LITERACKA
TOM
V
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
2
(j -~J \UUIn~raCD[O "
_______
~
_______
-
-
__
•
n.
_
• • • • _...
25 downloads
1336 Views
15MB Size
Report
This content was uploaded by our users and we assume good faith they have the permission to share this book. If you own the copyright to this book and it is wrongfully on our website, we offer a simple DMCA procedure to remove your content from our site. Start by pressing the button below!
Report copyright / DMCA form
LITERACKA
TOM
V
NAGRODA
NOBLA
KSIĘGA
2
(j -~J \UUIn~raCD[O "
_______
~
_______
-
-
__
•
n.
_
• • • • __ 0_0
__
._
_
_______
~o
._....:....:.....
w]lITWCClliUilil1 DRUGA WOJNA ŚWIATOWA KSIĘGA
TOM V Przełożył
Krzysztof Filip Rudolf
NON STOP PRESS GDAŃSK 1996
2
OD WYDAWCY Oddajemy do rąk Państwa długo oczekiwane przez polskich czytelników dzieło Winstona S. Churchilla "Druga wojna światowa". Dwunastotomowe wydanie polskie oparto na edycji angielskiej "Penguin Books", której każdy z sześciu woluminów obejmuje dwie księgi. Mamy nadzieję, że nawet po czterdziestu latach od jej pierwszego wydania Churchillowska interpretacja wydarzeń i opinii o drugiej wojnie światowej wciąż stanowić będzie ciekawą lekturę i przedmiot wnikliwych studiów.
o
TYM, JAK NAZISTOWSKIE NIEMCY ODIZOLOWANE I OTOCZONE ZE WSZYSTKICH STRON
ZOSTAŁY
t0m V ZACIŚNIĘCIE PIERŚCIENIA
.. - ,.. księga
2
OD TEHERANU DO RZYMU
SPIS TREŚCI księga
2
OD TEHERANU DO RZYMU
XVIII XIX XX XXI XXII XXIII XXIV XXV XXVI XXVII XXVIII XXIX XXX XXXI XXXII XXXIII XXXIV XXXV
Kair..... ..... ...... ... ....... ....... ... ...... ... .......... ..................... ... 1 Teheran: Otwarcie ........................................................ 19 Rozmowy i konferencje... ...... ......... ........ ...... ... ........... 37 Teheran: Istotne sprawy.............................................. 54 Teheran: Podsumowanie ......... ........ ....... ....... ..... ... ..... 69 Znowu Kair. Najwyższe Dowództwo...................... 90 W ruinach Kartaginy ................................................... 103 W Marrakeszu .............................................................. 122 Marszałek Tito i Jugosławia ....................................... 146 Uderzenie na Anzio ..................................................... 165 Włochy: Cassino ........................................................... 182 Montowanie ofensywy powietrznej ......................... 204 Gehenna Greków ......................................................... 221 Birma i poza nią ........................................................... 243 Strategia wobec Japonii............................................... 261 Przygotowania do operacji "Overlord" ................... 273 Rzym .............................................................................. 291 W przededniu inwazji ................................................ 310
C. D.
Osobiste depesze i telegramy premiera ................... Miesięczne straty floty handlowej brytyjskiej, alianckiej i państw neutralnych ................................. Uwolnienie państwa Mosleyów ............................... Nominacje ministerialne ............................................
ZAŁĄCZNIKI
E. F.
331 370 371 375
INDEKS ........................................................................ 377 1. 2. 3. 4. 5.
MAPY Anzio .............................................................................. 169 Nowa Gwinea .............................................................. 245 Teatr działań na Pacyfiku ........................................... 247 Birma .............................................................................. 255 Wybrzeże północno-zachodniej Europy ................. 274
X
6. 7. 8. 9. 10. 11.
WŁOCHY
POKONANE
Normandia ................................................................... 284 Cassino .......................................................................... 294 Casino: 11-25 maja ....................................................... 295 Środkowe Włochy ....................................................... 299 Drogi do Rzymu .......................................................... 303 Front w Rosji: styczeń-czerwiec 1944 ...................... 307
ROZDZIAŁ
XVIII
KAIR
Podróż na pokładzie "RenolOna" - Pobyt na Malcie - Spotkanie w Chartumie niemożliwe - Gromadzimy się wokół piramid - Przybycie Prezydenta - Poznaję Czang Kaj-szeka i jego żonę - Wysuwam oskarżenie odnośnie złego prowadzenia działań militarnych od czasu desantu w Salerno - Nierealny podział sił i odpowiedzialności w rejonie Morza Śródziemnego - Panowanie niemieckie we wschodniej czę ści Morza Egejskiego - Cień operacji "Overlord" - Pierwsze spotkanie plenarne podczas konferencji w Kairze, 23 listopada - Prośba Czang Kaj-szeka o brytyjskq pomoc na morzu - Nasze drugie spotkanie, 24 listopada - Pan Eden przyłqcza się do nas po powrocie z konferencji z Turkami - Problem naczelnego dowództwa - Stany Zjednoczone proponujq mianowanie jednego głównodowodzącego UJ wojnie z Niemcami - Memorandum brytyjskich szefów sztabu przedstawiające przeciwny punkt widzenia - Moje poparcie - Milczenie naszych sprzymierzeńców - Rodzinne przyjęcie z okazji Dnia Dziękczynienia, 25 listopada - Wyjazd do Teheranu, 27 listopada.
P
opołudniem 12 listopada wypłynąłem z Plymouth na poRenowna udając się w dwumiesięczną podróż
kładzie
z moim osobistym sztabem. Wraz ze mną pojechali: pan Winant, ambasador amerykański, admirał Cunningham, pierwszy lord morski oraz generał Ismay i inni członkowie Ministerstwa Obrony. Moje samopoczucie nie było najlepsze z powodu ciężkiego kataru i bólu gardła wywołanych szczepieniami przeciwko durowi brzusznemu i cholerze, więc zmuszony byłem pozostać kilka dni w łóżku. Koledzy z Gabinetu Wojennego wyrazili życzenie, aby w podróży towarzyszyła mi moja córka Sarah i z przyjemnością uległem ich prośbom. Odbywała ona służbę w siłach powietrznych, a teraz została moim adiu-
2
OD TEHERANU DO RZYMU
tantem. Nic szczególnego nie wydarzyło się podczas podróży przez Zatokę i tylko w chwili, gdy okręt przepływał Cieśninę Gibraltarską byłem w stanie wyjść na pokład. W czasie kilkugodzinnego postoju w Algierze, który przypadł na 16 listopada odbyłem długą rozmowę z generałem Georgesem na temat sytuacji Francuzów w Afryce. Z zapadnięciem zmroku podjęli śmy przerwaną podróż w kierunku Malty, gdzie dopłynęliśmy 17 listopada. Tutaj natknąłem się na generałów Eisenhowera i Alexandra oraz inne ważne osobistości. Po zakończeniu kampanii w Tunezji nadmieniłem Królowi, iż generał Alexander powinien zostać odznaczony Wstęgą Afryki Północnej z umieszczonymi na niej liczbami 1 i 8, które oznaczałyby dwie zwycięskie armie brytyjskie biorące udział w tej kampanii. Zdawałem sobie sprawę, że generał Eisenhower jako najwyższy dowódca również zasługu je na podobne odznaczenie, a Król przychylił się do mojej prośby. Miałem więc zaszczyt nadać to rzadkie odznaczenie dwóm wzmiankowanym dowódcom. Było to dla obydwu ogromnym zaskoczeniem i gdy przypinałem im wstęgi do piersi, wydawali się być zadowoleni. W chwili przybycia na Maltę byłem poważ nie chory - nadal silny katar i temperatura - lecz wykrzesałem z siebie dość sił, by wziąć udział w kolacji wydanej przez gubernatora w jego pałacu wojennym, jako że ten właściwy nie nadawał się do użytku po ciężkich bombardowaniach. Choć nieprzerwanie załatwiałem wszelkie bieżące sprawy, tym niemniej przez cały okres pobytu na Malcie zmuszony byłem przebywać w łóżku, czyniąc wyjątek dla konferencji sztabowej oraz końcowej wycieczki do straszliwie zniszczonych doków, gdzie wszyscy mieszkańcy i robotnicy zebrali się z ogromnym entuzjazmem. O północy 19 listopada wyruszyliśmy w kierunku Aleksandrii. Otrzymałem wówczas telegram od Prezydenta stwierdzający, iż zdaniem jego doradców ds. bezpieczeństwa Kair jest miejscem zbyt niebezpiecznym do odbycia konferencji. Obawiali się oni niemieckiego ataku lotniczego z Grecji lub Rodosu i jako odpowiednie miejsce proponowali Chartum. Oczywiście, Roosevelt nie miał z tym absolutnie nic wspólnego, jako że nig-
3
KAIR
dy nie przejmował się własnym bezpieczeństwem. Chartum jednak wydawał mi się nieodpowiedni do zakwaterowania ogromnych sztabów jadących razem z nami, liczących prawie 500 osób, więc poprosiłem generała Ismaya, by zbadał możli wości Malty. W odpowiedzi doniósł mi, że z powodu zniszczeń wyspa nie jest w stanie przyjąć tak znacznej liczby ludzi, nie wspominając już o fakcie, że warunki tam panujące są w chwili obecnej zbyt prymitywne. Postanowiłem przeto trzymać się Kairu, gdzie wszystko było przygotowane jak trzeba. Osiem brytyjskich dywizjonów z bazą w Aleksandrii mogło z pewnością udaremnić wszelkie próby ataku ze strony Niemców. Przeznaczonej dla nas enklawy w pobliżu piramid strzec miały siły większe od jednej brygady piechoty, a w pobliżu znajdowało się ponad 500 dział przeciwlotniczych. W związku z tym, wysła łem telegram na pokład lawy wiozącej Prezydenta przez ocean: Premier da prezydenta Roosevelta 21 listopada 1943 Patrz Ewangelia wg św. Jana, rozdział XIV, wersety 1-4.*
Zastanowiwszy się dokładniej nad jego treścią począłem się czy brzmiąc w niezamierzony sposób bluźnierczo, nie stwarza jednocześnie wrażenia, że biorę zbyt wiele na swoje barki, co mogłoby zostać odczytane jako wysoce obraźliwe. Jednak Prezydent przeszedł do porządku dziennego nad wszelkimi zastrzeżeniami i realizacja podjętych planów postępowała bez żadnych zmian. Jak się później okazało, w promieniu kilkuset mil od piramid nie pojawił się żaden niemiecki samolot. obawiać,
.. - ..
Renawn
przybył
do Aleksandrii rankiem 21 listopada, a ja na pustynne lądowisko nie
niezwłocznie udałem się samolotem
*
"Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę" (Biblia Tysiąclecia, W-wa 1980).
4
OD TEHERANU DO RZYMU
opodal piramid. Tam właśnie pan Casey oddał do mojej dyspDzycji użytkowaną przez siebie willę. Była ona położona wśród rozległej połaci lasów Kasrin, gęsto upstrzonej luksusowymi rezydencjami kairskich magnatów. Generalissimus Czang Kaj-szek wraz z małżonką zostali już umieszczeni w odległości około pół mili. Prezydent miał zajmować obszerną willę amerykańskiego ambasadora Kirka, oddaloną o trzy mile jazdy drogą w kierunku Kairu. Następnego ranka wyszedłem na lotnisko pustynne, by przywitać go po przylocie na pokładzie Sacred Cow z Oranu i wspólnie udaliśmy się do jego willi. Sztaby zgromadziły się niezwykle szybko. Hotel Mena House, od którego dzieliło mnie pół mili, stał się kwaterą główną konferencji i punktem zbornym brytyjskich i amerykańskich szefów sztabu. Całe to miejsce roiło się od żołnierzy i dział przeciwlotnicznych, a szczelne kordony strzegły każdego dojścia. Wszyscy niezwłocznie zabrali si~ do pracy, ponieważ liczba spraw, które należało przedyskutować była wręcz przytła czająca.
to, czego obawialiśmy się w związku Czang Kaj-szeka;" Kwestia chińska, przydługa, skomplikowana i drugorzędna zdezorganizowała rozmowy sztabów brytyjskiego i amerykańskiego. Co gorsza zaś, jak to niebawem zostanie przedstawione, Prezydent przykładający przesadnie duże znaczenie do spraw indyjsko-chińskich, zaczął zamykać się na długie rozmowy z generalissimusem. Na niczym spełzły próby przekonania Czanga i jego żony, aby pojechali obejrzeć sobie piramidy i w ogóle spróbowali spędzać przyjemnie czas do momentu naszego powrotu z Teheranu. Koniec końców doprowadziło to do sytuacji, że sprawa chińska, z przynależnego jej ostatniego miejsca, w Kairze znalazła się na pierwszym. Pomimo moich kontrargumentów, Prezydent obiecał Chińczykom przeprowadzenie działań desantowych w rejonie Zatoki Bengalskiej w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Pozbawiłoby to "Overlord" sprzętu desantowego, stanowiącego wówczas poważny problem, zmniejszając szansę realizacji wielu moich zamierzeń w Turcji i na Morzu Egejskim. Zadałoby również bolesny cios ogromnym operacjom prowaFakty
potwierdziły
z-ooecnością
KAIR
5
dzonym przez nas we Włoszech. 29 listopada zatelegrafowałem do szefów sztabu: "Premier pragnie stwierdzić na piśmie, że sprzeciwił się prośbie generalissimusa dotyczącej przeprowadzenia morskiej operacji desantowej jednocześnie z działania mi lądowymi w Birmie." Dopiero po powrocie z Teheranu do Kairu począłem naciskać na Prezydenta, aby odwołał złożoną obietnicę. Pomimo to jednak, narosły liczne komplikacje. Lecz o nich niebawem. Rzecz jasna skorzystałem ze sposobności i odwiedziłem generalissimusa w jego willi, gdzie został umieszczony wraz z małżonką. Ujrzałem wówczas Czang Kaj-szeka po raz pierwszy. Jego spokój, skupienie i opanowanie wywarły na mnie duże wrażenie. Były to chwile szczytu jego potęgi i sławy. Oczom Amerykanów jawił się jako jedna z dominujących sił współczesnego świata. Był orędownikiem "Nowej Azji", nieugiętym obrońcą Chin wobec inwazji japońskiej oraz zdecydowanym przeciwnikiem komunizmu. Koła amerykańskie żywiły przekonanie, że po wygraniu tej wojny będzie on przywódcą czwartego wielkiego mocarstwa na świecie. Wszyscy ci;"kt0rzy podzielali podobną opinię, już dawno temu zmienili zdanie. Ja, który w owych dniach nie wierzyłem ani w potęgę Czang Kaj-szeka, ani w przyszłą użyteczność Chin, mogę teraz zanotować fakt, że generalissimus nadal służy tym samym celom, dzięki którym zyskał wtedy tak wielki rozgłos. Został jednak pokonany w swoim własnym kraju przez komunistów, co nie jest wcale miłym wydarzeniem. Odbyłem wielce przyjemną rozmowę z madame Czang Kaj-szek, osobą wyjątkową i niezwykle czarującą. Powiedziałem jej, iż żałuję, że nie udało się nam zaaranżować spotkania w czasie, kiedy zarówno ona jak i ja, przebywaliśmy w Ameryce oraz stwierdziliśmy, że żadne zbędne formalności nie powinny stanąć na przeszkodzie naszym przyszłym rozmowom. W czasie jednego ze spotkań w swojej willi, Prezydent kazał nas wszystkich sfotografować i chociaż obecnie wielu dawnych wielbicieli generalissimusa i jego małżonki uważa ich oboje za reakcjonistów, ja cieszę się z posiadania takiej pamiątki.
6
OD TEHERANU DO RZYMU
.. - .. W czasie podróży powrotnej przygotowałem dokument, który w rzeczy samej stanowił oskarżenie odnośnie złego prowadzenia działań militarnych w rejonie Morza Śródziemnego w ciągu dwóch miesięcy, które upłynęły od czasu zwycięstwa pod Salemo. Złożyłem go na ręce szefów sztabu, którzy, zgadzając się w zasadzie z jego treścią, poczynili jednak wiele uwag dotyczących szczegółów. Wersja końcowa brzmiała następująco:
[1.] W ciągu ostatniego roku, od czasu Alamajn i desantu w pół nocno-zachodniej Afryce, Brytyjczycy i Amerykanie odnoszą nieprzerwane sukcesy na każdym teatrze działań wojennych i nie ulega wątpliwości, że nasz sposób prowadzenia wojny, poprzez Połączony Komitet Szefów Sztabów i pod kierownictwem szefów dwóch rzą dów umożliwia dowódcom odnoszenie głośnych zwycięstw i osiąga nie znaczących rezultatów. Nigdy dotąd żaden sojusz nie mógł się poszczycić podobną harmonią ani wzajemnym zrozumieniem, nie tylko w najwyższej sferze prowadzenia wojny, lecz także między dowódcami i oddziałami znajdującymi się na frontach. Od bitwy o Alamajn aż do końca bitwy o Neapol i rozmieszczenia wojsk we Wło szech, nasze połączone działania były doskonale kierowane i przynosiły ogromne korzyści. 2. Jednak od tego czasu nastąpiła zmiana. Znaleźliśmy się w tyle za naszymi własnymi sukcesami. Pomiędzy brytyjskimi i amerykański mi sztabami powstały pewne różnice poglądów, nie dotyczące wprawdzie zasad, lecz tylko nacisku na poszczególne kwestie. Nie można dopuścić, aby dotychczasowe zwycięstwa uniemożliwiły nam indywidualną i wspólną samoanalizę zmierzającą do poprawy metod działania oraz zwiększenia ich standardu. 3. Od czasu pomyślnego desantu i rozmieszczenia wojsk na terytorium Włoch we wrześniu, wojna w rejonie Morza Śródziemnego przyjęła niezadowalający bieg. Zarówno koncentracja sił, jak i ofensywa wojsk we Włoszech musi być uznana za niezwykle powolną, nawet biorąc pod uwagę nie sprzyjającą pogodę. Na linii frontu nie posiadamy odpowiedniej przewagi nad nieprzyjacielem. Wiele dywizji toczy nieprzerwane walki od chwili rozpoczęcia desantu. Równocześnie, dwie najlepsze dywizje brytyjskie: 50 i 51, przebywające na Sycylii nie opodal pola bitwy, zostały pozbawione sprzętu i wycofane
KAIR
7
do Wielkiej Brytanii. Udzielenie pomocy posuwającym się naprzód wojskom, poprzez szereg niewielkich działań desantowych wzdłuż jednego lub drugiego wybrzeża, uznano za niemożliwe. Część niezbędnego sprzętu desantowego wycofanego do kraju ucierpiała podczas podróży w wyniku nie sprzyjających warunków atmosferycznych. Znaczną jego część wycofano i przygotowano do wysłania do kraju. Rozkazy te zostały wprawdzie wstrzymane do 15 grudnia, jednak w obecnej sytuacji niewiele to może pomóc. W październiku i listopadzie okręty desantowe nie robiły nic, poza przewożeniem rozmaitych pojazdów na brzeg. Równocześnie koncentracja strategicznych sił powietrznych we Włoszech w poważnym stopniu utrudniła wzmocnienie walczącego frontu. Tak więc cała kampania na lądzie zaczęła kuleć. Nie ma szans na zajęcie Rzymu w roku 1943. [ ... ] 5. Jednocześnie nie powiodło się nam udzielenie pomocy partyzantom i patriotom działającym w Jugosławii i Albanii, choć siły te wią żą tyle dywizji niemieckich, co wojska brytyjskie i amerykańskie razem wzięte. Do tej pory wszystkie dostawy dla nich były zrzucane z samolotów, a teraz, gdy mijają dwa miesiące od czasu osiągnięcia przez nas przewagi morskiej i powietrznej w południowej części Adriatyku, ani jeden statek z dostawami nie wpłynął do portów opanowanych przez partyzantów. Tymczasem Niemcy systematycznie wypędzają ich z tych portów, zdobywając panowanie nad całym wybrzeżem dalmackim. Nie można było zapobiec zajęciu przez Niemców Korfu i Argostoli, które znajdują się obecnie w ich rękach. Tak więc Niemcy przetrwali kryzys spowodowany upadkiem Włoch i z ogromną surowością niszczą liczne oddziały patriotów i odcinają je od morza. 6. Jak do tego doszło? Przez Morze Śródziemne wytyczono wyimaginowaną linię, która zwalnia wojska generała Eisenhowera z odpowiedzialności za wybrzeże dalmackie i Bałkany. Obszary te są przydzielone generałowi Wilsonowi z dowództwa bliskowschodniego, który nie posiada jednak odpowiednich sił. Jedno dowództwo dysponuje siłami, lecz nie ponosi odpowiedzialności, drugie ponosi odpowiedzialność, lecz brakuje mu sił. Nie można chyba nazwać tego idealnym rozwiązaniem. 7. Najbardziej niefortunnie przedstawia się sytuacja na wyspach Dodekanezu i na Morzu Egejskim. Natychmiast po upadku Włoch pewna liczba wysp znajdujących się do tej pory w rękach włoskich została przez nas zajęta za przyzwoleniem samych Włochów. Najważniejsze z nich to Kos i Leros. Nie udało się nam opanowanie Rodosu, stanowiącego klucz do całego Morza Egejskiego. Hitler szybko docenił morskie i polityczne znaczenie twierdzy Leros, która bez wię-
8
OD TEHERANU DO RZYMU
w nasze ręce i z ogromną zaciętością podjął do przywrócenia poprzedniej sytuacji na Morzu Egejskim. Znaczna część niemieckich sił powietrznych, które mogły by zostać wykorzystane do walk we Włoszech, została przerzucona w rejon Morza Egejskiego, przy czym zaimprowizowano odpowiedni transport morski. * Na początku października jasne się stało, że ataki na Leros i Kos są nieuniknione i 4 października Niemcy ponownie opanowali wyspę Kos, bronioną przez jeden tylko batalion. Pomimo niezwykle długiego i zaciętego oporu Leros padło 16 listopada, a straty brytyjskie wyniosły 5 tysięcy. Było to pierwsze zwycięstwo nieprzyjaciela od czasu Alamajn. Wszystko to jednak nie leży w strefie odpowiedzialności naczelnego dowództwa Afryki Północnej. [... ] 9. W chwili obecnej Niemcy są niekwestionowanymi panami wschodniej części Morza Egejskiego. Choć pokonani w powietrzu na terenie Włoch, nie zawahali się przed zmniejszeniem tamtejszych sił powietrznych i przerzuceniem ich w rejon Morza Egejskiego, co umożliwia im opanowanie tego teatru działań wojennych. Chociaż siły powietrzne Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na obszarze Morza Śródziemnego wynoszą około 4 tysiące samolotów - tyle, ile liczy cała Luftwaffe - to jednak Niemcom udało się powtórzyć na Morzu Egejskim starą sztuczkę z czasów naszej bezbronności w powietrzu i przy pomocy bombowców nurkujących - sztukasów - zła mać opór naszych najlepszych oddziałów i zatopić lub zniszczyć nasze okręty. [ ... ] 11. Można wyróżnić dwie przyczyny tychże niepowodzeń. O pierwszej już wspominałem - jest to sztuczny podział na wschód i zachód Morza Śródziemnego zwalniający dowódców zachodnich, dysponujących odpowiednimi siłami, od odpowiedzialności za kluczowe sprawy rozstrzygające się na wschodzie. Druga przyczyna to cień operacji "Overlord". Decyzje z Quebecu zostały podjęte, zanim jeszcze moż na było ocenić konsekwencje kapitulacji Włoch, przed poddaniem się floty włoskiej oraz przed pomyślną inwazją na kontynent europejski. Tym niemniej jeszcze dwa tygodnie temu były utrzymywane w mocy z nie wzruszoną dokładnością. Wcześniejsze spotkanie w tej sprawie zostało uznane za niemożliwe. Stoimy obecnie przed perspektywą, że sztywno ustalona data operacji "Overlord" w dalszym ciągu będzie utrudniać i osłabiać kampanię śródziemnomorską, że cierpieć będą kszego
wysiłku wpadła
działania zmierzające
*
Z dokumentów niemieckich wynika, że w tym czasie ich siły powietrzne na obszarze Morza Egejskiego wzrosły oprawie 300 samolotów, podczas gdy siły we Włoszech zmalały o około 200 (przyp. oryg.).
9
KAIR
nasze interesy na Bałkanach, oraz że Morze Egejskie pozostanie w absolutnym władaniu Niemców. I we wszystkim tym mamy ustą pić na rzecz operacji wyznaczonej na maj, zdając sobie jednocześnie sprawę, że najprawdopodobniej nie dojdzie ona do skutku w tym terminie, tym bardziej jeżeli osłabną nasze wysiłki na Morzu Śródzie mnym. 12. Nie wolno nam również zamykać oczu na fakt, iż żołnierze doskonale wiedzą, że ten teatr działań wojennych ma się maksymalnie wykrwawić na rzecz operacji planowanej gdzie indziej na wiosnę. Krzywdzący jest już sam fakt wycofywania wojsk i okrętów desantowych z pola bitwy i wydawania im rozkazu powrotu do kraju. Stanowi to ogromną przeszkodę dla realizacji naszego pragnienia koncentracji przeciwko nieprzyjacielowi maksymalnych sił, pragnienia, które dodawało nam ducha od Alamajn aż do Tunezji. Jednak tylko w rejonie Morza Śródziemnego możemy się bezpośrednio zetrzeć z wrogiem i uderzyć na niego przy pomocy przeważających sił. Zwalnianie tempa operacji na jedynym teatrze, gdzie w najbliższych miesiącach jesteśmy w stanie cokolwiek zdziałać, jest doprawdy dziwnym sposobem udzielania pomocy Rosjanom.
l" _ •• Pierwsze plenarne spotkanie konferencji kairskiej (która kryptonim "Sextant") odbyło się we wtorek 23 listopada w willi Prezydenta. Celem jego było oficjalne przedstawienie Czang Kaj-szekowi oraz delegacji chińskiej planów działań w południowo-wschodniej Azji sporządzonych w Quebecu przez Połączony Komitet Szefów Sztabów. Admirał Mountbatten, który przyleciał z Indii wraz ze swoimi oficerami, jako pierwszy zreferował plany militarne, które zamierzał realizować w roku 1944 na tamtejszym teatrze działań wojennych. Do tego dodałem mój opis obecnej sytuacji na morzu. W związ ku z poddaniem się floty włoskiej oraz inymi korzystnymi wydarzeniami, na Oceanie Indyjskim powstanie niebawem nowa flota brytyjska. Składać się ona będzie z nie mniej niż pięciu zmodernizowanych pancerników, czterech silnie opancerzonych krążowników i maksimum dwunastu lotniskowców pomocniczych. Tutaj Czang Kaj-szek wtrącił, że jego zdaniem pomyślność działań w Birmie jest nie tylko uzależniona od potęgi naszych sił morskich na Oceanie Indyjskim, lecz od skootrzymała
10
OD TEHERANU DO RZYMU
ordynowania operacji morskich z operacjami lądowymi. Odpowiedziałem na to, że związek pomiędzy kampanią lądową a działaniami floty w Zatoce Bengalskiej nie jest wcale konieczny. Główna baza naszej floty będzie w stanie wywierać wpływ na bieg wydarzeń w odległości od 2 do 3 tysięcy mil od centrum teatru działań wojennych. Będzie to nieporównywalne z działaniami prowadzonymi na Sycylii, gdzie flota była zmuszona do ścisłej współpracy z armią. Spotkanie trwało krótko i na koniec postanowiono, że Czang Kaj-szek ustali dalsze szczegóły w rozmowach z Połą czonym Komitetem Szefów Sztabów.
.. - ..
Następnego dnia Prezydent zwołał kolejne zebranie Połączo nego Komitetu Szefów Sztabów, tym razem bez delegacji chiń skiej, aby przedyskutować działania w Europie i na Morzu Śródziemnym. Pragnęliśmy zbadać zależności pomiędzy tymi dwoma teatrami działań wojennych i wymienić poglądy jeszcze przed udaniem się do Teheranu. Prezydent rozpoczął od wpływu, jaki na planowaną operację "Overlord" wywarłyby jakiekolwiek działania na Morzu Śródziemnym podjęte do czasu jej rozpoczęcia, włączając w to kwestię przystąpienia Turcji do wOJny. Zabrawszy głos stwierdziłem, że choć operacja "Overlord" pozostaje sprawą bezsprzecznie najistotniejszą, to nie powinna ona wykluczać innych działań na Morzu Śródziemnym; przykładowo można by przyzwolić na pewną elastyczność w wykorzystaniu sprzętu desantowego. Generał Alexander poprosił o przesunięcie terminu jego odesłania z połowy grudnia na połowę stycznia. Tymczasem w Wielkiej Brytanii i Kanadzie zamówiono 80 dodatkowych LST. Niewykluczone, że uda się nam wyprodukować nawet więcej. Kwestie sporne pomiędzy sztabami brytyjskim i amerykańskim dotyczyły nie więcej, niż 1/10 naszych wspólnych zasobów, nie licząc Pacyfiku. Z pewnością pewnien stopień elastyczności byłby do przyjęcia. Oczywiście nie chciałem wywoływać wrażenia, że w jakikolwiek sposób pragnę osłabić, utrudnić czy zrezygnować z opera-
11
KAIR
cji "Overlord" . Byliśmy w nią przecież ogromnie zaangażowa ni. Podsumowując stwierdziłem, że program, którego jestem zwolennikiem, przedstawia się następująco: próba zajęcia Rzymu w styczniu i Rodosu w lutym, wznowienie dostaw dla Jugosłowian, ustalenie kwestii dowództw, otwarcie Morza Egejskiego uzależnione od nastawienia Turcji oraz przygotowania do operacji "Overlord" idące pełną parą w ramach bieżącej polityki na obszarze Morza Śródziemnego. Tak przedstawiały się moje poglądy w przededniu spotkania w Teheranie.
.. - .. Niebawem dołączył do nas pan Eden, który przyjechał z Anglii po rozmowach moskiewskich. Jego przybycie było dla mnie ogromną pomocą. W drodze powrotnej z Moskwy on i generał Ismay spotkali się w Kairze z tureckim ministrem spraw zagranicznych oraz innymi przedstawicielami tureckimi. W czasie tych rozmów pan Eden powiedział, że potrzebujemy pilnie baz lotniczych na południowym zachodzie Anatolii. Wyjaśnił również naszą niepewną sytuację militarną na Leros i Samos, wiążącą się z niemiecką przewagą w powietrzu. Od tego czasu obie te wyspy padły. Pan Eden rozwodził się także nad korzyściami płynącymi z przyłączenia się Turcji do wojny. Po pierwsze Bułgarzy skoncentrowaliby swoje siły na granicy, co z kolei zmusiłoby Niemców do zastąpienia oddziałów bułgar skich w Grecji i Jugosławii siłami wynoszącymi około dziesię ciu dywizji. Po drugie, możliwe stałoby się zaatakowanie decydującego celu - Ploesti. Po trzecie, odcięłoby to Niemcom dopływ tureckiego chromu. Wreszcie, można się było dopatrzyć korzyści natury moralnej. Przystąpienie Turcji do wojny niewątpliwie przyśpieszyłoby proces dezintegracji wśród Niemców oraz ich satelitów. Jednak żaden z tych argumentów nie przekonywał strony tureckiej. W końcu Turcy oznajmili, że przyznanie nam baz w Anatolii byłoby równoznaczne z mieszaniem się do wojny, a to spowodowałoby natychmiastowy odwet niemiecki na Konstantynopolu, Ankarze i Smyrnie. Nie uspo-
12
OD TEHERANU DO RZYMU
kajały
ich nasze zapewnienia, że damy im odpowiednią ochronę przed każdym atakiem przypuszczonym przez Niemców oraz stwierdzenia, że Niemcy są tak rozproszeni w każ dym z punktów, że nie dysponują żadnymi dywizjami, przy pomocy których byliby w stanie zaatakować Turcję. Efekt tych rozmów był taki, że delegacja turecka obiecała przekazać wszystko swojemu rządowi. Mając na uwadze to, co na ich oczach działo się na Morzu Egejskim, trudno było ich winić za wykamyśliwców
zywaną ostrożność.
..,
-..
Ponieważ nikt nie zabierał głosu na temat połączonego dowództwa operacji "Overlord" i śródziemnomorskiego teatru działań wojennych, uznałem, iż brytyjski punkt widzenia został zaakceptowany. Lecz 25 listopada, w czasie naszego pobytu w Kairze, amerykańscy szefowie sztabu przedstawili nam w formie oficjalnego memorandum propozycję mianowania jednego głównodowodzącego. Wynikało z niej, że Prezydent i amerykańskie najwyższe dowództwo byli zwolennikami powołania naczelnego dowódcy kierującego wszystkimi działa niami Narodów Zjednoczonych w walce z Niemcami, zarówno na Morzu Śródziemnym, jak i na Atlantyku. Oczywiście, nadal pragnęli utrzymać dowódcę działań w północno-zachodniej Europie i dowódcę sił sprzymierzonych na Morzu Śródzie mnym, ale ponad nimi dwoma chcieli ustawić przełożonego, w którego gestii leżałoby nie tylko planowanie i prowadzenie wojny, lecz także przemieszczanie sił wedle swego uznania z jednego teatru działań wojennych na drugi. Nie można zapominać, że mieliśmy w owym czasie, jak i przez najbliższe miesiące, zdecydowaną przewagę w siłach lądowych, morskich i powietrznych, a także, iż w wyniku zwycięstw Alexandra i Montgomery'ego w Tunezji i na Pustyni Zachodniej nasza pozycja była bardzo silna. Amerykańskie memorandum wywołało silny sprzeciw ze strony brytyjskich szefów sztabu. Zarówno oni, jak i ja, zanotowaliśmy nasze poglądy na piśmie. Odpowiedź brytyjskich szefów sztabu brzmiała następująco:
13
KAIR
DOWÓDZTWO NAD SIŁAMI BRYTYJSKIMI I AMERYKAŃSKIMI PROWADZĄCYMI DZIAŁANIA PRZECIWKO NIEMCOM Memorandum brytyjskich szefów sztabu 25 listopada 1943 Brytyjscy szefowie sztabu z uwagą rozpatrzyli propozycję wysuniętą przez szefów sztabu Stanów Zjednoczonych, stwierdzającą, że "natychmiast powinien zostać powołany naczelny dowódca kierujący wszystkimi działaniami Narodów Zjednoczonych prowadzonymi przeciwko siłom niemieckim na Morzu Śródziemnym i Atlantyku". Propozycja ta może mieć niewyobrażalne reperkusje polityczne i niewątpliwie powinna zostać wnikliwie rozpatrzona przez rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Niemniej jednak, brytyjscy szefowie sztabu mogą stwierdzić od razu, że z militarnego punktu widzenia są przeciwni tej propozycji. Ich argumenty przedstawione są w poniż szych akapitach. Wojna totalna nie jest tylko i wyłącznie kwestią sił militarnych, gdzie określenie "militarny" użyte jest w naj szerszym tego słowa znaczeniu. Każdy poważniejszy problem wojenny posiada implikacje w sferze politycznej, ekonomicznej, przemysłowej i spraw krajowych. Wynika z tego, że głównodowodzący w wojnie z Niemcami byłby zmuszony konsultować się z rządami brytyjskim i amerykańskim w niemal każdej istotnej kwestii. W rzeczy samej, sprowadzałoby się to do tego, że bez odwoływania się do władz najwyższych mógłby on jedynie podejmować decyzje w kwestiach drugorzędnych oraz w prżypad kach, gdy wymagane byłoby przemieszczenie jednej czy dwóch dywizji lub jednego czy dwóch dywizjonów samolotów z jednego teatru na drugi. Tak więc stanowiłby on jedynie dodatkowy szczebel w istniejącym systemie dowodzenia. Nie ma żadnej analogii pomiędzy pozycją marszałka Focha podczas ostatniej wojny, a pozycją planowaną dla najwyższego dowódcy w wojnie z Niemcami. Marszałek Foch był odpowiedzialny jedynie za front zachodni i front włoski. Jego władza nie obejmowała frontu w Salonikach, frontu palestyńskiego i mezopotamskiego. W ramach obecnych ustaleń głównodowodzący nie tylko kierowałby operacją "Overlord" i frontem włoskim, lecz także frontem bałkańskim i tureckim (gdyby ten ostatni doszedł do skutku). Musi istnieć jakaś granica zakresu odpowiedzialności przydzielonej przez rządy sprzymierzone jednej osobie, a sugerowany obecnie zakres wyraźnie przekracza wszelkie granice.
14
OD TEHERANU DO RZYMU
Amerykańscy
szefowie sztabu proponują, by decyzje podjęte przez przez Połączony Komitet Szefów Sztabów". Jeżeli głównym celem zakładanego rozwią zaniajest zapewnienie szybkiej realizacji podejmowanych decyzji, to powyższa klauzula doprowadzi do opłakanych rezultatów. Dojdzie do sytuacji, kiedy głównodowodzący wyda jakiś rozkaz i wojska wyruszą zgodnie z nim, a następnie rozkaz ów zostanie odwołany przez Połączony Komitet Szefów Sztabów, co spowoduje ogromne zamieszanie. Może się również zdarzyć, że brytyjscy szefowie sztabu zaakceptują decyzję podjętą przez głównodowodzącego, podczas gdy amerykańscy szefowie sztabu wyrażą sprzeciw. I co będzie wówczas? Lub też co się stanie, gdy Połączony Komitet Szefów Sztabów zaaprobuje bez zastrzeżeń decyzję głównodowodzącego, a okaże się, że jeden z zainteresowanych rządów nie zgadza się na jej zatwierdzenie. I cóż począć w takiej sytuacji? Jeżeli głównodowodzący ma sprawować realną władzę, będzie zmuszony zgromadzić wszystkie materiały dotyczące wywiadu, planowania i administracji na skalę wprost bezprecedensową. Sztab ten stanowić będzie amortyzator pomiędzy dowódcami poszczególnych teatrów działań wojennych a Połączonym' Komitetem Szefów Sztabów. [... ] Jeżeli dotychczasowy, wypróbowany układ funkcjonował bez wię kszych zastrzeżeń w ciągu ostatnich dwóch lat, zawodząc jedynie w drobniejszych kwestiach, dowodzi to, że lepiej byłoby spróbować ulepszyć jego działanie, zamiast porywać się na coś całkowicie nowego, w czego wyniku powstanie niezręczny i niepotrzebny szczebel w systemie dowodzenia. Efektem tego wszystkiego może być jedynie rozczarowanie. głównodowodzącego "mogły zostać odwołane
·to • • •
Argumenty zawarte w tym piśmie wywarły duże wrażenie na szefach sztabu. Zdali sobie sprawę, że ich propozycja oznaczała w istocie koniec Połączonego Komitetu Szefów Sztabów, ponieważ ów dowódca nad dowódcami z ich rąk otrzymałby całą władzę. W związku z tym nie poruszali tego tematu podczas dyskusji sztabowych rozumiejąc, że musi on zostać ustalony przez szefów obydwu rządów. amerykańskich
·to _
••
15
KAIR
Z
ogromną aprobatą przyjąłem
nąłem
pismo szefów sztabu i rozwiich argumenty w nocie napisanej następnego dnia.
GŁÓWNODOWODZĄCY WSZYSTKIMI OPERACJAMI
PRZECIWKO NIEMCOM Nota premiera i ministra obrony 26 listopada 1943 [1.] Przyczynę trudności i niedociągnięć w prowadzeniu wojny od momentu bitwy o Salerno stanowią rozbieżności pogląd6w występu jące pomiędzy naszymi sztabami i rządami. Trudno jednak zrozumieć w jaki spos6b sytuacji tej miałoby zaradzić mianowanie gł6wnodo wodzącego podległego Połączonemu Komitetowi Szef6w Sztab6w, kt6ry z kolei byłby władny odwoływać decyzje podejmowane przez tegoż dowódcę. R6wnocześnie, jedyną metodą godzenia owych rozbieżności, należących zar6wno do sfery politycznej, jak i militarnej, pozostawałyby takie same, jak obecnie, konsultacje pomiędzy Połą czonym Komitetem Szef6w Sztab6w a szefami obydwu rząd6w. Tak więc gł6wnodowodzący nim okrzyknie się go zwycięzcą wojny świa towej, będzie w praktyce pełnił funkcję ograniczoną do wąskiego odcinka pomiędzy gł6wnymi decyzjami dotyczącymi og6lnej strategii i polityki, podejmowanymi za pomocą dotychczasowych metod, a sferą znajdującą się w gestii dw6ch gł6wnych dow6dc6w regionalnych. 2. Nic więc nie usprawiedliwia wzbudzania płonnych nadziei oraz tworzenia aparatu niezbędnego przy powoływaniu "gł6wnodowodzą cego do walki z Niemcami". 3. Poza tym, jeżeli gł6wnodowodzący rzeczywiście otrzyma uprawnienia do podejmowania decyzji, w6wczas Połączony Komitet Szef6w Sztab6w stanie się niepotrzebny. Sytuacja taka doprowadzi niewątpliwie do ogromnych spięć pomiędzy obydwoma rządami i gł6wnodowodzącym. I jeszcze, nie wdając się nawet w kwestie personalne, należy wątpić, czy znajdzie się ktokolwiek będący w stanie podejmować decyzje dotyczące szerokiego zakresu problem6w, nad kt6rymi w dzisiejszym układzie pracują obaj szefowie rząd6w wraz z Połączonym Komitetem Szef6w Sztabów. 4. Opr6cz tego, r6wnorzędni sprzymierzeńcy powinni jak naj ściślej przestrzegać zasady m6wiącej, że dow6dztwo określonego teatru działań wojennych winien sprawować ten z aliant6w, kt6ry dysponuje na danym obszarze przeważającymi siłami. Z powyższej zasady wynikałoby w spos6b naturalny, że dow6dcą w rejonie Morza Śr6d-
16
OD TEHERANU DO RZYMU
ziemnego powinien zostać Brytyjczyk, podczas gdy operacją "Overlord" dowodziłby Amerykanin. 5. Jeżeli obydwa dowództwa zostaną połączone w osobie jednego głównodowodzącego, to trzeba pamiętać, że w maju 1944 roku Brytyjczycy wystawią przeciwko Niemcom zdecydowanie większe siły, aniżeli Amerykanie. Wynikałoby z tego, że funkcję najwyższego dowódcy powinien objąć oficer brytyjski. Jednak jako szef rządu Jego Królewskiej Mości z ogromną niechęcią obarczyłbym jakiegokolwiek oficera brytyjskiego tak niewdzięczną odpowiedzialnością. Jeżeli jednak tak by się zdarzyło, że bez względu na przewagę sił biorą cych udział w walkach, głównodowodzącym mianowano by oficera amerykańskiego, który opowiadałby się za przygotowaniami do operacji "Overlord" bez względu na cenę, jaką musielibyśmy w związku z tym płacić na Morzu Śródziemnym, wówczas rząd Jego Królewskiej Mości złożyłby kategoryczny sprzeciw. Tak więc głównodo wodzący, bez względu na to, czy byłby to Brytyjczyk czy Amerykanin, znalazłby się w sytuacji bez wyjścia. Przyjąwszy w obliczu całe go świata odpowiedzialność za podejmowane przez siebie decyzje, które mogą zostać zmienione przez jeden lub drugi rząd, mógłby jedynie podać się do dymisji. Spowodowałoby to niezwykle poważny kryzys w naszych harmonijnych dotąd stosunkach. 6. Trudno jest pojąć przyczyny, dla których obecny układ nie mógł by zostać utrzymany w mocy, oczywiście po wprowadzeniu pewnych drobnych poprawek. W jego myśl dowódca amerykański kierowałby ogromną inwazją przez kanał La Manche, a dowódca brytyjski prowadziłby działania na obszarze Morza Śródziemnego, przy czym Połączony Komitet Szefów Sztabów wraz z szefami obydwu państw przydzielałby odpowiednie siły i koordynował działania. [... ] Można by również ustalić częstsze spotkania Połączonego Komitetu Szefów Sztabów oraz trwające tydzień comiesięczne wizyty przewodniczące go każdego Komitetu Szefów Sztabu kolejno w Londynie i Waszyngtonie.
Pismo to wręczyłem Prezydentowi przed wyjazdem do Teheranu i przez cały czas trwania konferencji nie wiedziałem, jaka będzie jego odpowiedź. Z prywatnych źródeł dowiedziałem się, że amerykańscy szefowie sztabu zdali sobie w pełni sprawę z nieuniknionego konfliktu, do jakiego doszłoby pomiędzy organizacją połączonych sztabów a nowym generałem, i po przemyśleniu wszystkiego postanowili odstąpić od tego projektu. W czasie licznych spotkań, oficjalnych i nieoficjalnych ani Pre-
17
KAIR
z członków jego najbliższego otoczenia nie do tej sprawy. Tak więc wyglądało na to, że operacją "Overlord" dowodzić będzie generał Marshall, którego zastąpi w Waszyngtonie generał Eisenhower oraz że w mojej gestii, jako przedstawiciela rządu JKMości, pozostanie wytypowanie dowódcy śródziemnomorskiego teatru działań wojennych. Nie miałem wątpliwości, że wybór padnie na Alexandra, toczącego wówczas walki we Włoszech. Na tym sprawa stanęła do czasu powrotu do Kairu. zydent, ani
żaden
nawiązał więcej
·It _
••
Święto Dziękczynienia, przypadające tego roku 25 listopada, stanowi ważny element amerykańskiego życia. Tego dnia każ dy żołnierz armii amerykańskiej powinien jeść indyka, czego dopilnowano również w roku 1943. Okręt prezydencki dowiózł obfite zapasy indyków dla wszystkich sztabów amerykańskich znajdujących się w Kairze. Pan Roosevelt zaprosił mnie na kolację do swojej willi. "Niech to będzie rodzinne przyjęcie" powiedział. W związku z tym zaprosił również Sarah oraz "Tommy'ego" (komandora porucznika Thompsona), do którego zapałał dużą sympatią. Gośćmi Prezydenta były osoby z jego najbliższego otoczenia, syn Elliott, zięć major Boettiger i Harry Hopkins z synem Robertem. Wieczór spędziliśmy spokojnie i niezwykle przyjemnie. W pewnej chwili nastąpiło ceremonialne wniesienie dwóch ogromnych indyków. Prezydent, począł je rozkrawać ze wspaniałą, niedoścignioną zręcznością, podparty wysoko w swoim krześle. Trwało to dłuższą chwilę, jako że było nas około dwudziestu osób, i ci, którzy zostali obsłużeni jako pierwsi dawno skończyli jeść, zanim Prezydent ukroił ostatni kawałek dla siebie. Patrząc na ogromne porcje, które rozdzielał wśród wszystkich zebranych, zacząłem się obawiać, że dla nieg? samego nic już nie zostanie. Lecz wszystko było dokładnie wyliczone i gdy wyniesiono wreszcie dwa szkielety, z wielką ulgą dostrzegłem Prezydenta pochylonego nad swoją własną porcją. "Mamy spore zapasy" - uspokoił mnie Harry, który dostrzegł mój niepokój. Rozpoczęły się przemowy dotyczące ciepłej i zażyłej przyjaźni i na kilka godzin
18
OD TEHERANU DO RZYMU
zapomnieliśmy
o wszystkich troskach. Nigdy przedtem nie wiw lepszym nastroju. Po zakończeniu posił ku powróciliśmy do dużego pokoju, w którym odbyło się wiele naszych konferencji. Nastawiono gramofon i zabrzmiała muzyka taneczna. Ponieważ jedyna kobieta, jaka się tam znajdowała - Sarah - miała zajęte wszystkie tańce, zadowoliłem się "Papą" Watsonem (starym przyjacielem Roosevelta i jego adiutantem) ku zachwytowi jego szefa, który przyglądał się nam z sofy. Ten wesoły wieczór oraz Prezydent krojący indyka pozostały w mojej pamięci jako najprzyjemniejsze chwile całego pobytu w Kairze. działem Prezydenta
.. - ..
Wreszcie wszystkie łamigłówki zostały rozwiązane. Trudnoz konstytucją amerykańską, zdrowie Roosevelta, upór Stalina, kłopoty związane z podróżą do Basry oraz koleją transperską - wszystko to zeszło na dalszy plan wobec absolutnej konieczności spotkania naszej trójki, które, jak się okazało, mogło dojść do skutku jedynie w Teheranie. Tak więc o brzasku 27 listopada wyruszyliśmy drogą powietrzną do Teheranu. Przy wspaniałej pogodzie, różnymi drogami i o różnym czasie dotarliśmy wszyscy bezpiecznie na tak długo ustalane miejsce spotkania. * ści łączące się
*
Nie chciałem przerywać tutaj wątku narracji sprawą krajową, która w owym czasie mocno mnie dręczyła. Kwestia uwolnienia państwa Mosleyów znajduje się w Załączniku E (przyp.oryg.).
ROZDZIAŁ
XIX
TEHERAN: OTWARCIE Środki bezpieczeństwa
- Streszczenie moich poglądów - Rozmowy Stalina z Prezydentem - Pierwsze posiedzenie plenarne, 28 listopada - Prezydent otwiera dyskusjf - Sprawozdanie Stalina na temat sytuacji na froncie sowieckim - Przedstawiam pogląd strony brytyjskiej Położenie Turcji - Trzydzieści pifĆ dywizji dla operacji "Overlord" Stalin uważa inwazjf na południową Francjf za kwestif o drugorzfdnym znaczeniu - Nalegam na zajfcie Rzymu - Prezydent i problem rozplanowania działań - Właściwa droga dla Turcji.
J
eżeli chodzi o środki bezpieczeństwa wiążące się z moim przybyciem do Teheranu, to doprawdy nie miałem powodów do zachwytu. Poseł brytyjski oczekiwał mnie na lotnisku, skąd udaliśmy się jego samochodem prosto. do siedziby poselstwa. Gdy zbliżyliśmy się do miasta, okazało się, że wzdłuż drogi na długości trzech mil ustawiono perskich kawalerzystów, oddalonych od siebie o 50 jardów. Był to wyraźny znak dla wszystkich ludzi o złych zamiarach, że tą właśnie trasą jedzie jakaś ważna osobistość. Grupa konnych urozmaicała drogę, lecz nie była w stanie zapewnić żadnej ochrony. Samochód policyjny jadący około 100 jardów przed nami ostrzegał o naszym zbliżaniu się. Tempo było niezwykle powolne. W lukach pomiędzy perskimi kawalerzystami zgromadziły się spore tłu my, a liczba policjantów była raczej znikoma. W miarę zbliża nia się do centrum Teheranu tłumy rosły. Ludzie zachowywali się przyjaźnie, lecz z pewną rezerwą. Napierający tłum znajdował się w odległości kilku stóp od naszego samochodu. W tej sytuacji nic nie byłoby w stanie powstrzymać kilku zdeterminowanych mężczyzn z pistoletami lub bombą. Gdy dojechaliśmy do zakrętu prowadzącego do budynku poselstwa, utknęliśmy na
20
OD TEHERANU DO RZYMU
trzy-cztery minuty w korku wśród mrowia wpatrujących się w nas Persów. Gdyby z góry ustalono, że narażamy się na jak największe ryzyko oraz że nie będziemy mieli zapewnionego spokojnego, cichego lądowania, ani też odpowiedniej eskorty, wówczas sytuację należałoby uznać za idealną. Tym niemniej, nic się nie stało. Szczerzyłem zęby do tłumu, a on w większości czynił to samo. Wreszcie wjechaliśmy na teren poselstwa brytyjskiego otoczonego silnym kordonem oddziałów brytyjsko-hinduskich. Poselstwo położone wśród ogrodów, przylegało niemal do ambasady sowieckiej i ponieważ brygada angielsko-hinduska mająca za zadanie zapewnić nam bezpieczeństwo pozostawała w bezpośrednim kontakcie z jeszcze większymi siłami sowieckimi strzegącymi ich własnego terenu, obydwie wkrótce się połączyły, w wyniku czego powstał odizolowany obszar z wszelkimi środkami bezpieczeństwa wymaganymi w czasie wojny. Poselstwo amerykańskie, chronione przez oddziały Stanów Zjednoczonych, było oddalone o niespełna milę, co oznaczało, że podczas konferencji albo Prezydent, albo Stalin i ja, zmusze""ni bęoziemy do przemierzania'kitka'razy dzienńie wąskich uliczek Teheranu. Tymczasem Mołotow, który przybył na miejsce 24 godziny wcześniej oznajmił, że sowieckie służby wywiadowcze wykryły spisek zmierzający do zgładzenia jednego lub więcej z członków "Wielkiej Trójki", jak nas nazywano, w związku z czym myśl, że któryś z nas miałby wielokrotnie przemierzać ulice miasta napełniała go ogromnym przeraże niem. "Gdyby cokolwiek się stało - powiedział - wywarłoby to ogromnie niekorzystne wrażenie". Bezsprzecznie. Popierałem prośby Mołotowa skierowane do Prezydenta, aby natychmiast przeprowadził się do ambasady sowieckiej, trzy lub czterokrotnie większej od innych, leżącej na rozległym terenie i strzeżo nej obecnie przez silne oddziały sowieckiej policji i wojska. Gorąco nakłanialiśmy Prezydenta, aby wyraził zgodę i nastę pnego popołudnia, wraz ze swoim osobistym sztabem oraz doskonałymi filipińskimi kucharzami, wprowadził się do ambasady sowieckiej, gdzie przygotowano dla niego obszerne pomieszczenia. Tak więc wszyscy znajdowaliśmy się blisko siebie
21
TEHERAN: OTWARCIE
w absolutnym spokoju omawiać problemy wojny 200 jardów dzieliło poselstwo brytyjskie od ambasady sowieckiej, która na pewien czas stała się centrum świata. Nadal nie czułem się zbyt dobrze, a katar i ból gardła były tak silne, że ledwie mogłem mówić. Jednakże przy pomocy sprayu i nieustannej troski lord Moran sprawił, że powiedziałem to, co miałem do powiedzenia - a było tego dużo. i
mogliśmy
światowej. Około
l. _..
Istnieje wiele mylących opisów dotyczących linii postępowa nia przyjętej przeze mnie w czasie tej konferencji, choć wszystko było dokładnie uzgodnione z brytyjskimi szefami sztabu. W Ameryce powstała legenda mówiąca, że dokładałem wszelkich starań, aby zapobiec inwazji przez Kanał zwanej "Overlord" oraz że na próżno starałem się skusić aliantów do przeprowadzenia inwazji na Bałkany lub ogromnej kampanii we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, która skutecznie zniszczyłaby szanse powodzenia tej pierwszej. Choć w poprzednich rozdziałach ustosunkowałem się do większości .tych absurdów, to sądzę, że warto będzie przedstawić moje rzeczywiste zamierzenia oraz to, co w znacznej mierze udało mi się osiągnąć.
Operacja "Overlord" opracowana niezwykle szczegółowo powinna się rozpocząć w maju lub czerwcu, a najpóźniej w pierwszych dniach lipca 1944 roku. Wszystkie oddziały i przewożące je okręty nadal posiadały absolutne pierwszeństwo. Po drugie, wielkie wojska angielsko-amerykańskie walczące we Wło szech powinny otrzymać wsparcie umożliwiające im zajęcie Rzymu i zabezpieczenie lotnisk na północ od stolicy, z których możliwe byłoby przeprowadzenie ataku na południowe Niemcy. Po osiągnięciu tych celów ofensywa we Włoszech zatrzymałaby się na linii Piza-Rimini, tzn. nie rozszerzylibyśmy naszego frontu na większą część Półwyspu Apenińskiego. Działa nia te przyciągnęłyby i związały znaczne siły niemieckie, umożliwiając Włochom "wypracowanie swojej własnej drogi" oraz nieustannie podsycały wojnę na nieprzyjacielskim froncie.
22
OD TEHERANU DO RZYMU
Nie byłem wówczas przeciwnikiem desantu na południu Fraucji, wzdłuż Riwiery, którego celem byłoby zajęcie Tulonu i Marsylii i późniejszej ofensywy augielsko-amerykańskiej na północ, w górę doliny Renu, mającej wspierać główną operację desantową przez Kauał. Inną możliwością była ofensywa z pół nocy Włoch w kierunku Wiednia, wykorzystująca półwysep Istria i przełęcz w Lublanie. Z ogromną radością przyjąłem fakt, że Prezydent zaproponował to właśnie wyjście i obiecał się w nie zaaugażować. Jeżeli Niemcy stawią opór, to być może zmusi ich to do ściągnięcia wielu dywizji z frontu sowieckiego lub znad Kanału. Jeżeli Niemcy nie stawią oporu, powinniśmy niewielkim kosztem wyzwolić niezwykle cenne regiony. Byłem jednak pewien, iż Niemcy stawią opór, co w ogromnym stopniu pomoże operacji "Overlord" . Na trzecim miejscu znajdowała się kwestia wschodniej części Morza Śródziemnego. Uważałem, iż nie wolno zaniedbywać tego rejonu z uwagi na znajdujące się tam cenne trofea pod warunkiem, że nie stanie się to za cenę użycia sił, przeznaczonych do inwazji przez Kanał. Przez cały czas niezmiennie trzymałem się proporcji przedstawionych dwa miesiące wcześniej generałowi Eisenhowerowi - 4/5 we Włoszech, 1/10 na Korsyce i Adriatyku i 1/10 we wschodniej części basenu Morza Śród ziemnego. Od tego nie odstąpiłem ani na jotę. Wszyscy - Brytyjczycy, Rosjanie i Amerykanie - byliśmy zgodni co do pierwszych dwóch kwestii, angażujących 9/10 naszych wspólnych zasobów. Prosiłem przeto jedynie o odpowiednie wykorzystanie 1/10 naszych sił we wschodniej części Morza Śródziemnego. Prostaczkowie mogą w tym momencie podnieść zastrzeżenia: "Czy nie lepiej byłoby skoncentrować wszystkie siły na jednej, głównej operacji, traktując inne jako czynnik rozpraszający?" Lecz taka interpretacja nie uwzględ niałaby podstawowych faktów. Otóż cały transport morski na zachodniej półkuli zaangażowany był bez reszty w przygotowauia do operacji "Overlord" oraz w utrzymanie naszego frontu we Włoszech. Nawet gdyby udało się gdzieś znaleźć pewną liczbę jednostek pływających, nie można by ich było wykorzystać, ponieważ plany rozładunkowe absorbowały do maksimum
TEHERAN: OTWARCIE
możliwości portów i obozów. Jeżeli zaś chodzi o Morze Śród ziemne, to nie potrzebowano tam niczego, co mogłoby zostać wykorzystane gdzie indziej. Siły powietrzne zgromadzone do obrony Egiptu lepiej wykonałyby swoje zadanie, gdyby działa ły z bardziej wysuniętej pozycji. Wszystkie potrzebne oddziały - dwie lub trzy dywizje - znajdowały się wówczas na tym obszarze, a oprócz jednostek lokalnych nie było tam żadnych statków mogących przewieźć je na ważniejszą scenę. Szybkie wykorzystanie tych sił, odgrywających obecnie rolę widzów, przyczyniłoby się do zadania nieprzyjacielowi bolesnych ciosów. W przypadku zajęcia Rodosu, nasze siły powietrzne opanowałyby cały obszar Morza Egejskiego, nawiązując bezpośredni kontakt z Turcją. Z drugiej jednak strony, gdyby udało się nakłonić Turcję do przystąpienia do wojny lub też do narażenia swojej neutralności poprzez wypożyczenie nam lotnisk, które dla niej zbudowaliśmy, z równą łatwością opanowalibyśmy Morze Egejskie i zajmowanie Rodosu wcale nie byłoby konieczne. Tak czy inaczej, osiągnęlibyśmy ten sam efekt. Nagrodą zaś byłaby Turcja. Gdyby udało się nam ją pozyskać, wówczas przy pomocy lekkich jednostek nawodnych i okrętów podwodnych opanowalibyśmy Morze Czarne, nie wycofując w tym celu ani jednego żołnierza, okrętu czy samolotu z żadne go głównego frontu, podalibyśmy prawą rękę Rosji oraz zaczęli przesyłać dostawy dla jej wojsk drogą krótszą, mniej kosztowną i dającą większe możliwości, aniżeli szlak przez Arktykę czy Zatokę Perską.
Tak właśnie przedstawiał się trójczłonowy temat, który poruz Prezydentem i Stalinem przy każdej okazji, nie wahając się powtarzać bezlitośnie wciąż tych samych argumentów. Pozyskanie Stalina było możliwe, lecz z Prezydentem sprawa okazała się nieco trudniejsza, głównie z powodu uprzedzeń jego doradców wojskowych. W wyniku ich nacisku Prezydent przeskakiwał w czasie rozmów z tematu na temat, co spowodowało, że żadna z tych wspaniałych okazji nie została wykorzystana. Upór naszych amerykańskich przyjaciół wynagradzała pokrzepiająca myśl, że "w każdym razie nie daliśmy się wplątać Churchillowi w sprawę bałkańską". Doprawdy nic takiego nie szałem
24
OD TEHERANU DO RZYMU
przeszło
mi nigdy przez myśl. Niewykorzystanie bezczynnych do wciągnięcia Turcji do wojny i opanowania Morza Egejskiego w dalszym ciągu uważam za błąd w sztuce wojennej, którego nie usprawiedliwia nawet fakt, iż pomimo to udało się nam wygrać wojnę. sił
.. - ..
Wkrótce po wprowadzeniu się Prezydenta do nowej kwatery w ambasadzie sowieckiej, Stalin złożył mu wizytę i obydwaj odbyli przyjacielską rozmowę. Wedle biografia Hopkinsa Prezydent poinformował Stalina o złożonej Czang Kaj-szekowi obietnicy przeprowadzenia czynnych działań w Birmie. Stalin wyraził wówczas niezbyt przychylną opinię na temat jakości bojowej oddziałów chińskich. Prezydent "poruszył swój ulubiony temat, tzn. uczenie ludów dalekowschodnich obszarów kolonialnych sztuki samorządności. [ ... ] Przestrzegł Stalina przed poruszaniem z Churchillem spraw indyjskich i Stalin zgodził się, że jest to niewątpliwie bardzo bolesny temat. Roosevelt uważał, że reformy w Indiach powinny zacząć się od dołu, na co Stalin odpowiedział, że reformy od dołu oznaczałyby rewolucję." Ten ranek przeleżałem spokojnie w łóżku, lecząc katar i czytając liczne telegramy nadchodzące z Londynu .
.. -..
Pierwsze posiedzenie plenarne odbyło się 28 listopada o godzinie 4.00 po południu w ambasadzie sowieckiej. Pokój konferencyjny był obszerny i bardzo ładny. Rozsiedliśmy się wokół wielkiego, okrągłego stołu. Miałem obok siebie Edena, Dilla, trzech szefów sztabu i Ismaya. Prezydentowi towarzyszyli: Harry Hopkins, admirał Leahy, admirał King i dwóch innych oficerów. Nie pojawili się generałowie Marshall i Arnold. Jak pisze o tym biograf Hopkinsa "pomylili czas rozpoczęcia spotkania i wybrali się na wycieczkę krajoznawczą dookoła Teheranu". Towarzyszył mi doskonały tłumacz, major Birse, z którego usług korzystałem przed rokiem. Tłumaczem sowieckim był znów Pawłow, a amerykańskim pan Bohlen, zupełnie nowa postać. Stalinowi towarzyszyli jedynie Mołotow i marszałek Wo-
TEHERAN: OTWARCIE
roszyłow.
Podczas rozmów Stalin siedział niemal dokładnie naprzeciwko mnie. Już uprzednio ustaliliśmy, że Prezydent będzie przewodniczył podczas pierwszego posiedzenia, na co wyraził zgodę. Otworzył on obrady udaną przemową, w której (według naszych dokumentów) stwierdził, że jest to pierwszy przypadek, kiedy Rosjanie, Brytyjczycy i Amerykanie zasiedli do stołu jako członkowie tej samej rodziny, której przyświeca jeden jedyny cel: wygrać wojnę. W czasie tego spotkania nie przewidywano żadnego ustalonego porządku obrad i każdy mógł poruszyć dowolną kwestię, na jaką miał ochotę i przemilczeć to, co mu nie odpowiadało. Można było wypowiadać się z całko witą swobodą, ponieważ nic nie miało zostać opublikowane. Po zabraniu głosu, podkreśliłem także wagę obecnego wydarzenia. Spotkanie to, jak stwierdziłem, stanowi największe zgromadzenie światowych potęg w całej historii ludzkości. Od nas zależało najprawdopodobniej skrócenie tej wojny, raczej na pewno zwycięstwo, a bez najmniejszej wątpliwości szczęście i los całego rodzaju ludzkiego. Stalin powiedział, że niezwykle cieszą go nasze wzmianki o przyjaźni wszystkich trzech państw. Była to prawdziwie rzadka okazja i miał nadzieję, że należycie ją wykorzystamy. Prezydent rozpoczął dyskusję od krótkiego sprawozdania na temat sytuacji wojennej z amerykańskiego punktu widzenia. Rozpoczął od Pacyfiku, mającego szczególne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych ponieważ siły amerykańskie, wspomagane przez Australię, Nową Zelandię i Chiny, dźwigały na swoich barkach główny ciężar działań w tym rejonie. Amerykanie zgromadzili na Pacyfiku większość swojej floty oraz prawie milion żołnierzy. Ogrom tego rejonu da się pojąć jedynie w świetle faktu, iż transportowiec mógł w ciągu roku pokonać go zaledwie trzykrotnie. Stany Zjednoczone zdecydowały się prowadzić tam wojnę na wyczerpanie, co do tej pory przynosiło spodziewane rezultaty. Japońskie jednostki pływające, tak wojenne, jak handlowe, były zatapiane w takim tempie, że budowa nowych nie nadążała z uzupełnianiem strat. Następnie pan Roosevelt przedstawił plany odzyskania północnej Birmy. Siły amerykańskie współpracowałyby tam z Chińczykami, znajdu-
26 jąc się
OD TEHERANU DO RZYMU
pod dowództwem admirała lorda Louisa Mountbattena. W fazie przygotowań była również operacja desantowa przeciwko japońskim liniom komunikacyjnym rozpoczynającym się od Bangkoku. Wymagałoby to użycia znacznych sił, lecz podjęto by wszelkie wysiłki, aby ich liczba została zmniejszona do minimum niezbędnego do osiągnięcia podstawowych celów. Celami tymi były: podtrzymanie aktywności Chin, otwarcie Drogi Birmańskiej, oraz przygotowanie pozycji umożliwiają cych jak naj szybsze pokonanie Japonii, oczywiście dopiero po klęsce Niemiec. Żywiono nadzieje na zabezpieczenie baz w Chinach, co pozwoliłoby zaatakować Tokio już w nadchodzącym roku. Następnie Prezydent powrócił do spraw europejskich. Anglicy i Amerykanie odbyli wiele konferencji i stworzyli wiele planów. Przeszło półtora roku temu zdecydowano się na przeprowadzenie ekspedycji przez Kanał, lecz z powodu trudności, między innymi transportowych, trudno było wyznaczyć konkretną datę jej rozpoczęcia. Do tego celu należy zgromadzić w Anglii odpowiednie siły i to nie tylko te niezbędne do samego desantu, lecz także i te, których zadaniem będzie marsz w głąb kontynentu. Jednak Kanał stanowi tak kłopotliwą przeszkodę, iż niemożliwe okazało się przeprowadzenie ekspedycji wcześ niej aniżeli l maja 1944 roku. I tę datę ustalono w Quebecu. Wyjaśnił on, że główny problem we wszystkich przedsięwzię ciach stanowi sprzęt desantowy i jeżeli zdecydowano by się na działania na wielką skalę w rejonie Morza Śródziemnego, wówczas trzeba by całkowicie zarzucić plany inwazji przez Kanał. Jeśli natomiast zdecydowano by się na mniejszą operację na śródziemnomorskim teatrze wojennym, opóźnienie wyniosłoby od jednego do trzech miesięcy. W związku z tym zarówno on, jak i ja pragnęlibyśmy dowiedzieć się podczas tej konferencji od marszałków Stalina i Woroszyłowa, który rodzaj działań byłby największą pomocą dla Sowietów. Rozważano wiele planów - zwiększenie siły naszego uderzenia na Włochy, Bałkany, Morze Egejskie, Turcję itp. Zadaniem konferencji było opowiedzenie się za tymi, które były najistotniejsze. Natomiast główny
27
TEHERAN: OTWARCIE
cel
sił angielsko-amerykańskich stanowiło
ciążenie sił
sowieckich.
jak
największe
od-
.. - ..
Stalin, który z kolei zabrał głos, z radością przyjął sukcesy Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku, lecz stwierdził, że w chwili obecnej siły sowieckie nie mogą się włączyć do walk z Japoń czykami, ponieważ muszą się w całości skoncentrować na walkach przeciwko Niemcom. Siły sowieckie na Dalekim W schodzie wystarczały do działań obronnych, lecz w przypadku konieczności ofensywy musiałyby zostać trzykrotnie zwiększone. Tutaj włączenie się do działań będzie możliwe dopiero po upadku Niemiec: od tego momentu pomaszerują razem z nami. Co do Europy, to Stalin powiedział, że chciałby poświęcić na początek kilka słów doświadczeniom sowieckim w prowadzeniu wojny. Niemcy uprzedzili ich lipcowy atak, lecz po zgromadzeniu odpowiedniej liczby oddziałów oraz sprzętu przejście do ofensywy stało się dość proste. Przyznał szczerze, że nie spodziewał się sukcesów odniesionych w lipcu, sierpniu i wrześniu. Po prostu Niemcy okazali się słabsi niż przypuszczano. Następnie przedstawił szczegółowo obecną sytuację na froncie sowieckim. Na niektórych jego odcinkach Rosjanie musieli nieco zwolnić, na innych zostali całkowicie zatrzymani, podczas gdy na Ukrainie, na zachód i południe od Kijowa, inicjatywa przeszła całkowicie w ręce niemieckie. Niemcy odzyskali Żytomierz i wkrótce naj prawdopodobniej ten sam los czeka Korostień. Ich głównym celem było ponowne opanowanie Kijowa. Niemniej jednak, patrząc całościowo, inicjatywa znajdowała się w rękach wojsk sowieckich. Zadano mu pytanie, powiedział, jakie działania sił angielsko-amerykańskich będą najbardziej pomocne dla Rosji. Rząd sowiecki zawsze niezwykle sobie cenił kampanię włoską, ponieważ przyczyniła się ona do otwarcia Morza Śródziemnego. Jednakże Włochy nie stanowią odpowiedniego punktu do zaatakowania Niemiec. Na przeszkodzie stoją Alpy. Tak więc gromadzenie dużej liczby oddziałów na terenie Włoch w celu za-
28
OD TEHERANU DO RZYMU
atakowania Niemiec nie ma większego sensu. Turcję uznał za znacznie korzystniejszy punkt niż Włochy, lecz znajdowała się ona z dala od serca Niemiec. Uważał, że najlepszym miejscem do ataku dla sił angielsko-amerykańskich byłaby północna lub północno-zachodnia Francja, choć nie miał wątpliwości, że Niemcy stawią tam niezwykle zażarty opór.
.. .. ..
Do tej pory nie zabierałem głosu, choć wielokrotnie mnie już proszono. Teraz przedstawiłem brytyjski punkt widzenia. Od dawna już było ustalone z rządem Stanów Zjednoczonych, że konieczna jest inwazja przez Kanał na północną lub północno-zachodnią Francję. Przedsięwzięcie to pochłonęło większość naszego czasu i zasobów. Trzeba by było przedstawić ogromną liczbę danych, aby wyjaśnić dlaczego niemożliwe ,stało się przeprowadzenie tej operacji w roku 1943 i dlaczego postanowiliśmy tego dokonać w 1944. W roku 1943 zamiast inwazji przez Kanał rozpoczęliśmy serię działań w rejonie Morza Śródziemnego. Rzecz jasna zdawaliśmy sobie sprawę, iż są to ofensywy o drugorzędnym znaczeniu, lecz uważaliśmy, że wziąwszy pod uwagę znajdujące się do naszej dyspozycji zasoby oraz środki transportu, stanowiły one największy wkład w działania 1943 roku, na jaki było nas stać. Teraz, rządy brytyjski i amerykański rozpoczęły ostateczne przygotowania do inwazji przez Kanał - planowanej na koniec wiosny lub początek lata 1944. Wojska, które mają być zgromadzone do tego czasu to około 16 dywizji brytyjskich i 19 amerykańskich, w sumie 35 dywizji, większych liczebnie i lepiej wyposażonych od dywizji niemieckich. Stalin zauważył w tym momencie, że nigdy nie uważał operacji śródziemnomorskich za działania o drugorzędnym znaczeniu. Były to sprawy ogromnej wagi, choć nie z punktu widzenia ataku na Niemcy. Odparłem na to, iż pomimo to uważaliśmy je obaj z Prezydentem za kolejne szczeble prowadzące do operacji "Overlord" . Mając na względzie siły brytyjskie zaangażowane na obszarze Morza Śródziemnego oraz Indii, te 16 dywizji brytyjskich to
TEHERAN: OTWARCIE
było
29
wszystko, na co mógł zdobyć się kraj liczący 45 milionów ludzi. Dywizje te mogły być utrzymywane w pełni sił na linii frontu, jednak ich liczba nie mogła ulec zmianie. Poszerzenie frontu i wspieranie toczących się walk trzeba było zostawić Amerykanom, posiadającym sporą liczbę dywizji rezerwowych. Jednak od wczesnej wiosny i lata dzieliło nas jeszcze całe sześć miesięcy i wraz z Prezydentem zadawaliśmy sobie pytanie, co można zrobić w tym czasie, wykorzystując środki znajdujące się w rejonie Morza Śródziemnego, aby maksymalnie odciążyć Rosjan, a równocześnie nie opóźnić operacji "Overlord" o więcej niż miesiąc lub dwa. Siedem najlepszych dywizji angielsko-amerykańskich (w tym pewna liczba okrę tów desantowych) znajdowało się już w drodze z śródziemno morskiego teatru działań do Zjednoczonego Królestwa, co pociągało za sobą poważne osłabienie frontu włoskiego. Pogoda nie sprzyjała nam i do tej pory zajęcie Rzymu nie było możliwe; liczono jednak, że uda się to do stycznia, a generał Alexander, dowodzący pod rozkazami generała Eisenhowera 15 grupą armijną we Włoszech, nie zamierzał ograniczyć się jedynie do zajęcia Rzymu, lecz planował zniszczenie lub też wzięcie do niewoli 10 lub 11 dywizji niemieckich. Wyjaśniłem, iż nie rozważaliśmy możliwości głębszego wejścia na Półwysep Apeniński, nie mówiąc już o atakowaniu Niemiec przez Alpy. Pierwszy punkt stanowić miało zajęcie Rzymu i opanowanie znajdujących się na północ od niego lotnisk, co umożliwiłoby bombardowanie południowych Niemiec oraz zajęcie pozycji na linii w kierunku Piza-Rimini. Wtedy dopiero można by rozważać utworzenie trzeciego frontu oprócz, lecz nie zamiast, inwazji przez Kanał. Istniała również możliwość ruszenia w kierunku południowej Francji oraz inna, zaproponowana przez Prezydenta, wyruszenia na północny-wschód od Adriatyku w kierunku Dunaju. Tymczasem co pozostawało do zrobienia w ciągu najbliższych sześciu miesięcy? Dużo przemawiało za popieraniem Tity, który wiązał znaczną liczbę dywizji niemieckich i stanowił dla sprzymierzonych czynnik o wiele korzystniejszy, aniżeli czetnicy pod dowództwem Mihajlovicia. Wspomaganie tamtejszych działań
30
OD TEHERANU DO RZYMU
partyzanckich poprzez dostawy mogłoby się okazać niezwykle korzystnym, jako że właśnie na tym teatrze działań wojennych istniała szansa na maksymalne rozciągnięcie wojsk nieprzyjacielskich. Tu dotykaliśmy kolejnego ważnego problemu, jakim było wciągnięcie Turcji do wojny i otwarcie szlaku komunikacyjnego przez Morze Egejskie do Dardaneli, a stamtąd do Morza Czarnego. W momencie przystąpienia Turcji do wojny i uzyskania przez nas dostępu do tureckich baz powietrznych, zajęcie wysp na Morzu Egejskim przy użyciu niewielkich sił (dwóch lub trzech dywizji i znajdującego się tam lotnictwa) nie stanowiłoby większego problemu. Mając dostęp do Morza Czarnego, moglibyśmy rozpocząć wysyłanie regularnych konwojów. W chwili obecnej, w związku z faktem, że większości eskort potrzebowaliśmy do przygotowań do operacji "Overlord", zmuszeni byliśmy ograniczyć się do czterech konwojów wysyłanych szlakiem północnym, lecz w momencie otwarcia Dardaneli jednostki eskortowe znajdujące się na Morzu Śród ziemnym mogły rozpocząć regularne dostawy do sowieckich portów czarnomorskich. Lecz jak przekonać Turcję, by przystąpiła do wojny? A gdyby wyraziła zgodę, czego by wówczas od niej zażądano? Czy miałaby jedynie udostępnić nam swoje bazy, czy też winna zaatakować Bułgarię i wypowiedzieć wojnę Niemcom? Czy jej wojska powinny ruszyć naprzód, czy też pozostać na granicy trackiej? Jak zareagowałaby na to Bułgaria, będąca dłużnikiem Rosji, która wyratowała ją niegdyś z tureckiego jarzma? Jaka byłaby reakcja Rumunii? Już wówczas stawiała ona pierwsze kroki w kierunku bezwarunkowej kapitulacji. Następne były Wę gry. Jak postąpią? Należało się liczyć z jakimś kryzysem wśród państw satelickich, który umożliwiłby Grekom bunt i wypędze nie Niemców z Grecji. Były to pytania do strony sowieckiej, która posiadała określony punkt widzenia w tych kwestiach oraz sporą wiedzę na ten temat. Uzyskanie od niej odpowiedzi stałoby się czymś bezcennym. Czy nasze plany dotyczące wschodniej części basenu Morza Śródziemnego były dostatecznie interesujące dla rządu sowieckiego, aby zachęcił nas do dalszych działań, nawet gdyby pociągały za sobą opóźnienie roz-
31
TEHERAN: OTWARCIE
poczęcia
operacji "Overlord" o dwa miesiące? Rządy brytyjski i amerykański były szczególnie wyczulone na te sprawy, dopóki nie poznały zdania rządu sowieckiego. Tutaj Prezydent przypomniał mi o dalszych planach ruszenia w kierunku północnego Adriatyku, a następnie na północ ny-wschód w kierunku Dunaju. Zgodziłem się mówiąc, że w momencie zajęcia Rzymu i zniszczenia wojsk niemieckich na południe od Apeninów wojska angielsko-amerykańskie posuną się dostatecznie daleko, by nawiązać kontakt z nieprzyjacielem. Bylibyśmy wówczas w stanie utrzymywać tę linię minimalnymi siłami, mając równocześnie możliwość uderzenia przy pomocy pozostałych sił albo na południową Francję, albo też, zgodnie z planem Prezydenta, na północny wschód od Adriatyku. Żaden z tych problemów nie był jeszcze szczegółowo rozpatrywany, lecz jeżeli Stalin byłby nastawiony przychylnie, uważaliśmy za możliwe powołanie podkomitetu do spraw technicznych, który zgromadziłby wszelkie dane i przedstawił je uczestnikom konferencji. Teraz dyskusja doszła do punktu kluczowego. Oto fragment dokumentów: Marszałek Stalin zadał premierowi następujące pytania: Pytanie: Czy rzeczywiście inwazja we Francji ma zostać przeprowadzona przy użyciu 35 dywizji? Odpowiedź: Tak. Będą to wyjątkowo silne dywizje. Pytanie: Czy operacja ta ma być przeprowadzona przy pomocy sił znajdujących się obecnie we Włoszech? Odpowiedź: Nie. Siedem dywizji zostało wycofanych lub jest właś nie wycofywanych z Włoch i Afryki Północnej, aby wziąć udział w operacji "Overlord". Te siedem dywizji wchodzi w skład owych 35 wymienionych w Pańskim pierwszym pytaniu. Po ich wycofaniu w basenie Morza Śródziemnego pozostanie około 22 dywizji przeznaczonych do realizacji innych celów. Część z nich chcemy użyć albo do działań przeciwko południowej Francji, albo też przesunąć znad Adriatyku w kierunku Dunaju. Obydwie te operacje zostaną przeprowadzone przy wzięciu pod uwagę operacji "Overlord". Tymczasem wygospodarowanie dwóch lub trzech dywizji dla zajęcia wysp Morza Egejskiego nie powinno stanowić większego problemu .
.. -..
32
OD TEHERANU DO RZYMU
Następnie wyjaśniłem, że niemożliwe jest wysłanie z regionu Morza Śródziemnego do Zjednoczonego Królestwa większej liczby dywizji niż wzmiankowane siedem. Po prostu transport nie wytrzymałby takiego obciążenia. Do początkowego uderzenia zgromadzimy w Zjednoczonym Królestwie 35 dywizji angielsko-amerykańskich. Później Brytyjczycy będą jedynie mogli utrzymywać swoje 16 dywizji w północnej Francji, podczas gdy Amerykanie będą nieustannie przysyłali nowe wojska do czasu, aż siły ekspedycyjne w północnej Francji osiągną liczbę 50-60 dywizji. Uwzględniając oddziały zabezpieczenia linii komunikacyjnych, korpuśne, artyleryjskie itp., dywizje brytyjskie i amerykańskie liczyły po 40 tysięcy ludzi każda. W Zjednoczonym Królestwie już teraz znajdowały się poważne siły powietrzne angielsko-amerykańskie lecz i tak liczba samolotów amerykańskich w czasie najbliższych miesięcy miała wzrosnąć dwukrotnie, a nawet trzykrotnie. Tak więc na obszarze, z którego łatwo będzie dosięgnąć nieprzyjaciela zostaną skoncentrowane ogromne siły powietrzne. Koncentrację tę prowadzimy zgodnie z ustalonym planem, który zostanie udostępniony władzom sowieckim, jeżeli oczywiście wyrażą takie życzenie.
zapytał mnie o działania na południu Francji. Odparnie istnieją żadne ich szczegółowe plany, lecz wyjaśni łem, że odbywać się mają w połączeniu lub równocześnie z operacją "Overlord". Siłę uderzeniową stanowić będą wojska znajdujące się obecnie na terenie Włoch. Dodałem, iż konieczne również staje się przeanalizowanie sugestii Prezydenta mówiącej o wyruszeniu na północny wschód od Adriatyku. Następnie Stalin zapytał, jak duże siły byłyby nam potrzebne, gdyby Turcja przystąpiła do wojny. Bacząc, aby mówić w swoim własnym imieniu, stwierdziłem, że do zajęcia wysp na Morzu Egejskim potrzebowaliśmy dwóch lub trzech dywizji oraz że oprócz tego musielibyśmy dać Turkom około 20 dywizjonów samolotów oraz kilka pułków artylerii niezbędnych do obrony. Rzecz jasna, dostarczenie samolotów i artylerii nie odbyłoby się kosztem żadnych innych
Stalin
łem, że
działań.
TEHERAN: OTWARCIE
33
Stalin sądził, że błędem byłoby wysyłanie części naszych sił do Turcji i okolic, a części do południowej Francji. Najlepiej ustalić, że "Overlord" jest najistotniejszą operacją 1944 roku i w momencie zajęcia Rzymu wysłać wszystkie dostępne siły z Włoch do południowej Francji. Wojska te powinny wspomóc operację "Overlord" w momencie rozpoczęcia inwazji. Francja stanowiła naj słabszy punkt całego niemieckiego frontu. Natomiast jemu osobiście nie wydaje się, aby Turcja zgodziła się na przystąpienie do wojny. Zapytałem wówczas rząd sowiecki, czy nie pragnie, aby Turcja przystąpiła do wojny. My już raz próbowaliśmy ją nakłonić do tego kroku, lecz nic z tego nie wyszło. Może jednak powinniśmy spróbować raz jeszcze? "Jestem za tym, aby spróbować ponownie - powiedział Stalin - a w razie konieczności wziąć ją za kark." Stwierdziłem wtedy, że całkowicie zgadzam się z uwagą marszałka Stalina na temat niepożądanego rozproszenia naszych sił, niemniej jednak sądzę, że kilka dywizji - powiedzmy dwie lub trzy - mogłoby zostać z powodzeniem wykorzystanych do zbliżenia się do Turcji, podczas gdy użyte siły powietrzne były by tymi, które do tej pory brały udział w obronie Egiptu, w związku z czym ich przemieszczenie okazałoby się doprawdy bardzo nieznaczne. Tak więc nie stanowiłoby to poważnej zmiany kierunku działań ani z punktu widzenia frontu włoskie go, ani operacji "Overlord". Stalin stwierdził wtedy, iż warto byłoby zająć te wyspy, jeżeli dałoby się to osiągnąć przy pomocy trzech lub czterech dywizji. Obawiam się zwłaszcza jednej rzeczy, powiedziałem, a mianowicie półrocznej bezczynności między opanowaniem Rzymu a rozpoczęciem operacji "Overlord" . Nie należy ani na chwilę zaprzestawać walki z nieprzyjacielem, a proponowane przeze mnie działania, choć niewątpliwie o drugorzędnym znaczeniu, powinny zostać szczegółowo rozpatrzone. Stalin powtórzył, że "Overlord" stanowi niezwykle istotną operację oraz że bardziej pomocny dla niej byłby atak na połu dniową Francję. Osobiście wolałby przejść we Włoszech do defensywy i zarzucić na pewien czas plan zajęcia Rzymu, jeżeli
34
OD TEHERANU DO RZYMU
miałoby to oznaczać atak na południową Francję wojsk, powiedzmy, w sile 10 dywizji. Dwa miesiące później rozpoczęłaby się operacja "Overlord" i obydwie siły kontynuowałyby wspólne działania. Odparłem na to, że wycofanie się z ofensywy na Rzym wcale nie uczyni nas silniejszymi, podczas gdy po jego zajęciu bę dziemy się znajdować w o wiele lepszej sytuacji, zniszczywszy lub rozbiwszy 1Oczy 11 dywizji niemieckich. Ponadto potrzebne nam były lotniska na północ od Rzymu, aby rozpocząć bombardowania Niemiec. Porzucenie planu zajęcia Rzymu jest więc niemożliwe. Oznaczałoby absolutną klęskę, a Parlament brytyjski nie zniósłby tego ani przez chwilę .
.. ., ...
Prezydent zaproponował teraz, aby przedyskutować kwestię rozplanowania w czasie wszystkich działań. Nie ulegało wąt pliwości, że każda operacja przedsięwzięta w rejonie Morza Śródziemnego przesunie rozpoczęcie operacji "Overlord" na czerwiec lub lipiec. On zaś wolałby w miarę możności, uniknąć tego rodzaju zwłoki. Zaproponował przeto, aby eksperci wojskowi zbadali możliwości rozpoczęcia działań przeciwko połu dniowej Francji zgodnie z sugestią wysuniętą przez Stalina, tzn. dwa miesiące przed operacją "Overlord", przy założeniu, że rozpocznie się ona zgodnie z planem. Stalin zabrał głos mówiąc, że doświadczenie, które Rosjanie zdobyli w czasie ostatnich dwóch lat uczy, iż żadna duża ofensywa nie przynosi efektów, jeżeli jest prowadzona tylko z jednego kierunku. Tak więc korzystniejsze rozwiązanie stanowiło by rozpoczęcie ofensywy z dwóch lub trzech kierunków równocześnie. Zmusi to nieprzyjaciela do rozproszenia sił, dając zarazem sposobność do częstych ataków, oczywiście pod warunkiem, że nasze siły znajdowałyby się dostatecznie blisko siebie, by utrzymywać kontakt i zwiększać skuteczność ofensywy jako całości. Stwierdził na koniec, że ta zasada stosuje się do dyskutowanego obecnie problemu. Zasadniczo zgadzałem się z tymi poglądami. To, co powiedziałem na temat drobnej pomocy dla Jugosławii i Turcji w ża-
TEHERAN: OTWARCIE
z przedstawioną tutaj ogólną konceaby zanotowano, że w żadnym wypadku nie zgodzę się na poświęcenie działań wojsk w rejonie Morza Śródziemnego, gdzie operuje 20 dywizji brytyjskich lub dowodzonych przez Brytyjczyków na rzecz tego, aby operacja "Overlord" rozpoczęła się dokładnie 1 maja. Jeżeli Turcja odmówi przystąpienia do wojny, trzeba się będzie z tym pogodzić. Żywiłem szczerą nadzieję, że nikt nie zażąda ode mnie, bym zgodził się na tak sztywne rozplanowanie działań, jakie przedstawił Prezydent. Czy nie lepiej byłoby, aby uczestnicy konferencji zastanowili się nad wszystkim, co zostało do tej pory powiedziane i kontynuowali dyskusję? Prezydent wyraził zgodę i zasugerował, aby sztaby przystąpiły do pracy następnego ranka. Stalin stwierdził wówczas, iż nie spodziewał się, że podczas tej konferencji poruszane będą kwestie militarne i w związku z tym nie wziął ze sobą ekspertów wojskowych. Tym niemniej marszałek Woroszyłow zrobi, co w jego mocy. Zapytałem, jak ma wyglądać dyskusja nad kwestią turecką, która była w równej mierze problemem politycznym, co militarnym. W związku z tym pytania, którymi powinniśmy się zająć na tej konferencji brzmiały następująco: a) Czego chcemy od Turcji? b) Co jesteśmy gotowi jej zaoferować, aby wciągnąć ją do wojny? c) Jakie będą konsekwencje podobnej oferty? Stalin wyraził zgodę. Turcja była sprzymierzeńcem Wielkiej Brytanii i pozostawała w przyjacielskich stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. Tak więc do tych dwóch państw należało nakłonienie Turcji do przyjęcia odpowiedniego kursu. Gdy powiedziałem, że Turcy musieliby być szaleni, gdyby chcieli odrzucić zaproszenie Rosji, nie stając po zwycięskiej stronie i tracąc jednocześnie sympatię Wielkiej Brytanii, Stalin odparł, że wielu ludzi woli uchodzić za szalonych, a państwa neutralne traktują pozostałych jak głupców, którzy walczą, choć mogliby stać bezczynnie. den sposób nie
kłóciło się
35
pcją. Równocześnie stwierdziłem, iż pragnę,
36
OD TEHERANU DO RZYMU
Zakończyłem mówiąc, że chociaż jesteśmy przyjaciółmi, to nie ma sensu oszukiwać się, że zgadzamy się całkowicie we wszystkich kwestiach. Czas i cierpliwość były tu nieodzowne. I tak dobiegło końca nasze pierwsze spotkanie.
ROZDZIAŁ
XX
ROZMOWY I KONFERENCJE
Rozmowa ze Stalinem ,na temat Niemiec - Polska i jej granice Roosevelt przedstawia plan "czterech policjantów" - Z polecenia Króla wręczam ltonorozm} miecz upamiętniający obronę Stalingradu Drugie posiedzenie plenarne - Stalin pyta, kto będzie dowodził operacją "Overlord" - Przedstawiam brytyjski punkt widzenia na temat "Overlord" oraz Włoch - Trzydzieści nieprzyjacielskich dywizji związanych na Bałkanach - Jak przekonać Turcję, by przystąpiła do wojny? - Położenie Bułgarii - Spór na temat daty przekroczenia Kanału - Nie można pogrzebać szans kampanii włoskiej - Kwestia turecka - Stalin bezpośrednio do mnie kieruje pytanie na temat operacji "Overlord" - Sprzeciwiam się masowym egzekucjom Niemców.
ficjalne konferencje były przeplatane znacznie nie,kiedy istotniejszymi rozmowami pomiędzy Rooseveltem, Stalinem i mną, toczonymi podczas lunchów i kolacji. Przy takich okazjach niemal wszystko można było powiedzieć i przyjąć w sposób całkowicie życzliwy. 28 listopada, w czasie niedzielnej kolacji, naszym gospodarzem był Prezydent. Zebrało się 10 czy 11 osób łącznie z tłumaczami i nasza rozmowa szybko skierowała się na niezwykle ważne i ogólne kwestie. Tego wieczora po kolacji, gdy przechadzaliśmy się po pokoju, poprowadziłem Stalina w kierunku sofy i zaproponowałem, byśmy porozmawiali przez chwilę o tym, co się stanie, gdy odniesiemy zwycięstwo w tej wojnie. Przychylił się do mojej prośby i usiedliśmy. Dołączył do nas Eden. "Najpierw - powiedział marszałek - rozważmy najgorszą możliwość." Uważał, że Niemcy są w stanie bardzo szybko odzyskać siły i rozpocząć nową wojnę w dość krótkim czasie. Lękał się odrodzenia niemieckiego nacjonalizmu. Przecież po Wersalu zdawało się, że
O
38
OD TEHERANU DO RZYMU
pokój jest zapewniony, a jednak Niemcy wrócili do sił niezwykle szybko. W związku z tym musimy stworzyć prężną organizację, która uniemożliwi Niemcom rozpętanie nowej wojny. A Stalin był pewien, że do tego dojdzie. Gdy zapytałem: "Kiedy to się stanie?", odpowiedział: "W ciągu 15 lub 20 lat." Odrzekłem, że musimy zapewnić pokój światu na co najmniej 50 lat, gdyż w przeciwnym wypadku zdradzilibyśmy naszych żoł nierzy. Stalin był zdania, że powinniśmy nałożyć ograniczenia na niemiecką produkcję przemysłową, ponieważ Niemcy, będąc ludźmi zdolnymi, pomysłowymi i zaradnymi szybko nadrobią poniesione straty. Odrzekłem, że istotnie, pewien stopień kontroli będzie niezbędny. Zakażemy im tworzenia lotnictwa, tak cywilnego jak wojskowego, oraz organizowania systemu sztabowego. "Czy zdobędzie się Pan również na to - zapytał Stalin - aby zabronić istnienia fabryk zegarków i mebli, które i tak zajmą się produkcją części do pocisków? Niemcy wytwarzali karabiny-zabawki, na których później uczono setki tysięcy ludzi, jak zabijać innych." "Żadne rozwiązanie nie jest ostateczne - odpowiedziałem. Życie toczy się naprzód, a my chyba czegoś się nauczyliśmy. Naszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa światu na 50 lat poprzez rozbrojenie Niemiec, uniemożliwienie im ponownych zbrojeń, przez kontrolę nad niemieckimi fabrykami, przez zakaz rozwoju lotnictwa oraz daleko idące zmiany terytorialne. Wszystko sprowadza się do tego, czy Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i ZSRR pozostaną w bliskich stosunkach, we wspólnym interesie kontrolując wszystko, co dzieje się w Niemczech. Nie powinniśmy się obawiać stanowczych działań w momencie, gdy wyczujemy jakieś niebezpieczeństwo." "Po ostatniej wojnie też istniał system kontroli - rzekł Stalin - i nic z tego nie wyszło." "Wtedy brakowało nam doświadczenia - odparłem - poprzednia wojna nie była wojną narodową w tym samym stopniu, co obecna, a Rosja nie brała wówczas udziału w konferencji pokojowej. Tym razem wszystko będzie wyglądać inaczej." Sądzi łem, że Prusy powinny zostać odizolowane i zmniejszone,
39
ROZMOWY I KONFERENCJE
a Bawaria, Austria i Węgry mogłyby utworzyć coś w rodzaju pokojowej konfederacji. Byłem zdania, że Prusy powinny zostać potraktowane ze znacznie większą surowością niż reszta Rzeszy, co sprawi, że w przyszłości nie będą aż tak chętne się z nią wiązać. "Zgadzam się ze wszystkim, lecz to nie wystarczy" - brzmiała uwaga Stalina. Rosja, kontynuowałem, będzie mieć armię, a Wielka Brytania i Stany Zjednoczone marynarkę wojenną i lotnictwo. Oprócz tego, wszystkie trzy państwa posiadać będą inne zasoby. Każde powinno być potężnie uzbrojone i żadne nie może przyjmować jakichkolwiek zobowiązań rozbrojeniowych. ,,Jesteśmy powiernikami światowego pokoju. Jeżeli poniesiemy klęskę, być może spowoduje to prawie stuletni chaos. Jeżeli natomiast będziemy silni, wywiążemy się należycie z nałożone go na nasze barki zadania. Problem jednak jest poważniejszy, aniżeli tylko utrzymanie pokoju. Wszystkie trzy państwa powinny kierować przyszłością świata. Nie oznacza to, oczywiście, że zamierzam cokolwiek narzucać innym narodom. Domagam się jedynie wolności i prawa wszystkich narodów do decydowania o sobie. Nasza trójka musi pozostać w przyjaźni, aby każdy kraj stał się prawdziwym domem dla jego mieszkańców." Stalin zapytał ponownie, co ma się stać z Niemcami. Odparłem na to, iż nie zamierzam uderzać w zwykłych Niemców, lecz tylko i wyłącznie w przywódców oraz we wszystkie niebezpieczne układy. Na to Stalin powiedział, że warmii niemieckiej znajduje się wielu zwykłych Niemców, którzy walczą, ponieważ takie otrzymali rozkazy. Gdy pytał jeńców niemieckich pochodzących z warstw robotniczych (tak brzmi zapis, choć miał on prawdopodobnie na myśli członków partii komunistycznej), dlaczego walczą dla Hitlera, odpowiadali, że wykonują rozkazy. Takich jeńców kazał rozstrzelać .
.. - ..
Następnie wyszedłem z propozycją przedyskutowania kwestii polskiej. Stalin wyraził zgodę i poprosił mnie o rozpoczęcie.
40 Powiedziałem,
OD TEHERANU DO RZYMU
iż wypowiedzieliśmy wojnę Niemcom ze na Polskę i z tego choćby powodu Polska jest dla nas ważna. Kwestią naj istotniejszą była sprawa zachodniej granicy rosyjskiej. Lecz nie chciałem precyzować żadnych prośb dotyczących granic. Pragnąłem jedynie szczerych rozmów z Rosjanami na ten temat. Gdyby marszałek Stalin miał ochotę podzielić się z nami swoimi myślami, można by rozpocząć konkretną dyskusję i dojść do czegoś w rodzaju porozumienia, a marszałek mógłby powiedzieć nam, co jego zdaniem jest konieczne dla obrony zachodnich granic Rosji. Po zakończeniu wojny, co mogło nastąpić jeszcze w 1944 roku, Związek Radziecki stanowić będzie potęgę i jego zdanie przy podejmowaniu wszelkich decyzji dotyczących Polski okaże się niezwykle istotne. Osobiście uważałem, że Polska mogłaby się przesunąć nieco na zachód, jak żołnierz robiący dwa kroki na komendę: "Równaj w lewo". Najwyżej skończy się na tym, że Polska wejdzie nieznacznie na terytorium Niemiec, lecz bez względu na wszystko musi być ona silna. Stanowi ważny instrument w europejskiej orkiestrze. Stalin powiedział na to, że polska kultura i polski język muszą zostać zachowane. Nie mogą ulec zniszczeniu. "Mamy więc spróbować wyznaczyć granice?" - spytałem. "Tak." "Ani Prezydent, ani ja nie zostaliśmy upoważnieni przez nasze parlamenty do wyznaczania granic. Jednak teraz w Teheranie moglibyśmy uzgodnić pewną linię postępowania, którą przedstawilibyśmy Polakom, sugerując równocześnie, by postarali się ją zaakceptować." Zdecydowaliśmy się więc na dokładniejsze przyjrzenie się tej sprawie. Stalin zapytał, czy rozmowy te będą się toczyć bez udziału strony polskiej. Odparłem, że tak, a gdy dojdziemy do nieoficjalnego porozumienia, będziemy mogli skontaktować się z Polakami. W tym momencie pan Eden oświadczył, że zaskoczyło go stwierdzenie Stalina, które padło tego popołudnia, że na zachodzie Polacy dojdą aż do Odry. Widział w tym dużą nadzieję i zarazem zachętę do dalszych działań. Stalin zapytał wówczas, czy sądzimy, że zamierza całkowicie wchłonąć Polwzględu
41
ROZMOWY I KONFERENCJE
skę.
Na to Eden odpowiedział, iż nie wie, ile Rosjanie zamierzaani też jakiej części nie będą w stanie strawić. Stalin odparł, że Rosjanie nie chcą niczego, co należy do innych narodów, chociaż niewykluczone, że odgryzą kawałek Niemiec. Eden stwierdził, że to co Polska utraciła na wschodzie, mogłaby odzyskać na zachodzie. Stalin powiedział, że jest to możliwym, lecz niczego nie wiadomo na pewno. Wtedy przy pomocy trzech zapałek przedstawiłem mój plan, wedle którego Polska mogłaby przesunąć się na zachód. To spodobało się Stalinowi i w tym momencie nasza grupa rozstała się na pewien czas .
ją zjeść,
.. -..
Ranek 29 listopada rozpoczął się od konferencji dowódców wojskowych Wielkiej Brytanii, ZSRR i Stanów Zjednoczonych. Ponieważ wiedziałem, że Stalin i Roosevelt przeprowadzili już prywatną rozmowę, jako że mieszkali w tej samej ambasadzie, zaproponowałem Prezydentowi, abyśmy przed drugim spotkaniem plenarnym tego popołudnia zjedli razem lunch. Jednakże Roosevelt odmówił, wysyłając do mnie Harrimana, który wyjaśnił, że Prezydent nie chce, aby Stalin wiedział, że spotykamy się nieoficjalnie. Przyjąłem tę informację z ogromnym zdziwieniem, ponieważ sądziłem, że wszyscy trzej powinniśmy obdarzać się takim samym zaufaniem. Po lunchu Prezydent odbył kolejne spotkanie ze Stalinem i Mołotowem, podczas którego przedyskutowano wiele istotnych kwestii, a wśród nich plan pana Roosevelta dotyczących rządów nad powojennym światem. Sprawować je powinni "czterej policjanci" tzn. ZSRR, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Chiny. Jednakże Stalinowi nie spodobał się ten pomysł. Powiedział, że mniejsze państwa europejskie nie ustosunkują się przychylnie do instytucji "czterech policjantów". Ponadto nie wierzył, aby Chiny mogły stanowić potęgę po zakończeniu wojny, a nawet gdyby tak było, to państwa europejskie na pewno nie zgodziłyby się z tym, aby Chiny współdecydowały o ich losach. W tym wzglę dzie przywódca sowiecki okazał się być bardziej przewidują cym i obdarzonym znacznie większą intuicją, aniżeli Prezydent. Natomiast, gdy Stalin zaproponował utworzenie jednego
42
OD TEHERANU DO RZYMU
komitetu dla Europy i drugiego dla Dalekiego Wschodu - przy czym komitet europejski miałby się składać z Wielkiej Brytanii, Rosji, Stanów Zjednoczonych i jednego z państw europejskich - Prezydent odparł, że przypomina mu to mój plan komitetów regionalnych, jednego dla Europy, jednego dla Dalekiego W schodu i jednego dla obu Ameryk. Nie zaznaczył jednak przy tym, iż rozważałem również powołanie Rady Najwyższej Narodów Zjednoczonych, w skład której wchodziłyby wszystkie trzy komitety. Ponieważ dopiero dużo później dowiedziałem się o wszystkim, co wówczas zaszło, nie byłem w stanie sprostować błędów zawartych w tych stwierdzeniach .
.. - ..
Przed rozpoczęciem drugiego posiedzenia plenarnego przewidzianego na godzinę 4.00 po południu przekazałem, z polecenia Króla, honorowy miecz, który Jego Wysokość kazał zaprojektować i wykonać dla upamiętnienia znakomitej obrony Stalingradu. Ogromna sala była wypełniona rosyjskimi oficerami i żołnierzami. Gdy po kilku zdaniach wyjaśnienia wręczy łem tę wspaniałą broń marszałkowi Stalinowi, ten uniósł ją w pełnym czci geście i ucałował. Następnie przekazał miecz Woroszyłowowi, który go upuścił. Miecz został wyniesiony z wielką czcią w otoczeniu rosyjskiej kompanii honorowej. Gdy procesja ta przesuwała się przez salę, zauważyłem, że Prezydent jest głęboko poruszony ceremonią. Przeszliśmy do sali konferencyjnej i zajęliśmy miejsca przy okrągłym stole, tym razem w towarzystwie szefów sztabów, którzy mieli przedstawić nam rezultaty swoich porannych prac. W ich imieniu szef sztabu imperialnego stwierdził, iż po zbadaniu sytuacji doszli do wniosku, że jeżeli nic nie będzie się działo w rejonie Morza Śródziemnego, od teraz aż do momentu rozpoczęcia operacji "Overlord", Niemcy będą w stanie przerzucić swoje wojska z Włoch na terytorium Rosji, bądź też południowej Francji. Rozważyli takie posunięcia jak ofensywa w górę Półwyspu Apenińskiego, wzmocnienie sił partyzanckich w Jugosławii, umożliwiające związanie dywizji niemieckich na Bałkanach oraz wciągnięcie Turcji do wojny. Dyskuto-
43
ROZMOWY I KONFERENCJE
na temat desantu w południowej Francji, który przeprowadzony równocześnie z operacją "Overlord". Portal dokonał przeglądu wyników naszej ofensywy bombowej, a Marshall amerykańskiej koncentracji w Wielkiej Brytanii. Generał Marshall powiedział, że problemem sprzymierzonych w Europie nie są wojska czy wyposażenie, lecz okrę ty, sprzęt desantowy i opanowanie lotnisk położonych nie opodal obszarów działań operacyjnych. Szczególnie brakowało sprzętu desantowego, a zwłaszcza okrętów desantowych typu LST przewożących jednocześnie 40 czołgów. Jeżeli zaś chodzi o operację "Overlord" to dostawy są realizowane zgodnie z planem. Jedyny zmienny i problematyczny czynnik stanowiły jednostki desantowe. Program ich budowy został przyśpieszony zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Stanach Zjednoczonych z dwóch względów: po pierwsze, aby zwiększyć skalę począt kowego uderzenia w czasie operacji "Overlord", a po drugie, aby umożliwić przeprowadzenie planowanych przez nas działań na Morzu Śródziemnym. wali
również
musiałby zostać
a. _ ". Wreszcie Stalin zadał najważniejsze pytanie: "Kto będzie do"Overlord"? Prezydent odparł, że to nie zostało jeszcze ustalone. Na to Stalin stwierdził bez ogródek, że jeżeli nie obarczy się jednego człowieka odpowiedzialnością za całość przygotowań, operacja zakończy się fiaskiem. Roosevelt wyjaśnił, że krok taki został już uczyniony. Otóż od pewnego czasu oficer brytyjski, generał Morgan, ma pod swoimi rozkazami połączony sztab angielsko-amerykański i on właśnie planuje działania. W praktyce wszystkie decyzje już zapadły, z jednym tylko wyjątkiem: nie ogłoszono nazwiska głównodo wodzącego. Stalin oświadczył, że niezbędne jest natychmiastowe wyznaczenie jednej osoby odpowiedzialnej nie tylko za planowanie, ale i za wykonanie. W przeciwnym bowiem wypadku może dojść do sytuacji, w której generał Morgan obwieści, że wszystko jest gotowe, a głównodowodzący, w chwili objęcia wodził operacją
44
OD TEHERANU DO RZYMU
funkcji, może zająć odmienne stanowisko i zechce wprowadzać zmiany. Powiedziałem, że generał Morgan został wyznaczony kilka miesięcy temu przez Połączony Komitet Szefów Sztabów, za aprobatą Prezydenta i moją, na stanowisko szefa sztabu naczelnego dowódcy. Rząd JKMości wyraził gotowość służenia pod rozkazami oficera amerykańskiego, z uwagi na to, że Stany Zjednoczone są odpowiedzialne za koncentrację sił przeznaczonych do inwazji oraz będą dysponować przewagą liczebną. Natomiast w rejonie Morza Śródziemnego sytuacja przedstawia się odwrotnie: niemal wszystkie siły morskie należą do Brytyjczyków, a i w siłach lądowych posiadają oni znaczną przewagę. W związku z tym uznaliśmy, że dowództwo na tym terenie sprawować powinien oficer brytyjski. Stwierdziłem także, iż kwestia mianowania głównodowodzącego powinna zostać rozpatrzona jedynie przez szefów trzech rządów, a nie wszystkich uczestników tak wielkiej konferencji. Stalin powiedział, że rząd sowiecki nie rości sobie pretensji do wywierania jakiegokolwiek wpływu na wybór głównodowodzącego. Pragnie jedynie wiedzieć, kto obejmie to stanowisko. Uznał za sprawę zasadniczą, by nominacja została ogłoszona niezwłocznie, a wybrany na to stanowisko generał był odpowiedzialny nie tylko za przygotowania do operacji, lecz także za jej wykonanie. Zgodziłem się, że kwestia ta jest bezsprzecznie najistotniejszą i obiecałem, że zostanie załatwiona w ciągu najbliższych dwóch tygodni .
.. - ..
Następnie przedstawiłem
brytyjski punkt widzenia. Stwiermartwi mnie ilość oraz złożoność stojących przed nami problemów. Na konferencji reprezentowaliśmy niemal półtora miliarda ludzi, których losy zależały od tego, czy uda się nam dojść do odpowiednich wniosków. Nie mogliśmy się przeto rozjechać, dopóki nie zostaną rozwiązane wszystkie problemy wojskowe, polityczne i moralne, jakie przed nami stoją. Chwilowo jednak postanowiłem ograniczyć się do kilku spraw szczegółowych, które mogłyby zostać zbadane przez jakiś podkomitet wojskowy. dziłem, że
ROZMOWY I KONFERENCJE
45
Po pierwsze, jakiej pomocy mogłyby udzielić operacji "Overlord" wojska znajdujące się obecnie na śródziemnomorskim teatrze wojennym? A zwłaszcza, na jaką skalę oddziały znajdują ce się we Włoszech mogłyby rozpocząć działania przeciwko południowej Francji? planie tym wspominał zarówno Prezydent, jak i Stalin, lecz nie został on wystarczająco szczegółowo zbadany, aby ktokolwiek mógł wyrazić ostateczny pogląd. Stalin słusznie podkreślił wartość operacji okrążających, lecz atakowanie przy pomocy małych sił, które zostałyby zniszczone jeszcze przed przybyciem sił głównych było po prostu bezsensowne. Przemawiając wyłącznie w swoim imieniu stwierdziłem, że na Morzu Śródziemnym powinno się zatrzymać taką liczbę okrętów desantowych, jaka będzie w stanie przetransportować przynajmniej dwie dywizje. Z takimi siłami desantowymi możemy wspomóc ofensywę w górę Półwyspu Apenińskie go przy pomocy działań oskrzydlających prowadzonych drogą morską, unikając w ten sposób męczącego i niezwykle powolnego ataku frontalnego. Prócz tego, owe jednostki desantowe umożliwią nam zajęcie Rodosu i otwarcie Morza Egejskiego, równocześnie z przystąpieniem Turcji do wojny. Pięć lub sześć miesięcy później tymi siłami przeprowadziliśmy desant w po.łudniowej Francji zsynchronizowany z operacją "Overlord" . Rzecz jasna wszystkie te działania wymagać będą niezwykle dokładnego zbadania i daleko idącej koordynacji, lecz z dużą dozą nadziei można powiedzieć, że wymienione przeze mnie operacje są całkowicie wykonalne. Z drugiej jednak strony było jasne, że nie da się utrzymać na Morzu Śródziemnym grupy okrętów desantowych mogących przetransportować dwie dywizje, bez przesunięcia daty operacji "Overlord" o sześć lub osiem tygodni, lub bez ściągania ze wschodu okrętów wysła nych tam do walk z Japończykami. W tym momencie powstawał dylemat polegający na konieczności wyważenia dwóch równorzędnych racji. Powiedziałem, że będę niezwykle wdzię czny, jeżeli poznam poglądy w tej sprawie marszałków Stalina i Woroszyłowa, ponieważ ich sprawozdanie na temat sytuacji militarnej napełniło Brytyjczyków niekłamanym podziwem.
°
46
OD TEHERANU DO RZYMU
problem Jugosławii i wybrzeża partyzanckie zatrzymywały na Bałkanach ni mniej, ni więcej, tylko 21 dywizji niemieckich. Ponadto, na terenie Grecji i Jugosławii przebywało 9 dywizji bułgarskich. Tak więc ci dzielni partyzanci absorbowali uwagę 30 dywizji nieprzyjacielskich. Nie ulegało wątpliwości, że teatr bałkański stanowił jeden z obszarów, gdzie byliśmy w stanie maksymalnie rozciągnąć siły wroga, łapiąc równocześnie oddech przed czekającymi nas ciężkimi bitwami. Sami nie mieliśmy żadnych ambicji jeżeli chodzi o Bałkany. Pragnęliśmy jedynie przygwoździć te 30 nieprzyjacielskich dywizji. Pan Mołotow, pan Eden oraz przedstawiciel Prezydenta powinni odbyć naradę, a następnie poinformować uczestników konferencji o wnioskach, do których uda się im dojść. Na przykład, czy nasi sowieccy przyjaciele i sojusznicy widzą jakiekolwiek polityczne trudności w proponowanej linii postępowania? Jeżeli tak, to jakie? My jak najbardziej pragnęliśmy harmonijnej współpracy. Z militarnego punktu widzenia nie było koniecznym użycie na tym obszarze dużej liczby wojsk. Niezbędnym było jedynie udzielenie partyzantom pomocy w postaci dostaw, sprzętu oraz działań prowadzonych przez komandosów. Trzeci i ostatni problem stanowiła Turcja. Ponieważ Wielka Brytania była jej sprzymierzeńcem, przyjęła na siebie zadanie przekonania lub nakłonienia Turcji do przystąpienia do wojny jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Jeżeli Prezydent byłby gotów wkroczyć w tym momencie i przejąć pałeczkę, rząd brytyjski z ogromną radością przekaże sprawę w jego ręce. Powiedziałem, że mogą zapewnić w imieniu rządu JKMości, że Wielka Brytania podejmie wszelkie wysiłki, aby wciągnąć Turcję do wojny. Z militarnego punktu widzenia jej przystąpienie do wojny wiązałoby się z przemieszczeniem co najwyżej dwóch lub trzech dywizji wojsk alianckich. Zapytałem następnie o stosunek rządu sowieckiego do Buł garii. Czy byłby on gotów poinformować Bułgarię, że jeżeli Turcja przystąpi do wojny z Niemcami, a Bułgaria zaatakuje Turcję, to wówczas Sowieci natychmiast uznają Bułgarię za wroga? Zaproponowałem, by Mołotow, Eden oraz przedstawiDrugie miejsce
zajmował
dalmatyńskiego. Siły
47
ROZMOWY I KONFERENCJE
ciel Prezydenta poinformowali nas o najlepszych sposobach wciągnięcia Turcji w toczącą się wojnę. Gdyby się to powiodło, byłby to straszliwy cios wymierzony Niemcom. Bułgaria zostałaby osłabiona, Rumunia podjęłaby desperackie wysiłki w kierunku bezwarunkowej kapitulacji, co w rezultacie wywrze wpływ na Węgry. Celem wszystkich planowanych przeze mnie działań na Morzu Śródziemnym było ulżenie Rosji i zwiększe nie szans operacji "Ovęrlord" .
..... ..
