LITERACKA
TOM IV
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
...
fI-vt~lll)~rn~_Il~CJ)_ill_ ~2
ill1Jill(CWlI11 DRUGA WOJNA ŚWIATOWA KSI...
27 downloads
1303 Views
20MB Size
Report
This content was uploaded by our users and we assume good faith they have the permission to share this book. If you own the copyright to this book and it is wrongfully on our website, we offer a simple DMCA procedure to remove your content from our site. Start by pressing the button below!
Report copyright / DMCA form
LITERACKA
TOM IV
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
...
fI-vt~lll)~rn~_Il~CJ)_ill_ ~2
ill1Jill(CWlI11 DRUGA WOJNA ŚWIATOWA KSIĘGA
TOM IV Przełożyła
Elżbieta
Katkowska
PHANTOM PRESS INTERNATIONAUREFREN GDAŃSK 1995
1
OD WYDAWCY Oddajemy do rąk Państwa długo oczekiwane przez polskich czytelników dzieło Win stana S. Churchilla "Druga wojna światowa". Dwunastotomowe wydanie polskie oparto na edycji angielskiej "Penguin Books", której każdy z sześciu woluminów obejmuje dwie księgi. Mamy nadzieję, że nawet po czterdziestu latach od jej pierwszego wydania Churchillowska interpretacja wydarzeń i opinii o drugiej wojnie światowej wciąż stanowić będzie ciekawą lekturę i przedmiot wnikliwych studiów.
PODZIĘKOWANIA
Po raz kolejny czuję się zobowiązany podziękować tym, którzy pomogli mi w pracy nad poprzednimi tomami. Są to: generał porucznik sir Henry Pownall, komandor G.R.G.Allen, puł kownik EW. Deakin, sir Edward Marsh, pan Denis Kelly i pan C.c. Wood. Muszę również podziękować ogromnej liczbie osób, które łaskawie zgodziły się przeczytać i krytycznie ocenić te stronice. Lord Ismay nieustannie wspierał mnie swoją pomocą, podobnie jak to czynili inni przyjaciele. Jestem oprócz tego niezmiennie zobowiązany rządowi Jego Królewskiej Mości za zgodę na publikację pewnych oficjalnych dokumentów, których królewskie prawa autorskie znajdują się w gestii zarządcy Biura Dokumentów Jego Królewskiej Mości. Na prośbę rządu sparafrazowałem ze względu na tajemnicę państwową treść kilku telegramów opublikowanych w niniejszym tomie. Zmiany te w żaden sposób nie wpływają na sens ani zawartość owych telegramów. Chciałbym wyrazić, jak bardzo czuję się zobowiązany wzglę dem kapitana Samuela Elliota Morisona (z USNR) , którego książki na temat operacji morskich w sposób jasny przedstawiają działalność floty Stanów Zjednoczonych. Mam dług wdzięczności wobec Roosevelt Trust za zgodę na wykorzystanie cytowanych tu telegramów Prezydenta, a także wobec innych, którzy pozwolili na opublikowanie swojej prywatnej korespondencji. Winston S. Churchill
PRZEDMOWA W tomach Nadciągająca burza, Ich najwspanialsza chwila i Wielka Koalicja przedstawiłem mój obraz wydarzeń prowadzących do wybuchu drugiej wojny światowej, podboju Europy przez nazistowskie Niemcy i nieugiętego oporu samotniej Wielkiej Brytanii, dopóki niemiecki atak na Rosję oraz szturm Japończyków nie sprawiły, że Związek Sowiecki i Stany Zjednoczone stanęły po naszej stronie. W Waszyngtonie na przełomie lat 1941/1942 prezydent Roosevelt ija, mając poparcie ekspertów ds. wojska i marynarki, proklamowaliśmy Wielką Koalicję oraz określiliśmy główne kierunki strategii, dotyczące przyszłego kierowania działaniami wojennymi. Mieliśmy stawić czoło najazdowi Japonii. Tak przedstawiała się sytuacja, gdy 17 stycznia 1942 roku wylądowałem w Plymouth; w tym momencie zaczyna się opowieść zawarta w niniejszym tomie. Jak w tomach poprzednich, narracja jest prowadzona z punktu widzenia premiera Wielkiej Brytanii, któremu powierzono Uako ministrowi obrony) specjalne obowiązki w zakresie spraw wojskowych. Także w tym tomie opieram się na szeregu swoich dyrektyw, telegramów, protokołów oddających znaczenie i wagę chwili, w której zostały napisane, a których obecnie nie mógłbym zastąpić lepszymi słowami. Te autentyczne dokumenty były przeze mnie dyktowane, gdy zachodziły poszczególne wydarzenia. Ponieważ są to moje własne sformułowania - powstające na bieżąco pod wpływem tych wydarzeń - chciał bym, aby właśnie na ich podstawie dokonywano oceny mojej osoby. Łatwiej by mi było przedstawić szereg refleksji związa nych z tamtymi chwilami, gdy odpowiedzi na wszystkie zagadki sąjuż znane, ale to muszę pozostawić historykom, którzy we właściwym czasie będą mogli wyrazić przemyślane opinie.
x
JAPONIA ATAKUJE
Zatytułowałem ten tom Huśtawka losu, ponieważ w tym okresie przechodziliśmy od niemalże nieprzerwanego pasma klęsk do prawie nieustających sukcesów. Przez sześć pierwszych miesięcy objętych tą opowieścią wszystko szło źle; przez sześć ostatnich - dobrze. I ta zmiana na lepsze towarzyszyła nam już do końca zmagań.
WINSTON SPENCER CHURCHILL Chartwell, Westerham, Kent 1 stycznia 1951
JAK
POTĘGA
WIELKIEJ ZYSKAŁA
KOALICJI PRZEWAGĘ
tom IV HUŚTAWKA
LOSU
....... księga
JAPONIA
1
ATAKUJE
SPIS TREŚCI księga
1
JAPONIA ATAKUJE
l II III IV V VI VII VIII IX X XI XII XIII XIV XV XVI XVII XVIII XIX XX XXI XXII XXIII
Obawy Australii i Oceanii. ............ ...... ................... ... .... 1 Porażka na Pustyni ......................................................... 18 Sytuacja podbramkowa na Malajach........................... 34 Wotum zaufania .............. ............ ................ ............ ........ 59 Zmiany w Gabinecie .................... .......... ........................ 73 Kapitulacja Singapuru........ ...... ........................ .............. 91 Raj U-bootów ................................................................... 108 Utrata Holenderskich Indii Wschodnich .................... 134 Podbój Birmy ................................................................... 153 Cejlon i Zatoka Bengalska ............................................. 173 Wszystko zależy od transportu morskiego ................ 190 Indie. Misja Crippsa ....................................................... 207 Madagaskar ..................................................................... 226 Zwycięstwa Amerykanów na morzu .......................... 246 Konwoje arktyczne 1942 ................................................ 265 Ofensywa weterze ......................................................... 288 Malta i pustynia .............................................................. 302 "Drugi front teraz!" ........................................................ 326 Wizyta Mołotowa ............................................................ 340 Prawo naturalnej selekcji w strategii ........................... 360 Rommel atakuje ............................................................... 372 Druga wizyta w Waszyngtonie .................................... 391 Wotum nieufności ........................................................... 409 ZAŁĄCZNIKI
A.
B. 1. 2. 3. 4. 5.
Osobiste dokumenty i depesze premiera .................... 429 Fortyfikacje Singapuru ................................................... 465 MAPY Odwrót na pustyni, styczeń 1942 ................................ 29 Półwysep Malajski ........................ .......................... ........ 37 Malaje. Sytuacja z 1 stycznia 1942 ............................... 57 Wyspa Singapur ............................................................. 105 Atlantyk. Struktura obrony 1942 ................................. 125
XXXII
6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19.
JAPONIA ATAKUJE
Bitwa o Atlantyk. Raj U-bootów 7 grudnia 1941-31 lipca 1942 ....................................... 130 Bitwa o Altantyk. Przełom w wojnie U-bootów 1 kwietnia 1942-21 maja 1943 ...................................... 131 Operacje ABDA .............................................................. 163 Birma ............................................................................... 169 Ocean Indyjski ............................................................... 201 Atak na Diego Suarez .................................................... 241 Madagaskar .................................................................... 243 Rejon Pacyfiku ............................................................... 249 Morze Koralowe ............................................................. 253 Konwoje arktyczne: szlak konwoju "PQ-17" ............ 275 Zimowe ofensywy Rosjan, styczeń-marzec 1942 ..... 357 Planowane uderzenie Rommla, 27-28 maja ............... 377 Bitwa o Tobruk .............................................................. 387 Pustynia Zachodnia ...................................................... 389
ROZDZIAŁ
I
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
Nowy kształt wojny -
Przeświadczenie
o ostatecznym zwycifstwie na Pacyfiku - Australia i Nowa Zelandia zagrożone atakiem Japonii - Moja korespondencja z panem Curtinem - Jego apel do Prezydenta - Raporty pana Bowdena dat yczqce zagrożenia Singapuru - Artykuł pana Curtina w "Melbourne Herald" - Uznajf siebie całkowicie odpowiedzialnym za dystrybucjf naszych środków - Moja odpowiedź Curtinowi z 3 stycznia Odpowiedź z 14 stycznia - Bezpieczne przybycie pierwszego konwoju do Singapuru - Wyjaśnienia dla Nowej Zelandii, 17 stycznia - Telegram pana Curtina z 18 stycznia i moja odpowiedź - Ogólne podsumowanie - Kwestia Australii - Zaczyna funkcjonować Rada ds. Wojny na Pacyfiku w Londynie i Waszyngtonie.
Angielsko-amerykańska bezbronność
owy 1942 rok, kolejny rok drugiej wojny światowej dla nas, Brytyjczyków, w sposób zgoła odmienny niż poprzednie. Nie byliśmy już sami. Przy naszym boku stali dwaj potężni sojusznicy: Rosja i Stany Zjednoczone. Chociaż z różnych powodów, były one gotowe walczyć na śmierć i życie w zgodzie z interesami Imperium Brytyjskiego. Taki alians dawał gwarancję ostatecznego zwycięstwa, o ile tylko zostanie zachowana niezbędna integracja lub w rę kach niemieckich nie pojawi się jakieś nowe narzędzie walki. W rzeczy samej, rysowała się perspektywa owego narzędzia, którego obie strony na wyścigi szukały jak ukrytego skarbu. Jak się okazało, los złożył w nasze silniejsze już ręce tajemnicę bomby atomowej. Przed nami była straszliwa i krwawa walka; nie mogliśmy przewidzieć jej przebiegu, ale finał zdawał się być oczywisty.
N
rozpoczął się
2
JAPONIA ATAKUJE
Wielka Koalicja musiała stawić czoło japońskiemu najeźdźcy. Atak był przygotowywany już od dawna, by teraz, z całą zajadłością i okrucieństwem spaść na brytyjskie i amerykańskie fronty, jeśli w ogóle o takich można było mówić. Przez myśl nawet nikomu nie przeszło, że Japonia mogłaby pokonać Stany Zjednoczone, ale musiały one ponieść duże straty na Filipinach i innych wyspach na Oceanie Spokojnym, a Brytyjczycy i nieszczęśni Holendrzy w południowo-wschodniej Azji. Rosja, w śmiertelnych kleszczach głównej armii niemieckiej, ucierpiała z powodu japońskiego ataku, ponieważ angielsko-amerykań skie posiłki i dostawy, które mogłyby być jej pomocne, teraz skierowano w inny region. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone miały przed sobą długi okres wycieńczających porażek, które wprawdzie nie mogły wpłynąć na ostateczny rezultat, ale były trudne do przetrzymania dla ich narodów. Brytania była bezbronna, bo nasze wojska walczyły gdzie indziej, Amerykanie dopiero co zaczęli gromadzić swoje prawie nieograniczone zasoby. Na Wyspach Brytyjskich wydawało się nam, że wszystko się pogarsza, chociaż myśląc logicznie wiedzieliśmy, że wojnę wygramy.
.. - ..
Pomimo nowych ciężarów, które spadły na nasze barki, niew kraju nie zwiększyło się. Natomiast Australia i Nowa Zelandia uświadomiły sobie, że nagle znalazły się na pierwszej linii frontu. Dostrzegły, że stały się krajami narażony mi na bezpośrednią inwazję. Wojna nie oznaczała już udzielania pomocy Ojczyźnie za morzami i oceanami, gdy znajdowała się w niedoli i niebezpieczeństwie. Nowy wróg mógł uderzyć prosto w australijskie domostwa. Trudno było sobie wyobrazić obronę rozległej linii brzegowej tego kontynentu. Wszystkie duże miasta leżały na wybrzeżu. Ich cztery dobrze wyszkolone dywizje ochotnicze, dywizja nowozelandzka i najlepsi oficerowie, wszystko to było daleko za oceanami. Dowództwo Floty Pacyfiku w mgnieniu oka spasowało na bliżej nieokreślony czas na rzecz Japonii. Siły powietrzne Australii prawie nie istniały. Czy możemy się dziwić, że Australijczycy byli głęboko
bezpieczeństwo
3
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
zatrwożeni,
nych? Zawsze
a
rząd koncentrował się wokół
spraw
wewnętrz
będzie się
to uznawało za fakt szczególny, że w tym niebezpiecznym punkcie zwrotnym, gdy im i ich zawodowym doradcom wydawało się, że Związek Australijski miał nóż na gardle, nie wszyscy zjednoczyli się wokół wspólnej sprawy. Tak flegmatyczna i sztywna była ich partia, że polityka australijska pozostała obojętna wobec konieczności radykalnych posunięć. Laburzystowski rząd większości zmonopolizował władzę wykonawczą, a pobór żołnierzy, nawet w celu obrony ojczyzny, był niezgodny z prawem. Te odgórne decyzje nie miały nic wspólnego z duchem walki panującym w narodzie australijskim i o ileż utrudniły nasze zadanie zapewnienia imw miarę możliwości - bezpieczeństwa, obserwując realny rozkład sił w ogólnoświatowej strategii. Ponure stronice tego tomu rozpoczynają się od mojej korespondencji z premierem Australii, panem Curtinem. Nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie posiłków australijskich w Tobruku. Później, w trakcie wojny, w łatwiejszych już czasach, gdy przybył do Anglii i wszyscy poznaliśmy go lepiej, cieszył się ogólnym szacunkiem i sympatią godną swej wybitnej i niezwykłej osobowości. Osobiście nawiązałem z nim stosunki przyjacielskie, które, niestety, zostały przerwane wskutek jego przedwczesnej śmierci. Wtedy jednak, gdy tak gwałtownie naciskano ze wszystkich stron, byłem aż za bardzo świadomy jakościowych i ilościowych różnic w poglądach, które nas dzieliły; żałuję przy tym wszelkich oznak zniecierpliwienia, jakie moje telegramy mogły zawierać. Podczas pobytu w Waszyngtonie otrzymałem szereg depesz od pana Curtina oraz od dra Evatta, ministra spraw zagranicznych, poprzez ich wysłannika w Waszyngtonie, pana Caseya. Pan Curtin przesłał również następujący telegram do Prezydenta: śmiertelnie
26 grudnia 1941 1. W tym przełomowym dla nas momencie pragnę zwrócić się do obydwu Panów, w czasie gdy konferujecie nad rozwiązaniem naszej wspólnej sprawy.
4
JAPONIA ATAKUJE
z panem Churchillem, poruszając kwektóra - według mnie - ma olbrzymie znaczenie w kontekście wojny z Japonią, co, mam nadzieję, zostanie przez Was rozważo ne podczas konferencji. 3. Teraz poruszam sprawę, która jest źródłem wielkiego niepokoju. 4. Ze wszystkich raportów jasno wynika, że Japończycy objęli panowanie na morzu i w powietrzu w rejonie północnych Malajów. Nieliczna tu armia brytyjska składa się z jednej australijskiej dywizji, my dodatkowo wysłaliśmy trzy dywizjony lotnicze na Malaje i dwa do Holenderskich Indii Wschodnich. Armia musi być wsparta przez lotnictwo, w przeciwnym razie powtórzy się Grecja i Kreta, a Singapur znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie. 5. Upadek Singapuru oznaczałby izolację Filipin, upadek Holenderskich Indii Wschodnich i próbę uduszenia wszystkich innych baz. Nieuniknionym następstwem byłoby przerwanie łączności między Oceanem Indyjskim a Pacyfikiem w tym rejonie. 6. Porażka stanowiłaby niebezpieczeństwo zarówno dla interesów Stanów Zjednoczonych, jak i naszych. 7. Nowe siły przeznaczone przez Zjednoczone Królestwo do wysła nia na Malaje wydają się absolutnie nieadekwatne, szczególnie jeśli chodzi o lotnictwo, a zwłaszcza myśliwce. [ ... l Niewielkie posiłki nie mają większego znaczenia. Prawda jest taka, że siła oporu przeciwko Japończykom na Malajach będzie bezpośrednio zależała od liczebności armii wystawionych przez rządy Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych. 8. Nasi ludzie walczyli i będą walczyć mężnie, lecz muszą otrzymać odpowiednie wsparcie. Mamy trzy dywizje na Bliskim Wschodzie. Nasi lotnicy walczą w Wielkiej Brytanii i na Bliskim Wschodzie, ponadto ćwiczą w Kanadzie. Wyekspediowaliśmy duże dostawy do Brytanii, na Bliski Wschód i do Indii. Nasze środki są doprawdy ograniczone. 9. W Waszej mocy leży sprostanie tej trudnej sytuacji. Jeśli rząd Stanów Zjednoczonych by sobie tego życzył, z chęcią przyjmiemy amerykańskiego dowódcę w regionie Pacyfiku. Prezydent powiedział, że znaczenie Australii jako bazy wojskowej ciągle wzrasta, ale jeśli ma ona pozostać rzeczywiście bazą, trzeba wzmocnić Singapur. 10. Pomimo dużych trudności wysyłamy dalsze posiłki na Malaje. 11. Cieszyłbym się, gdyby ta kwestia została potraktowana jako pilna. 2.
Skontaktowałem się już
stię Rosji,
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
5
Przekazano mi również raporty, które dr Evatt otrzymywał od pana Bowdena, pełnomocnika Wspólnoty w Singapurze. Były pełne obaw i jak się okazało nie było w tym żadnej przesady. 26 grudnia 1941 Dzisiejsze raporty potwierdzają pogarszającą się z dnia na dzień sytuację sił powietrznych. Wczorajsze straty to 8 brytyjskich myśliw ców na 3 czy 4 japońskie. Kuala Lumpur i Port Swettenham są obecnie wysuniętymi bazami lotniczymi, z których ma być przeprowadzone rozpoznanie, ale nawet to jest trudne w obliczu druzgoczącej przewagi japońskiego sprzętu. Większość naszych myśliwców przesunięto teraz do Singapuru, aby bronić wyspy i bazy. Jednakże oficer dowodzący lotnictwem orzekł, że aby zapewnić efektywną eskortę myśliwców dla zbliżających się morskich konwojów, z tak potrzebnymi posiłkami ludzi i surowców, musiałby pozostawić Singapur bez ochrony.
W dalszej
części:
Muszę podkreślić, że załamywanie się malajskiej obrony to poważ na groźba dla całego systemu obronnego. Spodziewany transport nowoczesnych myśliwców w częściach, wymagających tygodni składa nia pod obstrzałem bombowców, nie jest w stanie uratować sytuacji. Nowe posiłki, które nam obiecano, odciążą zmęczone oddziały pozostające na linii frontu i nie poprawią w zasadniczy sposób naszego położenia. Zamierzeniem polityki brytyjskiej jest koncentracja myśliwców i obrony przeciwlotniczej Malajów na wyspie Singapur w celu ochrony bazy marynarki wojennej, ale w ten sposób pozbawi się obrony lotniczej wysunięte oddziały znajdujące się w głębi półwy': spu, między innymi Australijskie Siły Imperialne. * Przewidziane obecnie środki wzmocnienia obrony malajskiej z praktycznego punktu widzenia mogą być odebrane wyłącznie jako mało znaczący gest. W moim przekonaniu, jedyne co mogłoby ocalić Singapur, to natychmiastowy przerzut drogą powietrzną poważnych posiłków, dużej liczby najnowszych myśliwców z dobrze wyszkolonym personelem. Posiłki o jakie nam chodzi, to nie brygady, ale dywi7je, które musiałyby przybyć natychmiast, jeśli miałyby się na coś przydać. Wszystko co nie jest nowoczesne, silne liczebnie i bezzwłoczne, jest daremne. Według obecnego stanu rzeczy mogę przewidzieć, że upadek Singapuru jest kwestią tygodni. Jeśli Singapur i AlF na Mala-
*
W oryginale: Australian Imperial Force (skrót AlF).
6
JAPONIA ATAKUJE
jach mają być ocalone, należy od razu przedsięwziąć radykalne i skuteczne posunięcia. Wątpię, czy wizyta australijskiego ministra może mieć jeszcze jakieś znaczenie, gdyż jest oczywiste, że bez natychmiastowego wsparcia lotnictwa Singapur musi upaść. Potrzeba podjęcia decyzji i działa nia jest kwestią nie dni, ale godzin.
Dr Evatt dodał, że - jego zdaniem - relacja Bowdena kreśliła rzetelnie. "Jeśli nie zastosuje się środków, które on sugeruje, można się spodziewać najgorszego." sytuację
.. - ..
27 grudnia pan Curtin opublikował w Melbourne Herald arktóry ostentacyjnie cytowali nasi wrogowie. Między innymi pisał tam: tykuł,
Nie możemy zgodzić się ze stwierdzeniem, że wojna na Pacyfiku ma być traktowana jako podrzędny element ogólnego konfliktu. Nie oznacza to, że jakikolwiek inny teatr działań wojennych uznajemy jako mniej ważny od Pacyfiku; chodzi o to, że Australia prosi o opracowanie zgodnego z interesami innych planu, pozwalającego na zaangażowanie możliwie największych sił, jakie kraje demokracji mają do dyspozycji, planu koncentrującego się na odparciu Japończyków. Dlatego rząd Australii uważa wojnę na Pacyfiku za sprawę najwyższej wagi, a kształt planu walki krajów demokracji musi zależeć od zdania Stanów Zjednoczonych i Australii. Bez ogródek stawiam sprawęjasno, że Austalia patrzy z nadzieją na Amerykę, bez żadnych skrupułów wobec Zjednoczonego Królestwa, naszego tradycyjnego partnera. Znamy problemy, którym Zjednoczone Królestwo musi sprostać. Wiemy o stałej groźbie inwazji. Jesteśmy świadomi, jakie niebezpieczeństwo niesie rozproszenie sił. Lecz wiemy również, że Australia jest bliska poddania się, a Brytania może jeszcze wytrzymać. Postanowiliśmy więc, że Australia nie podda się. Skierujemy cały nasz wysiłek na zbudowanie planu - ze Stanami Zjednoczonymi jako kamieniem węgielnym - który będzie źródłem ufności w możliwość przetrwania, dopóki fala wojny nie zmiecie przeciwnika. Podsumowując, celem polityki zagranicznej Australii będzie uzyskanie pomocy Rosji i opracowanie, wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi jako czynnikiem decydującym, planu strategii na Pacyfiku, obejmującego siły brytyjskie, chińskie i holenderskie.
7
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
Zrobiło to jak najgorsze wrażenie, zarówno w kołach rządo wych Ameryki jak i Kanady. Byłem pewien, że ów wyraz niepokoju, chociaż w dużej mierze uzasadnionego, nie reprezentował nastroju panującego w Australii. Pan W.M. Hughes, premier Australii podczas pierwszej wojny światowej i lider partii Federal United Australia (sławny "Billy Hughes"), wypowiedział się wkrótce, że polityka uznająca brytyjską pomoc jako mniej istotną od innych wielkich członków Koalicji, byłaby dla Australii samobójczą, nieautentyczną i niebezpieczną. Australia została podzielona na dwa obozy. Zadepeszowałem z Waszyngtonu do pana Attlee:
Mam nadzieję, że nie ma wątpliwości co do naszych usilnych starań im z pomocą. [ ... ] Przyszedł mi do głowy pomysł nadania audycji radiowej dla narodu australijskiego. Jednocześnie w pełni uświadomiłem sobie spoczywającą na mnie odpowiedzialność. Mam nadzieję, że zdoła Pan zawiesić wszystkie sprawy do mojego powrotu, tak abym mógł sam wypić piwo, którego nawarzyłem. [... ] Jeśli Półwysep Malajski został poświęcony dla Libii i Rosji, nikt nie jest za to bardziej odpowiedzialny niż ja i zrobiłbym tak samo po raz drugi. Jeżeli Parlament stawia jakieś pytania, byłbym zadowolony, gdyby wzięto pod uwagę, że pragnę po powrocie odpowiedzieć na te pytania przyjścia
osobiście.
Od razu militarnej:
odpowiedziałem
panu Curtinowi
odnośnie
sytuacji
Premier do pana Curtina 3 stycznia 1942 Obszar dowodzenia generała Wavella jest ograniczony do strefy walk, tam gdzie mają miejsce konkretne działania. Wobec tego nie obejmuje on Australii, Nowej Zelandii i szlaków komunikacyjnych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Australią, ani też innych szlaków morskich. Nie oznacza to oczywiście, że te istotne regiony i połączenia chcemy pozostawić bez ochrony, ale to zależy od środków, jakimi będziemy dysponowali. Według nas, flota amerykańska powinna wziąć na siebie odpowiedzialność za obronę szlaków komunikacyjnych wraz z wyspami przybrzeżnymi Australii i Nowej Zelandii. Jest to przedmiotem naszego nacisku. Admirał King* dopiero co
*
King Ernest Joseph (1878-1956) Zjednoczonych.
admirał
Marynarki Wojennej Stanów
8
JAPONIA ATAKUJE
przejął władzę nad całą marynarką amerykańską i nie zaakceptował jeszcze naszego stanowiska. Rzecz jasna, jeśli nie zdołam przekonać Amerykanów do takiego rozwiązania, będziemy musieli sobie jakoś poradzić, ale wciąż żywię nadzieję, że nasza propozycja zostanie dobrze przyjęta, a w takim przypadku wszystkie jednostki nasze czy Wasze w tym obszarze znajdą się w czasie działań pod dowództwem Stanów Zjednoczonych. Państwa alianckie nigdy nie zamierzały koncentrować swoich głów nych sił na nowo powstałym teatrze działań wojennych w obszarze południowo-zachodniego Pacyfiku i nie wiem, skąd Pan to doprawdy wziął. [ ... J Dzień i noc trudzę się nad opracowaniem możliwie najlepszych rozwiązań w Waszym interesie i dla Waszego bezpieczeństwa, mając jednak na uwadze groźną sytuację na innych teatrach działań wojennych i ograniczone środki, jakimi dysponujemy. Jeszcze niedawno usilnie domagaliście się wyposażenia armii australijskiej na Bliskim Wschodzie w najlepszy sprzęt. Choć bitwa jeszcze się tam nie skoń czyła, perspektywy są niezłe. Popełnilibyśmy wielkie głupstwo, niwecząc tak dobrze zapowiadającą się dla Auchinlecka bitwę, gdybyśmy zabrali mu lotnictwo, czołgi, itd., żeby je przerzucić na Malaje, gdy nie było żadnej pewności co do przystąpienia Japończyków do wojny. Rozładowanie sytuacji na Kaukazie dzięki rosyjskim zwycię stwom oraz sukcesy Auchinlecka umożliwiły chwilowo, kosztem Bliskiego Wschodu, wygospodarowanie znacznych posiłków, co - jak wiadomo - jest jak najbardziej uzasadnione, gdy Malaje stały się teatrem działań wojennych. [ ... J
Między mną a panem Curtinem miany korespondencji.
dochodziło
do
ciągłej
wy-
Premier Australii do Premiera 11 stycznia 1942 Naturalnie, bardzo nas niepokoi, że Japończycy z taką łatwością zdołali podbić całe Maląje z wyjątkiem Johoru, jak również opinia głównodowodzącego, że trzeba liczyć się z niepowodzeniem obrony nawet tego ostatniego skrawka. Chcę zauważyć, że 8 dywizja australijska ma za zadanie przeprowadzenie decydującej bitwy. Rząd nie ma wątpliwości co do jej dzielnej postawy zgodnie z najlepszymi tradycjami AlF. Odwołując się jednak do stanowiska wyrażanego przeze mnie poprzednio i do Pań skich zamierzeń, jeszcze raz podkreślam konieczność jak najsilniejszego wsparcia Malajów. Odnoszę to szczególnie do sił powietrznych, gdyż powtórzenie kampanii, jakie toczyły się w Grecji i na Krecie
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
9
mogłoby wywołać gwałtowne reakcje społeczne, a jest to ostatnia rzecz, jakiej byśmy sobie życzyli. Mam nadzieję, że będzie Pan pamiętał o naszym porozumieniu dotyczącym przerzutu 6 i 7 dywizji australijskiej, razem z kadrą oficerską, bazą organizacyjną i zaopatrzeniem, z Bliskiego Wschodu do Holenderskich Indii Wschodnich.
Cały
Australii i jednocześnie prowadzonej przez nas polityki połą czonego dowództwa na teatrze działań wojennych w południo wo-wschodniej Azji. W wigilię mojego wyjazdu z Waszyngtonu tak podsumowałem swoje stanowisko: czas
starałem się uspokoić rząd
wytłumaczyć przesłanki
Premier do premiera Australii 14 stycznia 1942 l. Nie rozumiem, jak można się spodziewać skutecznej obrony Malajów, gdy Japończycy objęli panowanie na morzu, a my bijemy się o życie z Niemcami i Włochami. Obiektem najwyższej wagi jest twierdza Singapur ze swym istotnym zapleczem. Osobiście niepokoi mnie fakt, że walcząc na półwyspie, aby zyskać na czasie, możemy wyczerpać siły niezbędne przy długotrwałej obronie Singapuru. Z czterech dywizji przeznaczonych wcześniej do tego celu jedną straciliśmy, a druga potrzebuje miesiąca do sześciu tygodni, żeby wylizać się z doznanych ran. Niektórzy nawet uważają, że lepiej byłoby szybciej się wycofać, ponosząc mniejsze straty. 2. Naszym obowiązkiem jest udzielenie całkowitego pełnomocnic twa najwyższemu dowódcy. Znajdując się tak daleko, nie możemy ocenić, czy bardziej słuszna jest walka w północno-zachodniej części półwyspu aż do Mersing, czy wszystkie oddziały powinny być niezwłocznie skierowane do twierdzy singapurskiej. Osobiście wierzę, że Wavell postępuje słusznie, jest to również pogląd szefów sztabu. Jestem przekonany, ze Pan również podzieli tę opinię. 3. Głęboko wierzę, że Wasze oddziały dzielnie się spiszą w zbliża jących się bitwach jak przystało na najlepszych żołnierzy. Czyni się wszystko dla wzmocnienia Singapuru i jego zaplecza. Dotarły na miejsce dwa konwoje z 4 brygadą hinduską i zaopatrzeniem. Na 13 [stycznia] przewidziano przybycie posiadającego ogromne znaczenie konwoju z czołową brygadą 18 dywizji brytyjskiej na pokładzie. Naturalnie, jestem bardzo niespokojny o los 4500 ludzi na jednym okrę cie przepływającym przez Cieśninę Sundajską. Mam jednak nadzieję, że przybędą na czas, aby zająć pozycje wraz z braćmi z Australii. Przesyłam Panu wszystkie szczegóły planowanych posunięć na tym ważnym obszarze walk oraz daty przybycia konwojów. Robimy to
10
JAPONIA ATAKUJE
w nadziei, że powiedzie się zamiar Wavella tj. przeprowadzenie kontrataku w drugiej połowie lutego. 4. Zdaje Pan sobie sprawę, że sam zaproponowałem przesunięcie dwóch Waszych dywizji z Palestyny na nowy teatr działań wojennych, tak istotny dla interesów Australii. Jedynym czynnikiem hamującym przeprowadzenie tej operacji może stać się transport. Będzie my się musieli mocno starać, żeby znależć zastępstwo za tych żołnie rzy spośród naszych sił z Metropolii. 5. Bolą mnie aluzje dotyczące Grecji i Krety. Robimy co w naszej mocy, aby odeprzeć od Ojczyzny ataki i niebezpieczeństwo. Zaniechaliśmy wszelkich sporów partyjnych i ustanowiliśmy powszechną obowiązkową służbę wojskową, nie tylko dla mężczyzn, ale i dla kobiet. Ciężko przeżyliśmy stratę dwóch znakomitych okrętów, które miały wesprzeć siły na Dalekim Wschodzie. Choć nasze siły uległy znacznej redukcji, organizujemy dalszą pomoc dla marynarki. W bitwie libijskiej straty Wielkiej Brytanii i Imperium (poniesione do 7 stycznia) szacuje się na 1200 oficerów i 16 tysięcy żołnierzy. Za pomocą stosunkowo nielicznych sił można jeszcze utrzymać się na pustyni. Szykuje się ciężka bitwa w rejonie EI-Agejla. Udało się nam wyzwolić Tobruk, przychodząc z pomocą Waszym ludziom, którzy walecznie bronili go tak długo. Mam przeto nadzieję, że będzie Pan ostrożny w osądzaniu tych, którym życie i los Australijczyków są tak drogie. [ ... ] Była
i dobra wiadomość:
Premier do pana Curtina 14 stycznia 1942 Wczoraj punktualnie i bezpiecznie dotarł do Singapuru kluczowy konwój, obejmujący amerykański transportowiec Mount Vernon z 50 myśliwcami typu Hurricane, jeden pułk przeciwpancerny, 50 dział; jeden pułk ciężkiej artylerii przeciwlotniczej, 50 dział; jeden pułk lekkiej artylerii przeciwlotniczej, 50 dział; oraz 54 brytyjską brygadę piechoty. Razem około 9 tysięcy ludzi. ,
Pan Fraser równięż wyraził swój niepokój, na co ja odpowiedziałem:
Premier do premiera Nowej Zelandii 17 stycznia 1942 1. Jak zwykle z radością przyjmuję szczerze wyrażone przez Pana poglądy, z którymi w większości się zgadzam, doceniam również dobrze wyważoną argumentację, z jaką są przedstawione.
11
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
2. Rząd i naród Nowej Zelandii od początku reprezentują realistyczny i zdrowy stosunek do wydarzeń tej wojny, która najpierw ograniczona tylko do Europy, stopniowo objęła prawie cały świat, a teraz przyszła kolej na Nową Zelandię. 3. Jeśli sądzicie, że nie zwracaliśmy uwagi na Wasze potrzeby w przeszłości, chociaż nigdy tak naprawdę nie było, mogę zapewnić, że pomimo olbrzymiej odległości mierzonej w tysiącach mil, dzielą cej Londyn i Wellington, nie zostawimy Was bez pomocy w niebezpieczeństwie.
4. Na pewno, jestem o tym przekonany, wybaczy mi Pan, że z powodu braku czasu, z czym się ciągle borykam, nie omówię każdej Pańskiej kwestii szczegółowo. Z telegramu, który musiał Pan już otrzymać skoro zatelegrafował Pan do mnie, wynika liczebność armii i posiłków lotnictwa, jakie Wam wysyłamy. Zaakceptuje Pan, mam nadzieję, nowe uzgodnienia dotyczące australijsko-nowozelandzkiego obszaru działania marynarki. Ponadto Stany Zjednoczone rozważają możliwość rychłego przerzutu znacznych sił lądowych i powietrznych na Daleki Wschód. 5. Jednak proszę się nie spodziewać z mojej strony żadnych obietnic wsparcia, których po prostu nie mógłbym dotrzymać, ani też zbyt szybkiego polepszenia się sytuacji na Dalekim Wschodzie, bo potrzeba na to czasu, aczkolwiek nastąpi to z całą pewnością. 6. Wyczuwam niemalże wyrzuty, że zwiedliśmy Was w przeszłości zbyt optymisyczną prognozą dotyczącą zagrożenia w rejonie Pacyfiku, a Nowej Zelandii w szczególności. Lecz kto mógł przypuszczać, że flota amerykańska 7 grudnia poniesie tak wielkie straty, a potem jeszcze stracimy dwa nasze wspaniałe okręty? Wydarzeń tej wojny absolutnie nie można przewidzieć, ale nie wszystko działa na naszą niekorzyść. Nie jestem pewien, czy niemieckiej generalicji zawsze udaje się przewidywać wypadki z całko witą precyzją. Na przykład bitwa o Anglię, bitwa o Atlantyk, czy rosyjski opór, musiały zachwiać wiarę Hitlera w precyzyjne obliczenia osiągnięć militarnych.
... - ..
Nadszedł czas na z 14 [stycznia].
odpowiedź
pana Curtina na mój telegram
Premier Australii do Premiera 18 stycznia 1942 1. Nie rozumiem, jak Pan mógł z mojego telegramu wywnioskować, że spodziewamy się obrony całych Malajów, nie dysponując przeważającymi siłami morskimi.
12
JAPONIA ATAKUJE
2. Wręcz odwrotnie. Jeśli odwoła się Pan do telegramu rządu Australii z dnia l grudnia 1941, dotyczącego pierwszej konferencji w sprawie Singapuru, przeczyta Pan następujące stwierdzenie, które - niestety - sprawdziło się aż nazbyt dobrze: "Delegacja wyciągnęła zasadniczy wniosek, że siły będące do dyspozycji na tym obszarze, nie wystarczają do odparcia głównego uderzenia Japończyków, gdyż główna flota Dalekiego Wschodu nie została jeszcze wzmocniona i zasilona sprzętem." 3. Szefowie sztabu Zjednoczonego Królestwa położyli nacisk na: a. Siły lądowe niezbędne do obrony Malajów, b. Całkowitą ilość wyposażenia dla sił określonych w punkcie a. c. Lotnictwo konieczne do zapewnienia dostatecznego "poczucia bezpieczeństwa" na Malajach. 4. Wysłaliśmy w ten region nasze wszystkie siły powietrzne i lądo we wraz z zaopatrzeniem i stale naciskaliśmy na wzmocnienie obrony, ale sugerowano, że sytuacja nie jest wcale groźna, co nie było zgodne z prawdą, mając na uwadze błyskawiczne postępy Japończy ków. Dlatego w moim telegramie z 5 grudnia orzekłem, że wydarzenia są niepokojące. [... ] 6. Sięgając wstecz jeszcze do roku 1937, rząd Związku Australijskiego otrzymał zapewnienie, że celem rządu Zjednoczonego Królestwa jest uczynić Singapur twierdzą nie do zdobycia. Kiedy obrona Singapuru była omawiana w roku 1933 przez Imperialny Komitet Obrony, najwyższy pełnomocnik rządu Australii zaznaczył, jak poważne byłyby konsekwencje, gdyby się utraciło Singapur, czy gdyby główna flota nie mogła korzystać z jego zaplecza. Stwierdził, że cały wewnętrzny system obrony Australii jest oparty na integralności Singapuru oraz na obecności w nim dużej floty. Dodał, że jeśli ta opcja zawiodłaby, Australia, mając do dyspozycji niewielką marynarkę, musiałaby wystawić więcej piechoty i lotnictwa, żeby zapobiec zagrożeniu. Odnoszę się do tego, co miało miejsce wiele lat wcześniej, by do końca uzmysłowić koncepcję obrony, do której Imperium nas przekonywało. Ta koncepcja wpłynęła na naszą decyzję współdziała nia na innych teatrach działań wojennych, zgodnie z podjętymi zobowiązaniami w wojnie na Pacyfiku, chociaż dysponujemy stosunkowo niewielkimi środkami. 7. Moje uwagi na temat Grecji i Krety to nie aluzje, które mają służyć krytyce, nie staram się też nikogo osądzać, ale jest faktem bezsprzecznym, że wsparcie lotnictwa odbiegało znacznie od danych obietnic. [... ] Wyraziłem swoje stanowisko z całą szczerością, by naród Australii znał raczej fakty, niż miałby żyć w przekonaniu, że wszystko idzie dobrze, a później doznać rozczarowania okrutną prawdą.
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
13
8. Nikt nie darzy narodu Zjednoczonego Królestwa takim podziwem za jego ogromny wysiłek, jak bracia w Australii. Jednocześnie jednak, my również robimy co w naszej mocy, nawet jeśli Pan twierdzi, że tak nie jest. Poszczególne części Imperium, jak Pan wie, znajdują się na różnych szerokościach geograficznych, dysponują różny mi środkami i mają swoje własne problemy. [... ]
Moim obowiązkiem było uwzględnić trwogę, jaka zawładnę Australijskiego, zwłaszcza że mogło to mieć poważne konsekwencje. Nie mogłem jednak pominąć faktu udzielenia przez australijskie partie polityczne (a szczególnie Partię Pracy) silnego poparcia dla przedwojennej polityki lekceważenia naszego planu obrony i strategii pokojowych. Ponieważ ten telegram streszcza stanowisko, do jakiego czułem się upoważniony, zamieszczam go tutaj. ła rządem Związku
Premier do pana Curtina 19 stycznia 1942 1. Dziękuję Panu za szczere wyrażenie poglądów. Nie poczuwam się do odpowiedzialności za zignorowanie naszego planu obrony i polityki pokojowej, którą prowadziliśmy przed wybuchem wojny. Przez 11 lat byłem w opozycji i już 6 lat przed rozpoczęciem wojny ostrzegałem. Z drugiej jednak strony, odkąd zostałem premierem w maju 1940 r., ponoszę pełną odpowiedzialność za główne cele działania i ogólny podział naszych środków. Od tego momentu do teraz z Wysp Brytyjskich płyną na wschód posiłki marynarki i lotnictwa w ramach naszych maksymalnych możliwości transportowych. Uznałem, że Bliski Wschód wymaga szybszej interwencji, niż nowo powstały rejon walk ABDA *. Musieliśmy również wywiązać się z naszych obietnic wobec Rosji dotyczących dostaw amunicji. Nikt nie mógł wiedzieć, co zrobi Japonia, ale ja byłem pewien, że jeśli zaatakuje ona nas i Was, to Stany Zjednoczone przystąpią do wojny i bezpieczeństwo Australii i ostateczne zwycięstwo będą zapewnione. 2. Należy pamiętać, że nie dalej jak trzy miesiące temu, na Bliskim Wschodzie, gdzie stacjonowały AlF, stanęliśmy przed groźbą podwójnego ataku - od zachodu siły Rommla, od północy najazd z kie-
*
Wspólne dowództwo sił zbrojnych w Azji Południowo-Wschodniej i na Pacyfiku utworzone w dniu 3 stycznia 1942 r. przez aliantów zostało rozwiązane w pierwszych dniach marca 1942 r. Skrótowiec pochodzi od słów: American-British-Dutch-Australian, czyli siły amerykańsko-brytyjsko-ho lendersko-australijskie.
14
JAPONIA ATAKUJE
runku Kaukazu, Iranu, Iraku i Syrii. W takim przypadku wszyscy stratedzy zalecają, że należy skoncentrować się na zniszczeniu jednej z atakujących stron. Myślałem, że będzie lepiej rozprawić się z Rommlem, formując jednocześnie z pozostałych naszych środków front lewantyńsko-kaspijski, chociaż przekraczało to nasze możliwości. Od tego czasu zniszczyliśmy dwie trzecie armii Rommla i wyzwoliliśmy część Cyrenajki. Sytuacja była nie rozstrzygnięta, kiedy Auchinleck zastąpił Cunninghama. 3. Chociaż nie mogę obiecać całkowitego zniszczenia sił Rommla, to jednak odnieśliśmy istotny sukces, usuwając jedno poważne niebezpieczeństwo i zwalniając przy tym znaczne siły. W tym samym czasie silny, nieoczekiwany opór Rosji pozwolił nam na wzięcie głę bokiego oddechu, a może pozwoli jeszcze na kilka chwil wytchnienia na froncie lewantyńsko-kaspijskim. I tak byliśmy w stanie przesunąć 17 dywizję hinduską, a wkrótce kilka innych dywizji piechoty poprzednio przeznaczonych na front lewantyńsko-kaspijski razem z 18 brytyjską i 7 i 8 australijską dywizją oraz wspierającym lotnictwem, z Bliskiego Wschodu na dalekowschodni teatr działań wojennych. Dążymy do jak naj szybszego sfinalizowania sprawy. Możecie sobie wyobrazić, jak dramatyczna byłaby nasza sytuacja, gdyby Rommel nas pokonał, a Kaukaz, szyby naftowe Baku i Iran znalazły się w rę kach wroga. Jestem przekonany, że byłoby błędem zabierać siły potrzebne do pobicia Rommla w celu wzmocnienia Półwyspu Malajskiego, gdy Japonia była jeszcze w stanie pokoju. Być wszędzie bezpiecznym znaczy nie być silnym nigdzie. 4. Powinniśmy być wdzięczni, po pierwsze, za rosyjskie zwycię stwa, po drugie za nasz sukces w kampanii przeciwko Rommlowi, po trzecie, że Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez Japonię w tym samym czasie co my. Odpowiedzialność za straszne ryzyko, jakie musieliśmy podjąć i jeszcze lłie raz będziemy musieli podejmować spoczywa na tych, którzy w rządzie czy w opozycji nie przeciwstawili się nazistowskim zapędom, gdy ich państwo było jeszcze sła be. 5. Nikt nie mógł przewidzieć serii katastrof na morzu, które spadły na nas i na Stany Zjednoczone na przełomie 1941/1942. W ciągu godziny zmieciona została amerykańska potęga na Pacyfiku. W ciągu kolejnej godziny zatopiono Prince oj Wales i Repulse. W ten sposób Japończycy objęli chwilowe panowanie na Pacyfiku i bez wątpienia zostaliśmy ciężko ukarani za Daleki Wschód. W tej nowej sytuacji, która Was bezpośrednio dotyczy, powinienem był pozwolić na wysła nie trzech szybkich śródziemnomorskich pancerników, aby sformować z czterech okrętów typu "R" i właśnie naprawionego Warspite'a
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
15
nową flotę na Oceanie Indyjskim, która ruszyłaby Wam na pomoc na jak naj dogodniejszych warunkach. 6. Poinformowałem już Pana o zatopieniu Barhama. Teraz muszę powiadomić, że okręty Queen Elizabeth i Valiant zostały uszkodzone w części podwodnej przez "żywą torpedę", co wyeliminowało je z akcji; pierwszy na trzy, a drugi na sześć miesięcy. Ponieważ wróg jeszcze nie wie o tych trzech powyżej wymienionych okrętach, rozumie Pan, że nie ma potrzeby, aby się o tym dowiedział i muszę Pana prosić o zachowanie absolutnej tajemnicy w tej sprawie. * 7. W końcu jednak te straszne okoliczności przeminą. Do maja Stany Zjednoczone wzmocnią swą flotę na Hawajach. Zaproponowaliśmy im, żeby wycofali swoje dwa nowe pancerniki z Atlantyku, jeśli ich potrzebują, w ten sposób biorąc na siebie większy ciężar. Wysyła my dwa, a może trzy nowoczesne lotniskowce na Ocean Indyjski. Wkrótce dotrze tam Warspite, a zaraz potem Valiant. Jdli nie wydarzy się znowu jakieś nieszczęście, szala na Oceanie Indyjskim i Spokojnym przechyli się na naszą korzyść, a Japonia utraci obecną pewność siebie w podejmowaniu wszystkich zamorskich operacji. Tymczasem brak floty wojennej na Morzu Śródziemnym staramy się nadrobić lotnictwem, zbliżające się przybycie Ansona (nasz najnowszy pancernik) i całkowite wykorzystanie Duke oj York umożliwi zachowanie równowagi po redukcji sił amerykańskich na Atlantyku na rzecz Pacyfiku. 8. Nie wolno nam wpadać w przerażenie i wzajemnie się obwiniać. Przeciwnie, musimy jednoczyć nasze starania i pozostawać w prawdziwej przyjaźni. Proszę nie wątpić o mojej lojalności wobec Australii i Nowej Zelandii. Nie mogę dać żadnych gwarancji co do przyszłości, a czeka nas jeszcze, jestem pewien, ciężka próba. Żywię jednak - jak nigdy przedtem - nadzieję, że z tego mrocznego zaułka wyjdziemy bezpiecznie, a nawet z chwałą.
Dostałem następującą odpowiedź:
Premier Australii do Premiera 22 stycznia 1942 1. Cenię Pana wyczerpującą odpowiedź i odwzajemniam Pana odczucia co do zjednoczenia naszego wysiłku.
*
Trzy "żywe torpedy" włoskie w dniu 19 grudnia 1941 r. przedostały się do portu w Aleksandrii i uszkodziły pancerniki Queen Elizabeth i Valiant. Ten fakt był utrzymywany w największej tajemnicy, żadne informacje nie przedostały się do Wioch i Niemiec.
16
JAPONIA ATAKUJE
2. Tak jak Pan przewidział bieg wydarzeń w Europie, tak i my czujemy, że wiedzieliśmy w jakim kierunku rozwinie się sytuacja na Pacyfiku, przynajmniej wyraźniej, niż zdawano sobie z tego sprawę w Londynie. 3. Wydarzenia, niestety, potwierdziły nasze poglądy na temat Malajów i mając na uwadze raporty Gordona Bennetta jestem bardzo zaniepokojony trudną sytuacją. 4. Długoterminowy program, jaki Pan nakreśla, jest obiecujący, ale potrzebą chwili jest działanie. Japończycy mają zamiar szybko się posuwać, niszcząc nasz potencjał obronny i uniemożliwiając odzyskanie zajętych terenów.
Twierdzenie Australijczyków, że zrozumieli i przewidzieli na Dalekim Wschodzie i widmo japońskiego podboju lepiej, niż ja to zrobiłem w Londynie, można osądzić tylko w związku z całą wojną. Ich obowiązkiem była adekwatna ocena własnej sytuacji. My musieliśmy myśleć za wszystkich . sytuację
.. -..
Poinformowałem premierów Australii i Nowej Zelandii o urządzeniach, jakie mają być zainstalowane w Londynie dla zapewnienia pełnej i nieprzerwanej łączności z rządami Australii, Nowej Zelandii i Holandii w trakcie prowadzenia wojny z Japonią.
19 stycznia 1942 Powinna powstać Rada ds. Dalekiego Wschodu na szczeblu ministerialnym. Przewodniczyłbym jej ja, a pozostali członkowie to: lord tajnej pieczęci (który jest moim deputowanym do Komitetu Obrony), Duff Cooper i przedstawiciele Australii, Nowej Zelandii i Holandii. Ze strony Australii mógłby to być, na przykład, Earle Page, a przedstawicielem nowozelandzkim na początek pełnomocnik rządowy. Byłby w niej również holenderski minister. Pracę Rady wspomagałby sztab oficerów łącznikowych dominiów w konsultacji z zespołem planistów Zjednoczonego Królestwa. Obowiązkiem Rady byłoby formułowanie poglądów zainteresowanych stron i przedstawianie ich Prezydentowi oraz odwrotnie, poglądy Prezydenta trafiałyby do Rady. Nie przeszkodziłoby to, oczywiście, w spełnianiu ministerialnych obowiązków przez Earle' a Page' a, w czasie gdy Australia znalazła się w centrum wydarzeń. Czy się zgadzacie? Przeprowadzam również konsultacje z Praserem i rządem Holandii.
OBAWY AUSTRALII I OCEANII
17
Pierwsze zebranie Rady ds. Wojny na Pacyfiku, któremu przewodniczyłem, odbyło się 10 lutego. Obecni byli: lord tajnej pieczęci, sekretarz Foreign Office, premier Holandii (dr P.S. Gerbrandy), holenderski minister (Jonkheer E. Michiels Van Verduynen), sir Earle Page (przedstawiciel Australii), pan WJ. Jordan (przedstawiciel Nowej Zelandii), pan Amery (przedstawiciel Indii i Birmy) i szefowie sztabu. Na następnych posiedzeniach Rady była również obecna delegacja z Chin. Głów nym celem działalności Rady było "omawianie zasadniczych wytycznych polityki wobec wojny z Japonią w regionie Pacyfiku". Rada ds. Wojny na Pacyfiku powstała również w Waszyngtonie, pod przewodnictwem prezydenta Roosevelta. Te dwie Rady pozostawały w ścisłym kontakcie ze sobą. Ostatnie zebranie Rady miało miejsce w Londynie w sierpniu 1943 roku. Wojna nadal była napędzana za pomocą starego mechanizmu, ale posiedzenia Rady ds. Wojny na Pacyfiku umożliwiły krajom, które były poza tym mechanizmem, konsultowanie zachodzących wydarzeń. Wkrótce jednak katastrofy, które nastąpiły, zburzyły to.
ROZDZIAŁ
PORAŻKA
II
NA PUSTYNI
Rommel przeprowadza odwrót do EI-Agejla - Brak transportu - Nieszcz§!sny styczeń - Moja korespondencja z Waszyngtonu z generałem Auchinleckiem - Niezachwiana wiara Auchinlecka - Jego zamiar natarcia w połowie lutego - Jego telegram z 15 stycznia - Poddanie si§! Bardii i Haifaya z 14 tysiącami jeńców naszemu 13 korpusowi - Wracam do Londynu - Przygotowuj§! przemówienie dla Parlamentu Rommel wysyła jednostki rozpoznawcze - Niekorzystna wiadomość Szok: Bengazi! - Auchinleck leci do kwatery głównej - Jego telegram z 26 stycznia - Rommel idzie za ciosem - Ewakuacja Bengazi - Raporty Auchinlecka z 29 i 31 stycznia - Wycofujemy si§! o prawie 300 mil - Niezwykłe zrządzenie losu - Liczba i jakość brytyjskich czoł gów - Historia 1 dywizji pancernej - Daleko posuni#y odwrót.
oprzedni tom zawierał opis długo przygotowywanego zwycięstwa generała Auchinlecka na Pustyni Zachodniej i wyzwolenia Tobruku. Podczas pobytu w Waszyngtonie mogłem z ufnością rozmawiać o jego dalszych poczynaniach. Rommel zdołał jednak zebrać wojsko i wyprowadzić na pozycje na południe od EI-Gazala. Został tam zaatakowany przez 13 korpus pod dowództwęm generała Godwin-Austena i 16 grudnia, po trzydniowych walkach, zmuszony do wycofania się. Nasze oddziały ze skrzydła pustynnego usiłowały zablokować jego odwrót wzdłuż dróg na wybrzeżu prowadzących do Bengazi. Zła pogoda, nierówny teren, a przede wszystkim trudności w zaopatrzeniu udaremniły ten zamiar i kolumny wroga, choć z trudem, dotarły do Bengazi, uciekając przed· 4 dywizją brytyjsko-hinduską. Czołgi wroga wycofywano szlakiem pustynnym prowadzącym przez Mechili, a za nimi podążała 7 dywizja pancerna, wzmocniona później przez Brygadę Gwardii.
P
PORAŻKA
19
NA PUSTYNI
Istniała nadzieja powtórzenia sukcesu sprzed roku, gdy szybkie przedostanie się do Antelatu odcięło drogę wycofującym się na południe od Bengazi Włochom i wzięto do niewoli tłumy jeńców. Sformowanie wystarczająco dużych sił okazało się jednak niemożliwe, a i wróg był w pełni świadomy, iż może popełnić tę samą pomyłkę Gdy więc nasze oddziały przednie dotarły do Antelatu, napotkały silny opór i nie mogły zrobić ani kroku naprzód. Stanowiło to skuteczną tarczę dla wycofujących się do Adżdabiji oddziałów, które wróg zachował na wypadek naszych ataków, podczas gdy umacniał El-Agejla, dokąd 7 stycznia wycofał się bez żadnych przeszkód. 13 korpus gonił resztkami sił. Nastąpiło to nieszczęsne opóźnienie przypisywane złej pogodzie i zajęciu przez wroga portu w Bengazi. Dlatego zaopatrzenie dla przednich oddziałów musiało być przewożone drogą z Tobruku i nie zdołano zebrać zbyt dużych zapasów. Co za tym idzie 4 dywizja hinduska nie mogła być przetransportowana na południe od Bengazi i nasze siły, które miały stawić czoło wrogowi w El-Agejla, składały się tylko z Brygady Gwardii i 7 dywizji pancernej, którą w połowie stycznia zastąpiła 1 dywizja pancerna przybyła świeżo z kraju. Przez jakiś czas oddziały te ani nie były wystarczająco silne do natarcia, ani nie poczyniły żadnych kroków, żeby umocnić swoje pozycje obronne na wypadek kontruderzema.
.. -
,.
Katastrofa militarna, która po raz drugi, w tym samym zgubnym zakątku i w rok później miała zrujnować całą brytyjską kampanię 1942 na pustyni, wymaga dokładnego zrelacjonowania. Powiedzmy sobie, co naprawdę wydarzyło się w tym nieszczęsnym styczniu. 9 stycznia, po opisaniu swoich rozporządzeń, generał Auchinleck wysłał do mnie do Waszyngtonu następującej treści depeszę:
Oto przewidywane pozycje wroga. Stacjonują na linii EI-Agejla Marada. 10 korpus włoski z dywizjami "Brescia" i "Pavia" do utrzy-
20
JAPONIA ATAKUJE
mania rubieży EI-Agejla, wzmocnione jednostkami 90 niemieckiej dywizji lekkiej, zmotoryzowany korpus włoski z dywizjami "Trento" i "Trieste" i jednostkami niemieckiej 90 dywizji lekkiej w Maradzie, mają zapobiec naszemu okrążeniu EI-Agejla od południa. Niemieckie dywizj e pancerne 15 i 21 i być może dywizja pancerna "Ariete" w odwodzie są przeznaczone do kontrataku. Następnego
dnia:
Wczoraj Brygada Gwardii (dwa bataliony) została zatrzymana przez nieprzyjaciela, 12 mil na południowy-zachód od Adżdabiji. Ponieważ miałem do
dyspozycji pokój map w Białym Domu, nie było mi trudno uświadomić sobie, co oznaczały te niewinnie wyglądające telegramy. Premier do generała Auchinlecka 11 stycznia 1942 Obawiam się, że oznacza to wydostanie się 7 i 1/2 dywizji wroga z pułapki; będą się teraz wycofywały wyznaczonymi przez siebie trasami. Poinformowano mnie, że 9 statków handlowych o wyporności po 10 tysięcy ton bezpiecznie dotarło do Trypolisu. Rozumiem, że z całym przekonaniem wierzył Pan, że można odciąć włoską piechotę Rommla, posuwając się szlakiem El Abd w dół, zdaje się jednak, że nie złapali się w sieć. Jak wpływa to na operację "Aerobat" (marsz na Trypolis)? Jestem pewien, że Pan i Pańskie wojska zrobiły wszystko co w ludzkiej mocy, ale musimy trzymać się faktów, jakimi by one były, a te mają silny wpływ na operacje "Gymnast" i "Super-Gymnast".
Tutaj muszę jeszcze raz podkreślić dominujący wpływ wojny na morzu na losy 8 armii. Nieszczęście, jakie spotkało "Force K" (eskadra maltańska), tzn. strata krążownika Neptune na polu minowym Trypolisu 19 grudnia, umożliwiło konwojowi wroga przedostanie się przez nasze pozycje z niezbędnym zaopatrzeniem i tym samym uratowanie armii Rommla w krytycznym dla niego momencie. Trzeba przypomnieć, że operacja "Gymnast" dotyczyła naszego zamiaru wysłania pomocy generałowi Weygandowi we Francuskiej Afryce Północnej, jeśliby ją przyjął. W tym celu trzymaliśmy w pogotowiu jedną pancerną i trzy polowe dywizje, które w każdej chwili mogły wyruszyć z Anglii oraz znacz-
PORAŻKA NA PUSTYNI
21
ny kontyngent lotnictwa. Ani Weygand, ani Vichy nie odpowiedzieli pozytywnie na naszą inicjatywę, ale stale mieliśmy nadzieję, że zdecydowana porażka Rommla i wkroczenie do Trypolisu w czasie długiego marszu na Tunis mogłyby zachęcić jedną albo obie strony do podjęcia konkretnego kroku. "Super-Gymnast" był zakrojonym na wiele większą skalę planem brytyjskiej i amerykańskiej interwencji we Francuskiej Afryce Północnej, który uzyskał gorące poparcie Prezydenta; wysunąłem go w moim referacie z 16 grudnia jako główną anglo-amerykań ską operację desantową na zachodzie podczas kampanii 1942. Silna pozycja przeciwnika w Adżdabiji i jego regularne wycofywanie się do EI-Agejla miały więc dla mnie o wiele większe znaczenie, niż jakieś tam zastopowanie na pustyni wojsk zmierzających na zachód. W gruncie rzeczy niechętnie myślałem o podejmowaniu tego tematu z Prezydentem. Z następnego telegramu generała Auchinlecka wynikało, że wszystko jest jeszcze dobrze, ale zbliżały się działania rozstrzygające. Generał Auchinleck do
Premiera 12 stycznia 1942 1. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zaatakowała nas wię kszość dywizji przeciwnika. To prawda, że używa on nadal terminu "dywizja", ale są one dywizjami tylko z nazwy. Np. wiemy, że liczebość 90 niemieckiej dywizji lekkiej początkowo wynosiła 9 tysięcy, a teraz wynosi 3,5 tysiąca i zostało jej tylko jedno działo polowe. 2. Szacuję, że nie więcej niż 1/3 pierwotnych oddziałów niemiecko-włoskich zdołała wymknąć się z kotła, a to jest łącznie 17 tysięcy Niemców i 18 tysięcy Włochów. Są one zdezorganizowane, brak im starszych oficerów i żywności, a w wyniku naszego ciągłego nacisku są zmęczone i z pewnością nie tak silne, jak by to wynikało z ich liczebności w postaci 35 tysięcy żołnierzy. 3. Mam powody aby wierzyć, że ostatnio dotarło do Trypolisu sześć statków, każdy około 7200 ton. 4. Jestem przekonany, że powinniśmy kontynuować plan "Acrobat" z wielu powodów, nie lekceważyłbym kwestii nękania Niemców na dwóch frontach, w Rosji i w Libii. Obiecuję Panu, że nie podejmę nieprzemyślanego działania, ani też nie zrobi tego generał Ritchie, ale w świetle podnoszących na duchu wieści z frontu rosyjskiego czuję, że musimy zrobić wszystko, aby utrzymać pozycje w Libii. [ ... ] Jestem przeświadczony, że wróg jest w opałach, o jakich nawet nie śmieliśmy pomyśleć.
22
JAPONIA ATAKUJE
Generał Auchinleck do
Premiera 12 stycznia 1942 Zdaje się, że wróg zakończył wycofywanie się na rubież Mersa Brega - Maatex - Giofen - EI-Agejla, a nasze oddziały mają z nim kontakt na jego wschodnim i południowym skrzydle. Z tego co przechwyciliśmy z ich rozkazów wynika, że formacje i jednostki są liczebnie słabe, i aby wzmocnić resztki włoskich dywizji, muszą je uzupełniać zdziesiątkowanymi oddziałami niemieckimi. 2. Bengazi rozwija się dobrze jako baza zaopatrzeniowa, ale rozła dunek i załadunek utrudnione są złą pogodą, co zdaje się nie mieć końca, szaleją okropne burze piaskowe, które zmniejszają widoczność do zera. 3. Generał Ritchie realizuje swoje plany, mam nadzieję, że wkrótce będziemy się mogli pochwalić większą koncentracją sił na wysunię tych rubieżach. Codziennie przybywa nam dowodów świadczących o słabości i dezorganizacji przeciwnika. Premier do generała Auchin!ecka 13 stycznia 1942 Bardzo jestem zadowolony z Pańskiej depeszy z 12 [stycznia]. Dzisiaj pokażę ją Prezydentowi. Jestem przekonany o Pana racji co do przeforsowania decyzji o bitwie na linii EI-Agejla - Marada. Popieram, niezależnie od rezultatu.
Od 12 do 21 stycznia armia Rommla pozostawała bez ruchu na pozycji EI-Agejla, zajmując przesmyk około 50 mil między Morzem Śródziemnym a czymś, co nazwaliśmy "libijskim morzem piaskowym" na południu. Niecki solankowe, wydmy, nieduże klify stanowiły dobrą zaporę obronną, a wróg zrobił wszystko, żeby ją umocnić polami minowymi i drutem kolczastym. Generał Auchinleck nie przewidywał zaatakowania tych pozycji wcześniej niż w połowie lutego. Tymczasem kontakt z siła mi Rommla podtrzymywały dwa czołowe bataliony Brygady Gwardii oraz grupa wsparcia 1 dywizji pancernej. Za nimi, w Antelacie, w odległości prawie 90 mil, stacjonowała pozostała część l brytyskiej dywizji pancernej dowodzonej przez generała Messervy' ego. Te siły wraz z 4 dywizją brytyjsko-hinduską na wschód od Bengazi składały się na 13 korpus pod dowództwem generała Godwin-Austena. Duże rozproszenie sił spowodowane trudnościami administracyjnymi znacznie osła biało front i możliwość szybkiego wysłania posiłków. Nie poczyniono żadnych starań w kierunku użycia min lub innych za-
23
PORAŻKA NA PUSTYNI
pór w systemie brytyjskiej obrony. Plan był taki, że jeśliby Rommel zaatakował, nasze przednie oddziały miały się wycofać. Generał Auchinleck nie wierzył jednak w możliwość ataku Rommla i sądził, że ma mnóstwo czasu na odbudowanie swoich sił i zapasów. Generał Auchinleck
do szefa sztabu imperialnego 15 stycznia 1942 Przeciwnik najwidoczniej umacnia swe pozycje wokół El-Agejla. [... ] Całkowite siły wroga w najbliższym obszarze szacunkowo: Niemcy - 17 tysięcy ludzi, 50 dział polowch, 70 dział przeciwpancernych, 42 średnie i 20 lekkich czołgów; Włosi - 18 tysięcy ludzi, 130 dział polowych, 60 dział przeciwpancernych, 50 czołgów M13, około 1/3 wyjściowych stanów etatowych. 2. Nasze wysunięte oddziały składające się z Brygady Gwardii, grup wsparcia l i 7 dywizji pancernej *, czterech pułków samochodów pancernych, 2 brygady pancernej, zachowują kontakt z przeciwnikiem na całym froncie, a patrole sięgają linii El-Agejla - Marada. 3. Nie jesteśmy narażeni na ataki wroga z wyjątkiem powietrza, gdzie jego działanie ostatnio znacznie się wzmogło, prawdopodobnie w wyniku lepszej sytuacji paliwowej dzięki statkom docierającym do Trypolisu. Nasze lotnictwo cały czas aktywnie atakuje cele nieprzyjaciela oraz osłania porty i wysunięte wojska. Nieprzyjaciel ciągle bombarduje nasze porty i szlaki komunikacyjne na wschód od Bengazi, ale nie poczynił większych szkód. 4. Rozwój portu Bengazi przebiega zadowalająco. Dostawy docierają, lecz z opóźnieniem spowodowanym słabą pogodą i sztormami.
a. _ .. Wkrótce przyszła wiadomość o zdobyciu Bardii, Sollum i Halfaya przez 30 korpus, z 14 tysiącami jeńców, dużą ilością broni, kosztem nie więcej niż 500 ofiar z naszej strony. Jednocześnie uwolniliśmy 1100 naszych żołnierzy.
a. _ .. Nic ważnego już nie dotarło przed moim odlotem z Bermudów, ale z pewnością rozstawałem się z Prezydentem w poczu-
*
Grupa wsparcia 7 dywizji pancernej została wycofana do reorganizacji 19 stycznia, dwa dni przed atakiem przeciwnika (przyp.oryg.).
24
JAPONIA ATAKUJE
ciu, które później okazało się w pełni uzasadnione, że myśl o ogromnym przedsięwzięciu w Afryce Północnej jednoczy nasze starania. Po powrocie do Londynu otrzymywałem nadal dobre wiadomości, chociaż przed kolejną bitwą nastąpiła przerwa dłuższa, niż się spodziewaliśmy. Natychmiast po przybyciu, w ferworze zajęć, byłem zmuszony przygotować się do zapowiedzianej debaty w Parlamencie. Od czasu gdy ostatnio przemawiałem w Izbie Gmin, miała miejsce duża liczba wydarzeń światowej rangi i należało to teraz przedstawić narodowi. Jak zorientowałem się z gazet, a poświęcałem im około godziny dziennie, rosło niezadowolenie i obawa związana z wyraźnym brakiem gotowości do walki z Japończykami na Wschodzie i na Dalekim Wschodzie. Według opinii publicznej sytuacja na pustyni była dobra i byłem zadowolony, że mogę Parlamentowi przedłożyć fakty. Poprosiłem kolegów, aby dali mi trochę czasu .
.. - ...
Auchinleck nie docenił regeneracyjnych nieprzyjaciela. RAF na Malcie, pod zdecydowanym dowództwem wicemarszałka lotnictwa Lloyda, swoimi jesiennymi nalotami na włoskie porty przyczynił się do zwycię stwa na lądzie, ale w grudniu został w dużym stopniu sparaliżo wany na skutek działalności niemieckich dywizjonów lotniczych, skoncentrowanych w znacznej liczbie na Sycylii. Nasze porażki na morzu do tego stopnia osłabiły flotę admirała Cunninghama, że przez jakiś czas nie mogło być mowy o interwencji na szlaku morskim do Trypolisu. Dostawy bez przeszkód docierały do Rommla. 21 stycznia wysłał on jednostki rozpoznawcze w sile trzech kolumn, każda składająca się z tysiąca żołnierzy zmotoryzowanej piechoty wspartej czołgami. Szybko znalazły luki między naszymi wysuniętymi oddziałami kontaktowymi, które nie miały żadnych sprawnych czołgów na stanie. Generał Godwin-Austen rozkazał więc odwrót, najpierw do Adżdabiji, później jego wojska miały zablokować nieprzyjacielowi drogę z Antelatu do Msus. 23 stycznia nadeszła nie pomyślna wiadomość. Niestety,
możliwości
generał
PORAŻKA
NA PUSTYNI
25
Generał Auchinleck
do Premiera 23 stycznia 1942 Wydaje się jasnym, że przemieszczenie się Rommla na wschód 21 stycznia było spowodowane oczekiwaniem na nasze natarcie. Napotkawszyopór tylko niewielkich oddziałów, zdecydował się pójść dalej w zamiarze zaatakowania naszych głównych oddziałów zabezpieczają cych szlaki komunikacyjne, które, zdaje się, uważa za resztki z Bengazi. W czasie wycofywania się 21 stycznia po trudnym wydmowym terenie na południowy zachód od Adżdabiji, jak poinformowano, kolumny grup podtrzymujących 1 dywizji pancernej straciły 9 dział i 100 jednostek transportowych, również poniosły pewne straty w ludziach, szczegóły jeszcze nie są znane. 2. Jeśli Rommel nadal będzie nacierał, szczególnie na osi Bengazi, prawdopodobnym jest, że odsłoni swoje lewe skrzydło na atak naszych sił pancernych, które w tym rejonie sięgają liczby około 150 czołgów szybkich i czołgów amerykańskich. Niewielka kolumna, która ostatniej nocy doszła prawie do Antelatu - to chyba komandosi. 3. Zdaję sobie sprawę, że opinia publiczna w kraju może być zaniepokojona powtórnym zajęciem Adżdabiji przez nieprzyjaciela, ale może się również okazać, że ta rubież wcale nie będzie korzystna dla Rommla. Posunięcie Rommla powstrzymało nasze działania rozpoznawcze i inne przygotowania do zaplanowanej ofensywy na El-Agejla, ale, jak Pan wie, głównym, decydującym czynnikiem była i jest potrzeba skumulowania odpowiedniej rezerwy w Bengazi i na jego obrzeżach.[ ... ] Wierzę, że generał Ritchie tylko czeka na okazję, żeby doprowadzić do otwartej bitwy w okolicznościach korzystniejszych niż te w okolicy El-Agejla, zjej bagnami i pechem. [ ... ] Zaakceptowałem taki obraz sytuacji, nie mając naj mniejszego pojęcia,
co się stało 21., ani o histerycznym wycofywaniu się naszych które były w akcji. Do tego momentu nie było najrnniejszych przesłanek katastrofy. Wprost przeciwnie, cały czas mówiło się o zbliżającej się brytyjskiej ofensywie. Nasz zwrot w przesmyku prowadzącym do Trypolitanii mógł być nieco opóźniony, ale Auchinleck patrzył z ufnością w przyszłość. Lecz wtedy, 24 stycznia, przyszła wiadomość nie wróżąca nic dobrego. wysuniętych oddziałów,
Generał Auchinleck do
Premiera 24 stycznia 1942, godz.3 po pol. [ ... ] Nieprzyjaciel zdołał najwidoczniej zachować nadspodziewanie duże siły i zdaje się, że jego pierwsze natarcie zaskoczyło nasze wysunięte oddziały, które, jak Pan wie, były słabe i zostały zepchnięte z głównych kierunków. [... ] Jeszcze raz Rommel zrobił śmiały krok.
26
JAPONIA ATAKUJE
[ ... ] Nieoczekiwany sukces zachęcił go prawdopodobnie, tak jak w zeszłym roku; do posunięcia się dalej, niż pierwotnie zamierzał. Lecz stanu jego zaopatrzenia tym razem nie można w żaden sposób porównać z zeszłym rokiem, wtedy miał również świeże oddziały. Sytuacja nie rozwinęła się tak, jak bym sobie tego życzył, ale mam nadzieję, że ostatecznie zmieni się na naszą korzyść.
Wówczas nastąpił szok. W późnych godzinach tego samego dnia nadeszła służbowa depesza. Oficer łącznikowy marynarki 8 armii do głównodowodzącego na Morzu Śródziemnym 24 stycznia 1942 Poczyniono przygotowania do ewakuacji Bengazi, na razie traktując to jako środek ostrożności. Nie zarządzono jeszcze likwidacji zaplecza. W tych okolicznościach personel cywilny przemieszcza się nocą jak najdalej na wschód. [... ] Jeśli Bengazi padnie, następna bę dzieDarna.
To skłoniło mnie do wysłania poniższej depeszy do generała Auchinlecka, od którego dotychczas jeszcze niczego na ten temat nie otrzymałem: Premier do generała Auchinlecka 25 stycznia 1942 Jestem mocno zaniepokojony raporte~ z 8· armii, który mówi o ewakuacji Bengazi i Damy. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że sytuacja może rozwinąć się w ten sposÓb. Całe to przemieszczanie cywilnego personelu, informacja, że w Bengazi nie zarządzono dotychczas likwidacji zaplecza, stawia tę kampanię w innym świetle, niż miało to miejsce w poprzednich rozważaniach. Czy naprawdę ponieśliście taką klęskę w rejonie Antelatu? Czy nasze świeże siły pancerne nie zdołały stawić oporu przywróconym do życia czołgom niemieckim? Wygląda na to, że sytuacja jest poważna i bynajmniej się jej nie spodziewałem. Dlaczego wszyscy tak szybko ulegają? Dlaczego 4 brytyjsko-hinduska dywizja nie miałaby utrzymać się w Bengazi, tak jak Hunowie w Halfaya? Sposób przechodzenia na tyły, jak to najwidoczniej wyobrażają sobie niżsi oficerowie, spowoduje niechybny upadek operacji "Crusader" i zrujnuje operację ,,Acrobat."*
Auchinleck słusznie pośpieszył do wysuniętej kwatery głów nej generała Ritchiego.
*
Nasza ofensywa w Libii i natarcie na Trypolis (przyp.oryg.).
27
PORAŻKA NA PUSTYNI
Generał Auchinleck
do Premiera 26 stycznia 1942 1. Przyleciałem tutaj wczoraj z Kairu. Pomimo wyczerpujących walk, 1 dywizja pancerna i Brygada Gwardii nie zdołały opanować sytuacji. Pozycja jest niezadowalająca. Wczoraj nieprzyjaciel wyparł nasze oddziały do Msus i dalej, chociaż wieczorem wycofujące się wciąż na wschód od tego miejsca kolumny nadal walczyły z wrogiem.* [ ... J 4. Ciężkie instalacje i urządzenia bazy na wszelki wypadek zostały za moją zgodą wywiezione z Bengazi. Generał Ritchie wziął 4 dywizję hinduską pod swoje bezpośrednie dowództwo i dał rozkaz jak najsilniejszego uderzenia na południe od Bengazi, przy użyciu kolumn mieszanych przeciwko drogom wojskowym wroga i skrzydłu wokolicy Antelatu. 1 dywizja pancerna ma zrobić wszystko, aby zatrzymać wroga na południe od Charruby i na zachód od MechiIi, i zabezpieczyć skrzydło 4 dywizji hinduskiej. 5. Zidentyfikowano formacje wroga biorące udział w walce jako 21 dywizję pancerną, dywizję "Ariete" i 90 dywizję lekką.
Romme1 zatrzymawszy swoje główne siły w Msus, mógł w kierunku północno-zachodnim na Bengazi, albo na północny wschód w kierunku Mechiii. Uczynił i to, i to. Jego zamiarem było zdobycie Bengazi, ale wysłał także w kierunku północno-wschodnim oddziały pozorujące atak na nasze drogi wojskowe. Manewr był bardzo udany. Planowany przez nas kontratak na południe przez część 4 dywizji hinduskiej z Bengazi, a dywizji pancernej i Brygady Gwardii z Charruby został pospiesznie odwołany, ewakuowano Bengazi i cały 13 korpus wycofał się na linię Gazala - Bir Hakeim . uderzyć
.. - ..
Utrata Bengazi wkrótce
stała się
faktem o dużym znaczeniu.
Generał Auchinleck (kwatera główna) do Premiera 27 stycznia 1942 Ja również byłem bardzo zaniepokojony raportami dotyczącymi przedwczesnej akcji w Bengazi. Według tego, czego się dowiedziałem, nastąpiło jakieś nieporozumienie, prawdopodobnie w wyniku zbyt pochopnej decyzji niższego dowódcy, który wydał rozkaz ewa-
*
Dokładne
pozycje na mapie (przyp.oryg.).
28
JAPONIA ATAKUJE
kuacji personelu marynarki i który przed opuszczeniem miejsca zniszczył kilka barek oraz pachołków na nabrzeżu. Nie dokonano, za co odpowiada armia, istotnych zniszczeń portu, nie miały też miejsca żadne czynności likwidacyjne, z wyjątkiem zniszczenia kilku magazynów nieprzyjaciela. RAF zniszczył chyba trochę benzyny, również w wyniku nieporozumienia. Te błędy, których można było uniknąć, są godne pożałowania, ale nie są katastrofalne. Pociągnę za nie do odpowiedzialności.
Po obszernym zdaniu relacji z wojskowych przedsięwzięć, Auchinleck podsumował wydarzenie w następujący sposób: generał
[ ... ] Tu nie ma wątpliwości, obawiam się, że nasze siły pancerne nie dorównały przeciwnikowi i poniosły duże straty, same nie zadając porównywalnych strat przeciwnikowi. Nie wyjaśniono jeszcze przyczyny, ale prawdopodobnie to rozproszenie naszych oddziałów uniemożliwiło przeprowadzenie skoncentrowanych działań przeciwko nieprzyjacielskim stłoczonym masom wojsk. Jest to prawdopodobnie tylko jedna ze szczególnych przyczyn. l dywizja pancerna, czy raczej to co z niej zostało, jest teraz skoncentrowana i pozostaje pod osłoną samochodów pancernych. Mam nadzieję, że może być gotowa do uderzenia w każdej chwili, ale czekam na stosowny meldunek od jej dowódcy. Inne aspekty operacji wymagająjeszcze zbadania, co zostanie uczynione. Tymczasem naszym celem jest odzyskanie inicjatywy, zbliżenie się do pozycji przeciwnika i zniszczenie, ajeśli nie, to choć by odparcie go. Wierzę, że generał Ritchie jest w pełni zdecydowany tego dokonać. Tedder ija przebywamy obecnie tutaj.
I dnia następnego: Nieprzyjaciel rozdzielił swoje siły, naj widoczniej aby zabezpieczyć zarówno Mechili, jak i Bengazi. Jest to śmiałe posunięcie, typowe dla Rommla i może wynikać z niedocenienia naszych możliwości odparcia natarcia. Prawdopodobnie większość jego czołgów znajduje się na wschodnich pozycjach wyjściowych. Ruchy jego wojsk, może z wyjątkiem tych w kierunku Bengazi, nie pokrzyżowały poprzednich planów generała Ritchiego co do kontruderzenia.
..,
- ..
W tym momencie było dla mnie jasne, że generał Auchinleck do tej pory jeszcze nie zrozumiał, co stało się na pustyni. Żaden
M
O
R Z
E
SR
ODZIEMNE
30
JAPONIA ATAKUJE
z jego telegramów nie zawierał informacji o losie 1 dywizji pancernej, a właściwie 13 korpusu. Miałem nadzieję, że teraz w kwaterze głównej generała Ritchiego, odkryje prawdę. Na razie mnie również okrywał mrok niewiedzy. Premier do generała Auchinlecka 28 stycznia 1942 1. Mam do Pana pełne zaufanie i cieszę się, że jest Pan czujny. 2. Nie wątpię, że dotarła do Pana infonnacja o zamierzeniach Rommla, chodzi o oczyszczenie trójkąta Bengazi-Msus-Mechili, a potem wycofanie się na linię oczekiwania w okolicach EI-Agejla. To powinno umocnić naszą determinację by nie dać za wygraną. 3. Z niepokojem czekam na dalsze wiadomości od Pana dotyczące porażki naszych sił pancernych doznanej od liczebnie słabszych sił nieprzyjaciela. Może to mieć fatalne następstwa.
Z wyjątkiem narzekania na złą jakość naszych czołgów, nie znaleziono żadnego wytłumaczenia katastrofy, która nastąpiła, a teraz nadeszła jeszcze gorsza wiadomość. Generał Auchinleck do
Premiera 29 stycznia 1942 Sytuacja pogorszyła się i obawiam się, że będziemy musieli chwilowo ewakuować Bengazi. Dzisiaj, w godzinach rannych, 7 hinduska brygada piechoty została odparta przez dwie kolumny wroga posiadające druzgoczącą przewagę uzbrojenia. Każda kolumna nieprzyjacielska liczyła przynajmniej 25 czołgów. Jednocześnie na południu, od strony El Abiar wyłoniła się silna kolumna, wsparta przynajmniej przez 1500 pojazdów zmechanizowanych. Pod groźbą okrążenia, dowódca 4 dywizji hinduskiej zdecydował się na przerwanie uderzenia na południe od Bengazi. [... l W tych okolicznościach, myślę, że postąpił słusznie. Dano rozkaz do przeprowadzenia w Bengazi likwidacji zaplecza. Nie mamy tam nic cennego. Trzeba przyznać, że nieprzyjaciel odniósł zwycięstwo, jakiego ani ja, ani on sam nie oczekiwał, ajego taktyka była zręczna i zuchwała. Dużo teraz zależy od stopnia w jakim będzie musiał uszczuplić swoje oddziały pancerne wokół Msus, aby utrzymać ogromną siłę użytą do ataku na Bengazi. Rommel podjął znaczne ryzyko, tak samo jak my. Na razie on święci triumfy, lecz generał Ritchie i ja wykorzystamy wszelkie możliwe środki, żeby karta się odwróciła. Straty 1 dywizji pancernej w czołgach i działach są olbrzymie, jej znaczenie na polu walki chwilowo nie będzie duże, choć mam nadzieję, że nie na długo. Nie nastąpiła ani dezorganizacja, ani zamieszanie, ani też zachwianie morale żołnierzy, przynajmniej według mojej oceny.
PORAŻKA NA PUSTYNI
31
Generał Auchinleck
do Premiera 31 stycznia 1942 1. Dziękuję Panu za wiadomość z 28 stycznia, dostalem ją wczoraj po południu. Przykro nam, że musieliśmy oddać Bengazi, ale strata jest tylko chwilowa. 2. Jeśli chodzi o l dywizję pancerną. Nie jestem pewien, czy przeciwnik posiadał rzeczywiście mniej czołgów niż my, według stanu z tamtych dni, chociaż jest możliwe, że w rejonie walk dysponowaliśmy przewagą czołgów. Podałem Panu kilka powodów porażki naszych sił pancernych i nadal je podtrzymuję. Do innych, obecnie już nieodwracalnych przyczyn, o których wspomniałem, należy krótki zasięg i nieskuteczność naszych dwufuntowych dział oraz zawodna mechanika naszych czołgów szybkich w porównaniu z niemieckimi. W dodatku nie jestem przekonany, czy taktyczne dowództwo naszych jednostek pancernych reprezentuje wystarczająco wysoki poziom, aby zrekompensować poważną przewagę niemiecką. Można nad tym popracować, ale to, niestety, nie jest kwestią jednego dnia. 3. Niechętnie dochodzę do wniosku, że aby stawić czoło niemieckim siłom pancernym z nadzieją odniesienia zdecydowanego sukcesu, nasze siły pancerne, wg obecnego stanu wyposażenia, organizacji i dowodzenia, musiałyby mieć przewagę przynajmniej dwa do jednego. Nawet wtedy, aby osiągnąć zwycięstwo, musiałyby liczyć na ści słą współpracę z piechotą i artyleńą, które - z wyjątkiem może niedoboru dział przeciwpancernych - są w stanie nawiązać równorzędną walkę z wrogiem. Wszystkie te czynniki będą wzięte pod uwagę, o ile tylko okoliczności na to pozwolą, ale jestem zaniepokojony nadchodzącymi sygnałami, że personel Królewskiego Korpusu Pancernego w niektórych przypadkach traci zaufanie do sprzętu. Trzeba uczynić wszystko, żeby to zmienić. 4. Generał Ritchie i ja zdajemy sobie w pełni sprawę z ewentualnych zamierzeń Rommla, ale jakiekolwiek by one były, na pewno będzie się starał wykorzystać odniesione zwycięstwo, wysyłając do walki nawet najmniejsze kolumny, dopóki nie napotka oporu. Pracujemy nad planami przeciwstawienia się temu. [... l
Rommel znowu udowodnił, że jest mistrzem taktyki na pustyni i, przechytrzając naszych dowódców, odzyskał większą część Cyrenajki. Cofnięcie się o prawie 300 mil pogrzebało nasze nadzieje i kosztowało nas utratę Bengazi i zapasów, jakie generał Auchinleck gromadził dla celów wymarzonej ofensywy w połowie lutego. Rommel był na pewno zdumiony miażdżą cym sukcesem trzech niewielkich kolumn, które rozpoczęły na-
32
JAPONIA ATAKUJE
tarcie i wsparł je wszystkimi możliwymi oddziałami, jakie tylko mógł zgromadzić. Generał Ritchie ponownie skompletował kulejący 13 korpus i inne siły wcześniej wysłane w pobliże EI-Gazala i Tobruku. Tutaj prześladowcy i prześladowani zaczerpnęli tchu i obserwowali się wzajemnie aż do końca maja, kiedy to Rommel był gotów do nowego natarcia. To szczególne odwrócenie się koła fortuny i poważna klęska militarna wyrosły z prostych faktów, że przeciwnik wcześniej zdobył praktycznie nieograniczony dostęp do szlaku śródzie mnomorskiego, co pozwoliło mu na wzmocnienie i odnowienie uzbrojenia oraz że sprowadził dużą część lotnictwa z Rosji. Ale nigdy nie wytłumaczono taktycznej strony tego, co tam nastąpi ło. Decydującym dniem był 25 stycznia, kiedy przeciwnik przedarł się do Msus. Zamieszanie i korekty planu, które później nastąpiły, dały Rommlowi możliwość przejęcia inicjatywy. Brygada Gwardii nie rozumiała, dlaczego nie pozwolono jej pozostać na stanowisku, jednak rozkaz wycofania się był bezwarunkowy i stale ponawiany. 4 dywizja brytyjsko-hinduska nie odegrała żadnej roli w tej grze. Dopiero później, na podstawie dokumentów nieprzyjaciela, wyszły na światło dzienne fakty, że dysponował on przewagą czołgów. Afrika Korps miał 120 czołgów w akcji, a Włosi mieli 80 albo więcej przeciw 150 czołgom l dywizji pancernej. Pomimo to, nieefektywne wykorzystanie dywizji jest do tej pory niezrozumiałe. W depeszy Auchinlecka mówi się: "dopiero co przybywszy ze Zjednoczonego Królestwa nie miała doświad czenia w walkach pustynnych" oraz jako ogólny komentarz: "Czołgi niemieckie nie tylko zdobyły przewagę ogniową, lecz w warunkach bitwy nasze czołgi okazały się konstrukcyjnie słabsze. Gorsze uzbrojenie i zawodność naszych czołgów zostały jeszcze spotęgowane przez niedobór, w porównaniu z Niemcami, broni przeciwpancernej." Wszystkie te stwierdzenia wymagają szerszego omówienia. l dywizja pancerna była jedną z najlepszych, jakie mieliśmy. Składała się w większości z ludzi, którzy przeszli co najmniej dwuletnie przeszkolenie i reprezentowali tak wysoki stopień sprawności, jaki można spotkać w armii zawodowej. W listopa-
PORAŻKA
NA PUSTYNI
33
dzie wylądowali w Egipcie. Przed opuszczeniem Anglii poczyniono wszelkie starania, zgodnie z najnowszą wiedzą i doświadczeniem, aby przystosować sprzęt do warunków pustynnych. Po rutynowym przeglądzie w Kairze dywizja wyruszyła przez pustynię do Antelatu, dokąd dotarła 6 stycznia. Aby nie uszkodzić dróg, czołgi zostały prżewiezione specjalnymi transporterami przez całą pustynię i dotarły do Antelatu nie używane i w dobrym stanie. Jednak, ponieważ nie zdobyto się na poświę cenie w walce, ta świetna dywizja straciła ponad sto czołgów. Podczas gwałtownego odwrotu pozostawiono znaczną ilość benzyny zgromadzonej tutaj wcześniej i w rezultacie musiano porzucić wiele czołgów, którym wyczerpało się paliwo. Brygada Gwardii, wycofująca się według rozkazu, natknęła się na ogromne zapasy benzyny, które musiała zniszczyć, gdyż wróg był tuż tuż. Gwardziści znalazłszy porzucone czołgi wzię li możliwie dużo benzyny i obsadzili je. Jedna tylko grupa "Coldstream" zebrała sześć i dowiozła je bezpiecznie, a inne jednostki wzięły jeszcze więcej. W rezultacie, niektóre grupy wróciły silniejsze niż wyruszyły, zdobywszy kilka czołgów, które w niemieckim stylu, miały współdziałać z piechotą zmo. toryzowaną. Jeśli będziemy mieli na uwadze koszt, czas i wysiłek, jakiego wymaga utworzenie takiej jednostki jak dywizja pancerna ze wszystkimi specjalistami i szkoleniowcami, trud włożony w transport wokół Przylądka i wiele przygotowań związanych z jej wprowadzeniem do walki, doprawdy przykro jest ujrzeć taki obraz - skutek złego dowodzenia. Nasza klęska jest tym bardziej bolesną, jeśli porównamy ją z tym, co osiąg nęli Niemcy oddaleni o 400 mil od swojej bazy w Trypolisie. Rozważając te sprawy, nie powinno się zwodzić narodu brytyjskiego stwierdzeniami, że techniczne braki naszych czołgów były jedynym powodem głębokiego i obfitującego w konsekwencje odwrotu.
ROZDZIAŁ
III
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
Ostre walki na Półwyspie Malajskim - Cią.gły napór Japończyków Bitwa pod Segamat-Muar - Nasz odwrót na wyspę Singapur - Sporna kwestia strategii - Rozproszenie wojsk obrony Singapuru - Memorandum generała Pownalla - Moje pretensje do systemu obrony wybrzeża zachodniego - Odpowiedź pierwszego lorda morskiego - Wąt pliwości generała Wavella dotyczą.ce długotrwałej obrony Singapuru - Mój telegram z 15 stycznia - Odpowiedź Wavella z 16 styczniaBrak umocnień lądowych - Brak umocnień polowych - Moja nota do szefów sztabu, 19 stycznia - Polecenia szefów sztabu dla generała Wavella z 20 stycznia - Mój telegram do Wavella z 20 stycznia Znaczenie zachowania Drogi Birmańskiej - Pesymistyczne meldunki Wavella - Dylemat szefów sztabu - Interwencja sir Earle'a Page'aDepesza pana Curtina z 23 stycznia - "Niewybaczalna zdrada" Kontynuujemy politykę walki do końca w Singapurze.
ydarzenia na Malajach aż do końca grudnia 1941 . roku zostały opisane w poprzednim tomie. Kiedy wkroczyliśmy w nowy rok, nasz 3 korpus, złożony z 9 i 11 dywizji brytyjsko-hinduskiej, dowodzony przez generała broni Heatha, znajdował się pod silnym obstrzałem zarówno ze strony wschodniego, jak i zachodniego wybrzeża. Nieprzyjaciel poruszał się na południe z Kota Baru nadbrzeżną drogą i znalazł się w styczności z oddziałami naszej 9 dywizji w Kuantan. Na zachodzie 11 dywizja hinduska utrzymywała silną pozycję na wzgórzu w Kampar, mając z lewej strony brygadę obserwującą rzekęPerak. Dwie brygady 8 dywizji australijskiej zachowano w stanie Johor, jedna z nich broniła plaży w Mersing, gdzie desant przeciwnika, zawsze przecież możliwy, od-
W
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
35
ciąłby nasze wysunięte oddziały. Japończycy rozwinęli przynajmniej trzy pełne dywizje przeciwko nam, a gromadzenie ła dunków w Songkhli (Singorze) wskazywało na możliwość przybycia następnej. Po naszej stronie również przybywały posiłki oczekiwane z entuzjazmem. 45 brygada hinduska, czoło wa brygada 18 dywizji brytyjskiej i 50 myśliwców typu Hurricane dotarło bezpiecznie do połowy stycznia. Do końca tego miesiąca spodziewano się 18 dywizji oraz jeszcze jednej brygady z Indii. Ochrona tych konwojów w cieśninach na południe od Singapuru wymagała wykorzystania wszystkich dostępnych sił marynarki, z wyjątkiem małych jednostek, oraz prawie wszystkich pozostałych myśliwców. Dla japońskiego lotnictwa stwarzało to możliwość bezpośredniego ataku na nasze oddziały i szlaki komunikacyjne. Holendrzy, lojalnie wypełniając zobowiązania wynikające z porozumienia, wysłali cztery dywizjony, by przyłączyły się do obrony Singapuru, ale nie można było wykorzystać tego nabytku. Pozostało kilka bombowców, które nie mogły nic zrobić bez eskorty myśliwców. Zadaniem naszych wojsk była gra na zwłokę, zanim nadejdą posiłki, zatrzymująca wroga na jego kolejnych pozycjach jak najbardziej na północ, bez angażowania się w walki, aby nie zaprzepaścić szansy obrony wyspy Singapur. W końcu gru!inia usiłowano zorganizować grupę desantową, która miała uderzyć wzdłuż zachodniego wybrzeża na zapleczu wroga. 27 grudnia wykonano udany rajd, ale przeciwnik, prawie całkowicie panując w powietrzu, wkrótce był w stanie unieruchomić nasz marny oddział marynarki działający z Port Swettenham. 1 stycznia zniszczono nowy zespół sześciu szybkich jednostek desantowych dopiero co przybyłych z Ameryki. Potem możliwe były tylko próby odparcia ataków japońskich na morzu. 11 dywizja hinduska przez cztery dni krwawych walk utrzymywała pozycję w Kampar, ale wtedy, 2 stycznia, poinformowano o japońskim desancie w pobliżu ujścia rzeki Perak, co groziło odcięciem drogi dla tych w Kampar. Generał Heath, oczekując ataku od strony morza niedaleko od Kuala Selangor,
36
JAPONIA ATAKUJE
kilka mil na tyłach, dał rozkaz kontrataku morsko-lądowego, który miał przeprowadzić mały oddział Royal Marines z Port Swettenham, nie napotkano jednak przeciwnika. Następnej nocy, z 3 na 4 stycznia, koło Kuala Selangor dokonano desantu, ale brakuje informacji co do jego siły. RapOlty o ruchu wojsk nieprzyjaciela dochodziły rzadko i były kontrowersyjne, ale tak czy owak nie dysponowaliśmy odpowiednimi wojskami, aby interweniować. Nasze oddziały wycofały się, a linia obrony została znowu utworzona na rzece Slim, przy czym jedną brygadę skierowano na część południowo-zachodnią w celu odparcia możliwego ataku na tyłach .
.. - ..
Zmęczone oddziały czekały
na następny nieunikniony atak, z nich od trzech tygodni była bez przerwy zaangażo wana w walkach. Nie mogli odpowiedzieć na potężny cios, jaki spadł na nich 7 stycznia. Japończycy zaatakowali czołgami przy świetle księżyca główną drogę i przebili się przez nasze linie. Obydwie brygady rozpierzchły się w panice i wyszły z tego z dużymi stratami. Ten konieczny odwrót zagroził planowi powstrzymywania przeciwnika do czasu przybycia posiłków. Ponadto, na wschodnim wybrzeżu dotkliwe straty poniosła 9 dywizja. Jej brygada w Kuantan została wycofana, pozostawiając Japończykom 2 tysiące ofiar. Dywizja skoncentrowała swoje siły niedaleko Raub. Dalszy odwrót na zachodnie wybrzeże spowodowałby odsłonięcie jej skrzydła. W tym momencie generał Wavell, który przybył do Singapuru, aby objąć dowodzenie siłami ABDA, wizytował pozycje frontowe. Rozkazał głębokie cofnięcie się, aby wystarczająco oddalić się od Japończyków i w ten sposób pozwolić naszym wyczerpanym żołnierzom na krótkie wytchnienie, zanim nie zbierze się świeżych albo stosunkowo świeżych oddziałów. Wybrano pozycję oddaloną o 150 mil do tyłu, wzdłuż rzeki Muar, prawe skrzydło w pobliżu Segamat. Dowództwo powierzono generałowi brygady Gordonowi Bennettowi z dywizji australijskiej, który przybył z 27 brygadą 9 dywizji brytyjsko-hinduskiej, wycofaną z wybrzeża wschodniego i z 45 hinduską brywiększość
s y J
I
;
A M
~.
_._._._._._._./ \
.......
_.i I
H
N Y
ZATOKA SYJAMSKA
MORZE POL UDN/OWOCH/ŃSK/E
Wyspy (Archipelag] __ ,,:~~, Anambas
:~\').~".c:)
II~I,
I~::::o.""~'
O,====50..._lOcO==ł50 ...... 200 mil
PÓłWYSEP
MALAJSKI
38
JAPONIA ATAKUJE
gadą
piechoty. 11 dywizja brytyjsko-hinduska, na którą jak dokierowano główne uderzenie, miała odpoczywać i nabierać sił za linią frontu. Odwrót rozpoczął się 10 stycznia. Po zaciętej walce na tyłach, odskoczono od przeciwnika, a cztery dni później utworzono nowy front. Jednocześnie opuszczono bazę morską w Port Swettenham, a niedobitki z lekkich jednostek pływających udały się do Batu Pahat. Tutaj, 16 stycznia, nastą pił nieduży desant japońskiej marynarki. Można było wysłać tylko dwie jednostki w celu przechwycenia wroga, ale nie udało się im nikogo wykryć. Decydujący konwój z czołową 53 brygadą 18 dywizji i zapowiedzianymi 50 hurricane'ami właśnie był rozładowywany w Singapurze. Pod eskortą marynarki i lotnictwa, przepłynął przez niebezpieczne rejony, gdzie czyhało na niego lotnictwo nieprzyjaciela. Znaczenie tych posiłków było mniejsze, niż wskazywała na to ich liczebność. 45 brygada hinduska była niedoświadczona, nie przeszkolono jej do walk w dżungli. 18 dywizję brytyjską, która po trzech miesiącach pobytu na statku potrzebowała czasu, aby uzyskać wartość taktyczną, gdy tylko przybyła na miejsce, od razu rzucono do walki nie mającej szansy powodzenia. Wiązano duże nadzieje z myśliwcami typu Hurricane. Przynajmniej były to samoloty, które jakością dorównywały japoń skim. Złożono je pospiesznie, po czym uniosły się w powietrze. Przez kilka dni wyrządziły duże szkody przeciwnikowi, ale warunki były obce nowo przybyłym pilotom i liczebna przewaga Japończyków dawała się we znaki. Szybko znikały z horyzontu . tąd
.. - ...
Zażarta
bitwa o Segamat - Muar
rozgrywała się
przez ty-
dzień. Przeważająca część sił generała Gordona Bennetta miała bronić
wej ścia do Segamat, 45 brygada hinduska i jeden australijski batalion, do którego później dołączył drugi, broniły dostę pu do dolnej części rzeki Muar. Niezwykle udana zasadzka przed Segamat kosztowała Japończyków setki ludzi, ale chociaż walczono odważnie, nieprzyjaciel trzymał się mocno na pozycjach. Nad Muar jednak, cztery broniące bataliony zostały zaatakowane przez całą dywizję Gwardii Cesarskiej, zarówno
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
,39
od czoła, jak i od morza przez desanty oskrzydlające. Okrążo ne, przez kilka dni przebijały się na południe. W końcu były zmuszone do pozostawienia środków transportu i rozproszyły się na małe grupki. Z 4 tysięcy ludzi z tych jednostek powróciło tylko około 800. Brygadier Duncan oraz wszyscy dowódcy batalionów i zastępcy dowódcy 45 brygady zostali zabici. Ten nieduży oddział, stawiający nieugięty opór wrogowi, dysponujące mu przewagą liczebną i panującemu w powietrzu, uchronił od zagrożenia skrzydło i tyły obrońców Segamat, umożliwiając im odwrót w ostatniej chwili. Aby osłonić ten odwrót, rzucono do walki dwa brytyjskie bataliony 53 brygady, a część 11 dywizji brytyjsko-hinduskiej, nabierającej sił za linią frontu, miała wziąć na siebie ewentualne desanty w pasie przybrzeżnym w Batu Pahat i dalej na południe. Nasze siły rozciągały się teraz na 90-mi1owym fronCie biegnącym przez południowy koniuszek Półwyspu Malajskiego, od Mersing do Batu Pahat. Wróg deptał nam po piętach. W Mersing i Keluang nie obyło się bez ostrych potyczek, ale ponownie do decydującej bitwy doszło na zachodnim wybrzeżu, gdzie dwa brytyjskie bataliony utrzymywały Batu Pahat przez pięć dni. Do tego czasu wszystkie bezpośrednie wyjścia zostały zablokowane i oddziały podążyły 20 mil w dół wybrzeża, gdzie marynarka zabrała 2 tysiące ludzi podczas kolejnych nocy. W tym czasie strona japońska otrzymała znaczne posiłki. 15 stycznia duży konwój wyładował dwie nowe dywizje w Songkhli, skąd ruszyły one na południe, na Keluang, centrum naszych pozycji. Nieprzyjaciel posiadał teraz pięć pełnych dywizji na Malajach. 26 stycznia nasze odważne choć niewielkie jednostki rozpoznawcze zameldowały obecność 2 krążowników, 11 niszczycieli, 2 transportowców i mnóstwa małych jednostek w pobliżu Endau. Wszystkie 23 samoloty, które można było przygotować do akcji powietrznej, dokonały na nie dwóch ataków. Konwoje szły pod osłoną japońskich myśliwców i nasze straty, szczególnie wśród przestarzałych wildebeestów, były znaczne. Jednakże ataki zrobiły swoje, trafiono obydwa transportowce i zniszczono co najmniej 13 samolotów wroga. Ta wspaniała operacja wyssała jednak wszystkie soki z naszego lotnictwa.
40
JAPONIA ATAKUJE
Następnej
nocy dwa niszczyciele z Singapuru usiłowały zaataale zostały przechwycone i jeden z nich zatonął. Nowo wysadzony desant japoński natychmiast przemieścił się z Endau w dół wybrzeża, aby zaatakować 22 brygadę australijską w Mersing. Wywiązała się z tego otwarta walka na prawo od naszej linii w Mersing, w punkcie centralnym w Ke1uang i na odsłoniętym lewym skrzydle. Generał Percival podjął decyzję wycofania się na wyspę Singapur. Każdy człowiek i pojazd musiał na tym ostatnim etapie przejść po grobli, aby osiągnąć cel. Większa część jednej z brygad zginęła już na początku, ale rankiem 31 stycznia jej niedobitki przedarły się na drugą stronę, po czym grobla została wysadzona w powietrze. kować okręty japońskie,
.. - ..
Często pojawia się pytanie (w którym brzmi nuta krytycyzmu), czy nie byłoby wówczas lepiej skoncentrować wszystkie siły na obronie wyspy Singapur, zajmując się jedynie japońskim natarciem w dole Półwyspu Malajskiego przez wykorzystanie lekkich i mobilnych sił. Decyzja, jaką dowódcy podjęli na miejscu i którą ja aprobowałem, to rozegranie bitwy o Singapur w Johorze, jednocześnie dążąc do zatrzymania przeciwnika jak najdalej od naszych pozycji, aby zdobyć czas na przygotowanie się do obrony. Obrona lądu sprowadzała się do ciągłego odwrotu z ciężkimi walkami na tyłach i uporczywymi kontratakami. Walki te odwierciedlają duże zaangażowanie ze strony żołnie rzy i dowódców. Trzeba jednak dodać, że pochłaniały one wszystkie posiłki jeden po drugim, w miarę jak te przybywały. Nieprzyjaciel posiadał wszystkie atuty. Przed wojną przestudiowano pedantycznie teren i panujące na nim warunki. Przygotowano szczegółowe mapy, wywiad przeprowadził dokładną penetrację, łącznie z ukrywaniem zapasów rowerów dla japoń skich rowerzystów. Zgromadzono potężne siły i duże rezerwy, niektóre z nich nawet nie były potrzebne. Wszystkie dywizje japońskie były wprawione w prowadzeniu wojny w dżungli. Japońskie panowanie w powietrzu wynikające, jak to przedstawiłem, z zabezpieczania naszych koniecznych potrzeb gdzie
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
41
indziej, za które miejscowi dowódcy nie byli w naj mniejszym stopniu odpowiedzialni, było jeszcze jednym przygnębiającym faktem. W rezultacie, główna siła bojowa armii przeznaczonej do obrony Singapuru i prawie wszystkich dosłanych po wypowiedzeniu przez Japonię wojny posiłków, została wykorzystana podczas zaciętych walk na Półwyspie i, gdy wojska przeszły po grobli, kierując się do miejsca, które miało stać się nadrzędnym celem obrony, siła ta już nie istniała. Tutaj oddziały przyłączyły się do miejscowego garnizonu i do licznej obsługi bazy, która rosła liczebnie, ale nie w siłę. Znalazły się tam również dwie nowe brygady 18 dywizji brytyjskiej, które dopiero co wylądo wały w obcym, trudnym do wyobrażenia otoczeniu, po długiej morskiej podróży. Armia, która mogła uczestniczyć w decydującej bitwie o Singapur i była sformowana właśnie w tym celu na froncie dalekowschodnim, została rozproszona, zanim Japończycy rozpoczęli natarcie. Może i zostało sto tysięcy osób, ale to już nie było wojsko .
.. - ..
W Załączniku B czytelnik znajdzie memorandum napisane w roku 1949 przez generała Pownalla, które szeroko nakreśla politykę z okresu przedwojennego, dotyczącą twierdzy singapurskiej. Przedstawia ono również różne decyzje powzięte w sierpniu 1940 i później, gdy Japonia zajęła Indochiny. Dotyczyły one poważnego powiększenia garnizonu, a w szczególności posiłków lotnictwa. Zasoby, które miały zaspokoić te potrzeby - jak już opisałem - zużyto gdzie indziej i dopiero po wypowiedzeniu wojny przez Japonię i przystąpieniu do niej Stanów Zjednoczonych można było dokonać zabezpieczeń na dużą skalę. Ale na to było już za późno. Miejscowi dowódcy oczywiście prosili nawet o więcej niż to, co szefowie sztabu uważali za konieczne. Nie można było jednak zaspokoić ani jednych, ani drugich. Memorandum generała Pownalla jest relacją zrównoważoną. Na tych stronicach mogę jedynie opowiedzieć historię tego, co się wydarzyło .
.. - ..
42
JAPONIA ATAKUJE
Rozwojowi tragicznej sytuacji Singapuru towarzyszyły najw kraju i napięta korespondencja z generałem Wavellem i panem Curtinem.
posępniejsze rozważania
Premier (Waszyngton) do generała Wavella 9 stycznia 1942 Jak Pan wie z telegramów, chciałbym, żeby zachowano siły brytyjskie na Półwyspie Malajskim, jeśli to tylko możliwe, do obrony twierdzy Singapur i jej zaplecza w Johorze. Dlatego też gorąco popieram sposób, w jaki prowadzi się operacje na tyłach, mające na celu zadanie przeciwnikowi jak największych strat, zatrzymanie go przed naszymi pozycjami oraz zniszczenie wszystkiego, co mogłoby mieć jakąkolwiek wartość bojową. Nie rozumiem jednak, dlaczego ciągle musimy zmieniać naszą pozycję z powodu przemieszczania się przeciwnika na zachodnim wybrzeżu Półwyspu nie uzbrojonymi parowcami, pływającym złomem, łodziami rybackimi, które, podpływając różnymi rzekami i zatoczkami, zmuszają nas do cofania się. Jestem pewien, że jeden czy dwa okręty podwodne za pomocą 4-calowych dział albo torped mogłyby zablokować główne ujścia rzek, zatapiając te nie uzbrojone jednostki przewożące oddziały żołnierzy. Mogłyby się przecież zanurzyć w przypadku pojawienia się lotnictwa przeciwnika. W ten sposób osłaniałyby zachodnie skrzydło naszych oddziałów na Półwyspie, każąc nieprzyjacielowi słono płacić za każdy cal zdobytej ziemi, a nasze siły nie byłyby zmuszone do działań kompromisowych. Byłbym zadowolony, gdyby powiadomił mnie Pan, jak ta sprawa wygląda i czy można coś z tym zrobić. Chciałbym móc wyjaśnić sytuację Prezydentowi, z którym na bieżąco omawiam wszystkie aspekty wojny. '
Na zasadnicze pytanie, jakie postawiłem na temat morsko-lą dowych akcji Japończyków na zachodnim wybrzeżu Malajów, generał Wavell odpowiedział: Generał
Wavell do Premiera 10 stycznia 1942 Powinien Pan zobaczyć mój telegram do szefów sztabu na temat ogólnej sytuacji na Malajach. Od chwili, gdy tylko pojawiło się zagrożenie dla naszego zachodniego skrzydła, rozważamy możliwość interwencji marynarki. Najpierw próbowaliśmy wysyłać kutry patrolowe, ale zostały zatopione na skutek dziennych nalotów. W ciągu ostatnich trzech nocy z bazy na Sumatrze działał niszczyciel Scout. Tylko trzy holenderskie okręty podwodne znajdują się teraz na Malajach. Jeśli chodzi o jeden z nich, który właśnie powrócił z innej akcji,
43
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
postanowiono, że będzie operował niedaleko wybrzeża zachodniego, między Pinang a Selangor, począwszy od 12 stycznia.
Nie czułem się usatysfakcjonowany, dopóki nie nas dużo później pełniejsze wyjaśnienie.
dotarło
do
Premier do pierwszego lorda morskiego 22 stycznia 1942 Nie, tak być nie powinno. Oto jesteśmy zupełnie wymanewrowani i najwyraźniej pobici na zachodnim wybrzeżu Malajów przez przeciwnika, który nie ma żadnego okrętu wojennego w pobliżu. W rezultacie zmusza się nasze siły do wycofywania się z kolejnych pozycji, wróg zdobywa cenny czas, a wśród walczących oddziałów panuje ogólne poczucie zagrożenia. Niedociągnięcia są widoczne gołym okiem. Dlaczego pozwolono nieprzyjacielowi zdobyć te wszystkie jednostki pływające? My nie mamy żadnych, albo niewiele, a przecież to my - przynajmniej jeszcze do niedawna - panowaliśmy na morzu. Po drugie, jeśli w ogóle mówi się o ciężkim obstrzale z broni maszynowej dochodzącym z brzegów, jak to się stało, że zajął je wróg? Nie jest w stanie obsadzić ludźmi tylu punktów obsługi karabinów maszynowych, żeby osłonić każdą część wybrzeża. Na pewno powi- , nien Pan domagać się dokładniejszych raportów. Opanowanie zachodniego wybrzeża Malajów przez Japończyków, którzy nie posiadają tam ani jednego okrętu wojennego, zostanie zapisane w dziejach brytyjskiej marynarki jako jeden z najbardziej niewiary godnych błę dów. Przykro mi, że nie możemy się zgodzić, ale czekam na dalsze raporty, z których coś będzie wreszcie wynikało. Admirał
Pound wysłał wyczerpującą odpowiedź.
Pierwszy lord morski do Premiera 24 stycznia 1942 1. W Pana nocie z 22 stycznia potraktował Pan operację na zachodnim wybrzeżu Malajów wyłącznie z punktu widzenia marynarki, podczas gdy my nauczyliśmy się z naszych gorzkich doświadczeń, że w sytuacji, gdy małe jednostki muszą pływać w strefie przybrzeżnej, gdzie nieprzyjaciel ma przewagę w powietrzu, jest to problem zarówno marynarki, jak i lotnictwa. 2. Gdyby to opanowanie wybrzeża odbywało się w roku 1914, moż na by z całą stanowczością powiedzieć, że marynarka nie zdołała wykonać powierzonego jej zadania. W roku 1942 warunki są zupełnie inne. [... ] 4. Według informacji, jakie teraz posiadamy, zdaje się, że bieg wydarzeń był następujący:
44
JAPONIA ATAKUJE
a. Zgodnie z telegramem gubernatora do ministra ds. kolonii jeszcze przed wojną uzgodniono, że nie będzie się oddawało małych jednostek przeciwnikowi; zamierzano to osiągnąć poprzez wysłanie wszystkich jednostek pływających w górę rzek i zrealizowano to, gdy tylko władze wojskowe dowiedziały się o lokalnych zagrożeniach. Jednym z powodów niepowodzenia w tej materii było przenikanie wroga ścieżkami w dżungli, którędy to dotarł do miejsc, gdzie były ukryte nasze jednostki w górze rzek. Z drugiej strony wiemy, że wszystkie kutry i większość pozostałych jednostek została zniszczona. b. Zdaje się, że wszystko zaczęło się psuć od Pinangu, gdzie ustalenia wprowadzenia w życie taktyki "spalonej ziemi" zakończyły się fiaskiem. I tak nieprzyjaciel zdobył znaczną liczbę małych jednostek pływających, za pomocą których mógł rozpocząć opanowywanie wybrzeża. W tej części nie mieliśmy nic. Niczego zresztą byśmy nie zachowali w obliczu druzgocącej przewagi lotnictwa przeciwnika. c. Aby przeciwstawić się ruchom nieprzyjaciela z wyspy Pinang, która jest oddalona o 340 mil od Singapuru, mieliśmy niewielką ilość małych jednostek w Singapurze, wyposażonych w lekkie działa - improwizacja w momencie wybuchu wojny. Z powodu zdobycia przez wroga panowania w powietrzu, było praktycznie ni~możliwe, żeby jednostki te poruszały się za dnia, a te, które usiłowały to robić, zostały zatopione. d. Nieprzyjaciel przetransportował drogą lądową z Songkhli kutry desantowe i teraz ich używa. 5. Sytuacja w tym momencie przedstawia się następująco: kontradmirał robi wszystko aby uzupełnić stan kutrów patrolowych. Skierowano pytanie do generała Wavella, czy Holendrzy mogą nam pomóc, a rząd Indii poproszono o pomoc Royal Indian Navy. Lotnictwo również współdziała w ramach swoich ograniczonych możliwości.
Trzeba zauważyć, że sprawnych okrętów wojennych starczazaledwie na eskortowanie konwojów z posiłkami oraz zabezpieczanie dostępu do Singapuru od strony morza. Na potrzeby działań bojowych u wybrzeży nie zostało nic, prócz paru słabo uzbrojonych jednostek i kilku przerobionych statków żeglugi przybrzeżnej wyposażonych w przestarzałe uzbrojenie. Nasza mała flota musiała wytrzymać przygniatający napór lotnictwa ło
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
przeciwnika. Nie brakowało jej ducha walki, ale nie środków, aby osiągnąć sukces .
45 posiadała
.. - ..
jasnym, że generał Wavell miał poważne do naszych możliwości przeprowadzenia długo trwałej obrony Singapuru. Czytelnik rozumie, jak bardzo liczyłem, że Singapur nie podda się podczas oblężenia, zwłaszcza że wymagałoby ono ze strony japońskiej desantowania i przetransportowania ciężkiej artylerii. Zanim wyjechałem z Waszyngtonu, rozważałem jeszcze możliwość przynajmniej dwumiesięcznego oporu. Ze złym przeczuciem, ale bez skutecznej interwencji, obserwowałem topnienie naszych wojsk w miarę wycofywania się przez Półwysep Malajski. Z drugiej jednak strony, była to gra o tak cenny czas. Wkrótce
stało się
wątpliwości co
Generał
Wavell do szefów sztabu 14 stycznia 1942 do Singapuru wczoraj, 13 stycznia, dalej samochodem do Segamat na spotkanie z Heathem i Gordonem Bennettem. Plan jest realizowany, ale w walkach na północ od Kuala Lumpur dywizje 9 i 11 zostały jeszcze bardziej osłabione, zarówno liczebnie, jak i na duchu, a ataki wroga są bardziej uporczywe, niż przewidywałem. Bitwa o Singapur to będzie istne piekło i będziemy potrzebowali dużo szczęścia, aby konwoje dotarły bezpiecznie i na czas. Ulewny deszcz padający przez cały wczorajszy dzień osłonił przed wrogiem ważny konwój na ostatnim odcinku i wpłynął na opóźnienie działań przeciwnika. Gordon Bennett i Australijczycy są dobrej myśli i rozprawią się z wrogiem surowo. Jestem o tym przekonany. Przyleciałem
.. - ..
Aby upewnić się co do stanu umocnień zabezpieczających od strony lądu, których istnienie uważałem dotychczas za rzecz oczywistą, oraz zapytać o stan przygotowań do oblężenia, wysłałem następujący telegram: Premier (Waszyngton) do generała Wavella 15 stycznia 1942 1. Proszę mnie powiadomić, jakie rozwiązanie widzi Pan w przypadku, gdy będziecie zmuszeni wycofać się na wyspę. TIu oddziałów trzeba do obrony tego obszaru? Czy istnieją środki umożliwiające powstrzymanie desantów, jak to miało miejsce w Hongkongu? Jakie
46
JAPONIA ATAKUJE
istnieją środki
obronne i zasieki od strony lądu? Czy jest Pan pewien, do dyspozycji artyleńę twierdzy, jesteście w stanie zdławić każdą próbę wykorzystania bateńi oblężniczych? Czy o niczym nie zapomniano? Co zrobiono z bezużytecznymi ujściami rzek? Zawsze żywiłem przekonanie, że jest sprawą najwyższej wagi, aby przedłu żyć obronę wyspy choćby o jedną minutę, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. [ ... l 3. Wszyscy tutaj są zadowoleni z telegramów od Pana, które dają nam pojęcie, jak energicznie i z rozmachem działacie, aby wywiązać się z tego ogromnego zadania. Wszyscy Amerykanie zdają się pokła dać w Was taką samą nadzieję, jak Wasi brytyjscy przyjaciele. że mając
Odpowiedź Wavella na tę depeszę dotarła do mnie dopiero po powrocie do Londynu. Generał
Wavell do Premiera
16 stycznia 1942
Rozważałem kwestię obrony wyspy, będąc ostatnio w Singapurze i poprosiłem o szczegółowe plany. Jeszcze do niedawna wszystkie plany bazowały na odpieraniu ataków od strony morza i zatrzymariiu natarcia na lądzie na wysokości Johoru, albo trochę dalej na północ, a mało lub nawet nic nie zrobiono w celu stworzenia linii oporu w północnej części wyspy, aby uniemożliwić przekroczenie cieśniny Johor, chociaż powzięto ustalenia dotyczące wysadzenia grobli. Najcięższe działa twierdzy mają uniwersalny poziomy kąt ostrzału, ale płaski tor lotu pocisków czyni je nieskutecznymi podczas kontrataków. Ich użycie w żadnym stopniu nie gwarantuje uzyskania przewagi nad bateriami oblężniczymi przeciwnika. Sytuacja zaopatrzenia jest zadowalająca. Zarządziłem już przesunięcie części zaplecza lotnictwa i magazynów na Sumatrę i Jawę, aby zapobiec zatłoczeniu. Zatelegrafuję znowu, gdy otrzymam szczegółowe plany. Dużo będzie zależało od sytuacji w powietrzu.
Czytałem tę depeszę
rankiem 19 stycznia z uczuciem boles-
nego zaskoczenia. Nie było więc stałych umocnień odgradzają cych bazę marynarki wojennej i miasto od strony lądu! Co więcej, jeszcze bardziej zdumiewające było to, że dowódcy, od początku wojny, a zwłaszcza odkąd Japończycy usadowili się w Indochinach, nie zrobili kroku, a przynajmniej niczego o czym warto nadmienić, w kierunku stworzenia umocnień polowych. Nie wspomnieli w ogóle, że takowe po prostu nie istnieją.
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
47
Wszystko, co przedtem widziałem i czytałem na temat wojny, mnie do przekonania, wziąwszy nawet pod uwagę współczesną siłę rażenia, że wystarczy kilka tygodni, aby utworzyć silne umocnienia polowe, jak również ograniczyć i umiejscowić działania przeciwnika na jego linii frontu za pomocą pól minowych i innych przeszkód. Ponadto, nie mogło mi przejść przez myśl, że tyłów osławionej twierdzy nie bronił krąg oddzielnych fortów. Nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że o tym nie wiedziałem. Lecz zdaje się, że żaden z oficerów, którzy znajdowali się w krytycznym miejscu, ani żaden z moich zawodowych doradców w kraju nie zdawał sobie sprawy z takiej konieczności. W każdym razie żaden z nich nie zwrócił mi na to uwagi, nawet ci, którzy znali moje telegramy oparte na niewłaściwym, jak się okazało, założeniu, że będziemy mieli do czynienia z klasycznym oblężeniem. Miałem za sobą lekturę o obronie Plewny w 1877 roku. Turcy, a nie była to jeszcze era broni maszynowej, na poczekaniu przygotowali stałe umocnienia, mimo iż Rosjanie deptali im po piętach. Przestudiowałem także bitwę pod Verdun w 1917 roku, gdzie armia polowa stacjonująca w obrębie oddzielnych fortów i między nimi, rok wcześniej zapisała tak wspaniałą kartę w historii. Mocno liczyłem na to, że nieprzyjaciel będzie zmuszony do użycia artylerii na ogromną skalę, aby zetrzeć na proch nasze silne punkty oporu w Singapurze. Zdawałem sobie sprawę jak trudne i czasochłonne byłoby skoncentrowanie artylerii i zwiezienie amunicji malajskimi drogami w skrajnie niesprzyjających warunkach. Nagle wszystko prysło i ujrzałem przed sobą przerażający widok prawie nagiej wyspy i zmęczonych, jeżeli nie wręcz wycieńczonych żołnierzy, którzy się na nią wycofują. W żadnym wypadku nie piszę tego, aby siebie usprawiedliwić. Powinienem był to wiedzieć. Moi doradcy powinni to wiedzieć i powinni mi o tym powiedzieć, a ja powinienem był zapytać. Powodem, dla którego nie spytałem o tę sprawę wśród tysiąca pytań, które zadałem, było to, że możliwość pozostawienia Singapuru bez umocnień lądowych była dla mnie nie mniej abstrakcyjna, niż gdyby do ataku przystąpił okręt wojenny bez dna. Zdaję sobie sprawę, że istniały różne przyczyny doprowadziło
48
JAPONIA ATAKUJE
usprawiedliwiające
to fiasko: zajęcie oddziałów ćwiczeniami i w północnych Malajach, brak cywilnej siły roboczej, ograniczenia finansowe okresu przedwojennego i scentralizowana kontrola Ministerstwa Wojny, fakt, że rola armii polegała na obronie bazy marynarki wojennej usytuowanej na północnym brzegu wyspy i dlatego jej obowiązkiem była walka głównie w tej części, a nie wzdłuż całego brzegu. Nie przyjmowałem tych przyczyn do wiadomości. Umocnienia nabudową umocnień
leżało przygotować. Moją natychmiastową reakcją było ciągnięcia
naprawienie tego niedow stopniu, na jaki pozwalał czas. Od razu podykto-
wałem następującą notę:
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 19 stycznia 1942 1. Muszę wyznać, że wstrząsnął mną telegram Wavella z 16 stycznia i inne telegramy poruszające ten sam temat. Ani przez moment nie przyszło mi do głowy, dotyczy to również sir Johna DilIa, z którym rozważałem tę sprawę w czasie podróży w tamtą stronę, że gardziel twierdzy singapurskiej, zjej wspaniałą fosą sięgającą mili szerokości, nie ma żadnych umocnień obronnych od strony północnej. Po co mamy myśleć o wyspie jako twierdzy, jeśli nie mielibyśmy z niej uczynić niedostępnej fortecy? Stworzenie linii oddzielnych fortów z reflektorami i ogniem krzyżowym połączonych licznymi zasiekami z drutu kolczastego i zaporami na terenach bagnistych oraz dostarczenie odpowiedniej amunicji, aby umożliwić działom fortecznym zapanowanie nad bateriami przeciwnika zainstalowanymi w Johorze, było podstawowym zadaniem, które powinno zostać zrealizowane w czasie pokoju, a nie było w żadnej mierze wykonywane, co wywołuje moje szczere zdumienie, biorąc pod uwagę, że fortecę buduje się już od 20 lat. Jeśli tak już się stało, czy dwa i pół roku, tzn. od czasu rozpoczęcia wojny, nie wystarczyło, żeby o to zadbać? Jak to się stało, że żaden z Was nie zwrócił mi na to uwagi, gdy omawialiśmy te sprawy? Był na to zwłaszcza czas i miejsce, gdy w różnych protokółach, których historia sięgajuż ponad dwa lata, dawałem zawsze do zrozumienia jak bardzo liczyłem na skuteczność obrony Singapuru w przypadku klasycznego oblężenia, a nigdy nie polegałem na planie przesmyku Kra. W Anglii doszło obecnie do konieczności zabezpieczenia gardzieli wszystkich fortów przed atakiem lądowym od tyłu i forty Portsdown Hill w Portsmouth są przykładem stosowania zasad, które zawsze przynoszą dobre rezultaty. [... J
49
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
3. Morskie baterie i baza marynarki nie stanowią twierdzy, która ma silnym, "ze wszystkich stron zamkniętym" miejscem. Posiadaniem morskich baterii nie można w żaden sposób wytłumaczyć braku fortów i umocnień obronnych dla ochrony tyłów. Przez takie zaniedbanie całe bezpieczeństwo twierdzy wystawione jest na łaskę 10 tysięcy ludzi przedzierających się przez cieśninę na małych łódkach. Ostrzegam Was, że będzie to jeden z największych skandali, jakie kiedykolwiek widział świat. 4. Należy natychmiast opracować plan, który może jeszcze coś uratować, podczas gdy w Johorze trwają walki. Plan powinien zawierać: a. Próbę użycia dział fortecznych na froncie północnym, wykorzystując zredukowane ładunki i zaopatrując się w pewną ilość kruszącego materiału wybuchowego, jeśli takowego nie ma. b. Zaminowanie i wzniesienie zapór w miejscach ewentualnego desantu, gdzie mogłyby się zgromadzić jakieś większe siły. c. Ustawienie zasieków i pułapek na bagnach mangrowych i w innych miejscach. d. Stworzenie umocnień polowych i silnych stanowisk z wykorzystaniem artylerii polowej i broni maszynowej. e. Zebranie łodzi i trzymanie pieczy nad każdą możliwą łodzią, którą znajdzie się w cieśninie Johor lub gdziekolwiek w Waszym być
zasięgu.
f. Zainstalowanie baterii polowych na każdym końcu cieśniny, dobrze zamaskowanych, wyposażonych w reflektory, tak aby zniszczyć każdą łódź wroga, która szukałaby wejścia do cieśniny. g. Sformowanie trzech lub czterech mobilnych oddziałów rezerwowych do wykonania przeciwnatarć, które byłyby zalążkiem dla odbudowy oddziałów wypartych z Johoru. h. Cała ludność płci męskiej powinna być zatrudniona przy budowie umocnień. Należy zastosować w tym celu najsurowsze metody przymusu, aby żadna łopata i żaden kilof nie leżały bezczynnie. i. Obrona całej wyspy Singapur ma trwać dopóty, dopóki ostatnia jednostka i ostatnie stanowisko nie zostaną zniszczone. j. W konsekwencji miasto Singapur ma zamienić się w twierdzę, ma być bronione do ostatniej kropli krwi. Nie ma mowy o poddaniu się.
Na podstawie tego szefowie sztabu wydali cenia:
następujące
pole-
50
JAPONIA ATAKUJE
Szefowie sztabu do generała Wavella 20 stycznia 1942 Należy wziąć pod uwagę ewentualność, że bitwa w Johorze rozstrzygnie się na Waszą niekorzyść, trzeba więc poczynić przygotowania do morderczej obrony wyspy. Oto szczegóły: l. Przygotować się do użycia dział fortecznych na wypadek ataku od strony lądu oraz zorganizować skuteczne urządzenia przeciwpoża rowe. Złożyć meldunek o zapotrzebowaniu na niezbędny kruszący materiał wybuchowy, gdy będzie się rozważało możliwość dostawy. 2. Cieśniny i miejsca wysadzania desantu, które tworzą "drzwi" na wyspę, powinny być zabezpieczone drutem kolczastym, minami, pułapkami i innymi możliwymi środkami. 3. Część dział obronnych i broni maszynowej znajdujących się na plaży powinna być skierowana z sektorów południowych na północ i zachód. 4. Należy zebrać wszystkie łodzie i małe statki z cieśnin w obrębie całej wyspy, sprawować nad nimi kontrolę, albo zniszczyć. 5. Obrona musi być oparta na systemie odrębnych placówek, które mają pokryć wszystkie miejsca potencjalnie zagrożone możliwością przedostania się wroga. Mając na uwadze trudności ulokowania takich placówek na bagnach, powinno się zbudować dobry system mobilnych rezerwowych oddziałów gotowych do natychmiastowego kontrataku. Powinno się również rozwinąć system zmiennych linii w głębi wyspy, aby zapobiec działaniu grup desantowych, które by się tam przedostały. Należy w pełni wykorzystać dostępny potencjał roboczy cywilów i wojskowych w tym celu, jak i ogólnie dla budowania każdego rodzaju umocnień. 6. Trzeba zwrócić szczególną uwagę, żeby nie dać się zaskoczyć próbami nocnych desantów. W związku z tym, powinno się zbadać nawet najmniej prawdopodobne miejsca pod kątem japońskiej taktyki i ruchliwości japońskich oddziałów. 7. Należy podjąć odpowiednie kroki w celu zabezpieczenia lotnisk i innych możliwych lądowisk w Johorze i Singapurze przed japoński mi siłami powietrznymi, które według raportu przygotowują się w Indochinach. Trzeba w pełni wykorzystać personel RAF-u. 8. Powinno się wypracować skuteczne metody kontroli i rQzlokowania ludności cywilnej i jednocześnie rozprawić się z działalnością "piątej kolumny". 9. Obsługa określonych umocnień ma być uzbrojona i mieć wyznaczone zadania w ramach systemu lokalnej obrony cywilnej. 10. Trzeba rozwinąć jak najlepszy system komunikowania się za pomocą sygnałów w obrębie wyspy, a także włączyć w to lotniska na Sumatrze, które mogą stanowić bezpośrednią bazę dla lotnictwa.
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
51
11. Zdajemy sobie sprawę, że i tak podjęto działania dotyczące wielu z tych punktów, bylibyśmy wdzięczni za przekazanie nam planu tych przedsięwzięć. Jeśli chodzi o pozostałe punkty, powinno się przystąpić do ich realizacji bez najmniejszej zwłoki, jak i do podjęcia wszelkich kroków przygotowawczych przed długotrwałymi walkami.
W tym czasie zatelegrafowałem do
generała Wavella:
20 stycznia 1942 Teraz, gdy został Pan naczelnym dowódcą wojsk Ameryki, Wielkiej Brytanii, Holandii i Australii, nie mogę oczywiście przesyłać Panu żadnych bezpośrednich poleceń. Wszystkie rozkazy dotyczące akcji, których - mam nadzieję - będzie możliwie mało, będą wychodziły od Prezydenta przez Połączony Komitet Szefów Sztabu. Pomimo to, proponuję utrzymać naszą korespondencję na wypadek, gdybym miał jakieś pytania, lub gdybym chciał podsunąć Panu jakieś pomysły. Myślę, że taka konieczność nastąpi, gdyż w grę wchodzi tak wyjątkowa sytuacja jak obrona twierdzy Singapur. Właśnie w poczuciu wyjątkowości powinien Pan odebrać dzisiejszy telegram od Komitetu Szefów Sztabu na temat umocnień lądowych na wyspie Singapur. Byłem niezwykle strapiony Pana telegramami i chcę postawić sprawę jasno, że oczekuję obrony każdego skrawka ziemi, a każda rzecz przedstawiająca wartość materialną, każde umocnienie, mają być wysadzone w powietrze, jeśli istniałoby ryzyko zajęcia ich przez wroga. Dopiero po przewlekłych walkach w ruinach miasta Singapur, może wejść w rachubę kwestia poddania się. Zatelegrafowałem również
do szefów sztabu:
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 20 stycznia 1942 To [wzmocnienie Birmy] jest z pewnością problemem naczelnego dowódcy, ale szefowie sztabu mogą się na ten temat wypowiedzieć. Oczywiście, nic nie powinno odciągać naszej uwagi od bitwy o Singapur, ale jeśli Singapur padnie, będzie możliwe szybkie przemieszczenie sił do Birmy. Ze strategicznego punktu widzenia, uważam zachowanie Drogi Birmańskiej za sprawę ważniejszą niż utrzymanie Singapuru. Szefowie sztabu do generała Percivala (Singapur) 21 stycznia 1942 1. Gabinet Wojenny omawiał rozwój wydarzeń na Malajach. 2. Był zaniepokojony meldunkami o japońskich desantach nieprzerwanie lądujących za naszymi liniami na zachodnim brzegu Malajów.
52
JAPONIA ATAKUJE
Pokładano nadzieję
w możliwości zaangażowania miejscowej marynarki do skutecznego przeciwdziałania tym wypadom nie uzbrojonych (podobno) jednostek nieprzyjaciela. Prosimy o pełny meldunek, co zostało zrobione i co zamierza Pan zrobić w tej sprawie. 3. Kolejny problem, jaki poruszyliśmy w trakcie naszej dyskusji, to zapasy wody w Singapurze. Czy pamięta Pan, że Hongkong musiał się poddać z powodu braku wody, czy jest Pan przekonany, że Singapur da sobie radę nawet w przypadku odcięcia od lądu? 4. Miesiąc temu gubernator dostał polecenie ewakuowania z Singapuru możliwie jak najwięcej zbędnej ludności cywilnej. Prosimy o telegram z liczbąjuż ewakuowanych i z przyszłymi planami .
.. - ..
Kiedy
obudziłem się
rankiem 21 stycznia na moim biurku pesymistyczny telegram od generała Wavella dotyczący perspektywy utrzymania Singapuru: leżał wyjątkowo
Generał
Wavell do Premiera 19 stycznia 1942 oficer, którego wysłałem do Singapuru po plany obrony wyspy. Przygotowuje się obecnie projekt obrony północnej części wyspy. Do utrzymania wyspy potrzeba tyle samo, albo jeszcze więcej oddziałów niż do obrony Johoru. ,,* Wydałem rozkaz Percivalowi, żeby walczył do końca w Johorze, ale jeśli tam przegra, ma postąpić według planu obrony wyspy, który zakłada nieugięty długotrwały opór. Muszę Pana jednak ostrzec, że wątpię, czy uda się długo utrzymać wyspę, gdy stracimy Johor. Działa forteczne są ustawione do działań przeciwko statkom i większość amunicji jaką posiadają jest przystosowana właśnie do tego celu; wiele z nich może strzelać tylko w stronę morza. ** Część garnizonu została już odesłana do Johoru, a większość oddziałów, które zostały, ma wątpliwą wartość bojową. Przykro mi, że kreślę taki przygnębia jący obraz, ale nie chcę, żeby miał Pan błędne pojęcie o sytuacji w twierdzy na wyspie. Umocnienia Singapuru, które zostały wcześ niej zbudowane, uwzględniają atak tylko od strony morza. Mamjeszcze nadzieję, że Johor utrzyma się, dopóki nie przybędzie następny konwój. Właśnie wrócił
* Podkreślenie autora (przyp.oryg.). ** To nie jest prawdziwe, większość armat mogla strzelać także w stronę lądu (przyp. oryg.).
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
53
Później przyszła następująca wiadomość: Generał
Pownall do Premiera 20 stycznia 1942 Wavell poleciał na krótko do Singapuru, gdyż zdaje się, że sytuacja się pogarsza. Sytuacja na froncie Muar pogmatwana, ale 45 brygada i 2 batalion australijski wycofują się na teren Bakri, aby połączyć się z 53 brygadą piechoty, która ma zabezpieczać Payong Hill, 8 mil na północ od Batu Pahat. Prawe skrzydło, teraz za rzeką Segamat, wieczorem dotrze do Labis. Wavell zatelegrafuje po powrocie. Generał Wavell do szefów sztabu 1. Poleciałem dzisiaj do Singapuru
20 stycznia 1942 i widziałem się z Percivalem, Heathem i Simmonsem. Sytuacja na Malajach znacznie się pogorszyła. Cała 45 hinduska brygada piechoty i dwa australijskie bataliony są odcięte w rejonie Bakri, na wschód od Muar i naj widoczniej nie udało się im dokonać odwrotu. 53 brygada w Payong, 20 mil na wschód od Bakri, jest również ostro atakowana. 2. Sytuacja na południu będzie wymagała odwrotu oddziałów w rejonie Segamat - Labis, a może zajdzie potrzeba ogólnego odwrotu w kierunku Johor Baharu, ewentualnie na wyspę. 3. Przedsięwzięto środki przygotowawcze do obrony wyspy w ramach dostępnych, niezbyt dużych zasobów. Sukces obrony będzie zależał od liczebności i stanu oddziałów wycofujących się z Johoru, przybycia posiłków oraz od tego, czy lotnictwo będzie w stanie przeznaczyć jakieś myśliwce na wyspę. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, mam nadzieję, że będzie możliwa długotrwała obrona. 4. Dzisiaj rano Singapur został dwukrotnie zbombardowany przez około 50 samolotów za każdym razem. Straty militarne jeszcze nie są znane. Generał Wavell odpowiedział również na mój telegram z 20, ale depesza ta dotarła do mnie wieczorem. Generał
Wavell do Premiera 21 stycznia 1942 l. Cieszę się, że będzie Pan nadal pozostawał ze mną w kontakcie. 2. Boję się, żeby nie miał Pan wypaczonego obrazu obrony wyspy Singapur. Jeszcze do niedawna sam nie zdawałem sobie sprawy, że umocnienia zostały zaplanowane wyłącznie na odparcie ataku od strony morza. Wszystkie punkty z telegramu szefów sztabu zostały rozważone i są realizowane w miarę możliwości. 3. Mam nadzieję, że do Singapuru dotrze brygada hinduska i pozostałości 18 dywizji. Biorąc pod uwagę straty, powinno to stanowić odpowiednik około trzech dywizji do obrony wyspy, jeśli będziemy
54
JAPONIA ATAKUJE
do tego zmuszeni. Kolejne posiłki trzeba chyba będzie wykorzystać w celu obrony Jawy i Sumatry, które są bardzo słabe. Opracowujemy plany odnośnie tego razem z Holendrami.
......
Długo zastanawiałem się nad telegramem Wavella z 19 stycznia. Do tej pory myślałem tylko o ożywieniu, a jeśli trzeba, o wymuszeniu desperackiej obrony wyspy, twierdzy, miasta i takie podejście powinno być zachowane, chyba że radykalnie zmieniłoby się politykę. Ale teraz zacząłem bardziej myśleć o Birmie i o posiłkach znajdujących się w drodze do Singapuru. Można je było z góry skazać, albo skierować gdzie indziej. Jeszcze było trochę czasu, aby odwrócić dzioby statków na pół noc, do Rangunu. Dlatego przygotowałem następującą notę do szefów sztabu i przekazałem ją generałowi Ismayowi 21 stycznia na zebraniu o 11.30. Przyznaję jednak otwarcie, że nie mogłem podjąć decyzji. Zdałem się na moich kolegów i doradców. Wszystkim nam wtedy było ciężko rozstrzygnąć tę sprawę.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu
21 stycznia 1942 1. Zważywszy na niepomyślny telegram od generała Wavella, musimy jeszcze raz rozważyć całą sytuację na zebraniu Komitetu Obrony dzisiaj wieczorem. Popełniliśmy dokładnie ten błąd, jakiego się obawiałem, gdy wysyłałem telegram "ostrzeżenie" z okrętu w drodze do Ameryki. Oddziały, które mogłyby stanowić solidny front w Johorze, a na pewno zabezpieczyć wybrzeże Singapuru, zostały rozbite w pył. Nie zbudowano żadnych linii obronnych od strony lądu. Marynarka nie przygotowała żadnych umocnień chroniących przed nieoczekiwanym atakiem wroga na zachodnim wybrzeżu wyspy. Generał Wavell wyraził pogląd, że do obrony Singapuru potrzeba więcej oddziałów, niż aby wygrać bitwę w Johorze. Walka w Johorze jest w 90 % przegrana. Jego depesza daje mało nadziei na możliwość długotrwałej obrony. Jest oczywistym, że odniesienie sukcesu byłoby możliwe kosztem wszystkich posiłków, które są w drodze. Jeśli generał Wavell wątpi, czy zdoła się obyć bez posiłków ponad dwa tygodnie, powstaje pytanie, czy nie lepiej byłoby od razu zniszczyć doki, baterie, warsztaty i skoncentrować wszystkie siły na obronie Birmy i zachowaniu Drogi Birmańskiej w naszych rękach.
SYTUACJA PODBRAMKOWA NA MALAJACH
55
2. Wydaje mi się, że powinniśmy ten dylemat rozstrzygnąć rzetelnie i bez ogródek przedstawić generałowi Wavellowi. W czym Singapur może być lepszy od wielu innych portów na południowo-zachodnim Pacyfiku, jeśli dokona się dokładnych zniszczeń obiektów marynarki wojennej i militarnych w ogóle. Z drugiej strony, utrata Birmy byłaby tragedią. Odcięłoby to nas od Chińczyków, których oddziały, jak do tej pory, są najbardziej skuteczne spośród wszystkich walczących przeciwko Japończykom. Gmatwając sprawy i wahając się, czy podjąć tę okropną decyzję, możemy stracić zarówno Singapur jak i Drogę Birmańską. Oczywiście,decyzja zależy od od tego, jak długo możli wym jest utrzymanie Singapuru. Jeśli to kwestia tylko kilku tygodni, to na pewno nie warto tracić naszych wszystkich posiłków i lotnictwa. 3. Ponadto należy mieć na uwadze, że upadek Singapuru, któremu nieuchronnie będzie towarzyszył upadek Corregidoru, będzie strasznym wstrząsem dla Indii, który może załagodzić tylko przybycie dużych posiłków i udana akcja na froncie birmańskim. Modlę się, żeby to wszystko rozstrzygnęło się dziś rano .
... .. ..
Szefowie sztabu nie doszli do żadnych konkretnych wniosków. Kiedy spotkaliśmy się wieczorem w Komitecie Obrony, dominowało wahanie przed podjęciem tak poważnej decyzji. Odpowiedzialność postawienia pierwszego kroku spoczywała na generale Wavellu jako głównodowodzącym siłami aliantów. Osobiście uważałem tę sprawę za tak trudną, że starałem się nie eksponować mojego poglądu, co powinienem był zrobić, gdybym był zdecydowany. Żaden z nas nie potrafił przewidzieć załamania się obrony, która miała nastąpić za trzy tygodnie i kilka dni. Można więc było poświęcić dzień lub dwa na dalsze rozważania.
.......
Sir Earle Page, przedstawiciel Australii, nie brał oczywiście w zebraniu Komitetu Szefów Sztabu, nie zaprosiłem go również do Komitetu Obrony. Tak czy owak, dotarł do niego egzemplarz mojej noty do szefów sztabu. Natychmiast zatelegrafował do swojego rządu i 24 stycznia otrzymaliśmy depeszę od pana Curtina, mającą charakter ostrej wymówki: udziału
56
JAPONIA ATAKUJE
Pan Curtin do Premiera
23 stycznia 1942 nasze stanowisko odnośnie nadzwyczajnego zebrania Gabinetu Wojennego, poświęco nego omówieniu meldunków dotyczących sytuacji na Malajach: [ ... ] Page poinformował, że Komitet Obrony rozważa możliwość ewakuacji Malajów i Singapuru. Po wszystkich zapewnieniach, jakie otrzymaliśmy, ewakuacja Singapuru byłaby uważana tutaj i gdzie indziej za niewybaczalną zdradę. Singapur jest główną twierdzą w systemie obrony Impeńum, jak i w obronie lokalnej. Tak jak zaznaczyłem w moim telegramie, zrozumieliśmy, że nie dopuszczano nawet myśli o kapitulacji, a w każdym bądź razie Singapur miał się utrzymać przez długi okres, aż do przybycia głównej floty. Nawet jeśli w grę miałoby wejść zawrócenie posiłków, powinny być one skierowane do Holenderskich Indii Wschodnich, a nie do Birmy. Każde inne rozwiązanie dotknie nas w szczególny sposób, zwłaszcza, że może to zmusić Holenderskie Indie Wschodnie do zawarcia odrębnego paktu pokojowego. Wierząc w obiecane przybycie posiłków, działaliśmy i realizowaliśmy naszą część umowy. Oczekujemy, że przemyślicie, jaki ma być cel tej całej ewakuacji. Rozwój sytuacji na Malajach i zaatakowanie Rabaulu są źródłem ogólnonarodowego niepokoju wynikającego z niemocy zrobienia czegokolwiek przez Koalicję, aby przeciwstawić się japońskiemu najazdowi. Na rządzie, który zdaje sobie sprawę z konieczności przygotowania narodu na ewentualność stawienia bezpośredniego oporu agresorowi, spoczywa także nieuchronny obowiązek wyjaśnienia, dlaczego pozwolono wrogowi dotrzeć do naszych brzegów. Przeto wyczerpanie wszystkich możliwości, jakie stwarza sytuacja, jest kwestią powinności, tym bardziej, że Australijczycy, których tylu się zgłosiło na ochotnika do służby poza granicami kraju, nie mogą zrozumieć, dlaczego muszą tak długo czekać na poprawę sytuacji, gdy siła stawianego przez nich oporu, prestiż Impeńum i solidarność koalicyjnych dążeń w tym czasie narażone są na niepowetowane straty. Przekazuję następującą informację, określającą
Telegram pana Curtina był tyleż poważny, co niezwykły. Wy"niewybaczalna zdrada" nie było zgodne ani z prawdą, ani z faktami militarnymi. Nadchodziła straszliwa klęska. Czy mogliśmy jej uniknąć? Jak wyglądał bilans zysków i strat? W tym momencie przeznaczenie liczących się posiłków nadal zależało od nas. Nie można mówić o żadnej zdradzie, jeśli przyjrzy się tej sprawie szkiełkiem i okiem. Ponadto australijski rażenie
Sajgon
o
Sytuacja z l stycznia 1942 Siły brytyjskie Ataki japońskie
-..
