John Meyendorff
TEOLOGIA bizantyjska HISTORIA I DOKTRYNA Przełożył Jerzy Prokopiuk
Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa ...
179 downloads
1511 Views
2MB Size
Report
This content was uploaded by our users and we assume good faith they have the permission to share this book. If you own the copyright to this book and it is wrongfully on our website, we offer a simple DMCA procedure to remove your content from our site. Start by pressing the button below!
Report copyright / DMCA form
John Meyendorff
TEOLOGIA bizantyjska HISTORIA I DOKTRYNA Przełożył Jerzy Prokopiuk
Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1984
Tytuł oryginału Byzantine Theology Historical Trends and
Doctrinal
Thèmes
© Copyright by Fordham University Press, New York 1979 © Copyright for the Polish translation by Jerzy Prokopiuk, Warszawa 1984
Obwolutą i okładkę projektował Michał Jędrczak Redaktor Ryszard Turzyński Redaktor techniczny Ewa Marszal
ISBN 83-211-0451-7
WPROWADZENIE CHARAKTER I ŹRÓDŁA TEOLOGII W BIZANCJUM Trzeba będzie stuleci walk i nadludzkiego wy siłku, by wyjść poza hellenizm, uwalniając go od jego naturalnych więzi oraz etnicznych i kulturowych ograniczeń, zanim wreszcie stanie się on jedną z uniwersalnych form prawdy chrześcijańskiej. Władimir fcosski, Vision o/ Cod, s. 58.
Kultura starożytna okazała się na tyle plastycz na, że pozwoliła na wewnętrzną „transfigurację". (...) Chrześcijanie dowiedli, że można było dokonać reorientacji procesu kulturowego bez powracania do stanu poprzedzającego kulturę, że można było przebudować gmach kultury w nowym duchu. Ten sam proces, który na różny sposób określano jako „hellenizację chrześcijań stwa", można zinterpretować raczej jako ...chry stianizację hellenizmu". GieorgiJ Fłorowski, Falth and Culture, „St. V l a d i m i r s Quarterly", 4, 1—2 (1955—1956), 40.
Cesarz K o n s t a n t y n (324—337) zakończył okres konfrontacji m i ę d z y chrześcijaństwem a C e s a r s t w e m Rzymskim. Porzucił on również starą stolicę, a c e n t r u m politycznego i k u l t u r a l nego życia ówczesnego „cywilizowanego ś w i a t a " przeniósł na miejsce n a d r z e k a m i Bosforu, gdzie u p r z e d n i o znajdowało się s t a r e greckie miasto Byzantion. N a z w a n e oficjalnie K o n s t a n tynopolem, „ N o w y m R z y m e m " , to n o w e c e n t r u m pozostało stolicą cesarstwa, w dalszym ciągu zwanego „ r z y m s k i m " , przez p o n a d jedenaście stuleci, aż do zdobycia go przez T u r k ó w w 1453 r. K o n s t a n t y n o p o l stał się bezsprzecznie c e n t r u m chrześcijań stwa wschodniego, zwłaszcza po zniknięciu jego d a w n y c h
5
ośrodków w Egipcie, P a l e s t y n i e i Syrii. Biskup K o n s t a n t y nopola przyjął t y t u ł „ p a t r i a r c h y powszechnego". J e g o misjo n a r z e nawrócili na w i a r ę chrześcijańską ludność na ogrom n y m t e r y t o r i u m : n a B a ł k a n a c h , n a wielkiej r ó w n i n i e E u r o p y w s c h o d n i e j i na Kaukazie. W gruncie rzeczy „ N o w y R z y m " s t a ł się kolebką nowej cywilizacji na Bliskim Wschodzie i w E u r o p i e wschodniej, t a k jak „stary R z y m " był nią na ł a c i ń s k i m Zachodzie. Celem t e j książki jest opis kategorii myśli teologicznej, k s z t a ł t o w a n y c h w r a m a c h chrześcijańskiej cywilizacji bizan tyjskiej, jej filozofii życia, liturgii i sztuki oraz utrzymują cych się we współczesnej ortodokcji wschodniej. C e n t r a l n y m t e m a t e m czy intuicją teologii bizantyjskiej jest p r z e k o n a n i e , że n a t u r a człowieka nie jest statycznym, „ z a m k n i ę t y m " , a u t o n o m i c z n y m jestestwem, lecz dynamiczną rzeczywistością w s a m y m s w y m istnieniu określoną przez jej związek z Bo giem. Związek t e n rozpatruje się jako proces w s t ę p o w a n i a i wspólnotę: człowiek, stworzony na podobieństwo Boga, jest p o w o ł a n y do osiągnięcia w sposób wolny „podobieństwa do Boga"; jego związek z Bogiem jest zarówno czymś d a n y m , j a k i zadaniem, jest bezpośrednim doświadczeniem i oczeki w a n i e m jeszcze większej wizji, k t ó r e ma się spełnić w wol n y m wysiłku miłości. D y n a m i z m antropologii bizantyjskiej ł a t w o można przeciwstawić s t a t y c z n y m k a t e g o r i o m „ n a t u r y " i „ ł a s k i " , k t ó r e zdominowały m y ś l poaugustyńskiego chrześ cijaństwa zachodniego; może się okazać, że s t a n i e się on i s t o t n y m u k ł a d e m odniesienia we współczesnych teologicznych p o s z u k i w a n i a c h nowego zrozumienia człowieka. — J a k o k u l t u r a i cywilizacja Bizancjum jest m a r t w e od d a w n a ; j e d n a k ż e jakość jego oddziaływania na historyczny rozwój społeczeństwa ciągle pozostaje kwestią nierozstrzygnię tą. Od czasów Gibbona jako p r z y k ł a d y g ł ó w n y c h w a d t e j k u l t u r y historycy przytaczają statyczny c h a r a k t e r społeczeń s t w a bizantyjskiego, b r a k twórczości w dziedzinie n a u k i i t e c h n i k i oraz t r a k t o w a n i e p a ń s t w a jako t w o r u sakralnego. J e d n a k ż e w książce naszej twierdzimy, że Bizancjum wniosło rzeczywisty i t r w a ł y w k ł a d do historii ludzkości w dzie dzinie myśli religijnej. Ciągłe zainteresowanie, j a k i m cieszy się sztuka bizantyjska, oraz g o d n y u w a g i fakt p r z e t r w a n i a wschodniego chrześcijaństwa w ś r ó d niezwykle d r a m a t y c z n y c h p r z e m i a n społecznych to najlepsze oznaki tego, że Bizancjum rzeczywiście odkryło zasadnicze p r a w d y dotyczące n a t u r y człowieka i jego stosunku do Boga. 6
B y dać w y r a z t e m u „ t e o c e n t r y c z n e m u " poglądowi n a czło w i e k a — t a k bliskiemu współczesnym p r ó b o m z b u d o w a n i a „teocentrycznej a n t r o p o l o g i i " — teologowie bizantyjscy korzy stali z pojęć filozofii greckiej, w szczególności zaś z pojęcia théosis, czyli „przebóstwienia". W u b i e g ł y m stuleciu Adolf H a r n a c k surowo osądził „zhellenizowane chrześcijaństwo" O j ców greckich, j e d n a k ż e nie w y d a j e się p r a w d o p o d o b n e , by dziś wielu poszło w jego ślady. N i e u c h r o n n a konieczność r e i n t e r pretacji i ponownego przemyślenia w i a r y chrześcijańskiej w świetle zmieniających się wzorów k u l t u r o w y c h s p o t y k a się dziś z p o w s z e c h n y m u z n a n i e m , a dążenie Ojców Kościoła do z i n t e r p r e t o w a n i a chrześcijaństwa w k a t e g o r i a c h h e l l e n i z m u można u w a ż a ć za całkowicie u p r a w n i o n e . W g r u n c i e rzeczy teologia bizantyjska, j a k r o z u m i a ł to Łosski, była po p r o s t u n i e u s t a n n y m w y s i ł k i e m i w a l k ą o to, by t r a d y c j i