LITERACKA
TOM VI
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
...
//-'~I \)!}JIIlr~~lCD:]~
l0?
\\yJJlUll(GJJ1[Jtl DRUGA WOJNA ŚWIATOWA KSIĘGA
TOM VI Przełożył
Kazimierz Mosiewicz
NON STOP PRESS GDAŃSK 1996
1
OD WYDAWCY Oddajemy do rąk Państwa długo oczekiwane przez polskich czytelników dzieło Winstona S. Churchilla "Druga wojna światowa". Dwunastotomowe wydanie polskie oparto na edycji angielskiej "Penguin Books", której każdy z sześciu woluminów obejmuje dwie księgi. Mamy nadzieję, że nawet po czterdziestu latach od jej pierwszego wydania Churchillowska interpretacja wydarzeń i opinii o drugiej wojnie światowej wciąż stanowić będzie ciekawą lekturę i przedmiot wnikliwych studiów.
PODZIĘKOWANIA
Chciałbym po raz kolejny podkreślić wsparcie tych, którzy pomagali mi również przy poprzednich tomach, a mianowicie generała porucznika sir Henry' ego Pownalla, komandora G.R.G. Allena, pułkownika W.F. Deakina, zmarłego sir Edwarda Marsha, pana Denisa Kelly'ego i pana C.C. Wooda. Pragnę również podziękować ogromnej liczbie pozostałych osób, które łaskawie zgodziły się przeczytać i krytycznie ocenić te stronice. Szczególną wdzięczność odczuwam wobec naczelnego dowódcy lotnictwa, marszałka sir Guya Garroda, za pomoc w przedstawieniu działań powietrznych. Lord Ismay nieustannie wspierał mnie swą pomocą, podobnie jak to czynili inni przyjaciele. Jestem zobowiązany rządowi Jej Królewskiej Mości za zezwolenie na publikację pewnych oficjalnych dokumentów, których królewskie prawa autorskie spoczywają w gestii zarządcy Biura Dokumentów Jej Królewskiej Mości. Na prośbę rządu, ze względów bezpieczeństwa, sparafrazowałem treść niektórych telegramów opublikowanych w tym tomie. Wprowadzone zmiany w żaden sposób nie wpływają na ich sens lub zawartość. Jestem także niezmiernie wdzięczny Roosevelt Trust za zgodę na wydrukowanie tutaj telegramów Prezydenta oraz wielu innym, którzy zezwolili na opublikowanie ich prywatnych listów.
Winstol1 S. Churchill
PRZEDMOWA Tom ten
kończy moją osobistą opowieść
o drugiej wojnie światowej. Między anglo-amerykańskim lądowaniem w Normandii - 6 czerwca 1944 - i kapitulacją wszystkich naszych nieprzyjaciół - czternaście miesięcy później - w cywilizowanym świecie wydarzyło się bardzo wiele. Nazistowskie Niemcy zostały zmiażdżone, podzielone i okupowane; Związek Radziecki usadowił się w sercu zachodniej Europy; Japonia poniosła klęskę; zrzucono pierwszą bombę atomową. W tym, tak jak i w poprzednich tomach, opisałem fakty o których dowiadywałem się i wydarzenia, w których uczestniczyłem jako premier i minister obrony Wielkiej Brytanii. Przez cały czas polegałem przy tym na dokumentach i przemówieniach tworzonych w codziennym trudzie, wierząc, że obraz tamtych lat przedstawiony przeze mnie w ten sposób będzie bliższy prawdy, niż gdyby opierał się na późniejszych przemyśleniach. Tekst oryginalny powstał dwa lata temu. Ze względu na inne obowiązki od tej pory ograniczyłem się tylko do ogólnego nadzoru nad sprawdzeniem faktów podanych na tych stronach i otrzymywania niezbędnych zezwoleń na publikację oryginałów dokumentów. Nazwałem ten tom Triumfi tragedia, ponieważ przygniatają ce zwycięstwo Wielkiego Przymierza do dziś nie przyniosło pokoju oczekującemu go światu. Winston S. Churchill Chartwell, Westerham, Kent 30 września 1953 r.
o TYM, JAK WIELKIE DEMOKRACJE ZATRIUMFOWAŁY,
CO POZWOLIŁO IM NA POWRÓT
DO TYCH SZALEŃSTW, KTÓRE UPRZEDNIO OMAL NIE POZBAWIŁY ICH ŻYCIA
tom VI TRIUMF I TRAGEDIA
.. .. ~
księga ZWYCIĘSTWO
1
NADCHODZI
SPIS TREŚCI księga ZWYCIĘSTWO
1
NADCHODZI
I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII XIII XIV XV XVI XVII XVIII XIX
D-Day ........................................................................... .1 Od Normandii do Paryża ........................................ 15 Bezpilotowe bombardowania ................................ .40 Desant na południu Francji? ................................... 59 Bałkańskie konwulsje. Rosyjskie zwycięstwa ...... 75 Włochy i lądowanie na Riwierze ............................ 88 Rzym. Problem grecki ............................................ 108 Letnia ofensywa Alexandra ................................... 123 Męczeństwo Warszawy .......................................... 134 Druga konferencja w Quebecu ............................. 151 Ofensywa w Birmie ................................................ 168 Bitwa o zatokę Leyte ............................................... 180 Wyzwolenie zachodniej Europy ........................... 198 Preludium do wizyty w Moskwie ........................ 215 Październik w Moskwie ......................................... 235 Paryż ......................................................................... 253 Kontrofensywa w Ardenach ................................. 271 Brytyjska interwencja w Grecji ............................. 292 Boże Narodzenie w Atenach ................................. 316
A.
Dyrektywy, notatki i telegramy premiera ........... 335 Desant na południu Francji ................................... 372
ZAŁĄCZNIKI
B.
INDEKS ................................................................... .383
1.
2. 3. 4. 5. 6.
MAPY Europa Północno-zachodnia ................................... 25 Normandia .................................................................33 Operacje na froncie rosyjskim, czerwiec 1944-styczeń 1945 ...................................................... 85 Północne Włochy ....................................................... 91 "Anvil" ..................................................................... .105 Birma, lipiec 1944-styczeń 1945 ............................ 177
XXX
7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16.
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Bitwa o zatokę Leyte, Filipiny: zbliżenie i nawiązanie kontaktu, 22 października 1944 ..... 187 Bitwa o zatokę Leyte, Filipiny: decydująca faza, 25 października 1944 ............................................. .191 Bitwa o zatokę Leyte, Filipiny: pościg, 26-27 października 1944 ......................................... 193 Południowo-zachodni Pacyfik .............................. 195 Pościg ....................................................................... 203 Południowa Holandia ........................................... .207 Linia Gotów ............................................................. 231 Obszary przygraniczne ......... '" ..............................275 Kontrofensywa Rundstedta ................................... 283 Grecja ........................................................................ 333
ROZDZIAŁ
I
D-DAY
Lgdowanie w Normandii - Moje sprawozdanie dla Izm; Gmin z 6 czerwca - Ważne wiadomości od Stalina - Jego telegram z 11 czerwca - Dyslokacja nieprzyjaciela na Wale Atlantyckim - Sparaliżowanie niemieckiego systemu ostrzegania - Błgd Rundstedta - Moja wizyta na plażach i lunch z Montgomerym, 10 czerwca - Wyprawa na HMS "Kelvin" - Depesza generała Marshalla - Moje telegramy do Stalina i Roosevelta z 14 czerwca.
ługie miesiące planowania i przygotowań do najwię kszej operacji desantowej w historii zakończył D-Day, 6 czerwca 1944 r. W poprzedzającą noc wielkie armady konwojów i ich eskorty wypłynęły, przy całkowitej nieświa domości wroga, przetrałowanymi torami od wyspy Wight ku wybrzeżom Normandii. Ciężkie bombowce RAF-u zaatakowały betonowe stanowiska dział nadbrzeżnych, zrzucając 5200 ton bomb. O świcie weszło do akcji ciężkie lotnictwo Stanów Zjednoczonych, które zajęło się pozostałymi elementami obrony wybrzeża. Następnie pojawiły się średnie bombowce i myśliwce bombardujące. W ciągu 24 godzin od 6 czerwca alianci wykonali 14 600 nalotów. Nasza przewaga w powietrzu była tak wielka, że nieprzyjaciel zdobył się ledwie na sto nalotów na plaże, na których odbywało się lądowanie. O północy trzy dywizje powietrznodesantowe rozpoczęły zrzuty; 6 dywizja brytyjska na północny wschód od Caen z zadaniem uchwycenia przyczółków na rzece między miastem a morzem, a dwie amerykańskie dywizje na północ od Carentan, aby wesprzeć desant morski atakujący plaże i wstrzymać ruch nieprzyjacielskich rezerw na półwyspie Cotentin. Aczkolwiek miejscami dywizje powietrznodesantowe były bardziej
D
2
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
rozproszone niż przewidywano, wyznaczone cele zostały osiągnięte we wszystkich przypadkach. Kiedy z nadejściem świtu okręty - wielkie i małe - zaczęły ustawiać się na pozycjach wyznaczonych do ataku, mogło to wyglądać jak parada. Przeciwdziałanie przeciwnika na morzu ograniczyło się do ataku kutrów torpedowych, które zatopiły norweski niszczyciel. Nawet gdy artyleria okrętowa rozpoczęła ostrzał, odpowiedź baterii nadbrzeżnych była chaotyczna i nieefektywna. Nie mieliśmy wątpliwości, że osiągnęliśmy taktyczne zaskoczenie. Okręty desantowe i wspierające, z piechotą, czołgami, samobieżną artylerią i całą rozmaitością broni jak również z zespołami saperów, którzy mieli niszczyć przeszkody na przyczółkach, sformowały się w grupy i ruszyły w kierunku plaż. Były między nimi DD ("pływające" czołgi), które wtedy po raz pierwszy pojawiły się na taką skalę na polu walki. Morze było jednak bardzo wzburzone po sztormie z dnia poprzedniego j wiele tych czołgów zatonęło. Niszczyciele oraz działa i baterie rakietowe na okrętach desantowych ostrzeliwały umocnienia na plażach, podczas gdy ustawione w dalszej odległości od brzegu pancerniki i krążow niki tłumiły ogień baterii nadbrzeżnych. Przeciwdziałanie z lą du było niewielkie. Dopiero gdy pierwsze okręty desantowe zbliżyły się na odległość mili od brzegu, wzmógł się ostrzał moździerzy i karabinów maszynowych. Przybój, przeszkody podwodne i miny czyniły lądowanie niebezpiecznym i wiele jednostek desantowych zostało uszkodzonych już po wysadzeniu zaokrętowanych na nich wojsk, ale marsz naprzód trwał. Natychmiast po wylądowaniu, oddziały piechoty pierwszego rzutu atakowały wyznaczone cele i we wszystkich wypadkach, z wyjątkiem jednego, osiągnęły sukces. Na plaży "Omaha", na północny zachód od Bayeux, 5 korpus amerykański napotkał na twardy opór. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, obronę na tym odcinku przejęła ostatnio dywizja niemiecka w pełnym składzie i w pełnej gotowości bojowej. Nasi sprzymierzeńcy musieli stoczyć całodniowe ciężkie walki, aby uchwycić jakikolwiek przyczółek, i dopiero 7 czerwca przedarli się w głąb lądu tracąc kilka tysięcy ludzi. Chociaż nie osiągnęliśmy wszy-
D-DAY
stkiego, co zaplanowaliśmy, a przede wszystkim Caen pozostaw rękach nieprzyjaciela, postęp poczyniony w trakcie pierwszych dwóch dni był oceniany jako bardzo zadowalający. Z portów biskajskich wyruszyła natychmiast cała flotylla okrętów podwodnych. Płynąc na powierzchni z pełną szybkością i nie zważając na wiążące się z tym ryzyko, miała na celu załamanie inwazji. Na to byliśmy dobrze przygotowani. Zachodnich podejść do Kanału strzegły liczne samoloty, tworząc pierwszą linię obrony. Za nimi czuwała flota bezpośrednio osła niająca lądowanie. Zderzenie z pełnym impetem naszej obrony wypadło niekorzystnie dla okrętów podwodnych. W ciągu pierwszych czterech kluczowych dni, sześć U-bootów zostało zatopionych przez lotnictwo, a sześć dalszych uszkodzono. Konwoje inwazyjne ze znikomymi stratami zmierzały bez przerwy do portów przeznaczenia. Po tej porażce U-bo otYdziałały ostrożniej, ale w dalszym ciągu bez sukcesów. ło
.. .. ..
W południe 6 czerwca poprosiłem Izbę Gmin, aby "formalnie armie sprzymierzonych pod dowództwem generała Alexandra wyzwoliły Rzym", o czym doniesiono w nocy. Wszyscy byli niezmiernie podnieceni lądowa niem wojsk we Francji, o którym wiedziano, że jest w toku. Mimo to poświęciłem dziesięć minut kampanii we Włoszech, oddając należną cześć sprzymierzonym armiom walczącym na tym terenie. Dopiero później, po przetrzymaniu zgromadzonych w napięciu, powiedziałem: przyjęła wiadomość, że
Muszę również powiadomić Izbę, że podczas nocy i we wczesnych godzinach rannych miało miejsce pierwsze z serii lądowań na kontynencie europejskim. W tym wypadku atak nastąpił na wybrzeżu Francji. Potężna flota 4 tysięcy statków wraz z kilkoma tysiącami mniejszych jednostek przepłynęła Kanał. Jednocześnie dokonano zmasowanych lądowań desantu powietrznego na tyłach nieprzyjaciela. Obecnie trwa lądowanie na plażach w różnych punktach wybrzeża. Ogień baterii nadbrzeżnych został w dużej mierze stłumiony. Przeszkody podwodne okazały się nie tak groźne, jak się spodziewano. Sprzymierzeni są wspierani przez 11 tysięcy samolotów, rzucanych
4
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
do walki w miarę potrzeby. Nie mogę oczywiście ujawniać szczegółów toczącej się bitwy, ale raporty nadchodzą w szybkim tempie i jak dotąd dowódcy uznają, że wszystko rozwija się zgodnie z planem. A co to był za plan! Ta ogromna operacja jest bez wątpienia najbardziej skomplikowaną i trudną ze wszystkich, jakie kiedykolwiek zostały przeprowadzone. Planując ją, trzeba było uwzględnić pływy, wiatry, fale, widzialność z morza i z powietrza, a przede wszystkim łączne użycie lądowych, morskich i powietrznych sił zbrojnych, wnikając w najdrobniejsze szczegóły, a przy tym starając się przewidzieć oddziaływanie czynników, które z natury rzeczy nie są w pełni przewidywalne. Jakjuż można ocenić, zostało osiągnięte taktyczne zaskoczenie nieprzyjaciela i mamy nadzieję, że w bitwie czeka go z naszej strony jeszcze wiele niespodzianek. Natężenie walk, które się rozpoczęły, będzie rosło podczas nadchodzących tygodni i nie chciałbym się wypowiadać na temat ich przebiegu. Mogę jednak powiedzieć; że wśród sprzymierzonych panuje całkowita jedność, a między nami i naszymi amerykańskimi przyjaciółmi pełne braterstwo broni; mamy absolutne zaufanie do naczelnego dowódcy, generała Eisenhowera i jego zastę pców, a także do dowódcy sił ekspedycyjnych, generała Montgomery'ego. Zapał i duch walki w oddziałach, które wizytowałem w trakcie załadunku na statki, są znakomite. Nie zaniedbano niczego, co dotyczyło zaopatrzenia, umiejętności i przezorności. Wszystkie działania związane z otwarciem tego nowego wielkiego frontu będą kontynuowane z największym zdecydowaniem tak przez dowódców, jak i przez rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Po południu
czułem, że mogę już zatelegrafować
do Stalina.
6 cze rwca 1944
Wszystko zaczęło się dobrze. Miny, przeszkody podwodne i baterie nadbrzeżne zostały pokonane. Desant powietrzny na wielką skalę zrealizowano z pełnym powodzeniem. Lądowanie piechoty postępuje szybko naprzód, a jednocześnie przerzucono na brzeg wiele czołgów i dział samobieżnych. Prognoza pogody od umiarkowanej do dobrej.
Jego odpowiedź była natychmiastowa i zawierała informacje o najwyższym znaczeniu.
5
D-Dr.,.Y
Marszałek
Stalin do Premiera
6 czerwca 1944 o pomyślnym początku operacji to nas wszystkich i liczymy na dalsze sukce-
Otrzymałem Pańską wiadomość
"Overlord". Uradowało sy. Letnia ofensywa armii sowieckiej, przygotowywana zgodnie z ustaleniami podczas konferencji w Teheranie, rozpocznie się około połowy czerwca najednym z ważniejszych odcinków frontu. Ofensywa będzie się rozwijać etapami, z sukcesywnym wprowadzaniem armii do operacji zaczepnych. W końcu czerwca i w lipcu operacje te przekształcą się w generalną ofensywę sowieckich sił zbrojnych. Nie omieszkam poinformować Pana w odpowiednim czasie o postępie tej ofensywy.
W chwili nadejścia tego telegramu wysłałem do Stalina peł niejszy opis przebiegu naszej operacji. Premier do marszałka Stalina 7 czerwca 1944 [1.] Jestem w pełni zadowolony z sytuacji w południe 7 [czerwca]. Tylko na jednej z amerykańskich plaż były poważne trudności, ale już im zaradzono. 20 tysięcy żołnierzy desantu powietrznego wylądowa ło poza nieprzyjacielskimi liniami i we wszystkich przypadkach nastąpiło połączenie tych wojsk z siłami angielskimi i amerykańskimi lądującymi z morza. Przeprawiliśmy się z niewielkimi stratami, choć liczyliśmy się z utratą około 10 tysięcy ludzi. Dzisiejszej nocy spodziewamy się na brzegu znaczącej części z ćwierci miliona ludzi wraz z dużą liczbą czołgów. Wszystko to ląduje ze specjalnych jednostek lub płynie samodzielnie do brzegu. Ponieśliśmy duże straty w czoł gach pływających, spowodowane wysokimi falami, które je wywracały.
Oczekujemy teraz silnych kontrataków, ale sądzimy, że będziemy mieli przewagę w siłach pancernych i, oczywiście, gdy tylko chmury ustąpią, zdecydowanie zapanujemy w powietrzu. 2. W okolicach Caen, późną nocą, doszło do starć między naszymi dopiero co lądującymi siłami pancernymi a pięćdziesięcioma czołga mi 21. dywizji grenadierów pancernych, w rezultacie czego nieprzyjaciel opuścił pole bitwy. Do walki wchodzi teraz brytyjska 7 dywizja pancerna, która powinna zapewnić nam przewagę w ciągu kilku najbliższych dni. Główne pytanie brzmi: jak wiele wojska przeciwko nam zdoła zgromadzić nieprzyjaciel w nadchodzącym tygodniu? Prognoza pogody dla Kanału nie zapowiada przeszkód w kontynuowaniu lądowań, a nawet jest bardziej obiecująca niż dotychczas. Wszyscy
6
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dowódcy są zadowoleni z przebiegu lądowania i uważają, że odbyło się ono lepiej niż oczekiwano. 3. Ściśle tajne. W najbliższym czasie planujemy zbudowanie dwu dużych sztucznych portów na plażach szerokiej i piaszczystej zatoki u ujścia Sekwany. Czegoś takiego nigdy poprzednio nie widziano. Tam duże statki oceaniczne będą mogły przy licznych nabrzeżach wyładowywać zaopatrzenie dla wojska. Z pewnością w ten sposób zaskoczymy nieprzyjaciela, co pozwoli na stałe wzmacnianie oddziałów naszych wojsk niezależnie od warunków pogodowych. Mamy nadzieję opanować Cherbourg w pierwszym etapie operacji. 4. Z drugiej strony, nieprzyjaciel będzie się szybko koncentrował i walki mogą trwać bez przerwy ze stale rosnącym natężeniem. W dniu D + 30 mamy zamiar zebrać na lądzie około dwudziestu pię ciu dywizji wraz z oddziałami wsparcia. Oba skrzydła drugiego frontu znajdą oparcie na morzu, ponieważ będzie on posiadał co najmniej trzy dobre porty - Cherbourg i dwa porty sztuczne. Front ten będzie stale wzmacniany i rozszerzany, a w późniejszym etapie obejmie cały półwysep Brest. Lecz - jak Pan wie to najlepiej, marszałku Stalin koleje wojny bywają zmienne. 5. Wierzymy, że zarówno to udane lądowanie jak i zdobycie Rzymu, którego owoce są jeszcze do zebrania w postaci odciętych dywizji Hunów, podniesie na duchu Pańskich walecznych żołnierzy, do tej pory znoszących tak wielkie obciążenie, o czym nikt z zewnątrz nie wie lepiej niż ja. 6. W momencie gdy podyktowałem tę depeszę, otrzymałem Pań ską, odnoszącą się do pomyślnego rozpoczęcia operacji "Overlord", w której wspomina Pan również o letniej ofensywie wojsk sowieckich. Dziękuję serdecznie. Nigdy nie zadaliśmy Panu na ten temat żadne go pytania, co wynika z naszego zaufania do Pana, Pańskiego narodu i Pańskiej armii.
Stalin
odpowiedział następująco:
9 czerwca 1944 z 7 czerwca informującą o pomyśl nym rozwoju operacji "Overlord". Wszyscy pozdrawiamy z tej okazji Pana i waleczne wojska brytyjskie oraz amerykańskie i życzymy dalszych sukcesów. Przygotowania do letniej ofensywy wojsk sowieckich wchodzą w fazę końcową. Jutro, l Oczerwca, na froncie leningradzkim zacznie się pierwszy etap. Otrzymałem Pańską depeszę
7
D-DAY
Przekazałem
to natychmiast Rooseveltowi. Stalin telegrafował raz jeszcze 11 czerwca:
na tak ogromną w pełni. Moi koledzy i ja musimy przyznać, że historia wojen nie zna przedsięwzięcia podjętego z takim rozmachem i tak po mistrzowsku wykonanego. Jak dobrze wiadomo, w swoim czasie Napoleon doznał haniebnego niepowodzenia nie wykonawszy planu przekroczenia Kanału. Histeryzujący Hitler, który przez dwa lata przechwalał się, że sforsuje Kanał, nie był zdolny nawet podjąć decyzji wskazującej, że usiłuje realizować pogróżkę. Tylko nasi sojusznicy potrafili przeprowadzić z honorem wspaniały plan sforsowania Kanału. Historia odnotuje w swych annałach ten czyn jako osiągnię cie najwyższego rzędu. Jest
sprawą oczywistą, że lądowanie, pomyślane
skalę, udało się
Słowo "wspaniały" znalazło się
tłumaczeniu
rosyjskiego tekstu, które otrzymałem. Myślę, że Stalin prawdopodobnie miał na myśli "majestatyczny". W każdym razie harmonia była całkowita.
.,
-
w
,.
Przyjrzyjmy się teraz dyslokacji wojsk i planom nieprzyjaciela, tak jak je teraz znamy. Marszałek Rundstedt, dowódca Wału Atlantyckiego, miał sześćdziesiąt dywizji rozmieszczonych od Niderlandów do Zatoki Biskajskiej i od Marsylii wzdłuż połu dniowego wybrzeża Francji. Rommel jako jego podkomendny bronił wybrzeża od Holandii do Loary. Jego 15 armia z dziewiętnastoma dywizjami utrzymywała odcinek Calais i Boulogne, a 7 armia miała w Normandii dziewięć dywizji piechoty i jedną dywizję pancerną. Dziesięć dywizji pancernych na froncie zachodnim rozlokowano od Belgii do Bordeaux. Czyż nie jest zadziwiającym fakt, że Niemcy, obecnie w defensywie, popełnili ten sam błąd co Francuzi w 1940 r. i rozproszyli najsilniejszy w przypadku kontrataku środek obrony! Kiedy pod koniec stycznia Rommel objął dowództwo, był bardzo niezadowolony ze stanu obrony, jaki zastał i całą swoją energię poświęcił na jej znaczne ulepszenie. Wzdłuż wybrzeża zainstalowano linie betonowych umocnień przystosowanych
8
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
do obrony okrężnej, wiele min i przeszkód różnego rodzaju, szczególnie podwodnych. Działa na stałych podstawach broniły podejść morskich, podczas gdy artyleria polowa chroniła plaże. Brakowało ciągłej drugiej linii obrony, ale wsie na zapleczu zostały silnie ufortyfikowane. Rommel nie był zadowolony z osiągniętego postępu prac fortyfikacyjnych, choć gdyby miał do dyspozycji więcej czasu, nasze zadanie stałoby się o wiele trudniejszym. Nasze wstępne bombardowania z morza i z powietrza nie zniszczyły wielu umocnień betonowych, ale ogłuszyły obroń ców i w znacznym stopniu zmniejszyły ich ogień, a także zakłóciły działanie radarów. Niemiecki system ostrzegania został całkowicie sparaliżowa ny. Od Calais do Guemsey Niemcy mieli nie mniej niż sto dwadzieścia instalacji radarowych dla lokalizowania naszych konwojów i kierowania ogniem baterii nadbrzeżnych. Instalacje te były zgrupowane w 47 stacjach. Namierzyliśmy je wszystkie i zaatakowaliśmy samolotami uzbrojonymi w pociski rakietowe z takim sukcesem, że w D-Day tylko jedna na sześć była zdolna do działania. Praca sprawnych stacji została zakłócona przy pomocy pasków cynfolii (co było znane jako "Window"*), które symulowały konwoje płynące na wschód od Fecamp, tak że stacje te nie odkryły prawdziwego desantu. Tylko jedna stacja w pobliżu Caen była zdolna prowadzić obserwacje i odkryła zbliżanie się brytyjskiego desantu, ale jej raporty zostały zignorowane przez centrum koordynujące, gdyż nie pokrywały się z obserwacjami innych stacji. Nie było to jedyne niebezpieczeństwo, które udało się zażegnać. Nieprzyjaciel zachęcony sukcesem, jaki osiągnął dwa lata temu przy przejściu Schamhorsta i Gneisenaua przez Kanał, zbudował wiele stacji zagłu szających. Miały one utrudniać pracę naszym statkom kierują cym nocnymi lotami myśliwców i radiostacjom, wykorzystywanym przez nasze wojska dla dokładnej nawigacji przy zbliżaniu się do nieprzyjacielskich brzegów. Te stacje zagłuszające również zostały zlokalizowane i lotnictwo bombowe skoncen-
*
Patrz: tom IV,
księga
l, s. 288 i V,
księga
2, s. 204 (przyp. Dryg.).
D-DAY
trowało
na nich naloty. Wszystkie zostały zniszczone, umożli w ten sposób swobodne działanie naszego radia i radiostacji. Należałoby wspomnieć, że cały wysiłek w wojnie radiowej poprzedzającej D-Day podjęli Brytyjczycy. To naprawdę zadziwiające, że ten ogromny, długo planowany atak zaskoczył przeciwnika odnośnie miejsca i czasu wykonania. Niemiecka kwatera główna była powiadomiona, że pogoda w tym dniu jest zbyt burzliwa dla prowadzenia operacji amfibijnych i nie otrzymała raportów lotnictwa o zbieraniu się tysięcy statków i okrętów wzdłuż wybrzeży Anglii. We wczesnych godzinach rannych 5 czerwca Rommel opuścił kwaterę, aby złożyć wizytę Hitlerowi w Berchtesgaden i znajdował się w Niemczech, gdy spadł cios. Miejsce przypuszczalnego ataku aliantów było szeroko dyskutowane. Rundstedt konsekwentnie wierzył, że główne uderzenie spadnie przez Cieśninę Kaletańską, bowiem była to najkrótsza droga morska, prowadząca wprost do serca Niemiec. Rommel od dawna zgadzał się z nim. Hitler i jego sztab prawdopodobnie dysponowali raportami wskazującymi, że głów nym polem bitwy będzie Normandia*. Niepewność trwała nadal, nawet po naszym lądowaniu. Hitler stracił cały dzień, krytyczny dla operacji, nie mogąc podjąć decyzji, czy przerzucić na front dwie najbliżej stacjonujące dywizje pancerne. Wywiad niemiecki rażąco wyolbrzymił liczbę znajdujących się w Anglii dywizji i statków nadających się do inwazji. Według kalkulacji niemieckich posiadaliśmy siły umożliwia jące drugie wielkie lądowanie, a Normandia mogłaby posłużyć jako lądowanie wstępne i pomocnicze. 19 czerwca Rommel meldował von Rundstedtowi: ,,[ ... ] Należy oczekiwać desantu na wielką skalę po obu stronach przylądka Gris Nez lub między Sommą a Hawrem"** i powtórzył to ostrzeżenie w tydzień później. Tak więc dopiero w trzecim tygodniu lipca, sześć tygodni po D-Day, rezerwy z 15. armii zostały przerzucone z rejonu Cieśniny Kaletańskiej na południe i włączone do toczącej się wiając
* Blumentritt, Vrm ** Chester Wilmot,
Rundstedt, ss. 218, 219 (przyp.oryg.). The Struggle for Europe, s. 318 (przyp.oryg.).
10
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
bitwy. Nasze posunięcia dezinformacyjne, zarówno przed jak i po D-Day, zmierzały do wywołania takiego właśnie zamieszania. Zakończyły się wspaniałym sukcesem i miały daleko idący wpływ na losy bitwy. .,
- ..
10 czerwca generał Montgomery oświadczył, że dostatecznie aby nas przyjąć. Wyruszyłem więc pocią giem do Portsmouth w towarzystwie Smutsa, Brooke' a, generała Marshalla i admirała Kinga. Trzej amerykańscy szefowie sztabu przylecieli 8 czerwca do Zjednoczonego Królestwa, aby znajdować się na miejscu na wypadek konieczności podejmowania ważnych i nagłych decyzji militarnych. Oczekiwały na nas niszczyciele - brytyjski i amerykański. Smuts, Brooke i ja weszliśmy na pokład pierwszego, generał Marshall i admirał King ze sztabami - drugiego i przepłynęliśmy Kanał bez żad nych przygód, docierając na poszczególne odcinki frontu. Montgomery, uśmiechnięty i pewny siebie, powitał mnie na plaży, gdy schodziliśmy z barki desantowej. Jego armia wdarła się już 7 do 8 mil w głąb lądu. Na froncie panował całkowity spokój, nie słyszeliśmy strzelaniny. Pogoda była piękna. Przejechaliśmy przez jego ograniczoną, lecz bogatą normandzką domenę, oglądając z przyjemnością jej dostatek. Piękne czerwono-białe krowy wygrzewały się w słońcu na polach. Dobrze odżywieni mieszkańcy sprawiali wrażenie zadowolonych i pozdrawiali nas entuzjastycznie. Kwatera główna Montgomery'ego mieściła się około pięciu mil w głąb lądu w pałacyku usytuowanym wśród stawów i trawników. Jedliśmy lunch w namiocie otwartym w stronę nieprzyjaciela. Generał był w świetnym nastroju, więc spytałem go, jaka odległość dzieli nas od frontu. Odpowiedział, że około trzech mil. Zapytałem, czy front jest ciągły. Odparł, że nie. "Co więc może stanąć na przeszkodzie Niemcom, gdyby chcieli pancernym wypadem przerwać nam lunch?". Odrzekł, że nie sądzi, by chcieli tu przyjść. Sztabowcy opowiedzieli mi o silnym bombardowaniu pałacyku poprzedniej nocy i rzeczywiście, wokół widziałem pełno lejów. Powiedziałem mu, że jeśli umocnił się na lądzie,
uczyni zwyczaj z takiego postępowania, narazi się na zbyt wielkie ryzyko. Na wojnie można coś zrobić raz lub przez krótki czas, lecz przyzwyczajeń, powtórek lub przeciągania w czasie powinno się unikać. Montgomery rzeczywiście przeniósł kwaterę dwa dni później, ale dopiero wtedy, kiedy on i jego sztab otrzymali kolejny cios. Nasza wyprawa przebiegała bez zakłóceI1 i, jeśli pominąć kilka alarmów lotniczych i ogień artylerii przeciwlotniczej, w ogóle nie zauważało się tu walk. Przeprowadziliśmy dość dokładną inspekcję naszego przyczółka. Byłem szczególnie zainteresowany obejrzeniem lokalnych portów: Port-en-Bessin, Courseulles i Ouistreham. W naszych planach zupełnie nie braliśmy ich pod uwagę. A tymczasem okazały się cennym nabytkiem i wkrótce zaczęły przeładowywać około dwóch tysięcy ton dziennie. Myślałem o tych sprzyjających okolicznościach, gdy piechotą lub samochodem zwiedzaliśmy naszą interesują cą, choć na razie ograniczoną, zdobycz. Smuts, Brooke i ja powróciliśmy do domu na pokładzie niszczyciela Kelvin. Admirał Vian, który miał teraz pod swoim dowództwem całą flotę strzegącą portu w Arromanches, również znajdował się na tym okręcie. Zaproponował, abyśmy obejrzeli ostrzał niemieckich pozycji prowadzony przez pancerniki i krą żowniki osłaniające nasze lewe skrzydło. Przepłynęliśmy więc między dwoma pancernikami prowadzącymi ostrzał z odległo ści 20 tysięcy jardów, a potem wyminęliśmy eskadrę krążowni ków strzelającą z odległości 14 tysięcy jardów i wkrótce znaleźliśmy się w odległości 7-8 tysięcy jardów od zalesionego brzegu. Ostrzał był prowadzony w wolnym tempie, bez odzewu ze strony przeciwnika. Gdy mieliśmy zawrócić, powiedziałem do Viana. "Skoro już znaleźliśmy się tak blisko, dlaczego nie mielibyśmy im przyłożyć, nim wrócimy do domu?". "Ależ oczywiście", odpowiedział i w ciągu minuty strzelały wszystkie nasze działa. Przebywaliśmy w zasięgu artylerii wroga, a więc skoro tylko oddaliśmy salwę, Vian nakazał zwrot i oddaliliśmy się z największą szybkością. Wkrótce byliśmy bezpieczni minąwszy linie krążowników i pancerników. Był to jedyny wypadek, gdy znalazłem się na
ZWYCIĘSTWO
okręcie
NADCHODZI
"w gniewie", jeśli można tak sportowego ducha admirała. Smuts także był zachwycony. W ciągu czterogodzinnej podróży do Portsmouth spałem spokojnie. W sumie był to niezwykle interesujący i przyjemny dzień . wojennym
strzelającym
powiedzieć. Podziwiałem
.. - ...
W naszym pociągu znaleźli się również trzej amerykańscy szefowie sztabu. Byli bardzo zadowoleni z tego, co ujrzeli na amerykańskich plażach i w pełni przekonani co do możliwości zrealizowania naszych tak długo przygotowywanych planów. W czasie wspólnego obiadu panował znakomity nastrój. Zauważyłem, że generał Marshall pilnie coś pisze. Wkrótce wrę czył mi depeszę, którą wysyłał do admirała Mountbattena, proponując abyśmy podpisali ją wspólnie. 10 czerwca 1944 Dzisiaj wizytowaliśmy brytyjskie i amerykańskie armie na ziemi francuskiej. Przepływaliśmy obok ogromnej armady statków i obserwowaliśmy okręty desantowe różnych typów przerzucające na brzeg coraz więcej ludzi, pojazdów i materiałów. Z tego, co widzieliśmy, wyłania się jasny obraz rosnącego wysiłku wojennego. Nasze wojska działają wspólnie, nie mając przed sobą tajemnic i pomagając sobie w miarę możliwości. Chcielibyśmy przekazać Panu, że w przełomowym momencie owej śmiałej kampanii w pełni zdajemy sobie sprawę z tego, iż większość wspaniałych środków technicznych (a więc i sukces całego przedsię wzięcia) ma swoje źródło w rezultatach prac Pana i Pańskiego Sztabu Połączonych Operacji. Arnold, Brooke, Churchill, King, Marshall, Smuts
Mountbatten musiał docenić owe wyrazy uznania. Ta olbrzymia, skomplikowana operacja mogłaby nie dojść do skutku bez pełnych poświęcenia wysiłków i genialnych wynalazków Sztabu Połączonych Operacji, organizacji utworzonej w 1940 r. pod dowództwem admirała Keyesa i z takim sukcesem rozwijanej przez jego następcę.
D-DAY
.. - .. Gdy tylko czas pozwolił, wielkich kolegów.
napisałem
ponownie do moich dwu
marszałka
Stalina 14 czerwca 1944 brytyjski odcinek frontu w poniedziałek, jak mógł Pan to ujrzeć w gazetach_ Walki toczą się bez przerwy i mamy już czternaście dywizji prowadzących operacje na froncie o długości 70 mil. Przeciwnik ma trzynaście dywizji, choć nie tak silnych jak nasze, ale szybko ściąga wojsko z zaplecza. Sądzimy, że będziemy szybsi z naszymi posiłkami przerzucanymi drogą morską. Jest to piękny widok; miasto statków rozciągające się wzdłuż 50-milowego wybrzeża, całkowicie zabezpieczone przed atakami powietrznymi i okrętami podwodnymi, mimo że znajdują się one w pobliżu. Mamy nadzieję okrążyć Caen i wziąć do niewoli jego załogę. Dwa dni temu liczba jeńców osiągnęła 13 tysięcy, co przekracza liczbę zabitych i rannych po naszej stronie do tego czasu. Można więc stwierdzić, że straty nieprzyjaciela są dwukrotnie wyższe niż nasze, mimo że to my jesteśmy stale w ofensywie. W dniu wczorajszym postępy były zupełnie zadowalające, chociaż w miarę wchodzenia do bitwy strategicznych rezerw opór nieprzyjaciela stale rośnie. Sądzę, że wkrótce w walkach będzie uczestniczyło do miliona ludzi po każdej stronie i że będą one trwały przez cały czerwiec i lipiec. Planujemy, iż do połowy sierpnia na lądzie znajdzie się około dwóch milionów ludzi. Gratulacje z tytułu Waszych sukcesów w Karelii. Premier do
Odwiedziłem
Do Prezydenta napisałem tego samego dnia o różnych problemach, a zwłaszcza na temat wizyty de Gaulle'a we Francji, którą zaaranżowałem bez uprzednich konsultacji z nim. Do tego dodałem: Przeżyłem nie lada dzień w poniedziałek na plażach i w głębi lądu. Olbrzymia masa statków rozciąga się na pięćdziesiąt mil wzdłuż wybrzeża. Jest ona coraz skuteczniej ochraniana przed złą pogodą przez sztuczne porty, których prawie każdy szczegół okazał się sukcesem, a które wkrótce będą całkowicie ukończone. Nasza osłona powietrzna i przeciwpodwodna jest prawie całkowicie skuteczna.
14
ZWYCIESTWO NADCHODZI
Po bardzo pracowitym dniu podpłynęliśmy na naszym niszczycielu w stronę Hunów i przyłożyliśmy im z dział, ale chociaż odległość nie przekraczała 6 tysięcy jardów, nie zaszczycili nas odpowiedzią. Marshall i King wracali wraz ze mną pociągiem. Są bardzo podniesieni na duchu tym, co zobaczyli na amerykańskim odcinku frontu, a Marshall wysłał miły telegram do Mountbattena, gratulując mu liczby nowychjednostek (zbudowanych pod auspicjami jego organizacji) oraz ich osiągnięć. W jednym z poprzednich telegramów do mnie użył Pan słowa "zdumiewające". Muszę przyznać, że to, co zobaczyłem, może być określone tym słowem i sądzę, że Pańscy oficerowie także się z tym zgodzą. Cudowna sprawność transportu przewyższa wszystko, czego dotychczas dokonano w tej wojnie. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia, a przede wszystkim, moim zdaniem, potrzeba jeszcze więcej wojska. Przygotowujemy bitwę, w której może uczestniczyć do miliona żoł nierzy po każdej stronie. Szefowie sztabu poszukują więc najlepszego rozwiązania tych problemów, mając na względzie śródziemnomorski teatr działań i operację "Overlord". Tak chciałbym, żeby Pan tu był!
ROZDZIAŁ
II
OD NORMANDII DO PARYŻA
Walka o Caen - Efekty naszej powietrznej ofensywy na linie komunikacyjne wroga - Alianci tworzą ciągłą linię frontu - Początek ataku bomb latających* na Londyn - Konferencja Hitlera w pobliżu Soissons, 17 czerwca - Ześrodkowanie sił na przyczółkach - Porty "mulberry" i rurociągi "Pluto" - Korespondencja ze Stalinem - Brytyjski atak na Caen, 8 lipca - Caen zdobyte - Gratulacje od Smutsa i Stalina - Rommel ranny, a Rundstedt odwołany - Generalna ofensywa Montgomen;'ego, 18 lipca - Mój lot do Cherbourga, 20 lipca - Cudowne DUKW - Wizyta u Montgomery'ego - Jeszcze jeden zamach na Hitlera - Amerykanie dokonują przełamania, 25 lipca - Atak Kanadyjczyków wzdłuż drogi do Falaise - Zdobycie Vire - Korespondencja z Montgomerym - Jeszcze jedna wizyta u Montgomery'ego Przyjazd Eisenhowera - Patton przebija się przez Bretanię - Upadek Brestu, 19 września - Kocioł pod Falaise - Unicestwienie ośmiu niemieckich dywizji - Wyzwolenie Paryża, 25 sierpnia.
ierwszym zadaniem aliantów po wylądowaniu było umocnienie obrony przyczółków, a przez ich połączenie i rozszerzenie utworzenie ciągłej linii frontu. Przeciwnik walczył zaciekle i nie był łatwy do pokonania. Bagna w pobliżu Carentan i u ujścia rzeki Vire w sektorze amerykańskim sprawiały trudności, ale poza tym generalnie teren ułatwiał piechocie obronę. Bocage, obejmujące większość obszaru Normandii, składa się z mnóstwa małych poletek, oddzielonych rowami o stromych brzegach i bardzo wysokimi żywopłotami. Wsparcie ar-
P *
Angielskie określenia "f1ying bomb", "bu zz bomb" i "doodleburg" odnoszą się do broni V-I, czyli samosterowanych samolotów-pocisków.
16
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
tyleryjskie jest więc tam ograniczone przez brak dobrej widoczności, a użycie czołgów wyjątkowo trudne. We wszystkich wypadkach musiała wchodzić do akcji piechota, przy czym każde pojedyncze poletko stawało się potencjalnym umocnionym punktem oporu. Mimo to ciągle posuwaliśmy się naprzód, a wyjątek stanowiło Caen, którego nie mogliśmy zdobyć. To małe, lecz sławne miasto stało się miejscem zaciekłych walk trwających wiele dni. Dla nas było ważne, bowiem oprócz tego, że na wschód od niego znajdował się dogodny teren do budowy pasów startowych, miało stanowić klamrę całego planowanego manewru. Intencją Montgomery'ego było zawrócenie amerykańskich sił na lewo, wielkim kołem, którego oś tworzyłoby Caen. Miasto to było równie ważne dla Niemców. Gdybyśmy bowiem w tym miejscu przełamali ich linie, niemiecka 7 armia zostałaby zmuszona do wycofania się na południowy wschód w kierunku Loary, co stworzyłoby lukę między nią i 15. armią na północy. Droga do Paryża stanęłaby otworem. Tak więc podczas następnych tygodni Caen było miejscem nieustających ataków i zaciekłej obrony, do której ściągnięto wię kszość niemieckich dywizji, zwłaszcza pancernych. Sytuacja była zarówno dogodną jak i nie sprzyjającą. Niemcy (chociaż rezerwowe dywizje 15. armii stały nienaruszone na północ od Sekwany) ściągali posiłki ze wszystkich stron i do 12 czerwca mieli w akcji dwanaście dywizji, w tym cztery pancerne. Było to mniej niż oczekiwaliśmy. Potężna ofensywa powietrzna naruszyła cały system nieprzyjacielskich linii komunikacyjnych. Wszystkie mosty na Sekwanie poniżej Paryża i główne mosty na Loarze zostały do tego momentu zniszczone. Większość przybywających wojsk musiała korzystać z dróg i kolei w przejściu między Paryżem a Orleanem i była obiektem ciągłych, nękających ataków naszych sił powietrznych prowadzonych w dzień i w nocy. Raport niemiecki z 8 lipca donosił: "Od Paryża na zachód i południowy zachód, wszystkie szlaki kolejowe są rozbite". Co oznaczało nie tylko to, że posiłki przeciwnika nie mogą szybko nadejść, ale także, że jego dywizje docierały na miejsce częściami, z niekompletnym wyposażeniem, wyczerpane długimi nocnymi marszami.
17
OD NORMANDII DO PARYŻA
Rzucane były do walki w takim stanie, w jakim przybyły. Dowództwo niemieckie nie miało więc szansy sformowania na zapleczu bitwy odpowiednio silnej grupy uderzeniowej, która mogłaby rozpocząć zdecydowaną kontrofensywę.
Do 11 czerwca alianci utworzyli ciągłą linię frontu w głębi a nasze myśliwce operowały z półtuzina wysuniętych lotnisk. Następnym zadaniem było zagwarantowanie punktów oparcia na obszarze na tyle rozległym, by mógł pomieścić wojska wystarczające do decydującego uderzenia. Amerykanie parli na zachód w poprzek półwyspu Cherbourg, w kierunku na Barneville, leżące na zachodnim brzegu, i osiąg nęli je 17 czerwca. Jednocześnie posuwali się na północ i po ostrych walkach 22 [czerwca] stanęli na zewnętrznej linii obrony Cherbourga. Nieprzyjaciel bronił się zajadle do 26 czerwca, aby zyskać czas na dokonanie zniszczeń. Były one tak dokładne i rozległe, że ciężkie ładunki nie mogły przechodzić przez ten port aż do końca sierpnia . lądu,
.. - ,.
Na rozwój sytuacji miały również wpływ wydarzenia spoza pola bitwy. W nocy z 12 na 13 czerwca spadły na Londyn pierwsze bomby latające. Zostały one wystrzelone z północnej Francji, z terenów odległych od naszych lądujących armii. Szybkie zdobycie tych obszarów przyniosłoby ulgę naszej ludności cywilnej, znowu znoszącej ciężar bombardowań. Część lotnictwa strategicznego wznowiła ataki na wyrzutnie, choć, oczywiście, nie mogło być mowy o jakimkolwiek zmniejszeniu zaangażowania w bitwę toczącą się na lądzie. Jak powiedziałem w Parlamencie, ludność na zapleczu musiała dzielić niebezpieczeństwa wojny na równi z żołnierzami na froncie. 17 czerwca w Margival, w pobliżu Soissons, Hitler konferował z Rundstedtem i Rommlem. Obaj generałowie usilnie próbowali go przekonać, że szaleństwem jest wykrwawianie na śmierć armii niemieckiej w Normandii. Nalegali, aby 7 armia, zanim zostanie zniszczona, przeprowadziła uporządkowany odwrót w kierunku Sekwany, gdzie razem z l S. armią mogłaby prowadzić aktywne walki obronne z pewnymi nadziejami na
18
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
sukces. Lecz Hitler nie wyraził zgody. Żądał, aby tutaj, tak jak w Rosji i we Włoszech, wszyscy walczyli nie cofając się ani o krok. Rację mieli oczywiście generałowie. Metodzie Hitlera, polegającej na walce do upadłego na wszystkich frontach jednocześnie, brakowało ważnego czynnika selekcji. Na polu bitwy wzdłuż wybrzeża, nasze wysiłki w celu połą czenia sił przynosiły efekty. Okręty bombardujące wszystkich typów, nie wyłączając pancerników, kontynuowały wsparcie armii lądowych, zwłaszcza na odcinku wschodnim, gdzie nieprzyjaciel skoncentrował wojska pancerne, a jego baterie były najbardziej dokuczliwe. Niemieckie okręty podwodne i lekkie jednostki nawodne usiłowały atakować, ale z niewielkimi sukcesami. Natomiast miny, zrzucane głównie przez samoloty, zadawały poważne straty żegludze aliantów, opóźniając nasze przygotowania. Ataki z baz wroga położonych na wschodzie, szczególnie z Hawru, zostały odparte, zaś na zachodzie eskadra okrętów bombardujących niebawem podjęła wspólne działania z Amerykanami przy zdobyciu Cherbourga. Na plażach postę py były zadowalające. W ciągu pierwszych sześciu dni wyłado wano 326 tysięcy ludzi, 54 tysiące pojazdów i 104 tysiące ton zaopatrzenia. Pomimo poważnych strat w okrętach desantowych tworzyła się potężna sieć transportowa. Przeszło dwieście statków różnych typów przybywało dziennie z ładunkami. Olbrzymi problem kierowania taką liczbą jednostek potęgowała nie sprzyjająca aura. Mimo wszystko postęp był godny uwagi. Flota handlowa grała tu decydującą rolę. Marynarze ochoczo podejmowali każde ryzyko związane z wojną i pogodą, a ich lojalność i wierność stanowiły ważny czynnik tego wielkiego przedsięwzięcia.
Do 19 czerwca dwa porty "mulberry", jeden w Arromanches i drugi dziesięć mil dalej na zachód w sektorze amerykańskim, działały coraz lepiej. Podwodne rurociągi ("Pluto") miały wejść do akcji później, a tymczasem Port-en-Bessin został przystosowany do pełnienia zadań głównego portu paliwowego*. Wtedy
*
Pierwszy etap przedsięwzięcia "Pluto" polegał na położeniu rurociągów podwodnych umożliwiających tankowcom wyładunek paliwa bezpośred-
19
OD NORMANDII DO PARYŻA
zaczął się
czterodniowy sztorm, który niemal całkowicie ludzi i sprzętu, czyniąc wielkie szkody w nowych falochronach. Wiele pływających kesonów, które nie były projektowane z uwzględnieniem takich warunków, zerwało cumy i zderzyło się z innymi kesonami i zakotwiczonymi statkami. Port ["mulberry"] w części amerykańskiej został zrujnowany, a elementy nadające się do użytku wykorzystano do napraw w Arromanches. Tak silny sztorm w czerwcu nie był notowany od czterdziestu lat i stanowił poważne zagrożenie, opóźniając nasz program przeładunków. Początek ofensywy również uległ opóźnieniu i 23 czerwca stanęliśmy na linii, którą przewidywaliśmy na 11 [czerwca]. wstrzymał lądowania
l. _..
Zaczęła się
łem
ofensywa radziecka, a ja na bieżąco informowaStalina o naszych sukcesach.
Premier do marszałka Stalina 25 czerwca 1944 1. Cieszymy się teraz z pierwszych rezultatów Waszych potężnych operacji. Nie zaprzestaniemy rozszerzania naszych frontów walki z wrogiem wszelkimi leżącymi w ludzkiej mocy środkami, jak również utrzymywania najwyższego stopnia intensywności walk. 2. Amerykanie mają nadzieję zdobyć Cherbourg w ciągu najbliż szych dni. Upadek Cherbourga zwolni trzy amerykańskie dywizje, które zostaną skierowane na południe. W Cherbourgu spodziewamy się wziąć do niewoli 25 tysięcy jeńców. 3. Mieliśmy trzy do czterech dni sztormu - o sile niespotykanej w czerwcu, co opóźniło przeładunki i spowodowało wiele szkód w naszych sztucznych portach, których montaż nie został jeszcze zakończony. Teraz zaangażowaliśmy znaczne środki do ich naprawy i wzmocnienia. Drogi prowadzące z tych dwu sztucznych portów w głąb lądu są budowane w wielkim pośpiechu przy pomocy buldożerów, a linie kolejowe rozwijane. Tak więc, łącznie z Cherbourgiem, tworzymy wielką bazę, która będzie mogła zaopatrywać dużą armię niezależnie od pogody. Podwodne rurociągi biegnące przez Kanał zostały położone Wight z Cherbourgiem i Dungeness z Boulogne (przyp.oryg.).
nio na
plaże.
p6źniej, łącząc wyspę
20
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
4. Doszło do ciężkich walk na froncie brytyjskim, w których po stronie nieprzyjaciela wzięły udział cztery z posiadanych przez niego dywizji pancernych. Ostatnie brytyjskie natarcie zostało opóźnione o kilka dni przez niepogodę, uniemożliwiającą skompletowanie kilku dywizji. Natarcie rozpocznie się jutro. 5. We Włoszech posuwamy się bardzo szybko naprzód i mamy nadzieję zdobyć Florencję w czerwcu, zaś do linii Piza-Rimini dotrzeć w połowie lipca. Prześlę Panu wkrótce telegram prezentujący różne możliwości strategiczne rysujące się w tym rejonie. Podstawową zasadą, którą w moim przekonaniu powinniśmy stosować, jest stałe związywanie jak największej liczby hitlerowców na jak najszerszych frontach. Tylko przez nieustanne ataki możemy Wam pomóc. 6. Może Pan spokojnie zlekceważyć wszystkie głupstwa, jakie rozpowszechniają Niemcy o rezultatach nalotów bomb latających. Nie mają one znaczącego wpływu na produkcję czy też życie w Londynie. Straty w ludziach podczas pierwszych siedmiu dni trwania nalotów wynoszą około 10 do 11 tysięcy osób. Ulice i parki wypełnione są ludźmi cieszącymi się słońcem. Parlament kontynuuje obrady pomimo alarmów. Być może rakiety*, gdy się zjawią, okażą się groźniejsze. Ludzie są dumni, że mogą uczestniczyć w niebezpieczeństwach, które są udziałem naszych i Pańskich żołnierzy, tak podziwianych w Brytanii. Życzę, aby sukcesy towarzyszyły Pańskiemu nowemu natarciu.
Stalin przysłał mi gratulacje z powodu zdobycia Cherbourga i podał dalsze informacje o swojej olbrzymiej operacji. Marszałek
Stalin do Premiera 27 czerwca 1944 Wyzwolenie Cherbourga przez wojska sprzymierzonych ukoronowało walki w Normandii nowym, wielkim zwycięstwem. Pozdrawiam dzielne wojska brytyjskie i amerykańskie z okazji sukcesów towarzyszących ich operacjom w północnej Francji i we Włoszech. Zasięg działań militarnych w północnej Francji powoduje, że stają się one coraz bardziej niebezpieczne dla Hitlera, a podobnie można powiedzieć o ofensywie we Włoszech. Podziwiamy te osiągnięcia i życzymy dalszych sukcesów. Odnośnie naszej ofensywy mogę zapewnić, że nie damy Niemcom odetchnąć, dążąc do rozszerzania operacji i wzmacniając siłę uderzeń
*
Angielskie określenie "rocket", odnosi się do broni V-2, czyli pocisków rakietowych będących udoskonaloną odmianą broni V, nazywanych także A-4.
OD NORMANDII DO PARYŻA
LI
przeciwko anniom niemieckim. Sądzę, że zgodzi się Pan ze mną, że jest to niezbędne dla naszej wspólnej sprawy. Jeśli chodzi o hitlerowskie bomby latające, jest dla mnie oczywiste, że nie mają one większego wpływu ani na operacje w Normandii, ani na ludność Londynu, której odwaga jest powszechnie znana. Odpowiedziałem: marszałka
Stalina 1 lipca 1944 ten moment, w którym czuję się zobowiązany do przekazania Panu, jak bardzo jesteśmy pod wrażeniem wspaniałych postę pów armii rosyjskich, z coraz większym impetem rozbijających w proch annie niemieckie zgrupowane między Wami a Warszawą i dalej, ku Berlinowi. Każde Wasze zwycięstwo jest tu przyjmowane z największą uwagą. Zdaję sobie sprawę, że ofensywa ta toczy się jako druga runda działań od czasu Teheranu. Pierwsza przyniosła odzyskanie Sewastopola, Odessy, Krymu i przesunęła Wasze annie do podnóża Karpat, nad Seret i Prut. W Normandii trwają bardzo zacięte walki. Pogoda w czerwcu była nie sprzyjająca. Nie tylko mieliśmy na wybrzeżu sztorm o sile niespotykanej o tej porze roku od wielu lat, ale również wiele dni pochmurnych, które przeszkodziły w pełnym wykorzystaniu naszej ogromnej przewagi w powietrzu, a także sprzyjały bombom latającym atakują cym Londyn. Mam jednak nadzieję, że lipiec okaże się lepszy. Tymczasem w ciężkich walkach uzyskujemy coraz większą przewagę i mimo że na brytyjskim odcinku przeciwnik skoncentrował osiem dywizji pancernych, nadal górujemy nad nim liczbą czołgów. Mamy już na brzegu trzy czwarte miliona żołnierzy brytyjskich i amerykańskich, w stosunku jeden do jednego. Nieprzyjaciel wykrwawia się i wypala jednocześnie na wszystkich frontach i zgadzam się z Panem, że tak ma być do samego końca . Premier do
Nadszedł
.. - .. W ostatnim tygodniu czerwca Brytyjczycy utworzyli przyrzeki Odon na południe od Caen. Wysiłki, aby rozszerzyć go na południe i na wschód za rzekę Orne zostały zniweczone. Południowy odcinek brytyjskiego frontu był dwukrotnie atakowany przez kilka dywizji pancernych. W gwał townych starciach Niemcy zostali pobici, przy czym nasze lotczółek wzdłuż
22
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
nictwo i potężna artyleria zadały im ciężlde straty.* Nadeszła teraz kolej na nasze uderzenie i 8 lipca zaatakowaliśmy Caen z północy i z północnego zachodu. Nacierającym utorowały drogę ciężkie bombowce aliantów. Było to pierwsze bombardowanie taktyczne przy użyciu ciężldch bombowców, co stało się potem nieodłącznym elementem przy większych natarciach. RAF zrzucił przeszło 2 tysiące ton bomb na niemieckie pozycje, a o świcie brytyjska piechota posunęła się szybko naprzód, mimo że jej ruch był hamowany, czego nie dało się uniknąć, przez liczne leje bombowe i ruiny zburzonych budynków. Do 10 lipca zajęto całe Caen po naszej stronie rzeki i mogłem przekazać Montgomery'emu: "Gratulacje z powodu zdobycia Caen". Na co tenże odpowiedział: Generał Montgomery
do Premiera 11 lipca 1944 list. Caen było nam bardzo potrzebne. Użyliśmy ciężkiego lotnictwa, aby zapewnić sobie szybki sukces. Całe pole bitwy na podejściach do Caen jest obrazem olbrzymich zniszczeń. Również samo miasto bardzo ucierpiało. Przez cały dzień niemieckie dywizje pancerne, 9. i 10., kontratakowały z furią, aby odzyskać punkt 112 na północny wschód od Evrecy, a inna dywizja atakowała 30. dywizję amerykańską na północny zachód od St. Lo. Wszystkim tym trzem dywizjom zadano bardzo ciężkie straty i im częściej będą tak nas atakować, tym lepiej. Poza tym wszystko idzie dobrze. Dziękuję za Pański
Smuts, który powrócił już do Afryki i sugestywny telegram.
Południowej, przysłał
przewidujący
10 lipca 1944 wnioski ze spektakularnych zwycięstw Rosjan i zdobycia Caen, które stanowi pożądane uzupełnienie, sądzę, że Niemcy nie mogą przy takim rozwoju wydarzeń prowadzić wojny na dwa fronty. Będą musieli wkrótce podjąć decyzję, czy główną obronę skoncentrować na wschodnim, czy na zachodnim froncie. Wiedzą, czego mogą Wyciągając
*
Te ataki były rezultatem rozkazów Hitlera wydanych podczas konferencji w Soissons. l lipca Keitel zadzwonił do Rundstedta i zapytał: "I co teraz mamy zrobić?" Rundstedt odpowiedział: "Rozpocznijcie rokowania pokojowe, idioci. Cóż innego możecie zrobić?" (przyp.oryg.).
się spodziewać po
inwazji rosyjskiej i jest raczej prawdopodobne, że na froncie rosyjskim. To ułatwi nam wypełnianie zadań na froncie zachodnim. * Po przełamaniu w Caen zasadnicze znaczenie ma utrzymanie inicjatywy i nieprzerwane kontynuowanie ofensywy, abyśmy mogli jak najszybciej znaleźć się na tyłach wyrzutni bomb latających. Muszę wyrazić żal z powodu decyzji wpływających na losy Alexandra. ** Mając jednak na uwadze Pańskie wcześniejsze sukcesy w pokonywaniu podobnych przeszkód nie przestaję wierzyć, że w końcowym rezultacie udowodni Pan, iż jest to strategia słuszna i oparta na bardzo przemyślanych wojskowych i politycznych przesłankach. zdecydują się
na
koncentrację
Stalin, który pilnie śledził nasze poczynania, również przysłał swoje "gratulacje z okazji nowego, wspaniałego zwycięstwa wojsk brytyjskich i wyzwolenia Caen". Do połowy lipca alianci mieli już na lądzie 30 dywizji, z czego połowę amerykańskich i połowę brytyjsko-kanadyjskich. Przeciwko nim Niemcy zebrali 27 dywizji. Jednak ich straty wynosiły do tej pory 160 tysięcy ludzi i generał Eisenhower oceniał, że owe dywizje stanowiły równowartość nie więcej niż szesnastu dywizji. W tym czasie miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. 17 lipca Rommel został ciężko ranny. Samochód, którym jechał, zaatakowały z lotu koszącego nasze myśliwce i generała odwieziono do szpitala, jak sądzono, w stanie agonii. Powrócił jednak do zdrowia, aby po jakimś czasie ponieść śmierć na rozkaz Hitlera. Na początku lipca Rundstedta zastąpił na stanowisku naczelnego dowódcy frontu zachodniego generał von Kluge, który odznaczył się w Rosji. e •
. , •••
Zbliżał się początek generalnej ofensywy Montgomery' ego planowanej na 18 lipca. Napisałem mu "Bóg z Tobą", na co odpowiedział: Dziękuję za Pańską depeszę. Ogólne warunki dla wielkiego natarcia w dniu jutrzejszym są bardzo sprzyjające. Wróg skoncentrował swoje główne siły, zgodnie zresztą z naszą intencją, na zachód od
*
Podkreślenie
autora (przyp.oryg.).
** Decyzja dotyczyła lądowania w południowej Francji (przyp.oryg.).
24
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Orne, aby bronić się przed atakami na obszarze Evrecy, a ataki te kontynuowane będą w dzień i w nocy. Do pełnego sukcesu potrzebna jest jutro pogoda dobra dla lotnictwa. Jestem zdecydowany rzucić dywizje pancerne, gdy tylko będzie to możliwe i opóźnię początek ataku nawet do 3.00 po południu, jeśli okaże się to konieczne.
Armia brytyjska zaatakowała trzema korpusami z zamiarem rozszerzenia przyczółków i przeniesienia ich daleko za rzekę Orne. Operację poprzedziło jeszcze większe niż poprzednio bombardowanie lotnicze. Niemieckie siły powietrzne zostały całkowicie wyłączone z akcji. Na wschód od Caen poczyniliśmy znaczne postępy do czasu, aż narastające zachmurzenie wstrzymało działania naszych samolotów i opóźniło o tydzień dokonanie wyłomu w sektorze amerykańskim. Dało mi to sposobność do odwiedzenia Cherbourga i spędzenia kilku dni w porcie "mulberry". 20 [czerwca] poleciałem dakotą należącą do armii amerykańskiej bezpośrednio na jej lądowisko na pół wyspie Cherbourg i zostałem obwieziony po porcie przez amerykańskiego kapitana. Tutaj po raz pierwszy zobaczyłem wyrzutnię bomb latających. Wielce skomplikowane urządzenie. Byłem zaszokowany rozmiarem zniszczeń wyrządzonych w mieście przez Niemców. Podzielałem przy tym rozczarowanie mego sztabu faktem nieuniknionych opóźnień w uruchomieniu portu. Baseny były wypełnione minami kontaktowymi. Garstka pełnych poświęcenia nurków brytyjskich, nie zważając na śmiertelne niebezpieczeństwo, trudziła się dniami i nocami, aby je rozbroić. Amerykańscy towarzysze broni mieli dla nich pełne uznanie. Po długim i niebezpiecznym przejeździe na amerykańską plażę zwaną "Utah" wszedłem na pokład brytyjskiego ścigacza torpedowego, który przez burzliwe morze dowiózł nas do Arromanches. Kiedy człowiek się starzeje, ustępu je choroba morska. Nie poddałem się jej więc i ja, śpiąc smacznie, aż znaleźliśmy się na spokojnych wodach naszej sztucznej laguny. Wszedłem na pokład krążownika Enterprise, gdzie pozostałem przez trzy dni, dokładnie zapoznając się z pracą portu, przez który przechodziło obecnie niemal cale zaopatrzenie wszystkich armii, prowadząc jednocześnie sprawy londyńskie.
EUROPA PÓŁNOCNO-ZACHODNIA 50
100
150
200 mil
26
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Noce były bardzo hałaśliwe, stale powtarzały się naloty pojedynczych samolotów, a jeszcze częściej alarmy. W dzień studiowałem cały proces wyładunku zaopatrzenia wojsk, zarówno przy pirsach, którymi byłem od tak dawna zainteresowany, jak i na plażach. Kiedyś sześć okrętów desantowych do przewozu czołgów podeszło w szeregu do plaży. Gdy ich dzioby znalazły się na mieliźnie, opuściły się trapy-pomosty, z każdego z nich wypełzły 3 lub 4 czołgi i wspięły się na brzeg. W ciągu niespeł na ośmiu minut, jak to zmierzyłem na stoperze, stanęły w kolumnie na poboczu szosy gotowe do akcji. Było to imponujące widowisko, typowe dla osiągniętego stopnia organizacji wyła dunku. Byłem zafascynowany widokiem DUKW* płynących przez port, gramolących się na brzeg i spieszących później do polowej składnicy, gdzie czekały ciężarówki, aby zabrać zaopatrzenie dla różnych jednostek. Od sprawności całego systemu, którego wyniki daleko przewyższały wszystko co uprzednio planowano, zależały widoki na szybką i zwycięską ofensywę. Gdy pierwszej nocy odwiedziłem mesę, oficerowie śpiewali piosenki. Na końcu odśpiewali refren Rule, Britannia. Zapytałem, czy znają pełen tekst pieśni. Okazało się, że nikt go nie znał. Wyrecytowałem więc sam wzniosłe wiersze Thomsona, a dla dobra i nauki Czytelnika (jeśli jej potrzebuje) zamieszczamje tutaj: Narody nie tak obdarzone jak nasz Muszą upaść pod władzą tyranów: I kiedy my będziemy rozkwitać, One będą nam się zazdrośnie przyglądać. Muzy uwolnione Odpłyną do szczęśliwych brzegów: Błogosławione wyspy o nieporównywalnej Strzeżone przez dzielne serca .
piękności
.. - ..
*
Amerykańska
ców
amfibia
znajdujących się
służąca do przewożenia ludzi i w morzu bezpośrednio na ląd.
sprzętu
z transportow-
OD NORMANDII VU FAKYLA
"-I
Ostatniego dnia pobytu w Arromanches odwiedziłem kwaterę Montgomery'ego, kilka mil w głąb lądu. W wigilię największej operacji głównodowodzący był w świetnym nastroju i objaśnił mi ją bardzo szczegółowo. Zawiózł mnie do ruin Caen i na drugą stronę rzeki. Odwiedziliśmy także inne odcinki brytyjskiego frontu. Następnie oddał do mojej dyspozycji zdobyczny samolot storch, pilotowany osobiście przez dowódcę lotnictwa. Samolotem tym przelecieliśmy nad brytyjskimi pozycjami. Mógł on lądować niemal w każdym miejscu i wznosić się na wysokość kilkuset stóp, co pozwalało zapoznać się z polem przyszłej bitwy dużo lepiej niż jakikolwiek inny sposób. Odwiedziłem także kilka baz lotniczych, gdzie przemawiałem do zebranych oficerów i żołnierzy. W końcu wizytowałem szpital polowy, do którego, mimo że był to spokojny dzień, stale napływali nowi ranni. Jeden nieszczęśnik miał być poddany ciężkiej operacji i leżał już na stole przygotowywany do narkozy. Chciałem wyjść z tego pomieszczenia, ale zawołał, że chce ze mną rozmawiać. Uśmiechnął się blado i pocałował mnie w rękę. Byłem głęboko poruszony. Bardzo mnie ucieszyło, gdy później dowiedziałem się, że operacja zakończyła się pełnym sukcesem. Wróciłem do domu wieczorem 23 lipca, jeszcze przed zmrokiem. Do komandora Hicklinga, oficera marynarki, pod którego dowództwem znajdował się port w Arromanches wysłałem należ ne mu wyrazy uznama. główną
25 lipca Panu i wszystkim Pana podkomendnym moje najgoręt sze wyrazy uznania za wspaniałą pracę wykonaną w Arromanches. Ten nadzwyczajny port odegrał i będzie odgrywał najważniejszą rolę w wyzwoleniu Europy. Mam nadzieję wkrótce Was ponownie odwiePrzesyłam
dzić. Proszę zapoznać z treścią tej depeszy wszystkich zainteresowanych, ale w taki sposób, aby nie doszła ona do wiadomości nieprzyjaciela, który jak dotychczas nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia i wydajności Arromanches.
28
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Chciano nazwać tę przystań "Port Churchill", ale z powodów zabroniłem im tego .
.,
różnych
- ..
W tym czasie cofnięto rozkazy wstrzymujące niemiecką 15. za Sekwaną i kilka świeżych dywizji zostało rzuconych dla wzmocnienia będącej w opałach 7. armii. Ich ruch, koleją i drogami, a przez Sekwanę za pomocą promów, które zastąpiły zniszczone mosty, był w dużej mierze opóźniany przez nasze lotnictwo. Ta długo wstrzymywana pomoc przybyła zbyt późno, by przeważyć losy bitwy. W czasie przerwy w walkach w Normandii, 20 lipca, dokonano następnego nieudanego zamachu na Hitlera. Według godnych zaufania sprawozdań, podczas zebrania sztabu pułkownik von Stauffenberg umieścił pod stołem Hitlera małą teczkę z bombą zegarową. Przed pełną siłą wybuchu osłonił Hitlera ciężki blat stołu i jego skrzyżowane podpory. Pomogła także lekka konstrukcja samego budynku, która łatwo poddała się wybuchowi. Kilku oficerów zostało zabitych, ale Fiihrer, aczkolwiek mocno poturbowany, wstał i wykrzyknął: "Któż może powiedzieć, że nie znalazłem się pod specjalną opieką Boga?" Spisek ten odsłonił najgorsze cechy jego natury, a opowieści o zemście, jaką zaplanował wobec jego uczestników, napawały strachem. armię
.. - ..
Nadeszła wreszcie godzina dokonania wielkiego wyłomu przez wojska amerykańskie pod dowództwem generała Omara Bradleya. 25 lipca 7 korpus uderzył w kierunku na południe z St. Ló, a następnego dnia na prawym skrzydle włączył się do bitwy 8 korpus. Bombardowanie przeprowadzone przez lotnictwo Stanów Zjednoczonych było niezwykle skuteczne, stąd piechota miała ułatwione zadanie. Następnie w wyłom wdarły się siły pancerne, które jednym skokiem dotarły do kluczowego punktu - Coutances. Drogi ucieczki Niemców wzdłuż wybrzeży Normandii zostały odcięte i cała niemiecka linia obrony na zachód od Vire stała się obszarem zamieszania i chaosu. Szosy
29
OD NORMANDII DO PARYŻA
blokowały wycofujące się
wojska, a bombowce i myśliwce szturmowe aliantów zbierały obfite żniwo wśród pojazdów i żołnierzy. Atakujący posuwali się naprzód. Avranches zostało zajęte 31 lipca, a wkrótce minięto też najdalej wrzynającą się w ląd część zatoki, co otworzyło drogę na Półwysep Bretoński. Kanadyjczycy pod wodzą generała Crerara zaatakowali wzdłuż drogi Caen-Falaise. Odcinka tego broniły cztery dywizje pancerne. Montgomery, który dowodził całą bitwą, przesunął cię żar natarcia w inny sektor frontu, rozkazując 2. armii brytyjskiej pod dowództwem generała Dempseya uderzyć z Caumont na Vire. Atak poprzedzony jak zwykle silnym bombardowaniem lotniczym rozpoczął się 30 lipca, a Vire osiągnięto kilka dni później.
.. - ..
W momencie rozpoczęcia ofensywy amerykańskiej i zatrzymania Kanadyjczyków pod Falaise pod naszym adresem skierowano kilka uszczypliwych uwag. Premier do generała Montgomery 'ego 27 lipca 1944 1. W komunikacie SHAEF* z ostatniej nocy ogłoszono, że Brytyjczycy doznali "dość poważnego niepowodzenia". Nic mi nie wiadomo o faktach, które mogłyby uzasadnić takie stwierdzenie. Wydaje mi się, że nastąpiło tylko nieznaczne cofnięcie się, powiedzmy o milę, na prawym skrzydle Pańskiego ostatniego natarcia. Nie może to jednak stanowić podstaw dla tego rodzaju wypowiedzi. Spowodowało jednak, oczywiście, wiele dyskusji. Chciałbym znać dokładnie stan faktyczny, aby przywrócić zaufanie wśród wahających się i krytyków na wysokich stanowiskach. 2. Prosiłbym o poufną informację, wyłącznie do mojej wiadomości, czy ataki, o których Pan mi opowiadał lub ich warianty mają być zaniechane. Aby uniknąć porównań między dwiema armiami, co może doprowadzić do niebezpiecznego wzajemnego obwiniania się, a tym samym wpłynąć na obniżenie wartości bojowej organizacji aliantów, jest niezmiernie ważnym, aby armia brytyjska uderzała zdecydowanie i zwyciężała.
*
Supreme Headquarters Allied Expeditionary Force - Naczelne Dowództwo Sojuszniczych Sił Ekspedycyjnych.
30
Montgomery
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
odpowiedział:
27 lipca 1944 Nic mi nie wiadomo o "poważnym niepowodzeniu". Wróg skoncentrował na południe od Caen wielkie siły, aby zatrzymać nasze natarcie na tym kierunku. Toczyły się tam bardzo ciężkie walki wczoraj i przedwczoraj i w ich rezultacie oddziały korpusu kanadyjskiego zostały zmuszone do cofnięcia się o 1000 jardów od naj dalej osiągnię tego punktu. [... J Od początku planowałem ściągnięcie głównych sił pancernych nieprzyjaciela na moje wschodnie skrzydło i tam wciągnięcie ich do walki, tak aby ułatwić działania na odcinku zachodnim. Ten zamysł powiódł się całkowicie i w tej chwili główne siły pancerne wroga są w moim wschodnim sektorze, na wschód od rzeki Odon, a działania na zachodzie rozwijają się pomyślnie, szczególnie u Amerykanów. Jeśli chodzi o przyszłe plany. Wojska przeciwnika na południe od Caen, po obu stronach drogi do Falaise, są obecnie bardzo liczne, liczniejsze niż gdziekolwiek na całym froncie. Nie zamierzam więc ich tam atakować. Planuję związać je w tym rejonie, natomiast z rejonu Caumont, gdzie nieprzyjaciel jest słabszy, dokonać bardzo silnego uderzenia sześcioma dywizjami. To uderzenie spowoduje też szybsze posuwanie się Amerykanów.
Optymizm Montgomery'ego potwierdziły wydarzenia, a 3 sierpnia zatelegrafowałem do niego.
więc
Premier do generała Montgomery'ego 3 sierpnia 1944 Jestem zadowolony, że realizacja planu, który mi Pan przedstawił uprzednio, przebiegła tak dobrze. Widocznym jest, że nieprzyjaciel będzie bronił swego wschodniego skrzydła z największą zaciekło ścią. Skłonny jestem przypuszczać, że oczyszczanie Półwyspu Bretońskiego może okazać się operacją łatwą. Cieszę się, że nasze siły pancerne przejęły Vire. Z mapy wynika, że może czekać Pana nie lada gratka. Oczywiście, że z niecierpliwością oczekuję chwili, gdy czołgi naszej 2. armii, których powinno być nie mniej niż 2500, wyrwą się na szerokie rubieże. W tej wojnie manewr obejścia stał się nowym wynalazkiem, tak na lądzie, jak i na morzu. Chciałbym wpaść do Pana na dzień w przyszłym tygodniu, zanim pojadę do Włoch. Życzę wszystkiego najlepszego.
OD NORMANDII DO PARYŻA
31
Generał Montgomery
do Premiera 4 sierpnia 1944 [1.] Dziękuję za Pański list. 2. Wydaje mi się, że oczekują nas teraz ciężkie walki na wschodnim skrzydle, szczególnie na odcinku od Villers-Bocage aż do Vire, w kierunku na wschód, ponieważ nieprzyjaciel przesunął tu znaczne siły z obszaru położonego na południe i południowy-wschód od Caen. 3. W związku z tym planuję uderzyć pięcioma dywizjami z Caen w kierunku na Falaise. Postaram się, aby uderzenie to nastąpiło 7 sierpnia. 4. Zawróciłem na zachód do Bretanii tylko jeden korpus amerykań ski i czuję, że to zupełnie wystarczy. Pozostały korpus 3. armii amerykańskiej skieruję do miejscowości Laval i Angers. Główny wysiłek l. armii Stanów Zjednoczonych będzie skupiony na obejściu połu dniowego skrzydła 2. armii niemieckiej w kierunku na Domfront i Alenr;on. 5. Z zadowoleniem powitam Pana tutaj w następnym tygodniu lub w każdym innym czasie. Premier do generała Montgomery' ego 6 sierpnia 1944 Przykro mi, ale nie mogłem być u Pana wczoraj. Jeśli okaże się to możliwe, przyjadę jutro, w poniedziałek. Proszę nie czynić żadnych specjalnych przygotowań do tej wizyty. Eisenhower, z którym spędzi łem wczorajsze popołudnie, sugeruje, żebym również złożył wizytę Bradleyowi na jego stanowisku dowodzenia, co chciałbym uczynić po południu, jeśli nie ma Pan nic przeciwko temu. Delegacja będzie się składała tylko ze mnie, generała Hollisa i Tommy' ego.
Zgodnie z tym poleciałem 7 sierpnia do kwatery Montgomery'ego, gdzie w bardzo obrazowy sposób, przy pomocy map, złożył mi raport o sytuacji. Następnie przyjechał amerykański pułkownik, aby zawieźć mnie do generała Bradleya. Droga była specjalnie tak zaplanowana, aby pokazać mi przerażające zniszczenia miasteczek i wsi, a także przejścia, które musiały sobie wywalczyć wojska Stanów Zjednoczonych. Wszystkie budynki były starte na proch przez lotnictwo. Do stanowiska Bradleya dotarliśmy około czwartej. Generał powitał mnie serdecznie, ale wyczuwałem wielkie napięcie, gdyż był to kulminacyjny moment bitwy i co kilka minut napły wały świeże wiadomości. Z tego też względu skróciłem wizytę i pojechaliśmy z powrotem do oczekującego mnie samolotu.
32
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Właśnie miałem wsiadać,
gdy, ku memu zaskoczeniu, pojawił się Eisenhower. Przyleciał z Londynu na wysunięte stanowisko dowodzenia, a usłyszawszy o moim pobycie, przyjechał na lotnisko. Nie przejął jeszcze od Montgomery'ego dowodzenia wojskami na froncie, ale nadzorował wszystko, a nikt lepiej od niego nie wiedział, jak znaleźć się blisko rozgrywających się wydarzeń bez uszczerbku dla władzy, którą przekazał innym .
.. -..
Nowo utworzona 3 armia Stanów Zjednoczonych weszła do walki pod dowództwem generała Pattona. W celu oczyszczenia Półwyspu Bretońskiego skierował on dwie dywizje pancerne i trzy piechoty na zachód i południe. Odcięty wróg od razu wycofał się w kierunku swoich ufortyfikowanych portów. Francuski ruch oporu, liczący 30 tysięcy ludzi, odegrał znaczącą rolę i półwysep został szybko zdobyty. Do końca pierwszego tygodnia sierpnia Niemcy, liczący do 45 tysięcy wojsk garnizonowych i resztek z czterech dywizji, zostali stłoczeni w obronach okrężnych miast: St. Malo, Brest, Lorient i St. Nazaire. Tam mogli pozostać aż do poddania się, co pozwoliło nam zapobiec stratom, które byłyby nieuniknione w wypadku szturmu. Zniszczenia dokonane w Cherbourgu okazały się straszliwe i gdybyśmy chcieli zdobywać porty Bretanii, to i tak usuwanie dokonanych tam zniszczeń zajęłoby nam zbyt dużo czasu. Tymczasem wydajność osiągnięta w sztucznym porcie "mulberry" w Arromanches i na innych osłoniętych kotwicowiskach oraz nieprzewidziany rozwój małych portów na wybrzeżu Normandii znacząco zredukowały potrzebę zdobywania portów bretońskich, tak istotnych w naszych planach przedinwazyjnych. Co więcej, w związku z pomyślnym rozwojem sytuacji mogliśmy już wkrótce liczyć na zdobycie dużo wydajniejszych portów francuskich, od Hawru na północ. Jedynie Brest ze swoim wielkim garnizonem pod dowództwem bardzo energicznego komendanta był niebezpieczny i musiał zostać wyeliminowany. Poddał się on 19 września po gwałtownych atakach trzech dywizji amerykańskich.
I
BRETANIA,'
--
o Fougeres
7 KORPUS
5 KORPUS
30 KORPUS
2 ARMIA BRYTYJSKA
21 GRUPA ARMII
IARMIA , AMERYKANSKA
Alcn<;ono
o
10
20
30
f-
40mij
Lądowanie aliantów 6 czerwca 1944 i rozszerzanie przyczółków
NORMANDIA
34
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
.. - .. Podczas gdy Bretania została w ten sposób oczyszczona i opanowana, pozostała część 3. armii Pattona posuwała się w kierunku wschodnim, aby "długim sierpem"* wejść na rubież między Loarą a Paryżem oraz dolną Sekwaną a Rouen. Miasta Laval i Le Mans zostały zajęte 9 sierpnia. W całym tym rozległym rejonie było niewielu Niemców, a główną trudność stanowiło zaopatrywanie Amerykanów posuwających się naprzód i pokonujących coraz większe odłegło ści. Z wyjątkiem bardzo ograniczonych zrzutów z powietrza, wszystko musiało być przerzucane z plaż, na których pierwotnie nastąpiły lądowania, przez zachodnią część Normandii, a dalej przez Avranches na front. W ten sposób Avranches stało się wąskim gardłem, a jednocześnie pokusą dla Niemców, aby uderzyć na nie z zachodu, z rubieży Falaise. Myśl ta trafiła do wyobraźni Hitlera, który rozkazał zaatakować Mortain możli wie największymi siłami. Po dokonaniu wyłomu w tym miejscu, siły te miały ruszyć na Avranches i w ten sposób odciąć Pattona. Niemieccy dowódcy jednomyślnie potępili ten projekt. Zdając sobie sprawę z faktu, że bitwa o Normandię jest już przegrana, chcieli użyć czterech dywizji z 15. armii, przybyłych właśnie z północy, do zorganizowania uporządkowanego odwrotu za Sekwanę. Sądzili, że rzucenie jakichkolwiek odwodów w kierunku zachodnim oznacza wystawienie ich "na odstrzał" z prawie całkowitą pewnością, że zostaną one "odstrzelone". Hitler żądał jednak wykonania rozkazów i 7 sierpnia pięć dywizji pancernych i dwie dywizje piechoty uderzyły gwałtow nie ze wschodu na Mortain. Cios spadł na jedną z dywizji amerykańskich, ale ta trzymała się mocno, aż do czasu, gdy trzy inne dywizje przyszły jej na
*
W oryginale "lon g hook"; właściwe autorowi wyrażenie oznaczające daleki rajd oddziałów pancernych z nagłą zmianą kierunku natarcia. Na następnych stronach autor użyje wyrażenia "short hook" ("krótki sierp") oznaczającego zmianę kierunku natarcia oddziałów 3. armii gen. Pattona ze wschodniego na północny i uderzenie spod Le Mans na Argentan.
OD NORMANDII DO PARYŻA
pomoc. Po pięciu dniach ciężkich walk, połączonych ze skoncentrowanymi bombardowaniami z powietrza, natarcie zostało odparte, i tak jak to przewidywali generałowie niemieccy, całe wybrzuszenie od Falaise do Mortain, pełne wojsk niemieckich, zostało wystawione na jednoczesne ataki z trzech stron. N a południowym brzegu wybrzuszenia jeden korpus 3. armii zawrócono w kierunku północnym przez Alenc;on na Argentan, które osiągnął on 13 sierpnia. 1 armia Stanów Zjednoczonych pod dowództwem generała Hodgesa uderzyła na południe od Vire, a 2 armia brytyjska w kierunku Conde. Armia kanadyjska, wspierana przez ciężkie bombowce, kontynuowała natarcie wzdłuż drogi z Caen na Falaise, tym razem z większym powodzeniem, gdyż 17 sierpnia osiągnęła swój cel. Siły lotnicze aliantów przeprowadziły zmasowane naloty na Niemców stło czonych w długim i wąskim kotle i razem z artylerią dokonały straszliwej rzezi. Niemcy za wszelką cenę starali się utrzymać przejście między Falaise i Argentan, a dając pierwszeństwo siłom pancernym próbowali wyciągnąć z kotła co tylko było możliwe. Lecz 17 sierpnia dowódcy przestali już panować nad sytuacją i zaczął królować chaos. Przejście pod Falaise zamknięto 20 sierpnia, i chociaż do tego czasu znaczna część sił nieprzyjacielskich zdołała się wyrwać na wschód, nie mniej niż osiem niemieckich dywizji zostało unicestwionych. Kocioł pod Falaise stał się ich grobem. Von Kluge donosił Hitlerowi: "Przewaga nieprzyjaciela w powietrzu jest straszliwa i hamuje wszystkie nasze ruchy. Każde działanie wroga jest przygotowywane i osłaniane przez lotnictwo. Straty w ludziach i sprzęcie przekraczają wszelkie wyobrażenia. Morale wojsk obniżyło się znacznie pod ciągłym morderczym ogniem nieprzyjaciela."
.. .. ~
3 armia amerykańska, po oczyszczeniu Bretanii i przyczynieniu się wykonaniem "krótkiego sierpa" do zwycięstwa pod Falaise, rzuciła trzy korpusy na wschód i północny wschód od Le Mans. 17 sierpnia osiągnęły one Orlean, Chartres i Dreux. Stąd pomaszerowały na północny zachód, wzdłuż lewego brzegu rzeki, na spotkanie Brytyjczyków zmierzających w kierunku
36
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Rouen. Nasza 2 armia miała pewne opóźnienia. Musiała się zorganizować po bitwie pod Falaise, a wróg znalazł siły i środki do prowadzenia efektywnych działań opóźniających. Mimo wszystko pościg trwał i wkrótce wszyscy Niemcy na południe od Sekwany usiłowali wycofać się za rzekę, cały czas nękani nalotami. Żaden z mostów zniszczonych podczas poprzednich bombardowań nie został odbudowany, ale istniało kilka mostów pontonowych i dość dobrze zorganizowane przeprawy promowe. Mimo to niewiele pojazdów udało się Niemcom ocalić. Na południe od Rouen zostały porzucone wielkie ilości środków transportu. Wojska, które przedostały się na drugi brzeg rzeki, nie były w stanie zorganizować tam oporu. Eisenhower przejął stanowisko naczelnego dowódcy i był zdecydowany uniknąć bitwy o Paryż. Stalingrad i Warszawa dobitnie ukazały okropności frontalnych ataków i patriotycznych powstań. Dlatego też podjął decyzję okrążenia stolicy i zmuszenia jej garnizonu do poddania się lub ucieczki. 20 sierpnia nadszedł czas działania. Patton przekroczył Sekwanę w pobliżu Mantes, a jego prawe skrzydło osiągnęło Fontainebleau. Francuskie podziemie powstało. Policja zastrajkowała. Prefektura znalazła się w rękach patriotów. Oficer Resistance* dotarł na stanowisko dowodzenia Pattona z ważnymi raportami i rano w środę, 23 sierpnia, został przerzucony do Eisenhowera do LeMans. Pattonowi przydzielono francuską 2. dywizję pancerną, pod dowództwem generała Leclerca. Wylądowała ona w Normandii 1 sierpnia i odegrała zaszczytną rolę w operacji zaczepnej. ** Tego samego dnia przybył de Gaulle. Naczelny dowódca sprzymierzonych zapewnił go, że tak jak to zostało uzgodnione dawno temu, wojska Leclerca wejdą jako pierwsze do Paryża. Tego wieczora, kiedy otrzymał informacje o walkach ulicznych w stolicy, Eisenhower zdecydował, że nadeszła pora działania i wydał Leclercowi rozkaz do wymarszu. O 7.15 wieczorem, w miejscu zakwaterowania dywizji w rejonie Argentan, generał
* Francuski ruch oporu. ** Patrz: tom V, księga 2,
ss. 313. 314 (przyp.oryg).
OD NORMANDII DO PARYZA
Bradley
wręczył
ó/
mu instrukcje. Rozkaz datowany 23 sierpnia, "Zadanie (I) opanować Paryż. [ ... ]" Lec1erc pisał do de Gaulle'a: "Miałem wrażenie, że przeży wam raz jeszcze sytuację z 1940 roku, tyle że tym razem role się odwróciły - po stronie wroga zapanowało kompletne zamieszanie, a jego oddziały dały się całkowicie zaskoczyć". Zadecydował więc, że może działać śmiało i raczej obchodzić, niż rozbijać zgrupowania Niemców. 24 sierpnia pierwsze wojska ruszyły na stolicę z Rambouillet, dokąd przybyły z Normandii poprzedniego dnia. Główne uderzenie, wychodzące z Orleanu, prowadzone było przez pułkownika Billotte'a, syna dowódcy francuskiej l. grupy armii, który poległ w maju 1940 r. Tego wieczora czołgi idące w straży przedniej dotarły do Bramy Orleańskiej i dokładnie o 9.22 weszły na plac przed ratuszem. Główne siły dywizji były gotowe do wkroczenia do miasta następnego dnia. Wczesnym rankiem kolumna pancerna BilIotte'a uchwyciła oba brzegi Sekwany naprzeciwko Cite, a do połud nia kwatera niemieckiego komendanta Paryża, generała von Cholitza, Hotel Meurice, została otoczona i Cholitz poddał się francuskiemu porucznikowi, który doprowadził go do BilloUe' a. Następnie przybył Leclerc, który początkowo swoje stanowisko dowodzenia umieścił na dworcu Montparnasse, a po połud niu przeniósł je do prefektury policji. Około 4 po południu przyprowadzono do niego von Cholitza. Taki był koniec drogi z Dunkierki, przez okolice jeziora Czad, z powrotem do domu. Spokojnym głosem Lec1erc wypowiedział na głos swoje myśli: "A więc, stało się", a potem po niemiecku przedstawił się zwyciężonemu. Po krótkiej i szorstkiej wymianie zdań podpisano kapitulację garnizonu i jeden po drugim niemieckie punkty oporu poddawały się Resistance lub wojskom regularnym. Miasto stało się widownią żywiołowych demonstracji. Pluto na niemieckich jeńców, ciągano po ulicach kolaborantów i fetowano wyzwoleńcze wojska. Na tę scenę długo oczekiwanego triumfu trafił generał de Gaulle. O piątej po południu dotarł on do Rue St. Dominique i założył swą kwaterę w Ministerstwie Wojny. Dwie godziny później, w ratuszu, pojawił się po raz pierwszy przed świętującą ludnością, w towarzystwie główzaczynał się
od
słów
38
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
nych działaczy Resistance i generałów Leclerca i Juina, jako przywódca Wolnej Francji. Nastąpił wybuch szaleńczego entuzjazmu. 25 sierpnia po południu de Gaulle oficjalnie wkroczył do miasta, przechodząc pieszo Polami Elizejskimi do placu Zgody, a następnie przejeżdżając w otoczeniu kawalkady samochodów do katedry Notre Dame. Tam wybuchła strzelanina wywołana przez kolaborantów ukrytych wewnątrz i na zewnątrz świątyni. Tłum rozproszył się, ale po kilku chwilach paniki kontynuowano uroczystości poświęcone wyzwoleniu Paryża aż do ich zakończenia.
.. - ..
Do 30 sierpnia nasze wojska sforsowały Sekwanę w wielu miejscach. Straty nieprzyjaciela były ogromne: 400 tysięcy ludzi, z czego połowa wziętych do niewoli, l 300 czołgów, 20 tysięcy pojazdów, l 500 dział. Niemiecka 7 armia i wszystkie dywizje skierowane dla jej wzmocnienia były rozerwane na strzępy. Przełamanie się aliantów z przyczółków zostało opóźnione przez złą pogodę i bezsensowny upór Hitlera*, ale gdy tylko je osiągnięto, wydarzenia zaczęły rozgrywać się w przyśpieszonym tempie i nad Sekwaną znaleźliśmy się sześć dni wcześniej niż planowano. Krytykowano wolne tempo działań na froncie brytyjskim w Normandii, a wspaniałe postępy Amerykanów w późniejszych etapach ofensywy wydawały się wskazywać na ich większe sukcesy w porównaniu z nami. Koniecznym jest więc podkreślenie raz jeszcze, że cały plan kampanii opierał się na założeniu, że front brytyjski będzie osią obrotu przyciągającą rezerwy wroga, aby w ten sposób ułatwić siłom amerykańskim obejście nieprzyjaciela. Zadanie 2. armii brytyjskiej zostało opisane w oryginalnym planie jako "zabezpieczenie skrzydła armii Stanów Zjednoczonych, w czasie gdy będą one zdobywały Cherbourg, Angers, Nantes i porty bretoń skie." Ten cel osiągnięto w ciężkich, uporczywych bojach. Generał Eisenhower, który w pełni doceniał zadanie wykonane
*
Decyzje Hitlera, choć niekorzystne dla niego na dłuższą metę, w pierwszych tygodniach walk utrudniały rozwijanie sil sojuszniczych.
OD NORMANDII DO PARYŻA
39
przez brytyjskich towarzyszy, zapisał w oficjalnym raporcie: "Bez wielkich poświęceń armii brytyjskich i kanadyjskich w ciężkich bitwach o Caen i Falaise, widowiskowe postępy osiągnięte na innych odcinkach przez siły sprzymierzonych, nigdy nie byłyby możli we".
ROZDZIAŁ
III
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
Początek ataków na Londyn, 13 czerwca - Konstrukcja i osiągi latają cej bomby - Zburzenie Kaplicy Gwardii, 18 czerwca - Straty materialne i ludzkie - Przeciwdziałania sprzymierzonych - Tworz{! mały komitet, 22 czerwca - Moje przemówienie w Izbie Gmin, 6 lipca Lotnictwo bombowe znajduje nowe cele - Przesuni{!cie baterii przeciwlotniczych na wybrzeże - Bomba latająca okiełznana - Powody do dumy - Rakieta dalekiego zasi{!gtl - Spon) dotyczące jej rozmiarów Rakieta ze Szwecji - Raport wywiadu naukowego z 26 sierpnia Imponujące osiągni{!cie techniczne - Pierwsze rakiety spadają na Londyn, 8 września - Opinia Speera - Porażka V-3 - Cierpienia Belgii Raport Duncana Sandysa dla Gabinetu Wojennego na temat pocisków.
OZpOCzął się długo przygotowywany atak na Anglię pociskami bezzałogowymi. Jego celem był obszar Wielkiego Londynu. Od przeszło roku dyskutowaliśmy między sobą na temat charakteru i skali tego ataku wysilając umysły nad znalezieniem wszelkich możliwych sposobów, na jakie pozwalały nasze środki, do przygotowania kraju na spotkanie z tym niebezpieczeństwem. We wczesnych godzinach rannych 13 czerwca, dokładnie tydzień po D-Day, cztery bezpilotowe samoloty minęły nasz brzeg. Były one pochopnym efektem niemieckiego rozkazu wysłanego w dniu "D" jako reakcja na nasze sukcesy w Normandii. Jeden osiągnął Bethnal Green, gdzie zabił sześć osób i zranił dziewięć, a pozostałe nie wyrządziły strat. Potem nastąpiła przerwa aż do 15 czerwca, kiedy to Niemcy rozpoczęli na pełną skalę swoją akcję "Odwet" (Vergeltung). Ponad dwieście pocisków spadło na nas w ciągu dwudziestu czterech godzin, a przeszło trzy tysiące podczas następnych pięciu tygodni.
R
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
41
Latająca bomba, jak zaczęliśmy ją nazywać, została przez Hitlera określona mianem V-l, ponieważ miał on nadzieję - nie bez podstaw - że będzie pierwszą z serii broni terrorystycznych, których miały dostarczyć niemieckie ośrodki badawcze. Londyńczycy ochrzcili nową broń "doodle-bug" lub "bzykają ca bomba" od jazgoczącego dźwięku jej silnika odrzutowego, o nowej i bardzo pomysłowej konstrukcji. Bomba osiągała szybkość do 400 mil na godzinę na wysokości około 3000 stóp i przenosiła około jednej tony materiałów wybuchowych. Sterowana była kompasem magnetycznym, ajej zasięg regulowało małe śmigiełko poruszane przez ciąg powietrza podczas lotu. Gdy śmigło wykonało ilość obrotów odpowiadającą odległości od wyrzutni do Londynu, uruchamiał się system sterujący powodujący przejście pocisku do lotu nurkowego w kierunku ziemi. Zniszczenia wywołane wybuchem były większe również z tego powodu, że bomba eksplodowała zwykle przed zagłębie niem się w grunt. Nowa forma ataku obarczyła ludność Londynu brzemieniem przypuszczalnie cięższym niż naloty w latach 1940 i 1941. Napięcie i stres trwały dłużej. Świt nie przynosił odprężenia, podobnie jak pochmurne niebo. Mężczyzna wracający wieczorem z pracy nigdy nie wiedział, co zastanie w domu; jego żona, spę dzająca cały dzień z dziećmi, nigdy nie była pewna jego bezpiecznego powrotu. Ślepy, bezosobowy wróg, jakim była bomba, wywoływał u ludzi poczucie bezsilności. Nie można było nic jej zrobić, nie istniał przeciwnik, do którego można by strzelić .
.. - ..
Moja córka Mary w dalszym ciągu pełniła służbę w baterii przeciwlotniczej stacjonującej w Hyde Parku. W niedzielny ranek 18 czerwca, kiedy przebywałem w Chequers, żona powiedziała mi, że odwiedzi córkę. Gdy przyjechała, bateria znajdowała się w akcji. Jedna bomba przeleciała nad nią i zburzyła dom na Bayswater Road. Żona i córka stojące na trawie ujrzały mały, czarny obiekt, który wynurzył się z chmur i zmierzał w kierunku Downing Street. W tym czasie mój samochód wyjechał po listy i szofer ze zdumieniem zobaczył, że przechodnie
42
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
na ziemię. W pobliżu dała eksplozja i po chwili wszyscy powrócili do swoich zajęć. Bomba spadła na Kaplicę Gwardii w Koszarach Wellingtona. W tym czasie trwało specjalne nabożeń stwo, na które przybyło wielu członków Brygady Gwardii, również emerytowanych. Było to trafienie bezpośrednie. Cały budynek uległ zniszczeniu w jednej sekundzie i prawie dwustu gwardzistów, w tym wielu wybitnych oficerów, oraz ich przyjaciół i członków rodzin, zostało zabitych lub okaleczonych. Było to tragiczne wydarzenie. Leżałem jeszcze w łóżku pracując nad korespondencją, gdy powróciła żona. "Bateria była w akcji, a Kaplica Gwardii została zniszczona" - powiedziała. Natychmiast wydałem polecenie ponownego przeniesienia obrad Izby Gmin do Church House, którego nowoczesna stalowa konstrukcja zdawała się oferować lepsze zabezpieczenie niż Pałac Westminsterski. Wiązało się to z mnóstwem pracy organizacyjnej i nie uniknionym zamieszaniem. W czasie krótkiej przerwy w tajnej sesji jeden z posłów z oburzeniem zapytał: "Dlaczego znowu musieliśmy tu wrócić?" Zanim zdążyłem odpowiedzieć, wtrącił się inny poseł mówiąc: "Gdyby szanowny poseł zechciał się przejść kilkaset jardów stąd, na Birdcage Walk, zobaczyłby przyczynę." Nastąpiła długa cisza i już nikt więcej nie pytał o powody. W miarę upływu dni wszystkie dzielnice Londynu zostały trafione. Najgorsze zniszczenia były w pasie rozciągającym się od Stepney i Poplar na południowy zachód do Wandsworth i Mitcham. Z poszczególnych dzielnic najwięcej bomb spadło na Croydon, w tym osiem jednego dnia, a dalej w kolejności na Wandsworth, Lewisham, Camberwell, Woolwich i Greenwich, Beckenham, Lambeth, Orpington, Coulsdon i Purley, West Ham, Chislehurst i Mitcham. * na placu Parlamentu
padają płasko
się słyszeć przytłumiona
... *
Jeśli przyjąć
-..
za kryterium gęstość, to znaczy liczbę bomb na 100 akrów powierzchni, kolejność byłaby inna - najpierw City of London, a potem Penge, Bermondsey, Deptford, Greenwich, CamberwelI, Lewisham, Stepney, Popi ar, Lambeth, Battersea, Mitcham i Wandsworth (przyp.oryg.).
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
Sześć miesięcy wcześniej
nasz wywiad dokładnie przewisposób działania pocisków, ale przygotowanie odpowiedniej obrony, składającej się z myśliwców i artylerii, nie było wcale łatwe. Na podstawie prób, w których uczestniczył, przeprowadzonych ze zdobycznym spitfire'em i latającą bombą, Hitler faktycznie wierzył, że nasze myśliwce będą bezużytecz ne. Ostrzeżeni na czas, choć z wielkim trudem, potrafiliśmy go rozczarować. Nasze naj szybsze myśliwce, specjalnie przygotowane poprzez zdjęcie wszystkich zbytecznych obciążeń i zwię kszenie mocy silnika, mogły z ledwością wyprzedzać naj szybsze bomby. Wiele pocisków nie uzyskiwało takiej szybkości, jaką zakładali ich konstruktorzy, lecz mimo to nasze myśliwce miały trudności z ich przechwyceniem. Sytuację pogarszał fakt, że nieprzyjaciel wystrzeliwał bomby salwami, mając nadzieję przedrzeć się w ten sposób przez naszą obronę. Zrezygnowaliśmy z normalnego sposobu startowania myśliwców na sygnał o zbliżaniu się nieprzyjaciela. Musiały one teraz bezustannie patrolować przestrzeń powietrzną, odnajdując i ścigając swoją zdobycz za pomocą instrukcji i nakierowywania ze stacji radarowych i naziemnych punktów obserwacyjnych. Bomby latają ce były dużo mniejsze od normalnych samolotów, więc trudno je było odnaleźć i trafić. Szanse trafienia z odległości większej niż 300 jardów były znikome, a jednocześnie otwieranie ognia z odległości mniejszej niż 200 jardów łączyło się z poważnym niebezpieczeństwem, bowiem eksplodująca bomba mogła znidział
szczyć atakujący ją myśliwiec.
Czerwony płomień gazów spalinowych czynił bombę lepiej w ciemnościach i w czasie pierwszych dwu nocy nasze baterie przeciwlotnicze w Londynie otworzyły do nich ogień zestrzeliwując wiele z nich. Lecz miało to przeciwny od zamierzonego skutek i raczej sprzyjało nieprzyjacielowi, gdyż niektóre z tych bomb mogły minąć miasto i spaść w otwartym terenie poza jego granicami. Wstrzymano więc prowadzenie ognia na terenie Wielkiego Londynu i od 21 czerwca działa zostały przesunięte na wysuniętą linię w North Downs. Wiele bomb leciało na pułapie, który początkowo uważaliśmy za niewygodny dla artylerii przeciwlotniczej, raczej za niski dla jej widoczną
44
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ciężkich dział
i za wysoki dla pozostałych. Na szczęście okazaprzeciwko celom lecącym niżej, niż pierwotnie zakładano. Zdawaliśmy sobie oczywiście sprawę, że niektóre bomby umkną tak myśliw com, jak i działom i staraliśmy się temu zapobiec przez ustawienie szerokiej zapory balonowej na południe i południowy wschód od Londynu. W czasie operacji zapory te przechwyciły 232 bomby, z których prawie każda spadłaby gdzieś na obszarze Londynu. Nie zadowalaliśmy się jedynie środkami defensywnymi. Pierwsze wyrzutnie, w liczbie szesnastu, zbliżone kształtem do skoczni narciarskich i rozrzucone po Francji, były intensywnie atakowane przez nasze bombowce od grudnia 1943 r. i w dużej mierze zostały wyeliminowane. * Jednakże, mimo wszystkich naszych wysiłków, nieprzyjaciel potrafił zorganizować atak z nowych i mniej rzucających się w oczy stanowisk. Bomby przedzierały się przez naszą obronę w ilościach mniejszych, niż się tego spodziewał, lecz i tak stwarzały nam wiele problemów. Przez pierwszy tydzień bombardowań kontrolowałem całą operację osobiście, lecz od 20 czerwca przekazałem to zadanie komitetowi kierowanemu przez Duncana Sandysa. Komitet ten był znany pod kodową nazwą "Crossbow". ** ło się, że
jest
możliwe używanie ciężkich dział
Premier do ministra spraw wewnętrznych, sir Edwarda Bridgesa i generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 22 czerwca 1944 Mając obecnie jaśniejszy obraz sytuacji, po konsultacjach z szefami sztabu, zdecydowałem, że komitet Crossbow, któremu dotychczas przewodniczyłem, winien mieć teraz mniejszy skład i zostać obciążo nym odpowiedzialnością za zbieranie informacji o efektach bombardowań bombami latającymi i rakietami, a także opracowaniem środ ków przeciwdziałających ich skutkom oraz zapobiegających im. Pracom komitetu przewodniczyć będzie podsekretarz w Ministerstwie Zaopatrzenia [pan Duncan Sandys], a jego liczebność ma być utrzymywana na niskim poziomie. [... ]
* Patrz: tom V, ** Kusza.
księga
l, ss. 239, 246-248 (przyp.oryg.).
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
45
raporty codziennie lub tak często, jak to mnie, ministrowi spraw wewnętrznych, ministrowi lotnictwa i szefom sztabu. Minister spraw wewnętrznych, minister lotnictwa i ja będziemy uczestniczyli w posiedzeniach komitetu w razie konieczności. Komitet winien
składać
będzie niezbędnym,
W skład komitetu weszli marszałek Bottomley, zastępca szefa sztabu lotnictwa, marszałek Hill, dowódca Obrony Powietrznej Wielkiej Brytanii i generał Pile, dowódca artylerii przeciwlotniczej.
.. - ,.
w Izbie Gmin, której wielu członków teraz skutki nalotów, przygotowania i przedsięwzięcia jakie rząd podjął poczynając od początku 1943 roku. W każdym razie nikt nie mógł powiedzieć, że zostaliśmy zaskoczeni. Z tego tytułu nie byliśmy zresztą krytykowani. Wszyscy wiedzieli, że musimy to przetrwać, a przeżycie tej ciężkiej próby stało się łatwiejsze ze względu na nasz sukces w Normandii. Moje sprawozdanie było bardzo szczegó6 lipca
przedstawiłem
reprezentowało okręgi odczuwające
łowe: Całkowita
masa bomb zrzuconych dotychczas na wyrzutnie bomb i rakiet we Francji i Niemczech, włączając Peenemtinde, osiągnęła 50 000 ton, a liczba lotów rozpoznawczych sięga wielu tysięcy. Analiza i interpretacja dziesiątków tysięcy zdjęć lotniczych sama w sobie była ogromnym zadaniem, wykonanym przez jednostki interpretacji zdjęć i wywiadu powietrznego RAF-u. Wysiłki te ciężko odbiły się na obu stronach, tak naszej jak i wrogiej. Duża bowiem część naszych sił powietrznych została odciągnięta od innych zadań w ofensywie lotniczej. Jednocześnie Niemcy musieli poświęcić na produkcję pocisków latających znaczny potencjał przemysłowy, który mógłby być wykorzystany do produkcji myśliwców i bombowców, tak potrzebnych ich ciężko walczącym armiom. Dopiero przyszłość wykaże, kto ucierpiał więcej W tym starciu. W istocie od roku toczy się niewidzialna bitwa, w którą obie strony zaangażowały ogromne siły. Ta niewidzialna bitwa przeszła teraz w stadium otwartych walk i będziemy mogli, a właściwie będziemy musieli, obserwować jej rozwój z bliska. latających
46
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Nie wolno jednak ani lekceważyć, ani przeceniać jej znaczenia. W sumie do 6.00 rano dnia dzisiejszego z wyrzutni na francuskim brzegu wystrzelono około 2 750 latających bomb. Bardzo duża ich część albo nie przeleciała przez Kanał, albo też została zestrzelona i zniszczona różnymi sposobami. [ ... J Niestety, pogoda w czerwcu była nie sprzyjająca pod każdym względem. W Normandii odebrała nam w dużym stopniu naszą ogromną przewagę w siłach powietrznych. [... J W Brytanii utrudniła wspólną pracę artylerii przeciwlotniczej i myśliwców. Ograniczyła również skuteczność uderzeń kierowanych przy każdej okazji na wyrzutnie po drugiej stronie Kanału. Mimo wszystko sądzę, że Izba będzie zaskoczona wiadomością, iż stosunek liczby wystrzelonych bomb do liczby zabitych po naszej stronie kształtuje się dokładnie jak jeden do jednego. Aktualne dane na godzinę 6.00 rano dnia dzisiejszego przedstawiają się następująco: 2 754 wystrzelonych bomb latających i 2 752 zabitych. Absolutna większość ofiar, czyli około 10 000, nie zawsze poważnych czy śmiertelnych, przypada na Londyn, który przedstawia dla nieprzyjaciela cel na osiemnaście mil szeroki i na dwadzieścia mil długi. Jest to więc jedyny w świecie cel dogodny dla użycia broni o tak małej dokładności rażenia. Latająca bomba z natury, celów i rezultatów należy do broni masowej zagłady. Użycie przez Niemców takiej broni stawia pod rozwagę wiele bardzo poważnych kwestii, których nie chciałbym jednak roztrząsać w tym wystąpieniu .
.. - ..
Podjęliśmy
kroki w celu ewakuacji matek i dzieci oraz otwarschronów, które trzymaliśmy w rezerwie, i wyjaśniłem, że zrobimy wszystko, co w ludzkiej mocy, dla zwalczenia tego nowego niebezpieczeństwa, ale zakończyłem uwagą, która, jak mi się wydawało, oddawała nastrój chwili. cia
głębokich
Nie możemy pozwolić, aby ucierpiały z tego powodu działania bojowe w Normandii czy naloty powietrzne na specjalne cele w Niemczech. One mają priorytet i musimy dostosować nasze krajowe wymagania do ogólnych wymagań operacji wojennych. Nie może być mowy o naj mniejszym choćby osłabieniu wysiłku w toczonej bitwie poprzez starania o zmniejszenie strat, które aczkolwiek powodują poważne cierpienia wielu ludzi i zakłócają normalne życie i pracę mieszkańców i przemysłu w Londynie, nie mogą stanąć między narodem brytyjskim a obowiązkami jakie pełni on w awangardzie zwycięskie go i biorącego odwet świata. Swego rodzaju pociechą dla wielu może
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
'±/
być przeświadczenie, że
w dużym stopniu dzielą niebezpieczeństwa naszych żołnierzy na kontynencie, a ciosy, które przyjmują na siebie, zmniejszają siłę uderzeń spadających na naszych wojowników i ich sojuszników. Jestem jednak pewien jednej rzeczy, że Londyn nigdy nie zostanie zwyciężony i nigdy nie zawiedzie, pokona wszystkie przeciwności i jego sława zabłyśnie wśród ludzi. będące udziałem
Dziś już wiemy, że Hitler sądził, iż nowa broń
odegra decyduw kształtowaniu jego wypaczonej wersji pokoju. Nawet jego doradcy wojskowi, którzy nie myśleli tak jednokierunkowo jak ich pan, mieli nadzieję, że nieszczęście Londynu spowoduje, iż rzucimy część naszych armii do straceńczego lądo wania w rejonie Cieśniny Kaletańskiej, aby zdobyć wyrzutnie. Ale ani Londyn, ani rząd nie cofnęli się i mogłem, 18 czerwca, zapewnić generała Eisenhowera, że wytrzymamy to gorzkie doświadczenie do końca, a on może nie zmieniać swojej strategii we Francji.
jącą rolę
.. - ..
Nadal kontynuowaliśmy nasze ataki na wyrzutnie we Francji, ale już przed końcem czerwca stało się jasnym, że nie stanowią one dobrych celów. Lotnictwo bombowe pragnące bardziej efektywnie przyjść z pomocą Londynowi poszukiwało lepszych sposobów i wkrótce je znalazło. We Francji główne magazyny latających bomb mieściły się w kilku naturalnych jaskiniach w okolicach Paryża, od dawna eksploatowanych przez francuskich hodowców grzybów. W jednej z tych jaskiń, w St. Leu d'Esserent w dolinie Oise, można było, zdaniem Niemców, przechowywać do dwu tysięcy bomb i dostarczyła ona 70 procent wszystkich bomb odpalonych w czerwcu. Na początku lipca została w znacznym stopniu zniszczona przez lotnictwo bombowe, które użyło swoich naj cięższych bomb do skruszenia jej stropów. Inną, o zdolności składowania do tysiąca bomb, zniszczyły bombowce amerykańskie. Wiemy teraz, że przynajmniej trzysta bomb pogrzebano na zawsze w jej gruzach. Zostały one oszczędzone Londynowi, co zmusiło Niemców do uży wania bomb innego typu, już wcześniej uznanych przez nich za
41)
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
nieefektywne. Ten sukces naszych bombowców był okupiony znacznymi stratami. Ze wszystkich rodzajów sił ich udział w zwalczaniu bomb latających był największy. Atakowały one ośrodki badawcze i fabryki w Niemczech, a także wyrzutnie i magazyny we Francji. Do końca tej kampanii blisko dwa tysiące brytyjskich i sprzymierzonych lotników straciło życie w obronie Londynu.
.. - .. W kwaterze głównej Obrony Powietrznej Wielkiej Brytanii wiele uwagi poświęcano roli myśliwców i dział przeciwlotniczych. Rozmieszczenie tych broni wydawało się dosyć rozsąd ne; myśliwce działały daleko nad morzem i nad większością obszaru hrabstw Kent i Sussex, gdzie bomby były rozproszone, działa zaś skoncentrowano w pasie położonym bliżej Londynu, gdzie bomby skupiały się podczas zbliżania do celu. Wydawało się, że daje to każdemu rodzajowi obrony najlepsze szanse i nie budziło zdziwienia, że w ciągu pierwszych tygodni kampanii, tak jak i we wszystkich poprzednich kampaniach, myśliwce miały znacznie większe sukcesy niż artyleria przeciwlotnicza. Lecz, od drugiego tygodnia lipca, generał Pile i niektórzy eksperci doszli do wniosku, że działa będą się sprawiały dużo lepiej, bez ujemnego wpływu na działalność myśliwców, jeśli zostaną przesunięte na wybrzeże. Ich radary kierujące ogniem, zyskają dużo większy zakres i znacznie bezpieczniej będzie prowadzić ostrzał przy użyciu zapalników zbliżeniowych, które zaczęły nadchodzić z Ameryki*. Nie mieliśmy pewności, czy będziemy mogli używać radarów artyleryjskich, ze względu na niebezpieczeństwo zakłócania ich pracy przez nieprzyjaciela, ale nasz wywiad był tak dobry, a nasze bombardowania tak do-
*
Pociski wyposażone w te zapalniki wybuchały, gdy przechodziły w poblicelu, stąd używanie ich nad ziemią wiązało się z niebezpieczeństwem; jeśli bowiem minęły cel w dużej odległości, eksplodowały dopiero przy zetknięciu z ziemią (przyp.oryg). żu
BEZPILOTOWb tlUMtlAKLJUVV"I'lIA
kładne, że
do D-Day
wyłączyliśmy
z akcji wszystkie niemieckie stacje zakłócające. Decyzja, aby ruszyć cały zorganizowany system artylerii przeciwlotniczej z North Downs i przenieść go na wybrzeże, wiedząc, że może to zakłócić pracę myśliwców, była mimo wszystko bardzo poważna. 17 lipca Duncan Sandys, który był gorącym zwolennikiem tej dyslokacji, raportował w następujący sposób Gabinetowi Wojennemu. Rozmieszczenie naszej obrony przeciwko bombom latąjącym zoprzeanalizowane w świetle rezultatów ostatnich kilku tygodni. Doświadczenie wykazało, że działające według pierwotnego planu myśliwce i artyleria przeciwlotnicza wzajemnie sobie przeszkadzają oraz że zbyt duża część bomb była zestrzeliwana nad ziemią. W związku z tym zdecydowano o zmianie dyslokacji naszej obrony i rozmieszczeniu jej w czterech wyraźnie rozgraniczonych pasach: stało
l. Morski pas myśliwców Samoloty myśliwskie będą operowały pod ścisłą kontrolą radiową w odległości nie mniejszej niż 10 000 jardów od brzegu. 2. Pas artylerii nadbrzeżnej Wszystkie działa przeciwlotnicze skierowane do obrony przeciwko bombom latającym zostaną rozmieszczone w pasie o szerokości 5 000 jardów wzdłuż wybrzeża, od Beachy Head do Zatoki Świę tej Małgorzaty. Działa te będą strzelały w kierunku morza do granicy 10 000 jardów. 3. Lądowy pas myśliwców W głębi lądu, między pasem artylerii a zaporą balonową, znajdzie się drugi pas działania myśliwców, w którym samoloty będą operowały przy pomocy dyrektyw otrzymywanych drogą radiową. Wybuchy pocisków artylerii przeciwlotniczej w pasie nadbrzeżnym mogą się okazać bardzo pomocne dla lotników przy ustalaniu kierunków nadlatywania bomb. W nocy dodatkową pomoc stanowić będą reflektory umiejscowione w całym pasie działania myśliwców. 4. Zapora balonowa Nie planuje się zmian w ustawieniu zapory balonowej. Przeniesienie
dział
przeciwlotniczych na ich nowe stanowiska wykonane w czasie weekendu i nowy system operacyjny rozpoczął działanie o 6.00 rano. wzdłuż wybrzeża zostało
50
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Dyslokacja ta była olbrzymim przedsięwzięciem i wykonano z godną pochwały szybkością. Blisko 400 ciężkich dział i 600 dział Boforsa musiało zostać przewiezionych i posadowionych na nowych stanowiskach. Koniecznym okazało się położenie trzech tysięcy mil kabla telefonicznego. Przewieziono 23 tysiące mężczyzn i kobiet, a pojazdy należące do artylerii przeciwlotniczej w ciągu tygodnia pokonały dwa miliony siedemset pięćdziesiąt tysięcy mil. Przenosiny trwały cztery dni. Całą operację zaplanowali i przeprowadzili marszałek sił powietrznych Hill i generał Pile, przy poparciu Duncana Sandysa. Przez kilka dni po dyslokacji nasza połączona obrona strąciła dużo mniej bomb, głównie dlatego, że myśliwce były skrępo wane ograniczeniami w poruszaniu się. Lecz ten spadek nie trwał długo. Wkrótce artyleria wstrzelała się i rezultaty uległy gwałtownej poprawie. Po wyposażeniu w nowe radary i aparaturę ostrzegawczą, a przede wszystkim w nowe zapalniki zbliżeni owe, o które poprosiliśmy Amerykanów przed sześcioma miesiącami, wyniki artylerzystów przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Do końca sierpnia tylko jedna bomba na siedem przedzierała się na obszar Londynu. Rekordowym okazał się dzień 28 sierpnia, kiedy z 94 bomb, które zbliżyły się do naszego wybrzeża wszystkie, oprócz czterech, zostały zniszczone. Balony schwytały dwie, myśliwce dwadzieścia trzy, a działa sześćdziesiąt pięć. Pokonaliśmy V-l. Niemcy, którzy z drugiej strony Kanału bardzo pilnie obserwowali poczynania naszych dział, byli całkowicie zaskoczeni ich wynikami. Zagadki tej nie rozwiązali do chwili, gdy w pierwszym tygodniu września wyrzutnie zostały opanowane przez brytyjskie i kanadyjskie wojska błyskawicznie posuwające się od Normandii ku Antwerpii. Sukces tych wojsk uwolnił Londyn i jego obrońców od intensywnego napięcia będącego ich udziałem w ciągu minionych trzech miesięcy, a 6 września Herbert Morrison, minister spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa wewnętrznego, mógł ogłosić: "Bitwa o Londyn została wygrana". Niemcy starali się jeszcze irytować nas bombami odpalanymi z samolotów i niekiedy bombami dalekiego zasięgu z Holandii, ale było to znikome niebezpieczeństwo. W sumie, celll-
ją
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
::>1
jąc W
Londyn, wystrzelono około ośmiu tysięcy bomb, z czego do celu dwa tysiące czterysta. * Nasze ogólne straty wśród ludności cywilnej wyniosły 6 184 zabitych i 17 981 cięż ko rannych. Te liczby nie oddają pełnego obrazu. Wielu ludzi, choć rannych, nie zgłosiło się do szpitali i wobec tego nie ujęto ich w statystykach. W całej kampanii istotną rolę odegrał wywiad. Dane techniczne nowej broni oraz zamierzona skala ataku były nam znane z dużym wyprzedzeniem. Pozwoliło to przygotować myśliwce. Wyrzutnie i jaskinie mieszczące magazyny zostały zlokalizowane, co umożliwiło bombowcom opóźnienie rozpoczęcia ataków, a potem zmniejszenie ich intensywności. Wykorzystano każdy możliwy sposób zdobywania informacji, analizując je i zestawiając z najwyższą umiejętnością. Wszystkim naszym informatorom, z których wielu pracowało narażając się na śmiertelne niebezpieczeństwo, a wielu nigdy nie poznamy doleciało
oddaję cześć.