58
JAPONIA ATAKUJE
Komitet Wojenny nie był w stanie spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy. Gdyby było inaczej, nie żądałby całkowitej rezygnacji z Birmy, ktĆ!ra - jak pokazały wydarzenia - była jedynym miejscem, gdzie z naszymi środkami można było coś jeszcze osiągnąć. Nie jest zgodne z prawdą stwierdzenie, że depesza pana Curtina rozstrzygnęła problem. Gdybyśmy wszyscy się zgodzili na politykę, jaką sugerowałem, postawilibyśmy sprawę ostro przed Wavellem. Byłem jednak świadomy opowiedzenia się opinii publicznej przeciwko zdaniu na łaskę i niełaskę wroga tego mającego rozgłos na całym świecie kluczowego punktu na Dalekim Wschodzie. Trudno sobie wyobrazić, jaki jazgot by to wywołało wszędzie, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Nazwano by to "brytyjską dezercją", tym bardziej że Amerykanie walczyli tak dzielnie w Corregidorze. Z punktu widzenia czysto militarnego, nie ma żadnych wątpliwości, jaka powinna zapaść decyzja. Pomimo to, zgodnie i z ogólnym poparciem, cały wysiłek skierowano na wsparcie Singapuru i podtrzymanie jego obrony. 18 dywizja, której część wylądowała już wcześniej, podążała do celu.
ROZDZIAŁ
IV
WOTUM ZAUFANIA
Atmosfera polityczna -
Konieczność ostrzeżenia
Parlamentu przed - Potrzeba utworzenia Ministerstwa Przemysłu - Sir Stafford Cripps powraca z Rosji - Proponuję mu objęcie Ministerstwa Zaopatrzenia - Izba Gmin a transmitowanie mojego przemówienia - Proszę o wotum zaufania - Potrzeba sprzeciwu Relacja z bitwy na pustyni - Chylę czoło przed Rommlem - Słabość obrony na Dalekim Wschodzie - Nasze środki są. ograniczone - Przyjmuję pełną. odpowiedzialność - Przed nami ciężkie czasy - Przyjazny ton debaty - Czterysta sześćdziesią.t cztery do jednego - Ulga w Ameryce i w krajach Koalicji - Sześciu spośród dwudziestu liberałów wstrzymuje się od głosu - Sir Stafford Cripps odrzuca tekę ministra zaopatrzenia - Mój list do niego z dnia 31 stycznia.
zbliżającymi się klęskami
Parlamencie spodziewano się szczegółowego expose na temat mojej misji w Waszyngtonie i tego wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu pięciu tygodni mojej nieobecności. Dla mnnie dwie sprawy wybijały się na pierwszy plan. Pierwsza to ta, że Wielka Koalicja musi wygrać tę wojnę, nawet jeśli mielibyśmy jeszcze na to długo czekać. Druga, to niezliczony szereg klęsk, jakie mieliśmy ponieść z rę ki japońskiego najeźdźcy. Każdy mógł dostrzec, z poczuciem wielkiej ulgi, że nasze życie jako narodu i Imperium nie było już zagrożone. Z drugiej jednak strony, fakt, że minęło poczucie śmiertelnego niebezpieczeństwa, wyzwolił falę krytyki, zarówno tej przyjaźnie nastawionej, jak i wrogiej, wytykającej wszystkie popełnione błędy. Wielu poczuwało się do obowiązku ulepszenia metod prowadzenia wojny i w ten sposób skrócenia tej straszliwej opowieści. Byłem głęboko zaniepokojony niepowodzeniami, które już na nas spadły i nikt lepiej ode mnie nie
W
60
JAPONIA ATAKUJE
wiedział, że był to dopiero początek oberwania się wielkiej chmury. Postawa rządu Australii, krytyka dobrze poinformowanych i impertynencko "bezstronnych" gazet, przebiegłość i ciągłe drwiny 20 czy 30 bardziej aktywnych posłów Parlamentu, atmosfera kuluarów - wszystko to dało mi obraz zakło potanej, nieszczęśliwej, zbitej z tropu opinii publicznej, ze wszystkich stron, choć powierzchownie, napadającej na mnie i złorzeczącej mi. Z drugiej strony, dobrze zdawałem sobie sprawę ze swej silnej pozycji. Mogłem liczyć na dobrą wolę ludzi za swój udział w uratowaniu im skóry w 1940. Nie przeceniłem roli olbrzymiej fali narodowego zaufania, która niosła mnie naprzód. Gabinet Wojenny i szefowie sztabu dali wyraz najwyższej lojalności. Byłem pewny swego. Jasno dawałem do zrozumienia, jeśli wymagała tego sytuacja, że nie zgodzę się na najmniejsze uszczuplenie osobistego autorytetu i odpowiedzialności. W prasie roiło się od sugestii, że powinienem pozostać premierem, a właściwą kontrolę wojny przekazać komu innemu. Zdecydowałem, że nie oddam ani cząstki władzy, wezmę na siebie najwyższą i bezpośrednią odpowiedzialność i będę się domagał wotum zaufania od Izby Gmin. Pamiętałem również mądre francuskie powiedzenie: "On ne regne sur les ames que par le calme." (Duszami rządzi się tylko spokojem). Przede wszystkim należało ostrzec Parlament i kraj przed nieszczęściami, które miały na nas spaść. Nie ma gorszego błę du, jaki może popełnić przywódca narodu, niż kreślenie fałszy wych nadziei, które się wkrótce rozwiewają. Naród brytyjski jest w stanie stanąć w obliczu niebezpieczeństwa i nieszczęścia z hartem i pogodą ducha, ale ma za złe temu, kto go oszuka, lub gdy odkryje, że sam mieszka w świecie złudzeń. Przeczuwałem, że należy opisywać obecny stan rzeczy w najciemniejszych barwach, i to nie tylko ze względu na moją pozycję, ale dla dobra ogólnego prowadzenia wojny, by uniknąć przyszłych nieszczęść. Można było tak postąpić również w tych okolicznościach, bez szkody dla sytuacji militarnej, nie kolidując z wiarą w ostateczne zwycięstwo, jaką wszyscy mieli taraz prawo odczuwać. Pomimo wstrząsów i nerwów, jakie przynosił każdy dzień, nie żałowałem 12 czy nawet 14 godzin wzmożonej kon-
61
WOTUM ZAUFANIA
centracji, jakiej wymagało 10 tysięcy słów pierwotnej wersji opracowania tego tak obszernego i wielostronnego tematu. W czasie, gdy płomienie niepomyślnie przebiegającej wojny na pustyni pełzały po moich stopach, byłem pochłonięty przygotowywaniem wystąpienia i oceną sytuacji .
.. -..
W tym czasie wyrażono szeroko poparte życzenie ustanowienia Ministerstwa Przemysłu, którego szef wszedłby w skład Gabinetu Wojennego. W lipcu 1941, zanim wyruszyłem w podróż na spotkanie z prezydentem Rooseveltem, długo spierałem się w Parlamencie, czy rzeczywiście było to w owym czasie konieczne. Ale strumień opinii płynął nadal i ciągle przybierał na sile, nie tylko dzięki wypadkom jakie miały miejsce, ale dzięki randze ludzi i urzędów w to zaangażowanych. Prezydent np. wyznaczył wcześniej pana Donalda Nelsona do nadzoru całego przemysłu. Czy nie powinien on mieć jakiegoś odpowiednika? Wszystko skupiało się wokół lorda Beaverbrooka, którego sukces w Waszyngtonie został już opisany, a który wywierał silny wpływ na najbardziej zainteresowane koła amerykańskie. W Ministerstwie Uzbrojenia w latach 1917 i 1918 przewodniczyłem gałęziom, którymi teraz zajmuje się minister zaopatrzenia i minister przemysłu lotniczego. Działy te były ze sobą tak ściśle powiązane z powodu surowców i wykwalifikowanej siły roboczej, że jednoosobowe kierownictwo mogłoby być bardzo korzystne. Ponieważ wszystko rozrosło się do gigantycznych rozmiarów, było to tym bardziej potrzebne. Beaverbrook miał zaufanie zarówno Rosjan, jak i Amerykanów i nikt bardziej niż on nie nadawał się do zarządzania tak wielkim kompleksem. Odkąd przeszedł z Ministerstwa Przemysłu Lotniczego do Ministerstwa Zaopatrzenia, na granicy tych dwóch resortów rodziły się liczne konflikty, niektóre z nich były nieuniknione. Łącząc dwa wielkie działy naszego przemysłu zbrojeniowego pod zarządem ministra przemysłu w randze członka Gabinetu Wojennego, którym Beaverbrook notabene już był, miałem nadzieję nie tylko na zniwelowanie niesnasek, lecz przede
62
JAPONIA ATAKUJE
wszystkim na poprawę wyników. Pułkownik Moore-Brabazon, minister przemysłu lotniczego oraz sir Andrew Duncan, który byłby wspaniały jako minister zaopatrzenia, wydawali mi się dobrymi podwładnymi, każdy z nich posiadał szeroki zakres działania i oceny. Gdy się to wszystko kotłowało w mojej gło wie, na scenie wydarzeń pojawiła się nowa postać . •• et •.
Sir Stafford Crips już od dawna pragnął zakończyć swoją w Rosji. Stanowisko ambasadora u Sowietów Brytyjczycy i Amerykanie, którzy zostali powołani do jego piastowania, uważali za wyjątkowo nieatrakcyjne, zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu. Zanim napaść Hitlera nie rzuciła Rosji w nasze ramiona, Moskwa przez cały czas niemal całkowicie ignorowała naszego wysłannika. Prawie nigdy nie miał dostępu do Stalina, a Mołotow traktował jego i innych ambasadorów Koalicji z lodowatą obojętnością. Przeniesienie dyplomatycznej stolicy z Moskwy do Kujbyszewa w trakcie grudniowego kryzysu nie wniosło nic nowego, a wprost przeciwnie, było powieleniem nieprzyjemnej i bezowocnej atmosfery Moskwy w znacznie gorszej formie. W sytuacji, gdy tak wiele załatwiało bezpośrednie porozumiewanie się moje ze Stalinem, teraz również między Prezydentem a Stalinem, funkcja ambasadora została całkowicie zepchnięta ze sceny, gdzie były podejmowane jakieś decyzje. Sir Stafford już wcześniej, gdy przebywał w kraju w czasie niemieckiej inwazji, wyraził swoje życzenie, aby ktoś go zastąpił na tym stanowisku, ale przyznał, a wręcz podzielał mój pogłąd, że nie powinno to nastąpić w chwili, gdy Rosja znajduje się w agonii w wyniku pierwszego uderzenia. Od tego czasu minęło prawie osiem miesięcy i nie można widzieć w tym nic niewłaściwego, że polityk takiego formatu pragnie powrócić do Izby Gmin, gdy ta aż kipi życiem politycznym. Dlatego, na początku stycznia zgodziłem się posłać na jego miejsce sir Archibalda CIarka Kerra. 23 stycznia Cripps z Rosji przyleciał do kraju. W tym czasie był ważnym politykiem z ramienia Partii Pracy, z której kilka lat wstecz został usunięty za radykalne poglądy. Jego reputacja misję
63
WOTUM ZAUFANIA
zwyżkowała
na fali entuzjazmu ogarniającego całą Wielką Bryw związku z nieugiętym oporem Rosji, z 'czym kojarzyło się jego stanowisko jako ambasadora. Lewica i jej prasa skonstruowały piękną historyjkę, że to on, bardziej niż ktokolwiek inny, miał wielki wpływ na przystąpienie Rosji do wojny po stronie samotnej, zduszonej przez wroga Wielkiej Brytanii. Istniała grupa radykalnych komunistów, której przedstawiciele najwyraźniej widzieli go na stanowisku premiera, i w tych to kręgach mówiło się, że Cripps będzie liderem nowej fali krytyki rządu, która miała nadzieję zorganizować się w znaczącą siłę parlamentarną. Ponieważ znałem jego zdolności i lubiłem go osobiście, zależało mi na wprowadzeniu go do rządu, który potrzebował wsparcia ze wszystkich stron. Ponieważ dawni koledzy Crippsa z Partii Pracy nie wnosili żadnych sprzeciwów, rozglądałem się za okazją. Chociaż cały czas dokładnie byłem świadomy poglądów frakcji lewicowych, brałem pod uwagę wyłącznie przesłanki merytoryczne. W czasie pierwszej wojny światowej, gdy ja byłem ministrem uzbrojenia, Cripps był wicedyrektorem najwię kszej fabryki materiałów wybuchowych w Imperium Brytyjskim i wypełniał swe obowiązki niezwykle sprawnie. W parze z praktycznym doświadczeniem w zarządzaniu szły wybitne zdolności umysłowe. Zdawało mi się, że powierzenie mufunkcji ministra zaopatrzenia będzie jak najbardziej zgodne z interesami narodu i może stanowić kamień węgielny pod planowane Ministerstwo Przemysłu. Sir Stafford i lady Cripps zostali 25 stycznia zaproszeni na lunch do Chequers i wówczas przeprowadziłem z nim długą i potwierdzającą nasze wspólne interesy rozmowę. Gdy wysunąłem konkretną propozycję i wyjaśniłem pozycję jaką stanowisko to będzie zajmowało w ogólnej sferze przemysłu zbrojeniowego, powiedział, że musi się zastanowić i da mi wkrótce znać. tanię
.. - ..
27 stycznia rozpoczęła się debata. Przedstawiłem Parlamentowi naszą sytuację. Wiedziałem, że był w zrzędliwym nastroju, bo gdy tylko po powrocie do kraju poprosiłem o możliwość
64
JAPONIA ATAKUJE
zarejestrowania mojego przemówienia na ścieżce dźwiękowej, aby można je było transmitować w Imperium i w Stanach Zjednoczonych, wystąpił sprzeciw na różnych płaszczyznach, nie mający żadnego związku z potrzebą chwili. Wycofałem więc moją prośbę, mając świadomość, że żaden inny parlament na świecie tego by mi nie odmówił. W takiej to atmosferze przyszło mi przemawiać. Po powrocie do kraju, doszedłem do wniosku, że muszę prosić Izbę Gmin o poparcie w postaci wotum zaufania. Jest to pod każdym względem normalna konstytucyjna i demokratyczna procedura. Proszono o debatę poświęconą tematowi wojny. Pracowałem nad jej szczegółami i bezstronną wymową przez całe trzy dni. Każdy poseł będzie mógł powiedzieć wszystko, co uważa za stosowne na temat administracji, czy też przeciwko niej, wyrazić ewentualne obiekcje co do składu osobowego rządu, zgodnie ze swym przekonaniem, wystrzegając się jednak spraw, które Parlament, skrupulatny pod tym względem, mógłby uznać za naruszenie tajemnicy wojskowej. Czy chcielibyście jeszcze większej wolności? Czy można jeszcze bardziej dać wyraz demokracji? Mało jest takich państw, które mają wystarczająco silne instytucje, aby taka rzecz mogła się zdarzyć podczas walki o życie narodu. Winien jestem Parlamentowi wyjaśnienie, co doprowadziło mnie do skierowania prośby o tak wyjątkowe poparcie w tym właśnie czasie. Sugerowano, że powinniśmy przeprowadzić poświęconą tej sprawie trzydniową debatę, w której na rząd bez wątpienia spadłyby razy ponoszących mniejszą odpowiedzialność, a która to debata w końcu doprowadziłaby do ogólnego przekonania, że powinniśmy ustąpić bez żadnego sprzeciwu. Przy takim obrocie sprawy, pewne odłamy prasy, które są wrogo nastawione (a są takie) i ich wrogość znalazła już publiczny wyraz, mogłyby oznajmić, że zaufanie do rządu zostało nadszarpnięte, mogłyby również pojawić się implikacje, że jest to wszystko wymierzone przeciwko mojej osobie, aja muszę być bardzo zuchwałym, prosząc Parlament o wotum zaufania. [ ... ] Mnóstwo złych wieści dociera do nas ostatnio z Dalekiego Wschodu i uważam za wysoce prawdopodobne, z powodów, które zaraz przedstawię, że będzie ich dużo więcej. Trudno jest oddzielić historię wielu błędów i niedociągnięć, zarówno w sferze działania, jak i zapobiegliwości, od złych wiadomości. Widzę jak opanowują nas ogromne sztormowe fale, którym nie potrafimy się przeciwstawić ijest to jeszcze jeden powód, bym domagał się formalnego solennego wotum za-
65
WOTUM ZAUFANIA
ufania od Izby Gmin, która w tej walce, jak do tej pory, nigdy nie zawiodła. Parlament nie spełniałby swojej funkcji, gdyby nie były zachowane dwa czynniki: po pierwsze, debata w duchu wolności sło wa; po drugie, przejrzyste, uczciwe, jawne jej przegłosowanie. W takiej sytuacji wszyscy będziemy wiedzieć na czym stoimy, wszyscy ci, z którymi mamy do czynienia, w ojczyźnie i za granicą, przyjaciele czy wrogowie, będziemy wiedzieć na czym stoimy i na czym oni stoją. Dlatego, że mamy przeprowadzić debatę otwartą, w której może się wypowiedzieć 20 lub 30 posłów, domagam się wyrażenia opinii przez pozostałych 400 czy 500 posłów, którzy nie będą mogli zabrać głosu ze względu na ograniczony czas. Powodem, dla którego domagam się wotum zaufania jest to, że sprawy mają się źle, a będzie jeszcze gorzej. Jeśli poseł chce wyrazić jakieś sugestie czy nawet ostrą krytykę pod adresem rządzących, jest to naj zupełniej zgodne z założeniami funkcjonowania administracji i nie wykracza poza żadne normy. Lecz jeśli szanowny poseł bardzo nie znosi rządu i czuje, że jego rozbicie będzie służyło interesowi ogólnonarodowemu, powinien mieć odwagę potwierdzić swoje przekonania publicznie. Nie ma żadnych obiekcji co do szczerych wypowiedzi, wolno mówić prosto z mostu, a rząd dostosuje się do postanowień ustalonych w trakcie debaty. Nie ma potrzeby mówić półsłów kami i nikt nie powinien okazać tchórzostwa podczas głosowania. Ja głosowałem przeciwko rządom, które miałem popierać i patrząc z perspektywy czasu, odczuwam czasami zadowolenie, że tak postą piłem. Każdy w tych ciężkich czasach musi spełnić swój obowiązek .
.. - ...
Przedstawiłem
niektóre aspekty walk na pustyni.
Generał Auchinleck domagał się początkowo pięciu miesięcy na przygotowania do tej kampanii, ale 18 listopada zaatakował wroga. Od ponad dwóch miesięcy rozgrywa się na pustyni niezwykle zaciekła, nieprzerwana bitwa pomiędzy rozproszonymi grupkami żołnierzy wyposażonych w naj nowszą broń, szukających się nawzajem dzień po dniu, walczących na śmierć i życie przez całe dnie, a niekiedy długo w nocy. Jest to bitwa, która wygląda inaczej niż przewidywano. Panuje chaos i wojska są rozproszone. Dużo zależało od poszczególnych żołnierzy i młodszych oficerów. Dużo, ale nie wszystko; ponieważ przegralibyśmy bitwę 24 listopada, gdyby generał Auchinleck nie interweniował osobiście, nie zmienił dowództwa i nie rozkazał bezwzględnego podtrzymywania natarcia, nie bacząc na ryzyko i konsekwencje. Lecz z uwagi na tę brawurową decyzję powinniśmy wrócić
66
JAPONIA ATAKUJE
do momentu, skąd rozpoczęliśmy naszą wędrówkę, a nawet jeszcze wcześniej. Tobruk prawdopodobnie by się poddał, a Rommel maszerowałby na Nil. Od tego momentu losy bitwy są bardziej określone. Odzyskano Cyrenajkę. Nadal trzeba jej bronić. Nie zdołaliśmy zniszczyć armii Rommla, ale prawie dwie trzecie to ranni, jeńcy albo zabici.*
Parlament oczywiście nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia udanego kontruderzenia Rommla, ponieważ posłowie nie mogli się domyślać ogromnych perspektyw jakie by się otworzyły dzięki szybkiemu zdobyciu Trypolitanii przez Brytyjczyków. Utrata Bengazi i Adżdabiji, co nabrało już powszechnego rozgłosu, zdawała się być jednym z serii wzlotów i upadków w trakcie pustynnej wojny. Ponadto, z telegramów, które docierały, nie miałem dokładnych informacji, co się stało i dlaczego. Nie mogłem się powstrzymać przed złożeniem Rommlowi wyrazów uznania. Nie potrafię powiedzieć, jaka jest w tej chwili sytuacja na froncie zachodnim w Cyrenajce. Walczymy z odważnym i zręcznym przeciwnikiem i, jeśli wolno mi powiedzieć pomimo krzywd wojennych, wielkim generałem. Z pewnością musiał otrzymać posiłki. Toczy się teraz kolejna bitwa i uczyniłem już z tego regułę, żeby nigdy nie starać się przewidywać, jaki będzie wynik bitwy. Zawsze sobie gratuluję przyjęcia takiej zasady. Naturalnie, nikt nie mówi, że nie mamy szansy. [ ... ]
Moja wzmianka o Romm1u przeszła w tym momencie bez echa. Później natomiast dowiedziałem się, że niektórzy poczuli się oburzeni. Nie mogli zrozumieć, jak można doceniać jakiekolwiek cechy u dowódcy nieprzyjaciela. Prostactwo jest dobrze znaną wadą natury człowieka, ale jest wrogiem tych, co wygrywają wojny i ustanawiają pokój.
l. _..
*
Skorygowana liczba wraz z powojenną informacją na temat ofiar po stronie przeciwnika znajduje się w tomie III (księga 2, rozdział XXX). Poległych po stronie brytyjskiej było 17 704, liczba ofiar przeciwnika wyniosła ok. 33 tysiące (przyp.oryg.).
WOTUM ZAUFANIA
67
Następnie przeszedłem do obszerniejszego zagadnienia, jakim była słabość naszej obrony na Dalekim Wschodzie. Opowiedziałem
Izbie historię tych kilku miesięcy i szanowni poz niej, że jak do tej pory przetrwaliśmy dzięki łaskawości losu, której trudno dać wiarę, przy tak skąpych zasobach do dyspozycji i małym polu manewru. Gdzie bylibyśmy teraz, zastanawiam się, gdybyśmy poddali się wrzawie dominującej trzy czy cztery miesiące temu, że powinniśmy zaatakować Francję albo Niderlandy? Wciąż widzimy na murach napisy: "Kiedy drugi front?". Do kogo to nie przemawia? Wyobraźmy sobie, w jakiej sytuacji byśmy się znaleźli, gdybyśmy ulegli tej porywczej pokusie? Każda tona naszego ładunku, każdy okręt, każdy samolot, cały potencjał naszej armii byłyby przeznaczone do walki o życie na brzegach Francji albo Niderlandów. Wszystkie kłopoty związane z Dalekim Wschodem i Bliskim Wschodem byłyby niczym w porównaniu z jeszcze jedną, dużo gorszą Dunkierką. [ ... l Przypuszczam, że są tacy, którzy huczeli, agitowali, nawet wyrażali poczucie niesprawiedliwości, wszystko po to, żeby we Francji utworzyć drugi front, a teraz będą się słodko uśmiechać i pytać jak to się stało, że nie mamy mnóstwa oddziałów na Malajach, w Birmie, na Borneo, na Celebesie. Przez dwa i pół roku walki byliśmy w stanie jedynie utrzymać się na powierzchni. [ ... l Powoli wyłania się jednak koniec naszej niedoli. Wygląda na to, że najgorsze jest za nami; lecz pod warunkiem, że wszyscy będziemy razem i zdobędziemy się po raz ostatni na morderczy wysiłek. Wygląda też na to, bardziej niż kiedykolwiek, że zmie·· rzamy do ostatecznego zwycięstwa. [ ... l Stawiając opór Niemcom i Włochom tutaj i w dolinie Nilu, nigdy nie byliśmy w stanie wystawić wystarczającej armii dla Dalekiego Wschodu. [... l Można wypominać, że to czy owo można było zrobić, a nie zrobiono, ale nigdy nie byliśmy w stanie wystawić wystarczają cej armii przeciwko napaści Japończyków. Według polityki Gabinetu, za wszelką cenę staraliśmy się uniknąć uwikłania w walki z Japoń czykami przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny. Musieliśmy nawet zamknąć na kilka miesięcy Drogę Birmańską, gdy znaleźliśmy się w naprawdę trudnym położeniu. Pamiętam, że niektórzy krytykujący nas dzisiaj, byli bardzo źli z tego powodu, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Nie nastąpiła taka chwila, nie mogła ona nastąpić, by Wielka Brytania czy Imperium Brytyjskie, mając do dyspozycji tylko własne ręce, mogły walczyć z Niemcami i Włochami, rozgrywać bitwę o Anglię, bój na Atlantyku, bitwę na Bliskim W schosłowie wywnioskują
68
JAPONIA ATAKUJE
dzie i jednocześnie stanąć w pełnym rynsztunku w Birmie, na Półwy spie Malajskim, ogólnie na Dalekim Wschodzie, przeciwko potędze olbrzymiego militarnego imperium, jakim jest Japonia z ponad 70 mobilnymi dywizjami, trzecią flotą na świecie, potężnym lotnictwem i potencjałem 80-90 milionów twardych i wojowniczych Azjatów. Gdybyśmy zaczęli rozpraszać nasze siły na bezkresne obszary Dalekiego Wschodu, bylibyśmy zgubieni. Gdybyśmy przemieścili oddziały pilnie potrzebne na frontach wojennych na tereny, gdzie nie było wojny i mogło jej wcale nie być, doprowadziłoby to do kompletnego fiaska. Odrzucilibyśmy szansę, która teraz jest czymś więcej niż tylko szansą, na wydostanie się nas wszystkich z bagna, w którym byliśmy zanurzeni po uszy. [... ] Podjęto decyzję udzielenia pomocy Rosji, dążąc do rozbicia sił Rommla i utworzenia silniejszego frontu od Lewantu po Morze Kaspijskie. Wynikało to z decyzji, że możemy jedynie skromnie wesprzeć Daleki Wschód w obliczu hipotetycznego zagrożenia ze strony Japonii. To prawda, że w Singapurze stacjonowało 70 tysięcy ludzi, ale nowoczesne samoloty, czołgi oraz artylerię przeciwlotniczą i przeciwczołgową przyznano w pierwszej kolejności Dolinie Nilu. Za tę decyzję, w szeroko pojętym aspekcie strategicznym, jak również za dyplomatyczną politykę wobec Rosji, biorę pełną odpowiedzialność. Jeśli w niewłaściwy sposób wykorzystaliśmy nasze środki, nikogo nie można za to bardziej winić niż mnie. Jeśli nie będziemy mieli licznych nowoczesnych samolotów i czołgów w Birmie i na Malajach dziś wieczorem, nikt nie jest ode mnie bardziej odpowiedzialny. Dlaczego więc krzyczy się, że szukam kozłów ofiarnych, że chcę zrzucić winę na generałów, lotników czy marynarzy? Dlaczego mówi się, że odwołuję lojalnych i zaufanych kolegów i przyjaciół, aby uciszyć wrzawę niektórych dziennikarzy brytyjskiej i australijskiej prasy lub zatuszować ogrom niepowodzeń na Malajach i Dalekim Wschodzie i porażki, które nas tam jeszcze czekają? Już dwie godziny atakowałem Parlament. To co mówiłem przyjmowali bez entuzjazmu. Ale miałem wrażenie, że argumenty nie były nieprzekonywające. Biorąc pod uwagę co nas jeszcze czekało, sądziłem, że będzie najlepiej, gdy zakończę przedstawiając sytuację w jak najgorszym świetle, niczego nie obiecując, nie wykluczając jednak nadziei. Chociaż czuję jak dojrzewa duch zwycięstwa i wyzwolenia, który bezpiecznie zaprowadzi nas i inne znękane narody do upragnionego celu, muszę wyznać, że odczuwam ciężar wojny bardziej nawet niż
69
WOTUM ZAUFANIA
w czasie przerażających dni lata roku 1940. Jest tyle frontów, na któ~ rych prowadzone są działania, tyle kluczowych punktów do obrony, tyle nieuchronnych porażek, tyle rozdzierających głosów podniesionych, by wykorzystać sytuację, a wszystko teraz, gdy możemy odetchnąć swobodniej po tylu wzlotach i upadkach tej wojny. Dlatego czuję, że mam prawo przyjść do Izby Gmin, na której jestem usłu gach, i prosić jej członków, aby nie zmuszali mnie do działania wbrew sumieniu i sprawiedliwemu osądowi, do szukania kozłów ofiarnych, dzięki którym miałbym oczyścić siebie z zarzutów, żebym nie musiał podejmować decyzji, których w tym momencie domagają się ci lub owi, a które nie byłyby wcale pomocne w naszym przyszłym działa niu. Wprost przeciwnie, czuję, że powinienem liczyć na zachętę i pomoc Izby Gmin. Nigdy nie usiłowałem przewidywać przyszłości. Pozostaję przy moim pierwotnym programie: krew, trud, łzy i pot. Niczego więcej nie proponowałem, a w kilka miesięcy później dodałem do tego "dużo niedociągnięć, błędów i rozczarowań". Lecz promyk światła, przebijający się zza chmur i coraz szerzej oświetlający naszą drogę, ośmiela mnie, by domagać się od Izby Gmin deklaracji zaufania, jako dodatkowej broni w arsenale Narodów Zjednoczonych .
.. - ..
Debata trwała jeszcze przez trzy dni. Jej ton był dla mnie nadspodziewanie przychylny. Nie było żadnych wątpliwości co do tego, jak Izba postąpi. Koledzy z Gabinetu Wojennego, na czele z panem Attlee, energicznie i konsekwentnie popierali stanowisko rządu. 29 stycznia musiałem zamknąć debatę. Obawiałem się wtedy, że nie będzie żadnego sprzeciwu. W kuluarach starałem się sarkazmem wywołać krytykę przeciwko nam, jednocześnie nie zaprzepaszczając tak pracochłonnie zbudowanego pojednania. Ale nic, co ośmieliłem się powiedzieć, nie zdołało popchnąć nieporuszonych konserwatystów, laburzystów czy partii liberalnych do głosowania. Na szczęście, gdy zapowiedziano głosowanie według partii, przyznanie wotum zaufania zostało zakwestionowane przez trzech reprezentantów Niezależnej Partii Pracy. Dwóch jej członków zostało powoła nych do liczenia głosów i wynik był 464 do 1. Byłem wdzięcz ny Jamesowi Maxtonowi, przywódcy mniejszości, za przeprowadzenie tej sprawy. Prasa nadała temu taki rozgłos, że telegramy z gratulacjami i wyrazami ulgi napłynęły ze wszystkich
70
JAPONIA ATAKUJE
krajów Koalicji. Najcieplejsze otrzymałem od moich przyjaciół z Białego Domu. Przesłałem Prezydentowi gratulacje z okazji jego sześćdziesiątych urodzin. "To zabawne, pisał, że jestem teraz w tej samej dziesięciolatce co Pan." Złośliwcy z prasy nie czuli się jednak pozbawieni pożywki. Krążyli skwapliwie jak wiewiórki. Żeby prosić o wotum zaufania! Komu się śniło tak prowokować parlament państwa? Te "rozdzierające głosy", jak je nazywałem, nieświadomie spełniły rolę zwiastunów nadchodzącej katastrofy. Premier do chiefwhipa 31 stycznia 1942 Gratuluję Panu wspaniałego głosowania konserwatystów i ich cią gle rosnącego poparcia na przestrzeni prawie dwóch lat. Piszę do przywódcy Partii Liberalnej na temat ich głosowania. Może sprawdzi Pan załączony list, i, jeśli nie ma Pan zastrzeżeń, proszę o przystawienie pieczęci i wysłanie go. Pan Churchill do sir Archibalda Sinclaira 31 stycznia 1942 Muszę zwrócić Pana uwagę na głosowanie Partii Liberalnej w Parlamencie nad wotum zaufania. Z całej dwudziestki sześciu powstrzymało się albo było nieobecnych, została więc czternastka do reprezentowania partii. Z tych czternastu, trzech jest ministrami, mianowicie Pan, Johnston i Foot. Pełni Pan również funkcję podsekretarza w Izbie Lordów. Zbyt dużo żagli jak na taką łupinę i obawiam się, że Partia Konserwatywna, która w trzech głosowaniach, jakie odbyły się w dziejach obecnego rządu głosowała odpowiednio 252, 281, 309 osób odniesie się krytycznie do braku poparcia dla rządu. Poza tym News Chronicle stała się jedną z najbardziej krytycznych, a często nawet wrogich, gazet i zaatakowała w pożałowania godny sposób wspaniałą, choć sterowaną, niezależność gazety Manchester Gurdian. Proponuję, aby Pan się rzetelnie przyjrzał tym sprawom. Jak Pan wie, nigdy nie mierzyłem siły Partii Liberalnej jej parlamentarną reprezentacją. Gdy jednak jej liczebność jest tak mała, wydaje mi się tym bardziej konieczne prezentowanie jedności działania w takich przypadkach jak wotum zaufania dla rządu, które partia formalnie i oficjalnie zdecydowała się poprzeć .
.. -..
Sir Stafford Cripps nie zabrał głosu w trakcie debaty, ale w czasie jej trwania napisał do mnie sympatyczny list, odrzuca-
WOTUM ZAUFANIA
71
jąc
jednak propozycję podjęcia pracy na stanowisku ministra zaopatrzenia na podanych przeze mnie warunkach. "Jedynym warunkiem niezbędnym do osiągnięcia oczekiwanej produkcji jest, aby minister zaopatrzenia miał nieograniczone kompetencje w swoim dziale i odpowiedzialność za dystrybucję i dostawy priorytetowe oraz był członkiem Gabinetu Wojennego. Rozumie Pan więc moje odczucie, że nie powinienem podjąć się tego zadania na sugerowanych warunkach, gdyż czuję, że zawiódłbym Pana i naród. Przykro mi, że po drobiazgowym i sumiennym rozważeniu podjąłem w końcu negatywną decyzję, gdyż miałem nadzieję, że będę mógł Panu pomóc w dźwiganiu tego potężnego ciężaru." Odpowiedziałem na to: 31 stycznia 1942 Przykro mi, że nie czuje się Pan na siłach nam pomóc, poprzez przejęcie ogromnego obszaru działania w ramach Ministerstwa Zaopatrzenia. Niestety, spełnienie warunków, o których Pan mówi, nie leży w mojej mocy. Przynależność ministra zaopatrzenia do Gabinetu Wojennego kłóci się z polityką Parlamentu, który ostatnio zdecydowanie ustalił, aby minister przemysłu pełnił funkcję dyrektora naczelnego w całym departamencie zaopatrzenia wojennego. Poza tym pogwałciłoby to zasadę "małego" Gabinetu Wojennego, na co opinia publiczna kładła taki nacisk w trakcie formowania obecnego rządu i w czasie jego administracji. I tak zwiększyliśmy liczbę naszych członków z pięciu do ośmiu, a jeśli liczyć ministra stanu w Kairze, razem byłoby dziewię ciu. Jeśli włączyłoby się ministra zaopatrzenia [ex officio]*, nie moż na pominąć ministra przemysłu lotniczego. Jeśli kierownicy tych dwóch antagonistycznych departamentów zaopatrzenia znaleźliby się w Gabinecie Wojennym, trzeba byłoby włączyć ich szefów ze szczebla ministerialnego, którym przecież podlegają. W ten sposób naruszono by zasadę [małego] Gabinetu Wojennego oraz planowane kompetencje ministra przemysłu. Jestem pewien, że nie zyskałoby to aprobaty ani Izby Gmin, ani opinii publicznej. Byłoby mi miło, gdybym mógł się z Panem od czasu do czasu zobaczyć, jak Pan o tym wspomina. Zawsze pozostanę otwarty na Pana
*
Słowa .,ex officio" dodałem w moim liście do sir Stafforda Crippsa datowanym 9 lutego. Patrz s. 78 (przyp.oryg.).
72
JAPONIA ATAKUJE
przyjacielskie rady, chociaż muszę przyznać, że liczyłem na aktywną pomoc. Może któregoś dnia doczekam się jej.
Na tym stanęło - ale tylko na chwilę.
ROZDZIAŁ
V
ZMIANY W GABINECIE
Rosnące napircie polityczne - Stan zdrowia lorda Beaverbrooka - Moje z nim stosunki - Zostaje ministrem przemysłu - Stanowisko sir Stafforda Crippsa - Wybieg umożliwiajqcy rozwią.zanie problemu: przewodniczą.cy Izby Gmin lord Moyne opuszcza Ministerstwo ds. Kolonii - Lutmoe kirski - Dalsze zmiany w rzą.dzie - List lorda Beaverbrooka z 17 lutego - Rezygnacja - Nominacja pana Olivera Lytteltona na ministra przemysłu - Gabinet Wojenny, stary i nowy - Moje stanowisko - List od sir Fredericka Maurice'a - Utrzymujr stanowisko ministra obrony.
otum zaufania dało tylko chwilowe wytch\lienie. Nikt nie mógł mi zarzucić, że nie ostrzegałem przed katastrofami, które miały nastąpić. Te nadeszły już w lutym. Jednocześnie czułem, jak narasta napięcie wśród polityków. Pojawiło się żądanie "zasilenia" rządu. Mówiono, że potrzebna jest "świeża krew". Od razu przyszło mi do głowy, że chodzi o sir Stafforda Crippsa, który jest w dodatku pod ręką. Ogromnie nie lubiłem przeprowadzania zmian pod wpływem zewnętrznej presji i wyraziłem się dość ostro na ten temat w trakcie debaty nad wotum zaufania. Mijał luty i wydawało się, że trzeba będzie przebudować cały system ministerialny, żeby uwzględnić zmiany, jakich wymagało utworzenie Ministerstwa Przemysłu. Przedstawiciele Ministerstwa Informacji w wielu częściach świata zwracali uwagę, że konflikty w sferze wewnę trznej polityki angielskiej są źródłem niepowetowanego zła. Było jasne, że wkrótce trzeba będzie zająć stanowisko w trudnej i bolesnej kwestii natury personalnej. Ponadto, utworzenie Ministerstwa Przemysłu byłoby łatwiejsze do przeprowadzenia
W
74
JAPONIA ATAKUJE
w wyniku konsensusu, a nie poprzez pokonywanie burzliwej atmosfery, ale wyglądało na to, że nie da się tego uniknąć. Gdy opracowywanie planów dotyczących Ministerstwa Przemysłu dobiegało końca, z bólem patrzyłem jak lord Beaverbrook podupada nagle na zdrowiu. Zaczął dotkliwie odczuwać ataki astmy, które pozbawiały go snu, tego lekarstwa na wszystko. Pewnego wieczoru, po powrocie z Waszyngtonu, gdy byliśmy na konferencji w Aneksie, rozdrażnił mnie nieustający hałas i nagle powiedziałem: "Niech ten ktoś opuści salę i przerwie to kocie miauczenie." Wśród zebranych nastąpił moment konsternacji i wtedy uświadomiłem sobie, że to ta nieszczęsna astma mojego przyjaciela. Wyraziłem szczere ubolewanie i na tym incydent się zakończył, ale powracam do niego, gdyż pokazuje on napięcie tamtych wycieńczających czasów i tak wiele mówi o osobowości Beaverbrooka. Wiem, że poważnie rozważał możliwość brania udziału w kilkugodzinnych nocnych lotach na wysokości powyżej dziesięciu tysięcy stóp, aby dzięki wysokości zmniejszyć cierpienie. Te zdrowotne niedomagania stały się u Beaverbrooka źródłem stanu, . który mogę jedynie nazwać załamaniem nerwowym. Otrząsnąłem się już z jego emocjonalnej rezygnacji podczas naszego pobytu w Waszyngtonie. Narastało w nim niekłamane znużenie i niesmak do wykonywania obowiązków słUżbowych i gdy czasami domagał się większej i bardziej nieskrępowanej władzy, w duchu marzył o pozbyciu się jej ciężaru i rozterek, czego wielu innych moich kolegów również pragnęło. Ludzie, którzy nie wiedzieli jakie, swoją energią, siłą przekonywania, trafnym sądem, oddał zasługi sprawie państwa w czasie swojej kadencji, zastanawiali się, dlaczego miał on na mnie tak duży wpływ. Upatrywali źródła w naszych wieloletnich powiązaniach z pierwszej wojny światowej i w wydarzeniach bę dących jej następstwem. Oprócz lorda Simona, zajmującego stanowisko lorda kanclerza, z którym nigdy nie łączyły mnie stosunki osobiste, chociaż darzyłem go ogromnym szacunkiem, Beaverbrook był jedynym kolegą, który przeżył wraz ze mną wstrząsy i napięcia poprzedniej wojny. Należeliśmy do starszej generacji polityków. Często staliśmy po przeciwnej stronie ba-
ZMIANY W GABINECIE
75
rykady W tych dawnych czasach, niekiedy byliśmy zaciekłymi antagonistami, ale ogólnie nasze wzajemne stosunki zostały zachowane i stanowiły ważną cząstkę mojego życia politycznego, w końcu scementowane bliską przyjaźnią, która przetrwała zmienne koleje losu. W nowych, jeszcze bardziej burzliwych czasach, często pocieszałem się rozmową o kłopotach i problemach, porównując je z tym, co już kiedyś przeszliśmy i musieliśmy rozwikłać z kimś, kto był w samym środku, na posterunku, jeśli nie na oficjalnym stanowisku, to oddziaływując za pomocą swej charyzmy. Inni koledzy byli wtedy nieznanymi osobami, w większości młodymi porucznikami wspólnie walczą cymi w mini,onych, choć wciąż żywych w pamięci dniach. Zakończyłem przygotowania do przekazania Beaverbrookowi ogromnej sfery wpływów, gdzie jego zdolności będą miały pole do popisu, a jego irytacja wywoływana każdą przeszkodą spotkaną na drodze zostanie zredukowana do minimum. Projekt utworzenia Ministerstwa Przemysłu i nominacja lorda Beaverbrooka na ministra oraz powołanie sir Andrew Duncana na dotychczasowe stanowisko Beaverbrooka został wniesiony do Parlamentu 4 lutego. Lecz kilka istotnych szczegółów wymagało ustalenia poza główną sceną. Na życzenie Beaverbrooka i z wyraźną aprobatą lorda Leathersa, do kompetencji Ministerstwa Przemysłu dodałem jeszcze kontrolę nad transportem wojennym. Nie było to w żadnym wypadku zgodne z moimi pierwotnymi planami, ale ponieważ Leathers równie pragnął pracować z Beaverbrookiem, jak i być jego podwładnym, a podobno świetnie im się razem pracowało, zauważyłem korzyści tkwiące w tej jeszcze bardziej rozległej fuzji. O każdy jednak drobny punkt w podziale obowiązków i odpowiedzialności trzeba było przeprowadzić osobną bitwę. W końcu wyczerpała się moja cierpliwość, która i tak była wielka. Premier Churchill do lorda Beaverbrooka 10 lutego 1942 Wysyłam Ci kopię projektu rządowego, który postanowiłem za kilka godzin wręczyć Parlamentowi. Jeśli chodzi o mnie, jest to forma ostateczna. Nie szczędziłem czasu i sił w ciągu ostatniego tygodnia starając się wnieść poprawki zadowalające Ciebie i naród, a także
76
JAPONIA ATAKUJE
rozproszyć
niepokój departamentów, z którymi będziesz stale współ Nie mogę już nic więcej zrobić. Jestem przekonany, że podjęcie tego zadania jest Twoim obowiąz kiem, który dzięki Twoim nieograniczonym możliwościom przerodzi się w sukces. Przychylam się do zdania Leathersa, że jeśli chodzi o typy jednostek handlowych, Ministerstwo Transportu Wojennego powinno mieć prawo postawienia kropki nad "i", jako że stanowi jedyny autorytet w tej dziedzinie i dysponuje dużą wiedzą. Jeśli po tym wszystkim, co zostało ustalone, sprawa rozbije się o ten punkt, albo o jakiś inny związany z wielkim urzędem, który dla Ciebie przystosowałem, jestem zmuszony powiedzieć, że spotkasz się z surową oceną narodu brytyjskiego i naszych sojuszników, biorąc pod uwagę wyjąt kowość sytuacji, w której się znajdujemy i ogromną skalę interesów, jakie wchodzą w grę. Mam więc nadzieję, że nie okażesz się niegodny powierzonego zadania i nie zadasz dotkliwego ciosu swojej ojczyźnie, przyjacielowi, a nade wszystko własnej reputacji. W takim przypadku, postąpię jak zostało ustalone i przedłożę projekt rządowy Parlamentowi dziś rano. Jeśli natomiast zdecydujesz się na odrzucenie warunków, poproszę Parlament, aby pozwolił mi odłożyć oświadczenie do czwartku. Modlę się, żebyś dał mi znać przez Bridgesa, który przyniesie Ci ten list pracował.
osobiście.
Lord Beaverbrook odniósł się pozytywnie do mojego listu i 10 lutego przedstawiłem Parlamentowi projekt rządowy określający zasady powołania i funkcjonowania Ministerstwa Przemysłu. Odczytałem Izbie cztery początkowe i najważniejsze fragmenty: 1. Minister przemysłu jest ministrem Gabinetu Wojennego. Obcią za wszystkie sprawy związa ne z przemysłem zbrojeniowym zgodnie z polityką Ministerstwa Obrony i Gabinetu Wojennego. Będzie wykonywał wszystkie obowiąz ki, które do tej pory należały do dyrektora ds. przemysłu, z wyjątkiem tych związanych z siłą roboczą i procesem wytwórczym. 2. Obowiązki te obejmują rozmieszczanie dostępnych środków produkcji i surowców (łącznie z działalnością importową) tam, gdzie to konieczne, ustalenie priorytetu w produkcji oraz kontrolę i prowadzenie różnych departamentów i ich działów. 3. Projekt ten nie zmienia w żadnym stopniu odpowiedzialności przed Parlamentem tych ministrów, którzy stoją na czele departamentów, szefowie departamentów szczebla ministerialnego mają prawo ża się go najwyższą odpowiedzialnością
77
ZMIANY W GABINECIE
zwrócić się bezpośrednio do ministra obrony lub do Gabinetu Wojennego w sprawach spornych dotyczących spełnianych przez nich obowiązków.
4. Minister przemysłu będzie również odpowiedzialny za przeprowadzenie negocjacji w imieniu Gabinetu Wojennego, w sprawie zało żenia tu i w Stanach Zjednoczonych ciał kolegialnych, które miałyby się zająć rozdziałem broni i surowców w obrębie państw alianckich.
W tym momencie przerwał mi pan Hore-Belisha pytaniem, dlaczego kwestie siły roboczej i procesu wytwórczego zostały wyeliminowane z zakresu planowanych kompetencji. To oczywiście wyzwoliło silne osobiste antagonizmy, które poniosły lorda Beaverbrooka i pana Ernesta Bevina. Odczytałem więc trzy inne paragrafy, jak następuje: 8. Minister pracy i spraw publicznych jest ministrem Gabinetu Wojennego i w przyszłości, w ramach ogólnej władzy Gabinetu przejmie obowiązki do tej pory wypełniane przez dyrektora ds. przemysłu, a dotyczące siły roboczej i pracy. Obowiązki te obejmują przydział zasobów siły roboczej do sił zbrojnych i obrony cywilnej, do przemysłu zbrojeniowego i pozostałych gałęzi przemysłu oraz rozwiązywa nie ogólnych problemów z zakresu produkcji. 9. Ponieważ jedną z funkcji, jakie ten urząd musi spełniać jest rozdział siły roboczej, minister pracy i spraw publicznych ma obowiązek dokładać starań, aby jak nąjefektywniej gospodarować tą siłą. W tym celu urzędnicy otrzymają kompetencje, które pozwolą im na uzyskanie informacji o przydziale robotników. 10. Wszystkie kwestie sporne dotyczące siły roboczej między Ministerstwem Pracy a działami przemysłu zostaną załatwione przez ministra pracy i ministra przemysłu lub wyznaczonych przez nich urzęd ników. Trzy działy zaopatrzenia zachowają istniejącą odrębność w zakresie organizacji pracy.
Pod koniec poprosiłem o uważne przestudiowanie projektu i poddanie go sprawiedliwej ocenie, jeśliby członkowie tego pragnęli, i zaproponowałem elastyczne stanowisko w odniesieniu do debaty.
.. -..
Kiedy działo się to wszystko, coraz bardziej istotne stawały pozycja i stosunek sir Stafforda Crippsa. Zachowywał się
się
78
JAPONIA ATAKUJE
tak, jakby miał do przekazania jakieś ważne przesłanie. Zachę cony zgodą na transmisję jego przemówienia z okazji powrotu z Moskwy, ubiegał się w Ministerstwie Informacji o dalsze możliwości występowania w radiu. 9 lutego napisałem do niego: W Bristolu na pytanie dotyczące przystąpienia przez Pana do rządu Pan: "Proszę lepiej zapytać pana Churchilla", czy coś w tym rodzaju. Czy w takiej sytuacji nie należałoby opublikować Pana listu z 29 stycznia i mojej odpowiedzi z 31 ? Widzę, że na 2 stronie zapomniałem wstawić "ex officio" po sło wach: "Jeśli włączyłoby się ministra zaopatrzenia". Lord Beaverbrook nie zasiadał w Gabinecie Wojennym z racji tego, że był ministrem zaopatrzenia, ale jesienią 1940 został wyznaczony na to stanowisko z powodów natury ogólnej. Dlatego chciałbym włą czyć te słowa, które nie zmieniają sensu mojej wypowiedzi, ajedynie wpływają na jej lepsze zrozumienie. odpowiedział
Na jego życzenie nie opublikowałem korespondencji, ale stadla mnie jasnym, że jego przystąpienie do Gabinetu Wojennego w szerokich kręgach opinii publicznej powitano by z radością. Nie było to jednak łatwe do zrealizowania, gdy jednocześnie w wielu wpływowych grupach panowało równie silne przekonanie, że należałoby zmniejszyć ilość członków Gabinetu Wojennego, a ponadto powinni być oni w jak najwyższym stopniu pozbawieni obowiązków w departamentach. Wpadłem więc na pewien pomysł. Gdy w maju 1940 r. tworzony był rząd, do sprawowanych przeze mnie urzędów dodałem jeszcze stanowisko przewodniczącego Izby Gmin. Pan Attlee wykonywał codzienne obowiąz ki, a ja uczestniczyłem w sprawach doniosłej wagi, co i tak było nieuniknione. Miałem wrażenie, że sir Stafford posiadał wszelkie przymioty potrzebne przewodniczącemu Izby. Był człowie kiem Parlamentu i jednym z najlepszych mówców. Ta nominacja, niosąca za sobą członkostwo w Gabinecie Wojennym, którego stałby się reprezentantem, umożliwiłaby mu szeroki zakres działania, do którego dążył i taktownie się domagał. Omówiłem plan z panem Attlee, a jego rzetelność i lojalność w tym okresie napięć były bezcennymi. Zaproponowałem, żeby przekazał Crippsowi tajną pieczęć i stanowisko przewodniczącego ło się
79
ZMIANY W GABINECIE
Izby Gmin, a on miał objąć Ministerstwo ds. Dominiów i przywicepremiera, jednak bez żadnych zmian konstytucyjnych. I tak nastąpiła zmiana raczej formy niż treści. Pan Attlee zgodził się, musiałem więc poprosić lorda Cranborne'a, aby ustąpił z Ministerstwa ds. Dominiów i objął Ministerstwo ds. Kolonii. Połączyłem to stanowisko z przewodnictwem Izbie Lordów. Obydwa te urzędy były sprawowane przez lorda Moyne' a człowieka i przyjaciela, dla którego miałem najwyższe uznanie. Wykluczenie go z rządu było dla niego oczywiście dużym ciosem, który z niechęcią mu zadawałem. Z perspektywy przyszłych wydarzeń można stwierdzić, że kosztowało go to życie, którego pozbawił go żydowski zabójca w Kairze.
jąć tytuł
Mój drogi Walterze, 19 lutego 1942 Z głębokim żalem, wypływającym Z naszej przyjaźni i Twoich zasług dla kraju, zmuszam się do przeprowadzenia reorganizacji Ministerstwa ds. Kolonii. Konieczność znacznych zmian w rządzie, których wymagają wydarzenia i opinia publiczna, kazały mi przekazać Ministerstwo ds. Dominiów panu Attlee; było dużo nacisków, aby urząd ten był sprawowany przez członka Gabinetu Wojennego. W takiej sytuacji obawiam się, że Cranborne będzie musiał zająć Twoje miejsce, ale znając Ciebie i Twoje postępowanie w tych ciężkich czasach wojny, jestem przekonany, że bez wahania podporządkujesz się memu życzeniu, które wypływa z wyższej konieczności. Było mi przyjemnie współpracować z Tobą w tym burzliwym okresie i z całego serca dziękuję Ci za pomoc i przyjaźń, jaką zawsze mi okazywałeś, a również za fachowość z jaką spełniałeś swoje obowiązki, zarówno jako minister ds. kolonii, jak i przewodniczący Izby Lordów.
Moyne przyjął dymisję z właściwą sobie godnością i poczuciem humoru. "Nie muszę mówić, napisał, że dobrze rozumiem potrzebę zmian w rządzie i jedyne, co mogę dodać, to, że zawsze będę Ci wdzięczny za umożliwienie mi rocznej służby na tak ciekawym stanowisku oraz za niezmienną życzliwość i uwagę, jakie okazywałeś moim poczynaniom." ·fi _
••
80
JAPONIA ATAKUJE
W czasie gdy w będącej pod presją machinie rządowej zmietryby, przytłoczyła nas zewnętrzna katastrofa. Singapur, o którym będzie mowa w następnym rozdziale, poddał się 15 lutego, a 100 tysięcy żołnierzy Wielkiej Brytanii i Imperium, według dokonanych wówczas obliczeń, dostało się do niewoli japońskiej. Ale trochę wcześniej, 12 lutego, doszło do epizodu o niedużym, przynajmniej moim zdaniem, znaczeniu, który wywołał olbrzymie oburzenie i niepokój opinii publicznej. Pancerniki Scharnhorst i Gneisenau wraz z krążownikiem ciężkim Prinz Eugen uciekły z Brestu, przepływając bez najmniejszego uszczerbku przed frontem luf armatnich baterii Dover i wszystkich naszych sił powietrznych i morskich. Takie przynajmniej było mniemanie opinii publicznej. W odpowiednim czasie powrócimy do tego. Nie dziwmy się jednak, że zaufanie narodu do administracji i jej poczynań poważnie się zachwiało . niały się
.,
-..
Zmiany wewnątrz rządu wynikające z utworzenia Ministerstwa Przemysłu i potrzeby znalezienia miejsca dla sir Stafforda Crippsa, który miał wnieść ożywienie i świeże siły, urosły do rangi przebudowy całej struktury. Kapitan Margesson, który służył tak dobrze, przestawał być ministrem wojny, na to miejsce radziłem wyznaczyć stałego podsekretarza, sir Jamesa Grigga. Grigg był osobą cywilną cieszącą się doskonałą opinią, zwła szcza jeśli chodzi o skuteczność działania i siłę woli. Działał nie tylko w skarbie państwa, gdzie przez blisko pięć lat był moim głównym sekretarzem osobistym, gdy byłem kanclerzem skarbu, ale również służył w Indiach jako doradca ds. finansów w radzie wicekróla, gdzie pozostawił po sobie dobre imię. Znajomość finansów Ministerstwa Wojny miał w małym palcu i zyskał zaufanie wszystkich generałów i urzędników. Nie pragnął dostać się do Izby Lordów, nie miał żadnego doświadcze nia jako członek Izby Gmin; musiał znaleźć, a jeśli trzeba to wywalczyć, zwolenników i przystosować się do szerszej i zróż nicowanej areny działania i bardziej elastycznych metod niezbędnych politycznemu przywódcy. Jego siła charakteru, bezinteresowność, odwaga, a muszę jeszcze dodać: wytrwa-
81
ZMIANY W GABINECIE
łość, były naprawdę
niepospolite.
Awansując
pewnością traciłem
ministerialne z
go na stanowisko jednego z najlepszych
urzędników państwowych.
Przeprowadziłem również zmianę
w Ministerstwie PrzemyLotniczego, powołując pułkownika Llewellina, który bardzo dobrze spisał się w Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu nasz cały przemysł lotniczy został mocno zintegrowany. Zajął on miejsce pułkownika Moore-Brabazona, z którym rozstawałem się z głębokim żalem, ofiarowując w zamian godność para. słu
Mój drogi Moore-Brabazon, 21 lutego 1942 Z wielkim żalem muszę Pana zawiadomić, że przebudowa rządu, do której jestem zmuszony ze względu na presję wydarzeń i opinii publicznej, wymaga ode mnie przeprowadzenia zmian również w Ministerstwie Przemysłu Lotniczego. Wiem, ile trudu włożył Pan w tę pracę i jestem głęboko wdzięczny za całą Pana życzliwość wobec mojej osoby. Pan wie, jak jest mi trudno w środku tej ciężkiej i niepomyślnej wojny i mam szczerą nadzieję, że służbowe rozstanie nie wpłynie na przyjaźń, którą tak bardzo sobie cenię. Odpowiedź
ukazuje jego wspaniały charakter:
Szanowny Premierze, 21 lutego 1942 W pełni rozumiem. Jest jeden czy dwa aspekty prowadzonej polityki, które chciałbym omówić z Panem ze względu na ich znaczenie, ale nie czas teraz na to. Praca sprawiała mi dużą satysfakcję i cenię sobie fakt, że to Pan mi ją powierzył. Ministerstwo działa lepiej niż w chwili, gdy je objąłem. Życzę szczęścia.
BRAB.
Aby
zredukować liczbę członków
siałem poprosić
Gabinetu Wojennego, mukanclerza skarbu o formalne odejście.
Pan Churchill do sir Kingsleya Wooda 19 lutego 1942 Przesyłam Panu skład nowego Gabinetu Wojennego, którego reorganizację uznałem za niezbędną. Zauważy Pan, że nie włączyłem w jego skład kanclerza skarbu i w ten sposób odstąpiłem od pierwotnego planu z okresu formowania rządu.
82
JAPONIA ATAKUJE
Bardzo mi przykro z tego powodu, ale w obecnych okolicznościach nie ma innego wyboru. Oczywiście, zawsze służę radą w przypadku jakichś trudności czy wątpliwości.
W końcu, jednym z ważniejszych wydarzeń tego okresu zmian gabinetowych stało się odejście pana Greenwooda z Gabinetu Wojennego, ułatwiające zamierzoną redukcję jego członków; czyn świadczący o najwyższym patriotyzmie i bezinteresowności.
.. - ..
W trakcie zmian w Gabinecie lord Beaverbrook nie raz służył zachowania chłodnego bezstronnego stanowiska, zwłaszcza w odniesieniu do spraw, które nie dotyczyły jego osoby. Na przykład: dobrą radą. Posiadał zdolność
Drogi Premierze, 17 lutego 1942 Oto list, o którym wspominałem przez tel~fon. Naród stracił wiarę w siebie i zwraca się do rządu oczekując, że my odbudujemy tę wiarę. Zadaniem rządu jest sprostanie tej potrzebie. Co można zrobić, za pomocą zmian w strukturze administracji, aby zaspokoić pragnienia narodu? 1. Włączenie sir Stafforda Crippsa do rządu? To, że naród pragnie Crippsa, jest przelotną namiętnością. Jego popularność już przywiędła. 2. Powołanie ministra albo wiceministra obrony? Nikogo się nie znajdzie na to stanowisko, kto by usatysfakcjonował zarÓwno opinię publiczną, jak i Ciebie, którego byłby bezpośrednim podwładnym. Być może można by wyznaczyć kogoś, kto tak jak Cripps wkomponowałbysię w obecny nastrój narodu. Lecz Ty nie byłbyś zadowolony. 3. Sformowanie Gabinetu Wojennego składającego się z kilku ministrów, gdzie każdy z nich przewodniczyłby kilku departamentom i byłby pozbawiony obowiązków w poszczególnych departamentach? Powinno się zrealizować ten plan. Gabinet Wojenny składałby się z Bevina - najsilniejszy człowiek w obecnym Gabinecie - Edena, najpopularniejszy członek Gabinetu i z pana Attlee, przywódcy Partii Socjalistycznej. Innych członków Gabinetu trzeba by się było pozbyć. Są dzielnymi ludźmi, bardziej szanowanymi niż trzydziestu innych, ale nie dorastają do pięt trzem pierwszym. 4. Wreszcie, niektórym członkom rządu sprawującym urząd ministra opinia publiczna wystawiła ocenę niedostateczną. Ich nazwiska
83
ZMIANY W GABINECIE
są Ci dobrze znane. W każdym razie jeden z ministrów któregoś z rodzajów sił zbrojnych nie cieszy się uznaniem społeczeństwa. Być może jest ich dwóch. Jest to, oczywiście, list prywatny, bez żadnego zamiaru wszczynania czy zachęcania do publicznej agitacji z mojej strony. Zawsze Twój MAX
Przesłał mi również, bez daty, następujący cytat z Tukidydesa, który prawdopodobnie bez skutku starał się wypróbować na sobie:
"Nie prowadźcie już więcej rozmów ze Spartą. Pokażcie im po prostu, że nie jesteście złamani obecnymi nieszczęściami. Ci, którzy przyjmą klęskę nie drgnąwszy powieką i ci, którzy stawią zacięty opór, czy to państwa czy jednostki, będą prawdziwymi bohaterami."
.. - ..
Nagle, gdy zdawało się, że wszystko jest ustalone, lord Beaverbrook zrezygnował. Stan jego zdrowia był katastrofalny i nie czuł się na siłach sprostać nowym ogromnym obowiąz kom, wbrew temu co wcześniej myślał. Zrobiłem wszystko, aby zmienić jego decyzję, ale długa i dokuczliwa dyskusja, której byłem świadkiem, a jaka miała miejsce między nim a innymi głównymi ministrami przekonała mnie, że nie powinienem wywierać na niego presji. Zgodziłem się więc, żeby opuścił Gabinet Wojenny i udał się z bliżej niesprecyzowaną misją do Stanów Zjednoczonych, gdzie mógł oddziaływać pozytywnie na otoczenie Prezydenta, a także znaleźć odpoczynek i spokój na jakiejś wyspie Indii Zachodnich, czego potrzebował najbardziej. Wielu z tych, którzy nie doceniali jego zalet i wkładu w ogólny wysiłek wojenny, paru, z którymi nie miał dobrych stosunków, było zadowolonych. Ja jednak dotkliwie odczułem jego odejście. Ostatni list, napisany przez niego kilka dni później, dowodzi, w jakich stosunkach rozstawaliśmy się: Drogi Winstonie, 26 lutego 1942 To ostatni dzień mojego urzędowania i wracam do miejsca skąd pochodzę. A teraz muszę Ci powiedzieć o dwudziestu jeden miesiącach nąjwspanialszej przygody, jakiej nikt przedtem jeszcze nie przeżył.
84
JAPONIA ATAKUJE
Przez cały ten czas wszystko czego dokonałem, dokonałem dzięki Twojemu wsparciu. Powierzenie mi tych odpowiedzialnych funkcji było wyzwaniem z Twojej strony i aby utrzymać moją pozycję, musiałeś cały czas być pod obstrzałem niektórych nieprzychylnych członków Izby Gmin. To, co ja z siebie dałem Tobie, jest niczym w porównaniu z tym, co od Ciebie dostałem. Zawdzięczam Ci moją reputację. Zaufanie opinii publicznej do mojej osoby tak naprawdę jest Twoją zasługą. Nawet moja odwaga była stymulowana przez Ciebie. Te wszystkie dobrodziejstwa dają mi prawo dopisać się na listę poruczników, którzy słu żyli Tobie, gdy w godzinie nieszczęścia przynosiłeś naszemu narodowi wyzwolenie. Odchodząc więc, wysyłam ten list jako podziękowanie i dowód oddania dla przywódcy narodu, wyzwoliciela narodu i symbolu siły oporu w wolnym świecie. . Twój oddany Max
Zawsze myślałem o jego powrocie do życia politycznego, gdy odzyska zdrowie i równowagę ducha, ale na razie nie dzieliłem się tym zamiarem z kolegami.
.. - ..
Stanowisko ministra przemysłu ze wszystkimi związanymi z tym konsekwencjami znów wakowało. Znalezienie następcy nie sprawiło mi żadnych trudności. W Oliverze Lytteltonie widziałem człowieka z dużym doświadczeniem w prowadzeniu interesów i olbrzymim potencjałem energii, co się sprawdziło w różnych okolicznościach. Znałem go od dzieciństwa z domu jego rodziców i w 1940 wciągnąłem go do życia publicznego, mianowicie do Parlamentu, a także powołałem na stanowisko prezesa Rady ds. Handlu. Jako prezes tej instytucji zdobył zaufanie wszystkich partii, a jako minister stanu w Kairze prawie przez cały rok zmagał się z następstwami militarnych porażek na Bliskim Wschodzie. Zapoczątkował i zrealizował wiele poważnych ulepszeń w administracji i usługach kolejowych na tyłach fronu. Dzięki temu nawiązał ścisły konatakt z panem Averellem Harrimanem i bardzo dobrze oceniano jego działanie w Waszyngtonie. Musiałem tylko znaleźć kogoś na stanowisko ministra stanu w Kairze.
85
ZMIANY W GABINECIE
18 marca nominację otrzymał pan R. G. Casey, przedstawiciel Australii w Waszyngtonie. Na 19 lutego wyznaczono przeprowadzenie zmian w Gabinecie Wojennym. Pomimo włączenia dwóch nowych osób, liczba członków zmalała z ośmiu do siedmiu. Jak czytelnik zapewne zauważa, postąpiłem dokładnie odwrotnie do panującego ogólnie przekonania, dając pełen upust swemu poglądowi, że członkowie Gabinetu Wojennego powinni zajmować odpowiedzialne stanowiska, a nie być tylko doradcami, którzy nic nie mają do roboty oprócz myślenia, rozmawiania i podejmowania decyzji w wyniku osiągniętego kompromisu albo większością głosów. STARY SKŁAD Premier pan CHURCHILL lord tajnej pieczęci panATTLEE lord przewodniczący Rady sir JOHN ANDERS ON minister spraw zagranicznych pan EDEN minister bez teki pan GREENWOOD minister zaopatrzenia lord BEAVERBROOK kanclerz skarbu sir KINGSLEY WOOD panBEVIN minister pracy NOWY SKŁAD pan CHURCHILL
Premier wicepremier i minister ds. dominiów pan ATTLEE lord tajnej pieczęci i przewodniczący Izby Gmin sir STAFFORD CRIPPS sir JOHN ANDERS ON lord przewodniczący Rady minister spraw zagranicznych pan EDEN pan OLIVER LYTTELTON minister przemysłu minister pracy pan BEVIN
W wyniku tego posunięcia wystąpiło oczywiście wiele róż nych problemów. Lord Cranbome uważał, że jako przewodniczący Izby Lordów powinien być członkiem Gabinetu Wojennego lub przynajmniej zawsze brać udział w jego zebraniach. Zależało mu również na ulepszeniu przeprowadzania debat rzą dowych w tej Izbie, gdzie, zgodnie z tradycją - choć nie wyni-
86
JAPONIA ATAKUJE
kało
to Z nakazów konstytucyjnych - powinno być przynajmniej dwóch ministrów stanu. Sądziłem w tym czasie, że sir James Grigg zacznie pełnić nowe obowiązki jako członek Izby Lordów.
Pan Churchill do lorda Cranborne'a 20 lutego 1942 Nie sądzę, aby było możliwe przyznanie komukolwiek, kto przewodniczy Izbie Lordów, "absolutnego prawa do uczestniczenia w obradach Gabinetu Wojennego", ponieważ silnie akcentuje się, że ma być to jak najmniej liczne ciało. Poprzednio, jedynym ogniwem łą czącym Izbę Lordów z Gabinetem Wojennym był lord Beaverbrook, który prawie nigdy nie był obecny, a jeśli tak, to tylko dla przedyskutowania spraw dotyczących jego urzędu. Nie mogę również zagwarantować, że człowiek wyznaczony na stanowisko drugiego ministra stanu w Izbie Lordów będzie spełniał wymogi w zakresie doświadczenia parlamentarnego, a zarazem cieszył się ogólnym szacunkiem. Muszę myśleć o skuteczności działania w dużych departamentach. Z drugiej strony, powinno się jednak zadbać o możliwość przeprowadzenia właściwej debaty. Być może Duff Cooper, kanclerz księstwa Lancaster, chciałby się tym zająć, chociaż jeszcze mu o tym nie wspominałem. Proponuję, żeby wstrzymać się z ostatecznymi ustaleniami na dwa, trzy dni. W tym czasie będę traktował nominację, którą Panu proponowałem, jakby w zawieszeniu. Może dałoby się, na przykład, rozdzielić zadanie na ministra, który by się zajął przewodniczeniem Izbie Lordów oraz na drugiego, który by objął Ministerstwo ds. Kolonii. Dziękuję za szczerość. Dostrzegam problem i b~dę się starał go rozwiązać.
Kilka dni później: Ponieważ sir James Grigg mocno pragnie pozostać w Izbie Gmin i najwyraźniej życzy sobie tego również Izba, nie będę mógł wesprzeć Pana w Izbie Lordów. Wymogi konstytucyjne są jak najbardziej speł nione. Jeśli jednak będzie Pan potrzebował dalszej pomocy, mógłbym poprosić Duffa Coopera, aby zarzucił swoje obowiązki w księstwie. Może najbliższe kilka tygodni potraktuje Pan jako okres próbny.
Przeprowadzono kilka zmian w mniejszych ministerstwach. w tym zakresie duże wsparcie. Aż dziewięciu głównych wiceministrów dobrowolnie podporządkowało się moim dyspozycjom, aby wygładzić tę bolesną drogę przemian, Otrzymałem
87
ZMIANY W GABINECIE
którą z takim trudem budowaliśmy. Ostateczna lista zmian, niektóre z nich uprawomocniły się dopiero po kilku tygodniach, przedstawia się następująco:
22 lutego 1942 roku minister ds. kolonii minister przemysłu lotniczego
prezes Rady ds. Handlu minister gospodarki wojennej minister wojny
minister robót publicznych
lord CRANBORNE, na miejsce lorda Moyne pułkownik LLEWELLIN, na miejsce pułkownika Moore-Brabazona pan DALTON, na miejsce pułkownika Llewellina lord SELBORNE, na miejsce pana Daltona sir JAMES GRIGG, na miejsce kapitana Margessona (zrezygnował) lord PORTAL, na miejsce lorda Reitha
4 marca 1942 minister skarbu Generalny Radca Prawny
sir WILLIAM JOWITT, na miejsce lorda Hankeya major MAXWELL FYFE, na miejsce sir Williama Jowitta
Problem reprezentacji izby wyższej w Gabinecie Wojennym w sposób, który już wcześniej był wprowadzony, a mianowicie kilku ministrów, którzy nie byli oficjalnie człon kami, w praktyce zostało "stałymi obserwatorami". Przed koń cem miesiąca mogłem już podjąć rutynową działalność. rozwiązałem
Premier do sir Edwarda Bridgesa 27 lutego 1942 Porządek działań Gabinetu na następny tydzień powinien wyglądać następująco:
godzina 5.30 po poł., sala nr 10, apel z udziałem obserwatorów, szefów sztabu i przedstawicieli dominiów i Indii. Sprawy do omówienia: ogólna sytuacja na frontach, z pominięciem spraw otoczonych tajemnicą, takich jak najbliższe operacje wojskowe oraz inne aktualne tematy. 2. wtorek, godzina 6 po po!., sala nr 10, Rada Pacyfiku. 1.
poniedziałek,
generałów, stałych
88
JAPONIA ATAKUJE
3. środa, godzina 12 w południe, Izba Gmin. Tylko Gabinet Wojenny i Pan. W trakcie omawiania poszczególnych punktów wezwiemy potrzebne osoby. 4. czwartek, godzina 12 w południe, Izba Gmin. Gabinet Wojenny. (Zarówno we środę jak i w czwartek, jeśli będzie wymagało tego dobro sprawy, odbędzie się drugie zebranie o godz. 6 po poł.) 5. środa, godzina 10 wiecz. Komitet Obrony. Z udziałem szefów sztabu, ministrów poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, ministrów ds. Indii i dominiów zależnie od potrzeby, mnie, wicepremiera, ministra spraw zagranicznych i może pana Olivera Lytteltona. Zobaczymy jak to się sprawdzi.
Ogólnie rzecz biorąc, główne zmiany zostały dobrze przyjęte przez prasę i opinię publiczną. Po tak wielkim przewrocie na szczeblu ministerialnym, Parlament również odczuwał potrzebę stabilizacji i w ten sposób zdołaliśmy złapać oddech, co miało umożliwić przetrwanie dalszych, nadchodzących właśnie klęsk .
.. -,..
Moja własna pozycja, zdaje się, nie została naruszona w tym okresie napięć politycznych i zmian w kraju, a porażek za jego granicami. Zresztą za bardzo byłem zajęty codziennymi sprawami, żeby się nad tym zastanawiać. Mój osobisty autorytet chyba nawet umocnił się na tle niepewnego postępowania kilku moich współpracowników lub rzekomych współpracowników. Nie cierpiałem z powodu nadmiaru obowiązków i nie pragnąłem, aby ktokolwiek mnie w nich wyręczał. Wszystko czego pragnąłem, to zastosowania się do moich życzeń w wyniku rozsądnej dyskusji. Niepowodzenia na frontach zbliżyły mnie do szefów sztabu i tę wspólnotę czuło się we wszystkich krę gach rządowych. Nie było szeptów niosących intrygę czy zdradę ani w Gabinecie Wojennym, ani wśród większej liczby ministrów rangi gabinetowej. Z zewnątrz jednak cały czas naciskano, abym zmienił metody prowadzenia wojny, wyrażając opinię, że należy przerwać pasmo dotychczasowych klęsk. "Wszyscy jesteśmy z premierem, ale trzeba otwarcie przyznać, że ma on zbyt wiele obowiązków. Powinno się mu ująć trochę z ciężaru, który dźwiga na barkach." Taki dominował pogląd
ZMIANY W GABINECIE
89
i stale to akcentowano. Ucieszyłem się otrzymawszy następują cy list od sir Fredericka Maurice'a:* Mój drogi Premierze 14 lutego 1942 Z rozmów, jakie przeprowadziłem z pewnymi członkami Parlamentu wnioskuję, że będą Pana naciskać do powrotu do modelu przyjętego przez pana Lloyda George'a w latach 1916-18, jeśli chodzi o koordynację polityki i strategii, zlikwidowanie stanowiska ministra obrony narodowej i połączenie ścisłymi więzami szefów sztabu z małym Gabinetem Wojennym, w skład którego wchodziliby ministrowie bez teki. Jako że działałem dwa i pół roku w systemie pana Lloyda George' a jestem przekonany, z jednym może wyjątkiem, że z tych dwóch, Pań ski system jest o wiele lepszy. Od lat jestem jego orędownikiem, zarówno w Kolegium Obrony Imperium, jak i Kolegium Sztabu. Jestem przeświadczony, że powinien istnieć minister obrony w bezpośrednim kontakcie z szefami sztabu, a jedynym ministrem obrony w czasie wojny może być premier. Pan, przechodząc od ogólników do najbardziej wyrafinowanych szczegółów, posiada wspaniałą umiejętność, rzadką wśród polityków, mówienia tym samym językiem co marynarze, żołnierze, lotnicy. Metoda uczestnictwa szefów sztabu w zebraniach Gabinetu Wojennego łączy się z dużą stratą czasu ze strony szefów sztabu, gdyż rzadko kiedy są oni skłonni wyrazić wszystko, co im leży na sercu podczas obrad Gabinetu, a na pewno nie mają takich zahamowań przed premierem, z którym pozostają w ścisłym kontakcie. Jedyną wadą, z mojego punktu widzenia jako osoby z zewnątrz, jest Połączony Komitet Planowania. Doświadczenie mówi mi, że członkowie tego komitetu są, ex officio, zbyt zajęci sprawami włas nych urzędów, aby poświęcić się wspólnemu planowaniu, a po drugie, gdy się spotykają, są raczej nastawieni na szukanie niedociągnięć i powodów do dezaprobaty dotyczących propozycji działania, niż na
*
Sir Frederick Maurice był szefem operacji wojskowych w roku 1918 podczas pierwszej wojny światowej. W liście do Timesa zaatakował ówczesnego premiera pana Lloyda George'a. Przedmiotem konfliktu była liczebność armii we Francji. Został zwolniony ze stanowiska, po czym nastąpiła straszliwa debata w Izbie Gmin, która zakończyła się głosowaniem. To, czy liberałowie głosowali na pana Asquitha czy na pana Lloyda George'a w tej sytuacji stało się potem przedmiotem testu w wyborach powojennych. Generał Maurice został prezesem Legionu Brytyjskiego w roku 1932 (przyp.oryg).
90
JAPONIA ATAKUJE
inicjowanie takich propozycji. Wierzę, że jedynym sposobem, aby skłonić ich do skutecznego działania jest wybranie jednej osoby, która miałaby wykonać plan, zakładając, że ofiaruje się jej niezbędną pomoc przy planowaniu. Następnym krokiem byłoby przedłożenie planu do zatwierdzenia Panu i szefom sztabu. Do Was należałaby decyzja, czy plan jest dobry i czy istnieją środki dojegowykonania. Z całym uszanowaniem najlepszymi iyczeniami powodzenia w tych ciężkich czasach. Z powaianiem FMAURICE Dziękując
sir Frederickowi za jego list,
dodałem
(24 lutego
1942 r.): Dochodzę do wniosku, że dając do wykonania "zadanie", zgodnie z naturą zadania jednego z trzech urzędników powinno się postawić nad pozostałymi.
Byłem całkowicie
zdecydowany zachować pełną władzę,je śli chodziło o prowadzenie wojny. Można to było osiągnąć jedynie poprzez połączenie urzędu premiera z urzędem ministra obrony. Posiadanie prawa do wydawania własnych decyzji to trud i znój pokonywania opozycji i znalezienia wspólnego mianownika dla rozbieżnych, sprzecznych poglądów. Najważniej sze jest to, aby na samym szczycie znajdował się jeden umysł obejmujący całe pole działania, wspomagany i korygowany przez wiernych doradców, ale nie podzielony w swojej integralności. Oczywiśc'ie, nie pozostałbym na stanowisku premiera ani godziny, gdyby pozbawiono mnie urzędu ministra obrony. To, że było to dobrze znanym faktem, wykluczało wszelkie próby sił, nawet w najbardziej niekorzystnych okolicznościach, a wiele sugestii wysuwanych w dobrej wierze przez komitety i inne postaci bezosobowej machiny, w konsekwencji spalało na panewce. Muszę wyrazić moją wdzięczność wszystkim tym, którzy pomogli mi zwyciężyć.
ROZDZIAŁ
VI
KAPITULACJ A SINGAPURU
Nie zbadano przyczyn upadku Singapuru - Pozycje generała Percivala - Osłabiony garnizon - Żadnych złudzeń w Whitehallu - Znaczenie przeprowadzenia zniszczeń - Moja nota do szefów sztabu z 2 lutego - Brak lotnictwa w Singapurze - Japończycy przekraczają. cieś ninf, 8 lutego - Opanowują. wyspf - Mój telegram do generała Wavella z 10 lutego - Odpowiedź Wavella wyrazem braku nadziei Cifżkie walki na całym froncie 11 i 12 lutego - Napór japoński powstrzymany - Pechowa ewakuacja - Trudne warunki w mieście Singapur - Wavell rozkazuje prowadzić obronf do końca - Jego telegram do mnie z 14 lutego - Szef sztabu imperialnego i ja upoważniamy Wavella do podjfcia decyzji o poddaniu sif - Jego ostatnie rozkazy wydane generałowi Percivalowi - Kapitulacja - Depesza od Prezydenta.
U
znałem, że niemożliwym jest przeprowadzenie przez Komisję Królewską badań
odnośnie
okoliczności
upadku Singapuru, gdy wokół szalała wojna. Nie mogliśmy sobie pozwolić na marnotrawienie ludzi, czasu i energii. Parlament zaakceptował moje stanowisko, ale doszedłem do stanowczego wniosku, że aby oddać sprawiedliwość zainteresowanym oficerom i żołnierzom, powinno się zbadać wszystkie okoliczności sprawy, jak tylko ustaną walki. Nie dokonano tego jednak do dnia dzisiejszego. Mijają lata i wielu świadków odeszło na tamten świat. Całkiem możliwe, że nigdy nie doczekamy się oficjalnego oświadczenia wydanego przez kompetentne władze sądownicze na temat największej klęski i najbardziej kompromitującej kapitulacji w historii brytyjskiej. W tej książ ce nie zamierzam wypowiadać się z pozycji sądu, ani też w ogóle wyrażać opinii na temat postępowania jednostek.
92
JAPONIA ATAKUJE
Ograniczę się do
przedstawienia nagich faktów, które - jak wiemiejsce oraz dokumentów pochodzących z tamtych czasów. Na podstawie tego czytelnik sam będzie mógł sobie wyrobić zdanie. W tej wojennej relacji, za którą czuję się w pełni odpowiedzialny, pomógł mi bardzo generał Pownall. Właśnie otrzymał nominację na stanowisko naczelnego dowódcy na Dalekim Wschodzie, z kwaterą główną w Singapurze, kiedy w Waszyngtonie podjęto decyzję stworzenia dowództwa ABDA. Skutkiem takiego obrotu sprawy został szefem sztabu generała Wavella. Gdyby zachowano pierwotną wersję, on zostałby obarczony tym strasznym ciężarem, który ostatecznie spadł na barki generała Percivala. Pozycje generała Percivala w czasie obrony Singapuru są pokazane na mapie*. 3 korpus (generał broni Heath) składał się wtedy z 18 dywizji brytyjskiej (generał brygady BeckwithSmith), której główna część przybyła 29 stycznia oraz z 11 dywizji brytyjsko-hinduskiej (generał brygady Key), która wchło nęła resztki 9 dywizji. Korpus był odpowiedzialny za obszar rozciągający się wzdłuż północnego brzegu wyspy, aż do cieś niny, ale wyłączając ją samą. W tym miejscu obronę przejmowała 8 dywizja australijska (generał brygady Gordon Bennett), mając pod swymi rozkazami również 44 brygadę hinduską. Brygada ta przybyła zaledwie kilka dni wcześniej i podobnie jak 45, składała się z młodych i nie bardzo wyszkolonych żoł nierzy. Południowego brzegu broniły oddziały forteczne, wspomagane przez malajskie brygady piechoty i siły ochotnicze, dowodzone przez generała Simmonsa. Ciężkie działa obrony wybrzeża, które mogły skierować ogień na północ, nie na wiele mogły się przydać z ograniczonymi zasobami amunicji, przeciwko pokrytej dżunglą krainie, w której roiło się od wroga. Na wyspie został zaledwie jeden dywizjon myśliwców i tylko jedno lotnisko nadawało się do użytku. Liczebność ześrodkowanego ostatecznie garnizonu zmniejszyła się w wyniku strat i ubytków ze 106 tys. według rzę - miały
*
Patrz s. 105 (przyp.oryg.).
93
KAPITULACJA SINGAPURU
szacunkowych danych Ministerstwa Wojny, do około 85 tys. ludzi, łącznie z jednostkami z bazy, administracją i różnymi korpusami nieliniowymi. Z tej liczby może 70 tys. było uzbrojonych. Chociaż przygotowania umocnień polowych i zapór odbywały się przy ogromnym zaangażowaniu miejscowej ludności, nawet w minimalnym stopniu nie pokrywały wciąż rosnących ogromnych potrzeb. Nie było żadnych stałych umocnień na linii frontu, gdzie nastąpić miało natarcie. Morale armii znacznie zmalało, jako następstwo ciągłego odwrotu i ciężkich walk na Półwyspie. Zagrożone wybrzeże północne i zachodnie było poniekąd osłaniane przez cieśninę J ohor, o szerokości od 600 do 2 tys. jardów i do pewnego stopnia przez mangrowe bagna okalające ujścia kilku rzek. Do obrony pozostało 30 mil frontu, a w dżun gli, na przeciwległym brzegu nie można było w ogóle dojrzeć ruchów przeciwnika. Część środkowa wyspy jest pokryta bujną roślinnością i plantacjami, tak że tu również trudno o dobrą widoczność. Zasadnicze znaczenie miał rejon w okolicy wsi Bukit Timah, gdzie znajdowały się ogromne magazyny wojskowe oraz trzy zbiorniki, od których zależało zaopatrzenie w wodę. Za tym wszystkim leżało miasto Singapur, które w owym czasie dawało dach nad głową milionowi ludzi wielu ras i gościło masy uciekinierów.
.,
- ..
W kraju nie mieliśmy już złudzeń co do losu Singapuru. Pojedynie pytanie: jak długo. Szefowie sztabu już 21 stycznia myśleli o zniszczeniu naszych zasobów i zatelegrafowali do generała Percivala aby upewnić się, że Singapur nie odda niczego w ręce przeciwnika, gdy nadejdzie to najgorsze. "Powinniście być pewni" orzekli, "że nic, co w jakikolwiek sposób mogłoby być wykorzystane przez wroga, nie umknie Waszej uwagi". Mówili również o zniszczeniu amunicji. Wypowiedź tę skomentowałem 31 stycznia stwierdzając, że najbardziej oczywistym rozwiązaniem, które nasuwa się samo, jest użycie amunicji przeciwko nieprzyjacielowi. Gdy ewakuacja stanie się nieuchronna, czego absolutnie nie kwestionuję, zostaną na to jeszzostało
94
JAPONIA ATAKUJE
cze dwa lub trzy dni.[ ... ] Wystrzelanie amunicji na wroga jest naturalną i z dawna zalecaną metodą, gdy twierdzy grozi kapitulacja. Powinno zostać mnóstwo czasu na dokonanie wszelkich ustaleń. Jeśli twierdzy broni się we właściwy sposób, istnieje większe prawdopodobieństwo, że amunicji może na koniec zabraknąć, niż że zostaną jej całe magazyny." Powróciłem do tego dwa dni później: Premier do generała Ismaya, 2 lutego 1942 dla Komitetu Szefów Sztabu 1. Oto najważniejsze zalecenia: po pierwsze, baza marynarki ma być obrócona w pył, tak żeby uniemożliwić pracę doków i stoczni na co najmniej 18 miesięcy; po drugie, działa forteczne mają być zniszczone i unieszkodliwione na taki sam czas. W ten sposób Singapur, w oczach przeciwnika, straci na wartości jako dogodna baza marynarki. Ponieważ czynności likwidacyjne dotyczą rejonu ściśle wojskowego, gdzie ludność nie ma prawa wstępu pod groźbą kary, ich przygotowanie nie powinno wywołać paniki. Ponadto, najlepiej by było, gdyby samo zakładanie ładunków wybuchowych zostało wykonane przez saperów. 2. Powinno się również wykonać plany zniszczenia innych cennych obiektów, jednak przygotowania te nie mogą osłabić obrony, która, jak słusznie powiada generał, powinna trwać do ostatniej godziny. Istotny jest każdy zyskany dzień .
...
- ..
Odbyłem długą konferencję ze Sztabem na temat ogólnej sytuacji w rejonie Oceanu Indyjskiego i zasypałem ich różnymi pytaniami.
Premier do
generała
Ismaya 2 lutego 1942 dzisiaj o godz. 10 wieczorem spotkanie z szefami sztabu w celu omówienia kwestii dalszych posiłków dla Półwyspu Malajskiego i Birmy oraz obrony na Oceanie Indyjskim. Chciałbym, żeby poruszono następujące zagadnienia: 1. Singapur. - Jak to się stało, że dopiero w zeszłym tygodniu powiedziano nam o ostrzeliwaniu dwóch z trzech lotnisk, znajdujących się na wyspie, przez artylerię z lądu? Dlaczego nie zbudowano nowych? Czy można zaobserwować jakiś postęp w przygotowaniach umocnień na północnym brzegu? Co uczyniono w zakresie transportu wewnątrz wyspy, sieci dróg, itd.? Mniemam, że grobla, w której wyChciałbym odbyć
KAPITULACJA SINGAPURU
95
konano wyłom, jest szczególnie nasycona artylerią i bronią maszynową. Jakie właściwie istnieją plany kontrataku od strony morza na transporty japońskie kierujące się na Malaje, zakładając na podstawie widocznych gołym okiem faktów, że Japończycy są w stanie zrobić wszystko, my nic, jeśli chodzi o desant? 2. Jak pIańuje się wykorzystać wpływające do Singapuru konwoje z posiłkami wojska i lotnictwa oraz żywnością? Czy postanowiono coś w sprawie odciążenenia Singapuru poprzez ataki na japońskie lotniska przez ciężkie bombowce z Sumatry i Jawy? Czy zaplanowano założenie b.az lotniczych na innych wyspach? Co uczyniono w kwestii nałożenia obowiązku pracy na pozostałą w Singapurze ludność płci męskiej? Wiele z tych spraw należy do sfery działania generała Wavella, ale musimy być w pełni świadomi sytuacji i czuwać, aby nie przeoczyć najmniejszego drobiazgu. 3. Bazy na Oceanie Indyjskim. Co wiemy na ten temat? Na przykład, Trinkomali: jaki to garnizon? W jaką broń jest wyposażony? Czy zrobiono wszystko, żeby zabezpieczyć jego gardziel? Jakie lotniska są dostępne w sąsiedztwie? Za obronę Oceanu Indyjskiego odpowiedzialna jest marynarka. Jaki jest plan rozmieszczenia posiłków? Kiedy będą sprawne te trzy lotniskowce? Jakie są przyszłe zamierzenia wobec Warspite'a? Jak przebiega naprawa Valianta? Wiem, że U-boot ogniem armatnim zatopił statek handlowy w Zatoce Bengalskiej. Czy statki handlowe pływające w tych regionach są wyposażo ne w broń? Czy mają dobrych artylerzystów na pokładzie? Jakie przedsięwzięto środki zaradcze w celu utrzymania Zatoki Bengalskiej? Zdaje się, że obecnie nie dysponujemy żadnymi jednostkami marynarki ani lekkimi, ani ciężkimi, które mogłyby wziąć udział w akcji. Jakie niszczyciele, korwety, krążowniki przeznacza się na wody Oceanu Indyjskiego? Proszę o wgląd w proponowany rozkład posiłków miesiąc po miesiącu, na okres czterech miesięcy. 4. Jakie jeszcze posiłki przewidziane są dla rejonu ABDA oprócz przemieszczanych właśnie dwóch dywizji australijskich? Wygląda na to, że gdy tylko przybędą Amerykanie w ramach operacji "Magnet" [w Irlandii Północnej] oraz w następstwie opóźnienia groźby inwazji dzięki Rosji, a także z innych powodów, powinniśmy być w stanie wysłać stąd przynajmniej cztery dywizje. To, czy należy je skierować do Egiptu, na front lewantyńsko-kaspijski, do Indii, czy w rejon ABDA rozstrzygnie się później. Musimy być przygotowani na poważne zmniejszenie aprowizacji i importu ze względu na zwiększoną dyslokację wojsk. Trzeba rozważyć możliwość transportu żołnierzy mniejszymi statkami handlowymi. Co z brygadą zachodniohinduską
a
96
JAPONIA ATAKUJE
z Freetown? Musimy mieć więcej ludzi na wschód od Suezu. Trzeba ogarnąć wzrokiem obszar wszystkich działań. 5. Najpilniejszą sprawą obecnie stały się posiłki dla Indii. Jestem głęboko poruszony reakcją najapońskie zwycięstwa w całej Azji. Bę dziemy musieli koniecznie dysponować większą liczbą oddziałów brytyjskich w Indiach. Nie muszą być to siły w postaci kompletnych dywizji, gdyż będą zapewniały bezpieczeństwo wewnętrzne przed buntami. Można do tego wykorzystać dywizje obrony wybrzeża i oddzielne bataliony. 6. Przy innych okazjach wspominałem o możliwości przybycia Amerykanów w rejon Zatoki Perskiej i utworzenia przez nich armii dla celów frontu lewantyńsko-kaspijskiego. Proszę o propozycje i rozkład posiłków, aby nadać bieg ww. sprawom i modlę się, żebyście na moje pytania znaleźli jak najlepsze odpowiedzi.
a. _ .. Sytuacja lotnictwa w Singapurze pogorszyła się. Premier do generała Wavella 2 lutego 1942 Widzę, że wydał Pan rozkaz, aby hurricane'y, które właśnie dotarły do Singapuru, udały się do Palembangu. Byłbym wdzięczny za wyjaś nienie mi tej nowej decyzji, która na pierwszy rzut oka wygląda na miotanie się pogrążonego w rozpaczy Singapuru. Generał
Wavell do Premiera 3 lutego 1942 wycofania większości myśliwców na Sumatrę podjęli śmy 29 stycznia, podczas mojej wizyty w Singapurze, wspólnie z Peirse'em. Wycofanie oddziałów do Singapuru wystawia trzy z czterech lotnisk na wyspie na ogień artyleryjski. Zwiększenie natęże nia ataków na lotniska zmusiło nas do wycofania bombowców do bardziej bezpiecznych baz na Sumatrze. Strata Malajów pogłębia znaczenie utrzymania południowej Sumatry i zachowania tam lotnisk umożliwiających operacje ofensywne w celu zmniejszenia rozmiaru ataków na Singapur. Obrona tych lotnisk przez myśliwce to sprawa dużej wagi. Pozostawienie myśliwców w Singapurze stanowiłoby zaproszenie do ich zniszczenia, co Japończyczycy zrealizowaliby w ciągu kilku dni. Tymczasem robimy wszystko, aby wzmocnić obronę za pomocą myśliwców, utrzymując w tym celu odpowiednik jednego dywizjonu na lotnisku Kalang i wykorzystując inne lotniska, w stopniu na jaki Decyzję
97
KAPITULACJA SINGAPURU
pozwalają okoliczności, łające
do uzupełniania paliwa przez myśliwce dzia-
z Sumatry.
Proszę zauważyć, że takie rozmieszczenie sił daje najlepsze perspektywy obrony Singapuru, który zamierzamy i mamy nadzieję utrzymać.
Premier do generała Wavella 4 lutego 1942 1. Czuję się spokojniejszy mając świadomość, że nie zamierzacie w obronie Singapuru zrezygnować z lotnictwa i wykorzystujecie wszystkie możliwości, aby uzupełnić paliwo samolotów mających bazę na Sumatrze. 2. Jednak wielka szkoda, że większa część myśliwców nie będzie mogła działać prosto z bazy, a będzie musiała tracić tyle czasu latając między Sumatrą a Singapurem. 3. Chociaż zdaję sobie sprawę z ryzyka, na jakie byłyby narażone samoloty, które stacjonowałyby w Singapurze, nie sądzę jednak, aby istniała prawdziwa potrzeba obrony powietrznej z baz Sumatry, w momencie gdy Japończycy wejdą do Singapuru. Ponadto, mamy nadzieję, że do końca lutego wyślemy wam około 90 nowych hurricane'ów na Athene i lndomitable'u. Spodziewam się zatem, że zostanie podjęte stosowne ryzyko dla wzmocnienia obrony Singapuru myśliw cami. 4. Trudno mi zrozumieć, dlaczego połowa myśliwców jakie zostały na wyspie to samoloty Buffalo. Jeśli konieczne jest ograniczenie ich liczby, jest dla mnie sprawą oczywistą, że powinny zostać te o najwyższej jakości.
.. - ..
Rankiem 8 lutego patrole zameldowały, że wróg koncentruje na plantacjach na północny zachód od wyspy, a nasze pozycje są pod silnym obstrzałem. O godz. 10.45 wieczorem 22 australijska brygada piechoty, na zachód od rzeki Kranji, została zaatakowana przez 5 i 18 dywizję japońską. Główne siły uderzeniowe pokonały cieśninę J ohor opancerzonymi barkami desantowymi i realizując dalekosiężny i dokładnie opracowany plan zaatakowały wybrane punkty na lądzie. Rozgorzały cięż kie walki i wiele jednostek zostało zatopionych, ale Australijczycy byli słabi na lądzie i grupki nieprzyjaciela przedostały się na brzeg w wielu punktach. Do czasu reorganizacji brygady, wróg opanował wieś Ama Keng, miejsce przecięcia się dróg się
98
JAPONIA ATAKUJE
i szlaków komunikacyjnych w tym rejonie. O godz. 8 następne go ranka atakował już lotnisko Tengah. Najbardziej dogodnym miejscem do zorganizowania oporu był stosunkowo wąski przesmyk między rzekami Kranji i Jurong. 22 brygada australijska i 44 hinduska otrzymały rozkaz wycofania się na te pozycje i zostały wzmocnione przez dwa bataliony z odwodów dowództwa. Meldunek wojskowy zawierał następującą treść: Generał
Percival do generała Wavella 9 lutego 1942 Wczoraj wieczorem miał miejsce desant dużych sił przeciwnika. Wróg wdarł się w nasze linie na pięć mil. Lotnisko Tengah jest w jego rękach. Brygada australijska broniąca tego sektora poniosła duże straty. Natarcie chwilowo wstrzymano dzięki rzuceniu do walki jednostek rezerwowych, ale sytuacja jest niewątpliwie bardzo trudna, biorąc pod uwagę rozciągniętą linię brzegową, której mu'simy strzec. Opracowałem plan koncentracji sił dla zabezpieczenia Singapuru, jeśli okaże się to konieczne.
.. -..
Wieczorem 9 lutego nastąpił podobny atak od strony pozycji 27 brygady australijskiej, między cieśniną a rzeką Kranji. Znowu nieprzyjacielowi udało się zdobyć punkt oparcia i w rezultacie między tą brygadą a linią rzek Kranji-Jurong powstał wyłom w obronie. To jeszcze nie wszystko, bo dwie brygady wycofujące się z zachodu do tej linii, gdzie nie było umocnień, poszły za daleko i zanim je zawrócono, wrogowi udało się ją przekroczyć. Aby wzmocnić pozycje Gordona Bennetta wysła no po kolei brygadę z 11 dywizji brytyjsko-hinduskiej oraz trzy bataliony z 18 dywizji brytyjskiej, lecz wieczorem 10 lutego Japbńczycy zbliżyli się już do wsi Bukit Timah, a nocą pod osłoną czołgów przedarli się jeszcze dalej. Oto moja reakcja na tę wiadomość: Premier do generała Wavella 10 lutego 1942 Uważam, że powinien Pan sobie zdawać sprawę z tego, jak podchodzimy do sytuacji w Singapurze. Szef sztabu imperialnego poinformował Gabinet, że Percival ma ponad 100 tys. ludzi, z tego 33 tys. Brytyjczyków i 17 tys. Australijczyków. Wątpię, czy Japończycy ma-
99
KAPITULACJA SINGAPURU
ją
równie dużo ludzi na całym Półwyspie Malajskim, a mianowicie· dywizji, a szóstą w drodze. W tych okolicznościach obrońcy muszą mieć znaczną przewagę liczebną nad siłami japońskimi, które przedostały się przez cieśninę i w dobrze pomyślanej bitwie powinniśmy ich zniszczyć. W obecnej sytuacji, nie ma co myśleć o ratowaniu oddziałów czy oszczędzaniu ludności. W tej bitwie trzeba walczyć do samego końca, nie szczędząc sił. 18 dywizja ma szansę zapisania chlubnej karty w historii. Dowódcy i wyżsi oficerowie powinni polec ze swoimi oddziałami. Honor Imperium Brytyjskiego i armii brytyjskiej wisi na włosku. Wierzę, że będzie Pan bezlitosny dla każdego przejawu słabości. Podczas gdy Rosjanie walczą tak jak wszystkim wiadomo, a Amerykanie dzielnie się trzymają na Luzonie, reputacja naszego kraju i naszego narodu jest zagrożona. Spodziewam się, że każda jednostka znajdzie się w bezpośrednim kontakcie bojowym z wrogiem i będzie walczyła do końca. Jestem przekonany, że tymi słowy wyrażam Pana własne odczucia, a wysyłam je tylko po to, żeby dzielić z Panem ten ciężar. pięć
Relacja Wavella z wizyty z Singapurze czne sformułowania. Generał
Wavell do Premiera
zawierała
pesymisty-
11 lutego 1942
1. Wróciłem dzisiaj po 24-godzinnym pobycie w Singapurze. Dostałem Pański telegram tuż przed wyjazdem. Widziałem się z dowódcami wszystkich dywizji i z gubernatorem, i rozmawiałem z nimi przekazując treść Pańskiego telegramu. Zostawiłem Percivalowi pisemne wytyczne w podobnym tonie. 2. Bitwa o Singapur nie przedstawia się dobrze. Japończycy, stosując typową dla nich taktykę infiltracji, opanowują zachodnią część wyspy dużo szybciej, niż można by się było tego spodziewać. Rozkazałem Percivalowi zorganizować kontratak z udziałem wszystkich dostępnych w tym rejonie oddziałów. Morale niektórych oddziałów jest niskie, a żaden z nich nie może się poszczycić takim, jakiego byśmy sobie życzyli. Panujące warunki utrudniają obronę, bowiem konieczne jest utrzymywanie rozciągniętego frontu wokół ograniczonego skrawka ziemi. Główne problemy to brak odpowiedniego wyszkolenia w niektórych oddziałach wspomagających oraz kompleks niższości, który wywołała śmiała i zręczna taktyka Japończyków i dowodzenie ich lotnictwem. 3. Robimy co w naszej mocy, aby wytworzyć bardziej optymistyczną atmosferę i rozbudzić ducha walki, ale nie będę ukrywał, że jak do tej pory nasz wysiłek nie przyniósł większych efektów. Wydałem
100
JAPONIA ATAKUJE
kategoryczne rozkazy, że nie może być mowy o poddaniu się i wszystkie oddziały mają walczyć do końca. 4. Nie uważam, że Percival ma do dyspozycji taką liczbę ludzi, o jakiej Pan mówi. Nie sądzę, żeby miał więcej niż 60 tys., najwyżej 70 tys. Mimo to powinno mu to wystarczyć do rozprawienia się z oddziałami wroga, które wylądowały na wyspie, jeśli nasze jednostki zdoła skłonić do działania z dostateczną bojowością i determinacją. 5. Jedno z trzech lotnisk na północy jest teraz w rękach wroga, a dwa pozostałe pod obstrzałem są bezużyteczne. Zostało jedynie lotnisko na południu wyspy, a korzystanie z niego jest niezwykle ograniczone z powodu ciągłego bombardowania. 6. W drodze powrotnej z Singapuru, spadłem z nabrzeża, pogrążo nego w ciemnościach i przetrąciłem sobie dwie małe kości w krzyżu. Stan nie jest poważny, ale będę musiał zostać parę dni w szpitalu, a i przez następne dwa czy trzy tygodnie będę pewnie unieruchomiony.
.. ... ~
dniem chaotycznych walk na całym froncie. z rezerwy do wypełnienia luki jaka się utworzyła między zbiornikiem wodnym MacRitchie a drogą z Bukit Timah. Grobla została uszkodzona w celu zatrzymania wroga, ale jego oddziały poradziły sobie z tym natychmiast, gdy tylko wycofały się nasze jednostki osłaniające. Japońska Gwardia Cesarska przedostała się tamtędy w nocy, zbliżając się do wsi Nee Soon. Następnego dnia, tzn. 12 lutego, 3 korpus otrzymał rozkaz wycofania się do obwodu biegnącego od drogi Bukit Timah do zbiorników bronionych przez 53 dywizję, a następnie rozciągającego się się do wsi Paya Lebar i Kalang. Oddziały forteczne z przylądka Changi zostały skierowane za tę linię. Na południe od drogi do Bukit Timah przez cały dzień 12 lutego trwały zaciekłe walki. 22 brygada australijska nadal utrzymywała swoją pozycję na południe od wsi Bukit Timah, skąd przez 48 godzin wróg nie zdołał jej wyprzeć. Była teraz odizolowana i na rozkaz wycofała się do Tanglin, gdzie brygady 44 hinduska i 1 malajska przedłużały linię obrony w kierunku południowym. 13 lutego Japończycy prawie nie posunęli się do przodu. Pułk malajski utrzymujący pasmo wzgórz Pasir Panjang uparcie od11 lutego
był
Wysłano mieszaną jednostkę
101
KAPITULACJA SINGAPURU
pierał
18 dywizję japońską, która po dwugodzinnym bombardowaniu przystąpiła do ataku .
.. - ...
13 lutego zapoczątkowano projektowaną ewakuację ludności na Jawę. Pierwszy etap objął trzy tysiące wyznaczonych wcześniej osób. Wśród tych, którym kazano opuścić wyspę byli ludzie piastujący najwyższe stanowiska, technicy, zbędna kadra oficerska, pielęgniarki i inni, szczególnie przydatni w dalszej wojnie. Dołączył do nich wicemarszałek lotnictwa Pulford i kontradmirał Spooner, dowodzący lotnictwem i marynarką twierdzy. Była to ich ostatnia podróż. Zaatakowały ich jednostki marynarki japońskiej eskortujące wyprawę na Sumatrę. Z około 80 małych jednostek pływających różnego rodzaju, które wyruszyły z Singapuru tego albo następnego dnia, prawie wszystkie zostały zatopione lub przechwycone przez wroga. Dopiero po wojnie dowiedzieliśmy się jaki był los Pulforda i Spoonera. 15 lutego ich jednostkę zaatakowały niszczyciele przeciwnika i wylądowała ona na brzegu małej wysepki. Udało się im i 45 pozostałym zaokrętowanym wraz z nimi, bez przeszkód wydostać na ową wysepkę. Jeden z grupy, młody oficer nowozelandzki, zdobywszy tubylczą łódkę wyruszył w drogę i po wielu przygodach dotarł szczęśliwie do Batavii 27 stycznia. Do tego czasu Jawę również ogarnęło zamieszanie wojenne, niemniej postanowiono wysłać samolot w celu uratowania rozbitków. W wyniku niepomyślego zbiegu okoliczności podjęty wysiłek poszedł na marne. A na samej wysepce opuszczona i trawiona gorączką grupa wiodła nędzny żywot, tracąc nadzieję na ocalenie, ale za to wolna od nękania przez wroga. Przed końcem marca Pulford i trzynastu innych zmarło. Spooner i jeszcze trzech ludzi zmarło w kwietniu. 14 maja najwyższy stopniem ocalały oficer, podpułkownik lotnictwa Atkins zrozumiał, że zbliża się koniec. Z siedmioma innymi popłynął tubylczą łódką na Sumatrę i poddał się Japończykom, którzy posłali na wyspę po pozostałych rozbitków. Wszyscy później trafili do obozu jenieckiego w Singapurze, gdzie zupełnie podupadli na siłach. drogą morską
102
JAPONIA ATAKUJE
...... Główne walki w dniu 14 lutego toczyły się w sektorze połu dniowym, po obu stronach drogi do Bukit Timah, gdzie nasze oddziały zostały zmuszone do wycofania się, jak się okazało, na ostatnią możliwą rubież. Warunki w mieście Singapur stały się wprost wstrząsające. Załamała się wszelka działalność gospodarcza, zagrażało odcięcie dostaw wody, a zapasy żywności i amunicji dla wojska zostały poważnie uszczuplone w wyniku utraty magazynów, które znalazły się w rękach wroga. W tym momencie rozpoczęto realizację planu zniszczeń. Zniszczono uzbrojenie stałych umocnień i prawie wszystkie działa polowe i przeciwlotnicze. Spalono lub wysadzono w powietrze cały zapas bomb i paliwa lotniczego. Powstało pewne zamieszanie w związku z planem dotyczącym bazy marynarki. Wydano rozkazy, by został zatopiony dok pływający i zniszczono keson, pompownie, suchy dok, ale w wielu innych punktach plan nie został wypełniony.
Tego dnia gubernator Malajów Kolonii następującą relację:
przesłał
do Ministerstwa ds.
Dowódca garniźonu poinformował mnie, że miasto Singapur jest otoczone. Milion ludzi znajduje się na obszarze o promieniu trzech mil. Zapasy wody poważnie zmalały i nie wystarczą na więcej niż 24 godziny. Na ulicach leży wielu zabitych i nie ma możliwości ich pogrzebania. Totalny brak wody stanie się wkrótce faktem, a to oznacza epidemię. Poczuwałem się do obowiązku zwrócenia na to uwagi dowódcy garnizonu.
......
Generałowie Wavell i Percival wymienili następujące telegramy, które nie dotarły do Londynu, aż do czasu, gdy w kilka tygodni później wyraźnie się o nie upomniałem.
Wavell do generała Percivala 13 lutego 1942 Musicie wszyscy walczyć do końca tak jak teraz. Lecz jeśli uczyni się wszystko co w ludzkiej mocy, kilku śmiałych i zdeterminowanych może próbować ucieczki na małych statkach na południe na Sumatrę poprzez wyspy znajdujące się po drodze. Każdy taki statek zabezpieGenerał
KAPITULACJA SINGAPURU
103
czony workami z piaskiem i z bronią maszynową lub małym np. dwufuntowym działem na pokładzie, będzie bardzo przydatny w obronie rzek na Sumatrze. Generał
Percival do generała Wavella 13 lutego 1942 Nieprzyjaciel znajduje się w odległości 5 tysięcy jardów od strony morza, co oznacza, że miasto Singapur jest w zasięgu działania artylerii polowej. Istnieje również niebezpieczeństwo wyczerpania się zapasów wody i żywności. Według opinii dowódców oddziały biorące udział w walkach są zbyt zmęczone zarówno do odparcia silnego ataku, jak i wykrzesania sił do kontrataku. Z radością powitalibyśmy szansę zainicjowania ofensywy, chociaż i tak byłoby to tylko gestem, ale nawet taka możliwość nie istnieje, skoro brak jakichkolwiek oddziałów, które mogłyby przeprowadzić natarcie. W takiej sytuacji nie sądzę, żeby opór mógł potrwać dłużej niż dzień czy dwa. Podlegli mi dowódcy jednomyślnie wyrażają opinię, że przeciąganie obrony w czasie będzie dla miasta Singapur oznaczało totalne zniszczenie i jeszcze poważniejsze straty w ludziach. Czuję się w obowiązku reprezentowania ich poglądów, jeśli interesuje to stolicę za morzami. Musi wreszcie nastąpić taki etap, że w interesie żołnierzy i ludności cywilnej położy się kres dalszemu rozlewowi krwi. Pana polecenia z 10 lutego są realizowane, ale czy w powyżej opisanych okolicznościach mógłby Pan pozwolić mi na większą swobodę działania? Wavell do generała Percivala 14 lutego 1942 Musi Pan nadal, jak najdłużej, zadawać przeciwnikowi jak najwię ksze straty, aż do walk o każdy dom w razie konieczności. Wasze działanie wiąże przeciwnikowi ręce i wyniszcza jego siły, co może mieć pierwszorzędne znaczenie dla przebiegu walk na innych frontach. W pełni rozumiem Waszą sytuację, ale konieczne jest prowadzenie dalszych akcji. Generał
Wtedy Wavell przesłał mi następującą depeszę, która jak się wydaje, podsumowywała poprzednie: Generał
Wavell do Premiera 14 lutego 1942 telegram od Percivala, że nieprzyjaciel jest w pobliżu miasta, a jego oddziały są niezdolne do kontynuowania przeciwnatarcia. Rozkazałem mu, aby zadawał wrogowi jak największe straty tak długo, jak to jest możliwe, aż do walk o każdy dom w razie konieczności. Obawiam się jednak, że nie da się zbyt długo wytrwać w obromeo Dostałem
104
JAPONIA ATAKUJE
.. - .. Czytelnik przypomina sobie zapewne moją notę do szefów sztabu z 21 stycznia, na temat zarzucenia planu obrony Singapuru i skierowania posiłków do Rangunu, i zastanawia się dlaczego nie przeforsowałem tego poglądu. Podczas gdy wszyscy z pobudek emocjonalnych wybraliśmy obronę Singapuru, jedynym co dawało szansę powodzenia, a naprawdę zyskania na czasie, bo realnie rzecz biorąc tylko to mogliśmy osiągnąć, było wydanie bezwzględnych rozkazów prowadzenia desperackich walk do samego końca. Rozkazy te były zaakceptowane przez generała Wavella, który, jak wynika z telegramów, wywierał silną presję na generała Percivala. W strategii wojennej istnieje prawidłowość, że jeżeli nawet na szczycie dowodzenia pojawiają się jakieś wątpliwości, generał, który dowodzi w danym rejonie, nie powinien o nich wiedzieć, a otrzymywane przez niego rozkazy powinny być proste i jasne. Lecz teraz, gdy było już pewne, że stracimy Singapur, doszedłem do przekonania, że rozkaz dalszego prowadzenia obrony byłby niesłuszny i oznaczałby niepotrzebną rzeź, okropności walk ulicznych w tym rozległym mieście pełnym znękanych, bezsilnych, ogarniętych paniką mieszkańców, i to bez żadnej nadziei na zwycięstwo. Powiedziałem generałowi Brooke' owi do jakich doszedłem wniosków i wiedziałem, że on także czuje, że nie należy wywierać więcej presji na generała Wavella z kraju, a wręcz przeciwnie, powinniśmy go upoważnić do podjęcia tej nieuchronnej decyzji, za którą, po tym telegramie, będziemy na równi z nim odpowiedzialni: Premier do generała Wavella 14 lutego 1942 Tylko Pan może osądzić, czy nastąpił moment, kiedy w Singapurze nie da się już niczego osiągnąć. Proszę o przekazanie odpowiednich rozkazów Percivalowi. Szef sztabu imperialnego wyraża zgodę. Generał
Wavell do Premiera 15 lutego 1942 W ciągu ostatnich 48 godzin dostałem od Percivala dwa telegramy, z których wynika, że z powodu braku wody w mieście i innych trudności, siła oporu znacznie zmalała. Dwukrotnie rozkazałem mu walczyć do końca. Teraz wysłałem telegram następującej treści:
Pozycje Brytyjczyków, 81utego Oddziały forteczne - - - Ostateczna linia, IS lutego •••••• Ataki Japończyków • 0 2 4 I
106
JAPONIA ATAKUJE
Generał
Wavell do generała Percivala 15 lutego 1942 Musicie walczyć tak długo, jak długo jest Pan w stanie zadawać straty wrogowi, a Pańskie oddziały mogą wykrzesać z siebie siły, aby tego dokonać. Zyskany czas i szkody wyrządzone przeciwnikowi mają ogromne znaczenie w ogólnej sytuacji. Jeśli będzie Pan w pełni przekonany, że dalsza walka jest niemożliwa, upoważniam Pana do przerwania oporu. Zanim to nastąpi, należy zniszczyć uzbrojenie, sprzęt, środki transportu, wszystko, co mogłoby być wykorzystane przez wroga. Również przed ostatecznym przerwaniem walk należy każdemu zdeterminowanemu człowiekowi czy grupie umożliwić i zorganizować ucieczkę, wykorzystując wszelkie dostępne środki. Uciekinierzy muszą być uzbrojeni. Proszę powiadomić mnie o swoich zamiarach. Cokolwiek się stanie, dziękuję Panu i Pana oddziałom za wysiłek ostatnich dni.
Niedziela, 15 lutego, była dniem kapitulacji. Zapasów dla wojska zostało zaledwie na kilka dni, amunicji niewiele, nie było właściwie paliwa. Najgorsze, że zapas wody oceniano tylko na 24 godziny. Wyżsi dowódcy wypowiedzieli się, że z dwóch możliwości, przeciwnatarcia i kapitulacji, pierwsza nie wchodziła w rachubę z powodu wyczerpania oddziałów. Generał Percival zdecydował się na kapitulację i wysłał ostatni tragiczny telegram do generała Wavella: ży-wności
15 lutego 1942 W wyniku działań wroga straciliśmy zapasy wody, paliwa, żywno ści i amunicji. Nie jesteśmy więc w stanie prowadzić dalszej walki. Wszyscy oficerowie zrobili, co w ich mocy i są wdzięczni za Pana pomoc. Japończycy zażądali bezwarunkowej kapitulacji i ultimatum to zostało przyjęte przez naszą stronę. Działania wojenne przerwano o godz. 8.30 wieczorem .
.. ., ..
Te czarne chmury wiszące nade mną rozproszyła na chwilę depesza ze słowami otuchy od naszego największego sojusznika:
KAPITULACJA SINGAPURU
107
Prezydent do byłego człowieka marynarki 19 lutego 1942 Zdaję sobie sprawę, jak kapitulacja Singapuru wstrząsnęła Panem i narodem brytyjskim. Wszystkim teoretyzującym specjalistom, a zwłaszcza Pana wrogom, daje to powód do triumfowania, ale nie przywiClZywałbym zbytniej wagi do naszych dotychczasowych niepowodzeń, co nie znaczy, że je lekceważę. Musimy ciągle patrzeć w przyszłość, na następne posunięcia, które należy przedsięwziąć, aby zaatakować przeciwnika. Mam nadzieję, że zachowa Pan pogodę ducha w tych trudnych tygodniach, bo jestem przekonany, że Brytyjczycy darzą Pana wielkim zaufaniem. Chcę, żeby Pan wiedział, że często o Panu myślę i wiem, że nie zawaha się Pan prosić mnie o to, co jestem w stanie zrobić. [... l Proszę się do mnie odezwać.
ROZDZIAŁ
VII
RAJ U-BOOTÓW
Ogromny rozrost floty U-bootów - Atak na flotę. handlową na wodach Hitler w kraju - "Tirpitz" wysłany do Trondheimu - Hitler decyduje się. wycofać "Scharnhorsta" i "Gneisenaua" z Brestu - Ucieczka odbywa się. z 11 na 12 lutego - Oburzenie w Brytanii - Niezwykle korzystny dla nas manewr - Opinia Prezydenta - Bronię. Admiralicji podczas tajnego posiedzenia w kwietniu - U-booty sieją spustoszenie wzdłuż wybrzeży Stanów Zjednoczonych - Wielka Brytania wysyła do Ameryki okrę.ty do działań przeciw okrę.tom podwodnym - Mój telegram do Harry' ego Hopkinsa z 12 marca - Prośba Prezydenta o ataki na bazy U-bootów - Wyjaśniam mu, jak wygląda nasza sytuacja - Genialny wyczyn w St. Nazaire - Wprowadzenie w życie systemu konwojowania przez marynarkę. Stanów Zjednoczonych, 1 kwietnia - Admirał Donitz zmienia rejon ataków - Hitler popełnia błąd nie koncentrując się. na wojnie U-bootów - Tabela strat aliantów od stycznia do lipca Jesienne walki - Potrzeba lotnictwa o bardzo dużym zasię.gu oraz lotniskowców "grupy wspacia" sil nawodnych - Powołuję. do życia nowy Komitet ds. Walki z U-bootami, 4 listopada - Proszę. pana Mackenziego Kinga o pomoc - Zimowa pogoda przynosi wyciszenie walk.
przybrzeżnych Ameryki - Poważne straty w lutym 1942 podejmuje zgubną decyzję. koncentracji niemieckiej marynarki
P
rzystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny było dla
i podniosło nas na duchu. Mogliśmy lina przejęcie części ciężaru, który dźwigaliśmy na swoich barkach, przez partnera dysponującego prawie nieograniczónymi środkami i żywić nadzieję, że w wojnie na morzu szybko osiągniemy kontrolę nad niemieckimi okrętami podwodnymi. Z pomocą Amerykanów, można się było spodziewać żabe~pieczenia naszych żywotnych interesów na Atlantyku, chociaż należało się jeszcze liczyć ze stratami, przynajmniej do nas
wielką ulgą
czyć
RAJ U-BOOTÓW
109
czasu, kiedy nasz sojusznik nie zacznie działać tu pełną parą. Mając świadomość takiego zabezpieczenia, mogliśmy dalej prowadzić wojnę w Europie i na Bliskim Wschodzie. Daleki Wschód był na razie najbardziej posępną sceną. Ale rok 1942 miał dostarczyć wielu gwałtownych wstrząsów, a na Atlantyku miał to być rok najbardziej zaciętych walk w dziejach całej wojny. Do końca 1941 r. liczba niemieckich okrętów podwodnych sięgała prawie 250, z których, według raportu admirała D6nitza, prawie sto znajdowało się zawsze w gotowości bojowej, a co miesiąc dochodziło piętnaście. Na początku nasze zjednoczone siły, chociaż dużo sprawniejsze niż gdy byliśmy sami, okazały się niewystarczające do odparcia nowego ataku na obszar, który teraz znacznie się zwiększył. Przez sześć lub siedem miesięcy, U-booty w prawie niekontrolowany sposób buszowały na amerykańskich wodach i w gruncie rzeczy omal nie doprowadziły do przedłużenia działań wojennych na czas nieokreślony. Gdyby nas jednak zmuszono do wstrzymania lub nawet znacznego ograniczenia ruchu statków na Atlantyku, zniweczyłoby to nasze plany wspólnego działa nia. 12 grudnia, na konferencji z Fiihrerem, postanowiono rozszerzyć pole działania okrętów podwodnych na przybrzeżne wody Stanów Zjednoczonych. Ponieważ wiele okrętów i kilku najlepszych niemieckich dowódców przeniesiono na Morze Śród ziemne, a z rozkazu Hitlera D6nitz był zmuszony do zachowania silnej grupy również na wodach norweskich i arktycznych, wysłano najpierw tylko sześć większych U-bootów 740-tonowych. Wypłynęły one z portów Zatoki Biskajskiej między 18 a 30 grudnia, z rozkazem penetrowania północnego krańca przybrzeżnego szlaku między Nową Fundlandią a Nowym Jorkiem w okolicy portów docelowych wracających do kraju konwojów. Osiągnęły natychmiastowy sukces. Do końca stycznia na wodach przybrzeżnych Stanów Zjednoczonych i Kanady zostało zatopionych 31 statków oprawie 200 tys. BRT. Wkrótce ataki rozszerzyły się na południe od Hampton Roads i przyląd ka Hatteras, a stamtąd na wybrzeże Florydy. Ta ogromna morska autostrada pełna była bezbronnych amerykańskich i sojusz-
110
JAPONIA ATAKUJE
niczych statków. Tym szlakiem, od portów naftowych Wenezueli· i Zatoki Meksykańskiej, nieustannie podążała karawana cennych tankowców. Przerwanie jej, wpłynęłoby ujemnie na całą naszą wojenną gospodarkę i plany walk. Na Morzu Karaibskim spośród obfitości celów niemieckie okręty podwodne wybrały sobie tankowce. Atak dotyczył w równym stopniu statków państw neutralnych, jak i aliantów. Z tygodnia na tydzień zwiększał się rozmiar masakry. W lutym straty wywołane działalnością U-bootów osiągnęły liczbę 71 statków, z czego z wyjątkiem dwóch wszystkie zostały zatopione w strefie amerykańskiej. Był to najwyższy współczynnik strat poniesionych do tamtej pory w skali całej wojny. Wkrótce miał jeszcze wzrosnąć.
.. - ..
Przyczyną tych strat, przekraczających ogół poniesionych przez nas podczas tej wojny, chociaż nie dorównujących liczebnie stratom z najgorszego okresu roku 1917, było nie więcej niż 12 - '15 okrętów, operujących w tym rejonie. Ochrona, na jaką stać było wówczas marynarkę Stanów Zjednoczonych, stanowiła kroplę w morzu potrzeb. Naprawdę zaskakującym jest, że w ciągu tych dwóch lat, gdy nieprzyjaciel przygotowywał się do totalnej wojny przeciwko kontynentowi amerykańskiemu, nie zdołano w odpowiedni sposób zabezpieczyć się przed tym śmiertelnym atakiem. W ramach prezydenckiej polityki "wszechstronnej pomocy dla będącej w stanie wojny Brytanii" rzeczywiście dużo dla nas zrobiono. Otrzymaliśmy 50 niszczycieli starszego typu i 10 kutrów amerykańskich służb celnych. W zamian za to, daliśmy im nic nie warte bazy w Zachodnich Indiach. Ale nasz sojusznik smętnym okiem patrzył teraz na ofiarowane nam okręty. Od czasu Pearl Harbor, PacyfIk stał się dużym ciężarem dla marynarki Stanów Zjednoczonych. Nadal zdumiewa mnie, że mając wszelkie informacje na temat środ ków zabezpieczających jakie przedsięwzieliśmy, zarówno przed podjęciem walk jak i w trakcie, Amerykanie nie uwzględ nili w swoich planach przybrzeżnych konwojów oraz zwiększe nia liczby małych jednostek.
RAJ U-BOOTÓW
111
Nie rozwinięto również obrony powietrznej wybrzeża. Amepowietrzne, które sprawowały kontrolę nad prawie całym lotnictwem mającym bazy na wybrzeżu, nie były przeszkolone w zakresie zwalczania okrętów podwodnych, podczas gdy marynarka, wyposażona w wodnosamoloty i amfibie, nie miała środków do ich wykorzystania. W końcu doszło do tego, że skuteczny system amerykańskiej obrony tworzył się dopiero w trakcie tych decydujących miesięcy małymi, acz bolesnymi kroczkami dążąc do przezwyciężenia kryzysu. Tymczasem Stany Zjednoczone i państwa Koalicji doznawały dotkliwych strat, jeśli chodzi o statki, ładunki i życie ludzkie. Ponoszone straty byłyby większe, gdyby Niemcy na Atlantyk wysłali duże okręty nawodne. Hitler jednak miał obsesję na punkcie szybkiego zaatakowania Norwegii. Myśląc wybitnie jednotorowo poświęcił nęcącą szansę na Atlantyku i skoncentrował wszystkie dostępne okręty, w tym wiele podwodnych, na norweskich wodach. "Norwegia jest strefą przeznaczenia w tej wojnie" - mówił. Była nią w istocie, z czego czytelnik zdaje sobie sprawę, ale w owym czasie Atlantyk stanowił szansę dla Niemców. Na próżno admirałowie przekonywali o konieczności przeprowadzenia morskiej ofensywy. Ich Fiihrer pozostał niewzruszony, a jego decyzję strategiczną usprawiedliwiał dodatkowo brak paliwa. Już w styczniu wysłał Tirpitza - swój jedyny, ale za to najpotężniejszy w świecie pancernik - do Trondheimu. rykańskie siły
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 25 stycznia 1942 l. Od trzech dni wiadomo, że Tirpitz znajduje się w Trondheimie. Zniszczenie, czy nawet uszkodzenie tego okrętu byłoby najwię kszym wydarzeniem na morzu w naszych czasach. Żaden inny cel nie jest z nim porównywalny. Na pewno nie ma osłony przeciwlotniczej takiej jak w Breście albo w niemieckich portach w kraju. Nawet gdyby tylko został uszkodzony, trudno by go było odtransportować do Niemiec. Nie ma dwóch zdań, że jeśli miałoby się przeprowadzić atak nocny, lepiej poczekać na poświatę księżyca, ale ataków nocnych nie można porównać z tymi za dnia. Zmieniłoby to sytuację na morzach całego świata i odzyskalibyśmy panowanie na Atlantyku.
112
JAPONIA ATAKUJE
2. Nie może zabraknąć współdziałania między dowództwem lotnictwa bombowego, siłami lotnictwa marynarki i lotniskowcami. Powinno się zaplanować zaatakowanie zarówno samolotami torpedowymi z lotniskowca, jak i ciężkimi bombowcami za dnia albo o świcie. Cała strategia wojny w tym okresie opiera się na tym okręcie, który sam trzyma w szachu cztery największe pancerniki brytyjskie, nie mówiąc o dwóch nowych okrętach amerykańskich zablokowanych na Atlantyku. Traktuję to jako sprawę najwyższej wagi i podkreślam element czasu. Wspomnę o tym w Gabinecie jutro, a we wtorek wieczorem musimy to szczegółowo omówić w Komitecie Obrony.
.. ... ...
W ramach polityki obronnej Hitler zdecydował sprowadzić do portów w kraju pancerniki Scharnhorst i Gneisenau, które od blisko roku zablokowane były w Breście, stanowiąc jednocześnie zagrożenie dla naszych oceanicznych konwojów. 12 stycznia w Berlinie odbyła się specjalna konferencja poświęco na temu zagadnieniu, gdzie niemiecka admiralicja omawiała plan realizacji życzeń Fiihrera. Hitler powiedział: Siły
przede wszystkim to znaczenie, że Konieprzyjaciel nie uzna za konieczne podjęcia ataku na nasze, wciąż jeszcze nie uszkodzone, okręty. Gdy są one w Breście, absorbują siły morskie wroga w nie większym stopniu, niż gdyby były w Norwegii. Jeśli widziałbym jakąkolwiek szansę, że przez okres czterech lub pię ciu miesięcy okręty pozostaną nienaruszone, a potem, gdy sytuacja diametralnie się zmieni, wykorzystane na Atlantyku, bardziej byłbym skłonny zastanawiać się nad pozostawieniem ich w Breście. Aby jednak nie narażać okrętów na niebezpieczeństwo uderzenia, które codziennie na nie czyha, jestem zdecydowany na ich wycofanie. morskie w
Breście mają
wiążą ręce lotnictwu wroga i odciągają od ataków na nasz kraj. rzyści wypływające z tej sytuacji będą trwały tak długo, dopóki
Decyzja ta była źródłem incydentu, który w owym czasie, w Anglii tak dużo zamieszania i ogólnego oburzenia, że wymaga zrobienia w tym miejscu dygresji . wywołał
.. - ..
Nocą
ciężkim
11 lutego owe dwa pancerniki wraz z krążownikiem Prinz Eugen uciekły z Brestu i szczęśliwie przedosta-
RAJ U-BOOTÓW
113
wszy się przez Kanał La Manche znalazły schronienie w portach macierzystych. W wyniku poważnych strat, jakie ponieśliśmy w rejonie Morza Śródziemnego w zimie i chwilowego obezwładnienia całej naszej wschodniej floty, byliśmy zmuszeni - tak jak to stwierdziłem w poprzednim tomie - wysłać wszystkie nasze samoloty torpedowe, aby bronić Egiptu przed potencjalną inwazją morską. Ale jednocześnie bacznie obserwowano Brest, by w razie jakiegokolwiek wypadu zaatakować bombami i torpedami z morza i z powietrza. Wzdłuż domniemanego szlaku, zarówno przez Kanał, jak u wybrzeży Holandii rozlokowano miny. Admiralicja przewidywała, że Niemcy będą próbowali ominąć Dover w nocy, ale niemiecki admirał wolał opuszczać Brest pod osłoną ciemności, aby za dnia mignąć przed bateriami Dover. Wypłynął z Brestu przed północą 11 lutego. Poranek następnego dnia był mglisty i gdy zauważono okręty nieprzyjaciela, radary naszego lotnictwa patrolowego nic nie wykazały. Nasza radiolokacja na wybrzeżu również zawiodła. Uznaliśmy to wtedy za nieszczęśliwy przypadek. Po wojnie dowiedzieliśmy się, że to generał Martini, szef niemieckiej radiolokacji, wykonał precyzyjny plan. Niemieckie zakłócanie, które poprzednio było bardzo nieskuteczne, zostało wzmocnione za pomocą dużej ilości nowego sprzętu, ale aby nie okazało się to w dniu krytycznym zbyt podejrzane, nowe urządzenia wprowadzano stopniowo, tak że zakłócanie stawało się z dnia na dzień coraz bardziej skuteczne. Nasi operatorzy nie podnieśli więc niepotrzebnej wrzawy, bo nikt nie przewidywał niczego nadzwyczajnego. Jednakże 12 lutego zakłócanie tak się nasiliło, że nasza morska radiolokacja była bezsilna. Dopiero o godz. 11.25 wiadomość dotarła do Admiralicji. Wtedy uciekające pancerniki z silną eskortą lotnictwa i niszczycieli znajdowały się w odległości 20 mil od Boulogne. Gdy minęła 12 w połud nie baterie Dover otworzyły ogień z ciężkich dział. Natychmiast pięć ścigaczy torpedowych skierowało się na morze i przystąpiło do ataku. Sześć swordfishów z Manston w hrabstwie Kent, prowadzonych przez komandora porucznika Esmonde'a (który prowadził pierwszy atak na Bismarcka), wyru-
114 szyło
JAPONIA ATAKUJE
zadowoliwszy się osłoną zaledwie dziesięciu spitfire' ów. Swordfishe pod silnym obstrzałem myśliwców nieprzyjaciela, zrzuciły torpedy na wroga, ponosząc jednak duże straty. Żaden z nich nie powrócił, ocalało jedynie pięć osób z ich załóg. Esmonde został pośmiertnie odznaczony Victoria Cross. Kolejne fale bombowców i samolotów bombowo-torpedowych atakowały nieprzyjaciela aż do zapadnięcia nocy. Odbyło się wiele zaciętych i chaotycznych walk z niemieckimi myśliwcami, w których ponieśliśmy dotkliwsze straty niż przeciwnik, dysponujący przewagą liczebną. Gdy niemieckie pancerniki dotarły do holenderskiego brzegu, około 3.30 po południu, pięć niszczycieli z Harwich zdecydowało się na atak, wystrzeliwując torpedy z odległości ok. 3 tys. jardów pod silnym obstrzałem. Pomimo to nie tknięta ani przez baterie Dover, ani atakami torpedowymi, niemiecka eskadra utrzymywała swój kurs i rankiem 13 lutego wszystkie niemieckie okręty dopłynę ły do rodzimych portów. Wiadomość ta zdumiała brytyjską opinię publiczną, która nie mogła zrozumieć czegoś, co się uważa nie bez racji za dowód opanowania przez Niemców Kanału La Manche. Jednakże bardzo szybko okazało się, za pośrednic twem naszej służby wywiadowczej, że Scharnhorst i Gneisenau padły ofiarą naszych pól minowych. Minęło sześć miesięcy zanim Scharnhorst był w stanie wrócić do służby, a Gneisenau nigdy już nie brał udziału w działaniach bojowych na morzu. Nie można było tego jednak podać do wiadomości publicznej i naród trwał w swym oburzeniu. Aby uciszyć narzekania, przeprowadzono oficjalne dochodzenie i ogłoszono jego wyniki, te przynajmniej, na które pozwalała tajemnica wojskowa. Gdy spojrzymy na to z perspektywy czasu i pod szerszym kątem, epizod ten jawi się nam jako niezwykle korzystny. "Gdy będę przemawiał przez radio wieczorem w następny poniedziałek - telegrafował Prezydent zwrócę się również do tych, którzy traktują epizod w Kanale jako porażkę. Jestem coraz bardziej przekonany, że ulokowanie wszystkich niemieckich okrętów w Niemczech ułatwi nam rozwiązanie problemu północnego Atlantyku." Jednakże, poza kręgiem osób wtajemniczonych, sytuacja w owym czasie mog-
115
RAJ U-BOOTÓW
la istotnie wyglądać bardzo źle dla każdego w krajach Wielkiej Koalicji. Reprezentowałem taki sam pogląd jak pan Roosevelt. Premier do Prezydenta 17 lutego 1942 Wycofanie się niemieckiej marynarki z Brestu zdecydowanie poprawiło sytuację na naszych wodach terytorialnych i na Atlantyku. Stamtąd zagrażała ona konwojom idącym na wschód, wymuszając włączenie do eskorty dwóch pancerników. Eskadra z Brestu mogła się również przenieść albo na atlantycki szlak handlowy, albo na Morze Śródziemne. Wolimy raczej, żeby została tu gdzie jest. Nasze bombowce, które były rozproszone, można teraz skoncentrować na Niemczech. W końcu, jak Pan już może wie, Prinz Eugen został uszkodzony, a zarówno Scharnhorst jak i Gneisenau wpadły na miny, pierwszy z nich dwukrotnie. To oznacza, że nie zrobią nam niespodzianki przez co najmniej sześć miesięcy, a my w tym czasie wzmocmimy naszą marynarkę. Szkoda, oczywiście, że ich nie zatopiliśmy i prowadzimy dochodzenie mające na celu wyjaśnienie, dlaczego za dnia nikt nie wiedział, że opuściły Brest.
.. - ..
Dopiero po upływie ponad dwóch miesięcy w wyniku przeprowadzonego 23 kwietnia tajnego posiedzenia zezwolono mi wyjawić te istotne fakty Izbie Gmin. Byłem pod wrażeniem wstrząsu, jaki wśród mas wiernych Brytyjczyków wywołało przepłynięcie przez Kanał tych dwóch okrętów. [... ] Liczba samolotów torpedowych została znacznie uszczuplona ze względu na potrzeby w Egipcie. Jeśli chodzi o marynarkę, z oczywistych powodów nie trzymamy naszych największych okrętów w Kanale La Manche i na Morzu Irlandzkim. Zwrócono jednak uwagę na to, że znalazło się tylko 6 niszczycieli będących w stanie zaatakować niemieckie pancerniki. Zadawano wielokrotnie pytanie, gdzie była reszta flotylli? Odpowiedź brzmiała i brzmi, że jesteśmy na Atlantyku, konwojując transporty z żywnością i amunicją ze Stanów Zjednoczonych, bez których nie możemy żyć.[ ... ] Większość ludzi uznała fakt przepłynięcia niemieckiej eskadry przez Kanał za zdumiewający i wręcz przerażający. Mogła też dostać się na południe i z odrobiną szczęścia dotrzeć na Morze Śródziemne. Mogła udać się na Atlantyk i zagrażać naszym statkom handlowym. Mogła skierować się na pół noc i wpłynąć na macierzyste wody przy norweskich fiordach. Lecz
116
JAPONIA ATAKUJE
jedynym co wydawało się nieprawdopodobieństwem dla opinii publicznej okazało się wpłynięcie do Kanału i przedostanie się przez cieś ninę Dover. Przeczytam więc streszczenie oceny sytuacji dokonanej przez Admiralicję 2 lutego, na dziesięć dni przed ucieczką pancerników, gdy ćwiczenia i próby pod parą oraz przybycie eskorty niemieckich niszczycieli dość jasno świadczyło o ich zamiarach: Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Kanał stanowi duże ryzyko dla Niemców. Jest jednak prawdopodobne, ponieważ ich ciężkie okręty nie są w pełni sprawne, że woleliby raczej spróbować przeprawy, opierając się na osłonie niszczycieli i lotnictwa, które mają pełne możliwości oraz doskonale wiedząc, że nie dysponujemy w Kanale żad nymi ciężkimi okrętami do przeciwstawienia się im. Możemy więc się spodziewać, że dwa pancerniki i 8-calowy krążownik ciężki wraz z pięcioma dużymi i pięcioma małymi niszczycielami, a także, powiedzmy, dwadzieścia pilotujących myśliwców (z możliwością przywoła nia w każdej chwili posiłków) może wkroczyć na wody Kanału. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, jest bardzo prawdopodobne, że niemiecka flotylla może przedostać się na wschód przez Kanał dużo bezpieczniej, niż gdyby próbowała szlaku oceanicznego do Norwegii, a ponieważ sądzi się, że Niemcy będą unikać ryzyka dopóty, dopóki nie staną pewnie na nogi, Kanał wydaje się najbardziej prawdopodobnym kierunkiem ich poczynań, gdy opuszczą Brest.
Ten fragment raportu sztabu marynarki napisanego przed "wydarzeniem" zrobił, jak się tego spodziewałem, większe wrażenie na Izbie Gmin, niż mogłyby wywołać jakiekolwiek wyjaśnienia.
.. -...
Tymczasem atlantyckie wybrzeże Stanów Zjednoczonych nadal opanowane przez siejące spustoszenie U-booty. Jeden z dowódców okrętu podwodnego zameldował D6nitzowi, że nawet dziesięciokrotnie więcej U-bootów znalazłoby cele do niszczenia. Spoczywając na dnie w ciągu dnia, nocą U-booty wykorzystywały możliwość osiągnięcia dużej prędkości nawodnej, aby upatrzyć sobie najcenniejszy łup. Prawie każda wystrzelona przez nie torpeda dosięgała ofiary, a gdy wyczerpały się torpedy, działa okazywały się prawie równie skuteczne. W miastach nadatlantyckich, w których przez pewien czas było
RAJ U-BOOTÓW
117
utrzymywano pełne oświetlenie nabrzeży, nocą słyszano odgło sy bitew niedaleko brzegu, widziano tonące, palące się okręty i ratowano rozbitków i rannych. Panowało uczucie rozgoryczenia i gniewu wobec rządu, który znalazł się w kłopotliwej sytuacji. Amerykanów jednak łatwiej doprowadzić do wściekłości niż zastraszyć.
W Londynie patrzyliśmy na to nieszczęście z niepokojem i smutkiem. Już 6 lutego wysłałem do Hopkinsa osobistą przestrogę:
Byłoby
dobrze upewnić się, że zwrócono Prezydentowi uwagę na straty poniesione w wyniku działania U-bootów na północ no-zachodnim Atlantyku. Od stycznia potwierdzone straty wynoszą 158208, prawdopodobne 83 740, możliwe 17 363, razem - 259311 BRT. ciężkie
10 lutego nie proszeni przez drugą stronę zaoferowaliśmy marynarce 24 nasze najlepiej wyposażone do zwalczania okrętów podwodnych trawlery i 10 korwet z przeszkoloną załogą. Zostało to ciepło przyjęte przez sojusznika, pierwsze jednostki dotarły do Nowego Jorku na początku marca. Nie było to wiele, ale wszystko co mogliśmy odstąpić. "Ofiarowała wszystko co miała, a to było wszystko co miała do zaofiarowania." Konwoje przybrzeżne nie mogły wyruszyć, dopóki nie podjęto koniecznych działań organizacyjnych i nie zebrano niezbędnej eskorty. Dostępne okręty i lotnictwo wykorzystywano przede wszystkim do patrolowania rejonów zagrożonych. Nieprzyjaciel, z łatwością omijając patrole, prześlado wał swe bezbronne ofiary w innym miejscu. 16 lutego U-boot pojawił się w pobliżu dużego portu naftowego na Arubie w Holenderskich Indiach Zachodnich i po zatopieniu jednego małe go tankowca i uszkodzeniu innego, ostrzelał urządzenia portowe na brzegu, nie powodując większych strat. Próba storpedowania olbrzymiego tankowca stojącego na kotwicy u wybrzeża również nie była zbyt udana. Tego samego dnia w tym samym rejonie następne trzy U-booty zatopiły kolejne trzy tankowce. Zaraz potem inny U-boot wpłynął do brytyjskiego portu na Trynidadzie, gdzie zatopił dwa zacumowane statki i wycofał się amerykańskiej
118
JAPONIA ATAKUJE
bez szwanku. Ten ostatni incydent zmusił nas do zmiany kierunku kursu transatlantyckich statków transportujących żołnie rzy na Daleki W sch6d, które tu zwykle uzupełniały zapasy paliwa. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności ani Queen Mary, ani żadne inne duże statki znajdujące się w tym rejonie nie zostały zaatakowane. W marcu największe napięcie odczuwało się w rejonie między Charlestonem a Nowym Jorkiem, kiedy pojedyncze U-booty ze swobodą i bezczelnością trudną do zniesienia grasowały po całych Karaibach i Zatoce Meksykańskiej. Podczas tego miesiąca zatopieniu uległo prawie pół miliona ton, z czego 3/4 na amerykańskich wodach przybrzeżnych, a prawie połowa tonażu dotyczyła tankowców. Bilans strat niemieckich w marcu nie przedstawiał się imponująco: tylko dwa U-booty zostały zatopione na wodach terytorialnych przez amerykańskie lotnictwo eskortują ce konwój z Nowej Fundlandii. Autorem pierwszego skutecznego ataku nawodnego niedaleko amerykańskiego wybrzeża był niszczyciel Stanów Zjednoczonych Roper. Nastąpiło to dopiero 14 kwietnia.
.. -..
. W marcu
wróciłem
wą najwyższej
do kwestii, która stała się wówczas spra-
wagi.
Premier do pana Harry'ego Hopkinsa 12 marca 1942 1. Jestem głęboko zaniepokojony olbrzymimi stratami wśród tankowców na zachód od 40 południka i na Morzu Karaibskim. W styczniu zostało zatopionych lub uszkodzonych 18 statków o łącznym tonażu 221 tys. BRT, w lutym liczba ta wzrosła do 364 941 BRT, do 11 marca zatopiono 7 statków, łącznie 88 449 BRT. Nie dalej jak wczoraj zameldowano zatopienie lub uszkodzenie 30 tys. BRT. I tak w ciągu dwóch miesięcy, tylko na tych wodach, zatopionych lub uszkodzonych zostało około 60 tankowców, łącznie 675 tys. BRT. W dodatku kilkanaście tankowców ma opóźnienie. 2. Dzięki reorganizacji konwojów na Atlantyku, znaczna liczba amerykańskich niszczycieli została zwolniona z obowiązku eskortowania na szlakach transatlantyckich i przeniesiona do innej służby. Przekazaliśmy 24 trawlery do zwalczania okrętów podwodnych, z których 23 już dotarły.
119
RAJ U-BOOTÓW
3. Sytuacja jest tak poważna, że należy podjąć jakieś drastyczne kroki i mamy ogromną nadzieję, że znajdziecie dodatkową eskortę w celu natychmiastowego zorganizowania konwojów na zachodnioindyjskich Bermudach, wycofując z Pacyfiku kilka niszczycieli, dopóki nie przybędzie dziesięć korwet, które przekazujemy. 4. Jedyna alternatywa to: albo chwilowe wstrzymanie ruchu tankowców, co grozi wyczerpaniem się naszych zapasów, albo ograniczenie liczby konwojów na szlaku Halifax - Zjednoczone Królestwo [tj. zmniejszenie ruchu], aby na pewien czas zabezpieczyć eskortę dla konwojów zachodnioindyjskich. Trzebajednak zdawać sobie sprawę, że to drugie rozwiązanie nie tylko zmniejszyłoby nasz import o 30 tys. ton miesięcznie, lecz wprowadzenie go w życie zajęłoby trochę czasu. 5. Chciałbym, żeby te propozycje zostały od razu przedyskutowane na najwyższym szczeblu władz marynarki. Jeśli zmniejszając liczbę konwojów musielibyśmy na pewien czas· ograniczyć nasz import, trzeba by rozważyć zwiększenie tonażu w drugiej połowie roku przy założeniu, że moglibyście ,nam pomóc. Proszę mnie powiadomić, co sądzi Pan o przedstawieniu tych wszystkich spraw bezpośrednio Prezydentowi. 6. Z wielką ulgą przyjąłem wspaniałe telegramy od Prezydenta, poruszające wszystkie najważniejsze kwestie. Pociesza mnie fakt, że zupełnie się zgadzamy co do przyszłych losów tej wojny. Proszę przekazać osobiste pozdrowienia od Króla [i] Marszałka i powiedzieć, że "znów nastąpią szczęśliwe dni" .
.. .. ..