Kościoła dać w y r a z w żywych k a t e g o r i a c h myśli greckiej, t a k by hellenizm można było przywrócić Chrystusowi. Można, oczywiście, z a d a w a ć sobie pytanie, czy wysiłek t e n został u w i e ń c z o n y powodzeniem, j e d n a k ż e nie sposób p r z e czyć, że jego zasadnicza intencja b y ł a całkowicie u s p r a w i e d l i wiona. Książka ta p r ó b u j e dać opis g ł ó w n y c h t e n d e n c j i h i storycznych teologii bizantyjskiej, zawsze odnosząc się do jej zasadniczego t e m a t u , i w d r u g i e j swej części s t a r a się pokazać, w formie b a r d z i e j systematycznej, że w y t w o r y bi zantyjskiej myśli teologicznej można t a k ż e wyobrazić sobie jako syntezę. Nie z a m i e r z a m y po prostu opisywać idei „ p r z e b ó s t w i e n i a " i jej rozwoju w greckiej myśli p a t r y s t y c z n e j (na t e n t e m a t n a p i s a n o wiele fachowych studiów), lecz chce my zanalizować cały rozwój historyczny idei teologicznych w Bizancjum, k t ó r e dotyczyły stosunków między Bogiem a człowiekiem. Bez względu na to, czy zajmujemy się d o g m a t e m t r y n i t a r n y m czy chrystologicznym, czy też b a d a m y eklezjologię i n a u k ę o s a k r a m e n t a c h , g ł ó w n y n u r t teologii bizantyjskiej ukazuje tę samą wizję człowieka, powołanego do „ p o z n a n i a " Boga, do „ p a r t y c y p o w a n i a " w J e g o życiu, do „ z b a w i e n i a " nie po prostu w s k u t e k z e w n ę t r z n e g o działania Boga czy przez r a c j o n a l n e poznanie p r a w d teoretycznych, lecz przez „stanie się Bogiem". Ta zaś theosis człowieka, ja ką znajdujemy w teologii bizantyjskiej, różni się r a d y k a l n i e od neoplatońskiego p o w r o t u do bezosobowego J e d n e g o : sta n o w i ona n o w y w y r a z n o w o t e s t a m e n t o w e g o życia w „ C h r y s t u s i e " i we „wspólnocie Ducha Świętego". 7
1. GRANICE CHRONOLOGICZNE Istnieją stanowcze powody, dla k t ó r y c h okres po soborze w C h a l c e d o n i e (451) i inwazji b a r b a r z y ń c ó w na Italię t r z e b a u z n a ć za swoiście bizantyjski. Sobór t e n doprowadził do schizmy monofizyckiej, k t ó r a odłączyła K o n s t a n t y n o p o l od A l e k s a n d r i i i Antiochii (starożytnych wschodnich ośrodków twórczości teologicznej) i od całego niegreckiego Wschodu. T y m c z a s e m u łacinników i greków, chociaż ciągle jeszcze n a leżeli do tego samego katolickiego Kościoła imperialnego, za częło n a r a s t a ć poczucie w z a j e m n e j obcości, zaś różne rozbież ne t e n d e n c j e w chrystologii, eklezjologii i p n e u m a t o l o g i i po jawiają się b a r d z o w y r a ź n i e w kontekście b e z p r z y k ł a d n e j k u l t u r a l n e j i i n t e l e k t u a l n e j wyższości K o n s t a n t y n o p o l a . W t e n sposób okoliczności historyczne d a ł y B i z a n c j u m po zycję ekskluzywną, górującą i w p e w n y m stopniu samowy starczalną, k t ó r a pozwoliła mu rozwinąć t r a d y c j ę teologicz ną o c h a r a k t e r z e z a r a z e m s y n t e t y c z n y m i twórczym. P r z e z kilka stuleci B i z a n c j u m będzie żywotnie zaintereso w a n e łączeniem poszczególnych części rozpadającego się świa ta chrześcijańskiego: p o d t r z y m u j ą c swe chrystologiczne zo bowiązania wobec Soboru Chalcedońskiego i wobec listu d o g m a t y c z n e g o Leona, m i m o wszelkich napięć, będzie zacho w y w a ł o n i e t k n i ę t e m o s t y łączące je z Z a c h o d e m ; d o t r z y m u jąc zaś nieugiętej wierności aleksandryjskiej chrystologii A t a n a z e g o i Cyryla, będzie r ó w n i e ż usiłowało — niestety, bez powodzenia — nie dopuścić do z e r w a n i a z monofizytami. Te chrystologiczne zobowiązania i d e b a t y implikują pewną koncepcję s t o s u n k u między Bogiem a człowiekiem, teologię „ p a r t y c y p a c j i " , k t ó r a dzięki twórczej syntezie d o k o n a n e j przez M a k s y m a Wyznawcę posłuży jako zrąb c a ł e m u rozwo jowi bizantyjskiej myśli chrześcijańskiej aż do zdobycia K o n s t a n t y n o p o l a przez T u r k ó w . W t e n sposób między epoką Oj ców Kościoła a teologią późnobizantyjską istnieje istotna ciąg łość — jak to będziemy chcieli w y k a z a ć w naszym s t u d i u m — obejmująca n i e m a l d o k ł a d n i e m i l e n i u m historii chrześcijań s t w a na Wschodzie — od soboru w Chalcedonie do u p a d k u Konstantynopola. Ciągłość ta wszakże nie przejawia się w jakimś f o r m a l n y m a u t o r y t e c i e czy modelu, k t ó r e a k c e p t o w a n o by w czasie całe go tego okresu. T k w i ona n a t o m i a s t w k o n s e k w e n t n y m t e ologicznym sposobie myślenia, w k o n s e k w e n t n y m rozumieniu losu ludzkiego w jego relacji do Boga i do świata. „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem" — p i s a ł
8
Atanazy. To p o d s t a w o w e twierdzenie teologii a l e k s a n d r y j skiej, k t ó r e miało zdominować całą teologiczną dyskusję na t e m a t ,,przebóstwienia", przyczyniło się do p o w s t a n i a wielu problemów. P a n t e i z m , ucieczka od historii oraz platonizujący spirytualizm są oczywistymi niebezpieczeństwami, a ortodok syjna teologia chalcedońska, na ogół ich świadoma, z a k ł a d a pozytywną koncepcję człowieka jako istoty p o w o ł a n e j do n i e u s t a n n e g o przezwyciężania s w y c h w ł a s n y c h ograniczeń j a k o stworzenia. P r a w d z i w e j n a t u r y człowieka nie u w a ż a się w niej za „autonomiczną", lecz za taką, k t ó r e j przeznaczeniem jest p a r t y c y p o w a n i e w życiu boskim, jakie stało się jej do s t ę p n e w Chrystusie. Zgodnie z tą koncepcją rolę swą w świecie stworzonym człowiek może spełnić jedynie w t e d y , kiedy zachowa n i e t k n i ę t y „ o b r a z " Boga, jaki od samego p o czątku był częścią samego człowieczeństwa. Poczynając od chrystologicznych k o n t r o w e r s j i z V wieku, a kończąc na czternastowiecznych d e b a t a c h na t e m a t „ i s t o t y " i „ e n e r g i i " Boga, wszystkie główne kryzysy bizantyjskiej myśli teologicznej m o ż n a z r e d u k o w a ć do któregoś z aspek tów tego podstawowego p r o b l e m u chrześcijańskiego. Można się przekonać, że a u t o r z y t a k różni, jak Leoncjusz z Jerozoli my i Grzegorz P a l a m a s , M a k s y m Wyznawca i S y m e o n N o w y Teolog, Focjusz i Mikołaj Kabasilas, zgadzają się ze scb- w s p r a w a c h podstawowych. Właśnie ta jednomyślność odróżnia teologię bizantyjską jako całość od p o s t a u g u s t y ń s k i e j i scholastycznej teologii zachodniej i czyni możliwą próbę, którą p o d e j m i e m y w drugiej części naszego s t u d i u m , systematycz nego przedstawienia bizantyjskiej myśli chrześcijańskiej.
