LITERACKA
TOM IV
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
2
DRUGA WOJNA ŚWIATOWA KSIĘGA
TOM IV Przełożyła Elżbieta
Katkowska
PHANT...
38 downloads
949 Views
24MB Size
Report
This content was uploaded by our users and we assume good faith they have the permission to share this book. If you own the copyright to this book and it is wrongfully on our website, we offer a simple DMCA procedure to remove your content from our site. Start by pressing the button below!
Report copyright / DMCA form
LITERACKA
TOM IV
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
2
DRUGA WOJNA ŚWIATOWA KSIĘGA
TOM IV Przełożyła Elżbieta
Katkowska
PHANTOM PRESS INTERNATIONALlREFREN GDAŃSK 1996
2
OD WYDAWCY Oddajemy do rąk Państwa długo oczekiwane przez polskich czytelników dzieło Winstona S. Churchilla "Druga wojna światowa". Dwunastotomowe wydanie polskie oparto na edycji angielskiej "Penguin Books", której każdy z sześciu woluminów obejmuje dwie księgi. Mamy nadzieję, że nawet po czterdziestu latach od jej pierwszego wydania Churchillowska interpretacja wydarzeń i opinii o drugiej wojnie światowej wciąż stanowić będzie ciekawą lekturę i przedmiot wnikliwych studiów.
JAK
POTĘGA
WIELKIEJ ZYSKAŁA
KOALICJI PRZEWAGĘ
tom IV HUŚTAWKA
LOSU
....... księga
2
WYZWOLENIE AFRYKI
SPIS TREŚCI księga
2
WYZWOLENIE AFRYKI
XXIV XXV XXVI XXVII XXVIII XXIX XXX XXXI XXXII XXXIII XXXIV XXXV XXXVI XXXVII XXXVIII XXXIX XL XLI XLII XLIII XLIV XLV
8 armia osaczona.. ....... .... .................. ..... ...... ............. 1 Jednak "Torch" .......................................................... 23 Podróż do Kairu. Zmiany w dowództwie............ 44 Moskwa. Pierwsze spotkanie.................................. 65 Moskwa. Nawiązanie stosunków. ............ .......... ... 78 Powrót do Kairu........................................................ 97 Ostateczny kształt operacji "Torch" ....................... 120 Niepewność i napięcie ............................................. 1;46 Sowieckie "dziękuję" ................................................ 161 Bitwa pod Alamajn ................................................... 186 "Pochodnia" zapłonęła ............................................ 205 Darlan ......................................................................... 232 Dylematy zwycięstwa .............................................. 252 Musimy się spotkać .................................................. 265 Konferencja w Casablance ........................................ 280 Adana i Trypolis ........................................................ 304 Kłopoty w kraju ........................................................ 327 Rosja i zachodni alianci .......................................... ;. 352 Zwycięstwo w Tunezji ............................................. 374 Trzecia wizyta w Waszyngtonie .................... ......... 395 Problemy wojny i pokoju ........................................ 415 Naszym celem- Włochy ......................................... 428 ZAŁĄCZNIKI
C. D.
Osobiste depesze i dokumenty premiera.............. 449 Zamysły dotyczące warunków powojennych. Okólnik Premiera skierowany do członków Gabinetu ..................................................................... 541 MAPY
1.
2.
Kapitulacja Tobruku .................... ..................... ........ 5 Nowozelandczycy pod Minqua Qaim .................. 11
SPIS TREŚCI
X
3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17.
Pustynia Zachodnia ............... ..... ........... .... .... ... ........ 17 Odparcie Rommla ..................................................... 143 Kampania niemiecka w Rosji, 1942 ........................ 183 Linia fronhl pod AI-Alamajn: 23 października 1942 .............................................................................. 191 AI-Alamajn: atak ....................................................... 196 Al-Alamajn: przełamanie frontu ........................... 197 Al-Alamajn: przesunięcie linii frontu .................... 203 Wybrzeże Afryki Północnej ..................................... 215 Algier - Tunis ........................................................... 223 Kontrataki Rosjan pod Stalingradem..................... 323 Tunezja ........................................................................ 343 Front rosyjski, kwiecień 1942 - marzec 1943 ...... 353 Forsowanie linii Mareth ........................................... 377 Rejon kampanii śródziemnomorskich ................... 379 Zdobycie Tunisu 06-12.05.1943 ............................ 389 INDEKS .................................................................... 544
ROZDZIAŁ
XXIV
8 ARMIA OSACZONA
Auchinleck i obrona Tobruku - Telegramy napływające w okresie kryzysu - Zadanie generała Kloppera - Ataki Rommla - Rozpaczliwa sytuacja - Zamieszanie i kapitulacja - Gigantyczny łup w r?kach wroga - Nieprzyjaciel zmienia całkowicie plany - Malta przestaje być celem nadrz?dnym - Zalety generała Ritchiego - Odwrót 8 armii Opinia Komitetu Obrony Bliskiego Wschodu, 21 czerwca - Mój telegram do generała Auchinlecka z 22 czerwca - Pościg Rommla - Auchinleck przejmuje dowodzenie - Wspaniała postawa dywizji nowoże landzkiej - Bezcenna pomoc lotnictwa - Przygotowania do obrony Delty - Sztywne stanowisko Auchinlecka - Mój list z 11 lipca do pana Frasera i pana Curtina - Rommel w martwym punkcie - 8 armia wychodzi cało z burzy.
lutym generał Auchinleck wydał zarządzenie, że chociaż Tobruk jest zasadniczą bazą zaopatrzeniową dla operacji ofensywnych, jednak w wypadku, gdybyśmy byli zmuszeni się wycofać, "nie jest moim zamiarem jego dalsze utrzymywanie, zakładając, iż wróg będzie miał możność jego skutecznego okrążenia. Jeśli okaże się to nieuchronne, przeprowadzi się ewakuację i maksymalnie zniszczy środki trwałe." W skutek tych rozkazów umocnienia nie znajdowały się w dobrym stanie. Wiele min użyto gdzie indziej, w zasiekach z drutu zrobiono przerwy, aby mogły się tamtędy przedostawać pojazdy, a piasek zasypał rowy przeciwczołgo we, tak że w niektórych miejscach nie stanowiły one żadnej przeszkody. Tylko na zachodniej i południowo-zachodniej stronie czołowej obwodu umocnienia były dobre; w innych miejscach, a zwłaszcza w kierunku wschodnim, pozostawiały bar-
W
2
WYZWOLENIE AFRYKI
dzo wiele do życzenia. Jednocześnie w tym miejscu nagromadzono mnóstwo zapasów żywności, amunicji i benzyny. Generał Ritchie, aby zapobiec okrążeniu, zaproponował wykorzystanie zachodnich umocnień Tobruku przez włączenie ich do ogólnej linii obrony, biegnącej w kierunku południowo-wschod nim do El Adem, uzupełnionej siłami ruchomymi na południu. Zameldówał Auchinleckowi, że takie rozwiązanie nie wyklucza przynajmniej czasowego otoczenia Tobruku przez nieprzyjaciela. Jeśli się tego nie zaakceptuje, nie będzie innego wyjścia, niż wycofać cały garnizon. Auchinleck nie poparł na początku tego planu. 14 czerwca zatelegrafował do Ritchiego: "Tobruk musi być utrzymany i nie można pozwolić wrogowi na okrążenie miasta. Oznacza to, że 8 armia musi utrzymać linię Akroma - El Adem i stronę południową"; a potem: "Obwarowania Tobruku i inne umocnione miejsca mają służyć jako punkty manewrowe, lecz pod żadnym pozorem nie można wrogowi pozwolić na osaczenie w Tobruku nawet części 8 armii." W kraju nie podejrzewaliśmy, że pomysł ewakuacji Tobruku w ogóle pojawił się w umysłach dowódców, wkraczając w stadium planów. Gabinet uważał, że jeśli 8 armia zostanie odparta, Tobruk pozostanie, tak jak w zeszłym roku, cierniem w boku wroga. Aby się upewnić, że Auchinleck podziela ten pogląd, zatelegrafowałem do niego 14 czerwca, nim wyruszyłem do Waszyngtonu: Załóżmy, że
oddanie Tobruku nie wchodzi w grę.
Następnego
dnia Auchinleck odpowiedział, że nie chce, aby 8 armia została osaczona w Tobruku, ale nie ma mowy o oddaniu miasta. Na podstawie wydanych rozkazów generał Ritchie miał nie dać się okrążyć w Tobruku. Ponieważ było to dla nas dwuznaczne, postanowiliśmy sprawę wyjaśnić: "Gabinet Wojenny interpretuje telegram w ten sposób, że jeśli zajdzie potrzeba, generał Ritchie będzie miał tyle wojska, aby zapewnić bezpieczne utrzymanie Tobruku." Auchinleck odpowiedział na to 16 czerwca:
3
8 ARMIA OSACZONA
Interpretacja Gabinetu Wojennego jest prawidłowa. Generał Ritchie wyposaży Tobruk wedle własnego uznania w siły odpowiednie dla jego utrzymania, nawet gdyby miały być one chwilowo odcięte. Jednocześnie generał
Ritchie otrzymał następujące instrukcje:
Chociaż wyraźnie Panu zaznaczyłem, aby nie dać się okrążyć w Tobruku, zdaję sobie sprawę, że może zajść konieczność odizolowania jego obrońców na krótki okres, dopóki nie rozpocznie się kontrofensywy.
Gdybym widział wówczas ten rozkaz, nie jego zadowolenia.
.., Generał
Klopper
wywołałby
on mo-
- ..
dowodzący
2
dywizją południowoafrykań
ską miał stanąć na czele twierdzy. Żywności i amunicji garni-
na 90 dni i generał Klopper wierzył, że Tobruk odegra mu rolę w planie, który obejmował odzyskanie przez 8 armię silnych punktów El Adem i Belhamed na zewnątrz obwodu. Garnizon składał się z czterech brygad piechoty (14 batalionów), brygady pancernej i 61 czołgów piechoty, pię ciu pułków artylerii polowej i średniej oraz około 70 dział przeciwpancernych. * Dodatkowo było około 10 tys. ludzi w administracji i jednostkach transportowych zgrupowanych wokół portu i urządzeń bazy. Ogólnie w obrębie obwodu znajdowało się około 35 tys. ludzi, siła równa mniej więcej tej, jaka utrzymała Tobruk, gdy został on po raz pierwszy oblężony rok wcześniej. Linie obrony pokazane są na mapce. zon
miał
wyznaczoną
*
Rozkaz bitwy o Tobruk: Kwatera główna 2 dYlVizji poludniowoafrykallskiej 4 i 6 poludniowoafrykańska brygada piechoty Dwa mieszane poludniowoafrykańskie bataliony z l dywizji poludniowoafrykańskiej
7 poludniowoafrykański batalion rozpoznawczy (wozy pancerne) 11 hinduska brygada piechoty 20 Brygada Gwardii 32 brygada czołgów piechoty 2 i 3 południowoafrykański pułk artylerii polowej 25 pułk artylerii polowej 67 i 68 pułk średniej artylerii
4
WYZWOLENIE AFRYKI
Po zaledwie dwudniowym zastoju, 16 czerwca Rommel ciosów, zajął El Adem, Belhamed i Akromę. 17 czerwca odniósł zwycięstwo nad naszą 4 brygadą pancerną pod Sidi Rezegh, w wyniku czego jej siły skurczyły się do 20 czołgów. 19 [czerwca] Tobruk został odizolowany i okrążony i do czasu przybycia uzupełnie nia czołgÓw brak było skutecznej siły pancernej, która by wsparła lub odciążyła garnizon od zewnątrz. O 6 rano 20 czerwca wróg rozpoczął ostre bombardowanie przy użyciu dział i bombowców nurkujących południowo-wschodniej czę ści obwodu tobruckiego, bronionej przez 11 hinduską brygadę piechoty. Pół godziny później ruszyło natarcie, prowadzone przez 21 dywizję pancerną, wspieraną przez 15 dywizję pancerną, włoską dywizję pancerną i zmotoryzowaną dywizję piechoty. Gdy nasze siły pancerne znajdowały się chwilowo poza Tobrukiem, Rommel mógł sobie pozwolić na wykorzystanie wszystkich swoich wojsk tylko na to uderzenie. Natarcie skierowano głównie przeciwko jednemu z batalionów brygady hinduskiej w sektorze o naj słabszych umocnieniach. W krótkim czasie nieprzyjaciel głęboko wdarł się w jego linię. Naszym wojskom nie można było zapewnić żadnej osłony myśliwców, ponieważ lotnictwo zostało wycofane na odległe lotniska. Generał Klopper wydał rozkaz swoim czołgom i części Coldstream Guards do kontrataku. Pozostałe czołgi brytyjskie zostały rzucone do kotła na południowy wschód od skrzyżowania dróg zwanego "King's Cross", gdzie znajdowały się niedobitki hinduskie. Lecz na nic się to zdało. Do południa przetrwała tylko garstka naszych czołgów, a wspierające baterie zostały sforsowane. Czołgi nieprzyjacielskie kierowały się na zachód i północ, ale główny trzon parł prosto na "King's Cross". O 2.00 po południu był tam sam Rommel. Jednej grupie rozkazał maszerować prosto na Tobruk. Znalazła się pod ciężkim ogniem artyleryjskim, o 3.30 po południu dotarła do grzbietu Solaro, a o 6.00 po południu była na rogatkach Tobruku. Inną grupę wysłano na zachód od "King's Road" , wzdłuż grzbietu w kierunku Pilestrino, gdzie napotkała Brygadę Gwardii powznowił ofensywę. Zadając serię błyskawicznych
1
,
"
1
1
,
I
l
J
I
,
I'\
--- --
o
5
10 mil
--- --
--- ---
..Knightsbridge" ,~- ----------.:
_- - -o - - - - - - ":-!._
I
,,
1
1
1
1
Akromag'
----
s z 1 ~k---
: ',\
1\
O
Sidi Rezegh
Ed Duda
--,--------C a p u z-z-ó------------_
El Adem
..1"'.... ~
+
1
I
I
1
I
4 __ _
/ o--------
O Be1hamcd
Pozycje Brytyjczyków Ataki wroga Perymetr fortecy
I J
1
I
I
•
KAPITULACJA TOBRUKU
6
WYZWOLENIE AFRYKI
śpiesznie formującą front, aby odeprzeć nieoczekiwany z tego kierunku atak. Przez całe popołudnie i wieczór Brygada Gwardii, silnie wspierana przez artylerię, rozgrywała zaciętą bitwę, ponosząc poważne straty. Oddano w ręce nieprzyjaciela część terenu i stracono sztab brygady, ale o zmroku powstrzymano napór wroga. Sytuacja była niebezpieczna. Zachodnie i południowe sektory linii obrony nie poniosły żadnego szwanku i Gurkhowie na lewym wierzchołku dzielnie się trzymali, lecz duża część twierdzy Tobruk znalazła się w rękach wroga. Wszystkie nasze oddziały odwodowe zostały sparaliżowane. Rozkazano przeprowadzenie likwidacji bezpośrednio zagrożonych urzą dzeń bazy. W samym Tobruku zostały uruchomione rezerwy środków transportowych, niezbędne do ewentualnej ewakuacji niedobitków garnizonu, które i tak wkrótce miały ulec zniszczeniu.
........
O 8.00 wieczorem 20 czerwca generał Klopper zameldował sztabowi 8 armii: "Moja kwatera główna okrążona. Piechota na zewnętrznych liniach obrony nadal ostro walczy. Odpieram napór wroga, ale nie wiem jak długo." Prosił o rozkazy i otrzymał je: "Wycofajcie się najlepiej dzisiaj w nocy, jeśli nie - jutro rano." Zwołał zebranie starszych oficerów i zasięgnął ich opinii. Kilku powiedziało, że dalsza skuteczna obrona jest niemożliwa. Zaczynało brakować amunicji, a główne jej składy znajdowały się w rękach wroga; dalsza walka oznaczała ciężkie straty i byłaby bezcelowa. Niech wszyscy, którzy są w stanie, ruszą do ucieczki. Lecz inni byli za tym, aby walczyć dalej. Środki transportowe, bez których ucieczka stawała się niemożliwą, znalazły się w rękach wroga. Była nadzieja, że z połud nia nadejdzie kolumna wspierająca. Niech pozostałe jeszcze siły skoncentrują się w południowo-zachodnim sektorze obrony i walczą, dopóki nie dotrą posiłki. O 2.00 w nocy księżyc zaszedł i ucieczka przez pola minowe, chociaż do tej pory wykonalna, stała się niemożliwa. Generał Klopper odbył rozmowę telefoniczną z generałem Ritchiem i powiedział mu, że grozi im
7
8 ARMIA OSACZONA
"rzeź". Jeśli
opór ma trwać nadal, pociągnie to za sobą straszne jako krytyczną. Generał Ritchie polecił: "Każdy dzień i każda godzina oporu w znacznym stopniu wspiera naszą sprawę. Trudno mi powiedzieć, jak wygląda sytuacja taktyczna, wobec czego Panu pozostawiam podjęcie decyzji co do kapitulacji.[ ... ] Cała 8 armia z podziwem patrzy, jak dzielnie sobie radzicie." . ofiary;
sytuację ocenił
.• - 'I
o świcie 21 czerwca generał Klopper wysłał parlamentariusza z propozycją poddania się, a o 7.45 rano do jego kwatery przybyli niemieccy oficerowie i przyjęli kapitulację. Wiele oddziałów, z których część prawie nie miała okazji do walki, odebrało rozkazy Kloppera z niedowierzaniem i konsternacją. Kilku oficerom dowodzący musiał wydać rozkaz osobiście, ponieważ nie podporządkowaliby się, gdyby pochodził z innego źródła. Według niemieckich dokumentów wzięto do niewoli 33 tys. naszych żołnierzy. Pomimo rozkazów generała Kloppera, wiele małych grupek usiłowało uciec, ale z powodu braku transportu prawie żadnej z nich się nie powiodło. 199 buntowniczo nastawionych i nieustraszonych oficerów i żołnierzy z Coldstream Guards oraz 188 ludzi z oddziałów południowo afrykańskich, zebrawszy parę ciężarówek, wyruszyło razem i przedostając się przez obwód zatoczyło szeroki łuk, o zmierzchu znajdując się przy granicy egipskiej, w odległości 70 mil od miejsca startu. Nadzieje garnizonu na nadejście sił pomocniczych okazały się płonne. 7 dywizja pancerna przegrupowała się na pustyni i miała ruszyć na południe, a 20 dywizja otrzymała rozkaz wysłania na pomoc posiłków. Lecz Rommel był dla nich zbyt szybki. Zanim zdążyły wyruszyć, było już po wszystkim. ..,
- ..
Niemcy zdobyli mnóstwo składów zaopatrzeniowych. Oto sprawozdanie szefa sztabu Rommla:
8
WYZWOLENIE AFRYKI
Łup był gigantyczny. Obejmował zapasy żywności dla 30 tys. ludzi na trzy miesiące i ponad 10 tys. m3 benzyny. Bez tych zdobyczy odpowiednie racjonowanie żywności oraz odzieży dla dywizji pancernych w ciągu najbliższych miesięcy nie byłoby możliwe. Dostawy dostarczone drogą morską tylko jeden raz -w kwietniu 1942 roku - wystarczyły na zaopatrzenie wojska przez cały miesiąc.*
Wiadomość
o zdobyciu Tobruku bez uprzedniego długotrwa plany Osi. Do tej pory zakładano, że po zdobyciu Tobruku Rommel pozostanie na egipskiej granicy, a kolejnym dużym przedsięwzięciem będzie zdobycie Malty przy użyciu lotnictwa i sił morskich. Jeszcze 21 czerwca Mussolini ponowił te rozkazy. Dzień po kapitulacji Tobruku Rommel zameldował, że proponuje zniszczyć niewielkie siły brytyjskie po lewej stronie granicy i w ten sposób otworzyć drogę do Egiptu. Stan fizyczny i morale jego sił, duże zdobycze amunicji i żywności, a także trudna sytuacja wojsk brytyjskich zachęcały do wejścia "do samego serca Egiptu". Rommel prosił o wyrażenie zgody. Mussolini także otrzymał list od Hitlera, który forsował propozycję Rommla. łego oblężenia zrewolucjonizowała
Los otwiera przed nami możliwości, jakie się nigdy po raz drugi na tym samym teatrze działań wojennych nie zdarzą. [ ... J Angielska 8 armia została praktycznie zniszczona. W Tobruku urządzenia portowe nie odniosły nieomal szwanku. Posiada Pan teraz, Duce, pomocniczą bazę, której znaczenie jest tym większe, że sami Anglicy wybudowali odchodzącą od niej linię kolejową prowadzącą prawie do Egiptu. Jeśli w tym momencie niedobitki brytyjskiej armii nie zostaną starte w pył, do ostatniego żołnierza, przydarzy się to samo, co stało sięz Anglikami, którzy będąc prawie w Trypolisie nagle się zatrzymali, aby wysłać wojska do Grecji, pozbawiając się w ten sposób sukcesu. [ ... J Bogini wojny składa wojownikom wizytę tylko raz. Ten, kto odrzuci ją w takim momencie, może przestać liczyć na jej ponowne przyjście. **
* Westphal, Heer in Fesseln, s. 180 (przyp.oryg.). ** Cytowane przez Cavallero w: Commando Supremo, s.
277 (przyp.oryg.).
9
8 ARMIA OSACZONA
Duce nie trzeba było długo namawiać. Zachwycony perspepodbicia Egiptu, odłożył atak na Maltę do początku września, a Rommel - teraz już feldmarszałek - ku pewnemu zaskoczeniu Włochów został upoważniony do zajęcia stosunkowo wąskiego odcinka między AI-Alamajn a depresją AI- Kattara, jako punktu wyjściowego do przyszłych operacji, których ostatecznym celem był Kanał Sueski. Kesselring miał na ten temat inne zdanie. Żywił przekonanie, iż pozycja Osi na pustyni nigdy nie będzie bezpieczna, dopóki nie zdobędzie się Malty, a zmiana planu niezmiernie go zatrwożyła. Przedstawił Rommlowi ryzyko tego "szaleńczego przedsięwzięcia" . ktywą
.. - ...
Sam Hitler nie był przekonany o sukcesie, jaki miała przyoperacja maltańska, ponieważ nie ufał możliwościom włoskich wojsk, które stanowiłyby trzon ekspedycji. Atak mógł się równie dobrze nie powieść. W każdym razie, obecnie można już na pewno stwierdzić, że druzgocąca i bolesna strata Tobruku ocaliła wyspę od ostatecznej próby. Jest to pocieszenie, którym żaden dobry żołnierz nie powinien się usprawiedliwiać, czy bezpośrednio brał udział w walkach, czy nie. Ciężar winy spada bardziej na naczelne dowództwo niż na generała Kloppera, a już na pewno nie na jego wojska. Generał Ritchie okazał się kompetentnym oficerem sztabowym, a później stanowczym dowódcą korpusu. Jednak rozwią zanie polegające na objęciu dowództwa nad 8 armią, po odejściu od biurka w charakterze zastępcy szefa sztabu generała Auchinlecka, nie było dobre. Obydwie funkcje różnią się w zasadniczy sposób i powinny być rozdzielone. Osobiste stosunki, jakie łączyły Auchinlecka i Ritchiego nie pozwalały Ritchiemu na wypracowanie tych niezależnych koncepcji, na których dowodzenie takimi poważnymi operacjami się opiera. Brak wyraźnej linii działania i nieodpowiednio określony podział odpowiedzialności między generałem Auchinleckiem a jego niedawnym oficerem sztabowym, generałem Ritchiem, doprowadziły do nie właściwego wykorzystania sił, co zarówno pod względem charakteru, jak i następstw, stanowi niefortunną karnieść
10
WYZWOLENIE AFRYKI
tę W
historii brytyjskiej wojskowości. Wówczas nie można było tego wydarzenia, gdyż dowódcy Tobruku byli jeńcami wojennymi. Lecz teraz, gdy znane są zasadnicze fakty, nic nie powinno zaciemniać prawdy. właściwie osądzić
.. .. ..
Pozostałości 8 armii wycofano za granicę. W telegramie z 21 czerwca Komitet Obrony Bliskiego Wschodu w Kairze określał alternatywne warianty działania, jakie były możliwe do zastosowania: Po pierwsze, walczyć z wrogiem w rejonie umocnień granicznych. Bez odpowiednich sił pancernych wiąże się to z ryzykiem utraty całej naszej piechoty utrzymującej placówki graniczne. Drugie wyjście - to wstrzymywanie przeciwnika na granicy przy pomocy sił, które zachowują pełną mobilność, podczas gdy trzon 8 armii wycofywano by do umocnień Mersa Matruh. To, połączone z działaniem zaporowym zorganizowanym przez lotnictwo, daje nam najlepszą szansę zyskania na czasie, potrzebnym do przegrupowania i sformowania ofensywnej siły uderzeniowej. [ ... ] Zdecydowaliśmy się na drugi wariant.
Nie
pochwalałem
stępujący
tej decyzji i
wysłałem
z Waszyngtonu na-
telegram:
Premier do generała Auchinlecka 22 czerwca 1942 [1.] Szef sztabu imperialnego, DiU i ja mamy szczerą nadzieję, iż na linii granicznej SoUum stawicie zacięty opór. Wysiłek, jaki wróg ma za sobą, dał mu się niewątpliwie we znaki. W drodze są znaczne posiłki. Zyskanie na czasie, choć o tydzień, może mieć decydujące znaczenie. Nie znamy dokładnych dat rozwinięcia dywizji nowozelandzkiej, ale należy się spodziewać, że nastąpi to pod koniec miesiąca. Nadchodzą i sąjuż niedaleko dywizje pancerne 8 i 44. Zgadzamy się z generałem Smutsem, że możecie swobodnie korzystać z 9 i lO armii, gdyż niebezpieczeństwo na północy jest raczej odległe. W ten sposób możecie wykonać radykalny manewr przy pomocy trzech dywizji, które teraz znajdują się na wschód od Kanału [Sueskiego]. 2. Zaniepokoiła mnie naturalnie Pańska decyzja, w wyniku której możemy się znaleźć z powrotem tam, gdzie byliśmy półtora roku temu, zmuszeni do pokonania tej samej drogi ponownie. Nie sądzę jednak, iż obrona Delty miałaby się okazać nieskuteczną i mam nadzieję,
7DYW.PANC.
I DYW.PANC.
o '-./ CI
Al-Alamajn 60 mil
•
o ==~~~==~~~==~~a 5 10 15 20 25 30 mil
MinqaOaim
HI\\\~IIIIIIIJI Ii, ~_..
DYW. NOWOZELANDZKA
29HIND./ BRYG. PIECHOTY
Ataki wroga
Pozycje Brytyjczyków. 27 czerwca
NOWOZELANDCZYCY POD MINOA OAIM
12
WYZWOLENIE AFRYKI
że nikt nie pozostanie zbyt długo pod wrażeniem efektownych ciosów, jakie zadał nam nieprzyjaciel. Jestem przekonany, że z Pana wytrwałością i odwagą oraz nieugiętą gotowością do ponoszenia ryzyka, sytuację można opanować, jeśli weźmie się pod uwagę nadchodzące pokaźne posiłki.
3. Tutaj, w Waszyngtonie, Prezydent jest głęboko poruszony tym, się stało. On oraz inni wysoko postawieni przedstawiciele władz amerykańskich pragną maksymalnie przyjść nam ż pomocą. Jestem przez nich upoważniony do zakomunikowania Panu, iż 2 dywizja pancerna Stanów Zjednoczonych, specjalnie szkolona w Kalifornii do walk w warunkach pustynnych, około 5 lipca uda się do Suezu, a w sierpniu powinna dołączyć do Pana wojsk. Pomimo wcześniejszych sugestii, nie musi Pan odsyłać do Indii dywizji hinduskiej oraz 288 hinduskiej brygady pancernej. Oprócz tych opisanych w telegramie szefów sztabu, przedsięwzięto także środki zmierzające do przerzucenia na libijski teatr działań wojennych lotnictwa stacjonującego w Indiach. [... ] Obecnie głównym Pana zadaniem jest natchnąć żołnierzy wolą stawienia oporu i duchem walki, pozbawiając ich obaw przed wytworami fantazji, których autorem jest Rommel z garstką ciężkich sił pancernych. Może być Pan pewny, że w czasie tych krytycznych dni, swoją rolę w walkach odgrywa cały dostępny potencjał ludzki. Rząd Jego Królewskiej Mości jest w pełni gotowy podjąć wraz z Wami trud związany ze zorganizowaniem możliwie aktywnej i śmiałej obrony. co
Auchinleck jednak obstawał przy swojej pierwotnej koncepcji .
.. - ..
Rommel
błyskawicznie zorganizował pościg
i 24 czerwca Egiptu, napotykając opór jedynie naszych lekkich kolumn ruchomych i RAF-u, który solidnie wypełniał zadanie osłaniania odwrotu 8 armii do Mersa Matruh. Jej pozycja tutaj nie była silna. Samo miasto posiadało zorganizowany system obrony, lecz na południe od niego, istniało tylko kilka nie połączonych ze sobą linii pól minowych, pozbawionych właściwej ochrony. Tak jak w przypadku utraconej pozycji granicznej, linia Matruh, jeśli miała być skutecznie utrzymana, potrzebowała potężnych sił pancernych, które broniłyby połu dniowego skrzydła. 7 dywizja pancerna, choć odbudowana do siły stu czołgów, nie była jeszcze w stanie podjąć się takiego zadania.
przekroczył granicę
8 ARMIA OSACZONA
13
Generał
Auchinleck przybył osobiście do Matruh 25 czerwca i zdecydował, że przejmie od generała Ritchiego bezpośrednie dowodzenie operacyjne armii. Powinien był to zrobić w maju, gdy oto prosiłem. Premier do generała Auchinlecka 28 czerwca 1942 Bardzo się cieszę, że przejął Pan dowództwo. Niech Pan nie przejmuje się niczym innym tylko bitwą. Niech Pan ją rozegra, gdziekolwiek miałoby to być. Nie liczy się nic poza rozgromieniem sił pancernych i generalnie sił zbrojnych wroga. Zbliża się silny strumień posił ków. Jesteśmy pewni, że ostateczne zwycięstwo należy do Pana. Generał
Auchinleck szybko doszedł do wniosku, że nie moż Matruh, jako docelowej pozycji. Szykowano już pozycję Alamajn oddalonego o następne 120 mil i przygotowywano się do jej zajęcia. Aby zatrzymać napór wroga, chociaż na jakiś czas, wydano następujące dyspozycje: 10 korpus wraz z 10 i 50 brytyjską brygadą piechoty bronił umocnień Matruh. Dalej na południe, pod dowództwem 13 korpusu znajdowała się 29 hinduska brygada piechoty, rozciągnięta w 6-milowej luce między polami minowymi oraz dywizja nowozelandzka, dywizje pancerne 1 i 7 broniły skrzydła pustynnego. Dywizję nowozelandzką, która przybyła z Syrii do Matruh 21 czerwca, wreszcie 26 czerwca skierowano do akcji na grzbiecie w okolicy Minqa Qaim. Tego wieczoru wróg przedarł się przez front 29 hinduskiej brygady piechoty, w miejscu gdzie znajdowała się luka między polami minowymi. Następnego ranka lawina nieprzyjacielskich wojsk przepłynęła tym kanałem, zachodząc następnie od tyłu Nowozelandczyków, którzy zostali okrążeni i zaatakowani z trzech stron. Desperackie walki trwały przez cały dzień i pod koniec wydawało się, że los dywizji jest przesądzony. Dotkliwie zraniony został generał Freyberg. Ale miał godnego następcę. Generał brygady Inglis uporczywie walczył o wydostanie się ze szponów wroga. Niedługo po północy 4 brygada nowozelandzka ze wszystkimi batalionami w szyku bojowym i przygotowanymi bagnetami, skierowała się odpowiednio na wschód, przez pola. Na przestrzeni tysiąca jardów nie napotkano przeciwnika. Nagle otwarto ogień z dział. Cała na
traktować
14
WYZWOLENIE AFRYKI
brygada jak jeden mąż rzuciła się do ataku. Niemcy byli kompletnie zaskoczeni i zostali rozgromieni w walce wręcz przy blasku księżyca. Pozostała część dywizji nowozelandzkiej ruszyła okrężnymi szlakami na południe. Oto jak ten epizod opisuje Rommel: Szalony ogień, jaki wybuchł, objął moją kwaterę. [... J Wymiana ognia między moimi siłami a Nowozelandczykami osiągnęła niesamowite wprost natężenie. Wkrótce moja kwatera była otoczona pło nącymi pojazdami, które wyznaczały cel nieprzerwanemu, bezpośredniemu ogniowi wroga. Po niedługim czasie miałem tego dość i dałem wojskom i sztabowi rozkaz wycofania się na południe. Trudno sobie wyobrazić zamieszanie, jakie wybuchło w wojsku tej nocy. *
W ten sposób Nowozelandczycy przebili się i po przebyciu 70 mil, cała dywizja połączyła się niedaleko pozycji Alamajn, utrzymując wysoki poziom dyscypliny i ducha walki. Nie spowodowało to prawie żadnej dezorganizacji, tak że od razu wykorzystano dywizję do umocnienia obrony Alamajn. Premier do generała Freyberga 4 lipca 1942 Jestem głęboko poruszony wiadomością o Twoich nowych ranach i nowej chwale. Ufam, że zranienie nie jest poważne i wkrótce bę dziesz znowu dowodził swoją świetną dywizją. Najlepsze życzenia dla Ciebie i dla żołnierzy.
.. - ..
Dwie dywizje 10 korpusu z Matruh również przedarły się bezpiecznie, chociaż nie be~ trudu. 27 czerwca uderzyły na południe na atakującego wroga, co nie doprowadziło do powstrzymania go. Przeciwnik nacierał dalej i droga przybrzeżna stawała się niebezpieczna. Korpus otrzymał rozkaz wycofania się w kierunku wschodnim. Żołnierze torowali sobie drogę w dół szlaku, dopóki nie zablokowały ich siły nieprzyjaciela. Wówczas udali się na przełaj przez pustynię, do Alamajn. Gdy 30 czerwca przyłączyły się do nich korpusy 10 i 13, cała armia
*
Desmond Young, ROln11lel, s. 269 (przyp.oryg.).
15
8 ARMIA OSACZONA
skupiała się
rzy
na nowej pozycji, bądź na jej tyłach. Wśród żołnie raczej nastrój zdumienia niż przygnębienia .
panował
.. -..
Przy tej okazji bardzo aktywny i pomocny okazał się Casey. go, aby zajt;lł się sytuacją na tyłach i w kairskim tyglu. Poprosiłem
Premier do ministra stanu 30 czerwca 1942 Chciałbym, aby Pan wiedział, że bardzo doceniam rolę, jaką odegrał Pan nie tylko w ogólnej sytuacji, ale także w zmianie dowództwa, czego pragnąłem i o co zabiegałem od dawna. Podczas gdy Auchinleck walczy na froncie, Pan powinien rozbudzać ducha walki we wszystkich służbach znajdujących się na tyłach. Każdy, kto nosi mundur ma walczyć tak samo, jak walczyłby, gdyby zaatakowano Kent czy Sussex. Grupy zwalczające czołgi za pomocą granatów przyczepnych i obrzucania bombami, obrona do ostatniego tchu każdego umocnionego terenu czy budynku, ma uczynić każdą placówkę zwycięską placówką, a każdy okop ostatnim okopem. Takiego ducha powinien Pan wpoić w żołnierzy. Nie ma mowy o generalnej ewakuacji, nie ma gry o własną skórę. Egipt musi być utrzymany za każdą cenę. Zdawałem sobie oczywiście sprawę, że ucieczka armii w szyku bojowym, nigdy nie byłaby możliwa bez ofiarnej pomocy lotnictwa, które działało z wysuniętych lotnisk aż do czasu, gdy te wpadły w ręce wroga. Teraz mogło walczyć przeciwko nacierającemu nieprzyjacielowi ze sprawnie zainstalowanych baz w Egipcie.
Premier do marszałka lotnictwa Teddera 4 lipca 1942 W kraju z entuzjazmem obserwujemy znakomity, genialny wręcz wysiłek, jaki w bitwie rozgrywającej się w Egipcie, jest udziałem RAF-u. Z każdego zakątka nadchodzą raporty na temat doniosłej roli, jaką Pańscy oficerowie i lotnicy odgrywają w tej homeryckiej walce o dolinę Nilu. Z dala od domu powtarza się historia dni, w czasie których rozgrywała się bitwa o Anglię. Jesteśmy przekonani, że będzie Pan dla swojej świetnej armii przyjacielem, który wytrwa do końca .
.. - ..
16
WYZWOLENIE AFRYKI
Pozycja AI-Alamajn rozciąga się od stacji kolejowej o tej nazwie aż do niemożliwej do przebycia depresji AI-Kattara, 35 mil na południe. Dla jednostek obronnych była to długa linia. Dużo prac już wykonano, ale z wyjątkiem półstałych umocnień wokół samego Alamajn, linia obronna składała się głównie z rozdzielonych umocnień. Skrzydła były jednak zabezpieczone, a 8 armia solidnie wzmocniona. Dywizja nOwozelandzka znajdowała się w znakomitej kondycji po przeprowadzeniu świetnej akcji. Niedługo miała także przybyć i zdobyć najwię ksze laury 9 dywizja australijska. Dzięki temu, że łączność odbywała się na krótkich odcinkach i Aleksandria oddalona była zaledwie o 40 mil, reorganizacja 8 armii nie trwała długo. W Auchinlecku, odkąd objął bezpośrednie dowództwo, aż trudno było rozpoznać rozważnego stratega spoglądającego jednym okiem na decydującą bitwę, a drugim na niesprecyzowane i odległe niebezpieczeństwa grożące w Syrii i Iranie. Od razu próbował odzyskać taktyczną inicjatywę. Już 2 lipca wykonał pierwszy z serii kontrataków, które trwały aż do połowy miesiąca. Postawiło to pod znakiem zapytania wątpliwą przewagę Rommla. Następnego dnia po głosowaniu nad wotum nieufności, które stanowiło akompaniament do armatniej kanonady, przesłałem słowa zachęty.
Premier do generała Auchinlecka 4 lipca 1942 Nie mogę się oprzeć dobremu samopoczuciu, jakie ogarnia mnie na myśl otoku rozgrywających się teraz spraw. Jeśli los będzie dla nas łaskawy, wierzę, że wykorzysta Pan przewagę, jak Pan mówi, "w sposób nieugięty".
l' _ •. dywizji południowoafrykańskiej pod połu dowództwem pod Tobrukiem było dla generała Smutsa ciężkim ciosem zarówno w kontekście politycznym, jak i militarnym. Poddanie
się
dniowoafrykańskim
Premier do generała Smutsa 4 lipca 1942 [1.] Od czasu powrotu z Ameryki w zeszłym tygodniu, tak bardzo udręczyło mnie mniejszościowe bractwo z Izby Gmin, że dopiero teraz nadarza się okazja do wyrażenia głębokiego żalu z powodu strasz-
~
o ;.,
~
IV
<1
/
<~
A
e
I I
"'
i0
\
!~
.''tt
, /...
I I I
[Giarabub] \.
AI-Dżaghbub\
k
Maddalena i ....
<J
\~
l.
Fort ~
Sidi eRezegh Bir Hak~im Bir el-Gobi
Martuba Tmimi EI-Mechili Ain el Gazala
Omar
MinqaeQaim
I
o E3
E3
'
50
T
100
PUSTYNIA ZACHODNIA
Kair
18
WYZWOLENIE AFRYKI
nych strat, jakie poniosły Pańskie dzielne południowoafrykańskie dywizje oraz podziwu, jaki wzbudził we mnie Pana nieugięty sposób postawienia Afryki Południowej przed tym faktem. 2. Tak wiele wspólnie przeszliśmy, nasze myśli idą tak często tym samym torem, że nie ma potrzeby zbyt wiele mówić o tych przygnę biających wydarzeniach ostatnich trzech tygodni. Mam nadzieję, że ~ożna jeszcze wszystko odzyskać. Prezydent dał mi 300 spośród ic1~ najnowszych czołgów Sherman, które są dużo lepsze niż granty oraz sto lOS-mm dział samobieżnych, służącychjako broń przeciwpancerna. Powinny dotrzeć do Egiptu na początku września. Prezydent wysyła także liberatory, w liczbie do stu sztuk, które powinny być na miejscu w lipcu. W ciągu dziesięciu dni do działań włączą się dwa dywizjony bombowców Halifax z Anglii. Kolejne 60 amerykańskich myśliwców śpieszy na pomoc Atlantykiem, trasą przez Takoradi. Wszystko to stanowi dodatek do przewidzianych wcześniej dostaw lotnictwa. Jak Pan przypuszczalnie wie, ląduje właśnie 8 dywizja pancerna z 350 czołgami, większość to valentine'y. 44 brytyjska dywizja piechoty powinna wylądować 23 lipca, aSI - miesiąc później. Czy siły te będą mogły odegrać swoją rolę, będzie zależało od bitwy, jaka teraz rozgrywa się pod Alamajn. Generał
bierał
Smuts zachowywał stoicki spokój. Z majestatem odwybryki Losu. Nikt lepiej niż on nie wiedział, jak przywitać Triumf i Klęskę i traktować oboje szalbierzy dokładnie tak samo.
Generał Smuts
do Premiera 7 lipca 1942 Pana dodająca otuchy depesza i wieści z Bliskiego Wschodu zapowiadające zwrot w AI-Alamajn, uczyniły z dnia wczorajszego jeden z naj szczęśliwszych dni w ostatnim czasie. Wierzę, że Romme1 dostał za swoje i jeśli Auchinleck osobiście poprowadzi armię dalej, nie tylko pomścimy Tobruk, ale przeciwnatarcie może zawieść nas prosto do Trypolisu i ocalić zarówno Egipt, jak i Maltę. Posiłki, które Pan zapowiada, na pewno w dużym stopniu pomogą osiągnąć ten cel i mam nadzieję, że nie trzeba będzie znowu odsyłać ich na inny front. Nie tylko Egipt zostanie ocalony, lecz dodatkowo umożliwi to stworzenie bazy dla nadchodzącej ofensywy przeciwko naj słabszemu partnerowi Osi. Myślę, że w ten sposób można także udaremnić Niemcom próbę dotarcia przez Syrię do irakijskiej ropy. Jestem więc za całkowitym wykorzystaniem zwycięstwa, które, jak myślę, dzięki
19
8 ARMIA OSACZONA
mocno
przeszarżowanemu
zuchwalstwu Rommla, jest w naszym za-
sięgu.
Auchinleck może napotkać poważne trudności. W długim odwrocie ucierpiały bardzo jego pojazdy, a wróg będzie usiłował zniszczyć rurociąg i koleje, aby opóźnić nasze natarcie do czasu przybycia nieprzyjacielskich posiłków. Oczywiście, swoją rolę odegra przewaga naszych sił powietrznych i nieustające bombardowanie portów i linii komunikacyjnych wroga. . Ponieważ Ameryka stanowi dla nas teraz ogromne źródło rezerw strategicznych służących zadaniu ostatecznych ciosów, będzie Pan musiał poświęcić dużo czasu na mądre kierowanie Waszyngtonem w ramach ich wysiłku zbrojnego, nie pozwalając, aby prowadzenie wojny wymknęło się z naszych rąk. Sądzę, że Pańska pomoc w tej materii może być obecnie tak cenna, jak zasługi położone dla Imperium w zakresie prowadzenia wojny. Pana kontakty z Rooseveltem stanowią najcenniejszą zdobycz wojenną i mam nadzieję, że mniej~ szościowe towarzystwo z Parlamentu, reprezentujące punkt widzenia ograniczony wyłącznie do naszego kraju, będzie zmuszone zdać sobie z tego sprawę.
.. - ...
Premier do pana Frasera i pana Curtina* 11 lipca 1942 Dywizja, którą zgodziliście się zostawić na Bliskim Wschodzie sprawuje się wspaniale na Pustyni Zachodniej i już przyniosła nowozelandzkim siłom zbrojnym nową sławę w tym głównym punkcie wojny. [ ... ] Nieprzewidziana fala niepowodzeń, która zawiodła nas z Gazala do Alamajn, przynosząca stratę Tobruku i 50 tys. żołnierzy, została na jakiś czas zahamowana. Generał Auchinleck otrzymał duże posiłki, zwiększające liczebność jego armii do 100 tys. żołnierzy, z dodatkowymi 20 tys. w Delcie na jej tyłach. W ten sposób ma do dyspozycji prawie dwa razy więcej ludzi niż Rommel. Może mu dorównać w artylerii, lecz wciąż jest trochę słabszy, jeśli chodzi o siły pancerne. Zmusza go to do ostrożności z dwóch powodów. Po pierwsze, odwrót jest dla niego znacznie trudniejszy niż dla Rommla, który nie ma za sobą nic prócz pustyni, a po drugie, generał Auchinleck spodziewa się dużo większych posiłków niż Rommel.
*
T)'lko do pana Curtina: Cieszę się, że 9 dywizja australijska bierze teraz w akcji na Pustyni Zachodniej i jestem niewymownie 'wdzięczny za udostępnienie jej w tak ważnym momencie wojny (przyp.oryg.). udział
20
WYZWOLENIE AFRYKI
Szczęśliwie się złożyło, że cztery miesiące temu prezydent Roosevelt udostępnił mi statki do przewiezienia dodatkowych 40 tys. żoł nierzy na Wschód, bez konieczności podjęcia decyzji co do miejsca ich przeznaczenia, dopóki nie okrążą Przylądka. Gdyby nie to, posił ków, które okazały się teraz tak potrzebne na froncie libijskim, nie byłoby pod ręką. Gdy byłem w Waszyngtonie, otrzymałem od Prezydenta 300 najnowszych w ameiykańskiej armii i najlepszych czołgów [shermany]. Wyrwano je dosłownie z rąk amerykańskim żołnierzom, którzy nie mogli się ich doczekać i wysłano w specjalnym konwoju prosto do Suezu. Wysłano również sto 105-mm dział samobieżnych, z którymi 88-mm nie mogą się absolutnie równać. Towarzyszyła im duża liczba specjalistycznego personelu amerykańskiego. Transport powinien być na miejscu na początku września. Oprócz 8 dywizji pancernej oraz dodatkowych dwóch dywizji pancernych i jednej brygady czoł gów piechoty, które teraz walczą na froncie, mamy w Delcie personel czterech brygad pancernych oczekujących na uzupełnienie wyposażenia. Około połowa z nich jest wyszkolona w prowadzeniu czołgów na pustyni. W związku z tym powinniśmy wprowadzić do walki bez porównania najsilniejszą i najlepiej wyszkoloną dywizję, jaka do tej pory pojawiła się na Bliskim Wschodzie, a właściwie to w ogóle. Ale mam nadzieję, że sprawa rozstrzygnie się na naszą korzyść wcześniej. Jest to tym bardziej pożądane z powodu prawdopodobnego niebezpieczeństwa, jakie może zagrozić, choć nie twierdzę, że tak się stanie, przy północnych wejściach do Egiptu. Nie mniej istotne są posiłki lotnictwa, jakie otrzymałem od Prezydenta nazajutrz po Tobruku. Jak Panowie wiecie, nie byliśmy do tej pory w stanie, zarówno z powodów technicznych jak i militarnych, wyposażyć Bliskiego Wschodu w dywizjony bombowców, chociaż niejednokrotnie o to proszono. Ale teraz Prezydent przeznaczył na obronę Egiptu grupę 20 liberatorów, która zmierzała do Indii po zbombardowaniu rumuńskich pól naftowych; 10 kolejnych liberatorów, które do Indii dotarły już wcześniej oraz grupę 35 liberatorów ze Stanów Zjednoczonych. Wraz z naszymi będzie to stanowiło około 85 ciężkich bombowców, które będą do dyspozycji już w tym miesiącu. Jednocześnie wezmą udział w działaniach dwa dywizjony halifaxów, co łącznie da liczbę 127 ciężkich bombowców. Ufam, że takie siły będą w stanie skutecznie rozprawić się z portami Tobruku i Bengazi, wstrzymując dopływ posiłków dla Rommla i odgrywając jednocześ nie rolę w uniemożliwieniu flocie wojennej zaatakowania Egiptu od strony morza. Są w toku wielkie przygotowania zmierzające do zaopatrzenia Malty w żywność, ale ponieważ ma to związek z przyszły-
21
8 ARMIA OSACZONA
mi operacjami, jestem pewien, że nie zależy Wam na zapoznaniu się z wszelkimi szczegółami. Ponadto poczyniono staranne przygotowania do obrony Delty, w przypadku, gdyby bitwy na pustyni roztrzygnęły się na naszą niekorzyść. Mamy tutaj ogromny potencjał ludzki; wszyscy dostali rozkaz, że mają bronić Egiptu dokładnie tak, jakby bronili Anglii, gdyby została zagrożona jej egzystencja. Ziemie uprawne i rowy nawadniające sprawiają, że Delta jest dosłownie naj gorszym w świecie podło żem dla pojazdów opancerzonych i w rezultacie siły pancerne w tym rejonie tracą w dużym stopniu na znaczeniu. Wszelkie koncepcje ewakuacji zostały wyperswadowane i każdy jard ziemi ma być broniony do końca. Jednak, jak powiedziałem, nie sądzę, aby powstała taka konieczność. Izba Gmin okazała się w tych trudnych dniach podporą twardą jak skała, tak samo jak to się niegdyś stało w czasie wojny przeciwko Napoleonowi. Dodawała mi także otuchy dobra wola Waszego rządu i społeczeństwa. Nigdy nie odczuwałem takiej pewności jak teraz, że ostateczne zwycięstwo będzie należało do nas. Lecz wojna potrwa jeszcze długo i ani na moment nie możemy spocząć na laurach .
.. - ..
Łączność
na liniach komunikacyjnych Rommla rzeczywiście do najwyższych granic, a jego wojska wyczerpane. Zaledwie tuzin niemieckich czołgów nadawał się do walki, a przewaga brytyjskiego lotnictwa, zwłaszcza w myśliwcach, znowu doszła do głosu. 4 lipca Rommel zameldował, że zawiesza ofensywę i na jakiś czas przechodzi do obrony, aby przegrupować i uzupełnić swoje wojska. Nadal jednak z ufnością myślał o zdobyciu Egiptu, a Mussolini i Hitler podzielali jego wiarę. Fiihrer w rzeczy samej, bez porozumienia z Wło chami czy też z własnym dowództwem marynarki, odłożył atak na Maltę do czasu zakończenia podboju Egiptu. Przez pierwsze dwa tygodnie lipca kontrataki Auchinlecka dotkliwie dokuczały Rommlowi. Potem przyjął wyzwanie i między 15 a 20 lipca ponowił próby rozbicia brytyjskiej linii. 21 lipca zmuszony był zameldować o swoim niepowodzeniu: "Kryzys się nie skończył." 26 lipca zastanawiał się nad wycofaniem się do granicy. Narzekał, że otrzymał niewiele posiłków, że brakowało mu żołnierzy, czołgów i artylerii, że RAF dawał została zdławiona
22
WYZWOLENIE AFRYKI
się mocno we znaki. l tak los bitwy huśtał się jak huśtawka, w tę i z powrotem, do ko6ca miesiąca, kiedy to obydwie strony stanęły nieruchomo na swych pozycjach. 8 armia pod dowództwem Auchinlecka przetrwała burzę i w rezultacie zawzię tych walk wzięła do niewoli 7 tys. je6ców. Egipt był nadal bezpieczny.
ROZDZIAŁ
XXV
JEDN AK "TORCH"
Konieczność podjęcia
wraz ze Stanami Zjednoczonymi decyzji dotystrategii - Telegram do Prezydenta, 8 lipca - Wybór dowódców - Wysuwamy kandydaturę generała Marshalla na dowódcę operacji przekroczenia Kanału - Ujednolicenie nazewnictwa kryptonimowego - Proszę generała McNaughtona z armii kanadyjskiej o przeanalizowanie "Jupitera" - Odpowiedź Prezydenta dotycząca nazewnictwa - Kwintesencja mojej koncepcji, 14 lipca - Napięcia w Waszyngtonie - Prezydent decyduje się wysłać do nas na konferencję swoich głównych doradców - Szczegółowe sprawozdanie DiUa z Waszyngtonu - Delegacja przybywa- Obszerne memorandum Prezydenta z 16 lipca - "Franklin D. Roosevelt, Naczelny Dowódca" Zebranie szefów sztabu, Chequers 18 lipca - Moje zalecenia na konferencję, 20 lipca - Wznowienie rozmów, 22 lipca - Operacja "Gymnast" przechrzczona na "Torch"* - Jestem zadowolony z podjętych decyzji - Zadowolenie Prezydenta - Telegram od Dilla z 30 lipca Przedstawiam Prezydentowi sugestie dotycz{lce dowodzenia - Wyruszam w podróż. czących
lipcu, gdy moja pozycja polityczna zniżkowała i nie mogłem się pochwalić żadnym sukcesem militarnym, musiałem uzyskać ze Stanów Zjednoczonych decyzję, która na dobre czy złe miała zdominować los
W *
Poniższe zestawienie objaśnia kryptonimy występujące w tym rozdziale: ACROBAT: Natarcie na Trypolitanię. BOLERO: Przygotowania do głów nej inwazji we Francji, następnie kamień węgielny "Overlord". GYMNAST: Desant w północno-zachodniej Afryce, później nazwany "Torch". JUPITER: Operacja w północnej Norwegii. ROUND-UP: Inwazja w zdominowanej przez Niemców Europie, później nazwana "Overlord". SLEDGEHAMMER: Atak na Brest łub Cherbourg w 1942 l'.
24
WYZWOLENIE AFRYKI
kolejnych dwóch lat wojny. Obejmowało to rezygnację z planów przeprawienia się przez Kanał w 1942 roku oraz zajęcie Francuskiej Afryki Północnej jesienią lub zimą w wyniku silnej anglo-amerykańskiej ekspedycji. Przez jakiś czas dokładnie sondowałem stanowisko Prezydenta oraz jego reakcje i byłem pewien, że bardzo nęci go plan dotyczący Afryki Północnej. Takie posunięcie zawsze było moim celem, zgodnie z tym, czego dałem wyraz w dokumentach w grudniu 1941 roku. W krę gach brytyjskich wszyscy byli już przeświadczeni, iż przeprawa przez Kanał w 1942 roku nie powiedzie się i żaden wojskowy po tej i po tamtej stronie oceanu nie czuł się na siłach, by zachę cać do realizacji tego planu, ani też wziąć za niego odpowiedzialność. Strona brytyjska ogólnie się zgadzała, że żadna operacja przekroczenia Kanału na dużą skalę nie może się odbyć przed rokiem 1943, ale z wielką gorliwością powinno siękon tynuować wszelkie czynności przygotowawcze. II czerwca Gabinet Wojenny doszedł do wniosku, że przygotowania do operacji "Sledgehammer" - ataku na Brest lub Cherbourg - należy energicznie posuwać naprzód, "zmierząjąc do tego, by operacja nie została przeprowadzona w warunkach nie zapewniających sporej szansy powodzenia." Na początku następnego miesiąca szefowie sztabu rozważyli sytuację ponownie. 2 lipca przedstawili memorandum komentujące wcześ niejsze rozmowy w Gabinecie Wojennym. Stwierdzili, że ,,11 czerwca w Gabinecie Wojennym premier wysunął założenie, które zostało ogólnie zaaprobowane przez Gabinet Wojenny, iż operacje w 1942 roku mają być podporządkowane dwóm nastę pującym zasadom: 1) nie odbędzie się żaden poważny desant we Francji, jeśli nie będziemy zamierzali tam zostać, i 2) nie dojdzie do żadnego poważnego desantu we Francji, jeśli nie nastąpi upadek morale armii niemieckiej na skutek klęski w Rosji. Wygląda na to, że trudno będzie o spełnienie tych warunków, wobec czego szanse na wszczęcie operacji »Sledgehammer« w tym roku są bardzo nikłe".
W związku z tym musimy uprościć naszą politykę. Nadszedł moment na pogrzebanie "Sledgehammera", operacji już od ja-
JEDNAK "TORCH"
25
kiegoś
czasu martwej. Za ogólną zgodą moich kolegów i szefów sztabu, nadając moim słowom największą moc, na jaką mogłem się zdobyć, oraz dbając o prostolinijność wypowiedzi, sformułowałem ten oto istotny telegram do Prezydenta.
Były człowiek
marynarki do Prezydenta 8 lipca 1942 [1.] Żaden odpQwiedzialny generał brytyjski, admirał czy marszałek lotnictwa nie podejmie się zarekomendowania "Sledgehammera" jako operacji wykonalnej w 1942 r. Szefowie sztabu zameldowali: "Istnieje zbyt małe prawdopodobieństwo spełnienia warunków, jakie musiałyby powstać, aby »Sledgehammera« można było uznać za rozsądne, wyważone przedsięwzięcie". Swoje stanowisko wyrażają na piśmie i przesyłają Waszym szefom sztabu. 2. Cały czas kontynuujemy zajmowanie statków dla celów kamuflażowych, chociaż wiąże się to ze stratami około 250 tys. tOn w brytyjskim imporcie. Lecz o wiele poważniejszy jest fakt, że według Mountbattena, jeśli przerwiemy szkolenie wojska, możemy, oprócz utraty jednostek desantowych itd., opóźnić o przynajmniej dwa czy trzy miesiące ,,Round-up" lub "Bolero" 1943, nawet jeśli przedsię wzięcie się nie powiedzie i po krótkim czasie będzie się musiało wycofać wojska. 3. W wypadku umacniania pozycji i jej utrzymania będzie ją trzeba zaopatrzyć w żywność i znacznie uszczuplić potencjał bombowców przeznaczonych na Niemcy. Wszelkie nasze starania będziemy musieli zaangażować w obronę przyczółka. Zaprzepaści się, o ile nie zrujnuje, możliwość przeprowadzenia na dużą skalę operacji w 1943 roku. Wszystkie nasze środki zostaną po kawałku pochłonięte na niezwykle wąskim odcinku frontu, który sam w sobie jest otwarty. Moż na więc stwierdzić, że przedwczesna operacja desantowa w 1942 roku, która najprawdopodobniej skończyłaby się porażką, zdecydowanie zmniejszyłaby szanse dobrze zorganizowanej, przewidzianej na ogromną skalę inwazji w 1943 r. 4. Osobiście jestem przekonany, że Francuska Afryka Północna daje o wiele większe możliwości realnego odciążenia frontu rosyjskiego w 1942 r. Jest to także spójne z Pańską koncepcją. Właściwie jest to Pana przewodnia myśl. Operacja taka spełnia wymogi prawdziwego drugiego frontu 1942. Konsultowałem się z Gabinetem i Komitetem Obrony i wszyscy jesteśmy tego samego zdania. Jest to najbardziej bezpieczne i najbardziej owocne uderzenie, jakie możemy przedsię wziąć na jesieni. 5. Możemy oczywiście w dowolny sposób przyjść z pomocą, przerzucając na przykład amerykańskie czy brytyjskie siły desantowe ze
26
WYZWOLENIE AFRYKI
Zjednoczonego Królestwa w rejon "Gymnast", także w zakresie okrę tów desantowych, transpOltu morskiego itd. Oczywiście, jeśli Pan chce, możecie część wojsk wysłać stąd, a resztę bezpośrednio przez Atlantyk z Ameryki. 6. Należy sobie jasno zdawać sprawę, że ze strony rządu Vichy nie możemy liczyć na zaproszenie ani żadną gwarancję. Leczjakikolwiek miałby być opór z jego strony, będzie on nieporównywalny z tym, z jakim byśmy się spotkali ze strony armii riiemieckiej w Cieśninie Kaletańskiej. Można mówić raczej tylko o symbolicznym oporze. Im jesteście silniejsi, tym mniejszy będzie opór i tym większa siła do pokonania go. Jest to bardziej zagadnienie natury politycznej niż wojskowej. Wydaje mi się, że nie powinniśmy odrzucać jedynej szansy wielkiego strategicznego uderzenia, otwierającej się dla nas na zachodnim teatrze działań wojennych w tym decydującym roku. 7. Poza powyższym usilnie pracujemy nad możliwością operacji w północnej Norwegii lub, jeśli to okaże się niewykonalne, w innej części Norwegii. Poważne trudności wynikają z niebezpieczeństwa ataku lotnictwa bazującego na lądzie na nasze okręty. Jednak należy podjąć próbę odblokowania drogi i utrzymania kontaktów z Rosją .
.. - .. W związku z koniecznością podjęcia konkretnych decyzji należało dokonać wyboru dowódców. Wysłałem w tej sprawie dwie kolejne depesze do Prezydenta. Były człowiek
marynarki do Prezydenta 8 lipca 1942 [1.] Głęboko rozważaliśmy kwestię dowództwa nad całością operacji "Bolero" [główna przeprawa przez Kanał Angielski]. Odpowiadałoby nam, gdyby to poważne zadanie w 1943 r. powierzyć generałowi Marshallowi. Będziemy go wspierać do granic naszych możliwości. 2. Gabinet Wojenny upoważnia mnie do przekazania Panu powyższej informacji.
8 lipca 1942 Mam nadzieję, Panie Prezydencie, iż będzie Pan czuwał, aby nominacja amerykańskiego oficera na dowódcę operacji "Bolero" nie przyniosła uszczerbku operacjom, które mają nastąpić wcześniej, takim jak "Gymnast".
27
JEDNAK "TORCH"
Inną sprawą było uporządkowanie nomenklatury. Na skutek zmiennego natężenia wydarzeń nazwy określające wiele różno rodnych planów doszczętnie się pomieszały lub zdezaktualizowały. Ujednolicenie nazewnictwa mogło się okazać pomocne, wręcz zbawienne. Były człowiek
marynarki do Prezydenta 6 lipca 1942 Nasze kryptonimy wymagają uporządkowania. Przez "Bolero" my, Brytyjczycy, rozumiemy rozległe przygotowania zarówno w 1942 r., jak i 1943 r. do operacji na kontynencie. Połączone anglo-amerykań skie komitety sztabowe pracują właśnie na ich podstawie. Nie są to przygotowania operacyjne, lecz czysto administracyjne. To, co Pan w rozmowie nazwał "Jedna trzecia »Bolero«", my dotychczas nazywamy "Sledgehammer". Nazwa "Round-up" określa operację 1943 r. Niezbyt podoba mi się ta nazwa, bo można ją uznać za zbyt nadętą i ponurą, ale w dużej mierze weszła już w obieg. "Gymnast", który Pan i ja mamy na myśli, jak sądzę, jest przez Pański sztab nazywany "Semi-Gymnast". Stosuję również słowo ,,Jupiter" na określenie operacji na dalekiej Północy.
... - ..
Nadal miałem nadzieję, że "Jupiter" dojdzie do skutku. W opracowywaniu dla niego szczegółowych planów poczyniono zaledwie mały postęp lub wręcz żadnego. Sądziłem, że operacja ta dałaby świetną okazję armii kanadyjskiej, która już od dwóch lat cierpiała w skrytości ducha, oczekując konfrontacji z najeźdźcą. W związku z tym odbyłem na ten temat długą rozmowę w Chequers z generałem McNaughtonem, którego wysoko ceniłem, i który wywierał wielki wpływ na rząd kanadyjski. Wyjaśniłem mu całą sytuację ze wszystkimi niuansami i zapytałem go, czy nie zająłby się tą sprawą osobiście, łącznie z opracowaniem planu, w której to dziedzinie mógłby oczekiwać wszelkiej pomocy ze strony naszych służb technicznych. Przystał na to i obiecał, że zrobi, co w jego mocy. Premier do szefa sztabu imperialnego i Komitetu Szefów Sztabu
8 lipca 1942 McNaughtonowi ma być powierzóne zadanie przeprowadzenia wstępnej analizy i opracowania planów "Jupitera", w czym mają mu pomóc szefowie sztabu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jeśli Generałowi
28
WYZWOLENIE AFRYKI
przyjmiemy, że zadanie jest wykonalne, ze względów klimatycznych powinna je wykonać armia kanadyjska. Decyzję co do akceptacji planu odłoży się na później.
Przez długi czas nie
miałem żadnej wieści
.. - ..
od
generała .
Prezydent odpowiedział na temat nazewnictwa w sposób, który świadczył o dokładnym i głębokim zrozumieniu związa nych z tym kwestii. Wysunął trzy propozycje: l. Termin ,,Bolero" ma być używany na określenie przygotowań i przerzutu sił Stanów Zjednoczonych na europejski teatr działań wojennych, przygotowań do ich przyjęcia w Europie oraz do produkcji, gromadzenia, transportu, przejmowania i magazynowania wyposaże nia i zapasów żywności potrzebnych siłom Stanów Zjednoczonych w operacji skierowanej na kontynent europejski. ;2. Termin "Sledgehammer" ma być używany na określenie operacji ofensywnej wojsk brytyjskich i amerykańskich na kontynencie europejskim w 1942 r., która miałaby dojść do skutku w wypadku wewnę trznego załamania się Niemiec lub ewidentnej klęski militarnej Rosji, co zmuszałoby do natychmiastowej inwazji w celu wzięcia na siebie sił niemieckich z frontu rosyjskiego. 3. Termin "Round-up", czy jakakolwiek inna nazwa według Pań skiego życzenia, obejmie operację ofensywną, która ma być przeprowadzona przez połączone siły amerykańskie i brytyjskie w 1943 roku lub później, przeciwko niemieckiej dominacji w Europie.
W
związku
z tym
zatelegrafowałem
do szefów sztabu:
Premierdo brygadieraHollisa 15 lipca 1942 Obawiam się, że gdybyśmy zmienili nazwę "Round-up", Amerykanie mogliby pomyśleć, iż kryje się za tym jakaś przyczyna. Dlatego musimy się tej chełpliwej, niefortunnej nazwy trzymać, mając nadzieję, że nie przyniesie nam pecha. Myślę, że lepiej nie zmieniać sformułowań Prezydenta. Ostatecznie to tylko nazewnictwo nie polityka. Przygotujcie na podstawie tego biuletyn i po uzyskaniu akceptacji Amerykanów podajcie do ogólnej wiadomości .
.. - ..
29
JEDNAK "TORCH"
W przeddzień podjęcia ważkich decyzji wysłałem Prezydentowi kwintesencję moich koncepcji. Były człowiek
marynarki do Prezydenta 14 lipca 1942 bardzo, aby się Pan zapoznał ze stanowiskiem, jakie obecnie zajmuję. Nie spotkałem nikogo, kto uważałby za możliwe przeprowadzenie "Sledgehammera". Nie mogę się już doczekać realizacji przez Was operacji "Gymnast", a później wraz'z Rosjanami dokonania próby "Jupitera". Jednocześnie, aby zaangażować w walki z Anglią jak największe siły wroga, należy kontynuować intensywne przygotowania do "Round-up" w 1943 r. Wszystko to wydaje mi się jasne jak słońce. Chciałbym
.,
- ..
Ale zanim podjęto ostateczną decyzję w sprawie operacji*, przerwa. Na najwyższym szczeblu amerykańskiego kierownictwa wojskowego pojawiło się silne napięcie. Poglądy generała Marshalla i admirała Kinga dzieliła odległość, porównywalna do tej między Europą a Pacyfikiem. Żaden z nich nie skłaniał się w kierunku przedsięwzięcia w Afryce Północnej. W tym impasie Afryka Północna nęciła Prezydenta coraz bardziej. Przymioty marszałka polnego Di11a zjednały mu zaufanie przedstawicieli rywalizujących ze sobą koncepcji, a jego takt sprawił, że nie stali się wrogami. Moja korespondencja z nim dość gruntownie obrazuje zachodzące wówczas procesy. nastąpiła
Premier do marszałka polnego Dilla (Waszyngton) 12 lipca 1942 [1.] Miałem w rękach pełny tekst dokumentu przesłanego Panu pocztą lotniczą przez sztab. Powinien Pan szczególnie zwrócić uwagę na memorandum Mountbattena, które podkreśla, że "Sledgehammer" zadałby śmiertelny cios operacji ,,Round-up". Poza tym wszystkim nikt nie jest w stanie rozwiązać samego problemu, jaki stanowiłaby operacja "Sledgehammer". 2. "Gymnast" stanowi jedyną możliwość uderzenia Stanów Zjednoczonych przeciwko Hitlerowi w 1942 r. Jeśli "Gymnast" zakończy się powodzeniem, wynikające z tego zagrożenie dla Włoch odciągnie
*
Autor nie podaje,
którą operację
ma na
myśli.
30
WYZWOLENIE AFRYKI
powietrzne Niemców. "Gymnast" nie będzie przygotowaniom i szkoleniu do operacji "Round-up", które się odbywają po tej stronie. Oznacza to tylko, że sześć dywizji Stanów Zjednoczonych zostanie wycofanych w stanie nienaruszonym z "Round-up". Można by je na pewno zastąpić nowymi amerykańskimi dywizjami, które byłyby gotowe do czasu opracowania ostatecznego harmonogramu spedycyjnego. . 3. Jednakże, jeśli Prezydent podejmie negatywną decyzję co do operacji "Gymnast", sprawa jest skończona. Operację tę można przeprowadzić jedynie pod sztandarem wojsk amerykańskich. Jestem przekonany, że zaprzepaściłoby się w ten sposób niezłą szansę. Obydwa kraje pozostaną w 1942 r. bezczynne, koncentrując się na ,,Round-up" w 1943 r. 4. W takich okolicznościach żadna formalna przyczyna nie stanie na przeszkodzie skierowaniu amerykańskiego potencjału wojskowego w inny rejon [na Pacyfik], a nie chcę nawet myśleć, co się stanie, jeśli takie stanowisko weźmie górę. z Rosji znaczne
siły
przeszkadzał rozległym
Wszyscy, którzy spotkali się w Białym Domu, aby podjąć decyzję w tej sprawie, czuli, że jedyną nadzieję na osiągnięcie porozumienia daje wizyta w Anglii. Dowiedziałem się, że Prezydent zamierza wysłać do nas swoich najbardziej zaufanych przyjaciół i oficerów. Marszałek
polny Dill do Premiera 15 lipca 1942 Jutro wieczorem udają się do Anglii Marshall z Harrym Hopkinsem i Kingiem. Oto ogólne obiekcje wysuwane przeciwko operacji "Gymnast": a) Operacja wymagałaby wycofania jednostek marynarki z Pacyfiku, zwłaszcza lotniskowców, które są niezbędne w amerykańskich operacjach, mających dużą szansę powodzenia, czego jesteście świa domi. b) Wymagałoby to stworzenia nowej linii komunikacji morskiej, którą byłoby Amerykanom trudno utrzymywać ze względu na inne zobowiązania.
c) Uderzenie wyłącznie na Casablankę, gdzie desant jest trudny do przeprowadzenia, a szanse na utrzymanie się nikłe, nie przyczyni się do żadnego odciągnięcia sił z frontu rosyjskiego, natomiast uderzenie bardziej na wschód w tym rejonie, powiedzmy na Algier czy nawet Bizertę, byłoby zbyt ryzykowne, szczególnie jeśli będziemy mieli na
JEDNAK "TORCH"
31
uwadze, z jaką łatwością państwa Osi mogą nam odciąć łączność przez Cieśninę Gibraltarską. d) "Gymnast" mógłby rozrosnąć się do takich rozmiarów, by całko wicie zrujnować ,,Round-up" w 1943 r. Prezydentowi przedstawiono niejasne plany działań bojowych na Pacyfiku. [ ... l Wszelkie tego typu posunięcia korzystałyby z okrętów przeznaczonych obecnie dla "Bolera" oraz 'spowodowałyby redukcję potencjału amerykańskich sił powietrznych wysłanych do Anglii o jakieś dwie trzecie. [... l Jest oczywiste, że przedsięwzięcia na Pacyfiku nie mogą w bezpośredni sposób ulżyć Rosji, nie doprowadzą też do decydują cego rozstrzygnięcia w walkach z Japonią. Niewątpliwie Marshall jest wierny swojej pierwszej miłości, ale poza tym jest on przekonany, że z projektem europejskim nie idzie w parze energia działania. Odbywają się zebrania, toczą się rozmowy, a czas ucieka. Niemcy nigdy już nie będą tak zaangażowani 'na Wschodzie, jak obecnie i jeśli nie wykorzystamy tego teraz, za jakiś czas okaże się, że tak umocnili się na Zachodzie, iż żadna ofensywa na kontynencie nie będzie możliwa. Możemy więc nadal okładać się wzajemnie pięściami na drodze korespondencyjnej, lecz ewentualność podjęcia decyzji staje się coraz bardziej odległa. Marshall odczuwa, jak sądzę, że gdyby poważny biznesmen stał przed wyborem zdobycia tego "pucharu" albo bankructwa, wytężyłby wszystkie siły, aby "puchar" znalazł się w jego rękach, i prawdopodobnie by mu się to udało. Wojna Kinga to Japończycy. Mam wrażenie (oparte wyłącznie na amerykańskiej koncepcji, że Pacyfik byłby dobrym substytutem "Bolera" oraz na silnym pragnieniu Amerykanów stworzenia siedmiomilionowej armii), że wysoko postawieni Amerykanie nie wierzą, iż w grze z Niemcami można osiągnąć coś więcej niż pat. Z całym szacunkiem chciałbym Panu zasugerować konieczność przekonania Pańskich gości, że jest Pan zdeterminowany walczyć z Niemcami i że zaatakuje Pan ich na kontynencie europejskim w najbliższym czasie, choćby na ograniczoną skalę, a nic co odwodzi od tego zasadniczego celu, nie otrzyma ze strony Pana żadnego poparcia. Marshall uważa, że Pańską pierwszą miłością jest "Gymnast", tak jak jego "Bolero", i że z byle powodu zawsze zwraca się Pan w kierunku swojej starej miłości. Jeśli nie będzie Pan w stanie przekonać go o swoim niezachwianym oddaniu operacji "Bolero" wszystko będzie zmierzało do odwrócenia obecnej wspólnej strategii i wycofania się
32
WYZWOLENIE AFRYKI
Ameryki do jej własnej wojny na Pacyfiku, Z pozostawieniem nam tylko ograniczonej pomocy amerykańskiej w walce z Niemcami .
.. - ..
Prezydent
zdawał
sobie
sprawę
z
siły
argumentów przema-
wiających przeciwko "Sledgehammerowi". Jeśli w korespondencji ż nami traktował tę operację priorytetowo, miało to przekonać generała
Marshalla o dużych szansach powodzenia. Ale jeśli nikt z tym sobie nie poradzi, co wtedy? Amerykański sztab wysunął opinię, że "Jeśli w tym roku nic nie da się zrobić w Europie, skoncentrujemy się na Japonii i w ten sposób myśli wojska i marynarki pójdą tym samym torem, a generał Marshall i admirał King zjednoczą się we wspólnym wysiłku". 15 lipca, dzień, w którym Izba Gmin omawiała wniosek o wotum nieufności, kiedy na włosku wisiał los bitwy Auchinlecka o Kair, był także "bardzo napiętym dniem w Białym Domu". Powiedziano nam, że "szefowie sztabu Stanów Zjednoczonych zachowywali się jak ryba, która nie połknęła przynęty" i Prezydent orzekł, że będzie się to równało ze stwierdzeniem: "waszą kuchnią zajmijcie się sami". Te kulinarne wyrażenia oznaczały oczywiście: "Jeśli Brytania nie przystąpi, czy nie może przystąpić do »Sledgehammera« w 1942 r., dajmy sobie spokój z europejskim teatrem działań wojennych i skoncentrujmy nasze siły na Japonii". To - powiedział Prezydent - byłoby jednoznaczne z zaniechaniem wojny po stronie europejskiej. Nie ma żadnego dowodu na to, że generał Marshall czy admirał King hołubili takie koncepcje, ale silna sympatia dla tych zamysłów ogarnęła wpływowych sztabowców amerykańskich młodszych rangą. Prezydent nie poddał się i przezwyciężył ten nieszczęsny trend myślowy.
Drugie przeświadczenie, jakie wyraził, dotyczyło bezwzględ nej konieczności prowadzenia walk przeciwko Niemcom w 1942 r. przez armię Stanów Zjednoczonych. Gdzie można by to zrealizować, jeśli nie we Francuskiej Afryce Północnej? Pan Stimson powiedział: "To jego nieślubne dziecko z czasów wojny". Dążeń Prezydenta i siły jego argumentacji na rzecz takiego wniosku nie można było skruszyć. Celem mojej wizyty w Wa-
33
JEDNAK "TOReH"
szyngtonie przed trzema tygodniami było uzyskanie tej decyzji. Kapitulacja Tobruku, polityczna wrzawa w kraju i nie wątpliwa utrata prestiżu, jaka spotkała nasz kraj i mnie, jako jego przedstawiciela, w związku z tą porażką, uniemożliwiały mi forsowanie mojego punktu widzenia. Ale trudne pytania mimo wszystko wymagały odpowiedzi. Byłem pewien, że wyrazistość i jedność naszych poglądów zostaną nagrodzone .
.. -..
Nasi amerykańscy goście wylądowali w Prestwick w sobotę, 18 lipca, i pociągiem odbyli podróż do Londynu. Tutaj od razu udali się na konferencję z szefami Służb Amerykańskich [American Service Chiefs), powołanego właśnie w stolicy ciała, skła dającego się z Eisenhowera, CIarka, Starka i Spaatza. Wznowiono debatę na temat "Sledgehammera". Amerykańscy przywódcy nadal trwali przy nieugiętej decyzji forsowania wyłącz nie tej operacji. Wyglądało na to, że tylko Prezydenta przekonałem moimi argumentami. Przygotował dla delegacji najobszerniejszy i najbardziej mistrzowski dokument na temat polityki wojennej, jaki kiedykolwiek wyszedł spod jego pióra. * MEMORANDUM DLA SZANOWNYCH PANÓW: HARRY'EGO L. HOPKINSA, GENERAŁA MARSHALLA I ADMIRAŁA KINGA
Temat: dyrektywy na londyńską konferencję, lipiec 1942 r. 16 lipca 1942 1. Udajcie się w trybie natychmiastowym do Londynu jako moi wysłannicy w celu skonsultowania się z odpowiednimi władzami brytyjskimi co do koncepcji prowadzenia wojny. 2. Od czasu wizyty pana Churchilla w Waszyngtonie nastąpiły tak ogromne zmiany strategiczne dotyczące wojska i marynarki, że zachodzi pilna potrzeba uzgodnienia wspólnych planów operacyjnych między Brytyjczykami a nami w dwóch aspektach: a) Konkretne plany działania na 1942 r. b) Wstępne plany na 1943 r., które oczywiście mogą ulec zmianom zależnie od przebiegu wydarzeń w 1942 r. Ich tworzenie należy jed-
*
Robert Sherwood, Roosevelt and Hopkins, s. 603-605 (przyp.oryg.).
34
WYZWOLENIE AFRYKI
nak zapoczątkować obecnie, z uwzględnieniem wszystkich czynników, łącznie z przygotowaniami w bieżącym roku do operacji w 1943 r. 3. a) Wspólnym celem Narodów Zjednoczonych musi być odniesienie zwycięstwa nad państwami Osi. Pod tym względem nie ma mowy o żadnym kompromisie. b) Powinniśmy skoncentrować nasze siły, wystrzegając się ich rozproszenia. c) Czynnikiem absolutnie zasadniczym jest skoordynowane wykorzystanie sił brytyjskich i amerykańskich. d) Wszelkie dostępne siły amerykańskie i brytyjskie powinny wziąć udział w operacjach wówczas, gdy będzie je można skutecznie wykorzystać.
e) Sprawą mającą najwyższe znaczenie jest włączenie do działań przeciwko wrogowi amerykańskich wojsk lądowych w 1942 r. 4. Należy w dobrej wierze spełniać obietnice dane Rosji przez Brytyjczyków i Amerykanów, dotyczące dostaw mateńałowych. Jeśli bę dzie się korzystać ze szlaku perskiego, pierwszeństwo powinny mieć materiały zbrojeniowe. Pomoc ta musi trwać, dopóki dostawy są możliwe, a Rosji należy dodawać otuchy, aby nie ustawała w oporze. Tylko kompletne załamanie frontu, co wydaje się nie do pomyślenia, może zmienić powyższe postanowienie. 5. Jeśli chodzi 01942 r. dokładnie zbadacie możliwości wykonania operacji "Sledgehammer". Takie przedsięwzięcie z pewnością pomogłoby Rosji w tym roku. Operacja "Sledgehammer" ma tak poważne znaczenie, iż wszystko przemawia zajej realizacją. Powinniście usilnie nalegać na podjęcie natychmiastowych globalnych przygotowań, tak aby energicznie ruszyć do przodu, doprowadzając sprawę do koń ca niezależnie od sytuacji w Rosji. W wypadku gdy klęska Rosji okaże się prawdopodobna, operacja "Sledgehammer" będzie nie tylko wskazana, ale wręcz nieuchronna. Zasadniczym celem "Sledgehammera" jest znaczne odciągnięcie niemieckich sił powietrznych z frontu rosyjskiego. 6. Jeśli będziecie całkowicie przekonani, że realizacja "Sledgehammera", gwarantująca znaczną szansę osiągnięcia zamierzonego celu, jest niemożliwa, poinformujecie mnie. 7. Jeśli "Sledgehammer" ostatecznie i definitywnie zniknie z horyzontu dyskusji, chcę, abyście rozważyli sytuację, w jakiej świat się znajduje w obecnym momencie, i zdecydowali się na inne miejsce skierowania wojsk Stanów Zjednoczonych w 1942 r.*
*
Podkreślenia
Autora (przyp.oryg.).
JEDNAK "TORCH"
35
Oto mój obecny pogląd na sytuację na świecie: a) Jeśli Rosja zaangażuje znaczne siły niemieckie, operacja "Round-up" stanie się możliwa w 1943 r. i bezzwłocznie należy czynić przygotowania do niej oraz opracowywać plany. b) Jeśli Rosję spotka klęska i uwolni to niemieckie siły lądowe i powietrzne, być może, realizacja "Round-up" w 1943 r. nie będzie możliwa.
8. Należy dążyć do zdobycia' jak najsilniejszej pozycji na Bliskim Wschodzie, niezależnie od sytuacji w Rosji. Chcę Wam przedstawić ewentualne konsekwencje utraty Bliskiego Wschodu. Oznacza to po kolei: (1.) Utratę Egiptu i Kanału Sueskiego. (2.) Utratę Syrii. (3.) Utratę szybów naftowych Mosulu. (4.) Utratę Zatoki Perskiej na skutek ataków z północy i zachodu, wraz z całkowitym dostępem do ropy naftowej pochodzącej z Zatóki Perskiej. (5.) Połączenie się Niemiec i Japonii oraz prawdopodobną utratę Oceanu Indyjskiego. (6.) Duże prawdopodobieństwo zajęcia przez Niemców Tunisu, Algieru, Maroka i Dakaru oraz odcięcia szlaku promowego prowadzącego przez Freetown i Liberię. (7.) Poważne niebezpieczeństwo dla wszelkich statków na połu dniowym Atlantyku oraz groźbę dla Brazylii i całego wschodniego wybrzeża Ameryki Południowej. Do powyższych włączam także ewentualność wykorzystania przez Niemców Hiszpanii, Portugalii i ich terytoriów. (8.) Zastanowicie się nad najlepszymi metodami utrzymania Bliskiego Wschodu. W metodach tych należy koniecznie uwzględnić jeden lub obydwa z poniższych aspektów: (a) Wysłanie pomocy i sił lądowych do Zatoki Perskiej, Syrii i do Egiptu. (b) Podjęcie w Maroku i Algierii operacji, której celem będzie przedostanie się na tyły armii Rommla. Wciąż nie możemy być pewni nastawienia francuskich wojsk kolonialnych. 9. Jestem przeciwny globalnej wojnie Stanów Zjednoczonych przeciwko Japonii na Pacyfiku, prowadzącej do jej jak naj szybszego pobicia. Należy jasno zdać sobie sprawę, że pokonanie Japonii nie oznacza pokonania Niemiec i że amerykańska koncentracja przeciwko Japonii w tym roku lub w 1943 zwiększa prawdopodobieństwo całkowitego opanowania przez Niemców Europy i Afryki. Z drugiej strony wiadomo, że pokonanie Niemiec czy powstrzymanie ich eks-
36
WYZWOLENIE AFRYKI
pansji W 1942 i 1943 r. W końcu doprowadzi do ich pokonania na europejskim i afrykańskim teatrze działań wojennych oraz na Bliskim Wschodzie. Pokonanie Niemiec oznacza pokonanie Japonii, być może nawet bez oddania żadnego strzału i strat w ludziach. 10. Proszę pamiętać o trzech kardynalnych zasadach - tempo podejmowania decyzji dotyczących planów, jedność planów, atak połą czony z obroną, ale nie sama obrona. Te zasady określają cel amerykanskich sił lądowych walczących przeciwko Niemcom w 1942 r. 11. Mam nadzieję na osiągnięcie całkowitego porozumienia w przeciągu tygodnia od Waszego przyjazdu. FRANKLIN D. ROOSEVELT Wódz Naczelny
Tego samego wieczoru w Chequers odbyłem spotkanie z Komitetem Szefów Sztabu. Naj ważniej sza część protokołu przedstawiała się w sposób następujący: Dyskusja świadczyła o całkowitym porozumieniu między premierem z jednej strony, a szefami sztabu z drugiej. Jeśli chodzi o podjęcie działania w 1942 r. jedyną możliwą propozycją wydawała się operacja "Gymnast". Zdobycie tanim kosztem punktu oparcia w Afryce Północnej stawiałoby nas w korzystnej sytuacji, tak samo jak udało się to Niemcom w Norwegii dzięki temu, że dotarli tam pierwsi. "Gymnast" stałby się w rezultacie prawym skrzydłem naszego drugiego frontu. Zajęcie przez Amerykanów Casablanki i okolicy nie wystarczy. Operacje będą musiały objąć Algier, Oran, a najlepiej rejon położony jeszcze dalej na wschód. Jeśli Amerykanie nie byliby w stanie zapewnić sił dla tych wszystkich działań, nasze wojska mogłyby wziąć na siebie operacje najbardziej wysunięte na wschód przy założeniu, że towarzyszyłyby im niewielkie kontyngenty amerykań skie. Całkiem prawdopodobne, że zobowiązani do konwojowania "Bolera" Amerykanie nie będą w stanie wystawić niezbędnej liczby jednostek marynarki potrzebnych dla operacji "Gymnast". W takim wypadku, powinniśmy im pomóc. Zdawałem sobie oczywiście sprawę, że zebranych teraz w Londynie amerykańskich przywódców wojskowych należy jeszcze przekonać, że nasza koncepcja jest jedyną możliwą do
JEDNAK "TORCH"
37
wykonania. Hopkins przybył na weekend do Chequers i w sposób nieformalny przedyskutowaliśmy rozbieżności między naszymi poglądami. W poniedziałek rano, 20 lipca, w sali Gabinetu odbyło się pierwsze spotkanie z amerykańskimi wysłannikami. Streszczenie stanowiska rządu brytyjskiego zostało zaprotokołowane.
UWAGI PREMIERA DOTYCZĄCE POSIEDZENIA ODBYWAJĄCEGO SIĘ 20 LIPCA 1942 r. Nie pragnę tego ranka dyskutować nad meritum różnych ważkich propozycji, które mamy do wyboru, ale raczej dokonać próby ogólnej oceny sytuacji i zasugerować najwygodniejszy sposób i kolejność przeprowadzania naszych konferencji. Musimy dojść do jakichś wniosków i chociaż będą one miały wpływ na cały przyszły przebieg wojny, nie ma powodu, by procedurę wydłużać. Pierwsza kwestia to "Sledgehammer". Czy powinniśmy się tego podjąć, czy nie? Lecz od razu powstaje pytanie, w jakiej formie? Nasi goście przypuszczalnie mają na myśli jeden aspekt, podczas gdy my głównie koncentrujemy się na jakimś innym. Jeśli nie zdołamy sami wymyślić żadnego zadowalającego planu, otwarcie i z największą uwagą odniesiemy się do planu amerykańskiego. Najważniejsze jest, aby w dyskusji nie zasklepiać się w skorupie własnych poglądów, niezależnie od tego, czy będą one za czy przeciw danemu projektowi. Należy się oczywiście zastanowić nie tylko nad tym, czy przedsię wzięcie może dojść do skutku, ale także, czy w skali globalnej będzie to właściwe wykorzystanie naszych środków w obecnym czasie. Trzeba rozważyć decyzję za lub przeciw "Sledgehammerowi" w związku z przyszłą operacją "Round-up", do której przygotowania w ramach ,,Bolera" są w toku. Jesteśmy bezwzględnie za "Round-up". Ale postawmy sobie pytanie, co to jest "Round-up"? Czy koniecznie musi się ograniczać do desantu na zachodnie wybrzeże Francji? Czy koncepcja drugiego frontu musi się absolutnie mieścić w tych granicach? Czy nie można by ich rozszerzyć jeszcze bardziej, w dodatku z korzyścią? Z jednej strony skłaniamy się do opinii, iż "S ledgehammer" mógłby opóźnić, a nawet wykluczyć "Round-up". Z drugiej strony można twierdzić, że los ,,Round-up" nie zależy w zbyt dużym stopniu od tego, co my zrobimy, ale od tego, co się wydarzy w Rosji.
38
WYZWOLENIE AFRYKI
Do tej pory nasze rozważania na temat "Sledgehammera" opierały na założeniu, że Rosja albo odniosła zwycięstwo, albo została pokonana. Bardziej prawdopodobne jest, iż będziemy mieli do czynienia z sytuacją pośrednią. Los bitwy rosyjskiej może przez długi czas wisieć na włosku lub, co niczego nie zmieni, jej wynik może być nie rozstrzygnięty i front rosyjski nie załamie się, chociaż może się przesunąć dalej na wschód. . Jeśli się odrzuci "Sledgehammera", co będziemy robić do czasu "Round-up"? Albo jeśli będziemy utrzymywać, że rezygnacja ze "Sledgehammera" zniszczy "Round-up", co w takim razie zrobimy? Przejdę teraz do drugiego zagadnienia, którym jest operacja "Gymnast". Należy ją rozpatrzyć we wszystkich jej wariantach i ze wszystkich stron. Niemcy z pewnością nie będą czekali w nieskończoność z zajęciem obszaru obejmującego operację "Gymnast" i włączeniem do" swojego systemu Hiszpanii i Portugalii. Chociaż są za słabi na podbicie Brytanii, gdy walczą z Rosją, z łatwością znajdą siły na Pół wysep Iberyjski i Afrykę. Musimy się liczyć z możliwością zajęcia przez Niemców Afryki Północnej oraz wybrzeży Afryki Zachodniej. Jakie miałoby to następstwa? Na decyzję za lub przeciw operacji "Gymnast" mocno wpływa przebieg bitwy, która właśnie rozgrywa się w Egipcie. Gdyby generał Auchinleck wygrał, jego natarcie na zachód może mieć błyskawiczny przebieg. Należałoby wówczas powrócić do koncepcji operacji "Acrobat", z możliwością przeprowadzenia desantu na Sycylii i we Wło szech, a także odzyskania panowania w powietrzu w południowej części Morza Śródziemnego, co w rezultacie ocaliłoby żywot dużej części floty handlowej. W naszym systemie obrony istnieje obecnie spora luka. Front lewantyńsko-kaspijski równa się prawie zeru. Jeśli generał Auchinleck wygra bitwę o Egipt, moglibyśmy zapewne stworzyć siłę, powiedzmy, ośmiu dywizji, która wraz z czterema polskimi, mającymi zakoń czyć szkolenie, odegrałaby dużą rolę w powstrzymywaniu niemieckiego natarcia na południe. Lecz jeśli generał Auchinleck nie będzie w stanie odciągnąć wroga na bezpieczną odległość od Egiptu albo, uczyniwszy to, w pościgu za nieprzyjacielem znajdzie się w rejonie "Aerobat", wówczas jedyną tarczą dla żywotnego dla naszych interesów obszaru na południe od Morza Kaspijskiego będą południowe armie rosyjskie. Nie można teraz powiedzieć, jaki będzie ich los. Stanowczo za wcześnie zakładać, iż się załamią. W najgorszym nawet wypadku znaczna ich część powinna się wycofać przez Kaukaz i utrzymać pasmo gór przez zimę, a marynarka odzyskać, może z posię
39
JEDNAK "TORCH"
mocą naszego lotnictwa, panowanie na Morzu Kaspijskim. To sze wielkie bastiony. Jak na razie, nasze jedyne bastiony. [... l
są
na-
Odbyła się także krótka dyskusja na temat "Anakim" (działa nia wojenne w Birmie) i przedsięwzięć, które by pomogły w poprawieniu sytuacji na Pacyfiku.
-. - ..
Następne spotkanie odbyło się 221ipca, po południu. Generał Marshall otworzył dyskusję, mówiąc, iż on i jego koledzy doszli w rozmowach z brytyjskimi szefami sztabu do martwego punktu i w związku z tym będą się musieli skontaktować z Prezydentem w sprawie dyrektyw. Odpowiedziałem, że w pełni podzielam gorące pragnienie Prezydenta i jego doradców wojskowych, aby "jak największe siły zmierzyły się z wrogiem jak najszybciej", ale że jestem pewien, iż mając do dyspozycji ograniczone siły, nie wolno podejmować próby "Sledgehammera" w 1942 r. Zwróciłem uwagę na okropne niebezpieczeństwa, jakie mogą się przed nami wyłonić. Może to być, na przykład: załamanie się Rosji czy wejście Niemców w góry Kaukazu albo porażka Auchinlecka i zajęcie przez Niemców delty Nilu i Kanału Sueskiego, albo na przykład wprowadzenie ich sił do Afryki Północnej i Zachodniej, co zdławiłoby całkowicie nasz transport morski. Jednakże brak porozumienia między Wielką Brytanią a Ameryką miałby znacznie poważniejsze następstwa niż wszystkie powyższe ewentualności. Uzgodniono więc, że amerykańscy szefowie sztabu zameldują Prezydentowi, iż Brytyjczycy nie są gotowi do podjęcia się realizacji "Sledgehammera" i poproszą o dalsze wytyczne. Prezydent Roosevelt odpowiedział natychmiast, że nie jest zaskoczony takim rezultatem rozmów londyńskich. Zgodził się, że w obliczu brytyjskiej opozycji nie ma sensu dalej forsować koncepcji "Sledgehammera" i polecił, aby jego delegacja podjęła wraz z nami decyzję co do jakiejś innej operacji wykorzystującej amerykańskie wojska lądowe, które zmierzyłyby się z nieprzyjacielem w 1942 r.
40
WYZWOLENIE AFRYKI
W ten sposób operacja "Sledgehammer" została wyeliminowana i stanęło na operacji "Gymnast". Marshall i King, choć oczywiście rozczarowani, skłonili się do decyzji swojego Wodza Naczelnego i znowu zapanowała między nami wszystkimi pełna harmonia. W tej sytuacji natychmiast pragnąłem przechrzcić mojego pu. piłka. Nazwy "Gymnast", "Super-Gymnast" i "Semi-Gymnast" zniknęły spośród naszych kryptonimów. 24 lipca, na moje polecenie skierowane do szefów sztabu, wszedł w życie nowy, nadrzędny termin - "Torch" . 25 lipca Prezydent zatelegrafował do Hopkinsa, że opracowywanie planów desantu w Afryce Pół nocnej, który ma nastąpić nie później niż 30 października, winno się bezzwłocznie rozpocząć. Tego wieczoru nasi przyjaciele wyruszyli w drogę powrotną do Waszyngtonu .
.. - ..
Wszystkie uzgodnienia i ustalenia nastąpiły więc w zgodzie z koncepcjami, które dawno już zrodziły się w umysłach: moim oraz moich kolegów wojskowych i politycznych. Sprawiło mi to ogromną radość, zwłaszcza że przyszło w najczarniejszej godzinie. Z wyjątkiem jednego punktu, wszystkie plany zostały przyjęte tak, jak je obmyśliłem. Nie udało mi się przeforsować jedynie "Jupitera" (desantu w Norwegii), chociaż meritum operacji nie było nawet omawiane. Nie zrezygnowałem jednak z tego planu, ale ostatecznie nie udało mi się go doprowadzić do końca. Od miesięcy myślałem: "Nie ma mowy o »Sledgehammerze«, a zamiast tego - ofensywa w Afryce Północnej i »Jupiter«". ,,Jupiter" odpadł. Ale i tak miałem za co być wdzięczny losowi .
.. - ..
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 27 lipca 1942 [1.] Byłem pewien, że z rezultatów tego napiętego tygodnia będzie Pan tak zadowolony jakja, a właściwie my wszyscy tutaj. Poza osiąg nięciem całkowitego porozumienia co do działania nasi wyżsi oficerowie zacieśnili serdeczne więzy i wzmocnili poczucie braterstwa. Wątpię, czy osiągnęlibyśmy ten sukces bez nieocenionej pomocy Harry'ego.
JEDNAK "TORCH"
41
2. Musimy w tym roku utworzyć drugi front i jak najszybciej rudo natarcia. Rozumiem, że trzon drugiego frontu opiera się głów nie na założeniu powstrzymania wroga przez "Sledgehammera" oraz na rozległym działaniu oskrzydlającym, czyli operacji "Torch" (do tej pory zwanej "Gymnast"). Teraz, kiedy już wszystko zostało ustalone, możemy, jak Pan to wyraża, ruszyć pełną parą do przodu. Wszystko zależy od dochowania tajemnicy i tempa działań politycznych i wojskowych oraz od wypracowania ich codziennego harmonogramu. Liczy się każda godzina i zgadzam się z Panem, że ostatecznym terminem do zaakceptowania jest 30 października. 3. Tajność można zachować tylko przez działania maskujące. Dlatego nie rezygnuję z ,,Jupitera", a także z największą energią musimy nadal prowadzić "Sledgehammera". Będzie to stanowiło osłonę dla wszelkich działań w obrębie Zjednoczonego Królestwa. Gdy Wasze wojska zaczną operację "Torch" , wszyscy - poza małym kręgiem wtajemniczonych - powinni wierzyć, że udają się one do Suezu lub Basry, co będzie tłumaczyło ich tropikalne wyposażenie. Armia kanadyjska w Anglii będzie przygotowana do działań w rejonie arktycznym. W ten sposób do ostatniej chwili będziemy trzymali przeciwnika w niepewności. 4. Mam nadzieję, że jednocześnie pełnym strumieniem popłyną przygotowania do "Bolera", które może spowolnić jedynie "Torch", ale wchodzi w grę tylko niewielka zwłoka. W ten sposób będziemy mogli zadać cios z lewa, z prawa lub oburącz. szyć
Na wieść o całkowitym porozumieniu osiągniętym przez naszych doradców, na które tak długo obydwaj czekaliśmy, Prezydent ucieszył się tak samo jak ja. Prezydent do Premiera 28 lipca 1942 Trzej Muszkieterowje zdrowo i cało dotarli dzisiaj po południu i przewidziane jest wesele. Oczywiście rad jestem z wyniku wizyty, a zwłaszcza z udanej konfrontacji umysłów. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że miniony tydzień stanowi punkt zwrotny w trakcie całej wojny i że teraz zmierzamy do celu ramię przy ramieniu. Zgadzam się z Panem, że tajność i tempo to istotne czynniki i mam nadzieję, że październikową datę będzie można w rzecżywistości przyśpieszyć. Porozmawiam z Marshallem na temat skali dostaw żywności i sprzę tu w kategoriach tonażu i w kontekście importu przez Zjednoczone Królestwo żywności i surowców. Uczynię także, co w mojej mocy, aby południowe skrzydło rosyjskiego frontu otrzymało dywizjony lotnicze. W pełni się zgadzam co do słuszności takiego posunięcia.
42
WYZWOLENIE AFRYKI
Należało
teraz
wyznaczyć
dowódców.
Marszałek
polny Dill do Premiera 30 lipca 1942 Panu przypomnieć, że jak najszybciej trzeba z Prezydentem wyjaśnić kwestię dowództwa. Osobiście sądzę, że Marshall jest odpowiednim człowiekiem do tego zadania i wierzę, że spotkało by się to z aprobatą Prezydenta. Chociaż wygląda na to, że trudno się będzie bez niego tutaj obyć, myślę, że Eisenhower mógłby działać na podstawie jego upoważnienia. Prezydent nie poruszył jeszcze tej sprawy z Marshallem. Być może, wynika to z obawy przed jego utratą, choć pomysł zastępstwa Eisenhowera powinien być dobrze przyjęty. Gdyby wszyscy się na to zgodzili, Eisenhower mógłby zebrać połą czone sztaby [Combined Staff] i naprawdę działać. W takiej sytuacji byłoby dobrze, gdyby Eisenhower wyznaczył do planowania i przygotowania "Sledgehammera" kogoś innego (mam na myśli Brytyjczyka), tak aby oprócz ogólnego nadzoru nad "Sledgehammerem" Eisenhower i jego sztab mogli swobodnie skoncentrować się na "Torch". Oczywiście "Torch" traktuje się obecnie pliorytetowo i konieczne jest opracowanie szczegółowych planów, wyznaczenie formacji i zadań, szkolenie itd. Operacja ta będzie wymagała szaleńczej pracy, począwszy od teraz do czasu jej rozpoczęcia, a im prędzej się wystartuje, tym lepiej. Chciałbym wyrazić mój podziw dla Pańskich umiejętności, jakie doprowadziły te trudne negocjacje do tak szczęśliwego końca. Mam nadzieję, że na początku przyszłego tygodnia będę w Londynie, i jeśli można, chciałbym się z Panem wówczas zobaczyć. Chciałbym
Zatelegrafowałem
do Prezydenta w sprawie dowództwa.
Były człowiek marynarki do Prezydenta [l.] Byłbym wdzięczny, gdyby podjął
31 lipca 1942 Pan decyzję w sprawie dowodzenia "Bolerem", "Sledgehammerem", "Round-up" i "Torch". [Oznaczało to grupę "Bolero", "Sledgehammer" i "Round-up" oraz "Torch"]. Bardzo by nam odpowiadało, gdyby nominację na naczelnego dowódcę otrzymał generał Marshall, a generał Eisenhower w tym czasie wykonywałby tutaj obowiązki jako jego zastępca. Generała Alexandra wyznaczylibyśmy na dowódcę Task Force* na początek - byłby on współpracownikiem i podwładnym generała Eisenhowera. Obydwaj pracowaliby nad "Torch", a generał Eisenhower nadzorowałby na razie sprawę "Bolero" - "Sledgehammer". Dzięki
*
Związek
operacyjny utworzony do wykonania
określonego
zadania.
JEDNAK "TORCH"
43
temu będzie mógł dla "Torch" zdobyć niezbędne siły, wyrządzając jak najmniejsze szkody ,,Boleru" i "Round-up". Gdy tylko "Torch" nabierze ostatecznego kształtu, dowodziłby tą operacją wraz z Alexandrem i jakimś amerykańskim dowódcą, którzy spełnialiby funkcję dowódców Task Force dwóch sił startujących ze Zjednoczonego Królestwa i ze Stanów Zjednoczonych. Gdy grupa ta zacznie działać, bylibyśmy zadowoleni, gdyby mianował Pan generała Marshalla albo kogoś innego Uako] locum tenens, kto zająłby się kontynuowaniem prac nad ,,Bolerem", "Sledgehammerem" i ,,Round-up". My wyznaczymy dla niego zastępcę. 2. Zwiększenie tempa prac wydaje się nader istotną kwestią, bowiem komitety są zbyt liczne i zbyt powolne. Jeśli chciałby to Pan inaczej rozwiązać, proszę dać mi znać, jakie są Pana życzenia. Marszałek
polny Dill do Premiera 1 sierpnia 1942 [1.] Prezydent pojechał do Hyde Parku, aby nieco odpocząć, ,ale przed wyjazdem wydał rozkazy dotyczące rychłego rozpoczęcia zakrojonych na szeroką skalę prac nad "Torch". Szefów połączonych sztabów poprosił, by 4 sierpnia podali mu najwcześniejszą datę przeprowadzenia desantu. Wciąż istnieje ryzyko uszczuplenia sił na korzyść Pacyfiku, ale Prezydent jest pod tym względem dobrej myśli. [2.] Według Amerykanów podjęcie operacji "Torch" wyklucza realizację "Round-up" w 1943 r. Nie ma potrzeby się co do tego sprzeczać. Obecnie potrzebujemy jednotorowej koncentracji sił na "Torch", a wnioskuję, że zgadza się Pan na Marshalla jako dowódcę "Torch", jeśli Prezydent będzie tego chciał, i pomimo Pańskiego zastrzeżenia, wyrażonego w telegramie do Prezydenta z 31 lipca, zrezygnujemy z koncepcji, iż Marshalla należy zachować dla ,,Round-up". 3. Proszę być zawsze sobą i osiągać sukcesy, najakie Pańska odwaga i wyobraźnia zasługują.
Depesza dotarła do mnie o północy, gdy z lotniska Lyneham w podróż. Omówienie jej przyczyn i relację z przebiegu Czytelnik znajdzie w następnym rozdziale. miałem właśnie wyruszyć
ROZDZIAŁ
XXVI
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY
W DOWÓDZTWIE
Decyzja o podróży do Kairu - I do Moskwy - Zaproszenie Stalina -
Podróż bombowcem "Commando" - Świt nad Nilem - Kwestia dowó-
dztwa - Wraz z generałem Auchinleckiem wizytuję pozycję Alamajn, 5 sierpnia - Spotkanie z generałem Gottem - W kwaterze głównej sił pozvietrznych - Telegramy do Gabinetu z 5 i 6 sierpnia - Proponowane zmiany personalne i organizacyjne - Dalsze wyjaśnienia pod adresem Gabinetu, 6/7 sierPnia - Generał Gott ponosi śmierć w walce Trudny moment dla Gabinetu Wojennego - Generał Montgomery otrzymuje nominację na dowódcę 8 armii - Rotacja brytyjskich dowódców wyznaczonych do "Torch" - Dzień z Dywizją. Yeomanry, 8 sierpnia - List do generała Auchinlecka, 8 sierpnia - Kontakt z Prezydentem - Zapiski z dziennika pułkownika Jacoba - Przybycie generała Alexandra, 9 sierpnia - Generał Auchinleck odmawia przyjęcia dowództwa iracko-irańskiego teatru działań wojennych - Wytyczne dla generała Alexandra.
oje wątpliwości dotyczące naczelnego dowództwa na Bliskim Wschodzie były wciąż podsycane przez raporty nadchodzące z wielu punktów. Koniecznie musiałem się tam udać i na miejscu rozstrzygnąć decydujące kwestie. Według pierwotnych ustaleń, trasa podróży miała prowadzić przez Gibraltar i Takoradi, a stamtąd przez środkową Afrykę do Kairu, co wymagałoby spędzenia w samolocie pięciu albo nawet sześciu dni. Ponieważ droga wiodłaby przez rejony tropikalne i malaryczne, przepisano mi całą serię szczepień ochronnych. Niektóre z nich zapewniały odporność dopiero po dziesięciu dniach i wiązały się ze znacznymi niewygodami, a nawet bezczynnością w okresie uodparniania się. Kilku
M
45
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
członków
Gabinetu Wojennego także wykazywało dość drobiazgowe i serdeczne zainteresowanie moim zdrowiem i ich negatywny stosunek należało wziąć pod uwagę. N a szczęście w tym momencie przybył do Anglii młody amerykański pilot, kapitan Vanderkloot, który właśnie przyleciał ze Stanów Zjednoczonych samolotem "Commando" - liberatorem, z którego usunięto komory bombowe i zastąpiono je pomieszczeniem dla pasażerów. Ta maszyna z całą pewnością mogła przebyć wyznaczoną trasę, zachowując jeszcze margines bezpieczeństwa na każdym etapie. Portal, szef sztabu sił powietrznych, spotkał się z pilotem i wziął go w krzyżowy ogień pytań na temat "Commando". Vanderkloot, który samolotem przebył niemal milion mil, zapytał, dlaczego lot ma się odbywać taką okrężną drogą przez Takoradi, Kano, Fort Lamy, El-Obejd itd. Powiedział, że jednym skokiem może pokonać drogę z Gibraltaru do Kairu, wylatując z Gibraltaru na wschód po południu, o zmierzchu skręcając pod kątem ostrym na południe nad terytorium hiszpańskie i Vichy, * a następnie lecąc nadal na wschód aż do Nilu w rejonie Assiout i po skręcie na północ, mniej więcej w godzinę powinniśmy wylądować na kairskim lotnisku na północny zachód od piramid. To zmieniało cały obraz sytuacji. Mogłem się znaleźć w Kairze w ciągu dwóch dni, nie zawracając sobie głowy środkowoafrykańskimi insektami i szczepieniami przeciwko nim. Portal dał się przekonać. W szyscy obawialiśmy się reakcji rządu radzieckiego na niedobrą, choć nieuchronną wiadomość o tym, że w 1942 r. nie dojdzie do przekroczenia Kanału. Tak się złożyło, że wieczorem 28 lipca, wraz z Gabinetem Wojennym, miałem zaszczyt podejmować kolacją Króla w lodżii numeru 10, która była zwykle używana do takich celów. Pomysł podróży zyskał osobistą aprobatę Jego Wysokości i gdy tylko Król nas opuścił, sprowadziłem do sali Gabinetu będących w dobrym nastroju ministrów i przypieczętowałem sprawę. Uzgodniliśmy, że niezależ nie od sytuacji udam się do Kairu, a Stalinowi mam zapropono-
*
Lot odbywał nocnej.
się
nad terytoriami
hiszpańskim
i francuskim
W
Afryce
Pół
46
WYZWOLENIE AFRYKI
wać, iż
dalszym etapem mojej podróży będzie wizyta u niego. W związku z tym wysłałem następujący telegram: Premier do premiera Stalina 30 lipca 1942 [1.] Dokonujemy wstępnych ustaleń dotyczących kolejnej próby wysłania dużego konwoju do Archangielska w pierwszym tygodniu września.
2. Pragnę, jeśli otrzymam Pańskie zaproszenie, osobiście się z Panem spotkać w Astrachaniu, na Kaukazie albo w równie dogodnym miejscu. Moglibyśmy wówczas wspólnie przeanalizować sytuację i podjąć od razu decyzje. Powiedziałbym także Panu, jakie powzięli śmy wraz z Prezydentem plany co do działań ofensywnych w 1942 r. Wezmę ze sobą szefa sztabu imperialnego. 3. Wyruszam bezzwłocznie do Kairu. Mam tam do załatwienia ważną sprawę; może Pan sobie wyobrazić. Gdy tam będę, jeżeli ży czyłby Pan sobie tego, możemy ustalić dogodną datę naszego spotkania, co według mojego rozeznania, mogłoby wypaść między 10 a 13 sierpnia, jeśli wszystko pójdzie dobrze. 4. Gabinet Wojenny zaakceptował moje propozycje. Premier Stalin do premiera Churchilla 31 lipca 1942 W imieniu rządu radzieckiego zapraszam Pana do ZSRR na spotkanie z członkami rządu. Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyśmy w czasie Pana wizyty w ZSRR mogli się wspólnie zastanowić nad pilnymi kwestiami wojny przeciw Hitlerowi, gdyż coraz bardziej przybiera na sile niebezpieczeństwo zagrażające z jego strony Wielkiej Brytanii, Stanom Zjednoczonym i ZSRR. Myślę, że najdogodniejszym miejscem spotkania byłaby Moskwa, gdyż ani ja, ani członkowie rządu i czołowi przedstawiciele sztabu generalnego nie powinniśmy opuszczać stolicy w toku tak intensywnych walk z Niemcami. Obecność szefa sztabu imperialnego byłaby niezwykle pożąda na. Datę spotkania proszę ustalić samemu, w zależności od czasu, jakiego będzie Pan potrzebował na załatwienie spraw w Kairze. Zapewniam Pana, że każdy termin będzie mi odpowiadał. Proszę przyjąć wyrazy wdzięczności za Pańską zgodę na wysłanie następnego konwoju ze sprzętem wojskowym dla ZSRR na początku września. Pomimo ogromnych trudności, jakie wiążą się z brakiem samolotów na froncie zrobimy wszystko, aby zwiększyć powietrzną osłonę konwoju.
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
47
Premier do premiera Stalina 1 sierpnia 1942 Na pewno przybędę do Moskwy na spotkanie z Panem; datę ustalę w Kairze.
.. - ...
Tymczasem nadal rozgrywała się bitwa pod Alamajn, konwzgórz Ruwejsat, a jej los wisiał na włosku, chociaż w gruncie rzeczy Rommel potrzebował posiłków, a nasza obrona zdołała osiągnąć więcej niż tylko utrzymanie pozycji obronnych. Opracowano już plany mojej podróży do Kairu i w związku z tym zatelegrafowałem do Auchinlecka: centrująca się koło
31 lipca 1942 Kairu w poniedziałek, 3 sierpnia. Szef sztabu imperialnego ma się zjawić tego samego dnia, ale będzie podróżo wał inną trasą. Poprosiłem marszałka polnego Smutsa i generała Wavella, aby się także spróbowali pojawić w Kairze w tym samym tygodniu. Niech nic nie odciąga Pańskiej uwagi od zasadniczego celu. Myślę, że przybędę do
Generał Brooke, szef sztabu imperialnego, był już w Gibraltarze, w drodze do Kairu przez Maltę. Wysłałem do niego następujący telegram:
1 sierpnia 1943 wizyty na Bliskim Wschodzie jest jeszcze bardziej oczywista w świetle wczorajszego telegramu od Auchinlecka, którego streszczenie przedstawiam: Konieczność bezzwłocznej
"Wczoraj odbyła się wyczerpująca konferencja z dowódcami korpusów na temat sytuacji taktycznej. Z powodu braku środków i znacznego umocnienia się wroga na jego pozycjach z przykrością doszliśmy do wniosku, że w obecnych okolicznościach wznowienie walki prowadzącej do przełamania frontu przeciwnika czy odwrócenia jego południowego skrzydła jest niewykonalne. Nie wygląda na to, aby szansa ponowienia operacji ofensywnych pojawiła się przed połową września. Zależy to od możliwości przeciwnika w formowaniu sił pancernych. Chwilowo więc będziemy prowadzić działania obronne, obejmujące dokładne przygotowania i wzmocnienie całego rejonu obronnego. Jednocześnie będziemy czuwać, by nie stracić żadnej okazji dającej możliwość przejścia do nagłej ofensywy i zaskoczenia nieprzyjaciela. [ ... ]"
48
WYZWOLENIE AFRYKI
Ustalono, że sir Alexander Cadogan poleci wraz ze mną z ramienia Foreign Office. Wyruszyliśmy po północy, w niedzielę, 2 sierpnia, z Lyneham bombowcem "Commando". Podróż znacznie się różniła od tych odbywanych komfortowymi hydroplanami Boeinga. Bombowiec nie był ogrzewany, a ostre jak brzytwa przeciągi przecinały tunele powietrzne od jednej szczeliny do drugiej. Nie było' łóżek, ale dwie półki w tylnej kabinie pozwoliły i mnie, i sir Charlesowi Wilsonowi, mojemu lekarzowi, położyć się, a mnóstwo koców starczyło dla wszystkich. Nad południową Anglią lecieliśmy nisko, aby rozpoznały nas nasze baterie, które wprawdzie wcześniej uprzedzono, ale które właś nie znajdowały się w stanie alarmu. Gdy dotarliśmy nad morze, opuściłem kokpit, aby odpocząć pod działaniem dobrej pigułki nasennej. Bez żadnych przygód dolecieliśmy do Gibraltaru rankiem 3 sierpnia, spędziliśmy dzień na rozejrzeniu się po twierdzy i o 6.00 po południu ruszyliśmy do Kairu, skok na odległość dwu tysięcy mil albo więcej, ponieważ z konieczności musieliśmy wybrać bardzo okrężną drogę, aby uniknąć nieprzyjacielskiego lotnictwa krążącego wokół pola bitwy na pustyni. Aby mieć bezpieczny zapas benzyny, Vanderkloot nie leciał nad Morzem Śródziemnym aż do zmierzchu, ale wybrał drogę na przełaj, przez strefę hiszpańską i na poły wrogie terytorium Vichy. Ponieważ aż do zapadnięcia zmierzchu mieliśmy uzbrojoną eskortę czterech beaufighterów, można właściwie powiedzieć, że otwarcie pogwałciliśmy neutralność obydwu tych obszarów. Nie spotkała nas żadna przykrość w powietrzu, a my omijaliśmy baterie przeciwlotnicze ważniejszych miast. Mimo wszystko byłem zadowolony, gdy ciemność zarzuciła swój szal na surowy krajobraz, a my mogliśmy udać się na spoczynek, korzystając ze skromnych wygód, jakie ofiarował nam bombowiec "Commando". Konieczność lądowania na neutralnym terytorium mogłaby się okazać bardzo kłopotliwa, a nawet lądo wanie na pustyni, chociaż w zasadzie rozsądniejsze, nastręcza łoby wiele problemów. Na całe szczęście wszystkie cztery silniki "Commando" wydawały pomruk zadowolenia, aja mocno spałem, gdy tak płynęliśmy przez rozświetloną gwiazdami noc.
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
Sadowienie
49
się
na miejscu drugiego pilota przed wschodem moim zwyczajem w czasie tych podróży i gdy znalazłem się na nim tego poranka 4 sierpnia, w bladym, połyskującym świetle jutrzenki radośnie rozciągała się przed nami wstęga Nilu. W przeszłości często widywałem rodzący się nad Nilem dzień. W czasie wojny i pokoju przebyłem niemal całą jego długość lądem czy wodą - z wyjątkiem odcinka "Dongola Loop" - od Jeziora Wiktorii do morza. Nigdy jednak przedtem migotanie budzącego się dnia na jego wodach nie napawało mnie taką radością. Teraz na krótki okres stałem się człowiekiem w ogniu wydarzeń. Zamiast siedzieć w kraju i czekać na wiadomości z frontu, mogłem przesyłać je sam. Sama radość! słońca stało się już
e. _ •.
W Kairze należało rozstrzygnąć następujące kwestie. Czy geAuchinleck i jego sztab stracili zaufanie armii pustynnej? Jeśli tak, można go zdymisjonować, ale kto mógłby zająć jego miejsce? Gdy ma się do czynienia z dowódcą o zacnym charakterze i niezrównanych zaletach, o wypróbowanych zdolnościach i stanowczości, takie decyzje przychodzą bardzo trudno. Aby uchronić się od subiektywnej oceny, poprosiłem generała Smutsa o przybycie do Kairu z Afryki Południowej i gdy dotarliśmy na miejsce, był już w ambasadzie. Spędziliśmy wspólnie poranek i wyłuszczyłem mu wszystkie problemy i istniejące możliwości działania. Po południu odbyłem długą rozmowę z Auchinleckiem, który jasno przedstawił mi sytuację militarną. Następnego ranka, na jego prośbę, spotkałem się z generałem Corbettem, którego naczelny dowódca bardzo wysoko cenił. Powiedział mi, że Auchinleck z niecierpliwością czeka, kiedy będzie mógł zrezygnować z dowodzenia 8 armią, aby powrócić do szerszej sfery swoich obowiązków w Kairze. Wówczas zaskoczył mnie mówiąc: "Mam po nim objąć dowodzenie armią. Właściwie od tygodnia żyję »na walizkach«, czekając na rozkaz". Takiego rozwiązania nie braliśmy pod uwagę. Po lunchu przybył z Indii generał Wavell i o 6.00 po południu zwołałem zebranie poświęcone Bliskiemu Wschodowi, z udziałem wszynerał
50
WYZWOLENIE AFRYKI
stkich władz - Smutsa, szefa sztabu imperialnego, Wavella, Auchiniecka, admirała Harwooda i Teddera reprezentującego lotnictwo. Z dobrym skutkiem, w zgodnej atmosferze załatwili śmy wiele spraw. Ale cały czas wracałem myślami do kwestii nadrzędnej, tzn. dowództwa. Nie sposób było rozstrzygnąć problemu zmian o takim charakterze, nie biorąc pod uwagę'różnych wariantów. W tej części zagadnienia moim doradcą był szef sztabu imperialnego, którego obowiązek stanowiło wyrażanie opinii o naszych generałach. Generał Brooke oczywiście z chęcią objąłby to wysokie stanowisko operacyjne, a wiedziałem, że nikt nie nadaje się do tego bardziej niż on. Zastanawiał się i następnego ranka odbył długą rozmowę z generałem Smutsem. W końcu odpowiedział, że szefem sztabu imperialnego jest dopiero od ośmiu miesięcy, że wierzy, iż pozyskał moje zaufanie i machina sztabowa pracuje gładko. Każda zmiana w takim momencie mogłaby spowodować chwilowe zamieszanie. Być może, kierował się także delikatnością, która nie pozwalała mu brać na siebie odpowiedzialności za doradztwo prowadzące do zwolnienia Auchinlecka, aby następnie osobiście zająć jego stanowisko. Jego reputacja wykluczała ewentualne zarzuty takiej natury, ale w tej sytuacji musiałem szukać kogoś innego. Alexander i Montgomery brali wraz z nim udział w bitwie, która w maju 1940 r. umożliwiła nam wycofanie się do Dunkierki. Obydwaj niezmiernie podziwialiśmy wspaniałą postawę Alexandra w czasie beznadziejnej kampanii, w której uczestniczył w Birmie. Montgomery cieszył się bardzo dobrą opinią. Gdybyśmy się zdecydowali zdymisjonować Auchinlecka, nie było wątpliwości, że rozkaz przejęcia pałeczki na Bliskim W schodzie musi otrzymać Alexander. Ale nie można było pominąć nastawienia armii. Czy nie zostałoby to przez nią przyję te jako nagana udzielona wszystkim żołnierzom i ich dowódcom na każdym szczeblu, jeśli z Anglii przysłano by dwie osoby, aby zastąpiły tych, którzy walczyli na pustyni? Pod tym względem wszelkie wymogi spełniał chyba generał Gott. Wojsko było mu oddane i musiał ciężko sobie zapracować na przydomek "Arty lerzysta" ["Strafer"]. Ale panowała opinia, którą
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
51
Brooke mi przekazał, że Gottjest bardzo zmęczony i potrzebuje odpoczynku. W tym momencie było jeszcze za wcześnie na podejmowanie decyzji. Przebyłem całą tę długą drogę, aby mieć możność obejrzenia i usłyszenia wszystkiego, co się dzieje, w tak krótkim czasie, jaki mogłem na to poświęcić. Gościnność sir Milesa Lampsona była iście królewska. Spałem w jego klimatyzowanej sypialni i pracowałem w"jego klimatyzowanym gabinecie. Panował okropny upał, a to były jedyne pomieszczenia w całym domu, gdzie nie doskwierała wysoka temperatura. W tym, skądinąd przyjaznym, otoczeniu mieszkaliśmy ponad tydzień, sondując atmosferę, słuchając opinii, odwiedzając front albo duże obozy na wschód od Kairu w rejonie Kassassin, dokąd przybywały wówczas nasze ogromne posiłki. 5 sierpnia wizytowałem pozycje Alamajn. Wraz z generałem Auchinleckiem, jego samochodem udałem się do najbardziej wysuniętego na prawo skrzydła linii, na zachód od Ruwejsatu, które utrzymywała 9 dywizja australijska. Stamtąd ruszyliśmy wzdłuż linii frontu do jego kwatery schowanej za wzgórzami Ruwejsat, gdzie w otoczonej drutem klatce, pełnej much i waż nych osobistości wojskowych, podano nam śniadanie. Poprosiłem, aby przybyli różni oficerowie, a przede wszystkim generał "Artylerzysta" Gott. Powiedziano, że jest wyczerpany ciężką służbą. O tym właśnie chciałem się przekonać. Gdy zapoznano mnie już z różnymi dowódcami korpusów i dywizji, którzy byli obecni, poprosiłem, aby generał Gott pojechał ze mną na lotnisko, mające być kolejnym etapem mojej podróży. Jeden z oficerów sztabowych Auchinlecka wyraził obiekcje, że będzie to dla Gotta zbyt oddalone od jego trasy, ale nalegałem, że ma ze mną pojechać. I tak odbyło się moje pierwsze i ostatnie spotkanie z Gottem. Gdy samochód dudnił i trząsł nami po wyboistych traktach, patrzyłem w jego bladoniebieskie oczy i zadawałem mu pytania dotyczące jego osoby. Czy jest zmęczony i czego oczekuje od najbliższej przyszłości? Gott odpowiedział, że jest, oczywiście, zmęczony i nie pragnie niczego bardziej niż trzymiesięcznego urlopu w Anglii, której nie widział od kilku lat, ale zapewnił, że może natychmiast podjąć dalszy wysiłek i obo-
52
WYZWOLENIE AFRYKI
wiązki, które zostaną mu wyznaczone. Rozstaliśmy się na lotnisku o 2.00 po południu, 5 sierpnia. O tej samej godzinie, dwa dni później, zginął z rąk wroga w obrębie prawie tej samej przestrzeni powietrznej, w której miałem właśnie lecieć. Na lotnisku zajął się mną wicemarszałek sił powietrznych Coningham. Jako podwładny Teddera dowodził wszystkimi siłami powietrznymi współpracującymi z armią, bez których działania potężny, rozciągnięty na przestrzeni pięciuset kilometrów odwrót nigdy nie byłby możliwy, nawet przy założeniu większych strat niż te, które ponieśliśmy. Przez kwadrans lecieliśmy do jego kwatery, gdzie przygotowano lunch i gdzie zebrali się wszyscy czołowi dowódcy lotnictwa, od kapitana wzwyż. Już od momentu przybycia wyczuwałem u moich gospodarzy atmosferę nerwowości. Cały posiłek zamówiono w hotelu Shephearda. Specjalny samochód wiózł delikatesy z Kairu. Lecz samochód zaginął. Dokonano szaleńczego wysiłku, aby go odnaleźć. W końcu przyjechał. Nastrój niepokoju prysnął i nastąpiła radosna uroczystość prawdziwa oaza na wielkiej pustyni. Trudno było nie zauważyć, jak krytycznie odnosiło się lotnictwo do armii oraz że zarówno lotnictwo, jak i armia były zdumione odwrotem, który wykonały nasze, mające nad wrogiem przewagę, siły. Wieczorem poleciałem do Kairu i wysłałem następującą depeszę.
Premier do wicepremiera 5 sierpnia 1942 [1.] Właśnie wróciłem do Kairu po długim, ale pokrzepiającym dniu spędzonym z 8 armią. Odwiedziłem dziś Alamajn i Ruwejsat, widziałem wojska południowo afrykańskie i australijskie, rozmawiałem z generałem Morsheadem, Ramsdenem i Gottem, spędzając poranek z Auchinleckiem, a popołudnie z Tedderem, Coninghamem i Królewskim Lotnictwem Brytyjskim. Żołnierze byli pogodni i wydawało mi się, że są ufni we własne siły i dumni z siebie, ale wszystkich nękała myśl o parokrotnie nie wykorzystanych szansach na zwycięstwo. Zamierzam odwiedzić wszystkie formacje, zarówno frontowe, jak i na tyłach, zastanawiając się jednocześnie nad kandydaturą dowódcy, jaką mam przedstawić Gabinetowi. 2. Omawiam całą sytuację ze Smutsem, który jest kopalnią mądro ści. Gdziekolwiek by leżała wina za istniejącą sytuację, nie można nią obarczyć żołnierzy, a tylko w niewielkim stopniu ich uzbrojenie.
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
53
3. Celowo nie precyzuję moich przyszłych posunięć. Cieszę się niezmiernie, że Izba jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Ta zmiana i świeże powietrze świetnie mi robią. Cały następny dzień, 6 [sierpnia], spędziłem z B rooke , em i Smutsem oraz przygotowując niezbędne telegramy do Gabinetu. Kwestie, które należało wówczas rozstrzygnąć, nie ograniczały się wyłącznie do zmian osobowych na wysokim szczeblu, ale dotyczyły także całej struktury dowodzenia na tym rozległym teatrze działań wojennych. Zawsze miałem wrażenie, że określenie "Środkowy Wschód" dla Egiptu, Lewantu, Syrii i Turcji nie jest zbyt szczęśliwe. To był Bliski Wschód. Iran i Irak - to Środkowy Wschód; Indie, Birma i Malaje - Wschód; a Chiny i Japonia - Daleki Wschód. Ale miałem wrażenie, ż.e kwestią o wiele bardziej palącą niż zmiana nazewnictwa jest podział dotychczasowego dowództwa Bliskiego Wschodu, którego obszar był zbyt rozległy, a problemy zbyt różnorodne. Nadeszła odpowiednia chwila na wprowadzenie tej zmiany w życie.
Premier do wicepremiera 6 sierpnia 1942, godz. 8.15 wieczorem [1.] Na skutek obserwacji, jakie tutaj poczyniłem, oraz wyczerpują cych konsultacji z marszałkiem polnym Smutsem, szefem sztabu imperialnego i ministrem stanu doszedłem do wniosku, że w dowództwie naczelnym należy bezzwłocznie przeprowadzić drastyczne zmiany. 2. W związku z tym proponuję, aby dowództwo Bliskiego Wschodu rozdzielić na dwa osobne dowództwa, mianowicie: a) ,,Dowództwo Bliskiego Wschodu" - obejmujące Egipt, Palestynę, Syrię, z centrum w Kairze oraz b) "Dowództwo Środkowego Wschodu" - obejmujące Iran i Irak, z centrum w Basrze albo w Bagdadzie. Armie 8 i 9 będą podlegały pierwszemu, a armia 10 drugiemu dowództwu. 3. Generał Auchinleck ma otrzymać stanowisko naczelnego dowódcy w dowództwie Środkowego Wschodu. Tytuł pozostaje taki sam, ale zasięg jego działania zostaje zmniejszony. Może się to okazać istotne w póiniejszym czasie. Dzięki takiemu rozwiązaniu zachowany zostaje także związek Auchinlecka z Indiami. Należy pamiętać, że generał Wavell został mianowany naczelnym dowódcą Indii na
54
WYZWOLENIE AFRYKI
czas wojny, a Ministerstwo ds. Indii zawsze pragnęło powrotu Auchinlecka, o ile byłoby to możliwe. Według mnie nie istnieje nic, co mogłoby stanąć na przeszkodzie realizacji tego zamiaru, chociaż oczywiście nie można lekceważyć sytuacji, których nigdy nie da się przewidzieć.
4. Generał A1exander ma zostać naczelnym dowódcą na Bliskim Wschodzie. 5. Generał Montgomery ma objąć obowiązki Alexandra w [operacji] "Torch". Przykro mi, że zachodzi konieczność odwołania Alexandra z "Torch", ale Montgomery jest pod każdym względem godnym następcą [Alexandra w "Torch"]. 6. Generał Gott ma objąć dowództwo 8 armii jako podwładny Alexandra. 7. Generał Corbett ma być zwolniony ze stanowiska szefa sztabu Bliskiego Wschodu. 8. Generał Ramsden ma być zwolniony ze stanowiska dowódcy 30 korpusu. 9. Generał Dorman-Smith ma być zwolniony ze stanowiska zastę pcy szefa sztabu. 10. Trzeba będzie znaleźć dwóch dowódców korpusów w 8 armii na miejsce Gotta i Ramsdena. Mamy kandydatury na obydwa stanowiska, ale byłoby lepiej, gdyby to oraz kilka zmian na niższych szczeblach, które muszą nastąpić wraz z objęciem stanowisk przez Gotta i Alexandra, gdy ten ostatni przybędzie, rozpatrzył szef sztabu imperialnego. [ ... ] 12. Oto główne zmiany, jakich wymagają powaga tutejszej sytuacji i pośpiech. Byłbym wdzięczny moim kolegom z Gabinetu Wojennego za ich zaakceptowanie. Smuts i szef sztabu imperialnego chcą, abym przekazał, że najzupełniej się z tym zgadzają, sądząc, iż spośród wielu możliwości i wariantów wybrałem najwłaściwszy. Minister stanu także w pełni się zgadza. Nie wątpię, że te zmiany wyzwolą warmii świeżą energię i chęć działania oraz odbudują jej zaufanie do dowództwa, które obecnie, obawiam się, nie istnieje. Muszę w tym momencie podkreślić potrzebę porywającego natarcia na nowy początek, które ożywiłoby całą tę ogromną, ale zbitą nieco z tropu i rozstrojoną strukturę. Gabinet Wojenny niewątpliwie zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo nad Rommlem w sierpniu czy we wrześniu może mieć decydujący wpływ na nastawienie Francuzów w Afryce Północnej, gdy rozpocznie się "Torch". 13. Mam nadzieję, że Gabinet jak najszybciej wyrazi swoją zgodę, a Alexander bezzwłocznie wyruszy, by objąć nowe stanowisko. Musi tutaj dotrzeć, zanim ja i szef sztabu imperialnego udamy się do Rosji.
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
55
Myślę, że nastąpi
to w niedzielę albo w poniedziałek. Zmiany mają w życie od poniedziałku, a następnie musi iść za tym oficjalne obwieszczenie, w momencie jak najbardziej dogodnym dla interesów walczącego frontu. Do tego czasu należy zachować absolutną tajewejść
mnicę·
Gabinet Wojenny zaakceptował moją koncepcję drastycznych i natychmiastowych zmian w najwyższym dowództwie. Jego członkowie ciepło przyjęli wybór generała Alexandra i powiedzieli, że od razu wyruszy w podróż. Nie podobał im się jednak pomysł podziału dowództwa Bliskiego Wschodu na dwa oddzielne dowództwa. Wydawało im się, że powody, które doprowadziły do stworzenia jednolitego dowództwa, są teraz nawet silniejsze, niż były wtedy, gdy taka decyzja została podjęta w grudniu 1941 r. Zgodzili się, że Montgomery ma zająć miejsce Alexandra w "Torch" i przywołali go od razu do Londynu. W końcu skwapliwie pozostawili mi sprawę innych nominacji. Następnego ranka wysłałem kolejny telegram z objaśnieniem moich propozycji. Premier do wicepremiera 617 sierpnia J942 Nasza propozycja podziału dowództwa ma całkowite uzasadnienie. Wątpię, czy doszłoby do porażek na Pustyni Zachodniej, gdyby generała Auchinlecka nie rozpraszała troska o zbyt rozciągnięty front. [... ] Osobiście objąłby dowództwo w bitwie, która rozpoczynała się pod koniec maja, ale niechętnie myślał o "pogrążeniu się w taktycznych problemach w Libii". To sformułowanie samo przez się pokazuje niewłaściwe proporcje między podstawowymi obowiąz kami a czynnościami marginalnymi. To przecież "taktyczne problemy w Libii" stanowią sedno naszych obecnych rozważań. Dwa dowództwa są oddzielone od siebie obszarem pustynnym, rozciągającym się na przestrzeni trzystu albo czterystu mil, a jedyne linie transportowe, jakie je wzajemnie łączą, to kolej wiodąca przez Turcję, której nie możemy używać do przewozu wojsk, drogi samochodowe prowadzące przez pustynię oraz droga morska wokół Arabii; rejs zajmuje prawie czternaście dni. Obydwa dowództwa mają zupełnie inne bazy zaopatrzeniowe. [ ... ] Jesteśmy wszyscy przekonani, że proponowane rozwiązanie jest rozsądne z przyczyn geograficznych, strategicznych oraz administra-
56
WYZWOLENIE AFRYKI
cyjnych. [... l Proponując podział dowództwa kieruję się jedynie potrzebą dokonania natychmiastowych i zdecydowanych zmian warmii walczącej przeciwko Rommlowi oraz wywołania wśród żołnierzy poczucia, iż zaczynamy od początku i wszystko zależy od nich. Niechęt nie myślałbym o obciążaniu Alexandra odległymi geograficznie i pod względem hierarchii ważności obowiązkami w momencie, gdy nasz los całkowicie zależy od szybkiego i decydującego pokonania Rom-
.
m~
Mam szczerą nadzieję, że moi koledzy będą mogli jeszcze raz przemyśleć ten niezwykle trudny problem i upoważnić mnie do postępo wania zgodnie z moją propozycją. W tej kwestii mam pełne poparcie Smutsa i szefa sztabu imperialnego. Podjęcie decyzji staje się sprawą bardzo pilną, gdyż Alexander jest już w drodze, a Auchinleck nie ma oczywiście pojęcia, co ma się wydarzyć. Jutro muszę go powiadomić. Jestem niezmiernie wdzięczny za udzielenie przez Gabinet zgody co do innych części mojego planu, który przecież wprowadzi tak poważne zmiany.
mój telegram nie całkiem ale ponieważ jestem na miejscu wraz ze Smutsem i szefem sztabu imperialnego, którzy jednomyślnie zgadzają się z moją propozycją, jest gotów zatwierdzić sugerowane postępowanie. Członkowie Gabinetu zwracali jednak szczególną uwagę na fakt, że zachowanie tytułu naczelnego dowódcy Bliskiego Wschodu, gdy generał Auchinleck zostanie mianowany dowódcą w Iranie i Iraku, będzie źródłem chaosu i nieporozumień. Uznałem, że mają słuszność, i zastosowałem się do ich rady. Gabinet Wojenny
odpowiedział, że
rozwiał jego wątpliwości,
•• et ••
7 sierpnia cały dzień spędziłem wizytując 51 dywizję szkocktóra właśnie wylądowała. Gdy po obiedzie w ambasadzie wchodziłem po schodach spotkałem pułkownika Jacoba. - Tak szkoda Gotta - powiedział. - Co się stało? - Został zestrzelony dzisiaj po południu, w czasie lotu do Kairu. Poczułem smutek i pustkę po tym znakomitym żołnierzu, dla którego w zbliżającej się bitwie zdecydowałem się przeznaczyć ką,
57
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
zadanie najbardziej związane z samymi walkami. Krzyżowało to wszystkie moje plany. Odejście Auchinlecka z naczelnego dowództwa miała zrównoważyć nominacja na dowódcę 8 armii Gotta, człowieka doświadczonego w walkach na pustyni, z dużym prestiżem, podczas gdy całość Bliskiego Wschodu miał objąć Alexander. Co teraz? Premier do wicepremiera Głęboko żałuję, ale samolot Gotta został
właśnie
7 sierpnia 1942 zestrzelony i ge-
nerał poniósł śmierć.
Nie miałem wątpliwości, kto ma zostać jego następcą. Premier do wicepremiera Szef sztabu imperialnego na dowódcę 8 armii zdecydowanie rekomenduje Montgomery' ego. Smuts i ja uważamy, że to stanowisko musi być obsadzone natychmiast. Proszę o jak naj szybsze wysłanie go specjalnym samolotem. Proszę o informację, kiedy przybędzie. Okazało się, że Gabinet Wojenny zebrał się już o 11.15 w nocy, 7 sierpnia, aby omówić moje telegramy z tego dnia, które właśnie zostały rozszyfrowane. Obrady jeszcze trwały, gdy przyszedł sekretarz z nowymi depeszami ode mnie: jedną, zawiadamiającą o śmierci Gotta, i następną, z prośbą o natychmiastowe wysłanie Montgomery' ego. Powiedziano mi, że był to bolesny moment dla naszych przyjaciół na Downing Street. Ale przecież, jak parę razy napomknąłem, wiele już przeszli i nowe zadanie wykonali z wytrwałą determinacją. Obradowali niemal do świtu, zgodzili się w zasadzie na wszystko, co proponowałem, i wydali odpowiednie rozkazy dotyczące Montgomery'ego.
.. - ....
Wysyłając telegram do Gabinetu zawiadamiający o śmierci Gotta, prosiłem, aby nie mówić generałowi Eisenhowerowi, że Montgomery ma przyjść na miejsce Alexandra. Ale za późno już mu powiedziano. Kolejna zmiana planu powodowała w rezultacie przykre zakłócenia w przygotowaniach "Torch".
58
WYZWOLENIE AFRYKI
W tym wielkim przedsięwzięciu Alexander został wybrany na dowódcę l armii brytyjskiej. Zaczął już współpracę z generałem Eisenhowerem. Świetnie im razem szło, zresztą jak zwykle. Teraz zabierano mu Alexandra na Bliski Wschód. Przekazanie Eisenhowerowi wiadomości oraz moich przeprosin za zakłócenie ciągłości prac i kontaktów, które w czasie wojny narzucała nieustępliwa konieczność, powierzono 1smayowi. 1smay wychwalał wybitne zalety Montgomery' ego jako dowódcy na polu walki. Montgomery prawie natychmiast przybył do kwatery głównej Eisenhowera i nastąpił cały ceremoniał wła ściwy spotkaniu się dowódców armii różnych narodów, biorą cych udział w tej samej operacji. Następnego ranka, 8 sierpnia, trzeba było Eisenhowera poinformować, że tego dnia Montgomery musi lecieć do Kairu, aby objąć dowództwo 8 armii. Zadanie to spadło ponownie na 1smaya. Eisenhower był człowie kiem o szerokich horyzontach myślowych, praktycznym, usłużnym, odnoszącym się do pojawiających się wydarzeń ze spokojną bezinteresownością. Naturalnie, czuł się zaniepokojony dwiema zmianami w ciągu dwóch dni na tym istotnym stanowisku w rozległej operacji, za którą był odpowiedzialny. Miał teraz witać trzeciego brytyjskiego dowódcę. Czy możemy się dziwić, że zapytał 1smaya: - Czy Brytyjczycy traktują "Torch" naprawdę poważnie? Jednak śmierć Gotta należała do faktów, których na wojnie trudno uniknąć, a dobry żołnierz doskonale to rozumiał. Na wakujące stanowisko dostał nominację generał Anderson, a Montgomery wraz z 1smayem udali się na lotnisko: 1smay miał ponad godzinę na przedstawienie tła tych nagłych zmian. Ich rozmowa przeszła do legendy - niestety nie poświadczo nej przez uczestników. Montgomery mówił o próbach i ryzyku, jakie wiążą się z zawodem żołnierza. Oddał tej profesji całe swoje życie i długie lata wstrzemięźliwie spędził na studiach nad wojskowością. Wreszcie los się do niego uśmiechnął, przyszedł blask sukcesu, awansował, nadarzyła się okazja, otrzymał dowództwo wielkiej armii. Odniósł zwycięstwo, osiągnął ogólnoświatową sławę, jego imię było na ustach wszystkich. Wtedy
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
59
od niego odwrócił. Za jednym zamachem praca całego życia została zrujnowana, możliwe, że nie było w tym jego winy, i został rzucony na pastwę serii militarnych porażek. - Ale - przerwał z wyrzutem Ismay - nie powinien Pan do tego tak negatywnie podchodzić. Bliski Wschód posiada wspaniałą armię. Całkiem możliwe, że pana obecność tam nie skoń czy się porażką. - Co?! - krzy knął Montgomery, sadowiąc się w samochodzie - Co Pan ma na myśli? Ja mówiłem o Rommlu! los
się
.. - ...
Dzień
8 sierpnia spędziłem z Dywizją Yeomanry. Ci świetni żołnierze, którzy się do tej pory marnowali, nigdy nie mając okazji pokazać nieprzyjacielowi, na co ich stać, stacjonowali wzdłuż drogi do Kassassin. Przez dwa lata służyli na Bliskim W schodzie, głównie w Palestynie, i nie zdołałem ich jeszcze uzbroić i znacznie podnieść umiejętności zgodnie z ich ogromnymi możliwościami. W końcu zostali skierowani na tyły frontu i mieli wziąć udział w walce. W takim momencie ich kariery uznano za konieczne zabranie im wszystkich czołgów, aby zasilić i dozbroić walczące wysunięte oddziały. Był to dla tych pełnych zapału żołnierzy cios zwalający z nóg. Moim zadaniem było jeżdżenie od brygady do brygady i tłumaczenie wszystkim zgromadzonym oficerom, których za każdym razem było 200 albo 300, dlaczego zadaje im się taki cios, przy całym zapale i włożonym wysiłku. Ale miałem także dobrą wiadomość. Zbliża się właśnie przez Morze Czerwone 300 shermanów i za dwa tygodnie rozpocznie się wyposażanie dywizji w naj silniejsze pojazdy pancerne, jakie obecnie istnieją. Opowiedziałem im historię mojego poranka z Prezydentem i generałemMarshallem tuż po otrzymaniu wieści o Tobruku; jak bardzo czekała na te czołgi i pragnęła ich 1 dywizja pancerna Stanów Zjednoczonych i jak je im zabrano prawie natychmiast po przydzieleniu, aby nam dać szansę - a może nawet gwarancję ocalenia Aleksandrii, Kairu i Egiptu. Będą mieli shermany. Staną się czołową jednostką pancerną na świecie. Sądzę, że myśl o tym pocieszyła ich.
60
WYZWOLENIE AFRYKI
Telepałem się długą drogą
przed 5.00 po południu.
do Kairu i
dotarłem
do miasta
.. - ..
Teraz musiałem powiadomić Auchinlecka o jego dymisji z funkcji dowódcy i nauczony doświadcz.eniem, że sprawy takiego przykrego rodzaju łatwiej załatwić pisemnie niż ustnie, wysłałem samolotem pułkownika Jacoba do jego kwatery, z następującym listem:' Kair 8 sierpnia 1942
Drogi generale Auchinleck! [l.] 23 czerwca w telegramie do szefa sztabu imperialnego poruszył Pan kwestię zwolnienia Pana z tego dowództwa, wspominając nazwisko generała Alexandra jako ewentualnego następcy. W owym kryzysowym dla armii czasie rząd Jego Królewskiej Mości nie chciał skorzystać z Pańskiej szlachetnej propozycji. Jednocześnie przejął Pan z dobrym skutkiem dowodzenie bitwą, czego od dawna pragnąłem, sugerując to Panu w moim telegramie z 20 maja. Uporał się Pan z jej niepomyślnym przebiegiem i obecnie front jest stabilny. 2. Gabinet Wojenny zdecydował teraz, kierując się tymi samymi powodami co Pan poprzednio, iż nadszedł czas, aby dokonać zmiany. Proponuje się oderwanie od bliskowschodniego teatru działań wojennych Iranu i Iraku. Alexander dostanie nominację na dowódcę Bliskiego Wschodu, Montgomery będzie dowodził 8 armią, a Panu proponuję dowództwo w Iraku i Iranie, obejmujące 10 armię, z kwaterą główną w Basrze albo w Bagdadzie. To prawda, że ten obszar jest obecnie mniejszy od Bliskiego Wschodu, ale w ciągu kilku miesięcy może się okazać sceną decydujących operacji, a posiłki dla 10 armii są już w drodze. Na tym teatrze działań, gdzie ma Pan szczególne doświadczenie, będzie Pan mógł zachować swoje związki z Indiami. Mam więc nadzieję, że postąpi Pan zgodnie z moim życzeniem i instrukcjami, z taką sarną bezinteresownością w imię narodowego dobra, jaką przejawiał Pan przy wszystkich okazjach. Alexander pojawi się tutaj wkrótce i mam nadzieję, że na początku przyszłego tygodnia, zależnie oczywiście od posunięć nieprzyjaciela, można będzie sprawnie i gładko dokonać przekazania obowiąz ków na froncie zachodnim.
61
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
3. Z chęcią się Z Panem Pan sobie tego życzył.
zobaczę
w dowolnym czasie, jeżeli
będzie
Proszę wierzyć
w moje oddanie W/NSTON S. CHURCHILL PS. Pułkownik Jacob, który ma ten list przekazać, ma także moje ubolewanie z powodu nagłej straty generała Gotta. Cały
wyrazić
czas byłem w kontakcie z Prezydentem.
marynarki do prezydenta Roosevelta 8 sierpnia /942 Na pewno zapozna się Pan z telegramami wysłanymi przez brytyjskich szefów sztabu z Londynu do szefów połączonych sztabów w Waszyngtonie, dotyczącymi przyśpieszenia daty rozpoczęcia "Torch". Jestem pewien, że jest to sprawa najważniejsza i że należy dołożyć nadludzkich starań. Liczy się każdy dzień. Telegrafowałem już do Londynu, by wyrazić moją radość z powodu nominacji generała Eisenhowera na naczelnego wodza sił alianckich w "Torch"; brytyjscy szefowie w pełni z nim współpracują. [ ... ] Zajmuję się tutaj reorganizacją najwyższego dowództwa, co było sprawą konieczną. Oddzielam Irak i Iran od dowództwa Bliskiego Wschodu, przenosząc tam generała Auchinlecka. Generał Gott, który miał być mianowany dowódcą 8 armii, został wczoraj zabity. Najego miejsce chcę wyznaczyć generała Montgomery' ego. Będzie to sprzyjało większej koncentracji na sprawach samej bitwy. Odniesione tutaj zwycięstwo może mieć decydujący wpływ na nastawienie Francuzów do "Torch". Były człowiek
Wieczorem powrócił Jacob. Auchinleck przyjął ten cios z żołnierską godnością. Nie chciał objąć nowego dowództwa i następnego dnia miał przybyć, by się ze mną zobaczyć. Oto co napisał Jacob w swoim dzienniku: Premier spał. Obudził się o godzinie 6.00 i najlepiej, jak potrafiłem, mu relację ze spotkania z Auchinleckiem. Przyłączył się do nas szef sztabu imperialnego. [ ... ] Umysł premiera jest całkowicie pochłonięty myślą o pokonaniu Rommla i powierzeniu wszelkich obowiązków związanych z operacjami na Pustyni Zachodniej generałowi Alexandrowi. Nie może zrozumieć, jak można pozostawać w Kairze, gdy na pustyni rozgrywają się doniosłe wydarzenia, i przezdałem
62
WYZWOLENIE AFRYKI
kazywać
ich prowadzenie komuś innemu. Chodził w tę i z powrotem, na ten temat. Chce postawić na swoim. "Rommel, Rommel, Rommel- krzyczał. - Czy jest coś, co poza pokonaniem go ma jakieś znaczenie?" perorując
Rankiem 9 sierpnia przybył generał Alexander i zjadł śniada nie wraz z szefem sztabu imperialnego i ze mną. Generał Auchinleck dotarł do Kairu tuż po 12.00 w południe i przeprowadziliśmy godzinną rozmowę, która od samego początku była ponura choć pozbawiona zarzutów. W związku z nią zatelegrafowałem: Premier do generała Ismaya /O sierpnia 1942 [ ... ] Generał Auchinleck raczej nie chce przyjąć dowództwa iracko-irańskiego teatru działań wojennych. [ ... ] Ale ponieważ uważam, że jest najlepszą osobą na to stanowisko, dałem mu jeszcze kilka dni do zastanowienia się. Nie będę na niego zbyt usilnie nalegał, ale obawiam się, że świeża jeszcze rana, spowodowana ciosem, który przyjął z godnością, choć, oczywiście, nie bez strapienia, nie pozwoli mu podjąć decyzji. Odpowiednie władze wojskowe analizują problem związany z proponowanym wydzieleniem dowództwa dla Iraku i Iranu oraz zmianami administracyjnymi, które w konsekwencji muszą nastąpić. Był bym zadowolony, gdyby jednocześnie szefowie sztabu zaproponowali najlepsze, według nich, sposoby wprowadzenia tego w życie. Generał Smuts powrócił do Afryki Południowej, ale szef sztabu imperialnego i generał Alexander podzielają moje przeświadczenie, iż podział jest w obecnym czasie wskazany. [ ... ]
Tego samego dnia napisałem do Auchinlecka: W drodze powrotnej proponuję zwołanie konferencji w Bagdadzie 14 albo 15 [sierpnia], aby omówić, między innymi, funkcjonowanie machiny niezależnego dowództwa Iraku i Iranu. [ ... J Wówczas chciałbym wiedzieć, czy czuje się Pan na siłach podjąć się tego trudnego i istotnego zadania, jakie Panu zaproponowałem. Jeśli szczerze będzie Pan odczuwał, iż zdoła Pan poprowadzić placówkę, a wierzę, że tak właśnie będzie, mam nadzieję zobaczyć się z Panem w Bagdadzie, o ile oczywiście tutaj nastąpi przekazanie dowództwa.
PODRÓŻ DO KAIRU. ZMIANY W DOWÓDZTWIE
63
Tego wieczoru odwiedził mnie generał Alexander i dokonaliśmy ostatecznych ustaleń co do zmian w dowództwie. O szczegółach powiadomiłem Londyn. Premier do generała Ismaya, dla zainteresowanych 10 sierpnia 1942 [1.] Proszę od razu ogłosić, że generał Gott poległ w walce. 2. 8 [sierpnia] poinformowałem Auchinlecka listownie o decyzji, jaka została podjęta i wczoraj odwiedził mnie tutaj. Przekazanie dowództwa nastąpi w ciągu trzech dni, licząc od 9 [sierpnia], o ile generał Alexander nie poprosi o kilka dni zwłoki, co jest mało prawdopodobne. Alexander poinformuje Pana, gdy proces zostanie zakończony, a wówczas należy podać komunikat w następującej postaci: a) Generał Alexander objął dowództwo sił Jego Wysokości na Bliskim Wschodzie jako następca generała Auchinlecka. b) Generał Montgomery otrzymał nominację na dowódcę 8 armii jako następca generała Ritchiego. c) Generał McCreery został mianowany szefem sztabu generała Alexandra. d) Generał Lumsden, który wrócił do zdrowia po odniesionych ranach, został mianowany dowódcą 30 korpusu w miejsce generała Gotta, poległego w walce. 3. Ponieważ do czasu otrzymania meldunku generała Alexandra o przejęciu dowództwa należy zachować ścisłą tajemnicę, byłoby chyba wskazane, gdyby minister informacji z góry udzielił właścicie lom i wydawcom gazet poufnych wyjaśnień dotyczących naszych zamierzeń i przekonał ich o znaczeniu dostarczenia armii na Pustyni Zachodniej silnego bodźca, wywołanego tymi drastycznymi zmianami w najwyższym dowództwie. Podobna akcja zostanie przeprowadzona tutaj przez ministra stanu. [ ... ] 7. Dałem generałowi Alexandrowi następujące wytyczne, które on w pełni akceptuje; taki pogląd podziela także szef sztabu imperialnego. ,,1. Pańskim nadrzędnym i głównym obowiązkiem będzie zmierzenie się z niemiecko-włoską armią dowodzoną przez feldmarszałka Rommla i zniszczenie jej przy najbliższej nadarzającej się okazji; dotyczy to także zaopatrzenia armii i jej całego zaplecza w Egipcie i w Libii. 2. Pozostałe obowiązki należące do Pańskiego dowództwa będzie Pan wykonywał lub powierzał innym, by nie zaniedbywać zadania przedstawionego w punkcie l, które musi być uznane w hierarchii interesów Jego Wysokości za nadrzędne".
64
WYZWOLENIE AFRYKI
Na dalszym etapie wojny będzie na pewno można zmienić środek te wytyczne, ale jestem pewien, że prostota zadania i jednolitość celu są w chwili obecnej nakazem.
ciężkości charakteryzujący
Odpowiedź Alexandra, przysłana sześć stanie przywołana w swoim czasie.
miesięcy później,
zo-
ROZDZIAŁ
XXVII
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
Podróż do Moskwy - Wraz ze mną podróżuje pan Harriman - Ponad górami w drodze do Teheranu - Pałac letni szacha - Konferencja na temat kolei transperskiej - Z Teheranu do Moskwy - Morze Kaspijskie i Wołga - Na lotnisku w Moslavie - Willa rządowa nr 7 - Spotkanie ze Stalinem na Kremlu - Ponure otwarcie - "Żadnych szans na drugi front w roku 1942" - Ostra wymiana słów - Nakreślenie mrocznego tła - Odsłaniam plan operacji "Torch" - Rysujf? krokodyla - "Niech Bóg pobłogosławi to przedsif?'lvzif?cie" - Stalin ze zrf?cznością mistrza chwyta w lot znaczenie operacji" Torch" - Zakończenie długiego dnia.
P
odczas pobytu w Kairze przygotowania do podróży do Moskwy posuwały się naprzód. 4 sierpnia zatelegrafowałem do Stalina.
Premier do premiera Stalina 4 sierpnia 1942 Planujemy rozłożyć podróż na dwa dni, z postojem w Teheranie. Szczegóły zostaną częściowo uzgodnione przez władze RAF-u w Teheranie w konsultacji z Waszym lotnictwem. Mam nadzieję, że wyda Pan Waszym siłom powietrznym odpowiednie instrukcje, aby pod każdym względem zabezpieczyły nasz lot. Nie mogę przekazać Panu żadnych informacji dotyczących dat, poza tym, co już sugerowałem.
Pragnąłem także,
czynny
udział
aby w zbliżających Amerykanie.
się
rozmowach
wzięli
Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 5 sierpnia 1942 Bardzo chciałbym liczyć na Pańską pomoc i poparcie w rozmowach z Joe. Czy mógłby Pan pozwolić Averellowi jechać ze mną?
66
WYZWOLENIE AFRYKI
Myślę, że poszłoby łatwiej,
gdyby można było wywołać wrażenie, iż wszyscy jesteśmy razem. Czeka mnie niewdzięczne zadanie. Chciał bym prosić o wysłanie kopii Pańskiej odpowiedzi do Londynu. Nie precyzuję jeszcze moich posunięć. Prezydent do byłego człowieka marynarki (Kair) 5 sierpnia 1942 Poproszę Harrimana, aby czym prędzej udał się do Moskwy. Myślę, że to dobry pomysł, i powiem Stalinowi, że Hairiman jest do jego i Pańskiej dyspozycji, jeżeli zajdzie potrzeba skorzystania z jego pomocy.
Harriman przyłączył się do mnie w Kairze w samą porę, aby z nami w podróż .
udać się
.. - ..
Późnym wieczorem 10 sierpnia, po kolacji z dostojnikami w tętniącej życiem ambasadzie kairskiej, wyruszyliśmy do Moskwy. Grupa, rozlokowana w trzech samolotach, składała się teraz z szefa sztabu imperialnego, generała Wavella, który mówił po rosyjsku, marszałka sił powietrznych Teddera i sir Alexandra Cadogana. Averell Harriman i ja lecieliśmy tym samym samolotem. O świcie zbliżaliśmy się do gór Kurdystanu. Pogoda była dobra, a Vanderkloot w znakomitym humorze. Gdy znaleźliśmy się bliżej ząbkowatych wzgórz, zapytałem go, na jakiej wysokości zarnierzaje przelecieć. Powiedział, że wystarczy dziewięć tysięcy stóp. Jednak, patrząc na mapę, zauważy łem, że niektóre szczyty mają jedenaście albo dwanaście tysię cy stóp, chociaż te były nieco oddalone. Dopóki nie zostanie się otoczonym przez chmury, można bezpiecznie lawirować wśród górskich szczytów. Mimo to poprosiłem o dwanaście tysięcy stóp i zaczęliśmy wciągać powietrze z rurek tlenowych. Gdy około 8.30 rano podchodziliśmy do lądowania nad teherańskim lotniskiem i byliśmy już blisko ziemi, spostrzegłem, że wysokościomierz wskazuje cztery i pół tysiąca stóp ijak się okazało, wykazując ignorancję, zauważyłem: "Niech Pan lepiej to wyreguluje, zanim znowu wystartujemy." A Vanderkloot powiedział: "Teherańskie lotnisko znajduje się na wysokości ponad czterech tysięcy stóp nad poziomem morza."
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
Powitał
67
mnie sir Reader Bullard, minister Jego Wysokości w Teheranie. Był twardym Brytyjczykiem, od dawna przebywającym w Iranie i pozbawionym złudzeń. Było zbyt późno, by przeskoczyć północne pasmo gór Elburs przed zmrokiem i okazało się, że szach ma mnie gościć na lunchu, w pałacu z uroczym basenem wśród wielkich drzew, poło żonym na urwistym szczycie. Rano zauważyłem, że potężny szczyt odbija światła koloru różowego i pomarańczowego. Po południu w ogrodzie poselstwa brytyjskiego odbyła się długa konferencja z Averellem Harrimanem i różnymi przedstawicielami wysokich brytyjskich i amerykańskich władz kolejowych i ustalono, że Stany Zjednoczone mają przejąć całą kolej transperską, od zatoki po Morze Kaspijskie. Linia kolejowa, dopiero co ukończona przez firmę brytyjską, była wspaniałym osiągnię ciem techniki. Poprzez górskie wąwozy na całej jej trasie przerzucono trzysta dziewięćdziesiąt większych mostów. Harriman powiedział, że Prezydent pragnie wziąć na siebie wszelkie obowiązki związane z jej kompletnym uruchomieniem, mogąc dostarczyć lokomotywy, tabor kolejowy i wyszkolone jednostki wojskowe w liczbie, która w naszym wypadku jest niemożliwa. Zgodziłem się na to, pomny zastrzeżeń co do priorytetu naszych głównych potrzeb militarnych. Z powodu upału i hałasu panującego w Teheranie, gdzie odnosi się wrażenie, że każdy Irań czyk ma samochód i bezustannie używa klaksonu, spałem wśród drzew, w letniej rezydencji poselstwa brytyjskiego, około tysiąca stóp nad miastem. Następnego ranka, o 6.30 we środę, 12 sierpnia, ruszyliśmy w drogę, nabierając wysokości podczas przelatywania przez wielką dolinę, która prowadzi do Tabriz, a następnie skręcili śmy na północ do Enzeli nad Morzem Kaspijskim. Drugie pasmo gór przelecieliśmy na wysokości jedenastu tysięcy stóp, unikając zderzenia zarówno z chmurami, jak i wierzchołkami gór. W samolocie było teraz dwóch rosyjskich oficerów, a rząd radziecki brał na siebie odpowiedzialność za przebieg i bezpieczeństwo lotu. Na wschodzie połyskiwał pokryty śniegiem gigant. Zauważyłem, że leci tylko nasz samolot, a radiogram wyjaśnił, że nasz drugi samolot, z szefem sztabu imperialnego,
68
WYZWOLENIE AFRYKI
Wavellem, Cadoganem i innymi, musiał zawrócić nad Teheranem z powodu problemów z silnikiem. Dwie godziny później wody Morza Kaspijskiego rozświetliły się blaskiem. Na dole było Enzeli. Nigdy nie widziałem Morza Kaspijskiego, ale pamiętałem, jak ćwierć wieku temu jako minister wojny odwiedziłem tamtejszą flotę, która prawie przez rok dominowała na tych bladych, łagodnych wodach. Obniżyliśmy lot na wysokość, gdzie tlen nie był już potrzebny. Na zachodnim brzegu, który wyłaniał się jak zza mgły, leżało Baku i jego pola naftowe. Armie niemieckie znajdowały się teraz tak blisko Morza Kaspijskiego, że wyznaczono nam kurs na Kujbyszew, abyśmy się trzymali z daleka od Stalingradu i obszaru objętego walkami. Przywiodło nas to do delty Wołgi. Daleko, jak okiem sięg nąć, rozciągały się niezmierzone przestrzenie Rosji, brązowe i równinne, prawie nie naznaczone ludzkimi osiedlami. Tu i ówdzie pojawiały się ostro zarysowane połacie zaoranej ziemi w występujących z rzadka państwowych gospodarstwach rolnych. Długo towarzyszyła nam potężna Wołga, odbijająca czasami blask słońca, gdy płynęła tak między szerokim, ciemnym skrajem moczarów. Czasami droga, prosta jak linijka, biegła od jednej szeroko rozciągniętej linii horyzontu do drugiej. Po mniej więcej godzinie wygramoliłem się z powrotem po wnęce bombowej do kabiny, aby uciąć sobie drzemkę. Zastanawiałem się nad moją misją do tego ponurego, złowro giego bolszewickiego państwa, które kiedyś, gdy tylko powstało chciałem zdławić, a do czasu pojawienia się Hitlera uważa łem za śmierteIngo wroga swobód obywatelskich. Co powinienem bolszewikom teraz powiedzieć? Generał Wavell, który czasami amatorsko pisywał wiersze, streścił nasze przesłanie w jednym z nich. Składał się z kilku zwrotek, a każda z nich kończyła się: "Rok czterdziesty drugi - żadnych szans na front drugi". Można było to porównać do ogromnej kostki lodu, którą wiezie się na biegun północny. Pomimo wszystko byłem przekonany, że przekazanie Rosjanom tych faktów osobiście, jest moim obowiązkiem i że muszę stanąć twarzą w twarz ze Stalinem, a nie powierzać tego telegramom i pośrednikom. Przynajmniej to mogło zaświadczyć, że ich los nie jest nam obojętny
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
69
i rozumiemy, co znaczy dla ogólnoświatowej wojny ich walka. Zawsze nienawidziliśmy ich niegodziwego reżimu i gdyby niemiecki cep nie zaatakował ich, obojętnie patrzyliby, jak Niemcy zmiatają nas z powierzchni ziemi, i z radością dzieliliby się z Niemcami naszym imperium na Wschodzie. Ponieważ pogoda była wyśmienita, sprzyjał nam wiatr i chciałem jak najszybciej znaleźć się w Moskwie, ustalono, że zetniemy narożnik kujbyszewski i weźmiemy kurs prosto na stolicę. Obawiam się, że w ten sposób ominął nas wspaniały bankiet i powitanie w duchu iście rosyjskiej gościnności. Około godziny piątej pojawiły się wieże i budowle Moskwy. Krążyli śmy wokół miasta według ściśle wyznaczonego kursu, o którym baterie zostały już wcześniej powiadomione, i wylądowaliśmy na lotnisku, które miałem odwiedzić jeszcze raz podczas walki. Tutaj, na czele delegacji rosyjskich generałów i całego korpusu dyplomatycznego, czekał na mnie Mołotow oraz ogromne rzesze fotografów i dziennikarzy, co jest typowe przy takich okazjach. Nastąpił przegląd dużej kompanii reprezentacyjnej, która przedefilowała po odegraniu hymnów narodowych trzech wielkich mocarstw. Prezentowała się wspaniale tak pod wzglę dem umundurowania jak i ceremoniału wojskowego. Jedność mocarstw była dla Hitlera wyrokiem. Podprowadzono mriie do mikrofonu i wygłosiłem krótkie przemówienie. Averell Harriman przemawiał w imieniu Stanów Zjednoczonych. Miał się zatrzymać w ambasadzie amerykańskiej. Monsieur Mołotow zawiózł mnie swoim samochodem do wyznaczonej dla mnie rezydencji - osiem mil za Moskwą - willi rządowej nr 7. Gdy jechaliśmy ulicami Moskwy, które sprawiały wrażenie bardzo pustych, odkręciłem szybę, aby trochę przewietrzyć samochód, i ku mojem zdziwieniu zauważyłem, że szkło ma chyba co najmniej dwa cale grubości. To przekraczało wszelkie rekordy, z jakimi miałem do czynienia w moim życiu. "Minister mówi, że nigdy dość ostrożności" - powiedział tłumacz Pawłow. Dotarcie do willi zajęło nam jeszcze ponad pół godziny .