Prezydent po burzliwych konsultacjach ze swoimi admirała mi na ten temat i na temat sytuacji marynarki w ogóle, szczegółowo odpowiedział na mój telegram. Z wdzięcznością odniósł się do faktu przybycia trawlerów i korwet. Zaproponował róż nego rodzaju metody oszczędzania eskorty konwojów transatlantyckich poprzez ograniczenie ich kursowania do l lipca, kiedy to rosnąca w geometrycznym postępie produkcja małych jednostek morskich i samolotów przeznaczonych specjalnie do osłony statków, miała zacząć przynosić efekty. Dał mi zapewnienie, którego potrzebowałem, odnośnie realizacji naszych planów importowych na drugą połowę roku. Parę dni później dodał, z wyczuwalną przeze mnie nutą zniecierpliwienia:
120
JAPONIA ATAKUJE
Prezydent do byłego człowieka marynarki 20 marca 1942 Pańskie zainteresowanie podjęciem kroków zmierzających do przeciwstawienia się groźbie U-bootów na Atlantyku, jak to wynika z ostatniej depeszy do pana Hopkinsa na ten temat, zmusza mnie do zwrócenia Panu szczególnej uwagi na konieczność skutecznego zaatakowania baz, w których U-booty stacjonują i stoczni, gdzie są budowane i naprawiane, aby ograniczyć w ten sposób ich działalność u samego źródła, tam gdzie z konieczności istnieją ich skupiska.
Po przeprowadzeniu
badań
i opracowaniu planów odpowie-
działem: Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 29 marca 1942 l. Dążąc do rozprawienia się z U-bootami w przyszłości, obecnie koncentrujemy się na bombardowaniu ich baz i ostatniej nocy poleciało nad Lubekę 250 bombowców, w tym 43 ciężkie. Rezultat jest podobno lepszy niż kiedykolwiek. Jest to zgodne z Pańskim życze niem. 2. Admiralicja, dowództwo obrony wybrzeża i RAF opracowały plan patrolowania w dzień i w nocy okrętów wypływających z Zatoki Biskajskiej. U-booty działające na Karaibach i wybrzeżach amerykańskich wypływają z portów Zatoki Biskajskiej, które są najdogodniejsze do tego celu i skąd odległość jest najmniejsza. Obecnie Niemcy praktykują zanurzanie się w dzień, a nocą nadrabiają dystans na powierzchni. Mamy nadzieję, że nocne ataki lotnictwa pomieszają im szyki i zmuszą do częstszego wynurzania się w porze dziennej. Wobec tego należy nękać wroga i w dzień i w nocy, wydłużając w ten sposób rejsy U-bootów, a tym samym zmniejszając czas ich działania po Waszej stronie. Stanowiłoby to dodatkowy element w naszym planie, mającym za zadanie zniszczenie lub uszczuplenie sił przeciwnika, co mam nadzieję uda się nam przynajmniej z kilkoma jednostkami w miesiącu, gdyż zawsze znajduje się co najmniej sześć U-bootów płynących w tę lub z powrotem w patrolowanym rejonie. 3. Jeżeli się weźmie pod uwagę wciąż duże straty po Waszej stronie, to organizowanie konwojów może być tylko połowicznym środkiem zaradczym. Admiralicja nalega na przeznaczenie czterech, a później sześciu dywizjonów bombowców, do osłony nowo tworzonego biskaj ski ego patrolu. Patrząc na to zagadnienie z merytorycznego punktu widzenia, mam duże wątpliwości, czy będzie można temu życze niu sprostać.
121
RAJ U-BOOTÓW
4. Z drugiej strony, istnieje poważna konieczność bombardowania Niemiec. Nasza nowa metoda tropienia celu daje nadzwyczaj dobre wyniki. Jednakże nasze siły bombowe nie rozwinęły się tak, jak się tego spodziewaliśmy. Jesteśmy mocno zawiedzeni defektem konstrukcyjnym zakończenia skrzydeł lancasterów, co zmusza nas do przesunięcia o kilka miesięcy użycia czterech najlepszych i najnowocześ niejszych dywizjonów. Właśnie teraz, gdy poprawia się pogoda, gdy Niemcy wycofują artylerię przeciwlotniczą ze swoich miast do Rosji, gdy tak zależy Panu na bombardowaniu baz U-bootów, bardzo trudno byłoby mi podjąć decyzję wyjęcia tych sześciu dywizjonów spod dowództwa lotnictwa bombowego, gdzie Harris tak dobrze sobie radzi .
...
-..
Marzec zakończył się dla nas iście bohaterskim i genialnym wyczynem w St. Nazaire. Było to jedyne miejsce wdłuż wybrzeży Atlantyku, gdzie znajdował się dok umożliwiający naprawę Tirpitza w wypadku jego uszkodzenia. Jeśli udałoby się zniszczyć ów dok, jeden z największych na świecie, rajd Tirpitza z Trondheimu na Atlantyk stałby się dla niego o wiele bardziej niebezpieczny i Niemcy mogliby go uznać za niewarty zachodu. Nasi komandosi rwali się do tego zadania, ale wyczyn godny sławy i chwały nie mógł się obyć bez precyzyjnej strategii. Ekspedycja składająca się z niszczycieli i lekkich przybrzeżnych okrętów dowodzona przez komandora Rydera z Royal Navy i pułkownika Newmana z Pułku Essex, wyruszyła 26 marca po południu z Falmouth, mając około 250 komandosów na pokładzie. Do przebycia mieli 400 mil na stale patrolowanych przez przeciwnika wodach oraz 5 mil w górę ujścia Loary. Celem wyprawy było zniszczenie bram (stawideł) ogromnego doku. Campbeltown, jeden z pięćdziesięciu starych amerykańskich niszczycieli, wiozący 3 tony silnego materiału wybuchowego na dziobie, podpłynął do stawideł, w samą paszczę śmiercionośnego ognia nieprzyjaciela. Został tutaj podziurawiony, ale zapalniki głównych ładunków wybuchowych miały zadziałać z opóźnieniem. Dowodził nim komandor porucznik Beattie. Z jego pokładu major Copeland z grupą desantową wydostał się na brzeg, mając za zadanie zniszczenie mechanizmu wręcz
122
JAPONIA ATAKUJE
na przeważające siły Niemców i rozpoczęła walka. Wszyscy, z wyjątkiem pięciu członków grupy desantowej, zostali zabici lub schwytani. Okręt komandora Rydera wraz z resztkami jego sił, chociaż ostrzelany ze wszystkich stron, jakimś cudem utrzymał się na powierzchni podczas przedostawania się na otwarte morze i szczęśliwie dotarł do ojczyzny. Lecz olbrzymia eksplozja nie nastąpiła o czasie. Coś było nie w porządku z zapalnikiem. Dopiero następnego dnia, gdy duża grupa niemieckich oficerów i techników przeprowadzała inspekcję wraka Campbeltowna tkwiącego w stawidłach doku, okręt eksplodował z niszczycielską siłą, zabijając setki Niemców i rozbijając na drobne kawałki wielkie stawidła, których nie naprawiono do końca wojny. Jeńców, wśród których czterech było odznaczonych Victoria Cross, Niemcy potraktowali z szacunkiem, surowa kara spotkała natomiast śmiałych Francuzów, którzy pod wpływem impulsu wylegli tłumnie z mieszkań, by udzielić pomocy w czymś, co wydawało się być zwiastunem wyzwolenia. doku.
Natknęli się
się zażarta
..... ..
kwietnia marynarka Stanów ZjednOczonych mogła Na początku dotyczyło to tylko dziennych etapów o długości około 120 mil, między chronionymi miejscami kotwiczenia; nocą cały ruch statków zamierał. Każdego dnia między Nowym Jorkiem a Florydą znajdowało się z górą 120 statków wymagających osłony. Wynikające z tego wszystkiego opóźnienia stały się jeszcze jedną udręką. Dopiero 14 maja ruszył pierwszy, w pełni zorganizowany konwój z Hampton Roads do Key West. Następnie system szybko rozciągnął się na północ, do Nowego Jorku i Halifaksu, a do końca miesiąca łańcuch ciągnący się wzdłuż wschodniego wybrzeża od Key West na północ został całkowicie wypełniony brakującymi ogniwami. Natychmiast dało się odczuć ulgę, i chociaż U-bootom nadal udawało się ujść z życiem, nasze straty obniżyły się. Admirał Donitz niezwłocznie zmienił rejon działania na Morze Karaibskie i Zatokę Meksykańską, nie objęte jeszcze systeW
końcu
rozpocząć częściową ochronę konwojów.
RAJ U-BOOTÓW
123
mem konwojowania_ Krzywa strat w tonażu tankowców w tym rejonie stromo poszła do góry. Zwiększając zasięg działalności, U-booty dotarły do wybrzeży Brazylii i do rzeki Św. Wawrzyń ca. Dopiero pod koniec roku udało się pokryć wszystkie te niezmierzone obszary pełną siecią sprzężonych, skutecznie działa jących konwojów. Ale już w czerwcu było widać poprawę, a koniec lipca można traktować jako kres straszliwej masakry statków wzdłuż wybrzeża Ameryki. Na wykresie na stronie 124 czytelnik zobaczy, że w ciągu siedmiu miesięcy straty aliantów na Atlantyku spowodowane przez U-booty wyniosły ponad 3 miliony BRT, w tym 181 statków brytyjskich o łącznej pojemności 1 130 tys. BRT. Mniej niż 1/10 tych strat dotknęła statki w konwojach. Wszystko to kosztowało wroga, licząc do końca lipca, tylko 14 U-bootów zatopionych na Atlantyku i Morzu Arktycznym, z tego 6 na wodach Ameryki Północnej. I wreszcie my odzyskaliśmy inicjatywę w tym rejonie. Tylko w lipcu zniszczyliśmy 5 U-bootów na wybrzeżu atlantyckim, a ponadto w innych rejonach 6 niemieckich i 3 włoskie. Ta liczba czternastu okrętów w miesiącu, z czego połowę zatopiła eskorta konwojów, dodała nam otuchy. To najlepszy wynik jaki do tej pory osiągnęliśmy; jednak liczba nowych U-bootów wchodzących co miesiąc do służby, nadal przekraczała liczbę zatapianych. Poza tym, gdy tylko środki zaradcze aliantów okazywały się skuteczne, admirał Donitz przerzucał U-booty w inne rejony. Gdy wchodziły w grę ogromne przestrzenie oceanów, zawsze zdołał wypracować sobie krótki okres bezkarności w nowym rejonie, zanim go dopadliśmy. Stosunkowo bezpieczna żegluga na szlaku transatlantyckim w maju została zakłócona atakiem na konwój ok. 700 mil na zachód od Irlandii, gdzie utraciliśmy 7 statków. Potem nastąpił kolejny atak w strefie Gibraltaru i ponowne pojawienie się U-bootów niedaleko Freetown_ Jeszcze raz Hitler przyszedł nam z "pomocą", nalegając aby trzymać w gotowości bojowej grupę U-bootów do udaremnienia prób zajęcia Azorów i Madery przez aliantów. Jego sposób rozumowania, z czego czytelnik na pewno zdaje sobie sprawę, nie był tak zupełnie bezsensowny, ale jest mało prawdopodobne, by same U-booty mogły przechylić szalę zwycięstwa na stronę nie-
V)
luty
marzec kwiecień maj
czerwiec
lipiec
2
styczeń - lipiec!włącznie!
- LIPIEC
STYCZEŃ -
ŁĄCZNIE
OCEAN ATLANTYCKI
STRATY ZADANE PRZEZ U-BOOTY. STYCZEŃ - LIPIEC 1942
styczeń
O=~=
20°r--illltll
~
:;E
>Z
~
Z
O
>~
c=J
O
1:::::::::::::::1
brytyjskie
inne
~ 300
-
~
~
Z 400 O
500
r't:f'i':mI
amerykańskie
(300 mil od brzegów Ameryki Pn.)
W OBRĘBIE GRANIC MORSKICH USA I KANADY
ATLANTYK PÓŁNOCN
ATLANTYK STRUKTURA OBRONY, 1942
Główny obszar konwojów północnoatlantyckich Porty konwojów
. . J.,
126
JAPONIA ATAKUJE
miecką, gdybyśmy się rzeczywiście zdecydowali na uderzenie. Donitz z żalem rozstawał się ze swoimi umiłowanymi U-bootami, tym bardziej, że zbiegło się to z końcem błogich spokojnych dni na amerykańskim wybrzeżu, gdy zbierał w sobie siły do ponowienia ataku na główne szlaki konwojów. Atak U-bootów był dla nas naj gorszym złem. Niemcy postą piliby najmądrzej, gdyby wszystko postawili na tę kartę. Pamię tam jak mój ojciec mawiał: "Gdy uda ci się coś osiągnąć w polityce, wykorzystaj to do końca." Może to służyć jako strategiczna reguła. Tak jak Goring kilkakrotnie zmieniał cele natarcia w bitwie o Anglię, tak i teraz walka prowadzona przez U-booty została osłabiona przez rozdzielenie sił na kilka frontów. Pomimo to, przez długi czas stanowiła dla nas straszne zagrożenie .. Warto uważnie przyjrzeć się tabeli na stronie 128 .
... - ..
Nadeszła pora, by przedstawić bieg wydarzeń w innych rejonach i krótko zrelacjonować postęp osiągnięty w walkach o Atlantyk do końca 1942 roku. W sierpniu U-bo otY skierowały swoją uwagę na obszar w okolicy Trynidadu i na północne wybrzeże Brazylii, gdzie statki przewożące boksyt do Stanów Zjednoczonych dla przemysłu lotniczego oraz szereg jednostek płynących poza kontynent amerykański z dostawami dla Bliskiego Wschodu stanowiły znakomity cel. Inne U-booty grasowały w okolicy Freetown, niektóre z nich dotarły aż do Przylądka Dobrej Nadziei, a kilka zawędrowało nawet na Ocean Indyjski. Przez pewien czas budził nasz niepokój południowy Atlantyk. Tutaj we wrześniu i w październiku zatopiono pięć naszych dużych statków transatlantyckich wracających bez eskorty do kraju, ale wszystkie transporty z posiłkami żołnierzy zmierzające na Bliski Wschód w konwoju przedostały się bez szwanku. Wśród dużych statków, które straciliśmy, była Laconia o pojemności prawie 20 tys. BRT przewożąca dwa tysiące włoskich jeńców wojennych do Anglii. Wielu z nich utonęło. Główne walki znowu toczyły się wzdłuż wielkich szlaków konwojów na północnym Atlantyku. U-booty nauczyły się już
127
RAJ U-BOOTÓW
respektować siłę
lotnictwa i zgodnie z nową taktyką prawie wyw środkowej części akwenu, poza zasięgiem sił powietrznych stacjonujących w Islandii i Nowej Fundlandii. Dwa konwoje dostały porządnie w kość w sierpniu, jeden z nich stracił II statków. W całym tym miesiącu U-booty ogółem zatopiły 108 statków, a straty sięgnęły prawie pół miliona ton. We wrześniu i w październiku Niemcy wrócili do poprzedniej taktyki podwodnego atakowania w ciągu dnia. Biorąc pod uwagę to, że większość U-bootów działała obecnie w tak zwanych "wilczych stadach" oraz to, że nasze środki były ograniczone, trudno się dziwić poważnym stratom, jakie ponosiły konwoje. To właśnie wtedy najbardziej dotkliwie odczuwaliśmy brak odpowiedniej ilości samolotów o bardzo dużym zasięgu (VLR - Very Long Range) w dowództwie obrony wybrzeża. Dołączona mapa Oceanu Atlantyckiego, na której widoczne są te strefy, ilustruje ogromną lukę w samym centrum, gdzie osłona składająca się jedynie z nawodnych okrętów, nie mogła otrzymać żadnego wsparcia ze strony lotnictwa. łącznie operowały
l. _..
W
początkowych miesiącach
1942 roku nasza obrona wybrzeża przechodziła trudny okres. Przytłaczające żądania posił ków na Daleki Wschód i w basenie Morza Śródziemnego poważnie nadwerężyły zasoby jej samolotów i przeszkolonego personelu, które topniały w oczach, sukcesywnie wysyłane dla zaspokojenia naglących potrzeb w innych stronach świata. Poza tym, z niecierpliwością oczekiwane rozbudowanie tej formacji poprzez tworzenie nowych dywizjonów dalekiego zasięgu zostało chwilowo wstrzymane. W tych niezbyt sprzyjających warunkach nasi lotnicy i tak spisywali się dzielnie. Sama eskorta marynarki, chociaż stanowiła znaczne zabezpieczenie przed prowadzonymi tradycyjnymi metodami atakami zanurzonych w ciągu dnia U-bootów, nie mogła nigdy oddalić się zbytnio od konwojów, by rozbić skoncentrowane na skrzydłach siły. I tak, gdy "wilcze stada" uderzały, mogła ona wystawić siły w ilościach wystarczających tylko do zapewnienia obrony. Zdawaliśmy sobie sprawę, że sytuację dałoby się
Z
całkowitej
Razem
Maj Czerwiec Lipiec
Kwiecień
Luty Marzec
Styczeń
Miesiąc
2175161
196243 286613 354489 276131 451991 416843 192851
BRT
Tonaż
113
9 19 13 13 26 25 8
Liczba statków
658334
68284 86555 70058 88917 133951 164186 46383
BRT
Tonaż
(2) Obszar strategiczny USA (na zachód od 26 stopnia długości geogr. zachodniej z wyłączeniem obszaru /11)
49
6 2 7 6 3 9 16
Liczba statków
283208
32575 10942 35638 30975 15567 45982 111529
BRT
Tonaż
(3) Obszar strategiczny brytyjski (na wschód od 26 stopnia długości geogr. zachodniej)
568
46 71 81 67 120 114 69
Liczba statków
liczby 568 statków o pojemności 3 116 703 BRT tylko 53 statki, o tonażu 284 tys. BRT, płynęły w konwoju.
406
31 50 61 48 91 80 45
Liczba statków
(l) Granice morskie USA (na zachód od linii 300 rrńl od wybrzeży Pn. i Pd. Ameryki)
STYCZEŃ-LIPIEC 1942 (Włącznie)
297102 384110 460 185 396023 601 509 627011 350763
BRT
Tonaż
3 116703
Łącznie
(4)
STRATY STATKÓW HANDLOWYCH W WYNIKU DZIAŁALNOŚCI U-BOOTÓW NA OCEANIE ATLANTYCKIM
RAJ U-BOOTÓW
uzdrowić otaczając
129
konwoje nie tylko nawodną eskortą okrę tów, ale również osłoną samolotów, które by odnajdowały znajdujące się w pobliżu U-booty i zmuszały je do zanurzenia, w ten sposób wyznaczając pas, którym konwój mógłby bez obaw się poruszać. Wyłącznie obronne środki nie wystarczały. Aby zdobyć przewagę nad U-bootami należy je tropić i zawzię cie atakować jeśli się je dopadnie, zarówno z morza, jak i z powietrza. Samoloty, przeszkoleni lotnicy i broń powietrzna jakiej potrzebowaliśmy, były dalece niewystarczające, aby zapewnić nam decydującą przewagę, ale rozpoczęliśmy wówczas formowanie "grup wsparcia" spośród sił nawodnych. Sam pomysł pojawił się już dużo wcześniej, ale ciągle brakowało środków. Pierwsza z grup wsparcia, która później stała się niezwykle skuteczną bronią w wojnie z U-bootami, składała się z dwóch małych korwet, czterech nowych fregat prosto ze stoczni i czterech niszczycieli. Dysponując załogą złożoną z najlepiej wyszkolonych i doświadczonych ludzi oraz najnowocześ niejszym uzbrojeniem, miała działać niezależnie od eskort konwojów i nie obciążona innymi obowiązkami; zadaniem jej było poszukiwanie, tropienie i niszczenie stad U-bootów, gdy tylko pojawiły się na horyzoncie. Istotnym elementem umożliwiającym osiągnięcie sukcesu była współpraca między grupą wsparcia a lotnictwem i w 1943 roku upowszechniono zasadę, według której samolot wypatrywał U-boota, by następnie naprowadzić na jego trop grupę wsparcia. Ponadto, istniało zawsze prawdopodobień stwo, że w czasie pościgu za jednym U-bootem mogą ujawnić się inne i tak pierwotnie pojedynczy cel, może doprowadzić do stada. Tymczasem coraz poważniej rozważano potrzebę wsparcia konwojów przez lotniskowce. Czytelnik przypomina sobie z wcześniejszego tomu sukcesy towarzyszące krótkiej, lecz głośnej karierze naszego pierwszego lotniskowca eskortowego Audacity, który zatonął w grudniu 1941 roku. Do końca 1942 roku mieliśmy w służbie sześć takich okrętów. Ostatecznie wiele lotniskowców powstało w Ameryce, oprócz tych z Wielkiej Brytanii, a pierwszy z nich, Avenger, popłynął we wrześniu z konwojem na północ Rosji. Pierwsze ich spotkanie z U-bootami nastąpiło w konwoju operacji "Torch" w końcu października.
BITWA O ATLANTYK STATKI HANDLOWE ZATOPIONE PRZEZ U-BOOTY NA ATLANTYKU
RAJ U-BOOTÓW
7 grudnia 1941 - 311ipca 1942
o o
: ....
00
..
o
o
-. 000
Wielkość
strat w tonach rejestrowych brytyjskich 1144 000 innych państw 2 106 000 razem
3 250 000
BITWA O ATLANTYK STATKI HANDLOWE ZATOPIONE PRZEZ U-BOOTY NA ATLANTYKU
PRZEŁOM
W WOJNIE U-BOOTÓW I kwietnia 1942 - 21 maja 1943
00
o
o
00
.:.
~o o o
00
. . .
. ..'..:.:-, :'.i:'. \~.e.. .:. • •'~
• "J.'~" •• ,
: .,' ::.:.-;
'!.~.:
.:~\'" .'....:~«:?i.: .... -:: .:.-:,
.. "
-: .' . :.....
00
. ....." .:....
~.'
op
. ....:"'.'. . : -.
:: '.
. -, . ::
":~
o
o o
.
00
000 00
~
o ,o 00
o o
Wielkość
strat w tonach rejestrowych brytyjskich 1974000 innych państw 1786000 razem
3 760 000
• e.,
132
JAPONIA ATAKUJE
Wyposażone
w samoloty Swordfish, sprostały zadaniu, mianowicie przeprowadziły dokładne rozpoznanie, niezależne od baz lądowych, w ścisłej współpracy z nawodną eskortą. W ten sposób dzięki usilnym staraniom i pomysłowości, nasze środki wymierzone przeciwko U-bootom znacznie się poprawiały; ale siła nieprzyjaciela również rosła i mieliśmy jeszcze przed sobą dużo porażek. Między
październikiem 1942 roku liczba U-bootów z % do 196, pomimo pewnych strat. Warto dodać, że jesienią połowa z nich znalazła się znowu na Atlantyku, gdzie nasze konwoje stały się przedmiotem ostrych ataków wię kszych niż kiedykolwiek grup U-bootów. Jednocześnie palące potrzeby głównych operacji w Afryce zmusiły nas do drastycznej redukcji jednostek eskorujących. W listopadzie straty aliantów na morzu osiągnęły największą w dziejach całej wojny liczbę, obejmując 117 statków, ponad 700 tys. BRT zatopionych przez same U-booty i dodatkowo 100 tys. BRT straconych z innych powodów.
w akcji
styczniem a
zwiększyła się
.. - ..
Na wodach znajdujących się poza zasięgiem osłony lotnictwa, sytuacja była tak groźna, że 4 listopada utworzyłem Komitet ds. Walki z U-bootami, aby zajmował się jedynie tą kwestią. Ciało to, podejmujące doniosłe decyzje, odegrało niemałą rolę w toczonej walce. Sporo starań kosztowało nas wydłużenie zasię gu wyposażonych w radar samolotów Liberator, zdecydowaliśmy się w tym celu wycofać je z akcji na czas potrzebny do dokonania pewnych ulepszeń. W ramach tej polityki, Prezydent na moją prośbę wysłał do Zjednoczonego Królestwa odpowiednie amerykańskie samoloty, wyposażone w naj nowszy typ radaru. W ten sposób, dysponując większą siłą i dużo lepszym sprzętem, byliśmy teraz w stanie podjąć działania w Zatoce Biskajskiej. Ta decyzja i inne środki przedsięwzięte w listopadzie 1942 r. miały zaowocować w roku 1943. Premier do pana Mackenziego Kinga 23 listopada 1942 1. Jestem poważnie zmartwiony ciężkimi stratami, jakie ponoszą
konwoje w centrum szlaku transatlantyckiego. Doświadczenie pokazało jak ogromne zabezpieczenie może stanowić osłona lotnictwa,
133
RAJ U-BOOTÓW
która zmusza U-booty do zanurzania się w ciągu dnia, dzięki czemu skutecznie utrudnia gromadzenie się okrętów w stada. 2. Zanim będziemy mogli korzystać z pomocy lotniskowców, musimy się na razie zadowolić lotnictwem dalekiego zasięgu z bazami na wybrzeżu. Wszystkie dostępne lotniskowce pomocnicze biorą teraz udział w operacjach łączonych i w żadnym wypadku nie można się jeszcze przez wiele miesięcy spodziewać, aby miały zaspokoić potrzeby konwojów. Zamierzamy powiększyć zbiorniki paliwa niektórych samolotów typu Liberator, żeby umożliwić im zasięg operacyjny 2300 mil morskich, ale aby dotrzeć do wszystkich konwojów, owe samoloty o bardzo dużym zasięgu musiałyby startować z lotnisk po Waszej stronie Atlantyku, a także z Islandii (C) i Północnej Irlandii. 3. Z tego powodu zależy nam bardzo na wykorzystaniu Goose Airfield na Labradorze do dalekosiężnych operacji lotnictwa przeciw okrętom podwodnym. Stąd prośba o jak najszybsze zorganizowanie warsztatów naprawczych i zapewnienie możliwości uzupełniania paliwa. Potrzebowalibyśmy podobnych udogodnień w Gander i proszę o podjęcie tam takich samych przygotowań. Być może później bę dziemy chcieli wysłać dywizjon obrony wybrzeża, który stacjonował by w tych bazach. W tym czasie można by ograniczyć straty, gdyby lotnictwo kanadyjskie rozszerzyło zakres pomocy zagrożonym konwojom .
.... ...
Kanadyjczycy w pełni poparli nasze starania i smagnięcia naszej obrony pozbawiły U-bo otY właściwego im wigoru i zuchwalstwa. Szesnaście okrętów podwodnych zniszczono w październiku, największe dotychczas żniwo w skali miesię cznej. Pomimo naszych sporych sukcesów, w ostatnich dniach 1942 roku stado złożone z około dwudziestu U-bootów w pobliżu Azorów napadło na płynący z kraju konwój. W ciągu trzech dni zatonęło 15 statków, w tym 12 brytyjskich. Historia walk w roku 1943, kiedy to U-booty, znajdujące się w pełni sił, zostały skutecznie powstrzymane i ujarzmione, bę dzie tematem następnego tomu. Tymczasem zimowa pogoda przyniosła wyciszenie.
ROZDZIAŁ
VIII
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
Krótki żywot ABDA - Znaczenie Chin w świadomości Amerykanów - Spotkanie Wavella z generalissimusem Czang Kaj-szekiem w Chungking - Wavell przybywa do Batavii, 10 stycznia: główna kwatera Bandung - Anglo-amerykańskie wysiłki zmierzajqce do wsparcia rejonu ABDA - Japońskie zdobycze w styczniu - Co sqdzi Berlin? - Wavell stawia czoło burzy - Jego meldunek z 13 lutego - I z 16 lutego - Moja nota do szefów sztabu i telegram do Prezydenta z 17 lutego - Wavell radzi skierować wojska australijskie do Birmy28 lutego ostatecznym dniem podboju Jawy - Zamierzam ponownie wyznaczyć Wavella na naczelnego dowódcę w Indiach - Korespondencja z nim - Jego niebezpieczna podróż na Cejlon - Morska tragedia - Przegrana bitwa admirała Doormana - Zniszczenie floty aliantów - "Exeter" zatopiony - Jawa ostatniq placówkq - Zakończenie podboju Holenderskich Indii Wsc1lOdnich przez Japończyków.
celu utworzenia dowództwa ABDA, podlegające go naczelnemu dowódcy, przez linie telegraficzne między rządami Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Holandii, Australii, Nowej Zelandii, Indii i Chin, przeszły tysiące słów przekazywanych za pomocą najbardziej wyszukanych szyfrów. * Dowództwo zostało obsadzone ściśle według wkładu poszczególnych państw, utworzono trzy stanowiska dla sił lądowych, marynarki i lotnictwa. Lawirowano wśród problemów, np. czy w wyniku kompromisu holenderski admirał mógłby zostać dowódcą zjednoczonych sił marynarki; jak można by to wszystko załatwić z Brytyjczykami i Amery-
W *
Patrz mapa na s. 163 (przypis oryg.)
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
kanami; kiedy
135
włączyć
Australijczyków, i tak dalej. Zaledwie skomplikowany rozkład funkcji, mając na uwadze pięć państw i trzy odrębne rodzaje wojsk, gdy cały ogromny obszar, na którym mieliśmy walczyć, został podbity przez Japończyków, a połączona flota aliantów bezpowrotnie stracona w bitwie na Morzu Jawajskim. Na początku wynikło nieporozumienie z Czang Kaj-szekiem i chociaż nie miało wpływu na bieg wydarzeń, wymagało wielkiej dyplomacji. W Waszyngtonie odkryłem, że pozbawieni poczucia proporcji Amerykanie przywiązywali dużą wagę do Chin, co dotyczyło nawet najwyższych kręgów. Byłem świado my, że według amerykańskiego stereotypu potęgę militarną Chin uważano za równą brytyjskiej, a chińskich żołnierzy stawiano w jednym rzędzie z rosyjskimi. Podzieliłem się z Prezydentem spostrzeżeniem, że Amerykanie mocno przeceniają wkład, jaki Chiny mogą wnieść na rzecz Koalicji. Nie mógł się ze mną absolutnie zgodzić. W Chinach było 500 milionów ludzi. Co by się stało, gdyby ten ogromny potencjał poszedł w tym samym kierunku, jaki w ciągu ostatniego stulecia obrała Japonia, dysponując przy tym nowoczesną bronią? Odpowiedziałem, że mówię o obecnej wojnie, która na razie wystarczająco absorbowała nasze działania. Powiedziałem, że oczywiście, będę zawsze uprzejmy i pomocny dla Chińczyków, których podziwiam i lubię jako rasę i którym współczuję, że od lat znajdują się pod rządami nieodpowiednich ludzi, ale że nie może ode mnie oczekiwać zaaprobowania czegoś, co uznawałem za całkowicie nie przystającą do rzeczywistości hierarchię warzdołaliśmy ustalić
tości.
Gdy generał Wavell był jeszcze naczelnym dowódcą w Indiach, poleciał przez Himalaje, na spotkanie z generalissimusem Czang Kaj-szekiem w Chungking. Było to zgodne z zamysłem Amerykanów. Jednakże rezultat rozmowy zawiódł obie strony, a Czang Kaj-szek skarżył się Prezydentowi, że brytyjski dowódca wykazał wyraźny brak entuzjazmu odnośnie jakiegokolwiek wkładu, jaki Chiny mogłyby wnieść w rozwiązanie całości problemu. Musiałem to wyjaśnić.
136
JAPONIA ATAKUJE
Premier do generała Wavella 23 stycznia 1942 Wciąż jestem zaintrygowany, jakie to powody skłoniły Pana do odrzucenia pomocy Chin w obronie Birmy i Drogi Birmańskiej. Rozumiem, że przyjął Pan teraz w swoje szeregi 49 i 93 chińską dywizję, ale S armia chińska i pozostała część 6 annii pozostają w gotowości tuż za granicą i w każdej chwili mogą się przyłączyć. Wygląda na to, że Birma jest poważnie zagrożona możliwością najazdu. Gdy przypomnę sobie jak długo Chińczycy samotnie, słabo uzbrojeni, stawiali czoło Japończykom i gdy weźmiemy pod uwagę ciosy, jakie otrzymujemy wciąż ze strony japońskiej, nie mogę zrozumieć dlaczego nie powitamy tej pomocy z wdzięcznością. 2. Muszę Panu naświetlić opinię Amerykanów. Dla wielu z nich Chiny jawią się jako potęga równa Wielkiej Brytanii. Zdaje się, że Prezydent, który darzy Pana wręcz podziwem, jest trochę poirytowany niechęcią, z jaką potraktował Pan inicjatywę Czang Kaj-szeka. Amerykańscy szefowie sztabu nalegali, żeby objął Pan dowodzenie w Binnie tylko i wyłącznie dlatego, że uważali, iż skorzysta Pan z pomocy Chińczyków, aby otworzyć Drogę Birmańską, co jest nieodzowne dla ogólnoświatowego zwycięstwa. I proszę jednak nigdy nie zapominać o snującym się gdzieś w oddali cieniu azjatyckiej solidarności, która naszą drogę klęsk i porażek, przez jakie musimy przejść, może uczynić jeszcze bardziej niebezpieczną. 3. Jeśli miałbym jednym słowem streścić lekcję jaką mi dali w Stanach Zjednoczonych, byłoby to słowo "Chiny".
"Nie odrzuciłem chińskiej pomocy" odpowiedział Wavell. ,,Mówi Pan, że teraz przyjąłem 49 i 93 dywizję. Już 23 grudnia, kiedy byłem w Chungking, podjąłem decyzję w sprawie tych obydwu dywizji i jeśli nastąpiło jakieś opóźnienie, wina leży wyłącznie po stronie chińskiej. Te dwie dywizje stanowią 5 armię chińską, o ile mi wiadomo, gdyż nie liczę jeszcze jednej dywizji wchodzącej w skład tej armii, ponieważ reprezentuje ona wątpliwą wartość militarną. Prosiłem tylko, żeby 6 armia nie przekraczała granicy Birmy, z tej banalnej przyczyny, że byłoby ją trudno wyżywić. [... ] Oddziały brytyjskie z Indii i z Afryki przeznaczone na potrzeby Birmy powinny w zupełności wystarczyć, jeśli wszystko będzie szło dobrze i o ile nie zawiedzie transport. [ ... ] Zdaję sobie sprawę, że Amerykanie darzą Chińczyków sentymentem, a kraje demokracji bardziej skłonne są myśleć sercem niż głową, ale istotą planowania jest lub być
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
137 \
powinno myślenie głową. Sądzę, że rozstrzygnięcie przeze mnie sprawy chińskiej pomocy w ten sposób, że dwie dywizje 5 armii chińskiej będą z nami współpracowały, a 6 armia na moją prośbę stanowiłaby rezerwę stacjonującą w Kunming, było zupełnie słuszne i przykro mi, że moje starania zostały źle zrozumiane. Mam nadzieję, że uda się Panu zmienić odczucie Prezydenta, gdy będzie Pan miał ku temu okazję. Zgadzam się, że Brytyjczycy nie cieszą się dużym prestiżem w Chinach i to się nie zmieni, dopóki nie zaczniemy odnosić sukcesów. Nie zwię kszymy naszej popularności przyznając się, że bez pomocy Chin nie możemy utrzymać Birmy." Premier do
generała
Wavella
28 stycznia 1942 zgadzamy. Nie przepuszczę żadnej okasytuację Prezydentowi.
Dziękuję. Cieszę się, że się
zji, aby
wyjaśnić
Generał Wavell przybył
.. - ..
do Batavii 10 stycznia i założył kwaw pobliżu Bandungu, który był siedzibą dowództwa armii holenderskiej. Z małą zaledwie garstką oficerów, gdy ogromne odległości dzieliły go od źródeł posiłków, gdy w wielu punktach frontu rozciągającego się na pięć tysięcy mil rozgrywały się właśnie działania wojenne, zabrał się do zawiłej i pilnej sprawy zorganizowania pierwszego w tej wojnie mię dzyalianckiego dowództwa. Podbój dokonany przez Japończyków zagroził już łańcucho wi wysp, tworzących południowy obręb malajskiej zapory, z których największymi były Sumatra i Jawa. Na wschodzie, nie mając nadziei na ocalenie, generał MacArthur trwał nadal w śmiałym oporze na półwyspie Bataan na Filipinach. Na zachodzie większa część Malajów Brytyjskich została podbita przez wroga. Singapur znajdował się w niebezpieczeństwie. Między tymi trzymającymi się jeszcze, ale zagrożonymi filarami oporu aliantów, przez labirynt holenderskich wysepek przedzierały się na południe następne oddziały japońskie. Stracono już Sarawak i Brunei, holenderskie porty paliwowe na Borneo i Celebesie. Na każdym kroku nieprzyjaciel wzmacniał swe terę główną
138
JAPONIA ATAKUJE
bazy lotnicze, z których mógł uderzać na Jego siły nigdy nie wykroczyły poza zasięg osłony lotnictwa operującego z baz na wybrzeżu lub z lotniskowców na morzu. Oto w całej pełni realizowały się długo pielęgnowane i starannie nakreślone plany tego wojowniczego narodu. Wavell uzależniał wszystko od przybycia posiłków. W żaden sposób nie można było ocalić małych holenderskich garnizonów w głównych punktach środkowych wysp, a wiedzieliśmy co stało się w Singapurze. Holendrzy, których ojczyzna była w niewoli, nie mieli już skąd sprowadzić zasobów. Od samego początku zaangażowali wszystkie swoje środki, a te w trakcie działań wojennych stopniowo topniały. W drodze z Bliskiego Wschodu znajdowały się dwie australijskie dywizje i jedna brygada pancerna. Trzem pułkom przeciwlotniczym kazano pośpiesznie udać się na spustoszone lotniska Jawy. Z pokładu lndomitable'a wystartowało 48 hurricane'ów; dwa kolejne dywizjony bombowców przyleciały z Egiptu przez Indie na Sumatrę. 8 samolotów ostatecznie dotarło na Jawę. Wysłaliśmy wszystko, co byliśmy w stanie wygospodarować. Azjatycka flota Stanów Zjednoczonych, wycofana z Filipin, otrzymała rozkaz przyłączenia się do marynarki brytyjskiej i holenderskiej. Amerykanie uczynili wszystko, żeby aliantom dostarczyć jak najwięcej samolotów, zarówno drogą powietrzną jak i morską, ale odległości były ogromne, a japońska machina działała szybko i precyzyjnie. W~końcu stycznia utracono Kendari na Celebesie i wielki port paliwowy Balikpapan we wschodniej części Borneo. Wielokrotnie przeważające siły wroga zdobyły wyspę Ambon z waż nym lotniskiem. Dalej na wschód, już poza zasięgiem działania ABDA, Japończycy zajęli Rabaul na Nowej Brytanii i Bougainville w archipelagu Wysp Salomona. Stanowiło to pierwszy krok w groźnej próbie odcięcia Australii od drogi życia łączącej ją ze Stanami Zjednoczonymi. Na początku lutego pierwsze oddziały japońskie wylądowały w Finschaven na Nowej Gwinei, ale rozmiar wydarzeń w innych stronach powstrzymał wówczas Japończyków od rozciągnięcia ich panowania na te zdobycze,
zakładając
kolejną wybraną ofiarę.
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
odległe
wała.
rejony. Na drugim
końcu,
w Birmie, inwazja
139 postępo
.. - ..
Czytelnika może zaciekawi, co w owym czasie myśleli Niemcy. 13 lutego admirał Raeder złożył raport Ftihrerowi: Rangun, Singapur i najprawdopodobniej Darwin znajdą się w rę kach japońskich w ciągu paru tygodni. Oczekuje się, że Sumatra nie stawi większego oporu, ale Jawa może bronić się dłużej. Japonia planuje wzmocnić front na Oceanie Indyjskim, przejmując kluczową pozycję w postaci Cejlonu i zamierza również, dzięki przeważającym siłom marynarki, zdobyć panowanie na morzu w tym obszarze. W Zatoce Bengalskiej, na wodach przybrzeżnych Cejlonu i w cieś ninach po obydwu stronach Sumatry i Jawy działa w obecnej chwili 15 japońskich okrętów podwodnych. Wraz oddaniem w nasze ręce Rangunu, Sumatry i Jawy, przeciwnik utraci ostatnie szyby naftowe między Zatoką Perską a kontynentem amerykańskim. Dostawy ropy dla Australii i Nowej Zelandii będą musiały iść albo z Zatoki Perskiej, albo z Ameryki. Gdy tylko na Cejlon wprowadzą się japońskie pancerniki, lotniskowce, okręty podwodne i lotnictwo marynarki wojennej, Wielka Brytania będzie zmuszona uciec się do silnej osłony konwojów przez duże okręty, jeśli będzie chciała zachować łączność z Indiami i Bliskim Wschodem. Spośród stoczni remontowych dla dużych brytyjskich okrętów; pozostaną w tej części świata tylko Aleksandria, Durban i Simonstown .
.,
- ..
Wavell uczynił co w jego mocy, aby stawić czoło zbliżającej burzy. W Palembangu utworzył bazę lotnictwa. Na morzu amerykańskie i holenderskie okręty podwodne, nie bez powodzenia, nękały wyznaczone do natarcia siły przeciwnika, na wschód i na zachód od Borneo. Powstrzymano atak na Balikpapan, a 4 amerykańskie niszczyciele zatopiły 4 transportowce. Piąty transportowiec padł ofiarą holenderskiego samolotu. Ale uzupełnianie liczby samolotów ledwie nadążało za poniesionymi stratami. Przy próbie zaatakowania konwoju nieprzyjaciela wypływającego z cieśniny Makasar 4 lutego mała eskadra marynarki zaatakowana przez siły powietrzne poniosła straty się
140
JAPONIA ATAKUJE
w trakcie wycofywania się. Zaczęły napływać raporty o dużych siłach Japończyków, koncentrujących się na Wyspach Anambas. Nasze lotnictwo w Palembangu, głównie dywizjony australijskie, składało się z 60 bombowców i około 50 hurricane' ów, niewłaściwie obsługiwanych i osłanianych przez działa przeciwlotnicze, którym brakowało amunicji. 13 lutego wszystkie dostępne bombowce zaatakowały japoński konwój składający się z 25 albo i więcej jednostek, nie przyniosło to jednak oczekiwanego skutku. Straciliśmy 7 samolotów. Następnego ranka, na Palembang zrzucono grupę siedmiuset japońskich spadochroniarzy i cały dzień trwała zażarta walka o lotnisko. Gdyby na czas nie otrzymali wsparcia, zostaliby wybici co do jednego, ale piętnastego pojawiły się czołowe oddziały potężnych sił uderzeniowych na jednostkach desantowych, które przewiozły żołnierzy w górę r~~ki. Przeciwko okrętom użyliśmy wszystkich dostępnych samolotów i okupione dużymi stratami natarcie zostało powstrzymane, choć zrozumieliśmy jednocześ nie, że nasze lotnictwo ulega stopniowej zagładzie. W Palembangu zostało nam teraz zaledwie 20 hurńcane' ów i 40 bombowców, wiele z nich nie nadających się do użytku, skoncentrowanych na nie wykrytym jak dotąd lotnisku. Przed nadejściem nocy było już oczywistym, że nasze wątłe siły muszą się wycofa~, a cała południowa Sumatra wpadnie w ręce Japończyków. Na ten dzień przypadła również kapitulacja Singapuru. W przeddzień tej tragedii generał Wavell wysłał nam szczegółową zapowiedź prawdopodobnych wydarzeń, którą powtórżyłem bezpośrednio zainteresowanym premierom dwóch dominiów. Generał
Wavell do Premiera 13 lutego 1942 [ ... ] Nieoczekiwanie gwałtowne natarcie nieprzyjaciela na Singapur i zbliżanie się silnie osłanianego konwoju do południowych brzegów Sumatry wymaga zrewidowania naszych planów dotyczących obrony Holenderskich Indii Wschodnich, gdzie południowa Sumatra odgrywa główną rolę. Mając więcej czasu i 7 dywizję australijską (która jest w drodze) przeznaczoną dla południowej Sumatry, można by myśleć o utworzeniu silnej obrony. Chociaż teren nie jest jeszcze w pełni przygotowany.
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
141
Wiodąca brygada piechoty 7 dywizji australijskiej nie będzie mogła przystąpić do walki przed 8 marca, a cała dywizja przed 21 marca. Jeśli
stracimy Sumatrę Południową, długotrwała obrona Jawy staje prawdopodobna. Garnizon jest zbyt słaby jak na tak dużą wyspę. 6 dywizja australijska miała obecnie wesprzeć Jawę, ale nie będzie to mogło nastąpić przed końcem marca. Jeśli wycofałoby się 7 dywizję australijską z Sumatry Południowej, można by ją przeznaczyć do obrony Jawy. Z punktu widzenia lotnictwa, obrona Jawy jest bardzo trudna; bez Sumatry Południowej wygląda to strasznie. Nawet z perspektywą posiłków lotnictwa jest bardziej prawdopodobne, że straty będą większe niż możliwości ich uzupełnienia. Nasze skromne siły powietrzne nie mogą tak po prostu zająć się tylko i wyłącznie lotnictwem przeciwnika. Ich zadaniem jest również atakowanie transportowców nieprzyjaciela, jeśli nawet pominiemy to, że nie są w stanie zabezpieczyć naszych własnych konwojów. Nie ma wątpliwości, że utrzymanie południowej Sumatry jest niezwykle istotne dla powodzenia obrony Jawy. Sytuacja nie wymaga na razie zmiany planów, ale być może będziemy do tego zmuszeni. Jeśli by się tak stało, najpierw trzeba by rozważyć miejsce docelowe korpusu australijskiego, ponieważ obejmuje on w większości w pełni wyszkolone i wyposażone oddziały. Musimy wzmacniać Sumatrę, dopóki wyraźnie nie okaże się to zbędne. Dalsze wsparcie Jawy byłoby prawdopodobne niekorzystne . się mało
.,
- ..
Następnego dnia po ogłoszeniu kapitulacji Singapuru naczelny dowódca ponownie dokonał przeglądu sytuacji na podległym sobie obszarze działania. Jego bardzo dokładna relacja jasno i wyczerpująco opisuje scenę zdarzeń. Generał
Wavell do Premiera 16 lutego 1942 1. Dojdzie Pan do wniosku, podobnie jak ja, że ostatnie wydarzenia w Singapurze i na południowej Sumatrze skłaniają nas do postawienia sobie niezwykle trudnych i ważkich pytań odnośnie naszej strategii i polityki kierującej naszymi działaniami. 2. Geografia. Jawa ma 500 mil [długości] tzn. równe to jest przybliżonej odległości między Londynem a Inverness i praktycznie całe północne wybrzeże ma warunki dogodne dla desantów. 3. Rozmiar natarcia wroga i przewidywane działania. Mając zabezpieczony transport morski i osłonę, wróg może wystawić przeciwko
142
JAPONIA ATAKUJE
10 lub 14 dni cztery dywizje, które w ciągu miesiąca wsparte przez kolejne dwie lub więcej dywizji. Maksymalną skalę ataku powietrznego szacuję na 400 do 500 myśliwców (łącz nie z samolotami startującymi z lotniskowców) i 300 do 400 bombowców. Środki, które my jesteśmy w stanie przeciwstawić nieprzyjacielowi na Jawie są następujące: a) Marynarka; Główne siły uderzeniowe to maksymalnie 3 do 4 krążowników i 10 niszczycieli. Jeśli rozdzieli się je na dwa zagrożone krańce wyspy, nie wystarczą do obrony żadnego z nich. Natomiast skoncentrowanie ich w jednym miejscu, z powodu dużych odległości, utrudniłoby dotarcie na czas do rejonów walk. Gdziekolwiek by się znalazły, będą narażone na silny atak lotnictwa. b) Siły lądowe. Obecnie trzy słabe dywizje holenderskie. Brytyjskie siły imperialne: jeden szwadron 3 Pułku Huzarów uzupełniony lekkimi czołgami i około 3 tys. Australijczyków w różnych jednostkach. Mamy do dyspozycji kilkutysięczny personel naziemny RAF-u, ale większość jest nie uzbrojona. Amerykanie: jeden pułk artylerii polowej, ale bez pełnego wyposażenia. c) Lotnictwo. W chwili obecnej około 50 myśliwców, 65 średnich i nurkujących bombowców. Desanty na Jawie w najbliższej przyszło ści moina powstrzymać jedynie przeciwstawiając wrogowi przeważające siły marynarki i lotnictwa. Gdy wróg skutecznie przeprowadzi desant, w obecnej chwili niewiele będzie można zrobić, aby zapobiec natychmiastowemu opanowaniu przez niego głównych baz marynarki i lotnictwa na wyspie. Pierwszy transport korpusu australijskiego nie dotrze na Jawę przed końcem miesiąca. Jednostki te nie będą w stanie podjąć działań do 8 marca, a jeśli chodzi o całą dywizję najwcześniejszy możliwy termin to 21 marca. W połowie kwietnia będą mogły stanąć w gotowości bojowej pozostałe dywizje korpusu. Podsumowując, utrzymanie Birmy i Australii jest absolutnie niezbędne w prowadzeniu dalszych działań wojennych przeciwko Japonii. Utrata Jawy, choć pod każdym względem byłby to ciężki cios, nie oznaczałaby tragedii. Zatem starania nie powinny iść w kierunku umocnienia Jawy, ale na rzecz zapewnienia bytu Birmie i Australii. Problem, który należy niezwłocznie rozwiązać, to przeznaczenie korpusu australijskiego. Jeśli istniałaby jakakolwiek możliwość rozmieszczenia korpusu na wyspie i prowadzenia równej walki z Japoń czykami, byłbym zdecydowanie za podjęciem ryzyka, tak jak uczyniłem to w sprawie pomocy dla Grecji przed rokiem. Sądziłem wówczas, że mieliśmy dużą szansę powstrzymania natarcia Niemców i nie
Jawie w
ciągu
mogą być
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
143
bacząc na wynik owych walk uważam, że podjęcie ryzyka było uzasadnione. W obecnym przypadku, patrząc z taktycznego i strategicznego punktu widzenia, mimo ryzyka przedsięwzięcie byłoby pozbawione szansy powodzenia. W pełni dostrzegam polityczny aspekt sprawy jaki jest z tym związany.[ ... ]
Na podstawie tego wystosowałem następującą notę: Premier do generała /smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu /7 lutego 1942 Uważam, że ogólnie trudno jest coś zarzucić poglądom generała WaveIIa. Osobiście się z nim zgadzam. Optymalny plan działania powinien więc chyba wyglądać tak: a) Skierowanie australijskiej dywizji do Birmy, jeśli rząd Australii wyrazi na to zgodę. b) Wysłanie następnie 70 dywizji przez Bombaj, statkami wyznaczonymi do przetransportowania 2 dywizji australijskiej; jedna brygada ma być przerzucona na Cejlon. c) Jak najszybsze wysłanie pozostałych dwóch australijskich dywizji, gdy tylko będziemy dysponować statkami. d) Bezwzględne wsparcie Trinkomali działami przeciwlotniczymi z konwoju "WS-l7" i wysłanie reszty tego konwoju do Rangunu. Nie jestem pewien tego, jak generał WavelI zamierza wykorzystać stacjonujące na Jawie wojska. Czy mają walczyć do końca wraz z Holendrami, aby opóźnić przejęcie obszaru przez przeciwnika, czy też myśli się o próbie wydostania ich stamtąd? Zdaje się, że to najbardziej dyskusyjna kwestia.
Oto co przekazałem Prezydentowi: 17 lutego /942 1. Powinien Pan zobaczyć telegramy WaveIIa dotyczące nowej sytacji, jaka wytworzyła się po upadku Singapuru i licznych desantach Japończyków na Sumatrze. Będziemy dzisiaj wieczorem omawiać naszą sytuację w Komitecie Obrony i jutro w Radzie Pacyfiku i prześlemy Panu podjęte zalecenia. Jeśli nie ma widoków na skuteczny opór na Sumatrze i Jawie, pojawia się pytanie czy nie powinniśmy przerzucić wszystkich posiłków do Rangunu i Australii. Zdaje się, że rząd Australii nalega, aby ich dwie dywizje wróciły do kraju. Nie mogłem się temu zbyt długo sprzeciwiać i prawdopodobnie 3 dywizja australijska, która jest teraz w Palestynie, będzie zmierzała do Australii. Wydaje mi się, że najbardziej kluczowym punktem obecnie jest Rangun, który może nam zapewnić kontakt z Chinami. Jak Pan widzi,
144
JAPONIA ATAKUJE
Wavell słusznie postąpił zmieniając kurs naszej brygady pancernej, która ma tam dotrzeć 20. bieżącego miesiąca. Szefowie sztabu prześlą Panu wyniki rozmów w dniu jutrzejszym kanałami wojskowymi. 2. Zbliżają się walki w Libii, gdzie Rommel będzie prawdopodobnie stroną atakującą. Sądzę, że nie zawiedziemy pokładanych w nas nadziei. Wstępna potyczka lotnictwa w dniu wczorajszym była dla nas bardzo pomyślna. Generał
Wavell przewidział, że inwazja na Jawę, nasz ostatni bastion, zacznie się przed końcem lutego i z tym, czym dysponowaliśmy czy też mieliśmy dysponować, nadzieja na osiąg nięcie sukcesu była znikoma. Dlatego radził, aby wszystkie oddziały australijskie, które znajdowały się w drodze, wysłać do Birmy. 18 [lutego] poddała się piękna wyspa Bali, sąsiadka Jawy od strony wschodniej, a kilka dni póżniej nieprzyjaciel zajął wyspę Timor, a na niej jedyne jakie jeszcze zostało lotnisko tranzytowe w drodze do Australii. W tym czasie grupa szybkich lotniskowców admirała Nagumo, znana z Pearl Harbor, pojawiła się na Morzu Timor. Składała się obecnie z czterech ogromnych lotniskowców osłanianych przez pancernik i krążownik. 19 lutego przypuściła niszczycielski atak na zatłoczony statkami port Darwin, powodując duże ofiary w ludziach. Darwin przestał stanowić wartość jako baza na pozostałą część tej szybkiej kampanii. Teraz wiemy, że ostatecznym dniem inwazji na Jawę wyznaczonym przez Japończyków był 28 lutego. 18 stycznia Zachodnie U grupowanie Inwazyjne składające się z pięćdziesięciu transportowców pod silną osłoną wyruszyło z Zatoki Camranh we francuskich Indochinach. Dziewiętnastego W schodnie Ugrupowanie Inwazyjne liczące 41 transportowców wypłynęło z Jolo na Morzu Sulu, udając się do Balikpapanu, dokąd dotarło 23 stycznia. 21 stycznia szefowie sztabu połączonych sił przekazali generałowi Wavellowi, że Jawa ma być broniona do koń ca przez oddziały, które się tam znajdują, ale nie przewiduje się dostarczenia żadnych posiłków. Kazano mu również przenieść gdzie indziej kwaterę główną. Wavell odpowiedział, że jego zdaniem dowództwo ABDA należy zlikwidować a nie przenieść, na co wyrażono zgodę.
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
145
l' _ •. Gdy wydarzenia koniec jest bliski.
nabrały pełnego
rozmachu,
wiedziałem, że
Premier do generała Wavella 20 lutego 1942 1. Naturalnie, na cały plan obrony rejonu ABDA wpływa błyskawi czne natarcie wojsk nieprzyjaciela we wszystkich kierunkach. Podję to decyzję, że należy walczyć na Jawie do końca, dysponując siłami znajdującymi się na wyspie, a także kilkoma oddziałami, które są w drodze. Główne posiłki zostaną skierowane do Birmy i Indii. Prezydent chce, aby Stany Zjednoczone zajęły się skrzydłem australijskim, a my koncentrujemy wszystkie siły na obronie i odzyskaniu Birmy i Drogi Birmańskiej, oczywiście, jeśli wyczerpiemy wszelkie możliwości stawienia oporu na Jawie. Prezydent również zdaje sobie sprawę jak ważny jest Cejlon, który stanowi klucz do jedynych drzwi dla naszej marynarki. 2. Niewykluczone jest, że generał MacArthur, jeśli zostanie uwolniony [z Corregidoru], zajmie się sprawą Australii. Nie powiedział mi Pan, gdzie przeniósłby Pan kwaterę główną gdyby zaistniała konieczność opuszczenia Jawy. 3. Moim zdaniem powienien Pan znowu objąć naczelne dowództwo w Indiach, pozwalając Hartleyowi* na powrót do dowództwa północnego. Z tego miejsca byłby Pan w stanie ożywić cały wysiłek wojenny skierowany przeciwko Japończykom z naszej strony.
21 lutego
otrzymałem
od
generała
Wavella
przygnębiającą
odpowiedź.
Obawiam się, że obrona rejonu ABDA załamała się i Jawa nie wytrwa długo. Zawsze zależało to od walk lotnictwa.[ ... ] Jakiekolwiek starania podjęte teraz na Jawie na niewiele się zdadzą. Problem tkwi w tym, co należy ocalić. [ ... ] Nie widzę potrzeby dalszej egzystencji kwatery głównej. [ ... ] Teraz jeśli chodzi o mnie. Jak zwykle z chęcią dostosuję się do Pana życzeń i uczynię co w mojej mocy, gdziekolwiek mnie Pan wyśle. Tutaj zawiodłem Pana i Prezydenta, być może ktoś lepszy ode mnie osiągnąłby sukces. [... ] Jeśli uważa Pan, że najlepiej się przysłużę
*
Generał
gdy
sir Alan Hartley został mianowany naczelnym dowódcą w Indiach, Wavell objął dowództwo ABDA (przyp.oryg.).
generał
146
JAPONIA ATAKUJE
wracając
do Indii, oczywiście to uczynię, z tym, że należy najpierw z wicekrólem, czy mój prestiż i wpływy, które tak bardzo liczą się na Wschodzie, nie ucierpiały zbytnio z powodu tej porażki oraz czy nie narazi się na trudności Hartleya i jego następcy w dowództwie północnym. Sumienie nie pozwala mi zostawić tych dzielnych Holendrów, wobec czego zostanę z nimi i będziemy walczyć do końca, jeśli uważa Pan, że ma to jakiś sens. Najlepsze życzenia. Obawiam się, że przeżywa Pan teraz trudny okres, ale wiem, że Pańska odwaga zwycięży wszystkie niepowodzenia. skonsultować się
Zawsze, odkąd pamiętam, postępowałem zgodnie z zasadą, wojskowych dowódców nie można oceniać na podstawie wyników, ale na podstawie ich wkładu pracy. Nigdy nie miałem złudzeń co do ABDA, a teraz myślałem tylko o ocaleniu Birmy i Indii. Podziwiałem zimną krew i stanowczość z jaką Wavell przyjął serię porażek, które można było przewidzieć z całą precyzją od samego początku. Niektórzy znaleźliby powody aby nie przyjąć stanowiska, lub też zanim podjęliby się tego tak beznadziejnego zadania, które mogło jedynie zepsuć im reputację w oczach opinii publicznej, prosiliby o warunki niemożliwe do spełnienia. Postępowanie Wavella było godne najlepszych tradycji wojskowych. Odpowiedziałem więc w następujący sposób: że
Premier do generała Wavella 22 lutego 1942 Gdy zakończy Pan dowodzenie w rejonie ABDA, powinien Pan udać się do Indii, chcemy bowiem, żeby ponownie objął Pan stanowisko głównodowodzącego i prowadził wojnę przeciwko Japończykom z głównej bazy. Być może będzie Pan potrzebował zastępcy, który odciążyłby Pana w wykonywaniu czynności rutynowych, ale to można załatwić na miejscu w Delhi. Wszystkie, dodatkowe problemy rozważymy później.
Mam nadzieję, że zdaje Pan sobie sprawę jaK wysoko ja i Pańscy przyjaciele tutaj, i Prezydent, i Komitet Połączonych Sztabów w Waszyngtonie, oceniamy Pana godne podziwu prowadzenie operacji ABDA w obliczu niepomyślnego losu ·i przygniatającej przewagi przeciwnika.
Wavell odpowiedział:
147
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
Według
obecnych planów opuszczamy wyspę 25 lutego. Jestem wdzięczny za okazaną mi wspaniałomyślność i zaufanie przejawiające się ponownym powierzeniem mi dowództwa w Indiach. Najbardziej korzystne byłoby, gdyby Hartley mógł zostać moim zastępcą. niezwykle
25 lutego dodał: Dzisiaj wieczorem wyruszam z Peirse' em do Kolombo. Stamtąd Rangunu albo do Delhi, w zależności od odpowiedzi Hartleya na mój telegram. polecę do
Wavell i Peirse polecieli z Bandungu samolotem. Pilot amektóry prowadził samolot z naczelnym dowódcą na pokładzie powiedział do kogoś, kto przyszedł do jego kabiny: "No, mam tylko tę mapę kolejową, nie ma powodu do obaw. Jak mi powiedziano, mamy się dostać do miejsca, które nazywa się Saylon i jest ono akurat na mapie". I polecieli prawie 2 tys. mil do "Saylonu"*. Wavell mógłby napisać niejedną książkę ze swoich podróży powietrznych. Sześć czy siedem razy groziło mu śmiertelne niebezpieczeństwo, ale nigdy nie spadł mu włos z głowy. Dostalprzydomek samolotowego Jonasza, jako że Jonasz zawsze wychodził cało, a odnosiło się to również do samolotu. Tym razem samolot zapalił się w powietrzu, ale załoga zwalczyła ogień, nie budząc nawet naczelnego dowódcy. Na Cejlonie czekała na niego depesza: rykański,
Premier do generała Wavella 26 lutego 1942 Niech się Pan zastanowi, czy ze względu na najważniejszą pozycję Cejlonu nie należałoby wyznaczyć najlepszego żołnierza, który objął by dowodzenie nad wszystkimi miejscowymi urzędami, łącznie z władzami cywilnymi, i czy Pownall mógłby się tym zająć. Nie chcemy mieć drugiego Singapuru.
6 marca Generał Pownall
*
został dowódcą
.. - ..
garnizonu .
Odległość z Bandungu do Kolombo wynosi 1840 mil. "Saylon" to prawdopodobnie "Cejlon" w gwarze pilota.
148
JAPONIA ATAKUJE
Wysłałem depeszę do tych, którzy zostali na Jawie, aby wytrwali do końca razem z Holendrami:
Premier do wicemarszałka Maltby'ego 26 lutego 1942 Panu i wszystkim oficerom sił brytyjskich, którzy zostali, aby bronić Jawy, przesyłam najlepsze życzenia sukcesu w wielkiej walce, która Was czeka. Każdy zyskany dzień ma duże znaczenie i wiem, że zrobi Pan co w ludzkiej mocy, aby jak najpóźniej oddać wyspę w ręce wroga.
Dowodzenie nad kurczącą się marynarką aliantów objął teraz holenderski admirał Helfrich. Ten stanowczy Holender nigdy nie tracił nadziei i z animuszem atakował wroga, nie bacząc na koszty czy przeważającą siłę skierowaną przeciwko niemu. Był godnym następcą sławnych holenderskich żeglarzy z przeszło ści. Aby stawić czoło inwazji na Jawę, do której przygotowywały się na morzu duże konwoje, sformował dwie grupy bojowe, wschodnią w Surabai pod dowództwem admirała Doormana i zachodnią z okrętów brytyjskich w Tanjong Priok, porcie Batavii. Dwudziestego ósmego grupa zachodnia, składająca się z krążowników Bobart (australijski), Danae i Dragon oraz niszczycieli Scout i Tenedos, po podjęciu różnych prób w celu znalezienia przeciwnika, otrzymała rozkaz wycofania się przez cieśninę Sunda do Kolombo, dokąd bezpiecznie dotarła po kilku dniach. Powodem odesłania grupy zachodniej w tych okolicznościach był niedobór paliwa i ciągłe ataki powietrzne na Tanjong Priok. Gdyby przyłączyła się do grupy wschodniej admirała Doormana, mogłaby jedynie podzielić jej los. Wypłynął on z Surabai 26 lutego, o godzinie 6.30 po połud niu, na pokładzie De Ruytera. Jego siły składały się z ciężkich krążowników Exeter (brytyjski) l Houston (amerykański) z nie działającą tylną wieżą artyleryjską i 9 niszczycieli, w tym 3 brytyjskich, 4 amerykańskich i 2 holenderskich. Doorman otrzymał od admirała He1fricha następujące rozkazy: "Musi Pan kontynuować walkę dopóki wróg nie zostanie zniszczony." Jest to zdrowa reguła, zwłaszcza że japońskie konwoje bojowe stanowiły nie lada gratkę, ale tym razem, nie wzięto pod uwagę druzgoczącej przewagi przeciwnika, jego absolutnego panowania w powietrzu oraz faktu, że odesłano zachodnią grupę bojo-
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
149
wą. Ponadto admirał Doorman nie znał wspólnego szyfru, jakim były przekazywane taktyczne sygnały. Jego rozkazy przed wysłaniem musiały przechodzić przez mostek De Ruytera, gdzie tłumaczył je amerykański oficer łączności. Na prośbę o natychmiastową pomoc kilku niszczycieli pozostających w Surabai nie uzyskał żadnej odpowiedzi. W nocy dwudziestego szóstego bez skutku szukał wroga i rankiem wrócił do Surabai, aby niszczyciele uzupełniły zapas paliwa. Gdy wpływał do portu, dotarły do niego bezapelacyjne rozkazy admirała Helfricha, dotyczą ce zaatakowania sił nieprzyjaciela znajdujących się na zachód od Bawean. Doorman ze swoimi zmęczonymi załogami ponownie wyruszył w morze i godzinę później, zaraz po 4 po południu rozpoczęła się bitwa. Na początku zachowana była równowaga sił. Pojedynek dalekosiężnych dział nie spowodował strat po żad nej stronie, równie nieskuteczna okazała się seria torped wystrzelonych przez Japończyków. Po półgodzinnych walkach trafiono jeden z okrętów wroga, na którym w rezultacie wybuchł pożar. Zaraz potem jeden z pocisków japońskiej salwy ugodził w kotłownię Exetera. Jego prędkość spadła i musiał zawrócić do portu. Jednostki znajdujące się z tyłu podążyły za nim. W tym samym czasie holenderski niszczyciel Kortenaer został storpedowany i zatonął. Admirał Doorman wycofał się wówczas w kierunku południowo-wschodnim i główna walka została przerwana, nie licząc niszczyciela Electra, który starając się przeprowadzić atak torpedowy poprzez japońską zasłonę dymną, został odcięty i zatopiony przez trzy japońskie niszczyciele. Exeter po krótkim postoju był w stanie poruszać się z prędko ścią 15 węzłów. Dostał rozkaz powrotu do Surabai, dokąd pły nął pod osłoną jedynego, który przetrwał, holenderskiego niszczyciela. Admirał Doorman na nowo uformował swoją rozproszoną i zmniejszoną eskadrę i poprowadził ją na skrzydło wroga w nadziei na zaatakowanie konwoju transportowców. Doszło do przerywanych, chaotycznych walk. Nieprzyjaciel, otrzymawszy właśnie posiłki, był w pełni poinformowany przez lotnic-
150
JAPONIA ATAKUJE
two O posunięciach Doormana. Amerykańskie niszczyciele wystrzelały wszystkie torpedy i zawróciły do Surabai. Brytyjski niszczyciel Jupiter wpadł na minę, postawioną tego samego dnia przez Holendrów i błyskawicznie zatonął, co spowodowało śmierć wielu ludzi. Zaraz po 10.30 wieczorem admirał Doorman napotkał dwa japońskie krążowniki. W wyniku zaciętej akcji obydwa holenderskie krążowniki zostały storpedowane i zatopione, zabierając ze sobą dzielnego holenderskiego admirała, który tak wspaniale walczył z przeważającymi siłami. Perth i Houston, którym udało się uwolnić w odpowiednim momencie, obrały kurs na Batavię, gdzie dotarły następnego popołudnia.
.. - ..
Musimy towarzyszyć tym wydarzeniom aż do ich nieszczęs nego końca. Po nabraniu paliwa australijskie i amerykańskie krążowniki jeszcze tej samej nocy wyruszyły z Batavii usiłując przedostać się przez cieśninę Sunda. Przez przypadek wpadły na główne siły Zachodniego Ugrupowania Inwazyjnego Japoń czyków, w momencie gdy oddziały żołnierzy opuszczały transportowce w zatoce Banten, na najbardziej wysuniętym na za~ chód krańcu Jawy. Zanim zostały zgładzone, zemściły się na wrogu, zatapiając dwa transportowce podczas ich rozładunku. 307 oficerów i marynarzy z Pertha i 368 z Houstona przeżyło, aby znaleić się w japońskich obozach jenieckich. Zarówno dowódca okrętu australijskiego jak i amerykańskiego poszli na dno wraz ze swoimi okrętami. Tymczasem uszkodzony Exeter i jedyny ocalały brytyjski niszczyciel Encounter powróciły do Surabai, która była już nie do utrzymania. Chociaż istniało duże prawdopodobieństwo, że każdy szlak ewentualnej ucieczki będzie zablokowany przez wroga, wybrali to wyjście. Cztery amerykańskie niszczyciele, które brały udział w bitwie dnia poprzedniego, zużyły wówczas wszystkie torpedy. Pomimo to, wypłynęły nocą 28 lutego i prześlizgnęły się przez wąską cieśninę Bali napotykając tylko jeden patrol nieprzyjaciela, który szczęśliwie ominęły. Zanim nastał dzień posunęły się daleko na południe i dotarły do Au-
UTRATA HOLENDERSKICH INDII WSCHODNICH
151
stralii. Ten szlak był nie do pokonania dla znaczenie większego Extera. 28 lutego wieczorem wraz z Encounterem i amerykań skim niszczycielem Pope wyruszył on w nadziei przedostania się przez cieśninę Sunda na Cejlon. Rankiem ta mała grupa została zauważona przez wroga i wkrótce japońskie krążowniki wsparte przez niszczyciele i lotnictwo osaczyły zdobycz. Zasypany gradem pocisków Exeter, znany z bitwy u ujścia La PIaty w 1939 roku, szybko został wyeliminowany z walki. Tuż przed południem torpeda zadała mu śmiertelny cios. Zatopiono zarówno Encountera jak i Pope'a. Japończycy wzięli do niewoli 50 oficerów i 700 marynarzy z dwóch okrę tów brytyjskich, razem z rozbitkami z Pope'a .
.. - ..
W ten sposób nasza marynarka została rozbita, a Jawa z trzech stron otoczona przez Japończyków. Ostatnia, nie wykorzystana próba uzupełnienia szybko ubywających samolotów została podjęta przez dwa amerykańskie statki transportujące 59 myśliwców. Jeden z nich, stary transportowiec lotniczy Langley, został zatopiony przez samoloty, gdy zbliżał się do wyspy. Drugi dopłynął bezpiecznie, ale wtedy nie było już możliwości zejścia na ląd i zmontowania znajdujących się w skrzyniach samolotów. Gdy kwatera naczelnego dowództwa została rozwią zana, wszystkie siły alianckie przeszły na czas obrony wyspy pod dowództwo Holendrów. Generał Poorten miał pod swymi rozkazami 25 tys. regularnego wojska z holenderskiego garnizonu, do którego przyłączył się kontyngent brytyjski pod dowództwem generała Sitwella, składający się z trzech australijskich batalionów, szwadronu lekkich czołgów z 3 Pułku Huzarów, zaimprowizowanego oddziału uzbrojonych ludzi z jednostek administracyjnych, w tym 450 z RAF-u, oraz paru amerykań skich artylerzystów. Holendrzy mieli około 10 eskadr lotnictwa, ale większość samolotów nie nadawała się do użytku. Siły RAF-u wycofane z Sumatry zostały sformowane w pięć dywizjonów, które dysponowały 40 sprawnymi maszynami. Było jeszcze 20 amerykańskich myśliwców i bombowców.
152
JAPONIA ATAKUJE
Tym oto skromnym siłom przypadła obrona wyspy, której tylko północny brzeg rozciągał się na 800 mil i miał niezliczone plaże dogodne dla desantów. Japońskie konwoje płynące ze wschodu i z zachodu wyładowały cztery lub pięć dywizji. Niebawem musiał nastąpić koniec. Wiele tysięcy Brytyjczyków i Amerykanów, w tym 5 tys. lotników wraz z ich świetnym dowódcą Maltbym oraz ponad 8 tys. żołnierzy brytyjskich i australijskich, poddało się na mocy decyzji Holendrów z 8 marca. Postanowiono walczyć na Jawie do końca wraz z Holendrami. Chociaż nie było nawet nadziei na zwycięstwo, powstrzymano przynajmniej przeciwnika w jego marszu po nowe zdobycze. Japoński podbój Holenderskich Indii Wschodnich stał się faktem.
ROZDZIAŁ
IX
PODBÓJ BIRMY
Ataki japońskiego lotnictwa na Rangun - Natarcie z Syjamu na Birmę, 16 stycznia -17 dywizja brytyjsko-hinduska pokonana nad rzelat Salween - Przeprawa w Sittang - Nasz odwrót nad rzekę Pegu Przykry konflikt z rzą.dem Australii - Punkt widzenia Australijczyków - Mój telegram do pana Curtina z 20 lutego - Oraz do Prezydenta - Depesza Prezydenta do pana Curtina - Apel Prezydenta spotyka się z odmowq - Odpowiedź pana Curtina na mój telegram, 22 lutego - Kieruję australijski konwój do Rangunu - Nieprzychylna reakcja rzą.du Australii - Spełniamy ich życzenie, 23 lutego - Dalsze starania Prezydenta - Żadnych oddziałów australijskich do Birmy - Wysłanie generała Alexandra w celu objęcia dowództwa - Alexander wydostaje się z Rangunu - Udany odwrót do Prome - Komplikacje zwiqzane z dowodzeniem na froncie birmańskim - Ocalenie resztek naszej armii - Droga do Indii zablokowana.
P
anowało ogólne przekonanie, że Japończycy nie rozpoczną głównej
kampanii w Birmie przynajmniej do czasu na Malajach. Ale tak się nie stało. Japońskie ataki powietrzne na Rangun rozpoczęły się już pod koniec grudnia. Nasza obrona powietrzna składała się wówczas tylko z jednego brytyjskiego i jednego amerykań skiego dywizjonu myśliwców, przy czym tym drugim była Amerykańska Jednostka Ochotnicza, sformowana przed wojną w celu wsparcia Chińczyków. Poprosiłem Prezydenta, aby zostawił tych dzielnych żołnierzy w Rangunie. ostatecznego
zakończenia działań
Premier do Prezydenta 31 stycznia 1942 Poinfonnowano mnie, że do końca miesiąca Czang Kaj-szek zamierza wycofać do Chin dywizjony myśliwców Amerykańskiej Jednostki Ochotniczej, które są nam tak bardzo pomocne w obronie Ran-
154
JAPONIA ATAKUJE
gunu. Nie ulega wątpliwości, że bezpieczeństwo Rangunu jest dla Czanga problemem równie ważnym jak i dla nas, i gdy zabraknie tych dywizjonów zanim przybędą hurricane'y, których spodziewamy się między 15 a 20 lutego, mogłoby to okazać się katastrofalnym. Rozumiem, że generał Magruder ma tak właśnie przedstawić tę sprawę Czangowi, ale uznałem to za tak ważny problem, że informuję Pana o tym osobiście, w przekonaniu, że powninien być Pan świadom tej kłopotliwej kwestii.
Prezydent przychylił się do mojej prośby. Dysponując tak skromnymi siłami, wyrządziliśmy spore szkody japońskim bombowcom. Nasze straty wojskowe były niewielkie, ale bombardowania siały w zatłoczonym mieście spustoszenie, powodując wiele ofiar w ludziach. Dużo miejscowych robotników i personelu pomocniczego z jednostek wojskowych i cywilnych opuszczało swoje stanowiska pracy, co miało ujemny wpływ, choć nie zdołało przerwać pracy portu. Przez cały styczeń i luty odpieraliśmy naloty i każdy z nich Japończycy musieli okupić poważnymi stratami. Natarcie Japończyków z Syjamu na Birmę rozpoczęło się 16 stycznia atakiem na Tavoy, który zajęli bez większych trudności, w rezultacie czego ewakuowaliśmy drogą morską nasz mały garnizon znajdujący się bardziej na p9łudnie, w Mergui. 20 stycznia japońska dywizja zaatakowała od wschodu Moulmein, napotykając opór brygady hinduskiej W, Kawkareik. Kilka dni później opanowała Moulmein. Gubernator Birmy, sir Reginald Dorman-Smith, wykazał się w czasie tych trudnych tygodni, odkąd Japończycy wkroczyli do Birmy, stanowczością i odwagą. Pomyślałem, że w dzień po upadku Singapuru nadeszła odpowiednia pora do wyrażenia mu uznania i ostrzeżenia przed zbliżającym się kryzysem. Premier do gubernatora Birmy 16 lutego 1942 Nie chciałem do tej pory niepokoić Pana depeszami, ale chcę powiedzieć jak bardzo ja i moi koledzy podziwialiśmy Pana stanowcze postępowanie i nieugiętą wolę w warunkach piętrzących się trudności i niebezpieczeństw. Teraz, gdy Singapur skapitulował, Wy znajdziecie się z pewnością pod głównym obstrzałem. Wkrótce dotrą poważne posiłki, w tym brygada pancerna i dodatkowe dywizjony hurricane' ów.
155
PODBÓJ BIRMY
Spotykamy się dzisiaj wieczorem, aby omówić możliwości dalszej pomocy. Uważam, że Birma i dostęp do Chin jest kwestią najważniej szą na całym [wschodnim] froncie. Najlepsze życzenia .
.. - ..
Po dwóch tygodniach walk z przeważającymi i ciągle rosną cymi siłami japońskimi, trzy brytyjsko-hinduskie brygady, które składały się na 17 dywizję, zostały odparte do linii wyznaczonej przez rzekę Salween i tutaj w okolicy Bilin trwała zacięta bitwa, w której bez końca atakowano i kontratakowano. Do 20 lutego było już wiadomo, że jeśli nie chciano stracić wszystkich oddziałów, konieczny jest dalszy odwrót do rzeki Sittang. Przez tę rzekę o wartkim nurcie, szeroką na 500 jardów, przerzucony był tylko jeden most. Zanim większa część 17 dywizji zdołała do niego dotrzeć, silne oddziały japońskie zaatakowały przyczółek, a wycofujące się do niego kolumny maszerujących żoł nierzy zostały oskrzydlone przez świeżo przybyłą dywizję nieprzyjaciela. Dowódca przyczółka, przeświadczony, że nasze trzy wycofujące się brygady zostały mocno osłabione, rozproszone i wręcz osaczone, wydał rozkaz w porozumieniu z dowódcą dywizji, aby wysadzić most. Gdy dywizja szczęśliwie przedarła się nad rzekę, czekały na nią szczątki mostu i szerokie rozlewisko. Pomimo to, 3300 ludzi zdecydowało się pokonać tę groźną przeszkodę. Zdołano przetransportować tylko 1400 karabinów i kilka sztuk broni maszynowej, całą resztę broni i wyposażenia stracono. To było główne niepowodzenie tej akcji. Między Japończykami a Rangunem pozostawała jedynie linia obrony nad rzeką Pegu. Tutaj nastąpiła reorganizacja niedobitków z 17 dywizji, do której dołączyły trzy brytyjskie bataliony z Indii oraz 7 brytyjska brygada pancerna przybyła właśnie z Bliskiego Wschodu, zawrócona przez generała Wavella z drogi na Jawę do Birmy. Brygada ta odegrała niebagatelną rolę w późniejszych walkach. Bardziej na północ l dywizja birmań ska ruszyła z prowincji południowych Shan, zastąpiona przez 6 armię chińską, na południe od Taungngu, gdzie strzegła głów nego północnego szlaku do Mandalay.
..
-..
156
JAPONIA ATAKUJE
Muszę teraz przedstawić bolesny epizod w naszych stosunkach z rządem australijskim i jego odmowę udzielenia nam pomocy. Żałuję, że na mnie wypadło relacjonowanie tych faktów, ale historia kampanii birmańskiej byłaby bez nich niepełna. Wiele osób, zarówno w kraju, jak i w Australii ma o nich fałszy we wyobrażenie. Dla sprawiedliwej oceny będzie lepiej, jeżeli swoje racje wypowiedzą obie strony. Można będzie z tego wyciągnąć także wnioski na przyszłość. W okresie wielkiego napięcia i fali rozgoryczenia ogarniają cej koła wojskowe i polityczne w Londynie Gabinet Wojenny i szefowie sztabu prezentowali jednolite stanowisko. Należy jednak pamiętać, że rząd Australii miał całkowicie inny punkt widzenia. Jego poprzednicy pod kierunkiem pana Menziesa powołali do istnienia Australijskie Siły Imperialne i wysłali co najmniej cztery dywizje - kwiat męstwa i odwagi - na drugi koniec świata, by pomóc krajowi swych przodków ogarniętemu wojną, do wybuchu której Australijczycy w naj mniejszym stopniu się nie przyczynili, nie biorąc też udziału w żadnych poprzedzających ją przygotowaniach. Już od czasu walk w Bardii, wojska australijskie oraz dywizja nowozelandzka odgrywały czołową rolę w wojnie na pustyni broniąc Egiptu. Promieniały w glorii zwycięstw i dzieliły z innymi smutek odwrotów. 9 dywizja australijska miała być jeszcze autorem tego, co w historii będzie zapisane jako decydujący cios w bitwie pod Alamajn osiem miesięcy później. Żołnierze ci ryzykowali wszystko i przeszli swoje w Grecji. Po wsławieniu się brawurowymi walkami w Johorze, dywizja australijska została rozbita lub wzięta do niewoli w Singapurze, w okolicznościach, które nigdy nie zostały wyjaśnione, za co odpowiedzialność ponosi dowództwo brytyjskie. Klęska nad rzeką Sittang zdawała się przesądzać los Birmy, co znowu poszło na konto rządu brytyjskiego, jako dowód jego bezradności i niekompetencji. Nikt spośród tych, którzy znali fakty, nie miał wątpliwości co do tego, że napaść Japończyków z dużą przewagą liczebną, panowaniem w powietrzu i na morzu oraz możliwością swobodnego doboru miejsca uderzenia, w ciągu kilku miesięcy skończy się zdominowaniem
PODBÓJ BIRMY
157
i podbiciem ogromnych obszarów objętych dowodzeniem generała Wavella. Wszystkie australijskie koła wojskowe uznawały Singapur za klucz do całej obrony wysuniętych placówek i czołowych pozycji. Od nich Australia uzależniała możliwość zdobycia niezbędnego czasu na odzyskanie przez Stany Zjednoczone panowania na Pacyfiku oraz koncentrację i reorganizację australijskich sił zbrojnych, które miały bronić własnego kraju. Uważa no bowiem japoński atak za wielce prawdopodobny i grożący wystawieniem wszystkich obywateli - mężczyzn, kobiet i dzieci w równym stopniu - na niebezpieczeństwo i okopności podboju. Tak samo dla nich, jak i dla nas, Birma była tylko jednym z wielu miejsc oporu w tej wojnie, lecz gdy zajęcie jej przez Japończyków nie zagrażało w niczym bezpieczeństwu Wysp Brytyjskich, dla Australii równało się śmiertelnemu zagrożeniu. Bezlitosna fala klęsk i zniszczenia, która zdominowała nasz los w owym czasie, nie skłaniała rządu Australii do darzenia zaufaniem naszych metod prowadzenia wojny i podejmowania decyzji. Nadszedł czas, myśleli, aby zmobilizować wszystkie siły jakie można zgromadzić w celu stawienia czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu, zagrażającemu ich miastom i narodowi. Jednocześnie nie mogliśmy nie pamiętać, że kiedy w 1940 roku byliśmy wystawieni na równie straszne niebezpieczeń stwo w o wiele bliższej i prawdopodobnej postaci, nie straciliśmy poczucia proporcji i nie wahaliśmy się zwiększyć naszego ryzyka w imię innych potrzeb życiowej wagi. Dlatego czuliśmy, że mamy prawo poprosić ich o taką samą decyzję, jaką podjęliśmy w sierpniu 1940. Wtedy to, aby uratować operację pustynną, wysłaliśmy do Egiptu połowę naszych i tak skromnych sił. Nie poszło to na marne~ Podobny gest poświęcenia ze strony Australii w tej sytuacji, mógłby również przynieść dobre rezultaty. Jeśli chodzi o mnie, nie wierzyłem, aby Japonia, osiągnąwszy wymarzone zdobycze w postaci Holenderskich Indii W schodnich, miała wysłać armię 150 tysięcy żołnierzy - mniejsza liczba byłaby całkowicie pozbawiona sensu - za równik, 4 tysiące mil na południe, aby podjąć bezpośrednią walkę z narodem Au-
158
JAPONIA ATAKUJE
stralii, którego żołnierze wykazywali najwyższe męstwo wszę dzie, gdzie się pojawili. Poza tym, chociaż australijscy ministrowie wcale mnie o to nie prosili, to z mojej strony wyszła pierwsza propozycja odesłania z Bliskiego Wschodu dwóch najlepszych dywizji australijskich do ich kraju i przedstawiłem już tę sprawę Parlamentowi. Ponadto w styczniu będąc w Waszyngtonie otrzymałem od prezydenta Roosevelta obietnicę, że Stany Zjednoczone wezmą na siebie obowiązek obrony Australii na oceanie, wysyłając w ten rejon 90 tysięcy żołnierzy. Obietnicę zaczęto natychmiast spełniać. Teraz, gdy ważyły się losy Birmy i całej wojny na Dalekim Wschodzie, przy psychicznym wsparciu Gabinetu Wojennego i szefów sztabu, osobiście zwróciłem się do pana Curtina. Premier do pana Curtina 20 lutego 1942 Jak przypuszczam, zdaje Pan sobie sprawę, że Wasza czołowa dywizja, której pierwsze oddziały płyną obecnie na południe od Kolombo do Holenderskich Indii Wschodnich w niewielkiej grupie brytyjskich i amerykańskich statków (Mount Vernon), to jedyna formacja, która jest w stanie dotrzeć do Rangunu na czas, aby zapobiec jego utracie, jak również odcięciu łączności z Chinami. Będzie mogła zejść na ląd w Rangunie około 26 lub 27. Nie dysponujemy absolutnie niczym, co mogłoby zapełnić tę lukę. 2. Wszyscy jesteśmy jak najbardziej za tym, by australijscy żołnie rze wrócili do domu bronić swej ziemi ojczystej i dołożymy wszelkich starań, aby pomóc im się tam przedostać. Ale nie można lekceważyć wyjątkowych sytuacji na wojnie, decydujących o życiu i śmierci i oddziały, które są w drodze do planowanego miejsca przeznaczenia, muszą być przygotowane na zmianę kierunku i udział w bitwie. Uczynimy wszystko, aby siły te jak najszybciej zwolnić i odesłać do Australii. Nie podpisuję się pod prośbą Stanów Zjednoczonych dotyczącą przeznaczenia przez Was dwóch innych dywizji do Birmy. Wrócą one niezwłocznie do ojczyzny. Natomiast pilnie jest nam potrzebna ta jedna, a jest ona jedyną siłą, która może zmienić sytuację.
3. Proszę wrócić do swojej depeszy z 23 stycznia, w której wyraził Pan, że ewakuacja Singapuru byłaby "niewybaczalną zdradą". Zgodnie więc z Pana punktem widzenia, wsparliśmy Singapur 18 dywizją i innymi istotnymi siłami, zamiast skierować je do Birmy i rozkazaliśmy im walczyć do końca. Straciliśmy je bezpowrotnie, nie się
PODBÓJ BIRMY
159
ratując
Singapuru, podczas gdy prawie na pewno mogliśmy wówczas Rangun. Ja i moi koledzy z Komitetu Obrony czujemy się w pełni odpowiedzialni za tę decyzję, ale Pana wkład w jej podjęcie, jak wynika z telegramu, jest równie niemały. 4. W godzinach grozy największa pomoc przewidziana dla Was ma nastąpić ze strony Stanów Zjednoczonych. Sami Amerykanie mogą zaopatrzyć Australię w potrzebne wojska, łącznie z lotnictwem i wygląda na to, że są dQ tego w pełni przygotowani. Jak Pan wie, Prezydent przywiązuje ogromną wagę do kwestii zachowania łączności z Chinami, bez których nie można będzie rozpocząć decydującej ofensywy przeciwko Japonii. Ponadto, odcięcie Chin od pomocy aliantów mogłoby mieć katastrofalne konsekwencje dla Azji. 5. Jestem przekonany, że jeśli odmówi Pan wyrażenia zgody na wypełnienie tej luki przez australijskie oddziały, które znajdują się tak blisko krytycznego miejsca, i zainicjuje Pan w ten sposób cały łań cuch nieszczęść, co może być brzemienne w skutki dla przebiegu całej wojny, wywrze to fatalne wrażenie na Prezydencie i kołach rządo wych w Waszyngtonie, od których tak bardzo jesteście zależni. Niech Pan przede wszystkim weźmie pod uwagę zamiar Stanów Zjednoczonych przeniesienia głównych sił marynarki z Hawajów w rejon Anzac. 6. Musimy natychmiast znać odpowiedź, ponieważ pierwsze statki konwoju będą wkrótce oddalały się od Rangunu, a każdy dzień jest dniem straconym. Wierzę więc, że dla dobra ogólnie pojętych interesów, a przede wszystkim dla Waszego własnego dobra, z największą roztropnością rozważy Pan sprawę, którą Panu przedłożyłem. ocalić
Zatelegrafowałem również do Prezydenta, który nie tylko ży wo interesował się losem prowadzącej do Chin Drogi Birmań skiej, ale poczuwał się do dużej odpowiedzialności za Australię. Były człowiek
marynarki 20 lutego 1942 do prezydenta Roosevelta Jedynymi oddziałami, które mogą dotrzeć do Rangunu na czas, aby zatrzymać wroga do chwili przybycia innych posiłków, są oddziały czołowej dywizji australijskiej. Może ona być na miejscu 26 lub 27 lutego. Poprosiliśmy rząd Australii, aby zezwolił na zmianę jej kursu ze względu na wyjątkową sytuację i obiecaliśmy, że odeślemy ją do kraju jak najszybciej. Wszystkie pozostałe wojska australijskie są w drodze do domu. Rząd Australii kategorycznie odmówił. Odwoła łem się ponownie do jego sumienia w imię ogólnej sprawy zachowania Drogi Birmańskiej i łączności z Czangiem.
160
JAPONIA ATAKUJE
2. Biorąc pod uwagę Pana propozycję pomocy Australii w obronie przed najeźdźcą japońskim oraz możliwość przeniesienia w tamten obszar dużych sił morskich, sądzę, że ma Pan prawo nalegać na powyższe rozwiązanie na korzyść sił alianckich. Proszę więc o wystosowanie depeszy, która wzmocniłaby efekt wysłanego właśnie przeze mnie, dość ostrego w tonie, telegramu. Nasi tutejsi szefowie sztabu prezentują jednoznaczne stanowisko i nie mam wątpliwości, że Połą czony Komitet Szefów Sztabu w Waszyngtonie ma takie same odczucia. Może mógłby Pan również porozmawiać z Caseyem. Bezzwłocznie wysłał odpowiedź
dwie depesze. Ja
otrzymałem
jego
21 lutego:
Mam nadzieję, że będzie Pan w stanie przekonać rząd Australii, aby wyraził zgodę na tymczasowe zatrzymanie ich czołowej dywizji w Birmie. Myślę, że jest to kwestia najwyższej wagi. Proszę im powiedzieć, że śpieszę z wysłaniem do Australii dodatkowych oddziałów,
a także samolotów, oraz że oceniam sytuację jako bardzo optymia już na pewno nie jako tragiczną.
styczną,
Zatelegrafował również
do pana Curtina:
Prezydent do premiera Australii 20 lutego 1942 W pełni rozumiem jak ciężko w obecnych okolicznościach jest Panu podjąć decyzję dotyczącą rozporządzenia czołową australijską dywizją powracającą z Bliskiego Wschodu. Przypuszczam, że wie Pan o naszej niezłomnej decyzji wysłania do Australii dodatkowych wojsk w liczbie ponad 27 tys. żołnierzy oprócz tych oddziałów, które sąjuż w drodze. Będą to siły kompletnie wyposażone.
Musimy walczyć w granicach naszych dwóch skrzydeł: jedno stanowi Australia, drugie Birma, Indie i Chiny. Biorąc pod uwagę poło żenie geograficzne, nam Amerykanom łatwiej jest wesprzeć Australię i prawe skrzydło. Przekazuję to Panu, aby uwierzył Pan, że pomożemy Wam i nastąpi to możliwie szybko. Ponadto operacje, które marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych rozpoczęła i ma zamiar przedsięwziąć, mają słu żyć zabezpieczeniu wybrzeży Australii i Nowej Zelandii. Trzebajednakjasno stwierdzić, że lewe skrzydło musi być po prostu utrzymane. Jeśli upadnie Birma, wydaje mi się, że znajdziemy się w dużym niebezpieczeństwie, a będzie to dotyczyło również Australii. Dywizja australijska jest w tej chwili jedyną dostępną formacją, która może natychmiast wzmocnić nasze pozycje w Birmie. Mogłaby od razu
161
PODBÓJ BIRMY
przystąpić
do walk i wierzę, że zdołałaby nas wybawić od czyhające go zagrożenia. Mimo iż zdaję sobie sprawę z tempa, z jakim poruszają się Japoń czycy, nie wierzę, biorąc pod uwagę Wasze położenie geograficzne i wojska, które znajdują się po drodze czy też działają w pobliżu Australii, aby groziło Wam bezpośrednie niebezpieczeństwo. Chociaż wiem, że Wasi żołnierze walczyli i nadal walczą na frontach całego świata, chociaż jestem w pełni świadomy jakie to duże poświęcenie ze strony Australii, chcę jednak Pana prosić, mając na uwadze cało kształt działań wojennych na Dalekim Wschodzie, o ponowne rozważenie decyzji, a w rezultacie o wydanie rozkazu dywizji, która jest teraz w drodze do Australii, aby natychmiast zawróciła, by wesprzeć brytyjskie siły w Birmie. Może Pan być pewien, że z wszystkich sił będziemy walczyć przy waszym boku aż do zwycięstwa. Generał Wavell, odpowiedzialny za obronę rejonu ABDA i zarazem cieszący się sympatią rządu Curtina, kilka dni wcześ niej niezależnie wystąpił z podobną prośbą. Apelował on o udostępnienie całego korpusu wojsk australijskich. Odpowiedź Australii wywołała ogólne zaskoczenie. Marszłek
polny Dill do Premiera
Dowiedziałem się właśnie
22 lutego 1942
od Hopkinsa, że Curtin pomimo apelu
Prezydenta odmówił zezwolenia na skierowanie skiej dywizji do Birmy.
czołowej
australij-
Premier Australii do Premiera 22 lutego 1942 1. Otrzymałem Pana dość wyraźnie postawioną prośbę, choć przecież nasze życzenia co do dyspozycyjności sił AlF na Pacyfiku są Panu od dawna znane, a co więcej potwierdzone przez Pana samego w oświadczeniu dla Parlamentu. Ponadto 15 lutego Page przedstawił obszerną deklarację dotyczącą naszego punktu widzenia. 2. Naczelny dowódca rejonu ABDA wystąpił z propozycją, abyśmy udzielili dodatkowej pomocy wojskowej Birmie. Stracono już Malaje, Singapur i Timor, i wygląda na to, że wkrótce całe Indie Holenderskie zostaną zajęte przez Japończyków. Wróg, dysponując przewagą marynarki i lotnictwa, rozpoczął w części północno-zachodniej i pół nocno-wschodniej, z Rabaulu, naloty na nasze terytorium. Rząd Australii dał już wyraz swojej pomocy dla sił rejonu ABDA i był to maksymalny wkład, na jaki nas było stać. Najpierw wysłaliśmy, pomniejszoną o jedną brygadę, dywizję na Malaje, towarzyszyły jej
162
JAPONIA ATAKUJE
pewne oddziały pomocnicze. Następnie, znowu wysłaliśmy znaczne siły, w tym batalion karabinów maszynowych. Wyekspediowaliśmy również wojska na Ambon, na Jawę oraz do holenderskiego i portugalskiego Timoru. Wysłaliśmy także sześć dywizjonów naszego lotnictwa i dwa krążowniki z Australijskiej Marynarki Królewskiej. 3. To Pan zasugerował, aby przerzucić dwie australijskie dywizje w rejon Pacyfiku, co później publicznie Pan potwierdził oświadcza jąc, że nic nie stanie na przeszkodzie, by AlF wróciły bronić ojczyzny. Zgodziliśmy się na umieszczenie dwóch dywizji na Sumatrze i Jawie. Jednocześnie przekazaliśmy Page'owi w telefonogramie, że jeśli Japończykom i tam się poszczęści, będzie to początek wycofywania naszych sił do Australii. 4. Ponieważ sytuacja na froncie w rejonie ABDA w tak dużym stopniu pogorszyła się, bezpośrednio potęgując nasze zagrożenie, ponieważ Japończycy cały czas prą naprzód wyciągając ręce po tereny Anzac, rząd, na podstawie opinii szefów sztabu co do sił potrzebnych do odparciajapońskiego ataku na Australię, nie może zrozumieć, dlaczego wymaga się od nas, aby kolejne siły zostały ulokowane w najbardziej od nas oddalonej części rejonu ABDA. Pomimo Pańskiego oświadczenia, że nie popiera Pan propozycji wyekspediowania przez nas kolejnych dwóch dywizji korpusu AlF do Birmy, nasi doradcy rozważają prośbę WaveUa o wysłanie całego korpusu oraz propozycję DiUa, co do pozostawienia miejsca przeznaczenia 6 i 9 dywizji jako sprawy otwartej, gdyż być może okażą się one niezbędne w Birmie. Gdyby jedna dywizja brała udział w walkach, nie można by jej zostawić bez wsparcia, a wszystko wskazuje na to, że do tego rejonu należałoby przeznaczyć cały korpus, jeśli nie chcielibyśmy, aby powtórzył się przebieg kampanii greckiej i malajskiej. W końcu, obserwując przewagę japońskiej marynarki i lotnictwa, można nabawić się wąt pliwości, czy ta dywizja w ogóle będzie miała możliwość wylądowa nia w Birmie, a tym większa wątpliwość nasuwa się w związku z obietnicą jej rychłego wycofania stamtąd. Wraz z upadkiem Singapuru, Pinangu i Martabanu, Zatoka Bengalska jest teraz szczególnie zagrożona atakami ześrodkowanych w tym rejonie potężnych sił japońskiej marynarki i lotnictwa. Przerzut więc naszych wojsk na ten front, zważając na to co miało miejsce wcześniej, trudno byłoby uznać za grę, którą przy łucie szczęścia można wygrać, a przegrana w tej grze spowodowałyby upadek ducha narodu australijskiego. Wobec tego rząd musi podporządkować się decyzji swoich obywateli. 5. Chciałbym teraz wyrazić pogląd co do poruszonej przez Pana kwestii 18 dywizji, która jakoby została przerzucona z Birmy do Singapuru w następstwie naszego telegramu. Zwracam uwagę, że nasz
OPERACJE ABDA
164
JAPONIA ATAKUJE
telegram został wysłany 23 stycznia, a Pan informował mnie w depeszy z 14 stycznia, że jedna brygada dodatkowa tej dywizji spodziewanajest 13 stycznia, a reszta przybędzie 27 stycznia. 6. Mając na uwadze rozwój wypadków w najbliższej przyszłości oraz wykorzystanie AlF na Bliskim Wschodzie, czujemy, że mamy absolutne prawo oczekiwać ich szybkiego powrotu zabezpieczonego odpowiednią osłoną.
7. Zapewniamy Pana, i pragnąłbym by w ten sposób zostało to przekazane Prezydentowi, który doskonale wie, co uczyniliśmy dla wspólnej sprawy, że gdyby tylko nasi doradcy uważali za możliwe przerzucenie wojsk australijskich do Birmy i Indii bez narażania ogólnonarodowego bezpieczeństwa, z przyjemnością wyrazilibyśmy na to zgodę. Moją wypowiedź,
do której odwoływał się punkt 5, formuło tak aby uniknąć stwierdzenia, że podjęliśmy decyzję "pod wpływem" protestu pana Curtina. Faktycznie jedna brygada 18 dywizji wylądowała przed jego depeszą, ale można ją było oczywiście przerzucić, a los dwóch innych brygad i pozostałych istotnych posiłków był nadal nie ustalony. Decyzja została podjęta na naszą odpowiedzialność, ale pan Curtin nie był w porządku, wypierając się swojego w niej udziału po tym, jak mocno zaznaczył swoje stanowisko w rozmowach na ten temat. W tym czasie, spodziewając się pozytywnej odpowiedzi, skierowałem już australijski konwój do Rangunu. Dało to przynajmniej rządowi australijskiemu więcej czasu na dalsze prze-
wałem ostrożnie,
myślenia.
Premier do premiera Australii 22 lutego 1942 Nie mogliśmy przewidzieć, że nasza i Prezydenta prośba o skierowanie jednej australijskiej dywizji do Birmy w celu ratowania tam sytuacji spotka się z odmową. Wiedzieliśmy, że jeśli nasze statki utrzymają kurs na Australię, podczas gdy my czekaliśmy na Pana formalną zgodę, albo dotarłyby do Rangunu zbyt późno, albo nawet zabrakłoby im paliwa, aby tam w ogóle dotrzeć. Dlatego zdecydowaliśmy się na chwilowe skierowanie konwoju na północ. Niektóre ze statków należących do konwoju znajdują się na tyle daleko na północ, że nie dopłynęłyby do Australii bez uzupełnienia zapasu paliwa. Te czynniki natury fizycznej stwarzają możliwość nowego rozwoju sytuacji i pozwalają Panu na ponowne rozpatrzenie stanowiska. Jeśli po-
PODBÓJ BIRMY
165
zostanie ono bez zmian, czołowa dywizja austra1iljska zgodnie z Pana życzeniem powróci natychmiast do Australii. Premier do generała Wavella 22 lutego 1942 Rząd Australii odmówił wyrażenia zgody na udzielenie pomocy w Rangunie przez ich czołową dywizję. Jednakże wczoraj zawróciliśmy konwój na północ w przeświadczeniu, że rząd Australii stanie na wysokości zadania. Konwój posunął się tak daleko na północ, że nie dotrze do Australii bez uzupełnienia paliwa. Co teraz? Daje to wła dzom Australii dodatkowe 3-4 dni na przemyślenie spraw w świetle ponawianych apeli Prezydenta, a nam pozwoli zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja Huttona na froncie w Binnie. Dziękuję za serdeczne życzenia. Wierzę, że naród stanie po mojej stronie, co byłoby pocieszającym aspektem, wziąwszy pod uwagę trudności, jakie nas czekają.
Reakcja rządu australijskiego była niepomyślna. Premier Australii do Premiera 23 lutego 1942 1. Z Pańskiego telegramu z 20 lutego wynikało jasno, że konwój nie płynie na północ. Pana telegram z 22 lutego świadczy o tym, że zawrócił Pan konwój w kierunku Rangunu, traktując naszą zgodę, co do tej niezwykle istotnej kwestii, jako zwykłą formalność. Czyniąc tak, stworzył Pan sytuację, która tylko zwiększa niebezpieczeństwo, w jakim znajduje się konwój, wobec czego cała odpowiedzialność za następstwa tej decyzji spoczywa na Panu. 2. Poinformowaliśmy już Prezydenta o powodach leżących u źródła naszej decyzji i biorąc pod uwagę ton jego korespondencji do mnie, na podstawie jego przyjaznej odpowiedzi, jesteśmy w' pełni przekonani, że rozumie i uznaje powagę sytuacji, która skłania nas do takiego postępowania. 3. Na sobotnim zebraniu Rady ds. Wojny na Pacyfiku, kiedy rozpatrywano depeszę Wavella, okazało. się, że Jawa wkrótce zostanie opanowana przez Japończyków. W ten sposób znikają zewnętrzne bariery obronne Australii i jesteśmy narażeni na bezpośrednie ciosy wroga. 4. Ufaliśmy, że oddziały AlF przyczynią się do ocalenia Malajów i Singapuru, mając oparcie w Holenderskich Indiach Wschodnich. Wszystkie te punkty obrony na północy już straciliśmy albo tracimy. W takiej sytuacji rozważa Pan wykorzystanie wojsk AlF w obronie Birmy. Tak jak w Grecji, wszystkim działaniom brakowało odpowiedniego wsparcia lotnictwa. 5. Czujemy się w obowiązku ratowania Australii nie tylko dla niej samej, ale w celu zachowania jej jako bazy, z której prowadzona by-
166
JAPONIA ATAKUJE
łaby wojna przeciwko Japonii. W tych okolicznościach odwołanie tej decyzji jest po prostu niemożliwe. Podjęliśmy ją w wyniku długich i skrupulatnych rozważań i kilkakrotnie potwierdziliśmy. 6. Nasz szef sztabu generalnego podkreśla, że chociaż Pana telegram z 20 lutego dotyczy jedynie czołowej dywizji, rzecz przedstawia się tak, że sposób załadowania uniemożliwia teraz rozdzielenie tych dwóch dywi:zJi* i wszystkie jednostki będą musiały dostosować swój kurs do pierwszego statku. Fakt ten umacnia nas w przekonaniu o słu szności naszej decyzji.
Odpowiedziałem:
Premier do premiera Australii 23 lutego 1942 Dotyczy Pańskiego telegramu z 23 lutego. 1. Wasz konwój zmierza teraz do Kolombo, aby uzupełnić paliwo. Następnie zostanie skierowany do Australii zgodnie z Pana życze niem. 2. Moja decyzja zawrócenia go na północ, w czasie gdy czekałem na ostateczną odpowiedź od Pana była konieczna, gdyż w przeciwnym razie pomoc, gdybyście ją zaoferowali, mogłaby nie przyjść na czas. 3. W chwili, gdy zawrócono konwój na północ, poczyniono przygotowania do wzmocnienia jego osłony, która zostanie utrzymana w czasie rejsu do Kolombo oraz po wyruszeniu z Kolombo, o ile bę dzie to możliwe. 4. Oczywiście w pełni odpowiadam za moje działania. Było
to wszystko, co można było uczynić.
Prezydent do Premiera 23 lutego 1942 1. Po otrzymaniu ostatecznej odpowiedzi Curtina, który negatywnie ustosunkowuje się do tak wyraźnie postawionej przez nas prośby, wysłałem mu następującą depeszę w nadziei, że uda nam się uzyskać pomoc dla Birmy z następnego kontyngentu: 2. "Do Curtina. Dziękuję Panu za telegram z 20. W pełni rozumiem Pana stanowisko, pomimo iż nie całkiem mogę się zgodzić, co do konieczności powrotu czołowej dywizji do Australii. Nie ma wątpli wości, że jeśli chodzi o Birmę i Australię, obydwa te kluczowe obszary musimy za wszelką cenę utrzymać. Sądzę jednak, że w chwili obecnej główne uderzenie wymierzone będzie przeciwko Birmie, czyli
*
To jest 6 dywizji australijskiej i 9 dywizji australijskiej.
PODBÓJ BIRMY
167
skrzydłu
lewemu, a prawe skrzydło - Australia - pozostanie nadal bezpieczne. Dodatkowe, w pełni wyposażone posiłki wojsk amerykańskich przygotowują się do drogi na Wasz kontynent. Mam n!idzieję, że wziąwszy to wszystko pod uwagę, w zależności od rozwoju sytuacji w ciągu najbliższych kilku tygodni, rozważy Pan możliwość skierowania drugiej powracającej dywizji do jakiegoś rejonu w Indiach lub w Birmie, aby stworzyć tam silną linię obrony. Możecie liczyć na nasze pełne wsparcie w każdej sytuacji. Roosevelt." 3. Opracowuję dodatkowe plany mające na celu usprawnienie kontroli wysp w rejonie Anzac dla zwiększenia bezpieczeństwa, a nastę pnie powstrzymania natarcia Japończyków. Premier do premiera Australii 26 lutego 1942 Telegram od gubernatora Birmy wysłany z Rangunu o godzinie 6.30 po południu, 24 lutego: "Nie zaszły żadne istotne zmiany, ale gdyby dołączyły do nas siły australijskie, sytuacja mogłaby się radykalnie poprawić. Wiem, że wydanie im takich dyspozycji jest kwestią kontrowersyjną, ale myślę, że warto zaryzykować, jeśli nie chcemy inwazji Japończyków." 2. Telegram od gubernatora Birmy wysłany z Rangunu o godzinie 11.20 wieczorem, 25 lutego: ,,Musimy wiedzieć definitywnie, czy australijska dywizja przybędzie. Proszę o odpowiedź tak lub nie." 3. Poinformowałem oczywiście gubernatora o Pana decyzji. Premier do gubernatora Birmy 25 lutego 1942 Apelowaliśmy wielokrotnie, w czym dopomógł nam Prezydent, ale rząd Australii kategorycznie odmawia. Walczcie dalej. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 27 lutego 1942 Proszę o krótkie oświadczenie dotyczące sił, jakie możemy wysłać na front do Rangunu oraz tych, które są w drodze. Proszę również o wykaz jednostek znajdujących się w Indiach, które mogą stawić opór atakom powietrznym i natarciu lądowemu. Poza tym, chciałbym dokładnie wiedzieć, jak wygląda stan garnizonu na Cejlonie, marynarka, lotnictwo, siły lądowe oraz daty przybycia posiłków lotnictwa i sił lądowych. Generał Wavell do szefa sztabu imperialnego i do Premiera 7 marca 1942 Łączność z Birmąjest od dwóch dni utrudniona; zdaje się, że radiostacja zepsuła się na dobre i nie mam żadnych wieści od Alexandra. Z depeszy marynarki, która dotarła tu dziś rano, wnioskuję, że wczo-
168
JAPONIA ATAKUJE
raj około północy podjęto nagle decyzję o ewakuacji Rangunu, zawróceniu konwojów tam zmierzających i zniszczeniu naszej bazy. Natychmiast zatelegrafowałem do Alexandra, żeby się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Zawiadomię Pana, gdy tylko dotrze jakaś oficjalna wiadomość.
Alexander faktycznie wydał rozkaz zniszczenia dużych rafinerii w Rangunie oraz wielu innych istotnych obiektów, a wszystkie wojska miały przedrzeć się na północ, drogą ku Prome. Japończycy zamierzali zaatakować miasto od zachodu. Aby osłonić dywizję, której zadaniem było okrążenie miasta, umieścili w poprzek drogi znaczne siły. Pierwsze próby przedarcia się przez ich linie zostały udaremnione i trzeba było zebrać wszystkie możliwe posiłki. Ciężkie walki trwały przez 24 godziny, ale japoński dowódca trzymał się ściśle rozkazów i gdy upewnił się, że okrążająca dywizja dotarła na upatrzone do natarcia pozycje od strony zachodniej, uznał, że jego zadanie spełniania funkcji siły zaporowej jest zakończone. Wobec tego odblokował drogę do Prome, aby przyłączyć się do głównego ataku japońskiego na miasto. To pozwoliło Alexandrowi maszerować naprzód i uciec z Rangunu w pełnym rynsztunku, nie tracąc środków transportowych ani artylerii. Japończycy nie udali się w pościg za wycofującymi się wojskami, gdyż po zaciętych walkach, które pochłonęły wiele ofiar, musieli zreorganizować swoje własne wojska oraz odpocząć po długim marszu. Aby zyskać na czasie, dywizja birmańska wytrwale prowadziła walki aż do Taungngu, a w tym czasie 17 dywizja i brygada pancerna łatwo pokonały drogę do Prome .
...
-..
Trzeba było krwawych walk, aby wydostać Birmy. Wavell był świadom trudności. Generał
Wavell do Premiera
armię
z górnej
19 marca 1942
Jeśli Japończycy zadaliby zdecydowany cios, nie sądzę żebyśmy mogli liczyć na utrzymanie górnej Birmy przez dłuższy okres. Wielu oddziałom brak sprzętu i wciąż otrząsają się po walkach w dolnej Birmie. Bataliony Strzelców Birmańskich, które zostały, przedstawiają
wątpliwą wartość. Jest zbyt mało artylerii. Żadne posiłki nie są w tej
C H I N Y
BENGALSKA \
~,Kawkarcik
,. )
.~
i\
s y J
"
",i,
.,1J6jI,
~I'N '''!:'
:~;l1\,
ikobary
\~
'~
I'
\~~':t~
BIRMA oI
100 I
200 I
300 mil I
A M
170
JAPONIA ATAKUJE
chwili osiągalne. W spółpraca z Chińczykami niełatwa. Nie wierzą w naszą waleczność i zwlekają z pomocą. Nie jestem pewien, czy poradziliby sobie z japońską taktyką w dżungli dużo lepiej niż my. Moż na jednak wierzyć, że Alexander walczy z całym poświęceniem i Japończycy mają na pewno ogromne trudności.
Sprawy skomplikowały się na tle problemów z dowodzeniem Alexandrem, Czang Kaj-szekiem a amerykańskim generałem Stilwellem. Generał Stilwell przybył z Chin, aby objąć dowództwo nad przebywającymi wówczas w Birmie 5 i 6 armią chińską, liczącymi sześć dywizji*. Generalissimus Czang Kaj-szek zaakceptował właściwie nasze żądanie, by Alexander został naczelnym dowódcą wszystkich wojsk znajdujących się w Birmie. Ale Prezydent uważał, że będzie lepiej podzielić dowodzenie między Alexandra a Stilwella. W tym trudnym momen~ie nie nalegałem, aby było inaczej. między
Prezydent Roosevelt do byłego marynarki 20 marca 1942 W związku z Pana telegramem dotyczącym dowodzenia w Birmie, poprosiłem ostatnio Generalissimusa, aby nie zaprzestał wspierania frontu birmańskiego i jeśli chodzi o dowodzenie, pozwolił Stilwellowi na współdziałanie zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez jego pierwotne dyrektywy zaaprobowane przez szefów połączonych sztabów. Ostatnie depesze od Stilwella wskazują na to, że on i Alexander są w stanie nadal skutecznie razem pracować, ale pilnie potrzebują chińskich posiłków. Generalissimus wyznaczył Stilwella na dowódcę 5 i 6 armii chińskiej, ale niestety nie zezwoli na dokończenie ich przerzutu do Birmy dopóty, dopóki nie zostanie wyjaśniona sprawa dowodzenia. Stilwell nie ograniczył się do próśb, aby Generalissimus odstąpił,od swego stanowiska, ale właściwie wydał rozkaz dodatkowym jednostkom by szły na południe w nadziei, że Generalissimus to zaakceptuje. Pomimo obecnych komplikacji odnośnie dowodzenia, Stilwell potrafi zapewnić możliwość pełnego współdziałania, podczas gdy chiński dowódca mógłby z dużym prawdopodobieństwem pomieszać szyki Alexandrowi. Stilwell jest nie tylko niezwykle uzdolnioną i zaradną jednostką, ale zna bardzo dobrze naród chiński, człowieka
*
Chińska dywizja była wielkości mniej hinduskiej (przyp. oryg).
więcej
l/3 dywizji brytyjskiej czy
171
PODBÓJ BIRMY
mówi biegle ich językiem i na pewno nie będzie podporządkowywał wszystkiego swoim racjom. W ostatnim telegramie zawiadamia: "Ustaliliśmy z generałem Alexandrem kwestię współpracy, więc sprawa dowodzenia nie może już mieć wpływu na prowadzenie działań. Poprosiłem Generalissimusa o wyekspediowanie trzech kolejnych dywizji do Birmy." Myślę, że możemy pozostawić sprawę dowództwa w takiej formie, jak przedstawia się ona w tej chwili. Mam wrażenie, że współpraca generała Alexandra i generała Stilwella będzie szła gładko. Ciekawe, że obydwaj pierwotnie mieli się spotkać w akcji "Super-Gymnast" [tzn. we Francuskiej Afryce Północnej], a w rezultacie spotkają się w Maymyo .
.. -..
oddanie Birmy. Resztę kampanii można scharakteryzować jako rozpaczliwy slalom między wojskami japońskimi a zbliżającymi się deszczami. Ponieważ nie mieliśmy żadnego portu, gdzie można by przeprowadzić desant, Alexander nie miał już nadziei na dodatkowe posiłki. Nasze skromne siły powietrzne, które osłaniały ewakuujących się i walczyły w Zatoce z o wiele liczniejszymi samolotami wroga, musiały opuścić dobrze zagospodarowaną bazę w Rangunie i przenieść się na lotniska, gdzie nie było żadnego systemu ostrzegania i do końca marca zostały praktycznie zniszczone, w większości przypadków na ziemi. Lotnictwo stacjonujące w Indiach zdołało zrzucić pewne zapasy żywności i środków medycznych oraz ewakuować 8600 osób, w tym 2600 rannych, ale dla reszty wojsk i masy cywilów jedyne wyjście, jakie pozostało, to sześćsetmilowy marsz przez dżunglę i góry. 24 marca nieprzyjaciel przystąpił do ofensywy na Taungngu bronione przez chińską dywizję i zdobył miasto po tygodniu ostrych walk. Cztery dni później z obydwu brzegów rzeki Irawadi zaatakował Prome. Pod koniec kwietnia wróg stał u wrót Mandalay, a tym samym prysła nadzieja na utrzymanie łączno ści z siłami chińskimi oraz korzystanie z Drogi Birmańskiej. Część wojsk chińskich wycofała się do Chin; reszta podążała wraz z generałem Stilwellem w górę rzeki Irawadi i przez góry dostała się do Indii. Alexander z Brytyjczykami udał się na pół nocny zachód do Kalewy. Tylko w ten sposób mogli sprawoUtrata Rangunu
oznaczała
172 wać kontrolę nad wschodnią granicą Indii,
JAPONIA ATAKUJE
która już wtedy była przez zmierzającą ku rzece Chindwin kolumnę sił japońskich, gdy jednocześnie od wewnątrz wzbudzały niepokój poczynania Kongresu Hinduskiego. Drogi, które tamtędy prowadziły, były niewiele szersze od ścieżek w dżungli. Tłoczyły się na nich tysiące uciekinierów, wielu z nich rannych i chorych, a wszyscy bez wyjątku głodni. Dzięki zdolnościom administracyjnym armii generała Alexandra i władz cywilnych Birmy (gubernator i jego żona odegrali tu wiodącą rolę) wspartych pomocną dłonią mieszkańców Indii, a przede wszystkim plantatorów z północnego Assamu, uratowano tę masę ludzi. 17 maja, tylko dwa dni po przewidywanym terminie rozpoczęcia pory deszczowej, Alexander mógł złożyć meldunek, że jego wojska zdołały się przedostać i są teraz skoncentrowane w Imphal, aczkolwiek stracono wszystkie środki transportowe i kilka ocalałych z walk czołgów. Było to jego pierwsze doświadczenie samodzielnego dowodzenia i chociaż skończyło się całkowitą klęską, pozwoliło mu wykazać się wszelkimi walorami wojskowego kunsztu, zimną krwią i prawidłową oceną sytuacji, które to cechy uczyniły go później jednym znajwybitniejszych dowódców sił alianckich w dziejach wojny. Droga do Indii została zablokowana. zagrożona
ROZDZIAŁ
X
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
Sukcesy Japończyków - Cejlon głównym punktem - Port "T" Utworzenie brytyjskiego frontu wschodniego - Wzmocnienie pozycji w Indiach - Zawyżona ocena japońskiego budownictwa okrętowego Chiny najbardziej prawdopodobnym celem Japończyków - Kolombo bardziej bezpieczne - Kryzys na Oceanie Indyjskim - Natarcie japoń skiej floty - Atak powietrzny na Kolombo - Los "Dorsetshire" i "Cornwalla" - Spustoszenie w Zatoce Bengalskiej - Mój telegram do Prezydenta z 7 kwietnia - Decyzja o wycofaniu Floty Wschodniej do Afryki Wschodniej - Konieczność utrzymania Cejlonu - Kolejny apel do Prezydenta, 15 kwietnia - Jego odpowiedź, 17 kwietnia Uspokajam Wavella - Kres inwazji japońskiej - Próżnia na Oceanie Indyjskim - Trzymamy się wytyczonych celów.
wyniku wypraw opierających się na potężnych simarynarki i lotnictwa, Japończycy gładko wchłonęli całą zaporę złożoną z wysp należących do Holenderskich Indii Wschodnich, łącznie z Syjamem i brytyjskimi Malajami. Zajęli południową Birmę i Andamany, a teraz zagrażali samym Indiom. Wybrzeża Indii i Cejlonu, a także biegnący dalej na zachód główny szlak morski, który łączył nas z Bliskim Wschodem, wystawione zostały na zmasowane naloty. Powodem do dużego niepokoju był Madagaskar, gdzie wszystko wskazywało na to, że Francuzi z Vichy na pewno się poddadzą, tak jak to uczynili wcześniej w Indochinach. Naszym najważniejszym obowiązkiem stało się znaczne wzmocnienie Indii i zabezpieczenie panowania marynarki na Oceanie Indyjskim, a przede wszystkim w Zatoce Bengalskiej *.
W
*
łach
Patrz mapa na s. 201 (przyp.oryg.).
174 Jedyną naprawdę dobrą bazą był
JAPONIA ATAKUJE
Cejlon, z portami Kolombo i Trinkomali. Zdobyciu wystarczającej dla wyspy ilości myśliwców, przed spodziewanym atakiem Japończyków, towarzyszyły energiczne i niemalże szaleńcze starania. Lotniskowiec Indomitable, miast pełnić rolę okrętu bojowego, kursował w tę i z powrotem z najwyższą prędkością, przewożąc tylko samoloty i ich wyposażenie. W tym krytycznym momencie, do czasu przybycia sił brytyjskich, rząd Australii wyraził zgodę na wsparcie cejlońskiego garnizonu ich dwiema brygadami powracającymi do kraju z operacji pustynnych. Stanowiło to miły gest, który chwilowo łagodził sytuację. N a czas wojny z Japonią Admiralicja długo szukała dla naszej floty dobrze zakamuflowanych i odosobnionych miejsc kotwiczenia na Oceanie Indyjskim. Atol Addu, pierścień wysp koralowych okalający głęboką lagunę na południowym końcu Malediwów, około sześciuset mil na południowy zachód od Cejlonu, mógł stanowić półśrodek, tak samo jak Kolombo. Tutaj, w miejscu oddalonym od głównych szlaków morskich, dokąd nieprzyjaciel musiałby przebyć długą drogę przez ocean, nasza flota mogła znaleźć schronienie, paliwo i wszelkie zaopatrzenie, pozostając niedaleko od Kolombo. Laguna jest tak dużajak Scapa Flow i wchodzi się do niej przez cztery głębokie kanały w barierze raf. Na otaczających ją wyspach pokrytych dżunglą umieszczono baterie ogniowe i reflektory. Wewnątrz zgromadzono statki zaopatrzeniowe i medyczne. Prowadzono prace nad zorganizowaniem lotniska i bazy dla wodnosamolotów. Przez pewien czas wróg nie wiedział o naszych przedsięwzię ciach. Port, który nazwaliśmy Portem" T", odgrywał ważną rolę w działaniach bojowych na Oceanie Indyjskim. Od początku roku nasze starania zmierzały w kierunku rozbudowania na Oceanie Indyjskim sił zdolnych do obrony naszych interesów w tym rejonie. Na następcę pechowego Toma PhilIipsa wybrano admirała Somerville'a, który wspaniale sprawdził się jako dowódca sławnej eskadry "Force H" w Gibraltarze. Przybył do Kolombo 24 marca, na pokładzie lotniskowca Formidable. Obejmując dowodzenie miał do dyspozycji pancernik Warspite, który właśnie przybył z Ameryki przez
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
175
Australię po zakończeniu remontu koniecznego ze względu na uszkodzenia zadane w bitwie o Kretę dziesięć miesięcy temu, 4 pancerniki klasy "R", 3 lotniskowce, łącznie z lekkim lotniskowcem Hermes, 7 krążowników (w tym holenderski Heemskerck) i 16 niszczycieli. Zebrane z różnych stron oddziały nie miały czasu na wspólne ćwiczenia w ramach skoordynowanych działań. Najpierw podzielono je na dwie części, jedna miała stacjonować w Kolombo, druga w Porcie "T". Ponawiano rozkazy mające na celu przyśpieszenie tempa prac nad organizacją baz lotnictwa wzdłuż zachodniego wybrzeża Zatoki Bengalskiej, dokąd już wówczas przybywały samoloty. Ale w Indiach wszystko idzie bardzo wolno. Upewniłem się, czy działania są koordynowane i realizowane odpowiednio szybko.
Premier do generała /smaya, Dla Komitetu Szefów Sztabu 4 marca /942 Proszę o ponowne przedstawienie planu uzupełnień teatru działań wojennych w Indiach. Czołowa brygada 70 dywizji musi być tuż tuż koło Cejlonu (pytanie, kiedy tam dotrze?). Dotyczy to również duże go konwoju z uzbrojeniem przeciwlotniczym i przeciwpancernym. Następnie, kolej na dwie brygady, 16 i 17 z 6 dywizji australijskiej. Powinny one zostać siedem lub osiem tygodni i należy tak manipulować statkami, aby nie spowodowało to żadnych komplikacji dyplomatycznych, a jednocześnie byśmy przez ten czas bez przeszkód mogli dysponować owymi wojskami. W ten sposób Wavell będzie mógł swobodnie skierować dwie pozostałe brygady 70 dywizji do Indii i wykorzystać je na froncie birmańskim oprócz innych posiłków, które są w drodze. Na wieść o ich przybyciu, na pewno łatwiej będzie mu rzucić na front birmański Brytyjski Batalion Bezpieczeństwa Wewnę trznego (British Internal Security Battalion). 2. Dwa dywizjony [lotnicze] transportowane przez /ndomitable'a powinny dotrzeć na Cejlon 6. bieżącego miesiąca. Powinno to, wraz z istniejącą bazą sił lotnictwa, zapewnić dobrą osłonę zarówno dla dwóch brygad australijskich (gdy przybędą), jak i dla dwóch okrętów klasy ,,R" znajdujących się w porcie, biorąc pod uwagę fakt, że nieprzyjaciel może przeprowadzić atak powietrzny tylko za pomocą samolotów z lotniskowca. Do końca miesiąca powinien być przygotowany do prowadzenia działań wojennych lndomitable, wkrótce potem Warspite. Zgromadzi się kilka innych krążowników i znaczną
176
JAPONIA ATAKUJE
flotyllę,
prawie 20 jednostek. Sytuacja będzie się następnie stopniowo przewidziane jest przybycie Formidable'a, a w ciągu następnych kilku tygodni Valianta. 3. Proszę o potwierdzenie, że wszyscy sięco do tego zgadzają, gdyż nieporozumienia i konflikty wynikające z kontrowersyjnych poglą dów na szczegóły niezwykle nas absorbują czasowo i emocjonalnie . poprawiała, ponieważ
... - ..
Najważniejsze rozważania dotyczyły oczywiście sił Japoń
skich.
Chodziło
o to, aby ich nie wyolbrzymiać.
Premier do pierwszego lorda Admiralicji i do pierwszego lorda morskiego 10 marca 1942 1. Czy jest zgodne z prawdą, że Japończycy budują obecnie 9 okrę tów liniowych i 2 ogromne lotniskowce? Jeśli tak, przyszłość rzeczywiście wygląda groźnie. Jakie istnieją dowody na to, że taki jest stan faktyczny? Ile potrzeba by płyty pancernej, stali i wszelkiego rodzaju nowoczesnych urządzeń na zbudowanie takiej potężnej floty w ciągu dwóch lat, licząc od dziś? Jakie stocznie mogą podjąć się budowy tylu okrętów jednocześnie? Kiedy przewiduje się rozpoczęcie tego przedsięwzięcia? Co wiemy o systemie zaopatrzenia w Japonii? Może istniejąjeszcze jakieś pytania, które należałoby zadać. Proszę o przygotawanie odpowiedzi. W żadnym wypadku nie wolno nam zlekceważyć japońskiego potencjału. Potrzebujemy jednak oczywistych faktów. 2. Ponieważ obecnie nie jestem w pełni przekonany co do powyższych spekulacji, gorąco popieram rozbudowę lotnictwa torpedowego bazującego na lądzie. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 19 marca 1942 Przypuszcza się, że wszystkie te okręty oddawane są do użytku na czas. Kuro rozpoczęty w 1937 r. powinien być skończony w 1941. Sądzi się, że w rok później powiększy szeregi floty. Na Sasebo przeznaczono pięć lat, ale na Maizuru już tylko cztery. Jak to się odnosi do naszych pięciu okrętów klasy King George V lub do obecnie budowanychjednostek amerykańskich? Ostatecznie, czy są w stanie wybudowa~ lotniskowiec o wyporności 27 tys. ton w ciągu czterech lat? Czy naprawdę mogą zakończyć budowę w rok po zwodowaniu? Proszę o podanie analogicznych liczb odnoszących się do brytyjskiego i amerykańskiego budownictwa okrętowego.
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
177
Nie zawsze trzeba brać pod uwagę najgorsze, a jeżeli tak się robi, to uniemożliwia się najlepsze wykorzystanie ograniczonych środków. Wywiad Admiralicji postąpił słusznie, starając się przewidzieć wszystkie ewentualne niespodzianki, ale ja musiałem podejmować ryzyko, które niejednokrotnie kończyło się fiaskiem. Faktycznie, z tego co dzisiaj wiadomo, budowa japońskich okrętów, podobnie jak u nas, nie nadążała za harmonogramem na papierze. Rozmieszczenie japońskich dywizji, według informacji naszego wywiadu, było pod pewnymi względami uspokajające. Premier do Komitetu Szefów Sztabu 13 marca 1942 1. Z rozkładu sił japońskich wynika, że jest mało prawdopodobnym, by uderzenie na Australię miało nastąpić szybko i na pełną skalę. Skoro przygotowujecie dla Australijczyków ocenę ich sytuacji, możecie zacząć właśnie od planu rozmieszczenia sił japońskich. 2. Wydaje mi się, że jeśli Japończycy napotkają jakieś trudności w trakcie podboju Assamu, a sytuacja na Cejlonie będzie korzystna dla nas, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ruszą na północ do Chin. Premier do premiera Australii 20 marca 1942 Bierzemy pod uwagę Pańskie poglądy i całkowicie rozumiemy Pański punkt widzenia. Tak jak Pan sugeruje, nie moglibyśmy pozbawić ochrony wszystkich naszych szlaków morskich prowadzących na Bliski Wschód, ponieważ od niej zależy siła znacznej liczby wojsk, które tam walczą. Nie możemy również zlekceważyć kwestii bezpieczeństwa Cejlonu dopóty, dopóki utrzymanie go leży w naszej mocy. Nie możemy sobie także pozwolić na pozbycie się środków pozwalających na wsparcie lub obronę Indii. Wysłanie na Pacyfik trzech z czterech naszych szybkich opancerzonych lotniskowców, oznaczałoby, jak się Pan domyśla, pozostawienie jednostek znajdujących się na Oceanie Indyjskim na pastwę lotnictwa nieprzyjaciela, co właści wie równałoby się wycofaniu ich z działania. Naraziłoby to nasze konwoje kursujące na Bliski Wschód i do Indii, przeciętnie 50 tys. ludzi miesięcznie, na śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony dwóch czy trzech szybkich japońskich krążowników, wspieranych prawdopodobnie przez jeden lotniskowiec. Podziwiając ducha walki, jaki przebija z Pańskiego memorandum i przyłączając się do pragnienia rychłego odzyskania inicjatywy, wiemy jednocześnie, że nie można
178
JAPONIA ATAKUJE
by usprawiedliwić zlekceważenia innych zobowiązań i ryzyka w sugerowany przez Pana sposób. Gdy osiągniemy porozumienie na temat nowej organizacji zaproponowanej przez Prezydenta, odnośnie której przesłałem Panu opinię rządu Jego Królewskiej Mości przekazaną Prezydentowi, sprawy te bez wątpienia - znajdą odbicie w rozmowach, które odbędą się w Waszyngtonie. Zakładając, że
wykorzystano wszelkie środki do odstraszenia a w niektórych sytuacjach do stawienia oporu, doszedłem już wtedy do przekonania, że nie zaatakują oni Australii .. Wydawało mi się, że ich polityka będzie zorientowana na ostateczne rozprawienie się z Chinami. Japończyków,
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 25 marca 1942 Najbardziej właściwym posunięciem, jakie Japończycy mogą wykonać jest natarcie na północ, w kierunku Chungking, gdzie najprawdopodobniej podejmą decyzję o odstąpieniu od inwazji na Indie, zwłaszcza teraz, gdy czujemy się pewniej na Cejlonie. Jeśli jednak mamy swój los tak ściśle wiązać ,z Chińczykami, jest sprawą niezwykle istotną, aby osiągnąć zasadnicze porozumienie z Generalissimusem i, jeśli będzie to możliwe, skłonić go do takiego postępowania, które służyłoby sprawom istotnym ze strategicznego punktu widzenia. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 27 marca 1942 1. Określmy wyraźnie sytuację Cejlonu. Musimy zapewnić nienaruszalność obrony bazy marynarki [w Kolombo]. Wynika to z tego, że chcemy, aby flota działająca w Zatoce Bengalskiej, miała tam swoją bazę, unikając w ten sposób pokonywania odległości 600 mil z Portu "T". Nie należy zabierać z Cejlonu niczego, co mogłoby wpłynąć na zwiększenie zagrożenia bazy czy też zahamować wykorzystanie floty. 2. Istniała nadzieja, że Warspite i dwa opancerzone lotniskowce odegrają istotną rolę w Zatoce Bengalskiej. Wielka szkoda, że jeden z tych szybkich lotniskowców zdecydowano się wysłać doPortu "T", w celu osłaniania praktycznie bezużytecznych okrętów klasy "R". Jeśli nie da się ich wykorzystać, a w dodatku jeszcze są zawadą, to dlaczego się stamtąd nie usuną, powiedzmy do Adenu, albo nie popły ną w rejs, dając w ten sposób szansę lotniskowcom? Dwa [lotniskowce] razem to więcej niż dwa działające w różnych miejscach, a trzy razem stanowią większą siłę niż dwa razy po dwa.
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
179
marca sytuacja w Kolombo zdecydowanie się poW wyniku różnych zabiegów zdołaliśmy zgromadzić 60 nadających się do użytku myśliwców i niewielką ilość bombowców bliskiego zasięgu dowodzonych przez wicemarszałka lotnictwa D' Albiaca. Gdyby Japończycy zaatakowali z powietrza, zapewniało to przynajmniej możliwość stawienia solidnego oporu. Do
końca
prawiła.
.. - ..
Teraz nastąpić miały zapierające dech w piersiach wydarzenia w Zatoce Bengalskiej i na Oceanie Indyjskim. 28 marca admirał Somerville otrzymał wiadomość o zbliżającym się uderzeniu dużych sił japońskich, w tym lotniskowców, na Cejlon, przewidzianym na pierwsze dni kwietnia. 31 marca, na połud nie od Cejlonu w miejscu dogodnym do przeprowadzenia interwencji, skoncentrował flotę oraz wysłał patrole lotnicze w promieniu 120 mil od Kolombo. Do dalszego rozpoznania można było użyć tylko czterech łodzi latających typu Catalina. Admirał Layton, sprawnie działający naczelny dowódca Cejlonu, postawił swoje oddziały w stan gotowości bojowej, a wszystkim statkom handlowym kazał opuścić porty. Wstrzymano wówczas remont krążownika Dorsetshire i wraz z Cornwallem przyłączono go do ześrodkowanych sił admirała Somerville'a. Od 31 marca do 2 kwietnia panował nastrój nerwowego oczekiwania. Flota nadal pozostawała w wyznaczonym rejonie wyczekiwania, ale z wyjątkiem meldunku o patrolach japońskich okrętów podwodnych na południowy wschód od Cejlonu, nie wydarzyło się nic. Wieczorem dwóm okrętom typu "R" koń czyła się woda; admirał Somerville doszedł do wniosku, że albo przeciwnik chciał wymusić wycofanie się Brytyjczyków ze względu na brak paliwa, albo wywiad posiadał mylne informacje. Niechętnie, ale szczęśliwym trafem jednak zdecydował się powrócić do oddalonego o 600 mil Portu "T". Dorsetshire i Comwall udały się do Kolombo. Ledwie okręty dotarły do atolu Addu 4 kwietnia, gdy patrolujący samolot Catalina zauważył ogromne siły nieprzyjacielskie
180 zbliżające się
JAPONIA ATAKUJE
do Cejlonu. Zanim zdołał zameldować o siłach wroga, został zestrzelony. Tak więc pierwotne ostrzeżenie nie mijało się z prawdą, z wyjątkiem kwestii czasu, i nie mogło być wątpliwości co do tego, że następnego dnia nastąpi wielkie uderzenie na Cejlon. Jeszcze tej nocy admirał wypłynął z atolu Addu, z Warspite'em, lotniskowcami Indomitable i Formidable, dwoma krążownikami i sześcioma niszczycielami, rozkazując admirałowi Willisowi podążyć za nim, gdy "R-y" i reszta floty będą gotowe. Nocą 4 kwietnia patrole powietrzne cały czas przekazywały admirałowi Laytonowi raporty o zbliżaniu się przeciwnika i kilka minut przed 8.00 w niedzielę wielkanocną 5 kwietnia, nastąpił spodziewany atak: 80 japońskich bombowców nurkujących uderzyło na Kolombo. Wszyscy byli w stanie gotowości. W zaciętych walkach powietrznych zniszczono 21 atakujących samolotów kosztem 19 naszych myśliwców oraz sześciu swordfishów z lotnictwa morskiego. Do 9.30 rano atak zakończył się. Dzięki usunięciu z portu na czas floty handlowej, straty nie były dotkliwe, choć urządzenia portowe uległy pewnemu uszkodzeniu. Zatopiono niszczyciel Tenedos i uzbrojony krążownik pomocniczy Hector, ale nie ucierpiał żaden statek handlowy. Tymczasem Dorsetshire i Cornwall otrzymały rozkaz ponownego przyłączenia się do sił admirała Somerville'a. Dzień był jasny i spokojny. Komandor Agar na Dorsetshire wiedział jak blisko znajduje się przeciwnik, poruszał się więc z maksymalną prędkością. O godzinie 11 wypatrzono pojedynczy japoński samolot. Około 1.40 po południu rozległ się huk bomb z furią spadających na dwa okręty. Jedna za drugą, w odstępie kilku sekund, płynęła fala bombowców nurkujących sformowanych w trójki. Zatopienie naszych dwóch krążowników zajęło im niewiele ponad 15 minut. Rozbitkowie uchwycili pływające szczątki okrętów i z ogromnym samozaparciem znosili cierpienia związane z oczekiwaniem na pomoc. Wszyscy wiedzieli, że będą musieli długo czekać. Następnego wieczora, po 30 godzinach przebywania w tropikalnym słońcu i rojących się od rekinów wodach, przyszedł im na pomoc Enterprise i dwa niszczyciele, ratując 1222 oficerów i żołnierzy z obydwu okrętów,
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
181
w tym wielu rannych. 29 oficerów i 395 żołnierzy straciło ży cie. Admirał Somerville stwierdził wtedy, że flota nieprzyjaciela jest dużo silniejsza niż jego. Teraz wiadomo, że admirał Nagumo, który prowadził natarcie na Pearl Harbor, dysponował pię cioma lotniskowcami i czterema szybkimi pancernikami, ponadto krążownikami i niszczycielami, którym towarzyszyły tankowce. To był przeciwnik, na spotkanie którego nasza flota tak starannie przygotowywała się aż do 2 kwietnia. Mało brakowało, by doszło do katastrofalnej w skutkach bitwy morskiej. Ocaliwszy rozbitków z dwóch krążowników, Somerville wycofał się na zachód i 8 kwietnia dotarł do Portu "T" .
.. - ..
Następnego dnia spadło na Cejlon więcej nieszczęść. Wcześ nie rano Trinkomali stało się obiektem silnego nalotu 50 bombowców, osłanianych przez myśliwce, zniszczono doki portowe, warsztaty i lotnisko. Wyszło im na spotkanie nasze lotnictwo, zestrzeliwując 15 maszyn wroga przy stracie 11 własnych. Garstka naszych lekkich bombowców wykonała heroiczny, lecz skazany na niepowodzenie, atak przeciwko druzgoczącej przewadze japońskich lotniskowców. Więcej niż połowa nie wróciła z tego lotu. Japońskie samoloty zatopiły mały lotniskowiec Hermes i niszczyciel Vampire, które wypłynęły ostatniej nocy z Trinkomali, aby uniknąć zagrożenia. Ponad sto osób
straciło życie.
Tymczasem w Zatoce Bengalskiej nasze bezbronne statki druga grupa uderzeniowa, składająca się z lekkiego lotniskowca i sześciu ciężkich krążowników. 31 marca, w tym samym dniu, kiedy podjęto wyjątkowe środki działania w Kolombo, zdecydowano się opróżnić port w Kalkucie. Marynarki wojennej w tym rejonie prawie nie było i podjęto decyzję, że statki popłyną w małych zespołach. Pięć dni później zaniechano tego kontrowersyjnego przedsięwzięcia, gdy w wyniku ataku powietrznego na południe od Kalkuty zatonął statek. W rezultacie akcję wstrzymano. W ciągu najbliższych kilku dni, panujący na morzu i w powietrzu Japończycy zatopili statki o poatakowała
182
JAPONIA ATAKUJE
jemności
93 tys. BRT. Ogólnie straty, łącznie z tymi spowodowanymi przez siły Nagumo, wyniosły w tym okresie nieomal 116 tys. BRT.
.. - ..
Duża koncentracja japońskiej
marynarki przeciwko nam spodywersyjnych przez flotę Stanów Zjednoczonych. wodowała, iż zapragnąłem podjęcia działań
Były człowiek marynarki do 7 kwietnia 1942 prezydenta Roosevelta 1. O ile nam wiadomo, na Oceanie Indyjskim działa 5 może 6 japońskichpancerników, prawdopodobnie wyposażonych w 16-calowe działa, oraz na pewno 5 lotniskowców. Nie możemy oczywiście stawić czoła takiej sile, zwłaszcza gdy jest ześrodkowana. Zna Pan skład naszej floty. Cztery okręty typu "R" w połączeniu z innymi byłyby wystarczająco dobre, by przeciwstawić się trzem typu Kongo, które, jak sądziliśmy, stanowiły całe ugrupowanie atakujące. Nie mogą one oczywiście współzawodniczyć z nowoczesnymi okrętami japoński mi. Biorąc pod uwagę nawet duże straty zadane lotnictwu wroga podczas ataku na Kolombo, nie mamy pewności, czy nasze dwa lotniskowce dałyby radę czterem japońskim lotniskowcom ześrodkowa nym na południe od Cejlonu. Sytuacja ta wzbudza mój poważny niepokój. 2. Nie wiemy jeszcze, czy nieprzyjaciel wykonuje zwykłe manewry na Oceanie Indyjskim, czy też te ruchy wojsk stanowią preludium do inwazji na Cejlon. W obecnych okolicznościach nasza marynarka nie jest wystarczająco silna, by się temu przeciwstawić. 3. Ponieważ z pewnością zdecydowanie przeważacie już nad siłami przeciwnika na Pacyfiku, istnieje dogodna sytuacja na wykorzystanie Floty Pacyfiku Stanów Zjednoczonych do zmuszenia japońskiej marynarki na Oceanie Indyjskim do powrotu na Pacyfik. Oznaczałoby to zmuszenie przeciwnika do rezygnacji z wszelkich ofensywnych operacji, jakie planuje, albo do jakich jest zobowiązany na mocy wcześ niej podjętych decyzji. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo by nam na tym zależało.
.. - ..
Po doświadczeniach ostatnich kilku dni, nikt nie miał wątpli wości, że jeszcze przez jakiś czas admirał Somerville nie będzie
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
dysponował siłą,
którą mógłby przystąpić
do generalnej bii ich potęga w lotnictwie morskim były przytłaczające. W Zatoce Syjamskiej, w ciągu paru minut lotnictwo torpedowe zatopiło nasze pierwszorzędne okręty. Następnie, w wyniku absolutnie zaskakującej metody ataku powietrznego - bombowce nurkujące - unicestwiono także dwa tak istotne dla nas krążowniki. Nic podobnego nie zdarzyło się na Morzu Śródziemnym we wszystkich naszych walkach z lotnictwem niemieckim i włoskim. Pozostawienie Floty Wschodniej w pobliżu Cejlonu byłoby rzuceniem wyzwania nieszczę ściu. Japończycy zdobyli panowanie nad Zatoką Bengalską i w wybranym przez nich momencie mogli opanować obszary morskie wokół Cejlonu. Lotnictwo brytyjskie zostało przez wroga zdziesiątkowane. Flota wojenna, powolna, przystosowana do dużego zasięgu rażenia, o małej wytrzymałości, z wyjątkiem Warspite'a, sama znajdowała się w owym czasie w niebezpieczeństwie. Ewentualna osłona sił powietrznych z lotniskowców nic nie zdziałałaby przeciwko wielokrotnym atakom na taką skalę jak te, które zniszczyły Dorsetshire'a i ComwalIa. Bazy na Cejlonie, a jeszcze bardziej atol Addu, były też narażone na ataki dużych sił powietrznych i lądowych. Co do jednego wszyscy byli zgodni. "R-y" powinny jak najszybciej wydostać się ze strefy zagrożenia. Z chwilą, gdy zasugerowałem to pierwszemu lordowi morskiemu, nie było potrzeby dalszego omawiania tej sprawy. Wydano rozkazy i Admiralicja upoważniła admirała Somerville' a do wycofania floty dwa tysiące mil na zachód do wschodniej Afryki. Tam przynajmniej mogła być wykorzystana jako osłona na ważnych szlakach morskich prowadzących na Bliski Wschód. Sam admirał wraz zWarspite 'em i dwoma lotniskowcami, miał nadal prowadzić operacje na wodach indyjskich, broniąc naszej łączności z Indiami i Zatoką Perską. W tym celu zamierzał stworzyć dla swoich sił bazę w Bombaju. Jego działania uzyskały natychmiastową aprobatę Admiralicji, której myśli w trakcie tych smutnych dni biegły tym samym torem. Nowy plan wprowadzono bezzwłocznie w życie. twy. Sukcesy
z
183
Japończyków
184
JAPONIA ATAKUJE
Wówczas podniosła się fala trwogi, jaka czasami obejmuje dowództwo. Zasadniczym problemem było utrzymanie Cejlonu. Uważałem, że jeszcze był czas na wycofanie Warspite 'a i jego dwóch lotniskowców z Bombaju, gdzie były chyba na razie bezpieczne. najwyższe
Premier do generała Ismaya, 14 kwietnia 1942 dla Komitetu Szefów Sztabu Musimy dołożyć wszelkich starań, a nawet podjąć duże ryzyko, aby tylko utrzymać Cejlon w naszych rękach. Admirał Somerville ma teraz dobrą bazę w Bombaju. Dlaczego wszyscy zakładają tak szybką utratę Cejlonu i południowych Indii, że poważnie się obawiają o bezpieczeństwo Bombaju? To już chyba naprawdę przesada. Powinno mu się powiedzieć, aby pod żadnym pozorem nie proponował ewakuacji z Cejlonu jakiegokolwiek personelu.
Szefowie sztabu zgodzili się, że należy zachować Cejlon, by jako główna baza marynarki, a w tym czasie szybka część wschodniej floty miała stacjonować w Kilindini, na brytyjskim wybrzeżu wschodniej Afryki. Admirał Somerville udał się do Kilindini dwa tygodnie później. Z wyjątkiem wybrzeża Afryki, na razie całkowicie wycofaliśmy się z Oceanu Indyjskiego. mógł służyć
.. - ..
Ponowiłem dział
apel do Prezydenta, który jeszcze nie odpowiena moją depeszę z 7.