2. ŻYWA TRADYCJA P r z e d s t a w i e n i e to wszakże u t r u d n i a sam c h a r a k t e r bizan tyjskiego życia kościelnego, takiego, którego odbicie znajdu jemy w l i t e r a t u r z e teologicznej. Z a r ó w n o w okresie b i z a n t y j skim, j a k i p a t r y s t y c z n y m a n i sobory, ani teologowie nie oka zywali szczególnego z a i n t e r e s o w a n i a p o z y t y w n y m i s y s t e m a m i teologicznymi. Z nielicznymi wyjątkami, t a k i m i j a k definicja chalcedońska, n a w e t oświadczenia soborowe przyjmują f o r m ę n e g a t y w n ą ; raczej potępiają one zniekształcenia P r a w d y chrześcijańskiej, niż wypracowują szczegółowo jej treść pozy tywną, co u w a ż a się za rzecz oczywistą, gdyż żywa T r a d y c j a i p e ł n a P r a w d a stoi poza i p o n a d f o r m u ł a m i d o k t r y n a l n y m i . Z d e c y d o w a n i e największa część l i t e r a t u r y teologicznej nie ma 9
c h a r a k t e r u a n i egzegetycznego, ani polemicznego, a w obi p r z y p a d k a c h w i a r ę chrześcijańską uznaje się za żywą r z e czywistość, którą się k o m e n t u j e l u b k t ó r e j się b r o n i , ale k t ó r e j nie p r ó b u j e się f o r m u ł o w a ć wyczerpująco. N a w e t Jan z D a m a s z k u , niekiedy n a z y w a n y „Akwinatą W s c h o d u " , pon i e w a ż n a p i s a ł s y s t e m a t y c z n y Wykład wiary prawdziwej (De fide orthodoxa), dał n a m t y l k o m a ł y podręcznik, a nie duży t r a k t a t teologiczny; jeśli myśli jego czegoś b r a k u j e , to w ł a ś nie o r y g i n a l n e j filozoficznej kreatywności, którą i m p l i k o w a ł b y jakiś n o w y system. J e d n a k ż e b r a k troski o systematyzację nie oznacza b r a k u z a i n t e r e s o w a n i a p r a w d z i w ą treścią w i a r y czy niezdolności do s f o r m u ł o w a n i a d o k ł a d n y c h definicji teologicznych. Przeciwnie. Ż a d n a cywilizacja nie doświadczyła więcej niż bizantyjs k a dyskusji dotyczących a d e k w a t n o ś c i lub nieadekwatności słów wyrażających praw T dy religijne. Homoousion w odróżn i e n i u od homoioousion, „o dwóch n a t u r a c h " czy „w dwóch n a t u r a c h " , d w i e wole czy j e d n a wola, latreia ikon czy proskynesis obrazów, stworzony czy niestworzony c h a r a k t e r boskich „ e n e r g i i " , pochodzenie „od S y n a " czy „przez S y n a " — nad t y m i p r o b l e m a m i bizantyjscy chrześcijanie d y s k u t o w a l i przez całe stulecia. W y d a w a ł o b y się więc, że istotą greckiego chrześcijaństwa b y ł a w ł a ś n i e optymistyczna w i a r a w to, iż język l u d z k i jest zasadniczo zdolny do w y r a ż e n i a p r a w d y religijnej i że zbawienie zależy od znalezienia dokładnego w y r a ż e n i a k t ó r e przekazałoby znaczenie Ewangelii. J e d n a k ż e ci s a m i greccy chrześcijanie stanowczo głosili niezdolność języka pojęciowego d o w y r a ż e n i a c a ł e j p r a w d y i niezdolność u m y s ł u ludzkiego do osiągnięcia istoty Boga. Toteż w Bizancjum n a t y k a m y się na a n t y n o m i ę w s a m y m podejściu do teologii Bóg rzeczywiście objawił się w Chrystusie Jezusie i poznania J e g o p r a w d y jest istotne dla zbawienia, ale Bóg również stoi p o n a d l u d z k i m i n t e l e k t e m i nie m o ż n a Mu dać pełnego w y r a zu w l u d z k i c h słowach. W Bizancjum teologia n i g d y nie b y ł a m o n o p o l e m zawodow y c h teologów czy też „Kościoła nauczającego". P r z e z cały o k r e s bizantyjski nie było a n i jednego soboru kościelnego, k t ó r y nie s p o t k a ł b y się z zastrzeżeniami, a podjęte przez kilku cesarzy p r ó b y p o k i e r o w a n i a s u m i e n i a m i ich p o d d a n y c h za pomocą d e k r e t ó w zostały u d a r e m n i o n e nie t y l e przez k o n s e k w e n t n i e niezależną h i e r a r c h i ę kościelną, co przez cichy sprzeciw wszystkich w i e r n y c h . T e n b r a k sformułowanego wy r a ź n i e i j u r y d y c z n i e k r y t e r i u m ortodoksji oznaczał, że odpo wiedzialność za p r a w d ę podzielali wszyscy w i e r n i . Oczywiśio
cie większość laików szla za większością w y b i t n y c h bisku pów, k t ó r y c h nauczycielskiej odpowiedzialności nigdy nie negowano, lub za przywódcami zakonnymi, k t ó r z y często od grywali zasadniczą rolę w d y s p u t a c h d o k t r y n a l n y c h , j e d n a k że zwykli w i e r n i również potrafili podejmować w ł a s n e decy zje, szczególnie wtedy, kiedy sam episkopat b y ł podzielony w swych poglądach. Tu wystarczy powołać się na świadectwo Grzegorza z Nazjanzu skarżącego się na sprzedawców, k t ó r z y na t a r g u dyskutują koncepcję „współistotności". J e d n a k ż e w t r ą c a n i e się cesarzy do teologicznych debat, k t ó re dziś wydaje się n a m nieznośnym w d z i e r a n i e m się w ł a d z y świeckiej w świętą dziedzinę zastrzeżoną dla Kościoła, u w a żano za rzecz normalną w czasach, kiedy p r a w o w y m a g a ł o od cesarza, by był ,,wysławiany w swej boskiej gorliwości i miał dużą znajomość n a u k i o Trójcy Ś w i ę t e j " . 1 Chociaż n i k t nie był gotów udzielić cesarzowi przywileju nieomylnoś ci, to j e d n a k również n i k t nie sprzeciwiał się zasadzie, by wygłaszał swe poglądy teologiczne, k t ó r e de facto uzyskiwały większą, a niekiedy decydującą wagę, ponieważ b y ł y głoszo ne przez a u t o k r a t o r a . . Cezaropapizm jednak nigdy nie stał się w Bizancjum u z n a ną zasadą. Niezliczonych herosów w i a r y w y s ł a w i a n o n i e u s t a n nie właśnie dlatego, że przeciwstawiali się h e r e t y c k i m cesa rzom; h y m n y śpiewane w kościołach głosiły c h w a ł ę Bazylego za jego nieposłuszeństwo Walensowi, M a k s y m a za jego m ę czeństwo za p a n o w a n i a K o n s t a n s a i wielu m n i c h ó w za opór, jaki stawiali obrazoburczym cesarzom w V I I I wieku. Te litur giczne p o c h w a ł y dostatecznie broniły zasady, w e d l e k t ó r e j cesarz m i a ł chronić w i a r ę chrześcijańską, a nie określać ją. W całej historii Bizancjum rzeczywistymi ś w i a d k a m i we w n ę t r z n e j niezależności Kościoła byli mnisi. To, że Kościół bizantyjski b y ł przede wszystkim Kościołem m o n a s t y c z n y m , znajduje odbicie w c h a r a k t e r z e greckiej teologii. Nic dziw nego, że ci cesarze, k t ó r z y próbowali wzmocnić ikonoklazm, musieli n a j p i e r w poprzeć a n t y m o n a s t y c z n y r u c h w Kościele, albowiem m o n a s t y c y z m był w sposób konieczny n a s t a w i o n y wrogo do systemu cezaropapistycznego, do którego skłaniali się niektórzy cesarze. Mnisi, k t ó r y c h tysiące znajdowało się w s a m y m K o n s t a n t y nopolu, w wielkich m i a s t a c h i p r a k t y c z n i e w k a ż d y m zakąt1
Epanagogê tou nomou, rozdz. 9, III, 8, wyd. C E . Zacharias von Langenthal, w: J. Zepos, P. Zepos, Jus graeco-romanum, 2 Athinai 1931, s. 242. «
ku ś w i a t a bizantyjskiego, k o n s e k w e n t n i e przeciwstawiali się wszelkim k o m p r o m i s o m d o k t r y n a l n y m ; bronili s u r o w e j o r t o doksji, ale n i e k i e d y z a p a ł swój potrafili oddać w służbę m o nofizytyzmu czy orygenizmu. Poczynając od VI wieku, k a n d y d a t ó w n a stanowiska b i s k u p ó w w y b i e r a n o n i e m a l wyłącznie spośród m n i c h ó w ; w t e n sposób m n i s i k s z t a ł t o w a l i d u c h o w e życie bizantyjczyków i w dużej m i e r z e liturgię bizantyjską. F a k t , że b i z a n t y j s k i e m u chrześcijaństwu b r a k o w a ł o tego, co dziś n a z w a l i b y ś m y „teologią w a r t o ś c i ziemskich", jest w du żej m i e r z e s k u t k i e m dominującej pozycji, jaką zajmował w n i m m o n a s t y c y z m . Ale t a s a m a dominacja zapobiegła t o t a l n e j identyfikacji Kościoła chrześcijańskiego z cesarstwem, k t ó r e n i e u s t a n n i e s k ł o n n e było n a d a w a ć sobie c h a r a k t e r s a k r a l n y i p o d p o r z ą d k o w y w a ć boski p l a n zbawienia s w y m w ł a s n y m doczesnym interesom. Liczbowa, d u c h o w a i i n t e l e k t u a l n a siła bizantyjska m o n o s t y c y z m u b y ł a t y m decydującym czynni kiem, k t ó r y w Kościele z a c h o w a ł p o d s t a w o w y eschatologicz n y w y m i a r w i a r y chrześcijańskiej. Ostatnią istotną uwagą dotyczącą specyficznego c h a r a k t e r u teologii bizantyjskiej, jaką c h c i a ł b y m wypowiedzieć w t y m wstępie, jest k o n s t a t a c j a znaczenia, jakie w bizantyjskich poglądach religijnych m i a ł a liturgia. W chrześcijaństwie w s c h o d n i m liturgię eucharystyczną — b a r d z i e j niż cokolwiek innego — utożsamia się z rzeczywistością samego Kościoła, a l b o w i e m manifestuje ona z a r ó w n o upokorzenie Boga przyj mującego na siebie ludzkie ciało, jak i tajemniczą obecność eschatologicznego k r ó l e s t w a w ś r ó d ludzi. Wskazuje ona na te c e n t r a l n e rzeczywistości w i a r y nie za pomocą pojęć, lecz przez symbole i znaki z r o z u m i a ł e dla całego zgromadzenia w i e r n y c h . T e n c e n t r a l n y c h a r a k t e r E u c h a r y s t i i jest w istocie p r a w d z i w y m kluczem do bizantyjskiego rozumienia Kościoła z a r ó w n o jako hierarchii, j a k i jako wspólnoty; Kościół jest czymś u n i w e r s a l n y m , ale n a p r a w d ę urzeczywistnia się tylko w m i e j s c o w y m zgromadzeniu e u c h a r y s t y c z n y m , w k t ó r y m g r u p a grzesznych mężczyzn i kobiet staje się w p e ł n i „ l u d e m b o ż y m " . Ta e u c h a r y s t i o c e n t r y c z n a koncepcja Kościoła kazała bizantyjczykom upiększyć i ozdobić ten s a k r a m e n t skompli k o w a n y m i niekiedy męczącym c e r e m o n i a ł e m oraz niezwykle bogatą hymnografią (w cyklach: codziennym, tygodniowym, p a s c h a l n y m i rocznym). Poza s a k r a m e n t a l n ą eklezjologią i m p l i k o w a n ą przez samą E u c h a r y s t i ę , te h y m n o g r a f i c z n e cy k l e stanowią r e a l n e źródło teologii. P r z e z całe w i e k i bizantyjczycy n i e t y l k o słuchali teologicznych w y k ł a d ó w oraz pisali i czytali teologiczne t r a k t a t y , lecz również codziennie śpie12
w a l i i k o n t e m p l o w a l i chrześcijańską tajemnicę w liturgii, k t ó r e j r ó w n e g o bogactwa w y r a z u nie sposób znaleźć w p o zostałym świecie chrześcijańskim. N a w e t po u p a d k u Bizan cjum, kiedy chrześcijan wschodnich pozbawiono szkół, ksią żek i całego i n t e l e k t u a l n e g o przywództwa, liturgia pozostała g ł ó w n y m nauczycielem i p r z e w o d n i k i e m ortodoksji. P r z e ł o żona na liczne miejscowe języki ś w i a t a bizantyjskiego — staro-cerkiewno-słowiański, gruziński, a r a b s k i i t u z i n in n y c h — liturgia s t a ł a się również p o t ę ż n y m w y r a z e m jed ności w wierze i życiu s a k r a m e n t a l n y m .