•• • ••
70
WYZWOLENIE AFRYKI
Wszystko było przygotowane z totalitarną rozrzutnością. Do mojej dyspozycji przeznaczono jako adiutanta rosłego, nieprzeciętnie przystojnego oficera (myślę, że z rodziny książęcej jeszcze z carskich czasów), który także odgrywał rolę naszego gospodarza, będąc wzorem uprzejmości i dobrych manier. Na każde zawołanie czy skinienie gości czekała grupa doświadczo nych służących w białych smokingach i o twarzach jaśnieją cych uśmiechem. Długi stół w pokoju jadalnym oraz różne kredensy uginały się pod ciężarem wszelkich przysmaków i uży wek, jakie ty lko mogą się znaleźć do dyspozycji władzy najwyższej. Przez obszerny salon zaprowadzono mnie do sypialni i łazienki (niemal tych samych rozmiarów). Jarzące się, prawie oślepiające światła elektryczne ukazywały nieskazitelną czystość. W kranie płynęła zimna i gorąca woda. Marzyłem o gorącej kąpieli po długiej, przebytej w upale, podróży. Wszystko natychmiast przygotowano. Zauważyłem, że do napełnienia umywalek nie odkręcano osobno kurka z zimną wodą, a potem z ciepłą, nie miały także korków. Zimna i gorąca woda lały się jednocześnie przez jeden otwór, zmieszane ze sobą do temperatury, jakiej się sobie życzyło. Poza tym rąk nie wkładało się do wody w umywalce, ale myło się je pod strumieniem bieżącej wody. W sposób skromniejszy zastosowałem ten system u siebie w domu. Jeśli nie trzeba było oszczędzać wody, tym lepiej. Po zapoznaniu się z łazienką i dokonaniu koniecznych ablucji zostaliśmy w pokoju stołowym uraczeni wszelkimi, jakie moż na sobie wyobrazić, daniami oraz trunkami, w tym, oczywiście, kawiorem i wódką, ale także mnóstwem innych dań i win z Francji i z Niemiec, których liczba wykraczała znacznie poza nasze konsumpcyjne możliwości i nastrój. Przed wyruszeniem do Moskwy mieliśmy odrobinę czasu dla siebie. Powiedziałem Mołotowowi, że chciałbym tego wieczora spotkać się ze Stalinem, na co on zaproponował godzinę siódmą. Znalazłem się na Kremlu i po raz pierwszy spotkałem się z wielkim przywódcą rewolucji, wszechwładnym rosyjskim mężem stanu i żołnierzem, z którym przez najbliższe trzy lata miałem pozostawać w ścisłych, surowych, ale zawsze ekscytujących, a czasami nawet pogodnych stosunkach. Nasza konfe-
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
71
rencja trwała prawie cztery godziny. Ponieważ drugi samolot z Brooke'em, Wavellem i Cadoganem nie przybył, byli obecni tylko Stalin, Mołotow, Woroszyłow, ja, Harriman i nasz ambasador oraz tłumacze. Relację tę opieram na zachowanym sprawozdaniu, mojej pamięci i telegramach, które w tym czasie wysłałem do kraju. Pierwsze dwie godziny były ponure i przygnębiające. Od razu zacząłem od kwestii drugiego frontu, mówiąc, że chcę być całkiem szczery i oczekuję także szczerości ze strony Stalina. Nie przybyłbym do Moskwy, gdybym się nie czuł na siłach dyskutować na temat panujących realiów. Gdy monsieur Moło tow był w Londynie, powiedziałem mu, że staramy się opracować plany dotyczące dywersji we Francji. Dałem też monsieur Mołotowowi jasno do zrozumienia, że nie mogę nic obiecać, jeśli chodzi o 1942 r. i przedłożyłem mu odpowiednie memorandum. W czasie dzielącym nasze obydwa spotkania anglo-amerykańscy eksperci dokonali szczegółowej analizy zagadnienia. Rządy brytyjski i amerykański nie czują się na siłach, by przeprowadzić większą operację we wrześniu, który ze względu na pogodę jest ostatnim miesiącem ewentualnego jej rozpoczęcia. Ale, jak monsieur Stalin wie, przygotowują się one [rządy tłum.] do wielkiej operacji w 1943 r. W tym celu do Zjednoczonego Królestwa wiosną 1943 r. ma przybyć milion żołnierzy amerykańskich, którzy będą stanowili korpus ekspedycyjny, składający się z dwudziestu siedmiu dywizji, a rząd brytyjski jest zobowiązany dołączyć do niego dwadzieścia jeden dywizji. Prawie połowa z nich - to będą siły pancerne. Do tej pory do Zjednoczonego Królestwa dotarło tylko dwie i pół amerykań skiej dywizji, ale duża operacja transportowa odbędzie się w październiku, listopadzie i grudniu. Powiedziałem Stalinowi, że nie wiem, czy plan ten nie uwzględnia pomocy dla Rosji w 1942 r., ale uważam, że zachodzi duże prawdopodobieństwo wzmocnienia przez Niemców armii na Zachodzie, gdy plan dotyczący 1943 r. będzie gotowy. W tym momencie Stalin zmarszczył brwi, ale nie przerwał mi. Powiedziałem następnie, że istnieje wiele powodów przemawiających za powstrzymaniem się od desantu na wybrzeżu
72
WYZWOLENIE AFRYKI
Francji w 1942 r. Jednostek desantowych wystarczyłoby jedy~ nie na desant na ufortyfikowanym wybrzeżu - w sam raz na zrzucenie na ląd sześciu dywizji i ich utrzymanie. Gdyby nam się powiodło, można by wysłać więcej dywizji, ale czynnikiem ograniczającym są okręty desantowe, które obecnie w dużej liczbie buduje się w Zjednoczonym Królestwie, a przede wszystkim w Stanych Zjednoczonych. Zamiast jednej dywizji, którą można by desantować w tym roku, w przyszłym roku będzie to liczba 8 albo lO-krotnie większa. Stalina, który wyglądał coraz bardziej posępnie, nie przekonał chyba mój argument, bowiem zapytał, czy niemożliwe jest zaatakowanie jakiejkolwiek części francuskiego wybrzeża. Pokazałem mu na mapie, jakich trudności przysparzałoby rozciąg nięcie parasola powietrznego gdziekolwiek, z wyjątkiem wła ściwie Cieśniny [Kaletańskiej]. Wyglądało na to, że nie rozumie i zapytał, jaki zasięg mają nasze myśliwce. Czy nie mogły by na przykład latać cały czas w tę i z powrotem? Wyjaśniłem, że rzeczywiście mogłyby latać w tę i z powrotem, ale przy tym zasięgu nie starczyłoby im czasu na prowadzenie walki i dodałem, że jeśli parasol powietrzny ma spełnić swoje zadanie, musi być otwarty. Powiedział wtedy, że we Francji nie ma żadnej niemieckiej dywizji przedstawiającej jakąś wartość bojową, z którym to stwierdzeniem nie mogłem się zgodzić. We Francji było dwadzieścia pięć niemieckich dywizji, z czego dziewięć pierwszoliniowych. Zaprzeczył ruchem głowy. Powiedziałem, że przywiozłem ze sobą szefa sztabu imperialnego i generała sir Archibalda Wavella, aby takie punkty można było szczegółowo przeanalizować z rosyjskim sztabem generalnym. Istnieje granica, poza którą mężowi stanu nie wolno prowadzić rozmowy tego rodzaju. Stalin, którego posępny wyraz twarzy stale się pogłębiał, powiedział, że według tego, co zrozumiał, nie jesteśmy w stanie stworzyć drugiego frontu przy użyciu większych sił i nie chcemy nawet wysłać na kontynent sześciu dywizji. Potwierdziłem to. Moglibyśmy wysłać sześć dywizji, ale ich desant mógłby bardziej zaszkodzić niż pomóc wielkiej operacji planowanej na następny rok. Wojna jest wojną, a nie szaleństwem, a narażanie
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
się
73
która nikomu nic dobrego by nie przyniosła, obawiam się, iż wiadomość, którą przywożę, nie jest dobrą wiadomością. Jeśli rzucając na kontynent 150 tys. do 200 tys. ludzi moglibyśny pomóc Rosjanom, odciągając z ich frontu pokaźne siły niemieckie, nie wahalibyśmy się nawet kosztem strat. Ale jeśli nie spełniłoby to oczekiwań i zepsuło szanse operacji w 1943 r., stanowiłoby to wielki błąd. Stalin, który był już zniecierpliwiony, powiedział, że ma inne poglądy na wojnę. Ktoś, kto nie jest gotowy ponieść ryzyka, nie może wygrać wojny. Dlaczego tak bardzo boimy się Niemców? Nie może tego zrozumieć. Jego doświadczenie mówi, że żołnie rze muszą przejść chrzest bojowy w walce. Jeśli nie skąpie się żołnierzy we krwi, nie można określić ich wartości bojowej. Zapytałem go, czy kiedykolwiek zadał sobie pytanie, dlaczego Hitler nie wkroczył do Anglii w 1940 r., gdy był u szczytu potęgi, a my mieliśmy zaledwie 20 tys. wyszkolonych żołnierzy, dwieście dział i pięćdziesiąt czołgów. Prawda jest taka, że Hitler bał się tej operacji. Niełatwo jest przeprawić się przez Kanał. Stalin odpowiedział, że nie można tego porównywać. Wojskom Hitlera w Anglii stawiłoby opór społeczeństwo, podczas gdy w wypadku brytyjskiego desantu we Francji, naród byłby po stronie Brytyjczyków. Zwróciłem uwagę, że tym bardziej nie można narażać narodu francuskiego na odwet Hitlera, gdybyśmy się wycofali, i stracić jego poparcia, kiedy będzie ono potrzebne w wielkiej operacji w 1943 r. Nastąpiła uciążliwa cisza. Stalin w końcu powiedział, że jeśli nie możemy w tym roku wylądować we Francji, on nie ma prawa się tego domagać ani nalegać, ale musi stwierdzić, że nie zgadza się z moimi argumentami . na
porażkę,
byłoby szaleństwem. Powiedziałem, że
.. - ..
Rozwinąłem mapę Europy Południowej, Morza Śródziemne go i Afryki Północnej. Co to jest "drugi fronł"? Czy jest to tylko miejsce desantu na ufortyfikowanym wybrzeżu przeciwległym Anglii? Czy mógłby przyjąć formę jakiegoś innego przedsię wzięcia na dużą skalę, które służyłoby wspólnej sprawie? Po-
74
WYZWOLENIE AFRYKI
myślałem
sobie, że będzie lepiej stopniowo kierować jego uwana południe. Jeśli na przykład moglibyśmy zatrzymać wroga w Cieśninie Kaletańskiej, koncentrując siły w Brytanii i jednocześnie uderzyć gdzie indziej - na przykład - Loara, Żyronda albo ewentualnie Skalda - wiele można by się po tym spodziewać. Właściwie jest to ogólny obraz dużej operacji przyszłoro cznej. Stalin obawiał się, że jest to niewykonalne. 'Powiedziałem, że rzeczywiście trudno desantować milion żołnierzy, ale że podejmiemy odważną próbę dokonania tego. Następnie przeszliśmy do kwestii bombardowania Niemiec, co wzbudziło ogólne zadowolenie. Stalin podkreślał znaczenie uderzenia w morale niemieckiego społeczeństwa. Powiedział, że przywiązuje dużą wagę do bombardowania i wie, że nasze naloty są niezwykle skuteczne. Po tej przerwie, która osłabiła powstałe napięcie, Stalin z naszej długiej rozmowy wywnioskował, że nie mamy zamiaru przeprowadzać ani operacji "Sledgehammer", ani "Round-up" i chcemy się wykpić bombardowaniem Niemiec. Zdecydowałem, by z najgorszym rozprawić się na początku i stworzyć odpowiedni klimat dla projektu, z jakim przyjechałem. Wobec tego nie od razu starałem się rozproszyć ponury nastrój. W gruncie rzeczy pragnąłem głównie szczerości wypowiedzi, jaka charakteryzuje przyjaciół i kolegów, którzy znajdują się w niebezpieczeństwie. Jednak górę wzięły kurtuazja i dostojeństwo . gę
.. .. ..
Nadszedł
wreszcie moment na włączenie do rozmów operacji "Torch". Powiedziałem, że chcę powrócić do kwestii drugiego frontu w 1942 r., gdyż po to właśnie przyjechałem. Nie sądzę, aby Francja była jedynym rejonem, gdzie można przeprowadzić taką operację. Są też inne miejsca i my oraz Amerykanie zdecydowaliśmy się na pewne przedsięwzięcie, a Prezydent Stanów Zjednoczonych upoważnił mnie do przekazania na ten temat poufnej informacji Stalinowi. Teraz więc przystąpię do tej czynności. Podkreśliłem bezwzględną potrzebę zachowania tajemnicy. Na to Stalin wyprostował się i szeroko uśmiechnął
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
75
mówiąc, że
ma nadzieję, iż żadna wzmianka na ten temat nie pojawi się w prasie brytyjskiej. Potem objaśniłem szczegółowo plan operacji "Torch". Gdy wyłuszczałem całą sprawę, wzbudziło to wielkie zainteresowanie Stalina. Jego pierwsze pytanie brzmiało: "Co stanie się w Hiszpanii i Francji Vichy?" Trochę później rzucił uwagę, że plan jest właściwy z wojskowego punktu widzenia, ale ma wąt pliwości co do politycznego wpływu na Francję. Zapytał o dokładną datę rozpoczęcia, na co odpowiedziałem, że nie później niż 30 października, ale Prezydent i my wszyscy staramy się, by przybliżyć tę datę do 7 października. Trzej Rosjanie najwyraźniej odetchnęli z ulgą. Następnie opisałem korzyści wojskowe płynące z uwolnienia rejonu Morza Śródziemnego, skąd można by rozwinąć jeszcze jeden front. We wrześniu musimy zwyciężyć w Egipcie, a w październiku w Afryce Północnej, cały czas zatrzymując wroga w północnej Francji. Jeśli pod koniec roku Afryka Północna byłaby opanowana, moglibyśmy zaatakować "brzuch" hitlerowskiej Europy, traktując to przedsięwzięcie jako część operacji 1943 r. Oto jakie my i Amerykanie wyznaczyliśmy sobie zadania na najbliższą przyszłość. Aby zobrazować moją wypowiedź, rysowałem tymczasem krokodyla, tłumacząc Stalinowi za pomocą obrazka, jak zamierzamy zaatakować miękki brzuch krokodyla pozorując atak na jego twardą paszczę. Stalin, którego zainteresowanie dochodziło do zenitu, powiedział: "Niech Bóg błogosławi to przedsię wzięcie."
Podkreśliłem, że chcemy pomóc Rosjanom dźwigać ciężar walki z Niemcami. Jeżeli usiłowalibyśmy zrealizować plan w północnej Francji, doznalibyśmy niepowodzenia. Jeśli spróbujemy w Afryce Północnej, mamy duże szanse na zwycięstwo, a wtedy możemy pomóc w Europie. Jeśli uda nam się zdobyć Afrykę Północną, Hitler będzie musiał wycofać swoje lotnictwo, w przeciwnym razie zniszczymy jego sojuszników, choć by, na przykład, Włochy, i dokonamy desantu. Operacja będzie miała duży wpływ na Turcję i całą Europę Południową, a wszystko, czego się obawiam, to możliwość wyprzedzenia nas przez
76
WYZWOLENIE AFRYKI
przeciwnika. Jeśli w tym roku zdobędziemy Afrykę Północną, w przyszłym roku możemy przystąpić do morderczego ataku na Hitlera. W tym momencie nastąpił punkt zwrotny w naszych rozmowach. Stalin zaczął wymieniać różne trudności natury politycznej. Czy przejęcie przez siły anglo-amerykańskie rejonu "Torch" nie zostanie źle zrozumiane we Francji? Jakie mamy zamiary wobec de Gaulle'a? Powiedziałem, że na tym etapie nie chcemy, aby brał udział w operacji. Francuzi [Vichy] prawdopodobnie wystąpiliby przeciwko zwolennikom de Gaulle'a, co było raczej mało prawdopodobne w wypadku Amerykanów. Harriman mocno poparł moje stanowisko, odwołując się do raportów, na których opierał się Prezydent, sporządzonych przez amerykańskich agentów na całym obszarze "Torch" , a także do opinii admirała Leahy'ego .
.. - ..
Wyglądało na to, że w tym momencie Stalin nagle pojął strategiczne korzyści "Torch". Wymienił cztery zasadnicze powody: po pierwsze, uderzy to od tyłu w Rommla; po drugie, zastraszy Hiszpanię; po trzecie, wywoła walki między Niemcami a Francuzami we Francji i po czwarte, postawi Włochy w obliczu głównej batalii tej wojny. To trafne stwierdzenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Świadczyło o błyskawicznym i całkowitym opanowaniu przez rosyjskiego dyktatora problemu do tej pory zupełnie mu nie znanego. Bardzo niewielu śmiertelników mogłoby w parę minut zrozumieć zagadnienia, które od miesięcy pochłaniały uwagę nas wszystkich. On pojął je natychmiast. Wymieniłem piąty powód, mianowicie skrócenie szlaku morskiego przez Morze Śródziemne. Stalin chciał wiedzieć, czy jesteśmy w stanie przedostać się przez Cieśninę Gibraltarską. Stwierdziłem, że z tym nie powinno być problemów. Powiedziałem mu również o zmianach w dowództwie w Egipcie i o naszym zdecydowaniu do rozegrania tam roztrzygającej bitwy w końcu sierpnia lub we wrześniu. Pod koniec było wyraźnie
MOSKWA. PIERWSZE SPOTKANIE
widać, że
77
"Torch" podoba się im wszystkim, chociaż Mołotow czy nie można by operacji rozpocząć we wrześniu. Wówczas dodałem: "Francja jest pogrążona w rozpaczy i musimy ją podnieść na duchu." Przez Francję rozumiałem Madagaskar i Syrię. Przybycie Amerykanów pozyska Francuzów dla naszej strony. A zniechęci Franco. Niemcy mogą w takiej sytuacji powiedzieć Francuzom: "Dajcie nam swoją flotę i Tulon." To na nowo rozjątrzyłoby stosunki między Vichy a Hitlerem. Następnie wyszedłem z propozycją umieszczenia anglo-amerykańskich sił powietrznych na południowym skrzydle rosyjskich armii, w celu obrony rejonu kaspijskiego i gór Kaukazu oraz ogólnie wzięcia udziału w walkach na tym teatrze działań wojennych. Nie omówiłem tej kwestii szczegółowo, ponieważ najpierw, oczywiście, musieliśmy wygrać bitwę w Egipcie i nie dysponowałem planami Prezydenta dotyczącymi wkładu amerykańskiego. Jeśli pomysł ten spodoba się Stalinowi, możemy dopracować szczegóły. Odpowiedział, że byłby bardzo wdzię czny za taką pomoc, ale szczegóły lokalizacji lotnictwa itd. wymagają analizy. Bardzo paliłem się do tego projektu ze względu na szanse dodatkowych intensywnych zmagań między lotnictwem anglo-amerykańskim a niemieckim, które w konsekwencji miały prowadzić do zdobycia ogólnej przewagi w powietrzu pod bardziej sprzyjającym niebem niż to nad Cieśniną Kaletańską. Zebraliśmy się wokół okrągłego, olbrzymiego globusa i wyjaśniałem Stalinowi ogromne korzyści płynące z usunięcia przeciwnika z rejonu śródziemnomorskiego. Powiedziałem mu, że będę do jego dyspozycji, jeżeli chciałby się ze mną zobaczyć. Odpowiedział, że rosyjski obyczaj każe postępować zgodnie z życzeniem gości i że jest gotów przyjąć mnie o każ dej porze. Wiedział już najgorsze; pomimo to rozstaliśmy się w atmosferze wzajemnej życzliwości. Zebranie trwało prawie cztery godziny. Ponad pół godziny zajęło dotarcie do willi rządowej nr 7. Chociaż byłem strasznie zmęczony, już po północy podyktowałem telegramy do Gabinetu i do Prezydenta i w poczuciu, że przynajmniej lody zostały przełamane, a osobiste kontakty nawiązane, zapadłem w długi, głęboki sen. zapytał,
ROZDZIAŁ
XXVIII
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
Rozmowa z Mołotowem - Wygody willi rządowej - Drugie spotkanie ze Stalinem na Kremlu - Jego zarzuty dotyczące dostaw - Żąda od aliantów wifkszego poświfcenia - Moja replika - Przykra wymiana zdań:" Problem Kaukazu - Aide-memoire Stalina - Moja odpowiedź z 14 sierpnia - Bankiet na Kremlu, 14 sierpnia - Zawieszenie broniPowracamy do stanjch konfliktów - "Przeszłość należy do Boga" Nieudane spotkanie sztabów - Wątpliwości generała Brooke'a co do obronności Kaukazu - Idf pożegnać sif ze Stalinem, 15 sierpnia - Jego wiara w utrzymanie Kaukazu - Zaimprowizowana kolacja: przyjmujf na nią zaproszenie - Przyłącza sif do nas Mołotow - Sześciogodzin na rozmowa - Stalin wypowiada sif na temat kolektywizacji wsi Wspólny angielsko-radziecki komunikat - Przybywamy do Teheranu - Składam raport Gabinetowi Wojennemu i Prezydentowi - Uczucie otuchy.
budziłem się w mojej luksusowej kwaterze późnym rankiem następnego dnia. Był czwartek, 13 sierpniadla mnie tradycyjnie "dzień Blenheim"*. W południe umówiłem się na spotkanie z Mołotowem na Kremlu w celu bardziej wyrazistego i szczegółowego objaśnienia mu charakteru różnych operacji, które miały nastąpić. Zwróciłem uwagę, że wyrządziłoby się wielką szkodę wspólnej sprawie, gdybyśmy w wyniku wzajemnego obwiniania się z powodu rezygnacji z operacji "Sledgehammer" zostali zmuszeni do prowadzenia publicznej kampanii przeciwko takim przedsięwzięciom. Wy-
O
*
B1enheim, miejscowość w południowo-zachodnich Niemczech, gdzie w roku 1704 John Churchill Marlborough, książę i angielski mąż stanu, przodek W.S. Churchilla, odniósł zwycięstwo nad Francuzami.
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
79
jaśniłem także
bardziej szczegółowo tło polityczne operacji "Torch". Słuchał z należytą uprzejmością, ale nic nie dodał od siebie. Wysunąłem propozycję, że o 10.00 wieczorem chciał bym się zobaczyć ze Stalinem i później poinformowano mnie, że godzina 11.00 bardziej by mu odpowiadała, a ponieważ tematy do omówienia będą takie same jak dnia poprzedniego, byłoby dobrze, gdybym wziął z sobą Harrimana. Powiedziałem: "tak", a także Cadogana, Brooke'a, Wavella i Teddera, którzy w tym czasie bezpiecznie dotarli z Teheranu rosyjskim samolotem. Liberatorowi, którym na początku lecieli groził poważny pożar.
Zanim wyszedłem z tego wykwintnego pokoju dla dyplomatów, zwróciłem się do Mołotowa i powiedziałem: "Stalin popeł ni duży błąd,jeśli będzie nas grubiańsko traktował, podczas gdy my przebyliśmy taki szmat drogi". Po raz pierwszy sztywne rysy Mołotowa wypogodziły się. "Stalin - powiedział - jest bardzo mądrym człowiekiem. Może być Pan pewien, że chociaż się spiera, wszystko rozumie. Przekażę mu pańskie słowa". Wróciłem do willi rządowej nr 7 akurat na lunch.
e. _ •.
Na dworze
było pięknie. Panowała dokładnie
taka pogoda, lubi się w Anglii, gdy szczęście dopisze. Pomyślałem sobie, że powinniśmy obejrzeć posiadłość. Willa rządo wa nr 7 była wspaniałym, dużym, nowiusiellkim domem wiejskim, usytuowanym wśród rozległych trawników i jodłowych drzew na obszarze około 20 akrów. Można było pójść na ładny spacer, przyjemnie było także położyć się przy pięknej sierpniowej pogodzie na trawie, albo na poszyciu z sosnowych igieł. Było tam kilka fontann i ogromne szklane akwarium wypełnio ne przeróżnymi gatunkami złotych rybek tak oswojonych, że jadły z ręki. Postanowiłem je codziennie karmić. Całość okalał ostrokół, wysoki na jakieś 15 stóp, z dwóch stron strzeżony przez znaczną liczbę policjantów i żołnierzy. Około stu jardów od domu znajdował się schron przeciwlotniczy. Kiedy nadarzyła się pierwsza okazja, zaprowadzano nas tam. Był to jeden z najnowszych i najbardziej luksusowych schronów. Windy na jaką najbardziej
80
WYZWOLENIE AFRYKI
obydwu krańcach zwoziły 80 albo 90 stóp w dół. Znajdowało się tutaj 8 do 10 dużych pomieszczeń z betonowymi ścianami potężnej grubości, z masywnymi przesuwanymi drzwiami. J asno świeciły światła. Zobaczyłem tam szykowne, okazałe meble o żywych barwach, o charakterze użytkowym. Moją uwagę przykuły jednak najbardziej złote rybki. Ił
_
••
o 11.00 wieczorem wszyscy udaliśmy
się na Kreml, gdzie tylko przez Stalina i Mołotowa wraz z ich tłumaczem. Zaczęła się wówczas niezwykle nieprzyjemna rozmowa. Stalin wręczył mi pisemne oświadczenie. Po jego przetłumaczeniu powiedziałem, że odpowiem na nie pisemnie, i że musi zrozumieć, iż podjęliśmy już decyzję co do przewidywanej linii postępowania, a więc jakiekolwiek zarzuty są bezcelowe. Następne dwie godziny upłynęły jednak na wysuwaniu wzajemnych zarzutów i wtedy Stalin powiedział wiele niesympatycznych rzeczy, zwłaszcza że za bardzo boimy się walki z Niemcami, bo gdybyśmy spróbowali tak jak Rosjanie, okazałoby się, że nie jest wcale źle; że złamaliśmy dane słowo odnoś nie operacji "Sledgehammer"; że nie zdołaliśmy się wywiązać z obiecanych dostaw dla Rosji, wysyłając jej tylko resztki, po zaspokojeniu swoich własnych potrzeb. Te zarzuty były wyraźnie adresowane zarówno do Stanów Zjednoczonych, jak i Brytanii. Konsekwentnie odpierałem jego argumenty, nikomu nie ubliżając. Przypuszczam, że nie jest przyzwyczajony do zaprzeczania mu przez cały czas, ale wcale nie okazywał złości czy zdenerwowania. Powtarzał swój pogląd, że Brytyjczycy i Amerykanie mogą przeprowadzić desant siłami sześciu do ośmiu dywizji na półwyspie Cherbourg, w sytuacji gdy dysponują przewagą w powietrzu. Ma wrażenie, że gdyby armia brytyjska miała takie doświadczenie w walkach z Niemcami jak armia rosyjska, Niemcy nie wywoływaliby w niej takiego strachu. Rosjanie, a także niewątpliwie RAF, pokazali, że pokonanie Niemców jest możliwe. Piechota brytyjska może dokonać tego zostaliśmy przyjęci
81
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
samego pod warunkiem, co Rosjanie.
że będzie miała
równie
dobrą okazję
Wtrąciłem, iż uznaję słuszność uwag Stalina odnoszących się do waleczności armii rosyjskiej. Lecz propozycja desantu w Cherbourgu pomija istnienie Kanału. W końcu Stalin powiedział, że nie możemy tego dłużej ciągnąć. Musi zaakceptować naszą decyzję. Wtedy, całkiem nagle, zaprosił nas na następny wieczór na kolację, która miała się odbyć o godzinie 8.00. Przyjmując zaproszenie powiedziałem, że wylecę samolotem o świcie następnego ranka, tzn. 15 sierpnia. Wujek Joe wydawał się nieco tym zatroskany i zapytał, czy nie mógłbym zostać dłu żej. Odpowiedziałem, że naturalnie tak, gdyby ten czas był dobrze wykorzystany, ale w najlepszym razie mógłbym przedłu żyć swój pobyt o jeden dzień. Podnosząc głos dodałem, że w jego nastawieniu trudno się dopatrzeć jakichkolwiek oznak braterstwa. Przebyłem długą drogę, aby nawiązać dobre robocze stosunki. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc Rosji i takie podejście nadal będzie przyświecało naszemu działaniu. Przez cały rok zmagaliśmy się, zupełnie osamotnieni, z Niemcami i Włochami. Teraz, kiedy trzy wielkie narody połą czyły się w sojuszu, zwycięstwo jest pewne, pod warunkiem jednak, że sojusz się nie rozpadnie, itd. Byłem nieco podekscytowany wypowiadając te słowa i zanim zostały one przetłuma czone Stalin powiedział, że podoba mu się ton mojej wypowiedzi. Następnie na nowo podjęliśmy dyskusję, już w trochę mniej napiętej atmosferze. Zagłębił się w długie wywody na temat dwóch rosyjskich moździerzy piechoty do zapalających pocisków rakietowych, twierdząc, że ich efekt jest druzgocący, i że chciałby je zademonstrować naszym ekspertom, gdyby ci wstrzymali się z wyjazdem. Powiedział, że udostępni nam wszelkie informacje o tych moździerzach, ale czy nie powinien dostać czegoś w zamian? Czy nie powinno się podpisać porozumienia o wymianie informacji o wynalazkach? Powiedziałem, iż możemy dać im wszystko bez targowania się, z wyjątkiem tych przyrządów, które, jeśli zostałyby zainstalowane w samolotach kursujących nad liniami wroga i tam zestrzelone, utrudniłyby bombardowanie przez nas Niemiec. Przystał na to. Zgo-
82 dził się również,
WYZWOLENIE AFRYKI
aby jego władze wojskowe spotkały się z na,. szymi generałami i ustalono, że odbędzie się to o 3.00 po połud niu. Powiedziałem, że będą oni potrzebowali przynajmniej czterech godzin, aby szczegółowo omówić różnorodne kwestie związane z operacjami "Sledgehammer", "Round-up" i "Torch". Wypowiedział przy tej okazji uwagę, iż od strony militarnej "Torch" jest właśCiwym posunięciem, lecz strona polityczna wymaga więcej delikatności - tzn. ostrożniejszego postępowa nia. Od czasu do czasu powracał do kwestii "Sledgehammera" utyskując nad rezygnacją z tej operacji. Kiedy powiedział, że nie dotrzymaliśmy obietnicy, odparłem: "Odrzucam takie stwierdzenie. Dotrzymaliśmy każdej obietnicy" i powołałem się na aide-memoire, które dałem Mołotowowi. Zaczął się jakby usprawiedliwiać, mówiąc, że po prostu szczerze i uczciwie wyraża swoje zdanie i że nie wynika to z istniejącej pomiędzy nami nieufności, lecz z różnicy poglądów. Wreszcie zapytałem o Kaukaz. Czy ma zamiar bronić tego pasma gór i ile na to przeznacza dywizji? W tym momencie odetchnął z ulgą i z wyraźną szczerością i dużą znajomością rzeczy wyjaśnił, jaka jest siła zapory, na którą przeznacza 25 dywizji. Zwrócił uwagę na różne przełęcze i powiedział, że bę dą one bronione. Zapytałem, czy istnieją tam fortyfikacje, a on odpowiedział: "Tak, oczywiście". Rosyjska linia frontu, dokąd nieprzyjaciel jeszcze nie dotarł, ciągnęła się na północ od głów nego pasma. Powiedział, że będzie trzeba się tam utrzymać przez dwa miesiące, do czasu aż śnieg uniemożliwi przejście przez góry. Z całkowitą pewnością siebie oświadczył, że wojska rosyjskie wywiążą się z zadania, a następnie szczegółowo zrelacjonował siłę Floty Czarnomorskiej, która była zgromadzona w Batumi. Ta część rozmów była znacznie łatwiejsza, ale kiedy Harriman zadał pytanie dotyczące planów wprowadzenia amerykań skiego lotnictwa na Syberii, na co Rosjanie, ulegając długo trwałemu naciskowi ze strony Amerykanów, dopiero co się zgodzili, Stalin odpowiedział szorstko: "Wojen nie wygrywa się za pomocą planów". Harriman cały czas udzielał mi poparcia i ża-
83
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
den z nas nie ustąpił ani na cal, nie padło żadne przykre słowo. Stalin zasalutował i na koniec spotkania
też
z naszej strony
wyciągnął
do mnie
rękę, którą uścisnąłem.
.• - 'I 14 sierpnia zdałem relację Gabinetowi Wojennemu: Zadawaliśmy sobie pytanie, jak można wyjaśnić takie postępowa nie i odejście od pozytywnych postaw, jakie osiągnęliśmy w rozmowach dnia poprzedniego. Sądzę, że najprawdopodobniej Rada Komisarzy nie przyjęła informacji, jakie przywiozłem, tak dobrze, jak on. Być może jej członkowie mają więcej władzy niż przypuszczamy, a jednocześnie mniej rozeznania. Być może przybrał taką postawę, kierując się dobrem jakichś przyszłych zamierzeń, a także aby rozła dować skumulowane w nim samym napięcie. Cadogan mówi, że podobne usztywnienie nastąpiło po rozpoczęciu bożonarodzeniowych rozmów Edena, a Harriman utrzymuje, że ta technika została zastosowana również na początku misji Beaverbrooka. Osobiście sądzę, że w głębi serca, jeśli je ma, Stalin wie, że słusz ność jest po naszej stronie; że sześć dywizji w ramach operacji "S ledgehammer" nie przysporzy mu żadnych korzyści w tym roku. Ponadto jestem pewien, że jego bezbłędna i szybka ocena sytuacji militarnej, uczyni zeń gorliwego zwolennika operacji "Torch". Myślę, że jest możliwym, iż wniesie pewne poprawki. Trwam w takiej nadziei. W każdym razie jestem pewien, że lepiej było załatwić to wszystko w taki sposób niż w jakikolwiek inny. Przez cały czas nie pojawiła się nawet najdrobniejsza sugestia, że mogliby zaprzestać walki i myślę, iż Stalin wierzy w zwycięstwo. Kiedy podziękowałem Stalinowi za 40 samolotów Boston, uczynił na poły lekceważący gest mówiąc: "To są amerykańskie samoloty. Gdy dam wam rosyjskie samoloty, może mi pan wtedy podzięko wać." Nie zamierzał w ten sposób zdyskredytować amerykańskich samolotów, ale wyraził przez to, że liczy na własne siły. Cały czas biorę poprawkę na stres, jaki musi im towarzyszyć. Koń cząc już, sądzę, że chcą, aby relacja z wizyty znalazła szerokie odzwierciedlenie w środkach masowego przekazu .
.• - '1
84
WYZWOLENIE AFRYKI
Oto aide-memoire, które wręczył mi Stalin. J3 sierpnia J942 W wyniku wymiany poglądów, jaka nastąpiła w Moskwie 12 sierpnia bieżącego roku, stwierdziłem, że premier Wielkiej Brytanii, pan Churchill, uważa zorganizowanie drugiego frontu w Europie w roku 1942 za niemożliwe. Jak ogólnie wiadomo, decyzja dotycząca utworzenia drugiego frontu w Europie vi 1942 r. zapadła w trakcie wizyty Mołotowa w Londynie, co znalazło wyraz we wspólnym angielsko-radzieckim komunikacie ogłoszonym w Londynie 12 czerwca. Jak również wiadomo, sformowanie drugiego frontu ma na celu odciągnięcie sił niemieckich z frontu wschodniego na Zachód i utworzenie liczą cego się ośrodka oporu przeciwko niemiecko-faszystowskim siłom oraz poprawienie w ten sposób sytuacji wojsk radzieckich na froncie radziecko-niemieckim w roku 1942. Łatwo się domyślić, że odmowa rządu Wielkiej Brytanii utworzenia drugiego frontu w Europie zadaje śmiertelny cios całej radzieckiej opinii publicznej, która ciągle na to liczy; komplikuje także sytuację Armii Czerwonej znajdującej się na froncie oraz krzyżuje plany radzieckiego dowództwa. Nie wspomnę faktu, iż powstałe w wyniku odmowy utworzenia drugiego frontu trudności Armii Czerwonej niewątpliwie wpłyną niekorzystnie na sytuację militarną Anglii i wszystkich pozostałych sojuszników. Mnie i wszystkim moim kolegom* wydaje się, że w 1942 r. istnieją najbardziej korzystne warunki do utworzenia drugiego frontu w Europie, gdy prawie cała armia niemiecka, zwłaszcza najlepsza jej część, znajduje się na froncie wschodnim, a w Europie pozostaje nieznaczna liczba wojsk, i to mniejszej wartości. Nie wiadomo, czy rok 1943 zaoferuje tak dogodne warunki do utworzenia drugiego frontu, jak rok 1942. Jesteśmy zdania, iż utworzenie drugiego frontu w Europie jest szczególnie korzystne i właśnie w tym czasie powinno zostać zrealizowane. Niestety, nie zdołałem o tym przekonać pana premiera Wielkiej Brytanii, zwłaszcza, że pan Harriman, wysłannik prezydenta Stanów Zjednoczonych, w pełni popierał pana premiera w trakcie moskiewskich negocjacji. Następnego ranka, po solidnym odpoczynku, z pomocą szefa sztabu imperialnego oraz Cadogana, przygotowałem następują cą odpowiedź, którą uznałem za właściwą i ostateczną:
*
Kursywa moja - W.S.C. (przyp.oryg.).
85
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
[1.] Najlepszym drugim frontem w 1942 r. i
jedyną możliwą
na
dużą skalę operacją od strony Atlantyku jest "Torch" . Jeśli uda się ją zrealizować w październiku, będzie to stanowiło znacznie większą
cokolwiek innego. Przedsięwzięcie to toruje także drogę w roku 1943 i wypływają z niego szerokie korzyści wymienione przez premiera Stalina w rozmowie z 12 sierpnia. Rządy brytyjski i amerykański podjęły co do tego decyzję i w szybkim tem. pie prowadzi się przygotowania. 2. W porównaniu z "Torch", atak sześciu czy ośmiu anglo-amerykańskich dywizji na półwysep Cherbourg i wyspy Kanału byłby operacją ryzykowną i bezużyteczną. Niemcy mają na Zachodzie wystarczającą liczbę żołnierzy, aby zablokować nas na tym wąskim półwy spie z ufortyfikowanymi liniami i skoncentrowaliby przeciwko nam całe lotnictwo znajdujące się na Zachodzie. Zdaniem wszystkich brytyjskich władz wojskowych, operacja mogłaby się zakończyć jedynie klęską. Nawet gdybyśmy zdobyli tam punkt oparcia, nie spowodowałoby to wycofania ani jednej dywizji niemieckiej z Rosji. O wiele bardziej zaszkodziłoby to nam niż nieprzyjacielowi i niepotrzebnie, bezsensownie zmarnowalibyśmy ludzi i okręty desantowe niezbędne dla docelowej inwazji w r. 1943. Nasz pogląd jest pod tym względem niezachwiany. Szef sztabu imperialnego omówi to szczegółowo z rosyjskimi dowódcami. 3. Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone nie złamały żadnej obietnicy. Powołuję się na punkt 5 mojego aide-memoire, otrzymanego przez pana Mołotowa 10 czerwca 1942 r., w którym mówi się wyraźnie: "Wobec tego nie możemy niczego obiecać." Owo aide-memoire było wynikiem długich rozmów, w trakcie których wyraźnie przedstawiono, że szansa przyjęcia takiego planu jest nikła. Niektóre z tych rozmów zostały zaprotokołowane. 4. Wszystkie rozmowy na temat anglo-amerykańskiej ofensywy we Francji w tym roku wprowadzają w błąd wroga, który na francuskim wybrzeżu Kanału koncentruje znaczne siły powietrzne i lądowe. Byłoby ze szkodą dla wspólnej sprawy, a szczególnie dla interesów Rosji, gdyby powstał jakiś otwarty konflikt zmuszający rząd brytyjski do przedstawienia narodowi druzgocących argumentów, których sam jest świadomy, przeciwko operacji "Sledgehammer". Armie rosyjskie może ogarnąć obezwładniające zniechęcenie, gdyż perspektywa "Sledgehammera" podtrzymuje je na duchu; a nieprzyjaciel będzie mógł swobodnie wycofać z Zachodu kolejne siły. Najrozsądniej było by wykorzystać "Sledgehammera" jako maskę dla operacji "Torch", a gdy ta się rozpocznie, proklamować jąjako drugi front. Tak przynajmniej mamy zamiar postąpić.
pomoc,
niż
działaniom
86
WYZWOLENIE AFRYKI
5. Nie uważamy, aby rozmowy z monsieur Mołotowem na temat drugiego frontu, prowadzone w formie opatrzonej słownymi i pisemnymi zastrzeżeniami, mogły stanowić podstawę do zmian planów strategicznych dla najwyższego dowództwa rosyjskiego. 6. Jeszcze raz potwierdzamy nasze zdecydowanie dotyczące udzielania naszym rosyjskim sojusznikom wsparcia za pomocą wszelkich dostępnych środków.
Tego wieczoru poszliśmy na oficjalną kolację na Kreml, gdzie było obecnych około 40 osób, w tym kilku wojskowych, członkowie Biura Politycznego i inni wysocy rangą urzędnicy. Stalin i Mołotow czynili honory domu na modłę serdecznych gospodarzy. Kolacja rozpoczęła się punktualnie. Od początku wznoszono toasty, którym towarzyszyły krótkie przemówienia. Krążą niemądre opowieści, jak to radzieckie kolacje przeradzają się w pijackie hulanki. Nie ma w tym za grosz prawdy. Marszałek i jego koledzy przez cały czas wznosili toasty, za każdym razem pociągając tylko łyczek z małych kieliszków. W najmniejszym stopniu nie ucierpiały wpojone we mnie zasady dobrego wychowania. Podczas kolacji Stalin, wyraźnie oży wiony, rozmawiał ze mną przez swojego tłumacza Pawłowa. "Parę lat temu - powiedział - odwiedzili nas pan Bernard Shaw i lady Astor." Lady Astor zasugerowała, aby zaprosić może pana Lloyda George' a do Moskwy, na co Stalin odpowiedział: "Dlaczego mielibyśmy go zapraszać? Stał na czele interwencji zbrojnej skierowanej przeciwko nam". Na co lady Astor odparła: "Nieprawda. To Churchill skłonił go do tego." "Tak czy inaczej - rzekł Stalin - Lloyd George stał na czele rządu i należał do lewicy. On był odpowiedzialny, a my wolimy raczej jawnego wroga niż fałszywego przyjaciela." "Ostatecznie Churchill jest i tak skończony" - stwierdziła lady Astor. "Nie byłbym tego taki pewien - odpowiedział Stalin. - Gdy nadejdą czasy wielkiego kryzysu, naród brytyjski może się skłonić ku staremu weteranowi." W tym momencie przerwałem mu mówiąc: "Jest dużo prawdy w tym, co powiedziała lady. Byłem bardzo aktywny, jeśli chodzi o interwencję, i nie chciałbym, żeby myślał Pan inaczej." Uśmiechnął się lekko,
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
87
więc zapytałem:
wi -
"Czy przebaczył mi pan?" "Premier Stalin móco dotyczy przeszłości i jest należy do Boga."
przetłumaczył Pawłow - że to,
przeszłością,
.1
....
W trakcie jednej z późniejszych rozmów ze Stalinem stwier"Lord Beaverbrook mówił mi, że gdy przebywał z misją w Moskwie w październiku 1941 r. zapytał go pan: »Co Churchill miał na myśli, mówiąc w Parlamencie, iż ostrzegał mnie przed nadchodzącą napaścią niemiecką?« Oczywiście, powoływałem się na telegram, jaki wysłałem panu w kwietniu 1941 r." Następnie przedstawiłem telegram, który sir Stafford Cripps niechętnie wtedy doręczył Stalinowi. Po jego przetłuma czeniu i przeczytaniu, Stalin wzruszył ramionami. "Tak, pamię tam. Nie potrzebowałem żadnego ostrzeżenia. Wiedziałem, że wojna nadejdzie, ale myślałem, iż jest to kwestia pół roku lub coś koło tego." W imię ogólnego dobra powstrzymałem się od zadania mu pytania, co by się stało, gdybyśmy zostali wtedy na dobre pokonani, podczas gdy on dawał Hitlerowi tak wiele cennych surowców, czasu i wsparcia . dziłem:
.. .. ..
Przy najbliższej okazji złożyłem bardziej formalne sprawozdanie z bankietu panu Attlee oraz Prezydentowi. Były człowiek
marynarki do wicepremiera 17 sierpnia 1942 oraz do Prezydenta [1.] Kolacja upłynęła w bardzo przyjaznej atmosferze, z typowym rosyjskim ceremoniałem. Wavell wygłosił po rosyjsku wspaniałe przemówienie. Wzniosłem toast za zdrowie Stalina, a Alexander Cadogan - za śmierć i potępienie nazistów. Chociaż siedziałem po prawicy Stalina, nie było okazji rozmowy o czymś poważnym. Stalin i ja zostaliśmy sfotografowani razem, a także z Harrimanem. Stalin wygłosił długie przemówienie na temat "służby wywiadowczej", w trakcie którego w ciekawy sposób odwołał się do Dardaneli w 1915 r. mówiąc, że Brytyjczycy wówczas wygrali, a Niemcy i Turcy już się wycofywali, ale my nie wiedzieliśmy o tym, ponieważ wywiad nie działał sprawnie. Takie nakreślenie tego epizodu, chociaż niezbyt poprawne, miało być najwyraźniej komplementem dla mnie.
88
WYZWOLENIE AFRYKI
z bankietu około 1.30 w nocy, gdyż obawiałem się, nas na rozwlekły film, a byłem znużony. Kiedy żegnałem się ze Stalinem, powiedział, iż różnice, jakie pomiędzy nami istnieją ograniczają się do metod. Odparłem, że poprzez działanie będziemy się starali usunąć nawet te różnice. Po serdecznym uścisku dłoni zabrałem się do wyjścia, przeciskając się przez zatłoczony pokój, ale on pośpieszył za mną i towarzyszył mi długi czas przez korytarze i klatki schodowe aż do frontowych drzwi, gdzie ponownie uścisnęliśmy sobie dłonie. 3. Być może w moim sprawozdaniu ze spotkania we czwartek wieczorem nakreśliłem zbyt ponury obraz sytuacji. Myślę, że należy wziąć pod uwagę szczere, ogromne rozczarowanie, jakie na pewno przeżyli na myśl, że nie możemy im w tej straszliwej walce pomóc. W rezultacie przełknęli tę gorzką pigułkę. Wszystko teraz zależy od jak najszybszego przeprowadzenia operacji "Torch" i pokonania Rommla. 2.
Wyszedłem
że zaciągną
.. - ...
Stalin i ja ustaliliśmy, że powinny się odbyć także spotkania wysokimi rangą władzami wojskowymi obydwu stron. Dwie takie konferencje odbyły się 15 sierpnia. Oto meldunek, który na ich temat złożyłem panu Attlee i Prezydentowi:
pomiędzy
Na konferencji w Moskwie w sobotę [15 sierpnia] Woroszyłow i Szaposznikow* spotkali się z Brooke'em, Wavellem i Tedderem, którzy podali dokładne powody odrzucenia operacji "Sledgehammer". Nie zrobiło to żadnego wrażenia, ponieważ Rosjanie, chociaż całkiem sympatycznie usposobieni, otrzymali ścisłe zalecenia. Nie próbowali nawet podjąć poważnej szczegółowej dyskusji. Po jakimś czasie szef sztabu imperialnego zapytał o detale dotyczące sytuacji na Kaukazie, na co Woroszyłow odpowiedział, że nie jest upoważniony do rozmów na ten temat, ale zapyta o to. W związku z tym po połud niu odbyło się drugie spotkanie, na którym Rosjanie powtórzyli to, co powiedział nam Stalin, tzn. że do obrony linii Kaukazu i przełęczy na obydwu krańcach, przeznaczy się 25 dywizji i że wierzą, iż będą one w stanie utrzymać Batumi, Baku i Kaukaz, dopóki opady śniegu nie ułatwią im znacznie sytuacji. Jednak szef sztabu imperialnego nie ma
*
Rosyjski szef sztabu (przyp.oryg.).
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
89
co do tego żadnej pewności. Na przykład Woroszyłow oświadczył, że wszystkie przełęcze są umocnione, ale kiedy szef sztabu imperialnego przeleciał się 150 stóp nad zachodnim wybrzeżem Morza Kaspij,skiego, zobaczył, iż północną linię obrony dopiero co zaczęto umacniać za pomocą zapór przeciwczołgowych, bunkrów, itd. Podczas prywatnej rozmowy ze Stalinem, premier wyjawił mi inne solidne motywy jego ufności w powodzenie obrony, łącznie z zakrojoną na dużą skalę kontrofensywą, ale ponieważ prosił o zachowanie absolutnej tajemnicy, nie mogę już nic więcej przekazać. Osobiście myślę, że jest duża szansa, iż się utrzymają, ale szef sztabu imperialnego jest nieco odmiennego zdania.
.. -..
Spotkałem się z wieloma zarzutami wobec tego, co zostało powiedziane na naszych konferencjach. W pełni uwzględniłem ciężką sytuację, w jakiej znajdowali się radzieccy przywódcy, gdy ich rozległy front płonął i krwawił na prawie 2 tysiącach mil, a Niemcy znajdowali się zaledwie 50 mil od Moskwy, maszerując w kierunku Morza Kaspijskiego. Rozmowy wojskowe dotyczące szczegółów technicznych, nie miały pomyślnego przebiegu. Nasi generałowie zadawali różnego rodzaju pytania, na które od swoich radzieckich kolegów usłyszeli tylko, iż nie są oni upoważnieni do udzielenia odpowiedzi. Jedyne radzieckie żądanie to: "Drugi front TERAZ". Pod koniec Brooke zaczął się wypowiadać raczej bez ogródek i konferecja wojskowa dość nagle się zakończyła. Mieliśmy wyruszyć w podróż o świcie 16 sierpnia. W przeddzień wieczorem poszedłem pożegnać się ze Stalinem. Przeprowadziliśmy istotną i konstruktywną rozmowę. Chciałem przede wszystkim uzyskać odpowiedź na pytanie, czy Rosjanie będą w stanie utrzymać kaukaskie przełęcze i zapobiec zdobyciu przez Niemców rejonu Morza Kaspijskiego z polami naftowymi wokół Baku i wszystkim, co dla aliantów coś znaczy, i dalszemu marszowi na południe przez Turcję lub Iran. Rozło żył mapę i ze spokojną ufnością w głosie powiedział: "Zatrzymamy ich. Nie przedostaną się przez góry." Dodał: "Krążą pogłoski, że Turcy zaatakują nas w Turkiestanie. Jeśli tak się stanie, z nimi rozprawię się także." Powiedziałem, że obawy są
90
WYZWOLENIE AFRYKI
nieuzasadnione. Turcy zamierzają trzymać się na uboczu i na pewno nie chcą popaść w konflikt z Anglią. Nasza godzinna rozmowa dobiegła końca i wstałem, aby się pożegnać. Stalin wydał się nagle jakby zaaferowany i tonem bardziej serdecznym niż zwykle powiedział: "Wyjeżdża Pan jutro o świcie. Może poszlibyśmy do mnie do domu i czegoś się napili?" Odrzekłem, że z zasady zawsze jestem za tego rodzaju polityką. Poprowadził mnie więc przez wiele korytarzy i pokoi, aż wyszliśmy na pustą jezdnię w obrębie Kremla, skąd od jego mieszkania dzieliło nas kilkaset metrów. Pokazał mi swój apartament - skromnych rozmiarów, prosty, dostojny w swym wyglądzie, składający się z czterech pomieszczeń: pokoju stoło wego, gabinetu, sypialni i wielkiej łazienki. Niebawem pojawiła się gospodyni w bardzo podeszłym wieku, a następnie atrakcyjna rudowłosa dziewczyna, która z szacunkiem ucałowała ojca. Popatrzył na mnie z błyskiem w oku, jakby chciał powiedzieć (przynajmniej ja tak to odebrałem): "Widzi Pan, nawet bolszewicy mają życie rodzinne." Córka Stalina zaczęła nakrywać do stołu i po chwili pojawiła się gospodyni z kilkoma potrawami. Tymczasem Stalin odkorkowywał butelki, które zaczynały powoli tworzyć coraz bardziej pokaźny rządek. Nastę pnie powiedział: "Dlaczego właściwie nie mielibyśmy zaprosić Mołotowa? Nie może sobie poradzić z kwestią komunikatu. Moglibyśmy to teraz załatwić. Jest jedna sprawa, o której muszę panu powiedzieć - Mołotow potrafi wypić." Zdałem sobie wtedy sprawę, że to oznacza kolację. Zaplanowałem, że kolację zjem w rządowej willi nr 7, gdzie czekał na mnie polski dowódca, generał Anders, a więc powiedziałem mojemu nowemu znakomitemu tłumaczowi, majorowi Birse' owi, aby zadzwonił, że nie wrócę przed północą. Niebawem przyszedł Mołotow. Zasiedliśmy do stołu i razem z dwoma tłu maczami było nas pięciu. Major Birse mieszkał od dwudziestu lat w Moskwie i był w bardzo dobrych stosunkach z marszał kiem, więc przez pewien czas prowadził z nim nieprzerwaną rozmowę, w której nie mogłem uczestniczyć. Skończyło się na tym, że siedzieliśmy przy stole od 8.30 wieczorem do 2.30 w nocy, co wraz z poprzednio przeprowadzoną
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
rozmową stanowiło
91
razem ponad siedem godzin. Kolacja zostanaj widoczniej spontanicznie zaimprowizowana, ale stopniowo pojawiało się coraz więcej jedzenia. Dziobaliśmy i przebieraliśmy w długim szeregu potraw, co jest chyba w zwyczaju Rosjan i popijaliśmy przeróżne doskonałe wina. Mołotow stawał się coraz bardziej wylewny a Stalin, korzystając z sytuacji, drwił z niego bezlitośnie. Zaczęliśmy rozmawiać o konwojach do Rosji. Z jego strony padła wówczas ostra i niegrzeczna uwaga na temat prawie cał kowitego zniszczenia arktycznego konwoju w czerwcu. Powracam myślą do tej katastrofy. Wówczas nie wiedziałem o tym tak dużo, jak teraz. "Pan Stalin pyta - z wyczuwalnym wahaniem w głosie powiedział Pawłow - czy marynarka brytyjska jest zdolna do dokonania chlubnych czynów?" Odpowiedziałem: "Musi mi pan uwierzyć, że wszystkie prowadzone działania były słuszne. Naprawdę wiem dużo o marynarce i wojnie na morzu." "Co oznacza - odrzekł Stalin - że ja nie wiem nic." "Rosjanie są zwierzętami lądowymi - odparłem - a Brytyjczycy są morskimi zwierzętami." Zamilkł i odzyskał dobry humor. Zwróciłem się do Mołotowa. "Czy marszałek zdawał sobie sprawę, że jego minister spraw zagranicznych w trakcie ostatniej wizyty w Waszyngtonie powiedział, że jest zdecydowany zupełnie na własną rękę złożyć wizytę w Nowym Jorku i że powodem jego późniejszego powrotu nie była awaria samolotu, ale samowolne porzucenie obowiązków służbowych?" Chociaż przy rosyjskiej kolacji można w żartach powiedzieć prawie wszystko, na moje słowa Mołotow raczej spoważniał. Lecz twarz Stalina wyrażała rozbawienie, gdy rzekł: "On nie pojechał do Nowego Jorku. Pojechał do Chicago, gdzie mieszkają inni gangsterzy." W ten sposób, przywrócony został dobry nastrój i rozmowa potoczyła się dalej. Poruszyłem kwestię brytyjskiego desantu w Norwegii ze wsparciem Rosjan i wyjaśniłem w jaki sposób, gdyby udało się nam zimą zdobyć Przylądek Północny i zniszczyć tamtejsze wojska niemieckie, otworzyłaby się droga dla konwojów. ła
92
WYZWOLENIE AFRYKI
Pomysł ten, jak wyraźnie widać z moich wcześniejszych wypowiedzi, był jednym z moich ulubionych planów. Wyglądało na to, że Stalinowi bardzo się podoba i, po omówieniu metod i środków, ustaliliśmy, iż musimy go zrealizować, jeśli tylko nadarzy się sposobność.
.. - ..
Było już po północy, a Cadogan nie pojawiał się z projektem komunikatu. "Proszę mi powiedzieć - zapytałem - czy napięcia spowodowane wojną odczuwa Pan osobiście tak bardzo, jak było to w przypadku kolektywizacji?" Temat ten natychmiast ożywił marszałka. "Ależ nie - powiedział - kolektywizacja wsi była potworną walką".
"Byłem
pewien, że to nie mogło być łatwe - odrzekłem nie miał Pan do czynienia z paroma tysiącami arystokratów czy wielkich właścicieli ziemskich, lecz z milionami szarych ludzi." "Dziesięć milionów - powiedział wznosząc ręce w górę. - To było straszne. Trwało cztery lata. Aby uniknąć okresowych klęsk głodu, koniecznie należało zacząć orać ziemię traktorami. Musimy mechanizować nasze rolnictwo. Gdy daliśmy chłopom traktory, w kilka miesięcy były już zepsute. Tylko w kołcho zach, gdzie były warsztaty naprawcze, potrafiono się obchodzić z traktorami. Przechodziliśmy męki, żeby chłopom to wytłuma czyć. Nie było sensu z nimi dyskutować. Dajesz z siebie wszystko, aby mu wytłumaczyć, o co chodzi, a on mówi, że musi iść do domu i zapytać się żony i sołtysa." Ten ostatni wyraz był dla mnie czymś nowym w tym kontekponieważ
ście.
"Po omówieniu sj)fawy z nimi odpowiada zawsze, że nie chce państwowego gospodarstwa i woli pracować bez traktorów."· "Czy to byli tak zwani kułacy?" - spytałem. "Tak" - powiedział, ale nie powtórzył już tego słowa. I po pewnej przerwie dodał: "To wszystko było okropne i trudne ale niezbędne."
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
93
"Co było dalej?" - zapytałem. "No, cóż - powiedział - wielu z nich zgodziło się na przejście do nas. Niektórzy dostali własną ziemię pod uprawę w regionie Tomska czy Irkucka, albo bardziej na północ, ale większość z nich nie cieszyła się popularnością i zostali zniszczeni przez własnych robotników." Nastąpiła spora pauza. "Nie tylko zwiększyliśmy ogromnie zapasy żywności, lecz niezmiernie poprawiliśmy jakość zboża. Poprzednio uprawiano wszystkie możliwe gatunki. Teraz od jednego krańca kraju do drugiego nie wolno siać niczego poza standardowym radzieckim zbożem. Jeśli ktoś tego nie przestrzega, postępujemy w takich wypadkach surowo. W ten sposób osiągamy dodatkowe zapasy żywności." Gdy powracam wspomnieniami do tamtej chwili, pamiętam silne wrażenie, jakie ogarnęło mnie wówczas na myśl o milionach mężczyzn i kobiet wygnanych z ojcowizny i przekreślo nych na zawsze. Sądzę, że jeszcze przez wiele pokoleń nie zatrze się ich krzywda, ale z pewnością będą one miały co jeść, błogosławiąc imię Stalina. Nie przytoczyłem maksymy Burke' a: "Jeśli nie potrafię przeprowadzić reformy bez wyrządzania niesprawiedliwości, nie będę jej przeprowadzał wcale." Głośne moralizowanie nie miało chyba większego sensu w sytuacji, gdy dookoła szalała wojna światowa. Około godziny 1.00 w nocy przybył Cadogan z projektem i zabraliśmy się do nadania mu ostatecznego kształtu. Na stół wniesiono spore prosię. Do tej pory Stalin tylko próbował potraw, ale teraz było w pół do drugiej w nocy, pora o której zwykle jadał kolację. Zaprosił Cadogana, aby dołączył do zmagań, ale kiedy mój przyjaciel się wyłgał, nasz gospodarz samodzielnie rzucił się na ofiarę. Po osiągnięciu sukcesu na tym polu, nagle przeszedł do sąsiedniego pokoju, aby odebrać meldunki ze wszystkich sektorów frontu, które były mu dostarc;zane już od 2.00 w nocy. Powrócił po 20 minutach, w którym to czasie uzgodniliśmy treść komunikatu. W końcu, o 2.30 w nocy powiedziałem, że muszę już iść. Dostanie się do willi zajmowało około pół godziny, drugie tyle na lotnisko. Odczuwałem dojmujący ból głowy, co zdarzało mi się niezwykle rzadko. Musiałem
94
WYZWOLENIE AFRYKI
się jeszcze zobaczyć z generałem Andersem. * Błagałem Moło towa, żeby nie odprowadzał mnie o świcie, bo najwyraźniej był wyczerpany. Popatrzył na mnie z wyrzutem, jakby miał zamiar powiedzieć: "Naprawdę Pan uważa, że mógłbym dopuścić się takiego zaniedbania?"
Tekst opublikowanego komunikatu był następujący: Premier Wielkiej Brytanii, pan Winston Churchill wraz z PrzewodRady Komisarzy Ludowych ZSRR J. W. Stalinem:
niczącym
W Moskwie odbyły się negocjacje pomiędzy Przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych ZSRR I.W. Stalinem a Premierem Wielkiej Brytanii, panem Winstonem Churchillem, w których uczestniczył pan Harriman, reprezentujący Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. W rozmowach brali udział: komisarz Rady Ludowej ds. Zagranicznych, W. M. Mołotow, marszałek K.E. Woroszyłow - ze strony radzieckiej; ambasador brytyjski, sir A. Clark Kerr, szef sztabu imperialnego, sir Alexander Brooke i inni odpowiedzialni przedstawiciele brytyjskich sił zbrojnych oraz stały podsekretarz stanu ds. zagranicznych, sir A. Cadogan - ze strony brytyjskiej. Podjęto wielorakie decyzje dotyczące zagadnień wojny prowadzonej przeciwko Niemcom hitlerowskim i ich sojusznikom w Europie. Tę wojnę wyzwoleńczą obydwa rządy decydują się kontynuować za pomocą wszelkich dostępnych środków, nie szczędząc starań, aż do całkowitego pokonania hitleryzmu i podobnej mu tyranii. Rozmowy, które prowadzono w atmosferze życzliwości i absolutnej szczerości, dały okazję do potwierdzenia istniejącej przyjaźni i porozumienia między Związkiem Radzieckim, Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, zgodnie z łączącymi je sojuszniczymi więzami.
.. - ..
Wystartowaliśmy
o 5.30 rano. Całe szczęście, że mogłem sobie pospać w samolocie i nie pamiętam krajobrazu, ani żadnych szczegółów podróży do momentu, gdy dotarliśmy do krańca
*
Czytelnik w Polsce zapewne poczuje się zawiedziony brakiem wzmianki o przebiegu spotkania z generałem Andersem.
MOSKWA. NAWIĄZANIE STOSUNKÓW
95
Morza Kaspijskiego i zaczęliśmy się wznosić nad górami EIburs. W Teheranie nie udałem się do poselstwa, lecz na chłodną, spokojną polanę letniej rezydencji, wysoko nad miastem. Tutaj czekała na mnie wielka sterta telegramów. Poprzednio planowałem zorganizowanie na następny dzień konferencji w Bagdadzie z udziałem większości naszych najwyższych władz w Iranie i Iraku', lecz czułem, że nie będę mógł stawić czoła upałowi w sierpniowe południe, a można było po prostu przenieść miejsce spotkania do Kairu. Zjadłem kolację z grupą z poselstwa w leśnym zaciszu i z radością odłożyłem wszelkie troski do rana. Z Teheranu wysłałem depeszę do Stalina. Premier do premiera Stalina 16 sierpnia 1942 Po szybkim i spokojnym locie jestem w Teheranie i korzystam z okazji, żeby podziękować za okazaną przyjaźń i gościnność. Bardzo się cieszę, że przyjechałem do Moskwy, po pierwsze, dlatego że moim obowiązkiem było przekazać Panu te wszystkie informacje, a po drugie, jestem pewien, iż nasze kontakty będą odgrywały istotną rolę w dążeniu do osiągnięcia celu w naszej wspólnej sprawie. Proszę przekazać pozdrowienia Mołotowowi. Złożyłem także
meldunek Gabinetowi Wojennemu i Prezy-
dentowi. 16/17 sierpnia 1942 ze Stalinem i przeprowadziliśmy sympatyczną rozmowę. W jej trakcie szczegóło wo przedstawił mi sytuację Rosji, którą można uznać za dość obiecującą. Stalin z dużym przekonaniem wypowiada się na temat możliwo ści utrzymania się do zimy. O 8.30 wieczorem, gdy zbierałem się do wyjścia, zapytał mnie kiedy znowu będzie się mógł ze mną zobaczyć. Powiedziałem, że wyruszam o świcie. Wtedy zaproponował: "Może poszlibyśmy do mojego mieszkania na Kremlu i czegoś się napili?" Zgodziłem się i zostałem na kolacji, na którą zaproszono także Moło towa. Stalin przedstawił mnie swojej córce, miłej pannie, która pocałowała go nieśmiało, ale nie wolno jej było jeść z nami kolacji. Miałem bardzo dobrego tłumacza i mogłem rozmawiać o wiele swobodniej. Panowała atmosfera wzajemnej życzliwości; po raz pierwszy rozmowa była nieskrępowana i miała naprawdę przyjazny ton. Myślę,
Wczoraj o 7.00 wieczorem
poszedłem pożegnać się
96 że nawiązała się nić
WYZWOLENIE AFRYKI
osobistej sympatii, która
może się
bardzo przy-
dać. Dużo mówiliśmy o operacji "Jupiter", którą według Stalina moż na przeprowadzić w listopadzie lub w grudniu. Bez tego doprawdy
nie wiem, jak zdołamy przetransportować dostawy niezbędne dla wytej kolosalnej, walczącej armii. Szlak transportowy ma dwa razy mniejsze możliwości od przewidywanych. Przede wszystkim, naszemu sojusznikowi potrzeba ciężarówek. Wolałby raczej cięża rówki, niż czołgi, których produkuje się tam 2 tys. miesięcznie. Chce także aluminium. posażenia
"Ogólnie rzecz biorąc - kończyłem - muszę stanowczo wizyta w Moskwie podniosła mnie na duchu. Jestem pewien, że niepomyślna wiadomość, jaką przywiozłem, mogłaby doprowadzić do naprawdę poważnego rozdźwięku, gdybym nie przedstawił jej osobiście. Moim obowiązkiem było tam pojechać. Teraz wiedzą już najgorsze i po okazaniu niezadowolenia są nastawieni całkowicie przyjaźnie, pomimo że jest to dla nich niezmiernie niepokojący i bolesny okres. Poza tym, Stalin jest zupełnie przekonany o ogromnych korzyściach wypływających z operacji »Torch« i ufam, iż dzięki nadludzkiemu wysiłkowi po obydwu stronach oceanu operacja ta zostanie doprowadzona do końca." stwierdzić, że
ROZDZIAŁ
XXIX
POWRÓT DO KAIRU
Depesza od króla - Operacja "Pedestal" dla ocalenia Malty - Zaci?ta walka - Okupione ci?żkimi stratami, ale decydujqce zwyci?stwo Malta odzyskuje panowanie w centralnym rejonie Morza Śródzie mnego - Do Kairu przybywa Gort - Kryzys w Indiach - Decyzja o aresztowaniu Gandhiego i innych - Interwencja Czang Kaj-szeka Korespondencja z Prezydentem - Łatwe zaprowadzenie porzqdku Atak na Dieppe - Heroiczny wysiłek i ogromne straty - Rekonesans sil - Cenna lekcja - Lotnicze posiłki dla radzieckiego skrzydła połu dniowego - Przekazanie irańskiej kolei pod zarzqd Stanów Zjednoczonych - Prezent dla Australii w zamian za krqżownik "Canberra" Kolejna wizyta na froncie pustynnym, 19 sierpnia - Alexander i Montgomery jako dowódcy - Zbliżajqcy si? atak Rommla - Znaczenie zachowania swobody manewrów przez 8 armi? - Wizytacja przewidywanego pola walki - W kwaterze głównej dywizji nowozelandzkiej Bernarda Freyberga - Składam meldunek Gabinetowi Wojennemu, 21 sierpnia - Ostatnie dni w Kairze - Podj?cie surowych środków w celu obrony linii Nilu - Lot do kraju.
p
o powrocie do Kairu od Króla.
otrzymałem depeszę gratulacyjną
17 sierpnia 1942 Jego ll)'sokość Król do Premiera Jestem zachwycony, że Pańskie rozmowy ze Stalinem nabrały pod koniec tak przyjaznego tonu. Odgrywając rolę zwiastuna niepomyśl nych wieści, miał Pan do wykonania bardzo nieprzyjemne zadanie, ale serdecznie Panu gratuluję zręczności, z jaką Pan tego dokonał. Więzy osobiste, jakie udało się Panu zadzierzgnąć ze Stalinem, okażą się na pewno bardzo cenne w najbliższej przyszłości i jestem pewien, że ta długa podróż była tego warta.
98
WYZWOLENIE AFRYKI
Mam nadzieję, że nie jest Pan zbyt zmęczony i że będzie Pan mógł teraz trochę odetchnąć. Po zakończeniu wszystkich Pańskich spraw, życzę bezpiecznej i wygodnej podróży powrotnej do kraju. Odpowiedziałem następnego
dnia:
Premier do Króla 18 sierpnia 1942 [1.] W. S. Churchill, pokorny sługa Waszej Królewskiej Mości, czuje się bardzo podniesiony na duchu dzięki niezwykle łaskawej depeszy Waszej Królewskiej Mości. 2. Premier Churchill pragnie się zająć pewnymi ważnymi i pilnymi problemami w tym tygodniu. Cieszy się jak najlepszym zdrowiem i wcale nie jest zmęczony. Wasza Królewska Mość jest zawsze tak dla niego łaskawy, a ostatnie dowody zaufania są niezmiernie sympatyczne.
... Przyszła także wiadomość Generał Smuts
- ..
od
generała
Smutsa.
do Premiera 19 sierpnia 1942 moskiewskie depesze z głębokim zainteresowaniem i gratuluję naprawdę wielkiego sukcesu. Po mistrzowsku uporał się Pan z krytyczną psychologicznie sytuacją i, moim zdaniem, w rezultacie osiągnął Pan więcej niż sam Pan przypuszcza, a na pewno pozyskał Pan dla dobra ogólnego zdecydowane i ostateczne poparcie Rosji. Konflikt, jaki się chwilowo pojawił, był najprawdopodobniej niezręczną próbą Stalina zachowania twarzy wobec samego siebie, podczas gdy naprawdę zaakceptował operację "Torch" jako lepszą niż "Sledgehammer". Poruszenie kwestii posiłków lotnictwa dla Kaukazu było drażliwym punktem, który wymaga jeszcze dalszego omówienia z Rooseveltem. Muszę przyznać, że po przeczytaniu Pańskiej relacji z rozmów, moje ogólne nastawienie wobec Rosji i jej wkładu w wojnę znacznie się poprawiło. Zdaje się, że istnieje poważna szansa na to, iż Hitler będzie musiał spędzić w rosyjskich błotach kolejną zimę, a my w tym czasie oczyścimy basen śródziemnomorski i utworzymy solidną bazę dla drugiego frontu w przyszłym roku. Na razie wszystko zależy od powodzenia Alexandra i jak najszybszego podję cia operacji "Torch", i naturalnie jej sukcesu. Nie wolno nam nawet myśleć, że ta operacja się nie powiedzie; nasze zwycięstwo tak bardzo od niej zależy. Czytałem Pańskie
99
POWRÓT DO KAIRU
Myślę, że
po dokonaniu ostatnich herkulesowych prac, przydałby odpoczynek. Nie może Pan dalej iść w takim tempie. Proszę, niech Pan stosuje się do zaleceń Charlesa Wilsona, tak samo, jak chciałby Pan, by naród stosował się do Pańskich zaleceń .
się Panu
.. -..
Podczas pobytu w Moskwie dużo spraw wielkiej wagi, których przebieg bardzo mnie interesował, doszło do punktu kulminacyjnego. Czerwcowe konwoje dla Malty, które zakończyły się totalnym fiaskiem, udowodniły, że twierdzę może ocalić jedynie zakrojona na maksymalną skalę i szybko przeprowadzona akcja. Zawieszenie konwojów do północnej Rosji po tragedii, jaka wydarzyła się w lipcu, umożliwiło Admiralicji uzyskanie znacznych posiłków z Home Fleet. 9 sierpnia na Morze Śródziemne wkroczył admirał Syfret na Nelsonie, wraz z Rodneyem, trzema dużymi lotniskowcami, siedmioma krążownikami i 32 niszczycielami, aby przeprowadzić operację "Pedestal". Do tego celu przeznaczono także Furiousa, z którego miały startować samoloty na Maltę. Tymczasem wróg umacniał swoje lotnictwo na Sardynii i Sycylii. 11 sierpnia flota admirała Syfreta, eskortująca 14 szybkich statków handlowych załadowanych dostawami dla wojska, znalazła się w pobliżu Algieru. Lotniskowiec Eagle zostałzato piony przez U-boota, ale Furiousowi udało się wysłać spitfire'y na Maltę. Następnego dnia rozpoczęły się spodziewane ataki powietrzne. Zatopiono jeden statek handlowy i niszczyciel, a lotniskowiec Indomitable został uszkodzony. Zbliżywszy się do cieśniny tego wieczoru, admirał Syfret z okrętami liniowymi wycofał się zgodnie z planem, zostawiąc jako eskortę konwoju kontradmirała Burrougha. Gdy nadeszła noc, ataki U-bootów i E-bootów osiągnęły punkt kulminacyjny i do rana zatopiono 7 statków handlowych, a także krążowniki Manchester i Cairo. Dwa inne krążowniki i trzy statki handlowe, w tym amerykań ski tankowiec Ohio z niezwykle cennym ładunkiem, zostały uszkodzone. Ci, którzy ocaleli, wciąż nieustraszenie utrzymywali kurs na Maltę. Świt 13 sierpnia powitał ich nowymi atakami z powie-
100
WYZWOLENIE AFRYKI
trza. Ohio został trafiony i zatrzymał się, taki sam los spotkał jeszcze jeden statek. Wówczas niedobitki konwoju znajdowały się już w zasięgu maltańskiej obrony przeciwlotniczej i tego wieczoru trzy statki: Port Chalmers, Melbourne Star i Rochester Castle wpłynęły w końcu do Grand Harbour. Dołożono wszelkich starań, by sprowadzić trzy okaleczone statki, które jeszcze utrzymywały się na powierzchni. Brisbane Star dotarł szczęśliwie następnego dnia, a 15 [sierpnia] Ohio, coraz bardziej niesprawny, pod obstrzałem bezustannego ataku lotniczego, został triumfalnie przyholowany do portu. W ten sposób ostatecznie 5 z 14 dzielnych statków handlowych przedostało się przez ogień wroga z cennym ładunkiem. Strata 350 oficerów i żołnierzy Royal Navy, i tak wielu świetnych statków z floty handlowej, a także z towarzyszącej konwojowi eskorty stanowiła poważny uszczerbek. Warto było jednak zapłacić taką cenę. Dzięki dostarczeniu zapasów żywności i amunicji, Malta odżyła. Na wyspę powróciły brytyjskie okręty podwodne i wraz ze znacznymi siłami RAF-u ponownie zdominowały centralny rejon Morza Śródziemnego. Całkowite zniszczenie konwoju, co leżało w interesie wroga, było zupełnie w jego mocy. Rankiem 13 [sierpnia], na południe od Pantellerii, wypłynęły dwie eskadry włoskich krążowników, aby przeciąć drogę konwojowi, gdy jego siły były już mocno osłabione i rozproszone. Krążowniki potrzebowały silnego wsparcia lotnictwa, aby móc działać tak blisko Malty i w tym momencie zbierano plon z wcześniejszej akcji admirała Viana, która odbyła się w marcu i była skierowana przeciwko włoskiej flocie. Niemieckie lotnictwo stanowczo odmawiało współpracy z włoską flotą, atakując samotnie. W kwaterze głównej powstał zażarty konflikt, a z zapisków jakiegoś niemieckiego admirała wynika, że odwołano się w tej sprawie do Mussoliniego i jego interwencja przyczyniła się do wycofania tych krążowników, zanim jeszcze dotarły do Cieśniny Sycylijskiej. Podczas powrotu do portu, dwa z nich zostały storpedowane przez brytyjskie okręty podwodne. Admirał mówi dalej: "Trudno sobie wyobrazić bardziej niepotrzebną stratę okrętów bojowych. Brytyjska operacja, pomimo wszystkich poniesionych strat, nie była po-
101
POWRÓT DO KAIRU
rażką,
natomiast bezwzględnie dla Osi stała się strategiczną klę której reperkusje pewnego dnia dotkliwie się odczuje." 17 sierpnia zatelegrafowałem:
ską,
Premier do pierwszego lorda Admiralicji
i pierwszego lorda morskiego
17 sierpnia 1942 [1.] Proszę wyrazić w moim imieniu słowa uznania admirałom Syfretowi, Burroughowi i Lysterowi oraz wszystkim oficerom i żołnie rzom, którzy brali udział w tym świetnym, choć okupionym dużymi stratami, konwoju z zaopatrzeniem dla Malty, co w sposób zasadniczy wpływa na bezpośrednie losy wojny na Morzu Śródziemnym. 2. Tutejsze gazety donoszą o zestrzeleniu 13 samolotów przeciwnika, ale dotyczy to tylko tych zestrzelonych przez siły maltańskie, a nie widziałem żadnej wzmianki o dodatkowych 39 zestrzelonych przez lotniskowce, co znacznie zmienia obraz walk powietrznych.
Dotarcie części konwoju umożliwiło mi zaproszenie do Kairu lorda Gorta. Niezmiernie pragnąłem dowiedzieć się od niego wszystkiego o Malcie. Gort i jego adiutant, lord Munster (gdy rozpoczęła się wojna był ministrem lecz nalegał, aby wysłać go na front) przybyli bez przygód. Obydwaj byli bardzo wychudzeni i wyglądało na to, że musieli nie raz stanąć oko w oko z nędzą. Generał i jego sztab ustalili, że będą rygorystycznie przestrzegali głodowych racji, jakie przydzielono garnizonowi i ludności cywilnej. Z troskliwością poddano ich w ambasadzie procesowi regeneracji. Przeprowadziliśmy długie rozmowy i kiedy się rozstawaliśmy, obraz Malty wyraźnie rysował się w moim umyśle.
...
- ..
W czasie mojej nieobecności w Londynie, nastąpił kryzys w Indiach. Partia Kongresowa zobowiązała się do prowadzenia polityki agresji, która przybierała formę sabotowania kolei oraz podżegania do buntów i rozruchów. Na większych drogach prowadzących przez kraj szerzyła się powszechna przemoc. To wystawiało na niebezpieczeństwo wszystkie starania na rzecz Indii w obliczu zagrożenia atakiem Japończyków. Rada wicekróla, w której znajdował się tylko jeden Anglik, jednomyślnie
102
WYZWOLENIE AFRYKI
zaproponowała aresztowanie i internowanie Gandhiego, Nehru i czołowych przedstawicieli Partii Kongresowej. Gabinet Wojenny, za radą Komitetu ds. Indii, natychmiast poparł tę drastyczną politykę. Gdy opublikowano informację o aresztowaniach, generalissimus Czang Kaj-szek, w owym czasie uznawany przez Stany Zjednoczone za czołowego przywódcę azjatyck~ej myśli wolnościowej, wystosował do Prezydenta liczne protesty, które Prezydent następnie wysłał do mnie. Interwencja chińska wywołała moje oburzenie. "Nie ulega wątpliwości - pisałem do Prezydenta - że rząd Indii potrafi utrzymać porządek i sprawować nadal skutecznie władzę oraz zapewnić wniesienie przez Indie maksymalnego wkładu w ogólny wysiłek na rzecz prowadzenia wojny, niezależnie od tego, co Kongres może powiedzieć lub zrobić, o ile oczywiście nie podważa się jego autorytetu." Prezydent pragnął pomóc mi w tej trudnej sytuacji. Oto jego odpowiedź:
Prezydent do byłego człowieka marynarki 9 sierpnia 1942 Na podstawie Pańskiej depeszy, odpowiedziałem Czang Kaj-szekowi, że nie wydaje mi się, aby podjęcie sugerowanych przez niego kroków było obecnie rzeczą mądrą czy stosowną. Podkreśliłem fakt, że nie będziemy popierać żadnych przedsięwzięć, które w tak krytycznym okresie podważałyby autorytet rządu Indii. Poprosiłem go jednak, aby był ze mną w ścisłym kontakcie w związku z tą sprawą i innymi zagadnieniami, które dotyczą żywotnych interesów Narodów Zjednoczonych, ponieważ myślę, że lepiej jeżeli będzie sądził, iż przedstawione mi przez niego sugestie znajdują życzliwy oddźwięk. Obawiam się, że gdybym tak nie postąpił, byłby on bardziej skłonny do działania na własną rękę, co, z czym Pan się na pewno zgadza, mogłoby się okazać bardzo niebezpieczne. Pozostawiłem mu więc otwartą furtkę na wszelkie dalsze sugestie, jakie mogą mu przyjść do głowy w późniejszym czasie, aby myślał, że zachodzi taka potrzeba.
Wicekrólowi wysłałem zapewnienie rzetelnego poparcia, na co on odpowiedział: Wicekról1ndii do Premiera 20 sierpnia 1942 Pańska depesza dodaje mi otuchy. Stoimy w obliczu trudnej sytuacji i nie mogę w żadnym razie przyrzec, że najgorsze jest za nami.
103
POWRÓT DO KAIRU
Lecz żywię nadzieję, że uda się nam poprawić położenie, zanim pończyk albo Niemiec wykorzysta ten konflikt przeciwko nam.
Ja-
Fakt, że jednocześnie wybucha wiele kryzysów, niekoniecznie oznacza, iż trudność ich pokonania jest większa. Jeden zespół negatywnych okoliczności może zrównoważyć albo nawet zniwelować drugi. W obliczu zagrożenia ze strony Japonii, amerykańska opinia publiczna reagowała spokojnie. Środki zaproponowane w Indiach przez wicekróla i zaaprobowane przez Gabinet Wojenny weszły wkrótce w życie. Dzięki nim okazało się, jak powierzchowny był wpływ Partii Kongresowej na masy społeczeństwa hinduskiego, w którym dominowała głęboka obawa przed najazdem Japonii i które z nadzieją szukało oparcia w królu-cesarzu. Podczas całej tej bezpośredniej próby sił z przywódcami Kongresu, do armii indyjskiej zgłosiło się wiele tysięcy kolejnych ochotników. To, co według obaw miało się stać najpoważniejszą rebelią w Indiach od czasów powstania sipajów w roku 1857, spaliło na panewce w ciągu kilku miesię cy, niemalże bez żadnych ofiar w ludziach .
.. - ..
17 sierpnia otrzymałem informację o ataku na Dieppe, którego plany zaczęto opracowywać w kwietniu, po znakomitym i głośnym rajdzie na St. Nazaire. 13 maja szkic planu (operacja "Rutter") został zaakceptowany przez Komitet Szefów Sztabu, stanowiąc podstawę szczegółowego planu dla dowódców poszczególnych rodzajów wojsk. Siły lądowe, marynarka i lotnictwo miały zaangażować ponad 10 tysięcy żołnierzy. Było to naturalnie najpoważniejsze przedsięwzięcie tego rodzaju, jakie do tej pory powzięto na okupowanym francuskim wybrzeżu. Z dostępnych informacji wywiadu wynikało, że Dieppe utrzymywane jest przez niezbyt wyszkolone oddziały w sile jednego batalionu wraz z jednostkami wspierającymi, co łącznie stanowi liczbę nie większą niż 1400 osób. Według pierwotnych planów, na przeprowadzenie natarcia wyznaczono dzień 4 lipca i wszystkie oddziały zaokrętowano w portach na wyspie Wight. Panowały niekorzystne warunki atmosferyczne i data ta została
104
WYZWOLENIE AFRYKI
zmieniona na 8 lipca. Skoncentrowany transport zaatakowały cztery niemieckie samoloty. Nie ustawała zła pogoda i statki rozładowano. Wówczas postanowiono całkowicie odwołać operację. Generał Montgomery, który jako głównodowodzący południowo-wschodniego okręgu wojskowego, do tej pory nadzorował plany, wyrażał zdecydowaną opinię, że nie należy jej wznawiać, ponieważ żołnierze, którzy mają wziąĆ w niej udział, otrzymali inne zadania i są rozproszeni na lądzie. Sądziłem jednak, że niezwykle istotną sprawą jest, aby tego lata odbyła się operacja na dużą skalę i wojskowi byli jednomyślni, że dopóki się nie przedsięweźmie takiej operacji, żaden szanujący się generał nie przyjmie odpowiedzialności za przygotowanie planu inwazji. Z rozmowy z admirałem Mountbattenem wyraźnie wynikało, że czas nie pozwala na wszczęcie nowej operacji na dużą skalę tego lata, ale że można by ponownie zmontować operację w Dieppe (nowy kryptonim "Jubilee") w ciągu miesiąca, pod warunkiem, że podjęto by szczególne środki zapewniające tajność.
Z tego powodu nie rozpowszechniano żadnych informacji w formie pisemnej, ale gdy władze kanadyjskie i szefowie sztabu wyrazili już swoją zgodę, ja osobiście wraz z szefem sztabu imperialnego, admirałem Mountbattenem i dowódcą zespołu okrętów komandorem J. Hughes-Hallettem przejrzałem plany. Oczywiście, "Jubilee" i "Rutter" zasadniczo nie różniły się między sobą, z wyjątkiem może tego, że do uciszenia baterii nadbrzeżnych, wyznaczono komandosów w miejsce lotnictwa. Dało się to wówczas zorganizować dzięki temu, że dwa dodatkowe okręty desantowe do transportu piechoty mogły wziąć na pokład oddziały komandosów i prawdobieństwo zaniechania operacji "Jubilee" z powodu niedogodnych warunków atmosferycznych znacznie się zmniejszało wskutek eliminacji zrzutów z powietrza. Pomimo przypadkowego zetknięcia się okrętu desantowego z komandosami na pokładzie z niemieckim konwojem przybrzeżnym, jedną baterię zniszczono całkowicie, a druga została na tyle uszkodzona, że nie miała wpływu na wynik operacji.
POWRÓT DO KAIRU
105
Powojenna analiza danych zarejestrowanych przez nieprzyjaciela świadczy o tym, że Niemcy nie otrzymali właściwie żad nego ostrzeżenia wynikającego z przecieku informacji, a dotyczącego zamierzanego przez nas desantu. Jednak poczucie ogólnego zagrożenia w sektorze Dieppe skłoniło wroga do intensyfikacji środków obronnych na całym froncie. W takich okresach, jak ten iniędzy 10 a 19 sierpnia, gdy faza księżyca i poziom morza były dogodne do desantów, obrona była zobowiązana do zachowania szczególnej ostrożności. Dywizja odpowiedzialna za obronę sektora Dieppe została w lipcu i w sierpniu wzmocniona i w momencie przeprowadzania rajdu miała pełną moc bojową i była w stanie rutynowego alarmu. Armia kanadyjska w Brytanii, od dawna pełna entuzjazmu, paliła się do walki i główna część wojsk desantowych wywodziła się z jej szeregów. Opowieść o tym barwnie kreśli oficjalny historyk armii kanadyjskiej *, jest to także tematem innych oficjalnych publikacji, nie ma więc sensu ich tu powtarzać. Chociaż wszyscy żołnierze i brytyjscy komandosi, i okręty desantowe, i ich eskorta wykazali największą waleczność i dokonano wielu znakomitych wyczynów, wynik był kiepski, a poniesione przez nas straty w ludziach - bardzo duże. W 2 dywizji kanadyjskiej z 5 tysięcy żołnierzy, którzy wzięli udział w desancie, 18 procent zginęło, a prawie 2 tysiące dostało się do niewoli. Gdy się na to patrzy z perspektywy czasu, straty tego pamięt nego wypadu mogą wydawać się niewspółmierne do rezultatu. Nie można jednak osądzać tego epizodu wyłącznie takimi kategońarni. Dieppe zajmuje w histońi wojny swoje własne miejsce, lecz nie można zaliczyć go do porażek z powodu przygnę biających rejestrów ofiar. Było to kosztowne, ale nie bezowocne, rozpoznanie sił. Od strony taktycznej stało się kopalnią doświadczeń. Przedsięwzięcie to rzuciło odkrywcze światło na wiele niedociągnięć dotyczących naszych przyszłych zamierzeń. Nauczyło nas budowania w krótkim czasie różnych typów okrętów i urządzeń, co można było wykorzystać w przyszłości. Ponownie przekonaliśmy się o wartości silnego wsparcia cięż-
*
Pułkownik
C.P. Stacey, The Canadian Anny. 1939-45 (przyp.oryg.).
106
WYZWOLENIE AFRYKI
kich dział okrętowych przy desancie napotykającym opór przeciwnika. Stąd nasza technika bombardowania, prowadzona zarówno przez marynarkęjak i lotnictwo, uległa poprawie. Przede wszystkim doświadczenie to pokazało, że indywidualne kwalifikacje i waleczność jednostek bez precyzyjnej organizacji i szkolenia nie przyniosą żadnych rezultatów i że tajemnicą sukcesu jest praca zespołowa. Zadanie takie można powierzać tylko wyćwiczonym i dobrze zorganizowanym oddziałom desantowym. Wszystkie te nauczki wzięliśmy sobie do serca. Z punktu widzenia strategicznego rajd ten przyczynił się do wyraźniejszego uświadomienia sobie przez Niemców niebezpieczeństwa grożącego im wzdłuż całego wybrzeża okupowanej Francji. Skłoniło to ich do zatrzymania wojsk i środków na Zachodzie, co w rezultacie odciążyło, choć w niewielkim stopniu, Rosję. Chwała tym odważnym, którzy polegli. Ich poświęcenie nie poszło na marne.
.. - ..
Podczas pobytu w Kairze forsowałem kwestię dostarczenia silnej pomocy lotnictwa dla radzieckiego skrzydła południowe go. Premier (Kair) do wicepremiera i ministra spraw zagranicznych, generała Ismaya i szefa sztabu lotnictwa 19 sierpnia 1942 [1.] Zgadzam się, że nie ma żadnych możliwości wywarcia wpływu na sytuację w ciągu najbliższych 60 dni. Zgadzam się również, że nie można niczego zrobić, dopóki tutaj nie zapadnie decyzja, która z całą pewnością zostanie podjęta w ciągu tych dni, a być może dużo wcześ niej. 2. Umieszczenie na południowym skrzydle armii rosyjskich znacznych sił powietrznych brytyjskich, a potem amerykańskich, należy traktować jako politykę długoterminową mającą na celu: a) ogólne wzmocnienie rosyjskiego lotnictwa; b) sformowanie wysuniętej tarczy, broniącej naszych interesów w Iranie i Abadanie; c) wywołanie efektu duchowego braterstwa z Rosjanami, co i tak będzie niewspółmierne w stosunku do zaangażowanych sił. Musimy
107
POWRÓT DO KAIRU
wykonać przyjazny gest wobec nich, zwłaszcza mając na uwadze trudności, jakie mogą wystąpić w związku z konwojami "PQ" wzno-
wionymi od października; oraz d) przemawia za tym fakt, iż nie rozprasza się w ten sposób wojsk, lecz wprost przeciwnie - będzie to przykład ich większej koncentracji np' nadrzędnym celu, a mianowicie konsekwentnym łamaniu oporu. niemieckiego lotnictwa w codziennym kontakcie bojowym. O wiele korzystniejsza jest walka w warunkach frontowych, niż szukanie guza nad Kanałem. Opłaca się nam stracić każdą maszynę - za maszynę wroga. 3. W rozmowach ze Stalinem zadeklarowałem, iż rząd JK.Mości będzie prowadził taką politykę i muszę prosić Gabinet o poparcie. Proszę również przeczytać, gdy do Was dotrze, sprawozdanie z rozmów wojskowych w Moskwie, a także moją korespondencję z Prezydentem w tej sprawie, do której przywiązuje on ogromne znaczenie. 4. Szef sztabu lotnictwa powinien przygotować szkic projektu dla tego posunięcia, nakreślonego wstępnie przez marszałka Teddera i prosiłbym o przesłanie szkicu najpierw Prezydentowi za moim pośrednictwem wraz z odpowiednim telegramem. Jeśli jego odpowiedź będzie pozytywna, przedłożę Stalinowi zdecydowaną propozycję, co mimo że nie zostanie ona zrealizowana do listopada, umożliwiłoby nam rozpoczęcie bezpośredniego rozpoznania sytuacji oraz przygotowania lotnisk i dostępu do rosyjskiej strefy w Iranie i na Kaukazie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, ruszymy do natarcia wraz z południo wym skrzydłem rosyjskim; jeżeli źle, i tak będziemy musieli zaangażować siły tego rzędu w północnym Iranie. Myślę o wysłaniu telegramu do Prezydenta jeszcze przed moim stąd wyjazdem. Ostateczną decyzję możemy podjąć w kraju, gdy dowiemy się, co sądzi Prezydent. 5. Hasło ,,Rosja" zawsze u wszystkich wywołuje wygodne poczucie uwolnienia się od jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Lecz od zachowania dobrych stosunków z tą ogromną armią, która teraz znajduje się pod straszną presją, zależą wielce istotne sprawy. Dużo energii i czasu potrzeba, aby mnie przekonać, że operacja ta - w granicach określonych przez Teddera - będzie kolidowała z operacją "Torch" .
.. - ..
Mogłem także zakończyć istotną sprawę dotyczącą przekazania irańskich kolei pod amerykański zarząd, o czym rozmawialiśmy w Teheranie.
108
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do wicepremiera, lsmaya oraz innych zainteresowanych 21 sierpnia 1942 W następstwie konferencji w Teheranie i Kairze z udziałem pana Harrimana i amerykańskich ekspertów ds. kolejnictwa, ogólnie ustalono, że powinienem się zgodzić na ofertę Prezydenta, dotyczącą przejęcia przez Amerykanów prac związanych z koleją transperską oraz portem Chorramszahr. Nie jesteśmy. w stanie zająć się tymi przedsięwzięciami, jeżeli oni nie dostarczą 60% ilości wymaganego personelu. Według ich propozycji, mają przejąć to jako zadanie, stając się naszymi wykonawcami w zakresie wszelkich koniecznych czynności, ale zarządzając wszystkim za pomocą linii amerykańskich obsługiwanych przez amerykański personel zarówno wojskowy, jak i cywilny. Proces przekazywania będzie następował stopniowo i zostanie rozłożony na ładnych parę miesięcy. Gdy już się zakończy, będziemy mieli do dyspozycji 2 tys. osób brytyjskiego personelu kolei, których bardzo potrzebujemy na innych odcinkach naszego systemu kolei wojskowych. Będziecie mieli wgląd w mój telegram do Prezydenta, zanim zostanie on wysłany do Stanów Zjednoczonych. generała
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 22 sierpnia 1942
Zwlekałem z odpowiedzią do czasu, gdy na miejscu mogłem przeanalizować sytuację kolei transperskiej . Teraz mam już to za so-
[1.]
bą,
zarówno w Teheranie, jak i tutaj; odbyłem także konferencję z Averellem, generałami Maxwellem i Spaldingiem oraz ich doradcami ds. kolejnictwa. Oczekuje się, że przewozy na kolei transperskiej mają do końca roku osiągnąć 3 tys. ton dziennie i dotyczyć wszelkich towarów. Jesteśmy przekonani, że te przewozy wzrosną niedługo do 6 tys. ton. Tylko w ten sposób możemy zapewnić wzrost przepływu dostaw dla Rosji. Aby odeprzeć ewentualne natarcie Niemców, musimy do północnego Iranu przerzucić wojsko, w celu utworzenia tam obrony. 2. Aby liczba ta była wyższa, trzeba będzie znacznie zwiększyć liczbę personelu oraz dostarczyć dodatkowy tabor kolejowy i sprzęt techniczny. Poza tym zamierzany cel będzie można osiągnąć w rozsądnym czasie, jeśli przy realizacji zadania wykaże się entuzjazm i poświęci energię, a wskazane potrzeby będą traktowane wysoce priorytetowo. 3. W związku z powyższym z zadowoleniem przyjmuję niezwykłe pomocną propozycję zawartą w Pańskim telegramie, dotyczącą przejęcia, rozwijania i obsługiwania linii kolejowej przez armię Stanów Zjednoczonych. Wraz z koleją dotyczyłoby to także portów Chorramszahr i Bandar Szahpur. Wasi ludzie więc podjęliby się w ten sposób
109
POWRÓT DO KAIRU
wielkiego zadania otwarcia irańskiego korytarza, który byłby wykorzystywany przede wszystkim do transportu Waszych dostaw do Rosji. Wszyscy tutaj są zgodni co do korzyści, jakie płynęłyby z Pańskiej aprobaty. Nie bylibyśmy w stanie znaleźć środków bez Pańskiej pomocy, a ciężar dźwigany przez nas na Bliskim Wschodzie znacznie się zmniejszy, dzięki wykorzystaniu brytyjskich jednostek obsługują cych obecnie irań~ką kolej gdzie indziej. Kolej i porty byłyby całko wicie zarządzane przez Pańskich ludzi, choć przeznaczenie przewozów musiałoby pozostać w rękach brytyjskich władz wojskowych, dla których powyższa linia kolejowa stanowi istotny kanał komunikacyjny dla celów operacyjnych. Nie sądzę, aby cokolwiek mogło przeszkodzić w harmonijnym jej funkcjonowaniu. [ ... ]
.. -".
W nocy 9 sierpnia niedaleko Guadalcanalu, na Wyspach Salomona, Japończycy zatopili krążownik australijski Canberra. Premier do pierwszego lorda Admiralicji i pierwszego lorda morskiego 23 sierpnia 1942 Australia straciła swój 8-calowy krążownik Canberra. Ofiarowanie przez nas Królewskiej Marynarce Australijskiej jednego z naszych podobnych okrętów (bezpłatnie i w trybie natychmiastowym) mogło by wywrzeć kojący wpływ na uczucia Australijczyków. Proszę o cał kowicie pozytywne rozważenie tego pomysłu, tak abyście byli gotowi z odpowiedzią, gdy wrócę do kraju. Do tego czasu nie będę o tym nikomu wspominał. Pomysł został zaakceptowany i australijskiemu rządowi sprezentowano krążownik Shropshire .
.. - ..
19 sierpnia ponownie złożyłem wizytę na froncie pustynnym. z Kairu z Alexandrem jego samochodem, minęli śmy piramidy i przebyliśmy około 130 mil przez pustynię, aż dotarliśmy nad morze pod Abu Kir. Wszystko, co mówił, dodawało mi otuchy. Gdy cienie się wydłużyły, dotarliśmy do kwatery Montgomery'ego pod Burg el-Arab. W tym miejscu sław na później ,,karawana" zatrzymała się wśród piaszczystych wydm nie opodal połyskujących fal. Generał dał mi do dyspozycji swój własny barakowóz, który odgrywał rolę biura i sy-
Wyjechałem
110
WYZWOLENIE AFRYKI
pialni. Po długiej podróży wzięliśmy wyborną kąpiel. "Wszystkie wojska na całym wybrzeżu biorą w tym czasie kąpiel" powiedział Montgomery, gdy staliśmy owinięci ręcznikami. Wskazał dłonią na zachód. W odległości 300 jardów, na plaży, figlowało z tysiąc naszych żołnierzy. Chociaż znałem odpowiedź, zapytałem: "Dlaczego Ministertwo Wojny naraża się na koszty wysyłając żołnierzom białe kąpielówki?Z pewnością można by na tym zaoszczędzić." Rzeczywiście żołnierze byli opaleni na ciemny brąz, z wyjątkiem miejsca zakrytego przez krótkie spodenki. Jak zmienia się moda! Kiedy 44 lata temu maszerowałem na Omdurman, istniała teoria, iż za wszelką cenę trzeba chronić skórę przed afrykańskim słońcem. Panowały ścisłe reguły. Do tylnej części naszych mundurów w kolorze khaki były przypię te guzikami specjalne ochraniacze. Pojawienie się bez hełmu tropikalnego zaliczano do wojskowych wykroczeń. Zalecano nam noszenie grubej bielizny, zgodnie z arabskim zwyczajem wynikającym z wielowiekowego doświadczenia. Natomiast teraz, na półmetku XX wieku, wielu spośród białych żołnierzy wykonywało swe codzienne obowiązki bez żadnego nakrycia głowy i z wyjątkiem czegoś, co odpowiadało przepasce na biodrach - nago. Najwidoczniej nie było to szkodliwe. Chociaż proces przekształcania się z bieli w brąz obejmował kilka tygodni i wymagał stopniowego przyzwyczajania się do słońca, udary słoneczne czy cieplne należały do rzadkości. Ciekaw jestem, jak tłumaczą to zjawisko lekarze? Gdy ubraliśmy się do kolacji - włożenie munduru zajmuje mi niecałą minutę - zebraliśmy się w wozie z mapami Montgomery'ego. Tam generał przedstawił nam sytuację w sposób mistrzowski, co świadczyło, że w ciągu paru dni dokładnie opanował cały problem. Z dużą dokładnością przewidział następny atak Rommla i wyjaśnił, jak ma zamiar stawić mu czoło. W szystko to okazało się zgodne z prawdą, a proponowane przez niego posunięcia - rozsądnymi. Następnie opisał plany podjęcia ofensywy. Musi mieć jednak sześć tygodni na uporządkowanie spraw w 8 armii. Zmieni charakter dywizji na integralne jednostki taktyczne. Musimy czekać na zajęcie miejsca
111
POWRÓT DO KAIRU
na froncie przez nowe dywizje i wprowadzenie czołgów Sherman. W takiej sytuacji armia będzie się składała z trzech korpusów, każdy z nich pod dowództwem doświadczonych oficerów, dobrze znanych Montgomery'emu i Alexandrowi. Przede wszystkim, w sposób jaki do tej pory był na pustyni niemożli wy, zostanie wykorzystana artyl.eria. Mówił o końcu września. Nie byłem zachwycony datą, ale ta i tak zależała od Rommla. Z naszych informacji wynikało, że uderzenie z jego strony jest bliskie. Byłem osobiście w pełni poinformowany i zadowolony, że będzie próbował dokonać szerokiego zwrotu wokół naszego skrzydła pustynnego, mając na celu dotarcie do Kairu oraz że bitwa manewrowa będzie rozgrywana na jego liniach komunikacyjnych. Dużo wówczas myślałem o porażce Napoleona w roku 1814. Uważa się, że on również miał uderzyć tam, gdzie biegły linie komunikacyjne, lecz alianci maszerowali prosto na niemalże odsłonięty Paryż. Sprawą najwyższej wagi, według mnie, było zorganizowanie obrony Kairu w taki sposób, aby brał w niej udział każdy zdrowy na ciele, umundurowany mężczyzna, który nie ma przydzielonego zadania w 8 armii. Tylko dzięki takiemu rozwiązaniu armia polowa miałaby pełną swobodę manewru i byłaby w stanie podejmować ryzyko, pozwalające na odwrócenie skrzydła przed ruszeniem do natarcia. Z wielką przyjemnością uświadomiłem sobie, że wszyscy są co do tego zgodni. Chociaż zawsze niecierpliwie oczekiwałem jak najwcześ niejszego podjęcia działań ofensywnych z naszej strony, w tym wypadku cieszyłem się na myśl, że Rommel połamie sobie na nas zęby, zanim główny atak się rozpocznie. Ale czy będziemy mieli czas na zorganizowanie obrony Kairu? Wiele znaków wskazywało na to, iż znakomity dowódca, który znajdował się w niewielkiej odległości od nas, zada potężny cios przed koń cem sierpnia. W gruncie rzeczy każdego dnia, mówili moi przyjaciele, może on uderzyć z typowym dla siebie mistrzostwem. Odsunięcie tej perspektywy o dwa czy trzy tygodnie byłoby dla nas niezwykle dogodne.
.. - ...
112
WYZWOLENIE AFRYKI
20 sierpnia wyruszyliśmy wcześnie, aby zobaczyć przewidywane pole bitwy i dzielne wojska, które miały je utrzymywać. Zawieziono mnie do głównego punktu na południowy wschód od wzgórz Ruwejsat. Tutaj, w twardych, falistych zagięciach i fałdach pustyni, znajdowała się masa naszych wojsk pancernych, zakamuflowanych, ukrytych i rozproszonych, chociaż z taktycznego punktu widzenia - skoncentrowanych. Tutaj spotkałem młodego generała brygady, Robertsa, który w owym czasie dowodził wszystkimi naszymi siłami pancernymi w tej rozstrzygającej dla nas sytuacji. Podlegały mu wszystkie najlepsze czołgi. Montgomery wyjaśnił mi rozmieszczenie różnego rodzaju artylerii. Każda szczelina na pustyni wypełniona była zakamuflowanymi bateriami. Zanim ruszą do ataku nasze czoł gi, ogień na niemieckie siły pancerne miało skierować 300 albo 400 dział. Chociaż, oczywiście, wszelkie zgromadzenia żołnierzy były zabronione ze względu na rozpoznanie prowadzone nieprzerwanie przez wroga, spotkałem się w tym dniu z mnóstwem żołnierzy, którzy pozdrawiali mnie z uśmiechem od ucha do ucha i wiwatami. Przeprowadziłem inspekcję mojego macierzystego 4 Pułku Huzarów; żołnierzy zgromadziło się tylu, na ilu pozwalał rozsądek - tzn. pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu. Spotkanie odbyło się koło cmentarza polowego, gdzie niedawno pochowano ich towarzyszy. Wszyscy byli poruszeni, a jednocześnie dało się odczuć rosnące poczucie odżywającego zapału armii. Mówili o zmianach, jakie nastąpiły, odkąd dowództwo objął Montgomery. To, że było tak naprawdę, dla mnie stanowiło źródło radości i dobrego samopoczucia .
.. -..
Mieliśmy zjeść
lunch z Bernardem Freybergiem. Przyposobie wizytę, jaką złożyłem mu ćwierć wieku temu we Flandrii, w jego placówce frontowej w dolinie Scarpe, gdy już wtedy dowodził brygadą. Wówczas radośnie zaproponował mi wspólny spacer wzdłuż jego placówek. Lecz znając go i znając doskonale linię frontu - odmówiłem. Teraz sytuacja była odwrotna. Bardzo pragnąłem zobaczyć się przynajmniej z żołniemniałem
POWRÓT DO KAIRU
113
rzami wysuniętej o 5 mil placówki obserwacyjnej, tymi znakomitymi Nowozelandczykami, którzy byli w kontakcie z wrogiem. Znając Alexandra, wiedziałem, że chyba nie zabroni mi tego, a już raczej przyłączy się do wycieczki. Lecz Bernard Freyberg kategorycznie odmówił wzięcia na siebie odpowiedzialności za to, a w takich wypadkach sprawy nie można zała twić zwykłym rozkazem, nawet jeśli w grę wchodzą najwyższe władze.
Zamiast tego poszliśmy do jego piekielnie dusznego nieuponamiotu, gdzie zaproponowano nam lunch, swoją znakomitością znacznie przewyższający ten, który jadłem w dolinie Scarpe. Było sierpniowe południe na pustyni. Posiłek składał się z ostrego rosołu z konserwowanych nowozelandzkich ostryg, na którego zjedzenie zdobyłem się tylko ze względu na uprzejmość. Wkrótce przyjechał Montgomery, który opuścił nas jakiś czas temu. Freyberg wyszedł, żeby mu zasalutować i powiedział mu, że czeka na niego miej sce przy stole i proszony jest na lunch. Lecz okazało się, że "Monty" , który już wówczas nosił takie przezwisko, miał zasadę niekorzystania z gościnności żadnego z podległych mu dowódców. Tak więc siedział na zewnątrz, jedząc swoją skronmą kanapkę, popijaną oranżadą, czyniąc zadość wszelkim formalnościom. Napoleona także można by postawić w tym samym rzędzie pod względem przestrzegania dyscypliny. Dur aux grands (Być twardym dla wielkich) - to jedna z jego maksym. Ale on na pewno nie wzgardziłby pieczonym kurczakiem serwowanym z własnego Jourgon. Marlborough przyłączyłby się do swoich oficerów i ła pczywie piłby z nimi dobre wino, Cromwell - myślę - także. Metody postępowania różnią się, ale rezultaty są chyba dobre we wszystkich tych wypadkach. Spędziliśmy całe popołudnie z armią i dopiero po 7.00 wróciliśmy do "karawany" i przyjemnych fal na plaży. Wszyscy, z którymi się widziałem, dziwili się, że nie jestem wcale zmę czony i mogę rozmawiać do późnych godzin wieczornych, co muszę przyznać, podniosło mnie na duchu. Zanim Montgomery o godzinie 10.00, zgodnie ze swoim zwyczajem, udał się na spoczynek, poprosił mnie, bym napisał coś w jego dzienniku. rządkowanego
114
WYZWOLENIE AFRYKI
Uczyniłem
to wtedy i jeszcze przy paru innych okazjach podczas tej długiej wojny. Oto co wówczas napisałem: "Niech rocznica Blenheim, która zbiega się w czasie z nastaniem nowego dowództwa, przyniesie Naczelnemu Dowódcy 8 armii i jego żołnierzom sławę i szczęśliwy los, na jaki z całą pewnością zasługują."*
., Do kraju
- ..
wysłałem następujący
raport.
Premier do wicepremiera, do Gabinetu Wojennego, Ismaya i innych zainteresowanych 21 sierpnia 1942 [1.] Spędziłem właśnie dwa dni na Pustyni Zachodniej, wizytując kwaterę główną 8 armii. Brooke, Alexander, Montgomery i ja wspólnie udaliśmy się w objazd, obejmujący 44 dywizję, 7 dywizję pancerną i niektóre oddziały dywizji nowozelandzkiej. Spotkałem się z wielką liczbą żołnierzy i wszystkimi głównymi dowódcami w rejonie 13 korpusu, a także ponownie z marszałkiem lotnictwa Coninghamem, który dzieli kwaterę główną z Montgomerym. 2. Jestem przekonany, że utrzymanie poprzednich władz doprowadziłoby do strasznej klęski. Armia była rozbita psychicznie, dominowało w niej poczucie niepewności i chaosu. Najwyraźniej w wypadku wielkiego natarcia nieprzyjaciela zamierzano cofać się na wschód, do Delty. Wielu żołnierzy oglądało się przez ramię, aby się upewnić, czy nie zajęto im miejsca w ciężarówce, a do poszczególnych jednostek nie dotarł jednolity plan bitwy, nie było też widać wpływu żadne go autorytetu. 3. Wyglądało to na tyle poważnie, iż generał Montgomery nalegał na objęcie dowództwa nad 8 armią w momencie, gdy przeprowadzał inspekcję frontu, i na podstawie decyzji Alexandra całe dowództwo Bliskiego Wschodu zostało przekazane 13 sierpnia. 4. Od tamtej pory, jak mogę wnioskować z tego, co sam widziałem i słyszałem od dowódców oddziałów, atmosfera radykalnie się zmienia. Alexander wydał Montgomery'emu rozkaz przygotowania się do ofensywy, a zanim ona nastąpi - utrzymania wszystkich pozycji; Montgomery natomiast wydał wywołujące animusz zarządzenie, którego tekst puszczę w obieg po powrocie. Dominuje atmosfera gotowości bojowej i działania. Wszędzie umacnia się pozycje, a rozciąggenerała
*
Patrz reprodukcja kopii wpisu, s. 115 (przyp.oryg.).
115
POWRÓT DO KAIRU
t. •. o
~
........ e.,
l
•
.1
& .. 4..•.'....
t
..
lA. r;;,~
rt. fa 1'-. .I41U{
""v. 20, 1If-..
,
.c..A~.
nięte siły selekcjonuje się i przegrupowuje w solidne jednostki. Dywizje pancerne 44 i 7 przybyły już na wysuniętą rubież. Drogi są zajęte przemieszczającymi się wojskami, czołgami i działami. 13 korpusem dowodzi generał Horrocks. Ramsden pozostaje z 30 korpusem. Generał Lumsden formuje 10 korpus dla celów manewrowych w bitwie ofensywnej, którą planuje się na koniec września. Przygotowano w tym celu śmiały i szczegółowy plan. 5. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że Rommel zaatakuje w czasie pełni księżyca, przed końcem sierpnia. Stracił wiele cennego ładunku, na który liczył, nie doceniając naszych możliwości, ale my nie możemy ignorować jego sił. Należy się spodziewać szerokiego manewru oskrzydlającego przez wojska liczące około 20 tys. Niemców i 15 tys. Włochów, w tym dwie dywizje pancerne i cztery czy pięć dywizji zmotoryzowanych Osi. Zbliżająca się bitwa będzie trudną i decydującą, ale pokładam najwyższą wiarę w Alexandrze i Montgo mery m i jestem pewien, że armia będzie walczyła najlepiej, jak potrafi. Jeśli Rommel nie zaatakuje w sierpniu, zostanie przez nas
116
WYZWOLENIE AFRYKI
zaatakowany we wrześniu, co będzie dla niego stosunkowo niekorzystne. Będzie to doskonale współgrało z operacją "Torch". 6. W ewentualnej bitwie sierpniowej będziemy mieli na linii frontu około 700 czołgów, z częściami zamiennymi stanowiącymi kolejne 100, około 700 sprawnych samolotów, 500 dział polowych, prawie 400 6-funtowych i 440 2-funtowych dział przeciwpancernych; ale mamy zaledwie 24 działa średniego k;alibru i jesteśmy zdecydowanie słabsi pod względem średniej artylerii. Ponieważ należy się spodziewać masoywch zrzutów ze spadochronów, a ponadto Rommel bez wątpienia będzie ze wszystkich sił zabiegał o zwycięstwo, armia zostanie rozwinięta w całości. 7. Mając na celu osiągnięcie przez 8 armięjak największych możli wości manewrowych na wypadek, gdyby w przyszłym tygodniu została zaatakowana, wzdłuż Delty, od Aleksandrii do Kairu, organizuje się silną linię obrony. Będzie tam stacjonować 51 dywizja górska. Jutro ją odwiedzę. Zwróciłem uwagę generała Alexandra na plany przeciwpowodziowe, jakie opracowaliśmy dwa lata temu, i w róż nych punktach przedsięwzięto działania. 8. Podsumowując mogę stwierdzić, że chociaż ja i inni wolelibyśmy, aby bitwa rozegrała się raczej we wrześniu niż w sierpniu, gdyż nasze siły byłyby wówczas większe, cieszę się, iż mamy w dowództwie energicznych, godnych zaufania, rozsądnych ludzi, współpra cujących ze sobą, jak przystało na zgrany zespół, pod przywództwem oficerów o najwyższych kwalifikacjach wojskowych i ogromnych zaletach. Wszystko, co było można, zostało zrobione, a niektóre prace trwają nadal i moim obowiązkiem teraz jest powrót do kraju, gdyż nic tu po mnie w zbliżającej się bitwie. Pozostawmy ją tym, w których pokładamy naszą wiarę. Muszę tutaj załatwić jeszcze mnóstwo spraw. Z innych telegramów dowiecie się, że jest tutaj Gort, a jutro przybę dzie Platt. Szef sztabu imperialnego ija zamierzamy wyruszyć w drogę w niedzielę w nocy trasą, co do której zostaniecie powiadomieni w osobnym telegramie. Mam nadzieję, że zdążę na co wtorkowy lunch z Królem, jeśli takie będzie życzenie Jego Królewskiej Mości. 9. Jeśli chodzi o operację ,,Jubilee" [Dieppe], uważam, że ogólnie rzecz biorąc, osiągnięte rezultaty w pełni usprawiedliwiają poniesione straty. Samo tylko przeprowadzenie na tak dużą skalę bitwy powietrznej było warte zachodu. 10. Dziękuję Wam wszystkim za poparcie, jakie od Was otrzymałem w trakcie wykonywania tych budzących obawy i dalekich od przyjemności zadań. •
..
-
•• T
117
POWRÓT DO KAIRU
22 sierpnia odwiedziłem jaskinie Tura, niedaleko Kairu, gdzie dokonywano najważniejszych napraw sprzętu. Z tych właśnie jaskiń jakiś czas temu ciosano kamienne kloce piramid. Teraz okazały się bardzo przydatnymi. Czytelnik przekona się wkrótce, jak ciągle narzekałem na zły serwis i wolne tempo napraw samolotów i czołgów. Na miejscu wyglądało na to, że wszystko idzie szybko i sprawnie; dzień i ·noc rzesze wykwalifikowanych ludzi wykonywały mnóstwo roboty. Lecz ja miałem tabele zestawiające fakty i liczby i ciągle byłem niezadowolony. Skala napraw była o wiele za mała. Jako pierwszych można obarczyć winą faraonów za to, iż nie wybudowali więcej i większych piramid. Znalezienie innych odpowiedzialnych byłoby już sprawą znacznie trudniejszą. Cały dzień spędziliśmy przelatując z jednego lotniska na drugie, wizytując montownie i rozmawiając z personelem naziemnym. W jednym punkcie zgromadziło się od 2 do 3 tys. lotników. Odwiedziłem także brygadę po brygadzie dywizji górskiej, która właśnie wylądo wała. Gdy wróciliśmy do ambasady, było już późno .
.. - ..
W czasie tych ostatnich dni wizyty moje myśli biegły ku zbliW każdym momencie mogła ruszyć do natarcia niszczycielska fala sił pancernych Rommla. W niemalże nie kontrolowany sposób, z wyjątkiem jedynego kanału, mógł podejść przez piramidy aż do Nilu, który płynął spokojnie u podnóża trawników rezydentury. Z wózka wśród drzew palmowych uśmiechał się synek lady Lampson. Popatrzyłem na drugi brzeg rzeki, na płaskie przestrzenie rozciągające się za nią. Było cicho i spokojnie, ale zasugerowałem matce, że kairskie upały i duchota nie mogą być dobre dla dzieci. "Czy nie lepiej wysłać stąd dzieci do Libanu, gdzie krzepiłby je chłodny zefirek morski?" Ale nie posłuchała mojej rady i nie można powiedzieć, że jej ocena sytuacji militarnej była niesłuszna. W porozumieniu z generałem Alexandrem i szefem sztabu imperialnego uruchomiłem mechanizm szczególnych środków przeznaczonych do obrony Kairu i linii wodnych biegnących na północ do morza. Stworzono stanowiska karabinów i broni mażającej się bitwie.
118
WYZWOLENIE AFRYKI
szynowej, zaminowano mosty, a dostęp do nich otoczono drutem kolczastym, na całej długości frontu zmniejszono możli wość powstania powodzi. Każdy z urzędniczej społeczności Kairu, liczącej tysiące oficerów sztabowych i umundurowanych urzędników, został wyposażony w karabin i otrzymał rozkaz objęcia stanowiska, w razie potrzeby, wzdłuż ufortyfikowanej linii wodnej. 51 dywizja górska nie została jeszcze uznana za zdatną do walk na pustyni, natomiast na podstawie wydanego rozkazu, ci świetni żołnierze mieli wejść w skład nowo tworzonego frontu Nil. Pozycja ta jest jedną z naj silniejszych, ze względu na stosunkowo niewielką liczbę grobli przecinających skanalizowane obszary delty, zalane lub zagrożone powodzią. Wydaje się, że zatrzymanie pancernego natarcia wzdłuż grobli jest wykonalne. Obrona Kairu normalnie należałaby do brytyjskiego generała dowodzącego armią egipską, której wojska w całości także znajdowały się w stanie gotowości bojowej. Są dziłem jednak, że będzie lepiej, jeżeli obowiązek ten, gdy zajdzie taka konieczność, powierzy się generałowi Maitlandowi Wilsonowi - ,,Jumbo" - który został przydzielony do irańsko- irackiego okręgu wojennego, a którego kwatera główna w tych krytycznych tygodniach powstawała w Kairze. To jemu wydałem rozkaz, aby w pełni zapoznał się z planem obrony i przejął za nią odpowiedzialność w momencie, gdy generał Alexander powie mu, iż Kair jest w niebezpieczeństwie. W przeddzień bitwy musiałem w końcu wyruszyć do kraju i powrócić do o wiele rozleglejszych, choć nie mniej decydują cych, spraw. Otrzymałem już zgodę Gabinetu dotyczącą dyrektyw dla generała Alexandra. Był teraz najwyższą władzą, zjaką miałem do czynienia na Bliskim Wschodzie. Montgomery i 8 armia pozostawali pod jego dowództwem. Dotyczyło to również, w razie konieczności, Maitlanda Wilsona i obrony Kairu. "Alex", od dawna tak go nazywałem, przeniósł się wraz ze swoją kwaterą główną na pustynię, w pobliże piramid. Opanowany, wesoły, wyrozumiały, wzbudzał wszędzie głębokie zaufanie, któremu towarzyszyło poczucie spokoju .
.. - ..
POWRÓT DO KAIRU
119
Wystartowaliśmy z lotniska na pustyni o 7.30 wieczorem, 23 sierpnia, i spałem snem sprawiedliwego obudziwszy się, gdy słońce nowego dnia dawno już wstało. Gdy przez komorę bombową wygramoliłem się do kokpitu "Commando", zbliżaliśmy się już do Gibraltaru. Muszę przyznać, że wyglądał bardzo groźnie. Wszystko było skąpane w porannej mgle. Widoczność nie przekraczała stu jardów, a my lecieliśmy na wysokości do 30 stóp nad poziomem morza. Zapytałem Vanderkloota, czy wszystko w porządku, i wyraziłem nadzieję, że nie trafi w skałę gibraltarską. Nie mogę powiedzieć, by jego odpowiedzi dodały mi otuchy, ale jego poczucie pewności co do obranego kursu wystarczyło, aby nie zwiększyć wysokości i nie odbić nad morze, z czego ja osobiście bardzo bym się cieszył. Utrzymywaliśmy kurs jeszcze przez cztery czy pięć minut. Wtedy wlecieliśmy nagle w strefę przejrzystego powietrza i nad nami wzniosło się urwisko Gibraltaru, odbijające światło na mierzei i pasie neutralnej ziemi, który łączy ją z Hiszpanią i z górą zwaną Królową Tronu Hiszpańskiego. Po trzech czy czterech godzinach spędzonych we mgle Vanderkloot znajdował się dokładnie w miejscu wyznaczonym przez kurs. Ominęliśmy czoło ponurej skały w odległości kilkuset jardów bez konieczności zmiany kursu, po czym nastąpiło perfekcyjne lądowanie. W ciąż jestem zdania, że lepiej by było, gdybyśmy poszybowali w górę i pokrążyli nad celem z godzinę czy dwie. Mieliśmy paliwo i czas nas nie gonił. Niemniej jednak było to świetne przedstawienie. Spędziliśmy ranek z gubernatorem, a po południu wystartowaliśmy do kraju, szerokim łukiem przelatując nad Zatoką Biskajską, gdy zapadł już zmrok.
ROZDZIAŁ
XXX
OSTATECZNY KSZTAŁT OPERACJI " TORCH" Generał EisenllOwer obejmuje dowództwo
- Dobra współpraca z ame- Potrzeba wydania prostego rozkazu - Wybuch "bomby" w Waszyngtonie - Obawy Amerykanów przed wejściem do basenu Morza Śródziemnego - Telegram do Prezydenta z 27 sierpnia - Jego odpowiedź z 30 sierpnia - Amerykanie wierzą, że Francuzi nie bfdą strzelać do ich wojsk - Telegram do Prezydenta z 1 września - Odpowiedź z 3 września - Wystfpujf z propozycją, by Eisenhower udał sif do Waszyngtonu w celu udzielenia wyjaśnień Nie wysłany list do Hany'ego Hopkinsa - Analiza impasu i jego powody - Lepsze wieści od Prezydenta, 4 września - Osiągamy porozumienie: Hurra! Pełny sukces - Planowanie i określenie czasu - Dalsze rozmowy z generałami Eisenhowerem i Clarkiem - Telegram do Prezydenta, 15 września - "Amerykańska operacja, w której my jesteśmy tylko Waszymi pomocnikami" - Data rozpoczfcia operacji "Torch" ustalona na 8 listopada - Ostatnie uderzenie Rommla na Kair - Bitwa pod Alam Halfa. rykańskimi generałami
iedy opuszczałem Londyn, udając się z misją do Kairu i Moskwy, nie dokonano jeszcze wyboru dowódcy operacji "Torch" . 31 lipca zasugerowałem, że jeśli generał Marshall zostanie wyznaczony na naczelnego dowódcę operacji przekroczenia Kanału planowanej na rok 1943, generał Eisenhower powinien otrzymać funkcję jego zastępcy i zwiastuna w Londynie oraz zająć się "Torch", którą to operacją miałby sam dowodzić, z generałem Alexandrem jako zastępcą. Takimi torami biegły moje rozważania, ale zanim wyruszyłem w podróż z Kairu do Moskwy, otrzymałem od Prezydenta dwa telegramy następującej treści:
K
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
121
Prezydent do byłego człowieka marynarki (Kair) 6 sierpnia 1942 Propozycja brytyjskich szefów sztabu z datą 6 sierpnia, dotycząca wyznaczenia generała Eisenhowera na naczelnego dowódcę operacji "Torch", jest mile widziana przeze mnie i przez szefów sztabu Stanów Zjednoczonych. Analizuje się fOlmal ne wytyczne dotyczące zadań generała Eisenhowera i wkrótce napiszemy stosowny raport.
Oto telegram z 8 sierpnia: Zgadzam się całkowicie, że rozpoczęcie operacji "Torch" powinno i proszę o przesunięcie ustalonej daty o trzy tygodnie. Publiczne obwieszczenie faktu, że Eisenhower zostaje dowódcą "Torch", pozostawiam w gestii szefów sztabu w Londynie i w Waszyngtonie. nastąpić wcześniej
..,
- ..
Kiedy 24 sierpnia wróciłem z Kairu do Londynu, zostało jeszcze wiele wymagających decyzji kwestii co do ostatecznego kształtu naszych planów, a więc nazajutrz generałowie Eisenhower i Clark przyszli do mnie na kolację, aby omówić stan przygotowań do operacji. W owym czasie byłem w bardzo bliskich i dobrych stosunkach z tymi amerykańskimi oficerami. Kiedy w czerwcu przybyli do Londynu, co wtorek organizowałem lunch pod numerem 10. Wydaje mi się, że spotkania te były udane. Prawie zawsze byłem z nimi sam i roztrząsaliśmy nasze wspólne sprawy we wszystkich możliwych aspektach, tak jakby~my wszyscy pochodzili z jednego kraju. Przywiązywałem dużą wagę do tych prywatnych kontaktów. Okazało się, że moi amerykańscy goście bardzo polubili duszoną baraninę z ziemniakami i cebulą; dotyczyło to zwłaszcza generała Eisenhowera. Moja żona zawsze potrafiła zdobyć dla niego tę potrawę. Niedługo zacząłem nazywać go "Ike". Dla Marka CIarka i Bedella Smitha (ten drugi zjawił się na początku września jako szef sztabu Eisenhowera) wymyśliłem przydomki "Amerykański Orzeł" i "Amerykańki Buldog". Gdy się zobaczy ich fotografie, nie ma się żadnych wątpliwości. Prze-
122
WYZWOLENIE AFRYKI
prowadziliśmy także sporo nieformalnych konferencji w naszej jadalni na dole, zaczynających się koło 10.00 wieczorem, a ciągnących często do późna. Kilka razy amerykańscy generałowie zostawali na noc lub na weekend w Chequers. Przy takich okazjach nie rozmawiano o niczym innym, tylko o sprawach
służbowych.
Jeden z adiutantów generała Eisenhowera, a jednocześnie jego przyjaciel w życiu prywatnym, w swojej książce sugeruje, że wszystkie te spotkania były dla i tak już przepracowanych amerykańskich oficerów dużym obciążeniem. Jeśli rzeczywiście tak było, wykazywali ogromną uprzejmość i układność ukrywając swoje odczucia. W każdym razie, jestem pewien, że te bliskie stosunki były konieczne dla dobra spraw związanych z prowadzeniem wojny, i że bez nich nie mógłbym się tak dobrze orientować w ogólnej sytuacji. Na jednym z naszych spotkań, 28 września, z całą pewnością wyświadczyłem Bedellowi Smithowi i jego szefowi przysługę. Pora nie była wówczas jeszcze zbyt późna, ale zauważyłem, że "Żuk", (to jego drugi przydomek) wygląda na przeraźliwie wyczerpanego, wręcz chorego. Zasugerowałem, aby poszedł spać, ale on nalegał, że chce zostać. Był taki moment, gdy myślałem, że zemdleje i spadnie z krzesła. W związku z tym zakończyłem konferencję. Kiedy wchodziłem na górę, poprosiłem Eisenhowera, żeby poszedł ze mną do sali Gabinetu. Zamknąłem drzwi i powiedziałem: "Jeśli Pan chce, żeby Bedell dotrwał do bitwy, musi go Pan wysłać do szpitala jeszcze dzisiaj w nocy, niezależ nie od jego zgody. W przeciwnym razie straci go Pan na dobre." Eisenhower postąpił z typową dla siebie stanowczością. Następnego dnia Bedell Smith znalazł się w szpitalu. Musiano przeprowadzić dwie transfuzje krwi w ciągu dwóch kolejnych dni i przez dwa tygodnie zabroniono mu wstawać z łóżka i pracować. Dzięki temu był w stanie odegrać ważną rolę w projekcie, który pochłaniał wówczas nasze umysły.
.. - ..
Po przeprowadzeniu rozmów z do Prezydenta:
zatelegrafowałem
amerykańskimi generałami,
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
123
Były człowiek mmynarki do prezydenta Roosevelta 26 sierpnia 1942 [1.] Od tej chwili wszystkie moje myśli koncentrują się wokół operacji "Torch" i może mi Pan wierzyć, że zrobię co w mojej mocy, aby Pańska wielka koncepcja strategiczna zakończyła się zdecydowanym sukcesem. Z rozmów, jakie odbyłem z Eisenhowerem, Clarkiem i z naszymi ludźmj wynika, że najlepszym, a właściwie jedynym sposobem zrealizowania tego zadania, jest wyznaczenie daty dla grupy, która ma w operacji uczestniczyć, i dostosowanie do niej naszych działań, a nie odwrotnie, rozpoczęcie operacji wtedy, gdy wszystko będzie gotowe. Znacznie by ułatwiło sprawę, gdybyśmy obaj założy li, że wydajemy Eisenhowerowi rozkaz w rodzaju: "Zaczyna Pan »Torch«, 14 października, z taką liczbą wojsk, jaka będzie w tym czasie do dyspozycji, w miejscach, które uzna Pan za najbardziej stosowne." Zmieniłoby to cały charakter przygotowań. Eisenhower będzie miał rzeczywistą władzę, jaką naczelny dowódca aliantów powinien posiadać. Nie kończące się obiekcje i obawy, wysuwane w dobrej wierze propozycje ulepszeń znajdą inne, bardziej właściwe ujście, a akcja wyłoni się z tego, co w przeciwnym razie byłoby nie kończą cym się pustosłowiem. Sądzę, że Eisenhowerowi taka koncepcja przypadłaby do gustu, a w każdym razie dałoby mu to szansę, jakiej nie ma obecnie. 2. Z mojego punktu widzenia operacja ma przede wszystkim aspekt polityczny. Pierwsze nasze zwycięstwo powinno polegać na uniknię ciu bitwy; drugie - jeśli nie uda nam sięjej uniknąć - na wygraniu jej. Aby zapewnić sobie jak najlepsze szanse na odniesienie pierwszego zwycięstwa należy: (a) w momencie przystąpienia do natarcia stworzyć pozory olbrzymiej przewagi sił, (b) wszcząć atak w maksymalnie wielu miejscach. Operacja różni się całkowicie swoim charakterem od tej w Dieppe, czy jakiegokolwiek wariantu operacji "Sledgehammer". Tam przedmiotem naszego ataku były sprawne niemieckie wojska i uzbrojone po zęby ufortyfikowane wybrzeże Francji. W "Torch" w najgorszym wypadku będziemy musieli stawić czoło słabemu, zdekoncentrowanemu oporowi, stojąc przed koniecznością wyboru miejsca lądowania wśród ogromnej liczby możliwych punktów natarcia. Ryzyko i trudności ulegną podwojeniu, gdy nastąpi jakieś opóźnienie, czego w żadnym razie nie zrównoważy nawet zwiększe nie liczby naszych wojsk. Precyzyjne plany, dopięte na ostatni guzik, uwzględnienie na pierwszym miejscu bezpieczeństwa, dalekosiężne prognozy na długotrwałą kampanię, w celu sprostania każdej niepomyślnej okoliczności, jaką tylko wyobraźnia może podsunąć, chociaż
124
WYZWOLENIE AFRYKI
w praktyce mogą zniweczyć całe przedJakakolwiek data późniejsza od tej, jaką zaproponowałem, niezmiernie zwiększa niebezpieczeństwo przecieku informacji i uprzedzenia nas przez wroga. 3. Jestem zdania, że w celu zmniejszenia ciężaru spoczywającego na barkach dowódców wojskowych, to Pan i ja powinniśmy się zająć całym aspektem politycznym przedsięwzięcia i wziąć ryzyko na siebie. Moim zdaniem, można założyć, że: a) z powodu operacji "Torch" Hiszpania nie przystąpi do wojny przeciwko Wielkiej Brytanii i Stanom Zjednoczonym; b) upłyną przynajmniej dwa miesiące, zanim Niemcy zdołają się przedostać przez Hiszpanię lub zdobędą dogodne miejsca wypadu z jej terytorium; c) francuski opór w Afryce Północnej będzie właściwie w dużej mierze symbolicznym i możliwym do przezwyciężenia dzięki takim czynnikom, jak zaskoczenie i skala ataku; a następnie Francuzi z Afryki Północnej przypuszczalnie będą nam aktywnie pomagać pod wodzą swoich nowych przywódców; d) rząd Vichy nie wypowie wojny Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii; e) Hitler będzie wywierał ogromną presję na rząd Vichy, lecz w październiku nie będzie dysponował siłami, które pozwoliłyby mu na podbicie nie okupowanej Francji, gdy my w tym czasie sparaliżu jemy go w Cieśninie Kaletańskiej, itd. Wszystkie te założenia mogą się okazać błędne, a wtedy będziemy musieli się nastawić na zacięte walki. W tym jesteśmy już wprawieni, ale odważna i śmiała oferta bezkrwawego zwycięstwa złożona na samym początku, może się okazać bardzo owocną. Ja osobiście jestem gotów wziąć na siebie każdą odpowiedzialność, jeśli chodzi o ryzyko płynące z decyzji politycznych i mylnego określenia założeń politycznych. 4. Bez wątpienia, słuszność tych założeń będzie w dużej mierze zależała od wyniku bitwy na Pustyni Zachodnej. Albo Rommel zaatakuje nas przy najbliższej pełni księżyca, albo my zaatakujemy go pod koniec października. Obydwa wyjścia przyniosą jakieś rozwiązanie, a ja mocno wierzę, że będzie ono korzystne dla nas. 5. Powstrzymałem się, jak Pan wie, od zagłębiania się w szczegóły, ponieważ myślę, iż nadszedł już czas na podjęcie nieodwołalnej decyzji i wykrzesania nadludzkiej energii dla wprowadzenia jej w czyn. w teorii
wyglądają pięknie,
sięwzięcie.
OSTATECZNY
KSZTAŁT
125
OPERACJI "TORCH"
Wtedy w Waszyngtonie wybuchła "bomba". Między sztabami brytyjskim a amerykańskim, wynikła różnica poglądów dotycząca charakteru i zakresu naszego planu przewidującego zaatakowanie i zajęcie Francuskiej Afryki Północnej. Szefom sztabu Stanów Zjednoczonych absolutnie nie podobała się koncepcja podjęcia poważnej operacji wymagają~ej przeprawienia się przez Cieśninę Gibraltarską. Wyglądało na to, że żywią jakąś niesprecyzowaną obawę, iż ich wojska zostaną odcięte w obrę bie wewnętrznego morza. Generał Eisenhower, podzielając opinię Brytyjczyków, uważał przeciwnie, iż głównym elementem w dążeniu do osiągnięcia powodzenia w tej operacji jest znaczący desant w rejonie Morza Śródziemnego, przede wszystkim w Algierii. Te poglądy, mimo że usilnie starał się je forsować, nie wywarły raczej większego wpływu na jego wojskowych przełożonych. Różne amerykańskie departamenty zwią zane ze sprawą hamowały poza tym opracowywanie przez generała stosownych planów nalegając, by wszystko odłożyć do czasu, aż rozpocznie się na dobre wysyłanie statków z wojskiem i żywnością. W operacji na taką skalę trudno uniknąć opóźnienia któregoś z elementów, a czekanie aż wszystko ruszy, oznacza odkładanie określenia dnia zero w nieskończo ność.
Amerykańscy napotykał
szefowie sztabu forsowali swój na opór mój i moich doradców.
Były człowiek
pogląd,
który
mmynarki do prezydenta Roosevelta 27 sierpnia 1942 [1.] Memorandum przesłane nam przez szefów sztabu Stanów Zjednoczonych 25 bieżącego miesiąca na temat operacji "Torch" wprawia nas w duże zakłopotanie. Moim zdaniem, zatraci się całą istotę przedsięwzięcia, jeśli pierwszego dnia nie zdobędziemy Algieru, a także Oranu. Algier jest najlepszą szansą na życzliwe przyjęcie i nawet jeśli nie zdobędziemy nic więcej poza Algierią, będzie to równoznaczne z najwyższym strategicznym osiągnięciem. Generał Eisenhower, mając nasze absolutne poparcie, planował właściwie desant w Philippeville i Bonie na dzień 3. Nie możemy mieć oczywiście pewności, że zdobędziemy Tunis przed Niemcami, ale nie ma także pewności co do tego, że Niemcy zostaną dobrze przyjęci przez Francuzów w Tunisie, nawet jeśli otrzymaliby zgodę od Vichy.
126
WYZWOLENIE AFRYKI
2. Jeżeli będziemy mieli silną pozycję w Algierii, z Oranem pełnią cym funkcję komunikacyjną, moglibyśmy walczyć z Niemcami o Tunis, nawet jeśli oni się tam pojawią. Ale wykluczenie z operacji obszaru na wschód od Oranu to prezent dla wroga nie tylko w postaci Tunisu, lecz także Algierii. Ograniczenie się do Oranu i Casablanki nie wywoła wrażenia siły i rozciągniętego jednoczesnego desantu, na czym tak ~ardzo nam zależy ze względu na wywarcie korzystnego wpływu na ludność francuską z Afryki Północnej. Wszyscy jesteśmy przekonani, że Algier jest kluczem do całej operacji. Generał Anderson, któremu Eisenhower wyznaczył to zadanie, wierzy w swoje siły, jeśli chodzi o zdobycie Algieru. Okupacja Algierii i posuwanie się w kierunku Tunisu i Bizerty to nieodłączna część ofensywy na Włochy, co daje najlepszą okazję zjednania sobie Francuzów i jest jednym z głównych celów naszej przyszłej kampanii. 3. Wszyscy jesteśmy zgodni co do Oranu, oczywiście nie mamy nic przeciwko zdobyciu Casablanki, ale jeśli przyszłoby wybierać mię dzy Algierem a Casablanką, nie ma wątpliwości, że pierwszy jest bez porównania bardziej obiecującym celem. Na Morzu Śródziemnym w październiku można dokonać desantu w ciągu czterech z pięciu dni. Na atlantyckich wybrzeżach Maroka ten stosunek jest odwrotny, czyli tylko jeden dzień na pięć daje szanse na skuteczny desant. 4. Oczywiście, jeśli operacje w Oranie i Algierze wywołają życzli wość społeczeństwa i przyniosą dobre rezultaty, można wówczas swobodnie skierować siły do Casablanki, przy czym w pełni uzasadniony byłby manewr mylący. Jest to jednak jeden znajtrudniejszych punktów do przeprowadzenia desantu, a jednocześnie najbardziej oddalony od żywotnych celów na Morzu Śródziemnym. Casablanca może się z łatwością przekształcić w niefortunną pułapkę, której mierne korzyści trzeba by było opłacić spotęgowaniem ryzyka, jakiemu w tym rozległym przedsięwzięciu i tak musimy stawić czoło. Jeśli chodzi o Algier, prosimy Was wyłącznie o amerykańską grupę kontaktową, aby pokazać [amerykańską] flagę. My [sami] nie jesteśmy jednak w stanie zaatakować jednocześnie Oranu i Algieru. Jeśli więc chcecie dokonać dużej operacji desantowej w Casablance, narażając się na całe związane z tym niebezpieczeństwo, według obecnych planów naczelnego dowódcy aliantów, wojska Stanów Zjednoczonych będzie się musiało, mimo wszystko, skierować na Orano 5. Kompleksowe zmiany w planach, wynikające z memorandum, byłyby oczywiście ze szkodą dla założonej daty rozpoczęcia akcji, a pośrednio, być może i dla całego planu. W październiku Hitler nie będzie czuł się na siłach, aby wkroczyć do Hiszpanii lub do nie okupowanej Francji. W listopadzie, z każdym mijającym tygodniem, je-
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
127
go siła wywarcia presji na rząd Vichy i Madryt będzie wzrastać w postępie geometrycznym. 6. Mam nadzieję, Panie Prezydencie, że będzie Pan miał na uwadze treści, jakie zostały przeze mnie, za Pańską aprobatą i przy wsparciu Harrimana, przekazane Stalinowi. Jeśli operacja "Torch" rozpadnie się, albo zostanie zredukowana do formy proponowanej obecnie, wpłynie to dotkliwie I)a moją pozycję. Z tych wszystkich powodów najgoręcej proszę o ponowne rozpatrzenie memorandum i zezwolenie naczelnemu dowódcy sił alianckich na kontynuowanie planu, który został już przygotowany i wypełnia teraz swą treścią nasze pracowite dni i noce. Sztab przekazuje swoim amerykańskim kolegom podobne poglądy.
30 sierpnia otrzymałem od Prezydenta odpowiedź. Prezydent Roosevelt do byłego człowieka marynarki
30 sierpnia 1942 telegramu dotyczącego operacji "Torch" . Moim szczerym pragnieniem jest rozpoczęcie desantu jak najszybciej. Czas liczy się tu najbardziej i bardzo śpieszymy się z przygotowaniami. Wiem oczywiście, że początkowe desanty muszą być dokonane wyłącznie przez amerykańskie wojska lądowe, wspierane Waszymi jednostkami morskimi, transportowymi i powietrznymi. Takie postawienie sprawy wynika z założenia, że Francuzi stawią mniejszy opór nam niż Brytyjczykom. Jestem nawet skłonny wyrazić przekonanie, że jednoczesny desant sił brytyjskich i amerykańskich wywołałby opór wszystkich Francuzów w Afryce, podczas gdy desant przeprowadzony na początku przez samych Amerykanów daje realną szansę na pozytywną reakcję Francuzów i w rezultacie brak ich oporu lub opór symboliczny. Potrzeba mi tygodnia po wylądowaniu, aby umocnić nasze pozycje, po upewnieniu się co do neutralności Francuzów. Mam szczerą nadzieję, że mi się to uda. Wówczas Wasze wojska mogą wkroczyć na wschód. W pełni zdaję sobie sprawę, że musicie przeprowadzić desant, zanim pojawi się tam nieprzyjaciel. Panuje powszechne mniemanie, że niemieckie lotnictwo i wojska spadochronowe nie dostaną się do Algieru czy Tunisu przez co najmniej dwa tygodnie od początkowego desantu. W tym czasie Wasze wojska będąjuż na lądzie, jak mamy nadzieję, nie napotykając większego oporu, i będą posuwały się na wschód. Jeśli chodzi o miejsce desantów, wydaje mi się, że musimy mieć stałą i pewną bazę na północno-zachodnim wybrzeżu Afryki, ponieważ jedyna linia Dokładnie rozważyłem treść pańskiego
128
WYZWOLENIE AFRYKI
komunikacyjna przez Cieśninę jest zbyt ryzykowna, jeśli weźmie się pod uwagę ograniczone środki tej wspólnej operacji. W związku z tym proponuję, by: a) wojska amerykańskie lądowały jednocześnie w pobliżu Casablanki i Oranu; b) starały się zmontować między sobą komunikację drogową i kolejową po przeciwnej stronie gór. Odległość wynosi niewiele ponad 300 mil. To daje operacji bazę zaopatrzeniową w Maroku, które znajduje się poza Cieśniną i może być wykorzystane do wzmocnienia i zaopatrzenia desantów w Algierze i Tunisie. Wygląda na to, że prawdziwy problem polega na tym, iż nie starcza sił osłony i środków transportu dla więcej niż dwóch desantów. Zdaję sobie sprawę, że znacznie lepiej byłoby przeprowadzić trzy, w tym jeden, przypadają cy Wam na wschodzie, w tydzień po naszym lądowaniu. Aby to się udało, powinniśmy jeszcze raz przeanalizować nasze zasoby i oskubać siędo gołej skóry, by umożliwić trzeci desant. Chwilowo możemy zawiesić rosyjski konwój i zatrzymać inne statki handlowe. Jest oczywiście sprawą niezwykle istotną, aby wszystkie statki przeznaczone teraz dla Eisenhowera pozostały nie naruszone. Skutkiem tego desant na wschodzie musi być przeprowadzony na statkach nie przeznaczonych do operacji "Torch". Zbadam, jak wygląda pod tym względem sytuacja. Potrzebujemy najwyżej 48 godzin na rozważenie tej kwestii. Czy Pan się na to zgadza? Chcę jednak podkreślić, że jeden z naszych desantów musi być przeprowadzony z wybrzeża Atlantyku. Rozkaz dla naczelnego dowódcy operacji powinien zdecydowanie stwierdzać, że atak ma się rozpocząć w możliwie najkrótszym czasie. Data rozpoczęcia ma być skoordynowana ze stanem przygotowań, tak by zapewnić operacji desantowej sporą szansę powodzenia i na bazie tego powinna zostać ustalona przez naczelnego dowódcę; ale w żad nym razie nie może być późniejsza niż 30 października. Ja nadal będę żył nadzieją, iż nastąpi to 14 października .
.. -..
Jak widać z powyższego telegramu, po stronie amerykańskiej kolejna seria trudności, dotycząca reakcji Francuzów. Utrzymywano mianowicie, że podczas gdy wojska Stanów Zjednoczonych prawodopodobnie nie będą musiały toczyć walk za Francuzami, a być może zostaną nawet radośnie powitane, pojawienie się Brytyjczyków pociągnęłoby za sobą zacię ty i wytrwały opór. Z pewnością wspomnienie Oranu, Dakaru, wynikła
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
129
Syrii, Madagaskaru i naszej blokady dawało powody do antagonizmu między Brytanią a rządem Vichy. Ambasador amerykański, admirał Leahy, natomiast był w bliskich, przyjaznych stosunkach z petainem. Zawsze chcieliśmy zachować amerykań ski charakter tej ekspedycji, a ja tak bardzo pragnąłem, aby na.to przystano, że od samego początku z zadowoleniem akcep- . towałem projekt przywództwa prezydenta Roosevelta w tym przedsięwzięciu. Gdy jednak przyszło do opracowywania planów, okazało się, że ogromną liczbę żołnierzy, trzon środków transportu, przynajmniej taki sam wkład lotnictwa i 2/3 sił morskich będziemy musieli dostarczyć my. Nie podzielałem na tyle poglądu Amerykanów, że Francuzi Vichy żywią równie wielką sympatię do nich, jak nienawiść do nas, aby automatycznie mówić o walce bądź o uległości, ale zakładając, że wyekspediowalibyśmy konieczne siły i nie ograniczono by zbytnio zakresu operacji, nie miałem nic przeciwko temu, aby pozostawać w tle w stopniu, najaki tylko pozwoliłyby fizyczne możliwości. Zgodziłbym się nawet na to, żeby brytyjscy żołnierze w trakcie pierwszego desantu nosili amerykańskie mundury. Nic nie miało znaczenia, z wyjątkiem powodzenia operacji. Lecz nie moż na iść na kompromis, jeśli w grę wchodzi brak potrzebnych środków albo nierozsądne ich wykorzystanie. Ponieważ próba porozumienia sztabów zakończyła się fiaskiem, sprawa musiała być załatwiona osobiście między mną a Prezydentem.
.. - ..
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 1 września 1942 [1.] Dokładnie prześledziliśmy Pański ostatni telegram. Szefowie sztabu odbyli także w związku z tym naradę z Eisenhowerem. 2. Nie możemy przeciwstawiać się Pańskiemu życzeniu, dotyczące mu przejęcia przez Stany Zjednoczone całego ciężaru przeprowadzenia desantów, zarówno od strony politycznej, jak wojskowej. Tak jak Pan, przywiązuję ogromną wagę do aspektu politycznego. Nie wiem, jakie posiada Pan informacje co do nastrojów i nastawienia Vichy i Afryki Północnej, ale oczywiście, jeśli jesteście w stanie dostać się na brzeg w odpowiednich miejscach bez konieczności prowadzenia walki, czy też tylko przy symbolicznym oporze, czegóż jeszcze wię-
130
WYZWOLENIE AFRYKI
cej chcieć? Trudno nam powiedzieć, jakie są szanse, że rzeczywiście tak będzie. 3. Mam jednak nadzieję, że rozważył Pan następujące kwestie: a) Czy gromadzenie się małych statków i samolotów w Gibraltarze na jakiś czas przed rozpoczęciem operacji nie ujawni brytyjskiego partycypowania w akcji? b) Czy nie zostanie to odkryte w momencie lądowania niezależnie od tego, jaką będziemy mieli flagę? c) Czy pierwsze walki koniecznie musiałyby się wywiązać między francuskim a brytyjskim lotnictwem i francuskimi bateriami a brytyjskimi okrętami? d) Jeśli zbliżenie się do brzegów i lądowanie nastąpi w nocy, co jest nieodzownym warurikiem, gdy chce się osiągnąć zaskoczenie, jak odróżnić Amerykanów od Brytyjczyków? W nocy wszystkie koty są czarne. e) Co będzie, jeśli - o ile mi wiadomo z prawdopodobieństwem 4: l - fale przybrzeżne uniemożliwią rozładowanie statków na atlantyckich plażach? 4. Poza tym, jeżeli wbrew Waszym nadziejom, lądujące wojska napotkają zdecydowany opór, czy nawet zostaną powstrzymane, nie będziemy w stanie przyjść Wam z odsieczą dość długo, ponieważ wszystkie nasze okręty desantowe będą wykorzystane przez Wasze wojska, a nasze posiłki znajdować się będą na statkach, które mogą wpłynąć wyłącznie do zdobytychjuż portów. Zgadzam się, że istnieje spora szansa na bezkrwawe zwycięstwo polityczne, lecz jeśli ta nadzieja zawiedzie, nastąpi militarna klęska o poważnych skutkach. We wrześniu 1940 r. mogliśmy właściwie szturmem wziąć Dakar, gdybyśmy nie zaprzątali sobie głowy początkowymi działaniani pojednawczymi. To właśnie na podstawie tamtego twardego doświadczenia nasi eksperci opowiadają się za użyciem po prostu siły. Czy będzie Pan miał wystarczającą liczbę wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy, aby dokonać tego samodzielnie, albo przynajmniej wywołać u nieprzyjaciela wrażenie potęgi? 5. Ta nagła rezygnacja z planu, nad którym do tej pory pracowaliśmy, spowoduje na pewno poważne opóźnienie. Generał Eisenhower mówi, że 30 października będzie naj wcześniejszą datą. Osobiście uważam, że równie dobrze może to oznaczać połowę listopada. Wydano wczoraj rozkazy, aby wstrzymać załadunek w celu, jeśli zajdzie taka potrzeba, poddania wszystkiego przeróbkom. Obawiam się, że zastąpienie października przez listopad stanie się źródłem nowej fali niebezpieczeństw o wiele poważniejszych, niż te które i tak nas czekają.
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
131
6. Wreszcie, pomimo trudności, jednoczesne zdobycie Algieru wraz z Casablanką i Oranem wydaje się nam sprawą zasadniczą. Z tym miejscem wiążemy największe nadzieje i tam można się spodziewać największej sympatii ze strony społeczeństwa, co powinno mieć decydujący wpływ na całą Afrykę Północną. Rezygnacja z Algieru na rzecz budzących wątpliwości korzyści płynących z lądowa nia w Casablance to, według nas, bardzo poważna decyzja. Jeśli to doprowadziłoby do uprzedzenia nas przez Niemców nie tylko w Tunisie, ale także w Algierii, skutki mogą być żałosne dla całego basenu śródziemnomorskiego.
7. Panie Prezydencie, podsumowując mogę powiedzieć, że "Torch", podobnie jak wcześniej "Gymnast", zawsze traktowano głównie jako operację Stanów Zjednoczonych. Zgodziliśmy się na amerykańskie dowództwo oraz Pana przywództwo i uczynimy, co w naszej mocy, aby z powodzeniem zrealizować każdy plan, na jaki Pan się zdecyduje. Musimy jednak całkiem otwarcie powiedzieć, iż jesteśmy przekonani, że najlepszym rozwiązaniem jest kontynuowanie ogólnej linii, tak wyraźnie wyznaczonej w uzgodnionych wytycznych, które zostały wręczone generałowi Eisenhowerowi 14 sierpnia. Jestem pewien, że jeśli "oskubiemy się do gołej skóry" na rzecz "Torch", jak Pan to ujmuje, jest szansa, że zdobędziemy wystarczają ce siły osłonowe marynarki i desantowe, by jednocześnie podjąć próbę w Casablance, Oranie i Algierze.
3 września 1942 Prezydent Roosevelt do Premiera 1. Pańska depesza z 1 września dotarła i została dokładnie przestudiowana. 2. Doceniam Pańską wolę współpracy, której daje Pan wyraz zgadzając się, aby wszystkie początkowe desanty zostały dokonane przez amerykańskie siły lądowe. To prawda, że obrońcy już na początku operacji zauważą brytyjski udział w postaci wsparcia marynarki i lotnictwa. Pomimo to nie sądzę, aby wywołało to efekt równy temu, jaki spowodowałoby dokonanie pierwszego desantu na plaży przez siły brytyjskie. 3. Złe warunki z powodu fal przybrzeżnych na plażach Atlantyku zostały wkalkulowane w ogólny bilans ryzyka. W związku z tym przypuszczalnie trzeba będzie wykorzystać małe, słabo bronione porty. 4. W pierwszym rzucie trzeba będzie użyć wszystkich dostępnych środków desantowych. Oddziały szturmowe, czy to brytyjskie czy amerykańskie, muszą zająć port, zanim będą mogły wylądować woj-
132
WYZWOLENIE AFRYKI
ska uzupełniające. Niezależnie od tego, jakie oddziały przybędą po przeprowadzeniu początkowego desantu, sytuacja będzie taka sama. 5. Mając na uwadze Wasze przekonanie co do konieczności zajęcia Algieru jednocześnie z Casablanką i Oranem, proponujemy następu jące rozwiązanie:
A) Oto plan jednoczesnych desantów w Casablance, Oranie i Algierze, dokonanych przez oddziały desantowe i natychmiast następu jące po nich oddziały uzupełniające: a) Casablanca (wojska Stanów Zjednoczonych): 34 tys. w pierwszym rzucie i 24 tys. bezpośredniego uzupełnienia, lądowanie w porcie. b) Oran (wojska Stanów Zjednoczonych): 25 tys. w pierwszym rzucie i 20 tys. bezpośredniego uzupełnienia, lądowanie w porcie. c) Algier (wojska Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii): pierwszy rzut desantu na plaży - 10 tys. żołnierzy amerykańskich w celu przygotowania przyczółków, po godzinie pojawiają się wojska brytyjskie jako oddziały uzupełniające - do ustalenia przez naczelnego dowódcę. Uzupełnienie ląduje w porcie na statkach handlowych. B) Wojska. Dla powyższych desantów Stany Zjednoczone są w stanie dostarczyć: a) ze Stanów Zjednoczonych grupę Casablanca oraz b) ze Zjednoczonego Królestwa grupę Oran i 10 tys. żołnierzy dla Algieru. Funkcję sił bezpośredniego uzupełnienia będą spełniać jedna dywizja pancerna ze Stanów Zjednoczonych i jedna dywizja pancerna ze Zjednoczonego Królestwa (w obydwu wypadkach mniejszy skład bę dzie w pierwszym rzucie desantu) oraz oddziały wspomagające i serwis techniczny, w tym desant powietrzny. W późniejszym czasie mogą być dostarczone ze Stanów Zjednoczonych dodatkowe dywizje piechoty i pancerne, można będzie również włączyć pozostałe wojska ze Zjednoczonego Królestwa. C) Transport morski. Stany Zjednoczone przeznaczą następujące statki, które wypłyną z portów amerykańskich 20 października: a) okręty desantowe z 34 tys. żołnierzy. b) transportowce, poza okrętami desantowymi, z 52 tys. żołnierzy, z odpowiednią liczbą jednostek handlowych służących do wsparcia tych wojsk. Dodatkowo w Zjednoczonym Królestwie będą do dyspozycji transportowce Stanów Zjednoczonych dla 15 tys. żołnierzy i 9 statków handlowych, które poprzednio zostały wyznaczone do transportowania wojsk amerykańskich ze Zjednoczonego Królestwa dla celów tej operacji. Używając okrągłych liczb, szacuje się, że środki
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
133
transportowe ze Stanów Zjednoczonych powinny wystarczyć na sformowanie pierwszego, drugiego i trzeciego konwoju do Casablanki. D) Marynarka. Stany Zjednoczone nie są w stanie dostarczyć sił eskortujących i wspierających dla tej operacji, poza tymi które obecnie znajdują się na Atlantyku, plus wszystkie okręty, które będzie można wyekspediować w ostatniej chwili, tak jak to się dzieje obecnie. 6. Powyższe dane obrazują całość sił lądowych, okrętów i środków transportu, jakie Stany Zjednoczone mogą poświęcić na tę operację. Jeśli operacja ma się odbyć według wyznaczonego planu, mianowicie przy założeniu jednoczesnego desantu w Casablance, Oranie i Algierze, wszystkie pozostałe środki muszą pochodzić ze źródeł brytyjskich. Według naszych wstępnych obliczeń, oznaczałoby to ogólnie sprostanie następującym potrzebom: a) transportowce w całości (łącznie z okrętami desantowymi) potrzebne dla Oranu i Algieru, z wyjątkiem statków Stanów Zjednoczonych przeznaczonych dla operacji "Torch", które znajdują się teraz w Zjednoczonym Królestwie; b) dodatkowe oddziały desantowe dla Algieru i siły uzupełniające; oraz c) okręty potrzebne dla całej operacji, oprócz sił morskich Stanów Zjednoczonych wymienionych powyżej. 7. Abym jak najszybciej mógł się energicznie zabrać do przygotowań prowadzących do realizacji "Torch", proszę o telegraficzne potwierdzenie, że Zjednoczone Królestwo zapewni statki do transportu wojsk, wojska, okręty i transportowce, o których tutaj mowa. 8. Powtórnie przejawiam nadzieję, wyrażoną w telegramie z 30 sierpnia, iż dowódca naczelny ma otrzymać rozkaz wprowadzenia operacji w czyn, w możliwie jak najkrótszym czasie i że data ta ma być ustalona przez niego. Jestem przekonany o bezwzględnej konieczności podjęcia rychłej decyzji. Myślę, że operacja w nakreślonych tutaj przeze mnie ramach powinna spełnić Pańskie oczekiwania i wydaje mi się, iż dokonanie desantu w Algierze jest praktycznym rozwiązaniem, które daje spore szanse powodzenia. 9. Nasze naj świeższe i najnowsze wieści z Afryki Północnej przedstawiają się następująco: Amerykańska ekspedycja, przeprowadzana we wszystkich trzech fazach przez oficerów amerykańskich, napotka na niewielki opór ze strony armii francuskiej w Afryce. Z drugiej strony, desant, który w dowolnej fazie byłby dowodzony przez Brytyjczyków czy we współdziałaniu z gaullistami, spotkałby się ze zdecydowanym oporem. [ ... ]
134
WYZWOLENIE AFRYKI
Ta informacja skłoniła mnie do zastanowienia się nad obarczeniem z wojskowymi i cywilnymi wła dzami francuskimi w Afryce jakichś wysokich rangą Amerykanów. Według tego, co wspólnie dawno temu ustaliliśmy, "my" mamy się zająć Francuzami w Afryce Północnej, podczas gdy "Wy" jesteście odpowiedzialni za sytuację w Hiszpanii.
obowiązkiem nawiązania stosunków
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 3 września 1942 [1.] Spędziliśmy dzień na analizie realnych możliwości. Aprobując Pana szkic ogólny, sądzimy, iż plan operacyjny powinno się opracować w ten sposób, aby przesunąć nieco główny punkt ciężkości, a mianowicie zmiejszyć grupę Casablanki o 10 do 12 tysięcy (nadrabiając braki uzupełnieniami). Wygospodarowane w ten sposób wojska wraz ze środkami desantowymi przydałyby się niezmiernie na Morzu Śródziemnym i dzięki temu cały desant zachowałby amerykański charakter. To wyrównałoby wielkość trzech desantów, wywołując wrażenie odpowiedniej siły w tych wszystkich żywotnych dla nas punktach. Bez takiego przemieszczenia wojsk trudno mieć nadzieję na powodzenie desantu w Algierze ze względu na brak środków i okrętów desantowych. Wszyscy uważamy, że pozostawienie tego w takiej formie byłoby ogromną wadą planu. 2. Proponujemy, aby jutro wraz z admirałem Ralnsayem wyruszył albo generał Clark, albo generał Eisenhower, którzy są doskonale zorientowani w zakresie całej eskorty dla transportu i morskiego aspektu sprawy z naszego punktu widzenia. Będzie im towarzyszył także Mountbatten, specjalista od desantów, których szczegóły są istotne. Grupa pojawi się u Pana w niedzielę rano. Nie wiemy, jakie siły morskie jesteście w stanie dostarczyć. Proszę o przekazanie informacji o tym admirałowi Cunninghamowi, któremu, ze względu na wagę tej operacji, chcemy powierzyć dowództwo nad siłami marynarki podlegającej naczelnemu dowódcy aliantów. 3. Opóźnienie, wynikające z dokonywania zmian, sięga już trzech tygodni. Wolna Francja czegoś się domyśla i można się spodziewać przecieków. Nie ma dnia do stracenia. W związku z tym, wydaliśmy już rozkazy, na podstawie których prace mają się posuwać według przyjętej linii, ale oczywiście decyzja należy do Pana.
Gdy wszystko wisiało wtedy na włosku, pomyślałem, że bę dzie dobrze wyłuszczyć całą sprawę Harry'emu Hopkinsowi i jego inwencji pozostawić wywarcie presji na Prezydenta.
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
135
Premier do pana Harry'ego Hopkinsa 4 września 1942 Przesyłam Panu ten list za pośrednictwem Dickiego Mountbattena, ponieważ wiem, że jest Pan całym sercem oddany tej sprawie i ma Pan w związku z nią na swoim koncie niezrównane zasługi. Ufam, że z typową dla siebie rozwagą, zdoła Pan przedstawić argumenty naszemu wielkiemu przyjacielowi, ale jeśli sądzi Pan, iż mogłoby to go w jakiś sposób wyprowadzić z równowagi, proszę tego nie robić. Zdaję się w tej sprawie na Pana, a treść tego listu niechaj pozostanie mię dzy nami. [1.] Jestem głęboko zaniepokojony sposobem traktowania operacji "Torch", a przede wszystkim niepotrzebną zwłoką, która tak bardzo potęguje nasze wspólne kłopoty. Zużyliśmy dużo czasu i energii, aby pozbyć się "Sledgehammera", ale kiedy Pan stąd wyjeżdżał 25 lipca, by liśmy przygotowani na działanie pełną parą i żywiłem przekonanie, że Marshall pogodził się z ostateczną decyzją Prezydenta. Z zadowoleniem przyjęliśmy kandydaturę generała Eisenhowera na głównodo wodzącego sił alianckich, a on i Clark, dwaj znakomici oficerowie, od razu przystąpili do pracy. Jednak dopiero 14 sierpnia przyszły od Połączonego Sztabu w Waszyngtonie określone dyrektywy. Wokół nich skoncentrowały się wszystkie myśli. W tego rodzaju morsko-lą dowej operacji desantowej poszczególne elementy muszą się ze sobą splatać jak w misternej bransoletce; należy wybrać właściwe statki dla każdego z miejsc, gdzie ma nastąpić desant, a owe statki muszą być załadowane według wymogów, od spełnienia których zależy wykonanie zadań przez poszczególne grupy desantowe. Nie dotyczy to wszystkich statków, ale całkiem pokaźna ich część musi być przystosowana do swej roli i do stopnia pochylenia plaży, i do głębokości wody na wybrzeżu w punkcie wysadzenia desantu. Nie chciałbym tego wyolbrzymiać, ponieważ zwykle w wielu sprawach zakłada się pewien stopień ryzyka, ale im przygotowania są dokładniejsze, tym lepszych rezultatów można oczekiwać. 2. W każdym razie wszystko posuwało się do przodu jak najlepiej i jeszcze tydzień temu nie istniał powód przesunięcia daty rozpoczę cia poza 15 października. Wówczas nagle, ni stąd, ni zowąd, przyszło niweczące wszystko memorandum szefów sztabu Stanów ~iednoczo nych, które zmieniło cały charakter i przesunęło punkt ciężkości operacji, dyskredytując Algier - miejsce najbardziej opłacalne, dające możliwość łatwego desantu, a wszystko to na korzyść Casablanki i wybrzeża Atlantyku, gdzie według tego, co sądzimy po przeprowadzeniu wyczerpującej analizy, może się okazać, że desant jest w ogóle niemożliwy z powodu niekorzystnej fali przybrzeżnej i gdzie z całą pewnością tylko jeden dzień na pięć daje taką możliwość, nawet
136
WYZWOLENIE AFRYKI
w październiku. Oczywiście łatwo jest powiedzieć: "Dajmy spokój z Algierem; zamieńmy go na Casablankę i wyznaczmy jeszcze jakąś grupę dla operacji w Oranie", ale spójrzmy, co się stało z całą włożoną do tej pory pracą? Jestem świadkiem stresów, na jakie zostali narażeni Wasi dwaj znakomici oficerowie na skutek wynikłej zwłoki i zmienianej przez szefów sztabu z Waszyngtonu polityki. Naprawdę, sytuacja Eisenhowera jest nie do pozazdroszczenia. Z jeąnej strony, jego podwładni, brytyjscy i amerykańscy oficerowie sztabowi, domagają się decyzji dotyczących szczegółów; z drugiej natyka się na ograniczenia płynące ze ścisłej, a jednocześnie zmiennej w swych przesłan kach, kontroli zza oceanu. Jaki jest sens w wyznaczaniu naczelnego dowódcy sił alianckich, jeśli nie pozwala mu się choć na odrobinę swobody w opracowywaniu planów i podejmowaniu decyzji, jak, kiedy i gdzie ma wykorzystać swoje siły? Jesteśmy przygotowani na akceptowanie jego decyzji i okazywanie im posłuszeństwa. Nawet jeśli ich nie zaakceptujemy, będziemy im posłuszni, po przedstawieniu Wam naszego punktu widzenia. Jesteśmy tu po to, aby maksymalnie pomagać Eisenhowerowi i w rezultacie wprowadzać w czyn koncepcję Prezydenta. W obecnej sytuacji wszystko musi wędrować przez Atlantyk i narzuca się nam kompletnie nowe pomysły. Nie rozumiem, jaki sens ma połączone dowództwo, jeśli najwyższy dowódca nie ma swobody działania. 3. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, co się za tym wszystkim kryje. Sądziłem, że Marshall się zgodził, a aspiracje Kinga co do wojny na Pacyfiku zostały zaspokojone. Lecz teraz wygląda na to, że nastąpił niepomyślny come-back w profesjonalnych kręgach armii amerykań skiej i mam poważne i rosnące obawy, iż całe przedsięwzięcie Prezydenta może zostać kawałek po kawałku doprowadzone do ruiny. Wraz z tym zaprzepaszczona zostanie największa i jedyna nadzieja aliantów w tym roku. Jedna zmiana planu po drugiej doprowadzą do opóźnień; z całą pewnością można przewidzieć, że poprzez ogromne rzesze obywateli w naszych obydwu krajach, które zwąchają pismo nosem, wróg dowie się o naszych zamierzeniach. Każdy dzień zwłoki daje Niemcom coraz większą szansę wyprzedzenia nas. W chwili obecnej naj wcześniej sza data, na jaką można mieć nadzieję, to pierwszy tydzień listopada, ale byłbym bardzo zdziwiony, gdyby operacja rozpoczęła się przed ostatnim tygodniem listopada. Co do tej pory może się wydarzyć na innych frontach - trudno przewidzieć. 4. Jest dla mnie wielką zagadką, dlaczego Stany Zjednoczone tak niechętnie odnoszą się do koncepcji wejścia na Morze Śródziemne, a zwłaszcza do Algieru, natomiast tak ochoczo dążą do koncentracji sił w Casablance? Weźmy, po pierwsze, opór Francuzów. Ogólnie
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
137
rzecz biorąc, zgadzam się z poglądami Prezydenta i związanymi z tym nadziejami. Sądzę, że istnieje przynajmniej 50% szans, że Francuzi nie będą przelewali amerykańskiej krwi i nie zmasakrują amerykańskiej młodzieży na plażach Afryki Północnej. Przeszłość, a tym bardziej przyszłość Francji nie pozwoliłaby im na taki epizod. W każdym razie ryzyko jest niewspółmierne i powinno się je podjąć, ponieważ stawka jest wielka. Lecz jeśli takie założenie jest. słuszne i Francuzi nie stawią żadnego oporu lub opór symboliczny, a nastę pnie przejdą na naszą stronę, co z pewnością nastąpi w wypadku braku oporu, będzie to dotyczyło zarówno Casablanki, jak i Oranu, a przede wszystkim Algieru, gdzie atmosfera jest najbardziej sprzyjającą. Jeśli w takiej sytuacji uda się Wam łatwo i szybko zdobyć te porty pierwszego dnia, co do czego nie powinno być wątpliwości, świat zostanie postawiony przed faktem dokonanym i nie musimy się wówczas spodziewać żadnych kłopotów ze strony Hiszpanii. Nastąpi pokojowa okupacja Francuskiej Afryki Północnej dla celów wyzwoleńczych, a następnym krokiem będzie sformowanie desantu na Sycylię i Włochy, a także na tyły Rommla w Trypolisie. 5. Lecz rozważmy drugi wariant. Załóżmy, że nastąpią walki, że baterie będą miotać ogniem, że porty nie poddadzą się, a francuskie lotnictwo zacznie bombardować port gibraltarski, jak uczynili to Francuzi, gdy chodziło o Dakar. Wtedy rzeczywiście w wyniku przekupstwa i pogróżek Niemców, Hiszpanie mogą się skusić i przyczynić do tego, że Gibraltar okaże się nie do utrzymania. Myślę, że zanim odkryją swoje karty i wystąpią przeciwko nam, będą czekali, aż sytuacja definitywnie się wyklaruje na naszą niekorzyść. Naszą nadzieją w takim wypadku jest wylądowanie na brzegach Morza Śródziemne go, przy pomocy jak największych sił i w jak największym tempie przezwyciężenie francuskiego oporu oraz wydostanie się na ląd i zdobycie kilku portów. Właśnie dlatego nie rozumiemy, dlaczego taki nacisk kładzie się na Casablankę, gdy ma się to stać kosztem śródzie mnomorskich desantów, a jeśli będzie jakiś opór wewnątrz, to a fortiori, wystąpi on także na wybrzeżu Atlantyku, z tą różnicą że opór na wybrzeżu śródziemnomorskim można opanować, a na Atlantyku nie, jeśli fala przybrzeżna nie będzie sprzyjająca, a prawdopodobieństwo jest jak 1 do 4. Rekapitulując, decyzja dotycząca inwazji w Afryce Północnej powinna zapaść na korzyść wybrzeża śródziemnomor skiego, bo jeśli tak się stanie, istnieje ogromna szansa, że nie będzie problemów z późniejszym zajęciem Casablanki. Jednocześnie jednak, co się stanie, jeżeli nasze nadzieje związane z przyjaznym nastawieniem Casablanki zawiodą? Co mają zrobić wojska, które nie będą w stanie wylądować na plaży z powodu dużej fali, a nie mogą wielki-
138
WYZWOLENIE AFRYKI
mi statkami, którymi przebyły Atlantyk, wpłynąć do zatoczek i małych portów i zostaną zmuszone do stawienia czoła przybrzeżnym bateriom i broni maśzynowej z placówek umocnień portowych, jeśli podejmą próbę frontalnego ataku na port w Casablance?