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 15 kwietnia 1942 1. Muszę wrócić do problemu poważnej sytuacji na Oceanie Indyjskim, wynikającej z faktu, że Japończycy zdołali skierować tam prawie 1/3 swoich okrętów wojennych i połowę lotniskowców, to jest ugrupowanie, któremu przez kilka miesięcy nie mogliśmy dorównać. Można łatwo przewidzieć konsekwencje: a) Utrata Cejlonu. b) Podbój wschodnich Indii, co spowodowałoby nieobliczalne skutki dla ogólnego planu wojny i konieczność pożegnania się z Kalkutą i z całą łącznością z Chinami poprzez Birmę. Lecz to dopiero początek. Dopóki nie będziemy w stanie przeprowadzić operacji morskiej na dużą skalę, nic nie powstrzyma Japoń-
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
185
czyków przed zdominowaniem zachodniej części Oceanu Indyjskiego. To doprowadziłoby do załamania się naszych pozycji na Bliskim Wschodzie, nie tylko z powodu wstrzymania udających się tam i do Indii naszych konwojów, ale także z powodu przerwania dostaw ropy naftowej z Abadanu. Bez ropy naftowej nie jesteśmy w stanie utrzymać naszych pozycji w rejonie Oceanu Indyjskiego ani na morzu, ani na lądzie. Odcięłoby to również dostawy do Rosji przez Zatokę Perską. Ciężar nałożony przez Japończyków jest dla nas nie do udźwignięcia. 2. Mieliśmy nadzieję, że do końca kwietnia amerykańska Flota Pacyfiku będzie na tyle silna, aby odzyskać Pearl Harbor i zagrozić niezwyciężonym dotąd Japończykom. Obecnie wydaje się, że nic nie może powstrzymać japońskiego natarcia na zachód. Nie jesteśmy jednak pewni (biorąc pod uwagę ogromne odległości), czy nawet powrót tloty wojennej Stanów Zjednoczonych do Pearl Harbor wywarłby odpowiednią presję na najwyższe dowództwo marynarki japońskiej. Jesteśmy naj zupełniej świadomi Waszych trudności w rejonie Pacyfiku. 3. Jeśli nie czujecie się na siłach, by przeprowadzić działania, które zmusiłyby Japończyków do powrotu na Pacyfik, jedynym sposobem odwrócenia czyhającego niebezpieczeństwa byłoby jak najszybsze zgrupowanie znacznej tloty nowoczesnych pancerników i lotniskowców na Oceanie Indyjskim. Poprosiłem również
o pomoc w zakresie lotnictwa.
6. Chcielibyśmy także mieć w Indiach kilka ciężkich amerykań skich bombowców. Obecnie jest ich 14 i przyznano dodatkowych 50. Ale w zeszłym tygodniu żadne z nich nie były w stanie zaatakować okrętów japońskiej marynarki. Zabraliśmy z Libii wszystko, co było można, nie przekreślając tam perspektywy na nową ofensywę. Wysyłamy na wschód każdy sprawny samolot, by skutecznie go tam wykorzystać, ale bez Waszej pomocy nie osiągniemy zadowalającego stanu. Czy mógłbym prosić, Panie Prezydencie, o podjęcie odpowiednich decyzji?
Tak: jak: się spodziewałem, Prezydent wolał skoncentrować się na rozbudowie lotnictwa. Prezydent do Premiera 17 kwietnia 1942 Śledziliśmy i nadal uważnie śledzimy bieżące potrzeby na froncie. Mam nadzieję, że zapozna się Pan z zaleceniami naszego lotnictwa przesłanymi marszałkowi do wglądu dla Pana. Byłby to naj szybszy sposób dostarczenia samolotów do Indii, chociaż byłyby to samoloty bazujące na lądzie i na razie Wasza tlota musiałaby pozostać pod taką
186
JAPONIA ATAKUJE
osłoną.
Z drugiej jednak strony, myślę, że mogłoby to na dobre pood wylądowania na Cejlonie, w Madrasie czy w Kalkucie. Innymi słowy, na pewno poprawiłoby to ogólną sytuację wojskową w rejonie Indii. Jednakże samoloty te wymagają wykorzystania Rangera jako promu, uniemożliwiając użycie go jako lotniskowca. Rangerjest najbardziej przystosowany do pełnienia funkcji promu, zwłaszcza że jego podział grodziowy i odporność konstrukcji pozostawiają wiele do życzenia. Nie poinformowano Pana szczegóło wo o środkach powziętych obecnie przez Flotę Pacyfiku ze względu na wymóg tajności, lecz mam nadzieję, że uzna je Pan za skuteczne, gdy wkrótce będą mogły być Panu przedstawione. W pełni rozumiem, że brakuje marynarskiego masła do posmarowania chleba, ale chyba się Pan ze mną zgodzi, że z powodu różnic operacyjnych między dwiema siłami, powstaje poważne pytanie, czy główna koncentracja floty wraz z wojskami mieszanymi powinna mieć miejsce na Cejlonie. Częściowo z tego powodu, częściowo z powodu mojego przeświadczenia, że w ciągu najbliższych kilku tygodni trzeba przede wszystkim przeszkodzić japońskiej inwazji w Indiach lub na Cejonie, jesteśmy raczej za tym, aby rozważyć możliwość chwilowego przerzucenia jednostek Waszej Home Fleet, niż mieszania wojsk na Oceanie Indyjskim. Jeśli mam wyrazić swoje osobiste zdanie, sądzę, że Wasza flota na Oceanie Indyjskim jest w najbliższym czasie w miarę bezpieczna, zakładając, że nie będzie się prowadziło większych walk, rozbudowując jednocześnie bazy lądowe dla sił powietrznych, które atakowałyby japońskie transportowce. Mam nadzieję, że powiadomi mnie Pan, jakie jest Pana zdanie odnośnie przedstawionego powyżej projektu wykorzystania lotnictwa. Od razu moglibyśmy go wprowadzić w czyn. wstrzymać Japończyków
Przedstawiłem
Wavellowi
sytuację
w
możliwie
jasnych bar-
wach. Premier do generała Wavella 18 kwietnia 1942 Kierujemy nasz wysiłek na rozbudowę na Oceanie Indyjskim floty wystarczająco silnej, aby skłonić Japończyków do wysłania wię kszych sił z ich głównej floty, niż by tego sobie życzyli. W związku z tym poprosiłem Prezydenta o wysłanie pancernika North Carolina, który w Scapa Flow dołączyłby do Washingtona; są to dwa najnowsze amerykańskie okręty. W ten sposób Duke wraz z Renownem będą mogły przejść na Ocean Indyjski. Illustrious ma znaleźć się pod dowództwem admirała Somerville'a w maju, a w czerwcu ma być gotowy
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
187
Valiant. Tak więc wkrótce na Oceanie Indyjskim będziemy dysponowali trzema szybkimi dużymi jednostkami marynarki wojennej i trzema spośród największych opancerzonych lotniskowców. Dąży my do tego, aby lotniskowce wyposażyć w jak największą liczbę samolotów. W ciągu 8 do 10 tygodni, stopniowo rosnąc, flota Somerville' a powinna stać się dostatecznie silna. Szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę, że główna flota Stanów Zjednoczonych będzie bardziej aktywna i odciągnie japońskie siły w większym stopniu, niż to miało miejsce w przeszłości. Lecz jeśli w tym czasie stracimy Cejlon, a zwłaszcza Kolombo, cały wysiłek włożony w powiększanie floty pójdzie na marne. Dlatego obronę Kolombo przez artylerię przeciwlotniczą oraz lotnictwo należy traktować jako sprawę pilniejszą i w żadnym razie nie mniej ważną niż obrona Kalkuty. Jeśli chodzi o długą linię brzegową między Cejlonem a Kalkutą, nie jest możliwe ani zgromadzenie wystarczających sił powietrznych w celu powstrzymania j apońskich desantów, ani rozciągnięcie powietrznego parasola nad poruszającą się po tym obszarze flotą. Czy naprawdę uważa Pan za prawdopodobne, że Japonia mogłaby rozważać wysłanie czterech czy pięciu dywizji do okręgu administracyjnego Madras?* Co mogłaby przez to osiągnąć w porównaniu ze zdobyciem Cejlonu albo energicznym uderzeniem na Chiny i pokonaniem Czang Kaj-szeka? Tylko Chiny mogą przynieść Japończy kom rozstrzygnięcie tegorocznej kampanii. Dlatego uważam, że powinien Pan podejść do problemu selektywnie. Baza marynarki w Kolombo i łączność z Chinami przez Kalkutę to sprawa najwyższej wagi. Muszę zaznaczyć, że wraz z upadkiem Chin zwolnionych zostanie przynajmniej 15 a może 20 japońskich dywizji. Wówczas inwazja na Indie może naprawdę okazać się możliwą .
.. -..
Bieg wydarzeń położył kres cierpieniom, jakie przeżywali na myśl o straceniu, nawet na pewien czas, kontroli morskiej nad Zatoką Bengalską. Okazało się, że to już koniec japońskiej ekspansji na zachód. Rajd ich floty znalazł się poza główną orbitą j apońskiej polityki ekspansjonistycznej. Dokonali wypadu i demonstracji siły. Naprawdę nie zamierzali podbijać południowych Indii ani Cejlonu. Oczywiście, gdyby zastali śmy
*
Historyczna nazwa trzech stanów w Indiach: Bombaj, Madras i Bengal.
188
JAPONIA ATAKUJE
Kolombo nie przygotowane i pozbawione obrony powietrznej, najprawdopodobniej przekształciliby rekonesans w zasadniczą operację desantową. Mogliby stoczyć bitwę z flotą brytyjską i, co nie było niemożliwe, zadać jej silny cios. Gdyby tak się stało, trudno byłoby położyć kres ich podbojom. Sprzyjający los i szybkie decyzje pozwoliły na uniknięcie takiej sytuacji. Nieugięty opór napotkany w Kolombo udowodnił Japończykom, że za dalsze zdobycze musieliby drogo zapłacić. Straty, jakie poniosło lotnictwo przekonały ich, że trafili na równego sobie przeciwnika. Decydujące znaczenie miała odradzająca się potę ga floty Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku. Oprócz pojedynczych okrętów podwodnych i zamaskowanych bombowców, flota japońska już nigdy nie pokazała się na wodach Oceanu Indyjskiego. Zniknęła tak nagle, jak się pojawiła, zostawiając za sobą próżnię, z której wycofały się wówczas obydwie walczące strony. Nie wiedzieliśmy, oczywiście, że niebezpieczeństwo, jakie zagrażało naszym liniom komunikacyjnym na Oceanie Indyjskim minęło. Nadal musieliśmy uważać na przeciwnika, który objął panowanie na morzu i wysłał znaczne wojska inwazyjne do Indii. Nadal czuliśmy ciężar odpowiedzialności i obawy i przygotowywaliśmy się do obrony przed nieprzyjacielem. Wyrażało się to w wielu żądaniach wysłania na wschód posił ków na skalę, jaka mogłaby poważnie zdezorganizować główne założenia strategiczne wojny w Europie. W depeszy z 12 kwietnia do szefów sztabu generał Wavell stwierdził: Jeśli nie poczyni się poważnych kroków w kierunku zaspokojenia naszych podstawowych potrzeb, których ani trochę nie wyolbrzymiłem, muszę Panów ostrzec, że nigdy nie odzyskamy kontroli na Oceanie Indyjskim i w Zatoce Bengalskiej, ryzykując ponadto utratę Indii. Naturalnie irytuje nas sytuacja, gdy z niecałą dwudziestką lekkich bombowców staramy się odeprzeć uderzenie, w którym biorą udział trzy duże okręty i kilka innych, flota handlowa o pojemności prawie 100 tys. BRT, a w tym samym czasie ponad 200 ciężkich bombowców atakuje jedno niemieckie miasto.
CEJLON I ZATOKA BENGALSKA
Takie stanowisko gach dominiów.
zyskało, oczywiście,
189
poparcie w kilku krę
Premier do ministra ds. dominiów 16 kwietnia 1942 Poglądy takie są teraz z całą pewnością na czasie. Każdy chciałby wysłać lotnictwo bombowe do Indii i na Bliski Wschód. Jednakże nie można dokonać żadnych decydujących zmian. Czyni się wszystko, co jest możliwe. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby mógł się Pan zobaczyć z szefem sztabu lotnictwa i wysłuchać, co ma do powiedzenia. Problem jest bardzo szczególnej natury. Nie ma sensu pozbywać się dywizjonów, które w miejscu docelowym będą bezsilne i bezużytecz ne. Zbudowaliśmy tutaj całą machinę, która ma na celu bombardowanie Niemiec, co jest jedynym sposobem, najaki nas obecnie stać, aby pomóc Rosji. Ze wszystkich stron spotyka się to z atakiem, który może jedynie załamać tę operację. Trzeba zdawać sobie sprawę, że nie możemy rozproszyć zdobytej tutaj potęgi, bez gwarancji uzyskania proporcjona1ych korzyści gdzie indziej.
Nic nie odciągnęło nas od głównych celów i nie powstrzymato później wyraźnie widać, od dążenia do nowych energicznych operacji ofensywnych. Epizod ten kosztował wiele naszej krwi, ale było już po wszystkim. Od tego czasu zaczę liśmy rosnąć w siłę. ło, jak będzie
Walki powietrzne na Cejlonie miały poważne konsekwencje strategiczne, których w owym czasie nie mogliśmy przewidzieć. Słynne już lotniskowce admirała Nagumo, które prawie przez cztery miesiące nieubłaganie panowały na morzu i w powietrzu, poniosły przy tej okazji takie straty w samolotach, że trzy z nich musiano wycofać do Japonii, by przeprowadzić niezbędny remont i na nowo wyposażyć. Tak więc, gdy miesiąc później Japonia przystąpiła do ataku na Port Moresby na Nowej Gwinei, mogły wziąć w nim udział zaledwie dwa lotniskowce Nagumo. Jego pojawienie się z pełnymi siłami na Morzu Koralowym mogłoby z dużym prawdopodobieństwem przechylić szalę na niekorzyść Amerykanów w tej tak istotnej konfrontacji.
ROZDZIAŁ
XI
WSZYSTKO ZALEŻY OD TRANSPORTU MORSKIEGO
Potrzeba mobilnych rezerw na wschodzie - Proszę Prezydenta o transportowce dla dodatkowych dwóch dywizji - Oraz o statki handlowe - Ogólny przegląd sytuacji, 5 marca - Front japoński Odpowiedź Prezydenta - Istotne warunki - Amerykańska flota do transportu wojsk, zasoby i perspektywy na przyszłość - Rozlokowanie lotnictwa Stanów Zjednoczonych - Zgodność kursu polityki Prywatne poglądy Prezydenta na temat uproszczenia systemu podziału na poszczególne strefy wpływów strategicznych - Jego pierwsza wzmianka o europejskim froncie w 1942 r. - Rosnąca liczba budowanych przez Amerykanów statków - List Prezydenta do mnie z 18 marca - Moja odpowiedź z 1 kwietnia.
asze myśli pochłaniała poważna sytuacja będąca skutkiem działalności U-bootów, ale nie sparaliżowało to naszych poczynań. Na początku marca zwróciłem uwagę Prezydenta na związek między strategią wykorzystywania środków transportu morskiego a naszym budżetem importowym. Żywiłem szczerą nadzieję, że odkomenderuje na nasze potrzeby flotę niezbędną do przetransportowania dwóch dodatkowych dywizji na wschód. Nikt nie był w stanie stwierdzić, co się wydarzy w tym rozległym obszarze, z tyloma teatrami działań wojennych. Owładnęło mną wielkie pragnienie, aby zaistniała taka sytuacja, nad którą naprawdę mógłbym zapanować. Gdyby można było doprowadzić do tego, że dwie dywizje mijałyby w maju lub w czerwcu Przylądek, stanowiłoby to bezcenną mobilną rezerwę, którą można by wysłać do Egiptu, Iranu, Indii lub Australii, w zależności od rozwoju wypadków.
N
WSZYSTKO ZALEŻY OD TRANSPORTU MORSKIEGO
Były człowiek
191
marynarki do prezydenta Roosevelta 4 marca 1942 Odkąd powróciłem do kraju, moja uwaga skupia się na sytuacji transportu morskiego, która może w bieżącym roku dotkliwie ograniczyć nasze starania. Istnieją dwa główne aspekty. Po pierwsze przerzut wojsk. Pan wie, że z Bliskiego Wschodu przez Ocean Indyjski przerzucamy dużą liczbę żołnierzy, w tym australijski korpus składa jący się z trzech dywizji i 70 dywizję brytyjską. Aby opuszczenie Bliskiego Wschodu przez nasze wojska i wysłanie licznych posiłków do Indii i na Cejlon w postaci zarówno sił lądowych jak i powietrznych powiodło się, musielibyśmy ze Zjednoczonego Królestwa od lutego do maja wyekspediować 295 tysięcy żołnierzy. W lutym wypłynął konwój w liczbie 45 tysięcy ludzi. Drugi, 50-tysięczny konwój, obejmujący 5 dywizję i siedem dywizjonów lotniczych wypłynie w marcu. Dwa kolejne konwoje, łącznie 85 tys. ludzi, wyślemy w kwietniu i w maju. Aby tego dokonać, oszczędzamy na każdej tonie ładunku, której potrzebę jesteśmy w stanie zakwestionować, chwytamy się każdego sposobu umożliwiającego przyśpieszenie całego cyklu oraz zwiększenie ładowności statku. Pomimo to, zabraknie nam transportowców dla 115 tysięcy ludzi. W tej sytuacji zwracam się do Pana z prośbą. Sądzę, że wszyscy musimy pogodzić się z faktem, że operacja "Gymnast" [różnorodne formy interwencji we Francuskiej Afryce Pół nocnej przez Wielką Brytanię od wschodu, a Stany Zjednoczone od strony Atlantyku] przez kilka miesięcy nie dojdzie do skutku. Biorąc ten czynnik pod uwagę, czy bylibyście w stanie udostępnić nam statki do przetransportowania na Ocean Indyjski w ciągu najbliższych czterech krytycznych miesięcy dwóch kompletnych dywizji (powiedzmy 40 tysięcy żołnierzy), łącznie z niezbędnym transportem samochodowym, bronią i wyposażeniem? Oznaczałoby to, że chcielibyśmy zająć się załadunkiem w Zjednoczonym Królestwie w kwietniu i w pierwszej połowie maja. Uzbrojone statki transportowe, przeznaczone obecnie dla operacji ,,Magnet" [transport wojsk amerykańskich do Irlandii Północnej] ewentualnie wystarczą dla 1O tysięcy z łącznej liczby 40 tysięcy, i te oraz inne statki, jakie będziecie w stanie znaleźć, mogłyby w drodze do Zjednoczonego Królestwa przewieźć tak znaczną część żołnierzy w ramach operacji "Magnet", by zostało zrównoważone opóźnienie przerzutu pozostałych wojsk. Ponadto flota handlowa, jaką mamy do dyspozycji, musi nie tylko zapewniać import najważniejszych towarów do Zjednoczonego Królestwa, ale również utrzymywać regularne dostawy do Rosji oraz zaspokajać ciągle rosnące potrzeby naszych wojsk na wschodzie. Nasze
192
JAPONIA ATAKUJE
statki muszą obecnie zaniechać działalności importowej na korzyść dostaw na wschód; dotyczy to nie tylko jednostek kursujących z kraju, lecz także ze Stanów Zjednoczonych, gdyż wielu amerykańskim statkom, które pomagały nam realizować to drugie zadanie, wyznacza się teraz ważniejsze cele. Te zmiany i szereg innych następstw wojny na Dalekim Wschodzie, mają bardzo duży wpływ na naszą wydolność importową. W oiągu pierwszych czterech miesięcy tego roku szacowany wskaźnik importu wynosi tylko 7,25 miliona ton, przy czym ostatnio liczba zatopionych jednostek znacznie wzrosła. Będzie to oznaczało poważny spadek zapasu surowców i towarów w pierwszej połowie roku, na co pozwolić nie można, a co należy zrekompensować znacznym wzrostem skali importu w miesiącach późniejszych. Przeprowadziliśmy szczegółową analizę niezbędnych
w 1942 roku potrzeb importowych, które umożliwią nam działanie w pełnym wymiarze oraz zapewnią, iż nasze zapasy pod koniec roku nie spadną poniżej krytycznego poziomu. Jesteśmy przekonani, że naj niższy tonaż importu, na jaki pozwala zdrowy rozsądek, to 26 milionów ton, nie wliczając w to importu ropy naftowej. Na pewno nie zrealizujemy tego bez znacznego zastrzyku dodatkowych środków transportu morskiego. W związku z naszymi różnorodnymi planami, bylibyśmy Panu bardzo wdzięczni za przekazanie informacji, jak w ramach Waszego comiesięcznego programu budowy statków, gdy liczebność floty powiększa się o coraz nowsze jednostki, wyglądała by ewentualna pomoc z Waszej strony w zakresie przewozu towarów importowanych oraz naszego wyposażenia ze Stanów Zjednoczonych na Bliski Wschód.
Na drugi dzień: Były człowiek
marynarki 5 marca 1942 do prezydenta Roosevelta 1. Gdy przypominam sobie, jak bardzo czekaliśmy, wręcz modliliśmy się o przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny, trudno mi jest pogodzić się z myślą, że interesy brytyjskie tak bardzo podupadły od czasu wydarzeń z 7 grudnia. Singapur to najdotkliwsza w naszych dziejach klęska, a wkrótce spadną na nas inne nieszczęścia. Z powodu dużych odległości i braku środków transportu, wielka potęga Stanów Zjednoczonych nie tak od razu da się we znaki wrogowi. Niełatwo jest przewidzieć granice japońskiej agresji. W 1943 i 1944 roku staniemy już na nogi, ale na razie musimy za wszystko słono płacić. Cały front lewantyńsko-kaspijski zależy wyłącznie od sukcesów armii rosyjskiej. Obawiam się, że planowana przez Niemców wiosenna ofensy-
WSZYSTKO ZALEŻY OD TRANSPORTU MORSKIEGO
193
wa przeciwko Rosji, będzie miała gigantyczne rozmiary. Stale wrasta Malty. Liczne posiłki docierają do Rommla w Trypolisie en route do Cyrenajki. 2. Od czasu naszej ostatniej rozmowy nie jestem w stanie nakreślić sobie pełnego obrazu planów amerykańskich sił morskich, powietrznych i lądowych wobec Japonii. Mam nadzieję, że do maja Wasza marynarka uzyska przewagę na Pacyfiku i na dobre przykuje uwagę wroga. Spodziewamy się, że do połowy marca oprócz czterech odnowionych okrętów klasy Ramillies, na Oceanie Indyjskim z Warspite'em będą współpracowały dwa spośród naszych naj nowszych lotniskowców, a następnie, w maju dołączy do nich kolejny lotniskowiec oraz Valiant. Siłom tym będą towarzyszyły cztery nowoczesne i kilka starszych krążowników, a także około dwudziestu niszczycieli. Z bazą na Cejlonie, który po utracie Singapuru uważamy za jeden z najbardziej kluczowych punktów, wojska te powinny być w stanie obronić Indie przed japońską inwazją, chyba że dołączyłaby większość floty nieprzyjacielskiej znajdującej się po Waszej stronie teatru działań wojennych, na co - ponownie wyrażam nadzieję - nie pozwoli rosnąca w siłę marynarka Stanów Zjednoczonych. Zakładamy, że na Cejlon dotrze znaczna ilość holenderskich okrę tów podwodnych i wraz z naszymi dwoma, jedynymi jakie udało nam się ocalić z walk na Morzu Śródziemnym, będą mogły kontrolować cieśninę Malakka. Rozumiemy, że Wasze okręty podwodne z rejonu ABDA mają bazę we Fremantle, skąd patrolują Cieśninę Sunda i inne cieśniny między wyspami holenderskimi, a zadaniem ich jest nie tylko prowadzenie obserwacji, ale przede wszystkim zadawanie strat japońskim siłom przedzierającym się na Ocean Indyjski. Następne dwa tygodnie to dla Cejlonu najbardziej krytyczny okres. Do końca marca sytuacja powinna się już ustabilizować, choć nie będzie to jeszcze oznaczało całkowitego bezpieczeństwa. 3. Dopóki Tlrpitz i Scheer znajdują się w Trondheimie, nasza flota północna musi nie tylko pilnować północnych przejść, ale także strzec rosyjskich konwojów. Napięcie jednak chwilowo zmalało dzięki uszkodzeniu Scharnhorsta, Gneisenaua i Eugena*, tego ostatniego, zdaje się, dość dotkliwie, a my korzystamy ze sposobności, żeby wyremontować Rodneya. Rodney i Nelson powinny być gotowe w maju, ale Anson osiągnie gotowość bojową dopiero w sierpniu. 4. Byłbym wdzięczny, gdybym otrzymał od Pana krótki raport dotyczący dyspozycji i planów amerykańskiego lotnictwa. Zarówno zagrożenie
*
Chodzi
oczywiście
o
krążownik
Prinz Eugen.
194
JAPONIA ATAKUJE
Brytyjczycy, jak i Amerykanie ponieśli duże straty na Jawie, a najbardziej przygnębiło mnie niefortunne zatopienie Langleya* z jego bezcenną konsygnacją**. Przede wszystkim chciałbym wiedzieć, jak daleko sięgają Wasze plany działania z Chin lub Aleutów. Mamy również nadzieję, że bombowce Stanów Zjednoczonych stacjonujące w północno-wschodnich Indiach licznie wystąpią przeciwko bazom przeciwnika w Syjamie i w Indochinach. 5. Gdy uświadomi Pan sobie, co się stało z armią, którą chcieliśmy zgromadzić na lewantyńsko-kaspijskim teatrze działań wojennych, jak prawie cała została wycofana do Indii i Australii, od razu Pan zrozumie, w jakim znaleźlibyśmy się położeniu, gdyby załamała się rosyjska obrona Kaukazu. Bardzo byście nam pomogli, gdybyście zaproponowali Nowej Zelandii jakąś amerykańską dywizję na miejsce jej własnej, którą chce wycofać z Palestyny. To samo dotyczy dywizji australijskiej stacjonującej obecnie na Bliskim Wchodzie. Każdy ze zrozumieniem podchodzi do· obaw Australijczyków i Nowozelandczyków, gdy ich najlepsze wojska znajdują się poza granicami kraju, ale wsparcie Australii i Nowej Zelandii oddziałami amerykańskimi zapewniłoby im odpowiednie bezpieczeństwo, oszczędzając jednocześnie na transportowcach niezbędnych do przewiezienia dywizji z Bliskiego Wschodu na antypody. Aby ułatwić Wam wyekspediowanie dodatkowych posiłków do Oceanii, jestem absolutnie skłonny zaakceptować znaczne opóźnienie operacji "Magnet". Kwestią niezwykle istotną wydaje się zwiększenie obecności sił morskich Stanów Zjednoczonych w rejonie Anzac, ponieważ tam właśnie obawy miejscowych władz są uzasadnione. Ponadto należy zagwarantować możliwość ponownego wejścia do naszych głównych baz. 6. Wszystko więc sprowadza się do transportu morskiego. Przesła łem Panu osobny telegram dotyczący planu importu towarów do Wielkiej Brytanii w roku kalendarzowym 1942. Jego realizacja bę dzie z pewnością wymagała przeznaczenia na ten cel Waszych nowych statków w trzecim i w czwartym kwartale tego roku. Jednakże sprawą decydującą, która musi być rozstrzygnięta natychmiast, jest zapewnienie transportu dla wojska. O ile mi wiadomo, jest obecnie mowa o tonażu zdolnym do przewiezienia 280 tys. ludzi, ale oczywiście połowa statków będzie wracała z bardzo długich rejsów bez żoł nierzy na pokładzie. Wasza strona natomiast dysponuje potencjałem do przetransportowania 90 tys. ludzi i niezwykle zaniepokoiła mnie
* Patrz s. 151 (przyp.oryg.). ** Terminu "konsygnacja" autor używa w starym wojskowym znaczeniu jako "stala
gotowość
bojowa".
WSZYSTKO ZALEŻY OD TRANSPORTU MORSKIEGO
wypowiedź, że
195
nawet do lata 1943 potencjał ten nie podwoi się. Jeśli nie da się temu zaradzić, nie ma mowy o poprawieniu sytuacji do roku 1944, a trzeba zdawać sobie sprawę jakie niebezpieczeństwo niesie za sobą takie przedłużenie wojny. Jeśli wyda się obecnie odpowiednie zarządzenia, musi nastąpić podwojenie a nawet potrojenie amerykań skiego potencjału transportowego w zakresie transportu wojsk do lata 1943. My możemy obecnie przewieźć nie więcej niż 280 tys., zwłasz cza że ponieśliśmy ostatnio bardzo duże straty wśród tego rodzaju jednostek. Byłbym niezmiernie wdzięczny, gdyby mógł Pan zlikwidować moje obawy. Całkowicie podzielam Pana pogląd, co do konieczności przeprowadzenia operacji "Gymnast", ale zdaje się, że poraż kajaka spotkała Auchinlecka i dokuczliwy dla nas brak transportowców spowodują długotrwałe opóźnienia. 7. W każdym comiesięcznym konwoju na wschód wysyłamy od 40 tys. do 50 tys. osób. Konieczność utrzymania armii na obecnym poziomie i rozbudowania lotnictwa oraz sił przeciwlotniczych na indyjskim teatrze działań wojennych uniemożliwia nam wysłanie stąd wię cej niż trzech dywizji w marcowym, kwietniowym i majowym konwoju, przy czym każdy z nich dotrze z ,dwumiesięcznym opóźnieniem. Wygląda na to, że wszystkie te wojska mogą być potrzebne w Indiach, wobec czego dla transkaspijskiego teatru działań wojennych* nie mogę obiecać większej pomocy, niż ta, jaką określi łem w punkcie 5. 8. Chciałbym, o ile można, nawiązać do tematu, który podjęliśmy przy okazji naszego spotkania. Japonia rozszerza swoje wpływy na wiele nie zabezpieczonych punktów, starając się je połączyć za pomocą osłony marynarki i lotnictwa. Wróg rozprzestrzenia się coraz bardziej i wiemy, że jest to w Tokio źródłem pewnego niepokoju. Niczego nie można robić na dużą skalę, jeśli nie poczyni się odpowiednich przygotowań w zakresie zaplecza technicznego i taktycznego. Gdy wyraził Pan swój zamiar utworzenia wielu oddziałów komandosów na wybrzeżu kalifornijskim, wiedziałem, że trafił Pan w sedno. Przygotowanie kilku dobrych zespołów ludzi, z których każdy może zaatakować znajdującą się w rękach japońskich bazę czy wyspę i zlikwidować miejscowy garnizon, mogłoby wyzwolić poczucie zagrożenia na wszystkich ich wyspach. Jeszcze w tym roku można by dla przykładu przeprowadzić kilka śmiałych akcji, powodując duże zamieszanie i co za tym idzie uszczuplenie japońskich zasobów na skutek wzmacniania przez nich innych punktów.
*
Autor stosuje
różne
nazwy dla tego teatru
działań
wojennych.
196
JAPONIA ATAKUJE
9. Jestem przekonany, że wystartowanie teraz wzdłuż całego wyKalifornii z planami przygotowawczymi w zakresie statków, jednostek desantowych, lotnictwa, dywizji ekspedycyjnych, itd. do poważnego ataku przeciwko Japończykom w 1943 r., to polityka, której można by się trzymać na dłuższą metę. Ponadto Stany Zjednoczone są taką potęgą, że cała zachodnia część wojsk mogłaby być przeznaczona na wybrzeże Pacyfiku, bez szkody dla planowanych działań przeciwko Hitlerowi na Atlantyku, o których rozmawialiśmy. Zdaje się, że jeszcze długo trudno będzie Wam się uporać z problemem aktywizacji Waszego potencjału militarnego, przy czym brak transportowców morskich będzie czynnikiem trzymającym wszystko w szachu. brzeża
otrzymałem od Prezydenta wyczerpującą która najwyraźniej była rezultatem długiej debaty sztabu. Oto co pisał: ,,Pana depesza z 4 marca stała się bodźcem do przeprowadzenia konferencji, która jeszcze trwa. W pełni zdajemy sobie sprawę z ogromu problemów, jakim musicie sprostać na Oceanie Indyjskim, jednocześnie jesteśmy zainteresowani tym, co dotyczy nas na Pacyfiku, odkąd wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za losy Australii i Nowej Zelandii." Zaznaczył, że Stany Zjednoczone wykorzystują dużą część Floty Pacyfiku w rejonach Anzac i ABDA. Japonia rozciąga swoje wpływy na zasadzie zręcznie przeprowadzanego rozwijania teatru działań wojennych i wciąż naciera z impetem. Sytuacja na Pacyfiku jest niewesoła. Wyasygnowanie dla Brytyjczyków transportowców umożliwiających dalszy przerzut wojsk do Indii ograniczyłoby możliwości przeprowadzenia amerykańskich operacji ofensywnych w innych rejonach. Pomimo to, gdyby rządy Australii i Nowej Zelandii zezwoliły na pozostawienie swoich dywizji na Bliskim Wschodzie z możliwością przerzucenia ich do Indii, Stany Zjednoczone są przygotowane na wysłanie dwóch dywizji - jednej do Australii i jednej do Nowej Zelandii, oprócz dwóch dywizji, które już otrzymały rozkaz przemieszczenia się do Australii i Nowej Kaledonii. Łącznie dałoby to liczbę 90 tys. żołnierzy amerykańskich w Australii i Oceanii. Na skutek tego należałoby chwilowo ograniczyć transport materiałów na mocy ustawy Lend-Lease przez Morze Czerwone do Chin. Wszystko zależy od pozostawienia dwóch
8
marca
odpowiedź,
WSZYSTKO ZALEŻY OD TRANSPORTU MORSKIEGO
197
dywizji Anzac na Bliskim Wschodzie. Żadne inne wyjście nie gwarantuje tak efektywnego wykorzystania transportu. Poza tym Prezydent zgodził się na spełnienie mojej zasadniczej prośby, w sposób jaki sugerowałem. Zapewni statki do przerzucenia naszych dwóch dywizji wraz z wyposażeniem z Wielkiej Brytanii wokół Przylądka. Pierwszy konwój mógłby wyruszyć około 26 kwietnia, reszta około 6 maja. W dalszej opowieści zobaczymy, jak pomocne okazało się to przedsię wzięcie. Muszą być jednak spełnione pewne bardzo istotne warunki. "Udostępnienie tych statków - wyraził się Prezydent uzależnione jest od 'spełnienia w trakcie ich eksploatacji nastę pujących warunków: a) Nie można podjąć operacji «Gymnast» [interwencja w Francuskiej Afryce Północnej]. b) Przerzut wojsk amerykańskich na Wyspy Brytyjskie będzie ograniczony do liczby, jaką są w stanie przewieźć statki ze Stanów Zjednoczonych. c) Nie można dokonać bezpośredniego przerzutu do Islandii (C). d) Należy wycofać jedenaście statków handlowych z rejsów do Birmy i na Morze Czerwone w kwietniu i maju. Statki te będą oddelegowane do transportu towarów do Chin i na Bliski Wschód na mocy ustawy Lend-Lease. e) Amerykański wkład w powietrzną ofensywę przeciwko Niemcom w 1942 r. będzie nieco uszczuplony, a udział Amerykanów w działaniach lądowych na kontynencie europejskim będzie poważ nie ograniczony. Podkreśla się konieczność zwrócenia statków Stanów Zjednoczonych użytych do przerzutu dwóch dywizji brytyjskich z chwilą zakończenia operacji." Byłem całkiem zadowolony z przebiegu sprawy. Jedną z moich fundamentalnych zasad było zawsze posiadanie jak najwię kszej liczby możliwości, które służyłyby jednemu głównemu celowi, dotyczyło to zwłaszcza czasu wojny. Przyznanie przez Prezydenta dodatkowego transportu, co po raz drugi umożliwi ło mi dysponowanie kilkoma dywizjami okrążającymi Przylą dek, ilustruje tę zasadę. Jeśli chodzi o nasze wspólne środki w zakresie potencjalnego transportu wojsk, Prezydent i jego doradcy podali kilka liczb,
198
JAPONIA ATAKUJE
które należałoby mieć na uwadze w miarę, gdy ta relacja posuwa się do przodu. Obecny program budowy statków - jak twierdził - daje maksimum, jakie można osiągnąć i co najmniej do czerwca 1944 niemożliwe jest jego zwiększenie. Obecnie w trakcie budowy znajdują się transportowce, które będą w stanie przewieźć 225 250 żołnierzy. Z Waszych wypowiedzi wnioskujemy, że Brytyjczycy nie planują rozbudowy floty do transportu wojsk. Statki, które teraz znajdują się pod amerykańską banderą, są w stanie łącznie przewieźć około 130 tys. osób. Wzrost wynikający z przemian w trakcie 1942 r. przewidywany jest na przynajmniej 35 tys. osób. Do czerwca 1943 nowe statki zapewnią transport dla dodatkowych 40 tys. żołnierzy, do grudnia 1943 dla kolejnych 100 tys., a do czerwca 1944 dla następnych 95 tys. W ten sposób, nie biorąc pod uwagę strat, łączny potencjał jednostek Stanów Zjednoczonych przeznaczonych do transportu wojska w czerwcu 1944 będzie wynosił 400 tys. osób.
Te liczby strategii.
wyznaczały
kierunek
angielsko-amerykańskiej
Następnie szczegółowo
przedstawiono rozmieszczenie capowietrznych dokońca 1942 r. Prezydent dodał, że duża część tych sił zostanie wyekspediowana do Zjednoczonego Królestwa, jeśli jednomyślnie podejmie się decyzję o przeprowadzeniu w 1942 r. ofensywy skierowa~ej przeciwko wojskowej potędze i zasobom Niemiec. Obejmowało to siły przypisane poprzednio operacjom "Gyrnnast" i "Magnet". Zakończył słowami: łych amerykańskich sił
Powierzając Panu osobiście pełen wykaz szczegółów naszych operacji wojskowych nie mam nic przeciwko temu, żeby podzielił się Pan nimi ze swoimi najbliższymi doradcami. Proszę jednak, by bezwzględnie ograniczyć dalsze rozpowszechnianie tych informacji. W niedzielę prześlę Panu moje własne sugestie odnoszące się do uproszczenia podziału zobowiązań. Być może nadchodzi krytyczny okres, ale proszę zawsze pamiętać, że na pewno nie da się go porównać z tym, który tak dzielnie przetrwaliście do tej pory.
W
pełni się
z tym zgadzałem i odpowiedziałem następująco:
WSZYSTKO
ZALEŻY
OD TRANSPORTU MORSKIEGO
199
Były człowiek mQ/)'narki do prezydenta Roosevelta 9 marca 1942 Jestem niezmiernie wdzięczny za Pana szybką i pocieszającą odpowiedź na moje sugestie. Nasz sztab omawia sytuację w świetle podanych przez Pana szczegółów i wkrótce może się Pan spodziewać ode mnie telegramu.
Następnie Prezydent wysłał obiecaną depeszę,
która porusza-
ła kłopotliwą kwestię dowodzenia
i zakresu odpowiedzialności, w końcu w zadowalający sposób. "Telegrafowałem do Pana w sobotę wieczorem - oznajmił - w związku z ogólnymi zaleceniami Połączonych Sztabów, jak Pan niewątpliwie domyślił się z kontekstu. Pragnę teraz podzielić się z Panem czysto osobistymi poglądami, tak aby wiedział Pan wokół czego krążą moje myśli." Oto co miał w dalszej części do powiedzenia: rozwiązaną
Od stycznia, kiedy odbyły się nasze spotkania, można zauważyć odchodzenia od znakomitych postulatów ustalonych w owym czasie w związku z całym obszarem południowo-zachod niego Pacyfiku. Chciałbym więc, żeby rozważył Pan następujący plan operacyjny, który przedstawiam w uproszczonej formie: . ' 1. Całkowita odpowiedzialność za obszar'Pacyfiku spoczywa na Stanach Zjednoczonych. Decyzje operacyjne sił lądowych, marynarki i lotnictwa dotyczące tego rejonu jako całości, będą podejmowane w Waszyngtonie przez szefów sztabu Stanów Zjednoczonych, przy czym w Waszyngtonie powoła się Komitet Doradczy pod przewodnictwem amerykańskim, składający się z przedstawicieli Australii, Nowej Zelandii, Holenderskich Indii Wschodnich i Chin, który bę dzie się zajmował sprawami operacyjnymi. Można by jeszcze dołą czyć Kanadę. Radę ds. Wojny na Pacyfiku, zlokalizowaną obecnie w Londynie można równie dobrze przenieść tutaj, a w każdym razie decyzje operacyjne, a także te dotyczące zaopatrzenia, powinno się podejmować tutaj. Myślę, że jeśli chodzi o kwestie polityczne, wolał by Pan, aby Rada Pacyfiku znajdowała się w Londynie. Naczelne dowództwo w tym regionie będzie w rękach amerykańskich. Lokalne dowództwo operacyjne na kontynencie Australii zostanie powierzone Australijczykom. Nowa Zelandia pozostanie pod dowództwem nowozelandzkim. Lokalne dowództwo operacyjne w Chinach będzie sprawował Generalissimus. Lokalne dowództwo operacyjne w Hotendencję
200
JAPONIA ATAKUJE
lenderskich Indiach Wschodnich otrzymają Holendrzy, jeśli w przyszłości na skutek ofensywy uda się wyrwać ten obszar z rąk Japończy ków. Przy takich założeniach, decyzje dotyczące bezpośredniej strategii operacyjnej będą podejmowane w Waszyngtonie przez naczelnego dowódcę dla całego obszaru Pacyfiku, pod kontrolą szefów sztabu Stanów Zjednoczonych. Podobnie będzie się postępowało w przypadku metod stopniowego przechodzenia do ofensywy. Dotyczyłoby to, na przykład, ofensywy w kierunku północno-zachodnim z głównych baz na południu i ataków na Japonię z baz chińskich, syberyjskich i z Aleutów. Bierzemy w tym miejscu całkowitą odpowiedzialność na siebie, zwalniając Brytyjczyków z jakichkolwiek zadań w tym rejonie z wyjątkiem wsparcia naszych starań w zakresie zaopatrzenia w surowce, tam gdzie będzie to możliwe. 2. Obszar środkowy, rozciągający się od Singapuru, łącznie z Indiami, Oceanem Indyjskim, Zatoką Perską, Morzem Czerwonym, Libią i Morzem Śródziemnym, znajdzie się pod bezpośrednią opieką brytyjską. Wszystkie decyzje operacyjne na tym obszarze będą należały do Was; zawsze je4nak będziemy mieli na uwadze, że Australia i Nowa Zelandia udzielą pomocy w Indiach, czy na Bliskim Wschodzie, w stopniu zależnym od wyniku pertraktacji z rządami tych państw. Nadal będziemy przeznaczać dla tego obszaru możliwie jak najwięcej amunicji i statków. Nasuwa się w związku z tym wniosek, że operacja "Gymnast" zostanie chwilowo odłożona. Istniała jeszcze
trzecia kwestia niezwykłej wagi.
Coraz częściej myślę o utworzeniu tego lata nowego teatru działań wojennych na kontynencie europejskim w zakresie lotnictwa i nalotów. Z punktu widzenia transportu morskiego i zaopatrzenia, jest dla nas nieskończenie łatwiej uczestniczyć w wojnie powietrznej, czego nie można powiedzieć o aspekcie lądowym, z powodu dzielącej nas od Europy odległości około 3 tys. mil. Nawet pomimo dużych strat, jakie niewątpliwie poniesiemy, zrekompensuje się to przynajmniej takimi samymi stratami Niemców, a także zmusi wroga do wycofania z frontu rosyjskiego dużej ilości wszelkiego rodzaju sił. Ponadto, w ramach tego planu, Islandia i "Magnet" [transport wojsk amerykańskich do Irlandii Północnej] nie odegrają tak istotnej roli, gdy ofensywa będzie prowadzona bezpośrednio na ziemi europejskiej. Zamiarem naszym jest oczywiście jak naj szerzej pojęta pomoc dla Rosji.
INDYJSKI
OCEAN
:'. W-y Czagos
:' A10lAddu (Port I)
>==
o
I
500
I
1000 mil morskich
OCEAN INDYJSKI
CI Reunion
11 Mauritius
·.·Seszele
~Irinkomali
: Kolombo\JCEJLON Malediwy :::
MORZE ... Sok01ta ukbdiwy:. ARABSKIE :'
AUSTRALIA
202
JAPONIA ATAKUJE
Od początku transport morski leżał u podstaw naszej strategii wojennej. Wraz z przystąpieniem do wojny Japonii, angielsko-amerykańska siła bojowa prawie bezpośrednio zależała od uzupełniania strat floty przez nowo zbudowane jednostki. W czasie pierwszych sześciu miesięcy 1942 r. tonaż zatopionych brytyjskich i amerykańskich jednostek sięgał prawie cało ści strat poniesionych w 1941 r. i prawie o 3 mln BRT przekroczył całkowity program budowy statków przez aliantów. Jednocześnie ogromnie wzrosły potrzeby amerykańskiej armii i marynarRi. Ale już w marcu plan Stanów Zjednoczonych na nastę pny rok przewidywał podwyższenie tonażu budowy statków do 12 mln BRT. W maju 1942 Amerykanie wyrównali bieżące straty nowymi statkami. Dopiero pod koniec sierpnia cel ten został sumarycznie osiągnięty przez aliantów. Minął następny rok, zanim zdołaliśmy uzupełnić nasze wcześniejsze straty. Pomimo rosnących zobowiązań Amerykanów mogliśmy na nasze potrzeby zatrzymać blisko 3 mln BRT amerykańskich statków handlowych i tankowców. Jednak nawet hojność ze strony Stanów Zjednoczonych nie zdołała zrównoważyć zwiększających się w galopującym tempie strat Brytyjskiej Marynarki Handlowej.
.. -..
Na kolejnych stronicach tej opowieści zobaczymy, jak rozwijały się nowe możliwości i nowe zadania, z którymi musiały się zmierzyć dwie potężne siły morskie anglojęzycznego świata i z jak zmiennym szczęściem były one realizowane. Nad całą sceną wydarzeń miało wkrótce jaśniej zaświecić słońce, którego promienie zwiastowały pierwsze zwycięstwa amerykańskiej marynarki nad Japonią na Pacyfiku, a wszystkie problemy morskie dały się w końcu rozwiązać dzięki błyskawicznie postępu jącej w Stanach Zjednoczonych budowie nowch statków. Następująca wymiana korespondencji między mną a Prezydentem świadczy o tym, jak ścisła była nasza współpraca w trakcie tych niespokojnych dni.
WSZYSTKO ZALEŻY OD TRANSPORTU MORSKIEGO
203
Drogi Winstonie, 18 marca 1942 Jestem pewien, że wie Pan, jak dużo w trakcie minionego miesiąca myślałem o Pańskich kłopotach. Trzeba przyznać, że sytuacja jest trudna, a ponadto Pan dodatkowo dźwiga ciężar, jaki Wasza zachwycająca, niepisana konstytucja nakłada na angielski sposób rządzenia w czasie wojny, tak samo zresztą jak w czasie pokoju. Szczerze mówiąc, amerykańska pisana konstytucja, przewidująca czteroletnią kadencję, oszczędza nieszczęśnikowi na szczycie niejednego bólu gło wy. Następny w kolejności jest ten czarowny bożek, którego wszyscy powszechnie czcimy, zwany "Wolnością Prasy". Żadnemu z nas nie dokuczają rubryki podające wiadomości, które ogólnie biorąc nie są takie złe. Ale obydwu nas prześladują tak zwane interpretacyjne komentarze garstki dżentelmenów, którzy w czasie najgorszego kryzysu nie mogą zrezygnować z politykowania, i którzy nie mają za sobą żadnej szczytnej przeszłości, a jeszcze mniej wiedzy, a w oparciu o tak mierne podstawy przejawiają ambicje bycia przewodnikami opinii publicznej, Nasza prasa - i to jest najgorsze - usilnie wyolbrzymia mało ważne, zaściankowe problemiki, delikatnie sugerując, że zadaniem Ameryki jest obrona Hawajów. Na naszym wschodnim i zachodnim wybrzeżu obrona działa w żółwim tempie, czekając chyba, aż ktoś zaatakuje brzegi ojczyzny. Ciekawe jest jednak to, że te niedobitki izolacjonizmu nie kierują swojego ataku przeciwko mojej osobie, z wyjątkiem może wiecznego przypominania o moim strasznym przeciążeniu i fakcie, że sam sobie jestem strategiem, ignorującym dobrodziejstwo wojskowego doradztwa. Stara śpiewka, znana również i Panu. A oto, co myśli ten strateg amator. Nie ma sensu zawracać sobie ani trochę głowy Singapurem czy Indiami Wschodnimi. To przeszłość. Należy utrzymać Australię i - tak jak to przedstawiłem w telegramie - chcemy to wziąć na siebie. Należy utrzymać Indie i to będzie należało do Was, ale szczerze mówiąc, ten problem nie wzbudza we mnie większych obaw. Istnieje prawdopodobieństwo, że Japończycy wylą dują na zachodnim wybrzeżu Birmy. Mogą zbombardować Kalkutę. Ale nie potrafię sobie wyobrazić, żeby dysponowali wystarczającą ilością wojsk, do dokonania czegoś więcej poza płytkim wyłomem na granicy. Myślę też, że zdołacie utrzymać Cejlon. Mam nadzieję, że możecie wprowadzić tam więcej okrętów podwodnych - stanowią znacznie cenniejszą broń niż poślednia flota nawodna. Mam też nadzieję, że w większym stopniu, niż ma to miejsce teraz, wzmocnicie Bliski Wschód. Musicie utrzymać Egipt, Kanał, Syrię, Iran i szlak wiodący na Kaukaz.
204
JAPONIA ATAKUJE
Kończąc, spodziewam się, że w ciągu kilku dni prześlę Panu bardziej dokładny plan wspólnych operacji w samej Europie. Zanim dojdzie to do skutku, otrzyma Pan na pewno informacje na temat mojej rozmowy z Litwinowem; wkrótce spodziewam się od Stalina odpowiedzi. Wiem, że nie weźmie mi Pan za złe brutalnej szczerości, jeśli Panu powiem, iż moim zdaniem ja osobiście lepiej potrafię postępować ze Stalinem niż Pańskie Foreign Office, czy mój Departament Stanu. Stalin nienawidzi ludzi pokroju angielskiej elity rządowej. Uważa, że mnie lubi bardziej i mam nadzieję, że tak nadal będzie. Amerykańska marynarka strasznie opieszale przygotowuje się do wojny podwodnej u naszych wybrzeży. Nie muszę chyba Panu mówić, że większość oficerów marynarki już dawno przestała się przejmować jednostkami mniejszymi niż 2 tys. ton. Przeszedł Pan przez to wszystko dwa lata temu. My to mamy wciąż przed sobą. Spodziewam się, że do 1 maja uruchomię dość dobre patrole przybrzeżne działające od Nowej Fundlandii po Florydę, poprzez Indie Zachodnie. Wybłaga łem, pożyczyłem, ukradłem każdą jednostkę pływającą dowolnego typu powyżej 80 m długości - powierzyłem je oddzielnemu dowództwu admirała Andrewsa. Myślę, że zachowa Pan optymizm i ogromny zasób energii, ale chyba nie obrazi się Pan, jeśli powiem, iż powinien Pan wziąć ze mnie przykład. Raz w miesiącu jadę na cztery dni do Hyde Parku, zaszywam się w norze i zacieram za sobą ślady. Przywołują mnie do telefonu tylko wtedy, jeśli zdarzy się coś naprawdę ważnego. Życzę, żeby i Pan tego spróbował, życzę Panu także położenia kilku cegieł albo namalowania nowego obrazu. Serdeczne ukłony dla Pani Churchill. Chciałbym bardzo, abyśmy moja żona i ja mogli się z nią zobaczyć. Jak zwykle oddany FRANKLIN D. ROOSEVELT
PS. Jest tutaj Winant. Odpowiedziałem Były człowiek
Uważam, że
to fascynujący
człowiek.
w podobnym tonie.
marynarki do Prezydenta 1 kwietnia 1942 list z 18 marca, który właśnie otrzymałem, bardzo mnie ucieszył. Jestem wdzięczny za to, że tak wiele myśli poświęca Pan moim sprawom. Dziękuję również za osobiste zaangażowanie. Nasza pozycja w kraju była zawsze dość silna, ale gdy wynikiem ogromnego wysiłku są tylko klęski, ludzie z Parlamentu i z prasy stają się l.
Pański
WSZYSTKO
ZALEŻY
OD TRANSPORTU MORSKIEGO
205
Z natury rzeczy niespokojni. Trudno mi pogodzić się z utratą Singapuru, ale mam nadzieję, że wkrótce wyrównamy rachunek. 2. Występ Dickiego* w St. Nazaire, chociaż na małą skalę, jest bardzo pokrzepiający. Tylko Panu mogę zdradzić tajemnicę, iż kilka tygodni temu uczyniłem go wiceadmirałem, generałem broni i marszałkiem lotnictwa, instalując go w Komitecie Szefów Sztabu, jako szefa połączonych operacji. Ma uprawnienia takie jak inni z możli wością uczestnictwa w obradach, gdy wchodzą w grę jego sprawy lub kwestie ogólne dotyczące prowadzenia wojny. Będzie w samym środ ku tego, co Pan nazywa połączonym atakiem na Europę. Czekam niecierpliwie na Pańskie plany. My pracujemy bardzo ciężko, nie tylko nad planami, ale już w ramach przygotowań. 3. Jako również amatorowi, wydaje mi się, że najmądrzejszym posunięciem z punktu widzenia Japonii, byłoby przedarcie się przez Birmę na północ do Chin i działanie na tamtym obszarze. Mogą zahaczyć o Indie, ale wątpię, żeby mieli się zdobyć na poważną ofensywę. Co miesiąc wysyłamy na wschód 40 do 50 tys. żołnierzy. Gdy okrążą Przylądek, możemy ich skierować do Suezu, Basry, Bombaju, na Cejlon lub do Australii. Powiedziałem Curtinowi, że jeśli Australia zostanie groźnie zaatakowana, przez co rozumiem udział 6 do 8 dywizji wroga, Wielka Brytania przyjdzie jej z pomocą. Oczywiście stałoby się to kosztem pilnych potrzeb w innych rejonach tego teatru działań wojennych. Mam nadzieję, że nadal wszelkimi możliwymi sposobami będzie Pan wspierał Australię, umożliwiając mi w ten sposób skuteczną obronę Egiptu, Lewantu, Indii. Nie będzie to łatwe zadanie. 4. Nie możemy wysłać z Morza Śródziemnego więcej okrętów podwodnych na Ocean Indyjski, gdzie są tylko dwa brytyjskie i cztery holenderskie. Jesteśmy obecnie znacznie silniejsi na Cejlonie, mamy do dyspozycji wystarczającą ilość garnizonów, jesteśmy wyposażeni w hurricane'y, kilka samolotów torpedowych, urządzenia radiolokacyjne, nieźle też stoimy pod względem artylerii przeciwlotniczej. Flota admirała Somerville'a rozrasta się do znacznych rozmiarów i być może nadarzy się sposobność do stoczenia walki. W tym czasie posuwa się naprzód operacja "Ironclad" [Madagaskar]. W dużym stopniu dotyczy to również Dickiego. Patrząc całościowo, mam nadzieję, iż nasza sytuacja na Oceanie Indyjskim w krótkim czasie poprawi się i wydaje mi się, że Japończycy stracili dobrą okazję. 5. Istotne jest, aby nie pozwolić Japończykom na liczne podboje i przeszkodzić w ześrodkowaniu wojsk, które miałyby dokonać dal-
*
Lord Louis Mountbatten
206
JAPONIA ATAKUJE
szych wypraw. Byłbym bardzo zadowolony z jakiejkolwiek informacji o realizacji planów dotyczących kalifornijskich komandosów. Dostrzegam pewne oznaki świadczące o tym, iż Donovan nad nimi pracuje. 6. Wszystko teraz zależy od wielkiego frontu rosyjsko-niemieckiego. Wygląda na to, że zakrojona na olbrzymią skalę ofensywa niemiecka może utrzymać się nawet do końca maja, albo do początku czerwca. Robimy wszystko co w naszej mocy, aby pomóc Rosjanom diwigać ten ciężar. Będziemy musieli stoczyć bitwę o każdy konwój zmierzający do Murmańska. Stalin jest zadowolony z naszych dostaw. Mają one od lipca wzrosnąć o 50 procent, ale będzie to trudne do wykonania ze względu na nowy teatr działań wojennych, a także transport morski. Tylko pogoda powstrzymuje nas od nieprzerwanego ostrego ataku bombowego na Niemcy. Nasze nowe metody są niezwykle skuteczne. Essen, Kolonia, a przede wszystkim Lubeka zostały zbombardowane nie mniej niż Coventry. Jestem przekonany, że utrzymanie takiego kursu przez całe lato, polegającego na uderzaniu Hitlera od tyłu, podczas gdy on mocuje się z Niediwiedziem, jest kwestią priorytetową. Wszystko, co jest Pan w stanie wyekspediować dla wzmocnienia naszych nalotów, będzie miało dla nas dużą wartość. Na Malcie wiążemy prawie 600 niemieckich i włoskich samolotów, opłacamy to jednak wieloma zaciętymi walkami. Zastanawiam się, czy te siły przeciwnik skieruje w najbliższej przyszłości na front w południowej Rosji. Mówi się jednak dużo o możliwości powietrznego ataku na Maltę, prawdopodobnie w tym miesiącu. 7. Odezwał się do mnie Stalin. Spodziewa się użycia gazu przez Niemców przeciwko Rosji, przeto zapewniłem go, że każdy taki przykład pogwałcenia ogólnych zasad będziemy traktować tak, jakby był skierowany bezpośrednio przeciwko nam i zastosujemy bezwzględne środki odwetowe. Zamierzamy tak rzeczywiście postąpić. Proponuję, wyrażając jego pragnienie, ogłoszenie deklaracji o takiej treści pod koniec bieżącego miesiąca, a czas dzielący od tej daty poświęcimy na przygotowanie środków zapobiegawczych. Proszę, żeby zostało to wyłącznie między nami. Osobiście jestem w wyjątkowo dobrej formie, chociaż odkąd wróciłem, odczuwam bardziej ciężar wojny niż poprzednio. Moja żona i ja przesyłamy Panu, a także Pani Roosevelt wyrazy naj szczerszego uszanowania. Być może, gdy pogoda się poprawi, będę mógł sobie pozwolić na weekend z Panem i przelecę się samolotem na drugą stronę Atlantyku. Tyle mamy spraw do omówienia, o których najłatwiej byłoby porozmawiać bez pośrednictwa telegrafu i poczty.
ROZDZIAŁ
XII
INDIE. MISJA CRIPPSA
Lojalność
Wielkiej BnJtanii wobec Indii - Wystawienie nam słonego rachunku za obronf narodów indyjskich - Wierność i inne walory armii hinduskiej - Dwa i pół miliona hinduskich ochotników - Skutki japońskiego marszu na zachód - Defetyzm Partii Kongresowej - Wizyta Czang Kaj-szeka - Mój telegram do niego z 12 lutego - Propozycja nadania Indiom po wojnie statusu dominium - Moja własna koncepcja Zgromadzenia Ustawodawczego - Komitet Ministrów zajmuje sif sprawami Indii - Zainteresowanie Stanów Zjednoczonych - Przesyłam Prezydentowi pełne oświadczenia pochodzące ze źródeł indyjskich - Poglądy gubernatora Pendżabu - PnJwatne poglądy Prezydenta - Brytyjski projekt deklaracji - Misja sir Stafforda Crippsa Kongres odrzuca nasze propozycje - Mój list do sir Stafforda Crippsa z 11 kwietnia - Prezydent załamany niepowodzeniem - Połączony Gabinet - Moja odpowiedź Prezydentowi, 12 kwietnia - Powrót sir Stafforda .
•
adna część populacji na świecie nie była tak skutecznie chroniona przed niebezpieczeństwem i okropnościami wojny światowej, jak było to w przypadku narodu Hindustanu. Ludność Indii została przeniesiona ponad walkami na ramionach naszej małej wyspy. Urzędnicy rządu brytyjskiego w Indiach, zawsze gdy zachodziła różnica zdań, mieli zwyczaj stawiać sobie za punkt honoru przeforsowanie poszczególnych interesów Indii wbrew woli Wielkiej Brytanii. Gdy spodziewano się wybuchu wojny w Europie, powzięto zobowiązania, które obciążały nas całkowitymi kosztami towarów i usług przeznaczonych ha cele obronne Indii. Kontrakty zawarte w Indiach charakteryzowały się niebywałą wprost ekstrawagancją, a długi zaciągnięte w postaci zdewaluowanych rupii zostały zamienio-
Z
208
JAPONIA ATAKUJE
ne na tak zwany "bilans szterlinga" po kursie przedwojennym innymi słowy - brytyjskie zadłużenie wobec Indii zwielokrotniło się. Bez bliższego zbadania sprawy i przeprowadzenia stosownych obliczeń, obciążono nas prawie milionem funtów dziennie na obronę Indii zagrożonych podbojem, którego los nie oszczędził tak wielu innym narodom. Broniąc ich przed naj surowszymi okrucieństwami, zakończyliśmy wojnę z zadłu żeniem równym prawie temu, jakie zostało nam po pierwszej wojnie światowej wobec Stanów Zjednoczonych. Oświadczy łem, że ta kwestia musi być ponownie poddana analizie, i że zachowujemy sobie prawo oddalenia tego tak zwanego "dłu gu", ze względu na koszta poniesione na obronę Indii. Poinformowałem o tym wicekróla. Jest to jednak tylko tło, na jakim błyszczy olśniewające świat ło chlubnego bohaterstwa i świetności hinduskich żołnierzy, którzy walczyli na Bliskim Wschodzie, bronili Egiptu, wyzwolili Abisynię, odegrali wielką rolę we Włoszech i którzy ramię w ramię z kolegami brytyjskimi wyparli Japończyków z Birmy. Lojalność armii hinduskiej wobec króla-cesarza, okryta chwałą wierność indyjskich książąt wobec zawartych traktatów, niezrównana dzielność indyjskich żołnierzy i oficerów, zarówno muzułmanów jak i hinduistów, na zawsze pozostanie w kronikach tej wojny jako jeden z najbardziej chlubnych wzorców. Rząd brytyjski w Indiach zajął się tworzeniem ogromnej armii hinduskiej. Dwa duże ugrupowania polityczne w Indiach Kongres i Liga Muzułmańska - albo prowadziły wobec nas wrogą działalność, albo po prostu odnosiły się do naszych starań biernie. Pomimo to, ponad 2,5 miliona mieszkańców Indii zgłosiło się na ochotnika do służby wojskowej i w 1942 r. armia hinduska licząca milion żołnierzy szybko stała się faktem, przy czym co miesiąc zgłaszało się około 50 tys. kolejnych ochotników. Chociaż w kontekście ogólnoświatowego konfliktu polityka "pęcznienia" armii hinduskiej okazała się błędna, odpowiedź narodu Indii jak również waleczność jego żołnierzy, chwalebnie zamyka ostatnie strony historii Imperium Indyjskiego .
.. - ..
INDIE. MISJA CRIPPSA
209
Wraz z marszem Japończyków na zachód, w głąb Azji, atmosfera w Indiach pogarszała się w niepokojąco szybkim tempie. Wieść o Pearl Harbor była ciosem zwalającym z nóg. Nasz prestiż ucierpiał bardzo z powodu straty Hongkongu. W tej sytuacji należało się liczyć z bezpośrednim niebezpieczeństwem grożącym subkontynentowi Indii. Zdawało się, że japońska marynarka swobodnie, nie napotykając prawie oporu, może wkroczyć do Zatoki Bengalskiej. Po raz pierwszy za rządów brytyjskich, Indie stały przed groźbą zapowiadającej się na szeroką skalę inwazji ze strony potęgi azjatyckiej. Polityka indyjska cechowała się rosnącym napięciem. Chociaż tylko niewielkie ugrupowania ekstremistyczne w Bengalu, pod przewodnictwem takich ludzi jak Subhas Bose, reprezentowały otwarcie wywrotowe stanowisko i miały nadzieję na zwycięstwo państw Osi, znaczna część opinii publicznej, która popierała Gandhiego, święcie wierzyła, że Indie powinny zachować w tym ogólnoświatowym konflikcie bierność i neutralność. W miarę posuwania się Japończyków naprzód, szerzył się defetyzm. Sugerowano, że jeśli Indie w jakiś sposób zdołałyby zerwać więzy łączące je z Wielką Brytanią, być może Japończycy nie mieliby wówczas pretekstu do podjęcia przeciwko nim ofensywy. Cał kiem możliwe, utrzymywano, że jedyne niebezpieczeństwo dla Indii tkwi w ich powiązaniu z Imperium Brytyjskim. Jeśli moż na by ten związek zerwać, Indie na pewno mogłyby zdobyć pozycję Irlandii. I taka, ugruntowana niekiedy środkami przemocy, opinia krążyła w społeczeństwie. Podejście Partii Kongresowej pogarszało się wraz z rosnącą groźbą japońskiego najazdu. W jaskrawy sposób uwidoczniło się to, gdy w lutym 1942 r. generalissimus Czang Kaj-szek i jego żona odwiedzili Indie. Celem ich podróży było rozbudzenie wrogości przeciw Japończykom i podkreślenie potrzeby przeciwstawienia się wspólnemu przeciwnikowi na skalę ogólnoazjatycką, zwłaszcza z uwzględnieniem Indii i Chin. Przywódcy partii indyjskich wykorzystali tę okazję do wywarcia przy pomocy chińskiego gościa presji na rząd brytyjski, aby doprowadzić do uznania żądań Kongresu.
210
JAPONIA ATAKUJE
Gabinet Wojenny nie mógł zgodzić się na to, aby głowa obcego państwa miała spełniać rolę bezstronnego arbitra między przedstawicielami króla-cesarza, a panami Gandhim i Nehru. Skłoniło mnie to do zwrócenia się do Generalissimusa: 12 lutego 1942 W Gabinecie Wojennym panuje opinia, że zaproponowana przez Pana wizyta u pana Gandhiego w Wardha mogłaby utrudnić zamiar pozyskania całych Indii dla koalicji antyjapońskiej. Mogłoby to w niezamierzony sposób przerodzić się w roztrząsanie dwustronnych nieporozumień, w momencie gdy konieczne jest zachowanie jedności. Wobec tego ośmielam się mieć nadzieję, że Jego Ekscelencja będzie tak dobry i nie zechce forsować tej sprawy wbrew życzeńiom wicekróla i króla-cesarza. Z dużą nadzieją oczekuję zacieśnienia współpracy brytyjskich, indyjskich i innych wojsk z dzielnymi żoł nierzami chińskimi, którzy tak długo samotnie stawiali opór głównej sile japońskiej agresji.
W tej sytuacji Generalissimus skłonił się do moich życzeń wicekróla nie fortunna wizyta minęła nie wyrządzając żadnej szkody., i
dzięki delikatności
.. -..
15 lutego
poddał się Si~,gapur.
W indyjskiej polityce i prasie echem rosnące nieporozumienia między społecznościami hinduistycznymi a muzułmańskimi. W nadziei stworzenia wspólnego frontu, przywódcy Kongresu wysuwali postulaty uznania Indii za państwo suwerenne oraz sformowania Indyjskiego Rządu Wspólnoty Narodowej. Gabinet z całą uwagą rozważał poruszone powyżej kwestie, a między Ministerstwem ds. Indii i wicekrólem popłynęły typowe w takiej sytuacji fale obfitej korespondencji. Wysłałem do wicekróla prywatny telegram, który wyrażał moje poglądy na temat indyjskiego samorządu, do czego z racji urzędu byłem niejako zobowiązany. Dało się zauważyć, że prawie wśród wszystkich panuje zgodna opinia, co do powojennej konieczności zaoferowania narodom Indii statusu dominium oraz nadania temu wydarzeniu należytego znaczenia i rozgłosu. odbijały się głośnym
INDIE. MISJA CRIPPSA
211
Premier do wicekróla Indii 16 lutego 1942 Mój pomysł polega na tym, aby do różnych społeczności Indii hinduistów, muzułmanów, sikhów, nietykalnych, itd. - zwrócić się z prośbą o wydelegowanie najlepszych ludzi, spełniających rolę przywódczą, z których można by utworzyć ciało samorządowe. Jednakże rozwiązanie to, najlepsze jakie można w takiej sytuacji wymyślić, może się skończyć w ten sposób, że cała Rada wpadnie w ręce kliki kongresowej. Jest to ostatnia rzecz, jakiej bym sobie życzył.
Zgromadzenie Ustawodawcze, do którego każda licząca się i rasa wybrałyby swoich najlepszych przywódców, było drogą, którą chciałem podążać wówczas i później. Dzięki temu można było pozbawić polityków poszczególnych partii społeczność
wyłączności wpływów.
25 lutego sformowałem grupę ministrów, która miała zająć się dokładnym przestudiowaniem przebiegu indyjskich spraw i odegrać rolę doradczą wobec Gabinetu Wojennego. Każdy członek grupy dysponował własną, zdobytą na miejscu, wiedzą na temat Indii. Zarówno pan Attlee, który jej przewodniczył, jak i lord kanclerz, lord Simon, byli członkami komisji "Simona" w roku 1930. Sir Stafford Cripps był ekspertem, jeśli chodzi o politykę indyjską i łączyły go bliskie stosunki z panami Gandhim i Nehru. Lord przewodniczący Rady, sir John Anderson, przez pięć lat był gubernatorem Bengalu. Sir James Grigg, minister wojny, był członkiem Departamentu Finansów w radzie wicekróla. Minister ds. Indii, pan Amery, był w Komitecie jedynym członkiem z ramienia Partii Konserwatywnej. Wszyscy pozostali byli laburzystami, liberałami albo bezpartyjnymi. Zastrzegłem sobie prawo do udziału w zebraniach, kiedy uznam to za stosowne. W praktyce jednak poglądy reprezentowane przez Komitet w tak dużym stopniu pokrywały się z moimi przekonaniami, że nigdy taka potrzeba nie zaistniała. Gabinet Wojenny miał do Komitetu zupełne zaufanie i kierował się w dużej mierze jego radami. Wszystko było przygotowane do podjęcia trudnych decyzji. Pomimo to, skonsultowałem się jeszcze z człon kami w randze gabinetowej, nie wchodzącymi w skład Gabinetu Wojennego.
212
JAPONIA ATAKUJE
Premier do sir Edwarda Bridgesa 28 lutego 1942 Sprawa Indii zostanie poruszona na forum Gabinetu Wojennego we wtorek w południe. Następnie, ze względu rangę decyzji, z pewnością trzeba będzie skonsultować się ze wszystkimi ministrami, a być może również ze wszystkimi wiceministrami. Ponieważ dotyczy to bezpośrednio praw Korony, należy ponadto jak najszybciej uzyskać zgodę Króla. Powinien Pan poruszyć tę sprawę w Komitecie ds. Indii. Projekt robi na mnie korzystne wrażenie, ale nie możemy ryzykować możliwości rozłamu, wobec czego chciałbym zbadać reakcję, jaką wywoła on wśród większej grupy osób niż ta nie liczna, która się tym obecnie zajmuje.
.. - ..
Wraz z japońskim natarciem na Azję, które posuwało się na na zachód, Stany Zjednoczone wykazywały coraz większe zainteresowanie sprawami Indii. Zaangażowanie się w zagadnienia ogólnowojennej strategii skonfrontowało Amerykanów z politycznymi problemami, co do których mieli wyraźnie spolaryzowane poglądy, lecz żadnego doświadczenia. Przed Pearl Harbor, Indie były uznawane za godny ubolewania przykład brytyjskiego imperializmu, stanowiąc jednocześnie obszar, za który wyłączną odpowiedzialność ponosiła Wielka Brytania. Teraz, gdy wojska japońskie zbliżały się do granic Indii, zainteresowanie ze strony rządu Stanów Zjednoczonych wzmogło się, znajdując upust w wyrażanych poglądach i oferowanych poradach dotyczących spraw indyjskich. Kraje, w których mieszka tylko jedna rasa ludzi, obfitują w górnolotne dyskusje dotyczące problemów rasowych. Podobnie Stany ~ednoczone, które nie mają żadnych kolonii czy posiadłości zamorskich, potrafią przybierać ton wzniosły i bezstronny, gdy wypowiadają się na temat tych, którzy owe posiadłości mają. Po raz pierwszy Prezydent poruszył ze mną kwestię indyjską, prezentując typowo amerykański pogląd, podczas mojej wizyty w Waszyngtonie, w grudniu 1941 r. Zareagowałem dość ostro, wyłuszczając mu jednocześnie najdrobniejsze szczegóły problemu i już nigdy w naszych rozmowach do tego nie powrócił. Później, pod koniec lutego 1942 r. polecił Averellowi Harrimanowi, aby wysondował, jakie jest moje zdanie odnośnie możli-
INDIE. MISJA CRIPPSA
213
wości osiągnięcia porozumienia między rządem brytyjskim a indyjskimi przywódcami politycznymi. Powiedziałem Harrimanowi, że właśnie mam zamiar zatelegrafować do Prezydenta, co uczyniłem 4 marca. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 4 marca 1942 Stoimy obecnie przed poważnym problemem, czy w tej krytycznej sytuacji należy ogłosić deklarację przyznania Indiom po wojnie statusu dominium, wiążącą się, jeśli będzie tego pragnęła druga strona, z prawem do dokonania secesji. W żadnym razie nie możemy zerwać naszych stosunków z muzułmanami - członkami stumilionowej społeczności - w dodatku w obecnych walkach stanowiącymi trzon armii, na który możemy rzeczywiście liczyć. Musimy również wziąć pod uwagę naszą odpowiedzialność wobec 30 do 50 milionów nietykalnych, a także traktaty z stanami książęcymi Indii liczącymi około 80 milionów. Przede wszystkim nie chcemy dopuścić, aby w przeddzień inwazji wroga Indie pogrążyły się w chaosie.
Amerykanom znane było stanowisko hinduistów. Uznałem, nie zaszkodzi, jeśli zobaczą także muzułmańską stronę medalu. W związku z tym, jeszcze tego samego dnia wysłałem Prezydentowi źródłowe wypowiedzi, szczegółowo określające stanowisko indyjskie, czego kwintesencję stanowią następujące fragmenty. Autorem pierwszego oświadczenia jest pan Jinnah, przewodniczący Ligi Muzułmańskiej. że
Składająca się z kilku jednostek, które nie zdobyły sobie żadnych stronników, Konferencja Sapru*, odgrywając rolę agenta sondażowe go Kongresu, w sposób zwodniczy wysuwa obłudne i coraz bardziej perfidne propozycje. Jeśli rząd brytyjski da się złapać w zastawioną pułapkę, ofiarą padną indyjscy muzułmanie, czego skutki, zwłaszcza w odniesieniu do wkładu na rzecz wojny, będą straszne. Według postulatów Sapru cała władza ma być w trybie natychmiastowym przekazana w ręce hinduskiego Rządu Wspólnoty Narodowej, co prakty-
*
Postulat utworzenia rządu tymczasowego został wysunięty przez sir Tej Bahadura Sapru w imieniu ciała zwanego Konferencją Bezpartyjnych. Koncepcja dwu narodowości, hinduskiej i muzułmańskiej, została przez jego rzeczników całkowicie pominięta. Wywołało to natychmiastową wrogość Ligi Muzułmańskiej (przyp.oryg.).
214
JAPONIA ATAKUJE
cznie natychmiast wywoła brzemienny w następstwa konflikt konstytucyjny, wynikający z pogwałcenia gwarancji danych muzułmanom i innym mniejszościom w postaci Deklaracji Rządu Brytyjskiego z 8 sierpnia 1940 r. Deklaracja ta stanowi obietnicę niewprowadzania żadnych zmian konstytucyjnych, tymczasowych czy ostatecznych, bez zgody muzułmanów, zapewniając również, że nie będzie się zmuszać muzułmanów do podporządkowania się nie aprobowanemu przez nich systemowi rządowemu. Postulaty Sapru wprowadziłyby zasadnicze zmiany, i to na podstawie dążenia do ustanowienia Indii jednostką mononarodową, torpedując tym samym muzułmańskie żą danie utworzenia Pakistanu, czego tak bardzo oczekują. Muzułmanie mają poważne obawy i sytuacja jest napięta. Odwołują się oni do rządu brytyjskiego, aby w przypadku jakiejś zasadniczej zmiany konstytucyjnej zadeklarował przyjęcie schematu Pakistanu, jeśli rząd Jego Królewskiej Mości będzie sobie życzył mieć oparte na wolności i równości stosunki partnerskie z muzułmanami.
"Pakistan" oznaczał osobne terytorium i rządy dla muzułma nów, a w rezultacie podział Indii. Ta rozległa ewolucja została już z grubsza przeprowadzona, ale stało się to kosztem prawie pół miliona ofiar śmiertelnych i wędrówki dziesiątków milionów ludzi. Dokonanie takich zmian w czasie wojny, gdy wróg deptał nam po piętach, było niemożliwe. Drugi dokument był autorstwa sir Firoza Khan Noona, muzułmańskiego członka Rady Wykonawczej wicekróla. W przekonywających słowach powtórzył zarzuty pod adresem hinduistycznego rozwiązania, które pan Jinnah przedstawił w tak impulsywny sposób. Oto jego wnioski: Poczytuję sobie za obowiązek zwrócić uwagę rządu Jego Królewskiej Mości na niebezpieczeństwo, w obliczu jakiego stanęłyby Indie, gdyby rząd poddał się presji antybrytyjskich elementów w Indiach i nie dotrzymał zagwarantowanych wcześniej zobowiązań. Byłoby to zdradą wobec opiekuńczości, którą, według Wielkiej Brytanii, zawsze otaczano wszystkie narody Indii, a nie tylko ten pod egidą Kongresu. Mam nadzieję, że rząd Jego Królewskiej Mości rzetelnie wypełni swój obowiązek ochrony najlepiej pojętych interesów wszystkich narodów Indii, nie zważając na presję z zewnątrz, gdzie na Wspólnotę Brytyjską patrzy się pod zupełnie innym kątem.
215
INDIE. MISJA CRIPPSA
Trzecie oświadczenie zostało napisanie przez doradcę wojskowego ministra ds. Indii i zawierało następujące informacje na temat armii hinduskiej: Stref największego poboru do armii hinduskiej nie można geograficznie przypisać poszczególnym prowincjom. Trzon mahometański pochodzi z północno-zachodniej prowincji granicznej i z Pendżabu, ale ma też w nim swój udział Radżputana, Indie Środkowe, Zjednoczone Prowincje, Bihar i Madras. Duża liczba żołnierzy hinduskich (Dogras, Jats, itd.), a również sikhowie pochodzą z Pendżabu. Gurkhowie z Nepalu, poza naszymi granicami, stanowią sporą oddzielną grupę. Dopóki generalny stosunek do deklaracji nie będzie znany, trudno jest ocenić reakcję poszczególnych grup, ale można przewidzieć jaki ogólny wpływ wywrze to na armię. Żołnierze indyjscy są ochotniczymi najemnikami [mógł się wyrazić "ochotnikami"]. Walczą dla pieniędzy, aby móc utrzymać rodziny, mając również nadzieję na nagrody i zasiłki przy demobilizacji, na emeryturę, a być może nadanie gruntu. Przede wszystkim jednak, pochodząc ze sfer o sięgających daleko w przeszłość tradycjach wojskowych, są dumni z wykonywanego przez siebie zawodu, gdzie elementami dominującymi są indywidualnie pojęta lojalność w stosunku do brytyjskich oficerów i ogólna lojalność wobec brytyjskiego dowództwa. Jakakolwiek zapowiedź zasadniczych zmian bądź to warunków, bądź zwierzchnictwa, pod którym rozpoczęli służbę, obojętnie czy miałoby to dotyczyć oczekiwanych perspektyw materialnych, czy też wiary w przynależność do wojsk Korony Brytyjskiej, nie może nie doprowadzić do rychłego zamieszania.
7 marca ponownie
zatelegrafowałem
do Prezydenta:
Były człowiek marynarki 7 marca 1942 do prezydenta Roosevelta Zgodnie z zamierzeniem stałego informowania Pana o naszej polityce indyjskiej, przesyłam Panu teraz telegram od gubernatora Pendżabu. Nie jest to oczywiście jedyny punkt widzenia na te sprawy, lecz w obliczu wroga dobijąjącego się do naszych wrót i mając na uwadze fakt, iż Pendżab dostarcza połowę wszystkich wojsk, które mogą wziąć udział w obronie Indii, stanowiska tego nie można ignorować. Uporczywie staramy się znaleźć jakiś pojednawczy i uzdrawiający sytuację środek, ale musimy postępować ostrożnie, by nie zburzyć obecnej polityki brytyjskiej, w momencie, gdy sytuacja coraz bardziej destabilizuje się.
216
JAPONIA ATAKUJE
Gubernator napisał: Chciałbym przedstawić moją opinię na temat wpływu, jaki miało by na Pendżab, ogłoszenie w chwili obecnej deklaracji przyznającej Indiom w jakiejś nieokreślonej jeszcze przyszłości prawo do odłącze nia się od Imperium. Myśląca odpowiedzialnie część muzułmanów, stanowiąca większość, trwa niezachwianie w przekonaniu, że dopóki nie stworzy się konstytucji dla muzułmańskich Indii, dopóty Wielka Brytania musi dochować wierności swoim wcześniejszym zobowią zaniom. Z pewnością muzułmanie są pełni obaw, że konstytucja w rozważanej teraz fOlmie da władzę hinduistom, których już i tak podejrzewają o projapońskie sympatie. Mogą nie zechcieć angażo wać się w obronę Indii jako całości i szukać sprzymierzeńców gdżie indziej. Nastąpi bezprecedensowa intensyfikacja wrogości pomiędzy sikhami a muzułmanami, których wzajemne stosunki już teraz są bardzo napięte. Wszystkie środowiska będą chciały zatrzymać swoich ludzi w kraju, aby bronić lokalnych interesów, co wywrze poważny wpływ na rekrutację. Nie uniknie się zamieszek i obecne niezbyt rozbudowane liczebnie oddziały żandarmerii przypuszczalnie nie wystarczą.
.. - ..
Tym razem Prezydent przesłał mi swoje osobiste poglądy na temat Indii. Prezydent Roosevelt 11 marca 1942 do byłego człowieka marynarki Dużo myślałem o problemie Indii i jestem wdzięczny za wszelkie informacje na ten temat. Jak Pan doskonale zdaje sobie sprawę, wysuwanie jakichkolwiek propozycji wprowadza mnie w stan zażeno wania. Jest to temat, w zakresie którego, oczywiście, Wy wszyscy dobrzy ludzie jesteście o wiele bardziej kompetentni niż ja. Próbowałem podejść do tej kwestii z historycznego punktu widzenia, mając nadzieję, że zastrzyk nowych refleksji dotyczących Indii może się Wam okazać pomocny. Dlatego pozwolę sobie sięgnąć do historii, do początku rządu Stanów Zjednoczonych. Podczas Rewolucji, od 1775 r. do 1783 r., kolonie brytyjskie proklamowały utworzenie trzynastu stanów. Każdy z nich reprezentował inną formę sprawowania władzy, choć każdy zakładał sprawowanie zwierzchnictwa nad innymi. W trakcie wojny panował wielki chaos w stosunkach między poszczególnymi władzami i dwa jedynie ogniwa je łączyły: Kongres Kontynentalny (ciało charakteryzujące się źle sformułowanymi kompetencjami i sporą niesprawnością działania) oraz armia kontynentalna, o którą
INDIE. MISJA CRIPPSA
217
trzynaście stanów nie troszczyło się zbyt sumiennie. W 1783 r., pod koniec wojny, stało się jasne, że nowych kompetencji trzynastu rzą dów nie da się pogodzić z Unią Federalną, ponieważ eksperyment był jeszcze w toku i zniweczyłoby to wszelkie starania zmierzające do osiągnięcia ostatecznego kształtu. Dlatego trzynaście rządów zawarło Umowę Konfederacji, o której śmiało można powiedzieć, że stanowiła tymczasowy rząd i miała pozostać prawomocna do czasu, gdy doświadczenie, próby i błędy przekonają o potrzebie stałej unii. Od 1783 r. do 1789 r. nie objęte władzą federalną rządy trzynastu stanów doprowadziły do sytuacji grożącej im rozpadem na poszczególne pań stwa. W 1787 r. odbyła się Konwencja Konstytucyjna (Constitutional Convention), w której wzięło aktywny udział 20, 25 czy 30 reprezentantów wszystkich Stanów. Zebrali się nie jako Parlament, lecz jako grupa szczerze oddanych sprawie patriotów, którym przyświecał cel utworzenia rządu federalnego. Prowadzone wówczas rozmowy zostały zaprotokołowane, ale spotkania nie odbywały się na szerszym forum. Ich wynikiem jest obecna Konstytucja Stanów Zjednoczonych, która wkrótce uzyskała aprobatę 2/3 stanów. Przyszła mi do głowy myśl, aby zasugerować utworzenie czegoś, co można by nazwać tymczasowym rządem w Indiach, któremu by przewodziła niewielka grupa reprezentantów, obejmująca różne kasty, zawody, religie i regiony - grupę tę można by uznać za tymczasowy rząd dominium. Reprezentowałaby oczywiście istniejące władze brytyjskich prowincji, jak również Radę Książąt, lecz zasadniczym celem takiego przesięwzięcia byłoby ustanowienie ciała w celu utworzenia stałego rządu dla całego kraju - przy czym sfinalizowanie tego nastąpiłoby za pięć, sześć lat, najwcześniej rok po zakończeniu wojny. Myślę, że ta centralnie rządząca grupa, wyrażająca interesy nowego dominium powinna otrzymać pewną wykonawczą i administracyjną władzę nad takimi dziedzinami jak finanse, kolej, telegraf i inne, które zaliczamy do służb publicznych. Być może zwrócenie narodom Indii uwagi na analogię ich sytuacji do metod pracy i problemów Stanów Zjednoczonych z lat 1783-1789 pozwoli im inaczej spojrzeć na siebie i sprawi, że ludzie odrzucą wrogość wobec innych, staną się bardziej lojalni w stosunku do Imperium Brytyjskiego i wyraźniej uświadomią sobie niebezpieczeństwo dominacji japońskiej oraz korzyści płynące ze spokojnego procesu ewolucyjnego w porównaniu z chaosem rewolucyjnym. Takie posunięcie współgra z istniejącymi w ciągu ostatniego pół wiecza na całym świecie tendencjami przemian oraz z demokratycznym procesem obejmującym wszystkich walczących z nazizmem. Mam nadzieję, że niezależnie od wydarzeń, Londyn wystąpi z taką
218
JAPONIA ATAKUJE
propozycją i Indie
nie będą miały powodu do wysuwania krytycznych to uczynione niechętnie i pod przymusem. Bóg mi świadkiem, że nie chcę się w to mieszać, pragnę jedynie przyjść z pomocą. Mówiąc szczerze, nie moja to sprawa, chyba że ma to związek z powodzeniem wspólnie prowadzonej wojny.
uwag,
iż zostało
Dokument ten jest pod wieloma względami ciekawy, ponieilustruje trudność, polegającą na porównywaniu sytuacji z innych stuleci i miejsc, gdzie fakty niemal całkowicie różnią się od siebie. Wskazuje również, jak niebezpieczne są próby wykorzystania dla celów strategii wojennej zauważalnych, choć powierzchownych podobieństw historycznych . waż
.. .. ~
8 marca armia japońska wkroczyła do Rangunu. Zorganizowanie skutecznej obrony Indii większość moich kolegów uzależniała przede wszystkim od podjęcia kroków zmierząjących do przezwyciężenia impasu politycznego. O sprawach indyjskich dyskutowano bez przerwy w Gabinecie Wojennym. Reakcja rządu brytyjskiego na propozycje utworzenia rządu brytyjsko-indyjskiego przybrała formę projektu deklaracji i postanowiono wysłać do Indii sir Stafforda Crippsa, aby na miejscu prowadził bezpośrednie rozmowy z przywódcami wszystkich indyjskich partii i środowisk. Premier do wicekróla Indii 10 marca 1942 1. Zgadzam się z Panem, że wystąpienie z deklaracją ot tak sobie, nie wiedząc, jakie jest stanowisko indyjskich partii, byłoby, jak Pan to słusznie ujmuje, szukaniem guza, i w naj gorszym dla wszystkich mome\1cie spowodowałoby pełen goryczy konflikt. Wczoraj, zanim otrzymałem Pana telegram, zdecydowaliśmy się, że nie ogłosimy obecnie żadnej deklaracji, lecz wyślemy ministra Gabinetu Wojennego, aby na miejscu zobaczył, czy uda się to przeprowadzić, w przeciwnym razie po co mamy tracić czas? Stafford Cripps, który zręcznie potrafi zdobyć sobie zwolenników, na ochotnika podjął się wykonać to niewdzięczne i ryzykowne zadanie. Wyruszy prawie natychmiast. Pomimo wszystkich różnic, dotyczących [poszczególnych] aspektów sprawy, mam całkowite przekonanie co do nadrzędnego celu, jakim jest pobicie Hitlera i jego wspólników za wszelką cenę. Zapowiedź jego misji wzmoże jeszcze zaangażowanie w sprawę i da czas na spo-
219
INDIE. MISJA CRIPPSA
kojne roztrzygnięcie problemu lub na uświadomienie sobie, że na razie jest on nie do rozwiązania. 2. Dokument, który postanowiliśmy opracować, reprezentuje naszą wspólną politykę. Jeśli partie indyjskie, dla dobra których jest on przygotowany, odrzucą go, udowodnimy przynajmniej światu szczerość naszych zamiarów i łącząc nasze siły będziemy walczyć dla sprawy tutaj, jeśli zajdzie taka konieczność. 3. Mam więc nadzieję, że będzie Pan oczekiwał przybycia lorda tajnej pieczęci i wraz z nim weźmie Pan udział w całym przedsię wzięciu. Sir Stafford musi oczywiście trzymać się ustaleń zawartych w projekcie deklaracji, która wyznacza granice jego kompetencji. Ponadto jego zadaniem będzie dokładne przedstawienie obecnej sytuacji Indii w sferze wojskowej i w zakresie władzy wykonawczej. 4. Z powodu nieprzychylnego rozgłosu oraz ogólnego stosunku Amerykanów do sprawy, nie możemy zająć całkowicie negatywnego stanowiska i misja Crippsa musi udowodnić uczciwość naszych zamiarów i zdobyć czas na konieczne konsultacje. 5. Według mnie nic nie ma znaczenia oprócz udanej i niezachwianej obrony Indii, będącej częścią ogólnego zwycięstwa; takie jest również przeświadczenie sir Stafforda Crippsa. Następnego wzięliśmy
dnia publicznie decyzje.
zakomunikowałem,
jakie po-
.. - ..
Sir Crafford Cripps przybył do Delhi 22 marca i mając za punkt wyjścia projekt deklaracji zaaprobowany przez brytyjski Gabinet, prowadził obszerne rozmowy. Istota propozycji rządu brytyjskiego leżała w powzięciu uroczystego postanowienia przyznania Indiom po wojnie całkowitej niepodległości, jeśli Zgromadzenie Ustawodawcze będzie się tego domagało. Ze względu na brak miejsca, nie możemy pozwolić sobie na przedstawienie szczegółowej relacji z przeprowadzonych negocjacji. O ich wyniku najlepiej mówią telegramy samego sir Stafforda Crippsa. Lord tajnej pieczęci (Delhi) do Premiera 11 kwietnia 1942 Dziś wieczorem otrzymałem długi list od przewodniczącego Kongresu oznajmiający, że Kongres nie może zaakceptować propozycji.
220
JAPONIA ATAKUJE
Odrzucenie projektu ma bardziej rozległe podstawy niż te obejmujące zagadnienia obrony, chociaż podkreśla ono fakt, że gdyby Kongres zgodził się, na zachowanie przez naczelnego dowódcę swobody w sprawowaniu kontroli nad prowadzeniem działań wojennych i zwią zanymi z tym czynnościami jako War Member, funkcje Defence Member zostałyby nadmiernie ograniczone. Głównym jednak powodem odmowy, jest przekonanie Kongresu, że od razu powinien powstać Rząd Narodowy i bez zmian konstytucyjnych "konwencje powinny dać wyraźne gwarancje, które pozwalałyby na funkcjonowanie nowego rządu jako wolnego rządu, a jego członkowie działaliby na zasadzie członków Gabinetu w rządzie konstytucyjnym". W liście podkreśla się, że obraz sytuacji w wyniku proponowanych zmian nie będzie się w zasadniczy sposób różnił od tego, który jest obecnie. "Nasz zamysł - tzn. wytworzenie nowego psychologicznie podejścia, które dawałoby ludziom poczucie, że nadeszła niepodległość i że bronią właśnie zdobytej wolności - zostałby całkowicie udaremniony, gdy ludzie znowu ujrzą stary obraz. Kongres na to pójść nie może." 2. Najwyrażniej nie ma nadziei na porozumienie i w niedzielę wyruszam do kraju. Następnie jeszcze
tego samego dnia pisał:
Odmowa Kongresu spowodowana jest nowym czynnikiem, o czym wkrótce się Pan dowie, ale trudno to wyjaśnić w telegramie. W okolicznościach tutaj panujących zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i myślę, że nie powinien się Pan martwić, że moja wizyta pogorszyła sytuację z punktu widzenia ogólnego morale i odczuć społecznych. W ciągu ostatnich kilku dni, sądzę, nastrój się polepszył. Moim zdaniem, pomimo porażki, atmosfera naprawdę dość znacznie się poprawiła.
Z ust Nehru wyszła obiecująca wypowiedź na temat totalnej wojny przeciwko Japonii; Jinnah zapewnił mnie o niezachwianym poparciu muzułmanów; a sikhowie i inne mniejszości ogólnie rzecz biorąc odczują ulgę i mam nadzieję, że w jakimś stopniu większą pewność siebie. Realny problem stanowi sam Kongres i jego wewnętrzne odczucia; stąd wynikły długotrwałe dyskusje i wahania, które znalazły odbicie w jego decyzjach. Istnieje szansa, jeśli będziemy postępować mądrze, unikając wzajemnego obwiniania się, że 21 kwietnia Komitet Kongresu Indii zainicjuje zmianę frontu, gdyż jest on o wiele bardziej reprezentatywny niż Komitet Wykonawczy.
INDIE. MISJA CRIPPSA
221
Wynik wizyty nie pogrążył nas w rozpaczy, choć szczerze zasmuTeraz musimy zająć się obroną Indii. Na ten temat porozmawiamy po powrocie. Najlepsze życzenia. Czołem! cił.
Podczas wszechogarniających walk o życie dzień po dniu, pod swoimi skrzydłami 400 milionów bezbronnych ludzi, których trzeba było uchronić przed horrorem japońskiego podboju, filozoficznie potraktowałem wieść zza oceanu, tym bardziej, że od początku można to było przewidzieć. Wiedziałem, jak bardzo Stafford Cripps będzie odczuwał gorzki smak porażki i postanowiłem go pocieszyć. mając
Premier do lorda tajnej pieczęci 11 kwietnia 1942 Zrobił Pan wszystko co w ludzkiej mocy, a Pańska nieustępliwość, wytrwałość i pomysłowość dowiodły, jak bardzo Brytyjczykom zależy na osiągnięciu porozumienia. Nie powinien Pan zbyt mocno się zniechęcać, czy odczuwać rozczarowania z powodu takiego wyniku. Efekt, jaki Pana misja wywołała w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych, jest jak najbardziej korzystny. Fakt, że różnica zdań dotyczy szerszych kwestii, a nie zagmatwanych poglądów na temat obrony, jest bardzo pozytywny. Bardzo się cieszę, że wraca Pan natychmiast do kraju, gdzie czeka niezwykle serdeczne powitanie. Pomimo iż nie spełniły się Pańskie nadzieje, wyświadczył Pan wspólnej sprawie wielką przysługę, a pod przyszłość narodów Indii położone zostały solidne podwaliny. Bezzwłocznie wysłałem do
prezydenta Roosevelta tekst pierwszego telegramu Crippsa z 11 kwietnia i moją odpowiedź. Prezydent był skonsternowany na wieść o niepowodzeniu i nakłaniał mnie, abym odłożył wyjazd Crippsa z Indii, w nadziei, że może jeszcze da się coś osiągnąć. Prezydent do pana Harry'ego Hopkinsa(Londyn) 12 kwietnia 1942 Uprzejmie proszę o natychmiastowe przekazanie poniższej depeszy byłemu człowiekowi marynarki. Musimy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do załamania się tej sprawy. Mam szczerą nadzieję, że jest Pan w stanie odłożyć wyjazd Crippsa z Indii, aby dać jeszcze jedną szansę, która może nas uchronić przed zerwaniem negocjacji. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie podzielam Pana punktu widzenia wyrażonego w przesłanym mi telegramie, dotyczącego prze-
222
JAPONIA ATAKUJE
konania amerykańskiej opinii publicznej, że negocjacje poniosły fiasko z powodu różnic w kwestiach ogólnych. Wrażenie, jakie tutaj wywarła misja, jest wręcz przeciwne. Panuje powszechne przekonanie, że źródłem powstałego impasu jest niechętny stosunek rządu brytyjskiego do przyznania Hindusom prawa do samorządu, pomimo iż ci kontrolę nad obronnością chcą powierzyć kompetentnym władzom brytyjskim. Amerykańska opinia publiczna nie może zrozumieć, dlaczego w sytuacji, gdy rząd brytyjski zgadza się na odłączenie się czę ści składowych Indii od Imperium Brytyjskiego po wojnie, nie chce pozwolić, aby już w czasie wojny cieszyli się czymś, co byłoby odpowiednikiem samorządu. Czuję, że muszę przedstawić Panu tę kwestię bardzo szczerze i wiem, że zrozumie Pan motywy, dla których to robię. Jeśli pozwoli się na zerwanie negocjacji z powodów, jakie przedstawia się Amerykanom, i jeśli z kolei Indie zostaną skutecznie podbite przez Japonię, co zada naszej stronie ciężkie straty wojskowe i morskie, nie można będzie powiedzieć, że nieprzychylna reakcja amerykańskiej opinii publicznej była przesadzona. Czy nie byłoby więc możliwe, żeby Pan przełożył datę wyjazdu Crippsa, tłumacząc, że Pan osobiście przekazał mu polecenie dokonania ostatecznych starań na rzecz znalezienia wspólnej płaszczyzny porozumienia? Z tego co wyczytałem wnioskuję, że w ubiegły czwartek osiągnięcie porozumienia było bardzo bliskie. Gdyby mógł go Pan upoważnić do oświadczenia, że posiada Pana bezpośrednie pełnomocnictwo do podjęcia negocjacji na nowo w tym punkcie, to mam wrażenie, że przy pójściu na mały kompromis z obydwu stron można by doprowadzić do zawarcia ugody. Tak jak wyraziłem się w moim poprzednim telegramie do Pana, wciąż utrzymuję, że prawdopodobnie rozwiązanie można znaleźć, jeśli wchodzącym w skład Indii grupom dałoby się szansę utworzenia Rządu Narodowego, w swej istocie podobnego do naszej formy rzą dów z okresu Umowy Konfederacji, dając do zrozumienia, że gdy skończy się okres prób i błędów, będą mogły same zadecydować, na podstawie danej już przez Was obietnicy, o przyszłych więzach z Imperium Brytyjskim. Jeśli podejmie Pan sugerowane przeze mnie starania, a Cripps mimo wszystko nie będzie mógł nic osiągnąć, przekona to przynajmniej amerykańską opinię publiczną, że rząd brytyjski przedstawił narodowi indyjskiemu uczciwą i realną ofertę i że odpowiedzialność za poniesione fiasko wyraźnie nie leży po stronie brytyjskiej, lecz jest za nie odpowiedzialny naród Indii.
... - ..
INDIE. MISJA CRIPPSA
223
Byłem wdzięczny biegowi wypadków, że uniemożliwił dokonanie tego aktu szaleństwa. Rasa ludzka nie jest w stanie osiągnąć postępu bez idealizmu, ale idealizm kosztem innych ludzi, ślepy na konsekwencje w postaci zniszczeń i rzezi, jakie spadają na miliony skromnych domostw, nie może być poczytany za formę najwyższą i najbardziej szlachetną. Prezydent wrócił myślami do amerykańskiej wojny o niepodległość i rozważał problemy indyjskie, posługując się analogią do walczą cych przeciwko Jerzemu III pod koniec XVIII w. trzynastu kolonii amerykańskich. Ja zaś byłem odpowiedzialny za utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa kontynentu indyjskiego, dającego schronienie prawie 1/5 populacji całego globu. Nasze środki były mizeme i nie mieliśmy już żadnych rezerw. Nasze wojska poddawały się lub cofały przed druzgoczącymi ciosami Japonii. Wróg usunął naszą flotę z Zatoki Bengalskiej, a właściwie z całego niemal Oceanu Indyjskiego. Zostaliśmy najwyraźniej pokonani w powietrzu. Wciąż istniała jednak szansa i nadzieja, że wszystko da się jeszcze naprawić i że nie zaniechamy naszego obowiązku ratowania ogromnych starożytnych Indii, którym przewodziliśmy przez prawie 200 lat, przed szkaradną i bestialską zagładą. Tracąc integralność kontroli wojskowej i władz rządowych na obszarze działań wojennych, pogrzebiemy i szansę, i nadzieję. Nie był to czas na konstytucyjny eksperyment z okresem "prób i błędów", który miał zadecydować o "przyszłych stosunkach" Indii z Imperium Brytyjskim. Nie była to również kwestia, w której decydującym czynnikiem byłoby usatysfakcjonowanie amerykańskiej opinii publicznej. Nie mogliśmy zdezerterować z Indii zrzucając odpowiedzialność wobec ich narodów i zostawiając je na pastwę anarchii i obcego jarzma. Była to jakaś polityka, lecz takiej polityki musielibyśmy się wstydzić. Naszym świętym obowiązkiem było przeznaczenie na obronę Indii wszelkich możliwych środków, i jeśli tak właśnie postępowaliśmy, oznacza to, że musielibyśmy zdradzić nie tylko narody Indii, ale także własnych żołnierzy, pozwalając bazom operacyjnym i dzielnie walczącej u ich boku armii hinduskiej na dezintegrację w zamęcie politykierstwa i krwawych zgliszczy.
224
JAPONIA ATAKUJE
Na szczęście wszyscy moi koledzy zajmujący się problemem indyjskim byli po mojej stronie. Gdyby stało się inaczej, nie zawahałbym się zrezygnować z ciężaru obowiązków, który dźwigałem, a który w owym czasie wydawał się niemożliwy do uniesienia przez jednego człowieka. Najbardziej przy takich okazjach pociesza fakt, że nie ma się żadnych wątpliwości. Ponadto, jak pokażą kolejne wydarzenia zawarte w tej opowieści, moje przeświadczenia, które podzielał Gabinet Wojenny, nie były pozbawione racji. Prezydentowi wysłałem następującą odpowiedź: Były człowiek marynarki (Chequers) 12 kwietnia 1942 do prezydenta Roosevelta Około 3 nad ranem 12 kwietnia, nie przestrzegając Pana zaleceń [dotyczących zdrowia Hopkinsa], Harry ija wciąż jeszcze rozmawialiśmy, gdy dotarł do mnie tekst Pana depeszy dotyczącej Indii. Nie mogłem zadecydować o takiej sprawie bez porozumienia się z Gabinetem, co fizycznie mogę zrobić dopiero w poniedziałek. Tymczasem Cripps opuścił już Indie, a obie strony opublikowały wszelkie wyjaś nienia. W tych okolicznościach Harry oznajmił, że zadzwoni do Pana i wytłumaczy, jak wygląda sytuacja, ale z powodu złych warunków atmosferycznych nie mógł uzyskać połączenia. Zamierza zadzwonić do Pana dziś po południu, a także przetelegrafować raport. Zdaje Pan sobie sprawę z wagi, jaką przywiązuję do wszystkich Pana wypowiedzi, ale uznałem, że nie byłbym w stanie wzią<; na siebie odpowiedzialności za obronę Indii, gdyby w tym krytycznym momencie wszystko znowu wrzucono do tygla. Mam pewność, że Gabinet i Parlament podzieli moją opinię. Ponieważ Pański telegram jest zaadresowany do byłego człowieka marynarki, traktuję go jako całko wicie prywatny i nie zamierzam oficjalnie przedstawiać go Gabinetowi, chyba że wyrazi Pan takie życzenie. Każda poważna różnica zdań między Panem a mną poruszyłaby mnie do głębi i na pewno naraziła by nasze kraje na szwank w momencie tej szalejącej straszliwej wojny.
.. -..
12 kwietnia sir Stafford Cripps wyleciał samolotem z Delhi do Anglii. Dwa tygodnie później zebrał się Komitet Kongresu Indii i potwierdził linię reprezentowaną przez Komitet Wykonawczy w trakcie negocjacji z lordem tajnej pieczęci. Jego
INDIE. MISJA CRIPPSA
członkowie
225
potwierdzili, że "Kongres nie może rozpatrywać wniosków czy propozycji, na podstawie których Wielka Brytania zachowałaby nawet częściową władzę w Indiach. Wielka Brytania musi zaniechać swego panowania w Indiach." Pandit Nehru, tak jak przewidział sir Stafford Cripps, pozostał przy swoim przekonaniu, że należy stawić opór Japończy kom. W dzień po wyjeżdzie Crippsa powiedział: "Nie poddamy się najeźdźcy. Pomimo wszystkich wypadków, które zaszły, nie będziemy przeszkadzać Brytyjczykom w ich staraniach na rzecz obrony w Indiach. [ ... l Powinniśmy się zająć również zorganizowaniem własnej." W tych poglądach był odosobniony, albo prawie odosobniony. Większość przywódców Kongresu skłaniała się do koncepcji totalnego pacyfizmu Gandhiego. 10 maja Gandhi napisał w swojej gazecie: "Obecność Brytyjczyków w Indiach stanowi dla Japonii zaproszenie do podboju naszego kraju. Ich wycofanie się byłoby równoznaczne z usunięciem przynęty. Nawet gdyby tak nie było, wolne Indie o wiele lepiej mogłyby sobie poradzić z inwazją. Absolutne niepodejmowanie współpracy powinno w pełni stać się naszą zasażadnych
dą".
ROZDZIAŁ
XIII
MADAGASKAR
Obawy o Madagaskar - Pragnienia generała de Gaulle'a - Moja nota Równocześnie odbywa się konferencja w kwaterze głów nej Hitlera, -12 marca - Proszę Prezydenta o posiłki marynarki na Atlantyku - Jego zgoda na wzmocnienie brytyjskiej Home Fleet - Mój telegram do generała Smutsa z 24 marca - Jego zadowolenie - Propaganda wobec garnizonu madagaskarskiego - Moralne korzyści wypływające z amerykańskich powiqzań - Troska Prezydenta o utrzymanie stosunków z rzqdem Vichy - Znaczenie ograniczenia przestrzennego naszego przedsięwzięcia - Uspokajam generała Wavella Telegram do generała Auchinlecka - Udany desant 5 maja - Dobrze wykonana operacja - Telegram do admirała Syfreta z 15 maja - Ży czenie generała Smutsa odnośnie rozszerzenia rejonu okupacji - Niepokojqcy incydent - Wyspa poddaje się. z 12 marca -
C
hociaż Madagaskar i Cejlon oddzielają przestrzenie Oceanu Indyjskiego, prześladowała nas obawa przed możliwością wylądowania tam Japończyków lub zdrady władz Vichy. Spoczywała na nas tak wielka odpowiedzialność, a nasze środki były tak bardzo ograniczone, że trudno było podjąć jakąkolwiek decyzję.
7 lutego 1942 r., gdy dowiedziałem się o rozmowach toczą cych się między Stanami Zjednoczonymi a Vichy, które mogły implikować przyznanie rządowi Vichy dalszej kontroli nad Madagaskarem, natychmiast zatelegrafowałem do Prezydenta. Mam nadzieję, że nie zostaną podjęte żadne decyzje gwarantujące status quo na Madagaskarze i Reunion. Jest całkiem prawdopodobne, że Japończycy mogą obecnie skierować swoją uwagę właśnie na Madagaskar, a Vichy nie stawi im większego oporu, niż to było we Francuskich Indochinach. Obecność japońskiego lotnictwa, okrętów pod-
227
'.! '. ,JAGASKAR
wodnych i bazy krążowników w Diego Suarez sparaliżowałyby nasz szlak konwojów, tych na Bliski i na Daleki Wschód. Od pewnego czasu więc myślimy o tym, że sami moglibyśmy wprowadzić nasze siły do Diego Suarez, wysyłając ekspedycję albo z delty Nilu, albo z Południowej Afryki. W chwili obecnej operacja jest zawieszona na czas nieokreślony, ponieważ mamy pełne ręce roboty, co nie znaczy, że pozostają one związane. Oczywiście damy Panu znać, zanim podejmiemy jakieś działanie.
W odpowiedzi otrzymałem następujące zapewnienie: Może być Pan pewien, że co do Madagaskaru czy Reunion, nie ma mowy o żadnych gwarancjach na temat ich okupacji.
Smuts, który takjakja był zatrwożony prowadzeniem pertraktacji z władzami Vichy o Madagaskar, zatelegrafował 12 lutego, że bardzo obawia się "oddania naszej swobody działania na . rzecz nędznych transakcji handlowych". Dalej stwierdzał: "Madagaskar to według mnie klucz do bezpieczeństwa Oceanu Indyjskiego, a z drugiej strony może on stać się czynnikiem zagrażającym naszemu bezpieczeństwu na tym obszarze, odgrywając taką samą rolę, jaką odegrały znajdujące się w rękach Vichy i Japończyków Indochiny. Może to zagrozić naszym połączeniom ze wszystkimi teatrami działań wojennych i Imperium na Wschodzie." Mogłem złagodzić jego obawy powtarzając treść telegramów, jakie wymieniłem z Prezydentem.
.. - ..
Generał de
Gaulle już 16 grudnia 1941 r., kiedy Japonia przydo wojny, ponaglał do przeprowadzenia operacji: Wolna Francja przeciwko Madagaskarowi. 19 lutego 1942 r. ponownie do mnie napisał, nalegając na podjęcie decyzji. Naszym szefom sztabu przekazał plan ekspedycji Wolnej Francji we współdziałaniu z lotnictwem brytyjskim i wsparciem marynarki. Do koncepcji umieszczenia gaullistów na Madagaskarze zawsze odnosiłem się przychylnie. łączyła się
228
JAPONIA Al.''''''
Premier do ministra spraw zagranicznych 21 lutego 1942 i do Komitetu Szefów Sztabu Gdyby istniała jakaś szansa na opanowanie Madagaskaru przez Wolną Francję, będę to gorąco popierał. Ale co można zrobić, aby to zrealizować?
zwrócili uwagę, tego zadania sami, trzeba byłoby zaangażować w to znaczne siły brytyjskie, a ich wydzielenie mogłoby pokrzyżować plany wsparcia Indii, Cejlonu i baz na Oceanie Indyjskim. Nie czułem się na siłach, aby przeforsować pomysł ekspedycji, wysłałem więc następującą depeszę: Szefowie sztabu
komentując moją sugestię,
że jeśli mielibyśmy się podjąć
Premier do Komitetu Szefów Sztabu 1 marca 1942 Zgadzam się, że na razie Madagaskar musi pozostać w cieniu waż niejszych dla nas wydarzeń. Gdyby doszło do jakichś posunięć, nie możemy pozwolić, aby była to ekspedycja mieszana. Albo musi być to tylko Wolna Francja - to oni zostali "wysadzeni z siodła" - albo tylko Imperium Brytyjskie. Nie odrzucałbym zbyt pochopnie planu de Gaulle' a. Proszę pamię tać, że Francuski Kamerun zajęło szesnastu ludzi. generała
5 marca 1942 de Gaulle'a dotyczącą zajęcia Madagaskaru przez siły Wolnej Francji. Plan opiera się na udzieleniu przez brytyjskie lotnictwo i marynarkę wsparcia i mamy wątpliwości, czy Wolna Francja dysponuje niezbędnymi wojskami. Nie chcemy tak od ręki odrzucić planu de Gaulle'a, ale nie może my ryzykować niepowodzenia, mając zwłaszcza na uwadze obecne stanowisko rządu Vichy. Premier do
Smutsa
Szczegółowo rozważyliśmy propozycję generała
.. - ..
obawy o Zatokę Bengalską i niebezpieczeństwo zagrażające Cejlonowi sprawiły, że podjęliśmy decyzję, o zabezpieczeniu kontroli nad bezcennym portem Diego Suarez. Pozostała część wyspy nie miała większego znaczenia strategicznego, ale zezwolenie Japończykom na zainstalowanie tu floty lii ich okrętów podwodnych mogących działać z Madagaskaru oznaczałoby tragedię. Wyglądało na to, że można było do tego zadania wykor~ystać strumień posiłków płynący wokół W
końcu rosnące
229
MADAGASKAR
Przylądka
do Indii, który wykonałby je po drodze, nie tracąc zbyt wiele czasu. Pamiętając co było w Dakarze, nie mogliśmy komplikować operacji poprzez zezwolenie na udział w niej Wolnej Francji. Zdecydowano się na czysto brytyjską ekspedycję.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 12 marca 1942 Należy z wielką uwagą zanalizować sytuację Madagaskaru. W tym celu trzeba przyjąć następujące założenia: a) "Force H" [silna eskadra brytyjska, która osłaniała zachodni rejon Morza Śródziemnego] opuszcza Gibraltar; b) jej miejsce zajmuje amerykański zespół operacyjny - skonsultuję się z Prezydentem, jeśli zaszłaby taka potrzeba; c) należy zaangażować 4 tys. ludzi i statki, o których wspominali szefowie sztabu połączonych operacji [lord Mountbatten] na tym samym zebraniu; d) początek powinno się wyznaczyć w przybliżeniu na 30 kwietnia; e) w wypadku powodzenia, komandosi mają być jak najszybciej zastąpieni oddziałami garnizonowymi. Minister spraw zagranicznych sugeruje, że mogą to być belgijskie oddziały z Konga, o których mówi się, że są dobre i liczebnie pokaźne, i chętnie przyjdą z pomocą. Część z nich to na pewno Brytyjczycy i Afrykanie Połu dniowi. Aby zjednać sobie opinię francuską, należy rozważyć możli wość wejścia na ściśle określonych warunkach oddziałów Wolnej Francji w momencie zakończenia walk. Fakt, że Amerykanie będą czasowo stacjonować w Gibraltarze jest sam w sobie niezwykle korzystny, a ponadto, jak zwrócił uwagę pierwszy lord morski, prawdopodobnie może to uchronić port od odwetowych bombardowań za operację "Bonus"*. Wszystko to chyba stanowi dość logiczną całość. Proszę więc o przedłożenie mi planu operacji, albo ewentualnie powodów, dla których nie powinno się jej przeprowadzać. W każdym razie część komandosów będzie na wschodzie i tak potrzebna.
.. - ..
Nie byliśmy jedynymi, których myśli zmierzały w tym właś nie kierunku. Wieczorem, tego samego dnia, w kwaterze głów nej Hitlera odbyła się konferencja, na której naczelny dowódca marynarki wojennej złożył Fiihrerowi następujący raport.
*
Był ją
to pierwotny kryptonim operacji na Madagaskarze. "Ironclad" (przyp.oryg.).
Później
nazwano
230
JAPONIA ATAKUJE
Japończycy uznali Madagaskar za punkt o wielkim znaczeniu strategicznym w prowadzeniu wojny na morzu. Według przekazanych raportów, planują na Madagaskarze, oprócz Cejlonu, rozmieszczenie baz, których zadaniem byłoby sparaliżowanie ruchu statków na Oceanie Indyjskim i Morzu Arabskim. Stamtąd też z dużym powodzeniem mogliby atakować transporty wokół Przylądka. Przed założe niem owych baz, Japonia będzie musiała uzyskać zgodę Niemców. Ze względów wojskowych należy takiej zgody udzielić. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę na fakt, iż jest to sprawa o dużym znaczeniu politycznym, ponieważ bezpośrednio dotyka ona z jednej strony związku Francji z obozem Trzech, z drugiej strony obozu anglosaskiego. Akcja taka ze strony Japończyków może wywołać reperkusje we Francji i w jej afrykańskich koloniach, jak również w Portugalskiej Afryce Wschodniej.
Hitler podał w wątpliwość Madagaskaru.
zgodę Francji
cję
.,
na japońską okupa-
- ..
Tak bardzo dawała nam się we znaki konieczność przemieszczania potężnej liczby okrętów oraz zagrożenie ze strony Tirpitza znajdującego się na macierzystych wodach, że musiałem się zwrócić z prośbą do Prezydenta o wyasygnowanie nam chwilowych posiłków na Atlantyku. Nie mogłem oczywiście przewidzieć, jak będzie to wyglądało w związku z jego problemami, ale wiedziałem, że zrobi, co będzie mógł, aby przyjść z pomocą·
Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 14 marca 1942 Zdecydowaliśmy się na realizację "Bonusa", a ponieważ osłabienie Floty Wschodniej jest po prostu niemożliwe, będziemy musieli wykorzystać do operacji całą "Force H", która jest teraz w Gibraltarze. Odsłoni to zachodnie wyjście z Morza Śródziemnego, czego należa łoby za wszelką cenę uniknąć. Czy byłoby z Waszej strony możliwym wysłanie z Atlantyku, powiedzmy, dwóch pancerników, lotniskowca, kilku krążowników i niszczycieli, aby chwilowo zastąpiły "Force H", która musiałaby opuścić Gibraltar nie póżniej niż 30 marca, a z powrotem byłaby prawdopodobnie na miejscu w końcu czerwca. Na okres od 30 marca do końca czerwca nie zaplanowaliśmy dla tej eskadry żadnej operacji. Wydaje się, że francuski odwet za "Bonusa"
231
MADAGASKAR
w postaci ataku powietrznego na amerykańskie okręty, jest nieprawdopodobieństwem, mało prawdopodobne są także inne jego formy. Wpływ moralny, jaki wywrze sama obecność okrętów Stanów Zjednoczonych, może okazać się zbawienny po obu stronach Cieśniny. Operacja "Bonus" nie odbędzie się, jeśli nam nie pomożecie. Z drugiej strony, jeśli "Bonus" stanie się bazą Japończyków, będzie to oznaczało dla nas ogromne niebezpieczeństwo. Nikomu nie mówimy o naszych planach, a co więcej, wojska szturmowe niepostrzeżenie mogą się połączyć z naszym marcowym konwojem na wschód. [ ... ]. Odpowiedź
Prezydenta była zadowalająca, chociaż jego prota, którą sugerowała mi wcześniej Admiralicja. Prezydent wolał raczej wzmocnić naszą Home Fleet swoim najnowszym pancernikiem i kilkoma innymi liczącymi się jednostkami, niż wysyłać amerykańską eskadrę do Gibraltaru. pozycja
przybrała inną formę, niż
.. - ..
Rozpoczęto
opracowywanie szczegółowych planów operacji "Ironclad", która miała być etapem na drodze do generalnego wzmocnienia naszej pozycji na Dalekim Wschodzie. Siły wojskowe składały się z 25 Samodzielnej Brygady* i Commando** - obydwie formacje przeszły specjalne przeszkolenie pod kątem morskich operacji desantowych, a ponadto przeznaczono na ten cel dwie brygady z 5 dywizji, które już otrzymały rozkaz zaokrętowania się na statki udające się w konwoju na Bliski Wschód. Pod dowództwem generała brygady Sturgesa z Royal Marines wyruszyły z Anglii 23 marca. Gdzieś głęboko we mnie czaił się lęk, że chociaż plany były dopięte na ostatni guzik, ogólny bieg spraw może skłonić wła dze Vichy do wezwania na Madagaskar posiłków zDakaru, skupiska wyjątkowo wrogich nam przywódców i ich wojsk. Dlatego poprosiłem o wzmożenie czujności wobec konwojów lub transportów przepływających z Dakaru na wyspę, w kie-
* Pomyłka Autora, była to 29 Samodzielna Brygada. ** Nazwa oddziału desantowego utworzonego podczas w Wielkiej Brytanii do wykonywania
zadań
II wojny dywersyjnych.
światowej
232
JAPONIA ATAKUJE
runku której nasze statki miały właśnie wyruszyć. Przygotowania marynarki mające na celu przejęcie na Przylądku nie chcianych przybyszów naturalnie zwróciły uwagę generała Smutsa, wprawiając go w nie lada zdumienie. W związku z tym zatelegrafowałem do niego: Premier do generała Smutsa 24 marca 1942 1. Ponieważ Francuzi Vichy nie stawią skutecznego oporu Japoń czykom, gdy ci przybędą na Madagaskar, co byłoby tragiczne w skutkach dla bezpieczeństwa naszych bliskowschodnich konwojów i stanowiłoby wielkie zagrożenie dla Afryki Południowej, zdecydowaliśmy się na szturm i zajęcie Diego Suarez. Oddziały szturmowe wyruszają dziś wieczorem, wymieszane z 50-tysięcznym konwojem na wschód. Istnieje wystarczająco duże prawdopodobieństwo, iż operacja się powiedzie. 2. W przyszłości operacja będzie opatrzona kryptonimem, który zostanie Panu przekazany w późniejszym czasie. Specjalna eskorta marynarki wymaga przemieszczenia "Force H" i różnych lotniskowców oraz jednostek desantowych. Wszystko to zostało zorganizowane, w czym dopomógł prezydent Roosevelt, który wysyła swój naj nowszy pancernik i kilka innych liczących się jednostek, aby wzmocnić naszą Home Fleet, skąd weźmiemy zastępstwo dla "Force H". 3. Nie możemy pozwolić, aby francuskie oddziały z Dakaru przyszły Madagaskarowi z pomocą. Plany okryte są ścisłą tajemnicą i nie ma żadnych przecieków, ale nie można, oczywiście, mieć wpływu na sugestie ze strony proniemieckiego Vichy, czy też domysły brytyjskich gazet, gdy znaczenie strategiczne portu madagaskarskiego jest sprawą oczywistą. Pomimo to, jeśli powstrzymamy flotę zDakaru, możemy dostać się tam pierwsi, a jeżeli operacja zakończy się sukcesem, osiągniemy olbrzymią przewagę. 4. Plany przygotowywano przez wiele tygodni, ale dopóki Prezydent nie skierował do nas niezbędnego zastępstwa marynarki, dopóty nie mogliśmy podjąć ostatecznej decyzji. Dopiero pod koniec zeszłe go tygodnia wszystko zostało ustalone i czekałem na odpowiednią chwilę, aby to Panu przekazać. Naturalnie, nie wgłębiam się osobiście w szczegóły techniczne, ale wiem, że solidnie łamano sobie nad tym głowę i w rezultacie szefowie sztabu są przekonani, że zaangażowa ne siły są wystarczające, aby zrobić dobry użytek z miejscowego garnizonu. Dokładnie rozważono ewentualne reakcje, jakie operacja może wywołać wśród władz Vichy. Nie sądzę, żeby wyprowadziła ich
MADAGASKAR
233
z równowagi, jak miało to miejsce w przypadku zbombardowania warsztatów w Paryżu, a w końcu tamto też jakoś przełknęli. 5. Dlatego muszę Pana prosić o przychylność dla tej operacji i nieodzowną pomoc, polegającą na zastrzymaniu francuskich okrętów, jeśli znajdą się w okolicy Przylądka. Możemy okazać im rozmaite względy, ale pod żadnym pozorem nie wolno im płynąć na Madagaskar. 6. Jest mi obecnie niezwykle ciężko, ale nie można zapominać, w jak dużym stopniu wszystko się poprawiło w porównaniu z sytuacją sprzed roku, gdy byliśmy zupełnie sami. Nie możemy tracić naszej umiejętności rzucania wyzwania, zwłaszcza gdy otacza nas mrok porażek.
Smuts od razu odpowiedział: Generał
Smuts do Premiera 24 marca 1942 Pana depesza zmienia całą sytuację. Z poprzedniej korespondencji wywnioskowałem, że operacja na Madagaskarze zostanie odłożona, dopóki nie ustabilizuje się nasza pozycja na Cejlonie. W tamtej sytuacji ewentualne przechwytywanie konwojów Vichy mogło wyzwolić przedwczesny konflikt z Francuzami, co stwarzało również ryzyko nieporozumienia z Ameryką. Obydwa niebezpieczeństwa obecnie znikają, a ja zapewnię potrzebne wsparcie w przejmowaniu konwojów. Pańska odwaga i brawura budzą moją szczerą sympatię. Wiem, że przez te wszystkie trudności przebrnie Pan szczęśliwie.
Smuts entuzjastycznie podszedł do sprawy, ale natychmiast projekty opanowania całej wyspy i koncentracji wojsk południowoafrykańskich, które by nam pomogły w realizacji tego, w nieokreślony jeszcze sposób rozszerzonego, planu. Trzeba jednak pamiętać, że zdobycie bazy na Madagaskarze, co w praktyce równało się przejęciu całej wyspy, jakkolwiek zamierzenie samo w sobie niezbędne, było niczym innym, jak przypadkowym produktem ubocznym naszej głównej strategii, mianowicie wsparcia Indii na wypadek czegoś, co wyglą dało na zbliżającą się inwazję ze strony Japonii. zaczął snuć
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 2 kwietnia 1942 1. Operacja "Ironclad". Jak w naszych planach uwzględnia się ulotki i propagandę wobec garnizonu Vichy? Otrzymałem raport, że cho-
234
JAPONIA ATAKUJE
ciaż
francuska marynarka jest antybrytyjska, ich wojsko jest raczej przeciwko Vichy. Nie możemy zignorować tej strony medalu. Zatelegrafowałem do Prezydenta z pytaniem, czy możemy powiedzieć, że jest to operacja angielsko-amerykańska. W każdym razie musimy uświadomić garnizonowi, że jedynym celem opanowania tego miejsca jest obrona przed Japończykami i pozostanie ono francuskie, gdy tylko pokonamy państwa Osi. Czy zostały przygotowane ulotki? Jeśli tak, chciałbym je zobaczyć. Jeśli nie, jest jeszcze czas, aby je wydrukować w Kapsztadzie, czym zająłby się generał Smuts. Należy więc opracować ich treść. Jeśli Prezydent nie założy wyraźnego weta, należy powiedzieć, że do czasu kiedy Francja zostanie wyzwolona, wyspa jest pod wspólną kontrolą Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Trzeba skonsultować się z Foreign Office. 2. Czy w czasie przeprowadzania na tyłach operacji desantowych, nie byłoby możliwe wysłanie do portu szalupy z białą flagą i zaoferowanie niezwykle kuszących warunków kapitulacji w obliczu przeważającej siły wojsk inwazyjnych? Trzeba się nad tym wszystkim dobrze zastanowić. Premier do prezydenta Roosevelta 27 marca 1942 Szanujemy Pana stosunki z rządem Vichy i warto za to zapłacić pewną cenę, lecz proszę: Nic nie może przeszkodzić operacji "Ironclad" , w którą jesteśmy już zbyt mocno zaangażowani, zaś Stany Zjednoczone nie powinny przyjmować żadnych zapewnień ze strony Francuzów dotyczących obrony ich imperium, jakie np. wyrażali w Indochinach, tak, aby nie mieli później pretekstu do wysuwania zarzutów, iż nie dotrzymaliście słowa.
Nasza operacja została zaplanowana z dużą precyzją. Wezmą w niej udział dwie silne dobrze wyszkolone brygady, trzecia pozostanie w rezerwie na wypadek niepowodzenia; będą im towarzyszyć dwa transportowce, desantowiec czołgów oraz pancernik i krążowni ki. Wszystko to będzie stanowiło dodatkowe siły dla naszej Floty Wschodniej, która wzrasta obecnie liczebnie. Byłoby bardzo korzystne, gdybyśmy zrzucając ulotki w chwili rozpoczęcia ataku, mogli wywołać wrażenie, że jest to ekspedycja angielsko-amerykańska. Proszę, niech Pan rozważy, czy może się Pan na to, lub coś podobnego, zgodzić.
Prezydent niechętnie ustosunkował się do propozycji zrzucenia amerykańskich ulotek, ponieważ dla ważniejszych celów pragnął utrzymać stosunki z rządem Vichy.
235
MADAGASKAR
Prezydent do Premiera 3 kwietnia 1942 Sądzę, że nie byłoby mądrze określać tę ekspedycję, w sposób sugerowany w Pana telegramie. Powodem, który leży u podłoża takiego stanowiska jest fakt, iż jesteśmy jedynym narodem, który na drodze dyplomatycznej może przeprowadzać negocjacje z rządem Vichy, mając nadzieję na jakieś powodzenie i ma dla mnie ogromne znaczenie, aby tego dokonać bez żadnych komplikacji, które mogłoby nieuchronnie spowodować zrzucenie ulotek lub inne metody propagandowe związane z Waszą operacją. Mam nadzieję, że Pan się ze mną zgadza. Przekonał
mnie.
.. - ..
Do 22 kwietnia cały zespół okrętów należących do ekspedycji zgromadził się w Durbanie. W jego skład wchodziły wówczas pancernik Ramillies odłączony od floty admirała Somerville' a, lotniskowiec Illustrious, 2 krążowniki i 11 niszczycieli, oprócz tego trałowce, korwety i około 15 desantowców szturmowych i transportowców przewożących wojsko. Na pokła dach znalazły się 29 Samodzielna Brygada i Commando, obydwie formacje specjalnie wyszkolone do operacji desantowych, poza tym dwie brygady 5 dywizji. Później, w miejsce zatopionego Hermesa, miał dodatkowo przyłączyć się lotniskowiec Indomitable. Mijały dni mozolnej pracy. Ładunki wielu statków należało przystosować w taki sposób, aby sprostały warunkom szturmowym, doprowadzić do perfekcji drobne szczegóły planu, wydać rozkazy, przeszkolić wojsko po długiej podróży morskiej i dokonać próby wykonania tych specyficznych i w wię kszości niecodziennych zadań. Była to nasza pierwsza morska operacja desantowa od czasu Dardaneli 27 lat temu. Od tego czasu technika prowadzenia takich operacji została całkowicie zrewolucjonizowana. Dowódcom i sztabom obydwu rodzajów wojsk brakowało doświadczenia w prowadzeniu tych najtrudniejszych działań bojowych. Martwiłem się szczególnie tym, żeby nie dali się zbyt głęboko wciągnąć do madagaskarskich dżungli, gdy już główny port dla marynarki zostanie zdobyty.
236
JAPONIA ATAKUJE
Premier do generała Ismaya, 30 kwietnia 1942 dla Komitetu Szefów Sztabu Nie powinno się zbyt mocno akcentować "zdobycia panowania nad całą wyspą". Jej długość wynosi 900 mil, a to, co naprawdę się liczy, to dwa, trzy główne ośrodki, no i przede wszystkim Diego Suarez. Naszym zamiarem nie jest podbicie Madagaskaru, lecz raczej opanowanie kluczowych pozycji, aby w rezultacie przeciwstawić się tym dalekim japońskim zapędom. Cel nadrzędny, to jak naj szybsze dotarcie naszych najlepszych oddziałów do Indii i na Cejlon. Na wyspie zastąpiąje bataliony garnizonowe ze wschodniej lub zachodniej Afryki. Zdobycie wyspy ma nam pomóc, a nie obciążać nowymi kłopota mi. Realną obronę Madagaskaru będzie stanowiła Flota Wschodnia, bazująca z odpowiednią osłoną powietrzną w Kolombo i Porcie "T" [atol]. Byłbym wdzięczny, gdyby wzięto pod uwagę taki punkt widzenia. [ ... ]. Wejście do portu może być wsparte przez nieprzyjaciela z Caithness, a Diego Suarez wrogimi siłami, które znajdują się jeszcze w Tananariwie i Tamatawie. Wziąłem również
na siebie trudne zadanie uspokojenia geneWavella zagrożonego inwazją Japończyków w Indiach, który prosił o więcej informacji na temat ogólnej sytuacji. rała
Premier do generała Wavella 5 maja 1942 Madagaskar ma dla Indii olbrzymie znaczenie, ponieważ gdyby Japończycy ominęli Cejlon i zainstalowali się tam tolerowani przez Francuzów, jak odbyło się to w Indochinach, zostałaby zagrożona, o ile nie przerwana, cała łączność z Panem i z Bliskim Wchodem. Istnieje oczywiście niebezpieczeństwo, że zostaniemy tam zawieszeni w próżni, a miejsce to nie stanie się źródłem korzyści, lecz cięża rem. Mam nadzieję, że w przypadku użycia silnych oddziałów i przeprowadzenia zdecydowanej błyskawicznej akcji, ryzyko będzie minimalne. Gdy tylko Diego Suarez zostanie zdobyte, wszystkie siły skierujemy do Pana w możliwie najkrótszym czasie. Myślimy o obsadzeniu madagaskarskiego garnizonu dwiema afrykańskimi brygadami i jedną z belgijskiego Konga lub z Wybrzeża Zachodniego. Dwie afrykańskie brygady są już pod rozkazami i pierwsza z nich wyrusza l czerwca. Nie ma różnicy czy będą na Madagaskarze czy w Afryce. Niezależnie startuje teraz 5 dywizja.[ ... ] Zgadzam się z Panem, że w maju i czerwcu musimy być bardzo czujni na wschodzie, ale wszystko wskazuje na to, iż 5 dywizję będzie miał Pan w maju, a 2 dywizję w czerwcu. Takie są przynajmniej nasze
237
\IADAGASKAR
zamierzenia, ale trzeba w czasie wojny, los.
wziąć poprawkę
na nieobliczalny,
Wyjaśniłem sytuację również generałowi
zwłaszcza
Auchinleckowi.
Premier do generała Auchinlecka 5 maja 1942 Dwa najbliższe miesiące niosą niewątpliwie bardzo duże niebezpieczeństwo na Oceanie Indyjskim i Spokojnym, gdyż nikt nie może przewidzieć, jakie będzie kolejne posunięcie Japonii. Australijczycy naturalnie myślą, że to oni zostaną zaatakowani przez duże siły wroga. Rzeczywiście, wygląda na to, jakby Japończycy mieli zamiar zablokować albo zaatakować Port Moresby i Darwin, co miałoby, bez wątpienia, służyć, między innymi, nakłonieniu nas do unieruchomieniajak największej ilości wojsk w Australii. Najważniejszym jednak obecnie posunięciem Japończyków jest wysłanie trzech z dziesięciu pozostałych w ich kraju dywizji na front rosyjsko-mandżurski, aby zasilić 20 dywizji już tam się znajdujących. W interesie Japonii leży wyraźnie wykończenie Chin i silne uderzenia, jakich dokonują obecnie na północy, mają służyć takim właśnie zamierzeniom. Jedno jest pewne - nie mogą zrobić wszystkiego jednocześnie. Nie podobało im się przyjęcie, jakie zgotowaliśmy im w Kolombo czy Trinkomali, a wszystkie ich lotniskowce wróciły do Japonii albo na Formozę, aby uzupełnić duże straty w samolotach. Jeśli mieliby poważny zamiar zaatakować Cejlon illub Indie, wydaje się dziwne, że nie zrobili tego natychmiast po upadku Jawy, albo naówczas, gdy dokonywali silnych rajdów morskich i nalotów na Oceanie Indyjskim na początku .kwietnia. Nie mamy właściwie żadnych podstaw, aby zakładać, iż potężna inwazja na Indie jest teraz kwestią prawdopodobną, a tym bardziej oczywistą. [ ... ] Obecnie mamy nadzieję na zajęcie Diego Suarez, i w tym to celu zgromadzono duże siły. [... ] 8 brytyjska dywizja pancerna okrąży Przylądek na początku lipca i będzie można ją wysłać albo do Indii, albo na Bliski Wschód, albo do Australii, jeśli będzie tam groziła inwazja.
.,
-..
Szybki konwój z oddziałami szturmowymi 28 kwietnia opuDurban. Wolniejsze statki ze środkami transportowymi armii i zaopatrzeniem wyruszyły już wcześniej. Admirał Syfret i generał Sturges byli na pokładzie Ramillies i 4 maja cała ekspedycja znalazła się w pobliżu wyspy. Zatoka Diego Suarez tak ścił
238
JAPONIA ATAKUJE
głęboko
wcina się w północno-zachodnie wybrzeże Madagaprawie odrywa ląd położony na północ od pozostałej części wyspy. * Broniony port Antsirane, po drugiej stronie miasta, kontrolował wejście. Wiedziano, że wejście od strony wschodniej jest mocno strzeżone, ale na zachód od przesmyku jest kilka zatoczek, które, choć trudno dostępne, mogą pomieścić duże statki. Tutaj umocnienia nie były solidne; nocą można było zaskoczyć przeciwnika i gdy armia znajdzie się już na lą dzie, będzie to w odległości tylko osiemnastu mil od Antsirane. Dlatego jako początkowy punkt uderzenia wybrano zatokę Courrier na zachodnim wybrzeżu. W ciemności, poprzez kręte płytkie kanały, które mogły być zaminowane, należało przeprowadzić transportowce w kierunku nieznanego i wrogiego wybrzeża. Pierwsze oddziały dotarły bez strat 5 maja o godzinie 4.30 rano, i szybko unicestwiły jedyną baterię, która mogła strzelać w kierunku morza. Pół godziny później lotnictwo morskie zaatakowało lotniska i okręty w Diego Suarez. Krążownik Hermione wykonał atak pozorujący od strony wschodniej. Francuzi z Vichy, chociaż zupełnie zaskoczeni, stawiali opór. Po południu jednak wylądowała 29 brygada łącznie z całym prawie wyposażeniem i ruszyła naprzód, Commando dotarło do wschodniego krańca półwyspu Andraka i rozpoczął się rozładunek 17 brygady. Czołowe jednostki 29 brygady, wsparte działami i tuzinem czołgów, po przełamaniu oporu wroga z dwóch wysuniętych placówek, musiały się zatrzymać przed głównymi pozycjami nieprzyjaciela w poprzek drogi, dwie mile na południe od Antsirane. Istniała tu silna obrona i widać było, że jest dobrze przygotowana w betonowych blokhauzach. 6 maja o świcie, 2 brygada South Lancashire wdarła się w lewe skrzydło przeciwnika i umocniła na tyłach jego frontu, gdzie przez cały dzień siała spustoszenie. Zanim dotarła wiadomość o tym sukcesie, generał Sturges poprosił admirała Syfreta o desant części Royal Marines w porcie Antsirane. Było to śmiałe uderzenie. 50 marynarzy Royal Marines z Ramillies rozpoczęło akcję na niszskaru,
*
że
Zobacz mapa na s. 241 (przyp. Dryg.).
239
MADAGASKAR
czycielu Anthony, który. prowadzony w zręczny sposób przepłynął wejście o zmierzchu i zdołał wysadzić Marines w mieście przy molu. Niszczyciel wycofał się spod ognia ciężkiej artylerii. Kapitan Price i jego 50 marynarzy po omacku szukali drogi do miasta. Wkrótce ją znaleźli i zdobyli placówkę, która okazała się później magazynem marynarki, gdzie znaleziono duże zapasy karabinów i broni maszynowej oraz około pięć dziesięciu jeńców brytyjskich. Była to błyskotliwa akcja dywersyjna. W tym czasie 29 brygada, wspomagana teraz przez 17 brygadę, osiągnęła całkowity sukces. Przed świtem 7 maja dowódcy wroga ogłosili kapitulację Antsirane i miasto oraz większość jego umocnień dostało się w nasze ręce. Należało jeszcze rozprawić się z siecią fortów broniących wejścia do portu, ale i te po krótkim bombardowaniu rankiem z Ramillies poddały się. O godzinie 11 przed południem było już po walkach i po południu brytyjska flota wpłynęła do portu. Całkowite straty poniesione przez naszą armię wyniosły niespełna 400 osób. Premier do admirała Syfreta i generała Sturgesa 9 maja 1942 Serdecznie gratuluję szybkiego i rozważnego przeprowadzenia tak trudnej i niebezpiecznej operacji. Proszę o przekazanie wszystkim oficerom moich najlepszych życzeń i proszę im również powiedzieć, że ich wyczyn stanowi dla Wielkiej Brytanii.i Stanów Zjednoczonych realną pomoc. Tylko do wiadomości 29 brygady: Gdy zobaczyłem Was dziewięć miesięcy temu w Inverary, wiedziałem, że 29 brygada na pewno okaże się nietuzinkową formacją .
.. - ..
Do admirała Syfreta, który wcześniej był moim sekretarzem ds. marynarki w Admiralicji i bliskim przyjacielem, wysłałem szczegółowe objaśnienia na temat prowadzonej przez nas polityki. Premier do admirała Syfreta 15 maja 1942 Chcę, aby Pan dokładnie wiedział, jak traktujemy operację madagaskarską. Ma stanowić dla nas pomoc, a nie przeszkodę. Ma przynieść bezpieczeństwo, a nie przysporzyć dodatkowych kłopotów. Nie mo-
240
JAPONIA ATAKUJE
żerny przetrzymywać tam czynnych oddziałów armii polowej, Brygady 13 i 17 muszą ruszyć dalej, do Indii, i to prawie natychmiast. Jeśli mógłby Pan w ciągu najbliższych kilku dni zająć Tamatawę i Majungę, mogą Panu w tym pomóc, ale niezależnie od sytuacji muszą wkrótce popłynąć dalej. Na skutek zrodzenia się pomysłu operacji "Ironc1ad" i jego wykonania, sytuacja na Oceanie Indyjskim zmieniła się na naszą korzyść. Minęło trochę czasu. Japończycy wciąż nie atakują Cejlonu czy Indii. Wprost przeciwnie, groźba taka jakby się oddaliła i wydaje się mniej prawdopodobna niż poprzednio. [... J Trudno sobie wyobrazić, żeby Japończycy próbowali zdobyć Diego Suarez nie mając do dyspozycji 10 tys. żołnierzy na transportowcach z eskortą pancerników i lotniskowców, angażując w to dużą część ograniczonej floty. Muszą liczyć się z każdym okrętem nawet bardziej niż my. Dlatego Pana zadanie będzie polegało na utrzymaniu tego miejsca, przy pomocy jak najmniejszych środków spośród skromnej liczby, jaka pozostaje do naszej dyspozycji. Być może uzna Pan, iż lepiej byłoby trochę przygasić ogień konfliktu i przyjąć z władzami francuskimi jakiś modus vivendi. Można w tym celu wykorzystać pieniądze oraz propozycje udogodnień w handlu. Najlepszy sposób, w jaki może Pan wesprzeć wysiłek wojenny, to jak najszybsze wysłanie 13 i 17 brygady, a w ciągu dwóch miesięcy 29 dalej, do Indii. Nic innego nie ma znaczenia, z wyjątkiem oczywiście utrzymania Diego Suarez, którego utraty absolutnie nie należy ryzykować.
Admirał
Syfret odpowiedział od razu.
15 maja 1942 Ogólna wizja, jaką Pan nakreślił, jest dla nas bardzo pomocna. [... l Jeśli chodzi o naszą dotychczasową okupację Diego Suarez, myślę, że Francuzi przyjmują zasadę "żyj i pozwól żyć innym". Ale nasze stosunki nigdy się nie polepszą, ani też nie rozciągniemy naszej kontroli, jeśli nie zajmiemy Tamatawy iMajungi. [... J Nie sądzę, żeby można było to osiągnąć bez użycia siły. Powtórzyłem, że na razie powinno się zaniechać zdobycia Tamatawy i Majungi, a Diego Suarez należy zabezpieczyć przy użyciu jak najmniejszych sił. Generał Smuts nalegał jednak na prowadzenie dalszych operacji, a jego argumenty brzmiały przekonywająco.
PÓŁWYSEP
, I
~~ --._-~
IC~
~ 4It __ - - __ ., •
wne umocnienia
Szlak natarcia 29 i 17 brygady
M A D A G A S KAR
ATAK NA DIEGO SUAREZ o !
2
1
!
!
6
8 md
242
JAPONIA ATAKUJE
Generał
Smuts do Premiera 28 maja 1942 Tamatawa i Majunga, tak samo jak inne porty, są regularnie wykorzystywane przez francuskie okręty podwodne i mogą z nich skorzystać także Japończycy. Władze Madagaskaru reprezentują wyraźnie wrogie nastawienie, choć nie dotyczy to ludności. Po zdobyciu Diego, fizyczny opór jest obecnie mało prawdopodobny, lecz jeśli damy czas na jego zorganizowanie, możemy mieć twardy orzech do zgryzienia. Przejęcie kontroli nad Madagaskarem ma olbrzymie znaczenie dla naszych linii komunikacyjnych na Oceanie Indyjskim i nie można pozwolić sobie na żadne ryzyko.
Foreign Office także zależało na tym, aby iść dalej. Ale ja nie o potrzebach Wavella i groźbie natarcia Japonii na Indie. mogłem zapomnieć
.. - ..
Do tej pory wszystko szło jak w zegarku, ale pewnego dnia niezwykle niepokojący incydent. 29 maja nad po~ rtem pojawił się nieznany samolot, który szybko zniknął z horyzontu. Wydano rozkaz zachowania szczególnej ostrożności, ponieważ mogła to być zapowiedź ataku lotnictwa albo okrę tów podwodnych. Następnego wieczoru torpedy ugodziły pancernik Ramillies i sąsiedni tankowiec. Skąd wzięły się torpedy? Co zwiastowały? wydarzył się
Generał
Smuts do Premiera 1 czerwca 1942 Szczerze ubolewam z powodu nieszczęśliwego wypadku w Diego. Ataku musiał dokonać okręt podwodny Vichy albo japoński za radą i namową Vichy. Wzmaga to konieczność całkowitego pozbycia się kontroli Vichy z całej wyspy w jak najszybszym terminie. Pacyfizm jest w tym przypadku równie niebezpieczny, jak to się okazało przy wielu innych okazjach i ufam, że wkrótce załatwimy tę całą sprawę. Moja południowoafrykańska brygada jest gotowa i czeka tylko na transport. Najlepsze życzenia. Premier do ministra spraw zagranicznych 2 czerwca 1942 Wersja Admiralicji na temat incydentu w Diego Suarezjest taka, iż większy japoński okręt podwodny dostarczył w pobliże portu miniaturowyokręt podwodny i samolot rozpoznawczy. Po wykonaniu zadania, znajdujący się pod ogniem naszych baterii dwaj Japończycy, którzy stanowili załogę miniaturowego okrętu podwodnego, zatopili
TANGANIKA
~
"-.
\".
1. .-._.-./. . . . ,.-...
_._......
..... "'\
·'0,\
\._ ..... _
\
;C
~
:. \,
J:ii..
"'
ii
i
'"'
. ,..J .~~ ~
"";«,.~
: .1}" '"
!
\r;;-
.'''' i""\:! ...
, ..... _._.{ '.
; () ~ Q:;
\0 jQ..
MADAGASKAR o 500 c========::::i.
mil
244
JAPONIA ATAKUJE
go, a sami wydostali się na brzeg, gdzie zastrzelił ich nasz patrol. Posiadali dokumenty w języku japońskim i tłumacz jest w drodze, aby je odczytać. Jeśli ta teoria jest właściwa, Francuzi Vichy niekoniecznie muszą być w to zamieszani.