Przemawiałem około 10 minut. Gdy skończyłem, zapadła cisza. Następnie Sta1in powiedział: "Jeżeli w wyniku przystąpie nia Turcji do wojny Bułgaria zagrozi Turcji, wówczas rząd sowiecki wypowie wojnę Bułgarii." Podziękowałem mu za to zapewnienie i zapytałem, czy mogę poinformować o tym Turków. Stalin odrzekł, że nie ma nic przeciwko temu. Następnie przystąpił do omawiania własnych zapatrywań na sprawy bałkań skie. Stwierdził, iż nie widzi żadnej rozbieżności między naszymi poglądami i jest jak najbardziej za udzieleniem pomocy partyzantom. Dodał jednak z absolutną szczerością, że przystąpie nie Turcji do wojny, wsparcie Jugosławii oraz opanowanie Rzymu - to dla Rosjan sprawy o drugorzędnym znaczeniu. Jeżeli konferencja została zwołana dla przedyskutowania kwestii militarnych, operacja "Overlord" musi się znaleźć na pierwszym miejscu. Gdyby trzeba było powołać komisję wojskową, tak jak to zaplanowano, musiałaby ona otrzymać niezwykle szczegółowe instrukcje odnośnie powierzonego jej zadania. Rosjanie potrzebowali pomocy, i to pilnej, w walce z wojskami niemieckimi. Taką pomoc stanowiłoby szybkie i sprawne rozpoczęcie operacji "Overlord" . W związku z tym na1eżało usta1ić trzy sprawy. Po pierwsze, datę. Operacja powinna się rozpocząć nie później niż w maju. Po drugie, należało ją wesprzeć desantem w połu dniowej Francji. Jeżeli mogłoby się to odbyć dwa lub trzy miesiące przed "Overlord", tym lepiej, jeżeli nie, może nastąpić równocześnie, a jeżeli i to byłoby niemożliwe, to desant nawet w późniejszym terminie stanowiłby istotną pomoc. Atak w po-
48
OD TEHERANU DO RZYMU
łudniowej Francji jako operacja wspierająca byłby niezwykle korzystny dla "Overlord" . Zajęcie Rzymu oraz pozostałe akcje na Morzu Śródziemnym stanowią jedynie działania uboczne. Trzeci problem dotyczył nominacji dowódcy operacji "Overlord" . Stalin powiedział, że chciałby, by tę sprawę załatwiono jeszcze przed końcem konferencji lub najpóźniej tydzień po jej zakończeniu. Bez głównodowodzącego nie można prowadzić przygotowań. Wybór odpowiedniego człowieka pozostaje w gestii rządów brytyjskiego i amerykańskiego, a rząd sowiecki pragnąłby jedynie poznać jego nazwisko .
.. .. ,.
Prezydent powiedział, że wszyscy jesteśmy zgodni co do znaczenia operacji "Overlord", lecz nie do jej daty. Jeżeli mielibyśmy przeprowadzić ją w maju, zmuszeni bylibyśmy odwołać przynajmniej jedną z operacji na śródziemnomorskim teatrze wojennym. Gdy jednak zdecydujemy się zatrzymać sprzęt desantowy i resztę wyposażenia na Morzu Śródziemnym, wówczas "Overlord" ulegnie przesunięciu na czerwiec lub lipiec. Tu jednak rodziło się poważne niebezpieczeństwo. Zapoczątkowa nie działań we wschodnim rejonie Morza Śródziemnego, nawet przy użyciu tylko dwóch czy trzech dywizji, może spowodować, że rozwiną się one w coś większego, co wymagać będzie użycia dodatkowych sił. Jeżeli sprawy przybiorą taki obrót, nawet późniejszy termin operacji "Overlord" musiałby zostać przesunięty.
Następnie pan Roosevelt nawiązał do mojej wzmianki o trzydziestu dywizjach niemieckich i bułgarskich stacjonujących na Bałkanach. Stwierdził, że powinniśmy zwiększyć wysiłki zmierzające do utrzymania ich na tym obszarze przy pomocy komandosów. Wszyscy byli zgodni co do tego, że należy udzielić pomocy Ticie, nie używając oczywiście do tego celu sił przeznaczonych do operacji "Overlord". Stalin powiedział, że wedle posiadanych przez niego informacji Niemcy dysponują 8 dywizjami w Jugosławii, 5 w Grecji, 3 w Bułgarii oraz 25 we Francji. W związku z tym nie za-
ROZMOWY I KONFERENCJE
mierzał wyrazić
49
zgody na rozpoczęcie operacji "Overlord" w maju. Odparłem, iż nie mogę przystać na taki układ. Niemniej jednak nie widziałem żadnej zasadniczej różnicy w wyrażonych do tej pory poglądach. Zadeklarowałem gotowość uczynienia wszystkiego, co tylko było w mocy rządu JKMości, aby doprowadzić do jak najwcześniejszego rozpoczęcia operacji "Overlord", lecz daleki byłem od tego, aby bezlitośnie przekreślać możliwości rysujące się przed nami na śródziemnomorskim teatrze wojennym tylko po to, aby o miesiąc przyśpieszyć moment jej rozpoczęcia. W rejonie Morza Śródziemnego przebywały ogromne siły brytyjskie i nie mogłem się zgodzić, by przez sześć miesięcy stały one bezczynnie. Powinny prowadzić nieustającą walkę z nieprzyjacielem u boku swoich amerykań skich sprzymierzeńców. Liczyłem na to, że wojska brytyjskie i amerykańskie pokonają oddziały niemieckie we Włoszech i po dojściu na północ od Rzymu zwiążą znaczne siły niemieckie na froncie włoskim. Sześciomiesięczna bezczynność we Włoszech byłaby dużym błędem i naraziłaby nas na zarzut, że Sowieci dźwigają na swoich barkach cały ciężar wojny na lą dzie. Stalin odrzekł, że nigdy nie miał na myśli całkowitego zaprzestania działań we Włoszech w czasie zimy. Wyjaśniłem wówczas, że zabranie sprzętu desantowego z Morza Śródziemnego oznaczałoby definitywne ograniczenie prowadzonych przez nas walk. Przypomniałem Stalinowi trzy warunki, na których opierało się powodzenie operacji "Overlord". Pierwszy z nich stanowiła redukcja myśliwców niemieckich w północno-zachodniej Europie przed rozpoczęciem desantu. Drugi zakładał, że niemieckie rezerwy we Francji i Niderlandach w dniu desantu nie mogą przekraczać 12 pełnych dywizji ruchomych. Trzeci wymagał dopilnowania, aby w cią gu pierwszych 60 dni operacji Niemcy nie byli w stanie przerzucić z innych frontów więcej aniżeli 15 pełnych dywizji. Aby te warunki mogły zostać spełnione, powinniśmy zatrzymać we Włoszech i Jugosławii jak największą liczbę Niemców. Przystąpienie Turcji do wojny stanowiłoby istotną pomoc, lecz nie później, aniżeli
50
OD TEHERANU DO RZYMU
jest to czynnik najważniejszy. Niemcy znajdujący się we Wło szech w większości zostali przeniesieni z terytorium Francji. Gdy zmniejszymy nacisk w tym rejonie, znajdą się tam ponownie. Jest to obecnie jedyny front, na którym możemy toczyć walkę z nieprzyjacielem. Jeżeli w czasie miesięcy zimowych nie będziemy ustawać w wysiłkach, stworzymy wówczas niezwykle korzystne warunki do pomyślnego przeprowadzenia operacji "Overlord". Stalin spytał, co by się stało, gdyby we Francji znajdowało się 13 lub 14 ruchomych dywizji niemieckich, a ponad 15 mogliby Niemcy ściągnąć z pozostałych frontów. Czy to wykluczyłoby operację "Overlord"? "Absolutnie nie" - odparłem.
e. _ ..
Następnie
dyskusja powróciła do tematu Turcji. Uzgodnilido końca tego roku spróbujemy skłonić ją do przystą pienia do wojny. Gdyby się nam to powiodło, to jedyny krok, jaki musielibyśmy uczynić, polegałby na umieszczeniu naszych samolotów na lotniskach tureckich w Anatolii i zajęciu Rodosu. Do tego celu wystarczyłaby jedna dywizja i trochę oddziałów garnizonowych. Opanowawszy Rodos i tureckie bazy powietrzne, bez trudu zamorzylibyśmy głodem wszystkie wyspy Morza Egejskiego. Działania te nie nakładałyby na nas żadnej nieograniczonej odpowiedzialności, wręcz przeciwnie, miałyby one ściśle ograniczony charakter. Gdyby nasze wysiłki w Turcji spełzły na niczym, sprawę uznalibyśmy za zamkniętą. Tym niemniej, należało pamiętać także i o tym, że nasze niepowodzenie przyniesie ogromną ulgę Niemcom. Istniał jednak jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Otóż gdyby Turcja przystąpiła do wojny, w wyniku czego my zajęlibyśmy Rodos i wypędzili Niemców z innych wysp Morza Egejskiego, to nasze wojska lądowe i lotnictwo znajdujące się w Egipcie mogłyby wkroczyć do akcji, uderzając w kierunku północnym, zamiast - jak dotychczas pozostawać w defensywie. Sprawy Turcji nie wolno lekceważyć. Jak stwierdził Prezydent i generał Marshall, skala, rodzaj oraz rozplanowanie naśmy, że
ROZMOWY I KONFERENCJE
51
szych działań są ściśle uzależnione od tego, czy będziemy dysponowali odpowiednią ilością okrętów desantowych i transportowych zdolnych przewieźć niezbędne wojska. Oświadczy łem, że gotów jestem w każdej chwili przedyskutować wszystkie szczegóły tego problemu, lecz jeżeli nie możliwym okaże się zatrzymanie nawet tej małej liczby sprzętu desantowego na Morzu Śródziemnym, czy też ściągnięcie go z innego teatru działań wojennych, wówczas absolutnie nie ma mowy o żad nych działaniach w rejonie Morza Śródziemnego, do czego zaliczam również desant na południową Francję. Należałoby wziąć to pod uwagę przed podjęciem jakichkolwiek decyzji. Powiedziałem Stalinowi, że zgadzam się z nim co do konieczności konkretnej adnotacji na temat Wojskowego Komitetu Technicznego i zaproponowałem, aby została ona sporządzona oddzielnie przez szefów trzech rządów. Na to Stalin stwierdził, że przemyślawszy wszystko doszedł do wniosku, że komitet taki nie jest potrzebny. Nie trzeba zagłę biać się w szczegóły, aby podjąć konkretną decyzję. Istniały trzy problemy: data operacji "Overlord", mianowanie głów nodowodzącego oraz stwierdzenie, czy możliwe jest przeprowadzenie działań wspierających w południowej Francji. Decyzje w tych kwestiach powinny zapaść podczas konferencji plenarnej. Ponadto, nie widział konieczności tworzenia komitetu ministrów spraw zagranicznych. Powołanie obu tych komitetów opóźniłoby jedynie zakończenie konferencji, a on nie mógł pozostać w Teheranie dłużej niż do 1, maksimum 2 grudnia. Prezydent powiedział, iż sporządził próbny zarys wzmiankowanej adnotacji dotyczącej Komitetu Wojskowego w niezwykle prostej formie, na wypadek, gdyby postanowiono, że ciało takie powinno rozpocząć pracę. Tekst ów brzmiał następująco: "Paragraf 1.: Komitet trzech sztabów przyjmie, że operacja »Overlord« stanowi główną operację roku 1944. Paragraf 2.: Komitet wyda polecenia dotyczące planowanych operacji pomocniczych, biorąc pod uwagę wynikające z nich przesunięcie operacji »Overlord«". Tekst ten został przyjęty. Stalin stwierdził, że data rozpoczęcia operacji "Overlord" jest dla niego niezwykle istotna, z uwagi na konieczność skoordy-
52
OD TEHERANU DO RZYMU
nowania działań na froncie rosyjskim. Prezydent zauważył, że data tej operacji została ustalona jeszcze podczas konferencji w Quebecu i tylko rozwój wypadków od tamtej pory sprawił, iż zaczęto rozważać możliwość zmian. Zanim rozeszliśmy się, Stalin spojrzał na mnie przez stół i rzekł: "Chciałbym zadać panu premierowi bardzo bezpośred nie pytanie dotyczące operacji »Overlord«. Czy pan premier i sztab brytyjski naprawę w nią wierzą?" Odpowiedziałem na to: "Jeżeli w odpowiednim czasie wszystkie wymienione wcześniej warunki zostaną spełnione, wówczas naszym obowiązkiem będzie rzucenie wojsk przez Kanał i uderzenie na Niemców." Po tym rozstaliśmy się .
.. - ..
Tego wieczora na obiedzie gościł nas Stalin. Byliśmy w wą skim gronie: Stalin i Mołotow, Prezydent, Hopkins, Harriman, Clark Kerr, ja i Eden oraz nasi tłumacze. Po konferencyjnych wysiłkach panował wesoły nastrój i wznoszono wiele toastów. Niebawem pojawił się Elliott Roosevelt, który przyleciał, by przyłączyć się do ojca i ktoś zaprosił go do stołu. Kilkakrotnie włączał się do rozmów, a w przyszłości przekazał wielce ubarwione i błędne sprawozdanie z tego, co się wówczas wydarzyło. Stalin, jak wspomina Hopkins, postanowił "podrażnić się" trochę ze mną, co bynajmniej mi nie przeszkadzało, dopóki nie poruszył w sposób niezwykle poważny problemu kary, jaką przyjdzie wymierzyć Niemcom. Niemiecki sztab generalny, powiedział, musi zostać zlikwidowany. Cała potęga wojsk hitlerowskich opiera się na około 50 tysiącach oficerów i fachowców w zakresie techniki. Gdyby pod koniec wojny udało się ich wszystkich zebrać razem i rozstrzelać, cała potęga militarna Niemiec ległaby w gruzach. Wówczas poczułem się zobowiązany do zaprotestowania. "Brytyjski Parlament oraz opinia publiczna nigdy nie zgodzą się na masowe egzekucje. Nawet, jeżeli w wojennym zapale wyraziliby zgodę na rozpoczęcie podobnych działań, to po pierwszej rzezi zwróciliby się gwałtownie przeciwko osobom za nie
53
ROZMOWY I KONFERENCJE
odpowiedzialnym. Sowieci nie
mogą mieć
w tym
względzie
żadnych złudzeń." Jednakże
Stalin, być może tylko przez przekorę, kontynuował ten temat. "Pięćdziesiąt tysięcy - powiedział - trzeba rozstrzelać." Byłem ogromnie oburzony. "Wolałbym - rzekłem - zostać raczej wyprowadzonym w tej chwili do ogrodu i zastrzelonym, aniżeli okryć hańbą siebie i mój naród, pozwalając na podobną niegodziwość."
W tym momencie wtrącił się Prezydent, proponując "kompromis". Powinno się rozstrzelać nie 50 lecz 49 tysięcy. Tym stwierdzeniem zamierzał sprowadzić całą kwestię do absurdu. Eden również wysyłał mi sygnały, że wszystko to ma być jedynie żartem. Wówczas Elliott Roosevelt podniósł się z miejsca i wygłosił przemówienie, w którym całkowicie zgodził się z marszałkiem Stalinem oraz wyraził pogląd, że armia amerykańska jak najbardziej poprze ten projekt. W tym momencie zerwałem się od stołu i wyszedłem do sąsiedniego pokoju, który tonął w półmroku. Nie upłynęła nawet minuta, kiedy poczułem, że ktoś kładzie mi ręce na ramionach. Spojrzawszy za siebie zobaczyłem roześmianych Stalina i Mołotowa. Zapewniali mnie, że to tylko żarty, i nic podobnego nie przyszłoby im do głowy. Stalin potrafi być bardzo przekonujący, gdy tego chce i nigdy chyba nie wykorzystał tej cechy w większym stopniu, aniżeli w tamtej chwili. Chociaż nie wierzyłem wtedy, podobnie jak nie wierzę teraz, że był to jedynie żart, i nie kryły się za tym wszystkim żadne poważniejsze zamiary, zgodziłem się jednak powrócić do stołu i reszta wieczoru upłynęła w przyjemnej atmosferze.
ROZDZIAŁ
XXI
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
Moje sześćdziesiąte dziewiąte urodziny - Spotykam się sam na sam ze Stalinem - Zaawansowane przygotowania do operacji "Overlord"Sytuacja w rejonie Morza Śródziemnego - Naczelne dowództwo Wszystko zależy od sprzętu desantowego - Wojska zgromadzone do przeprowadzenia operacji "Overlord" - We Włoszech zapowiada się wielka bitwa - Stalin podkreśla konieczność przeprowadzenia operacji "Overlord" - Proponuje ofensywę rosyjską w maju lub czerwcu Prezydent wydaje lunch "tylko dla trzech" - Rosja żąda dostępu do portów nie zamarzających - Trzecia sesja plenarna, 30 listopada Główne decyzje wojskowe zostają podjęte - Uzgodnienie treści wspólnego komunikatu - Kolacja w poselstwie brytyjskim - Liczne komplementy i wiele przemówień - Replika generała Brooke'a pod adresem Stalina.
iezwykle gorączkowy i pamiętny był dla mnie 30 listopada. Obchodziłem sześćdziesiąte dziewiąte urodziny, a cały dzień upłynął mi na załatwianiu najbardziej istotnych spraw, w jakie kiedykolwiek byłem zaangażo wany. Świadomość, że Prezydent zamieszkujący w ambasadzie sowieckiej pozostawał w ciągłym kontakcie z marszałkiem Stalinem oraz fakt, iż pomimo naszej dotychczasowej zażyłości od chwili opuszczenia Kairu unikał rozmów ze mną sam na sam, skłoniły mnie do podjęcia starań o zorganizowanie spotkania w cztery oczy ze Stalinem. Odnosiłem nie odmiennie wraże nie, iż sowiecki przywódca nieco opacznie pojmuje postawę brytyjską. Przekonanie, które powstało w jego umyśle można by zreasumować zdaniem: "Churchill i sztaby brytyjskie chcą zablokować operację »Overlord«, jeżeli to tylko będzie możli we, ponieważ w zamian pragną zaatakować Bałkany." Moje
N
55
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
obecne zadanie
polegało
na skorygowaniu tego
błędnego
wy-
obrażenia.
Dokładna
data rozpoczęcia operacji "Overlord" uzależniona od przemieszczenia niewielkiej liczby okrętów desantowych. Jednostek tych nie potrzebowaliśmy do żadnych działań na terenie Bałkanów. Jednakże Prezydent zobowiązał nas uprzednio do rozpoczęcia działań w Zatoce Bengalskiej. Gdyby zgodził się na ich odwołanie, dysponowalibyśmy wówczas nie tylko dostateczną ilością sprzętu desantowego do wysadzenia na wybrzeżu Włoch lub południowej Francji dwóch dywizji jednocześnie, lecz także do przeprowadzenia operacji "Overlord" w maju, tak jak to było planowane. Ustaliłem z Prezydentem, że operacja powinna rozpocząć się w maju, a on zgodził się nie nalegać na precyzyjną datę 1 maja. Dzięki temu zyskałem na czasie. Gdyby tylko udało mi się jeszcze nakłonić Prezydenta do rezygnacji z wypełnienia obietnicy danej Czang Kaj-szekowi i porzucenia planów dotyczących Zatoki Bengalskiej, o których, nawiasem mówiąc, nie wspomniano ani razu podczas konferencji w Teheranie, wówczas dysponowalibyśmy tyloma okrętami desantowymi, że możliwe byłyby zarówno działania na Morzu Śródziemnym, jak i punktualne rozpoczęcie operacji "Overlord" . Koniec końców, wielki desant rozpoczął się 6 czerwca, lecz datę tę ustalono znacznie później i to nie w wyniku moich żądań, lecz z powodu warunków atmosferycznych. Po powrocie do Kairu udało mi się również nakłonić Prezydenta do zarzucenia planów dotyczących Zatoki Bengalskiej. Uznałem przeto, iż osiągnąłem to, co było najistotniejsze. Lecz tego listopadowego poranka w Teheranie sytuacja nie była wcale taka jasna. Zadecydowałem, że Stalin powinien poznać główne fakty. Jednak nie czułem się upoważniony do informowania go, że postanowiliśmy z Prezydentem, iż "Overlord" rozpocznie się w maju. Wiedziałem, że Roosevelt pragnie powiedzieć mu o tym osobiście w czasie lunchu mającego się odbyć po moim spotkaniu z marszałkiem. Poniższy tekst oparty jest na zapisie sporządzonym przez majora Birse'a, mojego zaufanego tłumacza podczas mojej prywatnej rozmowy ze Stalinem. była
56
OD TEHERANU DO RZYMU
.. - .. Na początku przypomniałem marszałkowi, że jestem półkrwi Amerykaninem, w związku z czym darzę Amerykanów szczególnym sentymentem. To, co zamierzam powiedzieć w dalszym ciągu naszej rozmowy, w żadnym wypadku nie powinno być zrozumiane jako uwłaczające Amerykanom, a ja pragnę zachować absolutną lojalność w stosunku do nich, jednakże istnieją sprawy, które należy omówić bez ogródek i w cztery oczy. W rejonie Morza Śródziemnego oddziały brytyjskie były liczniejsze od amerykańskich dwukrotnie lub nawet trzykrotnie. Dlatego właśnie tak bardzo zależało mi, aby w tym momencie nie zostały okrojone. Pragnąłem używać ich nieprzerwanie. We włoszech znajdowało się 13-14 dywizji, z czego 9-10 było dywizjami brytyjskimi. Wchodziły one w skład dwóch armii: 5 armii angielsko-amerykańskiej oraz 8 armii brytyjskiej. Istniały dwa wyjścia: trzymanie się ustalonej daty operacji "Overlord" albo nacisk na dalsze działania na Morzu Śródziemnym. Lecz na tym nie koniec. Amerykanie chcieli, abym rozpoczął w marcu operacje desantowe przeciwko Japończykom w Zatoce Bengalskiej. Nie byłem jednak zbytnim entuzjastą takiego posunię cia. Gdybyśmy dysponowali na Morzu Śródziemnym odpowiednią liczbą okrętów desantowych przewidzianych do działań w Zatoce Bengalskiej, bylibyśmy w stanie zrealizować wszystkie zamierzenia, zapewniając jednocześnie wczesne rozpoczęcie operacji "Overlord" . Nie istniała alternatywa: albo Morze Śródziemne, albo data rozpoczęcia "Overlord". Jednakże Amerykanie związali nam ręce datą rozpoczęcia operacji "Overlord", w wyniku czego nasze działania w rejonie Morza Śródziemnego w ciągu ostatnich dwóch miesięcy znacznie ucierpiały. Odesłanie siedmiu dywizji spowodowało przygnę bienie wśród naszych wojsk przebywających we Włoszech. W ramach przygotowań do operacji "Overlord" wysłaliśmy do kraju trzy dywizje, a Amerykanie cztery. Z tych właśnie przyczyn nie mogliśmy w pełni wykorzystać klęski Włochów. Stanowiło to jednocześnie dowód szczerości naszych zamiarów w stosunku do operacji "Overlord" .
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
Sprawą
57
naj istotniejszą było szybkie mianowanie głównodo do sierpnia panowało przekonanie, że głów nodowodzącym operacją "Overlord" będzie oficer brytyjski, lecz podczas spotkania w Quebecu powiedziałem Prezydentowi, że zgodzę się na objęcie tego stanowiska przez Amerykanina, jeżeli w naszych rękach pozostanie naczelne dowództwo na Morzu Śródziemnym. W zupełności mnie to zadowalało, ponieważ Amerykanie, których liczba w momencie desantu miała być równa liczbie Brytyjczyków, w krótkim czasie zamierzali osiągnąć przewagę, w związku z czym po pierwszych kilku miesiącach ich udział byłby znacznie większy. Z drugiej jednak strony, ponieważ Brytyjczycy wykazywali przewagę na Morzu Śródziemnym, a ja miałem pewną koncepcję prowadzenia wojny na tym obszarze, jasnym było chyba, że to właśnie nasz oficer powinien zajmować stanowisko naczelnego dowódcy w tym rejonie. Prezydent przystał na ten układ i w jego gestii spoczywa obecnie nominacja głównodowodzącego operacją "Overlord". W momencie, gdy Prezydent wywiąże się z tego zadania, ja mianuję naczelnego dowódcę śródziemnomorskiego teatru działań wojennych oraz pozostałych dowódców. Prezydent odkładał podjęcie ostatecznej decyzji ze względu na trudności wewnętrzne, związane z pewnymi ważnymi osobistościa mi, lecz wielokrotnie nalegałem, by sfinalizował sprawę jeszcze przed opuszczeniem przez nas Teheranu. Stalin powiedział, że to mu się podoba. Następnie powróciłem do kwestii okrętów desantowych i wyjaśniłem raz jeszcze, w jaki sposób i dlaczego tworzą one wąskie gardło. Pomimo wysłania tych siedmiu dywizji mamy pod dostatkiem wojsk w rejonie Morza Śródziemnego, a na terenie Zjednoczonego Królestwa dysponujemy odpowiednią angielsko-amerykańską armią inwazyjną. Wszystko jednak jest uzależnione od okrętów desantowych. Po pamiętnym obwieszczeniu marszałka sprzed dwóch dni mówiącym, że po kapitulacji Hitlera Rosja przystąpi do wojny z Japonią, niezwłocznie zaproponowałem Amerykanom, aby wysłali więcej okrętów desantowych do działań na Oceanie Indyjskim, albo by wycofali z Pacyfiku pewną ich liczbę jako pomoc w czasie pierwszej wodzącego. Aż
58
OD TEHERANU DO RZYMU
fazy operacji "Overlord". Przy takim rozwiązaniu wszyscy byliby zadowoleni. Lecz Amerykanie są bardzo drażliwi w kwestii Pacyfiku. Stwierdziłem, że jeżeli Rosja przyłączy się do walki, Japonia zostanie pokonana znacznie wcześniej, a oni sami będą nam w stanie udzielić większej pomocy. W gruncie rzeczy nie ma żadnej większej' rozbieżności poiniędzy mną i Amerykanami. Nieprawdą jest, że mój stosunek do operacji "Overlord" jest dosyć chłodny. Pragnąłem jedynie otrzymać to, co było mi potrzebne do działań na Morzu Śród ziemnym, zachowując jednocześnie ustaloną datę tej operacji. Dopracowanie szczegółów należało do sztabów i miałem nadzieję, że dojdzie do tego w Kairze. Niestety, z powodu zaproszenia Czang Kaj-szeka kwestia chińska pochłonęła niemal cały czas. Liczyłem jednak, że koniec końców sprzętu wystarczy dla wszystkich. A teraz "Overlord" . W wyznaczonym dniu maja lub czerwca Brytyjczycy będą mieli przygotowanych 16 dywizji wraz z oddziałami korpusowymi, desantowymi, przeciwlotniczymi i służbami pomocniczymi - w sumie ponad pół miliona ludzi. Będą to nasze najlepsze oddziały, łącznie z zaprawionymi w bojach żołnierzami z rejonu Morza Śródziemnego. Ponadto Royal Navy udostępni wszystko, co może być potrzebne do transportu i ochrony armii, a około 4 tysięcy samolotów brytyjskich z sił powietrznych metropolii prowadzić będzie nieustanne działania. Napływ wojsk amerykańskich miał się właśnie zacząć. Do tej pory, na miejscu znajdowały się głównie wojska lotnicze oraz zapasy dla armii, lecz w ciągu następnych czterech, pięciu miesięcy powinno przybywać miesięcznie około 150 tysięcy ludzi, co oznacza, że do maja zbierze się blisko 700 lub 800 tysięcy. To wszystko okazało się możliwe dzięki pokonaniu okrętów podwodnych na Atlantyku. Jestem zwolennikiem przeprowadzenia operacji na południu Francji równolegle z "Overlord", lub w każdym innym czasie, który zostanie uznany za stosowny. Powinniśmy zatrzymać oddziały nieprzyjacielskie na terenie Włoch, a spośród 22 czy 23 dywizji znajdują cych się w rejonie Morza Śródziemnego maksymalna ich liczba wyruszy na południe Francji. Reszta pozostanie we Włoszech.
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
59
Tymczasem we Włoszech szykuje się wielka bitwa. Generał Alexander ma do swojej dyspozycji niemal pół miliona ludzi. 13 lub 14 dywizji alianckich stoi naprzeciwko 9 lub 10 niemieckich. Pogoda nam nie sprzyjała i woda pozrywała mosty, lecz w grudniu wraz z generałem Montgomerym dowodzącym 8 armią zamierzaliśmy wznowić ofensywę. Desant morski zostanie przeprowadzony niedaleko ujścia Tybru. Równocześnie 5 armia toczyć będzie zażarte boje, starając się przytrzymać nieprzyjaciela. Zmagania te mogą przypominać miniaturowy Stalingrad. Nie zamierzaliśmy kierować się do szerszej części pół wyspu, lecz koncentrowaliśmy się na tej węższej. Stalin powiedział, iż musi mnie ostrzec, że nastroje w Armii Czerwonej uzależnione są od powodzenia naszej inwazji w pół nocnej Francji. Jeżeli w maju 1944 r. nie dojdzie do żadnych działań, wówczas Armia Czerwona przestanie wierzyć, że w tym roku odbędą się w ogóle jakiekolwiek operacje. Pogoda będzie się pogarszać i powstaną znaczne trudności transportowe. Jeżeli nie rozpoczną się jakieś działania, Armia Czerwona będzie głęboko rozczarowana, co spowoduje z kolei wzrost nieprzyjaznych uczuć. Przy braku jakichkolwiek zmian w wojnie europejskiej w r. 1944, kontynuowanie walki przez wojska sowieckie może okazać się sprawą niezwykle trudną. Żołnierze są zmęczeni. Mogą nawet odnieść wrażenie, iż zostali opuszczeni. I tylko to jest przyczyną, dla której Stalin pragnie uzyskać potwierdzenie, czy operacja "Overlord" zostanie rozpoczęta w obiecanym terminie. Jeżeli nie, podejmie on kroki zmierzające do zapobieżenia wszelkim nieprzychylnym nastrojom w Armii Czerwonej. Było to bardzo istotne. Powiedziałem, że nie należy wątpić w operację "Overlord" , która się odbędzie, rzecz jasna pod warunkiem, że Niemcy nie ściągną na teren Francji sił większych, niż będą w stanie zebrać Amerykanie i Brytyjczycy. Gdyby Niemcy zgromadzili we Francji 30 lub 40 dywizji, to siły, które zamierzaliśmy rzucić przez Kanał nie poradziłyby sobie. Nie obawiałem się samego lądowania, lecz tego, co wydarzy się w 30, 40 i 50 dni po desancie. Jednakże, gdyby Armia Czerwona wciągnęła nieprzyjaciela do walki, gdyby nasze wojska przygwoździły go do pozycji
60
OD TEHERANU DO RZYMU
zajmowanych we
Włoszech,
a Turcja
przystąpiła
do wojny,
zwycięstwo byłoby
pewne. pierwsze posunięcia rozpoczynające operację "Overlord" wywrą pozytywne wrażenie na Armii Czerwonej i gdyby tylko wiedział, że przypadną one na maj lub czerwiec, mógłby zawczasu przygotować uderzenie na wojska niemieckie. Najlepszym okresem do tego celu była wiosna. Marzec i kwiecień stanowią względnie spokojne miesiące, podczas których zebrałby żołnierzy oraz sprzęt, a w maju lub czerwcu przystąpiłby do natarcia. Niemcy nie mieliby żadnych oddziałów we Francji. Dywizje niemieckie nieustannie napływają na Wschód. Niemcy bali się frontu wschodniego, ponieważ nie było tam Kanału, który trzeba pokonać, ani Francji, do której należy wkroczyć. Niemcy obawiali się ofensywy Armii Czerwonej. A ofensywa ta nastąpi, jeżeli okaże się, że ze strony aliantów też nadchodzi pomoc. Następnie zapytał, kiedy rozpocznie się operacja "Overlord". Odpowiedziałem, że nie wolno mi wyjawić daty bez zgody Prezydenta, lecz uspokoiłem go, że pozna ją podczas lunchu i myślę, iż będzie zadowolony. Stalin
powiedział, że
.. - ".
Po krótkiej przerwie marszałek i ja udaliśmy się oddzielnie do siedziby Prezydenta, by wziąć udział w lunchu "tylko dla trzech" (plus tłumacze), na który zostaliśmy zaproszeni. Nastę pnie Roosevelt poinformował Stalina o naszym ustaleniu mówiącym, że operacja "Overlord" rozpocznie się w maju. Marszałek przyjął tę solenną obietnicę z dużą ulgą i wyraźnym zadowoleniem. Tuż potem rozmowa skierowała się na lżejsze tematy i jedyną sprawą, wartą odnotowania była kwestia dostępu Rosji do mórz i oceanów. Zawsze uważałem, że sytuacja, w której tak ogromne państwo jak imperium rosyjskie, zamieszkiwane przez prawie 200 milionów ludzi, przez długie miesiące zimowe nie posiada dostępu do otwartych wód jest jakimś straszliwym nieporozumieniem i może doprowadzić do poważ nych perturbacji.
61
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
Gdy
marszałek
Stalin
poruszył kwestię
portów nie zamarzających dla Rosji, powiedziałem, że nie istnieją w tym względzie żadne przeszkody. Zapytał również o Dardanele i rewizję traktatu z Sevres. Uznałem, iż nie jest to naj odpowiedniejszy moment na poruszanie tej kwestii, jako że właśnie staram się nakłonić Turcję do przystąpienia do wojny. Stalin stwierdził, że i na to przyjdzie czas. Powiedziałem, iż z radością przywitamy sowiecką marynarkę wojenną i flotę handlową przemierzające morza i oceany. W tym momencie Stalin zauważył, że lord Curzon miał w tym względzie nieco odmienne zapatrywania. Odrzekłem, że w owych czasach raczej nie zgadzaliśmy się z Rosją.
Prezydent powiedział wówczas, że statki handlowe wszystkich państw będą mogły bez przeszkód korzystać z Morza Bałtyckiego. We wszystkich portach ustanowi się wolne strefy, w Kanale Kilońskim zostaną powołani powiernicy, a Dardanele otworzymy dla światowego handlu. Stalin zapytał, czy będzie to dotyczyć także handlu rosyjskiego, a my zapewniliśmy go, że tak. Następnie Stalin chciał się dowiedzieć, co możemy zrobić dla Rosji na Dalekim Wschodzie. Gdy stwierdziłem, że przecież Rosja posiada Władywostok, odparł wówczas, że port ten zamarza, a ponadto jest uzależniony od Cieśniny Cuszimskiej. W chwili obecnej Rosjanom pozostaje jedynie Murmańsk. Odparłem, że pragnąłbym w jakiś sposób pomóc Rosjanom, ponieważ rząd światowy jest zobowiązany spełniać słuszne żądania narodów, które nie pragną dla siebie więcej ponad to, co posiadają. Sytuacja przybrałaby niebezpieczny obrót, gdyby rząd światowy znajdował się w rękach głodnych narodów. Lecz ża den z nas nie miał powodu, by pragnąć czegokolwiek więcej. Tylko ludzie żyjący po swojemu i nie mający wybujałych ambicji są w stanie utrzymać pokój. Nasza potęga stawia nas ponad resztą. Jesteśmy jak bogaci ludzie, zamieszkujący spokojnie swoje posiadłości. et' _
••
62
OD TEHERANU DO RZYMU
Po krótkiej przerwie, o godzinie 4.00 po południu w ambasadzie sowieckiej rozpoczęło się trzecie posiedzenie plenarne. Wszyscy byli obecni i na sali znajdowało się niemal 30 osób. Prezydent powiedział, że z przyjemnością pragnie poinformować zebranych, że udało się dojść do porozumienia w zasadniczych kwestiach militarnych. Sir Alan Brooke oświadczył, że po odbyciu narady, brytyjscy i amerykańscy szefowie sztabu polecają rozpoczęcie operacji "Overlord" w maju, "w połączeniu z działaniami pomocniczymi na południu Francji prowadzonymi na taką skalę, na jaką pozwoli sprzęt desantowy będący w owym momencie do dyspozycji aliantów." Następnie podkreśliłem wagę, jaką przykładam do ścisłej współpracy pomiędzy sztabami brytyjskim i amerykańskim a władzami sowieckimi, zmierzającej do zharmonizowania działań na frontach wschodnim, zachodnim i śródziemnomor skim. W ten sposób trzy mocarstwa otoczą dziką bestię w tym samym momencie. Do przygotowania operacji "Overlord" konieczne były niezwykle szczegółowe prace sztabowe, jako że miała to być największa połączona operacja, jaką do tej pory planowano. Stalin powiedział, że w pełni pojmuje wagę decyzji podejmowanych przez sztaby oraz trudności wiążące się z ich realizacją. Najtrudniejszy okres dla tej operacji stanowić będzie rozmieszczenie wojsk po udanym desancie. Wtedy właśnie Niemcy mogą przerzucić swoje oddziały ze Wschodu, aby maksymalnie utrudnić operację "Overlord" . Aby uniemożliwić Niemcom posunięcie tego rodzaju, Stalin zamierza przeprowadzić w maju ogromną ofensywę.
*
Prezydent wtrącił wówczas, że dokładne zharmonizowanie działań na wszystkich teatrach działań wojennych jest sprawą o kapitalnym znaczeniu. Teraz, gdy wszystkim trzem sztabom udało się spotkać, istniała nadzieja, że dalsza współpraca potoczy się gładko. Prezydent już uprzednio poinformował marszał ka Stalina, że następny krok stanowić będzie nominacja głów-
*
Główne
natarcie rosyjskie
rozpoczęło się
23 czerwca (przyp.oryg.).
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
63
nodowodzącego operacją
"Overlord". Zamierza odbyć konsultacje ze sztabami oraz ze mną i dokonać wyboru w ciągu najbliższych trzech-czterech dni. Teraz, gdy główne decyzje militarne już podjęto, naj słuszniejszy wydawał się powrót sztabowców brytyjskich i amerykańskich do Kairu, gdzie mogliby opracować wszelkie szczegóły. Stalin stwierdził, że jest to jak najbardziej słuszne. Dodałem wówczas, że skoro najważniejsze decyzje już zapadły, musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby zdobyć jeszcze więcej sprzętu desantowego. Od momentu rozpoczęcia "Overlord" musi się powieść, ma być prawdziwie miaż dżącym uderzeniem, w związku z czym żywiłem nadzieję, że sztaby będą w stanie zwiększyć liczbę wojsk przeznaczonych do początkowego uderzenia. Zapytałem, czy wystąpią jakiekolwiek trudności w zharmonizowaniu działań przez wszystkie trzy sztaby. Stalin odrzekł, że Rosjanie używają na dużą skalę technik mylących, wykorzystując makiety czołgów, samolotów i lotnisk. Również wysyłanie mylących sygnałów radiowych przyniosło skutki. Był całkowicie za tym, aby sztaby współpracowały ze sobą w kwestii wspólnych planów osłonowych. "W czasie wojny powiedziałem - prawda jest czymś tak cennym, że zawsze powinna jej towarzyszyć obstawa w postaci kłamstwa." Stalinowi i jego współpracownikom bardzo spodobała się ta uwaga i w ten sposób zakończyła się nasza oficjalna konferencja. Zaproponowałem wówczas, aby sztaby sporządziły komunikat dotyczący rezultatów naszych rozmów, który następnie zostałby przedstawiony Prezydentowi, marszałkowi Stalinowi i mnie. Przede wszystkim miał być on krótki, enigmatyczny i przynosić przedsmak zbliżającej się klęski niemieckiej. W rezultacie powstał następujący tekst:.
[... J Nasze sztaby wojskowe przyłączyły się do rozmów, dzięki czemu zharmonizowaliśmy plany zmierzające do zniszczenia sił niemieckich. Osiągnęliśmy całkowite porozumienie w kwestii czasu oraz rozmiarów działań, które zostaną podjęte od wschodu, zachodu i południa.
64
OD TEHERANU DO RZYMU
.. -.. Dotychczas miejscem naszych spotkań i posiłków była ambasada sowiecka. Stwierdziłem jednak, że powinienem być gospodarzem trzeciej kolacji, mającej się odbyć w poselstwie brytyjskim. Sprawa nie podlegała dyskusji. Zarówno Wielka Brytania, jak i ja znajdowaliśmy się na pierwszej pozycji w kolejności alfabetycznej, a wiekowo byłem cztery lub pięć lat starszy od Stalina i Roosevelta. Historycznie rzecz biorąc, nasz rząd był najstarszy; mogłem również dodać, czego jednak nie zrobiłem, że naj dłużej ze wszystkich toczyliśmy tę wojnę, no i ponadto 30 listopada przypadały moje urodziny. Przedstawione argumenty, a zwłaszcza ten ostatni, przeważyły i brytyjskie poselstwo rozpoczęło przygotowania kolacji na 40 osób, gdyż oprócz szefów politycznych i wojskowych mieli się tam również znaleźć członkowie sztabów. Sowiecka policja polityczna, NKWD, przeczesała cały budynek poselstwa brytyjskiego od góry do dołu, zaglądając za każde drzwi i pod każdą poduszkę, przed przybyciem Stalina, a około 50 uzbrojonych policjantów sowieckich pod dowództwem generała, zajęło posterunki przy wszystkich drzwiach i oknach. Także amerykańska służba bezpieczeństwa była niezwykle czynna. Jednakże wszystko przebiegło bez żadnych zakłóceń. Stalin, otoczony silną obstawą, był w doskonałym humorze, a Prezydent, w swoim wózku inwalidzkim, emanował radością i spokojem. Była to pamiętna chwila w moim życiu. Po mojej prawej stronie siedział prezydent Stanów Zjednoczonych, po lewej - wład ca Rosji. Razem kontrolowaliśmy większość światowych sił morskich i 3/4 wszystkich sił powietrznych, a nasze wojska, liczące 20 milionów ludzi, brały udział w jednej z najkrwawszych wojen w dziejach ludzkości. Trudno mi było nie cieszyć się długą drogą, jaką przebyliśmy od lata 1940 roku, kiedy to osamotnieni i, z wyjątkiem marynarki i lotnictwa, praktycznie bezbronni, musieliśmy się zmierzyć z triumfującą potęgą Niemiec i Włoch, które trzymały w okrutnym uścisku niemal całą Europę. Pan Roosevelt wręczył mi jako prezent urodzinowy piękną porcelanową perską wazę, która, choć uległa rozbi-
65
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
ciu W drodze do kraju, została cudownie zrekonstruowana i stanowi teraz jeden z moich skarbów. W czasie obiadu odbyłem przyjemne rozmowy z obydwoma dostojnymi gośćmi. Stalin powtórzył pytanie zadane podczas konferencji "Kto będzie dowodził operacją »Overlord«?" Odpowiedziałem, że Prezydent nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, lecz jest niemal pewne, że osobą tą będzie generał Marshall siedzący obecnie naprzeciwko nas i na tym sprawa stanęła. Stalin wydawał się być zadowolony. Następnie zaczął mówić na temat generała Brooke' a, który według niego nie przepadał za Rosjanami, a w czasie pierwszego spotkania w Moskwie w 1942 roku był bardzo szorstki i gwahowny. Uspokoiłem go zauważając, że żołnierze zawodowi wydają się często szorstcy i nieokrzesani, gdy podejmują kwestie wojskowe z kolegami po fachu. Stalin powiedział, że to właśnie w nich lubi. Przez cały czas przyglądał się Brooke' owi z ogromną uwagą. Gdy nadszedł odpowiedni moment, wzniosłem toast na cześć naszych wspaniałych gości, a Prezydent wzniósł toast za moje zdrowie, życząc mi wszystkiego najlepszego. Następnie podniósł się Stalin, który przemawiał w podobnym tonie .
.. -..
Zgodnie z rosyjskim obyczajem, wzniesiono wiele nieoficjalnych toastów, będących bardzo na miejscu w czasie tego rodzaju bankietów. Hopkins wygłosił przemowę utrzymaną w żar tobliwym tonie, w trakcie której powiedział, że "niezwykle starannie przestudiował konstytucję brytyjską, która nie jest spisana oraz zbadał strukturę Gabinetu Wojennego, którego kompetencje i skład nie są nigdzie określone." Powiedział następnie, że w wyniku tych studiów dowiedział się, że "postanowienia brytyjskiej konstytucji i władza Gabinetu Wojennego są dokładnie takie, jak tego chce w danej chwili Winston Churchill." Wywołało to ogólny wybuch śmiechu. Jednak Czytelnik tych tomów świadom jest, jak bardzo bezpodstawne było to żartob liwe stwierdzenie. To prawda, że otrzymałem bezprecedensowe poparcie od Parlamentu oraz kolegów z rządu w kwestii prowadzenia wojny i tylko w niewielu przypadkach zostałem zmu-
66
OD TEHERANU DO RZYMU
szony do podjęcia przeciwnych decyzji niż moje własne. Lecz z pewną dumą przypomniałem moim towarzyszom, że jestem jedynym z całej tr6jcy, kt6ry może w każdej chwili zostać odwołany przez Izbę Gmin, wybraną w wolnych wyborach oraz codziennie kontrolowany przez Gabinet Wojenny, reprezentujący wszystkie partie w państwie. W przypadku pana Roosevelta okres prezydentury był ustalony, a w świetle konstytucji amerykańskiej jego władza jako prezydenta i naczelnego wodza sił zbrojnych zdawała się niemal nieograniczona. Natomiast Stalin był w Rosji wszechwładny. Oni mogli rozkazywać - ja zmuszony byłem przekonywać i perswadować. Jednak cieszyłem się, że tak to właśnie wygląda. Cały proces był dość żmud ny, lecz nie miałem powodów, aby się nań uskarżać .
.. - ..
W czasie kolacji wznoszono liczne toasty, a wśród przemainnymi Mołotow i generał Marshall. Lecz najbardziej chyba utkwiła mi w pamięci przemowa generała Brooke'a. Cytuję sprawozdanie, kt6re był ła skaw napisać dla mnie. wiających znaleźli się między
kolacji Prezydent wzni6sł toast na czasy, gdy mój ojciec odwiedził jego ojca w Hyde Parku. Gdy kończył ów toast, pomyślałem sobie, jak łatwym zadaniem będzie odpowiedź na tak miłe słowa, gdy nagle wstał Stalin i powiedział, że chciałby ten toast zakończyć. Następnie stwierdził, że nie okazałem przyjaznych uczuć w stosunku do Armii Czerwonej i nie doceniłem jej jakości, lecz ma nadzieję, że w przyszłości okażę się bardziej przyjacielski wobec jej żołnierzy. Bardzo zaskoczyły mnie te oskarżenia, ponieważ wydały mi się całkowicie nieuzasadnione. Znałem jednak Stalina dość dobrze i zdawałem sobie sprawę, że jeżeli nie odpowiem na te obelgi, stracę cały szacunek, jakim kiedykolwiek mnie darzył, a ponadto mogę być pewien, że w przyszłości niejednokrotnie ponowi podobne ataki. "Mniej
więcej
w
połowie
moją cześć, wspominając
TEHERAN: ISTOTNE SPRAWY
67
Podniosłem się więc
z miejsca, by niezwykle wylewnie poa następnie zwróciłem się do Stalina mniej więcej tymi słowami: »A teraz, marszałku Stalin, chciałbym się zająć Pańskim toastem. Dziwi mnie, że uznał Pan za stosowne wysunąć pod moim adresem zupełnie bezpodstawne oskarżenia. Z pewnością przypomina sobie Pan, że tego ranka, kiedy omawialiśmy plany osłonowe, pan Churchill powiedział, że w czasie wojny prawda musi być eskortowana przez kłamstwa. Na pewno przypomina Pan sobie również to, co Pan sam nam powiedział, a mianowicie, że podczas wszystkich wielkich ofensyw Pań skie prawdziwe intencje były zawsze ukryte przed światem. Powiedział Pan nam, że makiety czołgów i samolotów były zawsze gromadzone na froncie, który wzbudzał największe zainteresowania, podczas gdy Pańskie prawdziwe zamiary nie są znane nikomu. Tak więc, panie marszałku, dał się Pan nabrać makietom czoł gów i samolotów i nie dostrzegł Pan moich przyjaznych uczuć w stosunku do Armii Czerwonej ani też tego, jak wielką przyjaźnią darzę wszystkich jej żołnierzy.« Podczas gdy Pawłow tłumaczył zdanie po zdaniu, bacznie obserwowałem twarz Stalina. Była nieprzenikniona. Lecz na koniec zwrócił się do mnie i powiedział z wyraźnym zadowoleniem: ,,»Podoba mi się ten człowiek. To, co mówi, brzmi szczerze. Będę z nim musiał później porozmawiać. «" dziękować Prezydentowi za jego uprzejmość,
Następnie
wszyscy
przemieściliśmy się
do przedpokoju, grupki. Dało się wyczuć wię kszą solidarność i braterstwo, aniżeli kiedykolwiek przed powstaniem Wielkiej Koalicji. Nie zapraszałem na kolację Randolpha i Sarah, którzy weszli tylko w czasie mojego toastu urodzinowego, lecz teraz Stalin zauważył ich i pozdrowił niezwykle serdecznie, a i Prezydent znał ich bardzo dobrze. W chwilę potem zauważyłem Stalina w małym kółku twarzą w twarz z "Brookim", jak go często nazywałem. Oto dalszy ciąg sprawozdania generała: gdzie
zaczęły się tworzyć luźne
68
OD TEHERANU DO RZYMU
"Gdy wychodziliśmy z pokoju premier powiedział mi, że był tym, co mogłem powiedzieć po nawiąza niu do »prawdy« i »kłamstw«. Uspokoił mnie jednak mówiąc, że moja odpowiedź wywarła na Stalinie odpowiednie wrażenie. Postanowiłem więc wznowić atak w przedpokoju. Podszedłem do Stalina i powiedziałem, że zaskoczyły mnie i zabolały oskarżenia jakie wytoczył pod moim adresem w trakcie toastu. Odpowiedział natychmiast przez Pawłowa: »Największe przyjaźnie rodzą się z nieporozumień« i uścisnął serdecznie trochę zaniepokojony
moją dłoń."
Tak więc wyglądało na to, że wszystkie chmury się rozwiały i okazało się, że zaufanie Stalina w stosunku do mojego przyjaciela oparte było na szacunku i dobrej woli, której nic później nie zachwiało w czasie długich wspólnych prac. Była chyba 2.00 po północy, kiedy ostatecznie rozstaliśmy się. Marszałek odszedł pod ochroną swojej eskorty, a Prezydent został odprowadzony do swoich pomieszczeń w ambasadzie sowieckiej. Położyłem się do łóżka zmęczony, lecz zadowolony, ponieważ wszystko potoczyło się tak, jak powinno. Były to doprawdy wspaniałe urodziny.
ROZDZIAŁ
XXII
TEHERAN: PODSUMOWANIE
Rozmowy w czasie lunchu, 1 grudnia - Jak pozyskać Turcję? - Udział Rosjan we flocie włoskiej - Granice Polski - Linia Curzona i linia Odry - Szczera rozmowa - Finlandia - "Bez aneksji i odszkodowań" - Ostateczne porozumienie - Problem Niemiec - Podział? - Sugestie prezydenta Roosevelta - Wyjawiam osobisty pogląd - Punkt widzenia marszałka Stalina - Jeszcze na temat Polski - Ogólne porozumienie w kwestii polityki wojskowej - Aspekty polityczne odległe i niepewne - Obawa przed potęgą niemiecką w kulminacyjnym punkcie wojny Obecny podział: "Tak być nie może. "
o podjęciu głównych decyzji strategicznych, pozostały jeszcze do rozstrzygnięcia niezwykle istotne kwestie natury politycznej. 1 grudnia cała trójka spotkała się ponownie przy stole Prezydenta w ambasadzie sowieckiej. Dodatkowo obecni byli Mołotow, Hopkins, Eden, Clark Kerr i Harriman. Pierwszym tematem, jaki poruszyliśmy było skłonienie Turcji do przystąpienia do wojny. Hopkins zapytał, jakiej pomocy bylibyśmy w stanie udzielić Turcji, gdyby zdecydowała się na ten krok. Roosevelt dodał, że Inonii z pewnością zapyta o to samo. Odparłem, że dopóki sprawa sprzętu desantowego nie jest dokładnie zbadana, należy być niezwykle ostrożnym przy składaniu jakichkolwiek obietnic. Posiadamy 17 dywizjonów brytyjskich w Egipcie, które nie znajdują się pod dowództwem angielsko-amerykańskim, a marszałek lotnictwa Tedder dysponuje trzema dodatkowymi dywizjonami, które jesteśmy w stanie udostępnić. Składają się one w głównej mierze z myśliwców i mogą zostać użyte do obrony Turcji. Oprócz tego posiadamy trzy pułki dział przeciwlotniczych. Było to wszystko, co obiecywaliśmy. Nie obiecywali-
P
70 śmy
OD TEHERANU DO RZYMU
natomiast żadnych wojsk. Nie istniała taka potrzeba, gdyż Turcy posiadali 50 dobrze wyposażonych dywizji. Stalin powiedział, że gdyby Turcja przystąpiła do wojny, z pewnością udostępniłaby część swego terytońum. Przytaknąłem mówiąc, że Ploesti zostałoby narażone na niebezpieczeń stwo. My, Brytyjczycy, nie oferowaliśmy Turkom niczego, co nie należy do nas i gotowi byliśmy dać im trzy dywizjony z rejonu Morza Śródziemnego, by zwiększyć ich liczbę z 17 do 20. Może Amerykanie mogliby dodać kilka dywizjonów bombowców. My obiecywaliśmy tylko ochronę powietrzną. Nie dysponowaliśmy wolnymi żołnierzami. Sprzęt desantowy potrzebny w marcu do zajęcia Rodosu mógł zostać rozdzielony pomię dzy Włochy i "Overlord". Prezydent liczył, że to się powiedzie, choć stwierdził, że straty wśród okrętów desantowych są bardzo poważne i powinniśmy przeznaczyć wszystko dla operacji "Overlord" . Odparłem, iż nie widzę tutaj istotnego problemu. Nie składaliśmy Turcji żadnych obietnic, a zresztą nie wiadomo, czy Inanli przyjąłby którąkolwiek z nich. Po powrocie do Kairu Prezydent dowie się, co jego sztab ma w tej sprawie do powiedzenia. My możemy zaoferować jedynie nasze 20 dywizjonów. Turcy nie potrzebują wojsk; potrzebują za to ochrony powietrznej. Zresztą może się okazać, że Inano wcale nie przyjedzie do Kairu. - Albo zachoruje! - wykrzyknął Stalin. Powiedziałem, że gdyby odmówił przyjazdu, a Prezydent musiał wyjechać, zaproponuję podróż krążownikiem do Adany, by się z nim spotkać. Tam na pewno przyjedzie. Okręty desantowe stanowią główną trudność we wszystkich naszych operacjach. Być może część ich dojdzie z Oceanu Indyjskiego lub Pacyfiku, a reszta zostanie zbudowana w ramach istniejących planów. Jeżeli mimo wszystko sytuacja będzie niezadowalają ca, zmusi nas to do rezygnacji z jakiegoś przedsięwzięcia, lecz postanowiliśmy, że w żadnym wypadku "Overlord" nie może na tym ucierpieć. Następnie Roosevelt powiedział, że proponowane przeze mnie ściągnięcie sprzętu desantowego z Pacyfiku jest niemożli we. Odległości są zbyt wielkie, a z każdym dniem Amerykanie
TEHERAN: PODSUMOWANIE
przesuwają się
71
dalej w kierunku północnym od Wysp Gilberta i Marshalla atakując japońskie linie dostawcze. Do tego celu potrzebują jak największej liczby okrętów desantowych. Hopkins zapytał, ile okrętów desantowych potrzebnych bę dzie do zajęcia Rodosu. Odparłem, że nie mamy w tym wzglę dzie żadnych zobowiązań wobec Turcji, tak samo jak nie ma żadnych zobowiązań względem sprzętu desantowego. Roosevelt stwierdził, że będąc na miejscu In6nii zażądałby zajęcia Krety i innych wysp. Powiedziałem wówczas: "Pragnę jedynie baz powietrznych w rejonie Smymy i Badrun. My sami zbudowaliśmy te lotniska. Gdy tylko je dostaniemy i umieścimy tam nasze dywizjony, pokonamy Niemców w powietrzu. Opłaca się nam nawet stracić jeden samolot za każdy strącony samolot niemiecki. Musimy zagłodzić garnizony niemieckie znajdujące się na wyspach. Jeżeli Turcja włączy się czynnie do walki, wyspy padną same. Wtedy nie trzeba będzie nawet atakować Rodosu. Wyspy muszą być zaopatrywane przez Niemców, a my, mając osłonę powietrzną z Turcji, będziemy mogli zmniejszyć liczbę konwojów niemieckich przy użyciu naszych niszczycieli, co obecnie jest niemożliwe, ponieważ Niemcy panują w powietrzu. Bazy tureckie pozwolą nam na wywieranie nieustannego nacisku na Niemców, co stanowić będzie doskonałe przygotowanie do operacji »Overlord«". Stalin przytaknął, a Prezydent wyraził zgodę na działania w oparciu o 20 dywizjonów i pewną liczbę bombowców, lecz wykluczył wszelkie operacje desantowe. Następnie dokonałem podsumowania. Oferowaliśmy Turkom jedynie ograniczoną ochronę powietrzną oraz działa prze~ ciwlotnicze, lecz tymczasem zbliżała się zima i jasne było, że Niemcy nie zdecydują się na zaatakowanie Turcji. Nadal kontynuować będziemy dostawy broni. Turcja ma rzadką okazję, aby przyjąć zaproszenie sowieckie i zasiąść z nami przy wspólnym stole podczas konferencji pokojowej. Istnieje również bezprecedensowe zapewnienie, że jeżeli Bułgaria zaatakuje Turcję, po wypowiedzeniu przez tę ostatnią wojny Niemcom, Związek Sowiecki uderzy w odwecie na Bułgarię. Oferowano również Tur-
72
OD TEHERANU DO RZYMU
kom bliższe związki ze zwycięskimi mocarstwami oraz zapewnienia o przyjaźni. - Jakie kroki mielibyśmy podjąć - zapytał Stalin - w przypadku, gdyby Turcja wypowiedziała wojnę Niemcom, w wyniku czego Bułgaria zaatakowałaby Turcję, a ZSRR wypowiedziało wojnę Bułgarii? Odparłem, iż
nie oczekujemy niczego konkretnego, lecz gdyby wojska sowieckie zbliżyły się przez Odessę, wywarłoby to dllże wrażenie na mieszkańcach Bułgarii. Armia turecka posiada karabiny, dzielną piechotę, niezłą artylerię, lecz nie ma dział przeciwlotniczych i samolotów, a liczba jej czołgów jest doprawdy znikoma. Stworzyliśmy tam szkoły wojskowe, lecz frekwencja raczej nie była zadowalająca. Turcy nie są chętni do nauki. Ich armia jest dzielna, lecz staroświecka. Do tej pory wydaliśmy 25 milionów funtów na broń, głównie amerykańską, i wszystko zostało im wysłane. Stalin powiedział, że być może Turcja wcale nie będzie musiała walczyć. Wystarczy tylko, że odda nam swoje bazy i tak chyba byłoby najlepiej. Następnie Prezydent poprosił pana Edena, aby poinformował nas o tym, co Turcy powiedzieli w Kairze. Eden powiedział, że poprosił tureckiego ministra spraw zagranicznych o oddanie nam baz powietrznych i zapewnił, że Niemcy nie zaatakują Turcji. Turecki minister odmówił twierdząc, że Niemcy z pewnością zareagują na turecką prowokację. Turcja wolałaby raczej włączyć się oficjalnie do działań, aniżeli dać się wciągnąć pośrednio, poprzez wyrażenie zgody na proponowane posunięcie. Zauważyłem, że gdy poprosiliśmy Turków o narażenie swojej neutralności poprzez oddanie nam baz, odrzekli: ,,0 nie, nie możemy przystać na czysto bierną rolę", natomiast gdy poprosiliśmy ich, by czynnie włączyli się do wojny odparli: ,,0 nie, nie jesteśmy przecież odpowiednio uzbrojeni". Zaproponowałem więc inne metody. W przypadku odmowy Turcja zaprzepaści szansę, jaką stanowi możliwość wzięcia udziału w konferencji pokojowej. Będzie traktowana na równi z innymi pań stwami neutralnymi. Stwierdzimy, że Wielka Brytania przestaje interesować się jej sprawami i zaprzestaje dostaw broni.
73
TEHERAN: PODSUMOWANIE
Pan Eden powiedział, że pragnąłby ostatecznie sprecyzować które mają zostać przedstawione Turcji. Czy należy rozumieć, że Turcja ma przystąpić do wojny z Niemcami i nikim innym? Czy gdyby w wyniku tego Niemcy zmusiły Bułga rię do przystąpienia do wojny przeciwko Turcji, to rząd sowiecki rozpocząłby wojnę z Bułgarią? Na obydwa pytania Stalin odpowiedział twierdząco. Ja orzekłem wówczas, że w zupełno ści zadowalałoby mnie, gdyby Turcja zdecydowała się narazić swą neutralność. Tak więc panowała duża zgodność w kwestii ograniczonych kroków zmierzających do wciągnięcia Turcji do wojny i ustalono, że prezydent In6nii zostanie zaproszony do Kairu, gdzie przeprowadzi rozmowy z Prezydentem i ze mną. Choć zdawałem sobie sprawę, jak duże wrażenie wywarł na Turkach fakt, iż nie udało się nam przeprowadzić ataku na Rodos, jak potraktowali utratę Leros i Kos oraz wynikającą z tego niemiecką przewagę w powietrzu nad Morzem Egejskim, postanowiłem jednak nie drążyć tematu, ponieważ w zasadzie otrzymałem wszystko to, o co prosiłem, i miałem nadzieję, że to wystarczy. żądania,
.. - ..
w imieniu rządu sowieckiego poprosił o odpowiedź na pytanie dotyczące włoskiej floty. Odpowiedź Roosevelta była niezwykle prosta. Bardzo wiele jednostek handlowych i nieliczne wojenne mogłyby zostać wykorzystane przez trzy państwa podczas wojny, dopóki nie nastąpi ich prawny podział. Do tego czasu najlepiej byłoby, gdyby korzystały z nich te państwa, które mogą z nich zrobić najlepszy użytek. Mołotow powiedział, że Rosja wykorzysta je w odpowiedni sposób. Zapytałem wtedy, gdzie według rządu sowieckiego powinny one zostać wysłane. Stalin powiedział, że na Morze Czarne, a w przypadku, gdyby było to niemożliwe, na północ. Gdyby Turcja nie przystąpiła do wojny, Morze Czarne nie wejdzie w rachubę, lecz wtedy mogłyby one zostać wykorzystane na północy. Powiedziałem, że nie jest to duże żądanie, biorąc pod uwagę wysiłki, które Rosja podejmowała i nadal podejmuje. ProsilibyTeraz
Mołotow
74
OD TEHERANU DO RZYMU
śmy
jedynie o trochę czasu, aby załatwić tę sprawę z Włochami. z przyjemnością wysłałbym owe okręty na Morze Czarne, być może dołączając do nich kilka jednostek JKMości. Prezydent i ja potrzebujemy czasu na przedyskutowanie tej kwestii z Włochami, którzy na swoich mniejszych jednostkach pomagali nam w pracach patrolowych, i których okręty podwodne przewoziły ważne dostawy. Nie można dopuścić do żadnych buntów we flocie włoskiej, ani niebezpiecznych aktów sabotażu. Jednak dwa miesiące powinny wystarczyć na załatwienie wszystkiego z Włochami. Po upływie tego czasu okręty przejdą pod kontrolę sowiecką, rzecz jasna po uprzednim remoncie. Dodałem następnie, że chciałbym wysłać na Morze Czarne cztery lub pięć brytyjskich okrętów podwodnych. Będzie to jedna z rzeczy, o którą poprosi się Turcję, jeżeli zgodzi się jedynie na "narażenie swojej neutralności". Lecz po- . stąpimy zgodnie z życzeniami marszałka Stalina. Nie mamy żadnych ambicji na Morzu Czarnym. Stalin odparł, że będzie wdzięczny za każdą pomoc . Powiedziałem również, iż
.. - .1 Po przerwie, gdy lunch dobiegł końca, przenieśliśmy się do innego pokoju i zajęliśmy miejsca za stołem konferencyjnym. Rozmowy ciągnęły się przez całe popołudnie. Następny ważny temat stanowiła Polska. Prezydent zaczął od stwierdzenia, iż ma nadzieję, że rządy polski i sowiecki wznowią stosunki dyplomatyczne, aby wszelkie podejmowane decyzje mogły być akceptowane przez rząd polski. Przyznał jednocześnie, że istnieją tutaj pewne trudności. Stalin zapytał, z jakim rządem ma prowadzić negocjacje. Rząd polski i jego zwolennicy w Polsce utrzymują stosunki z Niemcami. Oni zabijają partyzantów. Niestety, ani Prezydent, ani ja nie mieliśmy pojęcia, co się tam w tej chwili działo. *
*
Przedstawiony tutaj publicznie brak wiedzy o walce Armii Krajowej dyskredytuje przywódcę sojuszniczego państwa. Powtórzenie bez protestu i bez komentarza oszczerstw Stalina (który trzy lata wcześniej polecił rozstrzelać w Katyniu tysiące polskich oficerów, o czym autor już wiedział)
TEHERAN: PODSUMOWANIE
75
Powiedziałem, że kwestia polska jest dla nas, w Zjednoczonym Królestwie niezwykle ważną, ponieważ wypowiedzieliśmy wojnę Niemcom dlatego, że zaatakowały Polskę. Pomimo iż Wielka Brytania nie była przygotowana, atak na Polskę sprawił, że przystąpiła do wojny. Powróciłem do mojego przykładu z trzema zapałkami - Niemcy, Polska i ZSRR. Jednym z głów nych celów sprzymierzonych jest zabezpieczenie zachodniej granicy sowieckiej tak, aby w przyszłości zapobiec atakowi niemieckiemu. W tym momencie przypomniałem Stalinowi jego wzmiankę na temat linii Odry na zachodzie. Stalin przerwał, mówiąc, że poprzednio nie było mowy o wznowieniu stosunków dyplomatycznych z rządem polskim, lecz tylko o ustaleniu granic Polski. Dzisiaj sprawa została postawiona w całkiem inny sposób. Rosja, nawet bardziej niż inne państwa, zainteresowana jest sprawą dobrych stosunków z Polską, jako że od tego uzależnione jest bezpieczeństwo jej granic. Rosja jest zwolennikiem odbudowy, rozwoju i ekspansji Polski głównie kosztem Niemiec. Lecz nie zamierza mieć nic wspólnego z rządem polskim na uchodźstwie. Zerwała z nim stosunki nie przez kaprys, lecz dlatego, że wspólnie z Hitlerem prowadził oszczerczą kampanię przeciwko Rosji. Czy istnieje gwarancja, że to się nie powtórzy? Chciałby mieć pewność, że rząd polski na uchodźstwie nie .będzie zabijał partyzantów, lecz wręcz przeciwnie, zacznie nakłaniać Polaków do walki z Nie-
jakoby Armia Krajowa zwalczała partyzantów i współpracowała z okupantem hitlerowskim, muszą wywołać ogromne zdziwienie, a nawet wzburzenie polskiego Czytelnika. Nawet proradziecka cenzura w PRL zezwalała na publikacje materiałów świadczących o działalności bojowej oddziałów Armii Krajowej przeciwko zapleczu armii niemieckiej walczącej na froncie wschodnim. Według tych materiałów głównie w latach 1943-44 wykolejono i spalono 1 175 pociągów, wysadzono 18 mostów, uszkodzono 19058 wagonów kolejowych, zniszczono lub poważnie uszkodzono 4 326 samochodów wojskowych, spalono 272 magazyny wojskowe oraz zdobyto i przekazano do Anglii informacje o pracach nad bronią V na terenie Peenemiinde. Zdobyto i przekazano dla potrzeb armii brytyjskiej części rakiety V-2, o czym autor wspominał także w poprzedniej księdze. Fakty te w latach powojennych publikowano w Anglii i były dostępne autorowi podczas pisania niniejszego tomu.
76
OD TEHERANU DO RZYMU
mcami i przestanie zajmować się rozmaitymi machinacjami. Z radością powita każdy polski rząd, który podejmie podobne kroki i z przyjemnością wznowi z nim stosunki dyplomatyczne. Lecz stwierdził jednocześnie, iż nie jest pewien, czy rząd polski na uchodźstwie kiedykolwiek stanie się takim rządem, jakim powinien być. Powiedziałem wtedy, że bardzo pragnąłbym się dowiedzieć przy tym właśnie stole, jak przedstawiają się poglądy Rosjan na temat granic. Dopiero wtedy mógłbym porozmawiać z Polakami i zapewnić ich, że uważam te warunki za uczciwe. Rząd Jego Królewskiej Mości, w którego imieniu przemawiam, chciałby powiedzieć Polakom, że jest to dobry plan, najlepszy, na jaki mogą liczyć, oraz że rząd Jego Królewskiej Mości nie będzie dyskutował na jego temat w czasie rozmów pokojowych. Następnie można by przystąpić do realizacji planu Prezydenta polegającego na wznowieniu stosunków. Jedyną rzeczą, której pragniemy, jest silna i niepodległa Polska przyjaźnie nastawiona do Rosji. Stalin zgodził się z tym wszystkim, lecz zastrzegł, że nie moż na pozwolić, by Polacy zagarnęli Ukrainę i Białoruś. To nie byłoby w porządku. Zgodnie z granicami z 1939 roku ziemie Ukrainy i Białorusi powróciły do Ukrainy i Białorusi. Rosja Sowiecka chce zachować granice z 1939 roku, ponieważ z etnicznego punktu widzenia są one słuszne. Eden zapytał, czy oznacza to przyjęcie linii Ribbentrop-Mołotow.
-
Może
Pan ją nazwać, jak Pan chce -
rzekł
Stalin.
Mołotow zauważył, że zwykle linię tę nazywa się linią Curzo-
na. - Nie nice.
stwierdził
Eden - w tej kwestii
Mołotow odrzekł, że
istnieją poważne róż
nie ma żadnych. wówczas mapę i pokazałem linię Curzona, linię 1939 roku oraz linię Odry. Eden powiedział, że południowy koniec linii Curzona nie został nigdy ustalony. W tym momencie towarzystwo rozbiło się na grupy. Jedna zebrała się dookoła mojej mapy, a druga wokół mapy rozłożoRozpostarłem
TEHERAN: PODSUMOWANIE
77
nej przez Amerykanów, w wyniku czego tłumaczom trudno było wychwytywać wszystkie uwagi. Eden stwierdził, że linia Curzona miała przebiegać na wschód od Lwowa. Stalin odparł, że linia na mojej mapie została poprowadzona w niewłaściwy sposób. Lwów powinien pozostać po stronie sowieckiej, a sama linia powinna biec na zachód, w kierunku Przemyśla. Mołotow za chwilę przedstawi mapę z linią Curzona i dokładny opis. Powiedział też, iż nie pragnie polskiej ludności i jeżeli znajdzie jakikolwiek dystrykt zamieszkały przez Polaków, odda go bez oporów. Stwierdziłem wówczas, że wartość ziemi niemieckiej znacznie przewyższa wartość bagien nad Prypecią. Są to obszary przemysłowe, co będzie o wiele korzystniejsze dla Polski. Chcielibyśmy powiedzieć Polakom, że Rosjanie mają słusz ność oraz że powinni uznać, iż układ jest uczciwy. Jeżeli Polacy nie wyrażą zgody, to trudno. Zaznaczyłem jednakże, iż przemawiam tylko w imieniu strony brytyjskiej dodając, że w Stanach Zjednoczonych mieszka wielu Polaków, będących współ obywatelami Prezydenta. Stalin powtórzył, że gdyby tylko uzyskał dowody, świadczące o polskości któregokolwiek z dystryktów, zrezygnowałby z niego, zaznaczając jednocześnie obszary na zachód od linii Curzona i na południe od Wilna, które - jak przyznał - są w większości polskie. W tym momencie zebrani ponownie rozbili się na grupy, które z wytężoną uwagą poczęły badać na mapie linię Odry. N astę pnie powiedziałem, że podoba mi się to co widzę, i że powiem Polakom, że głupio postąpią, jeśli nie wyrażą na to zgody. Oprócz tego przypomnę im, że gdyby nie Armia Czerwona, zostaliby całkowicie zmiażdżeni. Wskażę im, że otrzymują wspaniałe miejsce do życia, ponad 300 mil kwadratowych. Stalin stwierdził, że będzie to naprawdę duże, przemysłowe państwo.
- I przyjaźnie nastawione do Rosji! - wykrzyknąłem. Stalin odparł, że Rosja pragnie przyjaznej Polski.
78
OD TEHERANU DO RZYMU
Następnie
(jak głosi zapis) powiedziałem z naciskiem do pana Edena, że nie zamierzam rozpaczać z powodu przekazania Polsce części Niemiec lub z powodu Lwowa. Eden odrzekł, że jeżeli marszałek Stalin przyjmie linię Curzona i linię Odry za podstawę rozmów, stanowić to będzie początek konkretnych działań.
Wtedy Mołotow przedstawił sowiecką wersję linii Curzona oraz tekst telegramu od lorda Curzona zawierający nazwy wszystkich miejscowości. Zapytałem Mołotowa, czy miałby coś przeciwko temu, aby Polacy otrzymali dystrykt opolski. Powiedział, że nie. Uznałem, że Polacy postąpią słusznie idąc za naszą radą. Nie zamierzałem również lamentować z powodu Lwowa. Zwracając się do marszałka Stalina dodałem, że nasze stanowiska zasadniczo się nie różnią. Roosevelt zapytał Stalina, czy uważa za możliwe dobrowolne przesiedlenie ludności. Marszałek odparł, że tak. I na tym zakończyliśmy dyskusję na temat Polski .
.. -..
Następnie
Prezydent zapytał Stalina, czy jest gotów do przedyskutowania kwestii Finlandii. Czy rząd Stanów Zjednoczonych jest w stanie cokolwiek zrobić, aby wyciągnąć Finlandię z tej wojny? Stalin powiedział, że szwedzki minister spraw zagranicznych poinformował niedawno madame Kołłontaj (pełniącą funkcję ambasadora sowieckiego), że Finowie obawiają się, aby Rosja nie przekształciła ich państwa w swoją prowincję. Rząd sowiecki odpowiedział, że nie uczyni niczego podobnego, jeżeli sami Finowie nie zmuszą go do tego. Madame Kołłontaj miała również powiedzieć Finom, że rząd sowiecki nie ma nic przeciwko temu, aby ich delegacja przyjechała do Moskwy, lecz musieliby przedstawić swoje zdanie na temat wycofania się z wojny. Już tutaj, w Teheranie, Stalin otrzymał treść fińskiej odpowiedzi, którą przekazał mu monsieur Boheman. Nie było w niej wcale mowy o tym, że Finowie zamierzają odłączyć się od Niemiec. Poruszano natomiast sprawę granic. Finowie sugerowali, by za
TEHERAN: PODSUMOWANIE
79
podstawę
rozmów przyjąć granice z 1939 roku, z pewnymi poprawkami na korzyść ZSRR. Stalin był zdania, że Finowie nie zamierzają prowadzić poważnych negocjacji. Ich warunki były nie do przyjęcia i oni sami zdawali sobie z tego sprawę. W dalszym ciągu liczyli na niemieckie zwycięstwo, a wielu z nich gorąco wierzyło, że Niemcy wygrają wojnę. Roosevelt zapytał, czy coś by to pomogło, gdyby rząd Stanów Zjednoczonych poradził Finom, by udali się do Moskwy. Stalin odparł, że oni chcą przyjechać do Moskwy; problem w tym, że z obecnym programem nie ma to większego sensu. Powiedziałem, że w czasie wojny rosyjsko-fińskiej współ czułem Finom, lecz zmieniłem zdanie, kiedy Finlandia przystą piła do wojny przeciwko Sowietom. Leningrad i prowadzące do niego dojścia muszą być bezpieczne. Związek Sowiecki powinien stanowić trwałą potęgę morską i powietrzną nad Bałty kiem. Lecz Brytyjczycy nie byliby zadowoleni, gdyby Finowie zostali wchłonięci przeż Związek Sowiecki wbrew swojej woli. Dlatego cieszyły mnie słowa marszałka Stalina. Nie uznałem za stosowne pytać go o odszkodowanie. Być może Finowie zetną kilka drzew, lecz niewiele to pomoże. Stalin oznajmił, że nie chce pieniędzy, lecz sądzi, że w ciągu, powiedzmy, od pięciu do ośmiu lat Finowie byliby w stanie wynagrodzić straty poniesione z ich winy przez Rosję, zaopatrując ją w papier, drewno i tym podobne materiały. Był zdania, że Finowie powinni dostać nauczkę i postanowił żądać rekompensaty. Powiedziałem, iż zdaje mi się, że szkody w Rosji spowodowane przez atak Finów są zbyt duże, by taki biedny kraj jak Finlandia, był w stanie je wynagrodzić. Dodałem: "Ciągle dzwoni mi w uszach słynny slogan: »Bez aneksji i odszkodowań«. Choć może marszałek Stalin nie będzie zadowolony, że wspominam te słowa." Stalin odparł z szerokim uśmiechem: - Mówiłem już Panu, że staję się konserwatystą. Zapytałem więc, cję
"Overlord".
czego pragnie. My przygotowujemy operaaby do wiosny Szwecja włączyła
Chciałbym,
80 się do
OD TEHERANU DO RZYMU
wojny, a Finlandia wycofała się z niej. Stalin powiedział, dobrze by się stało. Następnie przeszliśmy do szczegółów terytorialnych - Wyborg ("Nie ma mowy o Wyborgu" - powiedział Stalin), Przesmyk Karelski, Hango. "Jeżeli zrzeczenie się bazy morskiej w Hango stanowi trudność - powiedział Stalin - mogę w zamian zgodzić się na okręg Petsamo." "Uczciwa wymiana" skonstatował Roosevelt. Stwierdziłem, że Brytyjczycy pragną dwóch rzeczy: po pierwsze, aby Rosja była zadowolona ze swoich granic, a po drugie, by Finowie byli wolni i niezależni i żyli zgodnie ze swoimi upodobaniami w tych nieprzyjaznych regionach. Lecz nie zamierzaliśmy wywierać żadnego nacisku na Rosję. Stalin powiedział, że mimo wszystko alianci mogą się od czasu do czasu skłonić do pewnych ustępstw. Pozwólmy Finom żyć. Niech tak będzie, pod warunkiem, że wynagrodzą 50% strat poniesionych przez Rosję. Roosevelt zapytał, czy miałoby jakikolwiek sens, gdyby Finowie udali się do Moskwy bez żadnych warunków. Stalin odpowiedział, że jeżeli nie byłoby pewności, czy dojdzie do porozumienia, wówczas wyprawa do Moskwy przyniosłaby jedynie korzyść Niemcom, którzy zyskują na każdym niepowodzeniu, oraz wrogim elementom w samej Finlandii, które stwierdziłyby, że Rosja wcale nie pragnie pokoju. Powiedziałem, że byłoby to kłamstwo, i że wszyscy byśmy to głośno potwierdzili. - W porządku - odparł Stalin - niech przyjadą, skoro Pan nalega. Roosevelt orzekł, że obecni przywódcy fińscy są proniemieccy; gdyby byli inni, sprawy wyglądałyby o wiele prościej. Stalin przytaknął mówiąc, że ostatecznie nie przeszkadza mu nawet Ryti. Może prowadzić rozmowy z każdym, nawet z diabłem. Nie boi się diabłów. Wyraziłem nadzieję, że marszałek Stalin załatwi kwestię fiń ską biorąc pod uwagę możliwość, że Szwecja może przystąpić do wojny tuż przed naszą ofensywą w maju. Stalin wyraził zgodę, lecz powiedział, że nie może odstąpić od kilku warunków: że
81
TEHERAN: PODSUMOWANIE
1. Rekonstrukcja traktatu z 1940 roku. 2. Hango lub Petsamo. (Dodał tutaj, że Hango zostało wydzierżawione ZSRR, lecz zaproponuje zajęcie Petsamo) 3. Wypłacenie reparacji w wysokości 50% poniesionych strat. 4. Zerwanie z Niemcami, 5. Wydalenie wszystkich Niemców. 6. Demobilizacja. Odparłem, że łatwo jest wyrządzić szkody, a trudniej je naprawić, oraz że niedobrze jest, gdy jedno państwo wpada w zależność od drugiego. Stwierdziłem: "Doświadczenie uczy, że wysokie odszkodowania wojenne nie zdają egzaminu." Stalin zaproponował, że jeżeli nie zapłacą, on wówczas zajmie część ich terytorium, ale gdy uiszczą należność, wycofa się w ciągu jednego roku. - Jak do tej pory - powiedziałem - nie zostałem jeszcze mianowany sowieckim komisarzem ludowym, lecz gdyby tak się stało, nie polecałbym takiego kroku. Istnieją o wiele poważniej sze sprawy do załatwienia. Popieramy Rosjan i pragniemy im pomóc, lecz musimy myśleć o majowej bitwie. Prezydent Roosevelt zgodził się ze wszystkim, co zostało do tej pory powiedziane (przeciwko wysokim odszkodowaniom) .
.. -..
Następnie odezwał się Stalin: "Czy są jeszcze jakieś pytania?" Prezydent odpowiedział: "Pozostaje kwestia Niemiec." Stalin oznajmił, że chciałby, aby Niemcy zostały podzielone. Prezydent nie miał nic przeciwko temu, lecz Stalin zasugerował, że ja mogę się sprzeciwić. Odparłem na to, że zasadniczo się nie sprzeciwiam. Aby sprowokować dyskusję, Roosevelt powiedział, że jakieś trzy miesiące temu wraz ze swymi doradcami przygotował plan. Zakła dał on podział Niemiec na pięć części. Stalin zauważył z uśmie chem, że chyba nie słucham, ponieważ nie jestem zwolennikiem projektu podziału Niemiec. Odparłem, że za źródło wszelkiego zła uważam Prusy, pruską armię i ich sztab generalny.
82
OD TEHERANU DO RZYMU
Następnie Roosevelt przedstawił swój plan podziału Niemiec na pięć części: 1. Prusy. 2. Hanower i północno-zachodnia część Niemiec. 3. Saksonia i rejon Lipska. 4. Hesja-Darmstadt, Hesja-Kassel i obszar na południe od Renu. 5. Bawaria, Badenia i Wirtembergia. Te pięć regionów byłoby samorządnymi, lecz miały istnieć jeszcze dwa, rządzone przez Narody Zjednoczone: 1. Kilonia wraz z kanałem i Hamburg. 2. Zagłębie Ruhry i Saary. Znajdowałyby się one pod kontrolą Narodów Zjednoczonych jako terytoria powiernicze. Był to oczywiście tylko plan, który później można było przedyskutować.
"Jeśli
- stwierdziłem - potrafię właściwie zrozumieć ameryidiomy, to z ust Prezydenta wyszły ważkie stwierdzenia. Plan pana Roosevelta jest dla mnie zupełnie nowy. Moim zdaniem ma on dwa aspekty: destruktywny i konstruktywny. Mnie osobiście chodzą po głowie dwa proste pomysły. Pierwszym jest izolacja Prus. To, co stanie się później z Prusami, jest kwestią drugorzędną. Następnie chciałbym oddzielić Bawarię, Wirtembergię, Palatynat, Saksonię i Badenię. Chociaż potraktowałbym Prusy niezwykle surowo, tej drugiej grupie nie utrudniałbym życia i chciałbym, by stworzyły wspólnie Konfederację Naddunajską. Ludzie zamieszkujący te części Niemiec nie są szczególnie zajadli i gdy pozwoli się im żyć w pokoju, następne pokolenie będzie już myślało innymi kategoriami. Południowi Niemcy nie rozpętają nowej wojny, a my musimy się starać, aby opłacało się im zapomnieć o Prusach. Natomiast nie zależy mi zupełnie, czy będzie to jedna, czy dwie grupy." Zapytałem marszałka Stalina, czy byłby gotów do działań zgodnie z tym planem. Odpowiedział, że tak, lecz wolałby plan przewidujący podział Niemiec - coś zbliżonego do planu przedstawionego przez Prezydenta, ponieważ stwarzał on większe szanse na osłabienie Niemiec. Gdy się ma do czynienia z dużą liczbą oddziałów niemieckich, można się szybko przekonać, że kańskie
83
TEHERAN: PODSUMOWANIE
walczą jak szatani - zresztą Brytyjczycy i Amerykanie będą niebawem mieli okazję tego doświadczyć. Natomiast Austriacy są zupełnie inni - powiedział marszałek, opisując sposób, w jaki się poddawali. Lecz wszyscy Niemcy są tacy sami. To fakt, że oficerowie pruscy tworzą spoiwo. Zasadniczo jednak nie ma żadnych różnic pomiędzy północnymi, a południowymi Niemcami, ponieważ jedni i drudzy walczą jak dzikie bestie. Musimy jednakże uważać, aby nie włączyć Austrii do żadnego ukła du. Kraj ten był niezależnym państwem i takim też powinien pozostać. To samo dotyczy Węgier. Po rozbiciu Niemiec tworzenie wszelkich związków np. naddunajskiego*, czy jakichkolwiek innych, byłoby czymś wysoce nierozsądnym. Prezydent Roosevelt zgodził się z powyższymi stwierdzeniami. Niemcy niczym się od siebie nie różnią. Bawarczycy nie . posiadają kadry oficerskiej, lecz poza tym są tacy sami, jak Prusacy, o czym oddziały amerykańskie miały się już okazję przekonać. Powiedziałem, że
gdyby Niemcy zostały podzielone na tyle na ile proponuje Prezydent i gdyby części te nie tworzyły całości z żadnymi innymi układami, wówczas po pewnym czasie doszłoby do ponownego zjednoczenia. Problem nie koń czy się na podziale Niemiec - każdej części należy umożliwić samodzielne życie oraz sprawić, by była zadowolona ze swojej odrębności i nie dążyła do Wielkiej Rzeszy. Gdyby udało się to utrzymać chociaż przez 50 lat, byłby to niewątpliwy sukces. Stalin powiedział, że Związek Naddunajski nie utrzymałby się długo, co zostałoby wykorzystane przez Niemców, którzy przyoblekliby istniejący szkielet w nowe ciało, tworząc w ten sposób nowe i silne państwo. Zapytał następnie, czy w skład takiego związku weszłyby Węgry i Rumunia. Raz jeszcze wymienił korzyści, jakie mogą z tego płynąć w przyszłości dla Niemiec. Najlepiej będzie, jeżeli plemiona niemieckie zostaną rozbite i rozproszone. Równocześnie jednak należy zdawać sobie sprawę, że bez względu na to, jak bardzo Niemcy zostaną części,
*
Stalin nie chill.
używał słowa
"konfederacja", tak jak to
proponował
W.S. Chur-
84
OD TEHERANU DO RZYMU
rozczłonkowane,
nie ustaną wysiłki zmierzające do ponownego ich zjednoczenia. Stanowi to wielkie niebezpieczeństwo, które można zneutralizować tylko za pomocą środków ekonomicznych, a na dłuższą metę przy użyciu siły. Jest to jedyny sposób utrzymania pokoju. Jeżeli natomiast zapragnęlibyśmy stworzyć jakiś układ, do którego dopuścilibyśmy także i Niemców, kło poty byłyby nie do uniknięcia. Naszym zadaniem pozostaje dopilnowanie, aby zaplanowany podział został zachowany oraz aby nie doszło do połączenia Węgier i Niemiec. Lecz w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zapobiec tendencjom zjednoczeniowym. Niemcy będą niezmiennie dążyć do tego, aby móc się zemścić. Musimy ciągle mieć do dyspozycji odpowiednie siły na wypadek, gdyby udało się im rozpętać kolejną wojnę. Zapytałem Stalina, czy jest zwolennikiem Europy małych, podzielonych państw, bez żadnych większych całości. Odpowiedział, że mówi o Niemczech, a nie całej Europie. Polska i Francja są przykładami dużych państw, a Rumunia i Bułgaria - małych. Lecz Niemcy powinny zostać rozbite, aby nigdy więcej nie mogły się zjednoczyć. Prezydent zauważył, że jego plan to właśnie zapewnia. Stwierdziłem, iż musimy zdać sobie sprawę z tego, że w chwili obecnej możemy dokonać jedynie wstępnego przeglądu ogromnego, historycznego problemu. Stalin dodał, że jest on naprawdę bardzo wstępny.
.. -..
Następnie powróciłem
do kwestii Polski. Stwierdziłem, że nie pragnę żadnych ostatecznych ustaleń, ponieważ sam nie jestem do końca zdecydowany, lecz mimo wszystko chciałbym otrzymać coś na papierze. Przedstawiłem wtedy następujące sformułowanie: "Zasadniczo przyjmuje się, że polski naród i państwo zajmie ziemie pomiędzy tzw. linią Curzona a linią Odry* łącznie z Prusami Wschodnimi (jak w definicji) i Opolem. Jednakowoż dokładne wytyczenie linii granicznej wyma-
*
Nie poruszono jeszcze kwestii, czy ma to Nysa (przyp.oryg.).
być
wschodnia, czy zachodnia
85
TEHERAN: PODSUMOWANIE
ga
dokładnych badań
i
rozwiązania
pewnych kwestii ludno-
ściowych."
Dlaczego by nie zaproponować sformułowania, które pozwoli mi powiedzieć im coś takiego: ,,Nie wiem, czy Rosjanie wyrażą na to zgodę, lecz myślę, że uda mi się to dla Was załatwić. W każdym razie, troszczymy się o Was, jak należy." Dodałem, że nigdy nie skłonimy Polaków do powiedzenia, że są zadowoleni. Nic nie jest w stanie zadowolić Polaków. * Stalin oznajmił wtedy, że Rosjanie chcieliby otrzymać nie zamarzający port w Królewcu i naszkicował na mapie odpowiednią linię. Wtedy Rosja znalazłaby się na karku Niemców i byłaby gotowa przyjąć moje sformułowanie na temat Polski. Zapytałem o Lwów. Stalin odpowiedział, że zgodzi się na linię Curzona.
.. - ..
Tego samego wieczora Roosevelt, Stalin i ja podpisaliśmy dokument, przedstawiający wnioski militarne, wynikające z naszej konferencji. następujący
Na Konferencji: 1) Ustalono, że partyzanci w Jugosławii powinni otrzymywać maksymalną pomoc w postaci dostaw żywności i sprzętu oraz działań komandosów. 2) Ustalono, że z militarnego punktu widzenia najbardziej pożąda ne byłoby przystąpienie Turcji do wojny po stronie państw sprzymierzonych przed końcem tego roku. 3) Przyjęto oświadczenie marszałka Stalina, że w przypadku, gdy Turcja przystąpi do wojny z Niemcami, a w wyniku tego Bułgaria
*
Czytelnika polskiego mogą bulwersować dziwne stwierdzenia o zasługach Armii Czerwonej w uniemożliwieniu zmiażdżenia Polski, choć wówczas było powszechnie wiadomo, iż ta armia wspólnie z armią hitlerowską w 1939 roku dokonała IV rozbioru Polski i dosłownie ją zmiażdżyła. Niezrozumiałe są przytaczane odległości. Również zadziwiające i godne ubolewania są ogólne wypowiedzi autora o niezadowoleniu Polaków. Z dyskusji nad przyszłymi granicami Polski wynika, że autor odnosi się do tej kwestii niefrasobliwie i że popiera wszelkie zamiary Stalina w tym wzglę dzie, nie zasięgając opinii u przedstawicieli polskiego rządu, który był w tym czasie najwierniejszym sojusznikiem Wielkiej Brytanii i kierował walką z hitlerowskim agresorem od 1939 roku.
86
OD TEHERANU DO RZYMU
zaatakuje ją, ZSRR niezwłocznie wypowie dalsze oświadczenie, iż decyzja ta może zostać przekazana w bezpośredniej formie Turcji w czasie zbliżających się negocjacji, zmierzających do wciągnięcia jej do wojny. 4) Przyjęto oświadczenie, że operacja "Overlord" rozpocznie się w maju 1944, w połączeniu z operacją przeciwko południowej Francji. Ta druga operacja zostanie przeprowadzona przy użyciu takich sił, na jakie pozwoli posiadany w danej chwili sprzęt desantowy. Na konferencji przyjęto kolejne oświadczenie marszałka Stalina, że siły sowieckie niemal równocześnie rozpoczną ofensywę zmierzającą do uniemożliwienia Niemcom przerzucenia sił z frontu wschodniego na zachodni. 5) Ustalono, że sztaby wojskowe wszystkich trzech państw będą prowadzić ścisłą współpracę w zakresie planowanych działań na: terenie Europy. Ustalono, że zwłaszcza w zakresie planów osłonowych prace te powinny być szczególnie zharmonizowane . wypowie jej
wojnę lub też
wojnę Bułgarii. Przyjęto również
.. - ..
Tak oto nasze długie i trudne rozmowy w Teheranie dobiegły Wypracowane tam wnioski natury militarnej wyznaczyły dalszy przebieg wojny. Inwazja przez Kanał została wyznaczona na maj, rzecz jasna w zależności od pływu i fazy księży ca. W sparcie dla niej stanowić miała wznowiona ofensywa sowiecka. W pierwszej chwili podobał mi się planowany desant na południowe wybrzeże Francji, który miał zostać przeprowadzony przez część wojsk alianckich stacjonujących we Wło szech. Plan ten nie został szczegółowo przeanalizowany, lecz przychylność zarówno Amerykanów, jak i Rosjan zapewniała ułatwienia w skompletowaniu odpowiedniej liczby sprzętu desantowego, stanowiącego warunek sukcesu naszej kampanii włoskiej oraz opanowania Rzymu. Choć muszę powiedzieć, że bardziej pociągała mnie alternatywa przedstawiona przez Prezydenta, polegająca na wyjściu z Włoch prawą stroną przez Istńę i Tńest, której ostatecznym celem miało być dotarcie do Wiednia przez przełęcz w Lublanie. Lecz od tego wszystkiego dzieliło nas pięć lub sześć miesięcy. Będzie jeszcze dużo czasu na podjęcie ostatecznych decyzji, wynikających z aktualnie zaistniałej sytuacji, oczywiście pod warunkiem, że nasze wojska we Włoszech nie zostaną unieruchomione w wyniku nieprzykońca.
87
TEHERAN: PODSUMOWANIE
dzielenia im żądanego sprzętu desantowego. Istniały możliwo ści przeprowadzenia wielu operacji desantowych, bądź przy wsparciu desantowym. Liczyłem, że operacje w Zatoce Bengalskiej zostaną zarzucone i, jak to przedstawię w następnym rozdziale, wcale nie byłem w błędzie. Cieszyłem się, że kilka istotnych możliwości zostało zachowanych. Zamierzaliśmy wznowić wysiłki prowadzące do wciągnięcia Turcji do wojny, ze wszystkim, co wiązało się z tym na obszarze Morza Egejskiego, a następnie przedostać się na Morze Czarne. Tu jednak miało nas spotkać rozczarowanie. Przyglądając się ogólnej sytuacji w momencie, gdy rozjeżdżaliśmy się w atmosferze przyjaźni i jedności, byłem zadowolony.
.. - ..
Aspekty polityczne były bardziej odległe i wątpliwe. Zależa one od rezultatów wielkich bitew, które dopiero miały zostać stoczone oraz od nastroju każdego z aliantów po odniesieniu zwycięstwa. Zachodnie demokracje w Teheranie nie mogły opierać swoich planów na podejrzeniach dotyczących nastawienia Rosjan w godzinie triumfu i w chwili, gdy wszystkie niebezpieczeństwa zostaną zażegnane. Obietnica Stalina mówiąca o przystąpieniu do wojny z Japonią natychmiast po pokonaniu Hitlera miała kapitalne znaczenie. Całą nadzieję pokłada no w jak najrychlejszym zakończeniu wojny i utworzeniu organizacji światowej będącej w stanie zapobiec wybuchowi kolejnego konfliktu, opartej na połączonej sile trzech mocarstw, których przywódcy podali sobie ręce, zasiadając przy wspólnym stole. Wywalczyliśmy pewne ulgi dla Finlandii, czego skutki są widoczne po dzień dzisiejszy. Z grubsza nakreśliliśmy granice nowej Polski, tak na wschodzie, jak i na zachodzie. Linia Curzona z drobnymi zmianami na wschodzie oraz linia Odry na zachodzie zdawały się zapewniać narodowi polskiemu trwały dom po tych wszystkich cierpieniach, które musiał przejść. W tym czasie nie podniesiono jeszcze kwestii wschodniej i zachodniej Nysy, które wspólnie uchodzą do Odry. Gdy w lipcu 1945 roku w czasie konferencji w Poczdamie została ona poruszona ły
88
OD TEHERANU DO RZYMU
w sposób gwałtowny i na dodatek w zupełnie zmienionych warunkach, natychmiast oświadczyłem, że Wielka Brytania obstaje przy wschodnim dopływie. I nadal jesteśmy tego samego zdania.
.. -..
Najistotniejsza kwestia, jaką było niewątpliwie potraktowanie Niemców przez zwycięzców, mogła na tym etapie być jedynie tematem "wstępnego przeglądu ogromnego politycznego problemu", który, jak zauważył Stalin, był "naprawdę bardzo wstępny". Trzeba pamiętać, że tkwiliśmy w samym środku śmiertelnych zmagań z nazistowską potęgą. Niebezpieczeń stwa były bardzo realne, a umysły nasze zdominowała myśl o braterstwie pomiędzy sprzymierzonymi i o odwecie na wspólnym wrogu. Próbne plany Prezydenta dotyczące podziału Niemiec na pięć samorządnych państw i dwa terytoria pod okiem Narodów Zjednoczonych, były, oczywiście, dla Stalina bardziej do przyjęcia, aniżeli moja propozycja odizolowania Prus i utworzenia Konfederacji Naddunajskiej albo oddzielenia południowych Niemiec i Konfederacji Naddunajskiej. Lecz był to tylko mój osobisty punkt widzenia. Nie żałuję bynajmniej, że w istniejących okolicznościach przedstawiłem go w Teheranie. Wszyscy lękaliśmy się potęgi zjednoczonych Niemiec. Prusy mogły się poszczycić wspaniałą historią. Być może dałoby się, myślałem, zawrzeć
z nimi twardy, choć honorowy pokój, w nowej szacie to, co zwykło się nazywać Cesarstwem Austro-Węgierskim, o którym powiedziano, że "gdyby nie istniało, to ktoś na pewno musiałby je wymyślić". Pokój i przyjaźń zapanowałyby wówczas o wiele szybciej, niż w przypadku jakiegokolwiek innego rozwiązania. Tak oto powstałaby Zjednoczona Europa, w której zwycięzcy i zwyciężeni znaleźliby trwałe podstawy życia i wolności dla swoich udręczonych narodów. Jeżeli chodzi o moje poglądy w tych istotnych kwestiach, to muszę powiedzieć, że nie dostrzegam żadnego braku konsekwencji, lecz jeśli chodzi o sferę faktów, to doszło tam do wielkich i katastrofalnych zmian. Granice Polski istnieją tylko na a
równocześnie odtworzyć
TEHERAN: PODSUMOWANIE
89
papierze, a sama Polska znajduje się w szponach rosyjskiego komunizmu. Koniec końców Niemcy zostały podzielone, lecz jest to jedynie odrażający podział na wojskowe strefy okupacyjne. Tragedię tę można jedynie określić słowami TAK DALEJ BYĆ NIE MOŻE.
ROZDZIAŁ
XXIII
ZNOWU KAIR. NAJWYŻSZE DOWÓDZTWO
Angielsko-amerykańskie
dyskusje w Kairze - Plan dotyczący Andamanów - Nie dochodzimy do porozumienia w tej kwestii podczas pierwszego posiedzenia plenarnego 4 grudnia - Prezydent postanawia zrezygnować z tego planu - Nasz wspólny telegram do premiera Stalina, 6 grudnia - Pytanie o liczbf oddziałów żądanych przez Mountbattena - Dyskusje sztabowe na temat strategii w walce z Japonią Konferencja w Kairze z udziałem Ttlrków - Szkic planu pomocy dla Turcji - Turcy nie zamierzają sif angażować - Prezydent mianuje generała Eisenhowera dowódcą operacji "Overlord" - Prezydent i ja odwiedzamy sfinksa.
grudnia powróciłem z Teheranu do Kairu i ponownie zaw willi nie opodal piramid. Prezydent przyleciał tego samego wieczora i wznowiliśmy nasze zażyłe dyskusje na temat ogólnej sytuacji wojennej oraz rezultatów rozmów przeprowadzonych ze Stalinem. Tymczasem Połączo ny Komitet Szefów Sztabów, odświeżony wizytą w Jerozolimie w drodze powrotnej z Teheranu, miał następnego dnia rozpocząć obrady. Admirał Mountbatten wrócił do Indii, skąd przesłał poprawioną wersję zleconego mu planu operacji desantowej przeciwko Andamanom (operacja "Buccaneer"). Do tego celu miały być wykorzystane okręty desantowe wysłane mu z rejonu Morza Śródziemnego. Postanowiłem podjąć ostatnią próbę, aby przekonać Amerykanów do alternatywnej operacji przeciwko Rodosowi. Następnego wieczora zasiadłem do kolacji z Prezydentem. Był z nami również Eden. Minęła północ, a my nadal siedzieliśmy przy stole, dyskutując wszystkie punkty sporne. Podziela-
2
mieszkałem
ZNOWU KAIR. NAJWYŻSZE DOWÓDZTWO
91
łem
odczucia naszych szefów sztabu zmartwionych obietnicą złożoną generalissimusowi Czang Kaj-szekowi przed przyjazdem do Teheranu, dotyczącą rychłego ataku przez Zatokę Bengalską. Rozwiałoby to moje nadzieje i plany wiążące się z zaję ciem Rodosu, od czego, jak sądziłem, w dużej mierze zależało przystąpienie Turcji do wojny. Lecz pan Roosevelt już podjął decyzję. Gdy nasi szefowie sztabu poruszali tę sprawę w czasie konferencji wojskowych, sztabowcy amerykańscy odmawiali rozmÓW na ten temat. Tak zadecydował Prezydent, powiedzieli, i my musimy się podporządkować. Popołudniem 4 grudnia odbyliśmy pierwsze posiedzenie plenarne, lecz sprawy niewiele posunęły się naprzód. Prezydent zaczął od informacji, że musi wyjechać 6 grudnia i wszystkie raporty wymagające zatwierdzenia przez obydwie strony mają być gotowe na niedzielny wieczór, 5 grudnia. Oprócz sprawy przystąpienia Turcji do wojny pozostawała jeszcze kwestia ustalenia, w jaki sposób zostanie wykorzystany tuzin okrętów desantowych i całe ich wyposażenie. Było nie do pomyślenia, by tak drobny problem miał pokrzyżować wszystkie plany i Prezydent poczuł się zobligowany oznajmić, że sprawa ta musi zostać załatwiona.
Powiedziałem, iż
nie chciałbym pozostawić cienia wątpliwo delegacja brytyjska przyjmuje wiadomość o tak szybkim zakończeniu rozmów z dużą obawą. Wiele problemów o kapitalnym znaczeniu nie zostało jeszcze rozstrzygniętych. Tymczasem w ciągu ostatnich dwóch dni doszło do bardzo istotnych wydarzeń. Po pierwsze marszałek Stalin obwieścił, że w momencie pokonania Niemiec rząd sowiecki wypowie wojnę Japonii. Zapewniłoby to nam znacznie lepsze bazy od tych, które znajdują się na terenie Chin, w związku z czym istotną rzeczą było skoncentrowanie wszystkich sił w celu zapewnienia sukcesu operacji "Overlord". Sztaby powinny zbadać w jaki sposób wpływa to na działania na Pacyfiku i w Azji Południowo-W schodniej. Drugim wydarzeniem było podjęcie decyzji o przekroczeniu Kanału w maju. Osobiście optowałbym za lipcem, niemniej jednak postanowiłem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby ści, że
92
OD TEHERANU DO RZYMU
majowa operacja zakończyła się powodzeniem. Zadanie to przewyższało rozmiarami wszystko to, co było do tej pory podejmowane. Ostatecznie do działań miało być rzuconych milion Amerykanów i 500 lub 600 tysięcy Brytyjczyków. Należa ło się spodziewać zaciętych walk na niespotykaną dotychczas skalę. Aby zapewnić operacji "Overlord" jak największe szanse powodzenia konieczne było, aby desant na Riwierze ("Anvil") był maksymalnie silny. Przeczuwałem, że momentem krytycznym dla wojsk inwazyjnych będzie 30 dzień i rzeczą absolutnie konieczną było podjęcie wszelkich starań zmierzających do uniemożliwienia Niemcom koncentracji przeważających sił przeciwko naszym przyczółkom. Kiedy tylko siły biorące udział w operacjach "Overlord" i "Anvil" znajdą się w tej samej strefie, mogą przejść pod rozkazy tego samego dowódcy. Podsumowując dyskusję Prezydent zapytał, czy ma rację uważając, że w niżej wymienionych kwestiach panuje obopólnazgoda: a) Nie można podejmować żadnych działań wpływających ujemnie na operację "Overlord"; b) Nie można podejmować żadnych działań wpływających ujemnie na operację "Anvil"; c) Kiedy Turcja przystąpi do wojny, wszelkimi dostępnymi metodami trzeba będzie zdobyć sprzęt desantowy do działań we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego; d) Admirał Mountbatten powinien kontynuować, najlepiej jak może, działania w Zatoce Bengalskiej, które zostały mu powierzone. Co do tego ostatniego punktu, to zasugerowałem, że być może trzeba będzie zabrać część zasobów Mountbattenowi, aby wzmocnić operacje "Overlord" i "Anvil". Prezydent powiedział, że nie zgadza się z tym. Stwierdził, że mamy moralne zobowiązania wobec Chin i wycofanie się z obiecanych działań desantowych mogłoby nastąpić jedynie z jakichś naprawdę istotnych powodów. Odparłem na to, że takim "naprawdę istotnym powodem" są planowane przez nas działania we Francji. W chwili obecnej plan operacji "Overlord" przewidywał uderzenie przy pomocy trzech dywizji, podczas gdy w czasie de-
ZNOWU KAIR. NAJWYŻSZE DOWÓDZTWO
93
santu na Sycylii już pierwszego dnia umieściliśmy na brzegu dziewięć dywizji. W chwili obecnej główne działania stanowiły jedynie wąski margines. Wracając do ataku na Riwierę, wyraziłem pogląd, że powinien on zostać przeprowadzony przy użyciu przynajmniej dwóch dywizji. Zapewniłoby to odpowiednią liczbę okrętów desantowych do przeprowadzenia manewru oskrzydlającego we Włoszech, a także, gdyby Turcja szybko weszła do wojny, do zajęcia Rodosu. Następnie wskazałem, że działania w Azji Południowo-Wschodniej muszą być oceniane w perspektywie najistotniejszej operacji, jaką jest bez wątpienia "Overlord". Powiedziałem również, że jestem zaskoczony żądaniami związanymi z zajęciem Andamanów przedstawionymi przez admirała Mountbattena. W związku z obietnicą marszałka Stalina, mówiącą o przystąpieniu Rosji do wojny w Azji Południo wo-Wschodniej, większość działań prowadzonych przez dowództwo straciła na znaczeniu, podczas gdy ich koszt poszedł tak w górę, że w zasadzie przestają być opłacalne. Następnie dyskusja skoncentrowała się na zagadnieniu, czy należy kontynuować plan dotyczący Andamanów, czy też nie. Prezydent nie wyrażał zgody na jego zarzucenie. Nie udało się dojść do porozumienia, polecono natomiast szefom sztabu, aby zajęli się szczegółami.
.. - ..
5 grudnia spotkaliśmy się ponownie, a Prezydent odczytał raport Połączonego Komitetu Szefów Sztabów na temat działań na terenie Europy. Raport ten został zatwierdzony. Dyskusja zawęziła się do działań na Dalekim Wschodzie. Sprawa Rodosu odsunęła się na dalszy plan i skoncentrowałem swoje wysiłki na zdobyciu okrętów desantowych dla operacji "Anvil" i dla rejonu Morza Śródziemnego. Tymczasem wyłoniła się kolejna sprawa. Oceny dowództwa Azji Południowo-Wschodniej dotyczące sił potrzebnych do uderzenia na Andamany były szokujące. Prezydent stwierdził, że 14 tysięcy powinno absolutnie wystarczyć. Tak czy inaczej, propozycja wysłania 50 tysięcy żołnierzy zakończyła sprawę ekspedycji na Andamany, przy-
94
OD TEHERANU DO RZYMU
najmniej jeżeli chodzi o to spotkanie. Postanowiono zapytać Mountbattena, jakie działania desantowe na mniejszą skalę może przeprowadzić, przy założeniu, że większość sprzętu desantowego i okrętów zostanie wycofana z Azji Południowo-W schodniej w ciągu najbliższych kilku tygodni. I tak rozstaliśmy się, pozostawiając pana Roosevelta w ciężkim strapieniu. Tymczasem sprawy ruszyły z martwego punktu. Po południu, skonsultowawszy się ze swoimi doradcami, Prezydent postanowił zrezygnować z ataku na Andamany. Przesłał mi lakoniczną, prywatną wiadomość: ,,»Buccaneer« odpada". Generał Ismay wspomina, że gdy przekazywałem mu przez telefon tę oczekiwaną wiadomość, iż Prezydent zmienił zdanie i zamierza powiadomić o tym Czang Kaj-szeka, powiedziałem: "Lepszym jest mąż, który panuje nad duchem swoim, niźli ten, który zajmuje całe miasto." Następnego wieczora o 7.30 spotkaliśmy się wszyscy w willi Kirka, aby raz jeszcze przeczytać ostateczny raport z tej konferencji. Atak na południową Francję został oficjalnie zatwierdzony, a Prezydent odczytał wiadomość dla generalissimusa Czang Kaj-szeka informującą go o rezygnacji z przeprowadzenia ataku na Andamany.
.. - .
Teraz opracowałem z Prezydentem streszczenie podjętych przez nas decyzji, które miało zostać przesłane Stalinowi. Premier i prezydent Roosevelt do premiera Stalina 6 grudnia 1943 Oprócz ustaleń poczynionych w Teheranie, podjęliśmy w czasie konferencji w Kairze następujące decyzje, dotyczące przebiegu wojny z Niemcami w 1944 roku. Naloty bombowe na Niemcy zmierzające do zniszczenia niemieckiej siły bojowej oraz niemieckiego systemu militarnego, przemysło wego i ekonomicznego, oraz przygotowujące grunt do inwazji przez Kanał otrzymają absolutne pierwszeństwo. Zmniejszyliśmy skalę operacji przewidzianych na maj w Zatoce Bengalskiej, aby umożliwić zwiększenie liczby okrętów desantowych potrzebnych do działań w południowej Francji. Nakazaliśmy podjęcie maksymalnych wysiłków w celu zwiększe nia budowy okrętów desantowych w Zjednoczonym Królestwie i Sta-
ZNOWU KAIR. NAJWYŻSZE DOWÓDZTWO
95
nach Zjednoczonych dla wzmocnienia operacji "Overlord" . Wydaliśmy również· rozkazy odesłania w tym samym celu pewnej liczby okrętów desantowych z Pacyfiku .
., - ..
Informując dowództwo Azji Południowo-Wschodniej o naszych decyzjach, nie ukrywałem przed Mountbattenem szoku, jaki stanowiły dla mnie wyliczenia jego doradców zatwierdzone przez niego samego.
Premier do admirała Mountbattena (Delhi) 9 grudnia 1943 Na pewno zna Pan już telegram Prezydenta do generalissimusa na temat odwołania operacji "Buccaneer", z którym, jak Panu wiadomo, całkowicie się zgadzam. Wynika to z decyzji podjętych w Teheranie, w myśl których wszystkie wysiłki powinny zostać skoncentrowane na operacji "Overlord" i równoczesnym ataku na południową Francję. Bardzo negatywne wrażenie wywarło na wszystkich Pańskie żąda nie użycia oddziałów brytyjskich i imperialnych w liczbie 50 tysięcy, z czego 33 700 stanowią jednostki bojowe, przeciwko 5 tysiącom Japończyków. Zaszokowało mnie podobne żądanie i zaczynam wąt pić, czy można mieć zaufanie do porad militarnych, które Pan otrzymuje. Amerykanie zajmowali wyspy przy stosunku dwa i pół do jednego, w związku z czym żądanie Pańskich generałów domagających się sześciu i pół do jednego wywarło bardzo niekorzystne wrażenie. Sytuacji nie są w stanie poprawić nawet szczegółowe wyliczenia, które właśnie otrzymałem. Mam nadzieję, że po okresie monsunów przygotowania do działań na Sumatrze ruszą naprzód. Jednakże dopóki będzie Pan nalegał na taki stosunek, jak w przypadku Andamanów, dopóty nie widzę wię kszych szans na przeprowadzenie jakichkolwiek działań desantowych.
Mountbatten odpowiedział, że w czasie swoich niedawnych desantów Amerykanie utrzymywali stosunek wahający się od trzech do jednego do ponad sześciu do jednego. Większy stosunek był wynikiem tego, że nie uda się skorzystać z ochrony samolotów umieszczonych na wybrzeżu. Podczas działań przeciwko Andamanom dysponowano by samolotami startującymi z lotniskowców, a nie z wybrzeża i podejmowane wysiłki trwa-
96
OD TEHERANU DO RZYMU
łyby
ponad cztery dni. W związku z tym konieczne stawało się lotnisk andamańskich w tym właśnie czasie. Sprzęt, który został mu już przydzielony mógł przewieźć wymienione 50 tysięcy ludzi. Z tej liczby jednak, w czasie pierwszych dwóch podejść wylądowałoby tylko 9 tysięcy. W związku z tym wcale nie uważał swoich wymagań za wygórowane. Przytoczył przykład amerykańskiego desantu w Munda, gdzie pomimo jeszcze większego stosunku postęp był niezwykle powolny. To mnie jednak nie przekonywało. Ale dla uczciwego przedstawienia sprawy chciałbym przytoczyć następujący powojenny komentarz Ministerstwa Wojny: zajęcie
Operacja "Buccaneer", atak na Andamany, przewidywała transport naszych sił na odległość 1000 mil od najbliższej bazy, a w skład tych sił miały wchodzić oddziały niezbędne do przygotowania urządzeń obsługi, budowy lotnisk i pasów startowych oraz prac w dokach. Ustalono, że 16 tysięcy stanowić będą oddziały nie walczące, a do oddziałów bojowych zaliczono obsadę kwater głównych, saperów i jednostki przeciwlotnicze. Uważano, że nieprzyjaciel panuje w powietrzu na tym obszarze. Trzeba przyznać, że siła uderzeniowa była liczniejsza od garnizonu japońskiego, co wyrażało się stosunkiem cztery do jednego, lecz nie przekraczało przyjętej w owym czasie przewagi dla operacji desantowych. Nie można zapominać, że w cią gu poprzednich 12 miesięcy nie wiodło się nam w walkach z Japoń czykami. Lord Mountbatten pragnął, aby ten pierwszy desant zakoń czył się sukcesem, chociażby po to, aby podnieść morale w tym rejonie.
.. -..