Lecz sam wywiad byłby bezużyteczny. Myśliwce, bombowce, balony, Obrona Cywilna, naukowcy i wszystkie skupiające ich organizacje w pełni odegrali swoje role. Była to wielka, skoncentrowana obrona, której ukoronowanie stanowiło zwycięstwo naszych armii we Francji .
.. - ..
Tymczasem zbliżało się kolejne niebezpieczeństwo. Stanowidalekiego zasięgu, zwane V-2, którymi byliśmy tak zajęci dwanaście miesięcy temu. Niemcy mieli jednak trudności z doprowadzeniem ich do gotowości bojowej, dzięki czemu zostały wyprzedzone przez bomby latające. Ale prawie jednocześnie z początkiem inwazji bomb latających zaczęły nas dochodzić sygnały o zbliżającym się ataku rakietowym. Przedmiotem gorącej dyskusji stała się masa rakiety i jej głowicy bojowej. Pewne wstępne, aczkolwiek niepewne, raporty wy-
ły je rakiety
*
Według dokładnych niemieckich danych, z wyrzutni zlokalizowanych we Francji wystrzelono w kierunku Londynu 8 364 bomby, z których 1 006 rozbiło się zaraz po starcie (przyp.oryg).
52
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
wiadowcze sugerowały głowice o wadze od 5 do 10 ton i liczby te zostały podchwycone przez tych z naszych ekspertów, którzy wierzyli z pewnych względów, że takie masy mogą wchodzić w rachubę. Niektórzy sądzili, że rakieta może ważyć osiemdziesiąt ton i mieć na wyposażeniu dziesięciotonową głowicę. Lord Cherwell, którego przewidywania z czerwca 1943 r. odnośnie bomby latającej w pełni się potwierdziły, jeszcze przed otrzymaniem rezultatów pracy wywiadu wyrażał się sceptycznie na temat tego, czy Niemcy w ogóle potrafią wprowadzić rakietę do uzbrojenia, nie mówiąc już o osiemdziesięciotono wym monstrum. Między tymi skrajnościami kilka raportów wywiadowczych sugerowało rakietę dużo lżejszą niż osiemdziesiąt ton. Z powodu tych sprzeczności czuliśmy się niezbyt pewme. Wiedzieliśmy, że nieprzyjaciel kontynuuje prace w Peenemiinde, a rzadkie raporty z kontynentu wzbudzały troskę o skalę i termin ataku. 18 lipca dr Jones poinformował komitet Crossbow, że prawdopodobnie przygotowano już około tysiąca rakiet. 24 lipca Sandys raportował Gabinetowi: "Pomimo iż nie mamy wiarygodnych informacji o przesuwaniu rakiet z Niemiec na zachód, byłoby niemądrze, opierając się na tym negatywnym dowodzie, zakładać, że atak rakietowy jest odległy w czasie". W notatce dla mnie szefowie sztabu pisali: "Sztab lotnictwa zgadza się z tym stwierdzeniem i uważa, że Gabinet Wojenny winien być ostrzeżony". Sytuacja została przedyskutowana w Gabinecie Wojennym 27 lipca i rozważyliśmy propozycję Herberta Morrisona dotyczącą ewakuacji około miliona ludzi z Londynu. Skoncentrowaliśmy wysiłki, by wypełnić pozostałe luki w naszej wiedzy o danych technicznych rakiety. Fragmentaryczne wiadomości otrzymywane z wielu źródeł były zbierane w jedną całość przez nasze służby wywiadowcze i przedstawiane komitetowi Crossbow. Na podstawie ich analizy wydedukowano, że rakieta waży dwanaście ton i jest wyposażona w głowicę bojową o wadze jednej tony. Ta mała waga wyjaśniła wiele spraw, które przedtem wydawały się nam zagadkowe, na przykład brak skomplikowanych wyrzutni. Te przewidywania potwierdziły się, kiedy Królewski Instytut Sił Powietrznych
53
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
otrzymał sposobność
zbadania szczątków prawdziwej rakiety. one w nasze ręce w rezultacie szczęśliwego i dziwacznego epizodu, jaki się wydarzył w Peenemiinde 13 czerwca, w czasie próbnego lotu rakiety. Zgodnie z zeznaniami jeńców przedstawiał się on następująco. Od pewnego czasu Niemcy stosowali przeciwko naszej żegludze bomby szybujące. Były one zrzucane przez samoloty i kierowane do celu radiem. Powzięto postanowienie sprawdzenia, czy tę metodę można wykorzystać do kierowania rakietą. Znaleziono doświadczonego operatora i umieszczono go w takiej pozycji, aby mógł wygodnie obserwować rakietę od samego startu. Eksperymentatorzy z Peenemiinde byli przyzwyczajeni do startujących rakiet i nie przyszło im do głowy, że operator szybujących bomb będzie zaskoczony tym, co zobaczy. W rzeczywistości osłupiał on do tego stopnia, że zapomniał o zadaniu, które miał wykonać. Zdumiony, przechylił dźwignię sterującą mocno w lewo i tak ją trzymał. Rakieta posłusznie skręciła w lewo i, zanim operator się opanował, znalazła się poza zasięgiem instrumentów kontrolnych lecąc w kierunku Szwecji, gdzie spadła. Niebawem dowiedzieliśmy się o tym i po krótkich negocjacjach szczątki rakiety zostały przewiezione do Famborough, gdzie nasi eksperci dokonali dokładnej analizy porozbijanych fragmentów z godnym podkreślenia sukcesem. Przed końcem sierpnia wiedzieliśmy dokładnie, czego może my oczekiwać. Ilustruje to poniższa tabela, zestawiająca dane z raportu naszego wywiadu naukowego z dnia 26 sierpnia z danymi, które uzyskaliśmy po wojnie z archiwów niemieckich. Wpadły
-Masa
całkowita
Masa głowicy bojowej (masa materiałów wybuchowych) Zasięg
Ocena brytyjska z 26 VIII 1944 11.5·- 14 ton przypuszcz. 12-13 ton 1 tona
200-210 mil
Dane niemieckie
12,65 tony
l tona (czasami 0,97 tony) 207 mil
54
ZWYCIĘSTWO
POSIADANE ZAPASY I PRODUKCJA
-Posiadane zapasy
Produkcja
miesięczna
MIESIĘCZNA
Ocena brytyj ska z 26 VIIi 1944 prawdopodobnie 2 000
około
500
NADCHODZI
Dane niemieckie
1800
300 w maju 1944 od września 1944 do marca 1945 = 618 przeciętna
Rakieta była budzącym podziw osiągnięciem technicznym. Jej materiał pędny stanowił alkohol etylowy i ciekły tlen. Blisko 4 tony pierwszego i około 5 ton drugiego było zużywanych w ciągu minuty. W celu podania paliwa do komory spalania w odpowiedniej ilości potrzebna była specjalna pompa o mocy około 1000 KM. Pompę z kolei napędzała turbina zużywająca wodę utlenioną. Rakieta sterowana była żyroskopami lub sygnałami radiowymi oddziałującymi na wielkie grafitowe skrzydła umieszczone z tyłu, za silnikiem rakietowym tak, by mogły zmieniać kierunek strumienia gazów i w ten sposób wpływać na tor lotu. Rakieta po starcie unosiła się pionowo na około sześć mil, a następnie automatycznie zmieniała kąt unoszenia na czterdzieści pięć stopni przy stale rosnącej prędkości. Po osiągnięciu prędkości pozwalającej uzyskać założoną odległość, automaty odcinały dopływ paliwa do komory spalania i pocisk poruszał się po gigantycznym łuku o wysokości pięć dziesięciu mil i długości dwustu mil od wyrzutni. Maksymalna prędkość wynosiła około czterech tysięcy mil na godzinę, a cały lot trwał nie więcej niż trzy-cztery minuty.
l. _..
W końcu sierpnia wydawało się, że nasze armie odrzucą nieprzyjaciela poza dwustumilowy zasięg rakiety, ale udało mu się utrzymać Wa1cheren i Hagę. 8 września, tydzień po tym, kiedy ustały bombardowania przy pomocy V-l, Niemcy wystrzelili na
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
55
Londyn pierwsze dwie rakiety*. Pierwsza V-2 spadła na Chiswick siedemnaście minut przed siódmą wieczorem, a następna na Epping szesnaście sekund później. W sumie wystrzelono ich na Anglię około 1300** w ciągu siedmiu miesięcy, zanim nasze armie wyzwoliły okolice Hagi, skąd wystrzeliwano większość rakiet. Wiele z nich nie doleciało, ale około 500 osiągnęło Londyn. Sumaryczne straty spowodowane przez V-2 w Anglii wyniosły 2 724 zabitych i 6476 ciężko rannych. Przeciętnie rakieta powodowała dwa razy więcej strat niż bomba latająca, pomimo że ich głowice bojowe miały mniej więcej tę samą wielkość. Wynikało to z faktu, że przeraźliwy warkot bomby latającej ostrzegał ludzi, podczas gdy rakieta uderzała po cichu. Ciągle szukaliśmy środków zmniejszających siłę i zakres oddziaływania rakiet. Najbardziej skutecznym był nalot na Peenemiinde przed rokiem. Gdyby nie on, ataki V-2 zaczęłyby się przynajmniej tak wcześnie jak ataki V-l i prowadzono by je z mniejszej odległości. Byłyby więc dużo bardziej celne w czerwcu niż we wrześniu i później. Siły lotnicze USA bombardowały Peenemiinde w lipcu i sierpniu, a jednocześnie wspólnie z naszym lotnictwem bombowym atakowały fabryki produkujące części do rakiet. Naszym armiom zawdzięczali śmy fakt, że w momencie, gdy nieprzyjaciel zdołał przygotować rakiety do użytku bojowego, już został odepchnięty aż na granice ich zasięgu. Nasze myśliwce i bombowce taktyczne nieprzerwanie nękały nalotami wyrzutnie rakiet w okolicach Hagi. Przygotowaliśmy się do zakłóceń radiowego sterowania rakietami, gdyby Niemcy starali się go używać, a nawet rozważaliśmy możliwości rozstrzeliwania rakiet ogniem artylerii w momencie, gdy spadały. Nasze wysiłki ograniczyły naloty do 400-500 rakiet miesię cznie, łącznie na Londyn i kontynent, podczas gdy nieprzyja-
*
Pierwsza rakieta o dalekim zasięgu została wystrzelona w tej wojnie około godzin wcześniej na Paryż, lecz jak się okazało, miało to niewielkie konsekwencje (przyp.oryg.). Niemieckie rejestry mówią o I 359 odpaleniach. z których I 190 było udanych (przyp.oryg.). dziesięciu
**
56
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ciel zakładał wystrzeliwanie dziewięciuset miesięcznie. W ten sposób, chociaż mogliśmy niewiele zdziałać przeciwko rakiecie od momentu, gdy została wystrzelona, opóźniliśmy i ograniczyliśmy rozmiar ataku. Około dwustu rakiet miesięcznie było wycelowanych na Londyn, prawie cała reszta na Antwerpię, a tylko niewiele na inne cele na kontynencie. Nieprzyjaciel nie wspominał o swych nowych rakietach do 8 listopada, a więc i ja nie uważałem za stosowne wypowiadać się na ten temat publicznie do 10 listopada. W tym dniu zapewniłem Izbę Gmin, że skala i rezultaty ataków nie są, jak do tej pory, poważne. Na szczęście pozostało tak i przez kolejne miesiące wojny. Mimo że rakiety stanowiły wielkie techniczne osiągnięcie, Speer, błyskotliwy niemiecki minister przemysłu zbrojeniowego, uważał wysiłek włożony w ich produkcję za niewłaściwie ukierunkowany. Utrzymywał on, że koszty wytworzenia jednej z nich, wystarczyłyby na wyprodukowanie od sześciu do siedmiu myśliwców, o wiele bardziej użytecznych, lub też dwudziestu bomb latających. Te powojenne informacje potwierdziły poglądy lorda Cherwella, które tak często wyrażał jeszcze przed rozpoczęciem ataków. W sumie fakt, że Niemcy tyle wysiłków poświęcili produkcji rakiet, a nie bombowców, był dla nas pomyślny. Nawet nasze mosquito, z których każdy nie kosztował więcej niż rakieta, zrzucały przeciętnie 125 ton bomb w czasie swego użytkowa nia bojowego przy średnim rozrzucie jednej mili, podczas gdy rakieta zrzucała jedną tonę ze średnim odchyleniem około pięt nastu mil. .er _
••
Hitler pokładał nadzieje w jeszcze jednej broni "V". Było to wielolufowe działo dużego zasięgu zainstalowane w rejonie Cieśniny Kaletańskiej, w pobliżu wsi Mimoyecques. Każda z pięćdziesięciu nie gwintowanych luf miała długość około 400 stóp i mogła wystrzeliwać pocisk o kalibrze 6 cali stabilizowany nie ruchem obrotowym a lotkami, jak strzały. Ładunki wybuchowe były umieszczone w bocznych rurach w odpowiednich odstępach wzdłuż luf i odpalane w miarę jak pocisk przy-
BEZPILOTOWE BOMBARDOWANIA
57
spieszał. Prędkość
wylotowa pocisku, w intencji projektantów, przynajmniej pięć tysięcy stóp na sekundę i przy tak wielkiej liczbie luf spodziewali się oni wystrzeliwać pociski na Londyn w odstępach kilkuminutowych. W tym wypadku jednak oczekiwania Hitlera kompletnie zawiodły: wszystkie pociski wystrzelone w czasie prób "koziołkowały" w locie, co powodowało, że ich celność i zasięg były bardzo niskie. Stu naukowców, techników i oficerów spotkało się w Berlinie na naradzie w tej sprawie, w dniu 4 maja 1944 r., i doszło do nieprzyjemnego wniosku, że należy powiadomić Fiihrera o poraż ce. Nie wiedzieliśmy o tym i prewencyjnie nasze bombowce wielokrotnie rozbijały betonowe budowle w Mimoyecques, które 5000 robotników tak samo pracowicie wielokrotnie odbumiała osiągać
dowywało.
.. -..
Opisując hitlerowską kampanię
"Odwet" przeciwko Anglii nie możemy zapominać, że równie ciężko ucierpiała Belgia, gdy Niemcy skierowali tę samą broń przeciwko jej wyzwolonym miastom. Staraliśmy się, oczywiście, redukować siłę uderzenia, bombardując zakłady produkcyjne i inne związane z tą kampanią cele, lecz przeniesienie osłony artyleryjskiej i myśliwców, z całym ich skomplikowanym aparatem kierowania, na nowo wyzwolone terytoria nie było łatwym. Według niemieckich sprawozdań, do końca wojny Antwerpia była celem 8 696 latających bomb i l 610 rakiet, z których 5 960 spadło w promieniu ośmiu mil od centrum miasta. Straty wyniosły 3 470 obywateli belgijskich i 682 żołnierzy wojsk sojuszniczych. Dalszych 3 141 bomb spadło na Liege, a 151 rakiet na Brukselę. Ludność Belgii znosiła te bezsensowne bombardowania z męstwem równym męstwu naszych obywateli .
.. - ...
Niemiecka broń "V", chociaż w rezultacie nie przyniosła spodziewanych sukcesów, uzmysłowiła nam potencjał kryjący się w tej nowej metodzie. W raporcie dla Gabinetu Duncan Sandys podkreślał decydujące znaczenie, jakie sterowane pociski
58
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
mogą mieć
w przyszłych wojnach. W skazał również na konieczność przeznaczenia na ich rozwój odpowiednich sum. Nastę pujący ustęp jego raportu wydaje się ilustrować to stanowisko: Skonstruowanie pocisku o dalekim zasięgu, Z napędem odrzutowym i kierowanego radiem, otworzyło szerokie, nowe możliwości w prowadzeniu działań wojennych. W przyszłości posiadanie przewagi w artylerii rakietowej dalekiego zasięgu może się liczyć tak samo, jak przewaga w powietrzu czy na morzu. W związku z tym winniśmy utrzymywać jako stałą część naszych pokojowych sił zbrojnych daleko rozwinięte instytucje badawcze oparte na wysoko wykwalifikowanych kadrach technicznych i naukowych. Rozpoczęliśmy projektowanie naszych własnych pocisków sterowanych i do końca wojny utworzyliśmy dla tego celu stałą organizację.
.. - ..
Taka jest opowlesc o nowych rodzajach broni, będących przez wiele miesięcy nadzieją Hitlera, i o klęsce poniesionej na skutek przewidującej polityki brytyjskiej administracji, umiejętności sił zbrojnych i męstwa ludności, która po raz drugi w tej wojnie, przez swoją postawę nadała "Wielkiemu Londynowi" jeszcze bardziej zaszczytne znaczenie.
ROZDZIAŁ
DESANT N A
IV
POŁUDNIU
FRANCJI?
Strategiczne decyzje na konferencji w Teheranie - Planowane lądowa nie na południu Francji - Opóźnienie zdobycia Rzymu - Wizyta generała Marshalla w Anglii i nad Morzem Śródziemnym - Dla operacji "Overlord" potrzeba wi?cej portów na południu lub zachodzieDepesza od Smutsa, 23 czerwca - Przeciwstawne poglądy bnjtyjskich i amerykańskich szefów sztabu - Korespondencja z prezydentem Rooseveltem - Rozkaz dla generała Wilsona do ataku na francuską Riwier? - Mój plan lądowania na wybrzeżu atlantyckim - Wizyta u Eisenhowera i konferencja w Portsmouth, 7 sierpnia - Niepomyśl ny telegram prezydenta Roosevelta.
yzwolenie Normandii było w 1944 r. wydarzeniem najwyższej wagi na europejskim teatrze działań wojennych, ale tylko jednym ze skoncentrowanych uderzeń na nazistowskie Niemcy. Na wschodzie Rosjanie wkraczali do Polski i na Bałkany. Na południu, we Włoszech, armie Alexandra posuwały się w kierunku rzeki Pad. Należało teraz podjąć decyzję o następnym posunięciu na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych. Trzeba przy tym z żalem odnotować, że przy tej okazji doszło do pierwszej poważnej różnicy w poglądach na temat wielkiej strategii mię dzy nami a naszymi amerykańskimi przyjaciółmi. Generalne założenia ostatecznego zwycięstwa w Europie zostały zarysowane w czasie długich dyskusji na konferencji w Teheranie, w listopadzie 1943 r. Te decyzje stale wpływały na nasze plany, stąd należałoby je tu przypomnieć. Przede wszystkim przyrzekliśmy tam przeprowadzić operację "Overlord". Na tym polegało nasze główne zadanie i nie podlegało dyskusji, że jest to zobowiązanie pierwszoplanowe. Lecz mie1i-
W
bU
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
śmy jednocześnie potężne siły zgromadzone nad Morzem Śród ziemnym i otwartym pozostawało zagadnienie, jak powinny one być użyte. Zdecydowaliśmy, że winny one zdobyć Rzym, w którego obszarze leżały lotniska potrzebne do bombardowań południowych Niemiec. Po osiągnięciu tego celu planowaliśmy przemieszczenie się w górę półwyspu aż do linii Piza-Rimini, aby w ten sposób związać jak najwięcej nieprzyjacielskich dywizji w północnych Włoszech. Nie było to jednak wszystko. Uzgodniono również przeprowadzenie trzeciej operacji, a mianowicie lądowania w południowej Francji i właśnie w tej kwestii doszło do kontrowersji. W pierwotnym zamyśle miał to być desant pozorowany lub tylko potencjalne zagrożenie, zmuszające Niemców do utrzymywania wojsk na Riwierze i powstrzymujące ich od przerzucania wojsk na pole bitwy w Normandii. W końcu jednak Amerykanie zaczęli naciskać, aby przekształ cić to w prawdziwe natarcie w sile dziesięciu dywizji i w Teheranie Stalin ich poparł. Zgodziłem się na tę zmianę głównie dlatego, by zapobiec niepotrzebnemu naruszeniu planów kampanii w Birmie, chociaż cały czas rozważałem inne warianty wykorzystania sukcesu we Włoszech. Operacji lądowania na Riwierze nadano nazwę kodową "Anvil". Jedna rzecz była oczywista. Lądowanie na południu Francji miało sens tylko w tym wypadku, jeśli nastąpi we właściwym momencie. Potencjalne zagrożenie desantem było wystarczają ce, aby utrzymać niemieckie wojska na tym obszarze. Prawdziwa inwazja mogła skłonić Niemców do przerzucenia tu posił ków. W wypadku jednak rozpoczęcia bitwy w Normandii, wartość operacji "Anvil" znacznie się zmniejszała. Było bowiem mało prawdopodobnym, by Hitler zdecydował się oderwać wojska od głównej bitwy na północy tylko dla utrzymania w swym posiadaniu Prowansji. Jeśli w ogóle chcielibyśmy lą dować na Riwierze, należało to uczynić w tym samym czasie lub tuż przed lądowaniem w Normandii i takie było założenie naszych planów opracowanych w Teheranie. Istniał jeszcze drugi czynnik warunkujący użyteczność operacji "Anvil". Większość sił potrzebnych do jej wykonania, przy założeniu inwazji w pełnym wymiarze, a nie desantu
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI?
Ol
pozorowanego czy tylko zagrożenia desantem - musiałaby pochodzić z naszych armii we Włoszech. Ale wpierw winny one wykonać ważne i ciężkie zadanie zdobycia Rzymu i lotnisk. Do tego czasu z wojsk Alexandra można było wziąć bardzo niewiele. Rzym musiał paść przed rozpoczęciem operacji "Anvil". Wszystko zaczęło się obracać wokół zdobycia Rzymu. Gdybyśmy mogli opanować go szybko, sprawy potoczyłyby się dobrze. Wojska mogłyby zostać wycofane z włoskiego frontu i operacja "Anvil" wystartowałaby we właściwym czasie. Jeśli nie, musiałby wystarczyć desant pozorowany. Gdybyśmy nawet wylądowali pełnymi siłami, nasze armie miałyby do przebycia tak długą drogę nim połączyłyby się z armiami Eisenhowera, że do tego czasu bitwa na przyczółkach zapewne już by się zakończyła. Przybyłyby one zbyt późno, aby ich pomoc mogła się liczyć. Tak też faktycznie się stało i można to było przewidzieć na początku 1944 r. W czasie konferencji w Teheranie wierzy liśmy, że zdobę dziemy Rzym wczesną wiosną, lecz okazało się to niemożli wym. Desant pod Anzio, mający przyspieszyć zajęcie Rzymu, odciągnął z ważnego teatru osiem do dziesięciu dywizji, czyli więcej niż przewidywano do lądowania na Riwierze. W efekcie więc zastąpił on operację "Anvil" osiągając przewidywane dla niej rezultaty. Mimo to przygotowania do lądowania na Riwierze posuwały się naprzód, tak jakby nic się nie stało. Niezależnie od operacji "Anvil", która jak na razie mgliście rysowała się w perspektywie, niektóre z najlepszych dywizji walczących na froncie włoskim zostały, co było zasadne, przydzielone do operacji "Overlord" i odpłynęły do Anglii przed końcem 1943 r. W ten sposób siły Alexandra zostały osłabione, a Kesselringa wzmocnione. Niemieckie posiłki przysłane do Włoch przyhamowały desant pod Anzio i opóźniły zajęcie przez nas Rzymu, aż do D-Day. Ciężkie walki we Włoszech wchłaniając znaczną część nieprzyjacielskich rezerw, które w innym wypadku znalazłyby się we Francji, niewątpliwie wsparły operację "Overlord" w jej krytycznym, wczesnym stadium. Nie da się jednak zaprzeczyć, że nasze działania we Wło szech w stosunku do przewidywań uległy zakłóceniu. Inną
62
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
przeszkodę stanowiły okręty
desantowe. Wiele z nich zostało przekazanych dla operacji "Overlord". Operacja "Anvil" nie mogła się rozpocząć, zanim by one nie powróciły, a to zależało od rozwoju działań w Normandii. Te fakty były dawno przewidziane i już 21 marca generał Maitland Wilson, naczelny dowódca śródziemnomorskiego teatru działań wojennych, raportował, że "Anvil" nie może się rozpocząć wcześniej, niż w początkach sierpnia. Później przesunął tę datę na połowę sierpnia i zadeklarował, że najlepszą pomocą dla operacji "Overlord" byłoby zrezygnowanie z "Anvil" i skoncentrowanie się na prowadzeniu działań we Włoszech. Kiedy 4 czerwca Rzym został zdobyty, zaistniała konieczność ponownego rozpatrzenia problemu. Podstawowe pytanie brzmiało: czy mamy kontynuować przygotowania do "Anvil", czy też powinniśmy opracować nowy plan. Generał Eisenhower oczywiście pragnął wszystkimi możli wymi środkami wzmocnić swoje natarcie w północno-zachod niej Europie. Strategiczne możliwości rysujące się w północ nych Włoszech nie interesowały go, ale godził się zwrócić okrę ty desantowe tak szybko, jak to tylko będzie możliwe, gdyby miały one zostać użyte w pierwszym etapie operacji "Anvil". Amerykańscy szefowie sztabu zgadzali się z Eisenhowerem, trzymając się sztywno zasady koncentracji sił w punkcie decydującym, którym w ich oczach była tylko północno-zachodnia Europa. Wspierał ich Prezydent, który chciał dotrzymać uzgodnień poczynionych ze Stalinem wiele miesięcy wcześniej w Teheranie. Wszystko uległo jednak zmianie ze względu na opóźnienia we Włoszech .
..,
- ..
Wkrótce po D-Day przybył do Anglii generał Marshall zaniepokojony z powodu jeszcze jednego problemu. W Stanach Zjednoczonych zgromadzono znaczne liczby wojsk, które winny włączyć się do walki możliwie szybko. Mogły one przepły nąć ocean bezpośrednio do Francji lub też przez Zjednoczone Królestwo i poczyniono ku temu odpowiednie przygotowania. Przyrzeczone posiłki były jednak tak wielkie, że Marshall wąt-
DESANT NA
PUŁUUN1U
rKANLj1'
pił, czy nasze porty wystarczą. W tym czasie mieliśmy tylko kilka portów na francuskim wybrzeżu Kanału i chociaż Eisenhower planował zdobycie Brestu, a inne miejsca dogodne do lądowania w Zatoce Biskajskiej mogły również wpaść w nasze ręce, gdyby wydarzenia potoczyły się pomyślnie, nie mogliśmy mieć pewności, że je zdobędziemy, a tym bardziej przygotujemy do przeładunków w odpowiednim czasie. Tymczasem pełne i szybkie przetransportowanie wojsk było decydujące dla powodzenia operacji "Overlord" . Rozwiązanie proponowane przez generała Marshalla polegało na zdobyciu nowych baz na zachodzie lub południu Francji, ale lepiej jednakże na zachodzie, gdyż leżały one bliżej Ameryki. Byłem w pełni świadomy znaczenia tego problemu i przez pewien czas rozważałem desant w Zatoce Biskajskiej, chociaż nie mogłoby to nastąpić wcześniej niż w lipcu lub na początku sierpnia. Za równie ważne uważałem jednak, by nie przeszkadzać Alexandrowi w osiągnięciu zwycięstwa we Włoszech. Moim zdaniem wszystkie opcje winny pozostawać otwarte, a prowadzone przygotowania muszą pozwalać na wybór rozwiązania, które okaże się najlepsze. 14 czerwca szefowie połączonych sztabów zdecydowali się na przygotowanie operacji desantowej na Morzu Śródzie mnym, która mogłaby zostać skierowaną na południową Francję albo na Zatokę Biskajską, bądź też na Adriatyk. Miejsce docelowe pozostawało na razie sprawą otwartą. Trzy dni później generał Marshall odwiedził śródziemnomorski teatr działań wojennych, aby naradzić się z jego dowódcami. Generał Wilson pozostawał pod wrażeniem znaczenia, jakie dla operacji "Overlord" miało zwiększenie liczby portów, co uzmysło wił sobie po raz pierwszy. Mimo wszystko nie zmieniło to jego nastawienia przeciwko operacji "Anvil". 19 czerwca zakomunikował szefom połączonych sztabów, że w dalszym ciągu uważa, że najlepszym wkładem do ogólnego zwycięstwa bę dzie natarcie wszystkich jego wojsk w kierunku doliny Padu. Później, przy pomocy operacji desantowej na półwyspie Istria na Adriatyku, na południe od Triestu, można by stworzyć atrakcyjne perspektywy uderzenia poprzez Bramę Lublańską na
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Austrię
i Węgry, a potem w serce Niemiec. Alexander zgodził mm. Smuts był w tym czasie we Włoszech i telegrafował do mnie:
SH~Z
Marszałek
polny Smuts do Premiera 23 czerwca 1944 z Wilsonem i Alexandrem przyszłe wykorzystanie ich wojsk i przesyłam wyniki tych rozmów do Pańskiej wiadomości. Obaj nie popierają żadnego z obecnych wariantów operacji "Anvil"; uważają, że jeśli chodzi o bezpośrednią pomoc dla Eisenhowera, w każdym wypadku jej rezultaty byłyby co najmniej wątpliwe, a zawsze oznaczałyby poważną stratę czasu wtedy, gdy czas ma dla nas tak wielkie znaczenie. Sukcesy osiągnięte przez Alexandra i obecne wysokie morale jego wojsk, przemawiają silnie za utrzymaniem jego armii w całości i za kontynuowaniem zwycięskiego marszu naprzód. Posiłki napływające dla Eisenhowera pozwolą nie tylko na utrzymanie istniejącego przyczółka, ale i na rozwinięcie jego prawego skrzydła nad Loarą oraz na natarcie w kierunku wschodnim, na Paryż i dalej. Sprawa rozszerzenia lewego skrzydła wojsk Eisenhowera powinna być przedmiotem rozważań sztabu, który przedłożyłby odpowiedni raport, ale nie może to opóźniać jak najbardziej pilnej i ważnej decyzji w kwestii zmiany kierunków uderzeń. Odnośnie ofensywy Alexandra, on i Wilson nie widzą trudności w przełamaniu się do rzeki Pad, a następnie w wykonaniu zwrotu na wschód w kierunku na Istrię, Lublanę i Austrię. Alexander jest za uderzeniami na lądzie i z morza, podczas gdy Wilson optuje za desantem morskim i sądzi, że trzy dywizje lądujące z morza, wsparte przez desant powietrzny w sile jednej lub dwu dywizji, wystarczyłyby do zdobycia Triestu w początkach września. Później ofensywa ruszyłaby na wschód i wsparta przez duże oddziały partyzanckie przypuszczalnie zmusiłaby nieprzyjaciela do opuszczenia Bałkanów. Nasz skoordynowany z Rosjanami marsz w kierunku Austrii i Niemiec stworzyłby zagrożenie, podobnie jak uderzenie Eisenhowera z zachodu, i te trzy równoczesne ofensywy musiałyby spowodować rychły upadek wroga. Alexander, który właśnie odbył naradę ze swoimi dowódcami, przesłał oddzielnie wnioski szefom połączonych sztabów. Mógłbym tylko dodać, że przemyślane opinie dwu tak doświadczonych i kompetentnych dowódców jak Wilson i Alexander, mają dla mnie ogromne znaczenie i nie powinny być zlekceważone przez szefów sztabów, których plany i tak uwzględniają wariant faworyzowany obecnie przez nich obu. Przedyskutowałem
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI?
Przedstawione wnioski wskazują, bardzo szybko, jeśli to tygodnia. leży podjąć
że
z wielu względów decyzje na- do końca następnego
możliwe
.. - ..
23 czerwca generał Eisenhower polecił połączonym sztabom skoncentrowanie naszych sił do decydującej bitwy w północnej Francji. Przyznawał on, że ofensywa poprzez Bramę Lublańską może związać wojska niemieckie, ale nie odciągnie żadnej z ich dywizji z Francji. Co się tyczy desantu w Zatoce Biskajskiej, rozumiał, że Bordeaux leży bliżej Stanów Zjednoczonych niż Marsylia, ale utrzymywał, że ta ostatnia szybciej może być zdobyta przez siły już skoncentrowane nad Morzem Śródziemnym, a jej zajęcie wyprowadzi wojska na bezpośrednią drogę na pół noc, gdzie mogą się włączyć do bitwy o Zagłębie Ruhry. Wychodząc z tego założenia, żądał przeprowadzenia operacji "AnviI" kosztem, oczywiście, naszych armii we Włoszech i stwierdzał: "W moim pojęciu zasoby Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych nie pozwalają na utrzymanie dwu teatrów działań wojennych w Europie o tym samym końcowym przeznaczeniu". Wszyscy zgadzaliśmy się, że "Overlord" musi mieć pierwszeństwo; punkt sporny natomiast stanowiła kwestia, w jaki sposób armie zgromadzone we Włoszech mogłyby najlepiej pomóc w pokonaniu Niemiec. Amerykańscy szefowie sztabu w pełni popierali Eisenhowera. Potępili to, co nazwali "zaangażowaniem sił śródziemnomorskich do operacji na wielką skalę w północnych Włoszech i na Bałkanach". Nasi szefowie sztabu mieli odmienne zdanie. 26 czerwca zadeklarowali, że siły sojusznicze śródziemnomorskiego teatru działań wojennych najlepiej pomogą operacji "Overlord" niszcząc Niemców, którzy stoją przed nimi. Aby rozpocząć "Anvil" 15 sierpnia, konieczne jest natychmiastowe wycofanie z frontu włoskiego wojsk przeznaczonych dla tej operacji. Zamiast lądować na Riwierze, woleliby oni przekazać te wojska bezpośrednio Eisenhowerowi. Doskonale przewidując, stwierdzali: "Sądzimy, że przeprowadzenie operacji »Anvil« na skalę umożliwiającą jej powodze-
66
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
nie, zmniejszy zasoby będące w dyspozycji generała Alexandra do rozmiarów, które ograniczą jego aktywność do bardzo skromnego poziomu". Proponowali, aby Alexander rozwinął ofensywę we Wło szech w celu związania i zniszczenia wszystkich sił niemieckich stojących przed nim, a generał Wilson kontynuował wysił ki dla wywarcia na nieprzyjacielu wrażenia, że istnieje zagroże nie desantem* na południu Francji. Wilson poza tym winien przygotować i wysłać do Eisenhowera jedną lub więcej amerykańskich dywizji oraz/lub wszystkie dywizje francuskie, tak jak mu na to pozwolą możliwości transportu morzem. Te sprzeczności poglądów, szczerze i gorąco przedstawianych przez każdą ze stron, jeśli w ogóle mogły być rozwiązane, to tylko między Prezydentem i mną, poprzez wymianę telegramów, która teraz nastąpiła. ** "Spór, pisałem 28 czerwca, między naszymi szefami sztabu dotyczy najistotniejszych problemów. Naszym najgorętszym pragnieniem jest udzielenie pomocy generałowi Eisenhowerowi w jak naj szybszy i najbardziej efektywny sposób. Ale nie sądzimy, że musi to koniecznie prowadzić do całkowitej ruiny wszystkich wielkich zamierzeń na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych i z trudem przychodzi nam zrozumienie, że ktokolwiek może tego od nas żądać. [ ... l Ja osobiście bardzo gorąco proszę Pana o przeanalizowanie wszystkich szczegółów tej sprawy. [ ... l Chciałbym przypomnieć Pańskie wypowiedzi podczas naszych rozmów w Teheranie odnośnie Istrii, a także to, że wprowadziłem ten temat na plenarne posiedzenie konferencji. Utkwiło to bardzo głęboko w mojej pamięci, chociaż nie jest kwestią, co do której musielibyśmy podejmować natychmiastowe decyzje." Następnie podsumowałem moje poglądy w tej sprawie, pisząc do Roosevelta:
* Podkreślenie ** Pełne teksty
autora (przyp.oryg.). ważniejszych dokumentów (przyp.oryg.).
znajdują się
w
Załączniku
B
DESANT NA
POŁUDNIU
rKANLjU
a) Wzmocnijmy "Overlord" bezpośrednio, wykorzystując maksymalnie nasze możliwości lądowań z zachodu. b) Pozwólmy dowódcom śródziemnomorskim wykorzystać wielkie możliwości rysujące się przed nimi, a w Zatoce Lwiej ograniczmy się do ruchów dywersyjnych i pozorowanych, aby związać nieprzyjaciela w tym rejonie. c) Pozostawmy Eisenhowerowi wszystkie jego okręty desantowe, aby mógł utrzymać swój potencjał desantowy na maksymalnie wysokim poziomie. d) Wykorzystajmy wszystkie będące w naszym posiadaniu środki dla zwiększenia możliwości przeładunkowych portów w rejonie operacji "Overlord". e) Podejmijmy decyzję, aby nie niszczyć jednej wielkiej kampanii na korzyść drugiej. Obie mogą zostać wygrane. Odpowiedź
Prezydenta była natychmiastowa i niepomyślna. Miał on zamiar zdecydowanie trwać przy, jak to określił, "wielkiej strategii" z Teheranu, a mianowicie wykorzystać "Overlord" do granic możliwości, "kontynuować zwycięski marsz we Włoszech i lądować w południowej Francji". Cele polityczne mogą być ważne, ale operacje wojskowe dla ich osiągnięcia muszą zostać podporządkowane uderzeniu w serce Niemiec przez natarcie w Europie. Stalin był za operacją "Anvil", a wszystkie inne działania w rejonie Morza Śród ziemnego zaliczał do mających poślednie znaczenie. Roosevelt uważał, że nie może niczego zmienić bez konsultacji z nim. W dalszym ciągu swej depeszy Prezydent pisał: Moje zainteresowania i nadzieje koncentrują się na pokonaniu nieprzyjaciela przeciwstawiającego się Eisenhowerowi i na wtargnięciu do Niemiec, a nie na ograniczeniu tej kampanii po to, by JVzwinąć w pełnej skali ofensywę we Włoszech. * Jestem przekonany, że nawet po wycofaniu części wojsk do operacji "Anvil", będziemy mieli we Włoszech dostateczne siły, aby wyprzeć Kesselringa na północ od linii Piza-Rimini i utrzymać stały nacisk na jego annie w takich rozmiarach, aby musiał zaangażować wszystkie posiadane siły. Nie mogę sobie wyobrazić, by Niemcy
*
Wszystkie
podkreślenia
autora (przyp.oryg).
68
ZWYCIĘSTWO
chcieli
NADCHODZI
zapłacić cenę dziesięciu
dodatkowych dywizji, jak szacuje to Wilson, tylko po to, żeby utrzymać północne Włochy. Możemy - i Wilson to potwierdza - natychmiast wycofać z Włoch dla potrzeb operacji "Anvil" pięć dywizji (trzy amerykańskie i dwie francuskie). Pozostałe dwadzieścia jeden dywizji i liczne brygady samodzielne w zupełności wystarczą Alexandrowi dla osiągnięcia przewagi na lądzie. [ ... J generał
Roosevelt utrzymywał poza tym, że lądowanie w Zatoce Biskajskiej będzie marnotrawstwem statków transportowych. Jeśli Eisenhower potrzebuje więcej wojsk, oczekują one w gotowości w Stanach Zjednoczonych i musi tylko ich zażądać. Lecz przede wszystkim zastrzeżenia Prezydenta odnośnie desantu na półwyspie Istria i uderzenia na Wiedeń przez Bramę Lublańską ujawniły zarówno sztywność w amerykańskim planowaniu wojennym, jak i jego podejrzenia co do, jak to nazywał, "kampanii na Bałkanach". Utrzymywał on, że Alexander i Smuts "z róż nych naturalnych i bardzo ludzkich pobudek" byli skłonni lekceważyć dwa niezwykle ważne czynniki. Po pierwsze, proponowana przez nich operacja naruszała "wielką strategię". Po drugie, ponieważ nie moglibyśmy zaangażować w nią przypuszczalnie więcej niż sześć dywizji, rozciągnęłaby się ona zbyt długo w czasie. "Nie mogę się zgodzić, pisał, na zaangażowanie wojsk amerykańskich w Istrii i na Bałkanach, jak również nie przypuszczam, aby Francuzi zgodzili się na wykorzystanie ich wojsk na tym teatrze działań. [ ... J Z czysto politycznych wzglę dów nie zniósłbym najmniejszego zahamowania operacji "Overlord", gdybym dowiedział się, że stosunkowo duże wojska zostały przerzucone na Bałkany."* Nikt uczestniczący w tych dyskusjach nie myślał nigdy o przerzuceniu armii na Bałkany, ale Istria i Triest były celami politycznymi i strategicznymi, które, jak Prezydent jasno widział, mogły spowodować daleko idące konsekwencje, szczególnie w powiązaniu z ofensywą rosyjską. "
Pełen
tekst depeszy Prezydenta znajduje
się
w Załączniku B (przyp. oryg.l.
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI?
6':1
W pewnym momencie dyskusji Prezydent zasugerował, że nasze stanowiska Stalinowi. Odpowiedziałem, że nie wiem, jaką zająłby pozycję, gdyby sprawa została pozostawiona jego decyzji. Z czysto wojskowego punktu widzenia mógłby być wielce zainteresowany ruchem armii Alexandra na wschód. Ruch ten, nawet bez wkraczania na Bał kany, wpłynąłby w wieloraki sposób na wszystkie działające tu wojska i w powiązaniu z uderzeniem, które Stalin mógłby przeprowadzić na Rumunię czy razem z Rumunią na Siedmiogród, dałby owocne rezultaty. Natomiast z punktu widzenia dalekosiężnych celów politycznych, odpowiadałoby mu, aby Brytyjczycy i Amerykanie zaangażowali się w przyszłe ciężkie walki we Francji, przez co wschodnia, środkowa i południowa Europa w sposób niejako naturalny weszłaby w jego strefę wpły wów. Czułem jednak, że powinniśmy załatwić tę sprawę mię dzy sobą. Byłem pewny, że jeśli tylko zdołalibyśmy się spotkać, co wielokrotnie proponowałem, szybko osiągnęlibyśmy pełne porozumIeme. 2 lipca Prezydent oświadczył, że on i jego szefowie sztabu są w dalszym ciągu przekonani o konieczności rozpoczęcia możliwie szybko operacji "Anvil" i prosi o wydanie generałowi Wilsonowi odpowiednich dyrektyw. Jednocześnie stwierdził, że w Teheranie rozważał tylko serię wypadów na Istrię w sytuacji, gdyby Niemcy rozpoczęli generalny odwrót z Grecji i Dodekanezu. Ale to dotychczas nie nastąpiło. "W związku z tym - podsumowywał - muszę się kierować logiką, wyznawaną również przez moich szefów sztabu, nierozpraszania wysiłków na nowy teatr działań wojennych. Szczerze wierzę, że Bóg będzie z nami, tak jak jest z nami w operacji »Overlord«, we Włoszech i w północnej Afryce. Zawsze mam na uwadze zasadę geometrii - linia prosta jest najkrótszą odległością między dwoma punktami". W tej sytuacji zrezygnowałem na razie i tego samego dnia generał Wilson otrzymał rozkaz uderzenia na południową Francję 15 sierpnia. Przygotowania rozpoczęły się natychmiast, a Czytelnik winien zwrócić uwagę, że "Anvil" przemianowano powinniśmy przedstawić
70
ZWYCIĘSTWO
NAlJCHOlJZl
na "Dragoon". Uczyniono to na wypadek, gdyby w tym czasie przeciwnik wiedział już, co wcześniej kryło się za tym kodem .
.. - ..
W początkach sierpnia zaszły jednak znaczne zmiany na polu walki w Normandii i zanosiło się na wielkie wydarzenia. 4 sierpnia powróciłem więc w korespondencji z Prezydentem do kwestii skierowania operacji "Dragoon" na zachód. Premier do prezydenta Roosevelta 4 sierpnia 1944 1. Wydarzenia w Normandii i Bretanii, a zwłaszcza błyskotliwe działania armii Stanów Zjednoczonych, wzmagają nadzieję, że cały Półwysep Bretoński wkrótce wpadnie w nasze ręce. W związku z tym chciałbym prosić Pana o rozważenie możliwości przeniesienia operacji "Dragoon" na główny i decydujący teatr działań wojennych, gdzie może ona natychmiast odegrać ważną rolę w najmniejszej odległości od wielkiej i zwycięskiej bitwy, którą teraz prowadzimy. 2. Nie twierdzę, że wszystkie szczegóły są już dopracowane, ale panuje tu opinia, iż taką operację można przeprowadzić. W tym wypadku zamiast lądować na bronionym i umocnionym wybrzeżu możemy napotkać witające nas wojska amerykańskie w jednym z punktów Półwyspu Bretońskiego, na północny zachód od St. Nazaire. Uważam, że powinniśmy kierować się elastycznością w manewrowaniu siłami morskimi i powietrznymi i przesuwać je wraz ze zmieniającą się sytuacją. Dziesięć dywizji przeznaczonych dla operacji "Dragoon" , wraz z ich flotą desantową, jest w stanie przybyć w krótkim czasie, co może okazać się decydujące dla zwycięskiej ofensywy Eisenhowera, najbliższą drogą poprzez Francję. 3. Bardzo gorąco proszę, aby polecił Pan swoim szefom sztabu przestudiowanie tej propozycji, nad którą moi ludzie już pracują. Miałem również nadzieję, że
Hopkins
mógłby
pomóc w tej
sprawie. Premier do pana Hopkinsa 6 sielpnia 1944 Martwi mnie to, że w obliczu wielkich zwycięstw i rosnących możliwości nie potrafimy dopracować się wspólnych poglądów w sprawach strategii. Błyskotliwe operacje armii amerykańskiej nie tylko odcięły Półwysep Bretoński, ale sądzę, że w dużym stopniu zdemoralizowały rozproszonych tam Niemców. St. Nazaire i Nantes, nasze główne porty przeładunkowe w okresie poprzedniej wojny, mogą
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI?
71
znaleźć się w naszych rękach w każdej chwili. Zatoka Quiberon, Lorient i Brest także wkrótce będą w naszym posiadaniu. Jestem przekonany, iż wojska niemieckie na wybrzeżu atlantyckim, na południe od Cherbourga, są słabe i zdezorganizowane, toteż Bordeaux może zostać zdobyte łatwo, małym kosztem i szybko. Posiadanie portów atlantyckich, razem z tymi, które sąjuż przez nas eksploatowane, otworzy drogę dla swobodnego przerzucenia, zgromadzonych w Stanach Zjednoczonych i oczekujących na sposobność wejścia do walki, wielkich armii. Dodatkowo dziesięć dywizji przeznaczonych teraz dla operacji "Dragoon" może być przerzuconych do Sto Nazaire, kiedy tylko ten port znajdzie się w naszym, to jest amerykańskim, posiadaniu. W ten sposób Eisenhower mógłby szybko otrzymać nowy, wielki port, jak również nową armię do wykorzystania na swoim prawym skrzydle w marszu w kierunku Sekwany. 2. Powtarzam, że powyższe posiłki stanowiłyby dodatek do tego, co jest przewidziane do przewiezienia zarówno z Wielkiej Brytanii, jak i ze Stanów Zjednoczonych. Zamiast tego zamierzamy się zaangażo wać w trudną operację desantową na dobrze ufortyfikowane wybrzeże Riwiery, a potem maszerować w kierunku zachodnim, aby zdobyć fOltece Tulonu i Marsylii, w ten sposób otwierając nowy teatr działań wojennych, na którym wróg na początku będzie dużo silniejszy od nas. Następnie czeka nas ofensywa poprzez teren obfitujący w skaliste rubieże, grzbiety górskie i wąwozy. 3. Nawet po zdobyciu Tulonu i Marsylii będziemy mieli przed sobą długi marsz w górę doliny Rodanu, kończący się zajęciem Lyonu. Żadna z tych operacji nie wywrze wpływu na walki prowadzone przez Eisenhowera przed upływem 90 dni. * Startujemy 500 mil od głównego pola walki zamiast na bliskich jego rubieżach w Sto Nazaire. Nie jest możliwa żadna koordynacja działań bojowych między naszymi armiami zdobywającymi Brest i Cherbourg a wojskami działającymi przeciwko Tulonowi i Marsylii. Po zajęciu Marsylii, czas niezbędny do przejścia statków ze Stanów Zjednoczonych do niej będzie o 14 dni dłuższy, niż czas przejścia przez Atlantyk do portów na zachodnim wybrzeżu Francji. 4. Oczywiście, zwyciężymy w każdym wypadku, ale fakty wyglą dają w ten właśnie sposób. Kiedy w Teheranie proponowano "Anvil", miał to być desant pozorowany, przeprowadzony tydzień przed lub
*
Pierwsze poważne działania, w których uczestniczyły armie zaangażowane w operację "Dragoon" po połączeniu się z generałem Eisenhowerem. nastąpiły w połowie listopada (przyp.oryg.).
72
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
tydzień po operacji "Overlord", w celu odciągnięcia do ośmiu niemieckich dywizji z głównego pola walki. Decyzja o lądowaniu pod Anzio i opóźnienie pod Cassino zmusiły nas do odłożenia operacji "Anvil" aż do czasu, gdy jej następca, operacja "Dragoon", przestała mieć cokolwiek wspólnego zjej pierwotnymi założeniami. Na szczę ście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i działania we Włoszech związały nie mniej niż dwanaście dywizji z niemieckich rezerw. Dywizje te w dużej mierze zostały rozbite. Zbieżność w czasie między zdobyciem Rzymu i klęską armii Kesselringa a rozpoczę ciem operacji "Overlord" dała nam dużo więcej korzyści niż przewidywana operacja desantowa "Anvil". Dla osób nie znających kulis tych wydarzeń nosiły one cechy doskonale opracowanego planu. Tak więc sądzę, że to, co zaplanowano dla "Anvil", już osiągnęliśmy. 5. Pod naciskiem szefów sztabu Stanów Zjednoczonych, którzy przeforsowali swój punkt widzenia, mimo naszych zaprotokołowa nych protestów, zrobiliśmy wszystko, co w ludzkiej mocy, dla przygotowania tej operacji, łącznie z dostarczeniem połowy sił morskich mających w niej uczestniczyć. Jeśli nic już nie można zrobić dla uratowania sytuacji, pozostaje gorąco się modlić, aby Amerykanie mieli rację. Ale teraz, dzięki naszym zwycięstwom we Francji, powstała całkowicie nowa sytuacja i otworzyły się możliwości większych wygranych, niż to kiedyś wydawało się możliwe. W tych okolicznościach uważam za usprawiedliwione żądanie moich szefów sztabu, aby ponownie przedyskutować tę kwestię. Mamy jeszcze trzy lub cztery dni na rozważenie możliwości wysłania do St. Nazaire wojsk przeznaczonych dla operacji "Dragoon, w dużej części już zaokręto wanych. Uznaję wagę argumentów przeciwko zmianie planów w ostatniej chwili, ale muszą one być uczciwie przeciwstawione faktowi o przytłaczającym znaczeniu: możliwości wzmocnienia sił w decydującej bitwie, a tym samym sposobności zniszczenia Hitlera jeszcze w tym roku. 6. Zna Pan moje wielkie uznanie i szacunek, jakie żywię wobec Marshalla, więc jeśliby Pan uważał, że może się Pan włączyć do tych spraw, byłbym zadowolony, gdyby mógł mu Pan przedstawić moje poglądy, zwłaszcza te, zawarte w ostatnich punktach. Spodziewam się bowiem zarzutów, że w Teheranie popierałem operację "Anvil", a teraz występuję przeciwko niej. 7. Proszę mnie powiadomić, czy moje ostatnie przemówienie było zadowalające z punktu widzenia amerykańskich dowódców, czy też może woleliby, aby niektóre punkty ująć w inny sposób. Dobre stosunki między naszymi armiami stawiam ponad wszystko. Przesyłam pozdrowienia.
DESANT NA
POŁUDNIU
Odpowiedź była
FRANCJI?
dalece
73
niesatysfakcjonująca.
7 Siel1Jflia 1944 Prezydent nie zdążył jeszcze odpowiedzieć, ale mam pewność, że odpowiedź ta będzie negatywna. Nie widziałem analiz logistycznych tej operacji, a jednak jestem absolutnie pewien, że problemy zaopatrzenia okażą się nie do pokonania. Przewiezienie dywizji, które są obecnie przewidziane jako posiłki dla Eisenhowera, obciąży porty do granic ich przepustowości. Nikt też nie zna stanu portów bretońskich. Wydaje mi się, że nasza taktyczna sytuacja w operacji "Overlord" jest dokładnie taka, jaką przewidywaliśmy na początek operacji "Anvil". Zmiana strategii teraz byłaby wielkim błędem i wierzę, że raczej opóźniłaby niż pomogła operacjom lądowym we Francji. Wierzę również, że marsz wojsk uczestniczących w "Anvil" w kierunku północnym będzie dużo szybszy, niż Pan to przewiduje. Oni nie mają niczego, czym mogliby nas zatrzymać. Francuzi powstaną i wyeliminują dużą liczbę Niemców, a także pana Lavala. Oczekuje nas fantastyczne zwycięstwo . HelTl)' Hopkins do Premiera
Otrzymałem Pańską depeszę.
.. - ..
Tego dnia odwiedziłem Eisenhowera w jego kwaterze głów nej w pobliżu Portsmouth, upatrując w nim moją ostatnią nadzieję na wstrzymanie operacji "Dragoon". Po przyjemnym obiedzie odbyliśmy długą i poważną dyskusję. Eisenhowerowi towarzyszyli Bedell Smith i admirał Ramsay. Ja przywiozłem ze sobą pierwszego lorda Admiralicji, gdyż sprawy transportu morskiego miały kluczowe znaczenie. W skrócie, moja propozycja polegała na tym, aby ładować wojska dla operacji "Dragoon" tak, jak to było przewidziane, ale gdy znajdą się już na statkach, wysłać je przez Cieśninę Gibraltarską i wysadzić we Francji w okolicach Bordeaux. Brytyjscy szefowie sztabu dłu go rozważali tę operację i uznali ją za możliwą do przeprowadzenia. Pokazałem Eisenhowerowi depeszę wysłaną do Prezydenta, na którą jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi i dałem z siebie wszystko, aby go przekonać. Pierwszy lord Admiralicji zdecydowanie mnie popierał. Admirał Ramsay był przeciwny jakiejkolwiek zmianie planów. Natomiast BedeII Smith zadeklarował się jako zwolennik tej nagłej zmiany kierunku ofensywy, niosącej ze sobą wszystkie elementy zaskoczenia, jakie
74
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
mogła zaoferować
przewaga na morzu. Eisenhower nie miał za swemu szefowi sztabu jego poglądów. Zawsze zachęcał do swobodnego wypowiadania opinii w czasie narad na szczycie, choć oczywiście liczył na pełną lojalność w wykonywaniu rozkazów, gdy decyzje zostały już podjęte. Niestety, nie udało mi się zmienić jego nastawienia, a nastę pnego dnia otrzymałem odpowiedź Prezydenta. złe
Prezydent do Premiera 8 sielpnia 1944 Konsultowałem się telegraficznie z moimi szefami sztabu i nie mogę się zgodzić, aby propozycja lądowania wojsk przeznaczonych do operacji "Dragoon" w portach na wybrzeżu Bretanii stanowiła przedmiot rozważań. Co więcej uważam, że operacja "Dragoon" winna być przeprowadzona zgodnie z planem w najwcześniejszym możliwym terminie. Jestem przekonany, że zakończy się ona powodzeniem i będzie wielką pomocą dla Eisenhowera podczas wyrzucania Hunów z Francji.
Nic już nie można było zrobić. Trzeba jednak dodać, że w lipcu transporty posiłków dla armii amerykańskich w Europie i ich wzrost na Dalekim Wschodzie spowodowały, że po raz pierwszy w tej wojnie amerykańskie siły zaangażowane w walce przewyższyły nasze pod względem liczebnym. Napływ posiłków wywarł ogromny wpływ na operacje sprzymierzonych. Należy jednak pamiętać, że gdyby w tej strategicznej kwestii został zaakceptowany brytyjski punkt widzenia, taktyczne przygotowania mogłyby spowodować opóźnienia w przeprowadzeniu operacji, co również ważyło w generalnej dyskusji. Premier do prezydenta Roosevelta 8 sierpnia 1944 Modlę się do Boga, żeby miał Pan rację. Oczywiście, uczynimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc Wam w osiągnięciu powodzenia.
ROZDZIAŁ
V
BAŁKAŃSKIE KONWULSJE.
ROSYJSKIE
ZWYCIĘSTWA
Potrzeba politycznego porozumienia z Rosją odnośnie centralnej i wschodniej Europy - Sugestie Edena na temat Grecji i Rumunii, 18 maja - Mój telegram do Prezydenta, 31 maja - Niepokój w Departamencie Stanu - Telegram Roosevelta z 11 czerwca i moja odpowiedź Moja depesza do Prezydenta z 23 czerwca - Sprzeczka między przyjaciółmi - Telegrafuję do Stalina w sprawie Turcji, 11 lipca - Jego wymijająca odpowiedź - Letnia ofensywa Rosjan - Prośba Finów o zawieszenie broni, 25 sierpnia - Osiągnięcie Niemna - 25 dywizji niemieckich przestaje istnieć - Armia Czerwona przekracza Wisłę Rewolucja w Rumunii.
osuwanie się armii sowieckich w głąb centralnej i wschodniej Europy latem 1944 r. wymagało pilnych politycznych porozumień z Rosjanami na temat tych regionów. Powojenna Europa zaczynała nabierać kształtów. We Włoszech już wystąpiły trudności wskutek rosyjskich intryg. W Jugosławii, w bezpośrednich negocjacjach z Titą, staraliśmy się uzyskać kompromisowy rezultat. Ale nie osiągnęliśmy jak dotychczas żadnego postępu w rozmowach z Moskwą na temat Polski, Rumunii, Węgier i Bułgarii. Problem ten winien być całościowo przedyskutowany na posiedzeniu konferencji imperialnej w maju w Londynie i w związku z tym pisałem do ministra spraw zagranicznych
P
4 maja 1944 referat do przedstawienia w Gabinecie, a być może i na konferencji imperialnej, podsumowujący krótko - co jest ważne - podstawowe kwestie sporne między nami a rządem so·wieckim, pojawiające się we Włoszech, w Rumunii, Bułgarii i Jugo-
[1.)
Należy przygotować
76
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
sławii,
a przede wszystkim w Grecji. Referat nie powinien przekrajednej strony. 2. Nie mogę powiedzieć, że we Włoszech występuje ich wiele, ale patrząc szerzej, problem przedstawia się następująco: czy mamy się zgodzić na komunizację Bałkanów, a być może i Włoch? Pan CUl1in poruszył to zagadnienie dzisiejszego ranka i, moim zdaniem, musimy sformułować nasze zdecydowane stanowisko w tej sprawie. Jeśli dojdziemy do wniosku, że zamierzamy przeciwstawić się komunistycznej inwazji, winniśmy otwarcie powiedzieć to Rosjanom, gdy tylko rozwój wydarzeń wojennych na to pozwoli. Oczywiście, musimy najpierw przekonsultować całą sprawę ze Stanami Zjednoczonymi. czać
I jeszcze tego samego dnia: Coraz wyraźniej widać, że zbliżamy się do starcia z Rosjanami w kwestii intryg komunistycznych we Włoszech, Jugosławii i Grecji. Sądzę, że ich nastawienie z każdym dniem staje się trudniejszym do zmiany.
18 maja ambasador sowiecki w Londynie złożył wizytę w Foreign Office, w celu przedyskutowania przedstawionej mu przez Edena sugestii, by w warunkach toczącej się wojny Rumunię czasowo uważać za pole działania ZSRR, podczas gdy Grecję za nasze. Rosjanie byli skłonni to zaakceptować, ale chcieli wiedzieć, czy sprawa została przekonsultowana z Amerykanami. Jeśli tak, to wyrażali zgodę. Na marginesie notatki z tej rozmowy napisałem: "Chciałbym zatelegrafować do Prezydenta, powiadamiając go o tym. Myślę, że będzie z tego zadowolony, zwłaszcza że takich sprawach winniśmy być z nim w ścisłym kontakcie". Realizując ten zamiar, 31 maja bisty telegram:
wysłałem
do Roosevelta oso-
Premier do prezydenta Roosevelta 31 maja 1944 [1.] Pojawiły się ostatnio niepokojące oznaki możliwych rozbież ności politycznych między nami a Rosjanami odnośnie krajów bał kańskich, zwłaszcza zaś Grecji. W związku z powyższym zasugerowaliśmy tutejszemu ambasadorowi sowieckiemu, że dla celów praktycznych gotowi jesteśmy przyjąć, iż rząd sowiecki będzie miał
BAŁKAŃSKIE KONWULSJE.
II
decydujące zdanie w sprawach rumuńskich, a my w sprawach wiążą cych się z Grecją. Oba rządy będą okazywać sobie pomoc w każdym z tych krajów. Takie porozumienie byłoby naturalną konsekwencją powstałej sytuacji militarnej, ponieważ Rumunia znajduje się w strefie działania armii rosyjskich, a Grecja w strefie dowództwa sił sojuszniczych śródziemnomorskiego teatru wojennego na czele z generałem Wilsonem. 2. Tutejszy ambasador sowiecki oświadczył Edenowi 18 maja, że rząd sowiecki zgadza się z taką sugestią, ale przed ostatecznym potwierdzeniem owej zgody chciałby wiedzieć, czy konsultowaliśmy się z rządem Stanów Zjednoczonych i czy ten ostatni również to potwierdza. 3. Mam nadzieję, że zadowala Pana taka propozycja. Oczywiście, nie chcemy dzielić Bałkanów na strefy wpływów i przyjmując to porozumienie winniśmy podkreślić, iż dotyczy ono tylko sytuacji wojennej i nie zmienia praw i zobowiązań, które podczas rokowań pokojowych i później, każde z trzech mocarstw będzie miało w stosunku do całej Europy. Porozumienie powyższe nie wpłynie oczywiście także na naszą współpracę w opracowywaniu i realizowaniu polityki sojuszników wobec tych państw. Wydaje się nam jednak, że porozumienie proponowane obecnie byłoby użytecznym w zapobieganiu rozbieżnościom politycznym między nami na Bałkanach. 4. Jednocześnie Halifax został poproszony, by poruszyć tę kwestię na przedstawionych wyżej zasadach w Departamencie Stanu.
Pierwsze reakcje Departamentu Stanu były chłodne. Pan HuB jakakolwiek sugestia w tym kierunku "może wydawać się tworzeniem lub przyzwoleniem na ideę stref wpły
niepokoił się, że
wów".
8 czerwca wysłałem w Waszyngtonie:
następującą depeszę
do lorda Halifaxa
Premier do lorda Halifaxa (Waszyngton) 8 czerwca 1944 1. Nie istnieje kwestia stref wpływów. Winniśmy wszyscy działać wspólnie, ale jeden z nas musi mieć rolę wiodącą. Wydaje się rozsąd nym, by Rosjanie odegrali taką rolę wobec Rumunów i Bułgarów, na których terytoria wkraczają, a my wobec Greków, znajdujących się na naszym teatrze działań wojennych i będących naszymi dawnymi sojusznikami, dla których w 1941 r. poświęciliśmy 40 tysięcy żołnie rzy. Mam powody, by ufać, że Prezydent całkowicie się zgadza z moim tokiem rozumowania w sprawie Grecji. To samo dotyczy Jugosła-
78
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
wii. Staram się go w pełni informować o wydarzeniach, choć generalnie to my, rząd JKMości, odgrywamy rolę wiodącą i musimy być bardzo ostrożni, aby zachować ją również wobec Rosjan. Nie ma gorszego losu dla żadnego kraju od poddawania się decyzjom uzgadnianym przez wymianę telegramów w trójkącie lub kwadracie. Zanim uzgodni się jedną rzecz, trzy inne już się rozpadną. Poza tym w tych krajach wydarzenia toczą się bardzo gwałtownie. 2. Z drugiej strony, zdajemy się na przewodnictwo Stanów Zjednoczonych w Ameryce Południowej tak dalece, jak to jest możliwe, jeśli tylko nie dotyczy naszych przydziałów wołowiny i baraniny. W tym względzie mamy oczywiście bardzo zdecydowane poglądy z tytułu małych ilości, które otrzymujemy.
11 czerwca prezydent Roosevelt telegrafował:
[ ... J W skrócie potwierdzamy, że żaden odpowiedzialny rząd na opanowanym przez siebie terytorium nie będzie się uchylał od podejmowania decyzji narzucanych przez rozwój wydarzeń wojennych. Jesteśmy jednak przekonani, że naturalna w takich decyzjach tendencja rozszerzania się na dziedziny inne niż wojskowe będzie wzmocniona przez porozumienie, które sugerujecie. W naszej opinii porozumienie takie utrwali rozbieżności między nami a Sowietami, jak również podział Bałkanów na strefy wpływów, mimo deklarowanych intencji ograniczenia porozumienia do spraw czysto wojskowych. Sądzimy, że należy dołożyć wysiłków, aby utworzyć instytucję wzajemnych konsultacji, która likwidowałaby nieporozumienia i hamowała tendencje do tworzenia stref wyłącznych interesów. Premier do prezydenta Roosevelta
11 czerwca 1944
[1.] Jestem bardzo poruszony otrzymaną od Pana depeszą. Każda akcja jest z góry sparaliżowana, jeszcze przed jej rozpoczęciem, jeśli każdy musi konsultować z każdym wszystko, co zamierza zrobić. Wypadki w krajach bałkańskich zawsze wyprzedzają zmieniające się decyzje. Ktoś musi mieć władzę, aby planować i działać. Komitet konsultacyjny stanowiłby tylko utrudnienie i w sytuacjach awaryjnych byłby zastępowany przez bezpośrednie kontakty między Panem a mną lub nami a Stalinem. 2. Proszę spojrzeć, co się stało w czasie Wielkanocy. Sprostaliśmy buntom w oddziałach greckich tylko dlatego, że mogłem wydawać rozkazy bezpośrednio dowódcom wojskowym, którzy od samego początku byli za łagodzeniem napiętej sytuacji, a przede wszystkim za tym, aby nawet słownie nie używać groźby zastosowania siły. Liczba
BAŁKANSKIE
KUNWUL~Jh.
/':;1
ofiar śmiertelnych była znikoma. Stan spraw greckich uległ ogromnej poprawie ijeśli utrzymamy swoje twarde stanowisko, zapobiegniemy chaosowi i nieszczęściu. Rosjanie są gotowi oddać nam przewodnictwo w sprawach greckich, co oznacza, że EAM i jego negatywny wpływ może być kontrolowany przez narodowe siły greckie. W innym wypadku czeka nas wojna domowa i ruina krąju, o który tak bardzo się Pan troszczy. Zawsze informowałem Pana o wszystkim i będę nadal to czynił w pełnej rozciągłości. Otrzyma Pan do wglądu wszystkie telegramy wysyłane przeze mnie. Sądzę, że w tej sprawie może mi Pan całkowicie zaufać. 3. Jeśli w takiej kwestii jak powyższa musielibyśmy się konsultować z innymi mocarstwami i nastąpiłaby wymiana telegramów w trójkącie lub czworokącie, jedynym rezultatem byłby chaos i totalna nieudolność. 4. Wziąwszy pod uwagę fakt, że Rosjanie zamierzają wkrótce wtargnąć do Rumunii dużą liczbą wojsk i będą chcieli pomóc jej w odzyskaniu Siedmiogrodu od Węgier, o ile oczywiście Rumuni pójdą na współpracę, co jest możliwe, sądzę, iż powinniśmy zgodzić się na rosyjskie przewodnictwo. Ani Wy, ani my nie mamy tam wojsk i trzeba założyć, że i tak zrobią tam, co tylko będą chcieli. Co więcej, uważam, że ich warunki pokojowe, oprócz odszkodowań, są bardzo rozsądne, a nawet łagodne. Armia rumuńska zadała wiele strat armiom sowieckim i weszła do wojny przeciwko Rosji z dużym zapałem. Nie widzę jakichkolwiek trudności w przedstawieniu Rosjanom naszych poglądów na każdy temat, ale pozwólmy im działać zgodnie z przyjętymi generalnymi liniami postępowania tam, gdzie i tak wykonują całą pracę.
naszej sytuacji w Grecji. Straciliśmy 40 typrzed Hitlerem, nie licząc strat poniesionych na Krecie. Król i rząd grecki schronili się pod naszą opiekę i mają obecnie swoją siedzibę w Egipcie. Bardzo łatwo jednak mogą przenieść się do Libanu, gdzie jest o wiele lepszy klimat. Pomagając Grecji straciliśmy nie tylko 40 tysięcy ludzi, ale również wiele statków handlowych i okrętów wojennych. Ogołacając Cyrenajkę z wojska, aby pomóc Grecji, utraciliśmy wszystko, co Wavell zdobył w tej części Afryki. W owym czasie były to dla nas ciężkie ciosy. Pańskie telegramy do mnie w trakcie ostatniego kryzysu uczyniły cuda. Byliśmy zawsze jednej myśli, a rezultaty w pełni nas zadowalały. Dlaczego więc mielibyśmy oddać to dotychczas efektywne kierownictwo komitetowi utworzonemu z przeciętnych biurokratów zaśmiecających świat? Dlaczego Pan i ja nie mielibyśmy trzymać te5. Dotyczy to
również
sięcy żołnierzy, próbując obronić Grecję
80
ZWY<;:IĘSTWO
NADCHODZI
go W swoich rękach, pamiętając w jak bliskim kontakcie jesteśmy stale, w tak wielu sprawach. 6. Reasumując proponuję, żeby układ, który opisałem w swojej depeszy z 31 maja, wprowadzić w życie na próbę na trzy miesiące, po czym jego działanie zostanie poddane przeglądowi przez trzy mocarstwa.
13 czerwca Prezydent zgodził się z tą propozycją, ale dodał: "Musimy jasno uzmysłowić wszystkim zaangażowanym, że nie tworzymy żadnych powojennych stref wpływów". Podzielałem ten pogląd i odpowiedziałem następnego dnia: Jestem głęboko wdzięczny za Pański telegram. Poprosiłem ministra spraw zagranicznych o przekazanie tych informacji Mołotowowi, z podkreśleniem, że limit trzymiesięczny został wprowadzony po to, aby nie tworzyć precedensu dla ustanawiania powojennych stref wpływów.
Tegoż popołudnia złożyłem sprawozdanie na ten temat Gabinetowi Wojennemu. Uzgodniono, że minister spraw zagranicznych przekaże rządowi sowieckiemu naszą zgodę na podział kompetencji, z zastrzeżeniem, że będzie on obowiązywał w okresie trzech miesięcy. Zostało to uczynione 19 czerwca. Prezydent nie był jednak zadowolony z naszego sposobu działania. Otrzymałem od niego depeszę wskazującą na to, że
poczuł się dotknięty, ponieważ pisał: Jesteśmy zaniepokojeni, że Wasi ludzie zaczęli rozmowy z nami dopiero wtedy, gdy omówili już przedmiot sprawy z Rosjanami.
23 czerwca w odpowiedzi na tę wymówkę przedstawiłem Prezydentowi sytuację tak, jak ją widziałem z Londynu. Premier do prezydenta Roosevelta 23 czerwca 1944 [1.] Rosjanie są jedynym mocarstwem, które może coś zdziałać w Rumunii i w moim rozumieniu uzgodniliśmy między sobą, że mając za podstawę rozsądne warunki pokojowe, poza odszkodowaniami, mogą się starać stworzyć w tamtym rejonie spójny system politycznego działania. Chciałbym tu przypomnieć, że nie tak dawno w Kairze wszystkie trzy strony współpracowały bardzo ściśle w kwestii rumuń-
BAŁKANSKIE KONWULSJE.
tn
skich inicjatyw pokojowych. Z drugiej strony, ciężar spraw greckich spoczywa od samego początku prawie całkowicie na nas, gdyż straciliśmy 40 tysięcy ludzi, na próżno starając się pomóc Grecji w 1941 r. Przecież pozwalacie nam prowadzić politykę aliantów wobec Turcji, lecz politykę tę zawsze ściśle konsultujemy między sobą i sądzę, że taka linia postępowania została uzgodniona między nami na przyszłość. Ogromnie łatwo mógłbym, w zgodzie z popularną teraz tendencją, ześlizgnąć się na pozycje lewicowe i czekać na rozwój wypadków. Oznaczałoby to prawdopodobnie, że król Grecji zostałby zmuszony do abdykacji i rozpoczęłoby się panowanie telToru sterowanego przez EAM. Zmusiłoby to mieszkańców wsi i przedstawicieli innych kręgów społeczeństwa do tworzenia pod auspicjami Niemców batalionów bezpieczeństwa, aby zapobiec całkowitej anarchii. Jedyną drogą, na jakiej mogę się temu przeciwstawić, jest przekonanie Rosjan, aby ograniczyli swoje poparcie dla Frontu Wyzwolenia Narodowego i pohamowali jego dążność do siłowych rozwiązań. W tym celu zaproponowałem Rosjanom tymczasowe porozumienie, co ułatwiło by prowadzenie wojny. Była to tylko propozycja, która musiała zostać zatwierdzona przez Pana, aby wejść w życie. 2. Nie sądzę, abym w tej sprawie postąpił niewłaściwie. Trzech ludzi przebywających w różnych częściach świata nie mogłoby pracować efektywnie, gdyby żaden z nich nie mógł drugiemu niczego zasugerować bez jednoczesnego powiadamiania o tym trzeciego. Ostatnim przykładem takiego postępowania może być depesza, którą wysłał Pan, całkowicie słusznie, do Wujka Joe po odbyciu rozmów z Polakami*, o czym nie byłem przez Pana informowany. Oczywiście, nie składam żadnych zażaleń w tym wypadku, bo wiem, że pracujemy dla wspólnego celu i mam nadzieję, iż tę samą tendencję widzi Pan w moim prowadzeniu spraw greckich. 3. Przyjąłem ten sam tok postępowania w usiłowaniach zjednoczenia sił dowodzonych przez Titę z siłami działającymi w Serbii, przy zachowaniu prerogatyw uznawanego przez nas królewskiego rządu Jugosławii. Był Pan informowany na każdym etapie, jak nam się udaje wykonywać to ciężkie zadanie, za które odpowiedzialność spada prawie całkowicie na nas. W tym wypadku również najłatwiej byłoby rzucić króla i rząd Jugosławii na pożarcie wilkom, pozwalając na wybuch wojny domowej w tym kraju, ku zadowoleniu Niemców. Ja na-
*
Chodzi o rozmowy, jakie w dniach od 5 do 14 czerwca prowadził w Waszyngtonie premier rządu polskiego, Stanisław Mikołajczyk, w sprawie uzyskania poparcia prezydenta USA dla polskiego stanowiska przy ustalaniu przebiegu wschodniej granicy Polski.
82
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
W obu przypadkach walczę o wprowadzenie odrobiny pow tym chaosie, co pozwoliłoby na skierowanie całej agresji przeciwko wspólnemu wrogowi. Będę Pana na bieżąco informował i mam nadzieję, iż zyskam Pańskie zaufanie i pomoc na tych obszarach działania, na których inicjatywa spoczywa w naszych rękach.
tomiast
rządku
Odpowiedź
Prezydenta z 27 czerwca zakończyła sprzeczkę "Wydaje się, pisał, że obaj podjęliśmy niezależnie jednostronne działania w kierunku, który każdy z nas uznaje za właściwy. Ma to zasadnicze znaczenie, abyśmy zawsze byli zgodni w sprawach wysiłku wojennego aliantów". Odpowiedziałem tego samego dnia: "Może mieć Pan pewność, że będę zawsze szukał porozumienia z Panem we wszystkich sprawach przed, podczas i po." Jednak na szczeblu rządowym trwały trudności. Rosjanie żą dali bezpośrednich konsultacji z Amerykanami . między przyjaciółmi.
.. ,. ..
Jeszcze jeden problem przykuwał w tym czasie naszą uwagę. W chwili, gdy armie rosyjskie stanęły na granicach Rumunii, Turcja miała ostatnią szansę włączenia się do wojny po stronie aliantów. Jej wejście na tym etapie mogło wpłynąć na przyszły kształt południowo-wschodniej Europy. Ale na razie oferowała tylko zerwanie stosunków z państwami Osi. Przekazałem Stalinowi moje poglądy na ten temat: Premier do marszałka Stalina JJ lipca J944 [1.] Kilka tygodni temu Eden przekazał Waszemu ambasadorowi sugestię, aby rząd sowiecki przejął rolę wiodącą w Rumunii, podczas gdy Brytyjczycy uczynią to samo w Grecji. Miało to być doraźne rozwiązanie dla uniknięcia krążenia telegramów po trójkącie, co zwykle paraliżuje wszelką akcję. Mołotow zauważył wówczas, bardzo słusznie, że powinienem poinformować o tym Stany Zjednoczone. Zrobiłem to, zawsze zresztą miałem ten zamiar, i Prezydent, po pewnych dyskusjach, zgodził się na trzymiesięczny okres próbny. Lipiec, sierpień i wrzesień mogą być trzema bardzo ważnymi miesiącami, marszałku Stalin. Widzęjednak, że dopatruje się Pan pewnych trudności. Myślę, że powinien Pan pozwolić, aby plan ten miał szansę realizacji przez trzy miesiące. Nikt nie może powiedzieć, że wpływa on na
przyszłość
Europy albo dzieli ją na strefy, natomiast z pewnością pozwala na prowadzenie klarownej polityki na każdym z teatrów działań wojennych. Będziemy oczywiście składali sobie wzajemnie sprawozdania z naszej działalności. Jeśli jednak dojdzie Pan do wniosku, żejest to bezsensowne, nie wezmę tego za złe. 2. Istnieje jednakże jeszcze inna sprawa, którą chciałbym Panu przedstawić. Turcja jest gotowa natychmiast zerwać stosunki z pań stwami Osi. Zgadzam się z Panem, że powinna wypowiedzieć im wojnę, ale obawiam się, że jeśli zażądamy tego od niej, broniąc się, zażąda do osłony miast samolotów, których w tej chwili nie mamy, a także udziału w działaniach wojennych przeciwko Bułgarii i na Morzu Egejskim, na co również nie mamy środków. A na dodatek, będzie się znowu domagała wszelkiego rodzaju zaopatrzenia, którego obecnie nie możemy dostarczyć, gdyż zapasy zgromadzone w tym celu na początku roku zostały już rozdysponowane. Wydaje mi się więc, że będzie mądrzej, jeśli przyjmiemy zerwanie stosunków z Niemcami jako pierwszą ratę. Podrzucimy Turkom nieco środków dla obrony przeciwko odwetowym atakom z powietrza i dopiero z tego, jeśli będziemy działali wspólnie, może się narodzić wypowiedzenie wojny. Sojusz z Turkami był bardzo cennym dla Niemiec w czasie pierwszej wojny i fakt, że Turcja teraz zrywa z nimi stosunki, będzie ciosem dla niemieckiego ducha. Sądzę, że jest to dobry moment do zadania takiego ciosu. 3. Przekazuję tu moje osobiste przemyślenia, ale jednocześnie Eden zwraca się w tej sprawie do Mołotowa. 4. W Normandii mamy już około miliona pięćdziesięciu tysięcy ludzi wraz z ogromną ilością sprzętu. Liczba ta wzrasta o 25 tysięcy żołnierzy dziennie. Walki są bardzo ciężkie i do czasu ostatniej bitwy, której liczby ofiar jeszcze nie znamy, wspólnie z Amerykanami straciliśmy 64 tysiące żołnierzy. Mamy jednak pewne dowody pozwalające stwierdzić, że przeciwnik stracił przynajmniej tyle samo ludzi, a poza tym wzięliśmy 51 tysięcy jeńców. Zważywszy na fakt, że to my atakujemy, i to lądując z morza, uważam, że zadaliśmy Niemcom poważny cios. Kontynuujemy rozszerzanie frontu i walki trwają bez przerw. 5. We Włoszech Alexander naciera również bardzo ostro. Ma nadzieję na przełamanie linii Piza-Rimini i wdarcie się w dolinę Padu. Musi to albo przyciągnąć na ten odcinek więcej niemieckich dywizji, albo przynieść nam wartościowe strategicznie zdobycze terenowe. 6. Londyńczycy świetnie znoszą bombardowania, mimo że przybierają one formę chroniczną. Ponieśliśmy dotychczas straty sięgają ce 22 tysięcy osób. 7. Raz jeszcze gratuluję Wam świetnego marszu na Wilno.
o,.
L.VVl"-JG;:llVVU
Jego
l'\l.M.ULr1\..-'UL,l
odpowiedź była wymijająca.
Marszałek
Stalin do Premiera J5 lipca 1944 chodzi o problem Rumunii i Grecji. [ ... ] Jest dla mnie jasne, że rząd amerykański ma pewne wątpliwości odnośnie tej kwestii, więc byłoby lepiej powrócić do niej dopiero w momencie otrzymania odpowiedzi Amerykanów na nasze wystąpienie. Gdy tylko ich stanowisko będzie znane, nie omieszkam napisać do Pana. 2. Problem turecki winien być rozpatrywany w świetle faktów, które rządy Wielkiej Brytanii, Związku Sowieckiego i Stanów Zjednoczonych dobrze znają od ostatnich rokowań z rządem tureckim pod koniec ubiegłego roku. Pamięta Pan, oczywiście, jak intensywnie rzą dy naszych trzech krajów namawiały Turcję do wejścia do wojny z hitlerowskimi Niemcami po stronie aliantów jeszcze w listopadzie i grudniu 1943 roku. Nic z tego nie wyszło. Jak Pan wie, na przełomie maja i czerwca tego roku po raz kolejny przeprowadziliśmy rozmowy z Turkami, z inicjatywy ich rządu, i dwukrotnie zaproponowaliśmy to samo, co trzy rządy sojusznicze proponowały im w końcu ubiegłego roku. I znowu bez rezultatu. Jeśli chodzi o zerwanie stosunków i inne półśrodki oferowane obecnie przez Turcję, nie upatruję w nich żadnej korzyści dla aliantów. A biorąc pod uwagę wykrętne i pełne uników stanowisko, jakie rząd turecki zajmuje w swej polityce wobec Niemiec, będzie lepiej jeśli zostawimy Turcję w spokoju i, nie wywierając na nią nowej presji, pozwolimy realizować własne koncepcje. Oznacza to oczywiście, że Turcja, która uchy liła się od wojny z Niemcami, nie zyska również żadnych praw do przywilejów w okresie powojennym. [ ... ] [l.]
Jeśli
Tak oto, nie
mogliśmy osiągnąć
porozumienia w kwestii pona Półwyspie Bałkańskim. Na początku sierpnia Rosjanie przerzucili podstępem misję z Włoch do ELAS w północnej Grecji. W świetle ociągania się Amerykanów i tego przykładu złej woli ze strony Rosjan, porzuciliśmy wysiłki na rzecz osiągnięcia porozumienia, do chwili mego spotkania ze Stalinem w Moskwie dwa miesiące później. W tym czasie wiele się wydarzyło na froncie wschodnim . działu odpowiedzialności
.. - ..
Front rosyiski. czerwice 1944 r. Główne ataki rosyi skie
• linia frontu. I stycznia 1945 r.- - Oblężone garnizony wroga. luty 1945 r. O Granice państw z 1939 r. _._.-._._._'Przybliżona
b
ląO
290
t \~
.....'<; - -
v~
-<;;l ~
s
R
R
MORZE CZ,4RNE
;
BUŁGARIA
i
;
OPERACJE NA FRONCIE ROSYJSKIM. CZERWIEC 1944 - STYCZEŃ 1945
L.. W
YL1~::'
1 WU
NA.UL.t1UUL.l
Letnia kampania rosyjska była pasmem nieustających sukcesów. Oto jej podsumowanie. Atak rozpoczął się ofensywą pomocniczą skierowaną przeciwko Finom. Przekształcili oni pierwotną linię Mannerheima, między jeziorem Ładoga a morzem, w potężny system obronny. Mimo to wojska rosyjskie, zupełnie inne od tych, które walczyły tu w 1940 r., zwłaszcza jeśli idzie o jakość uzbrojenia, w ciągu 12 dni ciężkich walk przełamały obronę i 21 czerwca zdobyły Wyborg. Tego samego dnia rozpoczęła się operacja oczyszczania północnego brzegu jeziora Ładoga. Do końca miesiąca wojska sowieckie odrzuciły przeciwnika i przywróciły komunikację kolejową między Leningradem i Murmań skiem, który był punktem wyładowczym naszych arktycznych konwojów. Finowie, wspierani przez wojska niemieckie, walczyli jeszcze przez pewien czas, ale wkrótce załamali się i 25 sierpnia poprosili o zawieszenie broni. Natarcie skierowane przeciwko Niemcom, między Witebskiem a Hom1em, zaczęło się 23 czerwca. Te miasta, podobnie jak B obrujsk, Mohylew i wiele innych, przystosowano do obrony okrężnej i faktycznie zamieniono w twierdze. Mimo to zostały kolejno okrążone i odcięte, podczas gdy armie rosyjskie przechodziły przez luki między nimi. W ciągu tygodnia wojska wdarły się na głębokość 80 mil. Wykorzystując ten sukces, 6 lipca zdobyły Mińsk i zamknęły wycofującego się przeciwnika na pośpiesznie zorganizowanej linii obrony biegnącej od Wilna w kierunku południowym do bagien Prypeci. Do końca lipca Armia Czerwona dotarła do Niemna w okolicach Kowna i Grodna. Tu, po przebyciu 250 mil w ciągu 5 tygodni, zatrzymała się dla uzupełnienia zaopatrzenia. Straty niemieckie były ogromne. Przestało istnieć 25 dywizji, a podobna liczba wojsk została odcięta w Kur1andii.* 17 lipca przemaszerowało przez Moskwę 57 tysięcy niemieckich jeńców - kto wie dokąd? Na południe od bagien Prypeci sukcesy Rosjan były nie mniejsze. 13 lipca wykonano szereg uderzeń na linii między Kowlem a Stanisławowem. W ciągu dziesięciu dni niemiecki
*
Guderian, Pal1zer Leader, s. 352 (przyp.oryg.).
BAŁKAŃSKIE KONWULSJE.
87
front został przerwany i Rosjanie osiągnęli Jarosław nad rzeką San, o 120 mil na zachód. Stanisławów, Lwów i Przemyśl, izolowane przez ten przemarsz, wkrótce się poddały i triumfujący Rosjanie 30 lipca przekroczyli Wisłę na południe od Sandomierza. Tu brak zaopatrzenia zatrzymał ich wojska. Przekroczenie Wisły zostało poczytane przez polski ruch oporu w Warszawie za sygnał do nieszczęsnego powstania, które opisane jest w innym rozdziale. Była to w każdym razie wielka kampania Rosjan, której sukces miał daleko idące konsekwencje. Na południe od zdobytego terenu leżała Rumunia. Do sierpnia daleko wysunięta linia obronna Niemców, od Czerniowiec do Morza Czarnego, osła niała dostęp do Rumunii, pól naftowych Ploesti i Bałkanów. Uległa ona osłabieniu przez wycofywanie wojsk dla podtrzymania oporu dalej na północy i po gwałtownych natarciach rozpoczętych 22 sierpnia błyskawicznie się rozpadła. Przy wsparciu lądowaniami na wybrzeżu, Rosjanie w krótkim czasie zakończyli operację. Niemcy utracili szesnaście dywizji. Zamach stanu w Bukareszcie, zorganizowany 23 sierpnia przez młode go króla Michała i jego bliskich doradców, doprowadził do kompletnego odwrócenia się sytuacji militarnej. Armia rumuń ska do ostatniego żołnierza opowiedziała się za królem. W cią gu trzech dni przed przybyciem wojsk sowieckich siły niemieckie zostały rozbrojone lub wycofały się za północne granice. Do l września Niemcy ewakuowali się z Budapesztu. Armia rumuńska przestała istnieć, a kraj opanowali Rosjanie. Rząd rumuński skapitulował. Bułgaria próbowała w ostatniej chwili wypowiedzieć wojnę Niemcom, ale została zdobyta. Wojska rosyjskie posuwając się na zachód w górę doliny Dunaju, przekroczyły Alpy Transylwańskie* i dotarły do granicy Węgier, podczas gdy ich lewe skrzydło, na południe od Dunaju, wyciąg nęło się wzdłuż granic Jugosławii. Tutaj zaczęły się przygotowania do wielkiego natarcia w kierunku zachodnim, które, w swoim czasie, miało doprowadzić Rosjan do Wiednia.
*
Inna nazwa Karpat Południowych.
ROZDZIAŁ
WŁOCHY
I
VI
LĄDOWANIE
NA RIWIERZE
Pościg
sojuszników po zdobyciu Rzymu - Koszt operacji "Anvil" Linia Gotów - 5 armia zmniejszona o 100 tysięcy ludzi - Marsz ku rzece Arno - Lecę do Neapolu na spotkanie z Titą - Strategia na Bał kanach i półwysep Istria - Tito, komunizm i król Piotr - Aliancki zarząd wojskowy na Istrii - Moje drugie spotkanie z Titą - Moje sprawozdanie dla Prezydenta - Słoneczny urlop - Lecę na Korsykę Lądowanie na francuskiej Riwierze - Mój telegram do Króla, 17 sierpnia - I do generała Eisenhowera, 18 sierpnia - ZanJs operacji "Dragoon" - Podsumowanie operacji "Anvil" -"Dragoon" - Korespondencja ze Smutsem - Wiedeńska nadzieja.
p
o upadku Rzymu 4 czerwca, rozbite armie Kesselringa wycofywały się bezładnie na północ, nękane bez przerwy przez lotnictwo i ścigane na lądzie. 5 armia amerykańska generała CIarka posuwała się wzdłuż drogi nadbrzeżnej w kierunku Pizy, podczas gdy 8 armia ścigała nieprzyjaciela po obu stronach Tybru, kierując się na Jezioro Trazymeńskie. Tempo pościgu było bardzo duże. Premier do generała Alexandra 9 czerwca 1944 Wszystkie informacje, które tu otrzymujemy, potwierdzają Pańską ocenę, że armia niemiecka we Włoszech znalazła się w rozsypce. Pań ski marsz naprzód jest wspaniały i mam nadzieję, że resztki tego, co było kiedyś niemiecką armią, zostaną zagarnięte w krótkim czasie.
Alexander miał wielką nadzieję, że operacja "Anvil", czyli na południu Francji, zostanie zaniechana, co pozwoli nam zatrzymać w nienaruszonym stanie zaprawione w bojach wojska, podniesione teraz na duchu zwycięstwem. Miał pewlądowanie
WŁOCHY
ność, że
I
LĄDOWANIE
NA RIWIERZE
89
w takich okolicznościach zdoła przedrzeć się przez Apeniny w dolinę Padu w ciągu kilku miesięcy. Nieomal mu się to udało, jak ukaże ta opowieść, i wydaje się pewnym, że gdyby nie żądania i potrzeby operacji "Anvil", kampania we Włoszech zakończyłaby się na Boże Narodzenie. W każdym razie czekały nas jeszcze ciężkie walki. W bitwach majowych i na początku czerwca uczestniczyło dziewiętnaście niemieckich dywizji. Trzy z nich zniszczono całkowicie, a wię kszość pozostałych, silnie nadszarpnięta, wycofywała się w pośpiechu na północ. Kesselring był jednak dobrym generałem i dysponował sprawnym sztabem. Jego zadanie polegało na opóźnianiu naszego marszu naprzód do momentu, gdy zreorganizowane wojska niemieckie zajmą następną przygotowaną pozycję, nazywaną linią Gotów. Biegła ona od zachodniego wybrzeża w pobliżu Pizy, wijąc się wzdłuż gór na północ od Florencji, a następnie do wybrzeża Adriatyku pod Pesaro. Niemcy budowali tę linię od przeszło roku, lecz ciągle jeszcze nie była gotowa. Kesselring musiał więc walczyć o czas na jej ukończenie i obsadzenie oraz podciągnięcie rezerw, które w ilości ośmiu dywizji napływały z północnej Europy, z Bałka nów, Niemiec i Rosji. Po dziesięciu dniach pościgu opór niemiecki zaczął rosnąć i 8 armia musiała toczyć ciężkie boje, aby przełamać silne umocnienia nad brzegami sławnego Jeziora Trazymeńskiego. Dopiero 28 czerwca nieprzyjaciel został odrzucony i wycofał się do Arezzo. Na zachodnim brzegu wojska amerykańskiej 5. armii, nie bez trudności, zajęły 1 lipca Cecinę, a walczący na ich prawym skrzydle korpus francuski, również pod komendą generała CIarka, wkrótce potem zdobył Sienę. Nieprzyjaciel wycofał się także na wybrzeżu Adriatyku, co pozwoliło korpusowi polskiemu w szybkim tempie opanować Pescarę i posuwać się dalej na Ankonę. Jednocześnie francuska dywizja kolonialna przerzucona z Korsyki, wspierana z morza i powietrza, po kilku dniach zaciętych walk zdobyła Elbę, biorąc dwa tysiące jeń ców.
90
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Na początku lipca, w wyniku dyskusji ze Stanami Zjednoczonymi, Alexander otrzymał rozkaz przekazania części wojsk, w sumie siedmiu dywizji, do operacji "Anvil". Sama 5 armia została zredukowana z blisko 250 tysięcy do 153 tysięcy ludzi. Mimo tego rozbicia Alexander działał dalej, kontynuując pościg i ogólny plan natarcia. Niemcy, zreorganizowani i odbudowani do pełnych czternastu dywizji, stawili opór na linii ciągną cej się od Rosignano do Arezzo i następnie do wybrzeży Adriatyku na południe od Ankony. Była to jedna z kolejnych pozycji, na których przeciwnik ze wzrastającym uporem usiłował opóźnić dojście naszych wojsk do linii Gotów. Brytyjczycy zdobyli Arezzo 16 lipca, po ciężkich lotniczych i artyleryjskich bombardowaniach. 18 [lipca] Amerykanie dotarli do rzeki Arno na wschód od Pizy, a następnego dnia weszli do portu Livorno, podczas gdy Polacy, nacierający wśród ciężkich walk wzdłuż wybrzeża Adriatyku, wzięli Ankonę. Te dwa porty, chociaż mocno zniszczone, odciążyły w dużym stopniu nasze, teraz już bardzo rozciągnięte, linie komunikacyjne. W ostatnim tygodniu tego miesiąca Amerykanie doszli do rzeki Arno na całej jej dłu gości, od Empoli do Pizy. 8 armia oczyściła górzystą część kraju na południe od Florencji, podczas gdy Nowozelandczycy, przełamując obronę nieprzyjaciela, zmusili go do odwrotu z miasta. Wycofujący się wróg wysadził wszystkie mosty, oprócz sławnego, choć niezbyt dla nas użytecznego Ponte Vecchio. W mniej niż dwa miesiące armie aliantów posunęły się o przeszło 250 mil. Po pierwszych dwu tygodniach był to ciężki marsz, z wieloma dokuczliwymi brakami w zaopatrzeniu. Niemcy mieli te same problemy. Wszystkie ich linie komunikacyjne prowadziły poprzez szeroką rzekę Pad, na której znajdowało się około dwudziestu mostów drogowych i kolejowych. Pod koniec lipca były one nieprzerwanie atakowane przez nasze lotnictwo i wszystkie zostały zniszczone. Dzięki wysiłkom wojsk inżynieryjnych Kesselringa, część zaopatrzenia stale jednak docierała do jego armii.
.. - ..
II,
III'''.,;
Boloniao
'"/;/1111 lIlIoModena
'JJhIJ~
Padwa
J. GardaJ(i{{?,,".;;;.I'''''./'' - Owerona o
~
..z..
,..,.
~
..... -;'
.t---
+ -----.....:~~
?--
1
1
1
1
75
,,,1",,,//_._,
100 mil
OSŁAWIA
'Ih',II\\\II/I)~ II\dllllllll Ą ~1I1 JI/'I~\\lIII\\ /111\1'''\
1,:
'/~
Linia Gotów Tereny górskie O 15 50
aliantów. • - - - -
Główne kierunki natarc.ia czerwiec-sierpień \944 .
92
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Zdecydowałem, że muszę osobiście udać się do Włoch, gdyż znacznie łatwiej jest rozwiązywać problemy na miej scu niż drogą korespondencyjną. Miałoby to również tę wielką zaletę, że mógłbym zobaczyć dowódców i wojska, od których stale żąda liśmy więcej, mimo że i tak wiele już otrzymaliśmy. Zbliżał się początek operacji "Anvil". Alexander, aczkolwiek wielce osła biony, przygotowywał dalszą ofensywę. Bardzo mi również zależało na spotkaniu z Titą, który mógł bez trudu przyjechać do Włoch z wyspy Vis, gdzie przebywał pod naszą ochroną. Papandreu i jego koledzy mogliby przylecieć z Kairu, co pozwoliłoby na przedyskutowanie planu ich powrotu do Aten po wycofaniu się Niemców. I na koniec pozostał do rozplątania węzeł włoski, którego ośrodek znajdował się obecnie w Rzymie. Telegrafowałem więc do generała Wilsona w Casercie:
tylko bombardowania [bzykającą bombą] nie do nieprzewidzianych rozmiarów, przyjechać do Włoch na dziesięć do czternastu dni, począwszy od 6 lub 7 sierpnia. Byłoby niepowetowaną stratą, gdybym rozminął się z Titą, ponieważ jestem przygotowany na przedyskutowanie z nim politycznych zagadnień każdego rodzaju. Czy mógłbyś więc ustalić swoje spotkanie z nim w taki sposób, aby znalazł się w Casercie ósmego lub dziewiątego? Mam
nadzieję, jeśli
wzrosną
I 4 sierpnia do
generała
Myślę, że będzie
Alexandra:
lepiej, jeśli ustalimy plan mojej wizyty wspólnie,
już po moim przybyciu. Pragnąłbym, aby moja obecność nie przeszkadzała w Waszych normalnych zajęciach. Nie chcę wielu spotkań
i poza Panem, Wilsonem i Titą nie muszę widzieć nikogo. Nie mam wątpliwości, że na miejscu znajdę sobie zajęcie .
.. -..
Miałem jednak tak
z działalnością Gabinetu, że wszystko się opóźniło. 9 sierpnia depeszowałem do Duffa Coopera, że mam nadzieję lądować na lotnisku Maison Blanche pod Algierem około 6.30 rano w piątek, 11 sierpnia, po drodze do Neapolu i że mój postój będzie trwał około trzech godzin. Dodałem: "Może Pan powiadomić de Gaulle' a, że mowiele pracy
związanej
WŁOCHY
I
LĄDOWANIE
NA RIWIERZE
żerny się spotkać, jeśli
93
sobie tego życzy, u Pana w domu lub Wizyta ma charakter nieformalny." Przybyliśmy punktualnie. Duff Cooper oczekiwał na lotnisku i zawiózł nas do swego domu, który jego żona urządziła bardzo wygodnie. Poinformował mnie, że przekazał moje zaproszenie, a raczej sugestię, de Gaulle'owi, ale generał odmówił przybycia. Oświadczył, że nie chciałby przeszkadzać w odpoczynku, który mi się należy w czasie tej krótkiej przerwy w podróży. Wydawało mi się, że jest to niepotrzebna hardość, biorąc pod uwagę, jak wiele spraw mieliśmy do omówienia i jak bardzo mogłem mu pomóc. Niestety, czuł się jeszcze obrażony w związku z operacją "Overlord" i wydawało mu się, że ma teraz dobrą okazję, aby to zademonstrować. Przez kilka miesię cy nie miałem później sposobności widzenia się z nim. Przylecieliśmy do Neapolu tego popołudnia i zostaliśmy zakwaterowani w podobnej do pałacu, ale nieco podniszczonej willi Rivalta ze wspaniałym widokiem na Wezuwiusz i zatokę. Powitał nas tu generał Wilson informując, że na następny ranek zorganizował spotkanie z Titą i Subasiciem, nowym premierem rządu króla Piotra w Londynie. Obaj przyjechali już do Neapolu i następnego wieczora mamy uczestniczyć we wspólnej uroczystej kolacji. Rankiem 12 sierpnia przybył do willi marszałek Tito. Miał na sobie wspaniały błękitno-złoty mundur, z bardzo sztywnym kołnierzem, całkowicie nie przystosowany do panującego upału. Mundur ten otrzymał w prezencie od Rosjan, a złoty haft, jak mnie później poinformowano, został mu przesłany z USA. Przyjąłem go na tarasie willi, w towarzystwie generała MacIeana i tłumacza. Zasugerowałem, by marszałek odwiedził najpierw pokój operacyjny generała Wilsona i weszliśmy do środ ka. Marszałkowi stale towarzyszyło dwu groźnie wyglądają cych strażników, uzbrojonych w pistolety maszynowe. Nalegał, aby oni również weszli, zapewne na wypadek zdrady z naszej strony. Z pewnymi trudnościami udało się nam przekonać go, ażeby pozostawił na zewnątrz ochronę, która będzie mogła go pilnować w czasie obiadu. w willi
admirała.
94
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Wprowadziłem go do wielkiego pokoju, na którego ścianach rozwieszono mapy wszystkich frontów. Zacząłem od opisu ugrupowania aliantów w Normandii i naszkicowałem nasze generalne zamierzenia strategiczne w walce z Niemcami na Zachodzie. W skazałem na uparte trzymanie się przez Hitlera każ dego cala terytorium, przez co wiele jego dywizji jest zablokowanych w Norwegii i w krajach bałtyckich, choć naj właści wszą strategią byłoby wycofanie się z Bałkanów i skoncentrowanie tych wojsk na głównych odcinkach frontów. Natarcie aliantów we Włoszech i rosyjska ofensywa ze Wschodu może go zmusić do odwrotu, ale należy się również liczyć z ewentualnością, że Hitler utrzyma się na tym terenie. Przedstawiając te zagadnienia, wskazałem również na mapie półwysep Istria i zapytałem Titę, dokąd, jeśli nasze wojska będą mogły dojść tu od strony wschodniego wybrzeża Włoch, zdołają dotrzeć jego siły dla współpracy z nami. Wyjaśniłem również, że byłoby bardzo pomocnym otworzenie na wybrzeżu Jugosławii małego portu, umożliwiającego nam przesyłanie mu zaopatrzenia morzem. W czerwcu i lipcu zrzuciliśmy z powietrza przeszło dwa tysiące ton materiałów dla jego oddziałów, ale mogłoby być tego dużo więcej, gdybyśmy mieli port. Tito oświadczył, że chociaż opór Niemców wzrósł ostatnio, podobnie jak straty Jugosłowian, w jego możliwościach leży zmobilizowanie dużych oddziałów w Słowenii i Chorwacji, które wzięłyby udział w operacji na półwyspie Istria. Przeszliśmy do małego salonu i zacząłem rozmowę na temat jego stosunków z królewskim rządem Jugosławii. Oznajmił, że w dalszym ciągu trwają gwałtowne starcia między partyzantami a Mihajloviciem, który opiera się na niemieckiej i bułgar skiej pomocy. Porozumienie jest mało prawdopodobne. Odpowiedziałem, że nie mamy zamiaru mieszać się w wewnętrzne sprawy Jugosłowian, ale chcielibyśmy, aby był to kraj silny, zjednoczony i niezależny. Dr Subasić jest wielkim zwolennikiem tej idei. Co więcej, nie możemy porzucić króla. Tito odparł, że rozumie nasze zobowiązania względem króla Piotra II, ale nie jest w stanie nic zrobić w tej sprawie do zakończenia wojny, kiedy to narody Jugosławii same podejmą decyzję.
WŁOCHY
I LĄlJOWANIE NA KIWIERZE
Y5
Skierowałem więc rozmowę
na temat przyszłości oświadcza dla Jugosławii byłby system demokratyczny, opierający się na chłopstwie. Przypuszczalnie potrzebna byłaby również ograniczona reforma rolna w okrę gach, gdzie w rękach chłopskich są zbyt małe obszary gruntów. Tito zapewnił mnie, że jak to już oświadczał publicznie, nie ma zamiaru wprowadzania systemu komunistycznego w Jugosła wii, choćby dlatego, iż większość krajów europejskich po wojnie będzie miała przypuszczalnie rządy demokratyczne. Rozwój wydarzeń politycznych w małych krajach zależy od stosunków między mocarstwami. Jugosławia powinna zyskać na coraz lepszych stosunkach między mocarstwami i rozwijać się w kierunku ustanowienia systemu demokratycznego. Rosjanie mają swoją misję u partyzantów, ale jej członkowie sąjak najdalsi od narzucania Jugosławii systemu sowieckiego, a nawet wypowiadają się przeciwko temu. Zapytałem Titę, czy potwierdziłby swoje wypowiedzi o komunizmie publicznie, ale odmówił utrzymując, że w tym momencie wy glądałoby to tak, jakby zostały one na nim wymuszone. Uzgodniliśmy natomiast, że omówi tę sprawę z doktorem Subasiciem, z którym miał się zobaczyć, po raz pierwszy, tego
jąc, że właściwym rozwiązaniem
popołudnia. Następnie zjedliśmy razem lunch i ustaliliśmy, że jeśli rozmowy z Subasiciem będą się rozwijały pomyślnie, spotkamy się jeszcze następnego wieczora. W tym czasie opracowywałem projekt memorandum na temat spraw jugosłowiańskich, a marszałek obiecał przekazać mi list przedstawiający szczegółowe rozwiązania w kwestii dostaw materiałów i sprzętu .
.. - ..
Rankiem Tito spotkał się z generałem Gammellem, szefem sztabu generała Wilsona. Podczas spotkania wręczono mu waż ne memorandum dotyczące 1strii i związanych z nią spraw. Jego treść była następująca: [1.] W wypadku, gdyby alianci okupowali północne Włochy, Aulub Węgry, naczelny dowódca sił sojuszniczych ustanowi woj-
strię
96
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
okupacyjny na terytoriach, które znajdowały się pod w momencie wybuchu wojny. Oznacza to automatyczne zawieszenie włoskiego zwierzchnictwa. Gubernatorem wojskowym będzie dowódca wojsk sojuszniczych na danym terenie. Terytoria te pozostaną pod bezpośrednią administracją sojuszniczą aż do momentu, kiedy zainteresowane rządy podejmą wspólną decyzję, co do ich podległości. 2. Bezpośredni zarząd wojskowy aliantów jest niezbędny do ochrony baz i linii komunikacyjnych wojsk sojuszniczych okupujących skowy
zarząd
rządami Włoch
środkową Europę.
3. Okupacyjne wojska alianckie będą zaopatrywane przez port w Trieście, stąd koniecznym dla nich stanie się posiadanie bezpiecznych linii komunikacyjnych, biegnących przez Lublanę-Maribor Graz i strzeżonych przez wojska brytyjskie. 4. Naczelny dowódca sił sojuszniczych spodziewa się, że władze jugosłowiańskie będą z nim współpracowały w prowadzeniu tej polityki i przyrzeka utrzymywać z nimi jak naj ściślejszy kontakt.
Tito w swym liście do mnie zawarł zastrzeżenia odnośnie tych propozycji, wobec czego podczas naszego następnego spotkania, po południu 13 sierpnia, na którym byli obecni również nasz ambasador w Jugosławii, Stevenson, i dr Subasić, musiałem stwierdzić, że jest to problem operacyjny wymagają cy dalszych studiów. Temat ten musi być przekonsultowany bardzo dokładnie z amerykańskim prezydentem. Status Istrii, która pozostaje włoską, nie może być przesądzony. Przypuszczalnie należy zmienić jej przynależność państwową, ale musi się to odbyć na konferencji pokojowej, lub też, jeśli do niej nie dojdzie, zadecydują o tym wspólnie główne mocarstwa, którym Jugosławia może przedłożyć swe roszczenia. Rząd Stanów Zjednoczonych jest przeciwny zmianom terytorialnym podczas wojny. Byłoby też rzeczą nierozsądną obniżanie morale Wło chów bardziej, niż to jest niezbędne w momencie, gdy wnoszą liczący się wkład w toczącą się wojnę. Najlepszym rozwiąza niem byłoby więc powierzenie wyzwolonych obszarów administracji wojskowej. Tito oświadczył, że nie może zaakceptować włoskiej administracji cywilnej i podkreślił, że jego ruch wyzwolenia narodowego kontroluje już większość terytoriów i powinien przynaj-
WŁOCHY
I
LĄDOWANIE
NA RIWIERZE
Y7
mniej uczestniczyć w administrowaniu nimi. On i Subasić zgodzili się przesłać nam wspólne memorandum na temat Istrii i na tym zakończono omawianie tej kwestii. Następnie przedyskutowaliśmy szanse utworzenia zjednoczonej jugosłowiańskiej marynarki wojennej i sposoby przesła nia do Jugosławii lekkich czołgów, kanonierek i artylerii. Stwierdziłem, że zrobimy, co tylko możliwe, ale ostrzegłem Titę, że nasze zainteresowanie Jugosławią zniknie, jeśli walki przekształcą się tam w wojnę domową, a działania przeciw Niemcom staną się problemem marginesowym. Kwestię tę poruszyłem szerzej w nocie, którą przesłałem Ticie 12 sierpnia. Brzmiała ona następująco: [l.] Życzeniem rządu JKMości jest ujrzeć zjednoczony rząd Jugow którym będą reprezentowani wszyscy Jugosłowianie walczący z wrogiem. Chciałby też pojednania między ludnością Serbii a Narodowym Komitetem Wyzwolenia Jugosławii. 2. Rząd JKMości zamierza kontynuować, ajeśli to będzie możliwe zwiększyć dostawy sprzętu wojennego dla jugosłowiańskich sił zbrojnych teraz, gdy zostało zawarte porozumienie między królewskim rządem Jugosławii a Narodowym Komitetem Wyzwolenia Jugosławii. Rząd oczekuje jednak w zamian, że marszałek Tito przyczyni się pozytywnie do zjednoczenia Jugosławii, poprzez przyłączenie do deklaracji, której ogłoszenie zostało już uzgodnione z premierem jugosłowiańskim. Winien nie tylko oświadczyć, iż nie zamierza narzucać krajowi komunizmu, ale również, że siły zbrojne Narodowego Komitetu Wyzwolenia nie zostaną użyte do ograniczenia swobody wypowiedzi ludności odnośnie przyszłego systemu politycznego kraju. 3. Innym wkładem, za pomocą którego marszałek Tito mógłby przyczynić się do wspólnej sprawy, byłaby zgoda na spotkanie z królem Piotrem II, najlepiej na terytorium Jugosławii. 4. Jeśli okaże się, że większość amunicji wysyłanej przez rząd JKMości jest używana w walkach bratobójczych i to nie do samoobrony, wpłynie to na całą kwestię dostaw sojuszniczych, ponieważ nie chcemy zostać wmieszanymi w jugosłowiańskie rozbieżności polityczne. 5. Chcielibyśmy widzieć Królewską Marynarkę Wojenną i Lotnictwo walczące o wyzwolenie krąju, ale nie udzielimy na to zgody, sławii,
98
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
zanim nie zostanie uznany król, konstytucyjna flaga i nie zapanuje a komitetem. 6. Rząd JKMości, mimo że traktuje marszałka Tito i jego dzielnych żołnierzy z największym podziwem, uważa, że naród serbski nie ma należycie zagwarantowanych praw, jak również, że pomoc, jakiej rząd dotąd udzielił i będzie nadal udzielał, nie jest dostatecznie doceniana.
jedność między rządem
Jugosłowianie
zaprotestowali przeciwko moim sugestiom
odnośnie istniejącego rozdźwięku między ludnością serbską
a partyzantami. Nie naciskałem w tym punkcie, zwłaszcza po stwierdzeniu Tity, że jest on gotów w późniejszym terminie zło żyć publiczne oświadczenie w kwestii niewprowadzania w Jugosławii komunizmu po wojnie. Przedyskutowaliśmy następnie jego ewentualne przyszłe spotkanie z królem. Powiedziałem, że demokracja rozkwitła w Anglii za czasów monarchii konstytucyjnej i w moim mniemaniu międzynarodowa pozycja Jugosła wii jako monarchii będzie silniejsza niż jako republiki. Tito odpowiedział, że jego kraj miał niedobre doświadczenia z królem i trzeba czasu, aby zapomniano o związkach króla z Mihajloviciem. W zasadzie nie widział on przeszkód do spotkania z królem Piotrem II, ale uważał, że nie jest to jeszcze odpowiedni moment. Uznaliśmy więc, że zadecydują o tym wspólnie z dr. Subasiciem.
.• - .a Później podejmowałem Titę kolacją. Wciąż występował
w swoim haftowanym złotem "kaftanie bezpieczeństwa". Byłem zachwycony, że mogłem nosić białe płócienne ubranie. Wyniki rozmów przekazałem Prezydentowi. Premier do prezydenta Roosevelta 14 sierpnia 1944 [1.] W ciągu ostatnich dwu dni spotkałem się z marszałkiem Tito i jugosłowiańskim premierem. Obu przywódcom oświadczyłem, że nie mamy najmniejszych wątpliwości, iż powinni oni połączyć swoje siły, aby przekształcić naród jugosłowiański w jeden instrument do walki z Niemcami. Pragniemy istnienia niezależnej i stabilnej Jugosławii, a powstanie zjednoczonego rządu jugosłowiańskiego jest waż nym krokiem do tego celu.
WŁOCHY
I
LĄDOWANIE
NA RIWIERZE
99
2. Obaj przywódcy osiągnęli zadowalaj'lce porozumienie w wielu kwestiach. Uzgodnili, że wszystkie okręty jugosłowiańskiej marynarki wojennej będą walczyły pod wspólną flagą. To porozumienie, mię dzy marszałkiem Tito i jugosłowiańskim premierem, pozwoli nam ze wzmożonym zaufaniem zwiększać nasze dostawy wojenne dla wojsk jugosłowiańskich.
3. Uzgodnili oni także wydanie wspólnego oświadczenia, które, mam nadzieję, wzmocni i zintensyfikuje jugosłowiański wysiłek wojenny. Udają się teraz na wyspę Vis celem kontynuowania dyskusji. 4. Poinformuję marszałka Stalina o rezultatach tych spotkań. le _
••
Przez te trzy dni w Neapolu łączyłem pracę z przyjemnościa mi. Admirał Morse, dowódca sił morskich, zabierał mnie codziennie łodzią na wycieczkę, której głównym celem była ką piel. Pierwszego dnia popłynęliśmy na Ischię, aby obejrzeć gorące źródła. W drodze powrotnej mijaliśmy ogromny amerykański konwój, zmierzający w kierunku Riwiery. Wszystkie okręty wypełniali żołnierze, i gdy przepływaliśmy obok, wznosili oni entuzjastyczne okrzyki. Nie wiedzieli, że gdybym postawił na swoim, żeglowaliby w zupełnie innym kierunku. W każ dym razie byłem dumny, że mogę pozdrowić tych dzielnych ludzi. Odwiedziliśmy także Capri. Nigdy przedtem nie widziałem Błękitnej Groty. Jest rzeczywiście cudem o przejrzystej, roziskrzonej wodzie, intensywnie błękitnej. Wykąpaliśmy się w małej ciepłej zatoczce, a następnie przenieśliśmy na obiad do wygodnej gospody. Przywołałem w pamięci wszystko, co wiedziałem o cesarzu Tyberiuszu. Rzeczywiście, na Capri znalazł sobie niezłe miejsce do rządzenia światem. W te dni, oprócz wypełniania obowiązków służbowych, miałem słoneczne wakacje.
...
- ..