Wkrótce okazało się, że tak rzeczywiście było, co sprawiło nam dużą ulgę. Dwaj oficerowie japońscy dokonali dla swego kraju niebywałego wyczynu. Ramillies 9 czerwca dotarł bezpiecznie do Durbanu, lecz przez kilka miesięcy nie mógł brać udziału w akcji.
.. -
,.
Musimy już kończyć madagaskarską opowieść. Po zdobyciu Diego Suarez nastąpiła przerwa, która dawała gubernatorowi czas na zmianę stanowiska. Porty zachodniego wybrzeża były niezbędne do sprawowania kontroli nad Kanałem Mozambickim, gdzie nasze główne wschodnie konwoje były nękane przez U-booty. Gubernator trwał z uporem przy swoim. Należało wobec tego dokonać kolejnych operacji, które miał poprowadzić generał·Platt dowodzący w Afryce Wschodniej. 10 września, po przezwyciężeniu niewielkiego oporu, 29 brytyjska brygada piechoty zdobyła Majungę. Jako następna wylądowała 22 brygada wschodnioafrykańska, która ruszyła drogą prowadzącą do Tananariwy, stolicy i siedziby władz. Jednocześnie małe kolumny oddziałów południowoafrykańskich przemierzały drogę wiodącą na południe wzdłuż wybrzeża. Ponownie zaokrętowa no 29 brygadę i przewieziono wokół wyspy do Tamatawy na wybrzeżu wschodnim, która została zdobyta 18 września, prawie bez walk. Następnie brygada udała się do Tananariwy. Stolica poddała się 23 września. Ludność życzliwie witała nasze wojska, ale gubernator i część jego sztabu wraz z oddziałami, wycofał się na południe. Ruszył za nim pościg i w wyniku bardzo udanej akcji 19 października zdobyto 750 jeńców, nie poniósłszy żadnych strat z naszej strony. To był finał. 5 listopada gubernator przyjął nasze warunki kapitulacji. Władza wyspy pozostawała w rękach francuskich. Lecz w wyniku tych operacji, za które zapłacili śmy zaledwie setką ofiar, zdobyliśmy pełną kontrolę wojskową
MADAGASKAR
niezwykle duże znaczenie strategiczne dla naszych linii komunikacyjnych z Bliskim i Dalekim Wschodem. Epizod madagaskarski, ze względu na zachowanie tajemnicy na etapie planowania i precyzję taktycznego wykonania, stał się wzorem morsko-lądowych operacji desantowych. Wieść o tym dotarła w momencie, kiedy niezmiernie potrzebowaliśmy sukcesu. W gruncie rzeczy, przez okres długich miesięcy, była to według brytyjskiej opinii publicznej jedyna oznaka dobrego i skutecznego prowadzenia wojny. nad
wyspą mającą
245
bezpieczeństwa
ROZDZIAŁ
XIV
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA
MORZU MORZE KORALOWE I WYSPAMIDWAY
Okres japońskiego triumfu - Nowa polityka ekspansyjna Japonii Nimitz koncentruje siły na Morzu Koralowym - Desant japoński wTulagi - Pierwsze starcie, 7 maja - Akcja admirała Fletchera, 8 maja - Mocowanie się lotnictwa - Sukces Amerykanów Pierwsza w historii bitwa lotniskowców - Los "Lexingtona" - Plan admirała Yamamoto - Wykorzystanie głównej japońskiej siły uderzeniowej - Duża przewaga Japończyków - Ich przygotowania do Pearl Harbor - Bitwa rozpoczyna się, 4 czerwca - Uderzenie i kontruderzenie - Błyskotliwa taktyka admirałów Fletchera i Spruance'a - Obydwie strony niezmiernie ryzykujq - Zniszczenie czterech japońskich lotniskowców - Punkt zwrotny w wojnie na Pacyfiku - Wycofanie się Yamamoto - Pościg marynarki Stanów Zjednoczonych - Wspaniałe zwycięstwo Amerykanów - Cechy najwyższego dowództwa japoń skiej marynarki - Triumf amerykańskiej odwagi i poświęcenia. Admirał
a Oceanie Spokojnym coś się zaczęło dziać i jak się zdarzenia te miały wpływ na cały przebieg wojny *. Do końca marca zakończyła się ogromnym sukcesem, który wprawił w zdumienie nawet jego autorów, pierwsza faza japońskiego planu. Japończycy panowali w Hongkongu, Syjamie, na Malajach i niemal w całym rejonie wysp składających się na Holenderskie Indie W schodnie. Wojska japońskie głęboko wdarły się do Birmy. Na Filipinach
N *
później okazało
Zobacz: CoraZ Sea, Midway, and Submarine Actions, autorstwa kapitana S.E. Morisona z US Navy (przyp.oryg.).
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
247
Amerykanie nadal toczyli walki w Corregidorze, lecz nie mieli nadziei na odsiecz. Japoński triumf sięgał zenitu. Duma z wojennych zwycięstw i wiara w przywódców zostały jeszcze spotęgowane przeświad czeniem, iż zachodnie mocarstwa nie są gotowe walczyć na śmierć i życie. Wojska cesarskie stały już na granicach tak starannie wytyczonych w przedwojennych planach i rozważnie określających zasięg natarcia. W obrębie tego ogromnego obszaru, obejmującego niezmierzone zasoby i bogactwa, Japoń czycy mogli umocnić swoje zdobycze i rozwijać świeżo zdobytą potęgę· Ich długoterminowy plan działania zalecał zrobienie przerwy na tym etapie dla zaczerpnięcia tchu, aby stawić opór amerykańskiemu kontratakowi lub przygotowywać się do dalszych podbojów. Ale teraz, w euforii zwycięstwa, japońskim przywódcom wydawało się, że nadeszła chwila spełnienia się ich przeznaczenia. Nie mogą okazać się niegodni sprzyjającego im losu. Koncepcje te nie wyrosły tylko z naturalnych pokus, na jakie oślepiające zwycięstwa wystawiają śmiertelników, ale i z opartego na rozsądnych zasadach wojskowego rozumowania. Pojawił się trudny do rozstrzygnięcia problem strategiczny, czy aby posunąć swoje linie obronne bardziej w głąb, lepiej będzie zorganizować nowy perymetr z precyzyjną drobiazgowością, czy pozwolić ponieść się na fali sukcesu. Po rozważaniach w Tokio przyjęto bardziej ambitną wersję. Zdecydowano się przesunąć granice inwazji dalej i objąć swoim zasięgiem zachodnie Aleuty, wyspy: Midway, Samoa, Fidżi, Nową Kaledonię, a także Port Moresby w południowej części Nowej Gwinei.* Taka ekspansja zagroziłaby Pearl Harbor, nadal stanowiącemu główną bazę amerykańską. Jeśli ofensywa by się udała, bezpośrednia łączność między Stanami ~ednoczony mi a Australią zostałaby przerwana. Zapewniłoby to Japonii odpowiednie bazy, z których mogłaby przeprowadzać dalsze ataki. Najwyższe dowództwo Japonii wykazywało niezwykłą zrę czność i śmiałość w przygotowywaniu i realizacji tych planów: Opierało się jednak na założeniu, które nie odzwierciedlało rze-
*
Zob. mapa: Rejon Pacyfiku (przyp.oryg.).
248
JAPONIA ATAKUJE
czywistych proporcji światowych sił. Japo6.czycy nigdy nie rozumieli, że Stany Zjednoczone są na razie uśpioną potęgą o nieograniczonych możliwościach. Myśleli jeszcze wówczas, że hitlerowskie Niemcy zwyciężą w Europie. W ich żyłach pulsowała pokusa przewodzenia Azji w niezmierzonych podbojach i zdobycia dla siebie chwały. Wciągnęła ich więc ta niebezpieczna gra, która, nawet gdyby sko6.czyła się wygraną, przedłuży łaby ich dominację zaledwie może o rok, a ponieważ ją przegrali, taki sam okres pozwolił na zredukowanie ich wpływów. W rezultacie zamienili strefę o dość silnej i niekwestionowanej przewadze, na rozległą i luźną domenę wpływów, której utrzymanie wykraczało poza ich możliwości i gdy na tym zewnętrz nym obszarze zostali pobici, okazało się, że nie mają środków na stworzenie zwartej obrony strefy wewnętrznej, decydującej o ich losie. W tym jednak momencie ogólnoświatowych zmaga6., z pewnością nikt nie był w stanie przewidzieć, czy Niemcy nie rozbiją sił rosyjskich, bądź też nie odrzucą Rosji za Ural, co dałoby im wówczas możliwość powrotu do Europy i zaatakowania Wielkiej Brytanii; lub, alternatywnie, rozszerzą swoje wpływy na Kaukaz i Iran, aby połączyć się z japońskimi wysuniętymi siła mi w Indiach. Aby sprawy Wielkiej Koalicji nabrały właściwe go biegu, potrzebne było zdecydowane zwycięstwo marynarki Stanów Zjednoczonych, pociągające za sobą panowanie na Pacyfiku, nawet jeśli od razu nie było możliwe zdobycie pełnej kontroli na Oceanie. Los nie pozbawił nas tego zwycięstwa. Zawsze wierzyłem, czemu wielokrotnie dawałem wyraz, że do maja Amerykańska marynarka, z pomocą jaką mogliśmy jej ofiarować z albo na Atlantyku, odzyska panowanie na Pacyfiku. Nadzieje te były oparte wyłącznie na budowie nowych amerykańskich i brytyjskich pancerników, lotniskowców i innych jednostek. Teraz, z konieczności w skróconej formie, możemy opisać błyskotliwą i zdumiewającą bitwę morską, która w niekwestionowany sposób świadczyła o tym doniosłym fakcie.
l' _
.1iI
o
CE A N INDYJSKI
-. ·Karoliny'
A
Wake.
•
I
\
\
\
\
,, \
I
::.:W-y Feniks
,,
K
Nuodzcnia
'WBożego
• Palmy ..
• JohnstoD
, ,, , "
F
Kanton. I
\
Midw.y~
y,
Nowe , Hebrydy W,'o~·mo. \)., W-y Towarzystwa FidY.", , .;. ...... Now.· li, K.ledoRi' W-y' - " .1 ~ ·~Loj'lnosc!," -;W-y Tong. ........... ......... [W-y Przyjacielskiel
• Mucus
Mari.łoy
'Guam
•
\
p
REJON PACYFIKU Granica podbojów iapońskich K wiedeń 1942 ---Planowana ckspans;a - - - - - -
250
JAPONIA ATAKUJE
Pod koniec kwietnia 1942 r. najwyższe dowództwo Japonii rozpoczęło nową politykę ekspansji. Miała ona objąć zdobycie Port Moresby i przechwycenie Tulagi, jednej z południowych Wysp Salomona, leżącej naprzeciw dużej wyspy Guada1canal. Zajęcie PortMoresby zakończyłoby pierwszy etap zdobywania Nowej Gwinei i zwiększyłoby bezpieczeństwo wysuniętej bazy japońskiej w Rabaulu na Nowej Brytanii. Z Nowej Gwinei i Wysp Salomona mogliby rozpocząć okrążanie Australii. Wywiad amerykański szybko zdał sobie sprawę z koncentracji Japończyków na tych wodach. Zauważono, że w Rabaulu zbierają się okręty z głównej bazy morskiej w Truk na Karolinach i wyraźnie było widać ich przemieszczanie w kierunku południowym. Można było nawet przewidzieć dzień, w którym nastąpi rozpoczęcie operacji, a był nim 3 maja. Amerykańskie lotniskowce były w owym czasie bardzo rozproszone, realizując różne misje. Wśród nich rozpoczęcie przez generała Doolittle'a śmiałego i efektownego uderzenia z powietrza na samo Tokio, 18 kwietnia. Wydarzenie to stało się przypuszczalnie czynnikiem decydującym o podjęciu przez Japonię nowej strategii. Świadomy niebezpieczeństwa grożącego mu od południa, admirał Nimitz od razu zabrał się do gromadzenia możliwie największych sił na Morzu Koralowym. Kontradmirał Fletcher już tam był z lotniskowcem Yorktown i trzema ciężkimi krążowni kami. l maja dołączył do nich lotniskowiec Lexington i dwa kolejne krążowniki z Pearl Harbor, dowodzone przez kontradmirała Fitcha, a trzy dni później eskadra pod dowództwem brytyjskiego oficera, kontradmirała Crace'a, składająca się z australijskich krążowników Australia i Hobart oraz amerykań skiego krążownika Chicago. Inne lotniskowce pozostające do bezpośredniej dyspozycji, Enterprise i Homet, zaangażowane w bombardowanie Tokio, chociaż zostały natychmiast wysłane na południe, nie były w stanie przyłączyć się do sił admirała Fletchera przed połową maja. Zbliżająca się wówczas bitwa została już do tego czasu rozegrana. 3 maja, około czterystu mil na południe od Guada1canalu podczas uzupełniania na morzu zapasów paliwa, admirał Fletcher dowiedział się, że nieprzyjaciel wylądował na Tulagi, naj-
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
251
widoczniej mając na celu rychłe stworzenie bazy dla lotnictwa morskiego, z której obserwowano by wschodnie wejścia na Morze Koralowe. W obliczu oczywistej groźby, jaka wisiała nad tą placówką, dwa dni wcześniej wycofano stamtąd mały australijski garnizon. Pletcher od razu ruszył do ataku na wyspę, dysponując wyłącznie swoim zespołem operacyjnym, bowiem zespół Pitcha nadal uzupełniał paliwo. We wczesnych godzinach następnego ranka samoloty z Yorktowna z impetem uderzyły na Tulagi. Siły osłaniające przeciwnika zostały jednak wycofane i było tam tylko kilka niszczycieli i parę małych jednostek. Wynik akcji w związku z tym zawiódł oczekiwania. Następne dwa dni upłynęły bez żadnych poważnych incydentów, ale było jasne, że na główne starcie nie trzeba będzie długo czekać. Po uzupełnieniu paliwa, trzy zespoły Pletchera skierowały się razem na północny zachód do Nowej Gwinei. Admirał wiedział, że oddziały szturmowe przeznaczone na Port Moresby opuściły już Rabaul i prawdopodobnie 7 albo 8 maja będą przekraczały Przejście Jomarda w archipelagu Luizjadów. Wiedział również, że trzy lotniskowce nieprzyjaciela znajdują się w pobliżu, ale nie znał ich dokładnych pozycji. Japoński zespół uderzeniowy, składający się z lotniskowców Zuikaku i Shokaku, wpieranych dwoma ciężkimi krążownikami, płynął na południe z Truk, trzymając się na wschód od Wysp Salomona, całkiem poza zasięgiem lotniczego rozpoznania i wieczorem 5 maja wpłynął od wschodu na Morze Koralowe. 6 maja jego okręty szybko otaczały Pletchera i w pewnej chwili, wieczorem obie grupy znajdowały się od siebie w odległości tylko 70 mil, lecz żadna ze stron nie była świadoma obecności drugiej. W nocy siły oddaliły się od siebie i rano 7 maja Pletcher dotarł do swoich pozycji na południe od Luizjadów, skąd zamierzał uderzyć na siły inwazyjne przeciwnika. * Wydzielił teraz zespół Crace'a, aby szedł dalej i osłonił południowe wejście do Przejścia Jomarda, gdzie tego dnia spodziewano się przeciwnika. Siły Crace' a zostały wkrótce zauważone i po południu przeciwnik z impetem zaatakował następującymi po sobie falami bom-
*
Zob. mapa Morza Koralowego (przyp.oryg.)
252
JAPONIA ATAKUJE
bowców torpedowych, bazujących na lądzie. Siła uderzenia była porównywalna do tej, która zatopiła Prince oJWales i Repulse. Dzięki zręcznej załodze i przychylnemu losowi, ani jeden okręt nie został trafiony i zespół Crace' a zmierzał dalej w kierunku Port Moresby, dopóki nie dotarła doń wiadomość, że nieprzyjaciel zawrócił; w tej sytuacji zespół wycofał się na połud nie. W tym czasie głównym problemem admirała Fletchera pozostawały lotniskowce przeciwnika, o których wciąż nie miał dokładnych informacji. O świcie wszczął zakrojone na szeroką skalę poszukiwania i o 8.15 rano otrzymał nagrodę w postaci raportu o dwóch lotniskowcach i czterech krążownikach na północ od Luizjadów. Jak się okazało, to co dostrzeżono nie należało do zespołu uderzeniowego, lecz było słabą grupą eskortową osłaniającą transportowce desantowe, w skład której wchodził lekki lotniskowiec Shoho. Jednak Fletcher uderzył całą swoją siłą i trzy godziny póżniej Shoho został trafiony i zatopiony. Wydarzenie to pozbawiło jednostki desantowe ich osło ny powietrznej, co skłoniło je do zawrócenia. W ten sposób transportowce zmierzające do Port Moresby nigdy nie weszły do Przejścia Jomarda, pozostając na północ Luizjadów, do czasu kiedy w końcu dostały rozkaz wycofania się .
.. - ..
Wróg zlokalizował jego siły, wobec czego admirał znalazł się w trudnej sytuacji. W każdej chwili należało się spodziewać ataku nieprzyjaciela. Jego własne siły uderzeniowe potrzebowały trochę czasu na uzupełnienie uzbrojenia i przygotowanie się do dalszych działań. Na jego szczęście było pochmurnie i pogoda się wciąż pogarszała, a przeciwnik nie miał żadnych urządzeń radiolokacyjnych. Zespół japońskich lotniskowców w gruncie rzeczy znajdował się w niewielkiej odległości w kierunku wschodnim. Uderzenie rozpoczęło się po południu, ale w czasie sztormowej mrocznej pogody samoloty nie mogły odnaleźć celu. Wracając z niczym do swoich lotniskowców, zbliżyły się bardzo do zespołu Fletchera i zostały dostrzeżone na ekranie radaru. Wysłano myśliwce, aby je przechwyciły i w
!z;J' •
I)
Salomona
"~
Wyspy
~
Noumća
"":::::.,. :",
:.,'
Nowa~:., I
D
(!
14
5?O mil morskich
Kaledonia)::
V
Guada1canal· ~
~ qfb~ .~ (,lagi
~
,
?
MORZE KORALOWE
KORALOWE
MORZE
I
•
Brytanla
~NOY"'"
o
R~ ~l;:dia
I;}
254
JAPONIA ATAKUJE
chaosie gęstniejących ciemności zniszczono wiele japońskich samolotów. Tylko kilka z 27 maszyn, które wyruszyły do ataku, powróciło na swoje okręty, aby następnego dnia wziąć udział w bitwie. Obie strony, wiedząc jak blisko siebie się znajdują, rozważa ły możliwość przeprowadzenia nocnego ataku za pomocą sił nawodnych. Uznały to jednak za zbyt niebezpieczne. W nocy znowu oddzieliły się od siebie, a rankiem 8 maja pogoda zmieniła się. Teraz Japończycy znajdowali się pod osłoną niskich chmur, podczas gdy okręty Fletchera skąpane były w oślepiają cym słońcu. Gra w chowanego rozpoczęła się ponownie. O 8.38 samolot rozpoznawczy z Lexingtona zlokalizował w końcu wroga i przechwycony mniej więcej w tym samym czasie sygnał świadczył wyraźnie o tym, że nieprzyjaciel dostrzegł również amerykańskie lotniskowce. Bitwa na szeroką skalę pomiędzy dwiema równymi siłami była tuż tuż. Przed 9 rano rozpoczęło się uderzenie amerykańskiego zespołu złożonego z 82 samolotów i do 9.25 wszystkie już były w drodze. W tym samym czasie nieprzyjaciel rozpoczął podobne uderzenie zespołem 69 maszyn. Amerykański atak rozwinął się około godziny 11, japoński gdzieś 20 minut później. O 11.40 było już po wszystkim. Amerykańscy piloci mieli kłopoty z niskimi chmurami rozpostartymi nad celem. Gdy spostrzegli zespół wroga, jeden z lotniskowców znalazł się właśnie pod osło ną szkwału i całe uderzenie skierowano na drugi, a mianowicie Shokaku. Trafiły go trzy bomby i na okręcie wybuchł pożar, ale straty były mniejsze niż się wydawało. Chociaż na razie został wyeliminowany z działań bojowych, to jednak był w stanie dotrzeć do kraju, gdzie można go było naprawić. Zuikaku pozostał nietknięty.
Jednocześnie dobra widoczność pozwalała Japończykom na kontynuowanie ataku na Yorktowna i Lexingtona. Dzięki zręcz nemu manewrowaniu, Yorktown zdołał uniknąć prawie wszystkich pocisków, lecz zrzucane i chybiające bomby wywoływa ły ogromne napięcie. Bomba, która trafiła, spowodowała wiele ofiar w ludziach i wznieciła pożar. Sytuację szybko opanowano, ale zdolność bojowa okrętu w prowadzeniu walki została
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
255
nieco zmniejszona. Mniej zwinny Lexinglon nie miał tyle szczęścia, został ugodzony dwiema torpedami i dwiema lub trzema bombami. Zakończył walkę ogarnięty rozległym poża rem, z przechyłem na lewą burtę i trzema przedziałami kotło wymi kompletnie zalanymi. Dzięki usilnym zabiegom opanowano ogień, zlikwidowano przechył i okręt wkrótce rozwinął prędkość 25 węzłów. Straty lotnictwa po obydwu stronach w tej zaciętej walce, pierwszej w historii między lotniskowcami, według powojennych badań oszacowano następująco: Amerykanie - 33; Japończycy - 43.
l' _ .. Gdyby wydarzenia na Morzu Koralowym na tym się zakoń czyły, Amerykanie mieliby wyraźną przewagę. Zatopili lekki lotniskowiec Shoho, dotkliwie uszkodzili Shokaku i zawrócili zespół desantowy skierowany do Port Moresby. Ich własne dwa lotniskowce były raczej w dobrej formie, a jedyne straty ponie- . sione do tego czasu - tankowiec floty j towarzyszący mu niszczyciel - zostały spowodowane dzień wcześniej przez japoń skie lotniskowce. Ale wtedy przytrafiło się nieszczęście. W godzinę po zakończeniu bitwy, Lexingtonem wstrząsnęła wewnę trzna eksplozja. Pod pokładem wybuchł pożar, który szybko się rozprzestrzeniał i był nie· do opanowania. Gwałtowne starania mające na celu uratowanie okrętu nie przyniosły żadnego rezultatu i tego wieczoru załoga ewakuowała się, na szczęście bez żadnych strat w ludziach, a amerykańska torpeda zatopiła go. Obie strony wycofały się z Morza Koralowego i obie mówiły o zwycięstwie. Japońska propaganda, używając bardzo zdecydowanych słów głosiła, iż zatopiono nie tylko dwa lotniskowce admirała Fletchera, ale także pancernik i ciężki krążownik. Poczynania Japończyków po bitwie były jednak niezgodne z tym, co mówili. Inwazję na Port Moresby odłożyli do lipca, chociaż drogę mieli teraz otwartą. Do tego czasu jednak położenie zmieniło się i Japończycy zaniechali desantu na rzecz lądowego natarcia z baz, które już wcześniej zdobyli na Nowej Gwinei. Tamten okres zaznaczył koniec japońskiej ofensywy morskiej w kierunku Australii.
256
JAPONIA ATAKUJE
Dla strony amerykańskiej nadrzędną kwestią stała się naprawa lotniskowców. Admirał Nimitz doskonale zdawał sobie sprawę, że bardziej na północ rozegrają się doniosłe wydarzenia, które będą wymagały zaangażowania przez niego całego potencjału sił. Był zadowolony, że udało mu się na razie powstrzymać Japończyków przed wejściem na Morze Koralowe i natychmiast wycofał do Pearl Harbor wszystkie swoje lotniskowce, w tym Enterprise 'a i Hometa, żeby następnie pośpie sznie dołączyć do Fletchera. Postąpiono mądrze otaczając tajemnicą stratę Lexingtona do czasu, gdy zakończyła się bitwa o Midway, ponieważ Japończycy, oczywiście, nie mieli pewności co rzeczywiście się zdarzyło i po omacku szukali informacji. Bitwa ta wywarła znaczny wpływ, nieproporcjonalny w stosunku do jej znaczenia taktycznego. Pod względem strategicznym było to długo oczekiwane zwycięstwo amerykańskie, pierwsze odniesione nad Japonią. Niczego takiego świat przedtem nie widział. Była to pierwsza morska bitwa, w której okręty nawodne nie wymieniły żadnego strzału. Nadawało to także nowy wymiar szansom, a także ryzyku ponoszonemu w czasie wojny. Wieść obiegła świat, wywołując krzepiący efekt i przynosząc wielką ulgę i otuchę Australii, Nowej Zelandii, jak i Stanom Zjednoczonym. Udzielona tu lekcja taktyki, za którą trzeba było dość słono zapłacić, wkrótce ze znakomitym powodzeniem znalazła zastosowane w bitwie o wyspę Midway, do której wstępne przygotowania miały się właśnie rozpocząć.
l. _..
Wejście na Morze Koralowe było zaledwie początkową fazą bardziej ambitnej polityki japońskiej. Jeszcze w trakcie tej operacji Yamamoto, japoński admiralissimus*, przygotowywał się do konfrontacji z amerykańską potęgą na środkowym Pacyfiku, zakładając zdobycie wyspy Midway z lotniskiem, skąd można
*
Autor nazywa admirała Yamamoto w sposób odosobniony admiralissimusem, chcąc prawdopodobnie podkreślić jego nieprzeciętne zdolności dowódcze. W polskiej terminologii morskiej nie notuje się takiego stopnia woj skowego.
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
było zagrozić,
257
a nawet opanować, oddalone o kolejne tysiąc mil na wschód, samo Pearl Harbor. Jednocześnie oddziały dywersyjne miały przechwycić korzystne punkty na zachodnich Aleutach. Dzięki precyzyjnej synchronizacji swoich działań, Yamamoto miał nadzieję zwabić flotę amerykańską na północ, gdzie zajęłaby się ona zapobieżeniem niebezpieczeństwu grożącemu Aleutom, pozostawiając jego głównemu zespołowi swobodę w zaatakowaniu wyspy Midway. Miał nadzieję, że do czasu nim Amerykanie zdążą zebrać siły interwencyjne wyspa będzie już w jego posiadaniu, a on gotowy do przeciwstawienia kontratakującej marynarce swoich przeważających sił. Znaczenie Midway jako wysuniętej bazy morskiej było dla Stanów Zjednoczonych tak duże, że takie posunięcie musiało doprowadzić do operacji na wielką skalę. Yamamoto był pewien, że decydująca bitwa odbędzie się na warunkach, jakie on podyktuje i że z jego potężną przewagą, zwłaszcza w zakresie szybkich pancerników, ma znakomitą szansę unicestwić przeciwnika. Był to obszerny plan, którym podzielił się ze swoim podwładnym, admirałemNagumo. Wszystko jednak zależało od tego, czy admirał Nimitz połknie haczyk, a także czy druga strona nie przygotuje dla niego niespodzianki. Ale amerykański dowódca był czujny i aktywny. Jego wywiad cały czas dostarczał informacji, z dokładnością nawet co do dnia, kiedy zamierzone uderzenie miało nastąpić. Chociaż plan ataku na Midway mógł być zasłoną, za którą naprawdę krył się cios na łańcuch Aleutów i natarcie na kontynent amerykań ski, wyspa Midway była bez porównania bardziej prawdopodobnym celem i wiązała się z większym zagrożeniem, więc ani trochę się nie zawahał kierując swoje siły w tę stronę. Jego główna obawa dotyczyła lotniskowców, które nawet w najlepszej formie były na pewno gorsze od czterech lotniskowców wchodzących w skład doświadczonego, odnoszącego wielkie sukcesy w walkach od Pearl Harbor po Cejlon zespołu Nagumo. Dwa inne z jego grupy przerzucono na Morze Koralowe, a jeden został wcześniej uszkodzony; ale Nimitz z drugiej strony stracił Lexingtona, a Yorktown nie był w pełni sprawny, Saratoga nie dołączyła jeszcze po uszkodzeniu, a Wasp nadal
258
JAPONIA ATAKUJE
znajdował się w rejonie Morza Śródziemnego, gdzie wspierał Maltę.
Do zbliżającej się bitwy można było jedynie przygotoEnterprise' a i Horneta, pośpiesznie powracające z połu dniowego Pacyfiku oraz Yorktowna, jeśli zdołano by go na czas naprawić. Najbliższe pancerniki, jakie admirał Nimitz mógł sprowadzić, znajdowały się w San Francisco i były zbyt powolne, żeby współdziałać z lotniskowcami; Yamamoto miał ich jedenaście, trzy z nich naj silniejsze i naj szybsze w świecie. Siły nie były równe, i to na niekorzyść Amerykanów, lecz admirał Nimitz mógł liczyć na silne wsparcie lotnictwa bazującego na samej wyspie Midway. wać
......
W ostatnim tygodniu maja główne siły japońskiej marynarki ze swoich baz. Pierwsze w kolejności ruszyły kierujące się na Aleuty oddziały dywersyjne, które 3 czerwca miały zaatakować Dutch Harbor i przyciągnąć w tym kierunku amerykańską flotę. Następnie siły desantowe miały przechwycić wyspy Attu, Kiska i Adak, bardziej na zachód. Nagumo z zespołem czterech lotniskowców następnego dnia zamierzał uderzyć na Midway, a 5 czerwca planowano przybyCie sił desantowych i opanowanie wyspy. Nie spodziewano się żadnego poważniejszego oporu. Yamamoto ze swoją flotą bojową czekałby w tym czasie na tyłach od strony zachodniej, poza zasię giem patroli powietrznych, gotów do uderzenia, gdyby tylko rozwinął się spodziewany kontratak amerykański. Był to w historii Pearl Harbor drugi decydujący moment. 26 maja przybyły z pohldnia lotniskowce Enterprise i Hornet. Następnego dnia pojawił się Yorktown z awarią, której naprawa miała zająć trzy miesiące, ale dzięki decyzji godnej tak krytycznej chwili, w ciągu 48 godzin "postawiono go na nogi" i uzbrojono w nowe samoloty. 30 maja wyruszył znowu, aby przyłą czyć się do admirała Spruance'a, który wypłynął dwa dni wcześniej z dwoma innymi lotniskowcami. Admirał Fletcher pozostał dowódcą taktycznym połączonych sił. Lotnisko na Midway zapełnione było bombowcami, a siły naziemne obrony wyspy znajdowały się w najwyższym pogotowiu. Wcześniejsza zaczęły wypływać
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
259
informacja o zbliżaniu się nieprzyjaciela nie została odwołana, więc 30 maja rozpoczęło się stałe patrolowanie lotnicze. Okręty podwodne Stanów Zjednoczonych dozorowały akwen na zachód i północ od Midway. Cztery dni minęły w najwyższym napięciu. O 9 rano 3 czerwca, patrolująca catalina ponad siedemset mil na zachód od Midway wykryła 11 nieprzyjacielskich okrętów. Ataki bombowe i torpedowe, jakie nastąpiły, nie były udane, z wyjątkiem trafienia torpedą jednego tankowca, ale bitwa się zaczęła, a wszelka niepewność dotycząca intencji wroga została rozwiana. Dzięki wywiadowi, admirał Fletcher miał podstawy przypuszczać, że lotniskowce przeciwnika będą się zbliżały do wyspy od strony północno-zachodniej i nie działał impulsywnie przeciwko okrętom objętym doniesieniami pierwszych raportów, a które według jego słusznej oceny, okazały się tylko grupą transportowców. Skierował swoje lotniskowce na wybrane wcześniej pozycje około 200 mil na północ od Midway, tak aby dotrzeć tam 4 czerwca przed świtem, gotowy rzucić się na skrzydło Nagumo, jeśli ten tylko się pojawi. Poranek 4 czerwca był słoneczny i przejrzysty. O 5.34 patrol z Midway wysłał wreszcie długo oczekiwany sygnał, informujący o zbliżaniu się japońskich lotniskowców. Coraz częściej i szybciej zaczęły napływać meldunki. Widziano wiele samolotów zmierzających w kierunku Midway i dostrzeżono pancerniki towarzyszące lotniskowcom. O 6.30 Japończycy rozpoczę li gwałtowny i silny atak. Spotkał się on z zaciętym oporem i prawdopodobnie jedna trzecia atakujących samolotów nigdy nie wróciła. Dokonano znacznych zniszczeń i ofiarą padło wielu ludzi, ale lotnisko pozostało zdatne do użytku. Nadszedł czas, aby rozpocząć uderzenie na flotę Nagumo. Z powodu wielkiej japońskiej przewagi w niszczycielach pociągnęło ono za sobą ogromne straty i wynik tego śmiałego uderzenia, w którym pokładano duże nadzieje, był niezadowalający. Zdaje się jednak, że zamieszanie spowodowane gwałtownym atakiem amerykań skim zmąciło pewność japońskiego dowódcy, któremu również jego lotnicy mówili o konieczności przeprowadzenia drugiego uderzenia na Midway. Zachował na pokładzie wystarczającą liczbę samolotów do rozprawienia się z amerykańskimi lotni-
260
JAPONIA ATAKUJE
skowcami, które mogłyby się pojawić, lecz się ich nie spodziewał, a jego rozpoznanie było słabe i początkowo nieefektywne. Wówczas zdecydował się rozbroić samoloty, które trzymano w gotowości, aby uzbroić je w bomby do jeszcze jednego uderzenia na Midway. W każdym razie należało opróżnić pokłady startowe, aby odebrać samoloty powracające z pierwszego ataku. Decyzją tą Nagumo naraził się na śmiertelne niebezpieczeń stwo i chociaż później dowiedział się o amerykańskich siłach znajdujących się od strony wschodniej, łącznie z jednym lotniskowcem, było już za późno. Został skazany na przyjęcie całe go ataku Amerykanów, gdy na jego pokładach tłoczyły się bezużyteczne bombowce, które właśnie uzupełniały paliwo i uzbrojenie.
.. - ..
Admirałowie Fletcher i
Spruance dzięki wcześniejszej chłod nej kalkulacji wybrali dobre miejsce, z którego mogliby w tym decydującym momencie przystąpić do bitwy. Wcześnie rano przechwycili płynące w eterze wiadomości i o godzinie 7.00 Enterprise i Hornet rozpoczęły atak, wysyłając wszystkie samoloty jakie miały, z wyjątkiem maszyn niezbędnych do ich własnej obrony. Yorktown, którego lotnictwo przeprowadzało wcześniej rozpoznanie, był spóźniony czekając na powracające samoloty, lecz zaraz po 9.00 kiedy pierwsze fale z dwóch pozostałych lotniskowców zbliżały się do zdobyczy, jego samoloty uderzeniowe znalazły się w powietrzu. Wroga kryły gęste chmury i na początku bombowce nurkujące nie mogły znaleźć celu. Grupa z Hornet, nieświadoma, że nieprzyjaciel wykonał zwrot, w ogóle go nie znalazła i straciła okazję udziału w bitwie. W wyniku tego incydentu, pierwsze uderzenie wykonały wyłącznie bombowce torpedowe ze wszystkich trzech lotniskowców i chociaż nacierały z żarliwą odwagą, nie odniosły sukcesu w obliczu przeważających sił wroga. Z 41 bombowców torpedowych, powróciło tylko 6. Ich poświęcenie zostało nagrodzone. Podczas gdy ogniskowały uwagę wszystkich Japończyków i znajdujących się tam myśliwców, do walki przystąpiło 37
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
261
bombowców nurkujących z Enterprise'a i Yorktowna. Nie napotkawszy prawie oporu ich bomby runęły na Akagi, okręt flagowy Nagumo, oraz na jego siostrzaną jednostkę Kaga i mniej więcej w tym samym czasie następna fala 17 bombowców z Yorktowna uderzyła na Soryu. W ciągu kilku minut z pokła dów wszystkich trzech okrętów zostały strzępy, na których tło czyły się płonące i eksplodujące samoloty. Pod pokładami wybuchły rozległe pożary i wkrótce stało się jasne, że los tych okrętów jest przesądzony. Admirał Nagumo mógł jedynie przenieść swą flagę na krążownik i patrzeć, jak płonie 3/4 dowodzonej przez niego świetnej floty. Po dwunastej w południe amerykańskie samoloty powróciły na macierzyste lotniskowce. Straty wyniosły ponad 60 maszyn, ale Amerykanie zostali za to szczodrze wynagrodzeni. Z lotniskowców wroga pozostał tylko Hiryu, który dla chwały bandery W schodzącego Słońca natychmiast zdecydował się na zadanie ciosu. Podczas gdy amerykańscy piloci opowiadali o swych sukcesach po powrocie na pokład Yorktowna, nadeszła wiadomość, że zbliża się atak. Meldunek mówił o 40 maszynach wroga. Nacierały one śmiało i chociaż były bardzo nękane przez myśliwce i ogień dział, trzema bombami trafiły w Yorktowna. Poważnie uszkodzony, uporawszy się z pożarami, szedł dal~i, dopóki dwie godziny później Hiryu nie uderzył ponownie, tym razem torpedami. Ostatecznie atak ten okazał się fatalny w skutkach. Yorktown utrzymał się jeszcze na wodzie przez kolejne dwa dni i został zatopiony przez japoński okręt podwodny. Yorktown został pomszczony, jeszcze zanim go zatopiono. O 2.45 po południu namierzono Hiryu i w ciągu godziny szybowały w jego kierunku dwadzieścia cztery bombowce nurkujące z Ente rp rise ,a. Uderzyły o 5.00 po południu i po paru minutach okręt stał się płonącym wrakiem, chociaż zatonął dopiero następnego ranka. Zniszczono ostatni z czterech lotniskowców Nagumo, a wraz z nimi doskonale wyszkolone załogi lotników. Były to straty nie do odrobienia. I tak zakończyła się bitwa z 4 czerwca, słusznie uznana za punkt przełomowy w wojnie na Pacyfiku.
262
JAPONIA ATAKUJE
.. - .. Zwycięscy admirałowie amerykańscy
musieli stawić czoło admiralissimus ze swoją groźną flotą wojenną mógł w dalszym ciągu zaatakować Midway. Amerykańskie siły powietrzne poniosły dotkliwe straty i nie było żadnych ciężkich okrętów zdolnych do stanięcia w szranki z Yamamoto, gdyby ten zdecydował się na kontynuowanie natarcia. Admirał Spruance, który objął teraz dowództwo nad grupą lotniskowców, nie wiedząc jaką nieprzyjaciel dysponuje siłą i nie mając solidnego wsparcia dla swoich jednostek, nie zdecydował się na pościg. Podjął bezsprzecznie słuszną decyzję. Trudniej zrozumieć admirała Yamamoto, że nie szukał okazji do obrócenia koła fortuny. Na początku zdecydował się na kontynuowanie natarcia, rozkazując czterem potężnym krą żownikom bombardowanie Midway we wczesnych godzinach, 5 czerwca. Jednocześnie jeszcze jeden duży zespół nacierał z kierunku północno-wschodniego i gdyby Spruance zdecydował się na pościg za resztkami grupy N agumo, mógłby się wplą tać w tragiczną w skutki nocną walkę. W nocy jednak japoński dowódca nagle zmienił zdanie i o 2.55 rozkazał ogólny odwrót. Jego pobudki w żadnym razie nie wydają się jasne, ale najwidoczniej niespodziewana i druzgocząca porażka drogich mu lotniskowców musiała mieć na to poważny wpływ. Miała spaść na niego jeszcze jedna klęska. Podczas próby uniknięcia ataku amerykańskiego okrętu podwodnego, zderzyły się ze sobą dwa ciężkie krążowniki zmierzające do bombardowania Midway. Obydwa doznały poważnych szkód i w trakcie generalnego odwrotu pozostawiono je w miejscu wypadku. 6 czerwca kalekie okręty zostały zaatakowane przez lotników admirała Spruance' a, którzy jeden z nich zatopili, a drugi ciężko uszkodzili, licząc że niebawem pójdzie na dno. Ten straszliwie pogruchotany okręt zdołał jednak dotrzeć do kraju. Zdobywszy małe wysepki Attu i Kiska, na zachodnich Aleu, tach, Japończycy wycofali się tak dyskretnie, jak się pojawili . innym niebezpieczeństwom.
Japoński
.. - ..
ZWYCIĘSTWA AMERYKANÓW NA MORZU
263
Refleksje dotyczące japońskiego dowództwa z tego okresu są Dwukrotnie w ciągu miesiąca ich siły morskie i powietrzne z agresywną zwinnością i determinacją wzięły udział w bitwie. Za każdym razem, kiedy siły powietrzne zostały mocno poturbowane, rezygnowali z wyznaczonego celu, chociaż w każdym przypadku wydawało się, że jest on w zasięgu ręki. Uczestnicy bitwy o Midway, admirałowie Yamamoto, Nagumo i Kondo zaplanowali i zrealizowali śmiałe i potężne operacje, które w ciągu czterech miesięcy zniszczyły flotę aliantów na Dalekim Wschodzie, a brytyjską Flotę W schodnią wypędziły z Oceanu Indyjskiego. Yamamoto wycofał się z Midway ponieważ, jak wykazał bieg wydarzeń wojennych, pozbawiona powietrznej osłony flota, znajdująca się kilka tysięcy mil od bazy nie mogła ryzykować pozostawania w zasięgu zespołów, mają cych w składzie lotniskowce z nie naruszonymi jeszcze grupami samolotów. Rozkazano transportowcom wycofać się, bo szturmowanie wyspy bronionej przez siły powietrzne, na dodatek tak małej, że zaskoczenie było niemożliwe, bez osłony lotnictwa równałoby się samobójstwu. Przypuszcza się, że sztywność japońskich planów i tendencja do opuszczania celu, kiedy realizacja planów nie szła wytyczonym torem wynikała w dużej mierze z nieporęcznej i nieprecyzyjnej natury języka japoń skiego, który z wielką trudnością przekładał się na improwizację za pomocą łączności sygnałowej. Na pewno nauczyło to jednego. Amerykański system wywiadowczy zdołał wejść w najściślej chronione tajemnice wroga długo przed rozwojem wypadków. W ten sposób admirałowi Nimitzowi, chociaż był słabszy, udało się dwukrotnie skoncentrować wystarczające siły we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Gdy wybiła godzina, okazało się to decydujące. Bitwa ta dowiodła znaczenia tajności i obrazowała następstwa przecieku informacji w czasie wojny. pouczające.
.. -..
To pamiętne amerykańskie zwycięstwo miało zasadnicze znaczenie nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, lecz dla ogólnej sprawy aliantów. Efekt moralny był potężny i natychmiastowy.
264
JAPONIA ATAKUJE
Jeden cios zniweczył dominującą pozycję Japonii na Oceanie Spokojnym. Rażąca przewaga, która przez sześć miesięcy udaremniała nasze starania na Dalekim Wschodzie, należała już do przeszłości. Od tego momentu wszystkie nasze myśli z realną ufnością zwróciły się ku ofensywie. Już nie myśleliśmy w kategoriach, gdzie Japończycy mogą zadać następny cios, ale gdzie my powinniśmy uderzyć, aby odzyskać ogromne terytoria, które oni w porywającym tempie podbili. Od zwycięstwa na Wschodzie dzieliła nas jeszcze długa i ciężka droga wymagają ca wielu przygotowań, ale co do końcowego wyniku nie było już wątpliwości; ponadto, potrzeby Pacyfiku nie miały już za bardzo przeszkadzać zakrojonym na szeroką skalę staraniom Stanów Zjednoczonych na rzecz pomocy wojskowej w Europie.
.. - ..
Kroniki wojny na morzu nie mogą się pochwalić bardziej napiętym i mrożącym krew w żyłach starciem niż owe dwie bitwy, w których zalety marynarki i lotnictwa Stanów Zjednoczonych oraz narodu amerykańskiego świeciły blaskiem największej świetności. Nowe i dotąd nie zbadane warunki, jakie stworzyła wojna powietrzna, sprawiły, iż tempo walki i zwrotów fortuny zwiększyło się w stopniu do tej pory nie spotykanym. Lecz podstawą wszystkiego, było poświęcenie amerykań skich lotników i marynarzy oraz zimna krew i umiejętności ich dowódców. Gdy flota japońska wycofywała się do dalekich portów swego kraju, jej dowódcy wiedzieli, że nie tylko bezpowrotnie została rozbita potęga ich lotniskowców, ale że zmierzyli się z siłą woli i zapałem wroga, którego musieli uznać godnym najwyższych tradycji ich samurajskich przodków, a którego skuteczność potęgowała energia, liczebność wojsk i rozwój nauki - czynniki rokujące nieograniczone możliwości.
ROZDZIAŁ
XV
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
Szlak północny prowadzg:Ctj do Rosji - "Tirpitz" w Trondheimie Spiftrzenie dostaw - Prezydent wywiera na mnie presjf - Moja odpowiedź z 2 maja - Prośba Stalina - Moja odpowiedź z 9 maja Tragiczny los konwoju "PQ-l7" - Sygnały pierwszego lorda morskiego - Krg:żowniki i niszczyciele wycofujg: sif - Niemiecki punkt widzenia - Straszne nastfPstwa dla konwoju - Decyzja o zawieszeniu konwojów arktycznych do czasu zakończenia sif dnia polarnego "Klfska jest wyzwaniem" - Wyjaśniam Stalinowi szczegółowo sytuacjft 17 lipca - Szlak perski wyjściem alternatywnym - Moja prośba o polskie dywizje z Rosji - Poparcie mego telegramu przez Prezydenta - Przykra i cierpka odpowiedź Stalina - Decydujf sif na przyjfcie jej w milczeniu - Oświadczenie Raedera dane Fii.hrerowi - Wrześniowy konwój przedziera sif do celu - Rozmiar brytyjskiego wysiłku mające go na celu pomoc Rosji w 1941 i 1942 r. - Udany konwój i jego nastfpstwa - Wielki kryzys niemieckiej polityki morskiej.
iedy Rosja Sowiecka została zaatakowana przez Hitlera, jedynym sposobem, w jaki my i Amerykanie mogliśmy jej pomóc, były dostawy broni i żywności. Dostarczano je na wielką skalę z produkcji Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, choć pochodziły też z zapasów uzbrojenia przekazanego przez Amerykanów Brytanii. Zatem wyposaże nie naszych żarłocznych armii zostało w dużym stopniu uszczuplone i wszelkie skuteczne przygotowania do zbliżającej się napaści Japonii stały się praktycznie niemożliwe. Angielsko-amerykańska misja Beaverbrooka-Harrimana w Moskwie w październiku 1941 r. zakończyła się ustaleniem dużej serii dostaw dla Rosji, a wysunięte tam propozycje zostały w większej części zaaprobowane przez rządy obydwu krajów. Najbardziej
K
266 bezpośredni
JAPONIA ATAKUJE
szlak dostaw dla armii rosyjskich wiódł drogą mori przez wody arktyczne do Murmańska, a później do Archangielska. Rząd sowiecki wziął na siebie odpowiedzialność za odbieranie dostaw w brytyjskich lub amerykańskich portach, ładowanie ich na swoje własne statki i transportowanie do swego kraju. Rosjanie nie posiadali jednak wystarczającej liczby statków do przewiezienia ogromnych dostaw, jakie byliśmy im gotowi przeznaczać i wkrótce brytyjskie i amerykańskie jednostki stanowiły 3/4 pływających tam statków. Przez pierwsze cztery czy pięć miesięcy wszystko szło dobrze, stracono wówczas tylko jeden statek, i dopiero w marcu 1942 r. niemieckie samoloty, latające z północnej Norwegii, i U-booty zaczęły dotkliwie nękać konwoje. Widzieliśmy jak Hitler zimą dążył do koncentracji niemieckiej marynarki w Norwegii, nie tylko po to, by zapobiec brytyjskim desantom, ale również, by przerwać falę dostaw i amunicji płynącą do Rosji. Aby strzec Norwegii, wycofał także część U-bootów z walk na Atlantyku i ataku na transatlantyckie statki towarowe. Były to,jakjuż zaznaczyłem, błędne decyzje ze strony Hitlera. My i nasz amerykański sojusznik byliśmy zadowoleni, że w tym najgroźniejszym okresie, do napięcia spowodowanego atakiem U-bootów nie doszedł jeszcze ciężar rajdów szybkich niemieckich okrętów nawodnych. I bez tego zmasowane ataki na arktyczne konwoje coraz bardziej dawały się we znaki brytyjskiej Admiralicji. W styczniu 1irpitz został skierowany do Trondheimu. Tutaj, niewiele później dołączył do niego Scheer, a w marcu krążow nik Hipper. Do tej grupy okrętów miały się przyłączyć pancerniki Scharnhorst i Gneisenau z Brestu oraz Prinz Eugen, który uciekł wraz z nimi. Lecz Scharnhorst i Gneisenau stały się ofiarą naszych min i na wiele miesięcy zostały wyeliminowane z walki. Podczas gdy były naprawiane, spotkał je potężny atak powietrzny. Nocą 27 lutego Gneisenau został trafiony na doku w Kilonii i, chociaż w owym czasie jeszcze tego nie wiedzieliśmy, nie odegrał już żadnej roli w dalszych walkach na morzu. Pozostał tylko Prinz Eugen, w tym samym czasie co Scheer ską prowadzącą wokół Przylądka Północnego
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
267
wysłany, by towarzyszył Tirpitzowi. Storpedowany przez brytyjski okręt podwodny Trident, zdołał jednak dotrzeć do Trondheimu. Po dokonaniu prowizorycznych napraw, udało mu się wrócić do Niemiec, gdzie do października pozostawał w stanie niezdatnym do walk. Chociaż siły morskie w Trondheimie były tylko w połowie tak silne, jak tego oczekiwał Hitler, i tak absorbowały naszą uwagę.
1 marca wypłynął z Islandii konwój ,'pQ-12" i Tirpitz otrzyrozkaz zaatakowania go. Zauważył go brytyjski okręt podwodny. Admirał Tovey, który osłaniał konwój mając do dyspozycji King George V i lotniskowiec Victorious, zrobił natychmiast zwrot, by przechwycić i zaatakować Tirpitza. Niemieckiemu rozpoznaniu lotniczemu nie udało się znaleźć konwoju i Tirpitz zawrócił, zanim admirał Tovey zdołał zagrodzić mu drogę do bazy. 9 marca lotnictwo z Victoriousa odnalazło go i natychmiast ruszyła do ataku siła uderzeniowa samolotów torpedowych. Tirpitzowi udało się jednak uniknąć razów wszystkich torped i ponownie znaleźć kryjówkę w West Fiord. W ten sposób konwój "PQ-12" bezpiecznie dotarł do celu. Konwój kwietniowy ,'pQ-13" został ostro zaatakowany przez lotnictwo i niemieckie niszczyciele, tracąc pięć statków z dziewiętnastu. Zatopiono jeden niemiecki niszczyciel, ale storpedowany został nasz krążownik Trinidad, który ostatecznie zatonął. Przybycie w kwietniu do Scapa Flow zespołu operacyjnego Stanów Zjednoczonych, składającego się z nowego pancernika Washington, lotniskowca Wasp, dwóch ciężkich krążowników i sześciu niszczycieli, zostało przyjęte z radością, jako niezły dodatek do naszych sił, i umożliwiło nam zajęcie Madagaskaru. Rosły jednak trudności dotyczące konwojów i wzmagało się ich zagrożenie. Kolejne trzy popłynęły do północnej Rosji w kwietniu i maju. Pierwszy napotkał ławicę pływającej wokół Islandii kry i 14 z 23 statków musiało zawrócić. Jedna z pozostałych jednostek została zatopiona i do celu dotarło tylko osiem. Drugi i trzeci konwój odczuły na sobie zwiększone ataki wroga i łącz nie straciły 10 statków. 50 statków jednak przedarło się bezpiecznie, lecz straciliśmy na skutek akcji U-boota krążownik Edinburgh. mał
268
JAPONIA ATAKUJE
W końcu marca 1942 r. ilość amerykańskich i brytyjskich dostaw znacznie przekroczyła możliwości transportu morskiego, jaki mogliśmy na ten cel poświęcić. W końcu spiętrzyły się w czasie zarówno dostawy, jak i ekspedycja i Waszyngton oraz Moskwa pilnie domagały się od nas zwiększenia przepustowości. Zatelegrafował do mnie w tej sprawie Hopkins. Premier do pana Harry'ego Hopkinsa 26 kwietnia 1942 Dziękuję Panu za prywatny telegram na temat skumulowania ekspedycji do Rosji. Rozważaliśmy tę kwestię bardzo dokładnie w świet le bardzo trudnej sytuacji, w jakiej znajdują się konwoje i Harriman otrzymał dzisiaj pełną informację na temat ilości konwojów, jakie jesteśmy w stanie wysłać szlakiem północnym, liczby statków handlowych w każdym konwoju i naszych propozycji dotyczących rozwiązania problemu spiętrzania się ładunków. Mam nadzieję, że będzie Pan mógł to zaakceptować. Poprosimy Rosjan o pomoc w zakresie zwiększenia środków osła niających konwoje. Prezydęnt
do Premiera 27 kwietnia 1942 Dotyczy ładunków do Rosji. Pański telegram do Harry' ego bardzo mnie poruszył, ponieważ obawiam się nie tylko politycznych reperkusji w Rosji, ale przede wszystkim tego, że nasze dostawy nie dotrą tam szybko. Dokonaliśmy tak ogromnych starań, żeby uruchomić tę całą machinę dostaw, że zablokowanie ich, pomijając naprawdę istotne przyczyny, wydaje mi się poważnym błędem. Rozmowy, które przeprowadziłem dziś rano z Poundem i moimi doradcami ds. marynarki uświadomiły mi, że jest to niezwykle trudna sprawa. Szczególnie wiążę nadzieję z tym, że zdoła Pan jeszcze raz rozważyć kwestię wielkości najbliższych konwojów, tak aby piętrzące się w Islandii towary mogły być stamtąd wywiezione. Z mojej strony mogę i chcę dokonać paru natychmiastowych poprawek na naszym brzegu Atlantyku, ale bardzo chciałbym, żeby nie doszło do konieczności nawią zywania z Rosją nowego porozumienia w sprawie ilości naszych dostaw w tym czasie, gdy jej armie muszą się przygotowywać do zbliża jącej się ofensywy. Mam wrażenie, że gdyby tylko jakieś drobne słówko dotarło teraz do Stalina na temat przetrzymywania dostaw z jekiegokol wiek powodu, mogłoby to wywołać fatalny efekt. Prezydent do byłego człowieka marynarki 30 kwietnia 1942 Admirał King będzie dzisiaj rozmawiał z Poundem w sprawie pilnej konieczności wysłania jeszcze jednego konwoju w maju, aby zli-
269
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
kwidować
zator statków załadowanych już albo właśnie ładowanych do Rosji. Wielkie obawy wzbudza we mnie możliwość rozładowania statków i ich ponownego ładowania w Anglii, ponieważ sądzę, że mogłoby to wywołać falę niezadowolenia i niepokoju w Rosji. Naszym problemem jest obecnie przetransportowanie 107 statków zała dowanych lub będących w trakcie ładowania w Zjednoczonym Królestwie i w Stanach Zjednoczonych przed l czerwca. Mam nadzieję, że zgodzi się Pan na propozycję Kinga, bo wziąwszy wszystko pod uwagę, sądzę, że jest to najważniejszy cel, w jakim możemy wykorzystać nasze jednostki eskortujące. Całkowicie zajmiemy się załadunkiem, tak aby liczba statków wypływających z Islandii po 1 czerwca, którą się ustali, spadła do granic objętych naszym systemem konwojowania. Wiem, że to trudne przedsięwzięcie, ale jest to tak istotne, iż mam nadzieję, że Pan wraz z Poundem uważnie prześledzicie propozycję Kinga.
Pomimo że bardzo to niemożliwe.
pragnęliśmy sprostać
tym prośbom,
było
Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 2 maja 1942 1. Z całym szacunkiem dla Pana muszę stwierdzić, że Pańska propozycja wykracza poza nasze możliwości. Admirał King wyraził opinię, że nasze transatlantyckie eskorty są już w tej chwili za słabe. Proponowana redukcja spowodowałaby dyslokację systemu konwojowania na osiem tygodni, podczas których, gdyby nieprzyjaciel zmienił swoją pozycję z Waszego wschodniego wybrzeża na środek oceanu, mogłyby wyniknąć katastrofalne następstwa dla naszej najbardziej żywotnej linii. 2. Ponadto, trudności związanych z rosyjskimi konwojami nie rozwiążą w prosty sposób jedynie okręty przeciwpodwodne. Duże okrę ty i niszczyciele wroga mogą uderzyć w każdej chwili. Nawet obecny konwój został zaatakowany przez wrogie niszczyciele, które odparto ze stratą jednego z naszych. Edinburgh, jeden z naszych najlepszych 6-calowych krążowników, został dotkliwie uszkodzony przez U-booty i jest holowany do Munnańska, gdzie także Trinidad, uszkodzony podczas ostatniego konwoju, wciąż ma schronienie. Właśnie teraz otrzymałem wiadomość, że King George V zderzył się z naszym niszczycielem Punjabi, Punjabi zatonął, a jego bomby głębinowe eksplodując uszkodziły King George V. Rozwiązanie więc problemu eskorty rosyjskich konwojów przynajmniej tak samo zależy od posiadania wysokiej klasy jednostek nawodnych, jak okrętów podwodnych.
270
JAPONIA ATAKUJE
Przeprowadziliśmy
w Trondheimie desperackie ataki na 1irpitza, ale niestety, chociaż byliśmy blisko celu, nie zakończyło się to jego uszkodzeniem. 3. Bardzo Pana proszę, aby w tej operacji nie zmuszał nas Pan do działania wbrew naszym ustaleniom, podjętym w wyniku dogłębnych rozważań, a które przypuszczalnie i tak wykraczają poza granice naszych możliwości. Mogę Pana zapewnić, Panie Prezydencie, że jest to absolutnie wszystko, na co nas w tej chwili stać i nie mogę zmuszać Admiralicji do podjęcia innej decyzji. 4. Do Clyde przybyło już sześć statków z Islandii i wkrótce powinno się zacząć ich ponowne ładowanie. Trzy konwoje co dwa miesiące, składające się albo z 35, alboz 25 statków, w zależności od tego, jakie będą warunki, to maksymalna liczba, z jaką możemy sobie poradzić. Pound zatelegrafuje osobno do admirała Kinga. Prezydent do byłego człowieka marynarki 3 maja 1942 Musimy się zgodzić z Waszym stanowiskiem dotyczącym rosyjskich konwojów, ale żywię nadzieję, że będziecie w stanie wysyłać konwoje w liczbie trzydziestu pięciu statków. Proponuję, aby skłonić Rosjan do ograniczenia ich żądań do absolutnie niezbędnych, motywując to przygotowaniami do akcji "Bolero"*, która pochłonie wszelką amunicję i środki transportu morskiego. Premier Stalin do premiera Churchilla 6 maja 1942 Mam do Pana prośbę. Około 90 parowców załadowanych różnymi istotnymi materiałami wojennymi dla ZSRR zakorkowało się obecnie w Islandii lub na szlaku prowadzącym z Ameryki do Islandii. Rozumiem, że istnieje prawdopodobieństwo dużego opóźnienia w żeglu dze tych statków z powodu trudności w zorganizowaniu konwoju eskortowanego przez brytyjską marynarkę. W pełni zdaję sobie sprawę ze związanych z tym trudności i poświęcenia ze strony Wielkiej Brytanii w tej kwestii. Jest jednak moim obowiązkiem zwrócić się do Pana z prośbą, o przedsięwzięcie wszelkich możliwych środków zapewniających dotarcie wszystkich wymienionych wyżej materiałów do ZSRR w maju, gdyż ma to ogromne znaczenie dla naszego frontu. Proszę przyjąć moje serdeczne pozdrowienia i najlepsze życzenia sukcesu.
*
Kryptonim oznaczający przygotowania do generalnego baza akcji "Overlord" (przyp. oryg.).
później
zajęcia
Francji,
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
271
Premier do premiera Stalina 9 maja 1942 Otrzymałem Pański telegram 6 maja i dziękuję za przekazane informacje i pozdrowienia. Jesteśmy zdecydowani utorować sobie do Was drogę, aby dostarczyć maksymalną ilość materiałów wojennych. Z powodu Tirpitza i innych nawodnych okrętów wroga w Trondheimie, wyprawienie każdego konwoju staje się poważną operacją morską. Będziemy nadal robili co w naszej mocy. Bez wątpienia Pana doradcy ds. marynarki zwrócili Panu uwagę na niebezpieczeństwo ataków, na jakie narażone są konwoje ze strony nawodnych sił wroga, okrętów podwodnych i samolotów z różnych baz znajdujących się w rękach nieprzyjaciela, oskrzydlających szlak konwojów na całej trasie. Przeznaczamy wszystkie dostępne środki, aby rozwiązać ten problem, przykładem może być niebezpieczne osłabienie eskorty naszych atlantyckich konwojów, przez co jak Pan na pewno zdaje sobie sprawę, ponosimy dotkliwe straty. Jestem przekonany, że nie będzie miał Pan nic przeciwko temu, jeśli będę z Panem całkiem szczery i podkreślę potrzebę zwiększenia pomocy ze strony ZSRR w zakresie marynarki i lotnictwa, aby uła twić bezpieczne przedostanie się konwojów.
13 maja 1942 i piszę, aby podziękować Panu za obietnicę zorganizowania maksymalnych dostaw materiałów wojennych do ZSRR. W pełni rozumiemy trudności, jakie Wielka Brytania musi przezwyciężać i wiemy o dużych stratach na morzu, które ponosicie w trakcie wykonywania tego ważkiego zadania. Jeśli chodzi o Pana sugestię dotyczącą przejęcia przez lotnictwo i marynarkę ZSRR większej odpowiedzialności za ochronę transportów w wymienionym przez Pana rejonie, może być Pan pewien, że z naszej strony natychmiast zastosujemy wszystkie możliwe środki. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, iż nasze siły morskie są bardzo ograniczone, a lotnictwo w lwiej części zaangażowane jest w walce na froncie. Proszę przyjąć moje serdeczne pozdrowienia. Pan Stalin do Premiera
Otrzymałem Pańską depeszę
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 17 maja 1942 Nie tylko premier Stalin, ale także prezydent Roosevelt będą się bardzo sprzeciwiać, jeśli teraz zaniechamy wysyłania konwojów. Rosjanie uwikłani są w krwawe walki i oczekują, że podejmiemy ryzyko i zapłacimy cenę, jaka wynika z naszego wkładu. Statki Stanów ~ed noczonych stoją w wydłużającej się ciągle kolejce. Według mojego odczucia, przemieszanego z obawami, konwój powinien wypłynąć
272
JAPONIA ATAKUJE
osiemnastego. Przeprowadzenie tej operacji jest uzasadnione, nawet do celu dotrze połowa statków. Zaniechanie z naszej strony tej próby, mogłoby w dużym stopniu osłabić nasze stosunki z dwoma głównymi aliantami. Nigdy nie można do końca przewidzieć pogody ani szczęścia, a te mogą nam dopomóc. Podzielam Wasze złe przeczucia, ale czuję, że jest to naszym obo-
jeśli
wiązkiem.
......
Punktem kulminacyjnym w historii naszych konwojów arktycznych był tragiczny epizod związany z losem ,'pQ-I7" Konwój ten, składający się z 34 statków handlowych, wypłynął z Islandii do Archangielska 27 czerwca. Jego eskortę stanowiło sześć niszczycieli, dwa okręty przeciwlotnicze, dwa okręty podwodne i jedenaście mniejszych jednostek. Można było w każdej chwili przywołać na pomoc dwa brytyjskie i dwa amerykańskie krążowniki wraz z trzema niszczycielami, pod dowództwem kontradmirała Hamiltona. Wzdłuż północnego wybrzeża Norwegii dziewięć brytyjskich i dwa rosyjskie okręty podwodne trwały w gotowości, gdyby nadarzyła się okazja do ataku na Tirpitza i niemieckie krążow niki, a przynajmniej miały ostrzec przed ich zbliżaniem się. Ponadto, pod dowództwem admirała Toveya, zmierzała na północ nasza główna siła osłonowa - pancerniki Duke ofYork i Washington wraz z lotniskowcem Victorious, trzema krążownikami i flotyllą niszczycieli. Konwój przedostał się na północ od Wyspy Niedźwiedziej, gdzie utknął w ławicy pływającej kry około 300 mil od niemieckich baz lotnictwa. Admiralicja wydała admirałowi Hamiltonowi polecenie, aby jego krążowniki nie płynęły na wschód od Wyspy Niedźwiedziej, "chyba że nad konwojem zawisłaby groźba ze strony sił nawodnych, którym admirał mógł stawić czoło". Dawało to jasno do zrozumienia, że nie oczekiwano stoczenia walki z Tirpitzem. W tym czasie głównodowodzący z dużymi okrętami pozostawał w rejonie około 150 mil na północny zachód od Wyspy Niedźwiedziej, gotowy do zaatakowania Tirpitza, przede wszystkim samolotami z Victoriousa, jeśli ten tylko się pojawi. Nieprzyjaciel zlokalizował konwój l lipca i od tamtej pory niebo pokryło się chmurami samolotów i lunął z niego deszcz poci-
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
273
sków. 4 lipca zatopiono pierwszy statek, a tego wieczoru trzy storpedowane przez lotnictwo; wówczas konwój znajdował się już 150 mil za Wyspą Niedźwiedzią. Kontradmirał Hamilton użył swych uprawnień, aby towarzyszyć konwojowi. Wiedziano, że Tirpitz opuścił Trondheim około połud nia, 3 lipca, ale nie dysponowano dokładnymi informacjami ani na temat jego kursu, ani kursów innych dużych niemieckich
następne zostały
okrętów.
Biorąc
pod uwagę to, co potem nastąpiło, należy spojrzeć na sytuację z ówczesnego punktu widzenia Admiralicji, która obserwowała ruchy konwoju z prawdziwym niepokojem. Czwartego [lipca] wszystko wskazywało na to, że Tirpitz i jego okręty eskortowe, uzupełniwszy paliwo w Altafiord, miały właśnie wypłynąć, aby zagrodzić konwojowi drogę. Niebezpieczeń stwo uderzenia przeważających sił znacznie przewyższało groźbę ataków lotnictwa czy też U-bootów. Krążowniki admirała Hamiltona byłyby bezużyteczne przeciwko sile, jaką mogli wystawić Niemcy i zdawało się, że jedyna nadzieja ocalenia części konwoju leży w jego jak największym rozproszeniu, zanim przybędzie nieprzyjaciel. Na miejsce mógłby dotrzeć w dziesięć godzin po opuszczeniu portu, a statki handlowe osiągały prędkość tylko siedem do ośmiu węzłów. Jeśli rozproszenie miało okazać się skutecznym środkiem, nie było czasu do stracenia. Tego wieczoru na bezpośredni rozkaz pierwszego lorda morskiego, który wierzył w nieuchronność ataku, wysła no do admirała Hamiltona następujące "pilne" sygnały: 9.11 wieczorem Krążowniki
natychmiast wycofać na zachód.
9.23 wieczorem Z powodu zagrożenia atakiem okrętów nawodnych, konwój ma się rozproszyć zmierzając nadal do portów rosyjskich. 9.36 wieczorem Rozproszyć
*
konwój.*
Rozkaz rozproszenia był wydawany jedynie w sytuacji bezpośredniego zaatakiem nawodnym. Szczegółowe zalecenia w chwili otrzymania
grożenia
274
JAPONIA ATAKUJE
Podjęta
raz decyzja nie pozostawiała dowódcy krążowników wyboru. Jego rozkazy były ostateczne i stanowcze i jakkolwiek był zmartwiony koniecznością opuszczenia nieszczęsnych statków, nie mógł zrobić nic, by im pomóc. Również nasza flota nie była w stanie dotrzeć na miejsce wydarzeń na czas. Niestety, z eskorty konwoju wycofano także niszczyciele i chociaż w owym czasie decyzję tę uznano w tych okolicznościach za słuszną, ich późniejsza obecność bardzo by się przydała do zebrania rozproszonych statków w małe grupki, a podczas pozostałej części długiej i niebezpiecznej trasy zapewniałaby choć minimalną ochronę przed samolotami i U-bootarni. Admirał Pound nie wydałby prawdopodobnie tak drastycznych rozkazów, gdyby chodziło wyłącznie o nasze okręty. Ale myśl, że pierwsza wspólna angielsko-amerykańska operacja dowodzona przez Brytyjczyków miałaby przynieść zniszczenie dwóch krążowników Stanów Zjednoczonych, a także naszych własnych, prawdopodobnie zburzyła poczucie równowagi, które zawsze towarzyszyło mu w podejmowaniu takich mrożących krew w żyłach decyzji. Jest to tylko moje przypuszczenie wysunięte na podstawie tego, co wiedziałem o moim przyjacielu, ponieważ nigdy o tej sprawie nie rozmawialiśmy. Prawda wygląda tak, że w wyniku nakazu zachowania rozkazów w ścisłej tajemnicy, co zostało narzucone przez pierwszego lorda morskiego i strzeżone przez Admiralicję, dopiero po wojnie dowiedziałem się, jakie były fakty. Eskadra alianckich krążowników i tak przekroczyła już geograficzne granice swojej misji. Gdyby nie nadeszły nowe rozkazy z Admiralicji, krążowniki postępując zgodnie z pierwotnymi rozkazami wycofałyby się jakąś godzinę później. W gruncie rzeczy ich obecnQść nie miała wpływu na sytuację taktyczną. W świetle tego, czego dowiedzieliśmy się później, decyzja o rozproszeniu była jednak zbyt pochopna. Można było zmniejszyć przerażenie, jakie ogarnęło załogi statków handlożadnego
takiego rozkazu
narzucały każdemu
obowiązek podjęcia
statkowi znajdującemu się w konwoju indywidualnych kroków (przyp.oryg.).
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
275
KONWOJE ARKTYCZNE: SZLAK KONWOJU "pa-l?"
wych obserwujące nagłe oddalanie się krążowników, gdyby admirał Hamilton pozostał w pobliżu, dopóki nie zakończono rozpraszania konwoju, lecz na podstawie sygnałów, które otrzymał, musiał zakładać, że Tirpitz może w każdej chwili pojawić się na horyzoncie. Spróbujmy teraz spojrzeć na to od strony niemieckiej. Okazało się, że siły nieprzyjacielskie, składające się z Tirpitza, Scheera i Hippera oraz towarzyszących im niszczycieli, które zgromadziły się w Altafiord, faktycznie nie wypłynęły z portu piątego lipca przed południem. Po przeprowadzeniu rozpoznania lotniczego Niemcy wiedzieli, że konwój się rozproszył, a brytyjskie krążowniki wycofały się. Wkrótce można było zauważyć niemieckie okręty. Najpierw dostrzegł je rosyjski okręt podwodny, który po wykonaniu ataku niesłusznie przypisał sobie dwa trafienia w Tirpitza. Następnie zostały one zauważone przez brytyjski okręt podwodny, który przekazał meldunek
276
JAPONIA ATAKUJE
o ich ciągłym ruchu z wielką prędkością w kierunku północno wschodnim. Niemiecki admirał, wiedząc, że został zauważony, obawiał się ataku brytyjskiego lotnictwa, które, jak sądził, znajdowało się w pobliżu, lecz pomimo to kontynuował swą misję. Jednakże najwyższe niemieckie dowództwo przyjęło inny punkt widzenia i pomne na los, jaki spotkał rok wcześniej Bismarcka, zdecydowało się na odwrót. Równocześnie uznano, co nie było pozbawione racji, że lotnictwu i U-bootom łatwiej bę dzie się uporać z rozproszonym konwojem. Tego wieczoru ciężkie okręty niemieckie otrzymały rozkaz wycofania się do portu. Rozproszenie konwoju nastąpiło na skutek potencjalnego zagrożenia, jakie one stanowiły. W ten sposób, nawet sama obecność powyższych okrętów na tych wodach, bezpośrednio wpływała na znaczny sukces Niemców. Bardzo dotkliwie odczuliśmy następstwa tego zdarzenia. Rozproszony, bezbronny konwój stał się teraz łatwym łupem dla grasującego lotnictwa i U-bootów. Przejmujący los każdego statku albo małej grupy statków, którym niekiedy towarzyszyła jedna lub kilka niewielkich jednostek z eskorty, stanowił odręb ną sagę. Niektóre z nich wybrały drogę ucieczki wzdłuż zamarzniętych brzegów Nowej Ziemi. Z 34 statków, jakie wypłynęły z Islandii, zatopiono 23, a ich załogi zniknęły w czeluściach lodowatego morza lub doznały niewyobrażalnych cierpień i okaleczenia w wyniku odmrożeń. * Do Archangielska dotarły dwa brytyjskie statki handlowe, sześć amerykańskich, jeden panamski i dwa rosyjskie, które dostarczyły 70 tys. ton ładunku z 200-tysięcznego, z którym wyruszyły z Islandii. Łącznie zatopiono 14 statków amerykańskich. Był to jeden z naj smutniejszych epizodów na morzu w trakcie całej wojny. 15 lipca zatelegrafowałem dQ pierwszego lorda Admiralicji i do pierwszego lorda morskiego: "Do dzisiaj rano nie miałem pojęcia, że to dowódca krążowników, Hami1ton, był tym który wydał niszczycielom rozkaz opuszczenia konwoju. Co sądzili ście w owym czasie o tej decyzji? Co myślicie o tym teraz?"
*
Dodatkowo towarzyszyły konwojowi trzy statki ratunkowe Jeden z nich zatopiony (przyp.oryg.).
został
277
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
Oczekiwałem
wyników dochodzenia w sprawie postępowania osób, które były z tym związane. Zajęło to sporo czasu i ostatecznie nikomu niczego nie zarzucono. Jak mogło się stać inaczej, jeśli weźmiemy pod uwagę sygnały wysłane z rozkazu pierwszego lorda morskiego? W natłoku wydarzeń i obowiązków, jakie wówczas na mnie spadły, między innymi zbliżających się podróży do Kairu i Moskwy opisanych w kolejnych rozdziałach, z mojej strony zarzuciłem powyższą sprawę i dopiero teraz musiałem zebrać fakty, aby napisać tę opowieść. Gdyby Tirpitz wraz z okrętami towarzyszącymi zbliżył się do eskorty krążowników i konwoju, rzeczywiście słuszne byłoby wydanie krążownikom rozkazu wycofania się, gdyż w przeciwnym razie niepotrzebnie padłyby ofiarą przeciwnika, a największą szansę dla statków handlowych stanowiłoby w takim przypadku ich rozproszenie. Odejście niszczycieli uwidacznia inny problem. W swoim raporcie admirał Hamilton odnosił się do sytuacji paliwowej, zwracając uwagę na to, iż rozproszenie konwoju zmniejszało prawdopodobieństwo napotkania tankowca, z którego można by uzupeł nić ograniczone zapasy paliwa. Tłumaczył się także możliwo ścią rozwinięcia przez flotę działań bojowych, a w takim przypadku potrzebne były niszczyciele. W każdym razie rozproszenie konwoju dało niszczycielom niewielkie pole działania w obliczu przeważającego ataku nawodnego, a ich wycofanie było z pewnością błędem. Dla obrony statków handlowych należało podjąć każde ryzyko. Od czasu wojny pojawiło się wiele krytycznych głosów autorów amerykańskich dotyczących tego incydentu, a ze strony rządu radzieckiego od razu popłynął potok obraźliwych słów i obelg. Jednak uczyliśmy się na błędach .
.. - ..
W obliczu tragedii konwoju "PQ-l7" Admiralicja zaproponozawieszenie wy·syłania konwojów arktycznych przynajmniej dopóki na północy nie stopią się i nie ustąpią pływające ławice kry i miną białe noce. Miałem wrażenie, że będzie to wała
278
JAPONIA ATAKUJE
bardzo trudna decyzja i byłem raczej skłonny podwyższyć, niż na zasadzie: "Klęska rzuca wyzwanie".
obniżyć poprzeczkę,
Premier do pierwszego lorda Admiralicji 15 lipca 1942 i do pierwszego lorda morskiego Proszę o rozważenie następujących możliwości: Proszę zawiesić od 18 bieżącego miesiąca spedycję konwoju "PQ-18" wbrew obecnym propozycjom. Zobaczcie, jak przedstawia się operacja maltańska. Jeśli wszystko idzie dobrze, sprowadźcie 1000mitable'a, Victoriousa, Argusa i Eagle'a na północ do Scapa, zgromadźcie wraz z nimi przynajmniej pięć pomocniczych lotniskowców, do tego wszystkie dostępne "Dido" i przynajmniej 25 niszczycieli. Niech pod ten parasol lotnictwa wejdą dwa 16-calowe pancerniki i osłonięte tarczą niszczycieli, trzymając się kursu na połud nie, w bezpiecznym oddaleniu od lodów, przy dobrej widoczności zmierzą się z wrogiem w otwartej walce. Jeśli - pod parasolem przynajmniej stu myśliwców - powiedzie się wyprawa naszej armady, powinno się udać odzyskanie pełnego dostępu do szlaku, ajeśli wynikłaby jakaś walka morska, to tym lepiej.
Nie cji do
mogłem jednak przekonać
moich
przyjaciół
z Admirali-
przyjęcia tej linii, która, rzecz jasna, wymagałaby zaangażowania znacznych sił, nieproporcjonalnych do znaczenia
samych konwojów arktycznych. Musiałem więc Stalinowi wysłać następujący telegram, którego treść zyskała już wcześniej aprobatę Prezydenta. Premier do premiera Stalina 17 lipca 1942 Małe konwoje do północnej Rosji rozpoczęły kursowanie w sierpniu 1941 r. i do grudnia Niemcy nie podjęli żadnych kroków, aby im przeszkodzić. Od lutego 1942 r. zwiększyła się skala konwojów i Niemcy przesunęli do północnej Norwegii znaczne siły U-bootów oraz dużą liczbę samolotów i zdecydowanie zaczęli atakować konwoje. Dzięki zaopatrzeniu konwojów w jak naj silniejszą eskortę niszczycieli i jednostek przeciwpodwodnych, z mniejszymi lub większymi stratami, ale nigdy nie katastrofalnymi, przedostawały się one do celu. Wyraźnie widać, że Niemcy nie byli zadowoleni z rezultatów, jakie osiągali przy pomocy samego tylko lotnictwa i okrętów podwodnych, ponieważ przeciwko naszym konwojom skierowali także okręty nawodne. Na szczęście dla nas, początkowo dużych okrętów nawodnych używali na zachód od Wyspy Niedźwiedziej, a okrętów podwodnych na wschód. Home Fleet miała więc za zadanie zapobiegać
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
279
atakowi sił nawodnych wroga. Przed wyekspediowaniem majowego konwoju Admiralicja ostrzegała, że straty będą bardzo dotkliwe, jeśli, jak się spodziewano, Niemcy zaangażują siły nawodne na wschód od Wyspy Niedźwiedziej. Zdecydowaliśmy jednak, że konwój popłynie. Atak sił nawodnych nie doszedł do skutku i konwój przeszedł ze stratą jednej szóstej - głównie na skutek ataku lotnictwa. W przypadku ,'pQ-17" jednak, Niemcy w końcu użyli swoich sił w sposób, jakiego zawsze się obawialiśmy. Skoncentrowali U-booty na zachód od Wyspy Niedźwiedziej, a siły nawodne zachowali na atak od strony wschodniej wyspy. Ostateczny los "PQ-l7" do tej pory nie jest jasny. Do Archangielska dopłynęły tylko cztery statki, a sześć innych znajduje się w portach Nowej Ziemi. Druga grupa może być jednak w każdej chwili zaatakowana przez lotnictwo. W najlepszym razie przetrwa jedynie 1/3. Muszę wyjaśnić niebezpieczeństwo i trudności związane z operacjami konwojowymi, gdy eskadra bojowa przeciwnika obiera sobie bazę skrajnie na północy. Naszym zdaniem nie należy narażać na niebezpieczeństwo Home Fleet na wschód od Wyspy Niedźwiedziej, albo tam, gdzie może zostać rzucona w następstwie potężnego ataku lotnictwa bazującego na lądzie. Gdybyśmy, w potyczce z Tirpitzem i towarzyszącymi mu jednostkami eskortującymi oraz mającym wkrótce dołączyć Scharnhorstem, stracili jeden czy dwa spośród naszych naprawdę niewielu silnych pancerników, albo nawet tylko pozwolili na ich poważne uszkodzenie, zupełnie stracilibyśmy [na jakiś czas] panowanie na Atlantyku. Ponadto, wpłynęłoby to na dostawy żywności, od których zależy nasze życie, paraliżując wszelki wysiłek, a przede wszystkim utrudniłoby kursowanie ogromnych konwojów transportujących przez ocean amerykańskich żołnierzy, których liczba rośnie obecnie do 80 tys. miesięcznie, i kompletnie uniemożliwiło by stworzenie rzeczywiście silnego drugiego frontu w 1943 r. Moi doradcy ds. marynarki mówią, że gdyby w obecnych okolicznościach mieli do dyspozycji niemieckie okręty nawodne, podwodne i lotnictwo, zagwarantowaliby całkowite zniszczenie każdego konwoju udającego się do północnej Rosji. Do tej pory zdołali już wyzbyć się jakichkolwiek nadziei, że konwojom podejmującym próby pokonania tej trasy, gdy trwają białe noce, powiedzie się lepiej niż konwojowi "PQ-l7". Z wielkim żalem więc doszliśmy do wniosku, że próba wysłania kolejnego konwoju "PQ-18" nie przyniosłaby Wam korzyści, powodując poważne straty dla wspólnej sprawy. Jednocześnie zapewniam Pana, że gdy tylko znajdziemy jakieś rozwiązanie, które dałoby szansę na dotarcie do Was przynajmniej jakiejś mieszczącej się w granicach rozsądku części konwojowanych dostaw - rejsy natych-
280
JAPONIA ATAKUJE
miast zostaną wznowione. Problem polega na tym, aby Morze Barentsa uczynić dla niemieckich okrętów tak niebezpiecznym, jak oni je czynią dla naszych. Jest to cel, do którego będziemy dążyć przy wykorzystaniu naszych wspólnych środków. Chciałbym wysłać do pół nocnej Rosji wyższego oficera RAF-u w celu przedyskutowania sprawy z Waszymi oficerami i opracowania planów. Tymczasem jesteśmy gotowi do bezzwłocznego wysłania do Zatoki Perskiej kilku statków, które miały popłynąć w konwoju "PQ". [ ... l Wspominał Pan o połączonych operacjach na północy. Przeszkody, . które uniemożliwiają nam obecnie wysyłanie dalszych konwojów, udaremniają także wysłanie sił lądowych i powietrznych dla celów operacyjnych w północnej Norwegii. Ale nasi oficerowie zastanowią się wspólnie nad możliwością przeprowadzenia operacji połączo nych w październiku lub później (gdy będzie odpowiednio ciemno). Byłoby lepiej, gdyby mógł Pan przysłać oficerów tutaj, lecz jeśli nie jest to możliwe, nasi przybędą do Was. Oprócz operacji na północy, zastanawiamy się nad możliwością pomocy na Waszym południowym skrzydle. Jeśli zdołamy odeprzeć Rommla, być może będziemy w stanie wysłać najesieni znaczne siły powietrzne, które zajęłyby pozycje po lewej stronie Waszej linii. Utrzymanie tych sił nad szlakiem transperskim bez redukcji dostaw dla Was będzie bardzo trudne, ale mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości przedłożę Panu konkretne propozycje. Najpierw musimy jednak pokonać Rommla. Trwają teraz zacięte walki.[ ... l Jestem przekonany, że gdyby mógł Pan, Panie Premierze, wysłać do Palestyny chętnie obiecane przez Pana wcześniej trzy dywizje Polaków, którzy przyłączyliby się tam do swoich rodaków, otrzymując pełne uzbrojenie, dobrze przysłużyłoby się to wspólnej sprawie. Odegrałoby to niezwykle istotną rolę w przyszłych walkach, a także, wywołując wrażenie rosnących szeregów zmierzających na południe, dodało otuchy Turkom. Mam nadzieję, że projekt ten, który tak bardzo sobie cenimy, nie spali na panewce pod pretekstem, że Polacy chcą oprócz żołnierzy zabrać znaczną ilość kobiet i dzieci, co w dużym stopniu rzutuje na racje żywnościowe wydawane polskim żołnierzom. Wykarmienie takiej ilości dodatkowych osób będzie dla nas znacznym ciężarem. Sądzimy jednak, że dla stworzenia polskiej armii, która z całą lojalnością będzie uczestniczyła w walkach dla naszej obopólnej korzyści, warto podjąć się tego trudu. Sami w rejonie Lewantu nie mamy zbyt wiele żywności, lecz jest jej dużo w Indiach i problem polega wyłącz nie na sprowadzeniu jej stamtąd.
281
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
Jeśli nie dostaniemy Polaków, musielibyśmy uszczuplić liczbę żoł nierzy uwzględnioną w toczących się już na dużą skalę przygotowaniach do angielsko-amerykańskiej zmasowanej inwazji na kontynent. Przygotowania te już skłoniły Niemców do wycofania dwóch grup ciężkich bombowców z południowej Rosji do Francji. Proszę mi wierzyć, że nie ma niczego, co mogłoby się okazać skuteczne i znajduje się w granicach rozsądku, czego my i Amerykanie nie zrobilibyśmy, aby dopomóc w Waszej imponującej walce. Prezydent ija niestrudzenie szukamy środków, dzięki którym można będzie przezwyciężyć te olbrzymie trudności, jakie narzuca geografia, słona woda i potęga nieprzyjaciela. Telegram ten pokazałem Prezydentowi.
Nie
muszę mówić, że dostałem ostrą
w tonie i
cierpką
odpowiedź.
Premier Stalin do premiera Churchilla 23 lipca 1942 1. Otrzymałem Pańską depeszę 17 lipca. Można z niej wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze, rząd brytyjski odmawia dalszego przesyłania materiałów wojennych do Związku Radzieckiego szlakiem pół nocnym. Po drugie, pomimo ustalonego komunikatu dotyczącego pilnej potrzeby stworzenia w 1942 r. drugiego frontu, rząd brytyjski odkłada tę sprawę do 1943 r. 2. Nasi eksperci ds. marynarki uważają, że powody wysunięte przez ekspertów brytyjskich dla usprawiedliwienia zawieszenia konwojów kursujących do północnych portów ZSRR są absolutnie nieprzekonywające. Są zdania, iż przejawiając dobrą wolę i gotowość wywiązania się z ustalonych zobowiązań, konwoje te mogłyby regularnie kursować, a nieprzyjacielowi można by zadawać duże straty. Naszym ekspertom trudno jest także zrozumieć i zinterpretować rozkaz wydany przez Admiralicję, że jednostki eskortujące ,,PQ-l7" powinny zawrócić, podczas gdy statki handlowe mają się rozproszyć i próbować dotrzeć do radzieckich portów całkowicie pozbawione osłony. Nie uważam, oczywiście, że konwoje do północnych portów radzieckich mogą obyć się bez ryzyka i strat. Lecz w czasie wojny żadne istotne przedsięwzięcie nie odbywa się bez ryzyka czy strat. W każdym razie, nigdy nie spodziewałbym się, że rząd brytyjski może wstrzymać przesyłanie materiałów wojennych do nas właśnie w momencie, gdy Związek Radziecki w obliczu trudnej sytuacji na froncie radziecko-niemieckim potrzebuje ich bardziej niż kiedykolwiek. Oczywistym jest, że transport przez Zatokę Perską w żadnym razie nie zrównoważy konwojów przeznaczonych do portów północnych.
282
JAPONIA ATAKUJE
3. Jeśli chodzi o drugą sprawę, tzn. kwestię stworzenia drugiego frontu w Europie, obawiam się, że nie jest ona traktowana z powagą, na jaką zasługuje. Biorąc w pełni pod uwagę obecną sytuację na froncie radziecko-niemieckim, mocno muszę podkreślić, że rząd radziecki nie może zgodzić się na zwlekanie z utworzeniem drugiego frontu w Europie do 1943 r. Mam nadzieję, że nie czuje się Pan urażony, że szczerze wyraziłem moją własną opinię, jak i opinię moich kolegów, na temat problemów poruszonych w Pana depeszy.
Argumenty te są bezpodstawne. Jeśli chodzi o niewywią zywanie się z "ustalonych zobowiązań" dostarczania dostaw wojennych do sowieckich portów, to w czasie opracowywania porozumienia w tej sprawie, szczególnie domagano się, aby Rosjanie wzięli na siebie odpowiedzialność za transportowanie ich do Rosji. Wszystko co zrobiliśmy ponadto, wynikało z naszej dobrej woli. Co do zarzutów niedotrzymania słowa w sprawie utworzenia w 1942 r. drugiego frontu, nasze aide-memoire stanowiło najlepszą obronę. Uznałem jednak, że nie warto wdawać się w spory z Sowietami, którzy, zanim zostali zaatakowani, naj chętniej sami by nas starli na pył, dzieląc się łupem z Hitlerem, a którzy nawet walcząc wspólnie z nami nie potrafili się zdobyć na przynajmniej jedno słowo współczucia z powodu brytyjskich i amerykańskich strat, jakie nas spotkały przy próbie niesienia im pomocy. Prezydent podzielał moje stanowisko. Prezydent do byłego człowieka marynarki 29 lipca 1942 Zgadzam się, że Pana odpowiedź na depeszę Stalina musi być sformułowana bardzo ostrożnie. Zawsze winniśmy mieć na uwadze osobowość naszego sojusznika oraz bardzo trudną i niebezpieczną sytuację, jakiej musi stawiać czoło. Po nikim, kogo kraj został zaatakowany, nie można się spodziewać podejścia do wojny w kontekście ogólnoświatowym. Myślę, że powinniśmy spróbować postawić się na jego miejscu. Sądzę, że po pierwsze musimy mu wyraźnie powiedzieć, że zdecydowaliśmy się na podjęcie akcji w 1942 r. Uważam, że unikając informacji o dokładnym rodzaju zakładanych przez nas operacji, bezwarunkowo powinno mu się uświadomić fakt, że takie operacje będą miały miejsce.
283
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
Sądzę jednak, że nie powinien Pan wzniecać w Stalinie płonnych nadziei w związku z północnymi konwojami, chociaż zgadzam się z Panem, że niezależnie od dużego ryzyka z tym związanego, powinniśmy taki konwój wysłać, jeśli będzie istniała jakakolwiek szansa powodzenia. Wciąż mam nadzieję, że uda nam się wysłać lotnictwo prosto na front rosyjski i prowadzę tutaj na ten temat rozmowy. Sądzę, że nie byłoby mądre obiecywanie tych sił powietrznych tylko pod warunkiem powodzenia walk w Egipcie. Potrzeby Rosji są pilne i natychmiastowe. Mam wrażenie, że dla rosyjskiej armii i dla rosyjskiego narodu wiele by znaczyło, gdyby wiedziano, że część naszych sił powietrznych walczy wraz z nimi w sposób bardzo bezpośredni. Chociaż jesteśmy przekonani, że obecne i przewidywane wykorzystanie naszych połączonych sił powietrznych jest ze strategicznego punktu widzenia jak najlepsze, mam odczucie, że Stalin jest innego zdania. Wyobrażam sobie, że Stalin nie ma ochoty na angażowanie się w teoretyczną dyskusję na temat strategii i jestem pewien, że bezpośrednie wsparcie na południowym krańcu jego frontu pasowałoby mu znacznie bardziej, niż przedsięwzięcie planowane przez nas.
Pozwoliłem więc, żeby żadnego
szczególnego
strasznie kryzys.
doświadczały
cierpka depesza Stalina przeszła bez W końcu armie rosyjskie trudów wojny i kampania przechodziła oddźwięku.
.. - ..
Na konferencji niemieckiego głównego dowódcy marynarki z Fiihrerem 26 sierpnia 1942 r. admirał Raeder stwierdził: konwój aliantów nie wyruszył. Monasze okręty podwodne i lotnictwo doszczętnie niszcząc ostatni konwój, zmusiły wroga do zaniechania tego szlaku na jakiś czas, albo nawet zupełnie, do momentu zmiany całego systemu dotyczącego szlaków dostaw. Dostawy do północnych portów Rosji mają decydujące znaczenie dla całego przebiegu wojny prowadzonej przez kraje anglosaskie. Muszą utrzymywać potencjał Rosji, aby angażował on siły niemieckie. Nieprzyjaciel więc naj prawdopodobniej będzie kontynuował ekspediowanie dostaw do północnej Rosji, dlatego sztab marynarki musi nadal zachować okręty podwodne na tych samych szlakach. Wszystko wskazuje na to,
że
żemy więc przypuszczać, że
284
JAPONIA ATAKUJE
Dużaczęść
floty będzie dodatkowo stacjonowała w północnej Norwegii. Powodem tego, oprócz umożliwienia ataków na konwoje, jest stała groźba natarcia ze strony nieprzyjaciela. Tylko utrzymując flotę na norweskich wodach, możemy mieć nadzieję na skuteczne stawienie czoła niebezpieczeństwu. Ponadto, szczególnie ważne jest, w ramach całościowej strategii państw Osi, aby "sama obecność niemieckiej floty" odstraszała brytyjską Home Fleet, zwłaszcza gdy siły angielsko-amerykańskie poniosły takie straty na Morzu Śródziemnym i na Pacyfiku. Japończycy są w równym stopniu świadomi znaczenia tego kroku. W dodatku na wodach naszego kraju stale rośnie niebezpieczeństwo min przeciwnika, dlatego jednostki marynarki mogą być tam kierowane tylko w celu remontu, albo przeprowadzenia ćwiczeń .
... - ..
Następny
konwój do północnej Rosji wyruszył dopiero we Do tego czasu przekształcono schemat obrony i konwojowi towarzyszyła teraz szczelna eskorta 16 niszczycieli, a także pierwszego z nowych lotniskowców eskortowych, Avengera, z dwunastoma myśliwcami. Jak przedtem, silne wsparcie stanowiła flota. Tym razem jednak, niemieckie okręty nawodne nie próbowały nawet interweniować, pozostawiając zadanie atakowania konwojów lotnictwu i U-bootom. Na skutek tego, rozgorzała zacięta bitwa w powietrzu, w której zniszczono 24 samoloty wroga z około stu, jakie ruszyły do ataku. Straciliśmy w tych akcjach 10 statków handlowych, dwa dodatkowo padły ofiarą U-bootów, ale 27 szczęśliwie przedarło się do celu. wrześniu.
.. -..
Nie tylko spadła na nas prawie cała odpowiedzialność za obtych konwojów, lecz do końca 1942 r., jak widać w dołą czonej tabeli, z naszych ograniczonych różnorodnymi potrzebami zasobów dostarczyliśmy Rosji ogromną liczbę samolotów i czołgów. Liczby te są ostateczną odpowiedzią dla tych, którzy sugerują, że za naszymi staraniami pomocy dla Rosji w jej walkach kryła się niechęć i oziębłość. Odważnie przelewaliśmy krew dla naszego dzielnego, znękanego sojusznika. ronę
285
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
DOSTAWY DO PÓŁNOCNEJ ROSJI, 1941-1942 Dotyczy dostaw, które dotarły do portów rosyjskich. (liczby podane w przybliżeniu) 1941 Statki
Pod dwództwem bryt. Dostawy bryt.
34
Rodzaje
Pod Pojazdy Czołgi dowódz- (liczba) (liczba) twem ameryk.
Samoloty (liczba)
Amunicja i inne (w tonach)
Ropa naftowa i benzyna (tony)
867
446
676
75512
O
1506
35
29
11 460
24900
2373
481
705
86972
24900
O
14
Dostawy ameryk. Łącznie
34
ładunku
14
1942 Dostawy bryt.
68
Dostawy ameryk. Łącznie
68
3029
1347
1312
190263
18998
1448
648
337 429 44583
22027
2795
1960
527692 44583
103
103
ŁĄCZNE
DOSTAWY
Łączne
dostawy
102
117
24400
3276
2665
614664
69483
1941-42
STRATY PONIESIONE NA MORZU Łączne
straty
22
42*
8422
1226
656
232483
7373
1941-42
* Niektóre straty zostały poniesione na Północnym Atlantyku .
.. - ..
Rok 1942 nie miał się zakończyć bez iskierki triumfu, jaką wykonanie przez RAF niewdzięcznego zadania, lecz musimy się przenieść w przyszłość. Po rejsie "PQ-18" we wrześniu 1942 r., konwoje do północnej Rosji zawieszono powykrzesało
286
JAPONIA ATAKUJE
operacje w Afryce Północnej miały nasz potencjał marynarki, jaki znajdował się na wodach Wielkiej Brytanii. Lecz tymczasem piętrzyły się dostawy do Rosji i rozważano kolejne możliwości zabezpieczenia przyszłych konwojów. Dopiero pod koniec grudnia w tę niebezpieczną drogę wyruszył kolejny konwój. Rozdzielono go na dwie części, każda z nich pod eskortą sześciu czy siedmiu niszczycieli, w całości osłaniane przez Home Fleet. Pierwsza grupa dotarła bezpiecznie. Droga drugiej okazała się bardziej burzliwa. Rankiem 31 grudnia, komandor R. Sherbrooke, dowodzący eskortą na niszczycielu Ons lo w, znajdował się około 150 mil na północny wschód od Przylądka Północnego, kiedy zauważył trzy niszczyciele wroga. Natychmiast wykonał zwrot, aby na nie uderzyć. Gdy rozpoczęła się walka, pojawił się ciężki niemiecki krążownik Hipper. Brytyjskie niszczyciele odpierały ataki tego potężnego okrętu przez blisko godzinę. Błyski dział sprowadziły na miejsce akcji admirała Burnetta z jego dwoma krążownikami, Sheffieldem i Jamaica oddalonymi o 25 mil. Siły te, zmierzając na południe, wpadły na pancernik kieszonkowy Liitzow, który po krótkich walkach zniknął w półmroku kierując się gdzieś na zachód. Niemiecki admirał, sądząc, że brytyjskie krążowniki zwiastowały eskadrę bojową, pośpiesznie się wycofał. W czasie tej krótkiej potyczki znajdujący się w pobliżu niemiecki niszczyciel zatopił Sheffielda. Nastąpił gwał towny atak. Dwa duże okręty niemieckie i ich eskorta sześciu niszczycieli, uderzyły na konwój osłaniany przez Sherbrooke'a. Ale uderzenie nie powiodło się. Konwój dotarł bezpiecznie na rosyjskie wody ze stratą jednego niszczyciela i z niewielkim zaledwie uszkodzeniem jednego statku handlowego. Komandor Sherbrooke, który został dotkliwie zraniony już na samym początku, ale nadal prowadził swój okręt do walki i osobiście kierował operacją pomimo utraty oka, został odznaczony Victońa Cross. Sprawa ta wywołała w najwyższym dowództwie niemieckim daleko idące reperkusje. W wyniku opóźnienia transmisji sygnałów, najwyższe dowództwo dowiedziało się o tym epizodzie z angielskich wiadomości. Hitler był wściekły. Gdy czekał tak nownie.
Następnie główne
zagarnąć cały
KONWOJE ARKTYCZNE 1942
287
niecierpliwie na wynik walk, Goring podsycał jego złość z przekąsem narzekając, iż wysyłanie eskadr niemieckiego lotnictwa w celu osłony największych okrętów marynarki to marnotrawstwo, i sugerując, że okręty powinno przeznaczyć się do rozbiórki. Admirał Raeder otrzymał rozkaz natychmiastowego złożenia raportu. 6 stycznia odbyła się konferencja dotycząca spraw morskich. Hitler wystąpił z tyradą na temat postępowa nia niemieckiej marynarki. "Jeśli Puhrer zdecyduje się zlikwidować większe okręty, nie powinno się tego odbierać jako degradacji. Byłoby tak tylko wtedy, gdyby wyeliminował on walczącą formację, która wykazała się pełną użytecznością. Analogicznym do tego przykładem warmii, byłoby zlikwidowanie wszystkich dywizji kawalerii." Raeder dostał rozkaz złożenia pisemnego raportu odpowiadającego na pytanie, dlaczego przeciwstawiał się rozbrojeniu największych okrętów. Kiedy Hitler otrzymał memorandum, potraktował je z drwiną i rozkazał Donitzowi, wyznaczonemu na następcę Raedera, opracowanie planów, które spełniałyby jego wymogi. Wokół Hitlera rozgorzał zawzięty konflikt toczący się między Goringiem a Raederem nad przyszłością niemieckiej marynarki na tle przyszłości Luftwaffe. Ale Raeder rozpaczliwie bronił sił zbrojnych, którymi dowodził od 1928 r. Wielokrotnie domagał się stworzenia oddzielnego lotnictwa morskiego, czemu skutecznie przeciwstawiał się Goring utrzymując, że jego lotnictwo może zdziałać więcej na morzu niż marynarka. Zwyciężył Goring i 30 stycznia Raeder podał się do dymisji. Zastąpił go Donitz, ambitny admirał U-bootów. Obaj mieli od tej pory zmonopolizować budowę nowych środków uzbrojenia. W ten sposób ta błyskotliwa akcja Royal Navy, podjęta dla osłonięcia alianckiego konwoju płynącego do Rosji pod koniec roku, bezpośrednio doprowadziła do wielkiego kryzysu w polityce wroga dotyczącej marynarki i zakończyła marzenie Niemców o jeszcze jednej flocie pełnomorskiej.
ROZDZIAŁ
XVI
OFENSYWA W ETERZE
Nalot na Bruneval, 27 lutego 1942 r. - Bezcenna nagroda - Brakujący szczegół - "Lichtenstein" - Wspaniały wyczyn - Wątpliwości dotyczące celności naszego bombardowania - Przyrządy do naprowadzania bombowców - "Gee" - "Oboe" - H2S - Plany nowej ofensywy bombowej na Niemcy - Wolne tempo produkcji H2 S - Wynik zastosowania przyrządu w kampanii przeciwko U-bootom - Urządzenie ASV - Dzielimy się z wrogiem służbą do lokalizowania pozycji Reakcja w kwaterze Hitlera na nową ofensywę naszych bombowcówW walce z niemieckimi nocnymi atakami myśliwców - Linia Kammhubera - Środek zwany" Window" - Wahania towarzyszące jego wprowadzeniu - Jego znaczny sukces.
Z
imą 1941 r. nasz wywiad zaczął podejrzewać, że Nie-
nowych urządzeń radiolokacyjnych wykierunek lotu i odległość do naszych samolotów na potrzeby ich dział przeciwlotniczych. Uządzenie takie wyglądało rzekomo jak ogromna elektryczna kula ognia. Dzięki naszym agentom specjalnym, aparatom nasłuchowym i fotografiom z powietrza wkrótce wykryto łańcuch placówek rozciągających się wzdłuż wybrzeży europejskich i ustalono, że jedna z nich, prawdopodobnie posiadająca nowe wyposażenie, została założona w Bruneval, na przylądku d' Antifer, niedaleko Hawru. 3 grudnia 1941 r. dowódca dywizjonu jednostki rozpoznania fotograficznego przypadkiem odwiedził centrum wywiadu i dowiedział się o naszych podejrzeniach. Z własnej inicjatywy wybrał się na lot rozpoznawczy następnego dnia i wypatrzył urządzenie. 5 grudnia zrobił kolejny wypad i udało mu się zrobić znakomitą fotografię. Nasi naukowcy stwierdzili, że było to dokładnie to, czego się spodziewali. Chociaż placówka mcy
używają
krywających
289
OFENSYWA W ETERZE
znajdowała się
na klifie o wysokości czterystu stóp, pobliska w formie półki dawała możliwość przeprowadzenia desantu, zaplanowano więc akcję komandosów. 27 lutego 1942 r., trzymając się z dala od obrońców, w śniegu i w ciemnościach, z tyłu za placówką niemiecką wylądował o północy na szczycie klifu oddział wojsk spadochronowych. Wraz z nimi udała się doborowa grupa saperów i radiomechaników RAF-u z rozkazami zabrania możliwie jak największej liczby urządzeń, naszkicowania i sfotografowania tego, co zostanie oraz, o ile okaże się to możliwe, schwytania jednego z niemieckich operatorów. Powiodło im się we wszystkim, chociaż pewne niedociągnięcie w planie ograniczyło czas ich działania z pół godziny do zaledwie dziesięciu minut. Odnaleziono większość urządzeń, zdemontowano je pod ogniem i przeniesiono na plażę. Tutaj czekała marynarka, która grupę zabrała. W ten sposób zostaliśmy posiadaczami najważniejszych części głównego urządzenia niemieckiej obrony radiolokacyjnej i mogliśmy zdobyć informacje, które w dużym stopniu pomogły naszej ofensywie powietrznej . plaża
.. - ..
Dzięki dodatkowemu wsparciu gwałtownie rosnącej siatki agentów specjalnie wyszkolonych w wywiadzie radiolokacyjnym oraz przyjaznym nam obywatelom państw neutralnych, którzy zdobywali informacje w okupowanych państwach, nasza wiedza na temat systemu niemieckiej obrony pęczniała przez cały 1942 rok. Mówiąc o "agentach" i "przyjaznych neutralnych" trzeba przyznać, że na szczególne wyróżnienie zasłu żyli sobie Belgowie. W 1942 r. dostarczyli około 80% informacji na ten temat, w tym ważną mapę skradzioną niemieckiemu oficerowi dowodzącemu oświetleniem i urządzeniami radiolokacyjnymi jednego z dwóch najbardziej na północ wysunię tych sektorów niemieckiej linii nocnych myśliwców w Belgii. To ta mapa, wraz z innymi informacjami, umożliwiła naszym ekspertom rozpracowanie systemu niemieckiej obrony powietrznej. Przed końcem roku nie tylko wiedzieliśmy, jak działa system nieprzyjaciela, ale także jak się z nim rozprawić.
290
JAPONIA ATAKUJE
Brakowało
nam jednak wciąż jednego szczegółu, który przez wiele jeszcze miesięcy nie został odkryty. Pod koniec roku profesor Lindemann, obecnie lord Cherwell, powiedział mi, że Niemcy wyposażyli swoje nocne myśliwce w nowy rodzaj zestawu radiolokacyjnego. Nie wiedzieliśmy na ten temat prawie nic, z wyjątkiem tego, że nazywa się "Lichtenstein" i przeznaczony jest do polowania na nasze bombowce. Odkrycie czegoś więcej na ten temat przed rozpoczęciem ofensywy powietrznej stało się bezwzględną koniecznością. Nocą, 2 grudnia 1942 r., wysłano w formie przynęty samolot z dywizjonu 192. Wielokrotnie był atakowany przez nieprzyjacielski nocny myśliwiec emitujący przekaz urządzenia "Lichtenstein". O mały włos nie zginęła cała załoga. Specjalny operator wsłuchujący się w emitowane fale, został dotkliwie zraniony w głowę, lecz nadal prowadził baczne obserwacje. Operator radia, z poważnymi obrażeniami, został ewakuowany na spadochronie z samolotu nad Ramsgate i ocalał wraz z cennymi obserwacjami. Reszta załogi skierowała samolot nad morze i wylądowała na wodzie, ponieważ maszyna była zbyt uszkodzona, aby wylądować na lotnisku. Uratowała ich łódź z Deal. Luka w naszej wiedzy na temat niemieckiego systemu nocnej obrony została wypeł niona~
.. - ..
Pod koniec 1940 r. profesor Lindemann zasiał w moim umypierwsze wątpliwości, odnośnie precyzji naszego bombardowarita i w 1941 r. upoważniłem jego Wydział Statystyki do przeprowadzenia dochodzenia w kwaterze głównej bombowców. Wyniki potwierdziły nasze obawy. Dowiedzieliśmy się, że chociaż dowództwo bombowców było przekonane, że trafiało w cel, 2/3 załóg nalotów nie udawało się właściwie uderzyć w obrębie pięciu mil od celu. Fotografie wykonane w powietrzu pokazywały, jakich niewielkich szkód dokonaliśmy. Okazało się również, że załogi samolotów były tego świadome i sła be wyniki przy tak dużym ryzyku bardzo je zniechęcały. Dopóty, dopóki nie mogliśmy czegoś z tym zrobić, wydawało się, że śle
OFENSYWA W ETERZE
291
nocne bombardowania nie mają sensu. 3 września 1941 r. napisałem:
Premier do szefa sztabu lotnictwa Jest to bardzo istotny dokument [lorda Cherwella na temat wyników Waszych nalotów bombowych na Niemcy w czerwcu i w lipcu] i wymaga chyba, żebyście się tym poważnie zainteresowali. Oczekuję Waszych propozycji działania.
Zaproponowano kilka metod naprowadzania bombowców na cel przy pomocy radia, ale dopóki nie uświadomiliśmy sobie jak daleko od celu spadają nasze bomby, nie było sensu komplikować sytuacji. Teraz uwagę skoncentrowano właśnie na tym. Skonstruowaliśmy przyrząd "Gee", za pomocą którego impulsy radiowe były jednocześnie wysyłane z trzech oddalonych placówek w Anglii. Dzięki dokładnej synchronizacji momentu ich dotarcia do samolotu, przyrząd mógł ustalić jego pozycję z dokładnościąjednej mili. Było to spore usprawnienie i zaczęliśmy go używać na dużą skalę w mniej więcej dziesięć dni po nalocie na BrunevaI. Mogliśmy go co najwyżej wykorzystać do Zagłę bia Ruhry, ale swoim zasięgiem nie mógł dotrzeć w głąb Niemiec. W tym czasie bombardowaliśmy także Rostock i Lubekę, ale nie stosowaliśmy "Gee". Inny przyrząd służący do podobnych celów, pod nazwą "Oboe", był bardziej dokładny. Lecz ponieważ przez znaczny czas wymagał utrzymywania kursu w linii prostej, bombowce były narażone na duże niebezpieczeństwo ze strony dział przeciwlotniczych. I tak jak w przypadku "Gee", fale radiowe, dla jakich został zaprojektowany, były zbyt krótkie, aby załamywać się na powierzchnr ziemi i dlatego mógł być używany tylko w sytuacji, kiedy samolot znajdował się nad horyzontem, powiedzmy w odległości 200 mil przy wysokości 25 tys. stóp. Ograniczało to zakres naszych ataków. Potrzebowaliśmy czegoś lepszego. Od 1941 r., kiedy wykazano, że pomysł jest wykonalny, Lindemann przekonywał, że zestaw radarowy zamontowany w samym samolocie, jest w stanie wyświetlić na ekranie w kokpicie mapę terenu, nad którym samolot leci. Gdyby dany bombowiec był pilotowany przy pomocy "Gee" albo innych metod, w za-
292
JAPONIA ATAKUJE
sięgu, powiedzmy, 50 mil od celu, istniałaby możliwość przełą czenia na to urządzenie i zrzucenia bomb poprzez chmury czy mgłę, unikając zderzenia albo kolizji. Odległość nie miałaby znaczenia, gdyby samolot był wyposażony w "oko" radaru, a oko widziałoby w ciemności. Konstruowanie tego przyrządu, znanego później pod kryptonimem H2S, napotykało wiele trudności i przez jakiś czas ostrzegano mnie, że może w ogóle nie dać wyniku. Lecz, jak świadczą następujące pisma, nalegałem, aby się tym zająć i w końcu wszystko poszło dobrze. Wykorzystano specjalne fale ultrakrótkie. Czym krótsza fala, tym obraz na ekranie samolotu stawał się wyraźniejszy. Urządzenie do emisji tych mikrofal, jak je nazwaliśmy, było w pełni brytyjskim wynalazkiem i zrewolucjonizowało wojnę radiową zarówno na lądzie, jak i na morzu. Niemcy nie byli w stanie go odtworzyć, zanim nie wpadło w ich ręce. Ale wszystko to należy do przyszłości. W tym krytycznym okresie, oprócz teorii naukowych nie było prawie nic, na czym można by się oprzeć. Pierwszy krok polegał na wykonaniu prototypu. Jeśliby funkcjonował, trzeba by z kolei uruchomić masową produkcję, zainstalować urządzenie w samolotach i przeszkolić załogi w zakresie jego obsługi. Jeśli straciłoby się zbyt dużo czasu na eksperymenty, opóźniłoby to produkcję, a co za tym idzie precyzję bombardowania .
.. - ...
Premier do ministra lotnictwa 14 kwietnia 1942 Wiążemy duże nadzieje z zimową ofensywą powietrzną przeciwko Niemcom i nie możemy szczędzić sił, aby wytłumaczyć konieczność poświęcenia temu większości naszego ogólnonarodowego wysiłku. Obowiązkiem Ministerstwa Lotnictwa jest upewnić się, czy do bombardowania niemieckich miast nasze lotnictwo ma do dyspozycji maksymalną ilość najlepszego typu bomb. Jeśli nie będzie można zagwarantować, że większość naszych bomb spowoduje rzeczywiste szkody, trudno będzie uzasadnić priorytetowość tej formy walki. Myślę, że następujące czynniki mogą się przyczynić do powodzenia: a) Upewnienie się, czy załogi są przeszkolone w zakresie użytko wania urządzeń do bombardowania przy braku widoczności, któ-
293
OFENSYWA W ETERZE
re do jesieni powinny być zainstalowane w większości nocnych bombowców. b) Wykrycie wszelkie trudności, jakie nawigatorom może sprawiać użycie sekstantów do astronawigacji, przezwyciężyć je i upewnić się, czy metoda ta stosowana jest do naprowadzania w strefę 12 do 15 mil od celu, kiedy swoją rolę zaczyna odgrywać urzą dzenie do bombardowania bez widoczności. c) Upewnienie się, czy większość samolotów, jakich się spodziewamy, nie zostanie unieruchomiona w wynikli złej pogody. Będzie to wymagało przygotowania odpowiednic,h pasów startowych, przyrządów naprowadzających, może urządzeń do podnoszenia mgły na lotniskach i urządzeń do rozmrażania i do lądowania bez widoczności w samolotach. . d) Naleganie na dostarczenie odpowiedniej ilości bomb zapalają cych i o wysokim współczynniku wagowym ładunku, nawet jeśli wpłynie to na zmniejszenie przejrzystości instrukcji. Poruszyłem tę sprawę w lipcu zeszłego roku i zapewniono mnie, że niczego nie zabraknie, ale mam wrażenie, że l()()O-funtowe i SaO-funtowe bomby, które stanowią trzon naszych ładunków, są jeszcze starszego typu i charakteryzują się brakiem skuteczności. Musimy być przygotowani na to, iż nieprzyjaciel usprawni swój system obrony, zarówno na lądzie, jak w powietrzu. Rozumiem, że przewidziano w tym celu różne środki zaradcze, których na razie słu sznie nie używamy. Zobaczycie, że wszystkie działania zostaną na pewno skoordynowane, tak że gdy tylko zajdzie pilna potrzeba,natychmiast ich użyjemy.
Trzy tygodnie później odbyło plan działań wyjątkowych.
się
spotkanie i
zatwierdziłem
Premier do ministra lotnictwa 6 maja 1942 Miło usłyszeć, że wiele spraw poruszonych w mojej nocie z 14 kwietnia zostało załatwionych. Mam nadzieję, że złożono duże zamówienie na H2S i nic nie stanie na przeszkodzie, otrzymania go na czas. Jeśli spełni oczekiwania, powinno to znacznie zmienić sytuację w trakcie nadchodzą cej zimy. Pana stwierdzenie, że Ministerstwo Przemysłu Lotniczego nie jest w stanie do końca roku dostarczyć odpowiedniej ilości bomb średniej wielkości, jest dla mnie wielką niespodzianką. W lipcu zeszłego roku pisałem do Pana w tej sprawie i odpowiedział Pan, że obiecano je dostarczyć w krótkim terminie. A teraz wygląda na to, że czeka je
294
JAPONIA ATAKUJE
jeszcze przejście testów młotkowych itd. Mam wrażenie, że byłoby lepiej zrzucić dużo kruszących ładunków wybuchowych w jakimkolwiek cienkościennym pojemniku, niż zaprzepaścić szansę bombardowania. Chociaż najistotniejsze sprawy są w toku załatwiania, jest tak wiele spraw cząstkowych związanych z tym zadaniem, które należy doprowadzić do końca w określonym czasie, że może byłoby lepiej wyznaczyć jedną osobę odpowiedzialną, zobowiązaną do składania comiesięcznych raportów. Słyszałem, że sir Robert Renwick wyróżnił się jako człowiek przedsiębiorczy, doświadczony, mający duże zasługi w związku z "Gee". Nie sądzi Pan, że nieźle nadawałby się do tego celu? Byłoby straszną katastrofą, gdyby się okazało, że plan bombardowania zostaje zahamowany, ponieważ jeden lub dwa jego elementy pozostają w tyle.
Producenci mieli pewne obawy, ale 7 czerwca
mogłem już
napisać:
Premier do ministra lotnictwa 7 czerwca 1942 Przyjemność sprawiła mi wiadomość, że wstępne próby H 2S okazały się niezwykle zadowalające. Lecz jestem głęboko zaniepokojony zapowiadanym wolnym tempem uruchomienia jego produkcji. Z trzema zestawami w sierpniu i dwunastoma w listopadzie nie możemy nawet myśleć o rozpoczynaniu wdrażania. Nawet jeśli nie bę dziemy mogli wyposażyć w nie wszystkich bombowców musimy za wszelką cenę nalegać na uzyskanie wystarczającej ich liczby, aby do jesieni móc precyzyjnie naprowadzać na cel i nic nie może nam w tym przeszkodzić. Proponuję, żeby zwołać zebranie w przyszłym tygodniu dla przedyskutowania tej sprawy i wtedy zobaczymy, co się da zrobić. Sprawa jest tym pilniejsza, że wynik naszego drugiego potężnego nalotu w dużym stopniu zawiódł nasze oczekiwania. Cieszę się, że załatwił Pan z ministrem przemysłu lotniczego, aby sir Robert Renwick osobiście zajął się przyśpieszeniem produkcji tego potrzebnego sprzętu radiowego. Mam nadzieję, że nie pozwoli Pan, aby rozpraszał on swoją uwagę na zbyt wiele drobiazgów. Głów nym zadaniem jest trafienie w cel i z pomocą H2S możemy tego dokonać. Wszystkie inne pozycje programu są, oczywiście, pożyteczne, ale bez porównania mniej pilne. Niezwykle istotną sprawą jest skoordynowanie szkolenia, lotnisk, pasów startowych oraz bomb i właśnie dlatego zaproponowałem, że może byłoby dobrze wyznaczyć sir Roberta Renwicka odpowiedzi al-
295
OFENSYWA W ETERZE
nym za całość przedsięwzięcia. Trudność w koordynacji tych wszystkich spraw jest oczywista, ale istnieje pilna potrzeba. Jeśli nie życzy Pan sobie, aby sprawą zajął się sir Robert Renwick, ufam, że sam Pan wyznaczy kogoś innego, kto czuwałby, czy wszystko idzie według planu, żebyśmy na końcu nie stanęli przed faktem, że czegoś brakuje. Nie sądzę, żeby pozostawienie tej sprawy rutynowym procedurom organizacy.jnym w departamentach było wystarczające. Jeśli chodzi o bomby, w swojej nocie z 19 lipca 1941 r. powiadomił mnie Pan, że zamówienie na produkcję specjalnych SaO-funtowych bomb zostało złożone i że pracujecie nad projektem większych. Na kilku zebraniach wyraził Pan swoją całkowitą zgodę, co do stanowiska, że bomby te są ważniejsze od bomb ogólnego przeznaczenia i jestem zawiedziony, że tak duża część naszego wysiłku pójdzie na dalsze zrzucanie bomb o sile wybuchowej o połowę mniejszej od tej, jaką moglibyśmy uzyskać.
.. -..
H2S było tak istotne dla naszych bombardowań, lotnictwa przejął sprawę w swoje ręce.
że
minister
Premier do ministra lotnictwa 15 czeIWca 1942 Bardzo dobrze, że zajął się Pan tym osobiście. Czy mógłby Pan jednak być w kontakcie z lordem CherweIlem, tak żeby mógł on na bieżąco powiadamiać Pana o moim stanowisku? Mam nadzieję, że w środę o godzinie 11.00 odbędzie się spotkanie poświęcone H2S. Sprzęt był gotowy do użytku na początku 1943 r. Został przekazany grupie samolotów rozpoznawczych, jaką stworzyliśmy kilka miesięcy wcześniej na wzór niemieckiej Kampf Gruppe 100. Sukces był natychmiastowy. Jego skuteczność sprawdziła się także przy bombardowaniu na lądzie. Jakiś czas wcześniej nasze samoloty na lotniskowcach miały na pokładzie radar słu żący do wykrywania jednostek nawodnych. Nazywał się ASY. Ale jesienią 1942 r. Niemcy zaczęli instalować w U-bootach specjalne odbiorniki do wykrywania wysyłanych przez niego impulsów, które umożliwiały im zanurzanie się w czasie pozwalającym na uniknięcie ataku. W rezultacie, nasze dowództwo obrony wybrzeża z coraz mniejszym powodzeniem zatapiało U-booty, natomiast straty ponoszone przez nasze statki
296
JAPONIA ATAKUJE
handlowe rosły. H2S został przystosowany do pełnienia roli ASV, mając jednak nad nim ogromną przewagę. W 1943 r. H2S w zasadniczy sposób przyczynił się do ostatecznej poraż ki U-bootów. Ale do czasu, zanim mógł się wreszcie pojawić w naszym systemie radiolokacyjnym, musiałem prosić Prezydenta o pomoc, którą ofiarował nam w pełnym wymiarze. Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 20 listopada 1942 1. Jedną z naj skuteczniejszych broni do przechwytywania U-bootów i osłaniania naszych konwojów jest samolot o dalekim zasięgu, wyposażony w urządzenie ASY. 2. U-booty zostały ostatnio zaopatrzone w przyrząd umożliwiający im odbiór impulsów naszego 1,5-metrowego ASV i dzięki temu bezpieczne zanurzanie przed pojawieniem się na scenie naszego lotnictwa. W rezultacie, gdy jest zła pogoda, nasze patrole w ciągu dnia w Zatoce stają się bardzo nieskuteczne, a nocne patrole, z samolotem oświetlającym, okazują się całkowicie bezsilne. Namiar U-bootów spadł w związku z tym bardzo wyraźnie ze 120 we wrześniu do 57 w październiku. Nie można oczekiwać polepszenia sytuacji, dopóki lotnictwa nie wyposaży się w rodzaj ASV, którego nie będą w stanie odbierać, zwanego "centymetrowym ASV". 3. Jednym z głównych celów patrolowania Zatoki jest atakowanie U-bootów pływających nieprzerwanie do i od amerykańskiego wybrzeża Atlantyku. Rejon ten jest w dwójnasób ważny teraz, gdy w jego pobliżu przepływa tak wiele amerykańskich konwojów. 4. Możemy zająć się wewnętrzną strefą Zatoki Biskajskiej dzięki zmodyfikowaniu i przystosowaniu do naszych wellingtonów centymetrowego ASV, który został skonstruowany jako przyrząd dla ciężkich bombowców do lokalizacji celu. 5. O wiele trudniej sytuacja przedstawia się w zewnętrznej strefie Zatoki, gdzie potrzebne jest dalekosiężne lotnictwo z centymetrowymASV. 6. Ogromna skala zatopień na środkowym Atlantyku zmusiła nas do przystosowania naszych własnych liberatorów do operowania w tym rejonie. Stawia nas to przed faktem braku samolotów o właściwym zasięgu do zewnętrznej strefy Zatoki, chyba że przystosowalibyśmy do tego celu część niewielkiej liczby bombowców dalekiego zasięgu, które mają brać udział w ofensywie powietrznej na Niemcy. Nawet jeślibyśmy się na to zdecydowali, upłynęłoby dużo czasu, zanim sprzęt zostałby zmodyfikowany i zainstalowany.
297
OFENSYWA W ETERZE
7. Niechętnie odnoszę się do kwestii zmniejszenia ładunku bomb, jakie możemy zrzucać na Niemcy, gdyż jestem przekonany, że olbrzymie znaczenie ma utrzymanie i rozwinięcie tej ofensywy w granicach naszych maksymalnych możliwości w ciągu zimowych miesięcy. Dlatego chciałbym zapytać, Panie Prezydencie, czy istniałaby możliwość bezzwłocznego przydzielenia nam około 30 liberatorów z centymetrowym ASV z rezerwy, jaka znajduje się teraz w Stanach Zjednoczonych. Samoloty te zostaną natychmiast wykorzystane w rejonie, gdzie w bezpośredni sposób będą mogły działać na rzecz amerykańskiego wysiłku wojennego .
.. -..
Wykrywanie okrętów podwodnych nie było naszym jedynym problemem w tym rejonie. Niemcy już przedtem założy li dwie stacje o wielkim zasięgu umożliwiające ich lotnictwu i U-bootom nawigację w całej Zatoce i przy wejściach zachodnich. Jedna z nich znajdowała się koło Brestu, a druga w pół nocno-zachodniej Hiszpanii. Nasz ambasador w Madrycie przypadkiem dowiedział się o hiszpańskiej placówce, ale zamiast podjąć próby jej zlikwidowania, co wplątałoby nas w nie kończące się problemy prawne i dyplomatyczne, dr R.v. Jones* poradził, abyśmy ją wykorzystali dla naszych celów. Robiąc zdjęcia znajdujących się tam urządzeń, zdołaliśmy dojść do sposobu ich działania i od tamtej pory nasze lotnictwo i okręty wojenne wspomagała pierwszorzędna służba lokalizacyjna, którą chętnie dzieliliśmy z wrogiem. Dowództwo obrony wybrzeża w gruncie rzeczy było w stanie z niej korzystać w wię kszym nawet stopniu niż sami Niemcy, a była tak skuteczna, że wybudowaliśmy podobne radiolatarnie w Australii i na Pacyfiku.
..,
-..
Wyprzedzając zdarzenia, można powiedzieć, że powietrzna ofensywa w 1943 f. rozpoczęła się dobrze, a celność ataków dzięki "Oboe" wywołała wśród Niemców poważny niepokój.
*
Jest to ten sam dr Jones, o którym mowa w tomie II, (przyp. oryg.).
księga
2, ss. 65,67-69
298
JAPONIA ATAKUJE
Wieść, że
trafiamy w poszczególne fabryki w pochmurne noce Hitlera w jego kwaterze w Rosji. Natychmiast posłał po G()ringa i generała Martiniego, generalnego dyrektora łącz ności Luftwaffe. Po wygłoszeniu mowy pod ich adresem, oświadczył, że to skandal, iż Brytyjczycy mogli dokonać takiego wyczynu, a Niemcy nie. Martini odpowiedział, że Niemcy nie tylko mogli tego dokonać, ale ponadto zrobili to w wojnie błyskawicznej (Blitzkrieg) za pomocą systemów promieniowania X i Y. Fiihrer stwierdził, że słowa go nie przekonują i zażą dał demonstracji. Kosztem wielu starań zorganizowano ją. Tymczasem dywizjony bombowców prowadzone przez "Oboe", wyrządziły w Zagłębiu Ruhry potężne szkody . dotarła do
.. - ..
Lecz wciąż na naszej drodze stały nocne myśliwce nieprzyjaciela, które powodowały 3/4 strat ponoszonych przez bombowce. Każdy niemiecki myśliwiec miał wyznaczony wąski obszar nieba i znajdował się pod kontrolą oddzielnej stacji na ziemi. Pierwotnie stacje te tworzyły linię przechodzącą w poprzek całej Europy, zwaną linią Kammhubera, od nazwiska niemieckiego generała, który ją stworzył. Im bardziej staraliśmy się przez nią przebić i oskrzydlić, tym Niemcy bardziej ją pogłębiali i rozszerzali. Prawie 750 takich stacji rozciągało się na terenie całej Europy w formie okalającego bluszczu, od Berlina po Ostendę na zachód, na północ do Skagerraku i na południe do Marsylii. Odkryliśmy zaledwie sześć z nich, ale było ich zbyt wiele, aby zniszczyć je za pomocą bombardowania. Jeśli pozwolono by na ich dalsze działanie, nasze bombowce musiała by przez wiele setek mil przedostawać się przez sektory nocnych myśliwców, sięgające od Morza Północnego aż do celu. Chociaż straty w poszczególnych sektorach nie byłyby duże, nigdy prawie nie równałyby się zeru i z biegiem czasu mogłyby sparaliżować naloty naszych bombowców. Pilnie potrzebowaliśmy taniej i obejmującej całość problemu metody, która zablokowałaby działanie całego systemu. Ju~ w 1937 roku profesor Lindemann nakłaniał mnie, żebym zasugerował pewną bardzo prostą innowację Komitetowi ds.
OFENSYWA W ETERZE
Badań
299
nad Obroną Powietrzną. Polegało to na rozproszeniu z powietrznych pakietów cienkich pasków cynfolii lub innego materiału przewodzącego pokrojonego na specjalną długość, tak aby na ekranie nieprzyjacielskiego radaru symulować bombowce. Gdyby nasze lotnictwo zrzuciło chmurę takich skrawków, myśliwce wroga nie potrafiłyby odróżnić, które impulsy pochodzą od naszych bombowców, a które od cynfoliowych pasków. Nazwano to później "Window". Eksperci mieli mnóstwo wątpliwości i dopiero cztery lata później przetestowano pomysł, gdy na początku 1942 r. za namową Lindemanna dokonano ściśle tajnych prób. Były one prowadzone przez dr. Jacksona, jednego z naszych wiodących spektroskopistów, który na początku wojny wstąpił do lotnictwa i wyróżnił się jako znakomity pilot nocnych myśliwców. Testy były pomyślne i wkrótce "Window" w błyskawicznym tempie rozwinęto. Na począt ku wydawało się, że przynęta będzie musiała mieć wielkość samolotu, aby wywołać taką samą reakcję. Lecz gdy pocięto ją dokładnie na długość odpowiadającą radarowi wroga, okazało się to zbyteczne, ponieważ paski cynfolii wywoływały o wiele silniejsze echo w stosunku do ich rozmiaru niż rozstrojona masa metalu, jaką jest samolot. Prosty i pomysłowy sposób wykonywania takich "nastrojonych dipoli", taka jest ich nazwa w języku technicznym, został wypracowany w 1942 r. po pewnej dozie zachęty z góry. Odkryto, że paski papieru z metalizowaną jedną stroną, podobne do stosowanych często do pakowania czekolady, pocięte na odcinki określonej długości, zupełnie wystarczają, aby silnie odbijać fale radiowe. Zwitki pasków, ważące zaledwie kilka funtów, zrzucone z samolotu, opadają chmurami w dół na przestrzeni kilku jardów, wywołując w radarze echo prawie identyczne do wytwarzanego przez prawdziwe bombowce. Duże nadzieje wiązano z możliwością wprowadzenia niemieckiego radaru w stan chaosu, w wyniku rozrzucenia na niebie przez znaczną liczbę bombowców chmur takich papierowych pasków, które wywołałyby symulowane sygnały radiowe, trudne do odróżnienia od sygnałów emitowanych przez prawdziwe samoloty. Ponieważ byłyby rozwiewane wyłącznie przez wiatr,
300 sygnał
JAPONIA ATAKUJE
z samolotu poruszającego się z prędkością setek mil na by właściwie wyodrębnić spośród innych sygnałów. Lecz bardzo trudno byłoby tego dokonać w kilka minut pozostających do dyspozycji i obliczyliśmy, że utrudniałoby to, jeśli nie udaremniało, dokładne wycelowanie dział przez baterie przeciwlotnicze, a niemieckim operatorom radaru, odpowiedzialnym za kontrolę na ziemi, w znacznym stopniu przeszkadzałoby w naprowadzaniu myśliwców obrony na atakujące bombowce. Dowództwo bombowców w jakiś sposób się o tym dowiedziało i dla ocalenia maszyn domagano się natychmiastowego zastosowania pomysłu. Istniała jednak oczywista przeszkoda. Środek był tak prosty i skuteczny, że przeciwnik mógł go powielić i wykorzystać przeciwko nam. Jeśli wznowiłby on bombardowania skierowane na Anglię, jakie odbyły się w roku 1940, nasze myśliwce byłyby tak samo zbite z tropu, a nasz system obronny równie zdezorientowany. W. związku z tym, dowództwo myśliwców chciało za wszelką cenę zachować to w tajemnicy, dopóki nie znajdziemy antidotum. Stało się to źródłem ostrego konfliktu. 22 czerwca 1943 r. zwołałem konferencję sztabową z dowódcami bombowców i myśliwców, aby podjąć decyzję w sprawie wykorzystania "Window" w bombardowaniach. Przypuszczaliśmy, że Niemcy musieli również myśleć o takim udoskonaleniu, lecz nawet gdyby je zastosowali, spadek siły ich bombardowania i rosnąca liczba naszych nalotów dawały przewagę nam. Eksperci byli przekonani, że wprowadzenie "Window" na szeroką skalę, zmniejszy straty ponoszone przez bombowce co najmniej o 1/3. Doszliśmy więc do wniosku, że "Window" może zostać użyte, o ile wyeliminuje się możliwość, iż skopiowanie go przez Niemców może wywrzeć negatywny wpływ na naszą operację na Sycylii. Dlatego sprawą priorytetową stały się rozwój, produkcja i instalacja środków zapobiegawczych w kraju. Prace posuwały się z widocznym rezultatem, w czym aktywną rolę odegrał dr Jackson. Pierwszą próbę z "Window" wykonano podczas nalotu na Hamburg w dniu 24 lipca 1943 r. Skutek przeszedł wszelkie oczekiwania. Podsłuchane przez nas zagodzinę, można
OFENSYWA W ETERZE
ciekłe
301
spory między operatorami z niemieckiej kontroli naziemnej a myśliwcami ilustrowały powstały chaos. Na jakiś czas straty naszych bombowców spadły prawie o połowę. Aż do końca wojny, chociaż liczba niemieckich myśliwców zwię kszyła się czterokrotnie, straty naszych bombowców nigdy nie wróciły już do poziomu, jaki ksztahował się przed zastosowaniem "Window". Przewagę osiągniętą dzięki tej innowacji wzmacnialiśmy serią innych radiowych środków zapobiegawczych i skuteczną taktyką. Powstał wówczas spór, który właściwie istnieje do tej pory, czy powinniśmy byli rozpocząć stosowanie "Window" wcześ niej. Trzeba by rozważyć tak wiele czynników, że trudno jest dać jednoznaczną odpowiedź. Nikt nie mógł autorytatywnie powiedzieć, jaką siłę reprezentowały niemieckie bombowce latem 1943 r., a dla narodu brytyjskiego byłoby to bardzo deprymują ce, gdyby Niemcy wznowili bombardowania, a nasz system obrony okazałby się mniej skuteczny niż trzy lata wcześniej. Ogólnie można powiedzieć, że wprowadziliśmy środek mniej więcej we właściwym czasie. Po wojnie dowiedzieliśmy się, że podobna propozycja została wysunięta przez jakiegoś niemieckiego technika. Goring szybko uświadomił sobie jej niebezpieczeństwo dla obrony. Wszystkie związane z tym dokumenty zostały natychmiast 'skonfiskowane i wydano kategoryczne rozkazy, aby nigdy o tym nawet nie wspominać. Zanim zaczęliśmy to stosować, Niemców powstrzymywały dokładnie takie same powody, jakie nam kazały wahać się tak długo. W końcu oni zastosowali pomysł zimą i wiosną 1943/44, ale wtedy ich bombardowania zamierały, a nadzieje wiązali z rakietami i pociskami samosterującymi. W odpowiednim czasie będzie o tym mowa. Już i tak poważ nie naruszyliśmy chronologię wydarzeń.
ROZDZIAŁ
XVII
MALTA I PUSTYNIA
Generał Auchinleck proponuje jeszcze cztery miesiqce przerwy - Nie przyjmuje mojego zaproszenia na konsultacje - Poważna różnica poglqdów między nami a naczelnym dowódcq - Sir Stafford Cripps, zmierzajqcy z misjq do Indii, konfentje w Kairze - Zgodne, lecz bezowocne rozmowy - Zwiqzek między Maltq a Pustyniq - Rozpaczliwa sytuacja Malty - Hitler zgadza się na udział w zajęciu Malty Nasze wysiłki zwiqzane z kursowaniem konwojów - Porywają.ca próba admirała Viana w marcu - Szczyt niemieckich nalotów na wyspę Prezydent wypożycza mi lotniskowiec" Wasp" - Malta górq w bitwie powietrznej - Czerwcowe konwoje ze wschodu i z zachodu - Tylko 2 z 17 statków docierajq do portu - Niemiecko-włoskie rozmowy - Mussolini decyduje się na zaatakowanie wyspy - Generał Dobbie woła o pomoc - Prezydent ponownie pożycza mi "Waspa" - Generał Dobbie podupada na zdrowiu - Lord Gort ma być jego następcq - Rommel planuje ofensywę - Generał Auchinleck nadal odkłada działania Wysyłamy mu konkretne rozkazy zaatakowania w czerwcu - Podporzqdkowuje się - Mój telegram do niego z 20 maja - Jego odpowiedź - Moje prywatne zdanie o sprawach wojskowych - Jedna z zasad strategii.
lutym stało się jasnym, że generał Auchinleck chce jeszcze o kolejne cztery miesiące, aby solidnie się przygotować do drugiej bitwy z Rommlem. Ani szefowie sztabu, ani ja i moi koledzy nie byliśmy przekonani, co do realnej potrzeby jeszcze jednej kosztownej przerwy. Wszyscy mieliśmy odczucie, że brytyjskie i imperialne armie - liczące wtedy już ponad 630 tys. ludzi do wyżywienia i zasilane ciągle świeżymi posiłkami - są godne pożałowania, gdyż przez tak długi okres stoją bezczynnie, po-
W
przedłużyć przerwę
MALTA I PUSTYNIA
303
chłaniając ogromne nakłady, podczas gdy Rosjanie rozpaczliwie acz dzielnie walczą na swym rozległym froncie. POIla tym, było prawdopodobne, że siła Rommla może wzrosnąć szybciej niż nasza. Rozważania te zostały potwierdzone wznowieniem przez Niemców nalotów na Maltę, co w następstwie doprowadziło do osłabienia naszych sił, zwalczających niemieckie i włoskie konwoje zmierzające do Trypolisu. Wreszcie, jeśli nie utrzymałoby się stałego, comiesięcznego dopływu dostaw, samej Malcie groził głód. Rozgorzała teraz, a wiosną i latem nasiliła się, walka o życie Malty. Generała Auchinlecka nie można było jednak przekonać. Rozdział ten ukaże rosnącą presję, jaką wywieraliśmy na niego, zakończoną wydaniem kategorycznych i formalnych rozkazów zaatakowania przeciwnika, ajeśli chodzi o los Malty - rozegrania decydującej bitwy. Naczelny dowódca zastosował się do rozkazów i poczynił przygotowania do generalnej ofensywy na czerwiec, w okresie bezksiężycowym, kiedy to planowaliśmy skierować do twierdzy na wyspie decydujący ożyciu jej mieszkańców konwój. Ociąganie się pozbawiło go jednak inicjatywy i to Rommel był tym, który zadał pierwszy cios.
Premier do generała Auchinlecka 26 lutego 1942 Nie zawracałem Panu zbyt mocno głowy w trakcie tych trudnych dni, ale teraz muszę spytać o Pańskie zamiary. Ze statystyki, jaką dysponujemy, wynika, że ma Pan nad wrogiem znaczną przewagę w powietrzu, w siłach pancernych i w innych siłach. Zdaje się, że istnieje niebezpieczeństwo, że przeciwnik otrzyma posiłki równie szybko, a może nawet szybciej niż Pan. Dostawy na Maltę wywołują moje najgorsze obawy i wszyscy widzą ogrom naszych klęsk na Dalekim Wschodzie. Czekam na wieści od Pana. Najlepsze życzenia.
Auchinleck w raporcie o objętości 1500 powody, dla których się nie śpieszy oraz zapewnienia, że w swoim czasie odniesie zwycięstwo. 27 lutego złożył raport, że utrzymuje mocną pozycję obronną na linii EI-Gazala-Tobruk-Bir Hakeim i że może odeprzeć natarcie przeciwnika, zadając mu duże straty. Realną zaletą tej pozycji było to, iż zapewniała ona bezpieczeństwo Tobrukowi Tymczasem
generał
słów uroczyście wyłożył
304
JAPONIA ATAKUJE
i dzięki temu stanowiła doskonałą bazę dla przyszłej akcji ofensywnej, dlatego zamierzał się jej mocno trzymać. Skalkulował swoje własne zasoby i prawdopodobny stopień ich zwiększe nia, porównując je z możliwościami wroga i stwierdził, że doskonale rozumie krytyczną sytuację zaopatrzenia w żywność na Malcie i potrzebę odzyskania lotnisk w Cyrenajce, bardziej w głąb poza tymi, które już znajdowały się w jego rękach. Pomimo to, wyraźnie mógł określić, że do 1 czerwca nie osiągnie znacznej przewagi liczebnej i rozpoczęcie ofensywy w tym czasie oznacza ryzyko klęski, a także zagraża bezpieczeństwu Egiptu. Jego ostateczne wnioski były następujące: Podsumowując,
moje zamierzenia na froncie zachodnim
są nastę
pujące:
1. Jak najszybciej powrócić do rozbudowywania pancernej siły uderzeniowej w wysuniętym rejonie 8 armii. 2. W możliwie największym stopniu umocnić pozycje EI-Gazala-Tobruk oraz Sollum-Maddalena i puścić tamtędy kolej w kierunkuElAdem. 3. W wysuniętym rejonie stworzyć rezerwy zapasów dla wznowionej ofensywy. 4. Skorzystać z pierwszej nadarzającej się okazji zainscenizowania niewielkiej ofensywy mającej na celu odzyskanie lotnisk w rejonie Darna-Mechili, pod warunkiem, że da się to zrobić, nie zaprzepaszczając szans na rozpoczęcie głównej ofensywy na Cyrenajkę i nie narażając bezpieczeństwa rejonu Tobruku.
Dokument ten poważnie zainteresował szefów sztabu i zgodnie wniosek, że do czerwca lub nawet lipca wszystko będzie tkwiło w martwym punkcie, co może mieć negatywny wpływ na los Malty oraz wszelkie inne kwestie - a było ich wiele. Po przedyskutowaniu całej sprawy i zajęciu przez nas wszystkich podobnego stanowiska wysłałem następujący telegram: wyciągnęliśmy
Premier do generała Auchinlecka 8 marca 1942 Sytuacja, jaka się wyłania z Pańskich raportów, jest bardzo poważ na i nie wygląda na to, aby można było coś poprawić za pomocą korespondencji. Dlatego byłbym wdzięczny, gdyby w możliwie najbliższym czasie przybył Pan do kraju na konsultacje, przywożąc ze
MALTA I PUSTYNIA
305
sobą niezbędnych powiedzieć
oficerów, zwłaszcza eksperta, który mógłby się wyna temat stanu i funkcjonowania czołgów.
Auchinleck nie przyjął zaproszenia pod pretekstem, że musi być obecny w Kairze. Odniosłem wrażenie, iż czuje, że w swej własnej kwaterze będzie mu łatwiej oprzeć się prośbom, które jak przypuszcza zostaną do niego skierowane. Postawiliśmy sprawę ostro. Premier do generała Auchinlecka 15 marca 1942 1. Ocena sytuacji przedstawiona przez Pana 27 lutego wciąż stanowi źródło naj głębszych obaw w kraju, zarówno wśród szefów sztabu, jak i w Komitecie Obrony. Dlatego bardzo żałuję, że nie może Pan przybyć do Londynu na konsultacje. Czas, który chce Pan na pewno w ten sposób zyskać, będzie działał na niekorzyść bezpieczeństwa Malty. Ponadto, nie ma pewności, czy nieprzyjaciel nie wzmocni swoich sił szybciej niż Pan i tak po całym tym wyczekiwaniu znajdzie się Pan relatywnie w takiej samej albo nawet w gorszej sytuacji. Pana straty są znacznie mniejsze niż wroga, a pomimo to, to on nadal walczy. Na przykład, 7 dywizja pancerna została wycofana w stan chwilowego spoczynku, chociaż jej straty były dużo mniejsze niż te, jakie poniosły 15 i 21 niemieckie dywizje pancerne, które ponownie uderzyły w Was z taką siłą. Szykuje się potężne kontruderzenie Niemców na Rosjan i nie do zniesienia będzie świadomość, że 635 tys. ludzi (wyłączając Maltę), pochłaniających taką ilość żywności, miałoby pozostać
bezczynnych, przygotowując się do przewidywanej w lipcu jeszcze jednej bitwy modelowej. 2. Ograniczona ofensywa na Damę, mieszcząca się w Pańskich planach, pod każdym względem byłaby korzystna, przy założeniu, że nieprzyjaciel zaangażuje się w walki i zostanie zmuszony do poświę cenia swoich żołnierzy, amunicji, czołgów i lotnictwa. W przypadku dojścia jej do skutku, jeśli przeciwnik pokona Pana, wycofa się Pan do swojej strefy obronnej. Lecz jeśli Pan osiągnie zwycięstwo, nikt tutaj nie może pojąć, dlaczego nie miałby Pan wykorzystać przewagi i pójść dalej za ciosem. [ ... ] 4. Zrobiłem wszystko, co leżało w mojej mocy, aby nieustannie udzielać Panu wsparcia, co odbywało się dużym kosztem całej wojny. Niezmiernie by mnie bolało, gdyby urwała się nić naszego wzajemnego zrozumienia. Aby tego uniknąć, poprosiłem sir Stafforda Crippsa, by w drodze do Indii wstąpił na dzień do Kairu (mniej więcej 19 lub 20 marca) i przedstawił Panu opinię Gabinetu Wojennego. Będzie mu towarzyszył generał Nye, który przybędzie osobno, szczegółowo za-
306
JAPONIA ATAKUJE
znajomiony ze stanowiskiem szefów sztabu. W chwili obecnej szef sztabu imperialnego nie może absolutnie opuścić centrali w kraju. Premier do generała Auchinlecka 16 marca 1942 Do mojej depeszy z 15 marca powinienem był dodać następującą uwagę. Jeśli w wyniku rozmów podejmie się decyzję o pozostaniu do lipca w defensywie, od razu trzeba będzie rozważyć przerzucenie z Libii przynajmniej 15 dywizjonów lotnictwa w celu wsparcia lewego skrzydła frontu rosyjskiego na Kaukazie.