Połączony
Komitet Szefów Sztabów przedyskutował także udział Brytyjczyków w walkach z Japonią, a następnie przedstawił wnioski mnie i Prezydentowi w końcowym raporcie konferencji kairskiej. W podsumowaniu zaproponował, aby główne wysiłki dowództwa Azji Południowo-Wschodniej skoncentrowały się na Birmie. Po pokonaniu Niemców kontyngenty: lądowy i powietrzny wraz z zasobami powietrznymi znajdującymi się w Australii powinny zostać wysłane do współ pracy z generałem MacArthurem. Brytyjskie działania morskie
ZNOWU KAIR. NAJWYZSZE DOWÓDZTWO
97
ograniczyłyby się do
Pacyfiku; Zatoka Bengalska nie wchodziw grę. Brytyjscy szefowie sztabu, podobnie zresztą jak i ja, wzdragali się przed perspektywą wyczerpującej kampanii w północnej Birmie w celu zbudowania, mającej wątpliwą wartość, drogi do Chin. Z drugiej jednak strony przyjmowali fakt, że admirał Mountbatten był w stanie przeprowadzić jakąkol wiek większą operację desantową dopiero sześć miesięcy po klęsce Niemiec. Jednak realizacja planu wzmocnienia Pacyfiku mogła się rozpocząć znacznie wcześniej. Tak więc plan Amerykanów został zatwierdzony. W raporcie końcowym obydwa sztaby stwierdziły, że w zasadzie "przyjęły jako podstawę do dalszych badań i przygotowań" ogólny plan pokonania Japonii. Plan ten przewidywał wysłanie na PacyfIk części floty brytyjskiej, która miała się włączyć do działań w czerwcu 1944 roku. Prezydent i ja podpisaliśmy ten dokument, lecz z powodu innych pilnych spraw oraz konieczności powrotu Prezydenta do Stanów Zjednoczonych nie mieliśmy okazji na przedyskutowanie tych długofalowych zamierzeń ani z naszymi doradcami, ani też pomiędzy sobą. Byliśmy jednak pewni, że w późniejszym terminie zdołamy dokładnie przyjrzeć się całej sytuacji. ła
.. - ..
Jeden z głównych celów naszego kairskiego spotkania stanowznowienie rozmów z przywódcami tureckimi. 1 grudnia zatelegrafowałem z Teheranu do prezydenta Inanii proponując, by przyłączył się do Prezydenta i do mnie w Kairze. Ustaliliśmy, że na miejscu będzie także Wyszyński. Rozmowy te były bezpośrednim wynikiem wymiany poglądów między panem Edenem a tureckim ministrem spraw zagranicznych, do której doszło na początku listopada, w drodze tureckiego ministra z Moskwy do kraju. Teraz, 4 grudnia, Turcy ponownie przybyli do Kairu, a następnego wieczora gościłem na kolacji prezydenta Turcji. Mój gość wykazywał niezwykłą ostrożność i w czasie kolejnych spotkań dało się zauważyć, jakie wrażenie wywierała na jego doradcach niemiecka machina wojenna. Jednak cały czas naciskałem. Wraz z wypadnięciem Włoch z wojny wzrawiło
98
OD TEHERANU DO RZYMU
stały korzyści płynące z przystąpienia do niej Turcji, przy równoczesnym zmniejszeniu się ryzyka. 6 grudnia sporządziłem memorandum dla brytyjskich szefów sztabu przedstawiające wszystkie szczegóły postępowania na wypadek, gdyby, mimo wszystko, Turcja przystąpiła do wojny.
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu
6 grudnia 1943
OPERACJA "SATURN" [1.] Po zakończeniu konferencji w Kairze rząd turecki oświadczy, że jego polityka pozostaje nie zmieniona oraz użyje wszelkich środ· ków, aby rozwiać ewentualne podejrzenia nieprzyjaciela. 2. Niemniej jednak konieczne jest, by bezzwłocznie rozpoczęły się przygotowania lotnisk tureckich i ich ochrony oraz aby na miejsce wysłany został cały personel (w cywilu) wraz z niezbędnym sprzę tem. Sześć lub siedem tygodni powinno na to w zupełności wystarczyć, ponieważ dywizjony brytyjskie gotowe będą do przylotu na owe lotniska już od 2 lutego, przy czym dokładna data zostanie ustalona z rządem tureckim w zależności od ruchów nieprzyjaciela. Należy tu przewidzieć margines rzędu dwóch tygodni, kiedy to zostaną przysła ne dodatkowe dostawy oraz personel. 3. Podczas uspokojenia, które powinno nastąpić po przewidzianym na styczeń zajęciu Rzymu, pożądane jest, aby trzy grupy średnich bombowców zostały oddane do dyspozycji naczelnego dowódcy na Bliskim Wschodzie i umieszczone w Cyrenajce w celu prowadzenia działań "zmiękczających" skierowanych przeciwko nieprzyjacielskim lotniskom i transportom morskim oraz w celu dostarczenia ochrony przylatującym na miejsce brytyjskim dywizjonom myśli wskim. Bombowce te mogą rozpocząć działania niezależnie od wszelkich decyzji dotyczących przylotu brytyjskich myśliwców. Lecz jeżeli nieprzyjaciel nie wykona żadnych ruchów, korzystniejsze bę dzie wstrzymanie się ze jakimikolwiek akcjami do chwili, gdy rozpocznie się przylot i wszystkie wiążące się z nim działania. Szczegóły dotyczące wykorzystania tych sił oraz zharmonizowania ich poczynań zostaną ustalone przez naczelnego dowódcę. 4. Przylot powinien zostać zakończony do 15 lutego i od tego momentu Turcja będzie nieporównanie lepiej zabezpieczona na wypadek ataku z powietrza.
ZNOWU KAIR. NAJWYŻSZE DOWÓDZTWO
99
5. Znalazłszy się na tureckich lotniskach, dywizjony brytyjskie, w porozumieniu z rządem tureckim, rozpoczną działania na Morzu Egejskim, przy równoczesnym wsparciu grup lekkich bombowców z Cyrenajki. Wykorzystując tę osłonę powietrzną brytyjskie siły morskie w Lewancie, w razie potrzeby wzmocnione, rozpoczną ataki na okręty nieprzyjacielskie oraz konwoje dowożące dostawy dla wysp Morza Egejskiego. 6. Tymczasem winny być kontynuowane przygotowania do operacji przeciwko Rodosowi. Do ataku powinna zostać przeznaczona pierwszorzędna dywizja brytyjska, a jedną dywizję gorszej jakości należy przewidzieć jako garnizon ząjętej wyspy, co umożliwi tej pierwszej dywizji dalsze działania na terenie Włoch. Desant na Rodosie będzie oczywiście uzależniony od dostępnego sprzętu. Powinien się odbyć przed końcem lutego, ponieważ cały sprzęt desantowy zostanie później użyty w czasie operacji "Anvil". 7. Jakich posunięć można się spodziewać po przeciwniku? Nie ulega wątpliwości, że w interesie sprzymierzonych leży jak najdłuższe uniemożliwienie jakichkolwiek działań. Przeto rząd turecki powinien do ostatniej chwili utrzymywać poprawne stosunki z Niemcami i Buł garią oraz odpowiadać w dyplomatyczny sposób na wnoszone przez nie protesty, kontynuując jednocześnie wszystkie przygotowania. Gdyby Bułgaria zaczęła grozić Turcji, powinna zostać poinformowana przez ZSRR, że jeżeli z rozkazu Niemiec zaatakuje, wówczas Rosjanie wypowiedzą jej wojnę. Trzeba rozważyć, czy nie należałoby powiedzieć Bułgarom, że za każdą tonę bomb zrzuconą przez nich lub przez Niemców na Konstantynopol lub Smyrnę, dwie lub trzy tony spadną na Sofię. Jednak jeżeli armie sowieckie będą kontynuować swoją zwycięską ofensywę w południowej Rosji, a siły angielsko-amerykańskie zatriumfują w bitwie o Rzym, jest mało prawdopodobne, by Bułgaria zdecydowała się zaatakować Turcję. Może ona jednak wycofać swoje dziewięć dywizji z Grecji i Jugosławii i skoncentrować je przeciwko Turkom na froncie trackim. 8. Jednocześnie, biorąc pod uwagę presję wydarzeń, należy się spodziewać, że Bułgaria podejmie wysiłki zmierząjące do zawarcia separatystycznego pokoju z trzema sprzymierzonymi. W związku z tym nie zaleca się Turcji, aby na jakimkolwiek etapie wypowiadała wojnę; powinna ona jedynie wzmacniać swoje siły i czekać na ruch nieprzyjaciela. 9. Następnie, gdy tylko Brytyjczycy otworzą przejście morskie z Egiptu do Turcji i zdobędą panowanie na Morzu Egejskim, zostaną podjęte wysiłki mające na celu przesłanie dostaw do Smyrny oraz, jeżeli będzie to możliwe, przez Dardanele, aby dalsze wyposażenie
100
OD TEHERANU DO RZYMU
armii tureckiej i zasilanie Konstantynopola mogło postępować w jak naj szybszym tempie. 10. Gdy wszystkie dywizjony brytyjskie zostaną zainstalowane w Turcji, rząd turecki powinien udostępnić sześciu lub ośmiu brytyjskim okrętom podwodnym tajne przejście prowadzące na Morze Czarne, a także niezbędne zaplecze. Ponieważ niemożliwe będzie dołączenie statku zaopatrzeniowego, odpowiednie udogodnienia należałoby przygotować w Ismecie. Te okręty podwodne powinny zebrać obfite żniwo wśród sił rumuńskich i niemieckich ewakuujących się z Krety oraz wspomóc desant rosyjski na wybrzeżu rumuńskim, który może dojść do skutku wskutek nastawienia Rumunów. Rzecz jasna posunięcie takie jest całkowicie uzależnione od planów sowieckich.
Turcy odjechali, aby przedstawić całą sprawę swojemu parlamentowi i podjęto decyzję, że w tym czasie zbiorą się brytyjscy specjaliści, by wprowadzić w życie pierwsze etapy operacji "Saturn". I na tym sprawy stanęły.
.. - ..
W czasie naszych rozlicznych rozmów w Kairze, Prezydent nie poruszył ani razu kluczowej i pilnej kwestii, jaką było dowództwo operacji "Overlord" , w związku z czym pozostawałem pod wrażeniem, że nasze pierwotne ustalenie jest nadal w mocy. Lecz dzień przed wyjazdem z Kairu poinformował mnie o podjęciu ostatecznej decyzji. Jechaliśmy jego samochodem z Kairu w kierunku piramid. Powiedział wtedy, jak gdyby od niechcenia, że nie może wyznaczyć na to stanowisko generała Marshalla, bowiem jest on nieoceniony jeżeli chodzi o kwestie militarne oraz kierowanie ogólnym przebiegiem wojny. W związku z tym proponowałby mianowanie generała Eisenhowera dowódcą operacji "Overlord" i chciałby równocześ nie zapytać mnie o zdanie. Odparłem, że decyzja należy do niego, zaznaczając jednocześnie, że żywię bardzo ciepłe uczucia wobec generała Eisenhowera i z pełnym zaufaniem złożyłbym nasze losy w jego ręce. Do tej chwili sądziłem, że generał Eisenhower ma pojechać do Waszyngtonu, aby objąć funkcję wojskowego szefa sztabu, a Marshall ma dowodzić operacją "Overlord" . Eisenhower
ZNOWU KAIR. NAJWYŻSZE DOWÓDZTWO
101
również znał tę wersję i był
bardzo niezadowolony z perspektywy zamiany rejonu Morza Śródziemnego na Waszyngton. Cała historia długiej zwłoki i wahań Prezydenta w związku z podjęciem ostatecznej decyzji została opisana przez biografa pana Hopkinsa, który stwierdza, że Roosevelt podjął tę decyzję w niedzielę 5 grudnia, "wbrew wyrażanym w gwałtowny sposób radom Hopkinsa i Stimsona, wbrew znanym pragnieniom Churchilla i Stalina, nawet wbrew swoim własnym zamiarom". Następnie pan Sherwood cytuje fragment zapisu, który otrzymał po wojnie od generała Marshalla. ,,0 ile sobie przypominam - oznajmił Marshall- Prezydent stwierdził na zakończenie naszej rozmowy: »Nie przespałbym ani jednej nocy wiedząc, że nie ma Pana w kraju«". * Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż Prezydent wyczuwał, że samo powierzenie dowództwa operacji "Overlord" nie wystarcza, aby usprawiedliwić wyjazd generała Marshalla z Waszyngtonu.
l. _..
Wreszcie nasze trudy dobiegły końca. Na kolację do willi Komitet Szefów Sztabów, pana Edena, pana Caseya i jeszcze jedną lub dwie osoby. Zadziwił mnie optymizm panujący w kręgach sztabowych. Mówiono nawet o tym, że Hitler może być tak słaby, iż nie zdoła stawić czoła kampanii wiosennej i że do jego upadku może dojść jeszcze przed rozpoczęciem operacji "Overlord". Opinie te tak mnie zaskoczyły, że poprosiłem, aby każda z osób siedzących za stołem wyraziła po kolei swoje zdanie na ten temat. Wszystkie autorytety skłonne były sądzić, że klęska Niemców jest nieunikniona. Jedynie trzej politycy obecni na tym spotkaniu wyrazili odmienne zdanie. Oczywiście w tego typu sprawach nigdy nie można być całkowicie pewnym. Zbyt wiele kwestii jest niejasnych i niezbadanych. Kto może znać słabość nieprzyjaciela kryjącą się za błyszczącą fasadą i bezczelną miną? W któzaprosiłem Połączony
*
Sherwood, Roosevelt and Hopkins, s. 802-3 (przyp.oryg.).
102
rym momencie załamie nany?
OD TEHERANU DO RZYMU
się jego
...
odwaga? Kiedy zostanie poko-
-..
Przez ten cały czas Prezydent nie znalazł wolnej chwili na zwiedzanie, lecz nie mogłem znieść myśli, że wyjedzie, nie udawszy się ze mną na oglądanie sfinksa. Pewnego dnia, po wypiciu herbaty powiedziałem: "Teraz musimy pojechać". Niezwłocznie też udaliśmy się tam samochodem i obejrzeliśmy ten cud świata ze wszystkich stron. Roosevelt i ja wpatrywaliśmy się w niego przez dłuższy czas w całkowitym milczeniu. Cienie wieczoru wydłużały się. Sfinks jednak nie odezwał się do nas ani słowem, uśmiechając się w swój nieprzenikniony sposób. Nie było sensu czekać dłużej. 7 grudnia pożegnałem mojego wielkiego przyjaciela, który odleciał do kraju z lotniska znajdującego się za piramidami.
ROZDZIAŁ
XXIV
W RUINACH KARTAGINY ANZIO
Nasz lot do Tunisu - Dostaję zapalenia płuc - Wybór dowódcy operacji "Overlord" i operacji w rejonie Morza Śródziemnego - Prezydent wyraża zgodę - Moja żona przyjeżdża z Anglii - Punkt kulminacyjny wojny - Jak wyjść z impasu we Włoszech - Geneza "Anzio" - Brytyjscy szefowie sztabu zgadzajlJ się na operację - Kłopoty z okrętami desantowymi - Nasza konferencja w dzień Bożego Narodzenia - Niepokoje w kraju - Przesyłam raport Prezydentowi.
ie czułem się zbyt dobrze w czasie tej podróży oraz konferencji i wkrótce potem dostałem temperatury. Po kilku dniach dołączył się do tego katar i ból gardła, co uwięziło mnie w łóżku przez większość naszego pobytu na Malcie. W chwili przybycia do Teheranu nie byłem w stanie mówić, lecz po pewnym czasie wszystko zaczęło wracać do normy. Po powrocie do Kairu objawy choroby ustąpiły. Gdy konferencja zbliżała się do końca, zdałem sobie sprawę z ogromnego zmęczenia: zauważyłem na przykład, że brakuje mi sił, by wycierać się po kąpieli, zamiast tego leżałem na łóżku owinięty w ręcznik czekając, aż wyschnę. 11 grudnia po północy udałem się wraz z towarzyszącymi mi osobami do Tunisu. Planowałem spędzić tam jedną noc w willi generała Eisenhowera, a następnego dnia polecieć do kwater generałów Alexandra i Montgomery'ego we Włoszech, gdzie, jak donoszono, pogoda była absolutnie wstrętna, a dojazdy niepewne. Ranek zastał nas nad lotniskami w Tunisie. Otrzymaliśmy sygnał, że nie możemy wylądować tam, gdzie było to planowa-
N
104
OD TEHERANU DO RZYMU
ne i zostaliśmy skierowani na inne lotnisko oddalone o około 40 mil. Wreszcie wysiedliśmy i zaczęło się wyładowywanie bagażu. Od przyjazdu samochodów dzieliła nas jeszcze godzina, a potem czekała nas długa jazda. Gdy usiadłem na naszych skrzynkach niedaleko samolotów, poczułem ogromne zmęcze nie. Niebawem otrzymaliśmy przez telefon wiadomość od generała Eisenhowera, który czekał na nas na pierwszym lotnisku, z którego zostaliśmy przez pomyłkę odesłani. Okazało się, że lądowanie tam jest możliwe. Tak więc wtoczyliśmy się ponownie do naszego yorka i po dziesięciu minutach znaleźliśmy się niedaleko willi generała. Ike, dusza towarzystwa, czekał dwie godziny, ani przez chwilę nie tracąc dobrego humoru. W siadłem do jego samochodu i po przejechaniu niewielkiego odcinka powiedziałem: "Obawiam się, że będę musiał pozostać tutaj nieco dłużej, niż planowałem. Jestem bliski wyczerpania i nie mogę udać się na front, dopóki nie odzyskam sił." Spałem przez cały dzień, a następnego dnia przyszła gorą czka oraz zmiany w opłucnej, które miały zwiastować zapalenie płuc. Tak więc w tej brzemiennej dla losów wojny chwili leżałem bezsilny wśród ruin starożytnej Kartaginy .
.. - ..
Zdjęcie
rentgenowskie wykryło cień na jednym z moich płuc i wtedy okazało się, że lord Moran postawił właściwą diagnozę, a jego przewidywania okazały się słuszne. Jak gdyby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na miejscu pojawił się doktor Bedford i inni specjaliści z rejonu Morza Śródziemnego, jak również doskonałe pielęgniarki.
którym nie cierpiałem żadnych w odpowiednim momencie i po trwającej tydzień gorączce intruzi zostali wypędzeni. Chociaż lord Moran wspomina, że zaistniał taki moment, gdy choroba wyglądała na dość niebezpieczną, ja nie podzielam jego poglądu. Nie czułem się wówczas tak źle, jak w lutym poprzedniego roku. M i B, którym to skrótem nazywałem żartobliwie Morana i Bedforda, byli niezwykle skuteczni. Trzeba przyznać, że zapalenie płuc stało się zupełnie inną chorobą od czasu, gdy wynaGodni podziwu M i B,
niedogodności, zadziałali
dzięki
105
W RUINACH KARTAGINY
leziono to cudowne lekarstwo. Jednak ani na chwilę nie wycofałem się z udziału w kierowaniu bieżącymi sprawami i nie pozwalałem sobie na najmniejszą zwłokę w podejmowaniu decyzji, których ode mnie wymagano. Premier do ministra spraw zagranicznych 13 grudnia 1943 Dopadła mnie gorączka wśród tych starożytnych ruin i muszę zaczekać, aż wrócę do normy. Przyszłe posunięcia niepewne. Należy rozwiać wszelkie złudzenia Ankary i wytłumaczyć jej, że niezastosowanie się do naszych żądań, które zostaną przedstawione 15 lutego, będzie końcem naszego przymierza, i że wszelkie utrudnienia we wprowadzaniu ich w życie zostaną potraktowane po prostu jako okrężny sposób powiedzenia: nie. Poproś sztaby, o przedstawienie raportu, w którym ustosunkują się do kwestii, czy Niemcy są w stanie zebrać dostateczne siły, by przeprowadzić odrębną inwazję na Turcję. Osobiście uważam to za absolutną bzdurę.
Premier do prezydenta Roosevelta 15 grudnia 1943 Utknąłem wśród ruin Kartaginy, gdzie Pan przebywał, z temperaturą, która przekształciła się w zapalenie płuc. Pańscy ludzie robią, co mogą, lecz ja nie zamierzam udawać, że dobrze się bawię. Myślę, że niebawem prześlę sugestie dotyczące nowych stanowisk dowódczych. Mam nadzieję, że miał Pan dobrą podróż oraz że wszystko jest w porządku. Pozdrowienia dla Harry'ego. Prezydent Roosevelt do Premiera 17 grudnia 1943 Martwi mnie to zapalenie płuc i wraz z Harrym błagamy, aby wyleczył się Pan z tego jak najszybciej. Właśnie opuściłem lowę i jestem w drodze w górę Potomaku. Biblia mówi, że musi Pan słuchać zaleceń Morana, lecz nie jestem w tej chwili w stanie wskazać rozdziału i wersetu. [... ] Nic nowego chwilowo się nie szykuje, więc proszę robić to, co mówi Sarah, pozdrowić ją i nie przejmować się niczym .
.. - ..
Teraz mnie, jako brytyjskiemu ministrowi obrony odpowiedzialnemu przed Gabinetem Wojennym, przypadło w udziale zaproponowanie kandydata na brytyjskiego naczelnego dowódcę śródziemnomorskiego teatru wojennego. Stanowisko to zostało powierzone generałowi Wilsonowi, przy czym ustalono jednocześnie, że generał Alexander dowodzić będzie całą kam-
106
OD TEHERANU DO RZYMU
panią we Włoszech, tak, jak to czynił pod rozkazami generała Eisenhowera. Postanowiliśmy również, że generał Devers, Amerykanin, zostanie zastępcą generała Wilsona w tym rejonie, a marszałek lotnictwa Tedder zastępcą generała Eisenhowera w czasie operacji "Overlord", a także że generał Montgomery będzie faktycznie dowodził siłami inwazyjnymi przez Kanał do czasu, aż głównodowodzący będzie mógł przenieść swoją kwaterę do Francji i przejąć bezpośrednią kontrolę nad wszystkimi działaniami. Decyzje te zostały wprowadzone w życie niezwykle sprawnie, za zgodą Prezydenta i moją oraz aprobatą Gabinetu. Powinienem dodać, że gdy w listopadzie 1944 roku generał Alexander miał zastąpić generała Wilsona jako naczelny dowódca w rejonie Morza Śródziemnego, zaproponowałem w imieniu rządu JKMości, aby generał amerykański Mark Clark został jego zastępcą jako dowódca wojsk na terenie całych Włoch, gdzie trzy czwarte stanowiły wojska brytyjskie, imperialne oraz kontrolowane przez Brytyjczyków. Trzeba przyznać, że zadanie swoje wypełnił w sposób zasługujący na wyróżnienie.
Tak oto wyglądała wymiana telegramów: Premier do prezydenta Roosevelta 18 grudnia 1943 [1.] Dziękuję bardzo za Pański telegram. Jestem posłuszny zaleceniom Morana ijest ze mną coraz lepiej, lecz muszę tu siedzieć jeszcze cały tydzień.
2. Od czasu naszych ostatnich rozmów wiele myślałem nad zmianami na stanowiskach dowódczych i przeprowadziłem długie dyskusje z Eisenhowerem, Alexandrem i Tedderem. Skonsultowałem się także z moimi kolegami w kraju, a dzisiaj odbyłem długą rozmowę z szefem sztabu imperialnego, który właśnie powrócił z Włoch. Jestem więc gotów przedstawić Panu następujące propozycje, które, w przypadku Pańskiej aprobaty, zostaną ogólnie przyjęte. 3. Zawsze myślałem, że Alexander będzie mógł zastąpić Eisenhowera, lecz przekonały mnie argumenty szefa sztabu imperialnego, samego Eisenhowera oraz pozostałych, że ani on, ani Montgomery nie będą mogli spełniać funkcji naczelnego dowódcy, kierując jedno-
W RUINACH KARTAGINY
107
cześnie walkami, które rozpoczną się we Włoszech po zajęciu Rzymu. Alexander całkowicie się z tym zgadza. 4. W związku z tym proponuję na stanowisko naczelnego dowódcy generała Wilsona. Pod jego dowództwem znajdować się będą: (a) Generał dowodzący, Algier: oficer amerykański. Słyszeliśmy, że możliwe byłoby przeniesienie generała Deversa z obecnie zajmowanego stanowiska. (b) Naczelny dowódca wojsk we Włoszech: Alexander. (c) Generał odpowiedzialny za operację ,,Anvil": Clark. Rozumiemy, że właśnie to Pan i generał Marshall mieliście na myśli. Jeżeli tak, zgadzamy się. (d) Brytyjski generał brygady odpowiedzialny za pomoc dla Jugosłowian, Tity, Greków itp. (e) Naczelny dowódca na Bliskim Wschodzie, dla celów operacyjnych w rejonie Morza Śródziemnego, a także odpowiedzialny za operacje w Turcji: Paget (obecnie dowódca Home Forces w metropolii). 5. Naczelnym dowódcą lotnictwa powinien zostać Amerykanin wyznaczony przez Pana. Arnold wspomniał kiedyś o Breretonie lub Eakerze. Nie mamy nic przeciwko żadnemu z nich, lecz brakowałoby nam tego ostatniego w czasie bombardowań i w czasie przygotowań do operacji "Overlord". Sholto Douglas będzie jego zastępcą, a także dowódcą naczelnym RAF-u na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych. 6. Pomocą polityczną naczelnemu dowódcy służyć będą następująceosoby: (a) Panowie Murphy i Macmillan, współpracujący ze sobą; (b) Z obszaru francuskiego Duff Cooper i Wilson; (c) Z obszaru bliskowschodniego minister stanu lub jego następca. 7. Po kilku tygodniach Bedell Smith przyłączy się do Eisenhowera i zostanie jego szefem sztabu w Anglii, a tutaj zastąpi· go inny szef sztabu. Do Pana należy podjęcie decyzji, czy należy utworzyć stanowisko zastępcy głównodowodzącego, którego obowiązki pełniłby oczywiście Amerykanin. 8. Na pewno zdaje Pan sobie sprawę, że gruntownie przemyślałem nominację sir Henry' ego Maitlanda Wilsona i cieszę się, że posiada on kwalifikacje odpowiednie do zadania, jakie zostanie mu powierzone. Tego samego zdania jest także szef sztabu imperialnego. Gdy wspomniałem Panu o tym pomyśle w Kairze, wydawał się Pan być zadowolony. 9. Wracając do operacji "Overlord" proponuję Teddera na stanowisko zastępcy głównodowodzącego, w związku z ogromną rolą, jaką w tej operacji odegra lotnictwo i, co niezwykle istotne, w związku
108
OD TEHERANU DO RZYMU
Z tym, że Eisenhowerowi również podoba się ten pomysł. Gabinet Wojenny pragnie, aby Montgomery dowodził pierwszą grupą ekspedycyjną. Uważam, że Gabinet ma rację, ponieważ Montgomery jest bohaterem narodowym i wzbudzi zaufanie wśród naszych ludzi. Zresztą, o ile mi wiadomo, również i wśród Pańskich ludzi wzbudza on podobne uczucia. 10. Bardzo gorąco proszę o szybką odpowiedź na powyższe propozycje lub przynajmniej na te najistotniejsze, ponieważ dowództwo "Overlord" jest sprawą niezwykle pilną i chciałbym, aby Wilson jak naj wcześniej przejął obowiązki Eisenhowera, a przedtem jeszcze pojechał do niego, w celu ustalenia najistotniejszych spraw.
Prezydent Roosevelt do Premiera
20 grudnia 1943
Zgadzam się na ogłoszenie 1 stycznia wyboru Eisenhowera na stanowisko dowódcy "Overlord" , Teddera na zastępcę Eisenhowera, Wilsona na poprzednie stanowisko Eisenhowerajako naczelnego dowódcy w rejonie Morza Śródziemnego (zmiana ta nastąpi dopiero wtedy, gdy Eisenhower powiadomi, że sytuacja we Włoszech pozwala na nią) oraz na mianowanie Eakera dowódcą sprzymierzonych sił powietrznych obszaru śródziemnomorskiego. 2. Pragnąłbym przesunąć ogłoszenie zmian w podległych dowództwach naj wcześniej na 2 stycznia, ponieważ chciałbym przedyskutować je z Marshallem, który wraca do Waszyngtonu za kilka dni. 3. Cieszę się, że czuje się Pan znacznie lepiej i żałuję, że nie może my być razem w Marrakeszu .
.. -..
Mijające
dni nie należały do najprzyjemniejszych. Gorączka Nieustannie żyłem wojną, a myśli moje wciąż wyrywały się ku sprawom bieżącym. Lekarze starali się oddalić ode mie wszelkie troski, lecz ja protestowałem. Za każdym razem powtarzali: "Proszę nie pracować i proszę się nie martwić". W końcu doprowadzili do sytuacji, że postanowiłem przeczytać jakąś książkę. Dawno temu czytałem powieść Jane Austen "Rozważna i romantyczna", więc pomyślałem, że teraz mógł bym poznać "Dumę i uprzedzenie". Sarah pięknie mi ją czytała, usadowiwszy się wygodnie w nogach łóżka. Zawsze zdawało mi się, że książka ta jest lepsza od poprzedniej. Ci ludzie, jakież spokojne wiedli życie! Żadnych zmartwień z powodu Rewolucji Francuskiej, ani okrutnych zmagań napoleońskich wojen. skakała.
109
W RUINACH KARTAGINY
Jedynie naturalne namiętności trzymane w ryzach, na ile było to możliwe, przez obyczaje oraz eleganckie wyjaśnianie wszelkich potknięć. Wszystko to doskonale harmonizowało z M i B. Pewnego ranka Sarah nie zajęła swojego zwykłego miejsca w nogach łóżka, więc po chwili oczekiwania postanowiłem poprosić - mimo zakazanej pory - o pudełko z telegramami. W tym momencie otworzyły się drzwi i zobaczyłem Sarah w towarzystwie swej matki. Nic nie wiedziałem, że moja żona wylatuje z Anglii, zamierzając przyłączyć się do mnie. Okazało się, że pośpieszyła na lotnisko, by polecieć dwusilnikową dakotą, choć pogoda pozostawiała wiele do życzenia: Lecz lord Beaverbrook nie stracił czujności. Jako pierwszy dotarł na lotnisko i wstrzymał lot, dopóki nie udało mu się znaleźć samolotu czterosilnikowego. (Zawsze byłem zdania, że pokonując duże odległości nad wodą warto mieć cztery silniki). Teraz, w środku zimy, odbyła trudną podróż nie ogrzewanym samolotem. Jock Colville, który ją eskortował, był cennym dodatkiem do mojego zapracowanego sztabu, do którego kierowano ogromne ilości spraw. "Pozdrowienia dla Clemmie - telegrafował Prezydent cieszę się, że jest z Panem jako oficer dowodzący" .
.. - ..
Gdy tak leżałem przykuty do łóżka, czułem, że wojna zbliża z punktów kulminacyjnych. Rozpoczęcie operacji "Overlord" stanowiło największe wydarzenie i zarazem obowiązek wobec świata. Czy mamy jednak marnować wszystko, co osiągnęliśmy we Włoszech, dokąd wysłaliśmy główne siły zamorskie naszego kraju? Czy mamy porzucić ten staw, ponieważ wyłowiliśmy z niego wszystkie ryby? Z mojego punktu widzenia kampania we Włoszech, gdzie w liczbie około miliona żołnierzy przebywały oddziały brytyjskie, imperialne i dowodzone przez Brytyjczyków, stanowiła wiernego i nieodzownego towarzysza, a zarazem uzupełnienie głównej operacji przez Kanał. W tym miejscu amerykański styl myślenia - przejrzysty, logiczny i nastawiony na masowość - był po prostu groźny. W życiu trzeba ludzi uczyć, że najpierw należy "skoncentrować się na kwestiach podstawowych". Jest to niewątplisię do jednego
110
OD TEHERANU DO RZYMU
wie pierwszy krok do wyjścia z bałaganu i głupoty, lecz jest to jedynie pierwszy krok. W czasie wojny drugi etap stanowi ogólna harmonia wysiłku wojennego, osiągana dzięki dopasowaniu wszystkiego w taki sposób, że każdy element siły bojowej jest nieustannie wykorzystywany jak najefektywniej. Byłem przekonany, że sprawnie przeprowadzona kampania we Włoszech w pierwszej połowie 1944 roku będzie największą pomocą dla operacji "Overlord", na której skoncentrowaliśmy wszystkie nasze wysiłki. Lecz o każdą rzecz, którą oficer sztabowy określiłby mianem "podstawowej" lub "niezbędnej", by użyć tych wyświechtanych słów, trzeba się było wykłócać, jak gdyby miała ona decydujące znaczenie w realizacji naszych zasadniczych planów. tuzin okrętów desantowych trzeba było tak walczyć, jak gdyby wszystko od nich zależało. Sprawa była według mnie banalnie prosta. Wszystkie posiadane przez nas jednostki musiałyby przywozić do Anglii broń i żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że te ogromne siły, których nie mogliśmy przerzucić z Włoch drogą morską, powinny odegrać odpowiednią dla nich rolę. Albo udałoby się im bez trudu opanować Włochy i wgryźć w wewnętrzny front niemiecki, albo też ściągnęłyby znaczne siły niemieckie z frontu, który mieliśmy zaatakować po inwazji przez Kanał w ostatnich dniach maja lub pierwszych dniach czerwca, w zależności od pływu i fazy księżyca .
°
.
- ..
Impas, w jakim znalazły się nasze wojska we Włoszech, spowodowany przez zacięty opór niemiecki na 80-milowym froncie od morza do morza, skłonił generała Eisenhowera do rozważenia możliwości uderzenia oskrzydlającego za pomocą desantu morskiego. Planował desant przy użyciu jednej dywizji na południe od ujścia Tybru, a następnie uderzenie na Rzym w połączeniu z natarciem głównych sił. Z powodu zahamowania ofensywy naszych armii oraz odległości, jaka dzieliła je od miejsc lądowania, wszyscy uważali, że potrzebne będą siły wię ksze od jednej dywizji. Zawsze byłem zwolennikiem manewru, określanego przez Amerykanów "end run", a który ja nazywa-
W RUINACH KARTAGINY
111
łem "cat-c1aw". Jednakże nigdy nie udało mi się włączyć do tego manewru sił morskich biorących udział w wielu naszych ofensywach pustynnych. Na Sycylii jednakże generał Patton dwukrotnie użył wojsk do stworzenia skrzydła morskiego z dużym powodzeniem, gdy posuwał się naprzód wzdłuż północne go wybrzeża. Będąc w Kartaginie i Marrakeszu znajdowałem się dostatecznie blisko frontu, aby zwołać spotkanie wszystkich głównych dowódców. Trzeba przyznać, że profesjonalne wsparcie było znaczne. Eisenhower był w zasadzie mocno zaangażowany, chociaż w wyniku nominacji na stanowisko dowódcy operacji "Overlord" uzyskał nowe pole działania oraz nowe horyzonty. Alexander, zastępca głównodowodzącego i dowodzący wojskami we Wło szech uważał, że operacja ta jest słuszna i konieczna; Bedell Smith pełen zapału i gotowości do udzielenia wszelkiej pomocy. Tak samo było w przypadku admirała Johna Cunninghama i marszałka lotnictwa Teddera. Miałem więc za sobą imponują cy szereg autorytetów od spraw śródziemnomorskich. Ponadto byłem pewien, że plan ten spodoba się również brytyjskim szefom sztabu, przy poparciu których uzyskam aprobatę Gabinetu Wojennego. Jeżeli nie można po prostu wydać rozkazu, trzeba pogodzić się z koniecznością podjęcia długich i żmudnych wysiłków.
Majowy "Overlord" był rzeczą świętą. Zobowiązaliśmy się do tego w Teheranie zaledwie miesiąc temu. Nic nie mogło nam przeszkodzić w dotrzymaniu słowa w tak istotnej kwestii. W tym przypadku wojska lądowe, lotnictwo i marynarka wojenna nie stwarzały żadnych przeszkód. Wszystko zależało od LST przewożących czołgi. Dochodziły do tego również okręty desantowe LSV ("Landing-ships, Vehic1es") przewożące pojazdy, ponieważ przewóz czołgów stanowił tylko część działań. Rósł stos zaszyfrowanej korespondencji pomiędzy Whitehallem a Waszyngtonem. Być może osoba badająca kiedyś kwestie wojskowe, z zainteresowaniem pozna szczegóły tej zaciętej i niezwykle wyważonej dyskusji, której jedynie zarys został przedstawiony w tej książce. W imię operacji "Overlord" okrę ty desantowe LST muszą się znaleźć w Anglii w oznaczonym
112
OD TEHERANU DO RZYMU
terminie. Termin ten został wyznaczony z najwyższą precyzją, przy pozostawieniu marginesu na przypadki, które mogą się zdarzyć na każdym etapie planowania i które pokrzyżowałyby wszelkie plany, gdyby nie były kontrolowane z góry. Każdy domaga się przyjęcia odpowiedniego marginesu dla swojego etapu, tak więc w sumie tworzą one jedno wielkie "Nie". Starania rozpocząłem 19 grudnia, kiedy to szef sztabu imperialnego odwiedził mnie w trakcie powrotu do kraju z kwatery głównej Montgomery'ego we Włoszech. Liczyłem, że udamy się tam wspólnie, lecz choroba uniemożliwiła mi zrealizowanie tego zamiaru. Odbyliśmy długą rozmowę i odkryłem, że generał Brooke doszedł do tych samych wniosków co ja, choć zupeł nie inną drogą. Byliśmy zgodni co do linii postępowania oraz tego, że ja powinienem zajmować się dowódcami na miejscu, podczas gdy on możliwie skutecznie rozwiązywać będzie wszystkie problemy w kraju. Następnie generał Brooke poleciał do Londynu. Ja natomiast zatelegrafowałem: Premier do szefów sztabu 19 grudnia 1943 Z niecierpliwością oczekuję na pełny spis wszystkich typów okrę tów desantowych znajdujących się obecnie na Morzu Śródziemnym, z informacjami na temat ich stanu oraz wykorzystania. Przede wszystkim chciałbym się dowiedzieć, czy to prawda, że znaczna ich część zajmuje się przewożeniem zaopatrzenia, uniemożliwiającym udział w operacjach desantowych. Zastój całej kampanii na froncie włoskim uważam za absolutnie skandaliczny. Wizyta szefa sztabu imperialnego potwierdziła moje najgorsze przypuszczenia. Całkowite zaniedbanie działań desantowych od strony Adriatyku oraz brak takich samych działań na zachodzie jest rzeczą niedopuszcza1ną. Żadna z jednostek desantowych znajdujących się na Morzu Śród ziemnym nie była wykorzystywana [do działań ofensywnych] w cią gu ostatnich trzech miesięcy. Ani nie przypłynęły do kraju w ramach przygotowań do "Overlord", ani nie udały się na Morze Egejskie, ani też nie wzięły udziału w bitwie włoskiej. Istnieje niewiele przypadków, nawet w czasie tej wojny, podobnego marnotrawienia tak ce.nnych sił.
Szefowie sztabu byli najwyraźniej podobnego zdania i po zapoznaniu się z raportem generała Brooke'a odpowiedzieli 22 grudnia:
113
W RUINACH KARTAGINY
W pełni się z Panem zgadzamy, że obecna sytuacja nie może trwać dłużej. Nie ulega wątpliwości, że najistotniejszym obecnie zadaniem pozostaje ruszenie sprawy z miejsca. Rozwiązaniem, jak Pan stwierdza, byłoby wykorzystanie naszych sił desantowych do uderzenia na skrzydło nieprzyjaciela i otwarcie drogi do szybkiej ofensywy na Rzym. Po wycofaniu okrętów LST w dniu 15 stycznia dla celów operacji "Overlord", generał Eisenhower będzie dysponował okrętami desantowymi wystarczającymi do przewiezienia sił nieznacznie przekraczających rozmiarami jedną dywizję i zamierza przeprowadzić desant na tyłach wroga na południe od Rzymu. Słabość tego planu polega na tym, że atak na wybrzeże z takimi siłami może być rozpoczęty dopiero w momencie, gdy 5 armia znajdzie się w odpowiedniej odległości, aby udzielić wsparcia. Gdyby natomiast udało się zwiększyć liczbę okrętów desantowych, możliwy stałby się desant przy użyciu wię kszych sił, które nie musiałyby czekać na główną grupę armii. Co więcej, posunięcie takie wywarłoby ogromny wpływ na cały przebieg tej kampanii, zwiększając prawdopodobieństwo otwarcia drogi dla szybkiej ofensywy. Uważamy, że okrętów desantowych powinno wystarczyć do przewiezienia przynajmniej dwóch dywizji. Zatelegrafowaliśmy do naczelnego dowódcy w rejonie Morza Śródziemnego prosząc o żądane przez Pana informacje na temat sprzętu desantowego. Mamy nadzieję, że jakieś posunięcia w tej dziedzinie będą możliwe, choć trzeba pamiętać, że jeżeli chcemy dostarczyć generałowi Eisenhowerowi dodatkowego sprzętu desantowego, musimy planować z dużym wyprzedzeniem. Ewentualnie można by wykorzystać okręty wracające obecnie na Morze Śródziemne z południowo-wschodniej Azji. [ ... ] Część jednostek nadal tam pozostaje. Wyjaśniwszy, że ów nowy plan zakłada zarówno rezygnację z zajęcia Rodosu, jak również małej operacji desantowej na wybrzeżu Arakanu w Birmie, zakończyli: Jeżeli zgadza się Pan z powyższym rozumowaniem, proponujemy przedstawienie go Połączonemu Komitetowi Szefów Sztabów z sugestią bezzwłocznego podjęcia działań .
.. - .
Doprowadziło
sobów.
Część
to do bezlitosnego zbadania stanu naszych zajednostek desantowych, które miały brać udział
114
OD TEHERANU DO RZYMU
w odwołanej operacji przeciwko Andamanom, płynęła obecnie przez Ocean Indyjski na Morze Śródziemne. Reszta miała powrócić do kraju na operację "Overlord". Wszystkie były ogromnie potrzebne. Z dużą niechęcią myślałem o porzuceniu planu ataku na wyspę Rodos, o którym rozmawiałem z prezydentem Inćinii. W sprawie Turków należy podjąć zwiększone wysiłki; to samo dotyczy rozpoczęcia operacji "Anvil" (atak na południową Francję) i późniejszego wycofania z niej okrętów desantowych. Jednak 23 grudnia stwierdziłem, że staję się coraz bardziej pogodzony z myślą o tureckiej neutralności i odpowiedziałem z Kartaginy: Proszę zauważyć, że
podczas gdy Panowie myślicie o decyzji odoperacji we Włoszech, Ike z niecierpliwością oczekuje na operację "Anvil", która w tej chwili najbardziej go interesuje. Zdaję sobie sprawę, że jeśli Turcy nie włączą się do gry, będziemy musieli poświę cić sprawy na Morzu Egejskim, zwłaszcza gdy ich cena podnosi się tak wysoko i tak powoli. Liczę jednakże, iż decyzja w tej sprawie zostanie podjęta dopiero po dokładnym zbadaniu całego teatru działań wojennych. Spotykam się dzisiaj z Eisenhowerem, Alexander jest właśnie u mnie. Następnie poproszę, aby Jumbo [generał Wilson] zjawił się tutaj w drodze do kraju. Chciałbym, aby wszystkie sprawy pozostały otwarte przez najbliższe trzy-cztery dni. Zakładając, że Turcja stanie dęba, a Rodos umknie nam sprzed nosa, musimy przeprowadzić dużą operację desantową skierowaną przeciwko Rzymowi, a także oczyścić nieco wybrzeże dalmatyńskie, a zwłaszcza Argostoli i Korfu. W żadnym wypadku nie możemy poświęcić Rzymu dla Riwiery. Musimy mieć jedno i drugie. nośnie
W tym czasie odbyłem długą rozmowę z Alexandrem. Zasugestii, jakoby był niezbyt przychylny desantowi w Anzio. Pragnął jedynie okrętów desantowych, mogących przewieźć dwie dywizje i problem polegał na tym, skąd je wziąć. Bedell Smith, który również przyjechał tutaj, stwierdził, iż byłby w stanie zapewnić coś takiego, pod warunkiem jednak, że wliczone w to byłyby oddziały przewożone drogą powietrzną. Gdyby to się udało, a decyzja została podjęta nazajutrz albo najdalej w ciągu dwóch dni, Alexander mógłby uderzyć przeczył
115
W RUINACH KARTAGINY
w ostatnim tygodniu stycznia. Problem teraz polegał na tym, skąd wziąć okręty desantowe. Gdy zapytałem Bedella Smitha, czy nie moglibyśmy opóźnić daty wysyłki okrętów LST dla "Overlord" do 15 lutego, odpowiedział, że po prostu nie byłby w stanie po raz trzeci prosić o przesunięcie. Janie miałem podobnych skrupułów. Na Morzu Śródziemnym znajdowały się 104 okręty LST, lecz większość z nich miała powrócić do kraju z przeznaczeniem dla operacji "Overlord". Do połowy stycznia miało ich tu pozostać tylko 36 plus kolejne 15, które mniej więcej w tym czasie dotarłyby z Oceanu Indyjskiego. Do kwietnia liczba ta nie uległaby zmianie. Jedynym rozwiązaniem było zatrzymanie wię kszości okrętów znajdujących się na Morzu Śródziemnym na kolejne trzy tygodnie. Istniała nadzieja, że uda się to zrobić bez uszczerbku dla operacji "Overlord" i desantu na Riwierze .
.. - ...
24 grudnia szefowie sztabu przygotowali mi szczegółowe ich poglądy oraz dokument, który planowali przesłać swoim waszyngtońskim kolegom. Byli zwolennikami tego planu, lecz obawiali się, że Amerykanie nigdy nie wyrażą na nań zgody. Wnioski brzmiały następująco: oświadczenie przedstawiające
Prosimy Połączony Komitet Szefów Sztabów o zgodę: (a) Aby pozostała część jednostek pływających przeznaczonych pierwotnie do operacji przeciwko Andamanom została skierowana na Morze Śródziemne. (b) Aby te okręty desantowe, które na czas dotrą do centralnej części Morza Śródziemnego zostały wykorzystane przez naczelnego dowódcę wojsk sprzymierzonych rejonu śródziemnomorskiego do przeprowadzenia desantu przy pomocy dwóch dywizji, który ma umożliwić zajęcie Rzymu i natarcie w kierunku linii Piza-Rimini oraz aby niezwłocznie wydane zostały odpowiednie instrukcje w tej kwestii. Po zakończeniu tych działań wystarczy czasu na wycofanie tych sił w celu przeprowadzenia ataku na południową Francję.
116
OD TEHERANU DO RZYMU
(c) Aby nasze obecne negocjacje z Turkami mogły być kontynuowane na dotychczasowej podstawie, z wyłączeniem jednak działań desantowych na Morzu Egejskim. (d) Aby admirał Mountbatten został poinformowany o tych decyzjach i poproszony o wydanie ostatecznych poleceń w sprawie działań, które mają zostać przeprowadzone na jego teatrze wojennym i przy pomocy zasobów znajdujących się do jego dyspozycji" .
.. .. ..
W tym trudnym okresie ze składu Ministerstwa Obrony towalecz okazał się być niezwykle silną podporą. Ogromnie pomagał mi również komandor Power z Royal Navy, zastępca szefa sztabu do spraw planowania admirała Johna Cunninghama. Udało się mu zbić ogromną ilość argumentów przemawiających przeciwko podjęciu tej decyzji. Oto fragment jego niezwykle przekonującego pisma, w całości zatwierdzonego przez Admiralicję: rzyszył mi jedynie generał Hollis,
Okręty LST znajdujące się obecnie na Morzu Śródziemnym są doskonale przygotowane. Każda z tych jednostek brała udział w przynajmniej dwóch operacjach bojowych, a oprócz tego kursowała jako prom, prowadząc załadunek i rozładunek na plażach, w stoczniach i dokach. Są one doskonale obsadzone i przystosowane do kursowania i manewrowania w dużej grupie. W związku z tym ich załogi nie będą wymagały żadnego dodatkowego szkolenia przed operacją "Overlord" - konieczne będzie jedynie zapoznanie ich z kwestią pły wów oraz techniką przybijania do plaż w warunkach przypływu. Jako dobrzy marynarze - wymagać będą jedynie krótkiego instruktażu i niewielkiego przeszkolenia, aby opanować ten problem. [... ] Doświadczenie zdobyte na Morzu Śródziemnym uczy, że nie ma potrzeby prowadzić wspólnych ćwiczeń okrętów LST i oddziałów wcześ niej, aniżeli jedenaście dni przed operacją - trzy dni na wstępny zała dunek, sześć dni na próby i dwa dni na ponowny załadunek. [ ... ] Oceniam, że siedmiodniowe przeszkolenie przygotowujące do działań w warunkach pływów jest absolutnie wystarczające. Tak więc całość szkolenia powinna w przybliżeniu wynieść trzy tygodnie. [... ] Pozostaje więc znaczny margines czasu przed operacją "Overlord", z jednym tylko zastrzeżeniem, że wszystkie jednostki naraz nie mogą przejść niezbędnych napraw.
.. -..
W RUINACH KARTAGINY
117
Po niezwykle szczegółowej dyskusji z zebranymi dowódcami, po północy 24 grudnia wysłałem do kraju następujące propozycJe: Premier do szefów sztabu 25 grudnia 1943 (0.30) i pierwszego lorda morskiego Przeprowadziłem dziś wieczorem rozmowy na temat Anzio z generałem Wilsonem, generałem Alexandrem, marszałkiem lotnictwa Tedderem i innymi sztabowcami. Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że operacja ta musi zostać przeprowadzona siłami zapewniającymi jej powodzenie, tzn. przy pomocy przynajmniej dwóch dywizji. Datę docelową stanowi 20 stycznia. Przyjmujemy, że Rodos jest odwołany. Jesteśmy zdania, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest wstrzymanie o nie więcej, niż miesiąc wysłania z Morza Śródziemnego wszystkich okrętów LST mających wypłynąć w styczniu i l lutego (w sumie 56 okrętów). 15 okrętów LST z Zatoki Bengalskiej nie zdoła przybyć na czas, by wziąć udział w desancie pod Anzio, jednak wejdzie nieco później do operacji "Overlord". [ ... ] Chciałbym, aby szefowie sztabu z ogromną uwagą przestudiowali pismo przygotowane na moją prośbę przez komandora Powera. Przedstawione tam rozwiązania mogą zostać wprowadzone w życie w czasie przygotowań okrętów LST do operacji "Overlord" . Wszyscy obecni tutaj uważają, że pismo komandora Powera świadczy o dogłębnym zrozumieniu obecnej sytuacji oraz że przedstawione przez niego propozycje są niezwykle realistyczne. [ ... ] Początkowo
szefowie sztabu nie wydawali się być przekonani. Powoływali się na różne szczegóły - a szczegóły są przecież najistotniejsze. Ponadto "żywili szczerą nadzieję", że zaakceptuję ich notę wyjaśniającą sytuację Połączonemu Komitetowi Szefów Sztabów. Byłem jednak zdania, że najpierw powinniśmy ustalić podstawowe kwestie między sobą i odpowiedziałem w sposób następujący: 26 grudnia 1943 wszystkie fakty z admirałem, generałem Gale' em oraz ich sztabami. Jeżeli wszystkie 56 okrętów LST nie zostanie zatrzymanych przez kolejne trzy tygodnie, tj. do 5 lutego, nie ma żadnych szans na rozpoczęcie ataku na Anzio przy użyciu dwóch dywizji. Generał, admirał i sztabowcy mają duże rozeznanie w kwe-
Premier do szefów sztabu
Przeanalizowałem dokładnie
118
OD TEHERANU DO RZYMU
stii przygotowań do desantów na Morzu Śródziemnym. Proszę przedstawić mi dane obrazujące różnicę pomiędzy zwłoką trzytygodniową i miesięczną, jak również plan każdego dnia ustalony dla powracają cych jednostek. [ ... ] Oczekuję, że tak zorganizujecie Panowie prace w dokach, aby umożliwić naprawę 25 jednostek miesięcznie. Powodzenie ataku na Anzio uzależnione jest od siły, z jaką przeprowadzone zostanie początkowe uderzenie. Jeżeli odbędzie się to siłami dwóch dywizji plus spadochroniarze, wówczas efekt jest zapewniony, ponieważ odcięte zostaną linie komunikacyjne wszystkich sił nieprzyjacielskich stojących naprzeciwko 5 armii. Wróg będzie miał wówczas do wyboru albo zlikwidować siły desantowe poprzez wycofanie części oddziałów stojących naprzeciwko 5 armii, albo też zarządzić odwrót. Jednak muszą tu zostać wykorzystane minimum dwie dywizje. Brak pewności co do pogody sprawia, że koniecznym staje się wysadzenie ich na brzeg z zapasami na przynajmniej 4 dni. Plan nie przewiduje długiego trzymania tych dywizji na plażach, lecz doprowadzenie bitwy do punktu kulminacyjnego w ciągu tygodnia lub dziesięciu dni. [ ... ] Nie ma sensu wysyłać telegramu do Połączonego Komitetu Szefów Sztabów, dopóki nie ma porozumienia w jednej, najistotniejszej kwestii, jaką jest trzytygodniowa zwłoka w oddaniu 56 okrętów LST. Od tego zależy sukces albo porażka kampanii włoskiej.
W odpowiedzi z 27 grudnia szefowie sztabu przedstawili powody swoich obaw: "Uważamy, iż nie powinniśmy ukrywać przed Panem trudności, jakich należy się spodziewać ze strony amerykańskich szefów sztabu, gdy szczerze przedstawimy im nasz pogląd na sprawę."
.. -..
Nasza konferencja w Kartaginie trwała cały ranek w Boże Narodzenie. Obecni byli Eisenhower, Alexander, Bedell Smith, Tedder, admirał John Cunningham oraz inni wyżsi oficerowie. Brakowało jedynie generała Marka CIarka, dowodzącego 5 armią. Było to przeoczenie, którego niezwykle żałowałem, ponieważ właśnie jego armii ostatecznie powierzono przeprowadzenie tej operacji i sądziłem, że powinien zapoznać się z jej zało żeniami w sposób wyjątkowo staranny. Wszyscy byliśmy zgodni, że konieczne są minimum dwie dywizje. W owym czasie
119
W RUINACH KARTAGINY
rozważałem
przeprowadzenie desantu przy pomocy dwóch dywizji brytyjskich wchodzących w skład 8 armii, gdzie niebawem generał Leese miał zastąpić Montgomery' ego. Uważałem, że działania desantowe niosą ze sobą śmiertelne ryzyko dla sił desantowych i wolałem, by ryzyko to wzięły na siebie oddziały brytyjskie, ponieważ ponosiłem odpowiedzialność tylko i wyłącznie wobec Wielkiej Brytanii. Ponadto, siła uderzeniowa byłaby wtedy jednorodna, a nie mieszana. Wszystko uzależnione było od okrętów desantowych, od kilku tygodni trzymających całą naszą strategię w ogromnym napięciu. Z powodu sztywnej daty przewidzianej na rozpoczęcie operacji "Overlord" oraz ruchu, napraw i przystosowania około setki tych małych jednostek mieliśmy całkowicie związane rę ce. Wymiana telegramów pokazuje, w jaki sposób wyplątali śmy się, choć okaleczeni, z tej matni. Muszę jednak przyznać, że ponieważ byłem tak bardzo zajęty walką o zasadę, nie udało mi się, a tak naprawdę to nie śmiałem nawet prosić, o przyłoże nie odpowiedniej wagi do operacji "cat-c1aw". W rzeczy samej liczba okrętów LST zupełnie wystarczyłaby do przeprowadzenia tej operacji tak, jak była ona planowana i moim zdaniem, gdyby wojskowi zrezygnowali ze swoich przesadnych żądań, moglibyśmy, nie narażając na szwank żadnych innych zobowiązań, uderzyć znacznie większymi siłami na wybrzeże na południe od ujścia Tybru. Jednakże za argumenty w tej walce służyły rutynowe wymagania wojskowe oraz dokładne daty, kiedy to okręty LST miały być zwolnione dla operacji "Overlord", przy wzięciu pod uwagę czasu, jaki zajmie im powrót do kraju w zimową biskajską pogodę oraz maksymalnego marginesu czasowego niezbędnego do przeprowadzenia remontu. Gdybym poprosił o sprzęt dla trzech dywizji, nie dostałbym nic. Jakże często w życiu musimy się zadowalać tym, co otrzymujemy! Tym niemniej lepiej by było, gdyby wszystko odbywało się tak, jak trzeba.
.. - ..
Teraz należało stanąć twarzą w twarz z twardym faktem przesunięcia terminu powrotu do Anglii 56 okrętów LST o trzy
120
OD TEHERANU DO RZYMU
tygodnie. Naprzeciwko widniała groźna data rozpoczęcia operacji "Overlord" - MAJ. Proszę Czytelnika o zwrócenie uwagi na pojawiającą się po raz pierwszy w poniższym telegramie datę 6 CZERWCA. Premier do szefów sztabu 26 grudnia 1943 Podejmuję wszelkie starania, aby zachować majową datę operacji "Overlord". Myślę, że przy usilnych staraniach jest to możliwe i problem da się rozwiązać. Chciałbym jednak powiedzieć w największej tajemnicy, że zarówno Eisenhower jak i Montgomery wyrazili swoje niezadowolenie z tego, co słyszeli na temat obecnego planu operacji "Overlord" i odnoszę wrażenie, iż będą domagać się znacznie silniejszego początkowego uderzenia. Sądzę, że gdy dokładnie zbadają cały plan, zaproponują przesunięcie terminu. W kontrakcie zawarte jest stwierdzenie "w maju", lecz nie wiem, czy nie można by się zgodzić na dodatkowy tydzień, gdyby dowódcy odpowiedzialni za operację zażądali daty 6 czerwca, twierdząc, że zmiana ta daje większe szanse całej operacji. Wstępne bombardowania tak czy inaczej rozpoczęłyby się w maju. Musimy się strzec, byśmy nie poświęcali naszych działań we Wło szech na rzecz daty, która i tak może zostać później zmieniona w związku ze znacznie istotniejszymi sprawami. Eisenhower wyrażał nawet chęć wysłania do Stalina telegramu domagającego się rozsąd nego przesunięcia ustalonej daty, rzeczjasna dopiero wtedy, gdyobejmie pełne dowództwo nad całą operacją. Nie jestem zwolennikiem takiego kroku, ponieważ walczę o takie zakończenie sprawy, jak zostało to ustalone w Teheranie. Tym bardziej więc oczekuję na pomoc Panów. Proszę zachować wszystkie te informacje dla siebie i trzech ministrów Gabinetu Wojennego będących członkami Komitetu Obrony: panów Attlee, Edena i Lytteltona.
Na zakończenie tej istotnej konferencji w Kartaginie, wysła telegram do Prezydenta (oraz drugi do kraju, utrzymany w podobnym tonie). Zwróciłem uwagę, by kluczowy fakt został przedstawiony bez żadnych ogródek. łem następujący
Dziś odbyłem konferencję z
25 grudnia 1943 Eisenhowerem i innymi wyższymi ofi-
cerami. Wnioski następujące: Generał Alexander gotów jest przeprowadzić atak na Anzio około 20 stycznia jeżeli otrzyma okręty desantowe dla przewiezienia dwóch
W RUINACH KARTAGINY
121
dywizji. Powinno to rozstrzygnąć bitwę o Rzym, a także umożliwić zniszczenie znacznej części sił nieprzyjaciela. Uderzenie siłami mniejszymi od dwóch dywizji oznaczałoby igranie z niebezpieczeń stwem, jeżeli weźmie się pod uwagę pozycję, jaką w owym czasie zajmować powinny 5 i 8 armia. Dla tego celu potrzebne jest 88 okrętów LST. Możnaje zapewnić tylko poprzez przesunięcie daty powrotu d? kraju 56 okrętów desantowych, które miały opuszczać rejon Morza Sródziernnego od 15 stycznia. Ich powrót rozpocząłby się więc od 5 lutego. Jest to niezbędne minimum. 15 okrętów LST z Indii nie zdoła przybyć na czas, chociaż byłyby bezcenne przy uzupełnianiu strat i koncentracji do operacji ,,Anvil". Wierzę, iż przy pomocy różnych posunięć możliwe jest nadrobienie trzech straconych tygodni i utrzymanie koncentracji do "Overlord" na planowanym poziomie. Po utrzymywaniu tych 56 okrętów LST na Morzu Śródziemnym przez tak długi okres postąpilibyśmy nierozsądnie wycofując je w tym właśnie tygodniu, kiedy mogą oddać tak nieocenione usługi. Cóż, ponadto, mogłoby być bardziej niebezpiecznego, aniżeli zgoda na to, aby front włoski utknął w martwym punkcie i trwał w nim przez najbliższe trzy miesiące? Nie możemy sobie pozwolić, aby ruszać naprzód pozostawiając za sobą nie wykonaną pracę. Dlatego ogół obecnych uznał, że należy zrobić wszystko, aby 20 stycznia rozpoczął się desant pod Anzio przy użyciu dwóch dywizji i w związku z tym wydano odpowiednie rozkazy generałowi Alexandrowi. Jeżeli zmarnujemy taką okazję, możemy spodziewać się załamania kampanii śródziemnomorskiej w 1944 roku. Żywię w związku z tym szczerą nadzieję, że wyrazi Pan zgodę na przesunięcie o trzy tygodnie daty powrotu 56 okrętów desantowych oraz że wszystkie władze otrzymają instrukcje, aby w wyniku wprowadzonej zmiany nie ucierpiała majowa data operacji "Overlord". Z żalem muszę stwierdzić, że w imię tych wyższych interesów trzeba obecnie zrezygnować z Rodosu oraz planów na Morzu Egejskim. Może się nawet okazać, że "Pigstick" [atak na Arakan, na zachodzie Birmy] będzie musiał zmienić się w ,,Pigstuck", aby umożliwić koncentrację trzech dywizji mających dokonać desantu na południu Francji. Są to dla mnie niezwykle bolesne sprawy, lecz nie mogę dopuścić do klęski i utknięcia w martwym punkcie frontu we Włoszech.
momencie, kiedy napięcie sięgało szczytu, z Kartaginy do Marrakeszu, zabierając ze sobą wszystkie moje problemy. I
W
tym
poleciałem
właśnie
ROZDZIAŁ
XXV
W MARRAKESZU REKONWALESCENCJA
Samolotem do Marrakeszu - Radosne wieści: telegram Prezydenta z 28 grudnia - 3 czerwca zamiast 5 maja jako data operacji "Overlord" - Amerykański pułk spadochronowy - Wizyta Montgomery' ego - Noworoczna korespondencja z Prezydentem - Konferencje w Marrakeszu w zwiq:zku z desantem pod Anzio, 7 i 8 stycznia - Generało wie Eisenhower i Montgomery skłaniają się ku fazie księżyca rozpoczynającej się 3 czerwca jako dacie operacji "Overlord" - Pogląd Prezydenta - Znów sprawa Polski - Wizyta prezydenta Benesza - Hołd dla Benesza - Przyjazne kontakty z generałem de Gaulle'em - Udział Rosji we flocie włoskiej - Kompromis - W kraju przed atakiem na Anzio.
ord Moran był skłonny pozwolić mi na wyjazd z Kartaginy po Bożym Narodzeniu, lecz stwierdzał z naciskiem, że muszę odbyć trzytygodniową rekonwalescencję. No, a gdzie mogłoby mi być lepiej, jeśli nie w cudownej willi w Marrakeszu, w której Prezydent i ja zatrzymaliśmy się rok temu po wyjeździe z Casablanki? Wszystko zostało przygotowane w ciągu kilku dni. Miałem zostać gościem armii Stanów Zjednoczonych w Marrakeszu. Uważano również, że przebywam w Kartaginie dostatecznie długo, by zostać zlokalizowanym. Małe jednostki niestrudzenie patrolowały zatokę naprzeciwko mojej willi na wypadek, gdyby jakiś U-boot postanowił zainicjować nieoczekiwany atak. Obawiano się także ataku z powietrza. Moją ochronę stanowił batalion Coldstream Guards. Byłem zbyt chory lub zbyt zapracowany, by ktokolwiek konsultował się ze mną w tych sprawach, lecz ja widziałem
L
W MARRAKESZU
123
przystań, gdzie będę mógł podreperować nadTedder niezwykle starannie zaplanował cały lot. Lekarze nie chcieli, bym leciał na wysokości większej, niż 6 tysięcy stóp, w związku z czym Tedder postanowił lecieć nad górami Atlas. Z wielką radością przywitałem ranek 27 grudnia, bowiem mogłem wreszcie włożyć mundur. Gdy stanąłem w drzwiach, ktoś wręczył mi telegram donoszący o zatopieniu Schamhorsta. Zatrzymałem się, by wysłać Stalinowi następują cy telegram:
w Marrakeszu szarpnięte siły.
Premier do premiera Stalina 27 grudnia 1943 [1.] Arktyczne konwoje do Rosji przyniosły nam szczęście. Wczoraj nieprzyjaciel usiłował przechwycić jeden z nich, używając pancernika Scharnhorst. Naczelny dowódca admirał Fraser płynący na pokładzie pancernika Duke oj York (o wyporności 35 tysięcy ton) odciął mu odwrót i po krótkiej walce zatopił. 2. Czuję się znacznie lepiej i wyjeżdżam na południe, by nabrać sił.
Kilka dni później otrzymałem niezwykle miłą odpowiedź, kończącą się słowami: Ściskam serdecznie Pańską dłoń. Przed willą ustawił się szpaler żołnierzy Coldstream Guards. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo osłabłem w wyniku przebytej choroby. Z dużą trudnością przeszedłem wzdłuż szeregu żołnierzy i wsiadłem do samochodu. Lot na wysokości 6 tysięcy stóp został zaplanowany w oparciu o prognozę pogody, mówiącą o bezchmurnym niebie. Jednakże, gdy wzbiliśmy się w górę, a pod nami pojawiły się wzniesienia Tunezji, wokół samolotu poczęły się gromadzić duże, wełniste, coraz bardziej czerniejące chmury i po zaledwie dwóch godzinach samolot częściej znajdował się we mgle, aniżeli w słońcu. Nigdy nie lubiłem tzw. "nadziewanych chmur", tj. chmur, które przechodzą przez szczyty górskie. Lot skomplikowanym szlakiem nad rozlicznymi dolinami, dzięki któremu możliwe było utrzymanie wysokości 6 tysięcy stóp wydawał mi się nie w porządku wobec innych osób znajdujących się na pokładzie. Posłałem przeto po pilota i powiedziałem mu, by poleciał przynajmniej 2 tysiące stóp ponad najwyższą górą znajdującą się w od-
124
OD TEHERANU DO RZYMU
ległości
zgodę.
stu mil od wyznaczonego szlaku. Lord Moran wyraził Natychmiast przyniesiono przygotowany do tego celu
tlen.* Niebawem wznieśliśmy się w błękit. Zniosłem wszystko dobrze i około godziny 4 wylądowaliśmy bez przeszkód na lotnisku w Marrakeszu. Nasz drugi samolot, ściśle trzymający się wyznaczonej trasy, miał niezwykle trudny i niebezpieczny lot nad różnymi wąwozami i przełęczemi, przy przekraczaniu których tylko na ułamki chwil pojawiały się zarysy niebotycznych szczytów. Na tak małej wysokości pogoda nie była raczej zbyt dobra. Gdy samolot przybył na miejsce godzinę po nas, okazało się, że jedne z drzwi zostały wyrwane, a wszyscy pasażerowie mieli silne mdłości. Było mi niezmiernie przykro, że z mojego powodu zostali narażeni na takie ryzyko i niewygodę. Przecież równie dobrze mogli byli odbyć przyjemny lot w doskonałych warunkach atmosferycznych na wysokości 12 czy nawet 11 tysięcy stóp. Komfort, powiem więcej, luksus panujący w mojej nowej siedzibie był nieporównywalny z niczym. Podobnie jak uprzejmość otaczających mnie osób. Jednak wszystko to przesłaniała jedna myśl: jaką otrzymam odpowiedź od Prezydenta na mój telegram? Pamiętając uparty, ślepy opór, lekceważący czas i proporcje, na jaki napotkałem we wszystkich sprawach dotyczących rejonu Morza Śródziemnego, z dość dużym niepokojem oczekiwałem tejże odpowiedzi. Domagałem się jedynie ryzykownego przedsięwzięcia na wybrzeżu włoskim i ewentualnie przesunięcia daty przekroczenia Kanału o trzy tygodnie lub, biorąc pod uwagę fazę księżyca, o cztery, od dnia 1 maja. Uzyskałem zgodę dowódców zaangażowanych bezpośrednio w rzeczone działania. Brytyjscy szefowie sztabu, zawsze z zasady skłaniający się ku moim poglądom w tej kwestii, teraz zaaprobowali przedstawione im szczegóły. Lecz co powiedzą Amerykanie na przesunięcie operacji "Overlord" o cztery tygo-
*
Zapewnił
go komodor Kelly, główny oficer medyczny RAF-u w Afryce który słusznie nalegał, by móc wziąć udział w locie (przyp.
Północnej,
oryg.).
125
W MARRAKESZU
dnie? Jednak: tak się zazwyczaj szczęśliwie składa, że ludzi skrajnie wyczerpanych sen nawiedza bez większych oporów .
.. -..
Z ogromną radością zmieszaną, po prawdzie, z pewnym zdziwieniem, otrzymałem rankiem następujący telegram: Prezydent Roosevelt do Premiera 28 grudnia 1943 Wyrażamy zgodę na przesunięcie daty odesłania 56 okrętów LST przeznaczonych dla operacji "Overlord" w celu wykorzystania ich do ataku na Anzio w dniu 20 stycznia, oczywiście, przy założeniu, że "Overlord" pozostaje operacją o największym znaczeniu i będzie przeprowadzona w terminie ustalonym w Kairze i Teheranie. Należy podjąć wszelkie możliwe kroki, aby w wyniku powyższej decyzji nie poniosły uszczerbku przygotowania do operacji "OverIord". W tym celu pozostałe 12 okrętów desantowych przeznaczonych dla tej operacji powinno odpłynąć zgodnie z planem, a 15 okrętów LST pierwotnie przeznaczonych do ataku na Andamany, które przybędą na Morze Śródziemne 14 stycznia ma udać się bezpośrednio do Zjednoczonego Królestwa. Zgadzam się, że Rodos i Morze Egejskie muszą teraz zejść na dalszy plan, a rozpoczęcie ataku na Rodos nie może być rozpatrywane przed operacją ,,Anvil" [Riwiera]. Z uwagi na sowiecko-brytyjsko-amerykańską umowę z Teheranu nie mogę bez zgody Stalina pozwolić na takie wykorzystanie w innych rejonach wojsk i sprzętu, które opóźniłoby lub naraziło na niebezpieczeństwo operację "Overlord" lub "Anvil". Odpowiedziałem
na to:
Premier do prezydenta Roosevelta 28 grudnia 1943 Dziękuję Bogu za tę wspaniałą decyzję, która raz jeszcze pozwala nam na podjęcie wspólnego trudu w imię wielkiego celu. Dowiedziałem się od brytyjskich szefów sztabu, że Admiralicja zgodzi się na te warunki, jeżeli nastąpią pewne zmiany w planie ataku na Anzio, co do których jesteśmy zgodni. Szefowie sztabu wysyłają dzisiaj szczegółowy telegram do Połączonego Komitetu Szefów Sztabów. Tymczasem pada komenda: "Cała naprzód!" Po spokojnej podróży na wysokości 13 tysięcy stóp przybyłem wczoraj do naszej willi, gdzie dzięki niewypowiedzianej amerykań skiej gościnności opływam we wszystko. Max [Beaverbrook] przyle-
126
OD TEHERANU DO RZYMU
ciał właśnie
z Londynu. Zamierzam w słońcu do czasu, aż odzyskam siły.
zostać
tutaj,
wygrzewając się
W kraju wszystkie sztaby, a zwłaszcza Admiralicja, podejmoogromne wysiłki, aby doprowadzić do sukcesu planu "cat-claw", w związku z czym pośpieszyłem z gratulacjami. Generał Alexander poprosił o 88 jednostek desantowych; obiecano mu 87. Telegram od Prezydenta był cudowny. Miałem jednak pewność, że nie zawdzięczam go jedynie jego dobrej woli, lecz w dużej mierze zrównoważeniu generała Marshalla, lojalności Eisenhowera w stosunku do sprawy, w której nie miał brać udziału oraz czynnej, zręcznej, obwarowanej faktami dyplomacji Bedella Smitha. Tego samego dnia Alexander przesłał nam swój plan. Po konferencji z generałami Markiem Clarkiem i Brianem Robertsonem, głównym oficerem ds. administracyjnych i synem szefa sztabu imperialnego z okresu I wojny światowej, postanowił użyć jednej dywizji amerykańskiej i jednej brytyjskiej. Broń pancerna, spadochroniarze i komandosi mieli również pochodzić z obydwu stron w stosunku jeden do jednego, a całością sił kierować miał dowódca amerykański. Atak rozpocząłby się około 20 stycznia. Dziesięć dni wcześniej Alexander zacznie ofensywę na Cassino w celu odciągnięcia rezerw niemieckich. Po tym nastąpi uderzenie głównych sił. Byłem zadowolony. Do tej pory wszystko szło dobrze . wały
... - ..
Istniała
jeszcze inna drobna kwestia, którą musiałem do szefów sztabu:
się
za-
jąć. Zatelegrafowałem więc Walczę
"Overlord"] tylko i wyłącznie na bazie zawartych w Teheranie. Wychodzi z tego, że należy przyjąć raczej 20 niż 5 maja, co stanowi zupełnie nową datę. Według naSzej umowy ze Stalinem dobra będzie każda data przed 31 maja. Z tego, co słyszałem od Eisenhowera, wydaje mi się, że 3 czerwca, stanowiący odpowiednią fazę księżyca, byłby zupełnie dopuszczalny, zwłaszcza gdyby poprosili o to dowódcy wyznaczeni do kierowania całą operacją. Nie ma sensu rozważać teraz tych spraw, lecz wszystko o
porozumień
tę sprawę [datę
127
W MARRAKESZU
to stanowi dogodny punkt wyjścia do wprowadzenia ewentualnych zmian. Proszę o alternatywny plan koncentracji na 3 czerwca w porównaniu z 5 maja. Powtarzam raz jeszcze: nie jest to w żadnym wypadku sprawa opóźnienia operacji i nie powinna się przedostać poza nasz krąg.
Szefowie sztabu odpowiedzieli: Aby zrealizować założenia planu sporządzonego przez obecnych dowódców, operacja "Overlord" powinna się rozpocząć 5 maja. Jednakże data ta nie jest ostateczna i nawet jeżeli nastąpią pewne opóźnienia w planach powrotu i remontu okrętów LST, w wyniku których nie wszystkie z nich przyłączą się do sił uderzeniowych przed 13 kwietnia, i tak nie wykluczy to majowej daty rozpoczęcia operacji "Overlord" . Proponowane plany w żadnym wypadku nie wykluczają ataku w maju, choć istniejące plany są niezwykle napięte. Jednakże nie wchodzi w grę niedotrzymanie umów zawartych w Teheranie, w związku z czym jesteśmy zdania, że na tym etapie jakiekolwiek rozmowy z Rosjanami są zbędne. Skomentowałem
to w sposób następujący:
30 grudnia 1943 Nasza umowa zostanie zrealizowana do 31 maja. Moim zdaniem wyznaczenie ataku na 3 czerwca stanowiłoby wywiązanie się z przyjętego zobowiązania bona fide. Jest to faza księżyca odpowiadająca dacie 5 maja. Lepiej jest jednak przygotować wszystko na 5 maja i mieć miesiąc w zapasie.
.. - ..
Następnie wyłoniła się
kolejna sprawa.
Premier do marszałka Dilla, Waszyngton 3 stycznia 1944 [1.] Alexander przysłał następujący telegram: "Clark planuje Anzio i zaczynają się pojawiać zwykłe trudności. Okazuje się, na przykład, że nie będziemy w stanie zatrzymać 504 amerykańskiego pułku spadochronowego, a Eisenhower nie ma specjalnej ochoty nalegać na jego pozostanie. Brytyjska brygada spadochronowa znajduje się obecnie w ogniu walki. Nie mam chwilowo
128
OD TEHERANU DO RZYMU
kim jej zastąpić i nie możemy sobie pozwolić na zwłokę wynikającą z transportowania jej z frontu w rejon Neapolu. Ponadto, nie ma ona odpowiedniego doświadczenia i konieczne byłoby porządne przeszkolenie." 2. Eisenhower przebywa obecnie z Marshallem. Czy mógłby ich Pan nakłonić, by pozwolili 504 pułkowi wykonać to trudne i istotne zadanie, nim powróci do kraju w ramach przygotowań do operacji "Overlord"? Rzadko zdarza się okazja, by oddziały spadochronowe mogły przeprowadzić działania o decydującym charakterze i wielce nierozsądnym byłoby odsyłanie ich w momencie, gdy mogą oddać niezwykłe i nieocenione usługi. Natychmiast po wykonaniu zadania zostaną wysłani do kraju, gdzie zdążą na czas na operację "Overlord" . Ośmielam się ponadto zauważyć, że w chwili obecnej w kraju przebywa dwa razy tyle oddziałów spadochronowych i powietrznodesantowych co samolotów transportowych będących w stanie je przewieźć. Proszę mnie powiadomić o rezultatach. Generał Marshall wyraził zgodę. Przekonamy w jaki sposób ofiara ta została zmarnowana .
się później,
.. -..
Poprosiłem
Montgomery'ego, aby odwiedził mnie w drodze z Włoch do kraju, gdzie miał objąć swoje nowe dowództwo w operacji "Overlord". Zadanie, które złożyłem na jego barki, było ogromnie niebezpieczne. Rzecz jasna, w przypadku braku jakichś specjalnych powodów generał jest zobowiązany przyjąć na siebie każde zadanie zlecone mu przez władzę państwową. Z drugiej jednak strony nic w niepisanym prawie nie zmusza go do okazywania entuzjazmu. W szeregach Grenadier Guards, gdzie ongiś miałem zaszczyt służyć, wszystkie rozkazy przyjmowane były jednym słowem: "Sir". Wszelako przy pomocy tej monosylaby wyrazić można niezwykle bogatą gamę uczuć. Z wielką jednakowoż ulgą stwierdziłem, że Montgomery z radością i zapałem podjął się tego zadania, które zawsze uważa łem za wspaniałe, nieuniknione, lecz niezwykle trudne. Gdy przybył do Marrakeszu odbyliśmy dwugodzinną przejażdżkę do naszego miejsca piknikowego u stóp gór Atlas. Jeszcze rankiem wręczyłem mu plan przygotowywany przez tak wiele miesięcy przez generała Morgana i połączone sztaby angielsko-ame-
129
W MARRAKESZU
rykańskie
w Londynie. Po przeczytaniu streszczenia stwierdził od razu: "To nie wystarczy. Muszę mieć więcej przy pierwszym uderzeniu". W wyniku długiej dyskusji poczyniono wiele ustaleń, na które wpłynęło jego zdanie i które później okazały się słuszne. Najwyraźniej gorąco wierzył w całą operację i ogromnie mnie to cieszyło. Niebawem pojawiły się nasze panie i wszyscy zasiedliśmy do lunchu nie opodal połyskującego strumyka, skąpani w jaskrawych promieniach słońca. Była to prawdziwa oaza spokoju wśród morza ludzkich konfliktów, które zewsząd nas otaczało. Wkrótce potem ruszyliśmy w góry i nasze samochody poczęły wolno wspinać się zygzakiem do miejsca widokowego, które dobrze znałem. Lecz generał miał inne plany, wysiadł z samochodu i powędrował prosto w kierunku wzgórza, by - jak to określił - "utrzymać się w dobrej formie". Ostrzegłem go, by w obliczu tego, co miało nadejść, nie tracił cennych sił. Przypomniałem zasadę, że energia umysłu nie jest uzależniona od energii ciała, że tę energię należy ćwiczyć, a nie wyczerpywać, że sporty to jedno, a strategia drugie. Jednak upomnienia nie odniosły skutku. Generał był w doskonałym nastroju, skakał po skałach jak kozica, a ja miałem głębokie przeświadczenie, że wszystko ułoży się dobrze .
.. - ..
Nowy Rok rozpoczął się od przyjemnej korespondencji z Prezydentem. Premier (z Marrakeszu) do prezydenta Roosevelta 30 grudnia 1943 Mój brat Jack przysłał mi właśnie opis świątecznej choinki w Chequers. * Były tam moje wnuki, kilkoro innych dzieci i wszyscy dobrze się bawili. Winant, który również tam był, obiecał wszystko to Panu opisać. Wielkie dzięki za ten prezent. Chciałbym także podziękować za cudowny futerał na mapy, który dotarł już na miejsce i który bardzo chciałbym zobaczyć. Jest nam wspaniale w tej pięknej willi i czuję się coraz lepiej.
*
Pan Roosevelt hodował w Hyde Parku bożonarodzeniowe choinki, z czego był niezwykle dumny. Tym razem przysłał mi jedną (przyp.oryg.).
130
OD TEHERANU DO RZYMU
Dzieńjest słoneczny,
lecz nic nie podziałało na mnie tak dobrze,jak telegram świadczący, że umysły nasze mogą wspólnie pracować, zdecydowanie rozwiązując kwestie toczącej się wojny. Alexander donosi, że ustalił zadowalająco z Clarkiem wszystkie sprawy wią żące się z Anzio. Zamierza użyć l dywizji brytyjskiej i 3 amerykań skiej wraz ze spadochroniarzami i bronią pancerną. Podoba mi się to. Tak być powinno, że w równej mierze cierpimy, ryzykujemy i mamy równy udział w spływających na nas zaszczytach. Tego samego dnia otrzymałem gratulacje z powodu powrotu do zdrowia od Franco i Tity. No i co z tym zrobić? Sarah dziękuje za Pański telegram i przesyła pozdrowienia. Pański
Tak się jednak na grypę.
nieszczęśliwie złożyło, że
Prezydent sam za-
padł
Prezydent Roosevelt do Premiera 31 grudnia 1943 Na dwa lub trzy dni muszę położyć się do łóżka z powodu lekkiej grypy, której epidemia w łagodnej formie przetacza się przez kraj. Cieszę się, że jest Pan bezpieczny na miejscu. Proponuję, by w pierwszy dzień Nowego Roku zaprosił Pan obydwu dżentelmentów, którzy przesłali Panu gratulacje, zamknął ich na szczycie wieży, skąd podziwialiśmy zachód słońca, a następnie poinformował ich, że pójdzie na dół, aby zobaczyć, kto kogo zrzuci przez blanki: czerwony czarnego, czy czarny czerwonego. Premier do prezydenta Roosevelta l stycznia 1944 Martwi mnie Pańska grypa. Gorąco wierzę, iż będzie miał Pan wzgląd na życzenia doktora McIntyre'a, wykazując uległość wobec władzy medycznej równą tej, jaką tak skwapliwie mi Pan zalecał. Willa jest doskonała. Lekarze chcą, abym pozostał tutaj następne trzy tygodnie. Jest ładnie, choć trochę się ochłodziło. Kucharz fantastyczny. Jeździmy na pikniki w góry. Ubiegłej nocy zatrzymał się tutaj Eisenhower w drodze do Pana i odbyliśmy długą rozmowę. Również Montgomery tu jest. Myślę, że marny doskonały zespół i że obydwaj będą ze sobą doskonale współpracować. Chwilowo nie byłem w stanie przygotować pojedynku na wieży. Czerwony jest w lepszej formie, niż Czarny. Najlepsze życzenia na Nowy Rok, który niech będzie nie tylko świadkiem naszego triumfu, lecz także otworzy szerzej drzwi naszej przyszłej współpracy.
Clemmie i Sarah łączą pozdrowienia.
131
W MARRAKESZU
.. - .. Choć główne kwestie dotyczące sprzętu desantowego dla Anzio zostały już ustalone, pozostały nadal pewne szczegóły, które należało przedyskutować.
Generał Alexanderdo
Premiera
4 stycznia 1944
Powróciłem właśnie z konferencji z generałem Clarkiem, podczas której wypłynęły pewne niepokojące kwestie, w wyniku czego zmu-
szony jestem poprosić Pana o pomoc i wsparcie. A oto fakty. Wycofanie wszystkich okrętów LST, z wyjątkiem sześciu, po pierwszym lą dowaniu nie pozwoli nam umieścić na brzegu dwóch pełnych dywizji wraz z niezbędnymi pojazdami bojowymi. [... ] Moje doświadczenie w prowadzeniu połączonych operacji wykazuje, że pierwsza faza polegająca na wysadzeniu wojsk na brzeg jest istotna, lecz nie rozstrzygająca, ponieważ sukces całej operacji uzależniony jest od tego, czy wszystkie siły ekspedycyjne zostaną skoncentrowane dostatecznie szybko, aby wytrzymać nieunikniony kontratak. W przypadku Anzio, wobec spodziewanego oporu niemieckiego, dwie dywizje stanowią minimum, które musi zostać wysadzone na brzeg. Równocześnie jednak jesteśmy gotowi zgodzić się na rozwiązanie, w którym te dwie dywizje zostaną skoncentrowane na lą dzie w odpowiednim czasie. [ ... ] Jesteśmy gotowi na podjęcie każde go ryzyka, aby tylko osiągnąć wyznaczony cel, jednak jeżeli te dwie dywizje zostaną odcięte przez Niemców, nie wolno ich tam zostawić bez żadnej pomocy, podczas gdy gdzieś na Morzu Śródziemnym znajdują się okręty LST, które mogłyby zostać wykorzystane do tego celu. [ ... ] Clark i ja wierzymy, że osiągniemy znaczny sukces, jeżeli tylko otrzymamy niezbędne środki. A należą do nich: 14 okrętów LST jako wsparcie do czasu, gdy siły w Anzio i 5 annia podadzą sobie ręce, następnie 10 okrętów LST na okres 15 dni od rozpoczęcia desantu, w czasie których obydwie dywizje otrzymają odpowiednią liczbę karabinów, czołgów oraz innej broni, umożliwiającej walkę z Niemcami jak równy z równym. Nawet jeżeli wpłynie to w jakiś sposób na przygotowania do operacji "Anvil", to i tak gra jest warta świeczki. Zwołałem przeto osoby odpowiedzialne do Marrakeszu, gdzie 7 i 8 stycznia odbyły się dwie konferencje z udziałem lorda Beaverbrooka, generała Wilsona, admirała Johna Cunninghama, generała Alexandra, generała Deversa, generała Be-
132
OD TEHERANU DO RZYMU
della Smitha i innych. Komandor Power właśnie powrócił z Londynu, gdzie wraz z szefami sztabu rozwiązał wiele skomplikowanych kwestii dotyczących sprzętu desantowego i teraz, przy pełnym poparciu swojego admirała, oddał nam podobne usługi. 8 stycznia mogłem więc donieść Prezydentowi: W trakcie naszych dwóch konferencji odpowiedzialni oficerowie odbydwu krajów doszli do absolutnego porozumienia w sprawie proponowanych działań. Wszyscy są dobrej myśli, a posiadane zasoby wydają się być wystarczające. W przerwie między konferencjami specjalnie wybrane podkomitety zbadały dokładnie wszystkie szczegóły. [ ... ] Plan przewiduje desant korpusu w sile dwóch dywizji oraz kontynuowanie działań przy użyciu ruchomej siły uderzeniowej opartej na oddziałach trzeciej dywizji, której zadaniem będzie odcięcie linii komunikacyjnych nieprzyjaciela. Przy wykluczeniu jakichkolwiek wypadków realizacja tego celu jest możliwa. Nie przyniesie to absolutnie żadnego uszczerbku przygotowaniom do operacji "Overlord" i ,,Anvil", a równocześnie, jeżeli pogoda będzie sprzyjająca, a Bóg łaskawy, sprzętu desantowego powinno wystarczyć do utrzymania wszystkich oddziałów aż do końca lutego. Generał Wilson, obejmujący dzisiaj obowiązki najwyższego dowódcy wojsk sprzymierzonych w rejonie Morza Śródziemnego, wydał instrukcje podległym mu dowódcom, by wprowadzili w życie powyższe postanowienia. Wysyła również informacje do Połączonego Komitetu Szefów Sztabów.
Wszystkie te wyliczenia powstały w oparciu o datę majową (X) rozpoczęcia operacji "Overlord", choć osobiście zawsze skłaniałem się ku okresowi księżycowemu przypadającemu na 3 czerwca (Y), jako najodpowiedniejszemu i z zadowoleniem dowiedziałem się od generała Eisenhowera, że także on jest zwolennikiem tego właśnie rozwiązania, dającego jemu i Montgomery'emu więcej czasu na zgromadzenie silniejszych oddziałów, których postanowiono użyć w pierwszym uderzeniu. Przedstawiłem całą sprawę w telegramie do Prezydenta, przypominając mu jednocześnie o naszych rozmowach i ustaleniach z Teheranu.
W MARRAKESZU
133
Premier do prezydenta Roosevelta 6 stycznia 1944 Bedell Smith i Devers przyjechali tutaj 5 stycznia rano. Bedell powiedział mi, że zarówno on, jak i Montgomery są przekonani, że lepiej zdecydować się na poszerzoną operację "Overlord", niż zwię kszać desant na Riwierze w stosunku do planów przyjętych w Teheranie i że zamierza przekazać to Eisenhowerowi oraz Pańskim szefom sztabu. Przewidywałem, że gdy dowódcy przejmą sprawę w swoje ręce, wprowadzą pewne zmiany do istniejących planów, które jednakowoż okazały się bezcenne jako podstawa przyszłych decyzji. Jak Panu wiadomo, zawsze miałem nadzieję, że początkowe uderzenie operacji "Overlord" może zostać przeprowadzone przy użyciu wię kszej liczby wojsk, niż to dotychczas było planowane. Z tego, co wiem, wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że najwcześniejszą sensowną datą będzie czerwcowa faza księżyca. Nie widzę powodów, aby stwarzać jakiekolwiek trudności, skoro dowódcy uważają, że mają wówczas większe szanse. W Teheranie szefowie sztabu mówili o l czerwca lub ostatnim dniu maja, co Pan i ja określi liśmy bardziej oględnie"w maju". W rozmowach z Wujkiem Joe nigdy nie wspominaliśmy daty 5 maja, ani 8 maja, lecz zawsze mówiliśmy o dacie w okolicach 20. Nie wspominaliśmy także o tym, która faza operacji przypada na jaki dzień. Jeżeli teraz data czerwcowa zostanie przyjęta za ostateczną, to nie sądzę, by można to było uznać za łamanie danego słowa. Tak czy inaczej, operacja rozpocznie się w maju od manewrów mylących i nękających bombardowań i sądzę, że Wujek Joe jest na tyle rozsądny, że nie będzie robił scen z powodu 48 godzin. Poza tym w czerwcu ziemia będzie bardziej sucha i umożliwi wielkie operacje Wujkowi Joe. Przypuścimy wówczas o wiele potężniej szy atak, mający większe szanse powodzenia. Sugeruję przez Leathersa wysłanie kolejnego konwoju do Arktyki, któremu zapewnimy eskortę, jeżeli Pan dostarczy okręty i ładunek, ponieważ my wyrobiliśmy już swoją normę.
Myślę, że nie ma sensu kontaktować się z Wujkiem Joe w chwili obecnej. Za kilka tygodni, gdy Eisenhower przedstawi nam ostateczne wnioski, będziemy musieli przedstawić mu sytuację tak, jak ona wygląda, wraz z wszystkimi modyfikacjami operacji ,,Anvil", popartymi autorytetem odpowiedzialnych dowódców.
Odpowiedź później. spotkań
na ten istotny telegram otrzymałem tydzień Do tego czasu Prezydent poznał konkluzje naszych dotyczących operacji w Anzio, które opierały się na
134
OD TEHERANU DO RZYMU
założeniu, że jeżeli będzie
wcześniejsza
to konieczne, utrzymana zostanie data operacji "Overlord" .
Prezydent Roosevelt do Premiera 14 stycznia 1944 ile mi wiadomo w Teheranie Wujek Joe otrzymał obietnicę, że "Overlord" rozpocznie się w maju i będzie wsparty przez maksymalnie silny desant na południu Francji. On sam wyraził zgodę na równoczesny atak rosyjski na froncie wschodnim. Sądzę, że nie powinniśmy obecnie podejmować żadnych decyzji dotyczących przesunięcia terminu operacji, a przynajmniej należy wstrzymać się z tym do czasu, aż odpowiedzialni dowódcy, Eisenhower i Wilson, będą mieli okazję zbadać istniejące możliwości oraz sporządzić rzeczowe raporty. W tym czasie Wujek Joe nie powinien otrzymywać żadnych informacji na ten temat. Gdybyśmy jednak zostali do tego zmuszeni, winniśmy być przygotowani na nieprzychylną reakcję, w związku z faktem, że pierwotne ustalenia zapadły zaledwie miesiąc temu w Teheranie.
°
"Cieszę się - odparłem
16 stycznia -
kwestii".
...
że jesteśmy
zgodni w tej
- ..
W czasie pobytu w Marrakeszu dręczyło mnie silne osłabie nie będące efektem przebytej w Kartaginie choroby. Choć przesłano mi wszystkie przybory do malowania, nie mogłem jednak zebrać się w sobie. Ledwo chodziłem. Nawet przekuśtykanie z samochodu do miejsca pikniku u podnóża gór Atlas ograniczało się do 80 lub 100 jardów. Osiemnaście z dwudziestu czterech godzin spędzałem leżąc. Nigdy wcześniej nie byłem tak skrajnie zmęczony ani taki słaby. Każda pokusa, namowa, napomnienie, a do pewnego stopnia nawet przymus zrelaksowania się i położenia do łóżka stały się absolutnie nie do odparcia. Willa Taylor stanowiła idealne schronienie, nie brakowało tu komfortu, a nawet luksusu. Byłem krańcowo wyczerpany, a tu czekało na mnie wspaniałe łoże, proponowane przez łaskawych gospodarzy i zalecane przez lorda Morana, Prezydenta i Gabinet Wojenny. Jednak bieg wydarzeń nieustannie przynosił rozterki nie do wytrzymania .
.. - ...
135
W MARRAKESZU
Sprawa Polski, odgrywająca tak ważną rolę w Teheranie, mnie do wysłania telegramu z Kartaginy do Edena.
skłoniła
Premier do ministra spraw zagranicznych 20 grudnia 1943 Myślę, że mógłbyś rozpocząć rozmowy z Polakami na temat ich granic, zaznacząjąc, że robisz to na moje polecenie, oraz że uczynił bym to sam, gdyby nie moja chwilowa niemoc. Pokaż im formułę, granice na mapie po wschodniej stronie i granice na Odrze, łącznie z dystryktem opolskim, po stronie zachodniej. Dąje im to wspaniałe obszary - trzysta lub czterysta mil kwadratowych, z granicą morską liczącą ponad 250 mil, nawet przyjmując, że rozpoczyna się ona na zachód od Królewca. Oczywiście, Polacy powinni zdawać sobie sprawę, że chociaż są to jedynie bardzo ogólne sugestie, ich odrzucenie byłoby wielce nierozsądnym. Nawet jeśliby nie mieli dostać Lwowa, w dalszym ciągu polecałbym im przyjęcie tych propozycji i zdanie się na ich brytyjskich i amerykańskich przyjaciół, którzy spróbują zmienić te plany w rzeczywistość. Powinieneś im wytłumaczyć, że przejmując terytoria niemieckie aż do Odry oraz prowadząc przyjazną politykę w stosunku do Rosji i Czechosłowacji, oddadzą ogromną przysługę całej Europie. Umożliwi to odrodzenie narodu polskiego na niespotykaną dotąd skalę.
W momencie gdy przyjmą i zatwierdzą te propozycje, zwrócimy się do Rosjan i spróbujemy ostatecznie ustalić wszystkie szczegóły. Natomiast jeżeli odrzucą wszystko to, co zostało do tej pory osiągnięte, rząd JKMości nie będzie mógł dla nich zrobić nic więcej. Niewykluczone, że za kilka miesięcy wojska rosyjskie przekroczą granicę przedwojennej Polski i jest niezwykle istotne, by do tego czasu Rosja uznała polski rząd i aby wszystkie kwestie dotyczące kształtu powojennych granic zostały ustalone. Jestem ogromnie ciekaw, jaka będzie ich reakcja.
.. - ..
Prezydent Benesz znajdował się obecnie w drodze z Moskwy do Londynu. Jak to było widać w poprzednich tomach, moje kontakty z nim datowały się od bardzo dawna. Czytelnik zapewne pamięta, że odegrał on istotną rolę w ostrzeżeniu Stalina przed niemieckim spiskiem w 1936 roku. * W każdym razie stosunki łączące go z Sowietami były przyjazne i niezwykle zaży-
*
Patrz, tom l,
księga
l, s. 321 (przyp.oryg.).
136
OD TEHERANU DO RZYMU
łe. Poprosiłem
go więc, by zatrzymał się u mnie w drodze powrotnej. W związku z jego dogłębną znajomością wschodnioeuropejskiej sceny politycznej, jego poglądy na temat Polski oraz tego, co dla niej może zrobić Rosja, były dla mnie niezwykle cenne. Przez ponad 20 lat Benesz, jako minister spraw zagranicznych lub prezydent Czechosłowacji był wiernym sojusznikiem Francji i przyjacielem mocarstw zachodnich, utrzymując jednocześnie wyjątkowe stosunki ze Stalinem. Gdy Francja i Wielka Brytania poświęciły Czechosłowację i później, gdy w przededniu wojny Ribbentrop podpisał układ z Mołoto wem, Benesz był ogromnie osamotniony. Lecz gdy po długiej przerwie Hitler zaatakował Rosję, stosunki z Sowietami ponownie się ociepliły. Przecież Rosja mogła była walczyć z Niemcami o Czechosłowację w 1938 roku. Tak czy inaczej, oba państwa chłostał teraz ten sam okrutny bat. Ogromnie miła była ta rozmowa w słońcu i wśród kwiatów mojej rezydencji w Marrakeszu z tym starym politycznym towarzyszem i dojrzałym europejskim mężem stanu, z którym spotkałem się po raz pierwszy w 1918 roku. Towarzyszył wówczas wielkiemu Masarykowi, założycielowi swojego kraju i ojcu człowieka, który zdecydował się na śmierć w imię właśnie tego kraju. * Oczywiście, w tym czasie Benesz wykazywał wielki optymizm. Premier do prezydenta Roosevelta 6 stycznia 1944 Goszczę tutaj Benesza, który wykazuje ogromny optymizm jeżeli chodzi o sytuację Rosjan. Może się okazać niezwykle użyteczny w czasie przekonywania Polaków, aby byli rozsądni i pogodzili się z Rosjanami, jako że cieszy się zaufaniem tych ostatnich. Przywiózł ze sobą nową mapę z zakreśleniami ołówkowymi Wujka Joe, która przedstawia wschodnią granicę Polski od Królewca do linii Curzona, dającą Polakom rejony Łomży i Białegostoku na północy, lecz bez Lemberga [Lwowa] na południu. Jeżeli zaś chodzi o granicę zachodnią, to przebiega wzdłuż linii Odry, obejmując większą część Opol-
*
Syn Tomasza Masaryka Jan był w czasie wojny ministrem spraw zagranicznych czechosłowackiego rządu na emigracji, od 1945 do 1948 roku ministrem spraw zagranicznych wyzwolonej Czechosłowacji. Po komunistycznym zamachu stanu w 1948 r. popełnił samobójstwo.
137
W MARRAKESZU
skiego. Daje to Polakom wspaniały obszar, ponad 300 mil kwadratowych, i 250 mil linii brzegowej Bałtyku. Gdy tylko powrócę do kraju, rozpocznę rozmowy z rządem polskim, chcąc zakończyć tę sprawę. Gdy tak się stanie, Polacy będą musieli ogłosić swoją gotowość strzeżenia odrzańskiego przedmurza na wypadek jakiejkolwiek agresji niemieckiej przeciwko Rosji. Stanie się to ich obowiązkiem wobec mocarstw europejskich, będących jej dwukrotnymi wyzwolicielami. Jeżeli uda mi się to załatwić na początku lutego, wówczas ich wizyta u Pana przypieczętuje sprawę. Rosjanie nie mają nic przeciwko temu, by Benesz otrzymał na powrót dawne granice swego kraju sprzed Monachium, z drobnymi poprawkami wzdłuż północnego łańcucha górskiego oraz na małym obszarze na wschodzie łączącym go z Rosją. Chciałbym
w tym momencie złożyć hołd prezydentowi Beto moje ostatnie z nim spotkanie. W swoich myślach i postępowaniu konsekwentnie kierował się zasadami, na których opiera się cała cywilizacja zachodnia i pozostał zawsze wierny sprawie swojej ojczyzny, którą kierował przez ponad 20 lat. Był błyskotliwym administratorem i dyplomatą. Potrafił cierpliwie i dzielnie znosić wszelkie przeciwności losu. Raz tylko zawiódł - za co jego kraj zapłacił ogromną cenę kiedy w istotnej chwili nie podjął błyskawicznej decyzji. Był ogromnie doświadczonym dyplomatą, bardzo bystrym politykiem, a jednak w tym istotnym momencie nie rzucił wszystkiego na jedną szalę. Gdyby uruchomił swoją artylerię w czasie konferencji w Monachium, druga wojna światowa rozpoczęła by się w warunkach o wiele mniej korzystnych dla Hitlera, który potrzebował jeszcze wielu miesięcy na doprowadzenie swoich wojsk do odpowiedniego stanu . neszowi,
gdyż było
.. -..
Pomimo kłopotów z generałem de Gaulle'em z powodu Peyroutona, Boissona i Flandina, aresztowanych w grudniu przez władze Wolnej Francji, postanowiłem podjąć próbę nawiązania z nim przyjaznych stosunków przed powrotem do kraju. W dzień Nowego Roku zaproponowałem mu złożenie wizyty w mojej willi 3 stycznia. "Byłaby to - powiedziałem - wspaniała okazja do przeprowadzenia tak bardzo potrzebnych rozmów.
138
OD TEHERANU DO RZYMU
jest tutaj razem ze mną i gdyby madame de Gaulle Panu towarzyszyć, byłoby to dla nas obojga wielkim zaszczytem." Najwidoczniej jednak generał uznał, że zaproszenie na 3 stycznia powinno było nadejść znacznie wcześniej. Powinienem wiedzieć, że na terytorium Afryki Północnej nocował on jedynie w oficj alnych rezydencjach francuskich. Tłuma czył się zresztą nawałem ogromnie pilnych spraw. Nie nalegałem. Jednakże dowiedziawszy się później, że 12 stycznia przybędzie do Marrakeszu, zaprosiłem go na lunch. Generał wyraził zgodę. Przy stole znaleźli się również: pan Duff Cooper i lady Diana, lord Beaverbrook oraz konsul pan Nairn z małżonką. Generał był w doskonałym humorze, powitał panią Churchill po angielsku i mówił w tym języku w czasie całego posiłku. Aby odwdzięczyć się mu tym samym, mówiłem po francusku. Po lunchu panie udały się na bazary, a de Gaulle, ja oraz pozostali mężczyźni zasiedliśmy w ogrodzie na długą rozmowę. Byłem zmuszony poruszyć wiele drażliwych tematów, więc pomyślałem sobie, że gdy pozostanę przy francuskim, będzie to łatwiejsze do przyjęcia. Pan Nairn zanotował: "Usłyszałem w pewnej chwili, jak pan Churchill powiedział do pana Coopera po angielsku niezwykle teatralnym szeptem: »Nieźle sobie radzę, co? Skoro generał mówi tak dobrze po angielsku, to na pewno doskonale rozumie moją francuszczyznę.« Wtedy wszyscy, za przykładem generała de Gaulle' a, wybuchnęli gromkim śmiechem. Pan premier nadal mówił po francusku, a niezwykle wrażliwy generał, całkowicie rozbrojony, gotów był przyjmować wszystkie komentarze pana Churchilla w wielce przyjaznym duchu." Moje uwagi i komentarze były liczne i niezwykle poważne. Dlaczego kontynuuje wendetę wobec francuskich notabli, którzy znaleźli się w jego władzy? Czy zdaje sobie sprawę jak bardzo skomplikował stosunki ze Stanami Zjednoczonymi? Jak bardzo Prezydent jest na niego rozzłoszczony? Jak bardzo jesteśmy wszyscy uzależnieni od amerykańskiej pomocy i dobrej woli? Dlaczego przez to oraz inne niepotrzebne tarcia komplikuje tylko swoją sytuację? Dlaczego obraża potężne rządy, bez których pomocy nie da sobie rady? A zahaczając o drobniejszą Moja
żona
zechciała
139
W MARRAKESZU
kwestię,
dlaczego wyrzucił z Komitetu generała Georgesa, którego celowo sprowadziłem z Francji, aby pewne sytuacje stały się prostsze? Na to de Gaulle odpowiedział, że zaproponował generałowi Georgesowi stanowisko kanclerza Legii Honorowej. Zapytałem, jaką otrzymał odpowiedź. "Nie otrzymałem żadnej" - odpowiedział generał. Odparłem, iż wcale mnie to nie dziwi. Czy mógł go obdarzyć takowym stanowiskiem? Lecz wszystko zakończyło się w przyjaznej atmosferze i generał zaproponował, bym następnego ranka wziął udział w przeglądzie wojsk na moją cześć. Wyraziłem zgodę. O oznaczonej porze stanąłem na małej trybunie i przez godzinę przypatrywałem się całkiem sporym oddziałom francuskim i marokańskim maszerującym wśród radosnych okrzyków mieszkańców Marrakeszu .
.. .. ~
Z rozmów w Teheranie wynikła pewna istota kwestia, która nam nie lada kłopot. Stalin poprosił kiedyś o część floty włoskiej, a Prezydentowi wydawało się, że rozmawiając z nim o tym wspomniał o jednej trzeciej. To nie spodobało się brytyjskim szefom sztabu, którzy ze swoimi sowieckimi kolegami prowadzili rozmowy na podstawie innych założeń. Prezydent był bardzo zmartwiony wzmianką o "jednej trzeciej" i przedstawił mi sytuację z całą szczerością. sprawiła
Prezydent Roosevelt do Premiera 9 stycznia 1944 Jak już Panu mówiłem, Harriman zażądał informacji na temat działań, które zamierzamy podjąć, aby wywiązać się ze zobowiązań dotyczących przekazania Sowietom okrętów włoskich do dnia l lutego, ponieważ chciałby mieć gotową odpowiedź, gdy zostanie zagadnięty przez Mołotowa. Poinformowałem go, że zamiarem moim jest przydzielenie stronie sowieckiej jednej trzeciej zajętych okrętów wło skich, począwszy od l lutego, tak szybko, jak tylko można. Wtedy Harriman przypomniał mi, że prośba Stalina wyrażona w Teheranie była powtórzeniem prośby sformułowanej pierwotnie w Moskwie w październiku (1 pancernik, l krążownik, 8 niszczycieli, 4 okręty podwodne do północnej Rosji i 40 tysięcy BRT statków handlowych na Morze Czarne) oraz że ani w Moskwie, ani w Teheranie nie było mowy o dodatkowych jednostkach, które w sumie two-
140
OD TEHERANU DO RZYMU
rzyłyby OWą jedną trzecią. W związku z tym Harriman potraktował mój telegram z 21 grudnia jako osobisty i nie przedyskutował z Mołotowem sprawy owej jedej trzeciej. Harriman podkreślał również znaczenie, jakie ma wypełnienie przez nas tej obietnicy. Jego zdaniem niedotrzymanie słowa lub zwło ka wywołałaby podejrzenia Stalina i jego współpracowników co do szczerości pozostałych zobowiązań z Teheranu. Z drugiej jednak strony szefowie sztabu wysuwają liczne zastrzeże nia pod adresem planowanego transferu, argumentując, że może mieć on niekorzystny wpływ na obecne działania. Obawiają się spadku włoskiej współpracy morskiej i militarnej oraz przebijania burt i innych aktów sabotażu na cennych jednostkach, których potrzebujemy do operacji ,,Anvil" i "Overlord". Ponadto uważają, że posunięcie takie nie przyniesie w chwili obecnej żadnej korzyści stronie sowieckiej, ponieważ włoskie okręty wojenne nie są przystosowane do działań na wodach północnych, a Morze Czarne jest zamknięte dla stat- . ków handlowych. Niezwykle rozsądne ustalenia zmodyfIkowanego porozumienia [wynegocjowanego przez admirała Cunninghama] dają Narodom Zjednoczonym prawo do swobodnego dysponowania jednostkami wchodzą cymi w skład floty włoskiej. Należy przykładać ogromną wagę do zdobycia i utrzymania zaufania naszego sprzymierzeńca, w związku z czym trzeba jak najszybciej znaleźć rozwiązanie pozwalające na przekazanie Sowietom żądanych jednostek włoskich, poczynając od 1 lutego. Czy uważa Pan za słuszne przedstawienie Wujkowi J. wpływu tego posunięcia na operacje "Overlord-Anvil", zgodnie z tym, co przedstawiły nasze sztaby, a następnie zaproponowanie mu przesunięcia tego kroku do czasu, aż operacje te ruszą? Bardzo chciałbym poznać Pań skie zdanie na ten temat z uwagi na to, że naczelne dowództwo na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych spoczywa w rę kach brytyjskich oraz dlatego, iż pragnę całkowitej zgody co do posunięć, które mają być wykonane. Działanie w pojedynkę byłoby tutaj bardzo nierozsądne, myślę jednak, że zgadza się Pan, że nie powinniśmy łamać słowa danego Wujkowi J.?
Informacje zawarte w tym telegramie nie były dla mnie zupełnie jasne. Zgadzałem się na jednostki, o których była mowa w październiku, lecz w żadnym wypadku nie na ogólne określenie "jedna trzecia". W związku z tym wysłałem następującą odpowiedź:
W MARRAKESZU
141
Premier do prezydenta Roosevelta 9 stycznia 1944 Zgadzam się całkowicie, że nie możemy zawieść Stalina w kwestii okrętów. Od ponad tygodnia prowadzę korespondencję z Anthonym w tej sprawie i mam nadzieję, że za dzień lub dwa przedstawię Panu propozycję wspólnego komunikatu w naszym imieniu. Całkowicie popierałem szefów sztabu po obu stronach Atlantyku. Zdawałem sobie sprawę, że natychmiastowe przekazanie tych włoskich okrętów wojennych, które tak dzielnie przedostały się na Maltę, by oddać się w nasze ręce, niezwykle niekorzystnie wpłynęłoby na współpracę Włochów ze sprzymierzonymi. Przez cały 1943 rok moje wysiłki miały na celu nie tylko kapitulację Włoch, lecz także przeciągnięcie ich na naszą stronę, wraz z tym wszystkim, co takie osiągnięcie znaczyło dla dalszych losów wojny oraz przyszłej sytuacji w Europie. Byłem przeto gotów nakłaniać Gabinet Wojenny i Admiralicję, by uzyskać zgodę na ofiarę z naszej strony polegającą na przekazaniu Rosjanom części naszych jednostek, byle tylko nie łamać serc Włochów w momencie tak istotnym dla losów wojny. Nastąpiła obfita wymiana telegramów i byłem naprawdę zadowolony, gdy się przekonałem jak zgodni są moi koledzy w kraju i szefowie sztabu. Nie należało oczekiwać, by Stany Zjednoczone, dźwigające na swoich barkach cały ciężar wojny na Pacyfiku, mogły wziąć udział w tym przedsięwzięciu. My natomiast, posiadaliśmy w owym czasie duże nadwyżki, jeżeli chodzi o siły morskie, zarówno na Morzu Śródziemnym, jak i na wodach krajowych i arktycznych, zwłaszcza po tym, jak Schamhorst spoczął na dnie morskim. Gdy tylko doszedłem do porozumienia z kolegami w kraju, natychmiast wysłałem Prezydentowi następujące propozycje:
Premier do prezydenta Roosevelta 16 stycznia 1944 [1.] Dobrze sobie przypominam, że nikt nic nie powiedział w Teheranie na temat "jednej trzeciej", natomiast złożona została obietnica spełnienia żądania przedstawionego w Moskwie, a dotyczącego wysłania jednego pancernika, jednego krążownika, ośmiu niszczycieli, czterech okrętów podwodnych oraz 40 tysięcy BRT statków handlowych.
142
OD TEHERANU DO RZYMU
2. Jednakowoż obiekcje wysuwane przez szefów sztabu są niezwykle poważne i gotów jestem twierdzić, że jeżeli Stalin uwierzy w naszą uczciwość i dobrą wolę, pozwoli nam załatwić tę sprawę sprawnie i bez problemów. 3. Proponuję przeto przesłać mu następujący tekst: ,,(1) [ ... J Połączony Komitet Szefów Sztabów [ ... J uważa, że przekazywanie w chwili obecnej jakichkolwiek jednostek lub rozmowy z Włochami na ten temat stanowiłoby poważne zagrożenie dla interesów wszystkich trzech sprzymierzeńców. Niemniej jednak jeżeli po dokładnym przemyśleniu całej sprawy będzie sobie Pan życzył, byśmy postępowali zgodnie z umową, porozumiemy się w sekrecie z Badogliem, aby ustalić naj istotniejsze szczegóły. [ ... J Wyselekcjonowane okręty włoskie zostałyby wysłane do odpowiedniego portu sprzymierzonych, gdzie obsadziłyby je załogi rosyjskie. Stamtąd udałyby się do rosyjskich portów północnych, będących jedynymi otwartymi portami, gdzie możliwe jest przeprowadzenie niezbędnych remontów. (II) Zdajemy sobie jednak sprawę z niebezpieczeństw związanych z takim postępowaniem, w związku z czym proponujemy następujące rozwiązanie:
W Stanach Zjednoczonych właśnie zakończono remont pancernika Royal Sovereign. Jest on wyposażony w radar przystosowany do każ dego typu uzbrojenia. Wielka Brytania posiada oprócz tego wolny krążownik. Rząd Jego Królewskiej Mości zgadza się, by jednostki te zostały przejęte w lutym przez sowieckie załogi oraz odpłynęły do portów północnej Rosji. Tam będzie Pan mógł dokonać wszelkich zmian, których wymaga kursowanie w warunkach arktycznych. Jednostki te zostaną czasowO wypożyczone rządowi sowieckiemu i będą pływać pod sowiecką flagą do momentu, gdy, bez uszczerbku dla prowadzonych działań, możliwe będzie ustalone przekazanie okrętów włoskich. Jeżeli sprawa Turcji przyjmie pomyślny obrót, a cieśnina zostanie otwarta, wszystkie jednostki będą bez przeszkód mogły działać na wodach Morza Czarnego. Sądzę, że z niezwykłą uwagą przemyśli Pan tę propozycję, która jest znacznie korzystniejsza od naszych pierwotnych zamierzeń." 4. Gdyby udało się Panu znaleźć jakiś wolny krążownik, stanowiło by to dla nas ogromną ulgę. Nic nie możemy poradzić w sprawie ośmiu niszczycieli, lecz może Pan będzie w stanie wypełnić tę lukę. W przeciwnym bowiem przypadku przekażemy je im dopiero po zakończeniu operacji "Overlord" i "Anvil". Jeżeli zaś chodzi o statki handlowe o pojemności 40 tysięcy BRT, to sądzę, że przy tak ogro-
143
W MARRAKESZU
mnych zapasach i zmniejszeniu liczby zatopień byłby Pan w stanie wypełnić to przyrzeczenie, choć oczywiście gotowi jesteśmy dostarczyć połowę żądanej liczby. 5. Mam nadzieję, drogi przyjacielu, że rozważy Pan wszystkie te możliwości i powiadomi mnie o swoich odczuciach. Moim zdaniem powyższa propozycja poruszy Stalina. Tak czy inaczej, będzie stanowić dowód naszej szczerości i dobrej woli. Wątpię czy, stojąc przed taką alternatywą, zdecyduje się mimo wszystko naciskać na poruszenie kwestii włoskiej. My za to będziemy mieć świadomość, że postą piliśmy słusznie.
......