List ten nigdy nie został do Hopkinsa wysłany, Mountbatten nie musiał odbywać podróży przez Atlantyk. Zanim zdąży łem wysłać list, otrzymałem od Prezydenta telegram, którego treść napełniła mnie wielką nadzieją i wychodziła naprzeciw naszym oczekiwaniom: też
Prezydent Roosevelt do byłego człowieka marynarki 4 września 1942 [ ... ] Moje stanowisko jest bardzo zbliżone do Pańskiego. Pragnę zmiejszyć grupę Casablanki o liczbę środków desantowych zdolnych do przetransportowania siły bojowej odpowiadającej, w przybliżeniu 5 tys. osób. Ponieważ podobnej redukcji dokonuje się w zespole desantowym Oranu, daje to łączną ilość brytyjskich i amerykańskich środków desantowych dla około 10 tys. ludzi, którzy mogą być wykorzystani w Algierze. Siły desantowe złożone z amerykańskich oddziałów mogą służyć jako zalążek grupy orańskiej. Jestem pewien, że w Zjednoczonym Królestwie znajdą się dodatkowe wojska, które je uzupełnią. W takiej sytuacji nie ma potrzeby, aby Eisenhower i Clark wyruszali w podróż. Wiem, że ciążą na nich poważne i naglące obowiązki związane z organizowaniem przybywających powoli sił amerykań skich i myślę, że w pełni rozumiemy ich punkt widzenia. Poza tym, chcę się zobaczyć się z Eisenhowerem później, przed samym rozpoczęciem operacji desantowej, wobec czego dwóch kursów przez Atlantyk i tak nie da się uniknąć. Z radością zobaczylibyśmy się z Ramsayem i Mountbattenem, jeśli Pan ich wyśle, ale nie chciałbym, aby ta podróż miała spowodować jakiekolwiek opóźnienie. Na moje polecenie ponownie ruszają wszelkie przygotowania. Załatwiamy wreszcie tę sprawę ostatecznie. Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj przekazać Panu telegraficznie listę jednostek pływających Stanów Zjednoczonych, które możemy przeznaczyć dla operacji desantowej. Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 5 września 1942 [1.] Zgadzamy się na proponowane przez Pana rozwiązanie. Mamy wiele oddziałów dobrze wyszkolonych w zakresie desantów. Jeśli uważa Pan, że tak będzie wygodniej, mogą one przywdziać Wasze
OSTATECZNY
KSZTAŁT
139
OPERACJI "TORCH"
mundury. Będą z tego dumni. Nie ma powodu do obaw o transport morski. 2. Właśnie dostałem Pański telegram* i wynika z niego jasno, że Wy także na rzecz operacji macie zamiar "oskubać się do gołej skóry" ze wszystkich swoich statków. Jeśli nie poniesiemy poważnych strat w konwojach ,'pQ", uważamy, że z przeznaczonymi przez nas wspólnie siłami mors.kimi można pełną parą przystąpić do przygotowania operacji. 3. Wysyłam natychmiast admirała Ramsaya** za zgodą generała Eisenhowera, aby przekazał admirałowi Cunninghamowi informacje, na podstawie których będzie on w stanie omówić z Panem szczegóły dotyczące marynarki. Moralny obowiązek każe nam teraz iść prosto przed siebie, nie tracąc ani godziny. Tylko tak postępując, zrealizujemy Pański strategiczny projekt i spełnimy nadzieję na jedyne przedsięwzięcie, jakie się w tym roku naprawdę liczy. 4. Gorąco popieramy prośbę, z którą jak rozumiemy Eisenhower zwrócił się już do Marshalla, aby siły, z jakich rezygnujecie w Casablance, zostały w całości wysłane tutaj. Wyrazy uszanowania. Prezydent Roosevelt do Premiera Hurra!
5
września
1942
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 6 września 1942 Znakomicie! Pełny sukces .
.. - ..
Teraz trzeba było tylko przyśpieszyć opracowywanie planów i ustalić datę operacji.
*
**
Prezydent Roosevelt do byłego człowieka marynarki 5 września 1942 Raport [admirała] Kinga w sprawie maksymalnej liczby amerykańskich okrętów, jakie mogą być przeznaczone do operacji "Torch": jeden nowoczesny pancernik, dwa starsze pancerniki, jeden lotniskowiec, dwa małe przerabiane lotniskowce (na próbę można łącznie transportować 78 myśliwców, 30 bombowców nurkujących), dwa krążowniki 8-calowe, trzy duże krążowniki 6-calowe, 40 niszczycieli, 6 szybkich trałowców razem 57 okrętów (przyp.oryg.). Admirała Ramsaya, który dowodził w Dover i wyróżniał się wybitnymi zdolnościami, wybrano na głównego planistę morskiej strony operacji "Torch" (przyp.oryg.).
140
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do brygadiera Hollisa 6 września 1942 Nie ma powodu do zadręczania się obawami, że "Torch" rozpocznie się za szybko. Trzeba by dokonać nie lada starań, by uderzenie nastąpiło 31 października. Aby ta data była pewną, oficjalnie należy ją przesunąć na 29 października. Proponuję wysłanie do Prezydenta telegramu odzwierciedlającego tę sugestię. Oczywiście, jeśli Amerykanie ze swej strony będą gotowi, my się dostosujemy. Musimy uważać, aby nie wydać rozkazów, które doprowadzą do ogólnego rozprzężenia. Gdybyśmy ogłosili, że 31 października to najwcześniejszy termin, natarcie nastąpiłoby z całą pewnością dziesięć dni później. '
8 sierpnia gościli u mnie na kolacji Eisenhower i CIarko Było to nasze zwykłe cowtorkowe spotkanie. Miałem za sobą przemówienie w Izbie Gmin na temat wyników mojej ostatniej podróży. Głównym celem naszego zebrania owego wieczoru było omówienie ostatecznej daty desantu w Afryce Północnej. Planiści utrzymywali, że winno to nastąpić 4 listopada. Spytałem Ike' a o opinię. ,,8 listopada, to licząc od dziś - 60 dni" - odpowiedział. * Wyraźnie wyglądało na to, że musimy się pogodzić z kolejnym opóźnieniem wynikającym z potrzeby wyekwipowania amerykańskich sił bojowych. Aby uniknąć dalszej zwło ki, zaproponowałem, jak poprzednio, ubranie w amerykańskie mundury naszych doskonale wyszkolonych komandosów. Ike jednak chciał trzymać się założenia, iż operacja powinna mieć całkowicie amerykański charakter. 15
września zatelegrafowałem
do Prezydenta:
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 15 września 1942 Całkowicie zgadzam się z Pana poglądem na polityczną stronę operacji "Torch". Brzmi rozsądnie: jedyna groźba - to wyprzedzenie nas przez Niemców. Nic nie wskazuje na to, że wróg coś podejrzewa, a nastroje we Francji są obecnie dla nas jak najlepsze. Nie mogę się
już doczekać.
*
Harry Butcher, Three Years with Eisenhower (wydanie angielskie) (przyp, oryg.).
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
141
W całym przedsięwzięciu "Torch", zarówno w aspekcie wojskowym jak i politycznym, uważam się za Pańskiego adiutanta, prosząc jedynie o możliwość szczerego wyłożenia moich poglądów. W dniu zero będziemy dysponować stacją radiową o dużej mocy, więc jeśli nagra Pan wcześniej na płytach gramofonowych treść apelów do społeczeństwa francuskiego i inne materiały propagandowe, mogą one rozbrzmiewać podczas całego przedstawienia. My, Brytyjczycy, wkroczymy do walki dopiero wtedy, kiedy uznacie to za stosowne. Jest to amerykańska operacja, a my jesteśmy tylko Waszymi pomocnikami.
Jednak miałem pewne obawy co do Hiszpanii. Premier do ministra spraw zagranicznych i brygadiera BolUsa, dla Komitetu Szefów Sztabu 16 września 1942 [1.] Będziemy musieli bacznie obserwować reakcje Hiszpanów na przygotowania do operacji "Torch", które nie mogą ujść uwagi w Gibraltarze. Chciałbym dostać krótki raport na temat tego, co zostanie wysłane do Gibraltaru w ramach przygotowań do "Torch" wraz z harmonogramem. Ile z przygotowawczych przedsięwzięć przekroczy skalę działań typowych dla dużego konwoju maltańskiego? 2. Sedno problemu tkwi w dużej liczbie samolotów, jakie przybędą, w dodatku jest z tym związana konieczność wykorzystania obszaru neutralnego. 3. Co się stanie, jeżeli np. dwa tygodnie przed godziną zero, Niemcy przyprą Hiszpanów do muru, aby ci wyjaśnili im podłoże tych przygotowań i będą domagali się oczyszczenia obszaru neutralnego lub zezwolenia na zainstalowanie się na lotniskach w Walencji niemieckiego lotnictwa? Jak przypuszczalnie mogą zareagować na taką presję Hiszpanie i jak my powinniśmy postąpić? W niezręcznym dla nas momencie Franco może odkryć swoje karty. Myślę, że plany powinny uwzględniać taką sytuację.
Ostateczna decyzja została podjęta 22 września na zebraniu szefów sztabu, któremu przewodniczyłem, a obecny na nim był także Eisenhower. Datę rozpoczęcia operacji "Torch" wyznaczono na 8 listopada.
.. - ..
142
WYZWOLENIE AFRYKI
a Prezydentem kursowały pełne naszej głównej operacji, Rommel zdecydowanie, ale jak się okazało po raz ostatni, uderzył na Kair. Dopóki natarcie się nie skończyło, myślami byłem na pustyni, gdzie nadchodziła chwila próby sił. Miałem pełne zaufanie do nowych dowódców i byłem przekonany, że nasza przewaga liczebna w zakresie wojsk, sił pancernych i lotnictwa jest większa niż kiedyś. Lecz po tylu nieprzyjemnych niespodziankach ostatnich dwóch lat trudno się było pozbyć złych myśli. Ponieważ niedawno podróżowałem po tej ziemi, gdzie rozegrać się miała bitwa, przed oczyma miałem tak żywy obraz pofałdo wanej i skalistej pustyni, z ukrytymi na niej bateriami i czołga mi oraz z gotową do skoku armią, że cała scena ukazała mi się na chwilę w intensywnym świetle. Kolejna porażka byłaby nie tylko druzgocącą sama w sobie, lecz zrujnowałaby także prestiż Wielkiej Brytanii i możliwości wywarcia wpływu na toczące się właśnie rozmowy z amerykańskimi sojusznikami. Przeciwnie, jeśli Rommel zostanie odparty, rosnące zaufanie i poczucie, że wiatr nie będzie teraz wiał nam w oczy, pomoże pozytywnie rozwiązać wszystkie nasze sprawy. Generał Alexander obiecał przesłać mi słowo Zip (zamek błyskawiczny), gdy tylko coś się zacznie. Wymyśliłem Zip, gdyż sam nosiłem dużo rzeczy z zamkiem błyskawicznym. "Co Pan sądzi? - zapytałem go 28 sierpnia - o prawdopodobieństwie nadejścia Zip przy najbliższej pełni księżyca? Zdaniem wywiadu wojskowego, nie wydaje się to prawdopodobne. Wszystkiego najlepszego." "Można się obecnie spodziewać Zip lada dzień. Do 2 wrześ nia, kiedy to prawdopodobieństwo będzie nikłe, szanse będą stale malały" - odparł. 30 [sierpnia] otrzymałem jednosylabowy sygnał: Zip i zatelegrafowałem do Roosevelta i Stalina: "Rommel rozpoczął natarcie, do którego się przygotowywaliśmy. Rozegra się teraz przypuszczalnie wielka bitwa." Plan Rommla, trafnie odgadnięty przez Montgomery' ego, zakładał przejście niemieckich sił pancernych przez słabo broniony pas minowy w południowej części brytyjskich linii obronnych, a następnie obrót na północ, w celu okrążenia naszych pozycji od skrzydła i tyłów. Punktem krytycznym, od którego W czasie, gdy
między mną
napięcia telegramy dotyczące
KATTARA
DEPRESJA
MORZE
i
i
i
Pozycje Brytyjczyków. 31 sierpnia _ __ / Późniejsze pozycje i ruchy ___ .. wojsk brytyjskich Brytyjskie pola minowe e eeee e Ataki wroga • O 5 10 15 20 mil
ODPARCIE ROMMLA: 31 sierpnia - 5 września
SRÓDZIEMNE
144
WYZWOLENIE AFRYKI
zależał sukces tego manewru, były wzgórza Alam Halfa. Dyspozycje Montgomery' ego miały głównie na celu zabezpieczenie tego miejsca przed dostaniem się w ręce wroga. Nocą, 30 sierpnia, dwie dywizje pancerne z niemieckiego Afrika Korps przebiły się na pas minowy, by następnego ranka wrócić na teren depresji Ragil. 7 dywizja pancerna, stale cofająca się przed nimi, zajęła pozycję na skrzydle wschodnim. Na północ od niemieckich sił pancernych próbę przejścia przez pole minowe podjęły także dwie włoskie dywizje pancerne i jedna zmotoryzowana. Nie osiągnęły zbyt wiele. Linia min była głęb sza niż się spodziewały i znalazły się pod ostrym, dokuczliwym obstrzałem artylerii flankowej dywizji nowozelandzkiej. 90 lekkiej dywizji niemieckiej udało się jednak wedrzeć w nasze linie tak, że utworzyły oś dla zwrotu sił pancernych na północ. Na drugim końcu linii obronnej podjęto jednoczesne natarcie wstrzymujące 5 dywizję hinduską i 9 dywizję australijską. Zostało ono odparte w wyniku zażartych walk. Z depresji Ragil niemiecko-włoskie siły pancerne miały do wyboru albo uderzyć na północ na Alam Halfa, albo na północny wschód w stronę Hamman. Montgomery miał nadzieję, że nie wybiorą drugiego kierunku. Wolał stoczyć walkę na wybranym przez siebie polu bitwy, koło Alam Halfa. Rommlowi podrzucono mapę, z której wynikało, że droga prowadząca w tym kierunku jest dogodna dla czołgów, podczas gdy ta idąca dalej na wschód jest zła. Generał von Thoma, schwytany dwa miesiące później, stwierdził, że ta fałszywa informacja wywołała zamierzony efekt. Można z całą pewnością powiedzieć, że bitwa przybrała dokładnie taki przebieg, jaki Montgomery sobie obmyślił. Wieczorem 31 sierpnia uderzenie w kierunku na północ zostało odparte i masa nieprzyjacielskich wojsk pancernych schroniła się do obozu przygotowanego naprędce z wozów bojowych i spędziła noc pod nieprzerwanym ogniem artylerii i ciężkim bombardowaniem lotniczym. Następnego ranka wojska te nacierały na środek brytyjskiej linii, gdzie koncentrowała się teraz 10 dywizja pancerna, która miała się z nimi zmierzyć. Przedostanie się przez piaski okazało się zadaniem o wiele trudniejszym, niż wrogowie byli skłonni sądzić na podstawie fał-
OSTATECZNY
KSZTAŁT
OPERACJI "TORCH"
145
szywej informacji, a opór silniejszy, niż się spodziewali. Pomimo wznowienia działań po południu akcja się nie powiodła. Siły Rommla ugrzęzły teraz na dobre. Włosi załamali się już wcześniej. Rommel nie miał nadziei na wzmocnienie swoich wysuniętych oddziałów pancernych, a forsowny marsz pochło nął większość niewielkich zapasów paliwa. Najprawdopodobniej wiedział już o zatopieniu dodatkowych trzech tankowców na Morzu Śródziemnym. Tak więc, 2 wrześniajego siły pancerne przeszły do obrony i oczekiwały na nasze uderzenie. Montgomery jednak nie przyjął tego zaproszenia i Rommel nie miał innego wyjścia niż wycofanie się. 3 września Niemcy rozpoczęli odwrót, na co tylko czekała 7 brytyjska dywizja pancerna, zbierając obfite żniwo wśród nieopancerzonych pojazdów transportowych. Tamtej nocy rozpoczęło się brytyjskie przeciwnatarcie, lecz nie na siły pancerne, a na 90 dywizję lekką i zmotoryzowaną dywizję "Trieste". Jeśli dałoby się je rozbić, być może udałoby się zablokować przejścia w polu minowym, nim niemieckie siły pancerne zdążyłyby przez nie wrócić. Dywizja nowozelandzka ruszyła ostro do natarcia, ale napotkała zacięty opór i Afrika Korps uciekł. W tym momencie Montgomery wstrzymał pościg. Planował przejąć inicjatywę, kiedy sytuacja odpowiednio dojrzeje, ale jeszcze nie teraz. Był zadowolony, że odparł ostatnie uderzenie Rommla na Egipt, zadając mu tak duże straty. Stosunkowo niewielkim kosztem udało się 8 armii i pustynnym siłom powietrznym zadać przeciwnikowi dotkliwy cios i spowodować kolejny kryzys w jego zaopatrzeniu. Z przechwyconych później dokumentów wynika, że Rommel miał straszne kłopoty i ustawicznie domagał się posiłków. Wiemy również, że był to w owym czasie człowiek wyczerpany i chory. Bitwa pod Alam Halfa, jak nazwano te działania bojowe, przyniosła korzystne następstwa w dwa miesiące później.
Nasze straty wyniosły 110 oficerów i 1640 żołnierzy. Z tego 984 to straty brytyjskie, 257 - australijskie, 405 - nowozelandzkie, 65 - południoafrykańskie i 39 - hinduskie. Była to naprawdę bitwa sił Imperium, w której lwia część armii pochodziła z Metropolii.
ROZDZIAŁ
XXXI
NIEPEWNOŚĆ I NAPIĘCIE
Oczekiwanie testem naszej wytrzymałości nerwowej - Nieprzerwane pasmo klęsk - Szczyt przełęczy - Jedność i siła Gabinetu Wojennego - Lord Trenchard radzi skoncentrować siły na walkach powietrznych - Moja odpowiedź, 4 września - Sir Stafford Cripps knJtykuje naszą strategię wojenną - Moja polemika z nim - Pragnie ustąpić z rządu Mój list do niego z 22 września - Moi koledzy przekonują go, aby wstrzymał się z rezygnacją - Decyduje się pozostać do czasu rozpoczęcia bitwy - Zostaje ministrem przemysłu lotniczego - Powstałe na skutek tego zmiany w Gabinecie - Plan czterech mocarstw - Moja depesza do ministra spraw zagranicznych, 21 października - Oczekuję powstania Stanów Zjednoczonych Europy.
C
hociaż proces podejmowania decyzji dotyczących na-
szych dwóch wielkich operacji na obydwu krańcach Morza Śródziemnego mieliśmy już za sobą, a przygotowania posuwały się do przodu pełną parą, okres oczekiwania stał się jednym nieprzerwanym pasmem udręki i ogromnego napięcia. Osoby należące do ścisłego kręgu zaufanych denerwowały się na myśl o tym, co ma się wydarzyć. Wszyscy nie wtajemniczeni, byli zaniepokojeni tym, iż nie dzieje się nic. Od chwili, kiedy stanąłem przy sterze rządów, mijało właśnie 28 miesięcy, podczas których przetrwaliśmy niemalże nieprzerwaną serię porażek militarnych. Przeżyliśmy upadek Francji i bitwę powietrzną o Anglię. Nie zostaliśmy pokonani. Wciąż w naszych rękach był Egipt. Wyszliśmy cało z osaczenia; ale to by było tylko tyle. Z drugiej strony, jaka lawina klęsk spadła na nas! Fiasko Dakaru, utrata wszystkich zdobytych na Włochach terytoriów na pustyni, tragedia Grecji, utrata Krety, jedna porażka za drugą w wojnie japońskiej, utrata Hongkongu, spusto-
NIEPEWNOŚĆ I NAPIĘCIE
147
szenie dowództwa ABDA i wszystkich jego terytoriów, tragiczny los Singapuru, podbój Birmy przez Japończyków, klęska Auchinlecka na pustyni, kapitulacja Tobruku, porażka, jak to ogólnie zakwalifikowano, pod Dieppe - wszystko to stanowiło napawające goryczą ogniwa łańcucha nieszczęść i zawiedzionych nadziei, ktąre w naszej historii nie miały żadnego odpowiednika. Fakt, że nie byliśmy już samotni, mając za sojuszników dwa najpotężniejsze narody na świecie, zaciekle walczące po naszej stronie, istotnie dawał gwarancję ostatecznego zwycięstwa. Lecz to, eliminując poczucie śmiertelnego niebezpieczeństwa, wywołało jedynie falę krytyki. Czy należy się dziwić, iż forma i system kierowania sprawami wojny, za które byłem odpowiedzialny, spotykają się z zarzutami i wzbudzają sprzeciw? Jest rzeczą naprawdę ciekawą, że w tej niewesołej chwili nie zostałem usunięty ze stanowiska, ani też nie musiałem stawić czoła żądaniom dotyczącym zmiany moich metod, czego nigdy bym nie zaakceptował, a o czym wszyscy dobrze wiedzieli. Gdyby stało się inaczej, zniknąłbym ze sceny obarczony całym ciężarem nieszczęść, a plon, jaki by w końcu zebrano, zostałby przypisany mojemu spóźnionemu odejściu. A trzeba powiedzieć, iż istotnie dzieje wojny miały właśnie przybrać inną postać. Odtąd nasz los miał być zdominowany przez rosnące sukcesy, nie zmącone niemalże żadnymi niepowodzeniami. Chociaż czekała nas jeszcze długa i ciężka walka, wymagająca od wszystkich morderczego wysiłku, znaleźliśmy się w punkcie, skąd nasza droga do zwycięstwa była nie tylko pewna, lecz także usłana podnoszącymi na duchu wydarzeniami. Nie zostałem pozbawiony prawa do udziału w tej drugiej fazie wojny dzięki jedności i sile Gabinetu Wojennego, ufności moich kolegów z kręgów politycznych i rządowych, niezachwianej lojalności Parlamentu oraz wytrwałego w okazywaniu swej dobrej woli narodu. Wszystko to świadczy o tym, jak dużo szczęścia jest w człowieczym losie i jak niewiele należy się przejmować czymkolwiek poza wykonywaniem swoich obowiązków z najwyższym poświęceniem.
148
WYZWOLENIE AFRYKI
Kilku wybitnych ludzi, pozostających ze mną w różnych stosunkach zażyłości, dotkliwie odczuwało napięcie tych dwóch miesięcy. Jeden z najzdolniejszych i najważniejszych wysokich komisarzy dominiów napisał doniosły list, który dotarł do mnie, a także krążył w naszym zamkniętym kółku. Pismo to zaczynało się od: "Emocjonalny wpływ pana Churchilla jest bez wątpie nia ogromny, lecz ... ". Po tym następowała długa lista moich porażek oraz mnóstwo propozycji, które zredukowałyby dźwigany przeze mnie ciężar, dzięki przejęciu z moich rąk poszczególnych uprawnień .
.. - ..
Lord Trenchard - mój przyjaciel od ponad ćwierć wieku i współpracownik, napisał dyskusyjną rozprawę, której kopię mi przesłał, zalecając skoncentrowanie sił na bombardowaniu in excelsis. 29 sierpnia 1942 My i Amerykanie jesteśmy w trakcie organizowania ogromnych armii (przypuszczalnie rzędu 6-8 milionów ludzi ze strony samych Stanów Zjednoczonych). Do utrzymania tych armii potrzebne będą olbrzymie ilości materiałów i wielki potencjał siły roboczej, ogromna liczba statków handlowych do przewozu tych materiałów oraz okręty (i samoloty) w celu zapewnienia osłony. Można mieć wątpliwości, czy źródła surowców dostępne aliantom wystarczą do wyekwipowania tych sił w stopniu, który umożliwi im przetrwanie ciężkich walk, przy uwzględnieniu ewentualności odwrotów i strat. [ ... ] Czasu jest niewiele, a my jesteśmy na rozstaju dróg. Ryzyko polega na tym, iż będziemy próbowali poruszać się dwiema drogami, a nasze lotnictwo nieuchronnie znajdzie się w matni obszernie nakreślonego układu działań wojennych o charakterze dwuwymiarowym. [... ] Uwikłanie się w tym lub przyszłym roku w wojnę lądową na kontynencie europejskim to rozgrywanie gry niemieckiego autorstwa - co dla naszego kraju oznacza cofnięcie się do lat 1914-1918. Oznacza to skierowanie przeciwko nam tego jednego, niezwykle skutecznego oręża, jaki pozostał w rękach wroga, mianowicie niemieckiej armii. Nasza siła i przewaga nad Niemcami tkwi w powietrzu - w brytyjskich i amerykańskich siłach powietrznych. [ ... ] Strategia działań wojennych ulega obecnie większym zmianom niż wówczas, gdy wynaleziono proch czy wprowadzono do walk nowo-
149
NIEPEWNOŚĆ I NAPlECIE
czesny pancernik. Potęga lotnictwa rośnie z każdym dniem. Pod tym względem, od 1939 r. nastąpił znaczny postęp. Dzisiejsze bomby i bombowce zasadniczo różnią się od tych używanych na początku wojny. [ ... ] Wielka Brytania i Ameryka z dnia na dzień rosną w siłę pod wzglę dem lotnictwa. Dla potęgi, jaką możemy osiągnąć w zakresie tego rodzaju sił zbrojny<,:h nie istnieje właściwie granica, jeśli skoncentrujemy nasz wysiłek na polityce, która urzeczywistni to, co można uczynić - i w dodatku uczynić szybko. [... ] Polityka zmierzająca do odniesienia zwycięstwa za pomocą sił lą dowych pociąga za sobą potworne straty ludzkie i materiałowe. Lotnictwo, nowy wymiar, potęga w wojskowości, otwiera przed Narodami Zjednoczonymi wspaniałą szansę. Jeśli z całą stanowczością zdecydujemy się na jej wykorzystanie, koncentrując w tym celu wszystkie siły, możemy nie tylko ocalić życie milionów ludzi, ale także skrócić wojnę o ładnych kilka miesięcy, a może nawet lat. [ ...J W taki sam sposób, w jaki nieprzyjaciel podbił Polskę i Francję w "błyskawicznej wojnie pancernej", my możemy rozbić niemiecką machinę w "błyskawicznej wojnie bombowców". [... ] Wreszcie, realizacja takiej polityki wymaga zaangażowania sięjed nego umysłu, który byłby odpowiedzialny wyłącznie od strony wojskowej (w naj szerszym sensie) za strategiczną koncepcję wojny w Europie, mając oczywiście wsparcie przedstawicieli sztabów wszystkich trzech rodzajów wojsk. Sprawą zasadniczą byłaby wiara takiego dowódcy w skuteczność swej broni, tzn. w potęgę lotnictwa, a także dowódcze doświadczenie zdobyte w trakcie tej wojny. Jest wielu takich oficerów.
.. - ..
Pomny stwierdzenia, iż nic szewcowi nie zastąpi skóry, uznaautorstwa tak wysokiego autorytetu jak lord Trenchard, za tak istotną, że kazałemją powielić i wraz z podobnym dokumentem marszałka lotnictwa Harrisa puściłem w obieg wśród członków Gabinetu Wojennego i szefów sztabu, dołączając do tekstów następującą notkę: łem tę rozprawę,
Osobiście nie popieram wyrażonych tu poglądów. [... ] Ponieważ jednak z pism tych bije siła i żarliwość, pomyślałem, że mogą one zainteresować moich kolegów. Stanowią także niezłą odpowiedź dla tych, którzy atakują celowość naszej taktyki bombardowania.
150
WYZWOLENIE AFRYKI
Do lorda Trencharda napisałem:
Premier do wicehrabiego Trencharda 4 września 1942 Dziękuję bardzo za Pańską ciekawą rozprawę. Jak przypuszczalnie Pan słyszał, jestem orędownikiem interesów dowództwa bombowców i robię co w mojej mocy, aby wzmacniać je na wszelkie możliwe sposoby oraz osłaniam przed niesprawiedliwą krytyką. Chociaż doceniam i podziwiam siłę Pańskiej argumentacji, sądzę, iż psuje Pan swą tezę poprzez wyolbrzymienie wszystkiego. Wydaje mi się, iż posunął się Pan w swych rozważaniach na tyle daleko, że naprawdę niewielu ludzi tutaj czy w Stanach Zjednoczonych zgodziłoby się z Panem. Ponieważ jednak pragnę walczyć przeciwko krytyce tzw. "luksusu bombardowania Niemiec" oraz kampanii dyskredytującej politykę bombardowania, której odgłosy dochodzą z wielu środowisk, przekazuję Pańskie powielone pismo Gabinetowi Wojennemu, tak samo jak to uczyniłem z ostatnim dokumentem autorstwa marszałka lotnictwa Harrisa. Jeśli chodzi o końcowy fragment, jest rzeczą niezwykle trudną, co dotyczy każdego państwa, oddzielenie najwyższej władzy wykonawczej od stanowiska skupiającego w sobie główne obowiązki związane ze strategią wojenną. W Stanach Zjednoczonych i w Rosji, osoby stojące na czele rządu, sprawują także funkcję naczelnego dowódcy, chociaż ani pan Roosevelt, ani premier Stalin nie mają żadnego doświad czenia czy szerokiej wiedzy o wojskowości. W tym kraju odseparowanie najwyższej władzy konstytucyjnej od kierownictwa w sferze wojennej, obydwu w równym stopniu stanowiących o życiu i losie narodu, byłoby nawet jeszcze trudniejsze. Wybranie lotnika, wyposażenie go w niezbędne pełnomocnictwa z nakazem, iż ma wygrać tę wojnę - to na pewno jest jakaś polityka, ale zastanawiam się, czy pomyślał Pan o wszystkich następstwach, jakie to może pociągnąć. Z pewnością miałby duże kłopoty z dwoma pozostałymi rodzajami wojsk. Miałby także trudności ze wspópracą z naszymi aliantami, którzy działają według zupełnie innego systemu, a zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi, ściśle trzymającymi się zasady podporządko wania sił powietrznych. Mogłyby także powstać trudności przy wspópracy z Izbą Gmin, Gabinetem i podobnymi do nich instytucjami. Jeśli znalazłoby się odpowiedniego człowieka, wiele z powyższych problemów można by przezwyciężyć, gdyby został on jednocześnie premierem. Gdybym był przeświadczony, iż takie rozwiąza nie przyniosłoby rychłe zwycięstwo, z wielką chęcią ustąpiłbym mu swoje miejsce. Czy wolno mi spytać, kogo ma Pan na myśli? Mówi Pan, iż jest takich wielu. Nie wiedziałem, że nasze wojsko na tyle
151
NIEPEWNOŚĆ I NAPIĘCIE
obfituje w talenty, aby móc pochwalić się wieloma oficerami, którzy dowodzili już w czasie tej wojny, a podzielają Pańskie poglądy na lotnictwo i odpowiadają wymogom tego ,jednego umysłu, który był by odpowiedzialny ·wyłącznie od strony wojskowej (w naj szerszym sensie) za strategiczną koncepcję wojny w Europie." Najlepsze życzenia. [ ... l
Trenchard odpowiedział 8 września:
[... l Moja rozprawa nie była skierowana pod Pana adi"esem, ponieważ
wiem, jak gorąco popiera Pan bombardowanie naszego główne gowroga w Niemczech. Została ona napisana dla pewnej grupy ludzi, którzy, jak sądziłem, mogą się znaleźć pod wpływem poglądów czło wieka bezstronnego, nie związanego z żadną grupą, jakim jestem. [... l W ostatnim fragmencie w żadnym razie nie miałem zamiaru przekazywać treści w taki sposób, jak Pan to odczytał. Nie wysuwałem propozycji oddzielenia głowy rządu od kierownictwa strategii wojennej. Nigdy takiej opinii nie wyraziłem, ani nie jestem jej zwolennikiem. Oto, co chciałem powiedzieć. W wielu gazetach i słownych dyskusjach sugerowano, że powinno się wyznaczyć jednego naczelnego wodza na Europę- kogoś takiego jak Marshall albo Wavell- aja chciałem przeciwstawić się opinii, że musi to być koniecznie ktoś z wojsk lądowych. Gdy lotnictwo jest siłą dominującą, siłą która może nas doprowadzić do zwycięstwa, dlaczego dowódca musi wywodzić się z wojsk lądowych? Dlaczego nasza strategia oparta jest na założeniach "lądowych", podczas gdy wiemy, że o wszystkim decyduje lotnictwo? [... l
.. -.. Najpoważniejszy zaś
komentarz na temat strategii wojennej spod pióra sir Stafforda Crippsa, lorda tajnej pieczęci. Ponieważ był przewodniczącym Izby Gmin, jego stanowisko w tej sprawie niezmiernie się liczyło. Na nim spoczywał ciężar wyjaśniania Izbie Gmin naszych kolejnych porażek i niepowodzeń, a trzeba powiedzieć, iż wywiązywał się z tego zadania zręcznie i lojalnie. Rozłam między nim a mną w trakcie tych dręczących napięć mógłby doprowadzić do kryzysu politycznego. Dlatego byłem poważnie zmartwiony, gdy po moim powrocie z zagranicy pod koniec sierpnia dowiedziałem się, że sir wyszedł
152
WYZWOLENIE AFRYKI
Stafford ma od pewnego czasu spore wątpliwości, co do stanu moralnego narodu i skuteczności mechanizmów napędzających centralną strategię wojenną. W opinii publicznej w kraju dominował według niego nastrój powszechnego rozczarowania i niezadowolenia. Uważał, że robotnicy ogarnięci są demoralizującym poczuciem bezużyteczności, pojawiającym sięjako reakcja na wiadomości z frontu w Libii, że broń, w której produkcję wkładają całe swoje serce, okazuje się kiepska. Naukowcy i technicy, którzy mają pomysły na różne przyrządy, nie spotykają się z żadną zachętą. Biznesmeni są rozdrażnieni opóźnieniami na szczeblu centralnym i niezdecydowaniem oraz mnożeniem się zbędnych komitetów. W wojsku oficerowie i żołnierze są zbici z tropu i zaniepokojeni oznakami niewłaściwego wojskowego przywództwa. Sądził, iż istnieje pilna potrzeba wskrzeszenia ducha zapału i entuzjazmu, który wzmocniłby ogólnonarodowy wysiłek wojenny. W tym celu proponował przeprowadzenie wielu reform w naszej machinie rządowej. Kilka z nich znalazło we mnie wielkiego zwolennika i rozpocząłem działanie, aby wprowadzić je w życie. Lecz jeśli chodzi o główną kwestię, dotyczącą technicznych szczegółów strategii wojennej, absolutnie nie zgadzałem się z poglądami wyrażonymi przez lorda tajnej pieczęci. Wprawdzie nie sugerował, iż powinno się mnie usunąć ze stanowiska, lecz zamiast tego proponował, że jako minister obrony, powinienem ściśle współpracować z trzema osobami w charakterze doradców, w randze równej szefom sztabu. Te trzy osoby sprawowałyby kontrolę nad połączonymi sztabami planowania i mogłyby poświęcić swój cały czas na strategię wojskową w jak najszerszym sensie. Te trzy osoby tworzyłyby coś na kształt niezależnego Zarządu Planowania Wojennego, który nadzorowałby całą strategię wojny i miał pod swoją kontrolą wszystkie przyszłe operacje. W związku z tym miałby on zastą pić Komitet Szefów Sztabu. Na każdym teatrze działań wojennych istniałby jeden wódz, mający pełną władzę nad marynarką, wojskami lądowymi i lotnictwem. Ci dowódcy, korzystają cy z doradztwa niewielkiego połączonego sztabu, byliby odpowiedzialni bezpośrednio przed Zarządem Planowania Wojen-
NIEPEWNOŚĆ I NAPIĘCIE
153
nego. W skrócie koncepcja polegała na tym, iż minister obrony miałby stać się najwyższym wodzem naczelnym bezpośrednio dowodzącym trzema rodzajami wojsk na całym świecie, tak aby na szczeblach od ministerstwa w dół istniał nie przerwany na żadnym etapie łańcuch czynności dotyczących przewidywania, planowania i działania. Było to w istocie marzenie planisty. Nowy zarząd, zainteresowany wyłącznie planowaniem i obdarzony pełną władzą w zakresie kontroli, mógłby z powodzeniem podążać swoją drogą, nie rozpraszając się codziennymi troskami, jakie nękają szefów sztabu podczas sprawowania kontroli nad wojskami, którymi dowodzą. Te wielorakie obowiązki miały pozostać w gestii szefów sztabu i sztabów, które służą im w ramach swoich jednostkowych i zbiorowych uprawnień, podczas gdy naczelne dowództwo wypracowywałoby strategię i plany w zbawiennej izolacji. Nie wierzyłem w powodzenie takiego dualizmu i z zapałem i żarliwością dałem temu słowny wyraz. Uznałem to za błędne w teorii i niewykonalne w praktyce. Główną zasadą strategii wojennej, moim zdaniem, jest formułowanie planów przez tych, którzy dysponują odpowiednią władzą i są zobowiązani do ich wykonania. W ramach systemu powstałego w wyniku trudnych lekcji doświadczenia, potrzebę skoordynowanego planowania całkowicie zaspokaja Komitet Szefów Sztabu i podległe mu ciała, w których odpowiedzialność za wykonawstwo planów idzie w parze z ich opracowywaniem. Powołanie do ży cia Zarządu Planowania Wojennego, jako ciała działającego niezależnie od sztabów poszczególnych służb, byłoby z założe nia niebezpieczne, ponieważ doprowadziłoby do rywalizacji dwóch instytucji, jednej odpowiedzialnej, drugiej nie odpowiedzialnej za działanie, których status byłby formalnie taki sam. Ministrowie stanęliby przed koniecznością ignorowania albo jednego, albo drugiego ciała. Natychmiast powstałby zażarty konflikt. Czy w Zarządzie Planowania Wojennego ma zasiąść admirał, który będzie upoważniony do pouczania pierwszego lorda morskiego jak kierować flotą albo marszałek lotnictwa "tej samej rangi", który mógłby w taki sam sposób krytykować
154
WYZWOLENIE AFRYKI
szefa sztabu lotnictwa? Łatwo zauważyć niebezpieczeństwo i możliwość powstania antagonizmów, jakie niósł z sobą taki system. Każdy inteligentny człowiek potrafi opracować plany, zmierzające do wygrania wojny, jeśli nie jest odpowiedzialny za ich realizację. Z pewnością błyskotliwość i pomysłowość nie zaszkodziłaby członkom sztabów ds. planowania, o ile oczywiście stanowczo f skutecznie utrzyma się ich status podporządkowania szefom poszczególnych wojsk, którzy sprawują władzę wykonawczą. Daleki jednak jestem od podjęcia współpracy z wolnym od odpowiedzialności "trustem mózgów", który panoszyłby się wśród naszych tajemnic wojskowych, zwiększając i tak już pokaźną liczbę komitetów i raportów. Moje długoletnie doświadczenie w tych sprawach nauczyło mnie, iż minister obrony musi pracować z odpowiedzialnymi doradcami i za ich pośrednictwem. Krótko mówiąc - musi mieć szefów sztabu, którzy podjęte decyzje są w stanie wprowadzić w czyn i których można rozliczyć z rezultatów. Nigdy jeszcze, ani w czasie poprzedniej, ani tej wojny, współpraca między premierem a trzema szefami poszczególnych służb nie była tak dobra i gładka, a zgodność poglądów na wszystkie powzięte decyzje - tak wielka. Dlaczego więc miałbym przestać darzyć zaufaniem tych doradców, których uważam za najlepszych, jakimi wojsko w tej chwili dysponuje, aby przenieść je na oficerów, którzy przynajmniej w części będą nie tylko mniej odpowiedzialni, lecz także nie tak zdolni? Złudzeniem jest są dzić, iż mamy obfite źródło oficerów "równej rangi", którym przekazałbym trudne zadania szefów sztabu. Przy pomocy tych i podobnych argumentów zmagałem się w walce z lordem tajnej pieczęci, usiłując go przekonać do mojego punktu widzenia. Ta zacięta dyskusja trwała prawie przez cały wrzesień. Lecz nie zdołałem go przekonać, a 21 września zawiadomił mnie, iż czuje się w obowiązku zrezygnować ze swego stanowiska w rządzie, gdzie piastuje tak znaczący urząd. Powiedział, że od czasu powrotu z Indii sądzi, iż nie wierzę w jego pomoc. Uważa, że w dużej mierze stracił kontakt z moimi koncepcjami, dotyczącymi szerokiej gamy zagadnień, które jako liderowi Izby Gmin, powinny być mu doskonale znane.
155
NIEPEWNOŚĆ I NAPlECIE
Martwiła
go bardzo sytuacja na frontach, a w świetle rozwoju ostatnich miesięcy i trudnych obowiązków spoczywających na barkach Gabinetu Wojennego, pragnął wiedzieć, jak wyobrażam sobie przyszłość. Na to odpowiedziałem: wydarzeń
Mój drogi Crippsie! 22 września 1942 Pański list mnie zaskoczył i w pewnym stopniu zranił. Nie zdawałem sobie sprawy z jakiejkolwiek zmiany w naszych stosunkach od czasu, gdy 7 miesięcy temu objął Pan urząd. Gdy na początku sierpnia wyruszałem w podróż, sądziłem, iż pozostajemy w całkowicie serdecznych stosunkach. W ciągu siedmiu tygodni, które od tamtej pory upłynęły, prawie przez miesiąc nie było mnie w kraju, a później przez ponad tydzień Pan był nieobecny. Oprócz uczestnictwa w posiedzeniach Gabinetu (które w czasie ostatnich 24 godzin odbyły się trzy razy, trwając razem 6 i pół godziny), staram się zawsze, jak mogę, aby spotykać się z moimi najważniejszymi współpracownikami. Uważam, że nasze rozmowy były zawsze sympatyczne i twórcze. Mam nadzieję, że nie omieszka Pan mnie odwiedzić, gdy tylko przyjdzie Panu na to ochota. Jeśli chodzi o memorandum, które był Pan mi łaskaw przesłać, na temat całego systemu i metod, jakie na dobre czy złe stosuję przy wykonywaniu mojego zadania przewodniczenia rządowi oraz kierowaniu strategią wojenną, nikt nie wie lepiej od Pana, jak kontrowersyjne jest wszystko, co Pan pisze. Ja również mam swoje poglądy na te sprawy, będące wynikiem długoletniego doświadczenia i trudnych obowiązków. Na pewno są tacy, którzy postąpiliby inaczej. Nie zamierzam się spierać, bo trudno byłoby to zakończyć, lecz jestem pewien, że nie podważałby Pan mądrości, wiedzy i bystrości umysłu pierwszego lorda morskiego, gdyby współpracował z nim Pan tak blisko jak ja, pod przytłaczającą presją wydarzeń wojennych. Doprawdy trudno mi się powstrzymać przed stwierdzeniem, iż nie jest Pan zbyt łaskawy dla osiągnięć Admiralicji, dzięki której żyjemy. Zadaje mi Pan pytanie, jak wyobrażam sobie przyszłość. W przyszłość patrzę z nadzieją i ufnością, mocny na duchu. Zbliżają się wielkie operacje, których założenia są w pełni zgodne z Pańskimi koncepcjami, co do których zgadzamy się wszyscy. Musimy wykazać charakter i siłę, aby przetrwać czas, który od nich dzieli i doczekać się rezultatów. Ponieważ dla mnie osobiście oczekiwanie stanowi zawsze większą próbę niż sama walka, w pełni rozumiem niepokój, jaki Pan odczuwa. Z poważaniem WINSTON S. CHURCHILL
156 Zdawałem
WYZWOLENIE AFRYKI
Cripps nie będzie mnie zaufaniem, a w niedługim czasie może się zupełnie wycofać z obowiązków, jakie nakłada na niego człon kostwo w Gabinecie Wojennym. Nie ulegało wątpliwości, że jeśli podałby się do dymisji, nieuchronnie stałoby się to powodem zażartego konfliktu politycznego, i chociaż byłem. zdecydowany stawić temu czoło, miałem nadzieję, iż nie nastąpi to w czasie napiętej sytuacji w Afryce. Paru moich kolegów z Gabinetu Wojennego nalegało, by zastanowił się, czy jego rezygnacja w takim momencie nie narazi na szwank interesów narodowych ze względu na wielkie operacje, które co dzień są bliż sze rozstrzygnięcia. Chociaż wiadomo było, że jeśli wygramy zbliżające się bitwy w Afryce Północnej, moja pozycja ogromnie się umocni, a jego odpowiednio osłabnie, w jego postępo waniu zwyciężył patriotyzm. sobie
całkowcie sprawę, że
już darzył pełnym
Drogi Premierze, 3 października 1942 Zgodnie z obietnicą, daną Panu podczas naszego wczorajszego spotkania, piszę do Pana w sprawie mojej pozycji w Gabinecie Wojennym, o czym rozmawialiśmy przez kilka ostatnich dni. Nie przekonał mnie Pan, iż zmiany, jakich przeprowadzenie proponuję w zakresie generalnej strategii wojennej, są niepotrzebne. Niezachwianie wierzę, że zmiany takiej natury mają zasadnicze znaczenie, jeśli chcemy w pełni wykorzystać nasz potencjał wojenny. Takie przeświadczenie doprowadziłoby mnie do zwrócenia się do Pana z prośbą o złożenie na ręce Jego Wysokości Króla mojej rezygnacji, gdyby nie powstrzymał mnie wyjątkowy charakter obecnych okoliczności, na co Pan i inni koledzy zwróciliście moją uwagę. Jednak dzięki Pańskim argumentom w pełni zdaję sobie sprawę, że właśnie ta chwila budzi wielki niepokój społeczeństwa i rządu. Obecnie jest sprawą oczywistą, że w tych krytycznych dniach, jeśli nie jest to absolutnie nieuchronne, nie powinno się wysuwać żadnych sugestii dotyczących rozłamu czy różnic poglądów w stosunku do generalnej strategii wojennej, mogących doprowadzić do zachwiania morale wojska, albo spotęgować kłopoty na arenie międzynarodowej. Powyższe wnioski, mające charakter okolicznościowy, traktuję nawet priorytetowo w stosunku do proponowanych przeze mnie zmian i wobec tego uznałem, że moim obowiązkiem, w interesie udanego przeprowadzenia zbliżających się operacji, jest wstrzymanie się z ja-
157
NIEPEWNOŚĆ I NAPIĘCIE
kimikolwiek krokami związanymi z moją pozycją w Gabinecie Wojennym, przynajmniej do czasu, aż operacje na dobre się rozpoczną. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, powrócę do tej kwestii. Nie muszę dodawać, iż w tym czasie będę robił wszystko co w mojej mocy, aby jak najlepiej Panu pomóc i będę służył energicznym wsparciem gdziekolwiek i kiedykolwiek zajdzie taka potrzeba. PS. Pokazałem ten list Anthony'emu Edenowi i CIemowi Attlee, a innym członkom Gabinetu Wojennego powiedziałem, jak będzie wyglądała moja ogólna linia postępowania. Mój drogi Staffordzie Crippsie! 3 października 1942 Jestem przekonany o słuszności decyzji dotyczącej wycofania Pań skiej rezygnacji do czasu, aż wielkie operacje, co do kształtu których wszyscy się zgodziliśmy, jak Pan to mówi, na dobre się rozpoczną. Dyskusje towarzyszące Pańskiemu odejściu z rządu mogłyby w obecnym czasie wpłynąć szkodliwie na interesy narodowe i bezpieczeń stwo wojsk brytyjskich i amerykańskich. Byłoby mi trudno wziąć w nich udział, nie mówiąc jednocześnie czegoś, co stałoby się podstawą do wyciągnięcia wniosków przez wroga. Z drugiej strony, ma Pan pełne prawo powrócić do kwestii naszych nieporozumień w późniejszym terminie. Tymczasem dziękuję za zapewnienie, iż będzie mi Pan maksymalnie służył pomocą, a ja ze swej strony w pełni odwzajemnię Pańskie wsparcie i uprzejmość .
.. - ..
W końcu jednak sir Stafford Cripps nie wycofał się całkowi cie z rządu. Chociaż nie chciał dłużej pełnić wszystkich obowiązków, jakie narzucało mu członkostwo w Gabinecie Wojennym, pragnąłem znaleźć jakieś inne pole działania w obrębie rządu, gdzie nadal można by było wykorzystać jego zdolności i energię. W listopadzie, gdy bitwa w Afryce już się na dobre rozpoczęła, skłoniłem go do przyjęcia ministerialnych obowiązków w Ministerstwie Przemysłu Lotniczego, a objęty tam urząd z coraz większą zręcznością i skutecznością sprawował do końca wojny. Cieszę się, iż mogę wyrazić, jak bardzo czuję się wobec niego zobowiązany za lojalną i skuteczną służbę, jaką pełnił na stanowisku ministra w ciągu tych trzech trudnych lat. Na innych stronicach tej książki powiedziałem, iż egzaltowane pomysły dotyczące pracy innych zbyt często zdarzają się ministrom pozbawionym ministerialnych obowiązków. Dla
158
WYZWOLENIE AFRYKI
człowieka takiego, jak on, obdarzonego dużą inteligencją, a przy tym nie zmiękczonego doświadczeniem, człowieka mającego wzniosłe ideały i umiejętność teoretycznego naświetla nia faktów, taka forma działalności była bardzo kusząca, choć zarazem niebezpieczna. Jego ogromny potencjał intelektualny potrzebował wejścia w jakieś bardziej praktyczne zadanie; sukces osiągnięty przez niego na stanowisku ministra przemysłu lotniczego w takim samym stopniu jak poczucie zawiedzionych nadziei, jakiego doznał będąc lordem tajnej pieczęci, tylko pogłębia mój żal, iż odrzucił on moją pierwotną propozycję wejścia do rządu jako minister zaopatrzenia.
... Chociaż postąpię
-..
wbrew chronologii, tę część mojej historii przedstawieniem innych zmian w Gabinecie, jakie pod koniec listopada okazały się konieczne. Od dawna odczuwałem potrzebę mianowania ministra rezydenta w Waszyngtonie, który zająłby się licznymi problemami dotyczącymi dostaw, jakie narosły w relacji z administracją Stanów Zjednoczonych. Uważałem przy tym, iż zadanie to zostanie najlepiej wykonane na szczeblu ministerialnym. PułkownikJJ. Llewellin z chęcią zgodził się ustąpić miejsca sir Staffordowi Crippsowi w Ministerstwie Przemysłu Lotniczego, by w zamian objąć to odpowiedzialne stanowisko w Waszyngtonie. Wicehrabia Cranborne, który spełniał trudne zadanie jako prze-' wodniczący Izby Lordów, przyjął stanowisko lorda tajnej pieczęci, przekazując ministerialne obowiązki w Ministerstwie ds. Kolonii pułkownikowi Oliverowi Stanleyowi, pragnącemu w owym czasie zrezygnować z pracy w wojskowości, a w zamian objąć urząd ministerialny. Pan Anthony Eden zgodził się dodać do swych obowiązków ministra spraw zagranicznych przewodniczenie Izbie Gmin. Przejście sir Stafforda Crippsa do Ministerstwa Przemysłu Lotniczego pozostawiło wakat w Gabinecie Wojennym, który został zajęty przez pana Herberta Morrisona. Jako minister spraw wewnętrznych i minister bezpieczeństwa publicznego wykorzystał swoje wielkie zdolności administracyjne do reorchciałbym zakończyć
159
NIEPEWNOŚĆ I NAPIĘCIE
ganizacji naszych urzędów państwowych w celu przeciwstawienia się różnym wyzwaniom w latach 1940-1941; teraz miał nieco więcej czasu, aby wykorzystać swoje zdolności polityczne. Moi koledzy z Gabinetu Wojennego byli zadowoleni, że będą mogli korzystać z jego pomocy.
-
... ...
W trakcie tych wewnętrznych politycznych napięć, znalawytchnienie w przeprowadzeniu analizy propozycji, nad którymi pracowało Foreign Office w konsultacji z Departamentem Stanu w Waszyngtonie, dotyczących powojennych układów politycznych. Minister spraw zagranicznych przekazał Gabinetowi Wojennemu w październiku ważny dokument na ten temat opatrzony tytułem "Plan Czterech Mocarstw", w ramach którego najwyższą kontrolę sprawowałaby rada złożona z przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Rosji i Chin. Cieszę się, że wykrzesałem z siebie siły, aby wypowiedzieć się na ten temat, co znalazło wyraz w następującej depeszy. złem
Premier do ministra spraw zagranicznych 21 października 1942 [1.] Pomimo nawału wydarzeń, podejmę próbę sformułowania odpowiedzi. Wybranie tych czterech największych mocarstw wydaje się być bardzo prostą sprawą. Nie możemy jednak przewidzieć, jakiej Rosji i jakim rosyjskim żądaniom będziemy musieli stawić czoło. Wyjaśni się to zapewne w nieco późniejszym czasie. Jeśli chodzi o Chiny, nie mogę uznać rządu [w] Chungking za reprezentanta wielkiego światowego mocarstwa. Oczywiście, pojawi się karzący głos Stanów Zjednoczonych domagający się za wszelką cenę likwidacji zamorskiego Imperium Brytyjskiego. 2. Muszę przyznać, że moje myśli skupiają się głównie wokół Europy - renesansu świetności Europy, macierzystego kontynentu współczesnych narodów i cywilizacji. Nie można dopuścić do bezgranicznej katastrofy, jaka by nastąpiła, gdyby rosyjskie barbarzyń stwo zdominowało kulturę i niezależność starożytnych państw europejskich. Chociaż w obecnej sytuacji niełatwo to powiedzieć, lecz wierzę, że rodzina europejska może funcjonować zjednoczona w ramach Rady Europy. Oczekuję powstania Stanów Zjednoczonych Europy, w których bariery między narodami zostaną w wielkim stopniu zminimalizowane i możliwe będą podróże nieograniczone w prze-
160
WYZWOLENIE AFRYKI
strzeni. Mam nadzieję, że doczekamy czasów, gdy ekonomia Europy studiowana jako całość. Mam nadzieję, że doczekamy sięRa dy złożonej z jakichś dziesięciu elementów z udziałem dawnych wielkich mocarstw wraz z kilkoma konfederacjami - skandynawską, naddunajską, bałkańską, itd. - która wypracowałaby międzynarodo wą politykę i była zobowiązana do utrzymywania Prus w stanie rozbrojenia. Oczywiście, będziemy musieli współpracować z Amerykanami w wielu dziedzinach, i to w tych najbardziej dóniosłych, ale troska o Europę powinna stać się naszym głównym celem, a przecież nie chcemy dać się ograniczyć do spraw rosyjskich czy chińskich, gdy Szwedzi, Norwegowie, Duńczycy, Holendrzy, Belgowie, Francuzi, Hiszpanie, Polacy, Czesi i Turcy mając palące kwestie do rozstrzygnięcia, będą pragnęli naszej pomocy, a potężnej siły ich głosów nie da się zagłuszyć. Można by się na te tematy długo rozwodzić. Niestety, sprawy wojny mają pierwszeństwo przed Twoimi i moimi rozważa niami. będzie
.. - ..
W taki oto sposób zbliżaliśmy się w działaniach wojennych do punktu kulminacyjnego, od którego wszystko zależało.
ROZDZIAŁ
XXXII
SOWIECKIE" DZIĘKUJĘ"
Stanowcze postanowienie pomocy Rosji - Anglo-amerykańskie posił ki lotnictwa dla rosyjskiego skrzydła południowego: operacja" Velvet" - Prezydent wyraża zgodę - Nadzieja na wznowienie konwojów arktycznych po "Torch" - Mój telegram do Stalina, 6 września - Dalsze starania z mojej strony na rzecz operacji ,,Jupiter" - Konieczność powiadomienia Stalina o zawieszeniu kursowania konwojów arktycznych - Korespondencja z Prezydentem - Niebezpieczeństwo na Kaukazie: moja ufność w zwycięstwo - Leczenie naszych marynarzy z floty handlowej w Archangielsku i Murmańsku - Mołotow w najgorszym wydaniu - Telegram Prezydenta z 5 października dotyczqcy pomocy dla Rosji - Telegram Stalina z 5 października - Wysyłam Prezydentowi mój komentarz, 7 października - Nakreślam Stalinowi plan "Velvet" - Jego "Dziękuję" - Sowiecka podejrzliwość i propaganda - Wspaniała waleczność rosyjskich wojsk - Niemcom nie udaje się dotrzeć do pól naftowych - Stalingrad: kuszqca przynęta - Hitler dymisjonuje Haldera - Potężne kontruderzenie Rosjan - Kleszcze zaciskają się, 23 listopada - Los 6 armii niemieckiej.
owróciłem z Moskwy z silnym postanowieniem udzielenia Rosji pomocy w granicach naszych możliwości. Było oczywiste, że nadchodząca kampania zimowa stanie się sceną najbardziej zaciętych walk na Wschodzie, że terenami tych walk będą regiony doń ski i kaukaski, a pola naftowe Baku i zdominowanie rejonu kaspijskiego są najbliższym celem Niemców. Niezachwiana wiara Stalina w zwycięstwo zrobiła na mnie duże wrażenie, a z tego co mi powiedział na Kremlu, wiedziałem, że szykuje jakieś potężne kontruderzenie. Nasza rola w tym gigantycznym konflikcie zbrojnym była zbyt mała, by mogła mieć większe znaczenie. Za wszelką cenę,
P
162
WYZWOLENIE AFRYKI
wszystkimi możliwymi szlakami, musimy wysyłać dostawy dla rosyjskich wojsk. Musimy utrzymać konwoje arktyczne i rozwinąć kolej transperską. Jedyna czysto militarna pomoc, jaką możemy ofiarować - to umieszczenie w rejonie kaspijskim silnego anglo-amerykańskiego lotnictwa. Nawet to musi poczekać na realiz~cję, aż odniesiemy zwycięstwo na Pustyni Zachodniej. Tymczasem będziemy się posuwać w przygotowaniach w ramach operacji "Velvet". Gdy tylko znalazłem się w kraju, formalnie przedstawiłem ten projekt Prezydentowi. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 30 sierpnia 1942 [l.] Projekt umieszczenia na rosyjskim południowym skrzydle brytyjskich i amerykańskich sił powietrznych należy traktować jako dłu goterminową politykę współpracy ze Związkiem Radzieckim oraz obronę irańskich pól naftowych. Główne argumenty przedstawiałyby się następująco:
a) ogólne wzmocnienie rosyjskiego lotnictwa; b) stworzenie wysuniętej tarczy dla obrony naszych interesów w Iranie i Abadanie; c) zademonstrowanie braterstwa broni z Rosjanami, niezależnie od dużej dysproporcji zaangażowanych sił; oraz d) nie byłoby to rozpraszanie środków, ale przeciwnie większa koncentracja na zasadniczym celu zjednoczonych sił powietrznych, prowadząca do zniszczenia niemieckiego lotnictwa w codziennym kontakcie bojowym. 2. Mając na uwadze różne wzmianki, jakie pojawiają się na ten temat w korespondencji między nami, oraz przychylność, jaką z zało żenia darzył Pan ten pomysł, w moich rozmowach ze Stalinem zobowiązałem rząd Jego Królewskiej Mości do prowadzenia tej ogólnie nakreślonej polityki, stwierdzając, iż Pan także jest bardzo zainteresowany tą sprawą. Teraz, Panie Prezydencie, przedkładam formalny projekt, do którego, być może, będzie Pan chciał się ustosunkować: a) Propozycja dotyczy stworzenia na Zakaukaziu sił powietrznych, aby pomóc rosyjskim siłom lądowym i powietrznym w utrzymaniu linii gór Kaukazu i wybrzeża Morza Czarnego. Niezbędne lotnictwo zostałoby wycofane z Egiptu, gdy tylko sytuacja na Pustyni Zachodniej pozwoli na uszczuplenie sił tego frontu, i skoncentrowane w rejonie Baku - Batumi w ciągu około dwóch miesięcy.
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
163
b) Propozycja ta została już w ogólnych ramach przedstawiona premierowi Stalinowi, który zaakceptował ją z wdzięcznością i zaznaczył, iż szczegóły planu powinny zostać jeszcze przeanalizowane. W rozmowie między szefem sztabu imperialnego i marszałkiem lotnictwa Tedderem a marszałkiem Woroszyłowem uzgodniono, że wspólne planowanie i przygotowania powinny ruszyć natychmiast i padła sugestia co do koqieczności spotkania się w tym celu przedstawicieli sojuszniczych sił powietrznych w Moskwie. 3. Jeśli Stany Zjednoczone wyrażą zgodę, przewidziane siły miały by się składać z następujących formacji: 8 dywizjonów myśliwców o krótkim zasięgu, jeden dywizjon dalekosiężnych myśliwców, 3 dywizjony lekkich bombowców, 2 dywizjony średnich bombowców, jedna grupa ciężkiego bombardowania ze Stanów Zjednoczonych, a przypuszczalnie później jeden dywizjon rozpoznania ogólnego. 4. Z powodu dużych trudności w utrzymaniu tej siły na skutek braku dobrych połączeń lądowych, potrzeba będzie wielu jednostek transportu lotniczego. Uważa się, że jedna grupa transportowa składa jąca się z około 50 samolotów - to minimum, jakie na ten cel trzeba przeznaczyć.
sugerowany wkład amerykański miałby obejmować bombardowania znajdującą się obecnie w Egipcie oraz jedną grupę transportową, która w chwili obecnej nie jest do dyspozycji frontu na Bliskim Wschodzie. Pierwsza z nich będzie wymagała odpowiednio silnego strumienia samolotów i wyszkolonych załóg, aby sprostać ogromnemu stopniowi zużycia. Chciałbym dodać, iż sprawą niezwykłej wagi jest podjęcie wszelkich możliwych starań zmierzających do zagwarantowania, że przynajmniej samoloty i zało gi, zarówno pierwszoliniowe, jak i uzupełnienia, wraz z minimalnymi partiami zaopatrzenia wyznaczonych dla Bliskiego Wschodu grup średnich bombowców, byłyby w gotowości bojowej w Egipcie w uzgodnionym czasie. Nawet jeśli Rommel zostanie wyparty z Cyrenajki, obrona powietrzna Egiptu i naszej długiej linii komunikacyjnej na Pustyni Zachodniej będzie dość trudnym zadaniem. Żywotną dla naszych interesów jest także kwestia przydzielenia RAF-owi amerykań skich myśliwców dla Egiptu oraz szybkiego i kompletnego ich dostarczenia, ponieważ należy spodziewać się dużego stopnia zużycia w rejonie kaukaskim, nie tylko w samych walkach, lecz również z powodu słabej łączności i braku odpowiedniego zaplecza naprawczego w tym regionie. 6. Siły te będą musiały liczyć na osłonę swych baz i linii komunikacyjnych głównie ze strony Rosjan, ale powinniśmy być gotowi do wysłania tam lekkich jednostek w celu obrony lotnisk. Być może bę5. Tak
więc
jedną grupę ciężkiego
164
WYZWOLENIE AFRYKI
dziemy również musieli wysłać kilka jednostek saperów, którzy zaję liby się lotniskami. 7. Zwracam także uwagę, iż obsługa naziemna musi być utrzymywana na minimalnie niskim poziomie, jednak powinna zapewnić lotnictwu skuteczność działania, ponieważ koncentracja sił i ich utrzymanie będzie możliwe dzięki korzystaniu z dostaw dla Rosji szlakiem prO\yadzącym przez Zatokę Perską. Nie powinniśmy w zbyt poważ nym stopniu uszczuplać tych dostaw. Koncentracja sił będzie wymagała przerzutu koleją i transportem morskim między Irakiem a Kaukazem 12 tys. osób personelu, 2 tys. pojazdów i 4 tys. ton zapasów. Przy założeniu, że Rosjanie dostarczą benzynę i smary, dzienna przepustowość nie przekroczy 200 ton, z czego większa część powinna zostać przetransportowana drogą powietrzną. 8. Siły te będą działały w ramach strategii najwyższego dowództwa rosyjskiego, ale pozostaną jednorodną formacją aliantów pod dowództwem brytyjskiego oficera lotnictwa, mającego prawo odwołania się do swego rządu. 9. Powyższe punkty winny stanowić podstawę instrukcji dla misji składającej się z brytyjskich i amerykańskich oficerów lotnictwa, którzy zostaną wysłani do Rosji, by dokonać koniecznego rozpoznania wstępnego i podjąć praktyczne przygotowania wspólnie z Rosjanami. Sprawą niezwykle pilną jest niezwłoczne rozważenie projektu.
Prezydent, który w owym czasie Kongresu, odpowiedział krótko.
zajęty był
wyborami do
Prezydent do Premiera 31 sierpnia 1942 Do wtorku powiadomię Pana o wnioskach dotyczących Pańskiego telegramu. W pełni zgadzam się z koniecznością tej akcji i uczynię wszystko, aby wkomponować ją w inne operacje. Teraz pracujemy nad kwestią kolei irańskiej i o wszystkim Pana poinformuję.
.. - ...
Chciałem się upewnić, że czyni się wszystko, co w naszej mocy, w celu wysyłania konwojów dla Stalina.
Premier do pierwszego lorda morskiego 26 sierpnia 1942 [1.] To prawda, że trudno przewidzieć, jak daleko takie przedsię wzięcie jak "Torch", gdy cała machina już ruszy, może nas zaprowadzić. Pomimo to, teraz powinniśmy opraCować plany mające na celu
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
165
wznowienie pod koniec października albo na początku listopada konwojów ,'pQ". Może stać się tak, że straty poniesione w operacji "Toreh" lub jej korzystny, rokujący duże nadzieje rozwój skłonią nas do skoncentrowania całego naszego wysiłku w rejonie śródziemno morskim. Lecz rezultaty bitwy będą mówiły same za siebie, a nam pozostanie je zaakceptować. 2. Chociaż w moich rozmowach ze Stali.nem zaznaczyłem (co znajduje się w protokołach), że operacja "Torch" będzie miała wpływ na konwoje, myślę, iż byłoby dużym błędem, gdyby w tym decydującym momencie otrzymał informację równoznaczną z faktem, że po zrealizowaniu wrześniowego konwoju, już nic w tym roku nie dostanie. W związku z tym powinniśmy zabiegać o jak największą pomoc Prezydenta i posuwać naprzód plany "PQ", dopóki siły wyższe nie zmuszą nas do rezygnacji z tego projektu. Wciąż wydaje mi się, że można znaleźć środki na wykonanie rejsu. Jeśli to się nie uda, z łatwością znajdziemy całą masę uzasadnień dla decyzji negatywnej.
Na początku września wypłynął kolejny konwój arktyczny. Jego przygody zostały opisane w jednym z wcześniejszych rozdziałów. * Poinformowałem Stalina o tym przedsięwzięciu. Premier do premiera Stalina 6 września 1942 Ruszył konwój "PQ-18" z 40 statkami. Ponieważ nie możemy wysłać naszych ciężkich okrętów na obszar objęty zasięgiem bazującego na lądzie lotnictwa nieprzyjaciela, zapewniamy silną eskortę niszczycieli, które zostaną wykorzystane przeciwko nawodnym okrętom wroga, jeśli takie zaatakowałyby nas na wschód od Wyspy Niedźwiedziej. W celu wsparcia przy ataku z powietrza, dołączamy ponadto do eskorty konwoju właśnie ukończony lotniskowiec. Dodatkowo, między konwojem a bazami niemieckimi sformujemy silną linię patroli okrętów podwodnych. Jednak ryzyko ataku niemieckich okrętów nawodnych nadal pozostaje poważne. Niebezpieczeństwo to można skutecznie oddalić jedynie dzięki zagwarantowaniu na Morzu Barentsa takiej siły uderzeniowej lotnictwa, która powstrzymałaby Niemców przed narażaniem na ryzyko swoich ciężkich okrętów w takim samym stopniu, w jakim my nie chcemy w tym rejonie narażać naszych. Dla celów rozpoznawczych zapewniamy 8 łodzi latających typu Catalina i spitfire'y z jednostki rozpoznania fotograficznego,
*
Patrz
rozdział
XV, tom IV ks. 1 s. 265 (przyp. Dryg.).
166
WYZWOLENIE AFRYKI
które będą działały z północnej Rosji. Aby zwiększyć skalę ataku powietrznego, wysłaliśmy 32 samoloty torpedowe, które wprawdzie poniosły straty po drodze, ale mamy nadzieję, że przynajmniej 24 będą mogły przystąpić do walki. Te jednostki wraz z 19 bombowcami, 10 samolotami przenoszącymi torpedy, 42 myśliwcami o krótkim zasię gu i 45 o dalekim zasięgu, które jak rozumiemy dostarczycie Wy, z dużą dozą pewności nie będą stanowiły wystarczającego środka odstraszającego. Potrzebna jest większa liczba bombowców dalekiego zasięgu. Całkowicie rozumiemy, że ogromne napięcie panujące na głównej linii frontu znacznie utrudnia wyasygnowanie rosyjskich bombowców dalekiego zasięgu, ale musimy podkreślić wielkie znaczenie konwoju, dla którego przeznaczamy 77 okrętów wojennych, zużywających 15 tys. ton paliwa podczas tej operacji. Jeśli chwilowo możecie przerzucić na północ więcej bombowców dalekiego zasięgu, proszę, abyście to zrobili. Jest to niezmiernie istotne dla naszych wspólnych interesów. 2. Atak Rommla został zdecydowanie odparty i mam dużą nadzieję, że w trakcie bieżącego miesiąca sprawa być może rozstrzygnie się na naszą korzyść.
3. Operacja "Torch" , chociaż przesunięta w czasie o trzy tygodnie w stosunku do najwcześniejszej daty, o jakiej Panu wspominałem, pełną parą zbliża się do punktu "zero". 4. Oczekuję odpowiedzi Prezydenta co do konkretnych propozycji, jakie przedstawiłem Mu na temat wprowadzenia zimą do akcji brytyjsko-amerykańskiej grupy lotnictwa na Waszym południowym skrzydle. Ogólnie się zgadza i czekam na Jego szczegółowe plany. Gdy je otrzymam, zatelegrafuję do Pana ponownie. Tymczasem mam nadzieję, że opracowywanie planów dotyczących lotnisk i łączności może posuwać się dalej w trybie ustalonym przez Waszych oficerów w trakcie mojej wizyty w Moskwie, o ile Pan się zgadza. W tym celu, na początek pragniemy wysłać z Egiptu do Moskwy oficerów sztabowych, gdy tylko będzie Pan gotów do podjęcia rozmów. 5. Ze szczerym podziwem obserwujemy wspaniały opór, jaki wytrwale stawiają wojska rosyjskie. Straty niemieckie są z całą pewno. ścią ciężkie, a zima już niedaleko. We wtorek, przemawiając w Izbie Gmin, zdam sprawozdanie z mojej wizyty w Moskwie, którą wspominam z przyjemnością i mam nadzieję, że to wystąpienie będzie można uznać za przyjazne. 6. Proszę przekazać najlepsze życzenia Mołotowowi i podziękować za gratulacje z okazji mojego bezpiecznego powrotu. Niechaj Bóg błogosławi nasze zamierzenia.
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
167
Premier Stalin do premiera Churchilla 8 września 1942 Otrzymałem Pańską depeszę z 7 września. Doskonale rozumiem znaczenie bezpiecznego dotarcia do Związku Radzieckiego konwoju "PQ-18" oraz konieczność podjęcia środków dla jego obrony. Chociaż w obecnym momencie przerzut do tego zadania dodatkowej liczby bombowców o dalekim zasięgu jest dla nas sprawą niezwykle trudną, zdecydowaliśmy, że jednak to zrobimy. Dzisiaj zostały wydane rozkazy dotyczące wysłania dodatkowych bombowców dalekiego zasięgu w wymienionym przez Pana celu. Życzę powodzenia w operacjach przeciwko Rommlowi w Egipcie, a także pełnego sukcesu w operacji "Torch" . Ciężkie straty ponoszone przez konwoje arktyczne, w tym 12 statków w konwoju "PQ-18", pogarszająca się sytuacja na Atlantyku i rosnące morskie potrzeby transportowe dla "Torch" kazały nam się zastanowić, czy możemy utrzymywać kursowanie konwojów do Rosji północnym szlakiem. Ostrzegłem Prezydenta, że możemy stanąć w obliczu takiej konieczności.
Prezydent do byłego człowieka marynarki 16 września 1942 Jesteśmy gotowi do przejęcia kolei transperskiej i prace są w toku. Dokładnie analizujemy szczegóły wysłania anglo-amerykańskich sił powietrznych do południowej Rosji i mam nadzieję, że wkrótce będę mógł Panu dać ostateczną odpowiedź. W pełni doceniam fakt, iż Stalin wie, że traktujemy sprawy poważnie. [ ... J Jeśli zapadnie decyzja wstrzymująca wysyłanie dalszych konwojów, zrobię dla Stalina wszystko, co w mojej mocy. Nagląca
kwestia konwojów stała się głównym czynnikiem w coraz większym stopniu kierującym moją uwagę na plan ope': racji "Jupiter". Czytelnik zapewne pamięta, że w swoim czasie poprosiłem generała McNaughtona, naczelnego dowódcę wojsk kanadyjskich w Anglii, o złożenie raportu na temat tego planu. 16 września komentowałem przygotowany przez niego dokument szefom sztabu.
168
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu
16 września 1942
OPERACJA "JUPITER"* [1.] Utrzymanie kontaktu z Rosjanami i zapewnienie ich walczą cym w polu wojskom stałego strumienia dostaw, należy uważać za jedno z trzech czy czterech najbardziej żywotnych zadań, jakie stoją przed nami. Aby tego dokonać, alianci muszą liczyć się z koniecznością wyrzeczeń i poświęceń. Totalna klęska Rosji, czy też zepchnięcie tego kraju na margines militarnych rozgrywek, otworzyłoby masom wojsk niemieckich drogę do naszego kraju, gdzie runęłyby na nas z druzgocącą siłą. Prezydent stwierdził, że utrzymanie konwojów "PQ" uważa za operację równą rangą operacji "Torch" , chociaż na jej korzyść gotów jest poświęcić jeden lub dwa konwoje. 2. Oto alternatywa, przed którą stoimy: a) Kontynuowanie konwojów "PQ" (być może rezygnacja z jednego czy dwóch) przy jednoczesnej realizacji "Torch" i wszystkiego co za tym idzie przez cały 1943 r. W gruncie rzeczy skala konwojów musi zostać zwiększona. Uroczyście przyrzekliśmy Rosjanom wię ksze kontyngenty, a jeszcze bardziej uzależnią się od importowanej broni, gdy ich terytońum zmniejszy się na skutek inwazji wroga; lub b) Usunięcie Niemców z północnej Norwegii poprzez operację "Jupiter" w takiej lub innej formie. Gdyby się zastanowić nad stratami towarzyszącymi wszystkim konwojom, to musimy je wysyłać przynajmniej trzy razy w ciągu dwóch miesięcy, a z drugiej strony, jeśli wyobrazimy sobie ponure konsekwencje następujące po obwieszczeniu, że nie wysyłamy już żadnych konwojów, może się okazać, iż ,,Jupitera", przy całym koszcie i ryzyku, trzeba będzie uznać nie tylko za środek konieczny, ale także, na dłuższą metę, najtańszy. 3. Czytałem właśnie raport McNaughtona, o którym na pewno nie można powiedzieć, że błędnie ocenia stojące przed nami trudności. Z tego też powodu raport ten stanowić będzie punkt odniesienia w dalszych rozmowach. 4. Kiedy nadejdzie zima, Rosjanie muszą ruszyć do ofensywy na linie niemieckie. Rejon północny, przewidziany w planie ,,Jupiter" jest miejscem równie dobrym jak każde inne, a mając na uwadze realną konieczność korzystania przez Rosjan z uzbrojenia aliantów, nie mam żadnych wątpliwości po rozmowach ze Stalinem, że ich wojska nie tylko odeprą ataki na koleje Murmańska i Archangielska, ale
*
Patrz tom IV
księga
1, s. 360 (przyp. Dryg.).
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
169
z chęcią ruszą do ofensywy w kierunku Petsamo. W każdym razie, zanim zaczniemy głosić na ten temat dogmaty, musimy się przekonać, co istotnie będą gotowi zrobić. Przypuszczam jednak, że nie tylko dostarczyliby wystarczających do ataku na wroga wojsk, w liczbie określonej przez generała McNaughtona, lecz ponadto wzięliby także na siebie część desantów. 5. Wkomponowanie operacji "Jupiter" w nasze plany wojenne można jedynie rozważać w powiązaniu z "Torch". Nie możemy jeszcze ocenić, jak rozwinie się ta operacja. Jeśli przyłączą się do nas Francuzi, cały obszar obejmujący operację "Torch" może stanąć przeciwko Niemcom w ciągu tygodnia, albo nawet w ciągu jednej nocy. Jeśli tak by się stało, mielibyśmy do dyspozycji porty z odpowiednimi umocnieniami, lotniska, 8-9 francuskich dywizji, pewną liczbę lotnictwa, a mOże i francuską flotę z Tulonu. W takim przypadku, wojska brytyjskie mogłyby w błyskawicznym tempie zostać przetransportowane koleją, aby od zachodu zaatakować Trypolis. Nie ma mowy, aby w czasie dwóch tygodni, czy nawet miesiąca, Niemcy zdołali przygotować się i ruszyć do zmasowanego ataku. Przede wszystkim muszą bardzo liczyć się z każdym samolotem. Możemy się spodziewać, że wielkie operacje w Egipcie i Libii będą już w toku. Dlatego myślę, że jeśli na północnoafrykańskim wybrzeżu wszystko pójdzie dla nas pomyślnie, może się okazać, iż dużą liczbę okrętów szturmowych i pancernych jednostek desantowych będzie można swobodnie przerzucić na północ dla operacji "Jupiter". Do tego dojdą jeszcze wszelkie dodatkowe wojska desantowe oraz te okręty szturmowe, oprócz przeznaczonych dla "Torch", które napływały do Brytanii w ramach ,,Bolera" dla celów operacji "Round-up". Nieuzasadnione jest twierdzenie, że Amerykanie wycofują się z tego wszystkiego, ponieważ nie daliśmy im powodów, które by takie niezapobiegliwe postępowanie usprawiedliwiły. Jestem pewien, że potrafię uzyskać od Stanów Zjednoczonych dla celów operacji ,,Jupiter" wszystkie jednostki, które w ramach "Bolera" były przygotowywane dla kwietniowej operacji "Round-up", lub w każdym razie wystarczającą ich liczbę. Przyznaję, że trudno będzie z okrętami eskortowymi. 6. Z drugiej strony, jeśli Francuzi wystąpią przeciwko Amerykanom w "Torch" i poproszą Niemców o pomoc spotykając się z pozytywną reakcją, albo na przykład zwrócą się przeciwko nam Hiszpanie i będziemy musieli postawić na szalę wszystko, naturalnie nie będzie mowy o operacji "Jupiter". 7. Myślę, że na pewno moglibyśmy otrzymać parę wyszkolonych dla celów operacji arktycznych amerykańskich dywizji, które wraz z korpusem kanadyjskim i kilkoma dywizjami rosyjskimi, oprócz ro-
170
WYZWOLENIE AFRYKI
syjskiej ofensywy, stanowiłyby wystarczającą siłę do zdobycia rejonu "Jupiter". Lecz jeśli teraz nie dokonamy przygotowań ani nawet planów na papierze (co i tak może okazać się konieczne w latach 1943-44), nie zamówimy wyposażenia, nie wyszkolimy oddziałów, itd., taki wariant nie będzie mógł po prostu wejść w grę. 8. W sytuacji, kiedy zarówno "Jupiter" jak i "Torch" zostaną puszczone w ruch, powstrzyma to operację "Round-up" do 1944 r. Taki jest przynajmniej pogląd Stanów Zjednoczonych. Lecz sama operacja "Torch" nie jest substytutem "Round-up". Pomyślałem, że będzie dobrze, jeżeli przedstawię ten plan Stalinowi i zaproponowałem wysłanie samego McNaughtona, by wyjaśnił jego założenia rosyjskiemu najwyższemu dowództwu. Należało także uzmysłowić Stalinowi, że chociaż może my się zastanawiać nad przeprowadzeniem operacji w rodzaju "Jupitera", zobowiązania, jakie narzuca nam "Torch", nieuchronnie doprowadzą do krótkotrwałej redukcji dostaw dla Rosji oraz że kolejny konwój na skalę "PQ-18" wykracza poza nasze możliwości. 22 września zatelegrafowałem do Prezydenta: Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 22 września 1942 Oto tekst telegramu, jaki zamierzam wysłać Stalinowi: ,,1. Jak powiedziałem Panu w Moskwie, jesteśmy przekonani, iż najbardziej skuteczny wkład, jaki my i Stany Zjednoczone możemy wnieść w roku 1942 w działania zmierzające do pokonania Niemiec to rozpoczęcie operacji "Torch" w jak najkrótszym czasie. 2. Ostatecznie ustaliliśmy wraz z Prezydentem termin rozpoczęcia operacji na pierwsze dni listopada. 3. Operacja "Torch" ma wywołać następujący efekt: albo a) zmusić Niemców do wycofania sił powietrznych i lądo wych, które przeciwstawiliby naszemu posunięciu, albo b) skłonić ich do zaakceptowania nowej sytuacji powstałej na skutek powodzenia "Torch", co w następstwie spowodowałoby wycofywanie sił z powodu groźby ataku na Sycylię i południową Europę.
4. Znaczny sukces ostatniego konwoju został osiągnięty tylko dlatego, że w operacji wzięło udział aż 77 okrętów wojennych. Ochrona na podobną skalę będzie niemożliwa do końca tego roku, kiedy to ponownie zostaną udostępnione jednostki eskortujące, które obecnie muszą koncentrować się do "Torch".
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
171
5. Tymczasem usiłujemy znaleźć środki, aby do końca bieżącego roku przesyłać Wam dostawy na ograniczoną skalę szlakiem północ nym. 6. Zamierzamy ponownie puścić dostawy pełnym strumieniem od stycznia 1943 r. 7. Aby ograniczyć straty statków handlowych ponoszone w wyniku akcji wroga i w ten sposób w maksymalnym stopniu zwiększyć skuteczność konwojów w 1943 r., pragniemy wraz z Wami przeanalizować możliwość przeprowadzenia tej zimy operacji ,,Jupiter". 8. W związku z tym proponuję Panu wysłanie do Moskwy generała McNaughtona, naczelnego dowódcy armii kanadyjskiej, który przybyłby na początku października w celu dokładnego przedyskutowania sprawy z Waszym sztabem. Generał dokonał już wstępnej analizy tej kwestii." Była to niewdzięczna sprawa, a poza tym Prezydent nie wrócił
jeszcze do Waszyngtonu. 27 odpowiedz:
września otrzymałem następu
jącą
Prezydent do Premiera 27 września 1942 Zgadzam się z Panem, iż obecne realia zmuszają nas do zawieszenia konwoju "PQ-19". Chociaż myślę, że będzie to ciężki cios dla Rosjan, uważam jednak, iż cel, dla którego jednostki eskortujące mają zostać wykorzystane w danym miejscu i czasie, powoduje nieuchronność takiej decyzji. Konwój "PQ-19" w żadnym razie nie wyruszyłby w ciągu najbliższych 10 dni i jestem mocno przeświadczony, że nie powinniśmy zawiadamiać Rosjan, dopóki nie nadejdzie ten czas i nie będziemy na pewno wiedzieli, iż on istotnie nie wypłynie. Nie sądzę, abyśmy mogli cokolwiek zyskać powiadamiając Stalina wcześniej, niż jest to konieczne, a naprawdę możemy dużo stracić. Ponadto wierzę, że w ciągu 10 dni będziemy mogli podjąć ostateczną decyzję co do lotnictwa na Zakaukaziu, o czym należy poinformować Stalina. Ze względów bezpieczeństwa sądzę, że rozładowywanie jakichkolwiek statków w Islandii byłoby rzeczą niemądrą. Chociaż niewątpli wie brak nam statków transportowych myślę, że te konkretne nie są nam potrzebne dla operacji "Torch" i uważam, iż lepiej będzie jeśli poświęcimy się pozwalając raczej, by te statki stały bezczynnie w Islandii, niż mielibyśmy poinformować wroga o rezygnacji z następne go konwoju. Ufam, że rozpoczęcie operacji "Torch" nie ulegnie zwło ce ani o jeden dzień. Zaangażujemy w tę operację wszystko i osobiście wiążę z tym duże nadzieje.
172
WYZWOLENIE AFRYKI
Wracam do Waszyngtonu we czwartek i wyślę Panu wówczas telegram poruszający kwestię kontyngentu kaukaskiego oraz inne sprawy. Podróż jest bardzo udana. Szkolenie naszych wojskjest znacznie zaawansowane, a ich morale - doskonałe. Produkcja dobra, ale musi być lepsza. Były człowiek
marynarki do Prezydenta
28 września 1942
Najwcześniejsza data ewentualnego wypłynięcia konwoju
,'pQ-19" to 2 października - tzn. pięć dni od daty wysłania Pańskiego telegramu z 27 września. Jednak jeśli Pan uważa, że tak będzie lepiej, możemy przetrzymać informację, jakobykonwój miał wypłynąć, do 7 [wrześ nia] albo nawet później. Główna część statków znajduje się w portach Szkocji. Zgadzam się, że kwestią niezwykle istotną jest wysunięcie jakiejś konkretnej oferty dotyczącej wsparcia lotnictwa na Kaukazie .
.. - ...
Sytuacja na Kaukazie nadal była źródłem niepokoju, choć nie Niemcy mogą dotrzeć do Baku. Założyłem się o to z szefem sztabu imperialnego, w związku z czym co tydzień w Gabinecie zwykłem sobie z niego pokpiwać: "No i jak tam nasz zakład w tym tygodniu?" Zależało od tego, czy 10 armia generała Wilsona w Iranie ma zacząć posuwać się do przodu. O wszystkim decydowało zsynchronizowanie wydarzeń w czaSie. wierzyłem, że
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 28 września 1942 [1.] Propozycja generała Wilsona dotycząca zajęcia wysuniętych pozycji w Iranie jest rozsądna z założenia i wygląda na dobrze przemyślaną.
Cena, jaką trzeba zapłacić za odcięcie dopływu dostaw do Rosji jest a decyzja o zawieszeniu konwoju "PQ-19" w żadnym razie nie przypada na najlepszy moment, by powiadomić o niej Rosjan. Pytanie więc dotyczy czasu, a odpowiedź zależy od oceny ruchu niemieckich wojsk w głąb Kaukazu. W ciągu sześciu tygodni, które minęły od czasu, kiedy szef sztabu imperialnego i ja byliśmy w Moskwie, sytuacja na Kaukazie znacznie się poprawiła. Minęło ponad 40 z 60 dni, o których Stalin mówił, że będzie musiał wytrzymać. Opór rosyjski jest niezwykle zażarty. Ich artyleria nadal kontroluje granice Noworosyjska. Intruzi nie zdołali się przedrzeć przez wysokie góry. Na duża,
SOWIECKIE
173
"DZIĘKUJĘ"
Kaukazie pada śnieg. Pola naftowe Groznego nie zostały jeszcze opanowane przez wroga. Umocnienia, których zalążek na wybrzeżu Morza Kaspijskiego widział szef sztabu imperialnego musiały zostać znacznie rozbudowane. Osobiście zawsze przeczuwałem, że Rosjanie utrzymają linię Kaukazu do wiosny, a Baku nie zostanie w tym roku zajęte. Muszę przyznać, że taki pogląd jest raczej kwestią intuicji niż wynikiem przemyśleń. Pomimo to, wszyscy uważamy, że sprawy toczą się lepiej, niż wiele osób się spodziewało. 2. W świetle powyższych rozważań, wyglądałoby na to, że możemy sobie jeszcze pozwolić na kolejne dwa tygodnie zwłoki, zanim zdecydujemy się na przerzucenie 10 armii na wysunięte pozycje. W poło wie października bardziej wyraźnie powinno być widać całą scenę i proponuję, by poczekać do tego czasu zanim zwrócimy się do Rosjan i Amerykanów w sprawie przydzielenia nam tonażu na kolei transperskiej . 3. Prezydent obiecał do 7 października dać mi odpowiedź co ·do operacji "Velvet" , przypuszczalnie pozytywną. Zakładając, że odpowiedź będzie pomyślna, należy przygotować wstępny harmonogram. Nie jestem do końca przekonany, że 20 dywizjonów dla operacji "Velvet" obejmuje całe lotnictwo, łącznie z tym, które jest do dyspozycji 10 armii. Siły powietrzne będą na pewno stanowić tarczę dla armii, ale jeśli sprawy pójdą niepomyślnie, koniecznie winny wycofać się do linii frontu armii. Byłoby dobrze, gdyby wszystkie samoloty zostały wyszczególnione w tabeli, zanim nadejdzie depesza od Prezydenta. 4. Podjęcie decyzji dotyczącej losu 10 armii na wypadek, gdyby niemiecki atak na Rosję w 1942 r. okazał się całkowitą klęską, nie jest obecnie sprawą konieczną ani też możliwą. Ta kwestia zostanie dokładniej rozważona, gdy będzie wiadomo, jak mają się operacje "Lightfoot" [ofensywa na pustyni] oraz "Torch" .
.. - ..
Rosjanie nie okazali ani uznania dla naszych starań, ani zrozumienia dla naszych trudności, a ten drobny incydent jest ponurym przykładem stanu naszych wzajemnych stosunków. Premier do monsieur Mołotowa Minister spraw zagranicznych
27 września 1942 mi, że wysłał do Pana depeszę zawierającą informację, iż brytyjski szpital marynarki wojennej w Murmańsku otrzymał rozkaz likwidacji i udania się do kraju. Chciałbym, by Pan osobiście miał wgląd w tę sprawę. Zdarzają się powiedział
174
WYZWOLENIE AFRYKI
obecnie przypadki okropnego okaleczenia na skutek odmrożenia, a cały czas muszę mieć na uwadze morale marynarzy statków handlowych, którzy do tej pory tak chętnie zaciągali się na statki płynące do Rosji. Brytyjska jednostka szpitalna została wysłana, aby pomóc, a nie powodować krytykę pod adresem rosyjskich zarządzeń, wynikających z presji bombardowań, itd. Żołnierzom w szpitalu jest ciężko, gdy nie ma pielęgniarek, które mówią ich językiem. Mam nadzieję, że będzie Pan mógł podać jakiś nieodparty" argument, na jaki będę się mógł powołać, jeśli sprawa stanie w Parlamencie, a najprawdopodobniej tak będzie.
Oto, co
otrzymałem
w odpowiedzi:
Monsieur Mołotow do Premiera 2 października 1942 W liście do pana Edena poprosiłem go, by zapoznał Pana, Panie Premierze, z treścią mojej odpowiedzi w kwestii brytyjskiego personelu medycznego w Archangielsku i Murmańsku. Myślę, że jeśli rzuci Pan okiem na memorandum radzieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z 27 sierpnia i na mój list z 12 września adresowany do ambasadora Wielkiej Brytanii, będzie Pan dysponował pełną informacją na ten temat i będzie Pan miał możność wyciągnięcia odpowiednich wniosków co do rzeczywistego stanu rzeczy, zwłaszcza jeśli chodzi o pewne nieprawidłowości w postępowaniu ważnych osób z brytyjskiej marynarki.
Jest to dobry przykład, jak oficjalny żargon można wykorzydo zniszczenia międzyludzkich kontaktów, a nawet samego sposobu myślenia na temat drugiej strony. stać
.. - ..
5 października otrzymałem komentarz Prezydenta dotyczący zaproponowanej przeze mnie depeszy do Stalina z 22 września. Prezydent do Premiera Dokładnie przestudiowałem proponowaną Stalina z 22 września.
5 października 1942 przez Pana
depeszę
do
Żywię silne przekonanie, że musimy podjąć zdecydowane zobowiązanie
wystawienia lotnictwa na Kaukazie i przeprowadzenie tej operacji nie powinno być uzależnione od naszych innych posunięć. Front rosyjski jest dla nas obecnie największą podporą i po prostu musimy znaleźć jakiś bezpośredni sposób pomocy Rosjanom, poza
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
175
zmniejszającymi się dostawami.
Z naszej strony podejmujemy się zana Bliskim Wschodzie wszystkich naszych samolotów przesuniętych na Kaukaz oraz jesteśmy w stanie w maksymalnym stopniu pomóc Wam w rozwiązaniu Waszych problemów z lotnictwem na Bliskim Wschodzie. Jeśli chodzi o "PQ-19", jestem mocno przeświadczony, że nie powinniśmy poinformować Stalina, iż kon~ój nie popłynie. Po rozmowie z admirałem Kingiem, chciałbym zaproponować zastosowanie innej taktyki, której zasadniczymi czynnikami są unikanie przeciwnika i rozproszenie. Pozwólmy więc, by konwój "PQ-19" wypłynął z dostawami do Rosji w następujących po sobie grupach, składają cych się z najszybszych statków, które już zostały załadowane bądź są w trakcie załadunku. Każda z tych grup będzie obejmowała 2-3 statki wspierane przez 2-3 jednostki eskortujące i wypłynie w czasie 24-48 godzin po poprzedniej. Być może statki będą musiały płynąć bez peł nej siły osłonowej marynarki, jaka ochraniałaby konwój przed Tzrpitzem lub ciężkimi krążownikami, ale jest to ryzyko, które musimy podjąć. Wiemy, że jeżeli chodzi o atak lotnictwa, pogoda nie może być dla nas codziennie nieprzychylna, a dłuższe noce będą pomocne. Wierzę, iż uda nam się dostarczyć na miejsce tak dużą część statków, jak było to w przypadku ,'pQ-18". W każdym razie, sądzę, że lepiej podjąć takie ryzyko, niż narażać nasze stosunki z Rosją. Wiem, że Pan i Pound uważnie rozważycie moją propozycję. Muszę Panu powiedzieć, że nasz ambasador [admirał Standley] prosi o zgodę na przybycie do kraju, by osobiście przekazać bardzo ważną depeszę i jestem poważnie zaniepokojony, co to może być. stąpienia
W kwestii operacji "Velvet" Prezydent zaproponował, abym Stalinowi następującą informację:
przekazał
Pan naszą rozmowę na temat wystawienia brytyjgrupy sił powietrznych na Kaukazie? Rozważy łem tę sprawę z Prezydentem i zdecydowaliśmy niezwłocznie przystąpić do realizacji tego pomysłu. Powiadomię Pana o rozmiarze sił, jakie możemy wprowadzić do walki na Kaukazie oraz o naszych planach dotyczących ich tworzenia w nadchodzących miesiącach. Czy
pamięta
sko-amerykańskiej
I zakończył: Proszę dać
mógł
mi znać, gdy wyśle Pan swoją depeszę do Stalina, abym natychmiast wysłać podobny telegram. Jestem pewien, że jeśli
176
obaj
WYZWOLENIE AFRYKI
użyjemy zbliżonych sformułowań,
wrażenie.
.,
powinny one
wywołać
dobre
- ..
Kolejne tygodnie upłynęły na rozmowach pomiędzy mną a Prezydentem na temat możliwości przeprowadzenia operacji "Velvet" oraz sposobów i środków utrzymania konwojów arktycznych. 5 października, po prawie miesięcznym okresie milczenia, otrzymałem za pośrednictwem pana Majskiego nastę pujący telegram od Stalina:
5 paidziernika 1942 [1.] Muszę Pana poinformować, iż sytuacja w rejonie Stalingradu od poczatku września pogarsza się. Niemcy zdołali skoncentrować na tym obszarze ogromne rezerwy lotnictwa i w ten sposób udało im się zdobyć przewagę w powietrzu w stosunku 2: l. Nie mamy wystarczającej liczby myśliwców, aby zapewnić naszym wojskom osłonę z powietrza. Nawet najbardziej odważni żołnierze są bezradni, jeśli pozbawieni zostaną osłony lotnictwa. Przede wszystkim potrzebne są nam spitfire'y i air-cobry. Przedstawiłem tę sprawę dokładnie panu Wendellowi Willkiemu. 2. Statki z bronią przybiły do Archangielska i są rozładowywane. Bardzo to nam pomoże. Jednak w obliczu niedostatku tonażu bylibyśmy skłonni obejść się na razie bez pewnych form pomocy na rzecz uzyskania większej liczby myśliwców. 3. Informacja Waszego wywiadu mówiąca, iż Niemcy produkują nie więcej niż 1300 maszyn bojowych w miesiącu nie została potwierdzona przez nasze źródła. Według naszych danych, niemieckie fabryki samolotów, łącznie z warsztatami w krajach okupowanych, produkują nie mniej niż 2500 maszyn bojowych miesięcznie. Przekazałem ten telegram Prezydentowi, wraz z cym komentarzem:
następują
Były człowiek marynarki 7 października 1942 do prezydenta Roosevelta [1.] Nie możemy pozwolić, aby "PQ-19" płynął w małych grupkach z ograniczoną eskortą, tak jak Pan to sugeruje. Nie można również dłużej ukrywać przed Rosjanami faktu, iż konwój nie popłynie. Majski zdaje już sobie sprawę, jaka jest sytuacja, chociaż oficjalnie nie został o tym poinformowany, i domyślam się, że nakreślił Stalino-
SOWIECKIE
177
"DZIĘKUJĘ"
wi ogólne perspektywy. My przygotowujemy 10 statków, które mają osobno w październikowych ciemnościach*. Są to statki brytyjskie, których załogi będą składały się z ochotników. Czeka ich straszliwe niebezpieczeństwo, a ich jedyną nadzieją, jeśli jednostki zostaną zatopione w miejscu, gdzie pomoc jest niemożliwa, jest odpowiednia dla klimatu polarnego odzież oraz urządzenia grzewcze, jakie można umieścić na łodziach ratunkowych. Nic innego nie wchodzi w rachubę, chyba że bylibyście w stanie pomóc dostarczając kilka amerykańskich statków, które popłynęłyby samodzielnie po 9listopada, jeśli doświadczenie pokaże, iż szanse są dostatecznie duże. 2. Jestem przekonany, że najlepiej jest wyznać Stalinowi prawdę, nawet jeśli jest ona brutalna, oraz że proponowana przez Pana dwutygodniowa zwłoka w zawiadomieniu go o tym została odpowiednio wykorzystana. Teraz jednak, według mnie, należy go poinformować. 3. Jeśli chodzi o operację "Velvet", niczego nie można ruszyć, zanim nie rozpocznie się bitwa w Egipcie. Istnieje niebezpieczeństwo, iż Niemcy wycofają swoje lotnictwo z Rosji, aby je wykorzystać w Egipcie. Istnieje także prawdopobieństwo, że i tak zostaną zmuszeni do przerzutu znacznej części do rejonu działań operacji "Torch". Ale, chociaż nie możemy podać konkretnej daty rozpoczęcia "Velvet" , wydaje mi się, że jesteśmy w stanie z większą dokładnością określić zawartość kontyngentu. Od tygodni jest już dokładnie zaplanowany skład 20 dywizjonów, co ostatecznie zależy od Waszej zgody i pomocy. Chciałbym ustalić właściwie same szczegóły dotyczące tej grupy i określić czas potrzebny najej przemieszczenie sięi wejście do walki. 4. Czuję się zaintrygowany depeszą, jaką wiezie dla Pana admirał Standley, ale nie chce mi się wierzyć, że może to oznaczać groźbę zawarcia oddzielnego paktu pokojowego Do tej pory rosyjska kampania dała się mocno we znaki Hitlerowi i chociaż Rosjanie są źli na nas obydwu, w żadnym razie nie można mówić o rozpaczliwej sytuacji na ich froncie. 5. Jeśli więc zaproponujemy operację "Velvet" w nakreślonych obecnie ramach oraz zwiększymy dostawy samolotów i ekspedycję poszczególnych statków szlakiem ,'pQ" , ufam, że wystarczy to do zapełnienia luki przed rozpoczęciem operacji "Torch" . płynąć
.. - ..
*
W tym czasie do Rosji wypłynęło osobno 13 statków. 5 dotarło na miejsce (przyp.oryg.).
178
9
WYZWOLENIE AFRYKI
października zatelegrafowałem
wstępny
do Stalina,
przedstawiając
plan operacji "Velvet".
Premier do premiera Stalina 9 października 1942 [1.] Pod koniec bieżącego miesiąca przeprowadzamy ofensywę w Egipcie, a na początku listopada rozpoczyna się "Torch" . Operacje te muszą wywrzeć następujący efekt: a) zmusić Niemców do wycofania z Rosji lotnictwa i wojsk lądo wych, które przeciwstawiliby naszemu posunięciu, albo b) skłonić ich do zaakceptowania nowej sytuacji powstałej w wyniku naszych sukcesów, co w następstwie wywołałoby kolejne wycofywanie wojsk z powodu groźby natarcia na Sycylię i południową Europę.
2. Nasz atak w Egipcie będzie dość silny. "Torch" - to potężna operacja, w której oprócz marynarki Stanów Zjednoczonych, weźmie udział 240 okrętów brytyjskich i ponad pół miliona żołnierzy. Wszystko nieodwołalnie toczy się naprzód. 3. Prezydent i ja pragniemy wystawić grupę anglo-amerykańskiego lotnictwa na Waszym południowym skrzydle, która walczyłaby w ramach strategii najwyższego dowództwa rosyjskiego. Wydano już rozkazy dotyczące koncentracji tych sił i zajęcia przez nie placówek, tak więc będą one w gotowości bojowej na samym początku nowego roku. Większość sił przybędzie z Egiptu, gdy tylko wykonają zadania w rozgrywanej tam bitwie, która, mamy nadzieję, zakończy się rezultatem pomyślnym dla nas. 4. W liście, dostarczonym mi przez pana Majskiego 5 października, prosi Pan o znaczne zwiększenie przez nasz kraj i Stany Zjednoczone dostaw myśliwców dla Rosji. W trybie natychmiastowym wyślemy Wam szlakiem wiodącym przez Zatokę Perską 150 spitfire'ów oraz jako jednorazową formę wsparcia równowartość kolejnych 50 w czę ściach zapasowych, wysłanych natychmiast, gdy będziemy nimi dysponowali (nie jesteśmy jednak w stanie tego powtórzyć). Te dodatkowe posiłki wykraczają poza deklarowane w protokole dostawy szlakiem północnym, którego wykorzystywanie staje się obecnie problematyczne. Prezydent Roosevelt prześle osobny telegram poruszający kwestię wkładu Stanów Zjednoczonych. 5. Bardzo mi ulżyło na wieść, iż tak duża część ostatniego konwoju dotarła bezpiecznie do Archangielska. Sukces ten został osiągnięty tylko dlatego, że w operacji wzięło udział aż 77 okrętów wojennych. Osłona konwoju przez jednostki marynarki wojennej będzie niemożliwa do czasu zakończenia zbliżających się właśnie operacji. Gdy
SOWIECKIE
"DZIĘKUJĘ"
179
jednostki eskortujące, niezbędne obecnie w Egipcie, zostaną wycofane z "Torch", będą mogły ponownie działać na wodach północnych. 6. Pomimo to, zamierzamy w tym czasie uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby wysyłać Wam dostawy szlakiem północnym, a chcemy to zrobić przy pomocy statków, które zamiast w eskortowanych konwojach, płynęłyby osobno. Poczyniono przygotowania do wysłania statków z Islandii po~czas nowiu księżyca, w okresie od 28 października do 8 listopada. Oprócz tego, co mają zamiar wysłać Amerykanie, my ze swej strony przygotowujemy 10 takich statków. Popłyną pojedynczo, w odległości ok. 200 mil od siebie, a niekiedy przerwy pomiędzy nimi będą większe; będą kierować się zasadami unikania przeciwnika oraz rozproszenia. 7. Mamy nadzieję ponownie puścić dostawy pełnym strumieniem w silnie eskortowanych konwojach od stycznia 1943 r. 8. W dużym stopniu pomogłoby zarówno Wam, jak i nam pozbawienie Niemców dostępu do lotnisk w północnej Norwegii. Gdyby Wasz sztab mógł przygotować dobry plan, Prezydent ija natychmiast rozważymy ewentualność maksymalnej współpracy, na jaką pozwalają nasze możliwości.
Prezydent podjął podobne kroki. Prezydent do Premiera 9 października 1942 Wysyłam dziś do Stalina następującą depeszę: "Premier przesłał mi kopię swego telegramu do Pana. Mamy zamiar w jak naj krótszym czasie zorganizować przerzut na Kaukaz kontyngentu sił powietrznych, które będą działały w ramach Waszej strategii. Usiłuję również zdobyć dla Pana dodatkowe samoloty na teraz, o czym wkrótce dokładnie poinformuję. Staram się także zorganizować grupę statków handlowych, które pływałyby pod Waszą banderą, mając na celu zwiększenie zaopatrzenia docierającego do Was przez Pacyfik. Zamówiłem właśnie fabrykę opon samochodowych, którą chcę Wam udostępnić. Wysyłamy znaczne posiłki do Zatoki Perskiej, aby zwiększyć przepływ dostaw na tym szlaku i wierzymy, że to się uda. Wysyłamy dużą liczbę silników i inne urządzenia, a także personel do ich obsługi. Ufam, iż ta przemyślana operacja powiedzie się. Cała Ameryka poruszona jest dzielną obroną Stalingradu i wierzymy, iż zakończy się ona sukcesem. Roosevelt."
l3 października odezwał się Stalin. Jego depesza jednak niczego nie zawierała, nie była też w żadnej mierze pomocna.
180
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier Stalin do Premiera
13 października 1942. z 9 października. Dziękuję .
.. - ..
Otrzymałem Pańską depeszę
Atmosfera była mocno naelektryzowana podejrzeniami. Prasa moskiewska odegrała wielkie acz spóźnione przedstawienie poświęcone epizodowi Hessa. 15 października Mołotow wygło sił przemówienie, żądając natychmiastowego skazania Hessa przez międzynarodowy trybunał za popełnienie zbrodni wojennych. 27 października czołowy radziecki publicysta na wykła dzie (albo w trakcie przemówienia) zdemaskował "machinacje lady Astor i "Grupy Cliveden", rzekomo starających się o podpisanie oddzielnego paktu pokojowego. Żadna z tych rzeczy nie miała w najmniejszym nawet stopniu wpływu na poglądy i sympatie Prezydenta czy moje. Dawaliśmy z siebie wszystko. 27 października zatelegrafowałem do ministra spraw zagranicznych: [1.] Jestem przekonany, że byłby to wielki błąd, gdybyśmy szukali kontaktów z Rosjanami w ich obecnym nastroju, ale jeszcze wię kszym błędem byłoby, gdybyśmy wraz z nimi puścili się w pogoń za "chimerą". Niech lord tajnej pieczęci [sir Stafford Cripps] koniecznie skieruje swoją uwagę na tę historię z Hessem i odświeży nam ją w pamięci. Jak będzie to gotowe, Gabinet może się zastanowić, czy faktami tymi należy się podzielić z rządem rosyjskim. Zapewniam Cię, że jedyna rzecz, jaka przyniesie nam korzyść to rozgrywanie ciężkich walk i odnoszenie zwycięstw. Obecnie toczy się wiele bojów, a niedługo będzie ich więcej. Jeśli nasze starania zostaną ukoronowane sukcesem, zobaczysz, że nasza sytuacja bardzo się zmieni. Na razie powinienem traktować Rosjan ze stoickim spokojem i systematycznie wykonywać swoje zadanie, nie dając ponieść się nerwom, gdy opowiadają kłamstwa. Musisz pamiętać, że bolszewicy podkopując tyle silnych rządów dzięki kłamstwom i mechanicznie tworzonej propagandzie przypuszczalnie sądzą, iż metody te wywrą wpływ i na nas. 2. Oczekuję odpowiedzi Prezydenta na moje pytanie, czy miał jakieś wieści od Stalina w odpowiedzi na jego i mój telegram. W momencie, gdy takie nadejdą, sam napiszę depeszę do Stalina. Załatwię to bardzo zwięźle, pytając, czy jego ,,Dziękuję" było odpowiedzią na mój długi telegram, a jeśli tak, to jakie proponuje poczynić kroki z ty-
SOWIECKIE
181
"DZIĘKUJĘ"
mi 20 dywizjonami przeznaczonymi na południowe skrzydło; coś na temat spitfire' ów, jakie im wysyłamy, oraz statków, które mają pojedynczo prześlizgiwać się w czasie nowiu. Teraz, kiedy Tirpitz oddalił się na południe, przypuszczalnie po zakończeniu pierwszej części "Torch" będzie można rozważyć kwestię konwojów, lecz nie uniknie się problemu związanego z brakiem jednostek eskortowych.
W tym samym czasie Prezydent przysłał mi następujący telegram: Prezydent do Premiera 28 października 1942 Nie jestem przesadnie zaniepokojony poszczególnymi odpowiedziami lub brakiem odpowiedzi z Moskwy. Doszedłem do wniosku, że wykorzystują oni język nie w tym celu, co my. Nie wiadomo mi o żadnych trudnościach dotyczących lotnisk na południowym skrzydle rosyjskim, ale zbadam tę kwestię natychmiast. Odczuwam silne przeświadczenie, że Rosjanie utrzymają się tej zimy, a my ze swej strony powinniśmy energicznie realizować nasze plany, zarówno dotyczące dostarczania im zaopatrzenia, jak i stworzenia kontyngentu lotnictwa, które walczyłoby wraz z nimi. Chcę, byśmy mogli panu Stalinowi powiedzieć, że wywiązaliśmy się z naszych zobowiązań w 100%.
..,
-..
Napięcie miesięcy zimowych zostało rozładowane dzięki Alamajn i operacji "Torch" oraz wielkiemu rosyjskiemu zwycięstwu pod Stalingradem. Na wodach arktycznych, jeszcze przed zakończeniem roku, dzięki błyskotliwej operacji konwój bezpiecznie dotarł do miejsca przeznaczenia. Z perspektywy czasu wygląda na to, że przynajmniej częściowo powodem takiego zachowania Rosjan było odczucie, iż jeśli przetrwają zimę, mogą nie przyjąć żadnej bezpośredniej pomocy wojskowej z Zachodu, gdyż - według nich - mogłaby ona zatruć umysły ich żołnierzy i byłaby ciosem wymierzonym w ich prestiż. Odnoszę wrażenie, że za okazaną przez nas cierpliwość w obliczu nieustannych afrontów ze strony rządu, który współpracował z Hitlerem, zanim nie został przez niego zaatakowany i niemalże zrównany z ziemią - przynajmniej zasługujemy na zaufanie.
182
WYZWOLENIE AFRYKI
.. - ..
W tym miejscu należy jednak opowiedzieć, niestety, tylko pokrótce, historię wspaniałych walk i decydującego zwycię stwa armii rosyjskich. Aby utorować sobie drogę prowadzącą od południowego wschodu na Kaukaz, należało zająć Rostów i Rosjanie wycofali się z półkola, jakie tworzył meander dolnego Donu. Pierwsze uderzenia, 28 maja, nastąpiły od północy, od strony Kurska i Biełgorodu. 7 lipca pierwsza grupa dotarła na przedmieścia Rostowa, ale nie zdołała zdobyć miasta. Długie skrzydło defensywne od Orła do Woroneża miało być bronione głównie przez Węgrów, podczas gdy 4 niemiecka armia pancerna parła w dół zachodniego brzegu Donu. Grupa uderzeniowa, która zaatakowała później, przedarła się przez rosyjskie umocnienia przed Izium i połączyła się z grupą południową. W końcu, trzecia grupa szturmowa zakreślając szeroki łuk od strony Stalino dotarła do dolnego Donu powyżej Rostowa. Wszystko odbywało się dokładnie według planu, tylko nie tak szybko, jak Niemcy oczekiwali. Rosjanie stawiali silny opór, ale kilka akcji, mają cych na celu rozpoznanie ich linii, przeprowadzonych przez oddziały pancerne i zmotoryzowane, potwierdziło generalny odwrót, w dużym stopniu wymuszony przez wroga, za rzekę Don. Po trzech tygodniach pierwszy etap był właściwie zakończo ny i Hitler wydał kolejne rozkazy. Grupa armii "Południe" została teraz podzielona na grupę armii "A", dowodzoną przez Lista, oraz grupę armii "B", pod dowództwem Bocka. Grupa armii "A" miała zdobyć całe wschodnie wybrzeże Morza Czarnego. Po zdobyciu pól naftowych Maj kopu , wojska zmechanizowane miały zająć Groznyj. "W następnej kolejności, w wyniku natarcia wzdłuż wybrzeża Morza Kaspijskiego, należy zdobyć rejon Baku." Po sformowaniu skrzydła obronnego wzdłuż Donu, grupa armii "B" miała nacierać na Stalingrad, "rozbić zgromadzone tam siły wroga i zająć miasto". Siły zmechanizowane miały iść dalej, z nurtem Wołgi, do Astrachania. Grupa armii "Środek" miała przeprowadzić operacje na skalę lokalną, aby uniemożliwić Rosjanom wycofanie wojsk z tego
KAMPANIA NIEMIECKA W ROSJI. 1942 Orientacyjna linia frontu __ _ niemieckiego. kwiecień 1942 Niemieckie natarcie ~ Grupa armii "A"
U i::==e....ai:====2::eOO..........;;;;;300 mil
R C P
E R S
frontu, a na północy, na początku września należało zdobyć Leningrad. W tym celu Hitler rozkazał pięciu dywizjom 11 armii, które po zdobyciu Sewastopola nie dostały jeszcze nowego zadania, aby przyłączyły się do grupy armii "Północ", niemądrze osłabiając swoje główne natarcie. Nie zdążyły wziąć udziału w ataku, tylko, jak się okazało, przybyły bronić niemieckiej linii frontu wyginającej się pod naporem Rosjan. Natarcie niemieckiej grupy armii "A" na Kaukaz prowadziła 1 armia pancerna Kleista w sile 15 dywizji. Gdy Niemcy przeprawili się już przez Don, udało im się posunąć znacznie do przodu, nie napotykając większego oporu. Dotarli do Majkopu 9 sierpnia, by zastać tam kompletnie zniszczone szyby naftowe.
J
184
WYZWOl.ENIE AFRYKI
Inna kolumna 25 sierpnia zajęła Mozdok, ale została zatrzymana na rzece Terek i nie zdołała dotrzeć do szybów naftowych Groznego. Pola naftowe Baku, największe ze wszystkich, znajdowały się w odległości jeszcze 300 mil. Na wybrzeżu Morza Czarnego 10 września został zajęty Noworosyjsk, a rosyjska Flota Czarnomorska, która się tam schroniła po upadku Sewastopola, popłynęła do Tuapse i tam pozostała. Rozkazów Hitlera, dotyczących przejęcia całego wybrzeża Morza Czarnego, nie dało się wykonać. W części środkowej Niemcy dotarli do podnóża Kaukazu, ale ani kroku dalej. Opór rosyjski, wzmocniony świeżymi posiłkami, wysłanymi tam koleją wzdłuż zachodniego wybrzeża Morza Kaspijskiego, był wszędzie nieugięty. Kleist, osłabiony akcjami dywersyjnymi prowadzonymi ze Stalingradu, walczył aż do listopada. 2 listopada zdobył Nalczik. Wtedy nadeszła zima, która pomieszała mu szyki. Wydał ostatnie tchnienie. Na froncie niemieckiej grupy armii "B" przytrafiło się coś więcej niż klęska. Hitler nie mógł oprzeć się powabowi Stalingradu; sama nazwa rzucała wyzwanie. Miasto to było ważnym ośrodkiem przemysłowym, a także silnym oparciem skrzydła obrony, zatrzymującym główne uderzenie niemieckie na Kaukaz. Pełniło rolę magnesu przyciągającego do siebie najwyższy wysiłek zbrojny niemieckiej armii i lotnictwa. Wygięcie linii frontu 4 armii pancernej na południu, mające na celu udzielenie pomocy grupie armii "A" w przeprawie przez Don, także miało poważne konsekwencje. Opóźniło uderzenie na Stalingrad, a do czasu, kiedy armia ta zwróciła się ponownie na wschód, siły rosyjskie, które wycofały się za rzekę, zdołały się przegrupować. Z dnia na dzień opór stawał się coraz twardszy. Dopiero 15 września, po ciężkich walkach mię dzy Donem a Wołgą, Niemcy dotarli na przedpola Stalingradu. Zaciekłe, zmasowane ataki, które nastąpiły w następnym miesiącu przyczyniły się do pewnego postępu kosztem straszliwej rzezi. Nic nie mogło złamać Rosjan, walczących z żarliwym poświęceniem wśród ruin miasta. Niemieccy generałowie, przez długi czas niespokojni, mieli rzeczywiście powody do obaw. Po trzymiesięcznych walkach
SOWIECKIE
trzy
"DZIĘKUJĘ"
główne
185
cele kampanii, Kaukaz, Stalingrad i Leningrad, ponadal w rękach rosyjskich. Ponieśli ciężkie straty w ludziach, a uzupełnienia były niewystarczające. Hitler, zamiast wysyłać na plac boju świeże kontyngenty w celu załatania strat, tworzył z nich nowe, niewyszkolone dywizje. Według opinii wojskowych był już najwyższy czas, aby zarządzić zawieszenie broni, lecz "Dywanożerca" ["Carpet-eater"] nie chciał o tym słyszeć. Pod koniec września Halder, szef sztabu Hitlera, w końcu przeciwstawił się swemu panu i został zwolniony. Hitler dalej popędzał swe wojska do boju. W połowie października sytuacja Niemców znacznie się pogorszyła. Czoło grupy armii "B" rozciągało się na przestrzeni ponad 700 mil. 6 armia generała Paulusa wyczerpała swe siły pod Stalingradem i teraz zaległa wycieńczona, ze skrzydłami mizernie osłanianymi przez wojska sojusznicze o wątpliwej wartości bojowej. Zbliżała się zima i pewność, że Rosjanie ruszą do kontrofensywy. Jeśli nie dałoby się utrzymać frontu na Donie, bezpieczeństwo wojsk na froncie kaukaskim stanęłoby pod znakiem zapytania. Lecz Hitler był głuchy na wszelkie sugestie o odwrocie. 19 listopada Rosjanie brawurowo wykonali długo przygotowywany manewr okrążający, uderzając zarówno od północy jak i południa Stalingradu w słabo bronione niemieckie flanki. Cztery dni później rosyjskie kleszcze zacisnęły się, a 6 armia została osaczona pomiędzy Donem a Wołgą. Paulus zaproponował wycofanie. Hitler rozkazał mu utrzymywać teren, na którym się znajdował. Dzień po dniu jego armia ści skała się na stale malejącej przestrzeni. 12 grudnia, w okropnych warunkach pogodowych, Niemcy dokonali rozpaczliwych starań, aby przedostać się przez rosyjski kordon i uwolnić oblężoną 6 armię. Próba nie powiodła się. Chociaż Paulus wraz z armią utrzymywał się jeszcze przez siedem koszmarnych tygodni, ich los był przesądzony. zostawały
ROZDZIAŁ
XXXIII
BITWA POD ALAMAJN
Przygotowania do ofensywy na pustyni - Niepożądana zwłoka Usprawiedliwienie generała Alexandra - Dzień rozpoczęcia bitwy coraz bliżej - "Zip", 23 października 1942 r. - Zarządzenia Montgomery'ego - Kanonada tysiąca dział - Szturm generalny - Zmienne koleje walk - Owocny wypad 9 dywizji australijskiej - Zacięte walki 27 i 28 października - Meldunek złożony premierom dominiów - Moje gratulacje dla dowódców - Straty poniesione przez Brytyjczyków - Finalny plan Montgomery'ego: operacja "Superchange" - Nasze siły pancerne w pościgu za wrogiem - Telegram Alexandra z 4 listopada Pokonanie i zniszczenie przeciwnika - "Dzwońcie dzwony!" - Przestarzała taktyka - Huśtawka losu zmienia swój bieg.
trakcie tygodni, które nastąpiły po przeprowadzeniu zmian w dowództwie, przygotowania w Kairze i na froncie związane z planowaniem i szkoleniem nieprzerwanie posuwały się naprzód. 8 armia została wzmocniona w stopniu, jaki poprzednio nigdy nie był możliwy. Z kraju przybyły dywizje 51 i 44 i okazało się, że są "godne pustyni". Nasze siły pancerne urosły do siedmiu brygad z ponad tysiącem czołgów, z czego prawie połowę stanowiły granty i shermany ze Stanów Zjednoczonych; mieliśmy teraz przewagę liczebną w stosunku 2: 1, a pod względem jakości nasze siły były przynajmniej równe niemieckim, o ile ichnie przewyższały. Po raz . pierwszy na Pustyni Zachodniej została zmasowana silna i wysoce wyszkolona artyleria, która miała wspierać zbliżającą się
W .
ofensywę.
Lotnictwo na Bliskim Wschodzie, zgodnie z zarządzeniem z 7 października 1941 r., zostało podporządkowane wojskowym zamysłom naczelnego dowódcy. Jednak w sytuacji, gdy
SITWA POD ALAMAJN
jego dowódcą był marszałek Tedder, nie zachodziła potrzeba wydawania surowych rozkazów. Stosunki między dowództwem lotnictwa a nowymi generałami układały się pod każ dym względem dobrze. Lotnictwo na Pustyni Zachodniej pod dowództwem marszałka lotnictwa Coninghama osiągnęło teraz siłę bojową w liczbie 550 samolotów. Istniały jeszcze dwie grupy, oprócz lotnictwa bazującego na Malcie, liczące 650 samolotów, których zadaniem było nękanie portów nieprzyjaciela i linii zaopatrzeniowych wiodących zarówno przez Morze Śród ziemne, jak i pustynię. Wraz z setką myśliwców i średnich bombowców Stanów Zjednoczonych, całość naszych sił powietrznych sięgała liczby 1200 sprawnych samolotów. Gdy wszystkie przygotowania posuwały się do przodu, w trybie natychmiastowym musiałem się dowiedzieć, jakie są zamierzenia Alexandra. Stąd mój telegram z 17 września: generała
Alexandra 17 września 1942 niecierpliwie jakiegoś sprawozdania dotyczącego Pań skich zamierzeń. Z rozmów z Panem wynikało, że ma być to ostatni tydzień września. Następnie stwierdził Pan, iż niedawna bitwa, która znacznie osłabiła wroga, spowodowała zwłokę w przegrupowaniu, itd. Nie pragnę znać ani Pańskich planów, ani dokładnej daty, ale muszę wiedzieć, na jaki przypadnie tydzień, w przeciwnym razie nie jestem w stanie wyrobić sobie zdania na temat ogólnych zagadnień wojny. Premier do
Oczekuję
W różnych telegramach Alexander informował nas, że rozpooperacji "Lightfoot", jak ją nazwał, nastąpi około 24 października. "Wówczas nie będzie mowy o żadnych działa niach oskrzydlających - stwierdzał - bitwa musi być tak rozegrana, aby zadać cios prosto w czoło przeciwnika." W tym celu 10 korpus, obejmujący prawie wszystkie siły pancerne, który miał stanowić rozciągnięte czoło naszego ataku, przeprowadzi natarcie w ciągu dnia. Do 1 października korpus ten nie znajdzie się w posiadaniu całej swej broni i wyposażenia. Następnie będzie on wymagał prawie miesięcznego przeszkolenia. "Moim zdaniem, sprawą zasadniczą jest przeprowadzenie początko wego ataku, mającego na celu złamanie linii wroga, w czasie częcie
188
WYZWOLENIE AFRYKI
pełni księżyca. Będzie
to spora operacja, która zajmie trochę czasu i należy zrobić odpowiedni wyłom w liniach przeciwnika, jeśli nasze siły pancerne mają otrzymać do dyspozycji cały dzień na zdecydowane wykorzystanie sytuacji. Pełnia księżyca jest w gruncie rzeczy zasadniczym elementem całego mojego planu. Dokładnie rozważyłem datę rozpoczęcia operacji w relacji z »Torch« i doszedłem do wniosku, iż najlepiej będzie, jeśli wystartujemy 13 dni przed nią" (dniem rozpoczęcia tejże wyznaczono 4 listopada). Premier do lU/czelnego dowódcy 23 września 1942 na Bliskim Wschodzie Nasz los leży w Pańskich rękach, a zwycięska bitwa może wynagrodzić duże opóźnienie. Cokolwiek się stanie, będziemy Pana wspierać do samego końca. Chciałbym zwrócić Pańską uwagę na fakt, że w czasie pozostają cym do rozpoczęcia bitwy, nieprzyjaciel może wznieść fortyfikacje. Czy zamiast cienkiej skorupki, przez którą można się przedostać w ciągu jednej nocy, nie zastanie Pan 25 mil fortyfikacji, z blokami skalnymi, z okopami najeżonymi artylerią i placówkami karabinów maszynowych? Czołg wymyślono po to, by torował drogę piechocie znajdującej się w kleszczach ognia dział. W tym przypadku to piechota będzie musiała torować drogę czołgom i zdaje mi się, że jej zadanie będzie bardzo trudne, podczas gdy możliwości dział są teraz tak wielkie. Nie wątpię, iż myślał Pan o tym wszystkim, tak samo jak o możli wościach rozszerzenia czoła ataku, by dało się odczuć Pańską przewagę liczebną.
a. _ .. Minął
prawie
miesiąc
i dzień rozpoczęcia bitwy był blisko.
Premier do generała Alexandra 20 października 1942 Wydarzenia zarówno w Afryce Północnej, jak i we Francji Vichy toczą się dla nas pomyślnie, a przygotowania do "Torch" posuwają się systematycznie i bez opóźnień. Lecz całą naszą nadzieję wiążemy z bitwą, jaką rozegracie Pan i Montgomery. Jest szansa, że stanie się ona kluczem do naszej przyszłości. Proszę przekazać serdeczne pozdrowienia Montgomery'emu i Coninghamowi. Niech Pan nie zapomni o przesłaniu mi słowa "Zip", gdy tylko się zacznie.
BITWA POD ALAMAJN
Lotnictwo rozpoczęło już swoją walkę, atakując wojska nieprzyjaciela, lotniska i linie komunikacyjne. Szczególną uwagę zwrócono na konwoje wroga. We wrześniu zatopiono 30% transportu Osi z dostawami dla Afryki Północnej, w większości w wyniku akcji lotnictwa. W październiku liczba ta wzrosła do 40%. Straty paliwa wyniosły 66%. Przez cztery jesienne miesiące zniszczono ponad 200 tys. ton htdunku Osi. Był to ciężki cios dla armii Romm1a. W końcu hasło nadeszło. Naczelny dowódca do Premiera i szefa sztabu imperialnego
23 października 1942
"Zip!" Niezwłocznie poinformowałem
Prezydenta.
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 23 października 1942 Bitwa w Egipcie rozpoczęła się dziś, o 8.00 wieczorem czasu londyńskiego. Zostanie w nią zaangażowany cały potencjał armii. Będę Pana na bieżąco informował. Zakończenie jej zwycięstwem byłoby niezwykle korzystne dla naszego głównego przedsięwzięcia. Wszystkie shermany i działa samobieżne, które dał mi Pan w ten ponury poranek, gdy nadeszła wieść o Tobruku, odegrają swoją rolę .
.. - ..
Generał Montgomery miał do bezpośredniej dyspozycji trzy dywizje pancerne oraz jednostki stanowiące ekwiwalent siedmiu dywizji piechoty. Koncentracja tak ogromnych wojsk wymagała błyskotliwych zabiegów maskujących i środków zapobiegawczych. Przede wszystkim należało absolutnie nie dopuścić, by lotnictwo nieprzyjaciela zdołało wpaść na trop przygotowań. Udało się to z powodzeniem i atak był dla wroga zupeł nym zaskoczeniem. 23 października, podczas pełni księżyca, prawie 1000 dział strzelało do baterii przeciwnika przez 20 min., by następnie zawrócić na pozycje swojej piechoty. Pod tak skoncentrowanym ogniem, wzmocnionym jeszcze bombardowaniem z powietrza, do przodu ruszyły: 30 korpus (generał Leese) oraz 13
190
WYZWOLENIE AFRYKI
korpus (generał Horrocks). Atakując na czole siłami czterech dywizji, cały 30 korpus zdołał wykroić w fortyfikacjach wroga dwa korytarze. Za nim podążały dwie dywizje pancerne 10 korpusu (generał Lumsden), aby wykorzystać sukces. Pod ciężkim ogniem dział natarcie posuwało się zdecydowanie do przodu i zanim zaświtało, nasze wojska głębokq wtargnęły w linie frontu wroga. Zaraz za wiodącymi oddziałami saperzy oczyszczali teren z min. Ale system pól minowych nie został gruntownie spenetrowany i nasze siły pancerne czekało ciężkie zadanie przedarcia się przez nie. Dalej na południe, l dywizja połu dniowoafrykańska torowała sobie drogę, aby zabezpieczyć południowe skrzydło wybrzuszenia, a 4 dywizja hinduska przystąpiła do rajdów ze wzgórz Ruwejsat, podczas gdy 7 dywizja pancerna i 44 dywizja z 13 korpusu wdarły się w umocnienia wroga po drugiej stronie. Dzięki temu osiągnięto cel, polegają cy na zmuszeniu nieprzyjaciela do pozostawienia przez trzy dni dwóch dywizji pancernych z tyłu tego frontu, w czasie gdy główna bitwa toczyła się na północy. Do tej pory jednak nie zrobiono żadnego wyłomu w głębokim systemie pól minowych i umocnień nieprzyjaciela. We wczesnych godzinach 25 października Montgomery odbył konferencję z wyższymi dowódcami, na której wydał rozkaz, by siły pancerne przed świtem ponownie ruszyły do natarcia, zgodnie z jego pierwotnymi instrukcjami. W dzień rzeczywiście zdobyto więcej terenu w wyniku ciężkich walk; lecz miejsce znane jako wzgórza Kidney Ridge zogniskowało intensywne walki z dywizjami pancernymi wroga: 15 i "Ariete", które dokonały serii kontrataków. N a czole 13 korpusu powstrzymano atak, aby 7 dywizja pancerna pozostała w pełni sił, gdy nadejdzie punkt kulminacyjny. Dowództwo wroga w owym czasie nękał poważny chaos. Pod koniec września Rommel musiał udać się do szpitala w Niemczech, a jego miejsce zajął generał Stumme. W ciągu pierwszych 24 godzin bitwy Stumme umarł na atak serca. Rommel, na prośbę Hitlera, opuścił szpital i ponownie objął komendę w godzinach wieczornych 25 października.
LINIA FRONTU POD AL-ALAMAJN: 23
1942
Strefa obronna i pola minowe wroga ~ Dywizje brytyjskie - w tym pancerne Dywizje niemieckie - w tym pancerne Dywizje włoskie • •••••• - w tym pancerne
M
o ••• "Trieste": •• e
ISPANC. •
\ \ \
\ \
2IPANC. •
KATTARA
o
października
5
10
15
20 mil
========
192
WYZWOLENIE AFRYKI
nadal toczyły się ciężkie walki, głównie wybrzuszenia, które, jak do tej pory, pogłę biało się na linii przeciwnika, a szczególnie zacięte walki miały znowu miejsce pod Kidney. Lotnictwo wroga, które w ciągu poprzednich dwóch dni było spokojne, rzuciło naszym przeważajacymi siłom powietrznym stanowcze wyzwanie. Stoczono wiele walk, z których większość zako6czyhi się pomyślnie dla nas. Wysiłek 13 korpusu opóźnił, lecz nie mógł powstrzymać przerzutu niemieckich sił pancernych do miejsca, o którym Niemcy już wówczas wiedzieli, iż jest decydującym sektorem ich frontu. Ich przemieszczanie się, zostało jednak dotkliwie sparaliżowane przez nasze lotnictwo. W tym momencie 9 dywizja australijska pod dowództwem generała Morsheada ponownie dokonała udanego wypadu. Uderzyła na północ od wybrzuszenia w kierunku morza. Montgomery śpieszył się, by wykorzystać ten znakomity sukces. Wycofał Nowozelandczyków z natarcia na zachód, a Australijczykom rozkazał kontynuować natarcie w kierunku północ nym. Taki układ zagrażał odwrotowi części niemieckiej dywizji piechoty na północnym skrzydle. Jednocześnie czuł, iż impet jego głównego ataku zaczyna słabnąć wśród pól minowych i mocno trzymających się swoich pozycji dział przeciwczołgo wych. Wobec tego ponownie zgrupował siły i rezerwy, aby wznowić i ożywić natarcie. Przez cały czas 27 i 28 szalały zacięte walki o wzgórza Kidney, gdzie nasze wojska odpierały ponawiane ataki 15 i 21 dywizji pancernych, które właśnie przybyły z sektora południo wego. Generał Alexander opisywał bitwę tymi słowami:* 26
października
wzdłuż głębokiego
27 października nastąpił silny pancerny kontratak w starym stylu. Wojska przeci wnika atakowały pięć razy siłą wszystkich swoich czoł gów, zarówno niemieckich, jak i włoskich, lecz bez żadnego skutku, przy czym poniosły ciężkie, a co gorsza, nieporównywalne z naszymi straty, ponieważ nasze czołgi, walczące w obronie ucierpiały tylko w niewielkim stopniu. Po przeprowadzeniu trwającego cały ranek do-
*
Treść
telegramu datowanego 9 listopada, który (przyp. oryg.).
otrzymałem
po bitwie
193
BITWA POD ALAMAJN
kładnego rozpoznania, które miało na celu znalezienie słabych pun" któw oraz zlokalizowanie naszych dział przeciwczołgowych, 28 października [wróg] pojawił się znowu, a po południu, mając za sobą zachodzące słońce, przystąpił do druzgocącego skoncentrowanego ataku. Rozpoznanie było mniej udane niż za dawnych czasów, ponieważ zarówno nasze czołgi, jak i działa przeciwczołgowe były w stanie wciągnąć do walki samoloty wroga dzięki dużemu z;:lSięgowi. Kiedy nieprzyjaciel usiłował skoncentrować siły do finalnego ataku, ponownie, z niszczycielskim impetem, wkroczył na scenę RAF. W ciągu dwóch i pół godziny bombowce zrzuciły 80 ton bomb w rejonie koncentracji przeciwnika o powierzchni 3 na 2 mile i atak wroga został udaremniony, zanim nawet zdążył on na dobre ustawić się w szeregi. To była ostatnia próba podjęcia przez przeciwnika inicjatywy.
W dniach 26-28 października, w wyniku ataku lotnictwa ża topiono trzy niezmiernie istotne tankowce wroga, co zwieńczy ło sukcesem operacje powietrzne, będące integralną częścią walk na lądzie.
.. - ..
Chociaż
sprawa nie
uznałem, że nadszedł
została jeszcze rozstrzygnięta do końca, czas, na przedstawienie sytuacji premie-
rom dominiów. Premier do premierów: Kanady, Nowej Zelandii i Australii 28 października 1942 Wielka bitwa w Egipcie rozpoczęła się dla nas pomyślnie, chociaż nie można jeszcze przewidzieć jej wyniku. Przeciwnikowi brakuje amunicji i paliwa, a my właśnie zniszczyliśmy niezwykle ważny tankowiec, na który strona przeciwna z pewnością bardzo liczyła. Mamy przewagę w siłach powietrznych i pancernych, w artylerii i ogólnie przewagę liczebną. Dysponujemy także lepszymi liniami komunikacyjnymi. Rommel jest poważnie chory i został wysłany na pole walki tylko pod presją konieczności. W Alexandrze i Montgomerym mamy generałów zdecydowanych rozegrać bitwę do samego końca. Jeśli zwyciężą, wojskom wroga bardzo trudno będzie wykonać odwrót z powodu braku transportu i paliwa. Dlatego dla nas znacznie lepszym wyjściem jest walczyć z nimi do końca na tym terenie, niż dalej na zachodzie.
194
WYZWOLENIE AFRYKI
Do pana Frasera: Może być Pan szczęśliwy i dumny z wszystkich poczynań swoich dzielnych Nowozelandczyków oraz z roli, jaką odgrywają oni w tym wydarzeniu, które przypuszczalnie przejdzie do historii. Do pana Curtina: Może być Pan szczęśliwy i dumny ze znakomitej roli, jaką odgrywa 9 dywizja australijska w tym wielkiej wagi wydarzeniu.
Do generała Alexandra napisałem: 29 października 1942 [1.] Komitet Obrony Gabinetu Wojennego gratuluje zdecydowanego i skutecznego sposobu, w jaki Pan i generał Montgomery rozpoczęliście tę rozstrzygającą, ciągle jeszcze trwaj ącą bitwę. Komitet Obrony uważa, że ogólna sytuacja usprawiedliwia wszelkie ryzyko i poświęcenie, jakiego wymaga nieustępliwe prowadzenie bitwy i zapewniamy Pana, że niezależnie od kosztów, będziemy wspierać wszystkie kroki zmierzające do zdziesiątkowania armii Rommla i doprowadzenia tej walki do końca. 2. Wspaniały sukces lotnictwa, które zatopiło tak potrzebne wrogowi tankowce, atmosfera dręczącego niepokoju i napięcia panująca za linią frontu nieprzyjaciela, dają mocne podstawy, by wierzyć, że ostateczne zwycięstwo będzie należało do Was. Bylibyśmy zadowoleni, gdyby poza meldunkami, zechciał Pan nakreślić plan swoich najbliż szych zamierzeń. 3. Tymczasem, jak do tej pory pomyślnie i w zupełnej tajemnicy, posuwa się naprzód "Torch" i zamierzamy się dokładnie trzymać wyznaczonej daty rozpoczęcia. 4. Ten akapit przeznaczony jest wyłącznie do wiadomości Pana i Montgomery 'ego. Clark odwiedził obszar operacji "Torch" i odbył długą konferencję z przyjaznymi nam generałami francuskimi. Mamy powody, by wierzyć, że nie tylko napotkamy na niewielki opór lecz ponadto można się spodziewać silnego wsparcia. Wydarzenia mogą się więc potoczyć znacznie szybciej, niż zostało to zaplanowane. Można także oczekiwać zdecydowanego poparcia we Francji; jeśli chodzi o Hiszpanię, żadne złowieszcze znaki na razie się nie pojawiły. O ile nam wiadomo, nieprzyjaciel nie ma bladego pojęcia, co go czeka, a na pewno nie przewiduje skali przedsięwzięcia, ani jego bliskości w czasie. Życzę Panu i Montgomery' emu wszystkiego najlepszego. Jeśli utrzymacie impet bitwy, może odegrać ona historyczną rolę.
195
BITWA POD ALAMAJN
Generał Alexander do Premiera i szefa sztabu imperialnego
30 października 1942 Montgomery i ja VI pełni się zgadzamy z koniecznością utrzymania rozmachu naszej ofensywy. Pola minowe i działa przeciwczołgowe wroga stanowiły poważną przeszkodę i spowodowały opóźnienie. Mamy właśnie ruszyć do potężnego ataku z piechotą i czołgami, aby utorować drogę 10 korpusowi. Jeśli się powiedzie, przyniesie to dal~ ko idące korzyści.
Premier do marszałka lotnictwa Teddera 30 października 1942 Wyrazy wielkiego uznania za wspaniały sposób, w jaki rozprawia się Pan z wrogiem w powietrzu, na lądzie i morzu. Proszę przekazać gratulacje Coninghamowi, a także wszystkim oficerom i lotnikom, którzy tak serdecznie witali mnie na pustyni. Miałem wtedy pewność, że czekają nas wielkie dni. Te dni nadeszły, a Pan bardzo się do tego przyczynił. Marszałek
lotnictwa Tedder do Premiera 31 października 1942 W imieniu nas wszystkich pragnę niezwykle gorąco podziękować Panu za podnoszącą na duchu depeszę. Wszystkich nas rozpiera energia i jesteśmy zdecydowani to wykorzystać. Generał Alexander do
Premiera 31 października 1942 za dodającą otuchy depeszę. Wróg walczy zaciekle, lecz nieprzerwanie znajduje się się pod ciężkim obstrzałem i tłuczemy w niego bezlitośnie. Miejmy nadzieję, że wkrótce pęknie. Dziękuję
Generał Alexander do Premiera 1 listopada 1942 i szefa sztabu imperialnego Szacunkowe dane ofiar poniesionych od 6.00 rano 31 października przedstawiają się następująco: zabici, ranni i zaginieni - oficerowie 695; pozostali 9435. Formacje, które poniosły największe straty to 51 dywizja górska i 9 dywizja australijska, każda około 2 tys., 10 dywizja pancerna straciła 1350 ludzi. Naprawa uszkodzonych czołgów idzie dobrze. W ciągu 6 dni odzyskano 213 czołgów. Z tej liczby tylko 16 uznano za nie nadające się do naprawy.
.. -..
Montgomery zrealizował plany i wydał odpowiednie zarzą dzenia dotyczące decydującego przełamania linii wroga (opera-
AL-ALAMAJN: ATAK Atak Brytyjczyków Strefa obronna i pola minowe wroga
I
I I I I \ \ \ \
\ \ \
\
........- -
::~:t:::::·
AL-ALAMAJN:
PRZEŁAMANIE
FRONTU
Zdobycze brytyjskie do 24.10 Zdobycze brytyjskie do 28.10 Strefa obronna: pola minowe wroga Linia sforsowanego frontu wroga Główne kontrataki wroga
----·................ ................. ...............
lClClClClClC
•
I
I I
I I
I
Tell e1- Akkakir o I" Kontratak wróga --.;:,~"ll" 25-28.10 ,. I
I
I
.........
I I
I I
I I I
....:.:.: ~""",,",,"'rl",,~"'" •
o
2
4
6 mil
=====
CI
Ruwejsat lwzgórza)
198
WYZWOLENIE AFRYKI
cja "Superchange"). Wycofał z linii frontu dywizje: 2 nowozelandzką oraz 1 brytyjską pancerną, ta druga szczególnie wymagała przegrupowania po znakomitym udziale w odparciu niemieckich sił pancernych pod Kidney. 51 dywizja i 7 brytyjska dywizja pancerna zostały połączone z 44 brygadą i z całości stworzono nową rezerwę. Atak przełamujący linie wroga miał być prowadzony przez 2 dywizję nowozelandzką, 151 i 152 brytyjską brygadę piechoty oraz 9 brytyjską brygadę pancerną. Oto słowa Alexandra: Nocą 28 października, a później ponownie 30 października Australijczycy nacierali na północ, w kierunku wybrzeża i w końcu udało im się odizolować, w stworzonej w ten sposób kieszeni, cztery [niemieckie] bataliony, które się tam znalazły. Zdaje się, że wróg był święcie przekonany, że mamy zamiar uderzyć w górę drogi i linii kolejowej i zareagował na nasz wypad niezwykle energicznie. Wyprowadził 21 dywizję pancerną z jej pozycji na zachód od naszego występu, dołą czył do tego 90 lekką dywizję, która broniła północnego skrzydła występu i obydwu użył do przeprowadzenia szaleńczego ataku mają cego na celu oswobodzenie swych okrążonych wojsk. Na pozycję zwolnioną przez 21 dywizję pancerną skierował dywizję "Trieste", ostatnią wolną jeszcze formację rezerwową. W ten sposób jego siły zostały w całości rozwinięte, łatając powstające luki ostatnimi świe żymi formacjami, próbującymi uwolnić jeden pułk. My mogliśmy bez przeszkód przeprowadzić przegrupowanie naszych sił do operacji "Superchange" .
Znakomite czołowe natarcie Australijczyków, przeprowadzone po nieprzerwanych zaciętych walkach, przechyliło szalę zwycięstwa na naszą stronę. O godzinie 1.00 w nocy 21istopada rozpoczęła się operacja "Superchange". Pod ogniem zaporowym 300 dział brytyjskie brygady przyłączone do dywizji nowozelandzkiej przedarły się przez strefę obrony i 9 brytyjska dywizja pancerna pognała do przodu. Atakujący zdali sobie jednak sprawę, iż muszą stawić czoło nowej linii obrony sformowanej wzdłuż szlaku Rahman, a wyposażonej w broń przeciwczołgową. W wyniku długich zmagań brygada poniosła dotkliwe straty, lecz korytarz, przez który się wdarła, był nadal otwarty i ruszyła nim do ataku 1 brytyjska dywizja pancerna. Nastą-
BITWA POD ALAMAJN
199
piło
wówczas ostatnie w bitwie starcie sił pancernych. W szystkie czołgi, jakimi dysponował jeszcze wróg, zaatakowały nasz występ z każdej flanki i zostały odparte. Tutaj miało zapaść ostateczne rozstrzygnięcie; ale jeszcze następnego dnia, 3 listopada, gdy meldunki naszego lotnictwa mówiły, że rozpoczął się odwrót wroga, jego osłonowa straż tylna na szlaku Rahman, nadal osaczała trzon sił pancernych. Nadszedł rozkaz Hitlera zabraniający jakiegokolwiek odwrotu, ale kwestia ta nie znajdowała się już w niemieckich rękach. Należało jeszcze tylko przebić się w jednym miejscu. We wczesnych godzinach rannych 4 listopada pięć mil na południe od Tell el-Akkakir, 5 brygada hinduska rozpoczęła szybko zmontowany atak, który zakończył się całkowitym sukcesem. Tym samym bitwa została wygrana, a droga. dla naszych sił pancernych do ruszenia w pościg przez otwartą pustynię - utorowana. Generał Alexander do
Premiera 4 listopada 1942 Po dwunastu dniach ciężkich i gwałtowych walk, 8 armia zadała niemieckim i włoskim siłom pod dowództwem Rommla dotkliwy cios. Front wroga załamał się, a brytyjskie formacje pancerne zdecydowanie przedostały się przez jego linię i działają na tyłach przeciwnika. Ta część sił wroga, która była w stanie rzucić się do ucieczki, jest w odwrocie, powstrzymywana przez nasze siły pancerne i lotne oraz lotnictwo. Pozostałe dywizje nieprzyjaciela nadal zajmują swoje pozycje, usiłując oddalić groźbę klęski i zostaną one prawdopodobnie otoczone i odcięte. RAF przez cały czas znakomicie wspierał bitwę na lądzie i nieprzerwanie bombarduje wycofujące się kolumny wroga. Walki nadal trwają. generała
Alexandra 4 listopada 1942 Panu płynące prosto z serca gratulacje z okazji tego wspaniałego wyczynu zbrojnego 8 armii pod dowództwem Pańskiego błyskotliwego zastępcy, Montgomery'ego, w bitwie egipskiej. Chociaż owoce tego zwycięstwa będzie można zbierać za kilka dni, albo nawet dopiero za kilka tygodni, jest sprawą oczywistą, iż jest to wydarzenie niezwykle doniosłe, które będzie miało swój wpływ na cały przyszły przebieg tej wojny. Jeśli oparte na realnych przesłankach nadzieje, jakie wyraził Pan w swoim telegramie, spełnią się, a masowe pojmanie jeńców i genePremier do
Przesyłam
200
WYZWOLENIE AFRYKI
ralny odwrót wroga już nastąpiły, myślę, że po raz pierwszy w trakcie tej wojny należy bić w dzwony w całej Brytanii. Niech Pan postara się mnie powiadomić, gdy nadejdzie na to odpowiedni czas. Przydałoby się przynajmniej 20 tys. jeńców. Zdaje Pan sobie sprawę, że taka demonstracja wypadłaby akurat w przeddzień "Torch" , zarówno dodając otuchy naszym przyjaciołom w rejonie "Torch" , jak i odciąga jąc uwagę wroga od tego, co go wkrótce czeka. Przygotowania do operacji "Torch" posuwają się z niezwykłą precyzją i co jest zdumiewające, na razie w tajemnicy. Wkrótce będzie my musieli na nowo spojrzeć na sytuację ogólną .
.., ...
Rommel wycofywał się pełną parą, ale transport i paliwo motylko dla części jego wojsk i Niemcy, chociaż poprzednio dzielnie walczyli, potraktowali siebie priorytetowo, jeśli chodzi o pojazdy. Tysiące żołnierzy z sześciu włoskich dywizji pozostawiono na pustyni na pastwę losu, z niewielką ilością żywności i wody, z perspektywą zamknięcia w obozach jenieckich. Pole bitwy jeżyło się masą zniszczonych albo niesprawnych czołgów, dział i pojazdów. Według ich danych, niemieckie siły pancerne rozpoczęły bitwę z 240 sprawnymi czoł gami, a 5 listopada mogły ich zgromadzić zaledwie 38. Niemieckie lotnictwo zrezygnowało z prowadzenia beznadziejnej walki z naszymi przeważającymi siłami powietrznymi, które teraz niczym nie ograniczone, angażując cały swój potencjał, atakowały ogromne kolumny żołnierzy i pojazdów ciągnące na zachód. Rommel osobiście wygłosił sławne już dziś słowa uznania pod adresem naszego RAF-u, który odegrał tak wielką rolę*. Jego armia została zdecydowanie pokonana; jego zastępca, generał von Thoma, znalazł się w naszych rękach wraz z dziewięcioma włoskimi generałami. gły wystarczyć
Wyglądało
na to, że istnieje dobra okazja na przekształcenie klęski wroga w jego unicestwienie. Dywizja nowozelandzka została skierowana na Fukę, lecz kiedy 5 listopada tam dotarła, wroga już nie było. Nadal istniała szansa, że będzie go można
*
Desmond Young, Rommel, s. 258 (przyp.oryg.).
BITWA POD ALAMAJN
201
odciąć w Mersa Matruh, gdzie rzucono 1 i 7 brytyjskie dywizje pancerne. O zmierzchu, 6 listopada, ich oddziały zbliżały się do celu, podczas gdy wróg wciąż podejmował próby ucieczki z zatrzaskującej się pułapki. Ale wtedy spadł deszcz, a oddziały czołowe nie miały benzyny. Pościg 7 dywizji został wstrzymany. Zabrakło 24 godzin, aby kompletnie okrążyć wroga. Pomimo to, cztery dywizje niemieckie oraz osiem włoskich przestało istnieć jako formacje bojowe. Wzięto do niewoli 30 tys. jeńców, wraz z potężną ilością różnego rodzaju materiałów. Rommel pozostawił notatkę, która wyraża jego opinię na temat roli, jaką odegrali w tej porażce nasi artylerzyści: "Brytyjska artyleria, znana ze znakomitych umiejętności, jeszcze raz zademonstrowała na co ją stać. Szczególnie godna uwagi była jej mobilność i szybki refleks, z jakim odpowiadała na potrzeby oddziałów szturmowych."* Sprawozdanie z tej druzgocącej klęski możemy zakończyć skrótem telegramu generała Alexandra z 9 listopada: Tę wielką bitwę da się podzielić na cztery etapy: Zgrupowanie i koncentracja naszych wojsk do bitwy oraz zastosowanie metod maskujących, czemu zawdzięczamy element zaskoczenia wroga, czynnik decydujący o zwycięstwie. Atak dużych, skoncentrowanych wojsk wszelkiego rodzaju na linię wroga, który wybił głęboki wyłom w umocnieniach i dzięki tej wyrwie spowodował powstanie symulowanych flank, dających nam nowe możliwości. Wypady w róż nych punktach, które odciągnęły siły wroga i skłoniły do wykorzystania rezerw, by załatać powstałe luki i wznowić kontrataki. Finalne uderzenie, które rozerwało ostatnią linię obrony i utorowało drogę naszym formacjom pancernym i lotnym. Generał Alexander do
Premiera 6 listopada 1942 Niech dzwonią dzwony ! Liczba jeńców wynosi około 20 tys., czoł gów - 350, dział - 400, karabinów maszynowych - kilka tysięcy. Nasze czołowe siły lotne znajdują się na południe od Mersa Matruh. 8 armia posuwa się naprzód.
*
Desmond Young, Rommel, s. 279 (przyp.oryg.).
202
WYZWOLENIE AFRYKI
Przypomniawszy sobie, co wydarzyło się po Cambrai w 1917 r., po pewnym zastanowieniu się, zdecydowałem, że nie będziemy bić w dzwony, dopóki, zbliżająca się operacja "Torch" na dobre się nie rozpocznie. Miałem jednak nadzieję, że będzie można to uczynić w ciągu tygodnia i o takiej decyzji poinformowałem generała Alexandra.
.. - ..
Bitwa pod Alamajn różniła się od wszystkich poprzednich walk na pustyni. Linia frontu była ograniczona, mocno ufortyfikowana i utrzymywana przez znaczne siły. Nie istniało żadne skrzydło, na które można było uderzyć. Przełamania linii frontu musiała dokonać ta strona, która była silniejsza i która chciała przystąpić do ofensywy. W ten sposób powróciliśmy do bitew rozgrywanych w czasie pierwszej wojny światowej na froncie zachodnim. Widzimy tu, w Egipcie, powtórzenie tej samej próby sił, jaka miała miejsce w Cambrai pod koniec 1917 r. oraz w wielu innych bitwach w roku 1918, mianowicie, krótkie i dogodne dla napastnika linie komunikacyjne, użycie zmasowanej koncentracji artylerii, "zaporowy ogień huraganowy" oraz czołowe natarcie czołgów. By tego dokonać, generał Montgomery i jego przełożony, Alexander, z wielką zręcznością posłużyli się doświadczeniem, wiedzą i inteligencją. Montgomery był wielkim artylerzystą. Wierzył, jak według Bernarda Shawa powiedział Napoleon, iż armaty zabijają ludzi. Będziemy zawsze widzieli, jak pod jednym dowództwem stara się zgromadzić do akcji 300 lub 400 dział, zamiast staczać potyczki między bateriami, co nieuchronnie towarzyszyło nagłym uderzeniom sił pancernych na rozległych obszarach pustynnych. Oczywiście wówczas wszystko odbywało się na znacznie mniejszą skalę niż we Francji i Flandrii. W ciągu 12 dni pod Alamajn straciliśmy ponad 13 500 ludzi, a prawie 60 tys. pierwszego dnia nad Sommą. Z drugiej strony, siła ogniowa defensywy straszliwie się zwiększyła od czasu poprzedniej wojny i panowało wówczas powszechne przekonanie, że aby przeła mać i rozbić dokładnie ufortyfikowaną linię, liczba atakujących
AL-ALAMAJN:
PRZESUNIĘCIE
LINII FRONTU
Ataki i pościg Brytyjczyków • Kontrataki wroga ~ Strefa obronna i pola minowe wroga ::;:;:;:;:;:;:::: Linia sforsowanego frontu wroga . - _. '-
I I
I I
02.11
I
'\a,' 02.11
04.11
~.~---
~ ~~~'~rnTun7~'
I i 10 DYW. PANC. ~,' 9 BRYG. Tell el-AkkakirI ' PANC.
~
'5 BRYG. 02.11 " HIND. SAMOCHODY 04.11,' PANC.
~c. 2/~OWOZEL. i
DYW.
o
2
I
"
4
6 mil
r=====s=============
204
WYZWOLENIE AFRYKI
musi być dwukrotnie albo trzykrotnie większa niż liczba obroń ców, zarówno jeśli chodzi o działa, jak i liczebność wojsk. Nie dysponowaliśmy oczywiście taką przewagą pod Alamajn. Front wroga składał się nie tylko z poszczególnych linii silnych punktów obronnych i placówek broni maszynowej, lecz ponadto cały obszar objęty był głębokim systemem obronnym. A przed nim rozpościerała się tarcza pól minow'ych, o niespotykanej do tamtej pory głębokości i skuteczności. Z tych powodów bitwa pod Alamajn będzie zawsze stanowiła chlubną kartę w brytyjskich kronikach wojskowych. Jest jeszcze jeden powód, dla którego pamięć o niej przetrwa. W gruncie rzeczy zaznaczyła ona początek powrotnego wychylenia "huśtawki losu". Nie będzie w tym wiele przesady, jeśli się powie: "Przed Alamajn nigdy nie odnieśliśmy zwycięstwa. Po Alamajn nigdy nie spotkała nas klęska."
ROZDZIAŁ
XXXIV
"POCHODNIA" ZAPŁONĘŁA*
Sytuacja generała de Gaulle'a - Generał Giraud, "King-pin ", przybywa do Gibraltaru - Armady zbliżają się do sceny wydarzeń - Depesza Prezydenta do Fetaina i innych - Eisenhower leci do Gibraltaru, 5 listopada - Rola skały gibraltarskiej w wojnie - Złudzenia generała Girauda - Godzina zero! - Dziwna komplikacja - Admirał Darlan w Algierze - Pan Murphy i generał Juin apelują. do niego - Admirał znajduje się w potwornym położeniu - Rozpoczynają się brytyjskie i amerykańskie desanty - Atak amerykański na Oran, 8 listopada W Oranie i Algierze ustaje francuski opór - Wyłą.cznie amerykański desant w Maroku - Lojalność generała Btthouarta - Generał-rezy dent Nogues odzyskuje kontrolę - Daje rozkaz stawienia oporu - L,q.duje Zachodnia Grupa Operacyjna - Zacięta walka między francuskimi okrętami a flotą. Stanów Zjednoczonych - Nogues poddaje się 11 listopada - Generał Giraud i Clark lecą. do Algieru - Lodowate przyjęcie Girauda przez francuskich dowódców - Inwazja Niemców na nie okupowaną. Francję - Darlan daje rozkaz generalnego zawieszenia broni w Afryce Północnej - Wiadomość o tym dociera do Lavala Marszałek Feta in pod presją. Lavala - Laval wezwany do Berchtesgaden - Generał Clark ostatecznie pozyskuje Darlana - Generał Anderson obejmuje dowództwo w Algierii - Błyskawiczny marsz na wschód - Niemcy wzmacniają. Tunis drogą. lotniczą. - Los floty francuskiej wTulonie.
przedzenie Prezydenta do generała de Gaulle' a, kontakty, jakie za pośrednictwem admirała Leahy'ego miał z rządem Vichy i wspomnienie przecieku informacji o Dakarze dwa lata wcześniej doprowadziły do podjęcia decy-
U *
"Pochodnia" - ang. "Torch" (przyp. tłum.).
206
WYZWOLENIE AFRYKI
zji O zachowaniu w tajemnicy przed Wolną Francją wszelkich informacji o operacji "Torch". Nie przeciwstawiłem się takiemu postanowieniu. Pomimo to nie zapomniałem o brytyjskich więzach łączących nas z de Gaulle' em i zdawałem sobie sprawę z powagi afrontu, jaki generał odczuje z powodu celowego wykluczenia jakiegokolwiek udziału z jego strony w tym projekcie. Planowałem powiedzieć mu o tym, tuż przed zadaniem pierwszego ciosu. Aby złagodzić nieco tę zniewagę pod adresem jego i jego ruchu, zorganizowałem powierzenie mu zarzą du Madagaskaru. Wszystkie fakty, jakie napotykaliśmy w miesiącach przygotowawczych i wszystko, czego dowiedzieliśmy się od tamtej pory, usprawiedliwia stanowisko, iż włączenie de Gaulle'a do sprawy, wywołałoby niezmiernie szkodliwe reakcje Francuzów w Afryce Północnej. marynarki do prezydenta Roosevelta 5 listopada 1942 [1.] Będę musiał koniecznie powiedzieć de Gaulle'owi o operacji "Torch", myślę, że najlepiej w dniu D minus 1, gdy będzie pewne, iż pogoda nie przeszkodzi nam w rozpoczęciu desantu. Pamięta Pan, że wymieniłem z de Gaulle'em w 1940 r. uroczyste listy, uznając go za przywódcę Wolnych Francuzów. Jestem przekonany, iż można zaufać jego honorowi wojskowemu. 2. Wyjaśnię mu, że powodem, dla którego nie wspomniałem o operacji "Torch" jest fakt, iż jest to przedsięwzięcie Stanów Zjednoczonych oraz tajemnica Stanów Zjednoczonych. Przyczyną, dla której .on i jego przyjaciele nie zostali w operacji uwzględnieni, nie jest brak dobrej woli z naszej strony w stosunku do niego i jego ruchu, lecz lokalne komplikacje w rejonie "Torch" i konieczność maksymalnego wyeliminowania rozlewu krwi. Załatwiam wszystko, by w piątek mógł ogłosić generała Le Gentilhomme' a gubernatorem Madagaskaru. Zachowaliśmy to stanowisko do dyspozycji jego organizacji jako nagrodę pocieszenia. Ma to dowieść, że nie zamierzamy pozbyć się Wolnej Francji. Jeśli chodzi o jego stosunki z Giraudem, moim zdaniem, połączą swoje siły polityczne, chociaż nie potrafię przewidzieć najakich warunkach. Mam nadzieję, że zaaprobuje Pan taki bieg sprawy. Były człowiek
Prezydent do Premiera 5 listopada 1942 Doskonale rozumiem, że wprowadzenie gaullistów do "Torch" (nawet na najmniejszą skalę) mogłoby wywrzeć negatywny wpływ na
"POCHODNIA"
ZAPŁONĘŁA
207
nasze obiecujące starania idące w kierunku zyskania dla naszej ekspedycji poparcia jak największej części wojsk Afryki Francuskiej. Dlatego raczej nie radziłbym Panu przekazywać de Gaulle' owi żadnych informacji o "Torch" , dopóki nie przeprowadzimy desantu. Wówczas poinformowałby go Pan, iż amerykański dowódca amerykańskiej ekspedycji za moją zgodą nalegał na zachowanie absolutnej tajemnicy, stanowiącej niezbędny środek bezpieczeństwa. Piątkowe ogłoszenie nominacji na stanowisko gubernatora Madagaskaru nie będzie w żaden sposób pomocne dla "Torch" , ale powinno na razie wystarczyć de Gaulle'owi dla utrzymania prestiżu wśród swoich zwolenników. Admirał Leahy całkowicie się zgadza z wyrażonymi powyżej uwagami. Należało bezwzględnie znaleźć jakąś wybitną postać spośród
Francuzów, a w oczach Brytyjczyków i Amerykanów, nikt nie wydawał się osobą tak odpowiednią, jak generał Giraud, walczący dowódca wysokiej rangi, którego dramatyczna, zuchwała ucieczka z więzienia w Niemczech przeszła do legendy. W spomniałem o moim spotkaniu z Giraudem w Metz, w 1937 r.*, gdy wizytowałem linię Maginota, której głównym sektorem on dowodził. Opowiedział mi o przygodach, jakie przeżył w czasie pierwszej wojny światowej jako jeniec uciekinier na tyłach niemieckich linii. Uciekinierska przeszłość była elementem wspólnym dla nas obu. Teraz, jako dowódca armii, powtórzył swe młodzieńcze wyczyny nawet w jeszcze bardziej sensacyjnej formie. Tak się ciekawie złożyło, że zatelegrafowałem do Prezydenta w kwietniu, gdy operacja "Torch", trzymane w tajemnicy "nieślubne dziecko" Prezydenta, wciąż jeszcze leżała w łonie przyszłości. 29 kwietnia 1942 Jestem bardzo zainteresowany ucieczką generała Girauda i jego przybyciem do Vichy. Ten człowiek mógłby odegrać decydującą rolę w realizacji spraw, co do których żywił Pan nadzieje. Proszę poinformować mnie o wszystkim, co Pan wie.
*
Patrz tom I,
księga
2, s. 86 (przyp.oryg.).
208
WYZWOLENIE AFRYKI
Teraz, po sześciu miesiącach, wszystko to okazało się istotne. Amerykanie podjęli poufne pertraktacje z generałem i zaplanowano, że w decydującym momencie przetransportują go z Riwiery do Gibraltaru. Wiązano dużo nadziei z "King-pinem" (taki otrzymał przydomek). 3 listopada zatelegrafowałem do Prezydenta: z nami drogą radiową mówiąc, iż tu natychmiast i prosząc o samolot, który ma go zabrać do Gibraltaru. Eisenhower odpowiedział, że lepiej bę dzie, jeśli użyje brytyjskiego okrętu podwodnego pod dowództwem kapitana Stanów Zjednoczonych, który znajduje się właśnie w pobliżu nabrzeża. "King-pin"
skomunikował się
postanowił przybyć
Narażeni na niebezpieczeństwo na morzu, Giraud i jego dwaj synowie bez szwanku jednak zostali przewiezieni na miejsce .
.• - 'I Tymczasem nasze wielkie armady zbliżały się do sceny wyzdecydowani nie szczędzić środków, by zabezpieczyć ich rejs. Większość konwojów, które płynęły z portów brytyjskich miała na swej drodze Zatokę Biskajską i musiała przecinać szlaki U-bootów. Potrzebne były silne eskorty i musieliśmy właściwie ukrywać nie tylko fakt koncentracji statków, które od początku października zaczęły tłoczyć się w Clyde i innych zachodnich portach, ale także same rejsy konwojów. Całkowicie nam się to udało. Działalność naszego wywiadu doprowadziła Niemców do przeświadczenia, iż naszym celem jest znowu Dakar. Do końca października na południe i wschód od Azorów umieszczono około 40 niemieckich i włoskich U-bootów. Udało im się skutecznie okaleczyć duży konwój znajdujący się w drodze do Sierra Leone oraz zatopić 13 statków. W tych okolicznościach można było to znieść. Pierwszy z konwojów "Torch" wypłynął z Clyde 22 października. 26 [października] w drodze były już wszystkie szybkie transportowce wojska, a siły amerykańskie płynęły do Casablanki prosto ze Stanów Zjednoczonych. Ruszyła już do celu cała eksdarzeń. Byliśmy
"POCHODNIA"
ZAPŁONĘŁA
209
pedycja, składająca się z 650 statków. Okręty przebyły Zatokę i Atlantyk nie zauważone przez U-booty ani przez Luftwaffe. Wszystkie nasze środki zostały w pełni zaangażowane. Daleko na północy, nasze krążowniki obserwowały Cieśninę Duń ską oraz wyjścia z Morza Północnego, by udaremnić interwencję nieprzyjacielskich jednostek nawodnych. Inne osłaniały Amerykanów w pobliżu Azorów, a anglo-amerykańskie bombowce atakowały U-booty wzdłuż francuskich wybrzeży Atlantyku. Pomimo wyraźnej koncentracji U-bootów wokół Cieśni ny Gibraltarskiej, okręty prowadzące wpłynęły na Morze Śród ziemne nocą z 5 na 6 listopada wciąż niezauważone. Dopiero 7 [listopada], gdy konwojowi zmierzającemu do Algieru pozostały niecałe 24 godziny do miejsca przeznaczenia, dostrzeżono go, lecz tylko jeden statek został zaatakowany. Nadszedł czas na ogłoszenie manifestu Prezydenta. Zaniepokoiła mnie jego pierwsza wersja, przesłana mi przez Prezydenta, w której zwraca się on do marszałka Petaina słowami: "Mój drogi, stary przyjacielu", usiłując w ten sposób wskrzesić pamięć nieco przedawnionego blasku chwały spod Verdun w 1916 r. Pomyślałem sobie, że ze wszystkiego co nastąpiło do tej pory, to dopiero dotknie gaullistów do żywego.
Biskajską
Były człowiek
marynarki do Prezydenta 3 listopada 1942 Czy byłoby mi wolno powiedzieć, iż Pańska depesza do Petaina wydaje się nazbyt uprzejma? Jego akcje muszą teraz stać bardzo nisko. Użył swej reputacji, aby zaszkodzić naszej sprawie tak, jak nikt nie mógłby bardziej. Usilnie Pana proszę o wzięcie pod uwagę reakcji gaullistów, w stosunku do których mamy poważne zobowiązania, a którzy muszą obecnie przejść ciężką próbę odsunięcia ich na bok. Oczywiście, należy wysłać Petainowi przyjazną depeszę, ale niech Pan rozważy możliwość jej lekkiego stonowania.
Prezydent do Premiera 4 listopada 1942 Zgadzam się, że depesza do Petaina powinna zostać stonowana, w związku z czym zmieniłem jej treść, i jestem pewien, nie obrazi przyjaciół Francji.
210
WYZWOLENIE AFRYKI
Poprawki, jakie naniósł Prezydent były zadowalające i moż na je znaleźć wśród opublikowanych dokumentów Hopkinsa. *
.. -..
5 listopada, mając za sobą niebezpieczny lot, Eisenhower w Gibraltarze. Oddałem twierdzę pod jego dowództwo jako tymczasową siedzibę kwatery głównej dowódcy pierwszego, na tak dużą skalę, amerykańskiego i brytyjskiego znalazł się
przedsięwzięcia.
W wojennych dziejach Gibraltaru nastąpił teraz punkt kulminacyjny. Militarne środki obrony były oczywiście wprowadzane od 1939 r., aby przygotować twierdzę do ewentualnego oblężenia. Od strony granicy hiszpańskiej stopniowo wznoszono silny system umocnień, tworzony przez samą skałę gibraltarską, w której wydrążono za pomocą ładunków wybuchowych galerie dla dział kontrolujących przesmyk. Należało także przedsięwziąć środki zabezpieczające przed atakiem z morza, powietrza, a także atakiem wojsk powietrznodesantowych. Przede wszystkim trzeba było zatroszczyć się o wodę i w poło wie 1940 r. zakończono instalację w twardej skale urządzeń destylacyjnych, zapewniających obfite dostawy wody i jej przechowywanie. Było to wielkie przedsięwzięCie. Największym wkładem Gibraltaru w wysiłek wojenny była rozbudowa nowego lotniska, które stwarzało duże możliwości. Z pierwotnego pasa startowego na torze wyścigowym od 1942 r. przy wykorzystaniu gruzu pochodzącego z drążenia tuneli, powstawała szeroka i długa na ponad milę droga startowa, z zachodnimkrańcem wbudowanym w zatokę Algeciras. Tutaj skoncentrowano lotnictwo dla operacji "Torch" . Cały przesmyk zapełniony był maszynami, a zgromadzono tam 14 dywizjonów myśliwców, które miały ruszyć o godzinie zero. Wszystko to z konieczności działo się na oczach niemieckich obserwatorów i mogliśmy mieć jedynie nadzieję, że pomyślą oni, iż są to posiłki dla Malty.
*
The White Papers of Harry L. Hopkins, s. 643 (przyp.oryg.).
"POCHODNIA"
211
ZAPŁONĘŁA
Uczyniliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby tak myśleli. I dopięliśmy swego. Generał Eisenhower słusznie napisał: "Brytyjski Gibraltar umożliwiał przeprowadzenie inwazji na północno-zachodnią
Afrykę."
*
Generał Eisenhower dD
Premiera 7 listopada 1942 tutaj bezpiecznie w dniu wczorajszym. Mam nadzieję, że uda się przetransportować "King-pina" do Afryki Północnej przed [przeprowadzeniem desantu], ale zależy to od dobrej pogody, która jest potrzebna na jego przejście z okrętu podwodnego do samolotu. Złożę w tej sprawie oficjalny meldunek. Jeszcze raz chciałbym osobiście wyrazić moją wdzięczność, za Pańskie wytrwałe wsparcie i słowa otuchy w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Jesteśmy dobrej myśli i nieugięcie wierzymy, że los będzie nam sprzyjał. Dotarłem
Giraud pojawił się na czas w punkcie zbornym i aby pomóc sprawie wysłałem doń następującą depeszę: Niezmiernie
się cieszę, że
nam,
byłym
uciekinierom, los
pozwolił
także wspólnie pracować. Pamiętam nasze rozmowy w Metz. Od 35 lat wierzę we Francję i doznaję uczucia radości, iż nasze dwa narody
oraz Stany Zjednoczone mają zamiar obecnie zadać wspólnie pierwszy solidny cios służący odzyskaniu Alzacji i Lotaryngii. Generał
Eisenhower do Premiera 8 listopada 1942 "King-pin" był wyraźnie uradowany Pańską depeszą i prosi mnie, abym przekazał Panu następującą odpowiedź: "Dziękuję za Pana miły telegram. Ja również pamiętam nasze szczere rozmowy w Metz. Takjak Pan, narażony na trudności i próby, nigdy nie straciłem wiary w ostateczne zwycięstwo. Mam dzisiaj pewność, dzięki staraniom wszystkich, że Alzacja i Lotaryngia pozostaną w rękach francuskich."