Po południu 14 sierpnia poleciałem dakotą generała Wilsona na Korsykę, aby obserwować lądowanie operacji "Anvil". Operacji, którą starałem się wstrzymać wszystkimi siłami, a której teraz życzyłem wszelkich sukcesów. Mieliśmy przyjemny lot do Ajaccio. Tutaj, w porcie, generał Wilson i admirał sir John
100
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Cunningham umieścili swój punkt dowodzenia na pokładzie brytyjskiego okrętu sztabowego. Lotnisko było małe i miało trudne podejście. Pilot okazał się świetny. Musiał przelecieć między urwiskami i lewe skrzydło samolotu znalazło się ledwie 15 stóp od jednego z nich. Generał i admirał przywieźli mnie na okręt, gdzie spędziliśmy wieczór na długich dyskusjach o naszych sprawach. Następny dzień powitałem o świcie na pokła dzie niszczyciela Kimberley. Wziąłem ze sobą dwu członków amerykańskiej administracji, generała Somervella i pana Pattersona, asystenta ministra wojny, którzy chcieli na miejscu obejrzeć to przedsięwzięcie. Komandor Allen, któremu już wielokrotnie w tych tomach dziękowałem za pomoc, towarzyszył nam na polecenie admirała z zadaniem dopilnowania, by nic nam się nie stało. Po pięciu godzinach żeglugi dotarliśmy do linii pancerników ostrzeliwujących brzeg z odległości 15 tysię cy jardów. Dopiero teraz dowiedziałem się od komandora Allena, że z obawy przed minami otrzymał zakaz zbliżania się do brzegu bardziej niż na 10 tysięcy jardów. Gdybym to wiedział w momencie, gdy mijaliśmy pancerniki klasy Ramillies, prowadzące ogień salwami, zażądałbym motorówki, która przeniosłaby nas na brzeg. Teraz nie podeszliśmy do brzegu bliżej niż na 7 tysięcy jardów. Zobaczyliśmy długie szeregi barek desantowych załadowanych oddziałami amerykańskich żołnierzy wpływające do zatoki St. Tropez. Z tego co widziałem i słysza łem, do zbliżającej się ku plażom flotylli nie wystrzelono ani jednego pocisku. Pancerniki zaprzestały ognia, gdyż nie było kogo atakować. Powróciliśmy do Ajaccio. Oddałem więc przynajmniej ukłon w kierunku operacji "Anvil" i myślę, że uczyniłem słusznie, okazując zainteresowanie poprzez swoją obecność na miejscu zdarzeń. W drodze powrotnej w kabinie komandora znalazłem książkę o wartko toczącej się akcji, pod tytułem Grand Hotel i ona pozwoliła mi zachować dobry nastrój aż do powrotu do naczelnego dowódcy i dowódcy floty. Spę dzili oni równie nudny dzień, siedząc w kabinie rufowej. 16 sierpnia ponownie znalazłem się w Neapolu, gdzie wypocząłem w nocy przed wyjazdem na front do Alexandra. Zate-
WŁOCHY
I
LĄDOWANIE
legrafowałem
101
NA RIWIERZE
do Króla, od którego
otrzymałem
bardzo uprzej-
mądepeszę.
Premier do Króla 17 sielpnia 1944 Z wyrazami szacunku. Z tego, co widziałem z mojego odległego punktu obserwacyjnego, lądowanie podczas operacji "Dragoon" przebiegło gładko. Teraz pozostają do rozwiązania kwestie, ile czasu ząjmie marsz do Marsylii i w górę doliny Rodanu oraz jak te działania powiążą się z większymi i prawdopodobnie decydującymi poczynaniami na północy [Normandia]. Jadę dzisiaj do kwatery głównej generała Alexandra. Bardzo istotne jest zapewnienie Alexandra, że jego armia nie zostanie pozbawiona sprzętu i ludzi do tego stopnia, by utraciła zdolność do zaplanowania i wykonania nowej kampanii. Będzie to niewątpliwie wymagało kolejnej konferencji na skalę podobną do konferencji "Quadrant" przeprowadzonej w tym samym miejscu [Quebec]. Wyśmienita pogoda, wszystkie zmiany otoczenia i podróżowanie przywróciły mi dobry nastrój. Mam nadzieję spotkać się w Rzymie z różnymi ludźmi, włączając w to pana Papandreu. Spodziewam się być tam 21 sierpnia. Chciałbym podziękować Waszej Królewskiej Mości za radość i zachętę, jaką przyniosła mi Jego łaskawa depesza.
I do
generała
Eisenhowera:
Premier do generała Eisenhowera (Francja) 18 sieJpnia 1944 Śledzę z napiętą uwagą wspaniały rozwój operacji w Normandii i Andegawenii. Jeszcze raz przesyłam moje szczere gratulacje z powodu osiągnięcia prawdziwie wspaniałych rezultatów i mam nadzieję na zwycięstwo przekraczające wszystkie dotychczasowe. Z pewnością, między innymi, osiągnął Pan przez operację "Dragoon" bardzo ważne odwrócenie uwagi od naszego głównego natarcia. Wczoraj z daleka obserwowałem lądowanie. Te obserwacje pozwoliły mi podziwiać doskonałą precyzję, z jaką te lądowania zostały zorganizowane i bliską współpracę brytyjsko-amerykańskich instytucji i sił zbrojnych. Mam nadzieję odwiedzić Pana i Montgomery'ego przed koń cem miesiąca. Wiele się może zdarzyć do tego czasu. Wydaje się, że nasze osiągnięcia mogą przewyższyć dotychczasowe zwycięstwa Rosjan. Moje najlepsze życzenia dla Pana i Bedella .
.. -..
102
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Rozdział ten można zakończyć zarysem operacji "Anvil" - "Dragoon". Do wykonania tego zadania została utworzona 7 armia pod dowództwem generała Patcha. Składała się ona z siedmiu francuskich i trzech amerykańskich dywizji oraz mieszanej amerykańsko-brytyjskiej dywizji powietrznodesantowej. Trzy amerykańskie dywizje stanowiły 6 korpus generała Truscotta, który przedtem tworzył ważną część 5. armii generała CIarka we Włoszech. Dodatkowo, spod dowództwa Alexandra wycofano jeszcze cztery dywizje francuskie i dużą część alianckich sił powietrznych. Nowa ekspedycja została wysłana z Włoch i północnej Afryki. Głównymi portami załadunku były Neapol, Tarent, Brindisi i Orano Przez cały rok prowadzono intensywne prace dla przekształcenia Korsyki w wysuniętą bazę lotniczą, a Ajaccio w port etapowy dla okrętów desantowych, mających uczestniczyć w lądowaniu i płynących z Włoch. Wszystkie te przygotowania teraz przyniosły owoce. Pod naczelnym dowództwem admirała sir Johna Cunninghama, desantem z morza dowodził wiceadmirał Rewitt z Marynarki Wojennej USA, posiadający szerokie doświadczenie w takich operacjach na Morzu Śródzie mnym. Lotnictwem dowodził amerykański generał broni Eaker z Sił Powietrznych USA, z marszałkiem lotnictwa Slessorem jako zastępcą. Ilość posiadanych okrętów desantowych ograniczyła pierwsze lądowanie do trzech dywizji i powierzono je bardziej doświadczonym Amerykanom. Umocnienia brzegowe zostały poważnie rozbudowane, ale obsadzające je załogi były słabe liczebnie i część z nich stanowiło wojsko o niskiej wartości bojowej. W czerwcu Niemcy mieli w południowej Francji czternaście dywizji, z czego cztery zostały wciągnięte do walk w Normandii. Pozostało więc dziesięć dywizji do strzeżenia 200-milowej linii wybrzeża. Tylko trzy z nich stacjonowały w pobliżu plaż, na których wylądowaliśmy. Przeciwnik miał również niewiele samolotów. Naszym pięciu tysiącom maszyn na całym teatrze śródziemnomorskim, z których dwa tysiące stacjonowały na Korsyce i Sardynii, mógł on przeciwstawić zaledwie dwieście, a i te poniosły wielkie straty w dniach poprzedzają-
WŁOCHY
cych
I
ŁĄDOWANIE
inwazję.
NA RIWIERZE
103
Na terenach zajmowanych przez Niemców w poFrancji działało przeszło 25 tysięcy uzbrojonych członków Resistance gotowych do powstania. Wysłaliśmy im uzbrojenie i tak jak w wielu innych rejonach Francji byli oni dowodzeni i zorganizowani przez grupę pełnych poświęcenia mężczyzn i kobiet przeszkolonych w tym celu w ciągu ostatnich trzech lat w Wielkiej Brytanii. Silne nieprzyjacielskie umocnienia wymagały ciężkich bombardowań wstępnych, które zostały przeprowadzone przez lotnictwo wzdłuż całego wybrzeża, w czasie poprzedzających dwóch tygodni, i wspólnie z flotą na plaże, tuż przed samą inwazją. Wzięło w nich udział nie mniej niż 6 pancerników, 21 krążowników i 100 niszczycieli. Trzy amerykańskie dywizje, mając na swoim lewym skrzydle amerykańskich i francuskich komandosów, wy lądowały wczesnym rankiem 15 sierpnia mię dzy Cannes a Hyeres. Dzięki bombardowaniom, udanym planom zmylenia przeciwnika, ścisłej osłonie myśliwców i świet nej pracy sztabów, nasze straty były stosunkowo małe. Podczas nocy poprzedzającej atak dywizja powietrznodesantowa została zrzucona w pobliżu Le Muy i wkrótce połączyła się z wojskami lądującymi z morza. Do południa 16 sierpnia trzy amerykańskie dywizje były już na lądzie. Jedna z nich uderzyła w kierunku północnym na Sisteron, a dwie pozostałe na północny zachód na Awinion. 2 korpus francuski wylądował natychmiast po nich i skierował się na Tulon i Marsylię. Oba miasta były silnie bronione i chociaż Francuzi zwiększyli swoje wojska do pięciu dywizji, portów tych nie udało się zdobyć przed końcem miesiąca. Ich urządzenia uległy poważnemu zniszczeniu, ale za to z pomocą Resistance, udało się zająć w stanie nienaruszonym Port de Bouc i zaopatrzenie zaczęło płynąć. Był to wartościowy wkład wojsk francuskich dowodzonych przez generała de Lattre de Tassigny. W tym czasie Amerykanie posuwali się szybko naprzód i 28 sierpnia byli już za linią Valence-Grenobleo Nieprzyjaciel nie stawiał poważniejszego oporu, poza bitwą pod Mont€limar prowadzoną przez dywizję pancerną. Sojusznicze lotnictwo wsparcia taktycznego niszczyło nieprzyjacielski transport, nękając go nieustanymi nalotami. Od Normandii południowej
104
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ścig Eisenhowera doszedł na tyły wroga, osiągając Sekwanę w Fontainebleau 2 sierpnia, a Troyes zdobyto pięć dni później. Nic więc dziwnego, że pozostałości niemieckiej 19. armii liczą cej etatowo pięć dywizji były w pełnym odwrocie, pozostawiając w naszych rękach 50 tysięcy jeńców. 3 września wzięliśmy Lyon, 8 [września] Besan<;on, zaś Dijon zostało wyzwolone 11 [września] przez Resistance. Tegoż dnia wojska operacji "Overlord" i "Dragoon" połączyły się pod Sombernon. W trójkącie południowo-zachodniej Francji pozostały, odcięte przez te manewry oskrzydlające, resztki niemieckiej l. armii liczące przeszło 20 tysięcy ludzi, którzy teraz dobrowolnie się poddali .
.. - ..
Podsumowując opowieść o operacji "Anvil"-"Dragoon" trzeba stwierdzić, że oryginalna propozycja, przedłożona w Teheranie w listopadzie 1943 roku, przewidywała inwazję na południu Francji jako odciążenie dla operacji "Overlord". Miała się ona odbyć tydzień przed lub tydzień po D-Day. Wszystko to uległo zmianie w wyniku rozwoju wydarzeń na innych teatrach działań wojennych. Potencjalna groźba desantu od strony Morza Śródziemnego wystarczyła dla zatrzymania na Riwierze dziesięciu niemieckich dywizji. Samo tylko Anzio sprawiło, że na innych niemieckich frontach zabrakło wojsk równoważnych czterem dywizjom. Kiedy, z pomocą Anzio, front posunął się naprzód, a Rzym został zdobyty, co zagroziło linii Gotów, Niemcy pośpiesznie przerzucili do Włoch dalszych osiem dywizji. Zwłoka w zdobyciu Rzymu i konieczność wycofania okrętów desantowych z rejonu Morza Śródziemnego dla wsparcia operacji "Overlord" spowodowała opóźnienie operacji "Anvil"-Dragoon" o dwa miesiące w stosunku do pierwotnej propozycji. Nowy termin wyznaczono na 15 sierpnia. Nie wpłynęło to w najmniejszy sposób na przebieg operacji "Overlord". Nieprzyjaciel nie wycofał wojsk z Normandii. Nic, co w Teheranie stanowiło powód do podjęcia decyzji, nie wydarzyło się w rzeczywistości i "Dragoon" nie spowodował zmniejszenia sił walczących przeciwko generałowi Eisenhowerowi. Faktycznie to on pomagał "Dragoonowi", zagrażając tyłom Niemców wyco-
o
40.
80I
ł
120mi!
\.. ...-
I
Narbonne
o Limoges ,"-"
'ODES
WŁOCHY
o Turyn
JCARIA
I E M C Y
106
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
fujących się w górę doliny Rodanu. Oczywiście nikt nie zaprzecza, że operacja ta spełniła swoją rolę przydając generałowi Eisenhowerowi dodatkową armię na jego prawym skrzydle i otwarcie tamże nowych linii komunikacyjnych. Zapłacono jednak za to wysoką cenę. Armie we Włoszech zostały pozbawione możliwości zadania Niemcom decydującego ciosu, który być może pozwoliłby im osiągnąć Wiedeń przed Rosjanami, ze wszystkimi implikacjami dla przyszłości Europy. Lecz kiedy powzięto już ostateczną decyzję o przeprowadzeniu tej operacji, popierałem jej wykonanie z całych sił, mimo że przedtem robiłem wszystko, aby ją powstrzymać czy zmienić .
.. - ..
W tym czasie otrzymałem od Smutsa, który powrócił do PoAfryki, szereg dających do myślenia listów. Zawsze całym sercem popierał moje poglądy w sprawie operacji "Dragoon", ale pisał do mnie (30 sierpnia) "proszę nie pozwolić, aby strategia całkowicie zaabsorbowała Pana uwagę ze szkodą dla większego problemu, który teraz zaczyna się rysować. Odtąd byłoby mądrze obserwować i analizować, z największą uwagą, wszystkie wydarzenia, mogące wpłynąć na przyszły układ stosunków w Europie. Jest to kluczowy problem, od którego zaleieć będzie przyszłość świata dla pokoleli. Podczas jego rozwią zywania Pańska zdolność przewidywania, doświadczenie i wpływ mogą stanowić główny czynnik."* W latach powojennych robiono mi stale zarzuty, że od Teheranu, a szczególnie w czasie tygodni, które w tym miejscu opisuję, nalegałem na inwazję na Bałkanach na dużą skalę, sprzeciwiając się amerykańskim koncepcjom wielkiej strategii w tej wojnie. Istota moich często powtarzanych poglądów zawiera się w następującej odpowiedzi Smutsowi. łudniowej
Premier do marszałka polnego Smutsa 31 sierpnia 1944 Lokalny sukces operacji "Dragoon" zachwycił Amerykanów, którzy zamierzają użyć tej drogi dla przerzucenia wszystkich posiłków. '"
Podkreślenie
autora (przyp.oryg.).
WŁOCHY
I
LĄDOWANIE
NA RIWIERZE
107
Wzięliśmy
45 tysięcy jeńców i weźmiemy jeszcze dużo więcej. Ich od którego nic ich nie zdoła odwieść, jest teraz utworzenie całej grupy armii zaopatrywanej przez dopiero co zdobyte porty, zamiast przez łatwo dostępne porty nad Atlantykiem. pomysłem,
"Obecnie moim celem - pisałem - jest uderzenie pozostałym we Włoszech wojskiem, którego wystarczy teraz, gdy nieprzyjaciel wycofał swoje cztery najlepsze dywizje. Mam nadzieję przełamać tym uderzeniem linię Gotów, wedrzeć się do doliny Padu i dalej przez Triest i Bramę Lublańską do Wiednia. Z uwagi na to, że wojna może się skończyć wcześniej, nakazałem Alexandrowi, aby był przygotowany do błyskawicznego rajdu sił pancernych."
ROZDZIAŁ
VII
RZYM. PROBLEM GRECKI
Alexander przygotowuje szturm na linię Gotów - Marszałek polny Smuts dokonuje przeglądu sytuacji, 12 sierpnia - Moja wizyta na froncie, 17 sierpnia - Dwa dni w Sienie - Osłabienie 15. grupy armii - Wizyta u generała Marka CZarka - Przygnębiające refleksje - Lecę do Rzymu, 21 sierpnia - Przygotowania do wyzwolenia Grecji - Mój telegram do Prezydenta, 17 sierpnia - Jego odpowiedź - Spotkanie z Papandreu - Przyszłość monarchii greckiej - Moje sprawozdanie dla Edena z 22 sierpnia - Spotkanie z polihjkami włoskimi - Audiencja u papieża Piusa XII - Następca tronu Umberto.
W
pierwszych tygodniach sierpnia Alexander przeuszczuplone siły do natarcia na główną pozycję linii Gotów, z której wysuniętymi placówkami był już w kontakcie. Główna pozycja, zręcznie wyzyskując naturalne właściwości terenu, zamykała wszystkie możliwe podejścia z południa, pozostawiając kusząco słabymi tylko te odcinki, które natura uczyniła niedostępnymi. Trudności ataku bezpośrednio przez góry z Florencji na Bolonię były oczywiste i Alexander zdecydował, że 8 armia uderzy najpierw po stronie adriatyckiej, gdzie, co prawda, liczne poprzeczne doliny rzek stanowiły trudne przeszkody, ale mimo to teren był łatwiejszy pod warunkiem, że nie nastąpią wielkie opady deszczu. Kesselring nie mógł pozwolić na obejście swego prawego skrzydła i oddanie Bolonii na zapleczu głównej pozycji. Było więc pewnym, że w wypadku powodzenia naszego natarcia będzie musiał wzmocnić swoje skrzydło kosztem osła bienia centrum. Alexander przygotował więc drugie natarcie, które miała przeprowadzić 5 armia CIarka w kierunku na Bolonię i Imolę. grupował
109
RZYM. PROBLEM GRECKI
początek
ataku zaplanowano na chwilę, kiedy nieprzyjaciel zaswoje rezerwy, a jego centrum ulegnie osłabieniu. Przegrupowanie wojsk lądowych i powietrznych zostało przeprowadzone w trzecim tygodniu sierpnia w wielkiej tajemnicy. Pozostawiając 13 korpus brytyjski na wschód od Florencji w składzie 5. armii, pozostałe dwa korpusy 8. armii przesunięto w kierunku wschodnim w okolice Pergoli, na lewo od korpusu polskiego. Po zakończeniu przegrupowania Alexander miał w pełnej gotowości bojowej dwadzieścia trzy dywizje, z których więcej niż połowa należała do 8. armii. Przeciwko nim Kesselring wystawił dwadzieścia sześć niemieckich dywizji o pełnych stanach i dwie odtworzone dywizje włoskie. Dziewiętnaście z tych dywizji broniło głównej pozycji . angażuje
.,
-..
Smuts zdawał sobie w pełni sprawę, jak ważne rozstrzygnię cia wchodzą w grę, o czym świadczą jego telegramy. Marszałek
polny Smuts do Premiera 12 sierpnia 1944 [1.] Wiedząc jak bardzo jest Pan zajęty, wstrzymywałem się od zajmowania Panu czasu niepotrzebną korespondencją. Ja zresztą również byłem pochłonięty trudnymi lokalnymi problemami. Z zadowoleniem dowiedziałem się, że znowu jest Pan weWło szech, tej ważnej części naszego frontu. Życzę szczęśliwej i pełnej sukcesów podróży oraz zdrowia i siły przy wypełnianiu zadań, które Pana oczekują. 2. Spodziewam się, że jednym z celów Pana obecnej wizyty będzie wzmocnienie Alexandra przez koncentrację wszystkich sił śródzie mnomorskiego teatru działań wojennych na jednym froncie. Wydaje mi się, że znaczne siły są jeszcze trzymane w rezerwie przeciwko potencjalnym niebezpieczeństwom, które już nam nie zagrażają. Koniec wojny może więc być przyspieszony przez koncentrację sił na decydujących odcinkach, z których jednym jest front Alexandra. Gdy Turcja została definitywnie wyrwana z obozu wroga, a Bułga ria się chwieje, możemy sobie pozwolić na zapomnienie o tych zagrożeniach, przeciw którym utrzymywane były na Bliskim Wschodzie wielkie siły i skierować wszystko, co mamy, dla wzmocnienia Alexandra. Jego ofensywa może przynieść wielkie rezultaty na Bałka nach i w europejskiej fortecy Hitlera. Ja osobiście obciąłbym wszy-
110
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
stkie rezerwy gdzie indziej, aby tylko polepszyć szanse, jakie rysują się w wyniku tego natarcia. Front rozciągający się od północnych Włoch do Adriatyku i droga przez Triest do Wiednia są warte naszego skoncentrowanego wysiłku i wysiłku jednego z naj zdolniejszych generałów jakiego stworzyła ta wojna. Jestem pewny, że Wilson i Paget zgadzają się, iż dla zebrania owoców naszych wielkich kampanii na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych jest to prawidłowa strategia. Pomoc jaką mogę Wam teraz zaoferować, to personel lotniczy. Złożyłem już propozycję obsadzenia dodatkowych dywizjonów ludźmi ze szkół lotniczych, które zostały zamknięte w Południowej Afryce. W ten sposób mógł bym przypuszczalnie sformować sześć dodatkowych dywizjonów dla Alexandra, poza dywizjonami RAF-u już obsługiwanymi przez zało gi z Południowej Afryki. Dla piechoty nie jestem, niestety, w stanie zrobić nic więcej, niż utrzymywać pełny stan 6. dywizji południowo afrykańskiej. Dodatkowa pomoc będzie możliwa, jeśli Ministerstwo Lotnictwa przyjmie moją ofertę, którą już mu przesłałem. Są tam wszystkie szczegóły. Osiągnęliśmy teraz decydujący etap wojny i generalna ofensywa na wszystkich trzech frontach powinna doprowadzić tego lata do wielkiego finału. Jeśli obecna wspaniała ofensywa będzie kontynuowana, koniec zdaje się bliski, zwłaszcza w świetle naszej obecnej wiedzy o stanie niemieckiej armii. Byłbym zadowolony, gdybym mógł się zapoznać z korespondencją w sprawie operacji "Dragoon", mimo całego jej przygnębiającego charakteru. Sposób, w jaki potoczyły się wypadki, spowodował, że południowa Francja utraciła znaczenie z wojskowego punktu widzenia i duże siły i środki skierowane do jej zdobycia będą miały niewielki wpływ na prawdziwie ważne wypadki na innych frontach. Mam nawet wątpliwości, czy nieprzyjaciel zada sobie trud posłania tam posiłków.
..,.
..
Rankiem 17 sierpnia wyjechałem samochodem, aby zobaz generałem Alexandrem. Spotkanie to, pierwsze od czasu jego zwycięstwa i wejścia do Rzymu, sprawiło mi wielką przyjemność. Odbyliśmy przejażdżkę wzdłuż starej linii frontu pod Cassino. Alexander pokazywał mi, jak rozwijała się bitwa i gdzie toczyły się główne walki. Nad całą okolicą górowały ruiny klasztoru. Na pierwszy rzut oka było widoczne taktyczne czyć się
RZYM. PROBLEM GRECKI
111
znaczenie tego skalnego urwiska i budowli, które przez wiele tygodni odgrywały główną rolę we wstrzymywaniu naszego marszu. Po przejażdżce nadszedł czas na lunch, który przygotowano w uroczym zagajniku. Spotkałem tutaj generała CIarka i około dziesięciu wyższych oficerów brytyjskich z 15. grupy armii. Następnie Alexander zabrał mnie swoim samolotem, który już znałem, na krótki przelot do Sieny. To piękne i sławne miasto pamiętałem jeszcze ze spokojnych przedwojennych czasów. Stąd udaliśmy się na linię frontu nad Arno. Zajmowaliśmy pozycje na południowym brzegu, a Niemcy na północnym. Obie strony dokładały wysił kow, aby ograniczyć zniszczenia do minimum. W każdym razie udało się ocalić historyczny most we Florencji. Zostaliśmy zakwaterowani w pięknym, choć zaniedbanym pałacu kilka mil na zachód od Sieny. Spędziłem tu parę dni, głównie pracując w łóżku, czytając i dyktując telegramy. W czasie wszystkich podróży miałem przy sobie podstawowy skład mego osobistego biura wraz z szyfrantami, co pozwalało mi otrzymywać i odpowiadać natychmiast na wszystkie depesze. W czasie kolacji, na którą przywiózł swoich oficerów, Alexander zreferował mi trudności i plany. 15 grupa armii została rzeczywiście ogołocona z ludzi i uzbrojenia. Nasze od dawna wypieszczone projekty musiały teraz zostać zaniechane. W dalszym ciągu byliśmy jednak zobowiązani do wiązania jak największych sił nieprzyjaciela na włoskim froncie. Aby to osiąg nąć, nieodzowne stało się przeprowadzenie ofensywy, przy czym należało mieć na uwadze fakt, że siły niemieckie dorównywały naszym, składającym się w dodatku z tak wielu ras i narodowości. Zaproponowano, by uderzyć na całym froncie 26 sierpnia, z tym, że główny ciężar ataku spoczywałby na prawym skrzydle, które winno zdobyć Rimini. Na zachodnim odcinku działała amerykańska 5 armia, która również podlegała Alexandrowi. Także ona oddała znaczną część swych sił do operacji "Anvil", ale była gotowa do prowadzenia uporczywych ataków. 19 sierpnia złożyłem wizytę generałowi Clarkowi w Livorno. Była to długa jazda i często się zatrzymywaliśmy, aby odwie-
112
ZWYCIESTWO NADCHODZI
dzić poszczególne dywizje i brygady. Mark Clark przywitał mnie w swej kwaterze głównej. Zjedliśmy obiad na brzegu morza. W trakcie przyjaznych i szczerych rozmów wyjaśnił mi, jak bolesnym, dla niego i sztabu, było rozbicie na części jego świetnej armii. Po obiedzie zwiedziłem na pokładzie ścigacza port, który tak często odgrywał rolę w naszych morskich operacjach. Następnie odwiedziliśmy amerykańską baterię. Właśnie ustawiano na pozycji parę nowych dziewięciocalowych dział i poproszono mnie, abym oddał pierwszy strzał. Wszyscy się odsunęli, pociągnąłem za linkę - rozległ się głośny huk i nastą pił gwałtowny odrzut. Punkt obserwacyjny zameldował, że pocisk trafił w cel. Nie mogę jednak twierdzić, że była to moja zasługa. Później poproszono mnie o dokonanie inspekcji i przyjęcie defilady brygady brazylijskiej, która właśnie przybyła jako forpoczta brazylijskiej dywizji. Maszerowała wraz z jednostkami Murzynów i amerykańskich Japończyków. Był to piękny widok. W przerwach między zajęciami cały czas rozmawiałem z Markiem Clarkiem. Generał wydawał się przygnębiony faktem - jak to ujął i nie mogłem się z nim nie zgodzić - obrabowania jego armii z wielkiej okazji. Mimo to był gotów nacierać z pełnym poświęceniem na lewym skrzydle Brytyjczyków, aby utrzymać całą długość frontu w ogniu. Wróciłem do Sieny późnym wieczorem, kompletnie wyczerpany, na kolejną kolację z Alexandrem. Kiedy przelewa się na papier ważkie decyzje lub wyjaśnienia wielkich problemów wpływających na wydarzenia, odczuwa się napięcie umysłowe. Ale czuje się to o wiele głębiej, gdy tkwi się w środku akcji. Oto mieliśmy tu wspaniałą armię w sile dwudziestu pięciu dywizji, z czego jedną czwartą stanowiły dywizje amerykańskie. Armię tę zredukowano do tego stopnia, że nie mogła wywalczyć decydujących rozstrzygnięć w starciach z obroną nieprzyjaciela. Potrzebowaliśmy zaledwie połowę z tego, co musieliśmy oddać, aby włamać się w dolinę Padu, a wówczas przed nami stanęłyby otworem wszystkie kuszące perspektywy, sięgające aż po Wiedeń. W obecnym kształcie nasza armia, mimo że licząca prawie milion żołnierzy, mogła od-
RZYM, PROBLEM GRECKI
113
grywać jedynie drugorzędną rolę w realizacji wielkich koncepcji strategicznych. Pozostawało jej zaledwie wypełnienie cięż kiego obowiązku wiązania nieprzyjaciela w walkach na całym froncie. Najlepiej można to było zrobić rozpoczynając ofensywę. Alexander zachował żołnierską dziarskość, ale ja kładłem się do łóżka w ponurym nastroju. Przy tak olbrzymich przedsię wzięciach fakt, że nasza idea nie została zaakceptowana, nie zwalnia z odpowiedzialności za realizację tego gorszego wariantu. l' _ •.
Ofensywa Alexandra nie mogła się rozpocząć przed 26 sierpnia, zatem rankiem 21 [sierpnia] poleciałem do Rzymu. Tutaj oczekiwały mnie inne problemy i cały korowód osobistości, z którymi musiałem się spotkać. Przyjechał Brooke, a także "Peter" Portal. Walter Moyne, który wkrótce miał zginąć od kuli zamachowca, przybył z Kairu. Był również obecny pan Leeper.* I znowu problemem nie polegał na tym, jak należy postąpić w poszczególnych przypadkach - to byłoby zbyt łatwe - ale co da się uzgodnić między sojusznikami. Przede wszystkim musiałem rozwiązać narastający kryzys grecki, co było jednym z głównych powodów mojego przyjazdu do Włoch. 7 lipca król grecki telegrafował z Kairu, że po dwu miesiącach "kunktatorskich negocjacji i bezproduktywnych kłótni" ekstremiści z EAM odrzucili porozumienie, które przywódcy tej organizacji podpisali w Libanie w maju.** W swoim telegramie król prosił o jeszcze jedną deklarację poparcia dla rządu Papandreu, jako jedynego ciała reprezentujące go większość narodu, poza ekstremistami, i zdolnego go zjednoczyć do walki z Niemcami. Prosił nas również o potępienie ELAS i wycofanie misji wojskowych, które wysłaliśmy do tej organizacji, aby jej pomóc w walce z Hitlerem. Rząd brytyjski
* **
Szef sztabu imperialnego, szef sztabu lotnictwa i nasi ambasadorowie w Egipcie i Grecji (przyp, oryg). Patrz: tom V, księga 2. s, 241 (przyp, oryg.).
114
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
zgodził się poprzeć Papandreu, ale 15 lipca po długiej rozmowie z pułkownikiem Woodhouse'em, oficerem brytyjskim, który pewien czas spędził w Grecji, zgodziłem się, aby misje na razie tam pozostały. Twierdził on, że w znacznym stopniu wpływają one na EAM, a ich natychmiastowe wycofanie było by trudne i naraziłoby je na duże niebezpieczeństwo. Obawiałem się jednak, że pewnego dnia będą wzięte jako zakładnicy i zaleciłem ograniczenie ich liczebności. Wieści o możliwej ewakuacji Niemców z Grecji wywołały gwałtowne podniecenie i kłótnie w gabinecie Papandreu, odsła niając słabość podstaw na jakich zbudowany był wspólny front walki z wrogiem. Czyniło to jednak tym bardziej koniecznym moje spotkanie z Papandreu i jego zaufanymi. Zanim opuściłem Londyn, nastąpiła następująca wymiana telegramów.
Premier do ministra spraw zagranicznych 6 sierpnia 1944 [l.] Jest sprawą oczywistą, że musimy zapewnić Papandreu, wbrew jego wszystkim przeciwnikom, że popieramy go w dalszym ciągu jako premiera. Postępowanie EAM jest niedopuszczalne. W widoczny sposób dąży on do wykorzystania zamieszania wojennego dla skomunizowania Grecji nie czekając, aż naród wypowie się na ten temat w demokratyczny sposób. 2. Nie możemy najpierw powołać człowieka na stanowisko, takjak zrobiliśmy to z Papandreu, a następnie rzucić go na pożarcie wilkom, po pierwszym warknięciu greckich [komunistycznych] bandytów. Świat jest teraz pełen problemów, ale nie wolno sobie ułatwiać życia przez porzucanie ludzi, których obietnicą naszego poparcia zachęcili śmy do objęcia poważnych stanowisk. [ ... ] 4. Jeśli sprawy pójdą źle i EAM stanie się panem sytuacji, będzie my musieli rozważyć, czy warto trzymać tam nasze misje wojskowe i twardo nastawiać naród grecki przeciwko bolszewizmowi. W tej chwili rozwój wydarzeń doprowadził do sytuacji, kiedy musimy podjąć decyzję: albo popieramy Papandreu, jeśli trzeba - przy użyciu siły, albo całkowicie wycofujemy się z Grecji.
Ostrzegłem również
naszych szefów sztabu.
RZYM.
j-'KUłlLhM
1....11C~L.l'd
Premier do szefa sztabu imperialnego 6 sielpnia 1944 [l.] Być może w ciągu miesiąca będziemy musieli skierować do Aten od 10000 do 12000 żołnierzy wspartych przez czołgi, działa i samochody pancerne. Ma Pan w Anglii dywizję liczącą około 13 000 żołnierzy. Należałoby ją teraz zaokrętować, aby była do dyspozycji w czasie kryzysu o poważnym znaczeniu dla polityki rządu Jego Królewskiej Mości. Siły te mogłyby być wsparte wojskami startującymi z lotnisk w delcie Nilu i tymi, które dałoby się sformować z 200 tysię cy żołnierzy przebywających w Egipcie. 2. Powtarzam, że nie chodzi o zdominowanie Grecji, ani o wychodzenie poza obszar Aten, ale jest to centrum rządowe i musi być bezpieczne razem z podejściami do niego. Wozy bojowe uzbrojone w karabiny maszynowe byłyby bardzo użyteczne. Jeśli ma Pan lepszy plan, proszę mnie powiadomić. 3. Trzeba przyjąć jako założenie, że Niemcy już uciekli lub uciekają na północ i że siły lądujące w Pireusie będą witane przez olbrzymią większość ludności Aten wraz z jej przywódcami. Cały ten projekt winien być opracowywany w największej tajemnicy i przedyskutowany na naradzie sztabowej, w obecności ministrów, we wtorek lub w środę. 4. Czas ma największe znaczenie w tej sprawie i 5 000 ludzi w cią gu pięciu dni jest lepsze od 7 000 żołnierzy w ciągu siedmiu dni. Grupa ta nie musi być wyposażona w nadmierną ilość środków transportu. Proszę skomunikować się ze mną przy pierwszej sposobności.
Sprawy nych.
zostały
zorganizowane
według powyższych
wytycz-
.. - ..
Po dotarciu do Neapolu zacząłem czynić niezbędne przygotowania. Premier do ministra spraw zagranicznych 16 sielpnia 1944 Nie wiem o żadnej decyzji rządu brytyjskiego i na pewno nie wyraziłem zgody w kwestii nakłonienia króla Grecji, by nie wracał do kraju, zanim nie odbędzie się tam plebiscyt i że powinien on przybyć do Londynu. Lepiej zaczekać na rozwój wydarzeń, zwłaszcza że może nie być warunków do prawidłowego przeprowadzenia plebiscytu przez wiele miesięcy. Być może nowy rząd Papandreu, kiedy zostanie zainstalowany w Atenach, wyrazi gotowość do zaproszenia króla. Nie
116
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
powinien on ruszać do Grecji natychmiast, ale pozostać w Kairze, obserwując bieg wypadków. Spotkam się z Papandreu w Rzymie 21 [sierpnia], w obecności Leepera. Odnośnie naszej ekspedycji do Grecji, generał Wilson wraz ze sztabem rozpoczął już przygotowania zgodnie z wytycznymi zawartymi w telegramie szefów sztabu, który czytałem. [ ... ] Mocno podkreśli łem, że ma to być operacja raczej dyplomatyczno-polityczna niż militm'na i winna się ograniczać do Aten, z możliwym wypadem do Salonik. W momencie gdy 1500 brytyjskich spadochroniarzy zabezpieczy miejsce lądowania, rząd grecki pospieszy do Aten i w ciągu kilku godzin rozpocznie tam urzędowanie. Ludność naj prawdopodobniej powita spadochroniarzy z entuzjazmem. Desant spadochronowy w okolicy Aten mógłby stanowić kompletne zaskoczenie i powinien zostać wykonany, zanim EAM podejmie jakiekolwiek kroki dla opanowania stolicy. Można by również skorzystać z pomocy dwu greckich dywizjonów lotniczych, ale ta ewentualność zostanie omówiona w późniejszym terminie. Nasze małe siły ekspedycyjne, nie przekraczające 10 000 ludzi, powinny wyruszyć z Aleksandrii albo z południowych Włoch w tym samym czasie, kiedy desant powietrzny rozpocznie lądowanie, i wpłynąć do Pireusu po oczyszczeniu go z min, zwalniając spadochroniarzy, potrzebnych gdzie indziej. Najwięcej uwagi trzeba poświęcić wyborowi daty rozpoczęcia operacji, bowiem musi ona być ustalona tak, abyśmy lądowali pierwsi, nie napotykając zorganizowanego oporu. Zakładając, że będziemy mieli dostateczną liczbę trałowców i przyjazny rząd w Atenach, poważny problem trałowania torów morskich do Pireusu, zaprzątający uwagę naczelnego dowódcy śródziemno morskiego teatru działań wojennych, zostanie rozwiązany w ciągu kilku dni. Naczelny dowódca powinien otrzymać informację o dacie rozpoczęcia operacji z miesięcznym wyprzedzeniem, aby przeprowadzić niezbędne przygotowania. Jest oczywistym, że w planowaniu operacji winni uczestniczyć Amerykanie, którzy są w pełni zaangażowani w opracowywanie planów dla powojennej Grecji i całego basenu Morza Śródziemnego. Do wykonania operacji potrzebne będzie amerykańskie lotnictwo transportowe, jak również będziemy musieli wziąć część trałowców z operacji "Dragoon". Z uwagi na przydzieloną jej tak wielką flotę nie powinno to stanowić problemu.
lI!
RZYM. PROBLEM GRECKI
Depeszowałem również
do Prezydenta:
Premier do prezydenta Roosevelta 17 sierpnia 1944 [l.] Zawsze mieliśmy jednakowe poglądy na temat polityki wobec Grecji i zawsze na bieżąco informowałem Pana o wszystkich waż niejszych wydarzeniach. Obecnie Gabinet Wojenny i minister spraw zagranicznych są bardzo zaniepokojeni tym, co może się wydarzyć w Atenach i w całej Grecji, gdy Niemcy się załamią lub będą chcieli ewakuować się z tego kraju. Jeśli nastąpi dłuższa przerwa między wycofaniem się władz niemieckich z miasta a zainstalowaniem się tam zorganizowanego rządu, wydaje się bardzo prawdopodobnym, że EAM i komunistyczni ekstremiści spróbują opanować stolicę i zdła wić wszelkie inne formy działalności politycznej. 2. Pan i ja zawsze zgadzaliśmy się, że los Grecji jest w rękach narodu greckiego i będzie on miał pełną możliwość wybrania między monarchią a republiką, gdy tylko powróci spokój. Sądzę jednak, że tak jak i mnie, i Panu nie uśmiecha się perspektywa zamieszek i walk ulicznych lub też utworzenie tyrańskiego rządu komunistycznego. Spowodowałoby to tylko opóźnienie w realizacji planów pomocy dla tak ciężko doświadczonej ludności greckiej, opracowanych przez UNRRA. * Myślę więc, że powinniśmy przygotować, poprzez sojuszniczy sztab śródziemnomorskiego teatru działań wojennych, ekspedycyjny korpus brytyjski, liczący nie więcej niż 10 000 ludzi, który byłby gotów do natychmiastowego lądowania w Atenach, gdy nadejdzie odpowiednia pora. W skład korpusu winni wchodzić również spadochroniarze, dla których przewiezienia niezbędna wydaje się pomoc amerykańskiego lotnictwa. Nie przypuszczam, aby cokolwiek wydarzyło się w ciągu miesiąca, a być może nawet w czasie dłuż szym, ale należy być przygotowanym. Mam nadzieję, że zgodzi się Pan, aby sztab rozpoczął planowanie tej operacji w normalnym trybie. Jeśli tak, to brytyjscy szefowie sztabu przedstawią szefom połą czonych sztabów projekt instrukcji dla generała Wilsona. Odpowiedź Prezydenta, decydujące
*
która nadeszła tydzień później, miała
znaczenie.
United Nations Relief and Rehabilitation Administration, Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Odbudowy, założona w 1943 r. w celu udzielania pomocy ludności krajów najbardziej dotkniętych skutkami drugiej wojny światowej; rozwiązana w 1947 r.
118
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Prezydent Roosevelt do Premiera 26 sielpnia 1944 Nie mam zastrzeżeń odnośnie poczynienia przygotowań do lądo wania w Grecji odpowiednich sił brytyjskich, mających utrzymać tam porządek po wycofaniu się Niemców. Nie widzę również przeszkód w kwestii użycia przez generała Wilsona podczas operacji amerykań skich samolotów, które znajdują się w jego dyspozycji, a będą mogły zostać wycofane z chwilą wykonania zadań .
.. - .... Spotkałem się z panem Papandreu w Rzymie wieczorem 21 sierpnia. Powiedział mi, że EAM dołączył do rządu, wskutek twardej postawy zajętej w stosunku do tej organizacji przez Brytyjczyków, ale w dalszym ciągu państwo greckie nie ma ani sił zbrojnych, ani policji. Poprosił o naszą pomoc w zjednoczeniu greckiego ruchu oporu. Obecnie uzbrojeni są niewłaściwi ludzie, stanowiący w dodatku mniejszość społeczeństwa. Powiedziałem, że nie możemy składać żadnych obietnic ani przyjmować na siebie zobowiązań interwencji wojskowej w Grecji. Sprawa ta nie powinna nawet być dyskutowana publicznie. Doradziłem mu, aby natychmiast przeniósł swój rząd z Kairu, z jego atmosferą intryg, do Włoch w pobliże kwatery głównej naczelnego dowódcy sił sojuszniczych. Zgodził się to uczynić. W tym momencie dołączył do nas lord Moyne i rozmowy zaczęły się toczyć wokół pozycji króla Grecji. Stwierdziłem, że nie widzę potrzeby, aby składał on nowe deklaracje, gdy już uprzednio oświadczył, iż odnośnie powrotu do kraju będzie się stosował do zaleceń swego rządu. Uczucia narodu brytyjskiego w stosunku do niego są przyjazne, zwłaszcza w związku z jego postawą w trudnych momentach historii obu naszych społe czeństw. Nie mamy jednak zamiaru wpływać na święte prawo narodu greckiego do wyboru między monarchią a republiką. Musi jednak o tym zdecydować naród grecki jako całość, a nie garstka doktrynerów. Mimo iż ja osobiście jestem przywiązany do monarchii konstytucyjnej jaka ukształtowała się w Anglii, rządowi Jego Królewskiej Mości w zasadzie nie robi różnicy, w jaki sposób sprawa ta zostanie rozwiązana w Grecji, byle tylko stało się to w wyniku prawidłowo przeprowadzonego plebiscytu.
119
RZYM. PROBLEM GRECKI
Zauważyłem, że
teraz, gdy EAM zaprzestał wysuwania żą dymisji, Papandreu jest szefem prawdziwie narodowego rządu. Ale ostrzegłem go przed intrygantami. Zgodziliśmy się, że w tym stadium wojny greccy buntownicy nie powinni zostać zwolnieni z aresztu, ale winniśmy jeszcze poczekać i obserwować zachowanie ich i ich przedstawicieli, zanim wznowimy dostawy broni dla ELAS. Warto natomiast podjąć próbę sformowania Narodowej Armii Greckiej. Papandreu skarżył się poza tym, że Bułgarzy ciągle jeszcze okupują greckie terytoria. Powiedziałem, że nakazalibyśmy im powrót za własne granice wówczas, gdybyśmy byli pewni, że nas posłuchają. Natomiast greckie roszczenia terytorialne względem nich i na Dodekanezie muszą czekać do zakończenia wojny. Do tego czasu uczynimy wszystko, aby pomóc w odbudowie jego kraju, który ucierpiał wiele i zasługuje na najlepsze traktowanie. Oni sami też winni teraz wzmóc wysiłki, a najlepszym sposobem będzie utworzenie rządu na ziemi greckiej. Kwestie graniczne muszą zaczekać do konferencji pokojowej . dań jego
• 11 _
Przekazałem
••
to wszystko Edenowi.
Premier (z Rzymu) do ministra spraw zagranicznych 22 sielpnia 1944 [1.] Z przyczyn, które wkrótce zostaną ujawnione, wracam do armii Alexandra w nocy z 22 na 23 i mam nadzieję znaleźć się w Chequers w niedzielę po południu. 2. Pragniemy wprowadzić pewne uproszczenia w tutejszym systemie dowodzenia i szef sztabu imperialnego pracuje wspólnie z Alexandrem i Wilsonem nad maksymalnym wzmocnieniem pozycji zajmowanej przez Alexandra we Włoszech. 3. Jeśli chodzi o króla Grecji, to nikt teraz nie domaga się od niego, aby składał nowe deklaracje. Odnośnie jego propozycji przyjazdu do Londynu, doradziłem mu, aby poczekał na spotkanie z Papandreu, gdy ten powróci z Włoch. Później można by rozważyć wizytę we Włoszech, jak również inspekcję oczyszczonej i skruszonej brygady greckiej, najlepiej w momencie, gdy znajdzie się ona na linii frontu. 4. Papandreu podoba mi się i upatruję dużych korzyści w wyrwaniu rządu greckiego z atmosfery Kairu, ale sądzę, że lepiej nie rozgłaszać
120
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
tego przesunięcia, aby nie wszczynać podniecenia w Grecji ani wśród przyjaciół, ani wrogów. Operacja wojskowa jest planowana i przygotowywana pod moim kierownictwem, zgodnie z Twoimi sugestiami, ale jej daty nie można na razie ustalić. Musi zostać zgrana z innymi wydarzeniami, chyba że rozwój sytuacji wymusi jej rozpoczęcie. Przygotowania zc~mąjeszcze miesiąc, ale później będziemy w stanie uderzyć natychmiast. Moyne uzgadnia dziś rano z generałem Wilsonem, które wydziały przeniosą się do Włoch, a które pozostaną. Oczywiście rozbudowane organizacje międzynarodowe i składy pozostaną na miejscu. Cieszę się, że miałeś okazję odwiedzić Francję w tym decydującym i pasjonującym okresie.
.. -..
W czasie pobytu w Rzymie, zatrzymałem się w naszej ambasadzie. Ambasador, sir Noel Charles, wraz z żoną dbał o moje wygody i sterował tokiem spotkań. Kierując się radami ambasadora, widziałem się z większością osobistości, wyłaniających się z "gruzów" włoskiej polityki, powstałych w ciągu dwudzistu lat dyktatury, nieszczęsnej wojny, rewolucji, inwazji, okupacji, kontroli sojuszników i innych klęsk. Odbyłem rozmowy, między innymi, z panem Bonomim i generałem Badogliem, a także z towarzyszem Togliattim, który powrócił do Włoch na początku roku po długim pobycie w Rosji. Przywódcy wszystkich włoskich partii politycznych zostali zaproszeni na spotkania. Żaden z nich nie przeszedł jeszcze przez wybory, a nazwy ich partii, wzięte z historii, zostały wybrane pod kątem przyszłych działań politycznych. "Z jakiej jesteście partii?" - zapytałem jedną z grup. "Jesteśmy chrześci jańskimi komunistami" - odpowiedział ich przywódca. Nie mogłem się powstrzymać od uwagi: "Dla waszej partii inspiracją musi być tak bliskie sąsiedztwo katakumb". Wydaje się jednak, że nie zrozumieli aluzji i kiedy teraz analizuję tę sytuację, sądzę, że raczej pomyśleli o okrutnych masowych egzekucjach, jakie Niemcy tak niedawno przeprowadzali w tym miejscu. Myślę, że można mi jednak wybaczyć to nawiązywanie do historii właśnie w Rzymie. Otaczające nas Wieczne Miasto, majestatyczne i niewrażliwe na ciosy, ze swoimi pomnikami,
RZYM. PROBLEM GRECKI
121
pałacami i opromienione blaskiem ruin nie spowodowanych bombami, kontrastowało wyraźnie z przebywającymi w jego murach mikroskopijnymi i ulotnymi istotami. 23 sierpnia zostałem przyjęty na audiencji u papieża. W 1926 roku, będąc kanclerzem skarbu, złożyłem z Randolphem, wówczas jeszcze bardzo młodym, wizytę jego poprzednikowi, a przechowaną w pamięci zwłaszcza dzięki uprzejmości z jaką zostałem przyjęty. Był to okres panowania Mussoliniego. Teraz papież Pius XII przyjął mnie z najwyższym ceremoniałem. Nie tylko Gwardia Papieska tworzyła szpaler wzdłuż wszystkich przedpokoi i galerii, przez które przechodziliśmy, ale obecna była również Gwardia Szlachecka, złożona z członków naj starszych i najbardziej zasłużonych rodzin rzymskich, we wspaniałych średniowiecznych uniformach, których nigdy przedtem nie widziałem. Papież przyjął mnie w swoim gabinecie z dostojeństwem i bezpośredniością, które tak umiejętnie potrafił połą czyć. Nie brakowało nam tematów do rozmowy. Tym, który stał się wiodącym, była, podobnie jak osiemnaście lat temu w trakcie wizyty u jego poprzednika, groźba komunizmu. We mnie również system ten budził największą odrazę i jeśli kiedykolwiek spotka mnie zaszczyt następnej audiencji u Jego Świątob liwości, bez wahania powrócę do tego tematu. Nasz ambasador w Watykanie, sir D' Arcy Osborne, odwiózł mnie do ambasady. Tu, po raz pierwszy, spotkałem następcę tronu, księcia Umberto. Jako regent* królestwa, dowodził wojskami włoskimi na naszym froncie. Jego silna i porywająca osobowość, całościowe pojmowanie sytuacji, tak politycznej jak i wojskowej, były budujące i dawały większe poczucie pewności niż wcześniejsze moje rozmowy z politykami. Miałem nadzieję, że odegra on ważną rolę w budowie konstytucyjnej monarchii w wolnych, silnych i zjednoczonych Włoszech. Oczywiście, nie mogłem się w to mieszać, a poza tym zbyt wiele spraw zaprzątało moją uwagę. Powstanie Warszawskie trwa-
*
Król Wiktor Emanuel III mianował swego syna i następcę tronu Umberta Sabaudzkiego regentem i w dniu 4 czerwca 1944 przekaz a! mu całą wła dzę.
122
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
lo już prawie od miesiąca. Powstańcy znajdowali się w tragicznej sytuacji, a ja pogrążyłem się w pełnej napięcia korespondencji ze Stalinem i Prezydentem, która zostanie przedstawiona w jednym z następnych rozdziałów.
ROZDZIAŁ
VIII
LETNIA OFENSYWA ALEXANDRA
Powracam do kwatery Alexandra w Sienie, 24 sierpnia - Wizyta w dywizji nowozelandzkiej - Spotkanie z generałem Deversem - Wizyta li generała Leese'a - Mój telegram do Smutsa, 26 sierpnia Atak zaczyna sig: 26 sierpnia - Wspaniały widok - Ryzykowna przejażdżka samochodem - Moja depesza do Prezydenta, 28 sierpnia Jego odpowiedź - Dalsza korespondencja - Próżne nadzieje Prezydenta ~ Lot powrotny do Anglii, 28 sierpnia - Mój apel do narodu wło skiego.
R
ankiem 24 sierpnia, po krótkiej wizycie w Rzymie, wróciłem samolotem do kwatery Alexandra w Sienie i zamieszkałem w pałacu oddalonym od niej o kilka mil. Termin rozpoczęcia ofensywy został ustalony na 26 sierpnia. Skorzystałem więc z okazji, aby odwiedzić dywizję nowozelandzką. Ostatni raz przeprowadziłem jej inspekcję w Trypolisie w lutym 1943 roku. Nie życzyłem sobie żadnej formalnej defilady, a zamiast tego żołnierze zebrali się wzdłuż drogi przejazdu, witając mnie entuzjastycznie. Z przyjemnością zobaczyłem się znowu z Freybergiem i jego oficerami. Do pana Frasera wysłałem następujący telegram: Premier do premiera Nowej Zelandii 25 sierpnia 1944 Z wielką przyjemnością stwierdziłem w czasie spotkania z 15 tysiącami żołnierzy Pańskiej wspaniałej dywizji, że są pełni bojowego ducha. Dywizja jest ogromnie potrzebna do nadchodzącej operacji. W czasie wczorajszego obiadu z generałem Freybergiem i jego oficerami przekazałem im wiele informacji, które nie mogłyby być przekazane zwykłą dogą. Freyberg przesyła wyrazy uszanowania, do których ja również dołączam swoje.
124
ZWYCIESTWO NADCHODZI
Wieczorem 25 [sierpnia] mieliśmy lecieć do generała Leese' a na stanowisko dowodzenia 8. armii, znajdujące się nie opodal wybrzeża Adriatyku. Zanim wylecieliśmy, spędziłem kilka godzin z Alexandrem w jego kwaterze. W czasie naszych rozmów niespodziewanie przyjechał generał Devers wraz z innym amerykańskim generałem. Wielce dyskusyjną operacją "Anvil", teraz nazywaną "Dragoon", obecnie dowodził generał Patch, ale Devers jako zastępca generała Wilsona od wielu tygodni bezlitośnie zabierał dla tej operacji oddziały i najcenniejszych ludzi z 15. grupy armii dowodzonej przez Marka CIarka. Powszechnie wiedziano, że wojska z operacji "Dragoon" zostaną przemianowane na grupę armii, na której czele stanie Devers. Było więc zrozumiałe, że starał się ściągnąć do wojsk, którymi miał dowodzić, wszystkie możliwe siły i środki i usiłował je powię kszyć w każdy dopuszczalny sposób. Mimo że nie dyskutowano żadnego poważnego tematu, bardzo szybko zauważyłem, że stosunki między nim a Alexandrem są niezwykle chłodne. Wesoły, uśmiechnięty i jowialny Alexander przeprosił zebranych po kilku minutach i wyszedł, zostawiając mnie samego z dwoma amerykańskimi gośćmi. Jako że generał Devers nie miał nic szczególnego do powiedzenia, a ja nie zamierzałem poruszać drażliwych tematów, rozmowa ograniczyła się do wymiany grzeczności i ogólników. Spodziewałem się, że Alexander powróci, ale tak się nie stało i po około dwudziestu minutach Devers odjechał. Nie mieliśmy żadnych spraw służbowych do załatwienia, życzyłem mu więc powodzenia w jego operacji i w ten sposób owa grzecznościowa wizyta dobiegła końca. Zorientowałem się jednak, że stosunki między tymi wysokimi rangą oficerami pod powierzchnią nieposzlakowanej uprzejmości są pełne napięcia.
Wkrótce Alexander zabrał mnie na lotnisko. Wystartowalijego samolotem i polecieliśmy na północny wschód do Loreto, gdzie znaleźliśmy się po półgodzinie. Stąd pojechaliśmy do obozu generała Leese'a pod Monte Maggiore. Tu mieliśmy do dyspozycji otwarte namioty z widokiem na przepiękną panoramę w kierunku północnym. Adriatyk odległy o dwadzieścia mil był zasłonięty przez masyw Monte Maggiore. Generał śmy
125
LETNIA OFENSYWA ALEXANDRA
Leese powiedział nam, że przygotowanie artyleryjskie przed atakiem rozpocznie się o północy. Mieliśmy dobre miejsce, aby oglądać długą linię odległych błysków wystrzałów armatnich. Gwałtowna, nieustanna kanonada nasunęła mi wspomnienia o pierwszej wojnie światowej. Artyleria została rzeczywiście użyta na wielką skalę. Po godzinie zdecydowałem się pójść spać, gdyż Alexander planował wczesny start i długi dzień na froncie. Przyrzekł mi, że zabierze mnie tam, gdzie tylko będę chciał. ·t _
Przed
••
położeniem się
depeszę do
do łóżka podyktowałem następującą Smutsa, z którym nieprzerwanie korespondowałem.
Premier do marszałka polnego Smutsa 26 sierpnia 1944 Dzisiejszego ranka zaczyna się wielka bitwa, która osiągnie punkt kulminacyjny jutro. Stąd moja tu obecność przez kilka dni. Muszę następnie wrócić do Anglii, odwiedzić Francję i w połowie września wyjechać na konferencję do Kanady. Zamierzałem wczoraj odwiedzić Południowoafrykańczyków, ale byli w trakcie marszu. Jak dotychczas operacja "AnviJ" przynosi efekty odwrotne do zamierzeń jej projektodawców. Po pierwsze, nie odciągnęła żadnych wojsk z frontu generała Eisenhowera. Przeciwnie, dwie i pół do trzech dywizji z niemieckich straży tylnych przejdzie na front przeciwko wojskom sojuszniczym, które wylądowały w Normandii. Po wtóre, na tutejszym froncie rysuje się nastrój stagnacji wywołany osłabieniem dwu wspaniałych armii, 8. i 5., i ograbieniem ich z podstawowego personelu. Konsekwencją tego było wycofanie przez Niemców z frontu włoskie go trzech dywizji, w tym jednej pancernej, bardzo silnej, o aktualnym stanie 12 500 ludzi. Poszły one prosto w rejon Chalons. Tak więc z tego frontu przerzucono przeciwko Eisenhowerowi około pięciu dywizji, co by się nie zdarzyło, gdybyśmy kontynuowali marsz w kierunku Padu i dalej do wielkiego miasta [Wiednia]. Nie tracę nadziei, że jednak tam dojdziemy. Nawet jeśli wojna nagle wkroczy w stadium końcowe, nie widzę powodu, aby nasze siły pancerne nie mogły nagłym wypadem dosięgnąć tego miasta .
.. -..
Wyruszyliśmy z Alexandrem około 9 rano. Jego adiutant i Tommy jechali drugim samochodem. Stanowiliśmy więc bar-
126
ZWYCIĘSTWO
Atak trwał już od sześciu godzin i wemeldunków wojska posuwały się naprzód, ale nie można było jeszcze wyrobić sobie zdecydowanego poglądu co do sukcesu operacji. Najpierw "wdrapaliśmy" się samochodami na wysoki pagórek, na którego szczycie ulokowała się wioska z kościołem. Mieszkańcy, mężczyźni i kobiety, wyszli na nasze powitanie z piwnic, w których się dotychczas chronili. Na pierwszy rzut oka było oczywistym, że miejscowość tę przed chwilą zbombardowano. Jedyną uliczkę zaścielał opadły tynk i gruz. "Kiedy to się skończyło?" - Alexander skierował pytanie do małego tłumku, który się zgromadził wokół nas. "Około kwadransa temu" - usłyszeliśmy w odpowiedzi. Z murów wioski, pamiętających minione wieki, rozciągał się rzeczywiście wspaniały widok. Można stąd było zobaczyć cały front 8. armii, ale oprócz wybuchów artyleryjskich w odległo ści siedmiu do ośmiu tysięcy jardów niczego konkretnego nie dało się zaobserwować. Ostatecznie Alexander zadecydował, że nie powinniśmy tu pozostawać, gdyż nieprzyjaciel z reguły ostrzeliwuje takie dogodne punkty obserwacyjne i niewykluczone, że wkrótce zacznie się kolejny ostrzał. Odjechaliśmy więc dwie do trzech mil na zachód i zjedliśmy lunch na szerokim zboczu wzgórza, z którego roztaczał się niemal taki sam widok jak ze szczytu, a nie przyciągało ono uwagi. Otrzymaliśmy meldunek, że nasze wojska posunęły się milę czy dwie poza rzekę Metauro. To w tym właśnie miejscu klęska Hazdrubala przypieczętowała los Kartaginy, a więc zaproponowałem, byśmy również przekroczyli rzekę. Wsiedliśmy do samochodów i w ciągu pół godziny znaleźliśmy się za nią, na drodze biegnącej między położonymi na wzgórzach gajami oliwnymi, upstrzonymi plamami słońca. Mając za przewodnika oficera z jednego z batalionów posuwających się przed nami, kontynuowaliśmy podróż pośród tych gajów, aż odgłosy wystrzałów i serie karabinów maszynowych stały się zupełnie wyraźnie słyszalne, co wskazywało, że linia frontu jest już blisko. Uniesione ręce żołnierzy zmusiły nas do natychmiastowego zatrzymania się. Było to ostrzeżenie przed polem minowym rozciągającym się tuż przed nami, które możdzo
sprawną małą grupę.
NADCHODZI
dług napływających
LETNiA
na było
Ul'cNt>YWA
ALbAA.J\JlJKA.
pokonać
bezpiecznie tylko pod warunkiem poruszania po śladach pozostawionych przez wcześniej przejeżdżające tędy pojazdy. Alexander z adiutantem poszli na rekonesans w stronę szarego kamiennego budynku zajętego już przez nasze wojska, z którego rozciągał się dobry widok na pole bitwy. Było dla mnie oczywistym, że tocząca się walka nie jest zbyt zażarta. Po kilku minutach adiutant powrócił i zaprowadził mnie do swego dowódcy, który znalazł świetny punkt obserwacyjny w kamiennym budynku, będącym w istocie starym zamkiem wznoszą cym się nad stromym urwiskiem. Stąd rzeczywiście można było zobaczyć wszystko. Niemcy strzelali z karabinów i broni maszynowej ukrytej w gęstych zaroślach położonych po drugiej stronie doliny odległej o około pięćset jardów. Nasza linia frontu przebiegała poniżej nas. Strzelaninę prowadzono bezładnie i sporadycznie. Lecz było to miejsce, w którym znalazłem się najbliżej wroga i linii ognia w czasie całej drugiej wojny świa towej. Po półgodzinie wróciliśmy do naszych samochodów i skierowaliśmy się w stronę rzeki, trzymając się bardzo starannie śladów pojazdów. Przy rzece spotkaliśmy maszerujące kolumny piechoty, mającej wzmocnić nasze straże przednie. O 5.00 po południu dotarliśmy do stanowiska dowodzenia generała Leese' a, gdzie natychmiast nanoszono na mapy dane o postę pach nacierających wojsk. Generalnie 8 armia od świtu posunę ła się około siedmiu tysięcy jardów na froncie o szerokości dziewięciu do dwunastu mil, przy niewielkich stratach. Był to więc obiecujący początek . się dokładnie
.. - ..
Następnego ranka przyszło mnóstwo korespondencji, zarówno telegramów, jak i przesyłek kurierskich. Wynikało z nich, że generał Eisenhower jest bardzo zmartwiony przybyciem z Włoch na jego front niemieckich dywizji, o których wspominałem Smutsowi. Byłem więc zadowolony, że mimo nie sprzyjających warunków nasza ofensywa ruszyła. Napisałem depeszę do Prezydenta wyjaśniającą sytuację zgodnie z informacjami otrzymanymi od generałów na froncie
128
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
i moim osobistym wglądem w wydarzenia. Chciałem przekaw możliwie niekontrowersyjnej formie nasze rozczarowanie, a jednocześnie nasze nadzieje i zamiary na przyszłość. Jeśli tylko zdołałbym podtrzymać zainteresowanie Prezydenta tym teatrem działań wojennych, nasz plan uderzenia w kierunku Wiednia miałby szanse realizacji. zać
Premier do prezydenta Roosevelta 28 sierpnia J 944 [l.] Generał Alexander otrzymał telegram z SHAEF z żądaniem wzmożenia wysiłków w celu uniemożliwienia Niemcom przerzucania dalszych dywizji z frontu włoskiego. Jest to oczywistą konsekwencją osłabienia naszych armii i miało miejsce już po lądowaniu na Riwierze. Nieprzyjaciel wycofał stąd cztery dywizje, w tym bardzo silną dywizję pancerną, znajdującą się właśnie w drodze do Chalons. Mimo tego osłabienia Alexander i Clark zaczęli jednak trzy tygodnie temu opracowywać plany obejścia lub przebicia się przez Apeniny. W tym celu brytyjski 13 korpus, składający się z czterech dywizji, został oddany pod dowództwo CIarka, udało się nam też wzmocnić go dostateczną ilością artylerii, której armia Ciarka została wcześniej pozbawiona. W ten sposób wokół Florencji zgrupowano armię w składzie ośmiu dywizji, czterech amerykańskich i czterech brytyjskich - ukierunkowaną do natarcia na północ. 2. Poprzez ogołocenie całego frontu i pozostawienie długich odcinków jedynie pod strażą artylerii przeciwlotniczej, przekształconej w ten sposób w coś w rodzaju piechoty artyleryjskiej, wzmocnionej kilkoma brygadami pancernymi, Alexander zdołał skoncentrować na skrzydle adriatyckim dziesięć brytyjskich lub podległych Brytyjczykom dywizji, reprezentujących całe Imperium Brytyjskie. Siły te rozpoczęły rozpoznawcze ataki przed północą 25 [sierpnia], a generalne natarcie, poprzedzone przygotowaniem artyleryjskim nastąpiło o świ cie 26 [sierpnia] i obecnie na dużym obszarze już posunęło się naprzód o dziewięć mil. Nie osiągnięto jednak jeszcze głównej pozycji, linii Gotów. Miałem szczęście przebywać wśród wysuniętych pododdziałów nacierających jednostek i w ten sposób mogłem wyrobić sobie pogląd na współczesne pole walki lepiej niż z tych wyniosłych szczytów, do których byłem dotychczas przykuty. 3. Według planu 8 armia, w składzie dziesięciu dywizji, bardzo głę boko urzutowanych, będzie usiłowała przełamać linię Gotów, aby obejść nieprzyjacielską pozycję i wedrzeć się w dolinę Padu na wysokości Rimini. W odpowiednim momencie, w zależności od reakcji wroga, Mark Clark uderzy swoimi ośmioma dywizjami, nacierając
LETNIA
OFEN~YWA
ALhAANLJ1
zbieżnie z 8. armią na Bolonię. Spodziewamy się, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to po zdobyciu tego miasta, marsz naprzód będzie dużo szybszy, a związanie nieprzyjaciela ciągłymi walkami uniemożliwi mu wycofywanie dalszych dywizji z Włoch i przerzucanie ich przeciwko Eisenhowerowi. 4. Nigdy nie zapomniałem o Pana wypowiedziach w Teheranie na temat Istrii i jestem pewny, że pojawienie się silnej armii w Trieście i Istrii w ciągu czterech do pięciu tygodni będzie miało skutki wykraczające poza czysto wojskowe znaczenie tej operacji. Ludzie Tity mają tam na nas oczeki wać. Trudno przewidzieć, jaką reakcję wywoła to na Węgrzech, ale w każdym razie znajdziemy się w sytuacji umożliwiającej wykorzystanie każdego nowego wielkiego wydarzenia.
Wysłałem tę depeszę
dopiero po dotarciu do Neapolu, gdzie przyleciałem 28 [sierpnia], a odpowiedź otrzymałem w trzy dni później, po powrocie do domu. Prezydent Roosevelt do Premiera 31 sierpnia 1944 Z wielkim zadowoleniem przeczytałem Pańskie sprawozdanie odnośnie sposobu, w jaki generał Wilson przegrupował swoje siły we Włoszech i rozpoczął nową ofensywę. Moi szefowie sztabu uważają, że energiczne uderzenie przy użyciu wszystkich dostępnych sił pozwoli na wdarcie się w dolinę Padu. Nieprzyjaciel może wtedy zdecydować się na całkowite opuszczenie północnych Włoch. Taka akcja pozwoliłaby mu na przerzucenie dywizji na inne fronty, musimy więc uczynić wszystko, co możliwe, aby zniszczyć je, gdy znajdują się w naszym zasięgu. Wierzę, że generał Wilson postawił to sobie za cel. Jestem też pewny, że zważywszy na rozpoczętą właśnie ofensywę, generał Eisenhower zgodzi się z twierdzeniem, iż śródziemnomorski teatr działań wojennych robi wszystko, co możliwe, aby bijąc niemieckie dywizje, uniemożliwić ich przerzucenie w najbliższej przyszłości przeciwko jego armiom. Rozumiem, że wszelkie brytyjskie zasoby śródziemnomorskiego teatru działań wojennych zostały skoncentrowane we Włoszech. My przerzucamy do Francji posiłki i materiały jakimi dysponujemy, aby zagwarantować generałowi Eisenhowerowi dalsze odnoszenie zwycięstw, tak jak to czynił dotychczas. Mając na uwadze spektakularny sukces inwazji w południowej Francji i fakt, że Rosjanie zwijają teraz bałkańskie skrzydło nieprzyjaciela, mam wielką nadzieję, że pełne i ostateczne zwycięstwo jest już niedaleko.
130
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Przemyślawszy
zagadnienie, uważam, że winniście naciskać armię we Włoszech z całym impetem i wszystkimi posiadanymi środkami, a decyzję odnośnie przyszłego użycia wojsk generała Wilsona odłożyć do momentu, gdy poznamy rezultaty obecnej kampanii i będziemy mieli lepsze rozeznanie co do zamiarów nieprzyjaciela. Możemy powrócić do naszych teherańskich rozmów na temat Triestu i Istrii w czasie "Octagonu" [Quebec]. niemiecką
W tej depeszy Wilsona.
uderzył
mnie nacisk położony na
osobę
gene-
rała
Premier do prezydenta Roosevelta 31 sierpnia 1944 [1.] Wszystkie operacje we Włoszech są planowane i wykonywane przez generała Alexandra zgodnie z wytycznymi otrzymywanymi od naczelnego dowódcy. Jak Pan wie, na skrzydle adriatyckim dotarł on już na odległość 20 mil od linii Gotów i 8 armia przygotowuje się teraz do zaciekłej bitwy. Również generał Clark ze swą 5. armią ruszył spod Florencji. Z największym naciskiem uświadomiłem generałowi Alexandrowi ważność stałego atakowania nieprzyjaciela wszystkimi dostępnymi siłami w celu zniszczenia jego armii i obejścia zajmowanych przez niego pozycji. Dla Niemców nie będzie łatwym wykonanie generalnego odwrotu z linii Gotów poprzez Alpy, zwłasz cza jeśli zdobędziemy okolice Bolonii. Zachodnie przełęcze i tunele już są zablokowane przez wojska posuwające się doliną Rodanu. Otwarta jest tylko bezpośrednia droga do Niemiec. Zrobimy wszystko, aby związać i zniszczyć nieprzyjaciela. Jednak decydująca bitwa jest wciąż jeszcze przed nami. 2. Biorąc pod uwagę fakt, że wróg na froncie włoskim został osła biony przez odesłanie czterech najlepszych dywizji, nie żądamy dalszych posiłków amerykańskich, poza 92. dywizją, która, jak rozumiem, wkrótce do nas dołączy. Z drugiej strony, uważam za samo przez się oczywiste, że żadne dalsze wojska już nie będą z Włoch wycofywane - co oznacza, że cztery dywizje armii CIarka i ich środki wsparcia pozostaną nienaruszone, a generał Alexander może to przyjąć jako podstawę swych planów. To tyle, jeśli chodzi o teraźniejszość. 3. Odnośnie przyszłości należy się zastanowić nad znalezieniem zadania dla 8. i 5. armii, w wypadku gdyby Niemcy we Włoszech zostali zniszczeni albo w naj gorszym razie zdołali uciec. Tym zadaniem może być tylko natarcie na Istrię i Triest, a ostatecznie na Wiedeń. Jeśliby wojna miała się zakończyć w ciągu kilku miesięcy, co jest możliwe, nie będzie o czym rozmawiać. W każdym razie możemy to przedyskutować w Quebecu.
LEI
N!A
Ul'bJ\I~
r
\'V A
ALCAi"\.l"OU1'\.1".
4. Gratuluję olśniewającego sukcesu, jakim okazała się inwazja w południowej Francji. Mam szczerą nadzieję, że cofający się Niemcy zostaną otoczeni w okolicy Valence lub Lyonu. Inny tłum liczący około 90 tysięcy ludzi, jak się wydaje, ucieka z południa przez Poitiers.
Roosevelt przysłał mi następny telegram 4
września.
Prezydent Roosevelt do Premiera 4 września 1944 Podzielam Pańskie przekonanie, że sojusznicze dywizje, które mamy we Włoszech, wystarczą do wykonania stojącego przed nimi zadania i że ich dowódca dołoży wszelkich starań, aby zniszczyć wroga. Po przełamaniu linii Gotów musimy wykorzystać nasze dywizje w sposób, który najlepiej pomoże generałowi Eisenhowerowi w jego decydującym natarciu na ziemie nieprzyjaciela. Szczegółowe wyzyskanie w przyszłości naszych sił we Włoszech jest sprawą, którą możemy przedyskutować w Quebecu. Wydaje mi się teraz, że siły amerykańskie winny zostać użyte do natarcia w kierunku zachodnim, ale jestem otwarty na wszelkie sugestie. W każdym razie zależy to od rozwoju ofensywy we Włoszech i we Francji. W moim odczuciu nie powinniśmy w żaden sposób uszczuplać sił potrzebnych do szybkiego przełamania obrony zachodnich granic Niemiec. Podziękowania za wielki sukces sojuszników w południowej Francji należą się wszystkim siłom sojuszniczym, a zwłaszcza generałowi Wilsonowi i jego sztabowi za perfekcyjne wykonanie tej operacji od początku, aż do chwili obecnej. Obserwując chaos panujący teraz wśród Niemców w południowej Francji, mam nadzieję, że połączenie naszych armii z północy i południa nastąpi dużo wcześniej, niż to uprzednio planowaliśmy.
Zobaczymy, że te oba optymistyczne przewidywania nie spełniły się. Armia, która wylądowała na Riwierze, z tak wielkim kosztem dla naszych operacji we Włoszech, przybyła zbyt późno, aby pomóc Eisenhowerowi w jego pierwszej, najważ niejszej bitwie na północy, podczas gdy ofensywie Alexandra zabrakło łuta szczęścia do osiągnięcia sukcesu, na który tak zasłużył i którego tak potrzebowaliśmy. Wyzwolenie całego terytorium Włoch opóźniło się o dalsze osiem miesięcy, pozba-
132
Z'Y\TYClt::; l WU
NAULnUUL.1
wieni zostaliśmy możliwości natarcia naszym prawym skrzydna Wiedeń i, z wyjątkiem Grecji, nikły nasze możliwości wpływu na wyzwolenie południowo-wschodniej Europy. 28 sierpnia wyleciałem z Neapolu w powrotną podróż do domu. Przed opuszczeniem Włoch zredagowałem krótki apel do narodu włoskiego, dla którego miałem zawsze, oprócz czasów kiedy byliśmy przeciwnikami w wojnie, wielkie poważanie. Celem apelu było podniesienie na duchu i zaoferowanie nadziei ludziom, którzy tak wzruszyli mnie spontanicznością swoich powitań we wszystkich wsiach i miasteczkach wzdłuż całego frontu. W podzięce przekazałem im tych kilka słów. łem
28 sierpnia 1944 Powiedziano, że ceną wolności jest wieczne czuwanie. Powstaje pytanie, co to jest wolność? W nowoczesnym świecie, w warunkach pokojowych istnieje kilka całkowicie prostych, praktycznych sprawdzianów, dzięki którym możemy odpowiedzieć na to pytanie, a mianowicie: Czy istnieje prawo do swobodnego wyrażania poglądów krytycznych i opozycyjnych w stosunku do rządu będącego aktualnie u wła dzy? Czy naród ma prawo odwołać rząd, którego nie akceptuje i czy istnieją środki konstytucyjne, pozwalające narodowi wyrazić swoją wolę?
Czy sądy są niezależne od władzy wykonawczej, nacisku tłumu i nie podlegają jakiejkolwiek partii politycznej? Czy sądy kierują się opublikowanymi i powszechnie przyjętymi przepisami prawnymi, opartymi na pojętych w szerokim sensie zasadach sprawiedliwości i dobrych obyczajów? Czy biedni i bogaci są traktowani jednakowo i czy to samo prawo dotyczy zwykłych obywateli i członków rządu? Czy prawa osób prywatnych, pod warunkiem, że wypełniają one swe obowiązki wobec państwa, są przestrzegane, stale umacniane i rozszerzane? Czy zwykły chłop lub robotnik, który zarabia na życie i utrzymanie rodziny codzienną pracą, jest wolny od obawy, że jakaś policyjna organizacja podobna do gestapo, a utworzona przez partię faszystowską, pewnego dnia może zastukać do jego drzwi i zabrać, bez sądu, do więzienia lub poddać torturom?
LE l NIA
U1"Cl'\l::"l r vvJ-\
ALJ::.Al1.l ... LJl'\.l1.
~JJ
Te proste, praktyczne sprawdziany winny być fundamentem, na którym zostaną wzniesione nowe Włochy. [ ... ]
Nie wydaje mi się, by to, co zostało powyżej napisane, wymadzisiaj jakiejkolwiek zmiany.
gało
ROZDZIAŁ
IX
MĘCZEŃSTWO WARSZAWY
Rosjanie przekraczajq Wisł{! - Załamanie niemieckiego frontu wschodniego - Apel z Moskwy z 29 lipca wzywajqcy do powstania w Warszawie - Poczqtek powstania, 1 sierpnia - Mój telegram do Stalina z 4 sierpnia - Ponura odpowiedź - Kontratak niemiecki Rozpaczliwy apel z Warszawy - Mój telegram do Edena, 14 sierpnia - Zdumiewajqce oświadczenie Wyszyl1skiego i telegram Stalina z 16 sierpnia - Prezydent i ja wysyłamy wspólny apel do Stalina, 20 sierpnia - Odpowiedź Stalina - Agonia Warszawy osiqga szczyt - Depesza Roosevelta z 24 sierpnia - Potrzebujemy lotnisk na terenie zaj{!tym przez Rosjan - Sprzeciw Prezydenta - Oburzenie brytyjskiego Gabinetu Wojennego - Jego telegram do Moskwy, 4 września - Depesza Roosevelta z 5 września - Zmiana taktyki sowieckiej - Nasze ci{!ż kie bombowce zrzucajq zaopatrzenie dla Warszawy, 18 września Koniec tragedii.
osyjska letnia ofensywa dotarła pod koniec lipca do Wszystkie meldunki wskazywały, że w najbliż szej przyszłości cała Polska znajdzie się w rękach Rosjan. Przywódcy polskiej armii podziemnej, podlegający rządo wi w Londynie, zdecydowali się ogłosić powszechne powstanie przeciwko Niemcom, aby przyspieszyć wyzwolenie i przeszkodzić im w prowadzeniu niszczących walk opóźniających w kraju, a zwłaszcza na terenie Warszawy. Polski dowódca, generał Bór-Komorowski, i jego cywilny doradca zostali upoważnieni przez polski rząd w Londynie do ogłoszenia powszechnego powstania w momencie, który uznają za właściwy. Wiele wzglę dów wskazywało, że ten moment właśnie nadszedł. 20 lipca informacje o spisku przeciwko Hitlerowi dotarły prawie jednocześnie z informacjami o przełamaniu się aliantów z przyczół-
R
Wisły.
MECZEŃSTWO WARSZAWY
135
ków W Normandii. 22 lipca Polacy przechwycili rozkazy radiowe niemieckiej 4. armii pancernej nakazujące generalny odwrót na zachód od Wisły. Rosjanie przekroczyli rzekę tego samego dnia i ich patrole posuwały się w kierunku Warszawy. Mało kto wątpił, że całkowity upadek jest blisko. W czasie procesu norymberskiego generał Guderian opisywał sytuację w następują cych słowach: 21 lipca 1944 r. zostałem mianowany na stanowisko szefa sztabu armii niemieckich na froncie wschodnim. Po mojej nominacji cały front - jeśli to można było nazwać frontem - stanowił niewiele wię cej, niż mieszaninę pozostałości po armiach, które starały się wycofać na linię Wisły. 25 dywizji zostało całkowicie zniszczonych. Generał
Bór
zdecydował się więc
na powszechne powstanie miasto. Dysponował około 40 tysiącami ludzi i zapasami żywności i amunicji wystarczającymi na siedem do dziesięciu dni walki. Zza Wisły dochodziły już odgłosy kanonady artyleryjskiej. Lotnictwo sowieckie zaczęło bombardowanie Warszawy startując z ostatnio zdobytych lotnisk, z których najbliższe leżało w odległości zaledwie dwudziestu minut lotu. W tym samym czasie we wschodniej Polsce utworzono komunistyczny Komitet Wyzwolenia Narodowego i Rosjanie ogłosili, że wyzwolone obszary będą oddane pod jego władzę. Sowieckie radiostacje od dawna nawoływały ludność Polski, aby porzuciła wszelką ostrożność i wznieciła powszechne powstanie przeciwko Niemcom. 29 lipca, trzy dni przed rozpoczęciem powstania, radio moskiewskie nadało apel polskich komunistów do ludności Warszawy, zawierający stwierdzenie, że słychać już działa niosące wyzwolenie, toteż nadszedł czas na zdecydowane działa nie przeciwko Niemcom, tak jak we wrześniu 1939 roku. "Dla Warszawy, która nigdy się nie poddała i kontynuowała walkę, wybiła godzina działania". Po wskazaniu, że niemiecki plan utworzenia linii obrony w Warszawie oznacza zniszczenie miasta, audycję zakończono przypomnieniem mieszkańcom, że "wszystko, co nie podlega obronie poprzez aktywną walkę, momające wyzwolić
136
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
że być utracone" i że "tylko bezpośrednia walka na ulicach i w domach Warszawy, przyspieszy moment jej wyzwolenia i uratuje naszych braci". Wieczorem 31 lipca dowództwo armii podziemnej otrzymało wiadomość, że sowieckie czołgi przełamały niemiecką obronę na wschód od miasta. Niemiecki komunikat radiowy głosił: "Dzisiaj Rosjanie rozpoczęli ogólne natarcie na Warszawę z południowego wschodu". Wojska rosyjskie doszły do punktów oddalonych mniej niż dziesięć mil od miasta. W stolicy dowództwo polskiego podziemia rozkazało rozpocząć powstanie o 5.00 po południu następnego dnia. Generał Bór tak to opisuje: Dokładnie o 5.00 po południu otworzyły się tysiące okien i ze wszystkich spadł na Niemców grad kul- na ich budynki i maszerują ce oddziały. W mgnieniu oka cywile zniknęli z ulic. Z bram domów wypadli nasi ludzie i ruszyli do ataku. W ciągu 15 minut całe milionowe miasto stanęło w ogniu walki. Ruch uliczny zamarł. Warszawa przestała istnieć jako centrum komunikacyjne na bezpośrednim zapleczu niemieckiego frontu, gdzie zbiegały się drogi ze wschodu, zachodu, północy i południa. Zaczęła się bitwa o miasto.
Wiadomość o wybuchu powstania dotarła do Londynu nastę pnego dnia i niecierpliwie oczekiwaliśmy kolejnych informacji. Sowieckie radio zamilkło, jak również zaprzestało działal ności sowieckie lotnictwo. 4 sierpnia Niemcy rozpoczęli ataki ze swoich umocnionych punktów wewnątrz miasta i z przedmieść. Polski rząd w Londynie zwrócił się do nas o jak najpilniejsze rozpoczęcie zaopatrywania miasta z powietrza. Powstańcy byli teraz atakowani przez pięć, szybko skoncentrowanych, niemieckich dywizji. Była między nimi dywizja "Hermann Gtiring" przerzucona z Włoch. Wkrótce przybyły dwie nowe dywizje SS. W tej sprawie telegrafowałem do Stalina:
Premier do marszałka Stalina 4 sierpnia 1944 Na pilne żądanie polskiej armii podziemnej zrzucimy, jeśli pogoda na to pozwoli, około sześćdziesięciu ton sprzętu i amunicji na połu dniowo-zachodnią część Warszawy, gdzie - według przekazanych
137
MĘCZEŃSTWO WARSZAWY
przez nich samych informacji - Polacy powstali przeciw Niemcom i trwają zażarte walki. Oni twierdzą także, że apelowali o pomoc rosyjską, która wydaje się być bardzo blisko. Są atakowani przez półto rej niemieckiej dywizji. Może to stanowić pomoc dla naszych operacji. Odpowiedź była Marszałek
natychmiastowa i złowróżbna.
5 sierpnia 1944 na temat Warszawy. Sądzę, że informacje, które docierają do Pana od Polaków są wielce przesadzone i nie budzą zaufania. Można dojść do takiego wniosku, opierając się na fakcie, że polscy emigranci twierdzili, że to oni zdobyli Wilno swoimi kilkoma rozproszonymi jednostkami Armii Krajowej, a nawet ogłosili to przez radio. Nie ma to oczywiście żadnego związku z rzeczywistością. Polska Armia Krajowa składa się zaledwie z kilku oddziałów, które tylko z nazwy są dywizjami. Nie ma artylerii ani samolotów, ani też czołgów. Nie mogę sobie wyobrazić, jak takie oddziały mogłyby zdobyć Warszawę, do obrony której Niemcy zgromadzili cztery pancerne dywizje, a wśród nich dywizję "Hermann Goring". Stalin do Premiera
Otrzymałem Pańską depeszę
W tym czasie trwały walki przenoszące się z ulicy na ulicę przeciwko niemieckim "tygrysom" i do 9 sierpnia Niemcy przebili się klinem przez miasto aż do Wisły, rozdzielając opanowane przez Polaków dzielnice na izolowane sektory. Odważne usiłowania RAF-u, aby pomóc Warszawie poprzez loty z baz we Włoszech, przy użyciu załóg polskich, brytyjskich i pochodzących z dominiów były zarówno straceńcze jak i niedostateczne. Dwa samoloty zjawiły się w nocy 4 sierpnia a trzy - po czterech dniach. aa _
••
Polski premier, Mikołajczyk, przebywał w Moskwie od 30 lipca, usiłując dojść do porozumienia z rządem sowieckim, który uznał komunistyczny Komitet Wyzwolenia Narodowego za przyszłych administratorów kraju. Negocjacje te trwały w czasie pierwszych dni powstania w Warszawie. Depesze od generała Bora docierające codziennie do Mikołajczyka zawierały błagania o amunicję, broń przeciwpancerną i pomoc ze strony
138
ZWYCIESTWO NADCHODZI
Armii Czerwonej. Tymczasem Rosjanie naciskali na porozumienie w sprawie powojennych granic Polski i utworzenie wspólnego rządu. Ostatnie bezowocne rozmowy ze Stalinem odbyły się 9 sierpnia. 12 sierpnia telegrafowałem do niego: Premier do
marszałka
12 sierpnia 1944 od Polaków w Wardni ze znacznymi siłami niemiecki-
Stalina
Otrzymałem następującą rozpaczliwą depeszę
szawie, walczących już dziesięć mi, które rozcięły miasto na trzy części. [Początek] "Do Prezydenta Rzeczypospolitej, do rządu, do Naczelnego Wodza, od wicepremiera: Dziesiąty dzień. Toczymy krwawe walki. Miasto jest rozcięte na trzy części. [ ... ] Niemcy za pomocą czołgów mocno trzymają przejścia między nimi i ich przekroczenie jest nadzwyczaj trudne (wszystkie budynki wzdłuż tych ulic płoną). Dwa pociągi pancerne na linii kolejowej między Dworcem Gdańskim a Dworcem Zachodnim i artyleria z Pragi prowadzą ciągły ostrzał miasta przy dodatkowym wsparciu lotnictwa. Mimo to kontynuujemy walkę. Otrzymaliśmy od Was tylko jeden mały zrzut. Na froncie niemiecko-rosyjskim cisza od 3 [sierpnia]. Pozostaliśmy więc bez żadnego wsparcia materialnego czy moralnego i z wyjątkiem krótkiego przemówienia [polskiego] wicepremiera (z Londynu), które usłyszeliśmy ósmego dnia, nie doczekaliśmy się od Was nawet uznania naszej akcji. Żołnierze i ludność stolicy spoglądają z rozpaczą na niebo, oczekując pomocy od sojuszników. Ale przez zasłonę dymów widzą tylko niemieckie samoloty. Są zaskoczeni, głęboko zawiedzeni i zaczynają już miotać obelgi. Nie mam praktycznie od Was żadnych wiadomości odnośnie sytuacji politycznej, żadnej instrukcji ani rady. Czy dyskutowaliście z Moskwą pomoc dla Warszawy? Powtarzam z całą stanowczością, że bez natychmiastowego wsparcia w postaci zrzutów broni i amunicji, bombardowania obiektów zajętych przez nieprzyjaciela i lądowań z powietrza, nasza walka zakończy się w ciągu kilku dni. Gdy otrzymamy pomoc, będziemy walczyć dalej. Liczę na Wasze usilne starania w tym względzie." [Koniec] Oni proszą o karabiny maszynowe i amunicję. Czy moglibyście im pomóc, jako że odległość z Włoch jest tak duża?
.,
- ..
MĘCZEŃSTWO WARSZAWY
14 [sierpnia]
telegrafowałem
towałem armię generała
do Edena z Włoch, gdzie wizyAlexandra:
Każda
sugestia, że polscy patrioci w Warszawie zostali opuszczeni, wielkie oburzenie Rosjan, ale mogą łatwo temu zapobiec przez przeprowadzenie operacji będących w ich zasięgu. Jest to bardzo zastanawiające, że w momencie, kiedy armia podziemna zaczęła powstanie, wojska rosyjskie wstrzymały ofensywę na Warszawę i wycofały się na pewną odległość. Dla nich wysłanie amunicji i karabinów maszynowych, których Polacy potrzebują do swojej bohaterskiej walki oznacza tylko stumilowy lot. Rozmawiałem z marszałkiem lotnictwa Slessorem, starając się o zorganizowanie wysyłki zaopatrzenia stąd, w maksymalnie możliwych ilościach. Ale co robią RosjaNie? Sądzę, że dobrze by się stało, gdybyś wysłał depeszę do Stalina poprzez Mołotowa, ukazując wszystkie implikacje ich bezczynności i żądając, żeby udzielili możliwej pomocy. Byłoby to bardziej bezosobowe niż moja depesza bezpośrednio do Stalina. Ostatniej nocy 28 samolotów wykonało z Włoch lot na odległość 700 mil. Straciliśmy trzy. To już czwarta wyprawa zorganizowana stąd w tych zupełnie niespotykanych warunkach. wywoła
Wieczorem 16 sierpnia Wyszyński poprosił ambasadora ameby go odwiedził i wyjaśniwszy, że pragnie unik-
rykańskiego,
nąć możliwych nieporozumień, odczytał poniższe zadziwiające
oświadczenie: Rząd sowiecki nie może mieć oczywiście zastrzeżeń do faktu, że angielskie lub amerykańskie samoloty dokonują zrzutów broni w rejonie Warszawy, gdyż jest to czysto angielsko-amerykańska akcja. Rząd sowiecki zdecydowanie sprzeciwia się jednak, aby amerykań skie lub brytyjskie samoloty, po dokonaniu zrzutów na Warszawę, lądowały na terytorium sowieckim. Rząd sowiecki nie chce bowiem być związany pośrednio lub bezpośrednio z awanturą w Warszawie.
Tego samego dnia otrzymałem następującą depeszę od Stalina, sformułowaną w nieco łagodniejszy sposób: Marszałek
Stalin do Premiera 16 sielpnia 1944 Po rozmowach z Mikołajczykiem wydałem rozkazy dowództwu Armii Czerwonej rozpoczęcia intensywnych zrzutów broni dla Warszawy. Zrzucony został również na spadochronie oficer łącznikowy,
140
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
który jednak, według meldunków dowództwa, został zabity przez Niemców, zanim dotarł do celu. Po bardziej dokładnym zapoznaniu się ze sprawą Warszawy, doszedłem do przekonania, że akcja w Warszawie to nieprzemyślane, straszliwie ryzykowne przedsięwzięcie, powodujące wielkie ofiary wśród ludności. Tak by się nie stało, jeśliby dowództwo sowieckie było poinformowane przed wybuchem powstania o tym zamiarze ijeśliby Polacy utrzymywali z nami kontakty. W tej sytuacji dowództwo sowieckie doszło do wniosku, że musi się odseparować od awantury w Warszawie, gdyż nie może przyjąć na siebie bezpośredniej lub pośredniej odpowiedzialności za warszawską akcję.
Według sprawozdania Mikołajczyka, pierwszy ustęp tego telegramu jest całkowicie nieprawdziwy. Do Warszawy dotarło dwu oficerów i zostali oni przyjęci przez polskie dowództwo. Radziecki pułkownik przebywał tam kilka dni i poprzez Londyn wysyłał do Moskwy depesze z prośbami o pomoc dla powstańców.
.,
- ..
18 [sierpnia] ponownie telegrafowałem do Edena. Premier do ministra spraw zagranicznych 18 sierpnia 1944 Przeczytałem wyjątkowo bezbarwny telegram wysłany 15 [sierpnia] do generała Eisenhowera przez amerykańskich szefów sztabu, który dotarł do mnie już po wysłaniu mojej ostatniej depeszy. Tutejsze dowództwo lotnictwa zapewniło mnie, że Amerykanie chcieliby się włączyć w wysyłkę pomocy z Anglii do Warszawy, ale operacja ta jest możliwa pod warunkiem, że otrzymamy zgodę Rosjan. Nie wydaje mi się prawdopodobnym, aby wysyłano do Rosjan prośbę o udostępnienie lotnisk, zanim generał Doolittle sprawdził wykonalność takiej operacji. Jest jednak bardzo istotne, abyś Ty sprawdził, czy operacja taka rzeczywiście jest możliwa do przeprowadzenia. Zanim bowiem Prezydent albo ja, lub obaj wspólnie, zwrócimy się z apelem do Stalina, problemy wojskowe muszą być rozwiązane. Jednocześnie napisałem
do Prezydenta.
141
MĘCZEŃSTWO WARSZAWY
Premier (z Włoch) do prezydenta Roosevelta 18 sie/pnia 1944 [l.] Rosyjska odmowa zgody na lądowanie amerykańskich samolotów wiozących pomoc dla bohaterskich powstańców Warszawy, stanowi precedens o daleko idących konsekwencjach. Jest to spotęgowa ne przez całkowity brak ich zrzutów dla Warszawy, mimo że są oddaleni tylko o kilkadziesiąt mil. Jeśli, co jest prawie całkowicie pewne, po niemieckim zwycięstwie nastąpi bezlitosna masakra ludności na wielką skalę, nie ma miary dla ogromu tragedii, która może się wydarzyć. 2. Jestem gotów wysłać, jeśli uważa to Pan za rozsądne, osobistą depeszę do Stalina, gdyby Pan wysłałjednocześnie podobny apel. Znacznie lepsza byłaby oczywiście wspólna depesza podpisana przez nas obu. 3. Chwalebne zwycięstwa na gigantyczną skalę osiągnięte we Francji przez amerykańskie i brytyjskie siły zbrojne, zmieniają ogromnie sytuację w Europie. Może się zdarzyć, że zwycięstwo naszych armii w Normandii o wiele przewyższy osiągnięcia Rosjan. Sądzę więc, że rozważą oni z respektem wszystko, co im przedstawimy, jeśli tylko będzie to powiedziane otwarcie i prosto. Nasze narody służą wielkiej sprawie i nie mogę unikać mówienia prawdy, nawet jeśli ma to być odrzucone przez Stalina. Jest jednak całkiem prawdopodobnym, że tego nie uczyni.
Dwa dni później Prezydenta.
wysłaliśmy
wspólny apel opracowany przez
Premier (z Włoch) i prezydent Roosevelt do marszałka Stalina 20 sielpnia 1944 Mając na względzie reakcję opinii światowej na fakt opuszczenia przez nas antyfaszystów w Warszawie, sądzimy, że my trzej musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby uratować tych patriotów. Mamy nadzieję, że rozpoczniecie natychmiast zrzuty zaopatrzenia i amunicji dla Polaków walczących w Warszawie lub zgodzicie się pomóc naszemu lotnictwu w dokonywaniu tych zrzutów. Liczymy, iż Pan się na to zgodzi. Czynnik czasu ma nadzwyczajne znaczenie.
Oto
odpowiedź, którą otrzymaliśmy:
Marszałek
Stalin do Premiera i prezydenta Roosevelta 22 sielpnia 1944 [1.] Otrzymałem od Pana i od prezydenta Roosevelta depeszę na temat Warszawy. Chciałbym przekazać swój pogląd na tę sprawę.
142
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
czy później prawda o grupie przestępców, którzy wyaby przechwycić władzę, będzie znana w~zystkim. Ci osobnicy, wykorzystując zaufanie mieszkańców Warszawy, rzucili prawie nie uzbrojonych ludzi przeciwko niemieckim armatom, czołgom i samolotom. W powstałej sytuacji każdy dzień służy nie Polakom i sprawie wyzwolenia Warszawy, ale hitlerowcom, którzy w nieludzki sposób rozstrzeliwują mieszkańców miasta. 3. Z wojskowego punktu widzenia sytuacja ściągająca coraz wię kszą uwagę Niemców na Warszawę jest niekorzystna tak dla Armii Czerwonej, jak i dla Polaków. W tym czasie wojska sowieckie, które ostatnio spotkały się z nowymi, poważnymi wysiłkami Niemców szykujących się do znaczącego przeciwnatarcia, czynią wszystko, co możliwe, aby to przeciwnatarcie hitlerowców rozbić i wznowić w rejonie Warszawy ofensywę zakrojoną na szeroką skalę. Nie ma żadnych wątpliwości, że Armia Czerwona nie szczędzi wysiłków, aby złamać opór Niemców wokół Warszawy i oswobodzić ją. Będzie to najlepsza i najbardziej efektywna pomoc dla tych Polaków, którzy są antyfaszystami. 2.
Wcześniej
wołali awanturę w Warszawie,
...
-..
Tymczasem agonia Warszawy
osiągnęła
szczyt.
Premier do prezydenta Roosevelta 24 sierpnia 1944 Oto sprawozdanie naocznego świadka wydarzeń w Warszawie. Kopię przesłaliśmy radzieckiemu ambasadorowi w Londynie. l. 11 sierpnia Niemcy, mimo wysiłków AK, kontynuują stosowanie bezlitosnego terroru w stosunku do ludności cywilnej. W wielu przypadkach spalono całe ulice, a wszystkich mieszkających przy nich mężczyzn rozstrzelano. Kobiety i dzieci wyrzucono na bruk i musiały szukać drogi do bezpiecznego schronienia wśród szalejących walk. Na ulicy Królewskiej wiele prywatnych domów zbombardowano, jeden z nich został trafiony czterema bombami. Żołnierze SS włamali się do budynku zamieszkanego przez emerytowanych profesorów polskich uniwersytetów i wielu z nich zastrzelili. Kilku uciekło przez piwnice do innych domów. Morale AK i ludności cywilnej jest na najwyższym poziomie. Hasłem jest "Śmierć Niemcom". 2. 11 sierpnia*
*
Takie datowanie w oryginale; chodzi prawdopodobnie o 12 sierpnia.
MĘl.L.bNb
1 WU
WAl«bLAW y
Ostatniej nocy niemieckie siły pancerne usiłowały uwolnić kilka budynków oblężonych w środku miasta. Nie było to dla nich łatwe zadanie, gdyż na każdym skrzyżowaniu wzniesiono potężne barykady, zbudowane głównie z wyrwanych płyt chodnikowych. W wię kszości wypadków te wysiłki spaliły na panewce, co spowodowało, że rozwścieczeni czołgiści podpalili wiele domów, a inne ostrzelali z daleka. Częstokroć podpalali oni również zwłoki zabitych, w wielu miejscach leżące na ulicach. [... ] Niemieccy czołgiści żywią wielki respekt dla barykad, gdyż wiedzą, że za każdą z nich czekają zdeterminowani żołnierze AK z butelkami z benzyną. Te butelki zadały już ciężkie ciosy wielu ich kolegom. 3. 13 sierpnia Hitlerowcy brutalnie zamordowali rannych i chorych pacjentów szpitali św. Łazarza, św. Karola i Maltańskiego. Gdy Niemcy przewozili czołgami zaopatrzenie dla jednej ze swoich placówek, pędzili przed sobą około 500 kobiet i dzieci, by zapobiec jakiejkolwiek akcji ze strony oddziałów AK. Wiele z tych kobiet i dzieci zginęło lub zostało rannych. O pdobnych przypadkach meldowano również z innych części miasta. Pomimo braku broni, polskie siły nie oddają inicjatywy w walce o miasto. W kilku miejscach zdobyły niemieckie umocnienia, zagarniając ogromnie potrzebną broń i amunicję. 12 sierpnia zdobyto 11 600 sztuk amunicji do karabinów, pięć karabinów maszynowych, 8 500 sztuk amunicji do pistoletów, dwadzieścia pistoletów i 30 min przeciwczołgowych. Niemcy walczą desperacko. Kiedy AK podpaliła broniony przez Niemców umocniony budynek, dwu żołnierzy niemieckich usiłowało uciec pod osłoną białej flagi, ale oficer SS zauważył to i ich zastrzelił. W nocy z 12 na 13 sierpnia AK otrzymała trochę broni zrzuconej przez aliancki samolot. 4. 15 sierpnia Polegli są chowani na podwórkach i skwerkach. Sytuacja żywno ściowa stale się pogarsza, ale głodu jeszcze nie ma. Dziś przestały pracować wodociągi. Pozostały tylko nieliczne studnie i zapasy domowe. Całe miasto znajduje się pod obstrzałem artyleryjskim i wybucha wiele pożarów. Zrzuty zaopatrzenia podniosły nastroje. Wszyscy chcą walczyć i będą walczyć, ale niepewnośćjutrajest trudna do zniesienia. 5. 16 sierpnia Walki w Warszawie trwają z nie słabnącym natężeniem. Niemcy muszą walczyć o każdą piędź ziemi. Całe dzielnice zostały spalone, a mieszkańcy rozstrzelani albo wywiezieni do Niemiec. Warszawiacy powtarzają jednak: "Odpłacimy im, gdy dostaniemy broń".
144
ZWYCIĘSTWO
NADCHUUZI
Walka o elektrownię rozpoczęła się 1 sierpnia o godzinie 17.10. Na jej terenie, wykonując normalną pracę, oczekiwało na wybuch powstania dwudziestu trzech żołnierzy AK. Dzień wcześniej Niemcy zwiększyli liczbę załogi ochraniającej elektrownię do 150 policj antów stacjonujących w betonowych bunkrach i wszystkich budynkach zakładu. Sygnałem do ataku był wybuch miny pod jednym z budynków. Po dziewiętnastu godzinach walki cała elektrownia znalazła się w polskich rękach. Straty po stronie polskiej wyniosły 17 zabitych i 27 rannych. Straty Niemców to 20 zabitych, 22 rannych i 65 jeńców. Oddział, który zdobył elektrownię, składał się wyłącznie z robotników tutaj zatrudnionych. Mimo że Niemcy codziennie ostrzeliwali budynki pociskami 75-milimetrowymi, załoga utrzymywała nieprzerwane dostawy energii dla ludności miasta.
Walka :toczyła się także pod ziemią. Jedynym środkiem komunikacji między dzielnicami bronionymi przez Polaków były kanały. Niemcy wrzucali do nich granaty i bomby gazowe. W zupełnych ciemnościach toczyły się potyczki między ludźmi zanurzonymi po pas w ekskrementach, walczącymi wręcz, czasami na noże lub topiącymi wroga w szlamie. Na powierzchni niemiecka artyleria i samoloty podpalały wielkie obszary miasta. Pomyślałem, że opowieść o tych okrucieństwach i horrorze powinna dotrzeć do świata. Premier (z Włoch) do ministra informacji 23 sierpnia 1944 Czy w jakiś sposób wstrzymujecie publikowanie informacji o agonii Warszawy, na co wskazywałoby ich całkowite zniknięcie z łamów prasy? Jeśli nie możemy publicznie potępiać rządu sowieckiego, to czyż fakty nie powinny przemawiać same za siebie? Nie ma potrzeby podkreślania dziwnego i złowrogiego zachowania się Rosjan, ale nie ma też powodu, aby publicznie nie ujawniać konsekwencji takiego postępowania.
.. .. ~
Prezydent odpowiedział na moją depeszę: Prezydent Roosevelt do Premiera 24 sielpnia 1944 Dziękuję za Pański telegram, opisujący nie1udzkie zachowanie nazistów i straszną sytuację Polaków w Warszawie.
:MĘCZbNb
l VVU
l'±J
WA1(::'LAVV r
Odpowiedź Stalina na naszą wspólną propozycję pomocy Warszawie jest daleka od zachęcającej. Zaopatrywanie przez nas Polaków w Warszawie jest, jak mnie poinformowano, niemożliwe bez uzyskania zezwolenia na lądowania i starty z sowieckich lotnisk. Władze rosyjskie wydały zakaz ich użytkowania dla niesienia pomocy Warszawie. Nie wiem, jakie jeszcze działania rokoujące nadzieje na pozytywne rezultaty moglibyśmy obecnie podjąć.
Odpowiedziałem następnego
dnia:
Premier do prezydenta Roosevelta 25 sierpnia 1944 Stalin wyraźnie unika udzielenia odpowiedzi na postawione przez nas konkretne pytania, ajego depesza nie wnosi nic nowego do naszej wiedzy o zagadnieniu, proponuję zatem wystosowanie doń pisma w następującym duchu: [Początek] "Chcemy pilnie wysłać z Anglii amerykańskie samoloty. Czy istnieje realny powód, by użytkowanie lotnisk, poza radziecką linią frontu, przyznanych poprzednimi porozumieniami, bez sprawdzania do czego zostałyby wykorzystane w czasie przelotu, było niemożliwe? W ten sposób Wasz rząd mógłby zachować zasadę nieuczestniczenia w tych wydarzeniach. Jesteśmy pewni, że jeśli brytyjski lub amerykański samolot zostanie uszkodzony i będzie przymusowo lądował poza Waszymi liniami, przyjdziecie mu jak zwykle z pomocą. Podzielamy sympatię do tych "prawie bezbronnych ludzi", których gorące przekonania poprowadziły do ataku na niemieckie czołgi, armaty i samoloty, ale nie zamierzamy ferować wyroków w stosunku do osób, które nawoływały do powstania, gdyż nawoływanie takie wielokrotnie powtarzało Radio Moskwa. Nie możemy liczyć na to, że okrucieństwa Hitlera zakończą się wraz z zaprzestaniem oporu, wręcz przeciwnie, obawiamy się, iż dopiero wtedy rozwiną się z całą siłą. Masakra Warszawy będzie z pewnością ciążyła na nas, gdy spotkamy się wszyscy pod koniec wojny. Proponujemy więc wysłanie samolotów, chyba że Pan wyraźnie tego zabroni." [Koniec] W wypadku gdybyśmy nie otrzymali odpowiedzi, w moim odczuciu powinniśmy wysłać samoloty i czekać, co się stanie. Nie mogę uwierzyć, że będą źle potraktowane lub zatrzymane. Już po podpisaniu powyższego otrzymałem wiadomość, że Rosjanie próbują odebrać Wasze lotniska zlokalizowane w Połtawie i w innych miejscowościach.
Odpowiedź była niepomyślna.
146
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Prezydent Roosevelt do Premiera 26 sierpnia 1944 Sądzę, iż nie powinienem podpisywać się pod proponowaną przez Pana wspólną depeszą do Stalina, gdyż może to niekorzystnie wpły nąć na długofalową politykę wojenną. Nie mam oczywiście zastrzeżeń odnośnie wysłania jej przez Pana, jeśli uważa to Pan za celowe. Moja decyzja wynika z analizy stanowiska, jakie Wujek 1. zajął w stosunku do pomocy dla armii podziemnej w Warszawie, jego zdecydowanej odmowy udostępnienia do tego celu rosyjskich lotnisk i obecnego stanu rozmów między Amerykanami a Rosjanami na temat użytkowania baz rosyjskich .
.. - ..
Miałem nadzieję, że Amerykanie wspomogą nas w bardziej drastycznym działaniu. l września przyjąłem polskiego premiera, Mikołajczyka, który właśnie wrócił z Moskwy. Nie miałem dla niego wielu słów pociechy. Powiedział mi, że był gotów do zawarcia politycznego porozumienia z Komitetem Lubelskim*, oferując jego człon kom 14 miejsc w przyszłym rządzie. Ta propozycja została przedyskutowana przez przedstawicieli Polski Podziemnej w Warszawie i jednogłośnie zatwierdzona. Większość z tych, którzy uczestniczyli w dyskusji, rok później była sądzona "za zdradę" przez sowiecki trybunał w Moskwie. Uważałem problem za tak ważny, że mimo gorączki, zdecydowałem się wstać z łóżka i udać na posiedzenie Gabinetu, które odbyło się 4 września. Mimo że spotykaliśmy się już w naszej podziemnej sali z okazji wielu nieprzyjemnych spraw, nie pamiętam wydarzenia, które spowodowałoby tak ogromny gniew wszystkich członków, czy byli to konserwatyści, laburzyści, czy liberałowie. Chciałbym móc powiedzieć: "Wysyła my nasze samoloty, które wylądują na Waszym terytorium po zrzuceniu zaopatrzenia dla Warszawy. Jeśli nie potraktujecie ich poprawnie, natychmiast wstrzymamy wszystkie konwoje płynące do Was". Ale Czytelnik tej książki, patrzący z perspe-
*
Chodzi o Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, dla którego Churchill używa również nazwy Polski Komitet Wyzwolenia lub Komitet Wyzwolenia.
MĘCZEŃSTWO WARSZAWY
14/
ktywy czasu, winien zawsze pamiętać o tym, że musieliśmy każdą sprawę rozpatrywać w kontekście milionów ludzi zaangażowanych w konflikt wojenny na światową skalę. I że dla osiągnięcia generalnego celu byliśmy czasami zmuszeni do strasznych, a nieraz i poniżających kompromisów. Nie zaproponowałem więc tak drastycznego postępowania. Mogłoby ono przynieść efekty, ponieważ mieliśmy do czynienia z ludźmi z Kremla, powodującymi się chłodną kalkulacją, a nie emocjami. Nie zamierzali oni dopuścić, aby nastroje w Warszawie uległy poprawie. Ich plany opierały się na Komitecie Lubelskim i dbali tylko o tę Polskę. Odcięcie konwojów w tym krytycznym momencie generalnej ofensywy stanowiło by w ich mniemaniu ważniejszy czynnik niż honor, człowie czeństwo, czy nawet zwykła ludzka przyzwoitość. Telegramy przytoczone poniżej ukazują tryb postępowania, jaki uznaliśmy za najlepszy w powstałej sytuacji. Premier (z Londynu) do prezydenta Roosevelta 4 września 1944 l. Gabinet Wojenny jest głębko poruszony sytuacją w Warszawie i dalekosiężnymi skutkami odmowy Stalina na użytkowanie lotnisk dla przyszłych stosunków z Rosją. 2. Co więcej, jak Pan wie, Mikołajczyk wysłał swoje propozycje politycznego porozumienia do Polskiego Komitetu Wyzwolenia. Obawiam się, że upadek Warszawy nie tylko pozbawi nas nadziei na postęp w tej sprawie, ale i znacznie osłabi pozycję samego Mikołaj czyka. 3. Jednocześnie wysyłam tekst depeszy, jaką Gabinet Wojenny wystosował do naszego ambasadora w Moskwie oraz tekst przesłania kobiet Warszawy do papieża, przekazany przez Watykan naszemu ambasadorowi. 4. Jedynym sposobem, szybkiego udzielenia pomocy Polakom walczącym w Warszawie jest zrzut zaopatrzenia z amerykańskich samolotów korzystających w tym celu z rosyjskich lotnisk. Widząc o jak wysoką stawkę tu chodzi, prosimy o rozważenie jeszcze raz tej sprawy. Czy nie mógłby Pan rozkazać lotnictwu przeprowadzenia tej operacji wraz z lądowaniem, jeśli okaże się ono konieczne, na lotniskach rosyjskich, mimo braku ich formalnej zgody? Zważywszy na nasze wielkie sukcesy na Zachodzie, nie sądzę, aby Rosjanie mogli odrzucić tenfait accompli. Być może nawet przywitają go z ulgą jako wyjście z niezręcznej dla nich sytuacji. Będziemy, oczywiście, w pełni ucze-
148 stniczyć W
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ponoszeniu odpowiedzialności za każdą akcję Waszych sił
lotniczych. Premier do prezydenta Roosevelta 4 września 1944 Poniżej przekazuję tekst telegramu wysłanego do Moskwy, o którym wspominałem w mojej poprzedniej depeszy: "Gabinet Wojenny na swoim dzisiejszym posiedzeniu rozpatrywał doniesienia o sytuacji w Warszawie, które wskazują, że Polacy walczący tam z Niemcami znajdują się w tragicznym położeniu.
Gabinet Wojenny chciałby uświadomić rządowi sowieckiemu, że opinia publiczna w tym kraju jest głęboko poruszona wydarzeniami w Warszawie i ogromem cierpień Polaków. Jakiekolwiek można mieć zastrzeżenia do osób, które spowodowały wybuch powstania, ludność Warszawy nie może ponosić odpowiedzialności za powzięte decyzje. Nasz naród nie jest w stanie pojąć, dlaczego nie udziela się pomocy Polakom w Warszawie. Jest już powszechnie wiadomo, że pomoc stąd nie jest wysyłana, gdyż Wasz rząd odmówił samolotom amerykańskim zgody na lądowanie na rosyjskich lotniskach. Jeśli teraz Polacy w Warszawie zostaną zmiażdżeni przez Niemców, co może nastąpić według naszego rozeznania w ciągu dwu lub trzech dni, opinia publiczna dozna niewyobrażalnego szoku. Gabinet Wojenny nie może zrozumieć, dlaczego Wasz rząd nie chce przyjąć do wiadomości faktu, że rządy brytyjski i amerykański są zobowiązane do pomocy Polakom w Warszawie. Działania Waszego rządu wzbraniające udzielenia tej pomocy są sprzeczne z duchem współpracy sojuszniczej, z którą tak Wy, jak i my wiążemy wielkie nadzieje zarówno teraz, jak i w przyszłości. Z uwagi na poważanie jakim darzymy marszałka Stalina i ludzi radzieckich, z którymi chcemy współpracować w przyszłości, Gabinet Wojenny prosi mnie, abym zaapelował raz jeszcze do rządu sowieckiego o udzielenie wszelkiej możliwej pomocy, a przede wszystkim o umożliwienie samolotom Stanów Zjednoczonych lądowania na Waszych lotniskach". Premier do prezydenta Roosevelta 4 września 1944 Poniżej przekazuję tekst przesłania kobiet Warszawy, o którym wspomniałem w moim wcześniejszym telegramie: "Święty Ojcze my, kobiety warszawskie przepełnione uczuciami głębokiego patriotyzmu i poświęcenia dla naszego kraju, bronimy naszego miasta od trzech tygodni mimo braku żywności i lekarstw. Warszawa leży w gruzach. Niemcy mordują chorych w szpitalach, uży-
MĘCZEŃSTWO WARSZAWY
14~
wają kobiet i dzieci jako osłony dla czołgów. Nie ma przesady w doniesieniach o dzieciach atakujących czołgi butelkami z benzyną. Matki patrzą na swych synów ginących za wolność i Ojczyznę. Nasi mę żowie, synowie i bracia nie są uważani przez nieprzyjaciela za człon ków regularnej armii. Nikt nam nie chce pomóc, Ojcze Święty. Rosyjska armia, która doszła do bram Warszawy, od trzech tygodni nie posunęła się ani o krok. Pomoc nadchodząca z Wielkiej Brytanii jest dalece niewystprczająca. Świat ignoruje naszą walkę. Tylko Bóg jest z nami. Ojcze Swięty, Namiestniku Chrystusa, jeśli nasz głos dojdzie do Ciebie, pobłogosław polskie kobiety walczące za Kościół i wolność".
Prezydent Roosevelt do Premiera 5 września 1944 W odpowiedzi na Pańskie telegramy chciałbym powiadomić, że biuro wywiadu wojskowego poinformowało mnie, iż uczestniczące w walkach jednostki polskie opuściły Warszawę i Niemcy sprawują obecnie pełną kontrolę nad miastem. Problem pomocy dla Polaków w Warszawie został więc, na nieszczęście, rozwiązany wskutek zwło ki oraz działań niemieckich i wydaje się, że nic już nie jesteśmy w stanie zrobić, aby im pomóc. Od dłuższego czasu czuję się głęboko strapiony naszą niemożno ścią udzielenia dostatecznej pomocy bohaterskim obrońcom Warszawy, ale mam nadzieję, że zdołamy jednak postawić Polskę w szeregu zwycięzców w tej wojnie z faszyzmem .
.. - ..
10 września, po
sześciu
tygodniach cierpień Polaków, Kreml Tego wieczoru artyleria sowiecka zaczęła ostrzeliwać wschodnie przedmieścia Warszawy i sowieckie samoloty znowu pojawiły się nad miastem. Polskie wojska komunistyczne, pozostające pod sowieckimi rozkazami, wywalczyły dostęp do obrzeży stolicy. Od 14 września lotnictwo sowieckie zaczęło zrzucać zaopatrzenie dla powstańców, ale wiele spadochronów nie otwierało się i kontenery ulegały rozbiciu. Nastę pnego dnia Rosjanie zajęli Pragę, ale nie posunęli się dalej. Chcieli wywołać wrażenie, że próbowali pomóc, chociaż jednocześnie pragnęli całkowitej zagłady niekomunistycznych Polaków. W tym czasie Niemcy zdobywali dom po domu, likwidując polskie ośrodki oporu w mieście. Straszny los oczekiwał cywilną ludność miasta. Wielu zostało deportowanych do Niezmienił swą taktykę.
150
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
miec. Apele generała Bora do sowieckiego dowódcy, marszałka Rokossowskiego, pozostały bez odpowiedzi. Zapanował głód. Moje wysiłki dla spowodowania pomocy amerykańskiej doprowadziły do jeszcze jednej operacji na wielką skalę. 18 września sto cztery ciężkie bombowce przeleciały nad stolicą zrzucając zaopatrzenie. Było już jednak za późno. Wieczorem 2 października przybył premier Mikołajczyk, aby mi oznajmić, że siły polskie w Warszawie kapitulują przed Niemcami. Oto jedna z ostatnich audycji radiowch z tego bohaterskiego miasta przechwycona w Londynie. Taka jest naga prawda. Zostaliśmy potraktowani gorzej niż satelici Hitlera. Gorzej niż Włochy, Rumunia, Finlandia. Niech sprawiedliwy Bóg osądzi tę straszliwą niesprawiedliwość wyrządzoną polskiemu narodowi i niech ukarze winnych. Waszymi bohaterami są żołnierze, którzy uzbrojeni tylko w pistolety i butelki z benzyną walczyli z czołgami, armatami i samolotami. Waszymi bohaterami są kobiety, które pielęgnowały rannych i przenosiły meldunki pod ostrzałem, które gotowały w zbombardowanych i zrujnowanych piwnicach, aby nakarmić dzieci i dorosłych, które pocieszały umierających. Waszymi bohaterami są dzieci bawiące się spokojnie między tlącymi się zgliszczami. Taka jest ludność Warszawy. Nieśmiertelny jest naród, zdolny do tak powszechnego bohaterstwa. Ci, którzy zginęli - zwyciężyli, a ci, którzy przeżyli - będą walczyć dalej i zwyciężać, dając świadectwo, że Polska żyje, dopóki żyją Polacy.
nic nie zatrze. Bitwa o Warszawę trwała przeszło Z 40 tysięcy mężczyzn i kobiet polskiej armii podziemnej zginęło 15 tysięcy. Z ludności liczącej milion - 200 tysięcy. Stłumienie powstania kosztowało niemiecką armię 10 tysięcy zabitych, 7 tysięcy zaginionych i 9 tysięcy rannych. Te proporcje oddają najlepiej zaciekły charakter walk. Gdy Rosjanie weszli do miasta trzy miesiące później, zastali tylko spalone ulice i trupy poległych. Tak wyglądało ich wyzwalanie Polski, gdzie teraz rządzą. Lecz to jeszcze nie może być koniec tej historii. Tych
słów
sześćdziesiąt dni.