W tym czasie sir Stafford Cripps udał się z misją do Indii, po drodze w Kairze. Oczywiście w pełni zgadzał się z linią, jaką reprezentowaliśmy w kraju. Miałem więc nadzieję, że dzięki swojej osobistej sile przekonywania doprowadzi na miejscu do rozwiązania sytuacji. Jednak, kiedy znalazł się już w Kairze, tylko powierzchownie poruszył interesującą mnie sprawę. Jego myśli, bez wątpienia, w pełni były zaję te problemem indyjskim, z którym wiązał duże nadzieje, reprezentując przy tym ściśle określone stanowisko. zatrzymując się
Sir Stafford Cripps do Premiera 21 marca 1942 Jestem bardzo zadowolony z atmosfery towarzyszącej rozmowom w Kairze. Wczoraj wieczorem odbyłem niezwykle przyjacielską rozmowę z Auchinleckiem, Nyem, Tedderem, zastępcą Cunninghama i Moncktonem, co obszernie opisuję w telegramie do Pana. Rozmowa toczyła się w duchu wzajemnej pomocy. Na samym początku, atmosfera była raczej naelektryzowana, co było także widoczne, gdy przybył Nye. Napięcie zupełnie jednak znikło i wszyscy, nawet Nye, byli całkiem zadowoleni, kiedy dzisiaj rano rozstawaliśmy się. Nie uważam za konieczne, aby fatygował się Pan tutaj osobiście, zwłaszcza, że podróż mogłaby być dla Pana nazbyt długa i męcząca. Mam nadzieję, że otrzyma Pan wszelkie dodatkowe szczegóły od Nye' a jeszcze przed jego powrotem do kraju. Nie wątpię, że Auchinlecka ożywia wola walki, ale myślę, że jego szkocka ostrożność i pragnienie, aby nikogo nie wprowadzić w błąd, skłaniają go w wypowiedziach do wyolbrzymiania trudności i niepewności sytuacji. Jestem przekonany o jego determinacji stawienia im czoła i myślę, że bardzo by mu pomogło, gdyby czuł, że kładzie się kres wszelkim nieporozumieniom i nie podaje w wątpliwość jego dążenia do podjęcia ofensywy. Jeśli zaaprobuje Pan wariant szczegółowo nakreślony w długim telegramie, a mam wielką nadzieję, że tak będzie, w moim przekonaniu mogłoby się okazać bardzo pomocne, gdyby wysłał Pan Auchin-
307
MALTA I PUSTYNIA
leckowi krótki, życzliwy telegram wyrażający chęć udzielenia wszelkiej. pomocy prowadzącej do osiągnięcia celu, kiedy nadejdzie ku temu pora.
Z tego jak i dołączonego długiego telegramu, zawierającego techniczne, byłem bardzo niezadowolony. Cripps udał się w dalszą drogę do Indii, więc zatelegrafowałem do generała Nye' a, który wyjeżdżał z Metropolii z zamiarem zdecydowanego działania. szczegóły
Premier do generała Nye'a (Kair) 22 marca 1942 Dostałem wiadomość od lorda tajnej pieczęci. Nie uważam, że wszystko poszło tak gładko, zważając na to, że zdaje się zaakceptowaliście ogół tego, co tamci powiedzieli, a oznacza to aakceptowanie, prawdopodobnej utraty Malty i tolerowanie bezc nności armii, podczas gdy Rosjanie rozpaczliwie zmagają się z n' mieckim przeciwnatarciem, a w Libii nieprzyjaciel umacnia się szybciej niż my. 2. Niech Pan nie śpieszy się z powrotef/' ale dokładnie zapozna z kwestią funkcjonowania czołgów, uzbroj nia i wykorzystania stanu osobowego armii na Bliskim Wschodzie. 3. Proszę również o dostarczenie nam jeszcze przed Pana powrotem precyzyjnych odpowiedzi na Pańskie 20 pytań, abyśmy mieli w kraju czas na ich rozważenie. 4. Wreszcie, niech Pan postara się wyrobić sobie jakiś pogląd na temat możliwości nieprzyjacielskiej ofensywy albo od strony zachodniej, albo przez morze z Grecji, w drugim przypadku należy rozważyć warianty: a) desant powietrzny lub b) desant morski. Mogłoby to oczywiście całkowicie zmienić obraz całej sytuacji.
... - ..
Wzajemny związek między Maltą a operacjami pustynnymi nigdy nie był tak oczywisty, jak w roku 1942 i heroiczna obrona wyspy w owym roku stanowiła kamień węgielny dla długo trwałych walk o utrzymanie naszej pozycji w Egipcie i na Bliskim Wschodzie. W ciężkich walkach lądowych na Pustyni Zachodniej ziemia zdobyta na każdym etapie mierzona była w centymetrach i często zależało to od wielkości dostaw, jakie docierały do walczących wojsk. Dla nas dostawy oznaczały dwu- albo trzymiesięczny rejs wokół Przylądka, z narażeniem się na wszelkie niebezpieczeństwa ze strony U-bootów i zaan-
308
JAPONIA ATAKUJE
gażowaniem ogromnych ilości najwyższej klasy jednostek transportu morskiego. Dla przeciwnika była to pokonywana w zaledwie dwa lub trzy dni trasa z Włoch przez Morze Śród ziemne, angażująca skromną liczbę mniejszych statków. Ale na szlaku do Trypolisu leżała twierdza na Malcie. W poprzednim tomie widzieliśmy, jak wyspa zamieniała się w istne gniazdo szerszeni i jak pod sam koniec 1941 r. Niemcy zostali zmuszeni do podjęcia najwyższego i częściowo udanego wysiłku dla zdławienia jej aktywności. W 1942 r. naloty powietrzne na Maltę ogromnie się nasiliły i wyspa znalazła się w trudnej sytuacji. W styczniu, kiedy pomyślnie dla Rommla rozwijała się kontrofensywa, Kesselring uderzał głównie na lotniska Malty. Pod naciskiem Niemców włoska marynarka przeznaczyła dla eskortowania konwojów do Trypolisu swoje okręty liniowe. Flota Śródziemnomorska, mocno nadwerężona, tak jak to zostało wcześniej opisane, mogła tylko w niewielkim stopniu odpowiedzieć na to wyzwanie. Nasze okręty podwodne i lotnictwo z Malty cały czas jednak zbierały żniwo.
W lutym, admirał Raeder, cieszący się w owym czasie dużym uznaniem, próbował przekonać Hitlera do znaczenia ostatecznego zwycięstwa na Morzu Śródziemnym. 13 lutego, dzień po udanym wypadzie niemieckich okrętów liniowych przez Kanał, zastał Fiihrera w podatnym nastroju i jego perswazje odniosły w końcu jakiś sukces. Interwencję Niemców w Północnej Afryce i w rejonie Morza Śródziemnego, która w zamysłach miała być wyłącznie środkiem prowadzącym do ocalenia ich słabego sojusznika od klęski, zaczęto teraz rozważać w nowym kontekście, jako ofensywę mającą na celu zniszczenie brytyjskiej potęgi na Bliskim Wschodzie. Raeder zachwycał się wydarzeniami w Azji i eskalacją potęgi japońskiej na Oceanie Indyjskim. W trakcie swojej wypowiedzi stwiedził: "Suez i Basra są zachodnimi filarami brytyjskiej potęgi na wschodzie. Jeśli w wyniku silnego nacisku uzgodnionego przez państwa Osi te twierdze upadną, to następstwa tego dla Imperium Brytyjskiego będą straszne." Wywarło to na Hitlerze duże wrażenie i jakkolwiek do tej pory nie zwracał większej uwagi na nie przynoszące zy-
MALTA I PUSTYNIA
309
sków zadanie wspomagania Włochów, teraz przystał na forsowanie potężnego planu podboju całego Bliskiego Wschodu. Admirał Raeder przekonywał, że kluczem do wszystkiego jest Malta i nalegał na natychmiastowe przygotowanie transportowców do szturmu. Tak korzystna sytuacja, jaka jest obecnie na Morzu Śródzie mnym, prawdopodobnie nigdy się już nie nadarzy. Każdy raport potwierdza, że przeciwnik koncentruje wszelkie starania na dostarczaniu wszystkich możliwych posiłków do Egiptu. [ ... J Dlatego naszym obowiązkiem jest jak naj szybsze przejęcie Malty i nie później niż w roku 1942 wszczęcie ofensywy w celu objęcia Kanału Sueskiego.
Mniej drastyczny wariant wyglądał następująco: Jeśli wojska Osi nie zajmą Malty, niemieckie siły powietrzne muszą dalej prowadzić naloty na wyspę z tą samą intensywnością jak do tej pory. Same takie naloty uniemożliwią nieprzyjacielowi odbudowanie na Malcie potencjału ofensywnego i obronnego.
Hitlerowi i jego wojskowym doradcom nie przypadł do gustu plan desantu morskiego. Fiihrer dopiero niedawno wydał rozkaz odwołania długoterminowych planów inwazji na Anglię, które sięgały jeszcze 1940 r. Rzeź jego ukochanych wojsk powietrznodesantowych na Krecie przed rokiem była tu czynnikiem decydującym. Podjęto jednak zgodnie decyzję, że Maltę należy zająć i niemieckie wojska mają wziąć w tym udział. Hitler miał zastrzeżenia i nadal nadzieję, że naloty Luftwaffe przyniosą kapitulację, albo przynajmniej sparaliżują obronę i jej aktywność.
Staraliśmy się przekazywać Malcie dostawy ze wschodu. W styczniu szczęśliwie dotarły cztery statki, ale konwój lutowy, składający się z trzech statków, zakończył się tragedią w wyniku ataku lotnictwa. W marcu został zatopiony przez U-boota Naiad, krążownik flagowy admirała Viana. W maju wyspie mógł grozić głód. Aby dostarczyć Malcie żywność, Admiralicja była gotowa podjąć każde ryzyko. 20 marca wyruszyły z Aleksandrii cztery statki handlowe, osłaniane przez silną eskortę czterech lekkich
310
JAPONIA ATAKUJE
krążowników i flotylli. * Znowu dowodził admirał Vian, tym razem na krążowniku Cleopatra. Rankiem 22 rozpoczął się atak lotnictwa i zbliżały się duże włoskie okręty. Niebawem Euryalus wypatrzył od strony północnej cztery okręty i brytyjski admirał natychmiast ruszył do ataku, podczas gdy konwój pod osłoną dymu odbił w kierunku południowo-zachodnim. Krą żowniki przeciwnika wycofały się, by już po dwóch godzinach powrócić w towarzystwie pancernika Littorio i jak się okazało jeszcze dwóch krążowników. Przez kolejne dwie godziny brytyjskie okręty - eskadra Viana - prowadziły w obronie konwoju, atakowanego jednocześnie przez bombowce, śmiałą i udaną akcję z kosmiczną wręcz przewagą przeciwnika. Dzięki skutecznej osłonie dymnej i zaciętej obronie bliskiej eskorty, jak i samych statków handlowych, ani jeden statek nie został uszkodzony. Wieczorem nieprzyjaciel odpłynął. Cztery lekkie krą żowniki i jedenaście niszczycieli, gdy na morzu szalał sztorm, stawiło czoło jednemu z najpotężniejszych pancerników, wspieranemu przez dwa ciężkie krążowniki, jeden lekki krą żownik i dziesięć niszczycieli. Chociaż Cleopatra i trzy niszczyciele zostały trafione, wszystkie do końca energicznie brały udział w zmaganiach. Wysłałem telegram:
Premier do naczelnego dowódcy rejonu 25 marca 1942 Morza Śródziemnego Byłbym zadowolony, gdyby przekazał Pan admirałowi Vianowi i wszystkim, którzy byli z nim, wyrazy podziwu, jaki odczuwam na myśl o tej zdecydowanej i błyskotliwej walce. [ ... l To, że jeden z najpotężniejszych nowoczesnych pancerników, któremu towarzyszyły dwa ciężkie i jeden lekki krążownik wraz z flotyllą, zostały powstrzymane i zmuszone do ucieczki na skutek ataków torpedowych i ognia dział w pełnym blasku światła dziennego przez lekkie krążowniki brytyjskie i niszczyciele, stanowi w dziejach marynarki epizod o niebywałym znaczeniu, a wszyscy oficerowie i marynarze, którzy się do tego przyczynili, zasługują ze strony narodu brytyjskiego na specjalne gratulacje.
*
Pod terminem "flotylla" Autor rozumie
zespół
niszczycieli.
311
MALTA I PUSTYNIA
Konwój musiał przebyć dalszą drogę samodzielnie. Admirał Vian nie miał możliwości uzupełnienia na morzu paliwa, więc nie mógł go dalej osłaniać. Niewiele z cennego ładunku konwoju dotarło do obrońców Malty. Wznowiono ciężkie ataki powietrzne, gdy konwój zbliżał się do wyspy. Clan Campbell i Breconshire zostały zatopione w momencie, gdy zostało im tylko 8 mil do celu. Dwa pozostałe statki dotarły do portu tylko po to, aby ulec zatopieniu w trakcie rozładunku. Z 26 tys. ton ładunku transportowanego przez cztery statki, tylko około 5 tys. dotarło do celu. Przez kolejne trzy miesiące Malta nie otrzymywała żadnych dostaw. To skłoniło nas do nieekspediowania żadnych konwojów do czasu, kiedy będziemy w stanie wzmocnić wyspę myśliwcami. W marcu Eagle dostarczył ich 34, ale to jeszcze było za mało. Akcja admirała Viana przekonała Niemców, że flota włoska nie zamierza walczyć i że muszą polegać na swoich siłach. Ataki lotnictwa Kesselringa wyrządziły ogromne szkody w stoczniowym doku i statkom w porcie. Nasze okręty nie mogły już uważać wyspy za bazę i do końca miesiąca wycofano stamtąd wszystko; co się dało. Pozostał RAF, aby walczyć o swoje życie i o życie wyspy. W czasie tych krytycznych tygodni mieliśmy często do dyspozycji zaledwie garstkę sprawnych samolotów. Nasi ludzie trwali w oporze do granic wytrzymałości, aby zapobiec własnemu unicestwieniu i utrzyma~ stały napływ lotnictwa, używającego Malty jako bazy etapowej na drodze do Egiptu. Podczas gdy załogi samolotów prowadziły walki, a obsługa naziemna mozolnie zajmowała się serwisem i uzuPełnianiem paliwa przed kolejną akcją bojową, zołnierze naprawiali zrujnowane lotniska. Los Malty wisiał na włosku i w kraju wzbudzało to ogromne obawy. .,
-..
Zwróciłem się do
miał, że
Prezydenta, który naturalnie wyraźnie rozuwyspa jest kluczem do naszych wszelkich planów
w rejonie śródziemnomorskim.
312
JAPONIA ATAKUJE
Były człowiek
marynarki 1 kwietnia 1942 do prezydenta Roosevelta 1. Malta jest dotkliwie atakowana przez lotnictwo. Na Sycylii znajduje się obecnie około 400 niemieckich i 200 włoskich myśliwców i bombowców. Malta może teraz zebrać zaledwie 20 do 30 sprawnych myśliwców. Cały czas zasilamy Maltę spitfire'ami w grupach po 16, startującymi z lotniskowca Eagle, 600 mil na zachód od Malty. Przez ładnych parę miesięcy nieźle to działało, ale teraz Eagle jest unieruchomiony na miesiąc z powodu uszkodzeń w mechanizmie sterowniczym. Nie ma żadnych spitfire' ów w Egipcie. Argus jest zbyt mały i powolny, poza tym on i jego myśliwce mają stanowić osłonę dla lotniskowca wypuszczającego spitfire'y i dla sił eskortujących. Uży libyśmy Victoriousa, lecz jego windy są dla spitfire'ów, niestety zbyt małe. W związku z tym przez cały miesiąc nie będzie żadnych dostaw spitfire'ów. 2. Wyjątkowa koncentracja wroga na Malcie wskazuje na to, że ma on nadzieję zdążyć ze zniszczeniem naszej obrony powietrznej, tak aby skutecznie wzmocnić Libię albo front rosyjski. W najlepszym przypadku oznaczałoby to, że Malta będzie bezsilna wobec dostarczania Rommlowi uzbrojenia, a nasze szanse na podjęcie przeciwko niemu rychłej ofensywy zostaną zaprzepaszczone. 3. Czy wyraziłby Pan zgodę na udostępnienie nam Waszego lotniskowca Wasp do wykonania jednego z takich rajdów, zakładając, że między sztabami marynarki zostaną wspólnie ustalone zadowalające obydwie strony szczegóły? Z jego szerokimi podnośnikami, pojemnością i długością można się spodziewać, że byłby w stanie zabrać 50 lub więcej spitfire'ów. Jeśli uzupełnianie paliwa nie byłoby konieczne, Wasp mógłby pokonać Cieśninę w nocy nie zawijając do Gibraltaru aż do drogi powrotnej, gdyż spitfire'y byłyby ładowane w Clyde. 4. W ten sposób zamiast pozbawiać Maltę w kwietniu spitfire' ów, można by było dostarczyć za jednym zamachem dużą ich ilość, co dałoby nam możliwość zadania dotkliwego, a może nawet decydują cego ciosu wrogowi. Operacja mogłaby się odbyć w trzecim tygodniu kwietnia. Odpowiedź była
dowodem wielkiej
wspaniałomyślności.
Prezydent do Premiera 3 kwietnia 1942 W propozycji nie wspomina Pan o Furiousie, który według rozkła du ma wypłynąć ze Stanów Zjednoczonych 3 kwietnia do Clyde przez Bermudy; z dokumentacji technicznej wynika, że windy są wystarczająco duże dla spitfire'ów.
313
MALTA I PUSTYNIA
Admirał King poinformuje admirała Pounda przez Ghormleya, że Wasp jest do Waszej dyspozycji, tak jak Pan sobie życzy, jeśli okaże się, że błędnie oceniliśmy możliwości Furiousa.
Wysłano
Waspa. Lecz Malta, oprócz prowadzenia walk, mu-
siała także żyć.
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 3 kwietnia 1942 1. Powinno się rozważyć ten poważny raport [od gubernatora Malty] z myślą o podjęciu działania. Wydaje mi się dziwne, że stan amunicji strzeleckiej jest niezadowalający, mąjąc na uwadze fakt, że nie było tam żadnych walk przy użyciu karabinów czy broni maszynowej. Czy punkt lc) należy rozumieć, że są całkowicie pozbawieni mię sa? Czy mają jeszcze bydło, które można zabić, jeśli tak, jak dużo tego jest? Co zamierza się w związku z kwietniowym konwojem? 2. Oczywiście, że nie mamy "dużej ilości samolotów transportowych", ale co można zdziałać przy pomocy dodatkowych dużych okrętów podwodnych albo szybkich okrętów typu "A"? Jaka szkoda, że nie dostaliśmy w swoje ręce Surcoufa i nie zaangażowaliśmy go do tego! Ile może przetransportować okręt podwodny? Co by Panowie powiedzieli na wysłanie witamin i innych koncentratów? Premier do pierwszego lorda morskiego 12 kwietnia 1942 Czy może mi Pan podać szczegóły sposobu zaopatrywania Malty przez okręty podwodne? Rozumiem, że usunięcie pewnej liczby akumulatorów znacznie zwiększyłoby ładowność okrętu podwodnego. Chciałbym poinformować władze Stanów Zjednoczonych o tych szczegółach, widząc ich zastosowanie przy zaopatrywaniu Corregidoru.
.. - ..
W kwietniu i maju do maltańskiego garnizonu dotarło bezpiecznie 126 samolotów z Waspa i Eagle'a, co wywarło zbawienny skutek. Naloty bombowe, które osiągnęły szczyt w kwietniu, teraz zaczynały słabnąć, w dużej mierze w rezultacie wielkich bitew powietrznych 9 i 10 maja, gdy 60 dopiero co przybyłych spitfire' ów wkroczyło do walki wywołując spustoszenie. Naloty w ciągu dnia nagle się urwały. Wreszcie w czerwcu scena była przygotowana do kolejnej zakrojonej na
314 dużą skalę
JAPONIA ATAKUJE
wyspie z pomocą. Tym razem zamierzaliśmy wysłać konwoje jednocześnie od wschodu i zachodu. Sześć statków wpłynęło na Morze Śródziemne od zachodu w nocy 11 czerwca, pod eskortą krążownika AA * Cairo i dziewięciu niszczycieli. Mogły liczyć na pomoc admirała Curteisa z pancernikiem Malaya, lotniskowcami Eagle i Argus, dwoma krążownikami i ośmioma niszczycielami. Niedaleko Sardynii 14 czerwca rozpoczął się potężny nalot, w którym zatopiono jeden statek handlowy i uszkodzono oraz wyeliminowano z walki krążownik Liverpool. Tego wieczoru ciężkie okręty osłonowe wycofały się, gdy konwój zbliżał się do Cieś niny, a następnego ranka, na południe od Pantellerii zaatakowały go dwa włoskie krążowniki wspierane przez niszczyciele i liczne samoloty. Statki brytyjskie zostały otoczone i zanim odparły wroga (nie bez zadania mu strat), zatopiono niszczyciel Bedouin, a inny został poważnie uszkodzony. Naloty wznawiano przez cały dzień i jeszcze trzy statki handlowe poszły na straty. Ze zmaltretowanego konwoju ocalały dwa statki, które najbliższej nocy dotarły na Maltę. Konwój wschodni złożony z 11 statków miał jeszcze mniej szczęścia. Admirał Vian, który znowu dowodził eskortą, miał wówczas do dyspozycji o wiele większą siłę osłonową, niż wtedy, kiedy odparł przeciwnika w marcu, ale brakowało mu wsparCia jakiegokolwiek pancernika albo lotniskowca, a spodziewano się tym razem zaangażowania przeciwko niemu głównych sił włoskiej floty. Wypłynął 11 czerwca, a 14 znajdujący się na południe od Krety konwój został poddany ciężkim, nieprzerwanym nalotom. Tego wieczoru Vian dowiedział się, że zespół nieprzyjaciela, w tym dwa pancerniki klasy Littorio, wypłynął z Tarentu, prawdopodobnie aby przeciąć konwojowi drogę. Istniała nadzieja, że atak brytyjskich okrętów podwodnych i lotnictwa bazującego na lądzie z Cyrenajki i z Malty sparaliżują działanie wroga, kiedy ten będzie się zbliżał. Trafiono jeden włoski krążownik, po czym go zatopiono. Ale to było za
*
próby
przyjścia
Skr6t AA oznacza tutaj "antiaircraft", czyli jednostkę przeciwlotniczą. Jest to zatem krążownik przeciwlotniczy.
315
MALTA I PUSTYNIA
mało. Przeciwnik parł na południowy wschód i spotkanie się z nim rankiem 15 wydawało się nieuchronne. Konwój i jego eskorta musiały zawrócić do Egiptu, utraciwszy krążownik Hermżone zatopiony przez U-boota oraz trzy niszczyciele i dwa statki handlowe ugodzone przez lotnictwo. Straty RAF-u były także znaczne. Strona włoska straciła jeden ciężki krążownik, a jeden pancernik został uszkodzony, ale drogę na Maltę od strony wschodniej zamknięto i aż do listopada żaden konwój nie usiło wał tamtędy płynąć.
I tak, pomimo naszych ogromnych starań, z 17 statków z zaopatrzeniem dotarły tylko dwa i kryzys na wyspie trwał dalej .
.. -..
Niemieckie dokumenty świadczą, jak ściśle w świadomości przeciwnika powiązane były Malta i operacje na pustyni. Dopóki Malta była w stanie atakować przeciwnika siłami lotniczymi i morskimi, ruch na nieprzyjacielskich liniach komunikacyjnych był krępowany. Obezwładnienie Malty, a najlepiej jej zdobycie stało się celem głównym i dla niego gromadzono na lotniskach Sycylii ciągle rosnące niemieckie siły powietrzne. Jednocześnie, gdy Rommel prowadził działania, potrzebował wsparcia wszystkich samolotów, jakie można było utrzymać w Trypolisie. Ale z kolei na skutek osłabienia ataków na Maltę, twierdza automatycznie odzyskiwała swoją siłę rażenia i dokonując maksymalnych starań natychmiast zaczynała powodować straty wśród konwojów. Dopóki Malta nie została podbita, nie było dla przeciwnika żadnego trwałego rozwiązania. Rommel domagał się benzyny i posiłków, ale przede wszystkim benzyny. W marcu i kwietniu cały impet uderzenia został skierowany na Maltę i bezlitosne ataki powietrzne w dzień i w nocy wycień czyły wyspę doprowadzając ją do ostatniego tchnienia. Na początku kwietnia feldmarszałek von Kesselring wizytując front afrykański, spotkał się z Mussolinim i generałem Cavallero. Kesselring utrzymywał, że ataki lotnictwa wyeliminowały na jakiś czas Maltę jako bazę marynarki i w poważnym stopniu zmniejszyły niebezpieczeństwo ze strony jej lotnictwa. Zapowiedział, że Rommel ma zamiar zaatakować w czerwcu,
316
JAPONIA ATAKUJE
a jego celem jest zniszczenie sił brytyjskich i zdobycie Tobruku. Można by to osiągnąć dzięki dodatkowemu zaopatrzeniu, które będzie mogło do niego dotrzeć, gdy Malta zostanie naprawdę obezwładniona.
Mussolini zdecydował, że przygotowania do zdobycia Malty powinny nastąpić bezzwłocznie. Poprosił Niemców o pomoc i zaproponował desant na koniec maja. Operacja nazywała się "Hercules" i wyraźnie pojawia się we wszystkich późniejszych kwietniowych telegramach. Cavallero zaoferował dwa pułki dywizji włoskich spadochroniarzy, batalion saperów i pięć baterii. Hitler wydał rozkaz, że współdziałające siły niemieckie mają obejmować dwa bataliony spadochronowe, batalion saperów, samoloty transportowe dla przewozu jednego batalionu, niemiecką marynarkę i nieokreśloną liczbę barek.
.. -
,.
Kiedy sir Stafford Cripps wracał z Indii przez Kair, czułem, dobrze będzie, jeżeli powiadomię go, jak poważna i nie cierpiąca zwłoki jest potrzeba działania ze strony Auchinlecka i w jak niewielkim stopniu zadowalały nas wyniki rozmów przeprowadzonych w trakcie jego podróży w tamtą stronę. że
Premier do lorda tajnej pieczęci (Kair) 14 kwietnia 1942 Mam nadzieję, że nie da Pan uśpić swoich myśli dotyczących naszych głębokich obaw, co do przedłużającej się bezczynności annii libijskiej. Wydaje mi się całkiem możliwym, że Rommel wzmocni swoje siły w o wiele większym stopniu niż nasi. Teraz, kiedy flotylla okrętów podwodnych musi wyruszyć na Ocean Indyjski, a ataki lotnicze na Maltę uniemożliwiają stworzenie tam bazy dla bombowców, na szlaku z Włoch do Trypolisu nie będzie zbyt wielu przeszkód. Poza tym, w sytuacji wyjątkowej dla Indii, lotnictwo może być w dużej liczbie wycofane z Bliskiego Wschodu. Nie ma sensu wywierać presji na generała, skoro on wie lepiej, ale chciałbym, aby Pan miał świado mość, że stanowisko moje i sztabu pozostaje bez zmian .
... - ..
Wszyscy mieliśmy dług wdzięczności wobec pana Curtina, który pozwolił nam zatrzymać jego dywizję, by wzięła udział w bitwie na pustyni.
317
MALTA I PUSTYNIA
Premier dC? pana Curtina (Australia) 15 kwietnia 1942 Jestem Panu bardzo zobowiązany za decyzję zezwalającą 9 dywizji australijskiej na pozostanie w chwili obecnej na Bliskim Wschodzie. Jest jak najbardziej zrozumiałe, i taka była bez wątpienia moja intencja, że wojska Stanów Zjednoczonych bezwarunkowo mają udać się do Australii i zawsze może Pan, i będzie mógł, swobodnie decydować o dyspozycyjności wszystkich Waszych oddziałów.
.. -..
Malta krzyczała głośno o pomoc. Stres pod wieloma wzglę dami był wprost nie do zniesienia dla zwykłych śmiertelników. Generał Dobbie był wyczerpany. W marcu powiedział, że sytuacja jest krytyczna, a 20 kwietnia złożył meldunek: "Sytuacja wykracza poza granice wytrzymałości i jest jasne, że jeśli nie zdołamy zaspokoić najbardziej podstawowych potrzeb, zwłasz cza w zakresie mąki i amunicji, może się zdarzyć najgorsze i to już niedługo. [ ... J Jest to kwestia przetrwania." Parę dni później dodał, że zredukowano o 1/4 konsumpcję chleba i obecne zapasy wystarczą zaledwie do połowy czerwca. Dla ocalenia Malty byłem przygotowany na ryzyko strat w marynarce i Admiralicja w pełni się z tym zgadzała. Byliśmy gotowi, i trzymaliśmy ten wariant w zanadrzu, wysłać admirała Somerville'a z wszystkimi jego lotniskowcami i Warspite'a przez Kanał na Morze Śródziemne, aby utorował drogę konwojowi dla Malty, mając nadzieję, że po drodze dojdzie do generalnego starcia z flotą włoską. Poprosiłem Prezydenta, aby zezwolił Waspowi na zrobienie drugiego rajdu ze spitfire'ami. "Obawiam się, że bez tej pomocy Malta zostanie starta w pył. Jej obrona cały czas angażuje siły powietrzne przeciwnika i skutecznie pomaga Rosji." Odpowiedź Prezydenta nie zawiodła moich nadziei. "Miło mi zakomunikować" - pisał 25 kwietnia - "że Wasp jest do Pana dyspozycji na drugi rajd ze spitfire'ami dla Malty." Premier do dowódcy sztabu lotnictwa 25 kwietnia 1942 Teraz, kiedy Prezydent zgodził się na wypożyczenie Waspa, proszę dać mi znać, jak wygląda plan zasilania Malty spitfire' ami tydzień po tygodniu, przez okres ośmiu kolejnych tygodni.
318
JAPONIA ATAKUJE
Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 29 kwietnia 1942 Niezwykle jestem wdzięczny za Pana telegram dotyczący Madagaskaru, w sprawie którego wszystko posuwa się naprzód. Także za to, że pozwolił Pan Waspowi na zapuszczenie jeszcze jednego solidnego żądła.
[...l
...
-..
Równie dobrze w tym momencie można zakończyć historię Waspa. 9 maja udało mu się szczęśliwie zrzucić kolejną niezwykle istotną porcję spitfire' ów dla walczącej Malty. Wymyśliłem dla załogi hasło i wysłałem: "Kto powiedział, że osa (wasp) nie może użądlić dwa razy?" Wasp podziękował mi za "sympatyczną" depeszę. Nieszczęsny, biedny Wasp! Wypłynął z niebezpiecznego Morza Śródziemnego na Pacyfik i 15 września został zatopiony przez japońskie torpedy. Na szczęście ocalała jego dzielna załoga. Była ona ogniwem w naszym łańcuchu przyczynowym.
.-..
W kwietniu nadeszła niepokojąca wieść o generale Dobbiem. Do tego momentu był wspaniały, a były na niego zwrócone oczy ze wszystkich części Imperium - cromwellowska postać w centralnym punkcie. Lecz długotrwały stres wyczerpał jego siły. Odebrałem informację na ten temat z wielkim żalem i na początku nie chciałem przyjąć do wiadomości tego, co się do mnie mówiło. Trzeba było jednak wybrać następcę. Czułem, że w lordzie Gorcie, gubernatorze Gibraltaru, będzie można znaleźć wojownika z prawdziwego zdarzenia. Pan Casey leCiał przez Gibraltar, aby przejąć nowe stanowisko ministra stanu w Kairze i powierzyłem mu misję przekazania Gortowi wszelkich szczegółów. Pan Churchill do lorda Gorta 25 kwietnia 1942 Korzystam z podróży ministra stanu przez Gibraltar i Maltę, aby przesłać Panu tych parę słów. Być może zorientuje się Pan z jego wyjaśnień, że w tych krytycznych okolicznościach zajdzie potrzeba zmiany dowództwa na Malcie. Jeśliby się tak stało, wszyscy czujemy, że Pan jest tym człowiekiem, któremu można przekazać ten istotny
319
MALTA I PUSTYNIA
urząd. Może być
Pan pewien, że zrobię, co w mojej mocy, aby konwój z zaopatrzeniem na Maltę w drugiej połowie czerwca, a jednocześnie cały czas będzie trwała dostawa spitfire' ów. Jestem zachwycony wszystkimi raportami świadczącymi o Pana niezwykłych zdolnościach organizacyjnych i utrzymaniu wysokiego morale gibraltarskiego garnizonu. Jeśli zostanie Pan powołany na to stanowisko, otrzyma Pan rozległe pełnomocnictwo i zostanie obdarzony pełnym zaufaniem rządu Jego Królewskiej Mości i Pana oddanego przyjaciela. zorganizować duży
.. - ..
Tymczasem Rommel planował ofensywę. Na temat jej rozpo"Armia pancerna ma zaatakować natychmiast po opanowaniu Malty. Jeśli operacje przeciwko Malcie przeciągną się dłużej niż do 1 czerwca, być może zajdzie konieczność wszczęcia natarcia nie czekając na zdobycie wyspy." Jego plan z 30 kwietnia zakładał zniszczenie sił brytyjskich w polu do wieczora dnia następnego, po czym zamierzano zdobyć Tobruk uderzeniem z zaskoczenia. Zależało to jednak od tego, czy dostanie posiłki i zamówione dostawy ropy naftowej, broni, pojazdów i żywności. Pytał również, jakiej może oczekiwać pomocy ze strony lotnictwa i marynarki i miał nadzieję, że włoskie ciężkie siły morskie i kutry desantowe "zgniotą flotę brytyjską stacjonującą w Aleksandrii." Cavallero przybył do Afryki 6 maja, aby omówić nadchodzą cą ofensywę. Uważał - tak samo, jak my w Londynie - że zdobycie Tobruku jest podstawowym czynnikiem warunkującym dalsze natarcie państw Osi. Jeśli nie opanuje się Tobruku, linia EI-Gazala lub nawet jeszcze bardziej na zachód, to ostateczna granica. Całość musi się zakończyć do 20 czerwca, ponieważ część sił powietrznych, które mają być wykorzystane w Cyrenajce, będzie trzeba wycofać, aby "wzięły udział w operacjach gdzie indziej." Dzięki osiągnięciu w Bengazi codziennego przeładunku w liczbie dwóch tysięcy ton, wymagania Rommla można było spełnić, ale nie było nadziei na dalsze transporty ani z zasobów niemieckich, ani włoskich . częcia powiedział:
.. - ..
320
JAPONIA ATAKUJE
Zamierzenia Rommla wyraźnie kontrastowały z intencjami Auchinlecka, który proponował pozostanie w defensywie na pustyni i wysłanie znacznych posiłków do Indii. Całkowicie różniło się to od naszych zamysłów. Oto moja odpowiedź: Premier do generała Auchinlecka 5 maja 1942 [... ] Chociaż jesteśmy Panu wdzięczni za propozycję dalszego zubożenia Bliskiego Wschodu o wojska na rzecz bezpieczeństwa Indii, sądzimy, że największa przysługa, jaką mógłby Pan oddać całej wojnie w tych okolicznościach, to rozpoczęcie walk na bliskowschodnim froncie zachodnim i odniesienie w nich zwycięstwa. Wszystkie instrukcje na ten temat pozostają w swoim celu i istocie nie zmienione i ufamy, że zdoła je Pan w pełni zrealizować mniej więcej w tym terminie, o którym wspominał Pan lordowi tajnej pieczęci.
Wkrótce od generała Auchinlecka przyszedł jeszcze jeden telegram, który był dalszą próbą odłożenia ofensywy jego armii. Porozumiałem się w tej sprawie z wszystkimi kolegami od spraw wojskowych i politycznych. Premier do generała Auchinlecka 8 maja 1942 1. Szefowie sztabu, Komitet Obrony i Gabinet Wojenny, wszyscy z całą powagą rozpatrzyli Pański telegram w kontekście ogólnej sytuacji wojennej, mając na uwadze przede wszystkim Maltę, strata której byłaby dla Imperium Brytyjskiego niewypowiedzianą tragedią, a patrząc w przyszłość, mogłaby się okazać fatalna dla obrony delty Nilu. 2. Wszyscy jesteśmy zdania, że pomimo ryzyka, o jakim Pan mówi, powinien Pan zaatakować wroga i wypowiedzieć generalną bitwę, o ile to możliwe w maju, a czym szybciej, tym lepiej. Jesteśmy gotowi wziąć na siebie całkowitą odpowiedzialność za te ogólne dyrektywy, pozostawiając Panu niezbędną swobodę w ich realizacji. Bez wąt pienia ma Pan na uwadze fakt, że na początku czerwca nieprzyjaciel może Pana zaatakować.
W rezultacie tych trudnych rozmów zdecydowano wysłać geAuchinleckowi konkretne rozkazy, które musiał wykonać pod groźbą zwolnienia ze stanowiska. Była to z naszej strony niezwykle nietypowa procedura wobec wysokiego rangą dowódcy wojskowego. nerałowi
MALTA I PUSTYNIA
321
Premier do generała Auchinlecka 10 maja 1942 Szefowie sztabu, Komitet Obrony i Gabinet Wojenny ponownie rozważyli całą sytuację. Trwamy w mocnym postanowieniu, że nie można pozwolić na upadek Malty bez rozegrania bitwy przez całą Pana armię, w celu utrzymania wyspy. Doprowadzenie twierdzy do klęski głodowej, wiązałoby się z poddaniem się ponad 30 tys. ludzi, wojska i lotników wraz z kilkoma setkami dział. Jej utrata wyposaży łaby wroga w spokojny i pewny most na drodze do Afryki, z wszelkimi płynącymi z tego następstwami. Oddanie jej w ręce nieprzyjaciela przerwałoby szlak powietrzny, od którego zależy główna część posił ków lotnictwa dla Pana i dla Indii. Poza tym postawiłoby pod znakiem zapytania jakąkolwiek ofensywę na Włochy i przyszłe plany takich operacji jak ,,Acrobat" i "Gymnast". W porównaniu z nieuchronnością tych klęsk, uważamy, że ryzyko, jakie nakreślił Pan w odniesieniu do Egiptu, jest stanowczo mniejsze i decydujemy się je podjąć.
2. Wobec tego, jeszcze raz powtarzamy wielkokrotnie wyrażaną już warunek - ostateczny termin zaatakowania wroga, jaki jesteśmy w stanie przyjąć to taki, który na czas zapewni odwrócenie uwagi od czerwcowego konwoju w okresie nowiu. opinię, stawiając
Nastąpiła znaczna przerwa, w czasie której nie wiedzieliśmy, czy przyjmie to, czy poda się do dymisji.
Premier do generała Auchinlecka 17 maja 1942 Zachodzi konieczność, abym w odpowiedzi na nasze ostatnie telegramy, otrzymał jakąś deklarację Pana ogólnych zamierzeń.
W
końcu przyszła odpowiedź.
Premiera 19 maja 1942 Moim zamiarem jest zrealizowanie Pana instrukcji zawartych w depeszy z 10 maja. 2. Zakładam, że cel [Pana telegramu] nie polega na zasygnalizowaniu, że to, do czego należy dążyć, to wyłącznie odwrócenie uwagi przeciwnika, aby pomóc maltańskiemu konwojowi, lecz że głównym zamierzeniem ofensywy w Libii wciąż jest zniszczenie sił nieprzyjaciela i zajęcie Cyrenajki, jako krok prowadzący do ostatecznego usunięcia wroga z Libii. Jeśli moje założenie jest błędne, proszę mnie o tym bezzwłocznie powiadomić, ponieważ plany głównej ofensywy zasadniczo różnią się od tych przewidzianych jedynie w celu rozproszenia uwagi. Postępuję tak, jakby moje założenie było słuszne. Generał Auchinleck do
322
JAPONIA ATAKUJE
generalna ofensywa ma nastąpić tak, aby jej popomoc dla maltańskiego konwoju, rzeczywisty moment ropoczęcia ofensywy będzie zależał od trzech czynników - po pierwsze, daty wypłynięcia konwoju; po drugie, posunięć nieprzyjaciela w czasie dzielącym nas od tej daty; po trzecie, proporcji sił powietrznych wroga i naszych. Wszystko to bacznie tutaj obserwujemy. 4. Wiele wskazuje na to, że przeciwnik zamierza nas zaatakować w najbliższej przyszłości. Jeśli tak się stanie, nasze przyszłe działanie będzie zależało od wyniku tej bitwy i nie można go teraz przewidzieć . . 5. Zakładając, że nieprzyjaciel nie zaatakuje nas pierwszy, chcę, aby generał Ritchie rozpoczął ofensywę w Libii w czasie, w którym będzie to najlepiej współgrało z zamierzeniem zapewnienia maksymalnej pomocy maltańskiemu konwojowi, a jednocześnie, gdy bę dzie istniała gwarancja co do wysokiego stopnia gotowości bojowej sił przeprowadzających ofensywę. Wymogi te, jak Pan się zorientuje, wzajemnie ze sobą kolidują, powodując konieczność pewnego kompromisu, który zobowiązuję się ustalić w konsultacji z innymi dowódcami. Waga, jaką przywiązuję do uniknięcia nieudanego ataku została [przez nas] w pełni określona i nie ma dalszej potrzeby rozwijania tego tematu. [ ... ] 3.
Zakładając, że
czątek umożliwił jednocześnie
Odpowiedziałem
natychmiast:
Premier do generała Auchinlecka
20 maja 1942
Pana interpretacja instrukcji zawartych w mojej depeszy z 10 maja jest jak najbardziej prawidłowa. Uważamy, że nadszedł czas próby sił w Cyrenajce, a związane z tym jest przetrwanie Malty. [ ... ] Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że nie można zagwarantować sukcesu. Nie ma żadnych bezpiecznych bitew. Bez względu na to, czy wyniknie ona z natarcia wroga, gdy Pan będzie przygotowany na kontruderzenie, czy Pan sam podejmie się ataku, darzymy Pana i Pań ską chlubną armię pełnym zaufaniem i cokolwiek się stanie, będziemy Was wspierać wszystkimi środkami w ramach naszych możliwości. Osobiście czułbym się o wiele spokojniejszy, gdyby Pan sam przejął bezpośrednie dowodzenie, jak w końcu i tak musiał Pan uczynić w Sidi Rezegh. W tym względzie nie nalegam jednak na Pana. Czy dywizja nowozelandzka nie powinna się znajdować bliżej frontu? Jeśli potrzebuje Pan jakiejkolwiek pomocy w zakresie stosunków z rządem Nowej Zelandii, proszę zwrócić się z tym do mnie.
MALTA I PUSTYNIA
323
Dwóch ostatnich sugestii generał Auchinlecknie przyjął. Podał swoje powody. Zobaczymy, jak wydarzenia zmuszą generała do podjęcia obydwu tych kroków. Ale, niestety, za późno! Generał Auchinleck
do Premiera 22 maja 1942 Mam obecnie klarowne pojęcie odnośnie mojego zadania i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wykonać je zgodnie z Pańskimi ży czeniami. Jestem niezmiernie wdzięczny za wyrażenie w tak wspaniałomyśl nysposób zaufania wobec armii, którą dowodzę i wobec mnie oraz za zapewnienie wsparcia, którego wartość nie raz udowodnił Pan w przeszłości. Chociaż bardzo chciałbym objąć bezpośrednie dowodzenie w Libii, czuję, że nie byłby to właściwy sposób postępowania. Rozważy łem tę możli wość nader dokładnie i doszedłem do wniosku, że byłoby mi niezwykle trudno zachować prawidłowe poczucie proporcji, gdybym uwikłał się w taktyczne problemy w Libii. Czuję, że dosłownie w każdej chwili mogę znaleźć się w sytuacji, kiedy będę musiał zadecydować, czy mogę nadal zasilać i wspierać 8 armię bez żadnych przeszkód, czy muszę się z tym wstrzymać i rozważyć rozbudowanie frontu północnego, który teraz osłabiam, aby zapewnić wszelką możliwą pomoc generałowi Ritchiemu. Myślę, że aby zachować właści wą perspektywę, powinienem pozostać tutaj, ale mam nadzieję, może Pan mi zaufać, że dostosuję się do sytuacji i przejmę dowództwo, jeśli zajdzie taka potrzeba. Pozostaję w ścisłym kontakcie z generałem Ritchiem i cały czas o nim myślę. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Dogłębnie rozważyłem celowość przeniesienia z Syrii do Egiptu dywizji nowozelandzkiej. Pomijając aspekty polityczne, które niewątpliwie mógłby Pan załatwić, skoro chętnie oferuje Pan w tym swoją pomoc, sąjeszcze inne sprawy. Niechętnie myślę o ogołacaniu Syrii z wojsk właśnie teraz, po części z powodu niestabilnej sytuacji politycznej w tym kraju, częściowo mając na uwadze efekt, jaki mogłoby to wywrzeć na Turkach, których nie jestem pewien. [ ... ] Jeśli zajdzie potrzeba wzmocnienia 8 armii, postanowiłem przenieść 10 dywizję hinduską - nieźle wyszkolona fonnacja - z Iraku, a tymczasem, w ramach chwilowego wsparcia wysłałem brygadę z 4 dywizji hinduskiej. Z tymi posiłkami 8 armia osiągnie stan nasycenia jeśli chodzi o potencjalne możliwości zaopatrzenia jej w żywność i w wodę. [ ... ] Jeszcze raz dziękuję za podnoszącą na duchu depeszę. Będziemy walczyć z uporem, jak to było poprzednio. Pokładam dużą wiarę
324
JAPONIA ATAKUJE
w naszych wojskach i wytyczonej drodze działania. Mam nieodpartą nadzieję na zwycięstwo, które oby doprowadziło do większych sukcesów.
.. - ..
Napisałem
wówczas na brudno do generała depeszę, która moje własne przekonania wojskowe. Po pewnym zastanowieniu jednak nie wysłałem jej, ponieważ nie chciałem za bardzo ingerować w jego obszar działania. Oto co nieoficjalnie i całkiem prywatnie napisałem: wyrażała
1. Rzeczywiście, wygląda na to, że wróg sam wkrótce Was zaatakuje. Nie w pełni podzielam Pana pogląd, że stworzy to najlepszą okazję dla 8 armii. Chociaż wiele sławnych bitew wygrano dzięki dopuszczeniu napastnika, a następnie przejściu do przeciwuderzenia, nie mogę się w tym momencie powstrzymać od refleksji nad założonym z góry przez Napoleona porywającym kontratakiem pod Austerlitz. Często jesteśmy skłonni myśleć, że najbardziej poruszymy Niemców, gdy pomieszamy szyki starannie zaplanowanych przez nich posunięć czymś nieoczekiwanym. Zdawałoby się, że dotyczy to tym bardziej tych czasów, kiedy nieskrępowana inicjatywa jest szczególnie istotna dla sił pancernych. Pokrótce, wizja dwóch niezależnych planów bitwy, ich i naszego, wzajemnie się ścierających, bardzo przemawia do wyobraźni. Być może dana nam będzie dobra okazja do zadania wrogowi ciosu w najbardziej niekorzystnym dla niego momencie. 2. Proszę mi wybaczyć fragmentaryczne refleksje na temat zbliża jącego się wydarzenia, któremu Pan poświęcił o wiele więcej czasu. Pana sprawy tak zajmują mój umysł, że nie potrafiłem się temu oprzeć.
.. - ...
Często próbowałem zamknąć
pewne prawdy strategiczne, w formę prostych anegdot i w takiej postaci znajdują się one w mojej pamięci. Jedną z nich jest głośna powiastka o człowieku, który dał niedźwiedziowi proch. Wymieszał proch z największą uwagą, upewniając się, że nie tylko składniki, ale i ich proporcje były absolutnie właściwe. Zawinął go w duży zwitek papieru i już miał zamiar spowodować wybuch wdmuchując go do niedźwiedziej paszczy. "Ale niedźwiedź dmuchnął pierwszy."
które
pojąłem,
MALTA I PUSTYNIA
to w mojej opowieści tylko dlatego, Sokratesa: "Geniusz tragedii i komedii to w gruncie rzeczy to samo i powinni je tworzyć ci sami autorzy." Mam
odwagę umieścić
325
że czuję się ośmielony słowami
ROZDZIAŁ
XVIII
"DRUGI FRONT TERAZ!" K wiedeń 1942
Monumentalny plan PreZljdenta - Przybtjcie Hopkinsa i generała Marshalla do Londynu - Ich memorandum "Operacje w Europie Zachodniej" - Brytyjscy szefowie sztabu rozpatrują propozycj{! - Mój telegram do Prezydenta z 12 kwietnia - Konferencja Komitetu Obrony, 14 kwietnia - Oświadczenie generała Marshalla - Podkreślam fakt zagrożenia na Oceanie Indyjskim - Hopkins popiera generała Marshalla - Życzliwe przyj{!cie planu - Składam Prezydentowi raport, 17 kwietnia - Jego zadowolenie - Moje prywatne poglądy - Nasz imperialny obowiązek obrony Indii - Zgadzam si{! z nadrz{!dnością operacji przekroczenia Kanału w 1943 r. - Projekt generała Marshalla cząstkowej operacji w roku 1942: "Sledgehammer" - Operacje alternatywne: Francuska Afryka Północno-Zachodnia i północna Norwegia - Podsumowanie.
W Prezydent do
tym czasie Prezydenta dręczyły myśli o Rosji i wraz ze sztabem snuł plany mające na celu zdjęcie z jej barków przygniatającego ciężaru. byłego człowieka
marynarki 2 kwietnia 1942 opracowywanie planów dotyczących bieżących i przyszłych zagadnień sytuacji wojskowej, w jakiej znajdują się Stany Zjednoczone, doszedłem do pewnych wniosków, które są tak istotne, że licząc na Pana aprobatę chcę, aby Pan zobaczył, jak to wygląda. Wszystko to jest w tak dużym stopniu uzależnione od całko witej współpracy między Zjednoczonym Królestwem a Stanami Zjednoczonymi, że za kilka dni wyruszą do Londynu Harry i Marshall, aby, przede wszystkim Panu, przedstawić najważniejsze kwestie. Jest to plan, który, mam nadzieję, Rosja powita z entuzjazmem i gdy po spotkaniu z Harrym i Marshallem przystanie Pan na jego realizację, Ponieważ zakończyłem
327
"DRUGI FRONT TERAZ!"
zaproponuję Stalinowi, aby od razu przysłał do mnie dwóch specjalnych wysłanników. Myślę, że będzie to w pełni współgrało z nastrojami panującymi wśród opinii publicznej u nas i w Brytanii. Wreszcie, chciałbym mieć możliwość określenia tego mianem planu Narodów Zjednoczonych.
Wkrótce otrzymałem od Prezydenta następujący list: BIAŁY
DOM, WASZYNGTON
3 kwietnia, godz.1l.00 Drogi Winstonie! Wszystko, co Harry i Geo Marshall przekażą Panu, wypływa z mojego serca i mojego umysłu. Pański naród i mój domagają się utworzenia frontu dla złagodzenia presji wywieranej na Rosjan i narody te są wystarczająco bystre, aby dostrzec, że Rosjanie zabijają obecnie więcej Niemców, niż Pan i ja razem wzięci. Nawet jeśli nie osiągnie się pełnego sukcesu, będziemy dążyć do "wielkiego" celu. Pokażmy na co nas stać! Zwiększy to bezpieczeństwo Syrii i Egiptu, nawet jeśli Niemcy wykryją nasze plany. Życzę dużo szczęścia. Proszę skłonić Harry'ego, aby chodził wcześnie spać i przestrzegał instrukcji dr. Fultona z marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, którego wysyłam wraz z nim, jako superpielęgniarkę obdarzoną pełną władzą.
Jak zwykle oddany
F.D.R.
8 kwietnia przybyli do Londynu Hopkins i generał Marshall. ze sobą obszerne memorandum przygotowane przez połączony sztab Stanów Zjednoczonych i zatwierdzone przez Prezydenta. Przywieźli
OPERACJE W EUROPIE ZACHODNIEJ kwiecień 1942 Europa Zachodnia stanowi dogodny teatr działań wojennych, na którym Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mogą wystawić pierwszą poważną ofensywę. Tylko tam ich połączone siły lądowe i powietrzne mogą być w pełni rozwinięte, a Rosja uzyska w ten sposób maksymalną pomoc. Decyzja rozpoczęcia ofensywy musi być podjęta "bezzwłocznie", ponieważ operacja będzie wymagała ogromnych przygotowań w wielu dziedzinach. Zanim się ją rozpocznie, przeciwnika na Zachodzie
328
JAPONIA ATAKUJE
należy nękać i trzymać w niepewności za pomocą forteli i rajdów [nalotów], te drugie służyłyby także jako źródło niezbędnych informacji i stanowiłyby cenny trening. Połączone siły inwazyjne powinny się składać z 48 dywizji (w tym 9 pancernych), przy czym wkład brytyjski wynosiłby osiemnaście dywizji (w tym trzy pancerne). Osłonowe siły powietrzne wymagały by 5 800 samolotów bojowych; z tej liczby 2 550 brytyjskich. Istotą zagadnienia jest szybkość. Główne bariery to brak okrętów desantowych przeznaczonych do inwazji i statków do przetransportowania niezbędnych sił z Ameryki do Zjednoczonego Królestwa. Przy dotrzymaniu najważniejszych zobowiązań w innych regionach, siły te mogą być dostarczone do 1 kwietnia 1943 r., lecz tylko w przypadku, jeśli 60 procent żołnierzy zostanie przewiezionych statkami nieamerykańskimi. Jeżeli przerzut wojsk miałby się odbywać tylko przy pomocy amerykańskich statków, data uderzenia musiałaby zostać przesunięta na koniec lata 1943 r. Potrzeba będzie około 7 tys. okrętów desantowych i, aby uzyskać tę liczbę, należy znacznie poszerzyć bieżące programy budowy statków. Jednocześnie należy przyśpieszyć prace przygotowawcze obejmujące rozlokowanie i działania ogromnych kontyngentów sił lądowych i powietrznych USA. Operacja desantowa powinna się odbyć na wybranych plażach mię dzy Hawrem a Boulogne i pierwsza fala musi się składać przynajmniej z sześciu dywizji uzupełnionych wojskami powietrznymi. Liczba ta będzie musiała być utrzymana na poziomie przynajmniej 100 tys. osób w skali tygodnia. Gdy tylko przyczółki na plażach będą bezpieczne, siły pancerne szybko zdołają zdobyć linię Oise-St.Quentin. Kolejnym celem będzie Antwerpia. Ponieważ inwazji na taką skalę nie można przeprowadzić przed l kwietnia 1943 r. - jest to data najwcześniejsza - należy przygotować i aktualizować plany dotyczące bieżacej działalności sił będących w danym czasie do dyspozycji i czekać na odpowiedni moment. Taka strategia może szczególnie znaleźć zastosowanie w dwóch sytuacjach: a) wykorzystanie nagłego upadku Niemiec; b) "złożenie ofiary" dla Rosji, gdyby istniała groźba złamania jej oporu. W każdym takim przypadku niezbędna jest lokalna przewaga sił powietrznych. Z drugiej strony, jesienią 1942 r. będzie można wysłać i utrzymać przypuszczalnie nie więcej niż 5 dywizji. W tym czasie główny ciężar spocznie na barkach Zjednoczonego Królestwa. Na przykład, 15 września Stany Zjednoczone mogłyby znaleźć na ten cel dwie i pół dywizji z potrzebnych pięciu, ale tylko 700 samolotów bojowych; tak
329
"DRUGI FRONT TERAZ!"
więc wkład ze strony Zjednoczonego Królestwa tys. samolotów.
mógłby sięgać
do 5
.. - ..
Wyczerpany podróżą Hopkins przez dwa, trzy dni był wyłą czony z powodu choroby, ale Marshall od razu rozpoczął rozmowy z szefami sztabu. Formalnej konferencji z Komitetem Obrony nie można było zwołać do wtorku, 14 [kwietnia]. Tymczasem omówiłem całą sytuację z szefami sztabu i z moimi kolegami. Wszyscy odczuwaliśmy ulgę na myśl o zamiarze Amerykanów inwazji w Europie i traktowania przez nich kwestii pobicia Hitlera jako sprawy priorytetowej. Zawsze stanowiło to bazę naszych strategicznych zamysłów. Z drugiej strony, ani my, ani nasi profesjonalni doradcy, nie mogliśmy obmyśleć żadnego praktycznego sposobu na przeprawienie przez Kanał ogromnej armii angielsko-amerykańskiej i wylądowanie we Francji przed końcem lata 1943 r. Jak zostało to uwiecznione w dokumencie napisanym przeze mnie w trakcie podróży do Waszyngtonu w grudniu 1941 r. i wręczonym Prezydentowi, takie przedsięwzięcie było zawsze moim celem i wyznacznikiem przyszłych działań. Amerykanie wystąpili także z nowym pomysłem wstępnych desantów wyjątkowych jesienią 1942 r. na o wiele mniejszą, ale znaczącą skalę. Wzbudzało to misze wielkie zainteresowanie, tak samo jak i inne plany dywersji, które miały służyć pomocy Rosji, a także ogólnowojennemu wysił kowi zbrojnemu. Zastanawiając się nad memorandum Prezydenta i poglądami szefów sztabu, wysłałem Prezydentowi następującą depeszę: 12 kwietnia 1942 Ze skupieniem przeczytałem mistrzowski dokument na temat przyszłości wojny i proponowanych wielkich operacji. Całkowicie zgadzam się ze wszystkim, co Pan proponuje, dotyczy to również szefów sztabu. W trakcie przygotowywania generalnego uderzenia musimy oczywiście zaspokajać bieżące potrzeby na Wschodzie i Dalekim Wschodzie. Od razu rozważamy wszelkie szczegóły i tam, gdzie sposób działania jest oczywisty, przygotowania już się rozpoczęły. Całość będzie przedyskutowana we wtorek wieczorem, czternastego, przez Komitet Obrony, przy udziale Harry'ego i Marshalla i nie mam
330
JAPONIA ATAKUJE
wątpliwości,
co do tego, że będę mógł Panu przesłać informację o osiągnięciu absolutnego porozumienia. Wydawało mi się, iż propozycje dotyczące tymczasowych operacji zastępczych w sytuacjach wyjątkowych, które mogłyby nastąpić w tym roku, są niepewne i napotykają na nieprzezwyciężone trudności. Jeśli, jak twierdzą Wasi eksperci, będziemy w stanie z powodzeniem zrealizować ten plan, będzie to jedno z największych wydarzeń w historii całej wojny.
Wieczorem, 14 [kwietnia], przy Downing Street 10, Komitet Obrony spotkał się z amerykańskimi przyjaciółmi. Rozmowy te wydawały mi się tak ważne, że poprosiłem przedtem generała Ismaya, aby osobiście zajął się zarejestrowaniem ich przebiegu, co przedstawia się następująco. P. CHURCHllL otworzył konferencję mówiąc, że Komitet zebrał aby rozważyć doniosłą propozycję, którą przywieili ze sobą pan Hopkins i generał Marshall, a która została już szczegółowo przedyskutowana i rozważona przez sztab. Bez wahania, gorąco wyraził akceptację planu. Koncepcja, jaka przyświeca planowi, zgodna jest z klasycznymi zasadami prowadzenia wojny - chodzi mianowicie o koncentrację sił przeciwko głównemu wrogowi. Należy jednak zastrzec pewną sprawę - obrona Indii i Bliskiego Wschodu pozostaje nadal istotną kwestią. Nie moglibyśmy sobie pozwolić na stratę 600-tysięcznej armii i całego potencjału ludzkiego Indii. Ponadto, nie można pozwolić na upadek Australii i baz na wyspach łączących ten kraj ze Stanami Zjednoczonymi. Oznacza to, że dla poparcia główne go celu proponowanego przez generała Marshalla, nie możemy odło żyć wszystkiego na bok. ·Generał MARSHALL powiedział, że wszyscy są całkowicie zgodni co do planu działania na 1943 r. oraz rozwijania jak najsilniejszej ofensywy powietrznej przeciwko Niemcom. Dyspozycyjność wojska nie przedstawia żadnego problemu. Największych trudności należy się spodziewać w zapewnieniu dostatecznej ilości okrętów desantowych, samolotów, eskorty marynarki, no i oczywiście niezbędnego tonażu do transportu wojska. W jego rozmowach z brytyjskimi szefami sztabu pojawiły się dwa punkty nastręczające pewne wątpliwości. Pierwszy, to czy dostawy materiałów ze Stanów Zjednoczonych wystarczą na wspieranie Bliskiego Wschodu i Indii. Drugi dotyczył wykonalności na Kontynencie w 1942 r. desantu, poza przedsięwziętymi na dużą skalę nalotami. Może się to okazać nieuchronną koniecznością i w każdym razie nasię,
"DRUGI FRONT TERAZ!"
331
leży być na to przygotowanym. Sądził, iż istniejące trudności nie są nie do przezwyciężenia, zakładając, że w dużym stopniu będziemy dysponowali przeważającymi siłami powietrznymi. Rozmiar naszych wspólnych środków powietrznych wskazuje, że tak właśnie będzie, zwłaszcza gdy niemiecka kampania przeciw Rosji zaangażuje duże zasoby, ograniczając w ten sposób ryzyko naszych operacji. W ten sposób, to Niemcom przypadłoby w udziale posmakować walk bez osłony powietrznej. Przed wyjazdem ze Stanów Zjednoczonych nie miał zbyt wiele czasu na rozważenie kwestii operacji w 1942 r. i na podstawie dostępnych danych doszedł do wniosku, że do września nie można ich rozpocząć. Jeśli operacje takie zostałyby podjęte wcześ niej, wkład Stanów Zjednoczonych musiałby być nader skromny; lecz wszelkie wojska amerykańskie obecne w Europie w owym czasie, które nie miałyby innych zadań, mogłyby zostać w pełni wykorzystane. Prezydent szczególnie podkreśla, że życzy sobie, aby jego siły zbrojne miały jak największy udział we wszelkich przedsięwzięciach. Sir ALAN BROOKE powiedział, że szefowie sztabu w pełni się zgadzają z projektem generała Marshalla dotyczącym 1943 r. Operacje na kontynencie w 1942 r. są uzależnione od miary sukcesu, jaki Niemcy odniosą w kampanii wymierzonej przeciwko Rosji. Mieliśmy wrażenie, że do września sprawy się wyklarują. Szefowie sztabu całkowicie się zgodzili, iż Niemcy są głównym wrogiem. Jednocześnie sprawą istotną jest odparcie Japończyków i niedopuszczenie w żadnym razie do ich połączenia się z Niemcami. Gdyby Japończycy zawładnęli Oceanem Indyjskim, nie tylko Bliski Wschód znalazłby się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, ale na dodatek stracilibyśmy dostawy ropy naftowej z Zatoki Perskiej. Na skutek tego Niemcy mieliby możliwość zaopatrywania się w nieograniczoną ilość ropy, odcięliby południowy szlak do Rosji, Turcja zostałaby odizolowana i bezbronna, Niemcy uzyskaliby łatwy dostęp do Morza Czarnego, a Hitler i Japończycy byliby w stanie prowadzić handel wymienny deficytowymi towarami. Pan CHURCffiLL dodał wówczas, że w ciągu kolejnychdwóch, trzech miesięcy, pozbawieni pomocy, nie jesteśmy w stanie skutecznie się zmagać z siłami morskimi, jakie Japończycy mogą wystawić na Oceanie Indyjskim. W tym momencie niezupełnie wiemy, jakie są zamierzenia i posunięcia marynarki Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku. Podstawowym zadaniem w tym regionie jest uzyskanie przewagi nad japońskim lotnictwem morskim. My wkrótce będziemy mieli trzy lotniskowce na Oceanie Indyjskim, a za jakiś czas przyłączy się może do nich Furious.
332
JAPONIA ATAKUJE
Pan HOPKINS powiedział, że gdyby zależało to od amerykańskiej opinii publicznej, główna część amerykańskiego wysiłku zbrojnego zostałaby skierowana przeciwko Japonii. Pomimo to, po burzliwych rozmowach, Prezydent i czołowe osobistości wojskowe Ameryki zdecydowali, że najbardziej właściwym wyjściem będzie wymierzenie amerykańskiego potencjału zbrojnego przeciwko Niemcom. Nie należy jednak sądzić, że rząd amerykański nie rozumie sytuacji na Bliskim Wschodzie i w innych istotnych rejonach, takich jak Rosja, Australia i Pacyfik. Na stanowisko amerykańskie wpłynęły dwa główne czynniki. Po pierwsze, Stany Zjednoczone pragną walczyć nie tylko na morzu, lecz na lądzie i w powietrzu. Po drugie, chcą walczyć tam, gdzie są najbardziej potrzebne i tam, gdzie ich siły mogłyby uzyskać przewagę, a przede wszystkim przyświeca im zamiar podjęcia wspólnego przedsięwzięcia z Brytyjczykami. Jeśli miałoby ono rozpocząć się w tym roku, Stany Zjednoczone chcą wnieść jak największy wkład, kiedykolwiek by to miało nastąpić. Wybadał opinię publiczną zarówno w Ameryce, jak i w Zjednoczonym Królestwie i odkrył, że jej zaniepokojenie związane jest z działalnością marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Nie powinno być co do tej kwestii żadnych wątpliwości. Marynarka USA w pełni połączy swoje siły z brytyjską w konfrontacji z przeciwnikiem. Jej dowódcy nalegają jedynie na rozgrywanie walk w korzystnych okolicznościach.
Jeśli chodzi o Australię i inne regiony, Stany Zjednoczone naturalwywiążą się ze swoich zobowiązań, choć całym sercem będą zaangażowane w realizację wielkiego planu, o którym mowa obecnie. Naród amerykański chętnie przyłączy się do walk u boku Brytyjczy-
nie
ków. Sir CHARLES PORTAL szef sztabu lotnictwa powiedział, że nie należy zapominać o różnicy między operacjami powietrznymi prowadzonymi na drugim brzegu Kanału, a desantem korpusu ekspedycyjnego. Pierwsze można kontynuować lub wstrzymywać na życzenie. W drugim przypadku jednak, nie można wykorzystać sił o dowolnej liczebności, zależnie od ich dyspozycyjności w danej chwili. Będzie my musieli utrzymywać siły powietrzne tak długo, jak wojska będą się znajdowały na kontynencie. Jeśli więc ruszymy z korpusem ekspedycyjnym, musimy być pewni, że rezerwy lotnictwa są wystarczające na przeprowadzenie operacji do końca. Podsumowując, pan CHURCHILL powiedział, że chociaż należy jeszcze opracować wiele szczegółów planu [operacji przekroczenia Kanału w 1943 r.], istnieje całkowita jednomyślność, co do jego kształtu ramowego. Towarzysze broni dwóch narodów będą wspólnie
333
"DRUGI FRONT TERAZ!"
maszerowali naprzód dla szlachetnej sprawy. Premier przygotuje dla Prezydenta depeszę, przekazując wnioski, jakimi zakończyły się obrady i wysunie prośbę dotyczącą najbardziej żywotnych potrzeb na Oceanie Indyjskim, bez spełnienia której cały plan musiałby zostać poważnie okrojony. Pełne przygotowania mogą się już rozpocząć i możemy zmierzać do podjęcia ostatecznej rezolucji. Wieść o decyzji przeprowadzenia przez narody anglojęzyczne wielkiej kampanii o wyzwolenie Europy, będzie stopniowo dochodziła do coraz szerszych kręgów i należy rozważyć, czy w odpowiednim czasie nie powinno się tego obwieścić publicznie. ·11 _
,.
Sam plan został następnie nazwany, chociaż nie przeze mnie, "Round-up". Na jego bazie wszystko odbywało się w atmosferze zaufania i dobrej woli. Złożyłem Prezydentowi raport. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 17 kwietnia 1942 1. Pańscy wysłannicy zabiorą ze sobą pełną relację z naszego historycznego spotkania w zeszły wtorek oraz szczegółowy komentarz brytyjskich szefów sztabu na temat Waszych propozycji. Pomyślałem jednak, że na pewno od razu chciałby Pan otrzymać krótką relację i dowiedzieć się, jakie wysunięto wnioski. 2. Całym sercem zgadzamy się na Pańską koncepcję koncentracji sił przeciwko głównemu wrogowi i gorąco popieramy Wasze plany, z jednym istotnym zastrzeżeniem. Z mojego telegramu z 15 kwietnia, zorientuje się Pan jaką wagę przywiązujemy do zapobieżenia połącze niu się Japończyków z Niemcami. W związku z tym, część naszych połączonych sił i środków należy na razie przeznaczyć na powstrzymanie inwazji japońskiej. Ten punkt został szczegółowo omówiony na spotkaniu i Marshall zapewniał, że wspólnie będziemy w stanie zaspokoić niezbędne potrzeby na Oceanie Indyjskim oraz w innych rejonach i jednocześnie posuwać się w realizacji nadrzędnego projektu. 3. Cel kampanii 1943 r. jest jasny i od razu rozpoczynamy przygotowania i opracowywanie wspólnych planów. Jednak nasze działanie w tym roku może być bardzo ograniczone. Pański plan to przewiduje, ale wyznacza połowę września jako najwcześniejszy termin. Sprawy mogą osiągnąć punkt kulminacyjny przed tą datą. Marshall tłumaczył, że niechętnie myślelibyście o podjęciu przedsięwzięcia, które może być źródłem poważnego ryzyka i straszliwych następstw, dopóki
334
JAPONIA ATAKUJE
w zasadniczy sposób nie zagwarantuje się osłony lotnictwa. Nie ponam jednak wątpić, że, jeśli wcześniejsze podjęcie operacji okaże się konieczne, Pan, Panie Prezydencie, jest gotów podzielić się najmniejszymi nawet zasobami żołnierzy i materiałów. Mając to na uwadze, posuwamy się z planami i przygotowaniami. Ogólnie mówiąc, nasz wspólny program stanowi crescendo działań na kontynencie, zaczynając od stopniowo przybierającej na sile ofensywy lotnictwa bombowego w dzień i w nocy oraz częstszych i silniejszych nalotów, w których będą brały udział wojska Stanów Zjednoczonych. 4. Zgadzam się z sugestiami zawartymi w Pana telegramie z 2 kwietnia, że należy poprosić Stalina, aby przysłał do Pana dwóch specjalnych wysłanników w sprawie powyższych planów. I tak nie będziemy w stanie ukryć niezbędnych globalnych przygotowań, ale na całym wybrzeżu europejskim, które się dla nas otwiera, od Przylądka Północnego do Bayonne, powinniśmy znaleźć jakiś sposób na zmylenie przeciwnika co do rozmiaru, czasu, metody i kierunku naszych ataków. Rzeczywiście, należałoby się zastanowić, czy nie było by dobrze publicznie ogłosić, że nasze obydwa narody są gotowe na wspólne wejście do Europy, połączone wzniosłym celem w braterstwie broni, aby podjąć wielką krucjatę o wyzwolenie umęczonych narodów. W tej ostatniej sprawie jeszcze zatelegrafuję. zwolił
Prezydent odpowiedział: PrezYdent do byłego człowieka marynarki 22 kwietnia 1942 Konsensus, jaki został osiągnięty pomiędzy Panem i Pańskimi doradcami wojskowymi a Marshallem i Hopkinsem, podnosi mnie na duchu. Od tych ostatnich otrzymałem raport, który mówi o jednomyślności opinii co do przywiezionej przez nich propozycji i jestem szalenie wdzięczny za osobiste tego potwierdzenie w Pana depeszy. Wierzę, że to posunięcie bardzo pogrąży Hitlera, a być może będzie nawet ciosem, który doprowadzi do jego upadku. Cieszę się na samą myśl i .może być Pan pewien, że nasza armia podejdzie do tej sprawy z wielkim entuzjazmem i wigorem. Chciałbym się nieco zastanowić nad kwestią publicznego ogłosze nia naszych planów. Wkrótce powiadomię Pana, co na ten temat są dzę.
Jestem przekonany,
że połączenie się Japończyków
z Niemcami
wymagałoby ogromnych wysiłków, ale zdaję sobie sprawę, że należy trzymać rękę na pulsie, gdyby taka ewentualność nastąpiła.
Tymczasem, jak Pan dowie się z prasy, nasze lotnictwo nieźle sobie poczyna z Japończykami i mam nadzieję; że będziemy w stanie bar-
335
"DRUGI FRONT TERAZ!"
dzo im utrudnić utrzymywanie na Oceanie Indyjskim większej liczby dużych okrętów. Za dzień lub dwa będę o tym rozmawiał z Poundem [który przybywa do Waszyngtonu]. Otrzymałem serdeczną depeszę od Stalina, w której powiadamia mnie, że wysyła do mnie Mołotowa i jakiegoś generała. Wolałbym, żeby przyjechali tutaj przed wizytą w Anglii. Proszę mnie zawiadomić, czy jest to po Pana myśli. Jestem całkiem zadowolony z telegramu Stalina. Chociaż mamy wszyscy wiele trudności, muszę szczerze powiedzieć, że moje osobiste poglądy na wojnę są w tej chwili bardziej optymistyczne, niż kiedykolwiek w ciągu dwóch minionych lat. Pragnę Panu podziękować za serdeczne przyjęcie Marshalla i Hopkinsa.
.. - ..
Chciałbym teraz przedstawić mój własny pogląd, przy którym obstawałem, na temat tego, co zostało dotychczas ustalone oraz tego, co według mnie należało jeszcze zrobić. Planując to gigantyczne przedsięwzięcie na 1943 r., nie mogliśmy odłożyć na bok innych zadań. Naszym pierwszym zobowiązaniem, wypływającym choćby z racji istnienia Imperium, była obrona Indii przed inwazją Japończyków. co zdawało się całkowicie realną groźbą. Ponadto, zadanie to było w oczywisty sposób powiązane z całą wojną. Pozostawienie czterystu milionów poddanych Jego Królewskiej Mości, z którymi łączy ły nas więzy honoru, na pastwę podboju i zagłady z rąk Japoń czyków, jak stało się w przypadku Chin, byłoby czynem hań biącym. Lecz z drugiej strony pozwolenie Niemcom i Japoń czykom na podanie sobie rąk w Indiach lub na Bliskim W schodzie, oznaczało dla aliantów straszną tragedię. Myśl taka przyprawiała mnie prawie o takie same dreszcze, jak możliwość wycofania się Rosji Radzieckiej za Ural, czy nawet zawarcie przez nią odrębnego pokoju z Niemcami. W owym czasie żad nej z tych ewentualności nie uważałem za prawdopodobną. Wierzyłem w potęgę rosyjskich armii i narodu, walczących w obronie swojej rodzinnej ziemi. Nasze Indyjskie Imperium jednak, z całą swoją wspaniałością, mogło paść łatwym łupem. Ten punkt widzenia musiałem przedstawić amerykańskim wy-
336 słannikom.
JAPONIA ATAKUJE
Pozbawione aktywnej brytyjskiej pomocy Indie w ciągu kilku miesięcy. Podbicie przez Hitlera Radzieckiej Rosji, byłoby dla niego zadaniem wymagającym znacznie więcej czasu i funduszy. Zanim by nastąpiło, angielsko-amerykańskie panowanie w powietrzu stałoby się niekwestionowanym faktem. Nawet gdyby wszystko inne zawiodło, to by ostatecznie przeważyło. Całkowicie się zgadzałem z tym, co Hopkins nazywał "frontalnym atakiem na wroga w północnej Francji w 1943 r.". Ale co należało robić do tego czasu? Główne armie nie mogą tak po prostu przygotowywać się tak długo. Tutaj istniała spora rozbieżność poglądów. Generał Marshall wystąpił z propozycją, aby spróbować zdobyć Brest lub Cherbourg, lepiej ten drugi, a najlepiej obydwa, na początku jesieni 1942 r. Musiałaby to być prawie wyłącznie brytyjska operacja. Marynarka, lotnictwo, dwie trzecie wojsk i wszystkie dostępne okręty desantowe powinny zostać dostarczone przez nas. Amerykanie mogliby przeznaczyć najwyżej dwie lub trzy dywizje. Należy dodać, że były to świeżo powołane dywizje. Na stworzenie pierwszorzęd nego wojska potrzeba przynajmniej dwóch lat i bardzo dobrej kadry zawodowej. Wobec tego w zakresie owego przedsięwzię cia naturalnie liczyła się bardziej opinia brytyjskiego sztabu. Oczywiście, problem należało poddać intensywnej analizie technicznej. Chociaż w żadnym razie nie negowałem tego pomysłu, to jednak w mojej głowie pojawiły się inne rozwiązania. Na początku miał to być desant we Francuskiej Afryce Północno-Za chodniej (Maroko, Algieria i Tunezja), co wówczas było znane pod nazwą "Gymnast", a co w końcu weszło w skład wielkiej operacji "Torch". Miałem także plan alternatywny, wokół którego zawsze błądziły moje myśli i sądziłem, że można go bę dzie zrealizować, tak samo jak inwazję we Francuskiej Afryce Północnej. Był to plan "Jupiter", a polegał na wyzwoleniu pół nocnej Norwegii. W tym przypadku pomoc dla Rosji była bezpośrednia. Tutaj leżała jedyna możliwość łączonej operacji militarnej z rosyjskimi wojskami, okrętami i lotnictwem. To był sposób, dzięki zabezpieczeniu północnego krańca Europy, na mogą upaść
"DRUGI FRONT TERAZ!"
337
maksymalne otwarcie przepływu dostaw do Rosji. To było przedsięwzięcie, które, jako rozgrywane w rejonie arktycznym, nie wymagało ani dużej liczby żołnierzy, ani zaopatrzenia na dużą skalę w żywność czy amunicję. Niemcy uzyskali kluczowe punkty strategiczne przy Przylądku Północnym bardzo tanim kosztem. Można by je także odzyskać małym kosztem, w porównaniu ze skalą, jaką wojna wówczas osiągnęła. Wybór padł na "Torch", ale gdybym w pełni mógł działać na własną rękę, spróbowałbym również w 1942 r. "Jupitera". Próba stworzenia przyczółka w Cherbourgu wydawała mi się trudna, mniej zachęcająca, mniej użyteczna w kontekście bieżących zmagań, wreszcie mniej owocna. Lepiej by było poło żyć naszą prawą łapę na Francuskiej Afryce Północnej, lewą rozerwać na kawałki Przylądek P6łnocny i przeczekać rok, nie ryzykując połamania zębów na ufortyfikowanym froncie niemieckim za Kanałem. Takie były wówczas moje poglądy i nigdy ich nie zmieniłem. Byłem jednak gotowy podsunąć Komitetowi Planowania "Sledgehammera", tak bowiem nazwano atak na Cherbourg, kilka sugestii. Miałem nieomal pewność, że im bardziej wgłę biano się w szczegóły, tym mniej się to wszystko wydawało obiecujące. Gdyby wydimie rozkazów było w mojej mocy, wybrałbym "Torch" i "Jupitera" odpowiednio zsynchronizowane na jesieni, a dzięki rozgłosowi i ostentacyjnym przygotowaniom, operacji "Sledgehammer" pozwoliłbym odegrać rolę manewru mylącego. Lecz musiałem działać taktownie i dyplomatycznie, aby zapewnić spokojne i zgodne współdziałanie z naszym wielkim sojusznikiem, bez pomocy którego światu groziła zagłada. Wobec tego na spotkaniu 14 kwietnia nie wysunąłem żadnej z tych koncepcji. Sprawę nadrzędną, czyli zdecydowaną propozycję Stanów Zjednoczonych dokonania masowej inwazji na Niemcy w jak naj szybszym czasie przy użyciu Anglii jako trampoliny, przyjęliśmy z ulgą i radością. Niewiele brakowało, jak wkrótce zobaczymy, a moglibyśmy stanąć przed faktem, że sztab amerykański uznaje pomoc Chinom i zniszczenie Japonii za sprawę priorytetową. Ale od samego początku naszego sojuszu, zaraz
338
JAPONIA ATAKUJE
po Pearl Harbor, Prezydent i generał Marshall, nie dając się poopinii publicznej, w Hitlerze widzieli głównego i zasadniczego wroga. Osobiście czekałem na tę chwilę, aby zobaczyć w Europie walczące ramię w ramię armie brytyjskie i amerykańskie. Nie miałem jednak najmniejszych wątpliwości, że w wyniku konfrontacji ze szczegółami - okręty desantowe, itd. - a także po zastanowieniu się nad główną strategią wojny, operację "Sledgehammer" się wyeliminuje. Koniec końców, żadne władze wojskowe - wojsk lądowych, marynarki czy lotnictwa - ani po tej, ani po tamtej stronie Atlantyku, nie były w stanie przygotować takiego planu, czy, o ile byłem dobrze poinformowany, wziąć na siebie odpowiedzialności za jego przeprowadzenie. "Zjednoczone" życzenia i dobra wola nie są w stanie przezwyciężyć nie~zruszonych faktów. Podsumowując: zawsze powracałem do tematu, który zainicjowałem w moim memorandum wręczonym Prezydentowi w grudniu 1941r., mianowicie - 1) że brytyjskie i amerykańskie armie wyzwoleńcze powinny w 1943 r. wylądować w Europie. A jak inaczej można było to pełni zrealizować, jak nie z południowej Anglii? Nie wolno zrobić niczego, co powstrzymało by operację, a wszystko, aby jak naj prędzej doprowadzić ją do celu. 2) Tymczasem, gdy w każdej godzinie Rosjanie prowadzili walki na gigantyczną skalę przeciwko głównej sile uderzeniowej niemieckiej armii, nie możemy stać bezczynnie. Musimy angażować siły nieprzyjaciela. Takie przeświadczenie leżało również u podstaw myślenia Prezydenta. Co wobec tego powinno się uczynić w ciągu roku lub piętnastu miesięcy, które upłyną do podjęcia wielkiej inwazji przez Kanał? Wyglądało na to, że zajęcie Francuskiej Afryki Północnej jest samo w sobie możliwe i rozsądne oraz zgadza się z ogólnym planem strategicznym. Miałem nadzieję, że dałoby się to połączyć z desantem w Norwegii i nadal wierzę, że obydwie operacje można było przeprowadzić jednocześnie. Ale w napiętych rozmowach o rzeczach niewymiemych, bardzo niebezpiecznie jest stracić jasność i jedność celu. Chociaż miałem nadzieję zarówno na "Torch", jak i ,,Jupitera", nigdy nie zamierzałem planu "Torch" nieść porywającym falom
'w
"DRUGI FRONT TERAZ!"
339
pokrzyżować "Jupiterem". Trudność polegająca na skoncentrowaniu i połączeniu całego wysiłku dwóch potężnych krajów w jedną olbrzymią ekspedycję była tak wielka, że nie można było sobie pozwolić na żadne niejasności, które mogłyby zakłó cić obraz. 3) Jedynym więc sposobem wypełnienia tej luki, zanim masy brytyjskich i amerykańskich wojsk będą gotowe do wystąpienia przeciw Niemcom w Europie w 1943 r., było zdobycie przy pomocy angielsko-amerykańskich sił Francuskiej Afryki Północno-Zachodniej, z jednoczesnym natarciem Brytyjczyków na zachód przez pustynię w kierunku Trypolisu i Tunisu. Ostatecznie, kiedy wszystkie inne plany i argumenty w sposób naturalny zostały wyeliminowane i zniknęły z horyzontu, taką właśnie wspólną decyzję podjęli zachodni alianci.
ROZDZIAŁ
WIZYTA
XIX
MOŁOTOWA
Sowieckie roszczenia do krajów bałtyckich - Negatywny stosunek Stanów Zjednoczonych - Słabnf w moim oporze - Telegram do Prezydenta z 7 marca - Bardziej serdeczny okres w angielsko-rosyjskich stosunkach - Brytyjska deklaracja zastosowania gazu przeciwko Niemcom, jeśli Hitler użyje gazu przeciwko Rosji - Korespondencja ze Stalinem - Propozycja wizyty Mołotowa w Londynie i Waszyngtonie - Przybywa do Anglii, 20 maja - Konferencja 22 maja - Zagadnienia dotyczące operacji przekroczenia Kanału w 1942 r. - Brak okrftów desantowych - Mołotow zainteresowany moją opinią na temat perspektyw Rosji - Zapewniam, że bfdziemy walczyć dalej, cokolwiek sif wydarzy - Eden sugeruje zawarcie angielsko-rosyjskiego traktatu o sojuszu zamiast traktatu granicznego - Korzystny zwrot w negocjacjach - Nasi rosyjscy goście w Chequers - Wymiana korespondencji ze Stalinem pod znakiem zgody - Wysyłam Prezydentowi raportMołotow wraca do Londynu - Komunikat na temat drugiego frontu, 11 czerwca - Asekurujf nasze stanowisko za pomocą "aide-memoire" - "Nie możemy niczego obiecywać" - Wznowienie głównych walk na froncie rosyjskim - Upadek Sewastopola.
. I(]
edy pan Eden był z wizytą w Moskwie w grudniu 1941 r., spotkał się z wyraźnymi żądaniami ze strony ządu sowieckiego, dotyczącymi uznania radzieckiej granicy na zachodzie, w kształcie, jaki rysował się w owym czasie. Rosjanie domagali się przede wszystkim jakiegoś ogólnego traktatu sojuszniczego, wyraźnie zapewniającego uznanie ich okupacji państw bałtyckich i nowej granicy z Finlandią. Pan Eden odmówił podjęcia jakichkolwiek zobowiązań w tej kwestii, zwracając między innymi uwagę na uroczyste przyrzecze-
WIZYTA
MOŁOTOWA
341
nie dane rządowi Stanów Zjednoczonych, wykluczające wszelkie tajne ugody w zakresie rewizji terytorialnych w trakcie wojny. Pod koniec konferencji ustalono, że pan Eden przekaże radzieckie żądania zarówno Gabinetowi brytyjskiemu, jak i Stanom Zjednoczonym i powinny być one uwzględnione w przyszłych negocjacjach poświęconych formalnemu angielsko-radzieckiemu traktatowi. Rząd Stanów Zjednoczonych był w peł ni poinformowany o tym, co miało miejsce. Stosunek do rosyjskich propozycji był zdecydowanie negatywny. Zdaniem Stanów Zjednoczonych zaakceptowanie takiej prośby byłoby oczywistym pogwałceniem zasad Karty Atlantyckiej. Kiedy w przeddzień przystąpienia Amerykanów do wojny byłem w Waszyngtonie i pan Eden mówił o życzeniu rządu sowieckiego przyłączenia krajów bałtyckich, zareagowałem nieprzychylnie, o czym świadczą telegramy zamieszczone w poprzednim tomie. Ale teraz, w trzy miesiące później, pod presją wydarzeń, czułem, że utrzymanie tego moralnie słusznego stanowiska jest fizyczną niemożliwością. W walce na śmierć i ży cie nie można nakładać na walczących dla wielkiej sprawy wię kszego ciężaru, niż mogą oni udźwignąć. Moje zdanie na temat krajów bałtyckich było, i jest, nie zmienione, ale uznałem, że w owym czasie nie mogłem tego zdania forsować. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 7 marca 1942 Jeśli Winant jest teraz u Pana, na pewno wyjaśni stanowisko, jakie w sprawie Rosji zajęło Foreign Office. Rosnący ciężar wojny sprawia, że czuję, iż postanowienia Karty Atlantyckiej nie powinny zadecydować o odmowie Rosji terytoriów zdobytych od czasu zaatakowania jej przez Niemcy. Na tej podstawie Rosja przystąpiła do Karty Atlantyckiej i domyślam się, że bolesny proces likwidacji wrogiego elementu w krajach bałtyckich itd., już nastąpił w chwili, gdy na początku wojny Rosja zajęła te obszary. Mam więc nadzieję, że w kwestii podpisania traktatu, czego Stalin pragnie jak najszybciej, pozostawi nam Pan wolną rękę. Wszystko wygląda na to, że wiosną Niemcy przystąpią ze zdwojoną siłą do ofensywy na Rosję, a tak niewiele możemy pomóc jedynemu krajowi, który w dużym stopniu angażuje armie niemieckie.
342
JAPONIA ATAKUJE
Prezydent i Departament Stanu obstawali jednak przy swoim stanowisku, i, jak zobaczymy, w końcu doszliśmy do lepszego rozwiązania.
...
-..
Nastąpił teraz okres bardziej serdecznych stosunków angielsko-rosyjskich.
Premier do premiera Stalina 9 marca 1942 1. Wysłałem do prezydenta Roosevelta depeszę, nalegając na jego zgodę dotyczącą podpisania z Wami traktatu na temat granic Rosji po zakończeniu wojny. 2. Wydałem kategoryczne dyrektywy, aby nie przerywać ani nie opóźniać obiecanych przez nas dostaw. 3. Teraz, kiedy pogoda się poprawia, na nowo podejmujemy skierowaną przeci wko Niemcom wielką ofensywę sił powietrznych w dzień i w nocy. Cały czas rozpatrujemy możliwość zastosowania innych środków, aby Was odciążyć. 4. W tym okresie wielkiej próby, postępy armii rosyjskich i wieści o ogromnych stratach zadanych wrogowi, stanowią dla nas źródło największej otuchy. Premier Stalin do Premiera 15 marca 1942 Jestem Panu bardzo wdzięczny za depeszę, którą otrzymałem w Kujbyszewie 12 marca. Przekazuję Panu wyrazy uznania ze strony rządu radzieckiego za podjęte przez Pana środki w celu zapewnienia dostaw do ZSRR oraz zwiększenia nalotów na Niemcy. Wyrażam mocne przekonanie, że połączone operacje naszych wojsk, pomimo chwilowych porażek, rozbiją ostatecznie siły naszego wspólnego wroga i że rok 1942 będzie decydujący w odwróceniu biegu wydarzeń na froncie przeciw hitleryzmowi. Jeśli chodzi o pierwszy punkt Pana listu, poruszający kwestię granic ZSRR, sądzę, że konieczna będzie wymiana poglądów na temat tekstu stosownego porozumienia, a w przypadku jego zaakceptowania - podpisania przez obydwie strony.
.. - ..
Kierując się
ogólnym pragnieniem pomocy armiom radziec-
nadchodzącej ofensywie niemieckiej i w obawie przed użyciem przeciwko nim gazu, prawdopodobnie gazu musztar-
kim w
WIZYTA
MOŁOTOWA
343
dowego, wymogłem zgodę Gabinetu na opublikowanie deklaracji, że jeśli Niemcy użyliby przeciwko Rosjanom gazu, my odwzajemnimy się gazem w ataku na Niemcy. Premier do premiera Stalina
20 marca 1942
1. Dziękuję bardzo za Pana odpowiedź z 15 [marca] na mój ostatni telegram. Beaverbrookjest w drodze do Waszyngtonu, gdzie pomoże Prezydentowi dopracować kwestie traktatu zgodnie z komunikatami, jakie zostały wymienione między nami i między naszymi rządami. 2. Ambasador Majski był u mnie na lunchu w zeszłym tygodniu i w trakcie rozmowy wymienił kilka dowodów świadczących o tym, że Niemcy mogą użyć gazu w przygotowywanej wiosennej ofensywie. Po konsultacjach z kolegami i szefami sztabu, pragnę Pana zapewnić, że rząd Jego Królewskiej Mości potraktuje każde użycie takiej trucicielskiej broni przeciwko Rosji tak, jakby została ona skierowana przeciwko nam samym. Rozbudowujemy olbrzymi arsenał lotniczych bomb gazowych i nie zawahamy się ich zrzucić nad odpowiednimi celami w Zachodnich Niemczech poczynając od chwili, gdy Wasze wojska i naród zostaną zaatakowane przy użyciu gazów. 3. Należy rozważyć kwestię, czy we właściwym czasie nie powinniśmy oficjalnie ostrzec, że takie jest nasze postanowienie, gdyż może powstrzymałoby to Niemców przed dodaniem tego nowego elementu horroru do wielu, które narzucili już światu do tej pory. Proszę, niech mnie Pan powiadomi, co Pan na ten temat sądzi i czy informacje o niemieckich przygotowaniach są wystarczające, aby uzasadnić takie ostrzeżenie. 4. Nie ma w tej sprawie gwałtownego pośpiechu i zanim zrobię krok, który może ściągnąć na nasze miasta tę nową formę ataku, muszę mieć, oczywiście, dużo czasu na doprowadzenie wszelkich środ ków przeciwgazowych do gotowości użycia. 5. Ufam, że da Pan naszemu nowemu ambasadorowi okazję do osobistego przekazania Panu depeszy, a także możliwość przeprowadzenia prywatnej rozmowy z Panem. Przybywa, jak Pan wie, prawie bezpośrednio z CQin, gdzie przez ostatnie cztery lata utrzymywał bliskie kontakty z Czang Kaj-szekiem. Myślę, że cieszył się wielkim szacunkiem i zaufaniem generała; mam nadzieję i wierzę, że tak samo zdobędzie Pana sympatię. Jest moim długoletnim przyjacielem.
Premier Stalin do Premiera Dziękuję
30 marca 1942
bardzo za depeszę przekazaną mi właśnie przez sir A. CIarka Kerra. Przeprowadziliśmy długą rozmowę i jestem przekona-
344
JAPONIA ATAKUJE
ny, że nasza współpraca będzie przebiegała w atmosferze nieskazitelnego wzajemnego zaufania. 2. Pragnę wyrazić Panu wdzięczność rządu radzieckiego za zapewnienie, że rząd brytyjski odbierze każde użycie przez Niemców broni gazowej przeciwko ZSRR tak samo, jak gdyby broń taka została uży ta przeciwko Wielkiej Brytanii i [że] lotnictwo brytyjskie natychmiast użyje przeciwko wybranym obiektom w Niemczech olbrzymich zapasów bomb gazowych, jakie ma w swym wyposażeniu Anglia .
.. - ..
Prezydent był w tym czasie także w przyjaznych stosunkach z Sowietami i z ostatniego rozdziału pamiętamy jego wzmiankę na temat wizyty Mołotowa w Waszyngtonie. Wolałby, aby wysłannik przybył najpierw do Stanów Zjednoczonych, lecz plany Stalina były inne. Premier Stalin do Premiera 23 kwietnia 1942 Ostatnio rząd radziecki otrzymał od pana Edena projekty dwóch umów między ZSRR a Wielką Brytanią, które różnią się pod pewnymi istotnymi względami od tekstów umów uzgadnianych w trakcie rozmów podczas pobytu pana Edena w Moskwie. Biorąc pod uwagę fakt, że projekty te świadczą o nowych różnicach poglądów, które trudno byłoby rozstrzygnąć korespondencyjnie, rząd radziecki postanowił, że, pomimo wszelkich przeszkód, wyśle do Londynu pana Mołotowa, aby w bezpośrednich rozmowach wyjaśnić wszystkie sprawy, które stoją na drodze do podpisania porozumienia. Jest to tym bardziej uzasadnione, że kwestia utworzenia drugiego frontu w Europie (którą w ostatnim telegramie poruszył prezydent Stanów Zjednoczonych, zapraszając pana Mołotowa do przyjazdu do Waszyngtonu celem przedyskutowania tej sprawy) wymaga wstępnej wymiany poglądów pomiędzy przedstawicielami obydwu naszych rządów. Proszę przyjąć moje pozdrowienia i życzenia sukcesu w walce z wrogami Wielkiej Brytanii. Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 24 kwietnia 1942 Nawiązując do informacji w Pana telegramie na temat podróży Mołotowa. Dostałem właśnie od Stalina depeszę mówiącą o tym, że wysyła do nas ministra, aby omówić pewne rozbieżności w tekstach wstępnych naszego porozumienia, co chce załatwić w jak najkrótszym czasie. Być może Mołotow jest już w drodze. Rozumie Pan, że
WIZYTA
345
MOŁOTOWA
w takiej sytuacji nie mogę zaproponować mu zmiany kolejności jego wizyt. Gdy więc Mołotow już tutaj przyjedzie, myślę, że należy zgodzić się na omówienie projektów i mam nadzieję, że usuniemy zasadnicze trudności. Ale zasugeruję mu, aby, zanim wszystko zostanie ostatecznie podpisane, udał się z wizytą do Waszyngtonu. Premier do premiera Stalina 24 kwietnia 1942 Jestem Panu bardzo wdzięczny za depeszę z 23 kwietnia i oczywiście z radością powitamy monsieur Mołotowa, z którym, wierzę, zdołamy wykonać kawał dobrej roboty. Niezmiernie się cieszę, że, pomimo trudności, może Pan doprowadzić do tej wizyty i jestem pewien, że będzie ona niezwykle owocną.
.. .. ..
Mołotow przybył
dopiero 20 maja, a rozmowy oficjalne rozranka. Tego dnia i w trakcie dwóch kolejnych spotkań Rosjanie obstawali przy swoim pierwotnym stanowisku, a nawet poruszyli kwestię zgody na zajęcie przez Rosję wschodniej Polski. Kolidowało to z angielsko-polskim porozumieniem z sierpnia 1939 r. Mołotow wysunął także sprawę uznania w tajnym układzie rosyjskich pretensji do Rumunii. To również było wbrew naszemu porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi. Prowadzone więc w Foreign Office rozmowy, którym przewodniczył pan Eden, choć odbywały się w jak najbardziej przyjaznej atmosferze, prowadziły do impasu. Poza kwestią omówienia traktatu, Mołotow przybył do Londynu, aby poznać nasze poglądy w sprawie utworzenia drugiego frontu. W związku z tym 22 maja przeprowadziłem z nim poczęły się następnego
oficjalną rozmowę.
Mołotow rozpoczął
od stwierdzenia, że rząd radziecki obargo misją przyjazdu do Londynu w celu omówienia kwestii utworzenia drugiego frontu. Nie był to nowy problem. Po raz pierwszy poruszono go prawie dziesięć miesięcy temu i teraz, w ostatnim czasie, nowy bieg sprawie nadał prezydent Roosevelt, który zasugerował panu Stalinowi, aby on (Mołotow) przybył do Stanów Zjednoczonych w celu przedyskutowania tej sprawy. Chociaż inicjatywa obecnych rokowań wychodzi od Stanów Zjednoczonych, rząd radziecki uznał za słuszne, aby czył
346
pan
JAPONIA ATAKUJE
Mołotow udał się
do Nowego Jorku przez Londyn, poniena Wielką Brytanię spadnie główny ciężar organizowania drugiego frontu. Nadchodzące tygodnie i miesiące na rosyjskim froncie będą brzemienne w skutki dla Związku Radzieckiego i jego sojuszników. Rząd radziecki wysoko ceni sobie pomoc materiałową przekazywaną przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone. Jednak najważniejsze zagadnienia wiążą się z utworzeniem drugiego frontu. Celem wizyty ministra jest uzyskanie informacji, jak rząd brytyjski widzi perspektywę ściągnięcia w 1942 r. przynajmniej czterdziestu niemieckich dywizji z ZSRR, gdzie obecnie równowaga sił zbrojnych jest wyraźnie zachwiana na korzyść Niemiec. Czy alianci będą w stanie tego dokonać? W odpowiedzi przekazałem Mołotowowi najważniejsze koncepcje przyszłych operacji na kontynencie. We wszystkich poprzednich wojnach panowanie na morzu dawało posiadającemu je państwu olbrzymią przewagę dzięki możliwości wylądowa nia na dowolnym wybrzeżu wroga, gdyż nieprzyjaciel nie mógł być ,we wszystkich punktach przygotowany na odparcie morskiej inwazji. Pojawienie się sił powietrznych zmieniło całą sytuację. Na przykład we Francji i Niderlandach wróg był w stanie w ciągu kilku godzin przemieścić swoje lotnictwo do zagrożonych punktów porozrzucanych wzdłuż całego wybrzeża; a doświadczenie pokazało, że przeprowadzanie morskiego desantu w kleszczach wrogiego lotnictwa, nie jest rozsądnym rozwiązaniem militarnym. Nieuchronnie wynika z tego fakt, iż większa część wybrzeży kontynentu, jako miejsce ewentualnego desantu, jest dla nas niedostępna. Jesteśmy więc zmuszeni do uwzględnienia tych części wybrzeża, gdzie przewaga sił naszych bombowców zapewniłaby nam opanowanie powietrza. W gruncie rzeczy nasz wybór zawęża się do Cieśniny Kaletań skiej, cypla Cherbourga i części rejonu Brestu. Kwestia wylą dowania sił w tym roku na jednym lub kilku z tych obszarów jest rozważana i dokonuje się przygotowań. Nasze plany opieramy na założeniu, że desant poszczególnych fal oddziałów szturmowych wywoła bitwy powietrzne, które, jeśliby trwały tydzień albo dziesięć dni, doprowadziłyby właściwie do zniszważ początkowo właśnie
WIZYTA
MOŁOTOWA
347
czenia nieprzyjacielskich sił powietrznych na kontynencie. Likwidacja działalności lotnictwa umożliwi desant w innych punktach wybrzeża pod osłoną naszych przeważających sił morskich. Punktem zasadniczym w opracowywaniu planów i w przygotowaniach, jest możliwość zdobycia specjalnych jednostek desantowych potrzebnych do przeprowadzenia pierwszych desantów na bacznie strzeżonym przez wroga wybrzeżu. Niestety, nasze zasoby w zakresie tego rodzaju okrętów są obecnie niezmiernie ograniczone. Powiedziałem, że już w zeszłym roku w sierpniu, podczas spotkania atlantyckiego przekonywałem Prezydenta o pilnej potrzebie budowy przez Stany Zjednoczone jak największej liczby barek desantowych czołgów i innych jednostek szturmowych. W końcu stycznia tego roku Prezydent przyznał, że Stany Zjednoczone powinny jeszcze bardziej skoncentrować się na budowie tych jednostek. My, z naszej strony, w ciągu ponad roku, wyprodukowaliśmy taką liczbę jednostek desantowych, na jaką pozwalały jednoczesne potrzeby budowania statków dla marynarki i floty handlowej, które poniosły poważne straty. Powinno się mieć jednak na uwadze dwie sprawy. Po pierwsze, dokładając największych nawet starań i zakładając dobrą wolę, nie możemy zagwarantować, że jakiekolwiek posunięcie dokonane w 1942 r., nawet jeśli byłoby udane, odciągnęłoby dużą liczbę sił lądowych wroga z frontu wschodniego. Sytuacja w powietrzu jest jednak odmienna; na różnych teatrach działań wojennych dysponujemy aktualnie około połową liczby niemieckich myśliwców i jedną trzecią siły ich bombowców. Jeśli nasz plan, mający na celu wymuszenie bitew powietrznych na kontynencie, okazałby się skuteczny, Niemcy mogą stanąć przed faktem wyboru między oglądaniem jak cała siła ich myśliwców na Zachodzie ulega zniszczeniu lub wycofaniem czę ści lotnictwa ze Wschodu. Druga kwestia odnosiła się do propozycji monsieur Mołoto wa, by naszym celem stało się odciągnięcie z Rosji (łącznie z tymi, które są teraz na Zachodzie) co najmniej czterdziestu niemieckich dywizji. Należy zauważyć, że obecnie w Libii musimy stawić czoło jedenastu dywizjom Osi, w tym trzem nie-
348
JAPONIA ATAKUJE
mieckim, i przeciwstawić się ośmiu niemieckim dywizjom w Norwegii oraz dwudziestu pięciu dywizjom we Francji i w Niderlandach. Łącznie stanowi to liczbę czterdziestu czterech dywizji. Nie jesteśmy zadowoleni z takiego stanu rzeczy i jeśli zdoła my opracować jakiś plan - koniecznie rozważny i rozsądny którego celem byłoby odciążenie Rosji w tym roku, nic nas nie powstrzyma przed jego realizacją. Jest sprawą oczywistą, że nie przyniosłoby żadnego pożytku ani Rosji, ani generalnie aliantom, gdybyśmy dla działania za wszelką cenę podjęli się operacji, która zakończyłaby się porażką, a wrogowi dałaby okazję do triumfu naszym kosztem. Monsieur Mołotow powiedział, że nie ma wątpliwości, iż Wielka Brytania szczerze życzy Armii Radzieckiej zwycięstwa nad Niemcami tego lata. Jakie, zdaniem rządu brytyjskiego są szanse odniesienia przez Związek Radziecki sukcesu? Byłby wdzięczny za szczere wyrażenie poglądów, obojętnie czy będą pozytywne, czy negatywne. Powiedziałem, że bez szczegółowej znajomości zasobów i rezerw obydwu stron, trudno jest wyrobić sobie jakieś konkretne stanowisko w tej sprawie. W zeszłym roku eksperci wojskowi, łącznie z niemieckimi, sądzili, że Armia Radziecka może być zwyciężona i zniesiona z powierzchni ziemi. Okazało się, że byli w wielkim błędzie. W rezultacie wojska radzieckie odniosły nad Hitlerem zwycięstwo i prawie doprowadziły jego armię do załamania. W następstwie tego, sojusznicy Rosji nabrali wielkiego zaufania co do siły i umiejętności Armii Radzieckiej. Informacje wywiadu udostępnione rządowi brytyjskiemu nie donoszą o żadnym wielkim zgrupowaniu wojsk niemieckich w jakimś punkcie na froncie wschodnim. Ponadto, zdaje się, że wielka ofensywa głośno zapowiadana na maj, nastąpi może dopiero w czerwcu. W każdym razie, nie wydaje się, aby atak Hitlera w tym roku był tak silny i niebezpieczny jak w 1941 r. Mołotow zapytał wówczas, jakie byłoby stanowisko i stosunek rządu brytyjskiego, gdyby Armii Radzieckiej nie udało się odeprzeć ofensywy 1942 r. Powiedziałem, że gdyby w wyniku
WIZYTA
349
MOŁOTOWA
niemieckiej napaści radzieckie siły zbrojne doznały poważnej porażki, z dużym prawopodobieństwem Hitler przesunąłby maksymalną ilość wojsk lądowych i powietrznych na Zachód, mając na celu podbój Wielkiej Brytanii. Na południu mógłby również przez Baku uderzyć na Kaukaz i Iran. Ta druga możliwość naraziłaby nas na najgorsze niebezpieczeństwo i w żadnym razie nie moglibyśmy mieć pewności, czy będziemy w stanie obronić się przed atakiem. W związku z tym nasz los jest ściśle uzależniony od oporu Armii Radzieckiej. Gdyby jednak, wbrew oczekiwaniom, żołnierze radzieccy poddali się i doszło do najgorszego, będziemy walczyć dalej i, z pomocą Stanów Zjednoczonych, dążyć do zwiększenia przewagi w powietrzu, co w ciągu półtora roku albo dwóch lat pozwoli nam poskromić niemieckie miasta i przemysł za pomocą niszczycielskiej potęgi naszego lotnictwa. Ponadto utrzymamy blokadę i będzie my dokonywać desantów na kontynencie skierowanych w coraz bardziej słabnący opór. W końcu potęga Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych zwycięży. Nie można zapominać, że po upadku Francji, Wielka Brytania przez cały rok, zaledwie z garstką źle uzbrojonych oddziałów, stawiała opór licznym, zwycięskim dywizjom Hitlera. Ale jaką tragedią dla ludzkości byłoby takie przedłużenie wojny. Stąd szczera jest nadzieja na radzieckie zwycięstwo, jak i żarliwe pragnienie, aby dołożyć naszą cegiełkę do pokonania niosą cego zło nieprzyjaciela! Na koniec naszej rozmowy poprosiłem monsieur Mołotowa, aby miał na uwadze trudności związane z wojną w regionach zamorskich. Po tym jak Francja wypadła z wojny, Wielka Brytania była niemalże obnażona wojskowo - kilka źle wyposażo nych dywizji, niecałe 100 czołgów i niespełna 200 dział polowych. A jednak Hitlerowi nie udało się nas podbić, dzięki temu, że nie mógł zdobyć panowania w powietrzu. Obecnie stoimy przed trudnościami tego samego rodzaju .
.. -..
23 maja pan Eden zaproponował zastąpienie porozumienia granic ogólnym i jawnym traktatem sojuszniczym
dotyczącego
350
JAPONIA ATAKUJE
na 20 lat, pomijającym wszelkie kwestie terytorialne. Wieczorem wydawało się, że Rosjanie na to pójdą. Zrobiła na nich duże wrażenie solidarność stanowiska rządów brytyjskiego i amerykańskiego, z jaką się zetknęli. Następnego ranka Mołotow poprosił Stalina o wyrażenie zgody na prowadzenie negocjacji na bazie ustaleń projektu pan Edena. Moskwa chciała wnieść drobne poprawki, podkreślające przede wszystkim długotrwały charakter proponowanego sojuszu. Nie zawierający żadnych klauzul terytorialnych traktat podpisano 26 maja. Była to dla mnie wielka ulga, a jednocześnie stanowił on o wiele lepsze rozwiązanie, niż przewidywałem w moich naj śmielszych oczekiwaniach. Eden wykazał się dużą zręcznością, jeśli chodzi o umiejscowienie swojej nowej propozycji w czasie. Po zakończeniu tej poważnej sprawy, Mołotow pojechał do Waszyngtonu, by rozpocząć ogólnowojskowe rozmowy z Prezydentem i jego doradcami na temat utworzenia drugiego frontu. Ustalono, że po zapoznaniu się z amerykańską opinią, powinien wrócić do Londynu, aby przed udaniem się do Moskwy doprowadzić rozmowy na ten temat do końca . .., ~
..
Nasi rosyjscy goście wyrazili życzenie, iż w czasie swojego pobytu chcą być zakwaterowani na wsi, poza Londynem; wobec czego udostępniłem im Chequers. W tym czasie przebywałem w Aneksie przy Storey's Gate. Jednak na dwie noce zjechałem do Chequers. Miałem tam okazję prowadzić długie prywatne rozmowy z Mołotowem i ambasadorem Majskim, który tłu maczył szybko i biegle, posiadając przy tym szeroką znajomość przedmiotu. Był najlepszym spośród tłumaczy. Przy pomocy dobrych map starałem się wyjaśnić czym się zajmujemy oraz przedstawić granice i specyfikę właściwości potencjału militarnego wyspiarskiej Potęgi. Szczegółowo omówiłem także technikę operacji desantowych i nakreśliłem ryzyko i trudności w utrzymaniu naszej "linii życia" na Atlantyku w obliczu ataków U-bootów. Sądzę, że wywarło to na Mołoto wie duże wrażenie i uświadomił sobie, że nasza wojna jest czymś zupełnie innym w porównaniu z działaniami prowadzo-
WIZYTA
351
MOŁOTOWA
nymi przez państwo obejmujące bezkresne obszary lądowe. W każdym razie, zbliżyliśmy się wtedy do siebie bardziej niż kiedykolwiek. Głęboko zakorzeniona podejrzliwość Rosjan w -stosunku do obcokrajowców dała ó sobie znać w postaci kilku znamiennych incydentów w trakcie wizyty Mołotowa w Chequers. W dniu przyjazdu od razu poprosili o klucze do wszystkich sypialni. Gdy po pewnych trudnościach dostarczono je, nasi goście przez cały czas zamykali drzwi na klucz. Gdy służbie Chequers udało się dotrzeć do środka, aby posłać łóżka, z niepokojem odkryła pod .poduszkami pistolety. Trzem głównym członkom misji stale towarzyszyli nie tylko oficerowie policji, ale także dwie kobiety, które zajmowały się ich ubraniem i sprzątały w pokojach. Kiedy radzieccy wysłannicy przebywali w Londynie, kobiety te stały cały czas na straży przed pokojami swoich panów, pojedynczo schodząc na posiłki. Możemy jednak stwierdzić, że od czasu do czasu nieco się rozluźniały, by łamaną francuszczyzną i na migi rozmawiać nawet z personelem Chequers. Szczególne środki ostrożności powzięto w celu zapewnienia bezpieczeństwa samemu Mołotowowi. Jego pokój został dokładnie obszukany przez oficerów policji, każdy kredens, każ dy mebel i ściany, i podłoga skrupulatnie zlustrowane doświad czonymi oczyma. Osobnym przedmiotem uwagi stało się łóż ko; wszystkie materace zostały pokłute, na wypadek, gdyby wewnątrz znajdowały się jakieś machiny piekielne, a przeście radła i kołdry zostały przez Rosjan ułożone tak, aby w środku łóżka zostawić otwór, z którego jego użytkownik mógł błyska wicznie wyskoczyć w przypadku próby uduszenia. W nocy obok szlafroka i teczki z depeszami leżał pistolet. Stosowanie środków
zapobiegających
niebezpieczeństwu,
zwłaszcza
w czasie wojny, nigdy nie zaszkodzi, ale w takim przypadku powinno się realistycznie ocenić sytuację. Najprostszy test, to odpowiedzieć sobie na pytanie, czy druga strona miałaby jakąś korzyść z zabicia danej osoby. Jeśli chodzi o mnie, w trakcie wizyty w Moskwie całkowicie zdałem się na moich rosyjskich gospodarzy.
352
JAPONIA ATAKUJE
.. -.. Premier do premiera Stalina 23 maja 1942 Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy w Londynie gościć monsieur Mołotowa i przeprowadzić z nim owocne rozmowy zarówno na tematy wojskowe, jak i polityczne. Zdaliśmy mu pełną i wiarygodną relację na temat naszych planów i posiadanych środków. Jeśli chodzi o traktat, monsieur Mołotow wytłumaczy Panu trudności, które wynikają głównie z faktu, że nie możemy przekreślić wcześniej już podjętych zobowiązań wobec Polski i musimy wziąć także pod uwagę naszą własną opinię oraz opinię Amerykanów. Myślę, że dla wspólnej sprawy miałoby ogromne znaczenie, gdyby Mołotow zatrzymał się tutaj w drodze z Ameryki. Moglibyśmy wówczas dalej toczyć rozmowy, które, mam nadzieję, doprowadzą do rozwoju bliskiej współ pracy wojskowej między naszymi trzema państwami. Ponadto, będę mógł mu także przedstawić najświeższe ustalenia zawarte w naszych planach militarnych.
Stalin od razu wyraził zgodę. Premier Stalin do pana Churchilla 24 maja 1942 Wiaczesław Mołotow, takjakja, uważa, że zatrzymanie się w Londynie w drodze powrotnej z USA byłoby wskazane, w celu doprowadzenia do końca negocjacji z przedstawicielami rządu brytyjskiego dotyczących kwestii, którymi zainteresowane są nasze kraje. Premier do premiera Stalina 27 maja 1942 1. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za uwzględnienie trudności, jakie mają wpływ na formę traktatu oraz sposób, w jaki Pan to uczynił. Jestem pewien, że Amerykanie solidnie to zrekompensują i nasze trzy zjednoczone wielkie mocarstwa będą mogły przejść przez wszystko, co jeszcze je czeka. Z przyjemnością spotkałem się z monsieur Moło towem i wspólnie przezwyciężyliśmy wiele barier dzielących obydwa nasze kraje. Bardzo się cieszę, że będzie tędy wracał, ponieważ da to okazję, by dokonać jeszcze wiele dobrego. 2. Jeśli chodzi o konwój, do tej pory wszystko szło dobrze, ale teraz wkracza on w najbardziej niebezpieczny etap. Dziękuję bardzo za środki, które podejmujecie, aby w tym pomóc. 3. Teraz, kiedy jesteśmy na 20 lat połączeni traktatem o sojuszu i przyjaznych stosunkach, nadarza się okazja do przesłania moich serdecznych życzeń i zapewnienia o ufności, która każe mi wierzyć, że zwycięstwo będzie należało do nas.
WIZYTA
353
MOŁOTOWA
.. -.. Niebawem złożyłem relację Prezydentowi. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 27 maja 1942 W tym i w zeszłym tygodniu wykonaliśmy z Mołotowem dobrą robotę, i, o czym Winant na pewno Pana poinformował, zupełnie zmieniliśmy projekt traktatu. Moim zdaniem, jest teraz wolny od zastrzeżeń, jakie obydwaj wysuwaliśmy i całkowicie zgodny z postanowieniami Karty Atlantyckiej. Traktat został podpisany wczoraj po południu w atmosferze wielkiej serdeczności z obydwu stron. Mołotow jest mężem stanu i posiada swobodę działania zgoła odmienną od tej, jakiej Pan i ja doświadczyliśmy z Litwinowem. Jestem absolutnie pewny, że dojdzie Pan z nim do porozumienia. Proszę mi przekazać, jakie są Pana wrażenia. Jak do tej pory konwój północny posuwa się bez żadnych przeszkód, ale niebezpieczeństwa, jakie czyhają nań w ciągu dwóch najbliższych dni na pewno będą poważne. [ ... ] Mountbatten i Lyttelton razem przybędą do Stanów Zjednoczonych, ale wizyta pierwszego musi być krótka z powodu naszych wspólnych obowiązków, którymi jest obarczony. W pełni zdaję sobie sprawę, w jakim stopniu Wasz wysiłek zbrojny pochłania w obecnym czasie Pacyfik i jeśli uznalibyście za konieczne natychmiastowe wycofanie [pancernika] Washington, może Pan liczyć na nasze zupełne zrozumienie. Jednak niezwykle istotną kwestią jest zakończenie na Oceanie Indyjskim do połowy lipca koncentracji sił składających sięz Warspite'a, Valianta, Nelsona i Rodneya. Można to będzie zrobić, jeśli wolno nam będzie zatrzymać Washingtona dopóki do końca czerwca nie zakończy się remont King George V. Wprowadzenie kursowania konwojów między Key West a Hampton Road wyraźnie wywołało dobry efekt, jakiego wszyscy się spodziewaliśmy, ale Karaiby i Zatoka Meksykańska są nadal bardzo bolesnymi punktami. Admirałowie King i Pound komunikują się w tej sprawie i mam nadzieję, że zapewnienie odpowiednich jednostek eskortowych, które by się zajęły tym obszarem, nawet kosztem ryzyka gdzie indziej, okaże się możliwym. Muszę wyrazić wdzięczność za przyznanie nam 70 tankowców, które zasilą zapasy paliwa Zjednoczonego Królestwa. Pozbawieni tej pomocy, musielibyśmy się liczyć z tym, iż nasze zapasy pod koniec roku spadłyby do niebezpiecznego poziomu. Przedsięwzięcie to jest tym bardziej szlachetne, gdy weźmie się pod uwagę ogromne straty
354
JAPONIA ATAKUJE
poniesione ostatnio przez amerykańskie tankowce oraz poświęcenie związane z przekazaniem tak wielu statków sojusznikom .
.. - ..
Tymczasem radziecki wysłannik odbywał samolotem podróż do Waszyngtonu. Prezydent do byłego człowieka marynarki 27 maja 1942 Spodziewamy się gościa dzisiaj wieczorem, ale dopiero w czwartek będziemy omawiali "Bolero". Niezwłocznie potrzebne jest krótkie streszczenie tego, co Pan i on powiedzieliście na temat "Bolera". Znajomość Waszej wymiany poglądów w tej kwestii byłaby dla mnie bardzo pomocna.
Przez "Bolero" Prezydent miał na myśli "S ledgehammer" , w 1942 r. Było to dla nas w pełni zrozumiałe. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 28 maja 1942 1. Bezzwłocznie wysyłam następujące sprawozdanie z naszych oficjalnych rozmów, które obejmowały "Bolero", "Sledgehammer" i "Super Round-up".* Dodatkowa prywatna rozmowa poprawiła atmosferę, ale nie zmieniła treści. Zrobiliśmy wielki postęp w zakresie wzajemnej szczerości i dobrej woli. 2. Pracujemy ciężko wraz z Waszymi oficerami i przygotowania postępują cały czas, nabierając rozmachu. Gdy przybędzie Dickie [Mountbatten], wyjaśni Panu, jakie trudności stwarza operacja w 1942 r. Powiedziałem także szefom sztabu, aby zastanowili się nad desantem w północnej Norwegii, której zdobycie wydaje się niezbęd ne dla zapewnienia w przyszłym roku przepływu naszych dostaw do Rosji. Oznajmiłem Mołotowowi, że w Londynie, dokąd wstąpi w drodze powrotnej, będą na niego czekały bardziej konkretne propozycje. W każdym razie, nie zagłębialiśmy się w to. Osobiście przywiązuję do tego pomysłu dużą wagę, ale wszystko zależy od opracowania dobrego planu. 3. Jak na razie nasz północny konwój przebija się naprzód, straciwszy z trzydziestu pięciu statków - pięć (zatopione lub zawrócone). Jutro powinien się znaleźć pod rosyjskim parasolem powietrznym,
*
Zob. s. 346 (przyp.oryg.).
WIZYTA
355
MOŁOTOWA
jeśli
Rosjanie wyasygnowali na ten cel jakieś lotnictwo. Poza tym, jeszcze dwa dni. 4. Wieści od Auchinlecka, jakie dostałem dziś wieczorem wskazują na to, że bitwa się zaczęła. Być może będzie to największa batalia, jaką kiedykolwiek stoczyliśmy. 5. Nie możemy pozwolić, aby z naszych planów wymknęła się operacja "Gymnast" [desant we Francuskiej Afryce Północnej]. Wszystkie inne operacje należy traktować jako pomocnicze w celu jej zostały
osiągnięcia.
.. - ..
Stalin niemalże mruczał z zadowolenia. Premier Stalin do premiera Churchilla 28 maja 1942 Bardzo Panu dziękuję za okazaną sympatię i życzenia wyrażone przez Pana w związku z podpisaniem naszego nowego traktatu. Jestem pewien, że traktat ten będzie miał ogromne znaczenie dla przyszłego umocnienia przyjaznych stosunków między Związkiem Radzieckim a Wielką Brytanią, jak również między naszymi krajami i Stanami Zjednoczonymi Ameryki i zapewni ścisłą współpracę po zwycięskim zakończeniu wojny. Mam także nadzieję, że Pana spotkanie z Mołotowem w jego drodze powrotne] ze Stanów Zjednoczonych będzie okazją do sfinalizowania tej części prac, które pozostały nie dokończone. Jeśli chodzi o środki dotyczące zabezpieczenia konwojów, może być Pan spokojny, że w tym względzie zrobimy z naszej strony wszystko, co w naszej mocy, teraz i w przyszłości. Proszę przyjąć najserdeczniejsze życzenia, a także zapewnienie mojej wiary w totalne zwycięstwo naszych połączonych sił.
.. - ..
Kiedy
Mołotow wrócił
do Londynu po pobycie w Ameryce, planami utworzenia drugiego frontu w wyniku desantu przez Kanał w 1942 r. Sami nadal aktywnie nad tym pracowaliśmy wraz ze sztabem amerykań skim i nic poza trudnościami z tego nie wynikało. Publiczne oświadczenie nie mogło zaszkodzić, a mogłoby przestraszyć Niemców i w następstwie skłonić do zatrzymywania przez nich jak największej liczby wojsk na Zachodzie. Wobec tego zgodziliśmy się z Mołotowem co do kwestii komunikatu, który został był oczywiście przepełniony
356
JAPONIA ATAKUJE
ogłoszony 11 czerwca i zawierał następujące zdanie: "W wyniku rozmów osiągnięto pełne porozumienie dotyczące pilnych zadań zmierzających do utworzenia drugiego frontu w Europie w 1942 r." Uważałem, że sprawą niezwykle istotną jest, aby wprowadzając w błąd przeciwnika, nie zawieść naszego sojusznika. W trakcie przygotowywania komunikatu, wręczyłem więc Mołotowowi osobiście w Sali Gabinetowej w obecności kilku moich kolegów aide-memoire, które stawiało sprawę jasno, że chociaż robimy wszystko co w naszej mocy, aby opracować plany, nie jesteśmy zobowiązani do przeprowadzenia operacji i nie możemy niczego obiecać. Gdy rząd radziecki wysuwał kolejne zarzuty i kiedy Stalin osobiście poruszył ten punkt ze mną, zawsze przedkładaliśmy aide-memoire, wskazując na słowa: "Wobec tego nie możemy niczego obiecywać".
AIDE-MEMOIRE Czynimy przygotowania do wy lądowania na kontynencie w sierpniu lub we wrześniu 1942 r. Jak już zostało to wyjaśnione, głównym czynnikiem ograniczającym rozmiar sił desantowych jest dostęp do specjalnych jednostek desantowych. Jest sprawą oczywistą, że nie przyniosłoby żadnego pożytku ani Rosji, ani generalnie aliantom, gdybyśmy dla działania za wszelką cenę podjęli się operacji, która zokończyłaby się porażką, a wrogowi dała okazję do triumfu naszym kosztem. Nie można z góry przewidzieć, czy zaistnieje sytuacja, która umożliwi wykonalność operacji, gdy nadejdzie ten czas. Wobec tego nie możemy niczego obiecywać w tej sprawie, ale o ile okaże się to rozważne i rozsądne nie zawahamy się przed realizacją naszych planów.
Podczas niezbyt bezpiecznego lotu do kraju, Mołotowa uskrzydlało zadowolenie z wyników misji. Z pewnością wytworzyła się między nami atmosfera przyjaźni. Był głęboko przejęty wizytą w Waszyngtonie. Zawarto angielsko-rosyjski traktat na dwadzieścia lat, z którym wszyscy w owym czasie wiązali duże nadzieje .
najwyraźniej
.. - ...
W czasie gdy odbywały się rozmowy, front wschodni dojrzedo działania. Przez pierwsze miesiące roku Rosjanie nie-
wał
ZIMOWE OFENSYWY ROSJAN STYCZEŃ - MARZEC 1942
Orientacyjna linia frontu niemieckiego. 01.01.1942 Terytorium odzyskane przez Rosjan do marca 1942 ••••••••••• O
50
100
200
300 mil
L~
.......... •• ······:;:Rżew i
oMoskwa
Wiaźma~: Witebsk
....
o
o Tuła
o
Smoleńsk
o
Briańsk
oWoroneż
o Homcl
o Konotop
Stalingrad
o Kijów
o
DniepropietrowsK
358
JAPONIA ATAKUJE
zmordowanie na wielu odcinkach odpierali wroga. Niemcy, nie przygotowani na surowość zimowej kampanii doświadczyli wielkiego niedostatku i ponieśli duże straty. Kiedy nadeszła wiosna, Hitler wydał poufne dyrektywy, datowane 5 kwietnia, opatrzone następującym wstępem: Zimowa kampania w Rosji dobiega końca. Niezmierna odwaga i pełne poświęcenia zmagania naszych oddziałów na froncie wschodnim przyczyniły się do dużego sukcesu defensywnego. Wróg poniósł dotkliwe straty w ludziach i materiałach. Próbując wykorzystać to, co początkowo wydawało się sukcesem, Rosja w trakcie zimowych walk także naruszyła trzon swoich rezerw przewidzianych na przyszłe operacje. Gdy tylko pogoda i warunki w terenie będą korzystne, wyższe dowództwo niemieckie i niemieckie wojska muszą ponownie przejąć inicjatywę, aby wróg tańczył, jak my zagramy. Głównym celem jest zmiecenie z powierzchni ziemi całego potencjału obronnego, jaki Sowietom jeszcze został, oraz jak najskuteczniejsze odcięcie ich od najważniejszych źródeł dostaw. - Aby tego dokonać - kontynuował, należy utrzymać środkową część frontu, na północy doprowadzić do kapitulacji Leningradu, [ ... ] a na południowym skrzydle frontu przedrzeć się na Kaukaz. [ ... ] Na początek, wszystkie możliwe siły mają być, do czasu głównych operacji, połą czone w sektorze południowym i, w celu zdobycia złóż naftowych w rejonie Kaukazu i przedarcia się przez góry, zmierzać do zniszczenia nieprzyjaciela przed linią Donu.[ ... ] Musimy podjąć próbędosta nia w nasze ręce Stalingradu, albo przynajmniej w takim stopniu poddać miasto silnym bombardowanion z naszej ciężkiej broni, aby w przyszłości przestało być zbrojownią i centrum transportu.
W stępem do tych operacji miało być zdobycie Sewastopola przez 11 armię Mansteina oraz wyparcie Rosjan z Półwyspu Krymskiego. Grupa armii "Południe" pod dowództwem feldmarszałka von Bocka, została do tego zadania wyposażona w olbrzymie siły. Ze stu dywizji zgrupowanych w pięć armii, prawie 60 było niemieckich, w tym 8 pancernych; pozostałe to rumuńskie, włoskie i węgierskie. Z ogólnej liczby 2750 niemieckich samolotów, 1500 otrzymało rozkaz wsparcia operacji na południu.
WIZYTA
MOŁOTOWA
359
Zamierzano prawdopodobnie rozpocząć tę wielką kampanię pod koniec maja, lecz Rosjanie uderzyli pierwsi. 12 maja Timoszenko wszczął ostry atak na linii Charkowa i na południe od niego, powodując głębokie wybrzuszenie niemieckiej linii. Lecz jego skrzydło południowe było słabe i seria niemieckich ataków zmusiła go do oddania całego obszaru, który poprzednio zdobył. Ten "psujący szyki atak", chociaż sowicie opłaco ny rosyjskimi ofiarami, prawdopodobnie spowodował miesię czne opóźnienie w realizacji planów; jeśli tak, zdobyty czas okazał się potem bezcenny. Gdy bitwa ta wciąż jeszcze trwała, 11 niemiecka armia rozpoczęła atak na Sewastopol. Ogromna twierdza padła po miesię cznym oblężeniu i ciężkich walkach.
ROZDZIAŁ
XX
PRAWO NATURALNEJ SELEKCJI W STRATEGII
"Sledgellammer" upada z powodu swojej własnej słabości - Kwestia rajdu" Tip-and-run"; "Imperator" - Moje negatywne stanowisko wobec tego projektu - Moja alternatywa, "Jupiter" - Memoranda z 1 maja i 13 czerwca - Obrona lotnicza wroga niekoniecznie musi być czynnikiem decydujlJcym - Dalsze argumenty przemawiajtJce za planem norweskim - Moje refleksje na temat inwazji-przeprawy przez Kanał w 1943 r. - Moje memorandum na temat operacji "Round-up" z 15 czerwca - Niezbfdna jest świadomość rozmiaru i odpowiedniego nastawienia - Na 1942 r. wygrywa plan dotyczlJGtJ Francuskiej Afryki Północnej.
trakcie tygodni, jakie nastąpiły po wyjeździe monsieur Mołotowa, dociekania ekspertów posuwały się naprzód. Całkowicie pochłaniał mnie problem "Sledgehammer" i domagałem się stałych raportów. Trudności związane z jego realizacją wkrótce stały się oczywiste. Szturm Cherbourga przez wojska desantowe w obliczu niemieckiego oporu, prawdopodobnie przeważającego liczebnie i wzmocnionego silnymi fortyfikacjami był operacją ryzykowną. Jeśliby się powiódł, alianci tłoczyliby się w Cherbourgu i na końcu półwy spu Cotentin w tej przyprawiającej o klaustrofobię klatce na bomby i naboje, gdzie musieliby się przez rok utrzymać pod presją nieprzerwanych bombardowań i ataków. Dostawy mogliby otrzymywać jedynie przez port w Cherbourgu, którego należałoby bronić przez całą zimę i wiosnę przed, prawdopodobnie, stałym i niejednokrotnie przeważającym atakiem powietrznym. Zadanie to w pierwszym rzędzie doprowadziłoby nas do wyczerpania wszelkich zasobów transportu morskiego
W
PRAWO NATURALNEJ SELEKCJI W STRATEGII
361
i sił powietrznych. Okaleczyłoby to wszystkie pozostałe operacje. Jeśliby nam się udało, latem musielibyśmy debuszować z wąskiej szyi półwyspu Cotentin, uprzednio szturmując rząd ufortyfikowanych linii niemieckich bronionych przez dowolną liczbę wojska, jaką Niemcom przyjdzie do głowy sprowadzić. Nawet gdyby istniała tylko jedna linia kolejowa, którą nasza armia mogłaby się posuwać do przodu, i ta zostałaby z pewnością zniszczona. Ponadto, właściwie nie było wiadomo, jaką korzyść to niezachęcające przedsięwzięcie miało przynieść Rosji. Niemcy zostawili we Francji dwadzieścia pięć dywizji lotnych. Dla celów operacji "Sledgehammer" do sierpnia nie bylibyśmy w stanie przygotować więcej niż 9, z czego 7 musiałoby być brytyjskich. W takiej sytuacji nie istniałaby potrzeba odwoływania niemieckich dywizji z frontu rosyjskiego. Gdy fakty przedstawiały się sztabom wojskowym w tak okropny sposób, można było zauważyć pewien brak przekonania i zapału, nie tylko wśród Brytyjczyków, ale także wśród ich amerykańskich kolegów. Nie musiałem osobiście wypowiadać się przeciwko planowi ,,sledgehammer". Upadł z powodu swej własnej słabo ści.
.. -..
Wobec takiego obrotu sprawy wysunięto wyjście alternatywne - rajd przy użyciu znacznych sił "tip-and-run"*. Nazwano go "Imperator". Musiałem w tej sprawie zabrać głos. Premier do generała Ismaya, 8 czerwca 1942 dla Komitetu Szefów Sztabu Plan "Imperator", którego tylko zarys widziałem, zakłada desant dywizji i jednostek pancernych na kontynencie, aby jak najskuteczniej przeprowadzić rajd w ciągu dwóch, trzech dni, a następnie zała dować na okręty i wycofać maksymalną liczbę ocalałych wojsk. Ma to być nasza odpowiedź na cri de cceur z Rosji, w przypadku, gdyby sprawy na rosyjskim froncie miały się źle. Z pewnością nie pomoglibyśmy Rosji, gdybyśmy nadali bieg temu przedsięwzięciu, co niewąt-
*
Zwrot oznaczający markowanie lub zastosowanie szybkiej ucieczki po nieoczekiwanym krótkotrwałym ataku.
362
JAPONIA ATAKUJE
pliwie nabrałoby światowego rozgłosu, a po paru dniach wycofali się, ponosząc duże straty. Zmarnowalibyśmy cenne życie żołnierzy i materiały, wystawiając nas i nasze umiejętności prowadzenia wojny na pośmiewisko całego świata. Rosjanie nie byliby wdzięczni za ogólne pogorszenie sytuacji. Francuscy patrioci, którzy powstaliby, aby nam pomóc zostaliby wraz z rodzinami poddani bezlitosnej zemście Hunów, a wieść o tym rozniosłaby się wszędzie jako ostrzeżenie przed podobnym przejawem nieroztropności, co odegrałoby negatywną rolę w operacjach na większą skalę. Wielu tych, którzy nas teraz do tego zachęcają, będą pierwszymi, którzy wytkną nam błędy. Przytaczano by to jako jeszcze jeden przykład sentymentalnej polityki, jaka bierze górę nad opanowanym zdecydowaniem i zwykłym rozsądkiem zawodowych doradców. 2. Aby osiągnąć powodzenie, musielibyśmy wykonać dwie najtrudniejsze operacje w czasie wojny: po pierwsze, przeprowadzić desant z morza na małym odcinku frontu, bronionego przez oczekującego w gotowości bojowej wroga, a po drugie, w dwa lub trzy dni później ewakuować drogą morską resztę sił, które by ocalały. Należy nadmienić, że siły te znajdujące się bez wątpienia niedaleko od sugerowanego miejsca, napotkają przeważające pancerze niemieckich doborowych oddziałów, które będą towarzyszyły naszym żołnierzom w ich wypadzie w głąb lądu. Jeśli walki z niemieckimi wojskami w Libii uznajemy za wyrównane, jeżeli rzeczywiście można tak powiedzieć, to musimy przyznać, że przebywanie na lądzie powyższych sił desantowych byłoby bardzo ryzykowne i kosztowne. Samo tylko odzyskanie z rejonu walk rannych, stanowiłoby źródło nie kończących się problemów, chyba że pozostawiono by ich tam, gdzie upadną, praktycznie pozbawionych opieki. 3. Jednakże wszystko to ma się stać "przynętą", aby wciągnąć niemieckie myśliwce do walki z przeważającymi siłami brytyjskich myśliwców. Koncepcja przewiduje, że niemieckie siły myśliwców będą wolały stanąć przed faktem zniszczenia, niż pozwolić brytyjskim wojskom dojść aż do Lille czy Amiens. Czy będzie je stać na takie poświęcenie? Z pewnością biorąc pod uwagę olbrzymią przewagę, jaką Niemcy mają w siłach pancernych i wojskach lądowych w porównaniu z siłami przewidzianymi przez nas, czym dalej pozwolą nam wejść do Francji i czym bardziej i głębiej zaangażujemy się w walki, tym dla nich lepiej. Być może więc ich lotnictwo mogłoby się zdobyć na dużą rezerwę, unikając walki i w ten sposób udaremniając osiągnięcie naszego głównego celu, którego na pewno się domyślą; 4. Oczywiście, gdyby była to jedna z tuzina operacji tego rodzaju, wyglądałoby to zupełnie inaczej. Można by rozbudować tego typu
363
PRAWO NATURALNEJ SELEKCJI W STRATEGII
operacje na dużą skalę i wywołać we Francji spore zamieszanie, które stanowiłoby dla wroga poważne niebezpieczeństwo i skłoniłoby go do użycia całej siły lotnictwa, a nawet sprowadzenia eskadr ze Wschodu. Lecz pojedynczy rajd tego typu nie wywoła w kwaterze głównej niemieckiego generała takiego skutku, a nawet gdyby było inaczej, ponieważ zostalibyśmy tam tylko przez kilka dni, zabrakłoby czasu na przeprowadzenie jakichkolwiek posunięć. Rezultat, czwartego dnia, gdy niedobitki naszych sił wracałyby do Brytanii ci la Dunkierka, byłby taki, że wszyscy, przyjaciele czy wrogowie, rozwodziliby się nad tym, jak to trudno przeprowadzić desant na nieprzyjacielskim brzegu. Wyrósłby z tego cały zespół kompleksów szkodliwych dla skuteczności operacji w 1943 r. 5. Prosiłbym szefów sztabu o rozważenie dwóch następujących zasad: a) Żadnych faktycznych desantów we Francji, o ile nie zamierzamy tam pozostać; oraz b) Żadnych faktycznych desantów we Francji, jeśli Niemcy nie zostaną zdemoralizowani kolejną porażką w walkach z Rosją. Z powyższych uwag wynika, że nie powinniśmy opóźniać ani hamować przygotowań do "Sledgehammera" na korzyść "Imperatora"; po drugie, nie powinniśmy dokonywać próby "Sledgehammera", jeśli Niemcy nie ulegną demoralizacji wynikłej z niepowodzenia w Rosji; i po trzecie, należy zauważyć, że jeśli Rosja znalazłaby się w strasznych tarapatach, nie pomogłoby jej, gdybyśmy my także przegrali z kretesem. 6. Zdaje się, że najmądrzej będzie posuwać naprzód przygotowania do przewidzianej na jak największą skalę operacji "Sledgehammer" oraz określić czas jej rozpoczęcia, który powinien zależeć nie tylko od porażki Rosjan, ale także od ich sukcesu i idącego za tym upadku niemieckiego morale na Zachodzie.
Nigdy
więcej
nie było już mowy o operacji "Imperator" .
., Powróciłem teraz
- ...
do mojego własnego planu działania.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu
I maja 1942
OPERACJA "mPITER" l. Operację "Jupiter" należy traktować jako wariant alternatywny do "Sledgehammera".
364
JAPONIA ATAKUJE
z tym duże znaczenie strategiczne i polityczne. Być wszystko, co mamy Rosjanom do zaoferowania. Rozważając ten pomysł, planiści nie muszą zastanawiać się nad odpowiedzią na takie pytania jak: a) czy Rosjanie nie woleliby wykorzystać statków do transportu większej ilości amunicji lub b) czy nie woleliby przeprowadzenia operacji "Sledgehammer". Spójrzmy na to od strony merytorycznej. 3. Przed wkroczeniem do Norwegii powstrzymuje nas wszystkich około siedemdziesięciu niemieckich bombowców i stu myśliwców zainstalowanych w północnej Norwegii jedynie na dwóch lotniskach, osłanianych przez dziesięć, może dwanaście tysięcy skutecznie walczących osób, które to siły zbierają obfite żniwo wśród naszych konwojów. Jeśliby udało się nam zawładnąć lotniskami i obsadzić je siła mi równymi niemieckim, nie tylko odblokowalibyśmy szlak północny prowadzący do Rosji, lecz utworzylibyśmy drugi front o niewielkim na razie zasięgu, z którego niezwykle trudno byłoby nas wyeksmitować. Gdyby wszystko poszło dobrze, moglibyśmy posuwać się na połud nie, zwijając nazistowską mapę Europy od góry. Wszystko sprowadza się do tego, aby wyrugować nieprzyjaciela z lotnisk i zniszczyć jego garnizony. 4. Łatwo jest osiągnąć element zaskoczenia, ponieważ wróg do końca nie może stwierdzić, czy ma do czynienia ze zwykłym konwojem, czy militarną wyprawą. 5. Trzeba założyć, że Rosjanie wesprą nasze posunięcia, chociaż z pewnością nie zrobią tego, dopóki nie będą wiedzieli, czy rezygnujemy z jakiejkolwiek formy "Sledgehammera". Należy także rozważyć skutki, jakie wywoła to w Szwecji i w Finlandii. 6. Istotną sprawą jest zaplanowanie tej operacji w taki sposób, aby nadmiernie nie obciążać floty czy naszych jednostek przeciwpodwodnych. W tym celu wyprawa musi być całkowicie samowystarczalna. Bazą dla wojsk będą statki, które je tam przywiozą, z nich będą czerpać zaopatrzenie, a podczas zimy trzon żołnierzy tam zamieszka. Musimy się spodziewać, że wróg naj prawdopodobniej zniszczy baraki, jakie postawił. Gdy okręty zakończą konwojowanie i ekspedycja wyląduje u celu, pojawią się niemieckie U-bo oty, aby przeciąć połącze nie. Lecz jeśli wyprawę zaopatrzymy w trzy- lub czteromiesięczne zapasy, U-booty znużą się czekaniem i nowy konw6j przypuszczalnie będzie miał wolną drogę. Zońentujemy się czy są, czy już ich nie ma. 7. Pierwszy krok polega na stworzeniu w Murmańsku sił składają cych się z sześciu dywizjonów myśliwc6w i dwóch lub trzech dywizjonów bombowców. Powinno się to odbywać w ramach odnawiania na większą skalę pomocy, jakiej już udzieliliśmy na tym krańcu pół2.
Wiąże się
może jest to
PRAWO NATURALNEJ SELEKCJI W STRATEGII
365
rosyjskiej linii i nieprzyjaciel być może nie będzie do tego większej wagi. 8. Drugi krok to wylądowanie w rejonie Petsamo grupy uderzeniowej równej dywizji. Jest to trudna i ryzykowna operacja, ale w porównaniu z koncepcją "Sledgehammera" to małe piwo. Jednocześnie z powyższym przedsięwzięciem, siły równe grupie brygadowej muszą także opanować lotnisko na szczycie Parsangerfiord. 9. Wówczas na lotnisku zainstaluje się brytyjskie lotnictwo z Murmańska i należy rozstrzygnąć kwestię, w jaki sposób można stamtąd wyprzeć wroga. Powinniśmy niewątpliwie zorganizować ostrą akcję Rosjan w północnej Finlandii i nasza operacja byłaby z nią ~wiązana. 10. Będzie się to musiało odbyć dwoma etapami: pierwszy, wyprawa wojskowa; drugi, tydzień później, zaopatrzenie. Następnie, ekspedycja będzie musiała sobie dawać radę sama przez co najmniej trzy miesiące. Jaki wpływ na naszą sytuację miałoby nadejście zimy? Czy wrogowi byłoby łatwiej nas zaatakować czy trudniej? Należy to dokładnie przeanalizować. W czasie zimy do akcji zostaną włączone nowe czołgi śnieżne (snow tanks). Na pytanie czy powinniśmy zmierzać na południe w celu zaatakowania Troms6, odpowie ogólna sytuacja na wszystkich frontach wojennych. nocnego
skrzydła
przywiązywał
Przez
sześć
tygodni usilnie walczyłem o ten plan północny.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 13 czerwca 1942 Komitet Planowania powinien przeczytać następującą notę na temat "Jupitera", która uzupełnia moje poprzednie opracowanie tego tematu. Planiści powinni się zająć wykonaniem konstruktywnego planu i przezwyciężaniem wielu trudności, nie fatygując się wydawaniem oceny, czy operacja jest potrzebna czy nie, o czym zadecydują wyższe władze. Możliwe jest wykorzystanie wojsk rosyjskich, które następowałyby po pierwszorzędnych brytyjskich oddziałach desantowych. Wstępny raport muszę otrzymać do następnego wtorku. Następnie napisałem ostatnią notę
do tej pory, po wszystkim, co ny.
na temat tego planu, który za słusz
się wydarzyło, uważam
,,JUPITER" Istnieją dwie zasadnicze różnice między ,,Imperatorem" a "Jupiterem". Po pierwsze, w "Jupiterze", w punkcie ataku i w całym regionie, który ma być przez nas zajęty, jesteśmy w stanie zapewnić sobie
366 przewagę sił;
JAPONIA ATAKUJE
po drugie, jeśli operacja się powiedzie, zdobywamy staoparcie na kontynencie, co ma niebagatelne znaczenie dla udostę pnienia szlaku naszym konwojom i daje prawie nieograniczone możliwości działania w kierunku południowym. Dlaczego nie mielibyśmy zacząć zwijać mapy Europy Hitlera z góry na dół. Gdy tylko zainstalujemy się na dwóch głównych lotniskach, wciąż rozbudowując nasze siły powietrzne, pod ich osłoną możemy zorganizować atak spadochronowy albo przedsięwziąć inne środki i uderzyć na południe, stać się panami tego północnego regionu, tak aby wiosną 1943 r. dokonać kolejnych desantów i łącząc siły morskie z bazującym na lą dzie lotnictwem zdobyć Tromso i Narvik, następnie Bodo i Mo. Uży cie przez wroga jakichś zmasowanych sił przeciwko naszym wojskom nie wchodzi w grę, z wyjątkiem może niesystematycznych prób na niekorzystnych dla nich szlakach komunikacyjnych. Miejscowa ludność powstanie, aby nam pomóc, gdy będziemy przeć do przodu i tylko do przodu. Wszystko to stanowiłoby korzystne preludium i akompaniament dla "Round-up". Chaos, jaki powstałby w szeregach nieprzyjaciela, znacznie przekroczyłby zaangażowanie środków przeznaczonych na ten cel z naszej strony. Reakcje w Szwecji i w Finlandii mogłyby się okazać niezwykle zbawienne. Jeśli uznamy, że Niemcy we Francji nie są jeszcze w wystarczający sposób pozbawieni morale, abyśmy mogli podjąć jednoznaczną decyzję, jest to najlepszy sposób działania na jesień tego roku, jako alternatywa do "Sledgehammera" . 2. Utarło się wśród nas przekonanie, które jest niemalże aksjomatem, że nigdzie tam, gdzie spodziewamy się oporu, w tym oporu lotnictwa, nawet ograniczonego w swej liczbie, nie można przeprowadzić desantu bez przewagi lotnictwa. Jest to surowe stwierdzenie, na bazie którego musimy ograniczać wykorzystanie sił morskich do krótkich odcinków francuskiego wybrzeża, znajdujących się pod osłoną myśliwców bazujących w kraju, a co się z tym wiąże, do tych punktów nieprzyj acielskiego wybrzeża, gdzie skoncentrowane są jego najlepsze wojska w stanie najwyższej gotowości bojowej. Nie podając w wątpliwość konieczności posiadania przeważających sił powietrznych i osłony myśliwców, można jednak zadać pytanie, czy warunek ten jest nieodzowny, jeśli obiekt przedstawia wystarczającą wartość i gdy nie ma innego sposobu. Nauczki norweskich kampanii z wiosny 1940 r. nie należy wyolbrzymiać. Praktycznie nie mieliśmy artylerii przeciwlotniczej i przez miesiąc wystawialiśmy na cellotnictwa nieprzyjaciela nasze statki, pozbawieni rekompensującej obrony powietrznej. Na lądzie dysponowaliśmy zaledwie może tuzinem dział przeciwlotniczych. W Namsos i Andalsnes wylądowało ponad 20 tys. łe
PRAWO NATURALNEJ SELEKCJI W STRATEGII
367
naszych ludzi i wycofaliśmy ich nie ponosząc większych strat, a motywacją tego posunięcia były na równi: militarna potęga wroga ijego druzgoczące siły powietrzne. Nie zamierzam nazbyt eksponować tego argumentu, ale bez wątpienia nawet statki handlowe, wyposażone w silne oerlikony i innego rodzaju artylerię przeciwlotniczą, przez jakiś czas i gdy zachodzi nieuchronna potrzeba, są w stanie przeprowadzić operację, nie ulegając całkowitemu zniszczeniu. Ostatni konwój rosyjski był przez cztery lub pięć dni atakowany bez przerwy i wyszedł z tego z 20-procentową stratą. Problem sprowadza się do pytania: czy lepiej przeprowadzać desant bez osłony myśliwców, w punkcie, gdzie wróg jest bardzo słaby pod względem liczebności i uzbrojenia, czy z osłoną myśliwców, w miejscu, gdzie wróg jest dobrze uzbrojony i posiada silne wojska lądowe. Jest to kwestia uwypuklenia pewnych elementów i proporcji. 3. Ostatnio dowództwo Bliskiego Wschodu przedstawiło nam szczegółowe zestawienie wypadów, których można się spodziewać [na ich froncie]. Szacunkowa liczba być może jest właściwa, a być może nie jest, ale w każdym razie, do tych problemów podchodzi się w taki sposób. Zamiast bić pokłony przed ogólnie panującym tabu, trzeba wgłębić się w detale. Weimy wrzesień albo paidziernik i spróbujmy oszacować liczbę lotów bojowych możliwych do wykonania przez niemieckie siły powietrzne na Murmańsk i Petsamo przeciwko naszej wyprawie, powiedzmy, czterdziestu statków z eskortą, która zbliża się do brzegu. Armada zostałaby prawdopodobnie zauważona o brzasku dnia D minus jeden i ostatnie podejście musiałaby wykonać podczas ciemnych godzin tego dnia, atakując o świcie dnia D. W cią gu dnia, armadę osłaniałyby cztery lub pięć lotniskowców, a każdy statek miałby na pokładzie sześć czy siedem oerlikonów lub innych dział artylerii przeciwlotniczej. W momencie lądowania, kotwiczenia i przebywania statków na plaży, byłyby one osłaniane przez sześć, siedem jednostek obrony wybrzeża z wyszkoloną pływającą artylerią przeciwlotniczą. Wzięłyby one także udział w osłanianiu w trakcie podchodzenia do lądu. Podobnie, w momencie dobicia do brzegu, transportowce użyłyby we własnej obronie artylerii przeciwlotniczej. Wziąwszy to wszystko pod uwagę, jest raczej nieprawdopodobne, aby więcej niż jedna piąta lub jedna szósta transportowców i jednostek osłonowych została zatopiona. Nie rezygnuje się w wojsku z ataku tylko dlatego, że w drodze może być zastrzelona jedna piąta żoł nierzy, lecz zakłada, iż pozostali dotrą na miejsce i wykonają swoje zadanie.