Giraud poddał pomysł, by mianowano go naczelnym dowódw Afryce Północnej, a wojska amerykańskie i brytyjskie,
cą
*
Eisenhower, Krucjata w Europie, Wydawnictwo MON, Warszawa 1959, s. 139.
212
WYZWOLENIE AFRYKI
o których wielkości nie miał wcześniej pojęcia, znalazłyby się pod jego dowództwem. Osobiście mocno nalegał na przeprowadzenie desantu we Francji, zamiast albo oprócz desantu w Afryce i przez pewien czas wyglądało na to, że uważa to za realne. Między nim a Eisenhowerem rozgorzał spór trwający ponad dwie doby i dopiero po upływie tego czasu obfitującego w kontrargumenty, zdołano przekonać tego dżielnego Francuza o wielkości przedsięwzięć. Wszyscy bardzo liczyliśmy na "King-pina", ale nikt bardziej niż on sam nie miał rozczarować się co do swego wpływu na francuskich gubernatorów, generałów, a nawet na korpus oficerski w Afryce Północnej .
..
-..
W końcu nadszedł moment eksplozji. Generał Eisenhower w swoich dziennikach barwnie opisuje dręczące go uczucia, jakich doświadczał w nocy z 7 na 8 listopada i przez kilka nastę pnych dni. Zawsze bardzo dobrze znosił napięcia tego rodzaju. Stawka, o jaką toczyła się gra, niepewność warunków atmosferycznych, mogących pokrzyżować całe przedsięwzięcie, fragmentaryczność dochodzących wieści, szczególnie skomplikowane stanowisko Francuzów, niebezpieczeństwo grożące ze strony Hiszpanii - wszystko z wyjątkiem samych walk, musiało wystawiać na straszną próbę nerwy dowódcy którego odpowiedzialność była ogromna i bezpośrednia .
.. - ..
Tymczasem sprawa w osobliwy sposób się dla nas skomplikowała, choć w rezultacie finał był niezwykle szczęśliwy. Admirał Darlan, zakończywszy rozległą inspekcję w Afryce Pół nocnej, powrócił do Francji. Jego syn został dotknięty chorobą Heinego-Medina i zabrany do szpitala w Algierze. Wieść o ciężkim stanie syna skłoniła admirała do powrotu, co nastąpi ło 5 listopada. Tak się więc złożyło, że znalazł się w Algierze w przeddzień anglo-amerykańskiego desantu. Był to dziwny i okropny zbieg okoliczności. Pan Robert Murphy (amerykań ski przedstawiciel ds. politycznych w Afryce Północnej) miał nadzieję, że admirał opuści Algier, zanim na wybrzeżu rozpocz-
"POCHODNIA"
ZAPŁONĘŁA
desant. Lecz Darlan, zaabsorbowany chorobą syna, zaw willi francuskiego urzędni ka, admirała Fenarda. Nasze nadzieje w Algierze w ciągu ostatnich tygodni wiązali śmy głównie z generałem Juinem, francuskim dowódcą wojskowym. Łączyły go bliskie stosunki z panem Murphym, ale nie podano mu dokładnej daty. Nieco po północy 7 [listopada] Murphy odwiedził Juina, by mu powiedzieć, że godzina wybiła. Potężna armia anglo-amerykańska, wspierana przez ogromne siły morskie i powietrzne jest blisko i za parę godzin w Afryce rozpocznie się desant. Choć generał Juin był bardzo zaangażo wany i lojalny wobec przedsięwzięcia, wiadomość podziałała na niego jak uderzenie obuchem w głowę. Wyobrażał sobie przedtem, iż w pełni kontroluje sytuację w Algierze. Ale wiedział, że obecny tam Darlan zdecydowanie przewyższa go rangą i autorytetem. Do dyspozycji miał kilkaset tysięcy żarliwych młodych Francuzów. Zbyt dobrze wiedział, że władza wojskowa i polityczna przechodzi z jego rąk w ręce ministra-admirała. W takiej sytuacji z całą pewnością nie mógł liczyć na subordynację podwładnych. Dlaczego, zapytał, wcześniej nie powiedziano mu, kiedy ma nastąpić godzina zero? Przyczyny były oczywiste, a fakt ten w żadnym stopniu nie zmieniłby zasięgu jego władzy. Na miejscu był Darlan i Darlan był władcą wszystkich poddanych Francji Vichy. Murphy i Juin zdecydowali się poprosić telefonicznie Darlana, by natychmiast do nich przybył. Darlan, wyrwany ze snu nagłym telefonem od generała Juina, udał się na spotkanie. Gdy powiedziano mu o zbliżającym się uderzeniu, krew napłynęła mu do głowy i powiedział: "Od dawna wiadomo mi, że Brytyjczycy są głupi, ale zawsze wierzyłem, że Amerykanie są inteligentniejsi. Teraz zaczynam wierzyć, iż popełniacie tyle samo błędów, co tamci." Darlan, znany ze swojej awersji do Brytyjczyków, przez długi okres związany był z państwami Osi. W maju 1941 r. zgodził się zarówno na przyznanie Niemcom udogodnień w Dakarze, jak i na transport dostaw dla armii Rommla przez Tunezję. Wprowadzenie tego perfidnego posunięcia w życie powstrzymał generał Weygand, ówczesny dowódca sił afrykańskich, nie
się
213
bawił cały dzień, zatrzymując się
214
WYZWOLENIE AFRYKI
który ze skutkiem przekonał Petaina, że należy odmówić niemieckim żądaniom. Hitler, w owym czasie całkowicie· zajęty zbliżającą się kampanią rosyjską, nie forsował sprawy, pomimo odmiennego stanowiska sztabu marynarki. W listopadzie tego samego roku Weygand, uznany przez Niemców za osobę niegodną zaufania, został zdjęty ze stanowiska. Chociaż nic już nie było słychać o planach Osi dotyczących 'wykorzystania przeciwko nam Dakaru, porty tunezyjskie zostały niebawem otwarte dla transportu morskiego Osi, odgrywając rolę w zaopatrzeniu armii Rommla latem 1942 r. Teraz okoliczności się zmieniły, a wraz z nimi - stanowisko Darlana, lecz jeśli nawet w jego umyśle zrodził się jakiś plan udzielenia pomocy anglo-amerykańskiej ekspedycji w Afryce Północnej, admirał był wciąż związany z Petainem formalnie i faktycznie. Wiedział, że jeżeli przeszedłby na stronę aliantów, byłby osobiście odpowiedzialny za nieuchronną inwazję i zajęcie nie okupowanej strefy Francji przez Niemców. Wszystko, do czego zdołano go nakło nić, sprowadzało się więc do telegraficznego zwrócenia się do Petaina z prośbą o swobodę działania. W tym potwornym poło żeniu, w jakim znalazł się na skutek bezlitosnego łańcucha wydarzeń, było to dla niego jedyne wyjście. Tymczasem działania postępowały według planu. W krótkim czasie grupy młodych antyvichystowskich Francuzów, uzbrojone w karabiny, otoczyły willę, by upewnić się, jak jej mieszkań cy zamierzają postąpić. Wejście i wyjście zostały zabarykadowane. Przed świtem 50 gardes mobiles, wysłanych zgodnie z rutynową procedurą przez władze policyjne, przybyło do wilIi i rozpędziło łamiącą prawo bandę. Teraz oni przejęli kontrolę nad grupą znajdującą się w willi, a Juina, Murphy' ego oraz jego asystenta, pana Kennetha Pendara, amerykańskiego wicekonsula w Marrakeszu, który był wraz z nim, wzięli do aresztu. Oczekiwali od Darlana dalszych instrukcji. Zobowiązał on pana Pendara do dostarczenia jego telegramu do Petaina do kwatery głównej marynarki w Algierze. Admirał francuski, pełniący naówczas służbę, po upewnieniu się, że depesza nie jest sfałszo wana, wysłał ją, lecz zatrzymał posłańca. Wybiła godzina i rozpoczął się desant w Algierze i Oranie. Gdy nadszedł ranek i do-
.......
ALGIERIA
o,
Desanty spadochronowe
500 , mi!
ę
Działania brytyjsko-amerykańskie --...
WYBRZEŻE AFRYKI PÓŁNOCNEJ
......
.'
.....
t4
:.... . 7
".
(Gafsatf\
-
C ....: 0'1..
.,..;,
Tcbcssao~
L
B
BUŁGARIA
E
G
I
P
T
216
WYZWOLENIE AFRYKI
tarły świeże wieści,
Darlan i Juin, bacznie się nawzajem obserpozostawiwszy pana Murphy' ego pod strażą, udali się do algierskiej kwatery głównej w Fort l'Empereur, skąd o 7.40 rano Darlan wysłał kolejny telegram do Petaina: wując,
o 7.30 sytuacja przedstawiała się następująco: Wojska amerykań skie i brytyjskie okręty wykonały desant w Algierze i sąsiedztwie. Obrona odparła ataki w wielu miejscach, zwłaszcza w porcie i kwaterze głównej marynarki. W innych desanty przeprowadzono z powodzeniem dzięki zaskoczeniu. Sytuacja się pogarsza i umocnienia zostaną wkrótce sforsowane. Meldunki świadczą o przygotowaniach do masowych desantów. Kilka minut po 1.00 w nocy 8 listopada rozpoczęło się lądo wanie brytyjskich i amerykańskich sił, pod dowództwem kontradmirała Burrougha z Royal Navy, w wielu punktach na wschód i zachód od Algieru. Dokonano starannych przygotowań w celu naprowadzenia okrętów desantowych na wybrane plaże. Na zachodzie czołowym jednostkom 11 brygady brytyjskiej całkowicie się powiodło, ale dalej na wschód, statki i okrę ty wiozące Amerykanów zostały zepchnięte o kilka mil od planowanych pozycji przez nieoczekiwane spiętrzenie fal i w ciemnościach nastąpiło pewne zamieszanie, a w rezultacie opóźnienie. Na szczęście udało się zaskoczyć przeciwnika i opór nie był silny w żadnym punkcie położonym wzdłuż wybrzeża. Gdy zaświtał dzień i przybyły posiłki, wkrótce dokoń czono dzieła. Jakiś samolot z jednostki lotnictwa morskiego, zauważywszy przyjazne sygnały nadawane z ziemi, wylądował na lotnisku Blida i we współpracy z miejscowym dowódcą francuskim utrzymywał je do czasu, gdy przybyły posiłki wojsk alianckich z plaży. Najbardziej zacięte walki toczyły się w porcie samego Algieru. Tutaj brytyjskie niszczyciele Broke i Malcolm usiłowały sforsować wejście i wysadzić amerykańskich komandosów na molu, aby przejąć port, zdobyć baterie i udaremnić zatopienie statków. W wyniku tej śmiałej akcji dwa brytyjskie okręty znalazły się pod bezpośrednim ostrzałem baterii obrony i zakoń czyło się to porażką. Malcolm został niebawem trafiony, lecz
"POCHODNIA"
217
ZAPŁONĘŁA
Broke za czwartym podejściem dostał się do portu i wysadził swoich żołnierzy. Później został on poważnie uszkodzony w trakcie wycofywania się, a w końcu zatopiony. Wielu żołnie rzy otoczonych na lądzie musiało się poddać. O 11.30 przed południem Darlan wysłał następny telegram do swego szefa zawierający informację: "Algier zostanie prawdopodobnie zajęty dzisiaj wieczorem". A o 5.00 po południu: ,;Pomimo naszej akcji obronnej, wojska amerykańskie wkroczyły do miasta; upoważniłem naczelnego dowódcę, generała Juina, do negocjowania warunków kapitulacji dotyczących wyłącznie miasta Algieru." Pan Pendar, uwolniony z aresztu, otrzymał list żelazny dla amerykańskiego dowódcy i o 7.00 wieczorem ogłoszono kapitulację Algieru. Od tego momentu admirał Darlan znajdował·się w rękach amerykańskich, a generał Juin ponownie objął dowództwo pod kontrolą aliantów.
.. - ..
Oran szturmowała centralna grupa operacyjna Stanów Zjednoczonych, która była szkolona w Brytanii i stamtąd przybyła. Główny desant, wspierany przez brytyjską marynarkę, nastąpił w zatoce Arzew, na wschód od miasta, około 1.00 w nocy 8 listopada, podczas gdy' dwa desanty pomocnicze przeprowadzono od strony zachodniej. Tutaj obrona francuska była silniejsza niż w Algierze. Stawiały opór różne regularne jedńostki francuskie, które kiedyś walczyły z Brytyjczykami w Syrii oraz te siły marynarki, które zachowały gorzkie wspomnienia brytyjskiego ataku na Mers el-Kebir w 1940 r. Z powodu tych wypadków z przeszłości, Amerykanie spodziewali się, że tutejszy opór będzie silniejszy niż gdzie indziej, ale desant przeprowadzono zgodnie z planem. Tymczasem, przytrafiło się nieszczę ście dwóm operacjom pomocniczym. Pierwszą z nich był zuchwały desant wojsk powietrznodesantowych, które miały zdobyć lotniska za Oranem. Bataliony amerykańskich spadochroniarzy wyruszyły z Anglii ku śmiałej przygodzie, lecz formacja samolotów rozproszyła się nad Hiszpanią na skutek sztormowej pogody. Czołowe jednostki parły naprzód, ale ich nawigacja nie
218 była dokładna
WYZWOLENIE AFRYKI
i wylądowały kilka mil od celu. Później ich żoł nierze dołączyli do swych towarzyszy już na brzegu i odegrali wyznaczoną im rolę w zdobyciu lotniska w Tafaroui. Druga porażka towarzyszyła śmiałej próbie dwóch małych okrętów brytyjskich, które chciały wysadzić grupę wojsk amerykańskich w porcie orańskim. Ich celem, tak jąk w Algierze, było przechwycenie baterii portowych i uniemożliwienie w ten sposób Francużom prób sabotażu czy zatopienia statków. Grupa ta obejmowała więc wielu wykwalifikowanych techników. Istota tego przedsięwzięcia polegała na tym, iż należało koniecznie zdobyć port w Oranie, by niezwłocznie można go było wykorzystać jako bazę aliantów. Tuż po rozpoczęciu głównego desantu do portu wpłynęły, pod dowództwem kapitana ET. Petersa, Walney, a za nim Hartland. Obydwie jednostki były kiedyś amerykańskimi kutrami przekazanymi nam na mocy ustawy Lend-Lease. Czekał je morderczy bezpośredni ogień i obydwie zostały zniszczone, wraz z większością tych, którzy znajdowali się na pokładzie. Kapitan Peters w jakiś cudowny sposób ocalał, by jednak kilka dni później ponieść śmierć w katastrofie lotniczej, podczas powrotu do Anglii. Został pośmiertnie odznaczony Victoria Cross i amerykańskim Distinguished Service Cross. O świcie w Zatoce Orańskiej działały francuskie niszczyciele i okręty podwodne, lecz w zmaganiach przeciwko przeważają cym siłom zostały albo zatopione, albo rozproszone. Baterie przybrzeżne nadal opierały się lądującym siłom, ale zostały skutecznie zbombardowane przez brytyjską marynarkę, w tym Rodneya. Walki trwały do ranka 10 [listopada], kiedy to Amerykanie znajdujący się na lądzie ruszyli do ostatniego szturmu na miasto i w południe Francuzi skapitulowali. Chociaż opór Francuzów w Oranie i Algierze ustąpił, gwał townie wzrosła aktywność niemieckich sił morskich wzdłuż wybrzeża Afryki Północnej i nasz kluczowy morski szlak dostaw niebawem został zagrożony przez stado U-bootów. Odniosły one parę sukcesów, m.in. zatopiły trzy duże statki transatlantyckie powracające pusto z plaż, na których odbywały się de-
"POCHODNIA"
219
ZAPŁONĘŁA
santy. Przedsięwzięto jednak energiczne środki zapobiegawcze i do końca listopada zatopiono na tych wodach 9 U-bootów.
.. - ..
Przy wyłącznie amerykańskim desancie w Maroku, istniała nadzieja n.a aktywną pomoc miejscowego lotnictwa. Generał Bethouart, francuski dowódca dywizji w Casablance, walczył w Narviku. Był zawziętym wrogiem Niemców. Odpowiadał za umocnienia lądowe wzdłuż większej części marokańskiego wybrzeża. W końcowym etapie wyjawiono mu poufne plany i włączono do akcji. Był gotów do uznania Girauda za naczelnego dowódcę francuskiego. Miał nadzieję, że kiedy nadejdzie moment desantu, sprawa zyska zwolenników w osobach generała-rezydenta Noguesa oraz admirała Micheliera. Agenci aliantów nie chcieli, by w tej sprawie ryzykował i domagali się aresztowania generała-rezydenta. Tego Bethouart nie był gotów uczynić. Nie chciał zostać oskarżony o wyrugowanie swego przełożonego. O 11.00 wieczorem 7 listopada zgromadził w swej kwaterze tych oficerów, których wtajemniczył w przedsięwzięcie. Powiedział: "Amerykanie wylądują jutro rano o godzinie 5.00". O północy grupa wyruszyła z Casablanki trzema samochodami i trzy godziny później przejęła kwaterę w Rabacie, stolicy, wraz z liniami telefonicznymi sztabu generalnego i pocztą. Niestety, poufna linia generała Noguesa została przeoczona i w ciągu kolejnych nieszczęsnych godzin generał-rezy dent był w stanie swobodnie się porozumiewać z dowódcami głównych baz marokańskich. Gdy Bethouart przybył do Rabatu, wysłał swego adiutanta do Noguesa z pisemnym raportem dotyczącym szczegółowych rozmów między Giraudem a Murphym, powiadamiając o zbliżających się desantach aliantów. Na rozkaz Bethouarta, Nogues został otoczony w rezydencji przez grupę piechoty kolonialnej. Był wściekły. Aresztował adiutanta, który był jego własnym siostrzeńcem, i natychmiast zadzwonił do admirała Micheliera z bazy marynarki w Casablance. Powiedziano mu, że nie ma żadnego dowodu na to, iż jakiekolwiek okręty alianckie zbliża ją się do wybrzeża. Ta wiadomość przesądziła o postępowaniu
220
WYZWOLENIE AFRYKI
Noguesa. Ogłosił alarm i powiedział Michelierowi, by usunął Bethouarta, znajdującego się teraz w Rabacie. W tym momencie amerykańska flota, składająca się z ponad setki okrętów, z wojskami desantowymi generała Pattona na pokładzie, znajdowała się w gruncie rzeczy tylko 30 mil od celu; lecz do Noguesa nie dotarło jeszcze ani słowo na ten temat, nawet o desantach, które już odbywały się w Algierii. W tej napiętej sytuacji generał Bethouart miał rzeczywiście powody do obaw. Tylko on bezpośrednio, wiedział o zbliżającym się desancie, lecz jego uderzenie w Rabacie wraz z małą grupą zwolenników zdołało zaledwie doprowadzić do otoczenia Noguesa. O 5 rano Nogues otrzymał od amerykańskiego wicekonsula w Rabacie prywatny list prezydenta Roosevelta wzywający go do udzielenia pomocy aliantom. Dwie godziny później, po rozpoczęciu desantów, poinformował Darlana, iż odrzucił ultimatum Stanów Zjednoczonych. Bethouart i kilku jego stronników zostało okrążoI:!ych. Nogues osobiście przekazał przez telefon groźbę rozstrzelania wplątanych w to oficerów pułku kolonialnego. Wszyscy zostali natychmiast aresztowani. Bethouart dwa dni później został postawiony przed sądem wojskowym i wypuszczony dopiero 17 listopada .
.. - ...
Desant na wysuniętym wybrzeżu atlantyckim Maroka nastrę w fazie planowania niż desanty w obrębie Morza Śródziemnego. Cała ekspedycja nie tylko miała przybyć na miejsce desantów bezpośrednio z portów amerykańskich przez północny Atlantyk zgodnie z wyznaczonym terminem, lecz ponadto duże obawy wzbudzały warunki pogodowe wzdłuż wybrzeża, które mogły uniemożliwić desant w wybranym dniu, zwłaszcza w tej porze roku. Prognoza pogody, jaką okręt flagowy admirała Hewitta otrzymał 7 listopada z Londynu i Waszyngtonu nie wróżyła nic dobrego i admirał musiał wówczas podjąć natychmiast decyzję, czy ma się trzymać pierwotnego planu, czy przyjąć wariant alternatywny, który zakła dał przepłynięcie wszystkich sił przez Cieśninę Gibraltarską i lądowanie generała Pattona w pobliżu Nemours na mało znaczał więcej trudności
"POCHODNIA"
ZAPŁONĘŁA
221
nych plażach, niedaleko granicy hiszpańskiego Maroka. Poza innymi niedogodnościami, plan wiązał się z poważnym i przypuszczalnie nieuchronnym opóźnieniem. Na szczęście sztab Hewitta z ufnością przewidywał chwilowe poprawienie się pogody w tym rejonie i admirał odważnie i, jak się okazało, słusz nie oparł się na tej prognozie. Kości zostały rzucone i przed . zapadnięciem zmroku flota rozdzieliła się, kierując się do rÓż nych wyznaczonych punktów. Zachodnia grupa operacyjna dotarła do marokańskiego wybrzeża przed świtem 8 listopada. Aby wydłużyć okres zbliżania się do wybrzeża pod osłoną ciemności, wyznaczono czas przystąpienia do desantu o trzy godziny później w porówaniu z desantami w Algierii. Od razu spotkało się to z krytyką generała Pattona. Uważał on, nie bez powodu, iż podawany przez radio apel do Francuzów z Afryki Północnej, ze względu na desanty w Algierii wyznaczony na godzinę 1.00 w nocy, będzie po prostu stanowił ostrzeżenie dla obrony w Maroku. Tak się złożyło, że apel ten w przypadku Maroka nie miał żadnego znaczenia, ale jak widzieliśmy, obrona pomimo to została zaalarmowana. Operacja składała się z trzech desantów. Na środkowy, główny, wybrano Fedalę, nie opodal Casablanki. Desanty oskrzydlające miały miejsce w Port Lyautey na północy oraz w Safi na połud niu. Rano pogoda była znośna, ale mglista, a fala na plażach łagodniejsza niż się obawiano. Później fala się podniosła, ale wtedy we wszystkich rejonach zdobyto już solidne przyczółki. W kilku miejscach pierwsze oddziały wylądowały nie napotykając oporu, ale niebawem opór się zwiększył i przez jakiś czas trwały ostre walki, zwłaszcza w pobliżu Port Lyautey. Na morzu rozgrywała się zacięta walka. W Casablance stał nie ukończony nowy pancernik Jean Bart, niezdolny do poruszania się, lecz będący w stanie wykorzystać swe 15-calowe działa. Szybko wywiązał się pomiędzy nim a amerykańskim pancernikiem Massachusetts pojedynek ogniowy, by w tym czasie francuska flotylla wspierana przez krążownik Primauguet mogła wyjść w morze i stawić opór lądującym wojskom. Jej przeciwnikiem była cała siła amerykańskiej floty i operacje zakończyły się zniszczeniem 7 francuskich okrętów oraz 3 okrę-
222
WYZWOLENIE AFRYKI
tów podwodnych, łącznie z tysiącem ludzi na pokładach. Jean Bart strawiony przez ogień osiadł na mieliźnie. 9 [listopada] Amerykanie umocnili się na swych pozycjach i ruszyli w głąb kraju. Nogues, na rozkaz Darlana, poddał się dopiero 11 listopada. Admirał zameldował: "W wyniku trzydniowych zaciętych walk straciłem wszystkie okręty bojowe i lotnictwo." . Kapitan Mercier z Primaugueta był za zwycięstwem aliantów, lecz zginął na pomoście bojowym w trakcie wydawania odpowiednich rozkazów. Wszyscy możemy być wdzięczni, iż nikomu z nas nie groziło rozdarcie takimi straszliwymi problemami i wyborem posłuszeństwa wobec przeciwnych sobie sił. •• er ,.
Do kwatery generała Eisenhowera w Gibraltarze zaczęły dofragmentaryczne wiadomości o tych wydarzeniach i o oporze oficjalnych władz francuskich wobec desantów Koalicji. Naczelny dowódca sprzymierzonych znalazł się teraz w trudnej sytuacji politycznej. Zgodził się, by Giraud otrzymał dowództwo nad tą częścią wojsk francuskich, które skupiłyby się wokół sprawy aliantów. Teraz, w centrum wydarzeń, nagle i przypadkowo pojawił się człowiek, który mógł w gruncie rzeczy zadecydować, czy w ogóle jakiekolwiek wojska francuskie w Afryce Północnej przejdą w pełnym ordynku na stronę aliantów. Rachuby, iż Giraud stanie się ogniskową, wokół której bę dą się skupiać oddziały francuskie, nie zostały jeszcze poddane próbie, ale pierwsze reakcje w miejscach desantów nie wyglą dały obiecująco. Rankiem 9 listopada generał Giraud, a nieco później generał Clark, pełniący funcję bezpośredniego zastępcy generała Eisenhowera, polecieli do Algieru, aby załatwić z wła dzami natychmiastowe zakończenie wszelkich działań wojennych. Przyjęcie Girauda przez czołowych francuskich dowódców było lodowate. Organizacja lokalnego oporu, tak długo popierana zarówno przez amerykańskich jak i brytyjskich agentów, już się rozpadła. Pierwsza konferencja, jaką Clark tego wieczora odbył z Darlanem, nie przyniosła porozumienia. Było jasne, chodzić
L
E
ALGIER - TUNIS
G
~
oBiskra
R
,
O
,
20
i
40
60
80
,
,
100 120 140 mil
Desanty spadochronowe ę Rejony koncentracji wojsk francuskich c::::::::J w listopadzie
Działania brytyjsko-amerykańskie
A
A
\"
\
i \
",...,,/
\
oSheitJ.
o Fonduk
",
TUNEZJ
'-.-.
"'
i lO-o
/
i
/
I
i
fi
oj
Med~nine
224
WYZWOLENIE AFRYKI
iż
Giraud nie zostanie zaakceptowany jako naczelny dowódca przez nikogo, kto się liczy. Rankiem 10 listopada generał Clark zorganizował drugie spotkanie z admirałem. Powiedział Eisenhowerowi przez radio, że układ z Darlanem jest jedynym wyjściem. Nie było czasu na przeprowadzanie telegraficznych dyskusji z Londynem czy Waszyngtonem. Giraud nie był obecny na spotkaniu. Darlan wahał się, argumentując to brakiem instrukcji od rządu Vichy. Clark dał mu pół godziny na zastanowienie się. W końcu admirał zgodził się wydać rozkaz generalnego "zawieszenia broni" w całej Afryce Północnej. "W imieniu marszałka" objął całkowite dowództwo na terytorium Francuskiej Afryki Północnej, a urzędnikom rozkazał kontynuować wypełnianie ich obowiązków. Kilka godzin później nadeszła istotna wiadomość, iż Niemcy rozpoczęli inwazję na nie okupowaną strefę Francji. To uprości ło sytuację Darlana. Mógł teraz utrzymywać, a jego zdanie zostało zaakceptowane przez miejscowych urzędników i dowódców, iż marszałek Petain nie ma już wolnej ręki. Niemieckie posunięcie uderzyło poza tym w czuły punkt Darlana. Już niedługo wysunięte na czoło niemieckie jednostki wkroczą do wielkiej bazy francuskiej marynarki w Tulonie. Tak jak w 1940 r., los floty francuskiej wisiał teraz na włosku. Jedynym człowie kiem, którego prestiż byłby wystarczająco duży, by wyprowadzić flotę wojenną na morze w tych okolicznościach - był Darlano Działał teraz stanowczo i po południu 11 listopada zatelegrafował do Francji, iż w razie bliskiej groźby przejęcia jej przez Niemców, flota tulońska ma się wyjść w morze. Aliancka marynarka i lotnictwo zobowiązały się w takim przypadku osłaniać ucieczkę francuskich okrętów .
.. -
,.
Tak się złożyło, iż naczelne dowództwo niemieckie prawie do samego końca nie wiedziało, jakie jest miejsce przeznaczenia wielkich alianckich konwojów płynących w kierunku Afryki Północnej. W wielu punktach ich trasa przecinała szeroki łuk patroli U-bootów. Ale gdy główna armada minęła Cieśninę Gibraltarską, łatwiej było określić jej cel. Zdaje się jednak, że
"POCHODNIA"
225
ZAPŁONĘŁA
nawet wtedy Niemcy myśleli, iż przypuszczalnie aliancka ekspedycja zmierza do Włoch albo na Maltę. W swym dzienniku szef włoskiego sztabu generalnego, marszałek Cavallero, uwiecznił podsłuchaną rozmowę telefoniczną między G6ringiem a Kesselringiem. * Goring: Według naszych obliczeń w ciągu 40 do 50 godzin konwój znajdzie się w zasięgu naszego lotnictwa i w związku z tym wszystkie siły należy utrzymywać w gotowości bojowej. Kesselring: Panie marszałku, ajeśli konwój ma zamiar wylądować w Afryce? Goring: Moim zdaniem, będą podejmować próbę desantu na Korsyce, Sardynii, w Darnie czy Trypolisie. Kesselring: Bardziej prawdopodobny jest jeden z portów Afryki Północnej.
Goring: Tak, ale nie we Francuskiej Afryce. Kesselring: Jeśli konwój ma płynąć przez Cieśninę Sycylijską, wystarczy mi czasu. Goring: Jeśli nie zmierza na Sardynię, na pewno będzie płynął przez cieśninę, której wód Włosi nie zaminowali i należy im zwrócić na to uwagę.
Dopiero o północy 7 listopada nastąpił oficjalny kontakt mię dzy rządami Niemiec a Vichy. Przewodniczący Niemieckiej Komisji Rozejmowej w Wiesbaden wezwał wówczas jednego z francuskich oficerów związanych z tą instytucją i poinformował go, iż celem dużych konwojów alianckich, które właśnie znajdują się na Morzu Śródziemnym, będzie prawdopodobnie Algieria albo Tunezja. Rząd Vichy otrzymał propozycję pomocy wojskowej.
.. -...
We wczesnych godzinach 8 listopada do Vichy zaczęły napły wać meldunki dotyczące zbliżania się aliantów. Do Lavala, pogrążonego w głębokim śnie w swoim domu, zadzwonił niemiecki przedstawiciel ds. politycznych w Vichy, który ponowił pro-
*
CavaIJero, Commando Supremo, s. 371 (przyp.oryg.).
226
WYZWOLENIE AFRYKI
pozycję
niemieckiego wsparcia, na wypadek, gdyby w Afryce desantowe. Laval pośpiesznie udał się do centrum rządowego. O 4.00 rano amerykański charge d'affaires, pan Pinckney Tuck, przybył do prywatnego biura marszałka Petaina z listem od Prezydenta. Laval przejął kontrolę. Zgromadził swoich bliskic~ stronników i przygotował dla marszałka negatywną i wrogą odpowiedź, którą Petain miał rano podpisać. Godzinę później, admiralicja Vichy poinformowała Darlana w Algierze o niemieckiej propozycji udzielenia wsparcia lotniczego przeciwko alianckim desantom. Odpowiedź Darlana sugerowała, iż niemieckie siły powietrzne mają raczej zaatakować transporty aliantów na morzu. Dopiero o 7.00 rano obudzono marszałka, by przekazać mu wiadomości. Do odpowiedzi prezydentowi Stanów Zjednoczonych sformułowanej przez Lavala ustosunkował się bez widocznych emocji, a nawet zainteresowania. Zaakceptował ją bez wahania, pogwizdując pod nosem jakąś myśliwską melodię. O 9.00 przyjął pana Pinckneya Tucka, by wręczyć mu odpowiedź. Istnieje kilka opisów dotyczących atmosfery tego spotkania. Mówi się, że gdy Petain wręczał dokument Tuckowi, poklepał go porozumiewawczo po ramieniu. W podeszłym już wieku marszałek zachowywał się w trakcie tych dni, jakby był we śnie. Lecz jakiekolwiek złudzenia rządu Vichy, iż nadal będzie mógł ciągnąć swą podwójną grę, lawirując między aliantami a Niemcami, miały zostać wkrótce rozwiane. Presja nazistów wzmocniła się i o 11.30 gabinet Vichy przyjął niemiecką propozycję udzielenia pomocy przez lotnictwo z Sycylii i Sardynii. Ta tchórzliwa decyzja umożliwiła Niemcom przeprowadzenie szybkiej zdecydowanej akcji, w wyniku której zajęli lotniska w Tunezji, co spowodowało tak kosztowne następstwa dla naszej kampanii. Kilka godzin później, na drugim zebraniu gabinetu, podjęto decyzję o zerwaniu dyplomatycznych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Północnej rozwinęły się operacje
·fi _
,.
"POCHODNIA"
227
ZAPŁONĘŁA
Tego wieczoru Hitler wezwał Lavala do Berchtesgaden. Laval wyruszył rano samochodem, lecz z powodu gęstej mgły zalegającej 10 listopada, dotarł tylko do Monachium. W związ ku z tym był w drodze w czasie, gdy Darlan prowadził negocjacje z aliantami w Algierze oraz gdy wieść o tych rozmowach wstrzyknęła odrobinę nadziei w żyły tych niewielu ludzi z Vi. chy, którzy wciąż pragnęli, by marszałek opowiedział się po stronie aliantów. Zarówno Weygand, który przybył do Vichy, aby odwieść marszałka od myśli o poddaniu się, jak i admirał Auphan, minister marynarki, robili wszystko, co w ich mocy. Nawet udało się im namówić marszałka na telegram do Darlana aprobujący jego posunięcie. Kiedy znajdujący się w Monachium Laval dowiedział się, co zaszło zarówno w Algierze, jak i w Vichy, wpadł w szał i pod groźbą rezygnacji zmusił Petaina do wycofania telegramu do Darlana. Laval spotkał się z Hitlerem późnymi popołudniem. Fiihrer, ze swoim teatralnym poczuciem historii, poczęstował Francuza rozprawą na temat przeszłych stosunków francusko-niemieckich, wracając do iście zamierzchłych czasów. Przedstawił mu także wspólną niemiecko-włoską notę, z żądaniem zgody Francji na desant Osi w Tunezji. Ciano, który był tam obecny, utrzymuje, iż Laval odegrał godną pożałowania rolę. Można naprawdę wierzyć, że tak było. Wczesnym rankiem, 11 listopada, Laval został obudzony przez Abetza, by usłyszeć, że Fiihrer dał niemieckiej armii rozkaz okupowania wolnej strefy Francji. Tego samego dnia Włosi zajęli Niceę i Korsykę. Tyle znaczył rząd Vichy.
.. - ..
Niemcy przechwycili depeszę Darlana do Vichy i Laval, naciskany przez nich, zmusił Petaina do wysłania do Algieru depeszy nie uznającej działań Darlana. Generał Clark, stanąwszy w obliczu wyraźnej gotowości Darlana do wycofania rozkazów, które wydał, aresztował admirała. Nadejście tajnej depeszy od Petaina, napisanej jednak specjalnym marynarskim szyfrem oraz wieści o dalszym posuwaniu się Niemców w głąb nie okupowanej strefy Fracji, uzdrowiły sytuację w Algierze i na-
228
WYZWOLENIE AFRYKI
stroje znajdujących się tam osób. Następnego dnia, tzn. 11 listopada, ustalono, że Darlan ma wysłać kategoryczne instrukcje dla floty tulońskiej, by wyruszyła w morze oraz wysłano kolejne depesze do francuskiego generała-rezydenta w Tunezji, admirała Esteva, apelujące o przyłączenie się do aliantów .
.. .. ...
Admirał
wiernym poddanym Vichy. Lawina pię w nim rosnący zamęt i czujność. Ponieważ jego wschodnia granica była bliżej wroga znajdującego się na Sycylii, jego sytuacja była gorsza niż Darlana czy Noguesa. Podlegli mu wysocy rangą dowódcy dorównywali mu w niezdecydowaniu. Już 9 listopada jednostki niemieckiego lotnictwa zajęły ważne lotnisko w El Aouina. Tego samego dnia wojska niemieckie i włoskie przybyły do Tunezji. Zrozpaczony i niezdecydowany Esteva kurczowo trzymał się wierności wobec Vichy, podczas gdy siły Osi w Trypolitanii zbliżały się od wschodu, a alianci śpieszy li od zachodu. Francuski generał Barre, dręczony na początku dylematem, którego, drogi Czytelniku, nie musiałeś zapewne nigdy rozstrzygać, w końcu skierował trzon francuskiego garnizonu na zachód, przechodząc pod rozkazy generała Girauda. W Bizercie jednak 3 okręty torpedowe oraz 9 okrętów podwodnych poddało się Osi. W Aleksandrii, gdzie francuska eskadra morska była unieruchomiona od 1940 r., rozmowy nie przyniosły żadnych rezultatów. Admirał Godefroy, jej dowódca, trwał w lojalności wobec Vichy i odmówił zaakceptowania władzy Darlana. Jego zdaniem, dopóki alianci nie podbiją Tunezji, nie mają prawa twierdzić, iż są w stanie oswobodzić Francję. I tak jego okręty nadal stały bezczynnie, dopóki nie nadszedł czas na zdobycie przez nas Tunezji. W Dakarze gubernator Vichy, Boisson, podporządkował się rozkazowi Darlana o zawieszeniu broni 23 listopada, lecz stacjonujące tam jednostki marynarki francuskiej odmówiły przyłączenia się do aliantów. Dopiero po zakończeniu naszego podboju Afryki Północnej, pancernik Richelieu oraz towarzyszące Esteva
był
trzących się wydarzeń wywoływała
"POCHODNIA"
229
ZAPŁONĘŁA
mu trzy krążowniki przeszły na naszą stronę, by aktywnie uczestniczyć w walkach.
.. - ..
Gdy tylko algierska grupa desantowa zainstalowała się na dobre, generał Anderson, zgodn~e z poprzednimi ustaleniami, przejął dowództwo z rąk amerykańskiego generała Rydera. Swoją 36 brygadę piechoty wysłał drogą morską do Bougie, którą to miejscowość żołnierze zajęli, nie napotykając oporu, 11 listopada; zaś jeden z batalionów następnego dnia dotarł do lotniska Dżidżeli. Dwie kompanie spadochronowe zrzucono na Bonę 12 [listopada], gdzie otrzymały wsparcie komandosów z morza; inne siły znalazły się 16 [listopada] na lotnisku Suk el-Arba, skąd posuwały się następnie do Bedży i dalej, aż do pozycji niemieckich. 36 brygada, błyskawicznie pokonująca drogę, przekroczyła granicę Tunezji i 17 listopada w Dżebel Abjod napotkała niemieckie wojska. Tymczasem spadochroniarze Stanów Zjednoczonych wylądowali w Youks-Ies-Bains 15 [listopada], a w dwa dni później dotarli do Gafsy. Te wojska w dużym tempie posuwające się naprzód i nie napotykające oporu przeciwnika, zabezpieczały wschodnie lotniska Algierii, potrzebne do wspierania wojsk lądowych, które nie mogły liczyć na osłonę z odległego o 800 mil Gibraltaru. Tak szybkie zdobywanie terenu było rezultatem wielkiej werwy i przedsiębiorczości, lecz teraz, gdy napotkano nieprzyjaciela, należało zwolnić tempo. Niemcy przedsięwzięli natychmiastowe działania. Ich pierwsze kontyngenty dotarły drogą lotniczą 9 listopada i niebawem usiłowały zagrodzić nam drogę dwa pułki spadochronowe i cztery bataliony posiłków pierwotnie przeznaczonych dla Rommla. Za nimi szły czołowe jednostki 10 dywizji pancernej, dwa bataliony bersalierów i sześć batalionów włoskiej dywizji piechoty. Do końca miesiąca liczba wojsk Osi w Tunezji osiągnęła liczbę 15 tys. wraz ze 100 czołgami, 60 działami polowymi i 30 działami przeciwpancernymi. Ich bombowce nurkujące, bazujące na dobrych tunezyjskich lotniskach, zaczynały sprawiać kłopoty. Lecz nasza operacja już odciążyła front rosyjski. W ciągu listopada, z frontu wschodniego w rejon
230
WYZWOLENIE AFRYKI
śródziemnomorski,
Niemcy przerzucili 400 samolotów bojobombowce dalekiego zasięgu. Tutaj koncentrowała się teraz jedna czwarta całego niemieckiego lotnictwa, w porównaniu z 1/12 półtora roku wcześniej . wych, w
większości
.. - ..
Anglo-amerykański
desant w Afryce Północnej miał bezpona wydarzenia we Francji. Od 1940 r. Niemcy kreślili dokładne plany okupacji wolnej strefy Francji. Plany były opatrzone kryptonimem "Attila", a instrukcje zostały wydane przez Hitlera 10 grudnia tamtego roku. Pierwotnym celem miało być przeciwstawienie się jakimkolwiek posunięciom Weyganda w Afryce Północnej. Za każdym razem, gdy w stosunkach francusko- niemieckich poj awiało się napięcie, wskrzeszano kwestię operacji "Attila". Głównym celem takiej akcji byłoby przejęcie w stanie nienaruszonym głównych jednostek floty francuskiej, która bazowała w Tulonie. Ale zarówno Hitler, jak i Raeder usiłowali konsekwentnie współpracować z Vichy, pragnąc uniknąć posunięć, które nieuchronnie prowadziły by do totalnej okupacji stołecznej metropolii francuskiej. Lądowanie aliantów w Afryce Północnej zrewolucjonizowało jednak to stanowisko. Być może decydującym okazało się przedstawienie przez Lavala w Berchtesgaden rozmów Darlana z aliantami w Algierze. Generał Eisenhower, podobnie jak Niemcy, również chciał podporządkować sobie francuską flotę. Głównym usprawiedliwieniem negocjowania zDarlanem w ogóle był jego autorytet wśród admirałów i oficerów Vichy. Niemcy wyraźnie nie mogli sobie pozwolić na żadne ryzyko i kiedy Darlan słał do Vichy i Tulonu depesze ponaglające flotę francuską do wyjścia w morze w kierunku portów kontrolowanych przez aliantów, Niemcy w błyskawicznym tempie maszerowali w kierunku wybrzeża Morza Śródziemnego. Admirał Auphan, minister marynarki wojennej w Vichy pragnął stanąć po stronie Darlana, ale był bezsilny w obliczu Lavala i podejścia francuskich dowódców w Tulonie. Admirał de Laborde, dowódca francuskiej floty śródziemnomorskiej, przejawiał fanatyczną nienawiść wobec Brytyjczyków. Na wieść średnio wpłynąć
"POCHODNIA"
231
ZAPŁONĘŁA
o desantach chciał wyruszyć w morze i zaatakować konwoje aliantów. Odrzucił apele Darlana nawołujące do przejścia na naszą stronę i kiedy Niemcy znaleźli się w pobliżu francuskiej bazy morskiej, zawarto porozumienie, na mocy którego wolna strefa wokół portu miała zostać obsadzona przez garnizon skła dający się z wojsk francuskich. Auphan niechętnie poparł takie ustalenie i podjęto· próby zorganizowania poważnej obrony portu. Lecz 18 listopada Niemcy zażądali wycofania wszystkich wojsk francuskich ze strefy, która miała być obsadzona wyłącz nie jednostkami marynarki. Następnego dnia Auphan podał się do dymisji. Niemcy planowali teraz zadanie ciosu flocie. Operacja odbyła się 271istopada. Odwaga i pomysłowość kilku, w tym Laborde'a, którzy w końcu przeszli na naszą stronę, umożliwiły generalną ucieczkę floty. l pancernik, 2 krążowniki liniowe, 7 krążowników, 29 niszczycieli i okrętów torpedowych oraz 16 okrętów podwodnych, znalazło się wśród 73 okrętów, które zatonęły w porcie.
.. - ..
Desantowa faza operacji "Torch" była błyskotliwym sukcesem i sama w sobie znakomitą akcją. Kapitulację Algieru i Casablanki osiągnięto niewielkim kosztem, częściowo dzięki interwencji admirała Darłana. Niezdecydowanie francuskich dowódców w Tunezji pozbawiło nas całkowitego sukcesu. W raporcie na temat tych wydarzeń admirał Cunningham stwierdził: "Nigdy nie przestanę żałować, iż nie wprowadziliśmy w czyn śmielszej koncepcji, zakładającej atak na Bonę. Wróg był zaskoczony i nie zdecydowany. Nie udało się nam zadać ostatecznego ciosu, który przeważyłby szalę."
ROZDZIAŁ
XXXV
DARLAN
Stanowisko generała de Gaulle'a i Wolnej Francji - Mój telegram do Prezydenta z 11 listopada - Jego odpowiedź, 12 listopada - Eisenhower leci do Algieru - Autorytet Darlana bierze górę wśród Francuzów z Afryki Północnej - Anglię ogarnia powszechny niepokój - Ostrzegam Prezydenta, 17 listopada - Jego publiczne oświadczenie - Opinia znajdujqcego się na miejscu generała Smutsa - Angliq miota gniew "Układ Darlana" - Poufna sesja, 10 grudnia - Mentalność francuskich wojskowych i urzędników - "W imieniu marszałka" - Izba Gmin przekonana - Zabójstwo admirała Darlana, 24 grudnia - Tragiczny los.
akty zrelacjonowane w ostatnim rozdziale pokazują pokrótce, co i w jakiej kolejności wydarzyło się w Afryce. Chociaż były to zdarzenia natury politycznej, miały swój udział w toczącej się bitwie podobnie jak ruchy wojsk czy okrę tów. W spółpraca Generała CIarka z Darlanem była jedynym sposobem zachowania nadrzędnej myśli przewodniej przedsię wzięcia, czyli zagwarantowania Francuzom maksymalnego wsparcia oraz uniknięcia przelewu krwi między Francuzami i aliantami. Admirała charakteryzowała odwaga, bystrość umysłu i stanowczość w podejmowaniu decyzji. Na Eisenhowerze spoczywała odpowiedzialność zaakceptowania i utrzymania tego, co zostało dokonane. Postępowanie tych obydwu amerykańskich oficerów, którzy jeszcze rok wcześniej byli generała mi brygady, było przykładem najwyższej odwagi i roztropności. Pomimo to, ich działanie wzbudziło emocje o charakterze moralnym, które miały kardynalne znaczenie dla narodów Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a odbiły się głośnym echem w całym świecie alianckim. Przekonany, iż zawsze rozu-
F
DARLAN
233
miałem duszę francuską, nie mogłem się nie niepokoić w owym czasie niepohamowaną wrogością Prezydenta w stosunku do de Gaulle' a i jego organizacji. To przecież były serca francuskiego oporu i płomień francuskiego honoru. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 11 listopada 1942 Jestem przekonany o wielkim znaczeniu zjednoczenia, za pomocą wszelkich dostępnych środków, wszystkich Francuzów, którzy uznają Niemcy za swego wroga. Okupacja wolnej strefy Francji przez Hitlera powinna dać po temu dobrą okazję. Jestem pewien, iż będzie Pan miał na uwadze, że rząd Jego Królewskiej Mości ma dość określone i poważne zobowiązania wobec de Gaulle' a i jego organizacji. Musimy być wobec nich fair. Wydaje mi się, że Pan i ja powinniśmy za wszelką cenę uniknąć stworzenia rywalizującego z de Gaulle' em rzą du emigracyjnego i sytuacji, w której każdy z nas popierałby jeden z tych rządów. Musimy doprowadzić do fuzji wszystkich antyniemieckich sił francuskich. Z pewnością zajmie to trochę czasu, choć nic nie może stanąć na przeszkodzie operacjom wojskowym, ale przed wszystkimi grupami powinniśmy postawić sprawęjasno: czego chcemy i do czego zmierzamy.
Tymczasem coraz wyraźniej go zwycięstwa pod Alamajn.
rysowała się perspektywa nasze-
Prezydent do Premiera 12 listopada 1942 Uszczęśliwiła mnie niezmiernie najświeższa wiadomość o wspaniałej kampanii w Egipcie oraz o sukcesie towarzyszącym naszemu wspólnemu lądowaniu w zachodniej i północnej Afryce. To łączy się z problemem kolejnych kroków, jakie powinno się podjąć, gdy i jeśli południowe wybrzeże Morza Śródziemnego zostanie oczyszczone z wroga i znajdzie się pod naszą kontrolą. Teraz Pan ze swoimi szefami sztabu w Londynie oraz ja z połączo nymi sztabami powinniśmy przeprowadzić analizę możliwości, łącz nie z desantem skierowanym na Sardynię, Sycylię, Włochy, Grecję i inne tereny bałkańskie. Należy także pamiętać o możliwości uzyskania pomocy Turków dla ataku przez Morze Czarne na niemieckie skrzydło. Jeśli chodzi o de Gaulle'a, do tej pory cieszyłem się w duchu, iż ta sprawa pozostaje w Pańskich rękach. Jednak obecnie zostałem obarczony takim samym problemem w postaci Girauda. Całkowicie się z Panem zgadzam, że nie możemy dopuścić do rywalizacji między
234
WYZWOLENIE AFRYKI
francuskimi frakcjami emigracyjnymi i nie mam nic przeciwko temu, by emisariusz de Gaulle'a złożył wizytę Giraudowi w Algierze. Musimy mieć także na uwadze, że odbywa się właśnie walka kocurów Giraud - Dm'lan, przy czym każdy z nich rości sobie prawo do pełne go dowodzenia francuskimi wojskami w północnej i zachodniej Afryce. Podstawową zasadą, jaką należy wpoić tym trzem primadonnom, jest to, iż sytuacja obecnie rozstrzyga się wyłącznie na polu militarnym i każda decyzja jednego z nich czy też ich wszystkich razem musi zostać skonsultowana z Eisenhowerem i przez niego zaakceptowana. Myślę także, że zanim człowiek de Gaulle'a wyruszy do Algieru, dobrze byłoby sprawdzić, jakie są jego instrukcje .
... ,. .. 13 listopada generał Eisenhower poleciał z Gibraltaru do Algieru, by wziąć odpowiedzialność za targ, jakiego Clark dobił właśnie z Darlanem i przejąć bezpośrednią kontrolę. Znajdują cy się tam alianccy dowódcy i urzędnicy jednomyślnie zgadzali się co do tego, iż Darlan jest jedynym Francuzem, potrafiącym pozyskać Francję dla aliantów. Giraud, którego zdolność zjednania sobie Francuzów okazała się raczej mitem. zaproponował współpracę z Darlanem, gdy dotarła do niego wieść o inwazji Niemców na francuską strefę okupacyjną. Autorytet Darlana został potwierdzony posłuszeństwem wobec jego rozkazu przerwania ognia w Oranie, w Maroku i w całej Algierii. Ostateczne więc i formalne porozumienie zostało podpisane przez Darlana i Eisenhowera tego samego dnia. Obserwując wydarzenia z Londynu, uważałem, że działanie Eisenhowera można całko wicie usprawiedliwić względami militarnymi. 14 listopada wysłałem mu następującą depeszę: "Wszystko dla bitwy, ale później trzeba będzie zrewidować politykę." Zatelegrafowałem również do Prezydenta: Były człowiek
mmynarki do prezydenta Roosevelta 15 listopada 1942 [1.] Nie możemy powiedzieć, że obecne propozycje usuwają nasze wątpliwości czy niepokoje, ani też iż rozwiązanie to jest trwałe czy zdrowe. Pomimo to, mając na uwadze priorytetowe znaczenie tempa
235
DARLAN
natarcia oraz fakt, że wyrażane tak zdecydowanie i umiejętnie opinie naczelnego dowódcy aliantów zyskują sobie poparcie naszych oficerów, w tym admirała Cunnighama znajdującego się wraz z generałem na miejscu, odczuwamy, że dla zachowania lokalnej i tymczasowej równowagi oraz zabezpieczenia głównych pozycji w Tunisie nie mamy innego wyjścia, niż akceptacja ustaleń generała Eisenhowera. 2. Jesteśmy przekonani, że skonsultuje się Pan z nami przed podję ciem jakichś długoterminowych posunięć, mając zawsze na uwadze cel zjednoczenia wszystkich Francuzów, którzy walczą przeciwko Hitlerowi.
.. - ..
ujawnione szczegóły porozumienia zDarlanem, one źródłem powszechnego niepokoju w kraju. Zdawałem sobie sprawę z rosnącej wokół mnie fali niezadowolenia. Smutkiem napawało mnie odkrycie, iż sukces naszej potęż nej operacji oraz zwycięstwo pod Alamajn w umysłach wielu moich najlepszych przyjaciół pozostawały w cieniu tego, co odbierali jako nikczemny i plugawy układ z jednym z naszych najbardziej zawziętych wrogów. Uważałem, że ich podejście jest nierozsądne i pozbawione skrupułów wobec okrucieństwa walki i narażania życia żołnierzy. W miarę jak krytyka stawała się coraz ostrzejsza, ja ze swej strony byłem coraz bardziej nieustępliwy, a w pewnym stopniu nieco pogardliwy wobec ich poczucia proporcji; lecz rozumiałem, co ich dręczy i sam to odczuwałem. Reakcja w Stanach Zjednoczonych nie była tak gwałtowna jak w Anglii, ale wiele osób znajdowało sięw stanie naelektryzowania politycznego. Nie sądziłem, by prezydent Roosevelt wystarczająco zdawał sobie sprawę z tej fali emocji, a już na pewno nie dotyczyło to tego, co działo się w Brytanii. Gdy
zostały
stały się
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 17 listopada 1942 [1.] Muszę Pana poinformować, że porozumienie zDarlanem wzbudziło ogromne fale emocji. Im więcej się nad tym zastanawiam, tym bardziej dochodzę do przekonania, iż może to stanowić tylko chwilowe rozwiązanie, które da się usprawiedli wić wyłącznie natęże niem walk. Nie wolno nam patrzeć przez palce na poważną polityczną krzywdę, jaką możemy wyrządzić naszej wspólnej sprawie, nie tylko
236
WYZWOLENIE AFRYKI
we Francji, ale w całej Europie, dając powody do wysuwania zarzutów, iż jesteśmy gotowi układać się z miejscowymi Quislingami. Ży ciorys Darlana jest okropny. To on wszczepił flocie francuskiej jej chorobliwe skłonności na skutek awansowania swych kreatur na dowódców. Nie dalej jak wczoraj, francuscy marynarze zostali posłani na śmierć występując przeciwko Wam na froncie w pobliżu Casablan. ki, a teraz dla władzy i stanowiska Darlan odgrywa rolę zdrajcy. Dłu goterminowe porozumienie z Darlanem, czy też stworzenie rządu Darlana w Afryce Północnej nie znalazłoby zrozumienia wśród ogromnych mas zwyczajnych ludzi, których prosta, niewykalkulowana forma lojalności stanowi o naszej sile. 2. W moim własnym odczuciu powinniśmy nadal prowadzić walki pozwalając, by usunęły one w cień dyskusje i jesteśmy bardzo zadowoleni, iż generał Eisenhower ma nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku dni będzie mógł wydać rozkaz zaatakowania Niemców w Tunisie i Bizercie wysuniętym oddziałom 1 armii.
Prezydent odpowiedział: Prezydent do Premiera 18 listopada 1942 Ja także zetknąłem się z burzliwymi falami emocji, których źródłem jest Darlan. Uznałem, że muszę działać szybko, wobec czego na konferencji prasowej złożyłem oświadczenie, które - mam nadzieję - spodoba się Panu i ufam, iż zostanie przyjęte dosłownie.
Publiczne oświadczenie Prezydenta*, które mi przetelegrafomi odetchnąć z ulgą:
wał, pozwoliło
Zaakceptowałem polityczne porozumienie, jakie generał Eisenhower podpisał właśnie w północnej i zachodniej Afryce. Doskonale rozumiem i podzielam uczucie, jakie panuje w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii oraz wśród innych Narodów Zjednoczonych, iż w świetle historii dwóch ostatnich lat, nie powinno się wchodzić w żadne trwałe układy z admirałem Darlanem. Społeczeństwa Narodów Zjednoczonych tak samo nigdy nie zrozumiałyby uznania wskrzeszonego rządu Vichy we Francji, ani na innym terytorium francuskim. Stoimy w opozycji do Francuzów, którzy popierają Hitlera i państwa Osi.
*
Skrót (przyp.oryg.).
237
DARLAN
Nikt z naszej armii nie jest upoważniony do prowadzenia rozmów na temat przyszłego rządu Francji i imperium francuskiego. Przyszły rząd Francji zostanie ustanowiony nie przez jedną osobę z metropolii francuskiej czy z kolonii, lecz przez sam naród francuski oswobodzony dzięki zwycięstwu Narodów Zjednoczonych. Obecne porozumienie w Afryce Północnej jest jedynie chwilowym środkiem, usprawiedliwionym wyłącznie natężeniem walk.
W jego
oświadczeniu można było
dalej
znaleźć następujące
treści:
Naszym podstawowym celem militarnym było z jednej strony ocalenie życia amerykańskim i brytyjskim żołnierzom, a z drugiej strony - Francuzom. Druga kwestia ogromnie zależała od czasu. [... ] Każdy dzień zwłoki w bieżącej operacji umożliwiłby Niemcom i Włochom stworzenie silnego oporu, okopanie się i uderzenie na nas, zanim zdołalibyśmy zwyciężyć. W wypadku obecnej błyskawicznej ofensywy podobnie będzie można mówić o ocaleniu życia wielu ludziom, w porów aniu z tym, co by nastąpiło, gdybyśmy musieli opóźnić operację o miesiąc albo więcej. [ ... ] Raporty wskazują na to, że Francuzi z Afryki Północnej podporządkowują wszelkie kwestie polityczne sprawie sformowania wspólnego frontu przeciwko wspólnemu wrogowi. Było to zgodne z moim zdaniem i waniu opinii publicznej.
odpowiadało
zapotrzebo-
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 19 listopada 1942 Pańskie publiczne oświadczenie na temat Darlana załatwiło sprawę w najlepszy, jaki można sobie wyobrazić, sposób. Chciałbym jednak, tak jak Pan i Eisenhower, byśmy w zbliżających się walkach mogli w pełni wykorzystać francuską pomoc. Ponadto doskonale rozumiem, iż jeśli Darlan i spółka oddadzą realne usługi w trakcie operacji, będzie to naturalnie działało na ich korzyść. Jestem dogłębnie przekonany, że patrzymy na to dokładnie z tego samego punktu widzenia. Najlepsze życzenia .
.. -..
Generał Smuts był
leniem
w tym czasie w kraju i z wielkim zadowojak nasze poglądy są sobie bliskie. Te-
obserwowałem,
238
WYZWOLENIE AFRYKI
raz, po długiej rozmowie, udał się w podróż powrotną do Afryki z zamiarem zatrzymania się po drodze na samym teatrze działań wojennych. Po przeprowadzeniu w Algierze obszernej rozmowy wyraził swoją opinię, z typową dla siebie praktycznością, w sposób następujący: Południowej
Marszałekpolny
Smuts do Premiera 20 listopada 1942 Przybywszy tu dzisiaj rano, odbyłem z Eisenhowerem i Cunninghamem długą rozmowę, którą Panu streszczam. Jeśli chodzi o zaplanowane na następną niedzielę lub poniedziałek natarcie, wątpię, czy Anderson jest wystarczająco silny, aby zdobyć Bizertę, lecz Tunis zdaje się rokować większe nadzieje. W każdym razie, generał uczyni wszystko w celu zepchnięcia wroga na jak naj mniejsze terytorium, a najlepiej na przyczółek, tak aby lotnictwo albo inne wojska dokoń czyły dzieła. Dalej na południe podejmie się próbę zlikwidowania niewielkich kotłów nieprzyjaciela w Sfaksie i gdzie indziej, ale żad ne większe wojska nie zostaną obecnie skierowane na Trypolis. Dotychczasowe straty morskie nie są duże. Zniszczenie statków do transportu piechoty zostało zrekompensowane uzyskaniem takiej samej liczby statków francuskich, a każdy stracony statek handlowy równoważy zatopienie U-bootów. Jeśli chodzi o Darlana, publikowane oŚ\Viadczenia wywołują niepokojący efekt wśród miejscowych dowódców francuskich i kontynuowanie takiej linii może się okazać niebezpieczne. Nogues grozi rezygnacją, a ponieważ ma duży wpływ na społeczność Maroka, taki krok może spowodować daleko idące konsekwencje. Z punktu widzenia zapewnienia francuskiej pomocy i ustabilizowania sytuacji nie może być nic gorszego niż wrażenie, iż po prostu wykorzystaliśmy francuskich przywódców, by ich odprawić, gdy tylko wykonają dla nas zlecone zadanie. Nie ma cienia wątpliwości, że Darlan i jego przyjaciele spalili za sobą mosty i robią wszystko, co w ich mocy, by walczyć przeciwko państwom Osi, pozyskując dla nas w tej walce Francuzów. Francuzi pomagają wykonywać niebojowe zadania, a nawet na małą skalę prowadzą walki, lecz ich wartość bojowa jest mała, ponieważ brak im odpowiedniego uzbrojenia. To nie Eisenhower wybrał Darlana, lecz wybrali go francuscy przywódcy, wśród nich wrogowie Darlana i zdecydowani zwolennicy naszych racji i wszyscy byli zgodni co do tego, iż jego przywództwo we współpracy z nami jest sprawą fundamentalną. Byłoby wielkim błędem, gdyby zrodziło się podejrzenie, iż w niedługim czasie ma on zostać odsunięty. Sytuacja militarna przez dość długi okres może wymagać utrzymania go na stanowisku
239
DARLAN
i w tym czasie nie powinno się publicznie wytwarzać wokół niego atmosfery wrogości. Powiedziałem Eisenhowerowi, iż nie sądzę, by było sensowne powtarzanie dotychczasowych oświadczeń, a tym bardziej posuwanie się jeszcze dalej, a dotychczasowe miały na celu jedynie skorygowanie wrażenia, że zawiera się polityczne porozumienie z elementami Vichy. Przyszłe polityczne układy należy pozostawić zainteresowanym rządom i porozumieniu wśród samych Francuzów. Myślę, że mądrze byłoby przekazać prezydentowi Rooseveltowi moje zdecydowane odczucie, iż dalsze oświadczenia wymierzone w Darlana mogą się okazać szkodliwe dla naszej sprawy i doprawdy nie są wskazane. Wyruszamy dziś po południu i skontaktuję się z Panem ponownie, gdy znajdę się w Kairze. Pańskie towarzystwo i nasza rozmowa wczoraj wieczorem były dla mnie dużym zaszczytem, a także niezwykłą przyjemnością. Bardzo dziękuję.
Prezydent cały czas
dawał
mi znać o swym nastroju.
Prezydent do Premiera 20 listopada 1942 Opowiedziałem wczoraj prasie w zaufaniu starą prawosławną przypowieść, pochodzącą z Bałkanów, którą najwyraźniej można zastosować do naszego obecnego problemu Darlan - de Gaulle: "Moje dzieci, gdy grozi wam śmiertelne niebezpieczeństwo, wolno wam iść z diabłem, dopóki nie przekroczycie mostu." Jeśli chodzi o Afrykę Północną, a być może także inne terytoria w przyszłości, myślę, że Pan i ja moglibyśmy rozważyć kwestię wyznaczenia jednego Brytyjczyka i jednego Amerykanina, których zakres kompetencji nie obejmowałby cywilnych funkcji administracyjnych, lecz dawałby możliwość weta wobec francuskich urzędników cywilnych, a w niektórych, rzadkich przypadkach skłaniałby ich do przestrzegania pewnego kursu polityki. Na przykład zasugerowałem Eisenhowerowi, iż mają zostać uwolnieni wszyscy więźniowie polityczni w północnej i zachodniej Afryce. Jeśli Darlan odmówi wykonania tego zarządzenia, Eisenhower musi od razu skorzystać ze swych kompetencji naczelnego dowódcy i przedsięwziąć niezależne działa nia w tej kwestii.
5 grudnia zatelegrafował do mnie generał Eisenhower: [ ... ] Zapewniam Pana ponownie, że nie mamowy o żadnej intrydze do ustawienia Darlana na szczycie czegokolwiek, poza
zmierzającej
240
WYZWOLENIE AFRYKI
miejscową administracją.
W tym miejscu jest on abslutnie niezbędny, on i tylko on stanowi źródło wszelkiej praktycznej pomocy, jaką otrzymaliśmy. Jeśli zastanowi się Pan nad sytuacją istniejącą wzdłuż naszych linii komunikacyjnych, które rozciągają się na przestrzeni 500 mil, stąd przez górzystą krainę do Tunezji, zrozumie Pan, że miejscowi Francuzi mogliby, bez obawy odkrycia takich zamiarów, zniszczyć nas tak, iż pośpiesznie wycofywalibyśmy się do pol1ów, skąd uciekalibyśmy przez morze, by ocalić życie. Giraud szybko zaniechał starań na rzecz pomocy dla nas i tylko dzięki Darlanowi walczymy teraz ze szwabami w Tunezji, zamiast gdzieś w okolicy Bony albo jeszcze dalej na zachód. Wydaje się nam, że zarówno Boisson, jak i Darlan są nieodwołalnie zaangażowani po stronie aliantów i działają na rzecz naszego zwycięstwa. [ ... ] ponieważ
Darlana strasznie dotknęło wyrażenie Prezydenta "chwilowy i zrodziło się w nim rosnące poczucie izolacji. W owym czasie napisał do generała CIarka: środek"
Panie Generale, Informacje nadchodzące z różnych źródeł coraz bardziej konkretyzują pogląd, iż jestem "tylko cytryną, którą Amerykanie wyrzucą po wyciśnięciu z niej ostatniej kropli". W linii postępowania, jaką przyjąłem z pobudek czysto patriotycznych, pomimo poważnych strat, jakie dla mnie się z tym wiążą, w sytuacji, kiedy z wielką łatwością mogłem pozwolić wypadkom toczyć się bez mego udziału, moja pozycja nie ma tu żadnego znaczenia. Podjąłem działanie tylko dlatego, że rząd amerykański uroczyście zobowiązał się do odbudowania integralności francuskiej władzy w formie, jaka istniała w 1939 r. oraz ponieważ zawieszenie broni między państwami Osi a Francją zostało złamane przez całkowitą okupację metropolii francuskiej, przeciwko czemu marszałek kategorycznie zaprotestował. Do działania nie pobudzała mnie duma, ambicje czy wyrachowanie, lecz obowiązek, jaki nakładała na mnie pozycja zajmowana przeze mnie w kraju. Kiedy integracja władz Francji stanie się niezaprzeczalnym faktem - a wierzę, że nastąpi to w jak najkrótszym czasie - mam stanowczy zamiar powrócić do życia prywatnego i zakończyć moje dni, które spędziłem służąc gorliwie ojczyźnie, w stanie spoczynku.
a. _ ..
241
DARLAN
Admirał pozostał
na swym stanowisku tylko dlatego, iż czuł, aktualnie jest niezbędny dowództwu alianckiemu w Afryce Północnej i dzierży klucz do władzy. 22 listopada podpisano tak zwane porozumienie Clark - Darlan, powołujące do życia prowizoryczne mechanizmy służące do administrowania regionem. Dwa dni później generał-gubernator Boisson, za namową wysłanników Darlana, przyhiczył do zdobyczy aliantów Francuską Afrykę Zachodnią, z wielką bazą w Dakarze. Lecz Anglię ogarniał istny szał w związku z układem z Darlanem. Miało to także dotkliwy wpływ na kilku moich przyjaciół, którzy niegdyś zostali niezwykle znieważeni przez Monachium, co stało się dla mnie bodźcem do działania w decydują cych momentach przed wojną. "Czy po to więc walczymy?" zadawali pytanie. Wielu spośród tych, z którymi byłem w największej duchowej i moralnej zgodzie, znajdowało się w strasznej rozpaczy. Ogień tych wszystkich emocji został w nas jeszcze podsycony przez komitet de Gaulle'a i jego zwolenników. Prasa dawała pełny wyraz tym nastrojom. Z całą pewnością czekało nas rozstrzygnięcie realnego i żywego problemu. Trudno było to przełknąć nie tylko Parlamentowi, ale i narodowi. "De Gaulle wyklęty; Darlan na świeczniku." Jednocześnie nie można było publicznie wyjawić faktów czy przedstawić argumentów. Podczas gdy ja sam, słusznie czy niesłusznie, nigdy nie miałem żadnych wątpliwości, że moim obowiązkiem jest popieranie generała Eisenhowera i ocalenie życia żołnierzom zaangażowanym w to przedsięwzięcie, wyraźnie przemawiały do mnie przeciwne argumenty i rozumiałem, nawet jeśli nie dawałem temu wyrazu, odrzucone alternatywne przeświadcze me. że
.. - ..
9 grudnia denta: Były człowiek
wyraziłem
swój niepokój w telegramie do Prezy-
marynarki do prezydenta Roosevelta 9 grudnia 1942 [1.] Niepokoją mnie raporty otrzymane w ciągu ostatnich kilku dni z Afryki Północnej na temat warunków we Francuskim Maroku i Algierii. Wszystkie te raporty pochodzące z niezależnych i godnych za-
242
WYZWOLENIE AFRYKI
ten sam obraz skutków, jakie w istniejących naszej niemożności pełnienia odpowiedniej kontroli nad lokalnymi władzami francuskimi w wewnę trznych sprawach administracyjnych. Jest Pan bez wątpienia świa dom tego stanu rzeczy, niemniej jednak sądzę, że jest moim obowiązkiem powiadomić Pana o sytuacji, jaka wyłania się z naszych raportów. 2. Raporty te wskazują, iż SOL [Service d'Ordre Legionnaire, vichystowska organizacja kombatancka] oraz faszystowskie organizacje ziomkowskie nadal prowadzą swą działalność i pastwią się nad naszymi dawnymi francuskimi sympatykami, z których część nie została jeszcze uwolniona z więzień. Pierwszą reakcją tych organizacji na desant aliantów było oczywiście coś w rodzaju strachu, lecz wygląda na to, że zdobyli się na odwagę, by przegrupować się i nadal prowadzić działalność. Dobrze znani sympatycy Niemców, którzy poprzednio zostali wyrzuceni, powrócili na swoje stanowiska. Nie tylko podbudowało to naszych wrogów, lecz proporcjonalnie osłabiło naszych przyjaciół, a ich zamiary zostały pokrzyżowane. Zdarzają się przypadki karania francuskich żołnierzy za dezercję, ponieważ starali się wesprzeć lądujące siły aliantów. [ ... ] ufania
źródeł, malują
okolicznościach wypływają Z
Następnego
dnia, tzn. 10 grudnia, w miesiąc po lądowaniu presja kręgów, których niepokoju byłem świadom, doprowadziła mnie do szukania wyjścia w tajnej sesji Izby Gmin. Przemówienie, jakie wtedy wygłosiłem, miało u podstaw jeden cel, a mianowicie zmianę dominującej opinii, więc z największą ostrożnością wybierałem do niego argumenty. Rozpocząłem od próby znacznego zminimalizowania kilku problemów. w Afryce,
narastająca
Pytanie, jakie musimy sobie zadać, nie brzmi: czy podoba się nam, czy też nie podoba obecny stan rzeczy, lecz co mamy zamiar uczynić. W czasie wojny nie zawsze możliwe jest, by wszystko szło dokładnie tak, jak się komuś widzi. Gdy pracuje się z sojusznikami, czasami się zdarza, że rozwijają oni swoje własne koncepcje. Od 1776 r. nasza pozycja nie pozwala na decydowanie o polityce Stanów Zjednoczonych. Jest to amerykańska ekspedycja, w której docelowo ma wziąć udział dwa lub trzy razy więcej wojsk lądowych w porównaniu z naszymi i trzy razy więcej lotnictwa.
VARLAN
243
W owym czasie było to zgodne z prawdą, ale, jak zobaczymy, wydarzenia miały wkrótce temu zaprzeczyć. Nasze siły morskie znacznie przeważają; mamy też ogromny wkład w zakresie organizacji i prac pomocniczych. Pomimo to, zdaniem Stanów Zjednoczonych, jest to ekspedycja amerykańska pod nadzorem naczelnego wodza Stanów Zjednoczonych - prezydenta Roosevelta, a północno-zachodnia Afryka jest strefą ich wpływów wojennych, podobnie jak wschodnia część rejonu śródziemnomorskiego uważana jest za teatr działań wojennych, za który my jesteśmy odpowiedzialni. Zaakceptowaliśmy taką sytuację na samym początku i służymy pod ich dowództwem. Nie znaczy to, że nie mamy możno ści przedstawiania swoich poglądów i jestem, oczywiście, w ścisłym kontakcie z Prezydentem. Niemniej jednak nie panujemy bezpośred nio nad biegiem wydarzeń czy to pod względem wojskowym, cz.y politycznym. Dlatego też byłoby rzeczą niezmiernie szkodliwą, gdyby debata na temat polityki amerykańskiej czy angielsko-amerykań skich stosunków, do której rząd Jego Królewskiej Mości zaprosił Izbę na tajną sesję, nabrała powszechnego rozgłosu. Tylko na tajnej sesji możemy rozważyć tę sprawę bez ryzyka obrażenia naszego wielkiego sojusznika, a także komplikowania sytuacji Francuzów, którzy, niezależnie od swojej przeszłości, strzelają teraz do Niemców. Nie wstawiam się za Darlanem. Tak jak ja jest on przedmiotem animozji herr Hitlera i monsieur Lavala. Poza tym, nic już nas nie łączy. Lecz Izba musi sobie koniecznie zdać sprawę, że rząd, a także w dużym stopniu społeczeństwo amerykańskie nie odnosi się do osoby Darlana tak samo jak my. On ich nie zdradził. Nie złamał żadnego paktu podpisanego z nimi. Nie upokorzył ich. Nie sponiewierał żad nego z ich obywateli. Amerykanie nie mąją dlań wielkiego szacunku, lecz jednocześnie nie odczuwają wobec niego takiej niechęci i nienawiści, jak to jest w naszym wypadku. Wielu z nich bardziej myśli o życiu własnych żołnierzy, niż o przeszłości postaci z francuskiej sceny politycznej. Ponadto Amerykanie do ostatniej chwili utrzymywali dość bliskie stosunki z rządem Vichy, co, moim zdaniem, wyszło nam ogólnie na dobre. W każdym razie, pozycja Amerykanów w Vichy dała nam widok na podwórko, o którym w przeciwnym razie nie moglibyśmy nawet myśleć. [ ... ] Admirał Leahy jeszcze do niedawna był ambasadorem w Vichy. Łączyły go bliskie stosunki z marszałkiem P6tainem. Przez cały czas używał swych wpływów, gdy musieliśmy strzelać do wojsk Vichy w Oranie, Dakarze, Syrii, czy na Madagaskarze, by zapobiec przyłą-
244
WYZWOLENIE AFRYKI
czeniu się Francji Vichy do sojuszu niemieckiego czy wypowiedzeniu nam wojny. We wszystkich tych przypadkach wierzyłem i dałem temu już wcześniej pisemny wyraz, że Francja nie wypowie nam wojny; a czynnikiem kształtującym mą opinię w ten sposób był ogromny wpływ Amerykanów na Francuzów, który znacznie wzrósł odkąd Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny. Admirał Leahy jest bliskim przyjacielem pr.ezydenta Roosevelta i niedawno został mianowany jego osobistym szefem sztabu. By ocenić stosunek władz wykonawczych Stanów Zjednoczonych oraz Departamentu Stanu do rządu Vichy ijego poczynań, trzeba mieć na uwadze wszystkie te powiązania. [ ... ] Chciałbym teraz przejść do przeanalizowania szczególnego charakteru francuskiej mentalności, albo powiedzmy raczej mentalności większości Francuzów w obliczu straszliwej klęski i zniszczenia, jakie ogarnęły ich kraj. Nie mam zamiaru bronić ani tym bardziej wychwalać tej francuskiej mentalności. Lecz byłoby głupotą nie podjąć próby zrozumienia tego, co dzieje się w umysłach innych ludzi i jakie są tajemne motywy działania, które mogą nimi kierować. Wszechmogący Bóg w swej nieograniczonej mądrości nie uznał za stosowne stworzyć Francuzów na wzór i podobieństwo Anglików. W państwie takim jak Francja, które doświadczyło tak wielu wstrząsów - monarchia, konwencja, dyrektoriat, konsulat, imperium, monarchia, imperium i w końcu republika - pojawiła się zasada oparta na "prawie administracyjnym", która niewątpliwie leży u podstaw działania wielu francuskich oficerów i urzędników w czasach rewolucji i przemian. Jest to legalistyczny sposób myślenia, który powstaje z podświadomego poczucia narodowego samoprzetrwania w obliczu niebezpieczeństw zwykłej anarchii. Na przykład żaden oficer, który spełnia rozkazy swojego prawowitego przełożonego, lub kogoś, kogo za takiego niezbicie uważa, absolutnie nie podlega karze ze strony kolejnych szczebli. Wiele więc w umysłach francuskich oficerów zależy od tego, czy istnieje nieprzerwany łańcuch usankcjonowanego prawnie dowództwa i dla wielu Francuzów jest to ważniejsze niż aspekt moralny, narodowy czy międzynarodowy. Patrząc z tego punku widzenia, wielu Francuzów podziwiających generała de Gaulle' a i zazdroszczących mu jego roli uważa go za człowieka, który powstał przeciwko władzy państwa francuskiego, uosabianego po swym upadku w postaci sędziwego defetysty, będącego dla nich sławnym i czcigodnym marszałkiem P6tainem - bohaterem spod Verdun i jedyną nadzieją Francji. To wszystko może nam się teraz wydawać absurdalne. Ale kryje się w tym jedna kwestia, która jest dla nas istotna. To na podstawie roz-
DARLAN
245
kazów i pełnomocnictwa, które zostały przekazane czy też powiedziano, iż zostały przekazane przez marszałka Petaina, wojska francuskie w północno-zachodniej Afryce wymierzyły swe karabiny w Niemców i Włochów, zamiast trwać waporze przeciwko Brytyjczykom i Amerykanom. Przepraszam, że poruszam tę kwestię, ale dla żołnie rza stanowi to zasadniczą różnicę, czy ktoś celuje w niego, czy w jego wroga; nie jest to także obojętne żonie żołnierza czy jego ojcu. [ ... ] Wszystko to czyni się w świętym imieniu marszałka, a kiedy marszałek wybekuje przez telefon przeciwne rozkazy i pozbawia Darlana obywatelstwa, admirał wygodnie opiera się na fakcie lub fikcji - nie ma to znaczenia - że marszałek działa pod przymusem krwiożerczego Huna, a on, Darlan, nadal postępuje zgodnie z prawdziwymi życze niami marszałka. W gruncie rzeczy, gdyby admirał Darlan miał zastrzelić marszałka Petaina, bez wątpienia by to zrobił ... w imię marszałka petaina. Muszę jednak powiedzieć, że osobiście uważam, iż w istniejących okolicznościach generał Eisenhower postąpił słusznie; a nawet gdyby nie było to całkiem słuszne, trudno by mi było zmusić się do wkroczenia w jego działania i krępowania jego ruchów, gdy w grę wchodziło życie tak wielu ludzi i tym podobne istotne kwestie. W żaden sposób nie chcę się zasłaniać Amerykanami czy kimkowiek innym. Zakończenie było
nieco cierpkie na skutek odczuwanego
przeze mnie napięcia. Muszę przyznać, iż
moim zdaniem, jest żałosną kreaturą przepeł i niesprecyzowanym poczuciem lojalności ten, kto w tych wszystkich wielkich wydarzeniach we wschodniej i zachodniej części Afryki, poza układami zawartymi między generałem Eisenhowerem a admirałem Darlanem, nie potrafi znaleźć żadnego innego punktu, który wzbudziłby jego zainteresowanie. Walki o cypel tunezyjski dojdą niedługo do punktu kulminacyjnego i wkrótce odbę dzie się wielka bitwa. Zbliża się nieuchronnie kolejna próba sił na granicy Cyrenajki. Obie bitwy będą prawie całkowicie rozgrywane przez żołnierzy z tej Wyspy. Armie brytyjskie: 1 i 8 zostaną zaangażowane w całości. Nie potrafię nie myśleć o tych żołnierzach i ich losie i spodziewam się, że Izba Gmin dzieli ze mną to uczucie. [ ... ] Proszę posłów o odpowiednie potępienie tej małej, ruchliwej i jadowitej grupy, którajest siedliskiem propagowania niegodnych i nieuzasadnionych podejrzeń, byście w ten sposób zjednoczeni z nami nioną zawiścią
246
WYZWOLENIE AFRYKI
szli do przodu przez wszystkie trudności, wśród których stanowczo i z powodzeniem torujemy sobie drogę. Spośród stu innych, które przypadło mi wygłosić, nie przypominam sobie przemówienia zmieniającego opinię tak wyraźnie i zdecydowanie. Tu nie chodziło o poklask, lecz o skutki. Posłowie Izby Gmin zostali przekonani i fakt, iż tajna sesja przyniosła kres opozycji parlamentarnej, przyczynił się do stłumie nia wrogości prasy i rozładowania atmosfery w kraju. Swój wpływ miała także rosnąca radość ze zwycięstwa po tylu cięż kich miesiącach rozczarowań i klęsk. Generał Eisenhower w powojennej książce, opisując sytuację z własnego punktu widzenia, praktycznie i po żołniersku potwierdza moje koncepcje:
Nietrudno zrozumieć, dlaczego de Gaulle nie był lubiany w szeregach armii francuskiej. W chwili kapitulacji Francji w 1940 roku oficerowie, którzy pozostali warmii, zaakceptowali stanowisko i rozkazy swojego rządu i przerwali walkę. Wychodzili oni z założenia, że jeśli droga obrana przez de Gaulle'a jest słuszna, to każdego francuskiego oficera, który usłuchał rozkazów swego rządu, należy uważać za tchórza. Jeśli de Gaulle był uczciwym Francuzem, wówczas siebie musieliby uważać za tchórzy. Oczywiście, oficerowie ci nie mieli zamiaru myśleć o sobie w ten sposób, woleli raczej uważać siebie za lojalnych Francuzów, wykonujących rozkazy konstytucyjnej władzy cywilnej, a z tego wynikało, że oficjalnie i osobiście uważali de Gaulle' a za dezertera. *
.. -..
W ostatnich dniach 1942 r. sytuacja polityczna w Afryce Pół nocnej gwałtownie się pogarszała. Nie tylko trwała rozpaczliwa walka przeciwko Giraudowi o władzę i uznanie między nowymi zwolennikami sprawy Koalicji, Darlanem, Noguesem, Boissonem i innymi, lecz ponadto panowało żywe niezadowolenie wśród tych, którzy pomagali przy lądowaniu aliantów 8 listopa-
*
D. Eisenhower, Krucjata w Europie, Wydawnictwo MON, Warszawa 1959, s. 125 (przekład H. Krzemiński).
DARLAN
1.4/
da oraz wśród małej, lecz aktywnej grupki żarliwie wspierają cej de Gaulle'a. Na dodatek, coraz bardziej rósł w siłę ruch na rzecz ustanowienia głową prowizorycznej administracji wojennej w Afryce Północnej zamiast przedstawiciela Vichy - księcia Paryża, w owym czasie spokojnie mieszkającego sobie w pobliżu Tangeru. Status naprędce skl.econego porozumienia, na podstawie którego Darlan został głową administracji cywilnej, a Giraud dowódcą francuskich sił zbrojnych w Afryce Północ nej, coraz bardziej stał pod znakiem zapytania. 19 grudnia do Algieru przybył nieoficjalnie pierwszy emisariusz de Gaulle' a, generał Fran~ois d' Astier de la Vigerie, by zbadać grunt w imieniu swego przywódcy. Był bratem Renriego, który odegrał przewodnią rolę w powstaniu w mieście Algier 8 listopada, a teraz został wmieszany w rojalistyczną akcję konspiracyjną zorganizowaną w celu powołania do władzy księcia Paryża. Wizyta gaullisty służyła celom sondażowym. W trakcie rozmów, 20 grudnia, formalnie zaproponowano wojskową współpracę Wolnej Francji zarówno Giraudowi, jak i Eisenhowerowi, lecz nie podjęto żadnych decyzji. Rzeczywistym rezultatem wizyty generała Fran~ois d' Astier de la Vigerie było wzmocnienie opozycji guallistów przeciwko Darlanowi. Równolegle do tych rozmów elementy monarchistyczne w Algierze zdecydowały, że należy zmusić Darlana do zrzeczenia się wła dzy i przekazania jej w ręce wielopartyjnej administracji. Do tej pory nie wiadomo, jak duże poparcie mieli rojaliści. Po południu 24 grudnia Darlan pojechał ze swojej willi do biura w Palais d'Ete. Przy drzwiach biura strzelił do admirała młody mężczyzna w wieku lat dwudziestu, o nazwisku Bonnier de Chapelle. Admirał zmarł w ciągu godziny na stole operacyjnym w pobliskim szpitalu. Zabójca, według pewnych wersji, był powiązany z Renri d' Astierem i na skutek przekonań wprowadził swój umysł w stan egzaltacji, co uczyniło zeń wyzwoliciela Francji spod jarzma niegodziwego przywództwa. Poza niewielkim kręgiem osobistych przyjaciół zgrupowanych wokół d' Astiera akt ten nie zyskał jawnego poparcia w Algierze. Zabójca został skazany na śmierć przez sąd wojskowy powoła-
248
WYZWOLENIE AFRYKI
ny na rozkaz Girauda i ku swemu wielkiemu zdumieniu rozstrzelany przez pluton egzekucyjny o świcie 26 grudnia. Otrzymawszy wiadomość o zamordowaniu Darlana, generał Eisenhower pośpiesznie opuścił front tunezyjski. W tych okolicznościach pozostało jedynie powołać Girauda na wakujące stanowisko. Nie mogliśmy się narażać na ryzyko chaosu administracyjnego za linią frontu i władze amerykańskie niebezpośrednio, ale zdecydowanie wywarły presję, by doprowadzić do objęcia najwyższej, choć przejściowej, władzy politycznej w Afryce Północnej przez Girauda. Zabójstwo Darlana, chociaż była to sprawa kryminalna, uwolniło aliantów od żenującego faktu współpracy z nim, a jednocześnie pozostawiło w spadku wszelkie korzyści, jakie admirał zdołał uzyskać w trakcie decydujących godzin alianckich desantów. Jego władza gładko dopasowała się do organizacji stworzonej na mocy układu z władzami amerykańskimi w listopadzie i grudniu. Giraud wypełnił powstałą lukę. Została utorowana droga do zjednoczenia francuskich sił skupionych teraz w Afryce Północnej i Północno-Zachodniej z ruchem Wolnej Francji pod przewodnictwem de Gaulle'a oraz z wszystkimi Francuzami, którzy znajdowali się poza wpływami niemieckimi. Na wieść o losie Darlana de Gaulle zrobił pierwsze podejście. Miał właśnie wyruszyć do Waszyngtonu na pierwsze, długo odwlekane spotkanie z Prezydentem, gdy do Londynu dotarła wiadomość o zabójstwie. Natychmiast napisał i wysłał kanałami aliantów depeszę do Girauda. Przełożenie wizyty w Waszyngtonie w nadziei zjednoczenia francuskiego oporu wydawało mi się mądrą decyzją. Telegraficznie wytłu maczyłem sytuację Prezydentowi i wysłałem mu kopię depeszy de Gaulle'a do Girauda. Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 27 grudnia 1942 [1.] Tak jak powiedziałem Harry'emu, poprosiłem już kwaterę główną w Londynie o 48-godzinne opóźnienie lotu de Gaulle'a do Waszyngtonu, gdyż pragnie on zobaczyć, jak rozwija się sytuacja w rejonie operacji "Torch". Wydaje mi się, że powinniśmy przede wszystkim dążyć do zjednoczenia Francuzów, by doprowadzić do
24'1
DARLAN
stworzenia jakiegoś solidnego, spójnego ośrodka władzy francuskiej, z którym będzie można współpracować. Spotkam się dzisiaj z de Gaulle'em i ponownie do Pana zatelegrafuję. 2. Jestem przekonany, iż obecnego układu w Afryce Północnej nie da się utrzymać do "Symbolu" [nasza konferencja w Casablance]. Otrzymaliśmy wiadomość, że grupa francuskich notabli jednogłośnie wybrała "King-pina" na najwyższego komisarza i naczelnego d0':Vódcę. Powiadomiłem już Eisenhowera, że jeśli chodzi o nas, całkowicie przystajemy na to rozwiązanie. 3. Gabinet Wojenny przywiązuje dużą wagę do nominacji Macmillana i jego przybycia [do Algieru]. Panuje odczucie, że nie jesteśmy tam wystarczająco reprezentowani, a nasz los jest z tym mocno zwią zany i staramy się wnieść solidny wkład w przedsięwzięcie. Nominacja Murphy' ego została już zapowiedziana i mam nadzieję, iż nie bę dzie miał Pan nic przeciwko temu, jeżeli podam do wiadomości publicznej nominację Macmillana. Jestem pewien, że okaże się pomocny. Darzy Stany Zjednoczone wielką sympatią, a jego matka pochodzi z Kentucky. Za mym telegramem szła depesza de Gaulle' a do Girauda, przez ambasadę amerykańską w Londynie:
przesłana
7 grudnia 1942 Zabójstwo dokonane w Algierze jest znakiem i ostrzeżeniem: znakiem rozdrażnienia, w które tragiczny los Francji wpędził umysł i duszę Francuza; ostrzeżeniem przed różnego rodzaju następstwami, nieuchronnymi ze względu na brak ogólnonarodowej władzy w trakcie tego największego narodowego kryzysu w naszej historii. Bardziej niż kiedykolwiek teraz należy takie władze ustanowić. Proponuję, Panie Generale, by jak najszybciej spotkał się Pan ze mną na francuskiej ziemi albo w Algierii, albo w Czadzie, aby rozważyć środki mające na celu zjednoczenie w ramach prowizorycznych władz centralnych wszystkich sił francuskich wewnątrz kraju i poza nim oraz wszystkich francuskich terytoriów, które chcą walczyć o wolność i ocalenie Francji.
.. - ..
Niewielu ludzi zapłaciło większą cenę za swą postawę i cechy charakteru, niż stało się to w wypadku Darlana. Był profesjonalistą z silną osobowością. Jego życiową misję stanowiło odbudowanie floty francuskiej i rzeczywiście podniósł ją do rangi,
250
WYZWOLENIE AFRYKI
jakiej nie miała nigdy od czasów królów francuskich. Dowodził wiernie nie tylko Korpusem Oficerów Marynarki, ale całą służ bą morską. Zgodnie z powtarzanymi obietnicami, w 1940 r. powinien był wydać flocie rozkaz skierowania się do Brytanii, do Stanów Zjednoczonych, portów afrykańskich, do jakiegokolwiek miejsca znajdującego się poza zasięgiem niemieckich szponów. Oprócz wyrażanyćh chętnie zapewnień, nie był zwią zany żadnym paktem czy zobowiązaniem, aby tak uczynić. Ale takie było jego postanowienie, dopóki tego fatalnego dnia, 20 czerwca 1940 r., nie przyjął z rąk marszałka Petaina urzędu ministra marynarki wojennej. Wówczas, być może pod wpływem motywów wynikających z jego ministerialnego stanowiska, stał się posłuszny rządowi marszałka petaina. Kończąc karierę marynarza i stając się politykiem przeszedł ze sfery, w której reprezentował głęboką wiedzę, do sfery, w której jego głów nym przewodnikiem było antybrytyjskie uprzedzenie, biorące początek, jak wspomniałem, z bitwy trafalgarskiej, gdzie poległ jego pradziadek. W tej nowej sytuacji okazał się człowiekiem silnym i stanowczym, który jednak nie całkowicie pojmował moralne znaczenie tego, co robi. Ambicja podsycała błędy. Jego admiralskie pole widzenia nie obejmowało w większym stopniu spraw z marynarką nie związanych, a jako minister nie sięgał swym wzrokiem zbyt daleko poza natychmiastowe korzyści natury lokalnej i personalnej. Przez półtora roku był wielką potęgą w podzielonej Francji. W czasie, gdy lądowaliśmy w Afryce Północnej, był niewątpliwie następcą sędziwego marszałka.
Wówczas runęła na niego nagle fala zdumiewających wypadków. Na skutek dziwnego zbiegu okoliczności choroba syna przywiodła go do Algieru, gdzie wpadł w anglo-amerykańskie ręce.
Trzeba powiedzieć, że znalazł się pod straszliwą presją. Zwrócone były na niego oczy wszystkich Francuzów z Afryki Północnej i Zachodniej. Inwazja dokonana przez Hitlera na Francję Vichy dała mu siłę, a może i prawo, do podjęcia nowej decyzji. Ofiarował anglo-amerykańskim aliantom dokładnie to, czego potrzebowali, mianowicie głos Francuza, któremu wszy-
DARLAN
251
scy inni Francuzi na tym rozległym obszarze, uwikłani teraz w wojnę, byli posłuszni. Swój ostatni cios zadał dla nas i ci, którzy ogromnie skorzystali z jego przejścia na naszą stronę mają najmniejsze prawo bezcześcić jego pamięć. Surowy, bezstronny sędzia mógłby powiedzieć, że admirał powinien był odrzucić możliwość paktowania z aliantami, czego nie zrobił, i skazać się z ich strony na najgorsze. Wszyscy powinniśmy być zadowoleni, że postąpił odwrotnie. Zapłacił za to życiem, choć niewiele pozostało mu już do zrobienia. Wydawało się wówczas sprawą oczywistą, iż postąpił niesłusznie nie wydając w 1940 r. flocie francuskiej rozkazu wyruszenia do portów neutralnych, ale zrobił dobrze podejmując drugą, budzącą grozę decyzję. Niepowodzenie w przejęciu floty tulońskiej stało się dla niego zapewne źródłem strasznych męczarni. Wielokrotnie twierdził, że flota nigdy nie powinna dostać się w ręce niemieckie. W realizacji tego zamierzenia nie zawiódł historii. Niech spoczywa w pokoju, a my wszyscy bądźmy wdzięczni, że nie musieliśmy stawiać czoła takim próbom, przez jakie on przeszedł.
ROZDZIAŁ
DYLEMATY
XXXVI
ZWYCIĘSTWA
Plany sztabu dotyczące wykorzystania operacji "Torch" - Moje memorandum z 9 listopada 1942 - Oraz z 18 listopada - Wciąż mam nadzieję na operację przekroczenia Kanału w 1943 - Niepokojąca depesza z Waszyngtonu - Mój telegram do Prezydenta z 24 listopada Nieporozumienie wyjaśnione - Telegram Prezydenta z 26 listopada Moje uwagi do szefów sztabu z 25 listopada - Lepiej skierować atak na Sycylię - Moje kolejne memorandum z 3 grudnia - Zdumiewający opór Rosjan - Jego wpływ na zachodni teatr działań wojennych Potrzeba ponownego dokonania całościowej analizy - Nadal mam nadzieję na operację "Round-up" w 1943.
W
amerykańskich kołach wojskowych, nie tylko tych najwyższych, istniało przeświadczenie, iż podjęcie
operacji "Torch" całkowicie wyklucza perspektywę wielkiej operacji przekroczenia Kanału i wejścia do okupowanej Francji w 1943 r. Osobiście nie mogłem się pogodzić z takim poglądem. Wciąż miałem nadzieję, że Francuska Afryka Północno-Zachodnia, łącznie z tunezyjskim cyplem, może się znaleźć w naszych rękach w wyniku kilkumiesięcznych walk. W takim wypadku, wielka inwazja w okupowanej Francji była by wciąż możliwa w lipcu lub sierpniu 19l:1.3 r. Bardzo więc chciałem, by tak silna koncentracja amerykańskich wojsk w Brytanii, na jaką tylko nasz system morski mógł pozwolić, odbywała się równolegle do "Torch". Ta koncepcja zastosowania zarówno lewego jak i prawego sierpowego oraz fakt, iż wróg musi się przygotowywać do odparowania ciosu z obydwu stron, wydawała się całkowicie zgodna z najlepszymi zasadami ekonomii wojennej. Wydarzenia zadecydują, czy powinniśmy uderzyć we Francji, czy iść za szczęśliwą gwiazdą w rejonie
DYLEMATY
ZWYCIĘSTWA
253
śródziemnomorskim, czy działać z dwóch stron. Zgodnie z ogólnie pojętym interesem wojny, a zwłaszcza z koniecznością udzielenia pomocy Rosji, wydawało się, iż moralnym nakazemjest w nadchodzącym roku wejście wojsk anglo-amerykańskich do Europy od zachodu albo od wschodu. Istniało jednak niebezpieczeństwo, że nie uda się to ani z jednej strony, ani z drugiej: Nawet gdyby nasza kampania w Algierii i Tunezji rozegrała się w szybkim tempie, zadowolilibyśmy się zdobyciem Sardynii lub Sycylii, albo obydwu wysp, a operację przekroczenia Kanału odłożylibyśmy na 1944 r. Oznaczałoby to dla zachodnich aliantów stracony rok, co mogłoby mieć fatalne skutki nie dla samego przetrwania, lecz dla decydujące go zwycięstwa. Nie możemy w nieskończoność pozwalać sobie na stratę 500 czy 700 tys. ton ładunku miesięcznie. Sytuacja patowa była dla Niemców ostatnią nadzieją. Brytyjscy szefowie sztabu rozważali wszystkie te kwestie zanim mogliśmy wiedzieć, jak potoczą się losy bitwy pod Alamajn, czy operacji "Torch", a także gdy wynik wspaniałej bitwy na Kaukazie nie był jeszcze rozstrzygnięty. Podlegli im planiści również się tym zajmowali. Ich raporty według mnie były przesadnie negatywne i skomentowałem je w piśmie do szefów sztabu 9 listopada, w czasie gdy w Afryce odbywało się jeszcze lądowanie naszych wojsk: Byłoby niepowetowaną stratą, gdybyśmy sukces "Torch" i Alamajn mieli w 1943 r. wykorzystać wyłącznie do zdobycia Sycylii i Sardynii. Związaliśmy sięjuż umową z Amerykanami co do operacji "Round-up" w 1943 r., operacji na największą skalę. Realizacja operacji "Torch" nie może stać się pretekstem do spoczęcia na laurach w roku 1943 i zadowolenia się desantami na Sycylii i Sardynii oraz jeszcze kilkoma operacjami podobnymi do Dieppe (z której notabene trudno brać przykład). Celem kampanii 1943 powinno być sparaliżowanie znacznych sił nieprzyjaciela w południowej Francji albo w Niderlandach, dzięki stałym przygotowaniom do inwazji, oraz zdecydowany atak na Wło chy, a jeszcze lepiej na południową Francję, a także operacje nie wymagające poważnego wkładu transportu morskiego i inne formy nacisku, które doprowadziłyby do przystąpienia Turcji do wojny i działań na lądzie wraz z Rosjanami w kierunku Bałkanów.
254
WYZWOLENIE AFRYKI
Jeśli
Francuska Afryka Północna miałaby stać się pretekstem do ogromnego potencjału wojskowego w defensywie i nazywania tego "zobowiązaniem", lepiej by było gdybyśmy w ogóle się tam nie pojawili. Czy naprawdę możemy oczekiwać, iż Rosjanie będą zadowoleni na widok naszych wojsk "leżących odłogiem" przez cały rok 1943, podczas gdy Hitler przygotowuje przeciwko nim trzecie natarcie? Jakkolwiek zatrważającą perspektywa ta może się wydawać, musimy w roku 1943 podjąć próbę przedostania się na ląd europejski i podjęcia tam walk. uwięzienia
I dalej, 18 listopada: [ ... ] Na mocy porozumienia z generałem Marshallem, dotyczącego "Round-up" i "Bolera", do l kwietnia 1943 r. do inwazji na kontynent miało być gotowych 27 dywizji amerykańskich i 21 brytyjskich, wraz z wszelkimi niezbędnymi okrętami desantowymi itd. Uroczyście zobowiązaliśmy się do wykonania tego zadania i poświęcono już temu ogromną ilość pracy. [ ... ] A następnie zasłoniliśmy się "Torch", która jest właśnie w toku. Ale "Torch" to tylko trzynaście dywizji, podczas gdy przeciwko Niemcom w 1943 r. mieliśmy przygotować 48 dywizji. Wynika z tego, że zmniejszyliśmy naszą siłę uderzeniową przeciwko nieprzyjacielowi o 35 dywizji. Niewątpliwie trzeba wziąć pod uwagę wię kszą odległość, jaka dzieli nas od rejonu "Torch" w porównaniu z tą, jaka wchodzi w grę w wypadku przeprawy przez Kanał. Nie należy zapominać, że sugerowaliśmy Stalinowi, iż wielki atak na kontynent nadejdzie w 1943 r., a teraz opieramy się na sile słabszej o 35 dywizji od tej, którą przewidywaliśmy w okresie od kwietnia do lipca. Innymi słowy, mowa jest o siłach niewiele większych od ćwierci planowanych. Na nic zda się przymykanie oczu czy wyobrażanie sobie, że ta rozbieżność zostanie nie zauważona. Nie mam osobiście żadnych wątpli wości, że my i generał Marshall przeceniliśmy nasze możliwości mierzone liczbą statków, jaką możemy zdobyć, a także jeśli chodzi o stopień gotowości wojsk zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i specjalnych jednostek desantowych itp. Ale istnieje straszliwa przepaść między tym, co szefowie sztabu uważali za rozsądne latem 1942 r. w odniesieniu do 1943 r., a tym co mają teraz do powiedzenia na temat tej kampanii. Moim celem nie jest krytykowanie, ponieważ sam jestem w to w pełni zaangażowany, lecz uważam, że musimy się o wiele solidniej zająć tą sprawą. Obawiam się, że w najbliższej przy-
DYLEMATY
255
ZWYCIĘSTWA
szłości będę musiał udać się do Stanów Zjednoczonych. Bez wątpie nia zaplanowaliśmy zbyt wiele na lato 1943 r., ale z całą pewnością planujemy zbyt mało teraz. Muszę powtórzyć, że "Torch" nie jest absolutnie substytutem "Round-up". Należy także pamiętać, iż proponowaliśmy kontynuowanie równoległych do "Round-up" walk na Bliskim Wschodzie, a obecnie dzięki, praktycznie, zniszczeniu Rommla, sytuacja znącznie się uprościła. Prawdę mówiąc nazbyt daliśmy się ponieść naszej wyobraźni i nie chcę nawet myśleć, co powiedzą lub uczynią Rosjanie, gdy to sobie uświadomią. Według mnie powinniśmy nadal zmierzać do realizacji "Round-up", przekładając jej rozpoczęcie na sierpień. Nie mogę z tego zrezygnować, o ile nie przedstawi mi się faktów i liczb, które dowodziłyby, iż jest to fizyczną niemożli wością. Liczby te jednak, jeśli potwierdzą, że takjest, ośmie szą nasze ambicje i rachuby dotyczące tego lata, co w równym stopniu będzie zresztą dotyczyło Amerykanów. [ ... J Nigdy mi przez myśl nie przeszło, że wojska anglo-amerykańskie mogłyby ugrzęznąć w Afryce Północnej. Jest ona materacem, a nie sofą. [... ] Być może, powinniśmy pod koniec czerwca wstrzymać naszą działalność w rejonie śródziemnomorskim, by w sierpniu móc przystąpić do "Round-up". Tę kwestię trzeba będzie rozstrzygnąć na najwyższym szczeblu, lecz najpierw musimy dojść do jakiegoś porozumienia między sobą.
W ten sposób po obu stronach Atlantyku zbliżaliśmy się do impasu. Brytyjscy szefowie sztabu opowiadali się za Morzem Śródziemnym i atakiem na Sardynię i Sycylię, mając za cel Włochy. Eksperci ze Stanów Zjednoczonych pozbyli się nadziei na operację przekroczenia Kanału w 1943 r., ale jednocześnie nie chcieli się angażować na Morzu Śródziemnym w stopniu, jaki mógłby przeszkodzić w realizacji ich wielkiego planu w 1944 r. "Zdawałoby się - pisałem - że suma wszystkich amerykańskich obaw została pomnożona przez sumę obaw brytyjskich, do których swój wkład chętnie wnosi każdy rodzaj wojsk."
jakiegoś nieokreślonego
.. - ..
W momencie powzięcia decyzji dotyczącej "Torch" amerykańscy sztabowcy mający przesadne upodobanie do logicz-
256
WYZWOLENIE AFRYKI
nych, wyrazistych werdyktów (jakkolwiek takie były pożąda ne), co ośmieliłem się stwierdzić w poprzednich wywodach w rezultacie jednym kiwnięciem palca spowolnili proces koncentrowania wojsk w Wielkiej Brytanii w ramach operacji "Bolero". Pod koniec listopada dotarło do nas pisemne zawiadomienie wystosowane przez administracyjną machinę Stanów Zjednoczonych, które wprawiło nas w ogólne zdumienie. Poniższa depesza, którą wysłałem Prezydentowi powinna - nawiasem mówiąc, wierzę, iż ostatecznie - podważyć wiarygodność wielu amerykańskich legend, głoszących, że z notoryczną wrogością odnosiłem się do planu wielkiej operacji przekroczenia Kanału w 1943 r., a poza tym, przeczy także powojennym twierdzeniom Sowietów, że operacja "Torch" miała za cel uniemożliwienie stworzenia w 1943 r. drugiego frontu. Były człowiek
marynarki do Prezydenta 24 listopada 1942 [1.] Otrzymaliśmy od generała Hartle'a list stwierdzający, iż na podstawie zarządzenia Departamentu Wojny Stanów Zjednoczonych "wszelka budowa [statków] wykraczająca poza potrzeby wojsk w liczbie 427 tys. ludzi musi być dokonana całkowicie przy zaangażowa niu Waszej własnej siły roboczej i własnych materiałów" oraz że "w takim przypadku materiały te nie mogą być dostarczone w ramach ustawy Lend-Lease". Bardzo nas to zmartwiło, nie tyle jeśli chodzi o Lend-Lease, ile z powodów związanych z wielką strategią. W ramach "Bolera" przygotowywaliśmy się do liczby 1100 tys. żołnierzy, a jest to pierwszy znak, iż cel ten zostanie zaniechany. Nie mieliśmy pojęcia, że postanowiliście w ogóle zrezygnować z "Round-up", a wszystkie nasze przygotowania szły w ramach "Bolera" szerokiem frontem. 2. Wydaje mi się, że podjęcie decyzji o zaniechaniu "Round-up" byłoby rzeczą niezwykle trudną. "Torch" nie jest substytutem "Round-up" i angażuje tylko 13 dywizji w porównaniu do 48 przewidywanych w "Round-up". Wszystkie moje rozmowy ze Stalinem w obecności Averella były oparte na założeniu, iż "Round-up" się odwlecze, ale nigdy nie padła sugestia, że w 1943 r. a nawet 1944 r. nie podejmiemy próby utworzenia drugiego frontu w Europie. 3. Na pewno, Panie Prezydencie, ta sprawa wymaga głębokiego zastanowienia. Zrobiły na mnie duże wrażenie argumenty generała Marshalla, iż tylko w postaci "Round-up" główne siły mogą zostać przerzucone do Francji czy Niderlandów i tylko w tym rejonie wielka
DYLEMATY
ZWYCIĘSTWA
257
potęga lotnictwa z Wysp Brytyjskich i kańskiego może zostać wprowadzona
zamorskiego lotnictwa amerydo działań bojowych. Jednym z argumentów, jakiego użyliśmy przeciwko "Sledgehammerowi" był fakt, iż zmarnowałby on zboże siewne potrzebne do większej operacji "Round-up" w 1943 r. Bez wątpienia wszyscy byliśmy nadmiernymi optymistami, jeśli chodzi o nasze zasoby środków transportu morskiego, ale jest to kwestia, którą czas może naprawić. Tylko dzięki gromadzeniu w Bryta~ii sił dla operacji "Round-up" w tempie i z systematycznością, na jakie pozwolą inne pilne potrzeby w zakresie transportu morskiego, możemy zdobyć środki do zmierzenia się z główną siłą przeciwnika i wyzwolenia narodów europejskich. Może się oczywiście okazać, pomimo naszych uporczywych starań, że nie osiągniemy koniecznego poziomu w 1943 r. Ale jeśli tak będzie, tym bardziej musimy mieć pewność, że nam się to uda w 1944. 4. Jeszcze w 1943 r. może nadarzyć się okazja do zrealizowania naszego zamierzenia. Jeśli ofensywa Stalina dotrze do Rostowa nad Donem, co jest jego celem, niemieckie armie południowe mogą ponieść klęskę na niespotykaną skalę. Nasze operacje śródziemnomor skie następujące po "Torch" mogą doprowadzić do kapitulacji Włoch. Istnieje możliwość, że Niemcy zostaną ogarnięci ogólną demoralizacją, a my musimy być przygotowani na wykorzystanie takiej okazji. 5. Usilnie Pana proszę, Panie Prezydencie, o powiadomienie mnie, co się wydarzyło. Powyższa informacja i sposób, w jaki do nas dotarła, bardzo nas zaniepokoiły. Wydaje mi się rzeczą absolutnie konieczną, aby albo generał Marshall i admirał King wraz z Harrym przybyli tutaj, albo bym ja udał się z moimi ludźmi do Waszyngtonu.
Prezydent pragnął natychmiast sprostować to szczeblu nieporozumienie.
powstałe
na
niższym
Prezydent do Premiera 26 listopada 1942 Nie mamy oczywiście zamiaru zrezygnować z "Round-up". Nikt nie może teraz z pewnością przewidzieć, czy będziemy mogli przekroczyć Kanał w 1943 r., ale jeśli powstanie taka szansa, musimy ją naturalnie wykorzystać. Jednakże decyzja dotycząca liczebności sił gromadzonych w ramach "Bolera" w 1943 r. jest problemem wymagającym naszego wspólnego zastanowienia. Moim zdaniem powinniśmy: albo rozbudowywać stopniowo, w miarę, jak na to pozwalają toczące się aktywne działania, siłę uderzeniową w Zjednoczonym Królestwie, którą można by szybko wykorzystać w razie upadku Niemiec, albo koncentrować olbrzymi potencjał sił dla późniejszych operacji, jeśli Niemcy wyjdą bez szwanku i zajmą pozycję obronną.
258
WYZWOLENIE AFRYKI
Wnioski, jakie zapadły na zebraniu szefów połączonych sztabów lata w Londynie, wskazywały, iż realizacja "Torch" w sposób nieuchronny opóźni gromadzenie potrzebnych sił w Zjednoczonym Królestwie. W obliczu naszych potrzeb wynikających z rozpoczęcia i dalszego prowadzenia "Torch", nasze analizy wykazały, że nie możemy obecnie wysłać do Zjednoczonego Królestwa więcej wojsk i materiałów, niż te, które. zostały określone w wypowiedzi generała Hartle'a. Dopóki odpowiednio się nie zabezpieczymy przed ewentualnymi reperkusjami z Hiszpańskiego Maroka i nie rozstrzygniemy sytuacji w Tunezji, Afrykę Północną należy naturalnie traktować priorytetowo. Jesteśmy o wiele bardziej zaangażowani na połu dniowo-zachodnim Pacyfiku, niż przewidywałem przed kilkoma miesiącami. Pomimo to, będziemy nadal prowadzić ,,Bolero" tak szybko, jak pozwolą na to nasze zasoby w zakresie transportu morskiego i inne. [ ... ] zeszłego
.. -...
Następnie starałem się przeanalizować śródziemnomorski
te-
atr działań wojennych. NOTATKA SŁUŻBOWA MINISTRA OBRONY 25 listopada 1942 1. Zastanawiając się, co robić, gdy wojna okazuje się zjawiskiem wszechogarniającym zarówno przestrzennie jak i pojęciowo, dochodzi się do wniosku, że lepszym wyjściem jest założyć sobie realizację jakiejś konkretnej większej operacji z tych, do których jest się zobowiązanym, a potem energicznie doprowadzić ją do końca, podporząd kowując obranemu celowi inne czynniki, aniżeli rozpraszać się na kompletowanie wielu danych z teatrów działań wojennych na całym świecie. Po maksymalnym zaspokojeniu potrzeb tej głównej operacji, inne aspekty wojny odnajdą automatycznie swoje miejsce. Ponadto, właśnie dzięki ciągłemu koncentrowaniu się na tej jednej operacji, możemy narzucić wrogowi naszą wolę i odzyskać inicjatywę. 2. Fundamentalne zadanie, jakie nas czeka to, po pierwsze, zdobycie afrykańskich wybrzeży Morza Śródziemnego i zainstalowanie tam urządzeń niezbędnych do otwarcia dogodnego szlaku dla łączno ści wojskowej; po drugie, wykorzystanie baz na afrykańskim wybrzeżu do uderzenia w podbrzusze Osi za pomocą skutecznych sił i w jak najkrótszym czasie.
DYLEMATY
ZWYCIĘSTWA
259
3. Dlatego można wyróżnić dwa etapy - konsolidację i wykorzystanie. Rozważając w pierwszej kolejności konsolidację, możemy mieć nadzieję, iż generał Alexander opanuje całą Cyrenajkę w tym miesią cu i będzie napierał na wroga znajdującego się na pozycji EI-Agejla, a może nawet pod Syrtą. Możemy także założyć, że w tym samym czasie albo nieco później amerykańskie i brytyjskie siły zdobędą całą Francuską Afrykę Północną łącznie z Tunisem, o ile zacho~ają dotychczasową werwę i tempo. 4. Należy koniecznie utworzyć placówki lotnictwa rozmieszczone z odpowiednią częstotliwością wzdłuż całego afrykańskiego wybrzeża, które znajdzie się w naszych rękach, ajak najszybciej na tunezyjskim cyplu. Powinno się tu zainstalować największe urządzenia dla amerykańskich bombowców, tak aby bombowce o dalekim zasięgu wysłane przez Stany Zjednoczone do Afryki Północnej, wraz z amerykańskimi bombowcami już stacjonującymi na Bliskim Wschodzie, mogły działać przeciwko celom we Włoszech. Amerykańska forma nalotów dziennych będzie mogła się najlepiej sprawdzić w bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych rejonu śródziemnomor skiego. 5. Siła uderzeniowa bombowców brytyjskich rozwijających atak nocny, powinna być kierowana na Włochy zawsze, gdy pogoda była by bardziej dogodna niż w przypadku bombardowania Niemiec. 6. Niewątpliwie, będzie także konieczne podjęcie ataków przeciwko lotniskom w Katanii i Cagliari, tak by osłabić naloty na Tunis w okresie konsolidacji. 7. Gdy tylko poczujemy się pewnie i wystarczająco umocnimy we Francuskiej Afryce Północnej, a zwłaszcza w Tunisie, przyjdzie kolej na dwie dalsze operacje. Pierwsza to natarcie na Trypolis. Istnieje możliwość, że generał Alexander sięgnie po to cenne trofeum od wschodu i pytałem go już, co o tym sądzi i ile mniej więcej potrzebuje na to czasu; ale musimy być także przygotowani na błyskawiczne natarcie od zachodu. Czy dwie brytyjskie dywizje generała Andersona wystarczyłyby, jeśli założyć, że sam Tunis może być utrzymywany przez amerykańskie i francuskie wojska sprzymierzone? Proszę jak najprecyzyjniej oszacować czas, jaki jest na to potrzebny. 8. Drugim bezpośrednim celem jest oczywiście albo Sardynia, albo Sycylia. Zdobycie jednej z tych wysp oraz lotnisk na południu umożliwi stworzenie powietrznego trójkąta, w którym prowadzilibyśmy walki i zapewniali panowanie w powietrzu. Ponadto nieprzerwane zintensyfikowane naloty o krótkim zasięgu z którejś z nich na Neapol, Rzym i włoskie bazy floty, podniosłyby wojnę przeciwko Wło chom na wyższy poziom. Proszę o niezwłoczne przygotowanie rapor-
260
WYZWOLENIE AFRYKI
tu, by można było podjąć decyzję. Jakakolwiek ona będzie, należy priorytetowo traktować kwestię podjęcia walki w celu uzyskania panowania w powietrzu nad środkowym rejonem Morza Śródziemnego w formie wielkiej bitwy powietrznej, tak by w pełni wykorzystać sytuację, gdyż państwom Osi brakuje lotnictwa. [ ... ] Proszę zauważyć, że przygotowania do desantu na Sardynię mogą zająć tyleż samo czasu, co i do desantu na Sycylię, a Sycylia jest znacznie cenniejszą zdo-
byczą.
.
Pozostała część
memorandum była poświęcona potrzebie do wojny Turcji. Użyte wówczas argumenty zostaną przedstawione w odpowiednim miejscu w dalszej części mojej opowieści. wciągnięcia
.. - ..
Następnie wróciłem do zasadniczego planu dotyczącego operacji przekroczenia Kanału w 1943 r.
NOTATKA SŁUŻBOWA MINISTRA OBRONY 3 grudnia 1942 1. W kwietniu tego roku generał Marshall przedstawił nam plan nazwany później "Round-up", którego administracyjnym odpowiednikiem jest operacja pod nazwą "Bolero". Za "Round-up" przemawiał wówczas powszechnie wyrażany argument, iż wyłącznie taka operacja umożliwia wprowadzenie w bezpośredni kontakt bojowy z wrogiem ogromnych sił amerykańskich i brytyjskich oraz maksymalne wykorzystanie potęgi brytyjskich sił powietrznych stacjonujących w metropolii i zamorskiego lotnictwa Stanów Zjednoczonych. Amerykańskie koła wojskowe mocno popierały to przedsięwzięcie i od chwili podjęcia decyzji przygotowania posuwały się systematycznie do przodu, zależne jedy nie od operacji"Torch" . Jako dodatek do ,,Round-up" na lipiec proponowano operację "Sledgehammer". Połączo ny sztab uzgodnił, iż zamiast "Sledgehammera" wykona się operację "Torch". Jednocześnie nadal miała się odbywać akcja "Bolero", wraz z przygotowaniami do opóźnionej w oczekiwaniu na dogodną sytuację operacji ,,Round-up". 2. Jednakże, amerykańscy szefowie sztabu utrzymywali, że rezygnacja ze "Sledgehammera" na korzyść "Torch" w gruncie rzeczy udaremnia w 1943 r. operację "Round-up", nawet jeśli jej rozpoczęcie zostałoby o kilka miesięcy przesunięte. Jednym z powodów takiego
DYLEMATY
ZWYCIĘSTWA
261
rozumowania było prawdopodobieństwo tak poważnego osłabienia Rosjan, iż Hitler mógłby sprowadzić ze Wschodu bardzo potężne armie, czyniąc w ten sposób wojska przeznaczone dla "Round-up" cał kowicie niewystarczającymi. Swą opinię opierali Amerykanie także na fakcie, że gromadzenie wojsk na potrzeby "Round-up" zostanie tak opóźnione przez konieczność przerzucenia statków dla "Torch", iż podczas ąezonu 1943 r. nie będziemy wystarczająco silni, by doprowadzić do skutku wejście na kontynent, nawet gdyby siły przeciwnika były stosunkowo słabe. Amerykański sztab wojskowy zakładał więc, że ich wojska mogą bezczynnie przebywać w Zjednoczonym Królestwie, a takiej sytuacji Prezydent i generał Marshall pragnęli uniknąć. 3. Poza tym, co przedstawiłem powyżej, faktem stał się brak morskich środków transportowych. Postęp w budowaniu jednostek desantowych i szkoleniu załóg został spowolniony, o ile nie wstrzymany. "Torch" jest w pełnym toku, wymagając od nas poważnej liczby statków, a w perspektywie mamy kilka wariantów "Brimstone" [Sar: dynia], które, chociaż mają charakter pomocniczy, są pod względem liczebnym znacznymi operacjami. 4. Z drugiej strony, na podstawie ustnych deklaracji, Rosjanie mają prawo wierzyć, że w 1943 r. utworzymy drugi front. Wyjaśniałem im założenia "Round-up" w obecności przedstawiciela Stanów Zjednoczonych, pana Harrimana, o czym Prezydent został w pełni poinformowany. Wydaje mi się, że premier Stalin miałby poważne powody do utyskiwania, gdyby rozmiar naszej lądowej ofensywy na Niemcy i Włochy w 1943 r. zmalał do 13 dywizji zamiast niemalże 50, o których była mowa. Ponadto, pomijając wszelkie zobowiązania wobec Rosji, odnoszę wrażenie, że skala naszych planów ofensywnych na 1943 r. jest absolutnie zbyt mała w porównaniu z zasobami i potęgą Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. 5. Ostatnie niezwykle ważne wydarzenia zmieniły i zmieniają dane, na których opierały się dotychczasowe rozważania po obydwu stronach Atlantyku. W kampanii 1942 r. Rosjanie nie zostali ani pokonani, ani osłabieni. Przeciwnie, to Hitler poniósł klęskę, a armia niemiecka w bardzo dużym stopniu uszczuplona. Generał Thoma* ponoć mówił, iż 180 dywizji na froncie rosyjskim w wielu przypadkach dysponuje w rzeczywistości siłami nie większymi niż taka sama liczba brygad. Znaczny jest stopień demoralizacji na froncie wschodnim wśród wojsk węgierskich, rumuńskich i włoskich. Finowie już nie walczą, z wyjątkiem kilku górskich oddziałów.
*
Wzięty
do niewoli pod Alamajn (przyp.oryg.).
262
WYZWOLENIE AFRYKI
6. Wielkie bitwy, które trwają obecnie pod Stalingradem i w środ kowym sektorze frontu rosyjskiego, nie zostały jeszcze rozstrzygnię te. Może się zdarzyć tak, że rosyjskie działania ofensywne wstrząsną w posadach niemiecką potęgą. Jeśli 6 armia, która jest teraz okrążona pod Stalingradem, zostanie zniszczona, rosyjska ofensywa południo wa może dotrzeć do swego celu, pod Rostów nad Donem. W takim wypadku pozycj~ trzech dywizji pozostających na północnym Kaukazie, już w znacznym stopniu zaangażowanych przez siły rosyjskie, może zostać poważnie, a może nawet śmiertelnie zagrożona, co także dałoby niezmierne korzyści. Rosyjska ofensywa w środkowym sektorze i przeciwnatarcia, których wojska dokonują w wielu punktach wzdłuż frontu mogą doprowadzić do cofnięcia się niemieckiej linii do pozycji z ubiegłej zimy. Nadchodząca zima narazi osłabione wojska niemieckie na straszny niedostatek i będzie trudną próbą, pomimo lepszego systemu kolei, jaki teraz mają. Zanim dobiegnie końca rok 1942, przekonamy się, czy będzie można przynajmniej wyciągnąć wniosek, że niemożliwe są w 1943 r. jakiekolwiek istotne przerzuty wojsk ze wschodniego teatru działań wojennych na zachodni. Byłby to fakt pierwszorzędnej wagi. [... ] 9. Wydarzenia we Francji zmusiły Niemców do wycofania, w celu obrony południowych wybrzeży Francji, 11 z 40 dywizji, które stacjonowały nad Kanałem we Francji i w Niderlandach. Ich zadanie polegające na utrzymaniu bezpieczeństwa wewnętrznego we Francji okazało się bardziej uciążliwe, niż przewidywano. Niemcy będą prawdopodobnie musieli znaleźć kolejnych pięć albo nawet sześć dywizji dla osłony Włoch przed niebezpieczeństwem grożącym ze strony operacji "Torch" oraz obsadzić garnizony na Sycylii i przypuszczalnie na Sardynii. Jugosłowianie trwają w oporze i państwa Osi nie mogą się spodziewać jakiegokolwiek odprężenia w żadnej części Półwy spu Bałkańskiego. Przeciwnie, ogólna sytuacja, a także możliwość wystąpienia przeciw nim Turków (do czego musimy doprowadzić), będą im raczej nakazywały wysłać posiłki do Grecji, Rumunii i Buł garii. O żadnym z tych czynników nie było mowy, gdy w lipcu przeprowadzaliśmy w Londynie rozmowy na temat "Round-up" i "Sledgehammera" . 10. W związku z tym, jestem zdania, że jeszcze raz należy rozważyć całą sytuację, mając na celu znalezienie środków na zaangażowa nie wojsk Stanów Zjednoczonych i Brytanii bezpośrednio w walki na kontynencie. W dążeniu do tego, założenia wysunięte w poprzednich punktach powinny zostać przyjęte jako dane. Ponadto można przyjąć, że wybrzeże Afryki Północnej jest odpowiednio wyposażone w siły powietrzne i że Morze Śródziemne zostanie otwarte jako linia komu-
DYLEMATY
263
ZWYCIĘSTWA
nikacyjna do końca marca, co będzie niezmiemie pomocne dla transportu morskiego; że wszelkie operacje sardyńskie zostaną zakończo ne do końca maja; że wszystkie jednostki desantowe itp., potrzebne dla "Round-up" do końca czerwca powrócą do Wielkiej Brytanii; że lipiec powinno się poświęcić na przygotowania i próby, a sierpień lub wrzesień, jeśli pogoda nie będzie sprzyjała, należy przyjąć jako docelowy termin uderzenia. Byłem
zadowolony, że moja teza przypadła do gustu generaMarshallowi, z którym, za pośrednictwem Dilla, pozostawałem w ścisłym kontakcie. łowi
Marszałek polny Dill do Premiera 1. Odbyłem prywatną rozmowę z
14 grudnia 1942 Marshallem. Czuje się bardzo pokrzepiony na duchu faktem, że Pańskie i jego myśli biegną tym samym torem, ale dał mi jasno do zrozumienia, iż dopóki nie zobaozy pełnego rozwinięcia operacji w Afryce Północnej i nie usłyszy zdania Eisenhowera, nie może dokładnie określić swego stanowiska co do przyszłej strategii. 2. Jednak coraz bardziej przekonuje się do koncepcji, że powinniśmy być w stanie przeprowadzić zmodyfikowaną wersję "Round-up" do lata [1943 r.] jeśli (od chwili oczyszczenia Afryki Północnej z wojsk Osi) zaczniemy przerzucać amerykańskie wojska do Anglii, zamiast wysyłać je do Afryki w celu pełnego wykorzystania operacji "Torch". Ma on wrażenie, że operacja taka byłaby bardziej skuteczna niż "Brimstone" czy "Husky", nie wymagałaby tylu statków, w wię kszym stopniu wychodziłaby naprzeciw potrzebom Rosjan, zaangażowałaby o wiele więcej niemieckich sił powietrznych i byłaby najbardziej właściwą odpowiedzią na jakiekolwiek uderzenie niemieckie przez Hiszpanię. 3. Marshall chciałby oczywiście przedyskutować te kwestie z Panem i szefami sztabu, ale ponieważ koncepcje amerykańska i brytyjska zdają się sobie tak bliskie, uważa, iż nie zachodzi potrzeba omawiania tego osobiście.
......
W ten oto sposób przedstawiłem Czytelnikowi moją wizję sytuacji z końca roku 1942. Można bez wahania powiedzieć, że bieg wydarzeń wykazał, iż moja ocena perspektyw w Afryce Północnej była zbyt optymistyczna, a sztab Stanów Zjednoczonych miał słuszność, uważając że podjęta w lipcu decyzja doty-
264
WYZWOLENIE AFRYKI
cząca realizacji "Torch" , zamyka możliwości "Round-up" w 1943 r. Tak się właśnie stało. Nikt w owym czasie nie mógł przewidzieć, że Hitler zdobędzie się na tak morderczy wysiłek i wzmocni tunezyjski cypel blisko stu tysiącami swych najlepszych żołnierzy wysyłanymi tam drogą powietrzną i morską pomimo dużych strat. Było to z jego strony poważnym błędem strategicznm, choć z całą pewnością opóźniło o kilka miesięcy nasze zwycięstwo w Afryce. Jeśli zatrzymałby te siły, które w maju wzięliśmy do niewoli lub zniszczyliśmy, mógłby albo zasilić cofający się front rosyjski, albo zgromadzić je w Normandii, co powstrzymałoby nas, pomimo mocnego postanowienia, przed podjęciem próby "Round-up" w 1943 r. Prawie nikt nie kwestionuje teraz mądrości decyzji, by poczekać do 1944 r. Mam czyste sumienie, że nie zwiodłem ani nie wprowadziłem Stalina w błąd. Robiłem, co mogłem. Z drugiej strony, zakładając, że w zbliżającej się kampanii chcieliśmy zacząć zdobywać Europę od Morza Sródziemnego, a wojska anglo-amerykańskie miały znaleźć się w pełnym kontakcie z przeciwnikiem, nie mogłem być niezadowolony z decyzji, jaką miał narzucić Los.
ROZDZIAŁ
XXXVII
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
Odwrót w Tunisie - Wigilijna decyzja generała Eisenhowera - Bły skawiczne natarcie 8 armii - Konieczność zwołania konferencji na najwyższym szczeblu - Mój telegram do Prezydenta z 26 listopada Jego odpowiedź z 3 grudnia - Nie akceptuję propozycji podjęcia czysto wojskowych rozmów, zwłaszcza w Moskwie - Stalin nie może opuścić Rosji - Dalsza korespondencja z Prezydentem - Nieuchronna konieczność anglo-amerykańskiego spotkania - List Prezydenta z 14 grudnia - Na miejsce spotkania proponuje Casablaną- Wszystko przygotowane- "Admirał Q" - Różnica zdali między Brytyjczykami a Amerykanami w kwestii strategii - Nie udajemy się do Casablanki z pustymi rękoma - Alexander melduje o dalszych postępach Montgomery'ego - Nadzieja na zdobycie Trypolisu.
Afryce Północnej nastąpiło teraz zdecydowane zastopowanie i odwrót. Chociaż inicjatywa i przewaga wywołana zaskoczeniem były po naszej stronie, koncentracja sił z konieczności odbywała się powoli. Transport morski narzucał surowe ograniczenia. Rozładunek utrudniały naloty powietrzne na Algier i Bonę. Brakowało transportu samochodowego. Jednotorowa kolej przybrzeżna o długości 500 mil była w fatalnym stanie, poprzecinana setkami mostów i przepustów, z których każdy mógł zostać zniszczony na skutek sabotażu. Wraz z przybyciem do Tunisu drogą powietrzną licznych wojsk niemieckich, rozpoczął się szczególnie wytrwały i silny opór. Wojska francuskie, które się teraz do nas przyłą czyły, liczyły ponad sto tysięcy żołnierzy. Większość z nich to rodzime oddziały o wysokiej wartości bojowej, lecz wciąż źle uzbrojone i nie zorganizowane. Generał Eisenhower oddał pod rozkazy Andersona każdą amerykańską jednostkę, która zna-
W
266
WYZWOLENIE AFRYKI
lazła się
w jego zasięgu. My daliśmy z siebie wszystko, co moBrytyjska brygada piechoty, z częścią l dywizji pancernej Stanów Zjednoczonych zaatakowała i zdobyła Medżes el-Bab i 28 listopada dotarła do Dżedżeidy, zaledwie 12 mil od Tunisu. To był punkt szczytowy zimowych zmagań. Nadeszła pora deszczowa. Lało. Nasze zaimprowizowane lotniska zamieniły się w trzęsawiska. Niemieckie lotnictwo, choć jeszcze słabe pod względem liczebnym, działało z dobrych lotnisk, których stan nie zależał od pogody. 1 grudnia siły powietrzne przeciwnika ruszyły do kontrataku, krzyżując nasze plany natarcia, i w ciągu kilku dni brygada brytyjska została z powrotem zepchnięta do Medżes. Niewielkie dostawy mogły jedynie dotrzeć do czołowych oddziałów drogą morską. Prawdę mówiąc, trudno było z nich wyżywić żołnierzy, a tym bardziej nie było mowy o robieniu jakichkolwiek zapasów. Dopiero nocą 22 grudnia można było wznowić atak. Początkowo wszystko zapowiadało się dobrze, ale o świcie rozpoczęła się trzydniowa nawałnica. Nasze lotniska były bezużyteczne i tylko samochody mogły się poruszać po marnych drogach. Na zebraniu zwołanym w Wigilię Bożego Narodzenia Eisenhower zdecydował się zrezygnować z planu zakładającego natychmiastowe zdobycie Tunisu i, do czasu wznowienia kampanii, bronić wysunię tych lotnisk wzdłuż ogólnej zdobytej już linii. Chociaż Niemcy ponosili ciężkie straty na morzu, ich siła w Tunezji nieustannie rosła. Pod koniec grudnia liczba ich wojsk zbliżała się do 50 tys . gliśmy.
... - ...
Podczas gdy operacje te były w toku, 8 armia przebyła ogromne odległości. Rommlowi udało się wycofać swe rozbite wojska z Alamajn do EI-Agejla, co odbywało się pod obserwacją grupy pustynnej o dalekim zasięgu, która od dawna była ukryta w pobliżu EI-Agejla sprawdzając stan liczebny wojsk i meldując o wszelkich ruchach nieprzyjaciela na drodze. Deptaliśmy po piętach jego tylnym strażom, ale próba odcięcia im odwrotu na południe od Bengazi nie powiodła się. Rommel zatrzymał się w EI-Agejla, a tymczasem Montgomery, po dłu gotrwałym marszu walczył z tymi samymi trudnościami apro-
267
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
wizacyjnymi i transportowymi, które nękały jego poprzedników. 13 grudnia Rommel został wyparty i niemalże odcięty przy pomocy szerokiego manewru oskrzydlającego 2 dywizji nowozelandzkiej. Było to dla niego bardzo bolesne doświad czenie, tym bardziej, że pustynne lotnictwo zebrało obfite żni wo wśród jego środków transportowych. na przybrzeżnej drodze. Na początku Montgomery mógł podążyć za Rommlemjedynie z lekkimi siłami. 8 armia przebyła 1200 km od Alamajn. Po zajęciu w dzień Bożego Narodzenia Syrty i jej lądowisk, nasze wojska zatrzymały się pod koniec roku przy kolejnej głównej pozycji Rommla w pobliżu Buerat. ·11
_
••
W telegramie wystosowanym do mnie 26 listopada, który w poprzednim rozdziale, Prezydent proponował także zwołanie trójstronnej konferencji z udziałem przedstawicieli trzech sztabów. częściowo cytowałem
Sądzę, że
gdy tylko wyprzemy Niemców z Tunezji, powinniśmy sprawom strategii z udziałem Wielkiej Brytanii, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Mam nadzieję, że sytuacja militarna w Afryce umożliwi przeprowadzenie takiej konferencji za miesiąc czy sześć tygodni. Myślę, że szefowie połączone go sztabu za kilka dni wysuną jakieś propozycje co do dalszych kroków, które powinniśmy poczynić, ale mam nieodparte odczucie, że musimy zasiąść do stołu wraz z Rosjanami. Według mnie konferencja mogłaby się odbyć w Kairze albo w Moskwie, a każdy z nas byłby reprezentowany przez niewielką grupkę, której spotkania miałyby charakter bardzo poufny. Wnioski przyjęte na konferencji wymagały by oczywiście aprobaty nas trzech. Ja prawdopodobnie wysłałbym Marshalla, który by przewodniczył grupie, ale sądzę, że wszystkie służby powinny mieć swoich przedstawicieli. Myślę, że naj rozsądniej byłoby utrzymać liczbę wysłanników na poziomie trzech od każdego z nas. Proszę o jak najszybsze powiadomienie mnie, co Pan sądzi o mojej propozycji. zwołać konferencję wojskową poświęconą
268
WYZWOLENIE AFRYKI
Odpowiedziałem
tego samego dnia, stwierdzając, że nie są aby konferencja na szczeblu ekspertów sprostała naszym potrzebom.
dzę,
Były człowiek marynarki 26 listopada 1942 do prezydenta Roosevelta W.zasadzie całkowicie zgadzam się, iż konferencja z udziałem Rosjan powinna się odbyć, ale bardzo wątpię, czy spotkanie na szczeblu oficerów poświęcone ogólnej polityce wojennej miałoby jakiś wię kszy sens, może z wyjątkiem jednego aspektu. Jestem pewien, że gdyby delegacja rosyjska przybyła do Kairu, co nie wydaje mi się prawdopodobne, jej członkowie byliby tak ograniczeni w swych kompetencjach, że w każdym punkcie musieliby się odwoływać do Moskwy do Stalina. Gdyby konferencja odbyła się w Moskwie, czas podejmowania decyzji znacznie by się skr6cił, ale myślę, że zanim misje brytyjska i amerykańska udadzą się do Moskwy, powinny uzgodnić poglądy między sobą, tak by mieć przynajmniej podstawę do dyskusji. Mam więc w związku z tym nadzieję, że jeśli wysłałby Pan generała Marshalla, mógłby on zahaczyć o nasz kraj. Mogę Panu z góry powiedzieć, jakie będzie stanowisko Sowietów. Powiedzą nam: "Ile dywizji macie zamiar zaangażować latem 1943? Ile zaangażowaliście w 19427" Z całą pewnością będą się domagać w roku 1943 drugiego frontu, który miałby powstać w wyniku potęż nej inwazji na kontynent albo od zachodu, albo od południa, albo z obydwu stron. Tego rodzaju argumenty, jakich wiele się nasłucha łem podczas wizyty w Moskwie, mogą być rozstrząsane albo przez głowy państwa, albo przez przedstawicieli władz marynarki i transportu morskiego, którzy musieliby być obecni. Trudno byłoby pozwolić na tak długą nieobecność wszystkich naszych szefów w tym okresie. W trakcie rozmów w Moskwie Stalin dał mi do zrozumienia, że chciałby się z Panem i ze mną spotkać gdzieś tej zimy, wspominając o Islandii. Zwróciłem uwagę, że Anglia nie znajduje się dalej, a jest dogodniejszym miejscem. Ani nie zaakceptował tego pomysłu, ani go nie odrzucił. Oprócz kwestii klimatycznych, zorganizowanie trójstronnej konferencji atlantyckiej w Islandii wymagałaby jeszcze omówienia wielu szczegółów. Nasze statki mogłyby stać w Hvalfjord, a do dyspozycji Stalina przeznaczylibyśmy odpowiedni statek pływa jący tymczasowo pod radziecką banderą. Stalin ze sporym zapałem mówił o chęci przebycia tej drogi samolotem oraz o swoim zaufaniu do rosyjskich maszyn. Tylko spotkanie z udziałem głów państwa może przynieść rzeczywiste rezultaty. Co by Pan powiedział o styczniu?
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
269
Do tego czasu Afryka powinna już zostać oczyszczona, a los wielkiej bitwy w południowej Rosji rozstrzygnięty. Mogę dodać, że jeśli w ogóle uda mi się Pana przekonać do podróży do Islandii, nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby nie zajrzał Pan przed powrotem na naszą małą Wysepkę.
3 grudnia Prezydent zatelegrafował ponownie. Prezydent Roosevelt do byłego człowieka marynarki 3 grudnia 1942 Sporo się zastanawiałem nad propozycją naszego spotkania z Rosjanami i zgadzam się z Panem, że jedynym rokującym nadzieje sposobem dojścia do zasadniczych wniosków natury strategicznej, których wymaga od nas sytuacja militarna, jest osobiste spotkanie ze Stalinem. Myślę, że powinien nam towarzyszyć mały sztab składają cy się z głównych sztabowców wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki. Mógłbym wziąć ze sobą Harry'ego i Averella, ale żadnego przedstawiciela Departamentu Stanu, chociaż uważam, iż powinniśmy uzgodnić jakieś metody działania doraźnego na wypadek załamania się Niemców. Chciałbym, aby konferencja odbyła się około 15 stycznia albo nieco później. Tunis i Bizerta powinny zostać do tego czasu zdobyte, a armia Rommla zlikwidowana. Jeśli chodzi o miejsce, o tej porze roku nie mogę zaakceptować Islandii czy Alaski, i myślę, że dotyczy to także Stalina. Wolałbym jakieś bezpieczne miejsce na południe od Algieru, lub w pobliżu Chartumu. Nie lubię komarów. Sądzę, że konferencja powinna być objęta całkowitą tajemnicą i że należy wykluczyć prasę. Kwestionowałbym raczej celowość poprzedzającej konferencję wizyty Marshalla i innych w Anglii, ponieważ nie chcę, by Stalin miał wrażenie, że przed spotkaniem z nim wszystko ustalamy między sobą. Myślę, że Pan i ja rozumiemy się nawzajem tak dobrze, że przedkonferencyjne narady są niepotrzebne i gdy nadejdzie czas spotkania, zdołamy rozwiązywać sprawy na bieżąco. Nasi wojskowi będą od tej pory również ściśle ze sobą współpracować. Sądzę, że konferencja ta może się przyczynić do pokonania Niemców szybciej, niż byśmy się tego spodziewali. Jak Pan wie, Stalin zgodził się na zwołanie czysto wojskowej konferencji w Moskwie, a dzisiaj wysłałem mu depeszę, w której nalegam, by spotkał się z Panem i ze mną. Wierzę, że to zaakceptuje. Wolę wygodną oazę niż zatłoczoną Tylżę.
270 Odpowiedziałem
WYZWOLENIE AFRYKI
od razu:
Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 3 grudnia 1942 [l.] Jestem zachwycony Pańską propozycją, która jest jedynym sposobem opracowania dobrego planu na 1943. Obecnie nie mamy żadnego planu na rok 1943, który odpowiadałby skali czy poziomowi wydarzeń. To wspaniale z Pana strony, że chce Pan wyruszyć w podróż, a jeśli chodzi o mnie, mogę się z Panem spotkać w dowolnym miejscu. Zatelegrafuję do Stalina, aby podkreślić wagę Pańskiego zaproszenia. 2. Jednocześnie nie aprobuję pomysłu wysłania przedstawicieli naszych władz wojskowych do Moskwy. Może to jedynie doprowadzić do impasu i niepotrzebnego napięcia. Wciąż uważam, że przed rozpoczęciem konferencji Marshall, King i Arnold powinni przybyć tutaj, abyśmy wysunęli przynajmniej kilka konkretnych projektów, na których można by było oprzeć dyskusje, kiedy "gdzieś w Afryce" wszyscy spotkamy się w styczniu. W przeciwnym razie Stalin powita nas pytaniem: "Więc nie macie żadnego planu utworzenia w Europie drugiego frontu, który obiecaliście mi na 1943 r.?" 3. Chartum jest do Pańskiej dyspozycji i byłoby to najdogodniejsze miejsce pod względem klimatu, bezpieczeństwa i łączności. Jutro prześlę informację o zakwaterowaniu. Będzie dla nas zaszczytem możliwość odgrywania roli gospodarzy. Nie mam pojęcia, chociaż jestem gotów się dowiedzieć, o oazach na południe od Algieru. Jeśli chodzi o Marrakesz mogę osobiście ręczyć za zakwaterowanie, klimat i, wykluczywszy jakiegoś strasznego pecha, za pogodę. 4. Konferencja na wysokim szczeblu, którą zamierzamy zwołać, powinna się koniecznie odbyć z udziałem sztabów. Jeśli chodzi o nas, chciałbym wziąć ze sobą Edena z ramienia Gabinetu Wojennego oraz trzech szefów sztabu lub ich zastępców wraz z odpowiednio licznym sekretariatem, sztabem szyfrowym, specjalistami od map, itd. - powiedzmy łącznie około 25 osób. 5. Jeśli chodzi o czas - im prędzej, tym lepiej. Liczy się każdy dzień. Patrząc na sprawy rozsądnie, możemy oczekiwać, że z Tunisem uporamy się do końca grudnia, a z Trypolitanią do końca stycznia. Nie powinniśmy się uzależniać od przebiegu tych operacji. Wszelkie perspektywy inwazji w Europie w roku 1943 zależą odjak naj szybszego podjęcia decyzji. 6. Jednak wszystko zależy od tego czy "Barkis wyrazi ochotę."
.,
-...
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
Okazało się, że
następująca
takiej ochoty nie wyraża, o czym wymiana telegramów między nami.
271 świadczy
Premier do premiera Stalina 3 grudnia 1942 Prezydent proponuje, abyśmy we trójkę spotkali się w styczniu gdzieś w Afryce Północnej. Jest to znacznie lepszy pomysł, niż spotkanie w Islandii, o którym mówiliśmy w Moskwie. Pan mógłby dotrzeć do dowolnego miejsca w ciągu trzech dni, ja - w ciągu dwóch, a Prezydent mniej więcej w tym samym czasie, co Pan. Mam szczerą nadzieję, że Pan na to przystanie. W jak najkrótszym czasie musimy podjąć decyzję co do efektywnego sposobu zaatakowania Niemiec w Europie w 1943 r. za pomocą jak największych sił. Takie sprawy można rozstrzygnąć jedynie na szczeblu najwyższych władz pań stwowych, którym towarzyszyliby ich doradcy i eksperci. Tylko dzię ki zwołaniu takiego spotkania można realnie rozłożyć ciężar wojny na poszczególne państwa według ich możliwości i szans. Premier Stalin do premiera Churchilla 6 grudnia 1942 Popieram pomysł zwołania spotkania z udziałem głów rządów naszych trzech państw, które miałoby na celu uzgodnienie wspólnej linii działania w zakresie strategii wojskowej. Z wielkim jednak żalem muszę stwierdzić, że nie będę mógł wyjechać ze Związku Radzieckiego. Zastanawiam się, czy jeśli okaże się, iż nie ma szansy na zorganizowanie spotkania, nie byłoby możliwe przedyskutowanie tych problemów korespondencyjnie? Nie spodziewam się, by doszło między nami do jakichś nieporozumień. Intesywność rozgrywających się tu walk nie osłabnie w styczniu, a prawdopodobnie będzie odwrotnie. Oczekuję Pańskiej odpowiedzi na jeden z punktów mojego poprzedniego telegramu dotyczącego utworzenia drugiego frontu w Europie Zachodniej wiosną 1943 r. Zarówno operacje pod Stalingradem, jak i na środkowym froncie rozwijają się. Pod Stalingradem okrążyliśmy dużą grupę wojsk niemieckich i mamy nadzieję, że całkowicie zetrzemy je w pył.
Prezydent odpowiadając na identyczną depeszę wyraził Stalinowi głębokie rozczarowanie, a mnie zakomunikował: Myślę, że przeprowadzanie przez naszych sztabowców rozmów w Moskwie na temat wszelkich większych posunięć planowanych na zbliżające się lato byłoby błędem. Z praktycznego punktu widzenia, żadne wysunięte tam wnioski nie mogłyby zobowiązywać ani Pań-
272
WYZWOLENIE AFRYKI
ani mojego; ponadto ani Pan, ani ja nie moglibyśmy ostatecznych planów bez przeprowadzenia ich dokład nej analizy wraz z naszymi sztabami w kraju. Co w związku z tym sądziłby Pan o propozycji prowadzenia rozmów z udziałem władz wojskowych ze Zjednoczonego Królestwa, Rosji i Ameryki w Afryce: w Algierze, Chartumie, albo jakimś innym równie dogodnym miejscu? Zanim zapadnie ostateczna decyzja, wyniki i wnioski takiego spotkania musiałyby zostać, oczywiście, rozważone w stolicach trzech naszych państw. skiego
rządu,
zaakceptować
w
Trwałem
przy swoim zdaniu. Byłem zadowolony, iż Prezydent dostrzegł ujemne strony ewentualnej konferencji ekspertów w Moskwie, ale nie mogę powiedzieć, by pomysł spotkania w Chartumie czy Algierze podobał mi się bardziej. Byłem pewien, że spotkanie z udziałem samych tylko przedstawicieli władz wojskowych w jakimś odległym miejscu, bez uprzedniego uzgodnienia wspólnego stanowiska między nami a Amerykanami będzie tylko stratą czasu, a równie dobrze, po wymianie wielu długich szyfrowanych telegramów, może się zakończyć impasem wśród uczestników spotkania, a nawet na wyższym szczeblu. Palące kwestie mogły zostać rozstrzygnięte jedynie przez przywódców państw czy rządów w bezpośrednich rozmowach. Dlaczego odmowa Stalina dotycząca uczestnictwa w konferencji trzech mocarstw miałaby wykluczyć anglo-amerykańskie spotkanie? Zdawało się jednak, że Prezydent jest przeświadczony o konieczności zwołania spotkania wojskowych trzech państw i musiałem się z tym w zasadzie zgodzić. 17 grudnia przesłał mi ostatnie, jakie otrzymał od Stalina, wiadomości dotyczące konferencji na najwyższym szczeblu. Stalin stwierdzał:
Ja również muszę wyrazić głęboki żal, iż niemożliwe jest opuszczenie przeze mnie Związku Radzieckiego ani w najbliższej przyszłości, ani nawet na początku marca. Sprawy związane z frontem absolutnie to wykluczają, wymagając ode mnie stałej obecności w pobliżu wojsk. Do tej pory niedokładnie mi wiadomo, jakie problemy Pan, Panie Prezydencie, oraz pan Churchill, macie zamiar omawiać na naszej wspólnej konferencji. Zastanawiam się, czy nie moglibyśmy rozważyć tych problemów korespondencyjnie. O ile zorganizowanie
273
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
wspólnej konferencji okaże się niemożliwe, ręczę, że nie dojdzie mię dzy nami do żadnych nieporozumień. Pozwolę sobie także na wyrażenie ufności w to, iż nie traci się czasu oraz że obietnice dotyczące utworzenia dłUgiego frontu w Europie dane przez Pana, Panie Prezydencie, oraz pana Churchilla w odniesieniu do roku 1942, a w naj gorszym razie do wiosny 1943 zostaną speł nione i wiosną przyszłego roku dłUgi front w Europ'ie utworzony przez połączone siły Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych Ameryki stanie się faktem. Ponieważ krążą różnego rodzaju pogłoski o stanowisku Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w kwestii wykorzystania Darlana czy innych podobnych mu ludzi, dobrze będzie chyba, jeżeli powiem Panu, iż tak według mnie, jak również według moich kolegów, polityka Eisenhowera wobec Dat'lana, Boissona, Girauda oraz innych jest jak najbardziej słuszna. Uważam za duże osiągnięcie to, że udało się Wam przyciągnąć Darlana i innych do głównego nurtu walki aliantów przeciwko Hitlerowi. Jakiś czas temu wyraziłem taką opinię w korespondencji z panem Churchillem .
.. - ..
Prezydent przesłał mi przez kuriera nadzwyczaj poufny list, o odpowiedź tak albo nie.
prosząc
BIAŁY DOM WASZYNGTON
14 grudnia 1942 Poufne Drogi Winstonie, Nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi na moje drugie zaproszenie dla Wujka Joe' go, ale zakładając, że ponownie odmówi, myślę, iż pomimo to, powinniśmy się spotkać, ponieważ są sprawy, które możemy rozstrzygnąć tylko Pan i ja na konferencji z naszymi sztabowcami. Jestem pewien, że obydwaj chcielibyśmy uniknąć opóźnienia, jakie towarzyszyło podejmowaniu w lipcu decyzji w sprawie operacji "Torch". 1. Z powodu podłego klimatu i możliwości zlodowacenia skrzydeł Islandia stanowczo odpada dla nas obu. 2. Anglia odpada dla mnie z powodów politycznych. 3. Powstałby w kraju tumult, gdyby odkryto, że lecę nad starymi morzami. Wobec czego ani Bermudy, ani Afryka nie wchodzą w grę. Jednakże, pod warunkiem, że uda mi się wyruszyć w podróż w abso-
274
WYZWOLENIE AFRYKI
lutnej tajemnicy i utrzymać ją do czasu powrotu, podjąłem już prawie decyzję, by zrealizować koncepcję afrykańską - zakładając, że opinia publiczna ze zdziwienia straci dech, ale będzie zadowolona, gdy usły szy o tym, kiedy już będzie po wszystkim. 4. Jedyną okolicznością łagodzącą byłaby świadomość, że widziałem się z naszymi dowódcami wojskowymi w Afryce Północnej i Za.chodniej i dlatego myślę, że najlepiej byłoby, gdybyśmy, zamia.st w Chartumie, spotkali się gdzieś w okolicy stacjonowania wojsk amerykańskich. Przy tej sposobności mógłbym właściwie odwiedzić któryś z naszych oddziałów. 5. Tym sposobem także uwolniłbym się na kilka tygodni od politycznej atmosfery Waszyngtonu, co niezmiernie dobrze by mi zrobiło. 6. Sądzę wiec, że jeśli termin ten nie kolidowałby z Pańskimi planami, moglibyśmy się spotkać koło Algieru lub Casablanki około 15 stycznia. Oznaczałoby to, że ja wyruszyłbym gdzieś 11 stycznia, jeże li dopisze pogoda. Moja trasa prowadziłaby albo stąd na Trynidad, stamtąd do Dakaru, a później na północ, albo do Natalu (w Brazylii), przez ocean do Liberii lub Freetown, a stamtąd na północ. 7. Mając na uwadze nieobecność Stalina, myślę, że nie będziemy potrzebowali ludzi od spraw zagranicznych, gdyż skoncentrujemy się głównie na sprawach wojskowych. Może trzech Pańskich najważniej szych przedstawicieli ze sztabu oraz trzech moich mogłoby się spotkać w miejscu konferencji cztery lub pięć dni przed naszym przyjazdem, tak by w chwili naszego przybycia byli gotowi ze wstępnymi planami. Poprosiłem generała [Bedella] Smitha, który wyjechał stąd cztery czy pięć dni temu, by sprawdził w tajemnicy, jak wygląda możliwość zatrzymania się w jakiejś oazie turystycznej maksymalnie oddalonej od miasta, czy jakiegokolwiek skupiska ludzi. Jeden ze słow ników mówi: "oaza nigdy do końca nie wysycha". Stary, poczciwy słownik!
8. Oto plan alternatywny, jeśli Wujek Joe powie, że może się z nami na początku marca: Proponowałbym, aby Pańscy i moi sztabowcy spotkali się ze sztabem rosyjskim gdzieś w Afryce, a może nawet aż w Bagdadzie i doszli do jakichś wniosków, które przynajmniej dałyby początek nowym posunięciom. My trzej, gdy doszłoby do spotkania, moglibyśmy doprowadzić sprawy do końca i zająć się także paroma powojennymi zagadnieniami. spotkać
głębokiego
szacunku. Jak zwykle oddany FRANKLIN D. ROOSEVELT
Z wyrazami
275
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
Aby
zyskać
wał treść
na czasie pan Roosevelt ponadto przetelegrafoswego listu.
Stalin nie może się z nami spotkać, myślę, iż powindo spotkania z udziałem także odpowiednich władz wojskowych. Chciałbym się spotkać w Afryce około połowy stycznia. Istnieje, myślę, dogodne i bezpieczne miejsce nieco na północ od Casablanki. Byłoby chyba rzeczą rozsądną, gdyby kilku naszych wojskowych udało się tam kilka dni wcześniej i przygotowało grunt. Sugerowałbym, abyśmy dla wyjaśnienia wszystkich spraw, mieli do dyspozycji 4 do 5 dni. Czy mógłbym prosić o informację, co Pan o tym sądzi? Pomimo to,
że
niśmy niezwłocznie doprowadzić
Byłem oczywiście
z takiego
rozwiązania
zadowolony i jedono lepsze niż czysto specjaekspertów. Pośpiesznie wysłałem
nocześnie przeświadczony, że jest
listyczne
spotkanie
odpowiedź:
Były człowiek
marynarki do Prezydenta 21 grudnia 1942 tak. Im prędzej, tym lepiej. Sprawiło mi to dużą ulgę. Jest to jedyna rzecz, jaką możemy zrobić. Wszelkie przygotowania będą oparte na założeniu, iżjest to tylko spotkanie sztabów. Proponuję kryptonim "Symbol". Oczywiście -
l. _..
Kolejne tygodnie upłynęły na sporządzaniu listy zagadnień, które sztab miał poruszyć na zbliżającym się spotkaniu. Należa ło nie tylko rozstrzygnąć kwestie strategii wojskowej, ale także poświęcić czas poważnym problemom politycznym wyłaniają cym się w Afryce Północnej w następstwie operacji "Torch" i zabójstwa Darlana. Uzyskałem zgodę Prezydenta na wyznaczenie panu Haroldowi Macmillanowi roli pomocnika amerykańskiego przedstawiciela ds. politycznych w Afryce Północ nej, pana Roberta Murphy'ego, i wyruszył on, by na miejscu zbadać sytuację.
Tymczasem bez przeszkód konferencji "Symbol".
posuwały się
przygotowania do
276
WYZWOLENIE AFRYKI
Były człowiek
marynarki do prezydenta Roosevelta 30 grudnia 1942 [1.] W dzień Bożego Narodzenia wysłałem do Afryki Północnej generała brygady Jacoba, by skonsultował się z generałami Eisenhowerem i Bedellem Smithem w sprawie przygotowań do "Symbolu". Jacob właśnie telegrafował, że znaleźli znakomitą kwaterę i że generał Bedell Smith, w pełni ją akceptujący, wkrótce powiadomi Pana o wynikach rekonesansu. 2. Myślę, że nie pozostało nam nic innego, niż przyjąć te propozycje, a ponieważ czasu jest niewiele, zakładam, iż Pan się na to zgadza. 3. Chciałbym, aby HMS Bulolo, który jest specjalnie przystosowany do pełnienia funkcji kwatery wojskowej, wypłynął ze Zjednoczonego Królestwa mniej więcej 4 stycznia z niższymi oficerami sztabowymi mojej delegacji, sztabem szyfrowym, administracyjnym itd. Bulolo zostanie zakotwiczony w porcie i będzie służył jako okręt łą cznościowy.
4. Sugeruje Pan, by poprzedziło nas kilku wojskowych w celu przygotowania gruntu. Całkowicie to popieram i zorganizuję przybycie brytyjskich szefów sztabu w umówione miejsce w dowolnym dniu, w którym będą mogli dotrzeć także amerykańscy szefowie sztabu. Czy może mi Pan podać datę? 5. Byłbym zobowiązany, gdyby w najbliższym czasie mógł Pan mnie powiadomić o Pańskim programie, aja ze swej strony poczynię także przygotowania. 6. Dziękuję bardzo za Macmil1ana. Zgadzam się z tym, co Pan mówi o naczelnym stanowisku Eisenhowera.
Prezydent i ja wynńeniliśmy następnie kilka zgodnych uwag w kwestii bezpieczeństwa. Zaproponował, by nazywać go "Admirałem Q". Były człowiek
3 stycznia 1943 Aby dodatkowo utrudnić sprawę wrogowi i powstrzymać od snucia niegodnych domysłów, proponuję, byśmy używali pseudonimów Admirał Q i Mr. P. Notabene - Musimy pamiętać o naszych P i Q. De Gaulle - myślę, że będzie znacznie lepiej, jeśli jego wizytę przełoży się do czasu, aż sprawy "Torch" zostaną omówione na konferencji "Symbol". Jak Pan
marynarki do Prezydenta
wymyślił taką nieprzeniknioną maskę?
...
- ..
277
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
Szefowie sztabu przedłożyli Gabinetowi Wojennemu dwa dokumenty streszczające ich poglądy na przyszłą strategię. We wnioskach położyli nacisk na poważną różnicę zdań, która zachodzi między nimi a ich amerykańskimi kolegami. Dotyczyło to raczej uwypuklenia pewnych problemów i pierwszeństwa jednych przed innymi niż samych założeń. Dojście do porozumienia będzie w gruncie rzeczy celem zbliżającej się konferencji. Brytyjscy szefowie sztabu uważali, że najlepiej przyjąć politykę energicznego kontynuowania "Torch" , czemu towarzyszyłyby jak naj szersze przygotowania "Bolera" do "Roundup", podczas gdy Amerykanie by li za skoncentrowaniem naszego wysiłku w Europie na "Round-up", przy jednoczesnym powstrzymaniu działań w Afryce Północnej. W swoim pierwszym dokumencie, komentującym amerykańskie propozycje, szefo~ wie sztabu wysunęli następujące punkty: Oto jak według nas powinna wyglądać polityka działania: 1. Wykorzystanie w maksymalnym stopniu "Torch" , zmierzając do: a) pokonania Włoch, b) wciągnięcia Turcji do wojny oraz c) udaremnienia państwom Osi jakiejkolwiek szansy na regenerację sił.
2. Spotęgowanie bombardowania Niemiec. 3. Utrzymanie dostaw do Rosji. 4. Koncentracja sił w ramach "Bolera" na taką skalę, na jaką pozwolą powyższe operacje, tak byśmy w sierpniu albo wrześniu 1943 r. byli gotowi do ponownego wejścia na kontynent z liczbą 21 dywizji, jeśli okoliczności uznamy za sprzyjające dla odniesienia sukcesu. Wierzymy, że taka polityka doprowadzi, zarówno bezpośrednio jak i pośrednio, do szybszego i większego odciążenia frontu rosyjskiego, niż gdybyśmy mieli skoncentrować się na "Bolerze" przy jednoczesnym wykluczeniu wszystkich pozostałych operacji, mając na uwadze fakt, że w najlepszym przypadku późnym latem 1943 r. możemy wystawić na kontynencie siłę nie większą niż 21 dywizji. Poinformowałem
spotkania.
Stalina o naszych planach
dotyczących
278
WYZWOLENIE AFRYKI
Odpowiedział:
Premier Stalin do premiera Churchilla 5 stycznia 1943 Bardzo dziękuję za informację dotyczącą zbliżających się rozmów między Panem a Prezydentem. Byłbym wdzięczny za powiadomienie mnie o wynikach tych rozmów.
Przygotowania dopinano na ostatni guzik .
... ., ...
konferencję, od której tak wiele zależało nie wyruszyliz pustymi rękoma. Alexander i Montgomery właśnie zakończyli opracowywanie planów natarcia na Trypolis.
Na
śmy
Generał Alexander do
Premiera
5 stycznia 1943
1. Sytuacja administracyjna* 8 armii nie pozwala, by główny jej
trzon ruszył do natarcia nocą z 14 na 15 stycznia. Montgomery zamierzajednak w terminie ruszyć z całym impetem. Operacje będą prowadzone na dużą skalę, dopóki nie dotrzemy do Trypolisu. 2. 4 stycznia gwałtowny sztorm spowodował potężne straty wśród statków i urządzeń rozładowczych w Bengazi. Może to doprowadzić do kilkudniowego opóźnienia natarcia lub zmiejszeniajego rozmiaru. Zapytam, czy zamierzenia Montgomery' ego uległy zmianie. Generał Alexander do
Premiera 6 stycznia 1943 Dalszy ciąg mojego poprzedniego telegramu. Nie następuje żadna zmiana w terminie natarcia Montgomery'ego. Generał Alexander do Premiera i szefa sztabu imperialnego 9 stycznia 1943 Plan działań wygląda, jak następuje: Natarcie rozpocznie 30 korpus nocą z 14 na 15 stycznia. 7 dywizja pancerna i 2 dywizja nowozelandzka udadzą się do Sedady. Prawdopodobnie od rejonu Gheddahia napotkają opór. Po uporaniu się z nim, wojska będą się poruszały w kierunku Beni Ulid-Tarhuna, z 7 dywizją pancerną na czele. 51 dywizja podąży linią głównej drogi przybrzeż nej; 22 brygada pancerna pozostaje z dowództwem armii. 10 korpus nie będzie brał udziału. Ciężkie bombardowanie Trypolisu i zatorów
*
Obecnie zwrot "sytuacja administracyjna" ma odpowiednik "sytuacja logistyczna".
MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ
279
na drodze przybrzeżnej rozpoczęto 8 stycznia. 30 korpus otrzyma zapas paliwa w przybliżeniu na 500 mil oraz zapas żywności i wody dla całej formacji na 10 dni. Eszelony amunicji będą pełne i ogólnie sytuacja administracyjna jest dość dobra na okres dziesięciu dni. 10 korpus pomoże w transportowaniu dostaw z Tobruku do Bengazi. Gdy dotrzemy do Trypolisu, zanim port zostanie otwarty będziemy musieli obniżyć racje żywnościowe. Dostawy przywożo.ne przez transport samochodowy dla 30 korpusu mogą wynieść około 800 ton dziennie, co powinno wystarczyć pod warunkiem, że w czasie dzielą cym zdobycie Trypolisu od otwarcia portu nie będziemy musieli staczać walk.
Port w Trypolisie to niezwykle pożądane trofeum. Jego posiadanie oznaczałoby dla 8 armii zbliżenie się o 200 mil do Tunezji, a tym samym wprowadziło na północnoafrykański teatr działań wojennych nowy, korzystny dla nas czynnik o decydującym znaczeniu.
ROZDZIAŁ
XXXVIII
KONFERENCJA W CASABLANCE
Lot do Casablanki - Przedmieście Anfy - Przybywa Prezydent - Donas generałowie Eisenhower i Alexander - Nadzieje na zdobycie Trypolisu - Składam Gabinetowi Wojennemu mój pierwszy raport, 18 stycznia - Różnice poglądów mi{!dzy szefami sztabu a połą czonymi planistami - Przeprowadzam rozmowy z generałem Eakerem na temat latających fortec - Przekonuje mnie do tej koncepcji - Zaproszenie dla generała de Gaulle'a - Generał przybywa - Sztywne rozmowy - Wyrazy uznania dla generała de Gaulle'a - Kolejny raport dla Gabinetu Wojennego z 20 stycznia - "Bezwarunkowa kapitulacja" - Cała historia - "Przejrzyjcie swoje notatki" - Końcowy raport Komitetu Połg.czonych Sztabów na temat konferencji - "Strategia prowadzenia wojny w 1943 r."- Konferencja prasowa z 24 stycznia - Prezydent i ja jedziemy samochodem do Marrakeszu - Willa "Taylor" - O świcie, 25 stycznia, Prezydent wyrusza w podróż połg.czajg. do
wrotną·
P
odróż do Afryki Północnej rozpocząłem 12 stycznia. Trochę niepokoił
mnie lot samolotem. W celu ogrzania "Commando" zainstalowano wewnątrz silnik na benzynę, który wytwarzał gazy spalinowe i podnosił bardzo temperaturę poszczególnych elementów grzewczych. O 2.00 w nocy, gdy lecieliśmy nad Atlantykiem, oddaleni o 500 mil od jakiegokolwiek miejsca, gdzie można by wylądować, obudził mnie jeden z takich piecyków, palący mnie w stopy. Zdawało mi się, że lada moment rozgrzeje się do czerwoności, a od niego mogą się zająć koce. Dlatego wygramoliłem się z mojego posłania i obudziłem Petera Portala, który w zagłębieniu poniżej spał w swoim fotelu i pokazałem mu piecyk. Rozejrzeliśmy się po kabinie i znaleźliśmy jeszcze dwa inne, które również sprawiały wraże-
KONFERENCJA W CASABLANCE
281
nie, jakby miały za chwilę buchnąć płomieniem. Zeszliśmy wówczas do komory bombowej ("Commando" był pierwotnie bombowcem) i zastaliśmy tam dwóch ludzi pracowicie podtrzymujących cały ten system grzewczy. Uznałem, że z jakiejkolwiek strony by się na to spojrzało, urządzenie jest niezwykle niebezpieczne. Poszczególne elementy grzewcze mogą zacząć się palić i z powodu znajdujących się w powietrzu oparów benzyny może dojść do eksplozji. Portal był tego samego zdania. Zdecydowałem, że lepiej jest marznąć, niż spłonąć, i poleciwszy wyłączenie ogrzewania z powrotem udaliśmy się na spoczynek, trzęsąc się w przejmującym lodowatym mrozem zimowym powietrzu około 8 tys. stóp nad poziomem morza - na wysokości, którą należało utrzymać, aby lecieć nad chmurami. Muszę powiedzieć, że wspominam ten lot jako jedno z najbardziej nieprzyjemnych wydarzeń. Gdy znaleźliśmy się w Casablance, wszystko już było wspaniale przygotowane na nasze przyjęcie. Na przedmieściu Anfy znajdował się hotel z mnóstwem pomieszczeń dla przedstawicieli brytyjskiego i amerykańskiego sztabu i z dużymi salami konferencyjnymi. Wokół hotelu stało kilka niezwykle wygodnych willi, które zarezerwowano dla Prezydenta, dla mnie, dla generała Girauda, a także dla generała de Gaulle' a, jeśliby przybył. Całe to skupisko budynków było otoczone drutem i bacznie strzeżone przez wojska amerykańskie. Ja i sztab dotarliśmy tam na dwa dni przed przybyciem Prezydenta. Odbyłem kilka sympatycznych rozmów na skałkach i plaży z Poundem i innymi szefami sztabu. Wysokie fale, wtaczające się na brzeg jedna po drugiej i wielkie chmury piany sprawiały, że człowiek się dziwił, iż ktokolwiek z desantujących żołnierzy mógł dostać się na brzeg. Nie było ani jednego spokojnego dnia. Fale wysokie na 15 stóp uderzały z grzmotem o złowrogie skały. Nic dziwnego, że tyle okrętów i kutrów desantowych wraz z ludźmi zostało przewróconych. Z frontu tunezyjskiego przybył mój syn Randolph. Nad wieloma sprawami trzeba się było zastanowić i dwa dni szybko minęły. W tych dniach długie godziny upływały na konsultacjach sztabów.