ROZDZIAŁ
X
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
Wypływam z Clyde, 5 września - BrynJjskie plany wojny z Japonią Czy Niemcy zostaną pokonane w 1944 r.? - Konieczność uprzedzenia Rosjan w środkowej Europie - Docieramy do Halifaksu, 10 września - Pierwsze spotkanie plenarne w twierdzy Quebec, 13 września - Mój przegląd postg;pów wojennych - Kampania w Birmie - Oferuj~ wysła nie floty bnjtyjskiej na Pacyfik i oddanie jej pod naczelne dowództwo Stanów Zjednoczonych - A11lenjkańskie operacje na Pacyfiku - Plan lorda Portala - Mój telegram do kraju, 13 września - "Blask Przyjaźni" - Plan Morgenthaua - Raport Połączonego Komitetu Szefów Sztabów, 16 września - Korzyści z północnego kierunku uderzenia w głąb Niemiec - Bitwa we Włoszech - Plany bałkal1skie - KI~ska Japonii - Pożegnalna wizyta w Hyde Parku - Podróż do kraju.
e wtorek 5 września wypłynęliśmy ponownie z Clyde na Queen Mary. Byli ze mną wszyscy szefowie sztabu i spotykaliśmy się codziennie, a nieraz i dwukrotnie w ciągu dnia, w czasie całej sześciodniowej podróży. Chciałem przed spotkaniem z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi zharmonizować i uściślić plany czekających nas przedsięwzięć. W Europie operacja "Overlord" nie tylko rozpoczęła się, ale i odniosła sukces. Jak, kiedy i gdzie poprowadzić uderzenie na Japonię i jak zapewnić Brytanii odpowiedni udział w końcowym zwycięstwie na tym teatrze działań wojennych? Straciliśmy tutaj tyle samo, jeśli nie więcej, co Stany Zjednoczone. Ponad 160 ty sięcy bry tyj skich jeńców i internowanych pozostawało w japońskich rękach. Należało odpłacić im za Singapur i wyzwolić Malaje. Przez prawie trzy lata dawaliśmy pierwszeństwo strategii "Niemcy najpierw". Teraz nadchodził moment oswobodzenia Azji i byłem zdecydowany na uczest-
W
152
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
nictwo W pełnym wymiarze, na równi ze Stanami Zjednoczonymi. Na tym etapie najbardziej obawiałem się, że po latach Stany Zjednoczone powiedzą: "Przybyliśmy, aby pomóc wam w Europie, a wy zostawiliście nas sam na sam z Japonią". Musieliśmy odzyskać na polu walki, a nie przy stole rokowań pokojowych, nasze prawowite posiadłości na Dalekim Wschodzie. Było oczywistym, że głównie możemy udzielać się na morzu i w powietrzu. Większość naszej floty wojennej mogła teraz swobodnie płynąć na wschód i postanowiłem, że pierwszy postulat, jaki postawimy Amerykanom, będzie dotyczył pełnego udziału naszej floty w decydującym ataku na Japonię. Następne powinno być lotnictwo, natychmiast po pokonaniu Niemiec. Operacje wojsk lądowych były dużo bardziej skomplikowane. Sprawy w Chinach rozwijały się źle, toteż wywierano presję na admirała Mountbattena, żądając przyspieszenia otwarcia Drogi Birmańskiej poprzez zajęcie środkowej Birmy (operacja pod kryptonimem "Capital") oraz zwiększenia dostaw zaopatrzenia drogą lotniczą nad Himalajami. Inny plan, rokujący szybsze rezultaty, zakładał inwazję poprzez Zatokę Bengalską, zdobycie Rangunu i posunięcie się kilka mil w głąb lądu, co pozwoliłoby na przecięcie linii komunikacyjnych łączących wojska japońskie na froncie z ich zapleczem w Syjamie. Operacji tej nadano kryptonim "Dracula". Jednocześnie nasze wojska w środkowej Birmie posunęłyby się w kierunku morza i połączyły z siłami, które wylądowały w Rangunie. Żywiono nadzieję, że w ten sposób oczyścimy cały kraj i będziemy mogli przeprowadzić lądowanie na Sumatrze. Ale wszystkie te zadania wymagały ludzi i materiałów, których brakowało w połu dniowo-wschodniej Azji. Europa byłajedynym miejscem, skąd mogły nadejść. Okręty desantowe można było wziąć albo z rejonu Morza Śródziemnego, albo z operacji "Overlord", a wojska z Włoch lub z innego frontu, ale musiałoby to nastąpić szybko. Teraz był już wrzesień. Rangun leży czterdzieści mil w górę wijącego się ujścia rzeki, której nurt jest usiany mulistymi mieliznami. Monsun zaczyna się w początkach maja, a więc powinniśmy uderzyć najpóźniej w kwietniu 1945 r., ale czy to odpowiednia pora na osłabianie naszego wysiłku w Europie?
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
Miałem
czy Niemcy zostaną pokonane nasze pasmo sukcesów wojskowych trwało już nieprzerwanie od siedmiu tygodni. Paryż został wyzwolony i oczyściliśmy z wroga duże obszary Francji. Kontynuowaliśmy działania we Włoszech. Ofensywa sowiecka, mimo że chwilowo się zatrzymała, mogła w każdej chwili znowu ruszyć. Grecja wkrótce będzie wolna. "Tajna broń" Hitlera została już prawie pokonana i nie mieliśmy dowodów na to, by hitlerowcy posiedli tajemnicę bomby atomowej. To wszystko, jak i wiele innych jeszcze czynników zaszczepiło w naszych kręgach wojskowych przekonanie, że faszyści wkrótce upadną. Ale ja nie byłem tego pewny. Pamiętałem atak niemiecki w marcu 1918 r. Na spotkaniu z szefami sztabu 8 września, któremu przewodniczyłem, ostrzegłem ich przed opieraniem planowania na założeniu, że upadek Niemiec jest bliski. Wskazałem przy tym na fakty wzrastającego oporu na Zachodzie i porażkę Amerykanów pod Nancy. Niemieckie garnizony w portach, mówiłem, bronią się uparcie, Amerykanie nie zdobyli St. Nazaire, a przeciwnik wykazuje wyraźne zamiary zdecydowanej obrony ujścia SkaIdy prowadzącego do Antwerpii, która jest nam tak gwahownie potrzebna. Jeszcze jedna sprawa stale zaprzątała moje myśli. Bardzo pragnąłem ubiec Rosjan w niektórych rejonach Europy Środko wej. Na przykład Węgrzy dawali do zrozumienia, że będą się opierali nadchodzącym Rosjanom, ale poddaliby się wojskom brytyjskim, jeśli te nadeszłyby na czas. W przypadku, gdyby Niemcy ewakuowali się z Włoch lub wycofali w rejon Alp, bardzo chciałem, aby Alexander mógł przeprowadzić desant poprzez Adriatyk i zdobyć półwysep Istria, a następnie spróbował zająć Wiedeń przed Rosjanami. Wydawało się więc, że jest jeszcze dużo za wcześnie na rozpoczęcie przerzucania jego wojsk do południowo-wschodniej Azji. Szef sztabu imperialnego zgodził się, że nie powinno wchodzić w grę zabranie Alexandrowi jakichkolwiek wojsk, zanim Kesselring nie zostanie odrzucony za Pad. Nasz front skróciłby się wtedy o więcej niż połowę. Na razie więc miała zostać wycofana tylko pierwsza z hinduskich dywizji przeznaczona do ataku na Rangun. Niepokoiła mnie wielkie
wątpliwości,
w 1944 r. To prawda,
że
154
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
nawet ta perspektywa. Odnośnie lądowania na półwyspie Istria powiedziano mi, że musimy albo pożyczyć amerykal'iskie okrę ty desantowe, przeznaczone do przerzucenia na Pacyfik, albo osłabić naszą kampanię we Francji. Reszta naszych okrętów desantowych była konieczna do zdobycia Rangunu. Musi się to odbyć przed majowym monsunem, a jeśli chcielibyśmy ich użyć na Adriatyku, nie dotrą tam na czas. W rezultacie długich narad w czasie podróży osiągnęliśmy porozumienie odnośnie stanowiska, jakie powinniśmy zająć wobec naszego wielkiego sojusznika .
... .. ,. Dobiliśmy
do Halifaksu 10 września, a następnego ranka dodo Quebecu. Prezydent i pani Roosevelt, którzy byli naszymi gośćmi, przybyli tuż przed nami i Prezydent oczekiwał na stacji, aby mnie przywitać. Raz jeszcze naszym domem stała się twierdza, podczas gdy sztab zmonopolizował Chateau Frontenac. Rankiem, w środę 13 września, odbyliśmy pierwsze posiedzenie plenarne. Ze mną byli Brooke, Portal, Cunningham, Dill, Ismay i generał major Laycock, który zastąpił Mountbattena na stanowisku szefa połączonych operacji. Prezydentowi towarzyszyli: Leahy, Marshall, King i Arnold. Ale tym razem zabrakło, o dziwo, Harry'ego Hopkinsa. Przed samym wyjazdem z Anglii otrzymałem od niego telegram, w którym pisał: "Chociaż czuję się teraz znacznie lepiej, wciąż jeszcze muszę się pilnować i dlatego nie powinienem ryzykować pogorszenia stanu zdrowia przy próbach przygotowania bitwy o Quebec, w Dolinie Abrahama, gdzie polegli lepsi wojownicy niż ja". Nie wiedziałem wtedy o zmianie stosunków między nim i Prezydentem, ale byłem przekonany, że będzie nam go bardzo brakowało. Roosevelt poprosił mnie o otwarcie obrad. Przedstawiłem więc generalny przegląd wydarzeń wojennych, który przygotowałem w czasie podróży. Od naszego spotkania w Kairze sprawy Narodów Zjednoczonych przyjęły rewolucyjny zwrot na tarliśmy
DRUGA KONFERENCJA W
l,.iUhBhLU
lepsze. Wszystko, czego
się dotknęliśmy, zamieniało się
'JJ
w
zło
to, a ostatnie siedem tygodni stanowiło pasmo sukcesów mili-
tarnych. Sposób, w jaki sytuacja się rozwijała od konferencji w Teheranie, dawał ~wiadectwo świetnemu planowaniu i precyzyjnemu wykonawstwu. Najpierw było lądowanie pod Anzio, potem, na dzień przed początkiem "Overlord", zdobyliśmy Rzym. Wyglądało to na perfekcyjne zgranie w czasie. Szefom sztabu Stanów Zjednoczonych pogratulowałem rezultatów operacji "Dragoon". Przypuszczalnie do tej pory wzięto do niewoli od 80 do 90 tysięcy jeńców, a południowa i zachodnia część Francji była systematycznie oczyszczana z nieprzyjaciela. Przyszli historycy z pewnością stwierdzą, że od czasu Teheranu maszyna wojenna sojuszników pracowała nadzwyczaj efektywnie. Z zadowoleniem podkreśliłem, że chociaż Imperium Brytyjskie weszło w szósty rok wojny, utrzymuje stale swą pozycję, mimo iż obejmuje - z dominiami i koloniami - tylko 70 milionów białej ludności. Nasz udział w wojnie w Europie, mierzony ilością dywizji na polu walki, jest zbliżony do udziału Stanów Zjednoczonych. Tak zresztą powinno być i z dumą mogę stwierdzić, że jesteśmy równorzędnym partnerem naszego wielkiego sojusznika. Nasze siły osiągnęły swój szczyt, podczas gdy siły Stanów Zjednoczonych wciąż jeszcze wzrastają. Pokładamy pełne zaufanie w generale Eisenhowerze, a jego stosunki z generałem Montgomerym układają się jak najlepiej, podobnie jak stosunki między generałem Montgomerym a generałem Bradleyem. Generał Bedell Smith wypełniał rolę kierowania i cementowania pracy sztabów w doskonały sposób. Powstał sprawny, zintegrowany brytyjsko-amerykański sztab, który znakomicie wykorzystuje możliwości nasuwające się w prowadzonych bitwach. We Włoszech generał Alexander wznowił ofensywę w końcu sierpnia. Od początku ofensywy 8 armia straciła około 8 tysięcy ludzi, podczas gdy 5 armia około tysiąca. 5 armia dotychczas jednak nie prowadziła większych działań i miała rozpocząć natarcie tego właśnie dnia. Na tym teatrze działań wojennych była to armia najbardziej reprezentatywna dla Imperium Brytyjskie-
156
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
go. W sumie zawierała 16 dywizji, z czego osiem brytyjskich, dwie kanadyjskie, jedną z Nowej Zelandii, jedną z Południowej Afryki i cztery brytyjsko-hinduskie. Wyjaśniłem swe zaniepokojenie perspektywą pozbawienia generała Alexandra zaopatrzenia niezbędnego dla prowadzenia kampanii, ale teraz rozumiem, iż szefowie połączonych sztabów zgodzili się, aby nie uszczuplać jego armii do czasu, kiedy wojska Kesselringa zostaną zniszczone lub zaczną się wycofywać z Włoch. Generał Marshall potwierdził to, wobec czego skupiłem się w swojej wypowiedzi na poszukiwaniu nowych możliwości strategicznych. Pozostawanie w bezczynności mogło naszym armiom wyjść tylko na złe. Powiedziałem, że zawsze pociągało mnie uderzenie prawym skrzydłem w adriatycką pachę Niemiec. Nasz cel powinien stanowić Wiedeń. Jeśli Niemcy się załamią, będziemy oczywiście mogli osiągnąć miasto szybciej i łatwiej. Jeśli nie, należałoby wspomóc ten manewr prawym skrzydłem poprzez zdobycie Istrii, a potem Triestu i Rijeki, co omówiłem szerzej. Z ulgą dowiedziałem się, że amerykańscy szefowie sztabu godzą się na pozostawienie na Morzu Śródzie mnym pewnej liczby okrętów desantowych, obecnie zaangażo wanych w inwazji na południu Francji, aby zapewnić możli wość morskiego desantu w tej operacji, o ile okaże się on celowy. Innym czynnikiem przemawiającym za operacją na prawym skrzydle, było gwałtowne wtargnięcie Rosjan na Półwysep Bał kański i niebezpieczny wzrost ich wpływów w tym rejonie .
.. -..
Następnie dokonałem przeglądu kampanii w Birmie. Była to operacja o znacznych rozmiarach. Z naszej strony brało w niej udział 250 tysięcy ludzi, a walki o Imphal i Kohimę były niezwykle zacięte. Generałowi Stilwellowi należały się gratulacje za zdobycie Myitkyiny. Nasze straty w walkach sięgały 40 tysięcy ludzi, podczas gdy choroby pochłonęły 288 tysięcy. Na szczęście duża część chorych odzyskała siły i powróciła do szeregów. W wyniku tej kampanii została utrzymana komunikacja powietrzna z Chinami, a także obroniono Indie przed atakami
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
leJl
nieprzyjaciela. Szacowano, że JapoI1czycy stracili 100 tysięcy ludzi. Dla nich była to największa kampania prowadzona na lądzie.
Pomimo sukcesów odniesionych w tej kampanii, kontynuowalki w dżungli nie powinny trwać bez koI1ca. Dlatego też brytyjscy szefowie sztabu zaproponowali przeprowadzenie operacji "Dracula" w celu zdobycia Rangunu. Napotykamy jednak na trudności w zebraniu koniecznych wojsk i przetransportowaniu ich do południowo-wschodniej Azji tak, aby zdążyć ze zdobyciem Rangunu przed monsunem w roku 1945. Obecna sytuacja w Europie, mimo wszystkich sukcesów, nie pozwala jeszcze na podjęcie decyzji o wycofywaniu wojsk. Chcemy więc tylko utrzymywać, tak długo jak to będzie możliwe, tę opcję jako otwartą i podtrzymywać wszystkie wysiłki nakierowane na ten cel. Pewni wichrzyciele utrzymują, że nie powinniśmy uczestniczyć w wojnie z Japonią po pokonaniu Niemiec. Imperium Brytyjskie jest jednak zdecydowane wziąć w niej udział w jak największych rozmiarach, nie zmniejszając przy tym swego wysiłku w pokonaniu Niemców. Mamy wszelkie powody, aby to uczynić. Japonia jest tak samo zaciekłym wrogiem Imperium Brytyjskiego jak i Stanów Zjednoczonych. W wojnie z nią utraciliśmy terytoria i ponieśliśmy ciężkie straty. Składam więc ofertę uczestnictwa głównych sił floty brytyjskiej w operacjach przeciwko Japonii pod komendą naczelnego dowództwa Stanów Zjednoczonych. Powinniśmy dysponować potężnymi i dobrże rozbudowanymi siłami. Mamy nadzieję, że do kOI1ca 1945 roku będą mogły do nich wejść nasze najnowsze pancerniki. Siły te zostaną tak dobrane, by przez dłuższy czas mogły być niezależne od baz lądowych. W tym momencie Prezydent przerwał mi, oświadczając, że akceptuje natychmiast ofertę uczestnictwa floty brytyjskiej w operacjach. Jakkolwiek o tym nie wspomniano, wiem jednak, że w tym punkcie odrzucił on opinię admirała Kinga, który był przeciwny tej koncepcji. W dalszym ciągu wywodów stwierdziłem, że dyslokacja floty brytyjskiej na środkowy Pacyfik nie przeszkadza w ski erowałem,
158
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
waniu wydzielonej jej części do generała MacArthura na połu dniowo-zachodni Pacyfik, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie chcemy, oczywiście, w żaden sposób mieszać się do jego kompetencji na tym obszarze. Nasze lotnictwo, w ramach dalszego wkła du w pokonanie nieprzyjaciela, chciałoby wziąć udział w bombardowaniach Japonii. Do tego zadania możemy przeznaczyć znaczną liczbę bombowców, a ich załogi będą zaszczycone, mogąc dzielić ze swymi amerykańskimi kolegami niebezpieczeństwo związane z uderzeniem w samo serce wroga. Jeśli idzie o wojska lądowe, to kiedy Niemcy zostaną pobite, prawdopodobnie będziemy mogli przerzucić z Europy na Daleki W schód sześć dywizji i przypuszczalnie sześć dalszych w późniejszym terminie. W południowo-wschodniej Azji mamy szesnaście dywizji, z których część również można będzie przerzucić na inne fronty. Zawsze opowiadałem się za operacją desantową poprzez Zatokę Bengalską, w celu odzyskania Singapuru, którego utrata stanowiła potężny i zawstydzający cios dla prestiżu Wielkiej Brytanii, wymagający odwetu. Nie są to jednak sztywne koncepcje. Najpierw musimy zdobyć Rangun, a następnie przyjrzeć się swemu położeniu. Jeśli zaistnieją przesłanki dla lepszego planu, na pewno nie można go z góry przekreślić.
Myślą przewodnią winno stać się zaangażowanie jak najwię kszych sił własnych przeciwko jak największym siłom nieprzyjaciela, możliwie jak najwcześniej . ... e: •.
Prezydent podziękował mi za ten przegląd sytuacji i powiesprawia mu głęboką satysfakcję fakt, że z każdą nastę pną konferencją obserwuje wzrastającą solidarność między Amerykanami a Brytyjczykami i identyczność poglądów w podstawowych kwestiach. Na tych konferencjach panuje zawsze atmosfera przyjaźni i serdeczności. Odnosimy sukcesy, ale w dalszym ciągu nie można przewidzieć, kiedy zakończy się wojna z Niemcami. Jest wiadomym, że Niemcy wycofają się z Bałkanów, wydaje się też, iż we Włoszech cofną się aż do linii Alp. Rosjanie dotarli do granicy Węgier. Niemcy udowodnili, dział, że
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
159
że potrafią organizować odwroty, bowiem choć stracili podczas nich wiele sprzętu wojennego, to uratowali większość stanu osobowego swoich wojsk. Jeśli ofensywa Alexandra rozwinie się pomyślnie, powinniśmy wkrótce dotrzeć do Padu. Wszystkie wojska we Włoszech muszą być zaangażowane z maksymalną intensywnością. Wydaje się prawdopodobne, że na zachodzie Niemcy cofną się za Ren. Jego prawy brzeg stanie się ich zachodnim bastionem obrony i będzie stanowił groźną przeszkodę. Możemy ich zaatakować od strony wschodniej lub zachodniej, nasze plany powinny więc być elastyczne. Niemców nie można uważać za wyłączonych z wojny. Trzeba stoczyć jeszcze jedną wielką bitwę, toteż nasze operacje przeciwko J aponii będą w pewnej mierze zależeć od tego, co wydarzy się w Europie. Prezydent zgodził się, że nie powinniśmy pozostawać w Birmie dłużej, niż okaże się to niezbędne dla wyprzątnięcia z tego obszaru Japończyków. Amerykanie planują odzyskanie Filipin i opanowanie Japonii w oparciu o nie lub o Formozę, a także z przyczółków, które mogą być zdobyte w Chinach. Jeśli udało by się usadowić na wybrzeżu chińskim, Chiny zostałyby ocalone. Według amerykańskich doświadczeń stosowanie metody ataku okrężnego przynosi doskonałe rezultaty. Rabaul to widomy przykład techniki obchodzenia, która przyniosła znaczne sukcesy przy małych stratach w ludziach. Czy nie byłoby możliwe, zapytał Prezydent, obejście Singapuru poprzez zdobycie terenów na północ lub na wschód od niego, na przykład Bangkoku? Stwierdził, że do tej pory nie miał zbyt wielkiego przekonania do planów zaatakowania Sumatry, ale teraz operacja ta zasługuje na większą uwagę· Odpowiedziałem, że wszystkie te projekty są w dalszym cią gu studiowane i zostaną ustawione we właściwym porządku. Żadna decyzja nie będzie podjęta, zanim nie zajmiemy Rangunu. Nie powinniśmy zapominać, że Stalin solennie przyrzekł w Teheranie, iż Rosja przyłączy się do wojny z Japonią po pobiciu Hitlera. Nie ma powodów, aby sądzić, że Stalin nie dotrzyma danego słowa. Rosjanie niewątpliwie mają wielkie ambicje na Wschodzie. Gdyby Hitler został pobity, powiedzmy, do
160
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
stycznia i Japonia stanęłaby naprzeciw trzech najpotężniej szych w świecie narodów, musiałaby bardzo głęboko się zastanowić nad decyzją kontynuowania wojny. Dla zorientowania się w naszej pozycji, powróciłem do sprawy floty i poprosiłem o definitywne sformułowanie stanowiska w sprawie użycia floty brytyjskiej w głównych operacjach przeciwko Japonii. "Chciałbym widzieć - powiedział Prezydent - flotę brytyjską tak szybko, jak to będzie możliwe, tam, gdzie to będzie możli we". Admirał King stwierdził, że w tej, dogłębnie studiowanej, sprawie przygotowano już pismo dla połączonych szefów sztabów. "Oferta udziału floty brytyjskiej została złożona - powtórzyłem. - Czy jest przyjęta?" "Tak" - odpowiedział Roosevelt. "Czy zgodzicie się również, aby brytyjskie lotnictwo wzięło udział w głównych operacjach?" Tu było znacznie trudniej o jednoznaczną odpowiedź. Marshall powiedział, że generał Arnold i on rozważają problem użycia jak największej liczby samolotów. "Nie tak dawno wyjaśnił - wołaliśmy o samoloty. Teraz mamy je w nadmiarze. Jeśli zamierzacie tak mocno zaangażować się w południowo-wschod niej Azji i na Malajach, to czy nie będziecie potrzebowali tam większości waszego lotnictwa? Czy też plan Portala bombardowania Japonii jest czymś całkiem odrębnym?" "Całkowicie oddzielnym - odpowiedział Portal. - Jeśli nasze bombowce typu Lancaster będą tankowały w powietrzu, ich zasięg zrówna się z waszymi B-29". Stwierdziłem, że dla utrzymania dobrych stosunków, od których tak wiele zależy w przyszłości, udział w głównych operacjach przeciwko Japonii jest kwestią o życiowym znaczeniu dla Wielkiej Brytanii. Stany Zjednoczone udzieliły nam jak najdalej idącej pomocy w wojnie z Niemcami. Jest więc naturalnym, że Imperium Brytyjskie w rewanżu chce udzielić Stanom Zjednoczonym wszelkiej możliwej pomocy w pokonaniu Japonii .
.., - ..
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
Po spotkaniu
telegrafowałem
161
do kraju:
Premier do wicepremiera i Gabinetu Wojennego 13 września 1944 [l.] Otwarcie konferencji jest demonstracją przyjaźni. Oba sztaby osiągnęły już niemal kompletne porozumienie. Nie będzie osłabiania armii Alexandra do czasu, aż Kesselring zostanie wyrzucony za Alpy albo zniszczony. Będziemy mieli okręty desantowe na Morzu Śród ziemnym dla realizacji planów na północnym Adriatyku przeciwko Istrii, Triestowi itd. 2. Koncepcja naszego marszu na Wiedeń, jeśli wojna potrwa odpowiednio długo i jeśli inni nie dojdą tam wcześniej, została w pełni zaakceptowana. 3. Po wykonaniu zadań na Adriatyku okręty desantowe będą oczywiście mogły przejść do Zatoki Bengalskiej lub dalej, zależnie od okoliczności.
Mogłem również uspokoić
mn.omorskim teatrze
działań
naszych dowódców na wojennych:
śródzie
Premier do generała Wilsona i generała Alexandra 13 września 1944 [1.] Jeśli idzie o Wasze sprawy, jak dotychczas wszystko rozwija się pomyślnie. Nie będzie osłabiania armii Alexandra do czasu rozprawienia się z Kesselringiem, co według wywiadu jest prawdopodobne. 2. Co więcej, admirał King nie wnosi żądań odnośnie okrętów desantowych na Morzu Śródziemnym i Amerykanie zgadzają się, że taka ich liczba, jaka zostanie uznana za realną, może być użyta woperacjach na północnym Adriatyku. 3. Proszę więc, aby w tej polepszającej się sytuacji energicznie przystąpić do wykonywania zadań. Amerykanie nie mają nic przeciwko naszemu marszowi na Wiedeń, jeśli wojna potrwa dostatecznie długo. Przyjęcie naszych koncepcji przyniosło mi wielką ulgę. Musimy to wykorzystać w możliwie najlepszy sposób .
.. - ..
w ciągu następnych dni odbyłem wiele rozmów z Prezydentem i jego doradcami. Byłem zdumiony, kiedy po moim przybyciu do Quebecu dowiedziałem się, że Prezydentowi towarzyszy sekretarz skarbu Morgenthau, a nie sekretarz stanu, czy też Rarry Hopkins. Mimo to cieszyła mnie możliwość spotkania się z Morgenthauem, z którym pilnie chcieliśmy przedyskutować
162
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
rozliczenia finansowe między naszymi krajami, w okresie mię dzy zdobyciem Niemiec a klęską Japonii. Prezydenta i jego sekretarza skarbu znacznie bardziej interesowała jednak koncepcja potraktowania Niemiec po wojnie. Uważali zdecydowanie, że potęga militarna zależy od potencjału przemysłowego. Widzieliśmy w latach trzydziestych, jak łatwo przyszło uprzemysłowionym Niemcom uzbroić się i zagrozić sąsiadom. Utrzymywali więc, że kraj tak wielki jak Niemcy, który może z ła twością sam się wyżywić, nie powinien posiadać dużych zdolności wytwórczych. Zjednoczone Królestwo utraciło tak wiele ze swych zamorskich inwestycji, że po wojnie będzie mogło się utrzymać tylko dzięki zwiększeniu eksportu. Tak więc, zarówno z powodów ekonomicznych jak i militarnych, powinniśmy ograniczyć niemiecki przemysł i położyć nacisk na rozwój niemieckiego rolnictwa. Na początku bardzo gwałtownie sprzeciwiałem się tej koncepcji. Ale Prezydent wraz z Morgenthauem - na którym nam bardzo zależało - wykazywali taki upór, że w końcu zgodziliśmy się rozważyć ten pomysł. Tak zwany Plan Morgenthaua, z którym nie miałem czasu zapoznać się szczegółowo, wydawał się doprowadzać przedstawione wyżej idee do nadzwyczaj logicznego finału. Nawet jeśli udałoby się go zrealizować w praktyce, nie sądziłem, aby obniżanie poziomu życia w Niemczech w taki sposób było właści we; ale w tym czasie, gdy niemiecki militaryzm, w oparciu o niemiecki przemysł, zadał tak wielkie straty Europie, nie wydawało się nieuczciwym udzielenie zgody na ograniczenie potencjału produkcyjnego do takiego stopnia, aby zrównać poziom życia Niemców z poziomem życia ich sąsiadów. Cała sprawa musiała być oczywiście wszechstronnie przeanalizowaną przez Gabinet Wojenny i w rezultacie, z moim pełnym przyzwoleniem, idea "pastoralizacji"* Niemiec nie utrzymała się przy życiu.
.. - ..
" W oryginale "pastoralising" w znaczeniu: nadawanie wiejskiego charakteru.
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
163
Ostatnie posiedzenie odbyło się w południe w sobotę 16 szefowie sztabów przygotowali ostateczny rap Oli dla Prezydenta i dla mnie, a na prośbę pana Roosevelta admirał Leahy odczytał go, paragraf po paragrafie. Główne punkty przedstawiały się następująco: września. Połączeni
9. Intencją naczelnego dowódcy jest dążenie wszystkimi siłami do zniszczenia niemieckich sił zbrojnych i okupacji serca Niemiec. Uważa on, że najlepszym sposobem zadania klęski nieprzyjacielowi na Zachodzie jest uderzenie na Zagłębia Ruhry i Saary, żywi bowiem przekonanie, iż nieprzyjaciel skoncentruje swoje pozostałe siły do obrony tych najważniejszych dla siebie regionów. Pierwszym zadaniem będzie przełamanie linii Zygfryda i uchwycenie przejść przez Ren. Główny wysiłek dla jego wykonania zostanie skoncentrowany na lewym skrzydle. Po wykonaniu tego zadania przeprowadzi się przygotowania, pod względem logistycznym i innymi, do uderzeń w głąb Niemiec. 10. Zamierzenia generała Eisenhowera zaakceptowaliśmy, ale jednocześnie zwróciliśmy jego uwagę na: a) korzyści północnego kierunku uderzenia na Niemcy w stosunku do kierunku południowego i b) konieczność otwarcia północno-zachodnich portów, szczególnie Antwerpii i Rotterdamu, przed nastaniem okresu złej pogody.
Nie miałem zastrzeże6 do tak sformułowanych szerokich celów, ale, jak Czytelnik pamięta, wątpiłem, co też oznajmiłem brytyjskim szefom sztabu w czasie podróży przez Atlantyk, w nieuchronność niemieckiej klęski. Na ten temat napisałem również referat, który będzie omówiony w późniejszych rozdziałach. Miała jeszcze nadejść kontrofensywa Rundstedta, a przekroczenie Renu stało się rzeczywistością dopiero po upływie sześciu miesięcy.
Zalecenia wojskowe odnośnie Włoch przedstawiały pująco:
się nastę
164
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
11. Przestudiowaliśmy raport generała Wi !sona o zamierzonych operacjach na tym teatrze działań wojennych. Uważa on, że wydm'zenia mogą się rozwinąć w dwu kierunkach: albo a) wojska Kesselringa zostaną rozbite i wtedy powinno być możliwe szybkie przegrupowanie i pościg w kierunku Bramy Lublań skiej (i poprzez Alpy przez przełęcz Brenner) przy pozostawieniu niewielkich wojsk do oczyszczenia północno-zachodnich Włoch, albo b) armia Kesselringa wycofa się w zorganizowany sposób. W tym przypadku nie wydaje się możliwe osiągnięcie w tym roku więcej, niż oczyszczenie z nieprzyjaciela Niziny Lombardzkiej. Trudny teren i nie sprzyjająca w zimie pogoda w Alpach nie pozwolą na rozwinięcie działań na większą skalę przed wiosną 1945 r. 12. Zgodziliśmy się, że: a) Żadna większa jednostka nie zostanie wycofana z Włoch aż do czasu, kiedy będą znane wyniki obecnej ofensywy Alexandra. b) Potrzeba wycofywania jednostek amerykańskiej 5. armii będzie rozważona w świetle rezultatów ofensywy Alexandra, wycofywania się Niemców z północnych Włoch oraz życzeń generała Eisenhowera. c) Należy poinformować generała Wilsona, że jeśliby chciał pozostawić na Morzu Śródziemnym okręty do operacji desantowej na pół wyspie Istria, winien jak najszybciej przedstawić swój plan połączo nym szefom sztabów, nie później jednak niż do 10 października. Naczelny dowódca został poinstruowany zgodnie z powyższymi wytycznymi.
Tu zacząłem się obawiać targów. Żadna większa jednostka nie zostanie wycofana, zanim będą znane rezultaty ofensywy Alexandra- jak na razie bardzo dobrze. Ale jak daleko ofensywa może się posunąć? Jeśli na przykład pozwolono by mu dotrzeć tylko do linii Rimini, wtedy ta propozycjajest nie do przyjęcia. Stwierdziłem więc, że przyjmuję, iż wolno mu wedrzeć się i zdobyć dolinę Padu i, ku mojej wielkiej uldze, Marshall i Leahy potwierdzili, że też tak to rozumieli. Podziękowałem następnie admirałowi Kingowi za obietnicę pożyczenia nam okrętów do desantu na półwysep Istria. Admirał podkreślił jednak, że potrzebne one będą także do desantu na Rangun i dlatego powinniśmy podjąć decyzję o lądowaniu najpóźniej do 15 października .
.. .. ...
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
Następny
165
paragraf raportu ustalał cele operacji na Bałkanach. on następująco:
Przedstawiał się
Wilson uważa, że można zakładać sytuację, kiedy to wojsk niemieckich na południe od linii Triest-Lublana-Zagrzeb i Dunaju będzie unieruchomiona i pozostanie tak, aż do wyczerpania zapasów. W takiej sytuacji Niemcy zapewne poddadzą się nam albo zostaną zlikwidowani przez partyzantów lub Rosjan. Przyjęliśmy do wiadomości, że tak długo, jak długo trwa bitwa we Wło szech, nie można wydzielić żadnych wojsk do użycia na Bałkanach, z wyjątkiem: a) dwu brytyjskich brygad z Egiptu utrzymywanych w pogotowiu do zajęcia obszaru Aten i w ten sposób stworzenia przyczółka, przez który można będzie rozpocząć przerzucanie pomocy dla ludności oraz zapewni się utrzymanie ładu i porządku pod kierownictwem rzą du greckiego; b) niewielkich sił lądowych nad Adriatykiem, które będą użyte przede wszystkim do wypadów typu komandoskiego. 13.
Generał
główna masa
Zostało to zaakceptowane przez nas wszystkich bez poprawek i dyskusji.
.. - ..
Propozycje odnośnie wojny na Pacyfiku podkreślały konieczi stosowania taktyki obchodzenia nieprzyjaciela. Przewaga sojuszników na morzu i w powietrzu powinna pozwolić na unikanie, gdzie to tylko możliwe, kosztownych kampanii lądowych. Uzgodniono, że w południowo-wschod niej Azji lądowe uderzenie na Birmę od północy będzie połą czone ze zdobyciem Rangunu od strony morza. Oświadczyłem, że aczkolwiek akceptuję brytyjskie zobowią zania odnośnie utrzymania komunikacji powietrznej i zdobycia dróg lądowych do Chin, każda przesada w dążeniu do tego celu wykluczy nasz desant na Rangun, który zarówno szefowie sztabu jak i ja chcemy zdobyć przed nadejściem monsunu w 1945 roku. ność elastyczności
166
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Pozostałą część rapatiu przyjęto prawie bez dyskusji. Planowana data zakol1czenia wojny z Japonią została ustalona prowizorycznie na osiemnasty miesiąc po pokonaniu Niemiec. Następujący ustęp raportu wymaga dosłownego przytoczema:
33. Po ustaniu zorganizowanego oporu niemieckiej armii ta część Niemiec, której nie przydzielono rządowi radzieckiemu, dla prowadzenia rozbrojenia oraz utrzymania ładu i porządku możliwego do przyjęcia z wojskowego punktu widzenia przez połączonych szefów sztabów, zostanie podzielona w następujący sposób: a) Wojska brytyjskie, pod dowództwem brytyjskiego komendanta, będą okupowały Niemcy na zachód od Renu oraz na wschód od Renu, a na północ od linii Koblencja-granica Hesji i Nassau do granicy z obszarem okupowanym przez wojska sowieckie. b) Wojska Stanów Zjednoczonych, pod dowództwem amerykań skiego komendanta, będą okupowały obszar Niemiec położony na wschód od Renu a na południe od linii Koblencja-północna granica Hesji i Nassau i na zachód od obszaru okupowanego przez Rosjan. c) Kontrola portów w Bremie i Bremerhaven, wraz z niezbędnymi przyległymi obszarami, zostanie przekazana komendantowi strefy amery kańskiej. d) Dodatkowo Amerykanie uzyskają dostęp do zachodnich i pół nocno-zachodnich portów morskich i będą mieli prawo przejazdu przez obszary kontrolowane przez Brytyjczyków. e) Dokładne granice stref kontrolowanych przez Brytyjczyków i Amerykanów zostaną wyznaczone w późniejszym terminie .
.. - ..
17 września, wraz z żoną i córką, opuściłem poQuebec, aby złożyć pożegnalną wizytę Prezydentowi w Hyde Parku. Zjedliśmy tam obiad 19 września. Obecny był również Harry Hopkins. Oczywiście otrzymał on zaproszenie tylko dlatego, aby sprawić mi przyjemność. Wyjaśnił swoją zmienioną sytuację. Po prostu popadł w niełaskę u Prezydenta. W czasie obiadu wydarzył się dziwny incydent. Kiedy Hopkins wszedł, kilka minut spóźniony, Prezydent nawet go nie pozdrowił. Zadziwiające, jak zdecydowanie poprawiły się moje stosunki z PrezyW
niedzielę,
ciągiem
DRUGA KONFERENCJA W QUEBECU
167
dentem, a nasze sprawy posuwały się szybciej, gdy Hopkins zaczął odzyskiwać swoje wpływy. Po dwu dniach wszystko było jak za dawnych czasów. Powiedział mi: "Musi Pan wiedzieć, że nie jestem już tym, kim byłem". Usiłował zbyt wiele robić jednocześnie. Nawet jego pokłady energii musiały się wyczerpać przy takim nawale różnorodnych zajęć. Po obiedzie wyjechałem do Nowego Jorku, a następnego ranka wszedłem na pokład Queen Mary. Podróż powrotna minęła bez szczególnych wydarzeń. Przybyliśmy do Clyde 25 wrześ nia i natychmiast wyruszyliśmy pociągiem do Londynu.
ROZDZIAŁ
XI
OFENSYWA W BIRMIE
Wyzwolenie Impahlu, czerwiec 1944 - Poważne straty Jap011czyków - Ofensywa 14. armii - Wyścig z monsunem- Generał Stilwell zdobywa Myitkyinf, 3 sierpnia - Jego bnjgada "Mars" - Mountbatten przybywa do Londynu w celu przedstawienia propozycji - Moja notatka z 12 września o nadchodzącyclz operacjach - Opór Niemców zmusza nas do odłożenia ataku na Rangzl/1 - Niepomyślne wieści dla Mountbattena, 5 października - Ofensywa sif rozwija - Zmiany w naczelnym dowództwie Amerykanów - Kryzys w Chinach - Telegram Prezydenta z 1 grudnia - Wycofanie dwu chil1skiclt dywizji i dywizjonu transportowego - Ofensywa na Mandalay - Ponowne otwarcie Drogi Birmańskiej, styczeń 1945 - Moja depesza do Mountbattena, 23 stycznia - Walki zimowe wArakanie - Zdobycie Aktjabu.
Z
mienne koleje kampanii w Birmie zostały opisane do mom~ntu, gdy inicjatywa zaczęła przechodzić w nasze ręce.'f.
Japońska inwazja na Indie załamała się na górskiej równinie Imphalu w końcu 1944 r., kiedy to idące na odsiecz z północy wojska połączyły się z wypadem garnizonu generała Scoonesa. Droga na Dimapur została otwarta i zaczęły tam przybywać konwoje z zaopatrzeniem. Ale trzeba było jeszcze odrzucić trzy japońskie dywizje za rzekę Chindwin, skąd przybyły. Poniosły one zastraszające straty. Na polach bitew naliczono przeszło 13 tysięcy zabitych, a dodając tych, którzy zmarli z ran, chorób czy głodu w sumie oszacowano straty japońskie na 65 tysięcy ludzi. Monsun, który osiągnął teraz apogeum, w poprzednim roku spowodował kompletny zastój w operacjach wojskowych
" Tom V,
rozdział
XXXI "Birma i poza
nią"
(przyp.oryg.).
OFENSYWA W BIRMIE
169
i Japończycy niewątpliwie liczyli na przerwę, w czasie której mogliby wycofać i odbudować swoją rozbitą w puch 15. armię. Takiego wytchnienia jednak nie zyskali. Brytyjsko-hinduska 14 armia, pod umiejętnym i energicznym dowództwem generała Slima, kontynuowała ofensywę. Jej 33 korpus oczyścił okolice Ukhrul, podczas gdy 4 korpus odzyskał południową część równiny Imphalu. Do kotka lipca opór Japończyków został złama ny i 33 korpus rozpoczął generalny pościg w kierunku rzeki Chindwin. Wzdłuż wszystkich górskich dróg napotykał on na ślady panicznej ucieczki - porzucone działa, środki transportu, wyposażenie i tysiące martwych lub umierających żołnierzy. 5 dywizja hinduska uderzająca na południe w kierunku Tiddim miała w początkowym okresie trudniejsze zadanie. Walcząca przeciwko niej 33 dywizja japońska nie poniosła tak dużych strat jak pozostałe, a poza tym otrzymała jeszcze posiłki. Droga wiła się pośród górzystego terenu i łatwo jej było bronić. Jednak, jedna po drugiej, japońskie pozycje były przełamywane. Natarcie wspierał 221 pułk RAF-u pod dowództwem marszałka lotnictwa Vincenta. Pułk ten przeprowadzał zmasowane bombardowania pozycji nieprzyjaciela tuż przed natarciem piechoty. Tutaj, jak wszędzie w Birmie w tym czasie, marsz naprzódmierzony ilością mil pokonywanych dziennie - był bardzo powolny. Lecz nasi żołnierze walczyli nieustępliwie w tropikalnej ulewie, nieustannie przemoczeni do suchej nitki. Tak zwane drogi, będące przy dobrej pogodzie zwykłymi nieutwardzonymi ścieżkami, zamieniały się w błotniste koryta, przez które działa i pojazdy trzeba było często przeciągać ręcznie. W tych warunkach, bez względu na powolność, sam fakt, że marsz się odbywał, budził podziw. W Arakanie nasze wojska prowadziły aktywną obronę. W gmatwaninie pokrytych dżunglą wzgórz, gdzie tylko na wą skim nadbrzeżnym pasku występowały pola ryżowe i bagna mangrowe, monsunowy opad deszczu osiągał tygodniowo do 20 cali* i uniemożliwiał jakiekolwiek poważniejsze operacje.
*
Przeciętny roczny opad deszczu w Londynie wynosi dwadzieścia cztery cale (przyp.oryg.).
170
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Na północnym odcinku frontu wojska generała Stilwella wciąż posuwały się naprzód. Zdobycie Myitkyiny 3 sierpnia pozwoliło mu założyć wysuniętą bazę dla operacji lądowych i co waż niejsze, dostarczyło lotniska etapowego amerykańskiej komunikacji powietrznej z Chinami. Nie trzeba już było wykonywać bezpośrednich, niebezpiecznych lotów poprzez "Garb" do Kunmingu, zaczynających się w północnym Assamie i prowadzących nad wysokimi górami. W szybkim tempie posuwały się prace nad budową drogi z północnego Assamu, która później miała się połączyć z dawną drogą z Birmy do Chin. Nacisk na tyłowe linie komunikacyjne w Assamie został zmniejszony od chwili uruchomienia rurociągu z Kalkuty, który licząc 750 mil był dłuższy niż słynny rurociąg pustynny z Iraku do Hajfy. Do ataku na południe Stilwell zreorganizował pięć chińskich dywizji w dwie "armie", które skierował z Myitkyiny; jedną na Bhamo i Namkhan, a drugą na Shwegu i Katha. To ostatnie natarcie wzmocniła brytyjska 36 dywizja, oddana pod rozkazy Stilwella. Zluzowała ona brygady "czinditów"* generała Lentaigne'a, które po blisko sześciu miesiącach uporczywych i wyczerpujących walk, podczas których zniszczyły jedenaście nieprzyjacielskich batalionów, zostały wycofane na tyły, na dobrze zasłużony wypoczynek oraz po uzupełnienie. Stilwell zatrzymał tylko brygadę "Mars" jako rezerwę pod swoim osobistym dowództwem. Była to ruchliwa, lekko wyposażona grupa liczą ca około dziesięciu tysięcy żołnierzy, której trzon stanowił pułk Amerykanów. Z tymi siłami, w początkach sierpnia, rozpoczął ofensywę, zamierzając sforsować rzekę Irawadi, a na wschodnim skrzydle połączyć się z chińskimi armiami z Yunnanu, które w sile około 100 tysięcy ludzi posuwały się od rzeki Salween na Namkhan.
... *
Uprzednio siły dalekiego (przyp.oryg. l.
-..
zasięgu
dowodzone przez
generała
Wingate'a
OFENSYWA W BIRMIE
l/l
Koniecznym stało się dokonanie ponownego przeglądu planów przyszłych operacji w południowo-wschodniej Azji i po konsultacji ze swoimi naczelnymi dowódcami - admirałem Somerville'em, generałem Giffardem i szefem lotnictwa, marszał kiem Peirse' em, Mountbatten przybył do Londynu, aby przedstawić swoje zamierzenia. Był on zdecydowany kontynuować lądową ofensywę w centralnej Birmie, mającą na celu przeprawienie się 14. armii przez rzekę Chindwin i połączenie z wojskami Stilwella posuwającymi się z północy. Ale ze względu na stale wydłużające się linie komunikacyjne i ograniczoną liczbę samolotów transportowych, jakie miał do dyspozycji, a od których zależało jego zaopatrzenie, było wątpliwym, czy zdoła pokonać odległość dzielącą Mandalay od Rangunu. W związku z tym zaproponował przeprowadzenie operacji desantowej na Rangun od strony morza, wspomnianej przeze mnie w poprzednim rozdziale, która otrzymała kryptonim "Dracula" . Po umocnieniu się na zdobytym przyczółku, jego wojska miały uderzyć na północ, wychodząc na spotkanie 14. armii. Jednak ta świetna koncepcja wymagała o wiele więcej wojsk i okrętów, niż posiadał Mountbatten. Można je było znaleźć tylko w pół nocno-zachodniej Europie. Moje poglądy na tę sprawę i na rysujące się inne możliwości przedstawione są w notatce, którą napisałem w Quebecu. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 12 września 1944 WOJNA Z JAPONIĄ [1.] Brytyjski udział w tej wojnie może przyjąć formę bezpośred niego uczestnictwa w operacjach amerykańskich na Dalekim Wschodzie lub też formę brytyjskich uderzeń pozorowanych, obliczonych na wyczerpanie nieprzyjaciela na lądzie i w powietrzu oraz na odzyskanie brytyjskich posiadłości zagarniętych przez Japończyków. Z tych dwu możliwości preferuję tę drugą, gdyż: a) Prawie zawsze najwłaściwszą metodą prowadzenia wojny jest nieprzerwane związywanie jak największych sił przeciwnika wodpowiednim momencie i jak najdłuższym czasie. b) Najlepszym sposobem osiągnięcia powyższego celu jest bezpośrednie uderzenie przez Zatokę Bengalską w kierunku "Dracula"
172
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
(Rangun), "Culverin" (Sumatra) lub w inny wytypowany wstępnie punkt. c) Największą groźbę dla liczebności wojsk uczestniczących w aktywnych działaniach bojowych, bezpośrednio na froncie, stanowi wydłużenie linii komunikacyjnych. Jeśli drogi te się wydłużają, trzeba, mówiąc obrazowo, wlać w jeden koniec rury strumień, aby z drugiego końca wyciekła strużka. Takie są przecieki po drodze. 2. W rezultacie, z powyższych powodów, jestem przeciwny wysyłaniu wojsk brytyjskich dla wzmocnienia Australijczyków i Nowozelandczyków walczących pod dowództwem generała MacArthura. Ich udział byłby zbyt mały i spóźniony. Nie mam jednak nic przeciwko wspomożeniu generała MacArthura brytyjskim zespołem uderzeniowym okrętów wojennych, mającym w swoim składzie lotniskowce, albo też przez wysłanie dywizjonów RAF-u, z zastrzeżeniem, aby nie osłabiło to naszej operacji przez Zatokę Bengalską. 3. Admirał Leahy poinformował mnie wczoraj, że zdecydowano się przyjąć naszą ofertę uczestnictwa floty brytyjskiej w głównych operacjach przeciwko Japonii. Nie oznacza to jednak, że jednocześnie nie możemy wydzielić pewnej części okrętów dla wsparcia operacji prowadzonych przez generała MacArthura. 4. Reasumując, nasza polityka winna zmierzać do udzielenia możli wie największej pomocy w postaci floty głównym amerykańskim operacjom, ale jednocześnie trzeba utrzymać desant na Rangun jako operację wstępną albo jedną ze wstępnych do głównego natarcia na Singapur. Singapur bowiem pozostąje naczelnym brytyjskim celem na całym indyjskim i dalekowschodnim teatrze działań wojennych. Jest to jedyna zdobycz, która przywróci Brytyjczykom prestiż w tym rejonie. Dążąc do tego ceJu, udzielimy ponadto maksymalnej pomocy operacjom Stanów Zjednoczonych, wiążąc jak największą ilość sił nieprzyjaciela w nąjbardziej intensywny sposób i w możliwie najszybszym terminie.
W trakcie dyskusji w Quebecu przekonaliśmy Amerykanów do planów desantu na Rangun. Obiecywało to wiele korzyści. Sześć miesięcy walk w górach i dżunglach Birmy oraz w przygranicznych rejonach Indii kosztowało wojska brytyjskie i imperialne straty w samych tylko chorych szacowane na 288 tysięcy żołnierzy. Atak od strony morza na Rangun i dalej w kierunku na północ przeciąłby linie komunikacyjne nieprzyjaciela i rozdzielił jego siły. Zniszczenie JapOl1czyków w Birmie zwol-
OFENSYWA W BIRMIE
1/.5
niłoby znaczną armię,
która mogłaby natychmiast atakować poprzez Zatokę Bengalską cele uznane za najbardziej optymalne, angażując wojska jap06skie, a przede wszystkim ich lotnictwo. Dla zrealizowania tego zamierzenia winniśmy poświęcić wszystkie siły i zasoby, by zaatakować Rangun przed 15 marca 1945 roku. Sądzono, że do wykonania tego zadania potrzebnych bę dzie pięć lub sześć dywizji. Mountbatten mógłby wystawić dwie lub trzy, a nie więcej niż jedna mogłaby być wysłana ze Zjednoczonego Królestwa. Porażka tej operacji oznaczałaby nie tylko dalsze niepotrzebne straty przez przeciągnięcie się operacji w Birmie, gdzie wojska były trapione chorobami, ale i opóźnienie całego naszego przyszłego uderzenia na Półwysep Malajski aż do 1946 roku. Idealne rozwiązanie stanowiłoby, sugerowałem, wysłanie jednej lub dwu dywizji ameryka6skich do Birmy zamiast do Europy. Byłoby to lepsze, niż wyciąganie z armii Montgomery'ego dwu dywizji już włączonych do walki. Poza tym zwiększałoby to szybko liczbę wojsk walczących z Jap06czykami, bez zmniejszania stanu tych, które były zaangażowane przeciwko Niemcom. W Quebecu wyjaśniłem, że nie chcę natychmiastowych decyzji, ale proszę, aby ameryka6scy szefowie sztabu przestudiowali moje sugestie. Generał Marshall zgodził się na to, ale z różnych względów moje propozycje nie zostały wprowadzone w życie. Optymistyczne przewidywania, których nie podzielałem, że Niemcy zała mią się przed k06cem roku, nie sprawdziły się. W k06cu wrześ nia było już jasne, że opór niemiecki będzie trwał przez zimę i dłużej, a Mountbatten został poinformowany, nie po raz pierwszy zresztą, że musi mu wystarczyć to, co ma. Zatelegrafowałem, aby go o tym powiadomić. Premier do admirała Moumbattena 5 października 1944 Komitet Obrony został zmuszony do podjęcia decyzji, że operacja "Dracula" w marcu jest nieaktualna. Szefowie sztabu przekazali to szefom sztabu Stanów Zjednoczonych. Oficjalne instrukcje otrzyma Pan drogą urzędową. Chciałbym, aby Pan wiedział, że ta zwłoka nie ma nic wspólnego z rezultatami działań wojennych Pańskimi czy dowództwa południowo-wschodniej Azji, ale wiąże się z koniecznością
174
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
udziału daleko znaczniejszych sił na zachodnim teatrze działań wojennych. Musi Pan teraz skupić się na wprowadzeniu w życie "Draculi" w listopadzie 1945 r. Jest mi naprawdę przykro, że nie mogliśmy przeprowadzić tej operacji, w którą włożyłem tyle serca, ale opór Niemców we Francji i we Włoszech okazał się o wiele bardziej skuteczny, niż się spodziewaliśmy. Musimy najpierw uporać się z nimi .
...
- ..
W tym czasie armia Stilwella i 14 armia wolno posuwały się naprzód. 18 października 5 dywizja hinduska zajęła Tiddim i za pomocą precyzyjnego bombardowania wymiotła nieprzyjaciela z dominującego nad okolicą, a liczącego 8 tysięcy stóp Kennedy Peak. Następnie uderzyła w kierunku Kalemyo. 33 korpus, po zdobyciu Tamu, skierował na wschód brygadę wschodnioafrykańską. Uchwyciła ona bardzo potrzebny przyczółek za rzeką Chindwin w Sittaung. Pozostała część II. dywizji wschodnioafrykańskiej uderzyła na południe wzdłuż doliny Kabaw na Kalemyo, do którego weszła 14 listopada ramię w ramię z 5. dywizją hinduską. Był to wspaniały, połączony z wielkim wysiłkiem fizycznym, marsz przez tereny opanowane przez malarię i tyfus. Jednak ścisłe przestrzeganie zasad higieny, wprowadzenie nowego leku - mepakryny i stałe spryskiwanie terenu DDT pozwoliło na utrzymanie zachorowań na godnym podziwu niskim poziomie. Japończycy nie mieli tak opracowanego systemu ochrony i umierali setkami. Z Kalemyo dywizja wschodnioafrykmlska uderzyła na Kalewa i przekroczyła Chindwin. W tym celu saperzy, w ciągu dwudziestu ośmiu godzin, zbudowali most o długości prawie czterystu jardów. Nie było to ich jedyne wspaniałe osiągnięcie w ciągu tej kampanii. Tak więc na środkowym odcinku frontu w początkach grudnia, 14 armia generała Slima, utrzymująca dwa przyczółki na rzece Chindwin, była przygotowana do generalnej ofensywy na centralną równinę Birmy. W listopadzie nastąpiły zmiany wśród dowódców amerykań "kich na tym teatrze działań wojennych. Generał Stilwell został odwołany do Waszyngtonu. Jego liczne i rozgałęzione funkcje przejęło trzech oficerów. Generał Wedemeyer zastąpił go jako
1/)
OFENSYWA W BIRMIE
doradca wojskowy Czang Kaj-szeka, generał Wheeler został zastępcą Mountbattena, a generał Sultan przejął front północny. Tutaj siły aliantów powoli spychały dwie dywizje japoJ1skiej 33. armii. Do połowy listopada otoczono Bhamo, które broniło się uporczywie jeszcze przez miesiąc. 10 grudnia 36 dywizja brytyjska zajęła Indaw. Sześć dni później połączyła się tu ona z 19. dywizją hinduską, która przekroczyła Chindwin na przyczółku Sittaung i posunęła się w kierunku wschodnim. Tak więc, w kOJ1cu, po przeszło roku ciężkich walk, w których odnieśliśmy zarówno wiele porażek jak i sukcesów, te dwie armie utworzyły jednolity front.
.. .. ~
Stanęły
jednak przed nami nowe problemy administracyjne. Chinach, kilka miesięcy wcześniej, JapoJ1czycy rozpoczęli ofensywę na Chungking, stolicę generalissimusa oraz na Kunming, kOJ1cowy punkt amerykańskiego mostu powietrznego. W listopadzie generał Wedemeyer wszczął alarm, że sytuacja stała się poważna. Wysunięte bazy lotnictwa amerykaJ1skiego, z których działało ono przeciwko japoJ1skiej żegludze przybrzeżnej, zostały już zajęte przez JapoJ1czyków. Wojska chiJ1skie były w rozsypce i Wedemeyer zażądał dwu chińskich dywizji z północnej Birmy i wię cej amerykaJ1skich samolotów, zwłaszcza trzech dywizjonów transportowych. Prezydent pisał do mnie:
W
odległych południowo-wschodnich
Prezydent do Premiera l grudnia J944 Nadszedł telegram od generała Wedemeyera opisujący powagę sytuacji w Chinach i zawierający stwierdzenie, że zgadza się on z decyzją generalissimusa, dotyczącą przerzucenia dwu najlepszych dywizji chińskich z Birmy na obszar Kunmingu. Niewątpliwie widział Pan tę depeszę, była bowiem skierowana również do Mountbattena i udostę pniona Waszej misji w Waszyngtonie, nie będęjej więc przytaczał. Generał Wedemeyer, znajdujący się na miejscu, zna powagę sytuacji w Chinach i jednocześnie jest zorientowany w sytuacji i planach operacji w Birmie. Uważam go więc za osobę najlepiej poinfonnowa-
176
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ną odnośnie aktualnej sytuacji i potrzeb. Co więcej, zostaliśmy postawieni przed faktem, że generalissimus, wobec poważnego kryzysu zagrażającego egzystencji Chin, zadecydował o wycofaniu dwu dywizji w celu zatrzymania ataku Japończyków na Kunming. Otwarcie połączenia lądowego z Chinami nie przyniosłoby nam nic, jeśli Japończycy zdobyliby bazę w Kunmingu. Uważam, że w tych okolicznościach nie możemy wywierać presji na generalissimusa, aby zmienił swoją decyzję.
Były
to
niepomyślne wieści,
sieliśmy się
z tym
ale nie
mieliśmy
wyboru i mu-
zgodzić.
Premier do generała Hollisa, dla Komitetu Szefów Sztabu 2 grudnia 1944 Nie podlega dyskusji prawo generalissimusa do wycofania każdej dywizji w celu obrony życiowo ważnych rejonów przed japońskim natarciem. Nie mam wątpliwości, że najpierw będzie chciał odwołać do kraju dwie dywizje wyćwiczone przez Amerykanów. Nie możemy się o to kłócić. Jeśli ich zażąda - musi je mieć. Póżniejszy przebieg wypadków w Birmie wymaga przeprowadzenia pilnych studiów. Proszę pozwolić mnie samemu zredagować telegram do Amerykanów o wycofaniu tych dywizji.
Utrata dwu dobrze przygotowanych dywizji chitiskich nie bydla operacji w Birmie, jak brak lotnictwa transportowego. Armia znajdowała się w odległości 400 mil od stacji kolejowych i generał Slim w dużej mierze korzystał z zaopatrzenia lotniczego, jako uzupełnienia transportu drogowego. Generalne plany kampanii Mountbattena opierały się na lotnictwie transportowym. Ale, niestety, potrzebne było ono w Chinach i musiało się tam przenieść. Chociaż później strata ta została uzupełniona, głównie przez Brytyjczyków, jego brak w krytycznym momencie, spowodował znaczne opóźnienia w kampanii. Mimo tych wszystkich przeciwności, 14 armia zeszła z gór i wdarła się na równinę na północny zachód od Mandalay. Podczas gdy wysunięta dywizja 4. korpusu generała Messervy' ego, nie wykryta przez Japończyków, posunęła się na południe, aby utworzyć przyczółek na południowym brzegu Irawadi poła aż taką niedogodnością
BIRMA. LIPIEC 1944 - STYCZEŃ 1945
.-.
.I
i
/
"---.-.-
\
....
'.-
s y J A M -ZATOKA BENGALSKA
Kierunki natarcia J1IJ-n-t-ó-w----) O '10 ,,0 120 mol
==::
j
178
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
niżej ujścia do
niej rzeki Chindwin, 33 korpus generała Stopforda, wspierany przez 221 pułk RAF-u, obsadził północny brzeg Irawadi powyżej tego ujścia. 19 dywizja hinduska przekroczyła już zresztą tę rzekę w dwu miejscach w odległości 40 mil na północ od Mandalay. Do kofka stycznia wojska generała Sultana osiągnęły Namkhan, na starej drodze z Birmy do Chin, i nawiązały kontakt z wojskami z Yunnanu dalej na wschód. Droga do Chin, zamknięta wskutek japońskiej inwazji na Birmę wiosną 1942 r., została ponownie otwarta. Pierwszy konwój z Assamu dotarł do granicy chińskiej 28 stycznia. Premier do admirała Moulltbattena 23 stycznia 1945 W imieniu rządu JKMości przesyłam Panu nasze najgorętsze gratulacje z okazji przywrócenia lądowej komunikacji z Chinami, co wypełnia pierwszą część dyrektyw, jakie otrzymał Pan w Quebecu. Fakt, że zostało to osiągnięte, mimo że tak często odmawiano Panu przyrzeczonych posiłków, wystawia Panu, Pana dowódcom frontowym, a przede wszystkim świetnym wojskom 14. armii najwyższe noty. Rząd Jego Królewskiej Mości przekazuje również gorące wyrazy uznania i podziękowania wojskom Stanów Zjednoczonych i Chin za ich wszechstronną pomoc. II . . . . .
Późniejsze wydarzenia w środkowej Birmie zostaną przedstawione w innym rozdziale, tutaj jednak należy jeszcze opisać zimowe walki w Arakanie, które, mimo że stanowiły operację wspierającą, miały duże znaczenie. Ich ważność wynikała z dwu przyczyn. Most powietrzny 14. armii na równinie Mandalay rozciągał się już po naj dalszy zasięg samolotu Dakota. Co więcej, całość zaopatrzenia przewożonego drogą powietrzną musiała być dostarczona na lotniska przeciążoną linią kolejową do Assamu. Jeśliby więc 15 korpus generała Christisona potrafił uchwycić lotniska na południe od Akyabu, samoloty operujące z nich, w oparciu o dostawy morskie bezpośrednio z Indii, mogłyby zaopatrywać 14. armię w czasie jej uderzenia na południe z Mandalay na Rangun. Po drugie, jeśliby jedynajapoń ska dywizja broniąca się przed naszymi przeważającymi siłami w Arakanie została szybko pokonana i rozproszona, dwie lub
OFENSYWA W
tilKMlc
trzy nasze dywizje wraz ze wspierającym je 224. pułkiem RAF-u dowodzonym przez komodora, hrabiego Bandon, mogłyby zostać użyte do operacji na innych odcinkach frontu. Ofensywa w Arakanie rozpoczęła się 12 grudnia i od począt ku rozwijała się pomyślnie. Do kOlka miesiąca nasze wojska dotarły do cieśniny oddzielającej wyspę Akyab od lądu i zaczę ły się przygotowywać do jej sforsowania. 2 stycznia oficer w samolocie obserwacyjnym artylerii, nie stwierdzając obecności nieprzyjaciela, wylądował na lotnisku w Akyabie, gdzie mieszka6cy powiedzieli mu, że Japo6czycy odeszli. Większość wojsk garnizonu została wciągnięta do walk dalej na północy, a ostatni batalion wycofano dwa dni wcześniej. Było to dziwne zak06czenie długiej opowieści o Akyabie, który przez prawie trzy lata sprawiał nam tak wiele utrapie6 i rozczarowa6. Wkrótce potem 15 korpus zajął wyspę Ramree i rozpoczął na niej budowę lotnisk, a na lądzie opanował po ciężkich walkach Kangaw. W ko6cu stycznia 15 korpus, tak jak i wojska na północy, osiągnął wyznaczone mu główne cele i był gotów do dalszej ofensywy.
ROZDZIAŁ
BITWA O
XII
ZATOKĘ
LEYTE
Wojna z Japonią na oceanach - Utworzenie brytyjskiej Floh} Pacyfiku - Wzrost potfgi morskiej Stanów Zjednoczonych - Taktyka amerykańska i japońska obrona - Lądowanie na Saipanie, 15 czerwca - Decydujące zwycifstwo admirała Spruance' a, 20 czerwca - Opanowanie Marianów - Przerażenie w Tokio - Ofensywa w kierunku Filipin - Bitwa powietrzna nad Formozą - Lądowanie Amerykanów w zatoce Leyte, 20 października - Naczelny dowódca japoński podejmuje decyzjf o interwencji - Admirał Halsey i nieprzyjacielska pułapka - Nocna akcja w cieśninie Surigao - Amenjkański przyczółek w niebezpieczeństwie - Pojawienie się samobójczych samolotów - Admirał Kurita zawraca - Zatopienie 27 japońskich okrftów wojennych - Lądowanie w zatoce Lingayen, 9 stycznia 1945 - Upadek Manili - Stany Zjednoczone zdobywają panowanie na Morzu Poludniowochiński111.
ojna z Japonią na oceanach osiągnęła swój szczyt. Od Zatoki Bengalskiej po środkowy Pacyfik, siły morskie aliantów stale rosły. Do kwietnia 1944 r. na Cejlonie ześrodkowano trzy brytyjskie pancerniki, dwa lotniskowce i towarzyszące im lekkie okręty. Zostały one wzmocnione amerykańskim lotniskowcem Saratoga, francuskim pancernikiem Richelieu i okrętami holenderskimi. W lutym przybyła również silna flotylla brytyjskich okrętów podwodnych i natychmiast zaczęła zadawać straty nieprzyjacielskiej żeglu dze w cieśninie Malakka. Z biegiem czasu dołączyły dwa nowe brytyjskie lotniskowce, a Saratoga powróciła na Pacyfik. Z tymi siłami admirał Somerville mógł sięgnąć po wiele więcej. W kwietniu jego lotniskowce uderzyły na Sabang, na północ nym cyplu Sumatry, a w maju zbombardowały rafinerię i fabryki zbrojeniowe w Surabai na Jawie. Operacja ta trwała 22 dni,
W
a flota przepłynęła 7 tysięcy mil. W ciągu następnych miesięcy brytyjskie okręty podwodne i samoloty przecięły japońskie morskie linie komunikacyjne z Rangunem. W sierpniu admirał Somerville, który dowodził Flotą Wschodnią przez wszystkie te trudne lata od marca 1942 roku, został zastąpiony przez admirała Bruce' a Frasera i wkrótce potem objął po admirale Noble'u stanowisko szefa naszej misji morskiej w Waszyngtonie. Miesiąc później postępy w wojnie w Europie pozwoliły nam na ograniczenie Home Fleet tylko do jednego okrętu liniowego wraz z okrętami towarzyszącymi. Przerzuty okrętów na Daleki Wschód zostały przyspieszone i wkrótce dwa nowoczesne pancerniki Howe i King George V dołączyły do admirała Frasera. 22 listopada 1944 r. powołano oficjalnie brytyjską Flotę Pacyfiku, która niebawem wzięła udział w wielu operacjach, opisanych w jednym z następnych rozdziałów. .~
- ..
Na Pacyfiku postępy, jakie poczyniły Stany Zjednoczone w zakresie organizacji i produkcji, przedstawiały się wprost zadziwiająco. Następujący przykład najlepiej zilustruje wielkość amerykańskiego wysiłku. Na jesieni 1942 r., w samym punkcie kulminacyjnym walk o Guadalcanal, Amerykanie mieli w służ bie tylko 3 lotniskowce, rok później było ich 50, a pod koniec wojny przeszło 100. Temu osiągnięciu odpowiadał wzrost liczby produkowanych samolotów. Ofensywę tych wielkich sił ożywiała agresywna strategia i nowa, szczegółowo opracowana i efektywna taktyka. Zadanie stojące przed Amerykanami było jednak ogromne. Poprzez Pacyfik, na południe od Japonii aż do Marianów i Karolinów, rozciągał się łańcuch archipelagów, liczący około dwóch tysięcy mil długości. Wiele z tych wysp zostało ufortyfikowanych i wyposażonych przez wroga w duże lotniska. Na najdalej na południe wysuniętym krańcu łańcucha znajdowała się japońska baza morska, Truk. Za tą tarczą z wysp leżały Formoza, Filipiny i Chiny. Wyspy te służyły jednocześnie jako osłona szlaków zaopatrzenia dla wysuniętych pozycji japoń-
182
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
skich. Linia archipelagów uniemożliwiała jednocześnie bombardowania czy też inwazję na samą Japonię. Należało więc najpierw przerwać ten łańcuch, ale zdobywanie i opanowywanie wszystkich ufortyfikowanych wysp trwałoby zbyt długo. Amerykanie przyjęli więc taktykę żabich skoków. Atakowali tylko co ważniejsze wyspy, obchodząc pozostałe. Ich potęga na morzu, obecnie tak wielka i tak szybko rosnąca, umożliwiła im zbudowanie własnych linii komunikacyjnych, przy jednoczesnym przerwaniu linii komunikacyjnych nieprzyjaciela, tak że pozostawione na tyłach załogi wysp były bezsilne i unieruchomione. Wypracowali również bardzo skuteczną nową metodę ataków. Najpierw następowały "zmiękczające" bombardowania prowadzone przez samoloty z lotniskowców, następnie ciężkie i czasami długie bombardowanie z morza, w końcu desant i walki na lądzie. Kiedy wyspa została zdobyta i obsadzona własnym garnizonem, przybywało lotnictwo lądowe, które pomagało odpierać kontrataki nieprzyjaciela, a jednocześnie wspierało kolejny ruch naprzód. Flota była urzutowana w grupach. Kiedy jedna grupa prowadziła walki, druga przygotowywała się do następnego skoku. Wymagało to olbrzymich środ ków, nie tylko na potrzeby prowadzonych walk, ale także na budowę baz wzdłuż linii marszu naprzód. Amerykanie wszystko to robili jednocześnie i z wielkim rozmachem .
... - ..
W poprzednich tomach opisywałem dwukierunkowy atak Amerykanów poprzez Pacyfik. Gdy sięgamy w opowieści do czerwca 1944 r., posunął się już on daleko. Na południowym zachodzie generał Mac Arthur prawie zakończył opanowywanie Nowej Gwinei, a w środkowej części Pacyfiku admirał Nimitz wdarł się w głąb ufortyfikowanego łańcucha wysp. Obaj zbliża li się do Filipin i walka o ten region miała wkrótce doprowadzić do zagłady japońskiej floty. Flota ta była już wielce osłabiona, brakowało jej zwłaszcza lotniskowców, ale jedyną nadzieję Japonii na przetrwanie stanowiło zwycięstwo na morzu. W celu przygotowania sił do decydującej rozgrywki główna część floty japońskiej została wycofana z Truk i była teraz podzielona mię-
BITWA O
ZATOKĘ
LEYTE
183
dzy Indie Wschodnie i Japonię. Rozwój wydarzeń wkrótce wciągnął ją jednak do bitwy. W początkach czerwca admirał Spruance uderzył swoimi lotniskowcami na Mariany i 15 [czerwca] wylądował na ufortyfikowanej wyspie Saipan. W wypadku zdobycia Saipanu i przyległych wysp - Tinian i Guam - linie obronne Japończyków zostałyby przełamane. Stanowiło to poważne zagrożenie i flota japońska zdecydowała się na interwencję. Tego dnia w pobliżu Filipin zaobserwowano 5 należących do niej pancerników i 9 lotniskowców, płynących w kierunku wschodnim. Spruance miał dostatecznie dużo czasu na wydanie rozkazów. Jego głównym celem było wsparcie lą dowania na Saipanie. I to właśnie zrobił. Następnie zebrał swe okręty, a wśród nich 15 lotniskowców, i czekał na nieprzyjaciela na zachód od wyspy. 19 czerwca japońskie samoloty zaatakowały ze wszystkich kierunków i walki lotnicze trwały przez cały dzień. Amerykanie ponieśli małe straty, tak jednak zdziesiątkowali japońskie dywizjony lotnicze, że ich lotniskowce musiały się wycofać.
Całą noc Spruance poszukiwał nieprzyjaciela, ale bez rezultatu. Dopiero późnym popołudniem 20 [czerwca] znalazł go w odległości około 250 mil. Atakując tuż przed zachodem słoń ca, amerykańscy lotnicy zatopili jeden lotniskowiec i uszkodzili cztery, a oprócz tego pancernik i krążownik ciężki. Poprzedniego dnia amerykańskie okręty podwodne zatopiły dwa inne duże lotniskowce. Dalsze ataki nie były już możliwe i ocalałej części floty japońskiej udało się uciec, ale jej odejście przypieczętowało los Saipanu. Chociaż miejscowy garnizon walczył uporczywie, lądowania trwały nieprzerwanie, zwię kszając stale ilość wojska na wyspie i do 9 lipca zorganizowany opór Japończyków ustał. Zdobyto również sąsiednie wyspy Guam i Tinian, co spowodowało, iż w pierwszych dniach sierpnia Mariany w całości znalazły się w rękach Amerykanów. Upadek Saipanu stanowił wielki szok dlajapońskiego naczelnego dowództwa, pośrednio też spowodował upadek rządu generała Tojo. Zaniepokojenie nieprzyjaciela było całkowicie uzasadnione. Forteca ta leżała bowiem mniej niż 1300 mil od Tokio. Sądzono, że jest nie do zdobycia, a jednak upadła. Połu-
184
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dniowe regiony obronne zostały odcięte, zaś amerykańskie ciężkie bombowce uzyskały doskonałą bazę do ataków na J aponię. Od dłuższego czasu amerykańskie okręty podwodne zatapiały japońskie statki handlowe pływające wzdłuż wybrzeży Chin, a teraz i okręty nawodne miały otwarty teren do prowadzenia ataków. Gdyby amerykańska ofensywa posunęła się dalej, Japonia zostałaby odcięta od dostaw ropy naftowej i surowców. Flota japońska była jeszcze potężna, ale jej wewnętrzne proporcje uległy zachwianiu; brakowało lotniskowców, niszczycieli i załóg do samolotów działających z lotniskowców. Nie mogła już więc walczyć efektywnie bez wsparcia lotnictwa bazującego na lądzie. Stale brakowało paliwa, co nie tylko uniemożliwiało prowadzenie szkolenia, ale nie pozwalało na zebranie całej floty w jednym miejscu. Pod koniec lata, aby skrócić odległość zaopatrywania się w paliwo, większość pancerników i krążowników stacjonowała w pobliżu Singapuru i pól naftowych w Holenderskich Indiach Wschodnich. Pozostałe lotniskowce przeniosły się natomiast na wody w pobliżu Japonii, aby prowadzić szkolenie nowych załóg lotniczych. Stan japońskiej armii lądowej przedstawiał się nieco lepiej. Stale potężna ilościowo, była jednak rozciągnięta na wielkich obszarach Chin i południowo-wschodniej Azji. Część jej gnuś niała, rozrzucona po licznych wyspach, bez szans na zaopatrzenie. Bardziej trzeźwo myślący przywódcy nieprzyjaciela zaczynali szukać sposobów wycofania się z wojny, ale machina wojenna była zbyt potężna, aby mogliją zatrzymać. Naczelne dowództwo przerzuciło posiłki z Mandżurii, rozkazując walczyć do końca na Filipinach i Formozie. Tu, jak i w Japonii, wojska mogły tylko zginąć tam, gdzie stały. Japońska Admiralicja była nie mniej twarda. Jeśli zbliżająca się bitwa o wyspy zostałaby przegrana, ustałyby dostawy ropy z Indii Wschodnich. Nie ma sensu, argumentowano, chronić okręty, którym nie można dostarczyć paliwa. Admiralicja, zdecydowana na ofiarę, ale jednocześnie mająca nadzieję na zwycięstwo, wysłała w sierpniu całą flotę do bitwy.
..,
-..
BITWA O
ZATOKĘ
LEYTE
185
15 września Amerykanie odnieśli kolejne zwycięstwo. GeneMacArthur zdobył wyspę Morotai, leżącą w połowie drogi między zachodnim cyplem Nowej Gwinei a Filipinami. Admirał Halsey natomiast, który objął teraz dowództwo nad siłami morskimi Stanów Zjednoczonych, opanował jedną z wysp w archipelagu Palau, tworząc na niej wysuniętą bazę dla swych okrętów. Te rozgrywające się równolegle wydarzenia miały duże znaczenie. Jednocześnie Halsey przez cały czas badał wypadami nieprzyjacielską obronę, mając nadzieję sprowokować do bitwy całą flotę Japończyków, co pozwoliłoby mu na zniszczenie za jednym zamachem nieprzyjaciela, a zwłaszcza jego pozostałych lotniskowców. Następny skok szykowano na Filipiny i tu zaszła dramatyczna zmiana w amerykańskich planach. Do tej pory nasi sojusznicy zamierzali wylądować na najbardziej na południe wysuniętym krańcu Filipin, to znaczy na wyspie Mindanao. Samoloty z lotniskowców Halseya rozpoczęły ataki na japońskie lotniska położone na niej i na sąsiedniej wyspie Luzon. Zniszczono wielką liczbę nieprzyjacielskich samolotów, przy okazji zaś odkryto, że garnizon japoński na wyspie Leyte jest nadspodziewanie słaby. Ta mała, a teraz słynna wyspa, leżąca między dwiema większymi, ale strategicznie mniej ważnymi wyspami Mindanao i Luzon, stała się teraz oczywistym celem lądowania Amerykanów. 13 września, kiedy jeszcze konferowaliśmy w Quebecu, admirał Nimitz pod wpływem sugestii Halseya zażądał natychmiastowego lądowania. MacArthur zgodził się i w ciągu dwu dni amerykańscy szefowie sztabu wyznaczyli datę desantu na 20 października, dwa miesiące wcześniej niż uprzednio zakładano. Taka była praprzyczyna bitwy o zatokę Leyte. Amerykanie rozpoczęli kampanię 10 października nalotami na lotniska na wyspach położonych między Japonią a Filipinami. Niszczycielskie i stale powtarzane ataki na Formozę wywołały gwałtowny opór i w dniach 12 - 16 [października] wywią zała się zacięta bitwa powietrzna między atakującymi z morza dywizjonami amerykańskimi a bazującymi na lądzie samolotami japońskimi. Amerykanie zadali lotnictwu japońskiemu cięż kie straty, tak w powietrzu jak i na lotniskach, przy małych strarał
186
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
tach własnych, a ich lotniskowce odparły zmasowane ataki samolotów startujących z lotnisk na lądzie. Ten rezultat bitwy miał decydujące znaczenie dla przyszłych starć. Potęga nieprzyjacielskiego lotnictwa została złamana jeszcze przed początkiem bitwy o Leyte. Wiele japońskich samolotów należą cych do marynarki wojennej, pierwotnie przeznaczonych do obsadzenia lotniskowców, zostało rozrzutnie wysłanych dla wzmocnienia Formozy i tam zniszczonych. Tak więc w zbliża jącej się walnej bitwie morskiej japońskie lotniskowce miały na pokładach niewielu więcej niż stu, i to nie w pełni wyszkolonych, pilotów.
.. -..
Aby
ogarnąć
rozwój bitwy konieczne jest przestudiowanie map. Dwie wielkie wyspy Filipin, Luzon na półno cy i Mindanao na południu, są oddzielone grupą mniejszych wysp, z których centralną i kluczową jest Leyte. Tę grupę przedzielają dwie żeglowne cieśniny, które stały się polem bitwy. Północna cieśnina nazywa się San Bernardino, a około 200 mil na południe od niej leży cieśnina Surigao, prowadząca prosto do Leyte. Amerykanie zamierzali opanować Leyte, zaś Japoń czycy byli zdecydowani zatrzymać ich i zniszczyć ich flotę. Mieli prosty i desperacki plan. Wiedzieli lub domyślali się, że cztery dywizje MacArthura zamierzają lądować na Leyte, pod osłoną dział i samolotów amerykańskiej floty. W pierwszym etapie, według planu japońskiego, należało zwabić flotę amerykańską na północ i wciągnąć ją w drugorzędną bitwę. Miał to być ruch wstępny. Gdy tylko bowiem główne siły floty amerykańskiej zostałyby odciągnięte, dwa potężne zespoły okrętów przepłynęłyby przez cieśniny, jedna przez San Bernardino, druga przez Surigao i uderzyłyby na miejsca lądowania. Wszystkie okręty skierowałyby ogień swych dział na plaże Leyte, podczas gdy wielkie okręty amerykańskie i lotniskowce, jedyne nadają ce się do odparcia tego skoncentrowanego ataku, ścigałyby zespół wystawiony na przynętę daleko na północy. O mały włos udałoby się Japończykom zrealizować ten plan. załączonych
LEYTE. FILIPINY:
otr~tów
22.10
'"
c:;0iJ
~
!
~
!:;. li;
I KRA20WNIK USZKODZONY
2 KRAZOWNIKI ZATOPIONE
podwodnych
auki am.
(Ku rita)
CENTRALNY
JAPOŃSKI ZESPOŁ
t
I NAWIĄZANIE KONTAKTU. 22·24 PAŹDZIERNIKA 1944 R.
ZATOKĘ
ZBLIŻENIE
BITWA O
.tP
<::=>
I I"
I lo
!I D
I I (450) z Formozy , 23.10
f ~ Posiłki dla lotnictwa
[
o
100 [
200 miJ morskich I
3FLOTAAM. (HaJsey)
188
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
17 października naczelny dowódca floty japońskiej wydał zerozkazy wypłynięcia. Wysłany na przynętę zespół, pod dowództwem admirała Ozawy, głównodowodzącego czynnej floty, płynący bezpośrednio z Japonii, przyjął kurs na Luzon. Była to eskadra składająca się z lotniskowców, pancerników, krążowników i niszczycieli. Zadanie Ozawy polegało na pojawieniu się przy wschodnich wybrzeżach Luzonu, wciągnięciu do walki floty amerykańskiej i odciągnięciu jej jak naj dalej od przyczółków utworzonych przez siły inwazyjne w zatoce Leyte. Lotniskowcom japońskim brakowało samolotów i wyszkolonych pilotów, ale nie brano tego pod uwagę. Eskadra została przeznaczona na przynętę, a rola przynęty polega na tym, by dać się zjeść. W tym czasie główna japońska flota uderzeniowa skierowała się do cieśnin. Silniejszy zespół, który można by nazwać centralnym, płynący z Singapuru i składający się z pię ciu pancerników, dwunastu krążowników i piętnastu niszczycieli, pod dowództwem admirała Kurity kierował się na San Bernardino, aby po opłynięciu wyspy Samar dotrzeć do Leyte. Mniejszy zespół, zwany południowym, w dwu niezależnych grupach, składających się w sumie z dwu pancerników, czterech krążowników i ośmiu niszczycieli, płynął przez Surigao. 20 października Amerykanie wylądowali na Leyte. Na początku wszystko szło dobrze. Opór na brzegu był słaby, przyczółek został szybko uchwycony i wojska generała MacArthura zaczęły się posuwać w głąb lądu. W spierała je 7 flota admirała Kinkaida, dobrze przystosowanymi do operacji inwazyjnych pancernikami starszego typu i małymi lotniskowcami. Dalej na północ czuwała główna flota admirała Halseya, osłaniając lądo wanie przed atakami od strony morza. Znajdowałem się wówczas w drodze powrotnej z Moskwy, ale razem z marszałkiem Brooke' em rozumieliśmy wagę tego, co się wydarzyło i wysłaliśmy następującą depeszę: społom
Premier i szef sztabu imperialnego do generała MacArthura 22 października 1944 Serdeczne gratulacje z powodu znakomitego uderzenia na Filipinach. Nasze najlepsze życzenia.
BITWA O ZATOKE LEYTE
Miał
189
jednak nadejść kryzys. 23 października amerykańskie podwodne spostrzegły japoński centralny zespół (admirała Kurity) w pobliżu wybrzeży Borneo i zatopiły dwa ciężkie krążowniki, w tym okręt flagowy Kurity, oraz uszkodziły trzeci. Następnego dnia, 24 października, do bitwy przyłączyły się samoloty z lotniskowców admirała Halseya. Zatopiono gigantyczny pancernik Musashi, uzbrojony w dziewięć osiemnastocalowych dział. Uszkodzone zostały również inne okręty i Kurita zawrócił. Amerykańscy lotnicy dostarczyli optymistycznych, ale i mylących raportów, z których Halsey wywnioskował, nie bez podstaw, że bitwa, a przynajmniej ta jej część, została wygrana. Wiedział, że południowy zespół japoński zbliża się do cieśniny Surigao, ale sądził, prawidłowo, że jego uderzenie zostanie odparte przez 7. flotę Kinkaida. Jedna sprawa jednak go niepokoiła. W ciągu dnia jego okręty były atakowane przez samoloty japońskiej marynarki wojennej. Wiele z nich zestrzelono, ale uszkodzeniu uległ lotniskowiec Princeton i trzeba go było w końcu opuścić. Atakujące samoloty musiały startować z lotniskowców. Było zupełnie nieprawdopodobnym, aby nieprzyjaciel płynął bez nich, jednak nie udało się ich do tej pory zlokalizować. Główny zespół japoński, pod Kuritą, został zatrzymany i wydawało się, że znajduje się w odwrocie, ale Kurita nie miał lotniskowców. Nie miał ich również zespół południowy. Jednak gdzieś musiały być lotniskowce i za wszelką cenę należało je odnaleźć. Halsey nakazał więc akcję poszukiwawczą w kierunku północnym i po połud niu 24 października, daleko na północny-wschód od Luzonu, jego lotnicy natrafili na wysłany na wabia zespół Ozawy, płyną cy kursem na południe. Cztery lotniskowce, dwa pancerniki wyposażone w pokłady startowe, trzy krążowniki i dziesięć niszczycieli! Wniosek Halseya był jednoznaczny: tu znajdowało się źródło jego kłopotów i prawdziwy cel. On i jego szef sztabu, admirał Carney, prawidłowo ocenili, że jeśli udałoby się teraz zniszczyć lotniskowce wroga, możliwości interwencji floty japońskiej w przyszłych operacjach zostałyby nieodwracalnie złamane. Była to główna przesłanka w ich rozumowaniu, zwła szcza że zniszczenie lotniskowców ułatwiłoby niepomiernie okręty
190
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
zbliżający się
desant MacArthura na Luzon. Halsey nie mógł słaba była w rzeczywistości obsada lotniskowców, a większość nalotów na jego okręty prowadzono nie z lotniskowców, ale z lotnisk na samym Luzonie. Centralny zespół Kurity znajdował się w odwrocie. Kinkaid mógł zatrzymać zespół południowy i osłonić przyczółki na Leyte. Droga do zadania ostatecznego ciosu nieprzyjacielowi stała otworem i Halsey rozkazał całej swej flocie przyjęcie kursu na północ, aby nastę pnego dnia zniszczyć admirała Ozawę. Tak więc wpadł w zastawione sidła. Tego samego popołudnia, 24 października, Kurita zawrócił na wschód w kierunku cieśniny San Bernardino. Tym razem nie było tam żadnych sił, które mogłyby go zatrzywiedzieć,
jak
mać.
I., _ •• W tym czasie japoński zespół południowy zbliżył się do cieś niny Surigao i w nocy wpłynął do niej w dwóch grupach. Wywiązała się gwałtowna bitwa, w której uczestniczyły wszystkie rodzaje okrętów, od pancerników do lekkich jednostek przybrzeżnych. * Pierwszą grupę zniszczył zespół floty Kinkaida pod znakomitym dowództwem admirała Oldendorfa, skoncentrowany przy północnym wyjściu z cieśniny; druga usiłowała się przebić, ale została odparta. Wydawało się, że wszystko toczy się pomyślnie, jednak Amerykanie nie wzięli pod uwagę admirała Kurity. Podczas gdy Kinkaid walczył w cieśninie Surigao, a Halsey ścigał uparcie swoją przynętę daleko na półno cy, Kurita przeszedł w ciemnościach, nie napotykając oporu, cieśninę San Bernardino i wczesnym rankiem 25 października natrafił na grupę lotniskowców eskortowych wspierających inwazję generała MacArthura. Kompletnie zaskoczone i dysponujące zbyt małą prędkością, aby ratować się ucieczką, lotniskowce nie mogły jednocześnie uzbrajać swoich samolotów i odpierać ataku z morza. Przez dwie i pół godziny małe amerykańskie jednostki prowadziły walecznie akcję odwrotową, wy-
*
Były wśród nich dwa okręty australijskie: czyciel Anmta (przyp. oryg.).
krążownik
Shropshire i nisz-
ZATOKĘ
/
·0
O
t JAPONSKI
,c::J
<>
ZESPOŁ POŁUDNIOWY
o
LEYTE. FILIPINY:
DECYDUJĄCA
FAZA. 25 PAŻDZIERNIKA 1944 R.
BITWA O
3 grupy lotniskowców i zespół uderzeniowy
\
..... "',
koncentracja 3 Floty północ 24.10
100 l
zespołem uderzeniowym
200 mil morskich ===j
l01niskowców
ntynuul~ pos'ci 8
Dwie grupy k o .
Halscy zawuGt na południe z grupą lotniskowców i szybkim
\ 5.~O ""0 -r \\-I-~,'I hlO
15.10
\
I>~\,., /
I '"ł"~ \(,,, \,~
\
"'!
ranol ~__
7.3O
25.10
5.00 po poł.
5.30 U~O''''
I KR.,ZOWI . E 'NISZCZYCIEL
LOTNISK~~ ~
.1
4
ZATOPIONE CE
PÓŁNOCNY
ZESPOŁ
JAPONSKl
192
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
cofując się pod osłoną zasłony dymnej. Stracono dwa lotniskowce, trzy niszczyciele i przeszło sto samolotów. Jeden z lotniskowców został zatopiony przez samobójczy samolot*, w tym boju jednak udało się Amerykanom zatopić trzy krążow niki i uszkodzić inne. Pomoc była daleko. Ciężkie okręty Kinkaida znajdowały się daleko na południe od Leyte, walcząc z południowym zespołem. Kończyła im się amunicja i paliwo. Halsey, ze swoimi dziesięcioma lotniskowcami i wszystkimi szybkimi okrętami liniowymi, był jeszcze dalej. Jedną z jego grup lotniskowców, odesłaną do uzupełnienia paliwa, teraz natychmiast zawrócono, ale i tak nie mogła przybyć przed upły wem kilku godzin. Wydawało się, że zwycięstwo Kurity leży w zasięgu ręki. Nic nie mogło go powstrzymać przed wpłynię ciem do zatoki Leyte i zniszczeniem floty inwazyjnej MacArthura. I w tym momencie Kurita po raz kolejny zawrócił. Powody dla których to uczynił są niejasne. Wiele zjego okrętów zostało trafionych bombami, a także rozproszonych przez lekkie lotniskowce Kinkaida, a poza tym wiedział już, że jego południowy zespół poniósł klęskę. Nie miał informacji o losach zespołu wysłanego na północ dla odciągnięcia floty Halseya, ani o położe niu okrętów amerykańskich. Przejęte sygnały radiowe pozwalały wnioskować, że floty Halseya i Kinkaida zbliżają się, a flota transportowa MacArthura zdążyła już uciec. Sam i bez wsparcia, porzucił niemalże u celu owo desperackie - w samych swych założeniach - przedsięwzięcie, dla którego tak wiele już poświęcono. Bez podjęcia próby wejścia do zatoki Leyte skierował się z powrotem do cieśniny San Bernardino. Miał nadzieję podjąć jeszcze ostatnią bitwę z flotą Halseya, ale i to go ominęło. W odpowiedzi na stale powtarzane apele Kinkaida o posiłki, Halsey zawrócił w końcu swoje okręty liniowe,
*
Samobójcze samoloty [lekkie bombowce lub myśliwce, znane jako kami· kadze, przyp. red.] pojawiły się po raz pierwszy w bitwie o Leyte. Australijski krążownik Australia, uczestniczący w operacjach floty Kinkaida, zostal trafiony przez jeden z nich kilka dni wcześniej i poniósł straty w ludziach, ale same uszkodzenia były niewielkie (przyp.oryg.).
LEYTE, FILIPINY:
POŚCIG,
ZATOKĘ
·0
o
t
26-27 PAŹDZIERNIKA 1944 R.
BITWA O
,?J
C=>
'"
o
D
o
AMERYKAŃSKIE
100
200 mil morskich
I LOTNISKOWIEC LEKKI 2 LOTNISKOWCE ESKORT. J NISZCZYCIELE I OKRĘT PODWODNY
STRATY 3 PANCERNIKI I LOTNISKOWIEC 3 LOTNISKOWCE LEKKIE 6 KRAŻOWNIKÓW CIEZKICH 4 KR.,ZOWNIKI LEKKIE 9 NISZCZYCIELi I OK RET PODWODNY
-,POŃSKIE
194
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
pozostawiając
dwie grupy lotniskowców dla kontynuowania na północ. W ciągu tego dnia zatopiły one wszystkie lotniskowce Ozawy. Halsey przybył jednak do cieśniny San Bernardino za późno. Floty nie spotkały się. Kurita zdążył uciec. Następnego dnia samoloty Halseya i MacArthura podję ły pościg za flotą japońskiego admirała, zatapiając jeszcze jeden krążownik i dwa niszczyciele. To był już koniec bitwy. Przypuszczalnie mogło być i tak, że Kurita nie wytrzymał ciś nienia wypadków. Przez trzy dni znajdował się pod presją nieustannych ataków, wskutek których poniósł ciężkie straty. Jego okręt flagowy został zatopiony zaraz na początku rajdu, przy Borneo. Tylko ci, którzy przeszli podobnie ciężkie próby mogą go osądzać. pościgu
.. -..
Bitwa o Leyte miała decydujące znaczenie. Kosztem trzech lotniskowców, trzech niszczycieli oraz okrętu podwodnego Amerykanie pokonali japońską flotę. Walki trwały od 22 do 27 października. Zatopiono trzy pancerniki, cztery lotniskowce oraz dwadzieścia innych okrętów i jedyną efektywną bronią do walki na morzu, jaka pozostała odtąd Japończykom, był samobójczy samolot. Stanowił on groźne narzędzie ataku, ale nie wystarczał do zwycięstwa. Tym razem nie było żadnych wątpliwości co do sukcesu, więc pospieszyliśmy z gratulacjami. Premier do prezydenta Roosevelta 27 października 1944 Proszę przyjąć moje najszczersze gratulacje, które składam w imieniu rządu JKMości, z tytułu znakomitego i ogromnego zwycięstwa, odniesionego przez marynarkę wojenną i lotnictwo Stanów Zjednoczonych nad flotą japońską w ostatnich, ciężkich walkach. Jesteśmy bardzo zadowoleni, iż zaszczyt udziału w zwycięstwie przypadł również eskadrze australijskich krążowników, która jest bardzo dumna z faktu, że dane jej było uczestniczyć w tych historycznych wydarzeniach. Skalę
bitwy można ocenić na podstawie porównania, przedstawionego w prezentowanej niżej tabeli.
9
I
N
o
590
D
C
E
y
CEJLON
S
N
K
IOPO mil (około)
J
A
Andamany~
I
-
-
[Taiwan]
Formoza
j
Manila. <'\ Mindoro-v
_.0-
Mindanao
IrV
p A
! Wy Bonin
I
I
K
o"""
~
~ ~W-y Salomona
. Truk Karoliny
•
Mariany
F
: S.ipan
y
T lntano Guam
- -
c
-.Iwodzima
• Ulithi
-W-y P.hu
_ _ śn- San BernardJno c,e~S.mar l1-rP'\iLcytc ~ cie.(TL Surigao ..
FILIPINY
LingaYe~~"-; Luzon
Hongkong
-
.' O .7 -~
i10kinawa
JAPONIA
196
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
STRATY OGÓŁEM jap Oli ski e: 3 pancerniki l lotniskowiec floty 3 lotniskowce lekkie 6 krążowników ciężkich 4 krążowniki lekkie 9 niszczycieli l okręt podwodny
wnel}'kariskie: I lotniskowiec lekki 2 lotniskowce eskortowe 3 niszczyciele l okręt podwodny
Zwycięstwo to na trwałe zapisało się w amerykańskiej historii. Pomijając już wykazane męstwo, śmiałość poczynań i umiejętności, rzuciło ono więcej światła na przyszły rozwój wypadków niż jakiekolwiek inne. Wykazało przede wszystkim, że w przyszłości bitwy morskie będą prowadzone raczej za pomocą lotnictwa niż dział. Ukazałem przebieg tej bitwy bardzo szczegółowo, ponieważ w swoim czasie była prawie nie znana w zajętej innymi wydarzeniami Europie. Przypuszczalnie najbardziej znaczącą konkluzją, jaką można wysnuć z jej przebiegu, była konieczność istnienia jednego dowództwa nad połączonymi operacjami desantowymi, zamiast współpracy w dowodzeniu, co istniało w tym czasie między MacArthurem i Halseyem. Amerykanie wyciągnęli wnioski z tej lekcji i w końcowych operacjach planowanych przeciwko wyspom japońskim, naczelne dowództwo spoczywało w rękach admirała Nimitza bądź generała MacArthura, w zależności od tego, co było bardziej wskazane w danym momencie. odniach walki o Filipiny rozszerzały się, wzrastała również ich intensywność. Do końca listopada na Leyte wylądowało prawie ćwierć miliona Amerykanów i w połowie grudnia opór Japończyków został złamany. MacArthur kontynuował działa nia zaczepne i wkrótce wylądował na nie bronionej wyspie Mindoro, leżącej w odległości niecałych stu mil od Manili. 9 stycznia 1945, lądowaniem czterech dywizji w zatoce Lingayen, na północ od Manili, rozpoczęła się nowa faza ofensywy. Zatoka ta była sceną japońskiej inwazji trzy lata wcześniej.
BITWA O
ZATOKĘ
LEYTE
1';1,
Dzięki zastosowaniu bardzo przebiegłej taktyki mylenia przeciwnika, nie miał on pewności, gdzie uderzy cios, toteż miejsce lądowania było dla niego zupełnym zaskoczeniem, a samo lą dowanie przebiegło przy nieznacznym oporze. W miarę jednak posuwania się w kierunku Manili opór ten rósł, konieczne więc stało się przeprowadzenie dwu nowych lądowań na zachodnim wybrzeżu, które doprowadziły do okrążenia miasta. Desperacka obrona trwała do początku marca, kiedy to zabito ostatnich obrońców. W sumie w ruinach miasta zginęło szesnaście tysię cy J apończy ków. Tymczasem nasiliły się samobójcze ataki lotnicze powodują ce znaczne straty. Szesnaście statków zostało trafionych jednego dnia. Pecha miał niewątpliwie krążownik Australia, który w ciągu czterech dni został trafiony pięciokrotnie, ale mimo to kontynuował działania. Ten desperacki środek nie powstrzymał jednak operacji floty. W połowie stycznia lotniskowce admirała Halseya wdarły się bez przeszkód na Morze Południowochiń skie, atakując przybrzeżne miasta, lotniska i żeglugę aż po Sajgon. 16 stycznia zadano poważne straty Hongkongowi, wywołano też wielkie pożary w składach paliwa w Kantonie. Chociaż walki na wyspach trwały jeszcze kilka miesięcy, panowanie na Morzu Południowochińskim, a tym samym kontrola nad liniami zaopatrzenia w ropę naftową i inne surowce, od których zależał przemysł Japonii, przeszło w ręce zwycięzców.
ROZDZIAŁ
XIII
WYZWOLENIE ZACHODNIEJ EUROPY
Generał Eisenl10wer obejmuje dowodzenie, 1 września - Położenie niemieckiej armii - Uderzenia sojuszników - Kontrpropozycja Montgomery'ego - Skok do przodu - Wyzwolenie Brukseli, 3 września Ofensywa armii kanadyjskiej - Kapitulacja HawrH, 12 września Zdobycie Dieppe, Boulogne i Calais - Zdobycie Brugii i Gandawy Pościg amerykański - Upadek Charleroi, Mons, Lićge i Luksemburga - "Overlord" i "Dragoon" łączą sif? - Raport o zdolności oporu Niemiec - Wyścig do Dolnego Renu - Desant w Arnhem, 17 września Walka o most w Nijmegen - MontgomenJ nakazuje odwrót 1 dywizji powietrznodesantowej, 25 września - Mój telegram do Smutsa Upadek" wysm/' Breskens - Bitwa oWalcheren - Triumf komandosów - Pierwszy konwój dociera do Antwerpii, 28 listopada - Ofensywa naszego lotnictwa strategicznego - Speer przewiduje katastroff? przemysłu niemieckiego.
enerał Eisenhower, zgodnie z poprzednimi ustaleniami, przejął l września bezpośrednie dowodzenie armiami lądowymi w północnej Francji. Składały się one z 21. grupy armii, pod dowództwem marszałka polnego Montgomery' ego i amerykańskiej 12. grupy armii, dowodzonej przez generała Omara Bradleya, która dotychczas działała pod zwierzchnictwem Montgomery'ego. Eisenhower miał więc do dyspozycji w sumie pięć armii. W skład 21. grupy armii wchodziła l armia kanadyjska pod generałem Crerarem i 2 armia brytyjska, dowodzona przez generała Dempseya; razem czternaście dywizji i siedem brygad pancernych. Na prawo od nich, w składzie amerykańskiej 12. grupy armii działała l armia pod generałem Hodgesem, 3 armia generała Pattona i 5 armia generała Simpsona, która jeszcze nie uczestniczyła w działaniach.
G
WYZWOLENIE ZACHODNIEJ EUROPY
1'1'1
Eisenhower dysponował więc trzydziestoma siedmioma dywizjami, liczącymi przeszło pół miliona żołnierzy. Każda grupa armii posiadała własne lotnictwo taktyczne, nad całością którego dowództwo objął marszałek lotnictwa Leigh-Mallory. Te olbrzymie siły spychały pozostałości niemieckich armii na Zachodzie, dzień i noc nękanych przez nasze dominujące lotnictwo. Nieprzyjaciel wciąż jeszcze dysponował armią w sile siedemnastu dywizji, ale do czasu otrzymania posiłków z kraju i możliwości przeformowania się, większość z nich nie przejawiała ducha walki. Generał Speidel*, były szef sztabu Rommla, opisywał ich położenie w następujący sposób: Uporządkowany odwrót stał się niemożliwy. Zmotoryzowane armie sojuszników otaczały powolne, wyczerpane niemieckie dywizje posuwające się pieszo, rozbite na grupy, i miażdżyły je. [... ] Na ziemi nie mieliśmy żadnych sił, które moglibyśmy przeciwstawić aliantom, a także prawie żadnych w powietrzu.
Eisenhower planował uderzenie możliwie największymi siła mi w kierunku północno-wschodnim, aż do ostatecznego wyczerpania zdolności linii zaopatrzenia. Główny wysiłek miał być poczyniony przez brytyjską 21. grupę armii, której marsz wzdłuż wybrzeży Kanału nie tylko likwidował wyrzutnie bomb latających, ale i zbliżał nas do opanowania Antwerpii. Bez olbrzymiego portu tego miasta, nie istniały szanse prowadzenia ofensywy przez Dolny Ren na równiny północnych Niemiec. 12 grupa armii miała również ścigać nieprzyjaciela. Zadanie to przypadło jej l. armii posuwającej się w równej linii z Brytyjczykami, podczas gdy pozostałe kierowały się bardziej na wschód, na Verdun i górną Mozę, przygotowując się do ataku na Saarę. Montgomery przedstawił dwie kontrpropozycje. Jedną, pod koniec sierpnia, zakładającą, że jego grupa armii uderzy razem z 12. grupą potężną masą prawie 40 dywizji, w kierunku na północ, i drugą, 4 września, zakładającą skoncentrowanie się na
*
Speide1, We Defended Normandy, ss. 132-133 (przyp.oryg.).
200
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
jednym uderzeniu: albo w kierunku Zagłębia Ruhry, albo w kierunku Saary. Ta, która zostałaby wybrana, otrzymałaby wszystkie konieczne zasoby i zaopatrzenie. Montgomery nalegał, aby wstrzymać ofensywę na innych odcinkach frontu i wszystko podporządkować głównemu uderzeniu. Atakiem tym winien kierować jeden dowódca - on sam lub Bradley, tak byłoby lepiej. Uważał, że uderzenie to sięgnie do Berlina i preferował kierunek na Ruhrę, a nie na Saarę. Lecz Eisenhower trzymał się własnego planu. Niemcy mieli jeszcze dużo rezerw i obawiał się, że jeśli względnie małe siły zostaną rzucone daleko za Ren, wpadną w ręce Niemców. Są dził, że będzie lepiej jeśli 21 grupa skoncentruje wszystkie swoje wysiłki na zdobyciu przyczółka za Renem, podczas gdy 12 [grupa] posunie się aż do linii Zygfryda. Problem, które rozwiązanie było lepsze, zapewne jeszcze długo stanowić będzie przedmiot debat strategów. W spomniane dyskusje nie spowodowały opóźnienia pościgu. Liczba dywizji pozostających w dyspozycji oraz szybkość i zasięg ich postępów zależały jednak całkowicie od portów, transportu i zaopatrzenia. Zużywano stosunkowo mało amunicji, ale żywność, a przede wszystkim paliwo dyktowało każde posunięcie. Jedynymi portami, jakie posiadaliśmy, był Cherbourg i sztuczna przystań "mulberry" w Arromanches, a z każdym dniem linia frontu oddalała się od nich. Front zaopatrywano z Normandii i codziennie należało przewieźć 20 tysięcy ton materiałów na wydłużające się odległości, łącznie z materiała mi do naprawdy dróg i mostów oraz budowy lotnisk. Porty bretońskie, gdybyśmy je zdobyli, byłyby jeszcze bardziej odległe, ale porty w Kanale, od Hawru na północ, a przede wszystkim Antwerpia, jeśliby udało się ją uchwycić bez zbyt wielkich zniszczeń, stanowiłyby zdobycz o życiowym znaczeniu. Antwerpia stała się więc priorytetowym celem grupy armii Montgomery'ego, która teraz miała pierwszą szansę pokazania swojej szybkości. 2 armia przewodziła pościgowi na północ od Sekwany, w kierunku na Belgię. Wstrzymała onajeden ze swoich korpusów, aby użyć jego środków transportu na rzecz pozostałych. W straży przedniej szedł 30 korpus. Jego 11 dywizja
WYZWOLENIE ZACHODNIE) EUROPY
201
schwytała dowódcę niemieckiej 7. armii w czasie w Amiens, 31 sierpnia. Wkrótce osiągnięto przygraniczne miasta - Arras, Douai, Lille i wiele innych, tak dobrze znanych Brytyjskim Siłom Ekspedycyjnym w 1940 roku i ich poprzednikom sprzed ćwierćwiecza. Bruksela, opuszczona w pośpiechu przez Niemców, została uchwycona przez pancerną dywizję Gwardii 3 września i jak wszędzie w Belgii, tak i tutaj nasze wojska były serdecznie witane i wspomagane przez dobrze zorganizowany ruch oporu. Następnie Gwardia skręciła na wschód na Louvain, a 11 dywizja pancerna 4 września weszła do Antwerpii, gdzie ku naszemu zdumieniu i radości stwierdziliśmy, że port jest niemal nienaruszony. Pościg był tak szybki - ponad 200 mil w ciągu czterech dni - i spowodował tak absolutny chaos wśród wojsk nieprzyjaciela, iż nie miał on czasu na dokonanie rutynowych zniszczeń. Dalej na zachód 12 korpus spotkał się z silniejszym oporem, ale dotarł do swego głównego celu, Gandawy, 5 września. Oczywiście, takiego tempa nie dało się utrzymać. Jeszcze przed naszą podróżą do Quebecu było widoczne, że zaczął się już zorganizowany opór i skokowy marsz do przodu dobiegł końca. Nieprzyjaciel zniszczył przejście przez Kanał Alberta, między Antwerpią a Hasselt; 30 korpus stwierdził, że linie obronne na kanale obsadzone są przez około dziesięć batalionów, niektóre z nich w pełnym składzie. Dywizja Gwardii sforsowała kanał na zachód od Hasselt 6 września, ale dopiero po czterech dniach ciężkich walk dotarła do kanału Mozela-Skalda i zdobyła na nim most, którego nieprzyjaciel nie zdążył wysa-
pancerna
śniadania
dzić.
l. _..
Na 1. armii kanadyjskiej spoczywało ciężkie i odpowiedzialne zadanie oczyszczenia zachodniego skrzydła frontu. Jej dowódca, generał Crerar, miał pod sobą 1 korpus brytyjski i 2 korpus kanadyjski, w skład którego wchodziła polska dywizja pancerna. Celem ich było zajęcie portów nad Kanałem, od Hawru na północ, zniszczenie wyrzutni bomb latających i dojście do południowego brzegu SkaIdy. Chociaż bowiem Antwer-
202
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
pia znalazła się w naszych rękach, statki mogły do niej dotrzeć tylko poprzez trudne nawigacyjnie ujście Skaidy, będące jeszcze pod okupacją niemiecką. Armia kanadyjska musiała więc wykonać skomplikowaną operację, od której sukcesu zależało wiele innych posunięć. l korpus brytyjski po przekroczeniu Sekwany w pobliżu Rouen, skręcił w lewo i 2 września 51 dywizja szkocka zajęła St. Valery, miejsce tragedii jej rodzimej jednostki w czerwcu 1940 r. Lewym skrzydłem korpus otoczył Hawr, którego garnizon, liczący 11 tysięcy żołnierzy, stawiał zacięty opór. Mimo ostrzeliwania z morza 15-calowymi działami i zrzucenia z powietrza przeszło 10 tysięcy ton bomb, Niemcy trzymali się aż do 12 września. W tym czasie na prawym skrzydle korpus kanadyjski posuwał się szybko naprzód. Dieppe, gdzie Kanadyjczycy wyrównali swoje stare rachunki z 1942 r., wpadło w ich ręce l wrześ nia,6 [września] zostały otoczone Boulogne i Calais, a nastę pnie Dunkierka. Do 9 września armia kanadyjska oczyściła rejon Cieśniny Kaletańskiej, z jego wyrzutniami bomb i dotarła do Brugii. Polska dywizja pancerna zdobyła Gandawę. Boulogne, oddając 10 tysięcy jeńców, skapitulowało 22 września, a Calais 30 [września]. Dunkierkę, posiadającą garnizon liczą cy 12 tysięcy żołnierzy, ominięto. Dojście do SkaIdy uważali śmy za ważniejsze. Tu musimy pozostawić Kanadyjczyków, aby prześledzić operacje amerykańskiej grupy armii. Jej pościg, po zdobyciu Paryża, był kontynuowany pod dowództwem Bradleya i jego oficerów z całym impetem. Po przekroczeniu Sekwany na prawo od Brytyjczyków, l armia amerykańska skierowała się na Namur i Liege. Osiągnęła ona Charleroi i Mons do 3 września, odcinając i otaczając około 30 tysięcy Niemców na południowy wschód od Mons. Następnie, skręci wszy bardziej na wschód, 8 września wyzwoliła Liege, a dwa dni później miasto Luksemburg. Opór niemiecki wzmagał się, ale do 12 września armia ta dotarła do granicy niemieckiej na froncie długości 60 mil i przeniknęła przez linię Zygfryda na południe od Akwizgranu. W ciągu następnych dwu tygodni oczyściła ona cały Luksemburg oraz południową Belgię. 3 ar-
La
RochcJJe
LondynO
o Poiticrs
~.
o
_'leeL -.---
Bcsam;.on
o
'\
./
/
r
O
!
40
!
80
!
120 mil
do IOJJ9.l941 r.
i-·S Z W A J c A R I A
I
-. ;
Kierunki natarcia armii alianckich
o Dijon
~~lhICh~HOLANDl~.
Bourges
~
...
204
mia
ZWYCIESTWO NADCHODZI
zdobyła
Verdun 31 sierpnia i
przekroczyła Mozę. Tydzień
później otrzymała wystarczającą ilość
paliwa, aby posunąć się do Mozeli. Nieprzyjaciel zebrał dostatecznie dużo sił do obrony rzeki, zwłaszcza garnizon Metzu był silny i zdeterminowany. Mimo to, do 16 września zdobyto przyczółki koło Nancy i na południe od Metzu. Jak już opisywałem, 7 armia amerykańska i l armia francuska, tworzące teraz 6. grupę armii pod dowództwem generała Deversa, wychodząc z miejsc lądowania w południowej Francji spotkały patrole armii Pattona II wrześ nia na zachód od Dijon. Zakręcając na wschód, utworzyły one jednolity front z pozostałymi armiami, sięgający od Epinal do granicy szwajcarskiej. Tu zakończył się wielki pościg. Przez kilka następnych tygodni mogliśmy posunąć się naprzód tylko po stoczeniu bardzo ciężkich walk. Opór nieprzyjaciela na całej linii znacznie wzrósł, a nasze wojska wyczerpały do reszty posiadane rezerwy zaopatrzenia. Przed czekającymi nas jesiennymi bojami należało je odbudować, a wojska uzupełnić .
.. - ..
W czasie naszej podróży do Quebecu Połączony Komitet Wywiadu przygotował raport pod tytułem "Zdolności obronne Niemiec", który uważałem za zbyt optymistyczny, toteż napisałem do szefów sztabu, co następuje: Premier do generała lsmaya, dZCl Komitetu Szefów Sztabu 8 września 1944 [1.] Przeczytałem raport i muszę stwierdzić, że nie znalazłem w nim faktów, których bym dotychczas nie znał. Ogólnie uważam, że grzeszy on nadmiernym optymizmem. W chwili obecnej nasze wojska praktycznie stanęły w miejscu i marsz naprzód jest bardzo powolny. Zgadzam się, że prognozy odnośnie doniosłych skutków rosyjskiej ofensywy na froncie wschodnim spełnią się, ale wciąż są to tylko przypuszczenia. 2. W analizie sytuacji trzeba uwzględnić też inne czynniki. Oprócz Cherbourga i Arromanches, nie mamy żadnych większych portów. Niemcy zdecydowanie zamierzają bronić ujścia SkaIdy, ich pozycje obronne znajdują się też na północnych przedmieściach Antwerpii. Nie zdobyliśmy Brestu, mimo bardzo silnych ataków, a nawet jeśli go zdobędziemy, trzeba będzie co najmniej sześciu tygodni na przywró-
WYZWOLENIE ZACHODNIEJ EUROPY
205
cenie mu zdolności przeładunkowej. jęto żadnych usiłowań zdobycia Sto
Lorielit stale się broni. Nie pfJdNazaire, które jest dwa razy lepsze od Brestu i dwa razy łatwiejsze do zajęcia. Nie podjęto też próby uchwycenia Bordeaux. Jeśli sytuacja nie zmieni się niespodziewanie w zasadniczy sposób, sojusznicy będą mieli zbyt mało portów w momencie nadejścia jesiennych sztormów. 3. Można łatwo przewidzieć, że nastąpi przerwa w naszej wspaniałej ofensywie. Armia generała Pattona prowadzi zacięte walki na linii Nancy-Metz. Marszałek polny Montgomery przekazał już swoje wąt pliwości odnośnie planu generała Eisenhowera. Trudno jest przyjąć, że 21 grupa armii będzie nacierała pełnymi siłami w kierunku granicy Niemiec bez zdobycia portów nad Kanałem, oczyszczenia z NiemcóW wyspy Walcheren oraz odrzucenia ich na północ od Antwerpii.
[... J 6. Na razie nie można jeszcze powiedzieć z całą pewnością, co przyniesie przyszłość. Czy alianci zdołają przełamać linię Zygfryda i wedrzeć się dużymi siłami do Niemiec w ciągu września, czy też trudności zaopatrzeniowe i brak portów tak ograniczą ich możliwo ści, że Niemcy będą w stanie skonsolidować się na linii Zygfryda? Czy Niemcy wycofają się z Włoch? W tym wypadku zyskaliby wojska do znacznego wzmocnienia swej obrony w kraju. Czy będą mogli wycofać swoje wojska, szacowane na dwadzieścia pięć do trzydziestu pięciu dywizji, z krajów nadbałtyckich? Nie można też nie doceniać psychologicznego efektu obrony ojczystej ziemi. Jest więc co najmniej tak samo prawdopodobnym, że Hitler upadnie przed 1 stycznia 1945, jak też, że będzie dalej walczył po upływie tego terminu. * Jeśli nawet upadnie, to raczej Z przyczyn politycZ/lych niż czysto wojskowych.
Niestety, moje przewidywania się sprawdziły .
...
~
..
Wciąż jednak istniała szansa na sforsowanie Renu w dolnym biegu. Eisenhower oceniał ten cel tak wysoko, że udzielił mu pierwszeństwa, nawet przed opanowaniem ujścia SkaIdy i otwarciem portu w Antwerpii. Aby wzmocnić Montgomery' ego przydzielił mu dodatkowo amerykaIlskie lotnictwo transportowe. 1 armia powietrznodesantowa amerykal1skiego generała Breretona, składająca się z trzech dywizji amerykańskich, 1. i 6.
*
Podkreślenie
autora (przyp.oryg.).
206
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
brytyjskiej dywizji powietrznodesantowej oraz brygady polskiej, oczekiwała w Anglii gotowa do uderzenia. Montgomery powziął decyzję uchwycenia przyczółka w Arnhem przez połą czone działanie wojsk powietrznodesantowych i 30. korpusu, walczącego na przyczółku nad kanałem Moza-Skalda na granicy holenderskiej. Planował on zrzucić l. brytyjską dywizję powietrznodesantową, wspartą później brygadą polską, na pół nocnym brzegu Dolnego Renu, w celu zdobycia mostu w Arnhem. 82 dywizja amerykańska miała uchwycić mosty w Nijmegen i Grave, podczas gdy 101 dywizja amerykańska winna utrzymać drogę między Grave i Eindhoven. 30 korpus, z dywizją pancerną Gwardii na czele, miał przebić się do Eindhoven, a potem do Arnhem, wykorzystując "dywan" z wojsk spadochronowych i licząc na to, że mosty nad trzema głównymi przeszkodami wodnymi zostaną opanowane przez spadochroniarzy. Przygotowania do tego śmiałego uderzenia, bez wątpienia największej operacji tego typu przedsięwziętej kiedykolwiek, były skomplikowane i pilne, gdyż nieprzyjaciel wzmacniał swe siły z każdym dniem. Zadziwiające jest, że zostały one ukoń czone do wyznaczonej daty, 17 września. Nie dysponowaliśmy wystarczającą liczbą samolotów, aby przewieźć całą armię powietrzną jednocześnie, dlatego przerzucenie jej rozłożono na trzy dni. 17 [września] wysunięte pododdziały trzech dywizji, dzięki doskonałej akcji sojuszniczego lotnictwa, wylądowały dokładnie w miejscach przeznaczenia. 10l dywizja amerykań ska wykonała swoje zadanie prawie w całości, ale most na kanale na drodze do Eindhoven został wysadzony w powietrze i miasto udało się zdobyć dopiero 18 [września]. 82 dywizja amerykańska również poczynała sobie nieźle, nie zdołała jednak uchwycić głównego mostu w Nijmegen. Wiadomości z Arnhem były skąpe, ale wydawało się, że część naszego pułku spadochronowego umocniła się przy pół nocnym przyczółku mostu w mieście. Pancerna dywizja Gwardii 30. korpusu rozpoczęła marsz drogą na Eindhoven po połud niu, poprzedzana nawałą ognia artyleryjskiego oraz samolotów rakietowych. 8 korpus na prawym skrzydle i 12 korpus na lewym ubezpieczały skrzydła 30. korpusu. Ze względu na zdecy-
HOLANDIA
'V
1
O
!O
30
l !