3. PISMO, EGZEGEZA, KRYTERIA Chrześcijański Wschód p o t r z e b o w a ł dłuższego czasu niż Zachód, by uzgodnić k a n o n P i s m a Świętego. Wątpliwości do tyczyły p r z e d e wszystkim t y c h ksiąg S t a r e g o T e s t a m e n t u , k t ó r e nie mieszczą się w K a n o n i e H e b r a j s k i m („krótszym"), o r a z Apokalipsy św. J a n a w N o w y m T e s t a m e n c i e . Soborowe i p a t r y s t y c z n e a u t o r y t e t y z IV w i e k u na Wschodzie różnią się w s w y c h postawach w kwestii kanoniczności Księgi Mądrości, Eklezjastesa, Estery, J u d y t y i Tobiasza. A t a n a z y w s w y m s ł y n n y m 39 Liście Wielkanocnym wyłącza je z właściwego P i s m a Świętego, lecz u w a ż a za pożyteczne dla k a t e c h u m e n ó w , podzielając to p r z e k o n a n i e z C y r y l e m z Jerozolimy. K a n o n 60 s y n o d u w Laodycei — bez względu na jego autentycz ność — również daje w y r a z t r a d y c j i „ k r ó t s z e g o " k a n o n u . Ale sobór z w a n y Quinisextum (692) aprobuje a u t o r y t e t Apostol skiego K K a n o n u 85, k t ó r y uznaje p e w n e księgi „dłuższego" k a n o n u , n a w e t w r a z z 3 Księgą Machabejską, ale pomija Księgę Mądrości, Tobiasza i J u d y t y . Wszakże J a n z Damasz ku (zm. ok. 753) u w a ż a Księgę Mądrości i Eklezjastesa za „ g o d n e podzimu", choć nie włącza ich do k a n o n u . 2 Toteż m i mo że bizantyjska t r a d y c j a p a t r y s t y c z n a i kościelna n i e m a l wyłącznie posługują się S e p t u a g i n t ą jako s t a n d a r d o w y m t e k s t e m biblijnym i m i m o że części „dłuższego" k a n o n u — szczególnie Księga Mądrości — są często u ż y w a n e w liturgii, teologowie bizantyjscy pozostają w i e r n i „ h e b r a j s k i e m u " k r y t e r i u m w odniesieniu do l i t e r a t u r y Starego T e s t a m e n t u , k t ó r e w y k l u c z a t e k s t y p i e r w o t n i e n a p i s a n e po grecku. Nowoczesna teologia ortodoksyjna zachowuje k o n s e k w e n t n i e tę nie roz2
Jan z Damaszku, De fide orthodoxa, IV 17; Patrologiae cursus completus, Séries Graeca, wyd. J. P. Mignę Parisiis 1857—1866 •t. 94, 1180 BC (dalej cyt. jako PG — przyp. red.). 13
strzygniętą biegunowość, kiedy rozróżnia między „ k a n o n i c z n ą " a „ d e u t e r o k a n o n i c z n ą " l i t e r a t u r ą Starego T e s t a m e n t u , p i e r w szy z t y c h t e r m i n ó w stosując tylko do ksiąg ..krótszego" kanonu. Spośród pism Nowego T e s t a m e n t u Apokalipsę Św. J a n a włączono do k a n o n u dopiero po p e w n y c h w a h a n i a c h . N i e w y m i e n i a jej synod w Laodycei (kanon 60), nie ma jej w Apostolskim K a n o n i e 85, pomija ją t a k ż e Cyryl z Jerozolimy. 8 Ignorują ją również k o m e n t a t o r z y ze szkoły w Antiochii, d a jąc t y m w y r a z poglądowi d o m i n u j ą c e m u w Kościele syryj skim. W bizantyjskim rycie liturgicznym, zależnym od Syrii i Palestyny, Apokalipsa Św. J a n a jest jedyną księgą Nowego T e s t a m e n t u , k t ó r e j nigdy się nie używa w czytaniu l i t u r gicznym. J e d n a k ż e stanowisko szkoły w Aleksandrii, k t ó r e w y r a z i ł w szczególności Atanazy, a w ślad za nim, w VIII wieku, J a n z Damaszku, znalazło w końcu poparcie Kościoła bizantyjskiego. Po VI wieku n i k t już nie w y r a ż a ł ż a d n y c h wątpliwości co do kanoniczności Apokalipsy św. J a n a . Pisaną formę apostolskiego p o s ł a n n i c t w a bizantyjczycy r o zumieli zawsze w kontekście „tradycji apostolskiej" — szer szej, żywej i n i e p r z e r w a n e j ciągłości apostolskiego Kościoła. Można sądzić, że s ł y n n e zdanie Bazylego z Cezarei (zm. 379) dotyczące P i s m a Świętego i T r a d y c j i s t a n o w i w y r a z zgody panującej wśród późniejszych teologów bizantyjskich: „Nie z a d o w a l a m y się tym, co podają Dzieje i Listy [termin ho apostolos, t ł u m a c z o n y tu jako »Dzieje i Listy«, oznacza litur giczną księgę obejmującą wszystkie pisma Nowego T e s t a m e n tu z w y j ą t k i e m czterech Ewangelii i Apokalipsy Św. J a n a ] oraz Ewangelie; ale z a r ó w n o przed przeczytaniem ich, jak i potem, dodajemy i n n e nauki, o t r z y m a n e drogą n a u c z a n i a ustnego, i mające wielką wagę w tajemnicy [ w i a r y ] " . 4 „In n y m i n a u k a m i " , o których m ó w i Bazyli, są zasadniczo t r a d y c j e liturgiczne i s a k r a m e n t a l n e , które, na r ó w n i z b a r d z i e j poję ciowym k o n s e n s e m s p o t y k a n y m w ciągłości greckiej teologii patrystycznej, zawsze służyły ,w Bizancjum jako żywe r a m y zrozumienia Pisma Świętego. W swych m e t o d a c h egzegetycznych, podobnie jak w teorii poznania bizantyjczycy przyjmowali p a t r y s t y c z n e k r y t e r i a sformułowane w IV i V wieku. Uzgadniając p o d s t a w o w e idee Ojców k a p p a d o c k i c h odnoszące się do Trójcy Świętej z chrys
Cyryl z Jerozolimy, Catéchèses, 4, 36; PG 33, 500 BC. Bazyli z Cezarei, De Spiritu Saricto, 27; wyd. B. Pruehe, Sources Chrétiennes 17, Paris 1945, s. 234. 4
14
stologiczną myślą V, VI i VII wieku, J a n z D a m a s z k u mógł n a p i s a ć swój t r a k t a t De jide orthodoxa, k t ó r y w n a s t ę p n y m okresie służyć będzie jako podręcznik teologii. Inni, o b d a r z e n i mniejszą wyobraźnią a u t o r z y s k ł a d a l i jeszcze prostsze florileg i a c y t a t ó w z Ojców Kościoła, czyli „ p a n o p l i e " , wykazujące błędność herezji. Duża część bizantyjskiej l i t e r a t u r y teologicz n e j ma c h a r a k t e r ściśle antologiczny. Ale r ó w n i e ż rozwijała się żywa teologia, szczególnie w k o ł a c h z a k o n n y c h . W żadnej próbie d o k o n a n i a przeglądu zasadniczych t e m a t ó w d o k t r y n a l n y c h bizantyjskiej teologii nie da się u n i k n ą ć ciągłego o d w o ł y w a n i a się do Ojców z o k r e s u klasycznego, a l b o w i e m dla bizantyjeżyków byli oni najwyższymi t r a d y c y j n y m i a u t o r y t e t a m i . J e d n a k ż e uznając, że w Kościele k a ż d y chrześcijanin, w szczególności zaś święty, posiada przywilej i sposobność widzenia i doświadczania p r a w d y , ci sami bizan tyjczycy przyjmowali t y m s a m y m koncepcję Objawienia róż niącą się istotnie od koncepcji p r z y j m o w a n e j na Zachodzie. P o n i e w a ż pojęcie theologia w Bizancjum, j a k n p . u Ojców k a p p a d o c k i c h , było nieoddzielne od pojęcia theoria („kon t e m p l a c j i " ) , przeto teologia nie m o g ł a b y ć — j a k na Z a c h o d z i e — r a c j o n a l n y m w n i o s k o w a n i e m z „ o b j