282
WYZWOLENIE AFRYKI
.. - .. Prezydent przybył po południu 14 [stycznia]. Odbyliśmy niezwykle serdeczne i przyjacielskie spotkanie i byłem niezmiernie zadowolony, że mogę zobaczyć mojego wielkiego kolegę . tutaj, na zdobytym i wyzwolonym terytorium, które on i ja zabezpieczyliśmy przed wrogiem, pomimo negatywnego stanowiska wszystkich prezydenckich doradców wojskowych. Następnego dnia, po bardzo ryzykownym locie, dotarł generał Eisenhower. Bardzo pragnął się dowiedzieć, jaką linię obiorą szefowie połączonych sztabów będący jego bezpośrednimi przełożonymi oraz zobaczyć się z ich przedstawicielami. Dzień czy dwa później pojawił się Alexander i zameldował mnie oraz Prezydentowi o postępie dokonanym przez 8 armię. Zrobił niezwykle korzystne wrażenie na Prezydencie, który poświęcił generałowi, a także przywiezionej przez niego nowinie, iż 8 armia w bliskiej przyszłości zdobędzie Trypolis, dużo uwagi. Generał wyjaśnił, jak Montgomery, który dysponował dwoma silnymi korpusami armijnymi zabrał jednemu z nich wszystkie pojazdy, by ruszyć do natarcia z tym drugim, wystarczająco silnym do wyparcia Rommla z Trypolisu na zachód do linii granicznej Mareth, stanowiącej bardzo poważną przeszkodę. Cieszyliśmy się z tej wiadomości, a łatwy w obejściu i zawsze uśmiechnięty Alexander zdobył serca wszystkich. Jego niewymowna ufność była zaraźliwa. Wysłałem
do kraju następujący raport:
Premier do wicepremiera i Gabinetu Wojennego 18 stycznia 1943 Szefowie sztabu odbywają narady dwa, trzy razy w ciągu dnia, sami albo wraz z amerykańskimi kolegami. Analizie poddaje się cały obszar objęty wojną, teatr po teatrze. Admirał King uważa, oczywiście, że przy rozdzielaniu zasobów powinno się przede wszystkim wziąć pod uwagę Pacyfik. Zarówno amerykańskie siły lądowe, jak i marynarka bardzo się palą do przeprowadzenia w Birmie jakiegoś większego natarcia mającego na celu pomoc Chinom, która w późniejszych miesiącach tego roku miałaby się zakończyć operacją "Anakim" [Birma] na dużą skalę. Generał Marshall także to popiera, ale zdaje się, że główny nacisk kładzie na koncentrację sił dla "Ro-
KONFERENCJA W CASABLANCE
283
und-up" [albo] ,,sledgehammera" kosztem śródziemnomorskiego teatru działań wojennych. Jednocześnie jestem zadowolony, że Prezydent dość stanowczo opowiada się za pierwszeństwem rejonu śródziemnomorskiego. Wydaje się także, że coraz bardziej przekonuje się do operacji "Husky" [Sycylia], która według jego wczorajszej sugestii powinna się nazywać "Belly"; ja zaprop~nowałem nazwę "Bellona". Chociaż niczego konkretnego nie ustaliliśmy między sobą czekając na rezultaty rozmów sztabów, sądzę, że w dużym stopniu zgadzamy się co do zasadniczych kwestii. Tymczasem, na spotkaniach połączonego sztabu wyraźnie wygląda na to, że Amerykanie coraz bardziej przekonują się jednak raczej do Sycylii niż do Sardynii. Bardzo bym tego chciał. Admirał King posunął się w nawet tak daleko, że powiedział, iż jeżeli wybór padnie na Sycylię, gotów jest dostarczyć potrzebnych okrętów eskortowych. Sytuacja w rejonie Morza Śródziemnego zmienia się zasadniczo wraz ze zwycięskim natarciem armii pustynnej. Jest z nami Alexander, który zrobił ogromne wrażenie na wszystkich obecnych na konferencji z Prezydentem 15 stycznia, dzięki swoim jasnym, precyzyjnym i wiarygodnym sprawozdaniom dotyczącym osiągniętych już celów i przyszłych zamierzeń. Ma nadzieję na zdobycie Trypolisu do 26 stycznia, a do połowy marca na rozwinięcie aż sześciu dywizji przeciwko linii Mareth. Mniejszą liczbę dywizji można będzie rozwinąć we wcześniejszym terminie. W ten sposób, wraz z czterema dywizjami Andersona, możemy zakładać, iż w l i 19 armii będziemy dysponować dziesięcioma dywizjami, które wzięłyby udział w finalnej bitwie o cypel tunezyjski. Ponieważ Amerykanie będą mieli do tego czasu nie więcej niż dwie dywizje w Tunezji, a Francuzi są źle uzbrojeni, siły brytyjskie na tym teatrze działań wojennych będą dysponowały bezwzględną przewagą. W tych okolicznościach, jeśli w toczącej się teraz bitwie o Trypolis wszystko pójdzie dobrze i jeśli oczyszczenie portu w Trypolisie nie okaże się zbyt trudne, przybycie armii pustynnej, znajdującej się w szczytowej formie, na tunezyjski teatr działań powinno rozstrzygnąć sprawę. Tak duże liczebnie posiłki wojsk brytyjskich w oczywisty sposób usprawiedliwią zwiększenie liczby naszych przedstawicieli w najwyższym dowództwie. Prezydent bardzo dobrze przyjął wczorajszą sugestię, jaką wysunąłem w porozumieniu z szefem sztabu imperialnego, że w odpowiednim czasie Alexander powinien zająć wakujące stanowisko zastępcy Eisenhowera, które powstało w wyniku riominacji CIarka na dowódcę 5 armii Stanów Zjednoczonych. To eliminuje trudności z Francuzami, które mogłyby powstać, gdyby do-
284
WYZWOLENIE AFRYKI
wództwo wszystkich sił w Tunezji zostało powierzone oficerowi brytyjskiemu. Naprawdę szczęśliwie się złożyło, że spotykamy się tutaj i że udało mi się ściągnąć generała Alexandra. Generał Eisenhower jest o krok od rozpoczęcia niezwykle śmiałej i porywającej, lecz i wielce ryzykownej, operacji przeciwko Sfaksowi, którego próbę utrzymania zamierza podjąć, czerpiąc częściowo dostawy z Malty. Operacja ta powinna być oczywiście skoordynowana z natarciem Alexandra, ponieważ w przeciwnym razie może się okazać, że Amerykanie zostaną ostro zaatakowani dokładnie w tym czasie, gdy armia pustynna bę dzie unieruchomiona w Trypolisie, uzupełniając paliwo i dostawy, zależna od warunków panujących naówczas w porcie. Dlatego doprowadziłem do spotkania Alexandra i Eisenhowera, którzy świetnie współpracują, zarówno ze sobą, jak i z szefem sztabu imperialnego i Marshallem. Okazało się, że się doskonale rozumieją i w rezultacie uzgodnili szczegóły wzajemnych wizyt, gdy zajdzie taka potrzeba. Eisenhowerowi zrobiło się znacznie lżej na duchu, gdy uświadomił sobie, jak szybko i z jak potężnymi siłami Alexander może przybyć i zamiast odizolowanej operacji, mającej na celu tylko posunięcie spraw do przodu, ma teraz możność przeprowadzenia naprawdę dobrej kombinacji. W ogólnym odczuciu całej czwórki perspektywy w Tunezji są bardzo dobre, pod warunkiem że nie popełnimy jakiegoś błędu. Osobiście jestem bardzo zadowolony ze sposobu, w jaki zostało to załatwione.
.. - ..
Ani ja, ani Prezydent nie braliśmy udziału w naradach sztabów, ale codziennie byliśmy informowani o całej sytuacji i konsultowaliśmy się z naszymi oficerami. Powstałe różnice poglądów nie pokrywały się z podziałem narodowościowym, lecz sprowadzały się w zasadzie do różnicy stanowiska szefów sztabów oraz zdania reprezentowanego przez zespół połączo nych planistów. Ja osobiście byłem przekonany, że kolejnym krokiem powinna być Sycylia i szefowie połączonych sztabów byli tego samego zdania. Natomiast połączeni planiści wraz z lordem Mountbattenem uważali, że powinniśmy zaatakować raczej Sardynię niż Sycylię, ponieważ według nich można to będzie zrobić trzy miesiące wcześniej i Mountbatten usilnie przekonywał Hopkinsa i innych co do swojej racji. Pozostałem nieugięty i mając silne poparcie szefów połączonego sztabu,
KONFERENCJA W CASABLANCE
285
nalegałem na Sycylię. Połączeni planiści, z należytym szacunkiem dla mojego zdania, ale trwając uporczywie przy swoim, powiedzieli wówczas, że desantu na Sycy lii nie można dokonać do końca sierpnia. Przy takim postawieniu sprawy osobiście przebrnąłem z nimi przez wszystkie liczby, a następnie Prezydent i ja wydaliśmy dyrektywy, iż dzień D ma nastąpić podczas korzystnej pełni księżyca w lipcu, a jeśli się da, w czerwcu: W rezultacie wojska powietrznodesantowe przystąpiły do akcji 9 lipca, a desanty rozpoczęły się rankiem 10 lipca .
., - ..
W trakcie tych styczniowych dni z prośbą o możliwość przeprowadzenia rozmowy zwrócił się do mnie generał Eaker, dowódca amerykańskich sił powietrznych w Anglii. Omawialiśmy kwestię amerykańskiego systemu bombardowania Niemiec w ciągu dnia za pomocą opancerzonych latających fortec. Osobiście odnosiłem się sceptycznie do tej metody. Żałowałem, że tak dużo wysiłku włożono w dzienne bombardowania, i trwałem w przekonaniu, iż skoncentrowanie amerykańskich sił na bombardowaniach nocnych dałoby w rezultacie o wiele większą liczbę bomb zrzucanych na Niemcy. Uważałem ponadto, że stopniowo, przy pomocy metod naukowych, powinniśmy wypracować całkowitą celność, co zresztą później zrealizowano. Powiedziałem o tym Eakerowi, który znał moje stanowisko i bardzo się tym martwił. Przedstawił sprawę dziennych bombardowań przez latające fortece niezwykle szczerze i zwrócił uwagę na fakt, jak wielu przygotowań dokonano już w Anglii: przerzutu wielu dywizjonów z Ameryki, koncentracji ludzi, materiałów, części zapasowych, i tak dalej, a także modernizacji lotnisk, które są teraz wreszcie gotowe. Powiedziałem w odpowiedzi, że mamy teraz początek 1943 r. Amerykanie uczestniczą w wojnie ponad rok. Przez cały ten czas gromadzą w Anglii swoje lotnictwo, lecz jak do tej pory za pomocą metody dziennego bombardowania nie zrzucili jeszcze na Niemcy ani jednej bomby, może z jednym wyjątkiem, kiedy bardzo krótki nalot zabezpieczały brytyjskie myśliwce. W Waszyngtonie w zeszłym roku byliśmy skłonni wierzyć, że w cią-
286
WYZWOLENIE AFRYKI
gu czterech, pięciu miesięcy amerykańskie samoloty będą zrzucały na Niemcy mnóstwo bomb, ale nic takiego się nie wydarzyło, chociaż poświęcono na ten cel ogromną ilość zasobów. Eaker bronił jednak swojej sprawy ze zręcznością i uporem. Powiedział, że to prawda, iż jeszcze nie zadali swego ciosu - ale miesiąc, dwa, a będą prowadzić naloty na coraz większą skalę. . Biorąc pod uwagę, jak wiele Stany Zjednoczone postawiły na tę kartę i jaki był ich stosunek do przedsięwzięcia, postanowiłem poprzeć Eakera i zmieniłem całkowicie swoje stanowisko, rezygnując z oporu przeciwko dziennemu bombardowaniu przez fortece. Był bardzo z tego zadowolony, ponieważ obawiał się, iż jego własny rząd stracił już w dużym stopniu wiarę w skuteczność tej metody. Z całą pewnością było rzeczą straszną, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy 1942 r. nie osiągnięto żadnych rezultatów i mimo zainwestowania znacznych środ ków i dokładanych starań - ani jedna bomba nie została zrzucona na Niemcy. We wschodniej Anglii stacjonowało chyba ze 20 tys. ludzi i 500 samolotów, ale dotychczasowe doświadczenia nie wróżyły, że cokolwiek z tego wyniknie. Jednak gdy zmieniłem swój stosunek i przestałem walczyć z tą sprawą, co wcześ niej robiłem przez długi czas, sytuacja uległa poprawie i brytyjska krytyka nie nękała już planów amerykańskich. Amerykanie ruszyli do przodu i wkrótce zaczęli płacić dywidendy. Tak czy inaczej, wciąż sądzę, że gdyby na początku zainwestowali pieniądze w nocne bombardowania, dotarlibyśmy do punktu kulminacyjnego znacznie szybciej. Generał Eaker niejednokrotnie później mówił, że to ja ocaliłem latające fortece od wycofania ich przez Stany Zjednoczone tuż przed momentem, gdy ich zastosowanie zaczęło się opłacać. Jeśli to prawda, ocaliłem je przez zaniechanie stawiania oporu przeciwko nim .
-
... ..
Poruszono kwestię de Gaulle'a. Bardzo wówczas chciałem, aby przybył i Prezydent zgadzał się ogólnie z moim poglądem. Poprosiłem Prezydenta, by także wystosował telegraficzne zaproszenie. Generał był bardzo wyniosły i kilkakrotnie odmawiał. Skłoniłem wtedy Edena, aby wywarł na niego jak najwię-
KONFERENCJA W CASABLANCE
287
kszą presję,
nawet do tego stopnia, by zapowiedzieć, że jeśli się nie pojawi, będziemy nalegać na zastąpienie go kimś innym, kto stanąłby na czele Francuskiego Komitetu Wyzwolenia w Londynie. Bardzo dziwnie wygląda relacja o tym zamieszczona w książce syna Prezydel!ta, Elliotta Roosevelta. Zaczął ją gorliwie pisać na podstawie poufnych rozmów zasłyszanych w trakcie posiłków, na które zabierał go ze sobą ojciec. Zdaje się sugerować, że Prezydent podejrzewał mnie o próby powstrzymania de Gaulle'a od przyjazdu oraz o negatywne stanowisko wobec obecności de Gaulle' a na konferencji, podczas gdy w rzeczywistości maksymalnie naciskałem generała, by przyjechał. Te brednie zostały puszczone w obieg, a ich żywot był długi. Następujące telegramy powinny je na zawsze zdyskredytować.
Premier do ministra spraw zagranicznych 18 stycznia 1943 Jeśli uznasz za stosowne, proszę przekaż ode mnie de Gaulle' owi następującą depeszę. [Początek.]
Jestem upoważniony do stwierdzenia, że zaproszenie Pana do Casablanki pochodzi tak od prezydenta Stanów Zjednoczonych, jak i ode mnie. Nie powiedziałem jeszcze generałowi Giraudowi, który przybył tu tylko z dwoma oficerami sztabowymi, o Pańskiej odmowie. Nastę pstwa takiego kroku, jeśli będzie Pan nadal trwał przy swoim stanowisku, będą, moim zdaniem, niekorzystne dla Pana oraz Pańskiej organizacji. Mamy właśnie uzgodnić pewne szczegóły dotyczące Afryki Północnej, w sprawie których chcielibyśmy się z Panem skonsultować, w przeciwnym razie będziemy musieli to uczynić pomimo Pańskiej nieobecności. Końcowe ustalenia uzyskają poparcie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Fakt, że odmówił Pan przybycia na proponowane spotkanie, zostanie, moim zdaniem, powszechnie skrytykowany przez opinię publiczną i będzie służył jako gotowa odpowiedź na wszelkie zarzuty. Jeśli teraz odrzuci Pan zaproszenie Prezydenta, nie będzie oczywiście mowy o zaproszeniu w najbliższej przyszłości do Stanów Zjednoczonych. Podjęcie przeze mnie w takiej sytuacji próby przezwyciężenia trudności, jakie istnieją w stosunkach pomiędzy Pańskim Ruchem, a Stanami Zjednoczonymi na pewno się nie powiedzie. Nie będę
288
WYZWOLENIE AFRYKI
w stanie wznowić starań w tym kierunku, jeśli pozostanie Pan nadal liderem wspomnianego Ruchu. Stanowisko rządu Jego Królewskiej Mości w stosunku do Pańskiej organizacji, z Panem najej czele, również będzie musiało ulec zmianie. Jeśli w pełni świadomie odrzuci Pan tę szczególną okazję, tak pokierujemy naszymi staraniami, by w przyszłości móc obyć się bez Pana. Drzwi są jeszcze otwarte. [Koniec.] Pozostawiam Ci swobodę wprowadzenia w depeszy zmian, jakie uznasz za pożądane, o ile tylko nie naruszy to jej powagi. Trudność polega na tym, że z powodu konieczności utrzymania wszystkiego w tajemnicy, nie możemy się odwołać do Francuskiego Komitetu Narodowego. I tak przez wszystkie te dni staczam bitwę o de Gaulle'a, czyniąc co tylko można dla pojednania różnych ugrupowań Francuzów. Jeśli generał odrzuci oferowaną teraz szansę, mam wrażenie, że dla dalszego wspierania Ruchu Wolnej Francji przez rząd Jego Królewskiej Mości sprawą zasadniczą będzie pozbawienie go przywództwa Ruchu. Mam nadzieję, że dasz mu to na tyle wyraźnie do zrozumienia, na ile uznasz za stosowne. Dla jego własnego dobra, powinieneś nim dość mocno potrząsnąć .
.. - ..
W końcu, 22 stycznia, de Gaulle przybył. Zakwaterowano go w willi, która sąsiadowała z willą Girauda. Jednak nie skontaktował się z Giraudem i kilka godzin zajęło nakłanianie go do tego spotkania. Odbyłem z de Gaulle'em lodowatą rozmowę, dając mu jasno do zrozumienia, że jeśli nadal będzie stawiał taki opór, nie zawahamy się w końcu przed zerwaniem z nim współpracy. Był bardzo formalny i majestatycznym krokiem wyszedł z willi do ogrodu z podniesioną wysoko głową. W końcu zgodził się na rozmowę z Giraudem, która trwała dwie lub trzy godziny i dla obu musiała być nadzwyczaj nieprzyjemna. Po południu odwiedził Prezydenta i, co sprawiło mi ulgę, spotkanie przebiegło nadspodziewanie dobrze. Prezydentowi podobało się "jego uduchowione spojrzenie", ale niewiele można było zrobić, by doprowadzić ich stanowiska do zgodności.
.. - ,.
KONFERENCJA W CASABLANCE
289
Te stronice zawierają surowe oceny na temat de Gaulle'a, które wynikały z wydarzeń chwili, czyli z ciągłych kłopotów, jakich przysparzał i wielu ostrych zatargów. Lecz mój stosunek do niego zdominował jeden istotny element. Nie mogłem uznać go za przedstawiciela będącej w niewoli i złamanej rozpaczą Francji ani też Francji, która miałaby swobodne prawo do samostanowienia o swej przyszłości. Wiedziałem, że nie jest przyjacielem Anglii. Ale zawsze widziałem w nim ducha i uosobienie Francji, które ciągle będą się kojarzyły z nazwą tego kraju na stronicach historii. Rozumiałem i podziwiałem jego wyniosły sposób bycia, chociaż czułem się dotknięty. Kim był? - uchodźcą, banitą, który musiał opuścić swój kraj pod groźbą kary śmierci, całkowicie zależny od dobrej woli rządu brytyjskiego, a teraz także Stanów Zjednoczonych. Niemcy zajęli jego kraj. Nigdzie właściwie nie miał punktu oparcia. Mimo to buntował się przeciw wszystkim. Zawsze, nawet kiedy zachowywał się najgorzej, wydawało się, że wyraża osobowość Francji - wielkiego narodu, z całą jego dumą, poczuciem władzy i ambicji. Żartowano, że uważa się za żyjącego przedstawiciela Joanny d' Arc, której jego przodek był podobno wiernym stronnikiem. Nie wydawało mi się to tak absurdalne, jak pozornie wyglądało. Clemenceau, do którego także siebie porównywał, był znacznie rozsądniejszym i bardziej doświadczonym politykiem. Ale w obydwu wypadkach odnosiło się takie samo wrażenie, że są oni nie zwyciężonymi Francuzami .
.. -..
Złożyłem
kolejny raport Gabinetowi Wojennemu.
Premier do wicepremiera i Gabinetu Wojennego 20 stycznia 1943 [1.] Admirał "Q" [Prezydent] i ja zwołaliśmy dziś po południu plenarne zebranie, na którym szefowie połączonych sztabów mieli poinformować o osiągniętym postępie. Było to niezwykle zadowalające spotkanie. Po pięciu dniach rozmów i sporej liczbie wyraźnych niezgodności, szefowie połączonych sztabów są obecnie, tak sądzę, jednomyślni, jeśli chodzi o główne założenia dotyczące metod prowadzenia wojny w 1943 r. Ich końcowy raport nie jest jeszcze gotowy, ale następujący fragment stanowi kwintesencję oświadczenia, które
290
WYZWOLENIE AFRYKI
w ich imieniu wygłosił szef sztabu imperialnego. Ustalono, że podstawowym obowiązkiem naszych połączonych sił jest zapewnienie bezpieczeństwa morskim liniom komunikacyjnym oraz potwierdzono, iż przede wszystkim musimy skoncentrować wysiłek na pokonaniu Niemców. Natychmiast rozpoczną się pełne przygotowania do desantu na Sycylii, przy założeniu, że operacja ma dojść do skutku jak najszybciej. Ponadto, pod koniec tego roku mamy nadzieję na realizację planu birmańskiego.
Amerykanie w tym celu podejmują się dostarczyć lwią część okrę tów i kutrów desantowych obsadzonych amerykańskimi załogami, a także pomóc nam w zakresie morskich sił osłonowych. W kraju mają się nadal posuwać naprzód prace związane z "Bolerem" tak szybko, jak tylko pozwolą na to nasze zobowiązania, mamy bowiem w tym roku w perspektywie operację w rodzaju "Sledgehammera" albo lą dowanie na kontynencie wszystkimi dostępnymi siłami, jeśli w Niemczech będzie widać wyraźne oznaki upadku. Na Pacyfiku mają być kontynuowane operacje zmierzające do zdobycia Rabaulu i oczyszczenia Nowej Gwinei, których celem jest odzyskanie inicjatywy i powstrzymanie naporu Japończyków. Decyzja prowadzenia ofensywy dalej do Truk zostanie podjęta za kilka miesięcy. Admirał "Q" i ja całkowicie się zgadzamy z powyższym planem. 2. Ponieważ dowiedziałem się, że w trakcie rozmów szefów połą czonych sztabów amerykańscy przedstawiciele wyrazili obawy, iż strona brytyjska może się wycofać, gdy Niemcy zostaną pokonani, pomyślałem, że należy kategorycznie stwierdzić, iż rzucenie Japonii na kolana po pokonaniu Niemiec jest kwestią naszych interesów oraz honoru, a determinacja Parlamentu brytyjskiego i narodu, by poświę cić temu wszelkie środki i wysiłki nie powinna być podawana w wąt pliwość. Dodałem, że Gabinet Wojenny będzie gotów podpisać oficjalny traktat dotyczący tego punktu. Admirał "Q" odrzucił ten pomysł mówiąc, że ufa, iż Stany Zjednoczone i Imperium Brytyjskie są całkowicie jednomyślne w tej sprawie. Dodał jednak, że bardzo pożą dane, o ile w ogóle możliwe, byłoby zdobycie konkretnego zobowią zania - jeśli zajdzie potrzeba poufnego - od Rosji, że po kapitulacji Niemiec weźmie ona udział w wojnie przeciwko Japonii. 3. Osiągnąwszy porozumienie w zakresie głównych założeń, szefowie sztabu będą musieli spędzić kolejne dziesięć dni na analizie metod działania oraz posiadanych środków. Pozostaje do rozstrzygnięcia mnóstwo szczegółów i sądzę, że potrzebują na to jeszcze kilku dni. I tak zresztą w ciągu najbliższych sześciu miesięcy trzeba będzie zwołać podobną konferencję. Szczególnie podkreśla taką konieczność generał Marshall.
KONFERENCJA W CASABLANCE
291
4. Uznałem, że sesja plenarna jest dobrą okazją do poruszenia kwestii nominacji Alexandra na stanowisko zastępcy Eisenhowera. Propozycja została dobrze przyjęta przez Marshalla i Kinga. Poświęca się dużo uwagi trudnemu problemowi dowództwa lotnictwa i jestem pewien, że zostanie on rostrzygnięty w sposób zadowalający. 5. Z przyjemnością zawiadamiam Gabinet Wojenny, że generał Marshall poprosił o p9zwolenie oficjalnego upamiętnienia doniosłe go wkładu, jaki w sprawę sprzymierzonych w Afryce Północnej wniósł admirał Cunnigham. Generał z podziwem mówił o sposobie dowodzenia admirała, godnych naśladowania umiejętnościach oraz mądrości i radach, które okazały się niezwykle pomocne generałowi Eisenhowerowi. Admirał "Q" wyraził także szczere wyrazy uznania pod adresem marszałka polnego, sir Johna Dilla. Dla Amerykanów jest on niezastąpionym ogniwem łączącym Stany Zjednoczone z brytyjskimi szefami sztabu w zakresie polityki wojskowej. 6. Proponujemy sformułowanie oświadczenia dotyczącego prac konferencji, które w odpowiednim czasie zostałoby udostępnione prasie. Byłbym zadowolony, gdybym wiedział, co Gabinet Wojenny sądzi o dołączeniu do oświadczenia deklaracji stanowczego zamiaru Stanów Zjednoczonych i Imperium Brytyjskiego nieugiętego kontynuowania wojny dopóty, dopóki nie doprowadzimy do "bezwarunkowej kapitulacji" Niemiec i Japonii. Ominięcie Włoch w deklaracji miałoby zachęcić do powstania tam rozłamu. Prezydentowi podoba się ten pomysł i podniosłoby to na duchu naszych przyjaciół na całym świecie. 7. Trzeba będzie także sformułować komunikat na temat wniosków wysuniętych na konferencji dla premiera Stalina. Uważamy, że takie oświadczenie powinno zawierać nasze wspólne zamierzenia, ale żad nych obietnic. 8. Chociaż powyższe wnioski, zredagowane przez generała Ismaya pod moim kierunkiem, ilustrują obecne stadium rozmów i, jak koledzy wiedzą, ściśle się zgadzają z koncepcjami, jakie wcześniej wysuwaliśmy, należy przyznać, że nasze operacje wojskowe razem wzięte są niczym w porównaniu z potężnymi możliwościami Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, a tym bardziej w porównaniu z gigantycznym wysiłkiem Rosji. Mam podstawy sądzić, iż Prezydent podziela taki pogląd, gdyż Hopkins we wczorajszej rozmowie ze mną na ten temat powiedział: "To jest w porządku, ale za mało." Mając na uwadze nasz olbrzymi wysiłek zbrojny na morzu i w powietrzu, bardzo mocno jednak odczuwam tę dysproporcję i w trakcie pozostałych dni konferencji będziemy musieli pomyśleć jak nagiąć naszą strategię, by zadawać dotkliwsze ciosy wrogowi.
292
WYZWOLENIE AFRYKI
.. - .. Czytelnik powinien zwrócić uwagę na punkt 6 powyższej depeszy, ponieważ na mającej się wkrótce odbyć konferencji prasowej użycie przez Prezydenta słów "bezwarunkowa kapitula. cja" podniosło kwestie, które będą powracały w tej opowieś~i, stanowiąc przedmiot długich dyskusji. Istnieje zarówno w Anglii, jak i w Ameryce szkoła myśli politycznej, utrzymująca, że sformułowanie to przedłużyło wojnę i stało się igraszką w rę kach dyktatorów, którzy doprowadzili swe narody i armie do stanu depresji. Ja osobiście się z tym nie zgadzam z powodów, które wyłuszczę na kolejnych stronicach tej narracji. Pomimo to, ponieważ moja pamięć w paru kwestiach okazała się zawodną, muszę sięgnąć do istniejących dokumentów i na ich podstawie przedstawić fakty. Elliott Roosevelt w swej książce twierdzi, że słów tych użył Prezydent podczas jednego z obiadów. O mnie pisze: [... ] "myślał, zmarszczył brwi, myślał, wreszcie uśmiechnął się szeroko, by w końcu oznajmić »Doskonale«", a następnie, że przy wieczornej szklaneczce whisky wzniosłem toast za "bezwarunkową kapitulację". Zupełnie nie pamiętam tych słów, wypowiedzianych na gruncie prywatnym i nieformalnym w sytuacji, gdy rozmowy prowadzi się swobodnie i w sposób niekontrolowany. Sprawa ta musiała jednak na pewno pojawić się w moich oficjalnych rozmowach z Prezydentem. Stąd punkt 6. Z dokumentacji Gabinetu Wojennego wynika, że kwestia ta została wprowadzona do jego obrad na spotkaniu popołudnio wym 20 stycznia. Wygląda na to, że dyskusja nie dotyczyła samej "bezwarunkowej kapitulacji", lecz odrębnego traktowania Włoch. W związku z tym 21 stycznia wysłana została nastę pująca depesza: Wicepremier i minister spraw zagranicznych do Premiera Wszyscy członkowie Gabinetu są zdania, że zestawienie różnych argumentów przemawia przeciwko wykluczeniu Włoch z deklaracji z powodu obaw, jakie nieuchronnie wywołałoby to w Turcji, na Bał kanach i gdzie indziej. Nie jesteśmy też przekonani, czy wywarłoby to pozytywny efekt na Włochów. Świadomość strasznych trudności,
KONFERENCJA W CASABLANCE
293
jakie ich czekają może prawdopodobnie znacznie skuteczniej dopro~ wadzić do osiągnięcia pożądanego wpływu na ich morale. .
Nie może więc być żadnych wątpliwości, że wyrażenia "bezwarunkowa kapitulacja" zawartego w przygotowywanym wspólnym oświadczeniu, użyłem w depeszy do Gabinetu Wojennego i w żaden sposób nie zostałó przez jego członków odrzucone. Wprost przeciwnie, ich jedynym pragnieniem było, by deklaracja dotyczyła także Włochów. Nie przypominam sobie, aby po otrzymaniu tej depeszy od Gabinetu padły między mną a Prezydentem jakiekolwiek uwagi na ten temat, w dokumentach także nie ma żadnych wzmianek, a całkiem możliwe, że w natłoku spraw, zwłaszcza dyskusji dotyczących stosunków Girauda i de Gaulle' a oraz rozmów między nimi, nie poruszaliśmy już później między sobą tej kwestii. Tymczasem nasi doradcy i szefowie sztabu przygotowywali wspólne oficjalne oświadczenie. Był to starannie dopracowany, zawierający formalne sformułowania dokument, który po dokładnym przejrzeniu zyskał aprobatę zarówno Prezydenta, jak i moją. Możliwe, że ponieważ nie chciałem, by warunek bezwarunkowej kapitulacji dotyczył Włoch, nie poruszyłem tej sprawy ponownie z Prezydentem i obydwaj zgodziliśmy się na komunikat, którego treść uzgodniliśmy z naszymi doradcami. Nie ma w nim ani słowa o "bezwarunkowej kapitulacji". Dokument został przekazany Gabinetowi Wojennemu, który zatwierdził go w nie zmienionej formie. Muszę przyznać, że kiedy na konferencji prasowej 24 stycznia usłyszałem, jak Prezydent mówi, że powinniśmy zmusić naszych wszystkich wrogów do "bezwarunkowej kapitulacji", czułem się dość zaskoczony. Można było naturalnie przypuszczać, że uzgodniony komunikat w całości odzwierciedla przeprowadzone rozmowy. Generał Ismay, który dokładnie wiedział, jak dzień po dniu pracował mój umysł, a także był obecny przy wszystkich rozmowach szefów sztabu prowadzących do przygotowania komunikatu, był również zaskoczony. W przemówieniu, które wygłosiłem po Prezydencie, poparłem go i potwierdziłem wszystko, co powiedział. Jakakolwiek różnica
294
WYZWOLENIE AFRYKI
zdań,
czy nawet pominięcie jakiejś kwestii, mogłyby się przy takiej okazji i w takim czasie okazać szkodliwe, a nawet niebezpieczne dla wysiłku wojennego. Ja, wraz z brytyjskim Gabinetem Wojennym, jestem z całą pewnością odpowiedzialny za ogłoszony komunikat. Wydaje się j~dnak, że relacja, jaką Prezydent przedstawia Hopkinsowi, rozstrzyga ostatecznie sprawę. sprawili nam ci dwaj francuscy generałowie, że sytuacja jest równie trudna, jak zorganizowanie spotkania Granta i Lee - a wówczas nagle się okazało, że mamy właśnie wziąć udział w konferencji prasowej, do której ani Winston, ani ja nie mieliśmy czasu się przygotować, i przypomniało mi się że Granta nazywano "Starą kapitulacją bezwarunkową", no i następną rzeczą, którą sobie uświadomiłem było to, że wypowiedziałem te sło Tak
dużo kłopotu
pojawiła się refleksja, iż
wa.* Nie
sądzę,
aby to szczere wyznanie w jakikolwiek sposób fakt, że wyrażenie to pojawia się w notatkach, z których korzystał w trakcie przemówienia. Wspomnienia z czasów wojny mogą być żywe i prawdziwe, ale nigdy nie powinno się dawać im wiary bez weryfikacji, zwłaszcza jeśli chodzi o kolejność wydarzeń. Na pewno nie raz zdarzyło mi się błędnie wzmiankować o tym incydencie ze sformułowaniem "bezwarunkowa kapitulacja", ponieważ wypowiadałem to, co w danym momencie myślałem i w co wierzyłem nie odwołując się do materiałów archiwalnych. Nie tylko jednak moja pamięć była zawodna, gdyż pan Bevin 21 lipca 1949 r. w Izbie Gmin złożył ponure sprawozdanie z trudności, jakie napotkał w odbudowie Niemiec po wojnie w wyniku polityki "bezwarunkowej kapitulacji", co do której, powiedział, nikt się w odpowiednim czasie nie skonsultował ani z nim, ani z Gabinetem Wojennym. Pod wpływem chwilowego impulsu odpowiedziałem na to równie nieściśle, acz w dobrej wierze, że po raz pierwszy usłyszałem te słowa z ust Prezydenta na konfeosłabiało
*
Sherwood, Roosevelt and Hopkins, s. 696 (przyp.oryg.).
295
KONFERENCJA W CASABLANCE
rencji prasowej w Casablance. Dopiero kiedy wróciłem do kraju i przejrzałem archiwa, odkryłem fakty w formie, w jakiej je tutaj przedstawiłem. Nasuwa mi się na myśl profesor, którego na łożu śmierci oddani mu uczniowie proszą o ostatnie posła nie. Odpowiada on: "Przejrzyjcie swoje notatki" .
.. .. ~
Użycie wyrażenia "bezwarunkowa kapitulacja", chociaż w owym czasie powszechnie zaakceptowane, spotyka się od dawna z zarzutem ze strony różnych autorytetów, że było jednym z większych błędów anglo-amerykańskiej polityki wojennej. Wymaga to w tym miejscu pewnego wyjaśnienia. Mówi się, że przedłużyło ono prowadzenie walk i utrudniło proces powojennej odbudowy. Nie wierzę, by było to zgodne z prawdą. 30 czerwca 1943 r. skorzystałem w Guildhallu z okazji, aby powiedzieć:
My, Narody Zjednoczone, domagamy się od tyranii nazistowskiej, faszystowskiej i japońskiej bezwarunkowej kapitulacji. Rozumiem przez to, że ich wola oporu musi zostać całkowicie złamana, a one same muszą się całkowicie znaleźć na łasce naszej sprawiedliwości i miłosierdzia. Oznacza to również, że musimy przedsięwziąć wszelkie dalekowzroczne środki, jakie są konieczne, by uchronić świat przed nowym wstrząsem, doprowadzeniem do ruiny i upadku na skutek ich wyrachowanych intryg i okrutnej agresji. Nie znaczy to, i nigdy nie może znaczyć, że zamierzamy splamić nasz zwycięski oręż nieludzkim postępowaniem, czy zwykłym pragnieniem zemsty, albo że nie chcemy w przyszłości świata, w którym wszystkie gałęzie drzewa genealogicznego rodu ludzkiego będą mogły oczekiwać tego, co amerykańska deklaracja niepodległości trafnie nazywa "życiem, wolnością i dążeniem do szczęścia".
Prezydent Roosevelt powiedział także 24 grudnia 1943 r.: Narody Zjednoczone nie mają zamiaru ujarzmić narodu niemieckiego. Chcemy, aby obywatele niemieccy mieli równą szansę rozwijania się w pokoju jako pożyteczni i szanowani członkowie europejskiej rodziny. Ale z całym naciskiem podkreślamy słowo "szanowani", ponieważ zamierzamy raz na zawsze pozbawić ich całego
296
WYZWOLENIE AFRYKI
nazistowskiego i pruskiego militaryzmu oraz dziwacznej i zarazem zgubnej filozofii, że stanowią "rasę panów". Głównym powodem mojego stanowczego sprzeciwu wobec alternatywnego oświadczenia na temat warunków zawarcia pokoju, którego potrzebę niejednokrotnie wysuwano, był fakt, że deklaracja zawierająca rzeczywiste warunki, jakie by stawiali alianci, byłaby znacznie bardziej odpychająca dla jakiegokolwiek niemieckiego ruchu na rzecz pokoju niż ogólne stwierdzenie "bezwarunkowa kapitulacja". Pamiętam kilka prób sformułowania warunków pokoju czyniących zadość gniewowi zwycięzców wobec Niemiec. Wyglądały tak okropnie, gdy przybrały już postać wydrukowanej na papierze listy, i w tak dużym stopniu wykraczały poza to, co rzeczywiście zostało później zrobione, że ogłoszenie ich umocniłoby tylko niemiecki opór. W gruncie rzeczy wystarczyło je spisać, by od razu zostały odrzucone. Wystosowałem na ten temat do moich kolegów okólnik datowany 14 stycznia 1944 r., zaraz po przedstawieniu nam przez Rosjan w Teheranie ich stanowiska.
Przez "bezwarunkową kapitulację" rozumiem,
że
Niemcy nie mają
żadnego prawa do żadnej szczególnej formy traktatu. Na przykład nie będą się mogli odwołać do Karty Atlantyckiej jako do litery prawa. Z
drugiej strony, narody zwycięskie winny czuwać nad zachowaniem człowieczeństwa i kulturą postępowania. Powstaje pytanie, czy powinniśmy posunąć się dalej w obecnym czasie. Myślę, że dobrze byłoby spojrzeć na to, co się właściwie może z Niemcami stać, zanim zdecydujemy, czy bardziej konkretne deklaracje skłonią ich do poddania się. Po pierwsze, mają zostać kompletnie rozbrojeni i pozbawieni wszelkich środków umożliwiających ponowne uzbrojenie się. Po drugie, należy im zabronić użycia lotnictwa, dotyczy to na równi lotnictwa cywilnego i wojskowego, a także szkolenia w zakresie sztuki latania. Po trzecie, ogromna liczba osób, które podejrzewane są o dokonanie czynów niehumanitamych, ma być przekazana sądom w krajach, gdzie zbrodnie zostały popełnione. Premier Stalin wspomniał w Teheranie, że on na pewno będzie się domagał czterech milionów Nie-
KONFERENCJA W CASABLANCE
297
mców, którzy zostaną skazani na wiele lat robót związanych z odbudową z ruin tego, co Niemcy zniszczyli w Rosji. Nie wątpię, że Rosjanie będą nalegać na przekazanie im wielkiej liczby niemieckich urządzeń, aby zastąpiły - najlepiej z naddatkiem - to, co zostało zniszczone. Możliwe, że inne zwycięskie mocarstwa wysuną podobne żądania. W świetle strasznego okrucieństwa, jakie spotkało rzesze francu.skich, włoskich i rosyjskich jeńców oraz internowanych, takie zadośćuczynienie nie wyglądałoby na pozbawione sprawiedliwości. Po czwarte, rządy: brytyjski, amerykański i rosyjski, jak rozumiem, zgadzają się, że Niemcy należy stanowczo rozbić na kilka osobnych państw. Prusy Wschodnie i państwo niemieckie na wschód od Odry mają zostać na zawsze zlikwidowane, a ludność przesiedlona. Same Prusy mają być podzielone, a ich terytorium uszczuplone. Zagłębie Ruhry i inne wielkie ośrodki górnicze i hutnicze muszą znaleźć się poza władzą Prus. Po piąte, całe serce niemieckiej armii w postaci sztabu generalnego musi zostać zupełnie rozbite, a może się okazać, że Rosjanie będą się domagać, by większość członków niemieckiego sztabu generalnego została albo skazana na śmierć, albo na długie lata internowana. Osobiście byłem zwolennikiem opublikowania listy zawierającej od 50 do 100 nazwisk najbardziej groźnych zbrodniarzy, by rzesze ludzi oddzielić od tych, którzy zostaną przez aliantów skazani na karę śmierci oraz uniknąć czegoś na kształt masowych egzekucji. Miałoby to na celu uspokojenie szarych, nie wyróżniających się niczym ludzi. Ale te propozycje zostały z pogardą odrzucone w Teheranie jako zbyt łagodne, chociaż nie mam pewności, na ile marszałek Stalin traktował poważnie tę część rozmowy. W każdym razie, przedstawione powyżej uwagi wystarczająco ilustrują fakt, że szczera deklaracja zamierzeń wobec przyszłego losu Niemiec niekoniecznie działałaby uspokajająco na naród niemiecki oraz że z dużym prawdopodobieństwem woleliby nie zdefiniowaną groźbę "bezwarunkowej kapitulacji", złagodzoną choćby takimi stwierdzeniami, jakie wypowiedział Prezydent.
Wreszcie 22 lutego 1944 r. w Izbie Gmin powiedziałem: Pojęcie "bezwarunkowa kapitulacja" nie oznacza, że naród niemiecki zostanie ujarzmiony czy unicestwiony. Oznacza to jednak, że w momencie kapitulacji, postępowanie aliantów wobec obywateli niemieckich nie będzie uzależnione od żadnych paktów czy zobowią zań. Nie będzie np. mowy o możliwości odwołania się Niemców do
298
WYZWOLENIE AFRYKI
Karty Atlantyckiej jako litery prawa i przeciwstawiania się przez nich zmianom i regulacjom terytorialnym we wrogich krajach. Nie zaakceptujemy żadnych takich argumentów, jakie zostały użyte przez Niemców po ostatniej wojnie, mianowicie że poddali się w nastę pstwie ogłoszenia "Czternastu punktów" prezydenta Wilsona. Kapitulacja bezwarunkowa oznacza, że zwycięzcy mają wolną rękę. Nie daje jednak prawa do postępowania w sposób barb.arzyński ani też nie wynika z pragnienia wykreślenia Niemców spośród narodów Europy. Jeśli jesteśmy do czegoś zobowiązani, jest to obowiązek człowieczeń stwa narzucony przez nasze własne sumienie. W postępowaniu wobec Niemców nie mogą nam wiązać rąk warunki jakiegoś układu. To właśnie oznacza "bezwarunkowa kapitulacja".
Nie
można powiedzieć,
kładnie
by w końcowych latach wojny donie uświadamiano sobie tego w Niemczech .
.. - ..
W końcu, po dziesięciu dniach pracy nad głównymi zagadnieniami, szefowie połączonych sztabów doszli do porozumienia. Zarówno Prezydent, jak i ja codziennie kontrolowaliśmy postępy w pracach i omawialiśmy płynące z nich wnioski. Uzgodniono, że powinniśmy skoncentrować wszystkie siły na zdobyciu Tunisu, co dotyczyło w równym stopniu armii pustynnej, wraz ze wszystkimi siłami, jakie Brytyjczycy mogli zdobyć, jak i wojsk Eisenhowera, oraz że Alexander zostanie zastępcą Eisenhowera i będzie właściwie odpowiedzialny za wszystkie operacje. Ponadto, przyznano nam władzę wykonawczą nad marynarką i lotnictwem, pod dowództwem admirała Cunninghama i marszałka Teddera. Było sprawą oczywistą, że jeśli 8 armii uda się przybyć na teatr działań z sześcioma czy siedmioma dywizjami, wraz z czterema czy pięcioma pod dowództwem generała Andersona z 1 armii brytyjskiej, stanowiłoby to liczbę około dwunastu brytyjskich dywizji w porównaniu z maksimum trzema, może czterema, jakie Amerykanie mogli przeznaczyć na tunezyjski cypel po obsadzeniu swoimi wojskami garnizonów w Maroku i Algierii. Dwa lata później na Malcie generał Marshall powiedział mi, jak bardzo był zdumiony, że Brytyjczycy nie zasugerowali zmiany dowództwa Eisen-
KONFERENCJA W CASABLANCE
299
howera na jakiegoś brytyjskiego oficera, chociaż w walkach o Tunis wojska brytyjskie tak znacznie przeważały liczebnie. Taki pomysł nigdy nie przyszedł mi do głowy. Ja i Prezydent postępowaliśmy wbrew wszelkim ogólnie przyjętym regułom. O stosunkach między Eisenhowerem a Alexandrem opowiem później. Obydwaj byli ludźmi bezinteresownymi i grę prowadzili wspólnie. Eisenhower w całości powierzył Alexandrowi prowadzenie bitwy.
a. _ .. Konferencja dobiegała końca. Nasze ostatnie oficjalne i plenarne spotkanie z szefami sztabu odbyło się 23 stycznia, kiedy przedstawili nam swój końcowy raport pt. "Strategia prowadzenia wojny w 1943 r." Można go streścić w sposób następujący: Sprawą pierwszoplanową musi być przeznaczenie środków Narodów Zjednoczonych na pokonanie U-bootów. Należy wspierać siły radzieckie za pomocą największych dostaw, jakie tylko można przetransportować do Rosji. Celem operacji na europejskim teatrze działań wojennych jest pokonanie Niemiec w 1943 r. przez maksymalne siły, jakie Narody Zjednoczone będą w stanie wprowadzić do walki. Główne kierunki działań ofensywnych przedstawiają się następująco: W rejonie śródziemnomorskim l) Zajęcie Sycylii, mające na celu: a) zwiększenie bezpieczeństwa na liniach komunikacyjnych Morza
Śródziemnego,
b) zwolnienie części sił niemieckich z frontu rosyjskiego, c) intensyfikację presji na Włochy. 2) Stworzenie sytuacji, w której Turcja mogłaby wystąpić w roli aktywnego sojusznika. W Zjednoczonym Królestwie: l) Możliwie jak najpotężniejszenaloty bombowe skierowane przeciwko niemieckiemu przemysłowi zbrojeniowemu. 2) Ograniczone operacje ofensywne, jakich można dokonać przy pomocy dostępnych sił morsko-lądowych. 3) Koncentracja jak największych wojsk znajdujących się w stałej gotowości bojowej, by mogły wejść na kontynent, z chwi~l.!\Vystar czającego osłabriięcia niemieckiego oporu.
300
WYZWOLENIE AFRYKI
Nadal prowadzone będą operacje na Pacyfiku i Dalekim Wschodzie, których celem będzie utrzymanie presji na Japonię oraz podjęcie ofensywy na pełną skalę przeciwko Japonii w momencie, gdy zostaną pokonani Niemcy. Operacje te muszą ograniczyć się do takiej skali, jaka, zdaniem szefów połączonych sztabów, nie wystawi na szwank możliwości Narodów Zjednoczonych wykorzystania jakiejkolwiek okazji do decydującego pokonania Niemiec w 1943 r. W zależności od tego, opracuje się plany i poczyni przygotowania do odzyskania Birmy ["Anakim"] na początku 1943 oraz operacji przeciwko Wyspom Marshalla i Karolinom, jeśli czas i środki pozwolą, bez uszczerbku dla "Anakim". Wyrażając aprobatę
w stosunku do tej polityki, którą na każ dym etapie ksztahowaliśmy wraz z naszymi doradcami, Prezydent ija dołączyliśmy list do każdego szefa sztabu: Z całego serca aprobując raport szefów połączonych sztabów, sforpo starannie przeprowadzonej analizie problemów, prezydent i premier pragną podkreślić następujące punkty, na które stale należy zwracać uwagę we wszelkich przygotowaniach: 1) Konieczność znalezienia środków na wysyłanie konwojów "WJ"* do Rosji, nawet w trakcie operacji "Husky". 2) Pilna potrzeba wysłania posiłków lotnictwa dla generała ChenauIta w Chinach oraz zdobycia personelu, by można było w pełni wykorzystać samoloty. 3) Znaczenie osiągnięcia gotowości bojowej do akcji sycylijskiej na korzystny okres pełni księżyca w czerwcu oraz wzięcie pod uwagę poważnych szkód, na jakie narażone zostałyby nasze interesy, gdyby akcje w czasie letnich miesięcy uległy wyraźnej zwłoce. 4) Potrzeba szybszego gromadzenia amerykańskiej siły uderzeniowej w Zjednoczonym Królestwie, tak by można było wykorzystać dogodną sierpniową pogodę na podjęcie operacji formatu "Sledgehammera". W tym celu powinno się nie tylko jeszcze raz dokładnie przeanalizować przydział wstępnego uzbrojenia i comiesięczną aprowizację, ale zwrócić uwagę na to, by natężenie przewozu materiałów i żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych do Wielkiej Brytanii było dostosowane do taktycznej sytuacji, jaka prawdopodobnie może powstać w dniu docelowym. mułowany
*
WJ - Winston-Joe (przyp.oryg.).
301
KONFERENCJA W CASABLANCE
l. _.. W końcu, rankiem 24 przybyliśmy na konferencję prasową, na której skłoniono de Gaulle' a i Girauda do zajęcia miejsca w rzędzie krzeseł między Prezydentem i mną i publicznego uściśnięcia sobie dłoni w obecności wszystkich dziennikarzy i fotografów. Zdjęć przedstawiających to wydarżenie, nawet mimo tragicznego tła tamtych czasów, nie można oglądać bez śmiechu. Fakt, że Prezydent i ja przebywaliśmy w Casablance, doskonale udało się utrzymać w tajemnicy. Gdy reporterzy z prasy ujrzeli nas obydwu, nie wierzyli własnym oczom, a kiedy powiedziano im, że byliśmy tam przez dwa tygodnie - nie dowierzali swoim uszom. Po obowiązkowej albo "dubeltowej" Uak zwą to w Stanach Zjednoczonych) ceremonii zaślubin panny młodej i pana mło dego - aby do niej doprowadzić zadano sobie wiele trudu Prezydent wygłosił przemówienie, poparte następnie przeze mnie.
..,
-..
Prezydent przygotowywał się do odjazdu. Lecz powiedziamu: "Nie można dopuścić do tego, by przebywszy tak dłu gą drogę do Afryki Północnej nie zobaczył Pan Marrakeszu. Moglibyśmy tam spędzić dwa dni. Muszę Panu towarzyszyć, gdy będzie Pan oglądał zachód słońca na śniegach gór Atlas." Do wzięcia udziału w wyprawie przekonywałem także Harry' ego Hopkinsa. Tak się złożyło, że w Manakeszu, o czym nic nie wiedziałem, znajdowała się urocza willa, którą amerykański wicekonsul, pan Kenneth Pendar, odnajął od Amerykanki, pani Taylor. Willa ta mogła pomieścić Prezydenta i mnie, i zostało jeszcze mnóstwo miejsca dla osób towarzyszących. Tak więc postanowiono, że wszyscy pojedziemy do Marrakeszu. Roosevelt ijajechaliśmy razem samochodem 150 mil przez pustynię- po pewnym czasie zaczynało się robić coraz bardziej zielono no i dotarliśmy do sławnej oazy. Do określanego przeze mnie mianem "Paryża Sahary" Marrakeszu od wieków ciągnęły wszystkie karawany ze środkowej Afryki, by zapłacić pokaźne łem
302
WYZWOLENIE AFRYKI
myto bandom z gór, otrzymując w zamian, co podróżni bardzo wysoko sobie cenili, wesołe życie miasta, z wróżbitami, zaklinaczami węży, obfitością jadła i napojów, a ponadto z najwię kszymi i najbardziej wymyślnie zorganizowanymi domami publicznymi na kontynencie afrykańskim. Wszystkie te instytucje cieszyły się wielowiekową sławą. Uzgodniliśmy, że Ja mam zorganizować posiłek, więc powierzyłem to zadanie Tommy'emu. Całą pięciogodzinną drogę przebyliśmy wspólnie z Prezydentem i rozmawialiśmy dużo o sprawach służbowych, ale poruszaliśmy także lżejsze tematy. Wzdłuż drogi rozmieszczono wiele tysięcy żołnierzy amerykańskich, którzy mieli chronić nas przed wszelkimi niebezpieczeństwami, a nad naszymi głowami bezustannie krążyły samoloty. Wieczorem dotarliśmy do willi, gdzie pan Pendar przyjął nas z honorami i gościnnością. Zabrałem Prezydenta na wieżyczkę willi. Został przeniesiony na wózku i siedział delektując się wspaniałym zachodem słońca na śniegach Atlasu. Odbyła się bardzo wesoła kolacja. Było nas 16 czy 17 osób i wszyscy śpie waliśmy piosenki. Ja śpiewałem, a Prezydent przyłączał się w chórkach, w pewnym momencie już nawet zamierzał spróbować zaśpiewać solo. Jednak ktoś mu przerwał i nigdy tego nie usłyszałem. Mój dostojny kolega miał wyruszyć w długą podróż powrotną tuż po wschodzie słońca 25 [stycznia], a jego szlak wiódł przez Lagos i Dakar, stamtąd przez ocean do Brazylii, a następnie na północ, do Waszyngtonu. Pożegnaliśmy się w przeddzień wieczorem, ale rano w drodze na lotnisko zajrzał do mnie, by się jeszcze raz pożegnać. Zastał mnie wprawdzie w łóżku, ale nie chciałem słyszeć o tym, że nie powinienem mu towarzyszyć do samolotu, więc wyskoczyłem z pościeli i wło żyłem mundur oraz ranne pantofle i w tym nieformalnym stroju pojechałem z nim na lotnisko, wszedłem do samolotu i widziałem, jak się wygodnie usadowił. Podziwiałem niezmiernie jego odwagę, którą wykazywał mimo wszystkich swoich fizycznych niedomagań i odczuwałem wielki niepokój z powodu ryzyka, jakie podejmował. Podróże samolotem w czasie wojny musiały być traktowane jako sprawa oczywista. Pomimo to, zawsze
KONFERENCJA W CASABLANCE
uważałem
303
je za niebezpieczne. Jednakże wszystko szło pomydo willi "Taylor", gdzie spędziłem jeszcze dwa dni, wielekroć wymieniając telegramy z Gabinetem Wojennym na temat moich przyszłych posunięć oraz malując z wieży obraz, który był jedyną próbą malarską podjętą przeze mnie w czasie całej wojny. ślnie. Powróciłem
ROZDZIAŁ
ADANA
XXXIX
TRYPOLIS
Konieczność aktywnego udziału Turcji w wojnie - Moje memorandum skierowane do szefów sztabu z 18 listopada - Telegram do Stalina z 24 listopada - Chcę się spotkać z prezydentem Turcji - Sprzeciw Gabinetu - Prezydent Roosevelt akceptuje mój plan - Zwracam się do kolegów z ponowną prośbą - W końcu przychylają się do prośby Z lotu ptaka nad górami Atlas - Rząd turecki z zadowoleniem przyjmuje konferencję - Lecimy do Adany - Moje memorandum adresowane do rządu tureckiego - "List miłosny" - Składam Turkom szczegółowe sprawozdanie z naszej sytuacji - Rozmowy w pociągu prezydenta Inonii - "Poranne rozmyślania" - Rosjanie triumfują pod Stalingradem - Telegram do Stalina z 2 lutego - Jego odpowiedź, 6 lutego - Stracone szanse.
ytuacja strategiczna w rejonie Morza Śr6dziemnego zmianie po zajęciu przez aliant6w Afryki P6łnoc nej, a wraz z uzyskaniem solidnej bazy na jego połu dniowych brzegach możliwe stało się posuwanie się naprz6d przeciwko siłom wroga. Prezydent i ja od dawna myśleliśmy o otwarciu nowego szlaku do Rosji oraz uderzeniu na niemieckie skrzydło południowe. Kluczem do wszystkich tych planów była Turcja. Włączenie jej do wojny po naszej stronie od wielu miesięcy stanowiło nasz cel. Wówczas kwestia ta, coraz bardziej paląca, stała się źródłem nowych nadziei. Gdy tylko losy bitwy pod Alamajn i operacji "Torch" zostały przesądzone, 18 listopada wysłałem memorandum w powyższej sprawie do szefów sztabu. Już wtedy dysponowaliśmy znacznymi siłami stacjonującymi w Egipcie i na Bliskim W schodzie, które niezależnie od wszystkiego i tak musiałyby pozostać
S
uległa
ADANA i TRYPOLIS
w tamtym rejonie, a które w dogodniejszej sytuacji odegrać aktywną rolę. Oto treść memorandum:
305 mogłyby
Należy podjąć najwyższe i nieustające starania na rzecz włączenia Turcji na wiosnę do wojny. Musimy zakładać, że nasza marynarka, transport morski, jednostki desantowe, itd., zostaną w pełni zaangażo wane w środkowej części rejonu śródziemnomorskiego i Lewant bę dzie dysponował tylko niewielkimi siłami morsko-lądowymi. Przyrost środków można jednak uzyskać dzięki transportom kolejowym przez Syrię, a także przybrzeżnemu transportowi morskiemu, dzięki zaś stopniowemu gromadzeniu lotnictwa, można by otworzyć dla dostaw do Turcji nie tylko Adalę, ale i same Dardanele. Wojska mogą się przemieszczać koleją i samochodami z Syrii. Chciałbym, aby zapamiętano moją opinię, że przy zastosowaniu odpowiednich środków Turcję można przekonać. Turcjajest sojusznikiem. Będzie pragnęła zasiąść w gronie zwycięzców na konferencji pokojowej. Pragnie należeć do dobrze uzbrojonych państw. Ma dobrej klasy wojska, z tym że brak im nowoczesnej specjalistycznej broni, w którą Niemcy nieźle wyposażyli Bułgarów. Armia turecka od trzech lat znajduje się w stanie mobilizacji i jest wojowniczo usposobiona. Do tej pory przed wypełnieniem swego obowiązku powstrzymywała Turcję obawa, a my z pobłażliwością obserwaliśmy jej politykę z powodu naszej własnej niemożności udzielenia pomocy. Sytuacja uległa zmianie. Dzięki zniszczeniu armii Rommla w Egipcie i Cyrenajce - można będzie obecnie zwolnić ogromne siły. Wzmocnienie rosyjskiego oporu i możliwość kontrataku na Kaukazie, co do którego powinniśmy z całym naciskiem nalegać na Rosjan, spowoduje zmniejszenie zagrożenia dla Iranu, skąd będzie można wycofać naszą 10 armię. W Syrii znajduje się ponadto 9 armia. Zakładając, że Rosjanie utrzymają się na Kaukazie na północ od linii gór oraz zachowają rejon Morza Kaspijskiego, uda się nam wydzielić znaczne brytyjskie wojska lądowe i powietrzne, które pomogłyby Turkom. Terminem docelowym takiej koncentracji sił powinien być kwiecień albo maj. Przejdę teraz do przedstawienia moich propozycji. Oto kolejność czynności, politycznych i wojskowych: a) Należy zaoferować Turcji rosyjsko-amerykańsko-brytyjską gwarancję integralności terytorialnej oraz status quo. Rosjanie wyrazili już swoją zgodę. Włączenie w to Stanów Zjednoczonych może prawdopodobnie stanowić przekonywającą gwarancję. Następnie należy wysłać do Turcji silną anglo-amerykańską misję wojskową.
306
WYZWOLENIE AFRYKI
b) Od tej chwili, przez całą zimę, Turcję należy wyposażać, z zapasów w Egipcie i w Stanach Zjednoczonych, w czołgi, działa przeciwpancerne i działa przeciwlotnicze oraz intensywnie podjąć budowę lotnisk. Nad tym ostatnim pracujemy w Turcji od dwóch lat. Jaki postęp osiągnięto do tej pory? Teraz, kiedy Rommel został pokonany, w Egipcie wyraźnie istnieje nadwyżka środków. Bliskowschodnia armia miała do dyspozycji ponad 2500 czołgów. Zdobyto wiele uzbrojenia nieprzyjacielskiego, zarówno niemieckiego, jak i włoskiego. Dotyczy to także dział przeciwpancernych i przeciwlotniczych. Należy wyznaczyć ekspertów, którzy nauczyliby Turków posługiwania się tym wyposażeniep1 i utrzymywania go w dobrym stanie. Do Turcji ma popłynąć nieprzerwany strumień broni i urządzeń. Obiecaliśmy jej już pewne dostawy, ale w momencie, kiedy zgodzi się na powyższy tajny plan, trzeba będzie tam wysłać o wiele większą ilość uzbrojenia. Jaka jest przepustowość kolei prowadzącej z Syrii do Bosforu i Dardaneli? Wydaje się, że byłoby dużym błędem atakować Rodos i inne wyspy we wschodniej części Morza Śródziemnego, dopóki nie będziemy mieli po naszej stronie Turcji. Wszelkie ataki mogą być wspierane przez ciężkie lotnictwo bazujące na wybrzeżu. Musimy zdobywać to wybrzeże od strony lądu i od morza, w miarę posuwania się gromadząc nasze lotnictwo. c) Ponadto powinniśmy nalegać na Rosjan, by rozwinęli wojska na południowym skrzydle, podjęli próbę oczyszczenia Kaukazu, odzyskania Noworosyjska, a przede wszystkim jak najszybszego zrealizowania wspomnianego przez Stalina zamiaru uderzenia na południo wy-zachód od rejonu położonego na północ od Stalingradu w kierunku Rostowa nad Donem. Najważniejszym rezultatem tych operacji, jeśliby się powiodły, byłoby otworzenie Dardaneli, którędy, pod osło ną ciężkiego lotnictwa, mogłyby przepływać dostawy do rosyjskich portów czarnomorskich oraz wszelka pomoc sił morskich, jakiej Rosjanie potrzebowaliby na Morzu Czarnym. [ ... ]
Ten dokument dotyczył fazy wstępnej. 24 listopada poinforStalina o toku mojego rozumowania.
mowałem
Przekazałem prezydentowi Rooseveltowi kilka wstępnych koncepcji na temat Turcji i okazało się, że on, niezależnie ode mnie, doszedł do bardzo podobnych wniosków. Wydaje mi się, że wszyscy powinniśmy ponownie podjąć trud włączenia Turcji do wojny po naszej stronie. W tym celu chciałbym, aby Stany Zjednoczone przyłączyły się do anglo-radzieckiej gwarancji terytorialnej integralności Turcji
307
ADANA i TRYPOLIS
i zachowania jej statusu. Po drugie, wysyłamy już dla Turcji znaczną ilość broni, w tym 200 czołgów z Bliskiego Wschodu. [... l Po trzecie, mam nadzieję na zgromadzenie znacznej armii w Syrii z początkiem wiosny [ ... l, tak aby przyjść na pomoc Turcji, gdyby albo groziło jej niebezpieczeństwo, albo gdyby chciała walczyć po naszej stronie. Jest sprawą oczywistą, że Wasze operacje na Kaukazie czy na północ od Kaukazu m~gą odegrać dużą rolę. Jeśli Turcja miałaby się do nas przyłączyć, moglibyśmy nie tylko kontynuować operacje mające na celu otwarcie szlaku morskiego wiodącego na Wasze lewe skrzydło na Morzu Czarnym, ale ponadto z baz tureckich mielibyśmy także sposobność solidnie bombardować rumuńskie pola naftowe, które mają tak ogromne znaczenie dla państw Osi, zwłaszcza gdy powiedzie się obrona głównych złóż ropy kaukaskiej.
28 listopada Stalin odpowiedział, że całkowicie zgadza si~ z Prezydentem i ze mną w sprawie Turcji. "Należałoby uczynić wszystko co w naszej mocy, by na wiosnę Turcja przystąpiła do wojny po naszej stronie. Mogłoby to w zasadniczy sposób przyspieszyć pokonanie Hitlera i jego sojuszników" .
.. -..
Aż do konferencji w Casablance sprawa się zatrzymała na tym etapie. W trakcie konferencji kwestia ta stała się jednym z głównych punktów naszych rozmów. Ogólna zgoda co do konieczności włączenia Turcji do wojny została sformułowana we wspólnym raporcie i liście wyjaśniającym. Pragnąłem doprowadzić sprawę do końca podczas osobistego spotkania z prezydentem Inonii na tureckiej ziemi. Było także wiele spraw do załatwienia w Kairze, a w drodze do kraju miałem nadzieję odwiedzić 8 armię w Trypolisie, jeśli zostałby zdobyty, a także wstąpić do Algieru. Było wiele rzeczy, które mogłem na miejscu załatwić, a jeszcze więcej takich, które musiałem zobaczyć na własne oczy. W związku z tym 20 stycznia wysłałem z Casablanki do wicepremiera i ministra spraw zagranicznych następujący telegram:
Zbadawszy uprzednio grunt, poruszyłem kwestię turecką z prezydentem Rooseveltem. Uzgodniliśmy, że Turcja to strefa wpływów brytyjskich, zarówno w zakresie wojskowym, jak i dyplomatycznym,
308
WYZWOLENIE AFRYKI
podczas gdy Amerykanie mają pierwszeństwo głosu w sprawie Chin, no i oczywiście Afryki Północnej. Będziecie z tego zadowoleni. [... ] Jak tylko Prezydent wyjedzie, polecę, jeśli pogoda będzie sprzyjała, z Marrakeszu do Kairu, gdzie chciałbym zostać dwa, trzy dni i zała twić kilka ważnych spraw. [ ... ] Czy nie jest to dobra okazja do bezpośredniego skontaktowania się z Turkami? [... ] Jeśli obydwaj to akceptujecie, minister spraw zagranicznych. powinien niezwłocznie skierować do Turków propozycję spotkania. Następnego
dnia otrzymałem odpowiedź na ten telegram panowie Attlee i Eden skonsultowali się z Gabinetem Wojennym i w rezultacie ponaglają mnie do bezpośredniego powrotu do Londynu, bym mógł zdać Izbie Gmin sprawozdanie ze spotkania z Prezydentem. Moi koledzy byli przeciwni podróży do Kairu, ponieważ niepotrzebnie zwię kszyłoby to niebezpieczeńtwo, na jakie się narażałem. Jeszcze bardziej zdecydowanie przeciwstawili się pomysłowi podróży do Turcji. Byli przekonani, że w tym momencie jest jeszcze za wcześnie na podejmowanie jakichkolwiek prób, a jeśli nalegał bym, oznaczałoby to, że narażam się na "odmowę lub niepowodzenie". Argumenty te w żadnym razie nie przekonywały mnie. stwierdzającą, iż
Premier do ministra spraw zagranicznych 21 stycznia 1943 Bardzo mi przykro z powodu Turcji. Uważam, że zmarnowana zostanie wielka szansa. Moim zamiarem nie jest wymuszanie jakiegoś zobowiązania, lecz jedynie przedstawienie Turkom sposobu, w jaki możemy im pomóc, by uczynić ich kraj bezpiecznym. Są trzy kwestie: (1) gwarancje; (2) znaczna pomoc w uzbrojeniu; (3) wysłanie im posiłków na wypadek ataku - niezbędnych jednostek specjalistycznej artylerii przeciwlotniczej, czołgów i samolotów, broni przeciwpancernej, urządzeń radiolokacyjnych, itd. Jeśli Turcy obawialiby się spotkania, absolutnie nie zrodziłoby to we mnie poczucia porażki.
Pan Eden przesłał mi prywatnę depeszę, w której stwierdzał, w jego odczuciu argumenty wysuwane przez Gabinet Wojenny są rozsądne, a to co chcę tak koniecznie załatwić, można osiągnąć w inny sposób. W świetle tego telegramu z Londynu, że
ADANA i TRYPOLIS
309
omówiłem kwestię łem więc
z Prezydentem. 24 stycznia zatelegrafowaponownie:
Premier do wicepremiera i ministra spraw zagranicznych 24 stycznia 1943 Jestem zmuszony do zwrócenia się z poważną prośbą do Gabinetu o ponowne rozważenie tej sprawy oraz o jak naj szybsze powiadomienie mnie o podjętej decyzji. Chciałbym także prosić o wysłanie w moim imieniu następującego telegramu albo do prezydenta Inonii, albo do premiera Turcji, zgodnie z tym, co uznacie za najbardziej właściwe:
,,Niebawem, po zakończeniu konferencji w Afryce Północnej z prezydentem Stanów Zjednoczonych, odwiedzę Kair. W imieniu zarówno Wielkiej Brytanii, jak i Stanów Zjednoczonych zostałem zobowią zany do przeprowadzenia rozmów na temat wyposażenia armii tureckiej w najnowsze uzbrojenie, którego teraz w końcu mamy dużą ilość, a także omówienia spraw dotyczących ogólnego bezpieczeństwa obronnego Turcji. Chciałbym więc przybyć na otoczone ścisłą tajemnicą spotkanie z premierem Turcji, a mógłbym także zorganizować, jeśli zostanie wyrażona taka chęć, spotkanie marszałka Chakmaka z szefem sztabu imperialnego oraz innymi wysokimi władzami wojskowymi. Miejscem całkowicie pewnym, gwarantującym zachowanie tajemnicy naszych rozmów na temat ogólnej sytuacji byłby Cypr, dokąd chętnie przybędę, jeśli będzie to Wam odpowiadało." Prezydent Roosevelt przywiązuje dużą wagę do tej linii działania i jeśli moi koledzy będą łaskawi wysłać powyższą depeszę, on sam skieruje do prezydenta Inonii następujący telegram: ,,Prezydent Inonii: Premier, który wraz ze mną uczestniczył w konferencji, udaje się wkrótce do Kairu. Z dużym prawdopodobieństwem będzie chciał przeprowadzić rozmowy z Panem lub z Pańskim premierem w jakimś miejscu gwarantującym zachowanie poufności. W przypadku, jeśli premier Churchill podejmie próbę przeprowadzenia takiej konferencji, mam szczerą nadzieję, że Pan albo Wasz Premier będzie mógł się z nim spotkać. Roosevelt." Nawet jeśli Turcy powiedzą "nie", nie przyniesie to żadnej szkody. Nie mam j akiejś fałszywej dumy w takich sprawach. Zdobycie Trypolisu, rosnąca skala rosyjskich zwycięstw oraz fakt, że występuję w imieniu dwóch wielkich sojuszników, stwarza niezwykle dogodną okazję. Bardzo Was proszę, nie odrzucajcie jej zbyt pochopnie. Przeprowadzono dokładne rozpoznanie w sprawie lotu z Marrakeszu do Kairu, uwzględniając wszelkie szczegóły. Panuje opinia, że nie
310
WYZWOLENIE AFRYKI
powinien on sprawić żadnych trudności. Trasa nie prowadzi nad żad nym wrogim terytorium ani w pobliżu żadnego terenu walk. Szef sztabu lotnictwa i pilot uważają, że jest to bezpieczny i prosty lot. Szef sztabu imperialnego i ja musimy się tam udać niezależnie od sytuacji, aby omówić z Wilsonem całą kwestię jego nowego dowództwa i dyspozycyjności 10 armii, mającej duże znaczenie dla operacji sycylijskiej. Ufam, że Pan i inni koledzy pożwolicie mi na taką swobodę posunięć, jaką uważam za konieczną dla interesów państwa.
Gabinet Wojenny powtórzył swoje argumenty przeciwko proponowanemu przeze mnie spotkaniu z tureckimi przywódcami. Był za kontynuacją rozmów sztabu i jakiekolwiek próby rozstrzygnięcia tego zagadnienia na najwyższym szczeblu uważał za przedwczesne. Według niego powinny je poprzedzić przygotowania, zwłaszcza w zakresie transportu morskiego i linii komunikacyjnych, konieczne ze względu na wysyłanie dostaw w wyniku zawarcia ewentualnego porozumienia. Leżąc w luksusowym łóżku w willi "Taylor" patrzyłem na góry Atlas, które w marzeniach przeskakiwałem na pokładzie czekającego na mnie na lotnisku cierpliwego i zadowolonego "Commando", i czułem się zupełnie rozbity trudnościami, jakie czynił mi Gabinet. Poza tym byłem przekonany o słuszności mego stanowiska, tym bardziej że miałem całkowite poparcie Prezydenta. Dlatego 25 stycznia wysłałem kolejny telegram. Premier do wicepremiera oraz Gabinetu Wojennego 25 stycznia 1943 [1.] Ani Prezydenta, ani mnie nie przekonują wysuwane przez Was argumenty. Nie było nigdy mowy o przekonywaniu Turcji do udziału w wojnie niezależnie od okoliczności i warunków. Te muszą zostać stworzone i przygotowane wcześniej. Po pierwsze, Turcję trzeba dobrze uzbroić. Po wtóre, następstwem akcji rozwijanej przeciwko Wło chom, przy wsparciu rosyjskich działań ofensywnych, musi być przede wszystkim stworzenie dogodnych warunków dla bezpieczeństwa Turcji. Jednakże przy założeniu, że stworzy się odpowiednie warunki, trudno jest mi sobie wyobrazić, jak ktokolwiek może wątpić o korzyściach płynących z przystąpienia Turcji do wojny po naszej stronie. Nikt nie ma zamiaru zmuszać Turków do wykraczania poza ich granice, ale samo zajęcie i wykorzystanie tureckich lotnisk dałoby nam
ADANA i TRYPOLIS
311
możność sparaliżowania pól naftowych Ploesti, czego następstwa, zdaniem szefów sztabu, byłyby bardzo istotne. Poza tym nie ma dwóch zdań co do tego, iż pojawienie się Turcji po stronie aliantów za cztery, pięć miesięcy, kiedy będziemy realizowali zaplanowane operacje, stanowiłoby bezcenny atut na naszej szali wysiłku zbrojnego przeciwko nieprzyjacielowi. Nie mam najmniej szych wątpliwości, że szefowie połączonych sztabów zaakceptowaliby taki poglą4, ale niestety są obecnie rozproszeni. Mogęjedynie powiedzieć, że szef sztabu imperialnego zajmuje takie samo stanowisko jak Prezydent i jego doradcy. 2. Naprawdę bardzo by mi zależało na wysłaniu telegramu, o którym była mowa. Jestem pewien, a Prezydent zgadza się ze mną, iż to, co nazywacie "odprawą", jeśli rzeczywiście taka by mnie spotkała, co jest kwestią dyskusyjną, nie miałoby żadnych poważnych następstw. Jeśli jednak Turcy przyjmą propozycję, na pewno nie leżałoby w ich interesie, by ten istotny kontakt ze stroną zwycięską miał przekształ cić się w fiasko. Jeśli chodzi o ich naciski na mnie i na Prezydenta w kwestii wygórowanych żądań dostaw uzbrojenia, oczywiście, zanim podejmę jakąkolwiek decy~ę, przedstawię Wam raport. 3. Dlatego chciałbym Was prosić o wysłanie telegramu. Prezydent, który za kilka godzin stąd wyjeżdża (w poniedziałek rano), upoważnił mnie do nadania jego telegramu, gdy tylko podejmiecie decyzję.
To oczywiście musiało doprowadzić do rozstrzygnięcia sprawy. Tego samego popołudnia otrzymałem odpowiedź od Gabinetu Wojennego wyrażającą akceptację mojego planu, więc w nieco lepszym nastroju zatelegrafowałem do Londynu: Premier do wicepremiera oraz ministra spraw zagranicznych 25 stycznia 1943 [1.] Jestem Wam niezmiernie wdzięczny za zgodę na realizację mojego planu. Możemy co najwyżej dostać odprawę, a w takim przypadku będzie to moja wina, ale nie sądzę, bym miał się zbytnio denerwować czekając na odpowiedź Turków. Myślę, że jest cień szansy, że przybędą. Jeśli tak się stanie, moim zdaniem będę mógł wywrzeć na nich pewną presję. Jak trudne staje się wszystko, gdy nie można porozmawiać!
2. Oprócz Turcji ogromne możliwości otwierają się w południowej Tunezji. Będę się starał zapewnić ich pełne wykorzystanie. Przybycie osławionych wojsk pustynnych, które za mojej ostatniej bytności były pogrążone w zwątpieniu i chaosie, na tym etapie ich 1500-milowego
312
WYZWOLENIE AFRYKI
marszu jest najważniejszym istniejącym czynnikiem na wybrzeżu Afryki Północnej. Trudno sobie wyobrazić, że od rana do południa myślałem o wyborze między: albo jutrzejszym odpowiadaniem na zadane pytania w Izbie Gmin, albo spotkaniem z generałem Wilsonem w Kairze (DV*).
Nie mogłem się oprzeć
w.ysłaniu
tego telegramu:
Premier do wicepremiera oraz ministra spraw zagranicznych 26 stycznia 1943 Znajdujemy się właśnie nad górami Atlas, które połyskują rozświe conymi słońcem śniegami. Możecie sobie wyobrazić, jak pragnąłem zasiąść jutro z Wami w ławie, ale wzywa mnie obowiązek .
.. .. ..
Po wyśmienitym obiedzie u pana Pendara w willi "Taylor", 26 [stycznia] po południu wylecieliśmy na pokładzie "Commando", gdzie mocno spałem, a następnie ponownie, po 8-miesięcznej przerwie, zasiadłem w fotelu drugiego pilota przy kapitanie Vanderkloocie, młodym amerykańskim pilocie, by po raz drugi oglądać, jak świt rozpala swój blask na wodach Nilu. Tym razem nie musieliśmy lecieć tak daleko na południe, ponieważ zwycięstwo pod Alamajn wymiotło naszych wrogów 1500 mil dalej na zachód. Przybyliśmy na lotnisko 10 mil od piramid i powitał nas ambasador, lord Killearn oraz kairskie dowództwo. Następnie udaliśmy się do ambasady. Tutaj przyłą czył się do mnie sir Alexander Cadogan, stały podsekretarz stanu w Foreign Office, wysłany na moje życzenie z Anglii przez Gabinet. Z poczuciem ulgi i zadowolenia mogliśmy porównać obecną sytuację z tym, co było w sierpniu 1942 r. Dotarły tu do mnie depesze mówiące, że prezydent Turcji, Ismet In6nii, jest zachwycony pomysłem proponowanego spotkania. Padło kilka sugestii dotyczących czasu i miejsca. Jedna z koncepcji przewidywała Angorę. ** Stanowczo przeciwstawiło się temu Foreign Office, mając na uwadze przede wszystkim
*
**
Deo volente (Iac.) - jak Bóg da. Druga, pospolita nazwa stolicy Turcji - Ankary.
313
ADANA i TRYPOLIS
brak bezpieczeństwa, o czym świadczyła niedawna próba zabójstwa niemieckiego ambasadora, von Papena, przez podłoże nie bomby. Inną propozycją wysuniętą przez tureckiego prezydenta było spotkanie z jego premierem, panem Saracoglu, 31 stycznia na Cyprze, dokąd przybyłby on po obiedzie w niemieckiej ambasadzie. Znacznie dogodniejszą propozycją strony tureckiej była sugestia otoczonego ścisłą tajemnicą spotkania prezydenta i jego sztabu ze mną w specjalnym pociągu prezydenckim, w dogodnym dla mnie miejscu na terytorium tureckim. Poczyniono więc przygotowania do zorganizowania spotkania w Adanie, na wybrzeżu, nie opodal granicy turecko-syryjskiej 30 stycznia. Pośpiesznie poinformowałem o tej decyzji Prezydenta i Stalina. Premier do prezydenta Roosevelta 27 stycznia 1943 Jak zorientuje się Pan z jego depeszy do Pana, Turek jest zachwycony. Znajduję się obecnie w Kairze, a za dzień lub dwa wyruszę na tajne spotkanie w Turcji, nazwę miejscowości przetelegrafujępóźniej. Będę z Panem w ścisłym kontakcie. Mam nadzieję, że u Pana wszystko dobrze i że nie jest Pan za bardzo zmęczony. Zdaje się, że prasa światowa jest dla nas łaskawa.
A następnie: Premier do premiera Stalina 27 stycznia 1943 Prezydent Roosevelt i ja uzgodniliśmy, że powinienem zaproponować prezydentowi Turcji odbycie spotkania z moim i jego udziałem, aby załatwić sprawy związane z lepszym i szybszym wyposażeniem armii tureckiej, mając na uwadze przyszłe ewentualności. Prezydent Turcji ustosunkował się bardzo pozytywnie do tego planu "zwiększe nia strefy obronnej" Turcji i pragnie, jeśli będę sobie tego życzył, by nadać naszemu spotkaniu publiczny rozgłos w odpowiednim czasie po jego zakończeniu. Pan zna już moje poglądy na tę sprawę z telegramów, które między sobą wymieniliśmy i może być Pan pewien, że będę Pana na bieżąco dokładnie informował. Proszę o ponowne przyjęcie wyrazów podziwu, jaki wywołują we mnie nieustające, wspaniałe wyczyny radzieckich wojsk.
.. -
,.
314
WYZWOLENIE AFRYKI
Na pokładzie "Commando" poleciałem na spotkanie z Turkami. Tylko cztery godziny przez Morze Śródziemne, w większo ści nad Palestyną i Syrią, i lądowaliśmy w Adanie. Drugim samolotem, przybył Cadogan, generałowie: Brooke, Alexander, Wilson i inni oficerowie. Wylądowaliśmy nie bez trudności na małym tureckim lotnisku i ledwo zakończył się ceremoniał powitalny, gdy zza górskich przełęczy wypełzia bardzo długa lśniąca gąsienica z prezydentem, całym rządem tureckim i marszałkiem Chakmakiem. Przyjęli nas z najwyższą serdecznością i entuzjazmem. Doczepiono dla nas do pociągu kilka dodatkowych salonek, przy czym nie sąsiadowały one z żadnymi innymi. Spędziliśmy w pociągu dwie noce, w ciągu dnia przeprowadzając długie rozmowy z Turkami i bardzo sympatyczne rozmowy przy posiłkach z prezydentem InDni.i. W trakcie podróży przygotowałem oświadczenie adresowane do Turków i napisane dla ich użytku. Miał to być "list miłosny", zawierają cy ze strony prezydenta i mojej propozycję "białego małżeń stwa". [1.) Niebezpieczeństwo grożące Turcji zjej
północnej strony zostana jakiś czas zażegnane dzięki druzgocącym klęskom zadanym Niemcom przez Rosjan, a od strony południowej dzięki temu, iż generałowie Alexander i Montgomery odparli Rommla 1600 mil od Kairu, niszcząc 3/4 jego armii i 9/10 uzbrojenia. Sprawą wciąż aktualną jest jednak niemieckie zapotrzebowanie na ropę naftową i ich Drang nach Osten. Być może latem będą chcieli siłą utorować sobie drogę przez środek. Turcja musi być w jak najlepszej kondycji, by stawić opór jakiemukolwiek aktowi agresji sił zbrojnych. Przybyliśmy tutaj, aby się przekonać, jak najlepiej możemy pomóc naszemu sojusznikowi w tych poważnych, ale jednocześnie budzących nadzieje okolicznościach. Jesteśmy gotowi przyśpieszyć i zwiększyć dostawy nowoczesnego uzbrojenia, którego tureckiej armii niestety brak. Prezydent Stanów Zjednoczonych poprosił mnie, bym zajął się tą sprawą w jego imieniu, a czynię to także w imieniu mojego kraju. Oczywiście nie znaczy to, że jestem w stanie wystawić czek in blanco za Stany Zjednoczone - będę musiał porozumieć się z Waszyngtonem w sprawie poszczególnych ustaleń. Jednakże Prezydent bardzo pragnie, by to spotkanie się odbyło, gdyż chciałby bezpieczeństwa i siły Turcji oraz jej ścisłego związku z dwoma wielkimi państwami zało
ADANA i TRYPOLIS
315
chodni ej demokracji, nie tylko w decydujących fazach wojny, ale w ogólnym procesie światowej odbudowy. Sądzę więc, że możemy oczekiwać niezwykle życzliwego rozważenia wszystkiego, co chcemy zaproponować. 2. W jakim kierunku możemy zwiększyć strumień i przyśpieszyć skuteczne wykorzystanie uzbrojenia, jakie dostarczamy? Jaki jest obecny stan linii komunikacyjnych i jakie środki należy przedsię wziąć, aby zmniejszyć ich przeciążenie? Jakie kroki należy poczynić dla zagwarantowania prawidłowego posługiwania się tym wyposaże niem przez naszego sojusznika? My [Brytyjczycy] nie mamy żadnej fałszywej dumy w takich sprawach i myślimy wyłącznie o wzmocnieniu naszych sił i lepszym uzbrojeniu. Na przykład Amerykanie wysłali nam instruktorów, którzy mają nas szkolić w zakresie posługiwania się różnymi czołgami i bronią, jaką dostarczyli nam na Bliski Wschód. Jeszcze przed przystąpieniem do wojny wysłali nam nawet dużą liczbę cywilnych inżynierów, aby nauczyć nas, jak uruchamiać i obsługiwać maszyny oraz jakje naprawiać. Innym przykładem jest kolej w Iranie. Uważaliśmy, że zarzą dzamy nią bardzo dobrze, ale Amerykanie wysunęli kilka zastrzeżeń, proponując jej przejęcie i zapewnienie liczniejszego personelu oraz pomocy w lepszym jej wykorzystaniu. Teraz właśnie trwa proces przekazywania jednego odcinka po drugim. Mówię to, aby pokazać, że chęć wysłania przez nas znacznej liczby specjalistów i techników ze służb cywilnych, których celem byłoby udzielenie pomocy w obsłudze sprzętu wojskowego żołnierzom, a następnie utrzymywanie go w dobrym stanie, nie jest poniżającą dla Was propozycją. Poza tym, chętnie wyślemy oficerów doświadczonych w prowadzeniu wojny pancernej i innych technikach wojennych oraz dostarczymy wszelkich informacji, jakie chcielibyście uzyskać. Szczególnie niepokoi mnie widok armii tureckiej, mającej świetną piechotę i dobrą artylerię polową, której w ciągu trzech i pół roku nie udało się zdobyć nowoczesnego, decydującego na polu walki wyposażenia, jakie Niemcy ze swych łupieżczych zapasów byli w stanie dać na przykład Bułgarom. To pozwala mi na pełne zrozumienie stanowiska Turcji na wszystkich etapach, jakie do tej pory przebyliśmy. Nadszedł czas, kiedy można i należy jak najszybciej usunąć te różni ce. [ ... ] W momencie gdy Turcja przystąpi do wojny, Brytyjczycy i Amerykanie z całą pewnością wyślą łącznie przynajmniej 25 dywizjonów lotnictwa. Kilka lotnisk zostało już przygotowanych i dużo uzbrojenia jest na miejscu. Jednakże istnieje druga grupa lotnisk, których przygotowanie przerwano około roku temu, a których budowę należa-
316 łoby
WYZWOLENIE AFRYKI
aktywnie
podjąć
w trybie natychmiastowym. Musimy rozmiezapasowe i warsztaty polowe. Muszą powstać gniazda, aby ptaki miały skąd wylecieć. Jeśli gniazda nie są gotowe, ptaki nie mają gdzie mieszkać i nie mogą uderzać. Prace, naprawdę ważne dla obronności Turcji, powinny ruszyć naprzód z szaleńczą energią, a brytyjscy i amerykańscy inżynierowie i oficerowie lotnictwa chętnie zaoferują swe usługi w zależności od zapotrzebowa~ia. Z chwilą gdy sztaby dojdą do porozumienia, nie wolno stracić ani dnia. 5. Gdyby na początku lata tego roku powstała jakaś sytuacja wyjąt kowa, niemożliwe byłoby pełne wyposażenie armii tureckiej we wszelkiego rodzaju uzbrojenie. Brytyjczycy mogliby wówczas udostępnić pewne specjalne, całkowicie wyszkolone, jednostki, których liczebność nie byłaby duża, a co za tym idzie, nie obciążając linii komunikacyjnych, odegrałyby zasadniczą rolę w utrzymywaniu lotnisk, a także odpieraniu ataków pancernych. W tym celu, z pomocą amerykańską, jaka zapewne okaże się niezbędna i jakiej otrzymanie jest możliwe, będziemy utrzymywać w gotowości w dogodnych miejscach tyle pułków artylerii przeciwpancernej, ile da się swobodnie zmieścić, łącznie z naszymi najnowszymi 17-funtowcami, które jeszcze nie uczestniczyły w akcji. Będziemy także utrzymywać w gotowości kilka pułków artylerii przeciwlotniczej w celu wzmocnienia sił, które znajdą się już na pozycjach. Przygotujemy też do jak najszybszego wprowadzenia dwie doświadczone w bojach dywizje pancerne. Dodatkowo w rezerwie znajdą się jeszcze armie 9 i 10. Wprawdzie liczymy w pewnym stopniu, że 10 armia weźmie udział w przyszłych operacjach w środkowej części rejonu Morza Śródziemnego, ale jeżeli nie załamie się rosyjski front kaukaski i Niemcy nie ruszą na Iran, do dyspozycji będzie korpus polski w trzech czwartych uzbrojony i posiadający wysokiej klasy kadrę. Powyższe "jeśli" nie wydają się prawdopodobne. Poza tym 9 armia w Syrii jest rozbudowywana chyba do pięciu dywizji. Uważa się jednak, że przerzut takiej liczby żołnierzy mógłby przeciążyć linie komunikacyjne i że znacznie lepiej będzie na początek w jak naj szybszym tempie przewieźć jednostki specjalistyczne. [ ... ] 6. Teraz poinformuję Was o konferencji w Casablance i wielkiej koncentracji wojsk, na co zdecydowaliśmy się w centralnej części rejonu śródziemnomorskiego. Naturalnie, nie możemy podać szczegółów czy dokładnych planów i dat, lecz celem naszym jest zniszczenie Włoch, całkowite ich rozbicie, doprowadzenie do kapitualcji zarówno za pomocą intensywnych bombardowań z Tunisu i z Wielkiej Brytanii, jak i silnych uderzeń sił morskich wymagających znacznych przygotowań, będących już w toku. Pokonanie państwa włoskiego otwiera ścić sprzęt, części
ADANA i TRYPOLIS
317
drogę do zachodnich Bałkanów z wielce obiecującym oporem organizowanym przez generała Mihajlovicia w Serbii, jak i partyzantów w Chorwacji i Słowenii. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami i nie pozbawionymi podstaw nadziejami, wyprzemy wroga z wybrzeży Afryki do morza zanim nadejdzie lato, a może dużo wcześniej. Jeśli przewidywania się spełnią, letnie miesiące przyniosą największe operacje na Mo~zu Śródziemnym, jakie Wielka Brytania i Stany Zjednoczone są w stanie przeprowadzić. Operacje te, a przede wszystkim stosunek do nich Włochów, będą mieć ogromny wpływ agitacyjny na Bałkany. Nie da się wykluczyć dalszego postępu Rosjan. Można rozważać możliwość przeprowadzenia operacji na Morzu Czarnym z ich przeważającą tlotą. Dlatego miesiące letnie musimy uznać za okres, w którym temperatura wydarzeń bardzo wzrośnie i potrzeba wzmacniania obronności Turcji stanie się kwestią fundamentalną. 7. Wiem, iż premier Stalin bardzo pragnie widzieć Turcję jako pań stwo dobrze uzbrojone i przygotowane do obrony przed agresją. Wiem, że życzeniem prezydenta Roosevelta, podobnie jak i rządu Jego Królewskiej Mości, jest uczestnictwo Turcji jako pełnoprawnego partnera w konferencji pokojowej, na której rozstrzygane będą wszelkie kwestie dotyczące zmian w istniejącym status quo. Trudno powiedzieć, kiedy skończy się ta wojna. My, Brytyjczycy i Amerykanie, jesteśmy pewni zwycięstwa. Dlatego właśnie Prezydent nazwał konferencję w Casablance "Konferencją bezwarunkowej kapitulacji". Należy pamiętać, że byliśmy pokojowo nastawionymi narodami, które prawie wcale nie przygotowały się do wojny. Lecz teraz stajemy się wojowniczymi narodami z dużo większym potencjałem żołnierzy i uzbrojenia, niż mogą wyprodukować Niemcy, Japończycy i Włosi. Jesteśmy absolutnie zdecydowani iść do końca i tym razem dobrze to wykorzystać. Prawdopodobnie wiecie tak dobrze jak my, a może nawet lepiej, jak wygląda wewnętrzna sytuacja Niemiec. Nie liczymy na rychły czy nagły upadek, ale oczywiście nikt nie może być pewien, że nie nastąpi on znienacka, tak to stało się ostatnim razem. Musimy być przygotowani zarówno na najgorsze, jak i na najlepsze. 8. Nie byłem w Turcji od 1909 r., kiedy spotkałem wielu dzielnych ludzi, którzy położyli podwaliny pod nowoczesną Turcję. Historia stosunków między Wielką Brytanią a Turcjąjest długa. Najej kartach znajduje się straszna plama ostatniej wojny, kiedy to niemieckie intrygi oraz brytyjskie i tureckie błędy doprowadziły do tego, że znaleźliśmy się po przeciwnych stronach barykady. Walczyliśmy jako dzielni i honorowi przeciwnicy. Lecz te dni są za nami i my oraz nasi amerykańscy sojusznicy jesteśmy gotowi podjąć energiczne starania na rzecz połączenia naszych sił i wpólnego dążenia do ogólnoświato-
318
WYZWOLENIE AFRYKI
wych porozumień, na bazie których sprzymierzone narody będą miały prawo do pokoju i wszystkie zyskają szansę wzajemnej pomocy.
Dokument ten wręczyłem prezydentowi Turcji na pierwszym spotkaniu w pociągu, późnym popołudniem w dniu naszego przybycia.
.. - ..
Ogólna dyskusja, która później nastąpiła, obracała się głów nie wokół dwóch kwestii: struktury powojennego świata i uzgodnień w sprawie międzynarodowej organizacji oraz przyszłych stosunków Turcji i Rosji. Przedstawię tylko kilka przykładowych uwag, które według sporządzonego protokołu, wypowiedziałem wobec tureckich przywódców. Powiedziałem, że widziałem się z Mołotowem i Stalinem i miałem wrażenie, iż obydwaj pragną pokojowych i przyjaznych stosunków ze Zjednoczonym Królestwem i Stanami Zjednoczonymi. W sferze ekonomicznej mocarstwa zachodnie mają dużo do zaoferowania Rosji i mogłyby jej pomóc w odbudowie ze zniszczeń. Nie potrafię przewidzieć, co się może wydarzyć w ciągu dwudziestu lat, ale podpisaliśmy traktat na taki właśnie okres. Sądzę, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat Rosja będzie koncentrowała się wokół spraw odbudowy. Prawdopodobnie nastąpią zmiany - komunizm już został zmodyfikowany. Myślę, że powinniśmy żyć w dobrych stosunkach z Rosją ijeś1i Wielka Brytania i Stany Zjednoczone będą działały wspólnie, utrzymując silne lotnictwo, powinny zagwarantować stabilizację. Rosja mogłaby nawet na tym zyskać. Posiada rozległe, nie zagospodarowane obszary, na przykład na Syberii. Premier Turcji zauważył, że wyraziłem się, iż Rosja może się stać państwem imperialistycznym. To każe Turcji zachować szczególną ostrożność. Odpowiedziałem, że powstanie między narodowa organizacja, jako gwarant pokoju i bezpieczeństwa, a przy tym będzie ona silniejsza niż Liga Narodów. Dodałem, że nie obawiam się komunizmu. Pan Saracog1u stwierdził, że oczekuje czegoś bardziej realnego. Cała Europa jest pełna Sło wian i komunistów. Jeśli Niemcy zostaną pokonani, wszystkie
319
ADA NA i TRYPOLIS
wyzwolone kraje będą bolszewickie i słowiańskie. Odpowienie musi ułożyć się tak źle, jak to przewidujemy; ale jeśliby to nastąpiło, byłoby dobrze, gdyby Turcja stała się silnym państwem, blisko związanym ze Zjednoczonym Królestwem i Stanami Zjednoczonymi. Jeśli Rosja, bez żadnego powodu, chciałaby zaatakować Turcję, w imieniu Turcji wystąpi cali międzynarodowa organizacja, o której wspomniałem, a gwarancja bezpieczeństwa będzie o wiele większa, nie tylko w przypadku Turcji, ale w odniesieniu do wszystkich państw europejskich. Nie pozostanę przyjacielem Rosji, jeśli pójdzie ona w ślady Niemiec. Jeśliby jednak tak się stało, przeciwko niej zorganizowalibyśmy maksymalnie skuteczny związek i nie zawaham się powiedzieć tego Stalinowi. Mołotow prosił o traktat, na mocy którego państwa bahyckie uznano by za radzieckie republiki. Odmówiliśmy wyrażenia na to zgody, (a) ponieważ zmiany terytorialne mają być uzgadniane po wojnie, i (b) ponieważ uznaliśmy za konieczne, by zastrzec prawo podjęcia swobodnej decyzji poszczególnym państwom . działem, że
...
-..
We wczesnych godzinach następnego ranka leżałem w łóżku w salonce formułując, pod wpływem ogólnej dyskusji jaka się wcześniej toczyła, memorandum na temat powojennego bezpieczeństwa. Nazwałem ten dokument "Porannymi rozmyśla niami". W świetle wydarzeń, które później nastąpiły, warto przedstawić jeden akapit: Zamiarem przywódców Narodów Zjednoczonych jest stworzenie organizacji, której celem byłoby utrzymywanie pokoju opartego na założeniach wolności i sprawiedliwości oraz odbudowa dobrobytu. Jako część tej organizacji zostanie utworzony aparat władzy europejskiej, oparty na podobnych przesłankach jak Liga Narodów, lecz wolny odjej słabości. Jednostki, które wejdą w skład tego ciała, to nie tylko wielkie narody Europy i Azji Mniejszej, ale szereg konfederacji utworzonych z mniejszych państw, wśród których oczywistymi kandydatami wydają się bloki: skandynawski, naddunajski i bałkański. Podobny aparat władzy, acz w innym składzie, będzie funkcjonował na Dalekim Wschodzie, utrzymywany w całości dzięki ogólnoświatowej
320
WYZWOLENIE AFRYKI
faktowi, iż zwycięskie mocarstwa zamierzają (w pełni uzbrojone, przede wszystkim w zakresie lotnictwa) kontrolować proces całkowi tego rozbrajania winnych. Nikt nie może z całą pewnością przewidzieć, czy nigdy nie dojdzie między zwycięzcami do konfliktu, czy też Stany Zjednoczone ponownie nie wycofają się z Europy, lecz po doświadczeniach jakie przeszliśmy, po przebytych cierpieniach i przy pewności, że trzecia wojna zniszc~yłaby wszystko, co jeszcze zostało z kultury, bogactwa i cywilizacji rodu ludzkiego, degradując nas do poziomu dzikich zwierząt, główne mocarstwa poczynią wszelkie starania, by ocalić swój doniosły związek i dzięki poświęceniu i powściągliwości zdobyć sobie dobre imię w kronikach ludzkości. Wielka Brytania uczyni na pewno co w jej mocy, aby zorganizować koalicyjny opór przeciw wszelkim aktom agresji ze strony jakiegokolwiek mocarstwa i należy ufać, że Stany Zjednoczone będą z nią współpra cowały, a być może, z racji swej liczebności i potęgi, będą nawet przewodziły światu w pracach nad likwidowaniem samych tendecji do agresji, zanim przeistoczą się one w otwarte wojny.
.. - ..
Równolegle do ogólnych politycznych dyskusji, wojskowe rozmowy prowadzili szef sztabu imperialnego oraz wysocy rangą dowódcy. Dwa główne punkty, które rozważano, to zaopatrzenie sił tureckich w uzbrojenie przed wykonaniem przez Turcję jakiegokolwiek posunięcia politycznego i po nim oraz przygotowanie planów dotyczących wzmocnienia sił tureckich przez jednostki brytyjskie w przypadku przystąpienia Turcji do wojny. Wyniki tych rozmów przybrały formę porozumienia wojskowego.
l. _..
Musimy teraz powrócić do wielkiego dramatu rozgrywające go się pod Stalingradem. Jak zostało powiedziane, 6 armia niemiecka feldmarszałka Paulusa dostała się w rosyjskie kleszcze i w listopadzie, w wyniku akcji, została okrążona. Podjęty w grudniu morderczy wysiłek Mansteina, mający na celu przedarcie się od strony południowo-zachodniej przez rosyjski kordon i uwolnienie obleganego garnizonu, nie powiódł się. Niemcy przebili linię rosyjską na głębokość 40 mil, ale tam się zatrzymali w odległości 50 mil od Stalingradu. Nowa rosyjska
321
ADANA i TRYPOLIS
ofensywa z północy zagroziła ich skrzydłu i zmusiła do odwrotu, który ogarnął cały południowy front niemiecki, w tym Kaukaz, a zakończył się dopiero w punkcie wyjściowym za Rostowem nad Donem. Nie było już teraz nadziei na pomoc dla Paulusa. Podjęto wielki wysiłek, aby zaopatrywać go z powietrza, ale niewiele dostaw dotarło na miejsce, a lotnictwo musiało to przypłacić ciężkimi stratami. Panowały dotkliwe mrozy, brakowało amunicji i żywności, a do tragicznego położenia żołnierzy doszła jeszcze epidemia tyfusu. 8 stycznia Paulus odrzucił ultimatum nawołujące do kapitulacji i następnego dnia, gwałtownymi atakami od zachodu, rozpoczął się ostatni etap walk. Niemcy bili się zaciekle, więc zdobyto zaledwie pięć mil w ciągu wielu dni. Ale w końcu zaczęli się załamywać i 17 stycznia Rosjanie znaleźli się w odległości 10 mil od samego Stalingradu. Paulu s rzucił do walki wszystkich, którzy byli w stanie unieść broń, ale na nic się to zdało. 22 stycznia Rosjanie znowu parli naprzód, aż Niemcy zostali wypchnięci na przedpola miasta, które na próżno usiłowali zdobyć. Tutaj niedobitki niegdyś wielkiej armii zostały przygwożdżone na prostokącie o wielkości zaledwie czterech mil na osiem. Pod ostrym ogniem artylerii i bombardowania lotniczego, pozostali przy życiu bronili się jeszcze w rozpaczliwych walkach ulicznych, lecz ich wysiłek był daremny i gdy Rosjanie upoczywie nacierali, wycieńczone jednostki zaczęły się masowo poddawać. Paulusa i jego sztab schwytano 31 stycznia, a 2 lutego marszałek Woronow zameldował, iż opór został złamany i do niewoli wzięto 90 tys. jeń ców. To byli ci, którzy ocaleli spośród 21 dywizji niemieckich i jednej rumuńskiej. Ta druzgocąca klęska niemieckiego oręża zakończyła ogromny wysiłek Hitlera mający na celu zbrojne podbicie Rosji oraz zniszczenie komunizmu przez równie odpychającą formę totalitarnej tyranii.
.. -
,.
322 Poinformowałem
WYZWOLENIE AFRYKI
Stalina o rozmowach wAdanie.
Premier do premiera Stalina 2 lutego 1943 [1.] Dziękuję Panu za telegram dotyczący Turcji. Spotkałem się ze wszystkimi przywódcami tureckimi wAdanie 30 stycznia i przeprowadziliśmy długie i niezwykle przyjazne rozmowy. Bez wątpienia Turcy przebyli długą drogę zmierzającą w kierunku naszych obydwu krajów, a ponadto jestem pewien, że wiadomości nadchodzące z Niemiec przekonują ich o złym stanie imperium Hitlera. Po pierwsze, należy wyposażyć ich w nowoczesną broń, której zdołaliśmy do tej pory trochę zgromadzić. Ustaliłem, by wszystko co się da, transportować przez Taurus koleją, stanowiącą jedyną linię komunikacyjną. Poza tym pożyczymy im kilka statków do przewiezienia większej ilości dostaw z Egiptu. Daję im również nieco niemieckiego sprzętu, który zdobyliśmy na pustyni. Dla poprawienia komunikacji, potrzebnej w celu przerzutu uzbrojenia, zakładamy w Angorze połączoną anglo-turecką komisję wojskową. Wspólnie opracowujemy plany pomocy, na wypadek gdyby Turcy zostali zaatakowani przez Niemcy albo Bułgarię. 2. Nie prosiłem o żadne konkretne zobowiązanie czy obietnicę dotyczącą przystąpienia do wojny po naszej stronie, ale moim zdaniem i tak zrobią to do końca roku. Wcześniej zaś, dzięki naciąganej interpretacji neutralności, podobnej do tej, jaka charakteryzowała Stany Zjednoczone przed przyłączeniem się do nas, być może pozwolą nam na korzystanie z ich lotnisk i uzupełnianie paliwa dla brytyjskich i amerykańskich bombowców atakujących pola naftowe Ploesti, mające istotne znaczenie dla Niemiec, zwłaszcza teraz, kiedy Wasze armie odzyskały Majkop. Powtarzam, nie prosiłem ich ani nie otrzymałem żadnego politycznego zobowiązania, ale powiedziałem, że mogą w każdej chwili takowe wyrazić. Pomimo to fakt spotkania się ze mną, ich ogólna postawa i wspólny komunikat, którego treść przekazuję telegraficznie, ustawiają ich wyraźniej niż poprzednio w rzędzie państw koalicji antyhitlerowskiej i tak zostanie to odebrane na całym świecie.
3. Mają oczywiście obawy co do swej powojennej pozycji w obliczu potęgi Związku Radzieckiego. Powiedziałem, że na podstawie mojego doświadczenia mogę zapewnić, iż ZSRR nigdy nie złamał przyrzeczenia czy traktatu, że teraz jest odpowiednia chwila na podpisanie dogodnego porozumienia i że najbezpieczniejszym miejscem dla Turcji jest krzesło przy stole, przy którym na konferencji pokojowej będą zasiadali zwycięzcy, przysługujące wszystkim współwal czącym. Wszystko to mówiłem w naszym wspólnym interesie, zgod-
323
ADANA i TRYPOLIS
KONTRATAKI ROSJAN POD STALINGRADEM
o
20
40
60 mil
===,===,==,
=,
OrientacYina linia frontu niemieckiego. 19.11.1942 - - -Ataki Rosian 19-26.11 grudzień - styczeń
nie z zawartym przez nas sojuszem i mam nadzieję, że zyska to Pań ską aprobatę. Jestem pewien, że zareagują na każdy gest przyjaźni ze strony ZSRR. Byłbym bardzo zadowolony, gdybym usłyszał Pańską szczerą opinię o tym wszystkim. Nawiązałem z nimi bardzo bliskie stosunki, zwłaszcza z prezydentem Inonii. 4. W ostatnim telegramie wysłanym do prezydenta Roosevelta, pyta Pan o zwolnienie tempa przeprowadzania operacji alianckich w Afryce Północnej. Jak dotąd 8 armia od tamtej pory zdobyła Trypolis i wkrótce mamy nadzieję wkroczyć dużymi siłami do Tunezji i odeprzeć wroga do pozycji Mareth i Gabes. Oczyszczanie portu w Trypolisie z nieprzyjaciela i jego odbudowa przebiegają w szybkim tempie, ale obecnie nasza linia komunikacyjna biegnie do Bengazi, a część nawet do Kairu, na przestrzeni 1500 mil. Nasza 1 armia, wzmocniona solidnie przez siły amerykańskie, posuwa się naprzód z transportem dostaw i wraz z 8 armią w możliwie krótkim czasie ru-
324
WYZWOLENIE AFRYKI
szy do ataku. Deszczowa pogoda jest czynnikiem mającym duży wpływ, tak samo jak linie komunikacyjne, które, zarówno kolejowe jak i samochodowe, są mizerne i rozciągają się na długość 500 mil. Jednakże mam nadzieję, że do końca kwietnia, a może wcześniej, nieprzyjaciel zostanie całkowicie zniszczony i wyparty z afrykań skiego wybrzeża. Ja osobiście szacuję, opierając się na wiarygodnych informacjach, że w 5 armii pancernej w Tunezji na racjach ży~no ściowych pozostaje 80 tys. Niemców i dodatkowo od 25 do 30 tys. Włochów. Rommel ma 150 tys. Niemców i Włochów, z czego może 40 tys. to wojska mające jakąś wartość bojową, ale słabe pod wzglę dem uzbrojenia. Zniszczenie ich jest naszym najbliższym celem. 5. W późniejszym czasie odpowiem na Pańskie niezwykle trafne pytania skierowane do mnie i do Prezydenta na temat ustaleń w Casablance co do konkretnych operacji. 6. Proszę przyjąć moje gratulacje z okazji kapitulacji feldmarszałka Paulusa i końca 6 armii niemieckiej. Jest to doprawdy wspaniałe osiągnięcie.
Zwycięstwo małem
nie zmieniło nastawienia Rosjan. 6 lutego otrzynader chłodną odpowiedź.
Premier Stalin do premiera Churchilla 6 lutego 1943 [1.] Dziękuję bardzo za informacje o Pańskich rozmowach z czoło wymi osobistościami tureckimi wAdanie. 2. W związku z Pańską sugestią, iż Turcy odwzajemniliby każdy przyjazny gest ze strony Związku Radzieckiego, chciałbym nadmienić, że złożyliśmy już szereg oświadczeń, których przyjazny charakter jest dobrze znany rządowi brytyjskiemu, a nastąpiło to na kilka miesięcy przed rozpoczęciem wojny radziecko-niemieckiej oraz po jej rozpoczęciu. Jednakże Turcy nie zareagowali na podjęte przez nas kroki. Najwidoczniej obawiali się ściągnąć na siebie gniew Niemców. Mamy obiekcje, że podobne przyjęcie będzie towarzyszyło gestowi sugerowanemu przez Pana. 3. Pozycja Turcji na arenie międzynarodowej jest bardzo delikatna. Z jednej strony Turcja ma traktat o nieagresji i przyjaznych stosunkach z ZSRR oraz traktat o wzajemnej pomocy w przypadku agresji z Wielką Brytanią, z drugiej strony - traktat przyjaźni z Niemcami, podpisany na trzy dni przed niemieckim atakiem na ZSRR. Nie jest dla mnie sprawą jasną, jak w obecnych okolicznościach Turcja zamierza połączyć swe zobowiązania wobec ZSRR i Wielkiej Brytanii ze swymi zobowiązaniami wobec Niemiec. Jednak jeśli Turcja pragnie nawiązania bliższych i bardziej przyjaznych stosunków z ZSRR,
325
ADANA i TRYPOLIS
niech to uczyni. W takim wypadku Związek Radziecki wyjdzie Turcji naprzeciw. 4. Oczywiście, nie mam nic przeciwko Pańskiemu stwierdzeniu, iż stale informował mnie Pan o przebiegu anglo-tureckiego spotkania, choć nie mogę powiedzieć, by informacja była szczegółowa. 5. Tak l i 8 armii brytyjskiej, jak również wojskom amerykańskim w Afryce Północnej, życzę wszelkich sukcesów w nadchodz.ącej ofensywie i rychłego wyparcia sił niemiecko-włoskich z ziemi afrykańskiej.
6. Chciałbym podziękować za Pańskie serdeczne gratulacje z okazji kapitulacji marszałka Paulusa i udanego zniszczenia okrążonych wojsk nieprzyjacielskich w pobliżu Stalingradu.
Dopiero 2 marca otrzymałem następną depeszę od Stalina na temat stosunków radziecko-tureckich. Osiągnięto pewien postęp·
Z mojej strony chciałbym Panu przekazać, iż 13 lutego minister spraw zagranicznych Turcji powiedział ambasadorowi radzieckiemu w Ankarze, że rząd Turcji pragnie rozpocząć negocjacje z rządem radzieckim w sprawie polepszenia radziecko-tureckich stosunków. Rząd radziecki odpowiedział przez swojego ambasadora w Ankarze, że przychylnie ustosunkowuje się do takiego pragnienia rządu Turcji i wyraża chęć przeprowadzenia negocjacji. Obecnie oczekujemy powrotu ambasadora tureckiego z Ankary. Następnie mają się rozpocząć rozmowy.
.. - ..
Moje rozmowy z Turcją miały przygotować grunt do jej przydo wojny jesienią 1943 r. Powodem, dla którego nie nastąpiło to po upadku Włoch i dalszym parciu Rosjan na Niemców na północ od Morza Czarnego, były niefortunne wydarzenia na Morzu Egejskim w późniejszych miesiącach tego roku, co zostanie bardziej szczegółowo opisane w jednym z kolejnych rozdziałów. Oczywiście, kiedy się wygrywa, świat nabiera różowego koloru, ale w owym czasie przed nami było jeszcze wiele długich i strasznych walk i mam pewność, że gdybym mógł zrealizować moją koncepcję, której oczywisty cel został wyraźnie sforstąpienia
326 mułowany,
WYZWOLENIE AFRYKI
Turcja przystąpiłaby do wojny po naszej stronie do 1943 r., bez uszczerbku dla naszych głównych planów, z dużą korzyścią dla aliantów, a przede wszystkim dla samej Turcji. Teraz, w latach powojennych, gdy widzimy jak Stany Zjednoczone z całych sił wspierają Turcję, wydaje się, że wszystko jest tak, jak być powinno, jednakże zapominamy o tym, iż pomoc turecka nie przyniosła za wiele pożytku, a wszystko to miało duży wpływ na sytuację na Bałkanach na początku roku 1944. końca
ROZDZIAŁ
KŁOPOTY
XL
W KRAJU
Przebieg kampanii w Afryce Północnej - Natarcie 8 armii - Trypolis zdobyty, 23 stycznia - Przez Cypr i Kair lecę do Trypolisu - Triumfalne wejście 8 armii - Odpowiedź generała Alexandra na moje dyrektywy z 10 sierpnia - Załatwiam sprawy w Algierze - Bezpiecznie w kraju - Korespondencja z Prezydentem - Moje oświadczenie skierowane do Izby Gmin z 11 lutego - Wizyta pana Edena w Stanach Zjednoczonych - Choruję na zapalenie płuc - Dostaję w prezencie lwa.Generał Sylvester Churchill- Rommel znowu atakuje - Lecz kończy się to fiaskiem - List od Króla - Moja odpowiedź, 22 lutego - Strajk głodowy Gandhiego - Filmy: o Stalingradzie oraz "Zwycięstwo na pustyni" - List Prezydenta z 17 marca.
p
o nieudanej próbie zdobycia Tunisu w grudniu, zmarnowała się siła naszego pierwotnego uderzenia w Afryce Północno-Zachodniej i najwyższe dowództwo niemieckie zdołało chwilowo uzyskać stabilizację w Tunezji. Nie chcąc przyjąć do wiadomości, iż za pomocą sił morskich, ani nawet powietrznych, nie może ochronić krótkiego odcinka między Sycylią a Tunisem, Hitler dał rozkaz utworzenia nowej armii w Tunezji, która miała stawić czoło zbliżającym się atakom aliantów zarówno od wschodu, jak i zachodu. Zmaltretowany Afrika Korps Rommla kontynuował odwrót pod presją nacierającej 8 armii. Położona w środku Morza Śródziemnego Malta została zaprowiantowana i wyposażona w broń, by ponownie stanąć w pełnej gotowości do akcji. Nasze siły morskie i powietrzne z nowych baz w Algierii i Cyrenajce, mając teraz rozległy zasięg, osłaniały transport morski aliantów i zbierały obfite żniwo wśród nieprzyjacielskich dostaw i posiłków. Poza blokowa-
328
WYZWOLENIE AFRYKI
niem Tunisu, gdzie niemieckie lotnictwo wciąż jeszcze było silne, docieraliśmy do portów na włoskiej ziemi. Takie miasta jak Palermo, Neapol i Spezia poczuły naloty, w miarę jak nasze siły rosły, a bombowce RAF-u z kraju przejęły naloty na pół nocne Włochy. Włoska flota nie podjęła żadnej próby stawienia oporu. Poza faktem obecności floty brytyjskiej Włochów nękał poważny brak ropy naftowej. Bywały takie dni, że mi całej Sycylii nie było ani tony paliwa dla jednostek eskortowych, które miały osłaniać transporty z dostawami dla Tunisu. Jeśli chodzi o siły lądowe, generał Eisenhower uważał, że jego wojska w Afryce Północno-Zachodniej potrzebują przerwy, w czasie której można by je przegrupować i rozbudować. Na północy należało umocnić terytorium zdobyte przez brytyjskie dywizje pancerne: 78 i 6. Dalej na południe, długi, wiotki front słabo utrzymywany w środku przez 19 korpus francuski, a z prawej strony przez 2 korpus amerykański dawał wrogowi kuszącą szansę jego przełamania i oskrzydlenia całej linii aliantów. Jednostki sprzymierzonych były dość przemieszane, a związany z tym problem uległ komplikacji na skutek odmowy generała Girauda oddania wojsk francuskich pod dowództwo brytyjskie. Ostry atak na 19 korpus francuski przeprowadzony w połowie stycznia, doprowadził do odkomenderowania jeszcze większej liczby jednostek brytyjskich i amerykańskich do wspierania Francuzów, co zmusiło Eisenhowera do wydania rozkazu, zaakceptowanego przez Girauda, na podstawie którego cały front przechodził pod dowództwo generała Andersona, dowódcy 1 armii brytyjskiej .
.. - ..
W styczniu 8 armia w znacznym stopniu posunęła się naprzód. Na początku miesiąca została zatrzymana na nieprzyjacielskiej pozycji w Buerat. Generał Montgomery uznał za konieczne opóźnić natarcie do czasu aż będzie dostatecznie pewny możliwości jego błyskawicznego przebiegu. Armia była zaopatrywana z Bengazi, Tobruku, ajuż wkrótce z Trypolisu. 15 stycznia Montgomery ruszył do ataku z 51 dywizją wzdłuż drogi nadbrzeżnej i z 22 brygadą pancerną w środku, podczas gdy
KŁOPOTY
329
W KRAJU
7 pancerna i 2 dywizja nowozelandzka nacierały na skrzydle pustynnym. Trypolis został zdobyty dokładnie 23 stycznia. Okazało się, że port jest bardzo zniszczony. Wejście zostało całkowicie zablokowane wrakami zatopionych statków, a na torach wodnych postawiono liczne miny. Było to do przewidzenia i pierwszy statek z zaopatrzeniem wszedł do portu dopiero 2 lutego. Tydzień później osiągnięto przepustowość 2 tys. ton dziennie. Chociaż 8 armia wciąż jeszcze miała do przebycia ogromne odległości, jej aprowizacja w trakcie 1500-mi1owego marszu z Alamajn, ukoronowanego błyskawicznym zdobyciem Trypolisu, była administracyjnym wyczynem - zasługą generała Lindsella w Kairze oraz generała Robertsona z 8 armii. Pod koniec miesiąca do 8 armii dołączył generał Lec1erc, który przez 1 500 mil pustyni z Francuskiej Afryki Równikowej prowadził mieszane siły Wolnej Francji w liczbie około 2500 żoł nierzy. Lec1erc bez zastrzeżeń oddał się pod rozkazy Montgomery'ego. On i jego wojska mieli odegrać znaczącą rolę w pozostałej części kampanii tunezyjskiej. 8 armia przekroczyła granicę Tunezji 4 lutego, kończąc w ten sposób podbój włoskiego imperium przez Wielką Brytanię. Zgodnie z decyzjami, jakie zapadły na konferencji w Casablance, armia ta przechodziła teraz pod dowództwo generała Eisenhowera, a generał Alexander zostawał jego zastępcą w prowadzeniu operacji lądowych .
.. -..
Z Adany poleciałem na Cypr, gdzie spędziłem dwie noce i po raz drugi w czasie wojny dokonałem inspekcji 4 Pułku Huzarów, którego jestem pułkownikiem. Poprzednim razem było to na miesiąc przed Alamajn. Wszystko na Cyprze zdawało się kwitnąć, a ludzie byli tak samo przyjaźni i entuzjastyczni jak wszędzie. Czuli się teraz o wiele bardziej bezpieczni niż w 1941 r. i zarówno turecka jak i grecka ludność na wyspie była bardzo wdzięczna, że alianci wygrywają i ani im w głowie było oponować przeciwko brytyjskiemu prawu. Nawiązałem sympatyczne więzy z miejscową społecznością i wygłosiłem przemówienie do wszystkich notabli zgromadzonych w ogrodzie pałacu gu-
330
WYZWOLENIE AFRYKI
bernatora. Była to moja trzecia wizyta na wyspie - pierwsza nastąpiła w 1907 r., gdy byłem ministrem ds. kolonii w rządzie Campbella-Bannermana, druga w trakcie rejsu jachtem Waltera Moyne' a w 1936 r. i teraz w 1943 r. - trzecia. Przez cały czas uważnie śledziłem sprawy wyspy i cieszę się, że odegrałem pewną rolę w zniesieniu daniny, którą pra~o skarbowe tak niesłusznie jej narzuciło. Kolejne dwie noce spędziliśmy w Kairze, a następnie poleciałem do Trypolisu, gdzie na lotnisku oczekiwał mnie Montgomery - zwycięzca u celu historycznego marszu. Wróg został odparty na 45-50 mil na zachód od miasta. Spędziłem w Trypolisie dwa dni i byłem świadkiem wspaniałego przemarszu 8 armii przez okazałe ulice miasta. Na czele szli kobziarze z 51 górskiej dywizji. Wyglądali świeżo ijak spod igły, pomimo dłu giego marszu i przebytych walk. Po południu odebrałem wielką paradę dwóch dywizji. Mieszkałem w wozie Montgomery 'ego, w którym nie spałem od czasu naszego spotkania poprzedzającego Alamajn. Przemawiałem do około 2 tys. oficerów i żoł nierzy z jego kwatery. Powiedziałem: Jeszcze rozkładanie namiotu w nocy i o dzień marszu bliżej do domu.
Lecz droga do domu
była ciągle
daleka; a trasa do niego nie
prowadziła bezpośrednio. Zamierzałem polecieć
na Maltę i na podstawie wytycznych, w Kairze, Montgomery wszystko przygotował. Ponieważ z powodu obecności wroga podróż uznano za niebezpieczną, miałem lecieć małym dwuosobowym samolotem, z eskortą pół tuzina spitfire'ów. Jednakże, kiedy wyraziłem zadowolenie i zaskoczenie wobec takich znakomitych przygotoWall, jakich dokonał Montgomery, generał zdał sobie sprawę, iż to, co było tylko moim życzeniem, on wziął za rozkaz. Zaczął więc wówczas odwodzić mnie od tego pomysłu z powodu niebezpieczeństwa związanego z lotem i w końcu mnie przekonał. Byłem rozczarowany, ponieważ chciałem zachować
jakie
zostawiłem
KŁOPOTY
331
W KRAJU
w pamięci obraz Malty z okresu, kiedy wciąż jeszcze walczyła o swój byt. Czytelnik, być może, pamięta, że wyjeżdżając z Kairu 6 miesięcy wcześniej, dałem generałowi Alexandrowi następujące wytyczne: Prertiier do generała Alexandra, naczelnego dowódcy na Bliskim Wschodzie 10 sierpnia 1942 [1.] Pańskim nadrzędnym i głównym obowiązkiem będzie zmierzenie się z niemiecko-włoską armią dowodzoną przez marszałka Rommla i zniszczenie jej przy najbliższej nadarzającej się okazji, co dotyczy także zaopatrzenia armii i jej całego zaplecza w Egipcie i w Libii. 2. Inne obowiązki należące do Pana dowództwa, będzie Pan wykonywał lub powierzał ich wykonanie, tak aby nie zaniedbywać zadania opisanego w punkcie 1, które należy uznać w hierarchii interesów Jego Wysokości za nadrzędne.*
Teraz przesłał mi
następującą odpowiedź:
Generał Alexander do
Premiera Sir, Rozkazy, jakie otrzymałem od Pana 10 sierpnia 1942 r., zostały wykonane. Wrogowie Jego Wysokości wraz z całym taborem zostali całkowicie wyparci z Egiptu, Cyrenajki, Libii i Trypolitanii. Oczekuję dalszych instrukcji. *
Po tych dwóch długich i obfitujących we wrażenia dniach, z Trypolisu wraz z moją świtą, aby odwiedzić Eisenhowera i innych w Algierze.
wyruszyłem
Premier do generała Eisenhowera (Afryka) 3 lutego 1943 Zgodnie z moimi obecnymi planami powinienem być na miejscu 5 lutego. Mam nadzieję, że nie będzie Pan miał nic przeciwko ternu, jeśli w niewielkim gronie zjemy wspólnie lunch. Mam nadzieję, że spotkam się z Giraudem, Murphym, no i oczywiście z Macmi1lanem. Nie chcę, by ściągano z frontu generała Andersona, chyba że uważa Pan, iż nie sprawi to żadnych trudności i jest absolutnie pożądane.
*
Zob. faksymile
rękopisów
s. 333 (przyp.oryg.).
332
WYZWOLENIE AFRYKI
Planuję wyruszyć
mogę się
doczekać
admirała
do Gibraltaru po wczesnym lunchu. Nie spotkania z Panem. Proszę powiadomić tylko Cunninghama.
W Algierze wyczuwało się duże napięcie. Zabójstwo Darlana wciąż narzucało konieczność zachowania wielu środków ostrożności wobec wszystkich znaczących osobistości. Gabinet cały czas wykazywał troskę o moje bezpieczeństwo i najwyraźniej życzył sobie, bym jak najszybciej znalazł się w kraju. Tak się przynajmniej wydawało. Z drugiej strony, szybko zrozumiałem, że będę musiał zostać dłużej w Algierze. Premier do wicepremiera 5 lutego 1943 Przebywamy w willi admirała, która sąsiaduje z willą generała Eisenhowera. Obydwie otoczone są dłUtem kolczastym, bacznie strzeżone i patrolowane. Przyjechaliśmy tutaj okrężną drogą kuloodpornym samochodem. Nie zamierzam opuszczać tego miejsca. Nikt nie uważa, by w takich okolicznościach istniało jakieś niebezpieczeń stwo, przy założeniu, że podejmie się stosowne środki ostrożności. Planuję lecieć stąd prosto do Anglii, gdy tylko ustalą się dość korzystne warunki atmosferyczne. Byłbym jednak zadowolony, gdybym po bardzo wyczerpującym tygodniu mógł jeden dzień odpocząć. Wczoraj przeprowadziłem inspekcję ponad 40 tys. wojsk w Trypolisie. Włosi nie ustępowali nikomu w swym entuzjazmie. Proszę się nie martwić o moje osobiste bezpieczeństwo, ponieważ niezmiernie na siebie uważam i bardzo szybko dostrzegam, zagroże nie. Mam nadzieję, że we wtorek będę mógł odpowiadać na pytania w Parlamencie. Chciałbym prosić o kilka dni zwłoki po moim powrocie, a przed złożeniem oświadczenia, które zamierzam wygłosić we czwartek.
po brzegi. Przeprowadziłem długą z Eisenhowerem i od niego, a także od admirała dowiedziałem się wielu takich rzeczy, jakich nie mogłem umieścić w telegramach. W lunchu brali udział de Gaulle i Giraud. Było do omówienia tak dużo spraw, że udało się stamtąd wyjechać dopiero późnym popołudniem w sobotę. Eisenhower i ja, w niewielkim, sympatycznym gronie, zjedliśmy obiad w willi admirała. 6 lutego spotkałem się z Noguesem i Peyroutonem. Ten
dzień był wypełniony
rozmowę
nlTIIH UIIAIIV. CAlU.
~
...-~..;~~~
/. t: r--:- .. --..;. _.(...~
_
~
~
..... ~
~ ~
1
Iw.-.:.. ~ ~"" •. 1.J ~ ~
/1-. ..'
,../;ut-t-..J.,
J.
~
J~
~
dJ4...
.!.
4ifr
~
.....
~ '. ~
a.L., ~ A
~.
... _
~
~
~ rJ'~ ~,.....
1A::4
&. J.-~
~ ~
&h
~~
~
~
~...4..,J
.t- P. c......---....::
~
~ ~
~
"'"
c.
'4."J
~ f--
'-'
.~
334
WYZWOLENIE AFRYKI
Obydwaj Francuzi zajmowali wysokie stanowiska i znaleźli się w trudnym położeniu. Pomimo swych posunięć w czasie lądo wania Amerykanów, Nogues nadal był gubernatorem Maroka. Peyrouton przybył właśnie na zaproszenie Amerykanów z Argentyny, gdzie pełnił obowiązki ambasadora Vichy, aby objąć stanowisko gubernatora w Algierii. Powiedziałem im, że jeśli będą maszerowali wraz z nami puścimy w niepamięć dzielące nas w przeszłości różnice. Byli pełni godności, ale i obaw. Przed północą wyruszyłem na lotnisko. Zajęliśmy miejsca w samolocie i czekaliśmy na start; lecz samolot nie chciał wystartować. Jeden z moich wicesekretarzy był bardzo skromnej postury i nie powstrzymałem się od wypowiedzenia uwagi: "Pana mały ciężar jest wielką zaletą podczas odbywania lotu, ale gdybyśmy spadli na pustynię, nie na długo wystarczyłoby Pana na podtrzymywanie naszych sił w marszu." W końcu zniecierpliwiłem się i postanowiłem jechać z powrotem do wygodnej willi admirała. Mój lekarz, sir Charles Wilson, już wówczas spał. Nie słyszał, jak wychodziliśmy z samolotu i został tam uwięziony na noc. Uwolniono go dopiero o świcie. Musieliśmy spędzić jeszcze jeden dzień w Algierze. Spraw do zała twienia nie brakowało. Zatelegrafowałem do ministra spraw zagranicznych: Start miał się wczoraj opóźnić o dwie i pół godziny z powodu usterki iskrownika i ponieważ oznaczałoby to zbliżanie się do Anglii w pełnym świetle dziennym, prawdopodobnie bez eskorty, wszyscy uznaliśmy, że lepiej będzie zaczekać jeszcze 24 godziny. To uprzejme ze strony iskrownika, że wolał zepsuć się, zanim wystartowaliśmy, niż gdyby miał to zrobić podczas lotu.
Wreszcie, w niedzielę w nocy, 7 lutego, wystartowaliśmy i tym razem lecieliśmy prosto i bezpiecznie do domu. Był to mój ostatni lot "Commando", które jakiś czas później zakoń czyło swój żywot wraz z wszystkimi pasażerami, chociaż z innym pilotem i załogą na pokładzie .
... .. ..
KŁOPOTY
W KRAJU
335
Pierwszym moim zadaniem po powrocie do kraju było złoże nie Izbie Gmin szczegółowego sprawozdania na temat konferencji w Casablance, podróży po Morzu Śródziemnym oraz ogólnej sytuacji. Ponieważ przy tej okazji chciałem podać do wiadomości uzgodnione przez nas istotne decyzje wojskowe, wysłałem do Prezydenta następujący telegram: 8 lutego 1943 We czwartek 11 lutego w południe chciałbym Izbie Gmin zdać relację z naszych rozmów. Otrzymałem depeszę od generała Alexandra, w której mowa, iż wytyczne, jakie przekazałem mu 10 sierpnia zostały w pełni wykonane, gdyż wyparto wroga z Egiptu, Cyrenajki i Trypolitanii. Ponadto czoło 8 armii wkracza już do Tunezji. Jest to moment, kiedy 8 armia powinna przejść pod dowództwo generała Eisenhowera. Chciałbym to zapowiedzieć, bo z całą pewnością od tego należy zacząć. Proponuję więc, by Pańskie nominacje dla Alexandra i Teddera zostały zsynchronizowane z moim oświadczeniem w Parlamencie. Mam nadzieję, że żadna informacja dotycząca 8 armii nie uprzedzi mojego wystąpie nia w Parlamencie. Wróciłem właśnie z Algieru, gdzie przeprowadziłem bardz() zadowalające rozmowy z Eisenhowerem, Smithem, Giraudem, Murphym i innymi. Od kiedy ostatnio widziałem się z Panem, prawie cały czas spędziłem w podróży i za kilka dni prześlę Panu dalszy ciąg sprawozdania. Życzę wszystkiego najlepszego Panu, Harry'emu i pozostałym przyjaciołom.
Prezydent odpowiedział od razu. Prezydent Roosevelt do Premiera 9 lutego 1943 Zgadzam się, by 11 lutego ogłosił Pan fakt przekazania 8 armii pod dowództwo generała Eisenhowera oraz nominacji Alexandra na zastępcę Eisenhowera, a także nominacji Teddera. Moim zdaniem współpraca ze strony sił francuskich będzie najlepsza, jeśli podkreśli się fakt, iż najwyższe dowództwo w Afryce Północnej sprawują Amerykanie i odradzałbym publikowanie, a tym samym udostępnianie wrogowi, jakichkolwiek szczegółowych informacji o obowiązkach Alexandra czy Teddera. Tak się cieszę, że dotarł Pan bezpiecznie do kraju. Dokonał Pan cudów.
336
WYZWOLENIE AFRYKI
Pomyślałem, iż nieźle będzie przygotować
bre i złe, jakie publicznej.
może
go
spotkać
Prezydenta na doze strony brytyjskiej opinii
Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 10 lutego 1943 Postąpię tak, jak Pan sobie życzy, ale nie mogę zagwarantować, że obejdzie się bez krytyki. Otrzymałem poniższą notę od Brendana Brackena [ministra informacji], który jest w ścisłym kontakcie z brytyjską i amerykańską prasą. "Dość dużo trudności sprawia mi przekonywanie niektórych gazet, by nie krytykowały amerykańskiego sposobu prowadzenia północno afrykańskiej kampanii. Jeśli będzie się podkreślać, iż generał Eisenhower jest naczelnym dowódcą, a funkcje generała Alexandra i marszałka Teddera nie zostaną wyraźnie określone, sądzę, że możemy się spodziewać wezbrania fali krytyki ze strony prasy brytyjskiej. Nie mam wątpliwości, że pod tym względem wypowiedzi prasowe odzwierciedlałyby ogólne nastroje w kraju i że znalazłoby się naprawdę wielu ludzi, którzy szczerze odczuwaliby, iż brytyjscy dowódcy i ich wojska zostali niesprawiedliwie pominięci dla dobra jakiegoś posunięcia na arenie polityki międzynarodowej. Rząd brytyjski jest przyzwyczajony do krytyki i najprawdopodobniej nie wywoła to w nim nadmiernego niepokoju. Ale Amerykanie mogą być bardzo oburzeni niemalże nieuniknioną krytyką dotyczącą nominacji generała Eisenhowera czy też jakimkolwiek porównywaniem jego kwalifikacji wojskowych z tymi, jakie ma generał Alexander. Sądzę więc, iż należałoby koniecznie powiedzieć, iż generał Eisenhower jest generalissimusem, że Alexander dowodzi walczącymi siłami Narodów Zjednoczonych w Tunisie, a Tedder - lotnictwem." Ze swej strony wyrażę jak najbardziej solenne ostrzeżenie przed wszczynaniem tego rodzaju sporów, a Bracken dokona wszelkich starań za kulisami. Dla udzielenia pomocy swemu wiernemu partnerowi, proszę o przedsięwzięcie podobnych kroków z Pana strony. Wydaje mi się, że sukcesy Rosjan stwarzają całkowicie nową sytuację. Serdeczne gratulacje z okazji Guadalcanalu. *
......
*
Zdobywanie Guadalcanalu zakończono 9 lutego. Wydarzenia, jakie się tam rozegrały, zostaną opisane w następnym tomie (przyp.oryg.).
KŁOPOTY
337
W KRAJU
Moje przemówienie 11 lutego trwało ponad dwie godziny. mam wiele do powiedzenia. Punktem centralnym był oczywiście rozkaz dany generałowi Alexandrowi 10 sierpnia 1942 r. i odpowiedź, jaką otrzymałem 2 lutego 1943 r. w kwaterze głównej Montgomery'ego w Trypolisie. Następnie nakreśliłem ogólną sytuację we Francuskiej Afryce Północno-Za chodniej i zawiadomiłem, zgodnie z ustaleniami powziętymi z Prezydentem, o zmianach w dowództwie i nominacji generała Eisenhowera na naczelnego dowódcę . Uważałem, że
.. - ..
Należało rozstrzygnąć
tak wiele skomplikowanych kwestii, więc pomyślałem sobie, że byłoby dobrze, gdyby minister spraw zagranicznych złożył swą pierwszą w czasie wojny wizytę w Waszyngtonie i nawiązał bliskie stosunki z Prezydentem, a także ścisłe kontakty z panem Hullem i Departamentem Stanu. Prezydent z zadowoleniem przyjął ten pomysł, aja przygotowywałem się do przejęcia Foreign Office na czas nieobecności pana Edena. 12 lutego 1943
Prezydent do Premiera
To wspaniały pomysł z Anthonym Edenem. Zachwycony jestem jego przyjazdem. Im prędzej, tym lepiej. Pana przemówienie było znakomite i zrobi wszędzie dużo dobrego. ·11
Byłem
_
••
bardziej zmęczony podróżami, niż w owym czasie zdawałem sobie sprawę i chyba się przeziębiłem. Kilka dni później katar i ból gardła zmusiły mnie do położenia się do łóżka. Wieczorem 16 [lutego] byłem sam z panią Churchill, gdy temperatura nagle wzrosła, a niebawem lord Moran, który się mną opiekował, zbadał mnie gruntownie i stwierdził, że mam zapalenie podstawy płuca. Taka diagnoza kazała mu przepisać tabletki o nazwie M i B. Następnego dnia dokonano starannych zdjęć, które potwierdziły diagnozę i wezwano na konsultacje dr. Geoffreya Marshalla z Guy's Hospital. Wszystkie pisma przychodziły do mnie godzina po godzinie do Aneksu i zachowałem zwykłą sobie wydajność, choć samopoczucie było dalekie od
338
WYZWOLENIE AFRYKI
dobrego. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę ze znacznego zmniejszenia liczby docierających do mnie dokumentów. Gdy zaprotestowałem, lekarze, wspierani przez moją żonę, domagali się, bym całkowicie zaniechał pracy. Nie chciałem się na to zgodzić. Co miałbym robić przez cały dzień? Wtedy oznajmili, że mam zapalenie płuc, na co odpowiedziałem: "No, myślę, że z pewnością się z tym uporacie. Nie wierzycie w swoje nowe lekarstwo?" Doktor Marshall powiedział, że zapalenie płuc nazywa "przyjacielem starych ludzi". "Dlaczego?" - zapytałem. "Ponieważ zabiera ich w taki spokojny sposób." Odpowiednio to skwitowałem, ale doszliśmy do następującego porozumienia: miałem otrzymywać tylko najważniejsze i najciekawsze dokumenty oraz czytać powieść. Wybrałem powieść Dole i niedole sławnej Moll Flanders, która miała znakomite recenzje, z powodu braku czasu do tej pory przeze mnie nie sprawdzone. W ten sposób, w gorączce i ze złym samopoczuciem minął mi następny tydzień. Bywały chwile, że czułem się bardzo chory. W moich notatkach od 19-25 lutego jest luka. Przewodniczący Izby, kapitan Fitzroy, zachorował prawie tego samego dnia co ja. Było to również zapalenie płuc i na początku wymienialiśmy uwagi odnośnie choroby. Odpowiedzi, jakie otrzymałem na swoje pytania, nie napawały mnie optymizmem. Przewodniczący był ode mnie o pięć lat starszy i jego przypadek wyglądał poważnie .
.. -..
Dni ciągnęły się dla mnie w nieskończoność, ale nie były pozbawione ożywiających akcentów. Pewien dżentelmen, pan Thomson, sprezentował mi lwa, przysyłając mi jego wspaniałą podobiznę z serdecznymi życzeniami powrotu do zdrowia. Lew nazywał się Rota i w celu dostarczenia go do domu miałem skorzystać z pomocy księcia Devonshire, pośrednika pana Thomsona. Rota był okazałym samcem, który w ciągu ośmiu lat został ojcem wielu dzieci. Pewnego dnia przyszedł do mnie z jakimiś dokumentami wicesekretarz, który wracał ze mną samolotem z Algieru. Był człowiekiem pełnym uroku i niezwykle kompetentnym, ale nie mógł się pochwalić zbyt rosłą posturą.
KŁOPOTY
339
W KRAJU
Pozwalając
sobie na żart, pokazałem mu wówczas wspaniałe Roty z otwartą paszczą, mówiąc: "Jeśli zdarzą się w Pańskiej pracy jakieś niedociągnięcia, wyślę Pana do niego. Mięso jest teraz bardzo w cenie." Odebrał tę uwagę poważnie zameldował w biurze, iż znajduję się w stanie delirium. Do księci~ napisałem: zdjęcie
Z wielką przyjemnością zostanę właścicielem lwa, pod warunkiem, że nie będę musiał go kannić i zajmować się nim, a zoo zagwarantllie jego przyjęcie.
Ma Pan całkowitą rację przypuszczając, iż w obecnej chwili nie lwa ani na Downing Street, ani w Chequers z powodu spokoju, jakiego wymaga sprawowanie urzędu. Ale zoo nie jest daleko i mogą zrodzić się sytuacje, kiedy będę go bardzo potrzebował. Mam nadzieję, że uda mi się odwiedzić lwa, a wraz z nim także moje czarne łabędzie, gdy pogoda się poprawi. Jeśli wszelkie inne możliwości zawiodą, zobowiązuję Pana do dostarczenia lwa do Chatsworth . chcę
.. .. ~
Wkrótce Prezydent, generał Smuts i inni przyjaciele, którzy dowiedzieli się o mojej chorobie, zaczęli zasypywać mnie telegramami, nakazując przestrzeganie zaleceń lekarza, a ja wytrwale dotrzymywałem warunków zawartego paktu. Kiedy skończyłem Moll Flanders dałem książkę doktorowi Marshallowi, aby go pocieszyć. Kuracja była udana. Mniej więcej w tym czasie przyszedł od Prezydenta portret amerykańskiego generała o nazwisku Sylvester Churchill, który zmarł w 1862 r. i bez wątpienia był w prostej linii potomkiem Churchillów z Dorsetshire. Do fotografii dołączona była jego genealogia. Prezydent uważał, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. WASZYNGTON 2 marca 1943 Drogi Winstonie, Kiedy Pan i Pańska rodzina będziecie mieli chwilkę wolnego czasu, proszę rzucić na to okiem. Nie wymaga to żadnej odpowiedzi. Sądzę jednak, iż Pani Harrison ma słuszność co do pewnego podobieństwa. Pani Harrison jest żoną naszego ministra w Szwajcarii. Jak zwykle oddany BIAŁY DOM
FRANKLIN D. ROOSEVELT
340
WYZWOLENIE AFRYKI
Załącznik
27 lutego 1943 Szanowny Panie Prezydencie, przesyłam Panu fotografię posiadanego przeze mnie portretu naszego prapradziadka, generała Sylvestra Churchilla. * Tak wiele osób, które widzą portret w moim domu nie znając imienia portretowanego, wykrzykuje: "Przecież to Winston Churchill", na co ja odpowiadam: "Był jednym z Churc~illów, ale z Ameryki!" Są
*
GENERAŁ SYLVESTER CHURCHILL Urodzony w Woodstock w stanie Vermont w 1783. Zmarł w Waszyngtonie, w Dystrykcie Kolumbia w 1862. Generał Churchill był kapitanem piechoty w wojnie 1812 r., pułkownikiem w wojnie meksykańskiej w 1846 r. i uznawany jest za zwycięzcę bitwy pod Buena Vista, w której objąwszy dowództwo, "ocalił całą armię od klęski i odniósł zwycięstwo". Za to został awansowany do stopnia generała brygady. Do roku 1856 był generałem-inspektorem armii i co roku przemierzał ponad 10 tys. mil, przeprowadzając inspekcje placówek pogr~nicznych. W 1856 r. przeszedł w stan spoczynku i zmarł w Waszyngtonie w 1862. CHURCHILLOWIE z Dorsetshire: JOHN CHURCHILL Londyn. (Kupiec, dostawca George'a Endicotta z kolonii Massachusetts) JOHN CHURCHILL Urodzony w Anglii, wyemigrował do Plymouth w Massachusetts w 1643. Zmarł w 1662. JOSEPH CHURCHILL Urodzony w Anglii, wyemigrował do Plymouth w Massachusetts w 1647. BARNABAS CHURCHILL Urodzony w Plymouth w Massachusetts w 1686. JOSEPH CHURCHILL Urodzony w Plymouth w Massachusetts w 1721. JOSEPH CHURCHILL Urodzony w Plymouth w Massachusetts w 1748. SYLWESTER CHURCHILL Urodzony w Woodstock w stanie Vermont w 1783. Zmarł w Waszyngtonie, w Dyskrykcie Kolumbia w 1862.
KŁOPOTY
341
W KRAJU
bardzo zaintrygowani. Sądząc, że może to również zainteresować Pana, Panie Prezydencie, kazałam sfotografować portret i kopię przesyłam Panu.
Na to
odpowiedziałem:
Premier do Prezydenta 19 marca 1943 Bardzo dziękuję za list z 2 marca. Pokazałem Pani Churchill fotografię i list od pani Harrison. Wzbudziło to zainteresowanie nas obojga. Czy byłby Pan tak uprzejmy podziękować pani Harrison, za umożliwienie nam obejrzenia fotografii? Kilku niezłych znawców mówi, iż istnieje niezwykłe podobień stwo.
.. - ..
Chociaż tempo natarcia od wschodu przeszło oczekiwania, sytuacja aliantów w połowie lutego była niepokojąca. Dotkliwe straty ponoszone na morzu i w powietrzu nie powstrzymały wroga przed zgromadzeniem siły czternastu dywizji, łącznie z tymi z armii Romm1a. Większość Niemców przybyła drogą powietrzną.
Cztery dywizje - trzy niemieckie i jedna włoska - to dywizje pancerne. Alianci mogli wystawić do operacji tylko 9 dywizji, z których dwie z 19 korpusu francuskiego były źle uzbrojone. 2 korpus amerykański był wciąż niekompletny; z jego 4 dywizji tylko l piechoty i l pancerna znajdowały się na froncie. Sektor północny, od morza do Bu Arada, utrzymywany był przez 5 korpus brytyjski składający się z trzech dywizji. Po ich prawej stronie znajdował się 19 korpus francuski obejmujący jedną francuską dywizję, l dywizję piechoty Stanów Zjednoczonych i dwie brytyjskie brygady. Korpus bronił przełęczy i pasma górskiego wychodzącego na nadbrzeżną równinę. Dalej na połud nie linię uzupełniał 2 korpus amerykański, składający się z 1 amerykańskiej dywizji pancernej i jednej francuskiej dywizji, podczas gdy jeszcze jedna amerykańska dywizja piechoty koncentrowała się. Je także rozciągnięto, by broniły przełęczy na czole, z istotnym wyjątkiem przełęczy Faid, którą Niemcy zdobyli 30 stycznia.
342
WYZWOLENIE AFRYKI
Rommel, awansowany na dowódcę wszystkich wojsk Osi w Tunezji, skoncentrował siłę szturmową dwóch niemieckich dywizji pancernych na wschód od Faid, aby odsunąć 2 korpus amerykański i udaremnić mu atak na swoje skrzydło i tyły w czasie, gdy był on zaangażowany w walki z 8 armią. Atak rozpoczął się 14 lutego. Niesłusznie spodziewano się, że głów ne uderzenie nastąpi przez Fonduk, a nie Faid. W rezultacie 1 amerykańska dywizja pancerna, pod dowództwem generała Andersona, była dość rozproszona; tylko jej połowa znajdowała się na południe od Fonduk, aby wziąć na siebie uderzenie. Została pokonana i powstało spore zamieszanie. 17 lutego Kasrin, Feriana i Sbeitla znalazły się w rękach niemieckich. Rommel stał teraz przed wyborem: mógł nacierać przez przełęcz Kasrin na Tebessę, główny węzeł komunikacyjny z waż nym lotniskiem Youks-les-Bains za miastem, albo uderzyć na północ. Wybrał to drugie. Wyszła mu naprzeciw i stawiła opór l Brygada Gwardii, a podążał tam również oddział z 9 dywizji amerykańskiej wysłany przez generała Andersona. Na drodze biegnącej do Thala, stojąca na czele atakujących sił 21 dywizja pancerna napotkała 26 brygadę pancerną i dwa brytyjskie bataliony, wraz z amerykańską piechotą i artylerią. Wywiązała się zacięta walka, ale w południe 22 [lutego] Rommel rozpoczął generalny odwrót w uporządkowanym szyku. Kasrin i Feriana zostały ponownie zajęte przez nasze siły 27 lutego, a Sbeitla 28. Później powróciliśmy do naszej pierwotnej linii frontu. Lecz Romme1 nie zaprzestał jeszcze uporczywych prób odzyskania przynajmniej jakiegoś punktu oparcia na ziemi tunezyjskiej. 26 lutego wszczął serię ataków na froncie 5 korpusu brytyjskiego. Na południe od Medżes el-Bab wróg został odparty bez jakichś znacznych zdobyczy terytorialnych; na północy zdobyto kilka mil, samo miasto pozostawiając w niewygodnym uskoku. W pobliżu wybrzeża nasze wojska zostały odparte 20 mil w tył, do Dżebel Abjod, ale w tym punkcie solidnie się umocniły.
.. - ..
-
\
..............
\
,
\,
I
T
U
N
Orientacyjna linia frontu aliantów. 14.02.1943 - - ...... Kontrofensywa wroga. 14-21.02
344
WYZWOLENIE AFRYKI
Otrzymałem
bieg wojny i
list od Króla, który z wielką uwagą śledził przeobaw co do jego niektórych aspektów.
był pełen
PAŁAC
BUCKINGHAM
22 lutego 1943 Mój drogi Winstonie! Bardzo mi przykro, że jest Pan chory, i mam nadzieję, iż wkrótce powróci Pan do zdrowia. Ale naprawdę proszę wykorzystać tę okazję do odpoczynku, a ufam, iż nie zapomniał Pan, że po ostatniej podróży zapracował Pan sobie nań i musi Pan odzyskać siły na pracowite miesiące, które nadejdą. Żałuję, że nie mogliśmy porozmawiać w zeszły wtorek, więc mając na uwadze, że w przyszły wtorek także nie bę dziemy mogli się spotkać, piszę ten list. Obecna sytuacja polityczna w Afryce Północnej nie przysparza mi zbyt wielu powodów do zadowolenia. Wiem, że polityczną stronę operacji "Torch" musieliśmy pozostawić Amerykanom, podczas gdy my mieliśmy się zająć utrzymaniem przyjaznych stosunków z Hiszpanią i POltugalią w trakcie trwania operacji. Wiem, że na początku musieliśmy ostrożnie stawiać kroki, ale czy obecnie nie można nic zrobić, by wzmocnić pozycję Macmillana i Alexandra zarówno w sferze politycznej jak i militarnej oraz doprowadzić do zjednoczenia się dwóch obozów francuskich? Dochodzą do mnie wieści, że Amerykanie muszą opóźnić termin rozpoczęcia "Husky", podczas gdy my jesteśmy w stanie sprostać wcześniejszej dacie, co w rezultacie powiększy nasze trudności w przygotowywaniu operacji. Fakt ten zdezorganizuje wszystkie nasze staranne kalkulacje dotyczące konwojów i eskort i ponownie pokrzyżuje program importowy. Nie chciałbym w tym momencie zawracać Panu głowy takimi problemami, ale czuję się nimi naprawdę zatrwożony i pragnę Pańskiego zapewnienia, że wszystko to znajduje się pod baczną kontrolą. Nie mogę omawiać tych ważnych spraw z nikim poza Panem. Z głębokim poważaniem GEORGER. l. Odpowiedziałem
natychmiast i w momencie rozpoczęcia dyktowania, zagadnienia posypały się jak z rękawa.
KŁOPOTY
W KRAJU
345
22 lutego 1943 Sir! To bardzo miłe ze strony Jego Królewskiej Mości, że własnoręcznie do mnie napisał. Nie czuję się zbytnio zaniepokojony biegiem wydarzeń w Afryce Północnej ani w sferze politycznej, ani nawet w wojskowej, chociaż naturalnie w obydwu aspektach jest wiele rzeczy, co do których wolałbym, by wyglądały inaczej. Czytałem uważnie wszystkie najważniejsze telegramy do 20 lutego (dwa dni temu), kiedy to, muszę przyznać, pozostałem nieco w tyle. Jestem pewien, że celem Murphy' ego jest wspieranie Girauda i dąże nie do stworzenia spokojnego, zrównoważonego rządu dla 16 milionów Francuzów we Francuskiej Afryce Północnej. Tylko w taki sposób może zyskać jakiekolwiek zaufanie. To prawda, że w tym celu oraz dla zabezpieczenia naszych głównych linii komunikacyjnych musimy współpracować z mnóstwem francuskich urzędników, którzy zostali mianowani przez Vichy, lecz doprawdy nie wiem, jak można by rządzić tym krajem bez nich. Nawet w Syrii działo się podobnie. Według mnie, nie zachodzi żadne niebezpieczeństwo zmiany obozu przez owych urzędników czy hamowania przez nich naszych operacji. Ich "chleb z masłem" zależy od dobrego zachowania, a przypuszczalnie od tego zależy także ich życie. Wtargnięcie na scenę de Gaulle'a, zwłaszcza przy presji z naszej strony, nie przyniosłoby nic prócz kłopotów. To on jest całkowicie odpowiedzialny za to, iż pomiędzy dwoma francuskimi odłamami nie doszło do głębszego porozumienia. Szorstkość, zjaką odrzucał zaproszenie Prezydenta (i moje) do przybycia na konferencję w Casablance i zawarcia tam przyjaznego układu, wyeliminowała praktycznie dla Amerykanów jego i Francuski Komitet Narodowy ze sceny politycznej. Zgodnie z tym, co powiedziałem Jego Królewskiej Mości na ostatnim naszym spotkaniu, dokładałem wszelkich starań, by doprowadzić do rozpoczęcia operacji "Husky" w czerwcu. Dzielnie sekundowali mi w tym szefowie sztabu i wszyscy zainteresowani. Generał Eisenhower wyraził jednak zdecydowaną opinię, że zachodzi "małe prawdopodobieństwo powodzenia" czerwcowej operacji i lipiec jest według niego najwcześniejszym terminem. Nasi szefowie sztabu wysłali w związku z tym pismo do połączonych sztabów w Waszyngtonie, a ja ponadto zatelegrafowałem do Hopkinsa z prośbą o przeforsowanie sprawy, mając na uwadze, iż zgodnie z najświeższymi informacjami, jakie otrzymałem, połączone sztaby w Waszyngtonie - najwyższa instancja wydająca instrukcje - dały generałowi Eisenhowerowi rozkaz przygotowania się do czerwcowej operacji z największą energią
346
WYZWOLENIE AFRYKI
i złożenia im do 10 kwietnia raportu dotyczącego osiągniętego postę pu. Rozumie więc Pan, że amerykańscy szefowie sztabu reprezentowali taki sam pogląd jak nasz sztab i jeśli mogę tak powiedzieć, jak ja. Tak sprawa wygląda obecnie. Jeśli chodzi o bitwę, nie chcę się wypowiadać, dopóki nie otrzymam informacji od Alexandra. 2 korpus amerykański poniósł ciężką porażkę i .najwyraźniej został pozbawiony połowy najważniejszego sprzętu, nie zadając przy tym żadnych poważnych strat wrogowi. Jednakże mamy tam około sześciu spośród naszych najlepszych brygad piechoty oraz 6 dywizję pancerną, a także brygadę ciężkich czołgów Churchill. Jeszcze jedna jest w drodze. Zaopatrzenie dochodzi teraz sprawniej. Do działań w Sbeitli wkroczyła już 1 Brygada Gwardii i dała odczuć wrogowi, że napotkał na duży opór. W celu zorganizowania tej nowej ofensywy, nie przewidzianej w ich pierwotnym planie, Niemcy znacznie uszczuplili linię Mareth. Montgomery, który kontroluje całą sytuację, otrzymując rewelacyjne, regularne dostawy z portu w Trypolisie, a także z Bengazi, sięgające czasami w skali dnia do 6 tys. ton łącznie z obydwu portów, niedługo będzie mógł wprowadzić do akcji 10 korpus, którego transport musiał wykorzystać na swoje potrzeby oraz do gromadzenia rezerw. Czekam na wprowadzenie w połowie marca do walki zarówno 10 jak i 30 korpusu, a wolałbym, aby nastąpiło to wcześniej. W każdym razie sprawy nie mogą być odłożone, ponieważ jeśli Montgomery poczuje, że nieprzyjaciel opada z sił na swoim froncie, na pewno na niego uderzy. Przypuszczam, że Jego Królewska Mość zdaje sobie sprawę, że te dwa korpusy 8 armii, w których skład wchodzi około 16 tys. żołnie rzy, stanowią prawdopodobnie najlepsze wojsko na świecie. Dlatego z ufnością czekam na ich wkroczenie do działań. Ponadto Alexander jest zastępcą Eisenhowera i będzie koordynował i łączył wszystkie posunięcia. Może się także okazać, że wróg marnuje siły z powodu błędnych założeń, dając szybciej szansę Montgomery'emu. Nie muszę chyba mówić, że żadne moje słowo nie ma na celu zdyskredytowania Amerykanów. Ich żołnierze są dzielni, choć niedoświadczeni, nie zawahają się wyciągać wniosków z porażki, będą doskonalić się poprzez cierpienie, dopóki nie uzyskają najwyższych kwalifikacji wojskowych. To istne zrządzenie Opatrzności, że stale naciskałem na generała Eisenhowera, by objął dowództwo, w przeciwnym razie porażka amerykańskiego korpusu pod dowództwem brytyjskiego generała dałaby naszym wrogom w Stanach Zjednoczonych dobrą okazję do rzucania kalumnio
KŁOPOTY
347
W KRAJU
Ogólnie sądzę, że możemy z dużą ufnością spodziewać się pomyśl nego rozwoju sytuacji w Afryce Północnej i czekam na jej rychłą poprawę. Chociaż gorączka uniemożliwia mi czytanie wszystkich telegramów, sądzę, że obraz w moim umyśle jest zgodny z rzeczywistością i doprawdy chciałbym zdać Jego Królewskiej Mości tę relację osobiście przy lunchu. Zamiast tego wysyłam ten list. Uniżony sługa
.. - ..
WINSTONSCHURCH~L
Zdolność przeładunkowa portu w Trypolisie urosła do ogromnych rozmiarów. 24 [lutego] zatelegrafowałem do komendanta portu: "Proszę im ode mnie powiedzieć, że rozładowują historię."
Informacja zawarta w płynących stałym, choć zmniejszonym strumieniem dokumentach, nasuwała na myśl niekorzystny obraz traktowania 1 armii brytyjskiej w czasie surowej bitwy w Tunezji. Premier do generała Alexandra 24 lutego 1943 [1.] Około Bożego Narodzenia zrezygnowano w 1 armii z wszystkich koncepcji ofensywy, a przez ostatnie dwa miesiące dokładano wszelkich starań, by utorować drogę dostawom i dostarczyć posiłki. To prawda, że rozsypująca się linia Francuzów stanowi utrudnienie, ale przybyły duże siły amerykańskie. Jednakże ci sami Amerykanie znaleźli się pod dowództwem Andersona i - przez niego albo przez kogoś innego - zostali rozrzuceni wzdłuż długiej, luźno utrzymywanej linii w rozproszonych grupkach, jak Pan to sam opisuje. Byłoby może rzeczą rozsądną, gdyby linia na południu cofnęła się do wzgórz, lecz ani nie stworzono mocnego frontu, ani nie dokonano nakazywanego przez rozsądek odwrotu. Zanim nastąpiło natarcie, nasz wywiad udzielił wystarczającej przestrogi. Nawet wtedy odwrót byłby jeszcze posunięciem rozsądnym. Nikt nie przywiązywał znaczenia do tych miejsc, których nazwy poznano dopiero wtedy, gdy zostały one utracone. Można było wykonać zręczny maskujący manewr frontowy ale nic takiego nie nastąpiło, co w rezultacie doprowadziło do pozostawienia 2 korpusu amerykańskiego na pastwę losu bardzo niemiłosier nego w obliczu natarcia 150 czołgów wroga.
348
WYZWOLENIE AFRYKI
2. Sytuacja uległa już poprawie, ale przeszłość musi zostać dokład nie zbadana. Polegam na Pańskim osądzie, mając pewność, że nie będzie Pan chronił niekompetencji i niewłaściwego postępowania. 3. Tak się cieszę, że bardzo potępiane churchille spisały się dobrze. Oczywiście moim pomysłem jest ich opancerzenie, ale zdaję sobie sprawę, że zasługują na sporą krytykę. Wszelkie informacje, jakie może przesłać Pan albo któryś z Pańskich oficerów, bardzo by mnie interesowały. . 4. Dzisiaj od kilku godzin nie mam gorączki i wierzę, że jest to początek powrotu do zdrowia, a zarazem koniec tego bardzo nieprzyjemnego doświadczenia. Życzę Panu wszystkiego dobrego. Jestem pewien, że ma Pan teraz w ręku wszystkie potrzebne atuty, aby do połowy kwietnia doprowadzić do doskonałych rezultatów. Tak bardzo się cieszę, że Pan tam jest! Rozładunek w Trypolisie idzie świetnie. Proszę o stały kontakt. Do pana Harry'ego Hopkinsa 24 lutego 1943 Było źle, a niewiele brakowało, by mogło być jeszcze gorzej. Czuję się zdecydowanie lepiej. Sądzę, że bitwa tunezyjska przebiega pomyślnie: nasi żołnierze, Brytyjczycy i Amerykanie, walczą jak bracia, wymieszani ze sobą, ramię przy ramieniu. Czeka ich wszystkich nagroda. Trypolis rozładował wczoraj 6300 ton ładunku. Montgomery ostrzy swoje pazury. Dziękuję Panu bardzo za pomoc w ustaleniu docelowej daty [dla operacji na Sycylii] na czerwiec. Ostatnie walki nie powinny mieć na to żadnego wpływu, choć niektórzy będą usiłowali tak twierdzić. Proszę przekazać serdeczne pozdrowienia Prezydentowi. Do generała Eisenhowera (Algier) 25 lutego 1943 Dziękuję bardzo za sympatyczną depeszę. Byłem pewien, że bitwa o Kasrin zakończy się ostatecznie pomyślnie.
Teraz z kolei Prezydent został złożony chorobą. Były człowiek marynarki do Prezydenta 27 lutego 1943 Mam nadzieję, że czuje się Pan dobrze i gorączka wkrótce minie. Ja już pozbyłem się swojej, co było trudne i trwało dość długo. Najlepsze życzenia.
•• er ••
Kiedy sam zostałem przyparty do muru przez chorobę, nie nie myśleć o stanie zdrowia innego chorego, o którym
mogłem
KŁOPOTY
349
W KRAJU
komunikaty zapełniały szpalty gazet. Na rozkaz wicekróla i na podstawie pełnego upoważnienia Gabinetu Wojennego wydanego w czasie mojej wizyty w Kairze, aresztowano i internowano kilkuset członków indyjskiego Kongresu. Na początku lutego pan Gandhi zapowiedział, że przez trzy tygodnie nie bę dzie przyjmował jedzenia. Odbywał swój areszt w niezwykle dobrych warunkacn w pałacyku w Poona, pod nieustanną opieką zarówno brytyjskich, jak i swych indyjskich lekarzy. Uparcie kontynuował głodówkę i niezwykle aktywna ogólnoświato wa propaganda wszczęła alarm, iż jego śmierć jest bliska. Od początku jednak było oczywiste, że otrzymuje dawkę glukozy za każdym razem, gdy pije wodę, i to, a także jego ogromna witalność i surowe normy życia, jakie sobie zawsze narzucał, umożliwiły tej kruchej istocie przetrwanie długotrwałego powstrzymywania się od przyjmowania jakiejkolwiek dostrzegalnej formy pożywienia. Prawie wszyscy indyjscy członkowie Rady Wykonawczej Wicekróla domagali się jego zwolnienia i protestując przeciwko naszej odmowie, podali się do dymisji. W końcu, przekonawszy się o naszej wytrwałości, pan Gandhi przerwał głodówkę, która obyła się bez żadnych poważnych konsekwencji dla jego zdrowia, chociaż był oczywiście bardzo osłabiony.
Przez cały czas informowałem o tej sprawie Prezydenta, przy czym Stany Zjednoczone nie wywierały na nas żadnej presji. Był to epizod przejmujący w owym czasie niepokojem, ponieważ śmierć pana Gandhiego wywołałaby poważne reperkusje w Indiach, gdzie jego, mające znamiona świętości, przymioty wzbudzały najwyższy podziw. Słusznie jednak oceniliśmy sytuację.
.,
- ,.
W tym czasie Stalin przesłał mi film o stalingradzkiej wiktorii, zawierający wspaniale uchwycone, zaciekłe walki, które się tam toczyły oraz wieńczącą je kapitulację marszałka Paulusa i jego pojawienie się w radzieckim sądzie wojskowym. Rząd rosyjski potraktował tego liczącego się niemieckiego dowódcę z największym uszanowaniem i od tamtej pory feldmarszałek
350
WYZWOLENIE AFRYKI
pozostaje do ich dyspozycji. Mniej przyjemny los spotkał ciąg nące się w nieskończoność szeregi niemieckich jeńców, film pokazuje, jak wyczerpani maszerują po bezkresnej śniegowej pustyni. Kazałem zainstalować urządzenia do projekcji w pobliżu sypialni i 24 lutego byłem w stanie wstać z łóżka i obejrzeć film. Był to najwyższej klasy obraz wspaniale upamiętniający ten chlubny epizod w zmaganiach na froncie wschodnim. W zamian mogłem wysłać Stalinowi, Prezydentowi i gubernatorom dominiów nasz dopiero co ukończony film, przedstawiający bitwę pod Alamajn, pt. Zwycięstwo na pustyni. Zdjęcia, podobnie jak rosyjskie, zostały wykonane przez operatorów pod obstrzałem ogniowym, za co niektórzy z nich zapłacili życiem. Ofiara nie poszła na marne, ponieważ owoce ich pracy wzbudzały największy podziw i entuzjazm wśród krajów Koalicji i zbliżyły nas wszystkich do siebie w wykonywaniu wspólnego zadania. Do Prezydenta, który wciąż jeszcze był chory, napisałem: przyjmie Pan dołączoną kopię nowego filmu, na pustyni, który obejrzałem wczoraj wieczorem i sądzę, że jest bardzo dobry. Daje żywy i realistyczny obraz walk, a wiem, że Pana będą interesowały ujęcia z czołgami Sherman w działaniach bojowych. Każę wysłać film pocztą lotniczą, tak by mógł Pan go czym Mam
nadzieję, że
Zwycięstwo
prędzej zobaczyć.
na wieść o Pańskiej chorobie i wierzę, że Pan do zdrowia. Ja czuję się o wiele lepiej i mam nadzieję, że wkrótce całkowicie powrócę do moich obowiązków. Z uszanowaniem i najlepszymi życzeniami dla Pani Roosevelt, Harry'ego i dla Pana. [ ... l Bardzo
w
się zmartwiłem
pełni powrócił
Prezydent odpowiedział: 17 marca 1943 Drogi Winstonie, Nowy film, Zwycięstwo na pustyni, jest jedną z najlepszych pozycji poświęconych wojnie, które powstały po obydwu stronach Atlantyku. Wszyscy odbierają go entuzjastycznie. Zorganizowałem specjalną projekcję dla personelu Białego Domu, a dzisiaj wieczorem odbędzie się kolejna dla pracowników Departamentu Spraw Wewnętrznych,
351
KŁOPOTY
W KRAJU
ponieważ
wszyscy w mieście mówią o nim; domyślam się, że w ciągu dni znajdzie się na ekranach kin. Przyniesie to wiele dobre-
dziesięciu
go. Myślę, że złapałem śpiączkę afrykańską albo gorączkę gambijską, albo jakąś pokrewną infekcję wirusową w tej Pańskiej piekielnej dziurze nazywanej Bathurst. Rozłożyło mnie kompletnie, cztery dni w łóżku - potem .mnóstwo sulfatiazolu, który wyleczył mnie z gorączki, w zamian oferując uczucie, jakby się było mokrą szmatą. Po godzinie 2.00 po południu nie byłem już w stanie funkcjonować i po trwającej około tygodnia próbie przezwyciężenia choroby pojechałem na pięć dni do Hyde Parku, gdzie przy wspaniałej temperaturze Ostopni wróciłem w pełni do zdrowia, a od zeszłego tygodnia jestem tu z powrotem i od tej pory czuję się jak nowo narodzony. Trzy wieczory spędził ze mną Anthony. Jest wspaniałym kompanem i rozmawiamy o wszystkim, od Ukrainy do produkcji orzeszków ziemnych! To ciekawe, że właściwie zgadzamy się w 95% co do wszystkich kwestii - niezła liczba. Sądzi, że raczej nieźle Pan sobie poradzi z przywódcami w Izbie Gmin, ale obydwaj się zastanawiamy, co zrobi Pan w Foreign Office! Mamy obawy, że po powrocie Eden go nie pozna. Bardzo Pana proszę, naprawdę proszę dla dobra świata, niech się Pan obecnie nie przepracowuje. Musi Pan pamiętać, że całkowity powrót do zdrowia wymaga w takim przypadku mniej więcej miesię cznego odpoczynku. Harry jest w świetnej formie i wszystko idzie dobrze. Proszę przekazać Pani Churchill, że w trakcie choroby byłem naprawdę wzorowym pacjentem i mam nadzieję, że także Pan naprawi przypisaną mu przez naszą prasę reputację "najgorszego pacjenta w świecie". Niech Bóg Pana błogosławi.