20
I
40 mil
Ruchy formacji Miejsce lądowania dyw. powietrznodesant. Front 2 armii brytyjskiej. 17 wrześni. 1944 r. _ F ront 2 armii brytyjskiej. 30 wrześni. 1944 r. __ _
Operacje pod Arnhem i Walcheren
-.-
POŁUDNIOWA
O
o Tirlemont
LOlivain
Liege
r
"
o
v"
0
.
c, ....... '"
.
'-', h' "
'c.
[Aadien] "c. ""
! Akwizgran
. ..i
'-.
I
( O ,.-..... -._._.j
Maastricht
1/'
~
/.
o
:~
TAl\IYt\'A RZECE ROER
Diiren
MiinchenGladbach
"
..... J
.
208 dowaną obronę drogi
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Gwardia dotarła do Amerykanów dopiero wieczorem 18 września. Niemieckie przeciwnatarcia kierowane na wyłom Eindhoven-Nijmegen zaczęły się następnego dnia, stale przybierając na sile. 101 dywizja miała wielkie trudności z utrzymaniem drogi. Ruch na niej często wstrzymywano, aby można było odrzucić nieprzyjaciela. Tymczasem z Arnhem zaczęły napływać złe wiadomości. Nasi spadochroniarze utrzymywali północny kraniec mostu, ale nieprzyjaciel zajmował miasto, a pozostała część l dywizji powietrznodesantowej, która wylądowała na zachód od niego, nie zdołała się przełamać, by wzmocnić nasz oddział przy moście. Most przez kanał zbudowano 18 [września] i wczesnym rankiem następnego dnia Gwardia miała wolną drogę do Grave, gdzie spotkała się z 82. dywizją. Do wieczora podeszła ona bardzo blisko silnie bronionego mostu w Nijmegen, 20 [września] rozpoczynając zaciekłą walkę o jego zdobycie. Amerykanie przekroczyli rzekę na zachód od miasta, zawrócili na prawo i zdobyli przeciwległy kraniec mostu kolejowego, zaś Gwardziści szarżą sforsowali most drogowy. Po pokonaniu ich obroń ców oba nietknięte mosty wpadły w nasze ręce. Pozostał ostatni etap, do Arnhem, kiedy zła pogoda uniemożliwiła przerzucanie posiłków, żywności i amunicji. I dywizja powietrznodesantowa znalazła się w strasznym położeniu. Niezdolna do osiągnięcia mostu część dywizji pozostawała ściśnię ta na małym skrawku ziemi na północnym brzegu rzeki, wystawiona na gwałtowne ataki. Z południowego brzegu usiłowano pomóc jej we wszelki możliwy sposób, ale nieprzyjaciel był zbyt silny. Gwardia, 43 dywizja i polska brygada spadochronowa, zrzucona blisko szosy, nieustannie prowadziły odważne ataki. Walki trwające jeszcze cztery dni poszły na marne. 25 września Montgomery nakazał ocalałym żołnierzom bohaterskiej 1. dywizji powietrznodesantowej wycofanie się na połu dniowy brzeg. Musieli sforsować szybko płynącą rzekę w małych łódkach, pod bezpośrednim obstrzałem nieprzyjaciela. O świcie na naszym brzegu znalazło się 2 400 ludzi z 10 000, którzy wyruszyli do boju.
WYZWOLENIE ZACHODNIE) EUROPY
209
Jeszcze przez dwa tygodnie musieliśmy toczyć ciężkie walki, aby utrzymać nasze zdobycze. W opinii Niemców nasz wyłom zagrażał całemu zachodniemu brzegowi Dolnego Renu i późniejsze wydarzenia udowodniły, że się nie mylili. Rozpoczęli oni serię skoncentrowanych ataków w celu odzyskania Nijmegen. Most był bombardowany z powietrza i uszkodzony, chociaż nie udało się go zniszczyć nurkom holującym ładunki wybuchowe. Stopniowo trzy korpusy 2. armii rozszerzyły długi na pięćdziesiąt mil wyłom do szerokości dwudziestu mil. Był ciągle zbyt wąski, ale na razie to wystarczało. W bitwie o Arnhem podjęto wielkie ryzyko, usprawiedliwione wszakże z racji możliwości osiągnięcia ważnego celu. Gdybyśmy mieli więcej szczęścia do pogody, która nas zawiodła w krytycznym momencie, ograniczając nasze panowanie w powietrzu, mogliśmy wygrać. Żadne ryzyko nie przerażało dzielnych żołnierzy, w tej liczbie i członków holenderskiego ruchu oporu, którzy walczyli o Arnhem .
.. -..
Dopiero po powrocie z Kanady, gdzie napływały pełne optymizmu meldunki, mogłem w pełni zrozumieć, co zaszło. Generał Smuts był zmartwiony tym, co wydawało się klęską, telegrafowałem więc do niego: Premier do marszałka polnego Smutsa 9 października 1944 Sytuacja na froncie zachodnim napawa mnie optymizmem. Amerykańskie posiłki stale napływają, toteż mamy nadzieję wkrótce oczyścić obszar przyległy do Antwerpii. Jeśli idzie o Arnhem, wydaje mi się, że Pana pogląd jest nieco wypaczony. Bitwa była zdecydowanie zwycięska i tylko jedna dywizja, którą słusznie wysłano, aby uzyskała maksymalnie dużo, została pokiereszowana. Nie odczuwam bynajmniej rozczarowania z tego powodu, a raczej zadowolenie, że nasi dowódcy są zdolni do podejmowania tak ryzykownych decyzji.
Operację
twerpii
oczyszczenia ujścia SkaIdy i otwarcia portu w Anna rzecz uderzenia na Arnhem. Po jego zaprzyznano jej pierwszeństwo. W drugiej połowie
opóźniono
kończeniu
210 września
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
przeprowadzono szereg akcji wstępnych, które przypozycje wyjściowe do głównego natarcia. 2 korpus kanadyjski odrzucił nieprzyjaciela z linii Antwerpia-Gandawa-Brugia na "wyspę" Breskens, ograniczoną od południa Kanałem Leopolda. Na wschód od Antwerpii, l korpus, również wchodzący w skład armii kanadyjskiej, dotarł i przekroczył kanał Antwerpia-Turnhout. Cel był potrójny: zdobycie "wyspy" Breskens, zajęcie półwy spu Bevelandu Południowego i wreszcie, zdobycie wyspy Walcheren natarciem ze wschodu, południa i zachodu. Pierwsze dwa natarcia rozwijały się jednocześnie. "Wyspa" Breskens, broniona przez doświadczoną dywizję niemiecką, okazała się trudną do zdobycia, szczególnie ciężkie były walki przy forsowaniu Kanału Leopolda. Szalę przeważyła brygada kanadyjska, która załadowana w górnym odcinku kanału, wylądowała na najbardziej na wschód wysuniętym krańcu "wyspy" i przebiła się wzdłuż wybrzeża do Breskens. Padło ono 22 października. W tym czasie l korpus posuwał się nieprzerwanie w kierunku północno-zachodnim od kanału Antwerpia-Tumhout, napotykając na stale wzrastający opór. Przesmyk Bevelandu Południo wego został zamknięty i można było planować kontynuację operacji w kierunku na Walcheren. To ciężkie zadanie powierzono do wykonania 2. dywizji kanadyjskiej, która musiała pokonać wielkie obszary zalewów, co powodowało, że jej żołnie rze często walczyli po pas w wodzie. Zostali oni wsparci przez większą część 52. dywizji, przerzuconą przez SkaIdę na połu dniowy brzeg Bevelandu. Do końca miesiąca, po wielkich trudach, cały przesmyk został zdobyty. W tym czasie zlikwidowano również ostatnie ośrodki oporu nieprzyjaciela na "wyspie" Breskens, co stwarzało podstawy do ataku na Walcheren. Sukces armii kanadyjskiej był niezbędnym krokiem wstę pnym do bardziej spektakularnych operacji. W ciągu czterech tygodni nieprzerwanych walk, w których stałego wsparcia udzielało im 2 zgrupowanie lotnictwa taktycznego pod dowództwem marszałka lotnictwa Coninghama, Kanadyjczycy wzięli 12 500 jeńców należących do niezwykle bitnych jednostek. gotowały
WYZWOLENIE ZACHODNIEJ EUROPY
211
.. - .. Wyspa Walcheren ma kształt spodka, którego obrzeża w postaci piaszczystych wydm chronią centralną równinę przed zalaniem wodą morską. Na zachodnim obrzeżu, w pobliżu WestkapeIle, w wydmach istnieje luka zamknięta wielką tamą, mierzą cą trzydzieści stóp wysokości i sto stóp szerokości. Garnizon wyspy liczył przeszło la 000 ludzi, obsadzających bardzo silne fortyfikacje i wspieranych przez około trzydzieści baterii artylerii, w tym także wielkiego kalibru, umieszczonych w betonowych fortach. Istniało tu również mnóstwo zapór przeciwczoł gowych, pól minowych i przegród z drutu kolczastego, gdyż Niemcy mieli cztery lata na przygotowanie obrony podejścia do Antwerpii. Na początku października RAF zadał pierwszy cios. Serią błyskotliwie przeprowadzonych nalotów, w wielkiej tamie koło Westkapelle wybito wyrwę szerokości prawie czterystu jardów. Przez nią wdarło się morze, zalewając środek spodka wraz z położonymi tam urządzeniami obronnymi i bateriami. Ale najbardziej umocnione były krawędzie i ich zdobycie, barwnie opisane gdzie indziej*, tutaj może być tylko naszkicowane. Natarcie nastąpiło z kilku kierunków. Na wschodzie 2 dywizja kanadyjska atakowała od strony Bevelandu Południowego wzdłuż grobli łączącej wyspę z lądem i w końcu, przy wsparciu brygady z 52. dywizji, uchwyciła przyczółek. W centrum, 1 listopada, komandosi z oddziału nr 4 w śmiałym ataku sforsowali cieśninę między Breskens i Flushing i wylądowali na bulwarze tego ostatniego. Po pierwszym rzucie natychmiast wylądo wały następne, składające się z wojsk 52. dywizji, które wdarły się do miasta. Główny atak, z zachodu, przeprowadzony został przez trzy oddziały piechoty morskiej pod dowództwem brygadiera Leicestera. Po załadowaniu się w Ostendzie, wypłynęły one w kierunku WestkapeIIe i o 7 rano 1 listopada dostrzegły latarnię morską. Gdy się zbliżały, okręty wojenne rozpoczęły
*
H.St.O. Saunders, The Green Berel (przyp.oryg.).
212 ostrzał artyleryjski.
ZWYCIĘSTWO
wsparcia wchodził pancernik Warspite, dwa wyposażone w 15-calowe działa monitory: Erebus i Roberts oraz eskadra uzbrojonych okrętów desantowych. Ta ostatnia podeszła bardzo blisko lądu i pomimo cięż kich strat trzymała brzeg pod ogniem aż do momentu bezpiecznego lądowania dwu pierwszych oddziałów. Oddział nr 41, po wylądowaniu po północnej stronie wyrwy w tamie, zdobył wieś Westkapelle i posunął się w kierunku Domburga. Oddział nr 48, lądujący po południowej stronie wyrwy, wkrótce napotkał zacięty opór. Wspierający ogień artyleryjski z okrętów stanowił istotną pomoc, ale zabrakło jednego ważnego uzupełnienia. Na poprzedni dzień planowano ciężkie bombardowanie lotnicze, jednak mgła przeszkodziła w starcie samolotów. Ataki myśliw ców bombardujących były bardzo pomocne w krytycznym momencie lądowania, ale piechota morska natrafiła na ogromnie zacięty opór w dużo mniej zniszczonych niż się spodziewano fortyfikacjach. W ciągu wieczora oddział nr 48 posunął się dwie mile w kierunku Flushing, po czym został zatrzymany przez ogień ciężkiej baterii umieszczonej w betonowych bunkrach. Cała artyleria 2. korpusu, strzelająca poprzez cieśninę z Breskens, skierowała ogień na ten cel, a samoloty rakietowe zaatakowały strzelnice bunkrów. W zapadających ciemnościach komandosi przeprowadzili natarcie, zabijając lub biorąc do niewoli wszystkich obrońców. Następnego ranka kontynuowali atak i do południa zdobyli Zouteland. Tu szturm przejąl oddział nr 47, który przy słabnącej obronie dotarł do przedmieścia Flushing. 3 listopada połączył się z oddziałem nr 4, prowadzącym walki uliczne w mieście. W ciągu kilku dni cała wyspa znalazła się w naszych rękach. Wzięto przy tym 8 000 jeńców. Komandosi dokonali wielu brawurowych czynów w ciągu tej wojny, toteż chociaż w tej znakomitej operacji brały udział i inne wojska, im właśnie - chociażby z racji niezaprzeczalnej odwagi - należy się czołowa pozycja. Koncepcja komandosów jako rodzaju wojska znowu odniosła triumf. W
skład zespołu
NADCHODZI
-
.. ..
WYZWOLENIE ZACHODNIEJ EUROPY
213
Trałowanie
min z toru wodnego rozpoczęło się natychmiast, gdy tylko Flushing znalazło się w naszych rękach i w ciągu następnych trzech tygodni użyto 100 okrętów, aby oczyścić siedemdziesięciomilowy kanał. Pierwszy konwój przybył 28 listopada, otwierając w ten sposób Antwerpię dla armii brytyjskich i amerykańskich. Bomby latające i rakiety nękały jeszcze miasto przez pewien czas, powodując wiele strat wśród ludności, ale nie wpłynęły na prowadzenie wojny bardziej niż w Londynie. Cierpienia Antwerpii nie stanowiły jedynego czynnika decydującego o konieczności odrzucenia Niemców. Kiedy 2 dywizja kanadyjska uderzyła na Beveland Południowy, w obszarze między Mozą a korytarzem Nijmegen walczyły jeszcze cztery dywizje niemieckie. Był to niewygodny dla nas wyłom, który został zlikwidowany wspólną akcją 1. i 12. korpusu. * Po drugiej stronie korytarza w Nijmegen, na zachód od Mozy w wyłomie z centrum w Venlo, usadowił się bardzo uciążliwy przeciwnik. Dalej na południe, w pierwszym tygodniu października, 1 armia amerykańska przełamała linię Zygfryda na północ od Akwizgranu. Miasto zaatakowane z trzech stron ostatecznie poddało się 21 października. 3 armia stała w odległości dwudziestu mil na wschód od Mozeli. 7 armia i l armia francuska wyrównały linię, podejmując próby przebicia się przez Wogezy do przełęczy Belfort. Amerykanie zużyli wszystkie swoje zapasy w czasie błyskawicznego pościgu we wrześ niu, konieczna więc stała się przerwa w działaniach w celu zapełnienia składów i poczynienia przygotowań do operacji na wielką skalę w listopadzie .
.. - ..
Wielką rolę w ofensywie aliantów sięgającej do granicy francusko-belgijskiej odegrało lotnictwo strategiczne. Jesienią powróciło ono do swojego priorytetowego zadania - bombardowania Niemiec, przy czym na pierwszych miejscach listy celów
*
I korpus w tym czasie stanowi! znakomity przykład integracji aliantów. bowiem z czterech dywizji: angielskiej, kanadyjskiej, amerykańskiej i polskiej (przyp.oryg.). Składa! się
214
ZWYCIĘSTWO
znalazły się urządzenia
NADCHODZI
paliwowe i system transportowy. Niemieckie stacje radarowe i wczesnego ostrzegania zostały zepchnięte na teren Niemiec, a nasz system pomocy nawigacyjnych i prowadzenia bombardowań znacznie ulepszono. Poziom ponoszonych przez nas strat obniżył się, a waga i celność zrzucanych bomb wzrosła. Prowadzone od długiego czasu naloty zmusiły Niemców do szerokiego rozproszenia ich fabryk. Teraz jednak przyszło im za to płacić wysoką cenę, gdyż produkcja przemysłowa zależała w ogromnym stopniu od dobrej komunikacji. Pilnie potrzebny węgiel leżał na hałdach w kopalniach, bowiem brakowało wagonów, na które można by go załadować. Każdego dnia tysiąc lub więcej pociągów towarowych stało z powodu braku paliwa. Z tej samej przyczyny zaczęto zamykać fabryki, elektrownie i gazownie. Wytwarzanie produktów naftowych i ich rezerwy gwałtownie spadły, wpływając nie tylko na mobilność wojsk, ale także na aktywność, a nawet szkolenie lotnictwa. W sierpniu Speer ostrzegł Hitlera, że cały przemysł chemiczny zmniejsza produkcję z racji braku półproduktów pochodzą cych z fabryk syntetycznej benzyny, a sytuacja w tym wzglę dzie pogarsza się z każdym dniem. W listopadzie donosił, że jeśli spadek w przewozach kolejowych utrzyma się, spowoduje to "katastrofę produkcyjną o decydującym znaczeniu", zaś w grudniu złożył hołd naszemu "długofalowemu i błyskotliwe mu planowaniu". * Wreszcie nasza długotrwała i wielka ofensywa powietrzna zaczęła przynosić rezultaty.
*
Tedder, Air-Power in War, ss. 118-119 (przyp.oryg.).
ROZDZIAŁ
XIV
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
PostęptJ radzieckiej ofensywy - Armia Czerwona dociera do Bałtyku - Wyzwolenie Belgradu, 20 października - Moje pragnienie ponownego spotkania się ze Stalinem - Nasze zaniepokojenie przyszłością Polski i Grecji - Organizacja światowa i impas w Dumbarton Oaks Depesze marszałka Smutsa - Planuję wizytę w Moskwie - Prezydent wyraża zgodę - Stalin przysyła serdeczne zaproszenie - Rosja i Daleki Wschód - Start do Moskwy, 5 października - Kampania we Włoszech.
powieść o potężnej letniej rosyjskiej ofensywie 1944
O
doprowadzona na stronach tej książki do do czasu, gdy wspomagane przez rewolucję w Rumunii armie sowieckie posunęły się w górę Dunaju, aż do granicy z Węgrami i zatrzymały się tam dla zebrania sił. Teraz należy opisać, co wydarzyło się jesienią. Obserwowaliśmy z wielkim zainteresowaniem i rosnącymi nadziejami rozwój tej fantastycznej kampanii. Niemieckie garnizony w północnych krajach bałtyckich zostały praktycznie odcięte daleko na południu przez rosyjską ofensywę i wycofywały się z trudnościami. Bezpośrednie uderzenie spadło na nie w połowie września z obu stron jeziora Pejpus i w ciągu trzech tygodni Rosjanie osiągnęli brzeg Bałtyku na długości od Rygi na północ. 24 września ożywił się ponownie front południowy. Ofensywę rozpoczęło natarcie na południe od Dunaju na terytorium Jugosławii. Na lewym skrzydle Rosjan wspierała armia bułgar ska, która łatwo przeszła na stronę przeciwną. Po połączeniu z partyzantami Tity wspólnie nękali Niemców w czasie ich trudnego, ale umiejętnie przeprowadzanego odwrotu z Grecji. Hitler, mimo oczywistego niebezpieczeństwa czyhającego roku
została
końca września,
216
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
w Polsce, przykładał wielką wagę do kampanii na Węgrzech i uparcie słał tam posiłki. 6 października rozpoczęło się, przy wsparciu armii rumuńskiej, główne natarcie rosyjskie, skierowane od południowego wschodu na Budapeszt. Uderzenie pomocnicze wyszło z Karpat, w kierunku północnym. Belgrad okrążony na obu brzegach Dunaju wyzwolono 20 października, a jego niemiecki garnizon zniszczono .
.. - ..
Poczynione w lecie uzgodnienia
między mną
a Prezydentem za poszczególne kraje w miarę postępu naszych armii, uporządkowały sprawy na okres trzech miesięcy, w czasie których obowiązywały. W miarę zbliżania się jesieni rozwój wydarzeń w Europie Wschodniej nabierał intensywności. Odczuwałem więc potrzebę kolejnego osobistego spotkania ze Stalinem, którego nie widziałem od czasu Teheranu, i z którym - pomimo tragedii warszawskiej od czasu pomyślnego rozpoczęcia operacji "Overlord" łączył nas nowy rodzaj więzi. Na Bałkanach armie radzieckie posuwały się szybko, pod ich panowanie dostały się już Rumunia i Bułgaria. Zwycięstwo Wielkiej Koalicji było teraz tylko kwestią czasu i wydawało się czymś naturalnym, że w miarę jego zbliżania się rosły ambicje Rosjan. Komunizm podnosił głowę poza grzmiącym frontem rosyjskim. Rosja była wyzwolicielką, a przynoszony przez nią komunizm - ewangelią. Nigdy nie uważałem, że nasze dawne stosunki z Rumunią i Bułgarią wymagają od nas teraz wyjątkowych ofiar. Lecz los Polski i Grecji obchodził nas bardzo głęboko. Z powodu Polski wypowiedzieliśmy wojnę Niemcom, dla Grecji ponieśliśmy bolesne straty. Rządy obu tych krajów znalazły schronienie w Londynie i uważaliśmy, że jesteśmy odpowiedzialni za ich bezpieczny powrót do rodzinnych krajów, o ile tylko ogół obywateli wyrazi takie pragnienie. Stany Zjednoczone w zasadzie podzielały te poglądy, ale nie uświadamiały sobie wzrostu wpływów komunizmu w miarę marszu naprzód potężnych armii kierowanych z Kremla. Miałem nadzieję wykorzystać moje lepsze układy z Rosjanami dla uzyskania zadowalających rozodnośnie podziału odpowiedzialności
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
wiązań
217
nowych problemów pojawiających się w stosunkach Wschodem i Zachodem. Poza tymi poważnymi zagadnieniami wiążącymi się z całą Europą Środkową, powstała teraz jeszcze kwestia organizacji światowej. W Dumbarton Oaks, w pobliżu Waszyngtonu, od sierpnia do października trwała długa konferencja, w trakcie której Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Związek Radziecki i Chiny wypracowały, teraz znane już każdemu, nowe zasady utrzymania pokoju na świecie. Zaproponowały one, aby wszystkie miłujące pokój narody utworzyły nową organizację zwaną Narodami Zjednoczonymi. Miałaby się ona składać ze Zgromadzenia Ogólnego i Rady Bezpieczeństwa. Zgromadzenie Ogólne dyskutowałoby oraz rozważało, jak utrzymać pokój na świecie i doradzało Radzie Bezpieczeństwa, jakie konkretne przedsięwzięcia należy podjąć w tym celu. Każde państwo należące do Zgromadzenia miałoby jeden głos, ale Zgromadzenie wydawałoby jedynie zalecenia i deklaracje, bez możliwości podejmowania czynności wykonawczych. Rada Bezpieczeństwa badałaby spory między paI1stwami i jeśli nie dałoby się ich rozstrzygnąć drogą negocjacji pokojowych, dla ich rozwiązania mogłaby użyć siły. Byłaby to więc organizacja zupełnie odmienna od Ligi Narodów. W nowym układzie Zgromadzenie mogło więc dyskutować i zalecać, a działanie pozostawiono wyłącznie Radzie. Wolnej woli Rady nie krępowałaby definicja "agresji" i zasady stanowiące, kiedy może dojść do użycia siły lub zastosowania sankcji. Bardzo długo trwały również dyskusje na temat tego, kto ma należeć do Rady i jak jej członkowie mogą korzystać z danej im wielkiej władzy. W kOI1cU uzgodniono, że stałymi członkami Rady będą Wielka Trójka i Chiny, że w odpowiednim czasie dołączy do nich Francja, a Zgromadzenie wybierze sześć następnych państw, które zasiądą w niej na okres dwu lat. Pozostała jednak kwestia głosowania. Każdy członek Zgromadzenia winien dysponować jednym głosem, ale ponieważ Zgromadzenie mogło tylko dyskutować i zalecać, miało niewielkie znaczenie. Na konferencji ujawniły się znaczne różnice zdań między trzema Wielkimi między
218
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Sojusznikami, które będą opisywane w dalszym ciągu tego tomu. Kreml nie miał zamiaru wchodzić w skład międzynarodo wego ciała, gdzie mógłby być przegłosowany przez tłum małych państw, które chociaż nie miały wpływu na przebieg wojny, z pewnością żądałyby równorzędnego statusu po zwycię stwie. Czułem z całą pewnością, że możemy osiągnąć porozumienie z Rosjanami tylko teraz, gdy łączy nas wspólny wróg. Los Hitlera i hitleryzmu był już przesądzony, ale co dalej?
.. - ,.. Rozmyślania generała Smutsa na jego farmie na veldzie w Afryce Południowej szły w tym samym kierunku i w czasie konferencji telegrafował do mnie: Marszałek
polny Smuts do Premiera 20 września 1944 Kryzys narastający w rozmowach z Rosjanami na temat organizacji światowej napawa mnie głębokim niepokojem. W każdym razie przychodzi w najbardziej niewygodnym momencie, tuż przed zakoń czeniem wojny. Obawiam się, że w tym przypadku, tak jak i w wielu innych, jesteśmy zmuszeni do podejmowania zasadniczych decyzji w nadzwyczajnym pośpiechu. Konsekwencje tego impasse mogą być jednak zgubne, co sprawia, że pozwalam sobie na przekazanie ostrzegawczych sygnałów. W pierwszym momencie uznałem stanowisko Rosjan za absurdalne i niemożliwe do przyjęcia, tak przez pozostałe mocarstwa jak i prawdopodobnie mniejsze państwa. Po przemyśleniu jednak zmieniłem zdanie. Przyjmuję, że Mołotow szczerze przedstawia stanowisko radzieckie, a Cadogan i Clark Kerr prawidłowo je interpretują jako walkę o prestiż i status Rosji wśród aliantów. Rosjanie stawiają tę sprawę jasno. Czy Związek Radziecki jest traktowany w dalszym ciągu jako parias i wyrzutek, czy też jako zaufany partner swoich sojuszników. Nieporozumienie w tym punkcie nie jest tylko zwykłą różnicą zdań. Może ono, drażniąc rosyjską amour p rop re i poruszając ich kompleks niższości, zatruć stosunki w Europie na długie lata. Rosja, znając swoją siłę, może być bardziej zachłanna niż zazwyczaj. Jej stanowisko i poczucie siły wyraża się jasno poprzez brak z jej strony jakichkolwiek propozycji kompromisu w tej sprawie. Jakie będą jej przyszłe stosunki z Niemcami, Japonią a nawet Francją, nie mówiąc już o mniejszych państwach? Jeśli powstanie organizacja światowa bez
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
219
Rosji, to stanie się ona natychmiast ośrodkiem innej grupy państw, co w prostej linii doprowadzi nas do trzeciej wojny światowej. Jeśli zaś Narody Zjednoczone nie utworzą takiej organizacji, historia nigdy im tego nie wybaczy. Stwarza to wielki dylemat i za wszelką cenę musimy uniknąć utraty inicjatywy w tej dyskusji. Mając na uwadze te niebezpieczeństwa, mniejsze państwa muszą być przygotowane na poczynienie ustępstw na rzecz rosyjskiej amour propre, i nie powinny żądać teoretycznie równego statusu. Takie żą danie, stawiane uparcie, mogłoby przynieść mniejszym państwom jak najgorsze rezultaty. Byłoby bardzo niemądrym przeciwstawiać teoretyczną kwestię równości suwerennych państw, praktycznej kwestii siły i bezpieczeństwa. W tym względzie Stany Zjednoczone i Zjednoczone Królestwo muszą użyć swoich wpływów na rzecz zdrowego rozsądku i bezpieczeństwa przeciwstawianego teoretycznej kwestii statusu małych państw. Zasada jednomyślności wielkich mocarstw ma wiele zalet, szczególnie w pierwszych latach po wojnie. Jeśli okaże się w praktyce nieużyteczna, można ją będzie na nowo przedyskutować w chwili, gdy wzajemne stosunki zostaną już ułożone. Wtedy przyjdzie czas na poszukiwanie lepszych form współpracy. Obecnie należy uniknąć za wszelką cenę starcia na ten temat. Jeśli zasada jednomyślności mocarstw zostanie przyjęta także w kwestiach głosowania nad sprawami bezpośrednio dotyczącymi ich interesów, będzie koniecznym, aby Stany Zjednoczone i Zjednoczone Królestwo użyły wszystkich swych wpływów w celu skłonienia Rosji do działania w sposób umiarkowany, rozsądny i nie lekceważący opinii światowej. Sądzę, że prawdopodobnie uda im się to osiągnąć. Jeśli jednak Rosja będzie nieprzejednana, organizacja zostanie zmuszona do działania, ale w takim przypadku cała wina spadnie na Rosję. Zasada jednomyślności w naj gorszym razie może być użyta jako weto wstrzymujące działa nia tam, gdzie byłyby one mądre lub pożądane. W tym przypadku wywrze wpływ negatywny, ponieważ wstrzyma akcję. Ale zarazem zasada ta spowoduje również, że Rosja nie podejmie działań nie aprobowanych przez USA i Zjednoczone Królestwo. Hamulec w postaci jednomyślności to nie taka zła rzecz, gdy ma się do czynienia z ludźmi, którym uderzyła do głowy nowo zdobyta potęga. Nie bronię jej; nie lubięjej; ale uważam, że w aktualnej sytuacji nie jest to aż taki zły instrument, żeby z jego powodu poświęcić przyszły pokój i bezpieczeństwo świata. Rozmowy dotychczas prowadzono na szczeblu doradców, choć bez wątpienia pod nadzorem wyższych czynników. Przed podjęciem ostatecznych decyzji na najwyższym szczeblu należy dokonać bardzo sta-
220
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
sytuacji wraz z analizą wszystkich dalekoimplikacji. Wielkie mocarstwa winny pokusić się o stworzenie modus vivendi, nawet o charakterze tymczasowym, który zapobiegłby katastrofie na ogromną skalę. Gdy stawka dla przyszłości świata jest tak wielka, musimy po prostu się pogodzić i nie możemy sobie pozwolić na różnice zdań. rannego
przeglądu całej
siężnych
W następnym telegramie pisał: Marszałek
polny Smuts do Premiera 26 września 1944 Oby rezultaty Pańskich śmiałych poczynań w Kanadzie dorównały pracy włożonej w nie przez Pana. [ ... ] Moje gratulacje z okazji bezpiecznego powrotu Pana i Pańskiej żony. Chociaż kampania we Włoszech rozwija się o wiele wolniej niż przewidywano, a zbliżający się sezon deszczów zapewne jeszcze bardziej zburzy Pańskie nadzieje wiążące się z tym rejonem, Alexander winien kontynuować wysiłki, przynajmniej dla podtrzymania naszego prestiżu w strefie Bałkanów. Pomimo że cała pomoc, jaką otrzymuje Tito, pochodzi od nas, nie zachowuje się on lojalnie. Obawiam się, że nasze interesy ucierpią wskutek jego przewagi w Jugosławii. To, co dzieje się w Grecji, wygląda jeszcze gorzej. EAM przejmuje tam całkowitą kontrolę, CO gorsza przy naszej pomocy. Mam nadzieję, że można jeszcze temu zapobiec, ze wzgłędu na nasze rozległe interesy w strefie Morza Śródziemnego i los cierpiącej ludności Grecji. Podniosłoby to bardzo na duchu naszych greckich przyjaciół w momencie, gdy Papandreu coraz bardziej ulega wpływom EAM, popieranego bez wątpienia przez Związek Radziecki. Mam nadzieję, że znajdzie Pan czas, aby przedyskutować z królem Grecji najlepsze sposoby zabezpieczenia interesów naszych i Grecji. Zaczyna się rysować obraz przyszłych stosunków w rejonie Morza Śródziemnego i nie jest on dla nas korzystny. Nie piszę tego w duchu wrogości wobec Rosji. Nasze największe nadzieje wiążemy ze ścisłą współpracą Wielkiej Trójki w najbliższej przyszłości, a dowodem na to mogą być moje rady w sprawie impasu w Dumbarton Oaks. Ale im mocniej Rosja usadowi się teraz w siodle, tym dalej zechce dojechać w przyszłości i tym bardziej nasza pozycja stanie się niepewna. W basenie śródziemnomorskim i w zachodniej Europie winiśmy raczej ją umacniać niż pozwalać na osłabienie. W żadnej z tych stref nie możemy liczyć na poparcie Rosji, a nawet gaullistowskiej Francji. Przy uwzględnieniu tego punktu widzenia dużo większego znaczenia nabierają dalsze losy Niemiec, przedstawiając się też w zupełnie innym świetle niż teraz. Poprzez wyeliminowa-
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
nie Niemiec w wyniku tej wojny, w Europie i świecie powstanie zunowa sytuacja. Nakazuje to wnikliwe przeanalizowanie całej naszej przyszłej polityki zagranicznej. Tak jak organizacja światowa jest niezbędna, tak również wydaje się konieczne, aby z tej wojennej próby Wspólnota i Imperium wyszły maksymalnie silne, co uczyni nas równym partnerem w stosunku do pozostałej Wielkiej Dwójki. Z uwagi na to z wielkim smutkiem obserwuję wzrastającą tendencję do rozpadu Pańskiego międzypartyjnego porozumienia, które było takim sukcesem tej wojny. Pana wielki wpływ, mam nadzieję, zapobiegnie jego przedwczesnemu upadkowi, zanim zostanie osiągnięty nowy porządek Europy i świata. Do tego jeszcze nie doszliśmy. Proszę więc dbać o swoje zdrowie. pełnie
Marszałek
polny Smuts do Premiera 27 września 1944 za wszystkie cztery depesze, które otrzymałem już po wysłaniu mojej z okazji Pańskiego powrotu. Analiza impasse w Dumbarton Oaks zawarta w pierwszych dwu depeszach, Pańskie poglądy jak i proponowany plan działania na następne spotkanie wydają mi się z wielu względów godne poparcia. O ile chodzi o plany wojny w Europie i w Azji przedstawione w trzeciej depeszy, to zadowalają mnie propozycje odnośnie Włoch i Bałkanów. Nieprzyjaciel, jak się wydaje, zaczął się wycofywać z Grecji, stąd byłoby pożądanym, żebyśmy się tam pojawili i przeszkodzili EAM w ujarzmieniu kraju, bowiem w przeciwnym wypadku zapewne bezustannie by nas obwiniano. O sprawie tej wspomniałem w poprzedniej depeszy, traktując ją jako problem o szczególnym znaczeniu dla Imperium Brytyjskiego. Jeśli chodzi o Pacyfik, należy się obawiać, że kiedy wojna z Niemcami zostanie wygrana, zapał wojenny w Stanach ostygnie i zainteresowania Amerykanów skierują się ku handlowi i przemysłowi. Powinni więc być wdzięczni za pełne uczestnictwo Brytyjczyków w tej kampanii. Z zadowoleniem dowiedziałem się też, że Mountbatten, który dotychczas dostawał tylko ochłapy, otrzymał teraz szansę działania w Birmie i na Malajach. Przy obecnym rozwoju wypadków w Chinach jest możliwe, że Japonia wyrzucona z okupowanych wysp, spróbuje umocnić się na obszarze Chin, skąd trudno będzie ją usunąć. Stalin przydałby się tu więc bardzo. Bez jego pomocy kampaniajapońska może trwać znacznie dłużej niż się teraz przewiduje. Podział na strefy w Niemczech między Stanami Zjednoczonymi i Zjednoczonym Królestwem wydaje mi się sprawiedliwy. Prusy pod okupacją sowiecką staną się, według mnie, zbolszewizowaną sowiecką prowincją lub protektoratem. Piękne spełnienie marzeń Hitlera. Dziękuję
222
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Ale,jak Z tego wynika, mający już dwa tysiące lat europejski problem z Niemcami pozostaje tak wielki jak zawsze. .•
..
ł·
Konferencja w Dumbarton Oaks zakończyła się bez osiągnię cia porozumienia, coraz ostrzej więc odczuwałem potrzebę spotkania się ze Stalinem, z którym zawsze mogłem się porozumieć jak jedna istota ludzka z drugą. Premier do szefa sztabu lotnictwa (Do PGliskiej wyłącznej wiadomości) 27 września 1944 Przypuszczalnie będę musiał udać się do Moskwy z panem Edenem. Na 15 października obiecano mi nowy samolot, ale być może wyjazd nastąpi wcześniej. Wyobrażam sobie, że moglibyśmy lecieć stąd do Kairu nową maszyną jednym skokiem lub "Yorkiem" dwoma skokami, uzupełniając paliwo w Neapolu lub na Malcie. Od Kairu należałoby się starannie przypatrywać pogodzie. Przy dobrej pogodzie Prezydent był w stanie przelecieć nad górami na wysokości 5 do 6 tysięcy stóp. Ja, z pewnością, przez krótki czas mógłbym lecieć na wysokości ośmiu do dziesięciu tysięcy stóp. Proszę mnie poinformować, jaką wysokość osiągnęło "Commando" nad Kaukazem, gdy lecieliśmy tam w sierpniu 1942 r. Jeśli pamiętam, była to wysokość 11 tysięcy stóp, ale tylko przez krótki czas. Cały przelot nad górami zajął nam mniej niż trzy godziny. Po przekroczeniu gór pozostaje już tylko łatwy odcinek nad Morzem Kaspijskim i równinami Rosji. Nie ma teraz potrzeby przelotu drogą okrężną, do którego byliśmy zmuszeni ostatnim razem. Należy tylko wyczekać w Kairze czy w Teheranie na doskonałą widoczność. Proszę o raport i jasny plan.
Do Stalina zatelegrafowałem jeszcze tego samego dnia: Premier do marszałka Stalina 27 września 1944 [1.] Z wdzięcznością przyjąłem, przekazane mi przez ambasadora CIarka Kerra, pochwały, jakimi obdarzył Pan brytyjskie i amerykań skie operacje we Francji. Bardzo cenimy wyrazy uznania otrzymane od wodza bohaterskich armii rosyjskich. Będę miał okazję powtórzyć jutro w Izbie Gmin,jakjuż to mówiłem poprzednio, że to armia rosyjska złamała niemiecką machinę wojenną i w dalszym ciągu wiąże na froncie znacznie większą część sił nieprzyjaciela. 2. Powróciłem właśnie do kraju po odbyciu długich rozmów z Prezydentem i chciałem zapewnić Pana o naszym przekonaniu, że na po-
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
223
rozumieniu naszych trzech narodów opierają się nadzieje całego świa ta. Było mi bardzo przykro usłyszeć, iż nie czuje się Pan ostatnio dobrze, a Pańscy lekarze zabraniają Panu odbywania długich lotów. Prezydent wpadł na pomysł, że dogodnym miejscem naszego spotkania byłaby Haga. Jeszcze jej nie wyzwoliliśmy.* Może postępy wojenne wzdłuż wybrzeży Bałtyku zmienią sytuację przed Bożym Narodzeniem, wówczas Pańska podróż nie będzie ani trudna, ani uciążli wa. Czeka nas jednak jeszcze wiele ciężkich walk, zanim będzie można snuć plany na ten temat. 3. Ściśle tajne. Prezydent zamierza odwiedzić Anglię, a potem Francję i Niderlandy natychmiast po wyborach, niezależnie od tego czy je wygra, czy przegra. Z moich informacjijednakowoż wynika, że je wygra. 4. Moim gorącym pragnieniem, podzielanym przez Prezydenta, jest włączenie się Rosji Sowieckiej do wojny z Japonią, zgodnie z Pana przyrzeczeniem w Teheranie, gdy tylko armia niemiecka zostanie rozbita i zniszczona. Otwarcie rosyjskiego frontu przeciw Japonii wypali i wykrwawi ją, szczególnie w powietrzu, w sposób, który zasadniczo przyspieszy jej klęskę. Wierzę, opierając się na tym, co wiem o stanie Japonii i nastroju beznadziejności ciążącym najej ludności, że w momencie, gdy niemieccy faszyści zostaną rozbici, a nasze trzy wielkie mocarstwa przedstawią Japonii trójstronne wezwanie do poddania się, będzie to miało decydujące znaczenie. Oczywiście musimy opracować ten plan wspólnie. Chętnie przyjechałbym do Moskwy w październiku, jeśli tylko zdołam się stąd wyrwać. Gdyby mi się to nie udało, Eden jest gotowy przyjechać w moim imieniu. Przesyłam Panu i Mołotowowi najszczersze życzenia .
.. .. ~
Roosevelt pozostawał pod nych przez Smutsa.
wrażeniem przemyśleń
przekaza-
Prezydent Roosevelt do Premiera 28 września 1944 Przeczytałem z wielkim zainteresowaniem telegram [z 20 wrześ nia] przesłany Panu przez marszałka polnego Smutsa i sądzę, że wszyscy zgadzamy się z jego poglądem, iż ZSRR winien być w pełni akceptowanym i równoprawnym członkiem każdego przymierza
*
W dniu 27 września 1944 r. wojska 21. grupy armii pod dowództwem gen. Montgomery'ego znajdowały się w odległości 100 km od Hagi. Garnizon niemiecki w tym mieście skapitulował dopiero 5 maja 1945 r.
224
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
wielkich mocarstw utworzonego w celu zapobiegania konfliktom międzynarodowym.
Wydaje
się, że można
poprzez kompromis niwelujący stronami, który to kompromis pozwoli sprawy, zanim dziecko nauczy się raczkować. to
osiągnąć
różnice istniejące pomiędzy prowadzić
"Dzieckiem" w tym przypadku była organizacja światowa. Odpowiedziałem:
Premier do prezydenta Roosevelta 29 września 1944 [... ] W rozmowach z Clarkiem Kerrem i Harrimanem poprzedniego wieczora W. J. [Stalin] był bardzo wylewny i przyjacielski. Narzekał jednak na swoje zdrowie. Powiedział, że wszędzie poza Moskwą czuje się źle i nawet wizyty na froncie mu szkodzą. Lekarze zabraniają mu podróży samolotem, a po Teheranie nie mógł przyjść do siebie przez dwa tygodnie itd. W tych okolicznościach Anthony i ja poważnie myślimy o tym, by niebawem go odwiedzić. Droga jest teraz krótsza. Stalin nie odpowiedział jeszcze na nasze sugestie. Wizyta ta miałaby dwa wielkie cele: uzyskanie jego ostatecznego potwierdzenia wejścia do wojny z Japonią i osiągnięcie porozumienia na temat Polski. Są również inne zagadnienia dotyczące Jugosławii i Grecji, które chcielibyśmy przedyskutować. Będziemy Pana informować na bieżąco odnośnie każdego punktu. Pomoc Averella bardzo by się przydała, a może wysłałby Pan Stettiniusa lub Marshalla. Jestem pewien, że kontakt osobisty jest niezbędny.
Widać już wyraźnie, że Niemcy nie zostaną pokonane do końca roku. Czytałem telegram, z którego wynika, że Omar Bradley już obecnie myśli o operacji forsowania Renu dopiero w połowie listopada, zauważyłem też inne oznaki wzrastającego oporu Niemców. Poza protokołem: Z wielkim zadowoleniem przeczytałem Pańskie przemówienie i jestem zachwycony, że znajduję Pana w tak świetnej formie. Wszystkiego najlepszego.
Tego samego dnia otrzymałem następującą depeszę: Marszałek Stalin do Premiera Otrzymałem depeszę od Pana
29 września 1944 i prezydenta Roosevelta informującą o wynikach konferencji w Quebecu i o Waszych planach wojennych. Jasno z niej wynika, jakie poważne zadania stoją przed siłami zbrojnymi Ameryki i Wielkiej Brytanii. Chciałbym życzyć Panu i Pańskim wojskom wszelkich sukcesów.
225
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
W chwili obecnej wojska sowieckie zajmują się niszczeniem odniemieckich wzdłuż Bałtyku, ponieważ zagrażąją one naszemu prawemu skrzydłu. Bez likwidacji tej grupy nie jest możliwe wdarcie się do wschodnich Niemiec. Poza tym przed naszymi wojskami stoją dwa bliższe zadania: wyeliminowanie Węgier z wojny i rozpoznanie natarciem obrony niemieckiej na froncie wschodnim, a przy sprzyjających okolicznościach - przełamanie jej. działów
Prezydentowi
podobał się
nasz plan
podróży
do Moskwy. 30
września depeszował: Proszę o powiadomienie mnie, po uzgodnieniu daty z Wujkiem J., kiedy Pan i Anthony przybywacie do Moskwy. Moim zdaniem Stalin w tej chwili bardzo uważa, żeby nie powstały żadne wątpliwości co do jego intencji pomocy nam na Wschodzie. Zgodnie z Waszą prośbą polecę Harrimanowi, aby udzielił Wam wszelkiego wsparcia, jakiego będziecie potrzebowali. Nie wydaje mi się praktyczne czy korzystne wystawianie reprezentacji w osobie Stettiniusa czy Marshalla.
Stalin przysłał teraz serdeczne zaproszenie. Marszałek
30 września 1944 Podzielam Pańskie przekonanie, że porozumienie między trzema wiodącymi mocarstwami stwarza gwarancję przyszłego pokoju i odpowiada naj szczerszym nadziejom wszystkich ludzi miłujących pokój. Kontynuowanie przez nasze rządy takiej polityki, jaką wypracowaliśmy w czasie wielkiej wojny, moim zdaniem, będzie miało decydujące znaczenie w okresie powojennym. Oczywiście, bardzo pragnę spotkać się z Panem i z Prezydentem. Przykładam do tego wielką wagę, mając na względzie nasze wspólne interesy. Ale, jeśli idzie o mnie, muszę poczynić jedno zastrzeżenie. Lekarze zabraniają mi odbywania długich podróży. Przez pewien czas muszę się z tym liczyć. Gorąco zapraszam, zgodnie z Pańskim życzeniem, do przybycia do Moskwy w październiku. Będziemy mogli przedyskutować zagadnienia wojskowe i inne o wielkim znaczeniu. Jeśli nie będzie Pan mógł przybyć do Moskwy, chętnie powitamy w niej pana Edena. Pańska informacja o planowanej wizycie prezydenta Roosevelta w Europie bardzo mnie zainteresowała. Ja również jestem pewny, że wygra wy-
Stalin do Premiera
Otrzymałem Pańską depeszę
z 27
września.
226
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
bory. Odnośnie Japonii nasze stanowisko pozostaje takie samo jak w Teheranie. Razem Z Mołotowem przesyłamy Panu naj serdeczniejsze pozdrowienia.
Po otrzymaniu tej depeszy
rozpocząłem
przygotowania.
Premier do sir A. CZarka Kerm (Moskwa) 1 października 1944 [1.] Proszę zapoznać się z nadzwyczaj przyjacielską depeszą Stalina z 30 września. Anthony i ja zamierzamy, o ile pozwoli pogoda, wystartować w sobotę wieczorem. Podróż jest teraz o wiele krótsza, gdyż możemy uniknąć detour przez Atlantyk i Hiszpanię, a także przelotu nad górami i przez Teheran. Powinna zająć nam nie więcej niż trzy, a być może tylko dwa dni. Ministerstwo Lotnictwa poczyni wszystkie uzgodnienia z Moskwą. 2. Myślę, że będzie lepiej, jeśli przyjedziemy jako goście rządu rosyjskiego, ponieważ ich wielkie poczucie gościnności pomaga w negocjacjach. Oczywiście jednak winniśmy wydać przyjęcie w ambasadzie. Czy może się Pan zorientować, jakie jest ich stanowisko? 3. Zastanawiam się, czy pani Churchill może jechać ze mną. Zaangażowała się ona w prace Czerwonego Krzyża i ludzie w Anglii byliby zadowoleni wiedząc, że jest ze mną i może się mną opiekować. Ciekawi mnie, czy to byłoby właściwe. Oczywiście, nie oczekuje ona zaproszenia na bankiet na Kremlu, przewidziany wyłącznie dla męż czyzn. Ale sądzę, że istnieją inne miejsca, które mogłaby zobaczyć, niezależnie odjej spraw związanych z Czerwonym Krzyżem. Czy nie byłoby to kłopotliwe dla Rosjan, ze względu na to, iż nie istnieje pani Stalin? Proszę o Pana radę w tej sprawie. Proszę odpowiedzieć jak najszybciej.
Ambasador oddepeszował następnego dnia, że tak on jak i Rosjanie są zachwyceni, że zdecydowałem się przyjechać i że Anthony będzie ze mną. "Żelazo jest rozgrzane i gotowe do kucia. Rosjanie oczekują, że będziecie ich gośćmi. Pomysł przyjazdu pani Churchill został przyjęty bardzo ciepło". Moja żona zdecydowała, że jednak tym razem nie pojedzie. Poprosiłem Roosevelta, aby powiadomił Stalina o poparciu celów naszej misji oraz o fakcie, że zjego ramienia w rozmowach będzie uczestniczył Harriman. Zapytałem, co mogę powiedzieć
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
227
o planach wojennych Stanów Zjednoczonych na Dalekim Wschodzie. Premier do prezydenta Roosevelta 4 października 1944 [... J Chcemy ustalić czas, jaki upłynie od upadku Niemiec do ześrodkowania armii rosyjskiej mającej przewagę nad Japończykami na granicach Mandżukuo oraz usłyszeć, jakich trudności spodziewają się w tej kampanii, bardzo szczególnej, zważywszy że linie zaopatrzenia będą tu niezmiernie wydłużone, zwłaszcza w późniejszych etapach działań. Oczywiście, podstawową część rozmów poświęcimy Polakom; jednak w tym punkcie Pan i ja myślimy podobnie, tak że nie potrzebuję tu żadnych wytycznych. Kwestia Dumbarton Oaks na pewno się pojawi i muszę Panu wyznać, że stało się dla mnie jasnym, iż jedyną nadzieją jest zgoda [tj. jednomyślność] wielkich mocarstw. Z żalem doszedłem do tego wniosku, zmieniając swoje pierwotne nastawienie. Proszę mnie poinformować, czy ma Pan jakieś życzenia w tej sprawie i proszę poinstruować Averella.
W odpowiedzi Prezydent poparcia.
nadesłał
potwierdzenie SWOjego
pełnego
Prezydent Roosevelt do Premiera 4 października 1944 Dobrze rozumiem, z jakich powodów czuje Pan potrzebę natychmiastowego spotkania się z Wujkiem Joe, jeszcze zanim zobaczymy się we trzech. Kwestie, które będziecie dyskutować, są oczywiście przedmiotem szczerego zainteresowania Stanów Zjednoczonych, z czym jak wiem, Pan się zgadza. W związku z tym poinstruowałem Harrimana, aby uczestniczył w rozmowach jako mój obserwator, jeśli oczywiście Pan i Wujek Joe wyrazicie na to zgodę. Stalina także o tym poinformowałem. Oczywiście, Averell nie będzie mógł podejmować zobowiązań w imieniu Stanów Zjednoczonych, gdyż nie pozwalam na to nikomu, zanim sam się z nimi nie zapoznam. Złoży mi on pełne sprawozdanie z wyników rozmów, toteż poleciłem mu natychmiast po zakończeniu konferencji powrócić do kraju dla przekazania raportu. Przykro mi, że nie mogę być z Panem osobiście, ale jestem gotów na spotkanie naszej trójki natychmiast po wyborach. Pańskie spotkanie z Wujkiem Joe będzie więc pożytecznym preludium, o czym też poinformowałem Stalina. Podobnie jak Pan, największą wagę przywiązuję do jedności naszych trzech narodów. Przykro mi, ale nie mogę się z Panem zgodzić,
228
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
co do podjęcia kwestii głosowania podczas Waszego spotkania. Jest to sprawa, którą - czego jestem pewien - tylko my trzej możemy rozpracować i mam nadzieję, że odłoży Pan dyskusję na ten temat do naszego wspólnego spotkania. Nie jest to aż tak pilne, a opinia publiczna Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i wszystkich Narodów Zjednoczonych jest na nią bardzo wyczulona. Poprosiłem naszych wojskowych w Moskwie, aby udostępnili Panu oświadczenie naszych szefów sztabu przekazane Stalinowi. Są z Panem moje najlepsze życzenia. Niecierpliwie oczekuję na wiadomości z przebiegu rozmów. Premier do prezydenta Roosevelta 5 października 1944 [1.] Bardzo dziękuję za Pańskie życzenia. Jestem zadowolony z uczestnictwa Averella we wszystkich posiedzenia plenarnych, ale nie będzie Pan chyba miał nic przeciwko prywatnym tete-a-tete moim z WJ. i Anthony' ego z Mołotowem, gdyż najczęściej w takich okolicznościach osiąga się największy postęp w rozmowach. Może Pan na mnie polegać, zamierzam Pana na bieżąco informować o wszystkim, co dotyczy naszych wspólnych interesów, niezależnie od raportów wysyłanych przez Averella. 2. Z przedostatniego zdania Pańskiej depeszy zrozumiałem, że wysłał Pan streszczenie Waszych planów działań wojennych na Pacyfiku do Moskwy, dla przekazania WJ. i że przeczytam je po przybyciu. Będzie to bardzo użyteczne. 3. Jeśli W.J. poruszy temat głosowania, co jest prawdopodobne, powiem mu, że nie ma pośpiechu, a decyzje w tej kwestii mogą być podjęte w czasie naszego spotkania we trójkę .
... - ..
W ten sposób wszystkie tylko ułożyć plany
zostało
ważne
kwestie
zostały
ustalone. Po-
podróży.
Premier do marszałka Stalina 4 października 1944 1. Pańscy ludzie są zaniepokojeni trasą przelotu, którą wybraliśmy. Zalecono mi, abym unikał lotów na wysokości większej niż 8 tysięcy stóp, chociaż, jeśli to konieczne, mogę je znosić mniej więcej przez godzinę. Sądzimy więc, że mniejszym ryzykiem będzie lot nad Morzem Egejskim i Morzem Czarnym. Jestem w pełni przekonany, że to najlepsza trasa, bez zbędnego ryzyka. 2. Jeśli tylko moglibyśmy bezpiecznie wylądować dla uzupełnienia paliwa w Symferopolu bądź na innym lotnisku na wybrzeżu, według Waszego uznania, byłoby to zupełnie wystarczające. Mam wszystko,
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
LL':J
co jest mi potrzebne, na pokładzie samolotu. Konieczne jest jedynie zapewnienie, że możemy wysłać jeden samolot z wyprzedzeniem, by z Waszymi służbami zorganizować stację naprowadzania dla kierowania nami w czasie lotu i lądowania. Proszę o wydanie odpowiednich rozkazów. 3. Oczekuję z niecierpliwością na ponowne ujrzenie Moskwy, w znacznie lepszych okolicznościach niż w sierpniu 1942. Marszałek
Stalin do Premiera 5 października 1944 przygotowane na lotnisku w Sarabuzie, w pobliżu Symferopola. Proszę wysłać Wasz samolot naprowadzający na to lotnisko. Lądowanie zostało
.. - ..
Eden, ja oraz Brooke i Ismay wystartowaliśmy dwoma samolotami w nocy 5 października. W Neapolu odbyliśmy czterogodzinną dyskusję z generałami Wilsonem i Alexandrem. Byłem bardzo przygnębiony ich opowieścią. Upłynęło już 5 tygodni od czasu, gdy opuściłem Włochy na początku ofensywy Alexandra w ostatnich dniach sierpnia. Dla wygody Czytelnika zrelacjonuję teraz te wydarzenia aż do końca jesieni. Natarcie 8 armii rozwijało się dobrze. Zaskoczyło ono Niemców i do l września przełamano linię Gotów na odcinku 20 mil. Kesselring jak zawsze zareagował szybko, przerzucając posiłki z centralnego odcinka frontu. W ostatniej chwili obsadził wzgórza Coriano broniące dostępu do Rimini i przez tydzień odpierał wszystkie natarcia. W końcu jednak sforsowaliśmy tę przeszkodę.
Premier do generała Alexandra 15 września 1944 Moje gratulacje z tytułu zdobycia wzgórz Coriano i przełęczy Marano. Uważam, że uczestniczące w nim oddziały dokonały niezrównanego czynu zbrojnego. Proszę przekazać im w moim imieniu wyrazy uznania. Mam nadzieję, że ten sukces rzuca jaśniejsze światło na Pańskie najbliższe perspektywy.
Po przerzuceniu przez Kesselringa siedmiu dywizji ze środ kowego i południowego odcinka frontu, nastąpiły trzy dni cięż kich walk o San Fortunato. Kiedy zostało ono wzięte, wskutek
230 umiejętnego współdziałania
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
lotnictwa i wojsk lądowych, nieprzyjaciel wycofał się, co umożliwiło zdobycie Rimini 2 września. Przez osłabienie swego środka Kesselring dał Alexandrowi długo oczekiwaną okazję do natarcia 5. armią. Nieprzyjaciel wycofał się ze swoich wysuniętych pozycji, by oszczędzić siły, co pozwoliło nam zbliżyć się do głównej linii jego obrony bez konieczności prowadzenia wstępnych ataków. 13 września 5 armia rozpoczęła natarcie, a w dwa dni później 8 dywizja hinduska, idąca jako straż przednia 13. korpusu, sforsowała bezdrożne góry i wdarła się w linię Gotów na drodze do Faenzy. Do 18 [września] Brytyjczycy i działający na ich lewym skrzydle 2 korpus amerykański dotarli do linii działu wodnego. W ten sposób linia Gotów została przełamana w środkowej części frontu, podobnie jak uprzednio w części wschodniej przez 8. armię. Chociaż kosztem ciężkich strat, został osiągnięty duży sukces i perspektywy na przyszłość wydawały się dobre. Kesselring otrzymał jednak dalsze posiłki, tak że wkrótce jego armia liczyła 28 dywizji. Ściągnąwszy dwie dywizje ze spokojniejszych odcinków frontu przeszedł do gwałtownego przeciwnatarcia, które, w połączeniu z naszymi trudnościami w dostarczaniu zaopatrzenia przez górskie przełęcze, zatrzymało marsz 13. korpusu na Imolę. Generał Clark przerzucił więc ciężar natarcia na drogę do Bolonii i 2 korpus amerykański uderzył 1 października czterema dywizjami. W ciągu kilku dni dotarły one do Loiano. Obrona była twarda, teren bardzo trudny, w dodatku ciągle padały ulewne deszcze. Apogeum bitwy nastąpiło między 20 i 24 października, kiedy to osiągnięto punkt na połu dniowy wschód od Bolonii odległy tylko o cztery mile od drogi na Imolę. Byliśmy bardzo blisko wyjścia na tyły nieprzyjaciela walczącego z 8. armią. Wtedy jednak, według słów Alexandra "wspomagani przez gwałtowne deszcze i huraganowe wiatry oraz wyczerpanie 5. armii, Niemcy utrzymali linię frontu". Dla 8. armii październik był także miesiącem rozczarowań. Generał McCreery, który przejął dowództwo od generała Leese'a, przeniesionego na wyższe stanowisko w południowo-wschodniej Azji, 7 października rozpoczął natarcie 5. korpusem wzdłuż drogi Rimini-Bolonia. 5 korpus walczył przy wsparciu Kana-
~. 'J'/.
~\łl//C
~ :l\I~~
O 1
ID1
W I ,
~ I
~
I
~
Pozycje aliantów, 25 sitrpni.1944 - - - - - - Pozycje aliantów, 6 stycznia 1945 ••••••••••• Linia Gotów ............... Tereny o wysokości ponad 1000 stóp
232
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dyjczyków, podczas gdy 10 korpus działał w górach na POhldnie od tej drogi. Pogoda była okropna. Ulewne deszcze spowodowały wezbranie wód w niezliczonych rzekach i kanałach irygacyjnych i przekształciły ziemie uprawne w bagna, którymi były pierwotnie. Ruch poza drogami często stawał się niemożli wy. Z największą trudnością wojska posuwały się w kierunku Bolonii. Mimo wszystko 19 października została wzięta Cesena, a korpus polski *, który zastąpił 10 korpus w walkach na połu dniowym skrzydle, posuwał się w kierunku drogi Forli-Florencja, ważnej, gdyż dawała krótsze połączenie z armią Marka CIarka. Ta armia, jak widzieliśmy, podchodziła już bardzo blisko Bolonii i w tej krytycznej sytuacji dowódca niemiecki podjął odważną decyzję przerzucenia trzech dobrych dywizji ze swojego wschodniego odcinka na środkowy. Ta decyzja, bez wątpienia, polepszyła jego sytuację na środkowym froncie. 8 armia też musiała oddać część sił. 4 dywizja hinduska i brygada grecka zostały przerzucone do operacji w Grecji, która będzie omówiona w późniejszym rozdziale .
.. .. "'.
o tym wszystkim raportowałem Prezydentowi z Moskwy 1O października, pisząc między
innymi:
Nacisk w wyłomie holenderskim wydaje się rosnąć z każdym dniem i nasza ofensywa posuwa się wolno przy dużych stratach. W tych okolicznościach, z wielkim żalem, musimy przełożyć operację "Dracula" [lądowanie w Rangunie] z marca na listopad. Pozostawiamy brytyjską 3. dywizję we Francji, jak również wysyłamy tam 52. dywizję, jedną z naszych nąjlepszych, liczącą 22 tysiące żołnierzy oraz 6. dywizję powietrznodesantową do Holandii. Eisenhower liczy na nie w zbliżającej się operacji forsowania Renu, oczywiście jest to naj szybszy sposób wzmocnienia sił we Francji. 3. Czy nie mógłby Pan skierować dwu, a jeszcze lepiej trzech, amerykańskich dywizji na front włoski, dla wzmocnienia 5. mmii Marka CIarka i tym samym ofensywy prowadzonej przez Alexandra? Powin-
*
Chodzi o 2. Korpus Polski.
PRELUDIUM DO WIZYTY W MOSKWIE
233
ny one dotrzeć tam w ciągu trzech do czterech tygodni. Uważam, że fakt wysłania przez nas Eisenhowerowi dodatkowo dwóch dywizji, upoważnia mnie do przedstawienia Panu tego wniosku pod rozwagę. 4. Odnośnie Istrii, Triestu itd., generał Wilson wysyła swój plan operacji Połączonemu Komitetowi Szefów Sztabów. Plan ten jest czę ścią jego ogólnego zamierzenia wyrzucenia z Włoch lub zniszczenia armii Kesselringa.
Prezydent
odpowiedział
kilka dni później:
Prezydent Roosevelt do Premiera (Moskwa) 16 października 1944 Przeczytałem Pańską relację na temat kampanii we Włoszech, gdzie w dotychczasowych walkach straciliśmy 200 tys. ludzi, w tym 90 tys. w jednostkach amerykańskich. Moi szefowie sztabu zgadzają się z opinią Wilsona, że nie mamy co liczyć na zniszczenie armii Kesselringa w ciągu tej zimy, bowiem teren oraz warunki pogodowe nie pozwalają na przeprowadzenie decydującego natarcia w tym roku. Uważają oni, że Niemcy mogą swobodnie przerzucić pięć do sześciu dywizji z Włoch na front zachodni, jeśli będą to uważali za bardziej potrzebne, niż powstrzymywanie naszych ataków po południo wej stronie Padu. Z tego powodu dodatkowe dywizje amerykańskie nie wpłyną na przebieg tegorocznej kampanii we Włoszech. Wszyscy stoimy teraz przed niespodziewanymi brakami kadrowymi, a nad istniejącymi problemami góruje konieczność szybkiego uzupełnienia świeżymi siłami wojsk Eisenhowera w bitwie o pokonanie Niemiec i zakończenie wojny w Europie. Podczas gdy dywizje we Włoszech są niewątpliwie zmęczone walkami toczonymi od 25 sierpnia, Eisenhower prowadzi obecnie decydującą o losach wojny ofensywę dywizjami, które uczestniczą w nieustannych bojach od chwili wylądowa nia na plażach Normandii w początkach czerwca. Wzmocnienie frontu, rozciągającego się dziś od Szwajcarii do Morza Północnego, jest bardzo pilną potrzebą. Jeszcze bardziej pilne jest zasilenie Eisenhowera świeżymi wojskami, aby mógł dać nieco odpoczynku oddziałom frontowym, będącym w natarciu bez przerwy od pierwszych dni w Normandii. W oparciu o raporty generała Marshalla o aktualnej sytuacji, zdecydowaliśmy się na bardzo drastyczny krok i wysyłamy teraz przede wszystkim pułki piechoty, aby tylko dać Eisenhowerowi możliwość zluzowania jego najbardziej wyczerpanych żołnierzy z pierwszej linii frontu. Skierowanie jakichkolwiek sił do Włoch spowodowałoby więc opóźnienia w wysyłaniu absolutnie niezbędnych posiłków do Francji, ajednocześnie wystawiłoby te wojska na ciężkie trudy zimowej kam-
234
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
panii W północnych Włoszech, kampanii, która nie ma decydującego znaczenia. Doceniam trudne i uciążliwe zadanie stojące przed naszymi armiami we Włoszech, ale nie możemy im pomagać kosztem sił potrzebnych w bitwie o Niemcy. Bazując na raportach generała Marshalla dotyczących problemów, z jakimi boryka się generał Eisenhower, mam pewność co do zgody ich obu odnośnie tego, iż żadna dywizja z kierowanych do Francji, nie powinna zmienić swego miejsca przeznaczenia.
w ten sposób nadzieje na decydujące zwycięstwo naszych wojsk we Włoszech pozostało utrzymywanie stałego nacisku na wroga, aby uniemożliwić mu wysyłanie posiłków dla armii broniących Renu. Tak więc 8 armia nacierała, gdy tylko pozwalała na to poprawa pogody. W ten sposób 9 listopada zdobyto Forli, a wkrótce cała droga do Florencji znalazła się w naszych rękach. Po tym okresie nie była już możliwa żadna większa ofensywa. Gdzieniegdzie próbowano lokalnych ataków, jeśli nadarzała się okazja, ale dopiero na wiosnę wojska zostały nagrodzone zwycięstwem, tak bardzo zasłużonym i tak bliskim już jesienią. Mimo
że
znikły, obowiązkiem
ROZDZIAŁ
XV
PAŹDZIERNIK W MOSKWIE
Przybycie do Moskwy, 9 października - Pierwsze spotkanie na Kremlu - Połó'wka kartki papieru - Mój telegram do Prezydenta z 11 października - Stalin uczestniczy w przyjrciu w ambasadzie bn)tyjskiej - Przesyłam informacje Hopkinsowi - Plątanina na Bałkanach Moja notatka z 11 października na temat Europt) Wschodniej - Sprawozdanie dla Gabinetu, 12 października - Rosja i Rumunia - Wielka Bn)tania i Grecja - Spotkanie z Polakami, 13 października - Wspaniałe przedstawienie w Teatrze Bolszoj - Rosyjskie plany wojny z Japonią - Drugie spotkanie na teman) wojskowe na Kremlu, 15 października - Linia Curzona - Mój telegram do Króla, 16 października - "Polski dzień" - Moje sprawozdanie dla Prezydenta, 22 października - Przyszłość Niemiec - Sciślejsze niż kiedykolwiek wcześniej kontakty z Rosjanami.
W
ylądowaliśmy
w Moskwie po południu 9 i z całym ceremoniałem zostaliśmy bardzo serdecznie powitani przez Mołotowa oraz wiele innych rosyjskich osobistości. Tym razem zakwaterowano nas w samej Moskwie. Otrzymałem do dyspozycji mały, komfortowy, świetnie urządzony dom, a podobny, położony obok dostał Anthony. Mogliśmy więc wspólnie jadać posiłki i odpoczywać. O 10.00 wieczorem tego samego dnia mieliśmy pierwsze ważne spotkanie na Kremlu. Obecni byli Stalin, Mołotow, Eden i ja oraz tłumacze - major Birse i Pawłow. Uzgodniliśmy, że należy natychmiast zaprosić do Moskwy polskiego premiera, ministra spraw zagranicznych - Romera i pana Grabpaździernika
236
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
skiego*, siwobrodego akademika w podeszłym wieku, czło wieka wielkich zalet i o dużym uroku osobistym. Zatelegrafowałem więc do Mikołajczyka, że oczekujemy go wraz z przyjaciółmi w Moskwie w celu wspólnych dyskusji z nami, rządem sowieckim i polskim Komitetem Lubelskim. Postawiłem przy tym jasno sprawę, że odmowa udziału w rozmowach oznaczałaby definitywne odrzucenie naszej pomocy i zwolniłaby nas od dalszej odpowiedzialności za pomoc polskiemu rządowi w Londynie. Moment był odpowiedni do załatwienia spornych problemów, powiedziałem więc: "Uzgodnijmy nasze sprawy na Bał kanach. Wasze armie znajdują się w Rumunii i Bułgarii. Mamy tam interesy, misje i agentów. Nie dajmy się jednak wciągnąć w spory o drobiazgi. Jeśli chodzi o Wielką Brytanię i Rosję, to czy urządzałoby Was posiadanie 90% wpływów w Rumunii, przy naszych 90% w Grecji i podziale pół na pół w Jugosła wii?". Podczas gdy słowa te były tłumaczone napisałem na połówce kartki papieru: Rumunia Rosja ...................... Inni ............... " ., .. .. Grecja Wielka Brytania. . . . . . . . . . . .. (w porozumieniu z USA) Rosja .............. " .. ... Jugosławia. . . . . . . . . . . . . . . . .. .. Węgry. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ..
90% 10% 90% 10% 50-50% 50-50%
Bułgaria
Rosja ... " ................. 75% Inni ......... " ............ 25%
"
Stanisław Grabski (1871-1949) polityk, ekonomista, prof. uniwersytetu we Lwowie, do 1939 był dwukrotnie ministrem oświaty. w 1944 r. przewodniczący Rady Narodowej w Londynie.
PAŹDZIERNIK
237
W MOSKWIE
Pchnąłem kartkę przez stół do Stalina, słuchającego tłuma czenia mojej wypowiedzi. Nastąpiła mała przerwa. Potem wziął swój niebieski ołówek, machnął na kartce wielki podpis i przesunął ją w naszą stronę· Wszystko zostało załatwione w czasie krótszym, niż zajmuje to opowiadanie. Oczywiście, wcześniej długo i intensywnie rozważaliśmy tę sprawę i umowa dotyczyła tylko podziału ról w czasie wojny. Wszystkie większe problemy pozostawały do rozstrzygnięcia, wtedy mieliśmy taką nadzieję, na konferencji pokojowej po wygramu wOJny. Potem nastąpiła długa cisza. Podpisany ołówkiem papier leżał na środku stołu. W końcu powiedziałem: "Czy nie wygląda to raczej cynicznie, że o sprawach dotyczących losów milionów ludzi zadecydowaliśmy tak od ręki? Lepiej spalmy ten papier". "Nie, niech Pan go zatrzyma" - rzekł Stalin. Podniosłem również sprawę Niemiec i uzgodniliśmy, że tą kwestią zajmą się nasi ministrowie spraw zagranicznych razem z panem Harrimanem. Poinformowałem Stalina, że Amerykanie pn':edstawią w czasie naszych dyskusji swoje plany kampanii na Pacyfiku w 1945 roku .
.. .. ..
Wysłaliśmy następnie formacją
wspólny telegram do Roosevelta z ino treści naszych pierwszych rozmów.
10 października 1944 w czasie naszych spotkań nie będziemy poruszali tematu Dumbmton Oaks, zostanie on podjęty na spotkaniu we trójkę. Musimy rozważyć najlepsze sposoby osiągnięcia porozumienia w sprawie polityki w stosunku do krajów bałkańskich, włączając w to również Węgry i Turcję. Ustaliliśmy, że pan Harriman jako obserwator będzie uczestniczył we wszystkich posiedzeniach, w czasie których omawiane będą ważniejsze sprawy, a generał Deane wtedy, gdy poruszane będą tematy wojskowe. Ustaliliśmy system roboczych kontaktów między naszymi oficerami i generałem Deane' em we wszystkich sprawach militarnych, jak również aspekty techniczne przyszłych spotkań, w których konieczne będzie uczestnictwo ministrów spraw zagranicznych i pana Harrimana. Poinformujemy o postępach w naszych rozmowach. Uzgodniliśmy, że
238
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Korzystając Z okazji, chcielibyśmy przesłać Panu nasze najserdeczniejsze życzenia i gratulacje z racji umiejętności, jakie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych i generał Eisenhower wykazują w prowadzeniu wojny na froncie zachodnim.
Napisałem również
prywatnie do Prezydenta.
11 października J944 tu nadzwyczajną atmosferę do współpracy. Wysła liśmy Panu wspólny telegram. Może Pan być pewien, że prowadzimy wszystkie sprawy tak, aby nie miał Pan żadnych zobowiązań. Uczestnictwo AvereHajest zorganizowane w sposób, jak sądzę, satysfakcjonujący go, a jednocześnie nie wyklucza bardziej osobistych kontaktów, o które musimy dbać dla dobra sprawy. Zdam Panu ze wszystkiego wierną relację. 2. Osiągnięcie pełnego porozumienia na temat Bałkanów jest absolutną koniecznością, zapobiegającą wybuchowi wojen domowych w kilku krajach, w których przypuszczalnie nasze sympatie znalazły by się po jednej stronie, a WJ. po przeciwnej. Będę Pana w pełni informował, co ustaliliśmy, ale nic nie zostanie ostatecznie zdecydowane i sprawa nie wyjdzie poza wstępne uzgodnienia między Wielką Brytanią a Rosją. Uzgodnienia te będą uwarunkowane późniejszymi rozmowami i uzgodnieniami z Wami. Ze względu na te warunki, są dzę, że nie będzie Pan miał nic przeciwko naszym usiłowaniom uzgodnienia wspólnego stanowiska z Rosjanami. 3. Nie otrzymałem wytycznych określających jaką część Waszych planów na Pacyfiku możemy przedstawić Stalinowi i jego oficerom. Powinienem to wiedzieć, gdyż inaczej w rozmowach ze Stalinem mogę wyjść poza zakres przeznaczony do jego wiadomości. Na razie będę bardzo ostrożny. Nie poruszaliśmy sprawy Dumbarton Oaks poza stwierdzeniem, że jest ona zablokowana zgodnie z pańskim życze niem. Jednak w czasie dzisiejszego obiadu, Stalin bardzo chwalił samą konferencję i osiągnięte podczas niej postępy. W tym samym przemówieniu ostro skrytykował Japonię jako agresora. Po rozmowach z nimi prawie nie mam wątpliwości, że Rosjanie wypowiedzą wojnę Japonii, gdy tylko Niemcy zostaną pobite. Ale oczywiście AvereH i Deane powinni nie tylko prosić Stalina o pewne rzeczy, ale również przedstawić mu, przynajmniej w zarysie, Wasze zamierzenia, w których Was wspieramy. [1.]
Znaleźliśmy
.. - ..
PAŹDZIERNIK
W MOSKWIE
Wieczorem, 11 października, Stalin przybył na przyjęcie w ambasadzie brytyjskiej. Pierwszy raz ambasadorowi brytyjskiemu udało się zorganizować taki bankiet. Policja powzięła wszelkie środki ostrożności. Jeden z moich gości, pan Wyszy6ski, wchodząc po schodach obok uzbrojonych żołnierzy NKWD, zauważył: "J ak widać Armia Czerwona odniosła nowe zwycięstwo. Zajęła ambasadę brytyjską". Aż do świtu dyskutowaliśmy w nieformalnym gronie o wielu sprawach. Między innymi poruszyliśmy temat następnych wyborów w Anglii. Stalin stwierdził, że nie ma wątpliwości co do ich rezultatu: konserwatyści wygrają. Jak się okazało, trudniej zrozumieć stosunki polityczne w obcych krajach niż we własnym .
.. - ..
Depeszowałem również
do Hopkinsa
informując
go o
róż
nych sprawach. Premier do pana Harry'ego Hopkinsa 12 października 1944 [I.] Wszyscy są tutaj bardzo przyjaźni, choć Bałkany pozostają ponurą gmatwaniną. Tito, który od trzech czy czterech miesięcy przebywał pod naszą ochroną na wyspie Vis, nagle czmychnął, bez pozostawienia adresu, ale zachowując straże przy swojej jaskini, aby sprawiać wrażenie, że ciągle w niej jest. Następnie udał się na konferencję do Moskwy, do czego wczoraj Mołotow przyznał się panu Edenowi. Rosjanie przypisują to bezwstydne postępowanie chłopskiej podejrzliwości i wychowaniu Tity, twierdząc, że nie powiadomili nas o tym na prośbę zainteresowanego, ponieważ zależało mu na utrzymaniu tego w tajemnicy. Bułgarzy traktują naszych ludzi bardzo źle. Aresztowali kilku oficerów przebywających w Grecji i w Jugosławii. Widziałem raport o bardzo okrutnym postępowaniu w stosunku do amerykańskich oficerów, będących ich więźniami. Stosunek Rosjan do Bułgarów przypomina podejście kochających rodziców do dziecka. Obiecują oczywiście, że ich ukarzą za te liczne przewinienia, ale w duchu mówią: "Dla nas jest to bardziej bolesne, niż dla ciebie". Okazują wielkie zainteresowanie Węgrami, którzy - jak to błędnie stwierdzili - są ich sąsiadami. Największe wpływy chcieliby zachować w Rumunii, ale w zasadzie są skłonni wycofać się z Grecji. Wszystkie te sprawy szczegółowo omawia Eden z Mołotowem.
240
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
2. Przy użyciu gróźb przekonaliśmy Mikołajczyka i Polacy przyjęli zaproszenie, które wymusiliśmy na Rosjanach. Mamy nadzieję, że przy będą tu jutro. 3. Jesteśmy w ścisłym kontakcie z Averellem, który jutro wieczorem wydaje przyjęcie, podobne jak w Teheranie, tzn. tylko dla wtajemniczonych. Uczestniczy on w posiedzeniach wojskowych i w dyskusjach na temat Niemiec. Weźmie również udział w rozmowach na tematy polskie, gdy te się rozpoczną. Mamy tyle spornych spraw w kwesiach bałkańskich, iż na razie postaramy się kontynuować rozmowy ił deux, aby można było wypowiadać się bardziej ostro, niż jest to możliwe w czasie spotkań plenarnych. Jutro lub pojutrze wyślę do Prezydenta depeszę omawiającą te wszystkie tematy. Ale uprzejmie proszę o pokazanie Mu tego telegramu. Będzie mi bardzo miło otrzymać wiadomość od niego.
Prezydent przesłał zachęcającą depeszę. Prezydent Roosevelt do Premiera i marszałka Stalina 12 października 1944 Dziękuję za Wasz wspólny telegram z 10 [października]. Jestem zachwycony, że osiągacie zbieżność stanowisk w kwestiach polityki międzynarodowej, którą jesteśmy wszyscy zainteresowani ze wzglę du na nasze obecne i przyszłe wysiłki zmierzające do zapobieżenia wojnom.
...
- ..
Po pierwszym spotkaniu rozmyślałem o naszych stosunkach z Rosją na tle Europy Wschodniej i dla sprecyzowania poglą dów naszkicowałem o tym list do Stalina, załączając memorandum na temat naszego pojmowania procentowych podziałów, które uzgodniliśmy przy stole. W końcu jednak tego listu nie przekazałem decydując, że lepiej będzie pozostawić sprawy swojemu biegowi. Przytaczam go teraz jako autentyczne świa dectwo toku mego myślenia. Moskwa, 11 października 1944 za niezwykle ważne, aby Wielka Brytania i Rosja prowadziły wspólną politykę na Bałkanach przy akceptacji Stanów Zjednoczonych. Fakt, że Wielka Brytania i Rosja są związane dwudziestoletnim przymierzem, czyni szczególnie znaczącym osiągnięcie szerokiego porozumienia umożliwiającego długą i bezkonfliktową Uważam
PAŹDZIERNIK
W MOSKWIE
241
współpracę. Zdaję sobie sprawę, że wszystko, co teraz robimy, ma tylko charakter wstępny, a ostateczne decyzje zapadną podczas obrad pokojowych po zwycięstwie, gdy usiądziemy przy stole we trójkę. Mimo to wierzę, że możemy osiągnąć porozumienie, a w niektórych przypadkach zawrzeć umowy, które pomogą nam przejść przez sytuacje nadzwyczajne i staną się fundamentem długotrwałego pokoju światowego. Procenty, które rzuciłem na papier, to jedynie metoda pozwalająca sprawdzić, na ile zbliżone są nasze poglądy i następnie zdecydować, jakie kroki należy podjąć, aby osiągnąć pełną zgodność. Jak powiedziałem, mogą one być uważane za bardzo prymitywne, a nawet rażące, jeśliby zostały poddane osądowi ministerstw spraw zagranicznych i dyplomatów na świecie. Stąd też nie mogą stanowić podstaw żadnego oficjalnego dokumentu, a już na pewno nie w tym momencie. Mogą one być natomiast dobrą wskazówką do prowadzenia naszych spraw. Jeśli poprowadzimy je odpowiednio, przypuszczalnie zdołamy zapobiec wojnom domowym i przelewowi krwi w małych krajach. Powinniśmy się kierować zasadą, że każdy kraj sformuje taki rząd, jakiego życzy sobie jego naród. Zdecydowanie nie chcemy zmuszać żadnego bałkańskiego państwa, aby stało się monarchią czy republiką. Ustanowiliśmy, co prawda, stosunki z królami Grecji i Jugosławii. Szukali oni u nas schronienia przed nazistowskimi wrogami i sądzimy, że gdy powrócą normalne warunki pokojowe, a nieprzyjaciel zostanie z ich krajów usunięty, ludność otrzyma szansę swobodnego i nieskrępowanego wyboru. Być może, przedstawiciele wielkich mocarstw będ'l musieli nadzorować wybory, aby stwierdzić, czy ludzie mają rzeczywiście swobodę wypowiedzi. Istnieją już precedensy takiego rozwiązania. Jednak we wszystkich tych krajach, oprócz problemów instytucjonalnych, istnieją ideologiczne sprzeczności między totalitarnymi formami rządów a tymi, które my nazywamy wolnym wyborem określo nym przez głosowanie powszechne. Sprawiło nam wielką satysfakcję, gdy zadeklarował Pan, że sprzeciwia się zmianie w różnych krajach bałkańskich istniejących systemów władzy za pomocą siły lub komunistycznej propagandy. Pozwólmy im kształtować swoje własne losy w przyszłości. Najedną rzecz tylko nie możemy pozwolić: na faszyzm czy nazizm w jakiejkolwiek formie. Faszyzm bowiem pod żadną postacią nie zapewnia masom pracującym ani bezpieczeń stwa proponowanego przez Wasz system, ani wartości oferowanych przez nasz, a przeciwnie, prowadzi do tyranii wewnątrz kraju i agresji na zewnątrz. Jako zasadę, w moim odczuciu, Wielka Brytania i Rosja powinny przyjąć, że nie mieszają się w sprawy wewnętrzne tych krajów i pozwalają im na swobodny wybór systemu rządów, gdy zostanie
242
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
przywrócony spokój po tej strasznej, krwawej łaźni, którą przeszliśmy wszyscy. Przyjmując ten punkt widzenia, spróbowałem określić stopień zainteresowania, który każdy z nas przejawia w stosunku do tych krajów, przy pełnej zgodzie drugiej strony i aprobacie Stanów Zjednoczonych. Pisząc do Pana, biorę pod uwagę Pańskie doświadczenie i mą drość i sądzę, że nie muszę rozwijać szerokiej argumentacji. Hitler próbował wykorzystać strach przed agresywnym, nawracającym komunizmem, istniejący w całej zachodniej Europie, ale poniósł absolutną klęskę. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jak Pan zapewne dobrze wie, taki strach istnieje w każdym kraju, ponieważ - pomijając spór o zalety naszych systemów - żaden kraj nie chce przechodzić przez krwawą rewolucję, która nieuchronnie by go czekała, zanim życie, zwyczaje i generalny system organizacji społeczeństwa uległyby drastycznym zmianom. Sądzimy, że prawidłowo interpretujemy rozwią zanie przez Pana Kominternu, jako podjętą przez rząd sowiecki decyzję niemieszania się w wewnętrzne sprawy innych państw. Im mocniej to przekonanie utrwali się w umysłach ludzi, tym bardziej gładko będą się kształtowały nasze stosunki. My, z naszej strony, a także Stany Zjednoczone, mamy rządy oparte na bardzo szerokich podstawach, gdzie przywileje klasowe znajdują się pod nieustanną kontrolą i ulegają stałym korektom. W naszym przekonaniu, patrząc z odległej perspektywy i w jak największej skali, różnice między naszymi systemami wykażą tendencję do zmniejszania się, a baza wspólna dla naszych systemów, to znaczy dążenie do zapewnienia szerokim masom dostatniego i szczęśliwszego życia, będzie się rozszerzała z każdym rokiem. Przypuszczalnie, gdyby tylko pokój panował przez następne pięćdziesiąt lat, różnice te, zdolne teraz spowodować tak wielkie zamieszanie, stałyby się tylko przedmiotem akademickich dyskusji. Kończąc, chciałbym Panu przekazać głębokie pragnienie, tkwiące w sercach Brytyjczyków, utrzymania stałej przyjaźni i współpracy między naszymi narodami oraz przekonanie, że wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi poprowadzimy po szynach parowóz świata.
Do moich kolegów w kraju
pisałem,
co
następuje:
12 października 1944 nie mają na celu określenia proporcji członków zasiadających w komisjach, debatujących o losach różnych krajów bałkańskich, ale raczej wyrażają zainteresowanie i sentymenty, z jakimi rząd Wielkiej Brytanii i rząd sowiecki podchodzą do problemów tych krajów. Pozwoli to im również przekazywać własne
[1.J Procentowe
podziały
PAŹDZIERNIK
poglądy
W MOSKWIE
243
w kwestiach dotyczących tych krajów w sposób bardziej zrodla każdego z nich. Winny one być tylko wytyczną i oczywiście w żaden sposób nie zobowiązują Stanów Zjednoczonych ani też nie ustanawiają sztywnych stref wpływów. Mogą jednak wskazywać Stanom Zjednoczonym, jak ich dwaj główni sprzymierzeńcy widzą ten regi on jako całość. 2. Wydaje się być całkowicie naturalnym, że Rosja Sowiecka jest żywo zainteresowana krajami leż'lcymi nad Morzem Czarnym, z których jeden, Rumunia, zaatakował ją, bez żadnego usprawiedliwienia, dwudziestoma sześcioma dywizjami, a z drugim, Bułgarią, łączą ją więzy historyczne. Wielka Brytania uważa za właściwe uznać zdanie rosyjskie w sprawach tych dwu kn~ów i pozwolić Związkowi Radzieckiemu na pełnienie kierowniczej roli w sterowaniu tymi pań stwami we wspólnym interesie. 3. Podobnie Wielka Brytania, związana tradycj'l wieloletniej przyjaźni z Grecją, jako mocarstwo śródziemnomorskie bezpośrednio interesuje się jej przyszłością. W tej wojnie Wielka Brytania straciła 30 tysięcy żołnierzy, starając się odeprzeć niemiecko-włoską inwazję na Grecję i dlatego chce grać wiodącą rolę w pokierowaniu Grecją w celu wyprowadzenia tego kraju z obecnej trudnej sytuacji. W tej sprawie utrzymana będzie oczywiście ścisła współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, która zawsze charakteryzowała anglo-amerykańską politykę w tym regionie. Rozumie się przez to, że Wielka Brytania będzie odgrywała główną rolę w operacjach wojskowych i wspomoże królewski rząd Grecji w ustanowieniu swego przywództwa w Atenach, opartego na najszerszej możliwie bazie społecznej. Rosja Sowieckajest gotowa przyznać Wielkiej Brytanii w Grecji taką pozycję i rolę, jaką ona sama odgrywa w stosunku do Rumunii. Pozwoli to na zapobieżenie w Grecji rozwojowi wojny domowej między zwalczającymi się frakcjami, jak również wciągnięciu rządów brytyjskiego i rosyjskiego w przykre spory i konfliktową politykę. 4. W przypadku Jugosławii liczbowy symbol 50 na 50 określa podstawę działań i uzgodnionej polityki obu mocarstw w celu stworzenia zjednoczonej Jugosławii, jako rezultatu wspólnej walki wszystkich stronnictw z nazistowskim najeźdźcą. Wspólna akcja będzie na przykład konieczna w celu zapobieżenia rozłamowi między Słoweńcami i Chorwatami z jednej strony a potężnymi ugrupowaniami Serbów z drugiej. Wspólna przyjacielska polityka będzie również potrzebna w stosunku do marszałka Tito, aby zyskać pewność, że dostarczanej mu broni używa przeciwko nazistom, a nie przeciwko swoim wrogom wewnętrznym. Taka polityka, prowadzona wspólnie przez Rosję Sozumiały
244
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
wiecką i Wielką Brytanię, bez zamiaru uzyskania korzyści kosztem drugiej strony, stanowiłaby prawdziwy sukces. 5. Ponieważ armie sowieckie opanowują teraz Węgry, jest naturalnym, że powinny posiadać tam dużą część wpływów, pod warunkiem, oczywiście, uzgodnienia tego z Wielką Brytanią i przypuszczalnie ze Stanami Zjednoczonymi, które, chociaż aktualnie nie zajmują się Wę grami, muszą traktować je jako państwo środkowoeuropejskie, a nie bałkańskie.
z naciskiem podkreślić, że szeroka wymiana poglądów Radzieckim a Wielką Brytanią na temat wyżej wspomnianych krajów jest tylko tymczasową wytyczną na okres wojny. Będzie ona jeszcze dyskutowana przez wielkie mocarstwa, gdy spotkają się one przy stole rozmów o zawieszeniu broni czy też o traktacie pokojowym, lub w trakcie uzgodnień na temat generalnego układu europejskiego. 6.
Należy
między Związkiem
.. -...
o 5.00 po południu, 13 października, spotkaliśmy się w pała cu rządu sowieckiego przeznaczonym do odbywania oficjalnych spotkań, zwanym Spiridonowka, by wysłuchać Mikołaj czyka i jego kolegów. Po tym spotkaniu delegacje brytyjska i amerykańska miały rozmawiać z lubelskimi Polakami. Naciskałem mocno na Mikołajczyka, aby rozważył dwie rzeczy: uznanie de facto linii Curzona z wymianą ludności i przyjazne rozmowy z polskim Komitetem Lubelskim, co umożliwiłoby powstanie zjednoczonej Polski. Sytuacja się zmienia i należało by osiągnąć jedność właśnie teraz, gdy zbliża się koniec wojny. Poprosiłem Polaków, aby tego wieczoru rozważyli tę kwestię bardzo starannie. Eden i ja będziemy do ich dyspozycji. Bardzo istotnym jest, aby skontaktowali się z Komitetem i zaakceptowali linię Curzona jako koncepcję roboczą do omówienia na konferencji pokojowej. O 10.00 tego samego wieczora spotkaliśmy się z tak zwanym Polskim Komitetem Narodowym. W ciągu kilku chwil stało się jasnym, że lubelscy Polacy to jedynie marionetki Rosjan. Polacy wyuczy li się tak dokładnie swoich ról, że nawet ich "mistrzowie" czuli, że ci przedobrzyli. Choćby w momencie, gdy Bierut, ich przewodniczący, powiedział: "Jesteśmy tutaj, by żądać w imieniu Polski, powrotu Lwowa do Rosji. Taka jest wola na-
PAŹDZIERNIK
245
W MOSKWIE
rodu polskiego". Kiedy słowa te tłumaczono z polskiego na angielski i na rosyjski, spojrzałem na Stalina i ujrzałem w jego wyrazistych oczach porozumiewawczy błysk, jak gdyby mówił: "No, i co powiesz o sowieckim kształceniu?" Długie przemówienie innego przywódcy lubelskiego, Osóbki-Morawskiego, było równie przygnębiające. Pan Eden wyrobił sobie jak naj gorszą opinię o trzech lubelskich Polakach. Cała konferencja trwała przeszło sześć godzin, ale jej osiąg nięcia były nikłe.
..,
- ..
14 października odbyło się galowe przedstawienie w Teatrze Bolszoj - najpierw balet, później opera, a na końcu wystąpił świetny Zespół Pieśni i Tańca Armii Czerwonej. Stalin i ja, zajmujący Lożę Królewską, spotkaliśmy się z entuzjastyczną owacją ze strony całej publiczności. Po spektaklu odbyliśmy na Kremlu bardzo interesującą i owocną dyskusję na tematy wojskowe. Stalinowi towarzyszyli Mołotow i generał Antonow. Z Harrimanem był generał Deane, a ze mną Brooke, Ismay i generał Burrows, szef naszej misji wojskowej w Moskwie. Na początku zreferowaliśmy nasze plany wojny w północ no-zachodniej Europie, we Włoszech i w Birmie. Następnie Deane przedstawił plany kampanii na Pacyfiku i zarys pomocy, jaka byłaby najbardziej potrzebna ze strony Związku Radzieckiego w wojnie z Japonią. Generał Antonow bardzo szczerze omówił sytuację na froncie wschodnim, trudności, z którymi borykają się armie rosyjskie i plany na przyszłość. Stalin włą czał się od czasu do czasu, podkreślając punkty o szczególnym znaczeniu i w podsumowaniu stwierdził, że armie rosyjskie bę dą atakować Niemców bez przerwy z całą mocą i nie musimy się obawiać wycofania przez nich jakichkolwiek wojsk z frontu wschodniego, gdyż Rosjanie nie dadzą im takiej szansy. Nie było wątpliwości co do sowieckich intencji przystąpienia do wojny z Japonią, gdy tylko po zwycięstwie nad Niemcami zgromadzone zostaną odpowiednie siły i środki na Dalekim Wschodzie. Stalin nie chciał podjąć zobowiązań co do daty. Mówił o okresie "kilku miesięcy" po pokonaniu Niemiec.
246
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
W naszym przekonaniu można to było interpretować jako trzy do czterech miesięcy. Rosjanie zgodzili się, że przystąpią natychmiast do gromadzenia zapasów żywności i paliwa na dalekowschodnich polach naftowych oraz zezwolą Amerykanom na użytkowanie lotnisk i innych urządzeń w swych nadmorskich prowincjach. Lotniska te Amerykanie chcieli wykorzystać dla lotnictwa strategicznego. Stalin wydawał się nie przejmować wrażeniem, jakie te przygotowania wywrą na Japończykach. Co więcej, miał nawet nadzieję, że sprowokuje ich to do "przedwczesnego ataku", co wywoła w Rosjanach wolę walki. "Rosjanie, zauważył, muszą wiedzieć, o co walczą". 15 października miałem wysoką temperaturę i nie mogłem uczestniczyć w drugim spotkaniu na tematy wojskowe, które odbyło się na Kremlu wieczorem. W moim imieniu wziął w nim udział pan Eden w towarzystwie Brooke'a, Ismaya i Burrowsa; podczas gdy Stalinowi towarzyszyli Mołotow, Antonow i generał dywizji Szewczenko, szef sztabu sowieckiej armii dalekowschodniej. Byli również obecni Harriman z generałem Deane'em. Dyskusja dotyczyła wyłącznie sowieckiego udziału w wojnie z l aponią. Osiągnięto porozumienie w wielu zasadniczych kwestiach. Przede wszystkim Stalin zgodził się, że powinniśmy zgrać swoje plany wojny. Poprosił Stany Zjednoczone o pomoc w zgromadzeniu na Dalekim Wschodzie zapasów paliwa, żyw ności i środków transportu na dwa do trzech miesięcy prowadzenia wojny. Stwierdził przy tym, że jeśli zostanie to zrealizowane, a kwestie polityczne wyjaśnione, ZSRR uderzy na laponię mniej więcej trzy miesiące po pobiciu Niemiec. Przyrzekł również, że w rejonach nadmorskich zostaną przygotowane lotniska dla amerykańskiego i sowieckiego lotnictwa strategicznego oraz że wyda rozkazy, aby natychmiast przyjęto amerykań skich instruktorów i amerykańskie czterosilnikowe samoloty. Spotkania na ten temat między sowieckimi i amerykańskimi wojskowymi przebywającymi w Moskwie rozpoczną się natychmiast, a w pierwszym z nich Stalin osobiście weźmie udział.
.. -...
PAŹDZIERNIK W MOSKWIE
247
Wciąż, mimo upływu dni, nie osiągnięto postępu w sporze sowiecko-polskim, który coraz bardziej przypominał ropiejący wrzód. Polacy byli skłonni przyjąć linię Curzona "jako linię demarkacyjną między Rosją a Polską". Rosjanie upierali się przy sformułowaniu "jako podstawę granicy między Rosją a Polską". Żadna ze stron nie chciała ustąpić. Mikołajczyk oświadczył, że jeżeli wyrazi zgodę, jego własny naród wyprze się go. Stalin pod koniec naszego, trwającego dwie godziny i kwadrans, spotkania sam na sam powiedział mi, że tylko on i Mołotow są skłonni rozmawiać "miękko" z Mikołajczykiem. Byłem pewny, że znajdowali się pod silnym naciskiem zaplecza partyjnego i wojskowego o zajęcie twardej postawy w tych rozmowach. Stalin uważał, iż nie należy przystępować do tworzenia zjednoczonego rządu polskiego, zanim nie zostanie uzgodniona kwestia granic. Jeśliby do tego doszło, był skłonny zgodzić się na Mikołajczykajako głowę nowego rządu. Moim zdaniem, nie mniejsze trudności w rozmowach na temat utworzenia wspólnego rządu polskiego sprawiali lubelscy Polacy, robiący najgorsze z możliwych wrażenie, toteż powiedziałem Stalinowi "że są oni tylko wyrazicielami sowieckich rozkazów". Bez wątpienia, mieli także ambicje rządzenia w Polsce, byli więc swojego rodzaju Quislingami. W tych okolicznościach, najlepsze co mogły zrobić obie polskie delegacje, to powrócić tam, skąd przybyły. Odczuwałem
bardzo głęboko odpowiedzialność, spoczywana mnie i ministrze spraw zagranicznych przy opracowywaniu ram porozumienia polsko-sowieckiego. Zmuszanie Polaków do zaakceptowania linii Curzona wywołałoby krytykę. Inne sprawy układały się znacznie korzystniej. Decyzja rządu sowieckiego o przyłączeniu się do wojny z Japonią po obaleniu Hitlera stała się oczywista. Miało to nadzwyczajne znaczenie dla skrócenia wojny. Uzgodnienia odnośnie Bałkanów były, w mojej opinii, najlepsze z możliwych. Połączone z pomyślną akcją wojskową, mogły przyczynić się do uratowania Grecji. Nie miałem wątpliwości, że porozumienie odnośnie kontynuowania w Jugosławii wspólnej polityki na bazie podziału intere-
jącą
248
ZWYCIESTWO NADCHODZI
sów 50 na 50 stanowiło najlepsze rozwiązanie naszych problemów z Titą, mając na uwadze jego sposób postępowania i fakt pojawienia się sił rosyjskich i bułgarskich pod sowieckim dowództwem na wschodnim skrzydle. Należy stwierdzić, że w wąskim gronie rozmawialiśmy otwarcie, swobodnie i serdecznie, czego nigdy przedtem nie osiągnęliśmy w stosunkach między naszymi krajami. Stalin kilkakrotnie dał wyraz osobistemu uznaniu dla mnie, co w moim odczuciu było szczere. Lecz coraz bardziej nabierałem przekonania, że jest on w tym osamotniony. Jak więc powiedziałem kolegom w kraju: "Niedźwiedź jest niedźwiedziem, a kupie wilków nie da rady". ••
-
II-
Premier do Króla 16 października 1944 [1.] Przesyłając wyrazy najwyższego szacunku, Premier ma nadzieję, że wizyta Jego Królewskiej Mości w wojskach walczących w Holandii była interesująca i pożyteczna, a obecnie Jego Królewska Mość czuje się dobrze, mimo tak dużego wysiłku. 2. Pogoda tutaj, w Moskwie, świetna. Jest może nieco chłodno, natomiast podczas rozmów panuje wyjątkowo serdeczna atmosfera. Nigdy przedtem nie doświadczyliśmy podobnej. Premier i minister Eden w swoich rozmowach z marszałkiem Stalinem i panem Mołoto wem mogli przedstawiać najbardziej delikatne sprawy w sposób szczery i otwarty, bez najmniejszych objawów urazy z drugiej strony. Premier uczestniczył w galowym przedstawieniu baletu i jego becność stała się powodem długiej owacji ze strony publiczności. A kiedy Stalin, po raz pierwszy w czasie wojny, pojawił się w loży i stał obok premiera, demonstrację można by określić jako żarliwą. W czasie, lub po zakończeniu, bardzo długich bankietów z wieloma serdecznymi toastami, udało się poruszyć wiele poważnych spraw w sposób nieoficjalny. Spotkania trwały długo w noc, często do trzeciej lub czwartej nad ranem, ale premier również lubi pracować w nocy, a poza tym wiele pracy dało się wy konać począwszy od południa, prowadząc konferencje na różne tematy. 3. Odbyliśmy trzygodzinny przegląd sytuacji militarnej. Marszałek polny Brooke i premier przedstawili sytuację i plany na Zachodzie, we Włoszech i w Binnie, a pan Harriman i generał Deane zreferowali przeszłą, obecną i planowaną kampanię na Pacyfiku co, jak się wydaje, bardzo zainteresowało Stalina. Następnie zastępca szefa sztabu
PAŹDZIERNIK
249
W MOSKWIE
Armii Czerwonej opisał nam szczegółowo rosyjskie plany wojny z Niemcami, o których nigdy przedtem nas nie informowano, a które przedstawiąją się bardzo interesująco. Ze względu na tajemnicę opowiem o nich szczegółowo dopiero po powrocie do kraju. Dzisiaj o 6.00 wieczorem spodziewamy się rosyjskiego oświadczenia na temat dalekowschodniego teatru działań wojennych, które też przypuszczalnie będzie wielce interesujące i pomyślne. 4. Przedwczorąj był "polski dzień". Nasza grupa z Londynu jest, jak Jego Królewska Mość wie, przyzwoita choć słaba, ale co do delegacji z Lublina nie można mieć nąjmniejszych złudzeń. Wydają się być tylko narzędziami, recytującymi swoje role z dobrze wyćwiczoną akuratnością. Wziąłem ich w krzyżowy ogień pytań bardzo ostro, w czym niekiedy pomagał mi marszałek Stalin. Będziemy walczyć z naszymi [londyńskimi] Polakami w ciągu całego dzisiejszego dnia, mając nadzieję na doprowadzenie do ugody. Jeśli do tego nie dojdzie, trzeba będzie wyciszyć sprawę i odłożyć ją do czasu po wyborach prezydenckich w Ameryce. * 5. Pozostało jeszcze wiele tematów do dyskusji, jak na przykład kwestia przyszłego traktowania Niemiec. Churchill, łącząc wyrazy nąjgłębszego szacunku, pozostaje wiernym sługą Jego Królewskiej Mości .
.. -..
Wieczorem 17
października odbyliśmy
ostatnie spotkanie. o aresztowaniu admirała Horthyego przez Niemców. Był to środek zapobiegawczy wobec rozpadania się niemieckiego frontu na Węgrzech. Stwierdziłem, że mam nadzieję na jak naj szybsze dotarcie do Bramy Lublań skiej, jednak nie spodziewam się wcześniejszego zakończenia wojny niż na wiosnę. Przystąpiliśmy następnie do naszych pierwszych rozmów na temat Niemiec. Przedyskutowaliśmy zalety i wady planu Morgenthaua. Zadecydowaliśmy, że problem ten winien być przestudiowany w szczegółach przez Europejską Właśnie nadeszły wieści
Komisję Doradczą.
*
.. - ..
Odbyły się one 7 listopada i Roosevelt został wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych po raz czwarty, większością trzech i pół miliona gło sów (przyp.oryg.).
250
ZWYCIESTWO NADCHODZI
W czasie lotu do kraju przekazałem Prezydentowi dalsze naszych rozmów.
szczegóły
Premier do prezydenta Roosevelta 22 października 1944 [I.] Podczas ostatniego dnia naszego pobytu Mikołajczyk spotkał się z Bierutem, który wyznał, że ma trudności. Tylko w czasie ostatniego miesiąca zastrzelono 50 jego ludzi. Wielu Polaków uciekło do lasu, aby tylko nie służyć w wojsku. Zbliżająca się zima będzie bardzo ciężka, gdyż armia sowiecka w czasie swej ofensywy rekwiruje cały transport. Upiera się jednak, że jeśli Mikołajczyk ma zostać premierem, to do niego musi należeć trzy czwarte tek ministerialnych. Mikołąjczyk zaproponował w odpowiedzi, że w rządzie powinno uczestniczyć pięć polskich partii, a ponieważ cztery z nich popierają jego, to on dokona wyboru najlepszych ludzi spośród osób nie drażniących Stalina. 2. Później, na moją prośbę, Stalin przyjął Mikołajczyka i odbył z nim półtoragodzinną przyjazną rozmowę. Stalin przyrzekł mu pomoc, a Mikołajczyk w zamian obiecał, że utworzy rząd przyjazny Rosji. Wyjaśnił swoje plany związane z utworzeniem rządu, ale Stalin stwierdził, że lubelscy Polacy muszą mieć w nim większość. 3. Po przyjęciu na Kremlu powiedzieliśmy twardo Stalinowi, że albo Mikołajczyk zyska połowę tek oraz urząd premiera dla siebie, albo świat zachodni nie uwierzy w transakcję bona fide i powstanie niezależnego rządu polskiego. Stalin najpierw stwierdził, że zadowala go podział po połowie, natychmiast jednak zmienił swoje stanowisko. Jednocześnie pan Eden w tym samym duchu dyskutował z Mołoto wem, który wydawał się być bardziej elastyczny. W moim odczuciu sprawa składu rządu nie będzie przeszkodą nie do pokonania, jeśli wszystkie inne kwestie zostaną uzgodnione. Mikołajczyk uprzednio wyjaśnił mi, że w tej sprawie może dojść do oficjalnej deklaracji dla uratowania twarzy rządu lubelskiego z jednoczesnym zawarciem w kulisach innej cichej umowy między Polakami. 4. Oprócz tego, Mikołajczyk oświadczył mi, że będzie się starał przekonać swoich londyńskich kolegów do zaakceptowania linii Curzona, łącznie z Lwowem dla Rosjan. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dwu tygodni dojdzie do zawarcia porozumienia. Jeśli moje nadzieje się sprawdzą, przekażę Panu dokładną jego treść, aby mógł Pan zadecydować, czy należy je ogłosić natychmiast, czy też publikację odłożyć na później. 5. Odnośnie głównych przestępców wojennych WJ. zajął niespodziewanie nad wyraz przyzwoite stanowisko. Nie można dopuścić do ich egzekucji bez sądu; w innym wypadku świat powiedziałby, że
PAŹDZIERNIK
W MOSKWIE
L;:,l
ich przed trybunałem. Wskazałem na trudności z prawa międzynarodowego, ale odpowiedział mi, że jeśli odbędą się procesy, nie wchodzą w grę kary śmierci, a tylko dożywot nie internowanie. 6. Dyskutowaliśmy także, choć już nieoficjalnie, o przyszłym podziale Niemiec. WJ. chce, aby Polska, Czechy i Węgry utworzyły strefę niepodległych, antyfaszystowskich i prorosyjskich państw. z możliwością zjednoczenia się dwu pierwszych. Przeciwnie do jego poprzednich poglądów, obecnie byłby zadowolony, gdyby Wiedeń stał się stolicą federacji południowych państw niemieckich, w skład której wchodziłyby Austria, Bawaria, Wirtembergia i Badenia. Jak Pan wie, zawsze mnie pociągała idea wiellGej federacji dunajskiej ze stolicą w Wiedniu, chociaż dodałbym do niej Węgry, czemu WJ. jest zdecydowanie przeciwny. 7. Jeśli chodzi o Prusy, Stalin chciałby, aby Zagłębia Ruhry i Saary zostały oddzielone i oddane pod międzynarodowy nadzór, a z Nadrenii utworzono oddzielne państwo. Bardzo by też pragnął umiędzyna rodowienia Kanału Kilońskiego. Nie mam nic przeciwko tym koncepcjom, ale może Pan być pewien, że nie dojdzie do żadnych ustaleń między nami przed spotkaniem trójstronnym. 8. Z zadowoleniem dowiedziałem się od WJ., że zasugerował Pan, aby takie spotkanie trójstronne odbyło się pod koniec listopada w jednym z portów nad Morzem Czarnym. Uważam to za świetny pomysł i oczekuję na wiadomość o dacie spotkania. Przyjadę, gdziekolwiek Wasza dwójka będzie sobie życzyła. 9. WJ. podniósł również formalnie sprawę modyfikacji Konwencji Montreux*, chcąc uzyskać prawo swobodnego przepływu dla rosyjskich okrętów wojennych. Co do samej zasady modyfikacji nie wnosimy sprzeciwów, zważywszy że jednym z jej sygnatariuszy jest Japonia i że Ini:ini.i w grudniu nie wszedł do gry. Zakończyliśmy rozmowy na ten temat ustaleniem, że Rosjanie przedłożą szczegółowe propozycje. Stalin stwierdził, iż będą one umiarkowane. lO. W sprawie uznania obecnej administracji francuskiej jako Rzą du Tymczasowego, będę się konsultował z Gabinetem po powrocie. Opinia w Zjednoczonym Królestwie optuje zdecydowanie za natychmiastowym uznaniem. De Gaulle nie jest już jedynym władcą i jest lepiej pilnowany niż przedtem. W moim przekonaniu, gdy tylko Eisenhower przekaże dużą część obszaru Francji administracji cywilnej, boimy
się postawić
wynikające
*
Konwencja w sprawie cieśnin tureckich (Dardanele, Bosfor) zawarta w 1934 r. w szwajcarskim mieście Montreux.
252
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
z taką ograniczoną formą uznania. Bez de Gaulle ma za sobą większość społeczeństwa, a rząd francuski potrzebuje poparcia, aby zapobiec potencjalnej anarchii na dużych obszarach. W tej sprawie będę jeszcze depeszował do Pana z Londynu. Jestem w tej chwili w powietrzu nad błogosławionej pamięci Al-Alamajno Przesyłam pozdrowienia. nie
będzie można zwlekać
wątpienia
Prezydent
odpowiedział
mi:
Prezydent Roosevelt do Premiera 22 października 1944 Jestem zachwycony słysząc, ze osiągnął Pan w Moskwie sukces w sprawie kompromisowych rozwiązań spraw polskich. Jeśli doszłoby do zawarcia porozumienia, wolałbym, aby ogłosze nie tego faktu zostało przesunięte o około dwa tygodnie. Wie Pan dlaczego. Tutaj jak na razie wszystko idzie dobrze. Pana informacje o stosunku Wujka J. do przestępców wojennych, przyszłości Niemiec i Konwencji Montreux są bardzo interesujące. Musimy te sprawy, jak i temat wojny na Pacyfiku, przedyskutować w trakcie przyszłego spotkania trójstronnego.
.. - ..
Opuszczając Związek
Radziecki, po tych niezmiernie intereczternastu dniach, podczas których zbliżyliśmy się do naszych radzieckich sprzymierzeńców bardziej niż kiedykolwiek, napisałem do Stalina: sujących
20 października 1944 Eden ija powracamy ze Związku Radzieckiego odświeżeni i umocnieni dyskusjami, które odbyliśmy z Panem, marszałku Stalin, i Pań skimi kolegami. To godne upamiętnienia spotkanie ukazało, że wszystkie sprawy między nami mogą być rozwiązywane poprzez szczere i przyjacielskie dyskusje, w czasie bezpośrednich spotkań. Rosyjska gościnność, znana wszędzie, przewyższyła przy tej okazji wszystko. Tak w Moskwie jak i na Krymie, gdzie spędziliśmy kilka przyjemnych godzin, okazywano głęboką troskę o nasze wygody. Jestem za to bardzo wdzięczny Panu i tym wszystkim, którzy się nami zajmowali. Mam nadzieję, że spotkamy się niedługo.
ROZDZIAŁ
XVI·
PARYŻ
potrzeba reprezentatywnej administracji we Francji - Komitet Narodowy generała de Gaulle' a - Moje przemówienie w Izbie Gmin, 28 września - Mój telegram do Prezydenta z 14 października - Komitet Wyzwolenia Narodowego staje się Rządem Tymczasowym Francji, 20 października - Lecę do Paryża, 10 listopada - Defilada na Polach Elizejskich, 11 listopada - Podróż przez Wogezy - Moja depesza do Prezydenta i Stalina, 15 listopada - Armia francuska i okupacja Niemiec - Wymiana depesz gratulacyjnych z de Gaulle'em - Telegram Stalina z 20 listopada - Plotki o bloku zachodnim - Mój telegram do Stalina z 25 listopada - Zimowa bitwa na Zachodzie - Wizyta generała de Gaulle' a w Moskwie - Proponowany pakt francusko-sowiecki - Powojenna granica Francji na Renie - Korespondencja z Prezydentem - Podpisanie paktu francusko-sowieckiego, 10 grudnia - Problem traktatu francusko-angielskiego.
czasie, gdy nasze wojska posuwały się na wschód i południe, coraz bardziej pilnym zadaniem stawało się ustanowienie we Francji ujednoliconej i szeroko popieranej przez społeczeństwo administracji. Byliśmy bardzo wstrzemięźliwi z narzucaniem komitetu uformowanego i przywiezionego z zagranicy i chcieliśmy sprawdzić nastroje ludności w miarę postępów w wyzwalaniu terytorium Francji. Długo rozważałem to zagadnienie i już 10 lipca pisałem do Edena.
W
Premier do ministra spraw zagranicznych ID lipca 1944 Byłoby niemądrze już teraz proponować Stanom Zjednoczonym i ZSRR wspólne uznanie francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego jako Tymczasowego Rządu Francji, zanim będą znane rezultaty miesiąca miodowego Prezydenta i generała de Gaulle' a. Jest dla mnie jasnym, że nie powinniśmy posuwać się dalej niż Stany Zjedno-
254
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
czone i tylko wtedy, gdy zadeklarują swoje intencje, możemy naciskać na dalsze kroki. Jeśli Prezydent dokona volte face i pogodzi się z de Gaulle'em, zyskamy dobry przykład do zaprezentowania w Parlamencie, a uwidaczniający jak głupio byłoby przeprowadzać przedwcześnie debatę mogącą zepsuć ten szczęśliwy rozwój wydarzeń. Pięć tygodni później nastąpiło przełamanie frontu w Normandii i Patton stanął u wrót Paryża, ale ja stale byłem przeciwny podejmowaniu zdecydowanych kroków, toteż w tym duchu pisałem znowu:
Premier do ministra spraw zagranicznych 18 sielPllia 1944 Wciąż odżegnuję się od podejmowania decyzji w sprawie Francji do czasu, aż będzie bardziej widoczne, co wyłoni się z obecnie toczą cej się bitwy. Jeśli prowadzone przez nas operacje spowodują wyzwolenie zachodniej i południowej części Francji, co jest bardzo prawdopodobne, zyskamy obszerne terytorium, z którego będzie można powołać przedstawicieli do prawdziwego Rządu Tymczasowego, zamiast tworzyć go jedynie w oparciu o Francuski Komitet Wyzwolenia Narodowego, czytelnie prezentujący aspiracje do przejęcia całej władzy. Dlatego też bronię się przed podejmowaniem na tym etapie jakichkolwiek zobowiązań w stosunku do Francuskiego Komitetu Narodowego poza tymi, które już uzgodniono. Jeszcze nie można być pewnym, co się wydarzy i lepiej nie mieć związanych rąk. Sądzę, że przyszły rząd winien opierać się na szerszej podstawie, zanim zdecydujemy się go uznać.
W ciągu następnych tygodni obserwowaliśmy, stały wzrost poparcia maquis* i opinii publicznej dla Komitetu Narodowego generała de Gaulle'a. Dotychczasowe okoliczności sprawiały, że nie mógł on stać się ciałem reprezentującym całą Francję, ale do koika września nastąpił znaczny postęp, który pozwolił mi podczas przeglądu sytuacji wojennej w Izbie Gmin w dniu 28 sierpnia na stwierdzenie: Komitet ten
powiększył się
śród członków
"
teraz o nowe elementy, zwłaszcza spomaquis i Resistance, a także tych, którzy wywołali
Popularna nazwa członków francuskiego ruchu oporu walczących w odpartyzanckich przeciw hitlerowskim okupantom.
działach
PARYZ
255
słynne powstanie w Paryżu, przypomin,~ące nam dni Wielkiej Rewolucji, gdy Francja i Paryż zadały cios otwierający szeroką drogę wszystkim narodom świata. Oczywiście my, a także w moim przekonaniu Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, bardzo chcielibyśmy, aby pojawiło się ciało, o którym można by bez wahania powiedzieć, że reprezentuje całe społeczeństwo francuskie. Wydaje się, że dałoby się teraz wprowadzić w życie ustalenia Komitetu Algierskiego stwierdzające, że w okresie przejściowym Zgromadzenie Konsultatywne zostanie przekształcone w organ wyłoniony w wyborach, wzmocniony przez nowe elementy z wewnątrz Francji. Francuski Komitet Wyzwolenia Narodowego byłby odpowiedzialny przed tym Zgromadzeniem. Taki krok, gdyby uzyskał aprobatę społeczeństwa, wzmocniłby bardzo pozycję Francji i uczyniłby możliwym uznanie Tymczasowego Rządu Francji ze wszystkimi konsekwencjami wiążącymi się z tym faktem. Wszyscy sobie tego życzymy i chcemy, aby stało się to jak najprędzej. Sytuacja wciąż się zmienia, stąd nie zamykam drzwi przed żadnym rozwiązaniem.