368
JAPONIA ATAKUJE
4. Naturalnie brytyjskie i /lub rosyjskie siły z Murmańska ostro atawszystkie znajdujące się w ich zasięgu lotniska wroga, co jeszcze bardziej zminimalizowałoby straty armady. 5. Sprawa desantu, szturmu i zdobycia lotnisk oraz innych punktów kluczowych, należy do zakresu operacji połączonych i nie ma koniecznościjej tutaj poruszać. 6. Obecnie zakłada się, że transportowce przewożące wojsko, powinny mieć również na pokładzie dużą część zaopatrzenia, a także powinny służyć jako miejsce zakwaterowania i baza dla żołnierzy, tak długo, dopóki nie zapewni się tego na lądzie. Sprawą kluczową jest samowystarczalność wyprawy przez okres trzech miesięcy, tak aby uwolnić marynarkę od konieczności eskortowania konwojów. Oszacujmy liczbę potrzebnych sił, powiedzmy, dla 25 tys. doborowych żołnierzy - jaka ma być liczba statków do ich przetransportowania, najbardziej dogodna wielkość owych statków i ilość zapasów, jakie należy wziąć na okres trzech miesięcy. Trzeba także odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lepiej byłoby wysłać wszystkich razem w jednej armadzie, czy poczekać aż pierwsza partia wyląduje i wtedy kowałyby
wysłać drugą falę.
7. W chwili gdy lotniska znajdą się w naszych rękach, należy je naszymi myśliwcami z Murmańska. Być może będzie się to musiało zacząć, zanim na miejsce dotrze nasza artyleria przeciwlotnicza. Musimy zbrojnie przetrzeć drogę w powietrzu, to samo dotyczy lądu. Trzeba by dokonać specjalnych ustaleń w sprawie jak naj szybszego dostarczenia na lotniska ruchomych dział artylerii przeciwlotniczej. Na każdym lotnisku byłyby potrzebne trzy baterie ruchomych lub przenośnych boforsów, które musiałyby znaleźć się na miejscu w ciągu pierwszych dwóch dni. Cięższa artyleria przeciwlotnicza powinna być wprowadzona jak najszybciej. Ponieważ na początku mielibyśmy do dyspozycji tylko dwa lotniska, istotne jest, żeby były one obsadzić
najeżone bronią.
8. Gdy na lotniskach zainstaluje się artylerię przeciwlotniczą i osło sprowadzimy ze Szkocji ciężkie bombowce i z tych lotnisk poprowadzi się działania przeciwko lotniskom wroga na po-
nę myśliwców, łudniu.
.. - ..
Próbowałem następnie przedstawić plan głównej inwazji we Francji z Anglii i Ameryki w 1943 r. Operacja ta była zawsze moim celem, odkąd Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny. Nakreśliłem jej szkic w moim trzecim dokumencie przygoto-
PRAWO NATURALNEJ SELEKCJI W STRATEGII
369
wanym dla Prezydenta 18 grudnia 1941 r. Zabiegałem szczególnie o to, aby od początku mieć na uwadze gigantyczną skalę tej operacji i pod tym kątem opracowywać plany. Z właściwą mi energią rzuciłem się w wir teoretycznych rozważań. Chciałem przekazać obraz ilustrujący rozmiar i charakter tego przedsięwzięcia oraz stan ducha, w jakim można by je było realizować. Chociaż plan mógł się spotkać z wieloma zarzutami dotyczącymi szczegółów, od razu rzucał się w oczy ogrom włożone go wysiłku. Premier do generała lsmaya 15 czerwca 1942 Załącznik powinien być rozpatrzony przez szefów sztabu ijak najszybciej chciałbym usłyszeć ich opinię na ten temat. Można go również pokazać Komitetowi Planowania. 2. Przygotowania do "Sledgehammera" i ,,Round-up" powinny zostać oddzielone od kompetencji naczelnego dowódcy Home Forces. Ma wystarczająco dużo obowiązków przy innych zadaniach. Proszę o podsunięcie mi w tej sprawie jakiegoś rozwiązania.
OPERACJA "ROUND-UP" [1.] Operacja tego typu musi charakteryzować się takimi cechami, jak: ogromna skala, koordynacja działania, siła. Wróg nie może być wszędzie przygotowany. Pierwsza fala powinna obejmować przynajmniej sześć potężnych desantów. Następnie, należy zmylić nieprzyjaciela najmniej sześcioma manewrami maskującymi, które, jeśli dopisze szczęście, mogą być wykorzystane. Ograniczone w ten sposób i mniejsze liczebnie siły powietrzne wroga zostaną rozproszone lub całkowicie pokonane. Gdy w jednym albo w dwóch punktach będą trwały intensywne walki, inne mogą poddać się walkowerem. 2. Druga fala ożywia dokonane już desanty i rusza do przodu w punktach, gdzie operacja jest udana. Płynność ataku z morza otwiera dla drugiej fali szerokie możliwości działania. 3. Istnieje nadzieja, że "Jupiter" będzie już w toku. Desanty lub manewry mylące powinno się zaplanować dla Danii, Holandii, Belgii, w Cieśninie Kaletańskiej, tam gdzie będą rozgrywane główne walki powietrzne, na półwyspie Cotentin, w Breście, St. Nazaire, u ujścia Gironde. 4. Celem zasadniczym jest przedostanie się na ląd dużej liczby żoł nierzy. Pierwsza fala powinna obejmować przynajmniej dziesięć brygad pancernych. Brygady te muszą wziąć na siebie bardzo ryzykowne zadanie dalszego natarcia w głąb lądu, zaktywizowania ludności, zde-
370
JAPONIA ATAKUJE
zorganizowania komunikacji wroga i rozszerzenia walk na jak największy obszar. 5. Osłonięta tarczą zamieszania i chaosu wynikłych z powyższych działań dywersyjnych popłynie druga fala. Jej celem powinna być określona koncentracja sił pancernych i zmotoryzowanych w precyzyjnie wybranych punktach strategicznych. Jeśli cztery lub pięć z zamierzonych punktów wybierze się z góry, być może w trzech z nich koncentracja się powiedzie, zorganizuje się między nimi łączność i plan bitwy nabierze wówczas kszałtu. 6. Jeśli użyje się sił w wymiarze określonym powyżej, w szeregach wroga powinno się wywołać takie zamieszanie, iż będzie on potrzebował przynajmniej tygodnia, aby zorganizować coś. więcej, niż kontruderzenie na skalę lokalną. W czasie tego tygodnia, na zdobytych lotniskach należy zainstalować przeważające siły myśliwców, a panowanie w powietrzu, dotąd wywalczone nad Cieśniną Kaletań ską, musi ogarnąć obszary objęte całą operacją. Zasadniczymi elementami sukcesu RAF-u musi być błyskawiczne zajęcie zdobytych lotnisk i ich eksploatacja. Na samym początku mogą służyć tylko jako miejsce uzupełniania paliwa, ponieważ celem nadrzędnym będzie przeprowadzenie w jak naj szybszym czasie operacji w powietrzu. Łą cznie, w tej pierwszej fazie, trzeba się spodziewać nieprzeciętnych strat. Tempo przeprowadzenia desantu i zainstalowania artylerii przeciwlotniczej jest czynnikiem, od którego niezwykle dużo zależy, w związku z czym operację powinno się zaplanować oddzielnie dla każdego lotniska. 7. Podczas trwania operacji wewnątrz zaatakowanego kraju, należy zdobyć przynajmniej cztery ważne porty. Do tego celu trzeba użyć najmniej dziesięciu brygad piechoty, częściowo rowerzystów, ale wszystkich specjalnie wyszkolonych w walkach ulicznych o każdy dom. Tutaj również trzeba liczyć się z dużym stopniem strat w ludziach i materiałach. 8. Aby osiągnąć powodzenie, całość powyższych operacji, jednoczesnych czy następujących po .sobie, musi być przeprowadzona w ciągu tygodnia od dnia zero, w którym to czasie na lądzie powinno się znależć nie mniej niż 400 tys. aktywnie działających żołnierzy. 9. W momencie, gdy zdobędzie się jakiś port, działanie rozpocznie trzecia fala. Będą to duże okręty z naszych zachodnich portów. Powinny mieć na pokładzie przynajmniej 300 tys. piechoty wraz z artylerią oraz dodatkową artylerię dla formacji, które wylądowały poprzednio. Fala pierwsza i druga będzie spełniała charakter głównej siły inwazyjnej i dopiero żołnierzy z trzeciej fali można będzie ujmować w kategoriach dywizji i korpusów. Jeśli od dnia zero w ciągu czterna-
PRAWO NATURALNE] SELEKCJI W STRATEGII
371
stu dni na lądzie znajdzie się 700 tys. ludzi, jeśli osiągnie się przewagę w powietrzu, jeśli zdobędziemy przynajmniej cztery czynne porty, będzie to oznaczało, że nieźle wbiliśmy szpony w naszą ofiarę. 10. Gdy zakończy się faza działania błyskawicznego, w której trzeba się liczyć z ogromnymi stratami, dalszy tok kampanii może przebiegać po utartych, konwencjonalnie wytyczonych liniach organizacji i dostaw. Najważniejszą wówczas kwestią stają się posiłki i skoordynowane działanie. Rozwiną się fronty i będzie możliwy systematyczny postęp. Jeżeli nie będziemy gotowi do poświęcenia na ten cel potężnych sił, które w trzech pierwszych falach mają forsować wrogą ziemię, przy założeniu, że wiele ataków zakończy się niepowodzeniem i że stawką w tej grze jest wszystko, nie powinniśmy podejmować próby takiej operacji przy współczesnych wymogach prowadzenia wojny. 11. Celem powyższych uwag jest zamiar nakreślenia rozmiarów operacji i nastawienia, z jakim należy do niej podejść, aby mieć nadzieję na powodzenie.
.. - ..
Przez całe lato trwały nie kończące się rozmowy sztabu. W wyniku powszechnej zgody "Sledgehammera" wyeliminowano. "Imperator" już nigdy nie pojawił się w naszych dyskusjach. Z drugiej strony nie uzyskałem zbyt wiele poparcia dla "Jupitera". Wszyscy byliśmy zgodni co do wagi inwazji przez Kanał w 1943 r. Chcąc nie chcąc powstawało pytanie, co mamy robić do tego czasu? Stany Zjednoczone i Wielka Brytania nie mogły sobie pozwolić na bezczynność, walcząc wyłącznie na pustyni. Prezydent przejawiał determinację, że Amerykanie powinni walczyć przeciw Niemcom na jak największą skalę "już w 1942 r." Gdzie więc miało to nastąpić? Gdzież by, jak nie we Francuskiej Afryce Północnej, na wspomnienie której Prezydent zawsze się uśmiechał. Spośród wielu planów, przetrwać mogły tylko te najbardziej właściwe. Byłem zadowolony czekając na odpowiedź.
ROZDZIAŁ
XXI
ROMMEL ATAKUJE
Nasza pozycja obronna - Miny i "boksy" - Rozpoczyna sif! niemiecki atak, 26 maja - Komunikat Auchinlecka - Nalot tysiąca bombowców na Kolonif!, 30 maja - Zaciekłe walki na przyczółku i pod Bir Hakeim - Nasza ruchoma rezerwa strategiczna - Mój telegram do Auchinlecka z 9 czerwca - Auchinleck ocenia liczbf! ofiar - Niepokojący szczegół - Bitwa czołgów mif!dzy El Adem a "Knightsbridge", 12 i 13 czerwca - Telegram ministra stanu z 14 czerwca - Auchinleck i Ritchie: niekorzystny kompromis - Tobruk w niebezpieczeństwie - Telegram Gabinetu Wojennego z 15 czerwca - Odpowiedź Auchinlecka, 15 czerwca - Znaczenie twierdzy - Decydujf! sif! nie odwoływać mojej wizyty w Waszyngtonie.
C
hoć generał Auchinleck nie czuł się dość silnym, by
*
były
samemu przejąć inicjatywę, to jednak z niejaką pewnością siebie oczekiwał ataku przeciwnika. Generał Ritchie dowodzący 8 armią, pod nadzorem swojego przełożonego, przygotował pracochłonną linię obrony ciągnącą się od El-Gazala, utrzymywanej od strony morza przez dywizję południowoafry kańską, do Bir Hakeim, 45 mil na południe w głąb pustyni, bronionego przez l brygadę Wolnej Francji pod dowództwem generała Koeniga. Przyjęty system obrony posiadał na linii frontu liczne umocnione punkty zwane "boksami"*, bronione przez brygady lub większe formacje i pokryty był w całości gę stą siatką pól minowych. Za tą linią trzymaliśmy w rezerwie całe nasze siły pancerne i 30 korpus. Boksy
to samodzielne pozycje obronne, obsadzone przez
i przygotowane do obrony
okrężnej.
stałe załogi
ROMMEL ATAKUJE
373
Wszystkie bitwy na pustyni, z wyjątkiem Alamajn, rozpoczyszybkimi, szerokimi uderzeniami oskrzydlającymi sił pancernych pustynnej flanki. Rommel ruszył w oświetloną księżycem noc z 26 na 27 maja i parł siłami pancernymi w okolice Bir Hakeim, zamierzając wciągnąć do walki, a następnie zniszczyć, brytyjskie siły pancerne o zmierzchu 28 i zdobyć od tyłu rubież El Adem-Sidi Rezegh, długo przygotowywaną przez Brytyjczyków. Rozprawił się ze zmotoryzowaną brygadą hinduską* i początkowo przebijał się do przodu w błyskawicz nym tempie. Napotkał zażarty opór brytyjskich sił pancernych i wszystkich oddziałów, które miały za zadanie odparcie takiego rodzaju uderzenia, jakie właśnie usiłował przeprowadzić. Po kilku dniach ciężkich i zaciętych walk uświadomił sobie, że nie może ani trochę posunąć się naprzód i stanął przed koniecznością dostarczenia całego zaopatrzenia i amunicji dla przeciąga jącej się bitwy, długą drogą okrążającą szerokim łukiem Bir Hakeim. Wobec tego próbował znaleźć krótszą drogę i jego saperzy przygotowali dwa skróty prowadzące przez brytyjskie pola minowe. Te przejścia, przez cały czas poszerzane, leżały po obydwu stronach "boksu" utrzymywanego z chwalebną wytrwałością przez 150 brygadę 50 Dywizji [Northumbryjskiej**]. Do 31 maja zdołał wycofać do tych dwóch wyłomów masę pojazdów pancernych i innych. Utworzył otwarty w naszą stronę tak zwany "przyczółek", okalając z tyłu ufortyfikowany "boks" 150 brygady. Ta enklawa -lub jakją niesłusznie nazwano "kocioł" - stała się głównym celem naszego lotnictwa. Pierwotny śmiały plan Rommla najwyraźniej zawiódł, ale ponieważ udało mu się wkroczyć na obszar naszych pól minowych, stały się one skuteczną częścią jego obrony. Tutaj przegrupował swoje wojska i zaczaił się do następnego skoku. Początkowa faza tej zajadłej i straszliwej bitwy jest dobrze opisana w komunikacie generała Auchinlecka z 1 czerwca, któnały się
* Była to 3 zmotoryzowana brygada hinduska. ** Nazwa dywizji została przyjęta od średniowiecznego królestwa anglosaskiego N orthumbria.
374
ry następnego dnia prawie Gmin.
JAPONIA ATAKUJE
słowo
w
słowo przeczytałem
Izbie
Generał Auchinleck i marszałek lotnictwa Tedder do Premiera 1 czerwca 1942 Wieczorem 26 maja generał Rommel z Afrika Korps ruszył do ataku. Zadał sobie wiele trudu, aby wszystkim włoskim i niemieckim oddziałom znajdującym się pod jego dowództwem wyjaśnić rozkaz wydany na ten dzień, dotyczący przeprowadzenia zdecydowanego natarcia na nasze siły w Libii i zapewnił, że w tym celu przygotował i wyposażył siły, które w stosunku do naszych mają przewagę liczebną, posiadając udoskonalone uzbrojenie i silną osłonę lotnictwa. Na koniec pozdrowił Jego Wysokość Króla Włoch i Cesarza Etiopii, Duce Imperium Rzymskiego oraz Fiihrera Wielkich Niemiec. Przewidzieliśmy to natarcie i byliśmy do niego przygotowani. Z przechwyconych dokumentów wynika, że celem Rommla było rozbicie naszych sił pancernych i zdobycie Tobruku. Uderzenia przeprowadzone na północne skrzydło naszych głów nych linii obronnych, na południe od El-Gazal a, w dniu 27 maja dały niewiele lub nic. Próba przedarcia się przez nasze umocnienia wzdłuż drogi przybrzeżnej niedaleko wlotu do EI-Gazala została łatwo powstrzymana. 28, 29 i 30 maja trwały ciężkie nieprzerwane walki mię dzy naszymi brygadami i dywizjami pancernymi a niemieckim Afrika Korps, osłanianym od tyłu przez włoski korpus lotny. Bitwa objęła ogromny obszar od Akromy na północy do Bir Hakeim 40 mil na południe i od El Adem do naszych pól minowych, 30 mil na zachód, gdzie pozycje były zdobywane raz przez jedną, raz przez drugą stronę. Uświadamiając sobie topnienie zapasów żywności i wody, wróg zmuszony był do przygotowania przejść w naszych polach minowych, jednego wzdłuż linii szlaku Capuzzo, drugiego 10 mil na południe. [...] Trudno jest dokładnie ocenić liczbę strat poniesionych przez pojazdy i czołgi, które zostały zniszczone lub uszkodzone, ale wiele dowodów potwierdza, że efekt był bardzo duży. Jednocześnie każdej nocy nasze nocne bombowce atakowały wysunięte lotniska nieprzyj aciela i jego linie komunikacyjne. 31 m-aja nieprzyjacielowi udało się wycofać wiele czołgów i pojazdów do jednego z takich przejść, które zaczął osłaniać przed atakiem od wschodu przy pomocy przetransportowanych tam dział przeciwpancernych, jakich ma bardzo dużo na stanie. Ogromna jednak liczba czołgów i pojazdów transportowych pozostała po niewłaściwej stronie bariery i te są bez przerwy nękane i niszczone przez nasze wojska, energicznie wspierane przez bombowce i myśliwce.
ROMMEL ATAKUJE
375
Obszar na wschód od Bir Hakeim roi się od naszych wojsk, które wiele czołgów w tym rejonie i zdobyły dwa duże warsztaty. Zacięte walki trwają nadal i w żaden sposób nie można powiedzieć, że bitwa się skończyła. Należy się spodziewać dalszych walk, ale jakikolwiek miałby być ich wynik, nie ma cienia wątpliwości, że to co tam się dzieje, ma niewiele wspólnego z pierwotnymi planami Rommla dotyczącymi tej ofensywy i że ta porażka drogo go kosztuje pod względem ludzi i sprzętu. Zręczność, determinacja i zawziętość przymioty, jakimi w trakcie tego trudnego i wyczerpującego tygodnia ciężkich walk wykazał się generał Ritchie i jego dowódcy - generało wie dywizji Norrie i Gott - zasługują na najwyższe uznanie. zniszczyły
Nie
mogłem się powstrzymać
od następującego komentarza:
,Z powyższej relacji jasno wynika, że dotychczasowy przebieg bitwy daje nam oczywisty powód do zadowolenia i więcej niż zadowolenia, i z prawdziwą uwagą powinniśmy śledzić dalszy rozwój sytuacji." Następnie mówiłem o gigantycznym nalocie na Kolonię nocą z 30 na 31 maja, kiedy to za morze ruszyło aż 1300 samolotów z brytyjskimi załogami. Przekazałem również informację, że "wczoraj w nocy, ponownie nawiedziło kontynent 1036 samolotów RAF-u. Prawie wszystkie działały w rejonie Essen. Z drugiego takiego olbrzymiego nalotu nie powróciło 35 bombowców. Owe dwa wielkie naloty bombowe naznaczają począ tek nowego etapu w brytyjskiej ofensywie powietrznej wymierzonej w Niemcy, która znacznie wzrośnie, gdy przyłączy się do nas, a nastąpi to wkrótce, lotnictwo Stanów Zjednoczonych." Chociaż byłem zadowolony ze sposobu, w jaki rozpoczęła się bitwa, martwił mnie los Malty. Premier do generała Auchinlecka i marszałka lotnictwa Teddera 2 czerwca 1942 Nie muszę chyba podkreślać, jak ogromne znaczenie ma bezpieczne dotarcie naszych konwojów na Maltę i jestem pewien, że obydwaj zrobicie wszystko, aby lotniczym eskortom, szczególnie myśliwcom typu Beaufighter, umożliwić działanie z jak najdalej wysuniętych na zachód lotnisk. Mam nadzieję, że przygotowaliście plan wykorzystania Martuby jako wysuniętej bazy paliwowej, gdy tylko znajdzie się ona w naszych rękach, z uwzględnieniem rozkazów dla służb war-
376
JAPONIA ATAKUJE
towniczych, zabezpieczenia przeciwlotniczego i ewentualnego transportu drogą powietrzną paliwa lotniczego, ropy naftowej i amunicji dla operacji przeprowadzanych przez nasze myśliwce. Nawet dwukrotna możliwość uzupełnienia paliwa może mieć decydujące znaczenie. O innych sprawach niewątpliwie sami pomyślicie. Proszę o jak naj szybsze potwierdzenie, że wszystkie przygotowania są zakończone.
.. - ...
Wiemy, że Romme1 miał nadzieję na zdobycie Tobruku drugiego dnia natarcia i że generał Auchinleck wyrażał słuszne przekonanie, iż pierwotny plan Rommla pod tym względem spalił na panewce. Aby odnowić siły do dalszych pocżynań, Romme1 był zmuszony utrzymać i rozwinąć przyczółek przecinający nasze pole minowe. Dopóki mocno trzymaliśmy w swych rękach Bir Hakeim, ofiarnie broniony przez 1 brygadę Wolnej Francji przed nieprzerwanym atakiem lądowym i powietrznym, przyczółek ów był jedynym miejscem, które mogło mu zapewnić dostarczanie zaopatrzenia. W trakcie pierwszego tygodnia czerwca bitwa koncentrowała się więc w tych dwóch punktach: Bir Hakeim i przyczółek. W zasięgu przyczółka znajdowała się zawzięta 150 brygada northumbryjska. Romm1owi straszliwie brakowało żywności i wody. Jeśli nie chciał dopuścić do przegrania całej bitwy, musiał zlikwidować tę brygadę, tak aby mogły przedostać się jego konwoje. Wydano rozkazy i l czerwca brygada została zniszczona. Oto słowa Romm1a relacjonujące ten epizod: Metr po metrze niemiecko-włoskie jednostki przedzierały się naprzód napotykając najtwardszy opór Brytyjczyków, jaki można sobie tylko wyobrazić. Brytyjska obrona była prowadzona bardzo umiejęt nie. Jak zwykle Brytyjczycy walczyli do ostatniego naboju. * Jeśli
idzie o nas, wszystko teraz zależało od dostania się do pomimo silnych ataków na linie komunikacyjne nieprzyjaciela, wystarczające odnowienie sił przez Rom-
przyczółka, gdyż,
*
Desmond Young, Rommel, s. 267 (przyp.oryg.).
of---- st-
10
15
I
20 mil
SRODZIEMNE
M O R Z E
•
Pozycje wysuniętych oddziałów 8 armii - - Planowany atak wroga Brytyjskie pola minowe 11111!II!ilii xxxxxxxx Obwód Tobruku Przyczółek Romm1a. 31.05-05.06
PLANOWANE UDERZENIE ROMMLA. 27-28.05
378
JAPONIA ATAKUJE
m1a i ponowne ruszenie do ataku z całym impetem, było tylko kwestią czasu. Dni mijały na zastanawianiu się nad wyjściem alternatywnym i działanie podjęto dopiero 4 czerwca. Było to kosztowne opóźnienie, które doprowadziło do tego, że na skutek braku wsparcia i błędnego dowodzenia, hinduska brygada piechoty i cztery pułki artylerii polowej zostały zmiażdżone przez wroga. Generał Auchinleck słusznie nazwał to "punktem zwrotnym całej bitwy". Zaprzepaściliśmy szansę i Rommel odzyskał inicjatywę, zadając ciosy armii Ritchiego, kiedy chciał i gdzie chciał. Wkrótce siły pancerne nieprzyjaciela zaczęły robić z przyczółka wypady i wznowiły natarcie. Po świetnej obronie Bir Hakeim, żołnierze Wolnej Francji zostali ewakuowani. Był to kolejny ciężki cios i w dużo gorszych okolicznościach niż poprzednia, rozpoczęła się teraz druga faza bitwy; krachu, który nastąpił, nie mógł nawet zahamować całym sercem oddany sprawie RAF.
.. - ,.
Koncepcja posiadania na naszych usługach strategicznej rezerwy zdolnej do sprawnego przemieszczania się drogą morską, była tym elementem moich rozważań, co można zauważyć, do którego byłem niezwykle przywiązany. Latem 1941 r. przekonałem Prezydenta, chociaż Stany Zjednoczone nie brały jeszcze udziału w wojnie, aby pożyczył nam amerykańskie transportowce do przewiezienia dwóch dywizji drogą wokół Przyląd ka. Umożliwiło to nam wsparcie Indii, gdy Japończycy przystą pili do wojny. 4 marca 1942 r. ponownie poprosiłem Prezydenta o udostępnienie amerykańskich statków do przetransportowania dwóch kolejnych dywizji wokół Przylądka w tym krytycznym okresie*, pozostawiając ich miejsce przeznaczenia jako kwestię otwartą.
Te pokaźne siły znajdowały się teraz na morzu i stwarzały wysoce dogodne możliwości. Nie było wątpliwości, że powin-
*
Patrz s. 190 (przyp.oryg.).
ROMMEL ATAKUJE
379
do Egiptu i wesprzeć kampanię pustynną. Oczywirosyjski w rejonie kaspijsko-kaukaskim i spadłyby na nas pilniejsze sprawy, lub gdyby Indiom czy Australii groziła inwazja japońska, co krótko mówiąc, było dość nieprawdopodobne, mieliśmy jeszcze w zanadrzu miesiąc, aby powziąć inną decyzję. Pragnąłem natychmiast zakomunikować dobrą wiadomość generałowi Auchinleckowi. ny
udać się
ście, jeśli załamałby się front
Premier do generała Auchinlecka 9 czerwca 1942 Cały czas myślę o Pana wielkiej bitwie oraz o najlepszym sposobie, w jaki moglibyśmy pomóc Pana armii, tak aby mogła ona osiągnąć ostateczne zwycięstwo. Mam dobrą wiadomość. 8 dywizja pancerna jest teraz niedaleko Przylądka, a 44 dywizja zbliża się do Freetown. Celowo pozostawiliśmy ostateczne miejsce przeznaczenia tych dywizji jako kwestię otwartą do chwili, aż sytuacja się bardziej wyklaruje. Jakiś czas temu obiecałem rządowi australijskiemu, iż jeśli Australii groziłaby inwazja, natychmiast skierujemy tam obydwie dywizje w celu jej wsparcia. Jak do tej pory Australii nie grozi większe niebezpieczeństwo i jeśli się weźmie pod uwagę straty morskie Japończyków w bitwach na Morzu Koralowym i w pobliżu wyspy Midway, większą inwazję ze strony Japonii można w najbliższym czasie uznać za wielce nieprawdopodobną. Byliśmy również gotowi, choć nigdy tego Wavellowi nie obiecywaliśmy, wysłać te dwie dywizje do Indii, gdyby wyglądało na to, że Japończycy mają zamiar tam uderzyć. To także nie wydaje się obecnie prawdopodobne, a Indie otrzymały już 2, 5 i 70 dywizję brytyjską.
Wobec tego zdecydowaliśmy, że 8 dywizję pancerną i 44 dywizję Panu, jeśli w ciągu kilku dni nie zmieni się na niekorzyść sytuacja Australii. Może więc Pan w związku z tym opracowywać plany bitwy zakładając, że 8 dywizja pancerna dotrze do Suezu pod koniec czerwca, a 44 dywizja w połowie lipca. Następnie, zależnie od ogólnie panującej w tym czasie sytuacji, powinien być Pan przygotowany na odesłanie do Indii dywizji hinduskich i 25 hinduskiej brygady pancernej. Chciałbym otrzymać Pańską opinię na ten temat, tak żebym mógł coś powiedzieć generałowi Wavellowi. Szczegółowy raport dotyczący stanu 8 dywizji pancernej i technicznego przygotowaniajej czołgów, wraz z dokładnym opisem ładun ku na poszczególnych statkach i datami ich przybycia, wysłany jest osobno. Dzięki niemu będzie Pan mógł opracować optymalne plany rozładunku, organizacji i jak najefektywniejszego wprowadzenia dywyślemy
380
JAPONIA ATAKUJE
wizji do akcji, bez najmniejszej zwłoki. Mamy wrażenie, że szybko zbliżające się posiłki pozwolą Panu na swobodniejsze wykorzystanie istniejących środków.
Najlepsze
życzenia.
Generał Auchinleck
do Premiera 10 czerwca 1942 mnie bardzo na duchu. Mam nadzieję, że będę w stanie przedstawić Panu zestawienia liczbowe z wszystkich ciężkich i zaciekłych walk, do których doszło w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Cieszę się z przekazanej przez Pana wiadomości, że być może nasz teatr działań wojennych zostanie zasilony 8 i 44 dywizją pancerną i od razu zabieram się do przygotowywania planów, aby je jak najlepiej wykorzystać, chociaż zdaję sobie sprawę, że ta decyzja może ulec zmianie. Dowódca 8 dywizji pancernej przebywa obecnie w Kairze. Przyjmuję do wiadomości, że w późniejszym czasie mogę otrzymać rozkaz wysłania do Indii hinduskiej dywizji piechoty i hinduskiej brygady pancernej. Pan wie, że daleko nam do posiadania wystarczającej liczby wojsk zarówno do odparcia niemieckiego natarcia z Anatolii, jak do obrony Iranu, i w moich planach muszę się liczyć z takimi groźbami, choć zdaję sobie sprawę, że być może nigdy nie nabiorą one realnego kształtu. Mogę przypuszczać, że niebezpieczeństwo grożące Indiom urzeczywistni się wcześniej i jego charakter okaże się poważniejszy niż zagrożenie dla mojego północnego i północno-wschod niego frontu, a ponieważ w grę będą wchodzić istotne kwestie strategiczne, tylko Pan ma możność odpowiedniego skierowania tych wojsk, tak aby sprostać potrzebie chwili. Wspomnę tylko o naszych zobowiązaniach w Syrii, Iraku i Iranie, by uprzytomnić Panu, że jeże li znacznie nie wzmocnimy naszych sił zanim Niemcy posuną się zbyt daleko, szanse na skuteczną obronę w tych rejonach są wątłe. Tak jak Pan twierdzi, świadomość, że mają przybyć dwie świeże i silne dywizje, znacznie zwiększy moją swobodę działania w stosunku do wojsk, jakie mam obecnie. Prawdopodobnie Pan już wie, że aby wzmocnić 8 armię, przesunąłem do Libii znaczne siły z Iraku. Jesteśmy Panu bardzo wdzięczni. Pańskie życzenia podnoszą
••
_
l'
10 [czerwca] generał Auchinleck przesłał nam szacunkowe wyliczenie strat obydwu stron za okres do 7 czerwca. "Szczegółowe określenie strat armii w ludziach i sprzęcie było i jest nadal niezwykle trudne w warunkach, kiedy wciąż szaleją walki. Nasze własne straty szacuje się w wielkim przybliżeniu na
ROMMEL ATAKUJE
381
10 tyS., Z czego 8 tys. przypuszczalnie dostało się do niewoli, ale liczba ofiar 5 dywizji hinduskiej nie jest jeszcze dokładnie znana." Nie dysponował żadnymi liczbami odnoszącymi się do strat przeciwnika, ale sądził, że muszą być "prawdopodobnie równe naszym, a może nawet większe". Wzięliśmy do niewoli 4 tys. jeńców, z tego 1660 Niemców. Wróg stracił 400 czołgów, z czego 211 było liczbą "absolutnie pewną". Nasze straty, łącz nie z tymi czołgami, które można jeszcze było naprawić, wyniosły 350, wobec czego do akcji 9 czerwca przystąpiliśmy z 254 czołgami krążowniczymi i 67 czołgami piechoty. Zniszczyliśmy 120 dział przeciwnika, a sami straciliśmy 10 dział średnich, 140 polowych, 42 sześciofuntowe i 153 dwufuntowe. Straty naszego lotnictwa wynikłe z różnych powodów wyniosły 176 samolotów i 70 pilotów, którzy polegli, zaginęli lub zostali ranni. Szacunkowa liczba strat lotnictwa nieprzyjaciela to 165 zniszczonych lub uszkodzonych samolotów, z czego 3/4 stanowiły samoloty niemieckie. Tymczasem 8 armię wzmocniła 3 hinduska brygada zmotoryzowana, niestety, zdziesiątkowana. 10 dywizja hinduska, jedna brygada pancerna i kilka innych jednostek oraz 5 hinduska brygada piechoty przygotowywały się. Razem, odkąd rozpoczęła się bitwa, armię zasiliło 25 tys. żołnierzy, 78 dział polowych, 220 dział przeciwczołgowych i 353 czołgi. * Liczba czołgów, dział i samolotów była dokładna i zadowalająca. W tej sytuacji uderzyło mnie stwierdzenie: "Nasze własne straty w ludziach szacuje się w wielkim przybliżeniu na 10 tys., z czego 8 tys. przypuszczalnie dostało się do niewoli, ale liczba ofiar 5 dywizji hinduskiej nie jest jeszcze dokładnie znana." Ogromna dysproporcja między poległymi i rannymi z jednej strony a jeńcami z drugiej świadczyła o tym, że musiało się wydarzyć coś nieprzyjemnego. Był to także dowód na to, że kwatera główna w Kairze nie była w stanie ocenić wydarzenia pod bardzo istotnymi względami. W mojej odpowiedzi nie uwypukliłem tego faktu.
*
Liczby te obejmują 3 hinduską brygadę zmotoryzowaną, która była obecna na początku bitwy (przyp. oryg.).
382
JAPONIA ATAKUJE
Premier do generała Auchinlecka 11 czerwca 1942 Dziękuję bardzo za przedstawienie faktów i dane statystyczne. Wyglądają całkiem niezle. Chociaż, oczywiście, każdy ma nadzieję na sukces w wyniku manewru lub kontruderzenia, nie mamy również powodu, aby się obawiać długotrwałej bataille d'usure. Z pewnością wyczerpie ona bardziej Rommla niż Ritchiego, ponieważ mamy przewagę w możliwościach transportowych. Jest to tym bardziej zgodne z prawdą, że w największym tempie, jakie tylko mogą osiągnąć statki, zbliżają się do Was posiłki. Zachęcam bardzo do regenerowania wszelkich środków, co przynosi zaszczyt wszystkim zainteresowanym. Proszę przekazać wyrazy uznania generałowi Ritchiemu i powiedzieć mu, jak wielki podziw wśród rzeszy ludzi, którzy dzień po dniu śledzą każdy jego manewr, wzbudza jego wytrwała i stanowcza walka. Generał
Auchinleck odpowiedział:
Generał Auchinleck do
Premiera 11 czerwca 1942 i zrozumienia, jakie zawarte są w telegra-
Dziękuję za słowa otuchy
mie z 11 czerwca. Ponieśliśmy dotkliwe straty i myślę, że w jednej potyczce można było ich uniknąć, ale - jak Pan mówi - to my dysponujemy większymi zasobami niż Rommel i jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia Przekazałem Pańską depeszę generałowi Ritchiemu, który będzie, jestem o tym przekonany, bardzo z jej treści zadowolony .
.. .. ..
Ze wzmożoną siłą i nową swobodą działania w wyniku zdobycia Bir Hakeim, Rommel z jednostkami pancernymi wydostał się teraz z "kotła", aby uderzyć na nas od południa. Nasza flanka została oskrzydlona i na północnym krańcu linii l połu dniowoafrykańskiej dywizji i brygadom 50 dywizji, wciąż utrzymującym swoje pierwotne pozycje, groziło odcięcie. * 12 i 13 czerwca toczyła się zaciekła bitwa o zdobycie grzbietów górskich, które leżą między El Adem a "Knightsbridge" (Mostem Rycerza). Był to punkt kulminacyjny bitwy czołgów, pod koniec której wróg opanował duże terytorium, a nasze siły pancerne zostały dotkliwie osłabione. "Knightsbridge", główny
*
Zob. mapa s. 387 (przyp.oryg.).
ROMMEL ATAKUJE
383
punkt komunikacyjny w okolicy, należało ewakuować po nieustępliwej obronie Brygady Gwardii wspieranej przez 2 Pułk Królewskiej Artylerii Konnej. Tylko dzięki rozkazowi natychmiastowego wycofania się, ocalono od zagłady 1 połu dniowo afrykańską i 50 dywizję, które rozkaz wykonały z powodzeniem, co w niemałym stopniu było zasługą RAF-u. 14 czerwca stało się jasne, że bitwa przybiera niepomyślny obrót. Pan Casey, minister stanu, przesłał mi telegram, który powoływał się na depesze służb łączności. Minister stanu do Premiera 14 czerwca 1942 Wie Pan w jak poważne stadium wkroczyła bitwa na Pustyni Zachodniej. Auchinleck spędził 24 godziny z Ritchiem; powrócił wczoraj, 13 czerwca, w późnych godzinach. Ustalono, że należy utrzymać Akroma-EI Adem [16 mil na południowy zachód od Tobruku] i Auchinleck wysłał Ritchiemu odpowiednie rozkazy. 1 południowoafry kańską i 50 dywizję wycofuje się z pozycji EI-Gazala. Jestem w ści słym kontakcie z naczelnym dowódcą i dobrze się orientuję w zmiennych kolejach bitwy, jak i w zakresie zasilających ją posiłków. Jeśli chodzi o samego Auchinlecka, mam pełne zaufanie do jego dowódczych umiejętności i sposobu, w jaki prowadzi bitwę siłami pozostającymi do jego dyspozycji. Pragnąłbym jedynie, żeby mógł znajdować się jednocześnie w dwóch miejscach, zarówno tutaj, w samym środku sieci, jak i na czele armii, osobiście prowadząc ją do bitwy. W ostatnim czasie myślałem nawet, że byłoby dobrze, gdyby znalazł się przy wojsku i przejął bezpośrednie dowodzenie, pozostawiając nam chwilowo obowiązki naczelnego dowódcy, ale on jest innego zdania, a nie chcę wywierać na niego presji. Jest to bitwa AuchinIecka i decyzje dotyczące dowodzenia, należące do jego obowiązków, musi podejmować on sam. RAF pod dowództwem Teddera ma się dobrze i myślę, że można powiedzieć, iż w rejonie bitwy utrzymuje przewagę. Sytuacja dwóch konwojów dla Malty rozstrzygnie się dziś lub jutro. Pustynia Zachodnia na pewno pomoże zmierzającemu na zachód konwojowi w zakresie lotnictwa. Większe niebezpieczeństwo grozi konwojowi jutro ze strony nawodnych jednostek włoskiej floty.
Uwaga pana Caseya na temat korzyści wypływających z osobistego objęcia dowództwa w bitwie na pustyni przez Auchinlecka, potwierdziła moje własne odczucia, które miesiąc wcześ niej wyraziłem generałowi. Naczelnego Wodza Bliskiego
384
JAPONIA ATAKUJE
W schodu martwiły i krępowały zbyt rozległe obowiązki. O bitwie, której kształt całkowicie zależał od niego, myślał tylko jako o części swojego zadania. Według niego istniało niebezpieczeństwo grożące od północy, do którego czuł się w obowiązku przywiązywać dużą wagę, a któremu my w kraju, mając lepsze rozeznanie sytuacji, już nie przypisywaliśmy znaczenia. Jego podejście do sprawy było kompromisowe. Rozegranie decydującej bitwy pozostawił generałowi Ritchiemu, który dopiero niedawno przestał pełnić funkcję jego zastępcy. Jednocześnie ściśle kontrolował działanie tego oficera, ciągle wysyłając mu instrukcje. Dopiero po klęsce, jaka się wydarzyła, dał się przekonać, głównie dzięki nagabywaniu przez ministra stanu, do zrobienia tego, co powinien był zrobić od początku, tzn. osobistego przejęcia bezpośredniego dowodzenia bitwą. Na tym właśnie polega jego błąd, za co część winy niewątpliwie spada na mnie i moich kolegów z powodu zbyt dużego obciąże nia obowiązkami dowódcy Bliskiego Wschodu. Stale jednak robiliśmy co w naszej mocy, aby uwolnić go od nadmiernego ciężaru za pomocą szczegółowych, zaktualizowanych rad, które on odrzucał. Osobiście jestem zdania, że gdyby od początku objął dowodzenie, co było absolutnie wykonalne z jego strony, a zostawił w Kairze zastępcę, który czuwałby nad tym, co się dzieje na północy i zajmował masą różnych spraw w pozostałej części tego ogromnego teatru działań wojennych, mógł z dużym prawdopodobieństwem wygrać bitwę. Z całą pewnością można stwierdzić, że gdy "o zmierzchu" bitwy przejął dowództwo, ocalił to, co jeszcze zostało. Czytelnik niedługo zobaczy, jak bardzo wziąłem sobie do serca te refleksje, co dało plon w postaci dyrektyw wydanych generałowi Alexandrowi 10 sierpnia, jasno i ponad wszelką wąt pliwość określających jego zadanie. Człowiek uczy się, póki żyje. Zatelegrafowałem
do Auchinlecka:
14 czerwca 1942 Z całego serca popieram decyzję walki do samego końca. Będzie my Pana wspierać niezależnie od rezultatu. Odwrót byłby tragiczny
385
ROMMEL ATAKUJE
w skutkach. Jest to kwestia nie tylko uzbrojenia, ale i silnej woli. Niech Was Bóg błogosławi.
.. - ..
Tobruk przeszywał nas wzrokiem w napiętym oczekiwaniu i tak jak w poprzednim roku nie mieliśmy żadnych wątpliwo ści, że należy go utrzymać za każdą cenę. Teraz również, po miesiącu niepotrzebnego ociągania się, generał Auchinleck wezwał z Syrii dywizję nowozelandzką, ale zbyt późno, by mogła wziąć udział w bitwie o Tobruk. Premier do generała Auchinlecka 14 czerwca 1942 1. Do jakiej linii Ritchie chce wycofać oddziały z El-Gazal a? Załóżmy, że nie ma mowy o poddaniu się Tobruku. Dopóki utrzymujemy Tobruk, dopóty żaden poważny atak na Egipt nie jest możliwy. Wszystko to już przeszliśmy w kwietniu 1941 r. Nie rozumiem, co Pan ma na myśli przez wycofanie się do "starej granicy". 2. Bardzo się cieszę, że sprowadza Pan dywizję nowozelandzką na Pustynię Zachodnią. Proszę o podanie dat, kiedy zostanie ona rozwinięta i gdzie. 3. Szef sztabu imperialnego zgadza się z tym wszystkim. Proszę o stały kontakt. Generał Auchinleck do
Premiera 15 czerwca 1942 1. Rozkazałem Ritchiemu, aby nie oddał wrogowi generalnej linii Akroma - El Adem - Bir el-Gobi. Nie oznacza to, że można, czy należy ją utrzymać jako ciągłą ufortyfikowaną linię, lecz że nieprzyjaciel nie ma prawa zainstalować się na wschód od niej. Te dwie dywizje z El-Gazala będą mogły w tym pomóc. Chociaż nie chciał bym doprowadzić do oblężenia 8 armii w Tobruku, nie mam najmniejszego zamiaru oddać miasta. Oto moje rozkazy dla Ritchiego: a) nie oddać wrogowi generalnej linii Akroma - El Adem - Bir el-Gobi; b) nie pozwolić na okrążenie sił w Tobruku; c) atakować i nękać wroga, gdy tylko nadarzy się okazja. Tymczasem proponuję rozbudować możliwie silną rezerwę w rejonie Sollum - Maddalena, która umożliwiałaby jak najszybsze podję cie kontrofensywy. 2. Dywizja nowozelandzka, która już się przemieszcza, za 10 do 12 dni powinna być całkowicie skoncentrowana, ale, jeśli zajdzie taka
386
JAPONIA ATAKUJE
potrzeba, przednie jej
oddziały będzie można
wcześniej.
naturalnie wykorzystać
.
Nie byliśmy zadowoleni z rozkazów, które nie nakazywały w sposób oczywisty obrony Tobruku. W celu wyjaśnienia sprawy wysłałem następujący telegram: Premier do generała Auchinlecka 15 czerwca 1942 Cieszymy się z Pańskiego zapewnienia, że nie ma Pan zamiaru oddać Tobruku. Gabinet Wojenny interpretuje Pana telegram w ten sposób, że jeśli zajdzie potrzeba, generał Ritchie zostawi w Tobruku tyle wojska, aby zapewnić jego bezpieczne utrzymanie. Odpowiedź
nie pozostawiała żadnych wątpliwości.
Generał Auchinleck do
Premiera 16 czerwca 1942 Interpretacja Gabinetu Wojennego je~t prawidłowa. Generał Ritchie wyposaży Tobruk wedle włas"ego uznania w siły ,?dpowiednie do jego utrżymania, nawet gdyby miały być one chwilowo odcięte przez wroga. Podstawą garnizonu są cztery brygady z odpowiednimi zapasami amunicji, żywności, paliwa i wody. Najbliższym celem działania 8 armii jest utrzymanie ufortyfikowanego rejonu El Adem, jako skrzydła umożliwiającego manewry i wykorzystanie wszystkich dostępnych oddziałów ruchomych, co ma zapobiec instalowaniu się wroga na wschód od.EI Adem czy Tobruku. Generał Ritchie otrzymał bardzo konkretne rózkazy, aby to zrealizować i ufam, że będzie w stanie to zrobić. W porównaniu z zeszłym rokiem pozycja znacznie się różni, ponieważ teraz to my, a nie wróg, utrzymujemy ufortyfikowane placówki na granicy i możemy wykorzystywać nad Tobrukiem myśliwce, nawet gdybyśmy chwilowo nie mogli używać lotniska w Gambut. Wydaje mi się, że aby oblegać Tobruk i przedostać się przez nasze siły na rubieżach granicznych, nieprzyjaciel musiałby mieć więcej wojsk, niż wskazują na to nasze informacje. W takiej sytuacji powinniśmy być w stanie uchronić rejon między granicą a Tobrukiem przed oddaniem w ręce wroga. Przedyskutowałem sprawę z ministrem stanu i innymi dowódcami, wszyscy się zgadzają z proponowaną polityką. generała
Auchinlecka 16 czerwca 1942 o Pańskim powodzeniu w przegrupowaniu 8 armii na nowym froncie w pobliżu Waszych posiłków, została powitana ze Premier do
Wiadomość
o
• Segnali
5
"
" .......
lO
20
...... .
•••• ~
=.;:::: := ~ .2 -
~
~.%
~ "'" ~ -~..
-= ~
LKnigh
30 mil
, ....."
....
./'
Sidi Rezegh
Bir d-Gobi
a--
"~hd
'.f/
'~~.f
-Gambut '-"
\
" .... "
, '>
.....
- - .!p.!!.~o
~V - - - - g ~k C
AFRIKA K O R P S } .... .... DYW. PANC...ARIETE" ;:-, DYW. ZMOTOR...TRIESTE"
- -.;
" "
BITWA O TOBRUK Strefa obrony 8 armii -.. A taki wroga. 12-13.06 Wysunięty re;on bryty;skich pól minowych 111I1i111111111 Obwód Tobruku xxxxx
..-~ -----~ Got es : ~ L ł l .... ~ca~a~=-:~ l T
~ ___ .~.
~
-B~ H:k~~,
..... -
"",'
- - - - - - - -
- - - - - - ::: ::
Tmimi
388
JAPONIA ATAKUJE
szczególną radością i Gabinet był zadowolony na wieść o tym, iż zamierza Pan utrzymać Tobruk za wszelką cenę. Oczywiście, nie jesteśmy obecnie w stanie ocenić stąd taktyki bitwy, ale byłoby chyba korzystnym, gdyby całe nasze wojsko zaangażować jednocześnie oraz gdyby odzyskał Pan inicjatywę działania. Być może taka okazja zrodzi się wraz z nową sytuacją, zwłaszcza, jeżeli przeciwnik nie będzie miał ani chwili wytchnienia, a wyraźnie znajdzie się pod silną presją. Ponieważ prowadzenie wojny z użyciem sił pancernych pozwala na odkrywanie zamiarów krok po kroku, sprzyja to chyba ofensywie, podczas gdy defensywa, która tak bardzo charakteryzowała ostatnią wojnę, skłania do ciągłego poddawania się planom strony atakującej. Wszyscy przesyłamy najlepsze życzenia. a ..
Oparliśmy się
_
••
na tym z wiarą wynikającą z zeszłorocznych Ponadto, nasza sytuacja, jak zauważył generał Auchinleck, na papierze wydawała się dużo lepsza niż w 1941. Nasze wojska były rozwinięte na ufortyfikowanej linii frontu niedaleko Tobruku i dla swoich potrzeb mieliśmy także wybudowaną właśnie kolej szerokotorową. Nie stanowiliśmy już skrzydła, którego linie komunikacyjne w dużej części zależały od morza, ale zgodnie z klasycznymi regułami wojny nasze linie biegły pod kątem prostym od punktu centralnego naszego frontu do głównej bazy. W tych okolicznościach, chociaż martwiło mnie to, co się stało, bazując na meldunkach dotyczących sił obydwu stron oraz ogromnych trudności Rommla z dostawami, wciąż miałem wrażenie, że wszystko będzie dobrze. Nie znaliśmy jednak warunków panujących w Tobruku. Założywszy, że Auchinleck ma czekać na atak i mając na uwadze wiele miesięcy, które upłynęły, uznawaliśmy za niepojęte, aby sprawdzone już fortyfikacje Tobruku nie miały być utrzymywane w stanie najwyższej zdatności, a nawet dodatkowo wzmocnione. W bitwie defensywnej, na którą się generał zdecydował, forteca i brama wypadowa Tobruku były bezcenne. Wreszcie, słowo "chwilowo", użyte w kontekście obrony Tobruku, niosło za sobą znaczenie, które nie podobało się w Londynie. Naszym zamiarem, sądziliśmy, że naczelny dowódca w pełni go akceptował, było ponowne utrzymanie Tobruku, jadoświadczeń.
o
ł.
r
4J
~
l;. .. \
Al
e
"',i
{0
\
[Giarabub]
.ICI
\
~
l I I
.'''' ,./<,
AI-Dżaghbub\
<1/
iSidi Omar
Fort \~ Maddalena\....
Sidi eRezegh Bir Hak~im B~1f e1-Go bo1
Martuba Tmimi EI-Mechili Ain d Gazala
c i~ .. -=~ .
T
-=====~I
Kair
PUSTYNIA ZACHODNIA o 150 mil ...-=50______ 100
390
JAPONIA ATAKUJE
fortecy, gdyby wynik głównej bitwy był dla nas 8 armia mogła natomiast główną linią komunikacyjną wycofać się na rubież Mersa Matruh. W tej sytuacji Rommel nadal miałby Tobruk na swoim skrzydle i byłby zmuszony do rzeczywistego lub symulowanego oblężenia, podczas gdy jego linie komunikacyjne cały czas by się wydłużały i stawały coraz bardziej nadwerężone. Zbliżająca się dywizja nowozelandzka i znaczne posiłki przybywające drogą morską sprawiły, że nie czułem osobiście, iż przedłużanie się ciężkich walk angażujących wszystkie możliwe siły obydwu stron, okaże się na dłuższą metę niekorzystne dla nas. Wobec tego nie zaniechałem planów, jakie poczyniłem w związku z drugą wizytą w Waszyngtonie, gdzie należało załatwić sprawy mające najwyższe znaczenie dla ogólnej strategii wojennej. Decyzję tę poparli moi koledzy. ko
odciętej
niepomyślny;
ROZDZIAŁ
XXII
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
Potrzeba skoordynowania planów na rok 1942 i 1943 - "Tube AIZoys": bomba atomowa - Mój list do króla, 16 czerwca - Lot do Waszyngtonu - Twarde lądowanie w Hyde Parku - Moje refleksje podczas przejażdżki z Prezydentem - Historia rozszczepiania atomu - Dyskusja z Rooseveltem i Hopkinsem, 20 czerwca - "Ciężka woda" i niebezpieczeństwo bezczynności - Amerykanie decydują się na produkcję bomby - Moje memorandum na temat ogólnego planu strategicznego Kapitulacja Tobruku - Przyjaciele w potrzebie - Konferencja na temat przyszłej strategii - Pierwsze spotkanie z Eisenhowerem i Clarkiem Daję im moją rozprawę na temat przekroczenia Kanału - Dalsze rozmowy - Alarmujące nagłówki gazet z 22 czerwca - Wizyta w Fort Jackson, 24 czerwca - Pochwała organizacji armii amerykańskiej Telegramy od Auchinlecka - Dodaję mu otuchy - Kolejne konferencje w Waszyngtonie, 25 czerwca - Lot do kraju bez przygód.
łównym celem mojej podróży było podjęcie ostatecznych decyzji dotyczących operacji 1942/43. Usilnym życzeniem władz amerykańskich ogólnie, a pana Stimsona i generała Marshalla w szczególności było, aby od razu zdecydować się na jakąś koncepcję, która umożliwiłaby Stanom Zjednoczonym zaangażowanie sił niemieckich na lą dzie i w powietrzu jeszcze w 1942 r. Gdyby to się nie powiodło, istniało niebezpieczeństwo, że amerykańscy szefowie sztabu mogą się poważnie zastanawiać nad radykalną rewizją strategii określanej mianem "najpierw Niemcy". Leżała mi na sercu jeszcze jedna sprawa. Była to kwestia "Tube Alloys", co było naszym kryptonimem późniejszej bomby atomowej. Prace badawcze i eksperymenty osiągnęły taki etap, że należało go zamknąć konkretnymi porozumieniami ze Stanami Zjednoczony-
G
392
JAPONIA ATAKUJE
mi i wyglądało na to, ze można tego dokonać wyłącznie w bezrozmowach między mną a Prezydentem. Fakt, że Gabinet Wojenny zdecydował, że mam wyjechać z Londynu i z kraju wraz z szefem sztabu imperialnego i generałem Ismayem, w momencie gdy bitwa na pustyni znajdowała się w punkcie kulminacyjnym, świadczy jak wielką wagę przywiązywa liśmy do spoczywającego na nas obowiązku uzgodnienia poważnych kwestii strategicznych. Ponieważ te trudne dni charakteryzowała napięta i kryzysowa atmosfera, zdecydowałem się raczej na podróż powietrzną, a nie morską. Oznaczało to, że tylko przez 24 godziny będzie my odcięci od głównego strumienia informacji. Przedsięwzięto skuteczne środki zapewniające natychmiastową transmisję telegramów z Egiptu i błyskawicznego przekazywania i dekodowania wszystkich meldunków, nie spodziewano się więc zgubnego opóźnienia w podejmowaniu decyzji, do czego zresztą rzeczywiście nie doszło. Nie leży w zwyczaju, aby premier oficjalnie udzielał panują cemu rad co do wyboru swojego następcy, jeśli się go o to nie poprosi. Ponieważ trwała wojna, w odpowiedzi na prośbę króla, z jaką zwrócił się on do mnie w trakcie naszej ostatniej cotygodniowej rozmowy, wysłałem mu następujący list: pośrednich
DOWNING STREET 10, WHITEHALL 16 czerwca 1942 r. Sir! Gdybym w podróży, w którą się wybieram, miał stracić życie, na podstawie łaskawego zezwolenia Jego Wysokości pragnę wyrazić swój pogląd, iż misję stworzenia nowego rządu powinien Jego Królewska Mość powierzyć panu Anthony' emu Edenowi, ministrowi spraw zagranicznych, który według mnie, jest wybitnym ministrem największej partii politycznej w Izbie Gmin oraz Rządu Narodowego, któremu mam zaszczyt przewodniczyć. Jestem przekonany, że pan Eden potrafi prowadzić sprawy Jego Wysokości ze stanowczością, doświadczeniem i umiejętnościami, jakich te ciężkie czasy wymagają. Z całym szacunkiem wierny i uniżony sługa i poddany Jego Wysokości,
WINSTON S. CHURCHILL
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
393
Chociaż
po powrotnym locie z Bermudów w styczniu zdawasobie sprawę z ryzyka, jakie podejmujemy, miałem takie zaufanie do pierwszego pilota Kelly' ego Rogersa i hydroplanu* Boeinga, że poprosiłem, aby osobiście sprawował pieczę nad lotem. Grupę uzupełniali: brygadier Stewart, dyrektor planowania w Ministerstwie Wojny (który zginął później podczas lotu powrotnego z konferencji w Casablance), sir Charles Wilson, pan Martin i komandor Thompson. Nocą 17 stycznia, krótko przed północą, opuściliśmy Stranraer. Pogoda była idealna, a księżyc w pełni. Przez dwie godziny albo dłużej siedziałem na miejscu drugiego pilota, podziwiając połyskujące morze, zastanawiając się nad moimi problemami i gnębiąc się myślami o bitwie. Spałem dobrze w "ślubnym apartamencie" aż do czasu, gdy już przy pełnym świetle dziennym dotarliśmy do Gander. Mogliśmy tutaj uzupełnić paliwo, ale nie było takiej potrzeby i po oddaniu honorów na lotnisku, udaliśmy się w dalszą podróż. Zjedliśmy dwa lunche z 6-godzinnąprzerwą i już na miejscu delektowaliśmy się późnym obiadem. Przez ostatnie dwie godziny lecieliśmy nad lądem i około 7 czasu amerykańskiego znaleźliśmy się w pobliżu Waszyngtonu. Gdy coraz bardziej obniżaliśmy się nad rzeką Potomac, zauważyłem, że wierzchołek pomnika Waszyngtona, który ma powyżej 550 stóp wysokości, jest na naszym poziomie i zwróciłem się do kapitana Rogersa z uwagą, iż byłby to szczególny pech, gdybyśmy zakończyli nasze żywoty, uderzając w ten albo podobny obiekt na świecie. Zapewnił mnie, że dokona wszelkich starań, aby pomnik ominąć. I tak 27-godzinna podróż w powietrzu została zwieńczona bezpiecznym i miękkim lądowaniem na Potomacu. Powitali nas lord H ali fax , generał Marshall i kilku wysokich rangą oficerów amerykańskich. Udałem się do Ambasady Brytyjskiej na obiad. Było już dla mnie za późno, aby tego wieczoru lecieć dalej, do Hyde Parku. Przeczytaliśmy wszystkie najświeższe telegramy (nie było nic ważnego) i zjedliśmy obiad na powietrzu. Położona wysoko Ambasada łem
*
Współcześnie używa się ciał
autor, nazywa
nazwy wodnosamolot, a jego (f1ying-boat).
się łodzią latającą
odmianę, którą
le-
394
JAPONIA ATAKUJE
Brytyjska jest w Waszyngtonie jednym znajchłodniejszych miejsc i ma pod tym względem dużą przewagę nad Białym Domem. 19 [czerwca] wcześnie rano, poleciałem do Hyde Parku. Prezydent był na tamtejszym lotnisku i widział, jak doświadczałem najgorszego w życiu lądowania. Powitał mnie z wielką serdecznością i osobiście prowadząc samochód, zawiózł mnie na wspaniałe urwisko nad rzeką Hudson, nad którą położony jest Hyde Park, jego dom rodzinny. Prezydent obwiózł mnie po całej posiadłości, pokazując przepiękne widoki. W czasie przejaż dżki popadałem chwilami w zadumę. Inwalidztwo pana Roosevelta uniemożliwiało mu używanie nóg do pedałów hamulca, sprzęgła i przyśpieszenia, lecz pomysłowe rozwiązania pozwalały mu na wykonywanie tego przy użyciu rąk, które miał zdumiewająco silne i muskularne. Zachęcał mnie nawet, abym dotknął jego bicepsów mówiąc, że zazdrościł mu ich znany zawodowy bokser. Stwarzało to komfort psychiczny, ale przyznaję, że gdy w kilku sytuacjach samochód wisiał w powietrzu i cofał się po trawiastych krawędziach przepaści nad rzeką Hudson, miałem cichą nadzieję, że te mechaniczne przyrządy i hamulce nie zawiodą. Przez cały czas omawialiśmy istotne sprawy i chociaż starałem się nie odciągać jego uwagi od prowadzenia pojazdu, osiągnęliśmy większe porozumienie, niż można było tego dokonać na oficjalnej konferencji. Prezydent ucieszył się bardzo na wieść, że przywiozłem z sobą szefa sztabu imperialnego. Jego teraźniejszym działaniom zawsze dodawały blasku wspomnienia z młodości. Tak się zło żyło, że ojciec Prezydenta przyjmował w Hyde Parku ojca generała Brooke'a. Pan Roosevelt wyraził więc szczerą chęć poznania syna, który zaszedł tak wysoko. Gdy się spotkali w dwa dni później, przyjął gościa z największą serdecznością, a osobowość i wdzięk generała B rooke' a niemal natychmiast doprowadziły między nimi do zażyłości, która wielce pomogła w całym toku sprawy.
......
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
395
Powiedziałem
Harry' emu Hopkinsowi o różnych sprawach, co do których oczekiwałem podjęcia decyzji, a on przedyskutował je z Prezydentem, aby przygotować grunt pod rozmowy i zasygnalizować Prezydentowi wszystkie problemy. Najbardziej złożonym spośród nich i jak się okazało, także zdecydowanie najważniejszym był problem "Tube Alloys". Moje ówczesne stanowisko najlepiej mogę określić przez zacytowanie oświadczenia, jakie złożyłem 6 sierpnia 1945.roku, po tym, kiedy Hiroszima jednym ciosem została obrócona w ruinę: Do roku 1939 naukowcy wielu narodów wyraźnie uświadomili uwolnienia energii za pomocą rozszczepienia atomu. Problemy, jakie należało jeszcze rozwiązać, zanim ta możliwość przekształci się w praktyczne osiągnięcie, były jednak różnorodne i ogromne i niewielu naukowców naówczas odważyło się twierdzić, że do roku 1945 będzie można wykorzystać bombę atomową. Możli wości tego zamysłu były jednak tak duże, że rząd Jego Królewskiej Mości uznał za słuszne kontynuowanie badań, pomimo wielu konkurencyjnych roszczeń wobec naszych naukowców. Na tym etapie badania przeprowadzano głównie na uniwersytetach, przede wszystkim w Oxfordzie, Cambridge, Londynie, Liverpoolu i Birmingham. W czasie tworzenia rządu koalicyjnego, obowiązek koordynowania i posuwania prac do przodu spoczął na Ministerstwie Przemysłu Lotniczego, gdzie funkcję komitetu doradczego spełniali czołowi naukowcy pod przewodnictwem sir George'a Thomsona. Jednocześnie, na mocy ogólnych postanowień dotyczących tworzenia wspólnej bazy informacji naukowych, nastąpiła pełna wymiana pomysłów między naukowcami przeprowadzającymi badania w Zjednoczonym Królestwie i w Stanach Zjednoczonych. Prace postępowały na tyle szybko, że latem 1941 r. komitet sir George' a Thomsona był w stanie złożyć raport, że jego zdaniem istnieje znaczna szansa na wyprodukowanie bomby atomowej do końca wojny. Pod koniec sierpnia 1941 r. lord CherwelI, którego obowiąz kiem było informowanie mnie o rozwoju udoskonaleń technicznych, zakomunikował, że osiągnięto znaczny postęp. Ogólna odpowiedzialność za prowadzone w ramach różnych komitetów technicznych badania naukowe spoczywała na ówczesnym lordzie przewodniczącym Rady, sir Johnie Andersonie. W tych okolicznościach, mając także na uwadze skuteczność zwykłego materiału wybuchowego, którego efeświatu możliwość
396
JAPONIA ATAKUJE
kty dały nam się ostatnio we znaki, 30 sierpnia 1941 r. zwróciłem w tej sprawie do szefów sztabu z następującym oświadczeniem:
się
Do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu Chociaż mnie osobiście wystarczają w zupełności istniejące materiały wybuchowe, myślę, że nie możemy zatrzymać się na drodze prowadzącej do rozwoju myśli technicznej. Dlatego powinno się podjąć działania, jak to proponuje lord Cherwell, a John Anderson powinien być za nie odpowiedzialny z ramienia rządu. Chciałbym poznać opinię Komitetu Szefów Sztabu.
Szefowie sztabu radzili podjąć natychmiastowe działanie, traktując sprawę jako absolutnie priorytetową. W związku z tym, w obrębie Departamentu Badań Naukowych i Przemysłowych założyliśmy specjalny wydział, który kierowałby pracami, a firma Imperial Chemical Industries zgodziła się w tym celu zwolnić pana W.A. Akersa, aby stanął na czele owego zarządu, ze względu na tajność nazwanego "Zarządem Lamp Stopowych" (Tube Alloys). Gdy sir John Anderson przestał być lordem przewodniczącym Rady, zostając kanclerzem skarbu, poprosiłem go, aby z racji swych szczególnych kwalifikacji nadal nadzorował prace. Pod jego przewodnictwem została założona Rada Konsultacyjna, do której należała strona doradcza przedsięwzięcia.
1941 r., prezydent Roosevelt przesłał mi list nasze prace mogłyby być prowadzone wspólnie. W rezultacie tak się stało i wielu brytyjskich naukowców udało się do Stanów Zjednoczonych. Latem 1942 r. obszerny program badań pewniej i szerzej potwierdził obiecujące perspektywy, jakie rysowały się rok wczeąniej i nadszedł czas na podjęcie decyzji, czy należy zmierzać do budowania zakrojonych na szeroką skalę zakładów produkcyjnych . 11
października
sugerując, że
.. - ..
Do tego momentu doszliśmy, gdy towarzyszyłem Prezydentowi w Hyde Parku. Notatki miałem z sobą, ale dyskusja została odłożona do następnego dnia, czyli do 20 [czerwca], ponieważ Prezydent potrzebował więcej informacji z Waszyngtonu. Po lunchu w niewielkim, usytuowanym na parterze pokoju, od-
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
była się między
397
nami rozmowa. Pokój był ciemny i osłonięty przed słońcem. Pan Roosevelt ginął niemalże za biurkiem prawie tak dużym, jak pomieszczenie, w którym się ono znajdowało. W tle stał Harry. Moim dwóm amerykańskim przyjaciołom ten potworny upał najwyraźniej nie przeszkadzał. Powiedziałem Prezydentowi ogólnikowo o dużym postępie, jaki osiągnęliśmy, i że nasi naukowcy sąjuż całkowicie przekonani, iż konkretny rezultat można uzyskać przed końcem obecnej wojny. Stwierdził, że jego ludzie także robią postępy, ale nie można przewidzieć, czy znajdzie to jakieś praktyczne zastosowanie, dopóki nie dokona się pełnych eksperymentów. Obydwaj boleśnie odczuwaliśmy niebezpieczeństwo wynikające z bezczynności. Wiedzieliśmy, że Niemcy stają na głowie, aby otrzymać "ciężką wodę" - termin złowieszczy, wzbudzający grozę, nienaturalny, który zaczął wkradać się już w nasze tajne dokumenty. Co będzie jeśli wróg wyprodukuje bombę atomową przed nami?! Jeżeli nawet odczuwało się sceptycyzm wobec twierdzeń naukowców, którzy nimi żonglowali, posługując się niezrozumiałym dla laików żargonem, nie mogliśmy pozwolić na podjęcie śmiertelnego ryzyka, jakie wypływało z prześcig nięcia nas w tej przejmującej strachem dziedzinie. Mocno nalegałem, aby natychmiast połączyć naszą wiedzę, pracować na równych prawach i dzielić się wynikami, o ile takie się osiągnie. Powstało wówczas pytanie, gdzie należy stworzyć eksperymentalny zakład produkcyjny. Zdawaliśmy sobie sprawę z ogromnych kosztów, jakie trzeba będzie ponieść, mając także na uwadze nieuchronnie związane z tym zubożenie w zakresie materiałów i myśli technicznej innych form działa nia na rzecz wysiłku wojennego. Ponieważ Wielka Brytania znajdowała się strefie bezpośredniego ataku bombowego oraz stałego rozpoznania lotnicznego wroga, trudno byłoby sobie wyobrazić wzniesienie na Wyspie ogromnych i rzucających się w oczy fabryk, jakich potrzebowaliśmy. Uważaliśmy, że jesteśmy przynajmniej tak zaawansowani, jak nasz sojusznik, a oczywiście wchodziła jeszcze w grę Kanada, która miała wnieść zasadniczny wkład w postaci zasobów wydobywanego tam uranu. Trudno było podjąć decyzję, na mocy której poświęca się
398
JAPONIA ATAKUJE
kilkaset milionów funtów szterlingów, zresztą nie tyle samych pieniędzy, ile konkurujących form cennego potencjału wojennego na przedsięwzięcie, którego sukcesu nie może zagwarantować żaden naukowiec po obu stronach Atlantyku. Pomimo to, gdyby Amerykanie nie byli skłonni do podjęcia ryzyka, z pewnością sami o własnych siłach kontynuowalibyśmy prace w Kanadzie, a jeśli rząd kanadyjski miałby jakieś obiekcje, to w jakiejś innej części Imperium. Bardzo się więc ucieszyłem, gdy Prezydent powiedział, że Stany Zjednoczone będą musiały to zrobić. Wobec tego wspólnie powzięliśmy decyzję i określi liśmy podwaliny porozumienia. W następnym tomie nastąpi dalszy ciąg tej historii. Ale zanim do tego dojdziemy, muszę wyrazić swoje przekonanie, iż właśnie postęp, jaki osiągnęli śmy w Wielkiej Brytanii i wiara naszych naukowców w ostateczny sukces, która udzieliła się także Prezydentowi, doprowadziła go do tej poważnej i jednocześnie tragicznej w skutkach decyzji.
.. - ..
Tego samego dnia przekazałem na ręce Prezydenta memorandum dotyczące bezzwłocznego podjęcia decyzji strategicznej. Poufne
20 czerwca 1942
1. Ciężkie straty, jakie nieustannie ponosi nasza flota na morzu, stanowią dla nas największe i najbardziej bezpośrednie niebezpieczeństwo. Jakie dalsze środki można obecnie przedsięwziąć oprócz nieuchronnych, regularnych operacji, aby zmiejszyć ilość zatapianych statków? Kiedy zacznie działać system konwojowania na Karaibach i w Zatoce Meksykańskiej? Czy znajdują się w ruchu jakieś statki, których rejsy nie są konieczne? Czy powinniśmy budować więcej
okrętów eskortujących kosztem statków handlowych, a jeśli tak, to w jakich proporcjach? 2. Jesteśmy zobowiązani do prowadzenia przygotowań do operacji "Bolero", która może się przypuszczalnie odbyć w 1942 r., a na pewno w 1943. Cała ta sprawa nabiera już rozpędu. Organizuje się desant 6 do 8 dywizji na wybrzeżu północnej Francji we wrześniu. Jednak rząd brytyjski nie popiera operacji, która prowadzi do pewnej klęski, ponieważ - niezależnie od ich sytuacji - nie pomoże ona Rosjanom; będzie rozwiązaniem kompromisowym, a zaangażowane w nią fran-
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
399
zostanie narażone na odwet nazistów; poważnie w 1943. Jesteśmy gorącymi zwolennikami opinii, że w tym roku nie powinien nastąpić żaden znaczny desant wojsk we Francji, o ile nie będziemy mieli szans, aby tam zostać. 3. Żadne liczące się brytyjskie władze wojskowe jak dotąd nie zdołały opracować planu na wrzesień 1942, który miałby jakąkolwiek szansę powodzenia, chyba że morale wojsk niemieckich wyrażnie by spadło, na co się nie zanosi. Czy sztab amerykański ma jakiś plan? W jakich miejscach zamierzałby uderzyć? Który z oficerów byłby gotów pokierować tym przedsięwzięciem? Jakie są potrzebne siły i pomoc ze strony brytyjskiej? Jeśli powstanie plan, który będzie zawierał rozsądne perspektywy powodzenia, rząd Jego Kr.ólewskiej Mości gorąco go powita i na równi z amerykańskimi towarzyszami będzie ponosił ryzyko i wyrzeczenia. Jest to stałą podstawą naszej polityki. . 4. Co jednak zrobimy, jeśli nie stworzymy iadnego ,planu, który mógłby zostać zaakceptowany przez odpowiednie władze, co oznaczałoby, iż znaczne zaangażowanie śił we Francji we wrześniu 1942 roku nie jest możliwym? Czy możemy sobie pozwolić na bezczynność w rejonie Atlantyku w ciągu całego roku 1942? Czy w ramach ogólnej struktury operacji ,;Bolero" nie powinniśmy przygotować kilku innych operacji, dzięki którym moglibyśmy zdobyć jakieś korzystne obszary, a także bezpośrednio lub pośrednio pomóc Rosji w dźwiganiu ciężaru? Pod takim właśnie kątem i na takim tle powinno się rozważać operację we Francuskiej Afryce Północnej. cuskie
społeczeństwo
opóźnia też główne działania
Późnym wieczorem 20 czerwca pociąg prezydencki zabrał nas z powrotem do Waszyngtonu, gdzie dotarliśmy około 8.00 następnego ranka. Pod silną eskortą przebyliśmy drogę do Białego Domu i ponownie dostałem do dyspozycji bardzo duży klimatyzowany pokój, w którym m~eszkało mi się wygodnie w temperaturze gdzieś o 30 stopni niższej od panującej w wię kszej części budynku. Przejrzałem gazety, przez godzinę czytałem telegramy, zjadłem śniadanie, wstąpiłem na chwilę do Harry'ego, a następnie udałem się na spotkanie z Prezydentem do jego gabinetu. Poszedł ze mną generał Ismay. Prezydent trzymał w ręku telegram. Podał mi go bez słowa. Jego treść była następująca: "Tobruk skapitulował. 25 tys. żołnierzy wzięto do niewoli." Było to coś tak zaskakującego, że nie mogłem uwie-
400
JAPONIA ATAKUJE
rzyć.
Dlatego poprosiłem Ismaya, aby zadzwonił do Londynu i zapytał, czy to prawda. Po paru minutach przyniósł depeszę, która właśnie nadeszła z Aleksandrii od admirała Harwooda:* "Tobruk skapitulował i sytuacja pogorszyła się do tego stopnia, że w najbliższej przyszłości istnieje prawdopodobieństwo ciężkiego nalotu powietrznego na Aleksandrię, a ponieważ zbliża się pełnia księżyca, wysyłam wszystkie okręty Floty Wschodniej na południe Kanału, aby tam czekały na rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że pod koniec tygodnia zejdzie z doku HMS Queen Elizabeth**. Był to jeden z naj cięższych ciosów, jakie otrzymałem w czasie wojny. Nie tylko wojskowe skutki były poważne, ale wszystko to miało wielki wpływ na reputację armii brytyjskich. W Singapurze 85 tys. żołnierzy poddało się mniejszej liczbie Japończyków. A teraz w Tobruku 25-tysięczny (a właściwie 35-tysięczny) garnizon zaprawionych w boju żołnierzy złożył broń przed wrogiem o połowę mniej licznym. Jeśli to, co się wydarzyło, było wykładnikiem morale armii pustynnej, nic już nie mogło uchronić przed klęskami, jakie wisiały nad północ no-wschodnią Afryką. Nie usiłowałem też ukryć przed Prezydentem szoku, jakiego doznałem. Była to przykra chwila. Porażka to jedno: hańba - to co innego. Dwaj przyjaciele okazali niezrównane współczucie i rycerskość. Nie było wyrzutów; nie zostało wypowiedziane żadne nieżyczliwe słowo. "Jak może my pomóc?" - zapytał Roosevelt. Odpowiedziałem bez wahania: "Dajcie nam czołgi Sherman, tyle ile tylko możecie i jak najszybciej wyślijcie je na Bliski Wschód." Prezydent posłał po generała Marshalla, który przyszedł za parę minut, i przekazał mu moją prośbę. Marshall odrzekł: "Panie prezydencie, shermany dopiero co zostały wdrożone do produkcji. Kilkaset pierwszych wydaliśmy naszym dywizjom pancernym, które do tej
*
Admirał Harwood został następcą admirała Cunninghama na Morzu Śród ziemnym w dniu 31 maja (przyp.oryg.). ** Harwood podjął tę decyzję, ponieważ istniała teraz możliwość ataku na Aleksandrię bombowców nurkujących, osłanianych przez myśliwce (przyp.oryg.).
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
pory
401
musiały się zadowalać przestarzałym wyposażeniem.
Dla to rzecz straszna, jeśli wyrwiemy im tę broń z ręki. Jeśli jednak Brytyjczycy tak bardzo jej potrzebują, musząją mieć; możemy jeszcze do tego dołożyć 105-milimetrowe
żołnierzy będzie
działa samobieżne."
Kończąc relacjonowanie tego epizodu, trzeba stwierdzić, że Amerykanie dotrzymali obietnicy z nawiązką. Sześć naj szybszych statków załadowano 300 shermanami, z nie zainstalowanymi silnikami oraz setką samobieżnych dział i transport wysłano nad Kanał Sueski. Statek przewożący silniki do czołgów został zatopiony przez okręt podwodny w pobliżu Bermudów. Prezydent i Marshall natychmiast nakazali załadować na inny szybki statek kolejny transport silników i wysłali go, aby dogonił konwój. "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie."
a. _ .. Wkrótce przyłączyli się do konferencji na temat przyszłej strategii generał Brooke i Harry Hopkins. Generał Ismay zachował notatki zawierające wnioski natury wojskowej. 1. Należy włożyć wszelki trud i energię w opracowywanie zakrojonych na jak naj szerszą skalę planów dla operacji "Bolero" w 1943 r. Zwraca się uwagę, że istotną sprawą jest gotowość ze strony Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii do działania ofensywnego w roku 1942. 2. Operacje we Francji lub w Niderlandach w 1942 r., jeśli zakoń czyłyby się powodzeniem, otworzyłyby większe możliwości polityczne i strategiczne niż w jakimkolwiek innym rejonie. Opracowywanie do nich planów powinno się charakteryzować dużym tempem, zaangażowaniem energii i pomysłowością. Przede wszystkim trzeba skoncentrować wysiłek na przezwyciężeniu wyraźnego ryzyka i trudności przedsięwzięcia. Jeśli powstanie logiczny i rozsądny plan, nie powinniśmy się wahać co do jego realizacji. Jeśli natomiast, pomimo wszelkich starań, osiągnięcie powodzenia będzie nieprawdopodobne, co wyniknie z dokładnej analizy, musimy przygotować coś w zamian. 3. Możliwości we Francuskiej Afryce Północnej (operacja "Gymnast") zostaną rozważone skrupulatnie i sumiennie i w jak naj szybszym czasie sfinalizuje się szczegółowe plany. Siły, jakie miałyby
402
JAPONIA ATAKUJE
wziąć udział w operacji "Gymnast", pochodziłyby głównie z jednostek przeznaczonych dla operacji ,,Bolero", które nie opuściły jeszcze Stanów Zjednoczonych. Połączony Komitet Szefów Sztabu dokład nie przeanalizuje także możliwość przeprowadzenia operacji w Norwegii i na Półwyspie Iberyjskim jesienią i zimą 1942 r. 4. Centrum planowania operacji ,,Bolero" będzie się nadal znajdowało w Londynie, natomiast planowanie operacji "Gymnast" będzie miało swój ośrodek w Waszyngtonie.
.. - ..
Kiedy 21 czerwca po lunchu zostaliśmy sami, Harry powiedo mnie: "Prezydent chciałby, aby Pan się zapoznał z kilkoma amerykańskimi oficerami, cieszącymi się poważaniem zarówno Marshalla, jak i samego Prezydenta." O godzinie 5 do mojego klimatyzowanego pokoju przyszli generałowie: Eisenhower i Clark. Od razu znalazłem się pod wrażeniem osobowości tych nadzwyczajnych, ale do tej pory nie znanych mi ludzi. Obydwaj przyszli prosto od Prezydenta, z którym właśnie po raz pierwszy się spotkali. Prawie wyłącznie rozmawialiśmy o operacji przekroczenia Kanału w roku 1943, zwanej "Round-up", która najwyraźniej pochłaniała wszystkie ich myśli. Przeprowadziliśmy ponad godzinną niezwykle konstruktywną dyskusję. Aby przekonać ich o moim własnym zaangażowaniu w sprawę, dałem im kopię rozprawy*, jaką napisałem dla szefów sztabu w dniu 15 czerwca, na dwa dni przed wyjazdem, w której nakreśliłem refleksje związane z metodami działania i skalą operacji. W każdym razie, byli chyba zadowoleni z podejścia, jakie emanowało z tego dokumentu. W owym czasie sądziłem, iż datą podjęcia próby będzie wiosna lub lato 1943 r. Byłem pewien, że ci oficerowie mają w niej odegrać dużą rolę i to było powodem, dla któregO zostali wysłani, aby się ze mną poznać. W ten sposób rozpoczęła się przyjaźń, którą po wszystkich wojennych wzlotach i upadkach, z satysfakcją utrzymuję do teraz. Miesiąc później, w Anglii, generał Eisenhower najwyraźniej pragnąc wypróbować mój zapał, zapytał mnie, dział
*
Patrz s. 369 (przyp.oryg.).
403
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
czy nie wysłałbym kopii mojej rozprawy lowi, co uczyniłem.
.. -
generałowi
Marshal-
,.
o godzinie 9.30 wieczorem odbyliśmy w pokoju Prezydenta kolejną konferencję,
na której byli obecni trzej szefowie amerydyskusji poświęciliśmy sytuacji marynarki i alarmującym stratom wśród statków w pobliżu wschodniego wybrzeża Ameryki, spowodowanym działalnością U-bootów. Mocno naciskałem na admirała Kinga, aby natychmiast rozciągnąć system konwojowania na Karaiby i Zatokę Meksykańską. W pełni się ze mną zgadzał, ale uznał, że lepiej poczekać, aż będzie do dyspozycji odpowiednia liczba okrętów eskortowych. O 11.30 wieczorem odbyłem jeszcze jedną rozmowę z Prezydentem w obecności Marshalla, Kinga, Arnolda, Dilla, Brooke' a i Ismaya. Rozmowa koncentrowała się wokół pogorszenia się sytuacji na Bliskim Wschodzie i możliwości jak najszybszego wysłania tam dużej liczby wojsk amerykańskich, zaczynając od 2 dywizji pancernej, która była specjalnie wyszkolona w prowadzeniu wojny w warunkach pustynnych. Uzgodniono, że możliwość tę należy dokładnie rozważyć ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji transportu morskiego. Tymczasem, za zgodą Prezydenta, miałem poinformować generała Auchinlecka, że w sierpniu może się spodziewać posiłków w postaci bardzo dobrze wyszkolonej amerykańskiej dywizji pancernej, wyposażonej w czołgi Sherman albo Lee . kańskiego
sztabu.
Część
.,
-...
Tymczasem na całym świecie rozbrzmiewała wieść o poddaniu się Tobruku. 22 czerwca Hopkins i ja byliśmy na lunchu z Prezydentem w jego pokoju. Niebawem pan Elmer Davis, szef Biura Informacji Wojennych (Office of War Information), przybył z naręczem nowojorskich gazet, z rzucającymi się w oczy nagłówkami: Anglia ogarnięta złością, Upadek Tobruku może przynieść zmianę rządu, Wotum nieufności dla Churchilla, itd. Generał Marshall zaprosił mnie wcześniej do jednego
404
JAPONIA ATAKUJE
z obozów armii amerykańskiej w Południowej Karolinie. On, ja i pan Stimson mieliśmy wyruszyć pociągiem w nocy 23 czerwca. Pan Davis zadał poważne pytanie, czy w obliczu politycznej sytuacji w kraju zgadzam się realizować ustalony program (którego zorganizowanie wymagało oczywiście wielu starań). Czy nie zostanie to opacznie zinterpretowane, jeśli będę przeprowadzał inspekcję wojsk w Ameryce, gdy zarówno w Londynie, jak i w Afryce rozgrywają się sprawy o zasadniczym znaczeniu? Odpowiedziałem, że na pewno przeprowadzę inspekcję, jak to zostało zaplanowane i że wątpię, czy zdołałbym znaleźć 20 posłów do opozycji przeciwko rządowi w kwestii zaufania. Rzeczywiście taka była mniej więcej liczba malkontentów. Następnej nocy wyruszyłem więc pociągiem do Południowej Karoliny i następnego poranka przybyłem do Fort Jackson. Pociąg zatrzymał się nie na stacji, ale na otwartej równinie. Dzień był bardzo upalny, z pociągu wyszliśmy prosto na plac apelowy, który przypominał równiny Indii w upalne dni. Schowaliśmy się pod markizą i ujrzeliśmy maszerujące siły pancerne i piechotę. Następnie oglądaliśmy ćwiczenia spadochroniarzy. Robiły wrażenie i wyglądały przekonywająco. Nigdy jeszcze nie widziałem tysiąca ludzi jednocześnie w powietrzu. Wyposażono mnie w "walkie-talkie". Po raz pierwszy miałem w rę kach takie urządzenie. Po południu oglądaliśmy amerykańskie dywizje "seryjnej produkcji", które wykonywały ćwiczenia polowe z prawdziwą amunicją. Na koniec powiedziałem do Ismaya (dzięki któremu mogę przytoczyć tę relację): "Co o tym są dzisz?". Odpowiedział: "Rzucenie tych oddziałów przeciwko Niemcom byłoby morderstwem". Na co ja odpowiedziałem: "Mylisz się. Stanowią wspaniały materiał i bardzo szybko by się uczyli." Przed moimi amerykańskimi gospodarzami konsekwentnie utrzymywałem, że potrzeba jeszcze dwóch lat, żeby zrobić z nich żołnierzy. Niewątpliwie, wojska, które zobaczyliśmy w dwa lata po pobycie w Południowej Karolinie były wyćwiczone niczym weterani wojenni. Muszę tutaj przytoczyć, co powiedziałem po wojnie w 1946 r., gdy jako osoba prywatna byłem przyjmowany przez szefów
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
trzech rodzajów wojsk w Waszyngtonie.
amerykańskich
405
w siedzibie Pentagonu
Niezmiernie podziwiałem sposób, w jaki stworzona została ameryarmia. Moim zdaniem był to cud organizacyjny i improwizacyjny. Często się zdarza, że silne państwo pragnie powołać do życia wielkie armie i gdy są pieniądze i czas, i dyscyplina, i lojalność, moż na to osiągnąć. Jednakże zjawisko przekształcenia małej armii amerykańskiej, liczącej przed wojną zaledwie kilkaset tysięcy żołnierzy, w potężne siły obejmujące miliony, jest cudem w historii wojskowokańska
ści. Byłem
tutaj dwa, czy trzy lata temu i wraz z generałem Marshallem korpus wojsk właśnie przechodzący szkolenie w Połu dniowej Karolinie, gdzie byliśmy świadkami tego, co można nazwać "masową produkcją dywizji". Następowała ogromna i błyskawiczna rotacja i dywizje pokonywały poszczególne szczeble doskonalenia się. Widziałem, jak w tak krótkim czasie i przy takiej niewielkiej ilości zawiązków powstawała ta potężna siła, ta potężna armia, na każ dym teatrze działań wojennych odnosząca zwycięstwo nad wrogiem. Jest to osiągnięcie, na które żołnierze wszystkich innych krajów będą zawsze patrzeć z podziwem i z zazdrością. Ale nie jest to cała historia, nawet nie większa jej część. Tworzyć wielkie armie to jedna sprawa; prowadzić je i kierować nimi, to co innego. Do tej pory pozostaje dla mnie niezgłębioną tajemnicą, w jaki sposób tak wyjątkowo nieliczny sztab, jaki Stany Zjednoczone miały w latach pokoju, był nie tylko w stanie stworzyć siły lądowe i lotnictwo, ale także znaleić dowódców i pokainy zespół ludzi, którzy mogli pokierować wielkimi masami i wprawić je w ruch szybszy i o dalszym zasięgu, niż w okresie poprzedniej wojny. odwiedziłem
.. - ..
Po południu 24 czerwca polecieliśmy z powrotem do Waszyngtonu, gdzie otrzymałem różne raporty. Czekał na mnie list od generała Auchinlecka: Generał Auchinleck
do Premiera 24 czerwca 1942 Niezmiernie mi przykro, że w tym krytycznym momencie otrzymał Pan tak bolesny cios, który jest wynikiem dotkliwej porażki, jaką poniosły wojska znajdujące się pod moim dowództwem. Obawiam się, że obecna sytuacja przypomina ubiegły rok, gdy przejąłem dowodzenie, z tą różnicą, że nieprzyjaciel ma obecnie Tobruk, co może być
406
JAPONIA ATAKUJE
dla niego bardzo korzystne, nie tylko z punktu widzenia zaopatrzenia, ale ponieważ nie musi rozdzielać wojsk, aby nad nim panować. [... l
Po wyjaśnieniu swoich dyspozycji dodał: Jesteśmy głęboko wdzięczni
Panu i prezydentowi Stanów Zjedno-
szczodrą pomoc, jaką nam proponujecie i za pośpiech towarzyszący organizacji tej przesyłki. 2 dywizję pancerną Stanów
czonych za
Zjednoczonych rzeczywiście powitamy z radością, tak samo jak czoł gi Grant i Lee przerzucone z Indii. Pana zapewnienie, iż hinduska dywizja piechoty i hinduska brygada pancerna nie muszą być teraz odesłane do Indii, pomoże mi bardzo w przezwyciężeniu trudności w związku z problemem bezpieczeństwa wewnętrznego w Iraku i Iranie, zwłaszcza w rejonach pól naftowych. Marszałek lotnictwa Tedder informuje mnie, że skierowanie w ten rejon lotnictwa ogromnie wzmocni naszą pozycję. Z całego serca dziękuję Panu za wszelką pomoc i wsparcie w całym minionym roku i jest mi niewymownie przykro z powodu poniesionych w ostatnim miesiącu porażek, za które czuję się w pełni odpowiedzialny.
Przed wyjazdem z Waszyngtonu o moim całkowitym zaufaniu.
zapewniłem
Auchinlecka
generała Auchinlecka 25 czerwca 1942 Panu, że Prezydent oferuje wysłanie 2 amerykańskiej dywizji pancernej i że wyruszy ona około 5 lipca. Wygląda na to, że przetransportowanie owej dywizji w następnym miesiącu nastręcza wiele trudności. Wobec tego generał Marshall wysunął propozycję, kt6rą szef sztabu imperialnego uważa nawet za bardziej atrakcyjną z Pańskiego punktu widzenia, ponieważ otrzyma Pan hojny zastrzyk naj nowocześniejszego wyposażenia i nie będzie miało to wpływu na posiłki z Anglii. W związku z tym zaakceptowaliśmy następującą propozycję: Amerykanie wyślą na Bliski Wschód w trybie pilnym 300 czołgów Sherman (M4) i sto lOS-milimetrowych dział samobieżnych. Sprzęt ten wypłynie do Suezu około 10 lipca na dwóch promach kolejowych wziętych z hawańskiego towarzystwa handlu cukrem, rozwijających odpowiednio 15 i 13 węzłów, a ich rejs będzie zabezpieczony na wszelkie możliwe sposoby. Czołgom i działom będzie towarzyszyło
Premier do
Przekazałem
z głównego personelu amerykańskiego. [ ... l Nie mam najmniej szych obaw co do sytuacji w kraju. Niezależnie od tego, co myślę na temat przebiegu czy momentu rozpoczęcia bitwy paręos6b
407
DRUGA WIZYTA W WASZYNGTONIE
(wg mnie powinna się rozegrać dużo wcześniej), darzę Pana całkowi tym zaufaniem i tak samo jak Pan poczuwam się do pełnej odpowiedzialności. [ ... l Proszę powiedzieć Harwoodowi, że jestem raczej zmartwiony raportami o wyraźnym upadku ducha i obawach w Aleksandrii oraz o pośpiesznej ewakuacji marynarki na Morze Czerwone. Chociaż można przedsięwziąć pewne środki ostrożności oraz liczyć na pomoc Queen Elizabeth, która powinna jak najszybciej zejść z doku, wierzę, że zostanie zachowana wiara i wola walki. Z informacji z Rzymu przekazanej mi przez Prezydenta wynika, iż Rommel zamierza zrobić 3-4 dni przerwy, zanim zbierze siły do zdecydowanego natarcia na pozycję Mersa Matruh. Sądzę, że przydałaby się nawet dłuższa przerwa. Mam nadzieję, że kryzys wpłynie mobilizująco na cały umundurowany personel w Delcie i cały przychylny i wierny nam potencjał ludzki. Na Bliskim Wschodzie mamy około 700 tys. ludzi, którzy żyją na naszych racjach żywnościowych. Każdy zdrowy mężczyzna powinien walczyć na śmierć i życie o zwycięstwo. Nie widzę powodu, dla jakiego oddziały broniące linii Mersa Matruh nie miałyby być zasilone kilkoma tysiącami oficerów i personelem administracyjnym, który otrzyma rozkaz przyłączenia się do batalionów albo grup roboczych. Jest Pan w takiej samej sytuacji, w jakiej bylibyśmy, gdyby została zaatakowana Anglia i powinien tam panować taki sam duch walki, i taka sama brawura. at: _
••
25 czerwca spotkałem się z przedstawicielami naszych dominiów i Indii oraz wziąłem udział w zebraniu Rady Wojennej Pacyfiku. Tego samego dnia wieczorem wyruszyłem do Baltimare, gdzie czekał na mnie hydroplan. Prezydent z całym wdziękiem i uprzejmością pożegnał się ze mną w Białym Domu, a Harry Hopkins i Averell Harriman przyszli mnie odprowadzić. Wąska, zabudowana schodnia, która prowadziła nad wodę, była szczelnie otoczona przez uzbrojoną policję amerykańską. W powietrzu coś wisiało, a na twarzach oficerów malowała się dziwna powaga. Zanim wystartowaliśmy, powiedziano mi, że złapano jakiegoś mężczyznę w cywilnym ubraniu, pocią gającego za cyngiel pistoletu i słyszano jak mamrotał, że "wykończy mnie", czemu towarzyszyły jeszcze inne wyrażenia obrazujące brak entuzjazmu w stosunku do mojej osoby. Pojmano
408
JAPONIA ATAKUJE
go i aresztowano. Później okazało się, że jest umysłowo chory. Psychopaci stanowią szczególne niebezpieczeństwo dla osób publicznych, ponieważ nie martwią się zwykle o własną skórę. Następnego ranka wylądowaliśmy w Botwood, aby uzupeł nić paliwo i po posiłku składającym się ze świeżych homarów wystartowaliśmy ponownie. Następnie jadłem o tzw. "porze żołądkowej" - tzn. z normalną przerwą między posiłkami i starałem się jak najwięcej spać. Gdy o świcie zbliżaliśmy się do Clyde, po minięciu już Irlandii Północnej, usadowiłem się na miejscu drugiego pilota. Wylądowaliśmy bezpiecznie. Czekał na mnie pociąg, a w nim Peck, jeden z moich osobistych sekretarzy, masa pudełek oraz gazety z czterech czy pięciu dni. Po godzinie ruszyliśmy na południe. Okazało się, że przegapiliśmy wybory dodatkowe w Maldon, które przyniosły radykalny przewrót. Był to jeden z produktów ubocznych Tobruku. Wyglądało na to, że czeka mnie trudny okres. Położyłem się do łóżka, przez chwilę wertowałem gazety, a potem przez cztery czy pięć godzin spałem, aż dojechaliśmy do Londynu. Sen jest błogosławieństwem! Członkowie Gabinetu Wojennego oczekiwali na peronie, by mnie powitać i zaraz potem w sali Gabinetu przystąpiłem do pracy.
ROZDZIAŁ
XXIII
WOTUM NIEUFNOŚCI
Siła
rzqdu narodowego - Długa seria militarnych porażek i klęsk wniosek o wotum nieufności, 25 czerwca - Odrzucone propozycje wycofania go - Raport sir Stafforda Crippsa - Dzień pierwszy, 1 lipca - Zręczne przemówienie sir Johna Wardlaw-MiIne'aJego niefortunna dygresja - Sir Roger Keyes popiera wniosek - Powstaje sprzeczność - Atak lorda Wintertona - Przemawia pan Hore-Belisha - Kończę debatę - Nieokiełznana swoboda dyskusji parlamentarnej - Nieoczekiwane porażki - Zaskakująca kapitulacja Tobruku Wypaczone relacje dotyczące brytyjskiej opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych - Brak czołgów i przedwojenne tego przyczyny - Auchinleck i Ritchie - Domagam się głosowania - Bronię sprawowanego przeze mnie urzędu ministra obrony - Tylko 25 nieprzychylnych gło sów - Zachwyt amerykańskich przyjaciół - Historia się powtarza. Pożyteczny
azgot i krytyka .prasy, gdzie zaangażowały się najostrzejsze pióra i podniosło wiele przeszywających głosów, znalazły odbicie w działalności kilkudziesięciu członków Izby Gmin i wywołały raczej nieprzychylne nastawienie wśród ogromnej większości. W wypadku rządu opartego na jednej partii, mogłoby w tych okolicznościach dojść do zmiany, jeśli nie poprzez głosowanie, to na skutek presji opinii, co doprowadziło pana Chamberlaina do podania się do dymisji w maju 1940 r. Lecz narodowy rząd koalicyjny, umocniony lutową przebudową, opierał się na bazie siły i jedności. Wszyscy naj ważniejsi ministrowie stali przy mnie i nigdy by mi do głowy nie przyszło spodziewać się z ich strony nielojalności czy też braku wsparcia. Wydawało mi się, że cieszę się nadal zaufaniem tych wszystkich, którzy od środka obserwowali rozwijający się bieg wy-
J
410
JAPONIA ATAKUJE
darzeń i dzielili ze mną obowiązki. Żaden z nich nie zawiódł. Nie padło ani jedno słówko o posmaku intrygi. Stanowiliśmy silny, niezniszczalny zespół, który był w stanie znieść każdy atak polityczny z zewnątrz i przetrwać dla wspólnej sprawy każde niepowodzenie. Przeżyliśmy całą serię nieszczęść i klęsk: Malaje, Singapur, Birma, przegrana bitwa Auchinlecka na pustyni; Tobruk, czego do tej pory nie wyjaśniono i chyba nie da się wyjaśnić; gwałtowny odwrót armii pustynnej i strata naszych zdobyczy w Libii i Cyrenajce; 400 mil odwrotu w kierunku granicy egipskiej; ponad 50 tys. ofiar lub jeńców wśród naszych żołnierzy. Straciliśmy ogromną liczbę artylerii, amunicji, pojazdów i różnego rodzaju zapasów. Byliśmy z powrotem w Mersa Matruh na dawnych pozycjach sprzed dwóch lat, ale tym razem to Rommel i Niemcy triumfowali, prąc naprzód w zdobytych na nas ciężarówkach załado wanych zapasami ropy naftowej, w wielu wypadkach strzelając naszą amunicją. Jeszcze tylko kilka pochodów, jeszcze jeden sukces i Mussolini i Rommel wspólnie wkroczą do Kairu, albo do jego zgliszczy. Ważyły się losy Bliskiego Wschodu i po zaskakujących odwrotach, jakie przypadły nam w udziale, wobliczu nieznanych czynników, które wchodziły w grę, kto mógł przewidzieć, na czyją stronę szala się przechyli? Sytuacja w Parlamencie wymagała rychłego wyjaśnienia pozycji rządu. Jednak domaganie się kolejnego wotum zaufania od Izby niedługo po tym, które poprzedziło upadek Singapuru, wydawało się raczej zadaniem trudnym. Bardzo dogodną okazję stworzyli więc niezadowoleni posłowie, którzy zdecydowali się na wniesienie do porządku obrad głosowania nad wotum nieufności .
.. - ..
25 czerwca decyzja ta przybrała następującą formę: Chociaż Izba ta chyli czoło przed heroizmem i wytrwałością sił zbrojnych Korony, działających w skrajnie trudnych okolicznościach, nie ma zaufania do centralnego kierownictwa wojny.
WOTUM NIEUFNOŚCI
411
Podpisał się
pod tym sir John Wardlaw-Milne, wpływowy Partii Konserwatywnej. Był przewodniczącym silnego ogólnopartyjnego Komitetu ds. Finansów, do którego raportów o wypadkach marnotrawstwa i nieskutecznego działania zawsze podchodziłem z dużą uwagą. Komitet miał do dyspozycji wiele informacji i dużo kontaktów z zewnętrznym otoczeniem machiny wojennej. Kiedy zapowiedziano, że wniosek zostanie poparty przez admirała floty sir Rogera Keyesa oraz byłego ministra wojny, pana Hore-Belishę, było jasne, że ma się do czynienia z poważnym wyzwaniem. Rzeczywiście, w niektórych gazetach i w kuluarach parlamentarnych mówiono o zbliżającym się kryzysie politycznym, który będzie decyduczłonek
jącym.
Od razu powiedziałem, że da to okazję do pełnej publicznej debaty i wyznaczyłem na ten cel datę 1 lipca. Czułem, że należy ujawnić jedną sprawę.
Premier do generała Auchinlecka 29 czerwca 1942 W czasie debaty nad wotum nieufności we czwartek około 4.00 po południu należy publicznie powiedzieć, iż od 25 czerwca przejął Pan dowodzenie po usunięciu Ritchiego.
Kryzys w Egipcie stale się pogłębiał i powszechnie panował poKair i Aleksandria wkrótce padną ofiarą ognistego miecza Rommla. Mussolini naprawdę przygotowywał się do wyruszenia do kwatery głównej Rommla z zamysłem wzięcia udziału w triumfalnym wejściu do jednego albo i obu miast. Zdawało się, że punkt kulminacyjny w Parlamencie i na pustyni wypadnie jednocześnie. Kiedy nasi krytycy zdali sobie sprawę, że ich oponentem jest zjednoczony, jednolity rząd narodowy, ich zapał po części ulotnił się i wnioskodawca zaproponował wycofanie wniosku, gdyby w obliczu krytycznej sytuacji w Egipcie mogło się okazać, że nie jest to pora na takie posunięcia. Nie mieliśmy jednak najmniejszego zamiaru tak łatwo dać im się wycofać. Biorąc pod uwagę fakt, iż od prawie trzech tygodni cały świat, przyjaciele i wrogowie, z niepokojem obserwowali narastające napięcie polityczne i militarne, nie można już było odwrócić biegu spraw. gląd, że
412
JAPONIA ATAKUJE
Pan Churchill do sir Johna Wardlaw-Milne'a 30 czerwca 1942 Przedłożyłem Pański list z 30 czerwca Gabinetowi Wojennemu dzisiaj rano i jego członkowie pragną Pana za moim pośrednictwem poinformować, że w obliczu podania w wątpliwość kompetencji i autorytetu rządu, co od kilku dni jest przedmiotem zainteresowania środków masowego przekazu na całym świecie, konieczne jest doprowadzenie sprawy do końca i poczyniono w tym celu wszelkie przygotowania.
Zanim rozpoczęła się debata, wstał komandor King-Hall i posir Johna Wardlaw-Milne'a, aby odłożyć wniosek do czasu rozstrzygnięcia bitwy, toczącej się właśnie w Libii. Sir John Wardlaw-Milne odpowiedział, że gdyby rząd pragnął odroczenia sprawy w imię ogólnonarodowego interesu, on natychmiast by na to przystał, lecz żadna taka sugestia ze strony rządu nie padła. Wówczas złożyłem to oświadczenie: prosił
Dokładnie rozważyłem tę kwestię i ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, lecz gdyby odwołanie miało nastąpić ze względu na pilność i powagę sytuacji, debata zostałaby odłożona. Lecz ostatecznie wniosek o wotum nieufności znajduje się od jakiegoś czasu na porządku obrad i fakt ten lotem błyskawicy obiegł cały świat. W Stanach Zjednoczonych byłem świadkiem wielkiego poruszenia, jakie wywołało pojawienie się wzmianki o tym w gazetach i chociaż Brytyjczycy wiedzą swoje o stabilności naszych instytucji i sile obecnego rządu, jednak takiej opinii w żadnym razie nie podziela się w innych krajach. Teraz, gdy zaszło to tak daleko i od ponad tygodnia temat jest przedmiotem komentarzy w każdym zakątku świata, opóźnienie rozstrzygnięcia byłoby moim zdaniem bardziej nawet krzywdzące, niż sam fakt głosowania nad wnioskiem.
.. - ..
Ponieważ swoje wystąpienie zarezerwowałem na koniec debaty, miałem możność zastanowienia się nad raportem otrzymanym od sir Stafforda Crippsa, a poświęconym temu, co uważał za zasadnicze punkty krytyki. *
*
Otrzymałem
ten dokument, zanim (przyp.oryg.).
rozpocząłem
przemówienie 2 lipca
WOTUM NIEUFNOŚCI
413
Sir Stafford Cripps do Premiera 2 lipca 1942 Nie da się ukryć, że poważnie poruszona jest opinia zarówno w Izbie Gmin, jak i w kraju. Ale jest także sprawą oczywistą, iż wotum nieufności w żaden sposób nie reprezentuje ogólnej reakcji kraju na tragiczną wiadomość. Jednocześnie bardzo znaczący wynik wyborów dodatkowych w Maldon, w których kandydat rządowy zdobył zaledwie 6226 głosów z ogólnej liczby prawie 20 tysięcy, był w dużym stopniu rezultatem sytuacji w Libii i wskazuje na głębokie zaniepokojenie i brak zaufania wyborców. Nie sądzę, aby nastrój, jaki panuje, był w jakimś sensie skierowany przeciwko premierowi osobiście, lecz społeczeństwo ogarnięte jest ogólną psychozą, że coś jest nie w porządku i bezzwłocznie powinno się to naprawić. O ile mi wiadomo, krytyka skupia się wokół następujących sześciu głównych punktów: 1. Zbyt optymistyczne biuletyny informacyjne z Kairu. - To prawda, że raporty te nie są w żadnym razie oficjalne, ale na pewno miały one wpływ na infonnacje podawane do prasy przez władze wojskowe, a ich ogólny ton jest taki, że skłania korespondentów do kreślenia zbyt optymistycznego obrazu, a nie ma żadnych równoważnych komunikatów podawanych oficjalnie, które by ten optymizm przytłumi ły. Powstało wrażenie, iż władze wojskowe nie są świadome powagi sytuacji, a wywiad wojskowy działa niewłaściwie i wprowadza w błąd naszych dowódców na polu walki. Ogólna treść tych raportów niewątpliwie w dużej mierze przyczyniła się do podkreślenia wstrzą su spowodowanego utratą Tobruku i wycofaniem się do Mersa Matruh. 2. Dowództwo. Istnieje ogólny pogląd, że w przypadku lepszego dowodzenia, Rommel mógłby zostać pokonany, zwłaszcza w krytycznym momencie, gdy, według Auchinlecka, był doprowadzony do stanu wyczerpania. Wysuwa się pogląd, iż zabrakło przywództwa, a cała kampania przybrała zbyt mocno ramy operacji defensywnej i w krytycznym momencie nie starczyło energii do przeprowadzenia kontruderzenia. Ta linia krytyki prowadzi nieuchronnie do wątpliwości, czy głów nodowodzący i dowódca armii są naprawdę kompetentni w zakresie taktyki i strategii prowadzenia nowoczesnej, zmechanizowanej wojny oraz czy nie jest konieczna całkowita zmiana dowództwa, gdzie miejsca obecnych, zajęliby ludzie bardziej doświadczeni i uzdolnieni w zakresie prowadzenia wojny zmechanizowanej. 3. Naczelne dowództwo. Ten punkt rozszerza krytykę zamieszczoną powyżej, a mianowicie dotyczy wątpliwości, czy naczelne dowództwo wojskowe potrafi sprostać wymogom współczesnych czasów i znaleźć właściwą metodę prowadzenia walk z Rommlem i jego od-
414
JAPONIA ATAKUJE
działami. Wątpliwości
te wzmaga odczucie, iż współdziałanie między lotnictwem a wojskami lądowymi nie było skuteczne i nadal istnieją przykłady braku koordynacji i wspólnego planowania na samej górze. 4. Uzbrojenie. Najsilniejsza grupa krytyków podkreśla fakt, że po prawie trzech latach wojny wciąż nie możemy dorównać wrogowi pod względem kluczowego uzbrojenia, takiego jak czołgi i działa przeciwpancerne i to właśnie w dużej mierze jest powodem rozgromienia naszych sił. 5. Badania naukowe i wynalazki. Panuje dość powszechne przekonanie, że chociaż mamy w kraju bardzo uzdolnionych naukowców i wynalazców, z różnych powodów nie zdołaliśmy w odpowiedni sposób wykorzystać ich zdolności w tym wyścigu o skuteczne wyposażenie i że powinno się usprawnić metody organizacyjne, abyosiąg nąć pełną korzyść z tej tak istotnej dziedziny wysiłku wojennego. 6. Lotnictwo. Ludzie nie pojmują, jak można powiedzieć coś takiego, co stwierdził generał Auchinleck, że utrzymujemy moralną przewagę w powietrzu, gdy tymczasem nie jesteśmy w stanie odeprzeć natarcia. W tym momencie pojawiają się wątpliwości, czy dysponujemy właściwym sprzętem lotniczym i ponownie podnosi się całą sprawę bombowców nurkujących i inne kwestie dotyczące typów samolotów. Rodzi się niepokój, że system jest zbyt sztywny, jeśli chodzi o rodzaje i ta sztywność uniemożliwia nam, nawet przy posiadaniu przewagi w powietrzu, taką skuteczność walk powietrznych, jaką reprezentuje wróg. Podnoszona kwestia zahamowania napływających dla wroga posił ków przybiera formę pytania, czy w obliczu słabości naszej marynarki na Morzu Śródziemnym, nie moglibyśmy lepiej wykorzystać samolotów dalekiego zasięgu. Sądzę, że powyższe uwagi streszczają główne powody obaw zasianych w umysłach poważnie myślącej części społeczeństwa .
.. - ..
Debatę otworzył
sir John Wardlaw-Milne zręcznym przemówieniem, w którym przedstawił sedno sprawy. Wniosek "nie jest atakiem na oficerów na polu walki. Atak zdecydowanie skierowany jest przeciwko centralnemu kierownictwu w Londynie i mam nadzieję, że uda mi się wykazać, iż powody niepowodzenia leżą o wiele bardziej tutaj niż w Libii, czy gdziekolwiek. Pierwszym zasadniczym błędem, jaki zrobiliśmy w czasie tej wojny, było połączenie urzędów premiera i ministra ob-
WOTUM NIEUFNOŚCI
nad ogromnymi obowiązkami spoczywającymi na osobie sprawującej obydwa urzędy. "Musimy mieć silnego, pełnoetatowego przywódcę, kogoś w rodzaju szefa Komitetu Szefów Sztabu. Chcę człowieka silnego i niezależ nego, który by nominował generałów i admirałów i tak dalej. Chcę człowieka silnego, który stałby na czele trzech rodzajów wojsk Korony [ ... J, silnego na tyle, aby potrafił dopominać się o uzbrojenie niezbędne do zwycięstwa [ ... ], aby generałowie, admirałowie i marszałkowie lotnictwa mogli wykonywać swoją pracę na swój sposób i nie napotykali nadmiernych przeszkód ze strony «góry». Przede wszystkim, chcę człowieka, który natychmiast poda się do dymisji, jeśli nie dostanie czego zażąda. [ ... J W obecnym stanie rzeczy, cierpią zarówno obowiązki premiera w zakresie dokładnego śledzenia wydarzeń w kraju, jak i działalność, jaką powinien prowadzić minister obrony albo inny urzędnik państwowy, jakkolwiek by go tytułować, stojący na czele sił zbrojnych [... J Dla każdego cywila jest oczywistym, że klęski ostatnich kilku miesięcy, a właściwie ostatnich dwóch lat, mają swoje źródło w zasadniczych błędach centralnej administracji okresu wojennego. Wszystko to było przekonywające, ale sir John zrobił dygresję. "Niezwykle pożądanym posunięciem byłoby, gdyby Jego Królewska Mość i Jego Książęca Wysokość zgodzili się, aby naczelnym dowódcą armii brytyjskiej został mianowany Jego Wysokość' książę Gloucester, co oczywiście nie wiązałoby się z żadnymi obowiązkami administracyjnymi." Nie był to dobry pomysł, gdyż oznaczał obarczanie rodziny królewskiej poważnymi kontrowersyjnymi obowiązkami. Poza tym stanowisko naczelnego dowódcy z prawie nieograniczoną władzą połączone'z osobą księcia, nadawałoby temu posmak dyktatorstwa. Od tej chwili długi i szczegółowy akt oskarżenia zaczął chyba tracić swą moc. Sir John skonkludował: "Izba powinna postawić sprawę jasno, iż potrzebujemy jednego człowieka, który poświęci cały swój czas sprawie wygrania tej wojny, który całkowicie odpowiadałby za siły zbrojne Korony, a kiedy dokona się odpowiedniego wyboru, niech Izba porony."
Rozwodził się
415
416
JAPONIA ATAKUJE
prze go, aby realizował swoje zadanie w sposób skuteczny i niezawisły." Wniosek został poparty przez admirała sir Rogera Keyesa, który bolał nad usunięciem go ze stanowiska szefa połączonych operacji, ajeszcze bardziej nad faktem, że nie zawsze przyjmowałemjego rady, gdy piastował to stanowisko. Jego długoletnia przyjaźń ze mną na gruncie prywatnym powstrzymywała go przed atakiem na mnie. Skoncentrował się głównie na moich zawodowych doradcach, mając oczywiście na myśli szefów sztabu. "Źle się stało, że trzy razy podczas sprawowania rządów przez premiera pokrzyżowano mu plany - w Gallipoli, w Norwegii i na Morzu Śródziemnym - uniemożliwiając zrealizowanie posunięć, które mogłyby zmienić przebieg dwóch wojen. Za każdym razem stało się to za sprawą jego konstytucyjnego doradcy ds. marynarki, który uchylał się od dzielenia odpowiedzialności z premierem w wypadkach wiążących się z jakimkolwiek ryzykiem." Niespójność argumentów z tym, co wysunął wnioskodawca, nie pozostała nie zauważona. Jeden z członków Niezależnej Partii Pracy przerwał mu, zwracając uwagę, że wnioskodawca zaproponował "wotum nieufności z powodu nadmiernego ingerowania premiera w kwestię kierowania wojną, podczas gdy popierający wniosek raczej usiłuje przekonywać, iż premier zbyt mało ingerował w sprawy kierowania wojną." Było to dla Izby oczywiste. "Oczekujemy - stwierdził admirał Keyes - że premier uporządkuje swoje sprawy i ponownie skupi wokół siebie kraj, aby wykonać to monumentalne zadanie." W tym miejscu inny socjalista wtrącił trafną uwagę. "Celem wniosku jest przeciwstawienie się centralnemu kierowaniu wojną. Jeśli wniosek przejdzie, premier musi ustąpić, lecz szanowny i szarmancki poseł przekonuje nas, że mamy zatrzymać premiera na stanowisku." "Byłoby - powiedział sir Roger ~ prawdziwą tragedią, gdyby premier musiał odejść." W ten sposób, od samego początku debata wykazała sprzeczność stanowisk.
WOTUM NIEUFNOŚCI
417
Pomimo to, w jej dalszym ciągu opozycja coraz bardziej Nowy minister przemysłu, kapitan Oliver Lyttelton, który zajmował się skargami skierowanymi pod adresem naszego wyposażenia, przedstawiając swoją szczegółową relację dotyczącą tego aspektu, sprowokował ostrą wymianę zdań. Rząd uzyskał silne poparcie od konserwatystów z tylnych ław, a szczególnie pomocne i wywołujące wrażenie było przemówienie pana Boothby' ego. Lord Winterton, przewodniczący Rady, wzmocnił siłę ataku, koncentrując się na mnie. "Który z ministrów rządu w praktyce kontrolował operację w Narviku? Jest nim obecny premier, a wówczas pierwszy lord Admiralicji. [... l Nikt nie śmie wnieść przeciwko premierowi oskarżenia, którego możliwość przewiduje konstytucja. [ ... l Gdy spotykają nas wszelkie niepowodzenia, otrzymujemy zawsze taką samą odpowiedź, że cokolwiek się wydarzy, nie moż na obwiniać za to premiera, a więc jesteśmy blisko intelektualnej i moralnej mentalności społeczeństwa niemieckiego «Fiihrer ma zawsze rację» [... l Przez trzydzieści siedem lat jestem członkiem Izby, ale nigdy jeszcze nie byłem świadkiem takich prób uwalniania premiera od ministerialnej odpowiedzialności, jak ma to miejsce obecnie. [ ... l Tej serii klęsk nie można porównać z niczym, co wydarzyło się w trakcie poprzedniej wojny. Teraz spójrzmy, jak rząd sobie radzi, ponieważ «Fuhrer ma zawsze rację». Wszyscy przyznajemy, że premier był tym komandoro-generałem, który w 1940 r. wzniecał w nas wiarę i wytrwałość w działaniu. Ale od roku 1940 dużo się wydarzyło. Ponieważ nie widać końca tej serii klęsk, szanowny pan, w jednym z największych aktów samokrytyki, na jaką człowieka stać, powinien udać się do swych kolegów - a w ławie rządowej zasiada nie tylko jeden człowiek, który nadaje się na premiera - i zasugerować, że jeden z nich powinien utworzyć rząd i że szanowny pan zajmie urząd w jego Gabinecie. Mógłby na przykład objąć stanowisko ministra spraw zagranicznych, bo idealnie potrafi nawiązywać stosunki z Rosją i Stanami Zjednoczonymi." Nie byłem w stanie wysłuchać więcej niż połowy przemówień tej burzliwej debaty, która trwała prawie do 3.00 w nocy. przejmowała pałeczkę.
418
JAPONIA ATAKUJE
Musiałem oczywiście sformułować replikę
ale moje myśli koncentrowały los wisiał na włosku.
się
na następny dzień, na bitwie w Egipcie, której
.. - ..
Debata, która pierwszego dnia przeciągnęła się do godzin nocnych, ze zdwojoną energią rozgorzała 2lipca. Na podstawie jej przebiegu nie można było wysunąć zarzutu, iż brakuje wolności słowa. Jeden poseł posunął się nawet tak daleko, że powiedział:
Mamy w tym kraju pięciu czy sześciu generałów, przed'stawicieli innych narodów, Czechów, Polaków i Francuzów, a każdy z nich ma doświadczenie w wykorzystaniu niemieckiej broni i niemieckiej techniki walki. Wiem, że jest to bolesne dla naszej dumy narodowej, ale czy nie można by jednego z tych ludzi postawić chwilowo na czele naszych wojsk lądowych, dopóki nie wyszkolimy własnych dowódców? Czy byłoby w tym coś złego, gdyby wysłało się tych, którzy dorównują rangą generałowi Ritchiemu? Dlaczego nie mieliby stanąć na polu walki na czele naszych wojsk? W przeciwieństwie do naszych dowódców wiedzą, jak prowadzić tę wojnę, a według mnie znacznie lepiej jest wygrywać bitwy, ocalając życie brytyjskim żołnierzom pod dowództwem przedstawicieli innych narodów, niż tracić je pod przywództwem własnych nieudolnych oficerów. Premier musiał chyba słyszeć o dowcipie, który krąży w kraju, że gdyby Rommel służył warmii brytyjskiej, byłby nadal sierżantem. * Czy nie jest tak? Ta drwina jest wymierzona właśnie warmię. Warmii brytyjskiej jest człowiek - jest to przykład, jak wykorzystujemy wyszkolonych ludzi - który przerzucił przez Ebro w Hiszpanii 150 tysięcy żołnierzy: to Michael Dunbar. Jest obecnie sierżantem w brygadzie pancernej w tym kraju. W Hiszpanii był szefem sztabu; wygrał bitwę nad Ebro, a warmii brytyjskiej jest sierżantem. Sedno sprawy tkwi w tym, że armia brytyjska pogrążona jest w przesądach klasowych. Powinien Pan to zmienić i będzie musiał Pan to zmienić. Jeśli Izba Gmin nie skłoni rządu, aby to zmienił, uczynią to wydarzenia. Chociaż Izba może dzisiaj zignorować moje słowa, przypomni je sobie w przyszłym tygodniu. Pamiętajcie te słowa w następny poniedziałek i wto-
*
To świadczy oczywiście o absolutnej niewiedzy odnośnie długiej i znakomitej kariery zawodowej Rommla w obydwu wojnach (przyp.oryg.).
WOTUM NIEUFNOŚCI
419
rek. Rząd krytykują same wydarzenia. To co my robimy, to ubieranie ich w słowa, być może nie zawsze właści we, ale staramy się to czynić.
Ogólne zarzuty wysuwane przeciwko rządowi zostały podsumowane przez pana Hore-Belishę, byłego ministra wojny. Zakonkludował on: "Być może utracimy Egipt, a być może nie modlę się do Boga, aby do tego nie doszło -lecz kiedy ostatnio przeczytałem, że premier, który powiedział, że utrzymamy Singapur, że utrzymamy Kretę, że rozbijemy armię niemiecką w Libii [ ... J twierdzi, iż utrzymamy Egipt, moje obawy wzrosły. [ ... J Jak można dawa~ wiarę sądom, które wielokrotnie okazywały się błędne? Na to pytanie Izba Gmin musi sobie odpowiedzieć. Stawka w tej grze jest wysoka. W ciągu stu dni straciliśmy nasze Imperium na Dalekim Wschodzie. Co wydarzy się w ciągu następnych stu dni? Niech każdy poseł głosuje zgodnie ze swym sumieniem." Uważnie śledziłem to silnie oddziałujące przemówienie zamykające debatę. W Izbie było tłoczno. Poruszyłem naturalnie każdy punkt, jaki mi tylko przyszedł do głowy. Długa debata dobiegła końca. Jakiż to wyborny przykład nieokieł znanej wolności naszych parlamentarnych instytucji w czasie wojny! Wszystko, co tylko można było wymyśleć albo wygrzebać z przeszło ści zostało wykorzystane w celu osłabienia wiary w rząd, aby udowodnić, że ministrowie są niekompetentni i osłabić ich wiarę w siebie, wzbudzić nieufność armii w poparcie, jakie otrzymuje od władz cywilnych, aby robotnicy stracili wiarę w skuteczność broni, którą z takim mozołem wytwarzają, aby przedstawić rząd jako zespół nicponi, nad którymi góruje premier, a następnie poniżyć go przed nim samym i - jeśli się uda - w ocz~ch narodu. Wszystko to drogą telegraficzną i radiową popłynęło do każdego zakątka świata, wzbudzając niepokój naszych przyjaciół, a zachwyt wrogów. Nie jestem przeciwny tej wolności, z jakiej nie skorzystałby żaden kraj, nie śmiałby skorzystać, w czasach śmiertelnego zagrożenia, którego doświadczamy. Lecz nie mogę pozwolić, aby tak to się skończyło i wobec tego odwołuję się do Izby Gmin, by mieć pewność, że tak się nie skończy. Wojskowe klęski ostatnich dwóch tygodni w Cyrenajce i Egipcie stawiają sytuację w całkowicie odmiennym świetle, nie tylko na tamtejszym teatrze działań wojennych, ale także w obrębie Morza Śród ziemnego. Straciliśmy tam 50 tys. ludzi, z czego większa część zosta-
420
JAPONIA ATAKUJE
ła wzięta do niewoli, olbrzymie ilości materiałów i, pomimo precyzyjnie ustalonych planów likwidacji zaplecza, duża liczba zapasów wpadła w ręce wroga. Rommel posunął się naprzód przez pustynię o prawie 400 mil i zbliża się teraz do żyznej delty Nilu. Trudno jeszcze przewidzieć fatalne skutki, jakie wywoła to w Turcji, Hiszpanii, we Francji i we Francuskiej Afryce Północnej. Stoimy obecnie w obliczu załamania się naszych nadziei i perspektyw na Bliskim Wschodzie, a w rejonie śródziemnomorskim od upadku Francji nie możemy osiągnąć równowagi. Jeśli znajdą się jacyś spekulanci klęski, którzy czują się na siłach nakreślić obraz rzeczywistości w jeszcze ciemniejszych kolorach, niech to swobodnie zrobią. Bolesną cechą tego tragicznego aktu była jego nagłość. Upadek Tobruku z garnizonem obsadzonym przez 25 tys. żołnierzy w ciągu jednego dnia był czymś ponad wszelką miarę niespodziewanym. Nie tylko nie spodziewała się tego Izba i całe społeczeństwo, ale dotyczy to również Gabinetu Wojennego, szefów sztabu i Sztabu Generalnego. Nie spodziewał się tego także generał Auchinleck i najwyższe dowództwo na Bliskim Wschodzie. Wieczorem, na dzień przed zdobyciem twierdzy, otrzymaliśmy od generała Auchinlecka telegram z meldunkiem, że wyznaczył wystarczająco liczną obsadę garnizonu, że umocnienia przedstawiają się dobrze i że wojska mają zapasy na 90 dni. Wierzono, że będziemy mogli utrzymać bardzo silne placówki graniczne, wybudowane przez Niemców a przez nas ulepszone, ciąg nące się od Sollum do przełęczy Halfaya, od Capuzzo do Fortu Maddalena. Z tej rubieży biegnie na wschód pod kątem prostym nasza linia kolejowa i nie tworzymy już skrzydła - takich słów używa generał - z tyłami w kierunku morza, tak jak było to w początkowym etapie nowej libijskiej bitwy. Generał Auchinleck spodziewał się utrzymać tę rubież do czasu przybycia dużych posiłków, będących częścio wo w drodze, a częściowo już na miejscu, dzięki którym miał się pokusić o odzyskanie inicjatywy i przeprowadzenie kontrofensywy. [ ... ] Kiedy w niedzielę rano, 21 czerwca, wszedłem do gabinetu Prezydenta, na widok leżącego przede mną telegramu o kapitulacji Tobruku doznałem wielkiego szoku. Nie mogłem w to uwierzyć, ale w kilka minut później przyszedł adresowany do mnie, wysłany z Londynu telegram. Myślę, że Izba zdaje sobie sprawę, jak straszny ból mi to sprawiło. Sytuację pogarszał fakt, że byłem w trakcie spełniania waż nej misji w kraju jednego z naszych wielkich sojuszników. Niektórzy zbyt pochopnie dochodzą do wniosku, że ponieważ rząd zachowuje zimną krew i nie wykazuje objawów zdenerwowania w obliczu porażek, jego członkowie nie odczuwają narodowych klęsk tak dotkliwie,
WOTUM NIEUFNOŚCI
421
jak to jest w przypadku niezależnych krytyków. Przeciwnie, wątpię czy ktokolwiek bardziej odczuwa smutek i ból niż ci, którzy są odpowiedzialni za ogólne prowadzenie naszych spraw. Upływające dni, które przynosiły relacje nastrojów w Wielkiej Brytanii i w Izbie Gmin, jątrzyły zadane rany. Izba przypuszczalnie nie ma nawet poję cia, jak jej postępowanie odbierane jest za oceanem. Zadawane [tutaj] pytania i wypowiadane komentarze autorstwa poszczególnych posłów, czy osób niezależnych nie reprezentujących żadnego ugrupowania politycznego, słowo w słowo przekazywane są telegraficznie w świat i często bez wahania przyjmowane jako opinia Izby Gmin. Plotki z kuluarów, echa rozmów z palarni i rozmowy na Fleet Street przetwarzane są na poważne artykuły, które mają pokazać, że fundamenty brytyjskiego życia politycznego chwieją się w posadach i grożą zawaleniem. W niekontrolowany sposób porywa nas potok oczekiwań i spekulacji. Na skutek tego dominują nagłówki typu: Izba Gmin domaga się powrotu Churchilla i stawienia się przed oskarżycielami, czy Churchilla czeka w kraju głęboki kryzys polityczny. Taka atmosfera nie sprzyja, oczywiście, brytyjskiemu przedstawicielowi zaangażo wanemu w negocjowanie doniosłych spraw wagi państwowej, od których zależą ważniejsze kwestie związane z wojną. To, że wieści nadchodzące z kraju nie przeszkodziły mi w zrealizowaniu zadania, jakie miałem wykonać, zawdzięczam tylko i wyłącz nie faktowi, iż przyjaźń amerykańskich sojuszników nie jest jak chorągiewka na wietrze. Nigdy nie mieli złudzeń co do tego, że ta wojna będzie krótka czy łatwa, a jej przebieg nie zostanie naznaczony tragicznymi klęskami. Wprost przeciwnie, przyznam się, że w tym sZczególnym przypadku wierzę, że sytuacja ta w pewien sposób zacieśnia więzy braterstwa między wszystkimi ludźmi na szczycie. W każdym razie śmiem wątpić, aby w sposób niezamierzony, osobę publiczną obarczoną przez swój kraj ważną misją, spotkała ze strony ojczystego kraju w czasie nieobecności tak ostra krytyka, jaka spotkała mnie w trakcie wizyty w Stanach Zjednoczonych; i tylko niezachwiana wiara w nierozerwalne związki, jakie łączą mnie ze społe czeństwem brytyjskim podtrzymywała mnie na duchu w dniach próby. Naturalnie, wyjaśniłem moim gospodarzom, że ci, którzy w Parlamencie przemawiali z taką swadą, w żadnym razie nie reprezentują całej Izby Gmin, podobnie jak mała garstka korespondentów, którzy zajmują się rozpowszechnianiem trujących opowiastek na temat naszego stosunku do Stanów Zjednoczonych - muszę do tego dołączyć jeszcze Australię - absolutnie nie reprezentuje zaszczytnego zawodu dziennikarskiego. Powiedziałem także, że wszystko to po moim powrocie zostanie poddane próbie w Izbie Gmin, która jako
422 całość
JAPONIA ATAKUJE
wyrazi odpowiedzialny, wyważony i dzisiaj prosić.
rozsądny pogląd.
I o to
właśnie chciałbym
Pan Hore-Belisha rozwodził się nad porażkami brytyjskich i niższym poziomem naszego sprzętu pancernego. Jego argumenty traciły moc przekonywania w obliczu przedwojennego sprawozdania Ministerstwa Wojny. Byłem w stanie pokazać mu odpowiednie tabele. czołgów
Pomysł zbudowania czołgu zrodził się w Brytanii. Wykorzystanie sił pancernych w takiej formie, jak ma to miejsce obecnie, to głównie zasługa Francuzów, co jest przedstawione w książce generała de GauIle' a. Niemcom pozostało wykorzystać te pomysły na ich własny użytek. Przez trzy czy cztery lata przed wojną usilnie pracowali, z typową dla nich dokładnością, nad projektowaniem i produkcją czoł gów, a także nad analizą i zastosowaniem w praktyce prowadzenia wojny przy użyciu sił pancernych. Jeśli minister wojny w tym czasie
nie dostał pieniędzy na zakrojoną na szeroką skalę produkcję, to moż na twierdzić, że na pewno doprowadził do wyprodukowania i dokład nego przetestowania naturalnej wielkości modeli, że wybrano fabryki i przygotowano wszelkie szczegóły, aby z chwilą rozpoczęcia wojny mógł przystąpić do masowej produkcji czołgów i broni pancernej. Gdy skończył się, że pozwolę sobie tak nazwać, okres Belishy, pozostało nam jakieś 250 pojazdów pancernych, z których nieliczne przewoziły nawet dwufuntowe działa. Większość z nich wróg przechwycił lub zniszczył we Francji. [ ... l Dobrowolnie akceptuję, w gruncie rzeczy jestem zobowiązany akceptować to, co zacny lord [earl Wintertonl nazwał "konstytucyjną odpowiedzialnością" za wszystko, co się wydarzyło i myślę, że wywiązałem się z tego, nie ingerując w praktyczne kierowanie armią w kontakcie z wrogiem. Lecz, zanim bitwa się rozpoczęła, nalegałem, aby generał Auchinleck osobiście objął dowodzenie, ponieważ byłem pewien, że w ciągu następnego miesiąca czy dwóch na ogromnym obszarze Bliskiego Wschodu nie wydarzy się nic, co swoim znaczeniem mogłoby dorównać rezultatowi bitwy na Pustyni Zachodniej i sądziłem, że on jest tym człowiekiem, który powinien wziąć sprawy w swoje ręce. Podał mi mnóstwo powodów, uniemożliwiających mu podjęcie się tego i bitwę rozgrywał generał Ritchie. Jak powiedziałem Izbie we wtorek, 25 czerwca generał Auchinleck odwołał generała Ritchiego i osobiście przejął dowodzenie. Bez wahania zaaprobowaliśmy tę decyzję, ale muszę wyznać, że sprawa jest takiej natury, iż trudno definitywnie sprecyzować opinię, jeśli chodzi o usuniętego
WOTUM NIEUFNOŚCI
423
oficera. Nie będę udawał, że wyrobiłem sobie jakiś konkretny pogląd na to, co wydarzyło się w trakcie tej bitwy. Moim pragnieniem jest, aby dowódcy sił lądowych, morskich i powietrznych czuli, że pomię dzy nimi a krytyką opinii publicznej stoi mocny parawan rządu. Powinno się dać im szansę, a właściwie niejedną szansę. Ludzie popeł niają błędy i uczą się na nich. Ludziom może nie sprzyjać los, ale i to może ulec zmianie. W każdym razie trudno jest o generałów, którzy zgodzą się ponosić ryzyko, jeśli nie czują, że za ich poczynaniami stoi silny rząd. Nie podejmą ryzyka, jeśli będą zmuszeni do oglądania się do tyłu czy przejawiania troski o to, co dzieje się w kraju, jeśli nie będą odczuwali, że swój wzrok mogą skoncentrować na wrogu. Dodam jeszcze, iż trudno będzie o rząd, który musi podejmować ryzyko, jeśli jego członkowie pozbawieni będą odczucia, iż stoi za nimi lojalna, solidna większość. Spójrzcie na sprawy, o których wykonanie nas się teraz prosi i wyobraźcie sobie atak, jaki by na nas nastąpił, gdybyśmy usiłowali te sprawy zrealizować i gdyby się nam nie powiodło. W czasie wojny, jeśli pragniecie, aby ktoś był na waszych usługach, musicie w zamian odpłacić mu lojalnością. [ ... l W kilku słowach chciałbym poruszyć kwestię "wielkiej prawdy i szacunku" - jak to wyrażono w dyplomatycznych dokumentach i mam nadzieję, że wolno mi będzie to przedstawić z pełną swobodą. Na Parlamencie tym spoczywa szczególna odpowiedzialność. Jego członkowie zasiadali tu, gdy rozpoczęło się to zło, które zawładnęło światem. Wiele zawdzięczam Izbie i żywię nadzieję, że w triumfie będzie oglądała jego kres. Jest to możliwe tylko wtedy, jeśli podczas długiej podróży, jaka jest jeszcze do przebycia, Izba będzie stanowiła solidny fundament dla odpowiedzialnego rządu powołanego do sprawowania władzy na skutek wyboru Izby. Izba musi być czynnikiem stabilizującym w państwie, a nie narzędziem, za pomocą którego niezadowolone odłamy prasy mogą próbować wywoływać jeden kryzys po drugim. Jeśli demokratyczne i parlamentarne instytucje mają odnieść triumf w tej wojnie, zachodzi absolutna konieczność, aby rządy z nich się wywodzące, mogły działać odważnie, aby urzędników pań stwowych Korony nie hamowało dokuczliwie gderanie i opryskliwe burczenie, aby wroga propaganda nie dostawała niepotrzebnie poży wki z naszych rąk, a nasza reputacja nie była szargana i podważana na całym świecie. Przeciwnie, wola całej Izby powinna być manifestowana przy ważnych okazjach. Jest istotnym, aby swój udział w sprawach świata mieli nie tylko ci, którzy mówią, ale także ci, którzy obserwują, słuchają i wydają sąd. Ostatecznie wciąż jeszcze walczymy o nasze życie, a także o coś droższego niż życie. Nie mamy prawa zakładać, że zwycięstwo jest pewne; stanie się tak, jeśli spełnimy nasz
424 obowiązek. Trzeźwa i
JAPONIA ATAKUJE
konstruktywna krytyka lub krytyka na sesji zama dużą wartość; lecz obowiązkiem Izby jest albo wspierać istniejący rząd, albo go zmienić. W czasie wojny nie można stosować półśrodków. Dwudniowa debata w maju wyrządziła już dużo zła za granicą. Tam relacjonuje się tylko wrogie wypowiedzi, a nieprzyjaciel zręcznie nimi manipuluje. Każdą debatę powinno zawsze kończyć głosowanie albo wniosek o głosowanie, w związku z tym wierzę, że opinia przeważającej wię kszości Izby zostanie wyrażona nie tylko w trakcie głosowania, ale także w okresie po nim następującym, a słabsze "bractwo", jeśli wolno mi tak ich nazwać, nie będzie mogło uzurpować sobie i monopolizować przywilejów i zaszczytnego autorytetu Izby Gmin. Proszę jedynie o podjęcie decyzji za lub przeciw. Prasa agituje, co znalazło odbicie w kilku wrogo nastawionych wypowiedziach, aby pozbawiono mnie funkcji, jaką sprawuję w zakresie ogólnego prowadzenia i nadzorowania wojny. Nie chcę tego dzisiaj szczegółowo omawiać, ponieważ wystąpiło to w ostatniej debacie. Przy obecnym stanie rzeczy, trzej szefowie sztabu, stale prawie pracujący wspólnie, zajmują się sprawami wojny codziennie, wspierani nie tylko przez machinę departamentów, które są na ich usługach, ale także przez Połączony Sztab Generalny, który ich decyzje wprowadza w życie w marynarce, siłach lądowych i lotnictwie, nad którymi jego członkowie sprawują bezpośrednią kontrolę operacyjną. Ja nadzoruję ich pracę jako minister obrony. pracując pod nadzorem i kontrolą Gabinetu Wojennego, który rozstrzyga najważniejsze sprawy i który zawsze ma udział w zasadniczych decyzjach podejmowanych przeze mnie. Prawie cała moja praca zachowana jest w formie pisemnej i istnieje pełen rejestr wszystkich wydanych przeze mnie zarządzeń, postawionych pytań i napisanych telegramów. Byłbym wielce zadowolony, gdyby oceniono mnie na ich podstawie. Nie proszę o żadne względy ani dla siebie, ani dla rządu Jego Królewskiej Mości. Objąłem urząd premiera i ministra obrony, choć broniłem jak lew mego poprzednika w czasach, kiedy życie Imperium wisiało na włosku. Jestem na waszych usługach i macie prawo mnie zwolnić, kiedy tylko wam się spodoba. Lecz nie macie prawa prosić mnie, abym przyjął obowiązki bez możności skutecznego działania, abym przyjął obowiązki premiera "ściśniętego z każdej strony przez silnych ludzi", jak to określił szanowny poseł. Jeśli dzisiaj lub kiedykolwiek w przyszłości Izba miałaby postąpić według niekwestionowanego prawa, odszedłbym z czystym sumieniem i poczuciem, że wykonałem swój obowiązek na tyle, na ile pozwalał dany mi glejt. mkniętej
WOTUM NIEUFNOŚCI
425
Chciałbym
tylko prosić o jedno w takim przypadku: aby mojemu nanaj skromniejszą choćby władzę, której poskąpiono by mnie. To wszystko nie ogranicza się do kwestii personalnej. Wnioskodawca wotum nieufności proponuje, aby pozbawić mnie obowiązków związanych z obroną, tak by ogólne prowadzenie wojny objęła jakaś postać ze sfer wojskowych lub jakaś inna nie wymieniona z nazwiska osoba, która powinna sprawować całkowitą kontrolę nad siłami zbrojnymi Korony, zostać szefem szefów sztabu oraz powinna nominować i dymisjonować generałów czy admirałów, zawsze gotowa do zrezygnowania z urzędu. Jednym słowem, powinien to być ktoś, kto przeciwstawi się swym politycznym kolegom, jeśli można ich uznać za kolegów, gdy nie otrzyma wszystkiego, czego się domagał, że, jako naczelny wódz armii, ma być zwierzchnikiem księcia, a w końcu, mam powody sądzić, chociaż o tym nie wspomniano, iż ta bezimienna osobistość powinna znaleźć w osobie premiera rzecznika niezbęd nych wyjaśnień, usprawiedliwień i przeprosin przed Parlamentem, gdy sprawy mają się źle, co się zdarza i będzie się zdarzało często. Oto proponowana polityka. System taki w zasadniczy sposób różni się od parlamentarnego, w jakim żyjemy. Z łatwością mógłby przekształcić się albo obrócić w dyktaturę. Chcę sprawę postawić jasno, że jeżeli chodzi o mnie, wykluczam mój udział w takim systemie. stępcy dać
W tym momencie wtrącił się sir John J. Wardlaw-Milne mó"Mam nadzieję, że mój rzetelny szanowny przyjaciel nie zapomniał wypowiedzianego przeze mnie zdania, które brzmiało: "podległy Gabinetowi Wojennemu?" Mówiłem dalej: wiąc:
"Podległy Gabinetowi Wojennemu", we współpracy z którym ten wszechmocny potentat nie zawaha się podać się do dymisji za każdym razem, gdy nie będzie mógł postawić na swoim. Jest to plan, ale nie taki, w którym byłbym osobiście zainteresowany znaleźć miejsce dla siebie i nie sądzę, aby pochwaliła go obecna Izba. Poddanie pod głosowanie wotum nieufności przez wszystkie partie jest doniosłym wydarzeniem. Nie pozwólcie, błagam Was, aby Izba zlekceważyła wagę tego, co zostało dokonane. Na cały świat roztrą biono dyskredytujące nas słowa i gdy każdy naród, przyjazny i wrogi, czeka na ogłoszenie rzeczywistej decyzji Izby Gmin, musimy to doprowadzić do końca. Na całym świecie, w Stanach Zjednoczonych, o ile mi wiadomo, w Rosji, w dalekich Chinach, w każdym ujarzmionym kraju, wszyscy nasi przyjaciele pragną się dowiedzieć, czy istnieje silny, solidny rząd w Wielkiej Brytanii i czy jego narodowe
426
JAPONIA ATAKUJE
przywództwo kwestionuje się, czy nie. Liczy się każdy głos. Jeśli ci, którzy nas zaatakowali, ograniczają się do niegodnej uwagi części, a ich wotum nieufności wobec rządu obróci w wotum nieufności przeciwko jego autorom, możecie być pewni, że radość ogarnie wszystkich naszych przyjaciół w Brytanii i wszystkich, którzy służą wspólnej sprawie, a w uszach tyranów, których usiłujemy pokonać, zabrzmią żałobne dzwony rozczarowania.
Izba przeprowadziła głosowanie i wniosek sir Johna Wardlaw-Milne'a o "wotum nieufności dla rządu" został odrzucony 475 głosami przeciw, przy 25 za. Moi przyjaciele z Ameryki czekali na to rozstrzygnięcie z prawdziwym niepokojem. Byli zachwyceni rezultatem. Następny dzień powitał mnie ich gratulacjami. Prezydent do Premiera Zwycięstwo należy do Pana.
2 lipca 1942
Hany Hopkins do Premiera 2 lipca 1942 Dzisiejsze postępowanie Izby Gmin napawa mnie niezmierną radością. Były to jedne z cięższych dni. Na pewno przyjdzie jeszcze takich wiele. Ci, którzy chcą uciec od porażek, bojaźliwi i słabeusze, nie przyczynią się do zwycięstwa w wojnie. Pańska siła, nieustępliwość i nieugięta odwaga będą prowadziły Brytanię do końca i jak Pan wie, Prezydent jest z Panem. Wiem, że nie traci Pan ducha, bo Wasze militarne klęski i Wasze oraz nasze zwycięstwa, które na pewno przyjdą, będą naszym wspólnym udziałem. Powodzenia. Odpowiedziałem:
Premier do pana Harry'ego Hopkinsa 3 lipca 1942 Dziękuję bardzo, przyjacielu. Wiedziałem, że Pan i Prezydent bę dziecie zadowoleni z tego wewnętrznego zwycięstwa. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł opowiedzieć Wam o tym dokładniej .
.. - ..
W trakcie debaty pan Walter Elliot przytoczył ciekawy epizod historyczny, przypominając relację Macaulaya o administracji Pitta. ,,Pitt stał na czele narodu zaangażowanego w walki na śmierć i życie. [ ... J Ale faktem jest, że po ośmiu latach wojny, po poniesieniu ogromnych strat w ludziach i [ ... Jstrat material-
WOTUM NIEUFNOŚCI
427
nych, armia angielska pod dowództwem PiUa stała się pośmie wiskiem całej Europy. Jej żołnierze nie mogli się pochwalić ani jednym wyczynem. Nie zdarzyło się, żeby jej pojawienie się na kontynencie nie zakończyło się przegraną, pościgiem przeciwników i koniecznością zaokrętowania się z powrotem na statki." Jednak Macaulay utrzymywał, że Piu zawsze zdobywał poparcie Izby Gmin. "W ten sposób poprzez długi i nieszczęsny okres, po każdej klęsce, jaka miała miejsce poza murami Parlamentu, następował triumf w ich obrębie. Ostatecznie nie było już opozycji, której miałby stawiać czoło i w burzliwym roku 1799 największa grupa, jaką można było skrzyknąć do głoso wania przeciwko rządowi - to 25 osób." "To dziwne, powiedział pan Eliot, jak historia się pod pewnymi względami powtarza." Mówiąc to przed głosowaniem, nie wiedział jak dużo jest w tym prawdy. Byłem zaskoczony, że liczba 25 dokładnie zgadzała się z liczbą, jaką podałem Prezydentowi i Harry' emu Hopkinsowi, gdy byłem w Białym Domu w dzień nadejścia wieści o Tobruku.