Prezydent zaakceptował takie rozwiązanie. Amerykanie zgodzili się dostarczyć krążownik i cała sprawa została przedstawiona Stalinowi w postaci proponowanego przeze mnie wspólnego telegramu od Prezydenta i ode mnie z dnia 23 stycznia. Odpowiedź Stalina brzmiała następująco: Premier Stalin do Premiera i prezydenta Roosevelta 29 stycznia 1944 23 stycznia otrzymałem obydwie depesze podpisane przez Pana, Panie Premierze i Pana, Panie Prezydencie, dotyczące sprawy przekazania Związkowi Sowieckiemu jednostek floty włoskiej. Muszę tutaj powiedzieć, że po Panów twierdzącej odpowiedzi udzielonej mi w Teheranie na temat przekazania Związkowi Sowieckiemu jednostek floty włoskiej do końca stycznia 1944 roku uznałem tę sprawę za zamkniętą i nigdy przez myśl mi nie przeszło, by decyzja ta mogła kiedykolwiek być ponownie rozpatrywana, tym bardziej, że ustaliliśmy w owym czasie, iż kwestia ta zostanie ostatecznie zała twiona z Włochami. Teraz okazuje się, że wszystko wygląda całkiem inaczej, a Włochom nikt nawet o niczym nie wspomniał. Aby jednak nie komplikować całej sprawy, która, z uwagi na nasze wspólne zmagania z Niemcami, jest tak istotna, rząd sowiecki gotów jest przyjąć propozycję dotyczącą wysłania z portów brytyjskich do ZSRR pancernika Royal Sovereign i jednego krążownika oraz czasowego użytkowania tych jednostek przez najwyższe dowództwo marynarki wojennej ZSRR do chwili, aż odpowiednie jednostki floty wło skiej zostaną udostępnione Związkowi Sowieckiemu. Na podobnej zasadzie zgadzamy się na przyjęcie od Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych statków handlowych o pojemności 40 tysięcy BRT. Rzeczą najwyższej wagi jest, by nie nastąpiła żadna zwłoka w reali-
144
OD TEHERANU DO RZYMU
zacji tego zobowiązania i aby wszystkie wymienione jednostki zostanam przekazane nie później niż w lutym. Jednak pisma Panów nie zawierają ani słowa na temat przekazania nam ośmiu włoskich niszczycieli i czterech okrętów podwodnych, co miało nastąpić z końcem stycznia i na co Pan, Panie Premierze i Pan, Panie Prezydencie, wyraziliście zgodę w Teheranie. Ta sprawa ma kapitalne znaczenie dla ZSRR ponieważ wobec braku niszczycieli i okrętów podwodnych przekazanie pancernika i krążownika nie ma żadnego znaczenia. Dobrze Panowie wiecie, że krążownik i pancernik są bezsilne, jeżeli nie mają eskorty w postaci niszczycieli. Ponieważ w chwili obecnej sprawujecie Panowie kontrolę nad całością floty włoskiej, dotrzymanie danego w Teheranie słowa i przekazanie Związkowi Sowieckiemu ośmiu niszczycieli i czterech okrętów podwodnych należących do tej floty nie powinno stanowić większego problemu. Nie mam nic przeciwko [dosłownie: "zgadzam się"] rozwiązaniu polegającym na tym, że w miejsce włoskich niszczycieli i okrętów podwodnych do użytku ZSRR przekazana zostanie odpowiednia liczba amerykańskich lub brytyjskich niszczycieli i okrętów podwodnych. Jednakże ich przekazanie nie może się opóźnić i musi się odbyć równolegle z przekazaniem pancernika i krążownika, co zostało ostatecznie ustalone w Teheranie. ły
Koniec końców, sprawa zakończyła się po mojej myśli, choć, rzecz jasna, nie obyło się bez obfitej wymiany korespondencji z naszym sowieckim sprzymierzeńcem, która nie zawsze była utrzymana w przyjemnym tonie. Royal Sovereign i amerykań ski krążownik zostały przekazane zgodnie z obietnicą. W kwestii niszczycieli nastąpiła nieunikniona zwłoka do czasu zakoń czenia operacji "Overlord" . Admiralicja postanowiła osłodzić nieco tę pigułkę wypożyczając Rosjanom cztery nowoczesne okręty podwodne. Jak zresztą dobrze wiadomo, po zakończeniu wojny Sowieci oddali okręty co do jednego, po czym podpisano porozumienie w sprawie przekazania jednostek floty włoskiej w sposób odpowiadający wszystkim zainteresowanym. It: _
••
Chociaż ogromnie chciałem, a także podlegałem silnym naciskom, by maksymalnie zregenerować nadwątlone siły w tym rozkosznym schronieniu i pozostać tu jeszcze przez dwa tygod-
145
W MARRAKESZU
nie, postanowiłem powrócić do kraju przed uderzeniem na Anzio. Tak więc 14 stycznia, przy wspaniałej pogodzie, polecieliśmy wszyscy do Gibraltaru, gdzie oczekiwał mnie King George V. Przybyłem tam wczesnym popołudniem i ponownie schroniłem się w klasztorze. * Z Algieru przyleciał generał Wilson, który objął stanowisko naczelnego dowódcy w rejonie Morza Śródziemnego, i admirał John Cunningham, naczelny dowódca marynarki wojennej, i pełni obaw, a zarazem jednak i nadziei, omówiliśmy czekają ce nas zadania. 15 stycznia dołączyłem do reszty towarzystwa, które czekało na mnie na pokładzie King George V. Z zatoki Algeciras okręt wpłynął na rozległe wody Atlantyku, skąd skierował się do Plymouth. U kresu przyjemnej podróży zostaliśmy radośnie przywitani przez członków Gabinetu Wojennego oraz szefów sztabu, którzy z dużą ulgą ujrzeli mnie w kraju. Nie było mnie w Anglii przez dwa miesiące, a oni mieli wiele zmartwień zarówno z powodu mojej choroby, jak też i moich posunięć. Był to wspaniały powrót i czułem głęboką wdzięczność dla wszystkich moich zaufanych przyjaciół i współpracowni ków.
*
Patrz tom IV,
księga
2, s. 431 (przyp.oryg.).
ROZDZIAŁ
MARSZAŁEK
TITO I
XXVI
JUGOSŁAWIA
Mihajlović
i Tito - Znaczenie bałkańskich zmagań - Misje Deakina i Macleana - Wzrost sił partyzanckich po kapitulacji Włoch - Mój telegram do Roosevelta z 23 października 1943 - Gorzkie spory pomifdzy Mihajloviciem i Titq- Trzy nowe czynniki w naszej polityce - Randolph przyłqcza sif do Macleana - Trudna sytuacja króla Piotra - Mój list do Tity z 8 stycznia 1944 - Jego odpowiedź - Dalsza korespondencja - Odwołujemy naszego oficera łqcznikowego od Mihajlovicia - Moje sprawozdanie dla Parlamentu, 22 lutego 1944 - Król Piotr rozwiqzuje rzqd Puricia.
zytelnik musi teraz cofnąć się nieco w czasie, by poznać ponurą i pełną gwahu historię, odsuniętą w cień przez główne wątki mojej opowieści. Od czasu inwazji Hitlera w kwietniu 1941 roku Jugosławia stała się obszarem straszliwych wydarzeń. Pełen animuszu młody król znalazł schronienie w Anglii wraz z tymi ministrami księcia Pawła i innymi członkami rządu, którzy sprzeciwili się niemieckiej napaści. W górach znowu zbierali się nieposkromieni partyzanci; w ten właśnie sposób Serbowie od wieków opierali się Turkom. Pierwszym i najsłynniejszym ich przywódcą był generał Mihajlović, wokół którego zgromadziła się ocalała elita Jugosławii. W wirze światowych wydarzeń ich walka była prawie niezauważalna. Należała ona do "anonimowej sumy ludzkiego cierpienia". Jako przywódca partyzancki Mihajlović ponosił skutki tego, że niektórzy z jego zwolenników byli szeroko znanymi ludźmi, posiadającymi krewnych i przyjaciół w Serbii, a mająt ki i dające się ustalić powiązania w różnych innych miejscach. Niemcy stosowali zasadę bezlitosnego szantażu. W odwecie za działania partyzanckie po prostu rozstrzeliwali w Belgradzie
C
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
147
wybrane 400 lub 500 osób. W wyniku takiego nacisku Mihajlow końcu pogodzić z sytuacją, kiedy to część jego dowódców poszła na układy z oddziałami niemieckimi i wło skimi, które obiecały zostawić ich w spokoju w zamian za czę ściowe lub całkowite zaprzestanie działań partyzanckich przeciwko nieprzyjacielowi. Być może ci, którzy triumfalnie wytrwali pomimo takich nacisków, zechcą napiętnować jego imię, lecz historia, zapewne nieco bardziej wyważona, nie wymaże jego imienia z listy serbskich patriotów. Jesienią 1941 roku z serbskiego ruchu oporu wobec niemieckiego najeźdźcy pozostał jedynie cień. Walka narodowa nadal trwała dzięki wrodzonemu męstwu prostych ludzi. Tego na szczęście nigdy nie bravić musiał się
kowało.
wojna o przetrwanie wystrzeliła ogromnym ruchu partyzantów. Działał tam Tito, który niebawem miał stanąć na ich czele. Tito,jak sam siebie określał, był wyszkolonym przez Sowietów komunistą, który, do momentu inwazji Hitlera na Rosję oraz po napadzie na Jugosławię podżegał do politycznych strajków wzdłuż całego wybrzeża dalmatyńskiego, zgodnie z ogólnie przyjętą polityką kominternowską. Lecz gdy w jego sercu i mózgu komunistyczna doktryna zlała się w jedno z gorącym uczuciem do swego ojczystego kraju, stał się przywódcą ludzi, którzy prócz swojego życia nie mieli nic do stracenia i byli gotowi zginąć, a skoro żginąć, to i zabijać. To postawiło Niemców przed problemem, którego nie potrafili rozwiązać przy pomocy masowych egzekucji notabli i ludzi zamożnych. Oto przeciwko nim stanęli desperaci, których trzeba było tropić w ich matecznikach. Partyzanci pod dowództwem Tity zdobywali broń w walkach z Niemcami, a ich liczba gwałtownie rosła. Żadne akcje odwetowe, nawet najkrwawsze, na zakładnikach lub wieśniakach, nie były w stanie ich powstrzymać. Dla nich istniała alternatywa: wolność albo śmierć. Bardzo szybko zaczęli zadawać Niemcom poważne straty i stali się panami rozległych obszarów. W tej sytuacji nieuniknione były gwałtowne kłótnie pomię dzy tym ruchem partyzantów a ich współziomkami, którzy stawiali minimalny opór lub też wchodzili w układy ze wspólnym Dzika i
zacięta
płomieniem wśród
148
OD TEHERANU DO RZYMU
wrogiem. Partyzanci rozmyślnie gwałcili wszelkie umowy zawierane z nieprzyjacielem przez czetników, jak nazywani byli zwolennicy Mihajlovicia. Wówczas Niemcy zabijali zakładni ków wywodzących się spośród czetników, a w odwecie czetnicy przekazywali Niemcom informacje na temat partyzantów. Takie rzeczy działy się sporadycznie w tych dzikich, górskich rejonach, ale stawały się podwójną tragedią .
." - ..
Śledziłem te wydarzenia w gąszczu innych spraw, na tyle oczywiście,
na ile to było możliwe. Oprócz skromnych dostaw, zrzucanych przez samoloty, nie byliśmy w stanie wiele pomóc. Nasza kwatera główna na Bliskim Wschodzie odpowiadała za wszystkie działania na tym obszarze i utrzymywała system agentów i oficerów łącznikowych ze zwolennikami Mihajlovicia. Odkąd latem 1943 roku wtargnęliśmy na Sycylię i do Włoch, myśli o Bałkanach, a zwłaszcza Jugosławii nie opuszczały mnie ani na chwilę. Do tego momentu nasze misje kierowały się wyłącznie do oddziałów Mihajlovicia, reprezentujące go oficjalny ruch oporu wobec Niemców, a także rząd jugosło wiański rezydujący w Kairze. W maju 1943 roku zdecydowaliśmy się na nowy krok. Podjęliśmy decyzję, by wysłać małe grupy brytyjskich oficerów i podoficerów, których zadaniem byłoby nawiązanie kontaktów z jugosłowiańskimi partyzantami, pomimo, iż toczyli oni okrutne walki z czetnikami, a sam Tito, jako komunista, zwalczał nie tylko niemieckich najeźdźców, lecz także serbską monarchię i Mihajlovicia. Pod koniec tego miesiąca kapitan Deakin, wykładowca z Oxfordu, który przed wojną pomagał mi przez pięć lat w pracach literackich, został zrzucony na spadochronie w celu nawiązania stosunków z Titą. Później wysłaliśmy jeszcze kilka misji i do czerwca zebraliśmy sporo doniesień. 6 czerwca szefowie sztabu pisali: "Z informacji, którymi dysponuje Ministerstwo Wojny jasno wynika, że czetnicy poszli na jawne układy z siłami Osi na terenach Hercegowiny i Czarnogóry. W czasie niedawnych walk w Czarnogórze to właśnie dobrze zorganizowane
.lVlA.l"'~L,ł\.Ln.l'-.
oddziały
lllV
1
JUuV.;:JLi"\.YYJ.i"\.
partyzantów, a nie czetnicy,
trzymały
w szachu
siły
Osi". Z końcem tego miesiąca skupiłem uwagę na znalezieniu sposobu na jak najlepsze wykorzystanie oporu miejscowych sił wobec wojsk Osi na terenie Jugosławii. Zażądawszy pełnych informacji, poprowadziłem konferencję szefów sztabu na Downing Street w dniu 23 czerwca. W trakcie dyskusji podkreśli łem jak ważne jest udzielenie pomocy jugosłowiańskiemu ruchowi oporu, który wiąże na tym obszarze prawie 33 dywizje nieprzyjacielskie. Sprawa ta była moim zdaniem tak istotna, że wydałem polecenie wygospodarowania dodatkowych samolotów koniecznych do zwiększenia wysyłanej pomocy, nawet jeżeli miałoby się to odbyć kosztem bombardowania Niemiec, albo wojny z U-bootami. 7 lipca, w przededniu desantu na Sycylii, zwróciłem uwagę generała Alexandra na pewne możliwości. Premier do generała Alexandra 7 lipca 1943 Przypuszczam, że czytał Pan o niedawnych walkach w Jugosławii oraz rozszerzających się aktach sabotażu i walce partyzanckiej rozpoczynającej się w Grecji. Również Albania stanowi żyzną glebę. A wszystko to kosztem zrzucenia przez Wielką Brytanię kilku pakunków na spadochronie. Gdyby udało się nam opanować przejście na Atlantyk tak, aby puścić kilka okrętów do portów greckich i dalmatyńskich, całe zachodnie Bałkany stanęłyby w ogniu, co pociągnęło by za sobą daleko idące konsekwencje. Lecz jest to zupełnie odrębna sprawa.
Dwa tygodnie później rozwinąłem moje myśli na temat zasadniczego związku istniejącego pomiędzy włoskim i bałkań skim teatrem działań wojennych w następującym, niezwykle istotnym telegramie: Premier do generała Alexandra 22 lipca 1943 Przed 15 sierpnia udaję się wraz ze sztabami do Kanady na spotkanie z Prezydentem. Tak więc będziemy razem w okresie, kiedy najprawdopodobniej sprawa Sycylii zostanie już załatwiona. [ ... ] Wysyłam Panu za pośrednictwem oficera przygotowane przeze mnie pełne sprawozdanie na temat wspaniałej walki tzw. partyzantów
15U
OD TEHEKANU
UU
K~YMU
Tity w Bośni oraz ogromnych, przeprowadzonych z zimną krwią manewrów Mihajlovicia w Serbii. Oprócz tego należy wspomnieć walki partyzanckie w Albanii i od niedawna w Grecji. Niemcy nie tylko posyłają nowe dywizje na Półwysep Bałkański, lecz także nieustannie poprawiają jakość i ruchliwość tychże dywizji oraz starają się wzmocnić miejscowych Włochów. Nieprzyjaciel nie może się obejść bez tych dywizji, a jeżeli Włochy upadną, Niemcy nie będą w stanie sami udźwignąć całego ciężaru. Na Bałkanach można wiele osiągnąć. Żaden inny cel nie może w tej chwili przesłonić zajęcia Rzymu, przynoszącego w późniejszej fazie wszystkie korzyści, które miałyby wypłynąć z wyzwolenia Bałkanów. [ ... ] Klęska Włoch, efekt, jaki wywrze to na innych satelitach Niemiec oraz wynikająca z tego ich zupełna samotność - wszystko to przyniesie konkretne efekty w Europie, zwłaszcza w obliczu ogromnej siły, której dowody dają obecnie wojska rosyjskie. W telegramie tym zawarłem całość moich przemyśleń, będących, jak sądzę, w zgodzie z poglądami szefów sztabu .
.. - ..
Przed wyjazdem do Quebecu postanowiłem przygotować grunt do dalszych działań na Bałkanach, poprzez postawienie na czele dużej misji skierowanej do partyzantów wysokiego urzędnika, który byłby upoważniony do przesyłania mi bezpośrednich sugestii dotyczących przyszłych posunięć w tych sprawach. Premier do ministra spraw zagranicznych 28 lipca 1943 Pan Fitzroy Mac1ean, członek Parlamentu, jest człowiekiem niezwykle odważnym, posiada status parlamentarny oraz przeszkolenie w Foreign Office. Pojedzie do Jugosławii i będzie pracował z Titą. Przewiduje się, że nieco później zostanie tam wysłany brygadier, aby objąć dowództwo. Sądzę, iż powinniśmy oddać wszystkie głosy na Macleana i uczynić go kierownikiem planowanej obecnie misji oraz dać mu dobrego wojskowego oficera sztabowego do pomocy. Wśród tych śmiałych i ściganych partyzantów potrzebny jest właśnie taki odważny ambasador-przywódca.
Kiedy we wrześniu 1943 roku misja ta wylądowała na spadochronach w Jugosławii, sytuacja okazała się być niezwykle na-
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
151
piętą.
O kapitulacji Włoch Jugosławia dowiedziała się z oficjalnych komunikatów radiowych. Jednakże Tito, mimo braku informacji z naszej strony, zdecydował się na błyskawiczne i owocne działania. W ciągu kilku tygodni siłom partyzantów udało się rozbroić sześć dywizji włoskich, a dwie inne postanowiły przejść na ich stronę. Znajdując się w posiadaniu włoskie go sprzętu, Jugosłowianie byli w stanie uzbroić dodatkowo 80 tysięcy ludzi i zająć na pewien czas większą część wybrzeża Adńatyku. Nadarzała się teraz doskonała szansa wzmocnienia naszej pozycji na Adńatyku w stosunku do frontu włoskiego. Jugosłowiańska armia partyzancka, licząca w tym momencie 200 tysięcy ludzi, chociaż zasadniczo prowadziła działania typu podjazdowego, obecnie brała udział w szeroko zakrojonej akcji przeciwko Niemcom, którzy ze wzrastającą zaciekłością kontynuowali okrutne akcje odwetowe. Jednym z efektów tych wzmożonych działań w Jugosławii było pogorszenie się stosunków pomiędzy Titą a Mihajloviciem. W związku z rosnącą siłą militarną Tity, coraz ostrzej stawała kwestia pozycji jugosłowiańskiego monarchy oraz rządu na uchodźstwie. Aż do końca wojny podejmowano zarówno w Londynie, jak i w samej Jugosławii ogromne wysiłki zmierzające do umożliwienia sensownego kompromisu pomiędzy obydwiema stronami. Miałem nadzieję, że Rosjanie oddadzą nam w tej sprawie cenną przysługę. Gdy w październiku 1943 roku pan Eden udał się do Moskwy, kwestia Jugosławii znajdowała się w konferencyjnym harmonogramie. W czasie rozmów 23 października pan Eden szczerze przedstawił nasze stanowisko, licząc na ustalenie wspólnego kursu państw sprzymierzonych wobec Jugosławii, lecz Rosjanie nie zamierzali przekazać posiadanych informacji ani dyskutować nad planami działań. Chociaż upłynęło wiele tygodni, w dalszym ciągu nie widziałem perspektyw pogodzenia ze sobą wrogich frakcji w Jugosła wii. Były człowiek marynarki do prezydenta Roosevelta 23 października 1943 Pomimo irytujących kłótni pomiędzy zwolennikami Tity i Mihajlovicia w Jugosławii oraz sporów między dwoma ugrupowaniami grec-
152
OD TEHERANU DO RZYMU
kich partyzantów, sytuacja nieprzyjaciela na Półwyspie Bałkańskim wcale nie jest najlepsza. [ ... ] My, Brytyjczycy, mamy, pod kontrolą generała Wilsona, około 80 różnych misji współdziałających z partyzantami i grupami patriotów, rozrzuconymi po ogromnym obszarze górskim, długim na 900 mil i szerokim na 300. Mamy tam pewną liczbę oficerów w stopniu brygadiera, ludzi niezwykle zdolnych, w niektórych przypadkach działających w tych warunkach już od dwóch lat. [... ] Walki toczone na tym obszarze są niezwykle okrutne i krwawe, mnożą się bezlitosne akcje odwetowe oraz masowe egzekucje zakład ników dokonywane przez Hunów. Lecz wróg także znajduje się w trudnej sytuacji i do walk w tamtym rejonie wykorzystuje nie mniej niż 25 dywizji niemieckich i 8 bułgarskich. Mimo to jednak, jest w stanie kontrolować tylko kluczowe punkty, a jego trudności w utrzymaniu ruchu kolejowego wciąż rosną. Być może uda się nam wkrótce załagodzić greckie spory, lecz różnice pomiędzy partyzantami Tity a Serbami Mihajlovicia zdają się być zakorzenione niezwykle głęboko.
Moje ponure prognozy sprawdziły się. Pod koniec listopada, w miejscowości Jajce w Bośni, Tito zwołał polityczny kongres swojego ruchu i nie tylko powołał rząd tymczasowy ,jako jedyną władzę reprezentującą naród jugosłowiański", lecz także oficjalnie pozbawił królewski rząd jugosłowiański w Kairze wszystkich praw. Królowi nie wolno było wracać do kraju do momentu wyzwolenia. Partyzanci ogłosili siebie czołową grupą oporu w Jugosławii, zwłaszcza po kapitulacji Włoch. Lecz najistotniejsze było to, aby nie podejmować żadnych nieodwoła nych decyzji politycznych w sprawie przyszłego ustroju w Jugosławii w atmosferze okupacji, wojny domowej i polityki emigracyjnej. Tragiczna postać Mihajlovicia stanowiła teraz główną przeszkodę. Ponieważ musieliśmy utrzymywać bliskie stosunki wojskowe z partyzantami, poprosiliśmy króla, aby zdymisjonował Mihajlovicia ze stanowiska ministra wojny. Na początku grudnia wycofaliśmy poparcie udzielane Mihajloviciowi i odwołaliśmy misje brytyjskie działające na jego terytorium.
.. -..
MARSZAŁEK
TITO I
153
JUGOSŁAWIA
Na tym właśnie tle rozpatrywane były sprawy jugosłowiań skie podczas konferencji w Teheranie. Chociaż wszystkie trzy mocarstwa postanowiły udzielić maksymalnej pomocy partyzantom, Stalin zakwestionował rolę Jugosławii w obecnej wojnie, określając ją mianem państwa o drugorzędnym znaczeniu, a nawet podał w wątpliwość nasze dane dotyczące liczby dywizji wroga na Bałkanach. Jednak w wyniku inicjatywy pana Edena rząd sowiecki zgodził się wysłać do Tity swoją misję. Rosjanie pragnęli jednocześnie utrzymywać kontakt z Mihajloviciem. Po powrocie z Teheranu do Kairu spotkałem się z królem Piotrem i opowiedziałem mu o sile i znaczeniu ruchu partyzantów oraz o tym, że będzie musiał zdymisjonować Mihajlovicia. Jedyną nadzieją na powrót do kraju było dla króla dojście z Titą do wstępnego porozumienia, zanim partyzanci jeszcze bardziej umocnią swoją pozycję. Również Rosjanie wyrazili gotowość do wypracowania czegoś w rodzaju kompromisu. 21 grudnia ambasador sowiecki wręczył panu Edenowi następujące pismo: Rząd
sowiecki zdaje sobie w pełni
sprawę
z
napiętych
stosunków
panujących między marszałkiem Tito i Narodowym Komitetem Wyzwolenia Jugosławii z jednej strony a królem Piotrem i jego rządem
z drugiej. Wzajemne ataki oraz ciężkie oskarżenia padające z obydwu stron, a zwłaszcza te ostatnie, doprowadziły do otwartej wrogości, utrudniającej walkę o wyzwolenie Jugosławii. Rząd sowiecki podziela poglądy rządu brytyjskiego, że w interesie narodu jugosłowiańskie go walczącego z niemieckim najeźdźcą konieczne jest podjęcie wysiłków zmierzających do znalezienia podstawy do współpracy, możli wej do przyjęcia dla obydwu stron. Rząd sowiecki świadomy jest ogromnych trudności wiążących się z realizacją tego zadania, lecz gotów jest uczynić wszystko, by doprowadzić do kompromisu pomię dzy obydwiema stronami w celu zjednoczenia wszystkich siłjugosło wiańskich i włączenia ich do wspólnych zmagań państw sprzymierzonych. Otrzymałem niemal jednomyślne porady w sprawie postępo wania w tej nieprzyjemnej sytuacji. Oficerowie współpracujący z marszałkiem Tito oraz dowódcy misji przy Mihajloviciu przedstawiali podobny obraz sytuacji. Tak samo było w przypadku pana Stevensona, ambasadora brytyjskiego przy króle-
154
OD TEHERANU DO RZYMU
wskim rządzie Jugosławii. 25 grudnia przesłał on do Foreign Office następujący telegram: "Nasza polityka musi się opierać na trzech nowych założeniach: Jugosławią będą rządzić partyzanci. Z militarnego punktu widzenia są oni dla nas tak cenni, że musimy udzielić im całkowitego poparcia, przy czym wzglę dy polityczne muszą zostać podporządkowane względom militarnym. Należy wątpić, czy nadal można traktować monarchię jako element jednoczący" .
.. - ..
W czasie mojej choroby w Marrakeszu dużo myślałem o kryzysie w Jugosławii. Mac1ean, który był wówczas ze mną w Kairze, miał właśnie wracać do Jugosławii. Pragnął jednak, aby mój syn udał się razem z nim, ustalono więc, że Randolph zostanie zrzucony na spadochronie, aby przyłączyć się do misji. Premier do ministra spraw zagranicznych 29 grudnia 1943 Randolph, czekający obecnie na zrzucenie w Jugosławii, zostawił mi następującą notę, z datą 25 grudnia. Wydaje mi się rozsądna i przedstawiająca poglądy zasadniczo nie różniące się od Twoich i moich. Poleci tam za kilka dni. ,,1. Trzy tygodnie temu w Kairze Stevenson nie podjął próby odparcia argumentów Macleana i Deakina, że warunkiem wstępnym jakichkolwiek sensownych działań politycznych w Jugosławii jest odżegna nie się od generała Mihajlovicia. Pomimo polemik, w jakie wdały się obie strony, jest to tak samo aktualne teraz, jak trzy tygodnie temu, chociaż niewykluczone, że w wyniku królewskiego niezdecydowania osiągniemy tylko militarne, a nie również polityczne korzyści. 2. Maclean podkreślał w Kairze, że dymisjonując Mihajlovicia, król nie może uzyskać żadnego quid pro quo, lecz że gest ten stworzy nieco korzystniejszą atmosferę dla królewskich losów. To wszystko jest nadal aktualne, choć sytuacja króla jest dzisiaj nieco gorsza, niż wtedy. 3. Tak więc dwie rzeczy są absolutnie konieczne: (I) Natychmiastowe odżegnanie się rządu królewskiego, a nawet samego króla, od generała Mihajlovicia. (II) Natychmiastowy powrót Macleana do głównej kwatery Tity w celu: (a) osiągnięcia maksymalnych korzyści militarnych z zaist-
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
155
niałej
sytuacji, i (b) zbadania, jakie korzyści może wyciągnąć król z nowej sytuacji, powstałej po zdymisjonowaniu Mihajlovicia". Dołączyłem
moje własne poglądy i szkic odpowiedzi dla Tity.
Premier do ministra spraw zagranicznych 30 grudnia 1943 Nie widzę możliwości, by w chwili obecnej Tito zaakceptował króla Piotra jako quid pro quo zanim ten nie odrzuci Mihajlovicia. Gdy Mihajlović odejdzie, szanse króla znacznie wzrosną i być może bę dziemy mogli wówczas przedstawić jego sprawę w kwaterze Tity. Wszyscy byliśmy zgodni w Kairze, aby doradzić Piotrowi dymisję Mihajlovicia przed końcem tego roku. Doniesienia Deakina i Macleana oraz posiadane przez nas dowody wskazują, że Mihajlović współ pracował czynnie z Niemcami. Nigdy nie połączymy wszystkich grup, dopóki ten człowiek nie zostanie odrzucony nie tylko przez nas, ale i przez króla. Proszę daj mi znać, czy powinienem wysyłać załączoną depeszę, czy tylko przyjacielskie podziękowanie, choć obawiam się, że w tym ostatnim przypadku utracimy ogromną szansę na nawiązanie przyjacielskich stosunków z tą ważną osobą. Nie chciałbym wysyłać tej prywatnej depeszy do Stanów Zjednoczonych ani do Stalina, co znacznie opóźniłoby wszystko. Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, to proponuję wysłać ją, jako list, przez kuńera lotniczego do Macleana wBań, który już sam go przekaże. On i Randolph będą zrzuceni za kilka dni. Napisz również, w jaki sposób zamierzasz odżegnać się od Mihajlovicia oraz jak poprosisz króla o zrobienie tego samego. Jest to, moim zdaniem, jego jedyna szansa.
I dodałem 2 stycznia: Argumenty znanych mi i zaufanych osób przekonały mnie, że Mito kamień młyński uwiązany u szyi młodego króla, który nie ma żadnych szans, dopóki się go nie pozbędzie. hajlović
Minister spraw zagranicznych wyraził zgodę, w związku z czym napisałem do Tity, który przysłał mi gratulacje z powodu powrotu do zdrowia: AFRYKA 8 stycznia 1944 bardzo za serdeczne pismo na temat stanu mojego zdrowia, które otrzymałem od Pana oraz bohaterskich wojskjugosłowiań skich patriotów i partyzantów. Dzięki informacjom majora Deakina, Dziękuję
156
OD TEHERANU DO RZYMU
będącego
moim osobistym przyjacielem, dowiedziałem się wszystkiego o Pańskich heroicznych wysiłkach. Moim naj głębszym pragnieniem jest pomóc Panu w każdy możliwy sposób, poprzez dostawy drogą morską, powietrzną oraz działania komandosów, wspierają cych Pana walki na wyspie. Także brygadier Mac1ean jest moim przyjacielem oraz kolegą z Izby Gmin. Wraz z nim w Pańskiej kwaterze pracować będzie wkrótce mój syn, major Randolph Churchill, będący również członkiem Parlamentu. Przed nami stoi jeden główny cel: oczyszczenie europejskiej ziemi z odrażającego nazistowsko-faszystowskiego plugastwa. Może być Pan pewien, że my, Brytyjczycy, nie zamierzamy mieszać się do spraw przyszłego rządu w Jugosławii. Jednocześnie jednak liczymy na wspólną walkę z tym samym wrogiem oraz mamy nadzieję, że po osiągnięciu zwycięstwa, forma rządów w Jugosławii zostanie ustalona zgodnie z wolą zamieszkującej ją ludności. Postanowiłem, że rząd brytyjski przestanie od dziś udzielać militarnego wsparcia Mihajloviciowi i w związku z tym bardzo bym się ucieszył, gdyby królewski rząd Jugosławii również usunął go ze swoich szeregów. Król Piotr II, młody chłopiec, wyrwał się jednakże ze zdradzieckich szponów regenta, księcia Pawła i przybył do nas jako przedstawiciel Jugosławii i młody książę znajdujący się w rozpaczliwym położeniu. Odrzucenie go w tym momencie przez Wielką Brytanię byłoby czynem niskim i niegodnym. Nie możemy też zarazem poprosić go o zerwanie wszelkich istniejących kontaktów z krajem. Mam przeto nadzieję, że zrozumie Pan, iż pozostaniemy z nim w oficjalnych stosunkach, równocześnie udzielając Panu wszelkiej możli wej pomocy militarnej. Myślę także, że zakończą się polemiki po obydwu stronach, ponieważ korzyści z nich wyciągają jedynie Niemcy. Może Pan być pewien mojej ścisłej współpracy z moimi przyjaciół mi, marszałkiem Stalinem i prezydentem Rooseveltem; żywię również szczerą nadzieję, że misja wojskowa, którą rząd sowiecki wysyła do Pańskiej kwatery będzie współpracowała równie harmonijnie z angielsko-amerykańską misją wojskową, na czele której stoi brygadier Mac1ean. Korespondencję do mnie proszę przekazywać przez brygadiera Mac1eana oraz informować mnie o wszystkim, w czym mógł bym być pomocny. Z niecierpliwością oczekuję na zakończenie Waszych cierpień oraz wyzwolenie całej Europy spod jarzma tyranii. [... ] Odpowiedź otrzymałem
dopiero po
miesiącu.
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
157
Marszałek
Tito do Premiera (otrzymane 3 lutego J944) Ekscelencjo! [1.] Pański list dostarczony mi przez brygadiera Macleana stanowi cenny dowód tego, że w nadludzkiej walce o wolność i niepodległość naród nasz znalazł prawdziwego przyjaciela i sprzymierzeńca w kimś, kto naprawdę rozumie nasze potrzeby i aspiracje. Jeżeli o mnie chodzi, uważam otrzymanie tego listu za ogromny zaszczyt, ponieważ wyraża on szczery podziw dla naszych zmagań oraz wysił ków Wojska Ludowowyzwoleńczego. Z serca dziękuję za zdjęcia z konferencji w Teheranie wraz z Pańską dedykacją. Może Pan być pewien, Ekscelencjo, że będziemy starali się zachować Pańską przyjaźń, zdobytą w naj trudniejszej godzinie historii naszego narodu. Zniszczony kraj oraz ludzie, którzy tyle wycierpieli potrzebują i potrzebować będą w przyszłości pomocy ze strony naszych sprzymierzeńców i to nie tylko w czasie wojny, lecz i po jej zakończeniu, kiedy będziemy leczyć rany zadane nam przez podłego faszystowskiego najeźdźcę. Pragniemy jak najlepiej wypełnić nasz obowiązek sprzymierzeńców w walce ze wspólnym wrogiem. Pomoc udzielona nam przez państwa sprzymierzone w ogromnym stopniu ułatwia naszą sytuację na polu bitwy. Mamy również nadzieję, że z Pańską pomocą, otrzymamy broń ciężką (czołgi i samoloty), które w obecnej fazie wojny i przy obecnych siłach Wojska Ludowowyzwoleńczego są nam niezbędne.
2. Dobrze rozumiem Pańskie zobowiązania wobec króla Piotra n i jego rządu, w związku z czym będę się starał, na tyle, na ile pozwolą interesy mojego narodu, unikać zbędnego politykowania, by nie sprawiać kłopotów w tej kwestii naszym sprzymierzeńcom. Chciałbym jednak zapewnić Pana, Ekscelencjo, że wewnętrzna sytuacja polityczna powstała w wyniku żmudnych zmagań o wolność stanowi nie tylko teren walk jednostek oraz różnych grup politycznych; jest ona efektem nieodpartych pragnień wszystkich patriotów, wszystkich tych, którzy walczą i od dawna są związani z tą walką, a zalicza się do nich znakomita większość narodów Jugosławii. Ponieważ więc naród postawił przed sobą tak trudne zamierzenia, my musimy je zrealizować.
3. W obecnym momencie wszystkie nasze wysiłki skłaniają się w jednym kierunku, a jest to: (l) Zgromadzenie wszystkich i poważa nych ludzi o patriotycznym nastawieniu, aby nasza walka z najeźdźcą była jak najskuteczniejsza; (2) stworzenie związku i braterstwa wszystkich narodów Jugosławii, które nie istniało przed tą wojną i którego brak spowodował w naszym kraju katastrofę; (3) stworzenie warun-
158
OD TEHERANU DO RZYMU
ków do powstania państwa, w ramach którego wszystkie narody Jugosławii będą szczęśliwe, a będzie to prawdziwie demokratyczna i federacyjna Jugosławia. Jestem pewien, że rozumie Pan nas i że zawsze możemy liczyć na Pańską pomoc w naszej walce.
Z wyrazami szacunku TITO marszałek Jugosławii
Odpowiedziałem niezwłocznie.
Premier do marszałka Tito (Jugosławia) 5 lutego 1944 [1.] Cieszę się, że otrzymał Pan mój list i dziękuję za Pański. Rozumiem rezerwę, z jaką podchodzi Pan do króla Piotra. Przez kilka ostatnich miesięcy chciałem poradzić mu, by zdymisjonował Mihajlovicia oraz pogodził się z rezygnacją wszystkich swoich dotychczasowych doradców. Jednak powstrzymał mnie przed tym argument, że przecież w ten sposób radziłbym mu pozbyć się jego jedynych zwolenników. Proszę zrozumieć, że czuję się za niego osobiście odpowiedzialny. Byłbym niezwykle wdzięczny, gdyby dał mi Pan znać, czy zdymisjonowanie przez niego Mihajlovića bezpośrednio wpłynie na przyjazne stosunki między mną a Pańskim ruchem oraz na sprawę powrotu króla do kraju, przy czym nie podlega najmniejszej dyskusji, że problem monarchii zostanie rozwiązany dopiero po całkowitym oswobodzeniu Jugosławii. Bez wątpienia czynne porozumienie pomiędzy Panem a królem skonsolidowałoby wiele sił, a zwłaszcza elementów serbskich, obecnie mocno zniechęconych, zwiększyłoby także autorytet Pańskiego rządu i całego ruchu, oferując nowe, rozległe możliwości. Jugosławia mogłaby wówczas przemawiać jednym gło sem na obradach państw sprzymierzonych w okresie przejściowym, kiedy wszystko jest płynne. Jestem pewien, że udzieli mi Pan odpowiedzi, której, jak Pan widzi, bardzo potrzebuję. 2. Brytyjski rząd Jego Królewskiej Mości pragnie zgromadzić wszystkie poważane i patriotyczne siły, co sprawi, że walka z najeźdźcą będzie maksymalnie skuteczna; po drugie, pragnie powstania związku i braterstwa narodów Jugosławii; po trzecie, pragnie, aby zaistniały warunki do powstania prawdziwie demokratycznej i federacyjnej Jugosławii. We wszystkich tych sprawach rząd JKMości bez wątpienia udzieli Panu absolutnego poparcia. 3. Poprosiłem naczelnego dowódcę wojsk sprzymierzonych w rejonie Morza Śródziemnego, aby niezwłocznie utworzył grupę komandosów przygotowanych do przeprowadzenia· operacji desantowych, wspieraną przez samoloty i okręty, które, z Pańską pomocą zaatakują
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
159
garnizony pozostawione przez Niemców na wyspach wzdłuż wybr7eża dalmatyńskiego. Nie ma powodów, dla których garnizony te nie miałyby zostać zlikwidowane przy użyciu sił, które niebawem będą dostępne. Po drugie, musimy stworzyć bezpośrednią linię komunikacyjną od strony morza, nawet jeżeli trzeba ją będzie od czasu do czasu przesuwać. Umożliwi nam ona przesyłanie czołgów i dział przeciwpancernych oraz innej ciężkiej broni, której potrzebują Wasze wojska. Powinien Pan przedyskutować wszystkie te sprawy z brygadierem Macleanem, który cieszy się moim całkowitym zaufaniem i ma bezpośredni dostęp zarówno do mnie, jak i do naczelnego dowódcy.
Tito odpowiedział: 9 lutego 1944 W związku z kwestiami poruszonymi w Pańskich listach byłem zmuszony skonsultować się z członkami Narodowego Komitetu Wyzwolenia oraz członkami Antyfaszystowskiego Zgromadzenia Wyzwolenia Narodowego Jugosławii [AVNOJl. Analiza tych kwestii doprowadziła mnie do następujących wniosków: (1) Jak Panu wiadomo, Antyfaszystowskie Zgromadzenie Wyzwolenia Narodowego Jugosławii potwierdziło na swojej drugiej sesji, która odbyła się 29 listopada 1943 roku, że twardo stoi na stanowisku stworzenia Związku Narodów Jugosławii. Jednakże, dopóki istnieją dwa rządy, jeden w Jugosławii a drugi w Kairze, dopóty nie można mówić o prawdziwej jedności. Tak więc rząd w Kairze musi przestać istnieć, a wraz z nim Draża Mihajlović. Ten rząd musi odpowiedzieć przed AVNOJ za roztrwonienie ogromnych sum pieniędzy będących własnością narodu. (2) Narodowy Komitet Wyzwolenia powinien zostać uznany przez państwa sprzymierzone za jedyny legalny rząd Jugosławii, a król Piotr n, na dowód poparcia, powinien poddać się decyzjom AVNOJ. (3) Jeżeli król Piotr przyjmie wszystkie te warunki, Antyfaszystowskie Zgromadzenie Wyzwolenia Narodowego Jugosławii zgodzi się na współpracę z nim, przy zastrzeżeniu, że kwestia monarchii w Jugosławii zostanie rozstrzygnięta po oswobodzeniu kraju, zgodnie z wolą narodu. (4) Król Piotr powinien wydać deklarację stwierdzającą, że na sercu leży mu jedynie interes jego ojczyzny, którą chciałby widzieć wolną i urządzoną po wojnie zgodnie z wolą całego narodu. Powinien również dodać, że do tego czasu popierać będzie heroiczne zmagania narodów Jugosławii. [... l
160
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do marszałka Tito 25 lutego 1944 W pełni rozumiem Pańskie trudności i z radością witam nastawienie, z jakim Pan do nich podchodzi. Sądzę, że w równym stopniu Pan rozumie moje. Naszym pierwszym krokiem będzie bezpieczne wycofanie naszego oficera łącznikowego od Mihajlovicia. Odpowiednie rozkazy zostały już wydane, lecz ich wykonanie może zająć kilka tygodni. Czy w tym czasie nie mógłby Pan mnie zapewnić, że jeżeli król Piotr uwolni się od Mihajlovicia i innych złych doradców, to będzie mu wolno przyłączyć się do walczących rodaków, oczywiście cały czas przy założeniu, że po zakończeniu wojny narody Jugosławii same zadecydują o formie ustrojowej swego państwa? Jeżeli słusznie oceniam tego chłopca, to jego największym pragnieniem jest stanąć po stronie tych wszystkich Jugosłowian, którzy walczą ze wspólnym wrogiem. Musi Pan jednak zrozumieć, że nie mogę naciskać, by zdymisjonował Mihajlovića, odrzucił swój rząd i odciął sięod wszystkich kontaktów z Serbią dopóki nie wiem, czy może on liczyć na Pańską pomoc i współpracę. Zaproponowałem królowi Piotrowi, by przy leciał do Londynu w celu przedyskutowania wszystkich tych spraw. Uważam, że przemyślawszy jeszcze raz wszystko, będzie Pan gotów zmodyfikować nieco swoje żądania, umożliwiając nam obu zjednoczenie Jugosławii przeciwko wspólnemu wrogowi. Proszę nie wahać się przed formuło waniem dokładnych i konkretnych próśb. Jeśli natomiast nie będę czasem w stanie spełnić wszystkich Pańskich życzeń, to proszę być pewnym, że nie wynika to z braku mojej dobrej woli w stosunku do Pana, czy Pańskiego kraju.
.. - ..
Relacjonując
to wszystko Parlamentowi 22 lutego 1944 roku,
przedstawiłem następującą opowieść:
"Kierowani z wielką zręcznością, realizujący zasadę wojny podjazdowej, partyzanci stanowili nieuchwytny i śmiertelnie niebezpieczny element. Byli tu, byli tam, byli wszędzie. Niemcy prowadzili przeciwko nim szeroko zakrojone ofensywy, lecz za każdym razem partyzantom, nawet otoczonym, udawało się zbiec, po zadaniu ciężkich strat i zmuszeniu nieprzyjaciela do ogromnego wysiłku. Niebawem też, ruch partyzantów przewyższył liczebnie siły generała Mihajlovicia. Nie tylko Chorwaci i Słoweńcy, lecz także duża liczba Serbów przyłączyła się do marszałka Tito, który w tym czasie posiadał pod swoimi
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
161
rozkazami ponad ćwierć miliona ludzi zorganizowanych w znaczną liczbę dywizji i korpusów oraz duże ilości broni zabranej Niemcom lub Włochom. Cały ten ruch nabrał odpowiedniego kształtu, nie tracąc zarazem pewnych cech partyzanckich, bez których jego sukces nie byłby możliwy. Spośród tych heroicznych sił powoli zaczął wyłaniać się element narodowy i zjednoczeniowy. Wprawdzie komuniści mieli zaszczyt zapoczątkować te wszystkie procesy, lecz w miarę wzrostu siły tego ruchu pojawiły się elementy modyfikujące i dążące do zjednoczenia, a koncepcje narodowe wysunęły się na pierwszy plan. W marszałku Tito partyzanci znaleźli wybitnego przywódcę, wsławionego walkami o wolność. Niestety jednak, co było chyba nieuniknione, te nowe siły popadły w konflikt z siłami generała Mihajlovicia. Niekorzystny wpływ na ich działania wywierały układy, które jego dowódcy zawarli z nieprzyjacielem. Mihajlović próbował to ukrócić, co stało się przyczyną tragicznych walk i gorzkich kłótni ludzi należących do tej samej rasy i wychowanych w tym samym kraju, których wszystkie nieszczęścia spowodował wspólny wróg. Od dłuższego już czasu szczególnie interesuję się ruchem marszałka Tito i staram się, w każdy dostępny sposób, udzielić mu pomocy. Mój młody przyjaciel, wykładowca z Oxfordu, kapitan Deakin, obecnie podpułkownik Deakin, odznaczony Distinguished Service Order, ponad rok temu został zrzucony w Jugosławii na spadochronie i przez 8 miesięcy przebywał w kwaterze marszałka Tito. Raz nawet tak się zdarzyło, że obydwaj doznali ran na skutek wybuchu bomby. To jeszcze bardziej pogłębiło ich przyjaźń. Jest to coś, co niewątpliwie wiąże ludzi, lecz sądzę, że w naszych stosunkach nie będą potrzebne tego rodzaju więzy. Raporty pułkownika Deakina przedstawiają barwny obraz walk i biorących w nich udział osób."
.. -..
Jeszcze dwa miesiące w kręgach emigracyjnych w Londynie spraw jugosłowiańskich. Z każdym dniem malały szanse na rozsądne zakończenie całej sprawy.
trwały kłótnie wokół
162
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do ministra spraw zagranicznych 1 kwietnia 1944 Uważam, iż należy wywrzeć jak największy nacisk na króla, by pozbył się tych fatalnych doradców, którzy jak kamienie młyńskie wiszą u jego szyi. Jak wiesz, sądziłem, że uda się to osiągnąć jeszcze przed końcem ubiegłego roku. Nie wiem tylko, kto zyskuje na takim przeciąganiu sprawy. [... ] Przez cały czas chodziło mi o to, by król rozdzielił się z Mihajloviciem i przyjął rezygnację rządu Puricia lub też zdymisjonował go. Przecież nic by się nie stało, gdyby przez kilka tygodni pozostał bez rządu. [... ] Zgadzam się, że król Piotr powinien ogłosić stosowną deklarację. Obawiam się, że chwilowo musimy pozostawić sprawy swojemu losowi. [ ... ] Dowiedziałem się skądś, że trzy niemieckie dywizje zostały wycofane z Jugosławii, by wyruszyć na Węgry i uważam za niezwykle istotne, by Tito nawiązał kontakt z węgierskimi partyzantami i w pełni wykorzystał sytuację tworzącą się na północy. Wszystkie te wydarzenia pomagają nam i pomagają Ticie, lecz bynajmniej nie pomagają królowi i zaszarganej opinii jego rządu. Jeżeli nie podejmie natychmiastowych działań, tak, jak sugeruje to Twoja depesza, straci wszelkie szanse na odzyskanie tronu. Od momentu przedyskutowania tych spraw w Kairze widzieliśmy wkroczenie majestatycznej misji rosyjskiej do kwatery Tity i nie ulega chyba wąt pliwości, że Rosjanie będą walczyć o komunistyczną Jugosławię rzą dzoną przez Titę, potępiając wszystkie inne działania jako "niedemokratyczne" . Myślę więc, że podejmiesz błyskawiczne działania, napiszesz królowi dobrą deklarację, nakłonisz go do zdymisjonowania grupy Purić i spółka, zerwania kontaktów z Mihajloviciem oraz utworzenia tymczasowego rządu będącego do przyjęcia dla Tity. Możemy mieć wtedy słabą nadzieję, że w ciągu następnych pięciu lub sześciu tygodni coś z tego wyjdzie. Nie powinniśmy wstrzymywać sił wojskowych, które chcą i mogą walczyć razem z partyzantami, tylko z powodu skomplikowania serbskiej polityki.
Jednak dopiero pod koniec maja król zdecydował się na zdymisjonowanie Mihajlovicia, a o sformowanie nowego rządu poproszony został umiarkowany polityk, dr Subasić, były gubernator Chorwacji i członek Stronnictwa Chłopskiego dr. Macka. Premier do marszałka Tito (Jugosławia) 17 maja 1944 Dziś rano, idąc za naszą radą, król Piotr II zdymisjonował rząd pana Puricia, w którym generał Mihajlović piastował stanowisko ministra
MARSZAŁEK
TITO I
JUGOSŁAWIA
163
wojny. Powstanie teraz nowa administracja albo Rada Stanu pod przewodnictwem bana* Chorwacji (dr. Ivana Subasicia). Oczywiście posunięcie to spotkało się z aprobatą brytyjskiego rządu Jego Królewskiej Mości. Nie wiem co będzie się działo w serbskiej części Jugosławii. Mihajlović ma tam niewątpliwie silną pozycję jako dowódca naczelny i fakt pozbawienia go funkcji ministra wojny bynajmniej nie spowoduje osłabienia posiadanych przez niego wpływów. Trudno przewidzieć jego postępowanie. Istnieje także bardzo liczna grupa, około 200 tysięcy, serbskich właścicieli wiejskich, którzy są antyniemieccy lecz zarazem silnie proserbscy. Oczywiście, są oni zwolennikami wspólnoty własności wiejskich, co pozostaje w sprzeczności z teorią Karola Marksa. Chciałbym, aby te grupy razem z Panem walczyły o zjednoczoną, niezależną Jugosławię, wypędzając ze swojej ojczystej ziemi podłych hitlerowskich morderców i najeźdźców. Niezwykle ważne dla naszej wspólnej sprawy oraz wzajemnych stosunków jest to, by sprawy te mogły się spokojnie rozwinąć w dąże niu do zasadniczego celu. Byłoby mi niezwykle przykro, gdyby pośpieszył się Pan z ich publicznym potępieniem. Europa przeżywa bardzo ważne chwile. Szala bitwy we Włoszech przechyla się na naszą korzyść. Generał Wilson zapewnia mnie o pragnieniu udzielenia Panu maksymalnej pomocy. W związku z tym sądzę, iż mam pełne prawo poprosić Pana o powstrzymanie się od wszelkich krytycznych uwag wiążących się z tym faktem, przynajmniej przez kilka tygodni, podczas których będziemy mogli wymienić telegramy na ten temat. Brygadier Maclean, przebywający obecnie ze mną, zjawi sięu Pana za niecałe trzy tygodnie wraz z otrzymanymi tutaj informacjami i mam nadzieję, że będzie Pan oczekiwał na jego powrót. Tymczasem jeszcze raz chciałbym pogratulować Panu liczby nieprzyjacielskich dywizji, które unieruchomił Pan na kilku frontach. Zobaczy Pan, marszałku Tito, że niebawem wojna osiągnie punkt kulminacyjny, gdy siły brytyjskie, amerykańskie i rosyjskie z całym impetem runą na wspólnego wroga. Wtedy musi Pan być najsilniejszy. Choć nie mogę obiecać na pewno rychłego złamania sił wroga, jestem w stanie zapewnić, że istnieje na to duża szansa.
124 maja:
*
Ban - w dawnych czasach prowincjonalny gubernator na Węgrzech, w Słowenii lub Chorwacji, w czasie wojny sprawujący władzę wojskową (przyp. tłum.).
164
OD TEHERANU DO RZYMU
Król zwolnił grupę "Purić i spółka" i myślę, że ban Chorwacji niebawem zbierze wokół siebie odpowiednie siły. Według mnie rząd ten powinien siedzieć cicho przez pewien czas i pozwolić, by wydarzenia toczyły się same. Zdaje się, że w pierwszych telegramach, jakie wymieniliśmy wyrażał Pan podobny pogląd. Informuję na bieżąco Rosjan i Amerykanów o tym, co dzieje się między nami. Jeżeli natknie się Pan gdzieś na Randolpha, proszę pozdrowić go ode mnie. Maclean wkrótce wraca. Z chęcią sam bym tam pojechał, lecz jestem za stary i za ciężki, by skakać ze spadochronem.
Tutaj zostawiamy tę scenę polityczną, aby przejść na inną, podobnymi konwulsjami, lecz znacznie od niej wię
wstrząsaną kszą.
ROZDZIAŁ
XXVII
UDERZENIE NA ANZIO
Zacięte walki na froncie w rejonie Cassino - Zaskakujący desant w Anzio - Katastrofalna przerwa - Krytyczne położenie Kesselringa - Zwłoka na przyczółku - Wznowione ataki na Cassino - Zawiedzione nadzieje w Anzio - Moje pytania do generała Wilsona z 6 lutego Telegram do marszałka Dilla, 8 lutego - Ogromna liczba pojazdów na przyczółku - Rozczarowania i ofiary - Niemcy usiłują zepchnąć nas do morza, 16 lutego - Zwycięstwo w śmiertelnej walce - Kesselring godzi się z porażką, 1 marca - Opowiadam Parlamentowi całą historię, 22 lutego - Depesza Smutsa z 23 lutego - Moja odpowiedź Ważne siły niemieckie skierowane z Francji do Włoch.
ierwsze tygodnie stycznia upłynęły na intensywnych przygotowaniach do operacji "Shingle", jak określali śmy Anzio oraz do wstępnych działań 5 armii mających na celu odwrócenie uwagi przeciwnika i jego rezerw od naszego przyczółka. By tego dokonać armia przeprowadziła serię ataków, które winny jej umożliwić przejście przez rzeki Garigliano i Rapido, podczas gdy korpus francuski znajdujący się po prawej stronie ruszył łukiem, by zagrozić wyżej położonym terenom na północ od Cassino. Walki były niezwykle zacięte, ponieważ Niemcy za wszelką cenę chcieli zapobiec wtargnięciu naszych wojsk za linię Gustawa, która z Cassino w centrum, była najbardziej wysuniętą pozycją ich głębokiej strefy obronnej. Z wielkiej ilości betonu i stali stworzono wśród tych skalistych gór potężny system obronny. Z punktów obserwacyjnych umieszczonych na wzniesieniach nieprzyjaciel mógł kierować ogień na wszystko, co poruszało się w dolinach. Po wstępnych atakach podczas surowej zimy, 12 stycznia 5 armia rozpoczęła swoją główną ofensywę, gdy tymczasem kor-
P
166
OD TEHERANU DO RZYMU
pus francuski pokonywał dziesięciomilowy szlak na północ nym skrzydle. Trzy dni później 2 korpus amerykański zajął Monte Trocchio, stanowiące ostatnią barierę przed rzeką Liri, za którą utworzył przyczółek, ale, niestety, nie był w stanie go utrzymać. Nieco później, 10 korpus brytyjski przekroczył rzekę Garigliano, zajmując Mintumo i przedmieścia Castelforte, lecz próby dalszego marszu w kierunku północnym zostały powstrzymane. Również prawemu skrzydłu 10 korpusu nie powiodła się próba zajęcia Sant' Ambrogio. Wszystko to jednak wywarło na przeciwniku pożądany efekt. Działania te odwróciły jego uwagę od zagrożenia zbliżającego się do jego nie zabezpieczonego skrzydła od strony morza i sprawiły, że musiał ściągnąć z rezerwy trzy dodatkowe dywizje, by opanować sytuację. Zaatakowały one 10 korpus brytyjski, lecz nie udało się im go zepchnąć. Popołudniem 21 stycznia wszystkie konwoje dla Anzio znalazły się na morzu, cały czas osłaniane przez nasze samoloty. Pogoda sprzyjała niespodziewanemu podejściu. Dzięki naszym atakom na lotniska nieprzyjacielskie, zwłaszcza w Perugii, gdzie mieściła się niemiecka baza rozpoznawcza, wiele samolotów wroga zostało uziemionych. Generał Westphal, szef sztabu Kesselringa, daje niezwykle ciekawy opis sytuacji w niemieckiej kwaterze w tych dniach: 21 stycznia szef wywiadu niemieckiego, admirał Canaris, odwienaszej armii i wszyscy zaczęli go prosić o informacje na temat zamiarów wroga dotyczących desantu. Chcieliśmy zwłaszcza poznać położenie lotniskowców, pancerników i sprzętu desantowego. Canaris nie był nam w stanie podać żadnych szczegółów, lecz uważał, że w najbliższej przyszłości nie musimy się obawiać żadnego desantu. Był to, oczywiście, jego punkt widzenia. W owym czasie nie funkcjonowało zupełnie ani lotnictwo rozpoznawcze, ani kontrwywiad. W kilka godzin po wyjeździe Canańsa, nieprzyjaciel przeprowadził desant w Anzio.* dził kwaterę
... *
-..
Westphal, Heer in Fesseln. s. 240 (przyp. oryg.).
167
UDERZENIE NA ANZIO
Z ogromnym, choć - jak sądzę - dobrze ukrywanym podnieceniem oczekiwałem rezultatu tego niezwykłego uderzenia. Zatelegrafowałem do Stalina: 21 stycznia 1944 wielki atak na armie niemieckie broniące Rzymu, o czym mówiłem Panu w Teheranie. Pogoda zdaje się być sprzyjają cą. Sądzę, iż niebawem będę miał dla Pana pomyślne wieści. Rozpoczęliśmy
Wkrótce dowiedziałem się, że 22 stycznia, o godzinie 2 w nocy, 6 korpus pod dowództwem amerykańskiego generała Lucasa, wylądował na plażach w Anzio, 3 dywizja amerykańska na południe od miasta, a 1 dywizja brytyjska na północ. Opór był niewielki, ofiar żadnych. W nieprzeniknionych ciemnościach 36 tysięcy żołnierzy i ponad 3 tysiące pojazdów znalazło się na brzegu. "Okazało się - donosił znajdujący się na miejscu Alexander - że osiągnęliśmy całkowite zaskoczenie. Położyłem nacisk na dobrze uzbrojone ruchome patrole, mające śmiało uderzać, aby nawiązać kontakt z przeciwnikiem, jednak do tej pory nie otrzymaliśmy ani jednego sprawozdania z ich działań." Bardzo mi się to wszystko podobało i odpowiedziałem: "Dziękuję za wszystkie doniesienia. Cieszę się, że umacnia się Pan na zdobytym terytorium, zamiast tworzyć przyczółki."
...
-..
Jednak już na samym początku popełniono kardynalny błąd, który niweczył możliwość realizacji głównego celu naszego przedsięwzięcia. Mając sprzęt i pojazdy ustawione na brzegu, generał Lucas ograniczył się do zajmowania swojego przyczół ka. Tymczasem generał Penney, dowodzący 1 dywizją brytyjską, planował uderzenie w głąb kraju. Jednak jego brygada rezerwowa została razem z korpusem. 22 i 23 stycznia wypełniły drobne ataki sondujące w kierunku Cistemy i Campoleone. Jednak dowódca ekspedycji nie podjął próby ogólnej ofensywy. Do wieczora 23 stycznia na plażach wylądowały w całości obydwie dywizje i oddziały dodatkowe, a wśród nich dwa bataliony brytyjskich komandosów, komandosi amerykańscy i spadochroniarze wraz z całym wyposażeniem. Zwiększała się obrona
168
OD TEHERANU DO RZYMU
przyczółka, lecz okazja, dla której podjęto ogromne wysiłki, bezpowrotnie minęła. Znajdując się w tak krytycznej sytuacji, Kesselring zareagował bardzo szybko. Wprawdzie znaczna większość jego rezerw walczyła z nami na froncie w rejonie Cassino, lecz ściągnął na miejsce tyle jednostek, ile było możliwe i w ciągu 48 godzin sformował około dwóch dywizji mających hamować naszą dalszą ofensywę.
Niezwykle cennymi są tutaj komentarze niemieckiego geneWestphala, na temat sposobu, w jaki tego dokonano.
rała
W chwili desantu na południe od Rzymu posiadaliśmy, oprócz baterii nadbrzeżnych, jedynie dwa bataliony. [ ... ] W sąsiedztwie nie było żadnych oddziałów, które tego samego dnia moglibyśmy rzucić przeciwko nieprzyjacielowi. Droga do Rzymu stała otworem. Nikt nie powstrzymałby śmiałego ataku straży przedniej na Święte Miasto. Ta zapierająca dech w piersiach sytuacja trwała przez dwa dni po przeprowadzeniu desantu. Dopiero wtedy mogliśmy podjąć jakieś skuteczne środki zaradcze. A jakie one były? Otóż w grudniu 1943 roku [niemiecka] grupa armii wydała ogólny plan alarmowy dla terytorium całych Włoch. Wyszczególniono w nim, które oddziały i kolumny mają wyruszyć przeciwko spodziewanym miejscom desantowym, którymi drogami i o jakiej porze mają jechać ijakie zadania wykonać. Wystarczyło tylko podać hasło "Case Richard" i wszystko zaczęłoby się toczyć zgodnie z ustalonym planem. Zresztą większość oddziałów, pomimo oblodzonych dróg w Apeninach, dotarła na miejsce przed czasem. Najwyższe dowództwo niemieckie udzieliło pomocy wysyłając wojska z Francji, Jugosławii i z kraju. [ ... ] Jednak nieprzyjaciel był zadziwiająco spokojny. Najwidoczniej pochłonęło go umacnianie przyczółka. Umożliwiło to nam stworzenie naprzeciwko niego nowego frontu. Dowództwo nad tym sektorem przejęła kwatera główna 14 armii, do tej pory przebywająca w północnych Włoszech, pod dowództwem generała von Mackensena. * Zagrożenie na skrzydle bynajmniej nie osłabiło stanowczości Kesselringa w odpieraniu wszystkich naszych ataków na Cassi-
*
Westphal, Heer in Fesseln, s. 242 (przyp.oryg.).
169
UDERZENIE NA ANZIO
ANZIO
no. Zamiary Niemców stały się zupełnie jasne po przechwyceniu 24 stycznia rozkazu Hitlera: Linia Gustawa musi zostać utrzymana za wszelką cenę ze względu na polityczne konsekwencje wynikające z sukcesów w obronie. Fiihrer oczekuje zaciętej walki o każdą piędź ziemi.
Ten rozkaz został wykonany .
.. - ..
25 stycznia Alexander doniósł, że przyczółek jest względnie bezpieczny. 3 dywizja amerykańska znajdowała się 4 mile od Cistemy, a 1 dywizja brytyjska 2 mile od Campoleone i kontakt utrzymywano na całej długości frontu. Jednak 27 stycznia przyszły bardzo poważne wieści. Żadne z tych miejsc nie zostało zajęte. Wprawdzie Brygada Gwardii po odparciu ataku piechoty i czołgów ruszyła naprzód, lecz w dalszym ciągu znajdowała się w odległości półtorej mili od Campoleone, a Amerykanie tkwili nadal na południe od Cistemy. Alexander oznajmił, że ani
170
OD TEHERANU DO RZYMU
on, ani Clark nie jest zadowolony z tempa natarcia, oraz że Clark natychmiast udaje się na przyczółek. Odpowiedziałem: Premier do generała Alexandra 28 stycznia 1944 Cieszę się, że Clark zamierza odwiedzić przyczółek. Źle by się stało, gdyby Pańskie oddziały zostały tam odcięte, a główne siły nie mogły rozpocząć natarcia z południa na północ. Jednakże
wypadki tak właśnie
się potoczyły .
.. -...
Tymczasem nie ustawały nasze ataki na pozycje niemieckie w rejonie Monte Cassino. Ponieważ 10 korpus brytyjski ściąg nął na swój front większość posiłków nieprzyjaciela, postanowiono zaatakować dalej na północy, by zająć wzniesienia powyżej wzgórza Cassino i otoczyć w ten sposób jego pozycje. Postęp był zadowalający. 2 korpus amerykański, wraz z wyprzedzającym go nieco korpusem francuskim, przekroczył rzekę Rapido koło miasta Cassino i zajął Monte Castellone i Colle Majola. Stamtąd przypuszczono atak na wzgórze klasztorne, lecz Niemcy ściągnęli posiłki i bronili się zajadle. Na początku lutego siły 2 korpusu zaczęły się wyczerpywać i generał Alexander zadecydował, że potrzebne są świeże oddziały, które dodadzą bodźca trwającemu atakowi. Już wcześniej wydał on rozkaz utworzenia korpusu nowozelandzkiego, pod dowództwem generała Freyberga, składającego się z trzech dywizji wchodzą cych w skład 8 armii nad Adriatykiem. Doszło jednak do tego, że armia ta, usiłując zatrzymać nieprzyjaciela na linii frontu przy pomocy działań ofensywnych, wysłała prawie pięć swoich dywizji, by wesprzeć ciężkie walki na zachodnim wybrzeżu i przez następnych kilka miesięcy zmuszona była pozostać w defensywie. Wyglądało na to, że na obydwu frontach szykują się kolejne ciężkie zmagania i konieczne stało się znalezienie nowych sił. Z początkiem lutego na główny front miała przybyć 3. polska Dywizja Strzelców Karpackich. Generał Wilson dysponował 18 brygadą piechoty i 1. Brygadą Gwardii w Afryce Północnej.
171
UDERZENIE NA ANZIO
30 stycznia 1 amerykańska dywizja pancerna wylądowała w Anzio, a 45 dywizja amerykańska znajdowała się w drodze. Wszystkie te wojska musiały przechodzić albo przez niezwykle niebezpieczne plaże, albo przez maleńki port rybacki. "Obecna sytuacja - informował admirał John Cunninghamma niewiele wspólnego z błyskawicznym uderzeniem przy pomocy dwóch lub trzech dywizji, o którym była mowa w Marrakeszu, lecz może Pan być pewien, że marynarka wojenna zrobi wszystko, by zapewnić pożądane zwycięstwo". Jak się wkrótce okaże, obietnicy tej dotrzymano .
.......
30 stycznia, w szczytowym okresie walk o Cassino,.6 korpus w Anzio przeprowadził pierwszy atak przy użyciu wszystkich sił. Wojska posunęły się trochę naprzód, lecz 3 dywizji amerykańskiej nie udało się zająć Cisterny, a 1 dywizji brytyjskiej Campoleone. Tymczasem na przyczółku znajdowały się już cztery dywizje. Lecz Niemcy, pomimo ataków lotniczych na ich linie komunikacyjne,. szybko i sprawnie dosyłali niezbędne posiłki. Naprzeciwko nas stały siły ośmiu dywizji, które zdąży ły się już umocnić. Dotkliwy ogień nieprzyjacielski nękał nasze ciasno stłoczone punkty oporu, a nocami samoloty wroga siały zniszczenie wśród naszych statków znajdujących się niedaleko plaż. 2 lutego Alexander ponownie odwiedził pole walki i przysłał mi szczegółowy raport. Opór wroga narastał,·zwłaszcza na pozycjach naprzeciwko 3 dywizji amerykańskiej w Cisternie oraz 1 dywizji brytyjskiej w Campoleone. Jednak bez opanowania tych punktów dalsze natarcie było niemożliwe. Przez ostatnie dwa-trzy dni 3 dywizja toczyła zażarte boje o Cisternę. Żołnierze byli zmęczeni, a od· miasta wciąż dzieliła ich cała mila. Jedna z brygad 1 dywizji opanowała stację kolejową w Campoleone, lecz znajdując się w bardzo długim i wąskim wyłomie była "ostrzeliwana z trzech stron". Alexander konkludował: "Niebawem będziemy w stanie przeprowadzić odpowiednio zorganizowane uderzenie pełnymi siłami, aby osiągnąć cel, jakim jest przerwanie głównej linii
172
OD TEHERANU DO RZYMU
dostawczej wroga. W związku z tym nakazałem przygotowanie odpowiednich planów". Nim zaistniała szansa wykonania rozkazów Alexandra, 3 lutego nieprzyjaciel przypuścił kontratak, spychając 1 dywizję brytyjską na wąski obszar i stało się jasne, że to dopiero począ tek cieżkich chwil, jakie miały nadejść. By użyć słów generała Wilsona "obwód został zamknięty, a nasze siły znajdujące się wewnątrz nie są zdolne do prowadzenia dalszych działań ofensywnych" Ogromnie niepokoiły mnie pewne szczegóły operacji w Anzio, co widać z zamieszczonych poniżej telegramów. Premier do generała Wilsona (Algier) i naczelnego dowódcy na Morzu Śródziemnym 6 lutego 1944 1. Nie chcę martwić generała Alexandra, znajdującego się w samym ogniu walki, lecz muszę powiedzieć, że wcale nie dziwi mnie dochodzenie prowadzone przez amerykańskich szefów sztabu. Są trzy sprawy, które należy poruszyć. Po pierwsze: dlaczego nie wykorzystano w Anzio 504 pułku spadochroniarzy tak, jak to było proponowane oraz dlaczego brytyjska brygada spadochronowa prowadzi działania jak zwykła formacja piechoty? Po drugie: dlaczego nie podjęto próby opanowania wzniesień lub przynajmniej miasteczek Velletri, Campoleone i Cisterna w 12 czy w 24 godziny po przeprowadzonym lądo waniu? Po trzecie: (pytanie to zadali mi amerykańscy szefowie sztabu) dlaczego nie przeprowadzono silnego natarcia na głównym froncie, zbiegającego się w czasie z wycofaniem przez Niemców oddziałów, które miały stawić czoło desantowi? 2. W moich wcześniejszych telegramach do generała Alexandra poruszałem wszystkie te kwestie w nieco zawoalowany sposób, szczególnie krytykując ogromną liczbę ataków przeprowadzonych siłami batalionu, kompanii, a nawet plutonu. Powtarzam jednak raz jeszcze, iż nie chcę, by uwaga generała Alexandra była w tym momencie odrywana od bitwy, do czego by niewątpliwie doszło, gdyby kazano mu teraz odpowiadać na pytania lub spisywać wyjaśnienia dotyczące przeszłości.
Generał
Wilson odpowiedział, że w wyniku decyzji podjętej w ostatniej chwili przez generała CIarka, 504 pułk spadochronowy stał się jednostką przewożoną drogą morską, a nie powietrzną. Natomiast brytyjskie oddziały spadochronowe zostały
173
UDERZENIE NA ANZIO
wprowadzone do zwykłych działań lądowych z powodu niedostatecznej ilości piechoty. Jeżeli chodziło o moje drugie pytanie, to wyjaśnił, że nie brakowało nacisków z góry i zarówno Alexander jak i Clark udali się na przyczółek w czasie pierwszych 48 godzin, aby przyśpieszyć natarcie. Chociaż generał Lucas osiągnął całkowite zaskoczenie, nie potrafił go wykorzystać. Zapewne wpłynął na to jego "kompleks Salerno" - aby osiągnąć sukces należy najpierw pomyślnie odeprzeć nieunikniony kontratak nieprzyjaciela. Nie czuł się jednak zbyt pewnie, dopóki na miejsce nie przybyła 1 amerykańska dywizja pancerna. Działania ofensywne w opinii Wilsona zostały nastawione na bardzo wolne obroty. Wyjaśnił również trudności wiążące się ze sforsowaniem głównego frontu na rzece Rapido i dookoła Cassino. Generał Marshall podzielał moje zaniepokojenie, a ja przekazałem ten raport do Waszyngtonu z następującym komentarzem: Premier do marszałka Dilla (Waszyngton) 8 lutego 1944 Proszę przekazać ten raport generałowi Marshallowi zgodnie z Pańskim uznaniem. [... l Moim zdaniem wyżsi dowódcy nie powinni "nalegać", lecz "rozkazywać".
Wszystko to jest ogromnie rozczarowujące. Niemniej jednak dobrze się dzieje, że nieprzyjaciel używa tak znacznych sił w południo wych Włoszech, ponieważ odbywa się to za cenę ściągnięcia oddziałów z innych frontów. Nie wolno nam ustawać w walce i nawet lepiej prowadzić wojnę na "wyczerpanie", aniżeli stać i przyglądać się, jak walczą Rosjanie. Jest to także cenna lekcja, w czasie której uczymy się, czego nie powinniśmy robić w czasie operacji "Overlord" .
..,
-..
Okazało się, że admirał spisał się lepiej, Teraz postawiłem mu bezpośrednie pytanie.
niż
to
obiecywał.
Premier do naczelnego dowódcy na Morzu Śródziemnym 8 lutego 1944 Proszę o podanie mi liczby pojazdów, które wylądowały w Anzio odpowiednio siódmego i czternastego dnia. Byłbym niezwykle rad,
174
OD TEHERANU DO RZYMU
gdyby w odpowiedzi potraktowano oddzielnie armaty, ciężarówki i czołgi, oczywiście jeżeli nie będzie to sprawiać kłopotu ani nie przyczyni się do poważnej zwłoki. Odpowiedź była
szybka i szokująca. Z końcem siódmego dnia na brzegu znalazło się 12 350 pojazdów, w tym 380 czoł gów. Oznaczało to w sumie 315 transportów na okrętach desantowych czołgów. Jest niezwykle ciekawe, że oprócz 4 tysięcy ciężarówek, które wędrowały tam i z powrotem na okrętach, na przyczółek w Anzio dostarczono przed czternastym dniem 18 tysięcy pojazdów, mających obsłużyć siły liczące 70 tysięcy ludzi, w tym oczywiście kierowców i mechaników. 10 lutego odpisałem: Dziękuję za wszystkie informacje. Ilu naszych ludzi prowadzi lub dogląda 18 tysięcy pojazdów na tym wąskim skrawku? W tej sytuacji nie wątpię, że mamy przewagę kierowców. Jestem zaszokowany wiadomością, że piechota przeciwnika przewyższa liczebnie naszą. Proszę o podanie mi aktualnego stanu wojsk na przyczółku.
Tego samego dnia nadeszły kolejne raporty. Generał Wilson za niepowodzenie naszych ataków lotniczych należy obciążyć pogodę. 1 dywizja brytyjska znajdowała się w ciężkiej sytuacji i musiała się trochę cofnąć, a Alexander przygotowywał plany jej zluzowania. Wywołało to ogromne rozczarowanie tak w kraju, jak i w Stanach Zjednoczonych. Nadal oczywiście nie wiedziałem, jakie rozkazy otrzymał generał Lucas, lecz wyglądało na to, że głów na zasada działania, która brzmi: "wysuwać się do przodu i wią zać siły nieprzyjaciela" nie cieszyła się od początku jego uznaniem. Jak się kiedyś wyraziłem, wydawało mi się, że rzucimy na wybrzeże dzik-iego kota, lecz koniec końców zostaliśmy z osiadłym na mieliźnie wielorybem. Zadziwiający musiał być widok 18 tys. pojazdów zebranych na brzegu w czternastym dniu desantu, biorąc pod uwagę, że były one przeznaczone dla zaledwie 70 tys. ludzi. Tak więc na jeden pojazd przypadały mniej niż cztery osoby, włącznie z kierowcami i pomocnikami, stwierdził, że winą
175
UDERZENIE NA ANZIO
a żaden z nich nie pokonał odległości większej, aniżeli 12-14 mil. Pod względem siły nadal przewyższaliśmy Niemców. Jednak łatwość, z jaką oni przemieszczali grupy swoich wojsk oraz tempo, w jakim uzupełniali niebezpieczne luki powstające na południowym froncie wywierały na nas ogromne wrażenie. Wszystko to nie wróżyło nic dobrego dla operacji "Overlord". Zatelegrafowałem do Alexandra: [.. ;] Odnoszę wrażenie, iż odczuwał Pan wahanie w kwestii korzystania ze swojej władzy, ponieważ miał Pan do czynienia z Amerykanami, w związku z czym nakłaniał Pan, zamiast rozkazywać. Ma Pan jednak pełne prawo wydawać im rozkazy, a wiem od najwyższych władz amerykańskich, że ich życzeniem jest, by ich wojska otrzymywały bezpośrednie rozkazy. Mówią, że ich armia jest ukształtowana raczej wedle twardych wzorców pruskich, aniżeli łagodnych brytyjskich, oraz że dowódcy amerykańscy oczekują konkretnych rozkazów, które niezwłocznie wykonają. Proszę więc rozkazywać tak, jak gdyby byli to Pańscy żołnierze. Współpraca z Amerykanami układa się doskonale, są to ludzie, którzy pogodnie potrafią znosić wszelkie przeciwności losu.
Alexander odpowiedział 11 lutego: Pierwszą fazę
operacji, która rozpoczęła się tak obiecująco, mamy za sobą, głównie z powodu zdolności przeciwnika do szybkiej koncentracji sił umożliwiającej stabilizację w sytuacjach dlań niebezpiecznych. Obecnie bitwa weszła w drugą fazę, w czasie której musimy za wszelką cenę złamać jego kontrataki, a następnie po przegrupowaniu sił wznowić ofensywę, wbijając się w głąb kraju i opanowując linie komunikacyjne prowadzące z Rzymu na południe. Jest to moim najgłębszym pragnieniem. W 35 batalionach 6 korpusu liczba ofiar przedstawia się następująco: Brytyjczycy (do 6 lutego) - 285 zabitych, 1371 rannych i 1048 zaginionych. Amerykanie (do 9 lutego)597 zabitych, 2506 rannych i 1116 zaginionych. Powyższe dane obejmują także straty dziewięciu batalionów amerykańskich komandosów. W sumie liczba ofiar wynosi 6923. Dziękuję za słowa na końcu telegramu. Zdaję sobie sprawę z rozczarowania Pańskiego oraz wszystkich w kraju. Mam nadzieję i zamiar osiągnąć wytyczony cel.
już
.. - ..
176
OD TEHERANU DO RZYMU
Do spodziewanej próby zepchnięcia nas z powrotem do morza w Anzio doszło 16 lutego, gdy do natarcia od strony Campoleone nieprzyjaciel rzucił ponad cztery dywizje wspierane przez 450 dział. Tuż przed atakiem żołnierzom niemieckim odczytywano rozkaz, wydany specjalnie tego dnia. Żądano w nim, aby "wrzód" na przyczółku został zlikwidowany w ciągu trzech dni. Atak rozpoczął się w niewygodnym dla nas momencie, ponieważ 45 dywizja amerykańska i 56 dywizja brytyjska, przysłane z frontu w rejonie Cassino, były właśnie w trakcie zluzowywania naszej bohaterskiej 1 dywizji, która niebawem ponownie weszła do działań. Nieprzyjaciel wbił się głębokim, niebezpiecznym klinem w naszą linię, spychając ją na pierwotny przyczółek. Ogień artyleryjski, który od chwili desantu dawał się tak we znaki wojskom zajmującym przyczółek, stał się jeszcze dotkliwszy. Ich los zawisł na włosku. Dalej nie można się było cofnąć. Każdy krok naprzód zrobiony przez nieprzyjaciela nie tylko umożliwiał mu użycie dział dalekiego zasięgu nękają cych punkty desantowe i okręty, lecz także zablokowanie wszelkich dróg wyjścia przy pomocy ognia zaporowego. Nie miałem co do tego żadnych złudzeń. Była to kwestia życia i śmierci. Lecz los, dotąd kapryśny, wynagrodził desperacką odwagę wojsk brytyjskich i amerykańskich. Zanim minęły wyznaczone przez Hitlera trzy dni, atak został powstrzymany. Następnie wojska sprzymierzonych zaatakowały od skrzydła wysuniętą grupę wojsk nieprzyjacie1skich, odcinając ją pod ogniem całej naszej artylerii i przy bombardowaniu ze wszystkich sprawnych samolotów. Walki były zacięte, straty po obu stronach duże, lecz zwycięstwo - nasze. Kolejną i ostateczną próbę Hitler podjął pod koniec lutego. Trzy niemieckie dywizje zaatakowały na wschodnim skrzydle 3 dywizję amerykańską. Były one jednak osłabione i uszczuplone w wyniku niedawnych walk, Amerykanie zaś stawili zacięty opór i atak załamał się w ciągu jednego dnia. Kosztowało to Niemców ponad 2500 ofiar. 1 marca Kesselring uznał swoją porażkę. To prawda, pokrzyżował nasze plany wiążące się z de-
177
UDERZENIE NA ANZIO
santern W Anzio, lecz nie udało mu się go zniszczyć. Zatelegrado Prezydenta.
fowałem
Chciałbym gorąco Panu pogratulować bohaterskiej walki Pańskich wojsk, a zwłaszcza 3 dywizji amerykańskiej, na przyczółku w Anzio. Głęboko porusza mnie świadomość, że nasi żołnierze walczą ramię w ramię w tylu bitwach zapisując nowe, wspaniałe karty naszej wspólnej historii. Cały czas z niepokojem myślę o tym przyczółku, gdzie nie jesteśmy już w stanie bardziej się cofnąć. Stawki po obu stronach są bardzo wysokie, a napięcie trwa niezmiernie długo. Jestem jednak pewien, że zwyciężymy tutaj i pod Cassino .
." - ..
W moim sprawozdaniu dla Parlamentu 22 lutego 1944 przedAnzio z zachowaniem odpowiednich proporcji. Na ile tylko było to możliwe, starałem się zrelacjonować stawiłem sprawę
całą tę historię.
"Bez morską
wątpienia niemały wysiłek stanowiło wysłanie drogą
ogromnej armii,
liczącej
w pierwszym rzucie od 40 do 50 tysięcy żołnierzy, biorąc zwłaszcza pod uwagę niebezpieczeństwa związane z pogodą zimową oraz fakt, że nie znaliśmy wówczas siły nieprzyjacielskich umocnień. Sama operacja stanowiła doskonały przykład działań połączonych. Desant nie napotkał właściwie na żaden opór. Jednakże dalszy rozwój wypadków przybrał niespodziewany i niepożądany obrót. W rezultacie wysadziliśmy na ląd dużą armię wyposażoną wogromną ilość artylerii, czołgów i wiele tysięcy innych pojazdów, a nasze oddziały kierują się w głąb kraju na spotkanie z wrogiem. Godna uwagi jest reakcja Niemców na ten desant. Hitler najwyraźniej postanowił bronić Rzymu z takim samym uporem, z jakim walczył w Stalingradzie, Tunezji i ostatnio na łuku Dniepru. Błyskawicznie sprowadzono nie mniej niż 7 dywizji z Francji, północnych Włoch i Jugosławii i podjęto wysiłek zniszczenia przyczółka i zepchnięcia nas do morza. Toczą się długie i zacięte boje. Tymczasem Amerykanie i brytyjska 5 armia nacierają całymi siłami w kierunku południowym, gdzie trwa kolejna bitwa.
178
OD TEHERANU DO RZYMU
Zasadniczo, decyzja Hitlera o wysłaniu na południe Włoch aż 18 dywizji, co daje wraz ze służbami pomocniczymi około pół miliona Niemców, i stworzeniu dużego frontu we Włoszech nie jest nam wcale nie miła. Gdzieś musimy walczyć z Niemcami, jeżeli nie chcemy tylko stać i patrzeć, jak robią to Rosjanie. Te wyczerpujące walki we Włoszech angażują wojska, które nie mogą zostać wykorzystane w innych operacjach i stanowią dla nich doskonałe przygotowanie" .
.. - ..
Telegram, który następnego dnia otrzymałem od generała Smutsa, stanowił doskonałą ilustrację rozległości jego horyzontów. Generał Smuts
do Premiera 23 lutego 1944 opis brytyjskiego wysiłku wojennego wywrze duże wraże nie na światowej opinii publicznej. Przedstawia on wiele nieznanych dotychczas faktów, stanowiących odpowiednią przeciwwagę dla ogromnych wysiłków rosyjskich. Jest on także na czasie w obliczu jednostronnego potraktowania naszej nieskuteczności w Birmie i Anzio, w porównaniu z ciągiem rosyjskich zwycięstw. Muszę przyznać, że nie śledziłem naszej strategii na przyczółku w Anzio, który, jak sądziłem, miał się połączyć z frontem w rejonie Cassino w celu zła mania oporu niemieckiego na południu w rejonach górskich. Tak więc powstał odizolowany występ, nie mający połączenia z głównym południowym frontem przeciwnika, który sam jest oblegany, zamiast udzielać wsparcia w związku z wywieranym na południu naciskiem. Jednak wszystkie proporcje zostają przywrócone dzięki zaakcentowaniu przez Pana działań w powietrzu, niweczących wysiłki Niemiec u samego źródła i stanowiących najlepsze przygotowanie do utworzenia frontu zachodniego. Nie jestem jednak za tym, by nadawać temu nadmiemy rozgłos, ponieważ może nas tam czekać wiele nieprzyjemnych niespodzianek. Odwrót wojsk niemieckich na Wschodzie nie jest spowodowany jedynie dzielnością Rosjan i odciągnię ciem przez nas Luftwaffe z tych rejonów, lecz prawdopodobnie także tym, że Niemcy wycofują znaczne rezerwy strategiczne, by zabezpieczyć się przeciwko nam na Zachodzie. Na obszarach, gdzie nieprzyjaciel jest całkowicie przygotowany, możemy się spodziewać różnych utrudnień, a nawet poważnych rozczarowań. Być może Niemcy planują skuteczne zatrzymanie nas na Zachodzie, a potem błyskawiczny Pański
179
UDERZENIE NA ANZIO
powrót na Wschód w celu uniemożliwienia wojskom sowieckim wejścia na teren Niemiec, gdyż już sama myśl o tym napawa ich śmier telnym przerażeniem. Jeżeli natomiast ich plan polega na czymś innym, to doprawdy nie pojmuję uporu z jakim walczą o każdą piędź włoskiej ziemi, podczas gdy Rosjanie odnoszą takie sukcesy na froncie wschodnim. Zamiast nadawać rozgłos sprawie frontu zachodniego, nasza propaganda powinna się skoncentrować na sprawie ofensywy powietrznej przeciwko Niemcom. Jestem przekonany, że będzie miała ona dalej idące konsekwencje, aniżeli sowieckie zwycięstwa na lądzie. Gdyby potrzebne były jakiekolwiek rezerwy, to proszę pamiętać o naszej doskonale wyszkolonej 6 południowoafrykańskiej dywizji pancernej znajdującej się w Egipcie. Wystarczy tylko dać im transport, a pokażą, do czego są zdolni.
W swojej odpowiedzi do dnia dzisiejszego.
zawarłem poglądy,
które podtrzymuję
Premier do marszałka Smutsa 27 lutego 1944 Dziękuję za Pański telegram. Podczas konferencji w Kartaginie i Marrakeszu udało mi się usunąć wszelkie trudności i zorganizować w odpowiedni sposób wielką operację desantową w Anzio. Jednak absolutnie nie mieszałem się w sprawy dowodzenia bitwą, pozostawiając to dowódcom od momentu ich bezpiecznego dotarcia na miejsce. W czasie wszystkich rozmów ze mną Alexander potwierdzał, że zasadniczym celem bitwy jest jak najszybsze zajęcie Gór Albańskich i dla jego realizacji udało się mu uzyskać od Amerykanów ich 504 pułk spadochronowy, pomimo iż otrzymał on wówczas rozkazy powrotu w ramach przygotowań do operacji "Overlord". Lecz w ostatniej chwili generał Clark odwołał ten pułk, a generał Lucas, 54-letni Amerykanin, który wyróżnił się w Salerno jako dowódca korpusu, chyba żywił głębokie przekonanie, że za wszelką cenę musi być gotów do odparcia kontrataku. W rezultacie, pomimo iż po otrzymaniu wieści o pomyślnym desancie niezwłocznie wysłałem do Alexandra wezwanie, by zamiast umacniać przyczółek, parł z całą siłą naprzód, operacja utknęła w martwym punkcie. Nawiasem mówiąc, wszystkie wyliczenia okazały się przesadne, w wyniku czego dysponujemy bardzo dużymi rezerwami. Nikt nie zaprzeczy, że mamy szczęście, skoro przygotowawszy plany dla 50 tysięcy ludzi widzimy, że bez trudu wystarczają dla 170 tysięcy. Rzecz jasna nie ukrywam rozczarowania z powodu zmarnowania tak błyskotliwego początku, w którym na równi liczyły się plan
180
OD TEHERANU DO RZYMU
i przypadek. Jednakże nie żałuję tego, co zostało osiągnięte. W rezultacie naszych działań Niemcy przerzucili do Włoch przynajmniej osiem dodatkowych dywizji, co (na południe od Rzymu) daje łączną liczbę osiemnastu. Najistotniejsze dla powodzenia operacji "Overlord" jest to, aby z dala od jej obszaru utrzymać maksymalną liczbę dywizji niemieckich, a ciężkie walki we Włoszech ciągnące się przez całą wiosnę stanowić będą doskonałe preludium i akompaniament całej operacji. Liczyliśmy także, iż wojska nasze wykonają silne uderzenie w kierunku północnym od Monte Cassino, by wesprzeć przeprowadzaną ofensywę. I taki właśnie był plan, lecz do jego realizacji nie doszło ze względu na ogromną trudność, jaką przedstawia debuszowanie obok Cassino w górę doliny Liri. Naturalnie robimy wszystko, co możemy, by połączyć obydwie siły i następny etap może się rozpocząć w każ dej chwili. Miejsce Lucasa zajął teraz Truscott, młody amerykański dowódca dywizji, ogromnie przez wszystkich chwalony. Jeżeli chodzi o Alexandra, to obdarzam go nieograniczonym zaufaniem. Tutaj w kraju wszystko toczy się jak należy, choć mały ludek zwię kszył swoją aktywność. Jednakjego świergotanie ucichnie niebawem w huku kanonady. Z wielką niecierpliwością oczekuję spotkania z Panem i cieszę się, że będzie Pan przy mnie w tych doniosłych chwilach. ·11
_
••
Tak wygląda historia walk o Anzio, historia ogromnych morozwianych nadziei, naszych zręcznych uderzeń i dużej odporności nieprzyjaciela, a także ogromnego męstwa obydwu stron. Teraz wiemy, że na początku stycznia najwyższe dowództwo niemieckie zamierzało przerzucić pięć swoich najlepszych dywizji z Włoch do północno-zachodniej Europy. Kesselring protestował, twierdząc, że w takim wypadku nie jest w stanie zgodnie z rozkazami walczyć na południe od Rzymu i będzie musiał się wycofać. Jednakże w trakcie tych kłótni doszło do desantu w Anzio. Najwyższe dowództwo natychmiast zmieniło zdanie i zamiast zasilać północno-zachodnią Europę wojskami z frontu włoskiego, postanowiło przeprowadzić operację odwrotną. Hitler wpadł we wściekłość, gdy dowiedział się, że 14. armii nie udało się zepchnąć aliantów do morza. Po ofensywie 16 lutego rozkazał, aby wybrana grupa 20 oficerów żliwości i
UDERZENIE NA ANZIO
181
wszystkich rang i służb stawiła się przed nim osobiście, składa raport o sytuacji na froncie. Coś takiego wydarzyło się po raz pierwszy i ostatni podczas tej wojny. "Lepiej by było - skomentował generał Westphal - żeby sam przyjechał na front i przekonał się naocznie o przewadze aliantów w działach i samolotach." Nic wówczas nie wiedzieliśmy o tych zmianach planów, lecz wynika z tego, że działania ofensywne naszych wojsk we Wło szech, a zwłaszcza uderzenie na Anzio, przyczyniły się w ogromnym stopniu do sukcesu operacji "Overlord". Nieco później dowiemy się, jaką rolę odegrały one w wyzwoleniu Rzymu.
jąc
ROZDZIAŁ
WŁOCHY:
XXVIII
CASSINO
Mussolini i Cia no - Zatrwożony rząd marszałka Badoglio - Korespondencja z prezydentem Rooseveltem na ten temat - Moje oświad czenie w Izbie Gmin o sytuacji politycznej we Włoszech, 22 lutego Bombardowanie klasztoru na Monte Cassino - Zastój spowodowany przez pogodę - Dyskusje z Rooseveltem na temat sytuacji politycznej we Włoszech - Rosjanie uznają rząd Badoglia - Kampania we Wło szech przeciąga się - Przekonujące wyjaśnienia Alexandra - Spory angielsko-amerykańskie dotyczące operacji "Overlord", "Anvil" i kampanii włoskiej - Poglądy generała Eisenhowera i generała Wilsona - Mój telegram do generała Marshalla z 16 kwietnia w sprawie sytuacji militarnej - Następca tronu Umberto zostaje zastępcą gubernatora królestwa - Preludium nowej ofensywy alianckiej.
orycz i zamęt na scenie włoskiej doszły do szczytu około Nowego Roku. Wzrastały naciski niemieckie na republikę-widmo Mussoliniego. Opinia publiczna w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych z rosnącą niechę cią traktowała kręgi rządowe skupione wokół Badoglia, gdzie wprost roiło się od intryg. Mussolini zareagował pierwszy. Gdy po ucieczce przybył do Monachium, spotkał tam swoją córkę Eddę i zięcia, hrabiego Ciano. Tych dwoje zbiegło z Rzymu w czasie kapitulacji i chociaż Ciano głosował przeciwko teściowi w czasie rozstrzygającego spotkania Wielkiej Rady liczył jednak, iż dzięki wpływom żony zdoła uzyskać przebaczenie. I wówczas w Monachium nie zawiodły go oczekiwania. Wywołało to oburzenie Hitlera, który zdążył już umieścić mał żeństwo Ciano w areszcie domowym. To właśnie niechęć Mussoliniego do ukarania zdrajców faszyzmu, a zwłaszcza hrabie-
G
WŁOCHY:
183
CASSINO
go Ciano, sprawiła, że Hitler nie darzył w owym czasie swego kolegi zbyt dużym szacunkiem. Jednak dopiero gdy Republika Salo poczęła tracić jakiekolwiek znaczenie, a niecierpliwość niemieckich władców wyraźnie się wzmogła, Mussolini zdecydował się na zemstę. Wszyscy ci przywódcy dawnego reżimu faszystowskiego, którzy głosowali przeciwko niemu w lipcu, a których udało się złapać na okupowanym przez Niemców terytorium Włoch, zasiedli pod koniec 1943 roku na ławie oskarżonych w średnio wiecznej twierdzy w Weronie. Wśród nich znajdował się Ciano. Wszyscy, bez żadnego wyjątku, zostali skazani na śmierć. Mimo błagań i próśb Eddy, Duce pozostał nieugięty. W styczniu 1944 r. grupa osób, wśród których znajdował się nie tylko Ciano, lecz także 78-letni marszałek de Bono, uczestnik marszu na Rzym, została zaprowadzona na miejsce egzekucji, by umrzeć śmiercią zdrajców - przywiązanych do krzeseł zabito strzałami w plecy. Wszyscy zginęli z godnością. Koniec Ciana nieodparcie przywodził na myśl elementy renesansowej tragedii. Uległość Mussoliniego wobec mściwych żą dań Hitlera sprowadziła na niego tylko hańbę i pozostawiła mu żałosną, neofaszystowską republikę nie opodal jeziora Garda fragment pękniętej Osi.
l. _.. Tymczasem na południu Badoglio był nieustannie nękany przez resztki opozycji antyfaszystowskiej z jej wczesnych dni, która od poprzedniego lata utworzyła różne ugrupowania polityczne. Żądały one nie tylko szerszej administracji, w której mogłyby uczestniczyć, lecz także pragnęły obalenia monarchii, która, ich zdaniem, skompromitowała się, tolerując przez długi czas panowanie Mussoliniego. Poczynania te cieszyły się poparciem opinii publicznej zarówno w Ameryce, jak i w Wielkiej Brytanii. W styczniu zwołano w Bari kongres sześciu partii włoskich, które wydały oświadczenie o tej właśnie treści. W związku z tym zatelegrafowałem do Prezydenta:
184
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do prezydenta Roosevelta 3 lutego 1944 Mam nadzieję, że obecny ustrój utrzyma się przynajmniej do czasu, aż walki toczone przez naszych żołnierzy zakończą się zajęciem przez nas Rzymu. Uważam, że niepokoje, jakie grożą teraz państwu wło skiemu i próby stworzenia nowej władzy przy pomocy grup politycznych nie mających żadnego realnego poparcia poważnie pogłębią nasze trudności. Co więcej, grupy te, po utworzeniu nowego rządu, pragnąc zyskać zaufanie narodu włoskiego, zaczną domagać się uznania interesów włoskich w sposób o wiele bardziej stanowczy, aniżeli ośmielali się to robić król lub Badoglio. Szkoda by było, gdyby Badoglio uległ, a z doniesień wynika, że działania wymierzone w króla odbiją się silnym echem we włoskiej marynarce wojennej. Przelewana jest brytyjska i amerykańska krew w związku z czym kwestie militarne powinny się znajdować na pierwszym miejscu. Odpowiedź
Prezydenta uspokoiła mnie:
Prezydent Roosevelt do Premiera 11 lutego 1944 Wydałem polecenie Departamentowi Stanu, by nie podejmowano żadnych działań mających na celu zmiany w obecnym rządzie wło skim do czasu, aż sytuacja militarna kampanii włoskiej poprawi się do tego stopnia, że usprawiedliwi zaryzykowanie wybuchu niezadowolenia wśród tych Włochów, którzy teraz wspomagają wojska aliantów. Sądzę, jednakże, iż zarówno Pan jak i ja, powinniśmy traktować ten moment jedynie jako chwilowe wytchnienie dla dwóch starszych panów. Rozwinąłem
moje poglądy:
Premier do prezydenta Roosevelta 13 lutego 1944 Zgadzam się, że całą sprawę będzie trzeba rozważyć po wejściu do Rzymu. Jednak jeszcze nie dostaliśmy się tam, a rocznica urodzin Lincolna przypomina mi, że nie wolno przekraczać rzeki Fox, zanim się do niej nie dojdzie. Obecny rząd jest prawowitym rządem włoskim, z którym podpisaliśmy akt kapitulacji, w wyniku czego włoska marynarka wojenna oddała się w nasze ręce i wraz z częścią wojsk lądowych i sił powietrznych walczy teraz po naszej stronie. Obecny rząd włoski będzie stosował się do naszych poleceń o wiele bardziej niż jakikolwiek inny, który z trudem uda się nam zmontować. Po wtóre nie należy zapominać, że posiada on większy wpływ na dowódców floty, marynarki itp., aniżeli cokolwiek innego, możliwego do stworzenia z nędznych
WŁOCHY;
CASSINO
185
szczątków istniejących partii politycznych. Nowy rząd włoski będzie zarabiał na swoją reputację dzięki poparciu ludzi stojących u jego
boku. Jest nawet bardzo prawdopodobne, że spróbuje wykręcić się od warunków kapitulacji. Jeżeli natomiast chodzi o jego pomoc przy przekazywaniu bez buntu części floty włoskiej Związkowi Sowieckiemu, to nie spodziewam się jej z tej strony. Myślę przeto, że w odpowiednim momencie wszystko przedyskutujemy. Z całych sił poparłem Departament Stanu w kwestii Darlana. Obecnie ten epizod budzi dość ponure wspomnienia. Patrząc nań jednak z perspektywy czasu, uważam, że postąpiono słusznie. Dzięki temu udało się ocalić życie kilku tysiącom brytyjskich i amerykańskich żołnierzy, a także zyskać Dakar, i to w czasie, kiedy raczej nie bylibyśmy w stanie wygospodarować wojsk potrzebnych do jego zajęcia. [ ... J Dostałem list od Harry'ego. Cóż za nieposkromiony duch! Ogromnie martwi mnie jego wątłe zdrowie i perspektywa kolejnej operacji. Zawsze będę wdzięczny za wieści na jego temat, gdyż przyznaję mu wysokie miejsce wśród paladynów. Właśnie dowiedziałem się, że syn jego został zabity w bitwie o Wyspy Marshalla. Ponieważ nie wiem, czy przy jego stanie zdrowia może otrzymywać podobne informacje, przesyłam mu tę wiadomość przez Pana.
Jako że Prezydent i ja byliśmy zupełnie zgodni w kwestii zasadniczej, 22 lutego w Izbie Gmin złożyłem oświadczenie dotyczące sytuacji politycznej we Włoszech. "Wojna we Włoszech będzie długa i ciężka. Nie wierzę, by w obecnej chwili udało się tam sformować jakikolwiek inny rząd, którego rozkazom włoskie siły zbrojne byłyby równie posłuszne. Jeżeli w walce dopisze nam szczęście i wejdziemy do Rzymu, w co niezachwianie wierzę, będziemy mogli spokojnie przedyskutować sytuację polityczną we Włoszech i to ze znacznie lepszym rezultatem, niż udałoby się to teraz. Tylko w Rzymie możliwe będzie utworzenie nowego rządu włoskiego opartego na szerokiej podstawie. Rzecz jasna trudno przewidzieć, czy ów rząd będzie równie życzliwy w stosunku do państw sprzymierzonych, jak rząd obecny. Oczywiście, może się zdarzyć, że rząd ten będzie usiłował wzmocnić swoją pozycję poprzez opieranie się żądaniom wysuwanym pod jego adresem w słusznym interesie sprzymierzonych. Z wielką jednak przykrością widziałbym podobną zmianę w chwili, gdy walki znajdują się w punkcie szczytowym. Jeżeli już trzeba trzymać gorą-
186
OD TEHERANU DO RZYMU
cy dzbanek z kawą, lepiej nie utrącać uchwytu, dopóki nie jest się pewnym, że otrzyma się nowy, równie wygodny i odpowiedni, lub że w zasięgu ręki znajduje się ścierka. Jednak przedstawiciele różnych włoskich partii, którzy zgromadzili się dwa tygodnie temu w Bari z dużą ochotą sformowaliby rząd włoski. Nie będą oni jednakże mieli ani władzy wyborczej, ani konstytucyjnej, dopóki obecny król nie zdecyduje się abdykować lub jego następca nie poprosi ich o przejęcie władzy. Nie wiadomo jednak, czy mieliby jakąkolwiek władzę nad siłami włoskimi walczącymi teraz u naszego boku. Włochy zostały przygniecione nieszczęściami i klęskami. Brakuje żyw ności; transport morski, który mógłby ją dowieźć, pochłaniają rosnące działania militarne. Zdaje mi się, że państwa sprzymierzone zyskały tego roku 12 milionów ton, a mimo to braki są nadal niezwykle poważne, ponieważ każdy statek potrzebny jest do bieżących działań, a transport żywności jest niezwykle trudny. Błędem byłoby przypuszczać, że we Włoszech istnieją takie same warunki i siły, jak w rejonach lub krajach nie zniszczonych przez wojnę i nie stłamszonych przez długi okres rząd6w faszystowskich. Gdy opanujemy stolicę kraju, będziemy lepiej wiedzieli, jak postępować, mając zarazem do dyspozycji bardziej r6żnorodną gamę środków. Tak więc zgodnie z linią postępowania przyjętą wstępnie przez rząd Jego Królewskiej Mości i rząd Stanów Zjednoczonych pierwszy krok stanowi wygranie bitwy o Rzym, po czym dopiero nastąpi dokładne zbadanie sytuacji we Włoszech" .
.. .. ..
Drugie poważne natarcie na Monte Cassino rozpoczęło się 15 lutego od zbombardowania klasztoru. * Wzg6rze, na którym wznosił się klasztor, umożliwiało kontrolę miejsca, w którym łączyły się rzeki Rapido i Liri stanowiąc kluczowy punkt oporu całej niemieckiej obrony. Już teraz
*
Patrz mapa s. 294 (przyp.oryg.).
WŁOCHY:
CASSINO
wiedzieliśmy, że jest to potężna,
187
silnie broniona przeszkoda. Jej strome zbocza, znajdujące się pod obstrzałem, wieńczyła słyn na budowla, która w czasie poprzednich wojen była wielokrotnie plądrowana, rujnowana i odbudowywana. Istniały więc spory, czy należy ją niszczyć po raz kolejny. W samym klasztorze nie było oddziałów niemieckich, lecz nieprzyjacielskie umocnienia trudno było odróżnić od właściwego klasztoru. Dominował on nad całym polem bitewnym i generał Freyberg, dowódca korpusu odpowiedzialny za tę operację, pragnął go najpierw potężnie zbombardować z powietrza, zanim wysłałby do ataku swoją piechotę. Generał Mark Clark z pewną niechę cią zwrócił się w tej sprawie do generała Alexandra, który przejął na siebie odpowiedzialność. Tak więc 14 lutego, po ostrzeżeniu zakonników, na klasztor zrzucono 450 ton bomb, powodując ogromne zniszczenia. Gdy jednak dym się rozproszył okazało się, że zewnętrzne mury i główna brama pozostały nietknięte, a więc efekt nie był zadowalający. Teraz Niemcy mogli do woli wykorzystywać powstałe ruiny, co umożliwiło im lepszą obronę aniżeli wtedy, gdy budowla była nie uszkodzona. Przeprowadzenie ataku przypadło w udziale 4 dywizji hinduskiej, która niedawno zluzowała Amerykanów na wzniesieniu na północ od klasztoru. Przez dwie kolejne noce na próżno usiłowała zająć pagórek leżący pomiędzy ich pozycją a wzgórzem klasztornym. Nocą 18 lutego podjęła trzecią próbę. Walka była wręcz rozpaczliwa i wszyscy nasi ludzie, którzy dotarli do pagórka, zostali zabici. Później, tej samej nocy, jedna brygada minęła pagórek i ruszyła bezpośrednio w kierunku klasztoru, by natknąć się na zamaskowany parów, gęsto zaminowany i otoczony linią karabinów maszynowych. Tutaj żołnierze nasi ponieśli ciężkie straty i zostali zatrzymani. W czasie gdy trwała ta zacięta walka, na wzniesieniach ponad ich głowami, dywizja nowozelandzka przekroczyła rzekę Rapido, tuż poniżej miasta Cassino. Lecz nim zdążyła zabezpieczyć przyczółek, nastąpił kontratak czołgów i musiała się wycofać. Tak więc bezpośredni atak na Monte Cassino zakończył się niepowodzeniem. Na początku marca, z powodu niekorzystnej pogody, działa nia ustały. "Napoleoński" piąty żywioł - błoto - unieruchomił
188
OD TEHERANU DO RZYMU
obydwie strony. Nie byliśmy w stanie przełamać głównego frontu w rejonie Cassino, a Niemcom nie udawało się zepchnąć nas w Anzio w kierunku morza. Jeżeli chodzi o liczby, to mię dzy obiema stronami walczącymi nie było wielkich różnic. My dysponowaliśmy 20 dywizjami we Włoszech, lecz zarówno Amerykanie, jak i Francuzi ponieśli ciężkie straty. Nieprzyjaciel miał 18 lub 19 dywizji na południe od Rzymu i kolejne 5 w północnych Włoszech, ale one także były zmęczone. Nie było większych nadziei na wyrwanie się z przyczółka w Anzio oraz żadnych szans na połączenie naszych dwóch sił, dopóki front w Cassino nie był przerwany. Tak więc pierwszym celem stało się prawdziwe wzmocnienie przyczółka, zluzowanie i uzupełnienie oddziałów oraz dosłanie zapasów, by żołnie rze mogli wytrwać oblężenie, a następnie dokonać wypadu. Czasu było niewiele, ponieważ w połowie miesiąca znaczna liczba barek desantowych miała opuścić rejon Morza Śródzie mnego w ramach przygotowań do operacji "Overlord". Bardzo dobrze, że data ich wysłania została przesunięta, lecz dalsza zwłoka nie była już możliwą. Marynarka wojenna zdobyła się na nadludzki wysiłek i osiągnęła wyniki godne podziwu. W poprzednich dniach wyładunek dzienny wynosił 3 tysiące ton; w pierwszych dniach maja zwiększył się dwukrotnie. Obserwowałem ten proces z ogromną uwagą. 12 marca zapytałem: "Jak przedstawiają się w chwili obecnej siły przyczółka? Jak wiele pojazdów dostarczono od początku operacji? Na ile dni wystarczą zapasy żywności i amunicji i na jakiej podstawie opiera się to wyliczenie?" Generał Alexander odpowiedział, że siły przyczółka wynoszą 90 tysięcy 200 żołnierzy amerykańskich i 35 tysięcy 500 żoł nierzy brytyjskich. Od początku operacji dostarczono 25 tysię cy pojazdów różnego typu. Podał również szczegóły dotyczące żywności, amunicji i benzyny. Zapasy nie były wielkie, lecz sytuacja ulegała poprawie. Kilka dni później nastąpił gwałtowny wybuch Wezuwiusza. Na kilka dni częściowo ustał ruch z lotnisk w Neapolu, lecz praca w portach przebiegała bez zakłóceń. Pismo do naczelnego dowódcy marynarki wojennej z dnia 24 marca donosiło: "W
WŁOCHY:
189
CASSINO
grupie portów w Neapolu wyładunek wynosi 12 milionów ton w skali rocznej, podczas gdy ocenia się, że Wezuwiusz wyrzuca 30 milionów ton dziennie. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko podziwiać to działanie bogów" .
.... ..
W czasie, gdy trwały opisane powyżej walki, wokół Badoglia od polityki. Wywierano hałaśliwe naciski na Roosevelta, aby poparł istotne zmiany w rządzie włoskim. Sugerował on przeto, aby ulec tymże naciskom. Zatelegrafowałem więc do niego: wręcz kipiało
Premier do prezydenta Roosevelta 8 marca 1944 Pańskie telegramy ogromnie mnie martwią. Stanowią odejście od porozumienia, które zawarliśmy 11 lutego, a które w swoim późniejszym telegramie określił Pan jako "sprawę zamkniętą". Opierając się na tym, złożyłem oświadczenie w Parlamencie. Nie wydaje mi się, by nastąpiły jakiekolwiek nowe i istotne wydarzenia oraz by wojska alianckie nie były w stanie utrzymać porządku w rejonach okupowanych w wyniku "bezwarunkowej kapitulacji" Włoch. Ustąpienie spowodowane miejscową agitacją, zwłaszcza gdy towarzyszą jej groźby ze strony grup żądnych władzy polityków, byłoby wielce nierozsądnym. Poza tym ponosilibyśmy odpowiedzialność za utworzenie administracji, która, nie znajdując posłuchu w siłach zbrojnych, usiłowałaby wzmocnić swoją pozycję w oczach narodu włoskiego poprzez stawianie czoła państwom sprzymierzonym. W rzeczy samej byłaby to nowa, lecz znacznie bardziej niesforna wersja Komitetu Gaullistowskiego. Tymczasem, w samym centrum wielkich bitew, mielibyśmy się pozbyć pomocnego rządu, króla i Badoglia, którzy robią wszystko, aby wspomóc wszelkie nasze działa nia. Zdaję sobie sprawę, że polecana przez Pana linia postępowania byłaby bardziej popularną i przyniosłaby chwilowy sukces. Lecz nie waham się powiedzieć, że jest to upokarzające, by zwycięscy zdobywcy mieli w ten sposób związane ręce przez grupki pokonanej ludności kraju. Świadczyłoby to również o jawnej różnicy zdań pomię dzy Panem a mną i pomiędzy naszymi rządami. Lojalnie i z wielkim zapałem poparłem Pana oraz Departament Stanu w sprawie Darlana. Nigdy wcześniej jedność działań naszych rządów nie była tak istotną,
190
OD TEHERANU DO RZYMU
jak w chwili obecnej, biorąc pod uwagę wielkie bitwy, w których uczestniczymy i te, które nas jeszcze czekają. Odpowiedź
Prezydenta
nadesłana
jeszcze tego samego dnia pozwalała mi wierzyć, że jesteśmy w tej kwestii zgodni. "Jest moim gorącym pragnieniem - stwierdzał - by w tej, jak i w innych sprawach panowała między nami idealna harmonia. Możemy się różnić odnośnie rozplanowania działań, bo takie kwestie można ustalić, lecz gdy chodzi o wielkie cele, takie jak samostanowienie, nasze myśli biegną jednym torem." Jednakże naciski nie ustawały. Pomysł porozumienia się z sześcioma włoskimi partiami opozycyjnymi zyskiwał coraz większe poparcie w kwaterze głównej w Algierze i generał Wilson wysłał odpowiednie telegramy do Połączonego Komitetu Szefów Sztabów w Waszyngtonie i Londynie. Miał pełne prawo tak uczynić, jako że służył obydwu państwom. Niemniej jednak moje poglądy nie uległy zmianie, a koledzy z Gabinetu Wojennego, którzy śledzili bieg wydarzeń, zasadniczo się z nimi zgadzali. Premier do prezydenta Roosevelta J3 marca J944 Obawiam się, że jeżeli na obecnym etapie wypędzimy króla i Badoglia, jedynie utrudnimy działania naszym wojskom. O ile mi wiadomo, podobnego zdania są również Sowieci. Są oni bez wątpienia realistami, choć niewykluczone, że ich cel stanowią komunistyczne Włochy i być może odpowiada im utrzymanie na stanowiskach króla i Badoglia do czasu, aż wszystko będzie gotowe do ostatecznego i skrajnego rozwiązania. Chciałbym Pana zapewnić, że z tego niebezpieczeństwa również zdaję sobie sprawę. Nadal uważam, że powinniśmy spróbować utworzyć rząd oparty na możliwie szerokiej podstawie, biorący pod uwagę opinie demokratycznej północy Włoch i obejmujący również przedstawicieli tamtego rejonu. Rzecz jasna, jeżeli w ciągu najbliższych miesięcy nie opanujemy Rzymu, będziemy musieli działać nieco wcześniej, co jednak nie zapewni nam tak korzystnych warunków, jak sytuacja, w której panowalibyśmy nad stolicą. Wówczas bowiem mielibyśmy znacznie większe szanse na znalezienie naprawdę reprezentatywnej podstawy. Odpowiedź
Prezydenta rozczarowała mnie.
WŁOCHY:
CASSINO
191
Prezydent Roosevelt do Premiera 13 marca 1944 Przepraszam, jeżeli poprzednie telegramy były niejasne. Nigdy nie zamierzałem stworzyć wrażenia, iż zdecydowani jesteśmy przesunąć wszelkie decyzje polityczne do momentu zajęcia Rzymu. Od czasu naszych ostatnich telegramów wydarzenia polityczne rozgrywały się bardzo szybko, sytuacja militarna nie dotrzymała im kroku. Zajęcie Rzymu jest bardzo odległe, a decyzje polityczne po prostu muszą zapaść.