Życzliwe przyjęcie jakie maquis zgotowali Komitetowi wydawało
mi się decydującym punktem na rzecz jego formalnego uznania, dlatego też zatelegrafowałem do Prezydenta. Premier (z Moskwy) do prezydenta Roosevelta 14 października 1944 [1.] Rozmyślałem nad kwestią uznania Rządu Tymczasowego Francji. Uważam, że wydarzenia osiągnęły obecnie punkt, kiedy to możemy powziąć decyzję zgodną z Pańską polity ką i oświadczeniem, wygłoszonym ostatnio przeze mnie w Izbie Gmin. 2. W swoim telegramie zawarł Pan opinię, iż winniśmy czekać, aż Francja zostanie oczyszczona z wroga, a także sugerował Pan, że de Gaulle, nim go uznamy, musi udowodnić gotowość przejęcia od Eisenhowera pełnej odpowiedzialności za rządzenie Francje). Ja, ze swej strony oświadczyłem w Izbie Gmin, że uznanie rządu winno być poprzedzone przkształceniem Zgromadzenia Konsultatywnego w ciało bardziej reprezentatywne. 3. Jak rozumiem, Eisenhower bardzo pragnie przekształcenia, zgodnie z francuskim żądaniem, dużej części terytorium Francji w strefę wewnętrzną. Negocjacje w tej sprawie między kwaterą głów ną a Francuzami posuwają się w szybkim tempie i wyd'Ue się, że możemy oczekiwać, iż niebawem 3/4 obszaru Francji stanie się strefą wewnętrzną·
256
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Powiększanie się składu Zgromadzenia Konsultatywnego rówposuwa się szybko naprzód. Duff Cooper melduje, że z powodu istotnych trudności komunikacyjnych we Francji, Francuzi uznali za niepraktyczne kierowanie się pierwotnymi planami z Algieru, zakła dającymi potwierdzanie mandatów członków Zgromadzenia poprzez wybory w wyzwolonych departamentach. W zamian proponują oni dołączyć do Zgromadzenia wyselekcjonowanych delegatów z Resistance i grup parlamentarnych. Rozumiem, że sprawa ta zostanie w krótkim czasie załatwiona i niebawem ukaże się nowy dekret określający uprawnienia zreformowanego Zgromadzenia oraz udzielający mu szerszego zwierzchnictwa nad władzą wykonawczą. Przypuszcza się, że rozszerzone Zgromadzenie będzie się mogło zebrać przed koń cem miesiąca. 5. Nie ma zastrzeżeń do współpracy Francuzów z kwaterą główną i co do tego, że Rząd Tymczasowy cieszy się poparciem większości francuskiego społeczeństwa. Sugeruję więc, abyśmy uznali administrację de Gaulle' a za Rząd Tymczasowy Francji. 6. Możemy oznajmić Francuzom, że uznamy rząd, gdy rozszerzone Zgromadzenie zbierze się i wyrazi wotum zaufania wobec administracji de Gaulle'a. 7. Innym rozwiązaniem byłoby zaproponowanie uznania rządu w momencie formalnego ustanowienia strefy wewnętrznej. Skłaniam się ku stwierdzeniu, że ta możliwość jest bardziej korzystną, gdyż wiąże uznanie rządu z faktem podkreślającym dobrą współpracę mię dzy władzami francuskimi i wojskami alianckimi we wspólnym dziele walki z Niemcami. 8. Proszę mnie powiadomić, co Pan o tym sądzi. Jeśli zgodzi się Pan z jednym z opisanych wyżej sposobów działania, nasze Foreign Office i Departament Stanu mogą natychmiast przystąpić do porównywania poglądów w kwestii formalnej strony aktów uznania. Jest waż nym, żebyśmy przyjęli ten sam tok postępowania, chociaż nie musimy używać tych samych słów. Powinniśmy, oczywiście, także poinformować rząd radziecki o naszych intencjach. 9. Uznanie nie oznacza, że Francja staje się członkiem Europejskiej Komisji Doradczej lub innych podobnych ciał, co stanowi osobną
4.
nież
kwestię.
Prezydent odpowiedział mi: Prezydent Roosevelt do Premiera 20 paździemika 1944 Sądzę, że dopóki Francuzi nie ustanowią realnej strefy wewnętrz nej, nie powinniśmy czynić żadnych ruchów w kierunku uznania ich
257
PARYŻ
jako Rządu Tymczasowego. Poszerzenie rady konsultacyjnej, czynią ce ją bardziej reprezentatywną, a zapowiadane przez nich już wcześ niej, jest niemal równie ważne. Dlatego jestem skłonny uzależnić uznanie od faktycznego dokonania tych dwu aktów. Nie zadowala mnie samo oświadczenie de Gaulle'a, że to przeprowadzi. Zgadzam się z Panem, że uznanie Rządu Tymczasowego nie oznacza jednocześnie przyznania Francji miejsca w Europejskiej Komisji Doradczej itd. Te sprawy winny być załatwione później w oddzielnym trybie. Bardzo mi zależy na tym, aby ta sprawa była omawiana, jak na razie, tylko przez nas dwóch. Wolałbym też, aby w chwili obecnej modus operandi nie stanowił przedmiotu dyskusji między Departamentem Stanu i Waszym Foreign Office. Mam nadzieję, że gorączka minęła i znów czuje się Pan dobrze. Ił
er ••
Nasze dyskusje miały nadal ten sam cel. Francuskie Zgromadzenie zostało wzmocnione i rozszerzone o członków organizacji należących do Resistance i starych ugrupowań parlamentarnych. Już w sierpniu podpisaliśmy z francuską administracją tymczasowe porozumienie w sprawach cywilnych, które podzieliło Francję na strefę frontową, podporządkowaną naczelnemu dowódcy wojsk sojuszniczych, i strefę wewnętrzną, gdzie administracja należałaby do władz francuskich. 20 października ogłoszono, że za zgodą naczelnego dowództwa wojsk sojuszniczych tworzy się z większej części Francji - łą cznie z Paryżem - strefę wewnętrzną. W ten sposób Komitet Wyzwolenia Narodowego stawał się Rządem Tymczasowym Francji. Byłem przygotowany, aby zalecić, w porozumieniu z naszymi sojusznikami, uznanie tego Komitetu jako Rządu Wyzwolenia Francji. Ogłoszone to zostało w czasie mojej wizyty w Moskwie, po wahaniach Departamentu Stanu, w momencie gdy dyskutowałem sprawę formalnego uznania z Rosjanami. Nastą piło to wcześniej, niż oczekiwałem i w związku z tym depeszowałem do Prezydenta.
258
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Premier (z Moskwy) do Prezydenta 23 października 1944 Byłem zaskoczony nagłym przyspieszeniem tempa działań przez Departament Stanu, kiedy to po moim przybyciu tutaj dowiedziałem się, że oficjalne ogłoszenie uznania rządu nastąpi jutro, Powinniśmy, oczywiście, dokonać tego jednocześnie. Rosjanie zapewne będą się czuli urażeni. Mołotow w czasie rozmów sugerował, że mogłoby się wydawać, iż to oni byli powodem wstrzymania uznania, podczas gdy w rzeczywistości chcieli to zrobić dawno temu, ale powstrzymali się, zgodnie z życzeniem Amerykanów i Brytyjczyków. Mam więc nadzieję, że będziemy mogli włączyć ich do tego aktu .
.......
27
października
podczas przemówienia w Izbie Gmin stwier-
dziłem: Już
od kilku tygodni jestem przekonany nie tylko o tym, że obecny francuski pod przewodnictwem generała de Gaulle' a cieszy się poparciem ogromnej większości społeczeństwa francuskiego, ale i o tym, iż jest to jedyny rząd zdolny unieść ogrom spoczywających na nim obciążeń, a także umocnić Francję w okresie tworzenia porządku konstytucyjnego, zanim parlament, którego powołanie jest deklarowanym celem rządu, będzie mógł podjąć normalną działalność.
rząd
W ten więc sposób zakończyliśmy proces, który w mrocznych i odległych już dniach 1940 roku .
. .,
zaczął się
- ...
Wydawało się, że odpowiednią datą
dla mojej pierwszej wizyty w Paryżu będzie rocznica zawieszenia broni*, co też publicznie ogłoszono. Wiele doniesień mówiło, że kolaboranci zamierzają dokonać zamachu na moje życie, wobec czego przedsięwzięto nadzwyczajne środki ostrożności. Wy lądowałem na lotnisku Orły po południu 10 listopada. De Gaulle przywitał mnie w asyście kompanii honorowej. Następnie przejechaliśmy przez przedmieście i miasto na Quai d'Orsay, gdzie ja, moja żona i córka Mary zostaliśmy oficjalnie powitani. Budynek mi-
*
W pierwszej wojnie światowej (przyp. tIum.).
PARYŻ
259
nisterstwa podczas okupacji zajmowali Niemcy i zapewniono mnie, że będę spał w tym samym łóżku i korzystał z tej samej łazienki, co uprzednio Goring. Wyposażenie wnętrz i obsługa były na najwyższym poziomie, toteż znajdując się wewnątrz pałacu wprost nie mogłem uwierzyć, że mój poprzedni pobyt tutaj, w maju 1940, gdy, jak to relacjonowałem w jednym z tomów, spotkałem się z rządem Reynauda i generałem Gamelinem, nie stanowił jedynie nocnego koszmaru. 11 listopada o 11.00 przed południem de Gaulle przewiózł nas w otwartym samochodzie poprzez Sekwanę i plac Zgody. Towarzyszyła nam eskorta Gwardii Republikańskiej w pełnych uniformach z napierśnikami. Było ich kilkuset i w pełnym słońcu przedstawiali piękny widok. Słynne Pola Elizejskie wypełniały tłumy Paryżan, powstrzymywane przez szpalery wojska. We wszystkich oknach flagi i mnóstwo widzów. Posuwaliśmy się wśród wiwatujących tłumów pod Łuk Triumfalny, gdzie obaj złożyli śmy wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza. Po ceremonii, wraz z generałem i w otoczeniu wiodących osobistości francuskiego świata politycznego, odbyliśmy półmilowy spacer wzdłuż tak dobrze znanej mi ulicy. Następnie zajęliśmy miejsca na trybunie i przyjęliśmy defiladę wojsk francuskich i brytyjskich. Oddział naszej Gwardii był wspaniały. Po defiladzie zło żyłem wieniec pod pomnikiem Clemenceau, o którym wiele myślałem podczas tych wzruszających wydarzeń. De Gaulle podjął mnie oficjalnym śniadaniem w Ministerstwie Wojny i wygłosił bardzo pochlebne przemówienie na temat moich zasług wojennych. Wiele jednak problemów pozostało do rozwiązania. Wieczorem 12 [listopada], po obiedzie w naszej ambasadzie, wyjechałem z generałem de Gaulle'em do Besan90n. Generał bardzo chciał, abym zobaczył planowany atak armii francuskiej, dowodzonej przez generała de Lattre de Tassigny. Przygotowania do podróży luksusowym pociągiem zostały przeprowadzone bardzo starannie, toteż przybyliśmy na długo przed bitwą. Mieliśmy się udać w góry, do punktu obserwacyjnego, ale wskutek ostrego mrozu i dużych opadów śniegu drogi były nieprzejezdne i cała operacja została odłożona. Spędziłem
260
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dzień w towarzystwie de Gaulle' a i znaleźliśmy wiele tematów do omówienia w czasie długiej i wyczerpującej wyprawy, wizytując w przerwach wojska. Wycieczka trwała jeszcze po zapadnięciu ciemności. Żołnierze francuscy wydawali się pełni chęci do walki. Defilowali w świetnym stylu, śpiewając z entuzjazmem słynne pieśni. Moja osobista świta - córka Mary i adiutant Tommy - obawiali się nawrotu zapalenia płuc, gdyż podróżowaliśmy przy okropnej pogodzie co najmniej dziesięć godzin. Ale wszystko poszło dobrze, a obiad w pociągu przebiegł przyjemnie i interesująco. Uderzył mnie szacunek, a może nawet lęk, z jakim traktowali de Gaulle'a inni generałowie, mimo że miał on tylko jedną gwiazdkę, podczas gdy oni mieli ich więcej.
W nocy nasz pociąg się rozdzielił. De Gaulle powrócił do a my pojechaliśmy do Reims, gdzie przybyliśmy rankiem i odwiedziliśmy Ike' a w jego kwaterze. Po południu odleciałem z powrotem do Northolt. Paryża,
.. -..
Po powrocie do Londynu wysłałem raport Prezydentowi. Koraportu otrzymał również Stalin.
pię tego
Premier do prezydenta Roosevelta 15 listopada 1944 [... ] Dziękuję Panu za uprzejme życzenia odnośnie podróży do Paryża i do de Gaulle'a. Rzeczywiście przeżyłem cudowne przyjęcie przez około pół miliona Francuzów na Polach Elizejskich, a także przez po części opozycyjne centrum w ratuszu. Odnowiłem przyjazne stosunki z de Gaulle' em. Widziałem artykuły w prasie francuskiej oraz innej mówiące, że w Paryżu zawarliśmy porozumienie w wielu sprawach. Może Pan być pewny, że nasze dyskusje nad ważnymi punktami toczyły się zawsze na bazie ad referendum do decyzji trzech wielkich mocarstw, a zwła szcza Stanów Zjednoczonych, które mają we Francji najwięcej wojska. Eden ija odbyliśmy dwugodzinne spotkanie z de Gaulle'em i kilkoma jego ludźmi, po oficjalnym śniadaniu, 11 listopada. De Gaulle zadał mi kilka pytań, które wykazały, jak mało wie o powziętych decyzjach i toczących się wydarzeniach. Bardzo pragnie otrzymać nowoczesne wyposażenie dla ośmiu nowych dywizji, które oczywiście może być dostarczone jedynie przez Was. SHAEF rozsądnie argu-
PARYŻ
261
mentuje, że w żadnym wypadku nie byłyby one gotowe przed klęską Niemiec, wobec tego istniejące możliwości transportowe winny być przeznaczone na potrzeby zaopatrywania wojsk aktualnie walczą cych, które muszą wygrać zimowe i wiosenne bitwy. Podtrzymałem tę argumentację. Jednocześnie jednak rozumiem pragnienie Francuzów przejęcia szerszego odcinka frontu, w celu większego uczestnictwa w walkach, które jeszcze nas czekają, a może być ich wiele. Nie chcieliby wkroczyć do Niemiec, jako "tak zwany" zwycięzca, który nigdy nie walczył. Powiedziałem im, że jest to sentymentalny punkt widzenia, ale mimo to powinien zostać rozważony. Francja winna mieć armię przygotowaną do czekąjących ją zadań, to znaczy: utrzymania spokoju i porządku na zapleczu naszych armii oraz pomocy, w późniejszym okresie, w okupowaniu części Niemiec. W tym drugim punkcie Francuzi naciskali bardzo mocno na udział w okupacji Niemiec, nie w charakterze podwykonawców pod angielskim czy amerykańskim dowództwem, ale na oddzielnym francuskim obszarze. Zgodziłem się z tym poglądem, wiedząc, że wkrótce nadejdzie czas, gdy wojsko amerykańskie powróci do ojczyzny, a Brytyjczycy będą mieli wielkie trudności z utrzymaniem znaczących sił na kontynencie, co jest zdecydowanie sprzeczne z naszymi przyzwyczajeniami i możliwościami finansowymi. Usilnie ich zachęcałem, aby rozpoczęli studia nad typem armii, która będzie przystosowana do wypełniania tych zadań, tak odmiennych w stosunku do przełamywa nia oporu nowoczesnej i zaprawionej w bojach armii nieprzyjaciela. Argumenty te zrobiły na nich wrażenie, ale uparcie podtrzymywali swoje żądania. Widziałem depeszę Reutera, bazującą bez wątpienia na nieoficjalnych źródłach z Paryża, a zawierającą stwierdzenie, że Francji przyznane zostały pewne obszary - Zagłębie Ruhry, Nadrenia itd. - na których mają stacjonować jej garnizony. Nie ma w tym nic z prawdy i jest oczywistym, że nic podobnego nie może być uzgadniane bez Pańskiej akceptacji. Wszystko, co powiedziałem de Gaulle'owi na ten temat, to jedynie to, że dokonaliśmy podziału Niemiec na strefy: rosyjską, brytyjską i amerykańską i że w przybliżeniu Rosjanie mają wschód, Brytyjczycy północ, a Amerykanie południe. Stwierdziłem dalej, w imieniu rządu JKMości, że im mniejszy obszar zostanie nam przydzielony, tym bardziej będziemy zadowoleni i poprzemy dążenie Francji do uzyskania zgodnego zjej potencjałem, maksymalnie duże go terytorium, ale o wszystkim zadecydują wyniki międzysojuszni czych rozmów. Mógłbym oczywiście opublikować sprostowanie do wiadomości Reutera, ale uważam je za niepotrzebne w świetle oczywistych faktów. Depeszowałem do WJ. w tym samym duchu. Nie
262
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
podejmowaliśmy
próby finalizowania czegokolwiek lub zawierania ostatecznych porozumień. Bezsprzecznie istnieje jednak wiele problemów, wymagających decyzji na szczeblu wyższym niż naczelne dowództwo. Bez decyzji organów naczelnych nie można prawidłowo wytyczyć sposobu działania organów niższych. Jest to jeszcze jeden powód do odbycia trójstronnego lub czterostronnego spotkania, jeśli WJ. zechce przyjechać. W tym ostatnim przypadku Francuzi uczestniczyliby w dyskusjach na pewne tematy, inne zaś omawialibyśmy bez ich udziału. Należy pamiętać o tym, że przed upływem pięciu lat właśnie armii francuskiej przypadnie w udziale przywództwo w utrzymywaniu Niemiec na wodzy. Główny punkt dyskusji Edena z Bidaultem stanowiła Syria. Były to rozmowy długie, kłopotliwe i bez widocznego rezultatu, ale jest to głównie nasze zmartwienie. Sądziłem, że powinienem jak najszybciej przekazać Panu ten raport, aby uprzedzić kolejne tendencyjne wypowiedzi prasowe. Wyrobiliśmy sobie bardzo dobrą opinię o Bidau1cie. Wygląda jak młodszy Reynaud, szczególnie gdy mówi lub się uśmiecha. Zrobił bardzo dobre wrażenie na nas wszystkich i bez wątpienia ma on wielki udział w rządach. Giraud był na bankiecie, na pierwszy rzut oka w dobrym nastroju. Co za zmiana losu od czasów Casablanki! Ogólnie odniosłem wrażenie, że mam do czynienia ze zorganizowanym rządem, opartym na szerokich podstawach i gwałtownie rosnącym w siłę. Jestem pewien, że głupotą byłoby uczynienie czgoś, co osłabi łoby go w oczach Francji w tym trudnym, krytycznym okresie. Odniosłem, mimo gróźb komunistycznych, ogólne wrażenie stabilności i wydaje mi się, że możemy ich [FrancuzówJ dopuścić w większym stopniu do podejmowania decyzji. Mam nadzieję, że nie posądzi mnie Pan, po tym co wyraziłem, o przebieranie się we francuski mundur. Proszę mnie poinformować o Pańskich poglądach na te kwestie. Będę depeszował później z relacjami z następnych spotkań. [ ... J Wymieniłem również
depesze z
generałem
de Gaulle' em.
Premier do generała de Gaulle'a 16 listopada 1944 Wróciwszy do kraju, chciałbym przekazać Waszej Ekscelencji i jego kolegom z rządu francuskiego moje serdeczne podziękowania za wspaniałą gościnność i niezliczone wyrazy uprzejmości i przyjaźni, z jakimi spotkaliśmy się w czasie pamiętnych dni we Francji. Będę zawsze wspominał jako jedno z najbardziej wzruszających wydarzeń w moim życiu to cudowne przyjęcie, jakie Paryżanie zgotowali swoim brytyjskim gościom w czasie ich pierwszej po wyzwoleniu wizyty
L.O.)
PARYZ
w stolicy Francji. Jestem również wdzięczny za umożliwienie mi zapoznania się z męstwem i wysokim poziomem wyszkolenia wojsk francuskich, dokonujących dzieła wyzwolenia ziemi ojczystej, pod doskonałym dowództwem generała de Lattre de Tassigny. Powitanie, które nas spotkało, jest dobrą wróżbą dla dalszego rozwoju przyjaźni między naszymi krajami, tak ważnej dla bezpieczeństwa i przyszłego pokoju w Europie. Generał de
Gaulle do Premiera 20 listopada w imieniu rządu za depeszę. Francja, jej stolica i jej armia były szczęśliwe mogąc powitać w Pańskiej osobie nie tylko premiera wielkiego kraju, tak im drogiego, ale i sławnego bojownika, który utrzymał koalicję wojenną w najbardziej ponurych dniach. Chciałbym również przekazać moje osobiste uczucie zadowolenia z faktu, że ponownie mogłem się z Panem spotkać. Dziękuję Panu
Premier do generała de Gaulle'a (Paryż) 25 listopada 1944 Bardzo proszę o przekazanie tej depeszy generałowi de Lattre: Przesyłam moje gratulacje z tytułu świetnych zwycięstw Pańskiej młodej armii. To zapewne wspaniałe uczucie dla francuskich dwudziestolatków móc, z doskonała bronią w rękach, ratować Francję mszcząc jej krzywdy.
.. -.. 20 listopada Stalin nadesłał legram z 15 listopada. Marszałek
przyjazną odpowiedź
na mój te-
Stalin do Premiera 20 listopada 1944 za Pańskie informacje o rozmowach z de Gaulle'em. Zapoznałem się z nimi z zainteresowaniem. Nie mam nic przeciwko proponowanemu przez Pana spotkaniu naszej trójki oraz Francuzów pod warunkiem, że Prezydent także się na to zgodzi, ale najpierw należałoby ostatecznie ustalić czas i miejsce naszego spotkania we trzech. Generał de Gaulle wyraził ostatnio życzenie przyjazdu do Moskwy dla nawiązania kontaktów z przywódcami rządu radzieckiego. Oczekujemy przyjazdu Francuzów do Moskwy w końcu miesiąca. Nie sprecyzowali jeszcze tematów, które chcieliby przedyskutować. W każdym razie, po rozmowach z de Gaulle' em, zrelacjonuję je Panu. Dziękuję
264
ZWYCIESTWO NADCHODZI
problem przyszłej organizacji Europy. Prasa plotek na temat utworzenia w okresie powojennym bloku zachodniego. Plan taki cieszył się popularnością zwłasz cza w kręgach Foreign Office, chociaż obciążyłby on nas bardzo rozległymi zobowiązaniami militarnymi. Sądziłem, że na ten temat muszą się odbyć konsultacje Gabinetu, szczególnie w obliczu zbliżających się rozmów francusko-sowieckich. Po konsultacji z Edenem przesłałem do Stalina następującą odpowiedź na jego telegram. To
uwypukliło
była pełna
Premier do marszałka Stalina 25 listopada 1944 [1.] Nawiązując do Pańskiej depeszy z 20 listopada, jestem bardzo zadowolony, że zobaczy się Pan z de Gaulle'em i mam nadzieję, iż będziecie mogli omówić interesujące nas wszystkich tematy. W prasie ukazały się artykuły na temat bloku zachodniego. Nie rozważałem tego jeszcze. Przede wszystkim wierzę, że nasz traktat sojuszniczy i ścisła współpraca ze Stanami Zjednoczonymi stanowią podstawę organizacji światowej, która zapewni pokój umęczonemu światu. I tylko po utworzeniu tej organizacji, jako o jej odgałęzieniu można będzie myśleć o porozumieniach europejskich umacniających więzi przyjaźni między narodami europejskimi. W tych sprawach nie zamierzamy mieć przed Wami żadnych sekretów, wierząc, że i Wy bę dziecie nas informowali o wszystkim, co czujecie i czego potrzebujecie. 2. Bitwa na Zachodzie jest ciężka, zwłaszcza że toczy się w błocie. Główne walki trwają na osi Aix-Ia Chapelle-Kolonia. Wynik bitwy nie jest jeszcze przesądzony na naszą korzyść, ale Eisenhower ma znaczne rezerwy, które może rzucić do boju. Na północnym zachodzie armie Montgomery'ego uderzają w kierunku północnym, powstrzymując Niemców na linii holenderskiej części Mozy. Rzeka pozwala nam na oszczędność sił na tym odcinku frontu. Na wschodzie nasze siły posuwają się wolno, ale stale naprzód, wiążąc nieprzyjaciela w nieprzerwanej bitwie. Trzeba podkreślić, że zdobycie Metzu i odrzucenie nieprzyjaciela w kierunku Renu jest pięknym zwycię stwem Amerykanów. Godny pochwały sukces odnieśli Francuzi na południu. Osiągnięcie Renu na szerokim froncie i zdobycie Strasburga udowodniło, że młodzi francuscy żołnierze (od osiemnastu do dwudziestu jeden lat) są warci chwalebnej szansy, jaką otrzymali: oczyszczenia ziemi francuskiej z odwiecznego wroga. Mam w dużej estymie generała de Lattre de Tassigny. De Gaulle i ja wyjechaliśmy na front, aby oglądać początek natarcia z punktu obserwacyjnego, ale
FAK y L...
opady śniegu w nocy, grube na stopę, doprowadziły do odłożenia ofensywy na trzy dni. 3. W ciągu tygodnia, do dziesięciu dni, da się ocenić, czy wojska niemieckie zostały w decydujący sposób pokonane na zachód od Renu. Jeśli tak, będziemy mogli posunąć się naprzód mimo złej pogody. Jeśli nie, przypuszczalnie nastąpi przerwa w operacjach na okres najcięższej zimy. Potem jednak jedno zdecydowane uderzenie powinno złamać zorganizowany opór Niemców na Zachodzie. 4. Czy Pańskim zdaniem zima będzie ciężka i czy ten fakt może stanowić czynnik sprzyjający Waszej strategii? Wszystkim tutaj podobało się Pańskie przemówienie. Proszę powiadomić mnie poufnie, jeśli zdarzy się coś kłopotliwego, tak abym mógł szybko zareagować i usunąć przeszkody w utrzymaniu bezustannego nacisku na nazizm.
Tymczasem de Gaulle przybył do Moskwy i rozpoczęły się rozmowy z Rosjanami. Stalin nie zwlekał z informowaniem mnie o zasadniczych tematach dyskusji. Marszałek
Stalin do Premiera 2 grudnia 1944 Wszystko wskazuje na to, że de Gaulle ijego francuscy przyjaciele, po przybyciu do Związku Radzieckiego, podniosą dwie kwestie: 1. Zawarcie francusko-sowieckiego paktu o wzajemnej współpra cy, podobnego do paktu angielsko-sowieckiego. Nie mamy w stosunku do tego żadnych zastrzeżeń. Ale chciałbym znać Pana pogląd na tę sprawę. Proszę o wiadomość. 2. De Gaulle przypuszczalnie poruszy problem zmiany wschodniej granicy Francji i przesunięcia jej aż na lewy brzeg Renu. Ogólnie wiadomo, że istnieje plan utworzenia prowincji reńsko-westfalskiej pod międzynarodowym nadzorem. Prawdopodobnie Francuzi uczestniczyliby w organie nadzorującym tę prowincję. Ale plan utworzenia takiej prowincji jest konkurencyjny w stosunku do propozycji przesunięcia granicy francuskiej na Ren. Proszę o Pana radę również w tej kwestii. Przesłałem podobną depeszę także do Prezydenta. Następny Marszałek
telegram nadszedł 3 grudnia.
Stalin do Premiera 3 grudnia 1944 Spotkanie z generałem de Gaulle' em stworzyło okazję do przyjaznej wymiany poglądów na temat stosunków francusko-sowieckich. W czasie rozmów generał de Gaulle nalegał, tak jak się tego spodziewałem, na dwie główne kwestie: granicy Francji na Renie i zawarcie
266
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
francusko-sowieckiego paktu o wzajemnej pomocy, zbliżonego w treści do traktatu angielsko-sowieckiego. Odnośnie granicy Francji na Renie powiedziałem, że uznaję za niemożliwe podejmowanie decyzji w tej sprawie bez wiedzy i zgody naszych głównych sojuszników, których armie prowadzą wojnę o wyzwolenie terytorium Francji. Podkreśliłem również skomplikowany charakter tego zagadnienia. Jeśli idzie o propozycje zawarcia francusko-sowieckiego paktu o wzajemnej pomocy, uwypukliłem konieczność wszechstronnego przestudiowania tego problemu, jak również postawiłem pytanie, kto w obecnych warunkach we Francji ratyfikuje ten pakt. Francuzi muszą więc, w wyniku tych dyskusji, przedstawić odpowiedzi na wiele pytań, których to odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy.
Wysyłając te informacje liczę na Pańską szybką odpowiedź i komentarze do przedstawionych problemów. Podobną depeszę wysła łem Prezydentowi. Łączę moje naj szczersze życzenia.
4 grudnia, aby rozpatrzyć możliwości naw związku z blokiem zachodnim i rozmowami de Gaulle' a w Związku Radzieckim. Odczytałem moim kolegom korespondencję wymienioną ze Stalinem, a rezultaty naszych rozważań zostały zawarte w depeszy, wysłanej do niego wczesnym rankiem 5 grudnia. Gabinet
zebrał się
suwające się
Premier do marszałka Stalina 5 grudnia 1944 [1.] W związku z Pana telegramem relacjonującym wizytę de Gaulle'a i dwa problemy podniesione przez niego, chciałbym przekazać, że:
Nie mamy żadnych zastrzeżeń do francusko-sowieckiego paktu o wzajemnej pomocy, zbliżonego do paktu angielsko-sowieckiego. Co więcej, rząd Jego Królewskiej Mości uważa za pożądane dodatkowe ogniwo łączące nas wszystkich. Nasuwa się nam w związku z tym idea, że być może należałoby zawrzeć pakt trójstronny, który pomieściłby w sobie istniejący traktat angielsko-sowiecki, z ewentualnymi ulepszeniami. W ten sposób zobowiązania każdego z nas byłyby identyczne i wzajemnie połączone. Proszę poinformować mnie, czy ten pomysł podoba się Panu, na co mam nadzieję. Musielibyśmy, oczywiście, poinformować o tym Stany Zjednoczone.
L.b/
PAKY·L.
2. Kwestie przesunięcia wschodniej granicy Francji na lewy brzeg Renu lub zamienne utworzenie prowincji reńsko-westfalskiej pod międzynarodowym nadzorem, jak również inne warianty tego zagadnienia winny zostać odłożone do rozmów pokojowych. Jednak nie ma powodu, aby w czasie spotkania trzech przywódców rządów sojuszniczych nie omawiać tego problemu, w celu wypracowania propozycji rozwiązań, bowiem takowe jeszcze nie istnieją. Jak Pan zauważył, Prezydent nie spodziewa się obecności de Gaulle' a na spotkaniu trójki. Pragnąłbym, aby zrewidował on swoje poglądy i dopuścił do jego późniejszego przybycia na część obrad poświęconą sprawom dotyczą cym Francji. 3. W tym czasie należałoby się zastanowić, czy nie powinna tych kwestii rozważyć Europejska Komisja Doradcza rezydująca w Londynie, której członkiem jest Francja. Studia tej komisji nie miałyby charakteru wiążącego dla głów rządów. 4. Informuję o wszystkim Prezydenta.
Prezydent Roosevelt utrzymywał ze
mną ścisłą łączność.
Prezydent Roosevelt do Premiera 6 grudnia 1944 Wysłałem dzisiaj następującą depeszę do Wujka Joe: "Dziękuję za Pańskie wyczerpujące depesze z 2 i 3 grudnia. Odnośnie proponowanego paktu francusko-sowieckiego, sformułowanego podobnie jak angielsko-sowiecki pakt o wzajemnej pomocy, nasz rząd nie ma żadnych zastrzeżeń, jeśli Pan i generał de Gaulle uważacie, że taki pakt leży w interesie Waszych krajów i bezpieczeń stwa europejskiego. Absolutnie zgadzam się z Pańskimi wypowiedziami adresowanymi do generała de Gaulle' a, a dotyczącymi powojennej granicy francuskiej. Wydaje mi się, że decydowanie o tej kwestii obecnie, nie wpły nie korzystnie na nasz wysiłek wojenny, dlatego też za bardziej celowe uważam odłożenie decyzji do czasu upadku Niemiec.
I następna: Prezydent Roosevelt do Premiera 6 grudnia 1944 Na podstawie mojej odpowiedzi udzielonej Stalinowi odnośnie jego rozmów z de Gaulle'em stwierdzi Pan naocznie, że nasze poglądy na obie poruszone kwestie są identyczne.
268
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Nadal jestem przekonany, że włączenie de Gaulle' a do obrad naszej trójki byłoby jedynie czynnikiem komplikującym i dlatego niepożą danym. Odnośnie Pańskiej sugestii przekazanej Wujkowi Joe, aby tematem powojennych granic zajęła się Europejska Komisja Doradcza, sądzę, że w momencie, gdy komisja ta jest głęboko pogrążona w pracach związanych z kapitulacją Niemiec, postawienie przed nią problemu powojennych granic stanowiłoby błąd. Wydaje mi się bardziej celowym pozostawienie tego tematu do rozmów między nami. W pełni doceniam korzyści, jakich upatruje Pan w ewentualnym pakcie trójstronnym między Związkiem Radzieckim, Francją i Anglią. Zastanawiam się jednak, jak wpłynąłby on na kwestię międzynarodo wej Organizacji Bezpieczeństwa, która ma dla mnie, jak Pan wie, priorytetowe znaczenie. Boję się, czy pakt trójstronny nie zostałby zinterpretowany przez opinię publiczną jako konkurencja w stosunku do przyszłej organizacji światowej, podczas gdy bilateralne porozumienie między Francją i Związkiem Radzieckim, podobne do paktu brytyjsko-sowieckiego, nie ma takiej wymowy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to kwestia, w której decyzję muszą podjąć przede wszystkim trzy zainteresowane państwa. Następnego
Marszałek
dnia telegrafował Stalin.
7 grudnia 1944 na depeszę dotyczącą paktu francusko-sowieckiego i francuskiej granicy na Renie. Dziękuję za Pańskie rady. W momencie, gdy otrzymałem Pański telegram, dyskusje z Francuzami na temat paktu już się rozpoczęły. Pańska propozycja zawarcia paktu trójstronnego angielsko-francusko-sowieckiego zamiast dotychczasowego paktu angielsko-sowieckiego została zaaprobowana przeze mnie i moich kolegów. Przekazaliśmy ją de Gaulle'owi, alejak do tej pory, nie otrzymaliśmy jego odpowiedzi. Na inne Pańskie depesze odpiszę wkrótce. Stalin do Premiera
Otrzymałem Pańską odpowiedź
Wydarzenia przyjęły jednak nieco inny obrót. Francuzi byli zdeterminowani, aby z uwagi na uwarunkowania polityki wewnętrznej powrócić z Moskwy z konkretnym francusko-sowieckim traktatem. Został on podpisany 10 grudnia i Stalin telegrafował do mnie tego samego dnia.
PARYŻ
269
Marszałek
Stalin do Premiera 10 grudnia de Gaulle' owi Pańską opinię o wyższości paktu angielsko-francusko-sowieckiego i poparłem Pańską propozycję. Jednak generał de Gaulle naciskał na zawarcie paktu francusko-sowieckiego, twierdząc, że pakt trójstronny może być podpisany w nastę pnym etapie, bowiem wymaga przygotowania. W tym samym czasie nadeszła odpowiedź Prezydenta, w której poinformował mnie, że nie ma zastrzeżeń do paktu francusko-sowieckiego. W rezultacie doszliśmy do porozumienia i dzisiaj pakt podpisaliśmy. Zostanie on opublikowany po powrocie generała de Gaulle'a do Paryża. Sądzę, że wizyta generała de Gaulle' a przyniosła pozytywne rezultaty i nie tylko pomoże w poprawie stosunków francusko-sowieckich, ale także będzie stanowiła wkład do wspólnego dzieła sojuszników. Przekazałem generałowi
Teraz od Francuzów zależało, czy będą chcieli zawrzeć z nami podobne porozumienie, o czym poinformowałem Stalina w nieco żartobliwym tonie. Premier do marszałka Stalina 19 grudnia 1944 [1] Wczoraj wieczorem po raz drugi obejrzałem film Kutuzow, otrzymany od Pana. W czasie pierwszego seansu bardzo mi się podobał, ale że była to wersja rosyjskojęzyczna, nie zawsze chwytałem dokładny sens sytuacji. Ostatniego wieczoru obejrzałem go z angielskimi napisami, co uczyniło go w pełni czytelnym i muszę Panu powiedzieć, że moim zdaniem jest to najbardziej mistrzowski film, jaki oglądałem. Nigdy przedtem nie przedstawiono tak wyraźnie konfliktu dwu mocarstw. Nigdy też waga wierności dowódców i żołnie rzy nie była tak uwypuklona przez dzieło filmowe. Nigdy do tej pory nie zaprezentowano tak chwalebnie narodowi brytyjskiemu żołnierzy i narodu rosyjskiego. Nigdy też nie widziałem, aby sztuka filmowa została lepiej wykorzystana. 2. Byłbym wdzięczny, gdyby zechciał Pan przekazać wyrazy mego podziwu i podziękowania twórcom tego dzieła sztuki. Na razie składam gratulacje Panu. 3. Często myślę, że podobnie jak to się działo w czasie wojny trzydziestoletniej, jesteśmy wspólnie zaangażowani w obecne śmiertelne zmagania. Nie spodziewam się więc, że pokazał Pan ten film de Gaulle'owi, podobnie jak ja nie pokażę mu filmu Lady Hamilton, gdy przyjedzie do nas, aby podpisać podobny pakt. Pozdrowienia.
270
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
25 grudnia Stalin odpowiedział, że "powitałby z radością zawarcie paktu angielsko-francuskiego". Sądziłem, że nie ma pośpiechu w tej sprawie i powinniśmy czekać na inicjatywę ze strony Francuzów. 31 grudnia pisałem do Edena: Należy obserwować, jak kształtują się wydarzenia wpływające na zawarcie dwustronnego paktu między Brytanią i Francją. Powiedziałeś, że jeśli de Gaulle zasugeruje, iż nie podpisze paktu, zanim nie zostaną rozwiązane wszystkie problemy łączące się z Syrią, każesz mu czekać. To on musi złożyć propozycję, nie my. Tymczasem nic nie tracimy z punktu widzenia bezpieczeństwa, ponieważ Francuzi praktycznie nie mają wojska, a inne narody, których ta sprawa może dotyczyć, albo znajdują się jeszcze ciągle w niewoli, albo w stanie skrajnego wyczerpania. Musimy być ostrożni, aby nie wikłać się w zobowiązania, którym nie podołamy lub w związku z którymi nie odniesiemy żadnych korzyści. Nie wiem, jaka będzie nasza sytuacja finansowa po wojnie, ale jestem pewien, że nie uda się nam utrzymywać sił zbrojnych na takim poziomie, aby obronić te wszystkie biedne narody, nawet jeśli uczynią one wysiłek dla odbudowy swojego wojska. W każdym razie, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić jest utworzenie organizacji światowej. Od tego wszystko zależy.
ROZDZIAŁ
XVII
KONTROFENSYWA W ARDENACH
Zgon marszałka polnego Dilla - Hołd złożony Mu przez Amerykanów - Natarcie w kierunku Renu - Tamy na rzece Roer - Patton zatrzymany na linii Zygfryda - Wyzwolenie Strasburga, 23 listopada - Mój raport dla Smutsa, 3 grudnia - Strategiczny odwrót na froncie zachodnim - Mój telegram do Prezydenta, 6 grudnia - Jego optymistyczna odpowiedź, 10 grudnia - Kryzys w Ardenach, 16 grudniaNiemcy przerywają front - Szybkie działanie Eisenhowera - Front generała Bradleya jest przeci~ty i marszałek polny Montgomery przejmuje dowództwo na północy - Mój telegram do Smutsa, 22 grudnia - Zaci~te walki w Marche - Poprawa pogody, 23 grudnia Walka o Bastogne - Rozpoczyna si~ nasza kontrofensywa z północy, 3 stycznia - Mój telegram do Prezydenta, 6 stycznia - M~stwo Amerykanów - Mój osobisty apel do Stalina z 6 stycznia - Jego wzruszająca odpowiedź, 7 stycznia - Alianci zdobywają Houffalize, 16 styczniaZagrożenie Strasburga - Hołd Montgomery' ego dla amerykańskiego żołnierza - Moje przemówienie w Izbie Gmin, 18 stycznia.
istopad przyniósł aliantom stratę marszałka polnego sir Johna Dilla, szefa naszej misji wojskowej w Waszyngtonie. Po czterdziestu latach służby warmii, którą zaczął w czasie wojny południowoafrykańskiej, został w maju 1940 roku mianowany szefem sztabu imperialnego. Jego wyważone sądy i nieugięty charakter na tym wysokim stanowisku były wielką ostoją w dniach niebezpieczeństwa. Po Pearl Harbor został przeniesiony do Waszyngtonu, gdzie prezentował nasz punkt widzenia wobec amerykańskich szefów sztabu. Wkrótce stał się tam ulubieńcem wszystkich i osobistym przyjacielem generała Marshalla, co było nieocenioną pomocą przy pokonywaniu wszystkich sporów i zadrażnień, jakie w nieunik-
L
272
niony sposób
ZWYCIĘSTWO
powstawały
w stosunkach
między
NADCHODZI
sojusznikami.
Był to szczyt jego kariery. Żyłby niewątpliwie dłużej niż sześć dziesiąt
trzy lata, gdyby nie bezgraniczne poświęcenie się tej Nawet gdy był już bardzo chory, nie poddawał się i dalej pełnił swoje obowiązki. Ostatnim hołdem złożonym jemu i wszystkiemu, o co walczył, był fakt pochowania go na Cmentarzu Narodowym w Arlington, gdzie Ameryka składa prochy swoich wielkich ludzi. Na grobie armia amerykańska wzniosła jego konny pomnik. Prezydent przesłał mi depeszę: "Ameryka łączy się z Wielką Brytanią w żalu po stracie tego wybitnego żołnierza podziwianego przez wszystkich". Podziękowałem mu, a do generała Marshalla pisałem: "Przeczytałem ze wzruszeniem depeszę, którą amerykańscy szefowie sztabu przesłali do ich brytyjskich kolegów w związku ze śmiercią naszego przyjaciela, sir Johna Dil1a. Chciałbym wyrazić również moje podziękowanie za przekazane wyrazy współczucia. Robił wszystko, co mógł, aby sprawy toczyły się pomyślnie i potoczyły się pomyślnie". Aby wypełnić tę lukę, musieliśmy dokonać poważnych przesunięć w naszym dowództwie. służbie.
Premier do generała Wilsona (Włochy) 21 listopada 1944 [1.] Jest sprawą o wielkim znaczeniu, aby stanowisko marszałka polnego Dilla zostało objęte przez kogoś, kto miałby dostęp od czasu do czasu do Prezydenta i status pozwalający mu na bardzo bliski kontakt z generałem Marshallem. Bezdyskusyjnie należy do tego zadania wybrać oficera potrafiącego współpracować z Amerykanami i posiadającego szeroki całościowy wgląd w prowadzenie operacji wojennych. Znam tylko jednego oficera, który posiada te wszystkie niezbędne kwalifikacje i zalety. Jesteś nim właśnie Ty. Przedstawiłem więc Prezydentowi Twoją kandydaturę na miejsce Dilla, na stanowisko szefa brytyjskiej misji wojskowej i mojego osobistego przedstawiciela w sprawach wojskowych w Waszyngtonie. Prezydent zgodził się z radością, masz zapewnione ciepłe powitanie. Żywię więc nadzieję, że powiadomisz mnie niezwłocznie, iż przyjmujesz to wyjątkowo ważne stanowisko. 2. Zaproponowałem również Prezydentowi, by na Twoje obecne stanowisko naczelnego dowódcy sił sojuszniczych na śródziemno morskim teatrze działań wojennych mianowany został Alexander,
KONTROFENSYWA W ARDENACH
273
z generałem McNarneyem jako zastępcą, natomiast generał Mark Clark otrzymał dowództwo grupy armii na froncie włoskim. 3. Prezydent odpowiedział, że te nominacje odpowiadają całkowi cie szefom sztabu Stanów Zjednoczonych i jemu samemu. 4. Chciałbym, abyś przyjechał do kraju na dzień lub dwa w nastę pnym tygodniu, w celu odbycia wstępnych rozmów. Mam nadzieję, że Ci się to uda. Wysyłam natychmiast mojego "Yorka". Proszę, weź ze sobą Macmillana. "Dziękuję
za zaszczyt, depeszował Prezydent, jaki wyświad czył Pan generałowi Clarkowi, wysuwając go na dowódcę grupy armii we Włoszech na miejsce generała Alexandra" .
.. - .. Tymczasem na froncie zachodnim prowadzono szerokie przygotowania do ofensywy mającej nas doprowadzić do Renu. W listopadzie spadły deszcze obfitsze niż w innych latach, powodując przybór wody w rzekach i strumieniach i zamieniając pola w bagna, przez które musiała brnąć piechota. Na odcinku brytyjskim 2 armia Dempseya odrzuciła nieprzyjaciela za Marnę z utrzymywanego przez niego dużego wybrzuszenia na zachód od Venlo. Dalej na południe 30 korpus dotarł do linii między Maeseyck a Geilenkirchen, gdzie połączył się z amerykańską 9. armią. 19 listopada, po intensywnym przygotowaniu artyleryjskim, wspólnie zdobyli Geilenkirchen, a następnie zaczęli się posuwać przez podmokły teren w kierunku rzeki Roer. Centrum 9. armii dotarło do rzeki w pobliżu Ji.ilich 3 grudnia, podczas gdy l armia na jej prawej flance prowadziła zaciekłe walki w lesie Hiirtgen. W bitwie tej po stronie sojuszników wzięło udział siedemnaście dywizji i prawie tyle samo po stronie niemieckiej. Nie można było jednak podjąć próby forsowania rzeki Roer, ponieważ poziom wody w niej regulowały tamy położone około dwudziestu mil w górę rzeki. Znajdowały się one jeszcze w rękach wroga i przez otwarcie śluz mógł on odciąć nasze wojska, gdyby przedostały się na przeciwległy brzeg. Za pomocą ciężkich bombowców staraliśmy się rozbić te tamy i spuścić
274
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
wodę
ze zbiorników, ale mimo kilku bezpośrednich trafień, nie w nich nawet wyrwy. 13 grudnia 1 armia USA wznowiła więc ataki na lądzie, zmierzające do ich uchwycenia. Na południe od Ardenów 3 armia Pattona przekroczyła Mozelę po obu stronach Thionville i kontynuowała marsz naprzód w kierunku granicy niemieckiej. 20 listopada zdobyła Metz, chociaż otaczające go forty broniły się jeszcze do 13 grudnia. Wychodząc z rubieży Metz i Nancy armia ta uderzyła w kierunku rzeki Saary, którą osiągnęła na szerokim odcinku frontu 4 grudnia, tworząc przyczółki na przeciwległym brzegu w okolicach Saarlautern. Tutaj stanęła naprzeciw najbardziej umocnionej części linii Zygfryda, złożonej z wysuniętych stanowisk obronnych na lewym brzegu rzeki i z głównej linii z betonowymi umocnieniami, głębokiej na dwie mile. Napotkawszy tak potęż ną przeszkodę, uparcie bronioną, 3 armia musiała się zatrzyudało się zrobić
mać.
Na prawym skrzydle frontu 6 grupa armii
generała
Deversa,
atakująca między Luneville i Epinal przedarła się przez Woge-
zy i przełęcz Belfort. Przed amerykańską 7. armią stanęło trudne zadanie zdobycia przejścia przez górskie grzbiety, natomiast francuska 1 armia po tygodniowym natarciu, początek którego miałem oglądać, 22 listopada uchwyciła Belfort i dotarła do Renu na północ od Bale. Następnie skręciła w dół rzeki w kierunku Colmaru. W ten sposób niemiecka obrona w Wogezach została przeskrzydlona i nieprzyjaciel wycofał się. 23 listopada zdobyto Strasburg, a w ciągu kilku następnych tygodni 7 armia oczyściła całą północną Alzację, przekroczyła granicę Niemiec na szerokim odcinku frontu i przebiła się przez linię Zygfryda w pobliżu Wissemburga. Na ziemi francuskiej pozostało jednak pod panowaniem Niemców duże wybrzuszenie wokół Colmaru, szerokie i głębokie na trzydzieści mil. Francuzi nie byli w stanie wyrzucić z niego Niemców. Wiele tygodni później miało ono przysporzyć nam sporych kłopotów .
.. - ..
Przesłałem
Smutsowi moje komentarze do aktualnej sytuacji.
°Brema
Hanower
o
Osnabriick
o "".
o Herford o Hamm
tń o Paderborn
o Dortmund
oSiegen ...... ";
o
I
lilie '._-'"
N
!Char leroi o l._._ .......
oReims Chalonso
F
R
A
N
°Troyes
Alianckie ataki mi,dzy 8 listopada a 15 grudnia 1944 Linia osiągni,ta 15 grudnia 1944 - - - --
O !
50I
100 mil I
o Besanc;on SZWAJCARIA
276
ZWYCIĘSTWO
NAULtiUULI
Premier do marszałka polnego Smutsa 3 grudnia 1944 [... l 2. Pomimo zdobycia Metzu, Strasburga oraz innych sukcesów, na zachodnim froncie doznaliśmy w zasadzie strategicznej porażki. Przed początkiem ofensywy zgłosiliśmy oficjalnie nasz sprzeciw wobec planu natarcia na całym froncie stwierdzając, że bardziej celowym byłoby zmasowanie sił w jednym punkcie, gdy chce się osiąg nąć powodzenie. Prognozy i komentarze Montgomery' ego wygłasza ne przed początkiem ofensywy sprawdziły się co do joty. Wyobrażam sobie, że dojdzie do przesunięć w zakresie dowodzenia i Montgomery otrzyma z powrotem część z tego, co zostało mu zabrane po zwycię stwie odniesionym przez niego w Normandii. Musi Pan jednak pamiętać, że liczbowo nasze wojska sięgają tylko połowy wojsk Stanów Zjednoczonych, a wkrótce będą równały się tylko jednej trzeciej sił amerykańskich. Mimo doznanych rozczarowań w sferze wojskowej wszystko odbywa się przyjaźnie, z zachowaniem pełnej lojalności. Musimy się teraz przegrupować i uzupełnić nasze armie przed ofensywą wiosenną. Czeka nas jeszcze przynajmniej jedna poważna bitwa, zanim dotrzemy do Renu na północy, gdzie zostanie usytuowana decydująca oś natarcia. Staram się, aby w tym czasie oczyścić całą Holandię. Ale nie mam już teraz takiej łatwości aranżowania operacji jak niegdyś. 3. Nasze armie we Włoszech zostały w zasadniczy sposób osłabio ne, a ich działania opóźnione wskutek operacji "Anvil". W dodatku po przekroczeniu Apenin stwierdziliśmy, że dolina Padu jest trzęsawi skiem. Tak więc zarówno w górach, jak i na równinie, nie mogliśmy wykorzystać olbrzymiej przewagi, jaką mamy w broni pancernej, a panująca obecnie we Włoszech i na zachodnim froncie zła pogoda, w zdecydowany sposób umniejsza korzyści płynące z dominacji naszego lotnictwa taktycznego. Jak do tej pory zatrzymaliśmy we Wło szech dwadzieścia osiem niemieckich dywizji, nikt więc nie może podnieść zarzutów w stosunku do naszych działań. Przeciwnie, generał Marshall jest zdumiony, że idzie nam tak dobrze. Dzieje się tak dlatego, że Niemcy wstrzymali odwrót za Brenner i Lublanę, przypuszczalnie po to, aby umożliwić wycofywanie swoich wojsk z Bałka nów. Nie możemy jednak spodziewać się teraz w północnych Wło szech zbyt wielkich sukcesów, mimo że nie zaprzestajemy ataków.
[ ... l 5. W Birmie także zostaliśmy zmuszeni do posuwania się w dół, z północy przez dżunglę, mimo moich nadziei, że zdołamy tego uniknąć. Mountbatten daje sobie jednak świetnie radę. Katastrofa w Chinach zagrażająca Kunmingowi, a wkrótce przypuszczalnie i Chungkingowi spowodowała, że generalissimus wycofuje swoje najlepsze
l'. U 1'11 l1'.VrCl'11;:Jl
VVrt
vv
rt~'-łJL.i""""'''''''l.l.
dywizje z ofensywy w Binnie, aby bronić stolicy, baz lotniczych, a przypuszczalnie także swego życia i reżymu. Nie mogę go za to winić, jednak w dużym stopniu osłabia to dobrze kierowane, ale kiepsko wsparte operacje Mountbattena. Wydaje się, że będziemy się musieli ograniczyć do wolnego przepychania się przez dżunglę, gdyż jak na razie nie mogę uzyskać porozumienia co do dalekosiężnej operacji desantowej poprzez Zatokę Bengalską. Wszystko musi być przeżute przez połączone sztaby, gdzie przy opracowywaniu każdego planu króluje zasada "przede wszystkim bezpieczeństwo". Amerykanie prowadzą ciężkie walki na Leyte, ale ich sukcesy w ciągu tego roku na Pacyfiku są godne podziwu. Mam nadzieję, że w 1945 roku dołą czą do nich duże siły naszej floty. Jednakże, jak mawiał stary Fisher, "Royal Navy podróżuje tylko pierwszą klasą" i może Pan sobie wyobrazić, jakie bezwstydne żądania postawiła Admiralicja odnośnie stanu liczebnego, statków pomocniczych i wszelkiego rodzaju przygotowań.
6. Na wszystko rzuca jednak cień nadchodzący termin wyborów, które w ciągu najbliższych kilku miesięcy z pewnością rozbiją najbardziej efektywny rząd, jaki Anglia miała i będzie miała w dającej się przewidzieć przyszłości. Ogólnie czeka nas wesoły rok. Wszelkie przebłyski lepszej sytuacji natychmiast są przysłaniane przez chmury wiążące się z perspektywą naszych finansów na najbliższą przyszłość. Jestem jednak pewien, że damy sobie radę z kłopotami, nawet jeśli się zwalą wszystkie naraz, mimo że brakuje teraz jednoczącego ogół czynnika w postaci wiszącego nad nami śmiertelnego niebezpieczeństwa.
7. Ze wszystkich depesz, które nadeszły na moje urodziny, zadna nie była sformułowana bardziej wzruszająco i zadna nie dodała mi więcej zachęty, niz ta od Pana, mego starego i zaufanego przyjaciela.
Trzy dni później
zwróciłem się do
Prezydenta:
Premier do prezydenta Roosevelta 6 grudnia 1944 [1.] Nie mamy okazji do osobistego spotkania, uważam więc za konieczne przedstawienie Panu powaznej i pełnej rozczarowań sytuacji wojennej, w jakiej się znaleźliśmy pod koniec tego roku. Mimo że odnieśliśmy na froncie zachodnim wiele świetnych zwycięstw taktycznych, jak zdobycie Metzu i Strasburga, pozostaje faktem, iż nie osiągnęliśmy strategicznego celu postawionego przed naszymi wojskami pięć tygodni temu. Nie dotarliśmy do Renu najego północnym, najwazniejszym odcinku. Będziemy więc musieli prowadzić intensywne działania wojenne przez wiele tygodni, zanim dotrzemy do tej
278
ZWYCIĘSTWU
NAULtiUULl
rzeki i utworzymy przyczółki najej przeciwległym brzegu. Po osiąg nięciu tego czeka nas jeszcze marsz przez całe Niemcy. 2. We Włoszech - na naszym froncie - Niemcy stale utrzymują dwadzieścia sześć dywizji, równoważnych liczbowo szesnastu lub nawet więcej pełnym dywizjom. W każdej chwili mogą się oni wycofać przez Brenner i Lublanę i skrócić ogromnie swój front, utrzymując go na przykład na linii jezioro Garda-ujście Adygi. Mogliby w ten sposób oszczędzić połowę swoich sił i przerzucić je do obrony kraju. Jeszcze więcej mogliby oszczędzić, gdyby wycofali się za Alpy. Wydaje mi się, że przyczyną tak długiego utrzymywania przez nich frontu we Włoszech jest chęć ocalenia dwunastu dywizji z Bałkanów, przedzierających się w walkach w kierunku Węgier i Austrii. Nie mamy żadnych sił poza lotnictwem, partyzantami i komandosami, aby im w tym przeszkodzić, toteż, moim zdaniem, w większej części wydostaną się z tego obszaru. Około połowa z nich dołączy zapewne do wojsk wycofywanych z Włoch. Będzie to potężne wzmocnienie niemieckich sił broniących kraju, przerzucone w zależności od rozwoju wydarzeń albo na wschodni, albo na zachodni front. 3. Poprzez operację "Dragoon" [lądowanie w południowej Francji] uzyskaliśmy wiele korzyści dla natarcia na głównym kierunku, ale jednocześnie 15 grupa armii, której siły zostały osłabione na rzecz tej operacji, nie była w stanie sforsować Apenin przed zalaniem doliny Padu i w ten sposób uzyskać decydującego zwycięstwa nad Kesselringiem. Ani w górach, ani na równinach nie mieliśmy więc szans na wykorzystanie naszej przewagi w siłach pancernych. 4. Z powodu zaciekłego oporu Niemców na wszystkich frontach, nie mogliśmy wycofać pięciu brytyjskich i brytyjsko-hinduskich dywizji z Europy, co pozwoliłoby Mountbattenowi zaatakować Rangun w marcu. Wskutek tego, jak i z innych przyczyn, operacji tej trzeba było zaniechać. Mountbatten zaczął więc, tak jak to uzgodniliśmy w Quebecu, generalną ofensywę w Birmie z północy i z zachodu. Z postępów tej ofensywy generalnie można być zadowolonym, ale obecnie Japończycy maszerują przez Chiny, co stanowi śmiertelne zagrożenie dla Kunmingu i być może Chungkingu, a więc dla generalissimusa i jego rządu, toteż dwie, a może i więcej chińskich dywizji zostało wycofanych i przerzuconych do obrony kraju. Nie mam wąt pliwości, że było to nieuniknione i konieczne. Jednak dla operacji Mountbattena konsekwencje tego są bardzo poważne, a nie powzięto, jak dotychczas, żadnych decyzji, jak się uporać z tymi konsekwencjami, które zajednym zamachem zagrażają zarówno Chinom i Waszym bazom lotniczym, jak i kampanii w północnej Birmie. Jednocześnie
KONTROFENSYWA W ARDENACH
279
upadły wszystkie moje pomysły odnośnie uderzeń poprzez Adriatyk i Zatokę Bengalską. 5. Jedyne, w tej wojnie, co nie powoduje nawet przejściowych frustracji, to Wasze operacje na wielką skalę na Pacyfiku. 6. Możemy się tylko domyślać, co uczynią Rosjanie. Mamy obietnicę Stalina, że jego zimowa kampania zacznie się, jak przypuszczam, w styczniu. Na większej części jego olbrzymiego frontu armie odpoczywają i przygotowują się, a Niemcy, jak dotychczas, przerzucili z tego rejonu przeciwko Eisenhowerowi tylko trzy do czterech dywizji. Nie mam jeszcze rozeznania skali natarcia, jakie Rosjanie ostatnio przeprowadzili na południowy zachód od Budapesztu. Możemy jednak liczyć, jak sądzę, że to i inne działania przyniosą nam większą pomoc, niż to miało miejsce ostatnio, a ponieważ siły niemieckie są już wytężone do ostatnich granic, przełamanie na jednym kierunku może przynieść częściowe lub nawet całościowe załamanie. 7. Starałem się przeprowadzić przegląd całej sceny walk z zachowaniem proporcji co do wagi poszczególnych teatrów działań wojennych i jak z niego jasno wynika, rysują się przed nami następujące perspektywy: a) znaczne opóźnienie w dotarciu do Renu - najkrótszej drogi do Berlina - nie mówiąc już o przekroczeniu go, b) wyraźne opóźnienie w realizacji naszych planów we Włoszech, c) ucieczka do kraju znacznej części niemieckich sił okupujących Półwysep Bałkański,
d) niepowodzenia w Birmie, e) wyeliminowanie z wojny Chin. Kiedy zestawimy ten rzeczywisty stan rzeczy z radosnymi oczekiwaniami naszych ludzi, mimo wspólnych wysiłków, aby je stonować, nasuwa się bardzo proste pytanie: "Co musimy teraz zrobić?" Mój niepokój zwiększajeszcze definitywny upadek nadziei na rychłe spotkanie naszej trójki i przełożenie na nieokreślony termin następnego spotkania nas obu i naszych sztabów. Brytyjskie plany zależą w dużej mierze od Waszych, nasze anglo-amerykańskie problemy muszą być rozpatrywane jako całość, a łączność telefoniczna i telegraficzna bardzo często tylko zaciemnia obraz sytuacji. Dlatego też chciałbym zapytać, czy, skoro Pan nie może przybyć tu przed lutym, nie zechciałby Pan, tak szybko, jak to jest praktycznie możliwe, przysłać swoich szefów sztabu. Znaleźliby się blisko trzonu swoich walczących armii i generała Eisenhowera, co umożliwiłoby im spokojne i dokładne przestudiowanie burzliwej sceny wojennej. Pozwoli to nam skoordynować przyszłe działania bojowe tak dobrze, j ak to się stało w kampanii 1944 roku.
280 Pełen wyrozumiałości
ZWYCIĘSTWO
Roosevelt
zdawał się
NADCHODZI
nie
podzielać
moich niepokojów. Prezydent Roosevelt do Premiera 10 grudnia 1944 [... ] Być może jestem zbyt daleko od pola walki, aby czuć się tak rozczarowany sytuacją wojenną jak Pan. A może dzieje się tak dlatego, że sześć miesięcy temu nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony wobec czynnika czasu. Co do frontu europejskego, to zawsze sądziłem, że zajęcie Niemiec, aż do lewego brzegu Renu, będzie bardzo trudną operacją. W dawnych czasach objechałem na rowerze większą część Nadrenii i znając właściwości tego terenu nigdy nie podzielałem optymizmu naszych dowódców frontowych odnośnie łatwości, zjaką nasze połączone armie miałyby sforsować Ren. Mimo to, nasza uzgodniona szeroka strategia rozwija się zgodnie z planem. Pan i ja jesteśmy teraz w pozycji naczelnych dowódców, którzy przygotowali plany, wydali rozkazy i skierowali do walki stosowne do tych planów i rozkazów siły i środki. Teraz wykonanie ich i wcielenie w życie należy do naszych dowódców w polu, do których to, mimo pewnych opóźnień w realizacji zadań, mam pełne zaufanie. Musimy pamiętać, że zima przynosi z sobą wiele trudności, ale jak dotychczas nasze siły lądowe i lotnictwo dzień po dniu niszczą zmniejszający się stan liczebny i środki materialne wroga, a nasze wojska rozrastają się coraz bardziej wraz z uruchomieniem portu w Antwerpii. Generał Eisenhower ocenia, że na froncie zachodnim zadajemy straty przewyższające zdolności nieprzyjaciela do ich odtworzenia. Nie mogę jeszcze ciągle przewidzieć dokładnie kiedy, ale na pewno wkrótce nastąpi decydujący przełom na naszą korzyść. Jeśli idzie o front włoski, Alexander wykonuje swoje zadanie, wią żąc niemieckie dywizje we Włoszech, musimy jednak pamiętać, że to Niemcy mają całkowitą swobodę w podjęciu decyzji o wycofaniu się za Alpy. To samo dotyczy ich wojsk na Bałkanach. Nigdy nie wierzyłem, że dysponujemy siłami i środkami zdolnymi do przechwycenia znacznych wojsk niemieckich na tym obszarze bez pomocy rosyjskiej. Na froncie rosyjskim musimy również uwzględnić w pełni oddziaływanie złej pogody, a Rosjanie, jak mi się wydaje, robią obecnie to, co do nich należy. Ale tutaj ma Pan na pewno lepsze rozeznanie niż ja. Sytuacja na Dalekim Wschodzie ma, oczywiście, inny wymiar i nie jestem zbyt zadowolony z tego, co się tam dzieje. Nie jesteśmy jednak w stanie - poza środkami, które aktualnie stara się wprowadzić Wedemeyer - bardziej pomóc Chińczykom w stwo-
KONTROFENSYWA W ARDENACH
281
rzeniu skutecznej obrony, natomiast na Pacyfiku Japończycy ponoszą straty w okrętach, ludziach i materiałach dużo wyższe niż nasze i zapewne długo już tego nie wytrzymają. Nawet siły natury nam pomagają. Dowodem jest potężne trzęsienie ziemi i związane z nim fale morskie. Do wiosny nastąpi wiele nowych wydarzeń. Będziemy wiedzieli znacznie więcej niż obecnie. Moi szefowie sztabu całe swoje siły i energię poświęcają teraz kierowaniu podległymi im organizacjami w celu zrealizowania planów, które im narzuciliśmy, i wspierania naszych wojsk walczących na całym świecie. W praktyce, według mojego rozeznania, wszystkie siły i środki są w pełni zaangażowane. Dlatego też moi szefowie nie mogą opuścić swoich posterunków w tym momencie, zwłaszcza że nie istnieją szczególne potrzeby opracowania nowych szerokich strategicznych decyzji dla dowódców na froncie .
.. -..
Nagle spadł na nas ciężki cios. W ciągu sześciu dni nadszedł kryzys. Decyzja aliantów, aby uderzyć z całą siłą na północy z Akwizgranu, a na południu z Alzacji spowodowała, że środ kowy odcinek frontu pozostawał bardzo słabo broniony. W Ardenach 8 korpus amerykański, składający się z czterech dywizji, obsadzał front o długości 75 mil. Było to ryzyko przewidywane i świadomie podjęte, ale jego konsekwencje okazały się poważne, a mogły być jeszcze poważniejsze. Dzięki zdumiewającym wysiłkom przeciwnik zdołał zgromadzić na froncie zachodnim 70 dywizji, w tym 15 pancernych. Wiele z nich nie miało pełnych stanów osobowych, a także wymagało odpoczynku i uzupełnienia uzbrojenia, ale o jednej formacji, 6. armii pancernej, wiedzieliśmy, że jest silna i w dobrym stanie. Tę potencjalną siłę uderzeniową, stojącą w rezerwie na wschód od Akwizgranu dokładnie obserwowano. Kiedy w początkach grudnia walki na tym odcinku frontu ucichły, zginęła ona z oczu naszego rozpoznania, a nie sprzyjająca pogoda obracała wniwecz wysiłki lotnictwa mające na celu jej odnalezienie. Eisenhower podejrzewał, że przeciwnik coś knuje, ale skala i gwał towność jego ataku była niespodzianką.
282
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Niemcy przygotowali rzeczywiście wielką kontrofensywę. Rundstedt ześrodkował dwie armie pancerne - 5. i 6. oraz 7. armię, razem 10 dywizji pancernych oraz 16 dywizji piechoty. To potężne zgrupowanie zamierzało przełamać naszą słabą obronę na środkowym odcinku frontu w Ardenach i dojść do Mozy, a następnie skierować się na północ i południe, przecinając linie aliantów, opanowując port w Antwerpii i w ten sposób odcinając nasze północne armie od zaopatrzenia. Ten śmiały zamysł był dziełem Hitlera, który nie dopuścił do poczynienia w nim jakichkolwiek zmian przez część swoich generałów, powątpiewających w powodzenie planu. Dla jego wsparcia zgromadzono pozostałości niemieckiego lotnictwa, które miało zdobyć się na ostateczny wysiłek, jak również postanowiono użyć spadochroniarzy, sabotażystów oraz agentów przebranych w mundury sił sojuszniczych. Kontrofensywa rozpoczęła się 16 grudnia ciężką nawałą artyleryjską. Północne skrzydło 6. armii pancernej uderzyło w prawe skrzydło 1. armii amerykańskiej, starając się ją odrzucić poza tamy na rzece Roer. Po bitwie, której wynik był niepewny przez jakiś czas, 1 armia utrzymała swoje pozycje. Dalej na południe Niemcy przełamali się na wąskim odcinku frontu, ale zdecydowana obrona St. Vith, gdzie szczególnie odznaczyła się amerykańska 7 dywizja pancerna, zatrzymała ich na kilka krytycznych dni. 6 armia pancerna zmieniła wówczas kierunek natarcia, uderzając na zachód, a następnie na północ, by dotrzeć do Mozy powyżej Liege. W tym czasie 5 armia pancerna zrobiła wyłom w środku linii frontu 8. korpusu amerykańskiego, obeszła St. Vith i Bastogne i wdarła się klinem głęboko aż do Marche i w kierunku Mozy do Dinant. Chociaż czas i skala kontrofensywy zaskoczyły naczelne dowództwo aliantów, jej znaczenie i cele zostały szybko rozpoznane. Postanowiono wzmocnić "ramiona" wybrzuszenia, utrzymać przejścia przez Mozę na wschód i zachód od Namur i ześrodkować zmotoryzowane oddziały, aby uderzyć z półno cy i z południa na wybrzuszenie w kształcie klina. Eisenhower działał szybko. Zatrzymał wszystkie sojusznicze natarcia na innych odcinkach frontu i rzucił do walki cztery amerykańskie
.l
#.-... - - - - - - - - .........
D
oLouvain
.IHOLAND1A\ Maastricht./ ..g .J Akwizgran ~ '-'-. ,._.-._.-.-\ \ o[ Aaclien&~ l
.... oSt. Trond
......"
~ Tir~emont ' .. REJON KONCENTRACJI ,ł ........ 30 KORP. BRYT. , # ,.'
Bruksela
........ _---_ ......
"-', ,,§ \~
Eupeno
,;-",'"
v
Verviers o
'Monschau C~ ~
....
Mo zd
\( '...........\.
Huy l ARMIA AMERYKAŃSKA
........
,. . .
17 AM. KORP. Malmedv: ) POWIETRZNOo .". i 29 BRYG. ,,'···REiO'N· ......... DESANT.» Stav~ot.... - - t':' - PANC. "KONCENTRACJI '~ClDey 7 KORP AM". ,. .::.~~:.- __ ~ k r _.i 6 ARMIA PANC. " • •••• :...... ~-~~.\ •• Vlds~nP St. Vitto'? ,::.';' - - _ ~ 0 ° ---••• - ~ ~ ~r.,,"~ .... D mant : ~ •••••••• '" .... .... :"\"t'": l'
I'
'" Marche o
: •
"..."
... ~
"....
,,~,
\
o
..~_ _
~
-4..
........
/
53 DYW.~ '" .. Laroche .. _ -,.", '-_"/ ........... Rochcfort .. Houffalizeo.J 1_ e
'--
~
o!...
~"\
"
"
'....
/
';'"
_
j
CI)
o Prum
----
_
.........
5 ARMIA PANC.
i;:J.
n
...
l
~ 6DYW. -.~t.Hube}t-. " ...... __ i_ li: ~ POWIETRZNO- ••• o ", Ift.Bastogne::O - \" - - - - - - 7 ARMIA ~DESANT. •••••• \) .......... u _ ~.... " ~ \, ..... _
\ . . .........f/ \ ~~
A
Neufchateau
o
(
.J
•
~
~
).~ \ "
.
••••••••
\
~
'.-. 00
••••••••
Eh
~o ..f _ternac
" LUKSEMBURG 3 KO~PUS'-t\MERYKAŃSKI \ \ "\ Arlon o i,.
/
Linia frontu 16 grudnia 1944 r. Kierunki niemieckiego uderzenia - -"- .... Zasięg niemieckiei kontrofensywy., ••••••••
Kierunki uderzenia aliantów
10I
20I
_ 30 mil I
/'
Luksemburg
. C) 3 ARMIA AMERYKANSKA
.....r· . . ·_·-· . \.. .
... .... \
.............. . .
h
i
./.~
( ~ {~
KONTROFENSYWA RUNDSTEDT~
284
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dywizje z odwodów oraz sześć dywizji z południa. Dwie dywizje spadochronowe, w tym 6 brytyjska, przybyły z Anglii. Na północ od wybrzuszenia 30 korpus brytyjski, składający się z czterech dywizji, który właśnie wycofano z linii frontu na rzece Roer, został ześrodkowany między Liege a Louvain, za amerykańskimi armiami 1. i 9. Te ostatnie zaś rzuciły wszystkie swoje rezerwy na przedłużenie linii obrony na zachód od Malmedy. Przez dokonanie wyłomu w linii frontu 12. grupy armii generała Bradleya, Niemcy uniemożliwili mu efektywne dowodzenie, z jego kwatery w Luksemburgu, dwiema armiami znajdującymi się na północ od niemieckiego klina. Wobec tego generał Eisenhower bardzo mądrze oddał Montgomery' emu pod czasowe dowództwo wszystkie wojska aliantów na północy, podczas gdy Bradleyowi pozostawiono 3. armię amerykańską z zadaniem zatrzymania i kontratakowania przeciwnika od południa. Podobnego podziału dokonano w lotnictwie taktycznym. Telegrafowałem
do Smutsa:
Premier do marszałka polnego Smutsa 22 grudnia 1944 [1.] Montgomery, jak również my w Anglii naciskaliśmy od kilku miesięcy na ofensywę na północ od Zagłębia Ruhry i przy wielu okazjach podkreślaliśmy, że nasze siły nie są wystarczające dla dokonania dwu wielkich ataków - w kierunku Kolonii i poprzez rzekę Saarę. Mimo to i mimo przerażających warunków pogodowych, nasi przyjaciele kontynuowali natarcie z wielką pewnością siebie, powodując w konsekwencji rozciągnięcie sił na północy i na południu. I wtedy wróg rozpoczął kontrofensywę. Rozmawiałem z Eisenhowerem przez telefon 20 [grudnia] po południu, sugerując oddanie Montgomery'emu dowództwa nad całością wojsk na północ od przełama nia, a pozostawiając Omarowi Bradleyowi dowodzenie po południo wej stronie. Odpowiedział, że rano tego dnia wydał już rozkazy dokładnie realizujące moje sugestie. Montgomery ma więc w tym momencie pod komendą osiemnaście dywizji amerykańskich oraz swoją 21. grupę armii, składającą się z około szesnastu dywizji. Gromadzi on teraz znaczne rezerwy i przejmuje całkowite dowodzenie w bitwie toczącej się na jego obszarze. Powinien mieć siły do skutecznej interwencji. Jak dotychczas nic nie wskazuje, aby Niemcy dys-
285
KONTROFENSYWA W ARDENACH
ponowali potencjałem pozwalającym im na przeprowadzenie poważ nej ofensywy na froncie 21. grupy armii. 2. Na południe od przełomu sprawy nie są tak jasne. Amerykanie stawiają zacięty opór, ale panuje tam również spore zamieszanie. Oczywiście, armia z okolic Metzu, pod dowództwem Pattona, została skierowana na północ. Sytuacja nieprzyjaciela nie wydaje mi się zbyt dobrą. Jestem, jak zwykle, optymistą; żółw bardzo daleko wysunął głowę ze skorupy.
.. -
,.
Trzy z naszych dywizji idących na pomoc zajęły pozycje na Mozie, na południe od Namur. Bradley skoncentrował jeden korpus w okolicach Arion i wysłał 101. amerykańską dywizję powietrznodesantową, aby obsadziła ważny węzeł drogowy w Bastogne. Niemieckie siły pancerne obeszły Bastogne od północy i południa, kierując ostrze swego natarcia na północny zachód. Zdobycie miasta pozostawiły piechocie. 101 dywizja wraz z kilkoma jednostkami pancernymi została otoczona i przez tydzień odpierała wszystkie ataki. Zmiana kierunku natarcia 5. i 6. armii pancernej spowodowała gwałtowne walki wokół Marche, trwające do 26 grudnia. Niemcy byli już kompletnie wyczerpani, chociaż w pewnym momencie dzieliły ich od Mozy tylko cztery mile, a głębokość ich włamania w głąb pozycji sojuszniczych wyniosła 60 mil. Zła pogoda i niskie, snujące się tuż nad ziemią, mgły wyłączyły z walki nasze lotnictwo w ciągu pierwszego tygodnia, ale 23 grudnia warunki pogodowe uległy poprawie i uderzyło ono z całą siłą. Ciężkie bombowce zaatakowały linie kolejowe i wę zły drogowe na tyłach wroga, a lotnictwo taktyczne przerwało komunikację na obszarze frontowym, odcinając dopływ posił ków, paliwa, żywności i amunicji. Naloty lotnictwa strategicznego na rafinerie niemieckie spowodowały zmniejszenie dostaw paliwa, co wpłynęło na tempo rozwijania się ofensywy. Odrzucone od głównego celu ich natarcia, Mozy, siły pancerne uderzyły z furią na Bastogne. 101 dywizja amerykańska została 26 grudnia wzmocniona częścią 4. amerykańskiej dywizji pancernej i mimo wielkiej przewagi wroga trzymała się twardo przez następny tydzień. Przy końcu grudnia niemieckie dowó-
286
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dztwo naczelne musiało już sobie zdawać sprawę, że bitwa jest przegrana, gdyż rozpoczęta 22 grudnia z okolic Arlon kontrofensywa Pattona posuwała się wolno, ale nieustępliwie przez zasypany śniegiem teren na Houffalize. Nieprzyjaciel zdobył się na jeszcze jeden wysiłek, tym razem w powietrzu, i przeprowadził z niskiego pułapu gwałtowne i niespodziewane naloty na wszystkie nasze lotniska przyfrontowe. Ponieśliśmy ciężkie straty, które zresztą zostały natychmiast uzupełnione, ale Luftwaffe straciła w tym ostatnim zmasowanym nalocie w tej wojnie więcej, niż mogła sobie na to pozwolić .
.. - ..
3 stycznia Montgomery rozpoczął z północy kontrofensywę w kierunku na Houffalize, dążąc do spotkania z Pattonem. W tym czasie odwiedziłem front i zrelacjonowałem rezultaty moich obserwacji Prezydentowi. Premier do prezydenta Roosevelta 6 stycznia 1945 [1.] Szef sztabu imperialnego i ja spędziliśmy dwa dni z Eisenhowerem i Montgomerym. Obaj uważają, że bitwa jest bardzo ciężka, ale są pewni sukcesu. Mam nadzieję, że nie muszę Pana zapewniać, że nawet jeśli rozwinie się kampania prasowa przeciwko generałowi Eisenhowerowi, rząd Jego Królewskiej Mości ma do niego pełne zaufanie i będzie boleśnie odczuwał jakiekolwiek ataki na jego osobę. 2. On i Montgomery, jak również Bradley i Patton, tworzą w tej chwili bardzo zgrany zespół, toteż byłoby klęską, gdybyśmy musieli teraz rozbić tę kombinację, która w 1944 roku przyniosła tyle sukcesów. Montgomery powiedział mi, że niemieckie natarcie miałoby bardzo poważne konsekwencje dla całego frontu, gdyby nie solidarne działania bojowe anglo-amerykańskich wojsk. 3. Chociaż muszę z żalem stwierdzić, że nasze wojska liczą tylko siedemnaście i dwie trzecie dywizji, to mają one pełne stany, a poza tym widzieliśmy we Francji 7 do 8 tysięcy żołnierzy uzupełnienia oczekujących na transport do swoich oddziałów. Kroki, jakie podjęli śmy, aby przerzucić na front dodatkowe 250 tys. ludzi, pozwalają mi stwierdzić z całą pewnością, że nasza obecna liczebność zostanie utrzymana w czasie oczekującej nas ciężkiej kampanii. 4. Jestem głęboko przekonany o konieczności podtrzymania piechoty, na którą przypadło 2/3 strat i do której uzupełnienia docierały zwykle w ostatniej kolejności. Ważniejszym przy tym jest utrzymanie
KUN1KU~hNbYWA
287
W AKUENACH
pełnych
stanów osobowych piechoty w dywizjach biorących udział w walkach, niż wysyłanie nowych wielkich oddziałów. Z tego wzglę du przygotowujemy pewną ilość brygad piechoty, włączając w to piechotę morską, przynależną do marynarki wojennej, a liczącą 80 tys. ludzi. Te brygady zluzują dywizje zmechanizowane z bardziej statycznych odcinków frontu i przejmą tam wykonywane przez nie zadania. Montgomery powitał tę ideę z wielkim zadowoleniem. Generał Eisenhower podziela te poglądy i oczekuje z niecierpliwością wię kszych posiłków dla piechoty - można powiedzieć karabinów i bagnetów - aby utrzymać stany osobowe w dywizjach amerykańskich na odpowiednim poziomie. 5. Składam Panu najszczersze gratulacje w związku z męstwem wykazanym pzez Pańskie wojska w całej bitwie, szczególnie w Bastogne i dwu innych miejscach, o których opowiadał mi Montgomery. Jedno znajdowało się u samego szczytu klina, gdzie amerykańskie dywizje 1 i 9 powstrzymały nieprzyjaciela po bardzo ciężkich walkach, ponosząc przy tym wyjątkowo wysokie straty. Drugie upamięt niły walki amerykańskiej 7. dywizji pancernej, która wykazała się największym żołnierskim poświęceniem. Także wiele innych oddziałów 1. armii amerykańskiej walczyło do końca, utrzymując skrzyżo wania dróg w obszarze, na który wdarł się nieprzyjaciel i likwidując, mimo poważnych strat, niebezpieczeństwo zagrażające całej armii po północnej stronie klina. 6. Zauważyłem w prasie amerykańskiej przejawy krytyki związane z faktem, że nasi żołnierze nie brali udziału w bitwie. Chciałbym wyjaśnić, że są oni absolutnie gotowi wykonać każdy rozkaz generała Eisenhowera. W moim przekonaniu on i marszałek polny Montgomery dowodzili wojskami, kierując się tylko ściśle militarnymi względa mi, tak odnośnie użycia wojsk do przeciwnatarcia, jak i ich przegrupowań w terenie. Nie stwierdziłem nawet śladów nieporozumień mię dzy brytyjskim a amerykańskim dowództwem. Jednak, Panie Prezydencie, prawda jest brutalna: potrzebujemy więcej ludzi w oddziałach frontowych, aby ruszyć naprzód. 7. Czuję, że nadszedł czas na głęboki nowy poryw, zarówno przyjaźni jak i wysiłku, by wyszarpnąć spod serca resztki naszych zasobów. Proszę bez wahania powiedzieć mi, co - Pańskim zdaniem - możemy jeszcze zrobić.
.. -
,.
W tym czasie Eisenhower i jego sztab bardzo chcieli się doczy Rosjanie mogliby uczynić coś, co spowodowało-
wiedzieć,
288
ZWYCIĘSTWO
NAULłiUULl
by zmniejszenie nacisku na nasz front zachodni. Wszystkie wysiłki ich oficerów łącznikowych w Moskwie, aby uzyskać jaką kolwiek informację na ten temat za pośrednictwem swoich miejscowych kontaktów, nie przynosiły rezultatów. Aby przedstawić sprawę na najwyższym szczeblu w radzieckim sztabie generalnym, Eisenhower wydelegował jako specjalnego przedstawiciela swego zastępcę, marszałka lotnictwa Teddera. Jego lot opóźniał się jednak wskutek złej pogody. Kiedy usłyszałem o tym od Eisenhowera, powiedziałem: "Może Pan oczekiwać wielu kłopotów i opóźnień w rozmowach sztabowych, ale są dzę, że Stalin odpowie mi, jeśli go zapytam. Czy mam spróbować?" Poprosił mnie o to i dlatego wysłałem następującą depeszę: Premier do marszałka Stalina 6 stycznia 1945 Bitwa na Zachodzie jest bardzo ciężka i wymaga od naczelnego dowódcy podejmowania w każdej chwili ważnych decyzji. Sam Pan wie z doświadczenia, jak bardzo niepokojąca jest sytuacja, gdy trzeba bronić się na szerokim froncie przy przejściowej utracie inicjatywy. Dlatego dla Eisenhowera bardzo pomocną, a wręcz pożądaną byłaby znajomość, choćby w zarysie, Pańskich planów, jako że niewątpliwie wpłynie to na jego i nasze najważniejsze decyzje. Nasz wysłannik, marszałek lotnictwa Tedder, według ostatnich wiadomości, został zatrzymany przez złą pogodę w Kairze. Jego podróż uległa więc opóźnieniu nie z Waszej winy. W wypadku, gdyby jeszcze do Was nie dotarł, byłbym bardzo wdzięczny za poinformowanie mnie, czy możemy liczyć w styczniu na wielką ofensywę rosyjską na froncie na Wiśle lub na innym odcinku oraz o innych danych, które uzna Pan za stosowne. Wiadomość tę będę traktował jako ściśle tajną i przekażę ją tylko marszałkowi polnemu Brooke' owi i generałowi Eisenhowerowi, przy spełnieniu warunków pełnej tajemnicy. Uważam, że jest to sprawa pilna. Jeśli weźmie się
pod uwagę, jak poważna była informacja, o którą prosiłem i jak wielu ludzi dotyczyła, zdumiewa fakt, że odpowiedź została mi przesłana następnego dnia. Marszałek
Stalin do Premiera z 6 stycznia 1945
Pańską depeszę
otrzymałem
7 stycznia 1945 wieczorem 7 stycz-
nia. Niestety, marszałek lotnictwa Tedder jeszcze nie przybył do Moskwy.
KONTROFENSYWA W ARDENACH
Możliwość wykorzystania naszej przewagi nad Niemcami w lotnictwie i artylerii jest dla nas niezwykle ważna. Wymaga to bezchmurnej pogody i braku snujących się nad ziemią mgieł utrudniają cych celny ogień artyleryjski. Przygotowujemy ofensywę, ale pogoda obecnie nam nie sprzyja. Mimo to, ze względu na sytuację naszych sojuszników na froncie zachodnim, kwatera główna naczelnego dowództwa zdecydowała o przyspieszeniu naszych przygotowań i - bez względu na pogodę - rozpoczęciu wielkiej operacji ofensywnej przeciwko Niemcom na całym środkowym froncie, nie później niż w drugiej połowie stycznia. Może Pan być pewny, że uczynimy wszystko, aby udzielić pomocy sławnym wojskom aliantów.
Premier do marszałka Stalina 9 stycznia 1945 [1.] Jestem niezmiernie wdzięczny za Pańskie wzruszające pismo. Przesłałem je generałowi Eisenhowerowi do jego wyłącznej wiadomości. Niech szczęście sprzyja Waszemu szlachetnemu przedsięwzię ciu. 2. Bitwa na Zachodzie przebiega nieźle. Istnieją realne szanse na to, że Hunowie zostaną zgnieceni w swoim klinie z bardzo wielkimi stratami. Rzucamy do walki wszystko, co możemy. Jest to w przeważają cej mierze bitwa Amerykanów, a ich wojska walczą świetnie, chociaż ponoszą wielkie straty. Wiadomości otrzymane od Pana podniosą znacznie na duchu generała Eisenhowera, ponieważ zyskuje pewność, że posiłki niemieckie zostaną teraz rozdzielone między dwa płonące fronty. Bitwa na Zachodzie, według generałów za nią odpowiedzialnych, będzie prowadzona w sposób ciągły. Zacytowałem tę wymianę
depesz jako dobry przykład tego, prowadzone sprawy na szczytach władzy sojuszników, a także by zaprezentować przejaw dobrej woli Rosjan i ich wodza, polegający na przyśpieszeniu ich wielkiej ofensywy, niewątpliwie wiążącej się z wielkimi stratami. Eisenhower był rzeczywiście zadowolony z otrzymanych informacji, ale mimo to żądał pilnie wszystkich posiłków, jakie tylko uda się zgromadzić. Trzy tygodnie wcześniej kraj dowiedział się, że trzeba będzie znów wysłać na front 250 tys. ludzi, aby wzmocnić wojska na pierwszej linii. Po raz pierwszy w naszych długich zmaganiach, rząd brytyjski zdecydował się na wydanie zarządzenia zezwalającego na kierowanie kobiet do służby na kontynencie. Nie potrzebowały one do tego nakazów z jaką
szybkością mogły być
290
ZWYCIĘSTWO
NADCHUDZI
i szły z największą ochotą. Ale owe drastyczne środki wymagaczasu na pełne wprowadzenie w życie i chociaż uzupełnili śmy straty poniesione jesienią i utrzymaliśmy stały dopływ zaopatrzenia, niewiele już zostało nam rezerw. Amerykanie zaś, oprócz 60 tys. ludzi przysłanych dla uzupełnienia piechoty, przygotowali do wysyłki ze Stanów dziewięć nowo sformowanych dywizji. l" _ •. ły
Z
północy uderzyły
na nieprzyjaciela dwa korpusy amerykańskie z 30. korpusem brytyjskim na ich zachodnim skrzydle. 7 stycznia przekroczyły one drogę łączącą Laroche z Vielsalm, stanowiącą ważną oś wycofywania się Niemców. Przedzierając się przez śnieżne zawieje, dwa skrzydła natarcia sojuszników zbliżały się wolno do siebie, aż do spotkania w Houffalize 16 stycznia. Niemców spychano na wschód, nieprzerwanie też atakowano ich z powietrza, aż pod koniec miesiąca wycofali się z powrotem za granicę. Tak więc w efekcie ofensywa nie przyniosła im żadnej korzyści, a wręcz potężne straty obliczane na 120 tys. ludzi. W czasie bitwy zaistniała kłopotliwa sytuacja, którą należy zrelacjonować, chociaż nie wpłynęła, na szczęście, na końcowy wynik działań. Aby zluzować dywizje 3. armii Pattona, Eisenhower nakazał 6. grupie armii Deversa przejęcie części jej frontu, zezwalając, w razie konieczności, na wycofanie się z pozycji nad Renem do Wogezów. Oznaczało to pozostawienie Strasburga nieprzyjacielowi. Wywołało to zrozumiałe zaniepokojenie we francuskich kręgach politycznych i wojskowych. Wszyscy myśleli o zemście, jaka spadnie na mieszkańców miasta, które z taką radością powitało wyzwolicieli. Przez przypadek byłem w tym momencie w kwaterze Eisenhowera w St. Germains i on wraz z Bedellem Smithem wysłuchali z uwagą mojego apelu. Wróg rzeczywiście rozpoczął działania ofensywne, zwłaszcza z występu colmarskiego, ale został odrzucony. Eisenhower wycofał swoje instrukcje zezwalające na odwrót i nie doszło do ewakuacji Strasburga ze względów wojskowych. De Gaulle przekazał mi wyrazy wdzięczności. Była to ostatnia ofensywa
KUN
I1{U~hN~YWA
W
AKUhNALH
L~l
nieprzyjaciela podczas tej wojny. Przyniosła nam niemało kło potów. Nasz marsz naprzód został zatrzymany, ale końcowy rezultat okazał się dla nas korzystny. Niemcy nie mogli uzupeł nić strat i późniejsze bitwy nad Renem, chociaż ciężkie, były dzięki temu bez wątpienia łatwiejsze. Niemieckie naczelne dowództwo, a nawet Hitler, pozbyli się ostatnich złudzeń. Eisenhower i jego oficerowie, mimo zaskoczenia, działali szybko, ale na pewno przyznają, że główne zasługi należy przypisać komu innemu. Według słów Montgomery'ego "bitwa w Ardenach została wygrana głównie walecznością amerykańskiego żołnierza". * Mogę tu przywołać fragment przemówienia, które wygłosi łem w Izbie Gmin 18 stycznia: "Słyszałem wypowiedzi, że zażarta bitwa tocząca się od 16 grudnia na froncie amerykańskim jest bitwą anglo-amerykań ską. W rzeczywistości w walkach uczestniczą prawie wyłącz nie wojska Stanów Zjednoczonych i one ponoszą zdecydowaną większość strat. [ ... J Nigdy nie wahałem się [ ... J stawać wobronie naszych żołnierzy, gdy ich zasługi były lekceważone, zaniedbywane lub ukrywane w cieniu, jak to się czasami zdarzało. Nie możemy zapominać jednak, że to do amerykańskich domów w ciągu ubiegłego miesiąca przychodziły telegramy donoszące o tragicznej utracie bliskich. [ ... J Jak wykazują dostę pne mi opinie kompetentnych ekspertów wojskowych, to, co zrobiono, aby powstrzymać kontrofensywę von Rundstedta, było śmiałe, mądre i zgodne z zasadami sztuki wojennej. Nieprzyjaciel dokonał wyłomu, co zawsze może się zdarzyć na froncie o długości setek mil. Generał Eisenhower natychmiast podzielił dowództwo między marszałka polnego Montgomery' ego na północ od wyłomu i generała Bradleya na południe od niego. [ ..• J W rezultacie obaj ci doświadczeni dowódcy pokierowali olbrzymimi siłami w sposób, który - mówiąc bez żadnej przesady - może się stać wzorem dla wszystkich zgłębiających w przyszłości arkana sztuki wojennej. [ ... J"
*
Montgomery, Normandy to the Ba/tic, s. 181 (przyp.oryg.).
ROZDZIAŁ
XVIII
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
Operacja "Manna" - Niemiecka zwłoka w opuszczeniu Aten - Umowa w Casercie - Wyzwolenie Aten, 14 października - Grecja zrujnowana - Pan Eden odwiedza Ateny - Chaos si~ wzmaga i rozprzestrzenia - Generał Scobie otrzymuje zadanie przygotowania działań przeciwko EAM - Demobilizacja partyzantów - Rezygnacja ministrów należących do EAM - Rozpoczyna si~ wojna domowa, 3 grudnia - Rozkazuj~ generałowi Scobiemu stłumić rebeli~ - Ci~żkie walki w Atenach oraz poważne ataki w Izbie Gmin i w Stanach - Moje przemówienie w Izbie Gmin, 8 grudnia - Odczucia Amerykanów Propozycje ustanowienia regencji w Grecji - Harold MacmiIIan i marszałek polny Alexander przybywają do Grecji - Alexander otrzymuje wolną r~lq? - Zdumiewający przeciek - Lojalność brytyjskiego Kongresu Związków Zawodowych - Telegram od Prezydenta, 13 grudnia - Depesza od marszałka polnego Smutsa, 14 grudnia - Moja odpowiedź Rooseveltowi, 17 grudnia - Depesza do premiera Kanady - Nasza polityka otrzymuje poparcie angloj~zycznego świata.
rzed opuszczeniem Włoch w końcu sierpnia poprosiłem szefa sztabu imperialnego o opracowanie szczegółowe go planu brytyjskiej ekspedycji do Grecji w wypadku, gdyby Niemcy się stamtąd wycofali.* Nadaliśmy jej kodową nazwę "Manna". Jej planowanie komplikowało się wskutek naszych skromnych rezerw i niepewności co do niemieckich planów strategicznych na Bałkanach, ale nakazałem, aby nasze siły były gotowe do działania od 11 września oraz by grecki premier i przedstawiciele rządu greckiego znajdujący się we Włoszech przygotowali się do natychmiastowych przenosin do
P
*
Patrz:
rozdział
VII (przyp.oryg.).
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
293
Aten. Do końca pierwszego tygodnia września zostali oni umieszczeni w willi nie opodal Caserty. Tu Papandreu rozpoczął pracę ze swoirni nowymi kolegami z EAM. Było niesłychanie istotnym, aby w Grecji nie powstała polityczna próżnia. Notowałem 29 sierpnia: "Jest jak najbardziej pożądanym, aby uderzyć znienacka, bez wstępnych oznak. Jest to najlepszy sposób na wyprzedzenie EAM". Według planu zasadnicze działania miały polegać na opanowaniu Aten i ich lotniska przez brygadę spadochronową, sprowadzeniu czterech dywizjonów lotnictwa myśliwskiego, oczyszczeniu portu w Pireusie, co umożliwiłoby sprowadzenie dalszych posiłków z Egiptu, i zapewnieniu jak najwcześniejszego przybycia greckich ministrów. Następnie należało pospiesznie przesłać pomoc żywnościową oraz przetransportować brygadę grecką znajdującą się we Włoszech. Zwlekanie Niemców z opuszczeniem Aten zmusiło nas do wprowadzenia korekt do tego planu. Garnizon ateński, liczący 1O tysięcy ludzi, nie wykazywał żadnych oznak znamionują cych zamiar wycofania i wobec tego 13 września zadepeszowałem do generała Wilsona nakazując mu podjęcie przygotowań do zajęcia Peloponezu, gdzie Niemcy rozpoczęli odwrót w kierunku Koryntu. O północy z 13 na 14 września wojska przeznaczone do operacji ,,Manna" zostały postawione w stan podwyższo nej gotowości. Dowodził nimi generał Scobie, a w fazie począt kowej składały się z 2. brygady spadochronowej stacjonującej we Włoszech, 23. brygady pancernej, działającej jako piechota, oddziałów administracyjnych z Egiptu i wszystkich tych wojsk, jakimi dysponował rząd grecki. 15 eskadra krążowników wraz z flotyllami trałowców, czterema brytyjskimi i trzema greckimi dywizjonami lotnictwa oraz amerykańskim lotnictwem transportowym miały wspierać ekspedycję. Opieszały odwrót Niemców z Aten pozwolił nam na konsolidację polityki greckiej w wigilię decydującego uderzenia. Byłem bardzo rad, że rząd grecki przeniósł się do Włoch. W końcu września generał Wilson wezwał generała Sarafisa z ELAS*
*
ELA S - Grecka Armia Ludowowyzwoleńcza. (Tak EAM jak i ELAS kontrolowane przez komunistów) (przyp.oryg.).
były
294
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
oraz jego nacjonalistycznego rywala Zervasa na spotkanie z Papandreu w Casercie. Macmillan, jako minister rezydent w basenie Morza Śródziemnego, wraz z Leeperem, naszym ambasadorem w Grecji, byli obecni na tej ważnej konferencji, aby doradzać i nadawać kierunek rozmowom politycznym. W wyniku konferencji miało powstać jednolite dowództwo nad wszystkimi wojskami greckimi znajdującymi się we Włoszech i wewnątrz Grecji oraz wojskami brytyjskimi gotowymi do lądowa nia. 26 września podpisano ogólne porozumienie. Na jego mocy wszystkie oddziały partyzanckie w kraju przechodziły pod kierownictwo rządu greckiego, ten zaś przekazywał je pod rozkazy generała Scobiego. Przywódcy partyzantki greckiej zadeklarowali, że żaden z ich ludzi nie weźmie prawa w swoje ręce. Jakakolwiek akcja w samych Atenach zostanie podjęta tylko na bezpośredni rozkaz brytyjskiego dowódcy. Na tym dokumencie, znanym jako umowa z Caserty, opierały się nasze przyszłe działania.
Wyzwalanie zaczęło się dopiero w październiku. Do połu dniowej Grecji zostały wysłane oddziały komandosów, a we wczesnych godzinach rannych 4 października nasze oddziały zajęły Patras. Był to pierwszy przyczółek od czasów tragicznego odwrotu w 1941 roku. Następnie wojska posuwały się wzdłuż południowego wybrzeża Zatoki Korynckiej. 12 października generał Wilson otrzymał informację, że Niemcy ewakuują się z Aten i następnego dnia brytyjscy spadochroniarze wylądowali na lotnisku Megara położonym około ośmiu mil na zachód od stolicy. 14 [października] przybyła reszta desantu i zajęła miasto w ślad za wycofującymi się Niemcami. Nasza marynarka wpłynęła do Pireusu, przywożąc generała Scobiego wraz z główną częścią jego wojsk. Rząd grecki oraz nasz ambasador, przybyli dwa dni później .
.. - ..
Nadszedł
czas próby dla przygotowywanych przez nas posupolitycznych. Podczas konferencji moskiewskiej za wysoką cenę uzyskałem zgodę Rosjan na niemieszanie się w sprawy nięć
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
295
greckie. Udzieliliśmy pełnego poparcia tymczasowej administracji Papandreu, w której EAM miał pełną reprezentację. W szystkie strony zobowiązały się do przestrzegania umowy podpisanej w Casercie, chcieliśmy więc przekazać pełnię wła dzy ustabilizowanemu rządowi greckiemu tak szybko, jak to będzie możliwe. Niestety, Grecja leżała w ruinach. Niemcy niszczyli drogi i koleje w miarę wycofywania się na północ. W czasie odwrotu nękało ich nasze lotnictwo, ale na lądzie mogliśmy uczynić niewiele. Pustkę pozostawioną przez wycofują cych się Niemców wypełniały natychmiast uzbrojone bandy ELAS, a ich naczelne dowództwo nie kwapiło się do wypełnie nia złożonych uroczystych przyrzeczeń. Wszędzie panował niedostatek i swary. System finansowy uległ całkowitemu rozkładowi, a zapasy żywności wyczerpały się. Nasze zaś siły wojskowe były rozciągnięte do ostatnich granic. Pod koniec miesiąca wizytę w Atenach złożył powracający z Moskwy Eden. Przyjęto go tam burzliwymi owacjami, gdyż pamiętano jego wysiłki dla uratowania Grecji w 1940 roku. Towarzyszyli mu lord Moyne, nasz minister rezydent w Kairze, oraz pan Macmillan. Przedyskutowano wszechstronnie problem pomocy, zostało też zrobione wszystko, co tylko się dało. Nasze wojska dobrowolnie zgodziły się ograniczyć racje żyw nościowe do połowy, aby zwiększyć zaopatrzenie dla ludności, a brytyjscy saperzy rozpoczęli odtwarzanie systemu komunikacyjnego. Do 1 listopada Niemcy opuścili Saloniki i Florinę, a dziesięć dni później ich ostatnie wojska przekroczyły północ ną gramcę.
Z wyjątkiem kilku izolowanych garnizonów na wyspach, Grecja była wolna. Rząd w Atenach nie miał jednak dostatecznej ilości wojska, aby kontrolować cały kraj i zmusić ELAS do przestrzegania porozumień z Caserty. Chaos wzmagał się i rozszerzał. 7 listopada pisałem do ministra spraw zagranicznych. Premier do ministra spraw zagranicznych 7 listopada 1944 [1.] Moim zdaniem, zapłaciwszy Rosji za swobodę działania w Grecji, nie powinniśmy się wahać przed użyciem wojsk brytyjskich
I
296
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dla poparcia królewskiego rządu Grecji kierowanego przez Papandreu. 2. Oznacza to, że wojska brytyjskie winny stanowczo interweniować wobec wszystkich aktów bezprawia. Oczywiste jest przy tym, że Papandreu może zamknąć gazety należące do EAM, jeśli ogłoszą one strajk. 3. Mam nadzieję, że wkrótce przybędzie brygada grecka i w razie konieczności nie zawaha się przed użyciem broni. Dlaczego ma być wysłana tylko jedna brygada z dywizji hinduskiej? Potrzebujemy jeszcze 8 do lO tysięcy zwykłych żołnierzy, aby utrzymać stolicę i Saloniki dla obecnego rządu. Później musimy pomyśleć o rozszerzeniu jego władzy. Jestem całkowicie przygotowany na starcie z EAM i nie musimy go unikać, z zastrzeżeniem, że miejsce potyczki zostanie dobrze wybrane.
A następnego dnia pisałem jeszcze: Premier do generała Wilsona (Włochy) i pana Leepera (Ateny) 8 listopada 1944 Ze względu na rosnące zagrożenie ze strony elementów komunistycznych w Grecji i oznak, że planują one przejęcie władzy siłą, powinniście, co mam nadzieję czynicie, wzmocnić nasze wojska w Atenach przez natychmiastowe wysłanie tam 3. brygady z 4. dywizji hinduskiej lub innych jednostek. [... ] a ..
_
••
W każdej chwili spodziewano się rewolty ZamlC]OWanej przez EAM i 15 listopada generał Scobie otrzymał rozkazy przygotowania kontrposunięć. Ateny miały być ogłoszone obszarem wojskowym, a wszystkim oddziałom należącym do ELAS nakazano opuścić miasto. Z Włoch przybyła 4 dywizja hinduska obsadzając Ateny, Saloniki i Patras. Brygada grecka, przysłana również z Włoch, stała się centrum kontrowersji mię dzy Papandreu i jego kolegami z EAM. Jedyną szansę na uniknięcie wojny domowej stanowiło rozbrojenie partyzantów i innych oddziałów, a także utworzenie nowej armii narodowej oraz policji, będących pod bezpośrednią kontrolą rządu w Atenach. Zaczęto organizować i wyposażać bataliony Gwardii Narodowej, każdy liczący 500 ludzi. Ich liczba doszła do trzydziestu. Okazały się bardzo użyteczne przy zatrzymywaniu uzbro-
BRYTYJSKA INtERWENCJA W GRECJI
297
jonych wrogich cywilów i obsadzaniu terenów oczyszczanych przez nasze wojska. Projekt dekretu o demobilizacji partyzantów, opracowany na żądanie Papandreu przez ministrów należących do EAM, przedstawiono gabinetowi. Pozostać miały: regularna grecka brygada górska i "Święty Szwadron"*, ELAS miała zatrzymać jedną brygadę, niewielki oddział pozostałby również przy EDES**. Ale w ostatnim momencie ministrowie z EAM wycofali się ze swoich własnych propozycji, na opracowanie których stracili cenny tydzień i zażądali, aby brygada górska także została rozwiązana. Komuniści nacierali teraz z pełnym rozmachem. l grudnia sześciu ministrów należących do EAM złożyło rezygnację, a na następny dzień w Atenach proklamowano strajk generalny. Pozostała część gabinetu wydała dekret rozwiązujący oddziały partyzanckie, a partia komunistyczna przeniosła siedzibę kierownictwa poza Ateny. Generał Scobie wydał proklamację do narodu greckiego stwierdzającą, że w pełni popiera aktualny rząd konstytucyjny, "do momentu utworzenia legalnych sił zbrojnych i przeprowadzenia wolnych wyborów". Podobne oświadczenie złożyłem również w Londynie. W niedzielę, 3 grudnia, zwolennicy komunistów uczestniczą cy w nie legalnej demonstracji starli się z policją i w ten sposób zaczęła się wojna domowa. Następnego dnia generał Scobie nakazał oddziałom ELAS natychmiastowe opuszczenie Aten i Pireusu. Zamiast jednak wykonać ten rozkaz, podjęły one, wraz z uzbrojonymi cywilami, próbę opanowania stolicy siłą. W tym momencie przejąłem bardziej bezpośrednią kontrolę nad działaniami. Dowiedziawszy się, że komuniści zdobyli już prawie wszystkie posterunki policyjne, mordując policjantów,
*
Oddział greckich komandosów "Hieros Lochos" złożony z oficerów wojska greckiego pod dowództwem płk. Khristodoulosa, podporządkowany brytyjskiemu l. pułkowi SAS (Special Air Service). W 1942 roku liczył 114 o'sób, w 1943 r. rozrósł się do 941-osobowego pułku; walczył na wyspach Morza Egejskiego i w okolicy Aten z komunistyczną partyzantką ELAS; rozwiązany w lipcu 1945 r. ** EDES - EIhnikos Dimokratikos Ellinikos Syndesmon - Grecki Narodowy Związek Demokratyczny.
298
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
którzy nie przeszli na ich stronę, oraz że sąjuż w odległości pół mili od gmachów rządowych, rozkazałem generałowi Scobiemu i jego pięciu tysiącom żołnierzy, którzy jeszcze dziesięć dni temu byli owacyjnie witani jako wyzwoliciele, aby interweniowali, nie wahając się użyć broni przeciwko zdradzieckim agresorom. Nie ma bowiem sensu działać w takiej sytuacji w sposób połowiczny. Odpowiedź na atak motłochu, poprzez który komuniści chcieli zdobyć miasto i zaprezentować się światu jako rząd popierany przez naród grecki, mogło stanowić tylko użycie broni. Nie było czasu na zebranie Gabinetu. Anthony i ja siedzieliśmy razem do 2.00 w nocy i byliśmy całkowicie zgodni, że wojsko musi otworzyć ogień. Widząc jak bardzo jest zmęczony, powiedziałem mu: "Jeśli chcesz się przespać, zostaw to mnie". Tak też uczynił, a ja około 3.00 nad ranem ułożyłem następujący telegram: Premier do generała Scobiego (Ateny) do wiadomości generała Wilsona (Włochy)* 5 grudnia 1944 [1.] Wydałem generałowi Wilsonowi instrukcje, aby nie zabierano Panu żadnych wojsk i wysłano wszystkie możliwe posiłki. 2. Jest Pan odpowiedzialny za utrzymanie porządku w Atenach i za opanowanie lub zniszczenie wszystkich band należących do EAM i ELAS, które zbliżają się do miasta. Może Pan wydawać wszelkie zarządzenia, jakie uzna Pan za stosowne dla wprowadzenia ścisłej kontroli na ulicach lub aresztowania zachowujących się agresywnie ludzi. Oczywiście, w przypadku strzelaniny ELAS będzie usiłowała ustawić na przodzie kobiety i dzieci. Musi Pan na to uważać i unikać błędów. Lecz nie wolno się wahać przed strzelaniem do każdego uzbrojonego mężczyzny, który czyni zamach na Brytyjczyków lub współpracujących z nami Greków. Byłoby oczywiście dobrze, gdyby Pańskie działania zostały poparte przez rząd grecki. Leeper kontaktuje się z Papandreu, aby ten zorganizował pomoc. Nie naleiy się jednak wahać przed postępowaniem tak, jak w zdobytym mieście, w którym doszło do lokalnej rebelii. ** 3. Odnośnie band ELAS zbliżających się z zewnątrz myślę, że Pań skie siły pancerne mogą im udzielić lekcji, która powstrzyma innych
* **
Zmiana na stanowisku głównodowodzącego śródziemnomorskim teatrem działań wojennych jeszcze nie nastąpiła (przyp.oryg.). Wszystkie podkreślenia autora (przyp.oryg.).
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
299
od próbowania tego samego. Może Pan liczyć na moje poparcie dla wszystkich rozsądnych posunięć wychodzących z tych założeń. Musimy utrzymać i opanować Ateny. Byłby to wielki sukces, gdyby się to Panu udało bez przelewu krwi, ale również i wtedy, gdyby przelanie krwi okazało się konieczne.
o 4.50 rano 5 grudnia. Muszę ostry w tonie. Uważałem za niezbędne konkretne sformułowanie wytycznych dla dowódcy wojskowego. Fakt, że otrzymał taki rozkaz, nie tylko zachęcał go do zdecydowanych akcji, ale i dawał pewność, że będę go popierał w każdym sensownym działaniu, podjętym niezależnie od konsekwencji. Niezmiernie przygnębiała mnie ta sprawa, ale jednocześnie byłem pewny, że nie ma tu miejsca na zwątpienie lub półśrodki. Miałem w pamięci słynny telegram Arthura Balfoura z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku do władz brytyjskich w Irlandii: "Nie wahajcie się strzelać!" Został wysłany przez zwykły urząd telegraficzny i wywołał burzę protestów w Izbie Gmin tamtych dni, ale z pewnością zapobiegł śmiertelnym ofiarom. Stanowił przy tym jeden z kluczowych stopni, po których Balfour doszedł do władzy i potęgi. Tym razem jednak scena wydarzeń była zupełnie inna. Mimo to słowa: "Nie wahajcie się strzelać!" tkwiły wyraziście w moim umyśle niczym przesłanie z tamtych odległych czasów. Później tego samego dnia telegrafowałem do naszego ambasadora. Ten telegram
został wysłany
przyznać, że był
Premier do pana Leepera (Ateny) 5 grudnia 1944 [1.] Nie jest to czas na babranie się w greckiej polityce lub wyobrażanie sobie, że politycy greccy, jakiegokolwiek odcienia, mogą wpły nąć na sytuację. Nie powinien się Pan martwić składem greckiego rządu. Teraz rozstrzygają się sprawy życia lub śmierci. 2. Musi Pan naciskać na Papandreu, aby wykonywał swoje obowiązki i zapewnić go, że będzie wspierany przez nasze siły tak długo, jak długo będzie je pełnił. Dawno już minął moment, gdy jakaś grupa greckich polityków mogła jeszcze wpłynąć na ten motłoch. Jego jedyną szansą jest trzymać się nas. 3. Wszystkie sprawy związane z obroną Aten i utrzymaniem porządku złożyłem w ręce generała Scobiego i zapewniłem go, że stoi-
300
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
my za nim w każdym wypadku użycia przezeń siły. Dlatego Pan i Papandreu musicie się kierować jego wytycznymi we wszystkich sprawach związanych z bezpieczeństwem publicznym. Musicie obaj popierać Scobiego w każdy możliwy sposób, a Pan powinien też przekazywać mu swoje sugestie, mogące uczynić jego działania bardziej zdecydowanymi. Życzę wszystkiego najlepszego .
...
- ..
ELAS szybko zdobyła kontrolę nad Atenami, z wyjątkiem samego centrum, gdzie nasze wojska zatrzymały ją, a następnie zaczęły kontratakować.
Scobie meldował: 8 grudnia 1944 rebeliantów i rozprzestrzemająca się strzelanina ograniczyły postępy w trwających cały wczorajszy dzień walkach. Do południa wzięliśmy do niewoli 35 oficerów i 524 żołnierzy. Liczba ta nie obejmuje tych, którzy zostali schwytani przez policję, ponieważ trudno od niej uzyskać dokładne dane. Po południu zaznaczył się pewien postęp na odcinku 23. brygady, prowadzącej akcję przeszukiwania dom po domu. Dalszy odcinek śródmieścia został również oczyszczony przez brygadę spadochronoZwiększenie aktywności
wą·
Wylądować
ma oddział piechoty morskiej z okrętu Orion, by obromarynarki wojennej w Pireusie przed rebeliantami, którzy przeniknęli do obszaru na południe od portu Leontos. Z uwagi na silne przeciwdziałania nasze wojska musiały się wycofać na jednym odcinku. Na odcinku greckiej brygady górskiej rebelianci przeprowadzili atak na skrzydło. Zostali odparci, ale natarcie brygady uległo nić bazę
opóźnieniu.
Ten meldunek wskazuje na
skalę
walk w jakie
zostaliśmy
wciągnięci.
Premier do generała Wilsona (Włochy) 9 grudnia 1944 [1.] Musisz wysłać natychmiast do Aten dalsze posiłki. Przedłuża nie się walk niesie z sobą wiele niebezpieczeństw. Ostrzegam, że ten konflikt ma znaczenie światowe. Należy przerzucić tam z najwię kszym pośpiechem co najmniej dwie dalsze brygady.
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
301
2. Nie rozumiem, dlaczego marynarka wojenna nie pomaga w sposób ciągły, a wysyła tylko niewielkie oddziałki, podczas gdy powstaje kryzys. Gwarantowałeś, z całą pewnością, że została wysłana dostateczna liczba żołnierzy. Premier do generała Scobiego 8 grudnia 1944 Wiele się mówi w dzisiejszej prasie o ofercie pokojowej złożonej przez ELAS. Oczywiście, bylibyśmy zadowoleni, gdyby sprawy zostały załatwione w ten sposób, ale musi Pan zapewnić, używając swoich wpływów, że nie stracimy wskutek naszej łagodności tego, co zostało lub co może być jeszcze wywalczone przez nasze wojsko. Wydaje mi się, że nie możemy zaakceptować porozumienia na gorszych warunkach, niż te, które uzgodniono przed wybuchem rebelii. Trudno również przyjąć, że przywódcy EAM, o rękach splamionych krwią grecką i brytyjską, znów powrócą na swe stanowiska w rządzie. To mogłoby jednak w ostateczności przejść. Najważniejsze, to postę pować ostrożnie i konsultować z nami wszystkie propozycje, jeśli takowe zostaną złożone. Jasnym celem jest zwycięstwo nad EAM. Zakończenie walk stanowi cel podrzędny wobec głównego celu. Nakazałem przerzucenie poważnych posiłków do Aten i przypuszczalnie w ciągu kilku dni przyjedzie do Pana marszałek polny Alexander. Twarda postawa i trzeźwość w chwili, gdy awantura trwa, są nam bardziej potrzebne niż przyjazne uściski. Jeszcze raz proszę o pełną informację, zanim zawarte zostanie jakiekolwiek kompromisowe porozumienie, w którym uczestniczyłby Pan lub Leeper.
W Londynie komuniści i ich sympatycy rozsiewali plotki, jakoby wojska brytyjskie sympatyzowały z EAM. Nie było w tym ani krzty prawdy. Odnośnie oferty pokojowej odpowiedź brzmiała: Generał Scobie
do Premiera 10 grudnia 1944 Natychmiast przekażemy informacje, jeśli otrzymamy propozycje pokojowe ze strony ELAS, ale ani ambasador, ani ja nie spotkaliśmy się z taką ofertą. Nawet przez moment nie przestaję myśleć o wspomnianym przez Pana głównym celu. Dopóki choć jedna partia polityczna ma swoją prywatną armię, Grecja nigdy nie osiągnie spokoju i stabilizacji. Ufam, że walki ograniczą się do Aten i Pireusu, ale jestem również gotowy do działań w terenie, jeśli okaże się to konieczne. Szkoda, że nie mogliśmy użyć gazów łzawiących. Byłyby bardzo pomocne w walkach ulicznych. Pana zapewnienie, że nadchodzą du-
302
ZWYCIĘSTWO
że posiłki, przyjąłem
tów
informowała
z największą radością. mnie o wysyłce 4. dywizji .
Główna
NADCHODZI
kwatera alian-
.. ., ..
Teraz, gdy wolny świat dowiedział się tak wiele o działalności komunistów w Grecji i gdzie indziej, wielu Czytelników może dziwić gwałtowność ataków, kierowanych pod adresem rządu Jego Królewskiej Mości, a zwłaszcza moim, jako jego szefa. Ogromna większość prasy amerykańskiej ostro potępiła naszą akcję, która jak deklarowano, zdradziła sprawę, dla której Ameryka przystąpiła do wojny. Jeśli redaktorzy tych organów, mający bez wątpienia dobre intencje, przeczytaliby, co wypisywali wtedy i porównali z tym, co myślą dzisiaj, byliby niewąt pliwie zaskoczeni. Departament Stanu, kierowany przez Stettiniusa, wydał wyraźnie krytyczne oświadczenie, którego później bardzo żało wał i od którego po latach całkowicie odszedł. W Anglii było wiele zamieszania. Times i Manchester Guardian zamieściły opinie krytyczne o, jak to nazwały, reakcyjnej polityce. Stalin natomiast przestrzegał ściśle i lojalnie naszego porozumienia z października, toteż w czasie długich tygodni walk z komunistami na ulicach Aten ani jedno słowo potępienia nie ukazało się w Prawdzie lub w Izwiestiach. Wielkie zamieszanie wkradło się również do Izby Gmin. Przyjąłem ochoczo wyzwanie rzucone nam w postaci poprawki przedstawionej przez sir Richarda Aclanda, lidera i jedynego posła do Parlamentu z ramienia Partii W spólnoty, a popartej przez panów Shinwella i Aneurina Bevana. To był silny nurt zarówno niejasnych opinii jak i pasji, których wyrazicielami czuli się oni sami jak i podobne im postaci. W takiej sytuacji rząd opierający się na mniej trwałych podstawach niż Koalicja Narodowa mógłby łatwo się rozpaść. Lecz Gabinet Wojenny stał jak skała i opierał się wszystkim sztormom, które uderzały bez skutku. Kiedy uświadomimy sobie, co spotkało Polskę, Węgry i Czechosłowację w późniejszych latach, możemy być wdzięczni losowi, że w krytycznym momencie mieliśmy spokojnych, zjed-
BRYTYJ~KA
INTERWENCJA W GRECJI
::lU::l
noczonych, silnych i zdecydowanych przywódców wszystkich partii. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca nie mogę zacytować więcej niż kilka fragmentów z mojego przemówienia, które wygłosiłem 8 grudnia przeciwko poprawce wniesionej do wniosku o wotum zaufania, jakiego rząd zażądał od Parlamentu. Chciałbym przedstawić Izbie zarzut jaki jest nam czyniony. Twierdzi się mianowicie, że używamy wojsk Jego Królewskiej Mości do rozbrajania zwolenników demokracji w Grecji i innych miejscach Europy i do zgniatania tych ludowych ruchów, które mężnie pomagały w zwycięstwie nad nieprzyjacielem. Jest to bardzo jasno postawiony zarzut, co do którego Izba będzie musiała zająć stanowisko, zanim się rozejdziemy dzisiejszego wieczoru. Chciałbym podkreślić, że zgadzam się absolutnie, że rząd nie zasługiwałby na zaufanie, gdyby siły zbrojne JKMości były używane do rozbrajania zwolenników demokracji. Powstaje jednak kwestia, i pozwolę ją sobie szerzej omówić, kto to są zwolennicy demokracji i jak słowo "demokracja" może być interpretowane? Moja idea tego pojęcia zamyka się w następujących sło wach: demokracja panuje wówczas, gdy zwykły prosty człowiek utrzymujący żonę i rodzinę i idący na wojnę, aby walczyć za swój kraj, ponieważ ten znalazł się w potrzebie, uczestniczy w wyborach i stawia krzyżyk na kartce do głosowania wskazując na kandydata, który według jego życzenia ma wejść do parlamentu - ten człowiek jest dla mnie podstawą demokracji. Lecz demokracją jest również to, że ów człowiek może dokonać tego aktu bez obawy, nikt nie wywiera na niego nacisku i nie grozi mu żadna kara. Wypełnia swoją kartkę w ścisłej tajemnicy, a wybrani przez niego przedstawiciele zbierają się i razem decydują, jaki rząd - a nawet w czasach napięcia, jaką formę rządu - chcą mieć w swoim kraju. Jeśli taka jest demokracja, to oddaję jej cześć. Jestem jej orędownikiem. Pracuję dla niej. [... ] Ale musi ona stać na fundamencie wolnych i powszechnych wyborów. Mam jednak zupełnie inne uczucia w stosunku do oszukańczej demokracji, która sama siebie tak nazywa, ponieważ jest lewicowa. Demokracja składa się z wielu odcieni, a nie tylko lewicowego, czy też nawet komunistycznego. Nie zgadzam się, aby partie czy nawet całe organizacje nazywały się demokratycznymi, gdy dalej i dalej wikłają się w najbardziej ekstremalne formy rewolucji. Nie zgadzam się, że partia należy do ruchu demokratycznego, gdy tym większą stosuje przemoc, im staje się mniej liczna.