ROZDZIAŁ
XLI
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
Zwycięstwa
Rosjan -
Anglo-amerykańskie wysiłki -
Zarzuty Stalina,
16 lutego - Prezydent odpowiada Stalinowi, 5 marca - Mój telegram do Stalina, 11 marca - Szczegółowe sprawozdanie dotyczące naszych zasobów i dyspozycji - Dalsza korespondencja ze Stalinem - Sytuacja Finlandii - Telegram Stalina z 15 marca - Moja odpowiedź z 20 mar-
ca - Rozmowy pana Edena z Prezydentem w Waszyngtonie - Starania mające na celu utrzymanie kursowania konwojów arktycznych Sympatyczna nuta w korespondencji ze Stalinem - Zaczyna doceniać znaczenie operacji w tunezyjskiej - Katyń: los polskich oficerów Obozy w pobliżu Smoleńska - Złowieszcza cisza - Pan Majski składa mi wizytę - Zerwanie stosunków polsko-radzieckich - Norymberskie zaniedbanie.
iosna roku 1943 zaznaczała punkt zwrotny wojny na froncie wschodnim. Jeszcze nawet przed klęską armii niemieckiej pod Stalingradem rosnące szeregi wojsk rosyskich odrzuciły nieprzyjaciela wzdłuż całej linii. Armia niemiecka zręcznie się wycofała z rejonu kaukaskiego połowa do Rostowa, pozostała część utworzyła silne przyczółki pod Noworosyjskiem i na półwyspie Kubań. Rosjanie odparli wroga z linii Donu i odrzucili za rzekę Doniec, co stanowiło sytuację wyjściową podczas ofensywy Hitlera z poprzedniego lata. Niemcy stracili także obszary dalej na północ, aż znaleźli się w odległości ponad 250 mil od Moskwy. Niemcy i ich satelici ponieśli ogromne straty w ludziach i sprzęcie. Stracili zdobyte w poprzednim roku terytorium. Nie mieli już przewagi nad rosyjskimi wojskami lądowymi. W powietrzu musieli się teraz liczyć z rosnącą potęgą lotnictwa brytyjskiego i amerykańskie go, działającego zarówno z Anglii, jak i Afryki. Gdyby Stalin
W
FRONT ROSYJSKI. KWIECIEŃ 1942 - MARZEC 1943 Orientacyjna linia frontu. kwiecień 1942 Maksymalne zdobycze terytorialne Niemców Front. marzec 1943
••••••••••
0<=:=====3:::;00 mil
o MOSKWA
354
WYZWOLENIE AFRYKI
przybył
do Casablanki, trzej sojusznicy mogliby osobiście wywspólny plan. Ale nie doszło to do skutku i rozmowy prowadzone były drogą telegraficzną. 26 stycznia powiadomiliśmy go o dotyczącej strony militarnej decyzji, jaka zapadła na konferencji. pracować
Prezydent Roosevelt i premier do premiera Stalina 26 stycznia 1943 1. Odbyliśmy konferencję z naszymi doradcami wojskowymi i podjęliśmy decyzje dotyczące operacji, jakie mają zostać przedsię wzięte przez siły amerykańskie i brytyjskie w ciągu pierwszych 9 miesięcy 1943 r. Wierzymy, iż powyższe operacje oraz Pańska potęż na ofensywa mogą doprowadzić w 1943 r. do rzucenia Niemiec na kolana. Musimy dokonać wszelkich starań, aby osiągnąć ten cel. 2. Nie mamy wątpliwości, że właściwa strategia polega na koncentrowaniu sił do pokonania Niemiec i dążeniu do jak najszybszego odniesienia zdecydowanego zwycięstwa na europejskim teatrze działań wojennych. Jednocześnie, aby odzyskać inicjatywę na Pacyfiku i Dalekim Wschodzie, wspierać Chiny oraz udaremniać Japończy kom rozszerzanie agresji na inne obszary, jak na przykład Wasze morskie prowincje, musimy utrzymać wystarczającą presję na Japonię. 3. Przede wszystkim przyświecał nam cel odciągnięcia dużych niemieckich sił lądowych i powietrznych z frontu rosyjskiego oraz zapewnienia Rosji maksymalnego strumienia dostaw. Nie będziemy szczędzili starań, aby każdą dostępną drogą przesyłać Wam pomoc materiałową.
4. Naszym najbliższym zamiarem jest wyparcie wojsk Osi z Afryki oraz założenie tam baz morskich i powietrznych w celu: a) utworzenia dogodnej drogi dla transportu wojskowego wiodącej przez Morze Śródziemne oraz b) utrzymania natężenia nalotów bombowych na ważne cele Osi w południowej Europie. 5. Podjęliśmy decyzję wszczęcia poważnych operacji morsko-lądo wych na Morzu Śródziemnym tak szybko, jak to tylko możliwe. Przygotowania do nich są w toku i będą wymagały znacznej koncentracji sił, w tym okrętów desantowych i transportu morskiego w egipskich i północnoafrykańskich portach. Ponadto w Zjednoczonym Królestwie będzie się odbywała znaczna ku wentracja amerykańskich sił lądowych i powietrznych. Te, wraz z siłami brytyjskimi w Zjednoczonym Królestwie, będą się przygotowywać do wkroczenia na kontynent europejski tak szybko, jak okaże Północnej
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
355
się to wykonalne. Nieprzyjaciel z pewnością dowie się o tym wszystkim, ale nie będzie wiedział gdzie, kiedy, i na jaką skalę mamy zamiar uderzyć. Dlatego będzie zmuszony do sprowadzenia sił zarówno lądowych, jak i powietrznych na całe wybrzeże Francji, Niderlandów, Korsyki, Sardynii, Sycylii, na obcas włoskiego buta, brzegi Jugosła wii, Grecji, Krety i Dodekanez. 6. Na europejskim teatrze działań w.ojennych będziemy w błyska wicznym tempie zwiększać skalę nalotów bombowych ze Zjednoczonego Królestwa na Niemcy i w połowie lata ich obecna liczba powinna się podwoić. Nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że dzienne bombardowania powodują zniszczenie i duże straty wśród niemieckich myśliwców. Wierzymy, iż zwiększenie tempa i siły nalotów dziennych oraz nocnych doprowadzi do coraz większych strat materiałowych i moralnych w Niemczech, a także gwałtownie zredukuje liczbę niemieckich myśliwców. Jak Pan wie, już wcześniej powstrzymywaliśmy ponad połowę niemieckich sił powietrznych w zachodniej Europie i rejonie Morza Śródziemnego. Nie mamy wątpli wości, że nasza zintensyfikowana i zróżnicowana ofensywa bombowców, wraz z innymi operacjami, jakie prowadzimy, zmuszą Niemców do dalszego wycofywania z frontu wschodniego lotnictwa i innych wojsk. 7. Na Pacyfiku naszym zamiarem jest wyparcie Japończyków z Rabaulu w ciągu kilku kolejnych miesięcy, a następnie wykorzystanie sukcesu i skierowanie sił ogólnie ku Japonii. Dla ponownego otwarcia kanału dostaw dla Chin, zamierzamy także poszerzyć skalę operacji w Birmie. Chcemy natychmiast zwiększyć liczbę naszego lotnictwa w Chinach. Nie pozwolimy jednak, aby działania bojowe prowadzone przeciwko Japonii, przekreśliły możliwość wykorzystania w 1943 r. jakiejkolwiek nadarzającej się okazji do zadania decydują cego ciosu Niemcom. 8. Naszym nadrzędnym celem jest skoncentrowanie przeciwko Niemcom i Włochom tak wielkiej liczby wojsk lądowych, morskich i powietrznych, jak tylko jest to praktycznie wykonalne.
Po powrocie do kraju, za zgodą Prezydenta, pujące wyjaśnienie dodatkowe:
wysłałem nastę
9 lutego 1943 a) We wschodniej Tunezji znajduje się około ćwierć miliona Niemców i Włochów. Mamy nadzieję, że w kwietniu, o ile nie prędzej, zostaną oni zniszczeni albo wygnani.
356
WYZWOLENIE AFRYKI
b) Gdy to osiągniemy, w lipcu, a jeśli się uda to wcześniej, w dąże niu do wyparcia nieprzyjaciela z Morza Śródziemnego, doprowadzenia do klęski Włoch i związanego z tym wpływu na Grecję i Jugosła wię oraz osłabienia niemieckiego lotnictwa, zamierzamy zdobyć Sycylię. Niedługo po tym ma nastąpić operacja we wschodniej części Morza Śródziemnego, prawdopodobnie skierowana na Dodekanez. c) Operacje te pochłoną ,cały tr:ansport morski i jednostki desantowe, jakie mamy na Morzu Sródziemnym oraz wszystkie wojska, jakie jesteśmy w stanie wyszkolić w zakresie szturmu desantowego - rzędu 300 do 400 tys. żołnierzy. W najwyższym stopniu wykorzystamy każ dą okazję, by zająć porty i tworzyć bazy desantowe d) Posuwamy także naprzód, do granic naszych możliwości, przygotowania do zaplanowanej na sierpień operacji przekroczenia Kanału z udziałem zarówno Brytyjczyków, jak i Amerykanów. Także w tym przypadku czynnikiem ograniczającym nasze możliwości będą okręty desantowe i transportowe. Jeśli rozpoczęcie operacji opóźni się ze względu na pogodę albo z innych powodów, to zapewne ruszy ona we wrześniu przy użyciu większych sił. Rozpoczęcie inwazji bę dzie oczywiście z konieczności zależało od niemieckich możliwości obronnych nad Kanałem w tym czasie. e) Obydwie operacje będą wspierane przez siły lotnictwa amerykańskiego i brytyjskiego, a osłoną przeprawy przez Kanał zajmie się całe lotnictwo metropolii brytyjskiej i Stanów Zjednoczonych. f) Prezydent i ja przekonywaliśmy szefów połączonych sztabów o potrzebie jak największego tempa i wspierania operacji do najwyższych granic, jakie wyznaczają ludzkie i fizyczne możliwości.
Kilka dni później: Premier do premiera Stalina 14 lutego 1943 Seria fantastycznych zwycięstw, a w tym wyzwolenie Rostowa nad Donem, o czym wiadomo z wieczornych doniesień, czyni mnie niezdolnym z radości do wyrażenia Panu podziwu i wdzięczności, jakie czujemy dla armii rosyjskich. Moim szczerym życzeniem jest udzielenie Panu większej pomocy. Odpowiedział rychło.
Premier Stalin do premiera Churchilla 16 lutego 1943 [1.] Otrzymałem Pańską depeszę z 12 lutego dotyczącą planowanych operacji anglo-amerykańskich. Dziękuję bardzo za dodatkowe informacje dotyczące postanowień konferencji w Casablance. Nie
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
mogę się
357
jednak powstrzymać od wyrażenia kilku uwag odnośnie depeszy, która jak Pan twierdzi, prezentuje także punkt widzenia Prezydenta. 2. Z depeszy wynika jasno, że - wbrew Pańskim poprzednim kalkulacjom - zakończenia operacji w Tunezji oczekuje się w kwietniu zamiast w lutym. Nie muszę chyba Panu mówić, jak bardzo czujemy się zawiedzeni taką zwłoką. Jeśli armie radzieckie mają kontynuować swą potężną ofensywę generalną, bardziej niż kiedykolwiek potrzebnajest teraz aktywna działalność wojsk anglo-amerykańskich. Jednoczesny nacisk na Hitlera z naszego frontu oraz z Waszej strony mógł by przynieść znakomite rezultaty. Sytuacja taka wpędziłaby Hitlera i Mussoliniego w poważne tarapaty. W ten sposób można by przyśpieszyć planowane operacje na Sycylii i we wschodniej części Morza Śródziemnego. 3. Z Pańskiej depeszy ponadto wynika wyraźnie, że utworzenie drugiego frontu, zwłaszcza we Francji, przewiduje się dopiero na sierpień - wrzesień. Wydaje mi się, że obecna sytuacja wymaga maksymalnego przyśpieszenia planowanych działań, tzn. utworzenia drugiego frontu na Zachodzie znacznie wcześniej, niż to określa telegram. Aby pozbawić wroga chwili wytchnienia, sprawą niezwykle ważną jest zadanie ciosu z Zachodu wiosną albo na początku lata, a nie odkładanie go aż do drugiej połowy roku. 4. Dysponujemy wiarygodnymi informacjami, że od końca grudnia, gdy anglo-amerykańskie operacje w Tunezji zostały z jakiegoś powodu spowolnione, Niemcy przerzucili na front radziecki z Francji, Belgii, Holandii i samych Niemiec 27 dywizji, w tym 5 pancernych. I tak, zamiast pomóc Związkowi Radzieckiemu przez odciąga nie sił niemieckich z frontu radziecko-niemieckiego, spowodowano, że sytuacja Hitlera na tym froncie poprawiła się. To z powodu osłabie nia działań bojowych w Tunezji Hitler mógł rzucić przeciwko Rosjanom kilka dodatkowych formacji. 5. Wszystko to sprowadza się do wniosku, że im prędzej wykorzystamy wspólnie trudności Hitlera w walkach frontowych, tym więcej będziemy mieli powodów, aby się spodziewać jego rychłej klęski. Jeśli nie weźmiemy tego wszystkiego pod uwagę, jeśli nie wykorzystamy chwili obecnej w naszym wspólnym interesie, może się okazać, że Niemcy, mając czas na zaczerpnięcie tchu, co umożliwi im ponowne zgromadzenie sił, zdołająjeszcze raz powrócić do swej potęgi. Dla każdego z nas jest oczywiste, jak niepożądaną rzeczą byłoby dopuszczenie do tego. Uznałem za konieczne wysłanie tej odpowiedzi także panu Rooseveltowi. Pańskiej
358
WYZWOLENIE AFRYKI
Wielkie dzięki za serdeczne gratulacje z okazji wyzwolenia Rostowa. Dzisiaj nasze wojska zdobyły Charków.
Depesza ta dotarła do mnie w trakcie choroby. Premier do premiera Stalina 24 lutego 1943 Bardzo żałuję, że nie mogłem odpowiedzieć na Pański ostatni telegram. Wprawdzie miałem już przygotowany zarys odpowiedzi, ale gorączka tak bardzo podskoczyła, iż uznałem, że będzie lepiej, jeśli na jakiś czas to zostawię. Mam nadzieję, że za kilka dni wyślę Panu więcej informacji o całej sytuacji. Tymczasem muszę stwierdzić, że to, czego Wy dokonujecie, jest wprost nie do opisania. Walki w Tunezji przebiegają pomyślnie. Nieprzyjaciel wystrzelił strzałę i znajdzie się teraz w szczękach imadła. Najlepsze życzenia.
5 marca Prezydent Stalina.
przesłał
Otrzymałem Pańską depeszę z
mi
kopię
swej odpowiedzi dla
16 lutego, w której wzmiankuje Pan, z panem Churchillem 12 lutego odpowiadając na jego telegram. Tak samo jak Pan żałuję, że działania aliantów w Afryce Północnej nie przebiegły zgodnie z planem, czego przyczyna leży w nieoczekiwanych ulewnych deszczach, które sprawiając, że pola i góry stały się nie do przebycia, niezmiernie utrudniły transport zarówno wojsk, jak i zaopatrzenia z portów na linie frontu. W pełni zdaję sobie sprawę z negatywnego wpływu tego opóźnienia na wspólny wysiłek zbrojny aliantów i robię, co mogę, w celu jak naj szybszego rozpoczęcia skutecznych działań ofensywnych zmierzających do zniszczenia sił Osi w Afryce. Jest Pan w pełni poinformowany o rozległym rozproszeniu amerykańskich środków transportowych w obecnym czasie i mogę Pana zapewnić, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zwiększyć produkcję statków, a tym samym polepszyć sytuację transportową. Rozumiem pilną potrzebę podjęcia działań zbrojnych na kontynencie europejskim w celu zmniejszenia oporu wojsk Osi, jaki stawiają one Pańskiej heroicznej armii, i może być Pan pewien, że amerykań ski wysiłek zbrojny zostanie skierowany na kontynent europejski, gdy tylko, po zakończeniu działań w Afryce Północnej, można będzie w maksymalnym stopniu zapewnić środki transportowe. że kontaktował się Pan
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
359
Mam nadzieję, że sukces Pańskiej bohaterskiej armii, który jest dla nas wszystkich inspiracją, będzie trwać dalej. Uznałem, że
nymi
najlepiej
będzie przedstawić całą sytuację włas
słowami.
Premier do premiera Stalina 11 marca 1943 [1.] Pan Roosevelt przesłał mi kopię odpowiedzi na Pańską szczegółową depeszę z 16 lutego. Czuję się już wystarczająco dobrze, bym również mógł odpowiedzieć.
2. Naszym pierwszym zadaniem jest usunięcie wojsk Osi z Afryki w wyniku operacji pod kryptonimem "Vulcan". Mamy nadzieję, że uda się to osiągnąć do końca kwietnia, do którego to czasu będziemy angażować około ćwierć miliona wojsk przeciwnika. [ ... ] 5. Z powodu siły wroga, zbliżającej się pory deszczowej, rozmokłe go już podłoża i faktu, iż nasze linie komunikacyjne rozciągały się na 500 mil od Algieru i 160 mil od Bony, wiodąc kiepskimi drogami i wymagając tygodniowej podróży jednotorową koleją francuską, zaniechano w grudniu anglo-amerykańskiej próby zdobycia z marszu Tunisu i Bizerty. Siła nieprzyjacielskiego lotnictwa i ataki okrętów podwodnych ograniczały zaopatrzenie armii wyłącznie do dostaw od strony morza, i to na małą skalę. Dlatego nie było możliwym zgromadzenie zapasów paliwa czy innych materiałów na wysuniętych rubieżach. W gruncie rzeczy, udało się jedynie zapewnienie wyżywienia znajdującym się tam wojskom. To samo dotyczy lotnictwa, przy czym improwizowane lotniska polowe zamieniły się w trzęsawiska. Gdy przestaliśmy nacierać, w Tunezji było, poza Włochami i Rommlem, znajdującym się jeszcze w Trypolisie, 40 tys. Niemców. Liczba sił niemieckich znajdujących się w północnej Tunezji wynosi obecnie ponad dwa razy tyle i praktycznie, za pomocą lotnictwa transportowego i niszczycieli, przerzucany jest tam każdy żołnierz. Pod koniec zeszłego miesiąca musieliśmy dokonać znacznego odwrotu, ale powróciliśmy już na poprzednie pozycje. Mamy nadzieję, że zwłoka spowodowana odwrotem zostanie nadrobiona wcześniejszym natarciem armii Montgomery' ego, która do końca marca powinna uderzyć na pozycje Mareth sześcioma dywizjami (około 20 tys. żołnierzy) działającymi z Trypolisu, odpowiednio zaopatrzonymi. Już 6 marca armia Montgomery' ego odparła uprzedzający atak Rommla, zadając mu duże straty. Wojska brytyjskie i amerykańskie w północnym sektorze Tunezji będą działały w koordynacji z natarciem Montgomery'ego. Północnej
360
WYZWOLENIE AFRYKI
6. Pomyślałem, że chciałby Pan znać te szczegóły historii, chociaż jest to niczym w porównaniu z kolosalnymi operacjami, którymi Pan kieruje. 7. Sztab brytyjski szacuje, że około połowa dywizji, które zostały wysłane na front radziecko-niemiecki z Francji i Niderlandów od listopada zeszłego roku, została już zastąpiona, głównie dywizjami z Rosji i Niemiec, a częściowo nowymi dywizjamJ utworzonymi we Francji. Szefowie sztabu szacują, iż we Francji i w Niderlandach znajduje się obecnie 30 dywizji niemieckich. 8. Pragnę, aby Pan dokładnie wiedział, choć proszę o zachowanie w tej sprawie absolutnej tajemnicy, jakimi środkami wojskowymi dysponujemy w ataku na Europę z obszaru Morza Śródziemnego, czy też od strony Kanału. Przeważająca część wojsk brytyjskich znajduje się w Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie oraz w Indiach i nie istnieje żadna fizyczna możliwość sprowadzenia ich na Wyspy Brytyjskie. Oprócz armii generała Montgomery 'ego w liczbie sześciu dywizji, pod koniec kwietnia w północnej Tunezji będziemy mieli około 200 tys. żołnierzy, ponadto sprowadzamy dwie specjalnie wyszkolone dywizje brytyjskie z Iranu i, w celu wsparcia ich ataku na Sycylię, wysyłamy jedną z kraju, co łącznie daje czternaście dywizji. Mamy na Bliskim Wschodzie cztery brytyjskie dywizje ruchome, dwie dywizje polskie, jedną Wolnej Francji i jedną grecką. W Gibraltarze, na Malcie i Cyprze znajduje się liczba żołnierzy równa czterem dywizjom stacjonarnym. Poza garnizonem i jednostkami granicznymi jest w Indiach dziesięć czy dwanaście powstałych i powstających dywizji, które po zakończeniu pory monsunowej mają odzyskać Birmę i ponownie otworzyć szlak prowadzący do Chin (operacja ,,Anakim"). I tak pod dowództwem brytyjskim, na przestrzeni około 6300 mil, od Gibraltaru do Kalkuty, mamy 38 dywizji, w tym silne dywizje pancerne oraz proporcjonalne do wojsk lądowych lotnictwo. Wszystkie te siły mają w 1943 r. do wykonania aktywne i konkretne zadania. 9. Całkowitą liczebność brytyjskiej dywizji, zarówno korpuśnej, armijnej jak i wojsk łączności można oszacować na 40 tys. żołnierzy. W Zjednoczonym Królestwie znajduje się mniej więcej 19 sformowanych dywizji, w tym cztery dywizje obrony kraju i cztery poborowe, 16 przygotowuje się do sierpniowej przeprawy przez Kanał. Musi Pan pamiętać, że całkowita liczba ludności Wielkiej Brytanii wynosi 46 milionów i że sprawą dla nas nadrzędną jest Royal Navy i Marynarka Handlowa, bez których nie moglibyśmy żyć. Następne w kolejności jest lotnictwo, z potencjałem około 1 miliona 200 tys. ludzi, potrzeby w zakresie amunicji, produktów rolnych i obrony przeciwlotniczej.
361
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
W ten sposób, przez jakiś czas zaangażowane było całe społeczeń stwo kraju, płci męskiej i żeńskiej. 10. W lipcu zeszłego roku Stany Zjednoczone wysunęły propozycję wysłania do Zjednoczonego Królestwa na cele inwazji we Francji 27 dywizji, każda o całkowitej liczebności od 40 do 50 tys. żołnierzy. Od tamtej pory Amerykanie wysłali siedem dywizji dla operacji "Torch", a kolejne trzy są w drodze. U nas, oprócz silnego lotnictwa, znajduje się obecnie tylko jedna. Powyższa wypowiedź nie ma na celu dyskredytowania amerykańskiego wysiłku. Powodem, dla którego stan ten w tak znacznym stopniu odbiega od oczekiwań z ubiegłego roku, nie jest fakt, iż wojska nie istnieją, lecz że nie ma statków do ich przewozu i okrętów do ich eskortowania. W gruncie rzeczy, w tym okresie nie ma widoków na transport do z;jednoczonego Królestwa niczego więcej poza tym, o czym wspomniałem. [ ... ]
Po punkcie
opisującym
naloty bombowe na Niemcy
zakoń
czyłem:
12. Jeśli chodzi o przeprawę przez Kanał, jest szczerym życzeniem Prezydenta i moim, aby nasze wojska wzięły udział w generalnej bitwie w Europie, którą toczycie z tak zdumiewającym męstwem. Lecz w celu wsparcia operacji w Afryce Północnej, na Pacyfiku i w Indiach, oraz transportowania dostaw dla Rosji, plan importu towarów do Zjednoczonego Królestwa został zredukowany do minimum i od pewnego czasu uzupełniamy żywność z zapasów. Jednakże, w przypadku, gdyby siły wroga wystarczająco osłabły, przygotowujemy się do uderzenia wcześniejszego niż w sierpniu, a plany są co tydzień aktualizowane. Jeśli nieprzyjaciel nie będzie odpowiednio osłabiony, przedwczesny atak z mniejszymi i niewystarczającymi siłami prowadziłby jedynie do krwawego odwrotu, zemsty nazistów na miejscowym społeczeństwie i wielkiego triumfu wroga. Sytuację w rejonie Kanału można ocenić dopiero wtedy, gdy będzie się zbliżał czas operacji. W związku z tym, powyższych punktów, w których wyłącznie do Pańskiej osobistej wiadomości przedstawiłem nasze zamierzenia, nie powinien Pan rozumieć jako deklaracji mogącej ograniczyć naszą swobodę podejmowania decyzji .
.. - ..
Było sprawą oczywistą, że
naj skuteczniejszą pomocą, jaką Rosjanom zaoferować, było szybkie usunięcie sił Osi z Afryki Północnej oraz wzmożenie nalotów bombowych przemożemy
362
WYZWOLENIE AFRYKI
ciwko Niemcom. Stalin oczywiście powtarzał swe tyczące utworzenia drugiego frontu.
żądania
do-
Premier Stalin do premiera Churchilla 15 marca 1943 Jest oczywiste, że operacje anglo-amerykańskie w Afryce Północ nej nie tylko nie zostały przyśpieszone, lecz przeciwnie - odłożono je do końca kwietnia. Nawet ten term~n nie jest jeszcze absolutnie pewny. W ten sposób w punkcie kulminacyjnym naszych walk przeciwko Hitlerowi, tzn. w okresie lutego-marca, skala ofensywy anglo-amerykańskiej w Afryce Północnej nie tylko się nie zwiększyła, ale wręcz nie nastąpiło nawet jej rozwinięcie, a granica czasowa wyznaczona przez Pana samego uległa przesunięciu. Tymczasem z Zachodu na front wschodni Niemcom udało się przerzucić 36 dywizji (w tym 6 pancernych). Łatwo zrozumieć, jak utrudniło to sytuację wojsk radzieckich, tym samym polepszając pozycję Niemców na froncie radziecko-niemieckim. Zdając sobie w pełni sprawę ze znaczenia Sycylii, muszę jednak zauważyć, że nie może ona zastąpić drugiego frontu we Francji. W ciąż jednak chciałbym, by za wszelką cenę rozważono możliwości przyśpieszenia tej operacji. Tak teraz, jak i poprzednio, główne zadanie widzę w przyspieszeniu utworzenia drugiego frontu we Francji. Jak Pan pamięta, wspomniał Pan o istnieniu takiej możliwości już w 1942 r., a w żadnym wypadku nie później niż na wiosnę 1943. Za takim stwierdzeniem musiały stać przecież jakieś fakty. W mojej poprzedniej depeszy podkreśliłem absolutną konieczność uderzenia z Zachodu nie później niż na wiosnę, albo na początku lata tego roku. Wojskom radzieckim cała zima upłynęła na zaciętych walkach, które trwają jeszcze do dziś. Dążąc do uzupełnienia i zwiększenia swej armii na wiosenne i letnie operacje przeciwko ZSRR Hitler sprowadza znaczne środki. W tych okolicznościach, jest dla nas sprawą niezwykle ważną, aby uderzenie z Zachodu nie zostało odłożone - aby nastąpiło wiosną lub na początku lata. Przeanalizowałem Pańskie uwagi zawarte w punktach 8,9 i 10 na temat trudności, jakie napotykają anglo-amerykańskie operacje w Europie. Rozumiem je. Pomimo wszystko, uważam, że moim obowiąz kiem jest ostrzeżenie Pana w sposób jak najbardziej dobitny, jakie trudności w związku z naszą wspólną sprawą wynikną z powodu dalszej zwłoki w utworzeniu drugiego frontu we Francji. Niepewność Pańskich deklaracji dotyczących planowanej inwazji anglo-amerykańskiej w rejonie Kanału wzbudza we mnie tak wielki niepokój, że nie mogę tego przemilczeć.
363
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
.. - .. W owym czasie rząd rosyjski, niewątpliwie na skutek pomyofensywy wiosennej przeciwko Niemcom, sondował zarówno brytyjskie, jak i amerykańskie ministerstwa spraw zagranicznych w sprawie powojennych układów dotyczących zachodniej granicy Rosji. Amerykańska opinia była bardzo wyczulona na jakąkolwiek sugestię uznania władzy Rosji w krajach bałtyckich, a sprawa Finlandii zyskała znaczne poparcie w Waszyngtonie. Rosjanie odrzucili amerykańską ofertę prowadzenia mediacji między Finlandią a Związkiem Radzieckim w sprawie wycofania się Finów z wojny. ślnej
Premier Stalin do premiera Churchilla 15 marca 1943 12 marca ambasador USA, admirał Standley, w imieniu rządu Stanów Zjednoczonych, przekazał panu Mołotowowi następującą depeszę:
"Rząd
Stanów Zjednoczonych oferuje swe usługi mediatorskie ZSRR a Finlandią w sprawie zbadania możliwości zawarcia oddzielnego paktu pokojowego." Na pytanie pana Mołotowa, czy rząd amerykański posiada informacje, iż Finlandia pragnie pokoju i jaka jest jej realna pozycja, admirał Standley odpowiedział, że nie potrafi nic w tej kwestii powiedzieć. Jak dobrze wiadomo, anglo-radziecki traktat z 26 maja 1942 r. zakła da, że nasze kraje mogą negocjować w sprawie oddzielnego pokoju z Niemcami lub ich sojusznikami wyłącznie za obopólną zgodą. Uważam, że jest to fundamentalna i niezmienna zasada. W świetle, tego czuję się w obowiązku po pierwsze, poinformować Pana o amerykańskiej propozycji, po drugie, zapytać, jakie jest Pana zdanie w tej kwestii. Nie mam powodów wierzyć, że Finlandia naprawdę pragnie pokoju, zdecydowała się oderwać się od Niemiec i zaproponować warunki, jakie można by przyjąć. Wydaje mi się, że Finlandia nie wydostała się jeszcze ze szponów Hitlera, jeśli w ogóle ma zamiar to uczynić. Obecny rząd Finlandii, który podpisał traktat pokojowy ze Związkiem Radzieckim, a następnie go pogwałcił i w sojuszu z Niemcami zaatakował Związek Radziecki, nie jest chyba w stanie odłączyć się od Hitlera. między
364
WYZWOLENIE AFRYKI
Pomimo wszystko, w obliczu propozycji wysuniętej przez rząd USA, uznałem za swój obowiązek powiadomienie Pana o powyższym.
Wysłałem następującą odpowiedź:
. Premier do premiera Stalina
20 marca 19,43 Pan sam najlepiej może ocenić, jakie militarne znaczenie w walce przeciwko Niemcom na Waszym froncie miałoby wycofanie się Finlandii z wojny. Przypuszczam, że spowodowałoby to uwolnienie mniejszej liczby dywizji niemieckich niż rosyjskich, które można by wykorzystać gdzie indziej. Ponadto, odłączenie się Finlandii od Osi mogłoby mieć znaczny wpływ na innych satelitów Hitlera. [ ... ] Ogólnie mówiąc, uważam raczej, że Finowie będą pragnęli wycofać się z wojny w momencie, gdy się przekonają, iż Niemcy zostaną nieuchronnie pokonani. Jeśli tak jest, sądzę, że nie byłoby wcale za wcześnie na to, aby zapytał Pan rząd Stanów Zjednoczonych, czy wie lub może się dowiedzieć - bez ujawniania Pańskiego stanowiska jakie warunki Finowie byliby gotowi przyjąć. Ale Pan sam najlepiej oceni właściwą taktykę działania .
.. -..
Plany dotyczące Sycylii uszczuplały nasze zasoby transportu morskiego w takim stopniu, że pod znakiem zapytania stanęły konwoje do Rosji. Przez pana Edena, wciąż jeszcze znajdujące go się w Waszyngtonie, skonsultowaliśmy się w tej sprawie z Amerykanami. Pan Eden do Premiera
19 marca 1943
Dziś rano widziałem się z Prezydentem i dałem mu Pańską depeszę dotyczącą konwojów do Rosji. Zgadza się, że w świetle kondycji wro-
ga należałoby zawiesić konwój marcowy. Miał jednak wątpliwości, czy rozsądne by było podjęcie decyzji o rezygnacji z dalszych konwojów, aż do zakończenia operacji na Sycylii. Uważa, że byłby to kolejny dotkliwy cios wymierzony w Stalina, i że jeśli istnieje jakakolwiek szansa, by skoncentrowane siły wroga rozproszyły się w cią gu najbliższych kilku tygodni, wciąż jeszcze moglibyśmy wysłać konwój. Prezydent przemyśli jednak jeszcze tę sprawę i niebawem przyśle Panu prywatną wiadomość. Prezydent otrzymał od Stalina depeszę, podobnie szorstką jak ta, jaką Pan dostał. Najwidoczniej się tego spodziewał.
365
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
Następnego
dnia przyszła depesza od Prezydenta:
Prezydent Roosevelt do byłego człowieka mal)'narki 20 marca 1943 Ponieważ wiadomo o koncentracji niemieckiej marynarki i lotnictwa na trasie marcowego konwoju, wydaje się, że nie istnieje żadna przyczyna, która przemawiałaby za jego wysłaniem w przewidzianym rozkładem terminie. "[. .. ] Za trzy czy cztery tygodnie może się oczywiście okazać, że będziemy musieli powiadomić Stalina, iż dla zapewnienia środków na Sycylię, wysyłanie konwojów do Rosji musi zostać przerwane do sierpnia czy września, ale wydaje mi się, że lepiej będzie nie śpieszyć się z tą złą wiadomością. Nawiasem mówiąc, żaden z nas nie może mieć absolutnej pewności co do sytuacji, jaka nas czeka za cztery czy pięć miesięcy.
.. .. ~
W mojej korespondencji ze Stalinem dziej przyjazna nuta.
zabrzmiała
teraz bar-
27 marca 1943 bitwy w Tunezji. Życzę wojskom brytyjskim i amerykańskim pełnego i szybkiego sukcesu. Mam nadzieję, że zdołacie tym razem złamać i pokonać wroga oraz całkowicie usunąć go z Tunezji. Mam także nadzieję, że naloty bombowe na Niemcy będą nadal konsekwentnie zwiększane. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby przesłał mi Pan zdjęcia zniszczeń dokonanych w Essen. Premier Stalin do premiera Churchilla
Otrzymałem Pańską depeszę dotyczącą głównej
Premier Stalin do premiera Churchilla 29 marca 1943 Gratuluję brytyjskim siłom powietrznym z okazji kolejnego potęż nego i udanego bombardowania Berlina. Mam nadzieję, że brytyjskie jednostki pancerne będą mogły w pełni wykorzystać polepszenie się sytuacji w Tunezji, nie dając wrogowi ani chwili wytchnienia. Wczoraj, wraz z moimi kolegami, obejrzałem przesłany mi przez Pana film Zwycięstwo na pustyni. Wywołuje bardzo silne wrażenie. Film znakomicie przedstawia zmagania Brytanii i piętnuje tych ło trów (są również tacy ludzie i w naszym kraju), którzy twierdzą, że Brytania w ogóle nie walczy, będąc jedynie obserwatorem. Niecierpliwie oczekuję podobnego filmu o zwycięstwie w Tunezji. Film Zwycięstwo na pustyni zostanie szeroko rozpropagowany wśród wszystkich naszych wojsk na froncie oraz wśród szerokich mas społeczeństwa.
366
WYZWOLENIE AFRYKI
Pomyślałem, że nadszedł domość
moment, aby przekazać mu złą wia-
o konwojach.
Premier do premiera Stalina 30 marca 1943 [1.] Niemcy skoncentrowali w Narviku silną flotę wojenną składa jącą się z Tirpitza, Scharnhorsta, Liitzowa, jednego 6-calowego krą .żownika i ośmiu niszczycieli. W ten sposób, niebezpieczeństwo czyhające na rosyjskie konwoje, opisywane przeze mnie w depeszy do Pana 17 lipca zeszłego roku, odżyło w jeszcze groźniejszej formie. Powiedziałem Panu wówczas, że nie sądzę, iż powinno się narażać naszą Home F1eet na Morzu Barentsa, gdzie mogłaby się znaleźć pod obstrzałem niemieckiego lotnictwa bazującego na wybrzeżu oraz U-bootów, pozbawiona właściwej osłony przed atakami którejś z tych sił, i wyjaśniłem, że jeśli spośród naszych najlepszych nowoczesnych pancerników jeden lub dwa zostałyby zniszczone czy nawet poważ nie uszkodzone w akcji z udziałem TIrpitza i innych ogromnych jednostek niemieckiej floty wojennej, wystawiłoby to całe dowództwo Atlantyku na niebezpieczeństwo i daleko idące, straszliwe konsekwencje dla naszej wspólnej sprawy. 2. W związku z tym prezydent Roosevelt i ja z największą niechę cią podjęliśmy decyzję, iż zapewnienie dostatecznej osłony dla nastę pnego konwoju do Rosji nie jest możliwe, a w świetle posiadanych przez nas informacji o niemieckich przygotowaniach mających na celu ich zniszczenie, bez takiej osłony żaden ze statków nie ma najmniejszej szansy dotarcia do miejsca przeznaczenia. Dlatego wydano rozkazy, iż wypłynięcie marcowego konwoju ma zostać wstrzymane. 3. Z powodu konieczności przełożenia terminu tego konwoju, prezydent Roosevelt i ja czujemy się bardzo zawiedzeni. Gdyby nie niemiecka koncentracja floty, z całą stanowczością wysłalibyśmy konwój 30 statków w marcu oraz następny na początku maja. Jednocześ nie, bez względu na wszystko, musimy Pana powiadomić, że wysłanie konwoju szlakiem północnym w maju także nie dojdzie do skutku, ponieważ począwszy od tego miesiąca, w celu wspierania naszych operacji ofensywnych na Morzu Śródziemnym i pozostawienia jedynie niezbędnego minimum do zabezpieczenia naszej "linii życia" na Atlantyku, będzie nam potrzebna dosłownie każda jednostka eskortowa. Na Atlantyku ponieśliśmy właśnie w ciągu ostatnich trzech tygodni poważne i niemalże bezprecedensowe straty. Zakłada jąc, że z Sycylią pójdzie dobrze, powinniśmy mieć nadzieję na wznowienie kursowania konwojów na początku września, o ile pozwoli na to dyspozycyjność głównych jednostek niemieckich, a sytuacja na
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
367
północnym
Atlantyku będzie na tyle dobra, że zdołamy wygospodapotrzebne jednostki eskortowe i siły osłonowe. 4. Robimy wszystko, co w naszej mocy, w celu zwiększenia strumienia dostaw na szlaku południowym. W ciągu ostatniego półrocza tonaż w skali miesiąca wzrósł ponad dwukrotnie. Mamy powody, by żywić nadzieję, że będzie się on wciąż zwiększał i w sierpniu osiągnie 240 tys. ton. Jeśli to się uda, będzie oznaczało ośmiokrotne zwiększe nie dostaw w skali miesięcznej na prze;trzeni dwunastu miesięcy. Ponadto, Stany Zjednoczone zwiększą dostawy materiałowe przez Władywostok. Powinno to w jakimś stopniu zrekompensować zawód, jaki na równi z Wami odczuwamy z powodu przerwy w wysyłaniu konwojów północnych. rować
Premier Stalin do Premiera
2 kwietnia 1943 z 30 marca przekazującą mi informację, że konieczność zmusza Pana oraz pana Roosevelta do wstrzymania konwojów do ZSRR do września. Dla mnie to nieoczekiwane posunięcie oznacza katastrofalne zmniejszenie dostaw broni i surowców wojskowych do ZSRR ze strony Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych Ameryki, bowiem transport przez Pacyfik jest ograniczony tonażem i nie można na ~im polegać, a szlak południowy ma małą przepustowość. Biorąc to pod uwagę, obydwa wymienione szlaki nie są w stanie zrekompensować przerwania transportu docierającego szlakiem północnym. Zdaje Pan sobie sprawę, że okoliczności te nie mogą nie mieć wpły wu na sytuację wojsk radzieckich. Otrzymałem Pańską depeszę
Premier do premiera Stalina 6 kwietnia 1943 [1.] Przyznaję słuszność Pańskim argumentom, które z taką siłą wyraża Pan w telegramie dotyczącym konwojów. Zapewniam Pana, że zrobię, co w mojej mocy, aby polepszyć sytuację w możliwym stopniu. Doskonale zdaję sobie sprawę z gigantycznego ciężaru dźwiganego przez armie rosyjskie i ich niezrównanego wkładu we wspólny wysiłek zbrojny. 2. W celu zwiększenia szkód w zakładach Kruppa oraz zniszczenia południowo-zachodniej części miasta, która poprzednio niezbyt mocno ucierpiała, wysłaliśmy w sobotę do Essen 348 ciężkich bombowców z 900 tonami bomb, które ponownie skutecznie trafiły w cel. Wczoraj w nocy 507 samolotów, z czego tylko 166 ciężkich, zrzuciło na Kilonię 1400 ton ładunku. To jedno z największych bombardowań, jakiego kiedykolwiek dokonaliśmy. Warstwa chmur była grubsza, niż się spodziewaliśmy, ale mamy nadzieję, że bomby trafiły w cel.
368
WYZWOLENIE AFRYKI
Dzienne bombardowania Amerykanów prowadzone przez latające fortece stają się coraz bardziej skuteczne. Wczoraj uderzyli oni w zakłady Renault koło Paryża, które ponownie zaczynały odżywać. Poza tym, bombardowania, jakich przy świetle dziennym dokonują z wielkiej wysokości z niewiary godną precyzją, prowokują myśliwce nieprzyjacielskie do ataków, w których wiele z nich ulega zniszczeniu przez ciężkie uz1;lrojenie latających fortec. W tych trzech eskapadach zginęły 4 amerykańskie i mniej więcej 34 brytyjskie samoloty. Muszę jeszcze raz podkreślić, że skala bombardowania Niemiec będzie się zwiększała z miesiąca na miesiąc oraz że cały czas rośnie celność bombardowań.
3. W tym tygodniu rozpocznie się generalna bitwa w Tunezji i armie brytyjskie 8 i 1 oraz siły amerykańskie i francuskie zostaną zaanagażowane w walki zgodnie z planem. Nieprzyjaciel przygotowuje się do odwrotu do swego ostatniego przyczółka. Rozpoczął już likwidację zaplecza i usuwanie ze Sfaksu baterii przybrzeżnych. Pod naciskiem naszych wojsk, które właśnie wznawiają natarcie, prawdopodobnie wycofa się - być może bardzo szybko - do linii, którą teraz fortyfikuje od Enfidaville nad zatoką Hammamet. Ta nowa pozycja będzie styczna do linii głównego frontu, który wróg utrzymuje obecnie w północnej Tunezji, a którego północne skrzydło opiera się o Morze Śródziemne, około 30 mil od Bizerty. Uderzymy także na północne skrzydło. Będę Pana na bieżąco informował o przebiegu walk oraz o możliwościach odcięcia jakiejś większej części tak zwanej armii Rommla, zanim dotrze ona do ostatniego przyczółka. 4. Hitler, z typową dla siebie zawziętością, wysyła do Tunezji dwie dywizje: "Herman n Goring" i 9 głównie transportem powietrznym, w czym bierze udział przynajmniej ze sto maszyn. Pierwsze oddziały tych dwóch dywizji już dotarły. Dlatego musimy się spodziewać zaciętej obrony tunezyjskiego cypla przez około ćwierć miliona żołnie rzy, odjąwszy tych, którzy zginą po drodze. Nasze siły mają znaczną przewagę zarówno liczebną, jak i w zakresie uzbrojenia. Przez cały czas prowadzimy naloty na porty i przygotowujemy wszelkie środki, aby uniemożliwić "dunkierską" ucieczkę. Jest to szczególnie istotne dla operacji sycylijskiej. Mamy nadzieję, w mniej więcej miesiąc po zdobyciu Bizerty i Tunisu, wysyłać statki z zaopatrzeniem przez Morze Śródziemne, skracając w ten sposób rejs do Egiptu i Zatoki Perskiej.
Moje wyczerpujące wyjaśnienia i sprawozdania zostały w pewien sposób nagrodzone. Odpowiedź była bardziej przyjazna niż zwykle.
369
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
Premier Stalin do premiera Churchilla 12 kwietnia 1943 Duże tempo rozwijania anglo-amerykańskiej ofensywy w Tunezji stanowi znaczący sukces w wojnie przeciwko Hitlerowi i Mussoliniemu. Życzę, byście zniszczyli wroga i zdobyli jak najwięcej jeńców i trofeów. Jesteśmy zachwyceni, że nie macie zamiaru dać Hitlerowi ani chwili wytchnienia. Do Waszego potężnego i udanego bombardowania dużych miast niemieckich dołączamy teraz nasze }1aloty na centra przemysłowe Prus Wschodnich. Dziękuję bardzo za film przedstawiający wyniki bombardowania Essen. Zarówno ten film, jak i inne filmy, które obiecuje Pan przesłać, zostaną szeroko rozpropagowane wśród armii i społeczeństwa. Planowane dostawy myśliwców z odwołanych konwojów mają dla nas ogromne znaczenie. Jestem również bardzo wdzięczny za Pańską ofertę dotyczącą wysłania nam 60 hurricane'ów uzbrojonych w 40-mm działka. Bardzo potrzebujemy takich samolotów, zwłaszcza przeciwko ciężkim czołgom. Mam nadzieję, że starania Pana oraz pana Harrimana mające na celu zabezpieczenie wysyłki tych samolotów do ZSRR zostaną ukoronowane szybkim sukcesem. Nasz naród wysoce sobie ceni serdeczność i sympatię narodu brytyjskiego, które znalazły wyraz w utworzeniu wspomnianej przez Pa. na Fundacji Pomocy Rosji. * Proszę przekazać swojej żonie, która stoi na czele fundacji, moje podziękowanie za jej niestrudzoną działalność w tej dziedzinie.
...
- ..
W tym czasie nastąpiło zerwanie stosunków między rządem radzieckim a polskim rządem emigracyjnym w Londynie. Po podpisaniu traktatu Ribbentrop-Mołotow we wrześniu 1939 i okupacji Polski przez armie niemieckie i rosyjskie wiele tysię cy Polaków oddało się w ręce Rosji, z którą Polska nie była w stanie wojny, i zostało internowanych. Na mocy dalszych porozumień nazistowsko-sowieckich wielu z nich przekazano Niemcom do wykonywania robót przymusowych. Na podstawie konwencji genewskiej jeńcy w stopniu oficera nie mogą być tak traktowani, a spośród 14500 Polaków przetrzymywanych przez Sowietów w trzech obozach w rejonie Smoleńska 8 tys. stanowili oficerowie. Znaczna ich część była przedstawi-
*
Zob. tom III,
księga
2 ss. 96-97 (przyp.oryg.).
370
WYZWOLENIE AFRYKI
cie1ami inteligencji, w tym profesorowie uniwersytetów, inży nierowie i czołowi obywatele, którzy zostali zmobilizowani jako rezerwiści. Sporadyczne wieści o istnieniu jeńców nadchodziły do wiosny 1940 r. Od kwietnia 1940 r. trzy obozy spowiła cisza. Ani jeden ślad dotyczący ich więźniów nie pojawił się przez 13 czy 14 miesięcy. Na pewno znajdowali się w rękach Sowietów, ale żaden list, żadna· wiadomość, żaden uciekinier, czy choćby strzęp informacji nigdy stamtąd nie nadeszły. Gdy Hitler zaskoczył Rosjan inwazją 20 czerwca 1941 r., stosunki między Rosją a Polską zmieniły się w ciągu jednej nocy. Oba kraje stały się sojusznikami. Generał Anders i inni generałowie, którzy do tej pory byli przetrzymywani w rosyjskich więzieniach w surowych warunkach, a nawet bici, zostali teraz umyci, ubrani, uwolnieni, serdecznie powitani i mianowani wysokmi dowódcami w siłach polskich, które Sowieci powoły wali właśnie do walki z niemieckim najeźdźcą. Polacy, od dawna zaniepokojeni losem dużej grupy oficerów znajdujących się w trzech obozach internowania, poprosili o ich uwolnienie, by mogli się oni przyłączyć do nowej armii polskiej, dla której byliby bezcenni. Zebrano około czterystu oficerów z różnych części Rosji, ale nigdzie nie natrafiono na ani jednego z trzech obozów będących teraz w szponach Niemców. Nowi towarzysze broni nie znajdowali żadnej odpowiedzi na ponawiane przez Polaków pytania. Polscy przywódcy, mający teraz dostęp do wielu radzieckich władz, z którymi współpracowali i które pomagały im w tworzeniu ich armii, przy wielu okazjach byli świadomi zakłopotania ze strony rosyjskich urzędników, ale żadna wieść dotycząca miejsca pobytu 14500 jeńców z trzech obozów nie nadchodziła, nigdy też nie pojawił się żaden ocalały żołnierz. To w oczywisty sposób doprowadziło do podejrzeń i tarć między rządami Polski i Związku Radzieckiego. Wojna toczyła się dalej. Terytorium, na którym stały obozy, znalazło się teraz pod okupacją niemiecką. Minął prawie kolejny rok. Na początku kwietnia 1943 r. Sikorski przyszedł na lunch do numeru 10. Powiedział mi, że ma dowody, iż rząd radziecki zamordował 15 tys. polskich oficerów i innych jeńców, którzy
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
371
znajdowali się w jego rękach, l ze zostali oni pogrzebani w ogromnych mogiłach w lasach, głównie wokół Katynia. Miał mnóstwo dowodów. Powiedziałem: "Jeśli nie żyją, nic, co Pan uczyni, nie wskrzesi ich." Odparł, że nie mógł powstrzymać swoich ludzi i ujawnili już wszystkie informacje prasie. Bez powiadomienia rządu brytyjskiego o swym zamiarze gabinet polski w Londynie ogłosił 17 kwietnia komunikat stwierdzają cy, że zwrócono się z prośbą do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Szwajcarii o wysłanie do Katynia delegacji w celu przeprowadzenia śledztwa na miejscu. 20 kwietnia ambasador Polski w Rosji otrzymał polecenie od swego rządu, aby poprosić Rosjan o skomentowanie niemieckiej relacji. 13 kwietnia niemieckie radio otwarcie oskarżyło rząd radziecki o zamordowanie 14500 Polaków znajdujących się w trzech obozach i w sprawie ich losu zaproponowało przeprowadzenie śledztwa o charakterze międzynarodowym na miejscu wydarzenia. Trudno się dziwić, że plan ten rządowi polskiemu się podobał, lecz Międzynarodowy Czerwony Krzyż zapowiedział z Genewy, że nie może przedsięwziąć żadnego śledztwa w kwestii niemieckich zarzutów, dopóki nie otrzyma takiego zaproszenia od rządu radzieckiego. Niemcy przeprowadzili więc dochodzenie na własną rękę i komisja ekspertów, powołana spośród krajów znajdujących się pod wpływem Niemiec, sporządziła szczegółowy raport, według którego w grobach zbiorowych odkryto ponad 10 tys. ciał, a dowody w postaci znalezionych przy nich dokumentów oraz wiek zasadzonych na ich grobach drzew świadczą o tym, iż egzekucji dokonano na wiosnę 1940 r., kiedy obszar ten znajdował się pod kontrolą sowiecką. Wreszcie, we wrześniu 1943 r. rejon Katynia został zajęty przez Rosjan. Po zdobyciu Smoleńska wyznaczono komisję, składającą się wyłącznie z Rosjan, mającą przeprowadzić dochodzenie w sprawie losu Polaków w Katyniu. Jej raport, ogło szony w styczniu 1944 r., stwierdza, że owe trzy obozy nie zostały ewakuowane na czas z powodu dużego tempa niemieckiego natarcia i polscy jeńcy wpadli w ręce Niemców, a następnie zostali przez nich zgładzeni. Ta wersja, jeśli da się jej wiarę,
372
WYZWOLENIE AFRYKI
wymaga zaakceptowania faktu, iż prawie 15 tys. polskich oficerów i żołnierzy, od których nie było żadnej wiadomości od wiosny 1940 r., dostało się w ręce niemieckie w lipcu 1941 r., by następnie z tych rąk ulec zagładzie przy założeniu, że ani jedna osoba nie uciekła i nie powiadomiła ani władz rosyjskich, ani polskiego konsula w Rosji, ani podziemnych organizacji w Polsce. Jeśli przypomnimy sobie zamieszanie wywołane niemiecką ofensywą, fakt, że na wieść o zbliżającej się inwazji strażnicy obozu z pewnością by uciekli, oraz wszystkie kontakty, jakie później nastąpiły w okresie rosyjsko-polskiej współ pracy, wiara zdaje się tu aktem słownym .
., - ..
Wybrałem się z jedną
z rzadkich wizyt do Chartwell, aby spę noc w mojej willi. Otrzymałem telefon, że ambasador radziecki musi się ze mną natychmiast spotkać i jest już w drodze. Pan Majski niebawem przybył i zauważyłem, że jest bardzo zdenerwowany. Przywiózł depeszę od Stalina zawierającą stwierdzenie, iż po wysunięciu strasznych zarzutów wobec Rosji, jakie w sprawie masowego mordu polskich jeńców oficerów opublikował rząd polski w Londynie, porozumienie z 1941 r. ma zostać natychmiast zerwane. Powiedziałem, że nadawanie rozgłosu takim relacjom nie było mądre ze strony Polaków, ale że mam szczerą nadzieję, iż tego rodzaju gafa nie spowoduje zerwania ich stosunków z Sowietami. W takim duchu napisałem telegram do Stalina. Pan Majski usiłował przekonywać o fałszu tego oskarżenia i przedstawiał różne powody, aby udowodnić, że popełnienie tego przestępstwa przez Rosję było fizyczną niemożliwością. Wiedziałem wiele o wydarzeniu z róż nych źródeł, ale nie podjąłem próby dyskusji opartej na faktach. "Musimy pokonać Hitlera - powiedziałem - i nie jest to czas na spory i zarzuty." Nic nie potrafiłem powiedzieć ani uczynić, aby zapobiec poróżnieniu rządów Rosji i Polski. Wynikło z tego sporo kłopotów. W każdym razie wielu polskich żołnierzy oraz ich żony i dzieci znalazly się już poza granicami Rosji. Ten korzystny proces nadal przebiegał pomyślnie i mogłem kontynuować tworzenie i wyposażanie trzech polskich dywizji pod dzić
ROSJA I ZACHODNI ALIANCI
373
dowództwem generała Andersa w Iranie. W trakcie procesów Niemców za zbrodnie wojenne w Norymberdze, mord Polaków w Katyniu został wspomniany przy okazji oskarżenia Goringa i innych, którzy przedłożyli przed sądem Białą Księgę niemieckiego śledztwa. Zwycięskie rządy postanowiły, że należy tę kwestię zarzucić i zbrodnia katyńska nigdy nie została szczegółowo zbadana. Rząd radziecki nie podjął próby oczyszczenia się ze strasznych zarzutów wysuwanych przeciwko niemu, w które powszechnie wierzono, i ostatecznego przelania winy na rząd niemiecki, którego wielu członków zasiadało na ławach oskarżonych w procesach toczących się o ich życie. W końcowym wyroku trybunału norymberskiego, w części zajmującej się traktowaniemjeńców wojennych przez nazistowskie Niemcy, Katyń nie został uwzględniony. Każdy więc ma prawo do własnej opinii, a na pewno nie brakuje na ten temat materiałów w wielu książkach, opublikowanych przez polskich przywódców znajdujących się wciąż na wygnaniu, zwłaszcza autorstwa pana Mikołajczyka, byłego polskiego premiera, który był członkiem pierwszego rządu polskiego po wojnie, oraz generała Andersa.
ROZDZIAŁ
ZWYCIĘSTWO
XLII
W TUNEZJI
Skuteczne dowodzenie generała Alexandra - Jego telegram do mnie z 27 lutego - Marsz generała Montgomery'ego na lini~ Mareth Szturm si~ rozpoczyna - "Zip" - Telegram Montgomery'ego z 21 marca - Zajście nieprzyjaciela od prawego skrzydła - Odwrót armii niemiecko-włoskiej - Pozycja Akarit wzi~ta szturmem - Telegram Montgomery'ego z 6 kwietnia - Alexander zmienia plan - 8 armia zatrzymuje si~ przed Enfidaville - Rozpoczyna si~ główny atak Alexandra, 22 kwietnia - Jego telegram z 30 kwietnia - Składam relacj~ Stalinowi, 3 maja - Szturm generalny Alexandra - Amerykanie wkraczają do Bizerty - Nieprzyjaciel zaczyna si~ załamywać - Skła dam Alexandrowi gratulacje, 10 maja - Admirał Cunningham udaremnia wszelkie próby ewakuacji morzem - Świetna robota marynarki - Morze Śródziemne znowu otwarte - Wybrzeże Afryki Północnej zdobyte - Ogrom zwyci~stwa - Ćwierć miliona jeńców - Otrzymuj~ łaskawą depesz~ od Króla.
ostatnim tygodniu lutego generał Alexander objął dowództwo całego frontu. Jednocześnie, zgodnie z porozumieniem w Casablance, marszałek lotnictwa Tedder przejął kontrolę nad lotnictwem aliantów. Walki w Tunezji znajdowały się wówczas w punkcie kulminacyjnym. Generał Eisenhower, naczelny dowódca, nie był w stanie prowadzić ze swej oddalonej prawie o 400 mil kwatery w Algierze tak złożonych i błyskawicznych operacji z udziałem wojsk brytyjskich, amerykańskich i francuskich. Ktoś musiał być na miejscu zdarzeń, choć bez całkowitych pełnomocnictw.
W .
Generał Alexander do
Premiera 27 lutego 1943 z trzydniowego przeglądu amerykańskich i francuskich linii frontu. Odbywa się teraz przegrupowanie, segregacja Wróciłem właśnie
ZWYCIĘSTWO
375
W TUNEZJI
i reorganizacja, ale opóźnia się to nieco z powodu ataków wroga na Ogólnie mówiąc, Amerykanom brak doświadczenia, a Francuzom uzbrojenia. Wysyłam Amerykanom najlepszych oficerów, jakich mam, aby przeszkolili ich w zakresie techniki walki oraz pomogli przy ćwiczeniach praktycznych. Jeśli chodzi o Francuzów, zatelegrafowałem do kraju oraz do dowództwa na Środkowym Wschodzie z prośbą ~ dostarczenie tu podstawowego uzbrojenia oraz lekkiego sprzętu i pomagam im, jak mogę z moich własnych zasobów. Odwrót wroga na południu i odzyskanie poprzednich pozycji dodało ducha Amerykanom. Rozkazałem podjęcie energicznych, ale na małą skalę, działań ofensywnych na południu w celu odzyskania inicjatywy. Jestem szczerze zaszokowany sytuacją, jaką zastałem. Chociaż Anderson powinien był działać trochę szybciej, aby doprowadzić wszystko do dobrej kondycji i zacząć to, co ja w tej chwili robię, pełni funkcję dowódcy całego frontu dopiero od 24 stycznia. Przegrupowuję całe siły na trzy części w sposób następujący: Brytyjczycy i Francuzi pod dowództwem Andersona, wszyscy Amerykanie pod dowództwem Friedendalla, 8 armia pod Montgomerym. Strasznie mi przykro sprawiać Panu zawód, ale ostateczne zwycięstwo w Afryce Północnej nie leży w zasięgu wyciągniętej ręki. Trzeba jeszcze bardzo dużo zrobić zarówno w zakresie wojsk lądowych, jak i lotnictwa. Generał Eisenhower robi absolutnie wszystko, aby nam pomóc. Cieszę się, że czuje się Pan lepiej. Najlepsze życzenia . północy.
.. .. ..
Dopóki port w Trypolisie nie funkcjonował na pełnych obrotach, Montgomery mógł ruszyć do Tunezji tylko z częścią swych sił. Zdając sobie sprawę, że gdy tylko skończy się bitwa o Kasrin, Rommel z pewnością go zaatakuje, swoje trzy czoło we dywizje (7 pancerną, 5 brytyjską i 2 nowozelandzką) zainstalował na pozycji koło Medenine. Nie było czasu na zakłada nie min czy zasieków, ale do stanu gotowości bojowej doprowadzono aż pięćset dział przeciwczołgowych. Generał
Montgomery do Premiera 28 lutego 1943 10 korpus otrzymał z powrotem wszystkie swe środki transportowe i opuścił właśnie Bengazi. Przednie [jednostki] w całości znajdą się w rejonie Trypolisu do 10 marca, po nich przybędą następne. Zanim będę gotów do przeprowadzenia mojej własnej ofensywy przeciwko Rommlowi, podejmuję niezbędne kroki w celu stoczenia z nim walki na moich obecnych pozycjach i przeciwdziałania wszelkim jego nie-
376
WYZWOLENIE AFRYKI
cnym sztuczkom. Zamierzam mocno bronić obecnych pozycji, ponieważ są one dokładnie tym, czego w swoim czasie będę potrzebował do rozwinięcia mojej własnej ofensywy na pozycję Mareth.
6 marca Rommel dokonał czterech większych ataków, wykowszystkie trzy niemieckie dywizje pancerne. Ataki odparto, powodując duże straty. Wróg wycofał się, pozostawiając na polu 52 zniszczone przez ogień artyleryjski czołgi. My nie straciliśmy ani jednego czołgu i było tylko 130 zabitych i rannych. Takiego przykładu potęgi zmasowanej siły artylerii przeciwpancernej użytej przeciwko siłom pacernymjeszcze nie widziano. Była to chyba największa klęska Rommla spośród wszystkich jego afrykańskich zmagań. Ponadto była to jego ostatnia walka w Afryce. Niedługo później został przeniesiony do Niemiec z powodu choroby, a jego następcą został von Amim. 8 armia parła dalej, zmierzając do przerwania głównej pozycji nieprzyjaciela -linii Mareth. Był to świetnie zorganizowany, długi na 25 mil system obrony, skonstruowany przed wojną przez Francuzów w celu powstrzymania włoskiego najazdu na Tunezję. Teraz fortyfikacje obsadzone były Włochami walczą cymi przeciw Brytyjczykom! Na końcu, od strony morza, tuż przed czołem głównych umocnień, straszliwą przeszkodę dla czołgów stanowiła stroma Wadi Zigzaou; dalej na południe rozciągały się betonowe bunkry, rowy przeciwczołgowe, a nastę pnie, aż do wzgórz Matmata, zasieki. Nie istniała żadna szansa na manewr oskrzydlający z wyjątkiem długiego obejścia prowadzącego do wąskiej przełęczy między wzgórzami Tebago a Melab. Trasa ta została przez Francuzów określona jako nie do przebycia dla pojazdów, ale w styczniu grupa pustynna dalekiego zasięgu przeprowadziła rozpoznanie stwierdzając, że przejazd pojazdów jest wykonalny, choć bardzo trudny. Była to cenna usługa spośród wielu oddawanych w trakcie kampanii afrykańskiej przez ten odważny i niezwykle operatywny oddział rozpoznawczy. Ufortyfikowana przełęcz, obsadzona niemiecką dywizją pancerną i włoską piechotą, świadczyła o tym, że nieprzyjaciel najwyraźniej nie miał żadnych złudzeń. Ale biorąc pod uwagę siłę frontalną pozycji Mareth, utrzymywanej rzystując
8 armia Pozycje wroga
50! mil
FORSOWANIE LINII MARETH
378
WYZWOLENIE AFRYKI
jakkolwiek by było przez sześć dywizji, w tym dwie niemieckie, z 15 dywizją pancerną w rezerwie, Montgomery postanowił włączyć do planu kolumnę oskrzydlającą, która przedarłaby się przez przełęcz i zainstalowała za główną linią wroga. Na przygotowanie starannego natarcia na tak solidnie umocnioną linię. obronną potrzebowano tygodnia. W tym czasie 2 korpus USA odzyskał Gafsę i uderzył w kierunku wschodnim. Chociaż nie udało mu się wedrzeć na przybrzeżną równinę, przygwoździł na tym froncie 10 dywizję pancerną na okres całej bitwy o Mareth. 10 marca mieszane siły pojazdów opancerzonych i artylerii, wspierane przez lotnictwo, ostro zaatakowały wojska generała Lec1erca. Francuzi trzymali się dzielnie i przy pomocy RAF-u odparli wroga, zadając mu znaczne straty. W ten sposób organizowano przygotowania do działań w ramach bitwy o linię Mareth. Operacja otrzymała nazwę "Pugilist". W celu utorowania drogi rozkazano wszczęcie całodnio wego intensywnego bombardowania, lecz do 20 [marca] bombowce nie mogły podjąć działania na skutek złych warunków atmosferycznych. Atak wstępny dokonany 16 marca przez 201 Brygadę Gwardii okazał się nieudany i kosztowny. Montgomery dążył do realizacji dalszej części swego planu. Nocą 19 [marca] z rozkazem długiego marszu oskrzydlającego wysłał 2 dywizję nowozelandzką, 8 brygadę pancerną i pułk średniej artylerii. Następnego wieczora wojska te zbliżały się do przełęczy. Generał Alexander do
Premiera 21 marca 1943 8 armia ma przystąpić do "Zip" dzisiaj w nocy. Scena jest przygotowana i powiadomię Pana, gdy kurtyna pójdzie w górę. 2 korpus amerykański zdobył Gafsę, ajego 1 dywizja pancerna zmierza w kierunku Maknassy. Do tej pory Niemcy nie zareagowali na tę groźbę, która miała odciągnąć ich od 8 armii, ale dzień jutrzejszy może przynieść nowe wieści. Jutro Montgomery skontaktuje się z Panem bezpośrednio.
Generał Alexander do
"Zip."
Premiera
21 marca 1943
\
\ i
i
O I
500 mil L
" "
uols
L
,
J'
B
~MALTA
~L1A
__
\ .. ..... ......,
Rzym o C'
.;
'ł"
...
\\- i
,
\.
~
~
."l 'Z
le-
i .....
i
Blzm!'
Z
'<...,
ALGIERIA !
R
""'·"D
O
r"'\ o
KORSYKAV
Tuloo
REJON KAMPANII ŚRÓDZIEMNOMORSKICH W 1942
g../
~(
E<
::J {' Q Madryt ~ l HISZPANIA
..:: J
''-.~.,
FRANCJA
o Paryż
NIEMCY
A
u
S
R
C
R
A
R
380
WYZWOLENIE AFRYKI
Generał
Montgomery do Premiera 21 marca 1943 Wczoraj szczęśliwie rozpoczął się "Pugilist". Korpus nowozelandzki okrążył zachodnie skrzydło nieprzyjaciela i dzisiaj znajdował się 15 mil na południowy zachód od Hamma, kierując się na Gabes. 30 korpus zaatakował wschodnie skrzydło nieprzyjaciela wczoraj w nocy i utworzył przyczółek przebijając się na wskroś przez główne przeszkody i pola minowe na linii M~reth; przyczółek rozszerza swój zasięg i ten sukces jest wykorzystywany. Wróg w rejonie Mareth wykazuje wyraźną wolę utrzymania linii i prowadzenia walk, a ja przygotowuję się do walki na śmierć i życie, która może potrwać kilka dni. Natarcie korpusu nowozelandzkiego w Gabes może mieć decydujący wpływ na bitwę.
Nieco przed północą 30 korpus wszczął główny atak na sektor przybrzeżny umocnień Mareth. 50 dywizja przeszła przez Wadi Zigzaou i zdobyła na tyłach punkt oparcia. Wadi okazało się bardziej solidną przeszkodą, niż się tego spodziewano; pomimo zabiegów nie szczędzących wysiłków saperów ani czoł gi, ani działa pancerne nie mogły przejść. Przez cały następny dzień dywizja utrzymywała zdobyte terytorium, lecz 22 [marca] silny kontratak 15 dywizji pancernej i niemieckiej piechoty zmusił ją do odwrotu. W nocy 23 [marca] wycofała się przez Wadi. Gdy atak frontalny się nie powiódł, Montgomery błyskawicz nie dokonał zmiany planu. Dywizje stojące przed linią Mareth miały grać rolę powstrzymującą, a główny ciężar przerzucił generał na swoje lewe skrzydło. Dowództwo 10 korpusu i 1 dywizji pancernej tą samą długą i morderczą trasą zostało wysłane do znajdującego się w przełęczy Freyberga, podczas gdy 4 dywizja hinduska utorowała drogę przez wzgórza Matmata na zachód od Medenine. Przedarcie się przez przełęcz do Hamma było straszliwie trudną sprawą, nawet z silnym posiłkami, jakie Freyberg otrzymał. Wróg zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa i wzmocnił swe skrzydło 164 niemiecką brygadą piechoty i częścią 15 dywizji pancernej. Tylko ciężkie bombarowanie mogło utorować drogę i w tym lotnictwo Pustyni Zachodniej, stanowiące niezawodne wsparcie dla 8 armii we wszystkich jej bitwach, stanęło
ZWYCIĘSTWO
W TUNEZJI
381
na wysokości zadania. 30 dywizjonów, w tym osiem amerykań skich, dokonało serii intensywnych bombardowań umocnień przełęczy. Popołudniem 26 marca zakończyło się to dwuipółgo dzinnym atakiem sztafet bombowców i nisko latających myśliwców. Przy takim wsparciu oraz ogniu zaporowym artylerii Nowozelandczycy i 8 brygada pancerna przełamali umocnienia wroga. Za nimi poszła 1 dywizja pancerna, która, gdy wzeszedł księżyc, przeszła przez nie i do świtu dotarła prawie do Hamma. W kleszczach Nowozelandczyków od frontu i dywizji pancernej na tyłach przeciwnik walczył z wielką zaciętością, ale na próżno. Straty były paraliżujące; do niewoli wzięto 7 tys. jeń ców. Oto jak osiągnięto to świetne zwycięstwo, w którym zabłysnęli swymi przymiotami nie tylko żołnierze, ale także umiejętnościami wykazali się ich dowódcy. Generał
Montgomery do Premiera 28 marca 1943 Po siedmiu dniach ciężkich walk 8 armia zadała wrogowi druzgocącą klęskę. Opór nieprzyjaciela na południe od linii Hamma - Gabes słabnie. Moje wojska są w posiadaniu wszystkich umocnień Mareth. Stając
w obliczu niebepieczeństwa, iż jego odwrót może zoudaremniony, włoski generał Messe, dowódca tego frontu, pośpiesznie wycofał swe siły i ponownie utworzył linie obrony 10 mil na północ od Gabes na Wadi Akarit, które rozciągało się na trasie między morzem a bagnami na zachodzie. 8 armia okrążyła przeciwnika, ale zanim przygotowała się do ataku, nastąpiły ważne wydarzenia bardziej na zachód. Pod koniec marca 46 dywizja brytyjska z sektora przybrzeżnego rozpoczęła natarcie i po kilku dniach walk odzyskała poprzednio utracony obszar. Na wschód od Bedży także powodzeniem zakończyły się ataki 4 i 78 dywizji brytyjskiej. W ciągu dwóch tygodni odzyskano właściwie wszystkie pozycje na północ od Medżes el-Bab do linii, jaka była utrzymywana, zanim niemiecka ofensywa nie zmusiła nas do odwrotu. 31 marca 2 korpus amerykański wznowił uderzenie wzdłuż drogi Gafsa-Gabes, zagrażając tyłom nieprzyjaciela znajdującym się na Wadi Akarit. Nie udało mu się przełamać szeregów przeciwnika, ale operacja ta wywarła ważny wpływ na wycofanie się 21 dywizji pancernej stać
382
WYZWOLENIE AFRYKI
w celu wzmocnienia 10. Obydwie te dywizje były więc w cało ści zaangażowane w walki z Amerykanami podczas ataku na Wadi Akarit. W tym samym czasie lotnictwo taktyczne rozpoczęło serię nalotów na nieprzyjacielskie lotniska polowe. Ataki były niezwykle udane i właściwie zmusiły ostatecznie wroga do wycofania lotnictwa z Tunezji.
.. - ..
5 kwietnia generał Alexander przedłożył szczegółowy plan Eisenhowerowi. 6 kwietnia 8 armia ruszyła do kolejnego ataku. Wadi Akarit, samo w sobie stanowiące znaczną przeszkodę, wychodziło na pasmo wzgórz rozciągające się w kierunku północnym i całość tworzyła naturalną, mocną linię obronną. Montgomery, w typowy dla siebie sposób, użył artylerii. Przed świtem dywizje 51 i 50 brytyjskie oraz 4 hinduska, wspierane zmasowaną artylerią, przystąpiły do ataku przeciwko stawiającym zacięty opór siłom. Wróg wykonał serię zdecydowanych kontrataków i dopiero o zmierzchu udało się wygrać generałowi
bitwę. Generał Montgomery
6 kwietnia 1943 natarcie przeciwko wrogowi znajdującemu się na linii Akarit. Uczyniłem dwie rzeczy, których przedtem nie robiłem, mianowicie - atakowałem środek linii nieprzyjaciela w dodatku w ciemności bez poświaty księżyca. Natarcie przeprowadzono około trzema dywizjami piechoty, wspieranymi przez 450 dział, wróg został zaskoczony, ajego siły ustąpiły pod naciskiem naszych i zdobyliśmy wszystkie cele. Przez utworzoną w ten sposób lukę przeprowadzam 10 korpus, składający się z dywizji nowozelandzkiej oraz jednej dywizji pancernej, a manewr ten rozpoczyna się właśnie w momencie, kiedy wysyłam Panu tę depeszę. Zaledwie po sześciu godzinach walk szacunkowa liczba jeńców wynosi około 2 tys., ale napływa ich coraz więcej. Będę się starał doprowadzić do obezwładnienia przeciwnika w tym rejonie i zadania mu dużych strat, tak aby miał jak najmniej wojsk i uzbrojenia do prowadzenia walk na tylnych liniach obrony. Nadal trwają ciężkie starcia, a kiedy nieprzyjaciel otrząśnie się z zaskoczenia, należy prawdopodobnie oczekiwać zdecydowanego boju. Lecz nie jest już w stanie walczyć na linii Akarit, ponieważ wbiłem się Wcześnie
rano
do Premiera
przeprowadziłem ciężkie
ZWYCIĘSTWO
w
383
W TUNEZJI
nią głębokim
klinem i wszystkie
najważniejsze
punkty
są
w moim
ręku.
Moje wojska są w NIEWIARYGODNIE DOBREJ formie i walczą wspaniale. Gdy zakończę natarcie, będę parł na północ. Następnego dnia wzdłuż obydwu dróg biegnących na północ ruszono w pościg za przeciwnikiem, a wszystkie dostępne samoloty brytyjskie i amerykańskie dawały szkołę jego wycofującym się kolumnom. 7 kwietnia patrol 4 dywizji hinduskiej napotkał patrol z korpusu amerykańskiego. Amerykańskie powitanie - "Cześć, limonki"* - chociaż niezrozumiałe, zostało przyjęte z najwyższą serdecznością. Dwie armie, które na początku marszu były oddalone od siebie prawie o dwa tysiące mil, w końcu się połączyły. Tego samego dnia, w celu odcięcia odwrotu przeciwnika na północ, 9 korpus brytyjski wraz z 6 brytyjską dywizją pancerną, jedną brygadą 46 dywizji oraz 34 amerykańską dywizją piechoty podjęły próbę przedarcia się przez przełęcz Fonduk. Zdobyto Pichon, lecz dopiero 9 [kwietnia] dywizja pancerna wdarła się w linię obrony, wkraczając do Kairuan 11 [kwietnia], po udanej walce przeciwko 10 i 21 dywizjom pancernym. 8 armia umiejętnie ścigała wycofujące się siły wroga, chociaż dopiero śmiały atak 6 dywizji pancernej bez wątpienia przyśpieszył przebieg tego przedsięwzięcia. Sfaks - ważny teraz ośrodek portowy, kiedy Trypolis został o 300 mil w tyle, zdobyto 10 kwietnia, a Susę dwa dni później. 13 kwietnia nawiązano kontakt z ostatnią linią obrony przeciwnika na wzgórzach, na północ od Enfidaville. Pierwsze ataki sondażowe wykazały, że obrońcy trzymają się mocno. Posiadaliśmy wysunięte lotniska i generał Eisenhower mógł wzmocnić morską i powietrzną blokadę Tunezji. Nieprzyjaciel zwiększył zakres wykorzystania transportu powietrznego,
*
W Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych zwykło się tak określać brytyjskich marynarzy, co wynikało z faktu stosowania w zamierzchłych czasach na statkach brytyjskich cytryn w celu zapobiegania szkorbutowi (przyp.oryg.).
384
WYZWOLENIE AFRYKI
jak nasza blokada morska zaciskała swe kleszcze dnia przybywały ogromne konwoje samolotów transportowych eskortowanych przez myśliwce. Dla naszych, brytyjskich i amerykańskich myśliwców, te kuszące cele stanowiły zasadnicze zadanie. 10 i 11 kwietnia zgłoszono zniszczenie 71 samolotów transportowych. 18 [kwietnia] w pobliżu Cape Bon duży konwój setki samolotów został pochwycony przez nasze spitfire'y i cztery dywizjony amerykańskich warhawków. Konwój rozpadł się w chaosie; strącono ponad 50 samolotów. Następnego dnia, południowoafrykańskie kittyhawki zniszczyły 15 z 18; w końcu, 22 kwietnia dalszych 30, w tym wiele z ładunkiem benzyny w płomieniach spadło do morza. To w zasadzie zakoń czyło uporczywe wysiłki Hitlera, na jakie Niemców nie było już stać. Żadne samoloty transportowe nie ośmielały się latać w ciągu dnia. Ich osiągnięcia były poprzednio ogromne. W cią gu czterech miesięcy, od grudnia do marca, przewiozły do Afryki ponad 40 tys żołnierzy i 14 tys. ton zaopatrzenia. Zdając sobie sprawę z siły pozycji Enfidaville, Alexander zdecydował, iż główne natarcie na Tunis musi nastąpić z zachodu. W pierwszych tygodniach kwietnia sprowadzono 2 korpus amerykański, uwolniony z frontu południowego, by zastąpił on 5 korpus brytyjski w sektorze rozciągającym się od Bedży do morza. 1 brytyjska dywizja pancerna została przerzucona z 8 do 1 armii. 8 armia miała jednak wciąż za zadanie okrążanie wroga utrzymującego się na froncie Enfidaville i podczas gdy przygotowywano główne uderzenie, zaatakowała nocą 19 kwietnia w sile trzech dywizji, mocno wspierana przez artylerię i lotnictwo. W ciągu dwóch dni ciężkich walk uzyskano pokaźne zdobycze, ale stawało się jasne, że dalszy postęp w tym kierunku mógłby zostać osiągnięty tylko kosztem poważnych strat. w
miarę
każdego
.. - ..
Główne natarcie 1 armii rozpoczęło się 22 kwietnia. Z prawej strony, na południe od Gubellat, nacierał 9 korpus z 46 i 1 dywizją pancerną; na północ od nich znajdował się 5 korpus, w składzie 1,4 i 78 dywizja, poruszający się wzdłuż obu brze-
ZWYCIĘSTWO
W TUNEZJI
385
gów rzeki Medżerda w kierunku Massicault. Trwające pięć dni ciężkie natarcia nie złamały oporu wroga, ale jego straty były dotkliwe i zdobyto, jak się okazało tydzień później, istotny obszar. Na południe od brytyjskiego sektora 19 korpus francuski zajął Dżebel Fkirine, podczas gdy na północy 2 korpus amerykański at~ujący 23 [kwietnia] wytrwale posuwał się w kierunku Mater. Mimo obiektywnych trudności wynikających z charakteru podłoża, Amerykanie cały czas niestrudzenie parli naprzód i stopniowo zmuszali Niemców do odwrotu. Generał Alexander do
Premiera 30 kwietnia 1943 dzisiaj długą konferencję z Montgomerym i zrozumiałem, że z powodu wyjątkowo trudnego podłoża oraz faktu, iż nieprzyjaciel skoncentrował przeciwko 8 armii w sektorze przybrzeżnym pokaźną liczbę dział, operacje prowadzone przez generała, zmierzają ce do zdobycia Bu Fisza, trzeba by okupić znacznymi ofiarami bez żadnej gwarancji sukcesu. Odwołałem więc przewidziane przez niego działania na dużą skalę, a 8 armia podejmie aktywną akcję lokalną, mając głównie na celu uniemożliwienie wrogowi przerzutu wojsk z jej frontu na front 1 armii. 4 dywizja hinduska, 7 dywizja pancerna i 201 Brygada Gwardii z początkiem dzisiejszej nocy przechodzą do 1 armii. 5 korpus rozpocznie, prawdopodobnie 4 maja, silny atak wspierany przez całe dostępne lotnictwo i artylerię na osi Medżes el-Bab - Tunis. 9 korpus, z dwiema lub trzema dywizjami pancernymi, ma przejść przez pozycje 5 korpusu w kierunku na Tunis. Ufam, że natarcie przyniesie jakieś rozstrzygnięcie. Dwa ostatnie dni upłynęły n~ nieustających kontratakach przeciwnika na froncie 4 i 1 dywizji, a także 2 korpusu amerykańskiego. Na froncie 5 korpusu walki były szczególnie zacięte i nieustępliwe. Miejscowości kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk. Dywizje 1 i 4 walczyły równie dobrze i nasze pozycje nie doznały w zasadzie szwanku. Nieprzyjaciel poniósł bardzo ciężkie straty. W kilku kontratakach używał czołgów i około 7 jego czołgów (Mark VI) zostało zniszczonych. Przykładem zaciekłości oporu nieprzyjaciela było 50 żołnierzy z dywizji "Hermann Goring" którzy właśnie się poddali, gdy jeden z nich przekonał ich do ponownego użycia broni, i cała grupa zaczęła walczyć, skazując się na wybicie do nogi. Generał Crocker został ranny i Horrocks przejmuje dowództwo 9 korpusu, a Freyberg 10 korpusu. Odbyłem
386
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do marszałka Stalina 3 maja 1943 Bitwa na cyplu tunezyjskim jest nadal w fazie szczytowej i obie strony ponoszą znaczne straty. Odkąd wkroczyliśmy do Tunezji, wzięliśmy do niewoli około 40 tys. jeńców; ponadto straty wroga wynoszą 35 tys. zabitych i rannych. Straty 1 armii sięgają 23 tys., a 8 armii około 10 tys. Całkowita liczba ofiar po stronie aliantów wynosi około 50 tys., z czeg~ 2/3 stanowią Brytyjczycy. Bitwa będzie kontynuowana wzdłuż całego frontu z najwyższą intensywnością i generał Alexander przegrupowuje siły, by niebawem przeprowadzić potężne uderzenie. Przeciwnik ma około 200 tys. żołnierzy. Wciąż nadchodzą posiłki przeciwnika, ale w ciągu kilku ostatnich dni nasze lotnictwo, którego siły coraz bardziej rosną i podchodzą bliżej, solidnie pokrzyżowało mu szyki. Zniszczono tak wiele niszczycieli i transportowców, w tym kilka przewożących niemieckie posiłki, że chwilowo zawieszono cały ruch. Jeśli nie uda im się wznowić działalności transportu morskiego, sytuacja zaopatrzeniowa wroga może stać się bardzo poważna. Także jego szanse ucieczki drogą morską, niezależ nie od liczby żołnierzy, nie są duże. Szczególne ukształtowanie terenu, górzyste z płaskimi równinami najeżonymi wystającymi wierzchołkami, z których każdy jest fortecą, sprzyja obronie nieprzyjaciela, spowolniając nasze natarcie. Mam jednak nadzieję, że przed końcem miesiąca będę miał dla Pana dobre wieści. Tymczasem cała kampania jest niezwykle kosztowna dla przeciwnika z powodu jego dodatkowych strat w przewozach dostaw.
.. - ..
Było oczywiste, że aby złamać wroga, potrzebny będzie jeszcze jeden cios. Ostatnie natarcie 8 armii 24 kwietnia wykazało, że pozycja Enfidaville była zbyt silna, by udało się ją pokonać bez ciężkich strat. Jak widzieliśmy, generał Alexander przerzucił do 1 armii trzy ze swoich doświadczonych dywizji, które walczyły na pustyni od samego początku. 6 maja rozpoczął się rozstrzygający atak. 9 korpus dokonał głównego natarcia na wąskim froncie po obydwu stronach drogi Medżes - Tunis. Po wiodącej piechocie, z 4 brytyjskiej i 4 hinduskiej dywizji, w niedużym odstępie postępowały dywizje pancerne 6 i 7. Po ich lewej stronie 5 korpus zabezpieczał skrzydło natarcia. Lotnictwo aliantów ponownie nie szczędziło wysiłków, wykonując 2500 lotów bojowych dziennie. Siły powietrzne wroga przez wiele tygodni stopniowo się wyczerpywały i w tym rozstrzyga-
ZWYCIĘSTWO
W TUNEZJI
387
jącym
momencie mogły odpowiedzieć tylko 60 lotami dziennie. Rozstrzygnięcie leżało w zasięgu ręki. Nieugięta blokada sił morskich i powietrznych została uszczelniona do granic możliwości. Wróg nie mógł się posuwać przez morze, a możliwo ści jego lotnictwa skończyły się. Oto cytat z jednego z nie~eckich raportów: Anglo-amerykańskie siły powietrzne odegrały decydującą rolę w operacyjnym sukcesie, który doprowadził do zniszczenia niemiecko-włoskiego przyczółka w Tunezji. Wzięły one udział w walkach lądowych na niespotykaną nigdy dotąd skalę.
9 korpus zrobił wyraźny wyłom w obronie przeciwnika. Dwie dywizje pancerne przeszły przez linię piechoty i dotarły do Massicault w połowie drogi do Tunisu. Następnego dnia, 7 maja, ich wojska parły dalej i 7 dywizja pancerna wkroczyła do Tunisu, a następnie skręciła na północ, aby połączyć się z siłami Stanów Zjednoczonych. Opór nieprzyjaciela na głównym froncie amerykańskim załamał się w tym samym czasie i 9 amerykańska dywizja piechoty dotarła do Bizerty. W ten sposób trzy niemieckie dywizje zostały okrążone przez wojska aliantów i 9 maja poddały się. Generał Alexander do
Premiera 8 maja 1943 Sprawy poszły lepiej, niż mógłbym przypuszczać. Przegrupowałem wojska tak, aby zostawić Bizertę samym Amerykanom, i jak Pan wie, wkroczyli oni do miasta o tej samej godzinie, w której l armia zdobyła Tunis. Wysłałem do Tunisu pułk francuski, by przejął straże i podniósł trójkolorową flagę. Zamierzaliśmy wprowadzić przeciwnika w błąd, aby myślał, że uderzenie planowane jest na południu. Trzeba powiedzieć, że plan się powiódł, gdyż nieprzyjaciel wysłał wię kszość swych czołgów i sporą liczbę dział 88-mm przeciwko l brytyjskiej dywizji pancernej, osłabiając w ten sposób obronę na kierunku naszego 9 korpusu. 9 korpus zaatakował z potężnym impetem oręża i sił pancernych, wspierany praktycznie przez całe lotnictwo: było to jak istny grom z jasnego nieba. W wyniku tego 9 korpus dotarł do Tunisu, znajdującego się w odległości 30 mil, w 36 godzin. Front Osi całkowicie się załamał i rozproszył. Będziemy musieli zlikwidować okrążone oddziały Niemców. Do tej pory wzięto do niewoli przypuszczalnie 20 tys. jeńców, ponadto wiele dział, ciężarówek i składów.
388
WYZWOLENIE AFRYKI
Nasze straty zarówno w ludziach, jak i czołgach są niewielkie. Straty 1 armii szacuje się na około 1200 żołnierzy. Coningham i ja wróciliśmy właśnie z Tunisu, gdzie zostaliśmy entuzjastycznie przywitani przez miejscową ludność. Następnie udaliśmy się do 9 korpusu, którego 26 brygada pancerna atakowała Hamman Lif. 1 Brygada Gwardii oczyszczajakieś wzniesienie na południe od tego miejsca. 1 brytyjska dywizja pąncerna dotarła do drogi. Francuskie czołgi działają na zachód od Zaghuan. Obecnie naszym głównym celem jest odcięcie drogi jak najwię kszej liczbie wojsk wroga zmierzających do półwyspu Cape Bon. RAF był naprawdę wspaniały, a wśród wszystkich żołnierzy panuje znakomita atmosfera.
6 dywizja pancerna, a za nią 4 dywizja brytyjska wraz z 1 na jej prawym skrzydle skierowały się na wschód, przez i za Tunis. Powstrzymał je pośpiesznie zorganizowany opór na przełęczy nad morzem, kilka mil na wschód od miasta, ale ich czołgi przeszły plażą i o zmierzchu 10 maja dotarły do Hammamet, na wschodnim wybrzeżu. Za nimi ruszyła 4 dywizja, która zakreśliła szeroki łuk wokół Cape Bon, nie napotykając żadnego oporu. Wszystkie pozostałe wojska przeciwnika zostały okrążone na południu. pancerną
Generał Alexander do
10 maja 1943 z pobieżnej inspekcji, jaką przeprowadziliśmy z okien samochodu i samolotu nad obszarem mię dzy Bizertą i Tunisem, na którym widzieliśmy porozrzucane w nieła dzie pojazdy nieprzyjaciela, działa i wszelkiego rodzaju uzbrojenie, część opuszczona, wiele zniszczonych. Naliczono już 50 tys. jeńców, a ich liczba wciąż się powiększa. Jak dotąd mamy dziewięciu niemieckich generałów. Dziś rano o 6 wysunięte oddziały 1 armii dotarły do Grombalii. Jeśli nam się poszczęści, wszystkie siły Osi, jakie występowały przeciwko 8 armii, zostaną Coningham i ja
Premiera
właśnie wróciliśmy
całkowicie okrążone.
Premier do
generała Alexandra
10 maja 1943 Panu w udziale przeprowadzenie serii bitew, które zakończyły się zniszczeniem niemieckiej i włoskiej potęgi w Afryce. Cały czas od Alamajn do Tunisu w nieustannych walkach i marszach minionych sześciu miesięcy Pan i Pański błyskotliwy zastępca Montgomery dodawaliście chwalebny rozdział do historii Wspólnoty BryPrzypadło
J
/Dżchcl
o,====,====,===,====,===, 10 20 30 40 50 mil
/
Fkirinc
yr..~C.
B~
\)'{~.
A
390
WYZWOLENIE AFRYKI
tyjskiej i Imperium. Wasze posunięcia w końcowej wielkiej bitwie zostaną przez historię uznane za wzór sztuki wojennej. A poza tym wiedzieliście, jak wzniecić w swych żołnierzach zapał i ufność, dzię ki którym przezwyciężali wszystkie przeszkody i znosili znój i wyczerpanie. Nasi żołnierze i lotnicy oraz ich wierni sojusznicy amerykańscy i francuscy muszą się teraz dowiedzieć o podziwie i wdzięcz ności, jakie odczuwa cały naród brytyjski i całe Imperium za ich sławetne czyny. Szlachetna rywalizacja 1 i 8 armii brytyjsklej przyniosła zwycięstwo i pełną cześć dla każdej z nich i dla wszystkich. Generał Alexander do
Premiera 11 maja 1943 [ ... ] Spodziewam się, że wszelki zorganizowany opór załamie się w ciągu 48 godzin, a ostateczna likwidacja sił Osi nastąpi w ciągu kolejnych dwóch czy trzech dni. Według mojego rozeznania liczba jeńców wziętych do tej pory do niewoli przekracza 100 tys. ale nie jest to jeszcze potwierdzone i wciąż napływają nowi. Wczoraj widziałem ciągnięty przez konia gig,* załadowany Niemcami kierującymi się do obozu jenieckiego. Gdy nas mijali, nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu i oni także się śmiali. Cały ten epizod przypominał raczej dzień wyścigów konnych. Zliczenie różnego rodzaju sprzętu zajmie trochę czasu; część jest zniszczona, ale sporo nie doznało uszczerbku. Z wyjątkiem dosłownie garstki, która wydostała się samolotami, nikt nie zdołał uciec. Odzyskaliśmy 2 tys. naszych własnych jeńców, w tym także rannych. Jest to bardzo zadowalające i wróży dobrze na przyszłość. Premier do generała Eisenhowera (Algier) 11 maja 1943 Do gratulacji, jakie otrzymał Pan od Jego Królewskiej Mości i Gabinetu Wojennego z okazji tego znakomitego sukcesu w kampanii północnoafrykańskiej, osiągniętego przez wojska znajdujące się pod Pana dowództwem, chciałbym przyłączyć moje, płynące z samego serca. Pański partnerski stosunek i wskazówki wspierające wojska zaangażowane w zaciętą i długotrwałą bitwę w Tunezji oraz doskonałe zrozumienie i harmonia, jakie pomimo nie szczędzących wstrzą sów czasów wojny wywiązały się między brytyjskimi i amerykański mi siłami, a także naszymi francuskimi sojusznikami, okazały się solidnym fundamentem zwycięstwa. Jednoczesne wkroczenie armii Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, ramię przy ramieniu, do Tunisu i Bizerty jest dla przyszłości
*
Dwukołowy,
jednokonny i jednosiedzeniowy pojazd
i XX wieku w Anglii.
używany
w XIX
ZWYCIĘSTWO
391
W TUNEZJI
świata pełną nadziei zapowiedzią. Niech długo jeszcze maszerują razem, uderzając w tyranów i ciemięzców ludzkości. Generał
Eisenhower do Premiera 11 maja 1943 Wczoraj napisałem do Pana list, usiłując, choć w znikomym stopniu, wyrazić moje głębokie uznanie dla niezachwianego wsparcia i wiary, jaką pokładał Pan we mnię i w wojskach sprzymierzonych. Dzisiaj przyszedł Pański serdeczny telegram i z przykrością stwierdzam, że nie mogę znaleźć żadnych słów na określenie przyjemności, jaką mi Pan nim sprawił. Mogę ty lko powiedzieć ,,Dziękuję" i zapewnić, że wojska te nie przestaną walczyć, dopóki nie zniknie z powierzchni ziemi hitleryzm. Premier do generała Girauda (Algier) 12 maja 1943 Serca nas wszystkich radują się na widok linii francuskich dywizji, nacierających triumfalnie na naszego wspólnego przeciwnika i prowadzących tysiące niemieckich jeńców na tyły. Proszę przyjąć moje serdeczne gratulacje za ducha walki armii francuskiej pod Pańskim dowództwem oraz za wytrwałość w obronie i męstwo w walkach, jakie wykazała, pomimo niewła~ciwego uzbrojenia. Najlepsze życze nia.
......
Admirał Cunningham poczynił pełne przygotowania do ostatecznego uderzenia i 7 maja wszystkim jednostkom morskim, które się tam znajdowały, wydał rozkaz patrolowania cieśnin, aby uniemożliwić wojskom Osi próby zorganizowania "dunkierskiej" ewakuacji. Operacja ta otrzymała kryptonim "Retribution". 8 maja admirał dał sygnał: "Zatopić, spalić i zniszczyć. Niech nic się nie wymknie". Ale tylko kilka barek próbowało uciekać i prawie wszystkie zostały namierzone i zatopione. Dniem i nocą niszczyciele i jednostki przybrzeżne wraz z RAF-em realizowały swe bezlitosne zadanie. W sumie marynarce poddało się 879 żołnierzy, a dane mówią jedynie o 653 szczęśliwych uciekinierach, którzy w większości wydostali się samolotami i na dodatek w nocy. Nasze straty były nieznaczne. Jednak dopiero miesiąc później, gdy odwiedzałem Algier, mogłem oddać sprawiedliwość roli, jaką w naszym sukcesie odegrały wszelkiego rodzaju okręty marynarki wojennej.
392
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do admirała Cunninghama 11 czerwca 1943 Odwaga i poświęcenie naszych okrętów podwodnych zaowocowały zatopieniem 47 statków, a jednostkom nawodnym przypadło w udziale zatopienie 42 statków o łącznej ładowności 268 600 ton. Gdy doda się do tego jednostki zatopione przez lotnictwo, tworzy to ogólną liczbę 137 statków i 433 400 ton ładunku. Stanowi to 32% szacowanego transportu morskiego, jaki początkowo miały do dyspozycji siły Osi dla celów kampanii tunezyjskiej. Podczas długich walk na lądzie marynarka i lotnictwo, ściśle ze sobą współpracujące, zatopiły 21 niszczycieli i kutrów torpedowych oraz wiele małych jednostek pływających, a 35% nieprzyjacielskich statków z dostawami i transportowcom udaremniły dotarcie do Tunezji. Zaszczyt otwarcia Morza Śródziemnego przypadł w udziale trałowcom, które między 9 a 21 maja oczyszczały tory wodne na długo ści 600 mil. Osłona naszych własnych konwojów osiągnęła stopień najwyższej skuteczności. Wśród mnóstwa statków, które wpłynęły na Morze Śródziemne między 8 listopada 1942 a 8 maja 1943, straty nie sięgnę ły 2, 25%. [... l Bezpośredni
konwój, który po raz pierwszy od 1941 r. skoze szlaku śródziemnomorskiego, wypłynął z Gibraltaru 17 maja 1943 i zawinął do Aleksandrii 26 maja, nie ponosząc żadnych strat. Ponowne otworzenie tego szlaku prowadzącego na Bliski Wschód skróciło długość rejsu o prawie 9 tys. mil, zaoszczędzając około 45 dni, jakie przeciętny statek z zaopatrzeniem musiał dodatkowo spędzić w rejsie. rzystał
·11 _
••
12 maja otrzymałem następujący telegram: Generał Alexander do
Premiera 12 maja 1943 Koniec jest bardzo blisko. Został pojmany von Arnim, a liczbajeń ców prawdopodobnie przekroczy 150 tys. Wszelki zorganizowany opór załamał się i tylko okrążone oddziały przeciwnika nadal się bronią. Zdaje się, że zdobyliśmy tysiąc dział, z czego 180 to działa 88-mm, 250 czołgów i tysiące pojazdów mechanicznych, a wśród nich dużo
ZWYCIĘSTWO
393
W TUNEZJI
sprawnych. Przez cały dzisiejszy dzień jeńcy niemieccy, za kierowniswych własnych pojazdów, tworzyli gęstą kolumnę na drodze z Grombalii do Medżes el-Bab. Mój następny telegram oznaczający formalne zakończenie kampanii będę mógł wysłać, mam nadzieję, za kilka godzin.
cą
Tego dnia 6 dywizja pancerna
połączyła
Okrążający pierścień został zamknięty.
broń. Generał
swe siły z 8 armią. Nieprzyjaciel złożył
Alexander zanotował:
Zdumiewający był widok długich kolumn Niemców, prowadzą cych swe własne samochody i ciężarówki oraz zarekwirowane wozy konne na zachód, w poszukiwaniu obozów dla jeńców.
13 maja, o 2.15 po południu
otrzymałem depeszę:
Sir: Moim obowiązkiem jest: złożyć Panu meldunek, że kampania tunezyjska została zakończona. Wszelki opór wroga ustał. Wybrzeże Afryki Północnej zostało zdobyte .
.. - ..
o wielkości zwycięstwa tunezyjskiego. Doono Stalingradowi. Wzięto do niewoli prawie ćwierć miliona jeńców. Zabito dużą liczbę żołnierzy przeciwnika. Zatopiono 1/3 statków z dostawami. Afryka była wolna. Jeden kontynent został wyzwolony. W Londynie, po raz pierwszy w czasie wojny, zapanował nastrój prawdziwej radości. Parlament z szacunkiem i entuzjazmem przyjmował ministrów, a dowódcom przekazał podziękowania wyrażone za pomocą najcieplejszych słów. Wydałem polecenie bicia we wszystkie dzwony kościelne. Żałowałem, że nie będę mógł usłyszeć ich głosów, ale miałem do wykonania ważniejsze zadanie po drugiej stronie Atlantyku. Nikt nie
wątpił
równywało
Byłem już
w Białym Domu, gdy otrzymałem od Króla nastę
pującą, serdeczną depeszę:
394
WYZWOLENIE AFRYKI
13 maja 1943 Teraz, gdy kampania w Afryce osiągnęła wspaniały finał, chciał bym Panu powiedzieć, jak bardzo cenię sobie fakt, że pierwotny pomysł i udaną realizację w znacznym stopniu zawdzięczamy Pańskiej wyobraźni i niezachwianej determinacji w obliczu pierwotnych trudności. Kampania afrykańska bezgranicznie zwiększyła dług tego kraju, a właściwie wszystkich Narodów Zjednoczo~ych, wobec Pana. GEORGE R.l.
ROZDZIAŁ
XLIII
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
Potrzeba zwołania anglo-amerykańskiej konferencji - Odbywam rejs na "Queen Mary" - Prace przygotowawcze nad konfe1'encją "Trident" - Przykra opowieść o Birmie - Mój referat na temat problemów Indii i Dalekiego Wschodu - Znaczenie wykorzystania zaskoczenia w strategii morskiego mocarstwa - Różnorodność wyspiarskich zdobyczy - Japończycy si{? rozprzestrzeniają - Musimy zająć wyspy na Atlantyku - Nasze przybycie do Waszyngtonu - Powitanie przez Prezydenta - Rozpocz{?cie konferencji" Trident", 12 maja - Móje inauguracyjne wystąpienie - Nie wypuszczać z rąk owoców sukcesu - Turcja i Bałkany - Korzyści płynące z zawarcia oddzielnego paktu pokojowego z Włochami - Konieczność zdj{?cia ci{?żaru z barków Rosji - Nasze wojska nie mogą stać bezczynnie - Operacja przekroczenia Kanału - Pomoc Chinom - Cypel Sumatry - Długoterminowy plan dotyczący pokonania Japonii - Odpowiedź Prezydenta - Weekend w Shangri La - Przejeżdżamy przez Frederick - "Barbara Frietchie" - Dostaj{? wysokie oceny za deklamacj{? - Ustronie Prezydenta w drewnianym domu - Proponowane spotkanie z madame Czang Kaj-szek - Przemawiam po raz drugi w Kongresie, środa, 19 maja Kamień milowy na wojennym szlaku - "Jeden kontynent wyzwolony" - Przed nami trudne zadanie.
owody, dla których pośpieszyłem do Waszyngtonu, gdy kampania afrykańska już się rozstrzygnęła, były poważ ne. Co zrobimy z naszym zwycięstwem? Czy jego owoce mamy zbierać jedynie w Tunezji, czy powinniśmy ponadto wyeliminow~ć z wojny Włochy oraz nakłonić Turcję do przejścia na naszą stronę? Były to niezwykle istotne dla przyszłości pytania, na które mogła odpowiedzieć tylko bezpośrednia konferencja z Prezydentem. Drugim "jedynie" związanym z takim posunięciem były plany działania na terenie indyjskim. Zdawa-
P
396
WYZWOLENIE AFRYKI
łem sobie sprawę z istniejącego między nami znacznego zróż nicowania poglądów w tej kwestii, które pozostawione samo sobie, mogłoby doprowadzić do poważnych trudności i osłabie nia skali działań przez pozostałą część roku. Byłem zdecydowany na przeprowadzenie konferencji na najwyższym możli wym szczeblu. 29 kwietnia zatelegrafowałem do prezydenta Roosevelta: . Kwestią
niezwykle ważną obecnie wydaje mi się wspólne rozproblemów dotyczących: po pierwsze, Sycylii i jej wykorzystania; po drugie, przyszłości kampanii birmańskiej w świetle naszych doświadczeń i uzależnienia od transportu morskiego. Istnieje jeszcze kilka innych palących kwestii, które Pan i ja moglibyśmy poruszyć. Sądzę, że zdołałbym dotrzeć do Pana we wtorek, 11 maja. Proszę mi odpowiedzieć, czy taki pomysł podoba się Panu, czy wolał by Pan może przysłać swoich ludzi do Brytanii, co rzecz jasna byłoby dla nas prostsze. strzygnięcie
.. -..
Lekarze nie chcieli, abym odbywał lot na ogromnej wysokości, wymaganej przez bombowce, a łodzie latające kursujące szlakiem północnym nie mogły wystartować z powodu późnych lodów, jakie występowały jeszcze po 20 maja. Wobec tego zdecydowano się na podróż statkiem. Wyjechaliśmy z Londynu w nocy 4 maja, a na pokład Queen Mary weszliśmy w Clyde następnego ranka. Statek był wspaniale wyposażony, tak że mógł sprostać naszym wszystkim potrzebom. Cała delegacja została zakwaterowana na pokładzie głównym, który odgrodzono od pozostałej części statku. Przygotowano biura, sale konferencyjne i oczywiście pokój map i można było z nich od razu korzystać. Od momentu gdy znaleźliśmy się na pokładzie, nasza praca nieustannie posuwała się naprzód. Aby ukryć tożsamość pasażerów znajdujących się na Queen Mary, przedsięwzięto przebiegle wszelkie środki ostrożności. Rozmieszczono wiele napisów w języku holenderskim sugerujących, że tym statkiem udaje się w podróż do Ameryki królowa Wilhelmina ze swym orszakiem. W przejściach ostentacyjnie wybudowano rampy, tak aby mógł je pokonać ktoś na wózku
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
397
inwalidzkim. Miało to na celu puszczenie w obieg pogłoski, iż w rejsie powrotnym statek będzie wiózł do Anglii prezydenta Stanów Zjednoczonych i jego sztab. Im więcej takich opowieści, tym bezpieczniej. Środki maskujące były tak skuteczne, że nawet przedstawiciele personelu Biura Gabinetu, którzy zaokrętowali się na Queen M ary, udając się na konferencję w Hot Springs poświęconą żywności, oniemieli' na nasz widok. Na pokładzie było już około 5 tys. niemieckich jeńców. Zasugerowano, by przerzucić ich na inny statek, ale nie rozumiałem, cóż złego mogą nam zrobić, znajdując się pod właściwą kontrolą i bez broni. Ale ponieważ zwrócono się w tej sprawie do mnie, wraziłem zgodę, iż mogą płynąć z nami .
.. - ..
Konferencja, którą ochrzciłem kryptonimem "Trident" miała przynajmniej dwa tygodnie i obejmować wszystkie aspekty wojny. Nasza grupa musiała więc być spora. "Stała armia" stawiła się w komplecie: szefowie sztabu wraz z szeregiem oficerów sztabowych; lord Leathers ze starszymi rangą urzędnika mi Ministerstwa Transportu Wojennego oraz Ismay z członka mi mojego Biura Obrony. Byli z nami także: naczelny dowódca w Indiach, marszałek polny Wavell, admirał Somerville i naczelny marszałek lotnictwa Peirse. Zabrałem ich wszystkich, ponieważ byłem pewien, że nasi amerykańscy przyjaciele bardzo by chcieli dokonać wszystkiego, co możliwe (a nawet niemożliwe) na drodze do podjęcia natychmiastowych operacji z Indii. Konferencja winna przede wszystkim służyć przedstawieniu poglądów tych ludzi, którzy muszą się podjąć wypełnie nia zadań, jakie zostaną wybrane. Przed dotarciem do Waszyngtonu należało wiele uzgodnić między sobą, a teraz wszyscy znajdowaliśmy się pod jednym dachem. Połączone sztaby planistów i sztab wywiadu odbywały niemalże jedną, nieprzerwaną sesję. Szefowie sztabu spotykali się raz dziennie, a czasami nawet dwa. Ja postępowałem zgodnie z praktyką przekazywania moich poglądów każdego ranka w formie notatek służbowych i dyrektyw, a każdego popołudnia czy wieczora odbywałem rozmowy. Proces sondowa-
trwać
398
WYZWOLENIE AFRYKI
nia opinii, poddawania ich dokładnej analizie i spierania się, trwał przez cały rejs i krok po kroku zapadały poważne decyzje. Musieliśmy myśleć o wszystkich teatrach działań wojennych jednocześnie. Co do operacji w Europie, które miały nastąpić po zwycięstwie w Afryce, zgadzaliśmy się całkowicie. W Casablance zadecydowano o ataku na Sycylię i, jak było widać, przygotowania zostały daleko posunięte. Szefowie sztabu ży wili przekonanie, że atak na same Włochy powinien nastąpić po zajęciu Sycylii, albo nawet pokrywać się z nim w czasie. Proponowali zdobycie przyczółka na szpicu buta włoskiego, po czym miano atakować obcas, co stanowiłoby preludium do natarcia na Bari i Neapol. Na statku przygotowano referat formułujący te poglądy i argumenty, które złożyły się na takie wnioski, i gdy przybyliśmy do Waszyngtonu, został on wręczony amerykańskim szefom sztabu, służąc za podstawę do dyskusji.
.. - ..
Większych trudności
osiągnięciu
porozumienia z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi oczekiwaliśmy w kwestii drugiej wielkiej sfery brytyjskich działań militarnych, mianowicie operacji z Indii. W Casablance uzgodniono, że do maja 1943 należy dążyć do zdobycia Akyabu*, aby w wyniku ograniczonego w swej skali natarcia z Assamu, uzyskać nowe punkty startowe dla usprawnienia drogi powietrznej prowadzącej do Chin i zwiększyć jej przepustowość. Wstępną datę natarcia na Birmę ustalono na 15 listopada 1943 r. i mogła ona ulec jeszcze znilanom, zależnie od sił, jakimi dysponowalibyśmy w lipcu. W szystko to zostało sformułowane na papierze, ale w gruncie rzeczy nie mogliśmy wykazać się większymi efektami. Natarcie na Akyab nie powiodło się i nie było teraz mowy o jego zdobyciu przed porą monsunową. Natarcia z Assamu nie przedsięwzięto, z powodu administracyjnych trudności i niezdolności Chińczy ków do wejścia do Yunnanu wiosną. Nastąpiło pewne zwię-
*
Operacja
została
w
nazwana "Cannibal" (przyp.oryg.).
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
399
kszenie transportu lotniczego na drodze chińskiej, lecz pełne rozwinięcie szlaku powietrznego i zaspokojenie potrzeb do natarcia lądowego na środkową Birmę znalazły się całkowicie poza naszymi możliwościami sprzętowymi. Wydawało się więc sprawą nie podlegającą dyskusji, że zimą 1943-44 nie będzie można przystąpić do realizacji operacji "Anakim". Byłem pewien, że Amerykanów takie wnioski bardzo rozczarują. Prezydent i związane z nim osoby nadal hołdowali wyolbrzymionym koncepcjom militarnej potęgi, jaką Chiny mogły by osiągnąć, gdyby dostarczono im odpowiednią broń i wyposażenie. Poza tym zbyt dużą wagę przywiązywali do znaczenia klęski Chin, w wypadku, gdyby wsparcie nie nadeszło. Absolutnie nie podobał mi się pomysł wyzwolenia Birmy w wyniku natarcia wzdłuż słabo przygotowanych linii komunikacyjnych w Assamie. Nie znosiłem dżungli (która i tak przechodzi w ręce zwycięzcy) i myślałem w kategoriach siły lotnictwa, marynarki, operacji desantowych i głównych punktów ataku. W odniesieniu do wszystkich naszych wielkich spraw kwestią zasadniczą stało się jednak przekonanie przyjaciół, że nie jesteśmy opieszali w próbach realizacji planów wysuniętych w Casablance; przeciwnie, jesteśmy gotowi maksymalnie wytężyć siły, aby sprostać ich życzeniom. W związku z tym przygotowałem w trakcie podróży obszerny referat na temat całościowej sytuacji w Indiach i na Dalekim Wschodzie, a zwłaszcza w odniesieniu do tych obszarów, za które byliśmy przede wszystkim odpowiedzialni. [ ... ] Operacja "Anakim", w planowanej dotychczas formie jest, nas wszystkich, niemożliwa do wykonania w 1943 r. i szefowie sztabu słusznie szukają jakichś wariantów zamiennych. Można na ten temat przedstawić kilka ogólnych uwag. 5. Wkroczenie do bagnistych dżungli, aby walczyć z Japończyka mi, to jak wchodzenie do wody w celu stoczenia walki z rekinem. Lepiej go zwabić do pułapki albo złapać na hak i po zaholowaniu na suchy ląd unicestwić siekierami. Jak w takim razie zwabić i wciągnąć rekina w pułapkę? 6. Strategiczne zalety operacji "Torch" polegały na tym, że zmuszała ona przeciwnika do prowadzenia walk na najbardziej dla niego według
400
WYZWOLENIE AFRYKI
kosztownym teatrze działań wojennych. W jej efekcie zyskaliśmy ważne bazy terytorialne i nową armię francuską, której rozmiar sięga ostatecznie 8-10 dywizji. Jej sukces otwiera Morze Śródziemne, a tym samym najważniejszą część naszych morskich linii komunikacyjnych. Czy nie możemy zdobyć w rejonie ABDAjakiegoś strategicznego punktu lub punktów, które zmusiłyby Japończyków do kontratakowania w warunkach niedogodnych dla nich, a korzystnych dla nas? W tym celu marynarka powinna zdobyć panowanie w Zatoce Bengalskiej. Następnie, trzeba będzie utworzyć skuteczne siły lotnictwa z bazą na lądzie, które ze zdobytego punktu centralnego rozchodziłoby się promieniście we wszystkich kierunkach. Niewielka liczba wojsk może się przy takiej osłonie utrzymać, chyba że wróg sprowadziłby nieproporcjonalnie duże siły, a w takim przypadku, w zgodzie z ogólnymi planami, naszych ludzi można by albo wzmocnić posiłka mi, albo wycofać. 7. Najpewniejszym sposobem na przeprowadzenie udanego desantu jest skierowanie go tam, gdzie cię nie oczekują. Przez Zatokę Bengalską, do jednego czy większej liczby punktów półkola od Moulmein do Timoru powinno się udać, w zależności od potrzeby, przetransportowanie 30 tys. do 40 tys. żołnierzy. Półkole to obejmowałoby: a) Andamany; b) Mergui, z Bangkokiem jako celem głównym; c) przesmyk Kra; d) północną Sumatrę; e) południowy cypel Sumatry; f)
Jawę.
8. Sposób wykonywania desantu powinien przede wszystkim uwzględniać znaczenie przedostania się na brzeg i błyskawicznego utworzenia bazy powietrznej w wyniku dokładnie prowadzonych przygotowań. Nie zawsze konieczne jest zdobywanie na pierwszym etapie prawdziwego celu. Ten można pewniej osiągnąć w drugiej fazie, pod osłoną skutecznie działającego lotnictwa bazującego na wybrzeżu. Lecz w każdym wypadku, jeśli zachodzi prawdopobieństwo oporu, czynnikiem koniecznym dla skutecznego przeprowadzenia desantu jest zgromadzenie ogromnej potęgi lotnictwa morskiego na wszelkiego rodzaju lotniskowcach. W momencie gdy, w warunkach zaimprowizowanych czy stałych, zostanie utworzona baza lotnictwa na wybrzeżu, osłona lotnictwa morskiego może zostać wycofana i wykorzystana gdzie indziej. Zdobycie nawet jednego głównego punktu, istotnego dla działania systemu wroga, skłoniłoby go nie tylko do podjęcia działań na rzecz odzyskania tego punktu, ale ponadto do rozproszenia sił wzdłuż długiej linii brzegowej zagrożonej ze strony
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
sił
401
morskich. Nic innego nie wywoła takiego rozproszenia, jak właś nie zdecydowany atak na jakiś punkt. W przeciwnym razie wróg pozostaje w pozycji "spocznij", dogodnie rozlokowany w najlepiej dobranych punktach obronnych. Cieszy się z cennych łupów, jakie zdobył, podczas gdy my tymczasem musimy szukać środków na ich odzyskanie w działaniach ofensywnych. Należy rozważyć wszystkie warianty, podchodząc do zagadnienia z nadzieją, i odważnie przezwyciężać realne trudności, odrzucając na bok te liczniejsze, urojone, które zawsze wpływają na przebieg działań. 9. W chwili zniszczenia lub zneutralizowania floty włoskiej oraz uzyskania panowania lotnictwa wzdłuż i wszerz Morza Śródziemne go potężne siły marynarki brytyjskiej można będzie wykorzystać do odbudowania Floty Wschodniej w zakresie pancerników, lotniskowców i okrętów pomocniczych. Nie wolno nam wyolbrzymiać siły Japończyków. Według wszelkiego prawdopodobieństwa nie mogą być wystarczająco silni we wszystkich punktach, aby stawić czoło skoncentrowanemu uderzeniu desantu morskiego wspieranego z powietrza. Ich lotnictwo stale się kurczy i na skutek amerykańskiej i australijskiej kampanii na Pacyfiku będzie bardzo nadwerężone. Po zaatakowaniu jednego punktu, powinno pójść gładko wymuszenie jeszcze większego rozproszenia sił wroga. 1O. Z naszych raportów wynika, że na Sumatrze, której długość wynosi 600 mil, jest tylko 20 tys. Japończyków, a na Jawie 40 tys. Japończycy podbili Sumatrę i Jawę przy pomocy stosunkowo niewielkich wojsk skierowanych przeciwko dużo większym garnizonom, niż sami zainstalowali. Dlaczego mielibyśmy zakładać, że nie potrafimy zaplanować i zrealizować podobnie energicznych działań bojowych z taką samą ścisłą współpracą marynarki, sił lądowych i lotnictwa? Mamy do dyspozycji większe siły; potęga marynarki daje nam prawie nieograniczone możliwości co do wyboru miejsca ataku, a ponadto z pewnością wiele nauczyliśmy się na podstawie doświadczeń ostatnich 15 miesięcy. Nie możemy się zadowolić skromnym i miernym programem, jaki został wysunięty. Można by o nim jedynie powiedzieć, że jest lepszy niż żaden i umożliwia wypełnienie luki czasowej. 11. Pomimo powyższych uwag, na nadchodzącym spotkaniu powinno się zachować rozwagę w podejmowaniu zobowiązań w odniesieniu do jakiegokolwiek konkretnego planu. Nie ulega wątpliwości, że uprzedzenie i stronniczość zdyskredytują każdy zamysł. Poza tym, jeśli w stosunku do któregoś z planów wykażemy się nadmiernym zapałem, na skutek naturalnej przekory sojuszników inne warianty będzie się forsować jako lepsze. Najpierw musimy zapoznać naszych przyjaciół z przyczynami, które składają się na potrzebę przeprowa-
402
WYZWOLENIE AFRYKI
dzenia zmian w koncepcji operacji "Anakim". Powinniśmy wyrazić nasze szczere pragnienie utrzymania operacji na tym teatrze działań wojennych na poziomie priorytetów i statusu, o jakich była mowa na konferencji w Casablance. Powinniśmy zachęcić ich do wyrażenia opinii na temat rozwiązań alternatywnych i, gdy dyskusja znajdzie się na tym etapie, posuwać się następnie do szczegółowych rozważań. Osobiście jestem zdania, że Amerykanie będą musieli zadowolić się tym, że podejmiemy na tym terenie maksymalne starania, że priorytety w tej kwestii nie ulegną zmianie w naszych umysłach oraz że w momencie, kiedy ich o tym zapewnimy, będą gotowi do zastanawiania się nad wariantami alernatywnymi. Do tego właśnie punktu dyskusji powinniśmy się przygotować. 12. Zgadzam się, że nadszedł odpowiedni czas na opracowanie długoterminowego planu, mającego na celu pokonanie Japonii, oraz połączenie tego planu - w stopniu najaki pozwalają ludzkie możliwo ści - z poszczególnymi etapami nadrzędnej wojny prowadzonej przeciwko Hitlerowi. [... ] 15. Niezadowalający przebieg ostatniej kampanii birmańskiej nie może się powtórzyć w latach 1943-44. Jeśli nie zaufa się w pełni naszej gotowości do przeprowadzenia tej kampanii w rozsądnym czasie, w formie, jaka została zaplanowana, musimy spróbować dwu pozostałych wariantów, a mianowicie: a) kompleksowego zwiększenia przepustowości szlaku powietrznego do Chin i b) morskiej ekspedycji do jednego lub więcej głównych miejsc wspomnianych w punkcie 7.
Nie doszło do poważniejszych sztabu przygotowali deklarację, w Waszyngtonie.
różnic poglądów
i szefowie
którą mieliśmy przedstawić
......
Kolejną palącą dla nas kwestią było uzyskanie możliwości korzystania z portugalskich wysp na Atlantyku. Myśleliśmy o udogodnieniach na Azorach, które pozwoliłyby na wykorzystanie samolotów o dużym i bardzo dużym zasięgu z wysp Terceira i San Miguel. Pragnęliśmy, by wyrażono zgodę na uzupeł nianie paliwa przez nasze okręty eskortowe albo na San Miguel, albo na Fayal, a także chcieliśmy mieć swobodę w używaniu Wysp Zielonego Przylądka dla rozpoznania lotniczego. Wszy-
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
403
stkie te usprawnienia zapewniłyby naszym konwojom znacznie i szerszą osłonę lotnictwa, a co za tym idzie pozwalałyby im na unikanie bardziej uczęszczanych szlaków. Możliwość pokonywania trasy bliższej środka Atlantyku przyczyniłaby siędo zwiększenia naszego potencjału przewozowego. Moglibyśmy dzięki temu atakować U-bo otY nie tylko płynące do i z baz biskajskich, ale także podczas ich spoczynku; uzupełniania paliwa i ładowania baterii na środku oceanu. Okazało się, że Amerykanie są w stosunku do tych koncepcji zapaleni zdecydowanie bardziej niż my sami. lepszą
.. - .1 8 maja zatelegrafowałem do Stalina: Jestem na środkowym Atlantyku, w drodze do Waszyngtonu, gdzie kwestie związane z rozwojem sytuacji w Europie po operacji na Sycylii oraz osłabić zbytnio przychylne nastawienie wobec Pacyfiku, a następnie zająć się problemem Oceanu Indyjskiego i ofensywą przeciwko Japonii. chciałbym rozstrzygnąć
Zatelegrafowałem także do Prezydenta, który mojej sugestii zamieszkania w ambasadzie:
sprzeciwiał się
10 maja 1943 Od wczoraj jesteśmy eskortowani przez flotę Stanów Zjednoczonych i wszyscy doceniamy bardzo dużą troskę, jaką najwidoczniej otoczył nas Pan dla naszego bezpieczeństwa. Nie mogę się już doczekać dnia jutrzejszego i wizyty w Białym Domu, a także udania się wraz z Panem na weekend do Hyde Parku. Rejs, jak do tej pory, jest niezwykle przyjemny, a sztab wykonał mnóstwo dobrej roboty.
11 maja znaleźliśmy się w pobliżu Staten Island. Na nasze spotkanie wyszedł Harry Hopkins i natychmiast wsiedliśmy do pociągu waszyngtońskiego. Na peronie czekał Prezydent i porwał mnie do znanych mi już apartamentów w Białym Domu. Następnego popołudnia, 12 maja o godzinie 2.30, wszyscy spotkaliśmy się w Gabinecie Owalnym, aby zaplanować i rozłożyć odpowiednio w czasie zadania, jakie czekały nas na kon-
404
WYZWOLENIE AFRYKI
ferencji. Oto streszczenie wspólnego protokołu spotkania: Obecni byli:
anglo-amerykańskiego
Amerykanie Brytyjczycy PREZYDENT PREMIER Admirał W.M. D. LEAHY Marszałek polny sir JOHN DILL Generał G.c. MARSHALL Generał sir ALAN F. BROOKE Admirał EJ. KING Admirał floty sir DUDLEY Generał dywizji lT. POUND McNARNEY Marszałek lotnictwa sir CHARLES P. HARRY L. HOPKINS F.A. PORTAL Generał dywizji sir HASTINGS ISMAY Sekretarze Generał brygady J.R. DEANE Brygadier E.LC. JACOB Powitał nas Prezydent. Upłynął niecały rok - powiedział - od czasu naszego ostatniego spotkania w Białym Domu i powoła nia do życia planów prowadzących do operacji "Torch". Teraz, gdy operacja ta zbliża się do triumfalnego końca, jest to bardzo właściwa chwila na ponowne spotkanie. Na konferencji w Casablance podjęto decyzję w sprawie operacji "Husky" i Prezydent miał nadzieję, że przebiegnie ona równie pomyślnie. Są dził, iż nicią przewodnią we wszystkich naszych obecnych planach powinien być zamiar wykorzystania przeciwko wrogowi wszelkich zasobów w zakresie ludzi i uzbrojenia. Nie można pozwolić, aby cokolwiek, co może się przydać w prowadzeniu walk, stało bezczynnie. Następnie poprosił mnie o otwarcie dyskusji. Według protokołu, mówiłem co następuje:
Premier nadmienił o uderzających zmianach, jakie nastąpiły od czasu, kiedy po raz ostatni siedział za biurkiem Prezydenta i dotarła do niego wiadomość o kapitulacji Tobruku. Nigdy nie zapomniał wsparcia duchowego, jakiego Prezydent w owym czasie mu udzielił oraz shermanów, które tak hojnie przekazane w nasze ręce, zdobyły sobie w Afryce sławę. Brytyjczycy przybywają na spotkanie, pragnąc dotrzymania warunków wyznaczonych w Casablance. Być może z racji sukcesu umożliwiającego nam patrzenie w dalszą przyszłość, trzeba będzie dokonać jakichś koniecznych poprawek. Operacja
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
Sycylia; co ma nastąpić po niej? i wymianie pomysłów zdołaliśmy doprowadzić do serii chlubnych wydarzeń, które całkowicie zmieniły bieg wojny. Posiadamy siłę i prestiż zwycięstwa. Naszym obowiązkiem jest zdwojenie wysiłków i zebranie owoców naszego sukcesu. Jedyne kwestie, które obydwa sztaby muszą rozstrzygnąć to sprecyzowanie i hierarchia poszczególnych spraw. Premier wyraził pewność, że będzie moż na to rozwiązać. Zaproponował, aby nie zajmować się wojną U-bootów ani bombardowaniem Niemiec. Nie wynikła w tej kwestii żadna różnica zdań. Pan Churchill chciałby wysunąć szereg celów i problemów, które mogą stanowić ogniskową przyszłych rozważań i analiz. Pierwszym celem jest Morze Śródziemne. Wielkie trofeum, jakie dzięki zastosowaniu najlepszych możliwych środków można tam zdobyć - to kapitulacja Włoch. Odwołał się do 1918 r., kiedy istniała możliwość wycofania się Niemców do linii Mozy albo Renu i dalszego prowadzenia walki, gdy "dezercja" Bułgarii doprowadziła całą strukturę wroga do rozsypania się na kawałki. Klęska Włochów może przyprawić naród niemiecki o dreszcz osamotnienia i stać się początkiem jego zguby. Ale nawet jeśli nie od razu okaże się to fatalne dla Niemiec, kapitulacja Włoch wywrze bardzo duży wpływ przede wszystkim na Turcję, dla której Włochy stanowiły zawsze poważny wyznacznik jej polityki w basenie śródziemnomorskim. Nadejdzie moment, kiedy pod adresem Turcji wysunie się wspólną amerykańsko-rosyjsko-bry tyjską prośbę o wyrażenie zgody na wykorzystanie znajdujących się na jej terytorium baz, z których prowadziłoby się bombardowania Ploesti i zdobywało Morze Egejskie. W przypadku kapitulacji Włoch i w odpowiednim momencie, kiedy Niemcy nie będą w stanie przedsięwziąć przeciwko Turcji żadnej zdecydowanej akcji, trudno będzie się spodziewać odpowiedzi odmownej. Wyeliminowanie Włoch z wojny wywrze także ogromny wpływ na sytuację na Bałkanach, gdzie potężne wojska Osi, obejmujące 25 albo więcej dywizji wło skich, z trudem panują nad tamtejszymi patriotami różnych narodowości. Jeśli siły te zostałyby wycofane, może to Niemców doprowadzić albo do konieczności zrezygnowania z Bałkanów, albo, w celu wypełnienia tej luki - sprowadzenia ogromnych sił z frontu rosyjskiego. W żaden inny sposób nie można by skuteczniej odciążyć w tym roku frontu rosyjskiego. Trzeci efekt, to wyeliminowanie floty wło skiej. Odblokowałoby to automatycznie znaczącą eskadrę brytyjskich pancerników i lotniskowców, które mogłyby się udać albo do Zatoki Bengalskiej, albo na Pacyfik, by walczyć z Japończykami.
"Torch" jest
zakończona, zbliża się
405
Dzięki współpracy
406
WYZWOl.ENIE AFRYKI
Nasuwają się pewne pytania w związku z Morzem Śródziemnym. Czy musimy atakować ziemię włoską, czy możemy rozbić Włochy za pomocą ataku powietrznego? Czy Niemcy wystąpią w obronie Wło chów? Czy Włochy będą dla nas ekonomicznym ciężarem? Premier nie sądził, aby tak się miało stać. Czy argumenty przeciwko globalnemu podbojowi Włoch w tym samym stopniu dotyczą operacji "szpic i obcas", mającej na celu nawiązanie kontąktu z Jugosławią? Wreszcie, przed rządami Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych stanęła poważna kwestia polityczna. Jaki model życia, naszym zdaniem, miałby we Włoszech zapanować, jeśli kraj ten bez zastrzeżeń oddałby się w nasze ręce? Pan Churchill powiedział, że jeśli Włochy podpiszą oddzielny pakt pokojowy, będziemy mieli do dyspozycji Sardynię i Dodekanez bez konieczności toczenia o nie walk. Drugim celem jest odciążenie Rosji. Premier jest pod wrażeniem życzliwej postawy Stalina, pomimo wstrzymania konwojów arktycznych. Po raz pierwszy, w słowach skierowanych ostatnio do premiera, Stalin wyraził uznanie dla wysiłków i zwycięstw swych sojuszników. Ale nie powinniśmy nigdy zapominać, że na froncie rosyjskim znajduje się 185 dywizji niemieckich. Zniszczyliśmy niemiecką armię w Afryce, ale niebawem nasze wojska będą pozbawione kontaktu z wrogiem. Wysiłek Rosjan jest kolosalny i czyni nas ich dłużnikami. Najlepszym sposobem zmniejszenia w 1943 r. ciężaru dźwiganego przez Rosję będzie skłonienie Włoch, perswazją albo siłą, do wycofania się z wojny, co tym samym zmusi Niemców do wysłania potężnej liczby wojsk w celu utrzymania Bałkanów. Trzeci cel został już wspomniany przez Prezydenta w jego uwagach otwierających konferencję. Dotyczy on wykorzystania przeciwko wrogowi naszych ogromnych liczebnie wojsk lądowych i powietrznych oraz uzbrojenia. Wszystkie plany powinno się oceniać z perspektywy tego faktu. Mamy w Wielkiej Brytanii dużą armię i Siły Powietrzne Myśliwców Metropolii [Metropolitan Fighter Air Force]. W rejonie śródziemnomorskim mamy najlepsze i najbardziej doświadczone wojska. Sami Brytyjczycy w Afryce Północnej wystawili 13 dywizji. Jeżeli założymy, że operacja na Sycylii zakończy się do końca sierpnia, co wojska te mają robić w ciągu najmniej 7-8 miesię cy, jakie dzielą je od pierwszych akcji w ramach operacji przekroczenia Kanału? Nie mogą przecież stać bezczynnie, zwłaszcza że wyraźny brak działania przez tak długi czas miałby fatalny wpływ na Rosję, która dźwiga nieproporcjonalnie ogromny ciężar. Pan Churchill powiedział, że nie może udawać, iż kwestia desantu przez Kanał została rozstrzygnięta. Trudne plaże z dużą amplitudą fali, siła umocnień nieprzyjaciela, liczba nieprzyjacielskich rezerw i dogodne linie
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
407
komunikacyjne, wszystko to sprawia, że zadania tego nie należy lekceważyć. Dużo sięjednak nauczymy z operacji sycylijskiej. Premier chciał wyraźnie podkreślić, że gdy tylko zostanie opracowany plan dający uzasadnione widoki na osiągnięcie sukcesu, rząd Jego Królewskiej Mości będzie szczerze pragnął realizacji przedsięwziętej na pełną skalę inwazji na kontynent ze Zjednoczonego Królestwa. Następnym celem jest pomoc Chinom. Istnieją ~yraźnie trudności w prowadzeniu walk w Birmie. Dżungla uniemożliwia wykorzystanie naszej nowoczesnej broni. Monsuny ściśle ograniczają czas trwania kampanii i nie ma żadnych sposobów na wprowadzenie do działań sił morskich. [ ... J Jeśli dalsze analizy wykażą, że byłoby lepiej ominąć Birmę, chciałby, aby znaleziono inne możliwości pozwalają ce na wykorzystanie dużych sił znajdujących się w Indiach. Premier zauważył, że takie rozwiązanie można równie dobrze zastosować w operacji na cyplu Sumarty i na Pinang w zwężeniu Malajów. Chciał bardzo, aby znaleziono na tym teatrze działań wojennych jakieś sposoby na wykorzystanie tych pozytywnych czynników, które miały decydujący wpływ w "Torch". W operacji północnoafrykańskiej potęga morska odegrała pełną rolę; udało się osiągnąć całkowite zaskoczenie; zdołaliśmy zdobyć ważne terytoria, które nie tylko dały nam nową armię, lecz także zmusiły wroga do prowadzenia walk w miejscu najmniej dla niego korzystnym. Takie warunki można stworzyć także gdzie indziej. Pan Churchill ma wrażenie, że nadszedł właśnie czas na opracowanie długoterminowego planu dotyczącego pokonania Japonii. Chciał by jeszcze raz wyrazić przekonanie Brytyjczyków, że powinno się doprowadzić do tego, by walki te odbywały się w samej Japonii. Jedyny problem polega na tym, jak to najlepiej zrobić. Uważa, że szefowie sztabu Stanów Zjednoczonych powinni przeprowadzić kompleksową analizę zakładając, że Niemcy zostaną pokonane w 1944 r. i że w 1945 r. moglibyśmy się skoncentrować na wielkiej kampanii przeciwko Japonii. [ ... J
Prezydent w swej odpowiedzi zauważył, że produkcja Narodów Zjednoczonych przekroczyła już łączną produkcję Niemców i Japończyków. Dlatego sprawą niezwykle ważną jest aktywne zaangażowanie dużej armii i sił morskich. Jeśli chodzi o Turcję, Prezydent jest optymistą. Przystąpienie tego kraju do wojny dostarczyłoby istotnej bazy dla operacji powietrznych, wymierzonych w niemieckie linie komunikacyjne prowadzące na front rosyjski. Kwestią szczególnie pilną jest danie odpowie-
408
dzi na pytanie:
WYZWOLENIE AFRYKI
"Dokąd należy się udać
z Sycylii?". W regionie trzeba oczywiście zaangażować wojska anglo-amerykańskie w sile ponad 20 dywizji. W związku z przyszłymi operacjami na Morzu Śródziemnym, należy dokładnie rozważyć możliwość wyczerpania alianckich zasobów, jakie może nastąpić na skutek okupacji Włoch. W każdym razie, po zakończeniu "Husky" zostanie nadwyżka potencjału ludzkiego. Powinno się ją wykorzystać do koncentracji sił w ramach operacji "Bolero", którą należy niezwłocznie rozpocząć. Uważał, że wszyscy zgadzają się co do tego, iż w tym roku nie ma żadnej możliwości przeprowadzenia operacji przekroczenia Kanału, ale musi się ona odbyć na jak największą skalę na wiosnę 1944 r. W rejonie Pacyfiku - powiedział Prezydent - można zauważyć stopniowe wyczerpywanie się sił japońskich. Amerykanie wylądowali na Aleutach, a operacje na Wyspach Salomona i Nowej Gwinei są właśnie w toku. Kwestią szczególnie ważną jest skoncentrowanie się na długich liniach japońskich dostaw. Od początku wojny Japończycy stracili milion ton ładunku i jeśli straty będą się nadal zwiększały w takim tempie, ich pole operacyjne będzie się zawężać. Podobne straty ponieśli w lotnictwie. Aby kontynuować ofensywę morską, należy utworzyć bazy powietrzne w Chinach. Prezydent powiedział, że konferencja nie może zignorować ewentualności upadku Chin. Należy rozważyć możliwe priorytety pomocy dla Chin w 1943 i 1944 r. Odzyskanie Birmy nie wystarczy. Chinom mogą pomóc wyłącznie siły powietrzne. Aby doprowadzić to do skutku, trzeba zabezpieczyć lotniska w Assamie (niezależnie od kosztów). Wzmocnienie lotnictwa Stanów Zjednoczonych działa jącego z baz chińskich oznaczałoby zwiększenie presji na japoński transport morski. Prezydent zakończył mówiąc, że aby odciążyć Rosję, musimy angażować siły niemieckie. Z tego powodu kwestionuje okupację Włoch, która pozwoliłaby wojskom niemieckim na prowadzenie walk w innych rejonach. Uważał, że najlepszym sposobem zmuszenia Niemiec do walki będzie przystąpienie do operacji w rejonie Kanału. Odpowiedziałem, że ponieważ zgadzamy się, iż operacja przekroczenia Kanału nie może się odbyć do 1944 r., wykorzyśródziemnorskim
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
409
stanie naszych wielkich armii do ataku na Włochy wydaje się nieuchronne. Nie sądzę, aby konieczna była okupacja Włoch. Jeśli Włochy się załamią, Narody Zjednoczone zajmą porty i lotniska potrzebne do dalszych operacji na Bałkanach i w południowej Europie. Krajem mógłby rządzić rząd włoski pod kuratelą aliantów. Wokół tych wszystkich poważn'ych spraw toczyła się nastę pnie debata połączonych sztabów i ich ekspertów .
.. - ..
Prezydent zaproponował, że na weekend 15 maja zabierze mnie nie do Hyde Parku, ale do Shangri La, którą to nazwę nadał kryjówce położonej na wysokości 2 tys. stóp na wyżynie Catoctim, w stanie Maryland, dokąd zawsze, gdy nadarzała się okazja, uciekał przed zaduchem i hałasem Waszyngtonu. Doszło do sporu, gdzie kto ma siedzieć w samochodzie w czasie trzygodzinnej podróży. Ze względu na rangę i swoje inwalidztwo Prezydent mógł zająć tylko jedno miejsce. Pani Roosevelt chciała usiąść na jednym z małych siedzeń na przedzie, a mnie usadowić obok Prezydenta. Nie mogłem się na to zgodzić i do akcji wkroczył honor Imperium Brytyjskiego. Po kilkuminutowym sporze - wygrałem i Pani Roosevelt zajęła należne jej miejsce przy boku męża. Harry Hopkins zajął czwarte miejsce i popędziliśmy wśród eskorty motocyklistów. Po jakichś dwóch godzinach wjeżdżaliśmy do miasta Frederick. Sławne pole bitwy pod Gettysburgiem odwiedziłem, oczywiście, kilka lat wcześniej, ale teraz zadawałem pytania dotyczące Barbary Frietchie i jej domu. To sprawiło, że Harry Hopkins zacytował sławne wersety: "Strąćcie mój siwy łeb, kto się poważy, Ale tę flagę chciejcie uszanować" - ona krzyczy.
Gdy okazało się, że nikt spośród obecnych w samochodzie nie potrafi kontynuować tego cytatu, zacząłem: Był
W
wówczas chłodny poranek wrześniowy. kukurydzy drżały złote głowy.
krąg
410
A dalej
WYZWOLENIE AFRYKI
wznosił
gród Frederick swe wieże ...
i popłynąłem strofami wiersza: Stara Barbara Frietchie, mówiąc szczerze, Z całego miasta najdzielniejszą była. Gdyż siedemdziesiąt swych lat pochyliła, By podjąć flagę rzuconą przez zbiegów. [ ... ]
Stój! - zamarł ciężki marsz wrogich szeregów. Ognia! - błysnęło i huknęły strzały. Z okna Barbary szczątki pozostały. A sztandar w strzępy rozerwał się cały. Lecz Frietchie z drzewca ułomków zerwała Jedwabną szarfę - i wciąż nią wstrząsała. Podana naprzód, z płomieniem na twarzy: "Strąćcie mój siwy łeb, kto się poważy, Ale tę flagę chciejcie uszanować ... "
W tym miejscu wszyscy przyłączyli się chórem: ona krzyczy.
A ja recytowałem dalej: I wojsk dowódcę wzruszyły te słowa. Na widok męstwa tej słabej kobiety Do zemsty podłej wyzbył się podniety. Obliczem przemknął wstyd - i tymi słowy Ozwał się: "Gdyby z tej tu białej głowy [powiada się, że wykrzyknął wbrew swoim poprzednim rozkazom] Włos jederi chociaż spadł - wnet winny tego Zdechnie jak pies!" I rozkaz dał szeregom Iść dalej. Kiedy więc wśród ulic miasta Gruchot żołnierskich butów ciągle wzrastał, Ta flaga - wieszczka wolności okrzykuPonad głowami wiała buntowników. *
*
Jeden z bojowych hymnów Unii autorstwa Johna Greenleafa Whittiera, przekład Aleksander Rohoziński
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
411
Dostałem
najlepsze oceny od najwyższej śmietanki ameryktórej nikt nie poprawiał moich pomyłek, co zachęciło mnie do dłuższej rozmowy na temat postaci StonewalIa Jacksona i Roberta E. Lee, dwóch spośród najbardziej szlachetnych ludzi urodzonych na kontynencie amerykańskim. Po pewnym czasie, gdy tak wjeżdżaliśmy po zawijających się w górę serpentynach AlIeghenów, w samochodzie zapanowała cisza i wszyscy zapadliśmy w drzemkę. Niebawem dotarliśmy do Shangri La - domu, który w zasadzie był zbudowany z kloców surowego drewna, a przy tym wyposażony we wszystkie nowoczesne wygody. Od strony frontowej znajdowała się fontanna i staw z przejrzystą wodą, w którym pływało kilka okazałych pstrągów właśnie złapanych w sąsiednim potoku i oczekujących na zjedzenie. Prezydent niecierpliwie wyczekiwał możliwości oddania się na parę godzin swej kolekcji znaczków. Generał "Pa" Watson, jego osobisty adiutant, przyniósł kilka dużych albumów i szereg kopert wypełnionych okazami znaczków, za którymi Prezydent od dawna tęsknił. Z zainteresowaniem obserwowałem go w milczeniu przez jakieś pół godziny, jak wkładał każdy znaczek na odpowiednie miejsce, zapominając w ten sposób o troskach trapiących państwo. Lecz niebawem podjechał pod dom jeszcze jeden samochód, a wysiadł z niego generał Bedell Smith, który przyleciał z kwatery głównej Eisenhowera, ze spisem poważnych kwestii wymagających podjęcia pilnych decyzji. F.D.R. ze smutkiem zostawił swą kolekcję znaczków, aby zająć się obowiązkami. Wieczorem wszyscy byliśmy zmęczeni i o 10.00 poszliśmy spać. kańskiej, spośród
a. _ •. W trakcie tego weekendu omawiano kwestię mojego spotkania z madame Czang Kaj-szek, która odbywała długą podróż po Stanach Zjednoczonych. W owym czasie była w Nowym Jorku i napomknęła, że ucieszyłaby się, gdybym złożył jej tam wizytę. Mając na uwadze napięcie towarzyszące naszym pracom i krótki czas, jaki został mi do powrotu, nie czułem się na siłach, by wyruszyć w tak długą podróż. W związku z tym Prezydent
412
WYZWOLENIE AFRYKI
zaprosił żonę
generalissimusa na lunch do siebie, aby nasze spotkanie mogło się odbyć w Białym Domu. Z pewną dozą wyniosłości zaproszenie zostało odrzucone. Madame uznała, że ja powinienem udać się z pielgrzymką do Nowego Jorku. Prezydent był nieco zirytowany, że nie zaakceptowała jego planu. Silne pragnienie zachowania jedności Wielkiej Koalicji kazało mi zaproponować pokonanie połowy drogi, jeśli madame uczyni to samo. Tę propozycję uznano jednak za żart i w ten sposób nie miałem przyjemności poznać tej damy aż do konferencji kairskiej.
......
Prezydent zechciał łowić ryby w potoku, przepływającym przez przepiękny las. Bardzo ostrożnie umieszczono go na brzegu stawu, po czym usiłował zwabić zwinne i przebiegłe ryby. Ja próbowałem swych sił w innych sportach. Żadna ryba nie została złapana, ale zdaje się, że samo łowienie sprawiło Prezydentowi wielką przyjemność i przez resztę dnia nie opuszczał go świetny nastrój. Najwidoczniej był pierwszorzęd nym wędkarzem, który nie mierzył przyjemności liczbą złowio nych ryb. W poniedziałek musieliśmy pożegnać ten sympatyczny chłodny domek i z Alleghenów zjechaliśmy do bardzo upalnego Waszyngtonu. Gdy ponownie przejeżdżaliśmy przez Frederick, poprosiłem o pokazanie mi domu Barbary Frietchie. Byłem zaskoczony, że dom ma tylko póhora piętra. Zawsze wyobrażałem sobie, że ma przynajmniej 3 do 4 i nurtowało mnie pytanie, jak daleko od parapetu okiennego ta bohaterka musiała stać, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo mimo salw z ulicy. Okazało się teraz, że to sławne okno, które widziałem po raz pierwszy, znajdowało się zaledwie 12 stóp nad ziemią i konfederaci musieli bardzo uważać, aby nie zrobić jej żadnej krzywdy. W ten sposób zakończyła się historia dla obu stron, a Harry Hopkins uroczyście powtórzył: W
niedzielę
"Strąćcie mój siwy łeb, kto się poważy, Ale tę flagę chciejcie uszanować" - ona krzyczy.
TRZECIA WIZYTA W WASZYNGTONIE
413
Z powodu nieodżałowanej nieobecności madame Czang Kaj-szek, Prezydent i ja zjedliśmy lunch w jego pokoju sami, a spotkanie było nadzwyczaj owocne .
.. - ..
Ną
zaproszenie przewodniczącego Izby Reprezentantów we w południe 19 [maja] miałem wygłosić przemówienie w Kongresie. Od czasu, kiedy ostatnio przemawiałem do tego dostojnego zgromadzenia, minęło siedemnaście miesięcy. Przemówienie, w którym starałem się poruszyć wszystkie sprawy, było protokołowane. Za pomocą przekazu radiowego zostało ono także rozpowszechnione na cały świat. Zacytuję tylko zwię zły skrót: środę
W Afryce Północnej powiodło nam się lepiej, niż przewidywaliśmy. Na pomoc naszym planom przyszło "nieoczekiwane" i pomnożyło sukcesy. Za to musimy podziękować wojskowej intuicji kaprala Hitlera. Widzimy tu, zgodnie Z moimi przewidywaniami wyrażonymi w Izbie Gmin trzy miesiące temu, dotknięcie ręki mistrza. Ta sama maniacka zawziętość, która skazała feldmarszałka Paulusa na zagładę pod Stalingradem, doprowadziła do kolejnej katastrofy naszych wrogów w Tunezji. [... ] Afrykańskie wypady dwóch dyktatorów kosztowały ich kraje 950 tys. zabitych i pojmanych żołnierzy. Ponadto zatopiono prawie 2400 tys. ton brutto ładunku i zniszczono prawie 8 tys. samolotów, obydwie te liczby dotyczą wyłącznie masowo dokonywanych zniszczeń w zakresie statków i samolotów. Nieprzyjaciel stracił także 6200 dział, 2550 czołgów i 70 tys. ciężarówek. [... ] Przy tym kamieniu milowym, do jakiego dotarliśmy, możemy powiedzieć: ,,Jeden kontynent został wyzwolony." [... ] Pewnego razu przejeżdżałem nie opodal miejsca, gdzie rozegrała się bitwa pod Gettysburgiem, o której dużo wiem, podobnie jak o wielu innych Waszych bitwach. Była to decydująca bitwa wojny secesyjnej. Nikt po Gettysburgu nie miał wątpliwości, na czyją stronę przechyli się straszliwa szala wojny, ajednak o wiele więcej krwi przelało się po zwycięstwie Unii pod Gettysburgiem niż we wszystkich walkach, które rozegrały się do tamtej pory. Dlatego musimy się odwołać do naszych serc i napiąć muskuły oraz wzajemnie szukać rady, aby nie nie dopuścić do zmarnowania korzystnej sytuacji, jaka pojawiła
414
WYZWOLENIE AFRYKI
się w Europie, zarówno dzięki sukcesom w walce z Japonią, jak i z Hitlerem i Mussolinim. [ ... l
Przemówienie zostało dobrze przyjęte przez Kongres, a Prezydent, który słuchał go przez radio, wyraził pełne zadowolenie po moim powrocie do Białego Domu.
ROZDZIAŁ
XLIV
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
Wzmożona działalność
sztabów - Surowość Amerykanów wobec gede Gaulle'a - Portugalia i wyspy na Atlantyku - Struktura układu powojennego - Rozmowy przeprowadzone 22 maja - Moja sugestia dotycząca najwyższej rady światowej - Mój plan dla Europy - Państwa neutralne i Narody Zjednoczone - Siły narodowe i mię dzynarodowe - Braterski związek między Brytanią i Stanami Zjednoczonymi - Raport dotyczący konferencji - Składam sprawozdanie szefom sztabu - Oraz lordowi prezydentowi ds. Badań Anglo-Amerykańskich - Forsuję koncepcję inwazji na Włochy - Generał Marshall udaje się wraz ze mną do Algieru. nerała
ztaby zajęte były nie kończącymi się rozmowami. Czasami odbywały się cztery zebrania dziennie. Na począt ku różnice poglądów zdawały się nie do pokonania iwyglądało to jak beznadziejny rozbrat. W tym czasie z kręgów najwyższych oficerów amerykańskich wyszły przecieki do senatorów demokratycznych i republikańskich, prowadząc do debaty na forum Senatu. Dzięki cierpliwości i wytrwałości nasze kłopoty zostały stopniowo przezwyciężone. W przemówieniu do Kongresu 20 maja, starałem się nakreślić obraz w prawdziwych proporcjach w stopniu możliwym w publicznym wystą pieniu. Fakt, że Prezydent i ja mieszkaliśmy obok siebie, widując się o każdej porze, to że nasze poglądy były sobie bliskie i że Prezydent zamierzał sam zadecydować w sprawach najwyższej wagi - to wszystko, wraz z nieocenionym wkładem Hopkinsa, wywarło łagodzący i dominujący wpływ na przebieg rozmów sztabów. Dzięki niezwykłej zgodności charakteryzującej osobiste kontakty między poszczególnymi ekspertami, udało się
S
416
WYZWOLENIE AFRYKI
przezwyciężyć poważny
impas i dojść do niemalże całkowite go porozumienia w kwestii przeprowadzenia ataku na Sycylię. Waszyngton był ogarnięty głębokim niezadowoleniem, odczuwanym przez nas wszystkich, z powodu braku postępu ostatnich operacji w Birmie. Zastanawiałem się nad przemodelowaniem dowództwa poprzez mianowanie Wavella naczelnym dowódcą w Indiach, z Auchinleckiem jako zastępcą, a jednego spośród najlepszych młodych dowódców korpusu - naczelnym dowódcą frontu we wschodniej Azji. Byłem pewien, że jeśli mamy traktować problemy tego teatru działań wojennych poważnie - zmiany tego typu są nieuchronne .
.. -..
Waszyngton ogarnęła atmosfera niechęci wobec de Gaulle'a. Nie było ani dnia, by Prezydent nie wspomniał przy mnie o tym. Chociaż robił to w niezwykle sympatyczny, a często żar tobliwy sposób, wiedziałem, że jest naprawdę negatywnie nastawiony. Prawie każdego dnia wręczał mi jeden albo więcej dokumentów pochodzących z Departamentu Stanu lub amerykańskiego wywiadu z zarzutami przeciwko de Gaulle' owi. Generał miał rzekomo wykorzystać pieniądze Brytyjczyków jako zachętę materialną dla marynarzy Richelieu, aby przeszli na jego stronę. Tylko uprzejmość uniemożliwiła naszym gospodarzom wysunięcie sugestii, że wobec naszych finansowych powiązań ze Stanami Zjednoczonymi chodziło tutaj, w pewnym sensie, o pieniądze amerykańskie. Byłem w owym czasie niezmiernie oburzony na de Gaulle'a. Miałem wrażenie, że nieprzerwane udzielanie mu przez nas wsparcia może doprowadzić do ochłodzenia stosunków między rządami Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, a nikt nie cieszyłby się z tego bardziej niż sam de Gaulle. Zdecydowanie zwróciłem na to uwagę moich kolegów w kraju. Na włosku wisiała decyzja dotycząca ostatecznego zerwania w owym momencie stosunków z tym niezwykle trudnym człowiekiem. Jednakże czas i cierpliwość podsunęły dość dobre rozwiązania. Kolejna kłopotliwa kwestia wynikła w związku z wyspami na Atlantyku. Gabinet Wojenny chciał, powołując się na dawny
417
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
pakt sojuszniczy, zwrócić się z prośbą do rządu Portugalii o wyrażenie zgody na pewne ułatwienia dla nas, do których zarówno Prezydent jak i ja, pod silnym naciskiem szefów połączonych sztabów, przywiązywaliśmy największą wagę. Eksperci oszacowali, że można by dzięki temu ocalić milion ton ładunku i wiele tysięcy ludzkic~ istnień. Miałem szczególny szacunek dla praw Portugalii, ale czułem, że walczymy ojej życie i niepodległość w takim samym stopniu jak o nasze. Tę wielce potrzebną pomoc uzyskaliśmy dopiero po upływie sześciu miesię cy i poniesieniu znacznych strat. Jednak rezultat został osiąg nięty w wyniku długich i przyjacielskich negocjacji, którym towarzyszył ogólny postęp dokonany na polu naszego uzbrojenia .
.. - ..
22 maja podczas lunchu w ambasadzie brytyjskiej, odbyłem struktury powojennego układu. Poprosiłem wcześniej ambasadora o zgromadzenie tych osób, które według niego powinny wziąć udział w dyskusji. Zaproszono i z góry zapoznano z tym problemem wiceprezydenta - pana Wallace'a, pana Stimsona, ministra spraw wewnętrznych - pana Ickesa, przewodniczącego senackiego komitetu ds. stosunków z zagranicą - senatora Connally' ego i podsekretarza stanu - pana Sumnera Wellesa. Personel ambasady, na życzenie wyrażone przez naszych gości, zarejestrował dokładnie wszystkie wypowiedzi oraz przemówienie wygłoszone przeze mnie. W toku ogólnej rozmowy powiedziałem, że należy się przede wszystkim zająć kwestią udaremnienia Niemcom czy Japonii agresji w przyszłości. W tym kontekście zastanawiałem się nad związkiem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rosji. Jeśli Stany Zjednoczone chciałyby do tej trójki włączyć Chiny, nie miałbym nic przeciwko temu, lecz jakkolwiek znaczenie Chin jest ogromne, uważam, że nie można ich porównać z pozostałymi państwami. Na mocarstwach tych spoczywałaby realna odpowiedzialność za pokój. Trzy powyższe, wraz z pewnymi innymi mocarstwami, powinny stworzyć najwyższą świa ważną rozmowę dotyczącą
tową radę.
418
WYZWOLENIE AFRYKI
Tej światowej radzie miałyby podlegać trzy rady regionalne jedna dla Europy, jedna dla półkuli amerykańskiej i jedna dla Pacyfiku. Jeśli chodzi o Europę, uważałem, że po wojnie może się ona składać z dwunastu państw lub konfederacji, które utworzą regionalną radę europejską. Sprawą istotną jest odbudowanie silnej Francji, ponieważ p'erspektywa braku jakiegokolwiek silnego państwa na terytorium pomiędzy Anglią a Rosją nie wydaje się zachęcająca. Ponadto - powiedziałem - trudno jest mi sobie wyobrazić, aby Stany Zjednoczone mogły w nieskończoność utrzymywać w Europie liczne szeregi strażników. Wielkiej Brytanii też na to nie stać. Bez wątpienia Stany Zjednoczone będą musiały mieć jakiś związek z kształtowaniem polityki europejskiej, w czym i Wielka Brytania także będzie uczestniczyć.
Miałem poza tym nadzieję, że w południowo-wschodniej Europie pojawi się kilka federacji - Federacja Dunajska oparta na Wiedniu, która w jakiś sposób wypełniłaby lukę powstałą na skutek zniknięcia Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Do tej grupy mogłaby dołączyć Bawaria. Powinna także powstać Federacja Bałkańska. Powiedziałem, że chciałbym, aby Prusy zostały oddzielone od pozostałej części Niemiec, a 40 milionów Prusaków stało się posłuszną enklawą wchodzącą w skład Europy. Wiele osób pragnęło doprowadzenia do jeszcze bardziej kompleksowego podziału i rozdzielenia samych Prus na części składowe, ale co do tego miałem zastrzeżenia. Polska i Czechosłowacja powinny nawiązać przyjazne stosunki z Rosją. Zostały jeszcze kraje skandynawskie i Turcja, przy czym ta ostatnia, zależnie od woli, mogłaby wraz z Grecją odegrać pewną rolę w systemie bał kańskim.
Pan Wallace zapytał o Belgię i Holandię sugerując, że mogły by się połączyć z Francją. Powiedziałem, że wraz z Danią mogą stworzyć grupę państw niderlandzkich. Pan Walace zapytał, czy rozważałem możliwość przyłączenia się Szwajcarii do Francji, ale odparłem, że Szwajcaria to szczególny wypadek. Każde z tuzina czy z około tuzina państw europejskich powinno wy-
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
znaczyć
419
przedstawiciela do regionalnej rady europejskiej, co na kształt Stanów Zjednoczonych Europy. Sądziłem, że można w tym miejscu zarekomendować poświęcone temu tematowi koncepcje księcia Coudenhove-Kalergi. Podobnie można by utworzyć regionalną radę Ameryki, której czionkiem z ramienia Wspólnoty Brytyjskiej byłaby naturalnie Kanada. Powinna także powstać regionalna rada Pacyfiku, w której, moim zdaniem, mogłaby się znaleźć Rosja. Gdy ustanie parcie na jej zachodnie granice, Rosja zwróci się ku Dalekiemu W schodowi. Rady regionalne podlegałyby radzie świa towej. Członkowie rady światowej powinni zasiadać w radach regionalnych, z którymi byliby bezpośrednio związani i uważa łem, że poza przedstawicielstwem w regionalnej radzie Ameryki i regionalnej radzie Pacyfiku, Stany Zjednoczone powinny mieć swych przedstawicieli w regionalnej radzie Europy. Jakkolwiek by się stało, ostatnie słowo będzie należało do najwyższej rady światowej, gdyż wszelkie kwestie, jakich rady regionalne nie zdołają rozwiązać, znajdą się automatycznie w gestii rady światowej. Pan WaIlace był zdania, że inne kraje nie zgodzą się, aby rada światowa składała się tylko z czterech największych mocarstw. Przyznałem mu rację i powiedziałem, że oprócz czterech mocarstw należałoby na przemian wybierać przedstawicieli innych państw spośród rad regionalnych. Główny zamysł struktury tego ciała to trójnożny stołek - rada światowa spoczywająca na trzech radach regionalnych. Dużą wagę przywiązywałem do regionalnych gałęzi rady. Tylko i wyłącznie po krajach, których interesy są bezpośrednio narażone na skutki sporu, można się spodziewać dostatecznej aktywności gwarantującej porozumienie. Jeśli wśród krajów bezpośrednio zainteresowanych porozumieniem znajdą się te, dla których dane problemy są odległe, skutkiem będzie prawdopodobnie jałowa, akademicka dyskusja. Pan WaIlace zapytał, jak w praktyce miałaby wyglądać procedura postępowania, gdyby np. miały się odbyć rozmowy mię dzy Peru a Ekwadorem. Odpowiedziałem, że tą sprawą zajęłapozwoliłoby stworzyć coś
420
WYZWOLENIE AFRYKI
by się przede wszystkim regionalna rada Ameryki, ale zawsze w ogólnych ramach rady światowej i pod jej nadzorem. Przy takim założeniu interesy krajów poza półkulą amerykańską nie zostaną właściwie naruszone, ale nie można będzie powiedzieć, że spór, zagrażający pokojowi świata, jest traktowany tylko na poziomie regionu i do akcji szybk? wkroczy naj wyższa rada światowa.
Zapytano mnie, czy związek narodów, którego propozycję wysuwam, będzie ograniczał się do Narodów Zjednoczonych czy obejmie także państwa neutralne. Odpowiedziałem, że dla globalnych korzyści należałoby podjąć próbę skłonienia narodów, które są obecnie neutralne, do przyłączenia się do Narodów Zjednoczonych przed zakończeniem wojny i że powinniśmy wykorzystać wszelkie środki perswazji i nacisku, aby do tego doprowadzić, o ile jest to wykonalne, bez narażania poszczególnych narodów na niebezpieczeństwo. Przykładem jest Turcja. Moja polityka polega na pomocy Turcji w gromadzeniu własnych wojsk do poziomu, który w odpowiednim momencie umożliwiłby skuteczne przeciwstawienie się wrogowi oraz wyzwolił w Turkach wolę uczynienia tego. Gdy Narody Zjednoczone posadzą winnych na ławie oskarżonych w obliczu sprawiedliwości, trudno mi będzie ocenić rolę pana de Valery i innych, którzy do końca być może pozostaną neutralni, inaczej niż jako nieskuteczną i niechwalebną. Musimy się wiele nauczyć - powiedziałem - z doświadczenia Ligi Narodów. Niesłuszne byłoby stwierdzenie, że Liga zawiodła. To raczej państwa członkowskie zawiodły Ligę. Senator Connally zgodził się ze mną i wskazał na osiągnięcia Ligi bezpośrednio po zakończeniu wojny. To samo uczynił pan Stimson, który uważał, że gdyby pierwotne gwarancje francuskie nie rozwiały się na skutek politycznych posunięć Francji, także historia Ligi potoczyłaby się zupełnie inaczej. Do zachowania pokoju na pewno będzie potrzebna siła. Zaproponowałem podpisanie przez Narody Zjednoczone porozumienia regulującego minimum i maksimum sił zbrojnych, które każdy z nich będzie utrzymywał. Wojska każdego kraju można podzielić na dwa kontyngenty - jeden tworzyłby siły narodowe
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
421
danego kraju, drugi - stanowiłby kontyngent dla międzynaro dowych sił interwencyjnych, będących do dyspozycji rad regionalnych pod kierownictwem rady światowej. I tak, jeśli jeden z 12 krajów europejskich zagrażałby pokojowi, w razie konieczności w tym kontyngencie znalazłoby się 11 gotowych zająć się tym krajem. Personel międzynarodowego kontyngentu, składającego się z 'przedstawicieli wszystkich państw, zostałby upoważniony, jeśli tak zadecydowałaby rada światowa, do podjęcia operacji przeciwko każdemu państwu, oprócz swojego własnego.
Pan Wallace powiedział, że kontyngenty te będą potrzebowabaz. Orzekłem, że mam coś, co uzupełnia koncepcje przed chwilą wyrażone. Propozycje dotyczące ogólnoświatowej organizacji bezpieczeństwa nie wykluczają poszczególnych sojuszów pozbawionych złowrogiego celu przymierza przeciwko innym. Wreszcie - powiedziałem - nie widzę wielkiej nadziei dla świata w sytuacji, gdy Stany Zjednoczone i Wspólnota Brytyjska nie będą ze sobą współpracowały, pozostając w braterskich stosunkach. Wierzyłem, że współpraca może przybrać taką formę, jaka stanie się źródłem obopólnych korzyści, nie wymagając od żadnej ze stron wyrzeczeń. Chciałbym, aby obywatele każdego z obydwu naszych państw, nie tracąc swej obecnej tożsamości narodowej, mogli przybywać, osiedlać się i z należytą swobodą oraz równymi prawami prowadzić interesy na terytorium drugiego państwa. Można pomyśleć o wspólnym paszporcie, czy o specjalnym paszporcie albo wizie. Można nawet pomyśleć o formie wspólnego obywatelstwa, na'podstawie którego obywatele Stanów Zjednoczonych i W spólnoty Brytyjskiej zyskiwaliby prawo do głosowania, pod warunkiem zamieszkiwania w danym miejscu oraz prawo do kandydowania do urzędów państwowych na terytorium drugiego kraju, podlegając, oczywiście, instytucjom i rządzącym tam prawom. Mogę powiedzieć, że z zadowoleniem odniosłem się do kwestii baz dla niszczycieli, nie ze względu na same niszczyciele, choć nie kwestionuję ich użyteczności, lecz dlatego, że korzystanie z tego typu baz przez Stany Zjednoczone na terytorium brytyjskim w stopniu, jakiego będzie wymagała ich obrona, ły
422
WYZWOLENIE AFRYKI
przyniesie korzyści obydwu stronom, ponieważ istnienie silnych Stanów Zjednoczonych leży w interesie Wspólnoty Brytyjskiej i vice versa. Z tego powodu niecierpliwie czekam na rozszerzenie wspólnego korzystania z baz dla obrony wspólnych interesów. Na Pacyfiku jest niezliczona liczba wysp, które znajdują się w rękach .wrogich mocarstw. Są także wyspy i porty brytyjskie. Jeśli po wojnie pozostanę związany z prowadzeniem spraw publicznych, będę na pewno zwolennikiem wykorzystania przez Stany Zjednoczone tych z nich, które będą im potrzebne jako bazy.
.
- ..
Wszyscy obecni na spotkaniu amerykańscy goście powiedzieli, że ich koncepcje są mniej więcej zbieżne z proponowanymi przeze mnie i sądzili, iż zaakceptowanie ich czy też im podobnych przez amerykańską opinię publiczną nie jest niemożliwe. Lord Halifax zapytał pana Wellesa, czy uważa, że utworzenie regionalnej rady Europy doprowadzi do osłabienia zainteresowania amerykańskiej opinii publicznej sprawami europejskimi. Pan Welles nie obawiał się tego, mając na uwadze nadrzędną odpowiedzialność najwyższej rady światowej i związek pomiędzy nią a radami regionalnymi. Pan Stimson z dużym naciskiem podkreślił, że jego zdaniem po ustaniu działań wojennych będziemy mieli do czynienia z tendencją do odprężenia oraz z niechęcią do wdawania się w nowe między narodowe eksperymenty. Wierzył, że dużo łatwiej będzie doprowadzić do porozumienia z Amerykanami w trakcie wojny; w tym przypadku kwestia sprowadzała się do alternatywy: albo w czasie wojny, albo nigdy. Pozostali skłonni byli zgodzić się z tym i dominowało odczucie, że najlepiej opracować na przyszłość takie plany, jakie byłyby kontynuacją obecnej współpra cy i uczynić to jeszcze w czasie trwania wojny. Wysunąłem dwie sugestie, wyrażające akceptację tych propozycji. Po pierwsze, mieliśmy po wojnie kontynuować prowadzenie rozmów połączonych sztabów, po drugie, przy pomocy stałych kontaktów mieliśmy podejmować wszelkie konieczne
423
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
kroki w celu zapewnienia jednotorowości głównym liniom naszej polityki zagranicznej. Wychodząc, pan Wallace powiedział ambasadorowi, że była to najbardziej obiecująca rozmowa, w jakiej w ciągu ostatnich dwóch lat brał udział. Byłem oczywiście na tyle ostrożny, by zaznaczyć, że. są to tylko moje osobiste poglądy .
.. - ..
Następnego dnia podczas lunchu z Prezydentem i ze mną wiceprezydent wyraził pewne zaniepokojenie, czy aby inne kraje nie wyrobią sobie zdania, że Brytania i Stany Zjednoczone dążą do rządzenia światem. Jasno dałem do zrozumienia, że takie sugestie nie powinny odwodzić od podjęcia koniecznego i słu sznego działania. Sednem mojej koncepcji była możliwość zachowania obywatelstwa w sferze anglo-amerykańskiej, nawet jeśli miałoby to być decyzją całkowicie wyjątkową. Prezydentowi podobało się przewietrzenie tych pomysłów, zwłaszcza aspektu wojskowego. Obydwaj uważaliśmy, że istotne jest zachowanie jeszcze przez dość długi czas instytucji anglo-amerykańskich połączonych sztabów - w każdym razie do czasu, gdy będziemy mogli mieć pewność, że świat jest bezpieczny.
.. - ..
Podczas sesji "Trident" odbyliśmy sześć spotkań plenarnych, z udziałem Prezydenta i moim, na temat głównych zagadnień strategii wojennej. Połączone sztaby codziennie przedstawiały różne problemy, domagając się decyzji końcowych w trakcie nieustannych działań. W ten sposób wszystko posuwało się gładko naprzód i na ostatnim zebraniu, rankiem 25 maja, sztaby przedstawiły nam sprawozdanie. Zasugerowałem wiele poprawek, co do których szefowie połączonych sztabów wyrazili zgodę. Z kolei Prezydent i ja formalnie zaakceptowaliśmy raport, którego poprawiona wersja przedstawia się następująco: KONCEPCJA GLOBALNEJ STRATEGII WOJENNEJ 1. We współpracy z Rosją i innymi aliantami jak najszybciej doprowadzić do bezwarunkowej kapitulacji państw Osi w Europie.
424
WYZWOLENIE AFRYKI
2. Jednocześnie, przy współpracy z innymi zainteresowanymi mocarstwami na Pacyfiku, utrzymać i rozszerzyć nieugiętą presję na Japonię, mając na celu ustawiczne zmniejszanie jej militarnej potęgi oraz zdobywanie pozycji, z których będzie ją można zmusić do ostatecznego poddania się. Wpływ takiego rozszerzenia działania na cel nadrzędny ma zostać rozważony przez szefów połączonych sztabów przed podjęciem jakichkolwiek kroków. 3. Po pokonaniu Osi w Europie, we współpracy z innymi mocarstwami strefy Pacyfiku, a być może także z Rosją, skierować wszelkie środki Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, by jak najszybciej doprowadzić do bezwarunkowej kapitulacji Japonii. Podstawowe przedsięwzięcia wspierające koncepcję globalnej strategii Niezależnie od podjęcia decyzji odnośnie jakichkolwiek operacji mających na celu wsparcie koncepcji globalnej strategii ustalono, iż w pierwszej kolejności przeznaczy się środki na następujące przedsię wzięcia, o ile taką decyzję podtrzymają szefowie połączonych sztabów, bacznie obserwujący zmieniającą się sytuację: 1. Utrzymanie bezpieczeństwa i potencjału zbrojeniowego zachodniej półkuli i Wysp Brytyjskich. 2. Wspieranie potencjału zbrojeniowego naszych sił we wszystkich regionach. 3. Utrzymanie głównych linii komunikacji morskiej, ze szczególnym naciskiem na wyeliminowanie zagrożenia ze strony U-bootów. 4. Zintensyfikowanie nalotów powietrznych na państwa Osi w Europie. 5. Skoncentrowanie maksymalnej liczby środków na wybranym obszarze tak prędko, jak tylko można tego dokonać, w celu przeprowadzenia decydującej inwazji na bastiony Osi. 6. Podjęcie koniecznych i możliwych środków, aby pomóc wysił kowi zbrojnemu Rosji. 7. Podjęcie koniecznych i możliwych środków, w celu udzielenia pomocy wysiłkowi zbrojnemu Chin, które mają odegrać rolę skutecznego sojusznika w zmaganiach z wrogiem oraz stanowić bazę operacyjną w działaniach przeciwko Japonii. 8. Przygotowanie gruntu pod czynny lub bierny udział Turcji w wojnie po stronie aliantów. 9. Przygotowanie sił francuskich w Afryce do odegrania aktywnej roli w wojnie z państwami Osi.
.. - ..