Nie
chciałbym podejmować
surowych kroków przeciwko naszym we Włoszech, jeżeli nie jest to konieczne. Jednak w obecnej sytuacji naczelny dowódca oraz jego doradcy polityczni, zarówno brytyjscy, jak i amerykańscy, zalecają natychmiastowe poparcie programu sześciu partii opozycyjnych. Tak więc szczęśliwie się składa, że chociaż raz kwestie polityczne i wojskowe są z sobą w całkowitej zgodzie. Nie musimy robić niczego z wyjątkiem poinformowania junty o naszym poparciu oraz, jeżeli to będzie konieczne, potwierdzenia tego w obecności króla. Włosi mogą przekazać to rozwiązanie królowi, a następnie sami wypracować odpowiedni program. Nie mogę ani trochę zrozumieć, dlaczego mielibyśmy się wahać z udzielaniem poparcia polityce tak doskonale pasującej do naszych wojskowych i politycznych celów. Amerykańska opinia publiczna nie jest w stanie pojąć tolerancji i wyraźnego poparcia dla Wiktora Emmanuela. przyjaciołom
W tym momencie Rosjanie skomplikowali sytuację wysyła bez konsultacji z nami, oficjalnego przedstawiciela do rzą du Badoglia.
jąc,
Premier do prezydenta Roosevelta 14 marca 1944 Rosjanie obwieścili, że właśnie wysłali ambasadora do obecnego rządu włoskiego, z którym, z formalnego punktu widzenia, znajdujemy się w stanie wojny. Myślę, że trzeba by się zastanowić, czy powinniśmy przyjmować program tzw. sześciu partii i żądać bezzwłocznej abdykacji króla i ustanowienia signora eroce gubernatorem królestwa. Jednakże skonsultuję się z Gabinetem Wojennym w tej, jak to Pan słusznie określił "niezwykle istotnej kwestii politycznej". Nasza wojna z Włochami trwa od 1940 roku, a nasze straty w ludziach wyniosły 323 tysiące osób, nie licząc strat w okrętach. Myślę, że ta sprawa zostanie przez Pana starannie przemyślana. Powinniśmy czynić wszystko, by działać razem. Proszę nie zapominać, że zobowiązałem
192
OD TEHERANU DO RZYMU
się do pewnych kroków przy świadkach i każda zmiana zostanie natychmiast zauważona.
Gabinet Wojenny dokładnie wszystko rozważył, a ja przekaPrezydentowi jego wnioski.
załem
15 marca 1944 rano porady Gabinetu Wojennego w związku z Pańską propozycją, by rządy brytyjski i amerykański bezzwłocznie zaakceptowały program sześciu partii. Gabinet Wojenny kazał mi zapewnić Pana, że tak samo pragnie stworzyć we Włoszech rząd oparty na szerokich podstawach oraz iż jest zdania, że Włosi powinni sami ustalić odpowiadającą im formę rządów. Zgadzają się również z Panem, że kwestią najważniejszą jest rozplanowanie wszystkich posunięć w czasie. Tutaj, ich zdaniem, lepiej byłoby zaczekać do chwili, aż staniemy się panami Rzymu, a dopiero wtedy rozstać się z Badogliem i królem, ponieważ będąc w Rzymie utworzymy rząd oparty na znacznie szerszej bazie, aniżeli jest to możliwe w chwili obecnej. Uważają, że nie mogłoby być nic gorszego dla naszych wspólnych interesów, niż utworzenie słabego rządu demokratycznego, który okaże się niewypałem. Nawet ustalenia, do których doszłoby w Rzymie nie byłyby ostateczne, ponieważ musiałyby zostać zmienione po wyzwoleniu prowincji północnych i wielkich ośrodków przemysłowych takich jak Mediolan czy Turyn, przychylnych nam i niezbędnych do osiągnięcia demokratycznego rozwiązania. Członkowie Gabinetu Wojennego nie są bynajmniej zdania, że owe sześć partii w jakikolwiek sposób reprezentuje demokrację włoską lub naród włoski i że mogłyby one zastąpić obecny rząd, który z ogromną lojalnością i oddaniem służył naszym interesom. Formułując powyższe wnioski Gabinet Wojenny miał przed sobą telegramy naczelnego dowódcy wojsk sprzymierzonych [generała Wilsona], którego poglądów nie podziela. Tymczasem powinniśmy przygotować się do przedyskutowania sugestii przedstawionych Departamentowi Stanu przez ministra spraw zagranicznych. Jednocześ nie jednakże, Gabinet Wojenny jest świadomy, że gdyby sprawa opanowania Rzymu opóźniała się ponad miarę, kwestia czasu musiałaby zostać ponownie rozpatrzona. Na koniec wreszcie, Gabinet Wojenny prosił mnie o podkreślenie ogromnej wagi, jaką przykłada do ukrycia przed światem jakiejkolwiek rozbieżności poglądów pomiędzy naszymi rządami, zwłaszcza w związku z samowolnym krokiem podjętym przez Rosję, która nawiązała stosunki dyplomatyczne z rządem Badoglia bez porozumieZasięgnąłem dziś
WŁOCHY:
193
CASSINO
nia z pozostałymi sprzymierzonymi. Źle by się stało, gdyby prasa i Parlament dyskutowały na temat naszych poglądów, skoro za kilka miesięcy wszystkie trzy rządy będą w stanie rozpocząć wspólne działania.
.. - ,.
I na tym chwilowo sprawa stanęła .
Chociaż kwestia Anzio już przestała nas niepokoić, kampania we Włoszech nadal nie znośnie się ciągnęła. Żywiliśmy nadzieję, że do tego czasu Niemcy zostaną zepchnięci na północ od Rzymu, co uwolniłoby znaczną część naszych wojsk, pozwalając im wziąć udział w desancie na wybrzeżu Riwiery, wspierającym główną inwazję przez Kanał. Operacja ta, określana kryptonimem "Anvil" została ustalona w Teheranie. Wkrótce miała się ona stać przyczyną sporów pomiędzy nami a naszymi amerykańskimi sprzymierzeńcami. Kampania we Włoszech rozpoczęła się na długo przed powstaniem tej kwestii i sprawą najpilniejszą było obecnie przerwanie impasu na froncie w rejonie Cassino. Przygotowania do trzeciej bitwy o Monte Cassino rozpoczęły się wkrótce po lutowej klęsce, lecz wskutek nie sprzyjającej pogody działania mogły zostać wznowione dopiero 15 marca. Tym razem główny cel stanowiło miasto Cassino. Po ciężkim bombardowaniu, w czasie którego zrzucono niemal 1000 ton bomb i wystrzelono 1200 ton pocisków, nasza piechota ruszyła naprzód. "Zdawało mi się nieprawdopodobne - donosił Alexander - by po tak potwornym bombardowaniu ktokolwiek ostał się przy życiu". A jednak. 1 niemiecka dywizja spadochronowa, chyba najtwardsi rębacze w całej swojej armii, walczyli wśród stosów kamieni z Nowozelandczykami i Hindusami. Z zapadnięciem zmroku większa część miasta znajdowała się w naszych rękach. 4 dywizja hinduska, schodząca od strony północ nej, również czyniła postępy i następnego dnia pokonała dwie trzecie drogi prowadzącej na wzgórze klasztorne. Wtedy szala bitwy przechyliła się na naszą niekorzyść. Nasze czołgi nie były w stanie pokonać ogromnych wyrw powstałych w wyniku bombardowania i podążać w ślad za nacierającą piechotą. Do-
194
OD TEHERANU DO RZYMU
piero pO dwóch dniach mogły udzielić jakiejkolwiek pomocy. Tymczasem nieprzyjacielowi udało się przemycić posiłki. Rozpętała się burza i lunął rzęsisty deszcz. Nasze ataki znów zaczę ły odnosić skutek, lecz nie udało się nam powtórzyć pierwszego sukcesu, a nieprzyjaciel nie dawał się pokonać w tej przepychance. Zastanawiałem się dlaczego nie przeprowadziliśmy ataku na skrzydłach, aby wyprzeć wroga z pozycji, które już dwukrotnie okazały się niezwykle trudnymi. Premier do generała Alexandra 20 marca 1944 Chciałbym, aby mi Pan wyjaśnił, dlaczego cały czas uderzacie w przejście przy wzgórzu klasztornym, na froncie długości 2-3 mil. Chyba pięć lub sześć dywizji zostało poharatanych wchodząc w te szczęki. Oczywiście nie znam terenu ani dokładnych warunków bitewnych, lecz przyglądając się temu z pewnej odległości zachodzę w głowę, dlaczego, skoro nieprzyjaciel może się utrzymać i dominuje w tym punkcie, nie atakujecie na skrzydłach. Trudno mi pojąć, że ten naj silniej broniony punkt stanowi jedyną drogę naprzód lub też dlaczego, skoro jest najbardziej nasycony (w sensie wojskowym) nie można uderzyć z jednej lub drugiej flanki. Pokładam w Panu ogromne zaufanie i poprę Pana we wszystkim, lecz proszę o wyjaśnienie, dlaczego ruchy oskrzydlające są niemożliwe.
przejrzysta i przekonująca. Opis ten, sporządzony na gorąco, będzie z pewnością niezwykle cenny dla historyka zajmującego się sprawami wojskowymi. Jego
odpowiedź była
Generał Alexanderdo
Premiera 20 marca 1944 na Pański telegram z 20 marca. Na całej długości głównego frontu od Adriatyku do południowego wybrzeża, jedynie dolina Liri, prowadząca bezpośrednio do Rzymu, stanowi odpowiedni teren do wykorzystania naszej przewagi w artylerii i broni pancernej. Tak zwana droga nr 6 jest jedynym szlakiem, oprócz dróżek wytyczonych przez wozy, idącym z gór, gdzie obecnie się znajdujemy, do doliny Liri za rzeką Rapido. To wyjście na równy teren blokuje masyw Monte Cassino, na szczycie którego znajduje się klasztor. Podejmowano liczne próby okrążenia wzgórza klasztornego od północy, lecz wszystkie te ataki zakończyły się niepowodzeniem z uwagi na głębokie parowy, skaliste skarpy i granie górskie pozwalające jedynie na działania niewielkich grup piechoty wspieranych przez tragarzy, Oto
odpowiedź
WŁOCHY:
CASSINO
195
wykorzystujących w niewielkim stopniu muły i to tylko tam, gdzie przy ogromnych trudnościach udało się nam stworzyć kilka ścieżek dla mułów. Ponadto, od północy wzgórze klasztorne jest całkowicie odcięte przez tak głęboki i stromy wąwóz, że jego pokonanie okazywało się do tej pory niemożliwe. Okrążenie większym łukiem jest jeszcze trudniejsze, ponieważ wymaga pokonania Monte Cairo, którego stromy szczyt pokryty jest śniegiem. Amerykanie próbowali oskrzydlić bastion Cassino od południa atakując przez rzekę Rapido, lecz, jak Panu wiadomo, nic im z tego nie wyszło, a 34 i 36 dywizja poniosły ciężkie straty. Przejście Rapido na południe od Cassino jest niezwykle trudne ze względu na wysoki poziom wody o tej porze roku, miękką, bagnistą glebę dodatkowo utrudniającą budowę mostów, brak dróg pozwalających na dowóz materiałów do budowy mostów oraz siłę nieprzyjaciela na przeciwległym brzegu. Jak już była okazja się przekonać, wojska przekraczające Rapido na południe od Cassino dostają się pod ciężki ostrzał flankowy z pozycji niemieckich wciśniętych u podnóża gór tuż za, lub na zachód od Cassino, a także z podgórza na południu doliny Liri. Atak Freyberga miał być bezpośrednim uderzeniem na ten bastion, ajego sukces zależał od złamania oporu nieprzyjacielskiego przez zaskoczenie maksymalną koncentracją ognia. Plan polegał na przemknięciu przez miasto Cassino i przejściu przez wschodni i południo wy stok wzgórza klasztornego oraz uderzeniu na bastion z kierunku, gdzie artyleria nieprzyjacielska nie mogła przeszkadzać naszym posunięciom. W początkowej fazie plan niemal się powiódł, przy nieznacznych stratach z naszej strony. Zdobyliśmy, i nadal posiadamy, dwa mosty na rzece Rapido, jeden na drodze nr 6, a drugi nad mostem kolejowym, obydwa nadające się dla czołgów. Gurkhowie doszli i utrzymują się w odległości 200 lub 300 jardów od klasztoru. Powody, dla których nie udało się nam zrealizować naszego celu w ciągu pierwszych 48 godzin można streścić w następujący sposób: Bombardowanie tak straszliwie zniszczyło wszystkie drogi i przejazdy w mieście Cassino, że niemożliwe stało się użycie czołgów lub jakichkolwiek innych wozów bojowych. Zawziętość tych niemieckich spadochroniarzy jest naprawdę godna podziwu, biorąc pod uwagę, że mają oni przeciw sobie całość śródziemnomorskich sił powietrznych oraz ogień większości naszych 800 dział, skoncentrowany w stopniu dotąd niespotykanym i trwający prawie sześć godzin. Szczerze wątpię czy istnieje na świecie jakikolwiek inny oddział, który zniósłby to wszystko, a potem jeszcze walczył z taką dzikością, jak
196
OD TEHERANU DO RZYMU
oni. Spotykam się jutro Z Freybergiem i innymi dowódcami, aby przedyskutować całą sprawę.
Jeżeli zrezygnujemy, będziemy przynajmniej musieli utrzymać te dwa mosty oraz tak ustawić nasze pozycje, by nadal panować nad kluczowymi punktami, które udało nam się zdobyć. 8 armia podejmie próbę wejścia całymi siłami do doliny Liri dopiero gdy zakończy przegrupowanie. Plan musi przewidywać atak na szerszym froncie i przy użyciu znacznie większych sił, niż te, które Freyberg ma do dyspozycji. Nieco później, gdy zniknie śnieg w górach, opadnie poziom wody w rzekach, a ziemia nieco stwardnieje, możliwe będą działania na obszarze, który obecnie jest niedostępny. generała Alexandra
21 marca 1944 za szczegółowe wyjaśnienia. Mam nadzieję, że nie będzie Pan musiał rezygnować, skoro udało się dojść tak daleko. Niewątpliwie wróg również znajduje się w trudnej sytuacji. Powodzenia. Ta wojna staje się dla nas wszystkich coraz cięższa. Premier do
Dziękuję bardzo
Walki w ruinach miasta Cassino trwały aż do 23 marca, z czę stymi atakami i kontratakami. Nowozelandczycy i Hindusi nie byli w stanie osiągnąć nic więcej. Mieliśmy w rękach znaczną część miasta, lecz Gurkhowie musieli się wycofać ze swojego stanowiska wysoko na wzgórzu klasztornym, ponieważ z uwagi na stromość stoku zapasów nie można im było przekazywać nawet drogą powietrzną.
.. - ..
W Odpowiedzi na moją prośbę generał Wilson przekazał mi informacje dotyczące liczby ofiar korpusu nowozelandzkiego w tej bitwie. Wynosiły one: 2 dywizja nowozelandzka 4 dywizja hinduska: Brytyjczycy Hindusi 78 dywizja brytyjska
1050 401 759
1160
190 Razem: 2400
Była to wysoka cena za, jak się mogło wydawać, niewielką zdobycz. Udało się nam jednakże utworzyć silny przyczółek
WŁOCHY:
197
CASSINO
w Cassino, nad rzeką Rapido, który, wraz z głębokim wybrzuszeniem powstałym w wyniku styczniowego uderzenia 10 korpusu przez dolny bieg Garigliano okazał się niezwykle cenny w chwili ostatecznej, pomyślnej dla nas bitwy. Tutaj, oraz na przyczółku w Anzio, unieruchomiliśmy prawie 20 dobrych dywizji niemieckich, z których wiele wróg mógł wykorzystać w czasie działań we Francji. Przed przypuszczeniem kolejnego ataku na linię Gustawa, nasze oddziały wymagały odpoczynku i przegrupowania. Znad Adriatyku należało ściągnąć większość 8 armii oraz skoncentrować dwie armie przed następną bitwą: 8 brytyjską na froncie w rejonie Cassino i 5 amerykańską w dole Garigliano. Na to generał Alexander potrzebował prawie dwóch miesięcy. Oznaczało to, że rejon śródziemnomorski mógł wspomóc inwazję przez Kanał na początku czerwca jedynie walkami toczonymi na południe od Rzymu. Amerykańscy szefowie sztabu nadal nalegali na przeprowadzenie desantu wspomagającego w południowej Francji i przez kilka tygodni trwały między nami spory, jakie rozkazy powinien otrzymać generał Wilson .
..,
- ..
W tym miejscu trzeba opisać spór angielsko-amerykański, najpierw na temat operacji "Overlord" i "Anvil", a potem Operacji "Anvil" a kampanii we Włoszech. Czytelnik zapewne pamięta, że gdy rozmawiałem z Montgomerym w Marrakeszu 31 grudnia, powiedział, że potrzebuje większych sił do pierwszego uderzenia przez Kanał. Po tej rozmowie zatelegrafowałem 6 stycznia do Prezydenta informując go, że Bedell Smith i Montgomery są zdania, iż lepiej jest rozszerzyć operację "Overlord" niż "Anvil", zmieniając nieco plany powstałe w Teheranie. Nad sprawą tą dyskutowano w czasie konferencji zwołanej przez generała Eisenhowera 21 stycznia, tuż po jego przybyciu do Anglii. Eisenhower niezachwianie wierzył w ogromne znaczenie operacji "Anvil" i za błąd uważał osłabianie jej w imię przeznaczenia większych sił dla operacji "Overlord". Jednakże po zakończeniu tej konferencji wysłał telegram do Połączonego Komitetu Szefów Sztabów w Waszyngtonie, w którym napisał:
198
OD TEHERANU DO RZYMU
"Overlord" i "Anvil" muszą być traktowane jako całość. Jeżeli mozdobycie odpowiednich sił, ideałem byłby pięciodywi zyjny "Overlord" i trzydywizyjny "Anvil". Jeżeli jednak nie będzie to możliwe, to musimy przyjąć zasadę: pięciodywizyjny "Overlord" i jednodywizyjny "Anvil". Ta ostatnia operacja będzie raczej traktowana jako groźba, do czasu, aż słabość nieprzyjaciela usprawiedliwi konkretne działania. żliwe byłoby
Do tego brytyjscy szefowie sztabu dołączyli swoje własne które przedstawiały się następująco: a) Pierwszy rzut operacji "Overlord" powinien zostać zwię kszony do pięciu dywizji, bez względu na cenę, jaką zapłaci za to operacja "Anvil". b) Należy uczynić wszystko, aby operacja "Anvil" została przeprowadzona przy użyciu przynajmniej dwóch dywizji. c) Jeżeli nie dałoby się przewieźć tych dywizji, wówczas tak należy zmniejszyć liczbę sprzętu desantowego na Morzu Śród ziemnym, by możliwe stało się przewiezienie jednej dywizji. Jednak amerykańscy szefowie sztabu nie mogli się na to zgodzić. Uważali, że groźba zamiast faktycznej operacji jest niewystarczająca i nalegali na przeprowadzenie ataku siłami dwóch dywizji. W związku z tym telegramem zadepeszowapoglądy,
łem:
"Najwyraźniej sprzęt desantowy dla dwóch dywizji dla operacji »Anvil« zyskuje przewagę nad operacją »Overlord«. Jest to sprzeczne z poglądami generałów Eisenhowera i Montgomery' ego." 4 lutego brytyjscy szefowie sztabu, w porozumieniu ze mną, wysłali swoim amerykańskim kolegom długi telegram, w którym podkreślali, że sprawą najistotniejsząjest powodzenie operacji "Overlord", a najważniejszym zadaniem koncentracja sił dla tej operacji i doprowadzenie ich do stanu, jakiego wymaga naczelny dowódca. Dopiero wtedy można przydzielić pozostałą resztę śródziemnomorskiemu teatrowi działań wojennych. Zakwestionowali sam sens rozpoczynania operacji "Anvil" w związku z rozwojem sytuacji we Włoszech i przypomnieli, że w momencie podejmowania decyzji o tej operacji oczekiwaliśmy, iż Niemcy wycofają się do linii na północ od Rzymu.
WŁOCHY:
CASSINO
199
Teraz jednak nie ulegało wątpliwości, że Niemcy zamierzają stawiać zacięty opór naszej ofensywie. Przypomnieli również, że odległość pomiędzy południową Francją a plażami w Normandii wynosi prawie 500 mil i akcja, mająca na celu odwrócenie uwagi może równie dobrze zostać przeprowadzona w dolinie Renu, co we Włoszech lub jakimkolwiek innym miejscu. "Anvil" znajdował się zbyt daleko, by pomóc operacji "Overlord" . Wtedy amerykańscy szefowie sztabu zaproponowali, by kwestia ta została rozstrzygnięta na konferencji pomiędzy generałem Eisenhowerem, który miał ich reprezentować, a brytyjskimi szefami sztabu. Przystaliśmy z ochotą na to rozwiązanie, lecz upłynęło kilka tygodni, zanim udało się dojść do porozumienia. Generał Eisenhower był nadal niechętny zarzuceniu operacji "Anvil", lecz zaczynał już wątpić, czy będzie możliwe wycofanie wyszkolonych dywizji z terytorium Włoch. 21 marca został zapytany o zdanie generał Wilson. Powiedział, że jest przeciwny wycofywaniu oddziałów z Włoch do czasu zajęcia Rzymu i poradził odwołać operację "Anvil". Desant na połud niu Francji uznał za sensowny jedynie w przypadku, gdyby Niemcy się załamali. To zadecydowało o wszystkim. Brytyjscy szefowie sztabu zatelegrafowali do Waszyngtonu stwierdzając, że niemożliwe jest przeprowadzenie operacji "Anvil" w ustalonym terminie, ponieważ nie uda się wycofać oddziałów toczących walki we Włoszech, ani sprzętu desantowego z przyczółka w Anzio. Amerykańscy szefowie sztabu ustąpili, zgadzając się, by generał Wilson przygotował się do lipcowego desantu na południu Francji, a także przygwożdżenia do zajmowanych pozycji i zniszczenia jak największej liczby oddziałów niemieckich, jeżeli, rzecz jasna, zdecydowano by się na walkę w tym rejonie. Uznano, że wystarczy, jeśli decyzja zostanie podjęta na początku czerwca. Z poniższego telegramu jasno wynika, że byłem zdecydowanym zwolennikiem silnego uderzenia na terenie Włoch:
200
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do generała Marshalla (Waszyngton) 16 kwietnia 1944 [1.] Niezwykle bolesną jest dla nas rezygnacja z bezcennego dodatku do naszych jednostek desantowych na Morzu Śródziemnym, które zaoferował nam Pan na pewnych warunkach i których uzyskanie wymagało niewątpliwie ogromnych wysiłków z Pana strony. Dręczy mnie jednak myśl, że mielibyśmy porzucić tę bitwę albo przerwać ją właśnie w chwili, gdy sukces, po długich wysiłkach i ciężkich stratach, zdaje się być tak blisko. Nasze siły we Włoszech są niewiele większe od sił przeciwnika. Składają się z siedmiu lub ośmiu różnych nacji, a po drugiej stronie stoją sami Niemcy. Deszcze uniemożliwiały do tej pory pełne wykorzystanie naszej przewagi w artylerii, broni pancernej i lotnictwie. Alexander mówi, że uderzy z północnego wschodu, a nie południowego wschodu, wkrótce po głównym natarciu przez rzekę Rapido. Tak więc niekoniecznie dojdzie do momentu, kiedy zatrzymamy się i powiemy sobie: "Stop. Teraz przechodzimy do defensywy. Udajemy się na operację »Anvil«". Podobnie nie można z góry ustalić momentu, kiedy przerwane zostaną dostawy dla kampanii włoskiej na korzyść operacji "Anvil". W wojsku posiadającym podzielone cele, częściowo ofensywne i częściowo defensywne, rodzi się niezadowolenie. Wpływa to ujemnie na wszystkie służby pomocnicze, które nie wiedzą, o co chodzi. Proszę tylko przypomnieć sobie o straszliwych stratach, jakie poniosły wojska we Włoszech, gdy siedem najlepszych dywizji zostało wycofanych w ramach operacji "Overlord" . 2. Rzecz jasna jeżeli walki potoczą się nie po naszej myśli, w wyniku czego zostaniemy zatrzymani przed innymi liniami obronnymi nieprzyjaciela i zmuszeni do przejścia do generalnej defensywy, wówczas niewątpliwie uda się nam oszczędzić znaczne siły, lecz jednocześnie nasz sprzęt desantowy będzie musiał w dalszym ciągu zasilać przyczółek, więc bez Pańskiego sprzętu desantowego z rejonu Pacyfiku niemożliwe będzie przetransportowanie dwóch dywizji, czy to dla operacji "Anvil", czy jakiegokolwiek innego przedsięwzięcia. 3. W związku z tym jestem zdania, że powinniśmy włożyć całe serce w tę bitwę, w imię której tylu Brytyjczyków i Amerykanów oddało swoje życie i rozpocząć ją z takim samym nastawieniem, jak operację "Overlord": zwycięstwo albo śmierć. Być może do 31 maja dowiemy się o wielu sprawach, które teraz są nam nie znane. Żałuję tylko, że nie będziemy mogli wówczas na nowo podjąć decyzji w tej kwestii. 4. Dowiaduję się od DiIla, iż spodziewał się Pan większego poparcia z mojej strony dla operacji "Anvil", głównie ze względu na entuzjazm, jaki wykazywałem, gdy wysunął Pan tę propozycję w Tehera-
WŁOCHY:
201
CASSINO
nie. Proszę jednak nie zapominać, że sytuacja uległa zasadniczej zmianie. W listopadzie sądziliśmy, że w styczniu uda się nam zająć Rzym i wiele wskazywało na to, że nieprzyjaciel gotów jest wycofać się na północ, w górę Półwyspu Apenińskiego. Pomimo to, oraz pomimo naszej ogromnej operacji desantowej, utknęliśmy na swoich pozycjach, a nieprzyjaciel ściągnął do bitwy na południe od Rzymu osiem dywizji ruchomych, które, jak planowaliśmy, zatrzymałaby operacja "Anvil". Tak więc mieliśmy powód do radości i zarazem gorzkiego rozczarowania. 5. Prawda jest taka, że wszystkie te trudności wynikają jedynie z absurdalnego braku okrętów desantowych LST. Historia nigdy nie zrozumie, jak to możliwe, by niedobór stu lub dwustu tych jednostek był w stanie pokrzyżować plany tak ogromnych imperiów jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Martwi mnie niechęć rządu amerykań skiego do utrzymania produkcji okrętów LST chćby tylko na dotychczasowym poziomie, tak, aby mogły zostać wykorzystane w wojnie z Japonią. Brak tych specjalnych jednostek poważnie ograniczy nasz wysiłek wojenny na Waszym lewym skrzydle i obawiam się, że zostaniemy niesłusznie oskarżeni o to, że nie czynimy tego, co do nas należy, choć tak bardzo tego pragniemy.
Instrukcje otrzymane przez Wilsona odzwierciedlały moje i w telegramie do Prezydenta z 24 kwietnia stwierdzi-
poglądy łem:
Cieszę się z tego, co dzieje się we Włoszech. Wydaje mi się, że udało się nam osiągnąć to, czego obydwaj bardzo pragnęliśmy. Teraz
potrzeba nam jedynie zwycięstwa. Przeprowadziłem długie rozmowy z Alexandrem, gdy przybył tu na kilkudniowe konsultacje. Bronił swoich działań, jak i swojej bierności z ogromną mocą, tłumacząc się małym stanem liczebnym armii, jej zróżnicowaniem narodowościo wym (jest tam siedem różnych nacji przeciwko jednorodnym Niemcom), nieprzychylnością pogody i wyjątkowo niekorzystnymi warunkami terenowymi. Nie później niż 14 maja zaatakuje z największą siłą, na jaką będzie go stać. Gdyby ta bitwa toczyła się po myśli lub nawet szalała na pełnych obrotach, doskonale pasowałoby to do reszty naszych planów.
.. -..
Wypadki polityczne w południowych Włoszech doszły do punktu kulminacyjnego. Zawarto konstytucyjną ugodę wedle
202
OD TEHERANU DO RZYMU
której król mógł przekazać władzę swojemu synowi, następcy tronu Umberto, który objąłby funkcję wicegubernatora królestwa. Los monarchii rozstrzygnąłby plebiscyt przeprowadzony po ostatecznym zwycięstwie. Królewski dekret został podpisany 12 kwietnia i miał wejść w życie z momentem wkroczenia wojsk alianckich do Rzymu. Pod koniec miesiąca Badoglio odtworzył swój rząd, do którego weszły czołowe osobistości polityczne południa, wśród nich zaś najważniejsi byli Croce i Sforza.
.. -..
W czasie gdy wojska nasze czyniły przygotowania do natarcia, generał Wilson wykorzystywał wszystkie siły powietrzne będące do jego dyspozycji, aby zadać jak największe straty nieprzyjacielowi, który, podobnie jak my, przygotowywał się wówczas do czekających go walk. Potężne lotnictwo państw sprzymierzonych postanowiło atakować lądowe linie komunikacyjne nieprzyjaciela w nadziei zupełnego ich zniszczenia, co zmusiłoby go do wycofania się z powodu braku dostaw. Celem tej operacji, nazwanej optymistycznie "Strangle"* było zablokowanie trzech głównych linii kolejowych z północnych Włoch, przy czym główny cel stanowiły mosty, wiadukty oraz inne wąskie przejścia. Liczono, że głód wypędzi Niemców ze środkowych Włoch. Wysiłki trwały ponad sześć tygodni i wyrządziły ogromne straty. Wprawdzie transport kolejowy na północ od Rzymu został uniemożliwiony, lecz zamierzonego celu nie udało się nam osiągnąć. Maksymalnie wykorzystując transport przybrzeżny, przerzucając zapasy z pociągów na samochody dostawcze i działając po zapadnięciu zmroku, nieprzyjaciel zdołał się utrzymać. Jednak nie powiodło się mu zgromadzenie odpowiednich zapasów na czas długich i ciężkich walk i po zacię tych walkach lądowych pod koniec maja był już poważnie osła biony. Do podania sobie rąk przez nasze dwie armie i opanowa-
*
Dos!. "Uduszenie" (przyp.
tłum.).
WŁOCHY:
CASSINO
203
nia Rzymu doszło prędzej, aniżeli się spodziewaliśmy. Luftwaffe poniosła duże straty, starając się bronić linii komunikacyjnych. Na początku maja przeciwko tysiącowi naszych samolotów nieprzyjaciel był w stanie wystawić zaledwie siedemset. W tym momencie rozstajemy się z włoskim teatrem działań wojennych, gdzie wiele się działo, by zająć się przygotowaniami do inwazji przez Kanał.
ROZDZIAŁ
XXIX
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
Postęp
w zwirkszaniu liczby bombowców - Początkowa niedokład naszych bombardowań - Urządzenia radarowe pomagają w odnalezieniu celu - Niemcy są zmuszeni zwirkszyć produkcjr myśliw ców - Amerykanie przyłączają sir w 1943 roku do bombardowań Europy opanowanej przez państwa Osi - Dyrektywa w sprawie Casablanki - Nocne bombardowanie Zagłrbia Ruhry przez Brytyjczyków - Bitwa powietrzna nad Hamburgiem - Nalot na Berlin - Cirż kie straty amerykańskie w Schweinfurcie 14 października i ich ciąg dalszy - Straty brytyjskie w czasie nalotu na Norymbergr - Amerykańskie latające fortece wreszcie otrzymują ochronr w postaci myśliw ców dalekiego zasirgu - Z wirkszenie mocy brytyjskich bomb - Dochodzenie lorda Cherwella - Materiały wybuchowe z dodatkiem aluminium - Wpływ naszej ofensywy powietrznej na Niemcy - Jaką rolr odegrają sprzymierzone siły powietrzne w czasie operacji "Overlord" - Niepokój brytyjskiego Gabinetu Wojennego z powodu ofiar wśród francuskiej ludności cywilnej - Przyjmujemy propozycjr prezydenta Roosevelta - Dzielność i oddanie brytyjskich i amerykańskich załóg bombowców. ność
otnictwo bombow~ odgry",:,ało co:az wi~kszą rol~ w naszych planach wOjennych 1 w koncu miało okazję walnie przyczynić się do zwycięstwa. Sądzę jednak, że w tym momencie należy przyjrzeć się przez chwilę jego historii. Dopiero w 1943 roku udało nam się zebrać odpowiednią liczbę samolotów, aby wymierzać nieprzyjacielowi ciężkie i ciągłe razy, a ponadto tego samego roku amerykańskie siły powietrzne przyłączyły się do naszej ofensywy. Poczynając już od 1940 roku nieustannie zachęcałem do rozwoju formacji bombow-
L
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
205
jednak liczne przeszkody. Produkcja nie potrafiła planów, inne teatry działań wojennych oraz kampania przeciwko U-bootom wysuwały wciąż nowe żądania, a gdy Amerykanie przyłączyli się do wojny, ich produkcja skierowana była w całości na ich własne cele. Choć liczba samolotów wzrastała w bardzo wolnym tempie, nasze nowe, czterosilnikowe maszyny były w stanie zabierać znacznie większą liczbę bomb. W pierwszych dniach 1942 roku przeciętny ładunek samolotu wynosił 2 000 funtów; pod koniec tego roku 4 400, a w 1943 roku 7 500 funtów. Na początku wojny zarówno my, jak i Niemcy przekonaliśmy się, że w ciągu dnia nawet bardzo skoncentrowana formacja bombowców nie jest w stanie przedrzeć się przez obronę w postaci myśliwców bez ogromnych ofiar. Podobnie jak nieprzyjaciel, musieliśmy się przerzucić na ataki nocne. Byliśmy zbyt pewni siebie jeżeli chodzi o dokładność naszych bombardowań i podjęte zimą 1940-41 roku próby zniszczenia niemieckich zakładów rafineryjnych, stanowiących mały, lecz istotny cel, zakończyły się niepowodzeniem. Wiosną 1941 roku lotnictwo bombowe zostało wezwane do wzięcia udziału w bitwie o Atlantyk i ofensywa na Niemcy została wznowiona dopiero w lipcu. Celami były tym razem miasta przemysłowe i ich węzły kolejowe, wśród nich Zagłębie Ruhry, Hamburg, Brema, Hanower, Frankfurt i Stuttgart. Jednak ani nasze środki, ani metody, nie były wystarczające. Straty rosły i w czasie miesięcy zimowych musieliśmy zaprzestać naszych nalotów. W lutym 1942 roku do użytku wszedł nowy wykrywacz pozycyjny o nazwie "Gee", wcześniej już opisany* i z jego pomocą Zagłębie Ruhry stało się naszym głównym celem. Pod energicznym dowództwem marszałka lotnictwa Harrisa osiągnięto niebywałe rezultaty. Wśród jego działań wymienić należy nalot na Lubekę i Rostock, których efektem były straszliwe pożary, majowy nalot na Kolonię przy użyciu tysiąca bombowców i dzienny nalot na fabrykę w Augsburgu produkującą silniki diesla do okrętów ców.
Istniały
dogonić
*
Szczegóły
podane
są
techniczne dotyczące kilku urządzeń opisanych w tym rozdziale w tomie IV, rozdz. XVI (przyp.oryg.).
206
OD TEHERANU DO RZYMU
podwodnych, za który dowódca dywizjonu, Nettleton, zdobył Victoria Cross. W sierpniu utworzono lotnictwo rozpoznawcze, pod dowództwem komodora Benneta. Urządzenia radarowe odgrywały coraz większą rolę w nawigacji i lokalizowaniu celu i słusznie postąpiono zawierzając ten skomplikowany aparat specjalistom, którzy odnajdowali drogę i wskazywali ją pozostałym. Pomimo jednak, iż bombardowania po tak długim czasie stopniowo stawały się coraz dokładniejsze, ofensywa powietrzna 1942 roku nie wpłynęła na niemiecką produkcję wojenną ani na morale narodu. Nie docenialiśmy siły niemieckiej gospodarki. Robotnicy wykorzystywani do produkcji zostali w dużej mierze ściągnięci z krajów okupowanych i produkcja zbrojeniowa zdawała się nawet wzrastać. Pod żelaznymi rządami Goebbelsa morale ludności cywilnej było niezwykle wysokie, a dzięki wytężonym staraniom żadna lokalna klęska nie przybrała charakteru ogólnonarodowego. Lecz przywódcy niemieccy byli zaalarmowani, gdyż w powietrzu zostali zepchnięci do defensywy. Niemiecka produkcja lotnicza koncentrowała się raczej na myśliwcach niż na bombowcach. I to był początek klęski Luftwaffe i punkt zwrotny w naszych wysiłkach o osiągnięcie zdobytej ostatecznie w 1944 roku przewagi w powietrzu, bez której nie zdołalibyśmy wygrać tej wojny. Drugą istotną sprawą w tym moralnym zwycięstwie nad zamysłami Hitlera i jego dowódców był niebezpieczny dla Niemiec trzeci front powietrzny utworzony na Zachodzie, z korzyścią dla Rosjan oraz dla nas w basenie Morza Śródziemnego. I tak nadszedł rok 1943, w którym Amerykanie przyłączyli się do bombardowań okupowanej przez Oś Europy. Jednak ich metody różniły się od naszych. Podczas gdy my przyjęliśmy i cały czas udoskonalamy technikę nocnych nalotów, oni byli przekonani, że ich uzbrojone po zęby latające fortece, działają ce w zwartym szyku, są w stanie wbić się głęboko w terytorium nieprzyjaciela, a wszystko to przy świetle dziennym i bez eskorty myśliwców. Powątpiewałem w skuteczność takiego systemu i w poprzednim tomie przedstawiłem rozmowę przeprowadzoną w Casablance, kiedy to podzieliłem się moimi obawa-
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
207
mi z generałem Eakerem, dowodzącym siłami powietrznymi Stanów Zjednoczonych w Anglii, po czym wycofałem swoje zastrzeżenia. * Dyrektywa z Casablanki z dnia 4 lutego 1943 roku dla brytyjskich i amerykańskich sił bombowych w Zjednoczonym Królestwie określała ich zadania w następujący sposób: Wasz główny cel stanowi stopniowe niszczenie i burzenie niemieckiego systemu militarnego, przemysłowego i ekonomicznego oraz podkopanie morale narodu niemieckiego do tego stopnia, by jego zdolność do zbrojnego oporu została drastycznie zmniejszona. W ramach tego ogólnego celu istnieją cele szczegółowe [ ... l, które w hierarchii ważności przedstawiają się następująco: a) stocznie produkujące niemieckie okręty podwodne, b) niemiecki przemysł lotniczy, c) transport, d) zakłady rafineryjne, e) inne cele w nieprzyjacielskim przemyśle wojennym. Generał Eaker, wraz z 8 armią powietrzną Stanów Zjednoczonych zamierzał niszczyć wszystkie sześć wymienionych grup przy pomocy precyzyjnego bombardowania przy świetle dziennym. Nie otrzymał wprawdzie posiłków, o które prosił, lecz mimo to przeprowadził wiele śmiałych i niezwykle niebezpiecznych ataków. Marszałek lotnictwa Harris, prowadzący bombardowania tylko pod osłoną nocy, od marca do lipca 1943 roku koncentrował się głównie na Zagłębiu Ruhry, rozpoczynając nocą z 5 na 6 marca od doskonale bronionego miasta Essen. Osiem samolotów typu Mosquito zrzuciło wskaźniki celu, stosując urządzenie zwane "Oboe". Następnie nadleciały 22 cięż kie bombowce z grupy rozpoznawczej dodatkowo oświetlając cel, który zaatakowały 392 samoloty. Po raz pierwszy w czasie tej wojny Essen zostało poważnie zniszczone. W miarę wzrostu sił i aktywności lotnictwa bombowego, Goebbels coraz bardziej lękał się efektów jego działań i w swoich dziennikach zamieszczał gorzkie wyrzuty pod adresem Luftwaffe, która nie była w stanie powstrzymać brytyjskich bombowców. Speer, je-
*
Tom IV,
księga
2, s. 285-286 (przyp. Dryg.).
208
OD TEHERANU DO RZYMU
den z najbardziej uzdolnionych niemieckich ministrów do spraw produkcji, w swoim wystąpieniu do gauleiterów Ż czerwca 1943 roku mówił o poważnych stratach w produkcji węgla, żelaza i wałów korbowych oraz wydał decyzję o podwojeniu obrony przeciwlotniczej w Zagłębiu Ruhry i powołaniu 100 tysięcy ludzi do prac naprawczych. Gdy Brytyjczycy odnosili sukcesy w niszczeniu ośrodków zbrojeniowych w Zagłębiu Ruhry, amerykańskie latające fortece napotykały na opór ze strony myśliwców niemieckich i wkrótce generał Eaker zdał sobie sprawę, że jeśli jego starania mają zakończyć się powodzeniem, to w pierwszym rzędzie musi pokonać niemieckie siły powietrzne. Ze względu na sukcesy odniesione w wojnie z U-bootami, Połączony Komitet Szefów Sztabów zatwierdził pewną zmianę w hierarchii celów. W dyrektywie określanej nazwą "Point-blank", wydanej 10 czerwca 1943 roku, wprowadzona została poprawka do decyzji z Casablanki, mówiąca, że na pierwszym miejscu znajdują się obecnie ataki na niemieckie siły myśliwskie oraz niemiecki przemysł lotniczy. 24 i 25 lipca rozpoczęły się ciężkie naloty brytyjskie na Hamburg. Znajdował się on poza zasięgiem "Oboe", w związku z czym w pełni wykorzystano przewożone przez samoloty urządzenie zwane H2S, które nie było uzależnione od sygnałów i kraju. Na ekranie tego urządzenia, przypominającego dzisiejszy ekran telewizyjny, pojawiał się zarys ukształtowania powierzchni odpowiedniego terenu. Obraz był szczególnie dobry tam, gdzie ziemia była poprzecinana przez wodę, tak, jak to miało miejsce w hamburskich dokach. Lotnictwo bombowe nabierało ciągle doświadczenia w używaniu H2 S, które po raz pierwszy zastosowano w styczniu, a w czasie ataku na Hamburg po raz pierwszy wykorzystano dodatkowy środek zwany "Window", długo trzymany w rezerwie. Tak, jak to wyjaśniłem w tomie IV, składał się on z pasków cynfolii zrzucanych przez bombowce. Chmura takich pasków, dostosowana do długości niemieckich fal i ważąca zaledwie kilka funtów, na ekranach nieprzyjacielskiego radaru wyglądała jak samolot, w związku z czym trudno było myśliwcom natrafić na nasze bombowce,
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
209
jak również skierować na nie reflektory i baterie dział przeciwlotniczych. * Nigdy jeszcze tak wielkie miasto nie poniosło w tak krótkim czasie tak poważnych strat jak Hamburg w dniach od 24 lipca do 3 sierpnia. W czasie drugiego nalotu ogromna koncentracja bomb zapalających i ładunków wybuchowych spowodowała prawdzi wą burzę ogniową, która tocząc się przez miasto ze straszliwym wyciem drwiła z wszelkich ludzkich środków zaradczych. Bitwa powietrzna o Hamburg została przez wielu Niemców określona mianem "wielkiej katastrofy". Sam Speer przyznał po wojnie, że jego zdaniem, gdyby podobne naloty przeprowadzono jeden po drugim na sześć innych najwię kszych miast niemieckich, spowodowałoby to załamanie produkcji wojennej. Jednak w 1943 roku Niemców ominął ten los, częściowo dlatego, że H2S nie było wcale tak proste w użyciu, jeżeli w pobliżu celu nie znajdowały się zbiorniki wody, a czę ściowo dzięki zaciętej obronie niezwykle pomysłowych grup niemieckich myśliwców nocnych. Trzecia wielka fala nalotów 1943 roku skierowana została na Berlin. Trwała ona od listopada 1943 roku do marca 1944 roku. Gdyby to ogromne centrum przemysłowe udało się sparaliżo wać tak samo, jak Hamburg, stanowiłoby to śmiertelny cios nie tylko dla całej produkcji wojennej, ale i dla morale narodu niemieckiego. Lotnictwo bombowe przeprowadzało swoje naloty z odwagą i determinacją, pomimo ogromnych trudności. Pogoda była fatalna i większość bombardowań opierała się na radarowym oku H2S. Nocne zdjęcia fotograficzne wykonane w momencie zrzucenia bomb pokazują same chmury. Podobnie rozczarowujące były efekty dziennych lotów naszej jednostki zwiadu fotograficznego nad Berlinem. Wiedzieliśmy od samych Niemców, że zniszczenia są ogromne, jednak porównując posiadane fotografie nie byliśmy w stanie określić skutków naszych szesnastu wielkich nalotów. Dopiero w marcu 1944 roku otrzymaliśmy fotografie dostatecznie wyraźne, by dało się ocenić skalę znisz-
*
Patrz tom IV,
księga
l, s. 299-301 (przyp.oryg.).
210
OD TEHERANU DO RZYMU
czeń. Okazało się, iż
niewiele brakowało nam do efektu osiąg w Hamburgu. Tymczasem 8 armia powietrzna Stanów Zjednoczonych, atakująca zgodnie z dyrektywą "Point-blank" nieprzyjacielskie siły myśliwskie oraz ośrodki przemysłu lotniczego, ponosiła coraz większe straty ze strony niemieckich myśliwców dziennych, stawiających jej czoło z rosnącą siłą i skutecznością. Do punktu kulminacyjnego doszło 14 października 1943 roku. Podczas nalotu na schweinfurcką fabrykę łożysk kulkowych, które były niezbędnr niemieckiemu przemysłowi lotniczemu, Amerykanie stracili 60 z 291 wielkich fortec. Po tym wydarzeniu zrozumiano, że atakujące w ciągu dnia bombowce, nie posiadające żadnej eskorty, nie są w stanie uzyskać przewagi powietrznej nad terytorium Niemiec. Ofensywa tych samolotów została wstrzymana do momentu, aż możliwe będzie zapewnienie im odpowiedniej eskorty w postaci myśliwców dalekiego niętego
zasięgu.
Wywiązało się nawet coś w rodzaju kłótni na temat tego, czy Brytyjczycy powinni zaatakować Schweinfurt używając swoich własnych metod. W końcu postanowiono, że nalot przeprowadzą obydwie siły powietrzne, jedna w dzień, a druga w nocy. 8 armia powietrzna Stanów Zjednoczonych, wspierana przez wyczekiwane myśliwce dalekiego zasięgu, zaatakowała cel 24 lutego 1944 roku siłami 266 bombowców. Tej samej nocy brytyjskie lotnictwo bombowe rzuciło 734 samoloty. Była to prawdziwa wspólna ofensywa skierowana na ten sam cel. Niestety, tak się złożyło, że z powodu długo trwających dyskusji, cały atak pozbawiony został niezbędnej skuteczności. Otóż uprzedzony amerykańskim atakiem dziennym przeprowadzonym cztery miesiące wcześniej, Speer rozśrodkował schweinfurcki przemysł po różnych częściach kraju .
.. .. ..
Przedłużające się spory techniczne dotyczące bombardowań dziennych i nocnych oraz ogromna rywalizacja stron brytyjskiej i amerykańskiej, przejawiająca się w heroicznym i peł nym poświęceń sprawdzaniu w praktyce sprzecznych teorii do-
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
211
szła do szczytu po ostatnim nalocie na Berlin. W nocy z 30 na 31 marca, z 795 samolotów wysłanych przez lotnictwo bombowe nad Norymbergę, nie powróciły 94. Była to najpoważniej sza dotąd strata poniesiona w czasie jednego nalotu i dowództwo postanowiło ponownie zbadać całą taktykę, zanim zdecyduje się na przeprowadzenie kolejnych nocnych ataków penetrujących na terytorium nieprzyjaciela. Był to dowód skuteczności nieprzyjacielskiego nocnego lotnictwa myśliwskiego, wzmocnionego przez załogi z innych kluczowych frontów i stworzonego w czasie naszej bezlitosnej ofensywy. Lecz poprzez zmuszenie przeciwnika do skoncentrowania sił na obronie własnego kraju, zachodni sprzymierzeńcy zdobyli całkowi tą przewagę w powietrzu, tak istotną dla zbliżającej się inwazji przez Kanał. et- . . . .
Przez ten cały czas Amerykanie zamierzali rzucić do akcji swoje latające fortece, gdy tylko otrzymają one ochronę myśliwców o dostatecznie dużym zasięgu, by wytropić i zniszczyć myśliwce nieprzyjaciela lub też zaatakować je jeszcze wtedy, gdy znajdują się na lotnisku. Po długiej przerwie ich życzenie zostało spełnione. Najpierw thunderbolt, potem lightning, a na koniec mustang stały się myśliwcami posiadającymi dodatkowe zbiorniki paliwa oraz zasięg działania zwiększony z 475 do 850 mil. 2 lutego 1944 roku rozpoczął się tydzień skoncentrowanych nalotów bombowych na niemiecki przemysł lotniczy. Amerykańskie myśliwce dalekiego zasięgu poskromiły nieprzyjaciela, a bombowce mogły prowadzić precyzyjne naloty dzienne bez niepotrzebnych przeszkód i strat. Był to punkt zwrotny w wojnie z Niemcami. Od tej pory 8 armia powietrzna Stanów Zjednoczonych mogła bombardować w ciągu dnia cele na terenie Niemiec z dużą dokładnością i rosnącą swobodą. Niemcy, tracąc dzienne panowanie w powietrzu, wystawili swoje naj wrażliwsze punkty na ciosy naszej ofensywy strategicznej. Niemieckie myśliwce nocne, obsadzone przez śmietankę pilotów, pozostały groźne aż do końca wojny. Obniżyło to jednak standard myśliwców działających w ciągu dnia,
212
OD TEHERANU DO RZYMU
w 1944 roku lotnictwo amerykańskie zdobyło w powietrzu nad terytorium Niemiec w walkach dziennych. W kwietniu nowe środki mylące i nowe taktyki wprowadzające przeciwnika w błąd umożliwiły Brytyjczykom wznowienie na pełną skalę nocnych nalotów na niemieckie miasta. Biorąc pod uwagę dzienne działania 8. armii powietrznej Stanów Zjednoczonych, można powiedzieć, że ofensywa trwała 24 godziny na dobę. Tak wyglądała sytuacja przed rozpoczęciem operacji "Overlord" . co
sprawiło, że
przewagę
.. -
,.
Skuteczność naszych nalotów na Niemcy znacznie wzrosła w wyniku zwiększenia siły wybuchowej bomb. Sprawa ta została przypadkowo poruszona w czasie gorączkowych dyskusji w 1943 roku, na temat groźby rakiet i bomb latających, tzw. "doodle-bugs". Ci spośród ekspertów, którzy w dość czarnych barwach widzieli grożące nam niebezpieczeństwo, poczynili wiele pesymistycznych uwag, porównując efekty naszego bombardowania w Niemczech ze spodziewanym efektem działania rakiet na terenie Anglii. Domy niemieckie, ich zdaniem, są znacznie solidniejsze niż domy angielskie, w związku z czym możerny oczekiwać, że tona środków wybuchowych poczyni dwukrotnie większe zniszczenia w Anglii, aniżeli w Niemczech. Formułując powyższe stwierdzenie, zupełnie przypadkowo przyjęli za pewnik, że bomby nieprzyjacielskie są dwukrotnie silniejsze od brytyjskich, ponieważ Niemcy mieli zwyczaj mieszać materiał wybuchowy z proszkiem aluminiowym. Lord Cherwell zwrócił moją uwagę na to oświadczenie, a ja nakazałem przeprowadzenie wnikliwego dochodzenia pod jego nadzorem. Wyniki zdumiały wszystkich.
Premier do ministra przemysłu 12 października 1943 Poprosiłem niedawno lorda Cherwella o zbadanie względnej skuteczności materiałów wybuchowych używanych przez Niemców i Brytyjczyków oraz sporządzenie raportu w tej sprawie. Załączam egzemplarz owego wstępnego raportu. Szefowie sztabu nalegają, byśmy rozpoczęli stosowanie materiałów wybuchowych z dodatkiem aluminium, nie czekając na rezultaty
213
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
dalszych prób. Zgadzam się. Chciałbym w przyszłym tygodniu otrzymać od Pana raport na temat konsekwencji wprowadzenia tej zmiany. Problem ustalenia, jak doszło do takiego stanu rzeczy, powinien stać się tematem dochodzenia prowadzonego pod przewodnictwem ministra obrony. Proszę zaproponować trzech kandydatów i przedstawić ich referencje. Sprawa musi być utrzymywana w całkowitej tajemnicy.
Poczynione zostały niezbędne kroki. Okazało się, że we wczesnych dniach wojny, gdy aluminium było bardzo mało, zdecydowano wykorzystywać cały proszek aluminiowy do produkcji bomb głębinowych i zwyczaj ten utrzymał się, pomimo iż aluminium mieliśmy teraz pod dostatkiem. Natychmiast wydano rozkazy poprawienia jakości środków wybuchowych w pierwszym rzędzie ciężkich bomb - przez dodanie proszku aluminiowego, dzięki czemu ich skuteczność wzrosła niemal o 50%. Uznałem, że odkrycia te zasługują na uwagę moich kolegów i w lutym 1944 roku wysłałem następujące pismo: MATERIAŁY WYBUCHOWE
Z
DODATKIEM ALUMINIUM
17 lutego 1944 [1.] Pod koniec września 1943 roku, w czasie dyskusji na temat niemieckich rakiet dalekiego zasięgu, wyrażone zostały wątpliwości dotyczące skuteczności naszych materiałów wybuchowych w porównaniu do niemieckich. Sprawę niezwłocznie przedyskutowali: minister bez teki w Ministerstwie Skarbu oraz szef sztabu wojsk powietrznych, który zaproponował Komitetowi Szefów Sztabu podjęcie szybkich działań zmierzających do ustalenia prawdziwych faktów, a w przypadku wykrycia znacznej niższości naszych materiałów wybuchowych wezwanie odpowiednich władz i poproszenie o wyjaśnienie oraz proponowane środki zaradcze. 2. Zgodnie z sugestią Komitetu Szefów Sztabu minister bez teki w Ministerstwie Skarbu przeprowadził proponowane dochodzenie i w dniu 6 października przedłożył Komitetowi Szefów Sztabu raport, z którego jasno wynikało, że nasze środki wybuchowe są gorsze od niemieckich i że możliwa jest poprawa ich jakości o 40 lub nawet 100%, jeżeli w miejsce dotychczas używanych typów zastosujemy materiały wybuchowe z dodatkiem aluminium. Lord Cherwell sugeruje, by przygotowania do wprowadzenia w życie rzeczonej zmiany
214
OD TEHERANU DO RZ,YMU
zostały rozpoczęte jak najpilniej, jeszcze przed poznaniem rezultatów dalszych prób. Szefowie sztabu i ja zgodziliśmy się z tym zaleceniem i postanowiliśmy poczynić kroki zmierzające do wprowadzenia w ży cie powyższej zmiany. 3. Powołałem także komitet składający się z: sir Waltera Moncktona (przewodniczący), sir Alana Barlowa i sir Roberta Robertsona, aby "zbadali raport dotyczący skuteczności naszych bomb, przyjrzeli się wnikliwie przebiegowi prac eksperymentalnych i wdrożeniowych dotyczących tego problemu w czasie obecnej wojny, oraz złożyli raport stwierdzający czy, a jeżeli tak, to dlaczego, doszło do niepowodzenia w doprowadzeniu badań do pomyślnego zakończenia oraz w praktycznym zastosowaniu rezultatów tychże badań." Krótko mówiąc, niefortunny eksperyment z 1941 roku dał w efekcie ogromnie mylące wyniki, w głównej mierze ze względu na niezadowalające metody pomiarów ciśnienia wybuchowego stosowane w owym czasie. Ponadto przeświadczenie o niemożności zdobycia aluminium zniechęciło osoby odpowiedzialne, które nie zdecydowały się na powtórzenie eksperymentu aż do lata 1943 roku. Dopiero gdy uwagę ministra bez teki w Ministerstwie Skarbu zwróciło stwierdzenie o rzekomej wyższości niemieckich materiałów wybuchowych, co zostało stwierdzone powyżej, wzięto pod uwagę przeprowadzenie nowych eksperymentów. 4. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że siła materiałów wybuchowych z dodatkiem aluminium jest znacznie większa od tej, którą charakteryzowały się rodzaje materiał6w wybuchowych stosowane do tej pory. Uznałem więc za słuszne zwrócić uwagę moich kolegów na przysługę, jaką oddał nam minister bez teki w Ministerstwie Skarbu, informując o niezadowalającym stanie rzeczy, który bez jego interwencji trwałby nadal, z poważną szkodą dla naszych wysiłków wojennych.
Epizod ten dowodzi niezbicie, jak niezbędny wielkim organizacjom jest ktoś, kto nieustannie śledzi bieg wydarzeń .
..,
- ..
Bardzo trudno dokonać oceny, w jakim stopniu angielsko-ameofensywa bombowa zniszczyła niemiecką gospodarkę wojenną i produkcję zbrojeniową. Trzy wielkie bitwy lotnictwa bombowego: o Zagłębie Ruhry, Hamburg i Berlin spowodowały ogromne zniszczenia, wywołując konsternację i panikę w całych Niemczech, a zwłaszcza w świadomości nierykańska
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
215
mieckich przywódców. Lecz mieli oni do dyspozycji fabryki oraz siłę roboczą z okupowanych państw i pod czujnym okiem Speera wszystkie te zasoby zostały zmobilizowane w ogromnym tempie i z wielką skutecznością. Morale mieszkańców zbombardowanych miast, choć poważnie zachwiane, nie przekształciło się jednak w ogólnonarodową panikę. Raporty przedstawiane Hitlerowi, które jednakże należy traktować z dużą rezerwą, wykazywały, iż niemiecka produkcja zbrojeniowa w roku 1942 wzrosła dwukrotnie. Mając w pamię ci spadek naszej produkcji, wywołany o wiele łagodniejszymi bombardowaniami, trudno raczej dać wiarę temu twierdzeniu. Ponadto Niemcy dowodzili, że w roku 1943 produkcja utrzymała się na tym samym poziomie, co stanowi dowód wzrastają cej skuteczności lotnictwa bombowego. Wiosną 1944 roku alianckie bombowce strategiczne były potrzebne do operacji "Overlord" i nasilenie nalotów na Niemcy znacznie zmalało. Do tego czasu panowaliśmy w powietrzu. Zawziętość walk byłatak duża, że Luftwaffe chwilami nie mogła sobie z nią poradzić. Przez koncentrację wszystkich sił na budowie myśliwców straciła szanse strategicznego kontrataku poprzez zbombardowanie nas. Wyczerpana i pozbawiona koniecznej równowagi, nie była w stanie obronić ani Niemiec, ani samej siebie, przed straszliwymi ciosami. Za przewagę w powietrzu, która z koń cem 1944 roku zamieniła się w panowanie w powietrzu, podziękować należało 8. armii powietrznej Stanów Zjednoczonych, której skuteczność wzrosła po otrzymaniu ochrony w postaci myśliwców dalekiego zasięgu .
.. -..
operacji "Overlord" z coraz większą pytanie: jaką rolę w tej wielkiej operacji ma odegrać lotnictwo? Po długich kontrowersjach wokół spraw technicznych pomiędzy specjalistami od spraw lotnictwa z obydwu krajów okazało się, że plan, który zyskał największe uznanie, zakładał zniszczenie niemieckich kolejowych linii komunikacyjnych we Francji, Belgii i zachodnich Niemczech przez zrzucenie 66 tysięcy ton bomb w czasie W
miarę zbliżania się
natarczywością narzucało się doniosłe
216
OD TEHERAN1) DO RZYMU
zero, co stworzy "kolejową puniemieckich znajdujących się w Normandii. Plan ten właśnie wszedł we wczesną fazę. Główny cel stanowiły zakłady remontowe i lokomotywownie w 93 kluczowych punktach kolejowych, przez które prowadziły drogi do Normandii. Taktyczne siły powietrzne również były przewidziane w tym planie i wobec zbliżania się godziny zero otrzymały specjalne zadanie zniszczenia mostów i taboru kolejowego. 3 kwietnia zatelegrafowałem do generała Eisenhowera:
trzech
miesięcy
przed
godziną
stynię" wokół oddziałów
W czasie dzisiejszego posiedzenia Gabinet dosyć nieprzychylnie do propozycji zbombardowania tak wielkiej liczby francuskich punktów kolejowych w związku z faktem, iż pociągnie to za sobą śmierć wielu dziesiątek niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci. Zważywszy, że są to nasi przyjaciele, uznane zostałoby to za akt potwornego okrucieństwa, przy czym odium nienawiści spadłoby na sprzymierzone lotnictwo. Postanowiono więc, że Komitet Obrony rozważy tę kwestię w tym tygodniu, a następnie minister spraw zagranicznych zwróci się do Departamentu Stanu,·po czym ja wyślę osobisty telegram do Prezydenta. Argument przemawiający za koncentracją na tych właśnie celach jest z militarnego punktu widzenia doskonale wyważony. ustosunkował się
Generał
Eisenhower odpowiedział 5 kwietnia:
Nie wolno nam zapominać, że jednym z zasadniczych czynników nas do podjęcia decyzji o przeprowadzeniu operacji "Overlord" było przekonanie, że nasze siły powietrzne czynią wykonalną tę operację, która w przeciwnym wypadku byłaby ogromnie ryzykowna, jeżeli nie szaleńcza. [... ] Przytoczony argument, przemawiający przeciwko bombardowaniu ośrodków transportowych w krajach okupowanych, jest istotnie bardzo poważny. Jednakże zarówno ja, jak i moi doradcy jesteśmy przekonani, że zbombardowanie tych ośrodków zwiększy szanse zwycięstwa w krytycznej fazie bitwy. [... ] Osobiście jestem zdania, że liczby przewidywanych strat są mocno przesadzone . skłaniających
.. -..
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
217
W miarę zbliżania się ofensywy powietrznej skierowanej na linie kolejowe, problem ofiar wśród francuskiej i belgijskiej ludności cywilnej, przy znacznie teraz niższych szacunkach, nadal zaprzątał uwagę brytyjskiego Gabinetu Wojennego. Premier do prezydenta Roosevelta 7 maja 1944 [l.] Od trzech tygodni Gabinet Wojenny z uwagą zajmuje się kwestią liczby Francuzów, którzy zostaną zabici podczas nalotów na ośrodki kolejowe we Francji. Odbyły się liczne spotkania sztabowe z udziałem naszych oficerów i przedyskutowałem tę sprawę z generałami Eisenhowerem i Bedellem Smithem. Były i są duże rozbieżności opinii w obu siłach powietrznych - nie między nimi, lecz na krzyż co do skuteczności "planu kolejowego", jak go tutaj w skrócie nazywamy. W końcu wszyscy: Eisenhower, Tedder, Bedell Smith i Portal uznali się za nawróconych. Osobiście nie jestem przekonany, czy jest to najlepszy sposób użycia naszych sił powietrznych we wstępnej fazie operacji i uważam, że nasz główny cel powinna stanowić Luftwaffe.
[...l 2. Gdy projekt ten był przedstawiany po raz pierwszy, mówiono o 80 tysiącach ofiar, z uwzględnieniem rannych i, powiedzmy, 20 tysiącach zabitych. Gabinet Wojenny przyjął tę liczbę z wielką konsternacją z uwagi na okrucieństwo działania sił powietrznych, a zwła szcza RAF-u, na barki którego spadnie wtedy największy ciężar, oraz z uwagi na zarzuty dotyczące niedokładności nocnych bombardowań. Jednakże rezultaty pierwszych, dajmy na to, trzech siódmych, planowanych bombardowań pokazują, że straty wśród francuskiej ludności cywilnej będą znacznie mniejsze od tych, których spodziewają się dowódcy. [ ... ] 3. Cieszę się, że podejmowane są wysiłki mające na celu zmniejszenie rzezi tej przyjaznej nam ludności cywilnej. Jednakże Gabinet Wojenny podziela moje obawy co do niekorzystnego wrażenia, jakie na Francuzach wywrą te masakry, odbywające się na tak długo przed godziną zero operacji "Overlord". Efektem tego może być niechęć wobec wojsk brytyjskich i amerykańskich niosących im wyzwolenie. Niewykluczone, iż pozostawią za sobą dziedzictwo nienawiści. Może się tak zdarzyć, że choć straty francuskie w godzinie zero i później będą bardzo poważne, to w ogniu walki straty wojsk brytyjskich i amerykańskich okażą się znacznie większe, w wyniku czego w umysłach ludzkich powstanie nowa proporcja. Najbardziej niepokoi mnie okres przejściowy. [ ... ]
218
OD TEHERANU DO RZYMU
4. Z upoważnienia Gabinetu chciałbym poprosić Pana o rozważe nie całej sprawy z najwyższej politycznej perspektywy i przedstawienie nam swojej opinii jako tematu międzyrządowego. Z jednej strony należy pamiętać, iż rzeź ta obejmie przyjaznych nam ludzi, którzy nie popełnili przeciwko nam żadnego wykroczenia; nie obejmie ona natomiast niemieckiego wroga, mającego na swoim koncie rozliczne okrucieństwa. Z drugiej jednak strony zdajemy sobie sprawę z ryzyka operacji "Overlord" i z niezwykłą powagą myślimy o odniesieniu sukcesu. Z ogromną ostrożnością dobierałem słowa, przedstawiając Panu tę sprawę, lecz chciałbym poinformować, że cały Gabinet Wojenny jest zaniepokojony losem francuskiej ludności cywilnej, nawet jeżeli liczby te w rzeczywistości nie będą tak wysokie, jak pierwotnie przewidywano, i zastanawia się, czy tych samych rezultatów nie udałoby się osiągnąć przy użyciu innych metod. Bez względu na to, co ustalimy, gotowi jesteśmy dźwigać każdą odpowiedzialność razem z Wami.
Prezydent odpowiedział 11 maja: W pełni podzielam Pański niepokój wiążący się ofiarami wśród francuskiej ludności cywilnej wynikającymi z przygotowań lotniczych do operacji "Overlord". Podzielam również Pańskie zadowolenie z faktu, że czynione są wszelkie wysiłki, by zminimalizować liczbę ofiar. Nie wolno lekceważyć niczego, co ułagodzi wrogą nam francuską opinię publiczną, lecz równocześnie trzeba pamiętać, że nic nie może zmniejszyć skuteczności działań prowadzonych przeciwko nieprzyjacielowi w tym krytycznym czasie. Bez względu na ogromne współczucie, jakie żywię wobec ginącej ludności cywilnej, nie jestem gotów, by z tej odległości nakładać jakiekolwiek ograniczenia na działania wojenne prowadzone przez odpowiedzialnych dowódców, które to działania stanęłyby na przeszkodzie sukcesowi operacji "Overlord" lub spowodowały dodatkowe straty wśród alianckich sił inwazyjnych.
To zadecydowało. Tymczasem liczba ofiar wśród francuskiej cywilnej była mniejsza niż się obawiano. Odcięcie pola bitwy w Normandii od posiłków przysyłanych koleją stanowiło największy wkład sił bombowych do operacji "Overlord". Trzeba było zapłacić tę cenę . ludności
.• - '1
MONTOWANIE OFENSYWY POWIETRZNEJ
219
W rozdziale tym dominują kwestie techniczne. Brytyjs}rje metody nalotu powietrznego dniem albo nocą, zostały poddane surowej próbie i ocenione w świetle efektów. Mam także nadzieję, że sprawa udoskonaleń naszych materiałów wybuchowych oraz wszystkie zawiłości urządzeń radarowych zostały przedstawione w sposób zrozumiały dla laika. Jednak nie godzi się zakończyć tej historii bez złożenia hołdu oficerom i żołnierzom walczącym i ginącym w tej przerażają cej batalii powietrznej, której nikt wcześniej nie znał i której nikt nie mógł sobie wyobrazić. Presja psychiczna, jakiej poddawana była załoga bombowca, sięgała granic ludzkiej dzielności i poświęcenia. Tutaj przypadek liczył się nade wszystko. Istniała zasada, że nikt nie mógł wykonać ponad 30 lotów bez pewnej przerwy. Lecz wielu, którzy rzucali się w wir tych dzikich przygód czuło, że ich szanse na przeżycie są coraz mniejsze. Jak można mieć 30 razy szczęście, szalejąc w świecie maszyn i średnich arytmetycznych? Detektyw McSweeney, jeden z oficerów Scotland Yardu, który czuwał nade mną w pierwszych dniach wojny, postanowił walczyć w bombowcu. Widziałem go kilkakrotnie podczas szkolenia i w czasie walk. Pewnego dnia, radosny i beztroski jak zwykle, choć z lellim wyrazem zamyślenia na twarzy, powiedział: "Następny będzie dwudziesty dziewiąty". To był jego ostatni lot. Nie tylko sercem, ale i umysłem musimy spróbować zrozumieć to, przez co przeszli ci waleczni ludzie, którym wierność krajowi i wspólnej sprawie pozwoliła przetrwać nadludzkie próby. Podawałem takie fakty, jak np. "Amerykanie stracili 60 z 291 latających fortec", albo, przy innej okazji "z 795 samolotów wysłanych przez lotnictwo bombowe nad Norymbergę nie wróciły 94". Załoga amerykańskiej latającej fortecy liczyła 1O osób, załoga brytyjskiego bombowca nocnego 7. Tutaj w ciągu godziny traciliśmy 600 lub 700 wyszkolonych, doświadczo nych żołnierzy. Była to prawdziwa próba ognia. W czasie brytyjskich i amerykańskich bombardowań Włoch i Niemiec liczba ofiar przekroczyła 140 tysięcy, a w okresie opisywanym w tym rozdziale więcej było ofiar wśród załóg naszych samolotów, aniżeli w czasie wielkiej operacji przekraczania Kanału. i
amerykańskie
220
OD TEHERANU DO RZYMU
Nikt się nie zachwiał ani nie zawiódł. Ich poświęceniu w dużej mierze zawdzięczamy odniesienie zwycięstwa. Oddajmy im więc należny hołd.
ROZDZIAŁ
XXX
GEHENNA GREKÓW
Tradycje greckie i żydowskie - Grecja pod okupacją niemieckQ - Powstanie EAM i ELAS* - Nasze misje do Grecji - Plany polityczne komunishjcznych grup partyzanckich - Rada generała Smutsa Groźba komunistycznego zamachu stanu - Sprawa monarchii - Poglqdy naszego ~mbasadora na istniejqcq sytuacj{! - Pan Tsuderos wr{!cza swojq rezygtzacj{! - Król Jerzy decyduje si{! powrócić do Kairu Moje telegramy do pana Leepera z 7 i 8 kwietnia - Bunt w greckiej marynarce wojennej i brygadzie greckiej w Egipcie - Nasza polityka w stosunku do Greków - Zbuntowana brygada zostaje otoczona Król przybywa do Kairu - Mój telegram do prezydenta Roosevelta z 16 kwietnia - Jego życzliwa depesza - Kulminacyjny punkt buntów greckich - Zr{!czność generała Pageta - KI{!ska buntowników - Powstanie nowego rzqdu greckiego pod przewodnictwem pana Papandreu - Moje oświadczenie w Izbie Gmin, 24 maja.
recy rywalizują z Żydami o tytuł najbardziej upolitycznionego narodu na świecie. Choćby znajdowali się w beznadziejnej sytuacji i choćby ich krajowi zagrażało śmiertelne niebezpieczeństwo, zawsze będą podzieleni na liczne partie, których przywódcy walczą między sobą z niesłab nącym zapałem. Niezwykle celnie oddaje to powiedzenie, że gdziekolwiek znajdzie się trzech Żydów, dwaj z nich okażą się premierami, a trzeci przywódcą opozycji. To samo zresztą do-
G
*
EAM - Elinikon Apeleftherotikon Metopon, Grecki Front Wyzwolenia Narodowego, utworzony 27 września 1941 r. przez partię komunistycyną, socjalistyczną i Związek Ludowych Demokratów. ELAS - Elinikos Laikos Apeleftheroticos Stratos, Grecka Armia Narodowowyzwoleńcza, powołana w 1941 r przez EAM. Autor w oryginale opuszcza przydawkę "grecki", co dla zachowania stylu zostało utrzymane w przekładzie.
222
OD TEHERANU DO RZYMU
przesławnego i starożytnego narodu, którego nie i pełna burz walka o życie sięga początków myśli ludzkiej. Żadne inne nacje nie odcisnęły tak trwałego piętna na obliczu świata. Obydwie wykazały zdolność przetrwania pomimo cierpień i zagrożeń ze strony rozlicznych najeźdźców, z którymi równać się mogły jedynie ich własne wewnętrzne nienawiści, spory i wstrząsy. Upływ kilku tysięcy lat nie spowodował bynajmniej zmiany ich usposobienia, ani też nie zmniejszył w żaden sposób ich witalności. Nie złamali ich ani wrogowie zewnętrzni, ani ci, znajdujący się pośród nich samych i każdy z tych narodów pozostawił nam dziedzictwo geniuszu i mądrości. Żadne inne dwa miasta nie znaczyły więcej w dziejach ludzkości, aniżeli Ateny i Jerozolima. Promieniują ce z nich religia, filozofia i sztuka stanowią światło przewodnie nowoczesnej wiary i kultury. Pomimo całych wieków obcego panowania i nieopisanych cierpień są to nadal żywe społeczno ści i liczące się siły we współczesnym świecie, zmagające się wewnętrznie z nieprawdopodobną żywotnością. Osobiście zawsze trzymałem stronę obydwu, wierząc w to, że zdołają przetrwać zarówno wstrząsy wewnętrzne, jak i światowe tendencje grożące ich całkowitym zniszczeniem .
tyczy innego kończąca się
...
-..
Po wycofaniu się wojsk sprzymierzonych w 1941 roku, Grecja była okupowana przez państwa Osi. W wyniku upadku armii i udania się króla i jego rządu na wygnanie ożyły silne kontrowersje wśród polityków greckich. Zarówno kraj, jak i kręgi greckie za granicą ostro krytykowały monarchię, która usankcjonowała dyktaturę generała Metaksasa, wiążąc się tym samym z reżimem, który właśnie został obalony. Król Jerzy n, opuszczając Kretę w maju 1941 roku, zabrał ze sobą rząd skła dający się w głównej mierze z rojalistów, na czele którego stał pan Tsuderos. W czasie ich długiej podróży przez Kair i Afrykę Południową do Londynu trwały ożywione dyskusje wśród greckich społeczności poza granicami ojczystego kraju. Konstytucja została zawieszona w 1936 roku i debata na temat
GEHENNA GREKÓW
223
ustroju, który zapanuje w wyzwolonej Grecji, musiała być prowadzona przez uchodźców na ziemi sprzymierzonego państwa. Od dawna zdawałem sobie sprawę z wagi tego zagadnienia i w październiku 1941 roku wysłałem list do premiera Grecji, przekazując mu gratulacje z okazji jego pierwszego przemówienia radiowego z Londynu do rodaków w okupowanym kraju i wyrażając radość z powodu ogłoszenia Grecji państwem demokratycznym, na czele którego stoi monarcha konstytucyjny. W Nowy Rok król Grecji wygłosił przez radio przemówienie utrzymane w podobnym tonie. Jeżeli z popiołów tej wojny powstać ma zjednoczony naród, to sprawą najwyższej wagi jest utrzymanie kontaktów pomiędzy wygnańcami a społeczeń stwem w kraju. W czasie pierwszej zimy pod okupacją państw Osi, Grecja cierpiała ogromnie z powodu głodu, któremu częściowo starały się zaradzić dostawy Czerwonego Krzyża, a także z powodu wyczerpania sił bojowych zakończonego zniszczeniem całej armii. Lecz w momencie kapitulacji broń została ukryta w górach i sporadycznie oraz na niewielką skalę planowano opór wobec nieprzyjaciela. W miastach środkowej Grecji głód dostarczył wielu rekrutów. W kwietniu 1942 roku organizacja nazywająca się Frontem Wyzwolenia Narodowego (znana pod swoim greckim skrótem EAM), utworzona ubiegłej jesieni, ogłosiła powstanie ludowej Armii Narodowowyzwoleńczej (ELAS). Drobne grupy bojowe zaczęły powstawać w ciągu tego roku, zwłaszcza w środkowej i północnej Grecji, podczas gdy w Epirze i górach na północnym zachodzie niedobitki armii greckiej oraz miejscowi górale zgromadzili się wokół pułkownika Napoleona Zervasa. Organizacja EAM-ELAS została zdominowana przez zatwardziałych przywódców komunistycznych. Natomiast zwolennicy Zervasa, pierwotnie o sympatiach republikańskich, z biegiem czasu przeszli na pozycje wyraźnie antykomunistyczne. Wokół tych dwóch ośrodków koncentrował się opór grecki wobec Niemców. Żaden z nich nie utrzymywał bezpośrednich kontaktów z rządem greckim w Londynie, ani też specjalnie z nim nie sympatyzował.
224
OD TEHERANU DO RZYMU
W przededniu Alamajn postanowiliśmy zaatakować niemieckie linie dostawcze biegnące przez Grecję do Pireusu, portu w Atenach, i ważne bazy na szlaku niemieckim do Afryki Pół nocnej. W związku z tym jesienią 1942 roku brytyjska misja wojskowa pod dowództwem podpułkownika Myersa została zrzucona na spadochronach na terytorium Grecji i nawiązała kontakt z partyzantami. Przy ich pomocy udało się zniszczyć ważny wiadukt na głównej ateńskiej linii kolejowej. Równocześnie greccy agenci przeprowadzili śmiałe i błyskotliwe akcje sabotażowe w Pireusie przeciwko nieprzyjacielskim okrętom. Powodzenie tych działań zachęciło kwaterę główną na Bliskim· Wschodzie do wysłania kolejnych grup brytyjskich wiozących broń i materiały wybuchowe. W ten sposób nawią zano bezpośrednie kontakty z okupowaną Grecją. Latem 1943 roku misje brytyjskie zostały wzmocnione. Dodatkowym motywem pobudzania działań w tym rejonie było odciągnięcie uwagi od zbliżających się działań na Sycylii. Nasze wysiłki zmierzały do przekonania przeciwnika, że po pokonaniu go w Tunezji, sprzymierzeni planują poważny desant na ziemi greckiej. Połączone siły angielsko-greckie wysadziły następny most kolejowy na głównej linii ateńskiej, a nowa akcja sabotażowa również zakończyła się powodzeniem. W efekcie Niemcy wysłali do Grecji dwie dywizje, które mogłyby zostać wykorzystane na Sycylii. Był to jednak ostatni wkład militarny w tę wojnę dokonany przez greckich partyzantów, ponieważ od tej pory całą scenę zdominowały walki zmierzające do przejęcia władzy politycznej. Kłótnie dotyczące kwestii politycznych utrudniały w dużym stopniu działania partyzanckie i niebawem znaleźliśmy się w trudnej i nieprzyjemnej sytuacji. Stawało się jasne, że oto istnieją trzy grupy o rozbieżnych zapatrywaniach: ELAS, licząca obecnie 20 tysięcy ludzi i opanowana w głównej mierze przez komunistów, grupy Zervasa, zwane EDES, liczące 5 tysięcy oraz politycy rojalistowscy zgrupowani w Kairze lub Londynie dookoła króla, wobec którego, jako głowy państwa walczącego po naszej stronie w 1941 roku mieliśmy specjalne zobowiąza nia. Każda z tych grup sądziła, że sprzymierzeni prawdopodob-
GEHENNA GREKÓW
225
i rozpoczęła się prawdziwa walka o wła z korzyścią dla naszego wspólnego nieprzyjaciela. W marcu 1943 roku grupa wpływowych polityków ateńskich podpisała manifest nakłaniający króla, by nie powracał po wojnie do kraju, do momentu przeprowadzenia plebiscytu. Najważniejsze było, aby król zadeklarował się, po czyjej stronie stoi. W związ ku z tym 4 lipca król wygłosił pojednawcze przemówienie radiowe do narodu greckiego, w którym obiecał przeprowadzenie wyborów powszechnych natychmiast po wyzwoleniu kraju oraz powiedział, że po przyjeździe do Aten rząd grecki znajdujący się obecnie na wygnaniu poda się do dymisji, aby umożli wić powstanie administracji opartej na możliwie szerokiej bazie. Jednak grupy znajdujące się w kraju domagały się szybszych działań. Wkrótce potem doszło do drobnego buntu w małych siłach greckich, które zgromadziliśmy na Bliskim W schodzie, gdzie BAM szerzył już swoją propagandę. W sierpniu w Kairze zebrała się delegacja sześciu przywódców głównych grup oporu w Grecji i zażądała, by plebiscyt został przeprowadzony jeszcze przed powrotem króla oraz aby trzy miejsca w rządzie greckim na wygnaniu zostały zajęte przez polityków znajdujących się na terenie Grecji. Jednak ani król, ani premier nie wyrazili zgody. W trakcie pobytu w Quebecu, otrzymałem następujący telegram od króla Jerzego: nie
wygrają tę wojnę
dzę,
Król Grecji (Kair) do Premiera i prezydenta Roosevelta 19 sierpnia 1943 14 lipca obwieściłem mojemu narodowi, że po wyzwoleniu kraju będzie mógł wybrać odpowiadającą mu formę rządów w drodze wolnych wyborów. Nagle jednak staję przed ogromnie dziwaczną sytuacją, kiedy to z Grecji przybywa kilku osobników mających rzekomo reprezentować różne grupy partyzanckie oraz pewne dawne partie polityczne i wszyscy oni usiłują nakłonić mnie do obwieszczenia, że powrócę dopiero po plebiscycie, który zadecyduje o formie przyszłego ustroju. [ ... ] W tej sytuacji chciałbym poprosić o radę, jakie postępowanie w obecnym czasie najlepiej przysłuży się sprawie Grecji oraz Narodów Zjednoczonych.
226
OD TEHERANU DO RZYMU
Osobiście skłaniam się ku kontynuacji polityki ustalonej przez nas przed moim wyjazdem z Anglii. Czuję, że powinienem wrócić do Grecji razem z moimi wojskami, nawet jeżeli wyjechałem z tego kraju, by działać w jego interesach wśród naszych sprzymierzeńców, rzecz jasna jeżeli rozwój wydarzeń politycznych sprawi, że posunię cie takie będzie rozsądne.
Natychmiast wysłałem następującą depeszę: Premier do ministra spraw zagranicznych 19 sierpnia 1943 Jeżeli w wyzwoleniu Grecji wezmą udział znaczne siły brytyjskie, wówczas król powinien powrócić do kraju wraz z wojskami angielsko-greckimi. Jest to najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. Jeżeli jednak Grecy są dostatecznie silni, by sami wypędzić Niemców, może się okazać, że mamy o wiele mniej do powiedzenia w tej sprawie. W takim przypadku król będzie musiał zażądać równej reprezentacji rojalistów i republikanów. W każdym razie popełniłby ogromny błąd zgadzając się na pozostanie poza granicami Grecji w czasie, gdy toczy się walka o wyzwolenie kraju i gdy warunki uniemożliwiają przeprowadzenie pokojowego plebiscytu.
Smuts, który uważnie śledził koleje losu Greków, przesłał mi wnikliwy komentarz.
również
Generał Smuts
do Premiera 20 sierpnia 1943 podejrzenia, że agenci wywiadu brytyjskiego, którzy ściągnęli greckich patriotów i przedstawicieli różnych partii do Kairu, są antyrojalistami oraz że reprezentanci patriotów mają ciągoty komunistyczne. Król Jerzy stał zawsze po stronie sprzymierzonych, poświęcając wiele dla naszej sprawy i powinniśmy bezwzględnie udzielić mu poparcia w tej trudnej dla niego sytuacji. Uważam za słuszne, by raz jeszcze wyraźnie zapewnił Pan rząd grecki, że rząd Zjednoczonego Królestwa stoi po stronie króla, przynajmniej do momentu, kiedy naród grecki, w odpowiednich warunkach, dla których konieczny jest publiczny spokój, sam będzie w stanie zadecydować o formie swojego ustroju. Należy bezwzględnie wykluczyć plebiscyt albo wybory powszechne natychmiast po okupacji Grecji przez wojska sprzymierzone, gdyż doprowadziłoby to do zamieszek, jeżeli nie do wojny domowej, co jest bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę istniejące rozgoryczenie. Administracja państw sprzymierzonych wiążąca się z okupacją wojskową powinna trwać do momentu, kiedy opinia publiczna się uspokoi i zmaleją napięcia w całym kraju. W tym Istnieją poważne
227
GEHENNA GREKÓW
okresie przejściowym król Jerzy i rodzina królewska mogą powrócić do Grecji, by udzielać moralnego wsparcia administracji alianckiej. Żywię jednakowoż poważne obawy, iż przy obecnym zaognieniu nastrojów, nie tylko w Grecji, lecz również na terenie innych państw bałkańskich, po okupacji państw sprzymierzonych powstanie olbrzymi chaos, który opanują jedynie rządy twardej ręki. Jeżeli pozwolimy politykom szaleć wśród tych ludzi, fala nieporządku i masowy komunizm zaleją zupełnie tę część Europy. To niebezpieczeństwo jest prawdopodobne nawet we Włoszech, lecz pewne w Grecji i na Bałka nach. Należy wobec tego jasno powiedzieć, że zamierzamy utrzymać porządek i władzę pod kontrolą państw sprzymierzonych do czasu, aż sytuacja dojrzeje do tego, by naród sam mógł określić odpowiadającą mu formę rządów. Sytuacja w Grecji zbliża się do punktu kulminacyjnego i uważam, że nadszedł czas, aby porozmawiać z Prezydentem, ponieważ w grę wchodzi kierunek naszej przyszłej polityki. Bolszewizacja złamanej i zrujnowanej Europy jest jak najbardziej prawdopodobna i zapobiec jej można poprzez wysyłanie dostaw żywności i tymczasową kontrolę państw sprzymierzonych .
.. -..
Włoch
we wrześniu 1943 roku zachwiała całą w Grecji. ELAS, w której ręce wpadło najwięcej sprzętu włoskiego, a w tym uzbrojenie całej dywizji, zdobyła przewagę militarną nad pozostałymi ugrupowaniami. Niebezpieczeństwo komunistycznego zamachu stanu, związanego z wycofaniem się Niemców, stało się teraz zupełnie realne i wymagało gruntownych przemyśleń. 29 września wysłałem depeszę do szefów sztabu. Kapitulacja
równowagą sił
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 29 września 1943 Całkowicie zgadzam się z ministrem spraw zagranicznych w tej istotnej kwestii. W przypadku, gdyby Niemcy mieli się ewakuować z Grecji, musimy wysłać do Aten 5 tysięcy żołnierzy brytyjskich z wozami pancernymi i gąsienicowymi transporterami opancerzonymi typu Bren. Nie będą potrzebować ani transportu, ani artylerii, gdyż towarzyszyć im będą greckie oddziały z Egiptu. Zadaniem ich będzie wspieranie prawowitego rządu greckiego. Zresztą Grecy nie dowiedzą się, jakie siły ciągną za tymi pierwszymi. Być może dojdzie do jakichś drobnych sprzeczek pomiędzy grupami partyzanckimi, lecz Brytyjczycy będą traktowani z wielkim szacunkiem, zwłaszcza że
228
OD TEHERANU DO RZYMU
ocalenie kraju od klęski głodu zależeć będzie od naszych wysiłków w pierwszych miesiącach po wyzwoleniu. Oddziały nie muszą być przygotowane na nic poważniejszego, aniżeli stłumienie rozruchów w stolicy lub po prostu wkroczenie do niej. [ ... ] W momencie, gdy powstanie stabilny rząd, przygotujemy się do opuszczenia kraju. Była to pierwsza sugestia, że kto wie, czy nie zostaniemy zmuszeni do interwencji w wewnętrzne sprawy Grecji w chwili wyzwolenia. Wydarzenia nabrały teraz większego tempa ponieważ ELAS przygotowała plany przejęcia władzy natychmiast po wycofaniu się Niemców, a przed powstaniem konstytucyjnego rządu. Zimą działania przeciwko nieprzyjacielowi były minimalne. W październiku siły ELAS zaatakowały EDES (Zervasa), a kwatera główna w Kairze momentalnie wstrzymała dostawy broni dla ELAS. Nasze misje robiły wszystko, co w ich mocy, aby ograniczyć i zakończyć wojnę domową, która wybuchła w zrujnowanym i okupowanym kraju .
.. .. ..
Decyzje podjęte w czasie konferencji w Kairze i Teheranie jedynie w sposób pośredni wpłynęły na położenie Grecji. Nigdy nie planowano żadnego większego desantu wojsk sprzymierzonych w tym rejonie, ani też wysłania poważniejszych sił brytyjskich za wycofującym się Niemcami. Rozważano zatem środki zmierzające do zapobieżenia anarchii. Jak nas poinformowano, jedyną osobą, znajdującą się poza wszelkimi sporami partyjnymi, był arcybiskup Aten Damaskinos. W czasie pobytu w Kairze pan Eden przedstawił królowi korzyści płynące z czasowej regencji. Równocześnie mieliśmy nadzieję, że wysyłając brygadę grecką do walk we Włoszech, podniesiemy prestiż rzą du greckiego na wygnaniu, który będzie jednocześnie w stanie wysłać lojalne oddziały do zachodniej Grecji, gdyby zaszła taka potrzeba. Król nie zgodził się na regencję i powrócił do Londynu. W tym czasie EAM wraz ze swoim zbrojnym ramieniem ELAS utworzył "państwo w państwie" w górach środkowej i północ-
GEHENNA GREKÓW
229
nej Grecji. W lutym 1944 roku oficerom brytyjskim udało się doprowadzić do kruchego rozejmu pomiędzy ELAS i EDES. W tym czasie wojska sowieckie znajdowały się już na granicy rumuńskiej. Wzrastały szanse na niemiecką ewakuację z Bałka nów, a wraz z nimi coraz bardziej prawdopodobny wydawał się powrót rządu królewskiego, z poparciem brytyjskim. Przyjmując, że do obu tych wydarzeń może dojść w kwietniu, przywódcy EAM postanowili działać. 26 marca utworzono w górach Polityczny Komitet Wyzwolenia Narodowego, a wiadomość o tym fakcie została przekazana światu drogą radiową. Było to bezpośrednie wyzwanie wobec przyszłej władzy rządu Tsuderosa. Tak więc powstała alternatywna administracja kontrolowana przez komunistów jako punkt zborny dla wszystkich Greków. Był to początek problemów w greckich siłach zbrojnych na Bliskim Wschodzie oraz w greckich kręgach rządowych za granicą. 31 marca grupa oficerów wojsk lądowych, marynarki i lotnictwa zwróciła się do Tsuderosa z żądaniem rezygnacji z dotychczasowego stanowiska. Sprawy znalazły się w punkcie krytycznym, lecz król Grecji przebywający w Londynie chyba nie zdawał sobie z tego sprawy. Pan Leeper, nasz ambasador przy rządzie greckim w Kairze zatelegrafował 6 kwietnia: "Czuję, że muszę się wyrażać ze skrajną szczerością. Król Grecji igra z ogniem. Nie zdając sobie sprawy z błyskawicznego następstwa wydarzeń, naraża on nie tylko interesy monarchii, lecz także interesy całego kraju. [ ... ] EAMjest świadomy niebezpieczeństwa, jakie stanowi dlań stworzenie wspólnego frontu przez polityków w Atenach i rząd grecki w Kairze. EAM pojmuje, że wynikiem takiego porozumienia będzie wzmocnienie pozycji tutejszego rządu oraz koniec wszelkich prób tworzenia odrębnego rządu w górach. Wykorzystał więc przerwę, by uderzyć na rząd grecki posługując się do tego celu siłami zbrojnymi. Jego agitacja odniosła pewien sukces, a w ciągu kilku następnych dni może go jeszcze powiększyć." "Pan Tsuderos - stwierdzał dalej ambasador - znajduje się w kropce. Wprawdzie w wyniku pism popierających go, wysłanych przez arcybiskupa i polityków w Atenach, zapewnił sobie i swoim kolegom dobrą podstawę do
230
OD TEHERANU DO RZYMU
współpracy,
lecz sytuacja ta opierała się na założeniu, że będzie on w stanie nakłonić króla do podpisania aktu konstytucyjnego, mianującego arcybiskupa regentem. Minęło jednak kilka tygodni, a Tsuderos nie otrzymał od króla ostatecznej odpowiedzi, a jedynie jego pierwsze wrażenia na ten temat, utrzymane w tonie negatywnym. Tsuderos ukrył to przed swoimi kolegami, aby uniknąć wybuchu. [ ... ] Postępowanie takie miałoby pewne szanse powodzenia, gdyby nie agitacja EAM w szeregach armii." Tego samego dnia pan Tsuderos złożył rezygnację polecając na swoje miejsce pana Venizelosa, ministra marynarki handlowej w swoim rządzie. 4 kwietnia wybuchły zamieszki warmii greckiej. W jej skład wchodziła 1 brygada, co do której żywi łem nadzieję, że weźmie udział w kampanii włoskiej. 5 kwietnia około setki buntowników zajęło biuro komendanta żandar merii. Zostali oni otoczeni przez oddziaŁy brytyjskie i policję egipską oraz bez większych trudności wywiezieni do obozów odosobnienia. W Aleksandrii jakiś przywódca miejscowego związku marynarzy zabarykadował się w swoim domu wraz z 30 zwolennikami i nie chciał ustąpić nawet wobec żądań policji. Załogi pięciu okrętów wchodzących w skład greckiej marynarki wojennej opowiedziały się za republiką i zażądały ustą pienia wszystkich członków obecnego rządu. Wręczyli oni królowi swoje rezygnacje, lecz zgodzili się pozostać na stanowiskach do czasu ich zaakceptowania .
.. - ,.
W tym czasie stałem na czele Foreign Office, co spowodowane było nieobecnością pana Edena. W związku z tym wszystkie sprawy przechodziły bezpośrednio przez moje ręce. Do najwyższego dowódcy sił sprzymierzonych w rejonie Morza Śródziemnego wysłałem następujące pismo: Premier do generała Wilsona; do powtórzenia generałowi Alexandrowi 5 kwietnia 1944 Już trzy miesiące minęły od momentu, kiedy ustaliliśmy, że brygada grecka, jeżeli to będzie konieczne bez żadnych pojazdów koło wych, zostanie wysłana z Egiptu do Włoch, by wziąć udział w ofen-
GEHENNA GREKÓW
231
sywie sprzymierzonych. O ile mi wiadomo, jedna kompania dotarła na miejsce, a pozostałe znajdą się tam w ciągu miesiąca. Skąd te opóźnienia i trudności w przerzuceniu garstki ludzi? Przebywając w Egipcie mogą z łatwością wpaść w sidła szalejącej tam rewolucyjno-komunistycznej propagandy. Szatan zawsze znajdzie coś dla tego, kto nie ma się czym zająć. Proszę ich jak najszybciej wysłać z Egiptu i umieścić w odpowiednim miejscu w południowych Włoszech. Ta drobna kwestia, mająca tak ogromne znaczenie polityczne, nie powinna się ciągnąć aż tak długo.
już
7 kwietnia wysłałem następujące pismo do pana Tsuderosa: Byłem wstrząśnięty słysząc o Pańskiej rezygnacji, gdyż pozostawia ona Grecję samej sobie w chwili tak niebezpiecznej dla jej życia narodowego. Król, z którym się właśnie widziałem, powiedział mi, że nie przyjmie Pańskiej rezygnacji. W przyszłym tygodniu wybiera się do Kairu. Myślę, że będzie Pan oczekiwał najego przyjazd.
Sytuacja w greckiej armii i marynarce uległa dalszemu pogorszeniu i pan Venizelos ogłosił, że nie jest w stanie przyjąć proponowanego mu stanowiska. Pan Tsuderos odpowiedział mi 7 kwietnia: "Pozostanę na stanowisku, tak jak wymagają tego prawa Grecji oraz jak Pan tego pragnie, do czasu, aż obecny kryzys zostanie rozwiązany w sposób zgodny z prawem. Jeżeli król czeka z rozwiązaniem kryzysu do momentu przybycia do Egiptu, to obawiam się, że do tego czasu nie będzie już żadnych szans na jego rozwiązanie." 7 kwietnia do Foreign Office przyszedł następujący telegram od pana Leepera: "To, co dzieje się obecnie wśród Greków, to nic innego, jak po prostu rewolucja. Właśnie w takich warunkach prowizoryczny rząd grecki na wygnaniu, cierpiąc na wszystkie słabości, które zakłada taka sytuacja, usiłuje znaleźć jakieś środki zaradcze. Poniósł całkowitą klęskę, a przyczyniła się do tego niemoż ność wprowadzenia w życie jakiejkolwiek zmiany prawnej bez zgody znajdującego się daleko króla. [ ... J " Nasz ambasador miał jednak nadzieję, że wszystko można załatwić w Kairze bez króla. "Przyjazd króla w chwili obecnej spowoduje tylko nowe kłopoty. Tego zdania są Tsuderos
232
OD TEHERANU DO RZYMU
i wszyscy jego koledzy. Byłby tutaj odizolowany i nie mógłby ruchu, co stałoby się dla nas niezwykle kło potliwe." Prosił więc Foreign Office, by uczyniło wszystko, aby przekonać go do zaniechania wyjazdu. "Biorąc pod uwagę sytuację, w której się obecnie znajdujemy, rady osób przebywają cych na miejscu powinny zostać wysłuchane. Moje poglądy podzielają wszyscy tu obecni." wykonać żadnego
la _
•
Tego dnia król Grecji przybył do Londynu, by spotkać się ze na lunchu. Bez żadnych komentarzy pokazałem mu telegram ambasadora. Powiedział, że niezwłocznie uda się do Kairu. Pomyślałem, że postępuje zupełnie słusznie. mną
7 kwietnia 1944 z królem. Jest zdecydowany powrócić do Kairu wylatując stąd w niedzielę wieczorem, mimo Pań skiego telegramu (który pokazałem królowi). Uważam, że jest to słu szny krok. Jeżeli, jak Pan mówi, to, co dzieje się w Kairze, to grecka rewolucja, to nie mogę mu radzić, aby trzymał się z dala i pozwolił, by cokolwiek rozstrzygnęło się pod jego nieobecność. [... ] Równocześ nie należy ostrzec wszystkich greckich polityków i agitatorów, iż nie zawahamy się przed podjęciem odpowiednich środków bezpieczeń stwa w celu zapobieżenia agitacji i demonstracjom, które zagrażają praworządności w Egipcie oraz podważają pozycję króla i rządu greckiego. [ ... ] Powinien Pan poinformować pana Tsuderosa, iż liczę, że pozostanie na stanowisku do czasu, aż obecny kryzys zostanie rozwiązany w sposób zgodny z prawem. [ ... ] Jest to dla Pana szansa okazania owej niewzruszoności i opanowania, które zazwyczaj kojarzą się z brytyjską służbą dyplomatyczną. Premier do pana Leepera
Przedyskutowałem całą sytuację
Następnego
dnia dodałem:
Premier do pana Leepera 8 kwietnia 1944 Jeżeli pogoda będzie sprzyjająca, król wyleci w niedzielę wieczorem. Chciałbym, aby pan Tsuderos stanął na wysokości zadania. Oczywiście, jeżeli wspomoże go w tym pan Sofokles Venizelos, tym lepiej. Gdy król przybędzie na miejsce, brytyjska służba bezpieczeń stwa musi zapewnić mu ochronę. Rzecz jasna, będzie on potrzebował kilku dni na podjęcie decyzji i w żadnym wypadku nie wolno go popędzać. Jednocześnie wysyłam polecenie dowódcom wojskowym,
233
GEHENNA GREKÓW
by jak najszybciej wyprawili brygadę grecką do Włoch. Oczywiście niech wyeliminują wszystkie krnąbrne elementy. Oczekuję, że w podobny sposób Admiralicja zachowa dyscyplinę na okrętach, używając jednak tylko tyle siły, ile jest naprawdę konieczne. Dla Pana to niezwykła okazja. Powinien się Pan trzymać wyznaczonej przeze mnie linii i nie martwić konsekwencjami. Mówi Pan, że żyje na wierzchołku buzującego wulkanu. A gdzież indziej można żyć w takich właśnie czasach? Proszęjednak niezwykle starannie stosować się do otrzymywanych ode mnie instrukcji, które, według stopnia ważności, przedstawiają się następująco: po pierwsze, należy utrzymać porządek i dyscyplinę w siłach zbrojnych, po drugie, należy zapewnić bezpieczeństwo osobie króla, po trzecie, należy zrobić wszystko, by nakłonić Tsuderosa do pozostania na stanowisku do czasu, aż król znajdzie się na miejscu i wszystko przemyśli, po czwarte, należy spróbować nakłonić Venizelosa, by pozostał z Tsuderosem, po piąte, uczcić Niedzielę Wielkanocną w sposób pobożny i godny .
.. - ...
8 kwietnia załoga jednego z niszczycieli greckich odmówiła wyruszenia w morze dopóki nie powstanie rząd, w którym znajdą się przedstawiciele EAM. Zbuntowana brygada grecka zajęła pozycje obronne dookoła swojego obozu, a kłopotów należało się spodziewać także w niewielkich greckich siłach powietrznych. Tak więc rozwiały się moje plany wysłania do Włoch brygady greckiej. Nieco później zatelegrafowałem do generała Pageta, dowodzącego siłami brytyjskimi w Egipcie: Premier do generała Pageta 8 kwietnia 1944 Zbuntowana brygada grożąca swoim oficerom powinna absolutnie zostać otoczona i zmuszona do poddania poprzez wstrzymanie wszelkich dostaw. Dlaczego pomija Pan drogę wodną? Czy w ten sposób nie osiągnęlibyśmy prędzej spodziewanego rezultatu? To jasne, że oddziały te powinny zostać rozbrojone. Zdaję sobie równocześnie sprawę, że możemy się pożegnać z planami wysłania ich do Włoch. Proszę mnie na bieżąco informować o planach rozbrojenia. Nie może my pozwalać, by cudzoziemskie formacje militarne, za które jesteśmy ostatecznie odpowiedzialni, dokonywały politycznych rewolucji. We wszystkich przypadkach oddziały brytyjskie powinny być używane w dużych liczbach w celu zastraszenia, co zmniejszy do minimum rozlew krwi.
234 Przesłałem również
OD TEHERANU DO RZYMU
panu Leeperowi pełny opis naszej polity-
ki w stosunku do Greków: 9 kwietnia 1944 Kraj nasz utrzymuje stosunki z prawnie ukonstytuowanym rządem greckim na czele z królem, który jest sprzymierzeńcem Wielkiej Brytanii i nie może zostać porzucony, by zaspokoić chwilowy wzrost apetytów wśród ambitnych emigracyjnych zer. W podobny sposób Grecji nie mogą prawnie reprezentować poszczególne grupy partyzantów, w wielu przypadkach niewiele różniących się od bandytów, którzy przybierają pozy zbawców swojego kraju, podczas gdy w rzeczywistości żerują na miejscowych wieśniakach. Jeżeli zajdzie konieczność, to publicznie potępię owe elementy i tendencje, aby pokreślić przywiązanie Wielkiej Brytanii do Grecji, której cierpienia dzieliliśmy w drobnym tylko stopniu, nie będąc, niestety, tak dobrze uzbrojonymi, jak jesteśmy obecnie. Jest naszym jedynym pragnieniem i celem, aby Grecja stała się wspaniałym i wolnym państwem wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, godnym przyjacielem i sprzymierzeńcem zwycięskich mocarstw. Niech wszystko przeto działa na rzecz tego celu i niechaj jednocześnie będzie jasne, że żaden nieodpowiedni krok nie ujdzie naszej uwagi. Prowadziłem intensywne przygotowania do wysłania brygady greckiej do Włoch. Tam, w dalszym ciągu, mogłaby wziąć udział we wkroczeniu do Rzymu, co powinno nastąpić jeszcze tego lata. Ta brygada, 1. brygada grecka, przedstawicielka armii, która odparła atak włoskiego najeźdźcy i poniosła klęskę jedynie w wyniku zdradzieckiej i brutalnej interwencji niemieckich hord, miała i nadal ma szanse na rozsławienie imienia Grecji na całym świecie. To żałosne, iż jej żołnierze upamiętnili tę okazję poprzez niegodny, a nawet wię cej, zasługujący na pogardę przykład niezdyscyplinowania, który przez wielu może zostać przypisanym nędznemu strachowi przed wysłaniem na front. Podobnie też grecka marynarka wojenna, pełna dzielnych marynarzy i odgrywająca tak istotną rolę w utrzymaniu dobrego imienia swojego kraju nie powinna nagle mieszać się do polityki i dyktować konstytucji narodowi greckiemu. Wierzę, iż możliwe jest przywrócenie obydwu tym siłom utraconego poczucia narodowej godności i obowiązku, jeśli tylko przywództwo obejmą odpowiednie osoby, wspierane, na wszelki wypadek, przez przeważające siły militarne. Przez cały czas planowałem umieszczenie Greków na powrót w radzie zwycięskich narodów. Proszę tylko spojrzeć, jak włączyliśmy ich do Włoskiego Zgromadzenia Doradczego i usiłowaliśmy wysłać bry-
235
GEHENNA GREKÓW
gadę, by wzięła udział w nadchodzących zwycięstwach we Włoszech. Grecy, przebywający bezpiecznie w Egipcie pod naszą ochroną, mający do dyspozycji nasze jednostki i uzbrojeni w naszą broń lub też w jakikolwiek inny sposób chronieni przez władzę wojskową brytyjskiego naczelnego dowódcy na Bliskim Wschodzie, postąpią nikczemnie i podle w oczach historii, jeżeli pozwolą, by ich wewnętrz ne spory uniemożliwiły wypełnienie zaszczytnych obowiązków wobec swojego kraju, które spoczywają teraz na ich barkach. W wyniku ich egoistycznego, nieopanowanego zachowania zepchną Grecję do rzędu krajów nie liczących się na arenie światowej, hańbą okrywając swoje imię po wsze czasy. Król jest sługą swojego narodu. Nie pragnie wcale nim rządzić. Gdy tylko zostaną przywrócone normalne warunki, podda się decyzjom swojego narodu. Siebie oraz cały dwór królewski oddaje do dyspozycji narodu greckiego. Gdy Niemcy zostaną wypędzeni, Grecja stanie się albo republiką, albo monarchią - zgodnie z wolą narodu. Dlaczego więc Grecy nie mogą zachować swojej nienawiści dla wspólnego wroga, który zadał im tak okrutne cierpienia i zmazałby ich z powierzchni ziemi, gdyby nie ogromne wysiłki państw sprzymierzonych?
.. - ..
Generał
mi, że ponieważ 1. brygada grecka swoim oficerom i odmówiła złożenia broni po wydanym przez niego rozkazie, proponuje podjęcie bezpośrednich kroków w celu wyegzekwowania tychże rozkazów. Zatelegrafowałem 9 kwietnia: "Te incydenty rozwijają się niezwykle szybko i w pełni zgadzam się z podejmowanymi przez Pana krokami. [ ... ] Będzie to ogromny sukces, jeieli poskromi Pan tę brygadę bez rozlewu krwi. Lecz poskromić ją trzeba. Moie Pan liczyć na moje poparcie." Brygada grecka została teraz otoczona przez przeważające wojska brytyjskie. Jej siły wynosiły 4 500 ludzi i ponad 50 dział, które ustawiono na pozycjach obronnych. 12 kwietnia wysłałem dalsze instrukcje do pana Leepera i pozostałych osób odpowiedzialnych: "Nie ma mowy o dyktowaniu przez buntowników warunków politycznych. Muszą się poddać bezwarunkowo. Wielkim błędem byłoby obiecywanie bezkarności prowodyrom. [ ... ] Łaskawość należeć będzie do króla. Proszę Paget
doniósł
zbuntowała się przeciwko
236
OD TEHERANU DO RZYMU
poinformować podjęciem
mnie o swoich poglądach w tej kwestii przed ostatecznych działań."
I dalej: Premier do pana Leepera i innych 14 kwietnia 1944 odpowiedzialnych osobistości (Kair) Przede wszystkim należy pozwolić, aby odcięcie dostaw zarówno drogą morską, jak i lądową zaczęło dawać się buntownikom we znaki, zanim zdecydujemy się na użycie siły. Broń, jaką stanowi blokada, powinna być wykorzystana do maksimum i należy się tutaj uzbroić w dużą cierpliwość. Proszę się nie martwić, jak wpłynie to na sprawy zewnętrzne. Proszę również zbyt wyraźnie nie okazywać chęci do pertraktacji. Trzeba zostawić ich tak, jak są, otoczonych łańcuchem artylerii i przeważającymi siłami, i poczekać, aż głód zrobi swoje. W żadnym wypadku nie wolno przyjmować pomocy od sił sowieckich lub amerykańskich, jeżeli uprzednio nie wyrażę na to zgody. Posiadamy wystarczające siły i mnóstwo czasu. Przywrócenie dyscypliny wśród buntowników jest istotniejsze od utworzeniajakiegokolwiek rządu greckiego. Mieszanie się jednej brygady i flotylli do spraw politycznych byłoby niezwykle szkodliwe. Z najświeższych doniesień wynika, że sytuacja w brygadzie greckiej zaczyna się poprawiać i że wyczerpali właśnie posiadane przydziały żywności. Proszę to wykorzystać i informować mnie na bieżą co.
I następnego dnia: Premier do pana Leepera 15 kwietnia 1944 Proszę nie zwracać uwagi na możliwe nastroje antybrytyjskie wśród miejscowych Greków. Błędem byłoby, gdybyśmy zakończyli tę poważną sprawę rozdając naokoło całusy. Na to przyjdzie czas później i będzie to dowodem łagodności ze strony króla i jego nowego rządu. Naszym zadaniem jest dostać tych ludzi w swoje ręce, rozbrojonych, bez żadnych warunków i, mam nadzieję, bez rozlewu krwi.
e,
:et ••
Tymczasem król przybył do Kairu i 12 kwietnia wydał obwieszczenie, w którym zapowiedział utworzenie reprezentatywnego rządu, w skład którego wejdą w głównej mierze Grecy
GEHENNA GREKÓW
237
znajdujący się
na terytorium Grecji. Następnego dnia Venizelos miejsce Tsuderosa i w tajemnicy zaczęto ściągać reprezentantów z metropolii. Przedstawiłem teraz całą sytuację Prezydentowi, który podzielał moje poglądy oraz był przyjaźnie nastawiony do króla Grecji. zajął
Premier do prezydenta Roosevelta 16 kwietnia 1944 Wybuch w greckich wojskach lądowych i marynarce wojennej nastąpił tuż po powstaniu w górach Grecji Komitetu Politycznego sponsorowanego przez EAM i nie ulega najmniejszej wątpliwości, że elementy skrajne, od dawna zmierzające do zbuntowania sił greckich przeciw swemu prawowitemu władcy, potraktowały to jako wymarzoną okazję do otwartych i gwałtownych działań. Dysydenci są niewątpliwie przeciwni królowi i opowiadają się za republiką, lecz w czasie tych wszystkich zamieszek ani razu nie doszło do bezpośred niego ataku na osobę króla, a jedynym konkretnym żądaniem, jakie wysunięto było, aby rząd grecki podjął natychmiastowe kroki w celu uznania i połączenia się z Komitetem Politycznym w Grecji. Kryzys wybuchł w szczególnie niekorzystnym momencie, ponieważ pan Tsuderos już wysłał zaproszenia grupie umiarkowanych polityków ateńskich, proponując aby przyjechali do Kairu i weszli w skład rządu. Zaprosił także przedstawicieli EAM, organizacji kierowanej przez komunistów, którzy utworzyli, a obecnie zdominowali Komitet Polityczny. Tsuderos więc czynił wszystko, co było w jego mocy, aby utworzyć prawdziwie reprezentatywny rząd. Program ten popierali jego koledzy, którzy, jak się zdaje, nie przykładali ręki do wywołania zamieszek w siłach zbrojnych. Byli jednak niezwykle zazdrośni o pozycję Tsuderosa i wykorzystali niepokoje warmii greckiej (początkowo bardzo niewielkie), aby się go pozbyć. Czując, że traci kontrolę nad sytuacją, Tsuderos złożył rezygnację i zaproponował Venizelosa na stanowisko premiera. Niepokoje w armii greckiej rozszerzyły się niebawem na marynarkę i przyjęły rozmiary regularnego buntu w obydwu formacjach. Politycy w Kairze uświadomili sobie, że nie chodzi już tutaj o osobiste ambicje i urazy i zaczęli rozglądać się za kandydatem na premiera, dostatecznie znanym ze swoich lewicowych poglądów, by mógł zostać zaakceptowanym przez buntownicze elementy w siłach zbrojnych. Jednak król Grecji nie był skłonny zgodzić się na nowy rząd, którego skład został podyktowany przez buntowników. Wychodził on z założenia, że przed podjęciem jakichkolwiek prób odbudowy prawowi-
238
tego rządu,
OD TEHERANU DO RZYMU
należy przywrócić porządek
w greckich siłach zbrojnych. z nim zgodziłem i poinstruowałem naszego ambasadora przy rządzie greckim, by nakłonił ministrów greckich do pozostania na swoich stanowiskach do czasu, aż król powróci do Kairu i zapanuje nad całą sytuacją. I, muszę z radością powiedzieć, przystali na to. Przekazałem także instrukcje władzom wojskowym na Bliskim Wschodzie, by rozprawiły się z niezdyscyplinowaniem w greckich siłach zbrojnych znajdujących się pod ich dowództwem. Porządek nie został jeszcze całkowicie przywrócony, lecz zbuntowane elementy zostały odizolowane i gdy tylko prowodyrzy znajdą się pod kluczem, bunt szybko wygaśnie. Król Grecji właśnie przybył do Kairu i po zbadaniu sytuacji utworzył rząd pod kierownictwem pana Venizelosa. Całkowicie się
Prezydent przesłał mi
następującą odpowiedź:
Prezydent Roosevelt do Premiera 18 kwietnia 1944 Dziękuję za informacje dotyczące niedawnych trudności wiążących się z udziałem Greków w wysiłkach aliantów. Łączę się z Panem w nadziei, że w wyniku tej linii postępowania uda się z powrotem ściągnąć Greków do obozu sprzymierzonych i sJdonić do walki z barbarzyńcami, godnej tradycji ustalonej przez herosów greckiej historii. Szczerze mówiąc, jako że zarówno moja rodzina jak i ja sam przyczynialiśmy się do niepodległości Grecji przez ostatnie stulecie, jestem ogromnie zmartwiony całą sytuacją i mam nadzieję, że wszyscy Grecy porzucą małostkowość i odzyskają wyczucie proporcji. Niech każdy Grek wspomni swoją chwalebną przeszłość i okaże osobisty altruizm, który tak bardzo jest teraz potrzebny. Może Pan wykorzystać to, co powiedziałem. Premier do prezydenta Roosevelta 18 kwietnia 1944 Serdeczne dzięki. Poleciłem naszym ludziom, by wykorzystali Pań skie słowa w przesłaniu do króla i jego nowych ministrów oraz aby odczytali je zbuntowanej brygadzie i załogom okrętów. Może to wywrzeć zbawienny efekt.
......
Gdy sprawy w Aleksandrii doszły do punktu kulminacyjnego, zatelegrafowałem do naczelnego dowódcy marynarki woJenneJ:
239
GEHENNA GREKÓW
17 kwietnia 1944 Powinien Pan jasno wytłumaczyć marynarzom Averoffa*, że ich obietnica unikania użycia broni palnej nie będzie z naszej strony respektowana. Otworzymy ogień do buntowników, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Ani oficerowie, ani marynarze greckiej marynarki wojennej nie mają prawa mieszać się w kwestie tworzenia nowego rządu. Do nich należy słuchanie rozkazów rządu greckiego uznawanego przez państwa sprzymierzone.
Bunt brygady greckiej
również osiągał
punJ
Premier do generała Pageta 23 kwietnia 1944 Jeżeli uzna Pan, że należy otworzyć ogień do buntowników, proszę najpierw rozważyć oddanie kilku strzałów artyleryjskich w kierunku wymierzonych w Was baterii. Jeżeli nie zareagują, to po odpowiedniej przerwie zaaplikujcie im silniejszą dawkę, a równocześnie poinformujcie o sile ognia, jaką gotowi jesteście na nich skierować, jeśli się nie poddadzą. Postąpimy z maksymalną surowością, lecz jeżeli tylko będzie to możliwe, musimy unikać rozlewu krwi. Cały ciężar ma spoczywać raczej na siłach brytyjskich niż na słabym, niepewnym rządzie greckim.