304
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Należy szanować słowo demokracja i nie używać go lekkomyślnie. Jak najdalsze od demokracji są rządy motłochu, Z bandami gangsterów, uzbrojonych po zęby, wdzierającymi się do miast, opanowujący mi posterunki policyjne i gmachy rządowe, starającymi się wprowadzić totalitarny reżym żelazną ręką i głoszącymi tak, jak robią to dzisiaj, że jeśli dostaną władzę ... [Przerwal Przykro mi, że powoduję tyle zamieszania. Mam mnóstwo czasu, a jeśli szanowni członkowie opozycji nie zaprzestaną wznosić okrzyków, będę musiał, chociaż z żalem, przeciągnąć swoje przemówienie. Chcę powiedzieć, że jak najdalszy od demokracji jest rząd motło chu i próba wprowadzenia totalitarnego reżymu, głoszącego, iż rozstrzela każdego, kto jest niewygodny, pod płaszczykiem czystki z powodu kolaboracji z Niemcami w czasie okupacji. Nie stawiajmy demokracji tak nisko, nie stawiajmy jej na równi z próbami uchwycenia władzy przez strzelanie do tych, którzy się z uzurpatorami nie zgadzają. To jest zaprzeczenie demokracji. Demokracja nie opiera się na gwałcie i terrorze, lecz na rozsądku, uczciwej grze politycznej, wolności i respektowaniu praw innych ludzi. Demokracja nie jest nierządnicą wziętą z ulicy przez człowieka z pistoletem maszynowym. Ufam ludowi, ufam masom w każdym niemal kraju, ale zawsze chcę być pewny, że mam do czynienia z autentycznym ludem, a nie bandytami, którzy sądzą, że gwałtem mogą obalić konstytucyjną władzę, a w niektórych przypadkach staromodne parlamenty, rządy i państwa. [ ... l Posuwamy się uciążliwą i bolesną drogą. Biedna stara Anglio! (Być może powinienem powiedzieć "Biedna stara Brytanio!"). Musieliśmy wziąć na siebie ogromnie niewdzięczne zadanie i wykonując je jesteśmy narażeni na szyderstwa, krytykę i sprzeciwy ze wszystkich stron; ale przynajmniej wiemy, w jakim kierunku zmierzamy, wiemy, gdzie jest koniec naszej drogi, wiemy, jaki jest cel, który chcemy osiągnąć. Celem tym jest możliwość, w krajach które zostaną wyzwolone spod zbrojnej okupacji niemieckiej, przeprowadzenia w warunkach spokoju wolnych, powszechnych wyborów, które zadecydują, jaki rząd bę dzie w nich obowiązywał -lewicowy czy prawicowy - byle nie faszystowski. To jest nasz cel - a nam się mówi, że staramy się rozbroić zwolenników demokracji. Mówi się nam też, że ponieważ nie chcemy pozwolić na to, aby gangi uzbrojonych partyzantów zeszły z gór i objęły władzę w wielkich miastach, z całym swym krwawym terrorem, jesteśmy zdrajcami demokracji. Odrzucam ten zarzut. Wzywam również Izbę, żeby jako wyraz zaufania do rządu Jego Królewskiej Mości, a także zaufania do ducha prowadzącego nas przez wszystkie nie-
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
305
bezpieczeństwa aż do zwycięstwa, które już widać, odrzuciła ten zarzut z całą pogardą na jaki zasługuje. [ ... ] Jeśli obciąży się mnie odpowiedzialnością za tę akcję - przyjmę chętnie dymisję z rąk tej Izby; ale jeśli nie zostanę zdymisjonowany ostrzegam zawczasu - będę konsekwentnie kontynuował politykę oczyszczania Aten i ich okolic z wszystkich rebeliantów występują cych przeciwko konstytucyjnemu rządowi Grecji - ze zbuntowanych przeciwko rozkazom naczelnego dowódcy, pod którym wszyscy partyzanci zobowiązali się służyć. Mam nadzieję, że moje stanowisko jest jasne dla wszystkich, zarówno w aspekcie wpływu na świat i wojnę, jak i na prace rządu.
Tylko trzydziestu posłów głosowało przeciwko nam. Blisko trzystu opowiedziało się za udzieleniem nam wotum zaufania. Był to kolejny moment, w którym Izba Gmin ukazała swoją siłę i autorytet. Następnego dnia telegrafowałem: Premier do pana Leepera (Ateny) 9 grudnia 1944 Proszę nie niepokoić się słowami krytyki wyrażanymi przez różne osobistości w Izbie Gmin. Nikt nie zna lepiej ode mnie trudności jakie przyszło Panu pokonywać. Nie ugnę się przed przejściowym naciskiem. I zawsze będę wspierał tych, którzy wykonują instrukcje z mę stwem i dokładnością. W Atenach, takjak i wszędzie, obowiązuje nas maksyma: "Nie ma pokoju bez zwycięstwa" .
.. - ..
Nie ma wątpliwości, że emocjonalne reakcje opinii ameryi sposób myślenia dominujący w Departamencie Stanu wpłynęły na prezydenta Roosevelta i najbliższy krąg jego doradców. Sentymenty, którym dałem wyraz w moim przemówieniu w Izbie Gmin, są teraz podstawami amerykańskiej doktryny i polityki, panują również w Narodach Zjednoczonych. Lecz w tamtych dniach miały one cechy nowości zaskakującej dla tych, którzy kierowali się wrażeniami z przeszłości i nie wyczuwali nowego niekorzystnego zwrotu w stosunkach ludzkich. W zasadzie jednak Prezydent popierał mnie i Hopkins przekazał mi życzliwą wiadomość na temat mojego przemóWIema. kańskiej
306
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Lord Halifax do Premiera 8 grudnia 1944 Harry i Jim Forrestal przed chwilą telefonowali Z entuzjastyczną aprobatą dla Pańskiego przemówienia na temat Grecji, które ich zdaniem uczyni wiele dobrego. Jestem pewien, że mają rację. Premier do pana Hany'ego Hopkinsa 9 grudnia 1944 Jestem ogromnie rad dowiadując się, że podobało się Panu moje przemówienie. Bardzo mnie zdenerwowało ostatnie zdanie komunikatu dla prasy wydanego przez Stettiniusa*, które wydaje się dotyczyć całej naszej polityki zagranicznej w Belgii, gdzie działamy zgodnie z Waszymi rozkazami i w Grecji, gdzie nasze poczynania zostały w pełni zaaprobowane w Quebecu. Oczywiście, przedłużanie się i skala walk w Atenach przeciwko ELAS ogromnie mnie niepokoją. Wszystkiego najlepszego.
I jeszcze raz tego samego dnia: [l.] Mam nadzieję, że powie Pan naszemu wielkiemu przyjacielowi, iż ustanowienie porządku w Atenach i ich okolicach ma podstawowe znaczenie dla wszystkich przyszłych wspaniałomyślnych i ugodowych posunięć w stosunku do Grecji. Gdy tylko porządek i spokój zostaną przywrócone będzie czas na rozmowy. Moją maksymą teraz jest: "Nie ma pokoju bez zwycięstwa". Osobiście jestem bardzo rozczarowany, że zostałem w ten sposób wprowadzony w pułapkę przez ELAS, podczas gdy przybyliśmy w dobrej wierze, mając na celu jedynie utworzenie zjednoczonej Grecji, która mogłaby sama kształtować swoje losy. Ale ponieważ zostaliśmy schwytani w pułap kę, musimy się bronić. Uważam, że mam prawo do zyskania poparcia
*
Był
on datowany 5 grudnia i brzmiał następująco: "Departament Stanu otrzymał wiele zapytań od korespondentów na temat stosunku rządu do ostatniego kryzysu gabinetowego we Włoszech. Rząd stoi na stanowisku, że skład rządu włoskiego jest sprawą czysto włoską, z wyjątkiem obsady stanowisk łączących się z ważnymi sprawami wojskowymi. Rząd Stanów Zjednoczonych w żaden sposób nie dał do zrozumienia rządowi włoskiemu, że wyrazi sprzeciw co do hrabiego Sforzy. Od czasu, gdy Włochy stały się strefą wspólnej odpowiedzialności, jeszcze raz oświadczamy zarówno wobec rządu brytyjskiego jak i włoskiego, że spodziewamy się, iż Włosi rozwiążą swoje problemy rządowe w sposób demokratyczny bez interwencji zewnętrznej. Taką samą politykę mamy zamiar prowadzić odnośnie wszystkich rządów Narodów Zjednoczonych na ich' wyzwolonych terytoriach" (przyp.oryg.).
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
.:lUf
Prezydenta w tej polityce. Gdyby obwieszczono na ulicach Aten, że Stany Zjednoczone są przeciwko nam, oznaczałoby to przelanie wię kszej ilości brytyjskiej krwi i o wiele, wiele więcej krwi greckiej. Zasmucają mnie bardzo oznaki rozdźwięku między nami w momencie, gdy jedność nabiera coraz większego znaczenia. Gdy niebezpieczeństwo mija, pojawiają się warchoły. 2. Wiadomość tylko dla Pana. Proszę nie dać się wprowadzić w błąd większością jaką uzyskaliśmy w czasie wczorajszego głosowania. Mógłbym mieć osiemdziesiąt głosów dodatkowo, gdybym zastosował trójrzemienny bicz zamiast dwurzemiennego. W piątki przy złej komunikacji, jaką tu mamy, posłowie wykazują tendencję do uciekania na weekend. Kto by nie uciekał? Wszystkiego najlepszego.
Wojska brytyjskie dalej ciężko walczyły w centrum Aten, przez przeważające siły. Toczyliśmy uliczne potyczki z wrogiem przynajmniej w czterech piątych ubranym po cywilnemu. W przeciwieństwie do wielu sojuszniczych korespondentów, nasze wojska dobrze wiedziały, o co walczą. Papandreu i pozostali przy nim ministrowie stracili wszelką władzę. Poprzednie propozycje, aby ustanowić regencję pod przywództwem arcybiskupa Damaskinosa, zostały odrzucone przez króla, ale 10 grudnia Leeper powrócił do tej idei. Król Jerzy jednak nadal był jej przeciwny, a my w tym czasie nie chcieliśmy wywierać na niego nacisków. W trakcie tego zamieszania przybyli do Aten marszałek polny Alexander i pan Macmillan. 11 grudnia otrzymaliśmy ich pierwszy raport. Nasza sytuacja okazała się gorsza, niż się spodziewaliśmy. Alexander telegrafował: "Wojska brytyjskie są faktycznie otoczone w śródmieściu. Droga na lotnisko nie jest bezpieczna. Nie panujemy nad portem w Pireusie, więc nie może my rozładowywać tam statków. Wojska walczące w mieście mają zapas amunicji tylko na trzy dni, a żywności na sześć". Alexander proponował natychmiastowe oczyszczenie portu i drogi do Aten, przerzucenie silnych posiłków z Włoch, stworzenie baz z zapasami materiałowymi i gdy "zbudujemy bezpieczny pas obrony, podjęcie operacji oczyszczenia całych Aten i Pireusu". Podtrzymał on również propozycję Leepera, co do okrążone
308
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
mianowania arcybiskupa regentem oraz poprosił o zgodę na surowe potraktowanie rebeliantów i bombardowanie Aten. 12 grudnia Gabinet Wojenny udzielił Alexandrowi pełnej swobody w stosowaniu takich metod walki. 4 dywizja brytyjska, znajdująca się w drodze z Egiptu do Włoch została zawrócona do Grecji i jej przybycie w drugiej połowie miesiąca przechyliło szalę. Powiedziałem Alexandrowi, że król grecki nie godzi się na regencję. Sugestia, aby powierzyć arcybiskupowi utworzenie rządu, nie zadawala nikogo. Polityczne reakcje w kraju na te wydarzenia stały się spokojniejsze i bardziej klarowne.
.. - ..
W tym momencie doszło do zadziwiającego przecieku w obiegu tajnych dokumentów. Czytelnik pamięta zapewne mój telegram do generała Scobiego wysłany o 4.50 rano 5 grudnia. Był on oznaczony: "Ściśle tajne. Do rąk własnych. Od premiera do generała Scobiego. Przekazać do wiadomości generała Wilsona" i oczywiście zaszyfrowany. Kilka dni później amerykański dziennikarz opublikował go praktycznie w całości. W ten sposób został zagrożony cały nasz system łączności. W wyniku śledztwa dowiedziałem się, że wszystkie depesze przesyłane do naczelnego dowództwa generała Wilsona we Włoszech były przekazywane kilku osobom, w tym amerykań skiemu ambasadorowi w Rzymie, o ile nie posiadały specjalnych oznakowań ograniczających ich rozpowszechnianie. Przeczytawszy kopię tej depeszy wysłanej przed świtem do generała Scobiego, ambasador przekazał jej treść Departamentowi Stanu, do czego miał oczywiście pełne prawo. Co stało się dalej od momentu, gdy zaszyfrowany tekst dotarł do Departamentu Stanu, nigdy nie zostało wyjaśnione, a przynajmniej nas nigdy o tym nie poinformowano. 11 grudnia amerykański dziennikarz opublikował tekst, który w danym momencie moż na było uważać za prawdziwą bombę. Tak się złożyło, że nastę pnego dnia zbierał się w Londynie Kongres Związków Zawodowych. Panowało wielkie zamieszanie w kwestii naszej polityki w Grecji, a lewica starała się jeszcze dolewać oliwy do og-
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
nia. Wydawało się prawdopodobnym, że publikacja mego drastycznego telegramu do generała Scobiego spowoduje złe wrażenie. Sprawa nie została jednak wspomniana na forum Kongresu Związków Zawodowych, ani nie wywołała żadnego zainteresowania w Parlamencie. Gabinet Wojenny reprezentował na Kongresie pan Bevin, który z charakterystyczną dla siebie lojalnością i męstwem, bronił i usprawiedliwiał naszą politykę w Grecji. Zdołał przekonać do niej cały Kongres i związki zawodowe udzieliły poparcia rządowi przytłaczającą większością głosów, raz jeszcze udowadniając, że w sprawach wielkich prezentują odpowiedzialność i stabilność .
..,
- ..
W tym czasie otrzymałem bardzo telegram od Prezydenta.
życzliwie sformułowany
Prezydent Roosevelt do Premiera 13 grudnia 1944 Jestem głęboko poruszony, tak jak zapewne i Pan, tragiczną sytuacjąjaka spotkała Was w Grecji. W pełni rozumiem przed jak niepokojącym i trudnym wyborem Pan stanął. Uważam, że w tej sprawie winienem być lojalnym przyjacielem i sojusznikiem, który pragnie jedynie przyjść z pomocą w trudnych chwilach. Przedstawiając Panu własne przemyślenia stale kieruję się, czego może Pan być pewny, zasadą, że nic nie jest w stanie naruszyć jedności i współpracy naszych krajów w wypełnianiu wielkich zadań, w obliczu których się zjednoczyliśmy.
Mimo że bardzo chciałbym pomóc w tej ciężkiej sytuacji, napotykam w tej chęci na ograniczenia, narzucone częściowo przez tradycyjną politykę Stanów Zjednoczonych, a po części przez stały wzrost nieprzyjaznego nastawienia opinii publicznej w naszym kraju. Nikt lepiej niż Pan nie zrozumie, że jako głowa państwa muszę się liczyć z głosem opinii publicznej. Dlatego też rząd nie mógł poprzeć Waszych obecnych działań w Grecji. Każde posunięcie w tym kierunku przyniosłoby tylko czasową pomoc, ale w dalszej perspektywie było by szkodliwe dla podstaw naszych stosunków. Nie muszę Panu mówić, jak bardzo gniewa mnie taka sytuacja. Mam jednak nadzieję, że szybko ulegnie ona zmianie i znowu będziemy mogli pracować jak dawniej, w tej sprawie i we wszystkich innych, ramię przy ramieniu. Wiem, że Pan, na którym spoczywa pełna odpowiedzialność, pragnie z całego serca osiągnięcia zadowalającego rozwiązania problemów
310
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Grecji, w sposób, który przyniósłby pokój temu ciężko doświadczo nemu krajowi. Będę Pana popierał ze wszystkich sił w realizacji każ dego rozwiązania uwzględniającego wyżej wspomnianą zasadę. W związku z tym, chciałbym przekazać kilka moich przemyśleń, do których doszedłem szukając sposobu pomocy. Wiem, że wysłał Pan do Grecji Macmi1lana z szerokimi pełnomoc nictwami dla znalezienia rozwiązania i możliwe, że zanim ta depesza dotrze do Pana, on już osiągnie postęp w rokowaniach. Nie mam dostępu do wszystkich szczegółów i jestem bardzo oddalony od miejsc, w których toczą się wydarzenia, ale wydaje mi się, że podstawową przyczyną lub być może tylko pretekstem używanym przez EAMjest jego nieufność co do intencji króla Jerzego II. Zastanawiam się, czy zgoda króla na ustanowienie regencji i złożenie przez niego deklaracji, iż nie zamierza wrócić do kraju, chyba że wyniki powszechnego referendum będą dla niego pomyślne, nie ułatwiłaby w znacznym stopniu działania Macmillanowi. Mogłoby ono być jeszcze bardziej efektywne, gdyby jednocześnie ogłoszono zapewnienie, że w określo nym terminie, nawet dalekim, odbędą się wybory gwarantujące ludności sposobność wypowiedzenia się. W tym czasie można by zawrzeć generalne porozumienie w kwestii rozbrojenia i rozwiązania wszystkich uzbrojonych grup łącznie z brygadą górską i Świętym Szwadronem, pozostawiające utrzymanie porządku Waszym wojskom, aż do odtworzenia narodowych sił zbrojnych i ich odpowiedniego wyposażenia. Będę dalej myślał o całej tej sprawie i mam nadzieję, że podzieli się Pan ze mną swoimi przemyśleniami i zmartwieniami. Było to bardzo uprzejme, ale nie pomocy. Odpowiedziałem:
dawało żadnej
praktycznej
14 grudnia 1944 [l.] Prześlę Panu w czasie weekendu pełną odpowiedź na Pański telegram, za którego miły ton bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że brytyjskie posiłki napływające teraz do Attyki uczynią sytuację w Atenach znacznie bardziej normalną. Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że sytuacja stałaby się poważna, gdybyśmy się wycofali, jak to mogliśmy łatwo zrobić. Nastąpiłaby straszliwa masakra, w rezultacie której w Atenach zainstalowałby się ekstremistyczny lewicowy reżym, inspirowany przez komunistów. Moi koledzy z Gabinetu złożonego z wszystkich partii nie mają zamiaru działać w sposób tak niehonorowy i dyskredytujący nasze imię. Przemówienie Ernesta Bevina na Kongresie Związków Zawodowych spotkało się z powszechnym po-
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
311
parciem. Przed nami jeszcze ciężkie walki, istnieje nawet groźba pokonania naszych wojsk znajdujących się w centrum Aten. Fakt, że na podstawie ostatniego zdania komunikatu dla prasy Stettiniusa uważa się, że jesteście przeciwko nam, zwiększa nasze trudności i kłopoty. Prawdopodobnie w niedzielę wieczorem wygłoszę przemówienie, aby uświadomić światu, że nasze motywy są czyste i bezinteresowne, ale jesteśmy zdecydowani walczyć do końca. 2. Wysyłam Panu list, który otrzymałem od króla Grecji. Sugerowaliśmy mu powołanie arcybiskupa Aten na regenta Grecji. Król odmówił. Z tego powodu, gdybyśmy w końcu zdecydowali się to uczynić, byłoby to pogwałceniem konstytucji. Nie wiem nic o arcybiskupie, poza tym, że nasi ludzie na miejscu w Atenach sądzą, że mógłby on wypełnić lukę i zbudować mosty nad przepaścią.
a. _ .. Ogromną przyjemność natomiast sprawiała mi w tym samym czasie korespondencja z człowiekiem, na którego osądzie i politycznym instynkcie w takich sprawach całkowicie polegałem. Marszałek
polny Smuts do Premiera 14 grudnia 1944 Bardzo się martwię kłopotami, które wywołuje sytuacja w Grecji. Wczoraj w przemówieniu w Port Elizabeth wystąpiłem ze zdecydowanym poparciem polityki prowadzonej przez rząd Zjednoczonego Królestwa. Mam nadzieję, że skrót mojej wypowiedzi został już przekazany telegraficznie. Obawiam się, że jeśli oddziały partyzanckie i organizacje podziemne zachowają aktywność, pokój przerodzi się w wojnę domową i anarchię nie tylko w Grecji. Mam nadzieję, że arcybiskup będzie mógł działać bardziej zdecydowanie. Na tym etapie stanowczość jest najważniejsza, a słabość w stosunkach z partyzantami może skończyć się prawdziwą wojną domową w późniejszym, bardziej niewygodnym, okresie. Szczerze mówiąc, nie podoba mi się, że nasz ambasador odgrywa tak znaczącą rolę w aranżowaniu zmiany rządu greckiego, gdyż może to być podawane za przykład Pańskiego nadmiernego wtrącania się w wewnętrzne sprawy tego kraju. Moim zdaniem, jeśli ono się liczy, po stłumieniu rebelii EAM, król grecki powinien powrócić, aby peł nić swoje konstytucyjne obowiązki, zaś ciężar rządzenia Grecją mógłby spaść z ramion rządu Jego Królewskiej Mości.
Z 3. greckiej brygady górskiej, która lojalnie walczyła po naszej stronie, otrzymałem podziękowania za nasze wysiłki wło-
312
ZWYCIESTWO NADCHODZI
żone W ochronę
ich kraju, jak również wyrazy współczucia z tytułu przelanej krwi brytyjskiej. Poprosili mnie, abym został honorowym dowódcą ich jednostki. Lecz od Harry'ego Hopkinsa nadeszło nowe ostrzeżenie. 16 grudnia 1944 Nastroje tutejszej opinii publicznej pogarszają się w szybkim tempie wskutek sytuacji w Grecji i Pańskiej wypowiedzi w Parlamencie na temat Stanów Zjednoczonych i Polski. W obliczu toczących się walk w Europie i Azji, wymagających mobilizacji całej posiadanej energii do zwalczenia wroga, muszę wyznać, że czuję się głęboko wstrząśnięty obrotem wydarzeń na dyplomatycznym froncie, bowiem wystawił on na widok publiczny nasze ogromne trudności. Nie wiem, co Prezydent czy Stettinius zamierzają powiedzieć publicznie, ale może tak się zdarzyć, że jeden z nich albo nawet obaj będą musieli stwierdzić bez cienia niejasności, iż jesteśmy zdecydowani wsVjstkimi dostępnymi nam środkami walczyć o wolny i bezpieczny świat.
w szyscy się z tym zgadzaliśmy, ale problem tkwił w tym, czy - jeśli zezwolimy komunistom na przechwycenie władzy w Atenach - osiągniemy ten cel. To była właśnie istota sprawy. Premier do pana Harry'ego Hopkinsa 17 grudnia 1944 [1.] Jestem zaniepokojony i zaskoczony Pańską depeszą. Mam nadzieję, że nie będzie się Pan wahał, aby przetelegrafować mi, w których punktach według Pana my, bądź ja osobiście, jesteśmy w błędzie i co Pan radzi nam zrobić dla ich usunięcia. Piszę tak, ponieważ mam wielkie zaufanie do Pańskich sądów i przyjaźni, nawet jeśli czasami patrzę na sprawy z innego punktu widzenia. Wszystkie telegramy Prezydenta do mnie były bardzo uprzejme i podtrzymujące na duchu, również jego telegram do WJ. uczynił wiele dobrego. 2. Oczywiście, powitam z radością każde publiczne oświadczenie w Ameryce, które określi cele podane w ostatnim zdaniu Pańskiej depeszy. Są one również naszymi celami. W tych walkach nie upatrujemy żadnych korzyści dla siebie. Wysłałem również obiecaną odpowiedź
do Prezydenta.
Premier do prezydenta Roosevelta 17 grudnia 1944 [1.] Odnośnie Grecji. Obecnie nasi reprezentanci na miejscu, Macmillan i Leeper, usilnie zalecają mianowanie arcybiskupa regentem.
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
313
Jest to nie do przyjęcia dla rządu Papandreu, chociaż być może uda się go przekonać do trzyosobowej regencji w osobach arcybiskupa, generała Plastirasa i Dragumisa. Istnieje podejrzenie, że ambicją arcybiskupa jest przechwycenie całej władzy i wspierany przez EAM użyje jej bezlitośnie w stosunku do obecnych ministrów. Czy polega to na prawdzie, nie mnie sądzić. Fakty zmieniają się z godziny na godzinę. W każdym razie nie jestem pewny, czy przez ustanowienie jednoosobowej regencji nie narzucamy Grecji dyktatury. 2. Należy również wziąć pod uwagę, że król odrzuca, w moim mniemani li bezwarunkowo, możliwość ustanowienia regencji, a przede wszystkim regencji jednoosobowej, pełnionej przez arcybiskupa, któremu nie ufa i którego się boi. Zgodnie z grecką konstytucją regentem pod nieobecność króla jest następca tronu. Król twierdzi także, że wszyscy ministrowie rządu Papandreu odradzają mu taki krok i jako konstytucyjny monarcha nie może tego uczynić. 3. Gabinet Wojenny zdecydował odczekać jeszcze trzy do czterech dni na wynik operacji wojskowych. Nasze posiłki przybywają teraz w szybkim tempie, a wywiad brytyjskiego sztabu generalnego ocenia siły ELAS w Atenach i Pireusie na 12 tysięcy. Zwolennicy króla szacują je na 15 do 20 tysięcy. W każdym razie w połowie przyszłego tygodnia będziemy już mieli znaczną przewagę ilościową. W takich okolicznościach nie zamierzam ustąpić przed niekonstytucyjnym gwałtem.
4. Naszym najbliższym zadaniem jest zapewnienie sobie kontroli nad Atenami i Pireusem. Według ostatnich raportów ELAS może zgodzić się na opuszczenie miasta. To da nam mocną podstawę, na której spróbujemy wynegocjować najlepsze możliwe porozumienie między zwalczającymi się greckimi frakcjami. Musi ono na pewno obejmować rozbrojenie oddziałów partyzanckich. Rozbrojenie Świętego Szwadronu, tak świetnie walczącego u boku wojsk brytyjskich i amerykańskich, poważnie osłabiłoby nasze siły. W żadnym wypadku nie możemy go opuścić, gdyż byłoby to równoznaczne z jego masakrą. Przypuszczalnie jednak w ramach ogólnego porozumienia zostanie on przesunięty na inny odcinek. 5. Jestem pewny, że nie chciałby Pan, abyśmy porzucili w tym momencie wykonywanie naszego niewdzięcznego i bolesnego zadania. Podjęliśmy się go za Waszą zgodą. Nie chcemy nic od Grecji i speł niamy tylko nasz obowiązek dla wspólnego dobra. W trakcie wykonywania naszego zadania polegającego na dostarczaniu żywności oraz innych materiałów i prowadzeniu elementarnych działań porząd kowych na rzecz rządu, nie posiadającego własnych sił zbrojnych, zostaliśmy wciągnięci w gwałtowne, choć jak na razie niezbyt krwa-
314
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
we walki. Bardzo mi przykro, że nie może się Pan wypowiedzieć w obronie naszej akcji, ale rozumiem Pańskie trudności. 6. W czasie trwania całej tej sprawy Gabinet zachował jednomyśl ność, a socjalistyczni ministrowie zaaprobowali deklarację Bevina na konferencji Partii Pracy, która w tej kwestii przyjęła oficjalny program stosunkiem głosów 2455 tys. do 137 tys. W Izbie Gmin mógł bym w każdej chwili uzyskać większość w stosunku dziesięć do jednego. Jestem pewny, że uczyni Pan wszystko co możliwe. Będę Pana informował na bieżąco .
...
~
..
Pan Mackenzie King w Kanadzie również odczuwał nieprzyjazne reakcje w stosunku do naszej polityki w Grecji, co było odbiciem poglądów szeroko rozpropagowanych w Stanach Zjednoczonych. Swoje zakłopotanie wyraził w kilku telegramach. Premier do premiera Kanady 15 grudnia 1944 W Izbie uczyniłem, co mogłem, aby wyjaśnić nasze stanowisko. W moim mniemaniu najważniejsze jest to, że otrzymawszy pisemną zgodę wszystkich stronnictw, nie wyłączając EAM, grecki premier zaprosił wojska brytyjskie do Grecji dla utrzymania porządku i zabezpieczenia dostaw pomocy. Przyjęliśmy to zaproszenie i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wypełnić nasze zobowiązania. Zadanie jest niewdzięczne, ale jeśli chcemy dotrzymać danego słowa, nie możemy uchylać się od odpowiedzialności. Przy tak gorących temperamentach po obu stronach trudności w Atenach są nieuniknione. Lecz wizyta Alexandra przyniosła wiele dobrego i ostatnie raporty są bardziej pocieszające. Przesłałem także premierowi telegramy, które wymieniłem z Prezydentem w sierpniu* oraz zwróciłem jego uwagę na porozumienie z Caserty, które w tym czasie zostało podane do publicznej wiadomości. Powiedziałem mu także, że mam ustną umowę ze Stalinem na temat naszego wejścia do Grecji i wyzwolenia Aten. ,,1 chociaż, konkludowałem, komuniści są sprawcami tego całego zamieszania, Stalin, jak do tej pory, nie
*
Patrz:
rozdział
VII s. 118 (przyp.oryg.).
BRYTYJSKA INTERWENCJA W GRECJI
poczynił żadnych
315
publicznych komentarzy na temat naszych
akcji." Przyjąwszy
King
do
wiadomości
wstrzymał się
argumenty i apele Mackenzie od publicznego odcięcia się od naszych
działań.
Gdy patrzę na te wydarzenia z perspektywy kilku lat, wydaje mi się zastanawiającym, jak całkowicie linia polityczna, o którą ja i moi koledzy walczyliśmy tak zaciekle, została potwierdzona przez następne wydarzenia. Osobiście, nigdy nie miałem wątpliwości co do jej słuszności, gdyż jasno widziałem, że komunizm stanie się zagrożeniem dla cywilizowanego świata po zniszczeniu nazizmu i faszyzmu. Dlatego nie mogliśmy się wycofać z wykonywania naszych zadań w Grecji. Nie sądziłem jednak, w końcu 1944 roku, że w niecałe dwa lata później Departament Stanu, wspierany przez zjednoczoną teraz amerykań ską opinię publiczną, nie tylko przejmie i będzie realizował politykę, którą nakreśliliśmy, ale że będzie ją realizował tak wybujałymi i kosztownymi nakładami, nie wyłączając wojskowych. W zeznaniu złożonym przed Komitetem Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, Dean Acheson pełniący obowiąz ki sekretarza stanu oświadczył 21 marca 1947 roku: "Opanowany przez komunistów rząd w Grecji byłby niebezpieczny dla Stanów Zjednoczonych". Można więc stwierdzić, że Grecja uniknęła losu Czechosło wacji i może obecnie należeć do rodziny wolnych narodów, nie tylko dzięki brytyjskiej akcji w 1941 r. ale i dzięki nieustannym wysiłkom tego, co obecnie nazywa się zjednoczonym światem anglojęzycznym.
ROZDZIAŁ
BOŻE
XIX
NARODZENIE W ATENACH
Walki uliczne w Atenach - Przygn§!biająca korespondencja z marszałkiem polnym Alexandrem - Mój telegram do Smutsa, 22 grudnia - Moje wątpliwości odnośnie regencji - Lec§! do Aten z Edenem, 24 grudnia - Boże Narodzenie na pokładzie HMS "Ajax" - Moje sprawozdanie dla pana Attlee i dla Prezydenta - Spotykamy si§! z komunistami w greckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, 26 grudnia Telegram do pani Churchill - Zgadzamy si§! poprosić króla Grecji o mianowanie regentem arcybiskupa Damaskinosa - Lot do kraju, 28 grudnia - Telegram do Prezydenta - Bolesne zadanie - Królewski komunikat - Komentarz sir Reginalda Leepera - Generał Plastiras zostaje premierem, 3 stycznia - Mądre rady marszałka polnego Smutsa - Podpisanie umowy pokojowej, 11 stycznia - ELAS usuni§!ta z Aten - Koniec walk.
alki uliczne w Atenach toczyły się ze zmiennym szczęściem, za to na coraz większą skalę. 15 grudnia marszałek polny Alexander ostrzegł mnie, że niezwykle ważne jest jak naj szybsze uzyskanie porozumienia, a najłatwiej można to osiągnąć poprzez arcybiskupa. "Obawiam się, telegrafował, że w innym przypadku rebelianci będą stawiali tak samo silny opór jak obecnie, co zmusi mnie do przerzucenia dalszych dużych posiłków z frontu włoskiego, aby zapewnić usunięcie rebeliantów z Aten i Pireusu, stanowią cych łącznie pięćdziesiąt mil kwadratowych budynków".
W Premier do (Włochy)
marszałka
polnego Alexandra
17 grudnia 1944
[l.] Posuwanie się ELAS ku centrum Aten stanowi, moim zdaniem,
bardzo poważne zagrożenie i chciałbym wiedzieć, czy uwzględniając posiłki, które teraz przybywają, jesteśmy, Pańskim zdaniem, w stanie
BOŻE
NARODZENIE W ATENACH
317
utrzymać centrum miasta i pokonać nieprzyjaciela. Czy ma Pan na uwadze jeszcze inne wzmocnienia poza 4. dywizją, pułkiem czołgów i pozostałymi dwiema brygadami 46. dywizji? Czy istnieje niebezpieczeństwo masowego poddawania się brytyjskich oddziałów otoczonych w mieście, w wyniku czego nastąpiłaby masakra Greków, którzy przeszli na naszą stronę? Gabinet Wojenny chciałby otrzymać Pański raport o sytuacji wojennej z uwzględnieniem powyższych pytań.
2. Nie mamy zamiaru podbijać Grecji ani jej okupować. Naszym celem jest położenie fundamentu, na którym można by zbudować rząd grecki posiadający szerokie poparcie oraz siły zbrojne zdolne zapewnić mu przetrwanie w Attyce. Potem opuścimy Grecję, gdyż nie mamy tu żadnych interesów poza sentymentami i honorem. 3. Król grecki w długim i mocno uargumentowanym liście kategorycznie odmówił mianowania regenta, a zwłaszcza arcybiskupa, któremu nie ufa. Wysłuchuję bardzo różnych opinii o arcybiskupie, którego łączą niezwykle bliskie związki z EAM, a przy tym ma swoje osobiste ambicje. Nie zdecydowaliśmy jeszcze czy próbować, i w jaki sposób, przekonywać króla do zmiany zdania. Jeśli to się nie uda, zabraknie konstytucyjnej podstawy do jego usunięcia i trzeba będzie dokonać aktu przemocy, którego staniemy się uczestnikami. Sprawa jeszcze dodatkowo się komplikuje, gdyż - jak utrzymuje król - jego premier i ministrowie doradzają mu, aby nie mianował regenta. W takim wypadku karalibyśmy króla za wypełnianie jego konstytucyjnej przysięgi i własnymi rękami ustanawialibyśmy dyktatora. Mając to wszystko na uwadze, Gabinet zdecydował się czekać na rozwój sytuacji wojskowej przed powzięciem ostatecznych decyzji. 4. Osobiście sądzę, że nasza wojskowa przewaga musi być oczywista, zanim zawrzemy porozumienie, a w każdym razie powinniśmy negocjować z pozycji siły, a nie słabości. Oczywiście, jeśli powie mi Pan, że nie mamy możliwości opanowania Attyki w rozsądnym czasie, trzeba się będzie liczyć ze znacznymi trudnościami, ale nie aż takimi, byśmy po tym wszystkim, czego dokonaliśmy, musieli rezygnować.
Dwa dni później Premier do (Włochy)
pisałem:
marszałka
polnego Alexandra
19 grudnia 1944 Gabinet sądzi, że lepiej będzie przeprowadzić operację oczyszczenia Aten i Attyki, niż liczyć na charakter arcybiskupa. Czy przejrzał Pan jego akta personalne? Jest to dla mnie trudna decyzja, aby usunąć
318
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
konstytucyjnego króla, działającego zgodnie z radami swoich ministrów i zainstalować w zamian dyktatora, który, co bardzo prawdopodobne, stanie się rzecznikiem lewicowych ekstremistów. Czekamy, aż obraz stanie się bardziej klarowny, po czym wyślemy wszystkie konieczne instrukcje. Odpowiedź Alexandra była przygnębiająca. W tym momencie objął już naczelne dowództwo po generale Wilsonie. Marszałek
polny Alexander do Premiera 21 grudnia 1944 W odpowiedzi na Pańską depeszę z 19 grudnia informuję, iż chciał bym dołożyć wszelkich starań, aby przekazać Panu dokładnie, jaka jest prawdziwa sytuacja i czego jesteśmy w stanie dokonać, a czego nie. To mój obowiązek. Winien Pan znać wielkość oddziałów brytyjskich w Grecji oraz wiedzieć, co dodatkowo mogę wysłać z frontu włoskiego, jeśli okoliczności nas do tego zmuszą. Zakładając, że ELAS będzie kontynuowała walkę zbrojną, oceniam, iż oswobodzenie obszaru Ateny-Pireus i jego bezpieczne utrzymanie będzie możliwe, co nie oznacza pobicia ELAS i zmuszenia jej do kapitulacji. Nie jesteśmy na tyle silni, żeby wyjść poza granice miasta i kontynuować operacje w głębi kraju. W czasie okupacji Niemcy utrzymywali sześć do siedmiu dywizji na kontynencie i dodatkowo równowartość czterech dywizji na wyspach greckich. Mimo to nie zdołali zapewnić swobody przewozów na swoich liniach komunikacyjnych przez cały czas. Wydaje mi się, że walka z nami będzie prowadzona z podobnym natężeniem i determinacją. Nie znamy zamiarów Niemców na froncie włoskim, toteż musimy ich czujnie obserwować. Ostatnie wydarzenia na Zachodzie i zniknię cie z linii frontu 16. dywizji SS znajdującej się naprzeciw 5. armii amerykańskiej wskazują na możliwość niespodzianek, na które musimy być przygotowani. Przedstawiam te fakty, aby mógł Pan sobie wyrobić jasny obraz sytuacji i podzielić moje przekonanie, że problemu greckiego nie da się rozwiązać środkami militarnymi. Uczynić to można jedynie na polu działań politycznych. Reasumując, wie Pan, iż może Pan na mnie polegać i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wypełnić wszystkie Pańskie rozkazy, ale mam wielką nadzieję, że zdoła Pan znaleźć polityczne wyjście z sytuacji. Jestem bowiem przekonany, że działania wojskowe poza obszarem Ateny-Pireus przekraczają nasze możliwości. Odpowiedziałem:
BOZE NARODZENIE W ATENACH
Premier do
marszałka
polnego Alexandra
(Włochy)
22 grudnia 1944 [1.] Nie mamy zamiaru prowadzić operacji wojskowych poza obszarem Ateny-Pireus. W tym obszarze musimy jednak stworzyć fundament, na którym będzie mógł bazować taki czy inny rząd grecki. Osobiście mam wiele wątpliwości odnośnie osoby arcybiskupa, który może - z dużym prawdopodobieństwem - zmienić się w dyktatora wspieranego przez lewicę. Te wątpliwości zostaną jednak wyjaśnione w ciągu kilku najbliższych dni i mam nadzieję, że w tym czasie uzyskamy całkowite panowanie nad Attyką i oswobodzimy Ateny. 2. Po osiągnięciu tego nie zamierzamy pozostawać w Grecji, chyba że na czas potrzebny rządowi do stworzenia narodowej armii czy milicji, mogących zabezpieczyć przeprowadzenie wyborów, plebiscytów itp. Nie zdołamy jednak osiągnąć politycznego porozumienia. negocjując z pozycji słabszego. Wkroczenie na pole działań politycznych w obecnych okolicznościach może się odbyć jedynie przez bramę sukcesu. Marszałkowi polnemu Smutsowi na temat spraw greckich.
przesłałem
moje refleksje
Premier do marszałka polnego Smutsa 22 grudnia 1944 Grecja stała się źródłem moich nie kończących się kłopotów. Rzeczywiście, zostaliśmy w tym teoretycznie przyjaznym kraju poważ nie zranieni. Dało to szanse komunistom i lewicy na całym świecie do zjednoczenia ruchu sympatii dla Grecji. Nasz prestiż i pozycja w Grecji zostały też w pewnym zakresie podkopane przez nadsyłaną stamtąd korespondencję prasy amerykańskiej. Powrót króla greckiego nie może stanowić celu brytyjskiej polityki. Musimy za wszelką cenę uniknąć wrażenia, że został on przyniesiony na naszych bagnetach. Mam poważne wątpliwości co do regencji, która może się przerodzić w dyktaturę. Nie wiem przy tym, czy nie byłaby to dyktatura lewicy, gdyż nie za wiele wiem o arcybiskupie. Wszystkie siły lewicowe i wszyscy nasi ludzie znajdujący się w Grecji popierają jego kandydaturę. Alexander swoje główne cele widzi na północy i sprawy greckie napawają go obrzydzeniem. Lecz jeśli siły zła w Grecji zwyciężą, a jest to prawdopodobne, musimy być przygotowani na zbolszewizowany i uznający rosyjską dominację Półwysep Bałkański. z możliwością rozlania się tego na Węgry i Włochy. Przewiduję więc wielkie niebezpieczeństwo dla całego regionu, ale jestem bezsilny. Nie mogę uczynić żadnego efektywnego posunięcia bez narażania rządu na wielkie wstrząsy i kłótnię z Amerykanami. Wciąż mam nadzie-
320
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ję, że najbliższe
dni przyniosą poprawę sytuacji militarnej w Attyce, co przyczyni się do ocieplenia atmosfery. Nasze posiłki cały czas napływają, wskutek czego osiągnęliśmy już wielką przewagę ilościo wą nad ELAS. W sumie jednak sytuacja nie jest przyjemna.
..,
do wniosku, że muszę pojechać z sytuacją na miejscu. Był akurat 24 grudnia i przygotowano już rodzinne przyjęcie wigilijne, podobnie jak i zabawę dla dzieci. Mieliśmy choinkę przysłaną przez Prezydenta - i oczekiwaliśmy przyjemnego wieczoru, tym przyjemniejszego, że otoczonego zewsząd przez głębokie cienie. Po przeczytaniu wszystkich telegramów doszedłem jednak do wniosku, że muszę natychmiast lecieć do Aten, by zapoznać się z sytuacją na miejscu, a przede wszystkim spotkać się z arcybiskupem, osią tak wielu spraw. Rozpocząłem więc telefonowanie i ustaliłem, że samolot będzie czekał w Northolt jeszcze tego wieczoru. Zepsułem święta Edenowi, proponując mu, aby dołączył do mnie, na co natychmiast przystał. Po wysłuchaniu wielu wymówek od rodziny, że opuszczam ją w czasie świąt, pojechałem do Northolt, gdzie spotkałem się z Edenem i gdzie czekał na mnie skymaster niedawno dostarczony przez generała Arnolda. Spaliśmy smacznie aż do 8.00 rano, gdy wylądowaliśmy w Neapolu dla uzupełnienia paliwa. Oczekiwało nas kilku generałów, z którymi zjedliśmy śnia danie przy połączonych stołach. Pora śniadania nie jest moją ulubioną porą dnia, a poza tym wieści tak z frontu włoskiego, jak i z Aten nie napawały radością. W ciągu godziny wystartowaliśmy ponownie i przy przepięknej pogodzie przelecieliśmy nad Peloponezem i Cieśniną Koryncką. Ateny i Pireus rozciągnęły się pod nami jak na mapie o gigantycznej skali i patrząc w dół staraliśmy się odgadnąć, która ze stron jakie miejsce trzyma. Około południa wy lądowaliśmy na lotnisku Kalamaki, strzeżonym przez dwa tysiące brytyjskich lotników, dobrze uzbrojonych i pełnych animuszu. Oczekiwał tu na nas marszałek polny Alexander oraz panowie Leeper i Macmillan. Weszli oni na poDwa dni
i
później doszedłem
-..
zapoznać się
BOŻE
321
NARODZENIE W ATENACH
kład samolotu, po czym spędziliśmy trzy godziny na intensywnych dyskusjach na tematy wojskowe i polityczne. Wydaje mi się, że osiągnęliśmy pełną jednomyślność odnośnie kroków, jakie należy natychmiast poczynić. Mieliśmy spać na pokładzie lekkiego krążownika Ajax, wsła wionego udziałem w bitwie u ujścia rzeki La Plata*, a zakotwiczonego na zewnątrz portu w Pireusie. Z meldunków wynikało, że droga do portu jest bezpieczna i w eskorcie kilku opancerzonych samochodów przejechaliśmy tych kilka mil bez zakłóceń. Weszliśmy na pokład Ajaxa przed zapadnięciem ciemności i dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że jest to Boże Narodzenie. Na okręcie trwały przygotowania do wieczornego przyjęcia dla załogi, więc staraliśmy się ich nie zakłócać.
Marynarze przygotowali zespół złożony z około tuzina osób przebranych w różnorodne kostiumy: za Chińczyków, Murzynów, Indian, cockneyów, klaunów itp. Mieli oni śpiewać dla oficerów i podoficerów, by w ten sposób rozpocząć wieczorne przyjęcie z okazji świąt. W tym momencie przybył arcybiskup ze swoją świtą, ogromnej postury człowiek w wysokim kołpa ku, jaki noszą dygnitarze kościoła greckokatolickiego. Obie grupy natknęły się na siebie. Marynarze myśleli, że jest to część przebierańców, o której nic nie wiedzieli i zaczęli tańczyć wokół nich z entuzjazmem. Arcybiskup sądził, że ta różnobarwna banda to z premedytacją obmyślony incydent, aby go obrazić i chciał zejść z okrętu. Na szczęście kapitan zdążył na czas wyjaśnić nieporozumienie ku zadowoleniu gości. Czekałem, zastanawiając się, co się za chwilę stanie. Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie.
,"
- ..
Przesłałem sprawozdanie z naszych wszechstronnych dyskusji Gabinetowi Wojennemu.
*
Patrz: tom I,
księga
2,
rozdział
XXIX (przyp.oryg.).
322
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Premier (z Aten) do wicepremiera i innych 26 grudnia 1944 [1.] Po przybyciu na lotnisko w Atenach odbyliśmy konferencję z marszałkiem polnym Alexandrem, panem Macmillanem i panem Leeperem. 2. Marszałek polny Alexander przedstawił pocieszający przegląd obecnej sytuacji wojskowej, która dwa tygodnie temu była bardzo poważna, ale teraz wygląda dużo lepiej. Marszałek polny wyrobił sobie jednak zdecydowany pogląd, że oddziały ELAS posiadają rozbudowane zaplecze o charakterze komunistycznym, znacznie silniejsze niż sądziliśmy i bardzo trudne do usunięcia. Jeśli nawet zdołaliby śmy wyrzucić ELAS poza granice Aten, w dalszym ciągu stałoby przed nami ogromne zadanie zlikwidowania jej. 3. Panowie Macmillan i Leeper poinformowali nas, że rozważali zwołanie konferencji wszystkich politycznych przywódców, na którą zaproszono by również ELAS. Uważamy, że zwołanie konferencji, której celem byłoby położenie kresu bratobójczym walkom w Grecji, mogłoby - nawet jeśli ELAS odmówi uczestnictwa - wyjaśnić całe mu światu nasze intencje. Zgodziliśmy się również wszyscy, że dobrym posunięciem byłoby mianowanie arcybiskupa przewodniczą cym takiej konferencji. W czasie naszego spotkania [w samolocie] naszkicowaliśmy tekst publicznego oświadczenia, które panowie Macmillan i Leeper przekażą greckiemu premierowi i arcybiskupowi. Tekst ten został już przetelegrafowany do Was. 4. Wyraziliśmy życzenie, aby była to konferencja wewnętrzna, aczkolwiek powinniśmy w niej uczestniczyć dopóty, dopóki będziemy pomocni. Po przekazaniu tej idei arcybiskupowi, zostaliśmy poinformowani, że zgadza się z naszymi sugestiami i weźmie w niej udział. Kiedy przybył on na spotkanie z nami [na pokładzie Ajaxa], mówił z wielką goryczą o okrucieństwach popełnianych przez ELAS i o ciemnych siłach stojących za EAM. Słuchając go, nie można mieć wąt pliwości, co do jego obaw przed komunistycznym, albo jak się wyraził, trockistowskim wpływem na sprawy greckie. Wyjaśnił nam, że w dniu dzisiejszym ogłosił encyklikę potępiającą ELAS za wzięcie 8 tysięcy zakładników, wywodzących się głównie z członków klasy średniej. Wielu z nich to Egipcjanie, co dzień kilku się rozstrzeliwuje. Zagroził przy tym, że nagłośni tę sprawę w prasie światowej, jeśli nie zwolnią kobiet. Po różnych utarczkach dowiedział się, że kobiety zostaną zwolnione. Ogólnie rzecz biorąc, nabrałem do niego zaufania. Jest wspaniałą osobistością i natychmiast zaakceptował propozycję objęcia przewodnictwa konferencji. Zaprosiliśmy również jako obserwatorów reprezentantów Stanów Zjednoczonych i Związku Ra-
BOŻE
NARODZENIE W ATENACH
dzieckiego. Data konferencji została ustalona na 26 grudnia, na godzinę 4.00 po południu. 5. Arcybiskup na moją prośbę prześle mi zarys programu konferencji. Trudno przewidzieć, co z niej wyniknie. Może się zdarzyć, oczywiście, że ELAS odmówi udziału. Jeśli to zrobi, cały świat przekona się, że chodzi jej tylko o przechwycenie władzy. Jeśli jednak nawet przyjmie zaproszenie, szanse na sformowanie zjednoczonego rządu wydają się nikłe. Duże wrażenie wywarła na mnie wypowiedź arcybiskupa o szeroko rozpowszechnionej w kraju, intensywnej nienawiści do komunistów. Nie mieliśmy wątpliwości co do tego już przed przyjazdem, a teraz zostało to potwierdzone na miejscu przez wszystkich. Powszechnie wiadomo, jak głosowałaby ludność Aten, jeśliby tylko miała tę szansę, a więc musimy jej tę szansę stworzyć. Prześlemy Wam dalsze wiadomości po spotkaniu z ELAS, jeżeli na nie jutro przyjdzie. Informowałem też, oczywiście,
Premier do prezydenta Roosevelta Anthony i ja wyjechaliśmy, aby
Prezydenta. 26 grudnia 1944 grecki wę
spróbować rozwiązać
zeł.
Podstawa naszego działania: król nie wraca, zanim nie odbędzie się plebiscyt w kwestii jego powrotu. Co się tyczy reszty, nie możemy opuścić ludzi, którzy chwycili za broń w naszej sprawie i musimy wywalczyć sprawiedliwe wyjście razem z nimi. Zawsze trzeba przy tym pamiętać, że nie szukamy w Grecji ani zdobyczy terytorialnych, ani zabezpieczenia jakichkolwiek interesów. Dużo oddaliśmy już Grecji i oddamy więcej, jeśli to będzie w naszej mocy. Liczę, że pomoże nam Pan w tym niezwykle trudnym momencie. Chciałbym zwłaszcza, aby polecił Pan Waszemu ambasadorowi w Atenach skontaktowanie się z nami i udzielenie pomocy zgodnie z wspomnianymi wyżej zasadami.
Prezydent odpowiedział
następnego
dnia.
Prezydent Roosevelt do Premiera 27 grudnia Poprosiłem naszego ambasadora, aby skontaktował się z Wami jak najszybciej i jestem gotowy do wszelkiej pomocy, jakiej będę mógł udzielić w tej trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że Pańska obecność na miejscu wydarzeń pozwoli na osiągnięcie zadowalającego rozwiąza nia problemów.
..,
- ..
324
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Rankiem 26 grudnia, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, wyruszyłem do ambasady. Pamiętam, że w tym momencie toczyła się walka o milę na lewo od nas i trzy czy cztery pociski, podnosząc fontanny wody, spadły dość blisko Ajaxa. Na brzegu oczekiwał nas samochód pancerny i eskorta wojskowa. Spytałem mego sekretarza, Jocka Colville'a: "Gdzie schowałeś pistolet?", a gdy odpowiedział, że w ogóle go nie ma, skrzyczałem go, gdyż ja swój zabrałem. Kilka chwil później, gdy wdrapywaliśmy się do naszego stalowego pudła, powiedział: "Mam pistolet maszynowy". "Skąd go wytrzasnąłeś?" - zapytałem. "Poży czyłem od kierowcy" - odpowiedział. "A on nie będzie strzelał?" - zapytałem. "On jest zajęty prowadzeniem". "Ale kłopo ty zaczną się dopiero wtedy, gdy nas zatrzymają, co wówczas zrobi?" Na to Jock nie znalazł odpowiedzi. Dwója z logiki! Dojechaliśmy jednak do ambasady bez żadnych kłopotów. Tu znów spotkałem się z arcybiskupem, od którego miało tak wiele zależeć. Zgodził się na wszystko, co zaproponowaliśmy. Ułożyliśmy plan postępowania w czasie konferencji, która miała się odbyć po południu. Byłem już przekonany, że jest on wyróżniającą się osobą w tym greckim zamieszaniu. Między innymi dowiedziałem się, że zanim został duchownym, był mistrzem w zapasach. Pan Leeper zanotował, że powiedziałem: "Przygnębia mnie myśl, że nowe obowiązki związane z faktem objęcia przez Waszą Świątobliwość funkcji regenta, będą mu przeszkadzały w wypełnianiu powinności duchowych". Zapewnił mnie, że pogodzi obie te funkcje. Konferencja rozpoczęła się w greckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych około 6.00 wieczorem 26 grudnia. Po zapadnię ciu zmroku zajęliśmy miejsca w wielkim, zimnym pokoju. Zima w Atenach jest chłodna. Nie było ogrzewania i tylko kilka lamp naftowych oświetlało pomieszczenie. Siedziałem po prawej stronie arcybiskupa, podczas gdy Eden i marszałek Alexander zasiedli po jego lewej stronie. Byli również obecni: amerykański ambasador pan Mac Veagh, francuski minister - monsieur Baelen i radziecki przedstawiciel wojskowy. Trzej przywódcy komunistyczni spóźniali się, ale nie było w tym ich winy. Przedłużyło się załatwianie formalności na posterunkach. Po
BOŻE
NARODZENIE W ATENACH
325
półgodzinie rozpoczęliśmy pracę i
gdy weszli, właśnie przemaW brytyjskich mundurach polowych dobrze się prezentowali. Powiedziałem wówczas między innymi:
wiałem.
Po przybyciu wczoraj oceniliśmy, że najlepiej byłoby odbyć rozmowy przy okrągłym stole. Miałoby to na celu przywrócenie Grecji roli czynnika w walce o ogólne zwycięstwo i należałoby to uczynić jak najszybciej. Z uwagi na to przeprowadziliśmy rozmowy z premierem Papandreu. [... J Zaproponowaliśmy odbycie takiej konferencji. Pan Eden i ja zdecydowaliśmy się przyjechać, by ją zorganizować, mimo że w tej chwili toczy się wielka bitwa w Belgii i na granicy niemieckiej, gdyż uważamy, że należy podjąć ten wysiłek, aby wyrwać Grecję z nieszczęsnej sytuacji i przywrócić jej należną sławę i reputację. Pan Papandreu powiedział nam, że godzi się na taką konferencję i że winniśmy się wszyscy spotkać natychmiast w tym mieście, gdzie nie opodal słychać odgłosy strzelaniny. Następny krok polegał na poproszeniu arcybiskupa, aby zechciał przewodniczyć tej konferencji. Nie mamy zamiaru przeszkadzać Wam w obradach. My, Brytyjczycy, i inni przedstawiciele zjednoczonych i zwycięskich mocarstw, pozostawimy Was, Greków, byście mogli dyskutować we własnym gronie pod kierunkiem Jego Eminencji i nie będziemy Wam sprawiać kłopotów, chyba że poprosicie nas o przybycie. Możemy trochę poczekać, chociaż jest wiele innych zadań do wykonania w świecie ogarniętym straszliwą burzą. Mam jednak nadzieję, że ta konferencja, która teraz zaczyna się w Atenach, przywróci Grecji sła wę i wielkość wśród sojuszników i wśród miłujących pokój narodów świata, zapewni bezpieczeństwo greckim granicom na północy i pozwoli każdemu Grekowi dać to, co najlepsze z siebie i swojego kraju na oczach całego świata. Gdyż wszystkie oczy są w tej chwili zwrócone na ten stół, a my, Brytyjczycy, wierzymy, że cokolwiek zaszło w ogniu walk, jakiekolwiek nieporozumienia miały miejsce, stara przyjaźń mię dzy Grecją a Wielką Brytanią pozostała nienaruszona, przyjaźń, która odegrała przeogromną rolę przy powstawaniu niezależnej Grecji. Generał Alexander wypowiedział się ostro na temat tego, że greckie wojska winny teraz walczyć we Włoszech, a nie przeciwko oddziałom brytyjskim w Grecji. Gdy tylko przełamaliśmy lody sprowadzając Greków, którzy wyrządzili sobie nawzajem tak wiele krzywd, do rozmów przy
326
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
okrągłym stole pod przewodnictwem arcybiskupa i formalne przemówienia zostały wygłoszone, brytyjscy członkowie konferencji wycofali się.
.. - ..
Byłem
zachwycony, że mogę powrócić do ambasady, gdzie kilka piecyków naftowych wypożyczonych przez kwaterę główną na czas mojej wizyty. Podczas oczekiwania na jedzenie i na wieści z konferencji, wysłałem do mojej żony następujący telegram, ponieważ czułem się winny z powodu ucieczki w samą Wigilię: znalazło się
Premier do pani Churchill 26 grudnia 1944 [1.] Mieliśmy owocny dzień i jak do tej pory istnieje nadzieja na ważkie rezultaty. Krążownik Ajax jest komfortowy, z jego pokładu można obserwować walki w północnym Pireusie z całkiem małej odległości. Musieliśmy się przesunąć o milę, gdyż zbyt wiele pocisków moździerzowych spadało w naszym sąsiedztwie. Przejechałem do ambasady tą długą drogą z Pireusu do Aten w samochodzie pancernym z silną eskortą i wygłosiłem przemówienie do wszystkich dzielnych kobiet z personelu ambasady, których, mimo że od wielu tygodni żyją w stałym niebezpieczeństwie i niewygodzie, nie opuszcza wesoły nastrój. Pani Leeper stale dodaje im otuchy. 2. Przeczytasz zapewne o spisku w celu wysadzenia kwatery głów nej w hotelu Grande-Bretagne. Nie sądzę, aby zorganizowali to na moją cześć. W każdym razie, tona dynamitu łącznie z niemieckim mechanizmem zegarowym została umieszczona w kanałach, przez świetnie wyszkolonych ludzi, między momentem ogłoszenia mojego przybycia do Aten a świtem. Zawarłem przyjaźń z arcybiskupem i są dzę, że był to bardzo dobry pomysł wykorzystać go tak, jak to zrobiliśmy, pozostawiając sprawy konstytucyjne do rozwiązania na później.
3. Konferencja w greckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych bynadzwyczaj dramatyczna. Wszystkie te wychudłe greckie twarze naokoło stołu i arcybiskup w kołpaku, który czyni go wysokim na siedem stóp. Ambasadorzy: amerykański, francuski i radziecki byli bardzo zadowoleni z zaproszenia. Bez wątpienia usłyszysz przemówienie w radiu albo przeczytasz je w środowych gazetach. Delegacja ELAS w trzyosobowym składzie przyjechała spóźniona. Reprezentant rządu greckiego zaproponował uczestnikom złożenie nam podziękowań za przybycie, co poparł przedstawiciel ELAS używając ła
BOŻE
NARODZENIE W ATENACH
327
słów "nasz wielki sojusznik" i to wszystko w momencie, gdy strzelamy do siebie nawzajem w niewielkiej odległości od miejsca konferencji. 4. Po pewnym wahaniu podałem rękę delegatom z ELAS i z ich reakcji można było wywnioskować, że są zaszczyceni. Zajmują najwyższe stanowiska w hierarchii. Pozostawiliśmy ich teraz, gdyż ma to być grecka impreza. Lecz może się ona rozsypać w każdym momencie. Poczekamy dzień czy nawet dwa na rezultaty. W każdym razie zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy.
l. _..
dyskusje między Grekami zajęły cały O 5.30 po południu odbyłem końcową debatę z arcybiskupem. Rezultatem jego rozmów z przedstawicielami ELAS była decyzja, żebym poprosił króla o ustanowienie go regentem. Rozpocznie on natychmiast formowanie nowego rządu bez udziału komunistów. Będziemy kontynuować walki aż do momentu, gdy ELAS wycofa się z Aten albo zawrze rozejm. Powiedziałem mu, że nie możemy się podjąć operacji wojskowych poza Atenami i Attyką, ale postaramy się utrzymać wojska brytyjskie w Grecji, aż do sformowania greckiej armii narodowej. Tuż przed tą rozmową otrzymałem list od delegatów komunistycznych z prośbą o prywatne spotkanie ze mną. Arcybiskup błagał, abym się na to nie godził. Odpowiedziałem więc, że nie czuję się uprawniony, aby przystać na ich prośbę, ponieważ konferencja ma charakter czysto grecki. Następnego ranka, 28 grudnia, pan Eden ija opuściliśmy Ateny i przez Neapol polecieliśmy do Londynu. Przed odjazdem nie zdołałem pożegnać się z Papandreu. Miał on złożyć rezygnację i został wielkim przegranym tych negocjacji. Prosiłem ambasadora, aby utrzymywał z nim przyjazne stosunki. Do szefów sztabu wysłałem następujący telegram. Gorzkie i
gwałtowne
następny dzień.
Premier (z Aten) do generała Ismaya, dla szefa sztabu imperialnego i szefów sztabu 28 grudnia 1944 [l.] Jest dla mnie oczywistym, że czekają nas w Atenach wielkie kłopoty, wpływające na naszą pozycję na całym świecie, jeśli nie uporamy się Z sytuacją szybko, to znaczy w ciągu dwóch lub trzech tygo-
328
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
dni. To oznacza, zdaniem Alexandra, konieczność przerzucenia do Grecji dwu brygad 46. dywizji, które już otrzymały rozkazy i są w gotowości do wymarszu. Z drugiej strony, sytuacja wojskowa w zachodnich Apeninach jest taka, że każde poważniejsze osłabienie rezerw 15. grupy armii stwarza zagrożenie. 2. W tych okolicznościach proszę o rozważenie i przygotowanie się do dyskusji ze mną po moim powrocie w kwestii przerzucenia jednej brygady 5. dywizji Z Palestyny do Włoch, według rozkładu przygotowanego dla 4. dywizji, zanim skierowana została do Grecji. Byłoby bardzo korzystne, gdybym jutro - w czwartek - otrzymał odpowiedź na to pytanie. Nie wyjadę z Caserty do północy. Oczywiście, oznacza to, że w Palestynie nie będzie się irytowało Żydów żadnymi akcjami, takimi jak poszukiwania broni na szeroką skalę, aż do momentu, gdy sytuacja się uspokoi. Tuż przed opuszczeniem Aten wysłałem następujący telegram do Prezydenta, który już dopytywał się o sytuację:
Premier (z Aten) do prezydenta Roosevelta 28 grudnia 1944 [1.] Bardzo dziękuję za uprzejmą depeszę, która dodała mi otuchy, gdy musiałem walczyć z ty loma trudnościami. Ambasador MacVeagh odwiedził mnie wczoraj i kontynuowaliśmy rozmowy. Jak wszyscy tutaj jest przekonany, że regencja z arcybiskupem na czele stanowi jedyne rozwiązanie w tym momencie. Z arcybiskupem widziałem się kilka razy i zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie swoim zdecydowaniem i energią, jak też bystrymi osądami politycznymi. Nie może się Pan spodziewać, że opowiem o jego duchowych cechach, gdyż nie miałem dostatecznych możliwości, by je ocenić. 2. Na konferencji greckiej, z której otrzyma Pan pełny raport z innych źródeł, jednomyślnie zalecono regencję. Silnie również popiera ją EAM. Mimo to, nie uważam arcybiskupa za lewicowca w takim sensie, jak rozumieją to komuniści. Przeciwnie, jest on nadzwyczaj zdeterminowany, aby utworzyć w Grecji niewielką, ale silną władzę wykonawczą, która zapobiegnie kontynuacji wojny domowej. 3. W związku z tym wracam z Anthonym do Anglii, aby wymóc na królu greckim mianowanie arcybiskupa regentem. Jeśli król się zgodzi, będzie to oznaczało, że arcybiskup utworzy rząd składający się z około dziesięciu "ludzi dobrej woli". Rozumiem, że premierem mianuje Plastirasa, a Papandreu w skład tego rządu nie wejdzie. Nie chciałbym tego dalej roztrząsać, gdyż są to jeszcze kwestie hipotetyczne.
BOŻE
NARODZENIE W ATENACH
329
4. Po powrocie powiadomimy kolegów, którzy już w zasadzie się na to zgadzają, że powinniśmy wywrzeć silniejszy nacisk na króla, aby przyjął rady swego premiera, pana Papandreu. Przyrzekł on wysłać telegram w tym duchu, chociaż zwykle zmienia swoje decyzje trzy razy dziennie. 5. Jeśli raport ambasadora MacVeagha okaże się w tych sprawach zgodny z moim, mam wielką nadzieję, że będzie Pan mógł wysłać w najbliższych dniach osobisty telegram do króla Grecji popierający nasze wystąpienie, którego treść Panu przekażemy. Moim zdaniem regencja nie powinna trwać dłużej niż rok, a jednocześnie plebiscyt winien się odbyć w warunkach określanych jako "normalny spokój". Arcybiskup pozostawił te sprawy całkowicie w moich rękach, tak abym mógł przedstawić je królowi w najbardziej wygodny sposób. Oczywiście, gdy wszystkie przeszkody zostaną pokonane i arcybiskup będzie już regentem, a Pan wyśle depeszę z poparciem, nasze zadanie stanie się łatwiejsze. Panie Prezydencie, straciliśmy przeszło tysiąc ludzi i chociaż większa część Aten jest teraz wolna, ogromnie bolesny jest widok tego miasta z wybuchającymi co chwila, to tu to tam, walkami ulicznymi i biedną ludnością cywilną, dla której w wielu wypadkach jedyną strawą są nasze racje żywnościowe z naraże niem życia dowożone do poszczególnych punktów. Wszystko, co Pan teraz zrobi w celu umocnienia w najbliższych dniach rodzącego się nowego układu, może się okazać niezmiernie cennym i spowodować zaakceptowanie przez ELAS warunków pokojowych wysuniętych przez generała Scobiego. Na wszelki wypadek jednak nie zaprzestaniemy wysyłania posiłków, a konflikt na płaszczyźnie militarnej bę dzie trwał. Olbrzymia większość ludności z utęsknieniem wyczekuje chwili zawarcia porozumienia, co uwolni ją od komunistycznego terroru. 6. Musimy pomyśleć o układzie przejściowym, który moglibyśmy omówić na naszym długo oczekiwanym następnym spotkaniu. Jego termin nie powinien być teraz bardzo odległy. W czasie jego trwania winniśmy skorelować nasze opinie i działania. Nie mamy wyboru i musimy kontynuować tworzenie nowego i bardziej kompetentnego rządu z arcybiskupem jako regentem, a jednocześnie wykonywać ciężkie i niewdzięczne zadanie uwalniania Aten od niebezpiecznych, silnych, dobrze zorganizowanych i kierowanych oddziałów, które tam przeniknęły. Bardzo bym pragnął otrzymać telegram od Pana natychmiast po moim powrocie w piątek rano .
.. -..
330
ZWYCIĘSTWO
29 grudnia wróciliśmy do Londynu i od razu do prezydenta Roosevelta.
NADCHODZI
telegrafowałem
[1] Ambasador Winant przekazał mi kopię Pańskiej depeszy do króla Grecji. Jesteśmy bardzo zobowiązani za Pańskie bezzwłoczne działanie. Anthony i ja właśnie wróciliśmy. Gabinet Wojenny zatwierdził nasze posunięcia i upoważnił nas do rozmów z królem dziś wieczorem na temat mianowania arcybiskupa regentem. Arcybiskup pozostawił do mego uznania kwestię ustalenia czasu trwania regencji, co daje pewną swobodę manewru w rozmowach. 2. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia z królem, rząd Jego Królewskiej Mości doradzi arcybiskupowi, aby objął urząd regenta i zapewni go, że uzna utworzony przez niego rząd za prawowite władze Grecji. Później, tej samej nocy, mogłem bardziej konkretne informacje.
przekazać
Prezydentowi .
Premier do prezydenta Roosevelta 30 grudnia 1944 Anthony ija rozmawialiśmy z królem Grecji do 4.30 rano, kiedy to Jego Królewska Mość zgodził się ogłosić oświadczenie, którego treść przekazujemy oddzielnie. Wysłałem je do ambasadora Leepera w Atenach, aby umożliwić arcybiskupowi natychmiastowe objęcie obowiązków. Przygotowuje się obecnie tłumaczenie z greckiego, przekażę Panu jego kopię tak szybko, jak tylko będzie można. Było to dla mnie bardzo bolesne zadanie. Musiałem bowiem powiedzieć królowi, że jeśli nie wyrazi zgody na nasze propozycje, sprawa i tak zostanie załatwiona poza nim i uznamy nowy rząd, a nie jego. Mam nadzieję, że będzie Pan mógł udzielić wszelkiego możli wego poparcia i zachęty arcybiskupowi i jego rządowi. Oświadczenie
królewskie brzmiało jak następuje:
My, Jerzy II, Król Hellenów, głęboko rozważywszy straszliwą syw jakiej znalazł się nasz ukochany lud wskutek okoliczności nieprzewidywalnych, a także będących poza wszelką kontrolą, zdecydowawszy się nie powracać do Grecji, chyba że zostaniemy wezwani na skutek swobodnie i rzetelnie wyrażonej woli narodu, mając pełne zaufanie do Twojej lojalności i poświęcenia, tą deklaracją mianujemy Ciebie, arcybiskupie Damaskinosie, naszym regentem na czas stanu wyjątkowego i jednocześnie upoważniamy Cię do podjęcia tuację,
BOŻE
NARODZENIE W ATENACH
jjl
wszelkich niezbędnych kroków w celu przywrócenia porządku i spokoju w naszym królestwie. Dalej wyrażamy nasze życzenie, aby zapewnione zostało panowanie demokratycznego rządu wybranego na podstawie swobodnie wyrażonej woli ludu greckiego, w momencie gdy przejdą burze i przeminą nieszczęścia dotykające nasz ukochany kraj, do którego należy nasze serce. Wysłałem
natychmiast deklarację królewską panu Leeperowi do Aten, stwierdzając jednocześnie, że od momentu jej otrzymania arcybiskup może przystępować do pełnienia swych funkcji, będąc pewnym zdecydowanego poparcia rządu JK Mości. Prezydent Roosevelt odpowiedział tego samego dnia: "Jestem szczęśliwy, otrzymawszy wiadomość o Waszym powrocie i życzę sukcesów w rozwiązywaniu problemów greckich, które teraz, w rezultacie Waszej podróży, wyglądają bardzo obiecują co". Odpowiedziałem mu: Premier do prezydenta Roosevelta 31 grudnia 1944 Król Grecji zachował się jak dżentelmen, z najwyższą godnością, i jestem pewien, że prywatny list od Pana przyniesie mu wiele zadowolenia. Do ELAS wyślę tylko potwierdzenie otrzymania skierowanej do mnie depeszy, która została opublikowana, i przekażę sprawy do załatwienia arcybiskupowi. Leży to teraz całkowicie w jego kompetencjach. W wielkiej bitwie na Zachodzie coraz wyraźniej uzyskujemy przewagę i moim zdaniem wypad Rundstedta przyczyni się bardziej do skrócenia niż do przedłużenia wojny.
Pan Leeper (obecnie sir Reginald Leeper, Komandor Orderu Imperium Brytyjskiego i Komandor Orderu św. Michała i św. . Jerzego) opisując te wydarzenia w książce When Greek meets Greek komentuje: Deklaracja królewska potwierdzającajednomyślne rezultaty konferencji stanowiła bezpośredni wynik wizyty pana Churchilla. Całkowi cie ukróciła ona legendę, że Brytyjczycy usiłują narzucić króla ludności greckiej. Nawet tylko z tego jednego powodu wizyta Churchilla w Atenach byłaby w pełni uzasadniona. Jeśliby jego instynkt nie przywiódł go bezpośrednio na miejsce trudności w tym momencie,
332
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
bardzo wątpię, czy wpływ jakiejkolwiek innej osoby zmusiłby wszystkie strony do zarekomendowania królowi regencji*.
30 grudnia ELAS skierowała do mnie depeszę stwierdzającą, wszystkie warunki pokojowe postawione przez generała Scobiego. Nie odpowiadało to prawdzie i brytyjski dowódca nadal żądał formalnego zaakceptowania warunków. Arcybiskup wystosował do króla poświadczenie przyjęcia funkcji regenta. Powstał nowy, energicznie działający rząd grecki. 3 stycznia premierem tego rządu został mianowany generał Plastiras, zacięty republikanin, który przewodził rewolcie w armii przeciwko królowi Konstantynowi w roku 1922 . że wypełniła
... - ...
Otrzymałem również mądre Marszałek
komentarze Smutsa.
polny Smuts do Premiera i do ministra spraw zagranicznych 30 grudnia 1944 Z wielkim przejęciem i zainteresowaniem śledziłem Waszą wizytę w Atenach. Będzie ona miała głęboki i pozytywny wpływ na opinię światową. Niestety, do tej pory prasa przedstawiała wykrzywiony obraz sytuacji w Grecji, w którym ELAS i EAM prezentowano jako obrońców demokracji walczących z Brytyjczykami popierającymi króla. Chociaż ten obraz był całkowicie fałszywy, wywoływał krytyczną reakcję światowej opinii. Teraz natomiast przyszedł czas na przedstawienie prawdziwego obrazu sytuacji i prasa winna rzucić na ELAS światło prawdy. Wtedy dopiero świat zobaczy Brytanię w roli szczerego przyjaciela i sojusznika, który nie miał wyboru i musiał interweniować, gdy narodowi greckiemu zadawano ciężkie cierpienia, wysadzano w powietrze domy, aresztowano i rozstrzeliwano niewinnych zakładników, uciskano ludność cywilną terrorystycznymi metodami w prawdziwie nazistowskim stylu. Natycpmiast po zakończeniu Waszej odważnej misji, trzeba przedstawić pełny i rzetelny obraz sytuacji, co pozwoli na całkowity zwrot w opinii publicznej. Nasze agencje wywiadowcze i informacyjne w Londynie i Atenach dysponują zapewne faktami, które należy teraz opublikować.
*
Strona 127 (przyp.oryg.).
I
o
I
40
I
80
J ._0;
.,._.~.~._._.~.~/
j_._.- ....
JUGOSŁAWIA
>-
(")
.,:l
c
.,.>,
334
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Nasi żołnierze nie mieli żadnych złudzeń. Generał Alexander mi raport cenzury zawierający wyciągi z ich listów do kraju. Byłem tak przejęty tym, co przeczytałem, że kazałem je powielić i rozesłałem członkom .Gabinetu Wojennego. Zaprzeczały one kompletnie rozprzestrzenianym w kołach komunistycznych kłamstwom o sympatyzowaniu naszych ludzi z ELAS. przysłał
-. - ..
Walki w Atenach toczące się przez cały grudzień doprowadziły w końcu do wyparcia buntowników ze stolicy i do połowy stycznia cała Attyka znalazła się pod kontrolą wojsk brytyjskich. Komuniści nie mogli nic więcej zdziałać, toteż 11 stycznia podpisano zawieszenie broni. Wszystkie oddziały ELAS miały się usunąć z dala od Aten, Salonik i Patrasu. Oddziały z Peloponezu otrzymały prawo bezpiecznego przejścia do miejsc swego zamieszkania. Wojska brytyjskie przerwały ogień, lecz pozostały na zajętych pozycjach. Miała też nastąpić wyrnianajeńc6w. Te ustalenia wchodziły w życie 15 stycznia. W ten sposób zakończyła się sześciotygodniowa walka o Ateny i, jak to się w końcowym rezultacie okazało, o uchronienie Grecji przed komunistycznym jarzmem. Kiedy trzy miliony ludzi walczyło po każdej ze stron frontu zachodniego, a olbrzymie siły amerykańskie zmagały się z Japonią na Pacyfiku, wydarzenia w Grecji mogły się wydawać drobnostką, niemniej jednak stały się one splotem nerwowym w walce o potęgę, prawo i wolność całego zachodniego świata.
ZAŁĄCZNIK
A
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
Czerwiec 1944 -
grudzień
1944
CZERWIEC
Premier do ministra wojny 1 czerwca 1944 Proszę o przedstawienie mi raportu o utworzeniu warmii służby psychiatrycznej, z uwzględnieniem personelu pomocniczego i personelu obsługi. Premier do szefa sztabu lotnictwa 5 czerwca 1944 Dziękuję za notatkę z 17 maja, oraz zdjęcia wykonane z powietrza przy użyciu unowocześnionego aparatu. Widać na nich wpływ poczynionych ulepszeń technicznych i mam nadzieję, że dysponujemy dostateczną ilością zmodernizowanych aparatów do zastosowania w zbliżających się operacjach. Lord CherwelI pokazał mi również fotografie zrobione przy użyciu tego aparatu w nocy. Są one o wiele bardziej czytelne niż te, które dotąd widziałem. Bez wątpienia większości przesunięć swych wojsk nieprzyjaciel będzie dokonywał w nocy, musimy więc zadbać, aby aparaty fotograficzne tego typu były gotowe do wykorzystania. Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego 6 czerwca 1944 [1.] Wczoraj Gabinet został poinformowany, że zagrażające armii niedobory w stanie liczebnym, sięgające 90 tys. żołnierzy, mogą doprowadzić do likwidacji pięciu dywizji. Dlaczego chcecie zmniejszać liczbę dywizji, nie rozważywszy wszystkich konsekwencji, jakie pociągnie za sobą to posunięcie? Na przykład, co stanie się z korpuśny mi i armijnymi jednostkami wsparcia, które dla pięciu dywizji łatwo sięgną liczby przeszło 100 tys. ludzi? Oczywistym jest, że mogą one być dużo szybciej przeszkolone do pełnienia roli piechoty niż rekruci, a nawet młodzi żołnierze z RAF-u. Każda nowa dywizja dla swego sformowania wymaga, łącznie z wojskami wsparcia, 40 tys. ludzi. Rozwiązanie istniejącej dywizji przynosi tylko 18 tys. ludzi. Taki właśnie sposób działania niezmiernie utrudnia wszelkie próby udzielenia Wam pomocy w rozwiązywaniu problemów.
336
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
2. W Anglii mamy przeszło milion sześćset tysięcy ludzi pod broNawet jeśli wojska liniowe przeniosą się za morze, pozostaną na pewno dostateczne rezerwy, z których można będzie wyciągnąć potrzebne Wam 90 tys. żołnierzy. 3. To, co powyżej napisałem, nie oznacza oczywiście, że zmniejszę naciski na RAF, Royal Marine i inne jednostki. Nie mogę jednak pogodzić się z Waszym wystąpieniem do Gabinetu, w którym stwierdzacie, że deficyt 90 tys. ludzi oznacza likwidację pięciu dywizji. nią.
Premier do ministra przemysłu, pierwszego lorda Admiralicji, ministra wojny i ministra zaopatrzenia 7 czerwca 1944 Z zadowoleniem zapoznałem się z wiadomością, że budowa "mulberry" została zakończona w terminie. Jest to znakomite osiągnięcie. Wyznaczona gotowość operacyjna dla "Phoenixa" została osiągnięta 23 maja, a dla "Whale" następnego dnia. W rezultacie całość wyposażenia znalazła się w dyspozycji Admiralicji, gotowa w rejonie ześrod kowania do wykorzystania w D-Day. Budowa tego nowego i skomplikowanego urządzenia, jego holowanie do miejsca ostatecznego montażu, a następnie do rejonu ześrodkowania stanowiła bardzo złożone przedsięwzięcie. Wszystkim zaangażowanym w nie departamentom składam gratulacje z okazji ukończenia prac. Premier do ministra przemysłu, pierwszego lorda, pierwszego lorda morskiego, ministra transportu wojennego 7 czerwca 1944 (Do wiadomości ministra spraw zagranicznych) W związku z faktem, że straty w operacji "Overlord" są dużo niż sze niż oczekiwano, polecam zorganizowanie konwoju do Rosji w lipcu i następnych miesiącach regularnie, w miarę jak Amerykanie dostarczą towary do wysyłki lub będą gotowe nasze towary w ramach obowiązującego porozumienia. Może zajść również potrzeba podpisania nowego porozumienia odnośnie naszych dostaw.
Premier do ministra przemysłu i sir Edwarda Bridgesa 10 czerwca 1944 [1.] Najbardziej kłopotliwym i uciążliwym ograniczeniem z tytułu zabezpieczenia tajności operacji "Overlord" był zakaz żeglugi przy-
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
337
brzeżnej w pasie trzydziestu mil od brzegu, toteż należy go natychmiast odwołać, Trzeba to zrobić możliwie bez ostentacji, raczej przez lokalne powiadomienia niż publiczne ogłoszenie. Najlepiej by było, gdyby po prostu zniknął. 2. Uzgodniono również, że należy odwołać bez specjalnego rozgło su od D-Day + 7 zakaz poruszania się dyplomatów. Nie dotyczy to Irlandii, z wyjątkiem wypadków losowych. Zgadzam się także na propozycję, aby likwidacja innych zakazów została przedyskutowana z SHAEF po D-Day + 12.
Premier do kanclerza skarbu 15 czerwca 1944 Załączam memorandum dotyczące problemów zapotrzebowania na siłę roboczą w drugiej połowie 1944 roku. Proszę o ponowne zebranie w Pańskim ministerstwie komitetu, który zajmował siętą sprawą w listopadzie. Winien on przygotować raport do rozpatrzenia przez Gabinet Wojenny, opracowany na podstawie następujących założeń: Musimy przyjąć w naszych planach, że wojna w Europie będzie się toczyć przez całą pierwszą połowę 1945 roku. Nie możemy też zakła dać z całą pewnością, że nie przedłuży się ona poza tę datę. Do końca sierpnia 1944 powinniśmy mieć jaśniejszy obraz sytuacji, ale zanim do tego dojdzie, musimy być przygotowani do wprowadzenia krótkoterminowych korekt do naszych planów. Uważam, że należy zwiększyć pobór do armii w najbliższym okresie, to znaczy w lipcu i w sierpniu (powiedzmy z 6 do 15 tys. osób miesięcznie). Ten wzrost winien się odbyć kosztem innych rodzajów broni, a nie kosztem przemysłu zbrojeniowego czy też innych podstawowych gałęzi przemysłu. Żądania Ministerstwa Zaopatrzenia odnośnie dodatkowych przydziałów siły roboczej, moim zdaniem, nie mogą zostać spełnione i ministerstwo to musi się zadowolić swoim normalnym przydziałem. Braki siły roboczej w liczbie około 100 tys. osób pozostaną więc w dalszym ciągu. Wystąpią one głównie w zakładach należących do Admiralicji, Ministerstwa Przemysłu Lotniczego i Obrony Cywilnej. Straty w operacji "Overlord" są dużo mniejsze niż oczekiwano . .Proszę to również wziąć pod uwagę. Premier do sir Edwarda Bridgesa i generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 18 czerwca 1944 [1.] Ministrowie, którzy chcieliby wizytować Normandię zjakiegokolwiek powodu, powinni się porozumieć ze mną. Ja z kolei skonsul-
338
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
tuję się Z generałem
Eisenhowerem. Wizyty bez zgody generała Eisenhowera są zabronione. 2. Proszę przekazać to do wiadomości wszystkich zainteresowanych.
Premier do majora Mortona 22 czerwca 1944 Proszę mi przypomnieć w późniejszym terminie o wydaniu poleceń w sprawie utworzenia we Francji hotelu dla korespondentów wojennych, w którym, podobnie jak to było w czasie pierwszej wojny, zatrzymywaliby się również ważni goście. Stąd można byłoby ich zabierać na oglądanie odpowiednich miejsc na froncie, bez najmniejszego zakłócania pracy stanowisk dowodzenia czy kwatery głównej. Proszę o raport na temat chiiteau, które wtedy stworzono. Major NevilIe Lytton miał w tym duży udział. Należy się również skonsultować z ministrem informacji. Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda morskiego 22 czerwca 1944 [1.] Proszę bezzwłocznie przedstawić mi sprawozdanie na temat środków przedsięwziętych dla zaopatrywania floty prowadzącej wsparcie ogniowe lądujących wojsk. Warspite na pewno może być używany tak długo, jak tylko utrzymuje się na wodzie, a jego działa strzelają. Malaya jest przygotowany do przejęcia wyposażenia z Warspite 'a, jeśli zajdzie taka potrzeba. Czy też jest już teraz dostatecznie wyposażony? Lepiej polegać na kalibrach 15-calowych niż 16-calowych ze względu na znaczniejsze zasoby tej amunicji i większe ilości zapasowych lawet i luf. ile wiem używacie Rewenge'a i Resolution w charakterze okrętów szkolnych. Należy znaleźć dla nich lepsze zajęcie. Musimy wzmocnić naszą flotę prowadzącą ostrzał wybrzeża, który może być konieczny przy zdobywaniu Cherbourga, a na pewno wzmocniłby skrzydła naszych wyzwoleńczych armii. 2. Proszę o przedstawienie mi zestawienia prognozowanych strat w operacji "Overlord" ze stratami rzeczywistymi. 3. Proszę mi również przesłać zestawienie zapasów amunicji dla klas Nelson-Rodney i Malaya-Ramillies. Proszę również o raport na temat wymiany luf na okrętach typu Malaya i typu Ramillies. Jak długo trwa przeniesienie 15-calowych dział z jednego okrętu na drugi? Byłoby rzeczywiście błędem używanie dużych okrętów bojowych w roli okrętów szkolnych w szczytowym okresie wielkiej bitwy, gdy one i ich uzbrojenie są pilnie potrzebne. 4. Miałem nadzieję usłyszeć od Was wcześniej o wymianie floty wsparcia artyleryjskiego. Jestem gotów wnosić żądania w stosunku
°
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
339
do Amerykanów, ale musimy być pewni, że sami jesteśmy w porząd ku. Premier do pierwszego lorda morskiego 22 czerwca 1944 Proszę o natychmiastowy raport na temat sztucznych portów. Jak przetrwały ostatnie sztormy i ile elementów ich konstrukcji się opóźnia? Jak wiele elementów utraciliśmy w czasie holowania lub w inny sposób? Czy mamy elementy zapasowe? Oczekuję pilnie na Pański raport. Premier do
generała
23 czerwca 1944 Ministerstwo Wojny opublikowało raport podający w wątpliwość, czy uda się nam wysadzić w powietrze schrony dla okrętów podwodnych i kutrów torpedowych w okupowanej Europie, zanim przekażemy porty rządom sojuszniczym. Oczywiście, pośpieszne próby niszczenia nie mogą odbywać się kosztem toczącej się bitwy. Ale musimy zabezpieczyć sobie prawo do likwidowania zagrożeń naszego bezpieczeństwa, gdy nie ma innych pilniejszych zadań. Jest niedopuszczalne, aby jakiś rząd sojuszniczy sprzeciwiał się temu, w sytuacji, gdy nie potrafił obronić swego kraju, wystawiając nas na tak wielkie niebezpieczeństwo, a my przelaliśmy tyle krwi, aby wyzwolić jego ludność. Proszę mnie zaznajomić z poglądami szefów sztabu na ten temat. Zaniepokoiła
Premier do
mnie
Ismaya
wiadomość, że
generała
Hollisa 23 czerwca 1944 nie wolno traktować polskiej brygady spadochronowej jak każdej innej jednostki. W Polsce może ona mieć wartość daleko przerastającą jej aktualną siłę bojową. Chciałbym, aby ten mój pogląd został przekazany generałom Eisenhowerowi i Montgomery'emu, zanim brygada zostanie ostatecznie zatrzymana we Francji. Uważam, że
generała Hollisa 29 czerwca 1944 za przesłaną mi analizę oddziałów wojsk Stanów Zjednoczonych mających przybyć do Zjednoczonego Królestwa do sierpnia 1944 r. Nie budzi mojego zadowolenia fakt, że w stosunku do dywizji bojowych za dużo jest wojsk pomocniczych. Zadziwia mnie na przykład, że liczebność jednostek armijnych i korpuśnych (13 I 243) przewyższa stany dywizji (87 689) aż o 43 554 ludzi.
Premier do
Dziękuję
340
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Jaka jest funkcja wojsk specjalnych, które stanowią jedną piątą Co oznacza złowieszcze sformułowanie "z wyjątkiem oczekujących na przydział"? Jak wielu jest tych "oczekujących"? ogółu?
Premier do ministra spraw zagranicznych 29 czerwca 1944 Nie chciałbym podejmować obecnie żadnych decyzji odnośnie kierunku polityki w stosunku do Palestyny. Powszechnie wiadomo, że jestem zdecydowany dotrzymać przyrzeczeń rządu brytyjskiego zło żonych syjonistom w deklaracji Balfoura i zmodyfikowanych nastę pnie przez oświadczenie Ministerstwa ds. Kolonii z 1921 roku. Żadne zmiany w tej polityce nie mogą nastąpić bez wszechstronnego jej przedyskutowania w Gabinecie. Nie jesteśmy teraz mocno obciążeni, zatem łatwo znaleźć czas na dyskusję. LIPIEC
Premier do ministra spraw wewnętrznych 1 lipca 1944 [l.] Używanie syren alarmowych wymaga natychmiastowego przemyślenia. Niewątpliwie, powodują one wiele niepotrzebnego niepokoju. Wielkie masy ludzi słyszą syreny, choć nigdy nie widzieli bomby. Zagadnienie przedstawia się oczywiście inaczej w mieście niż na wsi, a dotyczy zwłaszcza strefy szczególnie narażonej, gdzie spędzi łem ostatni piątek. Tam sygnały "Alarm" i "Odwołanie alarmu" sły szy się niemal bezustannie, z przerwami nie dłuższymi niż piętnaście minut. 2. Powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie: "jakie działania winni podjąć ludzie po usłyszeniu sygnału alarmu?" Czy oracz ma przestać orać, a sklepikarz ma zejść do piwnicy? Czy osoby, które się zgromadziły w jakimś celu, mają się rozejść? Czy mają coś robić, czy też nie? Czy mogą kontynuować wykonywane aktualnie czynności, jak to prawie zawsze dzieje się teraz? A więc po co używać syren? W wypadkach tradycyjnych nalotów, skierowanych za każdym razem na inną miejscowość w kraju, syreny były bardzo użyteczne i dla tego celu winno się je zatrzymać. 3. Przyglądałem się z moich okien przechodniom w parku, aby zorientować się, co robią w momencie alarmu. Otóż, nic nie robią. Najdrobniejszy deszczyk powoduje, że zaczynają szukać schronienia, ale nie zwracają najmniejszej uwagi na wycie syren. Przy tego rodzaju bombach, w większości przypadków nie ma możliwości ogłaszania alarmów lokalnych, a nawet gdybyśmy je ogłaszali nie byłoby wiadomo, co ludzie mają robić, szczególnie podczas alarmów dziennych.
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
341
W nocy winni się udać do najbezpieczniejszego miejsca, aby zapomnieć o troskach. Tam nie potrzebują syren zakłócających im sen. 4. Dzisiejszego popołudnia odwiedziłem kilka miejsc, gdzie spadły bomby. W jednym przypadku eksplozja nastąpiła cztery do pięciu stóp od schronu. Pytałem, czy znajdowali się tam ludzie i odpowiedziano mi, że schron był pełny i dlatego straty były takie małe. Nikt w nim nie ucierpiał. W wielu przypadkach jednak schrony nie są wykorzystywane. Chciałbym, aby ponownie zaczęto ich używać, zwłaszcza w Londynie. Jak wiele osób mogą pomieścić - mam na myśli miejsca do spania - i ile z nich jest wykorzystywanych? Biorąc pod uwagę nakłady, które ponieśliśmy na wzmocnienie schronów ulicznych, byłoby marnotrawstwem nie korzystać z nich teraz.
Premier do ministra bez teki tV Ministerstwie Skarbu 3 lipca 1944 Temat, który budzi mój sprzeciw przedstawia się następująco: Straty [we Włoszech] są podawane ogólnie, poczynając od różnych dat [3 września 1943 lub 22 stycznia 1944]. Cotygodniowe straty są dodawane do danych uzyskanych poprzednio, czyniąc sumę. Interesuje nas to, ilu zostało zabitych, rannych i zaginionych w danym tygodniu, co pozwala, po porównaniu tych danych z ogólnymi, wyrobić sobie pogląd na całą kampanię. Obecnie trzeba dodawać liczby z każ dego tygodnia ukazujące zabitych, rannych i zaginionych, Brytyjczyków, Amerykanów oraz innych, aby potem odejmować je od sum ogólnych z poprzedniego tygodnia. Można to oczywiście zrobić, ale po co i dlaczego Ministerstwo Wojny zmusza nas do tego? Jedyne, co jest potrzebne, to zaprezentowanie ogólnych liczb zabitych, rannych i zaginionych w rozbiciu na armie i narodowości, a w dolnej części strony suma ogólna tygodnia lub dwu tygodni. Nie mogę jednak zaakceptować obecnego układu.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 5 lipca 1944 Nie mogę się zgodzić z rozwiązaniem 2. dywizji polskiej. Tych kilka dywizji, które mają Polacy, ucieleśnia całe życie Polski. Nie wolno ich traktować jak zwykłą masę żołnierzy przeznaczoną na uzupełnie nia. Czy nie byłoby lepiej przerzucić dywizję polską do Włoch, aby tam dołączyła do dwu już walczących, co wzmocniłoby tamtejszy korpus polski? Nie mam zamiaru godzić się z propozycjami SHAEF.
342
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Premier do generała /smaya 5 lipca /944 [1.] Proszę podziękować ode mnie generałowi Bedellowi Smithowi zajego raport o rozbudowie sił amerykańskich i proszę przekazać, że przeczytałem go z wielkim zainteresowaniem. 2. Fakt, że między D + 90 i D + 120 nie nastąpi żaden wzrost sił Stanów Zjednoczonych na kontynencie, ma bardzo poważne konsekwencje, tym bardziej, że między D + 90 a D + 150 wzrost wyniesie tylko cztery dywizje. Czyni to jeszcze bardziej koniecznym zdobycie portów w Sto Nazaire i Hawrze, rozbudowę małych portów i utrzymanie liczby okrętów desantowych, które tak bardzo podnoszą przepustowość małych portów. 3. Z tego co wiem, w Stanach Zjednoczonych znajduje się jeszcze czterdzieści przeszkolonych dywizji, a jest pewne, że do ofensywy poprzez Francję na Niemcy potrzebna będzie dużo większa armia, chyba że nastąpi całkowite załamanie się Niemców na naszym czy rosyjskim froncie. 4. Z tych też względów między innymi, potępiam przesyłanie okrę tów desantowych z decydujących teatrów działań wojennych na tak odległe odcinki jak planowane obecnie lądowanie w południowej Francji. Wydaje mi się, że główny cel winno stanowić otwarcie portów francuskich i utrzymanie w pełnej skali, a nawet powiększenie pozostałego sztucznego portu, co pozwoli wzmacniać potężną armię amerykańską. Musiałby to być zaiste śmiały polityk, który stwierdził by, że istniejące siły wystarczą do decydującego uderzenia. Bezpośrednie wyładowywanie wojsk amerykańskich przewiezionych przez Atlantyk to sprawa o najwyższym znaczeniu. Będzie to możliwe,jeśli zostaną uruchomione dwa dodatkowe porty, o których wspomniałem powyżej, jak również Cherbourg. Są to moje pierwsze przemyślenia związane z raportem generała Bedella Smitha, który zatrzymuję do dalszych studiów. Ministerstwo Wojny proszę o przygotowanie podobnego raportu na temat rozbudowy naszych wojsk.
Premier do generała /smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 6 lipca 1944 To, o co teraz walczę, jest jasne. Alexander musi wiedzieć jakimi siłami dysponuje, a my - ile możemy dla niego przeznaczyć. Niech sobie zabierają siedem dywizji - trzy amerykańskie i cztery francuskie. Niech sobie monopolizują wszystkie okręty desantowe znajdujące się w ich zasięgu. Ale musimy mieć przynajmniej szansę na wyprowadzenie decydującego strategicznego uderzenia siłami brytyjski-
DYREKTYWY, NOTATKI I jbLbGKAMY l'KbMlbKA
mi lub pod brytyjskim dowództwem. W tym względzie nie ustąpię nikomu. Alexander musi mieć swoją kampanię. Jeśli Amerykanie bę dą próbowali wycofać dwie pozostałe pod jego dowództwem amerykańskie dywizje, będę prosił Was o wysłanie mu ze Zjednoczonego Królestwa 52. dywizji, aby wypełniła lukę. Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, iż należy Amerykanom cały czas dobitnie dowodzić, że zostaliśmy źle potraktowani i z tego powodu jesteśmy wściekli. Proszę nie pozwolić na żadne łagodzenie sytuacji ani ukrywanie tego faktu. Zapewne za jakiś czas na nowo nawiążemy normalną współpra cę, ale jeśli pozwolimy bez protestu, aby zrzucano na nas co się komu podoba, nie będzie temu końca.
Premier do ministra wojny 7 lipca 1944 Jak to jest, że 36 dywizja hinduska składa się z dwu brygad brytyjskich? Można wiele powiedzieć o umniejszaniu się w oczach świata, ale nazywanie dywizji brytyjskiej hinduską naprawdę przekracza granice poniżenia, któremu jesteśmy poddawani. Jeśli wojska są brytyjskie, nazywajmy je brytyjskimi. Premier do ministra przemysłu lotniczego 8 lipca 1944 Dziękuję za notatkę z 5 czerwca w sprawie przekazania badań nad napędem odrzutowym pod jednoosobowe kierownictwo, co ma zapewnić najlepszą współpracę zarówno w ramach resortu jak i instytucji pozaresortowych. W dziedzinie badań naukowych zbyt wielka centralizacja niesie ze sobą ryzyko, a więc i obecne posunięcie nie jest go pozbawione. Jeśli uważa Pan, że tak będzie lepiej, pozostawiam sprawę w Pańskich rę kach. Jak wiadmo, kwestia napędu odrzutowego budziła zawsze moje duże zainteresowanie, dlatego też byłbym zobowiązany za infolIDowanie mnie o postępach prac, powiedzmy, co dwa miesiące.
Premier do ministra wojny 10 lipca 1944 Dotyczy: psychiatrycznej służby zdrowia warmii. Jestem bardzo zadowolony z otrzymania Pańskiego raportu w sprawie występujących niedoskonałości. Czy mógłby mnie Pan poinformować o kosztach utrzymania tej służby, która, jak się orientuję, liczy teraz przeszło 2 tysiące oficerów, pielęgniarek i sanitariuszy?
344
Premier do pierwszego lorda morskiego 10 lipca 1944 W pewnym okresie pierwszej wojny światowej dysponowaliśmy dobrze rozwiniętym systemem sieci przeciwko okrętom podwodnym. To była lekka konstrukcja, oplatająca kadłub okrętu i uruchamiająca boję pływającą na powierzchni morza. Czy możemy coś takiego opracować przeciwko żywym torpedom? Takie lekkie pajęczyny można rozpiąć w porcie na bojach, aby nie przeszkadzały w nawigacji, ale za to ruch boi lub uruchomienie flary wskaże cel do kontrataku. Premier do pierwszego lorda morskiego 10 lipca 1944 Proszę złożyć mi krótki raport o zdolności przeładunkowej portu w Caen. Widziałem dane, które wydały mi się dużo większe, niż wymieniane uprzednio. Premier do sir Edwarda Bridgesa 10 lipca 1944 W Pańskim sprawozdaniu z posiedzenia Gabinetu Wojennego poświęconego utworzeniu żydowskiej jednostki bojowej, pisze Pan, że będzie rozpatrywany plan utworzenia jednostki w sile grupy brygadowej. Rozumiem i z całą mocą popieram sformowanie grupy brygadowej. Kiedy Ministerstwo Wojny mówi, że bardzo starannie zbada pomysł, oznacza to, iż będą to rzeczywiście nad wyraz staranne studia. Należy więc wciągnąć tę sprawę do porządku dziennego obrad Gabinetu Wojennego jeszcze w tym tygodniu, a minister wojny winien zostać powiadomiony o moim stanowisku. Ministerstwu Wojny należy również przekazać kopię listu dr. Weizmanna. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu Jllipca 1944 Musicie przekazać Turkom małą instalację radarową i jeden lub dwa dywizjony nocnych myśliwców do obrony Konstantynopola. Proszę powiadomić mnie, co da się zrobić. Sprawa jest pilna. Premier do ministra spraw zagranicznych Jllipca 1944 Nie ma wątpliwości, że to [prześladowanie Żydów na Węgrzech i ich wysiedlenie z kraju] prawdopodobnie jedna z największych i najbardziej okropnych zbrodni popełnionych w historii świata. Została dokonana w sposób naukowy przez cywilizowanych ludzi, w imieniu wielkiego państwa i jednej z wiodących ras Europy. Jest całkiem oczywiste, że wszyscy zaangażowani w tę zbrodnię, nie wy-
Ull\.C.l'\.11 VV l ,
l"llVl.t\l.l'\.l
1
lCLC\Jl\.J-\lVlI
rl\..tlVll.tl'\.A
łączając
tych, którzy uczestnicząc w rzezi wypełniali tylko rozkazy, w nasze ręce, po udowodnieniu im współudziału muszą zostać skazani na śmierć. Nie sądzę więc, że jest to przypadek do załatwienia w zwyczajowy sposób, za pośrednictwem państwa sprawującego opiekę, jak braki żywnościowe, czy warunki sanitarne w obozie jenieckim. Tutaj, moim zdaniem, nie może być mowy o jakichkolwiek negocjacjach. Należy złożyć publiczne oświadczenie, że każdy związany z tą zbrodnią będzie ścigany i po schwytaniu skazany na śmierć.
jeśli wpadną
Premier do ministra wojny 12 lipca 1944 Chciałbym pilnie odpowiedzieć na list dr. Weizmanna z 4 lipca [którego kopię Pan otrzymał] w sprawie utworzenia żydowskiej jednostki bojowej. Rozumiem, że chce Pan znać poglądy na tę sprawę generałów Wilsona i Pageta, zanim przedłoży Pan Gabinetowi plan utworzenia brygady żydowskiej. Sprawa ta jest już rozważana od pewnego czasu. Byłbym zadowolony, gdyby mógł Pan przedłożyć Gabinetowi propozycje na początku przyszłego tygodnia.
Premier do ministra wojny 13 lipca 1944 Otrzymałem bardzo niepokojące sygnały z mego starego pułku Huzarów Oksfordzkich, którego jestem honorowym pułkownikiem. Jak się wydaje przeznaczono mu rolę dostarczania uzupełnień dla 21. grupy armii i bycia jednostką zapasową skupiającą rannych, odbywają cych ćwiczenia itp. Oznacza to, że nigdy nie będzie on jednostką bojową i w zasadzie zniknie, zostawiając tylko nazwę. To niedopuszczalne, aby pułki z piękną historią bojową były traktowane w tak lekceważący sposób. Z pewnością zasługują na to, aby otrzymać szansę odznaczenia się w boju. Proszę o rozważenie tej kwestii i poinformowanie, co można zrobić.
Premier do ministra spraw zagranicznych 13 lipca 1944 Nie możemy zapominać, że my i Francuzi przyrzekliśmy niepodległość społeczeństwom Syrii i Libanu. Interpretuję to w ten sposób, że Francuzi mają taki sam zakres przywilejów i taki sam stan stosunków w Syrii i w Libanie, jaki my mamy w Iraku - taki sam i nie większy. W tym punkcie nie możemy się cofnąć.
346
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Premier do ministra lotnictwa 13 lipca 1944 Te liczby [porównujące ilość materiałów wybuchowych zrzuconych przez niemieckie lotnictwo i przez bomby latające] wymagają Pańskiej uwagi. Winny one również być porównane z liczbami dotyczącymi ogólnej masy bomb zrzuconych na Niemcy przez samoloty brytyjskie i amerykańskie. Dla mnie i dla wielu innych osób stanowi zagadkę, jakim cudem 30-40 ton bomb zrzuconych na Londyn w postaci latających bomb poczyniło tak zauważalne zniszczenia, podczas gdy dwa czy trzy tysiące ton bomb zrzuconych na Berlin czy Monachium wydaje się nie sprawiać na Niemcach żadnego wrażenia. Powinien Pan wraz ze swoimi ekspertami zapoznać się na miejscu z powstałymi zniszczeniami. Dlaczego tak małe, pod względem ciężaru, niemieckie latające bomby powodują zniszczenia osiem do dziesięciu razy większe, niż zniszczenia spowodowane w niemieckich miastach przez równe im pod względem ciężaru bomby alianckie? Należy również zapytać o opinię w tej sprawie marszałka lotnictwa Harrisa. Raporty na temat efektów bombardowania w Niemczech są bardzo wyolbrzymione i w rzeczywistości trzeba sobie postawić pytanie, dlaczego u nas szkody są tak wielkie w stosunku do efektów i skuteczności nalotów na Niemcy. Premier do ministra spraw zagranicznych
14 lipca 1944
UCIECZKA ŻYDÓW Z GRECJI Sprawę tę należy traktować
nad wyraz delikatnie. Bardzo możliwe,
że bogaci Żydzi, aby uciec przed śmiercią z rąk Hunów, spróbują opłacać się wielkimi sumami. Jest to przykre, że owe pieniądze trafią w ręce ELAS, ale nie mogę pojąć, dlaczego w tej sprawie mielibyśmy wszcząć spór ze Stanami Zjednoczonymi. Wzięlibyśmy na siebie wielką odpowiedzialność, gdybyśmy chcieli przeszkodzić Żydom w ucieczce, nawet jeśli są to bogaci Żydzi. Zdaję sobie sprawę, że obecnie bardzo modne jest głoszenie poglądu, że wszystkich bogatych należy uśmiercić, ale nie sądzę, byśmy powinni to czynić. Poza tym za swoje ocalenie płacą tak dużo, że staną się biednymi Żydami i nabędą praw należnych wszystkim ludzkim istotom.
Premier do ministra wojny 14 lipca 1944 Mam nadzieję, że nie obowiązują już początkowe wymogi dotyczą ce operacji "Overlord" i przepisy o tajemnicy wojskowej nie obejmują już armii we Włoszech, co oznacza, że otrzymuje ona w rozsądnej
UYJ<-tKIYWY,
NlJIAl1\.l
l
l
CL1:'.\..Jl\..ł\lVl
l
1~1\.CIV11Cl\..A.
J"II
proporcji ostatnie typy uzbrojenia, jak czołgi typu Sherman z działem 105 mm, ciężkie czołgi typu Churchill, miotacze ognia i specjalne pojazdy szturmowe. Proszę mnie zawiadomić, jakie decyzje w tym względzie zostały podjęte i jakie są Wasze zamiary?
16 lipca 1944 Premier do generała lsmaya i pana Pecka Chcę, aby straty brytyjskie, poczynając od pierwszego dnia operacji [w Normandii], były publikowane z zachowaniem wszystkich wymogów tajemnicy wojskowej, regularnie co miesiąc, pokrywając się z dwutygodniowymi komunikatami o stratach aliantów. Zależy mi przy tym, aby straty kanadyjskie, uwzględnione w oddzielnych rubrykach, były publikowane razem ze stratami brytyjskimi. W innym przypadku zostałyby ujęte jako część strat amerykańskich. Ta sprawa ma duże znaczenie dla całego Imperium i winna być przedstawiona Ministerstwu ds. Dominiów. Byłoby wielkim błędem ukazywanie brytyjskiego udziału w tylu bitwach i jednocześnie stwarzanie wrażenia, że Kanadyjczycy stanowią część udziału amerykańskiego. Oczywiście, względy wojskowe mogą w każdej chwili spowodować ograniczenie lub wstrzymanie publikacji danych o stratach. Jestem pewien, że w Ameryce pojawią się żądania publikacji danych o stratach amerykańskich, obecnie znacznie przewyższających nasze. Jeśliby udało się wprowadzić w życie plan generała Eisenhowera o publikowaniu tylko "strat sojuszniczych" łącznie, bardzo by mnie to satysfakcjonowało, ale nie sądzę, aby miał on szanse realizacji. Chciałbym jednak, aby to zagadnienie zostało jeszcze dokładnie przestudiowane. Mamy na to wiele czasu i być może uda mi się porozmawiać na ten temat osobiście z generałem Eisenhowerem.
Premier do pierwszego lorda i pielwszego lorda morskiego 17 lipca 1944 Wydaje mi się, iż w pewnych kręgach uważa się, że marynarka wojenna po zwycięstwie nad Hitlerem zachowa obecny stan liczebny. Chciałbym więc przekazać Wam kilka poglądów na ten temat, jak się wydaje, godnych Waszego przemyślenia. Amerykanie mają teraz przewagę nad Japończykami, jak 2:l. Oczywiście, wyślemy tam naszą silną flotę, w skład której wejdą naj nowocześniejsze okręty wraz z okrętami pomocniczymi. Wyobrażam sobie jednak, że póki trwa
348
ZWYCIĘSTWU
NAULł1UUL.l
wojna Z Japonią, stan osobowy marynarki nie powinien przekroczyć 400 tysięcy ludzi, po czym mógłby powrócić do poziomu przedwojennego.
Premier do sekretarza Gabinetu i generała lsmaya 23 lipca 1944 Proszę przekazać ministrowi poczty i kierownictwu wszystkich trzech rodzajów broni polecenie odnośnie sporządzania dla mnie cotygodniowych sprawozdań o przeciętnym czasie, w jakim listy docierają do jednostek marynarki wojennej, lotnictwa i wojsk lądowych w Normandii, a także o korespondencji wojska z krajem.
Premier do pielWszego lorda 26 lipca 1944 Z wielu źródeł otrzymuję informacje o poważnych opóźnieniach w doręczaniu listów na okręty marynarki wojennej po drugiej stronie Kanału. Wojska lądowe mają w tej chwili tę służbę o wiele lepszą. Tymczasem przy tej liczbie statków krążących po Kanale w różnych kierunkach, powinna to być najłatwiejsza w świecie rzecz do zrobienia. Proszę o raport na temat przeszłej i obecnej sytuacji na tym polu oraz o krokach, jakie zamierza Pan podjąć dla jej usprawnienia. Kopię tej notatki przesyłam ministrowi poczty.
Premier do ministra spraw wewnętrznych 26 lipca 1944 Zgadzam się zasadniczo ze sprawozdaniem dotyczącym spotkania na temat systemu ostrzeżeń przed atakami bomb latających. Mam jednak następujące uwagi. 1. Należy zaznaczyć, że nie jest to jeszcze system powszechny i bę dzie stale rozwijany w miarę posiadanych środków i zależnie od okoliczności.
2. "Szczególne kategorie osób", jak kierowcy autobusów, itp. muszą otrzymać ścisłe i jasne instrukcje. W przypadku kierowców autobusów odpowiedzialność za to spoczywa na Ministerstwie Transportu
Wojennego. Nie można pozwolić, aby każdy kierowca musiał ten trudny problem rozwiązywać samodzielnie, zwłaszcza że pasażero wie mogą się nie zgadzać z jego decyzjami. Powinno to być opracowanie na jednej kartce papieru, coś w rodzaju instrukcji działania w różnych okolicznościach. Gdy jest możliwość ukrycia się, autobus winien się zatrzymać, aby ludzie mogli go opuścić. Autobus prze-
UYKbKfYWY,
NUIAIKl 1
lt.Lt.l.:>KAMY
YN.hMlhKA
szklony i pełen pasażerów jest bardzo wrażliwym obiektem przy takim typie bombardowań. 3. Każdemu rodzajowi sygnału winna towarzyszyć bardzo wyraźna instrukcja dla ludności, jaką akcję należy podjąć po jego usłyszeniu. Widziałem już bardzo dobre opracowania na ten temat. Trzeba by je uszczegółowić dla miast i uprościć dla wsi, zgodnie z Waszymi dotychczasowymi doświadczeniami.
Premier do ministra wojny 26 lipca 1944 [1.] Generalnie zgadzam się z Pana propozycjami [w sprawie żydo wskiej jednostki liniowej], choć sądzę, że brygada winna być sformowana, wysłana do Włoch i rozbudowana do grupy brygadowej przez dodawanie na bieżąco jednostek wsparcia. 2. Podoba mi się idea wojska żydowskiego walczącego z mordercami swoich rodaków w Europie środkowej i sądzę, że wywoła to wielką radość w Stanach Zjednoczonych. 3. Nasuwają mi się przy tym następujące spostrzeżenia: Biorąc pod uwagę wartości ogólne reprezentowane przez brygadę, należy zawsze dążyć do używania jej w całości i tylko naprawdę poważne względy militarne mogłyby zadecydować o podzieleniu jej na mniejsze pododdziały. Sądzę, że życzeniem Żydów jest bicie Niemców gdziekolwiek się da. Prowadzą z nimi swoją własną walkę. Jest to tak oczywiste, że nie wydaje mi się możliwym, aby Ministerstwo Wojny w swej nieskoń czonej mądrości mogło skierować Żydów do walki z Japończykami, stąd też formułowania takiego zakazu na piśmie raczej nie uważam za konieczne. Z całą pewnością, zarówno względy polityczne jak i wojskowe wpływają na demobilizację bądź rozlokowanie każdej jednostki wojskowej podlegającej dowództwu brytyjskiemu. Jednak w wypadku kontyngentu tego rodzaju może się zdarzyć, że powody polityczne zadecydują o rozwiązaniu lub utrzymaniu go po zakończeniu wojny. [ ... ] Przekonsultuję to z Królem [propozycję własnego sztandaru dla tej jednostki]. Trudno przyjąć, że ten umęczony naród, rozproszony po całym świecie i narażony na cierpienia, jakie nie były udziałem nikogo innego, nie miałby prawa do własnego sztandaru. Chciałbym jednak wysłuchać opinii na ten temat nie tylko Króla, ale i Gabinetu. 4. Jeśli będę miał okazję odwiedzić Włochy, przedyskutuję szczegóły z generałem Wilsonem, a także chciałbym w tej sprawie spotkać się z generałem Pagetem. Proszę kontynuować działania zgodnie z tymi
350
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
wytycznymI I prowadzić negocjacje z przedstawicielstwem żydo wskim. Proszę pamiętać, że głównym celem jest zmaterializowanie bardzo szlachetnych uczuć i że znajdzie to szerokie uznanie w Stanach Zjednoczonych. Chciałbym zapoznać się z treścią komunikatu o powstaniu jednostki przed jego publicznym ogłoszeniem.
Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda morskiego 29 lipca 1944 W nawiązaniu do mojej notatki z 17 lipca [na temat liczebności marynarki wojennej] proszę o przygotowanie planu ukazującego wielkość i skład floty, którą można utrzymać przy założeniu, że po dwunastu miesiącach od pokonania Niemiec liczebność marynarki wojennej będzie ograniczona do 400 tys. ludzi. Bazując na tym, proszę przedstawić skład floty, jaką będzie można utrzymać tu i na Dalekim Wschodzie. Chciałbym zobaczyć również porównywalne dane o okrętach w chwili zakończenia mobilizacji po wybuchu wojny w 1939 r.
Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego 29 lipca 1944 (l.] Generał Montgomery rozmawiał ze mną w zeszłym tygodniu o pułku Oksfordzkich Huzarów Królowej i innych tradycyjnych puł kach yeomańskich*, które pełnią teraz rolę jednostek zapasowych. Chciałbym zwrócić Pana uwagę na znaczenie, jakie mają te oddziały jako stały element naszego systemu obronnego. 2. Generał Montgomery zaproponował mi, by w sytuacji gdy któryś z pułków utworzonych na czas działań wojennych i walczących na froncie zostanie tak wykrwawiony, że pojawi się konieczność jego rozwiązania, odsyłać go do kraju i przekazywać jego skład osobowy do jednostek zapasowych. Na jego miejsce zaś należy wysłać jeden z pułków yeomańskich, który przeszedł już pełne przeszkolenie. Są one przygotowywane jako pułki artyleryjskie lub przeciwpancerne. Ta propozycja wydaje mi się całkowicie zadowalająca. 3. Otrzymałem Pańską notatkę z 18 lipca, informującą o wydaniu polecenia zakazu zabierania żołnierzy z pułku Huzarów Oksfordz"
Historyczna nazwa ochotniczych oddziałów kawalerii, złożonych z rolników nazywanych "Yeomans", wchodzących w skład Home Forces.