a w i o n y c h " prze s ł a n e k , t j . z P i s m a Świętego czy t w i e r d z e ń kościelnego m a g i s t e r i u m ; b y ł a n a t o m i a s t wizją, jaką mieli święci, k t ó r e j a u t e n t y c z n o ś ć należało, oczywiście, sprawdzić p o r ó w n u j ą c ją ze ś w i a d e c t w e m P i s m a Świętego i Tradycji. Nie znaczy to, że z myśli teologicznej całkowicie u s u n i ę t o r a c j o n a l n y proces dedukcyjny, j e d n a k ż e dla bizantyjczyków s t a n o w i ł on jedynie najniższy i n a j m n i e j p e w n y poziom teologii. P r a w d z i w y m teologiem był ten, k t ó r y zobaczył i doświadczył treści s w e j teologii, a jak u w a ż a n o , doświadczenie to nie było j e d y n i e doświadczeniem samego i n t e l e k t u (chociaż z jego percepcji nie w y k l u c z a n o intelektu), lecz t a k ż e „oczu d u c h a " , doświadcze n i e m , k t ó r e całemu człowiekowi — jego intelektowi, uczu ciom, a n a w e t zmysłom — pozwala wejść w styczność z boskim istnieniem. T a k a b y ł a wyjściowa t r e ś ć d e b a t y m i ę dzy Grzegorzem P a l a m a s e m a B a r l a a m e m z Kalabrii, k t ó r a d a ł a początek teologicznym s p o r o m X I V w i e k u (1337—1340). Objawienie więc nie było ograniczone a n i ' do pisanych d o k u m e n t ó w P i s m a Świętego, ani do definicji soborowych, lecz było d o s t ę p n e bezpośrednio jako żywa p r a w d a l u d z k i e m u doświadczeniu obecności Boga w J e g o Kościele. Tę możliwość bezpośredniego k o n t a k t u z Bogiem n i e k t ó r z y historycy K o ś cioła wschodniego u w a ż a l i za formę m e s a l i a n i z m u ( t e r m i n t e n , począwszy od IV wieku, oznaczał a n t y h i e r a r c h i c z n ą 15
i a n t y s a k r a m e n t a l n ą sektę monastyczną, r a z po r a z potępianą przez sobory). Ale g ł ó w n y n u r t gnoseologii wschodniego chrześcijaństwa, k t ó r y rzeczywiście uznaje możliwość bez pośredniego doświadczenia Boga, opiera się w ł a ś n i e na sakra m e n t a l n e j , a więc h i e r a r c h i c z n i e z b u d o w a n e j , eklezjologii, k t ó r a daje chrystologiczną i pneumatologiczną p o d s t a w ę oso b i s t e m u doświadczeniu i zakłada, że teologia chrześcijańska zawsze m u s i być w zgodzie z apostolskim i p a t r y s t y c z n y m świadectwem. T e n doświadczalny c h a r a k t e r objawienia m a b e z p o ś r e d n i związek z pojęciem „rozwoju": teologowie bizantyjscy na ogół uważają za rzecz oczywistą, że n o w y c h objawień n i g d y n i e można d o d a w a ć do n i e p o w t a r z a l n e g o świadectwa apostołów. Właśnie dlatego, że ich zrozumienie p r a w d y nie m i a ł o c h a r a k t e r u pojęciowego, teologowie ci nie mogli przyznać, że p r a w da została w y r a ż o n a za pomocą pism Nowego T e s t a m e n t u w sposób wyczerpujący w e r b a l n i e i pojęciowo, ani też, że doświadczenie Ojców i ś w i ę t y c h mogło wzbogacić t r e ś ć w i a r y apostolskiej. O C h r y s t u s i e i zbawieniu nie m o ż n a do wiedzieć się niczego nowego poza tym, co apostołowie ..usły szeli o Słowie życia, co ujrzeli w ł a s n y m i oczami, na co patrzyli i czego d o t y k a ł y ich r ę c e " (1 J 1, 1).* Doświadczenie świętych jest zasadniczo tożsame z doświadczeniem apostołów: pojęcia „ r o z w o j u " i „ w z r o s t u " m o ż n a zastosować t y l k o do przyswajania sobie boskiej p r a w d y przez człowieka, a nie do s a m e j p r a w d y , i oczywiście do pojęciowego o p r a c o w a n i a dok t r y n y Kościoła, czyli do refutacji herezji. A z a t e m w Jezusie C h r y s t u s i e p e ł n i a p r a w d y została obja wiona r a z na zawsze. O t y m objawieniu świadczy apostolskie posłanie za p o ś r e d n i c t w e m słowa pisanego l u b t r a d y c j i u s t n e j ; ale ludzie w swej d a n e j im przez Boga wolności mogą do świadczać tego objawienia w r ó ż n y m stopniu i w r ó ż n y c h formach. Świat, k t ó r e m u ś w i a d e c t w o to jest głoszone, n i e u s t a n n i e podnosi n o w e sprzeciwy i rodzi n o w e p r o b l e m y . Złożony c h a r a k t e r istoty ludzkiej; niechęć bizantyjskiej umysłowości chrześcijańskiej do r e d u k o w a n i a teologii do jed nej szczególnej formy p r z y s w a j a n i a p r a w d y — do formy intelektualnej; charakter nowotestamentowego posłania nie interesującego się p r a w d a m i abstrakcyjnymi, lecz Osobą; b r a k w Kościele bizantyjskim p e r m a n e n t n e g o , niezawodnego k r y * Cytaty z Pisma Świętego wg: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań—Warszawa 1980 — przyp. red. 16
r
t e r i u m p r a w d j : wszystkie te elementy złożyły się w Bizan cjum na rozumienie chrześcijaństwa jako żywego doświad czenia, za którego integralność i autentyczność z pewnością odpowiedzialna jest s a k r a m e n t a l n a s t r u k t u r a Kościoła, ale którego żywą treść niesie z pokolenia na pokolenie cała spo łeczność kościelna. Te same e l e m e n t y z d e c y d o w a ł y również o t y m , że ewolucja teologii w Kościele bizantyjskim mogła mieć j e d y n i e c h a r a k ter powolnego i organicznego procesu, wymagającego milczą cej zgody całej h i e r a r c h i i i w i e r n y c h . S a m a u t o r y t e t kościel ny nigdy nie m ó g ł n a r z u c i ć ż a d n y c h p o w a ż n y c h z m i a n w teologii czy ustroju Kościoła, a jeśli n a w e t p o d e j m o w a n o takie próby, to kończyły się one niepowodzeniem, pociągały za sobą d ł u g o t r w a ł y opór czy w r ę c z d o p r o w a d z a ł y do schizmy. Tak więc doświadczalny c h a r a k t e r teologii d a ł początek teologicznemu k o n s e r w a t y z m o w i (nie zaś subiektywizmowi, jakby mógł sądzić ktoś, k t o m y l i doświadczenie z indywi dualistycznym mistycyzmem), p o n i e w a ż doświadczenie świę tych — a wszyscy chrześcijanie p o w o ł a n i są do zostania świętymi — zawsze r o z u m i a n o jako w sposób konieczny toż same z doświadczeniem apostołów i Ojców Kościoła. W istocie jedność Kościoła w czasie i przestrzeni p o j m o w a n o j a k o doświadczalną jedność w j e d n y m Chrystusie, o k t ó r y m a p o stołowie świadczyli w przeszłości i k t ó r e g o wszystkie poko lenia będą znowu oglądać, k i e d y przyjdzie w m o c y w d n i u ostatecznym. Jeśli j e d n a k nie ma rozwoju w treści w i a r y — tzn. w osobie Chrystusa, zawsze tożsamego z s a m y m sobą — lecz jedynie w jej s f o r m u ł o w a n i a c h i w jej relacji do zmieniają cego się świata, to jakie znaczenie m i a ł y dla bizantyjczyków d o k t r y n a l n e definicje i stwierdzenia soborowe? S a m ich t e k s t daje odpowiedź na to p y t a n i e : wszystkie sobory powszechne, poczynając od Soboru Efeskiego (431) — pierwszego, którego protokoły się zachowały — podkreślają w y r a ź n i e , że definicje d o k t r y n a l n e nie są celem dla siebie i że ojcowie soborowi — niechętnie — definiują k w e s t i e d o k t r y n y t y l k o po to, by wykluczyć fałszywe i n t e r p r e t a c j e p r o p o n o w a n e przez h e r e t y ków. Najsłynniejsza z soborowych definicji — definicja So boru Chalcedońskiego — w y p o w i a d a się na t e n t e m a t najdo bitniej. D e k r e t soborowy rozpoczyna się od uroczystego potwierdzenia credo S o b o r u Nicejskiego i Nicejsko-Konstantynopolskiego i dalej oświadcza w n a w i ą z a n i u do tego ostatniego: — Teologia bizantyjska