W odpowiedzi
otrzymałem następujący
Generał
telegram:
Paget do Premiera 23 kwietnia 1944 Mój plan jest zgodny z Pańskimi sugestiami. Aby zbliżyć się do ich obozu musimy opanować dwa wysoko położone posterunki greckie. Dokonamy tego tylko przy pomocy piechoty, przed samym świtem. O brzasku puścimy zasłonę dymną nad ich obozem na około 10 minut. Następnie poczekamy, aż dym się rozproszy i rozrzucimy ulotki. Dowiedzą się z nich, że następne zadymienie trwać będzie pół godziny i pod jego osłoną wszyscy ci, którzy pragną się poddać, mogą przejść na naszą stronę. Jeżeli po upływie tego czasu buntownicy będą się nadal znajdować na swoich pozycjach, odpalimy kilka pocisków w kierunku ich baterii. Potem nastąpi kolejna przerwa, dająca szanse na poddanie się. Ta procedura będzie powtarzana do momentu, aż wszystkie ich działa zostaną zniszczone. Jeżeli mimo to buntownicy nadal się nie poddadzą, konieczne będzie przeprowadzenie ataku przy pomocy piechoty, pod osłoną ognia artyleryjskiego i czołgów. Jednak czołgi zostaną użyte tylko do ostrzału i nie wejdą do obozu,
*
Grecki krążownik (przyp.oryg.).
240
OD TEHERANU DO RZYMU
ponieważ
wiadomo, że buntownicy są dobrze wyposażeni w broń Natomiast nie ulega wątpliwości, że brakuje im żywności, choć pewną jej ilość zdobyli od Arabów. Niestety, temu nie udało się zapobiec.
przeciwpancerną.
Wieczorem tego samego dnia którego otrzymałem depeszę, na pokłady zbuntowanych okrętów dostali się lojalni marynarze greccy i kosztem około 50 ofiar buntownicy zostali wzięci do niewoli i odstawieni na brzeg. Teraz generał Paget miał nadzieję na zmuszenie do \<:apitulacji brygady greckiej przy pomocy pertraktacji i bez rozlewu krwi. Wszystko zakończyło się pomyśl nie i następnego dnia mogłem poinformować Prezydenta, że oddziały brytyjskie opanowały kluczowe pozycje na grzbiecie, z którego rozciągał się widok na obóz grecki. Wśród Greków nie było ofiar, lecz zabity został jeden oficer brytyjski. Brygada grecka poddała się, złożyła broń i została wysłana do obozu dla jeńców wojennych, a prowodyrów aresztowano. Zbuntowani marynarze poddali się bezwarunkowo 24 godziny wcześniej. Do generała Pageta zwróciłem się następującymi słowy: "Gratuluję pomyślnego zakończenia pewnej i doskonale zaplanowanej akcji." Prezydent również poczuł ulgę: Prezydent Roosevelt do Premiera 26 kwietnia 1944 Cieszę się z Pańskiego sukcesu w opanowaniu greckiego buntu. Myślę, że z równym powodzeniem załatwi Pan problemy w Egipcie. Szanse wspomożenia operacji "Overlord" działaniami we Włoszech wyglądają o wiele lepiej, gdy mamy już ustaloną konkretną datę uderzenia na nieprzyjaciela z całym impetem. W związku z przesunię ciem operacji "Anvil" potrzebny jest nam teraz prawdziwy sukces we Włoszech.
W mojej wakacyjnej rezydencji wszystko w porządku. Lekarz zgadza się ze mną, że mój stan uległ poprawie.
l. _..
Musieliśmy cały
czas informować Rosjan o przebiegu wydazarówno za pomocą depesz wysyłanych do Mołotowa, jak też i przez ambasadę sowiecką w Kairze. Rząd sowiecki ograniczył się jedynie do krytyki naszych poczynań i kiedy 5 maja rzeń,
241
GEHENNA GREKÓW
przedstawiliśmy
w Moskwie oficjalną prośbę o współpracę w sprawach greckich, odpowiedź brzmiała, że jakiekolwiek publiczne wypowiadanie się na temat kwestii politycznych dotyczących Grecji byłoby wysoce niewłaściwym .
.. - ..
Wraz z zakończeniem buntu jeszcze bardziej paląca stała się sprawa sformowania nowego rządu. Nie uważano Venizelosa za naj odpowiedniejszego kandydata na stanowisko premiera i 26 kwietnia miejsce jego zajął przywódca greckiej Partii Demokratyczno-Socjalistycznej, Papandreu, który specjalnie przybył z Grecji. Następnego dnia wydał obwieszczenie, w którym zalecał stworzenie planu konferencji wszystkich partii, łą cznie z przywódcami z gór greckich. Delegaci spotkali się w uzdrowisku górskim w Libanie, gdzie po gwahownej debacie trwającej trzy dni, wybrano rząd w Kairze, reprezentujący wszystkie grupy, pod przewodnictwem premiera Papandreu. Tymczasem zjednoczone organizacje militarne w górach Grecji miały kontynuować działania przeciwko Niemcom. Takie porozumienie stwarzało szanse na przyszłość. 24 maja opublikowano obwieszczenie nowego rządu greckiego. Tego samego dnia doniosłem o wszystkich wydarzeniach Izbie Gmin. dyskusjach uczestnicy konferencji libańskiej doszli do porozumienia. Nowy rząd, reprezentujący wszystkie partie, zajmie się tym, co stanowi jedyny cel godny uwagi, tzn. stworzeniem armii narodowej, do której włączone zostaną wszystkie oddziały partyzanckie, a następnie, przy pomocy tej armii wypędzi wroga z granic swojego kraju, lub, co byłoby nawet lepsze, zniszczy go tam, gdzie go napotka. W poniedziałek opublikowano w gazetach niezwykle miły list, który otrzymałem od greckich komunistów oraz przywódców partii skrajnie lewicowej. Dzisiaj prasa zamieściła list, który otrzymałem od pana Papandreu, wyrażający nadzieje, jakie wiąże z nowym rządem i dziękujący za pomoc udzieloną przy wychodzeniu z tarapatów choroby klęski, którą Grecja ma teraz szansę zwalczyć. Wierzę, iż obecna sytuacja - mam nadzieję i modlę się, by tak było - wskazuje, Po
długich
całkowitego
242
OD TEHERANU DO RZYMU
że
Grecja rozpoczyna nowy etap w walce zmierzającej do oczyszczenia swojego kraju z najeźdźców. Muszę w związku z tym donieść Izbie, o wyraźnej i pozytywnej zmianie, do jakiej doszło w Grecji, czego nie mogłem powiedzieć, gdy ostatnim razem zabierałem głos na ten temat.
Tak oto ten niebezpieczny epizod, niezwykle skromny, jeżeli go z potwornymi zmaganiami toczącej się wojny, który mógł stać się przyczyną długich dyskusji, ogromnie szkodliwych dla całej naszej sprawy, dobiegał szczęśliwego końca. Zanotowałem go ze wszystkimi szczegółami, ponieważ byłem bezpośrednio odpowiedzialny za wszystko, co miało miejsce w owym czasie. Rozsyłałem wszystkie moje telegramy wśród członków Gabinetu Wojennego, a żaden z kolegów w żaden sposób nie utrudniał moich działań. Było to niewątpli wie istotne osiągnięcie naszych dowódców, którzy dzięki zimnej krwi, cierpliwości oraz dysponowaniu przeważającymi siłami, opanowali rebelię bez rozlewu krwi, z wyjątkiem jednej ofiary - oficera brytyjskiego, majora J.R. Copelanda z 2 batalionu brygady strzelców, którego śmierć nie była daremna. Wszystkie trudności i zmagania, jakie czekały nas w tym splocie nerwowym Europy i świata zostaną opisane w odpowiednim miejscu. Uważam jednak, że bieg wydarzeń potwierdził słuszność obranej przeze mnie drogi i dotyczy to nie tylko czasu wojny, ale i okresu, w którym piszę te słowa. porównać
ROZDZIAŁ
XXXI
BIRMA I POZA
NIĄ
Rzut oka wstecz - Ameryka11.ska i australijska ofensywa na Pacyfiku - Panowanie sprzymierzonych na morzu i w powietrzu - Rok ogromnych post{!pów w walce z Japonią - Amerykański most lotniczy nad "Garbem" - Różnice poglądów - Telegram Prezydenta z 25 lutego Pomyślne rozpoczfcie kampanii w Birmie w 1944 roku - Jap011skie plany ataku na Indie - Słynna operacja czinditów Wingate'a - Wingate ginie - Japończycy rozpoczynają atak na Imphal- Obrona Kohimy - Szczytowy punkt bitwy - Wszystko zależy od lotnictwa - Sukces generała Stilwella w Myitkyinie - Walki wokół Imphalu - Koniec japońskich planów wobec Indii.
zytelnik musi teraz cofnąć się w czasie prawie o rok, aby przyjrzeć się wojnie toczonej na Pacyfiku, gdzie ramię w ramię walki prowadziły Stany Zjednoczone i Związek Australijski. W drugiej połowie 1943 roku Japończycy stracili wschodnią część Nowej Gwinei. Przed zaatakowaniem Filipin, generał MacArthur musiał ponownie zająć jej północny brzeg. Część 41 dywizji amerykańskiej przebijała się w kierunku Salamauy, gdzie z końcem czerwca wylądowały od strony morza inne oddziały. Po połączeniu się z 3 dywizją australijską z Wau, rozpoczęły one atak na Salamauę. Było to celowe posunięcie, zmierzające do odciągnięcia posiłków z Lae, stanowiącego kolejny cel. Atak na Lae rozpoczął się 14 września 1943 roku, gdy 9 dywizja australijska, wsławiona pod AI-Alamajn, wylądowała na wybrzeżu w odległości 10 mil na wschód od miasta. Nastę pnego dnia amerykańscy spadochroniarze wylądowali w Nadzap, w dolinie Markham, gdzie, przy pomocy australijskich pionierów, naprędce zbudowali niewielkie lotnisko. Przyleciała na
C
244
OD TEHERANU DO RZYMU
nie 7 dywizja australijska i niezwłocznie rozpoczęła natarcie. Zaatakowane z dwóch stron Lae padło 16 września. Kilka dni wcześniej ten sam los spotkał Salamauę. 2 października opanowano Finschhafen. Wszystkie te punkty broniły się niezwykle zajadle. Dolina Markham, biegnąca na północny zachód od Lae posiadała wiele potencjalnych lotnisk i 7 dywizja australijska, błyskawicznie wyzyskująca odnoszone sukcesy, opanowała ją na całej długości serią ataków desantowych. Wszystkie te działania były doskonale zaplanowane i sprawnie wykonane, a współpraca wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki zasługi wała na najwyższą pochwałę. Gdy Australijczycy zajęli Finschhafen, Japończycy przypuścili dziki kontratak i w ostatnich dwóch tygodniach października nie zabrakło zaciętych walk. Do połowy listopada 5 dywizja australijska przebijała się przez ciąg silnie bronionych pozycji górskich na półwyspie Ruon, podczas gdy 9 dywizja australijska oczyszczała wzniesienia wokół doliny Markham. Na początku stycznia 1944 roku część 32 dywizji amerykańskiej dokonała desantu w Saidorze, gdzie 11 lutego dołączy ła do niej 5 dywizja australijska. Oczyszczenie półwyspu Ruon zajęło pięć miesięcy. Z około 12 tysięcy Japończyków biorą cych udział w walkach przeżyło zaledwie 4 200. W kwietniu generał MacArthur wykonał 400-milowy skok desantowy mijając 50 tysięcy Japończyków zgrupowanych dookoła Wewaku i wysadził jedną dywizję amerykańską w Aitape i kolejne dwie nie opodal Rollandii. Japońskie siły powietrzne otrzymały potężny cios, tracąc 380 maszyn. Od tej pory przewaga sprzymierzonych na morzu i w powietrzu była tak oczywista, że generał MacArthur mógł wybierać sobie te cele, które najbardziej mu odpowiadały, omijając nawet duże zgrupowania Japończyków, by rozprawić się z nimi później. Jego ostatnim celem była wyspa Biak, gdzie 41 dywizja amerykańska toczyła zażarty bój z dziesięciotysięcznym garnizonem wroga. W tym czasie zniszczono lub uszkodzono przy pomocy ataku lotniczego konwój dwunastu japońskich okrętów wojennych próbujący dowieźć posiłki, a wyspa wpadła w ręce Amerykanów przed końcem czerwca 1944 roku. Nadszedł kres dwuletnich zmagań
oI
I
100
I
200
300
I
400
500 mil
NOWA GWINEA
246
OD TEHERANU DO RZYMU
na Nowej Gwinei, gdzie zacięty opór nieprzyjaciela, ukształto wanie terenu, szalejące choroby i brak szlaków komunikacyjnych sprawiły, że była to jedna z najbardziej żmudnych kampanii w historii.
......
Dalej na wschód, na początku lipca 1943 roku i równocześnie z atakiem generała MacArthura na Salamauę, admirał Halsey uderzył na Nową Georgię. Po kilku tygodniach ciężkich walk ta oraz sąsiednia wyspa zostały opanowane. Tutaj znów lotnictwo zdominowało teatr działań wojennych i przewaga lotników amerykańskich okazała się mieć decydujące znaczenie. Straty japońskie w powietrzu znacznie przekraczały amerykańskie i miały się jak 4-5: 1. W lipcu i sierpniu dzięki serii działań morskich Amerykanie opanowali tamtejsze wody. We wrześniu złamano oś japońskie go oporu i chociaż na Bougainville i innych wyspach nadal toczyły się krwawe walki, kampania na Wyspach Salomona zakończyła się przed grudniem 1943 roku. Pozycje, które pozostały w rękach nieprzyjaciela, zostały już uprzednio zneutralizowane i można je było pozostawić, by zmarły śmiercią naturalną. Następnym celem ataków stał się Rabaul na Nowej Brytanii. W listopadzie i grudniu lotnictwo alianckie przeprowadziło tam serię ciężkich ataków, a w ostatnich dniach 1943 roku wojska desantowe generała MacArthura wylądowały na zachodnim krańcu Nowej Brytanii, Cape Gloucester. Postanowiono teraz ominąć Rabaul. W związku z tym trzeba było znaleźć alternatywną bazę, konieczną do wspierania ofensywy przeciwko Filipinom. Ustalono, że znajdować się będzie na wyspie Manus, w grupie Wysp Admiralicji. W lutym 1944 roku zrealizowano pierwszy etap tego okrążenia zajmując Wyspy Zielone, leżące 120 mil na wschód od Rabaulu. Wkrótce potem, w błyskotliwy sposób opanowano całą grupę Wysp Admiralicji. Gdy w marcu admirał Halsey zajął wyspę Emirau położoną na północy, Rabaul został całkowicie odizolowany. Morze i powietrze otaczające te wyspy znajdowały się pod absolutną kontrolą amerykańską.
o
CE A N INDY/SKI
,
I
'Gulm ,Truk
-, 'Klrolioy'
•
p BoD iD
" Mui.Jny
~W-y
,
I
500
y
a
" l,,
TIr'w,~_yt-y Gilberta
.,
F
.:;-
Midw.y
I
1000
I
I
1500
mile morskie n. równiku
' " •• :: !'-Y Marshalla
c
Hcbrydy'~
Nowe
A
I
o
K
2000 I
TEATR DZIAŁAŃ NA PACYFIKU
248
OD TEHERANU DO RZYMU
.. - .. Tymczasem główne amerykańskie siły morskie pod dowództwem admirała Nimitza rozpoczęły przygotowania do rajdu na wyspy położone blisko równika, a stanowiące forpocztę broniącą bazy floty japońskiej w Truk, na Karolinach. Najbardziej na wschód wysunięta grupa wysp, Wyspy Gilberta, zabrane Brytyjczykom w 1941 roku, zostały wyznaczone jaki cel pierwszego ataku. W październiku 1943 roku admirał Spruance, który zdobył sławę podczas bitwy o Midway, został mianowany dowódcą sił na środkowym Pacyfiku. W listopadzie, gdy Halsey atakował Bougainville, Spruance uderzył na Tarawę, w grupie Wysp Gilberta. Wyspa była silnie ufortyfikowana i broniona przez prawie 3 500 Japończyków. Pomimo wstępnego ataku powietrznego, desant 2 dywizji piechoty morskiej napotkał na zacięty opór. Po czterech dniach okrutnych walk i kosztem dużych strat w ludziach, wyspa została zdobyta. Po wyeliminowaniu Tarawy, droga na Wyspy Marshalla, na północ i zachód od Wysp Gilberta, stała otworem. W lutym 1944 roku były one celem największej operacji desantowej, jaką do tej pory podejmowano na Pacyfiku i z końcem miesiąca Amerykanie ponownie zatriumfowali. Bez chwili wytchnienia Spruance rozpoczął kolejną fazę swojej ofensywy: zmiękczanie obrony japońskiej na Karolinach i Marianach przy pomocy lotnictwa. Najbardziej godną uwagi cechą tych wszystkich operacji jest chyba ogromna elastyczność w dokonywaniu ataków morskich. Podczas gdy my w Europie czyniliśmy ostatnie przygotowania do operacji "Overlord", koncentrując nasze wojska w wąskich wodach Kanału, lotniskowce Spruance'a szalały na ogromnych obszarach, uderzając na Mariany, grupę wysp Palau i Karoliny, wbijając się głęboko w japońskie linie obronne i wspomagając jednocześnie MacArthura w ataku na port Hollandia. W przededniu operacji "Overlord" zachwianiu uległa cała potęga Japonii; jej system obronny na środkowym Pacyfiku został naruszony i chylił się ku upadkowi. Podsumowując wszystkie operacje na południowo-zachod nim Pacyfiku, generał MacArthur mógł donieść, że w ciągu
BIRMA I POZA
249
NIĄ
dwunastu miesięcy alianci "zbliżyli się o 1300 mil do serca imperium japońskiego, odcinając bez szansy ratunku 135 tysięcy żołnierzy nieprzyjaciela" .
.. - ..
Teraz kurtyna odsłoni zupełnie inny teatr działań wojennych w Azji Południowo-Wschodniej. Przez ponad 18 miesięcy J apończycy byli panami olbrzymiego łuku obronnego, chroniące go ich wczesne podboje. Rozciągał się on od pokrytych dżunglą gór północnej i zachodniej Birmy, gdzie oddziały hinduskie i brytyjskie toczyły z nimi zacięte walki, przez morze aż do Wysp Andamańskich oraz Sumatry i Jawy, wielkich posiadłości holenderskich, a stamtąd wschodnim łukiem wzdłuż łańcucha pomniejszych wysp, aż do Nowej Gwinei. Amerykanie stworzyli w Chinach bazy sił bombowych, które dzielnie się spisywały, atakując nieprzyjacielskie linie komunikacyjne między kontynentem a Filipinami. Teraz pragnęli wzmocnić swoje wysiłki, umieszczając w Chinach samoloty dalekiego zasięgu, które miałyby atakować Japonię. Droga Birmańska była odcięta i wszystkie dostawy dla nich i dla wojsk chińskich przewożono drogą lotniczą nad południowymi pasmami Himalajów, nazywanymi "Garbem". Było to doprawdy zadziwiające przedsięwzięcie. Zawsze orędowałem za pomocą powietrzną dla Chin oraz porawą szlaków powietrznych i ochroną lotnisk, lecz miałem nadzieję, że dokonają tego siły przenoszone i zaopatrywane drogą powietrzną, na modłę Wingate'a, choć w nieco większym wymiarze. Amerykanie pragnę li wesprzeć Chiny nie tylko poprzez rosnący most powietrzny, lecz także drogą lądową, w związku z czym przedstawili poważne żądania Wielkiej Brytanii i Cesarstwu Indii. Nalegali na jak najpilniejsze zbudowanie drogi samochodowej ciągnącej się na długości 500 mil od Ledo przez dżunglę i góry aż do terytorium Chin. Do tej pory tylko jedna linia kolei wąskotorowej biegła przez Assam do Ledo. Była ona wykorzystywana do róż nych celów, między innymi do przewozu oddziałów broniących granicy. Lecz aby rozpocząć budowę drogi do Chin, Amerykanie w pierwszej kolejności musieli odzyskać północną Birmę.
250
OD TEHERANU DO RZYMU
Odpowiadało nam, rzecz jasna, kontynuowanie wojny przez Chiny oraz prowadzenie działań powietrznych z ich terytorium, lecz potrzebne nam było nieustające wyczucie proporcji i zbadanie istniejących alternatyw. Muszę tutaj stwierdzić, że absolutnie nie cieszyła mnie perspektywa prowadzenia kampanii na dużą skalę w północnej Birmie. Nie dałoby się chyba wymyślić gorszego miejsca do walk z Japończykami. Również budowa drogi wiodącej z Ledo do Chin stanowiła ogromne, czasochłon ne zadanie, które najprawdopodobniej w chwili zakończenia byłoby już niepotrzebne. A nawet jeśli praca zostałaby wykonana na czas, zasilając nadal walczące wojska chińskie, to i tak nie wpłynęłoby to w znaczący sposób na zwiększenie ich zdolności bojowych. Ponadto w wyniku ofensywy wojsk sprzymierzonych na Pacyfiku i od strony Australii, która dałaby nam lotniska położone jeszcze bliżej Japonii, zmalałaby konieczność wzmacniania amerykańskich baz lotniczych na terytorium Chin. Tak więc z obu tych powodów staraliśmy się argumentować, że podejmowanie tak ogromnego wysiłku jest bezcelowe. Nigdy jednak nie udało się nam nakłonić Amerykanów do zmiany zdania. Zgodnie z wyznawaną przez nich zasadą, im większa idea, z tym większym sercem i uporem starają się wprowadzić ją w życie. To wspaniała cecha charakteru, pod warunkiem, rzecz jasna, że sama idea jest słuszna. To prawda, że chcieliśmy odzyskać Birmę, lecz nie zamierzaliśmy realizować tego zamierzenia na lądzie ze względu na sła be linie komunikacyjne i najbardziej nie sprzyjający do tego celu teren, jaki można sobie wyobrazić. Południowa część Birmy, wraz z Rangunem, stanowiła bezsprzecznie cenniejszy ką sek, niż północ. Lecz rejony te leżały daleko od Japonii i gdyby wojska nasze zaplątały się na tym obszarze, pozbawiłoby to nas przynależnych nam owoców zwycięstwa na Dalekim Wschodzie. Moim pragnieniem było zatrzymanie Japończyków w Birmie i przebicie się przez wielki łuk wysp tworzący zewnętrzne obrzeże Holenderskich Indii Wschodnich. W taki sposób, przy wykorzystaniu na każdym etapie sił desantowych, nasz imperialny front brytyjsko-indyjski przesunąłby się przez Zatokę Bengalską, nawiązując bezpośredni kontakt z przeciwnikiem.
BIRMA I POZA
251
NIĄ
Jednakże różnica poglądów,
jakkolwiek UCZClWle i rzetelnie przedstawionych, nieustannie trwała. Historię tej kampanii należy czytać w kontekście uwarunkowań geograficznych, ograniczonych zasobów i rozbieżności opinii .
.. - ..
Prezydent jasno nu.
przedstawił
mi punkt widzenia Waszyngto-
Prezydent Roosevelt do Premiera 25 lutego 1944 Moi szefowie sztabu są zgodni co do tego, że pierwszy pośredni cel naszej ofensywy na Pacyfiku stanowi obszar Formoza-wybrzeże Chin-Luzon. Powodzenie naszych niedawnych operacji na wyspach Gilberta i Marshalla dowodzi, że możemy przyśpieszyć ruchy w kierunku zachodnim. Istnieje nawet możliwość, że uda się nam dotrzeć w rejon Formoza-wybrzeże Chin-Luzon jeszcze przed latem 1945 roku. Od momentu wejścia w tę istotną strefę, aż do czasu bezpiecznego rozlokowania się na tym obszarze, konieczne będzie maksymalne wspieranie naszych działań przez siły powietrzne. Zmusza to do znacznego zwiększenia sił lotniczych znajdujących się na terytorium Chin. Zawsze byłem zwolennikiem rozwoju Chin jako bazy wspierającej nasze ofensywy na Pacyfiku i teraz, gdy wojna przybrała korzystny dla nas obrót, baza ta jest zbyt mała, by udzielać potrzebnego nam wsparcia. Konieczne są przeto jak największe wysiłki zmierzające do wzrostu ilości dostaw docierających do Chin. Jest to możliwe albo przez zwię kszenie tonażu lotniczego, albo przez otwarcie drogi przez Birmę. Zajęcie przez nas Myitkyiny umożliwi natychmiastowe zwiększe nie mostu lotniczego do Chin, poprzez dostarczenie lotniczej bazy transportowej oraz skuteczniejszą ochronę naszych szlaków powietrznych. Generał Stilwell jest przekonany, że siły chińsko-amerykańskie są w stanie opanować Myitkyinę pod koniec okresu suchego oraz utrzymać się na miejscu, pod warunkiem, że 4 korpus Mountbattena z Imphalu zabezpieczy obszar Shwebo-Monywa. Zdaję sobie sprawę, iż jest to trudne zadanie, lecz wierzę, że zachęceni przez Pana dowódcy Mountbattena przezwyciężą wszelkie trudności. Trwająca w Birmie koncentracja sił japońskich wymaga podjęcia niezwykle agresywnych działań w celu utrzymania inicjatywy i uniemożliwienia nieprzyjacielowi przeprowadzenia ofensywy, która mo-
252 że
OD TEHERANU DO RZYMU
do granic Indii. [ ... ] W związku z powyższym udzieli Pan maksymalnego poparcia natychmiastowej kampanii w górnej Birmie . go
zaprowadzić aż
żywię nadzieję, że
.. - ..
Kampania rozpoczęła się w grudniu, gdy generał Stilwell, z dwoma dywizjami chińskimi utworzonymi i wyszkolonymi przez niego samego w Indiach, przekroczył dział wodny, kierując się z Ledo do dżungli, poniżej głównych łańcuchów górskich. Choć drogę zastąpiła mu sławna 18 dywizja japońska, Stil well parł bez przerwy naprzód i do pierwszych dni stycznia posunął się o 40 mil. Za nim, w wielkim trudzie, postępowali robotnicy budujący drogę. Na południu, 19 stycznia, 15 korpus brytyjski pod dowództwem generała Christisona rozpoczął ofensywę w dół wybrzeża Arakanu. Równocześnie sprzymierzone siły zbrojne podwoiły wysiłki i przy pomocy nowo przybyłych spitfire'ów uzyskały przewagę w powietrzu, która niebawem miała się okazać bezcenną. 4 lutego nasza ofensywa została nieoczekiwanie powstrzymana. Okazało się, że nieprzyjaciel również posiada pewien plan. Od listopada Japończycy zwiększyli swoje lotnictwo w Birmie z pięciu do ośmiu dywizjonów i planowali atak na północne Indie połączony ze wznieceniem rebelii przeciwko Brytyjczykom. Ich pierwszy krok stanowiła kontrofensywa w rejonie wybrzeża Arakanu i uderzenie na port Chittagong, co zwróciło całą naszą uwagę i rezerwy na ten właśnie front. Utrzymując naszą 5 dywizję frontem do wybrzeża, wysłali wię kszość swoich wojsk przez dżunglę i wokół skrzydła 7 dywizji, która znajdowała się nieco dalej w głębi kraju. Została ona otoczona w ciągu kilku dni, a nieprzyjaciel zagroził odcięciem drogi przybrzeżnej na tyłach 5 dywizji. Japończycy byli pewni, że obie dywizje się wycofają, lecz nie wzięli pod uwagęjednego czynnika - dostaw drogą powietrzną. 7 dywizja uformowała obwody i broniła się dzielnie. Przez dwa tygodnie woda, żyw ność i amunicja spadały jak manna - z nieba. Nieprzyjaciel natomiast nie mógł liczyć na nic podobnego; dysponował jedynie zapasami na dziesięć dni, a zaciętość 7 dywizji uniemożliwiła
BIRMA I POZA
253
NIĄ
mu otrzymanie jakichkolwiek dostaw. Nie będąc w stanie pokonać naszych wysuniętych oddziałów i naciskani od północy przez ściągniętą z rezerwy 26 dywizję, Japończycy rozbili się na małe grupy, przedzierające się na własną rękę przez dżunglę, zostawiając za sobą 5 tysięcy zabitych. 15 korpus wznowił ofensywę, dumny z osiągnięcia, kładące go kres legendzie o niezwyciężoności Japończyków w dżungli. admirała
Mountbattena 1 marca 1944 dzisiaj Panu oficjalne gratulacje z okazji walk na wybrzeżu Arakanu. Cieszę się, że towarzyszył im tak wielki sukces. Jest to znak obudzenia się nowego ducha w Pańskim wojsku i liczę, że doprowadzi on wszystkich jeszcze bliżej wroga. Przyglądając się mapom, jestem zdania, że zasadniczo mógłby Pan kontynuować ofensywę wzdłuż wybrzeża w kierunku Akyabu . Premier do
Przesyłam
.. - ..
W lutym pojawiły się pewne znaki, że nieprzyjaciel planuje atak na centralnym froncie na Imphal, uprzedzając w ten sposób naszą ofensywę na Chindwin. Część naszego planu ofensywnego stanowiła operacja w wykonaniu słynnych czinditów.* Choć było jasne, że Japończycy uderzą pierwsi, postanowiono, że brygady Wingate' a będą kontynuować swoje zadanie. Polegało ono zasadniczo na przecięciu linii komunikacyjnych nieprzyjaciela niedaleko Indawu, co zniszczyłoby jego system dostawczy, a zwłaszcza 18 dywizji japońskiej, z którą Stilwell toczył walki. Ponadto zmusiłoby to nieprzyjaciela do wycofania części oddziałów, które miałyby zażegnać niebezpieczeństwo na tyłach głównego frontu. Jedna brygada czinditów, 16 brytyjska, wyruszyła 5 lutego z Ledo. Do pokonania miała 450 mil przez góry i dżunglę, a zapasy otrzymywała wyłącznie drogą powietrzną. 5 marca, przy wsparciu amerykańskiego oddziału powietrznodesantowego liczącego 250 maszyn, zaczęły przylatywać 77 i 111 brygada, oddziały brytyjskie i Gurkhowie. Po zebraniu się w wyznaczonym punkcie przystąpiły do wykotakże
*
"Czindici" - popularna nazwa dowodzonych przez Wingate'a sil rozpoznawczych dalekiego zasięgu (przyp.oryg.).
254
OD TEHERANU DO RZYMU
nania swojego zadania i przecięły linię kolejową na Indawu. Przesłałem pełne sprawozdanie Prezydentowi.
północ
od
14 marca 1944 zaciekawi Pana wiadomość o przylocie dwóch brygad sił rozpoznawczych dalekiego zasięgu generała Wingate' a. Lądowiska wybrano w taki sposób, by brygady te mogły z nich wyruszyć na zachód w celu przerwania japońskich linii komunikacyjnych, co ma stanowić wsparcie dla działań chińsko-amerykańskich prowadzonych dalej na północy. Lądowiska te znajdują się 100 mil w głębi terytorium nieprzyjaciela, a baza transportowa odległa jest o 260 mil. Pierwsze wylądowały szybowce, których załogi przygotowały lą dowiska na przyjęcie samolotów transportowych. Między 6 a II marca drogą powietrzną dotarło na miejsce 7 500 ludzi, wraz ze sprzętem i mułami. Zniszczeniu uległa tylko część szybowców, bowiem niektóre z nich nadają się do naprawy. Obydwie brygady wyruszyły już w drogę, za wyjątkiem małej grupy czekającej najednym z lądowisk na przylot spitfire'ów i dywizjonu hurricane'ów, których zadaniem będzie ochrona bazy i dostarczenie wsparcia powietrznego. Do jedynego poważniejszego wypadku doszło pierwszej nocy. Okazało się, że jeden z pasów na północy został zatarasowany przez Japończyków, a powierzchnia drugiego pasa była gorsza, niż się spodziewano. Spowodowało to katastrofy blokujące ten pas i uniemożli wiające dalsze lądowania tej nocy. Kilka szybowców musiało zawrócić i nie dotarło na nasze terytorium. Niezwłocznie przygotowano dodatkowy pas na tym obszarze, już w dwa dni później gotowy do przyjmowania samolotów. Liczba zabitych, rannych i zaginionych nie przekracza 145. Operacja ta stanowiła dla Japończyków całkowite zaskoczenie. Lotnictwo nieprzyjacielskie nie zaatakowało naszych lądowisk na północy, a lądowisko południowe zostało zbombardowane po opuszczeniu go przez naszych ludzi. Okazało się, że wróg, realizując swoje własne plany, skoncentrował samoloty na lotniskach w rejonie Mandalay. W rezultacie nasze silne oddziały powietrzne, które zebraliśmy do ochrony lotnisk, znalazły się w niezwykle korzystnej sytuacji i w ciągu dwóch dni zniszczyły 61 samolotów nieprzyjacielskich przy stracie zaledwie trzech. Wszyscy jesteśmy ogromnie radzi, że wyprawa Wingate'a rozpoczęła się tak pomyślnie, a sukces tej operacji dobrze wróży na przyszłość. Wasi ludzie odegrali niezwykle istotną rolę zarówno w czasie transportu wojsk, jak i w trakcie wspierających operacji lotniczych. Sądzę, że
~
....
--+-
I
C H I N Y
/
I
\
.....: Z A TOK A
-.-
SYJAM
"'\ I., \
BENGALSKA
~
.,., \.
MouJmćin l·1
BIRMA 50I
100 I
i
150 mil I
256
OD TEHERANU DO RZYMU
"Jestem ogromnie poruszony - napisał Roosevelt następnego dnia - wieściami o zwycięstwie sił pod dowództwem Wingate' a. Telegrafując do niego, proszę przekazać mu serdeczne pozdrowienia. Tylko tak dalej. Jest to wspaniałe osiągnięcie oddziałów desantowych, że nie wspomnę o mułach." Wingate nie cieszył się długo swoim pierwszym sukcesem, ani też nie zebrał owoców tego zwycięstwa, bowiem 24 marca, ku mojej rozpaczy, zginął w powietrzu. Nalegał, by wystartować. Okoliczności są nieznane. Prawdopodobnie pilot zagubił się z powodu złej pogody. Samolot roztrzaskał się, uderzając w zbocze górskie, a jego szczątki odnaleziono długo po fakcie. W ten sposób zgasł kolejny jasny płomień.
l' _ .. 8 marca rozpoczął się spodziewany atak trzech dywizji japoń skich na nasz centralny front. Generał Scoones wycofał swój 4 korpus, również składający się z trzech dywizji, na równinę Imphal, aby móc walczyć na wybranym przez siebie terenie. Gdyby nieprzyjacielowi udało się odciąć drogę prowadzącą do najbliższej stacji kolejowej na zapleczu w Dimapurze, Scoones musiałby się zdać na dostawy z powietrza do czasu wygrania bitwy. Japończycy powtórzyli tutaj taktykę, która zakończyła się tak nieszczęśliwie dla nich na wybrzeżu Arakanu. Liczyli na zagarnięcie naszych zapasów w Imphalu. Planowali także odciąć nie tylko drogę do Dimapuru, lecz także tamtejszą linię kolejową, co zablokowałoby szlak dostawczy utrzymujący wojska Stilwella oraz amerykański most lotniczy do Chin. Ważyły się tutaj istotne sprawy. I znowu najważniejsze okazały się samoloty transportowe. Zasoby Mountbattena, choć znaczne, były niewystarczające. Pragnął on zatrzymać 20 samolotów amerykańskich wypoży czonych z przelotów przez "Garb" i poprosić o kolejne 70. Było to trudne do spełnienia żądanie. W ciągu tych niespokojnych tygodni udzieliłem mu jednak pełnego poparcia. "Szefowie sztabu i ja - napisałem - popieramy Pana we wszystkim. Zatelegrafowałem do Prezydenta. Moim zdaniem bitwa jest na pierwszym miejscu. Na pewno wygramy". Koniec końców potrze-
BIRMA I POZA
257
NIĄ
by Mountbattena zostały zaspokojone wypożyczeniem 79 samolotów z rejonu Morza Śródziemnego. Pod koniec marca Japończycy odcięli drogę do Dimapuru i zaczęli z trzech stron naciskać na obrzeża równiny Imphal. Na miejsce przyleciała 5 dywizja hinduska z frontu z Arakanu, gdzie wstrzymano wszelkie działania, a 7 dywizja hinduska poleciała do Dimapuru. Tam też przybyła koleją kwatera główna 33 korpusu pod dowództwem generała Stopforda, 2 dywizja brytyjska, niezależna brygada hinduska i ostatnia brygada z sił Wingate'a. W Kohimie, przydrożnym miasteczku strzegącym przejścia do doliny Assamu, Japończycy przypuścili atak. Garnizon skła dał się tutaj z jednego batalionu Royal West Kent, jednego batalionu nepalskiego i jednego batalionu strzelców assamskich, gdzie zgromadzono wszystkich mężczyzn mogących trzymać broń, nawet rekonwalescentów ze szpitala. 31 dywizja japońska zaatakowała ich 4 kwietnia, spychając krok za krokiem na coraz mniejszy obszar, aż wreszcie zatrzymali się na pojedynczym wzniesieniu. Nie mieli żadnych zapasów, prócz tego, co zrzucano na spadochronach. Atakowani ze wszystkich stron, bronili się dzielnie, wspomagani jedynie bombardowaniami i ostrzałem z powietrza, aż wreszcie 20 kwietnia zluzowała ich 161 brygada hinduska, która, z 2 dywizją brytyjską, przebijała się od Dimapuru. Zginęło 4 tysiące Japończyków. Bohaterska obrona Kohimy przed przeważającymi siłami nieprzyjaciela stanowiła pamiętny epizod tych walk .
.. - ..
Wprawdzie posiadaliśmy przewagę w powietrzu, lecz cały czas byliśmy uzależnieni od liczby samolotów transportowych. Do punktu kulminacyjnego doszło w maju. 60 tysięcy żołnierzy brytyjskich i hinduskich, wraz z całym nowoczesnym wyposażeniem, zostało uwięzionych na równinie Imphal. W gąszczu różnych innych, istotnych spraw, czułem jednak silne napięcie. Opierając się na zasadzie: "Nic nie jest ważniejsze od bitwy" skorzystałem z przysługującej mi władzy.
258
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do admirała Mountbattena 4 maja 1944 (Azja Południowo-Wschodnia) Trzeba zrobić wszystko, aby wygrać bitwę. Nie zgodzę się na odmowę z żadnej strony i będę Pana popierał we wszystkim. Premier do generała Ismaya, 9 maja 1944 dla Komitetu Szefów Sztabu Luka musi zostać wypełniona za wszelką cenę, albo przez opóźnienie zwrotu 79 samolotów transportowych nad Morze Śród ziemne, albo przez ściągnięcie 20 plus 59 z "Garbu", albo przez jedno i drugie. Nie możemy w żadnym razie zaprzepaścić takiej szansy. Jestem gotów zatelegrafować do Prezydenta tłumacząc mu, że rezygnacja z tej bitwy będzie miała katastrofalne skutki dla jego planów pomocy dla Chin. Premier do generała Ismaya generała Hollisa, dla Komitetu Szefów Sztabu 14 maja 1944 Bez względu na to co się wydarzy, admirał Mountbatten nie może odesłać 79 samolotów nad Morze Śródziemne, jeżeli nie zostaną one zastąpione przez odpowiednie samoloty ze Stanów Zjednoczonych lub znad "Garbu". Jego argumenty nie podlegają dyskusji. Moim zdaniem nic nie usprawiedliwia stwierdzenia, że walki prowadzone przez generała Alexandra poważnie ucierpią, jeżeli przesunięta zostanie data zwrotu tychże samolotów nad Morze Śródziemne. Generał Wilson już teraz posiada przytłaczającą przewagę w powietrzu i samoloty te są mu potrzebne nie tyle do samej bitwy, co do operacji desantowych, które mają się rozpocząć zaraz po osiągnięciu zwycięstwa, podczas gdy w tej chwili są one niezbędne do działań prowadzonych w Birmie. W związku z tym generał Hollis powinien sporządzić krótką notę, którą przedyskutuję z nim dziś o północy. Tymczasem należy zwrócić uwagę szefów sztabu na powyższą depeszę. Nie zgodzę się na to, by bitwa prowadzona przez Mountbattena została przegrana w wyniku wysyłania 150 samolotów pokonujących odległość 5 tysięcy mil w przeciwnych kierunkach. Jeżeli warunki nie zostaną spełnione, gotów jestem zwrócić się do Prezydenta . i
.. -..
Tymczasem Stilwell na froncie północnym czynił duże postę py, zbliżając się w kierunku linii Mogaung-Myitkyina, pomimo zaciętego oporu 18 dywizjijapońskiej. Obawiał się tylko o swo-
BIRMA I POZA
259
NIĄ
je wschodnie skrzydło gdzie, wzdłuż granicy chińskiej, zagrażała mu 56 dywizja japońska. Prezydent nakłaniał CzangKaj-szeka, by wysłał Stilwellowi jeszcze jedną dywizję chińską, lecz dopiero 21 kwietnia generalissimus wydał rozkaz swoim oddziałom znajdującym się w prowincji Yunnan, by skierowały się do Birmy. 10 maja cztery dywizje chińskie przekroczyły rzekę Salween nie opodal miasta Kunlong, niepokojąc japoń skie skrzydło. Czindici, działający przy liniach komunikacyjnych wroga, otrzymali na początku kwietnia dwie dodatkowe brygady, dzię ki czemu mieli ich teraz pięć. Posuwali się szlakiem kolejowym w kierunku północnym, uniemożliwiając przesyłanie posiłków i niszcząc napotykane składy. Pomimo szerzonych przez nich zniszczeń, Japończycy nie wycofali żadnych oddziałów z frontu na równinie Imphal, a tylko jeden batalion z frontu Stilwella. Sprowadzili natomiast z Syjamu 53 dywizję i spróbowali, bez powodzenia, ale za to za cenę 5 400 zabitych, poradzić sobie z tym utrapieniem. 1.7 maja Stilwell sprawił niespodziankę zarówno Japończy kom, jak i nam, zajmując lotnisko w Myitkyinie przy pomocy szybkiego uderzenia brygady amerykańskiej generała Merrilla. Wysłano tam posiłki dla oblegających miasto, jednak Japończy cy bronili go uparcie aż do sierpnia. Pod koniec maja czołowa brygada czinditów, 77., obległa Mogaung, kolejny cel Stilwella, który wpadł w jej ręce 26 czerwca. Sukcesy te są w głównej mierze zasługą zdolności dowódczych, energii i uporu Stilwella. Lecz jego oddziały były wyczerpane i wiele z nich trzeba było wycofać.
II. _ ..
Tymczasem dookoła Imphalu wrzało. Nasze lotnictwo panolecz monsun opóźniał dostawy drogą powietrzną, od których zależał nasz sukces. Nasze cztery dywizje powoli wychodziły z okrążenia. Wzdłuż drogi do Kohimy oddziały zluzowujące i oblężeni usiłowali przebić się do siebie. Był to naprawdę wyścig z czasem. Śledziliśmy ich postępy z ogromnym napię CIem. wało,
260
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do admirała Mountbattena 22 czerwca 1944 (Azja Poludniowo- Wschodnia) Szefowie sztabu wyrażają niepok6j w związku z sytuacją w Imphalu, zwłaszcza jeżeli chodzi o rezerwy żywności i amunicji. Ma Pan absolutne prawo żądać wszystkich samolot6w niezbędnych do utrzymania pozycji, bez względu na to, czy miałyby pochodzić z "Garbu", czy zjakiegokolwiek innego źródła. "Garb" stanowi bieżącą rezerwę, z kt6rej trzeba korzystać, gdy tylko jest to konieczne. Amerykanie wspaniałym wyczynem zajęli Myitkyinę, lecz ani Myitkyina, ani Imphal nie dadzą się utrzymać bez sięgnięcia do rezerw "Garbu". Jeżeli nie przedstawi Pan swoich żądań w odpowiednim czasie, w razie potrzeby prosząc mnie o pomoc, nie będzie sensu narzekać, że przedsięwzięcie się nie powiodło. Proszę trzymać rękę na pulsie, ponieważ sytuacja jest krytyczna. Powodzenia. Finał nastąpił ję
w czasie, gdy ten telegram był w drodze. Cyturaport admirała Mountbattena:
W trzecim tygodniu czerwca sytuacja stała się krytyczna i wydawapo wszystkich ogromnych wysiłkach ostatnich dw6ch miesięcy, na początku lipca 4 korpus ulegnie z powodu braku rezerw. Lecz 22 czerwca, gdy pozostało jeszczep6łtora tygodnia, 2 dywizja brytyjska i 5 dywizja hinduska spotkały się w punkcie oddalonym o 29 mil na p6łnoc od Imphalu i droga na r6wninę stanęła otworem. Tego samego dnia rozpoczął się ruch konwoj6w. ło się nawet, że
Mountbatten słusznie dodał: "Jest to koniec japońskich planów w stosunku do Indii, a przed nami otwiera się perspektywa pierwszego zwycięstwa w Birmie."
ROZDZIAŁ
XXXII
STRATEGIA WOBEC JAPONII
Musimy sif zdecydować - Moja depesza z 24 stycznia 1944 roku Przybycie misji admirała Mountbattena - Nowy plan - Zastrzeżenia Stanów Zjednoczonych - Potfżna flota japońska kieruje sif do Singapuru - Operacje desantowe chwilowo niemożliwe - Tracimy lokalną. przewagf na morzu - Mój telegram do Prezydenta z 10 marca - Jego odpowiedź - Obwieszczam moją. decyzjf szefom sztabu, 20 marca "Umiarkowana strategia".
odczas gdy w Birmie i na Pacyfiku toczyły się zacięte walki lądowe i powietrzne opisane w poprzednim rozdziale, my (między sobą oraz ze stroną amerykańską) debatowaliśmy na temat kwestii prowadzenia wojny z Japonią. Wspominałem już o raporcie Połączonego Komitetu Szefów Sztabów powstałym w Kairze, na temat długofalowej polityki na Pacyfiku i udziału Brytyjczyków w wynikających z niej poczynaniach oraz o tym, jak Prezydent i ja podpisaliśmy ów dokument nie będąc w stanie, z powodu nawału spraw, dokładnie go przeczytać i omówić z naszymi doradcami. Dopiero gdy w Marrakeszu otrzymałem prośbę o przekazanie dominiom depeszy w tej sprawie, uświadomiłem sobie jak daleko zaszli szefowie sztabu w rozwinięciu swoich poglądów. Natychmiast skonstatowałem, że nie mogę pozwolić na coś takiego i tak właśnie narodził się pierwszy i ostatni konflikt pomiędzy mną i Gabinetem Wojennym a naszymi zaufanymi wojskowymi kolegami. Krótko mówiąc, istniały dwie możliwości. Mogliśmy wysłać nasze siły morskie oraz wszystkie dostępne wojska lądowe i powietrzne, by współdziałały z lewym skrzydłem sił amerykańskich na południowo-zachodnim Pacyfiku, przy czym
P
262
OD TEHERANU DO RZYMU
główna baza znajdowałaby się w Australii. Nasi szefowie sztabu by li właśnie tego zdania i w Kairze doszli bez trudu do porozumienia ze swoimi amerykańskimi towarzyszami. Natomiast ja i moi współpracownicy opowiadaliśmy się za natarciem na wschód w kierunku Półwyspu Malajskiego i wysp holenderskich, z bazą w Indiach. Szefowie sztabu utrzymywali, że podczas gdy Mountbatten będzie w stanie przeprowadzić jakąkolwiek większą operację desantową dopiero w sześć miesię cy po klęsce Niemiec, ich plan wzmocnienia Pacyfiku, w który, jak twierdzili, byliśmy zaangażowani, mógł się rozpocząć znacznie wcześniej. Gdy tylko wróciłem do kraju natychmiast zwołałem spotkanie Komitetu Obrony, gdzie cała sprawa została po raz pierwszy dokładnie zbadana i przedyskutowana. Kilka dni później wystosowałem następującą depeszę:
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 24 stycznia 1944 [1.] Wszyscy moi koledzy ministrowie obecni na spotkaniu 19 stycznia wypowiedzieli się przeciwko projektowi zaproponowanemu przez planistów. Ja również nie zgadzam się z tymi planami i kwestię tę będą musiały rozstrzygnąć obydwa rządy. Trzeba również pamię tać, że założenia te różnią się od tego, co przedstawił szef sztabu generała MacArthura, z czego wynika, że nawet między Amerykanami nie ma całkowitej zgodności w tej kwestii. 2. Nikt nie oponowałby przeciwko wysłaniu garści okrętów mają cych wspomóc flotę amerykańską w planowanych przez nią na czerwiec operacjach, ponieważ zawsze jesteśmy gotowi do wzięcia udziału w tworzeniu floty na Pacyfiku. Jednak dla ogromnych sił lądowych i powietrznych stacjonujących w Indiach i dookoła Zatoki Bengalskiej plan działań w tych rejonach nie biorący pod uwagę lat 1944-45, tj. okresu przed pokonaniem Hitlera, nie może być uznany za zadowalający.
3. Jedyną operacją odpowiednią dla tych sił jest Sumatra ("Culverin"). Od dawna uważałem, że jest to najpewniejszy sposób ściągnię ciajapońskich samolotów, a niewykluczone, że także ich wojsk, albo też odzyskania ważnego terytorium i zajęcia baz, skąd z dużym powodzeniem możemy uderzać na Singapur, Bangkok, cieśninę Malakka i japońskie linie komunikacyjne z Birmą. Moi koledzy zgadzają się ze mną, że na tym właśnie należy skoncentrować wszystkie wysiłki,
STRATEGIA WOBEC JAPONII
263
wyjaśniając jednocześnie Amerykanom, że jeżeli pomożemy im na Pacyfiku, co bez wątpienia uczynimy, to oczekujemy, że w zamian za to i oni udzielą nam pomocy poprzez dostarczenie odpowiedniej liczby sprzętu desantowego, koniecznego do zaatakowania Sumatry w październiku, listopadzie lub grudniu. Będzie to możliwe dzięki ogromnemu, nowemu programowi budowy okrętów LST, która ma trwać przez cały rok. [ ... l 4. Musimy poczekać na oficerów wysłanych przez admirała Mountbattena, aby dokładnie przedyskutować z nimi całą sprawę. W związku z tym, nie powinniśmy obecnie wysyłać żadnych telegramów do dominiów.
Misja admirała Mountbattena przybyła w połowie lutego 1944 roku na czele ze zdolnym, amerykańskim zastępcą szefa sztabu, generałem Wedemeyerem. Mountbatten nie wierzył, by amerykański projekt dwukierunkowej drogi z północnego Assamu do Chin był możliwy do zrealizowania wcześniej aniżeli w czerwcu 1946 roku. Proponował więc, by zeń zrezygnować i zamiast tego rozwinąć istniejącą drogę lotniczą. Gdyby wyrażono na to zgodę, Mountbatten nie musiałby rozpoczynać działań zmierzających do zajęcia tak dużej części Birmy. Przy pomocy zaoszczędzonych w ten sposób sił zamierzał spenetrować pierścień nieprzyjacielski na Malajach i w Holenderskich Indiach Wschodnich oraz uderzać gwałtownie w kierunku pół nocno-wschodnim od bazy do bazy wzdłuż całego wybrzeża azjatyckiego. Umożliwiłoby to stworzenie lepszych morskich linii komunikacyjnych z Chinami, co stanowiłoby bezpośred nią pomoc dla amerykańskich ataków na Japonię z rejonu środ kowego Pacyfiku i Nowej Gwinei. Najpierw jednak należałoby zająć Sumatrę, co proponował zrobić, gdy tylko sprzęt desantowy nie będzie już potrzebny w południowo-zachodniej Europie. Tak więc idea operacji "Culverin" ponownie ożyła. Jednakże strategia zaproponowana przez Mountbattena była sprzeczna z tym, co szefowie sztabu ustalili w Kairze. Tak więc różnice dotyczące polityki długofalowej stawały przed nami w niezwykle konkretnej formie. Mnie osobiście bardzo podobał się nowy plan Mountbattena, ponieważ od dawna byłem zwolennikiem ataku na Sumatrę. Nadal sądziłem, że do tej operacji
264
OD TEHERANU DO RZYMU
wcale nie będą potrzebne aż tak duże siły, jak oceniano; zresztą, po realizacji planu Mountbattena wiążącego się z kampanią lą dową w Birmie pozostałaby pewna nadwyżka, której nie chciałem kierować do podrzędnych działań w operacjach MacArthura. W tej sprawie miałem pełne poparcie Foreign Office, które uważało, że rola Brytyjczyków nie powinna się ograniczać do wykonywania podrzędnych działań u boku Amerykanów - coś takiego nie przemówiłoby do narodu brytyjskiego. Ponadto, narody Azji nie interesowały się tak bardzo wyspami PacyfIku; dla nich istotne były właśnie te rozległe obszary. A właśnie strategia zalecana przez dowództwo Azji Południowo-Wschodniej wywarłaby właściwy efekt psychologiczny i polityczny, co przyśpieszyłoby klęskę Japonii. Byłem absolutnie pewien, że Amerykanie będą rozumować zupełnie inaczej, więc nie zdziwił mnie bynajmniej fragment telegramu wysłanego do mnie przez prezydenta Roosevelta 25 lutego 1944 roku: Ogromnie niepokoją mnie istniejące od niedawna tendencje w sferze strategii, bardziej przychylne działaniom skierowanym przeciw Sumatrze i Malajom, będącym niewątpliwie sprawą przyszłości, aniżeli bezpośrednim przeszkodom wiążącym się z terytorium Binny. Nie rozumiem, jak można, przed zakończeniem wojny w Europie, porywać się na przedsięwzięcie wymagające tak ogromnych sił, jak atak na Sumatrę i Malaje. Choć sukces operacji "Culverin" przyniósł by niewątpliwie znaczne korzyści, to wykorzystując dostępne siły można by zyskać jeszcze więcej atakując górną Birmę, co umożliwi łoby koncentrację naszych sił powietrznych w Chinach i zapewniłoby niezbędne wsparcie naszej ofensywie skierowanej na zachód, w kierunku linii Formoza-Chiny-Luzon. Słowa te nie wróżyły sukcesu misji Wedemeyera. Jej człon kowie przedstawili się w marcu w Waszyngtonie amerykań skim szefom sztabu. Jednak nie byli pierwsi. Wprawdzie naczelni dowódcy podlegli Mountbattenowi w pełni popierali jego plany, lecz nie odnosiło się to do jego zastępcy, Amerykanina, generała Stilwella. Było to zrozumiałe, jako że Stilwell łą czył w swoich rękach kilka funkcji, między innymi szefa sztabu przy Czang Kaj-szeku. Nie był to najlepszy pomysł ze strony
265
STRATEGIA WOBEC JAPONII
Amerykanów, lecz my niewiele mieliśmy do powiedzenia i musieliśmy się zgodzić. Stilwell sprzyjał wszelkim posunięciom, które mogłyby pomóc Chinom i niezachwianie wierzył, że dostawy drogą lądową można rozpocząć znacznie wcześniej, aniżeli przewidywało to dowództwo Azji Południowo-Wschod niej. Miał prawo nakłaniać Mountbattena do przyjęcia swoich poglądów, a jeżeli były one odrzucane, to mógł, za przyzwoleniem Mountbattena, odwołać się do jego zwierzchników w Waszyngtonie. Jednak w praktyce posunął się tak daleko, że za plecami Mountbattena wysłał własną misję do Waszyngtonu, by przedstawiła tam jego punkt widzenia. Amerykańscy szefowie sztabu podjęli niedawno decyzję, że chociaż kontrofensywa generała MacArthura w kierunku Filipin powinna być kontynuowana, to główne natarcie podejmie admirał Nimitz, uderzając z centralnego Pacyfiku na Formozę. Uważali więc, że strategiczna wartość oswobodzenia Malajów i Holenderskich Indii Wschodnich będzie doprawdy niewielka. Nie widzieli potrzeby atakowania Sumatry. Ich pragnienia obracały się wokół wysyłania do Chin większych dostaw drogą powietrzną przez "Garb" oraz zbudowania Drogi Birmańskiej. Powstał wówczas nowy plan umieszczenia w Chinach bombowców dalekiego zasięgu mających zaatakować Japonię, lecz wymagałoby to jeszcze większej ilości dostaw, niż miało to miejsce do tej pory. Wedemeyer z ogromną zręcznością przytaczał wszystkie argumenty przemawiające za propozycjami Mountbattena, lecz nie udało się mu przekonać swoich słuchaczy i zwierzchników.
.. - ..
Jednak właśnie w tym momencie doszło do niezwykle istotnego wydarzenia. Otóż potężna flota japońska, w której skład wchodziło 7 pancerników, przemieściła się z centralnego Pacyfiku do Singapuru. Nie bardzo wtedy wiedzieliśmy dlaczego tak się stało, wszelako teraz jest nam wiadome, że po części szukały one chwilowego schronienia przed amerykańskimi atakami powietrznymi, po części zaś chciały znaleźć się bliżej swoich źródeł ropy znajdujących się na terenie Holenderskich Indii
266
OD TEHERANU DO RZYMU
Wschodnich. Niemniej jednak okręty te mogły wpłynąć do Zatoki Bengalskiej, co chwilowo przekreślało szanse "Culverin" i jakiejkolwiek innej operacji desantowej na wodach Oceanu Indyjskiego. Tym samym straciliśmy nawet lokalną przewagę na morzu, z czego natychmiast zdałem sobie sprawę. Premier do generała /smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 7 marca /944 [l.J Plan ataku na Sumatrę powstał w oparciu o założenie, że głów ny trzon floty japońskiej nie wykona żadnego poważniejszego posunięcia. Była to oczywiście czysta spekulacja, przyjmująca za podstawę rozumowania rozsądek nieprzyjaciela, jednak nikt nie jest w stanie dać absolutnej gwarancji, że ów nieprzyjaciel nie postąpi w sposób nierozsądny. Wszelako my w tym czasie wierzyliśmy, że wysiłki Japończyków są skoncentrowane na obronie Truku i Rabaulu oraz innych wysuniętych punktów przed atakami Amerykanów i na utrzymywaniu gotowości na wypadek jakiegokolwiek ataku przy użyciu floty. Teraz okazuje się, że porzucili oni te zamiary, jeśli w ogóle kiedykolwiek je mieli, i wycofując się z wysuniętych punktów wydali swojej flocie rozkazy podjęcia działań defensywnych, w tym wysła nia znacznych sił do Singapuru. W tej sytuacji stało się jasne, że nie jesteśmy w stanie uderzyć na Sumatrę, czy gdziekolwiek indziej, dopóki nasza marynarka na tym obszarze nie będzie dostatecznie silna, by stanowić równorzędnego przeciwnika dla Japonii. Z punktu widzenia Amerykanów im dłużej Japończycy będą przebywać w Singapurze, tym lepiej, ponieważ wzrastają wówczas szanse admirała Nimitza na przeprowadzenie szybkiej i swobodnej ofensywy. Jak długo Japończycy pozwolą sobie na pozostanie w Singapurze, uzależnione będzie od postępów Amerykanów. Jest prawdopodobne, że zechcą ponownie zjednoczyć swoją flotę, a zjednoczywszy ją, rozpocząć ogólne działania w rejonie Filipin lub bliżej swojego kraju. Natomiast jeżeli opuszczą Singapur, to prawdopodobieństwo ich powrotu uzależnione będzie li tylko od sytuacji istniejącej w danym momencie. Im dłużej utrzymamy ich na obecnej pozycji w Singapurze, tym wię kszą przysługę wyświadczymy Stanom Zjednoczonym. Cel ten zostanie osiągnięty dzięki nieustannym przygotowaniom do dużych operacji desantowych, które rozpoczną się w momencie, gdy główne natarcie sił amerykańskich zmusi ich flotę do zjednoczen~ i powrotu na Pacyfik. 2. Proszę dopilnować, aby ta depesza przekazana została połączo nym grupom planistów.
STRATEGIA WOBEC JAPONII
267
Tymczasem dyskusje z szefami sztabu przeciągały się, a atmosfera na posiedzeniach bywała dość napięta. Sprawa pomocy dla MacArthura lub admirała Nimitza zależała od tego, jak duże siły zostaną umieszczone w Australii oraz czy ich baza znajdować się będzie na wschodnim czy północnym i zachodnim wybrzeżu. Jednak posiadane przez nas informacje były niewystarczające i problem ten należało dokładniej zbadać. Niewątpliwie operacje te poważnie obciążyłyby nasz transport morski. W marcu znaleźliśmy się w impasie, jeżeli chodzi o sytuację w kraju. Szefowie sztabu odnosili wrażenie, iż Amerykanie spodziewają się wysłania przez nas na Pacyfik floty, mającej wspomóc działania planowane na czerwiec. Uznałem przeto za konieczne wyjaśnić tę kwestię Prezydentowi i poinformować go o całej sytuacji. Premier do prezydenta Roosevelta 10 marca 1944 [1.] W raporcie końcowym konferencji w Kairze Połączony Komitet Szefów Sztabów stwierdził, że "aprobuje zasadniczo jako podstawędo dalszych badań i przygotowań" ogólny plan pokonania Japonii. Plan ten przewidywał wysłanie w rejon Pacyfiku części floty brytyjskiej, która wstępnie miała rozpocząć działania na tych wodach w czerwcu 1944 roku. Chociaż zarówno Pan, jak i ja podpisaliśmy ów dokument, nie mieliśmy sposobności dokładnego zbadania całej sprawy z powodu innych, zaprzątających nas w tym momencie kwestii. Od tego czasu Gabinet Wojenny i szefowie sztabu prowadzą "badania", lecz do tej pory nie sformułowali żadnych ostatecznych wniosków. Tymczasem do Singapuru przybyła flota japońska, co diametralnie zmienia sytuację w tym rejonie. 2. Po kapitulacji floty włoskiej w 1943 roku miałem szczery zamiar wysłać jak najszybciej część naszej floty na Pacyfik, lecz gdy poruszyłem tę kwestię z admirałem Kingiem, zapewnił mnie o ogromnej przewadze w tym rejonie marynarki amerykańskiej nad japońską, z czego wywnioskowałem, że nie jesteśmy tam aż tak bardzo potrzebni. Otrzymałem również wiele telegramów od naszych przedstawicieli do spraw morskich w Waszyngtonie potwierdzających słuszność wyciągniętych przeze mnie wniosków. Z drugiej jednak strony doniesiono mi o informacji otrzymanej przez pierwszego lorda morskiego
268
Kinga, który mówi, że nie miałby nic przeciwko temu, naszej floty, pod warunkiem, że przybyłaby ona dopiero w lipcu lub sierpniu, co doskonale harmonizowałoby z wszystkimi jego planami i wyliczeniami. W rezultacie tego wszystkiego naprawdę nie wiem, czy jesteśmy tego roku potrzebni, czy też nie. 3. W związku z tym byłbym ogromnie wdzięczny, gdyby zechciał mnie Pan poinformować, czy w planach amerykańskich znajduje się jakakolwiek konkretna operacja na Pacyfiku a) przed końcem 1944 roku lub b) przed latem 1945 roku, której przeprowadzenie byłoby utrudnione, lub wręcz uniemożliwione przez nieobecność części floty brytyjskiej. 4. Trzeba jednak zauważyć, że wysłanie przez Japończyków floty do Singapuru, wynikające, inter alia, z ich wiedzy o wysłaniu przez nas eskadry pancerników na Ocean Indyjski, świadczy o ich szczególnym uwrażliwieniu na obszar Andamanów, Nikobarów i 'Sumatry. Byłoby ogromnie korzystne dla Pana, gdybyśmy, utrzymując stan zagrożenia w Zatoce Bengalskiej, zatrzymali w Singapurze całą flotę japońską lub choćby jej część, gdyż dałoby to Panu swobodne pole manewru na Pacyfiku, umożliwiając kontynuację rozpoczętych posunięć oraz całej ofensywy w niezwykle szybkim tempie. 5. Generał Wedemeyer doskonale przedstawia wszystkie plany Mountbattena na Oceanie Indyjskim i w Zatoce Bengalskiej. Odnoszę wrażenie, iż stanowią one krok w kierunku realizacji próśb składa nych przez Czang Kaj-szeka, czego był Pan zwolennikiem, lecz co było niemożliwe przed porą monsunów z powodu działań na Morzu Śródziemnym oraz operacji "Overlord". W dalszym ciągu jestem zdania, że w wyniku akcji przez Zatokę Bengalską wszystkie nasze siły i bazy odegrają, w ciągu najbliższych 18 miesięcy, niezwykle istotną rolę w wojnie z Japonią. Obecnie badamy dokładnie wszystkie aspekty takiej operacji, i, primafacie, wygląda na to, że atak na wyspy w Zatoce Bengalskiej i na Półwysep Malajski mógłby zostać przeprowadzony trzykrotnie większymi siłami, niż w przypadku, gdybyśmy przedłużyli nasze linie komunikacyjne dookoła południowej Australii o około 9000 mil i rozpoczęli działania od strony Pacyfiku i Pańskie go prawego skrzydła. Istnieją także pewne zastrzeżenia co do dzielenia naszej floty i naszych wysiłków pomiędzy Pacyfik i Ocean Indyjski i eliminacji tylu istniejących baz od Kalkuty do Cejlonu oraz w strefie Kanału Sueskiego. 6. Zanim jednak sformułuję ostateczne wnioski w tej sprawie, chciałbym poznać Pańską odpowiedź na pytanie postawione w paragrafie 3, tzn. czy Pańskie działania na Pacyfiku byłyby utrudnione, od
admirała
OD TEHERANU DO RZYMU
gdybyśmy wysłali część
269
STRATEGIA WOBEC JAPONII
gdybyśmy przynajmniej chwilowo, do czasu aż flota japońska opuści Singapur, utrzymali nasz środek ciężkości na Oceanie Indyjskim i Zatoce Bengalskiej, a planowane tam operacje zostały zrealizowane?
Odpowiedź
Prezydenta na moje
bezpośrednie
pytanie
była
rozstrzygająca.
Prezydent Roosevelt do Premiera 13 marca 1944 (a) Nieobecność części floty brytyjskiej nie wpływa ujemnie na żadne działania, które zamierzamy prowadzić na Pacyfiku w 1944 roku. (b) Trudno jest w chwili obecnej przewidzieć z odpowiednią dokładnością, jak rozwinie się w przyszłości sytuacja na Pacyfiku, aby stwierdzić ostatecznie, czy część floty brytyjskiej nie będzie tam potrzebna w 1945 roku, lecz nie wygląda na to, by miało do tego dojść wcześniej niż latem 1945 roku. Biorąc pod uwagę niedawne rozkazy otrzymane przez nieprzyjaciela jestem skłonny twierdzić, że jeżeli nie spotka nas jakaś nieoczekiwana niespodzianka w rejonie Pacyfiku, to znacznie korzystniejsze dla naszej wspólnej sprawy będzie pozostawienie Pańskich sił morskich na Oceanie Indyjskim. Powyższe wnioski wynikają, rzecz jasna, z aktualnych warunków, które, jak wiadomo, mogą ulec zmianie .
.. - ..
Tak więc otrzymawszy wsparcie w tym nieprzyjemnym sporze pomiędzy mną i moimi kolegami z rządu a szefami sztabu, poczułem się w obowiązku wydać odpowiednie decyzje. W tej sytuacji zwróciłem się do każdego z nich z osobna, a nie kolektywnie jak do komitetu. Premier do pierwszego lorda morskiego, szefa sztabu imperialnego i szefa sztabu lotnictwa Zaadresowałem dołączoną depeszę osobiście
do
29 marca 1944 z szefów
każdego
sztabu. L Moje pytanie oraz odpowiedź dotyczą [... l tylko i wyłącznie kwestii, czy istnieje jakiekolwiek zobowiązanie w stosunku do władz amerykańskich, z którego wynika konieczność wysłania na Pacyfik części floty brytyjskiej przed latem 1945 roku oraz czy w wyniku
270
OD TEHERANU DO RZYMU
naszej nieobecności działania sił amerykańskich nie byłyby utrudnione. Teraz wiemy, że nie ma takiego zobowiązania, że operacje amerykańskie na tym nie ucierpią, a także, iż nie będzie im potrzebna nasza pomoc (wyłączając katastrofę) wcześniej niż jesienią 1945 roku. Ponadto ostateczna decyzja należy do nas i możemy ją podjąć mając na uwadze jedynie interesy brytyjskie [ ... J 3. Powagę sytuacji uświadomiła mi dopiero niechęć szefów sztabu do spotkania z ich amerykańskimi kolegami wynikająca z obawy, by nie wyszły na jaw różnice poglądów dzielące ich oraz mnie i moich kolegów z rządu. Ministrowie zasiadający w Komitecie Obrony są przekonani (a myślę, że Gabinet Wojenny dojdzie do tego samego wniosku po zapoznaniu się z tą sprawą), że w najżywotniejszym interesie Wielkiej Brytanii jest kontynuowanie, przynajmniej w czasie najbliższych dwunastu miesięcy, tzw. "strategii Zatoki Bengalskiej". Uważam przeto za mój obowiązek, jako premiera i ministra obrony, podjęcie następujących decyzji: (a) Jeżeli nie dojdzie do żadnych nieprzewidzianych wypadków, Ocean Indyjski i Zatoka Bengalska pozostaną, do lata 1945 roku, środkiem ciężkości brytyjskiego i imperialnego wysiłku wojennego przeciwko Japonii. (b) Rozpoczęte zostaną wszelkie przygotowania do operacji desantowej przez Zatokę Bengalską na Półwysep Malajski i broniące go wyspowe forpoczty. Ostatecznym celem jest odzyskanie Singapuru. (c) Na Cejlonie, w atolu Addu i w portach wschodnich Indii, pod ochroną silnych baz samolotów znajdujących się na wybrzeżu, przeprowadzona zostanie koncentracja potężnej floty brytyjskiej. Jak najszybciej musi powstać zaplecze dla niej, rzecz jasna przy wzięciu pod uwagę priorytetów przyznawanych operacji "Overlord" i śródzie mnomorskiemu teatrowi działań wojennych oraz dostaw dla kraju utrzymanych na obecnym poziomie. (d) Plany operacji desantowej przez Zatokę Bengalską sporządzo ne przez dowództwo Azji Południowo-Wschodniej zostaną przeanalizowane, poprawione i ulepszone W celujak najszybszego i najskuteczniejszego wciągnięcia nieprzyjaciela do walki. (e) Misja rozpoznawcza do Australii powinna zostać wysłana natychmiast po zatwierdzeniu przeze mnie jej składu. Znalazłszy się na miejscu, winna niezwłocznie przesłać raport dotyczący udogodnień istniejących w Australii oraz na zajętych wyspach na północy i zaproponować sposób przerzucenia FI otY Wschodniej i jej zaplecza wraz ze wszystkimi niezbędnymi dodatkami na południowo-zachodni Pacyfik oraz stworzenia baz w portach australijskich, na wypadek, gdybyśmy kiedykolwiek pragnęli plan taki wprowadzić w życie.
STRATEGIA WOBEC JAPONII
271
4. Gotów jestem przedyskutować powyższe decyzje z szefami sztabu, aby ostatecznie ustalić linię postępowania, jaką przyjmiemy w rozmowach z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi. Wówczas zaś, po ustaleniu ostatecznych wniosków w sprawie polityki długofalowej, będziemy mogli rozpocząć realizację pilnych i niezw~kle ciężkich zadań stojących obecnie przed nami, w czym potrzebne nam będzie nasze braterstwo i wzajemne zaufanie.
Niemniej jednak wszystko było tak płynne i zmieniało się tak szybko, że wolałem, by pewne kwestie pozostały otwarte i postanowiłem badać inne plany. Ponieważ mogło się okazać, że flota japońska przestaje nas atakować przez Zatokę Bengalską, a my nie jesteśmy w stanie przeprowadzić żadnej większej operacji desantowej na Wschodzie wcześniej, aniżeli sześć miesię cy po klęsce Niemiec, rozważyliśmy kurs umiarkowany. Ta "umiarkowana strategia", jak nazywaliśmy ją w naszych krę gach, miała polegać na natarciu z Australii w kierunku północ nym, udzieleniu pomocy generałowi MacArthurowi w wyzwoleniu Borneo, a następnie uderzeniu albo na Singapur i Malaje, albo na Hongkong i wybrzeże chińskie. Do tego celu utworzono by mieszane siły brytyjsko-australijskie dowodzone przez australijskiego oficera, który podlegałby MacArthurowi. Minusy takiego rozwiązania były oczywiste. "Umiarkowana strategia" niewiele byłaby w stanie pomóc Amerykanom na środkowym Pacyfiku. Gdyby zrealizowali swoje plany, nie zdołalibyśmy nawet dotrzeć na czas do Borneo, by wziąć udział w ataku na Hongkong i prawdopodobnie zostalibyśmy odcięci od zasadniczych walk na Pacyfiku, w których pragnęliśmy wziąć udział. Australijczycy byli zwolennikami utworzenia dowództwa imperialnego, które zmniejszyłoby nieco panowanie amerykańskie w całej strefie, lecz na ich wschodnim wybrzeżu nie było żadnych wolnych baz. Nowa organizacja spełniająca wymagania Brytyjczyków spowodowałaby poważne zaburzenia. Co więcej, szlak morski do Australii był o wiele dłuższy, niż do Indii i znacznie bardziej obciążyłby naszą marynarkę. W tym czasie nie znaliśmy odpowiedzi na większość tych zagadek, lecz ogólne problemy zostały przedstawione na konferencji premierów dominiów, która zebrała się w Londynie l
272
OD TEHERANU DO RZYMU
maja. Premierzy Australii i Nowej Zelandii zostali zapewnieni, nikt nie będzie oczekiwał od ich krajów zwiększenia wysiłku wojennego, po czym obydwaj wypowiedzieli się pozytywnie na temat "strategii umiarkowanej". Zgodzili się także dostarczyć wojska i większość samolotów. Tak więc decyzja ta dała dominiom możliwość wykorzystania swoich rezerw. Koniec końców jednakże, plany te nie zostały zrealizowane. Bieg wydarzeń zmienił w sposób diametralny warunki panujące w czasie konferencji w Kairze oraz w następnych miesiącach, a wojna z Japonią dobiegła swojego kresu w taki sposób i w takim momencie, o jakim nikt nawet wtedy nie śnił. że
ROZDZIAŁ
XXXIII
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI
"OVERLORD" Nieprzyjemne wspomnienia - Plan inwazji przez Kanał - DowódcyZwif!kszona siła uderzeniowa - Porty "mulberry" - Plany operacji powietrznodesantowej - "Uszczelnienie" pojazdów - Plan ostrzału artyleryjskiego z okrf!tów - Mój telegram do generała Marshalla z 11 marca - Szkolenie wojsk do działa(l desantowych - Dzień D i godzina H - Ostatnie dyspozycje i pierwsze cele - Zadanie marynarki wojennej - Ofensywa powietrzna - Urządzenia mylące - Niemcy wprowadzeni w błąd - Cała południowa Anglia zamienia sif! w jeden wielki obóz.
nioski powstałe na bazie doświadczenia mogą zarówno krępować, jak i pobudzać do działania. Czytelnik tych tomów dobrze wie, że choć zawsze pragnąłem przyłączyć się do Stanów Zjednoczonych w bezpośred nim uderzeniu przez Kanał na niemieckie przybrzeżne linie obronne we Francji, to jednocześnie nigdy nie byłem do końca przekonany, że jest to jedyny sposób na wygranie tej wojny i zdawałem sobie sprawę, jak trudne i niebezpieczne jest to przedsięwzięcie. Nadal miałem w pamięci straszliwą cenę, jaką musieliśmy zapłacić za wielkie ofensywy pierwszej wojny światowej. Wciąż świeże były wspomnienia Sommy, Passchendaele i innych pomniejszych ataków na pozycje niemieckie. W dalszym ciągu, mimo upływu dwudziestu pięciu lat, uważam, że jedynym sposobem pokonania umocnień z betonu i stali, wspomaganych przez nowoczesną broń i obsadzonych przez wyszkolonych, zdecydowanych ludzi jest atak z zaskoczenia lub też okrążenie skrzydeł wroga. Możliwe jest również
W
274
OD TEHERANU DO RZYMU
FRANCJA
Bordeaux
o I
100 I
WYBRZEŻE PÓŁNOCNO-ZACHODNIEJ EUROPY
wykorzystanie nowego urządzenia mechanicznego, jakim jest na przykład czołg. Możliwości, jakie daje ostrzał artyleryjski, choć ogromne, nie stanowią jednak ostatecznego rozwiązania. Za pierwszą linią obrońcy mogą mieć kolejne, a znajdujący się między nimi obszar zamieniłby się po ostrzale artyleryjskim w pole pełne lejów, którego nie byłyby w stanie pokonać żadne pojazdy. Tę wiedzę nabyli Francuzi i Brytyjczycy między rokiem 1915 a 1917, płacąc za nią niezwykle słoną cenę. Od tego czasu nastąpiło wiele zmian, lecz nie wszystkie z nich zmierzały w tym samym kierunku. Dzięki sile ognia, którą dysponowała obrona, jej możliwości znacznie wzrosły. Zwiększyła się liczba pól minowych, zarówno na morzach, jak i na lądzie. Z drugiej jednak strony my, atakujący, posiadaliśmy przewagę w powietrzu i mogliśmy zrzucać oddziały spadochro-
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI "OVERLORD"
275
nowe na zapleczu nieprzyjacielskiego frontu, a nade wszystko i paraliżować linie komunikacyjne, którymi napły wały posiłki umożliwiające przeprowadzenie przeciwnatarcia. W czasie miesięcy letnich 1943 roku generał Morgan i jego sztab sprzymierzonych składający się z dowódców wojsk lądo wych, marynarki i lotnictwa ślęczał przygotowując odpowiedni plan. W jednym z poprzednich rozdziałów opisałem w jaki sposób przedstawiono mi go w czasie podróży do Quebecu na konferencję "Quadrant". Został ogólnie zaakceptowany z wyjąt kiem jednej sprawy, wymagającej pewnego komentarza. Otóż rozmiar i zasięg pierwszego uderzenia na plaże w Normandii ograniczała liczba dostępnego sprzętu desantowego. Generał Morgan planował uderzenie przy użyciu trzech dywizji, po którym natychmiast wyruszyć miały następne dwie. Te trzy dywizje miały wylądować na wybrzeżu pomiędzy Caen i Carentan. Wprawdzie, zdaniem generała Morgana, lepiej by było, gdyby część tych oddziałów wylądowała na północ od Carentan, bliżej Cherbourga, lecz koniec końców uznał on, że nie powinno się dzielić tak małych sił. Bagniste ujście rzeki Vire w Carentan utrudniałoby kontakt między dwoma skrzydłami atakujących wojsk. Był to niewątpliwie słuszny pogląd. Osobiście wolał bym silniejsze natarcie na znacznie szerszym froncie, lecz w tamtym okresie, dziesięć miesięcy przed rozpoczęciem inwazji, nie mieliśmy pewności, czy będziemy dysponować odpowiednią ilością okrętów desantowych. To właśnie brak istotnych portów na tym odcinku wybrzeża sprawił, że sztab Mountbattena zaproponował użycie sztucznych portów. Decyzje podjęte w Quebecu potwierdziły tę potrzebę i wyjaśniły wiele punktów spornych. Śledziłem rozwój tego planu, nad realizacją którego czuwał komitet ekspertów i przedstawicieli wojsk lądowych, marynarki i lotnictwa, na czele z brygadierem (i zarazem wybitnym inżynierem) Bruce'em White'em z Ministerstwa Wojny. Było to nieprawdopodobne przedsięwzięcie i wiele osób ma tutaj ogromne zasługi, a wśród nich generał dywizji sir Harold Wernher, którego zadanie polegało na godzeniu interesów wszystkich zaangażowanych osób. blokować
276
OD TEHERANU DO RZYMU
Należy przy tej okazji wspomnieć urządzenie o nazwie "Pluto", czyli podwodny rurociąg, którym dostarczane było paliwo z wyspy Wight do Normandii, a później z Dungenesee do Calais. Ten pomysł oraz wiele innych zawdzięczamy sztabowi Mountbattena. Rozmiary tej książki nie pozwalają na opisanie rozlicznych wynalazków, które pomogły pokonać ogromne przeszkody oraz pola minowe strzegące plaż. Niektóre z nich zostały zamontowane na naszych czołgach, aby chronić ich załogi; inne wspomagały sprzęt desantowy. Wszystkie te sprawy były niezwykle interesujące, a od czasu do czasu wymagały mojej interwencji.
.. -..
Generał Morgan ijego sztabowcy byli niezmiernie zadowoleni, że w czasie konferencji w Quebecu ich decyzje zostały zaaprobowane. Teraz można było rozpocząć szkolenie żołnierzy oraz produkcję specjalnego sprzętu. Do tego celu Morgan otrzymał uprawnienia znacznie większe od tych, jakie zazwyczaj posiada oficer sztabowy. . Dyskusje, które doprowadziły do mianowania generała Eisenhowera najwyższym dowódcą, oraz generała Montgomery'ego dowódcą wojsk ekspedycyjnych zostały już wcześniej opisane. Zastępcą Eisenhowera był dowódca sił powietrznych marszałek Tedder. Marszałek lotnictwa Leigh-Mallory został mianowany dowódcą lotnictwa, a admirał Ramsay dowódcą marynarki wojennej. Szefem sztabu Eisenhowera był generał Bedell Smith, a jego zastępcą generał Morgan. Eisenhower i Montgomery nie zgadzali się tylko z jednym istotnym punktem całego planu. Obydwaj pragnęli, aby natarcie zostało przeprowadzone większymi siłami i na znacznie szerszym froncie, co umożliwiłoby szybkie utworzenie silnego przyczółka dla koncentracji sił do planowanego wypadu. Ponadto panowała zgoda co do konieczności wcześniejszego, niż to zakładano zajęcia doków w Cherbourgu. Pierwszy rzut miał się składać z pięciu dywizji, a nie jak pierwotnie planowano, z trzech. Było to bardzo słuszne. Sam generał Morgan należał do zwolenników zwiększenia pierwszego rzutu, lecz nie
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI "OVERLORD"
277
dysponował
dostatecznymi siłami. Powstawało więc pytanie: dodatkowe okręty desantowe? Południowo-wschod nia Azja nie wchodziła w grę. Okręty znajdujące się na Morzu Śródziemnym mogły przewieźć dwie dywizje, lecz zarezerwowano je dla operacji "Anvil", czyli operacji desantowej z morza na południową Francję, która miała się odbyć równocześnie z operacją "Overlord" i odciągnąć z północy znaczne siły niemieckie. Zabranie tychże okrętów przeznaczonych dla operacji "AnviI" postawiłoby pod znakiem zapytania sensowność całe go przedsięwzięcia. Ostateczną decyzję podjął generał Eisenhower dopiero w marcu, w konsultacji z brytyjskimi szefami sztabu. Ponadto amerykańscy szefowie sztabu zgodzili się, by przemawiał w ich imieniu. Ponieważ wrócił niedawno z rejonu Morza Śródziemnego, wiedział wszystko na temat operacji "AnviI", a jako naczelny dowódca operacji "Overlord" mógł najlepiej ocenić potrzeby każdej z nich. Postanowiono zabrać operacji "Anvil" tyle jednostek, ile potrzeba do przewiezienia jednej dywizji i przeznaczyć je dla celów operacji "Overlord". Natomiast zdobycie transportu dla drugiej dywizji miało być możli we dzięki przełożeniu operacji ;,Overlord" na czerwiec; kiedy to przypadała kolejna faza księżyca. Powstałą lukę zamierzano uzupełnić okrętami desantowymi produkowanymi na bieżąco. Jeżeli zaś chodziło o dodatkowe oddziały, to Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zobowiązały się dostarczyć po jednej dywizji, w wyniku czego ich ogólna liczba miała dojść do pięciu. Amerykanie zgodzili się także dać wsparcie morskie wysłanej przez siebie dywizji. Tak więc siły przydzielone do tej operacji były w 80% brytyjskie i w 20% amerykańskie. Po ustaleniu tych podstawowych spraw rozpoczęto dalsze prace nad planaskąd wziąć
mI.
l. _..
Gdy tylko powróciłem z Marrakeszu, natychmiast zająłem się wieloma technicznymi szczegółami przygotowań do operacji "Overlord". Na całej długości Kanału linia frontu najeżona była umocnieniami zbudowanymi i obsadzonymi przez nieprzyjaciela, który, choć spodziewał się naszego przybycia, nie umiał
278
OD TEHERANU DO RZYMU
jednak odpowiedzieć na trzy pytania: gdzie, kiedy i jak. Nie istniała możliwość otoczenia jego skrzydeł, przynajmniej w zasięgu osłony naszych myśliwców. Ogromnie groźne były nieprzyjacielskie baterie nadbrzeżne, mogące namierzać nasze okręty przy pomocy radaru. Problemy nie kończyły się bynajmniej w momencie znalezienia się naszych wojsk na brzegu; trzeba było dostarczać im zaopatrzenie, jak również odpierać nieprzyjacielskie ataki powietrzne i pancerne. Z tych więc względów ani na chwilę nie przestawałem szukać sposobów na zneutralizowanie grożących nam niebezpieczeństw. Premier do generała lsmaya i sir Edwarda Bridgesa
23 stycznia 1944 W związku z wpływem, jaki na nasze życie będą mieć przygotowania do operacji "Overlord" oraz aby nieustannie trzymać rękę na pulsie, proponuję utworzenie komitetu pod moim przewodnictwem, który będzie się spotykał raz na tydzień. Zastąpi on Komitet ds. Wojny z U-bootami, który od tej pory może się spotykać co dwa miesiące. Proszę o sugestie dotyczące składu tego komitetu .
.• - '1
Tymczasem doszły mnie słuchy o trudnościach w związku z portami "mulberry", postanowiłem więc zwołać konferencję na 24 stycznia. Zgodnie z planem, w każdym odcinku desantu dywizji znajdować się miał jeden falochron ("gooseberry"). W chwili obecnej oznaczało to pięć takich falochronów, z których dwa, naturalnym biegiem rzeczy, zostaną wchłonięte przez porty "mulberry". Idąc za sugestią admirała Tennanta, kierują cego stroną operacyjną planu wiążącego się z portami "mulberry", postanowiono, że wszystkie falochrony "gooseberry" skła dać się będą ze statków blokujących, choć wiązała się z tym konieczność użycia większej liczby jednostek. Posiadając włas ny napęd, były one w stanie szybko dotrzeć na miejsce gdzie, po zatopieniu, zaczynały natychmiast spełniać swoją funkcję ochronną. Było to możliwe do wykonania w ciągu pięciu dni. Betonowe kesony "phoenix" stanowiące uzupełnienie portów "mulberry" miały zostać przyholowane w częściach, lecz wy-
27<J
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI "OVERLORD"
magało to przynajmniej dwóch tygodni. Brakowało holowników, więc poprosiłem o przedstawienie ich spisu. Do wykonania zadania Admiralicja potrzebowała 8000 jardów statków blokujących. Wymaganiom tym udało się sprostać dzięki dostarczeniu 70 starych statków handlowych i 4 przestarzałych okrętów wojennych. Ponieważ ciężar budowy portów "mulberry" spoczywał w głównej mierze na barkach brytyjskich, uważałem, że w kwestii okrętów blokujących możemy liczyć na pomoc Amerykanów. Po mojej sugestii wyrazili zgodę, dostarczając niemal połowę potrzebnej ich liczby. Jeżeli chodziło o resztę, to budowa części do 23 pływających mol o nazwie "whale" postępowała zgodnie z planem, lecz budowa stalowych "bombardonów" przeznaczonych do zewnętrznych falochronów napotkała na pewne trudności natury technicznej, których rozwiązanie należało do Admiralicji.
... - ..
Plany operacji powietrznodesantowej zdaniem, na szczególną uwagę.
zasługiwały,
mOIm
Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 28 stycznia 1944 [l.] Nie jestem bynajmniej zadowolony z planów przewozu oddziałów powietrznodesantowych przeznaczonych dla operacji "Overlord". Dysponujemy wprawdzie czterema dywizjami powietrznodesantowymi, lecz dowiaduję się, że posiadane samoloty pozwalają na zabranie tylko jednej z nich. Przyczyny takiego stanu rzeczy nie należy szukać w brakach produkcyjnych, lecz w fakcie, iż ostateczną datę przygotowania wszystkiego, co niezbędne, wyznaczono na dzień 15 marca. Tymczasem między 15 marca a 15 maja wyprodukujemy łącznie 110 samolotów, w tym 70 samolotów typu Stirling i 40 typu Albemarle. Wszystkie one mogą wziąć udział w bitwie. Prosiłem także Panów o zbadanie, ile samolotów możemy otrzymać od Coastal Command. Jeżeli zdobędziemy się na ogromny wysiłek, znacznie zwiększymy siły znajdujące się w rękach generała Eisenhowera. 2. Należy poprosić generała Eisenhowera, aby podał maksymalną liczbę oddziałów powietrznodesantowych, którą pragnie rzucić jednocześnie do walki w początkowej fazie operacji "Overlord". Równocześnie chciałbym zobaczyć dane na temat sił, które otrzymuje on w ramach obecnego planu. W przyszłym tygodniu będę przewodni-
280
OD TEHERANU DO RZYMU
czył
spotkaniu, w czasie którego zbadamy sytuację i zobaczymy, w jaki sposób możemy spełnić żądania generała Eisenhowera .
.. - ..
Nominacja dowódców dała nowy impuls toczącym się przygotowaniom. Czołgi DD, będące w stanie dopłynąć do brzegu, sprawdziły się już w rejonie Morza Śródziemnego i wyglądało na to, że zostaną użyte także i teraz. Również zwykłe pojazdy kołowe i gąsienicowe przechodziły proces "uszczelniania", aby dojechać do brzegu siłą własnego napędu w wodzie głębokiej na kilka stóp. Lecz, jak zwykle zresztą, żądania armii dotyczące liczby pojazdów były ogromnie wygórowane. Premier do ministra przemysłu i ministra zaopatrzenia 25 stycznia 1944 [1.] Proszę o raport dotyczący możliwości wyprodukowania 300 czołgów DD do końca kwietnia. 2. Jak przedstawia się sytuacja z materiałami uszczelniającymi? 3. Dowiaduję się, że generał Montgomery przesłał Ministerstwu Zaopatrzenia listę rzeczy najpilniej potrzebnych. Proszę o przesłanie mi tej listy wraz z komentarzem, w jaki sposób możemy spełnić jego żądania.
Premier do generała Montgomery 'ego 31 stycznia 1944 1. Znam Pańskie potrzeby w kwestii materiałów uszczelniających i czynimy wszystko, by wyprodukować ich tyle, ile jest niezbędne. Sądzę jednak, że nie ma konieczności uszczelniania wszystkich 200 tysięcy pojazdów, wśród których jest 120 różnych typów. Wiele z nich wejdzie do akcji dopiero trzy lub cztery miesiące po rozpoczę ciu desantu i mam nadzieję, że do tego czasu wojska nie będą musiały brodzić do brzegu. Na tym etapie wojny, kiedy jedna rzecz odbywa się kosztem drugiej, należy dokonywać selekcji i ulepszeń w naszych przygotowaniach do operacji "Overlord". Wiem, że będzie miał to Pan na uwadze. 2. Jeżeli to tylko będzie możliwe, to bardzo chciałbym, aby dostał Pan odpowiednią liczbę samolotów do przewiezienia dwóch dywizji powietrznodesantowych. Ogromną pomocą byłoby tutaj ustalenie konkretnej daty. Ministerstwo Lotnictwa oraz Ministerstwo Przemysłu Lotniczego otrzymały daty docelowe, np. 15 marca jako datę dostarczenia pewnych samolotów, typu Albemarle, w liczbie 180. Jeżeli jednak bez szkody dla powyższych planów możliwa byłaby data
PRZYGOTOWANIA DO OPERACji "OVERLORD"
281
późniejsza o
dwa miesiące, wówczas 15 maja zamiast 180 samolotów 270. Nie wątpię, że do podobnej sytuacji może dojść w wielu innych przypadkach. Doceniam wagę szkolenia, lecz to nie samoloty przechodzą szkolenie, a załogi. Jeżeli udałoby się nam uzyskać dobre załogi (powiedzmy z lotnictwa morskiego), wówczas mogłyby one ćwiczyć na dostępnych maszynach. W wyniku tego, w godzinie zero, dysponowalibyśmy większą liczbą załóg niż posiadanych maszyn. Pomówimy na ten temat, gdy się spotkamy. mielibyśmy
Ogromnie a
interesował
zwłaszcza jego
mnie plan przygotowania ogniowego, aspekt morski.
Premier do pieIWszego lorda morskiego 20 lutego 1944 1. Jak Pan zapewne pamięta, w moich depeszach do szefów sztabu wielokrotnie podkreślałem znaczenie eskadry lub flotylli w przygotowaniu artyleryjskim w czasie operacji "Overlord". W momencie stworzenia osłony powietrznej okręty wojenne mogą rozpocząć ostrzał. Działa szybkostrzelne szczególnie nadają się do niszczenia betonowych bunkrów. Słyszałem od Pana o czynionych przygotowaniach i sądzę, że powinny się toczyć pełną parą. 2. Rozmawiałem wczoraj z admirałem Cooke'em [USN], który pokazał mi zdjęcia z desantu na Kwajalein na Wyspach Marshalla. On także podkreślał znaczenie ostrzału artyleryjskiego z bliskiego dystansu, powiedzmy, 2000 jardów, choć zdaje mi się, że w naszym przypadku plaże nie nadają się do tego. Niemniej jednak, im większe siły tam ściągniemy, tym lepiej. Będzie to odpowiedni moment do użycia pancerników klasy "Ramillies" i,jakjuż powiedziałem, można wziąć ludzi z innych okrętów, aby przygotowali się do ostrzału na wypadek desantu, a potem odesłać ich z powrotem do pełnienia zwykłych obowiązków.
3. Proponuję zwołać spotkanie Komitetu Obrony w przyszły ponie28 lutego, aby przedyskutować ten aspekt operacji "Overlord". Tymczasem proszę o pismo od Pana. działek,
Koniec końców w skład morskich sił do przygotowania artyleryjskiego weszło 6 pancerników, 2 duże monitory, 22 krążow niki i spora liczba niszczycieli oraz pomniejszych jednostek. Dwie trzecie tych sił były brytyjskie. II
_
••
282
OD TEHERANU DO RZYMU
Bardzo pragnąłem, aby generał Marshall zdał sobie sprawę z wysiłków, jakie podejmowałem, by pomóc mu w realizacji planu. W związku z tym zatelegrafowałem: Premier do generała Marshalla (Waszyngton) 11 marca /944 Od momentu powrotu z Marrakeszu z ogromną uwagą badam następujące aspekty operacji "Overlord": (I) "mulbelTy" i wszystko, co się z tym wiąże, (II) przewóz oddziałów powietrznodesantowych oraz metody desantu szybowcowego, (III) eskadry ostrzeliwujące wybrzeże, oraz (IV) ustalenia z dowództwem lotnictwa. Przewodniczyłem serii zebrań, na których obecni byli albo Ike, albo Bedell i cieszę się, że wszystko toczy się po naszej myśli. Zapewne wie Pan od Ike'a i BedeJla, że oni także są zadowoleni. W miarę upływu czasu coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że operacja ta musi zostać przeprowadzona, w tym sensie, że pragnę uderzyć jeżeli to tylko będzie w ludzkiej /1WC)~ nClwetjeżeli nie zostanq spełnio ne przedstawione przez nas w Moskwie warunki ograniczające. * Są dzę, iż niebawem będziemy mogli trochę porozmawiać. Wszystkiego najlepszego.
.. - .. Gdy tylko ustalone zostały rozmiary całej ekspedycji, można intensywne szkolenie. Jednak znalezienie odpowiedniego obszaru nie należało bynajmniej do spraw łatwych. Wedle ustaleń między siłami brytyjskimi i amerykańskimi Brytyjczycy zajmowali południowo-wschodnią, a Amerykanie południowo-zachodnią część Anglii. Mieszkańcy rejonów przybrzeżnych w większości pogodzili się z wynikającymi z tego niedogodnościami. Jedna z dywizji brytyjskich odbyła wczesne szkolenie niedaleko Moray Firth w Szkocji. Szalejące tam zimowe burze doskonale przygotowały ich do twardych wymagań dnia D. Teoria i praktyka operacji desantowych zostały ustalona już dawno temu przez Sztab Połączonych Operacji pod dowóbyło rozpocząć
*
Późniejsze podkreślenie
autora.
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI "OVERLORD"
283
dztwem admirała Mountbattena, którego zast4pił generał Laycock. Teraz trzeba je było przekazać wszystkim osobom mają cym wziąć udział w tej operacji, jak również rozpocząć staranne szkolenie, niezbędne w nowoczesnych działaniach wojennych. Rzecz jasna szkolenia takie, przy użyciu prawdziwej amunicji, od dawna już były prowadzone w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Wielu oficerów i żołnierzy po raz pierwszy brało udział w walce, lecz wszyscy spisywali się tak, jakby wojna była dla nich chlebem powszednim. To, czego nauczyły nas poprzednie wielkie manewry oraz oczywiście przykre doświadczenia z Dieppe, zostało wykorzystane podczas ostatecznych prób odbywanych przez wojska lą dowe, marynarkę i lotnictwo na początku maja. Nieprzyjaciel oczywiście zauważył, że coś się dzieje, lecz my nie mieliśmy nic przeciwko temu, a nawet zadaliśmy sobie trud, by dostrzegli nas obserwatorzy w Cieśninie Kaletańskiej, ponieważ chcieliśmy przekonać Niemców, że właśnie tam zamierzamy uderzyć. W miarę otrzymywania nowych informacji na temat wroga, nasze plany były zmieniane i uaktualniane. Znaliśmy ogólny rozkład jego wojsk i główne linie obronne, położenie dział, silne punkty i pierścienie okopów wzdłuż wybrzeża, lecz po obję ciu dowództwa przez Rommla z końcem stycznia, zaczęły następować pewne zmiany. W szczególności musieliśmy wykryć nowe rodzaje umocnień i wymyślić na nie odpowiednie antidotum. Dzięki nieustannemu zwiadowi powietrznemu byliśmy na bieżąco informowani o tym, co dzieje się po drugiej stronie Kanału. Oczywiście istniały również inne sposoby uzyskiwania niezbędnych informacji. Nasi ludzie przeprowadzali wypady na małych łodziach, aby zbadać punkty, co do których mieliśmy pewne wątpliwości, by dokonać pomiarów głębokości przy brzegu, zbadać nowe przeszkody oraz sprawdzić kąt nachylenia i rodzaj plaży. Wszystko to odbywało się w ciemnościach i ciszy i wymagało niezauważalnego zwiadu oraz wycofania się na czas.
.. - ..
284
OD TEHERANU DO RZYMU
Wybór dnia D i godziny H, czyli momentu, w którym nasze jednostki desantowe przybiją do plaż, stanowił niezwykle poważny problem. Wiele innych posunięć należało obliczać wstecz od tego właśnie momentu. Zostało ustalone, że oddziały nasze zbliżą się do nieprzyjacielskiego wybrzeża przy świetle księżyca, które będzie pomocne zarówno dla naszych okrętów, jak i oddziałów powietrznodesantowych. Krótki okres światła dziennego przed godziną H potrzebny był również do rozstawienia mniejszych jednostek oraz dla zapewnienia dokładności przygotowania ogniowego. Lecz gdyby okres pomiędzy brzaskiem a godziną H był zbyt długi, wówczas nieprzyjaciel miał by dość czasu, by otrząsnąć się z zaskoczenia i otworzyć ogień do naszych oddziałów lądujących na plażach. Następny problem stanowiły pływy. Gdyby desant przypadł na czas przypływu, wtedy podwodne przeszkody utrudniłyby dojście; natomiast podczas odpływu żołnierze musieliby maszerować daleko w głąb odsłoniętych plaż. Oprócz tego należa ło wziąć pod uwagę wiele innych czynników i ostatecznie ustalono, że desant rozpocznie się trzy godziny przed przypływem.
o Lisicux
't-
BRETANIA
oAlcnc;on
NORMANDIA oRcnncs
O 10I 20! 30 40! 50mi! I I I
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI "OVERLORD"
285
Lecz na tym nie koniec. Różnica w czasie przypływu pomiędzy wschodnimi i zachodnimi plażami wynosiła czterdzieści minut, a oprócz tego w jednym z brytyjskich sektorów znajdowała się podwodna rafa. Dla każdego sektora wyznaczono odmienną godzinę H, a różnice między poszczególnymi sektorami sięgały aż osiemdziesięciu pięciu minut. Wymagane warunki istniały tylko w ciągu trzech dni każdego miesiąca księżycowego. Pierwszy trzydniowy okres po 31 maja, będący datą docelową generała Eisenhowera, przypadał na 5, 6 i 7 czerwca. Tak więc wszystko miało się rozpocząć 5 czerwca. Gdyby w żaden z tych dni pogoda nie była sprzyjają ca, cała operacja musiałaby zostać odłożona o co najmniej dwa tygodnie, a właściwie cały miesiąc, jeżeli chcielibyśmy czekać na kolejną odpowiednią fazę księżyca .
.. - ..
W kwietniu nasze plany przyjęły ostateczny kształt. 2 armia brytyjska pod dowództwem generała Dempseya miała wysadzić trzy dywizje na plażach na północ i północny zachód od Caen. Parę godzin wcześniej planowano zrzucenie na północny wschód od Caen jednej dywizji powietrznodesantowej, której zadaniem było opanowanie mostów nad dolną Orne oraz ochrona wschodniego skrzydła. Po brytyjskiej prawej stronie pierwsza armia amerykańska pod dowództwem generała Omara Bradleya miała wysadzić jedną dywizję na wybrzeżu na wschód od ujścia rzeki Vire, a drugą na północ od niego. Tę ostatnią winny wspomagać w działaniach dwie dywizje powietrznodesantowe zrzucone o kilka mil dalej w głąb lądu. Każda armia dysponowała zaokrętowaną jedną dywizją, na wypadek, gdyby zaszła konieczność wysłania natychmiastowych posiłków. Pierwszymi celami ataku były Caen, Bayeux, Isigny i Carentan. Po ich opanowaniu Amerykanie mieli ruszyć wzdłuż pół wyspu Cotentin, a także uderzyć na północ w celu zajęcia Cherbourga. Zadaniem Brytyjczyków była osłona amerykańskiego skrzydła przed przeciwnatarciem ze wschodu i zdobycie obszaru na południe i południowy wschód od Caen, gdzie należało zbudować lądowiska i użyć naszych sił pancernych. Żywiliśmy
286
OD TEHERANU DO RZYMU
nadzieję, że do linii Falaise-Avranches uda się nam dotrzeć w trzy tygodnie od rozpoczęcia desantu i że przy pomocy posił ków, które do tej pory znajdą się na miejscu, przebijemy się na wschód w kierunku Paryża, na północny wschód w kierunku Sekwany oraz na zachód w celu zajęcia portów w Bretanii. Plany te uzależnione były od tego, czy zdołamy utrzymać szybkie tempo koncentracji na plażach. W celu skoordynowania wszystkich tych skomplikowanych posunięć morskich, w kwaterze głównej naczelnego dowódcy w Portsmouth powstała specjalna organizacja z podległymi komórkami składającymi się z przedstawicieli wojsk lądowych, marynarki i lotnictwa, a rozlokowanymi we wszystkich portach, w których odbywało się zaokrętowanie. Umożliwiało to dowódcom znajdującym się daleko na wybrzeżu kontrolowanie dopływu zaopatrzenia na ich plaże. Podobna organizacja koordynowała zaopatrzenie z powietrza. Charakterystyczną cechą tych działań było powstawanie i rozwój licznych struktur na plażach Francji. Wkrótce miało w nich wrzeć jak w zatłoczonym porcie. Zadanie marynarki wojennej polegało na bezpiecznym przewiezieniu wojsk przez Kanał i wspieraniu desantu na wszelkie możliwe sposoby, a w dalszej kolejności dopilnowaniu punktualnego przybycia posiłków i zaopatrzenia pomimo nie sprzyjającej pogody i działań nieprzyjaciela. Admirał Ramsay stał na czele dwóch zespołów operacyjnych, jednego brytyjskiego, a drugiego amerykańskiego. W schodni Zespół Operacyjny, pod dowództwem admirała Viana, miał kontrolować wszystkie operacje morskie w sektorze brytyjskim. Odpowiednikiem Viana był admirał Kirk, który wykonywał te same zadania dla 1 armii amerykańskiej. Obydwa te dowództwa obejmowały pięć grup uderzeniowych, z których każda posiadała elementy bojowe jednej dywizji oraz specjalistyczny sprzęt, umożliwiający zabezpieczenie oddziałów podczas desantu. Było to samo jądro sił uderzeniowych. Ich wsparcie stanowiły sprzymierzone marynarki wojenne i siły powietrzne. Z portów, gdzie odbywało się zaokrętowanie, które ciągnęły się od Felixstowe na wschodzie aż do Kanału Bristolskiego na zachodzie, statki miały iść w konwojach wzdłuż wybrzeża do
PRZYGOTOWANIA DO OPERACji "OVERLORD"
287
punktu zbiorczego nie opodal wyspy Wight. Stamtąd, ogromna armada miała popłynąć do Normandii. Aby nie przeciążać naszych zatłoczonych portów na południu i zrealizować jednocześnie plany mylące, ciężkie siły morskie przeznaczone do przygotowania artyleryjskiego zostały skierowane do Clyde i Belfastu. Podczas zbliżania się do brzegu głównym niebezpieczeń stwem były miny, chociaż U-booty i małe jednostki nawodne również stwarzały pewne zagrożenie. Trałowanie stanowiło jeden z najważniejszych problemów. Zapora minowa rozciągała się wzdłuż całej naszej linii natarcia, a my nie potrafiliśmy przewidzieć, co w ostatniej chwili przygotuje dla nas nieprzyjaciel na obszarze, gdzie miał nastąpić desant. Należało przygotować dziesięć oddzielnych torów przez zagrodę minową dla konwojów atakujących, a potem cały czas dokładnie badać ten obszar. Zgromadzono 29 flotylli trałowców, co dawało prawie 350 okrętów.
Równocześnie,
od wielu tygodni trwały wielkie naloty prowadzone przez lotnictwo bombowe i opisane w jednym z poprzednich rozdziałów. Taktyczne siły powietrzne państw sprzymierzonych pod dowództwem marszałka lotnictwa Leigh-Mallory' ego nie tylko pomogły ciężkim bombowcom w zniszczeniu linii komunikacyjnych wroga i odizolowaniu rejonu bitwy, lecz także musiały pokonać siły powietrzne nieprzyjaciela przed rozpoczęciem się walk na lądzie. Przez trzy tygodnie przed dniem D niemieckie lotniska i znajdujące się tam urzą dzenia były poddawane coraz cięższemu bombardowaniu, a fale myśliwców próbowały wciągnąć do walki niezbyt chętnego przeciwnika. W czasie samego desantu wstępne zadanie lotnictwa myśliwskiego polegało na osłonie naszych sił morskich i konwojów przed atakiem z morza lub powietrza, następnie zneutralizowaniu nieprzyjacielskich urządzeń radarowych, a po przyłączeniu się do ogólnego planu bombardowania zapewnieniu osłony nad plażami i miejscami kotwiczenia. Trzy dywizje powietrznodesantowe miały bezpiecznie, pod osłoną ciemności, zostać dostarczone na miejsce, a wraz z nimi spe-
288
cjalne grupy, które winny ruch oporu.
OD TEHERANU DO RZYMU
zachęcić
do
działania istniejący
tam
.. - .!II Niezwykle istotną sprawą było przygotowanie artyleryjskie, pod osłoną którego miał się odbyć pierwszy desant. Przed dniem D przeprowadzone zostały wstępne naloty na wiele baterii przybrzeżnych i to nie tylko tych, które broniły plaż stanowiących nasze cele. By zmylić przeciwnika, zaatakowano baterie na całej długości francuskiego wybrzeża. W noc poprzedzającą dzień D ogromna liczba ciężkich bombowców brytyjskich miała zaatakować 10 głównych baterii, które mogły utrudnić desant. O świcie zastąpiłyby je średnie bombowce oraz ostrzał z okrętów wojennych, kierowany przez samoloty zwiadowcze. Wokoło pół godziny po brzasku wszystkie ciężkie i średnie bombowce amerykańskie powinny runąć na nieprzyjacielskie linie obronne. Tę falę ognia uzupełniłyby różnego rodzaju działa i rakiety umieszczone na morskich jednostkach szturmowych.
.. -..
Jest samo przez się zrozumiałe, że musieliśmy planować nie tylko to, co naprawdę zamierzaliśmy uczynić. Chcieliśmy, by nieprzyjaciel wiedział, że przygotowujemy ogromną inwazję; naszym zadaniem było utrzymanie w tajemnicy jej miejsca, i czasu, jak również przekonanie przeciwnika, że planujemy desant w zupełnie innym miejscu i o innej porze. Wymagało to wielu przemyśleń i licznych działań. Obszary przybrzeżne zostały zamknięte dla odwiedzających; zaostrzono cenzurę; listy, począwszy od pewnej daty, nie były doręczane; zagranicznym ambasadom zabroniono wysyłania zaszyfrowanych telegramów, a nawet ich zwykłe przesyłki dyplomatyczne były opóźniane.
Zgodnie z naszym zasadniczym planem mylącym mieliśmy zamierzamy zaatakować przez Cieśninę Kaletań ską. Sądzę, że nawet teraz nie powinienem opisywać wszystkich metod, którymi wprowadzaliśmy nieprzyjaciela w błąd.
udawać, że
PRZYGOTOWANIA DO OPERACJI "OVERLORD"
289
Między
innymi odbywała się pozorna koncentracja wojsk w hrabstwach Kent i Sussex oraz makiet okrętów w Cinque Ports, symulowaliśmy ćwiczenia desantowe na przyległych plażach, a także ogromnie zwiększyliśmy aktywność w eterze. Przeprowadziliśmy więcej lotów zwiadowczych nad miejscami, gdzie nie zamierzaliśmy się udać, niż nad tymi, które stanowiły nasz prawdziwy cel. Rezultat końcowy był doprawdy godny podziwu. Najwyższe dowództwo niemieckie święcie wierzyło w to, co mu podsunęliśmy. Rundstedt, naczelny dowódca frontu zachodniego był przekonany, że naszym celem jest Cieś nina Kaletańska.
.. - ..
Koncentracja sił uderzeniowych - 176000 ludzi, 20000 pojazdów i wiele tysięcy ton zapasów, które musiały zostać wysłane drogą morską w ciągu dwóch pierwszych dni - była ogromnie trudnym zadaniem. Wykonało je, z dużym powodzeniem, Ministerstwo Wojny wraz z władzami kolejowymi. Ze swoich normalnych garnizonów rozrzuconych na całym terytorium Anglii oddziały wojskowe zostały przywiezione do połu dniowych hrabstw, na obszar rozciągający się od Ispwich aż do Kornwalii i Kanału Bristolskiego. Wspominane wcześniej trzy dywizje powietrznodesantowe, które miały wylądować w Normandii przed rozpoczęciem desantu od strony morza, zostały zgromadzone blisko lotnisk, z których miały wyruszyć. Z punktów zbornych na tyłach oddziały wojskowe były ściągane do zaokrętowania według ustalonego porządku i umieszczane w głównych obozach niedaleko wybrzeża. W tych obozach rozdziałowych żołnierzy dzielono na oddziały odpowiadające załogom okrętów lub łodzi, które mieli obsadzić. Tutaj każdy otrzymywał rozkazy. Po odprawie żadnemu z nich nie wolno było opuszczać obozu. Same obozy mieściły się niedaleko punktów zaokrętowania. Były to porty, lub tzw. "hards", czyli wybetonowane plaże, umożliwiające łatwiejszy załadunek na mniejsze jednostki. Tutaj miały się z nimi spotkać okręty wojenne.
290
OD TEHERANU DO RZYMU
Było wprost nieprawdopodobne, by te wszystkie przygotowania na lądzie i morzu uszły uwagi nieprzyjaciela. Podjęliśmy ogromne środki ostrożności, jako że było tu wiele smakowitych kąsków dla jego lotnictwa. Prawie 7000 dział i rakiet oraz ponad 1000 balonów chroniło wielkie masy ludzi i sprzętu. Lecz Luftwaffe się nie pojawiła. Jakże inaczej przedstawiała się sytuacja cztery lata temu! Home Guard, czekająca przez te wszystkie lata na jakąś sensowną pracę wreszcie ją miała. Nie tylko obsadzała odcinki obrony przybrzeżnej i przeciwlotniczej, lecz także przejęła wiele rutynowych obowiązków od wojska, pozostawiając na jego barkach jedynie kwestie walki. Tak oto cała południowa Anglia przekształciła się w jeden ogromny obóz wojskowy, wypełniony doskonale wyszkolonymi ludźmi, pragnącymi walczyć z nieprzyjacielem po drugiej stronie Kanału.
ROZDZIAŁ
XXXIV
RZYM 11 maja - 9 czerwca
Przegrupowanie wojsk sprzymierzonych - Alexander rozpoczyna wielkI! ofensywę, 11 maja - Generał Juin zajmuje Ausonię - Polacy zdobywajl! klasztor na Monte Cassino - Generalna ofensywa sprzymierzonych - Mój telegram do Alexandra z 17 maja i jego odpowiedź - Raport generała Wilsona - Nadchodzi punkt kulminacyjny - KorpliS kanadyjski w dolinie Liri - Zajęcie Cisterny - Raport Alexandra, 24 maja - Armia z Anzio pod dowództwem generała Truscotta zbliża się do Gór Albańskich, lecz nie udaje się jej zająć Valmontone - Telegram Alexandra z 30 maja i moja odpowiedź - Amerykanie zaj111ujl! Valmontone, 2 czerwca - Wojska sprzymierzone wchodzą do Rzymu, 4 czerwca - Gabinet Wojenny przekazuje wszystkim gratulacje - Wysyłam dobre wieści Stalinowi - Wspaniałe oSŹl!gnięcia wojsk sowieckich - Hitlerowi grozi klęska na wszystkich trzech frontach.
rzegrupowanie naszych wojsk we Włoszech odbyło się w ogromnej tajemnicy. Podjęto wszelkie kroki, aby ukryć nasze ruchy przed nieprzyjacielem i wprowadzić go w błąd. W momencie ich zakończenia, generał Clark z 5 armii dysponował ponad siedmioma dywizjami, z czego cztery były francuskie, na froncie ciągnącym się od morza, aż do rzeki Liri. Stamtąd 8 armia, pod dowództwem generała Leese, przedłużała tę linię przez miasto Cassino aż do gór, dysponując prawie dwunastoma dywizjami. Sześć dywizji zostało ścieśnio nych na przyczółku w Anzio, gotowych do uderzenia w najodpowiedniejszym momencie. W sektorze adriatyckim pozostały jedynie siły odpowiadające trzem dywizjom. W sumie, sprzymierzeni posiadali dwadzieścia osiem dywizji.