425
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
Mogłem zatelegrafować do kraju, informując, iż osiągnięto niezwykle zadowalające naszych szefów sztabu porozumienie na całym polu strategii wojskowej. "Jest to hołd złożony autorytetowi Prezydenta i moim ścisłym z nim kontaktom, gdyż różnice poglądów dzielące poszczególne sztaby były na począt ku bardzo duże. Ponadto mamy nadzieję na obietnicę transferu pod naszą banderę 20 nowych statków amerykańskich na 10 miesięcy, co umożliwiłoby pełne zatrudnienie naszych »nadwyżkowych« załóg marynarskich. Z pewnością nie można by było tego załatwić bez znacznego poparcia Prezydenta, który zdominował głosy oponentów." Mogłem także wysłać do sir Johna Andersona następującą depeszę na temat bomby atomowej i anglo-amerykańskich badań:
Premier do lorda przewodniczącego 26 maja 1943 Prezydent zgodził się na wznowienie wymiany informacji o Tube AIloys oraz traktowanie tego przedsięwzięcia jako wspólnego, przy dążeniu obydwu krajów do zaangażowania w sprawę największego wysiłku. Zrozumiałem, że jego decyzja opierała się na fakcie, iż zachodzi poważne prawdopodobieństwo skonstruowania tej broni jeszcze w trakcie obecnej wojny i w ten sposób zamyka się to w ramach ogólnego porozumienia obejmującego wymianę tajemnic badań i wynalazczości.
Proszę o
poinformowanie lorda Cherwella .
.. - ..
Chociaż
tak wiele spraw załatwiono pomyślnie, niezmiernie mnie brak jakichkolwiek zdecydowanych zaleceń ze strony szefów połączonych sztabów, dotyczących inwazji na Włochy po zdobyciu Sycylii. Jedyne co udało mi się w tej sprawie osiągnąć, to następująca rezolucja szefów połączonych sztabów: niepokoił
Naczelny dowódca sił alianckich w Afryce Północnej otrzyma w trybie pilnym instrukcje zaplanowania operacji rozwijających "Husky", które w sposób najbardziej skuteczny będą służyły eliminacji Włoch z wojny oraz zaangażowaniu maksymalnej liczby wojsk niemieckich. Decyzję o tym, która spośród różnych operacji zostanie za-
426
WYZWOLENIE AFRYKI
akceptowana, a następnie zrealizowana, szefowie bów podejmą w późniejszym terminie.
połączonych
szta-
Wiedziałem, że myśli amerykańskiego sztabu zwróciły się ku Sardynii. Jego członkowie uważali, że ma być to jedyny cel dla potężnych wojsk zgromadzonych w rejonie śródziemnomor skim w pozostałej części roku 1943. Powody zarówno wojskowe jak i polityczne kazały mi ubolewać nad tą perspektywą. Rosjanie codziennie walczyli na rozległym froncie, a ich krew lała się strumieniami. My zaś mielibyśmy przez prawie rok utrzymywać ponad półtoramilionową świetną armię, znakomite lotnictwo i marynarkę w stanie bezczynności? Wydawało się, że Prezydent nie chce nalegać na doradców, aby sprecyzowali swe poglądy co do inwazji na Włochy, ale ponieważ sprawa ta była głównym celem mojej podróży przez Atlantyk, nie mogłem pozwolić, aby nie została rozstrzygnięta. Hopkins prywatnie powiedział mi: "Jeśli chce Pan postawić na swoim, będzie Pan musiał zostać tu jeszcze tydzień, a i tak nie ma co do tego żadnej pewności." Zmartwiło mnie to i 25 maja zwróciłem się osobiście do Prezydenta, aby pozwolił generało wi Marshallowi udać się ze mną do Algieru. W związku z tym, na ostatniej konferencji pan Roosevelt powiedział, że premier będzie wkrótce rozmawiał z naczelnym dowódcą w Afryce Północnej na temat polityki po operacji "Husky" oraz zasugerował, iż byłoby dobrze, gdyby generał Marshall mógł się tam również udać. Prezydent rozmawiał o tym z generałem Marshallem, pytając go, czy mógłby przełożyć swą podróż w rejon południowo-zachodniego Pacyfiku, aby przychylić się do prośby premiera. Generał Marshall odrzekł, że uczyni to z najwię kszą chęcią.
Następnie wyjaśniłem zebranym, że omawiając te sprawy z generałem Eisenhowerem, będę się czuł niezręcznie, jeśli ze strony Stanów Zjednoczonych nie znajdzie się tam żaden wysłannik najwyższego szczebla. W przypadku podjęcia jakichś decyzji, może się pojawić opinia, że wywierałem zbyt duży wpływ. Z wielkim zadowoleniem więc przyjmuję fakt, że generał Marshall będzie mi towarzyszył i jestem pewien, że w takiej
427
PROBLEMY WOJNY I POKOJU
sytuacji uda nam się w Algierze załatwić wszystko w sposób zadowalający. Sprawozdanie z naszych rozmów roześlemy szefom połączonych sztabów, aby mogli rozważyć wysunięte wnioski.
.. - ..
Uzgodniono, że Prezydent i ja mamy sformułować treść oświadczenia na temat konferencji, jakie zostanie przedstawione Rosji. Napisaliśmy kilka wersji, które natychmiast przepisano na maszynie i odniesiono nam. Uporczywie je korygowaliśmy, aż stały się prawie nieczytelne pod naszymi bazgrołami. Łamaliśmy sobie głowy nad tym, co dodać, a co wyrzucić. W końcu, o godzinie 2.00 w nocy powiedziałem (sprawiając Prezydentowi widoczną ulgę): "Niech mi Pan pozwoli zabrać to jutro ze sobą. Uporządkuję papiery i prześlę Panu z powrotem z Botwood." Był z tego zadowolony. Dodałem też: "Byłoby dobrze, gdyby Marshall leciał ze mną. W samolocie jest dużo miejsca." Wstaliśmy, by udać się na spoczynek, wyczerpani długotrwałym wysiłkiem umysłowym. W tym momencie pojawił się generał Marshall. Chociaż decyzja o wyjeździe wraz ze mną do Afryki Północnej zapadła już wcześniej, naj widoczniej nie spodziewał się, że będzie leciał tym samym samolotem. Przyszedł więc, aby się pożegnać. Lecz Prezydent zapytał: "Może poleci Pan z Winstonem? Moglibyście omówić komunikat dla Rosji." Generał był zaskoczony, ale ruchem ręki wyraził zgodę i powiedział: "Będę tam."
ROZDZIAŁ
XLV
NASZYM CELEM -
WŁOCHY
Początek podróży
do Afryki Północnej, 26 maja - Generał Marshall Długi skok do Gibraltaru - Łódź latająca uderzona piorunem - Przybycie do "Klasztoru" - Marshall przeprowadza inspekcję umocnień gibraltarskich - Wieczorne lądowanie w Algierze - Nasza determinacja w sprawie inwazji na Sycylię i Wło chy - Siła brytyjska w rejonie śródziemnomorskim - Konferencja z generałem Eisenhowerem, 29 maja - "Hobgoblin" - Kwestia zasadnicza: operacja przekroczenia Kanału - Generał Brooke i inwazja na Włochy - Dwadzieścia siedem dywizji alianckich w rejonie śródzie mnomorskim - Moje "uwagi marginesowe" - Turcja i front bałkański - Imponujące przemówienie generała Alexandra - Wycieczka do Kartaginy - Nasze ostatnie spotkanie, 3 czerwca - Montgomery ufa w powodzenie ataku na Sycylię - Rozstajemy się w zgodzie - Przerażająca tragedia - Huśtawka losu zmienia wychylenie. i komunikat dla Rosji -
W
cześnie rano 26 maja z generałem Marshallem, sze-
fem sztabu imperialnego, Ismayem i pozostałą czę ścią mojej świty wystartowaliśmy na pokładzie ło dzi latającej z rzeki Potomac. Żegnał nas Prezydent. Od chwili, gdy wzbiliśmy się w powietrze, zabrałem się do komunikatu dla Rosji. Ponieważ rozeznanie się w pliku brudnopisowych wersji, pokrytych poprawkami niedbale wypisanymi moim i Prezydenta charakterem pisma, sprawiało mi ogromną trudność, wysłałem je generałowi Marshallowi, który w dwie godziny później przedłożył napisane na maszynie, czytelne pismo. Sporządzony dokument zrobił na mnie ogromne wrażenie, gdyż wyrażał dokładnie to, do czego Prezydent i ja zmierzaliśmy, a ponadto charakteryzował się jasnością i zrozumieniem nie tylko militarnych, ale także politycznych kwestii jakie
NASZYM CELEM -
WŁOCHY
429
wchodziły
w grę. Wzbudziło to mój podziw. Do tej pory w moim wyobrażeniu Marshall był szorstkim żołnierzem oraz świet nym organizatorem i budowniczym armii - amerykańskim Carnotem. Teraz zobaczyłem, że jest politykiem umiejącym dokonać wnikliwej i trafnej oceny całej sytuacji. Byłem zachwycony jego wersją komunikatu, a także tym, że zadanie zostało wykonane. Napisałem do Prezydenta, że trudno wyobrazić sobie coś lepszego i poprosiłem o wysłanie komunikatu do Rosji z wszelkimi poprawkami, jakich będzie chciał dokonać, bez konieczności ponownego konsultowania się ze mną. W celu uzupełnie nia paliwa wylądowaliśmy w Botwood na Nowej Fundlandii i stamtąd komunikat Marshalla oraz mój list poleciały z powrotem do Waszyngtonu. Prezydent nie zmienił w komunikacie ani słowa.
Po wczesnym obiedzie wystartowaliśmy ponownie w trzyprzez ocean do Gibraltaru. Wyglądało to na bardzo długi skok, ale komandor porucznik Thompson (Tommy), który cały czas informował mnie o przebiegu podróży, WyjaŚ~'ł'że będziemy lecieli niemalże wzdłuż linii Wie.lkiego Koła, ięc trasa nie była aż tak długa, jak się zdawało. Wystartowali'my wieczorem w ciemnościach i wszyscy przygotowywaliśm się do snu. Olbrzymie podwójne łoże w apartamencie nowoż '2ów boeinga okazało się niezwykle wygodne i mocno spałem przez parę ładnych godzin. W pewnym momencie nastąpił nagły wstrząs i uderzenie. Obudziłem się. Coś się stało. Nie wywołało to jednak żadnych skutków, co ostatecznie w podróży powietrznej jest najważniejsze. Pomimo to, ponieważ byłem już całkowicie przebudzony, wciągnąłem mundur, zszedłem długimi środkowymi schodami naszej obszernej maszyny i wspiąłem się do kabiny nawigatora. U sadowiłem się na siedzeniu drugiego pilota. B yła cudowna noc księ życowa. Po chwili zapytałem pilota, co spowodowało wstrząs. "Uderzył w nas piorun - wyjaśnił - ale nic się nie stało." To była dobra wiadomość. Nie wybuchł pożar ani nie rozlecieliśmy się w powietrzu, nie było także potrzeby awaryjnego lądo wania w miejscu oddalonym o tysiąc mil od jakiegokolwiek lą du. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego samolotom nie przetysięczno milową podróż
430
WYZWOLENIE AFRYKI
szkadzają
uderzenia piorunów. Człowiekowi "lądowemu" wyto niebezpieczne. Później dowiedziałem się, że wywołało to spory niepokój. Spojrzałem na cichy ocean rozciągający się 7 tys. stóp poniżej, ale ocean zawsze wydaje się spokojny z takiej wysokości. Prawie bezpośredn~o pod nami znajdowało się coś, co wygląda ło jak mały trampowy parowiec. Zdałem sobie sprawę z wyraźnego poczucia otuchy z powodu jego obecności. Pod wrażeniem tego podnoszącego na duchu złudzenia wróciłem do łóżka i obudziłem się dopiero przed świtem. Poszedłem znowu na dziób samolotu, gdyż uwielbiam oglą dać budzący się do życia dzień. Kiedy leci się na wschód z pręd kością 160 mil na godzinę, słońce pojawia się bardzo wcześnie i szybko wznosi do góry. Podczas tych długich lotów byłem wierny mojej zasadzie, że czas posiłków powinny regulować potrzeby żołądka. Jeśli ktoś budzi się o zmroku, powinien wtedy zjeść śniadanie, pięć godzin później -lunch. Sześć godzin po lunchu - obiad. W ten sposób uniezależnia się od słońca, które, w przeciwnym razie zandto miesza się do ludzkich spraw i rozstraja rytm pracy. Przeprowadziliśmy z generałem Marshallem kilka sympatycznych rozmów. Wypytywał mnie dokładnie o różnicę pomię dzy postawieniem w stan oskarżenia, na które pozwala Konstytucja Stanów Zjednoczonych, a utratą praw, co jest nadal utrzymywane przez Parlament brytyjski. Z łatwością przekonałem go o konieczności zachowania tej suwerennej procedury. Obydwaj skorzystaliśmy z wolnego czasu, aby uporządkować nagromadzone papiery. W miarę zbliżania się do Gibraltaru, zaczęliśmy się rozglądać za eskortą. Jednak żadnej eskorty nie było. Uwagę nas wszystkich przyciągnął nieznany samolot, który jak nam się na początku zdawało, zwracał na nas uwagę. Ponieważ jednak nie zbliżył się do nas, wywnioskowaliśmy, że jest to maszyna hiszpańska, i zanim nie zniknęła na horyzoncie, wszyscy byli wyraźnie zaintrygowani jej obecnością. Na lądo wisku około 5.00 po południu przywitał nas gubernator. Ponieważ było zbyt późno na kontynuowanie podróży do Algieru daje
się
NASZYM CELEM -
WŁOCHY
431
tego wieczoru, zabrał nas do swej rezydencji - "Klasztoru", z którego 200 lat temu zostały usunięte zakonnice. Z nazwą tą wiąże się pewna opowieść. Do 1908 r. siedzibę gubernatora zawsze nazywano "Klasztorem". W owym jednak roku, prywatny sekretarz króla Edwarda VII, sir Henry Ponsonby, napisał do gubernatora informując go, iż król sądzi, że lepiej byłoby zmienić nazwę na "Rezydencja Gubernatora". Powodem miał być fakt, i" W trakcie wizyty króla w gibraltarskim gubernatorstwie sir eorge'a White'a, w angielskich gazetach pojawiła się notatka, że król jadł lunch w klasztorze. Dziesięć dni później Jego K lewska Mość otrzymał rezolucję stowarzyszenia protestan iego, wyrażającą ubolewanie z powodu tego, że król nie tylko uznał za konieczne złożenie wizyty, ale także zjedzenie lunchu w instytucji rzymskokatolickiej. Jednak kiedy król Jerzy VI odwiedził Afrykę Północną w czerwcu 1943 r., wyraził życzenie, by siedziba gubernatora powróciła do nazwy "Klasztor" i w ten sposób nadal się tak nazywa. Z Gibraltaru do Algieru wyruszyliśmy dopiero następnego popołudnia. Istniała więc sposobność pokazania generałowi Marshallowi skały i wszyscy zrobiliśmy kilkugodzinną "pielgrzymkę", przeprowadzając inspekcję nowej destylarni, która zapewnia fortecy stałą dostawę świeżej wody. Zobaczyliśmy także najważniejsze uzbrojenie, kilka szpitali oraz dużą liczbę wojsk. W końcu zszedłem na dół, aby obejrzeć szczególną ulubienicę gubernatora - nową galerię, wydrążoną głęboko w skale, z baterią ośmiu szybkostrzelnych dział panujących nad Cieś niną i neutralnym terytorium między Wielką Brytanią a Hiszpanią. Włożono w to mnóstwo pracy i to, co w trakcie naszej wycieczki zobaczyliśmy, niezbicie świadczyło, iż jakiekolwiek niebezpieczeństwa miałyby nękać Gibraltar, jego obrońcy nie musieli się już obawiać ataku od strony lądu. Brytyjscy goście podzielali poczucie dumy gubernatora z racji tego osiągnięcia. Dopiero przy pożegnaniu na pokładzie latającej łodzi, generał Marshall z pewnym wahaniem zauważył: "Podziwiałem Waszą galerię, ale my mieliśmy podobną w Corregidorze. Japończycy otworzyli ogień artyleryjski na skałę kilkaset stóp powyżej i w dwa czy trzy dni zablokowali ją za pomocą ogromnego zwału
432
gruzu."
WYZWOLENIE AFRYKI
Byłem
wyglądał
niby
mu
wdzięczny
rażony
za to ostrzeżenie, ale gubernator piorunem. Uśmiech zniknął z jego twa-
rzy. Odlecieliśmy wczesnym popołudniem, w asyście tuzina beaufighterów krążących wysoko nad nami i wieczorem dotarliśmy na algierskie lotnisko, gdzie czekali na nas generałowie Eisenhower i Bedell SmIth, admirał Andrew Cunningham, generał Alexander i inni przyjaciele. Pojechałem prosto do, znajdującej się obok siedziby generała Eisenhowera, willi admirała Cunninghama, którą admirał oddał do mojej dyspozycji.
.. - ..
Nie mam przyjemniejszych wspomnień z okresu wojny niż te osiem dni spędzone w Algierze i Tunisie. Zatelegrafowałem po Edena, by przyjechał i dołączając do mnie zapewnił zgodność naszych poczynań w kwestii planowanego spotkania Girauda z de Gaulle' em i innych ważnych spraw. Wyjaśniłem Gabinetowi, dlaczego obecność Edena jest szczególnie pożądana. Premier do wicepremiera oraz ministra ds. dominiów 29 maja 1943 [... ] Wydaje mi się, że na kilka dni powinien tu przyjechać Eden. O wiele bardziej niż ja pasuje na drużbę na ślubie Giraud - de Gaulle. Powinien być świadom atmosfery i pozostawać w kontakcie z aktorami tego przedstawienia, ponieważ z łatwością może się ono przerodzić w poważny dramat. Odwiedził mnie właśnie generał Georges. Jest w świetnej formie i blisko współpracuje z Giraudem. Chciałbym tu albo gdzieś w okolicy zostać mniej więcej do 6 [czerwca], ponieważ po bieganinie w Waszyngtonie potrzebuję trochę wypoczynku w afrykańskim słońcu. Należy pozwolić, aby poglądy na istotne kwestie militarne obecnie wchodzące w grę formowały się same w sposób naturalny. Przy odrobinie cierpliwości my, Brytyjczycy, jednomyślni w naszej opinii, osiągniemy prawdopodobnie pożądane rozwiązania, tak jak w Waszyngtonie. Powziąłem stanowcze postanowienie, iż przed powrotem do kraju muszę uzyskać decyzję dotyczącą ataku na Włochy w wypadku zdobycia Sycylii. Generał Brooke i ja podzieliliśmy się naszymi poglądami z generałem Alexandrem, admirałem An-
NASZYM CELEM - WŁOCHY
~
433
drew Cunninghamem i marszałk' m Tedderem, a później z generałem Montgomerym. Wszy tkie te czołowe postacie, biorą ce udział w ostatnich bitwach, były za podjęciem akcji na największą skalę, widząc w podboju Włoch naturalne wykorzystanie całej serii naszych zwycięstw zapoczątkowanych przez Alamajno Musieliśmy jednak uzyskać zgodę naszego wielkiego sojusznika. Generał Eisenhower był bardzo powściągliwy. Wysłuchał wszystkich naszych argumentów i jestem pewien, że zgadzał się z ich celem. Ale Marshall prawie do samego końca milczał, nie dając po sobie poznać, co o tym myśli. Okoliczności spotkania były korzystne dla Brytyjczyków. Mieliśmy trzy razy więcej wojsk, cztery razy więcej okrętów wojennych i prawie tyle samo co Amerykanie samolotów, które można było przeznaczyć do samego desantu. Od Alamajn, nie mówiąc o poprzednich latach, straciliśmy osiem razy więcej żołnierzy i trzy razy więcej statków nii nasz sojusznik. Ale najbardziej szlachetną gwarancją brytyjskich zamiarów, stojącą za tymi przekonującymi faktami, było w oczach amerykańskich przywódców to, iż pomimo naszej olbrzymiej przewagi sił, nadal akceptowaliśmy generała Eisenhowerajako naczelnego dowódcę oraz zachowaliśmy amerykański charakter całej kampanii. Amerykańscy szefowie nie lubią, gdy przewyższa się ich pod względem wspaniałomyślności. Żaden naród nie reaguje bardziej spontanicznie na grę fair. Jeśli potraktujesz Amerykanów dobrze, oni zawsze chcą cię potraktować lepiej. Pomimo to uważam, że argument, który przekonał Amerykanów był natury merytorycznej.
a. _ ,. Pierwsze spotkanie odbyło się w willi generała Eisenhowera w Algierze, o 5.00 po południu, 29 maja. Przewodniczył generał Eisenhower, jako gospodarz, mając przy swym boku Marshalla i Bedella Smitha - dwóch przełożonych. Ja siedziałem naprzeciw niego wraz z Brooke'em, Alexandrem, Cunninghamem, Tedderem, Ismayem i paroma innymi osobami. Pierwszą sprawą był "Hobgoblin". Generał Eisenhower wyjaśnił, że jest to kryptonim wyspy Pantelleria. Proponowano,
434
WYZWOLENIE AFRYKI
aby jej zdobycie nastąpiło 11 czerwca. Wystarczyło rzucić okiem na mapę, aby dostrzec oczywiste korzyści wojskowe. Posiadanie lotniska uważano za sprawę zasadniczą dla celów desantu na Sycylię od strony południowej. Nie było powodu przypuszczać, iż atak ten przeszkodzi w zaskoczeniu obrony Sycylii, ponieważ ta operacja stanowiła także konieczny krok prowadzący do oczyszczenia cieśnin sycylijskich. Admirał Andrew Cunningham stwierdził, że według obecnego planu, bombardowanie powietrzne zamierza wesprzeć krążownikami z 6-calowymi działami, ale, jeśli okaże się to konieczne, gotów jest wprowadzić do akcji 14-calowy pancernik. Powiedziałem: "Operacja będzie stanowić bardzo pożyteczny eksperyment w zakresie wysondowania stopnia, w jakim obrona wybrzeża może zostać zneutralizowana na skutek ataku powietrznego. Istniała w Zjednoczonym Królestwie koncepcja taktyki, według której lotnictwo jest w stanie rozbić obronę wybrzeża na tyle, że faktyczny opór, jaki desanty mogłyby napotkać, zostałby zlikwidowany." Brooke zauważył, że trudność polega na tym, że między końcem bombardowania powietrznego a przybyciem oddziałów desantowych istnieje przerwa czasowa, która może dać wrogowi sposobność do odbudowania sił. Admirał powiedział, że w celu osłaniania desantów w zasięg ognia bezpośredniego wraz z jednostkami desantowymi wysłanych zostanie równolegle osiem niszczycieli. Zapewniano mnie także, że siły desantowe będą obejmowały 19 czołgów Sherman. Przewidywano, że siły włoskie mogą wynosić około 10 tys. żołnierzy, w tym oddziały obrony wybrzeża wraz z mniej wię cej setką czołgów. Na moją prośbę generał Eisenhower przedstawił krótką charakterystykę planu dotyczącego inwazji na Sycylię, w sytuacji gdy wszystkie środki nadchodziłyby punktualnie oraz w odpowiedniej liczbie. Następnie doszliśmy do kwestii zasadniczej. Generał Eisenhower stwierdził, że odbył długą rozmowę z sir Alanem Brooke' em, który z naciskiem podkreślał, iż armia rosyjska jest jedyną siłą lądową, jaka może osiągnąć decydujące wyniki w 1943 r. Wysiłki naszych wojsk powinny zmierzać więc w kierunku odciągnięcia Niemców z frontu rosyjskiego,
NASZYM CELEM -
WŁOCHY
435
w celu umożliwienia armiom rosyjskim zadania wrogowi decydującego ciosu. Generał Eisenhower, mówiąc o roku 1944, stwierdził, że on sam jest zdania, iż przy panowaniu sił alianckich w powietrzu, mając do dyspozycji, powiedzmy, 50 dywizji anglo-amerykańskich, mógłby przypuszczalnie stawić czoło 75 dywizjom na kontynencie. Jeśli chcemy rozgromić Włochy, powinniśmy to uczynić natychmiast po Sycylii, wykorzystując wszelkie środki, jakie mamy do dyspozycji. Operacja sycylijska dałaby pojęcie o rodzaju oporu, jakiego z dużym prawdopodobieństwem można się spodziewać na ziemi włoskiej. Jeśli zdobycie Sycylii okaże się ła twe, powinniśmy iść prosto na Włochy. Stanowiłoby to trofeum o wiele cenniejsze od tego, jakie moglibyśmy zdobyć w wyniku ataku na wyspy. Na temat głównego zagadnienia wypowiedziałem się wówczas w ten sposób, że zgadzam się, iż nie ma żadnej szansy wystawienia w Europie armii anglo-amerykańskiej rozmiarem swym choć w najmniejszym stopniu porównywalnej do wojsk rosyjskich, walczących obecnie na froncie z 218 dywizjami niemieckimi. Do l maja 1944 r. powinniśmy mieć jednak w Zjednoczonym Królestwie korpus ekspedycyjny w sile 29 dywizji, z czego 7 przybędzie z Afryki Północnej. Zjednoczone Królestwo musi się stać punktem zbornym dla takiej liczby wojsk, jaką jesteśmy w stanie pomieścić. Musimy także w każ dej chwili dysponować gotowymi planami operacji przekroczenia Kanału przez siły inwazyjne na wypadek, gdyby nastąpiło załamanie się Niemców. Jak generał Marshall wielokrotnie podkreślał, północna Francja jest jedynym teatrem, na którym ogromne lotnictwo Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych w Zjednoczonym Królestwie mogłoby w pełni odegrać swoją rolę. Chciałbym zaakcentować, że zarówno naród brytyjski jak i brytyjskie wojsko pragną podjąć walkę na francuskim brzegu Kanału. Generał
Marshall poinformował, że szefowie połączonych sztabów wyznaczyli konkretną datę operacji przekroczenia Kanału oraz że w fazie desantu użyje się pięciu dywizji. Generał Eisenhower poprosił o udzielenie informacji dotyczącej czasu,
436
WYZWOLENIE AFRYKI
kiedy ma podporządkować swój plan [śródziemnomorski] planowi włoskiemu. Szefowie sztabu Stanów Zjednoczonych uważali, że nie można podjąć żadnej decyzji, dopóki nie będzie znany rezultat operacji sycylijskiej oraz dane o sytuacji w Rosji. Logika nakazywałaby wyznaczenie dwóch korpusów ekspedycyjnych; każdy z nich miałby swój własny sztab i stacjonowałby w innym' miejscu. Jeden szkoliłby się do operacji na Sardynii i Korsyce, a drugi do operacji na ziemi włoskiej. Gdy sytuacja wyjaśni się na tyle, aby umożliwić dokonanie wyboru, potrzebne lotnictwo, jednostki desantowe itd., przejdą do korpusu odpowiedzialnego za wykonanie wybranego planu. Eisenhower odparł na to, że jeśli Sycylia zostanie z łatwością połknięta, jest zdecydowanie za marszem prosto na Włochy. Generał Alexander wyraził takie samo zdanie. Następnie szef sztabu imperialnego podsumował dyskusję. Jest sprawą oczywistą, że toczy się ciężka walka między Rosjanami a Niemcami, a my powinniśmy uczynić, co w naszej mocy, aby pomóc tym pierwszym, a rozgromić drugich. Niemcy są zagrożeni w wielu punktach. Skłoniliśmy ich już do rozproszenia sił dzięki naszej obecności w Afryce Północnej oraz zręcz nemu zastosowaniu planów osłonowych. Zdobycie Sycylii byłoby kolejnym krokiem prowadzącym we właściwym kierunku. Niemcy muszą stawić czoło operacjom w Rosji, prawdopodobnym trudnościom na Bałkanach i zagrożeniu we Włoszech, Francji i Norwegii. Ich siły są już i tak szeroko rozciągnięte, a nie mogą ich zmniejszyć ani w Rosji, ani we Francji. Najdogodniejszym miejscem, by tego dokonać, są Włochy. Jeśliby się okazało, że but włoski zawalony jest wojskami, spróbowalibyśmy gdzie indziej. Jeśli Włochy zostałyby wyeliminowane z wojny, Niemcy musieliby zastąpić na Bałkanach 26 dywizji włoskich. Musieliby także wzmocnić przełęcz Brenner, Riwierę i granice z Hiszpanią i Włochami. Takie rozproszenie sił jest tym, czego potrzebujemy do przeprawy przez Kanał i powinniśmy robić wszystko, aby je zwiększyć. Umocnienia na wybrzeżu Francji nie powinny nastręczać żadnych trudneści, chyba że ich obrońcy będą zdeterminowanymi żołnierzami, a Niemcy będą mieli ruchome rezerwy do przeciwnatarcia.
NASZYM CELEM -
WŁOCHY
dyskusja ułatwiła mu koncepcji. Jeśli na Sycylii się powiedzie, powiedzmy w ciągu tygodnia, natychmiast przeprawi się przez cieśniny i utworzy przyczółek. Umocnienia brzegowe połu dniowych Włoch będą prawdopodobnie łatwiejsze do zdobycia niż te, jakimi dysponuje Sycylia. Wyraziłem osobisty pogląd, że operacja na Sycylii powinna się zakończyć do 15 sierpnia. Marshall uważał, że do końca lipca będzie już można na ten temat powiedzieć coś więcej. Dowodziłem, że jeśli w sierpniu opanujemy Sycylię i odbędzie się to stosunkowo niewielkim nakładem sił, powinniśmy od razu ruszyć na czubek włoskiego buta, o ile Niemcy nie przerzucą tam zbyt wielu swoich dywizji. Bałkany stanowią dla Niemców większe zagrożenie niż utrata Włoch, ponieważ istnieje możli~ wość, że Turcja zareaguje korzystnie dla nas. Brooke podniósł kwestię ewentualnego załamania się Włoch w trakcie walk na Sycylii. W takim wypadku należy przygotować jakiś schemat działania. Uważał, że generał Eisenhower powinien się zastanowić nad warunkami zawieszenia broni oraz stopniem zagłębienia się w terytorium włoskie. W rozważa niach robiliśmy szybki postęp. Dokonując przeglądu wojsk, jakie były do naszej dyspozycji, powiedziałem, że oprócz armii brytyjskiej w Afryce Północnej jest dziewięć dywizji amerykańskich, w tym jedna przewieziona drogą powietrzną. Siedem dywizji - kilka brytyjskich i amerykańskich - zacznie się przemieszczać około l listopada. W Iranie znajdowały się dwie i pół dobrze uzbrojonej dywizji polskiej, które chciały wziąć udział w jakimkolwiek posunięciu wymierzonym przeciwko Wło chom. Parlament Nowej Zelandii zgodził się na udostępnienie swej dywizji od września, a w październiku miała być gotowa brygada pancerna. Polacy i Nowozelandczycy będą w ten sposób stanowili cztery dywizje. Szef sztabu imperialnego oszacował, że ogólna liczba naszych sił śródziemnomorskich sięga 27 brytyjskich i kontrolowanych przez Brytyjczyków dywizji, 9 amerykańskich i 4 francuskich. Jeżeli wziąć pod uwagę straty w ludziach, całość bę dzie odpowiadała liczbie 36 dywizji. Zakładając, że 7 dywizji Eisenhower
stwierdził następnie, że
437
przyjęcie właściwej
438
WYZWOLENIE AFRYKI
zostanie odesłanych do kraju w celu przeprawy przez Kanał, a dwie do Turcji w ramach brytyjskich zobowiązań, do operacji śródziemnomorskich będzie można przeznaczyć 27 dywizji alianckich. Wtrąciłem w tym miejscu, że siła jednej naszej dywizji jest prawie dwukrotnie większa niż dywizji niemieckiej, ~tóra niewiele przekracza dobrą brygadę. Dzierżąc w naszyc~ rękach takie wojska, musielibyśmy mieć naprawdę pecha, aby między sierpniem lub wrześniem tego a majem przyszłego roku nic się nie wydarzyło.
.. - ..
Chociaż należało jeszcze rozstrzygnąć wiele spraw, ze wstę pnej dyskusji byłem całkiem zadowolony. Odczuwało się wyraźne pragnienie wszystkich czołowych postaci, aby posuwać się do przodu i obierać przy tym jak naj śmielszą drogę, sam zaś uważałem, że wątpliwości, których źródłem jest "nieznane" , zostaną usunięte przez same fakty zgodnie z moimi nadziejami. Przygotowałem teraz coś, co nazwałem "uwagami marginesowymi", które w sposób szczegółowy prezentowały kwestię ataku na Włochy, łącznie z rozkładem dostępnych sił. Przed kolejnym spotkaniem w poniedziałek, 31 maja, puściłem ten dokument w obieg. Przedstawiłem dokładnie stan wojsk na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych, które łącznie obejmowały 9 dywizji amerykańskich, 3 i 1/2 francuskiej i 27 i 2/3 brytyjskiej lub kontrolowanej przez Brytyjczyków. Spośród nich 7 miano wysłać do kraju dla operacji "Bolero", w tym 3 brytyjskie. Z pozostałych 24 i 2/3 dywizji brytyjskiej tylko 11 i 1/3 znajdowała się do tej pory pod dowództwem generała Eisenhowera lub też była przeznaczona na Sycylię. Za zgodą Brooke' a zaproponowałem transfer pod dowództwo generała Eisenhowera kolejnych 8 i 2/3 dywizji brytyjskiej lub kontrolowanych przez Brytyjczyków, co łącznie stanowiłoby wkład 20 dywizji brytyjskich, w porównaniu z 12 1/3 z wszelkich pozostałych źródeł. Nakreśliwszy w ten sposób podłoże, przystąpiłem do sprawy zasadniczej:
NASZYM CELEM - WLOCHY
439
[ ... J Rząd Jego Królewskiej Mości niezwykle silnie odczuwa, że ta wielka siła, która jest głównym trzonem jego armii składającym się z najlepszych i najbardziej doświadczonych dywizji, pod żadnym pozorem nie powinna pozostać bezczynna. Gdyby stało się inaczej, nie można by tego usprawiedliwić ani przed narodem brytyjskim,· ani przed naszym wschodnim sojusznikiem. Poczuwamy się do obowiąz ku maksymalnego angażowania przeciwn~ka oraz odciągnięcia jak największej liczby wrogich dywizji z frontu rosyjskiego. W tym celu, między innymi, będzie się dążyło do stworzenia jak najlepszych warunków służących przystąpieniu do przekroczenia Kanału w 1944 r. 3. Zmuszenie lub nakłonienie Włoch do wycofania się z wojny jest jedynym celem na Morzu Śródziemnym, godnym rozpoczętej już, sławetnej kampanii oraz właściwym ze względu na liczbę wojsk dostępnych i już znajdujących się w basenie śródziemnomorskim. Zdobycie Sycylii jest nieuchronnym wstępem do osiągnięcia tego celu, a inwazja na ląd włoski i zdobycie Rzymu to kolejne kroki, które nie wymagają wyjaśnień. Będzie to bardzo pomocne dla spraw Koalicji i ogólnego toku wojny, zarówno tutaj, jak i na wybrzeżach Kanału. 4. Nie możemy obecnie powiedzieć, w jakim stopniu wróg przeciwstawi się naszym działaniom. Istnieje prawdopodobieństwo, że Niemcy dołożą jak największych starań na rzecz obrony Sycylii i Włoch. Mówi się, że możliwe jest przetransportowanie na Sycylię albo do południowych Włoch jednej dywizji tygodniowo. Tędomnie maną opinię należy sprawdzić w świetle naj świeższych informacji i określić konkretne dane, tzn. siłę (brutto i netto) niemieckich dywizji, liczbę dział, czołgów i pojazdów im towarzyszących, rejony z których w ciągu najbliższych 3 miesięcy mogą najprawdopodobniej zostać wycofane, czy przybędą koleją, morzem, czy przymaszerują. Obecnie nic nie wskazuje na jakiekolwiek ruchy wojsk o takim charakterze czy na taką skalę. Aby mieć do dyspozycji sześć dywizji na Sycylii przed rozpoczęciem operacji, wróg już powinien podjąć odpowiednie decyzje i przygotowania, a ruchy jego wojsk byłyby widoczne. Poza tym, jeśli miałby skierować te sześć dywizji na Sycylię, prowadziłoby to w nieunikniony sposób do ogołocenia południowych rejonów Włoch. Dlatego uprasza się sztaby o ponowne dokonanie jak najbardziej wnikliwej analizy manewrów niemieckich wojsk oraz możliwości ich przerzutu we wspomnianym kierunku. 5. Jeśli Niemcy zdecydują się skierować na Sycylię i do Włoch siły rzędu 6-12 dywizji, na pewno wykonana zostanie część zadania polegająca na odciągnięciu, bezpośrednim lub pośrednim, sił z rosyjskiego frontu. Jeśli tak nie postąpią i wyślą tylko jedną albo dwie dywizje, aby pobudzić Włochów do działania, zadania wspomniane w punkcie
440
WYZWOLENIE AFRYKI
3 w ciągu kolejnych trzech czy czterech miesięcy nie powinny przez drugiej strony, Niemcy zdecydują się na stoczenie większej bitwy o Sycylię czy o czubek włoskiego buta albo o obydwa obszary, nasze wojska zostaną zaangażowane w pełni i do akcji wprowadzimy ogromne siły powietrzne - element niezwykle dla nas korzystny ze względu na swą znaczną przewagę. Jeśli po naszym umQcnieniu się w południowych Włoszech obrońcy będą nadal walczyć, a Niemcy przyślą spóźnione posiłki, ale na dużą skalę, będziemy może musieli wycofać się w kierunku cypla, zmuszając ich do atakowania kolejnych, przygotowanych uprzednio pozycji i zadając im duże straty, przy założeniu, że zaowocują akcja dywersyjna i wspomniana wcześniej bitwa powietrzna. Nie będzie żadnego powodu, aby taki obrót sprawy uznać za klęskę. Dopóty, dopóki bę dziemy toczyć ciężkie walki z Niemcami czy nawet z Włochami, bę dziemy spełniać naszą rolę. kraczać naszych możliwości. Jeśli,
Przedstawiłem następnie włoskiej liczącej
przypuszczalny rozkład sił armii 58 dywizji polowych i 14 obrony wybrzeża.
6. Należy zauważyć, że w samych Włoszech znajduje się tylko 11 dywizji włoskich, mniej więcej 4 na Sycylii, 5 wzdłuż Riwiery, a przynajmniej 28 unieruchomionych w Jugosławii, Albanii i Grecji. Do tych 28 trzeba dodać jeszcze 8 rumuńskich i 11 niemieckich, łącz nie 47 dywizji na Półwyspie Bałkańskim, które walczą z partyzantami Mihajlovicia z Serbii i chorwackimi partyzantami oraz przeciwstawiają się zamieszkom w Grecji i niepokojom w podbitych krajach. 7. Jeśli skłoni się Włochy do zaprzestania działań wojennych, to osiągniemy dzięki temu następujące korzyści. Niemcy zostaliby zmuszeni do dostarczenia wojsk w celu okupacji Riwiery, utrzymania frontu wzdłuż Padu i na przełęczy Brenner, a przede wszystkim do wypełnienia próżni na Bałkanach powstałej wskutek demobilizacji i wycofania dywizji włoskich. Do chwili obecnej partyzanci itp., są wspierani zaledwie paczkami zrzucanymi na spadochronach z niecałego tuzina samolotów. Pomimo to dokonują cudownego wręcz wyczynu w postaci unieruchomienia 47 dywizji wroga. Zdobycie połu dniowej części Włoch, a właściwie czubka lub obcasa, dałoby nam dostęp do Adriatyku i możliwość wysyłania drogą morską do portów adriatyckich ładunków, a także agentów wywiadu i może małych grupek komandosów. Nie będziemy mieli wystarczającej liczby wojsk, aby angażować się tam w jakieś poważne operacje i rząd Jego Królewskiej Mości nie bierze pod uwagę ani nie pragnie dostarczenia żad-
NASZYM CELEM -
WŁOCHY
441
nej zorganizowanej siły zbrojnej na bałkański teatr działań wojennych ani w tym roku, ani kiedykolwiek. Pomimo to, udzielanie pomocy grupom patriotów w Jugosławii w sugerowanych granicach oraz podżeganie do buntu w Grecji i Albanii są instrumentami o dużym znaczeniu, które razem z naszymi zasadniczymi operacjami będą miały wpływ na postępowanie Turcji. W związku z tym największy wysiłek z naszej strony powinien iść w kierunku pomocy dla Rosji, .a także organizowania "Bolera". Tylko w wypadku zamknięcia na dobre tych dwóch zadań w zakresie działań w basenie śródziemnomorskim, możemy rozważać warianty o drugorzędnym, marginesowym znaczeniu. 8. Wszelkie próby przewidywania posunięć Niemców na Morzu Śródziemnym mają oczywiście charakter wielce spekulatywny. Nie należy jednak zapominać o bolesnym doznaniu, jakim niewątpliwie dla najwyższego dowództwa niemieckiego jest kompletne zniszczenie armii liczącej ponad ćwierć miliona żołnierzy. W świetle tego wydarzenia, można wątpić w ich chęć powtórzenia tej klęski na Sycylii, choćby nawet na mniejszą skalę. Nasza sytuacja uległa znacznej poprawie: po pierwsze, dzięki ożywieniu ducha walki wojsk alianckich przez ostatnie zwycięstwa; po drugie, dzięki faktowi, iż zaledwie kilkuset żołnierzy wroga uciekło z Tunezji na Sycylię; po trzecie, dzięki psychologicznemu wpływowi, jaki został wywarty na Hiszpanię i Portugalię, Francję, Włochy i Turcję, a właściwie na wszystkie kraje, gdzie toczą się działania wojenne. Sytuacja Niemców odpowiednio się pogorszyła. Seria gigantycznych bitew, jakie wkrótce rozegrają się na froncie rosyjskim, na pewno pochłonie trzon ich armii. Jeśli Niemcy nie zaatakują, na pewno uczynią to Rosjanie, a naprawdę zachodzi prawdopodobieństwo, że ubiegną w tym wroga. Nie możemy przewidzieć wyników tych bitew, ale nie ma podstaw do przypuszczeń, że okoliczności będą sprzyjać Rosjanom mniej niż to było przed rokiem. Można więc uznać za nieprawdopodobne: a) że Niemcy podejmą próbę stoczenia większej bitwy na Sycylii, lub b) że do włoskiego buta wyślą silny korpus. Należy się raczej spodziewać, że będą prowadzić akcje opóźniające, pobudzając do walki Włochów w tych rejonach i wycofując się do linii Padu, aby zachować siły na utrzymanie Riwiery i Bałkanów, które [dotyczy Bał kanów] są cenne jako źródło dostaw. Jeśli bitwa w Rosji nie będzie dla nich pomyślna, a nasza akcja na włoskich wyspach czy w samych Włoszech powiedzie się, Niemcy zostaną zmuszeni do wycofania się w Alpy i nad Dunaj, a także dokonania dalszych cięć na froncie rosyjskim, a może również ewakuowania się z Norwegii. Wszystko to można osiągnąć w bieżącym roku dzięki śmiałemu i energicznemu wykorzystaniu sił, jakie są do naszej dyspozycji. W tym roku w Euro-
442
WYZWOLENIE AFRYKI
pie nie jest możliwe przeprowadzenie rzędnym znaczeniu.
żadnej
akcji o tak pierwszo-
.. -..
Po południu 31 maja spotkaliśmy się ponownie w willi Eisenhowera. Na spotkanie zdążył przybyć pan Eden. Usiłowałem dóprowadzić sprawy do końca i, powołując się na referat, który . puściłem poprzednio w obieg, powiedziałem, iż szczerze pragnąłbym inwazji na południowe Włochy, ale losy wojny mogą wymagać innego rozwiązania. W każdym razie wybór między południowymi Włochami a Sardynią sprowadza się do różnicy między bardzo obiecującą kampanią, a zwykłym umocnieniem pozycji. Generał Marshall nie odniósł się wrogo do tych koncepcji, ale nie chciał podejmować w tym momencie konkretnej decyzji. Powiedział, że będzie lepiej, jeśli o dalszych posunię ciach zadecydujemy po rozpoczęciu ataku na Sycylię. Uważał, że należałoby się czegoś dowiedzieć na temat reakcji Niemców, by można było stwierdzić, czy mamy się spodziewać realnego oporu w południowych Włoszech; czy Niemcy wycofają się do linii Padu i, na przykład, czy mogą przygotować i zastosować wobec Włochów jakiś podstęp; jakich przygotowań dokonano na Sardynii, Korsyce czy na Bałkanach; jakie zmiany wprowadzą one na froncie rosyjskim. Wszystkie te czynniki zadecydują o kształcie planów po operacji "Husky". Istnieją dwa czy trzy różne sposoby, które mogą doprowadzić Włochów do załama nia; między dniem dzisiejszym a lipcem wiele może się zdarzyć. On, generał Eisenhower, i szefowie połączonych sztabów są w pełni świadomi moich odczuć na temat inwazji na Włochy, ale ich jedynym pragnieniem jest wybrać taki wariant, który da najlepsze rezultaty. Powiedziałem, że wnioski zawarte w protokołach z ostatniego zebrania nie w pełni odzwierciedlają moje nastawienie. Bardzo gorąco pragnę ujrzeć kapitulację Włoch oraz Rzym w naszych rękach i w tym celu proponuję wysłanie ośmiu dodatkowych dywizji brytyjskich z innych rejonów Bliskiego W schodu, jeśli będzie to konieczne. Nastąpiła ożywiona dyskusja na temat tych posiłków oraz transportu potrzebnego do ich prze-
NASZYM CELEM -
443
WŁOCHY
wiezienia. Stwierdziłem, że nie łatwo przyjdzie mi zwrócić się do narodu brytyjskiego z propozycją kolejnego zredukowania racji żywnościowych, ale wolę raczej zrobić to, niż odrzucić kampanię, która potencjalnie może przynieść wielki sukces. Nie zniósłbym widoku wielkiej armii stojącej bezczynnie, podczas gdy mogłaby ona zostać zaangażowana w działania prowadzące do kapitulacji Włoch. Bierność armii zdenerwowałaby Parlament oraz naród i pragnę poczynić desperackie wręcz kroki, aby zapobiec takiemu nieszczęściu. Generał Marshall odpowiedział, że on nie występuje przeciwko konkretnemu zobowiązaniu powziętemu w Waszyngtonie, a mającemu na celu kapitulację Włoch. Chce tylko podkreślić, że w wyborze strategii po zdobyciu Sycylii musimy się wykazać wielką rozwagą.
l. _..
Zdarzyło się następnie coś,
co muszę zrelacjonować ze względu na związek ze sprawami, które stały się po wojnie przedmiotem nieporozumień i kontrowersji. Pan Eden na moją prośbę skomentował politykę turecką i powiedział, że kapitulacja Włoch będzie stanowiła krok milowy na drodze przystąpie nia Turcji do wojny. Turcy byliby o wiele przyjaźniej nastawieni "gdyby nasze wojska dotarły w rejon Bałkanów". Eden i ja wykazywaliśmy całkowitą zgodność co do stategii wojennej, ale obawiałem się, że sformułowanie to może wprowadzić w błąd naszych amerykańskich przyjaciół. Protokół stwierdza: "Premier przerwał, by z naciskiem rzucić uwagę, że nie jest zwolennikiem wysłania wojsk na Bałkany ani teraz, ani w najbliższej przyszłości." Eden zgodził się, że wprowadzenie naszej armii na Bałkany nie będzie konieczne, gdyż Turcy zaczną pozytywnie reagować w momencie, gdy realnie zagrozimy Bałka nom. Zanim się rozstaliśmy, zapytałem generała Alexandra o zdanie. Wygłosił je w formie niezmiernie imponującego przemówienia. Powiedział, że jest optymistą. Wartość bojowa wojsk i uzbrojenia jest znakomita i to samo dotyczy szansy powodzenia, chociaż może to wymagać dwóch tygodni bardzo zaciętych
444
WYZWOLENIE AFRYKI
walk. Od momentu rozpoczęcia walki, zmagania potrwają, generalnie rzecz biorąc, od dziesięciu dni do dwóch, a nawet trzech tygodni. Koniec nastąpi już potem szybko. Najważniej sze punkty na Sycylii to lotniska w południowo-wschodniej części i porty. Gdy nieodwołalnie znajdą się one w naszych rę kach, możemy na j*iś czas zrezygnować z reszty wyspy. Bę dzie można przepłynąć Cieśninę Mesyńską i zabezpieczyć punkt oparcia na przeciwległym brzegu, który jest samą tchawicą Sycylii. Powtórzył swe stwierdzenie z 29 maja, że zabezpieczenie przyczółka na lądzie Włoch należy uważać za część planu. Odniesienie wielkiego zwycięstwa nie będzie możliwe, jeśli nie potrafimy go wykorzystać posuwając się naprzód, najlepiej w głąb Włoch. Wszystko to się jednak wyjaśni, jak ruszy operacja na Sycylii. Nie jest niemożliwe, choć wydaje się nieprawdopodobne, że na czubku włoskiego buta będzie istniał tak silny opór, by wymagał całkowitego przestawienia operacji i powinniśmy być gotowi do nieprzerwanego parcia naprzód, absolutnie bez żadnego zatrzymywania się, od momentu rozpoczęcia ataku na Sycylię. Nowoczesna technika wojenna pozwala nam na błyskawiczne pokonywanie odległości, stawiając do naszej dyspozycji radio koordynujące działanie wojsk oraz lotnictwo stanowiące osłonę i wsparcie na rozległym obszarze. Marsz przez Włochy może okazać się trudniejszy niż zakłada my, ale nie jest to żaden argument, jeśli będziemy mogli wykorzystać siłę pędu rozwiniętą w akcji sycylijskiej. Generał stwierdził, że żadnych możliwości, które omówił, nie można przewidzieć dokładnie. W czasie wojny często zdarzają się rzeczy niewiarygodne. Kilka miesięcy temu nie mógłby uwierzyć, co w rzeczywistości stanie się z Rommlem i jego Afrika Korps. Jeszcze przed kilkoma tygodniami trudno byłoby dać wiarę temu, że w ciągu tygodnia podda się 300 tys. Niemców. Lotnictwo wroga zostało zmiecione z podniebnych przestrzeni tak dokładnie, że gdybyśmy chcieli, moglibyśmy zorganizować paradę wszystkich naszych sił północnoafrykańskich na jednym polu w Tunezji nie obawiając się jakiegokolwiek zagrożenia ze strony samolotów nieprzyjaciela.
NASZYM CELEM -
445
WŁOCHY
Alexander zyskał bezpośrednie poparcie admirała Cunninghama, który powiedział, że jeśli na Sycylii wszystko pójdzie pomyślnie, powinniśmy od razu przeprawiać się przez Cieśni nę. Eisenhower zakończył spotkanie wyrażając uznanie dla wysiłku podróży, jaki generał Marshall i ja podjęliśmy, aby przedstawić mu wnioski powzięte na konferencji szefów połączo nych sztabów. Rozumiał, że jego obowiązkiem jest zdobycie informacji o etapach inwazji na Sycylię i natychmiastowe wysłanie jej szefom połączonych sztabów, by zdążyli podjąć decyzję co do planu, który ma być następnie realizowany. Wyśle nie tylko informacje, ale także wyraźne zalecenia na podstawie istniejących w danym momencie okoliczności. Miał nadzieję, że jego trzej czołowi dowódcy (Alexander, Cunningham i Tedder) będą mieli okazję do bardziej formalnego wypowiedzenia się na ten temat, choć zgadza się całkowicie z tym, co do tej pory zostało przez nich powiedziane .
.. .. ..
Dwa kolejne dni spędziliśmy na podróżowaniu samolotem i samochodem do kilku przepięknych miejsc, które dzięki bitwom rozgrywającym się miesiąc wcześniej, nabrały rangi historycznej. Generał Marshall sam wybrał się na krótką wycieczkę, a następnie podróżował z generałem Alexandrem i ze mną, spotykając się ze wszystkimi dowódcami i napawając się wzruszającym widokiem żołnierzy. W powietrzu czuło się zapach zwycięstwa. Cała Afryka Północna została oczyszczona z wroga. Ćwierć miliona jeńców zamknięto w obozach. Wszyscy żołnierze byli niezmiernie dumni i rozradowani. Bez wątpienia ludzie bardzo lubią wygrywać. Przemawiałem do wielu tysięcy żołnierzy w Kartaginie, w ruinach olbrzymiego amfiteatru. Czas i miejsce z całą pewnością sprzyjały elokwencji. Nie mam pojęcia, co mówiłem, ale cała zebrana publiczność biła brawo i wiwatowała, jak niewątpliwie czynili ich poprzednicy sprzed dwóch tysięcy lat, oglądając walki gladiatorów.
.. - ..
446
WYZWOl.ENIE AFRYKI
Ostatnie spotkanie, 3 czerwca, było w znacznej mierze pokwestii bombardowania rzymskiej stacji rozrządowej i zgodzono się, że jest to istotne i konieczne przedsięwzięcie wojskowe i nie ma żadnego zasadniczego powodu, by ociągać się z bombardowaniem tego celu, jeśli się założy, że naloty będą odbywać się w ciągu dnia i przy odpowiedniej ostrożności zapobiegnie się dokonaniu innych zniszczeń. Generał Marshall i ja rozumieliśmy, że musimy się zwrócić do naszych rządów z prośbą o udzielenie aprobaty dla takich działań. Poprosiłem następnie generała Montgomery' ego, który przyłączył się do nas na tym spotkaniu, aby powiedział, co sądzi o planie inwazji na Sycylię, którego realizację mu powierzono. Montgomery stwierdził, że jego dowódcy mają pełne zaufanie do tego planu, a wojska z entuzjazmem myślą o momencie, kiedy postawią stopę na brzegu. W grę wchodzą pewne trudności administracyjne, ale przeprowadzono bardzo gruntowną analizę i generał uważa, że są do pokonania. Zwrócił uwagę na fakt, że chociaż ma dwie dywizje do przewiezienia drogą powietrzną, posiada transport lotniczy wyłącznie dla jednej. Na począt kowym etapie będzie mógł wprowadzić do akcji tylko 1/3 owych wojsk; pozostała część ma zostać przetransportowana w dniu D+2 oraz D+3. Mając 140 dodatkowych samolotów mógłby wykorzystać jeszcze jedną brygadę od samego począt ku. Jednak rozumie, że nie ma możliwości, by otrzymał te samoloty i liczy się z tym ograniczeniem. Wśród jego oficerów panuje bardzo radosna atmosfera w związku z całym wydarzeniem. Jeśli chodzi o przyszłość po operacji "Husky", uważa za rzecz istotną, iż powinnyśmy zdecydować dokąd zmierzamy i wykorzystywać siłę wojskową w tym właśnie kierunku. Uważałem, że zrobiliśmy duży postęp w naszych rozmowach i że wszyscy chcą iść na Włochy. Dlatego w podsumowaniu w niezwykle umiarkowanej formie wyraziłem wnioski oraz uznanie dla generała Eisenhowera. Powiedziałem, że zabiorę ze sobą odczucie zaufania i braterstwa, jakie charakteryzuje działania na tym teatrze działań wojennych. Nigdy przedtem nie byłem tak bardzo pod wrażeniem współdziałania i panowania nad sytuacją, jak podczas tej wizyty. Trudno było sobie wyobświęcone
NASZYM CELEM -
447
WŁOCHY
razić lepszą zapowiedź
dla czekającego nas przedsięwzięcia. nie chciałbym odjeżdżać bez ponownego zapewnienia generała Eisenhowera o moim pełnym zaufaniu w stosunku do niego oraz wyrażenia podziwu co do sposobu, w jaki poradził sobie z wieloma trudnymi problemami. Generał Eisenhower odpowiedział, że wszelkie pochwały należą się oficerom zgromadzonym wokół· stołu i stwierdził, że chociaż w jego kwaterze może dojść do różnicy poglądów i związanych z tym sporów, nie mają one nigdy podłoża narodowego. Generał Marshall i generał Brooke podzielili to zdanie i wszyscy rozstaliśmy się w jak największej zgodzie . Powiedziałem, że
.......
Polecieliśmy
z Edenem do kraju przez Gibraltar. PoniewaZ moja obecność w Afryce Północnej znalazła szczegółowe odzwierciedlenie w prasie, Niemcy byli wyjątkowo czujni i doprowadziło to do tragedii, która w znacznym stopniu wyprowadziła mnie z równowagi. Z lotniska w Lizbonie miał właśnie startować zwykły samolot pasażerski, kiedy na pokład wszedł palący cygaro krępy mężczyzna, którego potraktowano jak pasażera. Chociaż samoloty pasażerskie przez wiele miesięcy spokojnie kursowały między Portugalią a Anglią, tym razem wysłano natychmiast niemiecki samolot bojowy i bezbronny samolot został bezlitośnie zestrzelony. Śmierć poniosło trzynastu pasażerów, a wśród nich znany brytyjski aktor, Leslie Howard, którego wdzięk i talent przetrwały dla nas na kopiach wielu znakomitych filmów z jego udziałem. Brutalności Niemców dorównywała tylko głupota ich wywiadowców. Trudno zrozumieć, jak komuś mogło przyjść do głowy, że mając do dyspozycji wszystkie środki Wielkiej Brytanii, miałbym odbywać lot nie uzbrojonym, pozbawionym eskorty samolotem z Lizbony, w dodatku w pełnym świetle dziennym. Zrobiliśmy oczywiście dużą pętlę na ocean, lecąc nocą z Gibraltaru, by dotrzeć do kraju bez przygód. Informacja o tym, co nieodgadnione zrządzenie Losu przyniosło innym, boleśnie mną wstrząsnęła .
., - ..
448
WYZWOLENIE AFRYKI
I tak nadszedł czas, by zakończyć ten tom opisujący punkt zwrotny drugiej wojny światowej. Przystąpienie Stanów Zjednoczonych do walk po japońskim szturmie na Pearl Harbor gwarantowało, że sprawa wolności nie stanie się pozbawionym sensu abstraktem. Lecz między przetrwaniem a zwycięstwem jest wiele etapów. Przed nami były jeszcze ponad dwa lata uporczywych i krwawych walk. Od tej pory jednak nie groziło nam widmo zniszczenia, lecz martwy punkt. Musiały dojrzeć wojska amerykańskie i zaowocować rozwijana na ogromną skalę budowa statków, zanim potęga Wielkiej Republiki mogła się w pełni urzeczywistnić w walce. Sukcesy znajdowały się tuż przed nami, a upadek Włoch, a raczej ich wyzwolenie, było blisko. Hitler wciąż musiał słono płacić za fatalny błąd, polegający na podjęciu próby podbicia Rosji. Nadal musiał trwonić potęż ne jeszcze wojska niemieckie w wielu regionach, co nie wpły wało w zasadniczy sposób na rezultat główny. Niebawem naród niemiecki miał zostać sam w Europie, okrążony przez rozwścieczony, uzbrojony świat. Przywódcy japońscy zdawali sobie sprawę, że ich najazd przekroczył już punkt kulminacyjny. Wkrótce Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wspólnie zaczną panować na morzach i w powietrzu. Huśtawka losu wychyliła się w przeciwnym kierunku.
ZAŁĄCZNIK
C
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA lipiec 1942 - maj 1943
LIPIEC Premier do pie1Wszego Lorda Admiralicji (Kopia dLa ministra robót publicznych i pLanowania) 6 lipca 1942 [1.] Horse Guard Parade nie jest własnością Admiralicji i przed wzniesieniem zajmującej taką dużą powierzchnię przechowalni rowerów, powinien Pan uzyskać zgodę Gabinetu. 2. Jeśli chodzi o budynki wykorzystane przy budowie twierdzy Admiralicji, które chcecie zatrzymać, powinien Pan poprosić ministra robót publicznych i planowania o przygotowanie planu, a następnie przedłożyć tę sprawę Gabinetowi Wojennemu. Premier do ministra spraw zagranicznych 6 lipca 1942 (Kopia dLa majora Mortona) Z całą pewnością zrobię wszystko, by pomóc Blumowi w ucieczce, jeśli tylko będzie tego pragnął. Mam jednak nadzieję, że jeśli tylko on tego zechce, pomocy udzieli się również Mandlowi i Reynaudowi. Uważam, że powinniśmy się czuć wobec tych ludzi zobowiązani. Premier do ministra transportu wojennego 7 lipca 1942 Proszę się upewnić, czy dostawy Czerwonego Krzyża dla Rosji są rozdzielone na przynajmniej sześć statków w każdym z konwojów oraz powziąć z Czerwonym Krzyżem ustalenia, które by to ułatwiły, mając jednocześnie na uwadze kwestię nierozdzielania części składo wych jednego artykułu. Chciałbym otrzymać raport dotyczący działań podjętych przed wypłynięciem następnego konwoju. Premier do ministra zaopatrzenia 8 lipca 1942 Król powiedział mi wczoraj, że brakuje jedwabiu na Victoria Cross i inne odznaczenia. Trudno było mi uwierzyć, że niemożliwe jest sprostanie tak drobnym potrzebom i myślę, iż należy je zaspokoić w pierwszej kolejności. Proszę o informacje w tej sprawie. Premier do ministra wojny oraz ministra transportu wojennego 10 lipca 1942 [1.] Widzę, że zapoczątkowano pakowanie pojazdów przewożo nych statkami z naszego kraju oraz że w maju przetransportowano
450
WYZWOLENIE AFRYKI
w ten sposób 1126 (a nie 1453 jak pielwotnie stwierdzono) z łącznej liczby 7517. Wierzę, że te proporcje wkrótce się radykalnie zmienią oraz że podejmie się wszelkie starania na rzecz udoskonalenia metod pakowania i radzenia sobie z pojazdami nie poddającymi się jeszcze tym metodom. 2. Znacznie ponad tysiąc pojazdów nie zostało spakowanych pod pretekstem, iż po dotarciu do celu będą potrzebne w walce. Biorąc pod uwagę ogromne znaczenie zwolnienia transportu morskiego na cele importu, argument ten można przyjąć tylko w wyjątkowych wypadkach. Nie rozłożono ponad 850 małych pojazdów, ponieważ powiedziano nam, że nie zaoszczędzi się w ten sposób zbyt wiele miejsca. Liczy się jednak każdy cal. 3. Jeśli przypomnimy, że spakowanie 15% pojazdów dało nam w ciągu jednego miesiąca 80 tys. ton artykułów importowanych, czyli dokładnie tyle, ile łącznie oszczędza się miesięcznie przez ograniczenie reglamentowanych racji mąki, odzieży i mydła oraz zakaz sprzedaży benzyny, znaczenie stosowania tej polityki do granic możliwości zarówno u nas jak i w Ameryce, jest oczywiste. 4. Ufam, że Wasze departamenty dołożą także starań prowadzących do zaktywizowania tych przedsięwzięć.
Premier do Komitetu Szefów Sztabu 11 lipca 1942 Sprawą zasadniczą jest uniemożliwienie wrogowi wykorzystania Bengazi i Tobruku jako portów dostawczych. Należy je poddać cięż kim i nieustającym bombardowaniom na największą skalę. Proszę mnie powiadomić, jakimi środkami będzie dysponował Tedder oraz w jaki sposób zamierza je wykorzystać. Trzeba go poinformować o tym, że do zniszczenia tych portów przywiązujemy olbrzymią wagę·
Premier do kanclerza skarbu 13 lipca 1942 Usilnie proszę o podanie następującej informacji. Jaka jest różnica między rocznym żołdem żołnierza brytyjskiego znajdującego się w dowolnym miejscu, a żołnierza amerykańskiego stacjonującego w naszym kraju? Powinien wziąć Pan pod uwagę dodatki i podać mi prostą zaokrągloną liczbę. Jaki koszt musiałby ponieść Skarb, gdyby żołd brytyjski (z uwzględnieniem dodatków, itd.) podnieść do połowy poziomu amerykań skiego, pod warunkiem, że Amerykanie obniżą do tego poziomu swój żołd, wypłacając żołnierzom różnicę w formie lokat kapitałowych w Stanach Zjednoczonych?
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
451
Jestem głęboko zaniepokojony kłopotami, jakie w kraju mogą się z globalnych żądań wysuwanych pod Pańskim adresem w sprawie wyrównania żołdu do poziomu Amerykanów. Dlatego pragnę wybadać, jakie są możliwości wyrównania w dół. Nie ma potrzeby, aby na tym etapie wdawał się Pan w spory w tej kwestii, ponieważ każdy widzi wiążące się z tym minusy. Chciałbym jednak zobaczyć liczby. Mogą się okaz~ć naprawdę oszołamiające. zrodzić
Premier do ministra wyżywienia 16 lipca 1942 Napływają do mnie skargi dotyczące Pańskich nowych planów reglamentowania drobiu, które w bezpośredni sposób dotykają ludność wiejską. Od zarania dziejów kura jest integralną częścią życia wieś niaka. Ludność miejska może uzupełniać racje żywnościowe posiłka mi kupowanymi. Co wpływa na tak dotkliwe ograniczenie, do jednej kury na osobę? W każdym razie należało poinformować o tym Gabinet. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 21 lipca 1942 Zanim wyrażę zgodę na przekształcenie dwóch dywizji połu dniowoafrykańskich w dywizje pancerne, chciałbym się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja z czołgami. Nie powinniśmy w tej fazie wojny gromadzić dużych rezerw czołgów przy formacjach pancernych w Wielkiej Brytanii. Inwazja jest mało prawdopodobna, a do naszej ofensywy w 1943 r. zdążymy zebrać rezerwy. 300 shermanów pojawiło się jak manna z nieba, a decyzja dotyczą ca wstrzymania konwoju "PQ-18", a być może w ogóle zawieszenia konwojów na okres dnia polarnego, da nam na pewno przynajmniej 250 kolejnych czołgów. Ponadto, zwiększa się ich produkcja. W 1943 r. powinniśmy mieć do dyspozycji bardzo dużą ich liczbę. Myślę więc, że nic nie stoi na przeszkodzie wydaniu dywizjom południowoafry kańskim obiecanych czołgów. Najpierw proszę mnie jednak powiadomić, w jakim rozmiarze dywizje te mają zostać rozwinięte. Czy zamierza się stworzyć jedną brygadę pancerną i jedną brygadę zmotoryzowaną, bowiem w takim przypadku potrzeba by było tylko 200 czołgów dla każdej z nich; czy mają zostać utworzone według starego modelu przewidującego 350 czołgów na dywizję? Wydaje mi się, że można wybrać pierwszy z sugerowanych wariantów, ajeśli tak by się stało potrzeba łącznie tylko 400 czołgów. Przemawia do mnie siła argumentów, iż w obecnym czasie nie możemy wycofać dywizji południowoafrykańskich w celu przeszkolenia
452
WYZWOLENIE AFRYKI
do nowej roli, ale przebieg kampanii oraz przybycie innych posiłków mogą to, powiedzmy, w ciągu kilku miesięcy, ułatwić. Będę więc miał nadzieję, że uda się utrzymać obiecane terminarze i program. OCENA SYTUACJI WOJENNEJ MEMORANDUM PREMIERA
21 lipca 1942 [1.] Nadszedł czas na przeprowadzenie analizy całego teatru działań wojennych i przedstawienie jego najbardziej typowych cech we właściwych proporcjach. 2. Pierwszą z nich jest ogromna potęga niemieckiej machiny wojennej. Ponieważ armie niemieckie przez tak długi czas są zaangażo wane w Rosji, często zapominamy o tych straszliwych, potężnych trybach. Poczucie potęgi, jakie dają nam przeważające siły i środki w Afryce Północnej w konfrontacji z garstką dywizji pancernych i 90 lekką dywizją niemiecką, nie może jednak prowadzić do ignorowania niemieckiej potęgi militarnej, z jaką będziemy się musieli zmierzyć w 1943 i 1944 r. Niemcy zawsze będą mogli zorganizować front przytrzymujący przeciwko Rosji, sprowadzając na Zachód 50 do 60 albo nawet jeszcze więcej dywizji. Mając do dyspozycji główne linie kolejowe Europy, mogą dokonać w bardzo szybkim tempie transferu wojsk. Nie mamy żadnych podstaw, by liczyć na załamanie się niemieckiej potęgi militarnej na kontynencie europejskim. W wypadku obalenia reżimu nazistowskiego niemalże pewnikiem jest, że władza przeszłaby w ręce szefów armii niemieckiej, którzy w żadnym razie nie są gotowi do zaakceptowania warunków, jakie Brytania i Stany Zjednoczone uznają za najbardziej istotne dla przyszłego bezpieczeń stwa świata. 3. Drugą zasadniczą kwestią są możliwości transportu morskiego. Ten rok możemy przetrwać tylko dzięki znacznemu czerpaniu z naszych zapasów. Kosztem wielu wewnętrznych tarć i niepokojów możemy, "zaciskając pasa", zaoszczędzić raptem milion ton. Trzeba się dokładnie zastanowić nad odpowiedzią na pytanie, czy należy stosować to "ćwiczenie woli". Może się jednak okazać, że nie będzie to miało żadnego dostrzegalnego wpływu na kwestię utrzymania naszego wysiłku wojennego w kraju i za granicą. Nie ma powodu, by przypuszczać, że nie możemy przetrwać tego roku oraz że sytuacja transportowa w 1943 r. nie będzie się stopniowo polepszała dzięki olbrzymiej skali budowy statków w Ameryce. Musimy jednak być ostrożni, by nie pozwolić na pogorszenie się naszej sytuacji do poziomu krytycznego, zanim nie podejmiemy wyrażnych ustaleń ze Stanami Zjed-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
453
noczonymi co do przyszłości. Mając to na uwadze, w ciągu najbliż szych kilku tygodni musimy dojść do uroczystego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi (o mocy traktatu) w sprawie przydziału dla nas w 1943 i 1944 r. ich nowo wybudowanych statków. Do czasu przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny udawało się nam nieźle uzupełniać ponoszone straty dzięki uzyskiwaniu kontroli nad flotą państw europeJskich, w miarę jak stopniowo były one ujarzmiane przez wroga. Z tego źródła nie można już się jednak spodziewać żadnej schedy. Należy jedynie w znacznym stopniu zwiększać skalę naszego przemysłu okrętowego kosztem drastycznych cięć w dziedzinie produkcji wojennej. Nic, co jesteśmy w stanie uczynić, nie może w stopniu dostrzegalnym zmienić naszego minimum potrzeb importowych. Sprawą pierwszoplanową są więc statki konieczne do zagwarantowania tego minimum. Powinniśmy w związku z tym poprosić Stany Zjednoczone o wyasygnowanie nam w 1943 r. tonazu wystarczającego do zaangażowania istniejących załóg floty handlowej. Ponieważ byłoby głupotą pozostawienie dużej liczby doświad czonych marynarzy i oficerów brytyjskich w stanie bezczynności z powodu braku statków w sytuacji, gdy Stany Zjednoczone musiała by prowadzić specjalne szkolenie dla nowych załóg, nasze pragnienie nie powinno zostać uznane za nierozsądne. 4. Pod żadnym pozorem nie możemy dla przetrwania 1942 r. czerpać z naszych zapasów do niebezpiecznych granic, nie wiedząc, na czym staniemy w 1943 r. A minimalnej rezerwy, jaka musi zostać, nie wolno nadmiernie obniżyć. Poważne bombardowania naszych portów mogą odciąć na znaczny czas dopływ towarów, a wówczas pozbawieni zapasów w spiżarni - bylibyśmy zgubieni. Ponadto, nie powinniśmy wychodzić z założenia, że Brytyjczycy mają w wię kszym stopniu poświęcić swój przedwojenny standard niż Amerykanie. Należy zaznaczyć, że dalszego uszczuplenia importu, biorąc pod uwagę łącznie rok 1942 i 1943, można dokonać tylko za pomocą znacznych cięć w produkcji naszego uzbrojenia. Już w tej chwili prawie 3/4 brytyjskich i kontrolowanych przez Brytyjczyków statków jest głównie zaangażowanych na rzecz wysiłku wojennego, a tylko 1/4 związana jest wyłącznie z zaopatrywaniem Wyspy w artykuły codziennego użytku. 5. Sądzę, że nie mija się z prawdą stwierdzenie, iż tok wojny zależy od tego czy U-booty Hitlera zaatakują nasz transport morski, czy też zdołamy je uprzedzić dzięki rzeczywistemu zwiększeniu i wykorzystaniu alianckich sił powietrznych. Należy się spodziewać bardzo dużego wzrostu liczby U-bootów oraz rozszerzania się zasięgu ich działania na najbardziej odległe wody, czemu będą dodatkowo towarzy-
454 szyły
WYZWOLENIE AFRYKI
udoskonalenia konstrukcyjne. Będziemy mogli się temu przepoprzez zwiększenie liczby alianckich okrętów przeciwpodwodnych oraz przez doskonalenie metod działania. Ale dotyczy to już samej walki. 6. Z drugiej strony, my - alianci - mamy po swojej stronie potęgę lotnictwa. W okresie kiedy zmagaliśmy się z wrogiem, na pytanie "W jaki sposób zamierzacie wygrać tę wojnę?", odpowiadaliśmy: "ZglUchoczemy Niemców bombardowaniami". Straty, jakie od tamtej pory zadali Niemcom Rosjanie oraz pozyskanie potencjału ludzkiego i uzbrojenia Stanów Zjednoczonych, otworzyły inne możliwości. Z niecierpliwością oczekujemy wielkiej inwazji armii wyzwoleńczych na kontynent i powszechnego powstania narodów przeciwko hitlerowskiej tyranii. Jednakże, byłoby błędem odrzucić naszą pierwotną koncepcję - która jest także mocno zakorzeniona w umysłach Amerykanów - że wytrwałe, bezlitosne bombardowanie Niemiec na coraz większą skalę nie tylko sparaliżuje ich produkcję wojenną, w tym produkcję U-bootów i samolotów, ale stworzy także walUnki nie do zniesienia rzeszom niemieckiego społeczeństwa. 7. W tym właśnie miejscu należy z przykrością i czujnością zauważyć katastrofalne skurczenie się naszych planów dotyczących rozszerzenia skali bombardowań. Potrzeby marynarki oraz Bliskiego Wschodu i Indii, spadek naszych brytyjskich planów produkcyjnych, naturalne życzenie Amerykanów prowadzenia lotów bojowych przeciwko wrogowi we własnych bombowcach, nieuchronne opóźnienie towarzyszące wprowadzaniu tych maszyn do działań - wszystkie te, spadające wyłącznie na dowództwo bombowców, fakty jak dotychczas uniemożliwiły urzeczywistnienie naszych nadziei, jakie wiązali śmy z latem i jesienią. Naloty bombowców na Niemcy musimy uznać przynajmniej za element mający na celu złamanie woli walki wroga, którego znaczenie może być mniejsze jedynie od największych operacji wojskowych prowadzonych na kontynencie do czasu realnego złamania tej woli walki. Alianci muszą wzmóc starania idące w kielUnku rozwijania, począwszy od zimy, coraz większych, coraz celniejszych i o coraz większym zasięgu ataków bombowych na Niemcy. Tylko w ten sposób stworzymy dogodne warunki dla głównych operacji wojskowych, na jakich przeprowadzenie jesteśmy zdecydowani. Należy zrobić zapasy, aby nie doszło do przerwania bombardowań, z wyjątkiem może chwilowych przerw wynikających z potrzeby wspierania operacji wojskowych. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż aliancka produkcja samolotów już teraz przewyższa produkcję państw Osi w stosunku dwa-trzy do jednego, spełnienie tego rodzaju wymogów nie powinno okazać się nieosiągalne. ciwstawić
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
455
8. Chociaż nie można zaakceptować rozszerzenia służb cywilnej obrony przeciwlotniczej, a przeciwnie, trzeba je w miarę rozsądku okroić, bylibyśmy niemądrzy przypuszczając, że ciężkie naloty bombowe na Wielką Brytanię nie zostaną wznowione. Obecnie ponad połowa niemieckich bombowców zaangażowana jest przeciwko Rosji. Przerzucając siły na Zachód, Niemcy mogliby w ciągu najbliż szych kilku miesięcy zgromadzić liczbę bombov.;ców odpowiadającą naszej. Rozwinęliśmy dokładny i naprawdę znakomity system fachowej obrony, który pozwala nam z ufnością oczekiwać wznowienia znanego nam już "Blitzu". Jeśliby system obrony okazał się pod jakimiś względami zawodny, nawet gdyby wróg poniósł podobne straty, wówczas wzajemne bombardowania byłyby prowadzone na zasadach podobnych do tych, jakie dominowały zimą 1940-41. Jeśliby do tego doszło, nasza hegemonia nad Niemcami musiałaby się wyrażać poprzez coraz bardziej rosnącą liczebnie przewagę bombowców oraz ciężar zrzucanych przez nas bomb. Premier do generała Ismaya, 22 lipca 1942 dla Komitetu Szefów Sztabu W wypadku wszelkich pojazdów mechanicznych, które mają być transportowane drogą morską bez "spakowania" należy uzyskać od Komitetu Szefów Sztabu specjalne pozwolenie. Komitet Szefów Sztabu może, jeśli chce, przekazać to zadanie Komitetowi Wiceszefów, bądź któremukolwiek z wiceszefów sztabu. "Pakowanie" wszystkich pojazdów mechanicznych - z wyjątkiem tych rzeczywiście przygotowywanych do desantów bojowych - jest sprawą zasadniczą. Oszczędności, możliwe do uzyskania tym sposobem, znacznie przewyższają wyniki wielu dotkliwych dla kraju ograniczeń dotyczących żywności i artykułów codziennego użytku. Muszę w tej sprawie prosić o aktywną i nieustającą pomoc. * Premier do sir Edwarda Bridgesa 25 lipca 1942 Czy byłby Pan uprzejmy w klarowny sposób przedstawić organizację badań naukowych w ramach departamentów i poza nimi, dając pojęcie o liczbie naukowców zaangażowanych w służbach ważnych departamentów oraz w komitetach związanych z wynalazczością i badaniami naukowymi?
*
Patrz pismo z 10 lipca, s. 449 (przyp.oryg.).
456
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do pierwszego lorda morskiego 25 lipca 1942 Nie było nigdy mowy o unieruchomieniu okrętów przeciwpodwodnych w basenach portowych, lecz jedynie o traktowaniu całego przypływu nowej produkcji jako możliwego do skierowania albo w ręce brytyjskie, albo w amerykańskie, a taką decyzję podjęto wychodząc naprzeciw sytuacji strategicznej w czasie, gdy należało rozstrzygnąć kwestię uzbrojenia w działa i inną broń. Być może użycie słowa "basen" nie jest najszczęśliwsze. Bardzo proszę o wyjaśniające pismo dla Prezydenta. Nie zdawałem sobie sprawy, że brakuje uzbrojenia. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 26 lipca 1942 Operacja "Torch" może mieć negatywny wpływ na rozpoczęcie operacji ,,Anakim". Uważam, że jest sprawą dużej wagi, aby operacja "Anakim" nie została ani odrzucona, ani uszczuplona. Proszę mnie powiadomić, co można zrobić w celu uzdrowienia sytuacji, w przeciwnym razie przygotowania generała Wavella zakończą się impasem. Tylko naprawdę poważne przyczyny mogą usprawiedliwić pozbawienie generała Wavella środków desantowych będących na wyposażeniu operacji ,,Ironc1ad". Chciałbym się dowiedzieć, jakie to przyczyny. Premier do ministra przemysłu, ministra ds. wojny, szefa sztabu imperialnego, ministra zaopatrzenia i sir Edwarda Bridgesa 27 lipca 1942 Wyprodukowaliśmy obecnie (lub kończymy ich produkcję) około 20 tys. 2A-funtowych dział pancernych i przeciwpancernych. Broń ta jest już przestarzała i zasłużymy na słuszne potępienie, jeśli zaangażujemy się w jej dalszą produkcję na dużą skalę. Rozumiem, że wystąpiono z propozycją szerokiego rozprowadzenia dział wśród oddziałów piechoty, tak by każdy batalion czuł się na siłach stawienia czoła nieprzyjacielskim czołgom. Ale dwufuntowiec nie jest bronią, jaką powinniśmy do tego celu produkować, ponieważ może ona powstrzymać natarcie tylko w najkorzystniejszych warunkach. Bombardowanie czy pancerzownice Jefferisa dają lepsze rezultaty i znacznie łatwiej je wyprodukować. Nawet sześciofuntowiec pozostaje obecnie w tyle. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, musimy w tym tygodniu w Komitecie Obrony zweryfikować plan produkcji dział 2A-funtowych. Mogę spotkaniu przewodniczyć o 11.30 we czwartek rano, 30 lipca. Moglibyśmy wówczas rozważyć także sytuację zaopatrzenia w czołgi, łącznie z postępem w pracach nad udoskonaleniem churchillów.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
457
Premier do DM/. *
27 lipca 1942 liczba grantów na Bliskim Wschodzie wynosi obecnie 61, podczas gdy przed ostatnim atakiem było ich 91. W czasie przerwy przybyło wiele grantów. Ile grantów stracono w bitwie i jakie są łączne straty w czołgach? Zauważyłem, że
Premier do ministra przemysłu . 28 lipca 1942 Nie wiem, czy zdaje Pan sobie sprawę z wyjątkowej powagi jaka charakteryzuje sytuację w zakresie bomb zapalających. Braki są tak dotkliwe, że zmuszają one RAF przez kilka najbliższych miesięcy do ograniczenia skali nalotów mających na celu wzniecanie pożarów. Czy zanosi się na to, że dostaniemy w tym roku wystarczający przydział magnezu z Ameryki? W swoim piśmie z 5 maja napisał Pan, że jeśli nie uda się uzyskać zadowalających zapewnień, poruszy Pan tę sprawę na najwyższym szczeblu. Czy wykorzystanie substytutów magnezu posuwa się naprzód w jak największym tempie? Proszę mnie koniecznie powiadomić, jakich dostaw może się RAF spodziewać w trakcie nadchodzącej jesieni i zimy. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 29 lipca 1942 (Do wiadomości ministra transportu wojennego) Ostatnie stwierdzenie pochodzące z Ameryki, iż straty naszego transportu morskiego w tygodniu, który rozpoczął się 12 lipca, były największe od czasu wybuchu wojny, zabrzmiało niezwykle niefortunnie. Jest ono zrozumiałe tylko przy założeniu, że władze amerykańskie pracują na podstawie zgłoszeń i że na skutek zbiegu okoliczności w tym jednym akurat tygodniu zgłoszono im straty, które w rzeczywistości ponieśliśmy w ciągu kilku tygodni. Taka procedura nie kreśli naturalnie prawdziwego obrazu przebiegu wojny na morzu. Powinniśmy spróbować wypracować wraz z Amerykanami wspólną politykę dotyczącą podawania do wiadomości danych o stratach transportu morskiego. Może poruszyłby Pan z ich władzami, jeśli już Pan tego nie zrobił, kwestię, czy należy publicznie ogłaszać jakiekolwiek liczby, a jeśli tak, co miałyby one obejmować. Proszę mnie poinformować o rezultatach.
*
Director of Military Intelligence - szef wywiadu wojskowego.
458
WYZWOLENIE AFRYKI
SIERPIEŃ
Premier do prezydenta Roosevelta 9 sierpnia 1942 [l.] Mam nadzieję, że pozwoli mi Pan zapoznać się uprzednio z tekstem depeszy, jaką (i jeśli) chciałby mi Pan wysłać z okazji przypadającej na 14 sierpnia rocznicy podpisania Karty Atlantyckiej. Wspólnie zastanawialiśmy się nad każdym sformułowaniem zawartym w tym sławetnym dokumencie i bez gruntownego przemyślenia nie byłbym w stanie dać mu szerszej interpretacji niż ta, którą w owym czasie między sobą uzgodniliśmy. Propozycja zastosowania dokumentu wobec Azji i Afryki wymaga poważnego zastanowienia się. Takie oświadczenie, jakie zapowiedziało Biuro Informacji Wojennych, spowodowałoby w tym czasie znaczne kłopoty z obroną Indii. Tutaj, na Bliskim Wschodzie, Arabowie mogą z racji swej większości żądać wydalenia Żydów z Palestyny, albo, w najlepszym razie, zakazu dalszej imigracji. Jestem mocno związany z policją syjonistyczną, gdyż byłem jednym z jej pomysłodawców. To jest tylko jeden z nieprzewidzianych przypadków, jakie mogą się pojawić na skutek nowych i dalszych deklaracji. 2. Czy nie wystarczyłoby uwydatnienie postępu, jaki dokonał się w tym pamiętnym roku w zakresie zwiększenia potencjału Narodów Zjednoczonych, wytrwałego, zdumiewającego oporu Rosji w obliczu agresji, sukcesów sił amerykańskich na Pacyfiku oraz wzrostu naszych wspólnych sił powietrznych? Ostatecznie moglibyśmy potwierdzić nasze zasady i odwołać się do nadziei na szczęśliwszy świat, który stanie się naszym udziałem, gdy w zadowalający sposób przezwyciężymy przykrości. Jestem pewien, że rozważy Pan moje kłopo ty z życzliwością, jaką mi Pan zawsze okazuje.
9 sierpnia 1942 Premier do pierwszego lorda morskiego [1.] Czuję się bardzo zawiedziony, że niemożliwe jest przybycie sherman6w przed 5 września. Nie dalej niż wczoraj wizytowałem cztery znakomite brygady wojsk pancernych, którym potrzebne jest jedynie spodziewane uzbrojenie, aby stały się najgroźniejszymi formacjami pancernymi w Afryce. Bacznie czuwam nad synchronizacją wyposażenia tych brygad oraz nad przyśpieszeniem procesu ich szkolenia, ale nie wiem, w jaki sposób możliwe jest ich wejście do walki, z pominięciem sytuacji wyjątkowej, przed trzecim tygodniem wrześ nia. Liczyłem zawsze, że shermany przybędą l września. Wynosiłoby to 45 dni od chwili ich wypłynięcia. 2. Mając na uwadze ogromne znaczenie pokonania Rommla w ramach preludium do operacji "Torch", bardzo Pana proszę o wzmoże-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
459
nie wysiłków na rzecz odzyskania tych pięciu straconych dni, z których każdy może być wykorzystany. Proszę o depeszę z informacją, z jaką prędkością porusza się obecnie konwój oraz co może Pan w tej sprawie uczynić. 3. Na 13 sierpnia obiecano 51 dywizję. Gdzie ona jest i czy termin zostanie dotrzymany? Premier do ministra lotnictwa oraz Komitetu Szefów Sztabu 9 sierpnia 1942 Wywarła na mnie duże wrażenie wypowiedź Teddera oraz Coninghama na temat ogromnego znaczenia sprowadzenia tu pewnej liczby, choćby nawet niewielkiej, naj nowszych modeli myśliwców. Coningham deklaruje, że przystosuje je do warunków pustynnych. Fakt samej obecności tych maszyn w powietrzu wprawi wroga w zdumienie, kiedy na nie natrafi; jakość konstrukcyj na sprawia, że ich wartość jest olbrzymia niezależnie od liczby. Proszę o jakieś propozycje. Premier do generała 1smaya oraz innych zainteresowanych 28 sierpnia 1942 NAZEWNICTWO CZOŁGÓW 1. Jeśli zaczniemy nazywać shermany M3, doprowadzi to do chaosu, ponieważ najlepsza klasa niemieckich czołgów nazywa się podobnie. Za powszechne i stałe należy przyjąć szczególnie następujące nazwy: sherman, grant, lee, stuart. Nie trzeba dodawać przed tym "generał", gdyż może się to mylić z osobami. 2. Chciałbym otrzymać listę z oficjalnie używanym nazewnictwem wszystkich brytyjskich i amerykańskich czołgów, a także wszelkich spotkanych przez nas czołgów niemieckich. Zobaczę wówczas, jakie należy wnieść poprawki. Premier do generała 1smaya oraz sir Edwarda Bridgesa 28 sierpnia 1942 MYŚLIWCE DLA LOTNICTWA MORSKIEGO Nie może być mowy o zabraniu maszyn używanych w działaniach bojowych RAF-u dla gromadzenia nadmiernych rezerw przez Admiralicję.
Chce ona zawsze nie tylko wygrać grę, ale jeszcze "mieć asa w rę kawie". Należy się tej tendencji mocno przeciwstawić. Deficyt jest bardzo mały i dotyczy jedynie rezerw, które już zostały rozszerzone dużo powyżej rezerw RAF-u, a które obejmują rezerwy dla rezerw.
460
WYZWOLENIE AFRYKI
W poniedziałek wieczorem można zwołać zebranie Komitetu Obrony i sprawę wprowadzić do porządku obrad. Poprosiłem lorda Cherwella o przygotowanie pisma, które puszczę w obieg. Premier do generała /smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 28 sierpnia /942 Jestem dość zaniepokojony raportem dotyczącym sytuacji Turcji wręczonym mi przez ambasadora tureckiego, z którym spotkałem się dziś rano na prośbę Gabinetu. 2. Powinniśmy opracować obecnie plan, oparty na założeniu odniesienia do połowy października zdecydowanego sukcesu na Pustyni Zachodniej, wysyłania większej ilości materiałów wojennych do Turcji. Myślę, że uda się wygospodarować 200 czołgów Valentine albo innych starszych typów. Zostałyby one w Egipcie zastąpione udoskonalonymi czołgami, któ~ napływają teraz regularnym strumieniem. Podobnie można by znaleźć 300 dział przeciwpancernych 2,4-funtowych oraz 100 boforsów. Jeśli w momencie podjęcia korzystnej decyzji byłyby one wyznaczone i przygotowane do przerzutu do Turcji, w rękach Turków mogłyby się znaleźć pod koniec października. Może się to stać czynnikiem decydującym o tureckiej woli stawienia oporu w sytuacji, gdyby, na przykład, rosyjska marynarka utraciła panowanie na Morzu Czarnym, a Turcja znalazła się pod ostrą presją Osi. 3. Co stoi na przeszkodzie przekazaniu Turkom urządzeń radiolokacyjnych? Niemcy na pewno znają tajemnicę, albo mają swoje włas ne równie zadowalające rozwiązania. 4. Nasza linia postępowania, przynajmniej ja osobiście taką obrałem, powinna się opierać na założeniu, iż ufamy Turcji. Sytuacja w rejonie Nilu uległaby znacznym komplikacjom, gdyby Turcja została zmuszona do poddania się. 5. Chciałbym otrzymać plan działania uwzględniający powyższe uwagi. Premier do ministra przemysłu lotniczego 30 sierpnia /942 Z Pańskiego sprawozdania za miesiąc lipiec widzę, że produkcja ciężkich bombowców spadła znacznie poniżej planowanej. W grudniu 1941 r. obiecano nam na lipiec 267 ciężkich bombowców. Plan z l lipca opiewał na liczbę 229. W rzeczywistości otrzymaliśmy 179 ledwo 2/3 planu grudniowego, lub 4/5 lipcowego. Jestem szczególnie zaniepokojony wielką dysproporcją w stirlingach: z obiecanych 79 wyprodukowano tylko 44. Proszę mnie powiadomić, jakie kroki zamierza Pan poczynić w celu polepszenia sytuacji.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
461
Premier do ministra wojny 30 sielpnia 1942 [1.] Rzeczą naturalną jest pewne oburzenie, zjakim armia zareagowała na nadmierny nacisk kładziony przez prasę na pracę komandosów. Pańscy oficerowie zajmujący się informacjami dla prasy powinni zwrócić gazetom uwagę na zły wpływ, jaki wywiera np. wzmianka o rajdzie na Dieppe, w którym wzięły udział liczne bataliony wojsk kanadyjskich w ramach "rajdu komandosów". Takie podejście nie jest słuszne wobec wojska, ani wobec komandosów. 2. Jednocześnie należy jasno zrozumieć, że rząd Jego Królewskiej Mości pragnie utrzymywać i rozwijać bardzo energicznie organizację komandosów, mając gwarancję, iż luki powstałe na skutek ponoszonych strat uzupełniane będą najlepszymi ludźmi. Nie może być mowy o cofnięciu decyzji podjętych na korzyść systemu komandoskiego dla części naszych wojsk. Powinien Pan przeczytać moje poprzednie pisma na ten temat sprzed ponad dwóch lat, jeśli nie zapoznał się Pan z nimi do tej pory. Nie mógłbym się zgodzić na jakiekolwiek ograniczenie funkcji czy znaczenia komandosów. Proszę o raport. Premier do ministra ds. kolonii 31 sierpnia 1942 Czy nie mam racji sądząc, że jedyny desant zagrażający Wyspom Bahama możliwy jest ze strony grupy wysadzonej z U-bootów? Jeśli tak, oczywistym łupem zdaje się być budynek rządowy. U-boot nie zdoła wykryć, gdzie znajduje się książę Windsoru*, jeżeli tam go nie będzie lub jeśli będzie się przemieszczał. Należy postępować według słusznej zasady: trzeba wykorzystać każdą szansę, byle tylko nie spocząć na laurach. Proponuję więc wzniesienie elektrycznego ogrodzenia wokół budynku rządowego i innych wspomnianych miejsc, ale bez krępowania swobody poruszania Jego Książęcej Wysokości inaczej niż przez informowanie go o niebezpieczeństwie. Sprawą istotną jest zapewnienie budynkowi rządowemu należytej ochrony przed rajdem U-bootów i w tym celu wysłane zostaną dodatkowe plutony. WRZESIEŃ
Premier do ministra informacji 2 września 1942 Jakie rozporządzenia kierują kontrolowaniem przez brytyjskich oficerów w zamorskich częściach Impeńum radiowych przekazów informacji, takich jak te dotyczące dołączonego fragmentu na temat
*
Tytuł przysługujący
Edwardowi VIII po abdykacji.
462
WYZWOLENIE AFRYKI
audycji generała Wavella? W Zjednoczonym Królestwie żadne pnemówienie ministra nie będącego członkiem Gabinetu Wojennego na taki temat nie zostałoby wyemitowane bez powiadomienia mnie o tym i nie mogę się zgodzić na mniej surową kontrolę poza krajem. Proszę się czuć odpowiedzialnym za zagwarantowanie, w konsultacji z właściwymi ministrami, iż bez podporządkowania się wydanym przez Pana rozporządzeniom nie zostanie wydane żadne pozwolenie na tego rodzaju emisje radiowe. Wszelkie propozycje nadania przez radio wypowiedzi najwyższych rangą oficerów powinno kierować się do mnie osobiście. Premier do ministra przemysłu 2 września 1942 Wszystkie plany zostały już kilkakrotnie obniżone, a mimo to produkcja za nimi nie nadąża. Dysproporcja ta jest szczególnie poważna w wypadku ciężkich bombowców. Jak można tłumaczyć się przerwami świątecznymi, gdy to, że w niektórych miesiącach są dni wolne od pracy wiadome jest z góry. Brak postępu w produkcji Ministerstwa Przemysły Lotniczego jest kwestią naprawdę bardzo poważną. Jakie działanie Pan proponuje? Premier do ministra informacji 4 września 1942 Bardzo poważną sprawą jest telegram z Kanady zawiadamiający o opublikowaniu w Ottawa Journal informacji z prasy brytyjskiej, jakoby wkrótce miały zostać zerwane stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Vichy oraz że wagę tych pogłosek zdwaja rosnące w Wielkiej Brytanii przekonanie o konieczności oczyszczenia przez Brytyjczyków wspólnie z Amerykanami Afryki Północnej z wojsk Osi. Należy poprosić o raport także pana Duffa Coopera. Którzy cenzorzy przepuścili te informacje? W trakcie przeprowadzania wnikliwego śledztwa, co ma nastąpić bezzwłocznie, nie można podnosić wrzawy, która tylko podkreśliłaby wagę przecieku. Należy także zapytać, co rozumie się przez wyrażenie "pewne dyplomatyczne kręgi". Uważam tę sprawę za niezwykle pilną i ważną, chyba najpoważniejszą, zjaką się kiedykolwiek do Pana zwracałem. Premier do ministra wojny 4 września 1942 Nie widzę nic w tych raportach [raport Rady Medycznej na temat generała Hobarta], co miałoby przemawiać ża usunięciem tego oficera ze stanowiska dowódcy dywizji, będącej właśnie w trakcie podejmowania aktywnych działań. Generał Hobart cieszy się bardzo dobrą reputacją nie tylko w wojsku, ale także w szerokich kręgach poza nim. Jest człowiekiem o szczególnych umysłowych predyspozycjach, obdarzonym napra-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
463
wdę silnym charakterem i chociaż nie pracuje mu się łatwo z innymi, szkoda, że nie mamy w wojsku więcej takich jak on. Byłem wstrząś nięty prześladowaniami, najakie został narażony. Jestem pewien, że gdybym, kiedy awansowałem go z kaprala w Home Guard na dowódcęjednej z nowych dywizji pancernych, nalegał, by sprawował on całościową kontrolę nad rozwijaniem produkcji czołgów, przy jednoczesnym zasiadaniu w Radzie Wojskowej, nie popełniono by wielu poważnych błędów. Najwyższe dowództwa warmii to nie kluby. Obowiązkiem moim oraz rządu Jego Królewskiej Mości jest zagwarantowanie ludziom szczególnie uzdolnionym - nawet jeśli nie są oni lubiani przez obecnych wojskowych możliwości oddania swych usług Koronie.
Premier do ministra przemysłu 5 września 1942 Przywiązuję do tego tematu największą wagę. Wyprodukowaliśmy 20 tys. 2,4-funtowych dział przeciwpancernych. Produkujemy kolejnych 11 tys. na użytek piechoty. Obecnie reputacja tych dział jest zszargana. Odbudowanie ich reputacji jest sprawą niezwykle doniosłą. Można tego dokonać tylko dzięki sukcesowi i wydaniu nowej amunicji. Chciałbym, aby poświęcił Pan temu należytą uwagę oraz złożył mi raport określający, co według Pana można zrobić.* Premier do pierwszego lorda morskiego oraz szefa sztabu lotnictwa 6 września 1942 Jest to [nieprzyjaciel ski konwój płynący z Włoch do Afryki Północ nej] niewątpliwie oka7Ja do wytężenia sił, kosztem nawet dużego poświęcenia ze strony marynarki i lotnictwa. Proszę mnie dziś wieczorem poinformować, jakie podejmuje się działania. ** Premier do lorda przewodniczącego Rady 6 września 1942 Dziękuję bardzo za podjęty przez Pana trud. Fakt faktem, że Metropolitan Water Board lepiej traktuje ludzi uchylających się od służby wojskowej ze względów religijnych niż młodych mężczyzn zgłasza jących się do wojska na ochotnika. Przynosi to wstyd wszelkim instytucjom zrzeszającym Anglików i stoi na równi z tymi samymi nie-
*
Patrz pismo z 27 lipca, s. 456 (przyp. oryg.).
** Konwój ten składający się z czterech statków handlowych pod silną osłoną marynarki i lotnictwa został ostro zaatakowany przez RAF 6 września, a następnie 7 września. Zatopiono lub uszkodzono trzy statki i jeden niszczyciel (przyp.oryg.).
464
WYZWOLENIE AFRYKI
szczęsnymi sentymentami, jakie zhańbiły nasz kraj przed wojną i odegrały wyraźną rolę w sprowadzeniu na świat tej niedoli. Aby Pańska uwaga na temat "zostawiania swych kolegów na tyłach" była sprawiedliwa, wymaga następującego rozwinięcia: "zostawiania swych kolegów na tyłach w marszu przeciwko wrogowi". Jak tylko będę miał za sobą przemówienie, zajmę się sprawą osobiście i napiszę do kierownictwa, a jeśli nie osiągnę zadośćuczynienia, opublikuję korespondencję.
Premier do szefa sztabu lotnictwa 10 września 1942 Marszałek lotnictwa Harris powiedział mi wczoraj wieczorem, że nie zwrócono nam sporej liczby załóg bombowców wysłanych na Bliski Wschód po dostarczeniu samolotów. Ze względu na duże znaczenie zwiększenia siły lotnictwa bombowego w kraju, proszę w tę sprawę wejrzeć i napisać coś do Teddera. Premier do admirała Moore'a 11 września 1942 [1.] Chciałbym, aby zainteresował się Pan bardzo dokładnie kwestią ośmiódniowego czyszczenia kotłów parowych oraz okresem naprawczym. Ile niszczycieli ma to objąć? Ilu ludzi na każdym niszczycielu ma brać udział w czyszczeniu? Jaka jest łączna liczba ludzi ze wszystkich niszczycieli zaangażowana w czyszczenie kotłów? Czy jest to coś, co musi być wykonane przez mechaników, czy mogą to zrobić wykwalifikowani marynarze? Czy marynarka dysponuje jakimś personelem zajmującym się czyszczeniem kotłów? Zakładając, że, powiedzmy, z każdego niszczyciela do czyszczenia kotłów zatrudni się 50 osób i że w grę wchodzi 20 niszczycieli - będzie to oznaczało tysiąc ludzi. Na pewno centra szkolenia dla rekrutów, stocznie remontowe itd. mogłyby dostarczyć tysiąc ludzi, którzy specjalnymi pociągami zostaliby dowiezieni do portów, aby w momencie wejścia doń niszczycieli ich zmęczone załogi mogły pójść na urlop i odpocząć, a czyszczenie kotłów zostałoby wykonane przez specjalną grupę. Odbywałoby się pod nadzorem zasadniczego personelu niszczycieli, żeby zagwarantować właściwy sposób wykonawstwa. Takie załatwienie sprawy dałoby trzy dodatkowe dni na odpoczynek, pozostawiając pięć dni na czyszczenie kotłów. W związku z tym na dwóch okresach ośmiodniowych powinno się zaoszczędzić sześć dni. 2. Istnieje opinia, że powolny konwój może zyskać trzy dni,jeśli się wybierze krótszy szlak. Proszę podać mi tempo posuwania się naprzód każdego dnia na każdym ze szlaków, z uwzględnieniem łącznej liczby dni, jakie mają stanowić margines czasowy związany z pogo-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
465
dą. Cieszę się, że istnieje możliwość zrobienia skrótu i że mamy coś w zanadrzu. 3. Nie wierzę, że nie można wyskrobać 2 z 10 dni przewidzianych na załadunek. Daje to łącznie jedenaście dni, jakie powinny wystarczyć na wysłanie konwoju "PQ-19" przy jednoczesnym rozpoczęciu "Torch" 4 listopada, który jest najwcześniejszą datą dotarcia amerykańskich kontyngentów wypływających 20 października. Poni~waż z innych powodów byłbym zadowolony z 8 listopada, jako pewnej, ostatecznej daty, mamy cztery dni na zmianę stanowiska.
Premier do ministra przemysłu 13 września 1942 [1.] Przewidywana produkcja czołgów w naszym kraju jest bardzo niska. Nawet w czwartym kwartale 1943 r. nie osiągnie się tysiąca sztuk miesięcznie. Chciałbym prosić o odpowiednią tabelę obrazują cą czego możemy się w tym samym okresie spodziewać od Stanów Zjednoczonych. Moim pragnieniem jest, aby lokomotywy* były produkowane tutaj, dzięki czemu można by zaoszczędzić na transporcie, lecz strata centaurów w liczbie 900 sztuk jest bardzo poważna. 2. Być może poczynione już przez Pana kroki oparte są na decyzji o produkcji lokomotyw. W takim wypadku oczywiście to akceptuję, ale i tak chciałbym poznać liczby. Premier do ministra lotnictwa 13 września 1942 [1.] Dziękuję bardzo za Pańskie pismo na temat rozszerzenia działalności lotnictwa bombowego. Cieszę się na myśl o wysiłkach, jakie Pan i sztab lotnictwa podejmujecie na rzecz polepszenia sytuacji. Czy mógłby Pan przedstawić mi program rozwoju według dywizjonów? 2. Czy powiadomi mnie Pan także: (a) ile bombowców wysłaliśmy na Bliski Wschód od l maja 1942 i (b) ile załóg tych bombowców powróciło? Tedderowi weszło w nawyk zatrzymywanie wszystkich albo prawie wszystkich załóg wykorzystywanych do celów przewozowych. Nie można na to pozwolić. Myślałem o tym, by osobiście wysłać do niego telegram, ale będę czekał na Pańską odpowiedź. Premier do szefa sztabu imperialnego 13 września 1942 Zobaczy Pan w innych pismach, że generał Alexander twierdzi, iż termin rozpoczęcia operacji "Lightfoot" ulegnie opóźnieniu z powodu poprzedniej bitwy. Z drugiej strony, tamta bitwa poważnie osłabiła wroga. Jeśli "Lightfoot" ma się rozciągnąć na październik, musimy
*
Dla "Bolera" i "Round-up" (przyp.oryg.).
466
WYZWOLENIE AFRYKI
uważać,
by nie wymuszać na Malcie nadmiernego wysiłku w tym czasie, a generałowi Alexandrowi powinno się uświadomić fakt, że nie można doprowadzić Malty do mmtwego punktu [w zakresie benzyny]. Premier do ministra lotnictwa oraz Komitetu Szefów Sztabu 17 września 1942 [l.] Sprawą konieczną jest zwiększenie do końca tego roku liczby czynnych dywizjonów lotnictwa bombowego w kraju z 32 istnieją cych obecnie do 50. Proces rozwoju powinien mieć charakter progresywny. Nie należy w to wliczać żadnych amerykańskich dywizjonów. Proszę o przedstawienie mi jak najlepszego planu, jaki może Pan opracować dla osiągnięcia tego pierwszorzędnego celu militarnego. W związku z tym powinien Pan uważnie rozpatrzyć wszystkie źródła, tak aby dywizjony otrzymać: z Dowództwa Obrony Wybrzeża - 2, z dywizji powietrznodesantowej - 1, na skutek ograniczenia dostaw ciężkich bombowców płynących na Bliski Wschód i do Indii - 2, przez polepszenie działań organizacyjnych w samym lotnictwie bombowym - 2, w wyniku obiecanego przez MAP* zwiększenia produkcji - 9, dzięki dalszym staraniom MAP-u dodatkowo - 2. Łącznie 18. Powinien Pan zmienić metodę rozłożenia potrzebnych bombowców, jeśli te same rezultaty można osiągnąć w sposób dogodniejszy. Gdy plan nabierze ostatecznych kształtów, przedłożę go Gabinetowi Wojennemu prosząc o przedyskutowanie go i aprobatę. Stanie się on wówczas wiążący i będzie miał pierwszeństwo, w określonych powyżej granicach i przez 'podany powyżej okres, nad wszelkimi innymi potrzebami. Premier do b1}'gadiera Hollisa 18 września 1942 Byłbym zadowolony, gdybym otrzymał raport w sprawie czołgów Churchill z dwóch czy trzech dywizji, które mają ich najwięcej. Proszę nikomu nie mówić, że raport jest dla mnie, ponieważ chcę po prostu wiedzieć, co o czołgach myślą żołnierze. Premier do blygadiera Hollisa dla Komitetu Szefów Sztabu oraz naczelnego dowódcy Home Forces 18 września 1942 [1.] To jest naprawdę świetny batalion [58 batalion (obrony cywilnej) londyńskiego okręgu Home Guard] liczący 1290 wysoko wykwalifikowanych ludzi, umieszczony w sercu naszych umocnień.
*
MAP - Ministerstwo
Przemysłu
Lotniczego.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
467
Niezwykle żenuje fakt, iż ma on na wyposarzeniu zaledwie 546 pistoletów Sten i prawie żadnych karabinów, z wyjątkiem 72 typu 300 i 370 typu 303, "jakie w wyniku prywatnych ustaleń zostały wypoży czone przez Admiralicję i Ministerstwo Wojny". Brak uzbrojenia i wymieszanie różnych rodzajów broni i amunicji są zjawiskiem bardzo niepokojącym. Jaki jes~ powód wyłączenia kompanii Ministerstwa Wojny spod dowództwa dystryktu londyńskiego i umieszczenia jej pod osobistym nadzorem szefa sztabu imperialnego? 2. Ta próbka z Home Guard zaciekawiła mnie co do stanu pozostałego uzbrojenia. W lipcu 1940 r. otrzymaliśmy 800 tys. karabinów typu 300 ze Stanów Zjednoczonych. W jaki sposób je rozdzielono? Ile karabinów typu 303 jest na wyposażeniu Home Guard? W ilu batalionach są dwa rodzaje karabinów z różną amunicją? Jaką inną broń posiada ponadto Home Guard? Ilu żołnierzom z Home Guard w ogóle brakuje broni? Premier do szefa sztabu lotnictwa 19 września 1942 Sprawę, którą Pan wysunął, należy przedstawić ministrowi rezydentowi i przed dalszym wysłaniem jakiegokolwiek białego personelu [do obrony lotnisk w zachodniej Afryce] musimy mieć czas na rozważenie jego odpowiedzi. Nie miałem pojęcia, że stworzył Pan prywatną armię składającą się z 80 tys. ludzi i że szuka Pan stałych dostaw. Musi Pan naprawdę dążyć do zmniejszenia tej prywatnej armii o przynajmniej 30 tys. ludzi. Premier do ministra informacji (lub dyrektora generalnego) oraz brygadiera Hollisa 19 września 1942 Nie można pozwolić, by przez cenzurę przeszły jakiekolwiek spekulacje na temat przyszłych operacji. W wypadkach budzących wąt pliwości, publikacja informacji musi zostać wstrzymana, dopóki nie zatwierdzi jej sam minister. Byłbym zadowolony, gdyby ministerponownie spotkał się z właścicielami gazet i przekonał ich o niebezpieczeństwach, jakie dla przyszłych operacji niosą ze sobą spekulatywne artykuły. Wyeliminowanie ich powinno stać się punktem honoru. Nie musi się Pan nazbyt obawiać konieczności potwierdzania krążących pogłosek. Przestępstwo jest równie haniebne niezależnie od tego, czy pogłoski są prawdziwe, czy fałszywe. Jeśli taka infOlmacja, jak ta cytowana, została wysłana, jestem zdania, że jej nadawca powinien zostać aresztowany na mocy artykułu o tajemnicy państwowej, lub paragrafu 18b, czy innego specjalnego zarządzenia i przez dość długi
468
WYZWOLENIE AFRYKI
czas trzymany w odosobnieniu. Proszę mnie powiadomić, jakimi możliwościami dysponujemy. Cała sprawa ma być w poniedziałek przedłożona Gabinetowi Wojennemu.* Premier do ministra pracy 20 września 1942 Poinformowano mnie, że najlepsza cześć napływających do wojska rekrutów kierowana jest do pułku [naziemnego] RAF-u. Czy w tej sugestii jest choć odrobina prawdy? Premier do ministra lotnictwa 20 września 1942 Proszę mi podać liczbę dywizjonów gotowych do działań bojowych w każdym z wymienionych terminów, z pominięciem lekkich dywizjonów. [... ] Fakt, że z 316 bombowców tylko 6 załóg powróciło do kraju, jest doprawdy skandaliczny. Doprowadza Pan do zmasowanego nawarstwiania się ludzi na Bliskim Wschodzie, uniemożliwiając rozwój własnych sił w kraju. Proszę o tabelę pokazującą siłę RAF-u na Bliskim Wschodzie w dywizjonach, ludziach i maszynach w dniu 1 września 1941 r. oraz 1 września 1942 r.** Premier do ministra przemysłu 20 września 1942 Przeczytałem dzisiaj raport Komisji Wydatków Państwowych na temat czołgów i dział. Jest to mistrzowski akt oskarżenia wymierzony we wszystkich, którzy z tą sprawą są związani z ramienia Ministerstwa Wojny i Ministerstwa Zaopatrzenia. Skierowany jest on także przeciwko mnie, jako głowie państwa, oraz przeciwko całej strukturze organizacyjnej. Dotychczas sir Johnowi Wardlaw-Milne'owi i jego komisji wysła no tylko formalne potwierdzenie odbioru pisma. Należy przygotować dużo bardziej szczegółową i wyważoną odpowiedź, która ma się znaleźć w rękach komisji przed zebraniem Parlamentu 29 września. Proszę więc o powiadomienie mnie do następnej środy, co Pan zrobił i ma zamiar zrobić w tej sprawie oraz w jakim stopniu może Pan stawić czoło krytyce komisji. Proszę również o materiały, na których podstawie mógłbym odpowiedzieć komisji oddającej z całą pewnością wielką przysługę przez zwrócenie mojej uwagi na ten splot nieskutecznego działania i niekompetencji. Minęły już ponad dwa tygo-
*
Patrz pismo
Z
4
września do ministra informacji, września do ministra lotnictwa,
** Patrz pismo z 13
s 462 (przyp. oryg.). s 465 (przyp.oryg.).
469
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
dnie od czasu, gdy Pan oraz minister zaopatrzenia otrzymaliście ten raport. Muszę uznać tę kwestię za bardzo poważną, wymagającą ze strony Pana, ministra wojny oraz ministra zaopatrzenia wysunięcia natychmiastowych propozycji, tak aby za wszelką cenę zabezpieczyć przyszłe posunięcia.
Premier do ministra wyżywienia
22 września 1942
ZAKAZ PRODUKCJI I SPRZEDAŻY LODÓW Bez konkretnych informacji na temat oszczędności w zakresie transportu i siły roboczej trudno mi ocenić, czy pozbawianie się tej przyjemności jest tego warte. Jedzenie lodów można w wypadku wielu osób określić jako nałóg mogący, zdaniem niektórych, rywalizować.z napojami alkoholowymi. Nie należało podejmować tej decyzji bez dania Gabinetowi szansy wypowiedzenia się na ten temat. 23 września 1942 Premier do ministra wojny i innych PAKOWANIE CIĘŻARÓWEK Liczby sierpniowe świadczą o niezłej poprawie i cieszę się, że pakuje się trzon tak zwanych "nietechnicznych" pojazdów Ministerstwa Wojny. Ufam, że dokona się obecnie wszelkich starań na rzecz przesyłania w paczkach jak największej części pojazdów "technicznych", samochodów i pojazdów RAF-u oraz ulepszy się istniejące metody pakowania. * Premier do ministra pracy 23 września 1942 Jestem przekonany, że Ministerstwo Lotnictwa popełniłoby duży błąd, biorąc ludzi z kategorią A do pułku [naziemnego] RAF-u, który wykonuje "osiadłe" czynności na lotniskach. Szczególnie dotyczyło by to sytuacji, gdyby Ministerstwu udało się zabrać tych ludzi z armii polowej, która musi walczyć wszędzie i w każdych warunkach. Mam zamiar przeprowadzić wnikliwą inspekcję pułku [naziemnego] RAF-u, który ma przynajmniej 80 tys. ludzi. Prosiłem już o przeniesienie najmniej 30 tys. do armii**.
*
Patrz pisma z 10 i 22 lipca, ss. 449 i 455 (przyp.oryg.). września, s. 468 (przyp.oryg.).
** Patrz pismo do ministra pracy z 20
470
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do lorda przewodniczącego oraz ministra paliw i energii 24 września 1942 Rozumiem, że ponownie jest rozważana kwestia zwolnienia górników z armii. Nie możemy w obecnym czasie rozpraszać sił armii i wierzę, że skorzysta się z wszelkich innych sposobów zmierzają cych do zwiększenia wydobycia. ~o uczyniono w celu przeniesienia górników do bardziej wydajnych kopalni? W maju zeszłego roku mówiono, że przeniesienie nawet małej liczby górników może spowodować duże zwiększenie wydobycia. Co zrobiono dla zwiększenia naboru młodszej i starszej młodzieży męskiej oraz regulowania odpływu ludzi w wieku emerytalnym z tego przemysłu? Czy nasza polityka płac jest na tyle skuteczna, by mieć pozytywny wpływ na wydobycie? Jaki postęp osiągnięto w rozszerzaniu eksploatacji złóż odkrywkowych? W prasie można ostatnio spotkać wiele zarzutów. Jakie zarządzenia wydano departamentom użytkującym węgiel w celu ograniczenia przydziałów węgla przemysłowego? Mam nadzieję, że dzięki energicznemu wprowadzaniu różnorod nych środków możliwe będzie wypełnienie deficytu powstałego w bilansie węglowym. Premier do ministra pracy 24 września 1942 Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Pańskie sprawozdanie opisujące osiągnięcia w zakresie siły roboczej w ciągu roku, obejmujące okres od czerwca do czerwca. Widzę, że zwerbował Pan prawie milion mężczyzn i kobiet dla sił zbrojnych, tym samym zaspokajając dużą część potrzeb, ajednocześ nie zdobył Pan 800 tys. dodatkowych ludzi dla przemysłu zbrojeniowego. Gratuluję z okazji tak wielkiego wyczynu. 25 września 1942
Premier do sir Edwarda Bridgesa Należy rozprowadzić następujące
pismo:
,,Ministrowie powinni ostrożnie prowadzić rozmowy na tematy oficjalne z ambasadorami zagranicznych mocarstw. Jeśliby doszło do takich wypadków, mają oni ministrowi spraw zagranicznych złożyć raport o treści rozmowy, w celu zapobieżenia ewentualnym rozbież nościom między prowadzonymi przez niego formalnymi rozmowami a wcześniejszymi wypowiedziami."
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
471
/smaya 25 września /942 raport na temat siły, jaką dysponują w Zjednoczonym Królestwie komandosi oraz procedury werbunku. Czy dostają dobrych ludzi i w wystarczającej liczbie? Premier do
generała
Chciałbym otrzymać
Premier do szefa sztabu lotnictwa 25 września 1942 Być może na jakimś etapie operacji "Torch" lub w fazie przygotowawczej konieczne okaże się nastraszenie Viehy za pomocą ciężkiego i bezpośredniego bombardowania. Proszę mnie powiadomić, co w tej sprawie byłoby można zrobić w listopadzie, przy założeniu, że uznano by to za konieczne. Premier do pierwszego lorda Admiralicji i pierwszego lorda morskiego 25 września 1942 Ufam, że dla "Torch" zostanie wyasygnowany nie tylko Renown, ale również jeden z KGV. Sprawą bezwzględnie koniecznąjest zastra.szenie przeciwnika przeważającymi siłami, a zwłaszcza powstrzymanie Francuzów Vichy. Z trzech KGV w Scapa, bez żadnego uszczerbku można by chyba przerzucić jeden dla operacji "Torch" . Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 25 września 1942 oraz ministra przemysłu Wydaje mi się, że powinniśmy mieć ze trzy, cztery mile pływają cych pirsów [do użytku na płaskich plażach]. Można by było oczywiście wykorzystać je w wielu miejscach na krótkich odcinkach. Proszę zbyt pochopnie nie odrzucać tej możliwości. Należy jednak zdecydować, z czego będziemy musieli zrezygnować. Premier do lorda przewodniczącego Rady 26 września 1942 Mam nadzieję, że podejmując próby oszczędzania paliw i siły roboczej w kraju będzie miał Pan na uwadze, że może się to negatywnie odbić na efektywności robotników. Na przykład mniej linii autobusowych oznacza dłuższe dojazdy i to, że pracownicy docierają do swych biur i fabryk zmęczeni. Biznesmen mógłby oczywiście posprzątać swój pokój i przybyć o godzinę później dla wykonania ważnego zadania i tak dalej. Nie zamierzam robić z tego problemu, ale mam nadzieję, że weźmie się ten aspekt pod uwagę. Premier do lorda tajnej pieczęci 26 września 1942 Dobrze by było się dowiedzieć, co naczelny dowódca bombowców sądzi o publikacji strat poniesionych przez lotnictwo. Musimy to wie-
472
WYZWOLENIE AFRYKI
dzieć przed podjęciem ponownej decyzji w Gabinecie. Osobiście myślę, że głupotą jest podsuwanie informacji przeciwnikowi, a ponadto bez określenia liczby samolotów biorących udział w nalotach informacje takie niezwykle wprowadzają w błąd i niepotrzebnie niepokoją. Nie miałbym żadnych trudności z wytłumaczeniem tej kwestii Izbie.
Premier do pana Geoffreya Lloyda 26 września 1942 Sprawą wielce istotną jest znalezienie sposobów na ·rozpraszanie mgły, tak aby samoloty mogły bezpiecznie lądować. Pełne eksperymenty prowadzące do osiągnięcia tego celu trzeba jak najszybciej powierzyć Wydziałowi ds. Ropy Naftowej. Badania należy wspierać wszelkimi środkami. Premier do pierwszego lorda Admiralicji i pierwszego lorda morskiego 27 września 1942 Raport 650 ocalałych ludzi z Laconii i jeszcze jednej jednostki świadczy o tym, że nastąpiła bardzo poważna katastrofa. Czy wiadomo jaką część ocalałych stanowią włoscy jeńcy, a jaką brytyjski personel? Znajdowało tam się szacunkowo prawie 3 tys. osób, więc ponad 2 tys. musiało zginąć. Premier do ministra wojny oraz szefa sztabu imperialnego 28 września 1942 [l.] Nie mogę się zgodzić na to, aby pewnym dywizjom pancernym przyznać 90 % rezerwy czołgów, podczas gdy inne nie mają czołgów w ogóle. Gdy armia rozwija swe siły pancerne, tak jak jest to w naszym wypadku, należy dokonać wszelkich starań, aby w pierwszym rzędzie zapewnić podstawowe uzbrojenie wszystkim jednostkom i dopiero po zaspokojeniu tych potrzeb można pozwolić na gromadzenie rezerw. Oczywiście, jeśli poszczególne jednostki są w kontakcie w wrogiem, należy im dostarczać dużą liczbę czołgów zapasowych. 2. Na Bliskim Wschodzie wszystkie shermany powinno się umieścić na liniach frontowych, tak aby rezerwy obejmowały granty. Na każdym teatrze działań wojennych, gdzie kilka jednostek używa dużej liczby jednego rodzaju czołgów, lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie ogólnej puli, niż przydział określonych rezerw każdej jednostce. Dotyczy to przede wszystkim naszego kraju, gdzie mamy duże ilości churchillów, crusaderów i valentine'ów. Tutaj, na tej małej Wyspie, gdzie jednostki zlokalizowane są w pobliżu wielkich warsztatów naprawczych, możliwe jest utrzymywanie dużo niższego poziomu rezerw w porównaniu z Bliskim Wschodem czy Indiami. Nie możemy sobie pozwolić z jednej strony na stojące bezczynnie czołgi, z drugiej zaś na na brak uzbrojenia w wypadku różnych formacji.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
473
3. Byłbym wdzięczny za przedstawienie mi spisu wszystkich jednostek pancernych w kraju i za granicą, już istniejących i tych dopiero tworzonych, wraz z ich początkowym uzbrojeniem oraz aktualną liczbą czołgów będących na wyposażeniu jednostek bądź w rezerwach. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 28 września 1942 oraz pierwszego lorda morskiego Proszę się zastanowić, jak najlepiej można by wykorzystać statki z "PQ-19", aby przekonać Niemców o naszym zamiarze wysłania kolejnego konwoju. Byłoby dla nas bardzo korzystne, a dla operacji "Torch" stanowiłoby nieocenioną pomoc, gdyby można było tej zimy skłonić Niemców do utrzymywania na Północy ich okrętów podwodnych, samolotów i jednostek nawodnych pozbawionych zajęcia. Należy więc uczynić wszystko, by potwierdzić fakt wypłynięcia październikowego konwoju. Premier do szefa sztabu lotnictwa 28 września 1942 Wszystko świadczy o rosnącym uzależnieniu nieprzyjaciela od Tobruku w przeciwieństwie do Bengazi. Zdumiewa mnie fakt, iż całe lotnictwo, jakie my i Amerykanie mamy w Egipcie nie jest w stanie do końca rozprawić się z portem, który leży tak blisko ich baz. Premier do Komitetu Szefów Sztabu 29 września 1942 Co stało się z trzema dywizjonami spitfire'ów, jakie daliśmy panu Evattowi? Czy weszły już do walki? Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 30 września 1942 Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że zniszczenie lotnictwa nieprzyjaciela z ziemi jest znacznie droższe, w przeliczeniu na roboczogodziny, niż działania myśliwców z powietrza. To prawda, że istnieje pewne niebezpieczeństwo interferencji naszych obecnych metod radiolokacyjnych, które przypuszczalnie sprawią, iż redukcja artylerii przeciwlotniczej tej zimy może być niepożądana. W następnym roku jednak, gdy trudności te zostaną przezwyciężone i gdy będziemy mieli do dyspozycji więcej myśliwców, prawdopodobnie możliwe będzie oparcie się na lotnictwie w szerszym zakresie. Działa przeciwpancerne będą oczywiście zawsze potrzebne, a wręcz konieczne do obrony małych istotnych celów, ale w obliczu niepokojącego braku siły roboczej powinno się zbadać możliwości dalszego zmniejszenia artylerii przeciwlotniczej w 1943 f.
474
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do szefa sztabu imperialnego oraz Komitetu Szefów Sztabu 30 września 1942 Powiedziano mi, że samoloty typu Whitley,jakie widziałem w Netheravon w czasie inspekcji dywizji powietrznodesantowej, nie nadają się do holowania szybowców, a w związku z tym dowódca dywizji nie ma dosłownie żadnych samolotów do tego celu . . Proszę mnie powiadomić, jak wygląda sytuacja i co można w tej, sprawie zrobić. * PAŹDZIERNIK
Premier do ministra spraw zagranicznych 2 października 1942 [1.] Dotyczy Twojego pisma na temat ,,Aspidistry".** Chciałbym otrzymać krótki opis celów, jakim ma służyć, a także dobry plan wykorzystania przyrządu w trakcie operacji "Torch". Moja koncepcja polegała na tym, by Prezydent udostępnił nam pewne nagrania, które można by wyemitować we właściwych momentach, zgodnie z oceną sytuacji generała Eisenhowera. Dodatkowo, gdy przedstawienie na dobre by się już rozpoczęło, nadałbym francuski lub angielski tekst (w zależności od sytuacji) do Francji. 2. Proszę o przygotowanie telegramu, jaki mógłbym wysłać do Prezydenta z prośbą o dodatkowe lampy elektronowe. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 4 października 1942 [1.] Przypuszczam, że gotowe są plany dotyczące powietrznych dywersyjnych działań na dużą skalę towarzyszących "Torch", które mają związać niemieckie lotnictwo na wybrzeżu Francji. 2. Czy w brytyjskich eskadrach, jakie - być może - będą musiały zmierzyć się z rajdem francuskiej floty z Tulonu, nie przydałoby się kilka amerykańskich okrętów, niekoniecznie bardzo dużych, z ostentacyjnie powiewającą flagą amerykańską? 3. Ile jest prawdy w prasowych pogłoskach na temat wysłania do Dakaru francuskich okrętów podwodnych?
* Patrz również pismo z 12 listopada, s. 480 (przyp.oryg.). ** Specjalny przekaźnik radiowy służący do nadawania wiadomości jów okupowanych przez wroga (przyp.oryg.).
do kra-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
475
Premier do szefa sztabu imperialnego 4 października 1942 To bardzo niewiele mówi mi o niemieckich czołgach. Proszę o podanie mi masy i prędkości każdego z tych czołgów oraz masy wystrzelanego pocisku. Chciałbym także otrzymać spis nazw czołgów posiadanych przez Brytyjczyków, które w największym stopniu odpowiadają poszczególnym czołgom nieprzyjacielskim. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 7 października 1942 [1.] Jestem naturalnie bardzo przychylny koncepcji rozwijania desantu na Bliskim Wschodzie. Bardzo ubolewałem nad sposobem, w jaki zmarnowano trzy grupy komandosów wysłanych wraz z jednostkami szturmowymi, a także nad niezbyt dobrym wykorzystaniem świetnej grupy marines. Zawsze uważałem, że operacje tego rodzaju, obojętnie czy prowadzone przeciwko Wyspie czy na tyłach wroga, powinny odgrywać istotną rolę w kampanii. Teraz, gdy otworzyły się większe perspektywy, ich zastosowanie jest tym bardziej konieczne. 2. Jedyna rzecz, jaka mnie martwi, to Akyab Wavella, itp. Byłoby znakomicie, gdybyśmy zdołali skoncentrować lotną służbę obrony baz morskich, nie paraliżując Wavella. Może dostarczy mi Pan w tej sprawie raport. Premier do ministra wojny oraz ministra lotnictwa 7 października 1942 [1.] Zawsze w wypadku zainstalowania się armii na lądzie i prowadzenia przez nią operacji przeciwko wrogowi, struktura organizacyjna i sposób wykorzystania RAF-u mają odpowiadać temu, co okazało się tak skuteczne na Pustyni Zachodniej. Wyznacznikiem tego systemu jest powierzenie całych sił powietrznych dowództwu jednego oficera lotnictwa sprawującego funkcję głównodowodzącego, którego stosunek do naczelnego dowódcy armii określony jest w punktach 4 i 5 mojego rozkazu z 7 październikaa 1941 r. Fakt ten musi być punktem wyjściowym w naszych rozważaniach na temat roli, jaką odegrać ma RAF w operacjach kontynentalnych. Chciałbym otrzymać prosty szkic formułujący zasady zastosowania we Francji systemu z Pustyni Zachodniej. Proszę o przygotowanie takiego pisma i przedyskutowanie problemu do czasu mojego powrotu z Północy. 2. Biorąc za punkt wyjścia rezultat, jaki mamy osiągnąć we Francji, możemy zdecydować, jak najlepiej poradzić sobie z drugą trudną fazą, obejmującą przekroczenie Kanału. Wreszcie, możemy się zastanowić, jakie rozporządzenia należy wydać na przygotowawczy okres szkoleniowy, tak aby zachować nieprzerwaną ciągłość trzech etapów.
476
WYZWOLENIE AFRYKI
3. Tymczasem, w celu jak najbardziej skutecznego wyeliminowania opóźnienia, niezależnie od ostatecznej decyzji, 12 dywizjonów pomocniczych armii, zgodnie z ustaleniami między szefem sztabu imperialnego a szefem sztabu lotnictwa, powinno rozpocząć koncentrację w ramach dowództwa współpracy z wojskami lądowymi. Premier do sir Edwarda Bridgesa 8 października 1942 Wyłącznie do Pańskiej wiadomości podaję, że możliwości przedstawienia przez daną osobę użytecznej opinii na temat jakiejkolwiek kwestii związanej z wojną, oceniam według trzech następujących kryteriów: Po pierwsze, odwaga i zdolności. Po drugie, rzeczywiste doświadczenie na polu walki. Po trzecie, studia sztabowe w okresie pokojowym rutynowy awans. Premier do ministra spraw zagranicznych 8 października 1942 Moim zdaniem, nie jest to właściwy sposób załatwienia tej sprawy. Jeśli brać pod uwagę obraz Turków, jaki istnieje w moim umyśle, czynniki, które będą się liczyć, to: braterstwo broni, szlachetność, wrażenie siły i zasobności w środki. Nie przyszło mi nigdy na myśl, by połączyć ten dar z jakimkolwiek interesem związanym z chromem, co mogłoby postawić Turków w kłopotliwej sytuacji. Kiedy ambasador mówi o wykorzystaniu okoliczności, aby "zatrzeć popeł niony błąd", najwyraźniej źle pojmuje ten gest. Zdobycie tych czoł gów itp. wiele mnie kosztowało. Jestem za Turkami; nie jestem za Waszym chromem. Specjalnie o to prosiłem, by te dwie sprawy były traktowane całkowicie oddzielnie. Bardzo mi przykro z tego powodu. Proszę, zobacz, czy można to jakoś wyjaśnić. Oferujemy ten ciężko okupiony dar, a w rezultacie powstaje sytuacja, iż Ironii jest "raczej zaniepokojony". Chciałbym wysłać mu następujący t.eIegram: "Dar w postaci broni od Brytanii dla Turcji, o którym l października poinformował Pana ambasador, jest przeze mnie rozumiany jako symbol braterstwa i zrozumienia i nie zależy od jakichkolwiek innych rozważań czy spraw, które są przedmiotem negocjacji między naszymi rządami." Premier do pierwszego lorda Admiralicji oraz pierwszego lorda morskiego 8 października 1942 Niepokoi mnie wieść, iż niemieckie E-booty odzyskują przewagę i stają się na skutek kładzenia min poważnym zagrożeniem dla transportów płynących na wschodnie wybrzeże. Miałem wrażenie, że upo-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
477
raliście się
z zagrożeniem ze strony tej tloty moskitów. Proszę o raport w sprawie panującej sytuacji oraz środków, jakie zamierzacie przedsięwziąć. Nie możemy sobie absolutnie pozwolić na lekceważenie w wojnie małych jednostek. Premier do ministra lotnictwa oraz mlnlstra pracy 8 października 1942 [1.] Nie mogę się zgodzić na zatrudnianie męiczyzn poniżej 25 roku życia przy tej bardzo "umiejscowionej" służbie. Nie powinno się już nikogo werbować [do pułku RAF-u]. Na jakich zasadach odbywają służbę ci, którzy tam się znajdują obecnie. Czy możemy ich przenieść do jednostek lądowych? Proszę o radę. Transferu powinno się dokonywać stopniowo, aby uniknąć jakichkolwiek wstrząsów w poszczególnych formacjach. Okres 4 miesięcy nie byłby chyba w tym wypadku zbyt długi. 2. 25-latkowie zostaną oczywiście zastąpieni przez starsze kateg6rie wiekowe powołane do służby i proces ten ma się odbywać tak, by w stopniu wystarczającym zagwarantować utrzymanie uzgodnionej liczebności pułku [naziemnego] RAF-u. Byłbym zadowolony, gdyby pozwolono na zredukowanie 79 tys. do, powiedzmy, 70 tys. 3. Czyż nie jest absurdem nazywanie oficerów ze służby naziemnej oficerami pilotami czy kapitanami lotnictwa itd., jeśli nigdy nie latali i nie mają zamiaru latać? Nie powinno się nikogo, kto nie latał czy nie lata, nazywać pilotem. Większość osób wstydziłaby się nazywać siebie pilotami RAF-u, jeśli w gruncie rzeczy nie mają one nigdy zamiaru oderwać się od ziemi jako piloci. Zastanawiam się, czy sami piloci nie czują pewnej pogardy dla tej rzeszy lotników w pożyczonych piórkach. Premier do ministra spraw zagranicznych 12 października 1942 Nie czuję się bezpiecznie z powodu nieograniczonej obecnie swobody w używaniu radiotelefonu zarówno do Stanów Zjednoczonych, jak i do Rosji. Zgadzam się, że na linii rosyjskiej należy dokonać technicznych przeróbek. W obydwu jednak wypadkach żadnemu podwładnemu nie można pozwolić na korzystanie z tego telefonu bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody generalnego dyrektora poczt, który otrzyma od danej osoby zapewnienie o pełnej świadomości niebezpieczeństw związanych z tego rodzaju przekazem. Nie ma powodu, aby całkowicie zabronić korzystania z urządzenia. Pewnej liczbie osób piastujących wysokie stanowiska można udzielić stałej zgody. Zanim poczynimy jakieś dalsze kroki, chciałbym prosić o plan działania.
478
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do ministra lotnictwa oraz szefa sztabu lotnictwa 14 października 1942 Powrót bliskowschodnich posiłków jest doprawdy bardzo negatywnym zjawiskiem i należy go uznać za godne ubolewania załama nie się struktury organizacyjnej lotnictwa. Nic nie może usprawiedliwić nagromadzenia w Takoradi 98 hurricane'ów, 61 beaufighterów, 36 spitfire'ów j 37 kittyhawków w sytuacji, gdy każda z tych maszyn jest pilnie potrzebna w Egipcie. Muszę prosić o natychmiastowe zastosowanie środków zaradczych. Premier do ministra spraw zagranicznych 14 października 1942 Proszę o rozważenie tego, co następuje: Kwestię Madagaskaru należy załatwić w sposób i w czasie określo nym poniżej. Nic może stanąć na przeszkodzie, by w połowie przyszłego tygodnia powiedzieć Dejeanowi, że bylibyśmy zadowoleni, gdyby Le Gentilhomme jako adiutant de Gaulle'a i przedstawiciel walczącej Francji, został gubernatorem Madagaskaru. Nie chcemy mieć na Madagaskarze więcej trudności, niż to jest konieczne i najlepiej będzie, jeśli zaczniemy rozpowszechniać informacje, iż Le Gentilhomme powróci jako gubernator, podkreślając przychylność Brytyjczyków wobec tego faktu. Nieco później, jeśli wszystko układało by się pomyślnie, Le Gentilhomme mógłby wyruszyć na Madagaskar i zainstalować się jako gubernator, bez tworzenia nowej administracji na samym początku. Gdy już, się zainstaluje, przekazalibyśmy mu władzę w taki sposób, aby spowodować jak najmniej rezygnacji francuskich urzędników administracji. Generałowi de Gaulle'owi pozostawilibyśmy, na podstawie naszej zgody, możliwość ogłoszenia, że to on nominował Le Gentilhomme' a na urząd gubernatora, co mogło by nastąpić mniej więcej w połowie listopada. [ ... ] Należy uzmysło wić de Gaulle'owi, że Le Gentilhomme jest dla nas kimś w rodzaju "persona grata" i że nie moglibyśmy wyznaczyć kogoś, kogo byśmy nie darzyli zaufaniem i sympatią.
Premier do ministra wojny 14 października 1942 Przyszło mi do głowy, że Lovat Scouts z racji swej genezy, tradycji i składu można by z powodzeniem przyłączyć do istniejącej formacji komandosów, w celu zastąpienia trzech grup komandoskich wysła nych na Bliski Wschód w 1940 r. i tam zmarnowanych. Proszę o przedłożenie propozycji. Oczywiście trzeba się będzie skonsultować z szefem połączonych operacji. Nie wspominałem mu o tym.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
479
Premier do pierwszego lorda morskiego 15 października 1942 Proszę przeczytać telegram admirała Harwooda dotyczący floty francuskiej w Aleksandrii. Gdy rozwiniemy operacje "Lightfoot" i "Torch", chcemy ją mieć po naszej stronie. Przeważająca siła jest przekonywającym doradcą. Proszę o niezwłoczne rozważenie kwestii wysłania z Kilindini Warspite'a lub Valianta, aby któryś z nich dotarł do Aleksandrii na kilka dni przed rozpo,?zęciem "Torch" czy w innym czasie, jaki uzna się za najdogodniejszy. Harwood ze swych skąpych zapasów mógłby wysłać parę niszczycieli, by eskortowały okręt na Morzu Czerwonym, jeśli okaże się to możliwe - w Zatoce Adeńskiej. Jest to szybki okręt i do tamtego miejsca poradziłby sobie sam. Nie mogę spokojnie myśleć o bezczynności okrętów w krytycznym okresie. Moim zdaniem, powinna wyruszyć cała grupa, łącznie z lotniskowcem. Pojawienie się tej floty w Aleksandrii może ożywić wszelkie koncepcje dotyczące Krety i Włoch, które są pomocne dla "Torch". Ile Harwood ma niszczycieli ijak daleko na południe mogły by dotrzeć w przewidzianym czasie? Premier do ministra wojny 15 października 1942 Jeden z oficerów służący obecnie w [naziemnym] pułku RAF-u w Irlandii, poinformował mnie, że amerykańskich oficerów nigdy nie zaprasza się do kasyn brytyjskich oficerów, dotyczy to zarówno armii, jak i RAF-u, i że Amerykanie, ogólnie mówiąc, są zdani na siebie. Nasuwa się w takiej sytuacji ponura refleksja nad naszym koleżeń stwem i zwykłą uprzejmością. Proszę o raport w tej sprawie.
LISTOPAD Premier do szefa połączonych operacji i brygadiera Jacoba 1 listopada 1942 Musimy być ostrożni, aby nie narobić zbyt wiele hałasu w związku z obsadzaniem załogami jednostek desantowych. Musi naturalnie istnieć jakiś rdzeń w postaci wykwalifikowanego personelu, który by się nimi zajmował i czuwał nad funkcjonowaniem silników. Niejestjednak konieczne utrzymywanie załóg, jak we flocie czy flotylli, ponieważ są one potrzebne tylko do specjalnych operacji i jeśli wszystko idzie pomyślnie, do ich etapów wstępnych. W momencie podjęcia decyzji, że nadszedł już czas rozpoczęcia operacji, zarówno flota, jak i armia dostarczyłyby ludzi na ten szczególny miesiąc czy trzy tygodnie, jakie wchodziłyby w grę. Nie sądzę, byśmy mogli sobie pozwolić na uwiązanie licznej rzeszy ludzi, którzy w nieskończoność czekaliby na mot1iwogć wielkiej operacji przekroczeniQ Kanału. Najpierw mu-
480
WYZWOLENIE AFRYKI
zdobyć statki, a jednocześnie należy sporządzić plan przygotoogólnych, dający możliwości pełnego rozwinięcia, gdy moment rozpoczęcia będzie niedaleko. Dążąc do doskonałości, wszystko zepsujecie.
simy wań
Premier do pierwszego lorda Admiralicji 5 listopada 1942 [1.] Chciałbym otrzymać spis okrętów podwodnych według poszczególhych typów, jakie wejdą do służby do 3 J grudnia 1943 r., a także tych, które są obecnie w marynarce i nie mają nazw. 2. Z pewnością należy nadać im jakieś nazwy i sam wysunę kilka sugestii, które mogą być zachętą dla innych. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 12 listopada 1942 Jestem zaniepokojony pismami [w sprawie holowników dla szybowców], które na moją prośbę przedłożył mi lord CherwelI. Może pamięta Pan, że lord tajnej pieczęci poruszył ostatnio kwestię nadmiernej produkcji szybowców. Uważam, że odegrają one swoją rolę, gdy rozpocznie się etap demoralizacji przeciwnika; ale martwią mnie trudności związane ze składowaniem tych drewnianych maszyn oraz bardzo poważne obciążenie dla działań bombowców. Wszystko to jest kwestią równowagi i rozłożenia akcentów. 2. Jestem pewien, że to wymaga weryfikacji. Nie chcę, aby nadmiernie obciążano tym szefów sztabu w trakcie operacyjnej gorączki. Byłoby lepiej, gdyby sprawę tę rozważyli zastępcy szefów, co nie powinno oczywiście wymagać więcej niż dwóch posiedzeń. Ich raport dałby nam jakiś punkt wyjściowy. Wyglądalibyśmy bardzo głu pio, gdybyśmy pozwolili na wystawianie na deszcz i marnowanie tego sprzętu w oczekiwaniu na wykorzystanie go podczas inwazji, której nadejście trudno umiejscowić w czasie. Sądzę, że należy obecnie przeprowadzić cięcia w programie "Hors". Premier do Komitetu Szefów Sztabu 12 listopada 1942 [1.] Nie możemy zrzucić odpowiedzialności za konwój płynący ze Wschodu na Maltę. Jeśli ma on wypłynąć 15 [listopada], to jakie przygotowania poczyniono dla jego ochrony przed nawodnym atakiem floty włoskiej? Czy konwój ma się zbliżać do Malty w ciemności, czy przy świetle dziennym? Jaką osłonę miałby przed bombowcami z Krety i w ogóle, dopóki nie dotrze do parasola powietrznego rozpostartego przez Maltę? Nie czas na to, by rezygnować z czterech szybkich, po brzegi załadowanych statków. Czy do czasu dotarcia tam konwoju, lotnisko w Darnie będzie już funkcjonowało? Jeśli nie, po-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
481
winniśmy zaczekać kilka dni, aż będzie czynne. Perspektywy rysują ce się w Cyrenajce są tak dobre, że nie mają sensu rozpaczliwe i beznadziejne przedsięwzięcia. Admirał Harwood powinien przedłożyć swój plan, z którego jasno wynikałoby, jakie odcinki będzie przebywał pod osłoną ciemności, a jakie za dnia oraz jak zamierza dostać się na miejsce. 2. Sprawą niezwykle istotną jest oczywiśc
Premier do generała Ismaya 13 listopada 1942 W zeszłym tygodniu widziałem pancerzownicę Jefferisa. *Wygl
Ile sztuk zamówiono? Kiedy zostaną dostarczone? Jak zamierza się je rozdysponować? Chciałbym mieć nadzieję, że Bliski Wschód i Indie bardzo szybko otrzymają swoją część. Proszę o raport w tej sprawie.
Premier do ministra wojny 21 listopada 1942 Kiedy wczoraj odwiedzałem 53 dywizję, wstrząsnęła mną wiadomość, że rada armii wydała trzy dni temu rozkaz natychmiastowego usunięcia wszystkich pułkowych odznak naramiennych. Zarówno generał dowodzący dywizją, jak i głównodowodzący Home Forces wyrazili swoje zaskoczenie i żal. Jestem przekonany, że zamiar zniszczenia tego pułkowego esprit de corps, na podstawie którego powstają wszystkie armie godne tego imienia, spotka się z niezwykle negatywnymi reakcjami. Powiedziano mi również, że rozkazowi rady armii towarzyszyła uwaga, iż zabrania się wszelkich dyskusji na ten temat. Kto jest za to odpowiedzialny?
*
Pancerzownica konstrukcji angielskiej o masie 14,5 kg miotająca pociski kumulacyjne na odległość ok. 100 m wprowadzona na wyposażenie piechoty warmii brytyjskiej w r. 1942. Uzyskała ona nazwę PIAT (Projector Infantry Anti-Tank), którą w Polsce oznaczono terminem "piat" (N. K.).
482
Mam nadzieję, że wyda Pan dyrektywy tego rozkazu, zanim uczyni on wiele zła. *
WYZWOLENIE AFRYKI
mające
na celu
odwołanie
Premier do ministra wyżywienia 21 listopada 1942 Mam nadzieję, że nie jest zgodne z prawdą, iż narzucamy cały szereg dokuczliwych regulacji tego rodzaju [dotyczących zakazu handlu wymiennego racjonowaną żywnością]. Niemożność oddania czy dokonania przez ludzi wymiany ich racji żywnościowych z kimś, kto w danym momencie jest według nich bardziej potrzebujący, urąga wszelkim zasadom logiki i zdrowego rozsądku. Uderza to w dobrosą siedzkie stosunki i przyjaźń. Byłoby mi strasznie przykro, gdybym zobaczył, jak wielkie dzieło, jakiego Pan dokonał, zostaje zaprzepaszczone przez zezwolenie tym urzędnikom (których działania są tak mocno związane z pomnożeniem ich liczby i funkcji), aby doprowadzili Pana do uderzenia w fałszywą strunę. Jeśli nie będzie mógł Pan rozproszyć moich wątpliwości, sprawę trzeba będzie w przyszłym tygodniu poruszyć na forum Gabinetu.
Premier do szefa sztabu imperialnego 23 listopada 1942 Jeśli chodzi o dozbrojenie Francuzów w Afryce Północno-Zachod niej, co byłoby wskazane, czy nie moglibyśmy wysłać trochę "siedemdziesiątekpiątek" wraz z amunicją, które są obecnie prawie całkowicie zastąpione przez nasze własne działa? Francuzi bardzo by się z nich cieszyli. 20 baterii można wysłać już wkrótce, jeśli generał Eisenhower to zaaprobuje.
Premier do szefa sztabu imperialnego 25 listopada 1942 Czy nie rozpraszamy armii pustynnej zbyt szybko? Jeśli w drogę wyruszą dywizje 9 australijska i 2 nowozelandzka, a teraz jeszcze dwie południowoafrykańskie, a potem nastąpi zjadanie własnego ogona, czyli samolikwidacja** niektórych formacji, to co pozostanie? Wydaje się, że musimy myśleć o całościowym obrazie w skali sześciu miesięcy. Proszę o raport. Jestem zaniepokojony.
* Patrz pisma z 4 i 16 grudnia, ss. 483 i 488 (przyp.oryg.). ** Autor używa w tym wypadku terminu kanibalizm, który ma oznaczać zjadanie własnych pododdziałów i zapasów w jednostce pozostawionej nemu losowi (N.K.).
włas
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
483
Premier do ministra transportu wojennego 28 listopada 1942 Proszę przekazać tym wszystkim z Pańskiego ministerstwa, którzy przyczynili się do sukcesu operacji "Torch" moje serdeczne gratulacje i podziękowanie za rolę, jaką odegrali w przygotowaniu i przerzucie tej wielkiej armady. Operacja zawdzięcza wiele ich umiejętnościom, przedsiębiorczości oraz zachowaniu tajemnicy i mogą się poszczycić udziałem w wielkim osiągnięciu. GRUDZIEŃ
Premier do szefa sztabu imperialnego 1 grudnia 1942 [1.] Rola 10 armii zależy od obrony Kaukazu przez Rosjan. Od czasu jej sformowania w sierpniu nastąpiły ogromne, korzystne zmiany i może się okazać, że do końca roku wszelkie niebezpieczeństwo zagrażające Iranowi i Irakowi oddali się mocno na zachód. 2. Nasza polityka wobec Turcji może wymagać od nas udostępnie nia znacznej części 10 armii w celu pomocy Turkom. W obliczu zwycięstw aliantów zarówno na północy, jak i południu od Turcji, nie trzeba już rozważać koncepcji dobrowolnego otwarcia przez Turcję drogi dla Niemców. 3. Czy mógłby mi Pan przedstawić raport ilustrujący, jak zamierza Pan przerzucić cztery do sześciu dywizji 10 armii w kierunku zachodnim, do Syrii i Turcji? Czy i ile z nich można będzie utrzymać w Syrii? W jakim tempie mogłyby się przemieszczać do Turcji koleją, jeśli trzeba? Proszę o opracowanie planu, na podstawie którego osiągnięto by cel sprowadzenia do 1 maja do zachodniej Turcji sześciu dywizji. Nie ma potrzeby zagłębiać się w szczegóły. Premier do przewodniczącego Rady ds. Handlu 4 grudnia 1942 Powiedziano mi, że całej armii kazano usunąć jej pułkowe odznaki, czyniąc wielką szkodę esprit de corps. Ponieważ wielu żołnierzy zapłaciło za odznaki własnymi pieniędzmi, spowodowało to duże napię cie. Ministerstwo Wojny stwierdza, że Rada ds. Handlu poinformowała je, iż ilość materiału i pracy zużywana na wykonanie tych odznak (z których większość już istnieje) jest zbyt duża, aby można sobie na to pozwolić w obliczu obecnych braków. Czy może mnie Pan poinformować, jakie dokładnie jest to obciąże nie? Należy wziąć pod uwagę, że mnóstwo można dokonać sumptem pułkowym i lokalnym. Wydawałoby się, że jest to niewielka część odzieży wojskowej. Proszę mnie dokładnie powiadomić, co Rada ds. Handlu powiedziała Ministerstwu Wojny, że doprowadziło to do poczynienia takich kroków.
484
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 6 grudnia 1942 Jest to [telegram dotyczący wniosków, jakie na przyszłość możemy wyciągnąć z rajdu na Dieppe w związku z jednostkami desantowymi] oczywiście zdrowe podejście, dopóki dotyczy jednostek desantowych potrzebnych dla faktycznej czołówki desantu. Jeśli będzie się usiłowało zastosować te wysokie wymagania co do joty do każdego manewru, jedynym tego rezultatem będzie po prostu niemożność zorganizowania operacji. Maksymę "Niczego nie osiąga się bez perfekcji" można zastąpić jednym słowem: ,,Paraliż". Premier do pierwszego lorda morskiego 6 grudnia 1942 Z dołączonego telegramu najwyraźniej wynika, że do konwojowania pustych statków handlowych z Malty do Aleksandrii admirał Harwood ma zamiar użyć Oriona i 7 niszczycieli, które następnie wrócą na Maltę. Ale jest to akurat ten jedyny tydzień, kiedy maltańskie siły nawodne ["Force K"] muszą uderzyć na linie komunikacyjne Osi do Tunezji. Za tydzień czy dziesięć dni będzie już za późno. Niezmiernie zaszkodziłoby to przedsięwzięciu i cała bitwa zostałaby narażona na szwank. 2. Jest to również odpowiedni moment na wykorzystanie przez admirała Cunninghama przeciwko nieprzyjacielskim konwojom jego krążowników i niszczycieli, nawet kosztem dużego ryzyka. Jednostki te nigdy nie mogłyby odegrać bardziej pożytecznej roli niż zahamowanie w czasie bitwy dopływu posiłków dla wojsk przeciwnika. Zadaniem pierwszoplanowym marynarki wojennej na najbliższe 10 dni jest zatrzymanie posiłków płynących do TunezJi. Zadanie to musi zostać wykonane, nawet jeśli przyjdzie za to drogo zapłacić. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 7 grudnia 1942 Przywiązuję jak nąjwiększą wagę do szybkiego sprawdzenia tych koncepcji [dotyczących "Habbakuk"*] i szefowi połączonych operacji należy stworzyć wszelkie możliwe udogodnienia dla ich zrealizowania. W odstępach tygodniowych będzie mnie informował o stanie organizacyjnym i pracach wstępnych.
*
Propozycja zastosowania sztucznych gór lodowych jako platform dla lotnictwa na Atlantyku (przyp. oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
485
2. Nie wiem nic o właściwościach fizycznych bryły lodowej o wiel5 tys. na 2 tys. na 100 stóp ani jak reaguje na poszczególny nacisk, ani co stałoby się z górą lodową tej wielkości w trakcie sztormowej pogody na Atlantyku, ani jak szybko stopiłaby się w zależno ści od różnic między danymi basenami wodnymi oraz pory roku. Korzyści wynikające z posiadania pływającej wyspy czy wysp, nawet jeśli miałyby być wykorzystane jedynie jako składy paliwa dla samolotów, są tak oszołamiające, że nie ma sensu poddawać ich teraz pod dyskusję. W ramach wszystkich planów działań wojennych rozważa nych obecnie z łatwością można by znaleźć miejsce na wstawienie tych "odskoczni". 3. Projekt jest możliwy do zrealizowania tylko wtedy, jeśli zaprzęg niemy naturę do wykonania większości pracy za nas oraz gdy naszymi materiałami będą woda morska i niska temperatura. Plan nie ma szansy powodzenia, jeśli będzie zakładał przerzut do odległych zakątkó\y ogarniętych polarną nocą wielkiej liczby ludzi oraz wielu ton stali i cementu. 4. W związku z tym nasunął mi się następujący sposób postępowa nia. Należy udać się na pole lodowe daleko na północy, gdzie tafla lodu ma grubość 6-7 stóp i gdzie można się zbliżyć lodołamaczem. N a powierzchni tafli wycina się kształt statku i sprowadza odpowiednie urządzenia do pompowania i rozprowadzania wody morskiej do róż nych miejsc pokładu lodowego. W ten sposób zwiększa się grubość i wygładza powierzchnię statku lodowego. W miarę postępowania tego procesu, ta "góra lodowa" będzie się coraz bardziej zanurzała w wodzie. Nie widzę powodu, aby w pośredniej fazie nie położyć zbrojenia ze stalowych lin dla zwiększenia zanurzenia oraz wytrzymałości. Zwiększający się ciężar i grubość góry umożliwią odłącze nie się statku lodowego od otaczającej go tafli lodowej. Wydaje się, że należy osiągnąć przynajmniej ze 100 stóp grubości. Techniczne rozwiązanie kwestii składowania paliwa oraz rodzaju napędu można pozostawić na później. Jednocześnie gdzieś na lądzie należałoby przygotować baraki, warsztaty itp. Gdy góra zacznie się przesuwać na południe i będzie już wolna od kry, statki będą mogły płynąć równolegle do niej i na jej powierzchni umieszczać wszelki sprzęt, łącznie z dużą liczbą artylerii przeciwlotniczej. kości
Premier do ministra przemysłu lotniczego 12 grudnia J942 (sir Stafforda Crippsa) Poświęciłem dużo uwagi Pańskiemu pismu z 30 listopada w sprawie organizowania działań wymierzonych w U-booty.
486
WYZWOLENIE AFRYKI
Nie uważam, by rozsądna była proponowana przez Pana koncepcja wyznaczenia jakiegoś wysokiego rangą oficera marynarki jako jedynej osoby odpowiedzialnej przed pierwszym lordem morskim za te operacje. Wojna morska jest jedną całością. Admiralicja i sztab marynarki zostały dokładnie zorganizowane i ukształtowane na podstawie wieloletnich przemyśleń i doświadczeń, aby zajmować się wojną całościowo. Próba wyjęcia jednego szczególnego aspektu wojny morskiej i powierzenia go oddzielnym władzom, niezależnie od celu, doprowadziłaby, jestem o tym przekonany, do ogromnych tarć i chaosu. Walka z U-bootami dotyczy każdego dowództwa posiadającego jednostki na morzu i na wybrzeżu oraz prawie każdej sekcji Admiralicji. Proponowany przez Pana zespół zerwałby wszystkie istniejące powiązania i naruszył cały system współdziałania. Doprowadziłoby to do powstania nowych podziałów w samej Admiralicji, które w setkach punktów zrodziłyby nowe konflikty. W okresach szczególnych napięć zawsze kuszącym rozwiązaniem jest ustanowienie jakiejś dyktatury na szczeblu lokalnym, ale bardzo łatwo jest jednocześnie pogwałcić konstytucję. Próbując położyć pożądany nacisk na zwalczanie U-bootów, może Pan nagle dostrzec, że wyrzucił Pan klucz do szybkobieżnego mechanizmu, który tak dobrze napędzał naszą obronęmorską.
Uwzględniając nasze trudności na Atlantyku, nie sądzę, by Amerykanie czy Kanadyjczycy zwracali większą uwagę na takiego oficera jak admirał Somerville, którego Pan proponuje, niż dotyczy to obecnie sir Dudleya Pounda. W gruncie rzeczy uważam, że wpływ byłby mniejszy. Sprawą zasadniczą jest oczywiście prowadzenie przez cały czas bacznej obserwacji działających ogniw oraz skuteczności powiązań między siłami powietrznymi i morskimi oraz dokonywanie takich zmian w zakresie personelu, metod i środków, jakie są konieczne. Zmierzając do takiego właśnie celu powołuję Komitet ds. Walki z U-bootami, w ramach którego można te sprawy przedyskutować i podjąć działa nie ponad szczeblem ministerialnym.
Premier do ministra spraw zagranicznych 13 grudnia 1942 Oczywiście, byłoby bardzo dobrze, gdybyśmy mieli jednostkę austriacką, pod warunkiem, że nie nastręczałoby to zbyt wielu trudności. Jestem bardzo zainteresowany Austrią i mam nadzieję, że Wiedeń może się stać stolicą wielkiej Konfederacji Naddunajskiej. Nie można absolutnie zaprzeczyć, że w 1938 r. Europa lękliwie i małodusznie pozostawiła Austrię zdaną na własny los. Oddzielenie Austriaków od
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
487
południowych
Niemców i Prusaków jest jest dla harmonijnej odbudowy Europy sprawą zasadniczą.
Premier do szefa sztabu imperialnego oraz generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 13 grudnia 1942 [1.] Wśród pona~ 34 tys. ludzi w dwóch konwojach operacji "Torch" przeznaczonych dla wschodniej grupy operacyjnej, która jako jedynajest albo z dużym prawdopodobieństwem będzie zaangażo wana, znajduje się mniej niż 9 tys. żołnierzy frontowych, wliczając nową jednostkę, jak i posiłki. Jest to krytyczny okres dla bitwy tunezyjskiej. Mam poważne wątpliwości, czy wraz z Amerykanami wprowadziliśmy do bezpośredniej walki z wrogiem cokolwiek powyżej 15 tys. żołnierzy z armii liczącej około ćwierć miliona ludzi, którzy wylądowali albo mają właśnie wylądować w Afryce. 2. [Konwój] ,,KMS-5" wymknął się spod kontroli. Czy nie byłoby możliwe i zarazem korzystne zdobycie jeszcze 2 czy 3 statków i sprowadzenie w bożonarodzeniowym konwoju brygady z 46 dywizji? Czy nie powinniśmy dołączyć także jeszcze 2-3 tys. posiłków? Gdy na teatrze działań wojennych lub w jego pobliżu znajduje się 200-300 tys. ludzi, straszny żal wzbiera na myśl, iż losy bitwy zależą od bardzo małej czołówki, jaką ma obecnie do dyspozycji wschodnia grupa operacyjna. Nie proponuję obcięcia ogromnego bojowego ogona, który wypełnia ,,KMS-5" i "KMS-6" i nie jest przeznaczony do bezpośred niej walki, ale chcę się upewnić, że istnieją zęby, którymi będzie moż na nadgryźć wroga. W rezultacie zawsze brakuje nam właśnie zębów i mimo dobrego poziomu służb zaopatrzenia, łączności, saperów, wojsk inżynieryjnych czy szpitali, zawsze gdzieś tam, na wysuniętej linii frontowej, musi się znajdować pewna liczba ludzi, którzy w sensie dosłownym zaangażowani są w zabijanie nieprzyjaciela za pomocą broni w ręku. Premier do pierwszego lorda morskiego 14 grudnia 1942 [1.] Jak po wysłaniu tego jednego konwoju w dwóch częściach pod koniec bieżącego miesiąca będzie się miała sytuacja z konwojami do Rosji? Spodziewam się, że konwoje są w planie, wysyłane jako jedna część albo dwie - jak będzie dogodniej - przynajmniej przez styczeń, luty i marzec, w liczbie 30-40 statków za każdym razem. 2. Grożące opóźnienie operacji "Brimstone", "Husky" itp. powinno ułatwić sytuację w zakresie konwojów rosyjskich. Należy również zauważyć, że decyzja na korzyść operacji "Round-up" zamiast ,,Brimstone", itp., której realizacja nie nastąpiłaby wcześniej niż w sierpniu,
488
WYZWOLENIE AFRYKI
pomogłaby i przedłużyłaby wysyłanie konwojów "PQ". Jak Pan wie, moje myśli biegną obecnie dwoma torami - ,,Brimstone" i ,,Round-up" ale z całą pewnością wybór będzie konieczny. Jeśli wysunięto by dużą liczbę argumentów przekonujących o niemożności przeprowadzenia w 1943 r. "Round-up", osobiście wybrałbym tylko "Brimstone".
Premier do ministra wojny . 14 grudnia 1942 [1.] Proszę o przedstawienie raportu, który uwzględniałby kwestię braku oficerów w Home Army, w batalionach, bateriach i jednostkach pancernych. Powiedziano mi, że bardzo duża część kandydatów została odrzucona przez komisje rekrutacyjne, powróciwszy do szeregów z poczuciem rozczarowania. Jestem zdania, że dowódca batalionu czy jednostki czołgowej jest najlepszym sędzią, a jeśli nim nie jest, nie nadaje się zbytnio do peł nionej funkcji. W tych okolicznościach, jeśli brać pod uwagę istnieją ce braki, wydawałoby się, iż rozsądnym posunięciem byłoby popieranie przez Ministerstwo Wojny wszystkich rekomendacji na szczeblu brygady wychodzących od oficerów dowodzących, chyba że można będzie dostarczyć jakichś wyjątkowych argumentów przemawiają cych przeciwko komuś. 2. Proszę także o dane pokazujące (a) liczbę oficerów poszczególnych stopni znajdujących się w Home Army i (b) liczbę oficerów w Wielkiej Brytanii nie wchodzących w skład Home Army. Chciał bym się także dowiedzieć, jaka jest liczba patentów oficerskich, wydanych w Zjednoczonym Królestwie w 1942 r. niezależnie od tego, dokąd tych oficerów wysłano. Premier do ministra wojny 16 grudnia 1942 [1.] Proszę o przysłanie próbek wydrukowanych i wyhaftowanych pułkowych odznak naramiennych, o których mówi Pan w pierwszym akapicie swego pisma z 14 grudnia. 2. Proszę o przedstawienie tekstu pierwotnego rozkazu wydanego przez Pańskiego poprzednika, wraz z dokumentami Ministerstwa Wojny, na podstawie których podjął on tę decyzję. 3. Jak generał Paget wyjaśnia nieprzestrzeganie tego rozkazu do momentu wysłania przez niego instrukcji w lipcu 1942 r.? 4. Jakie okoliczności doprowadziły do wydania przez radę armii rozkazu z poprzedniego miesiąca? Proszę o udostępnienie mi dokumentów Ministerstwa Wojny na ten temat. Czy przed wydaniem rozkazu konsultowano się z generałem Pagetem?
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
489
od generała Pageta podczas inspekcji 53 dywizji o napięciu, jakie wśród żołnierzy wywołało egzekwowanie tego rozkazu, a generał wyraził to w taki sposób, że trudno byłoby nie uwierzyć, że nie jest mu z tego powodu bardzo przykro. 6. Wydaje mi się, że jeśli naczelny dowódca przez tak wiele miesię cy przymykał oczy na liczne przypadki ignorowania rozkazu, o czym Pan.wspomina, jednostkom, których to dotyczy, trudno było zaakceptować tak nagłą zmianę polityki. [ ... l 8. Byłbym zadowolony, gdyby mi Pan także wytłumaczył, dlaczego Gwardia ma być w tej materii wyróżniona. Czy otrzymała jakieś specjalne pozwolenie, a jeśli tak, na jakiej podstawie? Byłbym skłonny raczej sądzić, że pułki liniowe, a zwłaszcza narodowe jak Walijczycy czy Szkoci, bardziej pragną wsparcia esprit de corps i wyrażenia odrębności, jaką symbolizuje posiadanie odznak rozpoznawczych. 9. Widzę dość jasno, że główna trudność polega na tym, że Pan uczynił wykonanie tego niesłusznego rozkazu sprawą prestiżową i myślę, iż zanim powróci się do ogólnego usankcjonowania odznak, powinno upłynąć trochę czasu. 5. To
oczywiście
dowiedziałem się
Premier do kanclerza skarbu, ministra spraw zagranicznych, podsekretarza stanu w ministerstwie skarbu, przewodniczącego Rady ds.Handlu (Otrzymuje także lord przewodniczący Rady) 17 grudnia 1942 Mam nadzieję, że rozważając różne propozycje dotyczące reform społecznych, eksploatacji gruntów itd., bierzecie Panowie w pełni pod uwagę naszą sytuację finansową po wojnie. Projekty te muszą uwzględniać koszt sił zbrojnych, jakie będziemy musieli utrzymywać oraz perspektywy odbudowania naszego eksportu. Nic bardziej niebezpiecznego niż odczucie społeczeństwa, iż zostało oszukane, ponieważ kazano mu wierzyć w kuszące plany, których realizacja okazuje się z ekonomicznego punktu widzenia niemożliwa. Jaki postęp osiągnięto w rozmowach z Amerykanami? Zasadnicza kwestia szybkiego odbudowania naszego eksportu z pewnością zależy od wyniku tych rozmów i bez wątpienia rozważacie wszystkie możliwe rynki. Praca ta nie pójdzie na marne niezależnie od tego, jakie umowy zostaną zawarte w handlu międzynarodowym. Proszę o rozważenie tych spraw, kiedy Panom będzie wygodnie.
490
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do generała 1smaya oraz bl}'gadiera Jacoba, dla Komitetu Szefów Sztabu 18 grudnia 1942 Ze względu na fakt, jak niewiele spośród naszych dywizji pancernych weźmie udział w walce, nie powinniśmy wysyłać 2-funtowych crusaderów [wraz z następną dywizją pancerną udającą się do Afryki] . Umieszczenie tych wyposażonych w poślednie działa czołgów na barkach naszej nękanej żeglugi może nas jedynie narazić na tego rodzaju krytykę, z jaką spotkaliśmy się przy okazji bitwy pod EI-Gazala. Opłaca się wyłącznie wysłać najlepsze. Zdaje się, że jest wystarczająco dużo czasu na wprowadzenie zmian. Proszę o dostarczenie planu zastąpienia 2-funtowców 6-funtowcamI. Premier do generała 1smaya oraz brygadiera Jacoba 19 grudnia 1942 [1.] Widzę, że w październiku i listopadzie wyprodukowano 150 tys. nowych karabinów typu 303 oraz 332 tys. stenów. Chciałbym się dowiedzieć, jak broń ta została rozdzielona. 2. Ilu żołnierzy z Home Guard jest obecnie wyposażonych w broń palną, a ilu j ej nie ma? 3. Należy poprosić dowództwo Bliskiego Wschodu o dostarczenie wyczerpujących informacji o całym nie uszkodzonym i nadającym się do naprawy sprzęcie zdobytym w Cyrenajce - tzn. do czasu walk na zachód od EI-Agejla - z uwzględnieniem karabinów, moździerzy, dział, ciężarówek, czołgów, samolotów, itd. Premier do brygadiera Jacoba 19 grudnia 1942 120 dział 75-mm wraz z wyposażeniem powinno pójść jednocześ nie z 200 sztukami 2-funtowców i 32 boforsami. Przywiązuję dużą wagę do kwestii jak naj szybszego stworzenia dobrej francuskiej armii w Maroku pod dowództwem Girauda, aby żołnierze brytyjscy i amerykańscy nie musieli tam siedzieć przez całe lato. Proszę o kontynuowanie wszelkich przygotowań. Premier do pierwszego lorda morskiego 19 grudnia 1942 [1.] Wiele tysięcy żołnierzy brytyjskich od trzech, czterech lat przebywa na Bliskim Wschodzie albo w Indiach i bez wątpienia chciałoby przyjechać do kraju na urlop przed wznowieniem swych obowiąz ków. Nie wiem, dlaczego specjalne przywileje ma najwyraźniej marynarka wojenna. Wielu żołnierzy brało przypuszczalnie więcej razy udział w walce. Ile paliwa zużyto by na rejs Valianta do kraju i ode-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
491
słanie
go następnie z powrotem tylko w celu wysłania żołnierzy na urlop? Czy mamy prawo do takiego posunięcia? 2. Z pewnością bardzo rozsądne byłoby sprowadzić z powrotem stare ,,R-y" i umieścić je w jakimś bezpiecznym porcie, a ich załogi wykorzystać do obsadzenia nowych jednostek. Są jedynie okrętami-trumnami i źródłem głębokich obaw w momencie pojawienia się jakiejkolwiek nowoczesnej jednostki przeciwnika. Jeśli okręty te zostaną jeden po drugim sprowadzone do kraju, załogom, które uczestniczyły w katastrofach lub pozostawały szczególnie długo w morzu, można zezwolić na wypoczynkowe zakwaterowanie na nich. 3. Jestem bardzo zadowolony, że Anson i Howe mają odegrać rolę na Morzu Śródziemnym. Premier do ministra spraw zagranicznych oraz chief whipa 19 grudnia 1942 Jako długoletni członek Izby Gmin mam zupełnie inne zdanie. [O propozycji, że ministrowie powinni streszczać swe odpowiedzi na pytania ustne zadawane w Izbie Gmin oraz oświadczenia wyrażane na koniec interpelacji, by unikać naruszania limitu czasowego poświęco nego debatom czy interesom narodowym). Otrzymywanie pełnych oświadczeń rządu na temat spraw ogólnonarodowych leży w interesie Izby i jest jej to prawnie zagwarantowane. Żadna grupa posłów nie może stanąć między Izbą a tym wielkim przywilejem. W czasie wojny jest to nawet ważniejsze niż w okresie pokoju. Współpraca z Izbą pogorszyłaby się i słusznie mogłaby się ona czuć dotnięta, jeśli zamiast oświadczenia na koniec interpelacji, wręczano by je prasie, co w takiej sytuacji nieuchronnie by nastąpiło. Osobiście jestem przekonany, że Izba nie wyrażałaby obecnego żądania, gdyby się posłowie dokładnie zastanowili nad tą sprawą i myślę, że kwestia powinna stać się przedmiotem ich obrad, aby umożliwić wypowiedzenie innych opinii oprócz tych, jakie już zaistniały czy też dały się słyszeć. Fakt, że Izba jest prawie zawsze pełna w czasie wygłaszania takiego oświadczenia i wyludnia się przy jego zakończeniu dowodzi dość wyraźnie, jakie jest zdanie przeciętnego nie wypowiadającego się posła. Oczywiście jest zrozumiałe, że ministerialne przemówienia powinny się ograniczać do merytorycznych informacji. 2. Z drugiej strony, ministrowie nie powinni czytać długich odpowiedzi w czasie przeznaczonym na zapytania, gdyż jest to bardzo krzywdzące dla posłów, którzy później nie mają możliwości zadawania pytań. Czas interpelacyjny jest jedną z naj żywotniejszych i najważniejszych cech życia parlamentarnego. Chciałbym, by przed pod-
492 jęciem
WYZWOLENIE AFRYKI
tego typu decyzji sprawa
została
przedyskutowana przez Ga-
binet. Premier do lorda przewodniczącego Rady 19 grudnia 1942 4 sierpnia 1942 r. Gabinet Wojenny powołał komitet ministrów składający się wówczas z lorda tajnej pieczęci, sir Stafforda Crippsa Gako przewodniczącego) oraz trzech ministrów poszczególnych służb w celu nadzorowania prac komitetu ekspertów zajmującego się sprawą wykorzystania psychologów i psychiatrów w siłach zbrojnych. Sir Stafford Cripps zasugerował, czy nie byłoby obecnie stosowniej, gdyby inny minister przejął zadanie przewodniczenia temu ciału. Zgadzam się z tym poglądem i byłbym wdzięczny, gdyby Pan objął tę funkcję.