17
Ta mądra i zbawienna formuła boskiej Łaski w y s t a r c z y , i a dla d o s k o n a ł e g o p o z n a n i a i u m o c n i e n i a reli ra i i; uczy ona bowiem doskonałej doktryny dotyczącej Ojca, Syna i Ducha Świętego i przedkłada naukę o Wcieleniu Pana tym, któ rzy wiernie j ą otrzymują. Ale, j a k o ż e o s o b y u s i ł u j ą c e u n i e w a ż n i ć g ł o s z e n i e P r a w d y swymi poszczególnymi herezjami dały początek pustej paplaninie (...) przeto ten obecny] święty, wielki i powszechny sobór, pragnąc unieszkodliwić każdy] środek działania przeciwko Prawdzie i u c z ą c r z e c z y n i e j z m i e n n y c h o d s a m e g o p o c z ą t k u , o d razu zadekretowali że wiara 318 ojców [z Nicei] winna być zachowana w formie n i e j tkniętej. 3 Definicja dwóch n a t u r Chrystusa, k t ó r a pojawia się poi t y m wstępie, jest więc u w a ż a n a po p r o s t u za środek doi u c h r o n i e n i a tego, co już powiedziano w Nicei. Rozpoczyna się] ona z n o w u od s t a n d a r d o w e j formuły: „Idąc w ś l a d y świętych! ojców..." I d e n t y c z n y m i f o r m u ł a m i posługują się w n a s t ę p n y m ! okresie wszystkie sobory bizantyjskie. Istotnie w a ż n a implikacja t e j p o s t a w y dotyczy samego po-] jęcia P r a w d y , którą bizantyjczycy pojmują nie jako ideęJ którą m o ż n a a d e k w a t n i e w y r a z i ć w słowach czy rozwinąć! rozumowo, lecz jako Boga samego — osobiście obecnego! i s p o t y k a n e g o w Kościele w jego osobowej tożsamości. An£ P i s m o Święte, ani soborowe definicje, a n i teologia nie mogą w y r a z i ć Go w pełni; mogą one tylko wskazać na pewnej a s p e k t y J e g o istnienia l u b też wykluczyć fałszywe i n t e r p r e tacje J e g o b y t u lub czynów. J e d n a k ż e nie ma takiego języka ludzkiego, k t ó r y w p e ł n i w y r a z i ł b y samą P r a w d ę czy też mógł ją wyczerpać. Dlatego też ani P i s m a Świętego, anj m a g i s t e r i u m Kościoła nie m o ż n a u w a ż a ć za j e d y n e „źródła'' teologii. Oczywiście, teologia ortodoksyjna nie może zaniedbać! s p r a w d z a n i a swej zgodności z nimi, ale teolog może d a w a ć s w o b o d n y w y r a z s w e m u b e z p o ś r e d n i e m u s p o t k a n i u z Prawdą. T a k i e jest a u t e n t y c z n e p o s ł a n n i c t w o p o d t r z y m y w a n e najsil n i e j przez bizantyjską „mistyczną" t r a d y c j ę M a k s y m a Wy znawcy, S y m e o n a Nowego Teologa i Grzegorza P a l a m a s a . 4. TEOLOGIA POZYTYWNA I NEGATYWNA Nie zrozumielibyśmy nic z całej teologii bizantyjskiej —j a w szczególności jej „doświadczalnego" c h a r a k t e r u — gdy b y ś m y zapomnieli o jej d r u g i m biegunie: teologii apofatyczn e j , czyli n e g a t y w n e j . 5
Chalcedon, Definitio fidei, Conciliorum oecumenicorum creta, Institute per le Scienze Religiöse, Bologna 1973, s. 84.
18
de
\ Łączona zazwyczaj z imieniem tajemniczego a u t o r a Areopagitica (VI w.), ta forma apofatyzmu, k t ó r a z d o m i n o w a ł a m y ś l bizantyjską, w istocie istniała już w IV w i e k u rozwinięta w pismach Ojców k a p p a d o c k i c h s k i e r o w a n y c h przeciwko Eunomiuszowi. Odrzucając e u n o m i a ń s k i pogląd, że duch l u d z ki może dotrzeć do samej istoty Boga, Ojcowie ci stwierdzają absolutną J e g o t r a n s c e n d e n c j ę i wykluczają wszelką możli wość utożsamienia Go z jakimś ludzkim pojęciem. M ó w i ą c 0 tym, czym Bóg nie jest, teolog w istocie w y p o w i a d a P r a w dę, ponieważ żadne ludzkie słowo ani m y ś l nie jest w sia nie objąć tego, czym Bóg j e s t . T a k więc wznoszenie się ludzkiej duszy do Boga Grzegorz z Nyssy opisuje jako p r o c e s eliminacji, k t ó r y wszakże n i g d y nie osiąga jakiegoś p o z y t y w nego k r e s u : [Dusza] wznosi się od nowa i w duchu przechodzi poprzez świat intelligibilny i ponadkosmiczny (...); przechodzi ona przez zgromadzenie niebiańskich istot, patrząc, czy nie ujrzy wśród nich swego Ukochanego. W swych poszukiwaniach przebiega cały świat anielski, a nie znajdując tego Jedynego, którego szuka wśród bło gosławionych, jakich spotyka, powiada sobie: »Czy ktoś z nich potrafi pojąć Jednego, którego kocham?« Ale inni milczą słysząc to pytanie i milczeniem swym dają jej poznać, że Jeden, którego szuka, jest nawet im niedostępny. Wtedy, przebiegłszy dzięki dzia łaniu Ducha Świętego całe ponadkosmiczne miasto i nie rozpo znawszy wśród intelligibilnych i bezcielesnych istot Jednego, któ rego pragnie, porzuca wszystko, co znajduje, i poznaje, że Jeden, którego szuka, jest Jedynym, którego nie pojmuje. 6 Proces eliminacji jest więc konieczną fazą w poznaniu Boga. J e s t to proces i n t e l e k t u a l n y , ale również jest to d u chowe oczyszczenie (fcatharsis), k t ó r e odrzuca wszelkie formy utożsamiania Boga z tym, co n i e jest Bogiem — t j . wszelkie bałwochwalstwo. P a r a d o k s j e d n a k polega na t y m , że proces ten s a m przez się nie pozwala człowiekowi poznać Boga poza stwierdzeniem, że jest On k i m ś n i e p o z n a w a l n y m i nie dają cym się pojąć, jeśli n a w e t doświadczenie t e j t r a n s c e n d e n c j i jest samo w sobie p o z y t y w n y m doświadczeniem chrześcijań skim. W t y m p u n k c i e ortodoksyjna t r a d y c j a p a t r y s t y c z n a różni się w y r a ź n i e z a r ó w n o od t r a d y c j i gnostyckiej, jak 1 neoplatońskiej, r e p r e z e n t o w a n y c h w chrześcijaństwie p r z e z Klemensa z A l e k s a n d r i i i Orygenesa. Myśl n e o p l a t o ń s k a stwierdzała niedostępność Boga u m y s ł o w i ludzkiemu, a l e uznała ją za r e z u l t a t u p a d k u duszy, a w szczególności jej 6 Grzegorz z Nyssy, In Cantica canlicorum oratio, W. Jaeger, Brill, Leiden i960, 6, 182; PG 44, 893 B.