P
292
OD TEHERANU DO RZYMU
Naprzeciw nich stały dwadzieścia trzy dywizje niemieckie, lecz nasza strategia myląca, której elementem była groźba desantu w Civitavecchia, porcie morskim w pobliżu Rzymu, do tego stopnia wprowadziła w błąd Kesselringa, że jego dywizje pozostały szeroko rozrzucone. Pomiędzy morzem i Cassino, gdzie paść miał nasz główny cios, nieprzyjaciel posiadał jedynie cztery dywizje, a jego odwody były rozproszone w dużej odległości. Nieprzyjaciel nie spodziewał się naszego natarcia. Niemcy przeprowadzali wymianę oddziałów naprzeciwko brytyjskiej linii frontu, a jeden z ich dowódców armii planował wyjechać na urlop. Rankiem l] maja Alexander i ja wymieniliśmy telegramy. Premier do generała Alexandra 11 maja 1944 Wszystkie nasze myśli i nadzieje są z Panem w tej, jak wierzę, decydującej bitwie, która toczona będzie aż do końca, a której celem jest zniszczenie i klęska sił zbrojnych nieprzyjaciela na południe od Rzymu. Generał Alexander do
Premiera 11 maja 1944 Nasze plany i przygotowania dobiegły końca i wszystko jest zapię te na ostatni guzik. Z całych sił pragniemy osiągnąć cel, którym jest zniszczenie wroga na południe od Rzymu. Spodziewamy się niezwykle ciężkich i zażartych walk i jesteśmy na nie gotowi. Gdy rozpocznie się natarcie, prześlę Panu nasz prywatny kryptonim.
Wielka ofensywa rozpoczęła się tej właśnie nocy o 11.00, kiedy cała nasza artyleria, 2000 dział, otworzyła gwałtowny ogień, o świcie wsparty z całą mocą przez lotnictwo taktyczne. Na pół noc od miasta Cassino polski korpus usiłował otoczyć klasztor na wzgórzach, które były świadkiem tylu poprzednich niepowodzeń, lecz został wstrzymany i zepchnięty w dół. 13 korpus brytyjski na czele z 4 dywizją brytyjską i 8 dywizją hinduską utworzył małe przyczółki nad rzeką Rapido, lecz aby je utrzymać, musiał stoczyć ciężki bój. Na froncie 5 armii Francuzi wkrótce zbliżyli się do Monte Faito, lecz na skrzydle morskim 2 korpus amerykański napotkał na silny opór i musiał walczyć o każdą piędź ziemi. Po 36 godzinach zażartych walk wróg zaczął słabnąć. Korpus francuski zajął Monte Majo, a generał Juin
RZYM
293
pchnął
sprawnie swoją zmotoryzowaną dywizję w górę rzeki Garigliano, by zająć Sant' Ambrogio i Sant' Apollinare, co oczyściło cały zachodni brzeg rzeki. 13 korpus wbił się głęboko w silne pozycje obronne nieprzyjaciela za rzeką Rapido i 14 maja, po nadejściu posiłków w postaci 78 dywizji zaczął posuwać się naprzód. Francuzi uderzyli ponownie w górę doliny Ausente i zajęli Ausonię, a generał Juin rzucił swoich Goumów* przez dziewicze góry na zachód od Ausonii. Korpusowi amerykańskiemu powiodło się zajęcie Santa Maria Infante, o które walczył już od dłuższego czasu. Dwie dywizje niemieckie, które na tym skrzydle miały odpierać natarcie sześciu dywizji 5 armii poniosły ogromne straty i całe prawie skrzydło niemieckie na południe od Liri zaczęło się załamywać. Pomimo klęski swojego skierowanego ku morzu skrzydła, na północ od rzeki Liri nieprzyjaciel bronił się desperacko, wykorzystując elementy linii Gustawa. Lecz krok po kroku i te grupy były eliminowane. 15 maja 13 korpus doszedł do drogi Cassino-Pignataro, a generał Leese sprowadził korpus kanadyjski, by wykorzystać ten sukces. Następnego dnia 78 dywizja przebiła się przez linie obronne nieprzyjaciela w uderzeniu na pół nocny zachód i dotarła do drogi nr 6, a 17 maja Polacy rozpoczęli natarcie na północ od klasztoru. Tym razem odnieśli sukces, zajmując wzniesienia położone na północny zachód od klasztoru, z których rozciągał się widok na szosę. Rankiem 18 maja 4 dywizja brytyjska ostatecznie oczyściła miasto Cassino, a Polacy triumfalnie zatknęli nad ruinami klasztoru swą biało-czerwoną flagę. Ogromnie wyróżnili się podczas tych swoich pierwszych poważnych walk we Włoszech. Nieco później, pod dowództwem walecznego generała Andersa, mieli zdobyć liczne laury podczas długiej ofensywy w kierunku rzeki Pad. Wzdłuż ich frontu posuwał się także 13 korpus, który dotarł do przedmieść Aquino, a na południe od nich maszerował korpus kanadyjski. Na drugim brzegu Liri Francuzi
*
Goumowie - tubylcze oddziały marokańskie, pod dowództwem francuskich oficerów i podoficerów, doskonałe podczas walk w warunkach górskich. Liczyły około 12000 ludzi.
CASSINO
o I
3I
4!
5miJ I
CASSINO: 11-25 MAJA o
do Neapolu
do Neapolu
296
OD TEHERANU DO RZYMU
dotarli do Esperii i nacierali w kierunku Pico. Korpus amerykański zajął Formię, a i on spisywał się wspaniale. Kesselring wysyłał posiłki tak szybko, jak tylko było to możliwe, lecz przybywały one partiami i natychmiast były rzucane do bitwy, aby powstrzymać wzmagające się natarcie sił sprzymierzonych. 8 armii nie udało się jeszcze przełamać linii Adolfa Hitlera, biegnącej od Pontecorvo do Aquino, a stamtąd do Piedimonte, lecz zaczynało być już rzeczą oczywistą, że niebawem Niemcy zostaną zmuszeni do generalnego odwrotu. Przeto wszystkie myśli naszych dowódców skoncentrowane były na dwóch kwestiach: zharmonizowanie i kierunek wypadu z Anzio oraz możliwość ostatecznego złamania oporu niemieckiego na południe od Rzymu, od Gór Albańskich do Valmontone.
.. - ..
Premier do generała Alexandra 17 maja 1944 Z całego serca gratuluję wspaniałej ofensywy na całej długości frontu. Krążą tutaj opinie, że lepiej by było, gdyby cios z Anzio poszedł na samym początku. Lecz szef sztabu imperialnego i ja zgadzamy się z Panem, że lepiej się stanie jeżeli podczas obecnej fazy nieprzyjaciel znajdować się będzie w stałym napięciu. Proszę jednak dać mi znać, co Pan planuje. W depeszy, którą otrzymałem dziś rano, mówi Pan o przerwie na ściągnięcie artylerii. Czy potrwa to kilka dni, czy nieco dłużej? Musimy cały czas deptać im po piętach. Rzadko się zdarza, by pobite wojska zatrzymywały się na linii okopów wykopanej dla nich na tyłach, jeżeli żadne inne, znaczne siły nie trzymają tej linii. Ciekawi mnie, jakie straty poniósł Pan od początku tej bitwy. Proszę nie dokonywać żadnych wyliczeń, których wymaga normalna procedura. Wydaje mi się, że liczba siedmiu lub ośmiu tysięcy zabitych i rannych odpowiada całości Pańskich strat na froncie. Wystarczy, jeżeli mnie Pan powiadomi, czy w Pańskim odczuciu liczba ta jest większa, czy mniejsza. Życzę wszystkiego najlepszego Panu i Pańskim ludziom.
Alexander odpisał następnego dnia:
297
RZYM
18 maja 1944 [l.] Dziękuję za Pańskie gratulacje, które bardzo nas tutaj ucieszyły. 2. Dokładnie rozważyłem wszystkie za i przeciw wypadu z Anzio i pośród wielu czynników dwa wydały mi się decydujące. Po pierwsze, rezerwy przeciwnika, w skład których wchodzą dywizje 90 i 26 są zbyt silne i chciałbym je najpierw odciągnąć. Jak Panu wiadomo, 90 dywizja została specjalnie ściągnięta na główne pole bitwy, a część 26 dywizji również została przerzucona. Po drugie, Niemcy spodziewali się, że Anzio stanowić będzie główne uderzenie, a więc by zupeł nie zaskoczyć przeciwnika, zrobiłem coś, czego absolutnie się nie spodziewa. Wydałem rozkaz, aby dziś w nocy 36 dywizja amerykań ska zaczęła przemieszczać się w kierunku przyczółka. Mam nadzieję, że wślizgnie się tam niezauważona. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, Amerykanie skoczą i zajmą linie komunikacyjne prowadzące do Rzymu. Jeżeli odniesiemy sukces, będzie to miało decydujące znaczenie. 3. Naszym zamiarem jest nie tylko utrzymanie obecnego napięcia na linii walk, lecz zwiększenie go. Wydałem rozkaz 8 armii, by zebrała siły i przebiła się przez linię Adolfa Hitlera w dolinie Liri, zanim Niemcy zdołają się tam dobrze usadowić. Poleciłem również Polakom uderzać na Piedimonte, by obejść tę linię od północy. Korpus francuski, po dotarciu do Pico, ma skręcić na północ i zajść od tyłu nieprzyjaciela, stojącego naprzeciwko 8 armii. Jeżeli manewry te się powiodą, przyczynią się w dużej mierze do zniszczenia prawego skrzydła niemieckiej 10 armii. Jeżeli zaś utkniemy przed linią Adolfa Hitlera i nie uda się jej obejść od północy lub południa, wówczas konieczne stanie się przeprowadzenie pełnego natarcia, by przebić się przez nią; wtedy jednak trzeba będzie przesunąć naprzód ciężką artylerię, co zajmie kilka dni. Lecz może być Pan pewien, że nie dojdzie do żadnej niepotrzebnej zwłoki. Niemcy bardzo szybko odzyskują równowagę, a j a nie zamierzam im na to pozwolić. 4. Otrzymałem niedawno następujące dane na temat strat: 8 armia - 6000*, 5 armia - 7000, razem - 13000. 5. Zajęcie Cassino jest bardzo ważne dla mnie i dla moich wojsk. Oprócz tego, że jest ono istotne z punktu widzenia Foreign Office, ma także duże znaczenie propagandowe.
*
Są
to
głównie
straty, jakie
poniósł
Drugi Korpus Polski.
298
OD TEHERANU DO RZYMU
Generał
Wilson do Premiera 18 maja 1944 [l.] Postęp walk zadowalający. Odwiedziłem dzisiaj Polaków. Są uskrzydleni ciężko wywalczonym zwycięstwem na Monte Cassino, gdzie walki były niezwykle zażarte. 2. 8 armia i Amerykanie są w stanie wytrzymać impet natarcia, lecz ludzie z korpusu Juina są niepewni po kolejnych ośmiu dniach zacię tych walk, przy wzięciu pod uwagę obecnej liczby ofiar. Rozmawiałem dziś na ten temat z de Gaulle'em w kwaterze głównej Juina. Obiecał natychmiast wysłać z Afryki Północnej jeden pułk pancerny i jeden piechoty, a w ślad za nimi kolejne posiłki, gdy tylko zostaną przeszkolone na amerykańskiej broni .
.. - ..
8 armia przekonała się wkrótce, że ataki sondujące na linię Adolfa Hitlera w dolinie Liri nie przynoszą efektów, gdyż mimo że jej obrońcy zostali tam ściągnięci z ogromnym pośpie chem, byli jednak ludźmi zdecydowanymi na wszystko, a umocnienia obronne dawały im solidne oparcie. Konieczne stało się starannie zaplanowane natarcie, które można było przeprowadzić dopiero 23 maja, lecz tymczasem Francuzi zaję li Pico po zaciętej walce, a 2 korpus amerykański dotarł do Fondi. W cale nie bezpodstawnie Niemcy martwili się o swoje połu dniowe skrzydło. Premier do generała Alexandra 23 maja 1944 Pańska bitwa zdaje się zbliżać do punktu kulminacyjnego. Myślami jesteśmy z Panem. Z uwagi na to, że nieprzyjaciel wycofuje się na swoim lewym skrzydle, ofensywy Francuzów i Amerykanów w sposób naturalny zajmują wszystkie nagłówki. Dzięki Pańskiej godnej uwagi depeszy Polacy zyskali ogromny rozgłos. Gabinet Wojenny wyrażał wczoraj wątpliwości, czy przy opisie działań wojsk brytyjskich zachowane są właściwe proporcje. Toczyły one zażarte walki na najważniejszych odcinkach frontu. Rzecz jasna nikt nie chce, by opisywano rzeczy nie mające pokrycia w rzeczywistości, jednak czytelnik bieżącej prasy może mieć poważne wątpliwo ści co do naszego udziału w trwających walkach. Ja oczywiście znam wszystkie fakty, lecz opinia publiczna może się poczuć zaniepokojona. Czy w związku z tym mógłby Pan zaznajomić nieco prasę z tre-
I
o
I
10
I
20
I
30
I
40
I
50 mil
300 ścią
komunikatów, sadnione?*
OD TEHERANU DO RZYMU
zakładając,
rzecz jasna, że takie wzmianki
są
uza-
Przeprowadzenie głównego natarcia w dolinie Liri przypadło w udziale korpusowi kanadyjskiemu. W południe 24 maja zła mał on opór wroga, ajego dywizja pancerna wbiła się w kierunku Ceprano. Następnego dnia wycofujący się Niemcy byli zaciekle atakowani na całej długości frontu 8 armii.
.. - ..
Generał
Alexander podjął decyzję, że przebicie się z przyw Anzio odbędzie się równocześnie z uderzeniem 8 armii. Amerykański generał Truscott, przy pomocy dwóch dywizji swojej armii, w dalszym ciągu nazywanej 6 korpusem, uderzył na miasto Cisterna. Zostało ono opanowane 25 maja, po dwóch dniach zażartych walk i tego samego dnia siły znajdują ce się na przyczółku nawiązały kontakt z czołowymi oddziała mi 2 korpusu amerykańskiego, który ruszył naprzód po zajęciu Terraciny. Po tym długo wyczekiwanym zjednoczeniu naszych sił, zaczęliśmy zbierać żniwo po wiosennym siewie w Anzio. czółka
Generał Alexander do
Premiera 24 maja 1944 W załączeniu kilka przyjemnych i ciekawych informacji. Normalny raport dzienny dla szefa sztabu imperialnego przesyłam zwykłymi kanałami. Już w czasie pierwszego natarcia obydwie nasze armie przebiły się przez linię Gustawa, chronioną przez rzekę Rapido i przygotowywaną przez Niemców w okresie zimy, zmuszając ich do wycofania się w pierwszym tygodniu walk. Wzgórze Cassino, ze swoją niezdobytą twierdzą, zostało okrążone błyskotliwym ruchem kleszczowym i praktycznie odcięte od pola bitwy.
*
Premier brytyjski nie jest usatysfakcjonowany meldunkami brytyjskich dowódców z włoskiego teatru działań wojennych, generałów H. Alexandra i H.M. Wilsona, podkreślających wielkie zasługi i bohaterstwo żołnierzy z Drugiego Korpusu Polskiego, dowodzonego przez generała Władysława Andersa, w długo oczekiwanym przełamaniu niemieckiej linii obrony pod Monte Cassino, co przyczyniło się do zdobycia Rzymu.
RZYM
Nacierające czoło
301
8 armii przełamało osławioną linię Adolfa Hitleprzez druty kolczaste, miny i żelazobetonowe schrony. Istniejący przyczółek umożliwił nam rzucenie na tylne skrzydła niemieckie znacznych sił, które kończą właśnie przygotowania do kolejnego manewru kleszczowego. Do dnia dzisiejszego naj głębsza penetracja w linii prostej wynosi 38 mil. W sektorze Anzio Amerykanie przebili się 4000 jardów przez pracowicie przygotowane linie obronne i otoczyli Cisternę. Wzięliśmy prawie 10 000 jeńców, zabijając i raniąc dużą liczbę nieprzyjaciół, chwilowo jednak nie posiadam żadnych danych. Z powodu rozmiarów pola bitwy i tempa ofensywy nie byliśmy jeszcze w stanie ocenić liczby zdobytego sprzętu, lecz jest tam przynajmniej 100 dział różnego typu oraz spore ilości amunicji i innego sprzętu. Nasze lotnictwo zniszczyło i uszkodziło wiele pojazdów transportowych - w dniu dzisiejszym około stu. Jeżeli chodzi o dywizje niemieckie biorące udział w walkach, to 74 i 94 dywizja piechoty przestały istnieć jako jednostki bojowe. 1 dywizja spadochronowa, 90 dywizja grenadierów pancernych i 15 dywizja grenadierów pancernych poniosły ogromne straty. Ciężkie ciosy zadano także 26 dywizji pancernej i 29 dywizji grenadierów pancernych oraz 715 i 372 dywizji piechoty. Pułki: 576, 305 i 131 oraz 44 dywizja zostały całkowicie wyeliminowane. Wszystkie odwody nieprzyjaciela wraz z dywizją, która miała się znajdować na północ od Rzymu, zostały wciągnięte do walki. Istnieją również przypuszczenia, że Dywizja Hermann Goring, stanowiąca odwód naczelnego dowództwa Wehrmachtu, kieruje się na południe, by zmienić bieg wydarzeń, jednak sprawy nie należy rozgłaszać publicznie, gdyż dywizja ta nie została jeszcze ostatecznie zidentyfikowana. Współpraca między obydwiema armiami i sprzymierzonym lotnictwem była wprost wspaniała. Oddziały brytyjskie, amerykańskie, francuskie, kanadyjskie, nowozelandzkie, indyjskie i polskie toczyły zacięte walki. Wojska brytyjskie odegrały istotną rolę w wielu zażar tych bojach, zwłaszcza o przejścia nad rzeką Rapido oraz w czasie okrążania Cassino od południa. Dopilnuję, by zostały wymienione w drukowanych komunikatach. Brytyjskie i amerykańskie lotnictwo wspólnie udzielało bliskiego i dalekiego wsparcia obydwu armiom. Współpraca sprzymierzonych sił morskich koncentruje się na ostrzale wybrzeża oraz przerzucie wojsk i zaopatrzenia drogą morską. To jest, i nadal będzie, bitwa państw sprzymierzonych w ścisłym znaczeniu tego słowa. Wreszcie, uwolniliśmy z niemieckiego uścisku 500 mil kwadratowych w czasie krótszym niż dwa tygodnie. ra,
chronioną
302
OD TEHERANU DO RZYMU
.. - .. Generał Truscott błyskawicznie wykorzystał wyłom uczyniony w Cisternie. Zgodnie z rozkazami generała CIarka wysłał trzy dywizje, w tym dwie pancerne, do Velletri i Gór Albań skich, lecz tylko jedną, 3 dywizję amerykańską, w kierunku Valmontone, gdzie możliwe było odcięcie nieprzyjacielowi najważniejszej drogi odwrotu znajdującej się na południu. Było to sprzeczne z instrukcjami Alexandra, dla którego Valmontone stanowiło cel zasadniczy.
Premier do generała Alexandra 28 maja 1944 Ogromnie nas cieszą Pańskie dobre wieści. Gdy patrzymy na to z tej odległości, wydaje się nam, że sprawą bezsprzecznie najistotniejsząjest odcięcie nieprzyjacielowi drogi odwrotu. Wiem, że niezwykle starannie rozważy Pan wysłanie większej liczby sił pancernych przez Via Appia do najbardziej wysuniętej na północ czołówki wojsk kierującej się na szlak Valmontone-Frosinone. Uważam to w tej chwili za ważniejsze od Rzymu, który naturalnym biegiem rzeczy wpadnie wówczas w nasze ręce. To sprawa najwyższej wagi. Premier do generała Alexandra 28 maja 1944 Dalszy ciąg mojego telegramu [powyżej]. Przejrzałem dane dotyczące siły czołgów, które otrzymujemy z różnych źródeł. Szef sztabu imperialnego poinformował mnie, że posiada Pan przynajmniej 2500 sprawnych czołgów. Niewątpliwie połowy z nich można by użyć, i rzeczywiście zużyć, w czasie manewru odcinającego nieprzyjacielowi drogę odwrotu. Za kilka dni wyślę Panu i Pańskim wojskom oficjalną depeszę i bę dę Pana popierał bez względu na to, co się wydarzy, lecz czułbym się nie w porządku, gdybym nie zawiadomił Pana, że o wielkości tej operacji decydować będzie nie tyle zajęcie Rzymu, czy też połączenie się z przyczółkiem, co raczej liczba odciętych dywizji niemieckich. Nie wątpię, iż przemyśli Pan to wszystko bardzo dokładnie, a niewykluczone, że już wcześniej postąpił Pan zgodnie z tym, co Panu zasugerowałem. Tym niemniej uważam, że powinienem był to Panu powiedzieć.
303
RZYM
o I
.]
10I
20!
30I mil
DROGI DO
Jednakże
Dywizja Hermann Goring wraz z częściami pozomimo, iż marsz jej opóźniały bezlitosne naloty naszego lotnictwa, pierwsza dotarła do Valmontone. Jedyna dywizja amerykańska wysłana przez generała CIarka została wstrzymana, nim zdołała dotrzeć na miejsce i droga odwrotu nadal stała otworem. Stwarzało to bardzo niekorzystną sytuację. Na południu nieprzyjaciel znajdował się w pełnym odwrocie, a lotnictwo sprzymierzonych robiło, co mogło, by uniemożli wić mu wszelkie posunięcia i rozbijać ogniska koncentracji. Jednak uparte straże tylne nieprzyjaciela często wstrzymywały atakujące je wojska, a odwrót Niemców nie przerodził się w bezładną ucieczkę. 2 korpus amerykański ruszył w kierunku Priverno, francuski do Ceccano, podczas gdy korpus kanadyjski i 13 korpus brytyjski posuwały się w górę doliny do Frosinone, a 10 korpus drogą do Avezzano. Trzy dywizje amerykań skie wysłano z plaż w Anzio w kierunku Velletri i Gór Albań skich. Wzmocnione później przez czwartą, 36., napotkały na stałych,
304
OD TEHERANU DO RZYMU
niezwykle zacięty opór i przez trzy dni nie posunęły się ani o krok. Tymczasem przygotowały się do ponownego ataku na Valmontone, wzmacnianego przez Kesselringa wszystkimi oddziałami nadającymi się do walki. Jednakowoż ogromnie zaskoczył go błyskotliwy cios wymierzony przez 36 dywizję amerykańską, która toczyła zażarte walki na południowo-zachod nim krańcu Gór Albańskich. Nocą 30 maja Amerykanie odkryli, że Niemcy pozostawili główne wzniesienie bez osłony. Ich piechota ruszyła natychmiast zwartymi kolumnami i opanowała kluczowe punkty. W ciągu 24 godzin 36 dywizja przebiła ostatnią niemiecką linię obronną i ustawiła się na umocnionych pozycjach. Generał Alexander do
Premiera 30 maja 1944 za Pański telegram. Posiadamy około 2000 sprawnych czołgów. Czytając rozkaz operacyjny dowie się Pan, że moim celem jest zniszczenie armii niemieckiej na polu bitwy. Nie planuję wprowadzania fonnacji bojowych w granice miasta zostaną wykorzystane jedynie na drogach wiodących przez Rzym. Zastanawiam się, czy warto w komunikacie wojskowym rozpowszechnianym w strefach zamieszkanych, a zajmowanych przez nasze wojska, wspominać choćby o zajęciu Rzymu. Byłbym bardzo wdzięczny za jakąś poradę w tej sprawie. Zapewne słyszał już Pan o świeżych dywizjach niemieckich zmierzających obecnie w tym kierunku. Mam nadzieję, że nie przekreśli to zbyt szybko wszystkich naszych szans, tak, jak to miało miejsce poprzednim razem i nie uniemożliwi nam wykorzystania obecnej sytuacji. Dziękuję
Premier do generała Alexandra 31 maja 1944 Całkowicie popieram Pańskie zamiary operacyjne i wierzę, że uda się Panu ich realizacja. Zajęcie Rzymu będzie stanowić ogromne wydarzenie, którego znaczenia nie można pomniejszać. Mam nadzieję, że zarówno Brytyjczycy,jak i Amerykanie wkroczą do miasta równocześnie. Nie traktował bym tego na równi z zajęciem innych miast tego samego dnia. Niemniej jednak, jak Pan słusznie zauważył, zniszczenie armii niemieckiej na polu bitwy daje nam Rzym i wszystko, co się z tym wiąże.
305
RZYM
Jak to dobrze, że nasi przyjaciele z amerykańskiego Komitetu Szefów Sztabu nie zdołali nas zastraszyć i pozwoliliśmy Panu wykorzystać w pełni owoce tej bitwy. Ma Pan moje poparcie we wszystkim, co przyczyni się do osiągnięcia tego wspaniałego zwycięstwa. Jestem pewien, iż amerykańscy szefowie sztabu uznają, że nie jest to najlepszy moment na wycofywanie się z bitwy lub osłabianie jej na rzecz jakichś innych operacji o charakterze desantowym, które, tak czy inaczej, zajmą niebawem pierwsze miejsce w naszych planach. Pomyślności.
l. _..
Sukces 36 dywizji amerykańskiej nie przyniósł natychmiastowych efektów. Wróg stawiał zacięty opór w Górach Albań skich i Valmontone, choć jedyną drogą odwrotu był szlak prowadzący na północ w kierunku Avezzano i Arsoli, atakowany nieprzerwanie przez 10 i 13 korpus brytyjski oraz samoloty wchodzące w skład taktycznych sił powietrznych. Niestety, liczne wzniesienia i góry uniemożliwiły wykorzystanie naszych dużych sił pancernych, które w sprzyjających warunkach odegrałyby istotną rolę.
2 czerwca 2 korpus amerykański zajął Valmontone i ruszył na zachód. Tej nocy złamany został opór nieprzyjaciela i następne go dnia 6 korpus amerykański stacjonujący w rejonie Gór Albańskich oraz znajdujące się na jego lewym skrzydle 1 i 5 dywizja skierowały się na Rzym. W niewielkiej odległości przed nimi posuwał się 2 korpus amerykański. Okazało się, że wię kszość mostów była nienaruszona i 4 czerwca o godzinie 7.15 po południu czołówka 88. dywizji wkroczyła na Piazza Venezia w samym sercu stolicy. 9 czerwca wysłałem wszystkim uczestnikom gratulacje w imieniu Gabinetu Wojennego, a także następujący osobisty telegram do Alexandra: Do tych wszystkich hołdów ośmielę się dodać mój własny. Zawsze zgodni co do tego, że nąjważniejszym celem pozostaje zniszczenie sił zbrojnych nieprzyjaciela. Wygląda na to, że pozycja zajmowana przez Pańskie wojska oraz ich niewątpliwa przewaga w lotnictwie i broni pancernej pozwolą na kolejne szybkie uderzenie powodubyliśmy
306
OD TEHERANU DO RZYMU
jące ciężkie
straty wśród rozbitych sił Kesselringa, co sprawi, że odwrót ten kosztować je będzie drogo. Proszę złożyć w naszym imieniu gratulacje dowódcom i żołnie rzom amerykańskim, brytyjskim, kanadyjskim, nowozelandzkim, południowoafrykańskim, hinduskim, francuskim, polskim i włoskim, którzy wyróżnili się na całej długości frontu. Podzielamy Pańskie przekonanie, że nieubłagany pościg za nieprzyjacielem i odcięcie mu dróg odwrotu zakończą się pełnym sukcesem.
..,
-..
Ponieważ od czasu do czasu informowałem Stalina o postę pie prowadzonych działań, więc 5 czerwca, gdy walki były w pełnym toku, przesłałem mu dobre wieści.
Premier do premiera Stalina 5 czerwca 1944 [1.] Sądzę, iż wielką przyjemność sprawi Panu wiadomość o zaję ciu Rzymu przez siły sprzymierzone. Jednak za rzecz bezsprzecznie najistotniejszą uważaliśmy zawsze odcięcie jak największej liczby dywizji niemieckich. Generał Alexander wysyła obecnie znaczne siły pancerne na północ, w kierunku Terni, i spodziewamy się, że posunię cie to w dużej mierze zakończy proces odcinania wszystkich dywizji wysłanych przez Hitlera w celu prowadzenia walk na południe od Rzymu. Chociaż desant morski w Anzio i Nettuno nie przyniósł natychmiast spodziewanych owoców, koniec końców okazał się być wła ściwym posunięciem strategicznym, którego efekty wynagrodziły poniesiony trud. Po pierwsze, w jego wyniku Niemcy ściągnęli 10 dywizji z następujących miejsc: jedną z Francji, jedną z Węgier, cztery z Jugosławii i Istrii, jedną z Danii i trzy z północnych Włoch. Po drugie, sprowokował on nas do walk defensywnych, w czasie których, pomimo naszych strat w ludziach sięgających 25 000, nieprzyjaciel został odparty, a większość jego dywizji rozbita, przy czym liczba ofiar po jego stronie wynosi około 30 tysięcy. Wreszcie, desant w Anzio umożliwił wykonanie posunięcia, które było pierwotnie planowane, z tą tylko różnicą, że na znacznie większą skalę. Generał Alexander stara się teraz złapać w pułapkę wszystkie dywizje nieprzyjacielskie na południe od Rzymu. Część z nich wycofała się już w góry, porzucając duże ilości ciężkiej broni, lecz mamy nadzieję, że w wyniku manewru okrążającego znaczna liczba jeńców oraz sprzętu wpadnie w nasze ręce. Gdy tylko go zakończymy, zdecydujemy w jaki spo-
307
RZYM
. f
.~
Ladoga
0,=,==12i:00~=~200 mil
~..~ningrad
,, ,,
Cif llmen
• •••
! ••• " \ •• I oWielkie i .,
. . ,.).~._.J:~\ ••··~ilWitebs , A i·.,
W
łr'jt~h
i _.,,/
/i
•
f oWiIno ;'(M ohyew 1 j
PRUSY i"· / WSCHODNIE:' ,.
. :
_..... _._/.-.", /
i
oM
ińs
k
°MOSKWA
Łuki oWiaźma
Smolc6sk oBriańsk °Orzcł
\
"
oKursk
Warsnwa o
Lw6w o
.,...... -._.-.-., .~
R U M U N
FRONT W ROSJI: STYCZEŃ-CZERWIEC 1944 Linia frontu 1 stycznia 1944 - - - - linia frontu 1 czerwca 1944 ••••••••
308
OD TEHERANU DO RZYMU
sób najlepiej wesprzeć główne przedsięwzięcie przy użyciu naszych wojsk znajdujących się we Włoszech. Polacy, Brytyjczycy, żołnierze Wolnej Francji i Amerykanie pokonali lub rozbili w ataku frontalnym stojące naprzeciwko nich oddziały niemieckie, w związku z czym trzeba będzie niebawem rozważyć pewne istotne ewentualności.* 2. Właśnie wróciłem z dwudniowej wizyty w kwaterze głównej generała Eisenhowera, w czasie której obserwowałem zaokrętowanie wojsk [do Normandii]. Duże trudności nastręcza utrafienie wodpowiednie warunki pogodowe, ponieważ zmuszeni jesteśmy planować wykorzystanie lotnictwa, marynarki i sił lądowych w odniesieniu do pływów, fal, mgły i zachmurzenia. Tak się niezbyt szczęśliwie złoży ło, że generał Eisenhower musiał przesunąć termin rozpoczęcia operacji o 24 godziny, lecz kolejna prognoza pogody jest nadspodziewanie pomyślna i dziś w nocy zaczynamy. Będziemy korzystać z 5 tysię cy okrętów i 11 tysięcy samolotów.
Ze wszystkich stron napływały serdeczne gratulacje. Doszło do tego, że nawet Niedźwiedź poklepał mnie po plecach. Premier Stalin do Premiera 5 czerwca 1944 Gratuluję wspaniałego sukcesu sprzymierzonych sił angielsko-amerykańskich - zajęcia Rzymu. Wiadomość o tym wydarzeniu powitaliśmy wszyscy z ogromnym zadowoleniem .
.. -..
Stalin miał powody, aby być w dobrym nastroju, ponieważ wszystko toczyło się po jego myśli. Skala rosyjskich zmagań znacznie przekraczała operacje opisywane dotychczas na kartach tej książki i w oparciu o te właśnie osiągnięcia wojska brytyjskie i amerykańskie zbliżały się do kulminacyjnego punktu tej wojny. Rosjanie nie pozwolili zbytnio odpocząć nieprzyjacielowi po ciężkich ciosach zadanych wczesną zimą 1943 roku. Rozpoczęte w połowie stycznia ataki na 120-milowym
*
Ze względu na to, że autor Polaków umieści! na pierwszym miejscu, można wnioskować, iż "istotne ewentualności" dotyczą spraw wschodniej granicy Polski, tym bardziej, że w tym czasie polski premier na Zachodzie Stanisław Mikołajczyk ciągle w tej sprawie interweniował u premiera brytyjskiego, a na początku czerwca wyjechał do Waszyngtonu. pragnąc uzyskać poparcie prezydenta USA w sprawie korzystnego dla Polski przebiegu jej wschodniej granicy.
RZYM
309
froncie ciągnącym się od jeziora I1men do Leningradu przebiły linie obronne chroniące dostęp do miasta. Dalej na południe, pod koniec lutego, Niemcy zostali zepchnięci do brzegów jeziora Pejpus. Leningrad został raz na zawsze oswobodzony, a Rosjanie stanęli na granicy państw bałtyckich. Pomyślnie zak011czone natarcie rosyjskie na zachód od Kijowa zmusiło Niemców do cofnięcia się pod granice Polski. Cały południowy front stał w ogniu, a w wielu punktach Rosjanom udało się przebić przez linie niemieckie. W Korsuniu otoczono dużą grupę Niemców i tylko nielicznym udało się wymknąć. Przez cały marzec Rosjanie wykorzystywali swoją przewagę zarówno na lądzie, jak i w powietrzu. Najeźdźcy wycofywali się od Homla do Morza Czarnego i zostali zepchnięci aż za Dniestr, do Rumunii i Polski. Wiosenne roztopy pozwoliły na moment wytchnienia. Jednakże na Krymie, działania były w dalszym ciągu możliwe. 11 kwietnia, po trzydniowych walkach, Rosjanie przebili się przez przesmyk w Pieriekopie, połą czyli się z innymi oddziałami, które przedostały się przez Kercz i uderzyli na 17 armię niemiecką oraz podjęli próbę odzyskania Sewastopola. .- . . Położenie wojsk hitlerowskich pod koniec maja było beznadziejne. 200 dywizji znajdujących się na froncie wschodnim nie mogło wytrzymać kolejnego uderzenia sowieckiej ofensywy. Czekała je nieuchronna klęska. Teraz Hitler winien przegrupować swoje siły, aby je wycofać, a następnie utrzymać zajęte pozycje. Lecz jego rozkazy brzmiały: wytrzymać i walczyć do końca. Odwrót nie wchodził w grę. Tak więc wojska niemieckie były skazane na zagładę na wszystkich trzech frontach.
ROZDZIAŁ
XXXV
W PRZEDEDNIU INWAZJI
Król przewodniczy konferencji końcowej, 15 maja - Dostateczna liczba pojazdów dla celów ekspedycji - Kolacja z generałem Montgomerym - Transport dla dywizji Leclerca - Rośnie napięcie w zwiqzku z dniem D - Chcę być świadkiem ostrzału artyleryjskiego z naszych okrętów - Król wyraża to samo życzenie - Listy do mnie od Jego Wysokości z 31 maja - Dyskusja w pokoju map - List Jego Królewskiej Mości z 2 czerwca - Moja odpowiedź - Ogólny komentarz Niepokoje w zwiqzku z pogodq - Pan Bevin, Smuts i ja przyglqdamy się załadunkowi w Portsmouth i w rejonie cieśniny Solent - Pogoda się pogarsza - Wspomnienia marszałka polnego Smutsa - Decyzja Eisenhowera o opóźnieniu atalat o 24 godziny, 4 czerwca, 4.15 ranoList od Prezydenta - Moja odpowiedź, 4 czerwca - Pan Eden przybywa wraz z generałem de Gaulle'em - Generał de Gaulle rozdrażniony - Ostateczna decyzja Eisenhowera, 5 czerwca o 4 rano: kości zostały rzucone - Niemcy wprowadzeni w błqd przez pogodę - Armada Wljpływa na morze - Kulminacyjny punkt całej wojny.
poniedziałek 15 maja, trzy tygodnie przed dniem D, w Sto Paul's School w Londynie, gdzie mieściła się kwatera główna Montgomery 'ego, odbyła się konferencja końcowa. Obecni na niej byli Król, marszałek polny Smuts, brytyjscy szefowie sztabu, dowódcy sił ekspedycyjnych oraz wielu ich głównych oficerów sztabowych. Specjalna mapa plaż w Normandii oraz lądu znajdującego się tuż za nimi została ustawiona w taki sposób, by wszyscy obecni mogli ją dobrze widzieć, a także by wyżsi oficerowie wyjaśniający plan całej operacji mogli po niej chodzić wskazując punkty orientacyjne.
W
311
W PRZEDEDNIU INWAZJI
Eisenhower, a przedpołudniową przemówienie Jego Wysokości. Ja również zabrałem głos, mówiąc m.in.: "Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że operacja ta musi zostać przeprowadzona". Generał Eisenhower napisał w swojej książce*, iż zrozumiał z tego, że w przeszłości byłem przeciwnikiem operacji przez Kanał. Nic bardziej błędnego. Jeżeli Czytelnik wróci na chwilę do rozdziału XXXIII to przekona się, że użyłem tych samych słów w liście do generała Marshalla, dodając "w tym sensie, że pragnę uderzyć, jeżeli to tylko będzie w ludzkiej mocy, nawet jeżeli nie zostaną spełnione przedstawione przez nas w Moskwie warunki ograniczające".** Również Montgomery zabrał głos, a jego przemówienie wywarło na wszystkich ogromne wrażenie. Po nim przemawiało kilku dowódców marynarki, wojsk lądowych i lotnictwa, a także naczelny oficer administracyjny, który rozwodził się nad skomplikowanymi przygotowaniami związanymi ze sprawami administracyjnymi już po wylądowaniu wszystkich wojsk. Podane liczby były wprost przytłaczające i przypomniała mi się historia opowiedziana przez admirała Andrew Cunninghama, jak w pierwszym rzucie operacji "Torch" do Algieru przywieziono fotele dentystyczne. Dowiedziałem się, na przykład, że zamierzano ściągnąć drogą morską 2 tysiące oficerów i urzęd ników do prowadzenia dokumentacji oraz zapoznałem się z danymi, z których wynikało, że 20 dni po desancie - D + 20 jeden pojazd będzie przypadał na 4,77 człowieka. Prócz tego dla każdego pojazdu potrzebny był kierowca i mechanicy. Obrady
rozpoczął generał
sesję zakończyło
Stany Zjednoczone
-
Pojazdy
Personel
Wielka Brytania Pojazdy
Personel
Ogółem
Pojazdy
Personel
0+20
96000
452000
93000
450000
189000
902000
0+60
197000
903000
168000
800000
365000 1703000
* "Krucjata w Europie", Wydawnictwo MON, Warszawa 1959, s. 336. ** Patrz rozdz. XXXIII, s. 282, telegram Churchilla do generała Marshalla z 11 marca 1944 r. (przyp.oryg.).
312
OD TEHERANU DO RZYMU
Choć
dane te obejmowały również pojazdy bojowe, takie jak wozy pancerne i czołgi, zbyt dobrze miałem w pamięci ciżbę na przyczółku w Anzio, i po krótkim namyśle poprosiłem Ismaya, by skontaktował się z Montgomerym i wyraził moje zaniepokojenie nadmierną, według mnie, liczbą samochodów oraz różnego rodzaju innych pojazdów nie przeznaczonych do celów bojowych. Tak też się stało i ustaliliśmy, że przedyskutujemy tę sprawę w kwaterze generała w piątek, 19 maja. Jednak rozmowa nasza została przedstawiona w sposób niezgodny z rzeczywistością. Napisano, że Montgomery zaprowadził mnie do swego gabinetu i odradził rozmowy z jego sztabem oraz zagroził rezygnacją, jeżeli będę nalegał na zmianę planów zała dunkowych w jedenastej godzinie, a ja podobno uległem i poinformowawszy jego oficerów, że nie mogę z nimi rozmawiać, wyszedłem. Być może więc dobrze się stanie, jeśli skorydziała,
guję tę wersję.
Gdy przybyłem na kolację, Montgomery poprosił mnie o rozi poszliśmy do jego pokoju. Nie przypominam sobie dokładnego przebiegu rozmowy, lecz bez wątpienia wyjaśnił mi trudności wiążące się ze zmianą planów załadunko wych na tym etapie, tj. 17 dni przed dniem D. Jestem jednak pewien, że nigdy - ani w czasie tej rozmowy, ani w czasie żad nej innej przeprowadzonej podczas tej wojny - nie zagroził mi rezygnacją ani nie doszło do niczego, co przypominałoby konfrontację z jego sztabetn. Po prostu nie tolerowałbym takiego zachowania. Po zakończeniu tej rozmowy udaliśmy się na kolację, do której zasiadło tylko osiem osób, w głównej mierze osobisty sztab generała. Wszystko odbywało się w niezwykle przyjaznej atmosferze i gdy tej nocy generał poprosił mnie, bym wpisał się do jego prywatnej księgi, co czyniłem także przed innymi wielkimi bitwami, umieściłem tam następujące słowa, które zresztą zostały już opublikowane: mowę na osobności
W przededniu największego przedsięwzięcia znajdującego miejsce na kartach tej księgi, chciałbym zapisać, iż ufam niezachwianie, że wszystko będzie dobrze, a organizacja i wyposażenie całej armii dorówna dzielności żołnierzy i geniuszowi jej dowódcy.
313
W PRZEDEDNIU INWAZJI
Chciałbym jednak dodać, że nadal jestem zdania, iż w tej wszesnej fazie inwazji przez Kanał liczba jednostek transportowych była zbyt duża w stosunku do liczby żołnierzy, co zwię kszało ryzyko całej operacji i utrudniało jej wykonanie .
.. - ..
Istniała jeszcze jedna sprawa, niezwykle bliska mojemu sercu. Skoro za cel przyjęliśmy wyzwolenie Francji, dobrze by było, gdyby na brzeg wysadzona została jedna dywizja francuska, a naród francuski dowiedział się, że jego oddziały ponownie walczą na ojczystej ziemi. Myślałem wtedy o 2 francuskiej dywizji pancernej dowodzonej przez generała Leclerca, która odznaczyła się w czasie walk w Afryce Północnej, w związku z czym już 10 marca powiedziałem generałowi de Gaulle' owi, że chciałbym, aby przy naszym boku wzięła udział w głównej bitwie. Od tamtej pory szefowie sztabu dokładnie zbadali całą sprawę. Eisenhower ucieszył się z tej dywizji, a generał Wilson nie planował wykorzystać jej podczas ataku na Riwierę. Kłopot polegał na tym, jak ściągnąć ją do kraju i przygotować na odpowiednią chwilę. Przewiezienie samych żołnierzy nie stanowiło większej trudności, lecz problem tkwił w sprzęcie i pojazdach, ponieważ na powracających do kraju statkach nie było wolnego miejsca dla wyposażenia dywizji. Po wymianie listów między brytyjskimi i amerykańskimi szefami sztabu a kwaterą główną sił sprzymierzonych w Algierze, część sprzętu przewiozły barki desantowe powracające z Morza Śródziemnego. Jednak 4 kwietnia szefowie sztabów donieśli, że w dalszym ciągu brakuje im około 2000 pojazdów. Przekazanie im pojazdów brytyjskich zwiększyłoby tylko problemy Eisenhowera wiążące się z utrzymaniem wojsk, a w kilka dni później jego kwatera głów na oświadczyła, że niemożliwe jest dostarczenie pojazdów amerykańskich ani z terenu Zjednoczonego Królestwa, ani z USA. Oznaczało to, że dywizja ta będzie w stanie włączyć się do działań dopiero w długi czas po desancie, a wszystko to z powodu braku kilku pojazdów z przeogromnej liczby, która w sumie miała być użyta. Pan Eden podzielał moje rozczarowanie i 2 maja zwróciłem się osobiście do generała Eisenhowera:
314
OD TEHERANU DO RZYMU
2 maja 1944 z ogromnej masy pojazdów transportowych tej niewielkiej liczby dla dywizji Leclerca, jako że powrót Francuzów na terytorium ich kraju jest rzeczą niezwykle istotną. Pozwoli Pan, że przypomnę mu dane z Anzio - tzn. 125000 ludzi i 23 000 pojazdów, które, przywiezione z ogromnym wysiłkiem, ujechały zaledwie 12 mil. Przepraszam za tę prośbę, wyrażając jednocześnie nadzieję, że rozważy ją Pan i dokładnie zbada, nim zdecyduje się ją Pan odrzucić. Proszę o udostępnienie
Jego
odpowiedź była pokrzepiająca.
10 maja 1944 problem transportu dla dywizji Leclerca, a członkowie mojego sztabu przedyskutowali tę kwestię z generałem Leclerkiem. Okazuje się, że około 1800 pojazdów tej dywizji, łącznie z niemal wszystkimi pojazdami gąsienicowymi i opancerzonymi znajduje się już na miejscu, albo przybędzie tutaj przed 15 maja. Do wysłania pozostaje około 2400 i biorąc pod uwagę obecne plany, wszystkie z wyjątkiem 400 znajdą się w Anglii przed 12 czerwca, a reszta przed 22 czerwca. Generał Leclerc mówi, że dysponuje teraz dostatecznymi siłami do prowadzenia szkolenia oraz że jest wspomagany przez amerykańską 3 armię, do której został przyłączony. Jego ogólna sytuacja zaopatrzeniowa jest dobra, a wszystkie niedobory zaistniałe po przybyciu jego pojazdów, łącznie z aprowizacją, zostaną uzupełnione z dostaw amerykańskich. Wierzę, iż plan transportu i wyposażenia dla tej dywizji zapewni doprowadzenie jej do odpowiedniego stanu przed przystąpieniem do walki. Dokładnie zbadałem
wszystko zostało ustalone i marsz, który rozpoczął Czad zakończył się, prowadząc przez Paryż, ni mniej, ni więcej tylko w Berchtesgaden . Tak
więc
się przy jeziorze
.. -..
dnia D napięcie rosło. Nadal nic nie nieprzyjaciel przejrzał nasze zamiary. Pod koniec kwietnia odniósł on drobny sukces, zatapiając dwa amerykańskie okręty LST biorące udział w ćwiczeniach, lecz nie skojarzył tego z naszymi planami inwazyjnymi. Wzmocnił lekkie W
miarę zbliżania się
wskazywało, że
W PRZEDEDNIU INWAZJI
siły
315
morskie w rejonie Cherbourga i Hawru oraz zaminował mały obszar w Kanale, lecz ogólnie rzecz biorąc pozostał spokojny, czekając na jakiś ruch zdradzający nasze zamiary. Wydarzenia przyjęły teraz szybki obrót i toczyły się gładko do punktu kulminacyjnego. Po konferencji 15 maja Jego Królewska Mość odwiedził alianckie siły uderzeniowe w ich punktach zbiorczych. 28 maja dowódcy niższego stopnia zostali poinformowani, że dzień D został wyznaczony na 5 czerwca. Od tego momentu cały personel zaangażowany w to przedsię wzięcie "zapieczętowano" na okrętach lub w obozach i punktach zbiorczych na wybrzeżu. Wszystkie przesyłki zostały skonfiskowane, a prywatne listy zakazane z wyjątkiem nagłych wypadków. 1 czerwca admirał Ramsay objął kontrolę nad operacjami w Kanale, przy czym działania naczelnych dowódców marynarki wojennej w portach krajowych zostały podporząd kowane jego wymaganiom. Pomyślałem sobie, że nie byłoby w tym nic złego, gdybym obserwował wstępną fazę przygotowania artyleryjskiego tej historycznej bitwy z pokładu jednego z naszych krążowników i poprosiłem admirała Ramsaya o przygotowanie odpowiedniego planu. Postanowił, że późnym popołudniem, w przeddzień dnia D, wejdę na pokład HMS Belfast, który zawinie do zatoki Weymouth w drodze z Clyde, a następnie, płynąc z pełną pręd kością, dołączy do swojej eskadry. Miał on być jednym z okrę tów ostrzeliwujących w środkowej grupie sił brytyjskich, a ja spędziłbym na nim noc, by móc obejrzeć desant, rozpoczynają cy się o świcie. Następnie miałem dokonać szybkiego przeglądu plaż, zwracając szczególną uwagę na obszary zaminowane, a potem odpłynąć na pokładzie niszczyciela, który po zakoń czonym ostrzale wracałby do Anglii w celu uzupełnienia zapasów amunicji. Admirał Ramsay uznał jednak za swój obowiązek poinformować najwyższe dowództwo o tym, co się święci. Eisenhower był przeciwny podejmowaniu przeze mnie takiego ryzyka. Jako głównodowodzący nie chciał przyjąć na siebie takiej odpowiedzialności. Przesłałem mu telegram, w którym, jak sam opisuje, stwierdziłem, że chociaż zaakceptowaliśmy go jako głównodo-
316
OD TEHERANU DO RZYMU
wodzącego siłami
brytyjskimi biorącymi udział w tym przedktóre, w przypadku marynarki wynosiły cztery do jednego w porównaniu z siłami Stanów Zjednoczonych, to nie przyznaliśmy mu prawa do ustalania składu załóg okrętów Royal Navy. Zgodził się z tym niezaprzeczalnym faktem, lecz dodał, iż zwiększy to dodatkowo jego odpowiedzialność. Było to jednak nieproporcjonalne ani do skali wydarzeń, ani do stosunków panujących między nami. Na moich barkach również spoczywała odpowiedzialność i czułem, że o swoim postępo waniu muszę decydować sam. I tak właśnie sprawa została zasięwzięciu,
łatwiona. Wystąpiła wszelako pewna trudność, którą wspominam tutaj za zgodą Jego Królewskiej Mości. Otóż we wtorek, 30 maja, podczas mojego cotygodniowego lunchu z Królem, Jego Wysokość zapytał mnie, co zamierzam robić w dniu D. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że planuję przyglądać się ostrzałowi z pokładu jednego z naszych krążowników. Jego Wysokość natychmiast powiedział, że chętnie przyłączyłby się do mnie. Od czasu bitwy jutlandzkiej nigdy nie znajdował się w ogniu walki, jeżeli nie liczyć nalotów, i z ogromną ochotą odnowiłby doświadczenia swojej młodości. Przemyślałem tę sprawę niezwykle szczegółowo i byłem gotów przedłożyć ją Gabinetowi Wojennemu. Postanowiliśmy jednak, że najpierw poruszę tę kwestię z admirałem Ramsayem. Tymczasem Król pierwszy doszedł do wniosku, że ani on, ani ja, nie powinniśmy być bezpośrednimi świadkami tego wydarzenia. Był ogromnie rozczarowany i wysłał do mnie następu jący list:
BUCKINGHAM PALACE
31 maja 1944 Drogi Winstonie! Wiele rozmyślałem o naszej wczorajszej rozmowie i doszedłem do wniosku, że niedobrze by było, gdybyśmy obydwaj, w dniu D, znaleźli się tam, gdzie planowaliśmy. Chyba nie muszę mówić, co oznaczałoby to dla mnie osobiście i dla całej sprawy sprzymierzo-
W PRZEDEDNIU INWAZJI
317
nych, gdyby w tym momencie przypadkowa bomba, torpeda, czy nawet mina usunęła Pana ze sceny politycznej. Podobnie zmiana monarchy stanowiłaby obecnie poważny problem dla kraju i całego Imperium. Wiem, że bardzo pragnęlibyśmy być właśnie tam, jednak gorą co nalegam, by raz jeszcze przemyślał Pan dokładnie cały plan. Sądzę, że nasza obecność przysporzy nie lada kłopotu odpowiedzialnym za walkę, wśród których znajdziemy się na okręcie czy okrętach, i to bez względu na to, co tym ludziom powiemy. Tak więc, jak powiedziałem, bardzo niechętnie doszedłem do wniosku, że najrozsądniej uczynimy robiąc to, co zazwyczaj w takich sytuacjach przystoi osobom zajmującym najwyższe stanowiska, to znaczy pozostając w domu i czekając. Mam nadzieję, że jest Pan w stanie spojrzeć na ten problem z tej właśnie strony. Mój niepokój w ciągu najbliższych dni byłby znacznie większy, gdyby istniało ryzyko, choćby bardzo małe, utraty Pańskiej pomocy i Pańskigo przewodnictwa. Z wyrazami szacunku JERZY VI
I później: BUCKINGHAM PALACE 31 maja 1944 Drogi Winstonie ! Sądzę, że nie musi wysyłać mi Pan odpowiedzi na ten list, jako że spotykamy się jutro po południu, kiedy to wszystko mi Pan opowie, zanim zobaczymy się z Ramsayem. Z wyrazami szacunku JERZYV1
1 czerwca, o godzinie 3.15 po południu Król przybył w towarzystwie sir Alana Lascel1esa do pokoju map w "Aneksie", gdzie oczekiwałem go wraz z admirałem Ramsayem. Admirał, który do tej pory nie wiedział, że Król ma przyjść, wyjaśnił zadania HMS Belfast w dniu D. Z jego opisu można było bez trudu wywnioskować, że osoby znajdujące się na pokładzie poniosą znaczne ryzyko, a przy tym niewiele zobaczą z toczącej się bitwy. Następnie admirał został poproszony o opuszczenie na chwilę pokoju. W czasie jego nieobecności zdecydowaliśmy,
318
OD TEHERANU DO RZYMU
za słuszne, by Król znalazł się wraz HMS Belfast. Admirał zdecydowanie stwierdził, że nie. Powiedziałem wtedy, że czuję się zobowiąza ny zapytać o zdanie Gabinet Wojenny, informując go jednocześnie o opinii admirała dotyczącej ryzykowności tego przedsięwzięcia, i wyraziłem przy tym pewność, że Gabinet nie zaleci Jego Wysokości podejmowania takiego kroku. Następnie admirał oddalił się. Król stwierdził wtedy, że jeżeli jego obecność na pokładzie nie jest wskazana, to to samo dotyczy mnie. Odparłem na to, że udaję się tam jako minister obrony, wykonując swój obowiązek. Sir Alan Lascelles, na którego twarzy, wedle określenia Króla, "malowało się ogromne przygnębienie" powiedział, że "Król byłby wielce zmartwiony, gdyby dowiedział się, że jego premier spoczął na dnie Kanału". Odrzekłem, że wszystko zostało już przygotowane, a ryzyko, moim zdaniem, jest nieznaczne. Sir Alan oznajmił, iż zawsze mu się wydawało, że żaden minister Korony nie może opuścić kraju bez zgody monarchy. Odparłem, że to mnie nie dotyczy, ponieważ będę się znajdował na pokładzie jednego z okrętów Jego Królewskiej Mości. Lascelles zareplikował, że okręt ten znajdować się bę dzie poza obszarem naszych wód terytorialnych. Następnie Król powrócił do Pałacu Buckingham . by ze
zapytać
mną
na
go, czy
uważa
pokładzie
.. -
,.
rano, 2 czerwca, wyruszyłem pociągiem na naszą przy kwaterze Eisenhowera nie opodal Portsmouth. Wraz ze mną udali się: marszałek polny Smuts, pan Ernest Bevin, generał Ismay i mój osobisty sztab. Tuż przed wyruszeniem w drogę otrzymałem kolejny list. W
piątek
bocznicę
BUCKINGHAM PALACE 2 czerwca 1944
Drogi Winstonie ! Chciałbym poprosić Pana raz jeszcze, by nie wyruszał na morze w dniu D. Proszę zrozumieć moją sytuację. Jestem młodszy od Pana, także jestem marynarzem, a jako król dowódcą wojsk lądowych, ma-
W PRZEDEDNIU INWAZJI
319
rynarki i lotnictwa. Niczego bardziej nie pragnę, niż udać się na morze, a jednak zgodziłem się zostać w domu. Czy jest więc uczciwe, by Pan robił dokładnie to, co ja chciałbym zrobić? Powiedział Pan wczoraj po południu, że pięknie by wyglądało, gdyby, jak dawnymi czasy, sam król prowadził swoje wojska do walki; lecz skoro król nie może tego uczynić, to premier nie powinien chyba zajmować jego miejsca. Teraz proszę rozważyć swoją sytuację. Zobaczy Pan niewiele, ponosząc jednocześnie ogromne ryzyko, będzie Pan nieosiągalny w krytycznych momentach, kiedy należałoby podjąć istotne decyzje, a ponadto, bez względu na to, jak bardzo dyskretna okaże się Pańska obecność na pokładzie, i tak obarczy ogromną odpowiedzialnością admirała i komandora. Jak już pisałem w poprzednim liście, Pańska obecność tam niewypowiedzianie zwiększy mój niepokój, a Pańska wyprawa bez konsultacji z kolegami z Gabinetu Wojennego postawi ich w bardzo trudnej sytuacji, czego z pewnością mogą sobie nie ży czyć. Gorąco Pana proszę, by ponownie przemyślał Pan cały problem oraz nie pozwolił, by Pańskie pragnienia, które doskonale rozumiem, sprawiły, iż zmieni Pan swoją postawę wobec zobowiązań wypływa jących z racji stanu. Pański serdeczny przyjaciel JERZY VI
Tymczasem mój
pociąg minął
Southampton i wkrótce otrzytelefoniczne z kwaterą główną generała Eisenhowera. Tego popołudnia złożyliśmy mu wizytę. Jego namioty i wozy były doskonale ukryte w sąsiednim lesie. Tymczasem Król martwił się, nie otrzymując ode mnie odpowiedzi na swój list. O 11.30 wieczorem w odpowiedzi na pytanie, przeprowadziłem rozmowę telefoniczną z Lascellesem, znajdującym się w zamku Windsor i poinformowałem go, że przez szacunek dla próśb Króla, zmieniłem moje pierwotne zamiary. We wczesnych godzinach rannych napisałem następujący list i natychmiast wysłałem go do Windsoru przez posłańca. maliśmy połączenie
3 czerwca 1944 Wasza Wysokość! Chciałbym przeprosić, że nie odpowiedziałem wcześniej na list Waszej Królewskiej Mości. Otrzymałem go w chwili wyjazdu pocią gu, a od tamtej pory jestem w ciągłym ruchu. Mam tutaj posłańca, który niezwłocznie zawiezie Waszej Wysokości ten list.
320
OD TEHERANU DO RZYMU
Odnoszę wrażenie, iż pierwszy paragraflistu
Waszej Wysokości nie faktu, że zgodnie z brytyjską konstytucją nie ma absolutnie żadnego porównania pomiędzy monarchą a poddanym. Otóż gdyby zgodnie ze swoim pragnieniem, Wasza Wysokość udał się na pokład jednego z okrętów biorących udział w ostrzale, wymagałoby to uprzedniej zgody Gabinetu Wojennego i skłonny jestem twierdzić, że Gabinet stanowczo odradziłby Waszej Wysokości podobny krok. Jednakowoż ja, jako premier i minister obrony, powinienem mieć pełne prawo by znaleźć się tam, gdzie uważam to za konieczne, w celu wypełnienia moich obowiązków i Gabinet nie ma prawa nakładać żadnych ograniczeń na moją swobodę poruszania się. Polegam na swoim własnym osądzie, który nie zawiódł mnie w innych, istotnych sprawach, gdy rozważam granice ryzyka, jakie może podjąć osoba obarczona obowiązkami równymi moim. Muszę gorąco poprosić Waszą Wysokość, by nie ustalał zasady ograniczającej moją wolność poruszania się w momentach, gdy uważam za słuszne zapoznać się z warunkami panującymi na różnych teatrach działań wojennych. Skoro jednak Wasza Wysokość czyni mi ten zaszczyt, martwiąc się tak bardzo o moje bezpieczeństwo, ulegam prośbom Waszej Królewskiej Mości, będącym zarazem rozkazami. Wielką pociechą jest dla mnie świadomość, że wypływają one z pragnienia, bym nadal pozostawał w służbie Jego Królewskiej Mości. Choć więc żałuję, że tam nie pojadę, to wyrażam wdzięczność Waszej Królewskiej Mości za motywy, kierujące Waszą Wysokością wobec osoby, którą jest uniżony sługa i wierny poddany Jego Królewskiej Mości WINSTON S. CHURCHILL uwzględnia
Mogę jeszcze dodać, że
wzmiankowana eskadra, jak słusznie nie była wystawiona na żadne ryzyko. W rzeczy samej, nie odnotowano tam ani jednej ofiary. Nie poruszyłbym wcale tej sytuacje, gdyby nie generał Eisenhower, który przedstawił ją w życzliwy, lecz nieświadomie niedokładny sposób. Przy tej okazji chciałbym przedstawić mój pogląd na tego typu sytuacje, który krystalizował się przez długie lata. Człowiek mający odegrać istotną rolę w podejmowaniu decyzji dotyczą cych spraw wielkich i poważnych, potrzebuje od czasu do czasu odświeżenia, jakie daje przygoda. Może również potrzebować tej świadomości, że, choćby w nieznacznym stopniu, dzieli ryzyko z tymi, których wysyła na śmierć. Pole jego osobistego zainteresowania oraz wynikająca z tego energia do działania są oceniałem,
321
W PRZEDEDNIU INWAZJI
stymulowane przez bezpośredni kontakt z wydarzeniami. Po tym, co zobaczyłem i nauczyłem się w czasie I wojny świato wej doszedłem do wniosku, że generałowie i inni wyżsi dowódcy powinni raz najaki czas zobaczyć na własne oczy pole bitwy i panujące na nim warunki. Wiele poważnych błędów popełnili ci, którzy wyznawali naiwną teorię, że życie ludzkie jest zbyt cenne, by narażać je na niebezpieczeństwo. Byłem chyba bardziej, niż ktokolwiek inny uczulony na kwestię osobistego bezpieczeństwa, lecz uważałem, że wyznawane przeze mnie poglą dy oraz problemy tej wojny są dostatecznie istotne, by dać mi prawo do pełnej wolności osądu i wypełnienia obowiązku w sposób, który uznaję za najbardziej odpowiedni. at
_
,.
Pogoda zaczynała się pogarszać. Warunki stawały się coraz bardziej niepewne i począwszy od 1 czerwca naczelni dowódcy spotykali się dwa razy dziennie, by studiować prognozy meteorologiczne. W czasie pierwszego spotkania przewidywano na dzień D niezbyt sprzyjające warunki i nisko wiszące chmury. Miało to ogromne znaczenie dla sił powietrznych, ponieważ wpływało zarówno na bombardowanie, jak i na desant z powietrza. Następnego wieczora przybyły z Clyde pierwsze okręty wojenne i dwa małe okręty podwodne z Portsmouth, których zadaniem było oznakowanie rejonu ataku. 3 czerwca pogoda nie zdradzała choćby oznak poprawy. Wzmagający się zachodni wiatr smagał dość spokojne morze; gęste chmury zwieszały się nisko. Prognozy na 5 czerwca były ponure. Tego popołudnia udałem się do Portsmouth wraz z panem Bevinem i marszałkiem polnym Smutsem, by obejrzeć zaokrę towanie oddziałów płynących do Normandii. Odwiedziliśmy okręt będący kwaterą główną 50 dywizji, a potem ruszyliśmy łodzią motorową w dół cieśniny Solent, składając wizyty na kolejnych okrętach. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w obozie generała Eisenhowera, życząc mu powodzenia. W siedliśmy do pociągu w porze późnej kolacji. W czasie jej trwania Ismay został poproszony do telefonu przez Bedella Smitha, który poinformował go, że pogoda pogarsza się coraz
322
OD TEHERANU DO RZYMU
bardziej i operacja będzie chyba musiała zostać przesunięta o 24 godziny. Generał Eisenhower wstrzyma się z podjęciem ostatecznej decyzji do wczesnych godzin rannych 4 czerwca. W tym czasie jednostki wielkiej armady będą wypływać w morze zgodnie z harmonogramem. Ismay wrócił do stołu i przekazał nam hiobowe wieści. Ci, którzy widzieli zwarte szyki w cieśninie Solent, zdawali sobie sprawę, że w tej chwili z równym powodzeniem można by próbować powstrzymać lawinę. Dręczyła nas świadomość, że jeże li taki stan się utrzyma, a operacja nie rozpocznie się do 7 czerwca, przez ponad dwa tygodnie nie powtórzy się równie sprzyjające połączenie fazy księżyca i pływu. Tymczasem wszystkie oddziały były po odprawie. Ludzie wiedzieli, że nie można ich w nieskończoność trzymać na pokładach okrętów. Lecz w jaki sposób zapobiec przeciekom? W czasie kolacji odbywającej się w pociągu nie dało się jednak zauważyć zaniepokojenia, które odczuwał każdy z nas. Marszałek polny Smuts był w wyśmienitym nastroju. Opowiedział nam historię kapitulacji Burów w Vereeniging w 1902 roku - jak to przekonywał kolegów, że dalsza walka nie ma sensu i że muszą zdać się na łaskę i niełaskę Brytyjczyków. Jego przyjaciele okrzyknęli go tchórzem i defetystą - była to najtrudniejsza chwila w jego życiu. Koniec końców jednakże, przekonał ich, udał się do Vereeniging i pokój został zawarty. Następnie opowiedział o wydarzeniach, mających miejsce w chwili wybuchu II wojny światowej, kiedy to musiał powstać w Izbie i walczyć ze swoim premierem, który zamierzał pozostać neutralny. Poszliśmy spać około wpół do drugiej. Ismay powiedział, że zaczeka na wynik porannej konferencji. Ponieważ uznałem, że nie mam na to żadnego wpływu, oznajmiłem, że nie chcę być budzony, gdy konferencja się zakończy. 04.15 Eisenhower ponownie spotkał się ze swoimi dowódcami, by wysłuchać zło wieszczego raportu meteorologów: niebo zaciągnięte, niska podstawa chmur, silny wiatr południowo-zachodni, deszcz i morze względnie spokojne. Prognoza na 5 czerwca była jeszcze gorsza. Bardzo niechętnie więc rozkazał przesunąć termin
323
W PRZEDEDNIU INWAZJI
ataku o 24 godziny, a ogromne szyki zostały skierowane w przeciwną stronę. Wszystkie konwoje znajdujące się na morzu zawróciły, a mniejsze jednostki poczęły szukać schronienia w odpowiednich miejscach kotwiczenia. Tylko jeden liczny konwój, składający się ze 138 niewielkich jednostek nie otrzymał rozkazu, lecz i on został wstrzymany i zawrócił nie wzbudzając podejrzeń nieprzyjaciela. Był to ciężki dzień dla tysięcy ludzi stłoczonych na jednostkach desantowych wzdłuż całego wybrzeża. Amerykanie, którzy przybyli z portów zachodniego wybrzeża mieli do pokonania największą odległość i najbardziej na tym ucierpieli. Około 5 rano Bedell Smith znów zatelefonował do Ismaya, potwierdzając przesunięcie daty ataku i Ismay mógł położyć się spać. Pół godziny później zbudziłem się i posłałem po niego. Opowiedział mi o wszystkim. Podobno nie skomentowałem tego ani słowem.
.. -..
Poranna poczta przyniosła mi list od Prezydenta napisany dwa tygodnie wcześniej i wstrzymany do czasu nadejścia krytycznego momentu. Niestety, gdzieś mi się zagubił. ED.R. w niezwykle przyjaznym tonie wypowiadał się na temat naszych wspólnych wysiłków i braterstwa oraz pisał o swoich nadziejach i pragnieniu sukcesu. Przesłałem mu odpowiedź pełną wdzięczności, lecz przeskakującą z tematu na temat. Premier do prezydenta Roosevelta 4 czerwca 1944 Z ogromną przyjemnością odebrałem Pański wspaniały list z 20 maja. Nasza przyjaźń stanowi dla mnie największe wsparcie wśród rosnących trudności tej wyczerpującej wojny. Averell doniósł mi o polepszeniu się stanu Pańskiego zdrowia fizycznego, a z tego, co mi wiadomo, to i pańskie zdrowie polityczne również jest w niezgorszej formie. Jestem teraz w pociągu niedaleko kwatery głównej Ike' a, którego największym problemem jest w tej chwili pogoda. Te tysiące zgromadzonych tutaj jednostek przedstawiają niezwykły widok. Komitet francuski postanowił dużą większością głosów, że de Gaulle powinien przyjąć moje zaproszenie i przybyć tutaj. Na początku wzdragał się i wzbraniał, lecz Massigli i kilku innych zagrozili rezygnacją, jeżeli się nie podporządkuje. Spodziewamy się, że przyjedzie w dniu
324
OD TEHERANU DO RZYMU
D minus 1. Gdy tylko się zjawi, Eisenhower przyjmie go na pół godziny i przedstawi mu całą sytuację wyłącznie w aspekcie militarnym. Nocą w dniu D powrócę do Londynu. Nie spodziewam się zbyt wiele po spotkaniu z de Gaulle'em, lecz liczę, że słowo "przywództwo", które zaakceptował Pan w przemówieniu Hulla, może okazać się uży teczne. Nie sądzę, byśmy się posunęli dalej, aniżeli kilka mil od plaż, a najprawdopodobniej to, co zajmiemy, będzie stanowić obszar nie zaludniony, przypominający wyglądem pole bitwy. Wszystko to spokojnie wytłumaczę de Gaulle'owi, gdy znajdzie się na miejscu. Przekażę mu również Pańską przyjazną depeszę, zapraszającą go do przyjazdu do Stanów Zjednoczonych na spotkanie z Panem. Będę Pana na bieżąco informował.
Zauważyłem, że część Waszych gazet nie jest zadowolona z moich wzmianek w Izbie Gmin na temat Hiszpanii. Nie powinno tak być, ponieważ powtórzyłem jedynie moją deklarację z października 1940 roku. Wspomniałem nazwisko [generała] Franco, ponieważ chciałem pokazać, jak nierozsądne jest utożsamianie Hiszpanii z nim lub jego z Hiszpanią za pomocą karykatur. Franco zupełnie mnie nie obchodzi, lecz nie chcę, by po wojnie Półwysep Iberyjski był wrogo nastawiony do Wielkiej Brytanii. Nie wiem w jakim stopniu mogę polegać na gaullistowskiej Francji. Niemcy będą trzymane w jarzmie przy uży ciu siły, a przymierze z Rosją mamy podpisane na 20 lat. Trzeba pamiętać, że ten przyjemny obrazek jest już coraz bliżej. Nie powinniśmy planować ataków na państwa, które nie naprzykrzały się nam, tylko dlatego, że nie podoba się nam panujący w nich totalitarny system rządów. Nie jestem pewien, czy wolność w stalinowskiej Rosji jest większa niż we frankistowskiej Hiszpanii. Tym niemniej nie zamierzam się kłócić ani z jedną, ani z drugą stroną. Czy nie sądzi Pan, że po dniu D powinniśmy wysłać krótką depeszę do Stalina, która mogłaby zostać opublikowana? Może jednak lepiej będzie, jeżeli poczekamy, aż nasza sytuacja po drugiej stronie całko wicie się ustali. W tym miesiącu padł rekord w naszej wojnie z U-bootami - zatonęły tylko cztery jednostki Narodów Zjednoczonych, co równa się około 20 000 ton. Ponadto zatapiamy cztery U-booty na każdy statek zatopiony przez nieprzyjaciela, a nasze połączone floty posyłają na dno ogromne liczby jednostek przeciwnika. Cieszy mnie, że znalazł Pan Alexa takim, jakim go Pan sobie wyobrażał oraz że nie zawiódł zaufania, które Pan w nim pokładał. Jakże wspaniałą walkę stoczyły Pańskie wojska! Słyszę, że stosunki pomię dzy naszymi żołnierzami wszystkich rang są po prostu zachwycające i to, co powstało, można nazwać prawdziwym braterstwem. Z nie-
W PRZEDEDNIU INWAZJI
325
cierpliwością oczekuję spotkania z Pańskimi szefami sztabu. Cieszę się z pomyślnych wieści na temat Harry' ego i wierzę gorąco, że tak będzie dalej. Martwi mnie, że nie może Pan przyjechać wcześniej, aniżeli
dopiero w październiku. A może ja bym przyjechał?
Niebawem przybył pan Eden w towarzystwie generała de Gaulle'a, który niedawno przyleciał z Algieru. Powiedziałem de Gaulle'owi, że wezwałem go w związku ze zbliżającą się operacją. Nie mogłem mu przekazać tej wiadomości drogą telegraficzną, a uznałem, że historia naszych dwóch krajów wymaga, by wyzwolenie Francji przez Brytyjczyków i Amerykanów nie odbywało się bez wiedzy Francuzów. Pierwotnie planowałem zaprosić go tuż przed dniem D, lecz pogoda zmusiła nas do przesunięcia operacji o 24 godziny, a może nawet więcej. Sytuacja była niezwykle poważna. W portach i obozach zgromadzono 35 dywizji i 4000 okrętów, a 150000 żołnierzy zostało zaokrętowanych do pierwszego rzutu. Wielu z nich pozostawało stłoczonych w ogromnej niewygodzie na małych jednostkach. Dysponowaliśmy 11 000 samolotów, z czego 8 000 weszłoby do akcji, gdyby pogoda była sprzyjająca. Następnie wyraziłem ubolewanie z powodu konieczności zbombardowania francuskich linii kolejowych, co spowodowało, iż śmierć poniosło wielu Francuzów, lecz wynikło to z faktu, że niemiecka piechota była liczniejsza od naszej i jedynie w ten sposób dało się uniemożliwić wrogowi przesyłanie przytłaczających posiłków w czasie, gdy tworzyliśmy nasz front. Jednak generał był rozdrażniony. Zażądał prawa absolutnie swobodnego zatelegrafowania do Algieru przy wykorzystaniu swojego szyfru. Stwierdził, iż ma prawo do komunikacji, jako uznana głowa wielkiego imperium, i nikt nie może mu tego zabronić. Poprosiłem go więc o zapewnienie, że nie przekaże żadnemu ze swoich kolegów jakichkolwiek informacji natury militarnej związanych ze zbliżającym się desantem, oprócz tego, czego dowiedział się od nas w czasie spotkania. De Gaulle powiedział, że musi mieć swobodę w kontaktowaniu się z Algierem w związku z działaniami we Włoszech, a ja wyjaśniłem, że chodzi mi jedynie o operację "Overlord" . Potem przedstawiłem mu nasz plan. Gdy podziękował mi za wszystko, zapyta-
326 łem,
OD TEHERANU DO RZYMU
czy nie mógłby wysłać do kraju obwieszczenia, gdy tylko armada wyruszy w drogę. Królowa Wilhelmina, król Haakon z Norwegii oraz władcy pozostałych krajów, w których wróg oczekiwał na nasz atak, wyrazili już zgodę. Generał uczynił to samo. W tym momencie do rozmowy włączył się pan Eden, mówiąc, że do tej pory ta wielka operacja zasłaniała nam wszystko inne, lecz po jej rozpoczęciu dobrze by było przedyskutować pewne kwestie polityczne. Wyjaśniłem, że od jakiegoś czasu koresponduję z Prezydentem, który pierwotnie bardzo pragnął spotkać się z generałem na terenie Stanów Zjednoczonych, lecz teraz nieco ochłódł w swoich zamiarach. Przyczyniła się do tego sprawa generała Girauda. Prezydent ustalił z Giraudem kwestie wyposażenia sił francuskich, a tu nagle okazuje się, że Giraud zostaje zwolniony. Na to de Gaulle odpowiedział, że jego zdaniem w chwili obecnej lepiej być w Anglii niż w Waszyngtonie. Ostrzegłem go, że "wyzwolona Francja" może przez pewien czas składać się jedynie z garstki ludzi pod obstrzałem i zarówno ja, jak i Eden gorąco nakłanialiśmy go do jak najszybszego złożenia wizyty Prezydentowi. De Gaulle powiedział, że chętnie to uczyni, o czym zresztą poinformował Prezydenta, lecz chciałby się dowiedzieć, kto będzie zarządzał wyzwoloną Francją. Ta sprawa powinna była zostać załatwiona dawno temu, co najmniej we wrześniu ubiegłego roku. Jego uwaga sprawiła, że zacząłem wyrażać się bez ogródek. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania gotowe były poświęcić życie dziesiątek tysięcy ludzi, aby wyzwolić Francję. To, czy de Gaulle pojedzie do Waszyngtonu czy też nie, to już jego sprawa, lecz jeżeli dojdzie do rozłamu pomiędzy Komitetem Wyzwolenia Narodowego a Stanami Zjednoczonymi, to my z całą pewnością staniemy po stronie Amerykanów. Co do kwestii sprawowania rządów w wyzwolonej Francji, to jeżeli de Gaulle chciałby, abyśmy poprosili Prezydenta o danie mu dowodów własności Francji, odpowiedź nasza brzmi "Nie". Jeżeli natomiast chciałby, abyśmy nakłonili Prezydenta do wyrażenia zgody na to, by Komitet był główną organizacją, z którą prowadzić będziemy wszelkie istotne rozmowy, nasza odpowiedź brzmi
327
W PRZEDEDNIU INWAZJI
"Tak". De Gaulle odparł, że wcale go nie dziwi, iż w przypadku niezgody między USA i Francją, Wielka Brytania stanęłaby po stronie Amerykanów. I tą niemiłą uwagą zakończyła się nasza rozmowa. Niedługo potem, zabrałem go do kwatery głównej Eisenhowera, gdzie zgotowano mu niezwykle ceremonialne przyjęcie. Ike i Bedell Smith wręcz prześcigali się w uprzejmości. Ike zaprowadził generała do namiotu, gdzie znajdowały się mapy i w ciągu około 20 minut opisał mu dokładnie wszystkie nasze zamierzenia. Następnie powróciliśmy do mojego pociągu. Spodziewałem się, że de Gaulle zje z nami kolację i razem pojedziemy do Londynu tą najszybszą i najwygodniejszą trasą. Generał jednak wyprostował się i powiedział, że wolałby pojechać samochodem wraz ze swoimi oficerami .
.. - ..
Czas dłużył się niemiłosiemie, aż wreszcie 4 czerwca o 9.15 wieczorem rozpoczęła się kolejna rozstrzygająca konferencja w głównej kwaterze bojowej generała Eisenhowera. Warunki atmosferyczne były nie najlepsze, przypominające raczej grudzień, niż czerwiec, lecz meteorolodzy zapowiadali chwilową poprawę rankiem 6 czerwca. Potem prognozowali pogorszenie się pogody na czas nie określony. Mając więc do wyboru albo natychmiastowe ryzyko, albo przełożenie desantu o przynajmniej dwa tygodnie, generał Eisenhower, idąc za radą swoich dowódców, podjął śmiałą, i jak się później okazało, słuszną decyzję rozpoczęcia działań, która miała zostać potwierdzona rankiem następnego dnia. 5 czerwca o 4 rano kości zostały nieodwołalnie rzucone: inwazja miała się rozpocząć 6 czerwca. Gdy przyjrzeć się temu z pewnej perspektywy, to decyzja ta budzi podziw. Bieg wydarzeń potwierdził jej słuszność, a jej wprowadzenie w życie dało nam przewagę możliwą dzięki zaskoczeniu. Teraz wiemy, że niemieckie służby meteorologiczne poinformowały najwyższe dowództwo, że w dniach 5 i 6 czerwca inwazja będzie niemożliwa z powodu sztormowej pogody, która może potrwać przez kilka dni. To, że czujny i zdeterminowany nieprzyjaciel nie zdołał wyśledzić tak skompliko-
328
OD TEHERANU DO RZYMU
wanej serii posunięć, stanowi dowód zręczności sprzymierzonych sił powietrznych, a także doskonałości naszych planów mylących.
.. - ..
Przez cały dzień 5 czerwca wszystkie konwoje wiozące czonaszych sił inwazyjnych gromadziły się w punkcie ześrodkowania na południe od wyspy Wight.. Stamtąd, nie koń czącym się strumieniem, poprzedzanym przez płynące szerokim frontem trałowce i chronionym ze wszystkich stron przez potężną marynarkę wojenną i lotnictwo państw sprzymierzonych, największa armada; jaka kiedykolwiek opuściła nasze brzegi, wyruszyła w kierunku Francji. Ciężkie warunki panują ce na morzu stanowiły prawdziwy sprawdzian dla oddziałów w przededniu bitwy, a zwłaszcza dla tych, które znajdowały się na mniejszych jednostkach. Jednak mimo wszystkich trudności, planowane posunięcia wykonano precyzyjnie, jak w czasie parady i choć nie obyło się bez strat, głównie wśród niewielkich holowanych jednostek, nie miało to większego wpływu na bieg łówkę
wydarzeń.
Wzdłuż całego wybrzeża nasz system obronny został postawiony w stan najwyższej gotowości. Home Fleet była uczulona na wszelkie poruszenia niemieckich jednostek nawodnych, podczas gdy patrole powietrzne obserwowały wybrzeże nieprzyjacielskie od Norwegii aż po Kanał. Daleko na morzu, na Atlantyckim Szlaku Zachodnim i w Zatoce Biskajskiej, samoloty obrony wybrzeża wspierane przez flotylle niszczycieli, wyczekiwały reakcji nieprzyjaciela. Nasz wywiad doniósł, że około 50 U-bootów zostało zgromadzonych we francuskich portach Zatoki Biskajskiej, skąd gotowe były uderzyć w każdym momencie. Godzina wybiła .
.. -...
Tak oto doszliśmy do chwili, którą mocarstwa zachodnie momianem punktu kulminacyjnego całej wojny. Choć przed nami była długa i trudna droga, nie wątpiliśmy w ostateczne zwycięstwo. Afryka została oczyszczona. Indie - obroniogą określić
W PRZEDEDNIU INWAZJI
Japonia, wymęczona i rozczarowana, przechodziła do defensywy na swoim własnym terytorium. Niebezpieczeństwo grożące Australii i Nowej Zelandii minęło. Wło chy walczyły po naszej stronie. Wojska sowieckie wyrzuciły niemieckich najeźdźców ze swego kraju. Przepadło wszystko to, co Hitler tak szybko i łatwo zdobył w walce z Rosjanami trzy lata wcześniej, a jego straty w ludziach i sprzęcie były przerażające. Krym oczyszczono. Armia radziecka doszła do granic Polski. Rumunia i Bułgaria próbowały rozpaczliwie umknąć przed zemstą swoich wschodnich zdobywców. Nowa ofensywa sowiecka, zharmonizowana z naszym desantem, miała się wkrótce rozpocząć. Gdy siedziałem w pokoju map w "Aneksie", otrzymałem elektryzujące wieści o zajęciu Rzymu. Rozpoczęło się ogromne uderzenie przez Kanał, mające na celu wyzwolenie Francji. Wszystkie okręty znajdowały się na morzu. Panowaliśmy na wodzie i w powietrzu. Hitlerowska tyrania była skazana na zagładę. Tutaj możemy zatrzymać się z wdzięcznością i pełni nadziei, nie tylko na zwycięstwo na wszystkich frontach i we wszystkich żywiołach, lecz także na bezpieczną i szczęśliwą przyszłość dla udręczonej ludzkości. ne przed
inwazją.
329
ZAŁĄCZNIK
C
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA Grudzień
1943 - maj 1944
GRUDZIEŃ
Premier do ministra wojny 13 grudnia 1943 1. Gdy przebywałem na Bliskim Wschodzie, 4 pułk huzarów zwrócił moją uwagę na polecenie rady wojskowej nr 1408, opublikowane 26 listopada, w sprawie nieprzepisowych nakryć głowy. Zgodnie z tym dokumentem, przepisowe nakrycie głowy we wszystkich jednostkach Królewskiego Korpusu Wojsk Pancernych (z wyjątkiem 11 pułku huzarów) wygląda następująco: "czarny beret noszony zarówno do munduru polowego, jak i służbowego", chociaż oficerowie otrzymują zgodę na noszenie specjalnych służbowych czapek paradnych, jeśli je posiadają, do chwili, kiedy konieczne będzie ich zastą- . pienie. 2. 4 pułk huzarów obawia się, że przepis ten może obowiązywać po zakończeniu wojny, w wyniku czego, podobnie jak korpus czołgów, będzie mógł nosić jedynie czarne berety. 3. Jako dowódca tego pułku chciałbym móc ich zapewnić, że jest to posunięcie chwilowe i że gdy tylko dostawy wzrosną, znów będą mogli nabyć i nosić specjalne czapki paradne. . 4. Chciałbym, by otrzymali takie zapewnienie. Proszę o zapoznanie mnie z Pańskim poglądem w tej sprawie. STYCZEŃ
Premier (Marrakesz) do ministra wojny 7 stycznia 1944 Powinniśmy podjąć starania, by ulżyć doli Home Guard, której obowiązki są znacznie bardziej wyczerpujące, aniżeli jakiejkolwiek formacji obrony cywilnej. Większość tych ludzi osiągnęła wymaganą sprawność, w związku z czym nie powinno się ich przymuszać do brania udziału w apelach tylko po to, by odrobili przepisowe 48 godzin na miesiąc. Każdy nocny dyżur przeciwlotniczy Home Guard trwa 12 godzin, bez względu na to, czy jest alarm, czy też nie, natomiast apele zwykłe Home Guard odbywają się wieczorami i w każdy weekend. Wielu z tych ludzi w ciągu ostatnich trzech lat miało mało
332
OD TEHERANU DO RZYMU
wolnego czasu, a przymusowe apele, gdzie nieobecność jest karana grzywną, a czasem nawet więzieniem, mogą wywołać poważne wzburzenie wśród robotników. Na obecnym etapie wojny czas służby dla Home Guard powinien zostać oficjalnie skrócony, a nie pozostawiony w gestii dowódcy każ dej jednostki. Warty i wyczerpujące ćwiczenia mają zostać zredukowane do minimum, a apele dla osób noszących odznaczenia za osiąg niętą sprawność ograniczone do utrzymania broni w dobrym stanie. Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda Admiralicji
10 stycznia 1944
RADIOWE ZAPALNIKI ZBLIŻENIOWE
l. Co powiecie Panowie na informację, że do wiosny amerykańska marynarka wojenna posiadać będzie znaczną liczbę zapalników i to nawet do dział o kalibrze czterech cali, podczas gdy my nie mamy szans na to w czasie tej wojny? Sprawajest poważna i powinna zostać rozpatrzona przez Admiralicję. 2. Czy możliwe jest otrzymanie przydziału ze Stanów Zjednoczonych, czy też uważacie Panowie, że nasze metody są wystarczające?
Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 17 stycznia 1944 l. Raport ten [od Połączonego Sztabu Wywiadowczego na temat planów japońskich w rejonie Azji Południowo-Wschodniej] potwierdza wyznawany przeze mnie od pewnego czasu pogląd, że niebezpieczeństwo japońskiej inwazji na Indie minęło. W czasie najbliższych kilku miesięcy powstanie Flota Wschodnia, która niebawem osiągnie taką siłę, że przewyższy każde zgrupowanie, które będzie się opłacało utrzymywać Japończykom na tym obszarze, głównie z uwagi na ich koncentrację w rejonie Pacyfiku. Również siły obrony powietrznej Indii znacznie wzrosły. 2. W wyniku tego wszystkiego ponownie dochodzę do wniosku, że konieczna jest ciągła redukcja ogromnej masy drugorzędnych oddziałów utrzymywanych pod bronią na terenie Indii. Na liście płac znajdują się dwa miliony ludzi, nie licząc oddziałów brytyjskich w głębi kraju i na granicy. Należy poinstruować wicekróla i generała Auchinlecka, że w ciągu przyszłego roku liczby te muszą ulec zmniejszeniu o.co najmniej pół miliona. W czasie tego procesu, który w ogromnej mierze przyjmie formę zwolnień bez odszkodowania, trzeba zwrócić uwagę na poprawę jakości pozostałych oddziałów, a także oprzeć się w znacznej większości na plemionach szczególnie bojowych. Należy
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
333
podjąć wysiłek,
by przywrócić oddziałom hinduskim przedwojenny standard i skuteczność. Oficerowie oraz specjaliści z rozwiązanych batalionów powinni zostać skierowani do tych jednostek, zasilając w ten sposób zwłaszcza białą kadrę oficerską. Wymagania przy rekrutacji muszą zostać zaostrzone, a nabór ograniczony do osób naprawdę godnych zaufania. 3. Równocześnie chciałbym otrzymać zestawienie finansowe z Ministerstwa ds. Indii ilustrujące koszt utrzymania oddziałów wojskowych w Indiach (z wyłączeniem oddziałów brytyjskich) przypadają cy na każdy rok od chwili wybuchu wojny, razem z danymi dotyczą cymi średniego stanu liczebnego. Premier do generała Ismaya 19 stycznia 1944 Nadchodzi pora ponownego wysłania generałom i innym wysokim dowódcom okólnika na temat wygłaszania przemówień. Proszę o przysłanie mi jego tekstu. Ostatnimi czasy mieliśmy wiele wywia. dów i przemówień. Premier do generała Ismaya, 19 stycznia 1944 dla Komitetu Szefów Sztabu Należałoby zdobyć panowanie na wybrzeżu dalmatyńskim. Zadanie to nie powinno sprawić większych trudności naszym głównym siłom powietrznym we Włoszech. Posiadamy tam również znaczną przewagę na morzu. Po zdobyciu Anzio powinniśmy bez trudu sformować siły desantowe, powiedzmy, 2 tysiące komandosów i tuzin lekkich czołgów, i wysłać je w celu oczyszczenia każdej wyspy zajmowanej przez Niemców, poprzez wybicie lub wzięcie do niewoli znajdujących się tam garnizonów. W tym celu należy stworzyć plan, który rozpatrzymy, a następnie przedstawimy najwyższemu dowódcy. Proszę o niezwłoczne rozpoczęcie prac. W obecnej chwili dopuszczamy do sytuacji, kiedy nieprzyjaciel, nie posiadający przewagi ani na morzu, ani w powietrzu, zamyka nam dostęp do wybrzeża dalmatyńskiego. W jaki sposób jego garnizony znajdujące się na wyspach mogą odeprzeć zmasowany atak? Premier do ministra ds. dominiów 23 stycznia 1944 Zawsze pragnąłem, by dywizja nowozelandzka wzięła udział w bitwie o Rzym, bardziej jako symbol, niż z powodu braku innych oddziałów. Teraz istnieje szansa, że tak się stanie. Szkoda by było, gdyby Nowozelandczycy musieli opuścić europejski teatr działań wojennych.
334
OD TEHERANU DO RZYMU
Wolałbym, żeby
stan tej dywizji nieco się zmniejszył, nim zostanie Mimo to nazwa dywizji może zostać zachowana, a jakaś inna brygada może do niej dołączyć. Chciałbym, aby Nowozelandczycy tam byli, a i oni będą z tego w przyszłości dumni. Nie życzyłbym sobie, aby pan Fraser wplątał się w jakieś poważne kłopoty, domagając się powrotu poszczególnych osób. brygadą.
Premier do generała Ismaya 25 stycznia 1944 Generał Montgomery twierdzi, że potrzebuje dziesięciu oddziałów komandosów do operacji "Overlord", a na razie dysponuje tylko siedmioma. Chciałbym wiedzieć, czy możliwe jest spełnienie jego prośby. Jakie kroki podjęto w kierunku sprowadzenia do kraju, dla celów dydaktycznych, wyspecjalizowanego personelu z obsługi lotnictwa? Nie zamierzamy ściągać tutaj całego pułku, lecz tylko pewne pododdziały, które podejmą pracę instruktorów. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 25 stycznia 1944 Przeczytałem właśnie dokument pt. "Brytyjskie potrzeby strategiczne w państwach Lewantu". Szefowie sztabu zdają się zakładać, że podział Palestyny wywoła oburzenie Żydów. Tymczasem sytuacja jest zupełnie odwrotna - to właśnie obecna polityka wywołuje oburzenie Żydów. Sprzeciwu wobec podziału należy się spodziewać ze strony Arabów, a jeżeli Arabowie użyją siły, Żydzi odpłacą im tym samym. Nie wolno zapominać zdania lorda Wavella, który stwierdził, że Żydzi, bez niczyjej pomocy, byliby w stanie pokonać Arabów. Nie narażamy się przeto na żadne ryzyko, przyłączając się do Żydów we wprowadzeniu w życie propozycji dotyczących podziału, zawartych w dokumencie ministerialnym. W związku z tym nie mogę się zgodzić na spełnienie żądań w sprawie bezpieczeństwa wewnętrznego, przedstawionych w tym dokumencie, które opierają się na założeniu, że zarówno Arabowie, jak i Żydzi rozpoczną z nami walkę. Rzecz jasna wszystkie plany podziału muszą być aprobowane przez Żydów. Premier do ministra ds. dominiów 25 stycznia 1944 Moim zdaniem opracowywanie planów w oparciu o założenie, że Hitler zostanie pokonany w 1944 roku świadczy o dużej nierozwadze. Nie można wykluczyć możliwości, że uda sięmu odnieść zwycięstwo we Francji. Całe przedsięwzięcie jest wielce ryzykowne. Nieprzyjaciel może z niezwykłą łatwością przerzucać rezerwy z jednego punktu w drugi. Wszystkie moje informacje z terytorium Niemiec wskazują, że pomimo naszych bombardowań nie można zauważyć żad nych przejawów buntu, a Hitler i jego rząd w dalszym ciągu panują
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
335
nad wszystkim. Wielokrotnie stykaliśmy się z oddziałami niemieckimi, na przykład we Włoszech, a ich wartość, dyscyplina i umiejętno ści zawsze rzucały się w oczy. Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego 25 stycznia 1944 1. Nie podoba mi się nazwa "Siły sprzymierzone środkowej części Morza Śródziemnego" i nie powinna była zostać ogłoszona bez mojej uprzedniej zgody. 2. Wojska liczące niewiele powyżej dwudziestu dywizji nie powinny nosić nazwy "siły". Zasięg ich działania nie pokrywa się ponadto z obszarem środkowej części Morza Śródziemnego. Malta i Tunis znajdują się w tym rejonie, podobnie Korsyka i Sardynia. Następnie Jugosławia, specjalnie zarezerwowana dla najwyższego dowódcy, jest umieszczona pod rozkazami generała Alexandra wyłącznie dla celów operacyjnych. Tak więc z której strony by na to patrzeć, nazwa ta jest niewłaściwa. 3. Stanowisko, które zaproponowałem generałowi Alexandrowi i które on przyjął, nosiło nazwę "dowódca wojsk sprzymierzonych we Włoszech". Wynika to z precedensu z czasów poprzedniej wojny, gdy w miarę wzrostu liczby wojsk "brytyjskie siły ekspedycyjne" przekształciły się w "wojska brytyjskie we Francji i Flandrii". Należy w związku z tym dokonać zmiany, na co naj odpowiedniejszym momentem byłoby rozstrzygnięcie bitwy o Rzym, pod warunkiem, oczywiście, że zmiana będzie zadowalająca. Premier do generała Montgomery 'ego 27 stycznia 1944 1. W załączeniu tymczasowa odpowiedź ministra przemysłu na temat czołgów DO. Nie wygląda to najgorzej. 2. Wkrótce otrzymam kolejny raport odnośnie materiałów uszczelniających. 200 tysięcy czołgów to raczej dużo, jak na potrzeby armii liczącej 30 dywizji po 20 tysięcy ludzi każda, czyli 600 tysięcy, z których niecałe trzy czwarte faktycznie weźmie udział w walce. Przy założeniu, że do kierowania i utrzymywania każdego pojazdu trzeba przeciętnie półtora człowieka, daje to liczbę 300 tysięcy ludzi. Należy mieć tylko nadzieję, że zostanie z tego dostateczna liczba piechurów uzbrojonych w karabiny i bagnety, którzy dopilnują, by ta ogromna masa pojazdów nie wpadła w ręce wroga*.
*
Zobacz s. 280 (przyp.oryg.).
336
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do generała brygady Hollisa 28 stycznia 1944 Tworzenie głównej kwatery dla rejonu Morza Śródziemnego we Włoszech nie jest naj szczęśliwszym rozwiązaniem. Sfera działań generała Wilsona obejmuje cały front w Afryce Północnej, w związku z czym nie powinien on być na stałe przywiązany do konkretnego obszaru. Generał Alexander ma dowodzić we Włoszech bez świado mości, że kwatera główna najwyższego dowódcy dosłownie siedzi mu na karku. Nie odnoszę wrażenia, by podjęto dostateczne wysiłki w celu przezwyciężenia trudności związanych z przeniesieniem [tej kwatery głównej] w rejon Tunisu. Czy zbadano sprawę Malty? Jeżeli nic z tego nie wyjdzie, to lepiej będzie, jeżeli pozostanie w Algierze, po przeprowadzeniu odpowiedniej czystki wśród zgromadzonej tam nadmiernej liczby oficerów. Premier do ministra spraw wewnętrznych 30 stycznia 1944 W odpowiedzi na Pańską depeszę z 24 czerwca dotyczącą udziału komunistów w tajnych pracach rządu. Zgadzam się z tym, że istnienie zespołu musi być utrzymane w tajemnicy. Wszyscy jego członkowie winni zostać o tym uprzedzeni. Ostateczna decyzja dotycząca podjęcia kroków wobec osoby o sympatiach komunistycznych należy do departamentu zatrudniającego daną osobę, a jej zwierzchnik, na stanowisku ministerialnym, jest bezpośrednio odpowiedzialna przed Parlamentem. W tej sprawie istnieją trzy stopnie odpowiedzialności. MIS jest odpowiedzialny za dowody przedstawione zespołowi. Zespół odpowiada za zbadanie tych dowodów i podjęcie decyzji, czy należy powiadomić odnośny departament. Departament zaś jest odpowiedzialny za podjęcie odpowiednich działań, o ile takowe będą konieczne. Zgadzam się z tym, że w skład zespołu powinien wchodzić wysoko postawiony przedstawiciel ministerstwa skarbu, mający doświadcze nie w postępowaniu z personelem, lecz nie wyrażam zgody na to, by w zespole zasiadał przedstawiciel zainteresowanego departamentu. Jeżeli bowiem zespół odrzuci dany wniosek, to żaden pracownik departamentu zatrudniającego osobę podejrzaną nie powinien wiedzieć o zaistnieniu całej sprawy. Przewodniczący zespołu powinien mieć prawo dokooptowania pracownika danego departamentu, jeżeli uzna to za stosowne. Premier do ministra spraw zagranicznych 30 stycznia 1944 Myślę, że można by poprosić w tajemnicy sir Owena O'Malleya o opinię w sprawie śledztwa dotyczącego Lasu Katyńskiego. Jak ta
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
337
wersja ma się do teorii mówiącej o tym, ile czasu te brzozy rosły nad grobami? Czy ktoś w ogóle zainteresował się tymi brzozami? Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda morskiego 31 stycznia 1944 [1.] Pragnę gorąco, by cztery z szybko zmodernizowanych lotniskowców zostały włączone do najbliższego programu Admiralicji, lecz sądzę jednocześnie, że cztery pancerniki zatwierdzone przez Parlament, a nad którymi nie rozpoczęto prac w czasie tej wojny, tj. Lion, Temeraire, Conqueror i Thunderer powinny zostać włączone do programu morskiego, przy założeniu, że prowadzone będą nad nimijedynie prace projektowe. Należałoby się również postarać, by zakończyć prace nad Vanguardem do lata 1945 roku. Proszę poinformować mnie, co się z tym wiąże. 2. Zastanawiam się, czy nie planujecie Panowie większej liczby okrętów, niż jesteśmy w stanie zbudować w czasie tej wojny. W 1943 roku zakładano 888 tys. ton wyporności, z czego zbudowano tylko 402 tys., a ostatecznie zakończono 337 tysięcy. Tak więc jeśli budowa nie będzie postępować w znacznie szybszym tempie niż w 1943 roku, wówczas realizacja samych tylko planów z ubiegłego roku zajmie dwa lata i trzy miesiące. Zgodnie z dotychczasową polityką, mieliśmy dwa programy w ciągu roku, czego efektem była znacznie wię ksza liczba zatwierdzonych jednostek, niż było to możliwe do zrealizowania. W interesie Royal Navy leży jednak, by ta kwestia nie doszła do szerszych kręgów. Tak czy inaczej, sądzę, że ta zasada powinna kierować całym nowym programem, do którego nie należy włączać żadnego okrętu, który albo utrudnia ukończenie już zaplanowanego, albo też nie będzie ukończony w roku kalendarzowym 1944 (lub,jeśli Panowie wolą, w roku finansowym 1944-45). 3. Mówiliśmy wielokrotnie o flocie wojennej przeznaczonej do walki z Japonią w 1945 roku. Uważam, że powinniśmy do niej włą czyć cztery pancerniki klasy King George V, a także Renowna, Nelsona, Queen Elizabeth i Warspite'a, czyli w sumie osiem pancerników, oprócz tego tyle lotniskowców, ile to będzie możliwe plus, jeśli zajdzie tego potrzeba, eskadry i flotylle krążowników. Krok po kroku należy przedstawiać plan rozwoju Fleet train. * Mam nadzieję, że Vanguard dołączy przed jesienią. Należy również przemyśleć sprawę
*
Organizacja zajmująca (przyp.oryg.).
się
zaopatrzeniem floty w paliwo i inne
materiały
338
OD TEHERANU DO RZYMU
przystosowania do tych działań pancerników typu Littorio. Proszę mnie poinformować jakiego to wymaga czasu, pracy i pieniędzy. 4. Zgadzam się, że w czerwcu 1944 r. powinniśmy dostarczyć przygotowany już kontyngent, oczywiście pod warunkiem, że Stany Zjednoczone tego sobie życzą. Musimy jednak uważać, by żadne posunię cia nie przyniosły uszczerbku operacji "Culverin", (Sumatra), która stanowi jedyną szansę rzucenia przeciw nieprzyjacielowi ogromnych wojsk lądowych i powietrznych zgromadzonych wokół Zatoki Bengalskiej w okresie 1944-45. Jeśli pozostałe trudności zostaną pokonane, a sytuacja nie przybierze niespodziewanego obrotu, wszystkie dyspozycje dla floty zgromadzonej pomiędzy Zatoką Bengalską a Pacyfikiem muszą uwzględniać wymagania operacji "Culverin". 5. Trzeba poprosić amerykańskich szefów sztabu o pożyczenie nam odpowiedniej liczby sprzętu desantowego na listopad lub grudzień dla planowanej operacji "Culverin", czego nie powinni nam odmówić z uwagi na pomoc, jakiej udziela im nasza flota. Z tym jednak należy poczekać na przybycie oficerów od admirała Mountbattena. 6. Jeśli zaś chodzi o powojenną flotę, to powinniśmy mieć to, co pozostanie z czterech pancerników typu King George V, zmodernizowanego Nelsona, Vanguarda, cztery pancerniki z działami 16-calowymi, które utrzymamy na naszym stanie, domagając się jednocześ nie innych okrętów; ponadto powinniśmy żądać dwóch pancerników klasy Littorio, czyli w sumie będziemy mieli 12 pancerników. Oczywiście, zależy to od tego, czy dany pancernik nie okaże się przestarzały w związku z nowymi wynalazkami. Do tej pory jednakże nic takiego nie nastąpiło. Wprost przeciwnie, zagrożenie ze strony U-bootów zostało znacznie zmniejszone - to samo zresztą dotyczy ataków z powietrza. Z całą stanowczością stwierdzam, że mamy niezaprzeczalne prawo do pancerników typu Littorio ze względu na nasze ogromne zaangażowanie na Morzu Śródziemnym oraz fakt, że dla bezpośred nich potrzeb wojennych wstrzymaliśmy budowę naszych ciężkich okrętów liniowych. Może prześlecie mi Panowie plany powojennej floty, powiedzmy, dotyczące 1947 roku wedle przedstawionych tu wskazówek, abym mógł przyjrzeć się tej sprawie tak dokładnie, jak na to zasługuje. 7. W pełni aprobuję wykorzystanie Warspite'a, a mam nadzieję, że także i Rodneya, do wsparcia ogniowego podczas operacji "Overlord". Jakie inne jednostki można wykorzystać w tym celu? Przypuszczam, że poczyniono właściwe kroki, aby zapewnić odpowiednie uzupełnienie ognia artyleryjskiego, jak najlepsze szkolenie, niezbęd nych wywiadowców, dostatek amunicji, zarówno konwencjonalnej, jak i tej, która niszczy betonowe umocnienia obronne. Pod ochroną
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
339
lotnictwa myśliwskiego eskadry bombowców będą miały ogromne pole do popisu. 8. Moje komentarze dotyczące stanu liczebnego żołnierzy prześlę Panom nieco później. Ufam, że macie Panowie obecnie przynajmniej 100 tys. ludzi w oddziałach szkoleniowych, służbach portowych, bazach itp., i z tej liczby możecie czerpać w ciągu najbliższych dwóch lat bez naruszania naszych ograniczonych zasobów. Wymagać to bę dzie niezwykle przemyślanej redukcji oddziałów szkoleniowych i zakładów przemysłowych.
LUTY Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 2 lutego 1944 1. Doświadczenie uczy, że w momencie rozpoczęcia wielkiej ofensywy, na odcinkach frontu znajdujących się poza jej obszarem zapada cisza i zmniejsza się ogólna czujność. Bitwa ściąga na siebie całą uwagę i tworzą się sytuacje, kiedy można odnieść ogromne sukcesy w innych rejonach niewielkim kosztem lub nawet całkiem za darmo. 2. Proszę zbadać następujące sprawy przy zachowaniu najściślej szej tajemnicy: (a) Przerzucenie w marcu, kwietniu i maju do Maroka 1 i 6 brytyjskiej dywizji pancernej i 6 południowoafrykańskiej dywizji pancernej. Jako powód można podać lokalne niepokoje albo posiłki dla operacji "Overlord". (b) W dniu D+20 lub D+30 (gdy operacja będzie w pełnym toku) ściągnięcie tych dywizji do Bordeaux przy użyciu minimalnej liczby okrętów desantowych i zajęcie tego miejsca przez coup de main. Powinno się to udać, jako że całe lotnictwo zostanie uprzednio przeniesione na północ. Przerzut wojsk tego rodzaju na południe i do centrum Francji wywoła ogólne powstanie, stanowiąc ogromną i bezcenną pomoc dla głównej bitwy. 3. Proszę także zbadać możliwości: przerzucenia tych oddziałów do Maroka drogą lądową, zaokrętowania ich w jak największej tajemnicy i skierowania ich (drogą morską) szerokim łukiem na miejsce działań bojowych. 4. Nie będzie to miało absolutnie żadnego wpływu na operację "AnviI", gdyż nie przewiduje się udziału w niej tych oddziałów. 5. Gdyby ta operacja, określmy ją kryptonimem "Caliph" ,powiodła się, wówczas można by było porozumieć się z Amerykanami w kwestii wysłania na miejsce, bezpośrednio przez Atlantyk, dywizji piechoty amerykańskiej, która usadowiłaby się w tej nowej bazie.
340
OD TEHERANU DO RZYMU
6. Wracając do tego, co poruszyłem powyżej, ile statków byłoby potrzebnych do przewiezienia tych trzech dywizji? Ile okrętów desantowych musielibyśmy wykorzystać dla, powiedzmy, 5 tysięcy komandosów, którzy zapewniliby bezpieczne wejście (tak, aby dywizje wylądowały w regularnych portach). Skąd wziąć potrzebny transport i jak ściągnąć go do Casablanki bez zwracania na to posunięcie nadmiernej uwagi? Ile czasu zajęłoby zaokrętowanie, podróż i, jeżeli wszystko poszłoby dobrze, lądowanie? Przydałyby się lotniskowce, by zapewnić osłonę w czasie lądowania, lecz to nie stanowi problemu, gdyż do tej pory powinniśmy dysponować bazami nabrzeżnymi na północy. Planowane dotychczas postępowanie, polegające na uderzeniu w jedno tylko miejsce, nie jest zbyt rozsądne, skoro zewsząd otwiera się tyle nieoczekiwanych możliwości. Premier do ministra ds. dominiów 2 lutego 1944 [1.] Jeżeli okaże się to konieczne, zwołam w piątek specjalne posiedzenie Gabinetu, aby rozpatrzyć kwestię obecności misji dyplomatycznych państw Osi w Dublinie. Jeżeli to nie będzie takie pilne, zaczekamy z tym do poniedziałku. 2. wiele poważniejszą sprawą niż przekazanie informacji na temat ruchów konwojów wiozących oddziały angielsko-amerykańskie będzie przepływ informacji odnośnie przygotowań do operacji "Overlord". Jeżeli posłowie niemieccy i japońscy pozostaną na swoich stanowiskach w Dublinie, trzeba będzie, ze względów militarnych, uniemożliwić wszelkie kontakty pomiędzy Irlandią i kontynentem na okres kilku najbliższych miesięcy. W tej chwili dosłownie każ dy może sobie wsiąść na statek irlandzki płynący do Hiszpanii i przekazać tam najświeższe, zdobyte w Anglii wiadomości dotyczące brytyjskich i amerykańskich przygotowań. Nawet jednak w przypadku całkowitego odcięcia dróg morskich, niemiecki ambasador mógł by nadać sygnał ostrzegawczy o godzinie zero, choćby miała to być jedyna i ostatnia wiadomość, którą udałoby mu się przekazać. 3. Przygotowuję telegram do Prezydenta zwracający jego uwagę na te niebezpieczeństwa, które, moim zdaniem, są bardzo poważne i proszę także, by zostały one rozważone przez Komitet Szefów Sztabu.
°
Premier do ministra spraw zagranicznych 5 lutego 1944 W odpowiedzi na Twoją depeszę dotyczącą podniesienia niektórych poselstw do rangi ambasad. Muszę stwierdzić, że Kuba ma takie samo prawo do żądań, jak inne kraje - la perla de las Antillas. Zostanie to poczytane za wielką obe19ę, jeżeli wszyscy pozostali otrzymają to o co proszą, a ta ogromna,
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
341
wyspa, ojczyzna cygara - nie. Niewątpliwie Kuba ma podstawy niż Wenezuela. Jeśli ją pominiesz, stworzysz sobie wroga, a po jakimś czasie i tak będziesz musiał jej dać to samo, co innym. bogata,
piękna
większe
Premier do generała 1smaya 7 lutego 1944 Gdzie jest raport na temat "Calipha"? Jeżeli planiści nie skończyli jeszcze swojej pracy, to proszę im powiedzieć, że punkt zborny w Maroku zostanie także wykorzystany przez trzy dywizje francuskie, które zjawią się tam tuż po wtargnięciu brytyjskich oddziałów pancernych w ramach operacji "Caliph". * Premier do sir Edwarda Bridgesa 12 lutego 1944 Nie zamierzam ruszyć się z pokoju dowodzenia dopóki nie przeży jemy przynajmniej raz Blitzu, nieporównywalnego z tym, czego do tej pory doświadczyliśmy. Nie uważam, by nowe formy bombardowania miały na to jakikolwiek wpływ. Powinien Pan zapewnić rozsądne zakwaterowanie lordowi tajnej pieczęci. Pozostałe pokoje ministerialne mogą pozostać w takim stanie, jak są. Premier do sir Edwarda Bridgesa 19 lutego 1944 Zasada wyrażona w nocie lorda Selborne'a na temat kwestii mieszkaniowej w okresie przejściowym po wojnie jest, moim zdaniem, nie do obalenia. Ustalenie cen ziemi na poziomie roku 1939 przy absolutnym zlekceważeniu zmiany wartości pieniądza stanowiłoby akt konfiskacyjny dotyczący tylko jednego rodzaju własności. Należy wprowadzić poprawkę do wszelkich aktów prawnych, mówiącą, że wartość będzie taką samą, jak w 1939 roku - tzn. wartością realną. Premier do generała 1smaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 19 lutego 1944 Zadaniem oddziałów Plough Force były działania w Norwegii w okresie zimy i wiele zależało od przewożonych samolotami małych czołgów, w których żołnierze mogli walczyć, przemieszczać się, a także, do· pewnego stopnia, znaleźć schronienie. Od tamtej pory oddziały "Plough" przejęły zwykłe zadania komandosów. W jakim stopniu wykorzystano w praktyce działania z czołgami przewożony mi drogą powietrzną? Jaka jest obecnie liczebność oddziałów Plough Force? W którym punkcie Włoch znajdują się w tej chwili? W jakim stopniu wywiązali się z powierzonego im zadania?
*
Patrz depesza z 2 lutego do
generała
Ismaya (przyp. oryg.).
342
OD TEHERANU DO RZYMU
2. Nie uważam za rozsądne całkowitego wykluczenia ,,Jupitera" z naszego harmonogramu działań wojennych. To prawda, że powinniśmy byli wyzwolić Norwegię podczas kampanii 1943 roku, lecz nasi amerykańscy sprzymierzeńcy prawdopodobnie nie wyraziliby wówczas zgody na podobne posunięcie, a my nie zdobylibyśmy tutaj odpowiedniego poparcia. W razie gdyby "Overlord" zakończył się niepowodzeniem lub gdyby Hitler zgromadził tam siły, którym nie bylibyśmy w stanie stawić czoła, trzeba by było rozpocząć manewry oskrzydlające w Norwegii oraz z Turcji i Morza Egejskiego w okresie zimowym 1944-45. Z uwagi na te wszystkie ewentualności nie jestem zwolennikiem rozwiązywania tych wojsk. Na razie mogłyby zostać wykorzystane na Bałkanach lub też do likwidowania niemieckich garnizonów na wyspach nie opodal wybrzeża dalmatyńskiego. 3. Chciałbym poznać Wasz punkt widzenia w tej sprawie. Premier do ministra spraw wewnętrznych 22 lutego 1945 Moim zdaniem, narodowy dzień modlitwy za operację "Overlord" byłby ogromnym nieporozumieniem. W chwili obecnej nie potrzeba nam ani modlitw, ani dziękczynienia. Premier do ministra spraw zagranicznych 25 lutego 1945 l. ,,Najeżdżamy" wszystkie kraje, z którymi toczymy wojnę. 2. "Wkraczamy" na terytorium wszystkich opanowanych państw sprzymierzonych, które zamierzamy "wyzwolić". 3. Jeżeli zaś chodzi o taki kraj, jak Włochy, którego rząd podpisał akt kapitulacji, to najpierw "najechaliśmy" go, lecz później, w związ ku ze współpracą z Włochami, zmieniliśmy nastawienie i odtąd wszystkie nasze posunięcia w tym kraju muszą zostać określone terminem "wyzwalania". Premier do ministra spraw zagranicznych 27 lutego 1944 l. W zupełności zgadzam się, że powinniśmy niezwłocznie zapła cić wszystkie odszkodowania za członków amerykańskich sił zbrojnych, powyżej 5 tysięcy dolarów, czego Amerykanie, najwyraźniej z przyczyn konstytucyjnych, nie są w stanie załatwić. 2. Jedynym lekarstwem na nieostrożnąjazdę*, która powoduje tyle kłopotów jest rozmowa pomiędzy mną a Eisenhowerem. Jestem pe-
*
Chodzi prawdopodobnie o jazdę amerykańskich kierowców, którzy mogli mieć kłopoty z lewostronnym ruchem obowiązującym na Wyspie.