ZAŁĄCZNIK
A
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA Styczeń
1942 - czerwiec 1942
STYCZEŃ
Premier do generała /smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu /8 stycznia /942 Proszę o złożenie raportu w sprawie podejmowanych działań prowadzących do rywalizacji z wyczynami Włochów w porcie Aleksandrii oraz podobnych metod tego rodzaju. Na początku wojny pułkow nik Jefferis miał szereg świetnych pomysłów na ten temat, które nie spotkały się ze zbyt dużym zainteresowaniem. Czy istnieje jakaś przyczyna, dla której nie mielibyśmy podjąć takich samych, uzasadnionych naukowo zaczepnych akcji, jakich dokonywali Włosi? Można by pomyśleć, że powinniśmy być w czołówce. Proszę o dokładne opisanie sytuacji. Premier do ministra lotnictwa /8 stycznia 1942 Doszły mnie wieści, że brakowało Panu w grudniu 45 samolotów dla Rosji, że będą one do dyspozycji dopiero około 25 stycznia, a kontyngent styczniowy zostanie wysłany w lutym. To bardzo przykre, że nie można nadążyć z dostawami do Rosji tej stosunkowo małej liczby samolotów, która nie może mieć wpływu na Pana główne zobowiązania w kraju. Muszę podkreślić, że właściwe i punktualne dostawy do Rosji mają niezwykle duże znaczenie, gdyż jest to wszystko, co możemy zrobić, by im pomóc. 22 stycznia 1942 DO MINISTERSTWA LOTNICTWA ORAZ MINISTERSTWA WOJNY
OBRONA LOTNISK 1. Ważną sprawą jest, by zarządzenia były proste i łatwe do zrozumienia. Pierwszym celem jest lokalna obrona lotniska, co wymaga jedności dowodzenia zarówno w sferze przygotowań, jak i w trakcie samej obrony. 2. Bezpośrednia lokalna obrona przypada RAF-owi, ponieważ dysponuje on na miejscu zasobem ludzi. Niezwykle istotne jest także przekształcenie stacjonarnej obrony, jak nąjwiększej liczby batalio-
430
JAPONIA ATAKUJE
nów młodych żołnierzy oraz innego personelu wojskowego w ruchomą armię polową. 3. W celu przejęcia
wszystkich istniejących lotnisk, oprócz 66 tys. personelu naziemnego, który obecnie jest do dyspozycji, RAF będzie dodatkowo potrzebował 13 tys. ludzi. Te kolejne 13 tys. nie obciąży jednak dodatkowo potencjału wojskowego Wielkiej Brytanii, ponieważ zostaną oni przeniesieni z wojsk lądowych przeznaczonych do obrony lotnisk. 4. Żadna z powyższych koncepcji nie koliduje z ogólnym obowiąz kiem Ministerstwa Wojny atakowania wszelkich najeźdźców, czy intruzów, jacy gdziekolwiek się pojawią, a zwłaszcza szybkiego działa nia w obronie i wspieraniu lotnisk. Dowódca Home Forces jest odpowiedzialny za wydanie wszelkich niezbędnych rozporządzeń oraz koordynację operacji Home Forces z personelem obrony lotnisk. Bę dzie pomagał poszczególnym placówkom sił powietrznych jako doradca w kwestii planów obrony lokalnej, mając niezależne prawo do przeprowadzania inspekcji oraz możliwość składania raportów Ministerstwu Lotnictwa za pośrednictwem Ministerstwa Wojny na temat stopnia osiągniętej skuteczności. Premier do generała /smaya 23 stycznia /942 Ten [raport dotyczący niedociągni~ w dostawach dla Rosji] jest bardzo poważny. Jeśli liczby są zgodne z prawdą, można tu mówić o złamaniu danego słowa. Proszę o wyjaśnienia oraz konkretne liczby, dotyczy to także ilości, jakie już zostały wysłane. Jakiekolwiek obniżenie liczby dostaw ze strony departamentów będzie uznane za wyraźne nieprzestrzeganie wytycznych Gabinetu. Premier do szefa sztabu imperialnego oraz szefa wywiadu wojskowego 23 stycznia /942 Zrozumiałem jakiś czas temu, że Turcy przemieścili trzon swych sił z Tracji na wybrzeże azjatyckie, a miało to się stać z pewnością za radą sir Johna Di11a. Uwzględniłem to w rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zdaje się jednak, że albo zostałem błędnie poinformowany, albo nastąpiła zmiana dyspozycji. Proszę poinformować mnie na czym sprawa stanęła, ponieważ muszę ją wyjaśnić Prezydentowi. Premier do ministra lotnictwa 23 stycznia /942 Straże przednie wojsk amerykańskich w liczbie 4 tys. żołnierzy przybywają do Belfastu w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano. W celu ich powitania zapraszam ambasadora Stanów Zjednoczonych oraz gubernatora i premiera Irlandii Północnej. Chciałbym,
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
431
aby w powitaniu wziął także udział jeden z ministrów służb wojskowych i byłbym wdzięczny, gdyby Pan mógł się podjąć tej podróży. W celu skoordynowania zarządzeń może się Pan skontaktować z ministrem spraw wewnętrznych.
Premier do szefa sztabu lotnictwa 24 stycznia 1942 W tygodniu, w którym tak mało się działo, straty poniesione przez lotnictwo są zatrważające. Muszę Pana prosić o przedstawienie propozycji mających na celu skuteczne zmniejszenie tych strat. Mam nadzieję, że będzie Pan mógł upewnić mnie w przekonaniu, iż jest to możliwe. Tymczasem proszę o podanie liczby strat operacyjnych zadanych przez wroga oraz osobno pozostałych strat. Premier do ministra przemysłu lotniczego 24 stycznia 1942 Proszę mi powiedzieć, dlaczego ten tydzień był tak potwornie zły to przecież nie tydzień świąteczny. Wszelkie liczby dotyczące stycznia są bardzo niezadowalające, dużo niższe od docelowych. Premier do szefa sztabu lotnictwa 24 stycznia 1942 1. Jestem zdania, że należy znaleźć kolejne cztery dywizjony hurricane'ów na drugi rejs 1ndomitable'a na Półwysep Malajski. Trzeba je zabrać z Bliskiego Wschodu, a powstałą tam lukę zastąpić jak najszybciej myśliwcami wysłanymi drogą powietrzną na Maltę. 2. Raport [od marszałka lotnictwa Teddera] wskazuje na to, że na Wschodzie istnieją trudności z uzupełnianiem paliwa i obsługą serwisową dla samolotów na miejscu. Raport, jaki wczoraj otrzymałem o szlaku Takoradi, świadczy o znacznym przeciążeniu Takoradi hurricane'ami i blenheimami. Nie ma w tej chwili pośpiechu, ponieważ lndomitable nie dostarczył jeszcze pierwszej grupy, ale w tym tygodniu Komitet Obrony będzie musiał podjąć decyzję i opracować harmonogram. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 27 stycznia 1942 Czy naprawdę trzeba koniecznie w każdym przekazie posługiwać się na określenie Tirpitza nazwą Admiral von Tirpitz? Dla sygnalistów, personelu szyfrowego i obsługi maszyn do pisania musi być to dużą stratą czasu. Jestem pewien, że Tirpitz to wystarczająco dobra nazwa dla tej bestii. Premier do generała lsmaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 30 stycznia 1942 Proszę się zastanowić, czy brygadę zachodnioafrykańską, która z Afryki Wschodniej powróciła teraz do swej macierzystej placówki,
432
JAPONIA ATAKUJE
można by przygotować do zasilenia dowództwa generała Wavella na Dalekim Wschodzie. Chciałbym jak najszybciej otrzymać rozkład z uwzględnieniem tego, że jest już ona w połowie gotowa.
30 stycznia 1942 Premier do generała lsmaya Proszę o dostarczenie mi tabeli przedstawiającej miejsce stacjonowania wszystkich dywizji hinduskich, w tym dywizji odbywających szkolenie, wraz z przybliżonym stanem liczebnym ludzi i broni. Premier do ministra wojny 30 stycznia 1942 oraz ministra informacji Jestem zaniepokojony nadmiarem informacji zamieszczanych w gazetach o sytuacji w Singapurze. Na przykład, dlaczego musi koniecznie paść stwierdzenie, że po północnej stronie wyspy ewakuowano milę dla celów obronnych? Biorąc pod uwagę to, iż oblężenie wkracza teraz w główny etap, nie możemy sobie pozwolić na tak szczere prezentowanie naszego punktu widzenia. Sztab powinien przeanalizować wypowiedź sir Johna Wardlaw-Milne'a w Izbie Gmin. Jakiś czas temu prosiłem generała Wavella o bardziej rygorystyczną cenzurę w Singapurze. Co w tej sprawie zrobiono? Wygląda na to, że obrońcy Singapuru każdemu, kto się pojawi na horyzoncie, dobrotliwie przekazują informacje o sobie. Ostatecznie nie biorą udziału w odrodzeniu Buchmanitów*, lecz bronią twierdzy. Premier do szefa sztabu lotnictwa 31 stycznia 1942 Proszę zauważyć, że spośród 1550 nadających się do użytku samolotów, lotnictwo myśliwskie zdołało rozbić 126, czyli 1/12 w ciągu tygodnia, w którym nie było prawie żadnych walk. Chciałbym wiedzieć, ilu dokonano wypadów przeciwko wrogowi. Chciałbym także zobaczyć szczegółową analizę wypadków, do których doszło w lotnictwie myśliwskim we wspomnianym tygodniu oraz poznać przynajmniej z tuzin przyczyn. Trudno sobie wytłumaczyć te bezsensowne straty, które ponosimy w czasie, gdy nasze dostawy są tak małe i powinniśmy rosnąć w siłę przed wiosennymi walkami.
*
Zwolennicy i wyznawcy poglądów EN.D. Buchmana (1878-1961), amerykańskiego ewangelisty i założyciela ruchu Moralne Rozbrojenie, który podkrdlał znaczenie czystości, uczciwości i altruizmu w oparciu o wiarę w Boga (przyp. tłum.).
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
433
LUTY Premier do szefa sztabu imperialnego 22 lutego 1942 l. Ponieważ pan Lyttelton, minister stanu, wyjeżdża z Kairu, zastanawiam się nad pewną zmianą rozporządzeń, a mianowicie: a) Generał Auchinleck zostałby naczelnym dowódcą trzech rodzajów wojsk: morskich, lądowych i powietrznych. b) Pozostający w Kairze minister, który przejąłby wszystkie obowiązki pana Lytteltona, odgrywałby dodatkowo większą rolę w czuwaniu nad właściwym pokierowaniem służbami znajdują cymi się na tyłach i odpowiednim ich wykorzystaniem. 2. Sprawą istotną jest znalezienie przyczyn, które powodują, iż nasz wysunięty serwis jest znacznie gorszy od serwisu przeciwnika oraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego w walce utrzymuje się tak mała część naszych czołgów. 3. W ciągu najbliższych dni chciałbym poznać Pana osobiste zdanie. Premier do ministra lotnictwa i szefa sztabu lotnictwa 26 lutego 1942 1. W wielu kręgach uważa się, że zbyt szczegółowe rejestrowanie bieżących działań wojennych osłabia propagandowy efekt osiągnięć naszych sił powietrznych. Wielu ludzi wyłącza radio, gdy przychodzi kolej na wiadomości dotyczące lotnictwa. Doniesienia są właściwie zawsze takie same, co doprowadza do zamazania rzeczywistego obrazu. Szkoda, że tak się dzieje, ponieważ wspaniałe wyczyny i wyjąt kowe wydarzenia nie zawsze są wyodrębniane i nie poświęca im się tyle uwagi, na ile zasługują. 2. Radziłbym Panu przyjąć znacznie bardziej selektywny system doboru informacji nie tylko tych, które znajdują się w komunikatach i przekazach radiowych, ale także w raportach dla Gabinetu. Nigdy nie uważano tego za konieczne, aby np. z frontów wielkich armii podawać dokładny spis codziennych rajdów z rowów strzeleckich, czy wypadów strzelców. Walki mające rutynowy charakter, prowadzone na różnych teatrach, zamiast codziennego pracochłonnego katalogu danych powinny być z pewnością streszczane raz w tygodniu, np.: "W zakresie walk powietrznych był to dla Malty ciężki (lub pracowity) tydzień, wykonano tyle a tyle wypadów, zestrzelono tyle samolotów przeciwnika" itd. Jeśli postępowałoby się według takiego modelu, każde wydarzenie w rodzaju strącenia 20 czy 30 samolotów nieprzyjacielskich robiłoby na opinii publicznej odpowiednie wraże nie. W obecnej sytuacji codzienna opowiastka ministra lotnictwa, za-
434
JAPONIA ATAKUJE
miast stać się źródłem inspiracji, naraża się na zyskanie miana nudziarstwa. Za wszelką cenę należy unikać monotonnego powtarzania. 28 lutego 1942 która pokazuje liczbę samolotów zniszczonych i uszkodzonych w wyniku działań przeciwnika oraz w wypadkach lotniczych w 1941 r.
Premier do ministra lotnictwa
Przygotowałem następującą tabelę,
W wyniku
Wypadki
działań
przeci wnika samoloty operacyjne
samoloty operacyjne
. samoloty szkoleniowe
1900
2500
1100
do naprawy: tylko w warsztatach
300
2900
1500
przez zespół z warsztatów
-
3300
1300
przez personel naziemny
-
1800
1900
Zniszczone, nie nadające się do naprawy Nadające się
To prawda, że prawie wszystkie uszkodzone samoloty da się naprai ostatecznie powracają one do służby, ale oznacza to wiele roboczogodzin wykwalifikowanego personelu. Nawet bez znajomości dokładnych liczb, nie można mieć chyba wątpliwości, że znacznie wię kszą część wysiłków Ministerstwa Przemysłu Lotniczego trwoni się na naprawę maszyn, które ulegają zniszczeniu lub uszkodzeniu nie na skutek działań przeciwnika, lecz w wypadkach podczas lotu. Chciałbym się dowiedzieć, jakie proponuje Pan poczynić kroki, aby wić
uzdrowić tę niezadowalającą sytuację.
MARZEC
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 2 marca 1942 1. Jestem coraz bardziej zaniepokojony niedogodnościami, jakie wypływają z obecnego systemu równej reprezentacji oficerów marynarki, sił lądowych i powietrznych przy wszystkich okazjach i w zakresie każdego z różnorodnych problemów, co dotyczy zarówno komitetów, jak i dqwództwa. Ma to paraliżujący wpływ na ducha walki, jaki wynika z faktu, że prawie zawsze przebywający ze sobą oficero-
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
435
wie trzech służb (z wyjątkiem tych najwyższych rangą) przedstawiają sumę swoich obaw i trudności. 2. Zdaje mi się, że powinniśmy zmierzać w kierunku wyznaczania naczelnych dowódców w poszczególnych rejonach oraz do zadań specjalnych. Nowym elementem w tym systemie byłby dowódca ds. zadań, którym czasami mógłby być admirał, generał albo ktoś z lotnictwa. Dotyczyłoby to także sfery prac sztabowych i połączonego planowania. W wypadku konieczności opracowania jakiegokolwiek projektu, do sporządzenia planu należy wyznaczyć oficera z jednego z trzech rodzajów służb, a innych do pomocy. Wybór poszczególnego rodzaju wojsk zależałby od a) charakteru operacji i dominacji w niej jednej ze służb oraz b) osób wchodzących w grę. 3. Byłbym zobowiązany, gdyby mógł Pan poświęcić tym sprawom więcej uwagi. Premier do ministra ds. domini6w 4 marca 1942 (do wglądu dla lorda tajnej pieczęci) Doprawdy nie widzę sensu we wpompowywaniu tego całego pesymizmu [ocena sytuacji na Dalekim Wschodzie] w każdy zakątek Imperium. Stało się to zwyczajem, który spowoduje wielkie szkody wszędzie tam, gdzie ów pesymizm dotrze. Czy informacje te zostały już puszczone w obieg? Ogólnie rzecz biorąc, za dużo się mówi. Za parę miesięcy obraz rzeczywistości i panujący nastrój mogą być cał kiem odmienne. Premier do pułkownika Jacoba 5 marca 1942 Czy na Dalekim Wschodzie jest duża liczba personelu naziemnego, którego dywizjony zostały zniszczone? Czy w nowym planie osoby te zostały uwzględnione? Personel naziemny lotnictwa zajmuje w konwoju prawie tyle miejsca, co dywizja bojowa. Premier do szefa sztabu imperialnego 5 marca 1942 Co oznacza stwierdzenie: ,,Nie udało się zmusić do milczenia stanowisk karabinów maszynowych"? Brzmi to dziwnie jak na opis walki. W rzeczywistości można mówić tylko o potyczce. Jeśli chcielibyśmy mówić o stłumieniu stanowisk broni maszynowej, należałoby sprowadzić kilka dział i otworzyć ogień artyleryjski. Premier do lorda tajnej pieczęci 8 marca 1942 W zeszłym roku zwołałem kilka "parlamentów pancernych" w obecności wszystkich dowódców dywizji. Wyglądali na świetny
436
JAPONIA ATAKUJE
zespół. Oczywiście doświadczenia zdobywane na froncie powinny stymulować proces ciągłych zmian. Nie jestem pewien, czy prędkość jest najważniejszym wymogiem w stosunku do czołgów, a na pewno nie w odniesieniu do wszystkich. O tym, czy dochodzi do bezpośredniej walki czołgu z czołgiem decy-
duje opancerzenie i artyleria. Broń przeciwpancerna szybko rośnie w siłę i "cienkoskóre zwierzęta" będą narażone na coraz większe ryzyko. 10 marca 1942 Premier do lorda Cherwella Zgadzam się z ogólnym zarysem Pańskiego dokumentu [na temat dalszego ograniczenia spożycia wśród ludności cywilnej]. Jestemjednak szczególnie przeciwny ogromnemu opodatkowaniu przedstawień i widowisk. Warto by było, wraz z rozsądnym racjonowaniem chleba, wprowadzać bardziej wartościową żywność, jaką dostajemy w ramach umowy Lend-Lease. Lepiej jest zachować reglamentację, niż pozwolić na obniżenie zapasów. Zdarzają się skandaliczne przypadki marnotrawstwa chleba, karmi się nim trzodę czy kurczaki. Sprawą najważniejszą jest utrzymanie ceny na niskim poziomie, aby pełną rację chleba mogli kupić nawet najbiedniejsi. Potępiam politykę "najpierw ubóstwo", zbyt często wdrażaną przez ludzi zadowolonych, gdy widzą jak szerzy się nędza i wyczerpanie spowodowane wojną, które według nich są wstępem do kapitulacji. Wartość wszelkiego rodzaju błyskotliwych propozycji powinna być mierzona tonażem importowanych produktów. Jeśli możliwe jest osiągnięcie daleko idących oszczędności w zakresie jakiegoś artykułu, zastosujmy je; ale nie byłoby rzeczą mądrą, gdybyśmywprowa dzili szereg drobiazgowych ograniczeń, aby zadowolić lub starać się zadowolić dziennikarzy z Fleet Street, którzy zwolnieni ze służby wojskowej, nie dźwigają na swych barkach żadnego ciężaru odpowiedzialności, żywiąc się w restauracjach na Strandzie. Powinien Pan przygotować mi jakieś propozycje w bardziej stosownej formie. Premier do szefa sztabu lotnictwa 13 marca 1942 Jak wygląda sytuacja z bombowcami nurkującymi dla armii? Minął już chyba ponad rok, od kiedy lord Beaverbrook złożył na nie zamówienie. Proszę o podanie dat, w tym także dat odbywających się w Komitecie Obrony rozmów. Gdzie owe bombowce znajdują się teraz? Ile zostało dostarczonych? Jak zapowiadają się dostawy na nastę pne trzy miesiące? Co sądzi się o nich w kręgach lotników?
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
437
Premier do pierwszego lorda morskiego 13 marca 1942 Dowiedziałem się, że gdy Tirpitz został nieskutecznie zaatakowany przez nasz samolot torpedowy, udało mu się wymknąć pod zasłoną dymną. Dlaczego takiego manewru nie zastosował admirał Phillips? Czy nie dysponował środkami do wytworzenia dymu? Czy jego niszczyciele nie mogły postawić zasłony dymnej? Czy może bały się uszkodzić działa przeciwlotnicze? Premier do ministra wojny, lorda Leathersa oraz lorda Cherwella 13 marca 1942 Usilnie proszę, by Panowie spotkali się w jak najszybszym, dogodnym dla Was czasie i przedyskutowali problemy poruszone w tych aktach. * Czy to prawda, że Ministerstwo Wojny jest winne wysłania dwóch dywizji australijskich bez żadnej wzmianki o desantach bojowych, natomiast ze wszystkimi nie rozłożonymi pojazdami? Jak dużo transportu morskiego zmarnuje się w związku z tym? Proszę mi poradzić, jakie dyrektywy należy wydać w przyszłości w ramach ogólnej polityki. Premier do ministra informacji 22 marca 1942 Z pewnością jest możliwym zwrócenie uwagi właścicieli czy wydawców gazet na fakt, że przed opublikowaniem artykułów wyraża jących poparcie dla poszczególnych operacji, bądź zanim się podkreśli niebezpieczeństwa związane z pewnymi miejscami, należy się skonsultować z doradcą wojskowym przy Ministerstwie Informacji. Generał Lawson potrafi w pełni udzielić rady w tej sprawie. Np. jeśli założyć, że musielibyśmy zająć Wyspę Niedźwiedzią albo Spitsbergen, artykuły opowiadające się za taką operacją w znaczny sposób potęgowałyby niebezpieczeństwo, na jakie narażeni są żołnierze. Albo z kolei artykuły zwracające uwagę, że Wyspa Czwartkowa czy Bożego Narodzenia jest bardzo ważnym punktem strategicznym i powinno się wytężyć siły dla jego odzyskania, albo że lokalna społeczność jest bardzo zaalarmowana czy też że poczyniono specjalne kroki w celu wprowadzenia w życie zaciemnienia - prowadziłyby do skoncentrowania uwagi wroga na tych miejscach i zwiększenia stopnia niebezpieczeństwa. Zasada ta nie może być zbyt surowa ani na-
*
Na temat rozkładania ciężarówek na części w celu jak najefektywniejszego wykorzystania miejsca na statkach (przyp.oryg.).
438
JAPONIA ATAKUJE
rzucona zbyt gwałtownie, co mogłoby sparaliżować wszelkie spekulacje, ale przed publikacją artykułu zalecałbym konsultacje. Żaden kraj nie mówi wrogowi o wszystkich swych zamierzeniach ani o najbardziej czułych miejscach. O wiele poważniejszym przypadkiem jest inwazja na kontynent. Trwająca całą wiosnę agitacja w prasie brytyjskiej na rzecz operacji desantowej na kontynent z całą pewnością będzie kosztowała wiele ofiar w ludziach z naszej strony - jeśli do tego kiedykolwiek dojdzie - ponieważ wzmaga ona przygotowania i prowadzi do wzmocnienia fortyfikacji po drugiej stronie Kanału. Zdaję sobie sprawę, że stawia to prasę w trudnej sytuacji. Lecz, jeśli desant zostanie podjęty, postawi to także w trudnej sytuacji żołnierzy, którzy zostaną zabici, i ich rodziny. Jestem pewien, iż tego rodzaju argumenty trafią do właścicieli i wydawców, jeśli będą wsparte Pańskim autorytetem i wpływem. Kiedy operacje są zaplanowane lub są w toku, domysły mają równie szkodliwy wpływ, jak przeciek informacji. Wróg nie wie, czy nie jest to przeciek. Może się zdarzyć, że trzeba zrezygnować z obiecują cych operacji z powodu dyskusji prasowych na ich temat. Jeśli ma się dla nas rozpocząć okres operacji ofensywnych, uważam to wszystko za niezwykle istotne. Niewiele pociesza mnie teoria, że tak dużo się pisze, iż treści artykułów anulują się wzajemnie. Nieprzyjaciel jest bardzo inteligentny, a nasze gazety, przez Lizbonę, docierają do niego w ciągu paru dni. Wszystko dokładnie się przesiewa i porównuje z informacjami z innych źródeł. Premier do generała Ismaya 29 marca 1942 Proszę o przekazanie lordowi Hankeyowi następującej informacji: "Mając na uwadze opinie, wygłoszone przez Pana w Izbie Lordów na temat późnych posiedzeń dotyczących spraw obronnych, premier zbadał tę kwestię.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy całkowita ich liczba wynosi 19, czyli mniej więcej trzy na miesiąc. Przynajmniej połowa z tych zebrań zakończyła się przed północą." Premier do szefa sztabu imperialnego 30 marca 1942 oraz naczelnego dowódcy Home Forces Jeśli mamy wierzyć najnowszym szacunkom Ośrodka Połączonego Wywiadu [dotyczącym liczby jednostek desantowych czołgów posiadanych przez Niemców], można zarzucić wszelkie opowieści na temat 800 specjalnie skonstruowanychjednostek oraz opartą na tej licz-
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
439
bie dedukcję co do skali inwazji. Zawsze podchodziłem sceptycznie do tej liczby i uporczywie kwestionowałem wiarygodność pogłosek. Mam nadzieję, że wszystkie nasze kalkulacje są aktualizowane.
KWIECIEŃ
Premier do pierwszego lorda Admiralicji 2 kwietnia 1942 l. Nowy program budowy statków. Proszę o szczegóły odnośnie 2250-tonowych niszczycieli, jakie zamierzacie budować. Nie rozumiem, jak będą mogły stanowić one osłonę przed samolotami torpedowymi porównywalną do takiej, jaką są myśliwce operujące z lotniskowców. Czy ma to jakiś związek z tragedią, która spotkała okręty Prince ofWales i Repulse? Jak daleko od floty bojowej, która ma być ochraniana, owe osłonowe niszczyciele mają być umiejscowione? Proszę o podanie argumentów. 2. Naturalnie niechętnie odnoszę się do niszczycieli, na których wybudowanie potrzeba 21 miesięcy, wówczas gdy mnożąca się liczba U-bootów wymaga ponad wszystko przeciwstawienia im liczby jednostek i tempa budowy. Jeśli spojrzeć na to z ogólnego punktu widzenia, nieopancerzonajednostka o wyporności 2250 ton - tzn. praktycznie klasy niszczyciela Scout - jest zaprzeczeniem wszelkich zdrowych zasad budownictwa okrętowego. Proponuje Pan okręt, który nie byłby ani krążownikem, ani niszczycielem, na który polowałyby raczej U-booty, a nie odwrotnie, i który jak sobie wyobrażam, wraz z załogą 180 oficerów i marynarzy, pozbawionych najmniejszej nawet osłony pancernej, narażony byłby na zniszczenie przez lekki krą żownik.
3. Jeśli te dwie flotylle bardzo dużych niszczycieli przekształciłoby zbudowania
się w większą liczbę niszczycieli typu możliwego do w ciągu roku, to ile tych drugich moglibyśmy uzyskać?
4. Mieszanie typów okrętów jest wielkim błędem. Marynarka z powodzeniem oparła się pokusie pomnożenia starego Swifta. 5. Fakt, że zachodzi konieczność budowania tych niezwykle silnych i kosztownych (dla wysiłku zbrojnego) niszczycieli, które mają służyć jako osłona dla floty bojowej, jest kolejnym argumentem przemawiającym przeciwko całej koncepcji pancernika. Premier do ministra przemysłu, ministra zaopatrzenia, Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 3 kwietnia 1942 l. Czołgi" Churchill". Należy zweryfikować naszą politykę. Dostarczono 1185 czołgów, z czego około 900 znajduje się w rękach
generała
440 żołnierzy.
JAPONIA ATAKUJE
W ciągu kolejnych sześciu miesięcy możemy albo wypro1000 nowych, ze wszelkimi naj nowszymi udoskonaleniami i wyposażyć wszystkie w 6-funtowe działa, albo wykonać 500 nowych oraz przerobić 500 z tych 1185. Trzeba z rozwagą zastanowić się nad plusami i minusami. 2. W żadnym konkurencyjnym przedsiębiorstwie w czasie pokoju nikt nie przejmowałby się liczbą 1185, błyskawicznie przechodząc do nowej udoskonalonej produkcji. Jeślibyśmy postąpili w taki sposób, mielibyśmy 1000 nowych plus 1185. Wszystkie nowe byłyby wyposażone w 6-funtowce; wszystkie z partii 1185 - w 2-funtowce. Łącz nie 2 185. Jeśli przerobimy starą partię ze szkodą dla nowej produkcji, będziemy mieli 500 nowych, 500 przerobionych i 685 starych, nie udoskonalonych - w sumie 1685. 3. Opowiadając się za przerabianiem czołgów, jesteśmy stratni o 500 sztuk i stoimy przed koniecznością wyrzucenia 500 2-funtowych wieżyczek armatnich, których zastosowania nie przewidują na razie żadne propozycje. Byłoby to niepowetowaną stratą. Decyzja zależy od jakości tych 1185 sztuk. Jaka dokładnie jest ich wartość w postaci, w jakiej znajdują się obecnie? Nie można przecież powiedzieć, że są bezużyteczne. Z każdych dwóch,jakie są na wyposażeniu wojska, tylko jeden jest w naprawie. Jest to mniej więcej taka sama proporcja, jak w wypadku "matyld", a dla różnego rodzaju czołgów krążowniczych proporcja ta wynosi 3 do 1. Czy nie lepiej jest mieć tysiąc nowych 6-funtowych "churchillów" oraz jednocześnie jak najlepiej wykorzystać te 1185? Sam osobiście zamierzam zająć się przeanalizowaniem możliwych sposobów ich zastosowania. 200 czy 300 najgorszego typu można by użyć do obrony lotnisk. Resztę powinno się stopniowo przerabiać, nie hamując nowej produkcji. 4. Tymczasem należałoby się zatroszczyć o wykorzystanie pozostałych z owych 1185. Niektórych można użyć w celach szkoleniowych. Wypowiada się o nich dobrze Kanadyjska Brygada Przeciwpancerna mówiąc, że kiedy znajdują się w rękach kierowców wprawionych w prowadzeniu traktorów liczba awarii znacznie się zmniejsza. Czy nie możemy za pomocą premii itp. oraz intensywniejszej praktyki wyrobić podobnej sprawności u kierowców brytyjskich? Trzeba o to spytać dowódców jednostek. Kolejne pytanie, jakie należy im zadać, to czy awarie "churchillów" nie blokują nadmiernie polowych warsztatów. Jeśli tak jest, część z nich można chwilowo odstawić na bok do czasu dotarcia nowych, 6-funtowych "churchillów". Pełne uzbrojenie jednostek pancernych może się w związku z tym przedłużyć, jeśli mieć na uwadze oddalenie się niebezpieczeństwa bezpośredniej dukować
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
441
inwazji. Możliwe jest wydanie zarządzeń, które by zapewniły, że ża den z 1185 czołgów nie zostanie użyty poza naszym krajem. 5. Biorąc pod wzgląd wszystkie aspekty sprawy zdają się przeważać argumenty przemawiające za pozostawieniem 1185 czołgów bez przeróbek, przy jednoczesnym jak najlepszym wykorzystaniu ich oraz ich 2-funtowych dział. Chciałbym, aby Ministerstwo Zaopatrzenia oraz Sztab Generalny rozważyły tę sprawę przed poniedziałkową konferencją w Eastboume. Premier do szefa sztabu lotnictwa 4 kwietnia 1942 1. Czy widział Pan zestawienia liczbowe, jakie sir Arthur Street przesłał mi na temat względnej produkcji lotniczej, aktualnej i perspektywicznej, obydwu stron biorących udział w wojnie? Jeśli są zgodne z prawdą - ręczy za nie, powołując się na autorytet sztabu lotnictwawygląda na to, że proporcja liczby pilotów do liczby samolotów może wkrótce zostać odwrócona i tym razem może zabraknąć tych pierwszych. Liczby te na pewno uzasadniają Pańską politykę tworzenia nowych dywizjonów, nie tylko mających zastąpić te, które zostały wysłane za granicę, ale także stworzenia dodatkowego potencjału. 2. Konieczność wywierania nacisku na wroga w ciągu sześciu kolejnych miesięcy oraz zmuszania go do użycia kurczącego się lotnictwa nie podlega dyskusji. Czy mógłby mi Pan podać kilka liczb ilustrujących przewidywane straty obydwu stron? Państwa Osi muszą rozwinąć i angażować lotnictwo w stopniu większym niż alianci, ponieważ duża część brytyjskiego i amerykańskiego potencjału powietrznego nie może być wykorzystana na froncie, podczas gdy Niemcy walczą z Rosją, wcześniej z Maltą oraz w Libii; a Japonia [walczy] na wszystkich frontach jednocześnie. W naszym interesie leży angażo wanie sił tam, gdzie to tylko możliwe i kiedy tylko możliwe. Nasze zadanie będzie polegało na zastosowaniu jak najszerszej płaszczyzny ataku. I tu swój wredny łeb podnosi znowu transport. 3. Proszę mi powiedzieć, co Pan sądzi o [bezpieczeństwie] wielkiej liczby żołnierzy zakwaterowanych w hotelu Boumemouth. Jeśli amerykańska produkcja ruszy zgOdnie z obietnicami, wszyscy ci ludzie będą w bardzo niedługim czasie potrzebni. Premier do ministra wojny 4 kwietnia 1942 1. Jeśli chce Pan osiągnąć skuteczną redukcję [w zakresie pojazdów], musi Pan zmierzać do cięcia, powiedzmy, 35%, a następnie zobaczyć, na ile może się Pan do tej liczby zbliżyć. Będzie Pan musiał walczyć o każdy cal prowadzącej do tego drogi. Byłbym zadowolony ze wstępnego raportu za jakiś tydzień.
442
JAPONIA ATAKUJE
2. Rozsądnym wyjściem byłoby wydanie konkretnego rozkazu, iż bez specjalnego pozwolenia Komitetu Szefów Sztabu wydawanego wyłącznie dla transportu, który przewidziany jest dla desantów bojowych, na pokład statku nie mają być ładowane żadne nie rozłożone na części środki transportowe. W wyniku przewożenia z Bliskiego Wschodu do Australii wszystkich ciężarówek australijskich bez uprzedniego wymontowania kół, transport morski został narażony na duże straty. Premier do generała lsmaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 7 kwietnia 1942 1. Wysuwane przez Sztab Genentlny potrzeby armii nie pozostają, jak się wydaje, w żadnej relacji z istniejącymi czy przewidywanymi zasobami, a jeśli zostałyby zaspokojone, miałoby to destruktywny wpływ na zasadę niezależności RAF-u. Wyglądałoby na to, że z tego względu Sztab Generalny powinien dokładnie rozważyć i skomentować punkt widzenia Ministerstwa Lotnictwa, zmierzając do zaakceptowąnią słusznych punktów i zminimalizowania istniejących różnic. 2. Olbrzymie niebezpieczeństwo tkwi w związaniu przez armię ogromnej części sił powietrznych, z których większość musiałaby czekać miesiącami albo latami na kontakt bojowy z nieprzyjacielem. 3. Prośba Sztabu Generalnego o 2484 specjalnie zaprojektowane samoloty transportowe przekracza raczej wszelkie bieżące możliwo ści. Pragnęjednak zwiększenia wojsk powietrznodesantowych do najwyższego poziomu najszybciej jak tylko można. Należy przygotować metodę przystosowywania wszystkich wychodzących z użycia bombowców do celów przewożenia wojsk albo spadochronowych, albo zwykłych. Wmontowanie nowych komór do istniejących maszyn nie powinno sprawić przemysłowi zbyt wielu trudności, ale trzeba powołać specjalny oddział przystosowawczy i opracować dobry plan. 4. Sceptycznie podchodzę do stwierdzenia Ministerstwa Przemysłu Lotniczego, iż potrzeba "przynajmniej czterech lat na wyprodukowanie nowych maszyn w liczbie zaspokajającej potrzeby transportowe." Biorąc pod uwagę jak bardzo niski i prosty jest standard wymaganej wydajności, wszystkie części składowe tego problemu muszą być znane. W różnorodnych modelach można zastosować nie używane silniki i inne części. Jedyną istotną kwestią jest wytwarzanie "latają cych autobusów", a jednorodność nie jest ważna, dopóki zapewnione jest bezpieczeństwo. W ramach długoterminowego planu Stany Zjednoczone być może będą chciały uruchomić produkcję klasy specjalnie
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
443
zaprojektowanych samolotów transportowych, które także byłyby nam udostępnione. Co się robi obecnie w tym kierunku? 5. Tymczasem, mam nadzieję, że w kraju wysunięte zostaną propozycje dotyczące zwiększenia programu transportu lotniczego. Transportowców nie trzeba koniecznie dopracowywać tak, jak by się robiło damski neseser. Istniejące propozycje Ministerstwa Lotnictwa są dokładnie dopasowane do jednostek taktycznych, jakie samoloty mają przewozić. Wszelkie środki dodatkowe muszą w pierwszej kolejności obejmować wszystko, co może być przystosowane do przewozu ludzi albo zaopatrzenia. Chciałbym zobaczyć ustalenia proponowane dla dywizji powietrznodesantowej. Ufam, że będzie się gruntownie przestrzegało zasady prostoty i unikało wymyślnych dodatków. Bardzo pomocna byłaby informacja, co robią Niemcy.
Premier do lorda przewodniczącego Rady 11 kwietnia 1942 1. Pańskie propozycje zawarte w piśmie na temat węgla, z wyjąt kiem propozycji transferu 7 tys. wyszkolonych żołnierzy z armii polowej do kopalni, zyskały ogólną zgodę. Tych 7 tys. żołnierzy, przy założeniu, że ich wydajność byłaby taka sama jak przeciętnych górników, mogłoby w ciągu roku wydobyć 2 miliony ton węgla. Skutki takiego przemieszczenia warmii w tym krytycznym momencie były by jednak bardzo poważne i mam nadzieję, iż wykorzysta się wszystkie inne możliwości w celu dostarczenia tych 2 mln ton. Już na pierwszy rzut oka wydaje się, że możliwości mniej szkodliwych dla naszego ogólnego wysiłku zbrojnego jest dużo: a) Skorzystanie z rezerwy węglowej w liczbie 12 mln ton. b) Wprowadzenie systemu oszczędnościowego polegającego na przydzieleniu węgla poszczególnym użytkownikom, tak jak to jest w wypadku innych surowców. c) Dalsze oszczędności w gałęziach przemysłu wojennego. d) Zmniejszenie zużycia w przemyśle, z wyjątkiem przemysłu zbrojeniowego e) Zmniejszenie programu eksportowego. t) Rekompensata pięniężna dla górników za rezygnację z części ich normalnych deputatów węglowych. g) Skierowanie do kopalń dużej liczby niewykwalifikowanej mło dzieży od 18 do 19 roku życia. h) Nakłonienie części przechodzących na emeryturę górników do pracy przez jeszcze jeden rok lub udzielenie im na to zezwolenia. i) Rozszerzenie prac odkrywkowych. j) Nakłonienie górników do pracy przez dodatkowe 15 minut w tygodniu.
444
JAPONIA ATAKUJE
Ze względu na te wszystkie możliwości, z których każda może oznaczać
prawie milion ton rocznie, nie powinno być żadnych trudności z dostarczeniem 2 mln ton, a tym samym z uniknięciem wyrządzenia szkody armii. 2. Dalsza pomoc przyjdzie wraz z realizacją wszystkich Pańskich długoterminowych projektów; rozwiąże się także kwestia finansowa dotycząca powiązania podatku od zysków wojennych z wydobytymi tonami węgla. 3. Tymczasem Ministerstwo Wojny ma określić, ilu górników znajduje się w siłach polowych Metropolii, jaką część stanowią robotnicy przodkowi i ilu z nich jest przy walczących formacjach, tzn. wyłącza jąc transport, RASC, RAOC* i inne służby pomocnicze. Ministerstwo Wojny znajdzie oczywiście 5 tys. ludzi z 12 tys., o których proszono, wyznaczy się ich spośród ADGB (obrony powietrznej Wielkiej Brytanii) i innych oddziałów sił polowych. 4. Mam nadzieję, że wszystkie te możliwości pozwolą na pokonanie zakrętu bez poczynienia w owym czasie niebezpiecznego kroku, który zachwiałby zdolnością bojową naszej armii. Premier do pierwszego lorda morskiego 12 kwietnia 1942 Czy może mi Pan podać szczegóły dotyczące sposobu zaopatrywania Malty za pomocą okrętów podwodnych? Rozumiem, że usunięcie pewnych baterii bardzo zwiększa pojemność przewozową okrętu podwodnego i chciałbym poinformować władze Stanów Zjednoczonych o tych szczegółach, w celu wykorzystania ich przez Amerykanów w zaopatrywaniu Corregidoru. Premier do pierwszego lorda morskiego 14 kwietnia 1942 1. Proszę o podanie dat zakończenia naprawy Nelsona i remontu Rodneya. Czy w przypadku tych dwóch okrętów, a także dwóch Ansonów, prace trwały dzień i noc zgodnie z rozkazami Ministerstwa Wojny sprzed czterech miesięcy? 2. Nie zamierza Pan chyba w obecnej gardłowej sytuacji wysłać do remontu King George' a V?
*
Royal Army Service Corps i Royal Army Ordnance Corps (przyp.oryg.) [Służba Zaopatrzenia i Transportu Królewskich Wojsk Lądowych, Artyleria Królewskich Sił. Zbrojnych]
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
445
3. Przeciwko jakim defektom w okręcie Malaya występuje admirał Somerville? Jaką ten okręt rozwija prędkość i o ile mniejszy jest jego zasięg w porównaniu z Valiantem? Czy jego działa są podniesione? 4. Admirał Cunningham powiedział mi, że załoga Valianta jest w stanie pełnej gotowości, i nie mógł zrozumieć, dlaczego miałaby potrzebować dłuższego okresu na przygotowania. Był chyba bardzo zaskoczony, kiedy mu powiedziałem, iż Pan nie sądzi, by była ona w pełni gotowa do końca czerwca. Premier do ministra spraw zagranicznych oraz generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 19 kwietnia 1942 Duża liczba niemieckich i włoskich jeńców wojennych znajduje się obecnie w Egipcie, a także w Indiach. Ci w Egipcie są ciężarem dla armii, a ponadto zagrażają wewnętrznemu bezpieczeństwu. Szczególnie chodzi o 8 tys. Niemców, których strzec musi duża liczba naszych żołnierzy. 2. Pan Hopkins zasugerował, że Stany Zjednoczone z chęcią zabiorą tych jeńców, jeśli zwrócimy się do nich z taką prośbą. Na pewno powinno się zacząć od tych 8 tys. Niemców. Kursuje wiele amerykań skich statków, powracających pusto z portów Morza Czerwonego, które z powodzeniem mogłyby ich zabrać. Żadna specjalna eskorta nie będzie potrzebna. 3. Usilnie proszę o rozważenie tej kwestii oraz wysunięcie propozycji działania. Należy się skonsultować z generałem Auchinleckiem. Premier do generała Ismaya 25 kwietnia 1942 Proszę o dokładne informacje o usprawnieniach, jakie od czasu japońskiego ataku na początku kwietnia zostały poczynione w garnizonie, siłach powietrznych i umocnieniach na Cejlonie. Jakie posiłki dotarły już do Kolombo, jakie są w drodze oraz jakie znajdą się tam do: a) końca maja, b) końca czerwca? Chciałbym otrzymać specjalny raport dotyczący liczby lotnictwa i innych sił, jakie są potrzebne do utrzymania Madagaskaru, jeśli zostanie zdobyty. Madagaskar powinien mieć pierwszeństwo przed Kilindini, choć nie przed Kolombo. Tę opinię musi jednak potwierdzić Komitet Szefów Sztabu. Premier do generała Ismaya 26 kwietnia 1942 Jestem zdumiony widokiem pliku egzemplarzy, w jakich został powielony ten "niezwykle tajny i osobisty" telegram. Który z oficerów jest za to odpowiedzialny? Proszę mi podać zasady rządzące rozprowadzaniem takiego dokumentu. Zamierzam poruszyć tę sprawę w Gabinecie.
446
JAPONIA ATAKUJE
Premier do szefa sztabu lotnictwa 27 kwietnia 1942 Proszę o wysunięcie propozycji dotyczących zwiększenia liczby wycofanych bombowców, które w szybkim czasie mogą znaleźć się do dyspozycji wojsk powietrznodesantowych. W ciągu najbliższych trzech miesięcy należałoby ich znaleźć przynajmniej sto. Przy 10 tys. odważnych ludzi nie możemy się już dłużej obejść 32 samolotami, które mają do dyspozycji. Premier do ministra wojny 28 kwietnia 1942 1. Dokładnie przeanalizowałem proponowaną obecnie nową organizację dywizji pancernych oraz piechoty i nie muszę chyba mówić, powołując się na opinię, jaką kilkakrotnie już wyrażałem, jak bardzo się z nią zgadzam. Ścisłe i harmonijne połączenie sił pancernych z piechotą jest czynnikiem istotnym, jeśli piechota ma odzyskać swe prawa wiodącej siły na polu walki. Rzeczą mądrą wydaje mi się także nacisk, jaki Niemcy w dywizjach pancernych kładą na artylerię. Mówiąc krótko, zdaje się, że na zmianach zyskają zarówno dywizje pancerne, jak i artyleria. Nie chce mi się wierzyć, by jakikolwiek generał mający wybór między istniejącą dywizją piechoty a nową - zmieszaną z elementem pancernym, wahał się wybrać tę nową. W przypadku konieczności zastosownania zmasowanych formacji wojsk pancernych, dywizje pancerne można łatwo zgrupować, w taki sam sposób, w jaki brygady i dywizje kawalerii były używane w przeszłości do tworzenia korpusu kawalerii. Takie przegrupowanie wyrastałoby oczywiście z taktycznych wymogów konkretnej operacji i konkretnego teatru działań wojennych i nie musi mieć stałej kadry czy ustalonych z góry założeń. 2. Chciałbym dowiedzieć się, jaka jest siła i skład Home Field Army przecl i po reorganizacji. Interesują mnie następujące aspekty: a) bataliony piechoty, b) liczba dział na wyposażeniu artylerii polowej (łącznie z haubicami), c) artyleria przeciwlotnicza i jednostki przeciwpancerne, d) wszelkiego rodzaju broń maszynowa, e) wszelkiego rodzaju wozy bojowe, f) wszelkiego rodzaju wozy niebojowe, g) sztab, h) liczby dotyczące wszelkiego rodzaju dostaw, transportu i służb administracyjnych, i) całkowita liczba oficerów i żołnierzy wszystkich stopni. 3. Porównując nowe tabele z tymi dotyczącymi niemieckiego systemu, warto by przetestować naszą nową strukturę za pomocą liczby
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
447
określającej
stosunek sztabowców na szczeblu dywizji i brygady do rozmiaru dywizji. Można to również zastosować do służb łączności i jednostek pocztowych. Nie musi to oczywiście świadczyć o słuszności Niemców, niemniej wydaje mi się, że okaże się, iż mają więcej walczących żołnierzy w stosunku do dowódczej "góry". łącznego
MAJ
Premier do ministra przemysłu 1 maja 1942 Z marcowego raportu wynika, że produkcja samolotów kształtuje się wciąż znacznie poniżej planowanej liczby. W zakresie ciężkich bombowców brakuje 1/5, w przypadku lekkich bombowców - prawie 1/2. Po obietnicach, iż prognozy są naprawdę realistyczne, jest to źródłem niezwykle dużego zawodu, zwłaszcza gdy dotyczy długiego miesiąca. Mam nadzieję, że będzie Pan w stanie znaleźć rzeczywiste przyczyny hamujące, tak aby można było nakreślić właściwy obraz sytuacji. Nie przedstawiono jeszcze ani programu potrzeb w zakresie potencjału roboczego, który przez długi czas był znakomity, a o który prosił Pan na ostatnim spotkaniu; ani raportu na temat specjalistycznego wojennego sprzętu maszynowego wraz z wykazem dotyczącym podwójnej zmiany oraz modeli, których brakuje. Czy możemy absolutnie liczyć na wystarczające przydziały magnezu z Ameryki w drugiej połowie bieżącego roku? Na podstawie [tego] raportu dostawy będą wynosiły zaledwie 10 600 ton, podczas gdy potrzebujemy 14900 ton. Zauważyłem, że w powyższym raporcie nie wspomn!ano o śmi głach. Zeszłej jesieni sytuację uznano za niepokojącą i wygląda na to, że trudności nie zostały przezwyciężone. Jest to niezwykle poważna sprawa i należy zrobić wszystko, by ją natychmiast uporządkować. Premier do szefa sztabu lotnictwa 1 maja 1942 [1.] Chciałbym do jutra otrzymać raport dotyczący proponowanej na maj polityki bombardowania, wraz ze spisem głównych celów, w jakie bombowce mają uderzać. Zdaję sobie sprawę, że naszymi działaniami rządzi zmieniająca się z dnia na dzień pogoda, proszę więc o plan nie uwzględniający warunków atmosferycznych. 2. Na pewno widział Pan apel generała Dobbiego o interwencję lotnictwa bombowego na Sycy Iii. Może się to okazać konieczne w celu udaremnienia ataku uprzedzającego lądowanie fali naszych spitfire'Ów. Jak Pan by to zrobił? Czy w celu zbombardowania Sycylii
448
JAPONIA ATAKUJE
mogłyby polecieć z Anglii wellingtony; wylądowałyby one na lotniskach Malty i następnej nocy wróciły do kraju, ponownie zrzucając ładunek bomb? Jeśli nie wellingtonów, to jakich samolotów by Pan użył? Jest naturalnie zrozumiałe, że w razie gdyby do tego doszło, byłaby to bardzo kosztowna akcja. Usilnie proszę o opracowanie jak najlepszego planu. 3. Czy zostanie dziś wysłana nad Tirpitza jednostka PRU*? Dzięki temu moglibyśmy się przekonać, czy dookoła niego są holowniki. Informacja ta jest niezwykle istotna.
Premier do pierwszego lorda Admiralicji, 4 maja 1942 pierwszego lorda morskiego [1.] Istnieje prawdopodobieństwo, że nie będziemy mogli używać King George' a V przez co najmniej trzy miesiące, a później będzie on wymagał długiego okresu przygotowawczego. Proszę więc o rozważenie następującego planu, który pozwoli nam przetrwać ten krytyczny czas: 2. Niech cała załoga King George' a V zostanie jednocześnie wysła na na dwutygodniowy (albo jakikolwiek inny stosowny) urlop. W tym czasie należy dokonać transferu załogi Ansona na King George' a V, a ludzie z King George' a V przejdą w całości jako zintegrowana, wysoce wyszkolona jednostka na Ansona, który jest prawie pod każdym względem identycznym okrętem. W ten sposób przygotowanie Ansona ograniczyłoby się niemalże wyłącznie do sprawdzenia jego właściwości materiałowych. Ta zamiana powinna oszczędzić przynajmniej miesiąc lub 6 tygodni z czasu przewidzianego na przygotowanie okrętu do bitwy. Premier do generała 1smaya 6 maja 1942 Bardzo mi się to nie podoba. Zasadnicznym celem było dostarczenie Bliskiemu Wschodowi purchawek** na czas bitwy, jaka mogła się tam rozpocząć. Obecnie mamy ich w obydwu miejscach akurat tyle, że w żadnej ewentualnej operacji nie odegrałyby one znaczniejszej roli. Poświęciłem nieco starań, aby wydostać je stąd dla Bliskiego Wschodu przed listopadową walką, ale i tak wprowadzenie ich do walki w liczbie mającej znaczenie okazało się niemożliwe.
* **
Jednostka rozpoznania fotograficznego - Photographic Reconnaissance Unit - RAF-u (przyp.oryg.). Powietrzne bomby przeciwpancerne wynalezione przez pułkownika Jefferisa (przyp. oryg.).
V~VD~;::'~.c
LJU.r..UMn.l'\l~1
l
UCrC;::'LC
rKC1V11CKł\
Premier do pierwszego lorda Admiralicji, pierwszego lorda morskiego 6 maja 1942 Byłbym zadowolony, gdybyście przesłali ode mnie następującą depeszę:
Premier do naczelnego dowódcy Floty Wschodniej Byłbym wdzięczny, gdyby wyraził Pan swą opinię przede wszystkim o następujących sprawach: a) porównania wartości obronnej trzech skoncentrowanych lotniskowców, w ramach wzajemnej obrony, z pojedynczym lotniskowcem, b) szczególnego niebezpieczeństwa ataku nieprzyjacielskich samolotów przed świtem i najlepszego sposobu stawienia im czoła i c) jaka w przypadku każdego lotniskowca byłaby najlepsza proporcja między myśliwcami a samolotami torpedowymi i jakimi środkami rozporządzałyby owe trzy lotniskowce. 2. Do 1 czerwca dowiemy się wielu istotnych rzeczy, które są obecnie niedostępne i musimy wówczas przeprowadzić analizę całej sytuacji oraz kalkulację kosztów i ryzyka związanych z każdym z dwóch sposobów. 3. Najlepsze życzenia. Premier do ministra przemysłu 8 maja 1942 Proszę zajrzeć do załączonego pisma ministra rolnictwa w sprawie gąsienicowych ciągników rolniczych ze Stanów Zjednoczonych. Wiele osób jest zdania, że jeśli mamy tu w przyszłym roku mieć 750 tys. żołnierzy amerykańskich, będziemy potrzebowali więcej żywno ści, a możliwości transportowe przez Atlantyk ciągle się zmniejszają. Te ciężkie traktory gąsienicowe dadzą natychmiastowe rezultaty, ale nie poinformowano mnie jeszcze, jaka będzie wielkość przewidywanego plonu. Czy zobaczy się Pan z ministrem rolnictwa, a także zastanowi, jak można to dopasować do innych potrzeb z naszej strony, jakie Amerykanie mają nam pomóc zaspokoić? Kiedy wszystko zostanie uporządkowane, będę mógł wysłać telegram do Hopkinsa. Premier do ministra przemysłu lotniczego 8 maja 1942 Dziękuję bardzo za Pańskie pismo [w sprawie kwietniowej produkcji samolotów]. Z dołączonej tabeli zorientuje się Pan, że nasza produkcja ciężkich bombowców opóźniona jest o miesiąc w stosunku do tego, co obiecano. Tyle można powiedzieć o dotychczasowym zamiarze, który mierzył "raczej wyżej, niż wskazują na to realne osiągnię-
450
JAPONIA ATAKUJE
cia"; cele, jakie obecnie sobie stawiamy, uwzględniają opóźnienie o trzy lub cztery miesiące, łącznie z ostatnim. Jestem zadowolony, że zostało to poprawione, ale potrzeby są pilniejsze niż zwykle. PRODUKCJA SAMOLOTÓW Wykonane
Planowane
1941 r.
Grudzień
55
79
1942 r.
Styczeń
81
91
Luty
81
103
Marzec
104
130
Kwiecień
127
149
Premier do ministra wojny, szefa sztabu imperialnego oraz ministra przemysłu 8 maja 1942 1. Sprawą bardzo ważną zdaje się jak naj szybsze podniesienie dla celów szkoleniowych liczby nabojów przypadającej na karabin z 60 do 100. Powinno się to udać do połowy czerwca. Sytuacjajestobecnie bardzo poważna i należy podjąć wszelki wysiłek, aby ją poprawić. 2. Jakie rozporządzenia regulują teraz szkolenie? Ile amunicji pozwoliła wystrzelać Home Guard? Sprawą ważniejszą od szkolenia rekrutów w tak ciężkich warunkach jest stworzenie rezerwy. Proszę o informacje dotyczące dotychczasowych działań oraz o propozycje na przyszłość, gdy sprawy będą miały się lepiej. 3. Home Guard podaje liczbę 1700 tys. rekrutów. Na podstawie moich ostatnich danych jest ich 1450 tys., z czego tylko 840 tys. ma karabiny. Oczywiście, ci z karabinami wymieniają się z tymi bez i wszyscy muszą zostać wyszkoleni, ale nie ma wątpliwości, że powinno się zmierzać do uzyskania liczby przeszkolonych w strzelaniu żołnierzy równej liczbie wydanych karabinów. Proszę poinformować o związanych z tym planach. 4. Trwam w przekonaniu - mając na uwadze olbrzymie ilości amunicji produkowanej obecnie w Ameryce (w marcu np. 319 mln naboi), że powinniśmy się starać o uzyskanie dodatkowych 100 mln dla zwię kszenia zasobów Home Guard i dla celów szkoleniowych. Chętnie podejmę się zmierzających do tego działań. 5. Chciałbym zobaczyć sprawozdanie ilustrujące uzbrojenie Home Guard, uwzględniające karabiny, amerykańskie karabiny maszynowe, lekkie karabiny maszynowe, a także wszelkiego rodzaju broń
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
451
brytyjską, jaka może znajdować się na jej wyposażeniu. Przypuszczam, że karabinów maszynowych jest dwa lub trzy razy mniej niż karabinów ręcznych. Ile, poza powyższym, jest na wyposażeniu Home Guard broni sportowej i dubeltówek? Ilu żołnierzy pozostaje bez jakiejkolwiek broni palnej? Nie możemy pozwolić na zaprzepaszczenie tego głównego czynnika w naszym systemie obronnym tylko dlatego, że inwazja nie zagraża nam na razie w sposób bezpośredni.
Premier do ministra wojny 10 maja 1942 Największym problemem w dowództwie obrony przeciwlotniczej zdaje się być w chwili obecnej personel. Trudno usprawiedliwić utrzymywanie 280 tys. żołnierzy czekających na atak, który może nigdy nie nastąpić, jeśli dałoby się znaleźć inne sposoby pozwalające na wykorzystanie tych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że Home Guard nigdy w godzinach pracy nie jest w stanie obsadzić potrzebnego uzbrojenia. Lekkie pułki obrony przeciwlotniczej muszą więc być obsadzane pełnoetatowymi żołnierzami. Jestem jednak pewien, że baterie rakietowe i ciężkie reflektory obrony przeciwlotniczej, w zróżnico wanych proporcjach, można obsadzić częściowo lub w całości przez Home Guard lub ATS*. Czy posuwa się naprzód realizacja schematu baterii mieszanych? Słyszałem, że liczba kobiet zgłaszających się na ochotnika nie jest wystarczająca. 2. Generał Pile powinien określić górny pułap Home Guard i ATS oraz podać szacunkowo, ilu żołnierzy będzie mógł przekazać na uży tek armii polowej, jeśli pułap ten zostanie osiągnięty. Można rozważyć sposoby i środki potrzebne do przeprowadzenia takiej wymiany. Generał jest niezwykle pomocny przy przekazywaniu żołnierzy i zastępowaniu ich ludźmi niewykwalifikowanymi. Premier do pierwszego lorda Admiralicji, pierwszego lorda morskiego 12 maja 1942 oraz piątego lorda morskiego Istnieje pilna potrzeba przekazania admirałowi SomerviIIe' owi jak największej liczby martlettów i sea hurricane'ów oraz upoważnienia go do takiego sposobu ich użycia, jaki uzna za najlepszy. Proszę powiadomić mnie, co można w tej sprawie zrobić oraz podać stosowne daty.
*
ATS - (Women's) Auxi1iary Territorial Service, (Żeńska) Pomocnicza Służba Wojskowa.
452
JAPONIA ATAKUJE
Premier do ministra spraw zagranicznych 13 maja 1942 W następujących punktach przedstawiam moją wizję polityki uzbrojenia wobec Turcji: 1. Tego lata czy też zanim nastąpi bardziej zdecydowane
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
453
dziej nadawałyby się do tego beaufightery, których pilnie potrzebujemy. W Pańskich rękach jest ich 280. Chciałbym otrzymać oddzielny raport określający przyczyny przetrzymywania stu rokujących największe nadzieje beaufighterów. 3. Przypuszczam, że ma Pan dokładny rejestr każdego typu tych maszyn oraz potrafi Pan dokładnie powiedzieć, co jest potrzebne dla przekazania każdego z nich na linię frontu. Jeśli tak jest, chciałbym ten rejestr zobaczyć. Jeśli nie, powinien Pan go opracować. Nie musi Pan uwzględ niać 363 wellingtonów, na ten temat posiadam już informacje. Premier do ministra spraw zagranicznych 15 maja 1942 1. Nie ma absolutnie potrzeby wycofywania się z czegokolwiek, co zostało powiedziane, ale fakt faktem, że w wypadku zaatakowania Turcji latem lub jesienią 1942, nie mamy praktycznie żadnych wojsk, jakie moglibyśmy wysłać jej na pomoc, a nawet gdybyśmy dysponowali dużymi posiłkami, linie komunikacyjne wiodące przez Syrię nie są przystosowane do ich przerzutu. Niewątpliwie, pod presją wydarzeń coś musielibyśmy zrobić.
2. Poczyniliśmy pewne obietnice co do niewielkich przydziałów dla Turcji w lecie i na jesieni. Powinno się ich dotrzymać, jeśli to będzie możliwe w praktyce. 3. Moja koncepcja polegała na przedstawieniu Turkom oferty dużej, prostej w swej formie pomocy, którą można by realizować począ wszy od listopada. Nie chciałbym proponować polityki, jaką wysunąłem w ramach Rady Wspólnej Dystrybucji (Joint Assignments Board), lecz zmierzałbym do przekonania Prezydenta o przyłączeniu się do obietnicy danej Turcji, która, jeśli Turcy przetrwają lato, dałaby im dużą nadzieję na umocnienie pozycji do wiosny 1943. Coś na kształt proponowanej przeze mnie koncepcji mogłoby odegrać ważną rolę pokrzepienia Turcji na duchu w trakcie tych niepokojących miesięcy oraz, jeśli nasze sprawy w tym regionie ułożą się pomyślnie, umożliwienia jej udziału w kampanii 1943. Premier do ministra spraw zagranicznych oraz l1umstra transportu wojennego 17 maja 1942 Czy we właściwy sposób podziękowaliśmy Amerykanom za przyznanie nam 70 tankowców? Tę akcję z ich strony trudno określić inaczej niż jako szczodrą, biorąc pod uwagę poniesione przez nich straty. Nie mam wątpliwości, że na szczeblu ministerialnym podziękowania zostały przekazane, ale czy nie powinienem do tego w jakiś sposób nawiązać w jednym z moich telegramów do Prezydenta? Jeśli tak, proszę o materiały.
454
JAPONIA ATAKUJE
Premier do pierwszego lorda Admiralicji oraz pierwszego lorda morskiego 17 maja 1942 1. Dr Evatt zwrócił się do mnie z usilną prośbą o wyasygnowanie jakiegoś lotniskowca. Obiecaliśmy im przecież Hermesa, ale zanim zdążyliśmy im go wysłać, został zatopiony w walce. Teraz Panowie mówicie mi, że Australijczycy zrezygnowali. Czy jednak Panowie widzieliście długi telegram, jaki dr Evatt otrzymał od pana Curtina, w którym jest mowa o pilnym zapotrzebowaniu na dwa lotniskowce? Z wielką ostrożnością unikałem nawet najmniej szych obietnic, ale zastanawiam się, czy nie moglibyśmy im przekazać Fu rio usa. Czy poinformują mnie Panowie, jakie plany wiążą się z tym okrętem? 2. Dlaczego Victorious wymaga remontu? Jak długo on pływa? Przypuszczam, że mniej niż rok. Jakie są jego defekty, które są przyczyną odwołania go ze służby w tak krytycznym momencie? Wiem, że Amerykanie wycofali Waspa, co jeszcze bardziej pogarsza naszą sytuację, a Wasp zasila oczywiście Pacyfik. Musimy wziąć pod uwagę łączące nas z Australią stałe więzy, a wydaje się, że brakjakiegokolwiek uczestnictwa w jej obronie mógłby okazać się bardzo szkodliwy dla przyszłości Imperium. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 17 maja 1942 oraz pierwszego lorda morskiego Co się właściwie wydarzyło na Morzu Karaibskim? Czy system konwojowania został wprowadzony 15 [maja] zgodnie z obietnicami? Premier do generała 1smaya 18 maja 1942 1. Należy dostarczyć dywizjon, tzn. 16 myśliwców. Mogą być starsze modele. Potrzebny jest spory przydział 3,7-calowych dział przeciwlotnicznych i boforsów. Na pewno mamy trochę lekkich czołgów starszych typów. Odegrają one swą rolę w prymitywnej wojnie w [środkowej] Afryce. Proszę złożyć raport dotyczący dostępnych środków. Jeszcze jakiś czas temu na pewno nie brakowało rusznic przeciwpancernych, czego nie można było powiedzieć o amunicji. Myślę, że można by znależć więcej niż 60? 2. Z drugiej strony, nie przekazałbym tej broni bez uzyskania od Belgów wyraźnego określenia sił, jakie zamierzają utworzyć. Mój syn spędził tydzień w Leopoldville i napisał do mnie list, z którego wyciąg załączam. Wygląda na to, że potężna siła pcha niektórych oficerów belgijskich do Konga. W Kongu można utworzyć przynajmniej cztery brygady. Wojska te pełniłyby służbę na zachodnich lub
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
wschodnich wybrzeżach Afryki, na Madagaskarze, albo nawet jeszcze bardziej na wschód, jeśli wojna przesunie się w tamtym kierunku. Streszczenie listu pana Randolpha Churchilla do premiera, datowanego 28 kwietnia 1942. "Belgowie, którzy z zapałem odnoszą się do udziału w zmaganiach wojennych, zadają sobie pytanie, dlaczego wszystkie wojska belgijskie znajdują się w Anglii. Mówią, że mając do dyspozycji kilkuset oficerów, mogliby utworzyć znaczne siły tubylcze. Ponadto bardzo im brakuje białego personelu zarówno administracyjnego, jak i do promocji przemysłu zbrojeniowego. Uważają, że rząd belgijski usiłu je utworzyć duże wojska w Anglii wyłącznie dla celów prestiżowych. Wystarczy powiedzieć, że każdy młody Belg w Kongu, który zgłosi się na ochotnika do wojska, jest natychmiast odsyłany do Anglii." Premier do generała /smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu
/8 maja 1942
KAMPANIA JESIENNA 1942 NA OCEANIE INDYJSKlM 1. Powinniśmy zmierzać do skoncentrowania Floty Wschodniej w Kilindini najpóźniej do 7 lipca, a do 15 lipca powinna się ona znaleźć już w Kolombo lubli w Trinkomali. Powinno się bezzwłocz nie rozpocząć wszelkie przygotowania - w zakresie obrony przeciwlotniczej, myśliwców, samolotów torpedowych, urządzeń do cumowania, itd. - służące osłonie floty i stworzeniu dla niej bazy w jednym z wyżej wymienionych miejsc. 2. Przerzut 4 zmodernizowanych okrętów i 3 lotniskowców do cejlońskich portów nie powinien zostać zaniechany na rzecz włączenia 4 okrętów typu "R". W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z kolejnym wypadkiem ich niskiej wartości bojowej i przestarzałej techniki, które zamiast być pomocne, mogą się przerodzić w prawdziwą przeszkodę dla naszej operacji. Stacjonując w Diego Suarez, w tak dużej odległości od nieprzyjaciela oraz mając za sobą silną marynarkę na Cejlonie, mogą one stanowić skuteczną osłonę dla szlaku konwojów. W momencie, gdy baza na Cejlonie zostanie przygotowana na ich przyjęcie, mogą, jeśli zajdzie potrzeba, tam się przenieść. 3. Musimy oprzeć się pokusie rozproszenia naszych środków przeciwlotnicznych między Kolombo a Trinkomali. Jeden z portów należy wyposażyć we wszelkie konieczne uzbrojenie, a drugi powinien wykorzystać to, co pozostanie, czekając na dalszą poprawę sytuacji. Musimy podjąć decyzję, który z nich. Dopóki mamy jedną nie pokonaną bazę na Cejlonie, nie możemy zabezpieczyć atolu Addu. Należy
456
JAPONIA ATAKUJE
tu przytoczyć szkockie przysłowie: ,,Broń jednego domu, a obronisz wszystkie". 4. Jeśli chodzi o Kilindini i Diego Suarez, pierwszeństwo powinien mieć Diego Suarez, z którego należy uczynić twierdzę odporną na wszelkie formy ataku, i jako twierdzę nie do zdobycia mają go opisać środki masowego przekazu. Ponieważ jest małe prawdopodobień stwo, że Japończycy zaatakują Diego, czy inną część Madagaskaru siły i środki zaangażowane w akcję muszą, zgodnie z propozycją Komitetu Szefów Sztabu, być traktowane jako absolutnie drugorzędne.
5. Zadanie naczelnego dowódcy Floty Wschodniej,
polegające
na
"uniemożliwieniu Japończykom prowadzenia działań w Zatoce Bengalskiej, z wyłączeniem jednak angażowania większych sił", jest do-
skonale zdefiniowane w rozkazach Admiralicji. Pozostańmy przy nich, dostosowując doń inne koncepcje. 6. Prawdopodobieństwo wysłania przez Japończyków na Ocean Indyjski floty przewyższającej Flotę Wschodnią (minus 4 okręty typu "R") jest nikłe. Ich bardzo ograniczona liczba pancerników i zwykłych lotniskowców nakazuje im najwyższą rozwagę. Nie wydaje się, by ochoczo szukali okazji do stoczenia bitwy z tak znaczną siłą jak Flota Wschodnia (nawet bez 4 okrętów typu "R"), pod warunkiem, i ten warunek musi być koniecznie spełniony, że: a) nasze lotniskowce są w pełni wyposażone w martletty lub inne szybkie myśliwce, oraz b) że będziemy się trzymać w największym możliwym stopniu w zasięgu naszych samolotów torpedowych bazujących na lądzie. Jeśli szkody poniesione w starciu między flotami byłyby mniej więcej równe, dla Japonii oznaczałoby to niepowetowaną stratę. Nic w dotychczasowej strategii japońskiej nie świadczy o chęci narażania na ryzyko jakiejkolwiek części własnej floty pancerników. Wypad do Zatoki Bengalskiej był prowadzony przez nich bardzo ostroż nie. Rezygnacja z kontynuowania ekspedycji po bitwie na Morzu Koralowym świadczy o poważnych problemach związanych z brakiem lotniskowców. Dlatego nie musimy się obawiać, że będą dążyć do próby sił na Oceanie Indyjskim, z wyjątkiem może tylko jakiegoś oddziału floty. Decyzja o wysłaniu głównej floty byłaby dla nich niezwykle niebezpieczną. 7. Należy zrobić wszystko w celu uzyskania pełnej liczby bazują cych na lądzie samolotów (rozpoznawczych, bombowców i torpedowych) potrzebnych do zapewnienia osłony Flocie Wschodniej działa jącej w Zatoce Bengalskiej oraz do zdominowania bazującego na lą dzie lotnictwa wroga, którego gromadzenia na podbitych przez niego
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
457
w tym rejonie terytoriach trzeba się spodziewać. Połączone siły morskie i powietrzne, których koncentrację należy zakończyć do końca września, powinny nie tylko wystarczyć do udaremnienia inwazji nieprzyjacielskich sił morskich w Indiach, ale także umożliwić nam podjęcie naszych własnych akcji zamorskich. Na tym teatrze działań wojennych, tak jak i na innych, opłaca się doprowadzić do walk powietrznych, z narażeniem się na straty samolotów I do 1. 8. Wszelkie posiłki wojskowe dla Indii uzależnione są od losów walk toczących się w Libii, na Kaukazie i w Australii. Jeśli założyć, że bieg wydarzeń będzie dla nas pomyślny, będziemy przypuszczalnie mogli wysłać 8 dywizję pancerną i oprócz 2 i 5 dywizji przynajmniej jedną brytyjską dywizję piechoty. Przybędą one do Indii pod koniec września. To dałoby generałowi WavelJowi dywizje: 70, 2, 5, 45 i 8 pancerną oraz armię brytyjsko-hinduską i garnizony wielkości 4 dywizji. Łącznie - dziewięć dywizji. W związku z tym, w październiku warunki powinny pozwolić na podjęcie generalnej ofensywy przeciwko Japończykom w Birmie. 9. Należy koniecznie rozpocząć planowanie ofensywy już teraz, a następnie uczynić wszystko, w zależności od rozwoju wypadków, w celu jej zrealizowania. W miejscu przyszłych działań trzeba przygotowywać jednostki desantowe, a ich część należy wysłać z kraju. Brytyjskie i amerykańskie posiłki lotnictwa muszą być zgromadzone w jak największej liczbie, na jaką pozwolą inne potrzeby. Dla trwającego oporu Chin, najważniejszy może się okazać atak na linie komunikacyjne Japończyków. Wysuwając wszelkie konieczne zastrzeżenia, powinniśmy nakreślić perspektywę takiego ataku przed Czang Kaj-szekiem, co może być dla niego czynnikiem stymulującym do walk. Wszystko zmierza ku potwierdzeniu naszej wcześniejszej hipotezy, iż zasadniczym celem Japończyków jest parcie na Chungking, oczywiście, poza inwazją na Rosję, która zależy od rozwoju bitwy na Zachodzie. Celem, jaki najesień i zimę 1942 r. musimy sobie postawić, jest generalna desantowa ofensywa brytyjskich sił powietrznych i lądowych z Moulmein do Assamu.
Premier do ministra spraw zagranicznych 19 maja 1942 Wygląda na to, że telegramy są coraz dłuższe. Na jakiś czas, po wysłaniu przez Ciebie ostrzeżenia, dała się zauważyć pewna poprawa. Strata czasu i energii związana z kodowaniem i dekodowaniem tak długich tekstów jest niezwykle poważna. Doskonale rozumiem, że wszyscy oni chcą pomóc sprawie wojny poprzez zwię kszanie swej wydajności. W rezultacie jednak, blokują łączność i przeszkadzają.
458
JAPONIA ATAKUJE
Premier do ministra spraw zagranicznych 19 maja 1942 Dobrze rozumiem opór Francuzów w tych nieszczęsnych okolicznościach, po atakowaniu ich przez nas w Oranie, Dakarze, Syrii i na Madagaskarze. Lecz ten ich niczym nie uzasadniony atak* na nasze lotnictwo tak daleko na morzu, wydaje się już czymś zupełnie innym. Nigdy nie zaakceptowaliśmy ogłoszonej przez nich 20-milowej strefy terytorialnej, ale i tak było to chyba poza tą granicą. Czy nie możemy czegoś zrobić w tej sprawie? Premier do lorda Cherwella 22 maja 1942 wszystkie raporty, jakie miały być dla mnie przygotowane z ostatnich miesięcy, a dotyczące strat poniesionych przez lotnictwo Metropolii, w bezpośrednim zestawieniu cotygodniowym oraz z wykazem nowych i naprawionych samolotów. Następnie, w trzeciej kolumnie proszę pokazać, jeśli istnieją, odpowiednie dane, eksport do Rosji i na wschód, oraz w ogóle za granicę; a na końcu, po odjęciu strat i eksportu od całego wkładu (samolotów nowych i naprawionych), chciałbym zobaczyć jakie jest saldo dodatnie pozostają cych w kraju maszyn, jeśli w ogóle jakieś jest. Chciałbym otrzymać
Premier do ministra przemysłu oraz ministra robót publicznych i budownictwa 25 maja 1942 Przejeżdżając dziś przez południowe dzielnice Londynu, zauważy łem mnóstwo uszkodzonych nalotami domów prywatnych, których konstrukcje nie uległy zniszczeniu, a mimo to są nie naprawione i nie zamieszkane. Mając na uwadze rosnącą liczbę ludności, jaka ma do nas napłynąć zza granicy, będziemy z całą pewnością potrzebowali każdego nadającego się do zasiedlenia domu mieszkalnego i wydaje się, że energiczna polityka wychodząca naprzeciw tym potrzebom byłaby bardzo pomocna. Proszę o raport zawierający liczbę domów w takim stanie oraz o wyrażenie opinii, czy według Pana można przedsięwziąć działania służące ich zagospodarowaniu, mając do dyspozycji ograniczone środki w zakresie siły roboczej i materiałów.
*
Francuskiego myśliwca na catalinę z patrolu wysianego z Gibraltaru przeciw okrętom podwodnym (przyp.oryg.).
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
459
Premier do ministra ds. wojny ekonomicznej 27 maja 1942 Polecam Pana uwadze najnowszą książkę Johna Steinbecka Moon is Down (Księżyc zaszedł), wydaną w tym roku przez wydawnictwo Viking Press w Nowym Jorku. Poza faktem, iż jest to dobrze napisana opowieść, autor podkreśla, myślę, że całkiem słusznie, znaczenie dostarczenia narodom podbitym najprostszej broni, takiej jak np. laski dynamitu, które można łatwo ukryć i które są proste w użyciu. Premier do ministra wojny 27 maja 1942 oraz szefa sztabu imperialnego 1. Kiedy odwiedzałem Chartwell podczas tego weekendu, dla mojej ochrony wyznaczono kompanię z Batalionu Młodych Żołnierzy z oddziałów korpusu Buffów. Oczywiście przeprowadziłem inspekcję wojska i zadałem kilka pytań na temat uzbrojenia. Powiedziano mi, że brakuje im bren-gun-carrierów a jeszcze bardziej dział. Produkcja dział typu Bren była przez jakiś czas bardzo dobra. Nie zdawałem sobie sprawy, że w zakresie tych dwóch elementów mogą wystąpić jakieś braki. 2. Zauważyłem także, że batalion ma na wyposażeniu dwa różne rodzaje karabinów Lee-Metforda. Nawet w niektórych plutonach była połowa takich, połowa innych. Rozrzut tych karabinów jest różny, chociaż stosuje się do nich tę samą amunicję. Czy mógłbym oczekiwać od Panów raportu w tej sprawie, stwierdzającego, czy inne jednostki są w podobnym położeniu? 3. Proszę nie mieć pretensji do żołnierzy kompanii, bo ja jestem odpowiedzialny za zadane pytania, a ich obowiązkiem było na nie odpowiedzieć.
CZERWIEC
Premier do generała 1snuiya, dla Komitetu Szefów Sztabu 1 czerwca 1942 [1.] Twój ostatni akapit naprawdę nie wiąże się z kwestią zachodniego teatru działań wojennych na tle ataku na Japonię. Nigdy nie sugerowałem wysłania na wschód jakichkolwiek dalszych wojsk oprócz tych, które sąjuż obecnie na morzu i tych, które otrzymały już rozkaz. Co najwyżej wchodziłoby w grę lotnictwo, jakiś lotniskowiec i niezbędne wyposażenie. Jeśli osiągniemy sukces w Libii, będziemy musieli jeszcze raz rozważyć całą sytuację i mam nadzieję, że do tamtej pory generał Wavell powiadomi nas o swym zdaniu, o swych planach i zamierzeniach. Nie ma absolutnie potrzeby podejmowania decyzji w sprawie 8 dywizji pancernej i 44 piechoty, dopóki sytuacja się
460
JAPONIA ATAKUJE
nie rozstrzygnie, a dywizje będą jeszcze okrążały Przylądek. Nie jesteśmy także w tym roku zobowiązani do jakiegokolwiek uderzenia na japońskie linie komunikacyjne prowadzące przez Birmę. Jeśli jednak wziąć pod uwagę straszną tragedię, jaką pociągnęłaby za sobą klęska Chin, zdaje się, że jedynym rozsądnym wyjściem jest dostarczanie Chińczykom wszelkich możliwych środków, w zależności od postępu działań wojennych. Oczywiście, jeśli południowy front rosyjski się rozsypie, nie będzie mowy o silnym wsparciu dla Dalekiego Wschodu. W każdym razie, jeszcze raz powtarzam, że na wschodnim teatrze działań wojennych zaangażowane zostaną tylko te siły, które wyznaczono dotychczas. 2. Nie możemy zbyt łatwo godzić się na tak duże opóźnienia, jakie towarzyszą tworzeniu Floty Wschodniej. W telegramach admirała Somerville'a można znależć mnóstwo wyrażeń, które świadczą o tym, że zakłada on dla siebie bierną rolę, unikając ,,rozproszenia" wojsk w Zatoce Bengalskiej, itd [... ] Jego obowiązkiem, gdy flota zostanie już skoncentrowana i znajdzie się w portach cejlońskich, jest udaremnić jakąkolwiek morską inwazję na Indie Wschodnie, chyba że Japończycy przeciwstawiliby mu znacznie większe siły. Ponadto, gdy nasze bazujące na lądzie lotnictwo odpowiednio umocni się na wschodnim wybrzeżu Indii, być może admirał będzie musiał poprowadzić naszą własną morsko-lądową operację desantową. Najzupeł
zgadzam, że kluczem do wszelkich posunięć w tym regionie lotnictwo. Poczekajmy więc na: a) wyniki bitwy w Libii, b) koncepcje Wavella. 3. W wyniku natarcia Japończycy rozprzestrzenią się na ogromne połacie dzikiej krainy birmańskiej i południowych Chin i nawiążą kontakt bojowy z Chińczykami. Japończycy mają w tym regionie zaledwie 5 czy 6 dywizji i zaczną mieć straszliwe problemy z dostawami, choć są takimi frantami. Nie możemy sobie nigdzie pozwolić na bezczynne wojska, czy bezczynne lotnictwo, a gdy nadejdzie lato być może zdołamy ponownie zainstalować się w Akyabie i walcząc w coraz bliższych sektorach doprowadzić do wyczerpania ich lotnictwa. Nikt nie może powiedzieć, czy zaistnieją warunki umożliwiające desant; lecz brak przygotowań, które pozwoliłyby na wykorzystanie takiej sytuacji, gdy się ona pojawi, byłby czymś naprawdę nieroztropnym. Do sierpnia będziemy znali wiele odpowiedzi na nurtujące nas teraz pytania. niej
się
będzie
Premier do dyrektora w}wiadu wojskowego 2 czerwca 1942 Proszę o raport, co najwyżej dwie strony, na temat ruchów patriotycznych w Jugosławii oraz umiejscowionej na tym tle sytuacji niemieckiego i włoskiego najeźdźcy.
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
461
Premier do szefa sztabu lotnictwa 2 czerwca 1942 Przypuszczam, że generał Pile i wszyscy inni z tym związani z zapałem przyjmą wyzwanie niemieckiego odwetu za nasze naloty (w sile tysiąca bombowców). Premier do ministra pracy 2 czerwca 1942 (Otrzymują także minister przemysłu oraz lord przewodniczący Rady) Dziękuję za Pańskie pismo z 14 maja [porównujące obecną sytuację siły roboczej z przedwojenną]. Zgadzam się, że pozytywnym zjawiskiem jest odkomenderowanie 2 milionów ludzi do wojska, obrony cywilnej, przemysłu i służb, zwłaszcza jeśli się pomyśli, że wielu bezrobotnych znalazło zajęcie oraz że tak wiele osób zostało przeniesionych ze służb cywilnych do sił zbrojnych i do różnych prac publicznych. Bardzo szybko zbliżamy się do granicy potencjału siły roboczej, jaki może być przeznaczony do zadań bezpośrednio związanych z wojną. Zadaniem ministra przemysłu i działów zaopatrzenia będzie zwiększenie skuteczności sfery zarządzania oraz osiągnięcie jak riajlepszego rozkładu sił w sektorze rządowym, zarówno na płaszczyźnie prac konstrukcyjnych i produkcyjnych, jak również w obrębie trzech służb i różnego rodzaju broni. Być może nastąpią jakieś modyfikacje w wyniku przystąpienia do wojny Amerykanów. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 3 czerwca 1942 Jest to [telegram od naczelnego dowódcy na Bliskim Wschodzie] dobry przykład, jak na skutek nie kończącego się procesu obrony pasywnej można rozdrobnić i rozproszyć środki. Bezsensowne są obawy przed trudnościami wynikającymi z faktu pojawienia się w jakimś nie strzeżonym miejscu nieprzyjacielskiej grupy wypadowej. Obrona wszystkich tych miejsc może być utrzymana jedynie przez marynarkę stacjonującą w portach cejlońskich, osłanianą przez odpowiednie lotnictwo morskie oraz bazujące na lądzie. Na wypadek, gdyby cokolwiek przedostało się przez linię obrony marynarki, należy na egipskim teatrze działań wojennych przygotować, zorganizować i utrzymywać ruchome siły z wyposażeniem desantowym. Mogłyby to być odpowiednio uzbrojone brygady - ruszyłyby do ataku na najeźdźcę po dokonaniu przez niego desantu i zadałyby mu dotkliwe straty. Ponieważ jednak siły te zostały zorganizowane na papierze, i nawet, jeśli nadarzy się okazja, czasami ćwiczyłyby jako jednostka taktyczna, nie mogą być oczywiście utworzone ze środków istnieją-
462
JAPONIA ATAKUJE
cych na Bliskim Wschodzie i powinny brać udział we wszystkich walkach, gdziekolwiek by ich potrzebowano. Zdaje mi się, że to dobra okazja do zwrócenia uwagi tych najwyższych dowódców na złud ność wysiłków zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa wszę dzie. Na całym świecie nie istnieje wystarczająca liczba wojsk, by sprostać takim ambicjom.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 3 czerwca 1942 1. O dywizji Royal Marines nie słyszałem nic, odkąd jej brygady wyruszyły na ekspedycję dakarską. Jak planuje się ją wykorzystać? Czy ma wziąć udział w operacji "Sledgehammer" czy "Round-up"? Jeśli nie, czy nie moglibyśmy zaproponować jej generałowi Wavellowi? W najbliższej przyszłości na tym obszarze powinny pojawić się niezłe możliwości dla dobrze wyszkolonych, lekko uzbrojonych wojsk desantowych. 2. Chciałbym otrzymać raport w tej sprawie. 6 czerwca 1942 Premier do ministra ds. dominiów Od czasu ostatniej dyskusji [na temat dostaw dla południowej Irlandii] sytuacja znacznie się zmieniła na naszą korzyść. Do Irlandii przybywają liczne wojska ze Stanów Zjednoczonych. Niemcy są bardzo uwikłani na froncie wschodnim. To my czynimy obecnie przygotowania do inwazji na kontynent. Zachodzi wobec tego bardzo małe prawdopodobieństwo, że broń, którą teraz proponuje się południowej Irlandii, miałaby zostać użyta przeciwko komukolwiek oprócz nas samych, w przypadku jeśli będziemy potrzebowali jej baz. W żaden sposób nie mogę traktować tej sprawy jako pilnej. Mam więc nadzieję, że będzie ją można jeszcze raz rozważyć, gdy będzie my wiedzieli coś więcej o przebiegu walk w Rosji. Premier do ministra wojny, ministra lotnictwa oraz ministra robót publicznych i budownictwa 11 czerwca 1942 Polityka rządu, jak Panowie wiecie, zmierza do wycofania się z reglamentowania opału na cele gospodarstw domowych, jeśli za pomocą innych środków produkcję i zużycie węgla zdoła się doprowadzić do równowagi. W ramach środków mających na celu wypełnienie luki między produkcją a zużyciem, Gabinet Wojenny wydał nowemu Ministerstwu Paliw i Energetyki rozporządzenie w sprawie sprawdzenia, czy wy-
OSOBISTE DOKUMENTY I DEPESZE PREMIERA
463
korzystano już w pełni istniejące zapasy węgla przechowywane w kopalniach. Część tego węgla jest gorsza i ministerstwo będzie musiało wywrzeć presję, by przemysł i inni poważni konsumenci wzięli trochę węgla gorszej jakości niż ten, do którego są przyzwyczajeni. Nowe ministerstwo będzie musiało w sposób jak najpełniejszy współpracować ze wszystkimi departamentami rządu, które w znacznym stopniu korzystają z węgla i byłbym zadowolony, gdyby Panowie postawili w swych departamentach sprawę jasno, że muszą one popierać ministerstwo, akceptując swój przydział węgla niskiej jakości.
Premier do pierwszego lorda Admiralicji 11 czerwca 1942 Horse Guards Parade na wiele miesięcy zeszpecono bezładnymi składami materiałów przeznaczonych dla budowy w Admiralicji. Mam nadzieję, że nadszedł już czas na usunięcie wszelkich przeszkód i wierzę, że praca ta może być wykonana bez najmniejszej zwłoki. Proszę mnie poinformować, jakie są propozycje i jak szybko strona placu należąca do Admiralicji zostanie całkowicie uporządkowana.
Premier do generała lsmaya 14 czerwca 1942 Proszę o złożenie raportu w sprawie zatonięć w Kanale Mozambickim. Gdzie stacjonują japońskie okręty podwodne i U-booty i jakie środki proponuje Pan zastosować? Premier do lorda przewodniczącego Rady 14 czerwca 1942 l. Pańskie pismo [na temat naprawy uszkodzonych domów] z tego, co widzę, niezupełnie koreluje z istniejącymi potrzebami. Jeśli za 15 czy 16 mln funtów możemy uzyskać 158 tys. nowych, nadających się do użytku domów, znaczniej lepiej moglibyśmy sobie poradzić z wielkim napływem Amerykanów, jakiego musimy się spodziewać, a ponadto koszt ten, uwzględniający mateńały i siłę roboczą, byłby bardzo niski. Jestem zdumiony, że nie poczyniono jeszcze w tej sprawie niczego więcej. 2. Należy także podkreślić powrót ministerstw rządowych do Londynu. Na jaką skalę odbywa się powrót ewakuowanych dzieci? Przy systemie obronnym równie silnymjak na wsi, nie grozi imjuż w Londynie niebezpieczeństwo. Premier do pierwszego lorda Admiralicji, pierwszego lorda morskiego i generała lsmaya 15 czerwca 1942 Trzeba będzie koniecznie w porze księżycowej w czerwcu powtórzyć operację z udziałem tysiąca [bombowców]. Przy najbliższych
464
JAPONIA ATAKUJE
okazjach udział będzie musiało wziąć dowództwo obrony i muszę stanowczo prosić o spełnienie tej prośby. Usilnie proszę o informacje o przyszłych zamierzeniach.
wybrzeża
Premier do szefa sztabu lotnictwa 15 czetwca 1942 W rozmowie z marszałkiem lotnictwa Harrisem w ostatnią sobotę z przyjemnością dowiedziałem się, że jest entuzjastycznie nastawiony do wykorzystania czerwcowej pory księżycowej do kolejnej edycji "arabskich nocy". Mam nadzieję, że wyrazi Pan na to zgodę, o ile nie będzie żadnych poważnych przyczyn przemawiających przeciwko nalotom. Tymczasem upewniłem się, że Admiralicja nie przeszkodzi obronie wybrzeża w odegraniu jej roli. Jak zrozumiałem, Joubert miał gotowych 250 maszyn, lecz Admiralicja nie pozwoliła na ich użycie. Proszę mnie powiadomić, jeśli będę mógł być w czymkolwiek pomocny. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 15 czerwca 1942 Wszystko to świadczy wyraźnie o potrzebie wprowadzenia w czyn planu birmańskiego. Wydaje mi się, że można także poprosić sztab połączonego wywiadu o opracowanie ich własnego planu, albo może nawet skonsultowanie się z planistami, podkreślając konieczność przeprowadzenia działań bojowych. Wielokrotnie stwierdzałem, że niebezpieczeństwo załamania się Czang Kaj-szeka jest jednym z największych, jakim musimy obecnie stawić czoło. Premier do ministra przemysłu lotniczego 27 czerwca 1942 W Stanach Zjednoczonych dotarły do mnie sugestie, że zasięg myśliwców można zwiększyć przez wbudowanie w skrzydła dodatkowych zbiorników paliwa lub wykorzystanie samych skrzydeł jako zbiorników. Chciałbym do poniedziałku otrzymać raport w sprawie tej propozycji, z uwzględnieniem rysujących się możliwości i postę pu, jakiego dokonaliśmy na tym polu w kraju.
Załącznik
B
FORTYFIKACJE SINGAPURU MEMORANDUM GENERAŁA DYWIZJI SIR HENRY'EGO POWNALLA
W 1921 r. podjęto decyzję o budowie bazy marynarki wojennej w Singapurze i wszystkie następujące potem przygotowania do obrony miały przede wszystkim na względzie zapewnienie jej bezpieczeń stwa od strony morza, lądu i powietrza. Sama baza miała być zlokalizowana na północnym brzegu wyspy Singapur i wychodzić na cieśni nę Johor, która stanowiła miejsce kotwiczenia jednostek marynarki wojennej. W owym czasie i przez wiele kolejnych lat uważano, że bezpieczeństwo bazy zależy wyłącznie od możliwości kontrolowania przez flotę brytyjską morskich wejść do Singapuru. Zakładano, że zaraz po swym przybyciu zajęłaby się wszelkimi morskimi siłami japońskimi znajdującymi się w pobliżu oraz odcięła łączność wszystkich sił lądo wych czy powietrznych, jakie mogłyby się zainstalować w sąsie dztwie. Obowiązkiem lądowych i powietrznych sił garnizonu było powstrzymanie przeciwnika do czasu przybycia Brytyjczyków. Okres ten, "okres oczekiwania na pomoc" szacowano początkowo na 70 dni, przy założeniu, że siły nieprzyjacielskie wyruszyłyby z Japonii, gdyż w owym czasie Japonia nie rozpoczęłajeszcze swej ekspansji na Chiny i dalsze terytoria. Przy stosunkowo krótkim czasie, jaki Japończy cy mieliby przed przybyciem naszej floty, utrzymywano, iż najbardziej prawdopodobną formą japońskiego ataku będzie atak z zaskoczenia, bezpośrednio na wyspę. Ta koncepcja zdominowała plany fortyfikacji i w związku z tym przewidywano stosunkowo mały garnizon. Sytuacja międzynarodowa w latach dwudziestych nie wymagała dużych nakładów pieniężnych na modernizację fortyfikacji i dopiero w roku 1933, po wystąpieniu Japonii z Ligi Narodów, Gabinet zdecydował się poczynić aktywne kroki. Wówczas na kwestię umocnień wpłynął znacznie rozwój lotnictwa. Singapur był narażony na atak lotniskowców i samolotów bazujących na lądzie, których zasięg stawał się coraz większy. Nasze własne lotnictwo również mogło przeprowadzać rozpoznanie i uderzać dalej. Dotychczas jedyne lotnisko RAF-u istniało na wyspie Singapur. Dwa dalsze były wybudowane i rozpoczęto prace nad innymi na wschod-
466
JAPONIA ATAKUJE
nim wybrzeżu, w końcu na północy, na wysokości granicy z Syjamem. Było to nowe zadanie dla armii. Armia musiała nie tylko osła niać lotniska na nasz własny użytek, ale również chronić je przed wykorzystaniem przez wroga do ataków na naszą bazę morską. W związku z tym między władzami nastąpiły tarcia z powodu tendencji do lokalizowania lotnisk zgodnie z punktem widzenia lotów operacyjnych, nie uwzględniającym obrony lotnisk z lądu. W każdym razie, budowa nowych lotnisk bez wystarczającej pewności, iż zostaną one efektywnie wykorzystane przez siły powietrzne oraz że będą stanowiły istotny element w całościowo pojętym systemie obronnym, była, naturalnie, nie tylko marnotrawstwem, ale i źródłem niebezpieczeństw.
W 1937 r. ponownie dokładnie zbadano sytuację i wprowadzono opodatkowanie na cele obronne, które opierały się na dwóch głów nych założeniach: a) że zagrożenie naszych interesów nastąpi od strony morza; b) że w ciągu trzech miesięcy będziemy mogli wysłać na Daleki Wschód flotę w sile gwarantującej ochronę dominiów i Indii oraz osłonę naszych linii komunikacyjnych na Oceanie Indyjskim. W gruncie rzeczy koncepcja z 1937 r. niewiele się różniła od tej z 1921 r., ale w 1939 r. "okres oczekiwania na pomoc" wydłużono do 180 dni, lokalne władze upoważniono do gromadzenia rezerw na szerszą skalę, a z Indii wysłano dla wzmocnienia garnizonu brygadę piechoty. Skutki pierwszego roku wojny całkowicie zmieniły perspektywę. Wśród nich należy wymienić: japońskie natarcie na południowe Chiny i Hainan; sytuację w Indochinach powstałą po upadku Francuzów; zwiększenie zasięgu samolotów; a nade wszystko, konieczność utrzymywania wystarczająco silnej floty na wodach europejskich, by móc się przeciwstawić zarówno flocie niemieckiej, jak i włoskiej, co jednocześnie równało się niemożności wysłania przez nas odpowiednich sił morskich na Daleki Wschód, gdyby zrodziła się taka potrzeba. W sierpniu 1940 r. szefowie sztabu przeprowadzili analizę sytuacji. Ich główne wnioski były następujące: a) Dopóki nie pokona się Niemiec i Włoch, czy drastycznie nie zmniejszy się ich sił morskich, stoimy przed problemem obrony naszych dalekowschodnich interesów bez odpowiedniej floty. Musimy dążyć do ograniczenia stopnia nieuchronnych szkód i zachowania przynajmniej punktu oparcia, z którego moglibyśmy ostatecznie odzyskać naszą pozycję, gdy będziemy mieć do dyspozycji większe siły.
FORTYFIKACJE SINGAPURU
467
b) Nie wystarczy już skoncentrować się na obronie samej wyspy Singapur; należy teraz utrzymać całe Malaje. Wiąże się to ze zwiększeniem istniejących sił lądowych i powietrznych. c) Wobec braku sił morskich, nasza polityka obronna powinna się opierać na lotnictwie. Przez pewien okres nie można będzie dostarczyć koniecznych sił powietrznych, do tego czasu należy wysłać znaczne siły lądowe. d) Nasze plany budownictwa okrętowego nigdy nie uwzględniały ewentualności, że sami mielibyśmy walczyć z Niemcami, Włocha mi i Japonią. Największa nadzieja na dostarczenie sił morskich na Daleki Wschód leży w możliwości szybkich i udanych działań bojowych przeciwko flocie włoskiej na Morzu Śródziemnym. W sierpniu 1940 r. lotnictwo na Malajach liczyło 84 pierwszoliniowe samoloty. Szefowie sztabu uważali, opierając się na poglądach lokalnych dowódców, że aby sprostać nowym zadaniom nałożonym na RAF, na Dalekim Wschodzie potrzebnych jest 336 samolotów pierwszoliniowych (w tym 54 samoloty dla osłony floty handlowej na Oceanie Indyjskim). * Na odbywającej się w Singapurze w październiku 1940 r. konferencji uznano, że liczba 336 powinna być zwiększona do 582. Ministerstwo Przemysłu Lotniczego uważało, że przekracza to znacznie granice praktycznych możliwości; szefowie sztabu zgodzili się, iż 582 byłoby liczbą idealną, ale przyznali, że 336 samolotów powinno zapewnić dość dobry stopień bezpieczeństwa. 7 grudnia 1941 r. siły RAF-u na Malajach sięgały 158 samolotów (z czego 24 to przestarzałe wildebeesty). Zatwierdzone rezerwy dla tej pierwszoliniowej siły wynosiły 157 samolotów; rzeczywiste rezerwy były na poziomie 88 samolotów. W sierpniu 1940 r. garnizon sił lądowych na Malajach, poza obroną wybrzeża, obroną przeciwlotniczą i wojskami pomocniczymi, składał się z dziewięciu batalionów i jednej brygady artylerii górskiej. ** Szefowie Sztabu dalej zalecali, że "gdy RAF osiągnie proponowaną przez nich liczebność" (336), garnizon powinien obejmować minimum sześć brygad (18 batalionów) wraz z wojskami pomocniczymi. W sierpniu 1941 r. generał Percival wysunął nową propozycję dotyczącą zwiększenia liczebności batalionu o 45 osób. Szefowie sztabu
*
Zob. tabela na s. 468 (przyp.oryg.).
** Zob. tabela na s. 469 (przyp.oryg.).
468
JAPONIA ATAKUJE
zaakceptowali ją, ale uznano, że w najbliższej przyszłości nie będzie można sprostać tym wymogom. 7 grudnia 1941 r. siły armii na Malajach (poza obroną wybrzeża i przeciwlotniczą) były następujące:* 32 bataliony 7 pułków artylerii polowej 1 pułk artYlerii górskiej 2 pułki artylerii przeciwpancernej Powyższe wojska liczyły 76 300 ludzi (nie było żadnych oddziałów pancernych). Pomimo to, że cel Ministerstwa Wojny, choć nie generała Percivala, został prawie osiągnięty, niektórzy spośród żołnierzy przybyłych niedawno z Indii byli świeżymi rekrutami, a ich wartość bojowa była niska. Trzy pułki artylerii przybyły niecały miesiąc przed wybuchem działań wojennych i miały niewiele okazji do prowadzenia szkolenia wraz 'z innymi siłami pod kątem specyficznego charakteru wojny w dżungli. WOJSKA DLA OBRONY MALAJÓW
RAF (Daleki Wschód, z wyjątkiem Birmy) Liczba samolotów (sierpień 1940) Malaje
84
Liczba ustalona przez szefów sztabu (sierpień 1940) Malaje
282
Zalecenia naczelnego dowódcy Łącznie
582
Liczba samolotów (7 grudnia 1941) Malaje
158
Ocean Indyjski 54 Łącznie
*
336
Zestawienie to nie obejmuje miejscowych ochotników oraz wojsk hinduskich, łącznie 16 batalionów. Nie były one brane pod uwagę w kalkulacjach, o których tutaj mowa i nie uwzględniano ich przy wynikłych sporach. Były głównie wykorzystywane jako statyczna ochrona, służba bezpieczeństwa wewnętrznego, itp., i nie wchodziły w skład żadnych formacji bojowych (przyp.oryg.).
469
FORTYFIKACJE SINGAPURU
SIŁY LĄDOWE
(Malaje; tylko regularne bataliony) Liczba (sierpień
1940)
Liczba ustalona przez szefów sztabu po przybyciu RAF-u (Zatwierdzona)
Liczba ustalona przez szefów sztabu przed przybyciem RAF-u (Zatwierdzona)
generała
(7
Percivala przed przybyciem RAF-u (Zatwierdzone)
grudnia 1941)
18
36
48
32
9
(sierpień
Zalecenia
Liczba
1940)
26 (styczeń
Siły
1941)
morskie
ROYALNAVY w Singapurze, 7 grudnia 1941
stacjonujące
JEDNOSTKI FLOTY
Flota Wschodnia duże okręty
bojowe
niszczyciele
Dowództwo
chińskie
2
lekkie krążowniki
3
5
niszczyciele
4
rzeczne kanonierki
3
trałowce
4
(RAN)
LOKALNE SIŁY OBRONY
(Przystosowane jednostki handlowe obsadzone miejscowymi ochotnikami) Pomocnicze jednostki patrolowe i przeciwpodwodne
18
Pomocnicze trałowce
17
Uzbrojone kutry motorowe marynarki wojennej
12
INDEKS Nazwy
okrętów ujęte
w
i statków cudzysłów
zostały
A Abad(ln 185 ABDA 13, 36, 92, 95, 134, 138, 14~ 146, 161, 162, 193, 196 Abisynia, zob. Etiopia Aerobat, operacja 20,21,26,321 Adak, wyspa 258 Addu, atol 174, 179, 180, 183, 455 Aden 178 Admiralicja 108, 113, 116, 120, 174, 176, 177, 183, 231, 239, 242, 266, 270, 272-274, 276-279,281,309,317,417,431, 439, 448, 449, 451, 454, 456, 463, 464 Adżdabija 19-21, 24, 25, 66 Afrika Korps 32, 374 Afryka 132, 136, 183, 184, 236, 31~ 321,40~404,454,455
- Francuska (Północna i Pół nocno-Zachodnia) 20, 21, 171, 191, 197, 326, 336-339, 355, 360, 371, 399, 401,420 - Południowa (Związek Połu dniowej Afryki) 227,231 - Portugalska (Wschodnia) 230,244 - Północna, 24, 286, 308 - Wschodnia 173, 431 Agar, komandor 180
AlF (Australian Imperial Force) 8, 13,161, 162, 164, 165 "Akagi" 261, Akers W.A. 396 Akroma 374, 383, 385 Akyab 460 Alamajn, właśc. Al-Alamajn 156, 373 Aleksandria 15, 139, 309, 319, 400,407,429 Aleuty 194, 200, 247, 257, 258, 262, Alexander A. V. 153, 167, 168, 170-172,384 Algieria 336 Alianci, także państwa alianckie 8, 123, 132, 134, 135, 138, 159, 202, 263, 272, 335, 339, 346,348,356,360,441 Altafiord 273, 275 Ama Keng 97 Ambon 138, 162 Amery L.S. 17, 211 Ameryka 6, 7, 35, 51, 54, 108, 123, 129, 139, 174, 203, 233, 270, 328, 332, 352, 368, 403, 404, 426,44~450,452 Amiens 362 Anambas Wyspy 140 Anatolia 380 Andalsnes 366 Andamany 173 Anderson John 85, 211, 395, 396 Andraka, półwysep 238 Andrews, admirał 204
474
Anglia 3, 20, 33, 48, 112, 126, 224, 231, 269, 291, 300, 309, 335, 337, 338, 340, 344, 368, 402, 403,406,40~44~455 "Anson" 15, 193,444,448 Antelat 19,22,24-27, 33 "Anthony" 239 Antsirane 238, 239 Antwerpia 328 Anzac 159, 162, 194, 196, 197 Arabskie Morze 230 Archangielsk 266, 272, 276, 279 "Argus" 278,312,314 Arktyczne Morze 123 Armia Radziecka 348, 349 Arnold Henry H. 403 Aruba 117 Asquith H.H. 89 Assam 172, 177, 457 ASV, urządzenie radiolokacyjne 288, 295-297 "Athene" 97 Atkins, podpułkownik JOl Atlantyk, także Ocean Atlantycki 15, J08, J09, 111, 112, 114, 115, ]]7, 118, 120, 121, 123, 126, 127, 132, 133, 191, 196, 206, 226, 230, 248, 266, 268, 279, 285, 296, 338, 350, 398, 399,449 Attlee Clement R. 7, 69, 78, 79, 82,85,211 Attu, wyspa 258, 262 Auchinleck Claude 8, 14, 18-28, 30-32, 65, 195, 226, 237, 302-306, 316, 320-323, 355, 372-376, 378-380, 382-386, 388, 391, 403, 405, 406, 409-411, 413,414,42~422,433,445
"Audacity" 129 Australia 1-4, 6, 7,9, 10, 12, 13, 15-17, 51, 55, 60, 85, 134, 138, 139, 142-145, 150, 153, 156-162, 164-167, 174, 175, 177, 178, 190, 194, 196, 199, 200, 203, 205, 237, 247, 250, 254, 256, 297, 317, 330, 332, 379,421,442,454,457 "Australia" 250
JAPONIA ATAKUJE
"Avenger" 129,284 Azja 2, 9, 96, 159, 209, 212, 248, 308 - Południowo-Wschodnia 13 Azory, także W:vspy Azorskie 123, 133
B Bakri 53 Baku 14,349 Bali 144,150 Balikpapan 138, 139, 144 Baltimore 407 Bandung 134, 137, 147 Banten, zatoka 150 Bardia 18, 23, 156 Barentsa Morze 280 "Barham" 15 Basra 205, 308 Bataan 137 Batavia JOl, 134, 137, 148, 150 Batu Pahat 38, 39, 53 Bawean 149 Bayonne 324 Beattie, por. 121 Beaufighter, typ myśl. 375, 453 Beaverbrook William Maxwell 61, 73-77, 82, 83, 85, 86, 265, 343,436,452 Beckwith-Smith, gen. 92 "Bedouin" 314 Belfast 369, 430 Belgia 289 Bengal 18~209, 211 Bengalska Zatoka 95, 139, 162, 173, 175, 178, 179, 181, 183, 187, 188, 209, 223, 228, 456, 460 Bengazi 18,19,22,23,26-28,30, 31,66,319 Bennet Gordon 16,36,38,45,92, 98 Berlin 112, 134, 298 Bermudy 23, 119,312,393,401 Bevin Ernest 77, 82, 85
475
INDEKS
Biały
Dom 20, 70, 327, 394, 399, 407,427 Bihar, prowincja 215 BUin 155 Bir el-Gobi 385 Bir Hakeim 27, 303, 372-376, 378,382 Birma 17, 51, 54-56, 67, 68, 94, 134, 136, 137, 139, 142-146, 153-162, 164-168, 170-173, 184, 197, 203, 205, 208, 246, 410, 457, 460, 468 Bilmańska Droga 34,51,54,55, 67, 136, 145, 159, 171 Birmingham 395 Biskajska Zatoka 109, 120, 132, 296 "Bismarck" 113,276 Bitwa o Anglię 11, 67, 126 Bitwa (bój) o Atlantyk 11, 67 Blenheim, typ samolotu 431 Bliski Wschód 4,8,9, 13, 14, 67, 84, 109, 126, 138, 139, 155, 158, 160, 164, 173, 177, 183, 185, 189, 191, 192, 194, 196, 197, 200, 203, 208, 227, 231, 236, 237, 245, 307-309, 316, 317, 320, 330, 331, 332, 335, 367, 383, 384, 400, 403, 406, 407, 410, 420, 422, 431, 442, 448,461,462 Bock Fedor von 358 Bodo 366 Boeing, typ wodnopłatowca 393 Bofors, typ działa 454 Bolero, operacja 270, 354, 398, 399,401,402 Bomba atomowa 1, 391 Bombaj 143, 183,184,187,205 Bonus, operacja 229-231 Boothby, pan 409,417 Borneo 67,137-139 Botwood408 Bougainville 138 Boulogne 113, 328 Bournemouth 441 Bowden v.G. 1, 5, 6 Bożego Narodzenia Wyspa 437 Brazylia 123, 126
"Breconshire" 311 Brega 22 Brest 80, 108, 111-113, 115, 116, 26~ 29~33~34~369
Bridges Edward 76, 87, 212 Bristol 78 Brooke Alan 104, 331, 394, 401, 403 Brunei 137 Bruneval288,291 Brygada Gwardii 18-20, 22, 23, 27,32,33 Brytania, zob. Wielka Brytania Brytyjska Korona, także Korona 215,410,415 Brytyjska Wspólnota 214 Brytyjskie WYspy 2,13,157,197 Buchman F.N.D. 432 Buffalo, typ samolotu 97 Bukit-Timah 93, 98, 100, 102 Burnett, adm. 286
c "Cairo" 314 Caithness 236 Cambridge 395 "Campbeltown" 121,122 Camranh Zatoka 144 Capuzzo, właśc. Fort Capuzzo 420 Capuzzo, szlak 374 Casablanca 393 Casey R.G. 3, 85, 160, 383 Catalina, typ wodnopłatowca 179,259,458 Cavallero, 315, 316, 319 Cejlon 134, 139, 143, 145, 147, 167, 173-175, 177-184, 186, 187, 189, 191, 193,203, 205, 226, 228, 230, 233, 236, 237, 240,257 Celebes 67,137, 138 Chamberlain Arthur Neville 409 Changi, przylądek 100 Charków 359 Charleston 118
476
Charruba 27 Chartwell 459 Chequers 63, 224, 340, 350, 351 Cherbourg 336, 337, 346, 360 Cherwell, właśc. Lindemann F.A., lord 290, 291, 295, 298, 299, 39~ 39~43~43~458
"Chicago" 250 Chindwin 172 Chiny 17, 134-137, 143, 153, 155, 158-160, 170, 171, 173, 177, 178, 184, 187, 194, 196, 197, 199, 205, 209, 237, 335, 337, 343, 425, 457, 460, 465, 466 Chungking 134,135,178,457 Churchill Clementine 204 Churchill Randolph 455 Churchill, typ czołgu 439, 440 "Clan Campbell" 311 Clark Mark 391,402 "Cleopatra" 311 Clyde 270, 312, 408 Commando 231, 235, 238 Cooper Alfred DuJf 16,86 Copeland W.O. 121 "Cornwall" 173, 179, 180, 183 Corregidor 55,58,145,247,313, 444 Cotentin, półwysep 360,361,369 Courrier Zatoka 238 Coventry 206 Crace, J.G. 250-252 Cranborne, lord 79, 85-87 Cripps, lady 63 Cripps StaJford 59, 62, 63, 70, 71, 73, 77, 78, 80, 82, 85, 207, 211, 218, 219, 221, 222, 224, 225, 302, 305-307, 316, 409, 412,413 Crusader; operacja 26 Cunningham Alan 14 Cunningham Andrew 24, 306, 400,445 Curteis A.T.B. 314 Curtin John 1, 3, 6-8, 10, 11, 13, 34, 42, 55, 56, 58, 153, 158, 160, 161, 164, 166, 205, 316, 317,454
JAPONIA ATAKUJE
Cyrenajka 14, 31, 66, 193, 314, 319, 321, 322. 410, zob. też Libia Czang Kaj-szek 134-136, 154, 159, 170, 187, 207, 343, 457, 464 Czarne Morze 407 Czerwone Morze 196, 197, 331,445 Czwartkowa Wyspa 437
304, 419, 153, 209, 200,
D Dakar22~231,232,458
D 'A lbiac John H. 179 Daleki Wschód 10, 11, 14, 16,24, 58, 59, 64, 67, 68, 92, 109, 118, 127, 158, 161, 192,227, 231,245, 263,264, 303, 329, 419,432,43~ 46~466-468
Dalton Hugh 87 "Danae" 148 Dania 369 D'Antifer Przylądek 288 Dardanele 235 Darna 26, 304, 305 Darwin 139, 144, 237 Davis Elmer 403 Deal290 Deklaracja Rządu Brytyjskiego 214 Delhi 146, 147, 219,224 Departament Stanu USA 204 "De Ruyter" 148,149 Dido, typ okrętu 278 Diego Suarez 227, 232, 236-238, 240,242,24~455,456
Dill John 48, 161, 162, 403, 430 Dobbie W. G. S. 302, 317, 318, 447 Dobrej Nadziei Przylądek 33, 126, 190, 197, 205, 229, 230, 232, 233, 237, 307, 378, 379, 460 Don 358 Donitz Karl 108, 109, 116, 122, 123, 126, 287 Donovan206
477
INDEKS
Doolittle JB. 250 Doorman E.E. 134, 148-150 Dorman-Smith Reginald 154 "Dorsetshire" 173, 179, 180, 183 Dover80, 113, 114, 116 Downing Street 330,392 "Dragon" 148 Drugi front 281, 282, 326, 340, 344-346,35~35~ 364 "Duke ofYork" 15,186,272 Dunbar Michael 418 Duncan Andrew 62, 75 Duncan H.C. 39 Dunkierka 67, 363 Durban 139, 235, 237, 242 Dutch Harbor 258
Essen 206, 375 Etiopia 208, 374 Europa 11, 16, 109, 188, 200, 204, 205, 207, 248, 264, 282, 298, 329, 331, 333, 334, 336, 33~ 339,34~364, 36~427
- Zachodnia 326, 327 "Euryalus" 311 Evatt, dr 3, 5, 6, 454 "Exeter" 134, 148-151
F Falmouth 121 247 Filipiny 2, 4, 137, 138, 246 Finlandia 340, 364-366 Finschaven 138 Fitch, kontradm. 246, 250-252, 254, 256, 258-260 Fletcher, adm. 246, 250-252, 254, 256, 258-260 Floryda 109, 122, 204 Flota Pacyfiku 2, 182, 185, 186, 196 Flota Śródziemnomorska 308 Flota Wschodnia 173, 183, 230, 234, 236, 263, 400, 449, 455, 456,460,469 Force H, eskadra bryt. 174, 229, 230,232 Force K, eskadra bryt. 20 Foreign Office 17, 204, 234, 242, 341, 345 "Formidable" 174, 176, 180 Formoza (Tajwan) 237 Fort Jackson 391,404 Francja 67, 230, 234, 270, 281, 329, 336, 348, 349, 361-363, 366, 368, 398, 399, 401, 420, 422 Fraser Peter 10, 16 Freetown 96, 123, 126, 379 Fremantle 193 Fulton, dr 327 "Furious" 312,313,331,454 Fyfe David Maxwell 87
Fidżi
E "Eagle" 278, 311-314 Eastbourne 441 Ebro 418 Eden Anthony Robert 82, 85, 340, 341, 344,34~34~ 35~ 392 "Edinburgh" 267, 269 Egipt 33,95,113,115,138, 156, 157, 190, 203, 205, 208, 283, 304, 307, 309, 311, 312, 315, 321, 323, 327, 379, 385, 392, 411, 418, 419 Eisenhower Dwight 391,402 EIAbd 20 EI-Abiar 30 El Adem 304, 372-374, 382, 383, 385, 386 EI-Agejla 10, 18-23, 25, 30 "Electra" 149 EI-Gazala 18, 27, 32, 303, 304, 31~ 372,37~ 383, 385 Elliot Walter 426, 427 EI-Mechili 18,27,28,30,304 "Encounter" 150,151 Endau39,40 "Enterprise" 180, 250, 256, 258, 260,261 Esmonde, komandor porucznik 113,114
478
G Gabinet Wojenny 51, 56, 60, 61, 69, 71, 73, 76-79,81-83, 85-87, 89, 112, 156, 158, 210-212,218,224, 305, 320, 321, 372, 386, 392, 408, 412, 420, 424,425,462 Gallipoli 416 Gambut 386 Gander 133, 393 Gandhi Mohandas 209-21J, 225 Gaulle Charles de 226-228, 422 Gazala, zob. El-Gazala Gee, urządzenie radiolokacyjne 288,291,294 Gerbrandy P.S. 17 Ghormley Robert L. 313 Gibraltar 123, 174, 229-231, 312,318,458 Giofen22 Gironde 369 Gloucester 415 "Gneisenau" 80, 108, 112, 114, 115,193,266 Godwin-Austen A.R. 18, 22, 24 Goring Hermann 126, 287, 298, 301 Gort, lord 302, 318 Gott W.H.E. 375 Grant, typ czołgu 406 Grecja 4, 8, 10, 12, 142, 156, 165, 307 Greenwood Arthur 82, 85 Grigg James 80, 86, 211 Grupa armii Południe 358 Guadalcanal 250 Gymnast, operacja 20, 191, 195, 197, 198, 200, 321, 336, 355, 401,402
H H2S, urządzenie radiolokacyjne 288, 292-296
JAPONIA ATAKUJE
Halfaya 18, 23, 26, 420 Halifax, właśc. Edward Frederick Wood, lord 393 Halifax 119, 122 Hamburg 300 Hamilton, kontradm. 272, 273, 275-277 Hampton Roads 109, 122, 353 Hankey, lord 87, 438 Harriman Averell 84, 212, 213, 265, 268, 407 Harris A. T. 464 Hartley Alan 145-147 Harwich 114 Harwood H. 400, 407 Hatteras, przylądek 109 Hawaje 15, 159, 203 Hawr 288, 328 Heath L.M., gen. dyw. 35, 45, 53, 92 "Hector" 180 "Heemskerck" 175 Helfrich 148, 149 Hercules, operacja 316 "Hermes" 175, 181,235,454 "Hermione" 238,315 Himalaje 135 "Hipper", właśc. "Admirai Hipper" 266, 275, 286 Hiroszima 395 "Hiryu" 261 Hiszpania 297,418,420 Hitler Adolf 1J, 62, 108, 109, 111, 112, 123, 196, 206, 218, 226, 229, 230, 265-267, 282, 286--288, 298, 302, 308, 309, 316, 329, 331, 334, 336, 338, 34~34~34~35~ 366 "Hobart" 148, 250 Holandia 16, 17, 51, 113, 134, 369 Holenderskie Indie Wschodnie 4, 9,56,134,140,152,157,158, 161, 16~ 173, 19~203,246 Holenderskie Indie Zachodnie 117,204 Home Fleet 186, 226, 231, 232, 278,279,284,286 Home Forces 369,430,438
479
INDEKS
Home Guard 450,451 Hongkong 45, 52, 209, 246 Hopkins Harry 108, 117, 118, 120, 161, 221, 268, 326, 327, 329, 330, 332, 334-336, 391, 395, 401, 403, 407, 426, 427, 445, 449 Hore-Belisha Leslie 77,409,411, 419, 422 "Homet" 250,256,258,260 "Houston" 148, 150 Hudson 394 Hughes W.M. ("Billy Hughes") 7 Hurricane, typ myśliwca 10, 35, 38,96,97,138,140,154,205, 431, 451 Hutton T. 165 Hyde Park, posiadłość Rooseveltów 204,391,393,394,396
I Iberyjski Półwysep 402 "Illustrious" 186, 235 Imperator, operacja 360, 361, 363,365,371 Imperialny Komitet Obrony 12 Imperium - Brytyjskie 1, 56, 63, 67, 99, 209, 216, 217, 222, 223, 227, 228, 308, 318, 320, 419,453,454 - Indyjskie 208 Imphall72 Indie 4, 17, 35, 44, 55, 80, 95, 96, 134-136, 138, 139, 145-147, 153, 155, 160, 164, 167, 171--173,175,177,178,183191, 193-196, 200, 203,205, 207--214, 216-219, 221-225, 228, 229, 236, 237, 240, 242, 248, 280, 302, 305-307, 316, 320, 321, 326, 330, 335, 336, 378--380, 404, 406, 407, 445, 457, 460, 466, 468 - Środkowe 215 - Wschodnie 460
- Zachodnie 83, 110 Indochiny 41, 46, 50, 144, 173, 194, 226, 227, 234, 236, 466 "Indomitable" 97,138,174, 175, 180,235,278,431 Ind)jski Ocean 4, 15,94,95, 126, 139, 173, 174, 177, 179, 182, /84-188, 191, 193, 196, 200, 205, 223, 226-228, 230, 237, 240, 242, 263, 308, 316, 326, 331, 333, 335, 353, 455, 456, 466-468 Indyjski Rząd Wspólnoty Narodowej 210,213,220,222 Inverary 239 Invemess 141 Irak 14, 323, 380, 406 Iran 14, 190, 203, 248, 349, 380, 406 Irawadi 171 Irlandia 123, 209, 462 - Północna 95, 133, 191,200, 408,430 Irlandzkie Morze 11 5 Ironclad, operacja 205, 229, 231, 233,234,240 Islandia 127, 133, 197, 200, 267-270, 272, 276 Ismay Hastings Lionel48, 51, 54, 94, 111, 143, 167, 175, 178, 184, 229, 233, 236, 271, 313, 330, 361, 363, 365, 369, 392, 396, 399-401, 403, 404, 429--432, 434, 438, 439, 442, 445,448,454,455,459,461464 Izba Gmin 24, 59, 60, 62, 69, 71, 73, 78 - 80, 84, 86, 88, 115, 116, 374, 392, 409, 413, 418, 41~421,424,42~427
Izba Lordów 70, 80, 85, 86, 438
J Jackson dr 299, 300 Jacob E.J. c., pułk. 435 "Jamaica" 286
480
Japonia 1, 2, 4, 13-17, 41, 68, 101, 135, 142, 144, 148, 157, 159, 166, 174, 176, 189, 193, 195, 196, 200, 202, 205, 220, 222, 223, 225, 227, 230, 233, 237, 242, 246, 247, 250, 256, 264, 332, 337, 441, 456, 459, 465, 467 Jawa 46, 54, 95, 134, 137-139, 141-143, 145, 150-152, 155, 162,165,194,237 Jawajskie Morze 135 Jefferis, pułk. 429, 448 Jinnah Mohammed Ali 213, 214, 220 Johnston Thomas 70 Johor, cieśnina 46, 49, 93, 97, 465 Johor, stan 8, 34, 40, 42, 46, 48-50,52-54, 156 Johor Baharu 53 Jolo 144 Jomarda Przejście 251, 252 Jones R. V. 297 Jordan w.J. 17 Joubert464 Jowitt William 87 Jugosławia 460 "Jupiter" 150 Jupiter, operacja 336-339, 360, 363, 365, 369, 371 Jurong 98
K "Kaga" 261 Kair 27, 33, 71, 79,84,277, 302, 305-307, 316, 318, 380, 381, 384,410,411,413,433 Kalang 96, 100 Kaletańska Cieśnina 346, 369, 370 Kalewa 171 Kalifornia 196 Kalkuta 181, 184, 186, 187, 203 Kamerun 228 Kammhubera linia 288, 298
JAPONIA ATAKUJE
Kampar 34, 35 KampfGruppe 100 295 Kanada 4, 7, 109, 199,397,398 Kanał, zob. La Manche Kanaryjskie Wyspy Kapsztad 234 Karaibskie Morze 110, 118, 122, 454 Karaiby 118, 120, 353, 398, 403 Karolina Południowa 404, 405 Karoliny 250 Karta Atlantycka 341, 353 Kaspijskie Morze 68 Kaukaz 8, 14, 194,203, 248, 306, 349, 358, 457 Kawkareik 154 Keluang 39, 40 Kendari 138 Kerr Archibald Clark 62, 343 Kesselring Albert 308,311,315 Key B. W. 92 Key West 122, 353 Keyes Roger 409, 411,416 Kilindini 184, 445, 455, 456 Kilonia 266 King Ernest Joseph 7, 268-270, 313,353,403 "King George V" 176, 267, 269, 353,444,448 King-Hall Stephen412 King W:L. Mackenzie 108, 132 Kiska 258, 262 Knightsbridge 372, 382 Koalicja, także Wielka Koalicja 2, 7, 56, 59, 62, 70, 111, 115, 135, 148, 149, 248 Koenig M.P. 372 Kolombo 147, 148, 158, 166, 173-175, 178-182, 187, 188, 236, 237, 445, 455 Kolonia 206, 372, 375 Komitet ds. Indii 212 Komitet ds. Walki z U-botami J08,132 Komitet Kongresu Indii 220, 224 Komitet Obrony (Gabinetu Wojennego) 16, 54-56, 88, 1J2, 143, 159, 305, 320, 321, 326, 329,330,431,436
481
INDEKS
Komitet Połączonych Sztabów 146, 199 Komitet Szefów Sztabu 48,51,54, 55, 94, 111, 143, 167, 175, 177, 178, 184, 205, 228, 229, 233, 236, 271, 313, 361, 363, 365, 396, 415, 429,431, 434, 439, 442, 445, 455, 456, 459, 461, 462, 464 Konferencja Bezpartyjnych (Sapru) 213 Kongo 229, 236, 454, 455 Kongo, typ okrętu 182 Kongres Kontynentalny 216 Konstytucja Stanów Zjednoczonych 217 Konwencja Konstytucyjna 217 Konwój 5, 35, 39, 95, 117-120, 122, 123, 126, 127, 129, 132, 133, 141, 148, 152, 159, 164--166, 168, 175, 177, 185, 191, 193, 195, 197, 206, 231233, 237, 244, 265-281, 283287, 302, 303, 309, 311, 313315,317,319,321,322,35235~ 36~ 37~ 383, 455 - PQ-12 267 - PQ-13 267 - PQ-17 265,272, 277, 279, 281 - PQ-18 278,279, 285 - WS-17 143 Koralowe Morze 189, 246, 250, 251, 254, 256, 257, 379, 456 "Kortenaer" 149 Kota Baru 34 Kra, przesmyk 48 Kraje (państwa) bałtyckie 340, 341 Kranji 97, 98 Kreta 4,8, 10,12, 175,309,314, 419 Krymski Półwysep 358 Kuala Lumpur 5, 45 Kuala Selangor 35, 36 Kuantan 34, 36 Kujbyszew 62, 342 Kunming 137 "Kuro" 176
L Labis 53 Labrador 133 "Laconia" 126 La Manche Kanał 113-116, 308, 326, 329, 332, 337, 338, 340, 355,360,402,438 Lancaster, typ bombowca 121 "Langley" 151, 194 La Plata 151 Lawson E.F. dowódca brygady 437 Layton G. admirał 179, 180 Leathers Frederick, lord 75, 76 Lee,typ czołgu 403, 406 Lend-Lease 196, 197, 436 Leningrad 358 Leopoldville 454 Lewant68,20~280
"Lexington " 246, 250, 254-257 Liberator, typ samolotu 132, 133, 296,297 Libia 7, 21, 26, 144, 185, 200, 306, 307, 312, 321-323, 347, 362, 374, 380, 410, 412-414, 419,441,457,459,460 Lichtenstein, urządzenie radiolokacyjne 288, 290 Liga Muzułmańska 208,213 Liga Narodów 465 Lilie 362 Lindemann F.A. patrz Cherwell "Littorio ", pancernik 311 Littorio, klasa pancerników 314 Litwinow Maksim 204, 353 Liverpool 395 "Liverpool" 314 Lizbona 438 Llewellin, pułkownik 81, 87 Lloyd George David 89 Lloyd H.P. 24 Loara 121 Londyn l, 11, 16-18,24,46, 102, 117, 141, 156, 199, 217, 221, 305, 319, 326, 327, 340, 344--346, 350-352, 354, 355,
482
388, 392, 395, 400, 402, 404, 40~414,42~45~463
Lubeka 120, 206, 291 Luftwafie 287, 299, 309 Luizjady 251, 252 "Liitzow" 286 Luzon 99 Lyttelton Oliver 73, 84, 85, 88, 353,417,433
M Maatex 22 MacArthur Douglas 137, 145 Macaulay Thomas Babington 426,427 Madagaskar 173, 205, 226-233, 236, 238, 242, 267, 318, 445, 455,456,458 Maddalena właść. Fort Maddalena 304. 385, 420 Madera 123, 297 Madras 186,187,215 Magnet, operacja 95, 191, 194, 198, 200 Magruder e.B. 154 "Maizuru" 176 Majski Iwan 343, 350 Maj~mga 240, 242, 244 Makasar 139 Mizlaje 4, 5, 8, 9, 11, 12, 16, 34, 39, 42, 43, 48, 51, 53, 56, 67, 68,95,96,102,137,153,161, 165, 173,246,410,467-469 Malajski Półwysep 7, 14, 34, 39, 4~42,45, 6~ 9~9~431
Malakka Cieśnina 193 "Malaya" 314,445 Maldon 408,413 Malediwy 174 Malta 24, 193, 206, 258, 302-305, 307-309, 311-322, 431, 433,441,444,448 Maltby p.e. 148, 152 Mandalay 155,171 Manstein, gen. 358 Manston 113
JAPONIA ATAKUJE
Marada 19, 22, 23 Margesson, kapitan 80, 87 Maroko 336 Marshall George 326, 327, 329331, 333-336, 338, 391, 393, 400-403, 405, 406 Marsylia 298 Martaban 162 Martin J. 393 Martini, gen. 113, 298 Martlett, typ samolotu 451, 456 Martuba 375 Matylda, typ czołgu 440 Maurice Frederick 73, 89, 90 Maxton James 69 Maymyo 171 Mechili, zob. El-Mechili Meksykańska Zatoka 110, 118, 122,353,398,402 Menzies Robert Gordon 156 Mergui 154 Mersa Matruh 22, 390, 407, 410, 413 Mersing 9, 34, 39, 40 Messervy, generał 22 Midway 246, 247, 256-261, 263, 379 Mo 366 Mołotow Wiaczesław 62, 335, 340, 344-356, 360 Monckton 306 Moore-Brabazon J. T. C. 62, 81, 87 Morison E.S. 246 Moskwa 62, 78, 265, 268, 277, 340,350,351 Moulmein 154, 457 Mountbatten Louis (Dickie) 205, 229,353,354 "Mount Vernon" 10, 158 Moyne, lord 73, 79, 87 Mozambicki Kanał 244,463 Msus 24, 27, 30, 32 Muar 34, 36, 38, 53 Murmańsk 206, 266, 269, 364, 365, 367, 368 Mussolini Benito 302, 315, 316, 410,411
483
INDEKS
Nowy Jork 109, 117, 118, 122, 346,459 Nye A.E. 305-307
N Nagumo Chuichi 144, 181, 182, 189,257-263 "Naiad" 309 Namsos 366 Napoleon / 324 Narody Zjednoczone 69,327 Narvik 366,417 Nee Soon /00 Nehru Jawaharlal210, 211, 220, 225 Nelson Donald 61 "Nelson" 193, 353, 444 Nepal 215 "Neptune" 20 Newman A. C. 121 Niderlandy 67, 346, 348, 401 Niedźwiedzia "'»spa 272, 273, 278, 279, 437 Niemcy 15, 111, 114, 121, 189, /97, 198, 206, 248, 267, 288, 291, 296, 297, 328, 331, 335, 337, 339, 341, 343, 344, 346, 348, 374, 375, 391, 441, 466, 467 Niezależna Partia Pracy 69,416 Nil 66-68, 227, 320, 420 Nimitz C. W. 246, 250, 256-258, 263 Noon Firoz Khan 214 Norrie Willoughby 375 "North Carolina" 186 Norwegia 111, 116, 266, 272, 278, 280, 284, 326, 336, 338, 34~ 354,36~402,416
Nowa Brytania 138, 250 Nowa Fundlandia 109, 118, 127, 204 Nowa Gwinea 138,189,247,250, 251, 255 Nowa Kaledonia /96, 247 Nowa Zelandia l, 2, 7, 10, 11, 1517, 134, 139, 160, 194, 196, 199, 200, 256, 322 Nowa Ziemia 276, 279
o Oboe, przyrząd radiolokacyjny 288,291,297,298 Oceania l, 194, 196 Oise 328 "Onslow" 286 Oran458 Ostenda 298 Oś (państwa Osi) 209, 234, 284, 30~ 30~31~34~441
Overlord, operacja 270 Oxford 395
p Pacyfik także Ocean Spokojny l, 2,4,6,8,11-17,55,110,119, 157, 161, 162, 177, 182, 185, 188, 193, 196, 199, 200, 202, 237, 246-248, 256, 258, 261, 264, 284, 297, 318, 331, 332, 353, 454 Page Earle 16, 17, 34, 55, 56, 161,162 Pakistan 214 Palembang 96,139,140 Palestyna 10, 143, 194,280 Pantelleria 314 Parlament 7, 18, 24, 59-61, 63, 64, 68, 70, 71, 76, 78, 84, 89, 91, 158, 161, 204, 224, 410, 411,421,423,42~427
Parsangerfiord 365 Partia Kongresowa (Kongres Hinduski) 172, 207-210, 213, 214, 219, 220, 225 Partia Konserwatywna 70, 211, 411 Partia Liberalna 70
484
Partia Pracy - australijska 13 - brytyjska 62, 63 Partia Socjalistyczna 82 Paryż 233 Pasir Panjang 100 Paya Lebar 100 Payong 53 Pearl Harbor 110, 144,181,185, 209, 212, 246, 247, 250, 256258, 338 Pegu 153,155 Peirse R.E.G. 96, 147 Pendżab 207,215,216 Perak 34,35 Percival A.E. 40, 51-53, 91-93, 98-100, 102-104, 106, 467-469 Perska Zatoka 96, 139, 183, 185, 200, 280, 281, 331 "Perth" 150 Petsamo 365, 367 Phillips Tom 174, 437 Piąta kolumna 50 Pile F.A. 451, 461 Pinang 43,44, 162 Pitt William 426, 427 Platt W. 244 Plewna47 Polska 345, 352 Połączony Komitet Szef6w Sztabu 51,160,199,402 Poorten, gen. 151 "Pope" 151 Port Moresby 189, 237, 247, 250-252,255 Port Swettenham 5, 35, 36, 38 Port T 173-175,178-180,236 Portal Charles 87, 332 Portsdown Hill 48 Portsmouth 48 Potomac, rzeka 393 Pound Dudley 43,268-270, 274, 313,335,353 Pownall Henry 34, 41, 53, 92, 147,465 P6łnocne Morze 298 P6łnocny Przylądek 266, 286, 334,337
JAPONIA ATAKUJE
Price Martin 239 "Prince ofWales" 14, 252, 439 "Prinz Eugen" 80,112,115,193, 266 Prome (Pye) 101,153, 168, 171 Pu/ford G. W. H. 101 "Punjabi" 269
Q "Queen Elizabeth" 15, 400, 407 "QueenMary" 118
R R, typ okrętu, patrz: Ramillies Rabaul56, 138,161,250,251 Rada ds. Wojny na Pacyfiku (Wojenna Pacyfiku, także Pacyfiku) 1, 17, 87, 143, 165, 199, 407 Radżputana 215 Raeder Erich 139, 265, 283, 287, 308,309 RAF 24, 28, 50, 120, 142, 151, 280, 285, 289, 311, 315, 370, 375, 378, 383, 429, 430, 442, 465, 467-469 "Ramillies" 14, 235, 237-239, 242,243 Ramillies, typ okrętu 175, 178-18~ 182, 183, 193,45~ 456 Ramsgate 290 "Ranger" 186 Rangun 54, 104, 139, 143, 147, 153-155, 158, 159, 164, 165, 167, 168, 171, 218 Raub36 "Renown" 186 Renwick Robert 294, 295 "Repulse" 14, 252, 439 Reunion 226, 227
INDEKS
Ritchie N.M. 21, 22, 25-28, 3032, 322, 323, 372, 375, 378, 382-385,409,411,418,422 "Rodney" 193, 444 Rogers Kelty 393 Rommel Erwin 13,14,18,20-25, 28, 30-32, 59, 66, 68, 144, 193, 280, 302, 303, 308, 312, 315, 316, 319, 320, 372-376, 378, 382, 385, 388, 390, 407, 41~411,41~41~420
Roosevelt Elanor 206 Roosevelt Franklin Delano 17, 61, 115, 120, 158, 159, 167, 170, 182, 184, 191, 192, 199, 204, 213, 215, 216, 221, 224, 230, 232, 234, 269, 271, 296, 312, 318, 333, 341, 342, 344, 345, 353, 391, 394, 396, 397, 400 "Roper" 118 Rosja (Sowiecka, Radziecka) także Związek Radziecki, ZSRR l, 2, 4, 6, 7, 14, 21, 32, 59, 62, 63,68,95,129,185,189,191, 193, 200, 206, 248, 265-271, 279-287, 298, 317, 326-329, 331, 332, 335-337, 340-344, 346-348, 354-356, 358, 361, 363, 364, 399, 417, 425, 429, 441, 457, 459, 462, zob. też Moskwa Round-up, operacja 333, 366, 369, 402, 462, zob. też Overlord Royal Marines 36, 231, 238, 239, 462 Royal Navy 287, 469 Ruhry Zagłębie 291,298 Rumunia 345 Ryder R.E.D. 121, 122 Rzym 407
s St. Nazaire 108, 121, 205, 369 St. Quentin 328
485
Salomona ~spy 138,250,251 Salween 153,155 Samoa 247 San Francisco 258 Sapru Tej Bahadur 213, 214 "Saratoga" 257 Sarawak 137 Sardynia 314 "Sasebo" 176 Scapa Flow, także Scapa 174, 186, 267,278 "Scharnhorst" 80, 108, 112, 114, 115,193,266,279 "Scheer", właśc. "AdmiraI Scheer" 193, 266, 275 "Scout" 42, 148, 439 Segamat 34, 36, 38, 39, 45, 53 Selangor43 Sewastopol340, 358, 359 "Sheffield" 286 Sherbrooke R. 286 Sherman, typ czołgu 400, 401, 403, 406 "Shoho" 252, 255 "Shokaku" 251, 254, 255 Sidi Rezegh 322, 373 Simmons F.K 53, 92 Simon, lord kanclerz 74, 211 Simonstown 139 Sinclair Archibald 70 Singapur 1,4-6, 9, 10, 12, 34-36, 38,40-42,44-56, 68,80, 91-105,138-141,143, 147, 154, 156-159, 161, 162, 165, 192, 193, 200, 203, 205, 210, 400, 41~ 419,432,46~ 46~ 469 Sittang 153, 155, 156 Skagerrak 298 Sledgehammer; operacja 326, 337, 338, 354, 360, 361, 363-366,369,371,462 Slim36 Smuts Jan Christiaan 226-228, 232-234, 240, 242 Sollum 23, 304, 385, 420 Somerville James 174, 179-184, 186, 187, 205, 235, 317, 445, 451,460 Songkhla (Singora) 35, 39, 44
486
"Soryu" 261 Spitfire, typ myśliwca 114, 312, 313, 317-319,447 Spitsbergen 437 Spokojny Ocean, zob. Pacyfik Spooner E.J. 101 Spruance R.A. 246, 258, 260, 262 Stalin Józef, właśc. Josif W. Dżugaszwili 62, 204, 206, 265, 268, 270, 271, 278, 281-283, 327, 334, 335, 340, 343-345, 350,352,355,356 Stalingrad 358 Stany Zjednoczone Ameryki Pół nocnej, także USA 1, 2, 4, 6-8, 11, 13-15, 41, 58, 64, 65, 67, 77,83, 108-111, 115, 116, 122, 126, 134, 136, 138, 145, 157-160,182,185,187,188,190-194, 196-200, 202, 207, 208, 212, 216, 217, 221, 226, 231, 234, 239, 246-248, 256, 257, 259, 263-265, 267, 269, 271, 274, 297, 312,313,317,326-328, 330-332, 334, 337, 341, 342, 344-347, 349, 352, 353, 355, 368, 371, 375, 378, 391, 395, 398, 401, 402, 405, 406, 409, 412, 417, 421, 425, 430, 442, 444, 445, 449, 452, 462, 464, zob. też Ameryka, Waszyngton Steinbeck John 459 Stewart, brygadier 393 Stilwell, gen. amer. 170, 171 Stimson H.L. 391, 404 Stranraer 393 Street Arthur 441 Sturges R.G. 231, 237-239 Subhas Bose 209 SueskiKanał203,30~401
Suez 96, 205, 308, 379, 406 Sulu Morze 144 Sumatra 42, 46, 50, 54, 95-97, 101-103, 137-141, 143, 151, 162 Sundajska (Sunda) Cieśnina 9, 148,150,151,193
JAPONIA ATAKUJE
Super-Gymnast, operacja 20, 21, 171 Super Roud-up, operacja 354 Surabaja (Surabaya) 148-150 "Surcouf" 313 Swordfish, typ samolotu 113,114, 132, 180 Sycylia 24,300,312,315,447 Syfret Neville 226, 237-240 Syjam 153,154,173,194,466 Syjamska Zatoka 183 Syria 14, 323, 327, 380, 385, 453, 458 Szkocja 368 Szwecja 364, 366
ś Śródziemne Morze 15, 22, 26,
113, 115, 127, 183, 193, 200, 205, 229, 230, 258, 284, 308-310, 314, 317, 318, 400, 414, 416,419,467 Św. Wawrzyńca, rzeka 123
T Takoradi 431 Tamatawa 236, 240, 242, 244 Tananariwa 236, 244 Tanglin 100 Tanjong Priok 148 Tarent 314 Taungngu (Toungoo) 155, 168, 171 Tavoy 154 Tedder, marsz. lotno 28,306,374, 375, 383, 406, 431 " Tenedos" 148, 180 Tengah98 Thompson CR. 393 Thomson George 395 Timor 144, 161, 162 Timor Morze 144
487
INDEKS
Timoszenko S.K. 359 Tip-and-run 360. 361 "Tirpitz" 108,111,121,193,230, 265-267, 270-273, 275, 277, 279, 431, 437, 448 Tobruk 3, 10, 18, 19,32,66,303, 304, 316, 319, 372, 374, 376, 383, 385, 386, 388, 390, 391, 399, 400, 403, 405, 408-410, 413,420,427 Tokio 195, 247, 250 Torch, operacja 129, 336-338 Tovey John C. 267, 272 "Trident" 267 "Trinidad" 267, 269 Trinkomali 95, 143, 174, 181, 237,455 Tromso 365, 366 Trondheim 108, 111, 121, 193, 265-267,270,271, 273 Truk, baza mor. 250, 251 Trynidad 117, 126 Trypolis 20, 21, 23, 24, 26, 33, 193, 303, 307, 315, 316, 339 Trypolitania 25, 66 Tube Alloys (krypt. produkcji bomby atomowej) 391,395 Tulagi 246,250, 251 Tunezja 336 Tunis 21, 339 Turcja 331, 420, 452, 453
u U-boot 95, 108-110, 116-118, 120, 122, 123, 126, 127, 129, 132, 133, 190, 244, 266, 267, 269, 273, 274, 276, 278, 279, 284, 287, 288, 295-297, 307, 309, 315, 35~ 364, 403, 439 463 ' Umowa Konfederacji 217,222 Unia Federalna 217 Ural 248, 335
v "Valiant" 15, 95, 176, 187, 193, 353, 445 " Vampire" 181 Van Verduynen Jonkheer E. Michieis 17 Verdun 47 Vian Philip 302,309-311,314 Vichy 21,173,226-228,231-235, 238,242,244 Victoria Cross 114, 122,286 "Victorious" 267, 272, 278, 312, 454
w Wardlaw-Milne John 409, 41J, 412,414,42~42~432
"Warspite" 14, 15, 95, 174, 175, 178, 180, 183, 184, 193, 317 353 ' "Washington" 186, 267, 272, 353 "Wasp" 257, 267,302, 312, 313, 317, 318, 341, 454 Waszyngton 1, 3, 7, 9, 17-19, 45, 59, 61, 74, 84, 85, 92, 135, 158, 160, 178, 199, 200, 212, 268, 327, 329,335,340,343-345, 350, 354, 356, 372, 390, 391, 393, 394, 396, 399, 402 406 ' Wavell Archibald Percival 7, 9, 10, 34, 36, 42, 44-46, 48, 5055, 58, 91, 92, 95, 96, 98, 99, 102-104, 106, 134-140, 143-147,155,157,161,162,165, 167, 168, 173, 175, 186, 188, 226, 236, 242, 379, 432, 457, 459, 460, 462 Wellington 11 Wellington, typ samolotu 296, 448, 453 Wenezuela 11 O West Fiord 267
488
Weygand Maxime 20, 21 Wielka Brytania 2, 4, 10, 51, 63, 67, 80, 108, 110, 129, 134, 136, 139, 191, 194, 197, 205, 207, 209, 212, 214, 216, 221, 225, 231, 234, 239, 248, 265, 270, 271, 286, 327, 344, 346, 348, 349, 355, 363, 371, 397, 398, 401, 421, 422, 425, 426, 430, 444, zob. też Anglia, Londyn, Zjednoczone Królestwo Wielka Koalicja zob. Koalicja Wildebeest 39, 467 Wilson Charles, lord Moran 393 WinantJohnG.204,341,353 Window, metoda zakłócania radiolokacji 288, 299, 300 Winterton, lord 409,417,422 Włochy 15, 208, 308, 316, 321, 374, 466, 467 Wolna Francja 227-229, 372, 376,378 Wood Kingsley 81,85
JAPONIA ATAKUJE
z Zachodnia Pustynia 18, 307, 383 385,422 ' Zgromadzenie Ustawodawcze 207,211,219 Zjednoczone Królestwo 4, 6, 12, 13, 16,32, 11~ 132, 191, 198 269, 326, 328, 329, 332, 353: 395, zob. też Wielka Brytania "Zuikaku" 251, 254 Związek Australijski 3, 7, 12, 13 Związek Radziecki, zob. Rosja
y Yamamoto Isoroku 246, 256-258 262, 263 ' "Yorktown" 250, 251, 254, 257, 258,260,261
Indeks Barbara
opracowały
Bukowska-Przychodzeń Elżbieta Smolarz