VI:
wyd. 19
związku z ciałem m a t e r i a l n y m . K i e d y u m y s ł ludzki w r a c a do swego pierwotnego i n a t u r a l n e g o s t a n u — w k t ó r y m Bóg chce go widzieć — w t e d y faktycznie jednoczy się, w e d ł u g Orygenesa, z samą istotą boską: jego wzlot osiąga określony k r e s w doskonałości, poznaniu i błogosławionym życiu. J e d n a k ż e w t y m p u n k c i e Bóg Orygenesa przestaje być abso l u t n i e I n n y m , Bogiem A b r a h a m a , Izaaka i J a k u b a , i staje się bogiem filozofów. I z t e j racji Grzegorz z Nyssy, skądinąd t a k b a r d z o zauroczony orygenizmem, stwierdza, że Bóg jest n i e d o s t ę p n y n a w e t dla istot niebiańskich. Ojcowie greccy w swojej apofatycznej teologii stwierdzają, że nie t y l k o Bóg jest poza zasięgiem ludzkiego języka i r o z u m u ze względu na n i e a d e k w a t n o ś ć człowieka spowodowaną jego u p a d k i e m , lecz także, ż e jest O n n i e d o s t ę p n y s a m w s o b i e . P o z n a n i e ludzkie dotyczy tylko bytów, t j . pozio mu egzystencji stworzonej. Można więc powiedzieć, że na t y m poziomie „Bóg nie istnieje". Dla Pseudo-Dionizego Bóg jest „ n i e b y t e m " (me on). J e s t to t e m a t słynnego rozdziału 5 Teologii mistycznej Dionizego. 7 P l o t y ń s k i e pojęcie „ m o n a d y " , k t ó r e Orygenes zastosował do B o g a 8 , z d a n i e m Pseudo-Dioni zego jest całkowicie n i e p r z y d a t n e do opisu egzystencji Boga. Bóg, .pisze on, „nie jest a n i jeden, ani jednością". 9 Teologowie bizantyjscy w p e ł n i zdawali sobie s p r a w ę z t e go, że myśl n e o p l a t o ń s k a znała teologię „ n e g a t y w n ą " jako i n t e l e k t u a l n ą m e t o d ę zbliżania się do tajemnicy Boga i że nie z a k ł a d a ł a w sposób konieczny, iż Bóg b y ł absolutnie nie p o z n a w a l n y s a m w sobie. B a r l a a m z K a l a b r i i wyjaśnił t e n p r o b l e m pisząc: Jeśli chcecie wiedzieć, czy Grecy rozumieli, iż nadistotowe i nienazwane Dobro transcenduje inteligencję, naukę i wszystkie inne osiągnięcia, czytajcie dzieła pitagorejczyków — Pantaenetosa, Brontinosa, Filolaosa, Charmidasa i Filoksenosa — poświęcone te mu tematowi; tam znajdziecie te same wyrażenia, które wielki Dionizy stosuje w swej Teologii mistycznej. (...) Platon również rozumiał boską transcendencję. 1 0 7
PG 3, 1045 D-1048 B. Orygenes, De principiis, I, 1, 6; wyd. B. Koetschau, Die griechischen christlichen Schriftsteller der ersten [drei] Jahr hunderte (dalej cyt. GCS), 22. 9 Pseudo-Dionizy, De mystica theologia; PG 3, 1048 A (przekł. polski: O teologii mistycznej, w: Dzieła Św. Dionizyusza Areopagity, tłum. Emanuel Bułhak, Kraków 1932, ss. 112—115 — przyp. red.). 10 Barlaam z Kalabrii, Drugi list do Palamasa, wyd. G. Schiro, Barlaam Calabro: epistole, Palermo 1954, ss. 298—299. 8
20
A Grzegorz P a l a m a s w istocie zgadza się z B a r l a a m e m , kiedy t e n uznaje, że poganie przyjmowali m o n o t e i z m i poję cie Boga j a k o filozoficznego absolutu i że „teologia apofatyczna w y n i k a z tego w sposób konieczny". 1 1 Ale formalny, i n t e l e k t u a l n y „ a p o f a t y z m " greckich filozofów różni się od biblijnego pojęcia transcendencji, p o n i e w a ż t r a n s c e n d e n c j a prowadzi do pozytywnego s p o t k a n i a z N i e z n a n y m jako Ż y w y m Bogiem, do „ k o n t e m p l a c j i większej niż p o z n a n i e " . 1 2 Na tym pojęciu opiera się chrześcijańska teologia. Za g r e c k i m p a t r y s t y c z n y m r o z u m i e n i e m w i a r y i teologii chrześcijańskiej k r y j e się możliwość doświadczania Boga w sposób i n n y niż za p o ś r e d n i c t w e m p o z n a n i a i n t e l e k t u a l n e g o , uczuć czy zmysłów. Oznacza to po p r o s t u o t w a r c i e się Boga, J e g o egzystencji, n a z e w n ą t r z J e g o w ł a s n e j n a t u r y , J e g o działań czy „energii", przez k t ó r e d o b r o w o l n i e odsłania się On człowiekowi, jak również pewną szczególną właści wość człowieka, k t ó r a pozwala mu wyjść poza g r a n i c e pozio mu stworzenia. K o n t a k t miłości i „ e n e r g i i " Boga ze zdolnością człowieka do przekroczenia siebie samego umożliwia spotka nie, „ k o n t e m p l a c j ę większą niż p o z n a n i e " , o k t ó r e j Ojcowie mówią jako o „oczach w i a r y " , „ D u c h u " czy wreszcie „deifikacji". Toteż teologia może i p o w i n n a opierać się na Piśmie Świętym, na doktrynalnych postanowieniach magisterium Kościoła czy na ś w i a d e c t w i e świętych. Ale a b y być p r a w d z i wą teologią, musi b y ć w s t a n i e sięgnąć poza literę Pisma, poza f o r m u ł y użyte w definicjach, poza język, j a k i m posługują się święci chcąc p r z e k a z a ć i n n y m swe doświadczenie. Albo w i e m t y l k o w t e d y będzie ona zdolna ujrzeć jedność Objawie nia, jedność, k t ó r a n i e polega jedynie na i n t e l e k t u a l n e j zgo dzie w e w n ę t r z n e j i konsekwencji, lecz jest żywą rzeczywistoś cią doświadczaną w ciągłości jednego Kościoła poprzez wieki: D u c h Ś w i ę t y jest j e d y n y m g w a r a n t e m i s t r a ż n i k i e m t e j ciągłości; ż a d n e z e w n ę t r z n e k r y t e r i u m , jakiego potrzebowało by stworzone ludzkie postrzeganie czy r o z u m o w a n i e , nie w y s t a r c z y ł o b y do tego. T a k więc Bizancjum n i g d y nie znało konfliktu ani n a w e t polaryzacji między teologią a t y m , co Zachód n a z y w a „misty c y z m e m " . Co więcej, całą teologię wschodniego chrześcijań s t w a często określano jako „mistyczną". T e r m i n t e n jest 11 Grzegorz Palamas, Triads, II, 3, 67; wyd. J. Meyendorff, Spicilegium Sacrum Lovaniense, Louvain 1959, s. 527. 12 Tamże, 53, s. 493.
21
całkowicie p o p r a w n y , jeśli t y l k o będziemy p a m i ę t a ć , że w Bizancjum poznanie „ m i s t y c z n e " nie implikuje uczuciowego indywidualizmu, lecz coś wręcz przeciwnego: ciągłą k o m u n i ę z D u c h e m , k t ó r y zamieszkuje w całym Kościele. I m p l i k u j e ono również n i e u s t a n n e u z n a w a n i e niewystarczalności ludz kiego i n t e l e k t u , języka d o w y r a ż e n i a pełni P r a w d y o r a z ciągłe r ó w n o w a ż e n i e p o z y t y w n y c h teologicznych s t w i e r d z e ń dotyczących Boga z k o r e k t u r a m i w p r o w a d z o n y m i do n i c h przez teologię apofatyczną. Wreszcie, z a k ł a d a ono i s t n i e n i e między człowiekiem a Bogiem s t o s u n k u t y p u „ja-Ty", tj. n i e t y l k o poznania, lecz t a k ż e miłości. K o m e n t u j ą c zdanie z Księgi Eklezjastesa 3, 7 „[jest] czas milczenia i czas m ó w i e n i a " , Grzegorz z Nyssy r a d z i t e o l o gowi, by: Mówiąc o Bogu, gdy jest kwestia Jego istoty, zachował c z a s m i l c z e n i a . Gdy jednak jest kwestia Jego działania, o którym wiedza może zstąpić nawet do nas, to nadchodzi c z a s m.ć w i e - ' n i a o Jego wszechmocy przez opowiadanie o Jego dziełach i wy jaśnienie Jego czynów; w tym zakresie można posłużyć się słowa mi. Jednakże w sprawach wychodzących poza to, stworzenie nie powinno przekraczać granic swej natury, lecz musi zadowalać się poznaniem siebie. Zaiste bowiem, moim zdaniem, jeśli stworzenie nigdy nie dochodzi do poznania siebie, nigdy nie rozumie istoty duszy ani natury ciała, przyczyny bytu (...), jeśli stworzenie nie. zna siebie, to jak może kiedykolwiek wyjaśnić rzeczy wychodzące poza to? O takich rzeczach jest c z a s m i l c z e n i a ; tu milcze nie jest na pewno lepsze. Jest jednak także c z a s m ó w i e n i a o tych rzeczach, dzięki którym w naszym życiu możemy dokonać postępu na drodze cnoty. 18 Z a t e m c h a r a k t e r i m e t o d ę teologii bizantyjskiej określa p r o b l e m s t o s u n k u między Bogiem a człowiekiem, m i ę d z y Stwórcą a stworzeniem, p r o b l e m obejmujący t a k ż e a n t r o p o logię, do k t ó r e j kluczem ostatecznym jest chrystologia. Ta n i e u c h r o n n a sekwencja określi t e m a t dalszych rozdziałów t e j książki. 13 Grzegorz z Nyssy, In Ecclesiasten homilia 7; PG 44, 732 D; wyd. W. Jaeger, Brill, Leiden 1962, 5, 415—416; przekł. angielski: H. Musurillo w: From Glory to Clory: Texts from Gregory of Nyssa's Mystical Writings, Scribner, New York 1961, s. 129.