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
351
kich. Chciałbym wiedzieć natomiast, jakie są polecenia odnośnie puł ku Gloucestershire i podobnych jednostek spośród tych, które od pokoleń nieprzerwanie uczestniczyły w obronie naszego kraju, w złych i dobrych czasach. Czy możemy potraktować je w ten sam sposób? Proszę o przesłanie mi listy tych pułków. Premier do ministra spraw wewnętrznych 29 lipca 1944 Dotyczy Pańskiej notatki z 28 lipca [zawierającej projekt instrukcji o sygnałach ostrzegawczych przed atakami bomb latających]. Nie mogę uznać, że nowy ustęp jest dobrze uzasadniony. Kierowcy autobusów nie mogą być ograniczani w wykonywaniu swoich obowiązków, a rząd musi polegać na zdrowym rozsądku społeczeństwa. Co się stanie, jeśli kierowca zadecyduje o jednym sposobie postępo wania, a zdrowy rozsądek pasażerów będzie im podpowiadał inne rozwiązanie? Jest oczywistym, że należy zaproponować coś bardziej zrozumiałego. W jaki sposób ludzie znajdujący się w autobusie mają wywierać nacisk na kierowcę lub konduktora? Byłoby lepiej, gdybyśmy przedyskutowali tę kwestię w Gabinecie w poniedziałek. Reszta instrukcji podoba mi się.*
SIERPIEŃ
Premier do pierwszego lorda morskiego 4 sielpnia J 944 [1.] Co robi marynarka na zachodnim skrzydle naszych armii? Spodziewałem się, że wykaże bardzo dużą aktywność wzdłuż atlantyckich wybrzeży Półwyspu Bretońskiego, wypierając stamtąd okręty przeciwnika, odcinając wyspy na Kanale od dostaw żywności i uniemożliwiając ewakuację z nich niemieckich garnizonów, a także przygotuje się - w zatoce Quiberon i na innych odcinkach wybrzeża - do współdziałania ze zbliżąjącymi się kolumnami Amerykanów. Wkrótce zajmiemy porty, przystanie i zatoki nadające się do utworzenia baz dla patrolowców i niszczycieli, w dużym stopniu ułatwia jące panowanie nad wodami przybrzeżnymi wokół Półwyspu Bretoń skiego, co znacznie wspomoże ofensywę wojsk lądowych. Dotychczas, pomijając walki na flance północno-wschodniej, marynarka robi o wiele za mało. W pobliżu Brestu znajduje się mnóstwo pięknych
*
Patrz notatka z 26 lipca do ministra spraw
wewnętrznych
(przyp.oryg).
352
zdobyczy do uchwycenia.
ZWYCIĘSTWO
Admirał
NADCHODZI
Ramsay nie powinien o tym zapo-
minać.
2. Po otrzymaniu Waszych planów w tym zakresie skontaktuję się z generałem Eisenhowerem. Wmawianie mi, że generał Eisenhower nie prosi o nic, nie ma sensu. Pochłonęła go walka na lądzie, a w sprawach morskich nie orientuje się zupełnie. Jestem przekonany, że tracimy tu dobrą okazję. 3. Oczekuję z niecierpliwością na Pańskie propozycje. Premier do ministra przemysłu 4 sierpnia 1944 Dziękuję za raport o wpływie ataków bomb latających na produkcję w Londynie. Taka strata roboczogodzin, zwłaszcza w przemyśle radiowym, musi być traktowana poważnie, szczególnie jeśliby miała się przedłużać. Z zadowoleniem obserwuję, że razem z ministrem pracy czynicie wszystko co możliwe, aby usprawnić system wczesnego ostrzegania i podnieść sprawność fabrycznych organizacji obrony przeciwlotniczej. Mam nadzieję, że Wasze wysiłki wraz ze spodziewanym spadkiem nasilenia ataków, przyniosą poprawę sytuacji. Proszę o nadsyłanie mi w dalszym ciągu Waszych dwutygodniowych raportów. Należy kontynuować rozpoczętą akcję przemieszczania przemysłu radiowego poza Londyn. Premier do n~inistra spraw zagranicznych 6 sierpnia 1944 Sprawy związane z węgierskimi Żydami wydają mi się bardzo powikłane. Te nieszczęśliwe rodziny, głównie kobiety i dzieci, wykupiły swoje życie przypuszczalnie za 9/10 posiadanych majątków. Nie chciałbym, aby uważano Anglię za ich prześladowcę. Mówcie Rosjanom, co chcecie, ale nie wstrzymujcie ucieczki tych nieszczęśników. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek podejrzenie o rozpoczęcie negocjacji pokojowych mogło się wiązać z tą sprawą.
Premier do generała lsmaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 10 sierpnia 1944 Nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że "Dragoon" w porównaniu z "Overlord" należy traktować jak "wielką operację", dla której wszystkie plany generała Alexandra mają lec w gruzach. Jego armia, nawet po wycofaniu z niej sił francuskich i połowy amerykańskich, wciąż jeszcze liczy 20 dywizji, w tym 16 pochodzących z Imperium Brytyj-
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
353
skiego lub będących pod brytyjską kontrolą. W żadnym wypadku nie wolno uznać, że jej działania są mniej ważne niż "Dragoon", ani też, że "Dragoon" winien otrzymać pierwszeństwo w stosunku do jej potrzeb. Co więcej, jeśli rozpatrywać to na poziomie strategicznym, nie możemy się zgodzić, zanim rzecz nie zostanie dokładnie przedyskutowana, by bardziej preferowanym kierunkiem uderzenia Alexandra stał się zachód, a nie kierunek na Triest, gdzie można pomyśleć o dodatkowej operacji na półwyspie Istria, przy współdziałaniu partyzantów jugosłowiańskich dowodzonych przez marszałka Titę. Jest oczywistym, że zagadnienie to może być rozpatrywane z różnych punktów widzenia. Jednak rozstrzygnięcie powinna przynieść konferencja, nawet nie tyle szefów sztabu, co przywódców rządów. Premier do szefa sztabu imperialnego 10 sierpnia 1944 Jak to się stało, że 6 brygada pancerna Gwardii nie otrzymała churchilIi z ciężkim pancerzem? Gdzie są te ciężko opancerzone czołgi? Oczekuję natychmiastowej informacji. Premier do ministra wojny i zastępcy szefa sztabu imperialnego 18 sierpnia 1944 [l.] Generał Clark wspomniał mi, że około sześciu miesięcy temu zaproponował Ministerstwu Wojny przysłanie 2000 członkiń Pomocniczej Służby Kobiet, co pozwoliłoby na zwolnienie do aktywnej służby warmii żołnierzy z SHAEF i jednostek tyłowych. Dotychczas przysłano tylko 250 osób. 2. Wobec pilnej potrzeby zwiększenia armii generała Alexandra, należy wyzyskać każdą sposobność.
Amerykanie w dużo większym stopniu korzystają z pomocy kobiet my.
niż
Premier do ministra wojny 18 sierpnia 1944 Rozumiem, że redaktor naczelny Continental Daily News, złożył wniosek o przyznanie mu pomieszczeń dla wydawania gazety we Francji, a SHAEF ten wniosek popiera. Chciałbym bardzo, aby Daily Mail i inne londyńskie gazety zaczęły wydawać swoje edycje kontynentalne dla wojsk przebywających we Francji. Niewątpliwie trzeba będzie uzyskać na to zgodę Stowarzyszenia Właścicieli Gazet, które musi przydzielić odpowiednią ilość papieru i jeśli nie ma Pan zastrzeżeń w stosunku do tego projektu, proszę o rozpoczęcie rozmów ze Stowarzyszeniem. Szybkość działania ma w tym przypadku ogromne znaczenie.
354
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Premier do ministra spraw zagranicznych, pierwszego lorda i ministra wojny 18 sierpnia 1944 Na moje polecenie szefowie sztabu przestudiowali raport Ministerstwa Wojny, z którego jednoznacznie wynika, że nie uda się zniszczyć wszystkich schronów U-bootów i E-bootów w zdobytych portach na kontynencie do momentu, kiedy rządy angielski i amerykański przekażą kontrolę nad tym portami lokalnym rządom. Jest pewne, że naszą generalną polityką jest przekazywanie wyzwolonych terytoriów jak najszybciej władzom lokalnym. Stąd też wynikają trudności ze zniszczeniem schronów przed przekazaniem portów. Jestem jednak przekonany, że zainteresowane rządy (a mianowicie Francuski Komitet Wyzwolenia Narodowego oraz rządy Norwegii, Belgii i Holandii) winny być powiadomione, iż kiedy oddamy im wyzwolone spod okupacji obszary, zamierzamy zachować kontrolę nad instalacjami wojskowymi, do których niewątpliwie należą schrony dla U-bootów i E-bootów, aż do ich kompletnej likwidacji. Chciał bym, aby Ministerstwo Wojny i Admiralicja sprawdziły możliwości wykonania tej pracy przez cywilnych kontrahentów.
Premier do
generała
1smaya 23 sierpnia 1944 do obalenia obecnych przywódców Niemiec jest opracowanie listy przestępców wojennych, którzy zostaną straceni, jeśli wpadną w ręce aliantów. Taka lista nie powinna zawierać więcej jak pięćdziesiąt do stu nazwisk (pomijając lokalnych zbrodniarzy). Stworzyłoby to przepaść między osobami umieszczonymi na niej a resztą społeczeństwa. W tej chwili przywódcy Niemiec są zainteresowani walką do ostatniego żołnierza, stale licząc na to, że tym ostatnim żołnierzem będą właśnie oni. Jest więc niezmiernie ważnym, aby ukazać narodowi niemieckiemu, iż nie traktujemy go na równi z Hitlerem, Goringiem i Himmlerem czy też jeszcze innymi bestiami, które będą niezawodnie zniszczone. Nąjlepszą drogą
Premier do ministra spraw zagranicznych 23 sierpnia 1944 [1.] Przeczytałem Twój telegram wysłany do Waszyngtonu, odnoś nie spotkania ministrów spraw zagranicznych na temat przyszłej organizacji światowej. Zgadzam się, że takie spotkanie winno się odbyć w Londynie, gdyż przyszła nasza kolej na sprawowanie funkcji gospodarza. Mam nadzieję, że Francuzi nie zostaną dopuszczeni do takich dyskusji, zanim nie rozszerzą swojej reprezentacji. Szybkie wyzwolenie ziem
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
355
francuskich winno temu sprzyjać, co z kolei umożliwi nam uznanie takiego rządu. Myślę, że nastąpi to wkrótce, bowiem tak duża część Francji jest już wyzwolona. 2. To, że Chiny mają być jednym z czterech wielkich mocarstw uważam za absolutną farsę. Powiedziałem Prezydentowi, iż przez grzeczność nie będziemy atakowali tej amerykańskiej "obsesji", ale nie powinien liczyć na to, że będziemy ją aktywnie wspierali. Ostatnie doniesienia z Chin zawierają informację o powstaniu konkurencyjnego rządu, który zamierza wyrugować Czang Kaj-szeka. Prócz tego toczy się wojna domowa z komunistami. Nie sprzeciwiając się więc życzeniom Prezydenta, musimy przyjąć postawę całkowicie negatywną, jemu pozostawiając załatwienie sprawy z Rosjanami.
Premier do pierwszego lorda 25 sierpnia 1944 i pierwszego lorda morskiego Bardzo dyskredytującym jest fakt, że listy na jednostki marynarki wojennej i marynarki handlowej wędrują dużo wolniej niż listy do oddziałów lądowych i lotnictwa. Mówi to wiele nie tylko o Poczcie, ale i o Admiralicji. Proszę o usprawnienie tej służby. * Premier do ministra ds. Indii 28 sierpnia 1944 Ze względu na to, że Indie bez wątpienia pozostaną na scenie wojennej po zakończeniu działań w Europie, jest niezwykle ważnym uruchomienie przygotowań dla zapewnienia odpowiednich warunków życia wojskom brytyjskim, które już się tam znajdują lub zostaną tam wysłane. Nie mogę na razie określić, kiedy środki transportowe dla tego celu będą osiągalne. Wydaje mi sięjednak, że najpierw trzeba przygotować program działania.
Premier do ministra spraw zagranicznych i generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 29 sierpnia 1944 [1.] Uważam, że nie powinniśmy odrzucać sowieckiej propozycji utworzenia międzynarodowych sił powietrznych. Sprawa dotyczy bardzo zasadniczych problemów i nie można o niej decydować uwz-
*
Patrz notatka z 26 lipca do pierwszego lorda (przyp.oryg.).
356
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
ględniając tylko stronę czysto militarną. Jestem pewny, że rosyjska propozycja uzyska szerokie poparcie w Wielkiej Brytanii, gdyż poprzez wzajemne powiązanie sił zbrojnych różnych krajów daje wię ksze nadzieje na trwały pokój. Swoje poglądy na ten temat wypowiadałem już po pierwszej wojnie światowej i można je przeczytać w pierwszych rozdziałach książki The Aftermath. Nie wiem o żadnej decyzji Gabinetu przeciwnej utworzeniu takich sił. 2. Myślę, że ich utworzenie mogłoby przebiegać w następujący sposób: Każdy członek Rady Pokoju winien podzielić swoje lotnictwo na dwie części, krajową i międzynarodową. Narodowe lotnictwo pozostałoby w obecnej postaci. Międzynarodowe lotnictwo byłoby podobnie szkolone i organizowane, ale służba w nim winna trwać dziesięć lat. Nosiłoby odmienne mundury i swobodnie mieszałoby się, dzięki wymianie, z podobnymi dywizjonami w innych krajach członko wskich. Żadna część międzynarodowego lotnictwa nie może być uży ta do akcji przeciwko jej własnemu krajowi. 3. Wprowadzenie międzynarodowego lotnictwa stałoby się faktem wielkiej wagi, ale jego powołanie nie może być rozstrzygnięte w dyskusjach międzyresortowych.
WRZESIEŃ
Premier do pierwszego lorda Admiralicji 1 września 1944 Dziękuję za sprawozdanie w sprawie remontów statków handlowych, z którego wynika, że w okresie styczeń - czerwiec 1944 wyremontowano statki handlowe, szpitalne i do przewozu wojska o tonażu przekraczającym 25 milionów ton. Jest to ilość przewyższająca o 1/10 tonaż statków wyremontowanych w czasie poprzednich sześciu miesięcy. Chociaż zakres remontów jest teraz zwykle mniejszy dzięki wygraniu wojny z U-botami, to osiągnięcie to zasługuje na podkreśle nie, zawłaszcza że w tym samym czasie konieczne okazało się wykonanie wielu specjalnych prac przygotowawczych dla operacji "Overlord". Premier do ministra ds. kolonii 1 września 1944 Stado małp w Gibraltarze winno liczyć przynajmniej 24 sztuki. * Należy dołożyć wszelkich starań, aby tę liczebność osiągnąć, a nastę pnie utrzymać.
*
30 czerwca J950 r. stado
liczyło
30 sztuk (przyp.oryg).
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
357
Premier do sir Edwarda Bridgesa 2 września 1944 [l.] Niepokoi mnie nasza polityka w sprawie budowy domów z gotowych elementów. Zmarnowaliśmy prawie pięć miesięcy, poddając projekty wymyślnej krytyce fanatyków budowlanych, władz lokalnych, członków Parlamentu itp. z takim rezultatem, że właściwie nie posunęliśmy się naprzód. Dla mnie jest to o tyle ważna sprawa, że osobiście składałem obietnice żołnierzom. Próbujemy być bardziej drobiazgowi niż mądrzy. Jakie ma znaczenie, czy budowany dom jest najlepszy czy nie? Dla żołnierza, który wraca z wojny i chce się oże nić, najważniejszy jest dach nad głową. Jeśli się nie opamiętamy i przeciągniemy dyskusję na temat projektów, sprawa zakończy się na namiotach. 2. Po moim powrocie z Quebecu chciałbym otrzymać informację o stanie zaawansowania tego programu, wraz z planem przyspieszonej produkcji możliwie największej ilości domów z gotowych elementów. Dla tego celu utworzyłem komitet pod przewodnictwem lorda Beaverbrooka, którego członkami są również lord Portal i pan Bracken. Sekretarzem komitetu został pan Peck. W razie potrzeby, mogą oni liczyć na współpracę ministra handlu i ministra zdrowia. 3. Nie uważam, aby lord Woolton, odpowiadający za opracowanie generalnego planu odbudowy gospodarki, wtrącał się w detale tego programu. W każdym razie oczekuję, że po moim powrocie, za około dwa tygodnie, otrzymam plan akcji, nadający się do przedstawienia Gabinetowi. 4. Proszę o przekazanie tego wszystkim zainteresowanym ministerstwom wraz z wiadomością, że powziąłem decyzję w tej sprawie, gdyż złożyłem osobiste przyrzeczenie żołnierzom, wobec czego jest to dla mnie święte. 5. Jednocześnie proszę ministra handlu o przedstawienie mi raportu na temat wszelkich poczynań odnośnie towarów pierwszej potrzeby, tj. porcelany stołowej, mebli itd. oraz postępu prac w zakresie cywilnych ubrań. Gwałtowne przyspieszenie działań wojennych czyni to wszystko niezmiernie pilnym i stawia nas przed problemem poważ nych przesunięć w priorytetach produkcyjnych, od zaopatrzenia wojennego do artykułów powszechnego użytku.
358
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Premier do ministra odbudowy 3 września 1944 Nie wolno dopuścić do najmniejszej zwłoki w zamawianiu urzą dzeń do budowy domów zastępczych ani w ich budowie, musimy bowiem zapewnić schronienie rodzinom, których mieszkania zostały zniszczone. Proszę przyjąć, na moją odpowiedzialność, że Parlament zatwierdzi takie posunięcia. Proszę nie dopuścić do żadnych opóźnień.
Premier do ministra odbudowy 3 września 1944 Proszę o przygotowanie dla mnie, w ciągu dwu tygodni, pełnego zestawienia zarządzeń, które będą odwołane: a) w chwili zakończenia działań wojennych w Europie, b) w ciągu dwu miesięcy od zakończenia wojny.
Premier do ministra odbudowy 3 września 1944 Kiedy wojna się skończy, gwałtownie wzrośnie zapotrzebowanie ludności cywilnej na odzież oraz urządzenia domowe. Proszę o powiadomienie mnie, jakie kroki zostały podjęte, aby zaspokoić te potrzeby.
Premier do sir Edwarda Bridgesa 4 września 1944 Proszę o opracowanie możliwie najlepszego planu, wraz z programem wdrożenia go w życie, wybudowania jak największej ilości domów z gotowych elementów, w jak naj krótszym czasie, bez korzystania z przemysłu budownictwa mieszkaniowego. Przy jego opracowywaniu komitet może założyć konieczne zmiany w produkcji zaopatrzenia wojennego, pod warunkiem zatwierdzenia ich przez Gabinet. Plan ten powinien być gotowy do przedstawienia Gabinetowi do 20 [sierpnia], czyli do mojego powrotu.*
Premier do szefa sztabu imperialnego 10 września 1944 [1.] Byłbym bardzo zadowolony, gdyby to [zestawienie dywizji na Zachodzie na dzień 1. 09. 1944 r.] zostało zaktualizowane.
*
Patrz notatka z 2
września
(przyp.oryg.).
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
359
2. Nie uwzględniono w nim, po stronie brytyjskiej i przypuszczalnie również amerykańskiej, armijnych brygad czołgów, których każ de dwie winny być liczone za ekwiwalent dywizji. 3. Jednak nawet bez uwzględnienia tej pozycji, według moich obliczeń we Włoszech i Francji łącznie, Imperium Brytyjskie ma 34 dywizje, podczas gdy Stany Zjednoczone 30. Ta liczba może ulegać zmianie na skutek przybywania nowych uzupełnień, ale wykazuje, że przed zbliżającą się konferencją w Quebecu mamy silną pozycję.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 14 września 1944 Proszę się z tym zapoznać. * [1.] Chociaż założenie to zostało już przyjęte, chciałbym, żeby szefowie sztabu wyrazili również swój pogląd. 2. W tej sprawie napisałem do Lytteltona co następuje i chciałbym również mieć Waszą opinię: "Osobiście bardzo wątpię, czy wojna z Niemcami zakończy się w 1944 r. Może ona ciągnąć się jeszcze w 1945 roku, choć z mniejszym natężeniem. Mimo to zgadzam się z posunięciami, które Pan proponuje, pod warunkiem, że zostaną zatwierdzone przez Gabinet i Komitet Obrony. Może więc Pan przedło żyć swoje wnioski Gabinetowi.
PAŹDZIERNIK
Premier do ministra wojny 23 października 1944 [1.] Generał Alexander zwrócił się do mnie z prośbą o zwiększenie dostaw piwa dla wojska. Amerykanie podobno dostają cztery butelki tygodniowo, podczas gdy Brytyjczycy nie zawsze jedną na tydzień. Musi Pan spróbować zwiększyć dostawy i jeśli będzie potrzebna pomoc ze strony innych ministerstw, proszę zwrócić się do mnie o po-
*
Telegram ministra przemysłu, w którym rozważa on wpływ na gospodarkę decyzji Gabinetu, że zasoby siły roboczej winny być rozpatrywane przy założeniu, iż wojna z Niemcami nie potrwa dłużej niż do końca 1944 r. (przyp.oryg.).
360
parcie.
ZWYCIĘSTWO
Proszę
mi
przedstawić
Z rozkładem
w czasie, podwzrost importu niektórych składników. Pierwszeństwo w otrzymywaniu wię kszych przydziałów muszą mieć, oczywiście, jednostki frontowe, a jako zasadę powinno się przyjąć, że im dalej od frontu, tym później wyższenia przydziałów
piwa.
plan, wraz
NADCHODZI
Należy również uwzględnić
są zwiększane przydziały. Generał
naciska również bardzo mocno w sprawie urlopów. Nawet procent składu osobowego będzie mógł korzystać z urlopów, zostanie to docenione. Proszę spróbować opracować plan przewidujący tysiąc osób urlopowanych w miesiącu. Czy ci ludzie nie mogliby wracać przez Francję? Wiem, że Marsylia jest bardzo przeciążona, ale może w tym celu udałoby się wykorzystać inne trasy? Wówczas także pierwszeństwo powinny mieć jednostki bezpośrednio zaangażowane w walkach.
jeśli mały
Premier do ministra transportu wojennego 28 października 1944 W sezonie zimowym najważniejszą kwestią jest polepszenie funkcjonowania transportu publicznego, zwłaszcza w Londynie, gdzie społeczeństwo cierpi dodatkowo wskutek zaciemnienia. Czy mógłby mi Pan przysłać raport na temat kolejek do autobusów, które - jak wynika z moich obserwacji - wydają się teraz dłuższe? Proszę przysłać mi również propozycje złagodzenia tych trudności. *
Premier do pierwszego lorda morskiego 31 października 1944 Otrzymałem od Geoffreya Lloyda krótki raport na temat "Pluto"**, w którym informuje mnie, że usiłuje się teraz osiągnąć wydajność przesyłania miliona galonów dziennie. Transport takiej ilości przyczyni się do wielkich oszczędności tankowców i siły roboczej. Mam nadzieję, że dołoży Pan wszelkich starań, aby zapewnić położenie odpowiedniej ilości rurociągów. Proszę informować mnie na bieżąco o działaniach w tej bardzo ważnej dziedzinie.
* Patrz: tom V, księga I, ss. 359, 364, 365 ** Rurociąg pod Kanałem (przyp.oryg.).
(przyp.oryg.).
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
361
LISTOPAD
Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego 3 listopada 1944 [1.] Nie ulega wątpliwości, że będziemy musieli zastąpić marszałka Dilla w Waszyngtonie. * Nie widzę innego oficera o odpowiednim statusie, który mógłby wypełnić tę lukę, poza generałem Maitlandem Wilsonem. Stałby na czele naszej misji i wierzę, że jego osobowość oraz zasługi pozwoliłyby na zdobycie zaufania i łatwego dostępu do Prezydenta, jak również nawiązanie ścisłych stosunków z generałem Marshallem. 2. Trzeba przy tym zauważyć, że dowództwo śródziemnomorskie, utworzone na początku tego roku, straciło wiele na znaczeniu. Kraje Lewantu są spokojne, Grecja znajduje się w trakcie wyzwalania, a niemieckie garnizony na wyspach wpadną w nasze ręce jak śliwka w kompot. Front na Riwierze został przejęty przez Amerykanów i armia generała Deversa przeszła pod komendę generała Eisenhowera. Francuzi przejęli pełną kontrolę nad Turcją i Algierią. Pozostała tylko wielka kampania we Włoszech, stanowiąca domenę generała Alexandra, który będzie również dowodził ewentualnym atakiem przez Adriatyk. 3. Uważam więc, że nadszedł czas mianowania generała Maitlanda Wilsona na miejsce marszałka Dilla w Waszyngtonie, kiedy już generał Alexander zostanie naczelnym dowódcą w basenie Morza Śród ziemnego. Przejęcie przez generała Alexandra stanowiska naczelnego dowódcy niewątpliwie spowoduje zmiany roli pełnionej przez- oba sztaby działające teraz we Włoszech. Wystąpią zapewne uboczne reakcje, które chciałbym przedyskutować w późniejszym terminie. Proszę o przekazanie mi Waszych poglądów w tej sprawie.
Premier do generała lsmaya 5 listopada 1944 Proszę się tylko przyjrzeć olbrzymiej liczbie jednostek sztabowych - pomocniczych i tyłowych - które wysłano do Grecji i jak w proporcji do nich małe liczebnie sąjednostki liniowe. Czy nie moglibyśmy dosłać kilku batalionów piechoty? Wydaje się, że dotychczas są tam
*
Było
wiadomo, (przyp.oryg.).
że marszałek
Dill jest
już umierający. Zmarł
4 listopada
362
ZWYCIĘSTWO
tylko dwa - 1500 żołnierzy liniowych - wobec liczącego 22 tysiące ludzi.
całego
NADCHODZI
kontyngentu
Premier do generała lsmaya, 16 listopada 1944 dla Komitetu Szefów Sztabu [1.] Generał Eisenhower wspomniał mi, że jeśli w trakcie obecnej operacji osiągniemy Ren w rejonie Zagłębia Ruhry, amerykańska artyleria dalekonośna będzie mogła objąć swym ogniem i zniszczyć przynajmniej połowę tego obszaru. Czy nie dałoby się użyć do tego celu niektórych naszych ciężkich baterii ustawionych w okolicach Dover, szczególnie tych na platformach kolejowych? Amerykańskie działa 240 mm mają zasięg 30 tys. jardów, ale nasze działa l2-calowe, 13,5-calowe, a nawet 15-calowe mogłyby się przydać. Jaki jest zasięg największych dział, które mogą być zamontowane na platformach kolejowych? Obawiam się, że nasze haubice 18-calowe będą miały zbyt małą donośność. 2. W każdym razie proszę starannie przestudiować ten problem i sporządzić zestawienie tego, co można zaoferować generałowi Eisenhowerowi, do przetransportowania prawdopodobnie przez port w Antwerpii, gdy zostanie otwarty. Myślę, że moglibyśmy wysłać około dwudziestu dalekosiężnych, bardzo ciężkich dział. Każdy kiedyś ma swoją szansę i trzymałem je przez ćwierć wieku w nadziei, że nadarzy się okazja do ich użycia.
Premier do ministra przemysłu i ministra wyżywienia 16 listopada 1944 KONSERWY MIĘSNE DLA ZSRR [1.] Nie rozumiem, jak minister wyżywienia mógł nie wspomnieć, że decyzja ta oznacza dla nas wydatek 20 milionów dolarów i na jakiej podstawie upoważnił swego przedstawiciela w Waszyngtonie do zadeklarowania z naszej strony dostaw w wysokości 45 tys. ton? Gabinet i minister skarbu powinni się porozumieć w tej sprawie. Ale czy tak się stało? Jeśli nie, kwestia musi być im przedstawiona teraz. 2. Moje powyższe stwierdzenia bazują oczywiście na notatce ministra wyżywienia. Wyraziłem je w nawiązaniu do żartobliwej uwagi Stalina, że jedynym postępem, jaki uczyniliśmy od epoki kamienia łupanego, jest zaniechanie ludożerstwa. Nie mogę przyjąć, że wspomniana powyżej deklaracja naszych intencji oznacza jednoczesne zobowiązanie, co wynika jasno z kontekstu zapisanego w tajnym protokóle.
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
363
3. Czy były prowadzone negocjacje w tej sprawie? Czy Rosjanie faktycznie zażądali tej żywności? Jakiej odpowiedzi udzieliliśmy im oficjalnie? Nie oznacza to oczywiście, że nie chciałbym Rosjanom dostarczyć tego mięsa, gdyby nie wiązało się to z naszymi wydatkami. Jestem jednak przekonany, że sprawa ta powinna być jednym z punktów szerszych negocjacji, a także, że w chwili obecnej nie jest konieczne jakiekolwiek działanie. Możemy spokojnie poczekać, aż Rosjanie złożą zapotrzebowanie i wtedy zwrócić się z tym do Amerykanów. Sprawę należy przedyskutować na następnym posiedzeniu Gabinetu, gdzie też, mam nadzieję, minister wyżywienia złoży wyjaś nienie, jak doszło do zaistniałej sytuacji.
Premier do ministra ds. kolonii 17 listopada 1944 [1.] Myślę cały dzień o oświadczeniu, które mam wygłosić w Izbie Gmin na temat Palestyny i zabójstwa lorda Moyne' a. Nasunęły mi się następujące wątpliwości: Czy zawieszenie imigracji lub tylko groźba jej zawieszenia nie byłaby na rękę ekstremistom? W tej chwili Żydzi wydają się być zaszokowani śmiercią lorda Moyne' a i w tym nastroju mogą stać się bardziej podatni na umiarkowaną politykę dr. Weizmanna. Proponowane oświadczenie mogłoby wywołać szok innego rodzaju i zamiast ich uspokoić, skierowałoby uczucia w inną stronę, powodując wybuch niezadowolenia w stosunku do rządu. Dr Weizmann dołączyłby się niewątpliwie do tego protestu (mówiąc, że całe społe czeństwo jest ukarane za czyny mniejszości) i inicjatywa przeszłaby w ręce ekstremistów. Tak więc zyskaliby ci, którzy są odpowiedzialni za morderstwo. Zjednoczyłoby to wszystkie siły syjonistyczne i społeczność żydowską na całym świecie przeciwko nam, zamiast przeciwko terrorystom. 2. Oczywiście, sytuacja wymaga zastosowania retorsji, ale powinny być one wyraźniej skierowane przeciwko tej grupie społecznej, która ponosi odpowiedzialność za akty terroru - winno się wprowadzić jeszcze bardziej drastyczne kary za posiadanie broni czy przynależność do zakazanych organizacji. Czy owe retorsje nie powinny dotknąć zwłaszcza przywódców partii, których radykalne skrzydła są sprawcami tych politycznych zbrodni? Jeśli nie mają obywatelstwa palestyńskiego, winni być deportowani; jeśli są Palestyńczykami, należy ich skazać na banicję. Premier do ministra spraw wewnętrznych 19 listopada 1944 Nie mogę się zgodzić, aby przewodniczącym komitetu został polityk w randze niższej niż minister. Przedmiot działania komitetu ma oczywisty ministerialny wymiar. Myślałem, że wszyscy zgodziliśmy
364
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
się co do tego, że żołnierze muszą mieć najlepsze warunki do wykorzystania swego prawa głosu. Dlatego głosowanie na kandydatów i pewna wiedza o problemach występujących w ich okręgach wyborczych jest lepsza niż głosowanie pośrednie, chociaż czasami może to być niezbędne w najbardziej odległych okręgach. Ponieważ zgodziliśmy się co do zasad, nie jest konieczny arbiter. Rozumiałem, że ten komitet miał sprawdzać szczegóły i zlikwidować występujące trudności. W razie potrzeby jestem gotów wysłać telegramy do naczelnych dowódców, aby ze swojej strony zainteresowali się tymi sprawami. Uważam się osobiście odpowiedzialnym za umożliwienie żołnie rzom oddania ich głosów w sposób inteligentny. Gabinet Wojenny jest również gotowy włączyć się do szczegółowego rozpatrywania spraw, wzywając odpowiednich świadków. Wkrótce przyjedzie do kraju generał Alexander, a sądzę, że i marszałek polny Montgomery może przylecieć tu w razie potrzeby prawie każdego dnia. Pod tymi dwoma dowódcami służy 4/5 wojskowych, którzy będą głosowali. Jakiekolwiek pozostałe problemy muszą być rozstrzygnięte przez Gabinet Wojenny. Nie widzę więc powodów, skoro zgodziliśmy się co do zasady, że żołnierze muszą mieć możliwie najlepsze warunki do gło sowania, aby powstały między nami rozbieżności i spory.
Premier do ministra wojny 19 listopada 1944 [1.] Ustaliliśmy z Montgomerym, że rozwiąże on kilka powstałych w czasie wojny jednostek, które poniosły największe straty, zamiast wyciągać ludzi z tradycyjnych pułków, unowocześnionych, brytyjskich Yeomanów. Załączony list [generała O'Connora o wymianie części 91. pułku przeciwpancernego (Argyll and Sutherland Highlanders) na część Pułku Huzarów Oksfordzkich] pokazuje, że topór spadł na bardzo dzielną stałą jednostkę terytorialną. Na pewno można znaleźć lepsze rozwiązanie dla umieszczenia Huzarów Oksfordzkich. Jeśli trzeba, zatelegrafuję w tej sprawie do marszałka Montgomery'ego. Proszę o raport na temat specjalnych problemów podniesionych w załączonym liście.
2. Wspomniany list
został
przywieziony mi przez oficera i przyjza jego doręczenie pod moim adresem, jak i za wysłanie go przez generała O'Connora. Zabraniam prześlado wania oficerów za ten czyn, gdyż jest to korespondencja specjalnego znaczenia i ja przyjmuję za nią pełną odpowiedzialność. muję pełną odpowiedzialność
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY PREMIERA
Premier do ministra wojny 20 listopada 1944 Świetnie. Tylko tak dalej. Proszę zadbać, aby piwo - cztery pinty na tydzień - dotarło do jednostek znajdujących się w zasięgu ognia nieprzyjaciela, zanim jednostki na tyłach otrzymają choć kroplę. *
Premier do ministra spraw zagranicznych 20 listopada 1944 Całkowicie się zgadzam z notatką podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu w sprawie pomocy żywnościowej dla Francji, Belgii i Holandii. Sądzę, że zachodnia Europa przez ostatnie cztery lata jadała lepiej niż Wielka Brytania i największy nacisk należy położyć na rozwiązywanie problemów transportowych.
Premier do ministra spraw zagranicznych 26 listopada 1944 Uważam, że przy końcu zimowej kampanii byłoby właściwym, aby Londyn nadał swoje honorowe obywatelstwo temu sławnemu amerykańskiemu generałowi [Eisenhowerowi]. Wydaje się oczywistym, że powinna to być specjalna uroczystość tylko dla niego samego.
Premier do pierwszego lorda 27 listopada 1944 Nie jest to sprawa najpilniejsza, ale uważam, że marynarka wojenna nie może zostać pozbawiona premii za zdobycze wojenne. Nie zgodzę się na to. Jak pamiętam, toczyliśmy ostatnio spór o to.
Premier do ministra spraw zagranicznych 30 listopada 1944 Proszę nie zapominać, że zawsze możemy Stanom Zjednoczonym powiedzieć: "Czy przyjmiecie mandat nad Etiopią? Bo my na pewno nie". Zobaczysz, że wycofają się potulnie i bardzo szybko.
*
Patrz notatka z 13
października
(przyp.oryg.).
366
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
GRUDZIEŃ
Premier do ministra spraw zagranicznych 2 grudnia 1944 Podstawową sprawą jest broń w rękach Francuzów. Dopiero nastę pnym krokiem będzie podniesienie jej jakości i ulepszenie typów, tak szybko, jak to możliwe. Nie mogę sobie wyobrazić, w jaki sposób decyzja o wyposażeniu kilku francuskich dywizji w zdobyczną broń niemiecką na najbliższe dwa lub trzy lata mogłaby wpłynąć na generalne rozbrojenie Niemiec bądź też zniszczenie niemieckich fabryk zbrojeniowych. Pewna partia broni niemieckiej zostanie wykorzystana, gdyż nie ma innej i zniknie w miarę napływu broni lepszej i bardziej nowoczesnej. Są to sugestie startujące z punktu wyjścia, od którego osiągnięcia jesteśmy jeszcze bardzo daleko. To jakby powiedzieć: "Nie strzelajcie do Niemców z pistoletów niemieckiej produkcji. Stanie się o wiele lepiej, jeśli to Wy zostaniecie z nich zastrzeleni, ale za to będziecie mieli świetnie zaprojektowane typy uzbrojenia w kilka lat po Waszym pogrzebie." Premier do pierwszego lorda, ministra wojny, ministra lotnictwa, generała Ismaya, dla szefa sztabu imperialnego i Komitetu Szefów Sztabu 3 grudnia 1944 (Minister pracy - do wiadomości) [1.] Jestem bardzo przygnębiony wiadomością o zbliżającej się likwidacji 50. dywizji. Na tym etapie nie możemy sobie pozwolić na osłabienie naszego udziału na zachodniej linii frontu. Musimy przebadać wszystkie możliwe opcje zapobiegające temu. Na przykład, Royal Marine liczy 80 tys. ludzi. Są oni oczywiście potrzebni na okrę tach przeznaczonych na Daleki Wschód, ale ich obecność nie jest teraz niezbędna na wszystkich okrętach niezaangażowanych w wojnie z Japonią. Admiralicja winna przygotować zestawienie ukazujące dokładne rozmieszczenie piechoty morskiej, okręty najakich się znajduje, na jakie teatry działań wojennych te okręty są przeznaczone, ilu żołnierzy piechoty morskiej jest na lądzie, ilu w ośrodkach szkoleniowych itd. Oczekuję, że z tego jednego źródła winniśmy otrzymać co najmniej 10 tys. l udzi. Muszą oni być przekazani do służby we Francj i i Włoszech. 50 dywizja może przekształcić swoje trzy brygady w dwie i doda się jej trzecią brygadę Royal Marine, a pozostała część żołnierzy z tej broni zostanie przekazana jednostkom zapasowym; albo też całość ich przejdzie do jednostek zapasowych.
2. Proszę również o podanie dokładnej liczby dotyczącej poboru do marynarki wojennej w ciągu następnych sześciu miesięcy oraz stany osobowe wszystkich szkół dla rekrutów, w rozbiciu na uczniów i personel szkolący. Moim zdaniem przynajmniej 5 tys. rekrutów, którzy wybrali służbę w marynarce, a obecnie znajdujących się w szkołach morskich, można przenieść do armii. 3. Będziemy mogli zmienić politykę, gdy zakończy się wojna z Niemcami, czyli za około sześć miesięcy. Ale teraz musimy mieć na froncie jak największą liczbę jednostek brytyjskich. 4. Wiem, że RAF jest obecnie bardziej zaangażowany w walki niż marynarka wojenna. Ale mimo to proszę o dalszą analizę stanów puł ków RAF-u i przerzucenie nadwyżki do jednostek zapasowych. 5. Nie powinniśmy się wahać przed włączeniem do poboru tych młodych ludzi, którzy otrzymali odroczenie na skutek ustaw wydanych przez Parlament. Jako minister obrony jestem gotów w każdej chwili zwrócić się do Parlamentu o zniesienie tych odroczeń. 6. Należy bardzo starannie przeczesać sztaby, dla znalezienia oficerów i żołnierzy zdolnych do służby w jednostkach liniowych. Mam nadzieję, że w ten sposób ograniczymy ludność Caserty [siedziba kwatery głównej] o kilka tysięcy żołnierzy. Należy przeanalizować każdą jednostkę szkoleniową i specjalną, nie tylko pod kątem zmniejszenia jej wielkości, ale również pod kątem zastąpienia żołnierzy ludźmi starszymi lub powracającymi ze szpitali. Jest to bardzo bolesna refleksja, ale przypuszczalnie jeden na czterech lub pięciu ludzi, którzy noszą mundury wojskowe, nigdy nie miał okazji słyszeć świstu kul i nigdy ich nie usłyszy. Większość z nich nie ponosi ryzyka wię kszego niż cywilna ludność południowej Anglii. Moim nieprzyjemnym obowiązkiem jest przypominanie o tym. Niektórzy żołnierze są wysyłani na front raz za razem, podczas gdy wielka grupa innych jest trzymana z dala od wszelkich walk. 7. Nadszedł teraz moment wielkiego natężenia wszystkich sił na froncie w Europie i stąd gorąco proszę moich doradców i ich parlamentarnych szefów, aby zrobili wszystko by sprostać narodowej potrzebie. 8. W żadnym wypadku nie mogą być kontynuowane działania zmierzające do rozwiązania 50. dywizji, zanim ta sprawa nie zostanie przedyskutowana między nami, a Gabinet Wojenny nie podejmie decyzji.
Premier do ministra wojny 3 grudnia 1944 Proponuję, że we wtorek odbędę rozmowę z Królem na ten temat [listu otrzymanego od jednego z dowódców na froncie zachodnim, ze skargą na temat opóźnień we wręczaniu orderów, zwłaszcza tych
368
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
z kategorii "natychmiastowych"]. Chciałbym jednak wcześniej otrzykomentarz. Oburza mnie fakt, że ludzie giną, nie otrzymawszy odznaczenia przyznanego im przed miesiącami. Nie muszę chyba przy tym zaznaczać, że nie należy prowadzić śledztwa na temat autora listu i jego pułku. Biorę za to odpowiedzialność.
mać Pański
Premier do ministra spraw zagranicznych 3 grudnia 1944 [l.] Chciałbym dobitnie stwierdzić, że ze wszystkich państw neutralnych Szwajcaria wyróżniła się najkorzystniej. Była jedyną mię dzynarodową siłą łączącą podbite narody z nami. Co to ma za znaczenie, czy mogła udzielić nam przywilejów handlowych, o które wystę powaliśmy, czy też dała ich zbyt wiele Niemcom, aby się utrzymać przy życiu? Należała do państw demokratycznych, gotowa do obrony wolności wśród swych gór, a ideowo, mimo pokrewieństwa narodowego, stała po naszej stronie. 2. Zdumiała mnie gwałtowność ataków W.J. na ten kraj i chociaż mam wiele respektu dla tego wielkiego człowieka, nie wpłynęło to w żadnym razie na moje poglądy odnośnie tego zagadnienia. Nazwał Szwajcarów "świniami", a nie używa tego rodzaju języka bez powodów. Jestem przekonany, że musimy stać po stronie Szwajcarii i wyjaśnić WJ., dlaczego to czynimy. Moment na wysłanie depeszy w tej sprawie trzeba starannie wybrać. [ ... ]
Premier do ministra skarbu 11 grudnia 1944 Prosiłbym o powołanie komitetu zasobów siły roboczej ( Pan, pan Bevin, pan Lyttelton i lord CherwelI), w celu przygotowania dla Gabinetu Wojennego propozycji jej przydziału do służb publicznych i przemysłu, w świetle memorandum ministra pracy i służb publicznych, prezentującego sytuację w zakresie siły roboczej w 1945 r., oraz zapotrzebowania na 1945 r. ze strony służb publicznych i innych ministerstw. Jedną z kwestii, którą należy rozpatrzyć, są poważniejsze przesunięcia z marynarki wojennej i lotnictwa, aby rozwiązać trudności osobowe armii. Decyzje w tej sprawie może podjąć tylko Gabinet Wojenny, ale pracę ułatwiłoby mu ścisłe sprecyzowanie wniosków przez Wasz komitet - bez opóźniania pracy nad uwagami dotyczącymi podziału zasobów na 1945 rok. Komitet winien w swoich studiach przyjąć założenie, że wojna z Niemcami potrwa do 30 czerwca 1945 f., ale opracowany plan musi być na tyle elastyczny, aby pozwolić na wprowadzenie od czasu do czasu korekt, bez zakłóceń w wysiłku wojen-
DYREKTYWY, NOTATKI I TELEGRAMY FKhMlhKA
nym. Szczególnie dotyczy to zmian przypuszczalnego terminu zakoń czenia wojny z Niemcami. Premier do ministra spraw zagranicznych 11 grudnia 1944 [1.] Nie sądzę, aby bilans pomocy i trudności stwarzanych przez Hiszpanię w czasie wojny został prawidłowo przedstawiony w liście do Franco. Podstawowe zasługi w postaci wstrzymania się od interwencji w 1940 r. i nieingerowania w nasze użytkowanie lotniska i zatoki Algeciras w miesiącach poprzedzających operację "Torch" w 1942 r., przewyższają na pewno drobne złośliwości, tak precyzyjnie opisane w tym liście. Stąd też chciałbym, aby ustępy listu wyliczające nasze liczne skargi zostały nieco zredukowane. [ ... ] Małe zmiany w sformułowaniach byłyby bliższe sprawiedliwemu i konsekwentnemu przedstawieniu stanu rzeczy. Bardzo proszę, abyś spojrzał na te ustępy z podobnego punktu widzenia. [ ... ] 2. Zgadzam się z całą resztą listu, który ogólnie bardzo mi się podoba. Sądzę jednak, że Gabinet chciałby w nim widzieć pewne wzmianki odnośnie Falangi i dyktatury. Proszę, rozważ, czy należy je wprowadzić. 3. Byłbym zadowolony, gdyby te punkty zostały zmienione jeszcze dzisiaj lub jutro, a dokument został powielony i rozprowadzony wśród członków Gabinetu. [ ... ] Przyczyną, dla której teraz się tak spieszę, podczas gdy do tej pory zwlekałem, jest chęć wysłania do Stalina kopii tego listu przez specjalnego kuriera lub telegraficznie. Sądzę, że sprawiłoby mu to wielką satysfakcję, a także wyjaśniłoby wszelkie wątpliwości, które mógł zasiać de Gaulle w czasie swojej wizyty, iż mamy zamiar zbudować blok zachodni przeciwko Rosji. Nie wątpię, że de Gaulle będzie chciał przypisać sobie zasługę oponowania przeciwko takiemu organizmowi. 4. Pozostaję pod wielkim wrażeniem tego, że jak dotychczas Stalin, zgodnie z naszymi porozumieniami, wstrzymuje się od interwencji w Grecji, aczkolwiek niewątpliwie miałby tam wielkie pole do działania i zapewne wywierane są na niego w tym kierunku różnorakie naciski. Sądzę, że możemy uzyskać pewien wpływ na niego i wzmocnić umiarkowane tendencje w rosyjskich działaniach, ukazując w jakim kierunku zmierza nasza polityka. 5. Reasumując, chciałbym podkreślić, że moim zdaniem list został świetnie opracowany i przekazuje bardzo ostre treści z odpowiednią dyplomatyczną powściągli wością.
Premier do ministra przemysłu 18 grudnia 1944 Pański raport na temat penicyliny, ukazujący, że w tym roku otrzymamy tylko 1110 spodziewanej produkcji, ogromnie rozczarowuje.
370
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Bardzo przygnębia stwierdzenie, że mimo iżjest to wynalazek brytyjski, Amerykanie sąjuż daleko przed nami, nie tylko w wielkości produkcji, ale i w technologii. Mam nadzieję, że dołoży Pan starań, aby w kierownictwie tego projektu znaleźli się odpowiedni ludzie, a trudności z materiałami i siłą roboczą zostały odpowiednio wcześnie i energicznie rozwiązane. Proszę o przesłanie mi obiektywnego szacunku wielkości produkcji w 1945 roku. Premier do ministra skarbu, ministra pracy, ministra przemysłu, ministra wojny i generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 19 grudnia 1944 Zgodnie z moimi ustnymi wytycznymi naczelny dowódca na Bliskim Wschodzie przygotował memorandum obrazujące stan zasobów kadrowych. Z tego raportu wynika, że na liście aprowizacyjnej znajduje się tam 662 tys. osób oraz 242 tys. zatrudnionych cywilów, razem 904 tys. Rozbicie listy będących na naszym utrzymaniu przedstawia się nastę pująco:
Personel wojskowy armijny ......................... Lotnictwo ...................................... " Personel z dominiów ............................. " Personel hinduski. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42 000 Siły miejscowe i kolonialne. . . . . . . . . . . . .. 130 000 Personel sojuszniczy, włączając w to personel Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. . . . . . . . .. Uchodźcy, jeńcy wojenni i służby pomocnicze ......... , RAZEM .........................................
154000 66 000 29 000 172 000 78000 163 000 662 000
Z brytyjskiego personelu wojskowego liczącego 154 tys. ludzi, 88 tys. znajduje się w jednostkach liniowych, jednostkach garnizonowych, bazach, itp.; 50 tys. w bazach w Egipcie i Palestynie, a 16 tys. w sztabach i jednostkach administracyjnych. Chociaż Bliski Wschód to ważny teatr działań wojennych, nie może absorbować tak wielkich mas ludzkich. Przyczyna wymagająca ograniczenia jest podwójna. Aktualne braki ilościowe w brytyjskich jednostkach walczących z nieprzyjacielem narzucają konieczność przerzucenia na front każdego dostępnego żołnierza brytyjskiego. Uważam więc, że Bliski Wschód winien oddać na inne teatry działań co najmniej 50 tys. żołnierzy. Dodatkowo należałoby również zreduko-
UYKbKIYWY,
NUIAIK11
lt!.L.t.l....:ll"A1V1I
rl".t.lVlltl"}\
C> I l
wać służby
cywilne. Po drugie, w związku z naszą sytuacją finansową dokonane cięcia wydatków na Bliskim Wschodzie. Na 30 czerwca Egipt i Palestyna, główne obszary bliskowschodnie, zgromadziły nadwyżki w wysokości odpowiednio: 320 milionów i 90 milionów funtów. Nasze wydatki czysto wojskowe w tych dwu krajach ciągle jeszcze wynoszą 6 milionów funtów miesięcznie, wobec przeciętnej 8 milionów 250 tys. funtów miesięcznie w latach 1942 - 1943. To obciążanie naszych rezerw finansowych nie może być kontynuowane. Moim zdaniem nadszedł czas zredukowania stanów osobowych oddziałów stacjonujących na Bliskim Wschodzie, w pierwszej fazie o jedną czwartą. Oznacza to, że 662 tys. ludzi na listach aprowizacyjnych i 242 tys. bezpośrednio zatrudnionych pracowników cywilnych daje łącznie liczbę 904 tys., którą należy zmniejszyć do 680 tys. Minister wojny winien przedstawić propozycje wprowadzenia tych redukcji w życie. muszą być
Premier do ministra spraw zagranicznych 19 grudnia 1944 Dlaczego chcemy wycofać nasz garnizon z Persji? Uważam to za ogromną pomyłkę. Jest on mały, kompetentny i składa się głównie z Hindusów. W tym kraju tak wiele problemów pozostaje jeszcze nie rozwiązanych, że lepiej będzie, jeśli na razie tam zostaniemy. Łatwo jest wyjść, ale bardzo trudno powrócić. Nie ma żadnej przyczyny natury militarnej, która wskazywałaby na konieczność wycofania się w chwili obecnej. Premier do ministra spraw zagranicznych
28 grudnia 1944 z polskich dywizji, że bez względu na przebieg wydarzeń Imperium Brytyjskie znajdzie im dom. List od syna Aubreya Herberta był bardzo smutny. Chłopiec ten został uznany za niezdolnego do służby warmii brytyjskiej ze wzglę dów zdrowotnych, a jednak ostatnie dwa lata walczył w oddziałach polskich. Oczywiście, należy uspokoić żołnierzy
ZAŁĄCZNIK
B
DESANT NA POŁUDNIU FRANCJI
*
OPERACJE W EUROPIE
Notatka premiera i ministra obrony Część
28 czerwca 1944 I
Uważam za konieczne przedstawienie kilku punktów, wydają się dominujące w planowaniu przyszłych operacji.
[1.]
które
2. Na obecnym etapie wojny w Europie, naszym głównym celem winno być atakowanie nieprzyjaciela na jak największą skalę, możli wie najgwałtowniej i bez przerw. Tylko w ten sposób możemy spowodować jego rychły upadek. 3. Dla tego zadania należy zdobyć dostateczną ilość portów, aby zapewnić bezpośrednie i szybkie przerzucenie do Europy trzydziestu lub więcej amerykańskich dywizji, znajdujących się jeszcze w Stanach Zjednoczonych. 4. Wybierając punkty lądowania lub natarcia należy zwrócić uwagę, po pierwsze, na ich taktyczne powiązanie z główną bitwą toczoną teraz przez generała Eisenhowera w zachodniej Francji i po drugie, na wywołanie napięcia w OKW**, centralnym ośrod ku władzy w Niemczech. Połączenie tych dwu dążeń byłoby rozwią zaniem optymalnym. 5. Ważnym czynnikiem są również względy polityczne, takie jak wybuch buntu ludności przeciwko okupantowi lub możliwość przeciągnięcia na naszą stronę jego dotychczasowych satelitów. 6. Lepiej jest prowadzić dwie operacje zamiast trzech, a poza tym nie mamy dostatecznej liczby okrętów desantowych dla obsłużenia więcej niż dwu wielkich operacji. 7. Rysujące się teraz opcje winny więc być rozważone przy uwzględnieniu powyższych wymogów.
* Patrz: rozdział IV, "Desant na południu Francji?" (przyp.oryg.). ** Oberkommando der Wehrmacht, naczelne dowództwo niemieckich zbrojnych.
sił
DESANT NA
POŁUDNIU
373
FRANCJI
Część
II
8. Najwyższy priorytet musi oczywiście być przyznany operacji "Overlord", gdyż jest pewnym, że liczba dywizji, która może być zaangażowana w tej operacji do końca sierpnia (przeszło czterdzieści), nie wystarczy do osiągnięcia przewagi nad siłami nieprzyjaciela zgromadzonymi w zachodniej Francji (pomijając psychologiczne załamanie, na które jednak nie można liczyć). Zakłada się, że po sierpniu dywizje ze Stanów Zjednoczonych będą bezpośrednio wzmacniały "Overlord" w liczbie pięciu miesięcznie. Ilość dywizji dla wzmocnienia "Overlord" w tym okresie winna być limitowana jedynie przez zdolności przewozowe i wydolność portów na zachodnich wybrzeżach Francji. Fundamentalnym problemem stojącym przed SHAEF jest więc przyjęcie maksymalnej liczby dywizji, wraz z odpowiednią ilością służb obsługi i wzmocnienia. 9. Zakładając taki punkt widzenia musimy się zastanowić nad portami, które dałoby się wykorzystać. Jest wiele małych portów nawet na ograniczonym odcinku, na którym przeprowadzono lądowanie, jak Port-en-Bessin, Courseulles i Ouistrehamjuż włączonych do eksploatacji i posiadających łączną wydajność przeładunkową równą 4 tysiącom ton dziennie. Użycie okrętów desantowych ogromnie zwię ksza przepustowość małych portów. Z tych względów wydaje się, że byłoby błędem przerzucanie wielkich ilości okrętów desantowych z głównej operacji poprzez Kanał, do operacji pomocniczych, nie mających taktycznego związku z bitwą. Pytanie, jakie obecnie stoi przed nami, brzmi: jak udzielić maksymalnego wsparcia generałowi Eisenhowerowi bezpośrednio i szybko, możliwie bez zakłócenia działań gdziekolwiek indziej. 10. System przejmowania wojsk i pojazdów na francuskim wybrzeżu atlantyckim należy jeszcze raz przestudiować w świetle zdobytych doświadczeń. Co więcej, zajęcie nowych portów na północ i południe od obecnego odcinka operacji "Overlord" może być teraz ułatwione dzięki posiadaniu lotnisk i punktów zaopatrzenia w paliwo na brzegu francuskim. Wzięcie Hawru i St. Nazaire jest koniecznością ze wzglę du na ich położenie na bezpośrednim zapleczu bitwy, czego nie da się powiedzieć o portach śródziemnomorskch. Podsumowując więc, najważniejszym dla operacji "Overlord" jest otrzymanie wielkich ilości wojsk, oczekujących teraz w Stanach Zjednoczonych. Byłoby ogromnym błędem odrzucenie wszystkich możliwości zwiększenia napły wu tych wojsk bezpośrednio ze Stanów ~ednoczonych lub etapowo, poprzez Wielką Brytanię, na zachodnie wybrzeże Francji.
374
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
11. Należy jednak dążyć nie tylko do zwiększenia przerzutów tych wojsk, ale także do polepszenia ich jakości w stosunku do wymogów pola bitwy w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Załącznikiem do tej noty jest tabela obrazująca liczbę amerykańskich żołnierzy przysła nych do Wielkiej Brytanii w maju i szacunkowe ustalenia na czerwiec, lipiec i sierpień. Można się więc zorientować, że w ciągu tych czterech miesięcy przybyło lub ma przybyć 553 356 amerykańskich żołnierzy, sformowano z nich jednak zaledwie siedem dywizji. Wojska liniowe, przyjmując 20 tys. ludzi w każdej dywizji, a z wojskami wsparcia - jak brygady czołgowe i samodzielne brygady - najwyżej 25 tys., liczą w sumie 175 tys. osób. Pozostaje więc 378 356 osób. Powstaje pytanie, czy jest możliwe dokonanie ostrych korekt i w ramach istniejących możliwości przewozowych przerzucenie przynajmniej czterech do pięciu dywizji liniowych kosztem oddziałów obsłu gi składających się na tę olbrzymią liczbę 378 356 ludzi. Przebieg bitwy o Francję może ulec zmianie na skutek szybkiego przerzucenia tych dodatkowych jednostek bojowych. To i tak pozostawi prawie ćwierć miliona osób dla obsługi tyłów. Należy przy tym zauważyć, że na szczęście straty we Francji są dużo niższe niż zakładano i możemy swobodnie zamiast 50 tys. uzupełnień przysłać dwie dodatkowe dywizje. 12. Są poza tym trzy francuskie dywizje, które można wycofać z północnej Afryki i dalsze cztery francuskie dywizje, które mogą być przerzucone z Włoch, jeśli znajdzie się potrzebny do tej operacji potencjał portowo-żeglugowy. Generał Eisenhower rozważa tę ewentualność jako rozwiązanie rezerwowe. 13. Są więc możliwości znacznego zwiększenia dopływu posiłków do obszaru operacji "Overlord" w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Należy się upewnić, że mamy rację nie korzystając z nich, zanim nie wypróbujemy innych rozwiązań. Konieczność wzmocnienia operacji "Overlord" jest sprawą bezdyskusyjną. Część
III
14. Musimy teraz rozważyć zastosowanie założeń ustalonych w Części I do śródziemnomorskiego teatru działań wojennych w związku z uwagami w Części II o wzmocnieniu operacji "Overlord" z zachodu. Gdyby w najbliższym czasie istniał sposób na zdobycie Bordeaux poprzez uderzenie z Zatoki Lwiej w celu otworzenia tego i położonych w okolicy małych portów dla transportów przybywających zza oceanu, miałoby to oczywisty priorytet nad każdym czysto śródziemnomorskim posunięciem. Rozważmy więc w tym
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI
375
aspekcie warianty operacji "Anvil", które od tak wielu miesięcy zajnasze umysły. Pod rozwagę przedstawione zostały dwa projekty - lądowanie w sile dziesięciu dywizji, z tego trzy w pierwszym rzucie, w rejonie Sete albo Marsylii. Sete ma wielką przewagę, ponieważ leży zaledwie 225 mil od Bordeaux i nie występują tam poważne przeszkody górskie. Z moich informacji wynika, że nie ma możliwo ści wykonania tej operacji do l sierpnia, a nawet data 15 sierpnia jest wątpliwa. Jeśli zaatakujemy Sete między 15 a 30 sierpnia, można przewidywać, że do końca września lub połowy października wysadzimy na ląd dziesięć dywizji. Następnie czekałby nas marsz na dystansie 225 mil przy konieczności pokonywania oporu przeciwnika, którego siły w tej chwili trudno ocenić. Jeśli opór ten utrzyma się na przeciętnym poziomie, byłoby dobrze zachować tempo marszu odpowiadające pięciu milom dziennie. Tak więc nie należy zakładać wzię cia Bordeaux, od tyłu, wcześniej niż na początku lub w połowie grudnia. Następnie trzeba by przywrócić port do eksploatacji i w ten sposób operacja Sete, nawet jeśli pokonalibyśmy obiekcje marynarki wojennej odnośnie lądowania w tym miejscu, nie wpłynęłaby na przebieg wojny w 1944 roku, poza zatrzymaniem na Riwierze wojsk niemieckich i tak tam stacjonujących lub wysłanych przez OKW z dala od operacji "Overlord". A więc przy tym wariancie nie można by zwiększyć dopływu posiłków ze Stanów Zjednoczonych. Takiego sposobu zdobycia Bordeaux nie można porównać z atakiem od strony Bayonne lub położonych w pobliżu małych portów. Mogłoby to być coup de main dające port i przyczółek, gdzie wylądowałyby wojska francuskie z Afryki i basenu śródziemnomorskiego, i otwierające następny wielki port bezpośrednio nad Atlantykiem. W każdym razie Sete należy wyłączyć z rozważań ze względu na obiekcje wysuwane przez marynarkę. 15. W ten sposób pozostajemy przy wariancie Tulon-Marsylia. Im więcej o nim myślę, tym bardziej wydaje mi się bezbarwny i jałowy. Dodaje on 130 mil do przemarszu w kierunku Bordeaux, tak więc łączna odległość do pokonania wynosiłaby 355 mil. Taki marsz wystawiałby skrzydło na ataki Niemców z północy. Lądowanie nie nastąpiłoby przed 30 sierpnia i to pod warunkiem, że okręty desantowe z operacji "Overlord" zostaną wycofane najpóźniej 10 lipca. Wszystkie trudności związane z operacją zaczynającą się w Sete, a dotyczącą pośredniego dojścia do Bordeaux, wzrastają dodatkowo w przypadku operacji startującej z Marsylii. W rzeczywistości marsz almii liczącej dzisięć dywizji z Marsylii na Bordeaux mógłby się rozpocząć dopiero w końcu września i zakończyć około trzech miesięcy mują
376
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
później. Z tych powodów nie uważam, aby atak na Bordeaux z Zatoki Lwiej był praktycznie możliwy. 16. Ale zdobycie Tulonu i Marsylii do 30 sierpnia i wyładowanie tam 10 dywizji do 30 września może również oznaczać natarcie w górę doliny Rodanu z Lyonem jako pierwszym celem ataku, odległym o 160 mil na północ. Mielibyśmy tu możność posłużenia się wszystkimi dostępnymi francuskimi dywizjami z Afryki i Włoch, jak również amerykańskimi dywizjami z Włoch lub skierowanymi bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych, kosztem operacji "Overlord". Zaistniała by także sposobność współpracy z maquis, którzy rozwinęli dosyć silną partyzantkę w górach. W naszych rękach znalazłby się duży port, przez który można by zorganizować, w miarę potrzeb, dopływ amerykańskich posiłków do tej części Francji. Latwo mówić o marszu w górę doliny Rodanu, podobnie jak o marszu z Włoch do Wiednia. Ale takie plany, jak zawsze, są związane z wielkim ryzykiem, trudnościami i opóźnieniami. Jeśli tylko zdecydujemy się na lądowa nie w pobliżu Marsylii, wszystkie nieprzyjacielskie wojska na Riwierze, obecnie siedem do ośmiu dywizji, zostaną zapewne rzucone przeciwko nam. Istnieje także możliwość, że OKW, tunelami pod Alpami albo - przed nadejściem zimy - szosami górskimi, przerzuci tu siły z Włoch, aby przerwać nasz marsz w miejscu dla siebie dogodnym. Teren jest bardzo trudny. Bez konieczności wycofania choćby jednej dywizji walczącej przeciwko operacji "Overlord", Niemcy w każdym punkcie naszego marszu w górę doliny Rodanu mogą nam przeciwstawić przeważające siły. Ewakuacja z Piemontu nie wciągnie nieprzyjaciela w kłopotliwą sytuację, gdyż bez trudu będzie on nadal kontrolował drogi wzdłuż Riwiery i przełęcze górskie, zwłaszcza w zimie. Poza tym może w każdej chwili wysadzić tunele. Jeśli zniszczymy je z powietrza, ma szansę ucieczki przez góry lub wzdłuż Riwiery. 17. Wydaje mi się więc, że dla lądowania w Sete lub Marsylii bardzo trudno znaleźć uzasadnienie bezpośredniego taktyczngo powią zania z walką toczoną teraz oraz czekającą nas latem i jesienią. Odległość z Marsylii do Cherbourga w linii prostej wynosi 600 mil, a z Marsylii do Paryża 400 mil. Wydaje się więc jasnym, że nawet przy wielkim sukcesie żadna z tych dwu operacji nie wpłynie w 1944 roku bezpośrednio na wielką bitwę, którą toczymy. 18. Co więcej, zanim rozpoczniemy któryś z tych dwu wariantów operacji "Anvil", w nadziei, że pomożemy w ten sposób operacji "Overlord" , musimy dokładnie przeliczyć związane z nimi koszty.
DESANT NA
POŁUDNIU
377
FRANCJI
Część
IV
19. Telegramy nadesłane przez Wilsona, Alexandra i marszałka polnego Smutsa przedstawiają nam projekt natarcia w kierunku wschodnim poprzez Adńatyk lub wzdłuż jego brzegów. Generał Wilson zakłada, że realizując ten plan, on i generał Alexander mogą zdobyć Triest do końca września. To natarcie byłoby tak samo połączone taktycznie z operacją "Overlord" ,jak oba warianty operacji "Anvil". 20. Jest kwestią wielkiej wagi, i tę decyzję muszą podjąć wspólnie rząd Jego Królewskiej Mości, Prezydent i Połączony Komitet Szefów Sztabów, czy należy zniszczyć wszystkie nadzieje na zwycięstwo we Włoszech i skazać nas na bierną rolę na tym teatrze działań wojennych poprzez osłabienie armii, która posuwa się w tak dużym tempie poprzez półwysep, na rzecz operacji "Anvil". Osobiście, chociaż jestem gotów uczynić wszystko, co w ludzkiej mocy, dla udzielenia szybkiej i efektywnej pomocy operacji "Overlord", wielce bym żało wał pozbawienia armii generała Alexandra siły ofensywnej w północ nych Włoszech. Szczególnie, że miałoby się tak stać na rzecz marszu w górę doliny Rodanu, którą to operację szefowie sztabu określili jako bezproduktywną dla operacji "Overlord". 21. Podsumowując: a) Wzmocnijmy "Overlord" bezpośrednio, wykorzystując maksymalnie nasze możliwości lądowań z zachodu. b) Pozwólmy dowódcom śródziemnomorskim wykorzystać wielkie możliwości rysujące się przed nimi, a w Zatoce Lwiej ograniczmy się do ruchów dywersyjnych i pozorowanych, aby związać nieprzyjaciela w tym rejonie. c) Pozostawmy Eisenhowerowi wszystkie jego okręty desantowe, aby mógł utrzymać swój potencjał desantowy na maksymalnie wysokim poziomie. d) Wykorzystajmy wszystkie będące w naszym posiadaniu środki dla zwiększenia możliwości przeładunkowych portów w rejonie operacji "Overlord". e) Podejmijmy decyzję, aby nie niszczyć jednej wielkiej kampanii na korzyść drugiej. Obie mogą zostać wygrane.
Lotnictwo USA
Razem
Liczba dywizji piechoty
Liczba dywizji pancernych
Liczba dywizji powietrznodesantowych
3.
4.
5.
6.
Armia USA (bez lotnictwa)
Wyszczególnienie
(łącznie
-
-
1
104689
16257
88432
1
1
142971
7196
135775
czerwiec
-
sierpień
1944
----
-
-
-
110940
3301
-
107639
lipiec
-
1
1
2
194756
5215
189541
sierpień
Przybycie szacunkowe do Zjednoczonego Królestwa
z lotnictwem) maj -
Przybycie do Zjednoczonego Królestwa w maju 1944
dla armii Stanów Zjednoczonych
2.
l.
Lp.
Posiłki
Aneks
!
I
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI
3/<:1
Prezydent Roosevelt do Premiera 29 czerwca 1944 [1.] Bardzo starannie przestudiowałem Pańskie memorandum i zwróciłem się do szefów sztabu o dalsze rozważenie całego zagadnienia. 2. Zgadzam się z Panem, że naczelnym założeniem naszej strategii winno być atakowanie nieprzyjaciela w jak największej skali, z jak największą gwałtownością i bez przerwy, ale jestem przekonany, że musi to być zrealizowane w formie jednego głównego wysiłku, wspartego przez ściśle skoordynowane uderzenia pomocnicze skierowane w serce Niemiec. 3. Operacja "Overlord", zwycięska ofensywa we Włoszech i desant w południowej Francji, połączone z sowieckim marszem na zachód wszystko zarysowane w Teheranie - z całą pewnością pozwolą na zrealizowanie naszego celu - bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. W związku z tym pamiętam również o naszym porozumieniu ze Stalinem na temat operacji na południu Francji i o często wyrażanych przez niego poglądach faworyzujących tę operację i klasyfikujących wszystkie inne w basenie Morza Śródziemnego jako posiadające mniejsze znaczenie dla głównego celu kampanii w Europie. 4. Zgadzam się, że względy polityczne wymieniane przez Pana odgrywają dużą rolę, ale operacje wojskowe wiążące się z tymi czynnikami są drugorzędne w porównaniu z tymi, które mierzą w serce Niemiec. 5. Zgadzam się, że gromadzenie sił dla operacji "Overlord" musi być stale kontrolowane, ale sądzę, że leży to głównie w gestii Eisenhowera. Posiłki, które wysyłam mu ze Stanów Zjednoczonych odpowiadają jego żądaniom. Jeśli chciałby otrzymywać dywizje przed wojskami tyłowymi wystarczy tylko jedno jego słowo i dywizje będą gotowe. 6. Do momentu wyczerpania sił zgromadzonych w Stanach Zjednoczonych albo do chwili, kiedy się okaże, że nie jesteśmy w stanie przesłać ich na czas Eisenhowerowi, jestem przeciwny, marnotrawią cym środki, przerzutom wojsk z rejonu Morza Śródziemnego do operacji "Overlord". Jeśli zużytkujemy statki i zdolności przeładunkowe portów dla przesuwania wojsk z jedego pola walki (basen śródzie mnomorski) na drugie ("Overlord") wpłynie to niewątpliwie ujemnie na bezpośrednie transporty ze Stanów Zjednoczonych i w rezultacie otrzymamy wynik, którego staramy się uniknąć - mniej wojska na polu bitwy. 7. Moje zainteresowania i nadzieje koncentrują się na pokonaniu nieprzyjaciela przeciwstawiającego się Eisenhowerowi i na wtargnię ciu do Niemiec, a nie na ograniczeniu tej kampanii po to, by rozwinąć
380
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
w pełnej skali ofensywę we Włoszech. Jestem przekonany, że nawet po wycofaniu części wojsk do operacji "Anvil", będziemy mieli we Włoszech dostateczne siły, aby wyprzeć Kesselringa na północ od linii Piza-Rimini i utrzymać stały nacisk na jego armie w takich rozmiarach, aby musiał zaangażować wszystkie posiadane siły. Nie mogę sobie wyobrazić, by Niemcy chcieli zapłacić cenę dziesięciu dodatkowych dywizji, jak szacuje to generał Wilson, tylko po to, żeby utrzymać północne Włochy.
8. Możemy - i Wilson to potwierdza - natychmiast wycofać z Włoch dla potrzeb operacji "Anvil" pięć dywizji (trzy amerykańskie i dwie francuskie). Pozostałe dwadzieścia jeden dywizji i liczne brygady samodzielne w zupełności wystarczą Alexandrowi dla osiągnię cia przewagi na lądzie. Przy naszej dominacji w powietrzu, mamy dostatecznie dużo wojska, aby zapewnić wsparcie armii we Włoszech i operacji ,,Anvil" oraz przeprowadzić miażdżące naloty w krytycznych momentach tych kampanii. Całkowicie panujemy na Morzu Śródziemnym.
9. Zgadzam
się, że
operacje dla zdobycia Bordeaux lub Sete, przy wykluczone. Jeśli idzie o Istrię, uważam, że Alexander i Smuts z różnych naturalnych i bardzo ludzkich pobudek są skłonni lekceważyć dwa bardzo ważne czynniki: nasze główne założenia strategiczne zmierzające do szybkiego zakoń czenia wojny i czas związany z przewidywanym posuwaniem się od Bramy Lublańskiej na Słowenię i Węgry. Trudności tej ofensywy daleko przewyższają te, opisane przez Pana, dla doliny Rodanu, ignorując przy tym pomoc, jakiej mogą udzielić zorganizowane grupy Resistance we Francji, i bliskość armii z operacji "Overlord" . Poinformowano mnie, że z czysto logistycznych względów jest wątpliwe, aby w decydującym momencie można było użyć do walki poza Bramą Lublańską więcej niż sześć dywizji. W tym czasie będziemy się starali dyslokować we Francji trzydzieści pięć dywizji, znajdujących się teraz w Stanach Zjednoczonych, wraz z koniecznymi jednostkami wsparcia i odpowiednią liczbą wojsk tyłowych. Nie mogę się zgodzić na zaangażowanie wojsk amerykańskich w Istrii i na Bałkanach, * jak również nie przypuszczam, aby Francuzi zgodzili się na wykorzystanie ich wojsk na tym teatrze działań. 10. Plaże, wyjścia z nich i linie komunikacyjne w obszarze Tulonu są bardziej przystępne. Korytarz rodański ma swoje ograniczenia, ale użyciu sił śródziemnomorskich są
*
Wyróżnienie
autora (przyp.oryg.).
DESANT NA
POŁUDNIU
FRANCJI
.jOl
jest lepszy niż Lublana i z pewnością bardziej dogodny niż teren, na którym nam przyszło walczyć we Włoszech. 11. Pozostaję pod wrażeniem oświadczenia generała Eisenhowera, że "Anvil" ma dla niego znaczenie najwyższego rzędu i gotów jest skierować niezbędne środki do Wilsona bez szkody dla operacji "Overlord". Podobnie Wilson oświadczył, że może przystąpić do wykonywania operacji, jeśli otrzyma natychmiast odpowiednie dyrektywy. 12. Plany Wilsona odnośnie operacji "Anvil" są już opracowane w szczegółach, tak że może on ją rozpoczynać bez żadnej zwłoki. 13. Z powodu tego, że operacja "Anvil" została uzgodniona w Teheranie, nie mogę zaakceptować równie dużej zmiany w planach strategicznych bez konsultacji ze Stalinem. W wypadku gdyby nie udało nam się uzgodnić między sobą do 1 lipca wydania Wilsonowi dyrektywy do jak najwcześniejszego rozpoczęcia operacji "Anvil", musimy natychmiast porozumieć się ze Stalinem. Co więcej, uważam, że jeśli mielibyśmy zaniechać tej operacji, winniśmy bezzwłocznie rozpocząć konsultacje z Francuzami na temat użycia ich wojsk, które na podstawie tej decyzji zostałyby wycofane z bitwy o Francję, a ponosiłyby straty na drugorzędnych odcinkach we Włoszech czy na Bałka nach. 14. Jeszcze raz nalegam na natychmiastowe przekazanie generało wi Wilsonowi dyrektywy proponowanej przez szefów sztabu Stanów Zjednoczonych. Ewidentnym jest, że dalsze przeciąganie dyskusji ostatecznie zniweczy wszystkie korzyści, jakie "Anvil" może przynieść operacji "Overlord". 15. W Teheranie uzgodniliśmy definitywnie plan ofensywy. Plan ten, jak dotychczas, realizowany jest pomyślnie. Nie zaszło nic takiego, co narzucałoby konieczność wprowadzania do niego zmian. Teraz, kiedy przygotowaliśmy nasze potężne uderzenie, historia nigdy by nam nie wybaczyła, gdybyśmy zmarnowali cenny czas i życie ludzkie z racji niezdecydowania i nie kończących się dyskusji. Mój drogi przyjacielu, błagam Pana o zezwolenie na realizację naszego planu. 16. W końcu, z czysto politycznych względów, nie zniósłbym najmniejszego zahamowania operacji "Overlord", gdybym dowiedział się, że stosunkowo duże wojska zostały przerzucone na Bałkany. *
*
Wyróżnienie
autora (przyp. oryg.).
INDEKS Nazwy okrętów i statków zostały ujęte w cudzysłów
229,230,232,272,273,280, 292, 301, 307, 308, 314, 316-320,322,324,325,328,
A A-4 zob. V-2 Abrahama Dolina 154 Acheson Dean 315 Acland Richard 302 Admiralicja - bryt)jska 73, 277, 336, 337, 354-356, 366
- japOflska 184 Adriatyk 63, 89, 90, 110, 124, 153,154,161,165,279,377
Adyga 278 Afryka 69, 79, 102, 374-376 - Południowa 22, 106, 110, 156,218
Aix-la Chapelle 264 Ajaccio 99, 100, 102 "Ajax" 316,321,322,324,326 Akwizgran [Aachen} 202, 213, 281
Akyab 168, 178, 179 Al-Alamajn 252 Alberta Kanał 201 Aleksandria 116 Alenfon 31,35 Alexander Harold 3, 23, 59, 61, 63, 64, 66, 68, 69, 88, 90, 92, 100-102, 107-lI3, II 9, 123-128,130,131,139,153, 155,156,159,161,164,220,
334, 342, 343, 352, 353, 359, 361, 363, 377, 380
Algeciras 369 Algier 92, 256 Algieria 361 Alianci, także sprzymierzeni l, 3, 4, 9, 15, 17, 18, 20, 22, 23, 29, 35, 38-40, 74, 81, 82, 84, 90, 94, 96, 134, 175, 180, 199,213,218,271,281,284,
289, 302, 347, 354 Allen G.R. G. 100 Alpy 130, 153, 158, 161, 164, 278, 280, 376 - Transylwańskie (Karpaty Południowe) 87 Alzacja 274, 281 Amel}'ka 48, 63, 228, 249, 272, 302,312 - Południowa 78 Amiens 201 Andegawenia 101 Angers 31,38 Anglia 9, 40, 55, 57, 59, 61, 62, 98, 115, Jl8, 123, 125, 140, 145, 154, 206, 223, 226, 239, 268, 277, 284, 302, 304, 328, 352, 367
Ankona 89, 90
384
Antonow A. 245, 246 Antwerpia 50, 56, 57, 153, 163, 198-201, 204, 205, 209-211, 213,280, 282, 362 Anvil, operacja 60-65, 67-69, 71 -73, 88-90, 92, 99, 100, 102, 111, 124, 125, 276, 375-377, 380, 381, zob. tei Dragoon Anzio 61, 72, 104, 155 Apeniny 89, 128, 276, 278,328 Arakan 168,169,178,179 Ardeny 271, 274, 281, 282, 291 Arezzo 89, 90 Argentan 34-36 Arlington 272 Arion 285, 286 Armia Czerwona 75, 86, 138, 139, 142, 215, 239, 249 Armia Krajowa, takie AK 137, 142-144 Armia Naradowowyzwolericza (Grecka) zob. ELAS Arnhem 198, 206, 208, 209 Arno 88,90, 111 Arnold Henry H. 12, 154, 160, 320 Arras 201 Arramanches lI, 18, 19,24,27, 32,200,204 "Arunta" 190 Assam 170, 178 Ateny 92, 1I5-117, 165, 243, 292-302, 305-308, 310-314, 316-320, 322-332, 334 Atlantycki Wał l, 7 Atlantyk 71,107,163,226,342, 375 Attlee Clement R. 316 Attyka 310, 317,319,320,327, 334 "Australia" 192, 197 Austria 64,95,251,278 Avranches 29, 34
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Awinion 103 Azja 151-153, 157, 158, 160, 165,171,173,184,221,230, 312
B B-29, typ samolotu 160 Badenia 251 Badoglio Pietra 120 Baelen, pan 324 Balfour Arthur 299, 340 Bałkany, takie Półwysep Bałkar/ski 59, 64, 65, 68, 69, 76-78, 84, 87-89, 94, 106, 109,156,158,165,216,220, 221, 235, 236, 238-240, 247, 276,278-280,292,319,380, 381 Bałtyk 215, 223, 225 Bandon, wicemarsz. lotno 173 Bangkok 159 Barneville 17 Bastogne 271,282, 285, 287 Battersea, dzielnica Londynu 42 Bawaria 251 Bayeux 2 Bayonne 357 Bayswater Road 41 Beachy Head 49 Beaverbraok, lord 357 Beckenham, dzielnica Londynu 42 Belfort 213, 274 Belgia 7, 40, 57, 200-202, 306, 325, 354, 365 Belgrad 215,216 Bengalska Zatoka 152, 158, 161,171-173, 180,277,279 Berlin 21, 57, 200, 279, 346 Berchtesgaden 9
3~5
INDEKS
Bermondsey, dzielnica Londynu 42
Bethnal Green 40 Bevan Aneurin 302 Bevin Ernest 309,310,314,368 Beveland Południowy 210, 211, 213
Besanron 104, 259 Bhamo 170, 175 Bidault, pan 262 Bierut Bolesław 244, 250 Billotte, płk 37 Birdcage Walk 42 Birma 60, 151, 152, 156, 159, 165, 168, 169, 171, 172, 174-176,178,221,245,248, 276-279 Birmmiska Droga 152, 168
Birse Arthur 235 Biskajska Zatoka 7, 63, 65, 68 Bliski Wschód 109, 370, 371 Blumentritt, pan 9 Błękitna Grota 99 Bobrujsk 86 Bolonia J08, 129, 130, 230, 232 Bolszoj Teatr 235, 245 Bomba latająca (bzykająca) zob. V-l Bonomi 1vanoe 120 Bordeaux 7, 65, 71, 73, 205, 374-376, 380
Borneo 189, 194 Bosfor 251 Bottomley N. H. 45 Boulogne 7, 19, 198, 202 Bór zob. Komorowski Tadeusz . Bracken Brendan 357 Bradley Omar 28, 31, 37, 155, 198, 200, 202, 224, 271, 284-286,291
Brema 166 Bremerhaven 166 Brenner, przełęcz 164, 276, 278 Brereton 205
Breskens 198, 210-2/2 Brest 6, 15, 32, 63, 71, 204, 205, 351
Bretania 15,31,32,34,35,70,74 Bretoński Półwysep
29, 30, 32,
70,351
Brie/ges Edward 43, 336, 337, 344, 357, 358
Brindisi 102 Brooke Alan 10-12, 113, 154, 188, 229, 245, 246, 248, 288
Brugia 198, 202, 210 Bruksela 57, 198, 201 Brytania 20,46, 151, 270, 304, 332
Budapeszt 87, 216, 279 Bukareszt 87 Bułgaria
75, 83, 87, 109, 216, 236, 243 Burrows, gen. 245, 246
c Cadogan Alexander 218 Caen l, 2, 5, 8, 13, 15, 16, 21-24,27,29-31,35,39,344
Calais 7, 8, 198, 202 Cambenvell, dzielnica Londynu 42
Cannes 103 Capital, operacja 152 Capri 99 Carentan l, 15 Carney R.B.B. 189 Casablanca 262 Caserta 92, 292-295, 314, 328, 367
Cassino 72, lIO Caumont 29, 30 Cecina 89 Cejlon 180
386
Cesena 232 Chalons 125, 128 Charleroi 198, 202 Charles Noel120 Chartres 35 Chateau Frontefwc 154 Chequers 41, 119 Cherbourg 6, 15, 17-20, 24, 32, 38, 71, 200, 204, 338, 342, 376 Cherbourg, półwysep 24 Cherwell, lord, właśc. F. Lindemann 52, 56, 335, 368 Chindwin 168, 169, 171, 174, 175, 178 Chiny 152, 156, 159, 165, 168, 170, 175, 176, 178, 181, 184, 21~ 221, 276, 278, 279, 355 Chislehurst, dzielnica Londynu 42 Chiswick 55 Cholitz Dietrich von 37 Chorwacja 94 Christison Philip 178 Chungking 175, 276, 278 Church House 42 Churchill Clementine 226, 316, 326 Churchill, typ czołgu 347, 353 Cite 37 City (oj London) 42 Clark Mark 88, 89, J02, J08, 111, 112,124, 128,130,230, 232, 273, 353 Clemenceau Georges 259 Clyde 151,167 Colmar 274 Colville John R. 324 Conde 35 Coningham A. 210 Cooper Alfred D uff 92, 93, 256 Coriano 229 Cotentin, półwysep l Couldson, dzielnica Londynu 42
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Courseulles 11, 373 Coutances 28 Crerar Henry 29, 198,201 Crossbow, komitet 44, 52 Croydon, dzielnica Londynu 42 Culverin, operacja 172 Cunningham Andrew 154 Cunningham John JOO, 102 Curtin John 76 Curzona linia 235, 244, 247, 250 Cyrenajka 79 Czad, jezioro 37 Czang Kaj-szek 175, 355 Czarne Morze 87,228,243,251 Czechosłowacja, także Czechy 251,302,315 Czerniowce 87 Czerwony Krzyż 226
D Dakota, typ samolotu 24, 178 Daleki Wschód 74, 152, 158, 171,181,215,227,245,246, 280, 350, 366 Damaskinos, arcybiskup, właśc. Dimitros Papandreu 307, 316,330 Dardanele 251 DD, czołg pływający 2 DDT (azotoks) 174 Deane J.R. 237, 238, 245, 246, 248 Dempsey M.C 29,198,273 Departament Stanu 75, 77, 256-258, 302, 305, 306, 308, 315 D eptjord, dzielnica Londynu 42 Devers J.l. 123, 124, 204, 274, 290,361 Dieppe 198, 202
INDEKS
00/
Dijon 104, 204 Dill lohn 154, 271, 272, 361 Dimapur168 Dinant 282 Dodekanez 69, 119 Domburg 212 Domfront 31 Doolittle 1.H. 140 Douai 201 Dovel; miasto 362 Downing Street 41 Dragoon, operacja 70-74, 88, 101, 102, 104, 106, 110, 116, 124,155,198,278,352,353,
zob też Anvil Dracula, operacja 152, 157, 171,173,174,232
Dragumis, pan 313 Dreux 35 DUKW, amfibia 15, 26 Dumbarton Oaks 215,
217,
220-222, 227, 237, 238
Dunaj 165,215,216 Dungeness 19 Dunkierka 37, 202
EDES (Grecki Narodowy Zwią zek Demokratyczny) 297 Egejskie Morze 83, 228, 297 Egipt 79, 113, 115, 165, 293, 308,370, 371
Eindhoven 206, 208 Eisenhower Dwight 4, 15, 23, 31, 32, 36, 38, 47, 59, 61-68, 70,71, 73, 74, 88, 101, 104, 106, 125, 127, 129, 131,140, 155,163, 164, 198-200,205, 232-234, 238, 251, 255, 264, 271,279-282,284, 286-291, 338, 339, 347, 352, 361, 362, 365, 372, 374, 377, 379, 381 ELAS 84, 113, 119, 293, 295, 297,298,300,301,306,313, 316,318,320,322,323,326, 32~ 329, 331, 332, 334, 346
Elba 89 "Enterprise" 24 Empoli 90 Epinal 204, 274 Epping 55 "Erebus" 212 Etiopia 365 Europa 27, 59, 62, 65, 67, 69, 74, 75, 77, 82, 83, 89, 96, 106,132,141,151-153, 155, 157-159, 171, 173, 181, 196, 198,218,220,221,225,233, 242,245,263,264,278,303,
E BAM 79,81, 113, 114, 116-119,
312,337,33~344,349,355,
358, 365, 36~ 372, 379 - Środkowa 153,217 - Wschodnia 216,235,240
220, 221, 292, 293, 295-298, 301,310,311,313,314,317, 322, 328, 332 Eaker l. C. 102
Europejska Komisja Doradcza
E-boot 354 Eden Anthony 75-77, 82, 108,
EVl'ecy 22, 24
119, 134, 139, 140, 222, 223, 225, 229, 235, 239, 244-246, 248,250,252,260,261,264, 270,292,295,316,320,324, 325, 327
249, 256,
25~ 26~
268
388
F Faenza 230 Falaise 15,29-31,34-36,39 Falanga 369 Farnborough 53 Fecamp 8 Filipiny 159, 180-186, 188, 196 Finlandia 150 Fisher John Arbuthnot 277 Fiume, zob. Rijeka Florencja 20, 89, 90, 108, 109, lJ l, 128, 130, 232, 234 Florina 295 Flota - Pac}iiku (bryt}jska) 180, 181 - Wschodnia 181 Flushing 2lJ -213 Fontainebleau 36, 104 Foreign Office 76, 256, 257, 264 Forli 232, 234 Formoza (Tajwan) 159, 180, 181,184-186 Forrestal James 306 Francja 3, 7, 13, 17, 20, 23,43, 45,47, 48, 51, 59-63, 65-67, 69, 70, 72-74, 88, 101-104, 110,120,125,129,131,141, 153-156,175,198,204,217, 218,220, 222, 223, 232-234, 251, 253-258, 260-263, 265-268, 270, 278, 286, 338, 339, 342, 353, 355, 359, 360, 365, 366, 372, 373, 376, 379-381 Franco Bahamonde Francisco 369 Francuski Komitet HJ'zwolenia Narodowego, także Komitet
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Narodowy [komitet francuski] 253-255, 257, 354 Francuski ruch oporu, zob. Resistance Fmser Bruce A.B. 181 Fraser Peter 123 Freyberg Bernard C. J23 Front Wyzwolenia Narodowego (Grecki), zob. EAM
G Gabinet Wojenny 40, 49, 52, 80, lJ7, 134,147,148,161,162, 302,307,309,313,317,321, 33Q 33~ 33~ 344, 36~ 36~ 368 Gamelin Maurice Gustave 259 Gammell James 95 Gandawa 198, 201, 202, 210 Garda, jezioro 278 Gaulle Charles de 13, 36-38, 92,93,251-270,290,369 Geilenkirchen 273 Gibraltar 356 Gibraltarska Cieśnina 73 Giffard G.J. 171 Giraud Henri 262 "Gneisenau" 8 Goring Hermann 259, 354 Gotów linia 88-90, 104, 107, 108, 128, 130, 131,229,230 Grabski Stanisław 235, 236 Grave 206, 208 Graz 96 Grecja 69, 75-77, 79,81,82,84, 108,113-120,132,153,215, 216,221,224,232,235,236, 239, 241, 243, 247, 292-296, 301,303,305,306,308-319, 323, 327-332, 334, 336, 361, 369
389
INDEKS
Greenwich, dzielnica Londynu 42 Grenoble 103 Gris Nez, przylądek 9 Grodno 86 Grób Nieznanego Żołnierza w Paryżu 259 Guadalcanal181 Guam 183 Guderian Heinz 135 Guemsey 8
H Haga 54, 55, 223 Hajfa 170 Halifax 154 Halifax, lord 77, 306 Halsey W F. 180, 185, 188-190, 192,194,196,197 Harriman Avere1l224-227, 237, 245, 246, 248 Harris Arthur T. 346 Hasselt 201 Hawr 9, 18, 32, 198, 200-202, 342,373 Hazdrubal126 Herbert Aubrey 371 Hermann Goring, dywizja 136, 137 Hesja 166 Hewitt H.K. 102 Hickling H. 27 Hieros Lochos zob. Święty Szwadron Hill R.M. 45, 50 Himalaje 152 Himmler Heinrich 354 Hiszpania 226, 369 Hitler Adolf 7, 9, 15,17,18,20, 22,23,28,34,35,3&41,43, 47, 56-58, 60, 72, 79, 94, 109, JJ 3, 134, 145, 150, 153,
159,205, 214, 21~218, 221, 242, 24~ 282, 291, 34~ 354 Hodges CH. 35, 198 Holandia 7, 50, 232, 248, 276, 354, 365 Holenderskie Indie Wschodnie zob. Indie Wschodnie Hollis Leslie 31, 176, 339 Home Fleet 181 Home Forces 350 Homel86 Hongkong 197 Hopkins Harry L. 70, 73, 154, 161,166,167,235,239,305, 306,312 Horthy de Nagybdnya Miklós 249 Hotel Meurice 37 Houffalize 271,286,290 "Howe" 181 Hull Cordell 77 Hilrtgen, las 273 Hyde Park, w Londynie 41 Hyde Park, rezydencja Roosevelta 151,166 Hyeres 103
I Imperium Bryt)jskie 128, 155, 157,160,221,353,359,371 Imola 108, 230 1mphal15~ 16& 169 Indaw 175 Indie 156, 168, 172, 178,355 - Wschodnie (Holenderskie) 183,184 Inonii Ismet 251 Irak 170, 345 1rawadi 170, 176, 178 Irlandia 299, 337
390
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Ishia 99 Ismay Hastings 43, 154, 171, 204, 229, 245, 246, 327, 337, 339,341,342,344,347,348, 352, 354, 355, 359, 361, 362, 366,370 Istria 63, 64, 66, 68, 69, 88, 94-97, 129, 130, 153, 154, 156, 161, 164,233,353,380 Izba - Gmin 1, 3, 40, 42, 45, 56, 222, 253-255, 258, 271, 291, 292, 299, 302, 305, 314, 363 - Reprezentantów 315
Kalamaki, lotnisko Aten 320 Kalemyo 174 KaletGliska Cieśnina 9, 47, 56, 202 Kalewa 174 Kalkuta 170 Kamikadze, zob. samolot samobójczy Kanada 125,209,220,292,314 Kangaw 179 Kanał, zob. La Manche Kanton 197 Kaplica Gwardii 40, 42 Karelia 13 Karoliny 181 Karpaty 21,216 - Południowe zob. Alpy
J
Kartagina 126 Kaspijskie Morze 222 Katha 170 Kaukaz 222 Keitel Wilhelm 22 "Kelvin" 1, 11 Kennedy Peak 174 Kent 48 Kerr Archibald Clark 218, 222, 224, 226 Kesselring Albert 61, 67, 88-90, 108,109,153,156,161,164, 229, 230, 233, 278, 380 Keyes Roger 12 Khristodoulos, płk 297 Kiloński Kanał 251 "Kimberley" 100 King E. 1. 10, 12, 14, 154, 157, 160, 161, 164 King w.L. Mackenzie 314,315 "King George V" 181 Kinkaid Thomas 188-190, 192 Kluge Giinter Hans von 23, 35 Koblencja 166 Kohima 156 Kolonia 264, 284
Transylwańskie
Japonia 151, 152, 157-160, 162,166, 171, 172,180-185, 188,197,218,221,223,224, 226, 235, 238, 245-247, 251, 334, 348, 366 Jarosław 87 Jawa 180 Jerzy 11, król grecki 307, 310, 330 Jones R. V. 52 Jugosławia 75-77, 81, 87, 94-98, 215, 220, 224, 236, 239, 241, 243, 248 Juin Alphonse Pierre 38 Jiilich 273
K Kabaw 174 Kair 80, 92, 113, 116, 118, 119, 154, 222
391
INDEKS
Komintern (Międzynarodówka Komunistyczna) 242 Komitet - Algierski 255 - Lubelski zob. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego - Narodowy zob. Francuski Komitet R)'zwolenia Narodowego - Obrony (Gabinetu Wojennego) 173, 359 - Spraw Zagranicznych 315 - Szefów Sztabu 44, 171, 176, 204, 337, 341, 342, 344, 352, 355, 359, 362,
366,370 - R)'zwolenia Narodowego, zob. Polski Komitet R)'zwolenia Narodowego Komorowski Tadeusz, ps. Bór 134-137, 150 Kongres Związków Zawodowych 292,308-310 Konstantyn, król grecki 332 Konstantynopol 344 Konwój 1,3,8,86,99,146,147, 198,213,336
Korsyka 88, 89, 99, 102 Koryncka Cieśnina 320 Koryncka Zatoka 294 Koszary Wellingtona 42 Kowel86 Kowno 86 Kreml 147, 149, 216, 218, 226, 235, 245, 246, 250 Kreta 79 Królewska, ulica w Warszawie 142
Królewski Instytut Sil Powietrznych 52 Krym 21,252 Kunming 170, 175, 176, 276, 278
Kurita Takeo 180,
188-190,
192, 194
Kurlandia 86
L La Manche,
kanał, także Kanał
3, 5, 7, 8, 10, 19, 46, 50, 63, 199-201, 205, 348, 351, 360, 373
Lambeth, dzielnica Londynu 42 Lancastel; typ samolotu 160 La Plata 321 Laroche 290 Lattre de Tassigny Jean-Marie de 103, 259, 263, 264 Lava131,34 Laval Pierre 73 Laycock R.E. 154 Leahy William D. 154, 163, 164, 172
Leclerc Jacques-Philippe 36-38 Leeper R. WA. 116, 294, 296, 298,299,301,305,307,312, 316,320,322,324,330,331 Leeper, pani 326 Leese Oliver 123-125, 127,230 Leicester B. W 211 Leigh-Mallory Trafford 199 Le Mam 34-36 Le Muy 103 Leningrad 86 Lentaigne W 170 Leontos 300 Leopolda Kanał 210 Lewant 361 Lewisham, dzielnica Londynu 42
Leyte, wyspa 185, 186, 188, 190,192, 196,277 Leyte, zatoka 180, 185, 186, 188,192,194
392
ZWYCIĘSTWO
Liban 79, lI3, 345 Liege 57, 198, 202, 282, 284 Liga Narodów 217 Lille 201 Lingayen, zatoka 180, 197 Livorno 90, 111 Lloyd Geoffrey 360 Loara 7, 16, 34, 64 Loiano 230 Lombardzka Nizina 164 Londyn 15, 17, 20, 21, 32, 40-44, 46-48, 50-52, 55-58, 75,76,80,93, II 4, 115, II 9, 134,136,138, 140, 142, 147, 150,167-169, 171, 213, 216, 236, 249, 252, 260, 267, 297, 301,308,32~ 330,332,341, 346, 352, 354, 360, 365 Loreto 124 Lorient 32, 71, 205 Louvain 201,284 Lublana 64, 96, 165, 276, 278, 381 Lublańska Brama 63, 65, 68, 107,164,249,380 Lublin 249 Lujtwaffe 286 Luksemburg, miasto 198, 202, 284 Luksemburg, patistwo 202 Luneville 274 Luzon 185, 186, 188-190 Lwia Zatoka 67, 374, 376, 377 Lwów 87, 236, 244, 250 Lyon 71, 104, 131,376 Lyttelton Oliver 359, 368 Lytton Neville 338
Ł Ładoga
86
Łuk
NADCHODZI
Triumfalny 259
M MacArthur Douglas 158, 172, 182,185,186,188,190,192, 194, 196 McCreel}' Richard L. 230 Mclean Fitzroy 93 Macmillan Harold 273, 292, 294,295,307,310,312,320, 322 MacNarney J.T 273 MacVeagh Lincoln 324, 328, 329 Maesevck 273 Maiso;/ Blanche 92 Malaje, także Półwysep Malajski 151, 160, 173,221 Malakka, cieśnina 180 "Malaya" 338 Malaya, klasa okrętów 338 Malmed)' 284 Malta 222 Mandalay 168,171,176,178 Mandżukuo 227 Mandżuria 184 Manna, operacja 292, 293 Mannerheima linia 86 Manila 180, 196, 197 Mantes 36 Maquis 254, 255, 376 Marano 229 Marche 271,282,285 Margival17 Mariany 180,181,183 Maribor 96 Marna 273 Marshall George Catlett l, lO, 12, 14, 59, 62, 63, 72, 154,
INDEKS
156,160,164,173,224,225, 233,234,271,272,276,361 Marsylia 7, 65, 71, 101, 103, 360, 375, 376
Megara, lotnisko Aten 294 Mepakryna 174 Messervy F W. 176 Metauro 126 Metz 204, 205, 264, 274, 276, 277,285 Michał l, król Rumunii Mihajlović Dragoljub
87 (Dram)
94, 98 Mikołajczyk Stanisław
81, 137,
139,140,146,147,150,236, 240, 244, 247, 250 Mimoyecques 56,57 Mindanao 185 Mindoro 196 Mitisk 86 Mitcham, dzielnica Londynu 42 Mohylew 86 Mołotow Wiaczesław 80, 82, 139,218,223,226,228,235, 239, 245-248, 250, 258
Monachium 346 Mons 198, 202 Monte Maggiore 124 Montelimar 103 Montgomery Bernard l, 4, lO, 11, 15, 16, 22, 23, 27, 29-32,
JOl, 155,173,198,200,205, 206, 208, 223, 264, 271, 276, 284,286,287,291,339,350, 364
Montparnasse, dworzec 37 Montreux 251, 252 Morgenthau Henry 161,162 Morgenthaua Plan 151, 162, 249
Morotai 185 Morrison Herbert 50, 52 Morse J.A. V. 99 Mortain 34, 35
MOI·ton, major 338 Moskwa 75, 84, 86, 134, 137, 138,140,146-148,188,215, 222-226, 228, 229, 232, 233, 235,236, 239, 24~245,248, 252, 253, 255, 258, 263, 265, 268, 288, 295
Mosquito, typ samolotu 56 Mountbatten Louis 12, 14, 152, 154,168,171,173,175,178, 221,276-278 Moyne, lord ]]3, ]]8, 120, 295, 363 Moza 199, 204, 206, 213, 264, 282, 285 Mozela 201, 204, 213, 274 Mullberry, sztuczny port 15, 18,
19,24,32,200,336 86 "Mushashi" 189 Mussolini Benito 121 Myitkyina156, 161, 170
Murmańsk
N Naczelne Dowództwo Sojuszniczych Sil Ekspedyc)jnych zob. SHAEF Nadrenia 251,261,280 Namkhan 170, 178 Namur 202, 282, 285 Nancy 153, 204, 205, 274 Nantes 38, 70 Napoleon 7 Narodowa Armia Grecka 119 Narodowy Komitet Wyzwolenia Jugosławii 97 Narody Zjednoczone 155, 119, 228, 305, 306 Narody Zjednoczone, organizacja 217 Nassau 166
394
Neapol 88, 92, 93, 99, 100, 102, 115, 129, 132, 222, 229, 320, 327 Nelson, klasa okrętów 338 Niderlandy 7 Niemcy 9, 45, 46, 48, 52, 59, 60, 64, 65, 67, 83, 84, 89, 131, 149,151-153,157,158,162, 163, 166, 198, 199, 204, 205,213,214,216,218,220, 221-225, 227, 233-235, 237, 238, 240, 245, 246, 249, 251-253,261,262,267,268, 274, 278, 280, 342, 346, 350, 354, 359, 367-369 Niemen 75, 86 Nijmegen 198, 206, 208, 209, 213 Nil 115 Nimitz Chester W. 182, 185, 196 NKWD 239 Noble Percy 181 Normandia 1, 7, 9, 15, 17, 21, 28, 32, 34, 36-38, 40, 45, 46, 50, 59, 60, 62, 70, 83, 94, 101, 102,104,125, 135, 141, 200, 233, 254, 276, 337, 347, 348 North DmVllS 43, 49 Northolt 260, 320 Norwegia 94, 354 Notre Dame, katedra 38 Nowa Gwinea 182,185 Nowa Zelandia 123, 156 Nowy Jork 167
o Octagon, krypt. konferencji 130 Odessa 21 Odon 21,30
ZWYCIĘSTWO
NADCHODZI
Odwet (Vergeltung), akcja 40, 57 Oise 47 Oldendorf Jesse 190 OKW (Oberkommando der Wehrmacht) 372, 375, 376 Omaha, plaża 2 Oran 102 Order - Imperium Brytyjskiego 331 - św. Michała i św. Jerzego 331 Organizacja Bezpieczeństwa 268 "Orion" 300 Orlean 16, 35 Orleatlska Brama 37 Orl)~ lotnisko 258 Orne, rzeka 21,24 Orpington 42 Osborne D'Arcy 121 Osóbka-Morawski Edward 245 Ostenda 211 Oś, takie państwa Osi 82, 83 Ouistreham 11, 373 Overlord, operacja 5, 6, 14,59, 61-63, 65, 67-69, 72, 73, 93, 104,151,152,155,198,216, 336-338, 346, 352, 356, 373-377, 379-381 Ozawa Jizabul'O 188-190,194
p Pac)fik ( Ocean Spokojny) 151, 154, 157, 158, 165, 180, 182, 221, 228, 237, 238, 245, 248, 252, 277, 279, 281, 334 Pad 59, 63, 64, 83, 89, 90, 107, 112, 125,128,129, 164,233, 276,278
INDEKS
Paget Bernard JlO, 345, 349 Palau 185 Palestyna 328, 340, 363, 370, 371 Pałac Westminsterski 42 Papandreu Je01jos 92, 101, J08, J13-J16, Jl8, Jl9, 220, 293-300, 307, 313, 325, 327-329 Parlament - brytyjski 17, 20, 253, 302, 303, 309, 312, 35~ 367 - francuski 258 Partia - Pracy 314 - Wspólnoty 302 Paryż 15,16,34,36-38,47,55, 64, 153, 202, 253-255, 258, 26~ 261, 263, 269, 376 Patch Alexander 102, 124 Patras 294, 296, 334 Patterson R.P. JOO Patton George Smith 15, 32, 34, 36, 198, 204, 205, 254, 271, 274,285,286,290 Pawłow, pan 235 Pearl Harbor 271 Peck, pan 347, 357 Peenemiinde 45, 52, 53, 55 Peirse R.E. C. 171 Pejpus 215 Peloponez 293, 320, 334 Penicylina 369 Penge, dzielnica Londynu 42 Pergola 109 Persja 371 Pesaro 89 Pescara 89 Phoenix 336 Piawa 153, 159 Piemont 376 Pile F.A. 45, 48, 50 Piotr II, król Jugosławii 88, 93, 94,97,98
Pireus 115, 116, 293, 294, 297, 300, 301, 307, 313, 316, 318-321,326 Pius XII 108, 121 Piza 20, 60, 67, 83, 88-90, 380 Plac - Parlamentu 42 - Zgody 38, 259 Plastiras, gen. 313, 316, 328, 332 Ploesti 87 Pluto, rurociąg 15, 18, 360 Poitiers 131 Pola Elizejskie 38, 253, 259, 260 Polska 59, 75, 81, 134, 135, 138,147,149,150,215,216, 224, 244,24~ 251,302,312, 339, 341 - Podziemna 146 Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, także Komitet Lubelski, (polski) Komitet Wyzwolenia 135, 137, 146, 147, 236, 244 Połączony Komitet Szefów Sztabów 151,233,377 Połączony Komitet H)'wiadu 204 Połtawa 145 Południowochifiskie Morze 180, 197 Pomocnicza Służba Kobiet 353 Ponte Vecchio 90 Popim; dzielnica Londynu 42 Port-en-Bessin Jl, 18,373 Port de Bouc 103 Port Elizabeth 311 Portal Charles Jl 3, 151, 154, 160 Portal, lord 357 Portsmouth JO, 12, 59, 73 Powstanie Warszawskie 121 Praga, dzielnica Warszawy 138, 149
396
ZWYCIĘSTWO
"Princeton " 189 Morze 233 Prowansja 60 Prusy 221,251 Prut 21 Prypeć 86 Przemyśl 87 Purle)~ dzielnica Londynu 42 Północne
Q Quadrant, krypt. konferencji 101 Quai d'Orsay 258 Quebec 101, 130, 131, 151, 154,161,166,171-173,178,
185,201,204,224,278,306, 357
"QueenMary" 151,167 Quiberon, zatoka 71, 351
R Rabaul159 Rada - BezpiecZe11stwa (Narodów Zjednoczonych) 217 - Narodowa (polska) 236 - Pokoju 356 RAF (Royal Air Force) l, 22, 45, UO, 137, 169, 172, 178, 179, 211, 335-337, 367
Rakieta zob. V-2 Rambouillet 37 Ramillies, klasa
NADCHODZI
Rang~lf!
152,154,157-159,164, 165, 168, 171-173, 178, 181, 232,278
Reims 260 Ren 159, 163, 165, 200, 205, 206, 224, 232, 234, 253, 264-268, 271, 273, 276, 277, 27~ 280, 290, 291, 362 - Dolny 198, 199, 209
Resistance, takie francuski ruch oporu 32, 36, 37, 103, 104, 254, 256, 257, 380 "Resolution" 338 "Revenge" 338 Reuter, agencja 261 Reynaud Paul 259, 262 "Richelieu" 180 Rijeka 156 Rimini 20,60,67,83, Ul, 128, 164, 229, 230, 380 Riwiera 59-61, 65, 71, 88, 99, 104,128,131,361,375,376 "Roberts" 212 Rodan 71, 101, 106, 130, 376, 377,380 Rodney, klasa okrętów 338 Roer 271, 273, 282, 284 Rokossowski Konstantin 150 Romer T 235 Rommel Erwin 7-9, 15, 17, 23, 199
Roosevelt Elanor 154, 252 Roosevelt Franklin Delano l, 7, 59, 66-68, 70, 74-76, 78, 98, 117, 118, 128-131, 134, 141,
142,144-149,154,160, 163, 194, 223-228, 233,237,240, 249, 250, 255, 260, 267, 277,
280,286,292,305,309,312, 323, 328, 330, 331, 379 okrętów
100,
338
Ramree 179 Ramsay Bertram H. 73, 352
Rosignano 90 Rosja, takie Związek Radziecki, Związek Sowiecki, ZSRR 18, 23, 75, 76, 79, 84, 89, 120,
3Y7
INDEKS
147,159,215-220,222,223, 235, 236, 238, 240, 241, 243-247, 250, 252, 253, 255, 265,266,26&322,336,362,
369, zob też Kreml, Moskwa Rotterdam 163 Rouen 34, 36, 202 Royal Marine 336, 366 Royal Navy 277 Ruhra 200 Ruhry Zagłębie 65, 163, 200, 251,261,284,362
Rumunia 69, 75-77, 79, 80, 82, 84, 87, 150, 215, 216, 235, 236, 239, 243 Rundstedt Gerd von 1, 7, 9, 15, 1~ 22, 163, 282, 291
Ryga 215 Tymczasowy (Republiki Francuskiej) 253-257 Rzym 3, 6, 59-62, 72, 88, 92, 101, 104, 108, 110, 113, 116,
Rząd
118-120,123,155,308
s Saara 199, 200, 251,274,284 Saarlautern 274 Saary Zagłębie 163 Sabang 180 St. Dominique, ulica 37 St. Germains 290 St. Leu d'Esserent 47 St. Lo 22,28 St. Malo 32 St. Nazaire 32, 70-72, 153, 205, 342,373
St. Trapez, zatoka 100 St. Valery 202 St. Vith 282 Saipan 180, 183 Sajgon 197
Saloniki 116, 295, 296, 334 Salween 170 Samar 188 Samolot samobójczy (kamikadze) 180, 192, 194 San 87 San Bernardino, cieśnina 186, 188,190,192,194
San Fortunato 229 Sandomierz 87 Sandys Duncan 40, 43, 49, 50, 52, 57
Sarabuz 229 Sarafis Stefanos 293 " Saratoga" 180 Sardynia 102 "Scharnhorst" 8 Scobie R.M. 292-294, 296-301, 308, 309, 329, 332
Scoones Geoffry 168 Sekwana 6, 16, 17, 28, 34, 36-38,71,104,20Q202,259 Serbia 81,97 Seret 21 5ete 375, 376, 380 Sewastopol 21 Sforza, hrabia 306 SHAEF, Supreme Headquarters Allied Expeditionary Force (Naczelne Dowództwo Sojuszniczych Sił Ekspedycyjnych) 29, 128,260,337,341, 353,373
Sherman, typ czołgu 347 Shinwell Emanuel 302 "Shropshire" 190 Shwegu 170 Siedmiogród 69, 79 Siena 89, 108, 111, 112, 123 Simpson WH. 198 Singapur 151, 158, 159, 172, 184, 188
Sisteron 103 Sittaung 174, 175
398
Skalda 153,201,202,204-206, 209,210,397 Skymaster; t)p samolotu 320 Slessor J.e. 102, 139 SUm w.J. 169, 174, 176 Słowenia 94, 380 Smith Beclell73, 155, 290,342 Smuts Jan Christiaan 10-12, 15, 22, 59, 64, 68, 88, 106, J08, 109, 123, 125, 127, 198, 209, 215, 218, 221, 223, 271, 274, 276,284,292,311, 316, 319, 332, 377, 380 Soissons 15, 17, 22 Sombernon 104 Somervell B.B. 100 Somerville James 171,180,181 Somma 9 Speer Albert 40, 56, 198, 214 Speidel Hans 199 Spitfire, typ samolotu 43 Spirydonowka 244 Spruance R.A. 180, 183 Sprzymierzeni, zob. alianci Stalin Józef l, 4-7, 13, 15, 19-21, 23, 60, 62, 69, 75, 78, 82, 84, 99, 122, 134, 136-141, 145, 147, 159, 215, 216, 221, 222, 224, 226-229, 235, 237-240, 245-253, 260, 263-271, 279, 288, 289, 302, 314,362,369,379,381 Stalingrad 36 Stanisławów 86, 87 Stany Zjednoczone (Ameryki Północnej), także USA l, 4, 28,31,32,38,55, 62, 6~ 68, 70-72, 76-78, 81, 82, 84, 90, 93, 96, 148, 151, 152, 155, 15~ 160, 16~ 172, 173, 178, 180,181,185,194,216,217, 219, 221, 227, 228, 238, 240, 242-244, 24~ 249, 253, 255, 260, 264, 266, 273, 274, 276,
ZWYCIESTWO NADCHODZI
91, 306, 307, 309, 312, 314, 315, 322, 339, 342, 346, 349, 350, 359, 372, 373, 375, 376, 378-381, zob. też Ameryka, Waszyngton Stauffenberg Claus von 28 Stepney, dzielnica Londynu 42 Stettinius E.R. 224, 225, 302, 306,311,312 Stevenson R. 96 Stilwell J. W. 156, 168, 170, 171, 174 Stopford M.G. 178 Storch, typ samolotu 27 Stowarzyszenie Właścicieli Gazet 353 Strasburg 264, 271, 274, 276, 277,290 Subasić Ivan 93-98 Sultan DL 175, 178 Sumatra 152, 159, 172, 180 Surabaya 180 Surigao, cieśnina 180, 186, 188-190 Sussex 48 S)jam 152 Symferopol 228, 229 Syria 262, 270, 345 Szewczenko, gen. 246 Szpital - Maltariski 143 - św. Karola 143 - św. Łazarza 143 Sztab Połączonych Operacji 12 Szwajcaria 233, 368 Szwecja 40, 53
ś Śródziemne Morze 59, 60, 63, 65, 67, 102, 104, 116, 152,
IN
lJEK~
156, 161, 379,380
16~220,
294,361,
Świętej Małgorzaty Zatoka 49 Święty Szwadron 297, 3 l O, 313
T Tajwan zob. Formoza Tamu 174 Tarent 102 Tedder Arthur William 214, 288 Teheran 5,21,59-62,66,67,69, 71, 72, 106 129, 155, 159, 216,222-224,226,240,379, 381 Thionville 274 Thomson James 26 Tiddim 168, 174 Tinian 183 Tito, właśc. Josip Broz 75, 81, 88, 92-99, 129, 215, 220, 239, 243, 248, 353 Togliatti Palmiro 120 Tojo Hideki 183 Tokio 180, 183 Torch, operacja 369 Trazymeńskie Jezioro 88, 89 Triest 63, 64, 68, 96, 107, 110, 129,130,156,161,165,233, 353, 377 Troyes 104 Truk 181,182 Trypolis 123 Truscot Emmanuel 102 Tulon 71, 103,375,376, 380 Turcja 75, 81-84, 109, 237, 361 Tumhout 210 Tyber 88 Tyberiusz 99
u U-boot 3, 354, 356 Ukhrul169 Umberto, następca tronu wło skiego 108, 121 UNRRA 117 USA zob. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej Utah, plaża 24
v V-l, także latająca (bzykająca) bomba 15,17,20,21,23,24, 40, 41, 43-46, 48-52, 54-56, 92,213,346,348,351,352 V-2, także A-4, rakieta (dalekiego zasięgu) 20, 40, 44, 45, 51-57 V-340 Valence 103, 131 Venlo 213, 273 Verdun 199,204 Vian Philip 11 Vielsalm 290 Villers-Bocage 3 l Vincent c.M. 169 Vire, miasto 15, 26, 29-31 Vire, rzeka 15, 35 Vis 92, 99, 239
w Walcheren 54, 198, 205, 210, 211
Wandsworth, dzielnica Londynu 42
400
ZWYCIĘSTWO
"Warspite" 212, 338 Warszawa 21,36,87, 134-150 Waszyngton 77, 81, 174, 175, 181,217,271,272,354,361, 362 Watykan 121,147
Wavell Archibald Percival 79 Wedemeyer A.C. 174, 175, 280 Weizmann Chaim 344, 345, 363 West Ham, dzielnica Londynu
Winant J.G. 330 Window 8 Wingate O. C. 170 Wirtembergia 251 Wisła
75, 76, 83, 84, 88, 89, 92,
94-96, 102, 104, 106, 107, 110, 113, 116, 118-121, 127,
42
129-133, 136-139, 141, 144,
150-153,155,156,158,159, 163-165,175,205,215,220,
Węgry
64, 75, 79, 87, 95, 129, 158, 215, 216, 225, 236, 237,
156,161,251,376
Wielka Brytania 4, 45, 48, 65, 71, 84, 103, 149, 158, 160, 217, 224, 228, 235, 236, 238, 240-244, 272, 325, 356, 365, 373, 374 zob. też Anglia,
Blytania, Londyn, Imperium Blytyjskie, Zjednoczone Królestwo Wielka Koalicja 216 Wielka Trójka 217, 220 Wight 1, 19 Wiktor Emanuel, król włoski
221, 229, 233, 234, 245, 248, 272, 273, 276, 278-280, 292-294, 296, 298, 300,
306-308,317,319,325,328, 341,346,349,359,361,366, 374, 376, 377, 379-381 Wogezy 213, 253, 274, 290
Wolna Francja 38 Woodhouse, płk 114 Woolton Frederick 1. 357 Woolwich, dzielnica Londynu 42
Wyborg 86 Wyszyński
Andriej 134, 139,
239
y Yunnan 170, 178
121
Wilmot Chester 9 Wilno 83, 86, 137 Wilson Henry Maitlarld 59, 62-64, 66, 68, 95, 99, 110, 129-131,161, 233, 272, 293,
75, 87, 134, 135, 137, 288
Wissemburg 274 Witebsk 86 Włochy 3, 18, 20, 30, 59-69, 72,
Westkapelle 211,212 Wezuwiusz 93 244,249,251,278,302,319, 344, 380 Whale, pływające molo 336 Wheeler, gen. 175 Wiedeń 68, 87, 106, 107, 110, 112, 125, 128, 130, 132, 153,
NADCHODZI
69, 77, 92, 93,
z
116-120, 124, 164, 165,229, 294, 296, 298,
300,308,318,345,349,361, 377, 380, 381
Zagrzeb 165 Zespół Pieśni
i Tańca Armii Czerwonej 245 Zervas Napoleon 294
4U1
INDEKS
Zjednoczone Królestwo 10, 62, 162,173,219,221,251,311, 339, 343, 378
Zgromadzenie - Konsultatywne 255, 256 - Ogólne (Narodów Zjednoczonych) 217 Zouteland 212 Związek Sowiecki (Radziecki) także ZSRR zob. Rosja
Zygfłyda
linia 163, 200, 202, 205,213, 271, 274
Indeks opracowały Barbara Bukowska-Przychodzeń Elibieta Smolarz