Jestem przekonany, że jak najdalej posunięte ograniczenie pracy tych panów, którzy są w stanie wyrządzić tyle zła czymś, co może z łatwością przerodzić się w szarlatanerię, byłoby rzeczą rozsądną. Należy otoczyć ich ścisłym nadzorem i nie pozwalać na stacjonowanie w dużej liczbie przy wojskach liniowych na koszt społeczeństwa. Istnieją oczywiście łatwe do rozpoznania przypadki, w których leczenie tego rodzaju może przynieść korzyść, ale wzbudzanie niepokoju wśród wielu zdrowych, normalnych mężczyzn i kobiet na skutek zadawania im tych dziwacznych pytań znamiennych dla psychiatrów jest zjawiskiem bardzo negatywnym. I tak już mamy wystarczająco dużo pieczeniarzy i markietanek. Premier do pierwszego lorda morskiego 19 grudnia 1942 Martwi mnie wciąż widok codziennych raportów, w których nasze okręty podwodne określane są jako "P 212", itd. Pan powiedział, iż zostaną nazwane. Wynika to z tradycji marynarki wojennej i byłoby korzystne dla sfery emocjonalnej oficerów i marynarzy, którzy na tych jednostkach ryzykują życie. Pozbawienie ich imienia uchybia poświęceniu i oddaniu marynarzy. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 21 grudnia 1942 W obliczu degradacji bojowej brytyjskich dywizji na skutek transferu uzbrojenia i wycofania z 8 armii Australijczyków i Południowo afrykańczyków, wyposażenie korpusu polskiego uważam za sprawę niezwykle istotną i pilną. Proszę o przygotowanie planu określające go daty, do których poszczególne dywizje zostaną wyposażone w karabiny, 25-funtowce, działa przeciwpancerne i przeciwlotnicze, karabiny maszynowe i transportery dział Brena, a także czołgi. Niekonie-
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
493
norm brytyjskich. To osiągnie się o wskazanie naj wcześniejszych terminów, kiedy te świetne wojska będą posiadały minimum uzbrojenia decydującego o ich podstawowej wartości bojowej. Chciałbym otrzymać prognozowany stopień wyposażania na 31 stycznia, 28 lutego, 31 marca. cznie
należy się dokładnie trzymać
później. Proszę
Premier do ministra wojny oraz szefa sztabu imperialnego 23 grudnia 1942 Generał Anderson skarży się, że jego czołgi są nieskuteczne w porównaniu z niemieckimi. Jest to ta sama historia, jaką rok temu mieliśmy w bitwie pod EI-Gazala. Teraz Panowie mówią, że plan w dołą czonym przez Panów piśmie jest najlepszy, jaki może być. Oznacza to, że z 11 dywizją do walki ma ruszyć 89 przestarzałych czołgów 2-funtowych, a tylko 80 6-funtowych. Ani trochę nie jestem przekonany co do słuszności takiego postępowania. Dywizje pancerne w zakresie liczby czołgów zostały już zmniejszone do rozmiaru jednej brygady. Teraz ta brygada czołgów ma zostać dalej zmniejszona o ponad połowę w celu ulokowania jej w strukturze organizacyjnej. W ten sposób brytyjska dywizja pancerna biorąca w lutym udział w walce ma dysponować zaledwie 80 skutecznie uzbrojonymi w działa czołgami. Jest to absolutnie niedopuszczalna redukcja siły uderzeniowej i pragnę, by sprawa zostałajeszcze raz rozważona. Był bym zadowolony, gdybym jutro o 12.00 w południe mógł się zobaczyć z Panami oraz innymi oficerami, jakich zechcecie z sobą wziąć. Premier do ministra wojny oraz szefa sztabu imperialnego 26 grudnia 1942 11 DYWIZJA PANCERNA [1.] Cypel tunezyjski, gdzie dywizja ta będzie działać wraz z innymi wojskami, ma około 35 mil długości i 55 mil szerokości. W związ ku z tym nie istnieje żadne podobieństwo pomiędzy nim a rozległymi połaciami Pustyni Zachodniej. Z drugiej strony, dywizja być może będzie musiała pokonać stałe fortyfikacje Bizerty oraz silne umocnienia polowe wokół Tunisu. Może zajść potrzeba wsparcia nacierającej piechoty. Na wszytkie te cele potrzebne są ciężka broń i grube "pancerze". Mowa tutaj nie o standardowym przedsięwzięciu, lecz o stworzeniu wyjątkowego narzędzia dla zadania specjalnego. 2. Cieszę się, że mogą Panowie dodać 36 6-funtowych czołgów dzięki zwiększeniu [w każdym szwadronie] oddziałów czołgowych z trzech do czterech. Chciałbym, by Panowie bezzwłocznie rozważy li możliwość dodania czwartego pułku czołgów 6-funtowych jako samodzielnej jednostki z rezerwy dywizji. Najlepiej byłoby, gdyby jed-
494
WYZWOLENIE AFRYKI
nostkę tę można
by wyposażyć w churchille, ponieważ w przebijaniu przez umocnienia Bizerty czy Tunisu oraz w walkach ulicznych tylko ten czołg ma dostateczne opancerzenie. Lord Leathers poinformował mnie, że dodatkowo mogą popłynąć w konwoju dwa, a co najwyżej trzy statki. W ten sposób znacznie zwiększamy siłę. Jednakże może się okazać, że urządzenia rozładunkowe w Algierze, a tym bardziej w Bonie, nie poradzą sobie z 40-tonowymi czołgami. Pomimo to byłoby to odpowiednie narzędzie dla tego zadania. Dodatkowy pułk, oprócz specjalnych warsztatów i części zapasowych, nie wymagałby żadnych dodatkowych kosztów ogólnych w strukturze dywizyjnej. 3. W jednostkach przeciwpancernych i artylerii przeciwlotniczej dywizja ta musi być traktowana na prawach wyjątkowych. Mając na uwadze znaczenie jej zadań, inne jednostki z Home Army można chwilowo uznać za drugorzędne. Dowódca dywizji pokazał mi, na moją prośbę, list, który napisał już do Ministerstwa Wojny. Z pełnym przekonaniem uważam, że całe jego przeciwpancerne uzbrojenie powinno się składać przynajmniej z 6-funtowców, a mam nadzieję, że wobec faktu iż zwłoka na pewno spowoduje wprowadzenie do walki większej liczby niemieckich "tygrysów", możliwe będzie dołączenie z tuzina 17-funtowców. 4. Jeśli wziąć pod uwagę zasadnicze zadania dywizji, która może zostać sformowana w lutym lub najpóźniej w marcu, konieczne jest dostarczenie jej całkowicie specjalnego uzbrojenia. Powinno ono na pewno obejmować wspierającą kompanię moździerzy. Proszę o przedstawienie mi planu realizacji powyższych sugestii, albo przynajmniej jakiejś wykonalnej ich części. Bez uprzedniego poinformowania mnie nie może nastąpić żadne przesunięcie daty wypłynięcia tej dywizji z powodu jakichkolwiek wymienionych powyżej zmian. 5. Poza tym wszystkim byłbym gotów poprosić Prezydenta o wysłanie 200-300 shermanów do Algierii, tak by 6 dywizja pancerna mogła być wprowadzana pułk po pułku, w miarę jak będzie na to pozwalało wycofywanie się z linii frontu. Nie możemy kontynuować polityki uzbrojenia, jaka przyniosła klęskę pod EI-Gazala, bez wystawiania się na bardzo poważne zarzuty ze strony Parlamentu. się
Premier do lorda przewodniczącego Rady 26 grudnia 1942 ZACHOROWALNOŚĆ Z danych dostarczonych rządowym ekspertom ubezpieczeniowym przez towarzystwa ubezpieczeń społecznych wynika, że przeciętna liczba nieobecności w pracy spowodowanych drobnymi zachorowaniami powiększyła się w ostatnim roku o ponad 25%. Globalnie
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
495
w skali kraju oznacza to 80 tys. pracujących mniej niż normalnie. Całkiem możliwe, że taka absencja spowodowana jest, przynajmniej w jakiejś części, przyczynami innymi niż pogorszenie się stanu zdrowotnego, ale tak wyraźne zwiększenie się liczby zachorowań może być oznaką niebezpiecznego nakładania na ludność cywilną coraz większych trudów.
26 grudnia 1942 Premier do ministra transportu wojennego Import do Zjednoczonego Królestwa przewidywany na I połowę przyszłego roku jest tak niski, że trzeba poczynić natychmiast konkretne kroki w celu jego zwiększenia. Jeśli weźmiemy pod uwagę poprawę sytuacji strategicznej na Bliskim Wschodzie, zdaje się, że można będzie ustalić określony pułap statków udostępnianych w skali miesięcznej Ministerstwu Wojny i Ministerstwu Lotnictwa do obsługi wchodnich teatrów działań wojennych ze Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych. Proszę o o informacje, o ile można by zwiększyć import, jeśli wojsku ograniczyłoby się użycie statków dla wschodnich teatrów do: a) 50 na miesiąc, b) 40 na miesiąc. Premier do generała Ismaya 27 grudnia 1942 [1.] Połączony wywiad w swym dokumencie dotyczącym rozkazu bitwy i rozmieszczenia armii niemieckiej szacuje liczbę dywizji niemieckich na 320, ale w innych dokumentach wywiadu widziałem, że była to liczba 300. Czy mógłby Pan sprawdzić co jest powodem tych rozbieżności ? 2. Pismo wywiadu na temat strategii niemieckiej w 1943 r. podaje liczbę 6,5 miliona ludzi. Wynika z tego, że niemiecka dywizja ma ogółem 20 tys. ludzi w porównaniu z naszymi 41 tys. Jeśli liczebność ich oddziałów korpuśnych, armijnych i łączności jest taka sama jak naszych, sama dywizja byłaby mniejsza od naszej o jakieś 10 tys. ludzi. Jeżeli spojrzeć na to z innego punktu widzenia, świadczy to o "długim nieliniowym ogonie" Ministerstwa Wojny. Co Ministerstwo mówi w tej sprawie? Raport zatrzymam. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 27 grudnia 1942 Te nazwy dla okrętów podwodnych są na pewno lepsze niż liczby. Niech Pan przejrzy moje propozycje. Bez wątpienia, jeśli się poświęci temu trochę więcej uwagi, a dodatkowo jeszcze wesprze słownikiem, można je będzie w dużym stopniu poprawić.
496
WYZWOLENIE AFRYKI
Proszę, niech Pan się do tego od razu zabierze, tak by w dwóch tygodni okręty podwodne miały swoje nazwy. *
ciągu
Premier do ministra wojny, ministra transportu wojennego 31 grudnia 194.2 .oraz szefa sztabu imperialnego Nie jestem zadowolony z podanych dat wysłania do Tunisu brygady czołgów Churchill. Należy dokonać nadludzkich wysiłków, mając na uwadze naglące potrzeby walki, by brygada ta została w całości załadowana w konwoju wyruszającym 17 stycznia. Jeśli Ministerstwo Transportu Wojennego zdoła wygospodarować te statki, to w wypadku niezaładowania brygady, która już została zmobilizowana, odpowiedzialnością obciąży się Ministerstwo Wojny.
Premier do ministra wojny 31 grudnia 1942 Na pewno metoda odrzucania kandydatów przed ewentualnym ich przyjęciem do jednostek szkolenia kadetów jest bardziej oszczędna, niż robienie tego po przejściu szkoleniu i zaangażowaniu poważnych środków. Jednakże zwrócono na tę kwestię moją uwagę, ponieważ w jednostkach liniowych Home Army odczuwa się dotkliwy brak oficerów, a ich napływ nie nadąża za zapotrzebowaniem. 2. Z przedstawionej przez Pana tabeli jasno wynika, że brakuje ponad 2 tys. oficerów, z czego 700 w samej tylko piechocie. Jak i kiedy zamierza Pan te braki nadrobić? Z tego, co wiem, z 87633 oficerów w Wielkiej Brytanii, co najmniej 40979 nie wchodzi w skład armii polowej w kraju, czy obrony powietrznej Wielkiej Brytanii, czy też przebywających jeszcze w kraju paru oddziałów l armii. Z pewnością z rzeszy 40979 oficerów, z których większa część nie jest związana z jednostkami bojowymi, mógłby Pan znaleźć te potrzebne 2 tys. dla armii polowej. Proszę mi przygotować analizę zajęć i funkcji, jakie przypisane są majorom, kapitanom, młodszym oficerom, a w kolumnie 4 "wszystkim innym w kraju". Mogę dodać, że liczba 40979 oficerów zaangażowanych do zadań nie liniowych w sposób bardzo znamienny kontrastuje z brakiem 2 tys. dla jednostek liniowych. **
* Patrz pismo z 19 grudnia do pierwszego lorda morskiego (przyp.oryg.). ** Patrz pismo z 14 grudnia do ministra wojny (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
497
Premier do kanclerza skarbu 31 grudnia 1942 Uważam pensję dla podsekretarzy w postaci 1500 funtów i mniej za sprawę bolesną i chciałbym, by została ona złagodzona, jeśli może Pan znaleźć jakieś wyjście. Jednym ze sposobów byłoby liczenie pierwszych 600 funtów tak, jakby było to ich wynagrodzenie z racji członkostwa w Parlamencie, pozwalając, by pensja ministerialna zachodziła na parlamentarną. Mamy wielu podsekretarzy, któr~y są posłami z ramienia Partii Pracy i sądzę, że bardzo dotkliwie odczuwają ubóstwo - w gruncie rzeczy są gorzej sytuowani niż przed objęciem urzędu, oddając w ten sposób swe usługi za mniej niż nic. Nie jest to w porządku. Byłbym nawet gotów traktować pierwsze 600 funtów wszelkich ministerialnych pensji tak, jakby było to wynagrodzenie za sprawowanie członkowstwa w Parlamencie, pozwalając, by reszta nakładała się na tę sumę i wynosiła nawet powyżej 1500 funtów. Myślę, że Izba byłaby skłonna się do tego przychylić, zwłaszcza że dotyczy to uboż- . szych osób z Partii Pracy. Należy pamiętać, że cały czas muszą ponosić różne wydatki wynikające z faktu bycia posłem. Być może, znajdzie Pan jakieś inne rozwiązanie. Chciałbym poznać Pańskie zdanie w tej sprawie. STYCZEŃ
Premier do generała Ismaya 1 stycznia 1943 Dlaczego korpus kanadyjski potrzebuje jeszcze 13 tys. karabinów? Dlaczego Bliski Wschód domaga się 63500 karabinów, jeśli wiemy, że dwie dywizje są w trakcie reorganizacji? Jaka jest rezerwa karabinów na Bliskim Wschodzie? Jakie poniesiono straty w zakresie karabinów podczas ostatnich walk? Ue karabinów ma obecnie korpus polski? Dlaczego 18 tys. karabinów ma iść do Afryki Wschodniej, czyli teatru działań wojennych, gdzie ogólnie rzecz biorąc, następuje redukcja sił? Jak w kontekście rozmów prowadzonych w Gabinecie wygląda polityka redukcji Home Guard?
1 stycznia 1943 Premier do pierwszego lorda Admiralicji Serdeczne gratulacje z okazji osiągnięcia świetnej produkcji statków handlowych w zeszłym roku - wynik, z którego wszyscy z tym związani mogą być naprawdę dumni. Premier do ministra spraw zagranicznych 2 stycznia 1943 [l.] Powinieneś wyjaśnić, że nasza obecna konstytucja oraz procedury charakteryzujące okres wojny pozwalają, niestety, na bezustanne stawianie nas pod pręgierzem "emocjonalnych poglądów małostko-
498
WYZWOLENIE AFRYKI
wych ludzi na sprawy polityczne", a całkowite zahamowanie eskalacji tego rodzaju poglądów wymagałoby od rządu Jego Królewskiej Mości bezpośredniego ataku na swobody Parlamentu i prasy. Panuje w kraju głęboka odraza, szczególnie silna wśród klas pracujących, wobec tego, co uważane jest za intrygi z Darlanem i Vichy, które, jak utrzymuje się, są w opozycji do powszechnego, prostego poczucia lojalności łączącego q:esze ludzi na całym świecie przeciwko wspólnemu wrogowi. Premier poświęcił cały swój czas i autorytet, aby wygładzić te sprawy z Izbą Gmin na tajnej sesji. Powinieneś ostrzec Hulla, że w związku z tym mamy niemalże do czynienia z wybuchem powszechnego gniewu, który, w wypadku eksplozji, na pewno doprowadziłby w Stanach Zjednoczonych do powstania różnicy zdań i polemiki. 2. Zrobiliśmy co w naszej mocy, by pomóc w zawarciu układu z Darlanem i postępujemy tak nadal, mając na uwadze utrzymanie stosunków z Vichy. Panuje jednak powszechne odczucie, że wspaniałe wydarzenie militarne zostało splamione i splugawione. W pełni zdajemy sobie tutaj sprawę z tego, jak niebezpieczna jest sytuacja. Premier nie jest w stanie przedsięwziąć skuteczniejszej polityki nakładania prasie i Parlamentowi kagańca, niż miałoby to miejsce w wypadku Departamentu Stanu, który usiłowałby zakneblować usta Amerykanom wyrażającym opinie głęboko dotykające nasz kraj. W celu uzdrowienia sytuacji należy zweryfikować prowadzoną politykę i zdobyć w tym francuskim bagnie jakiś rozsądny grunt pod nogami. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 4 stycznia 1943 [l.] Sprawą istotną jest jak najdokładniejsze oszacowanie niemiecko-włoskich sił, jakie będą się znajdowały w Tunezji 1 marca. 2. W ciągu dwóch miesięcy od lądowania, państwa Osi zgromadziły około 29 tys. Niemców i 14 tys. Włochów, co daje łączną liczbę 43 tys. Ponieważ około 1500 z nich to Włosi, którzy przedostali się z Trypolitanii, stopień koncentracji sił nie przekracza 700 ludzi dziennie. Nie ma żadnej podstawy, by zakładać, iż stopień ten w przyszło ści wyniesie ponad tysiąc osób dziennie. Do 1 marca możemy się wobec tego spodziewać nie więcej niż 100 tys. ludzi. W liczbie 43 tysięcy 3-4 tys. obejmuje personel lotnictwa oraz część oddziałów zaopatrzenia 90 korpusu niemieckiego wraz ze sztabem, artylerią przeciwlotniczą, itd. Istnieje opinia, że aby utrzymać cztery dywizje naszej 1 armii, potrzeba łącznie 211 tys. ludzi. Zakładając, że Niemcy i Włosi działają na takich samych zasadach i biorąc pod uwagę ich
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
499
krótsze linie komunikacyjne, nie wydaje się, by z zasobów tunezyjskich mogli sformować i utrzymać więcej niż dwie, a góra trzy dywizje niemieckie i dwie słabe dywizje włoskie odpowiadające blygadom. Myślę, że liczba czterech dywizji byłaby słusznym założeniem. 3. Siły te na pewno nie mają normalnej mobilności. Znajdujące się tam te 43 tys. cierpią na dotkliwy brak artylerii i środków transportu, pr~y czym dostarczanie posiłków drogą powietrzną czy niszczycielami nie pozwala na sprowadzanie pojazdów. Należy bacznie kontrolować statki wchodzące do Bizerty i Tunisu, spośród których około 1/3 zatapiamy. Próba zaopatrywania armii Rommla z Susy, Sfaksu i Gabesu w obliczu naszych ciężkich nalotów powietrznych nie może się raczej powieść. Podsumowując, możemy się spodziewać wojsk odpowiadających czterem dywizjom, licho uzbrojonych w artylerię i tak źle wyposażonych w środki transportowe, że nie będą w stanie prowadzić operacji o dalekim zasięgu. 4. Wydaje się prawdopodobne, że armia Rommla spróbuje wycofywać się w kierunku Tunezji, mając depczących jej po piętach generałów Alexandra i Montgomery'ego. Nie można z góry zakładać, że w różnych bitwach, jakie ma stoczyć, oraz w obronie Trypolisu Rommlowi uda się uniknąć ciężkich strat. Jeśli zdobylibyśmy Trypolis na początku lutego, będzie musiał wówczas wycofać się najpierw do granicy, a potem do Tunezji. Zbyt pochopnie zakłada się, że jest to wykonalna operacja i trzeba dostarczyć raport w sprawie linii komunikacyjnych. Ponadto szlak ten może zostać skrócony przez działania wschodniej grupy operacyjnej, a na pewno będzie poważnie przerywany przez naloty naszego lotnictwa. Jednakże przy założeniu, iż Rommel jest w stanie przedostać się do Tunezji z główną częścią swych sił, należy się zorientować, jaka będzie ich liczba. 5. Na podstawie wydawanych racji żywnościowych wiemy, że w połowie grudnia liczba Niemców wynosiła ok. 70 tys., ale duża ich część to naziemna służba lotnictwa, służby zaopatrzenia i administracyjne, które w trakcie tej dwuletniej wojny na pustyni znacznie zwię kszyły swą liczebność. Siłę niemieckich dywizji, mianowicie pancernych 15 i 21, 164 zmotoryzowanej i brygady "Ramcke" można oszacować na 1/3, a nawet 1/4 tej uczestniczącej w bitwie pod Alamajn. Wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by Rommel miał ze sobą na froncie więcej niż 22 tys. Niemców w wymienionych powyżej związ kach taktycznych. 6. Należy uznać, że Włosi mają w Trypolitanii także ok. 70 tys. ludzi. Dysponują oni jednak bardzo małym, albo wręcz żadnym zasobem środków transportowych. Dwa znajdujące się na froncie korpusy, 20 i 21, stanowią dla Rommla obciążenie oraz źródło niepokoju i mo-
500
WYZWOLENIE AFRYKI
gą przypuszczalnie zostać przez nasz atak odcięte i "pożarte". Łączna siła obydwu włoskich jednostek znajdujących się na linii frontowej wraz z Rommlem nie przekracza 22 tys. ludzi. Są oczywiście liczne szeregi służb zaopatrzenia, naziemnego personelu lotniczego itp., rozrzucone wzdłuż drogi prowadzącej do Trypolisu, lecz ich wartość bojowa jest tak mała, że można je pominąć. Nawet przed bitwą pod Alamajn liczebność włoskich ?ywizji była niewiele większa od siły, jaką my przypisujemy brygadom.
7. Zakładając więc, że Rommel nie otrzyma posiłków drogą morską oraz że przedostanie się do Tunezji bez większych strat do 1 marcamaksimum sił, jakimi może dysponować, nie będzie przekraczało jednej niemieckiej dywizji pancernej i jednej zmotoryzowanej, plus dwie słabe dywizje włoskie. 8. Wydaje się, że na podstawie powyższych rozważań uzasadniony będzie wniosek, iż 1 marca w Tunezji łączna liczba wojsk nieprzyjacielskich nie przekroczy 200 tys. z czego 120 tys. to siły liniowe, a w kategoriach dywizji będzie to 4 do 5 niemieckich, w tym dwie pancerne, oraz odpowiednik dwóch czy trzech pełnych dywizji włoskich, chociaż może to zbyt szumna nazwa; wszystkiego razem sześć do siedmiu dywizJi, źle wyposażonych w środki transportowe i artylerię. Premier do ministra lotnictwa 4 stycznia 1943 [1.] Niepowodzenie w realizacji planu bombardowania sprawiło mi duży zawód i wydaje mi się, że można było mnie o tym uprzedzić. 2. Z tego co wiem, Amerykanie nie zrzucili jeszcze ani jednej bomby na Niemcy. Premier do ministra wojny 4 stycznia 1943 oraz szefa sztabu imperialnego [1.] Przeprowadziłem wczoraj długą konferencję z generałami Weeksem i Gallowayem. Analizuję obecnie dostarczone przez nich raporty. 2. Ze stanu liczebnego 1 armii wynika, że spośród 211 tys. ludzi tylko 27 tys. to piechota. Najnowsze raporty napływające z Afryki Północno-Zachodniej pokazują, że aż 51 % stanowią ofiary z tej 1/8 części armii. Najwyraźniej przynależenie do piechoty jest siedem razy bardziej niebezpieczne niż do całej reszty armii, czyli artylerii, sił pancernych i innych jednostek bojowych. Jeśli nie zapomnimy, jakie obowiązki spoczywają na piechocie w Afryce Północno-Zachodniej utrzymywanie 60-milowego frontu przez 15 tys. nadających się do służby żołnierzy z 22800, którzy wylądowali, dokonywanie wszystkich natarć i prowadzenie walk wręcz, do jakich może dochodzić,
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
501
a także zabezpieczanie linii wysuniętych placówek i wiele innych za- zdawałoby się, że ta część armii powinna być proporcjonalnie wzmacniana. 3. Rozumiem, że z drugiej strony proponuje się obecnie zmniejszenie batalionów z czterech do trzech kompanii i wzmocnienie tych kompanii. Wydaje mi się, że byłoby lepiej zachować cztery kompanie i każdą z nich podnieść do siły prz~widywanej w wypadku istnienia trzech kompanii. Uważam również, że byłoby dobrze do każdego batalionu piechoty dodać stu ludzi. Zdaję sobie doskonale sprawę z panującej tendencji, notabene popieranej przeze mnie, która prowadzi do wielkiego rozwoju specjalistycznych sił zbrojnych wszelkiego rodzaju. Zdawałoby się jednak, że realizacja tego trendu poszła za daleko, kiedy piechota, która przyjmuje na siebie cały ciężar walki, jest zredukowana do tak małej liczby. Niewątpliwie daleko za nami są czasy, kiedy obowiązywała maksyma: "Armia to piechota, a inne służby mają charakter tylko pomocniczy." Jest to kwestia uwypuklenia pewnych aspektów i proporcji. Z danych dotyczących 1 armii wynika, że na 27 tys.wojsk piechoty, 4200 oficerów i żołnierzy przypada na wszelką obsługę sztabów, czyli inaczej - jeden sztabowiec na każ dą szóstkę żołnierzy piechoty. 4. Mając na uwadze postęp, jakiego dokonała 8 armia, oraz możli wość jej wkroczenia do Tunezji, nie ma potrzeby rozważać ewentualności wysłania do Tunezji więcej niż czterech dywizji łącznie. Byłoby dobrze, gdyby dwie dywizje piechoty dysponowały większą liczbą żołnierzy, a przede wszystkim jest istotne, by odddziały piechoty zostały dobrze zaopatrzone. 5. Proporcja piechoty do innych sił wymaga dokładnej analizy w związku z przygotowaniami wojsk dla "Round-up". O wyrażenie poglądów na temat siły i struktury batalionów należy indywidualnie poprosić jakichś dwudziestu dobrych pułkowników dowodzących batalionami. dań
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu, Komitetu Obrony oraz ministra transportu wojennego 5 stycznia 1943 [1.] Z całą pewnością poważny niepokój budzi nasz program przywozowy na pierwszą połowę 1943 r. W kończącym się 31 marca pię ciomiesięcznym okresie, import wyniesie prawdopodobnie tylko 17 mln ton w skali miesięcznej. Z dotychczasowych raportów wynika, że import grudniowy odpowiadałby zaledwie 13 mln ton. Z obiecanych przez Amerykanów 300 tys. ton miesięcznie począwszy od grudnia, przy obecnym tempie zrealizowanych zostanie zaledwie 50
502
WYZWOLENIE AFRYKI
tys. ton do końca stycznia. Zapasy nie tylko żywności ale i surowców poważnie się wyczerpują. Przerwa w dostawie surowców prowadziła by do powszechnego zatrzymania działalności w przemyśle zbrojeniowym i byłaby w najgorszym tego słowa znaczeniu kompromitują ca dla rządu Jego Królewskiej Mości. Wciąż mamy jeszcze czas na przedsięwzięcie koniecznych środków zaradczych. 2. Ograniczenie statków wydzielonych d:la Bliskiego Wschodu i Indii ze Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych co najwyżej do czterdziestu miesięcznie, jeśli obejmowałoby okres od stycznia do czerwca 1943 r. włącznie, dałoby importowi 33 mln dodatkowych ton, pozwalając w ten sposób uniknąć groiby przerwania dostaw, ży cia z dnia na dzień, a w drugiej połowie roku absolutnego uzależnie nia się od spełnienia amerykańskich obietnic. Chciałbym, aby propozycja ta została niezwłocznie rozważona przez wszystkie departamenty, których ona dotyczy. 3. Należy wziąć pod uwagę całkowitą zmianę okoliczności na Bliskim Wschodzie w porównaniu z tym, co było w sierpniu. Decydują ce zwycięstwa na Pustyni Zachodniej oraz potężny kontratak Rosjan w południowej Rosji i na Kaukazie usunęły na czas nieokreślony główne niebezpieczeństwa, jakim wówczas musieliśmy stawić czoło. Armia Rommla została zniszczona i wkrótce w obrębie tysiąca mil od Kairu nie będzie żadnego wroga z wyjątkiem garnizonów na Bałka nach i na wyspach. Konieczność obrony Iranu i Iraku, która powołała do istnienia 10 armię, nie jest już tak oczywista i nabrała innego charakteru. Obecnie można się zastanawiać nad wykorzystaniem całej tej armii albo jej części do akcji we wschodnim rejonie Morza Śródzie mnego lub w Turcji. 8 armia i wojska brytyjskie w Egipcie zostały poddane następującej redukcji: nie ma dywizji australijskiej, która pozostawiła swoje uzbrojenie; 44 brytyjska dywizja piechoty i 8 brytyjska dywizja pancerna zostały zredukowane, a ich personel przeniesiony do pozostałych formacji. Wszelkie zapasy i uzbrojenie należy rozważać w świetle tych faktów. 4. Pozostały rezerwy uzbrojenia przynajmniej dla trzech dywizji. Ze służb zaplecza i z powyższych dywizji uzyskano 91 tys. ludzi, którzy zmniejszą poprzednie potrzeby posiłków. Jest 400 tys. ton amunicji tylko na Bliskim Wschodzie i 220 tys. ton w Indiach lub w drodze do nich. W pierwszym miesiącu kampanii, która rozpoczęła się bitwą pod Alamajn wystrzelano tylko 25 tys. ton. Ogólnie mówiąc, armie 8, 9 i 10 oraz Indie muszą oprzeć się na swych rezerwach, zapasach i przydziale 40 statków miesięcznie. Trzeba przygotować plan określający, jak to można osiągnąć i jakich ewentualnych cięć to by wymagało. Z zachowaniem priorytetów należy jednak dodatkowo
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
503
kontynuować wyposażanie 2 i pół polskiej dywizji, które będą jedynymi świeżymi posiłkami, jakie możemy dostarczyć na wschodnie teatry działań wojennych przez najbliższe 6 miesięcy, kiedy to sytuacja zostanie ponownie zweryfikowana. 5. Można się zastanowić nad zamianą dywizji hinduskich 4 i 5 z 8 armii na brytyjskie dywizje piechoty 56 i 5 z 10 armii. Proszę to rozważyć, zarówno jeśli chodzi o zamianę dwóch dywizji, jak i jednej.
Premier do ministra spraw wewnętrznych 7 stycznia 1943 Dziękuję bardzo za udostępnienie mi Pańskich notatek do przemówienia na temat polityki kolonialnej. W trakcie ich czytania zapisałem kilka uwag. Sądziłem, że otacza się Pan zaufanymi ludźmi. Wpływ Izby Gmin na rozwój kolonialny przynajmniej przez sto lat tworzył dające światu przykład normy moralne w odniesieniu do tubylczych społeczności. W gruncie rzeczy źródłem naszego konfliktu z Burami było uporczywe domaganie się przez nas właściwego traktowania Kafrów i w tym momencie wystąpiliśmy o aneksję należących do tych społeczności terytoriów. Powiedzieliśmy "nie" ekonomicznej eksploatacji Indii, być może ze szkodą dla ich narodu. Błędną jest koncepcja, iż bezwartościowa jest każda służba, jeśli nie jest bezinteresowna. Wzajemnie korzystna wymiana towarów i usług między społeczeństwami jest podstawą zarówno dobrobytu, jak i pokoju na świecie. Przeciwnicy polityki imperializmu brytyjskiego w czasach wiktoriańskich twierdzili, że wszystkie posiadłości kolonialne stanowią po prostu obciążenie i źródło obowiązków, a myślę, że to Disraeli w swej wczesnej młodości powiedział o nich, że "spadają na ziemię jak dojrzałe śliwki", kiedy nadchodzi ich czas. Gdyby założono, że nie będziemy mieli żadnych korzyści z naszych kolonii z wyjątkiem dokonywania czynów czysto filantropijnych, mnóstwo osób powiedziałoby, że lepiej wydać pieniądze na ulepszenie systemu opieki zdrowotnej i społecznej nad brytyjskimi robotnikami. Jeśli wziąć pod uwagę, że przez 70 czy 80 lat nasze kolonie były absolutnie otwarte na handel z całym światem, przy czym nie domagaliśmy się żadnych preferencji czy opodatkowania z wyjątkiem opłat celnych oraz że to Amerykanie, poprzez swą politykę wysokich taryf celnych, sprowadzili świat na manowce i pouczali nas, jak mamy się zachowywać, świadczy to o niezłym tupecie z ich strony. Jednak, nie sugeruję, by użył Pan tego konkretnego zdania.
504
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do ministra lotnictwa oraz szefa sztabu lotnictwa 7 stycznia 1943 Jeśli wziąć pod uwagę, że dowództwo lotnictwa bombowego w cią gu ostatniego miesiąca nie wykonało żadnych prawie lotów, o których warto by mówić, zdumiewa mnie fakt, iż z liczby istniejących 808 samolotów tylko 547 będzie można wykorzystać w operacji. Ponadto, .dlaczego do dyspozycji jest zaledwie 557 załóg spośród ogólnego stanu liczebnego 1010 załóg, w tym 909 uznanych za sprawne? Mogę zrozumieć odwoływanie lotów z powodu nie sprzyjającej pogody, ale później powinna następować silna koncentracja, podczas gdy stan gotowości bojowej systematycznie się obniża. Premier do sir Edwarda Bridgesa 9 stycznia 1943 Komitet różnych sekcji badawczych trzech służb powinien przeanalizować następującą formułę i wyrazić swój pogląd na to, w jakim stopniu może ona pomóc w ich pracy, lub zasugerować jakieś modyfikacje. Chociaż nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy zakończy się wojna z Hitlerem, rozsądnym założeniem jest, iż mogłoby to nastąpić do końca 1944 r. Termin ten należy co trzy miesiące weryfikować. Jednakże wojna z Japonią może z powodzeniem potrwać do końca roku 1946 i wymagać dużego wysiłku od trzech narodów sprzymierzonych oraz Chin. Wobec tego badania powinny być nastawione przede wszystkim na to, co może uda się wprowadzić do działań bojowych do końca 1944. Jednocześnie należy podjąć badania, które nie obcią żyłyby nadmiernie dwóch kolejnych lat, pomimo że nie zaowocowałyby one do końca 1946. Należy przyjąć prostą zasadę, że 9/10 wysił ków przeznaczy się na kolejne dwa lata a 1/10 na to, co nastąpi później. W wątpliwych wypadkach należy przeprowadzić konsultacje na podstawie materiału merytorycznego każdej ze spraw. Premier do ministra spraw zagranicznych, pierwszego lorda Admiralicji oraz pierwszego lorda morskiego 9 stycznia 1943 Monsieur Majski nie mówi prawdy twierdząc, że obiecałem Stalinowi w styczniu i lutym konwoje obejmujące po 30 statków. Jedyna obietnica, jaką dałem, zawarta jest w telegramie z 29 grudnia, w punkcie 3, co zostało zaaprobowane przez Admiralicję. Z tego, co wiem - 17 stycznia ma wypłynąć tylko 20 statków, a 11 lutego 30. Wielka
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
505
szkoda, iż Admiralicji nie udało się zdobyć 30 statków zgodnie z obietnicą. Z drugiej jednak strony, ręczy za lutowy konwój. Trzeba Majskiemu powiedzieć, że jestem u granic wytrzymałości z powodu bezustannego utyskiwania Rosjan i dalsze próby maltretowania mnie nie zdadzą się już absolutnie na nic. Nasze eskorty na całym świecie są tak rozrzedzone, iż Brytyjska Marynarka Handlowa ponosi niewspółmierne straty. Nie dalej jak dzisiaj rano napłynęły doniesienia, że 6 spośród 9 bardzo potrzebnych tankowców z ropą zostało zatopionych, ponieważ tak żywotnemu dla nas konwojowi mogliśmy zapewnić eskortę zaledwie jednego niszczyciela i kilku korwet. Admiralicja definitywnie stwierdziła, że jeśli Amerykanie nie pożyczą nam więcej niszczycieli, po lutowym konwoju "WS" nic nie może pójść do połowy marca: jest dla nas do przyjęcia cykl co najmniej 36-dniowy.
Premier do pierwszego lorda Admiralicji oraz ministra transportu wojennego 9 stycznia 1943 Chciałbym otrzymać wszelkie możliwe informacje szczegółowe na temat liczby różnorodnych specjalnych małych jednostek pływają cych, takich jak statki do połowu ostryg, holowniki, jednostki ratownicze, statki kablowe, w które nie może ulec zwłoce zaopatrzenie. Całe dotychczasowe doświadczenie dowodzi, że stoczniowi admirałowie nadsyłają żądania, które się kumulują, a w rezultacie, aby zapewnić wszelkiego rodzaju drugorzędne ulepszenia i urządzenia, przeprowadza się duże cięcia w produkcji wojennej. Plan ten musi zostać poddany poważnej analizie, zanim będę mógł się zgodzić na proponowane uszczuplenie tonażu budowanych statków handlowych. Premier do ministra wojny 9 stycznia 1943 [1.] Cieszę się, że szkoli Pan żołnierzy w zakresie użycia piatów. Rozumiem, że sprawa zapalników już się wyklarowała i nic nie stoi na przeszkodzie, aby tę broń wypróbować. 2. Przypuszczałem, że będzie można wstrzymać produkcję rusznic przeciwpancernych i amunicji do nich, jeśli miałoby się je zastąpić piatami. Istniejące zapasy 42 tys. karabinów i 10 mln pocisków powinno się w pełni zastosować w rejonie południowo-zachodniego Pacyfiku i udostępnić jednostkom rozpoznawczym. Nie warto chyba jednak w tych okolicznościach kontynuować produkcji amunicji na maksymalną skalę.
506
WYZWOLENIE AFRYKI
3. Dlaczego nazwa "pancerzownica Jefferisa" ma być zastąpiona przez nazwę piat? Nikt nie miał nic przeciwko rusznicy Boysa*, chociaż nazwa ta brzmiała dziwacznie. generała
11 stycznia 1943 Catroux przeprowadził rozmowę z połączonymi planistami oraz komitetem połączonego wywiadu w sprawie terenu i umocnień Mareth na południowej granicy Tunezji. Z racji dowodzenia w tym rejonie generał wie o tej linii wszystko i można się spodziewać, że dostarczy bardzo fachowych informacji. Należy udostępnić jak naj dokładniejsze mapy oraz złożyć raport, który mógłbym wysłać generałom Alexandrowi i Montgomery' emu.
Premier do
1smaya
Proszę dopilnować, żeby generał
Premier do ministra lVInictwa i rybołóstwa 12 stycznia 1943 Proszę o opracowanie planu mającego na celu zwiększenie produkcji jaj. Powiedziano mi, że 67 tys. ton owsa i jęczmienia, z milionów ton produkowanych na farmach, wystarczyłoby na przywrócenie racji żywnościowych dla wszystkich podwórkowych kur, co wpłynęłoby znacznie na korzystną zmianę ogólnego bilansu produkowanych jaj. Podczas gdy tak dobrże radzi Pan sobie z innymi dziedzinami, szkoda by w tej doznał Pan tak poważnych i oczywistych porażek. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu
19 stycznia 1943 aby sprowadzić kilka ruchomych urządzeń typu 9.2 o dalekim zasięgu w celu kontrolowania z bardzo dużej odległości lotnisk w Bizercie i Tunisie. Nie wiem, czy już tego nie uczyniono, a jeśli nie, to powinno jeszcze wystarczyć czasu. Zaniedbanie tej sprawy może być fatalne w skutkach. Należy bezzwłocznie przedsięvvziąć działanie,
Premier do szefa sztabu imperialnego 21 stycznia 1943 Gabinet Wojenny zgadza się całkowicie na następujące propozycje:
*
Rusznica Boysa: strzelecka pięciostrzałowa broń palna przeciwpancerna z lufą gwintowaną kalibru 13,97 mm konstrukcji angielskiej, wprowadzona na wyposażenie armii brytyjskiej w 1940 roku, znana także pod skróconą nazwą "Boys". Autor używa nazw "Jefferis shoulder gun" i "Boy s rifle", co wiernie należałoby tłumaczyć jako "ręczne działo Jefferisa" i "karabin Boysa" (przyp. N.K.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
507
a) Konferencja prasowa z udziałem Prezydenta i moim ma się odna zakończenie spotkania, a rozpowszechnianie wszelkich informacji o tym należy wstrzymać do momentu opuszczenia przez Prezydenta brzegów Afryki. b) Generał Alexander ma być mianowany zastępcą naczelnego dowódcy na całą Afrykę Północną. c) Do~odzenie akcją typu "Sledgehammer" czy "Round-up", jaka może zostać podjęta w 1943 r., mają objąć Brytyjczycy. d) Do strefy politycznych i militarnych wpływów Zjednoczonego Królestwa należy Turcja, a Stanów Zjednoczonych - Chiny i Francuska Afryka Północna. e) Generał Maitland Wilson zostanie następcą generała Alexandra w dowództwie Bliskiego Wschodu, które ponownie obejmie swym zasięgiem dowództwo irańsko-irackie (to nie powinno nastręczyć zbyt wielu trudności, ale proponuję zbadać rzecz na miejscu). być
LUTY Premier do szefa sztabu lotnictwa 9 lutego 1943 [l.] Byłoby dla mnie dogodniej gdybym mógł zobaczyć samolot przed jego ostatecznym wykończeniem, co dałoby mi możliwość wyrażenia sugestii na temat drobnych ulepszeń. Mam wobec tego nadzieję, że przyleci nim do Northolt w przyszłym tygodniu ktoś, kto będzie mógł mi wszystko objaśnić. 2. Nie rozważam możliwości żadnych kolejnych podróży w najbliższej przyszłości. Oczywiście byłoby wspaniale, gdyby dało się przystosować komorę ciśnieniową tak, by ktoś równie stary, jak ja, mógł odbyć bezpośredni lot do Rosji. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 10 lutego 1943 Jak to się dzieje, że spośród 75400 wojsk Osi pod dowództwem von Arnima, aż 62100 to żołnierze, 10 l 00 służby pomocnicze, a 3200 wchodzi w skład niemieckich sił powietrznych? Jak to się dzieje, że na 7 niemieckich żołnierzy przypada jedna osoba nie walcząca, podczas gdy u nas jest niemalże odwrotnie? Premier do ministra spraw zagranicznych oraz generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 10 lutego 1943 Myślę o możliwości zwołania kolejnej konferencji za jakieś 6 czy 7 miesięcy, na którą uda się, mam nadzieję, namówić Stalina. Przyszło mi do głowy, że bardzo stosownym do tego miejscem byłby Cypr. Na
508
WYZWOLENIE AFRYKI
redzie w jednym z portów mógłby oczywiście stać odpowiedni statek dla celów łącznościowych. Myślę, że można byłoby uzasadnić pewne koszta związane z budową prowizorycznych willi. Proszę pomyśleć jaka to mała odległość dla Stalina. Jeśli pozytywnie odniesie się Pan do tej sprawy, proszę przedyskutować to z ministrem ds. kolonii i przedstawić mi jakieś koncepcje dotyczące metod działania i środ ków.
Premier do majora Mortona 12 lutego 1943 [1.] Proszę udostępnić lordowi Selborne'owi raport, jaki otrzymałem od sekcji SOE* zajmującej się Jugosławią. Ogólnie zgadzam się z koncepcjami zawartymi w raporcie. Uważam, że nawiązanie bliż szych kontaktów z jugosłowiańskimi przywódcami jest sprawą najwyższej wagi. Liczba nieprzyjacielskich dywizji zaangażowanych w tych regionach jest niezwykle znacząca: 2. Apelowałem usilnie do generała Arnolda, gdy był on przejazdem w Kairze, o przeznaczenie dla nas jeszcze ośmiu liberatorów przystosowanych do zrzucania na spadochronach ładunków bądź też agentów. Następnego ranka wyjeżdżał, ale dał instrukcje generałowi Spaatzowi. Myślę, że odbyło się w tej sprawie zebranie z ludźmi z SOB. Na temat tych dodatkowych ośmiu samolotów rozmawiałem także z generałem Eisenhowerem. 3. Proszę mnie powiadomić, jak się rzeczy mają i czy jest coś jeszcze, co możemy zrobić. Jeśli wskaże mi Pan gdzie sprawa jest hamowana, będę mógł prawdopodobnie tę blokadę usunąć. Premier do ministra spraw zagranicznych 13 lutego 1943 Całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem [na temat różnych elementów antyfaszystowskich we Włoszech]. Wysłuchanie, co mają do powiedzenia, nie może być w żadnym stopniu szkodliwe, o ile nie podejmiemy żadnych zobowiązań. Mam nadzieję, że ponownie przedłożysz tę sprawę Gabinetowi. W każdym razie muszę poinformować Prezydenta. Nie mam najmniej szych wątpliwości, że jeśli operacja "Husky" powiedzie się już we wczesnych fazach, Stany Zjednoczone będą nalegać, przy nadarzającej się okazji, na zawarcie układu, na mocy którego Włochy wycofają się z wojny. Z całych sił poprę takie posunięcie. Nie mam zamiaru brać na siebie odpowie-
*
Grupa wykonawcza ds. operacji specjalnych (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
509
dzialności za przedłużanie tej wojny choćby o jeden dzień więcej, niż jest to konieczne dla osiągnięcia pełnego zwycięstwa.
Premier do szefa połączonych operacji, ministra skarbu, pierwszego lorda morskiego, szefa sztabu lotnictwa oraz naczelnego dowódcy lotnictwa bombowego 16 lutego 1943 Czy zaniechaliście wszelkich planów uczynienia czegoś z Tirpitzem w czasie, gdy jest on w Trondheimie? Dużo się o tym mówiło pięć miesięcy temu, ale wszystko spaliło na panewce. Rozważano przynajmniej cztery czy pięć planów. Czy nie powinniśmy się wstydzić, że Włosi okazują się dużo lepsi od nas w atakowaniu okrętów w portach? [... ] Byłbym bardzo zobowiązany, gdyby Panowie zbadali sytuację, jeśli to możliwe - wspólnie, a następnie dostarczyli mi raport. To straszne, że takie trofeum musi czekać i nie ma nikogo, kto potrafiłby wymyślić sposób jego zdobycia. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 17 lutego 1943 Premier pragnie wyrazić serdeczne podziękowania szefom sztabu i szefowi połączonych operacji za niezwykle wytrwałe i uporczywe wysiłki, jakich dokonali w celu przyśpieszenia operacji "Husky". Zaaprobował on związany z tym telegram i zwraca na tę sprawę uwagę Prezydenta. Premier do generała Ismaya, 19 lutego 1943 dla Komitetu Szefów Sztabu Mając na uwadze, że niektórzy Amerykanie prowadzą wobec "Husky" taktykę zwlekania, chciałbym, aby grupa połączonych planistów oraz sekcja szefa połączonych operacji opracowały projekt prowadzonych przez nas w czerwcu walk, bez żadnego udziału Stanów Zjednoczonych z wyjątkiem jednostek desantowych, eskortowych itp. Mamy cztery dywizje w Tunezji, a dwie są w drodze lub otrzymały rozkazy - łącznie sześć. 8 armia może działać z Trypolisu z sześcioma. Dla "Husky" ściągnie się dwie brytyjskie dywizje z Iranu, co umożliwi wykorzystanie łącznej liczby 14 dywizji dla celów operacji desantowej, której potrzeby zostały oszacowane na 9 i pół dywizji. 2. Bardzo korzystne byłoby wykonanie całej operacji przez wojska brytyjskie, z pewną pomocą Amerykanów przy desantach, nalotach itp. Amerykanie mogliby wówczas wejść do portów, które my byśmy wcześniej zajęli, i wkroczyć do akcji bez konieczności przeprowadzania szkolenia w zakresie desantów szturmowych. W każdym razie zo-
510
WYZWOLENIE AFRYKI
baczymy, jak to wyjdzie. Wysunięcie takiej oferty stanowiłoby przynajmniej bodziec, w gruncie rzeczy potężny bodziec. Premier do generała Ismaya, 26 lutego 1943 sir Edwarda Bridgesa i innych zainteresowanych Proszę zauważyć, jak dokładnie amerykańskie dowództwo wykonuje rozkazy, które na moją prośbę wydał generał Eisenhower w sprawie drukowania nazw amerykańskich samolotów po ich numerach. Proszę się upewnić, że my nie odstajemy pod tym względem. Należy zgłaszać mi wszystkie wypadki nieposłuszeństwa wobec tego rozkazu oraz wysyłać pisma dotyczące wykroczenia wraz z adnotacją departamentu lub sekcji odpowiedzialnych za ich wystawienie. Premier do ministra robót publicznych 27 lutego 1943 Proszę przyjąć moje serdeczne gratulacje z okazji znakomitego projektu rządowego, jaki Pan właśnie zaproponował w sprawie szkolenia dla budownictwa. Ta sfera będzie z pewnością należała do waż niejszych i pilniejszych zadań powojennych, dotyczących w ten czy inny sposób praktycznie całego społeczeństwa. Cieszę się, że podejmuje Pan w porę działania prowadzące do opracowania odpowiednich planów oraz że za Pańskimi posunięciami kryją się odwaga i myślenie perspektywiczne. Życzę Pańskim projektom wszelkich sukcesów. Wysyłam podobną depeszę do ministra pracy i służb państwowych. Premier do ministra spraw wewnętrznych 28 lutego 1943 Jakiś czas temu bardzo zaskoczył mnie Pański raport dotyczący populacji więziennej, której liczba wzrosła tak niewiele pomimo mnożących się wypadków przestępstw wojennych. Byłbym zobowią zany, gdyby przedstawił mi Pan aktualny raport ilustrujący kontrast między sytuacją teraźniejszą a tą na rok przed wybuchem wojny.
Premier do ministra rolnictwa 28 lutego 1943 Nie jestem przekonany, że dostarczenie krajowi większej ilości jaj byłoby przedsięwzięciem kosztownym. Niepokoi mnie także informacja, że nowy program upraw może doprowadzić do dalszych cięć w - i tak skąpych obecnie - dostawach. *
*
Patrz depesze z 12 stycznia i 22 marca ss. 506 i 518 (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
511
Z nakreślonego przez Pana obrazu sytuacji wynika, że bardziej opw proszku niż karmę potrzebną do uzyskania świeżych jaj w kraju. Pański obraz jest bardzo przekonywający, ale byłby bardziej trafny, gdybym rzeczywiście sugerował zwiększenie produkcji jaj poprzez import dodatkowej karmy. To, o czym mówiłem, miało polegać na udostępnieniu dla kur, kosztem bydła, paruset tysięcy ton z milionów ton naszych.pasz. Wiem, że nie powinno to spowodować nadmiernego spadku produkcji woło winy. Ponadto powiedziano mi, że kury lepiej przetwarzają proteiny z mieszanek paszowych niż bydło. Doprawdy, istnieje wystarczająco dużo powodów, aby wierzyć, że nie powstaną z tego tytułu żadne dostrzegalne straty. Jeśli wzięłoby się z farm pasze, oznaczałoby to po prostu, że mniej bydła utuczono by zimą, a więcej na łąkach w czasie lata. Termin uboju bydła krajowego nieco by się zmienił, ale następstwa tego można by wyrównać pewnymi zmianami terminów w programie importowym lub korzy~ staniem z zapasów. Jestem zaniepokojony skutkami zarówno natury obyczajowej jak i żywieniowej, wynikającymi z dotychczasowych drastycznych ograniczeń w dostawach świeżych jaj. Martwi mnie bardzo, by godne najwyższej pochwały Pańskie posunięcia, którym niejednokrotnie dawałem oficjalny wyraz uznania, nie zostały zaprzepaszczone, choćby nawet częściowo, na skutek niepowodzenia w tej bardzo zauważalnej sferze. Chciałbym Pana skłonić do podjęcia prób przezwyciężenia trudności zamiast zwykłego zasła niania się nimi. Jeśli chciałby Pan mnie odwiedzić i porozmawiać, bardzo proszę. łaca się importować jaja
MARZEC
Premier do szefa sztabu imperialnego oraz szefa wywiadu wojskowego 1 marca 1943 Domagałem się dołączonych komentarzy ministra stanu [lorda Cherwella] na temat szacunkowej siły armii niemieckiej. Wygląda na to, że wszyscy się mniej więcej zgadzamy, ale chciałbym wiedzieć, czy macie jeszcze jakieś uwagi. 2. Dane te mają ogromne znaczenie i powinniśmy obecnie zobaczyć, jak mają się one do opinii Stanów Zjednoczonych. O poglądach, jakie wyraziliśmy, należy także powiadomić Rosjan. 3. Nazwa "dywizja" staje się przeszkodą, przestając pełnić funkcję miernika w porównaniach między różnymi krajami. Wydaje mi się, że trzeba będzie określić liczbę ludzi - części bojowej oraz całości a także liczbę dywizji.
512
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do ministra wojny 2 marca 1943 Zgadzam się z depeszą wicepremiera dotyczącą kosztów pogrzebów wojskowych i sądzę, że powinien Pan z zadowoleniem przyjąć możliwość organizowania wszystkich pogrzebów wojskowych, czy to żołnierzy, czy oficerów, na wystarczająco godnym poziomie. Proszę o przedstawienie wszelkich poprawek, dzięki którym propozycje te byłyby bardziej zgodne z duchem czasu. Może Pan liczyć na moje poparcie wobec Skarbu. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 3 marca 1943 Proszę kontynuować prace zgodnie z Waszymi propozycjami, ale należy jasno zrozumieć, że władze wojskowe ze swej strony muszą także ograniczyć swe działania. Wszystkie nasze operacje idą na marne skutkiem ich "przedobrzenia" i dążności do unikania jakiegokolwiek ryzyka. Wymogi operacji "Anakim" są absolutnie wygórowane. Proces planowania operacji wojennej nie może być taki sam jak w wypadku budowy mostu; pewność nie jest tu koniecznym wymogiem, a swą rolę muszą odegrać talent, umiejętność improwizacji i błyskotliwość. Prowadzenie kampanii indyjskiej wzbudza we mnie odczucia dalekie od zadowolenia. Tym wszystkim dowódcom udziela się śmiertelne zmęczenie Orientu. Podobnie, w wypadku "Husky" wyznaczamy sobie zbyt wysoką poprzeczkę. Dowódcy powinni zrozumieć, że jeśli pragną zyskać dobre imię i odznaczenia, muszą wnieść swój osobisty wkład w zwycięstwo. Wszystkie brytyjskie i amerykańskie plany operacyjne są przełado wane tyloma czynnikami gwarantującymi bezpieczeństwo, iż nie są już w stanie zrodzić jakiejkolwiek formy zaczepnych działań bojowych. W ciągu najbliższych 6 do 8 miesięcy Wielka Brytania i Stany Zjednoczone będą angażowały pół tuzina niemieckich dywizji. Jest to sytuacja, do której doprowadziła tego rodzaju polityka, a którą Pan powinien usilnie starać się polepszyć.
Premier do ministra transportu wojennego 3 marca 1943 To pismo z Pańskiego biura dotyczące zakazu przewozu koleją kwiatów absolutnie rozmija się z tym, co chciałem osiągnąć. Prosiłem o podjęcie wysiłków mających na celu osłabienia tej "wojny" z kwiatami, w której Pańskie ministerstwo znajduje nadmierne upodobanie. Na czym obecnie polega nieporozumienie i co uczyniono w zeszłym roku?
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
513
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 4 marca 1943 Tak bardzo ubolewam nad miernym wkładem armii brytyjskich i amerykańskich mających angażować przez większą część bieżącego roku zaledwie pół tuzina niemieckich dywizji, podczas gdy Stalin stawia czoło 185, iż nie jestem przygotowany na pewne niepowodzenie, jakie towarzyszyłoby każdej proś~ie o podanie informacji o jego planach. Premier do ministra przemysłu 4 marca 1943 Cieszy mnie, że udało się Panu ograniczyć zużycie surowców o 200 tys. ton miesięcznie w pierwszych sześciu miesiącach 1943 r., bez poważnych konsekwencji dla produkcji wojennej. W pierwszych trzech miesiącach nastąpił znaczny spadek pomocy udzielanej przez Stany Zjednoczone i wynikające z tego skurczenie się naszych zapasów zmusza nas do zredukowania zużywanych surowców do minimum. Mam więc nadzieję, że doprowadzi Pan do obiecanej analizy możliwości przeprowadzenia większych cięć. Proszę o raport w tej sprawie. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 5 marca 1943 oraz pierwszego lorda morskiego Wstrząsnęła mną kolejna katastrofa, jaka przytrafiła się konwojowi płynącemu u wybrzeży Przylądka. Sądziłem, że wszystko zostało w tym rejonie zorganizowane i dokładnie przemyślane. Straciliśmy 40 tys. ton ładunku. Po prostu nie możemy sobie pozwolić na takie straty na tym szlaku. Z tego co zrozumiałem, z Kanady przybyło 15 czy 16 korwet i trałowców. Gdzie są niszczyciele należące do Floty Wschodniej? Czy wszystkie drzemią bezczynnie jak reszta floty? Jest to bardzo dotkliwa klęska. Premier do ministra wojny, lorda przewodniczącego, ministra pracy oraz ministra spraw wewnętrznych 5 marca 1943 PRZYSZŁOŚĆ HOME GUARD [1.] Moi koledzy nie mogą ignorować bardzo poważnego obciąże nia, jakim jest utrzymywanie 1800 tys. ludzi, zmuszonych do odbywania przez 48 godzin w miesiącu musztry i służby wartowniczej, w tym tylko celu, aby ani żołnierze Home Guard, ani armia nie pomyśleli, że niebezpieczeństwo inwazji zmalało lub stało się mniej groźne. Cokolwiek by się powiedziało, tę dodatkową służbę trzeba ograniczyć do mniejszej liczby ludzi. 48 godzin w miesiącu pomno-
514
WYZWOLENIE AFRYKI
żone
przez 1800 tys. ludzi równa się 350 tys. robotników na pełnych etatach. 2. W tych okolicznościach należy dowódcom wydać rozporządze nia, by nie nalegali na zbyt wiele forsownych ćwiczeń i zwolnili dużą liczbę tych osób, które osiągnęły dostateczny stopień sprawności, zwłaszcza jeśli osoby te zajęte są pracą na roli lub w przemyśle. Jeśli by się zmieniła sytuacja strategiczna, łatwo można zwiększyć intensywność ćwiczeń. . Premier do ministra transportu wojennego Bardzo dziękuję za pomoc w sprawie kwiatów. Premier do ministra wojny, ministra lotnictwa oraz ministra bezpieczeństwa ZASŁONY
5 marca 1943
6 marca 1943
DYMNE
Minister bezpieczeństwa powiedział mi, że mówi się o redukcji zadymnych w kraju, co prowadziłoby do oszczędności w zakresie potencjału siły roboczej. Dopóki będziemy utrzymywać dużą obronę przeciwlotniczą Wielkiej Brytanii (ADGB), służącą jako ochrona przed nocnymi nalotami bombowców, wydaje mi się, że szkoda było by ograniczać tę stosunkowo oszczędną formę obrony. Sądziłem, że, skoro wszelkie urządzenia są zainstalowane, wytwarzanie zasłon dymnych jest możliwe bez większych nakładów siły roboczej. Zgodnie z aktualnym raportem Ministerstwa Wojny zatrudnionych jest przy tym 9 tys. pełnoetatowych pracowników. Rozumiem, że korzysta się z zasłon dymnych przeciętnie tylko przez sześć nocy w miesiącu. Na pewno, z wyjątkiem głównego personelu, moż na wyznaczyć ludziom zaangażowanym w to przedsięwzięcie także inne obowiązki, aby uniknąć bezczynnego czekania tysięcy ludzi na wykonanie tego jednego zadania. Proszę przedstawić jakieś propozycje. słon
Premier do lorda przewodniczącego 6 marca 1943 TRANSPORT KWIATÓW* Jestem zaniepokojony, iż Pański komitet nie znalazł sposobu na wyrażenie zgody w sprawie pewnego złagodzenia zakazu transportu kwiatów koleją. Zdaję sobie sprawę, że trudno byłoby w obecnych
*
Patrz depesza z 3 i 5 marca (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
515
okolicznościach uzasadnić przydział specjalnych pociągów dla transportu kwiatów, ale jestem przekonany, że można znaleźć jakieś rozsądne wyjście między przydziałem specjalnych uprawnień a całkowi tym zakazem transpOliu. Byłbym zadowolony, gdyby Pański komitet bezzwłocznie rozważył kwestię rozporządzenia, aby tak niewielki ładunek mógł być, bez szkody dla celów wojennych, sprawiedliwie r9zdzielony między hodowców, przy uwzględnieniu trudności i restrykcji narzuconych pasażerom kolei. W ten sposób zapewniono by usankcjonowany prawnie rynek zbytu takiej ilości kwiatów, jaką można będzie przywieźć do dużych miast, dzięki czemu zmiejszono by pokusy czarnego rynku. Ufam, że w dyskusji nad tą sprawą weźmie się pod uwagę inne pozytywne czynniki, jakie pojawiły się w naszym transporcie dzięki łagodniejszej zimie.
Premier do pierwszego lorda morskiego 7 marca 1943 Ostatnim razem bardzo zręcznie załatwił Pan sprawę przewiezienia na niszczycielach przesyłek Czerwonego Krzyża do Murmańska. Czy zdało to egzamin? Czy sprawiło jakieś trudności, czy też naraziło na ryzyko? Czy można by to powtórzyć?
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szef6w Sztabu, szefa połączonych operacji oraz dyrektora komunikacji 10 marca 1943 Sprawa ta [pirsy na płaskich plażach] jest bardzo zaniedbywana. Opieszałe eksperymenty z różnorodnymi typami i modelami nie dały żadnego rezultatu. Upłynęło już blisko sześć miesięcy, odkąd poruszyłem kwestię budowy kilku mil mola. Czy skonsultowano się z brygadierem Jefferisem? Jeśli warunki przeprowadzenia operacji w rejonie "Husky" są dużo dogodniejsze niż w Kanale, jakie macie Panowie propozycje? Miałem nadzieję, że dzięki błyskawicznej budowie tych składanych pirsów zmniejszy się zapotrzebowanie na okręty desantowe. Czuję się bardzo zawiedziony. Chciałbym otrzymać plany dotyczące pirsu o długości 4 mil, które byłyby gotowe do rozpoczęcia operacji "Husky", bez uwzględnienia tego, co trzeba zrobić do operacji "Sledgehammer".
516
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do pielWszego lorda Admiralicji 10 marca 1943 Zmartwiło mnie oczywiście to kolejne katastrofalne zatopienie statków u wybrzeży Przylądka.* Jestem pewien, że Admiralicja, jak zawsze, robi co w j ej mocy. Żywię nadzieję, że Morze Śródziemne zostanie do końca maja otwarte dla wszystkich rodzajów jednostek pływających z wyjątkiem transportowców przewożących żołnierzy i że ruch statków wokół Przylądka zostanie ograniczony do minimum. Premier do ministra lotnictwa oraz szefa sztabu lotnictwa 13 marca 1943 Podczas pobytu w Algierze uzgodniłem z generałem Eisenhowerem, że po szyfrowanych numerach amerykańskich samolotów powinna zawsze następować ich nazwa, co ostatecznie miałoby w praktyce doprowadzić do tego, iż nazwy wyprą niewygodne numery trudne do zapamiętania i wprowadzające zamieszanie, gdy znajdują się w sąsiedztwie innych cyfr w telegramie. Generał Eisenhower wydał bezzwłocznie odpowiednie rozkazy i możecie się Panowie przekonać, jak ściśle są one przestrzegane w amerykańskich depeszach. Prosiłem także o wprowadzenie podobnej praktyki u nas. Proszę wziąć pod uwagę te dwa wypadki zaniedbania i poczynić kroki uniemożliwiające ich powtórzenie się. Tymczasem uprzejmnie proszę o poinformowanie mnie, co oznaczają B 25 oraz P 40. ** Premier do ministra wojny 13 marca 1943 Lord Horder rozmawiał ze mną wczoraj o pracy psychiatrów. Zapytałem, ilu ich jest i jaki jest koszt ich utrzymywania warmii. Lord Horder poinformował mnie, że kiedy obecny generał-adiutant dowodził grupą północną było tam dużo więcej przypadków zwolnień z powodu nerwicy na tle psychicznym, niż w innej grupie armii. Stwierdził także, że generał-adiutant, jak sądzę w trakcie sprawowania dowództwa, nalegał, by każdego rekruta pytano, "w jakim stopniu wstąpienie do wojska wynika z jego woli".
* Patrz depesza z 5 marca (przyp. Dryg.) ** Patrz depesza z 26 lutego (przyp. Dryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
517
Czy jest możliwe, by rzeczywiście tak było? Mając na uwadze, iż woj skowa jest u nas obowiązkowa, trudno sobie wyobrazić coś bardziej wywrotowego dla morale żołnierza. służba
Premier do ministra wojny 13 marca 1943 Jestem w zasadzie gotów zaakceptować Pańskie propozycje dotyczące odznak pułkowych i należy bezzwłocznie wydać rozkazy, by zostały one jak najszybciej rozprowadzone. Liniowe oddziały piechoty powinny mieć pierwszeństwo. Premier do ministra lotnictwa oraz szefa sztabu lotnictwa 15 marca 1943 W tym tygodniu Ministerstwo Przemysłu Lotniczego dostarczyło rekordową liczbę, tzn. 95 ciężkich bombowców, stirlingów, halifaxów i lancasterów. Czy moglibyście mnie poinformować, co dokład nie stanie się z tymi 95 samolotami? Dokąd zostaną wysłane? Rozważenie konkretnego przykładu,jak ten powyżej, prowadzi być może do udzielenia odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje, iż bezpośrednim następstwem wyników produkcji nie jest wzrost liczby naszych dywizjonów bombowych. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu oraz sir Orme'a Sargenta 16 marca 1943 Liczba statków zatopionych na południowym Atlantyku ponownie zwraca uwagę na kwestię Azorów. Panowie wiedzą, jak entuzjastycznie Prezydent podchodzi do rozciągnięcia na ten region kontroli aliantów. Wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by w tym momencie takie posunięcie miało skłonić Niemców do wkroczenia do Hiszpanii. Teraz, kiedy pan Eden przebywa w Waszyngtonie, nadszedł odpowiedni moment, by omówić tam tę sprawę. Premier do generała 1smaya, 22 marca 1943 dla Komitetu Szefów Sztabu Myślę o tym, by poprosić Prezydenta o wysłanie generała Marshalla do Afryki Północnej i jeśli Prezydent się zgodzi, chciałbym wyruszyć wraz z szefem sztabu imperialnego, gdy ten wyzdrowieje. Może powinno się odłożyć tę podróż do czasu zdobycia Bizerty, co - wciąż mam nadzieję - nastąpi do końca kwietnia. W uzupełnieniu do telegramu generała Eisenhowera oraz uwag generała Alexandra mogę stwierdzić, że wymieszanie wojsk brytyjskich i amerykańskich nie byłoby szczęśliwym posunięciem. Znacznie lepiej jest wyznaczyć im odrębne sektory działania, a uniknie się w ten
518
WYZWOLENIE AFRYKI
sposób wzajemnych pretensji, dopóki naczelne dowództwo będzie do amerykańskiego generała. Jest to zgodne z ogólną zasadą, iż "najlepiej kocha się na odległość". Bez wątpienia mógłbym przekonać rząd Nowej Zelandii, by wyraził zgodę na udział dywizji nowozelandzkiej w operacji "Husky". Co powiedzieliśmy im na temat "Husky"? Byłbym gotów wysłać telegram do pana Frasera w tej sprawie, gdybym otrzymał odpowiedni szkic. należało
22 marca 1943 Premier do ministra spraw wewnętrznych Dwa lata temu pytałem Pana o księcia Pless, który przebywa w więzieniu w Brixton. Mijają właśnie trzy lata, odkąd tam się znajduje. Oficjalnie jest on narodowości polskiej. Jego matka była Angielką. Rozumiem, że nie jest winny żadnej działalności wywrotowej. Byłbym zadowolony, gdyby mi Pan udostępnił wszystkie akta dotyczące jego osoby. Możemy następnie o tym porozmawiać.
Premier do ministra rolnictwa i l)'bołówstwa 22 marca 1943 [1.] Sądziłem, iż zrozumieliśmy się, że Pan i minister skarbu postaracie się dojść do porozumienia w sprawie liczb dotyczących drobiu i jaj, a przynajmniej podacie punkty sporne. Jednakże nic więcej o tej sprawie nie słyszałem, a w odpowiednim czasie zamierzam ją przedłożyć Gabinetowi, gdyż mam na ten temat bardzo konkretne zdanie. W tym tygodniu chciałbym się więc dowiedzieć, jaki jest wynik Waszych rozmów. 2. Byłbym również zadowolony, gdyby Pan i minister wyżywienia przedstawili mi swoją opinię na temat następującej sugestii. Jak duże byłyby straty związane z oszczędnościami w tonażu, a jakie ilości plew i innych resztek zawartych obecnie w naszym chlebie można by udostępnić jako pokarm dla drobiu, zakładając, że ok. 10% chleba produkowano by w postaci chleba białego z domieszką, nie więcej niż 5%, mąki ziemniaczanej? Bardzo żałowałem, że zaniechano eksperymentu wykorzystania mąki ziemniaczanej do produkcji chleba. Z pewnością bochenek zawierający 5% mąki ziemniaczanej wydawałby się o wiele smaczniejszy od tego, jaki się obecnie sprzedaje do ogólnego spożycia. Byłbym rad, gdyby ta kwestia mogła zostać bardzo szczegółowo rozważona.
3. Drób, jaki wciąż trzyma się na wsi, karmiony jest jeszcze nie racjonowanym chlebem. Na pierwszy rzut oka zdawałoby się, że jest to nieoszczędna procedura i uważałem, że lepiej przydzielić karmę
519
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
dla drobiu, niż żywić go najdroższą formą pożywienia, mianowicie taką, jaka została już przygotowana do konsumpcji dla ludzi. Premier do ministra przemysłu oraz ministra robót publicznych Proszę mnie poinformować, jak postępują prace towania zbombardowanych domów.
22 marca 1943 remon-
dotyczące
Premier do sir Alexandra Cadogana 22 marca 1943 Chiny nie są światowym mocarstwem porównywalnym z Brytanią, Stanami Zjednoczonymi czy Rosją i niechętnie godzę się na takie stwierdzenia. Minister spraw zagranicznych na pewno powiadomi nas, jeśli napotka tam jakieś trudności. Nie sądzę więc, by wysyłanie tego telegramu było konieczne. Moje oświadczenie jest niezwykle jasno sformułowane i nie życzę sobie żadnych prób jego interpretacji. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 25 marca 1943 Zmiana fazy księżyca wpływa na obraz sytuacji dla operacji "Husky". Odłożenie rozpoczęcia operacji do 1Olipca to tylko dwa tygodnie, a nie miesiąc. Jeśli założyć, że przyczyny wyboru innej fazy księ życa zostaną odpowiednio uzasadnione, być może będziemy je musieli zaakceptować. Nawiasem mówiąc, jeśli przyjęlibyśmy jako datę rozpoczęcia l Olipca, zwiększa to szanse wysłania jeszcze jednego konwoju "Wf', a termin 7 maja, według obecnych ustaleń najpóźniejszy, zostałby przesunięty na 22 maja. Nie jest w tym momencie konieczne żadne działanie; należy jedynie czekać na wyjaśnienia Eisenhowera dotyczące zmiany fazy księżyca. Premier do kanclerza skarbu 27 marca 1943 [l.] Proszę mnie poinformować, jakie straty poniósłby skarb pań stwa, gdyby wprowadzono do obecnych przepisów nadrzędną klauzulę, iż niezależnie od wskaźnika dochodu i podatku ponadnormatywnego, każde 5 szylingów z funta powinno się zostawić podatnikowi. Moje pytanie jest czysto informacyjne i absolutnie nie kryje się za tym chęć wprowadzenia koncepcji w życie w czasie wojny. 2. Jak dokładnie wygląda sytuacja z lokatami kapitałowymi dla wojskowych? Któregoś dnia widziałem w jednej z gazet stwierdzenie, że lokata wynosi zaledwie 11 funtów i 4 szylingi. Z tego, co Pan mówił, zrozumiałem, że Pański plan uwzględnia zabezpieczenie równe co najmniej lokatom kapitałowym wyżej opłacanych robotników przemysłu zbrojeniowego.
520
WYZWOLENIE AFRYKI
KWIECIEŃ
Premier do kanclerza skarbu 1 kwietnia 1943 [l.] 15 mln funtów to niezwykle niska suma. Myślałem, że może być ona rzędu 100 mln funtów. 2. Przeraża mnie świadomość, że lokaty kapitałowe przyznawane żołnierzom, w porównaniu z tymi, jakie przysługują pracownikom przemysłu zbrojeniowego, wynoszą obecnie zaledwie 11 funtów 7 szylingów i 6 pensów i są tak nisko oprocentowane. Osobiście czuję się zobowiązany do zapewnienia wojsku, w tej lub innej formie, sumy równej lokatom kapitałowym płacących podatek dochodowy robotników przemysłu zbrojeniowego. Nie miałem pojęcia, że Pańska obietnica, o której kilkakrotnie mówiłem publicznie, została zredukowana do tej marnej kwoty i absolutnie nie mogę tego poprzeć. * Premier do ministra przemysłu lotniczego 1 kwietnia 1943 Dziękuję za przesłanie mi informacji na temat przewidywanej liczby samolotów, jakie mają zostać wyprodukowane w marcu. Serdecznie Panu gratuluję z okazji przekroczenia zaplanowanej produkcji. Szczególnie zadowalający jest wzrost liczby "ciężkich". Premier do generała lsmaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 2 kwietnia 1943 [l.] Ile czasu, według prognoz, zająć może ujarzmienie sił zbrojnych wroga w rejonie "Husky", przy założeniu, że - po pierwsze "Vulcan" [zdobycie Tunezji] zakończy się do końca kwietnia, a w naj gorszym razie do 15 maja oraz że żadna większa formacja wojsk niemieckich czy włoskich nie wymknie się z naszych rąk; po drugie że operacja "Husky" rozpocznie się 10 lipca; po trzecie - że w rejonie "Husky" jest nie więcej jak 5 dywizji włoskich, których liczba żołnie rzy nie przekracza 50 tys. oraz co najwyżej dwie dywizje niemieckie obejmujące 20 tys.walczących, łącznie 70 tys. żołnierzy, i ponadto że na lądzie umieścimy 7 lub 8 dywizji brytyjskich i amerykańskich w liczbie 15 tys. żołnierzy każda, razem 105 tys. i wzmocnimy je dodatkowo 30 tys. Brytyjczyków, co da w sumie 135 tys.; po czwarte - że wygramy większe bitwy związane z przeprowadzeniem desantów? 2. W tego rodzaju operacji wszystko zależy od początkowej bitwy, trwającej powiedzmy tydzień, po której można się spodziewać, że
*
Patrz depesza z 27 marca (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
521
rdzeń sił nieprzyjacielskich zostanie zniszczony, schwytany albo wyparty w góry. Odległości nie są duże, a zasoby kraju małe i w momencie, gdy zdobędziemy porty i lotniska, przejęcie terytorium "Husky" powinno pójść łatwo, a za pomocą lotnictwa i sił morskich osłania nych przez lotnictwo powinniśmy także poradzić sobie z wszelkimi próbami nieprzyjaciela mającymi na celu odzyskanie terenu. 3. Dotychczas zdobyci~ terytorium "Husky" uważano za cel sam w sobie; ale nie można pozwolić, by w kampanii 1943 r. nasze armie miały poprzestać na osiągnięciu tak skromnego i mało ważnego celu. Teren "Husky" jest tylko odskocznią i musimy obecnie zacząć myśleć, jak ten lokalny sukces wykorzystać. Co w tej sprawie uczyniono? Należy zbadać każdy rozsądny wariant. Teraz, kiedy z powodu braku transportu morskiego perspektywa operacji "Anakim" się oddaliła, operacje śródziemnomorskie zyskują na znaczeniu. Jeśli założy my, że datą, do której zainstalujemy się na terytońum "Husky" jest koniec lipca, jakie inne operacje są możliwe? Oczywiście nasz wybór musi zależeć od posunięć nieprzyjaciela. Jeśli Niemcy sprowadzą do Włoch duże siły, a morale oraz wola walki Włochów zostaną w ten sposób podniesione, potencjał konieczny do zdobycia Rzymu i Neapolu może przekroczyć nasze możliwości. W takim wypadku musimy być gotowi z naszymi planami dotyczącymi wschodniej części basenu śródziemnomorskiego i dokonać próby przeciągnięcia na naszą stronę Turcji. Powinniśmy być gotowi do ataku na Dodekanez oraz do wsparcia Turcji, jeśli będzie ona miała jakieś trudności. 4. Jeśli jednak Niemcy nie przyjdą na pomoc, a Włosi załamią się, możliwości podboju włoskiej ziemi będą nieograniczone. Być może skłoni się Włochy do kapitulacji. Możliwe, że zdobędziemy Sardynię bez walk. Można będzie wyzwolić Korsykę. Wszystkie siły, jakie będziemy mieli do dyspozycji, łącznie z dywizjami znajdującymi się w Afryce nie biorącymi udziału w operacji "Husky", zostaną przerzucone na północ, do Włoch i będą posuwać się naprzód aż do napotkania Niemców na linii Brenner bądź wzdłuż Riwiery Francuskiej. W jakim stopniu przeanalizowano te możliwości? 5. Nawet jeśli Włochy nie wycofają się z wojny (mając pewną pomoc ze strony Niemców) w momencie, gdy opanujemy teren "Husky", powinniśmy próbować zdobyć punkty oparcia zarówno na czubie, jak i obcasie włoskiego buta. Posiadanie Tarentu a także przesmyku kontrolującego czub, dałoby nam wielkie korzyści. Flota włoska musiałaby się zdecydować z jakiej strony Włoch ruszyłaby do ucieczki. Nie możemy przewidzieć, jaka będzie jej sytuacja czy kondycja po operacji "Husky". Jeśli nie zostanie ona wycofana na Adriatyk zanim opanujemy terytorium operacji "Husky", gdzie zainstalujemy nasze
522
WYZWOLENIE AFRYKI
lotnictwo, nie będzie w stanie tego zrobić i będzie się musiała zadowolić Spezią i Genuą. W każdym razie, za niezwykle istotny cel należy uznać zdobycie punktu oparcia na wybrzeżu Dalmacji, tak byśmy za pomocą broni, żywności, a może i komandosów, mogli podżegać do powstania w Albanii i Jugosławii. Wierzę, że pomimo swej obecnie przebiegłej postawy (która może w naturalny sposób wynikać z potrzeby sytuacji), Mihąjlović wystąpi ze wszystkimi swymi siłami przeciwko Włochom w momencie, gdy będziemy mogli udzielić mu jakiejkolwiek skutecznej pomocy. Jestem przekonany, że na tym teatrze stoją otworem duże możliwości. 6. W referacie tym pragnąłem zwrócić uwagę na pilną konieczność przeprowadzenia ostatecznej analizy tych problemów, skłaniając szefów sztabu do wyrażenia swych poglądów na to, co można zrobić oraz co byłoby najlepiej zrobić. Mam nadzieję, że prace będą się posuwać w jak naj szybszym tempie, gdyż zdobycie jedynie terytorium "Husky" będzie nędznym, nie wartym zachodu wynikiem kampanii 1943 r. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 2 kwietnia 1943 Sprawą mającą obecnie zasadnicze znaczenie jest uniemożliwienie wrogowi większych prób ucieczki z cypla tunezyjskiego drogą morską. Bez wątpienia problem ten skupia uwagę wszystkich z najwyższego dowództwa Afryki Północnej. Ale to nie wystarczy. Ponieważ dowódcy są zajęci codziennymi sprawami związanymi z prowadzeniem walk, może się zdarzyć, że ta żywotna kwestia zostanie przez nich odsunięta na dalszy plan. Należy dokładnie zbadać, jakie możli wości ma nieprzyjaciel i jakie kroki możemy poczynić w celu ich zniweczenia. Analiza musi być gotowa na początku przyszłego tygodnia, a Komitet Szefów Sztabu powinien rozważyć, czy i w jakiej formie należy przekazać nasze wnioski generałowi Eisenhowerowi. Wydaje mi się, że najlepiej byłoby przesłać formalny telegram za pośrednictwem szefa sztabu połączonych operacji. Jednakże, czekam na wyrażenie opinii przez Komitet Szefów Sztabu. Premier do ministra wojny 4 kwietnia 1943 [1.] Ponieważ wojna się przedłuża, a widmo inwazji zanika, napię cie w Home Guard staje się coraz bardziej dotkliwe. Czy robimy dla tych żołnierzy wystarczająco dużo? Czy nie powinno się zorganizować Tygodnia albo Dnia Home Guard? Czy nie należy, w taki lub inny sposób, wyrazić im uznania, tak by wiedzieli, że naród zdaje sobie sprawę, co zawdzięcza tym oddanym ludziom, którzy są dla nas
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
523
oparciem w wypadku morskiej inwazji i desantów spadochroniarzy? Powierzam Panu tę kwestię. 2. Innym praktycznym sposobem zachęcenia żołnierzy jest przeznaczenie większej ilości amunicji na cele szkoleniowe. Praktyki strzeleckie wzbudzają ich największe zainteresowanie i są dla nich realnym miernikiem przydatności do służby. Skończył się okres, kiedy brakowało nam amunicji. Chciałbyrp się dowiedzieć, jakie są rezerwy amunicji typu 300. Powinny być obecnie bardzo duże, gdyż dostawy amerykańskie są ogromne. Prawdę mówiąc, z racji znacznej poprawy sytuacji od kilku miesięcy nie zaglądałem do raportów. Oczekuję Pańskich propozycji dotyczących, powiedzmy, podwojenia ilości amunicji przeznaczonej do ćwiczeń. 3. Mam nadzieję, że będzie Pan myślał o innych sposobach udzielenia pomocy Home Guard. Wymaga ona opieki i zachęty na tym etapie swej egzystencji.
Premier do sir Alexandra Cadogana 4 kwietnia 1943 [1.] Trudno powstrzymać wszelkie rozmowy na temat drugiego frontu, zwłaszcza że są one nieszkodliwe. Przeciwnie, jeśli wojska niemieckie pozostają na Zachodzie, odciąża się nieco Rosję i zapewnia osłonę dla operacji "Husky". 2. Społeczności europejskie powinny otrzymać instrukcje za pomocą wszystkich dostępnych nam kanałów, by nie czyniono żadnych posunięć przed otrzymaniem od nas odpowiednich sygnałów a tymczasem potajemnie dokonywano wszelkich możliwych przygotowań. Premier do kanclerza skarbu 6 kwietnia 1943 Kwestia lokat dla wojska musi zostać ponownie przedyskutowana przez Gabinet. Czy mógłby Pan mnie tymczasem poinformować, jaką wartość osiągnie lokata kapitałowa do końca roku finansowego 1942/1943 w wypadku płacących podatek dochodowy robotników.* Premier do szefa sztabu imperialnego 6 kwietnia 1943 Proszę o przedstawienie mi szczegółów dotyczących obliczeń, na podstawie których siły Osi w Tunezji sięgają liczby 141 batalionów. Na przykład, ile batalionów przypisuje się dywizji "Centauro"? Wydaje się dziwne, że przy liczbie 225 tys. ludzi liczba ich batalionów równa jest naszej, chociaż my mamy blisko trzy razy więcej ludzi.
*
Patrz depesze z 27 marca i l kwietnia (przyp.oryg.).
524
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do lorda przewodniczącego, ministra urbanistyki i planowania przestrzennego, ministra bez teki, kanclerza skarbu oraz innych związanych z przygotowywaniem projektu 6 kwietnia 1943 ustawy dotyczącej planowania przestrzennego [1.] Z dyskusji przeprowadzonej dziś rano wywnioskowałem, że Ministerstwo Urbanistyk! i Planowania Przestrzennego musi mieć TERAZ statutowe pełnomocnictwo, aby zmusić oporne, obstrukcyjne albo po prostu niekompetentne władze hrabstw do robienia tego, co jest konieczne w interesie ogółu. Usilnie więc proszę o przygotowanie klauzuli przyznającej takie pełnomocnictwo i niech ją przeanalizują ci sami ministrowie, którzy przygotowali projekt. W wypadku jakichś niezgodności, sprawa ta może zostać w piątek ponownie przedłożona Gabinetowi Wojennemu. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 8 kwietnia 1943 Kampanię [w Birmie] można określić obecnie jako bardziej niż złą, a Japończycy pobili nas na głowę i wymanewrowali. Na szczęście niewielka skala tych operacji oraz zainteresowanie innymi wydarzeniami sprawiły, iż uwaga opinii publicznej nie skierowała się na tę żałosną scenę. Nie możemy jednak liczyć na to, że będzie tak nadal. Kiedy do kraju przybędzie generał Wavell? Premier do ministra spraw zagranicznych 9 kwietnia 1943 Sądzę, że powinieneś się spotkać z Majskim i powiedzieć mu, iż jeśli tego rodzaju trucizna ma być przez agencję TASS przekazywana z Londynu do Algieru, będziemy musieli poprosić jej korespondentówo opuszczenie odnośnych krajów. Minister informacji powiedział mi, iż w naszej mocy jest zablokowanie wszelkich udogodnień dosłownie w każdej chwili. Nie można tolerować takiego sposobu dezinformowania narodu rosyjskiego, gdy my staramy się robić, co w naszej mocy. Nawet Goebbels nie mógłby być bardziej złośliwy. Czy chciałbyś, abym zobaczył się dziś z Majskim, zanim wyjadę na wieś? Premier do ministra wojny 9 kwietnia 1943 Chciałbym spędzić poranek albo popołudnie z typowym, standardowym batalionem piechoty, tak bym mógł się dokładnie przekonać o wykorzystaniu w nim każdego żołnierza. Proszę wybrać jakiś znajdujący się w rozsądnej odległości i pozostawić do mojej dyspozycji w celu sprawdzenia przeze ninie jego struktury. Chciałbym osobiście zobaczyć, ilu ludzi zaangażowanych jest przy karabinach maszynowych,
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
525
moździerzach, działach
przeciwpancernych, łączności, w kuchni, w służbie duszpasterskiej itp. Absolutnie zabraniam powiadamiać ich wcześniej, proszę także nie dokonywać żadnych przygotowań i wynikających z nich zmian. Przypuszczam, że stan liczebny takiego batalionu powinien sięgać, powiedzmy, 770 żołnierzy. Mógłbym się wybrać na inspekcję któregoś popołudnia w nastę pnym tygodniu. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby Pan udał się tam wraz ze mną.
Premier do ministra lotnictwa oraz szefa sztabu lotnictwa 10 kwietnia 1943 [1.] Fotografie*, jakie otrzymałem od pana Geoffreya Lloyda robią duże wrażenie. Uważam, że byłoby dobrze mieć z pół tuzina urządzeń w różnych częściach kraju, tak aby uniknąć katastrofy, jeśli nagła mgła zaskoczy powracające bombowce. Dałoby to także większą swobodę działania w czasie nocy o wątpliwej widoczności. Czy możecie się skonsultować z szefem lotnictwa bombowego i powiadomić mnie, jakie jest jego zdanie. 2. Jak dajecie sobie radę z metodami podchodzenia na podczerwień?
Premier do ministra wojny 10 kwietnia 1943 [l.] Jestem zadowolony z amunicji, ale naprawdę nie sądzę, by reszta była wystarczająco dobra. Jeśli wziąć pod uwagę, że możemy wkrótce wysłać z kraju wiele spośród naszych najlepszych dywizji, Home Guard ma do odegrania istotną rolę i jest teraz odpowiedni czas na zachęcenie ewentualnych rekrutów do wstąpienia w jej szeregi i nadanie temu rozgłosu. Należy zrobić wszystko, by żołnierze odczuwali, iż ich zadanie jest bardzo ważne, a ich praca niezwykle doceniana. Trzeba wszędzie zorganizować parady, a do ich inspekcji wyznaczyć czołowe osobistości danego regionu. Powinno się wynająć orkiestry wojskowe. Dziwię się, że nie przyjmuje Pan z entuzjazmem tego rodzaju przedsięwzięcia, które świadczyłoby o stylu i wyobraźni Pańskiego administrowania Ministerstwem Wojny.
*
Pokazujące różnicę
(przyp.oryg.).
przed i po
włączeniu przyrządu
przeciwmgielnego
526
WYZWOLENIE AFRYKI
Nigdy nie użyłem słowa "mamut" w odniesieniu do parady w Hyde Parku i nie ma potrzeby stosowania tego tak negatywnego określenia. 2. Należy skonsultować się z ministrem informacji w sprawie zorganizowania w prasie głośnej kampanii na rzecz obchodów Tygodnia lub Dnia Home Guard. Na pewno prześlę depeszę, albo nawet, jeśli uzna się to za konieczne, powiem kilka słów przez radio. 3. Chciałbym wywrzeć n~ przeciwniku duże wrażenie przez demonstrację siły naszej Home Guard. Informacje o tym zostaną mu na pewno przekazane w formie kopii artykułów prasowych i będą działały jako środek odstraszający na wojska spadochronowe czy rajdy sił morskich. 4. W załączeniu przesyłam Panu trochę korespondencji, jaka do mnie dotarła. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za fakt, iż na moją prośbę została ona przekazana mnie. Dlatego nie należy przedsiębrać żadnych środków przeciwko tym, których to dotyczy czy których nazwiska tam występują. Jak to się dzieje, że odbieramy obecnie karabiny żołnierzom Home Guard? Teraz, gdy produkujemy ich około 70 tys. miesięcznie, trudno znaleźć uzasadnienie dla faktu pozbawiania ludzi broni. 5. Proponuję, aby kwestię Home Guard podnieść ogólnie w Gabinecie w poniedziałek i kazałem sir Edwardowi Bridgesowi umieścić to w porządku dziennym. * Premier do ministra wojny 11 kwietnia 1943 PANCERZOWNICA JEFFERISA Poinformowano mnie, iż całkowicie błędne jest twierdzenie, jakoby piat był "bronią skonstruowaną w zakładach chemicznych ICI, zawierającą elementy zarówno ręcznej pancerzownicy Jefferisa, jak i podobnej broni wynalezionej przez podpułkownika Blackera". Zasada dynamicznego tłumienia odrzutu nie jest oczywiście nowa, ale brygadier Jefferis jako pierwszy wykonał broń, za pomocą której można wystrzelić 3-funtowy pocisk z ramienia na odległość, jaką się obecnie osiąga. Ponadto projekt pocisku, którego siła przebicia jest o wiele większa od uzyskiwanej przy użyciu poprzednich typów, jest w całości rezultatem wyłącznie jego pracy. Pancerzownicę, która powstała głównie dzięki Jefferisowi gorliwie nazwano pancerzownicą Blackera, chociaż myślę, że została ostatnio przechrzczona. Jak można więc nie nazwać tej broni ręcznej pance-
*
Patrz depesza z 4 kwietnia (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
527
rzownicą Jefferisa, zwłaszcza, gdy wszyscy mówią o granatach Milla, działach Stokesa, minach Hawkinsa, przelicznikach Kerrisona, mio-
taczach Nothovera itp. * Premier do lorda Selbome'a Jak nagrodzeni zostaną ci bohaterowie?**
14 kwietnia 1943
Premier do generała lsmaya, 14 kwietnia 1943 dla Komitetu Szefów Sztabu [1.] Nie widzę powodu, dla którego dzwony kościelne nie miałyby w zwykły sposób wzywać wiernych do kościoła. Zalecałbym zdążyć z wydaniem takiego pozwolenia na obchody Świąt Wielkiejnocy w tym roku. 2. Dzięki dużej przewadze naszych sił powietrznych oraz licznej armii i dobrze uzbrojonym oddziałom Home Guard, jakie mamy w kraju, prawdopodobieństwo inwazji jest o wiele mniejsze niż. w 1940 r. Jeśli jednak atak by nastąpił, może on przyjąć jedną z dwóch wymienionych poniżej form: (a) morskiej inwazji, która jeśli będzie duża, na pewno zwróci naszą uwagę przed dotarciem do wybrzeża, a jeśli mała - zostanie przechwycona przez naszą obronę przybrzeżną, lub (b) desantów spadochronowych w głąb kraju.
*
Patrz depesza z 9 stycznia do ministra wojny (przyp. oryg.). pobliżu niemieckiej fabryki ciężkiej wody w Vermork w Norwegii zrzucono czterech ludzi z grup do zadań specjalnych. Grupa bojowa przyleciała następnego dnia, ale jej szybowce rozbiły się z powodu złej pogody i wszystkie załogi zginęły albo przy próbie lą dowania, albo póiniej z rąk Niemców. Następnie, 16 lutego 1943 r. zrzucono sześciu Norwegów. W tydzień póiniej znaleiIi oni tych czterech, krórzy przeżyli pierwszą próbę, chociaż panowały bardzo niskie temperatury i byli niemal zagłodzeni. Po długiej wyprawie narciarskiej i górskiej wspinaczce grupa przeszła przez na wpół zamarznięty potok i w nocy z 27 na 28 lutego zaatakowała fabrykę. Niemieccy strażnicy nie spodziewali się nikogo z tego kierunku, ponieważ prowadząca tamtędy droga była bardzo trudna. Gdy nastąpiła eksplozja, przebywali oni w baraku i na początku nie zdawali sobie sprawy, co się dzieje. Dało to grupie czas na ucieczkę. Pięciu wchodzących w jej skład dotarło bezpiecznie z powrotem do Szwecji, a szósty został w Norwegii z radiostacją. Wszyscy oni brali udział w innych akcjach w Norwegii i wszyscy przeżyli wojnę. Roczna produkcja "ciężkiej wody" została zniszczona. (Patrz tom IV księga l roz. XXII, s. 391) (przyp. oryg.).
** 18 paidziernika 1942 r. w
528
WYZWOLENIE AFRYKI
Skala desantu spadochronowego nie może być w warunkach panuw 1943 czy 1944 r. bardzo duża, gdyż wrogowi brakuje transpOltu lotniczego. W każdym razie samoloty transportowe zostałyby wychwycone przez nasze urządzenia radiolokacyjne i niezależnie od pory dnia rozprawiłyby się z nimi nasze myśliwce. Pewność tego może w gruncie rzeczy okazać się środkiem odstraszającym przed takimi przedsię~zięciami. Nie można więc powiedzieć, że niebezpieczeń stwo jest bardzo poważne. 3. Zwracam uwagę na stwierdzenie szefów sztabu, iż nie będzie w tym roku żadnej inwazji, a także na moją depeszę wyjaśniającą do Gabinetu Wojennego, w której mówię, że mniejszych rajdów, czy to morskich, czy powietrznych, wykluczyć nie można. 4. Jeśli miałby miejsce jakiś niewielki rajd, wszystkie osoby znajdujące się w pobliżu, które mogą go zauważyć, poinformują najbliż sze siły zbrojne Jego Królewskiej Mości, a te z kolei, złożywszy telefoniczny lub telegraficzny raport o tym wydarzeniu władzom wyższym, mają poczynić wszelkie możliwe kroki w celu nawiązania kontaktu bojowego z wrogiem. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu uruchomienie dzwonów kościelnych w danej parafii przyśpieszyłoby powyższy proces. Nic nie powinno stanąć na przeszkodzie bezzwło cznemu powiadamianiu o sytuacji w poszczególnych regionach, gdyby wszystkie służby wojskowe stosowały się do uprzednio ustalonych i zatwierdzonych planów. Nie ma moim zdaniem żadnego niebezpieczeństwa, by zapowiedź, iż dzwony kościelne nie będą już odgrywały roli w systemie ostrzegania przed inwazją, zniechęciła naszą Home Guard, bądź wywołała coś w rodzaju gnuśnej bezwładności wśród sił regularnych.
jących
Premier do generała Ismaya 15 kwietnia 1943 Pewnego dnia pokazano mi projekt okrętu z pomostem, który według brygadiera Jefferisa, może być wykorzystany do wyjazdu czoł gów na niskie wybrzeża klifowe, gdzie nie przewiduje się silnej obrony. Propozycja ta wydaje się bardzo atrakcyjna i mam nadzieję, że poczyni się energiczne kroki w celu jej zrealizowania. Premier do ministra wojny, szefa sztabu imperialnego oraz Komitetu Szefów Sztabu 15 kwietnia 1943 Ponieważ praktycznie wszystkie nasze jednostki desantowe są wysyłane dla operacji "Husky", i ponieważ nie przybędą w tym roku prawie żadne wojska amerykańskie, aby odbyć szkolenie, zanim nie polepszy się pogoda, to musimy sobie uświadomić, że przedsięwzięcie
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
529
przekroczenia Kanału nie jest w tym roku możliwe na żadną większą skalę. Jest to fakt, który kieruje naszymi działaniami. 2. Pomimo to jest sprawą niezmiernie istotną, by ten fakt nie był powszechnie znany, wobec czego należy kontynuować zdecydowane operacje maskujące i osłonowe w celu blokowania wojsk wroga na francuskim wybrzeżu i tym samym nie znięchęcać naszego wschodniego sojusznika. Dlatego nie należy nagle wstrzymywać .przygotowań w ramach operacji "Bolero". 3. Z drugiej strony, nie możemy nadmiernie wykorzystywać środ ków finansowych i wysiłków na przedsięwzięcia, które są w 1943 r. niemożliwe do wykonania, co do których nie ma jeszcze nawet ustalonego planu na 1944 r. Należy zmniejszyć tempo operacji ,,Bolero", ale jej nie przerywać. Powinniśmy dążyć do systematycznego gromadzenia amerykańskich sił w naszym kraju na cele kampanii zamorskiej w 1944 r. Należy opracować dokładny plan mający na celu spo- . wolnienie tempa operacji "Bolero" w taki sposób, by zapewnić stały, stopniowy napływ sił, z myślą o docelowej dacie nie w 1943, lecz w 1944 r. 4. Zasada ta dotyczy także podziału krajowego dowództwa, co jest konieczne do wydzielenia sił inwazyjnych. Sprawa ta nie jest oczywiście tak pilna, jak dotąd. Pomimo to, rozsądnym wyjściem byłoby przygotowanie do akcji zamorskiej przynajmniej jednej armii i należy to rozpocząć, zanim nadejdzie jesień. Myślę, że można by ją nazwać 2 armią i składałaby się z sześciu dywizji. Całkiem możliwe, że armia ta będzie musiała się udać na Morze Śródziemne. Innym, może lepszym wyjściem byłoby przeprowadzenie całego przedsięwzięcia podziału dowództw jednocześnie i nierozpoczynanie zmian zbyt szybko. 5. Cokolwiek się wydarzy, należy stale stwarzać wrażenie, że wojska amerykańskie ciągle przybywają w dużej liczbie i nie wolno ani mówić, ani robić nic, co mogłoby temu przeczyć. Premier do ministra informacji 16 kwietnia 1943 Celem starego niemieckiego filmu Chrzest bojowy, wyprodukowanego na początku 1940 r., a poświęconego zniszczeniu Warszawy, było wzbudzenie strachu wśród narodów neutralnych przez pokazanie wielkiej potęgi niemieckich sił powietrznych. Film ten, znacznie skrócony i opatrzony angielskim komentarzem, stanowiłby, moim zdaniem, bardzo dobry materiał propagandowy. Pokazałby okrucień stwo Niemców i ich gotowość do wykorzystania lotnictwa w celu ujarzmienia innych krajów.
530
WYZWOLENIE AFRYKI
Proszę się zastanowić,
czy nie warto go wskrzesić, dodając kilka naszej ostatniej działalności. Bardzo pasuje tutaj tytuł Jak ty komu, tak on tobie.
przykładów
Premier do ministra wojny oraz szefa sztabu imperialnego 17 kwietnia 1943 [l.] Nie jestem zadow9lony z pozycji stanowiska służbowego generała Freyberga. Zasługi i doświadczenie tego oticera są tak wybitne, że powinno się go awansować na dowódcę korpusu. Nie mogę się zgodzić z opiniami w rodzaju: ,,Jest on najlepszym dowódcą dywizji na świecie, ale to jest granica jego możliwości." Człowiek, który zdobywa dla siebie taką pozycję, ma prawo do tego, by spróbować swych sił w wyższym dowództwie, a kraj ma prawo do wypróbowania jego usług.
2. Z chęcią bym się dowiedział, co się stało, kiedy do grup Nowozelandczyków biorących udział w manewrze oskrzydlającym skierowanym na Hamma dołączono 10 korpus. Czy przeszedł on pod dowództwo Freyberga, czy jego miejsce zajął dowódca 10 korpusu? W każdym razie Freyberg, jako dowódca korpusu nowozelandzkiego, napisał depeszę do rządu Nowej Zelandii, w której wymienia dużą liczbę innych jednostek, jakie znalazły się pod jego dowództwem. Wygląda więc na to, że to on w gruncie rzeczy dowodził całym tym manewrem oskrzydlającym. Jeśli tak, wykazał swe kwalifikacje na płaszczyźnie dużo bardziej rozległej niż dywizja. Ciągle się zastanawiam, dlaczego to mnie zostawiono umieszczenie jego nazwiska w sprawozdaniu, jakie dałem Izbie Gmin. 3. Proszę mieć także na uwadze zażalenia ze strony rządu Nowej Zelandii oraz pana Jonesa, ministra obrony. Jeśli nawet pominąć pozycję Freyberga, to utrzymywanie go na stanowisku dowódcy Nowozelandczyków w sytuacji, kiedy normalnie powinien był dostać awans, blokuje jednocześnie wszelkie awanse w tej dywizji. Biorąc pod uwagę wkład, jaki wnieśli Nowozelandczycy, na pewno wśród nich są brygadierzy, którzy nadają się na dowódcę dywizji. Chciałbym móc przekazać panu Fraserowi, że jeśli dywizja nowozelandzka zostanie z nami, żywimy nadzieję, iż Freyberg będzie dowodził 30 korpusem. Premier do ministra wojny 17 kwietnia 1943 Dziękuję bardzo za informację o skutecznym sposobie, w jaki wprowadził Pan w czyn wnioski dotyczące obchodów poświęconych Home Gum·d. Powinien Pan ją jak najszybciej powielić i puścić w obieg wśród członków Gabinetu.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
531
Premier do ministra wojny 17 kwietnia 1943 Niech Pan zobaczy dołączony plakat rozpowszechniany przez ABCA, * a na nim komentarz autorstwa pana Bevina. Plakat ten jest niecnym paszkwilem na warunki panujące przed wojną w Wielkiej Brytanii. Pomimo wszelkich naszych niedociągnięć warunki w tym kraju były wzorcem dla Europy, a także dla wielu regionów w Stanach Zjednoczon)'ch. Bardzo źle się dzieje, że Ministerstwo Wojny odpowiedzialne jest za taką wyolbrzymioną i zniekształconą propagandę. Żołnierze wiedzą, że to nie jest prawdziwy obraz ich ojczyzny. Pan, jako minister, powinien osobiście zainteresować się taką polityczną sprawą jak ta. Będę zadowolony, jeśli dostarczy mi Pan jakieś wyjaśnienia, no i oczywiście natychmiast wycofa plakat. 2. Ogólnie mówiąc, być może zajdzie konieczność przeprowadzenia przez Gabinet śledztwa w ABCA. Tymczasem chciałbym otrzymać tabelę określającą liczbę oficerów i innego personelu zaangażo wanego w to oraz ich pensje wraz z wszelkimi innymi związanymi z tym finansami. Premier do ministra pracy 17 kwietnia 1943 Całkowicie zgadzam się z Pańską uwagą o plakacie rozpowszechnianym przez ABCA i zwróciłem na to uwagę ministrowi wojny. Premier do szefa sztabu imperialnego 17 kwietnia 1943 oraz brygadiera Jacoba UZBROJENIE DYWIZJI ZACHODNIOAFRYKAŃSKIEJ Wątpliwa zdaje się polityka polegająca na wyposażeniu dywizji liczącej 22 tys. ludzi tylko w 12 haubic 3,7-calowych dla artylerii polowej. Jeśli postanowi się, że powinna mieć tylko górską czy juczną artyleńę, mimo wszystko powinna otrzymać pełne uzbrojenie. Wykorzystanie tej dywizji jako jednostki taktycznej osłaniającej sektor frontu byłoby niemożliwe, jeśli nie wyposaży się jej w artylerię, lub nie sprowadzi artylerii z jakiegoś innego źródła. Piechota bez artylerii to jak kawaleria bez koni, a teraz, czołgów. Taktyka piechoty i artylerii nawzajem się przeplatają i należą do jednej koncepcji walki. Oczywiście bardzo silne rozwinięcie moździerzy czy artylerii o krótkim zasięgu może stanowić pewien substytut.
*
ABCA - Army Bureau of Current Affairs (Wojskowe Biuro Spraw Bieżących) (przyp. tłum.).
532
WYZWOLENIE AFRYKI
Chciałbym czą
do walki,
bardzo, aby wojska zachodnioafrykańskie, kiedy wkrozdobyły sobie dobre imię.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 18 kwietnia 1943 [l.] Ponieważ załamanie się Niemiec jest bardzo mało prawdopodobne i nie można w tym roku na to liczyć, a nie mamy do dyspozycji ani amerykańskich posiłków, ani jednostek" desantowych, nie może my przeprowadzić operacji "Sledgehammer" w 1943 r. W związku z tym generałowi Morganowi należy powierzyć: a) Poczynienie wespół z dowództwem lotnictwa myśliwskiego i szefem połączonych operacji przygotowań do morsko-lądowego manewru maskującego, mającego sprowokować wywiązanie się walk powietrznych, przy wykorzystaniu głównie siły lotnictwa metropolii. b) Precyzyjne opracowanie kamuflażu i działań maskujących, aby pomóc - w osiągnięciu celu nakreślonego powyżej oraz - sparaliżowaniu wroga na Zachodzie przez podtrzymywanie groźby inwazji. c) Stopniowe gromadzenie sił w ramach "Bolera" oraz długoter minowe przygotowania do "Round-up" w 1944 r. d) Comiesięczną weryfikację planów w razie upadku Niemiec. 2. Organizacja generała Morgana nie musi być bardzo duża i liczna. Powinny nastąpić duże redukcje stanowisk sztabowych przez zastę powanie ich specjalnymi sztabowcami ds. planowania przy naczelnych dowódcach mających siedzibę w Norfolk House. Chciałbym się dowiedzieć, jaki jest stopień cięć wśród stanowisk oficerów sztabowych. 3. Należy ponownie rozważyć możliwość przeprowadzenia w styczniu 1944 r. lub w innym najdogodniejszym zimowym miesiącu operacji "Jupiter". W czasie choroby szefa połączonych operacji potrzebne mi są cotygodniowe raporty dotyczące operacji "Habbakuk", a także dalszy raport na temat liczby pługów śnieżnych i wyposaże nia. Jak to się przedstawia? 4. Nie można również wykluczyć możliwości wtargnięcia Niemców na Półwysep Iberyjski i należy uaktualniać plany dotyczące anglo-amerykańskiej interwencji w tym rejonie, opierając się na zało żeniu, teraz niemalże pewnym, iż Hiszpanie i Portuglaczycy stawią Niemcom opór. 5. Przegrupowanie sił w Wielkiej Brytanii trzeba przystosować raczej do powyższych celów niż do "Sledgehammera" czy "Round-up". Powinniśmy utrzymywać w gotowości 2 armię liczącą, powiedzmy,
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
533
sześć dywizji na cele operacji "Jupiter", dla Półwyspu Iberyjskiego lub dla dalszego wykorzystania w "Husky". Byłbym rad, gdybym otrzymał Pańską przemyślaną opinię, czy konieczne jest w tym roku kontynuowanie w maksymalnym stopniu reorganizacji Home Army. Nie możemy nadmiernie czy przedwcześ nie zakłócać funkcjonowania naszego systemu obronnego przewidzianego do odparcia inwazji. Niezależnie od podjętej decyzji musi raczej nastąpić redukcja niż zwiększenie liczby stanowisk sztabowych. 6. Wszystkie wspomniane wyżej posunięcia powinno się wszechstronnie zamaskować planem osłonowym i kamuflującym. Jeśli okaże się, a obawiam się, że jest to nieuniknione, iż w tym roku nie dojdzie do przeprowadzenia operacji ,,sledgehammer", należy sugerować, że jest to częścią naszego planu osłonowego, podczas gdy prawdziwe przygotowania posuwają się naprzód. Trzeba dokonać znacznych przygotowań w portach załadunkowych, a także zgromadzić dużą liczbę barek i okrętów desantowych, ze szczególną intensywnością w lipcu i sierpniu. Przygotowania 2 armii powinny być bezpośrednio związane z operacją "Sledgehammer". Wszystko to stworzy dogodną scenę dla manewru mylącego, jaki ma sprowokować do walk powietrznych opisanych w punkcie la. 7. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby na podstawie powyższych uwag szefowie sztabu opracowali raport zawierający ich propozycje, które muszą zostać zaakceptowane przez Gabinet.
Premier do lorda tajnej pieczęci oraz ministra ds. kolonii 18 kwietnia 1943 Proszę przeczytać dołączony list od dr. Weizmanna [dotyczący problemu żydowskiego]. Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, iż Biała Księga z 1939 r. "trwale określa politykę" rządu Jego Królewskiej Mości. Zawsze uważałem ją za ogromne wiarołomstwo ze strony rzą du Chamberlaina w odniesieniu do zobowiązań, w których wypadku ja sam osobiście byłem stroną. Nasza sytuacja jest taka, iż pod wpły wem wymogów wojny kontynuujemy na razie politykę naszych poprzedników, nie określając własnego stanowiska w tej sprawie. Moje stanowisko pozostaje w ścisłej zgodzie z wyrażonym w przemówieniu, jakie wygłosiłem w Izbie Gmin w trakcie debaty nad Białą Księ gą. Jestem pewien, że większość obecnego Gabinetu Wojennego nigdy by się nie zgodziła na poparcie jej tez. Będzie jednak ona funkcjonowała do czasu zastąpienia jej nowym projektem.
534
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do ministra rolnictwa oraz ministra wyżywienia 19 kwietnia 1943 O ile dobrze zrozumiałem, zaniechano wydawania niewielkich racji cukru dla pszczół, który na wiosnę jest niezwykle istotny dla wytwarzania miodu przez cały rok. Proszę poinformować mnie, jaka ilość została poprzednio wyznaczona. JaJ<.ą ilość nadal wydaje się zawodowym hodowcom pszczół i jakie oszczędności wynikają z zagłodzenia pszczół należących do prywatnych posiadaczy? Premier do sir E. Bridgesa, dla wszystkich zainteresowanych 20 kwietnia 1943 DZWONY KOŚCIELNE Uruchomienie dzwonów dla zwoływania wiernych, jak zostało to określone w mojej dzisiejszej wypowiedzi w Parlamencie nie oznacza, że dzwony miałyby dzwonić przypadkowo przy okazji ślubów czy pogrzebów. Być może okaże się to możliwe za kilka miesięcy, ale jeszcze nie teraz. Chociaż dźwięk dzwonów nie oznacza już inwazji, pomyślano jednak o tym, by nieoczekiwane bicie w dzwony nie wzbudzało trwogi. Przypuszczam, że istniejące przepisy można odpowiednio zmodyfikować, pamiętając o maksymie, że im więcej, tym gorzej. Jeśli zajdzie potrzeba, można wydać bardziej szczegółowe zarządzenie.
Premier do sir Edwarda Bridgesa oraz do brygadiera Jacoba dla Komitetu Obrony (Zaopatrzenia) i innych POLITYKA DOSTAW CZOŁGÓW Część
23 kwietnia 1943
I
[1.] Praktycznie cała produkcja czołgów oraz transporty na rok 1943 znajdują się poza naszą kontrolą i mamy akceptować ustalone liczby. 2. Najważniejsze znaczenie ma jednak, jak się wydaje, konieczność użycia dla części naszych czołgów grubszego opancerzenia. Przynajmniej 200, a lepiej 400 churchillów powinno się wyposażyć w najcięższe z możliwych opancerzenie, kosztem zmniejszenia prędkości do ośmiu czy nawet do sześciu mil na godzinę albo jeszcze bardziej. Proszę o dostarczenie konkretnego planu tego rodzaju przeróbek, z uwzględnieniem tego, co osiągnięto dotychczas; ile straci się na prędkości, w ilu czołgach przeprowadzi się zmiany oraz kiedy zostanie to zakończone. Przynajmniej sto sztuk powinno się zrobić w trybie pilnym.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
535
3. Narazimy się, jestem o tym przekonany, na krytykę, jeśli okaże mamy masę "cienkoskórych" czołgów średniego typu, spośród których żaden nie jest w stanie stawić czoła niemieckim działom z 1943 r., a tym bardziej tym z 1944 r. Koncepcja utworzenia klina czy tarana z ciężkich pojazdów pancernych w celu wdarcia się w linię frontu przeciwnika oraz zrobienia wyłomu, przez który mogłyby wjechać lżejsze pojazdy, ma bardzo duże znaczenie w wojskowości. Pewną liczbę takich pojazdów można by dołączyć do armii, a może nawet do korpusów na każdym teatrze działań wojennych. Swoją rolę musi odegrać i słoń, i gazela. 4. Nie można odkładać na bok eksperymentów z zastosowaniem ciężkiego czołgu - 60, 70 czy 80 ton. Z całą pewnością przy niejednej sposobności, stanowiłoby to rozwiązanie powstałych problemów. Zostaniemy obarczeni winą, jeśli pojawi się taka konieczność i okaże się, że nie nadążamy za nieprzyjacielem. Proszę o raport dotyczący czołgu Stem albo jakiegoś innego wariantu. Co się stało z czołgiem-am fibią? Można na pewno wykonać jakąś platformę pływającą czy coś w rodzaju "ka10sza" umożliwiającego przeprawienie czołgu większe go typu przez Kanał przy dobrych warunkach, aby osłaniał desantują cych. się, że
Część
II
5. Nie jestem przekonany co do powszechnego zastosowania dział 75-mm i przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji należy zwołać w tej sprawie zebranie Komitetu Obrony. Dla nas działo to (takie samo jak w shermanach) jest nowym rodzajem broni. Rozumiem, że rozpoczę~ ły się już przygotowania do produkcji. Proszę przedstawić mi raport, na jakim są etapie. Jakich dokonano przygotowań w zakresie amunicji na proponowaną skalę uzbrojenia czołgów? Jakie ilości można wyprodukować w Zjednoczonym Królestwie w 1943 i 1944 r.? Czy mamy całkowicie zależeć od dostaw z Ameryki? Czy to prawda, że Amerykanie przestawiają się z produkcji 75-mm dział o średniej szybkostrzelności na działa 76-mm o dużej szybkostrzelności? Jeśli tak, czy nie będą uważać tej klasy amunicji za przestarzałą? 6. Natomiast 95-mm haubice czołgowe zaczęliśmy już produkować. Należy przygotować szczegółowy raport na jednej kartce papieru, przedstawiający charakter i cechy dział zarówno 75-mm (typu Sherman), jak i 95-mm (typ brytyjski). Ponadto Ministerstwo Zaopatrzenia powinno przygotować szacunkowe zestawienie dostaw tych typów broni i amunicji, jakie nastąpią w 1943 i 1944 r., jeśli decyzje mają być podjęte do końca miesiąca. Zestawienie powinno być gotowe na najbliższe spotkanie Komitetu Obrony.
536
WYZWOLENIE AFRYKI
dużą uwagą należy śledzić raporty z Bliskiego Wschodu pod operacji taktycznych na pustyni, a także ze względów ogólnych. Trzebajednak pamiętać, że walczący tam żołnierze nie widzieli innych dział poza 75-mm. Dopiero niedawno otrzymali pociski kruszące dla 6-funtowców. Nigdy nie zetknęli się z 95-mm haubicami. Musimy być pewni, że kwestia ta zostanie zbadana ze wszystkich możliwych stron, by nie okazało się, że jesteśmy zawaleni przesta!załymi modelami, a tym samym godni największej nagany.
7. Z
kątem
Premier do pierwszego lorda morskiego 23 kwietnia 1943 Co się stało z naszym lotniskowcem, który wysłano do floty amerykańskiej na Pacyfiku? Czy otrzymaliśmy z niego jakieś meldunki?
Premier do ministra ds. emerytur i rent 23 kwietnia 1943 RENTY DLA WDÓW PO ŻOŁNIERZACH
POLEGŁYCH W CZASIE URLOPÓW Jaki byłby koszt w wypadku całkowitego sprostania wysuwanym żądaniom? Ja osobiście uważam, że powinniśmy zadośćuczynić wdowom, o ile nie ma dowodu, że śmierć nastąpiła na skutek niewłaści wego postępowania danego człowieka. Ostatecznie, jakaś liczba dni urlopu, chociaż nie jest to określone w żadnym kontrakcie dotyczą cym służby, uważana jest za część żołnierskiego życia. Prawdopodobnie suma jest drobna, jeśli wzięłoby się pod uwagę zwykłe renty wdów, ale to irytujące rozróżnienie jest bardzo szkodliwe i jestem pewien, że naraża Pana na wiele kłopotów. Premier do szefa sztabu imperialnego 24 kwietnia 1943 Dotyczy awansu generała Freyberga na pierwsze wakujące stanowisko dowódcy korpusu, jakie będzie można obsadzić. Bardzo się cieszę i sądzę, że jest to po prostu akt sprawiedliwości. Premier do ministra wojny oraz ministra robót publicznych 25 kwietnia 1943 Poinformowano mnie, że organizuje się tygodniowe i weekendowe kursy dla żołnierzy z dominiów i ze Stanów Zjednoczonych mające się odbywać w Balliol College w Oksfordzie, w którym to wypadku uniwersytecka atmosfera mogłaby się okazać szczególnie cenna w procesie dalszego wgłębiania się tych zamorskich wojskowych w angielski sposób życia i historię. Rozumiem, że propozycja ta jest ryzykowna, ponieważ Ministerstwo Wojny zamierza przejąć BaUiol College na kursy dla starszych oficerów.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
537
Jestem pewien, że Balliol College będzie można lepiej wykorzystać dla odegrania pierwszej z przedstawionych tu ról, i trudno mi uwierzyć, by Ministerstwo Wojny nie mogło znaleźć innego zakwaterowania. Proszę o raport dotyczący innych wariantów. MAJ
Premier do szefa sztabu lotnictwa 1 maja 1943 W zeszłym tygodniu poprosiłem pana Majskiego o wyjaśnienie przyczyn, które zadecydowały o odrzuceniu przez Rosjan naszych 20 dywizjonów wraz z personelem, proponowanych w ramach akcji "Velvet". Odpowiedział, że Rosjanie zrozumieli, iż do utrzymania tych dywizjonów na sposób brytyjski i amerykański potrzebowaliby 25 tys. ludzi, co w porównaniu z uzyskaną tą drogą pomocą bojową raczej zanadto obciążałoby ich środki. Nawet przy liczbie, dajmy na to, 20 tys., jaką podaje obecnie Ministerstwo Lotnictwa, jest to tysiąc ludzi na dywizjon, z czego 11750 przypadałoby na stronę brytyjską. Proszę mi dokładnie wyjaśnić, dlaczego do obsadzenia 14 dywizjonów potrzeba 11750 osób brytyjskiego personelu. Kto przeprowadził te obliczenia i kto je zaaprobował? Jak to się przedstawia w porównaniu z innymi krajami? Premier do sir Edwarda Bridgesa oraz generała 1smaya 2 maja 1943 [1.] Czas najwyższy, aby zwiększyć skalę środków bezpieczeństwa. Proszę o przygotowanie okólnika dla bardziej tajnych działów wszystkich rządowych departamentów, zajmujących się kwestiami wyszczególnionymi poniżej. a) Doświadczenie pokazało, że niebezpieczeństwo przecieku zdarza się na skutek umieszczania tajnych akt wśród dokumentów do podpisu lub podpisanych, leżących na biurkach ważnych urzędników oraz w pomieszczeniach osobistych sekretarzy ministrów. Każda osoba, do której wysyła się tajne akta, powinna zawsze mieć na swym biurku płaską kasetkę z zamkiem zatrzaskowym oraz wyrobić w sobie nawyk jego zatrzaskiwania w chwili, gdy z dokumentu nie korzysta. b) Powinno się zabronić nagminnych wypadków przenoszenia tajnych akt w kieszeni. Należy w związku z tą sprawą wprowadzić wię kszą liczbę kasetek z zamkami zatrzaskowymi. c) Wszystkie istniejące kasetki na tajne dokumenty trzeba jak najszybciej wyposażyć w zamki zatrzaskowe. Należy przygotować plan służący temu celowi. 2. Równolegle do powyższej akcji powinniście jeszcze bardziej ograniczyć liczbę personelu uczestniczącego w obiegu każdego z taj-
538
nych dokumentów.
WYZWOLENIE AFRYKI
Chciałbym otrzymać
plan
mający
na celu 25%
redukcję.
3. Na jakim etapie jest Wasz plan redukcji komitetów, który miał mnie jakieś trzy miesiące temu? Musimy znacznie zacieśnić krąg osób, przez których ręce przechodzą tajne akta i dążyć do znacznych cięć. być odpowiedzią na depeszę wysłaną przeze
Premier do pi"erwszego lorda Admiralicji, pierwszego lorda morskiego oraz generała Ismaya 2 maja 1943 Rośnie znaczenie działalności ścigaczy torpedowych operujących z Malty i Susy. Czy możemy ją wzmocnić? Ile jest na Malcie? Ile w Aleksandrii? Czy są jakieś sprawne jednostki, które można by wysłać na Maltę, do Trypolisu czy Susy? Przypuszczam, że wszystko to mógłby załatwić Cunningham bez dalszego konsultowania się z nami. Proszę mnie powiadomić, co robi się w tym celu. Z chęcią wysłałbym telegram do załóg ścigaczy torpedowych, które zdaje się, niezmiernie rzetelnie wypełniają swoje obowiązki. 2. Powstaje kwestia, czy wszystkie te szybkie małe jednostki pły wające nie powinny zostać nazwane. Myślałem o nazwie "flotylla moskitów", ale myślę, że nazwa "flotylla szerszeni" brzmiałaby bardziej godnie; albo też "flotylla rekinów" - w skrócie "rekiny". Premier do szefa sztabu imperialnego
3 maja 1943
OFIARY PONIESIONE W WALKACH PRZEZ PIERWSZĄ ARMIĘ Powinien Pan zauważyć, że 75% ostatnio poniesionych strat przypada na gwardię pieszą i piechotę uzbrojoną w karabiny, podczas gdy służby administracyjne nie wykazują praktycznie żadnych strat. Biorąc pod uwagę dłuższy okres, prawie 64% żołnierzy należy do gwardii pieszej albo piechoty. Wszystkie inne kategorie obejmują łą cznie tylko 1443 oficerów i żołnierzy. Jeśli porówna się te liczby i proporcje ze strukturą posiłków wysła nych w kwietniu i tych, które mają być wysłane w maju, w sposób oczywisty widać ogromną różnicę. Kto jest odpowiedzialny za organizowanie tych oddziałów i na podstawie jakich rozkazów? Wygląda obecnie na to, że wojska liniowe nie są odpowiednio zasilane, chociaż mnóstwo rekrutów wysyła się dla służb technicznych i administracyjnych, które od początku były obficie obsadzone ludźmi, a których ogień wroga prawie wcale dotychczas nie dotknął.
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
539
Pierwszoplanowym obowiązkiem Ministerstwa Wojny jest ut:rzymywanie na odpowiednim poziomie liczebności piechoty wyposażonej w karabiny. Premier do ministra przemysłu lotniczego 4 maja 1943 Zdziwił mnie fakt, że do uczestnictwa w pokazie samolotów, jaki zorganiz<;lwał Pan dwa tygodnie temu, nie zaproszono ministra lotnictwa. Dowiedziałem się o tym nie bezpośrednio, ponieważ on sam nie wyraził żadnej uwagi na ten temat. Oczywiście od dawna wie wszystko, co dotyczy squirta [samolot odrzutowy]. Niewłaściwe jest z punktu widzenia konstytucyjnego zaproszenie na taką demonstrację szefa sztabu lotnictwa bez równoczesnego zaproszenia jego ministra. Szef sztabu lotnictwa oczywiście uprzedził go o tym, gdyż bardzo ściśle ze sobą współpracują. Powinno się również zaprosić pierwszego lorda Admiralicji, jeśli zaproszony został pierwszy lord morski. Premier do ministra przemysłu
5 maja 1943 budowlanej siły roboczej, proszę mieć na uwadze konieczność ukończenia lotnisk potrzebnych dla amerykańskich sił powietrznych. Rozważając kwestię przydziału
Premier do generała Ismaya 11 maja 1943 Czy szef sztabu imperialnego zgodził się na propozycje ministra wojny? Jeśli tak, zobowiązany jestem do telegraficznego przekazania informacji ministrowi wojny, iż ma on działać dalej, dążąc do zwię kszenia siły batalionów o 72 żołnierzy, zamiast o 36.
Premier (Waszyngton) do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu oraz lorda Leathersa 12 maja 1943 Jakie kroki poczyniono w celu uruchomienia szlaku transśródzie mnomorskiego? Kiedy z Anglii wypływa pierwszy konwój? Admirał Cunningham prosił o dwa tygodnie po kapitulacji Bizerty. Wobec tego pod koniec maja konwój powinien mijać Gibraltar. Kiedy najwcześniej może on wypłynąć z Anglii? Czy na statki załadowano już specjalny ładunek? Sekcji Czerwonego Krzyża ds. Pomocy dla Rosji obiecałem l tys. ton na potrzebne artykuły medyczne. Czy wszystkie samoloty są już rozłożone na części i załadowane? Co z wysyłką dla Turków? Chciałbym dzisiaj wysłać telegram do Anglii z prośbą o przyśpieszenie tego wszystkiego. Nie możemy stracić ani godziny "sprzyjających wiatrów", jakie do nas zawitały.
540
WYZWOLENIE AFRYKI
Premier do generała Isma)'a, dla Komitetu Szefów Sztabu 21 maja 1943 Jestem gotów do przyjęcia następującej linii działania: "Publicznie zostaną złożone oświadczenia (prawdopodobnie przez prezydenta i pemiera) dające absolutnie jasno do zrozumienia, iż naród włoski, jako jeden z historycznych narodów europejskich, będzie miał prawo do wolnego i niezależnego bytu. Pragniemy, by Włochy zostały wyzwolone spod faszystowskiego jarzma oraz odnalazły swe miejsce w europejskiej rodzinie jako demokratyczne państwo. Nadchodzące miesiące dają Włochom ostatnią szansę uniknięcia dalszych męczar ni, jakie w przeciwnym razie zostaną im w dużym stopniu zadane". Propaganda wojskowa powinna pracować zgodnie z tym przesła niem.
ZAŁĄCZNIK
D
ZAMYSŁY DOTYCZĄCE WARUNKÓW POWOJENNYCH
OKÓLNIK PREMIERA SKIEROWANY DO CZŁONKÓW GABINETU
12 stycznia 1943 l. Niebezpiecznie wzrasta optymizm co do warunków, jakie będzie można ustanowić w kraju po wojnie. Zlikwidowane zostanie bezrobocie i niskie zarobki, w znacznym stopniu poprawi się system oświa ty i przedłuży okres kształcenia; nastąpi znaczny rozwój systemu opieki zdrowotnej i rozwiązana zostanie kwestia mieszkaniowa; rolnictwu zapewni się nowy, wyższy poziom. Jednocześnie koszty utrzymania nie zostaną podniesione. Projekt społecznych ubezpieczeń Beveridge' a czy coś do niego podobnego ma zlikwidować nę dzę. Pieniądze, jakie klasy pracujące zaoszczędziły w czasie wojny w postaci lokat kapitałowych lub obligacji wojennych nie mogą stracić na wartości. 2. Nasze zagraniczne lokaty kapitału prawie zniknęły. Stany Zjednoczone staną się dla nas silnym konkurentem w zakresie transportu morskiego. Będzie nam bardzo trudno znaleić korzystne rynki zbytu dla naszego eksportu. Tymczasem, aby przyjść z pomocą Europie, mamy przed sobą długi okres reglamentacji towarów i wykorzystywania dużej części istniejących zapasów. Mamy rozwijać nasze kolonie i podnosić warunki życia ich mieszkańców. Niewątpliwie musimy utrzymywać duże siły powietrzne i morskie, tak by Niemcy nie zagrozili nam ponownie, ponadto duże siły militarne będą potrzebne w celu obsadzenia garnizonów w pokonanych krajach i zagwarantowania, iż nie zechcą one w chęci zemsty znowu się uzbroić. 3. Przychodzi do głowy pytanie, czy nie zobowiązujemy naszego 45-milionowego narodu do wykonania zadań wykraczających poza jego możliwości i czy nie nakładamy nań ciężarów, których nie jest w stanie udiwignąć. Nie zniechęcając narodu poprzez akcentowanie ciemnej strony poszczególnych kwestii, ministrowie powinni być, moim zdaniem, ostrożni, by nie wzniecać płonnych nadziei, jak to było ostatnim razem w wyniku przemówień na temat "domów dla bohaterów" itp. Szerokie masy nieustraszenie stawiają czoło przeciwnościom losu, ale łatwo mogą unieść się gniewem, jeśli odczują, że zostały wystrychnięte na dudka. Jeśli, na przykład, podniesiemy emeryturę o 2 funty oraz proporcjonalnie do tego inne formy wypłat ubezpieczeniowych, a następnie, na skutek spadku siły nabywczej pienią-
542
WYZWOLENIE AFRYKI
dza, społeczeństwo przekona się, że za 2 funty nie można kupić wię cej niż poprzednio za 10 szylingów, czy też, że lokaty lub obligacje wojenne zwracają w rezultacie 1/4 potu i wysiłku, jakiego ich oszczę dzanie wymagało, będą mieli poczucie krzywdy zasadniczo różniące się od męczarni przeżywanych przez ludzkość w trakcie nieuchronnej walki o przetrwanie. Właśnie to, iż nie chciałbym zwodzić ludzi złud nymi obietnicami i mglistymi perspektywami o Utopii czy Eldorado, powstrzymywało mnie dotychczas przed składaniem obietnic dotyczących przyszłości. Musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, a zrobimy to znacznie lepiej, jeżeli nie będziemy musieli się poruszać we mgle obietnic i nadziei, które stwarza dobroduszna strona natury ludzkiej, a które w zetknięciu z twardą rzeczywistością znikają jak bańki mydlane. RAPORT BEVERIDGE' A OKÓLNIK PREMIERA SKIEROWANY DO CZŁONKÓW GABINETU
14 lutego 1943 powinienem zająć się tą sprawą w sposób następujący, co jak myślę na podstawie przejrzanych rapOltów, wychodzi naprzeciw potrzebom moich kolegów. 1. Takie podejście do systemu opieki społecznej, jakie zakłada wykorzystanie magii przeciętnych liczb na użytek milionów, stanowi zasadniczą część każdego powojennego planu ogólnonarodowych reform. 2. Przypuszczalnie pewne części projektu mogą okazać się nie wykonalne czy niemożliwe do zaakceptowania. Byłoby jednak pożądane wykorzystanie go jako integralnej koncepcji, a nie tylko w formie pozostałej po odrzuceniu przez krytykę słabych punktów. 3. Należy powołać komisję, która począwszy od teraz do końca wojny zajmowałaby się wygładzaniem, przekształcaniem i przygotowywaniem projektu do koniecznej legislacji. 4. Nie możemy jednak zapoczątkować procesu legislacyjnego obecnie ani zobowiązać się do ponoszenia związanych z tym wydatków. Może to wyłącznie uczynić odpowiedzialny rząd i Izba Gmin odświe żona kontaktem ze społeczeństwem. Nie wiemy, jakie warunki będą panowały pod koniec wojny, ani w jakim stopniu koszt ubezpieczeń społecznych będzie harmonizował z innymi wydatkami na cele społeczne, czy też jak aspekt poprawy warunków społecznych da się pogodzić z potrzebą utrzymywania przez dość długi czas dużych sił morskich i powietrznych. Nie wiemy, jaki rząd będzie po wojnie sprawował władzę ani jaki premier. Powinniśmy wszystko dla nich przySądzę, że
OSOBISTE DEPESZE I DOKUMENTY PREMIERA
543
gotować i pozostawić im swobodę działania w zakresie przyjęcia lub odrzucenia projektu, który sam w sobie będzie dopracowany do ostatnich szczegółów. 5. Nie wolno nam zapomnieć, że jest to ósmy rok działalności Parlamentu i przedłużenie jego istnienia uzasadnia jedynie fakt, iż panuje wojna i inne wynikające z niej przyczyny. Nie mamy absolutnie żad. nego prawa wiązać rąk przyszłym Parlamentom w odniesieniu ~o spraw socjalnych, które należą do ich kompetencji. Nie mógłbym jako premier wziąć na siebie na tym etapie odpowiedzialności za krę powanie swobody posunięć mojego następcy, ktokolwiek by to był, bez znajomości warunków, w jakich podejmie on realizację swych zadań.
INDEKS
wybranych haseł Nazwy okrętów i statków zostały ujęte w cudzysłów
A Abadan 106,162 Aerobat, operacja 23,38 ~dana 304,313, 3U, 323,32-1 :\driatvk, także Adriatyckie .l1orze NO, 521 Afrika Kol'ps 11-1, l.f5, 327, -1-1-1 iIiTka 18, 23-25, 20, 32, 35, 36, 38--10, N, .. ·15, -10,5-1, 62, 73, 75, 76, 12·1-127, 12 q , 131,133,134,137,1-10,156,157,188, 189, 205-207, 211-21-1, 218, 221, 222, 224-226, 228, 230, 232-234, 236-239, 241-243, 245-250, 252-255, 258, 259, 262-265, 267, 269, 271-277, 280, 287, 291, 301, 304, 308, 309, 312, 317, 323, 325, 327-329, 331, 335, 344, 345, 347, 352, 354, 358-362, 375, 384, 388, 393, 394, 398,404,406, 413, 424-428, 431, 435-437, 445, 447, 452, 458, 462, 463, 467,482,487,490,497,500,507,517, 521,522 Alamajn, właśc. AI-Alamajn 9, 13, 14, 16, 18, 19, 44, 47, 51, 52, 181, 186, 202, 204, 233,235,253,261,266,267,304, 312, 329, 330, 350, 388, 433, 499, 500, 502 Alam Halfa 120, 144, 145 Albania 440, 441, 522 Aleksandria 16,59, 98, 116, 228, 392, 428, 484,538 Alexander A. V. 42-44,50,54-58,60-64,109, 111, 113-115, 117, 118, 120, 142,186-188, 192-195, 198, 199, 201, 202, 259, 265, 278, 280, 282-284, 291, 298, 299, 312, 314, 327, 329, 331, 335-337, 344, 346, 347, 374, 378, 382, 384-388, 390, 392, 393, 432, 433, 436, 443-445, 465, 466, 479, 499, 506, 507, 517 Algier 30,35,36,99,126-128,131-138,205, 209, 212-214, 216, 218, 222, 226, 230-232, 238, 247, 249, 250, 265, 269, 270, 272, 274, 307, 327, 331, 334, 335, 338,348,359,374,390,391,415,426428,430-433,494,516,534 Algieria 125,126,205,220,221,225,229, 234, 241,249,253,298, 327, 334, 494
A.meryka ]6, 19, 26, 32, 35, 39, 179,272, 285, 292, 396, 419, 420, 450, 452, 457, 535 Anakim, operacja 39, 282, 360, 399, 402, 456,512,521 Anderson K.A.N. 58, 126, 205, 229, 238, 259, 265, 283, 298, 328, 331, 3-12, 3-17, 375, ·lq3
Anders 11: 90, 9-1,370, 373 Anglia 15,18,21, 2 q -31, n, -15, -18, 50, 51, 73,79,90, 1.ffj, 167,217,218,232,235, 2·11, 263, 268, 269, 273, 285, 286, 289, 292, 3]2, 332, 334, 340, 352, 390, 397, 418,447,539 Angora, ...1aśc. Ankara 312, 322, 325 "Anson" 491 Archangielsk 46,161, 168, 174, 176, 178 Arnim H.J. von 376, 392, 507 Arnold Hen", H. 270, 508 Assam 398, j99, 408 Astrachań -16, 182 Atlant\'k, także Ocean Atlantycki 18, 26, 35, 85, 128, 131, 133, 135-138, 167, 209, 220,255,261,280,350,366,367,393, 395, 402, 403, 415, 416, 426, 484-486, 517 Atlas, g6ry 301,302,304,310,312 Atlila, operacja 230 At/lee C.R. 87, 88, 157, 308 AuchinleckC. 1,2,9,10,12,13,15,16,18, 19,21,22,32,38,39,44,47,49-57,60-63, 147,416 Auphan, adm. 227, 228, 231 Australia 97,109,193 Azory 208, 209, 402, 517
B Bagdad5~6O, 62,9~274
Baku 68, 88, 89, 161, 162, 172, 173, 182,183 239, 253, 292, 317, 326, 396, 405, 406, 409, 436, 437, 440-443, 502 Bałkański P6łwysep 262, 440 Barentsa Morze 165,366 Basra 41,53,60 BalUmi 82, 88, 162 Beaverbrook W.M. 83, 87 Bałkany
545
INDEKS
Belgia 357, 418 Bellona, operacja 283 Bengalska Zatoka 400, 405 Bengazi 20, 266, 278, 279, 323, 328, 346, 375, 450, 473 Bethouart, gen. 205, 219, 220 Birma 39, 53, 147, 282, 355, 360, 395, 398, 399,407,408,416,524 Biskajska Zatoka 119, 208, 209 Bizerta 30, 126, 228, 236, 238, 269, 359, 368, 374, 387, 388, 390, 493, 494, 499, 506, 517,539 Bliski Wschód 18-20,35,36,44,47,49,50, 53-61, 63, 109, 114, 118, 163, 175, 186, 188,255,259,304,307,315,331,360, 392, 442, 454, 457, 458, 464-466, 468, 472,475,478,481,490,495,497,502, 507,536 Boisson M. 228, 240, 241, 246, 273 Bo/ero, operacja 23, 25-28, 31, 36,37, 41-43, 169, 253, 256-258, 260, 277, 290, 408, 438, 441 Bona 125,229,231, 240,265, 359,494 Brims/one, operacja 261,263, 487, 488 Bridges E. 455, 456, -159, ·169, 476,504,510, 526, 534, 537 .. Rr;;hallc Srar" 1 00 .. Bl'oke" 216, 217
Brooke.4.F. 47, 50, 51, 53, 71, 78, 79,88,89, 94, 114, 3U, 404, 428, 432-434, 437, 438,447 Br)'tania, zob. Wielka Br)'/ania Bu Arada 341 Bu Fisza 385 Buerat 267, 328 "Bulolo" 276 Bułgaria 262, 322, 405 Burg el-Arab 109 Burrough H.M. 99, 101, 216
c CadoganA. 48,66,68,71,79,83,84,87,92-94,314,519,523 "Cairo" 99 "Canberra" 109 Cannibal, operacja 398 Cape Bon 384, 388 Casablanca 30,36,126, 128, 131-139, 208, 219, 221, 231, 236,249, 265, 274, 281, 287,295,301,307,316, 317, 324, 329, 335, 345, 354, 356, 3N, 398, 399, 402, 404 Chakmak, marsz. 309, 314 ChamberlainA.N.533 Charków 358 Chartum 269, 270, 272, 274 Cherbourg 23,24,80,81,85 Cherwel~ lord, wlaśc. Lindemann FA. 425, 460, 480, 511 Chiny 53, 159, 282, 300, 308, 354, 355, 360, 395,398,399,402,407,408,417,424, 504, 507,519 Churchillowie, ród 339, 340
Clark M. 33, 120, 121, 123, 134, 135, 138, 140, 205, 222, 224, 227, 232, 234, 240, 241,283, ConinghamA.52, 114, 187, 188,388,459 Cripps Stafford 87, 146, 151, 155-158, 180, 485,492 CunninghamA.134, 139,195,231,235,238, 291, 298, 332, 374, 391, 392, 432-434, 444, 484, 538, 539 Cypr 309,313, 327, 329, 360, 507 Cyrenajka 163, 245, 259, 305, 306, 327,331, 335, 481, 490 Czang Kaj-szek 97, 102 Czang Kaj-szek, pani 395, 411, 413 Czarne Morze 162,182,184,233,306,307, 317, 325, 460, 479
D Dakar 128, 130, 137, 146, 205, 208, 213, 214,228,241,243,274,302 Daleki Wschód 53,319, 354,395,399,419 Dardanele 87, 305 Dar/an, adm. 205, 212, 214, 216, 217, 220, 222, 224, 226-228, 230-232, 23·1-241, 2·1.'~
2.J5-2.J l ), 273, 275, 332,
4ą8
f)arna 225, -180, 181 Dieppe97, 103-1IJ5, 116,123, 1·17, 253, 461,
484 Dill J. 10, 23, 29, 30, 42,43,263,291,404 Dadekanez 355, 356, 406, 521 Don 182-185,257,262,306,321,352,356 Doniec352 Diebel Abjod 229, 342
E Eaker, gen. 280, 285, 286 "Eag/e" 99 EdenA.R. 83, 157, 158, 174,270,286,308, 327, 337, 351, 352, 364, 432, 441, 443, 447,517 Egejskie Morze 325, 405 Egipt 8, 9, 12, 15, 18, 20-22, 35, 38, 53, 59, 63,77,145,146,162,163,166,167,169, 177-179, 189, 193,202,233,304-306, 322, 331, 335, 368, 460, 473, 478, 502 Eisenhower D. 33, 42, 57, 58, 61, 75-77, 120-123, 125,126, 128-131,134-136, 138-141,205, 208,210-212, 222, 224, 230, 232, 234-239, 241, 245-249, 263, 265, 273, 276, 280, 283, 284, 291, 298, 299, 328, 329, 331, 332, 335-337, 345, 346, 348,374,375,382,383, 390, 391, 411, 426, 428, 432, 434-438, 442, 445-447, 474,482,508,510,516,517,519,522 EI-Agej/a259, 266, 490 E/burs, góry 67, 95 EI-Obejd45 Enfidaville 367, 374, 383, 384,386 Enzeli67,68 Essen 365, 367, 369 Europa 23,28,29,32,35,73,75,84,94,151, 159,160, 170, 178,211,236,246,253,
546 256,264,270, 271, 273, 277,298,318-320, 354, 355, 360-362, 398, 403, 409, 414, 415, 418, 422-424, 435, 441, 448, 452,486,487,531,541,
F Fayal402 Fedala221 Finlandia 352, 363, 364 Fonduk342,383 Francja 23, 24, 37, 70-77, 85, 106, 123, 124, 126,137, 140, 146, 149, 188, 194, 202, 205,209, 211-214,224, 227, 228, 230, 233, 234, 236, 237, 240, 244, 246, 247, 249, 250, 252, 253, 256, 262, 289, 355, 357, 360-362, 418, 420, 435, 436,441, 474, 475, 478 Franco B.F. 77, 141 Fraser P. 1, 19, 194,518,530 Freetown 35, 274 Fre)'berg B. 13, 1./, 97, 112, 113, 380, 385, 530,536 Fuka 200 "Furious" 99
G Gabes 324,380,381,499 Gabinet Wojenny 2, 3, 24, 26, 44-46, 54-57, 60, 78, 83, 95, 97, 102, 103, 114, 146, 147, 149, 150, 155-159,249,270,277, 280, 282, 289-294, 303, 308, 310, 311, 3./9, 390, ./16, 462, 466, 468, 492, 506, 524, 528, 533 Gafsa 229, 378, 381 Gandhi M. 97, 102, 327, 349 Gaulle Ch. de 76, 205-207, 232-234, 241, 244, 246-249, 276, 280, 281, 286-289, 293,301,332,345,415,416,432,478 Gazala, właśc. El-Gazala 19, 490, 493, 494 Gentilhomme Le, gen. 206, 478 Gheddahia 278 Gibraltar 44,45,47, 48, 119, 130,137, Ul, 208,210,211,222,229,234,332,360, 392, 428, 429, 431, 447, 539 Gibraltarska Cieśnina 31, 76, 125,205, 208, 220,224 Giraud H. 206-209, 212, 219, 224, 228, 233, 234, 240, 246-249, 273, 281, 287, 288, 293, 301, 331, 332, 335, 345, 391, 432, 490 Goebbels J. 524 Gliring H. 225, 373 Gort, lord 97,101,116,481 Gott V.:H.E. 44, 50-52, 54, 56, 57, 61, 63 Grecja 8, 146,233,262,355,356,418,440, 441 Grombalia 388, 393 Groznyj 173,182,184 Guadalcanall09,336 . Gubellat 384 G)'mnast, operacja 23,26, 27, 29-31, 36, 38, 40,41, HI
WYZWOLENIE AFRYKI
H Habbakuk, operacja 484, 532 Halifax, włośc. Wood E.F. 422 Hamma 380,381,530 Hamman144 HarrimanA. 65-67, 69, 71, 76, 79,82-84,87, 9./,108,127,261,369 Harris A. T. 149, 150, 464 • Hartland" 218 Hartle R.P. 256, 258 HarwoodA. 50,479, ./81, 484 Hewitt H.K 220,221 Hiszpania 35,38, 75, 76,119, 124,126,134, 137, 141, 194, 212,217, 263, 344, 431, 436,441 Hitler A. 8, 9, 21, 29, 46, 68, 69, 73, 75-77, 87,98,124,126,161,177,182-185,190, 199, 214, 227, 230, 233, 235, 236, 243, 250, 254, 261, 264, 273, 307, 321, 322, 327, 352, 357, 362-364, 368-370, 372, 384, 402, 413,414, 448, 458,504 Hobart P.C.S. 462 Hobgoblin, operacja 428, 433 Holandia 357, 418 Ho/lis, brygadier 28, 140, 141, 466, 467 Home Ar/ny 488, 494, 496, 533 Home Guard 463, 466, 467, 490, 497, 513, 522, 523, 525-528, 530 Hopkins H.L. 30, 33, 37, 40, 120, 134, 135, 138, 210,284, 291, 294, 301, 345, 348, 403,404,409,412,415,426 Horrocks B.G. 115, 190, 385 "Howe" 491 Hughes-Hallett J. 104 Hull C. 337, 498 Husky, operacja 263, 283, 344, 345, 403, 408, 425, 426, 442, 446, 487, 508, 509, 512,515,518-523,528,533 Hyde Park 43,351,403,409,526
I Iberyjski Półwysep 38, 532, 533 Imperium Brytyjskie 159,290,291, 409 Indie 12, 20, 49, 53, 60, 97, 101-103, 154, 349, 360, 361, 395, 397-399,407, 416, 45~45~ 466,481,49~502,503
"Indomitable" 99 Ind)jski Ocean 35, 403 InoniH. 304,309,312,314,323 Irak 53, 56, 60-62, 95, 164, 483, 502 Iran 16,53,56, 60-62, 67, 89, 95, 106-108, 162,172,315,316,360,373,437,483, 502,509 Irkuck 93 lranclad, operacja 456 Islandia 171,179,268,269,271,273 Ismay H.L. 58, 59, 62, 63, 106, 114, 168, 172; 293, 397, 404, 433, 451, 455, 456, 459, 460, 469, 473-475, 480, 481, 484, 487, 490, 492, 495, 497, 498, 501, 506, 507, 509, 510, 512, 513, 515, 517, 519, 520, 522, 524, 527, 528, 532, 537-540
547
INDEKS
J
Jacob E.I.C. 44, 56, 61,276, 404, 479, 490, 531,534 Japonia 31, 32, 35, 36, 53, 103, 290, 291, 354,355,395,402,403,407,414,417, 424,504 Jawa 400, 401 .Jean Bart· 221, 222 Jefferis M.R. 456, 481, 506, 515,526-528 Jubi/ee, operacja 104, 116 Jugosławia 355, 356, 406,440,441,508,522 Juin, gen. 205,213,214,216,217 Jupiter, operacja 23,27,29,40,41,96,161, 167-171,532,533
K Kair 10,32,44-49,51-53,56,58-62,65,66, 95, 101, 106, 108, 109, 111, 116-118, 120, 121, 142, 186, 239,267, 268, 31i7-}(}Q, 312-314, 327, 329-331, 349, 502,50S Kalerańska Cie.fllina 215, 72, 74, 77, 124 Kanada 103, 4152 • .'1} Kana/, zob. La Manche Karoliny 300 Karta Atlantycka 296,298, 458 Kaspijskie Morze 38, 39, 65, 66, 89, 95, 173, 182, 184, 305 Kasrin 342, 348, 375 Kassassin51,59 Katyń 352,371,373 Kaukaz 38,39, 46, 77, 78,82,88,98, 107, 161, 162, 164, 172-175, 182-185, 254, 262,305-307,321,483,502 Kesselring 9, 225 Kidney, wzgórza 190,192,198 Killearn, lord 312 Kilonia 367 King EJ. 29-33, 40, 136, 139, 175, 257, 270, 282, 283, 404 Królewskie Lotnictwo Brytyjskie, patrz RAF Kleist G. von 183,184 Klopper D.1, 3, 4, 6, 7, 9 Komitet Obrony 25, 194, 456, 460, 501, 534, 535 Komitet Szefów Sztabu 27, 36, 103, 141, 152, 153,168,172,450,451,455,456,459, 460, 466, 469, 473-475, 480, 484, 487, 490,492,498,501,506,507,509,512, 513, 515, 517, 519, 520, 522, 524, 527, 528, 532, 539, 540 Konwój 46,99-101, 107, 139,141,161,162, 165-168, 170-172, 175-177, 225, 300, 364-367, 392, 403, 406, 451, 459, 463, 465, 473, 480, 484, 487, 488, 494, 496, 504, 505,513, 519 Korsyka 225, 227, 355, 436, 442, 521 Kreta 146, 355, 479, 480 Kubań352
Kujbyszew 68 Kursk 182
L .. Laconia" 472 La Manche Kana~ takie Kanał Angielski 26, 45, 73, 81, 85, 107, 252-257,260,262, 356, 360-362, 395, 406, 408, 428, 435-437,439,475,479,515,529,535 Laval P. 205, 225-227, 230, 243 Leahy w'D. 76, 129,205,207,243,244,404 Leathers F. 397, 494, 539 Leclerc P. 329, 376 Leningrad 183, 184 Libia 55,63,152,169,331 Liga Narodów 318, 319, 420 Lightfoot, operacja 173,187,465,479 Lizbona 447 Lloyd George D. 86, 472 Londyn 33, 36, 42, 55, 61, 63, 66,71,84,101, 120, 121, 224, 234, 248, 249, 258, 262, 308,311,369, 371, 372, 393,396,524 Lumsden H. 63,115,190 .Liltzow· 366
M .Hacmi/lllll /I. 2·19, 275, 276, 331, 344 McNaughlon .~.G.L. 23, 27, 167-171 Modagaskar 77, 129, 206, 207, 243, 478 Modryt127 Majkop 182, 183,322 Majski 1. 176, 178, 352, 372, 504, 505, 524, 537 Maknassy 378 Malaje 53, 407 • Malco/m" 216 Malta 1,8,9,18,20,21,47,97,99-101,187, 210,224,284,298,327, 330, 331,360, 466, 480, 484, 538 • Manchester" 99 Moreth 282, 283, 323, 346, 359, 374, 375, 378,380,381,506 Maroko 126, 128, 205, 219-221, 234, 238, 241,25~298,33~490
Marrakesz 214,270,280,301,308,309 Marshalla U»spy 300 Marshall G. C. 23, 29-33, 39-43, 59, 120, 135,136,151,254,256,257,260,261, 263, 267-270, 282, 284, 290, 291, 298, 404, 415, 426-431, 435, 437, 442, 443, 445-447,517 • Massachusetts" 221 Matmata 376, 380 Matruh, wlaśc. Mersa Matruh 10, 12-14,201 Medenine 375, 380 Medierda 385 Medies, wlaśc. Medies e/-Bab 266,342,381, 385, 386, 393 • Melbourne Star" 100 Mers el-Kebir 217 Mesyńska Cieśnina 444 Metz207,211 Mihajlović D. 317, 522 Mikołajczyk S. 373 Minqa Qaim 13
548 Moł%w Ił:
69-71,77-80,82,84-86,90,91, 94,96,161,166,173,174,180,318,319, 363 Monachium 227, 241 Montgomery B. 44, 50,54,55, 57-61, 63, 97, 104, 109-115, 118, 142, 144, 145, 186, 188-190, 192-195, 199, 202, 265-267, 278, 282, 314, 328-330, 337, 346, 348, 359, 360, 374, 375, 378, 380-382, 385, 38~42~43~44~49~506 Moran, lord, włośc. Iłl/son Ch. 48,
99, 334, 337 Morshead LJ. 52,192 Maskwa 44,46, 65, 6~ 69-71, 78, 84, 86-90, 94-96, 99, 107, 120, 161, 163, 166, 170-172, 181,265,267-272,352 Mosul35 Moulmein 400 Mountballen L. [DickieJ 25, 29, 104, 134, 135, 138, 284 Mozdok184 Murmańsk 161,168,173,174,515 Murphy R. 205, 212-214, 216, 249, 275, 331, 335,345 Mussolini B. 8, 21, 100,357,368,414
N Nalc=ik 1S-I Narody Zjednoczone 34, 102, 149, 236, 237, 295, 299, 300, 319, 336, 394, 407, 409, 415,420,458 Narvik 219, 366 NeapoI259,32~ 39~521
"Nelson" 99 Niderlandy 253,256, 262, 355, 360, Niedtwiedzia IłYspa 165 Niemcy 25,28,35,36,70,74,81,85,94,151, 170, 177, 190, 205, 207, 225, 233, 257, 259, 261, 271, 277, 285, 286, 290, 291, 294, 296,298-300, 316, 319, 322, 324, 354, 355, 357, 360-363, 365, 368, 371, 373, 376,405,407,417,418,454, 455, 473, 500, 532 Nil 15, 39, 44, 45, 49, 97, 117, 312, 460 Nogues, gen. 205, 219, 220, 222, 228, 238, 246, 332, 334 Norwegia 23,26, 36, 40, 91, 168, 179, 436, 441,527 Nowa Gwinea 290, 408 Nowa Zelandia 193, 437, 518, 530 Noworosyjskl84, 306, 352 Nowy Jork 91, 411, 412
o "Ohio" 99,100 Oran 36, 125, 128, 131-133, 136-138, 205, 214,217,218,234,243 Orańska Zatoka 217 "Orion" 484 Orze/182 Oś, także państwa Osi 8, 9, 18, 31, 34,101, 115, 189, 213, 214, 227-229, 23~ 238,
WYZWOLENIE AFRYKI
240, 260, 262, 263, 277, 307, 342, 354, 358, 359, 361, 364, 387, 388, 390-392, 405, 423, 424, 454, 460, 462, 484, 498, 507,523 Overlord, operacja 23
p Pacyfik, także Ocean Spokojny 29-32, 35, 39, 43, 136, 179, 258, 282, 290, 300, 354, 355, 361, 367, 401, 403, 405, 408, 418, 419,422,424,426,458,505,536 Paget B. 488, 489 Palermo 328 Palestyna 53, 59, 314, 458 Pantelleria 100,433 Paryt 111,247,368 Pat/on G.S. 220, 221 Paulus F. von 1S5, 321, 324, 325 Pawłow P. 69,86,87,91 Pedestal, operacja 97, 99 PendarK 214,217, 301, 302, }12 Persko Zatoka 35, 164, 178, ] 7", 3(,8 N/ain H.p. 129, 205, 2M, 2U, 2115, 221, 226. 227, 243-245,250 Ploesti 311, 322, -105 Polska ].IQ, 369,370-372,418,481 Portal er: ..... -15, -10-1 Portal P. 280, 281 "Port Chalmers" 100 Por/ Lyau/ey 221 Portugalia 35,38,344,415,417,441,447 Pound Dudley 175, 281, 404, 486 Północne Morze 209 Północny Przylqdek 91 "Primauguet" 221,222 Prusy 160,297,369,418 Pugi/ist, operacja 376, 380 Pustynia Zachodnia 19, 55, 61,63, 114, 162, 163,186,187,460,475,493,502
Q "Queen Mary" 395-397
R Rabat 219, 220 Rabaul290, 355 RAF 12, 15, 21, 52, 65, 80, 100, 163, 193, 199,200,328,378,388,391,457,459, 463, 468, 469, 475, 477, 479 Ramsay B.H. 134, 138, 139 Ramsden W.H. 52,54,115 Retribution, operacja 391 .Richelieu" 228,416 RitchieN.M.1-3, 6, 7, 9, 13, 63 Riwiera208, 436, 440, 441,521 "Rochester Castle" 100 "Rodne)''' 99, 218 Rommel E. 1, 4, 7-9, 12, 14, 16, 19-21, 35, 47, 54, 56, 59, 61-63, 76, 88, 97, 110, 111, 115-117, 120, 124, 137, 142, 144,
549
INDEKS
145,163,166,167,189, 190, 193, 194, 1CJ9-20I, 213, 214, 229, 237, 255, 266, 267,269,282, 305, 306, 314, 324, 327, 341, 342, 359, 368, 375, 376, 444, 458, 499,500 Roosevelt F.D. 19, 20, 23, 33, 36, 39, 40, 61, 65,98,108,123,125,127,129,131,134, 138-140, 142, 150, 162, 170, 176, 178, 179, 189, 206, 220, 233-235, 239, 241, 243, 244, 248, 268-270, 274-276, 295, 301, 304, 306, 309, 313, 317, 323, 335, 336, 339, 354, 357, 359, 365-367, 369, 426,458 Rosja, takieZwiqzekRadziecki, ZSRR 24, 26, 28,30,31,34,35, 37-39, 46, 54, 68, 71, 81,85,91,94,95,98,99,106-109,150, 159,161,162, 164, 166-168, 172-175, 253, 261, 265, 267, 269, 271-273, 277, 290,291,297,299,300,304,318,319, 321-325, 354, 357, 360-372, 395, 406, 408, 417-419, 423, 424, 427, 428, 436, 441, 448, 449, 452, 455, 458, 477, 487, 502,507,519,523 Roslów 182, 257, 262, 306, 321, 352, 356, 358 Round-up, operacja 23,25,27-31,35,37,38, 42, 43, 82, 169, 170, 252-257, 260-264, 277,282,465,487, 488, 501,507,532 Royal Na,y 100, 216, 360 Rulter, operacja 103, 104 Ruwejsat 47,51,52, 112, 190 Rzym 259, 439, 442, 521
s Salomona IIjIspy 109, 408 Saracoglu, pan 313, 318 Sardynia 99, 225, 226, 233, 253, 255, 259-262, 283, 284, 355, 426, 436, 442, 521 Sbeitla 342, 346 Scarpe 112,113 "Scharnhorsl" 366 Semi-Gymnast, operacja 27, 40 Serbia 317, 440 Sewastopol184 Sfuks 238, 284, 368, 383, 499 Sierra Leone 208 Sikorski W. 370 Sledgehammer, operacja 23-25, 27-29, 32-34, 37-43,74,78,80,82,83,85,88,98,123, 135,257,260,283,290,300,507,515, 532,533 Smith B. 121, 122, 274, 276, 335, 411, 432, 433 Smuts J.C. 10, 16, 18, 47, 49, 50, 52-54, 56, 57, 62, 98, 232, 237, 238, 339 Sommen'ille J. 397, 486 Spaatz CA. 33, 508 Spezia 328, 522 SlalinJ.44-47, 65, 66, 68, 70-96, 107, 127, 142, 150, 161-165, 167, 170-172, 174-181,254,256,257, 261,264,265, 268-272, 274, 275, 277, 278, 291, 296, 297, 304,306, 307, 313, 317-319, 322, 324, 325, 349, 352, 356, 358, 359,
362-367, 369, 372, 374, 386, 403, 406, 504, 507, 508 Stalingrad 68,161, 176, 179, 181, 182, 184, 185, 262, 271, 304, 306, 320, 321, 325, 327, 352, 393, 413 Stand/ey w.H. 175, 176, 363 Stany Zjednoczone 12, 20, 23, 28-30, 32, 34, 35, 43, 45, 46, 59, 66, 69, 72, 74, 80, 85, 94, 97, 102, 121, 124-126, 128, 129, 131-133,135, 136, 138, 146, 148, 150, 158, 159, 163, 169, 170, 178, 186, 187, 205,206,208,211,217,220,226,229, 232, 235, 236, 242-244, 249, 250, 254-256, 259-263, 266, 267, 273, 283, 286, 287, 289-291, 300, 301, 305, 306, 309, 314, 317-320, 322, 326, 327, 341, 346, 349, 350, 356, 361, 363, 364, 367, 383, 387, 390, 397, 403, 406-408, 411, 415-419, 421-424, 426, 436, 448, 450, 452, 453, 458, 462, 465, 467, 477, 495, 498, 502, 507-509,511-513,519,531,536,541 StimsonH.L. 32, 417, 420,422 Suez 12,20,41 Sueski Kanał 9, 10,35,39 Sumatra 395,400, 401,407 Sl/perchallge, operacja 186, 198 Super-Gymnast, operacja 40 Susa 383, 499, 538 Sycylia 38, 99, 137, 170, 177, 226, 233, 252, 253, 255, 259, 260, 262, 283-285, 290, 299, 327, 328, 348, 355-357, 360, 362, 364-366, 396, 398, 403, 405, 406, 408, 416,425,428,432,434-446 Syeylijska Cieśnina 100, 225 Symbol, konferencja 275, 276 Syria 13, 16, 18, 35, 53, 77, 128, 216, 243, 305-307,314,316,344,483 Syrta 259, 267 Szwajcaria 339, 371, 418
Ś Środkowy Wschód 53, 375 Śródziemne Morze 38,48,75,76,97,99-101,
120,125,126,134,136,137,145,146, 187,209,220,225,230,233,255,258, 260, 262, 264, 283, 299, 304, 306, 314, 316, 317, 327, 335, 354-357, 360, 366, 368,374,392,400,401,405,406,408, 439,440,491,502,516,529
T Takoradi 18,44,45,478 Tedder A. W. 15, 50, 52, 66, 79, 107, 163, 187, 195, 298, 335, 336, 374, 433, 445, 450, 459,465 Teheran 65, 66, 68, 78, 79,95,107,108,296, 297 Thoma von, gen 144, 200, 261 Thompson C.R. 429 Thomson George 338 1imor400 " Tll'pitz" 175, 181, 366, 509
550 Tobruk 1-4,6,8-10,16,18-20, 33, 59, 147, 189, 279, 328, 403, 450, 473 Tomsk 93 Torch, operacja23, 40-44, 54, 55, 57, 58, 61, 65,74-77,79,82,83,85,88,96,98,107, 116, 120, 121, 123-125, 127, 128, 131, 133, 135, 139-141, 161, 164-171, 173, 177-179,181,188,194,200,202,205-208, 210, 231, 248, 252-258, 260-264, 273, 275-277, 304, 344, 361,399, 404,405, 407, 456, 558, 465, 469, 473, 474, 479, 483 Trenchard,/ord 146, 148-151 Trident, krypt. kanfer. 395, 397, 423 Trypolis 8,18,137,169,225,238,259,265, 278-280, 282-284, 304, 307, 309, 323, 327-332, 337, 346-348, 359, 375, 383, 409, 500, 509, 538 Trypolitallia 23,228,270, 331, 335, 498, 499 Tuloll 77, 169, 205, 224, 230, 474 Tune~ja 213,225-229,231,240,253,258, 266, 267, 279, 283, 284, 311, 324, 327, 329, 347, 355, 357-360, 365, 368, 369, 374-376, 382, 383, 386, 387, 390, 392, 395, 413, 441, 444, 484, 498-501, 506, 509,520 Tunis 35, 125-128, 131, 205, 235, 236, 238, 259,265,269,270,298,299, 316, 327, 328, 336. 359, 368, 384-388, 390, 432, 481,493,494,496,499,506 Turcja 53, 55, 75, 89, 253, 260, 277, 292, 299, 304-320, 322, 324-326, 395, 405, 418, 420, 424, 428, 437, 438, 441, 443, 460, 476, 483, 502, 507, 521
WYZWOLENIE AFRYKI
Waszyngton 2, lO, 12, 19, 20, 23, 29, 32 33 40,61,91,120,121,125,135,136, i58: 159, 171, 172, 220, 224, 248, 252, 257, 273, 274, 285, 302, 3U, 337, 339, 340, ?-I5, 352, 363, 364, 395, 397, 398, 4U3, 409,412,416,429,432,443, 517,539 lItl1'ell A.P. 47, 49, 50, 53, 66, 68, 71, 72, 79, 87,88,151,397,416,456,462,475,524 mrygand, gen. 213, 214, 227, 230 Wielka Brytania 32,38,39,46, 74,80,84,85, 94, 105, 124, 129, 132, 142, 149, 159, 169,174,200,217, 232, 235, 236, 250, 252, 256, 261, 263, 265, 273, 287, 291, 300, 300, 17 6-318, 324, 329, 360, 365, 367, 390, 396, 406, 415-418, 423, 424, 431, 435, 447, 448, 451, 452, 455, 462, 476,48~496,512,51~51~531,532
Ullson Ch., patrz Moran ll7lson H.M. 118, 172, 310, 312, 314,507 IHad"'1'Ostok 367 1\10L-ity 21, 29, 38, 75, 76, 126, 137, 225, 233, 253, 255, 257, 259, 261, 262, 277, 291-293, 299, 316, 325, 328, 355, 356, 395,398, 405, 406, 408, 409, 415, 425, ./26, 428, ./.i2, 433, 435-44-1, 446, 447, 463,479,509,521,540 lIolna Francja, także Ruch Uolnej Francji 134, 206, 232, 247, 248, 288, 329, 360 Uołga 65, 68, 182, 184, 185 Iloronei 182 Iforoszyłow K. J. 88, 89, 94, 163 Wspólnota Brytyjska 388, 419, 420, 422
u
y
U-boot 99, 208, 209, 218, 219, 224, 238,299, 366, 403, 405, 424, 453, 454, 461, 485, 486
Young D. 14, 200, 201 Yunnan398
v • Valiant" 479, 490 Vanderkloot, kopii. 45,48,66,119,312 Velt'et, operacja 161, 162, 173, 175-178, 537 Vzchy 26,45,48, 75-77, 124, 125, 127, 129, 189, 205, 207, 213, 224-228, 230, 236, 239, 243, 244, 247, 250, 334, 345, 462, 469,498 Fulcan, operacja 359, 520
w WadiAkarit 381,382 Wadi Zigzaou 375, 380 Wallace H.A. 417-419, 421,423 • Walney" 218 » Warspile" 479 Wi:I1'szawa529
z Zachodnia Pustynia 124,380 Zakaukazie 162, 171 Zielonego Przylądka lłYspy 402 Zjednoczone Królestwo 26, 41, 43, 71, 72, 132, 133, 138, 257, 258, 261, 272, 276, 299, 300, 318, 319, 354, 355,360, 361, 407, 435, 462, 471, 488, 495, 502, 507, 535 Związek Radzieck~ także ZSRR zob. Rosja
Indeks
opracowały:
SoniaCynke Elżbieta Smolarz