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
343
wien, że jeśli przedstawimy mu całą sprawę, w sposób skuteczny uży je posiadanej władzy. Tak czy inaczej, od tego trzeba zacząć. 3. Moim zdaniem, długie oświadczenie w Parlamencie jest zupełnie niepotrzebne, głównie z uwagi na to, że spowoduje nieprzychylne reakcje w Stanach Zjednoczonych. Przy okazji chciałbym Cię zapewnić, że nie zdawałem sobie sprawy z tego, że w związku z tą sytuacją byłeś poddawany tak silnym naciskom w Izbie Gmin. Wolałbym raczej pozwolić "na przykręcenie śruby" samemu Eisenhowerowi i zobaczyć, co z tego wyniknie, a równocześnie ograniczyć Twoje oświadczenie do tego, że zapłacimy wszystkie odszkodowania powyżej 5 tysięcy dolarów przed dalszymi rozmowami między rządem JKMości a rządem amerykańskim. Premier do generała Ismaya i generała Pile'a 28 lutego 1944. Nie ulega wątpliwości, że siła wybuchu nowych bomb niemieckich znacznie wzrosła. Czy w tej sytuacji, a właściwie z przyczyn ogólnych, nie byłoby dobrze, gdyby personel baterii przeciwlotniczych nie przebywający na służbie w czasie nalotów miał do dyspozycji rowy przeciwodłamkowe, jak również osłony chroniące przed podmuchem i odłamkami? Każdy nalot będzie najprawdopodobniej krótki, z uwagi na to, że nieprzyjaciel polega na urządzeniu "Window" i w tym czasie obsługa artylerii przeciwlotniczej, której większość stanowią kobiety, powinna zostać skierowana do owych rowów, jeżeli oczywiście nie przydzielono jej innych funkcji. W większości przypadków, jeżeli dostarczone zostaną odpowiednie materiały, baterie powinny same wykonać znaczną część prac. Jeżeli potrzebna będzie pomoc z zewnątrz, pierwszeństwo otrzymają najbardziej zagrożone pozycje. MARZEC
Premier do ministra przemysłu lotniczego l marca 1944 Moje gratulacje z powodu wyprodukowania tak dużej liczby samolotów i przekroczenia planu. Proszę przekazać moje serdeczne podziękowania wszystkim tym, którzy wykonali lub przekroczyli przyjęty plan. Premier do prezydenta Roosevelta 2 marca 1944 Oto proponowany przeze mnie fragment naszego miesięcznego bilansu wojny z U-bootami, pod warunkiem oczywiście, że nowe informacje na temat strat w lutym 1944 roku nie wpłyną na znaczne zwię kszenie podanych niżej liczb: ,,Luty 1944 roku był najlepszym miesiącem od momentu przystą pienia Stanów Zjednoczonych do wojny. Ogólna liczba zatonięć stat-
344
OD TEHERANU DO RZYMU
sprzymierzonych w wyniku działań nieprzyjaciela była od 1/5 liczby zatopień z lutego 1943 roku i niższa niż 1/9 zatopień z lutego 1942 roku." Dane, w jednostkach brytyjskich, przedstawiają się następująco: luty 1944 - 70 tys. BRT; luty 1943 - 378 tys. BRT; luty 1942 - 659500 BRT. Mieliśmy także wyśmienity poł6w U-bootów. k6w
państw
niższa
2 marca 1944 Premier do ministra bezpieczeństwa wewnętrznego Dziękuję za Pańską analizę raport6w z kontroli cywilnych masek gazowych. Wynika z tego, że 9 z 10 masek posiadanych przez ludność cywilną jest sprawnych. Wydaje się to odpowiednim zabezpieczeniem na wypadek, gdyby nieprzyjaciel użył broni gazowej w czasie, gdy zrzucamy na Niemcy trzydziestokrotnie więcej bomb, aniżeli one na nas. 4 marca 1944 Premier do sir Alana Lascellesa Powinien Pan przeczytać depeszę ministra spraw wewnętrznych na temat narodowego dnia modlitw za operację "Overlord". Wydaje mi się, że zwracanie powszechnej uwagi na zbliżające się uderzenie nie jest rzeczą najwłaściwszą, zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy ono nastąpi. Musimy chronić naszych żołnierzy przed nadmiernym przygnę bieniem.* Premier do ministra przemysłu lotniczego 5 marca 1944 Otrzymałem informacje, że samoloty amerykańskie są obecnie produkowane bez użycia farby, co oprócz oszczędności czasu i materiału pozwala zwiększyć prędkość niektórych typ6w o 20 mil na godzinę. Proszę o informację, czy podobna zmiana zostanie wprowadzona w procesie produkcji samolot6w brytyjskich.
7 marca 1944 Premier do ministra zaopatrzenia Nie opodal gł6wnej drogi między Amersham i Uxbridge, w miejscu zwanym Chalfont St. GiIes znajduje się wysypisko śmieci, czy też złomowisko, gdzie już od trzech lat trwają prace. Mijam je za każdym razem gdy udaję się do Chequers. Czy puszki i inne metalowe przedmioty są odzyskiwane z miejsca, które w ubiegłych latach służyło za wysypisko, czy też są po prostu wyrzucane tam razem z resztą śmie ci? Czy jest ono przenoszone, czy rozszerzane? Trudno dociec, mija-
*
Patrz depesza z 22 lutego (przyp.oryg.).
345
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
jąc
to miejsce. Jedno tylko jest pewne, posuwa się wcale naprzód.
że
praca trwa bez
końca
i nie
Premier do lorda Portala 7 marca 1944 Tuż poniżej Foreign Office, na trawniku położonym naprzeciwko jeziora w Sto James's Park znajduje się niekształtny wór z wysypują cym się piaskiem, budowla z worków wypełnionych piaskiem oraz coś w rodzaju przeszkody używanej do ćwiczeń przez miejscowy oddział Home Guard. Wygląda jednak na to, że od dłuższego czasu nikt z tego nie korzysta. W tak widocznym miejscu nie powinien panować nieporządek, chyba że jest to konieczne i nie ma na to żadnej rady. Premier do ministra finansów, pierwszego lorda Admiralicji, ministra wojny 7 marca 1944 i ministra lotnictwa Rozumiem, że debatujecie Panowie nad sposobem wprowadzenia drobnych poprawek do żołdu wypłacanego naszym siłom zbrojnym. Moim zdaniem zmiany takie stanowczo powinny nastąpić. Ponieważ wojna trwa już dość długo, a na dodatek ostatnio przybyła tutaj znaczna liczba dobrze opłacanego personelu amerykańskiego, sądzę, że wojska nasze zasłużyły na pewne ustępstwo. Nie zagłębiając się w tę sprawę, jestem zdania, że w granicach rozsądku byłaby podwyżka w wysokości 20 milionów funtów w skali roku. Ponadto, myślę, że szczególną uwagę należy zwrócić na osoby pozostaje w związku mał żeńskim, a w tej kategorii zwłaszcza na najniżej opłacane grupy. Będę ogromnie wdzięczny, jeżeli powyższe sugestie zostaną wzięte pod uwagę podczas formułowania odnośnych propozycji, które, niewątpliwie, przedłożycie Panowie na moje ręce. Premier do ministra wojny (do wiadomości ministra transportu wojennego) 8 marca 1944 Poza wypadkami desantów bojowych, nie możemy sobie pozwolić na transport pojazdów kołowych. O ile dobrze rozumiem, 31 grudnia w rejonie Morza Śródziemnego posiadaliśmy około 200 tys. pojazdów wojskowych różnych typów, a blisko tysiąc zostało wysłanych w styczniu ze Zjednoczonego Królestwa i Ameryki Północnej. Czy ta ostatnia liczba nie odpowiada naszym stratom z okresu czterech miesięcy przy wskaźniku od wrześ nia do grudnia? Czy w związku z posiadaniem takich zapasów nie byłoby możliwe wstrzymanie przewozu pojazdów przez najbliższe trzy lub cztery miesiące, kiedy miejsce na statkach transportowych będzie tak pilnie potrzebne dla innych celów?
346
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do prezydenta Roosevelta 9 marca 1944 W sprawie zapasów złota i dolarów w Stanach Zjednoczonych. 1. Z pewnością pamięta Pan nasze dyskusje prowadzone 8 grudnia w Kairze na temat salda dolarowego oraz fakt, że przekazałem Harry'emu odpowiednie memorandum w tej sprawie. Odniosłem wówczas wrażenie, że Pańskim zdaniem nie powinniśmy być gorzej traktowani w tych sprawach niż Francja czy Rosja. Francja ma co najmniej dwa miliardy i żadnego zagranicznego zadłużenia. Tak samo Rosja. Te salda dolarowe nie są, jak sugeruje Pański telegram, szczególną częścią naszych aktywów dostępną w Stanach Zjednoczonych, lecz stanowią nasze całkowite rezerwy. Na konto tych rezerw zaciągnęliśmy pożyczki, dla wspólnej sprawy, na sumę przynajmniej 10 miliardów. 2. Od czasu naszej rozmowy lord Halifax spotkał się z panem Hullem i panem Morgenthauem (8 stycznia). Przedyskutowano wówczas kwestie poruszone w pierwszym paragrafie Pańskiego telegramu, na który właśnie odpowiadam. Według lorda Halifaxa pan Morgenthau oświadczył, że nie istnieją obecnie plany zredukowania naszego salda dolarowego w żaden inny sposób i w oparciu o to osobiste zapewnienie wobec lorda Halifaxa wyraziliśmy zgodę na wyłączenie skomplikowanych politycznie kwestii z ustawy Lend-Lease. 3. Muszę tutaj powiedzieć, że propozycja redukcji naszego salda dolarowego, stanowiącego naszą jedyną rezerwę płynną, do sumy 1 miliarda dolarów, jest sprzeczna z zasadą równego traktowania sprzymierzeńców lub też z koncepcją równych ofiar albo gromadzenia zasobów. Nigdy nie uchylaliśmy się od żadnych obowiązków ani nie pozwalaliśmy sobie na wygodne życie. Na cele walki wydaliśmy praktycznie wszystkie wymienialne lokaty zagraniczne. Jako jedyne państwo wśród aliantów wyjdziemy z tej wojny obciążeni ogromnym długiem za granicą. Nie wiem co by się stało, gdyby poproszono nas teraz o uruchomienie naszych ostatnich rezerw płynnych, przeznaczonych na zaspokajanie bieżących potrzeb. Nie potrafię sobie także wyobrazić, w jaki sposób przedstawiłbym tę sprawę w Parlamencie, nie wzburzając w najwyższym stopniu opinii publicznej, w okresie, gdy płynąć będą dwa jednakowe strumienie brytyjskiej i amerykań skiej krwi i gdy skrócenie tej wojny chociaż o miesiąc znacznie przekroczyłoby rozważane tutaj sumy. 4. Ośmielam się przedstawić Panu wszystkie te argumenty, by poznał Pan w pełni naszą sytuację, ponieważ pokładam ogromne zaufanie w poczuciu sprawiedliwości Pańskim i całego narodu amerykań skiego. 5. Proszę zwrócić uwagę na mój następny telegram.
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
347
Premier do prezydenta Roosevelta 9 marca 1944 1. Dalszy ciąg mojego telegramu. Przedstawiłem Panu bez ogródek całą sprawę dotyczącą naszego salda dolarowego, lecz teraz przyszło mi do głowy, że być może ma Pan na myśli poczynienie pewnych ustaleń po to, byśmy mogli zbadać fragment umowy, co umożliwi przedstawienie części naszego salda bez wystwienia go na widok publiczny. Jeżeli dobrze przypuszczam, i jeśli Pan tego pragnie, omówię tę sprawę szczegółowo w czasie wizyty Stettiniusa. 2. Od czasu otrzymania Pańskiego telegramu doszły nas wieści, iż pan Cowley obiecał 8 marca, że przekaże Kongresowi dane dotyczące stanu naszego salda dolarowego teraz i w dniu wybuchu wojny. Rodzi to poważne niebezpieczeństwo. Wierzę w słuszność naszej sprawy, jeżeli zostanie potraktowana całościowo, a równocześnie uprzedzam, że jeżeli stanie się ona własnością publiczną, będziemy musieli się z tego oficjalnie wytłumaczyć. Ujawnienie ogromnego salda debetowego, rosnącego cały czas na naszą niekorzyść, wpłynie ujemnie na kurs funta szterlinga, a co za tym idzie, na całość sił sprzymierzonych w tym okresie. Prosimy więc, aby te dane nie zostały ujawnione. Jeżeli zaś jest to niemożliwe, to aby dane te objąć pełną tajemnicą, a także, aby istota całej sprawy została przekazana tylko tej grupie, która pozna wszystkie fakty.
9 marca 1944 Premier do ministra zaopatrzenia Dowiaduję się, że wzrasta zapotrzebowanie na nowy środek owadobójczy DDT. Proszę o informacje, jaki jest przewidywany poziom produkcji i czy jest on wystarczający. Jeśli nie, to co można zrobić, by go przyśpieszyć. Jest sprawą ogromnej wagi, zwłaszcza dla dowództwa południowo-wschodniej Azji, by obfite dostawy były jak najszybciej dostępne. Proszę o działania na wielką skalę. Premier do prezydenta Roosevelta 10 marca 1944 Wysyłam dzisiaj Panu przez kuriera słowa, które napisałem dla Harry'ego ku czci jego zabitego syna. Byłbym niezwykle wdzięczny, gdyby przekazał je Pan tain, gdzie powraca do zdrowia. Jak się czuje po operacji? Premier do
generała
Girauda (Algier) 10 marca 1944 wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Pańskiej córki, wziętej do niewoli w Tunezji i wywiezionej do Niemiec wraz z czwórką dzieci. Proszę przyjąć
348
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do pana Duffa Coopera (Algier) 10 marca 1944 Może Pan poinformować poufnie generała de Gaulle' a, że jestem zwolennikiem udziału dywizji Lec1erca w głównej bitwie, oraz że z rozmów z generałem Eisenhowerem wynika, iż z jego strony nie będzie żadnych przeszkód. W związku z tym rozpocząłem starania w celu zmniejszenia trudności transportowych itp., i jestem pewien, że wszystko się powiedzie. Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda morskiego 11 marca 1944 Proszę o krótki raport na temat charakteru i jakości branych w niewolę załóg U-bootów w porównaniu z jakimś innym istotnym okresem tej wojny. Premier do ministra spraw zagranicznych 11 marca 1944 Szkoda, że Mallet zostaje przeniesiony ze Sztokholmu w tak krytycznym okresie. Nigdy nie byłem zwolennikiem przenoszenia wojskowych ze stanowisk, na których zdobyli ogromną ilość cennych informacji i pracowali nad jakąś konkretną sprawą, jedynie z powodu rutynowego awansu. W czasie wojny sprawy państwowe stoją ponad karierą jednostek. Każdemu ambasadorowi należy dać czas, by mógł zapuścić korzenie. W czasie pierwszego roku jest z niego zazwyczaj niewiele korzyści. W czasie drugiego zaczyna działać coraz sprawniej. A w trzecim roku zwykle się go przenosi. Mallet z pewnością jest w samym centrum wszystkich sztokholmskich spraw. Chciałbym, aby Szwecja przystąpiła wreszcie do wojny i wierzę, że do tego dojdzie. Premier do szefa sztabu imperialnego 13 marca 1944 Co to wszystko znaczy i co to za wojsko biorące udział w tak zwawych manewrach, gdzie ginie trzydziestu ludzi?* Niewątpliwie powinni oni uczestniczyć w toczących się dokoła prawdziwych walkach, zamiast ginąć podczas ćwiczeń. Jaki jest ich stan liczebny? Premier do lorda przewodniczącego, kanclerza skarbu, ministra robót publicznych i budownictwa oraz ministra zdrowia 14 marca 1944 Generał Bedell Smith wspomniał wczoraj o cenach, jakie amerykańscy oficerowie muszą płacić za wynajmowane mieszkania i małe
*
Manewry wojskowe w Transjordanii (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
349
domki. Opłata za średnich rozmiarów mieszkanie, według jego informacji, ma wynosić 28 funtów tygodniowo, a on sam za wynajmowany przez siebie niewielki domek płaci 35 funtów tygodniowo. Jest to absolutne zdzierstwo! Nie mam nic przeciwko temu, by oficerowie amerykańscy płacili uczciwą cenę za oferowane im zakwaterowanie, lecz uważam, że zdzierstwo i spekulacja są czymś niedopuszczalnym. Nie wiem kto zajmuje się tą sprawą, lecz prosiłbym o zwrócenie na nią baczniejszej uwagi oraz poinformowanie mnie przede wszystkim o faktach, a później o planowanych środkach zaradczych. Premier do szefa sztabu lotnictwa i generała Ismaya 18 marca 1944 Jakie to władze lotnicze są odpowiedzialne za wydanie rozkazu przeprowadzenia ostrzału ludności cywilnej na ulicach z nisko lecących samolotów przy użyciu karabinów maszynowych? Bombardowanie głównych stoczni w Rzymie jest jeszcze do wytłumaczenia, lecz mam nadzieję, że osobą, która dopuściła się tego przestępstwa, nie był lotnik brytyjski. Proszę o specjalny raport w tej sprawie. Premier do prezydenta Roosevelta 19 marca 1944 1. Poszliśmy w Irlandii za radą Greya* i uważamy, żejest za wcześ nie na uspokajanie de Valery. Nie ma żadnego sensu, by lekarz mówił pacjentowi, że lekarstwo, które właśnie mu przepisał na nerwy, jest tylko podkolorowaną wodą. Lepiej przez pewien czas potrzymać ich w niepewności. [2.] Nie proponuję wstrzymania koniecznego handlu pomiędzy Wielką Brytanią a Irlandią, ani też zamykania drogi do Irlandii. Sugeruję jedynie powstrzymanie statków udających się z Irlandii do Hiszpanii, Portugalii oraz innych portów do momentu rozpoczęcia operacji "Overlord". Nie należy zapominać o tym, że statek może wypły nąć w jednym kierunku, a w połowie drogi skręcić gdzie indziej. Zatrzymanie statków nie przedstawia większych trudności. To samo dotyczy wylatujących z Irlandii samolotów, które będziemy się starali za wszelką cenę zatrzymać. Kroki te wynikają nie z chęci dokuczenia Irlandczykom, lecz są wyrazem troski o bezpieczeństwo żołnierzy brytyjskich i amerykańskich. Chcemy także zapobiec wysłaniu przez posła niemieckiego w Dublinie emisariuszy wiozących informacje o naszych planach. Od początku roku 1943 porty irlandzkie opuściło
*
Przedstawiciel USA w Dublinie (przyp.oryg.).
350
OD TEHERANU DO RZYMU
zaledwie 19 statków irlandzkich, więc w wyniku naszych działań nic strasznego się nie stanie. Zamierzamy również odciąć linie telefoniczne i ograniczyć wszelką komunikację do minimum, a także wstrzymać angielsko-irlandzką linię powietrzną. Powtarzam raz jeszcze: kroki te podejmujemy kierowani pragnieniem zapewnienia bezpieczeństwa naszym żołnierzom, nie zaś chęcią dokuczenia komukolwiek. 3. Jeżeli jednak Irlandczycy uczynią w odwecie coś, co wprawdzie im nie pomoże, ale za to utrudni życie nam (na przykład zamkną lotnisko Foynes) wówczas uznam, że mam pełne prawo zemścić się, uniemożliwiając handel przez Kanał. Stanowiłoby to początek nowego etapu w naszych stosunkach i bylibyśmy zmuszeni rozważyć wówczas kwestie ekonomicznych środków odwetowych. Rzecz jasna, wcześniej poinformowałbym Pana o tym. 4. Wydaje mi się, że nie zmniejszając niepokoju w kręgach de Valery, powinniśmy pozwolić, by krok po kroku wśród nich na dobre zagnieżdżał się strach. To w jeszcze większym stopniu przyczyni się do zapobieżenia przeciekom, choć w chwili obecnej sytuacja wcale nie jest taka zła. 5. Sądzę, że Departament Stanu nie będzie miał nic przeciwko temu, co powiedziałem powyżej, gdyż pan Hun napisał w telegramie: "Jestem skłonny twierdzić, że przynajmniej przez pewien czas nie powinniśmy składać oświadczeń w prasie ani też obiecywać rządowi irlandzkiemu, że nie zamierzamy wprowadzić żadnych sankcji ekonomicznych". Mam tylko nadzieję, że Pański pogląd jest taki sam. Premier do generała Ismaya, dla Komitetu Szefów Sztabu 19 marca 1944 Różnica między szefem sztabu a naczelnym dowódcą jest na polu bitwy bardziej pozorną niż rzeczywistą. Obydwaj pracują za biurkiem. Obydwaj okresowo odwiedzają front. Obydwaj są narażeni na naloty. W wielu przypadkach podobieństwo to obejmuje także dowódców grup armii, a nawet dowódców armii. Warunki, w jakich uprawiana jest dzisiaj sztuka wojenna różnią się od tego, co znały poprzednie pokolenia. W związku z tym nie widzę powodu, dla którego generał Marshall nie miałby przyjąć sowieckiego odznaczenia wojennego. Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda morskiego 19 marca 1944 Jest to bardzo poważna katastrofa. Kim było tych l 055 ludzi, którzy zatonęli? Czy byli to żołnierze płynący z kraju, czy do kraju? Brytyjczycy czy Amerykanie?
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
351
Jak to możliwe, że w konwoju nie udało się uratować większej liczby osób?* Premier do szefa wywiadu wojskowego 19 marca 1944 Dlaczego pisze Pan "intensive", skoro właściwym słowem jest "intense"? Powinien poczytać Pan Fowlera Modern English Usage na temat stosowania obydwu tych słów.** Premier do ministra spraw zagranicznych 19 marca 1944 Niezwykle nierozsądnym krokiem, według mnie, jest przenoszenie w czasie wojny człowieka ze stanowiska, na którym zebrał ogromne doświadczenie i wiedzę, na nowe miejsce, gdzie znów musi zaczynać wszystko od nowa. Z tego, co wiem, planujesz obecnie przeniesienie dwóch ambasadorów. Nie ulega wątpliwości, że żyjemy w wyjątko wym okresie i naszym jedynym celem powinno być zapewnienie jak najwyższego standardu służby państwowej. Trzeba jednak pamiętać, że wszyscy wielcy ambasadorowie mający duże wpływy, długo pozostawali na swoich stanowiskach. Maj ski jest tutaj już od 10 lat. Monsieur de Stael, którego pamiętam z czasów dzieciństwa, był prawdziwą instytucją. Soveral [ambasador Portugalii] przebywał tutaj przez 15 lat lub dłużej. Przykłady mógłbym mnożyć. Niewątpliwie departamenty są przeciwne długim okresom urzędo wania, będąc raczej zwolennikami doktryny ,,Buggins's tum". Zgodziłem się na odwołanie przez Ciebie z Rio sir Noe1a Charlesa, ponieważ we Włoszech w owym czasie potrzebny był doświadczony dyplomata. Jednak nie przypuszczałem, że wszystko to doprowadzi do
*
12 lutego transportowiec brytyjski Khedive lsmail płynący w konwoju z Afryki Wschodniej na Cejlon został trafiony torpedą z japońskiego okrę tu podwodnego i zatonął w ciągu dwóch minut niedaleko atolu Addu. Na jego pokładzie znajdowali się żołnierze brytyjscy, amerykańscy i afrykań scy oraz służby kobiece, w liczbie 1947 osób. Tenże okręt podwodny został niebawem zatopiony przez brytyjskie niszczyciele (przyp.oryg.). ** Modern English Usage Powlera to niezwykle popularna w Anglii od wielu pokoleń książka, zawierająca uwagi na temat poprawnego stosowania w mowie i w piśmie wyrazów sprawiających trudność nawet rodowitym Anglikom. Przymiotnik "intense" znaczy "ogromny" w sensie maksymalnego stopnia intensywności danej cechy. "Intensive" natomiast, znaczy np. wzmożony, skupiony, w sensie dużego skoncentrowania. Szef wywiadu wojskowego naj prawdopodobniej w niewłaściwy sposób użył przymiotnika "intensive", na co Churchill, uwrażliwiony na kwestie poprawności ję zykowej, natychmiast zwrócił uwagę (przyp. tłum.).
352
OD TEHERANU DO RZYMU
powstania "generalnej zasady", że ambasadorowie będą przenoszeni w miejsca, o których nic nie wiedzą i taki mechanizm szalenie mi się nie podoba. Moim zdaniem, a przemawia tutaj przeze mnie wieloletnie doświadczenie, normalny okres urzędowania ambasadora powinien wynosić 15 lat, chyba że jest niekompetentny i jego postępowa nie odbiega od kierunku wytyczonego przez rząd; w takim przypadku na jego odwołanie nigdy nie jest za wcześnie. Premier do przewodniczącego Izby Lordów i ministra wojny 29 marca 1944 Wydaje mi się, że dyskusja nad rocznym bilansem armii powinna być okazją do wprowadzenia następujących poprawek do naszej obecnej procedury: (a) Należy obiecać oficerom i żołnierzom kandydującym w okrę gach wyborczych wszelkie rozsądne udogodnienia w czasie wyborów dodatkowych lub powszechnych. (b) Żaden żołnierz ani oficer należący do jakiejkolwiek partii, z wyjątkiem członków Parlamentu, nie może brać udziału w politycznych demonstracjach lub agitacjach. W czasie służby oficerowie i żołnierze mogą uczęszczać na spotkania, lecz nie wolno im stawać na trybunie publicznej. (c) W przypadku gdy wybory dodatkowe obejmują kandydata bę dącego na służbie, powinien on zostać zwolniony od obowiązku wygłoszenia przemówienia lub też innej formy rozpoczęcia swojego kandydowania do momentu ogłoszenia wyników, kiedy będzie posiadał pełne prawa członka Parlamentu. (d) Należy uznać, że przepis zabraniający oficerom zawodowym kandydowania w okręgach wyborczych zostaje od tej pory zawieszony aż do końca wojny. W tym okresie żołnierze zawodowi i poborowi będą traktowani tak samo. (e) Członkowie Parlamentu służący w siłach zbrojnych muszą mieć prawo przemawiania we wszystkich okręgach wyborczych - nie tylko w swoim własnym. Proszę więc zająć się tym wszystkim i poczynić odpowiednie ustalenia z Admiralicją i Ministerstwem Lotnictwa, które winny się do nich dostosować.
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
353
KWIECIEŃ
Premier do pana Geoffreya Lloyda, 1 kwietnia 1944 sekretarza ds. ropy naftowej* Z dużym zadowoleniem dowiedziałem się o pomyślnej próbie sprzętu rozpraszającego mgłę. Odbyła się ona w Fiskerton 18 marca, udało się zwiększyć widoczność z 200 do 1500 jardów, co umożliwiło pięciu myśliwcom bezpieczne wylądowanie. Ogromnie się cieszę, że sprzęt ten zdaje egzamin. Prawdziwym wynagrodzeniem wysiłków Pana oraz Pańskiego departamentu jest fakt, że urządzenie to pozwala ocalić życie wielu osobom oraz zmniejsza ponoszone przez nas straty w sprzęcie. Może Pan liczyć na moje pełne poparcie w dalszej realizacji tego projektu. Premier do lorda Cherwella 1 kwietnia 1944 Proszę o przeanalizowanie danych o naszych stratach w ludziach od początku kampanii na kontynencie włoskim, po pierwsze, w stosunku do liczby żołnierzy walczących na tym teatrze działań wojennych, a następnie proporcjonalnie zabitych i rannych do zaginionych. Trzeba pamiętać, że kategoria zaginionych obejmuje jeńców, którzy dobrowolnie poddali się nieprzyjacielowi. Im mniejsza proporcja zaginionych, tym większy zaszczyt dla nas. Premier do generała 1smaya, dla szefów sztabu i zastępców szefów sztabu 2 kwietnia 1944 Trzeba będzie rozebrać umocnienia przeciwlotnicze w Zjednoczonym Królestwie, jeżeli okaże się to konieczne dla utrzymania portów biorących udział w operacji "Overlord" . Jesteście Panowie odpowiedzialni za zapewnienie odpowiednich, choć zmniejszonych, środków bezpieczeństwa w innych punktach. Jest samo przez się zrozumiałe, że ludność weźmie udział we wszystkim, co będzie się działo. Premier do
generała
Ismaya, dla szefów sztabu 2 kwietnia 1944 posiadamy już tak duże zapasy gazów bojowych, że moglibyśmy przeprowadzić znaczną redukcję zatrudnionego przy ich produkcji personelu, powiedzmy o 40%, a włączając w to osiągniętą do tej pory 10% redukcję-o 30%. Po skonsultowaniu się z ministrem zaopatrzenia proszę przekazać mi swoje poglądy w tej sprawie. Myślę, że
*
W
załączniku
F nie ma sekretarza ds. ropy naftowej.
354
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier do ministra wojny i ministra lotnictwa
2 kwietnia 1944 nowy środek owadobójczy DDT doskonale zdaje egzamin. Ponieważ jego produkcja jest dosyć czasochłonna, proszę się upewnić, czy realizacja zamówienia przedstawionego Ministerstwu Zaopatrzenia rzeczywiście zaspokoi wszystkie Wasze potrzeby, zwłaszcza zaś na azjatyckim teatrze działań wojennych. Chciałbym się dowiedzieć, jak przedstawia się sytuacja. * Dowiaduję się, że
Premier do wicepremiera 2 kwietnia 1944 Jestem pewien, że Bedell Smith nie wspominałby mi o całej sprawie, gdyby ceny nie były takie szokujące. 28 funtów tygodniowo za średnie mieszkanie i 35 funtów za mały domek zdaje się przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Może lord Portal zbadałby osobiście kilka przypadków? Tak czy inaczej, jeżeli skontaktuje się z generałem Bedellem Smithem, uznam, że zrobiłem, co do mnie należało.** Premier do ministra wyżywienia 2 kwietnia 1944 Dobrze. Zdobędzie Pan sobie ogromne zaufanie, unieważniając te małe, śmieszne oskarżenia [wobec piekarza], a także uwalniając istniejące przepisy od nieistotnego, drobiazgowego i bezczelnego biurokratyzmu, który wpływa na reputację wielkiego i odnoszącego sukcesy departamentu. Premier do ministra robót publicznych 2 kwietnia 1944 Zgadzam się z wszystkimi Pańskimi komentarzami do mojego projektu kwaterowania w trudnych sytuacjach. Proszę o wprowadzenie poprawek, a następnie przedłożenie mi gotowego tekstu. Przy okazji, zdaje mi się, że musimy mieć jakieś lepsze słowo, niż "prefabrykowane". Może na przykład "elementy gotowe"? Premier do ministra spraw wewnętrznych 3 kwietnia 1944 Proszę o raport, w którym wyjaśnione zostaną przyczyny użycia przez współczesny sąd "Ustawy o czarnej magii" z 1735 roku. ile ten proces kosztował Skarb Państwa? Trzeba tu wziąć pod uwagę, że świadkowie zostali ściągnięci z Portsmouth i trzymani w zatło czonym Londynie przez dwa tygodnie, a naczelny sędzia zajmował
* Patrz depesza z 9 marca do ministra zaopatrzenia (przyp.oryg.). ** Patrz depesza z 14 marca (przyp.oryg.).
355
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
się przestarzałymi błazeństwami
ze
szkodą
dla innych
ważnych
i pil-
nych spraw. generała
Montgomery 'ego 4 kwietnia 1944 Pan mi o 6 Guards Army Tank Brigade. * Dogłębnie przemyślałem tę sprawę i w każdej chwili jestem ją gotów przedyskutować z Panem i Ministerstwem Wojny. Tymczasem nie należy podejmować żadnych kroków zmierzających do zlikwidowania tej brygady. Premier do Ubiegłej
nocy
mówił
Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego 4 kwietnia 1944 [l.] Oto mamy przed sobą 6 Guards Army Tank Brigade wyposażo ną w najnowsze czołgi typu "Churchill". Od ponad dwóch lat ludzie ci są razem szkoleni w jednym tylko celu. Podjęcie decyzji o rozwią zaniu tego oddziału i rzucenie go do wspólnej puli, bez względu na to, czy będzie to jakaś konkretna dywizja pancerna, czy Foot Guards**, czy też wreszcie piechota liniowa, miałoby katastrofalne następstwa. Nie należy więc, póki dokładnie nie przedyskutujemy całej kwestii, podejmować jakichkolwiek kroków w tym kierunku. 2. Mój pomysł, który powinien zostać przeanalizowany, polegałby na tym, że skierowalibyśmy wspólnie do walki dwie brygady z pancernej dywizji gwardii i 6 Guards Army Tank Brigade, w sumie trzy brygady i pozwolili, by w miarę strat w ludziach i sprzęcie skurczyły się do rozmiarów normalnej dywizji. Dałoby to nam większą siłę przy początkowym uderzeniu i stopniowe kurczenie się oddziału w miarę toczonych walk, co stanowi chyba lepsze wyjście, aniżeli rozwiązanie części tego związku taktycznego i zniszczenie pozytywnych relacji, jakie powstały między tymi ludźmi. Wierzę, że mogę liczyć na pomoc ze strony Panów. Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego 9 kwietnia 1944 (do wiadomości dla generała Montgomery 'ego) 1. Starannie przemyślałem przedstawione przez Panów uwagi. Dlaczego, zamiast rozwiązywać Gwardię, nie można utrzymać jej na koszt pierwszej linii? Rosjanie robią to samo - tworzą dywizje gwar-
*
Nazwa
** Nazwa
własna gwardyjskiej brygady czołgów. własna oddziału piechoty będącego częścią
brytyjskim dworze królewskim.
paradnej gwardii na
356
OD TEHERANU DO RZYMU
dyjskie na ogromną skalę. Podobnież i Niemcy; powołują do życia dywizje grenadierów pancernych, do których kierują mniej ludzi niż do dywizji piechoty, a grupy zdeterminowanych młodzieńców, zebranych w głównej mierze z lotnisk, nazywają "oddziałami spadochronowymi". Nie ulega wątpliwości, że owe określenia podnoszą esprit de corps. Jest również sprawą bezdyskusyjną, że osiągnięcia Gwardii w pełni usprawiedliwiają prestiż, jakim się cieszy. 2. Chciałbym przeto, by Gwardia stanęła w pierwszym szeregu oraz by istniejące formacje gwardyjskie składały się nie tylko z rekrutów gwardyjskich, lecz także, gdzie będzie to konieczne, z rekrutów liniowych. Nie wpływa to w żaden sposób na zbiórkę obydwu brygad we Włoszech, na co wyraziłem już zgodę. 3. Pod warunkiem przyjęcia powyższych rozwiązań: (a) Zgadzam się na rozbicie sześciu dywizji o niższym stanie liczebnym i reorganizację pozostałości w celu stworzenia dwóch dywizji kadrowych. (b) Nie zgadzam się na zlikwidowanie 6 Guards Army Tank Brigade*. (c) Zgadzam się na rozwiązanie sztabów i oddziałów dywizyjnych 10 dywizji pancernej, przy równoczesnym utrzymaniu brygady pancernej wchodzącej w skład tej dywizji. d) Należy zabrać z lotnisk jak największą liczbę żołnierzy z naziemnego pułku RAF-u i włączyć ją do wspólnej puli wojsk piechoty. Część żołnierzy można skierować bezpośrednio do oddziałów gwardyjskich. Z pułku tego należy zabrać przynajmniej 25 tys. ludzi.
Premier do ministra stanu i sir Alexandra Cadogana 13 kwietnia 1944 Proszę pamiętać, że oczyszczamy z komunistów wszystkie nasze tajne sfery, ponieważ nie poczuwają się oni do obowiązku wierności wobec nas, czy też naszej sprawy i zawsze przekażą Sowietom wszystkie tajemnice, nawet wówczas, gdy z nimi współpracujemy. Musimy zachować ogromną ostrożność podczas przekazywania tajnych informacji komitetowi francuskiemu, z uwagi na to, że znajduje się w nim dwóch komunistów.
*
Patrz: depesza z 4 kwietnia (przyp.oryg.).
357
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
Premier do ministra lotnictwa i ministra wojny 18 kwietnia 1944 1. Poważne redukcje w wojsku, przed którymi stoimy, zmuszają do rozważenia wszelkich możliwych sposobów oszczędności. Nie sądzę, by stać nas było na utrzymywanie specjalnych oddziałów przeznaczonych jedynie do ochrony lotnisk. Pułk naziemny RAF-u powstał w momencie, gdy spodziewaliśmy się inwazji na kraj i gdy nasze ży cie było uzależnione od bezpieczeństwa myśliwców znajdujących się na lotniskach. Ponieważ sytuacja uległa obecnie poważnej zmianie, należy rozważyć, czy najlepszym wyjściem nie byłoby wzmocnienie tymi ludźmi wojskowych oddziałów liniowych. Proszę przeprowadzić odpowiednie konsultacje w tej sprawie. Jak największa część pułku RAF-u powinna zostać włączona do wspólnej puli armijnej piechoty. Dotyczy to co najmniej 25 tys. ludzi. * Sprawa jest pilna i chciałbym jak najszybciej otrzymać konkretne propozycje. Premier do ministra wojny i szefa sztabu imperialnego
19 kwietnia 1944 Nie można go wszystkich naszych ludzi jak psy. Martel stoczył wspaniałą bitwę czołgową w pobliżu Armentieres we Francji. Dał bardzo przenikliwą analizę armii sowieckiej, gdy odwiedził Rosję dwa lata przed wybuchem wojny. Wprawdzie nasze opinie na temat czołgów różnią się nieco, uważam jednak, że jest to wyjątkowy oficer. Jestem pewien, że będzie można mu znaleźć jakieś stanowisko. Proszę mnie poinformować, co zamierzacie Panowie zrobić w tej sprawie.
**
Sądzę, że powinniśmy coś zrobić dla Martela. winić za jego niepowodzenia w Rosji. Oni traktują
Premier do sir Alexandra Cadogana
19 kwietnia 1944
BEZWARUNKOWA KAPITULACJA Zwróciłem uwagę Gabinetu na fakt, że warunki kapitulacji w tej formie, w jakiej są obecnie rozpatrywane, w żadnym wypadku nie wpłyną uspokaj ająco na Niemców. Zarówno prezydent Roosevelt, jak i marszałek Stalin stwierdzili w Teheranie, że pragną podzielić Niemcy na znacznie mniejsze części, niż planowałem. Stalin wspomniał również o egzekucjach masowych obejmujących 50 tysięcy sztabow-
*
Patrz depesza z 9 kwietnia (przyp.oryg.). sir Giffard Martel (przyp.oryg.).
** Generał dywizji
358
OD TEHERANU DO RZYMU
ców i ekspertów wojskowych. Trudno stwierdzić z całą pewnością czy był to żart, czy też nie. Ogólnie atmosfera była wówczas serdeczna, choć chwilami stawała się ponura. Na pewno natomiast stwierdził, że będzie potrzebował 4 milionów niemieckich mężczyzn na czas nieokreślony do odbudowy Rosji. Obiecaliśmy także Polakom, że otrzymąją rekompensatę w postaci części Prus Wschodnich i, jeżeli będą sobie tego życzyli, ziemie aż do linii Odry. Jest jeszcze wiele innych ustaleń zakładających klęskę i ruinę Niemiec oraz dających pewność, że kraj ten nie będzie miał szans na podźwignięcie się do rangi potęgi militarnej. [ ... ] Z drugiej jednak strony wiedzą, że "bezwarunkowa kapitulacja" w przypadku Włochów została zinterpretowana w niezwykle korzystny sposób, a teraz zobaczymy, jakie propozycje dostaną Rumuni, gdy zdecydują się przejść na naszą stronę. Premier do ministra spraw zagranicznych 23 kwietnia 1944 i sir Alexandra Cadogana 1. Naszym głównym celemjestjak najszybsze skłonienie Rosjan do wypowiedzenia wojny Japonii. Proszę zwrócić uwagę na teherańskie deklaracje Stalina. Rozpatrując sprawę z tego punktu widzenia trudno pojąć, dlaczego dążenie Rosjan do zapobieżenia zerwaniu rosyjsko-japońskiego paktu o neutralności z kwietnia 1941 roku miałoby być dla nas "korzystne". Miarą tego, jak Japończycy cenią sobie ten pakt, mogą być znaczne ofiary, które są skłonni ponieść, oraz fakt, że mają nadzieję opóźnić moment, w którym Sowieci wezmą z nimi rozbrat. Jest to zupełnie naturalne. Dlaczego jednak miałoby być to "korzystne" dla nas? 2. Motywy Japończyków są jasne, lecz jeśli chodzi o Sowietów, to cała ta sprawa jest dla mnie mocno podejrzana. Wyzyskują oni fakt, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone toczą wojnę z Japonią, co jest powodem kłopotów Japonii. Równocześnie wszystkie kwestie sporne z Japończykami Sowieci rozstrzygają na drodze pokojowej. W wyniku tych posunięć, w momencie pokonania Hitlera, a przed rozpoczęciem działań wojennych przeciwko Japonii, otworzą się przed nimi realne widoki na zrobienie z nami korzystnego interesu. Nie można jednocześnie wykluczyć, że są to działania mylące, które mają uśpić czujność Japończyków. Szczerze jednak mówiąc, wcale mi się to nie podoba. Premier do ministra spraw zagranicznych 29 kwietnia 1944 1. Zgadzam się z treścią Twojej depeszy [na temat negocjacji z Niemcami w związku z pomocą żywnościową dla krajów okupowa-
359
OSOBISTE DEPESZE 1 TELEGRAMY PREMIERA
nych]. W chwili obecnej wykluczone jest ingerowanie w strefy "sink of sight"*, których liczbę Admiralicja ciągle zwiększa dla ułatwienia toczących się operacji. 2. Nie może być także mowy o próbach nawiązania kontaktów ze Szwajcarami lub jakimkolwiek innym rządem w oparciu o politykę, której nie akceptujemy. 3. Należy jasno stwierdzić, że jeżeli chodzi o pomoc żywnościową w Europie, to niewątpliwie cała ludność zostanie poddana takim ograniczeniom, jakich przykład dadzą osobiście Stany Zjednoczone. Premier do pielWszego lorda i pielWszego lorda morskiego 29 kwietnia 1944 Admirał James Somerville wzmocnił naszą sytuację błyskotliwym atakiem na Sabang, w momencie gdy główna flota japońska znajdowała się w Singapurze. Dlaczegóż więc mamy tam robić jakiekolwiek zmiany? Wydaje mi się, że admirał Somerville doskonale zna cały teatr działań wojennych, ma rozsądne zdanie na jego temat i potrafi przeprowadzić śmiałe posunięcia. Czy on naprawdę chce porzucić dowództwo i udać się do Waszyngtonu? Premier do ministra wyżywienia 29 kwietnia 1944 1. Żadne z pism, które Pan mi przedstawił, nie zajmuje się kwestią wygórowanych żądań Stanów Zjednoczonych dotyczących mięsa. Zgodziłem się nie referować chwilowo tej sprawy Prezydentowi, ponieważ obiecał Pan zająć się nią. O ile dobrze rozumiem, przyjęta linia postępowania wygląda następująco: jeżeli Amerykanie spełnią nasze żądania, wówczas my zgodzimy się na ich żądania pod adresem Australii i Nowej Zelandii. Niemniej jednak nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zainteresowane rządy, a w tym nasz, muszą być zadowolone ze skali dostaw. 2. Bezcenne mięso cały czas się marnuje; równocześnie Amerykanie uskarżają się, że Australijczycy i Nowozelandczycy wycofują swoich żołnierzy z frontu, na co Australijczycy radośnie ripostują, że wracają, aby hodować mięso dla armii amerykańskiej.
*
Strefy zastrzeżone na morzu, w których zatapia wykryte.
się
wszystko, co zostaje
360
OD TEHERANU DO RZYMU
Jeżeli Pańska odpowiedź nie okaże się zadowalającą, będę zmuszony zatelegrafować do Prezydenta. Powinienem był to zrobić wiele tygodni temu.
Premier do lorda Cherwella 30 kwietnia 1944 Zanim zatwierdzę pismo Admiralicji [na temat niemieckiej torpedy akustycznej ("Gnat")] proszę mi powiedzieć, czy coś podobnego miałoby sens: Załóżmy, że z wyrzutni bomb głębinowych wystrzeliwujemy urżą dzenie, które nazwiemy "Squawker". Pozostałoby ono (w zanurzeniu lub na powierzchni) w miejscu, do którego dotarło, wydając "skrzeczący" dźwięk. Można by je też nakierować w taki sposób, by przechwytywało "Gnat". Nie widzę powodów, dla których 15 lub 20 urzą dzeń· tego typu, wystrzelonych w odpowiednim momencie i po należytej ocenie ataku przeciwnika, nie miałoby przyciągnąć jego uwagi. Istnieje też nieco inna możliwość. Otóż, owe "Squawkery" mogły by gromadzić się wokół naszych okrętów w momencie zagrożenia. Gdyby zostały trafione, nie wynikłaby z tego wielka szkoda; adla nas stanowiłoby to skuteczną ochronę. Czy Pańskim zdaniem coś w tym w ogóle jest? MAJ
Premier do ministra spraw zagranicznych i generała Hollisa, 1 maja 1944 dla Komitetu Szefów Sztabu Jestem za jak naj szybszym ściągnięciem dywizji brazylijskiej do Włoch. Należy podjąć w tym celu wszelkie wysiłki, przy wzięciu pod uwagę wymagań toczącej się bitwy. Dotyczy to także dywizjonu lotniczego. Premier do ministra spraw zagranicznych 4 maja 1944 Należy sporządzić dokument, który zostanie przedstawiony Gabinetowi, a prawdopodobnie także Komisji Imperialnej, przedstawiają cy w sposób zwięzły - to bardzo istotne - nieprzyjemne sytuacje; do jakich dochodzi pomiędzy nami a rządem sowieckim we Włoszech, Rumunii, Bułgarii, Jugosławii, a nade wszystko w Grecji. Powinno się to zmieścić na jednej stronie. Zasadnicze pytanie brzmi: czy mamy się pogodzić z komunizacją Bałkanów i prawdopodobnie także Włoch? Pan Curtin poruszył dzisiaj tę sprawę i jestem zdania, że powinniśmy dojść do jakiegoś konkretnego wniosku w tej kwestii, a jeżeli będzie on brzmiał tak, że zamierzamy przeciwdziałać komunistycznym wpływom i komunisty-
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
361
cznej inwazji, to trzeba będzie przedstawić to Sowietom bez żadnych ogródek, w naj odpowiedniejszym, z militarnego punktu widzenia, momencie. Oczywiście, najpierw będziemy musieli przedyskutować tę sprawę ze Stanami Zjednoczonymi. Premier do ministra spraw zagranicznych 4 maja 1944 1. Pomyśl, czy nie byłoby warto wezwać naszego ambasadora z Moskwy, w celu przeprowadzenia z nim konsultacji. Chyba powinniśmy z nim porozmawiać. Stworzyłoby to pożądaną obecnie lukę w naszych stosunkach z Rosjanami. Averell Harriman właśnie wyjechał do Stanów Zjednoczonych. 2. Powiedz, co o tym sądzisz. Ja sam nie jestem do końca pewien, lecz niewątpliwie zbliżamy się do gry w otwarte karty z Rosjanami w związku z ich komunistycznymi intrygami we Włoszech, Jugosła wii i Grecji i myślę, że niezbyt im się to spodoba, że w Moskwie nie ma ani ambasadora brytyjskiego, ani amerykańskiego. Muszę przyznać, że zachowanie Rosjan staje się z dnia na dzień coraz bardziej nieznośne. Myślę, że porozmawiałeś o tym z Harrimanem; Może opowiesz mi o tym przy najbliższej okazji. Premier do generała 1smaya 7 maja 1944 Nie lubię konferencji prasowych, nawet tych nieoficjalnych, odbywających się w przededniu wielkich bitew. Z wybiciem godziny zero, zasady przedstawione przez generała Alexandra powinny zostać wpojone prasie, której pozwolimy mieszać się do walk. Niedawno poruszyły mnie informacje z Neapolu zamieszczone w gazecie Corriere, która doniosła, że niebawem zamierzamy zaatakować. Czy naprawdę trzeba informować o tym wroga? Być może pomyśli on sobie, że jest to rozmyślne wprowadzenie w błąd, jednak nie możemy do końca na to liczyć. Premier do generała Hollisa 7 maja 1944 Sądzę, że w dostatecznie jasny sposób wyraziłem się na temat mojej niechęci wobec wysyłania misji wojskowych do Algieru, zwłasz cza po tym wszystkim, czego dowiedziałem się na ich temat podczas konferencji w Gibraltarze. Nie podoba mi się, że nagromadziły się w takiej ilości w Algierze, gdzie nikomu nie są do niczego potrzebne, a jedynie powiększaj ą i tak już nad miarę rozrośnięte sztaby, które od dawna nie biorą żadnego udziału w trwającej wojnie. Uważam, że należy zająć się tą sprawą oraz odwołać i skierować do jakichś poży tecznych zajęć tych doskonale zarabiających i niewątpliwie świetnie wyszkolonych i doświadczonych oficerów. Najlepszym rozwiąza niem byłoby stworzenie Świętej Legii z tysiąca oficerów sztabowych,
362
OD TEHERANU DO RZYMU
która dałaby dobry przykład żołnierzom, prowadząc jakiś szczególnie niebezpieczny atak. Tak czy inaczej, misje te muszą zostać zlikwidowane. Premier do szefa wywiadu wojskowego 7 maja 1944 Proszę o jak naj dokładniejszy raport na temat zabitych, rannych oraz wziętych do niewoli we Włoszech, według narodowości, z Niemcami włącznie, oraz stosunek (a) zabitych i zaginionych do (b) zabitych, rannych i zaginionych. Nasze straty wynoszą w przybliżeniu 38 tys. zabitych, rannych i jeńców, podczas, gdy sami wzięliśmy do niewoli 35 tys. Doliczając do tego zabitych, mamy w sumie 55 tys. Niemców w stosunku do naszej liczby końcowej 38 tys., z czego 19 tysięcy - to zabici. Wszystko to dotyczy frontów, gdzie nieprzyjaciel jest znacznie słabszy. Wydaje mi się, że z powyższych obliczeń możerny otrzymać bardzo zadowalające liczby, chociaż nasz stosunek zabitych do zaginionych jest znacznie mniej korzystny niż w przypadku Amerykanów. Premier do ministra spraw zagranicznych 7 maja 1944 Zadziwia mnie procedura przyjęta w Moskwie przez ambasadora sir CIarka Kerra. Najwyraźniej bierze on każdy telegram i przekazuje go osobiście Mołotowowi lub Stalinowi, w zależności na kogo trafi, a czasami czeka nawet kilka dni, jeśli tych potentatów nie ma albo jeśli nie zamierzają udzielić mu audiencji. Z pewnością część telegramów wymaga osobistego doręczenia przez ambasadora, lecz reszta może być przecież wysłana przez urzędnika. Wytłumacz mi, proszę, jak ta sprawa właściwie wygląda. Myślę, że lepiej by było, gdybyśmy wysłali na przykład suchą depeszę, stwierdzającą, że nie życzymy sobie, by nasz człowiek był zmuszany do długiego wyczekiwania i zastraszany, a później narażany na obraźliwe uwagi, osłabiające wymowę tego, co zostało zawarte w telegramie. Premier do lorda tajnej pieczęci 7 maja 1944 Chyba nie zdaje Pan sobie sprawy z konsekwencji faktu, że oto kończąc wojnę, jesteśmy więcej dłużni Indiom, których broniliśmy, niż byliśmy dłużni Amerykanom po zakończeniu tamtej wojny. Pań ska nota w ogóle nie bierze tego pod uwagę. Premier do pierwszego lorda Admiralicji 10 maja 1944 Dziękuję za Pański raport z 5 kwietnia na temat torpedy "Gnat". Przyszło mi na myśl, że z wyrzutni bomb głębinowych lub też wyrzutni innego typu, można by wystrzelić w odpowiednim momencie 15 do 20 urządzeń emitujących dźwięki (nazwane np. "Squawkera-
363
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
mi"), które zwróciłyby uwagę tych torped i zmieniły ich kurs. Pozwoliłoby to na uniknięcie konieczności holowania różnych urządzeń mylących. Cieszę się, że odpowiada Panu ten pomysł i mam "Squawkery" już wkrótce wejdą do działań. *
nadzieję, że
Premier do lorda Portala 14 maja 1944 Już kilka miesięcy temu usilnie prosiłem Pana o dostarczenie mi kolejnych wzorów Pańskiego domu z gotowych elementów.** Dowiaduję się, że jego budowa zajmuje około sześciu tygodni oraz że oprócz domu w Tate Gallery zbudowano jeszcze jeden, który został wysłany na wystawę do Szkocji. Ponadto niebawem mają powstać kolejne dwa, po wprowadzeniu wszystkich poprawek. Bardzo się z tego cieszę, choć jest to mniej, niż się spodziewałem. Ten dom muszą obejrzeć ludzie pracujący ze wszystkich klas. Proszę przyśpieszyć prace nad tymi, które są w budowie. Premier do ministra lotnictwa 20 maja 1944 [1.] Miał Pan dostarczyć 25 tys. ludzi z pułku RAF-u, który powstał w okolicznościach niewiele mających wspólnego z chwilą obecną.*** Ludzie ci są potrzebni do wsparcia naszych wojsk podczas nadchodzącej bitwy. Chciałem przedyskutować tę sprawę z Panem, lecz nie mogłem znaleźć wolnej chwili, ponieważ w tym tygodniu w środę mam wygłosić przemówienie w Izbie Gmin. Tymczasem, poprosiłem Pana o dostarczenie 2 tys. najlepszych żołnierzy dla oddziałów gwardyjskich. Tam przynajmniej robiliby coś pożytecznego, a tak, wałęsają się po zatłoczonych lotniskach, strzegąc ich przed niebezpieczeństwem, które dawno minęło. Nalegam na zastosowanie się do tego polecenia. W przeciwnym razie będę zmuszony przedstawić tę sprawę na najbliższym posiedzeniu Gabinetu Wojennego, z prośbą o podjęcie natychmiastowej decyzji. Chcę równocześnie wyjaśnić, że nie przesądzi to sprawy kolejnych żądań, które pod Pańskim adresem przedstawi komisja, mająca za zadanie wydobycie od Pana niezbędnych ludzi. 2. Wojsko do tej pory poważnie przeczesało pułki przeciwlotnicze w celu zdobycia żołnierzy dla sił lądowych, ponieważ na obecnym etapie wojny błędem jest utrzymywanie tak wielkiej liczby doskona* Patrz depesza z 30 kwietnia do lorda CherweJla (przyp. Dryg.). ** Patrz depesza z 2 kwietnia do ministra pracy (przyp. Dryg.). ***Patrz depesza z 9 kwietnia (przyp. Dryg.).
364
OD TEHERANU DO RZYMU
łych żołnierzy
w szeregach RAF-u.
Pułk spełnia
czysto
obronną
fun-
kcję.
3. Przemieszczenie tych ludzi nie powinno stanowić większego problemu. Dowodem na to może być sytuacja z końca ubiegłego roku, kiedy to z powodu pilnej potrzeby zwiększenia liczby załóg desantowych, wojska lądowe i RAF przerzuciły dużą liczbę żołnierzy do marynarki wojennej. Nie mam złudzeń co do liczby ochotników, lecz każdy rozumie, że w dzisiejszych czasach żołnierze są kierowani tam, gdzie najlepiej mogą przysłużyć się wspólnej sprawie. 4. W związku z tym proszę spełnić moją prośbę dotyczącą tych 2 tys. ludzi. Czasu zostało niewiele, a sprawa jest pilna. * Premier do szefa sztabu imperialnego 21 maja 1944 Dlaczego mówi się, że l polska dywizja pancerna nie może funkcjonować z powodu braku odpowiedniej liczby służb administracyjnych? Z pewnością można coś zrobić, by ta wspaniała dywizja wzmocniła nasze poważnie już osłabione siły na kontynencie. Proszę przedstawić mi, w czym tkwi trudność. Premier do ministra przemysłu 21 maja 1944 Dziękuję za depeszę z 11 maja na temat penicyliny. Proszę postarać się o jak największy przydział z Ameryki, lecz równocześnie zrobić wszystko w celu zwiększenia produkcji krajowej. Wygląda jednak na to, że niewiele wyprodukujemy w tym roku. Premier do pana Sandysa 21 maja 1944 Proszę przeczytać ten raport [od generała O' Connora na temat opancerzenia i możliwości wydostania się z czołgów typu "CromweII"] i spisać wszelkie uwagi na jego temat. Odniosłem bowiem wrażenie, że człowiek siedzący w dolnej części czołgu ma raczej małe szanse ucieczki, jeżeli zapali się kordyt albo benzyna w komorze nad nim. Być może zdoła Pan rozwiać moje obawy. Premier do ministra spraw zagranicznych 22 maja 1944 l. Mówi się o depeszach Foreign Office, że jeżeli czyta się po kolei najpierw wszystkie paragrafy nieparzyste, a następnie wszystkie paragrafy parzyste, otrzymuje się pełną argumentację zarówno za, jak i przeciw danej sprawie. Czyż nie moglibyśmy po prostu powiedzieć
*
2 tys.
żołnierzy
przekazano 27 czerwca 1944 (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
365
Stanom Zjednoczonym i Rosji: "Nie jesteśmy za tym, by na obecnym etapie nadać Włochom status sprzymierzeńca". 2. Przeczytałem dokładnie cały telegram i rzeczywiście zawiera on argumenty za i przeciw, a także bardzo wątpliwą i nieoczekiwaną konkluzję, stwierdzającą, że "gdy tylko warunki na to pozwolą, należy zawrzeć z Włochami częściowy traktat pokojowy." Może i tak się zdarzyć, że po upadku Hitlera, gdy wszystkie rządy zbiorą się razem, nie będzie żadnego traktatu pokojowego, a jedynie długie zawieszenie broni. 3. Jestem zdania, że krótsze i prostsze przedstawienie naszego stanowiska odniesie o wiele lepszy skutek i prędzej dotrze do najwyższych kręgów. Możemy porozmawiać na ten temat, zwłaszcza jeżeli nie podobają Ci się moje uwagi. Premier do ministra spraw zagranicznych, ministra transportu wojennego, ministra przemysłu i ministra wyżywienia 23 maja 1944 Cała ta kwestia [zmniejszenia importu w związku z operacją "Overlord"] zostanie rozstrzygnięta pomiędzy lordem Leathersem a generałem Eisenhowerem. Stwierdzam jednakże, iż gotów jestem poświęcić 500 tysięcy ton dodatkowego importu w czasie najbliż szych czterech miesięcy, pod warunkiem, że Stany Zjednoczone zagwarantują uzupełnienie tej ilości w ciągu kolejnych dwóch lub trzech miesięcy. 24 miliony rocznie to absolutne minimum. Premier do ministra spraw zagranicznych 23 maja 1944 Przeczytałem w jednej z gazet, że Rosja zamierza uznać Rząd Tymczasowy we Francji. Całkowicie popieram Twój telegram do sir A. CIarka Kerra. Nie dotarł on chyba jeszcze do Stalina, lecz sprawa jest niezwykle istotną, ponieważ nie zamierzam odcinać sięod Prezydenta w tej kwestii i stawać przeciwko niemu w jednym rzędzie z Rosją. Źle by się stało, gdybyśmy byli zmuszeni powiedzieć, że Rosja nie porozumiała się z nami w tej sprawie, a my prowadzimy obecnie rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi. Lecz nawet to byłoby lepsze, aniżeli wspólny front z Rosją przeciwko Prezydentowi. W rzeczywistości, nie miałbym z tym nic wspólnego. Rosja nie ma prawa podejmować takiego kroku bez porozumienia z dwoma pozostałymi aliantami, którzy prowadzą wojnę na Zachodzie. Premier do generała 1smaya, 25 maja 1944 dla Komitetu Szefów Sżtabu 1. To oczywiste, że Imperium Brytyjskie musi utworzyć garnizony na wyzwolonych terytoriach. Problem ten byłby nierozwiązywalny,
366
OD TEHERANU DO RZYMU
gdybyśmy rozumowali w tradycyjnych kategoriach dywizji. Jedyne, co będzie potrzebne po wypędzeniu nieprzyjaciela, to bataliony i kompanie pojazdów pancernych z przydzieloną ewentualnie artylerią lub czołgami, w zależności od warunków w danym rejonie. W Indiach mamy ogromną ilość wojska, które może być wykorzystane do tego celu. 2. Dywizja stanowi silną jednostkę organizacyjną, zdolną do przeprowadzania naj trudniejszych operacji w czasie działań wojennych. Nie ma jednak ona nic wspólnego ze stacjonarnymi lub ruchomymi oddziałami policyjnymi, których zadaniem jest pilnowanie obszarów niepewnych. Zawsze przyłączą się do nich miejscowi ludzie, a ponadto nigdy nie zajdzie potrzeba użyciajednocześnie 70 dział.
Premier do ministra spraw zagranicznych 25 maja 1944 Tak jak ja to widzę, Wielka Trójka, czy Wielka Czwórka stanie się powiernikiem lub ciałem kierującym całą resztą w kwestii użycia siły dla zapobieżenia wybuchowi wojny. Jednak stroną ekonomiczną będą się musiały zająć o wiele większe organizacje. Powinieneś jasno stwierdzić, że nie zamierzamy doprowadzić do sytuacji, w której trzy lub cztery wielkie mocarstwa rządzą światem. Wręcz przeciwnie, zwycięstwo pozwoli im służyć światu, w celu zapobieżenia kolejnej wojnie. Absolutnie nie podporządkujemy się systemowi ekonomicznemu, finansowemu i monetarnemu wypracowanemu przez, dajmy na to Rosję, czy Stany Zjednoczone wraz z ich chińskim poplecznikiem. Celem najwyższej rady światowej nie są rządy nad narodami. Ona będzie jedynie zapobiegać temu, by jedne nie atakowały drugich. Myślę, że mógłbym tutaj przedstawić przekonujące argumenty z punktu widzenia naruszenia suwerenności narodowej.
Premier do ministra wyżywienia 26 maja 1944 Podoba mi się to, co Pan mówi na temat racji żywnościowych i myślę, że postępuje Pan słusznie. Trzeba zmniejszać wszystkie drobne uciążliwości w hotelach, sklepikach i prywatnym życiu zwykłych ludzi. Nie powinny zaistnieć żadne celowe utrudnienia. Różne drobne rozporządzenia, konieczne w niektórych wypadkach, nie mogą zniszczyć ogólnej struktury racjonowania żywności w tym kraju, której funkcjonowanie napełniło wszystkich tak wielkim zaufaniem i przyczyniło się do ogromnego zmniejszenia różnic klasowych. Chciałbym poznać Pańskie uwagi na ten temat.
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
367
Premier do ministra spraw zagranicznych 27 maja 1944 Ogromnie ubolewam, gdy ważna i pilna nasza depesza do Stalina, dostaje się do jego rąk ze znacznym opóźnieniem. Ambasador powinien być uprzedzony, kiedy zwłoka może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje i w wyjątkowych przypadkach postąpić tak, jak nakazuje mu rozsądek. Lecz żadna depesza nie musi leżeć cztery, pięć lub sześć dni w Moskwie, w oczekiwaniu na powrót Stalina z frontu. W takich przypadkach umundurowany oficer powinien mieć prawo dostarczenia depeszy w formie listu. Niejednokrotnie powstają nieporozumienia, gdy jedna ze stron wysyła depeszę i długo czeka na odpowiedź. Kiedy wreszcie ona nadejdzie, okazuje się być bardzo przyjemną. Przez ten cały czas jednak osobę oczekującą nawiedzają jak najgorsze myśli w związku z trwającym milczeniem. Nic nie powinno stać na przeszkodzie szybkiej komunikacji. * Premier do szefa sztabu imperialnego 27 maja 1944 Proszę żadną miarą nie dopuścić, aby polska dywizja była trzymana z dala od pola walki. W grę wchodzi tutaj nie tylko wartość bojowa tej doskonałej jednostki, lecz także fakt, że jej sukcesy ożywią i podtrzymają polskiego ducha, od którego tak wiele będzie w przyszłości zależeć. Czy mógłbym prosić o liczbę brakujących w tej dywizji służb na tyłach, z wyszczególnieniem liczby pojazdów, oficerów, personelu itp.? P S. Generał Bedell Smith mówi, że może zdobyć nowych ludzi do tej dywizji, przywożąc ich drogą powietrzną z Afryki i Stanów Zjednoczonych. ** Premier do ministra przemysłu lotniczego 27 maja 1944 Gratulacje z powodu osiągnięcia rekordowej szybkości 506 mil na godzinę przez samolot odrzutowy De Havillanda. Proszę o przekazanie wyrazów uznania wszystkim tym, którzy mieli w tym swój udział. Niepokoi mnie jednak wiadomość, że zamierza Pan scentralizować prace nad napędem odrzutowym w nowym zespole rządowym. Znacznie więcej argumentów przemawia za zachęcaniem do procesu, w którym badania i prace częściowo zachodzą na siebie aniżeli za stawianiem wszystkiego na jedną kartę. W pełni rozumiem, że w wy-
* Patrz depesza z 7 maja do ministra spraw zagranicznych (przy. oryg.). ** Patrz depesza z 21 maja do szefa sztabu imperialnego (przy. oryg.).
368
OD TEHERANU DO RZYMU
niku zdarzających się dotąd opóźnień w pracach nad napędem odrzutowym mógł Pan dojść do wniosku, iż konieczne są zmiany organizacyjne, lecz wątpię, czy słusznym krokiem będzie przeniesienie prac nad napędem odrzutowym z Farnborough, gdzie tyle już zrobiono i gdzie prace nad silnikami i samolotami mogą postępować ramię w ramię.* Premier do ministra ds. paliw i energii 27 maja 1944 Mam nadzieję, że położy Pan kres tego rodzaju absurdom. [wzmianka w Yorkshire Post, że jeden z mieszkańców został skazany na grzywnę w wysokości 1 funta, przy kosztach sądowych wynoszą cych 2 gwinee, za pożyczenie węgla od sąsiada]. Nic w równym stopniu nie przyczynia się do niepopularności poszczególnych departamentów, aniżeli podobne przypadki drobnych biurokratycznych fanaberii, które pojawiają się od czasu do czasu i są charakterystyczne dla działalności różnych podrzędnych urzędników pracujących w małych biurach. Myślę, że surowo ukarze Pan osoby za to odpowiedzialne, pozostałym ku przestrodze. Premier do pierwszego lorda i pierwszego lorda morskiego 28 maja 1944 1. Proszę reagować ostro i bez żadnych skrupułów wobec Rosjan, gdy będą nadmiernie agresywni. Lepiej jest zaznaczyć to poprzez samo zachowanie i nastawienie niż faktyczne słowa, które można potem zacytować, jak również poprzez lekceważenie przyjętych form zachowania w stosunku do osób wyższego stopnia, gdy ich zachowanie będzie nieznośnie obraźliwe. Należy im dać wyraźnie do zrozumienia, że bynajmniej się ich nie obawiamy. 2. Z drugiej jednak strony należy przestrzegać pełnego ceremoniału w czasie przekazywania okrętów [jednostki brytyjskie zamiast wło skich] i zrobić z tego publiczne wydarzenie. Bynajmniej nie zamierzam korespondować na ten temat z marszałkiem Stalinem. To Rosjanie powinni okazywać wdzięczność, a nie my uległość. Należy natomiast utrzymywać wszelkie przyjazne stosunki między młodszymi oficerami. Po przekazaniu tych okrętów nie usłyszeliśmy ani słowa podziękowania, choć sami ponieśliśmy ciężar spełnienia ich żądań.
*
Patrz depesze z 31 lipca i 6
października
1943 r. (przyp.oryg.).
OSOBISTE DEPESZE I TELEGRAMY PREMIERA
Istnieją różne
369
sposoby, na które można pokazać, że jest się dotkniętym
czyimiś obelgami.
3.
Jeśli
uczynić
jednak ich zachowanie ulegnie wyraźnej zmianie, trzeba wszystko, by podtrzymać tę atmosferę.
Premier do zastępcy głównodowodzącego sprzYmierzonych sił ekspedyc)jnych 29 maja 1944 Dziękuję za Pańską depeszę z 11 maja na temat Mailly-Ie-Camp [niemieckie centrum szkolenia czołgowego]. Atak na ten cel był ogromnym sukcesem. Niezwykle słusznym jest dawanie pierwszeństwa działaniom tego rodzaju, które w bezpośredni sposób przyczyniają się do dezorganizacji wojsk niemieckich i nie pociągają za sobą ofiar wśród ludności cywilnej. Czy przekroczył Pan liczbę 10 tysięcy [ofiar wśród francuskiej ludności cywilnej]? Premier do pierwszego lorda 29 maja 1944 Przyczyna, dla której tej komunistycznej gazecie nie pozwolono na wysłanie korespondentów na teren działań ani w miejsca, gdzie konieczne są środki ostrożności, jest taka, że komuniści bez wahania przekazują wszystkie brytyjskie lub amerykańskie tajemnice partii komunistycznej, która przesyła je dalej do Moskwy. W tym jednak przypadku bez względu na to, co powiedzą, nie przyniesie to nam żadnej szkody. Należy ich jednak poinformować, iż rząd sowiecki podkreślił z naciskiem, że ani słowo nie może paść na temat tych okrętów, dopóki nie znajdą się bezpiecznie w sowieckich rękach. Gdy się im udowodni, że tak jest naprawdę - zastosują się do tego. Lojalność i zdrada działają u nich na tych samych zasadach. W tej sytuacji nie mam nic przeciwko temu, aby ich zaprosić, po uprzednim podkreśleniu, że rząd sowiecki domaga się zachowania tajemnicy do czasu, aż okręty te dopłyną do ich portów.
Styczeń
RAZEM
Maj
Kwiecień
Luty Marzec
46
16 12 10 3 5
Styczeń
1944
278
19 29 62 33 31 12 30 14 12 II 15 10
228896
67112 63411 49637 21439 27297
1521649
98096 166947 384914 194252 146496 44975 187759 62900 60541 57565 61593 55611
BRT
41
-
9 8 14 10
282
24 39 53 27 26 13 26 9 15 17 12 21
LICZBA STATKÓW
281256
-
62115 53244 104 964 60933
1637170
143358 232235 303284 137081 151299 75854 166 231 56578 94010 81631 82696 112 913
BRT
FLOTA ALIANCKA
-
5
-
I 3 I
37
7 5 5 4 I 3 5 2 2 I 2
LICZBA STATKÓW
4%7
-
1408 200 3359
61318
-
19905 3880 5191 13 347 1633 2996 II 408 323 1868 665 102
BRT
FLOTA NEUTRALNA
SPOWODOWANE DZIAŁANIAMI WROGA
FLOTA BRYTYJSKA
LICZBA STATKÓW
RAZEM
Grudzień
Listopad
Sierpień Wrzesień Październik
Maj Czerwiec Lipiec
Kwiecień
1943
MIESIĄC
Luty Marzec
D
92
26 23 25 13 5
597
50 73 120 64 58 28 61 25 29 29 29 31
LICZBA STATKÓW
BRT
515119
130635 116855 157960 82372 27297
3220 137
261359 403062 693389 344 680 299 428 123 825 365398 119801 156419 139861 144 391 168524
RAZEM
MIESIĘCZNE STRATY FLOTY HANDLOWEJ BRYTYJSKIEJ, ALIANCKIEJ I PAŃSTW NEUTRALNYCH
ZAŁĄCZNIK
ZAŁĄCZNIK
E
UWOLNIENIE PAŃSTWA MOSLEYÓW Problemy konstytucyjne
Kiedy trwała konferencja w Kairze i Teheranie, pewna sprawa wewnętrzna o randze konstytucyjnej, która stała przed naszymi oczami od początku października, osiągnęła punkt kulminacyjny. Jest ona opisana właśnie w tym miejscu, by nie rozbijać ciągłości ogólnej narracji.* Premier do ministra spraw wewnętrznych 6 października 1943 Chciałbym poznać raport komisji lekarskiej na temat stanu zdrowia sir Oswalda Mosleya. To, czego dowiedziałem się prywatnie, brzmi poważnie, lecz są to oczywiście wiadomości nieoficjalne.
Raport pana Morrisona potwierdził posiadane przeze mnie informacje i minister spraw wewnętrznych postanowił uwolnić sir Oswalda i jego małżonkę. Zdawałem sobie sprawę, że wzbudzi to liczne kontrowersje. Premier do ministra spraw wewnętrznych 21 listopada 1943 Niewątpliwie otrzyma Pan liczne zapytania w związku z uwolnieniem państwa Mosleyów. Kwintesencją wszystkiego są tutaj dwa pojęcia: zdrowie i humanitaryzm. Powinien się Pan jednak zastanowić, czy dla poparcia nie byłoby dobrze powołać się na wspaniałą zasadę habeas corpus** i sądu w obecności ławy przysięgłych, co stanowi najwyższą ochronę wymyśloną przez naród brytyjski dla jednostek będących w konflikcie z państwem. Sytuacja, w której władza wykonawcza może wtrącić człowieka do więzienia nie przedstawiając zgodnego z prawem oskarżenia i pozbawiając go prawa do osądzenia go przez osoby mu równe, jest ze
* Szanując zamysł autora, załącznik ten dołączamy tylko do księgi 2 tomu V. ** Ogół praw odnoszących siędo obrony wolności osobistej obywateli, a więc do przestrzegania zasady prawno-politycznej, że nikt bezprawnie uwięzio nym lub bez sądu wzięzionym być nie może.
372
OD TEHERANU DO RZYMU
wszech miar odrażająca i stanowi podstawę wszystkich rządów totalitarnych, zarówno nazistowskich, jak i komunistycznych. Uprawnienia takie mogą przysługiwać władzy wykonawczej jedynie w przypadku, gdy jako uzasadnienie podane jest wyjątkowe zagrożenie pań stwa, a i wówczas jej postępowanie musi być z uwagą śledzone przez wolny parlament. W miarę zanikania zagrożenia, osoby w ten sposób uwięzione, wobec których nie wysunięto żadnego oskarżenia, dające go się przyjąć przez sąd, powinny zostać zwolnione, jak Pan właśnie uczynił. Gdy niebezpieczeństwo mija, władza wykonawcza musi się zrzec specjalnych uprawnień, które otrzymała za zgodą Parlamentu. Nie ma nic bardziej wstrętnego systemowi demokratycznemu, aniżeli uwięzienie jakiejś osoby i trzymanie jej w więzieniu tylko dlatego, że jest niepopularna. Stanowi to probierz cywilizacji. Pomiędzy ministrami wystąpiły poważne rozbieżności zdań w związku z krokiem podjętym przez ministra spraw wewnę trznych. Wyraziłem swoje poparcie dla niego, choć wolałbym zajmować się tą kwestią jako całością, a nie jako szczególnym przypadkiem.
Premier (Kair) do ministra spraw wewnętrznych 25 listopada 1943 Jestem przekonany, że należy absolutnie zrezygnować z 18B z uwagi na to, że bezpieczeństwo kraju już nie usprawiedliwia zawieszenia praw jednostek do habeas corpus oraz prawa do sądu w związ ku z konkretnym oskarżeniem. Nie sądzę, by mogło to napotkać na większy opór. Z drugiej strony trzeba zdawać sobie sprawę, że jest wielu ludzi myślących w sposób totalitarny, którzy najchętniej wtrą ciliby swoich przeciwników politycznych do więzień na podstawie lettres de cachet*, lecz myślę, że nie oni stanowią większość. Niejednokrotnie wyrażałem w Parlamencie swoją niechęć do tych nadzwyczajnych uprawnień i sądzę, że sukces i bezpieczeństwo pozwolą nam obywać się bez nich. Jednak z uwagi na to, że te poglądy kłócą się z przyjętą przez Pana linią postępowania, nie będę chwilowo nalegał.
*
Opieczętowany
wygodnych
rozkaz królewski uwięzienia bez sądu i wyroku osób niestosowany we Francji przed rewolucją.
rządzącym;
UWOLNIENIE PAŃSTWA MOSLEYÓW
373
Jeżeli
poprzez słuszne i ludzkie wykonywanie swoich funkcji naraPan na niepopularność, publiczny szacunek wynagrodzi Panu wszystko w ciągu najbliższych kilku miesięcy. ził się
Premier (Kair) do wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych 25 listopada 1943 1. Na wypadek gdyby rozpoczęła się debata w związku z poprawkami do przemówienia mówiącego o zlikwidowaniu 18B, radził bym rozpocząć od stwierdzenia, że bardzo ubolewamy z powodu tego, iż musimy przyjmować odpowiedzialność za takie uprawnienia, które, naszym zdaniem, są sprzeczne z brytyjskim duchem i historią. Otrzymaliśmy owe uprawnienia od Parlamentu z uwagi na niebezpieczeństwo, w jakim znalazło się państwo i chcemy ich używać zgodnie z zasadami humanitaryzmu, lecz równocześnie nieustannie pragniemy przekazać je Parlamentowi. W związku z tym, że odnieśliśmy wielkie zwycięstwo i że znajdujemy się obecnie w zupełnie innej sytuacji, pragniemy jako rząd pozbyć się ciężaru dodatkowych uprawnień. Nie nadszedł jeszcze czas, by te uprawnienia mogły zostać cał kowicie zniesione, lecz z niecierpliwością oczekujemy na tę chwilę. 2. W żadnym wypadku nie możemy popierać totalitarnej idei, w myśl której władza wykonawcza ma prawo zamykać do więzień przeciwników politycznych lub też osoby niepopulame. Należy stworzyć możliwości pełnej odbudowy podstawowych brytyjskich praw habeas corpus i sądu przez ławę przysięgłych w oparciu o konkretne oskarżenie. Muszę Pana ostrzec, że odejście od tych zasad, spowodowane tym, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ma kilka osób, które pragnie zatrzymać pod kontrolą przy użyciu specjalnych środków, może stać się źródłem poważnych rozbieżności pomiędzy nami i ludźmi o nastawieniu totalitarnym. W takim sporze miałbym na pewno za sobą większość w Izbie Gmin, a także większość narodu. Tak czy inaczej, spróbowałbym. Bardzo dobre jest tutaj wyrażenie ubolewania, że uprawnienia te zostały niejako wymuszone oraz zapewnienie, że będzie Pan z nich korzystał z ogromną uwagą i łagod nością. Tak trzymać!
Wkrótce pan Attlee doniósł mi, że Gabinet postanowił powniosek ministra spraw wewnętrznych o uwolenienie państwa Mosleyów. W Parlamencie powstał sprzeciw wobec tego posunięcia. przeć
374
OD TEHERANU DO RZYMU
Premier (Teheran) do ministra spraw wewnętrznych 29listopooa 1943 1. Biorąc pod uwagę, że ma Pan poparcie Gabinetu oraz moje jako premiera, pozostaje Panu walczyć do końca i mogę Pana zapewnić, że po bezpośrednim wystąpieniu otrzyma Pan poparcie ogromnej wię kszości.
2. Nie ma pośpiechu w sprawie 18B. Jednak zalecam, by okazał Pan swój niesmak w związku z takimi uprawnieniami oraz ubolewanie, że niebezpieczeństwo grożące krajowi zmusiło Pana do ich przyjęcia, a także wyraził chęć powrotu do stanu normalnego. Taka postawa przystoi demokratycznemu ministrowi.
Pan Morrison okazał niezłomność i odwagę, opierając się mu burzy, która, jako to zwykle bywa, ucichła. Ludzie, którzy nie potrafią podejmować nie cieszących się popularnością decyzji i opierać się naciskom, nie powinni być ministrami w trudnych czasach. grożącej
Premier (Teheran) do ministra spraw wewnętrznych 2 grudnia 1943 Gratuluję poparcia, które otrzymał Pan od Izby Gmin. Pańska dzielność oraz humanitarne podejście, z jakim wykonywał Pan najtrudniejsze i najbardziej nieprzyjemne zadania, zostaną wynagrodzone przez szacunek, jakim obdarzy Pana naród brytyjski.
ZAŁĄCZNIK
F
NOMINACJE MINISTERIALNE Czerwiec 1943 - Maj 1944 (Nazwiska członków Gabinetu Wojennego
wyróżniono kursywą)
Premier, pierwszy lord Skarbu Państwa, minister obrony Pan Winston S. Churchill Pierwszy lord Admiralicji - Pan AV. Alexander Minister rolnictwa i rybołówstwa - Pan R.S. Hudson Minister lotnictwa - Sir Archibald Sinclair Minister przemysłu lotniczego - Sir Stafford Cripps Minister ds. Birmy - Pan L.S. Amery Kanclerz księstwa Lancaster - a) Pan A Duff Cooper, b) Pan Ernest Brown (od 17 listopada 1943) Kanclerz Skarbu - a) Sir Kingsley Wood, b) Sir John Anderson (od 28 września 1943) Minister ds. kolonii - Płk Oliver Stanley Minister ds. dominiów - a) Pan Clement Attlee, b) Wicehrabia Cranborne (od 28 września 1943) Minister gospodarki wojennej - Hrabia Selborne Przewodniczący Rady ds. Edukacji - Pan R.A But1er (ustawa o edukacji z 1944 r. zmieniła nazwę tytułu na "minister edukacji") Minister wyżywienia - a) Lord Woolton, b) Płk I.J. Llewellin (od 12 listopada 1943) Minister spraw zagranicznych - Pan Anthony Eden Minister paliw i energii - Mjr G. Lloyd George Minister zdrowia- a) Pan Ernest Brown, b) pan U.H. Willink (od 17 listopada 1943) Minister spraw wewnętrznych - Pan Herbert Morrison Minister ds. Indii - Pan L.S. Amery Minister informacji - Pan Brendan Bracken Minister pracy i służb publicznych - Pan Ernest Bevin Prokurator Królewski - Sir Donald Somervell Prokurator generalny -- Pan I.S.C. Reid
376 Państwowy
OD TEHERANU DO RZYMU
radca prawny - Sir David Maxwell Fyfe Państwowy radca prawny Szkocji - Sir David King Murray Lord kanclerz - Wicehrabia Simon Lord przewodniczący Rady - a) Sir John Anderson, b) Pan Clement Attlee (od 28 września 1943) Lord tajnej pieczęci - a) Wicehrabia Cranborne, b) Lord Beaverbrook (od 28 września 1943) Minister stanu - Pan R.K. Law (od 25 września 1943) Minister bez teki - Sir William Jowitt Minister bez teki w Ministerstwie Skarbu - Lord Cherwell Minister ds. emerytur - Sir Walter Womersley Minister poczty - Kpt. H.F.C. Crookshank Minister przemysłu - Pan Oliver Lyttelton Minister ds. odbudowy - Lord Woolton (od 12 listopada 1943) Minister ds. Szkocji - Pan Thomas Johnston Minister zaopatrzenia - Sir Andrew Duncan Minister planowania przestrzennego - Pan W.S. Morrison (od 5 lutego 1943) Minister handlu - Pan Hugh Dalton Minister wojny - Sir James Grigg Minister transportu wojennego - Lord Leathers Minister robót publicznych i budownictwa - Lord Portal Ministrowie poza granicami kraju: Minister stanu na Bliskim Wschodzie - a) Pan R.G. Casey (do 23 grudnia 1943), b) Lord Moyne (od 29 stycznia 1944), c) Sir Edward Grigg (od 22 listopada 1944) Minister zaopatrzenia w Waszyngtonie - a) Płk 1.1. LlewelIin, b) Pan Ben Smith (od 12 listopada 1943) Minister rezydent w kwaterze głównej dowództwa śródzie mnomorskiego - Pan Harold Macmillan Minister rezydent w Afryce Zachodniej - Wicehrabia Swinton Zastępca ministra stanu na Bliskim Wschodzie - Lord Moyne (do 29 stycznia 1944, kiedy urząd zlikwidowano) Przewodniczący Izby Lordów - Wicehrabia Cranborne Przewodniczący Izby Gmin - Pan Anthony Eden
INDEKS Nazwy okrętów i statków zostały ujęte w cudzysłów
A Addll, atol 270, 351 Admiralicja 116, 125,126, 141, 144, 233, 332, 337, 345, 352, 359, 360, 362 Admiralicji Wyspy 246,279 Adolfa Hitlera linia zob. Hitlera linia Adriatyk, także Adriatyckie Morze 7, 22, 28, 31, 32, 112, 149, 151, 170, 194 Afryka 2, 6, 155, 328, 367 - Południowa 222 - Północna 8, 31, 124, 138, 171,224,298,313,336 - Wschodnia 351 Aitape244 Akyab253 Alamajn właśc. Al-Alamajn 6, 8, 9, 224, 243 Albania 7, 149, 150 Albańskie Góry 179, 291, 296, 302-305 Aleksandria 2, 3, 230, 238 Alexander A. V. 375 Alexander Hamld 2, 10, 12, 17, 28, 59, 103, 105-107, 111, 114, 117, 118, 120, 121, 126, 127, 130, 131,149,167,169-
-175, 179, 180, 182, 187, 188,193,194,196,197,200, 201,230,258,291,292,296, 298, 300, 302, 304-306, 335, 336,361 Algeciras 145 Algier 2, 107, 172, 190, 311, 313, 325, 336,347, 348, 361 Alianci 15, 21, 60, 62, 80, 87, 18~ 184,238,24~346
Alpy 27,28 Amery L.S. 375 Ameryka 5, 21, 42, 183 - Północna 345 Anatolia 11, 50 Andamany, także "yspy Andamańskie 90, 93-96, 114, 115, 125,249,268 Anders Władysław 293, 300 Anderson J olln 375, 376 Anglia 11, 26, 75, 103, 107, 109-111, 119, 145, 146, 197, 207, 212, 226, 273, 282, 289, 290, 314, 315, 326, 340, 351 Ankara 11, 105 Antyfaszystowskie Zgromadzenie "yzwolenia Narodowego (AVNOJ) 159 Anvil, operacja 92, 93, 99, 107, 114, 121, 125,131-133, 140, 142, 182, 193, 197-201, 240, 277,339
378
Anzio 103, 114, 117, 118, 120-122, 125, 127, 130, 131, 133, 145, 165-167, 171-174, 176-181, 187, 193, 197, 199, 291,296,297,300,301,303, 306, 312, 314, 333 Apeniny 31,168 Apeniński Półwysep 21, 28, 42, 45,201 Aquino 293, 296 Arakan 113,121,252,253,256, 257 Argostoli 7, 114 Arktyka 23, 133 Armentieres 357 Armia Czerwona 59, 60, 66, 67, 77, 85 Armia Krajowa 74, 75 Armia Narodowowyzwoleńcza (Grecka) zob. ELAS Arnold Henry H. 24,107 Arsoli 305 Assam 249, 257, 263 Ateny 222, 224, 225, 227-229 Atlantyk 12, 13, 58, 141, 145, 339 Atlas, góry 123, 128, 134 AttleeClementR.120, 373, 375, 376 Auchinleck Claude 332 Augsburg 205 Ausente 293 Ausonia 291, 293 Australia 25, 96, 250, 262, 267, 268, 270-272, 329, 359 Austria 39, 83 "Averoff" 239 Avezzano 303, 305 Avranches 286 Azja 5, 113, 264, 277, 347 - Południowo-Wschodnia 9, 91, 93-96, 249, 258, 260, 264, 265, 270, 332
OD TEHERANU DO RZYMU
B Badenia 82 Badoglio Pietro 142, 182-184, 189-192,202 Badrun 71 Bałkany, także Półwysep Bał kański 7, 9, 21, 26, 37, 42,
46, 48, 54, 55, 148-150, 152, 153, 227, 229, 342, 360 Bałtyk, także Bałtyckie Morze 61, 79,137 Bangkok 26, 262 Bari 155, 183, 186 Bar/ow Alan 214 Basra 18 Bawaria 39, 82 Baye/lx 285 Beaverbrook, lord 109, 125, 131, 138, 376 Bedford D.E. 104 Belfast 287 "Belfast" 315,317, 318 Belgia 215 Belgrad 146 Benesz Eduard 122, 135-137 Bengalska Zatoka 4, 10, 56, 87, 91, 92, 94, 97, 117,250,262, 266, 268-271, 338 Bennet D.C.T. 206 Berlin 204,209, 211, 214 BevinErnest 310,321,375 Biak244 Białystok 136 Birma 5, 9,24,25, 96, 97, 113, 121, 178, 242, 249-252, 258-264 Birmańska Droga 26, 249, 265 Biskajska Zatoka 328 Bliski Wschód 98, 107, 148, 224,225,229,235,238,331 Boheman J. 78
INDEKS
Boisson Pierre 137 Bombardon 279 Bordeaux 339 Borneo 271 Bośnia 150, 152 Bougainville 246, 248 Bracken Brendan 375 Bradley Omar 285 Brema 205 Bretania 286 Bridges Edward 278,341 Bristolski Kanał 286, 289 BrookeAlan 54,62,65,66,112 Brown Ernest 375 Buccanee/; operacja 90, 94-96 Bułgaria 30, 37, 46-48, 71-73, 84-86, 99, 329, 360 Blltler R.A. 375
c Cadogan Alexander 356-358 Caen 275, 285 Calais 276 Caliph, operacja 339, 341 Campoleone 167, 169, 171, 172,176 Canaris Wilhelm 166 Cape Gloucester 246 Carentan 275, 285 Casablanca 122, 204, 206-208, 340 Casey R.G. 4, 101, 376 Cassino 126, 165, 168, 170, 173,176-178, 182,187,188, 193, 195-197,291-293, 297, 301 Castelforte 166 Ceccano303 Cejlon 268,270,351 Charles Noel351 Chartum 1-3
379
Cheqllers 129, 344 Cherbollrg 275, 276, 285, 315 Cherwell, lord, właśc. F. Lindemann 204, 212, 213, 353, 360,363 Chindwin 253 Chiny 5, 25, 26, 41, 91, 92, 97, 249-251, 256, 258, 263-265 Chorwacja 162-164 Christison Philip 252 Churchill Clementine 138 Churchill Randolph 156 Ciano Galeazzo 182, 183 Cisterna 167, 169-172, 291, 300-302 Civitavecchia 292 Clark Mark 106, 107, 118, 126, 130,170,172,173, 179,187, 291,302,303 Clyde 287, 315, 321 Colle Majola 170 Colville Jo/m R. (Jock) 109 "Conqlleror" 337 Cooke C. M.281 Cooper Alfred Duff 107, 138, 348,375 CopelandJ.R.242 Cotentin, półwysep 285 Cranborne, lord 375, 376 Cripps Stafford 375 Croce Benedetto 191, 202 Crookshank H.F.C. 376 Culverin, operacja 262-264, 266,338 Cunningham Andrew 1, 140, 311 Cunningham John 111, 116, 118, 131, 145, 171 CurtinJolm 360 Curzon G.N. 61, 78 Curzona linia 69, 76-78,84,85, 87, 136 Cuszimska Cieśnina 61 Cyrenajka 98, 99
380
Czang Kaj-szek 1, 4, 5, 9, 10, 24,55,58, 91, 94, 259, 264, 268 Czarne Morze 23, 30, 73, 74, 87, 100, 140, 142,309 Czarnogóra 148 Czechosłowacja 135, 136
D Dakar 185 Daleki Wschód 27, 42, 61, 93, 250 Dalton Hugll 376 DamlIskinos, arcybiskup 228 Dania 306 Dardanele 30, 61, 99 Deakin, F.lV.D.146, 148, 154, 155,161 Dempsey M.C. 285 Departament Stanu 184, 185, 189, 192,216,350 Devers l.l. 106, 107, 131, 133 Dieppe 283 Dilllolln24, 127, 165, 173,200 Dimapur 256, 257 Dniepr 177 Dniestr 309 Douglas SIw/to 107 Dublin 340, 349 "Duke ofYork" 123 Dunaj 29, 31 Duncan Andrew 376 Dungenesee 276
E Eaker I.C. 107, 108,207,208 EAM 221, 223, 225, 228-230, 233,237
OD TEHERANU DO RZYMU
Eden Ant/lOny 1, 11, 24, 37, 40, 41,46,52,53,69, 72, 73, 76-78, 90, 97, 101, 120, 135, 151, 153,228,230,310,313, 325, 326, 375, 376 EDES 224, 228, 229 Egejskie Morze 1,4, 7-9, 11, 12, 23, 24, 26, 30-32, 45, 50, 73, 87, 99, 112, 114, 116, 121, 125, 342 Egipt 23, 33, 50, 69, 99, 179, 221, 227, 230-233, 235, 240 Eisen/wwer Dwight 2, 7, 17,22, 28, 90, 100, 103, 104, 106-108, 110, 111,113, 114, 118, 120, 122, 126-128, 130, 132-134, 182, 197-199, 216, 217, 276, 277, 279, 280, 285, 308,310,311,313,315,318-322, 324, 327, 342, 343, 348,365 ELAS 221, 223, 224, 227-229 Emirau 246 Epir 223 Esperia 296 Essen 207 Europa 10, 12, 27, 42, 43, 49, 64, 84, 86, 88, 93, 135, 141, 150, 156, 163, 180, 204, 206, 227, 242, 248, 263, 264, 359
F Falaise 286 Felixstowe 286 Filipiny 243, 246, 249, 265, 266 Finlandia 69, 78-80, 87 Finschhafen 244 Fiskerton 353 Flandria 335 Fondi298
381
INDEKS
Foreign Office 150, 154, 230-232, 264, 297, 345, 364 Formia 296 Formoza (Tajwan) 251, 264, 265 Francja 19, 22, 28, 29, 31-34, 42, 43, 45, 47-51, 55, 58-60, 62, 84, 86, 92, 94, 95, 106, 114, 115, 121, 134, 136, 139, 165,168,177,197, 199,215, 217, 273, 277, 286, 306, 313, 324-329, 334, 335, 339, 346, 357, 365, 372 Franco Bahamonde Francisco 130,324 FrancI/ski Komitet lvyzwolenia Narodowego, także komitet francuski 323, 326, 356 Frankfurt 205 Fraser Bruce A. 123, 334 Freyberg Bernard C. 170, 187, 195,196 Front lVYzwolenia Narodowego (Grecki), zob. EAM Frosinone 302, 303 Fyfe David Maxwell 376
G Gabinet Wojenny 1, 105, 108, 111, 120, 134,141,145,190-192, 204, 217, 218, 242, 261,267,270,291,298,305, 316,318-320,363,375 Gale HlImfrey 117 Garda, jezioro 183 Garig/iano 165,166,197,293 Gaulle Charles de 122, 137139,298,310,313,323,325-327,348 Gee205 Georges Josep" 2, 139
Gibraltar 145, 361 Gibraltarska Cieśnina 2 Gilberta lVYspy 71, 251 Giraud Henri 326, 347 Gnat 360, 362 Goebbels Joseph Paul 206, 207 Gooseberry 278 Grecja 2, 11, 30, 46, 48, 99, 150,221-229,231,234,235, 237, 238, 241, 242, 360, 361 Grigg Edward 376 Grigg James 376 Gustawa linia 165, 169, 197, 293,300
H HzS 208,209 Halifax, lord 346 Halsey W. F. 246, 248 Hamburg 82, 204, 205, 208-210,214 Hang680, 81 Hanover 82, 205 Harriman Averell 41, 52, 69, 139,140,361 Harris Arthur T. 205, 207 Hawr315 Hercegowina 148 Hesja-Darmstadt 82 Hesja-Kassel82 Himalaje 249 Hiszpania 324,340,349 Hitler Adolf 7, 39, 57, 75, 87, 101,136,137, 146, 147, 169, 176-178, 180, 182,183,206, 215,262,291,306,309,329, 334, 358, 365 Hitlera linia 296-298, 300 Holenderskie Indie Wschodnie 250, 263, 265 Hollandia 244,248
382
Hollis Leslie 116,258,336,360, 361 Home Guard 290, 331,332, 345 Homel309 Hongkong 271 Hopkins Harry L. 17, 24, 52,65, 71,101 Hopkins Robert 17,69 Hudson R.S. 375 HI/II Corde1l324, 346, 350 Huon, półl1,ysep 244 Hyde Park 66, 129
I Iberyjski Półwysep 324 l/men 309 Imperium Brytyjskie 365 Imphal243, 251, 253, 256, 259, 260 Indaw 253,254 Indie, także Cesarstwo Indii 9, 24, 28, 90, 121, 243, 249, 252, 260, 262, 270, 271, 328, 332, 333, 362, 366 Indyjski Ocean 9, 57, 70, 114, 115,266,268,269 Inonli Ismet.69-71, 73, 97, 114 "Iowa" 3,105 Ipswich 289 Irlandia 340, 349 Isigny 285 ISl11ay Hastings l, 3, 11, 24, 94, 98, 258, 262, 266, 278, 279, 312,321-323, 332-334, 339, 341,343,349,350,353,361, 365 Istria 22, 86, 306 Izba Gmin 66, 156, 182, 185, 221, 241, 324, 343, 363, 373, 374 Izba Lordów 352
OD TEHERANU DO RZYMU
J Jajce 152 Japonia 26, 57, 58, 87, 90, 91, 96, 97, 201, 243, 248-250, 261, 263, 264, 266-270, 329, 358 Jawa 249 Jerozolima 90, 222 Jerzy II, król grecki 221, 222, 225-227 Jerzy VI, król Anglii 31, 317, 319 Jollnston Thomas 376 Jowitt William 376 Jllgosławia 7, 11, 34, 42, 46-49, 85, 99, 146-154, 156-163, 168, 177,306,335,360,361 Juin, generał 291-293,298 Jupiter, operacja 342
K Kair 1-5, 11, 12, 17, 18, 54, 55, 58, 63, 70, 72, 73, 90, 94, 97, 98, 100, 103, 107, 125, 148, 152-155, 159,162,221,222, 224-226, 228, 229, 231, 232, 236-238,240,241,261-263, 267, 272, 371-373 Kaletańska Cieśnina 283, 288, 289 Kalkuta 268 Kanada 10,146 Kanał, zob. La Manche Karelski Przesmyk 80 Karoliny 248 Kartagina 103-105, 111, 114, 118, 120-122,134,135,179 Katyń 74 Katyński Las 336
383
INDEKS
Kercz309 Kerr Archibald Clark 52, 69, 362,365 Kesselring Albert 165, 166, 168,176,180,292,296,304, 306 "Khedive Ismail" 351 Kijów 27, 309 Kilonia 82 Kiloński Kanał 61 King E. J. 24, 267, 268 "King George V" 145 Kirk A. C. 4, 94 Kirk Alan G. 286 Kol1ima 243, 257, 259 Kolonia 205 Komitet francI/ski, zob. FranCI/ski Komitet Wyzwolenia Narodowego Komitet Obrony (Gabinetll Wojennego) 120, 216, 262, 270, 281 Komitet Szefów Sztabu 16 - amerykański 305 - brytyjski 98, 213, 258, 262, 266, 279, 332-334, 339-341,350,360,365 Konfederacja Naddunajska, także Związek Naddunajski 82,83,88 Konstantynopol 11, 99, 100 Konwój 30, 71, 99, 123, 133, 244, 260, 287, 323, 328, 340, 351 Korfu 7, 114 Kornwalia 289 Korostień 27 Korsuń 309 Korsyka 22, 335 Kos 7, 8,73 Kreta 71, 100, 222 Królewiec 85, 135, 136 Krym 309, 329 Kuba 340, 341
Kulong 259 Kwajalein 281
L Lae 243,244 La Manche, kanał, także Kanał 16,21,22,26,28,29,37, 52, 59, 60, 86, 91, 94, 106, 109, 110, 124, 193, 197,203,211, 219,248,273, 277, 283, 286, 290, 311, 313, 318, 328, 329, 350 LasceTTes Alan 317-319,344 LawR.K.376 Laycock R.E. 283 Leally William D. 24 Leathers F. 133, 365, 376 Leclerc p.E. 310, 313, 314, 348 Ledo 249, 250, 252, 253 Leeper R. W.A. 221, 229, 231, 232, 234-236 Leese Oliver 119,291,293 Leigh-Mallory T. 276, 287 Leningrad 79, 309 Leros 7, 8, 11, 73 Lewant 99, 334 Liban 241 "Lion" 337 Lipsk 82 Liri 166, 180, 186, 194-196, 291,293,297,298,300 LlewellinJJ. 375,376 Lloyd Geoffrey 353 Lloyd George G. 375 Londyn 10, 24, 112, 126, 129, 132, 135, 151, 160, 161, 190, 222-224, 229, 232, 271, 310, 324, 327, 354 Lubeka 205 Lublana 22, 86
384
OD TEHERANU DO RZYMU
L/lcas J.P. 167, 173, 174, 179, 180 Luftwaffe 8, 178, 203, 206, 207, 215, 217, 290 L/lzon 251, 264 Lwów 77, 78,85,135,136 Lytlelton Oliver 120, 376 Ł Łomża
136
M MacArt/lltr Douglas 96, 243, 244, 246, 248, 262, 264, 265, 267, 271 Macek Vladimir 162 Mclean Fitzroy 146, 150, 154-157, 159,163,164 Macmillan Harold 107, 376 Mailly-le-Camp 369 Malaje, także Półwysep Malajski 262-265, 268, 270, 271 Malakka, cieśnina 262 MalletA.L. 348 Malta 1-3,103,141,335,336 Mandalay 254 Manus 246 Mariany248 Mark/wm 243,244 Maroko 339,341 Marrakesz 108, 111, 121-124, 128, 129, 131, 134, 136, 138, 139,154,171, 179, 197, 261, 277, 282 Marshall George C. 17, 24, 43, 50,. 65, 66, 100, 101, 107, 108,126,128,173,182,185, 200,248,273,282,311,350
Marshalla Wyspy 71, 251, 281 Marsylia 22 Martel Giffard 357 Masarykjan 136 Masaryk Tomasz 136 Mediolan 192 Merrill F.D. 259 Mihajlowić Dragoljub (Dram) 29, 146-156, 158-163 Mikołajczyk Stanisław 308 Minturno 166 Mogallng 258,259 Mołotow Wiaczesław 20,24,41, 46, 52, 53, 66, 69, 73, 76-78, 136, 139,140,240,362 Monachium 137, 182 Monckton Willter 214 Monte Cairo 195 Monte Cassino 170, 180, 182, 186,187,193,194,291,298, 300 zob. też Cassino Monte Castellone 170 Monte Faito 292 Monte Majo 292 Monte Trocchio 166 Montgomery Bernard 12, 59, 103, 106, 107, 112, 119, 120, 122, 128, 130, 132, 133, 197, 198,276,280,310-312,334, 335,355 Monywa251 Moran, lord 21, 104-106, 122, 124,134 Morgan Frederic E. 43, 44, 128, 275,276 Morgentlwll Henry 346 Morrison Herbert 371,374 Morrison W.S. 375, 376 Moskwa 11,65, 78-80,97,135, 140,141, 151,241,311,361, 362, 367, 369 Mosley Oswald 371 Mosleyowie, państwo 18, 371, 372
385
INDEKS
Mountbatten Louis 9, 26, 90, 92-97, 116, 251, 253, 256-258, 260-265, 268, 275, 276, 283, 338 Moyne, lord 376 Mllllberry, sztuczny port 273, 278,279,282 Munda 96 Mil rmańsk 61 Mllrphy Robert 107 Murray David King 376 Mussolini Benito 182, 183 Myers E.C.lV, 224 Myitkyina 243,251,258-260
N Nadzap243 Narodowy Komitet llYzwolenia Jugosławii 153, 159 Narody Zjednoczone 11,13,82, 88, 140, 225, 324 Neapol 6, 128, 188, 189, 361 "Nelson" 337,338 Nettuno 306 Niemcy 1, 13, 21, 26-29, 34, 37-41, 46, 52, 64, 69, 71-73, 75,78,79,81-85,88,89,91, 94, 97, 99, 105, 136, 143, 149,150,178,179,204,210-212, 214, 215, 219, 262, 271, 324, 334, 344, 347, 357, 358 Nikobary 268 Nimitz Chester W. 248, 265-267 Normandia 199, 216, 218, 275, 276,287,289,308,310,321 Norwegia 326,328,341,342 Norymberga 204, 211, 219 Nowa Brytania 246 Nowa Georgia 246
Nowa Gwinea 243, 246, 249, 263 Nowa Zelandia 25, 272, 329, 359 Nysa 84, 87
o Oboe 207, 208 O 'Connor Richard N. 364 Odessa 72 Odra 40,69, 75-78,84,87, 135, 136,358 O'Malley Owen 336 Opole 84 Oran4 Orne, rzeka 285 Oś, także państwa Osi 148, 149, 182, 20~ 20~222,223, 340 Overlord, operacja 1, 4, 8, 10-13, 16, 17, 19, 21,22,28-35, 37, 42, 43, 45, 47-52, 54-60,62,63,65, 70, 71, 79, 86, 90, 91, 93, 95, 100, 101, 103, 106-117, 119-122, 124-128, 132-134, 140, 142, 144, 173, 175,179-182, 188, 197-200, 204, 212, 215-218, 240, 248, 268,270, 273, 277-282, 325, 334, 338, 340, 34~ 34~ 34~35~365
p Pacyfik, także Ocean Spokojny 10,25,27, 57,58, 70,91,92, 95, 97, 141, 200, 243, 248, 250,251,261-271,332,338
386
Pad 293 Paget Bernard 107, 221, 233, 235,239,240 Palatynat 82 Palau 248 Palestyna 334 Papandreu J e01jos 221, 241 Parlament 34,52,65,146,150, 160,165,177, 189, 193,336, 337, 343, 346, 352, 372, 373 Paryż 286, 314 Patton George Smith 111 Paweł, książę, regent Jugosławii 146, 156 Pawłow M. 24, 67, 68 Pejpus, jezioro 309 Penney WR.c. 167 Perugia 166 Pe/samo 80, 81 Pevrou/on Marcel 137 Plioenix 278 Pico 296-298 Piedimonte 296, 297 Pieriekop 309 Pignataro 293 Pile, F.A. 343 Piotr II, król Jugosławii 146, 153, 155-160, 162 Pireus 224 Piza 21, 28, 115 Ploesti 11, 70 Pluto, rurociąg 276 Plymollth 1, 145 Poczdam 87 Polityczny Komitet 1ł}>zwolenia Narodowego 229,237 Polska 40,41,69,74-78,84,85, 87-89, 122, 135, 136, 308, 309,329 Połączony Komitet Szefów Sztabów 6, 9, 10, 14-16, 44, 90, 93, 96, 101, 113, 115, 117, 118,125,132,142,190,197, 208, 261, 267
OD TEHERANU DO RZYMU
Pontecorvo 296 Portal, lord 345, 354, 363, 376 Portal Charles 43, 217 Portsmoltt" 286, 310, 318, 321, 354 Portltgalia 349,351 Power, M.L. 116, 117, 132 Priverno 303 Prltsy 38, 39, 81, 82, 88 - Wschodnie 84, 358 Prypeć 77 Przemyśl 77 Purić M. 146, 162, 164
Q "Queen Elizabeth" 337 Quebec 8, 9, 26, 52, 57, 150, 225, 275, 276
R Rabaul246, 266 Rada Najwyższa Narodów ZjednoczonyclI 42 RAF 124, 217, 356, 357, 363, 364 Ramsay Bertram H. 276, 286, 315-317 Rangun 250 Rapido 165,173,186,187, 194, 19~20~29~29~ 30~301
Reid J.S.c. 375 Ren 22, 199 "Renown" 1, 3, 337 Ribbentrop Joachim von 76, 136 Rimini 21, 28, 115 Riwiera 22, 92, 93, 114, 115, 125, 133, 193, 313
387
INDEKS
Robertson Brian H. 126 Robertson Robert 214 "Rodney" 338 Rodos 2, 7, 11, 23, 24, 45, 50, 70, 71, 73, 90, 91, 93, 99, 113, 114, 117, 121, 125 Rommel Erwin 283 Roosevelt Elliott 52 Roosevelt Franklin Delano 2, 3, 17,18,25,37,41,43,48,53, 55, 60, 64, 66,69-71, 73, 78-83, 86, 91, 94, 101, 102, 105,106,108,125,129,130, 133, 134, 136, 139, 141-143, 146,151,156,182,184,189-191, 204, 217, 221, 225, 237,238,240,251,256,264, 267, 269, 323, 343, 346, 347, 349,357 Rosja, także Związek Radziecki, Związek Sowiecki, ZSRR 23, 27, 30, 35, 38-42, 47,57, 58, 60, 61, 64, 66, 71, 73, 75-81, 85, 87, 93, 99, 122, 123, 135-137, 140, 142-144, 147, 185, 192, 324, 346, 357, 358, 365,366 Rostock 205 Royal Navy 58, 116,316,337 "Royal Sovereign" 142-144 Ruhry Zagłębie 82, 204, 205, 207, 208, 214 Rumunia 30, 47, 83, 84, 309, 329,360 Rundstedt von, feldmarsz. 289 Rzym 6, 11, 19, 21, 28, 31, 33, 34, 47-49, 86, 98, 99, 110, 114, 115, 121, 150, 167, 168, 175, 177, 180-187, 189-194, 197, 201-203,234,291,292, 296, 297, 300-302, 304-306, 308, 329, 333, 335, 349
s Saary Zagłębie 82 Sabang 359 Saidor 244 Saksonia 82 Salamatta 243, 244, 246 Salerno 1,6, 15, 173, 179 Salomona Wyspy 246 Saloniki 13 Salween 259 Samos 11 Sandys Duncan 364 Sant'Ambrogio 166,293 Sant' Apollinare 293 Santa Maria lnfante 293 Sardynia 335 Saturn, operacja 98, 100 "Scharn//Orst" 123,141 Schweinfurt 204,210 Scoones Geoffry 256 Sekwana 286 Selborne, lord 341, 375 Serbia 150,160 Sewastopol309 Shingle, operacja 165 Shwebo251 Simon, lord 376 Sinclar Archibald 375 Singapur 261, 262, 265-271, 359 Słowenia 163 Smith Bedel/107, 111, 114, 115, 118, 126, 132, 133, 197, 217, 276,321,323, 327, 348, 354, 367 Smith Ben 376 Smllts Jan Christiaan 165, 178, 179,221, 226, 310, 318, 321, 322 Smyrna 11, 71, 99 Sofia 99
388
Solent, cieśnina 310, 321, 322 Somervelle Donald 375 SomervilleJames 359 Southampton 319 Speer Albert 207,208,210,215 Sprllance R.A. 248 Squawker 360, 362, 363 Stalin Józef 18-20, 23-28, 31-35, 37-45, 47-55, 57, 59-88, 90, 91, 94, 101, 120, 123, 125, 126, 135, 136, 139-143, 153, 156, 167,291,306,308, 324, 357, 358, 362, 365, 367, 368 Stalingrad 37, 42, 59, 177 Stanley Oliver 375 Stany Zjednoczon~ takie liSA 1, 8, 13, 20, 25, 27, 28, 35, 38,39,41-44, 64, 77-79, 95, 97, 122, 138, 141-143, 155, 174, 182, 186,201,207,210-212, 215, 243, 258, 261, 266,273,277, 283, 308, 311, 313,316,324,326,327, 332, 338, 343, 346, 358, 361, 365367 zob. też Ameryka Stettinius E.R. 347 Stevenson R. 153, 154 StilwellJ.W. 243, 251-253, 256, 258, 259, 264, 265 Stopford M.G. 257 Strangl~ operacja 202 Stuttgart 205 Sllbasić Ivan 162, 163 Sumatra 95, 249, 262-266, 268, 338 Swinton, lord 376 Sycylia 6,10,93,111,148,149, 224 Syjam 259 Szkocja 282, 363 Sztokholm 348 Szwecja 79, 80, 348
OD TEHERANU DO RZYMU
ś Śródziemne Morze 1, 6-13, 15,
16,21-23,26-32,34,35, 42-45,47-49,51,54-58, 70, 90, 92, 93, 101, 103, 104,106-108, 112-118, 121, 124, 125, 131,132,141,145,158,172, 173,188-200,206,230,234, 257, 258, 268, 277, 280, 313, 335, 336, 338, 345
T Tarawa 248 Tedder A rth Ilr William 69, 106-108,111,117, 118, 123,217, 276 Teheran 1, 4,5,10, 11,16,18-20, 25, 40, 51, 54, 55, 57, 69, 78,86-88,90,91,94, 95, 97, 103, 111, 120, 125-127, 132-135, 139-141, 143, 144, 153,157, 159, 167, 193, 197, 200, 228, 357, 371, 374 "Temeraire" 337 Tennant w.G. 278 Terni 306 Terracina 300 Tlwmpson C.R. (Tommy) 17 "Tlllmderer" 337 Tito, wlaśc. Josip Broz 29, 48, 107, 130, 146-148, 150-155, 157-163 Tokio 26 Torch, operacja 311 Transjordania 348 Triest 86 Truk 248, 266 TruscottL.K.180, 291, 300, 302
INDEKS
TSllderos Em111anuel 221, 222, 229-233, 237 Tulon 22 Tunezja 2,9, 12, 123, 177,224, 347 Tunis 103, 335, 336 Turcja 4, 10-12, 19, 23, 24, 26, 28, 30, 32-35, 37, 42, 45-47, 49,50,60,61,69, 71-74,85-87, 90-93, 97-100, 105, 107, 142,342 TIlI}'n 192 Tyber 59,110, 119
u U-bo ot 122, 149,205,208,287, 32~ 328, 338, 34~ 34~ 348 Ukraina 27, 76 Umberto, następca tron II wło skiego 182,202
v Valera Eamon de 349, 350 Valmonlone 291,296,302-305 " Vanguard" 337, 338 Vel/etri 172, 302, 303 Venizelos Sofokles 231-233, 237,238,241 Vereeniging 322 Vian Philip 286 Vire, rzeka 275, 285
w " Warspite" 337, 338 Waszyngton 16, 17, 100, 101, 108, 111, 127, 173, 190, 197,
389
199,200,251,264,265,267, 282, 308, 326, 359 Wau243 Wavell Archibald Percival334 Wedemeyer A.C. 263-265, 268 Wenezuela 341 Wernher Harold 275 Werona 183 Westphal, generał 166,168,181 Wewak244 Weymouth 315 Wezuwiusz 188, 189 Węgry 30, 39, 47, 83, 84, 162, 163,306 Wllale, pływające molo 279 Wllite Bruce 275 Wiedeń 22, 86 Wielka Brytania 7, 8, 10, 13, 35, 38,39, 41-43, 46, 64, 72, 75, 85, 88, 119, 136, 142, 143, 156,182, 183,201,234,249, 270, 277, 283, 311, 324, 326, 327, 349, 358 zob. też Anglia, Imperium Brytyjskie, Zjednoczone Królestwo Wight 276, 287, 328 Wiktor Emanuel, król włoski 191 WillinkH.U.375 Wilno 77 Wilson Henry Maitland 7,105-108, 114, 117, 131, 132, 134,145,152,163,165,170, 172-174, 182, 190, 192, 199, 201,202,230,258,291,298, 300, 313, 336 Winant 1,129 Window 208, 343 Wingate O.C. 243, 249, 253, 254, 256, 257 Wirtembergia 82 Mochy 4,6-8, 17, 21, 22,26-29, 31-33, 37, 42, 45, 49, 50, 54-56, 58-60, 64, 70, 86,
390
93, 97, 99, 103, 106-112, 114, 120,121, 128, 141, 146, 148, 151, 152, 163, 165, 168, 173,177,178,180-183,185-187, 189-193,197-202,218, 227, 228, 230,231, 233-235, 240, 291, 293, 306, 308, 325, 329, 333, 335, 336, 342, 351, 356, 358, 360-362, 364 Wolna Francja 137, 308 Womersley Walter 376 Wood Kingsley 375 Woolton FrederickJ. 375,376 Worosz}'łow Kliment 24, 26, 35, 42,45 Wyborg80 Wyszyński Andriej 97
y
OD TEHERANU DO RZYMU
z Zachodnia Pustynia 12 Zervas Napoleon 223,224,228 Zielone Wyspy 246 Zjednoczone Królestwo 28, 32, 57, 75, 94, 110, 125, 207, 226,313,345,353 Związek Australijski 243 Związek Radziecki także ZSRR zob. Rosja
ż Żytomierz 27
YlInnan 259 Indeks opracowały Barbara BuJwwska-Przychodzell Elżbieta Smolarz