I HISTORIA
Rozdział
1
TEOLOGIA BIZANTYJSKA PO SOBORZE CHALCEDOŃSKIM •Konstantynopol, t e n wielki tygiel k u l t u r y , „ N o w y R z y m " i stolica cesarstwa, nie w y d a ł w V i VI w i e k u żadnego wy b i t n e g o teologa; j e d n a k ż e był on ś w i a d k i e m wielkich a k t u a l n y c h d e b a t teologicznych, gdyż ich konkluzja często zależała od sankcji cesarskiej. Biskupi, mnisi, egzegeci i filozofowie, p r z y b y w a j ą c y do stolicy w poszukiwaniu przychylności i po parcia, przyczyniali się do stworzenia w o k ó ł siedziby bisku piej w cesarskim mieście — skąd na ogół wywodzili się teologiczni d o r a d c y r z ą d u — j a k b y pola k o n w e r g e n c j i idei predysponującego ich nosicieli do s y n k r e t y c z n y c h i k o m p r o m i s o w y c h rozwiązań. J e d n a k ż e biskupi K o n s t a n t y n o p o l a i ich d o r a d c y potrafili również bronić swych s p r e c y z o w a n y c h prze k o n a ń teologicznych, i to n a w e t przeciwko s a m e m u cesarzowi, j a k o t y m świadczy odosobniona wówczas p r o c h a l c e d o ń s k a p o s t a w a p a t r i a r c h ó w Eufemiusza (489—495) i Macedoniusza II (495—511), za p a n o w a n i a monofizyckiego cesarza Anastazjusza. W t e n sposób w okresie postchalcedońskim pojawia się teologia, k t ó r ą — w przeciwieństwie do wcześniejszych n u r t ó w wschodniochrześcijańskiej myśli z o ś r o d k a m i p r z e d e w s z y s t k i m w Egipcie i Syrii — można n a z w a ć swoiście „bi zantyjską". Teologia ta otrzyma oficjalną sankcję za p a n o w a n i a J u s t y n i a n a (527—565) i znajdzie w y r a z w z r ó w n o w a ż o n e j syntezie M a k s y m a Wyznawcy (zm. 662). W y d a w a ł o b y się, że w formowaniu się t e j teologii nie o d g r y w a ł a decydującej roli żadna i n d y w i d u a l n a postać; r ó w nież z t r u d e m przychodzi nam znaleźć j a k ą ś szkołę czy i n n y ośrodek i n t e l e k t u a l n y w stolicy, w k t ó r y m twórczo rozwijano m y ś l teologiczną. J a k k o l w i e k zasadne w y d a j e się przypuszcze nie, że p a t r i a r c h a t konstantynopolitański m u s i a ł posiadać ja k ą ś szkołę teologiczną, w której kształciłby się wyższy kler, to j e d n a k b r a k źródeł mówiących cokolwiek o jej c h a r a k t e r z e czy poziomie n a u c z a n i a . Są w p r a w d z i e źródła świadczące 25
istnieniu ośrodka n a u c z a n i a teologicznego w s ł y n n y m klaszrze Akoimetai („Nie śpiących") oraz i n n y c h t a k i c h ośrod)w, j e d n a k ż e k o n k r e t n i e w i e m y o nich niewiele. Teologowie :iałający w V i VI w i e k u często pobierali n a u k i w odległych ęściach cesarstwa, t a k i c h j a k Syria czy P a l e s t y n a . N p . w r a S w. S a b y koło J e r o z o l i m y była s c e n ę g w a ł t o w n y c h örów między zwalczającymi się o d ł a m a m i orygenistów. W cesarskim, świeckim u n i w e r s y t e c i e w K o n s t a n t y n o p o l u , łożonym przez K o n s t a n t y n a i z r e o r g a n i z o w a n y m d e k r e t e m !odozjusza II (408—450), nie w y k ł a d a n o teologii; j e d n a k ż e p e w n o służył on uwiecznieniu s t a r o ż y t n y c h greckich idei ozoficznych. U n i w e r s y t e t t e n pozostawał dwujęzyczny (wyadano w n i m po g r e c k u i po łacinie) do V I I w i e k u i, aż p a n o w a n i a J u s t y n i a n a , m i a ł r ó w n i e ż ipogan wTśród swych ofesorów. Ale d r a s t y c z n e k r o k i podjęte przez J u s t y n i a n a — kaz n a u c z a n i a przez p o g a n i nieortodoksyjnych chrześcijan az zamknięcie p o g a ń s k i e j a k a d e m i i w A t e n a c h — m u s i a ł y dkreślić fakt, że rola świeckich studiów w chrześcijańskim zancjum b y ł a czysto służebna. Jeśli n a w e t jakiś m a ł y k r ą g ;elektualistów k o n t y n u o w a ł filozoficzne t r a d y c j e s t a r o t n y c h Greków, to i t a k oficjalnie z a r ó w n o Kościół, j a k jaństwo u w a ż a ł y filozofię w najlepszym razie za narzędzie tżące Objawieniu, n i g d y jednak nie p r z y z n a ł y jej p r a w a k s z t a ł t o w a n i a samej treści idei teologicznych. W p r a k t y c e ętnie pozwalano uczyć w szkołach logiki arystotelesowskiej, Inakże k o n s e k w e n t n i e nie ufano p l a t o n i z m o w i ze w z g l ę d u jego implikacje metafizyczne. P l a t o n i z m wszakże u t r z y m a głównie dzięki l i t e r a t u r z e p a t r y s t y c z n e j , a w szczególności idycji orygenistycznej, n i g d y j e d n a k nie zostanie f o r m a l n i e l a n y za obowiązujący środek w y r a z u dla idei religijnych, k o n s e r w a t y w n a w swej formie i treści, teologia bizantyjska resu r z ą d ó w J u s t y n i a n a ciągle odnosiła się do Tradycji j a k o ego głównego źródła. W szczególności chrystologiczne s p o r y ;o okresu, jakie toczyły się między egzegetami P i s m a Swię;o, dotyczyły głównie filozoficznych t e r m i n ó w przyjętych łez chrześcijańską teologię w III i IV w i e k u oraz p a t r y c z n y c h tekstów posługujących się t y m i t e r m i n a m i . L i t u r zna hymnologia, k t ó r a zaczęła k w i t n ą ć w t y m czasie, h ł a n i a ł a r e z u l t a t y t y c h kontrowersji i często s t a w a ł a się mą w y z n a n i a wiary. Liczne e l e m e n t y bizantyjskiej- : r a :jonałizmu teologicznego dominującego w V i VI w i e k u ły się podstawą dalszej twórczości w okresach pćż.-.iejch, toteż wymagają poświęcenia im n a d e r szczególnej agi.
1. TRADYCJE EGZEGETYCZNE Konieczne jest, by ci, którzy przewodzą Koś cioła (...) uczyli całe duchowieństwo i lud (...) zbierając z boskiego Pisma myśli i sądy praw dy, lecz nie przekraczając granic już ustalonych ani nie odbiegając od tradycji bogobojnych Oj ców. Jeśli jednak pojawi się jakiś problem do tyczący Pisma, to nie wolno go interpretować inaczej niż tak, jak to luminarze i nauczyciele Kościoła robili w swych pismach; niech [bisku pi] wyróżniają się raczej swą znajomością pism patrystycznych niż układaniem traktatów z włassnej głowy. T e n tekst 19 k a n o n u Soboru in Trullo (692) ukazuje t r a dycjonalistyczny i k o n s e r w a t y w n y c h a r a k t e r bizantyjskiego podejścia do teologii i w szczególności do egzegezy oraz t ł u maczy obecność we wszystkich k l a s z t o r n y c h i p r y w a t n y c h bibliotekach w Bizancjum niezliczonych kopii p a t r y s t y c z n y c h c a t e n a e , „ ł a ń c u c h ó w " a u t o r y t a t y w n y c h i n t e r p r e t a c j i poszcze g ó l n y c h tekstów biblijnych, wyrażających, czy też twierdzą cych, że wyrażają ciągłość t r a d y c j i egzegetycznej. Chociaż consensus patrum osiągnięty w t e n sposób b y ł w p e w n y c h w y p a d k a c h stronniczy i sztuczny, to j e d n a k s t a n d a r d o w e n a u c z a n i e Kościoła zaczęło się na n i m opierać, w szczególności k i e d y został on uświęcony zwyczajami liturgicz n y m i i hymnograficznymi. Biblię zawsze p o j m o w a n o nie t y l k o j a k o źródło objawionych t w i e r d z e ń d o k t r y n a l n y c h czy opis faktów historycznych, lecz t a k ż e jako ś w i a d e c t w o żywej P r a w d y , k t ó r a stała się d y n a m i c z n i e obecna w s a k r a m e n t a l n e j społeczności n o w o t e s t a m e n t o w e g o Kościoła. N p . cześć Dziewicy, M a t k i Boga, skojarzono raz na zawsze z typolo giczną interpretacją s t a r o t e s t a m e n t o w e g o k u l t u ś w i ą t y n n e g o : T a , k t ó r a nosiła Boga w s w y m łonie, b y ł a p r a w d z i w ą „świą tynią", p r a w d z i w y m „ p r z y b y t k i e m " , „ l i c h t a r z e m " i ostateczną „siedzibą" Boga. T a k w7ięc bizantyjczyk, k t ó r y w przeddzień jakiegoś święta Maryjnego słyszał w kościele słowa z Księgi P r z y s ł ó w o „Mądrości b u d u j ą c e j sobie d o m " (Prz 9, 1 i ns.), n a t u r a l n i e i n i e m a l wyłącznie myślał o „Słowie stającym się c i a ł e m " , t j . znajdującym swą siedzibę w Dziewicy. Utożsa m i e n i e s t a r o t e s t a m e n t o w e j Mądrości z Logosem J a n o w y m u w a ż a n o za rzecz oczywistą od czasów Orygenesa i n i k o m u nie przyszłoby na myśl utożsamienie to podważać. Jeszcze w IV stuleciu, kiedy spora część k o n t r o w e r s j i a r i a ń s k i e j k o n c e n t r o w a ł a się wokół s ł y n n e g o t e k s t u „ P a n m n i e stworzył 27
î k o początek s w e j m o c y " (Prz 8, 22), a r i a n i e oczywiście i t e r p r e t o w a l i go jako przemawiający za ich stanowiskiem. Ltanazy i inni z w o l e n n i c y credo nicejskiego nie chcieli pod rażać tożsamości Logosu i Mądrości, toteż woleli znajdywać dniesienia do i n n y c h t e k s t ó w popierających niestworzony h a r a k t e r Logosu-Mądrości. N i k t j e d n a k nie k w e s t i o n o w a ł stalonego egzegetycznego konsensu dotyczącego s a m e j ich ientyfikacji. Duża część u z n a n e j bizantyjskiej m e t o d y egzegetycznej ma we źródło w t r a d y c j i aleksandryjskiej i w jej alegoryzmie. w. P a w e ł przedstawiając opowieść o d w ó c h s y n a c h A b r a h a la jako alegorię d w ó c h P r z y m i e r z y (Ga 4, 21 i ns.), d a ł hrześcijańską sankcję niedosłownej m e t o d z i e i n t e r p r e t o w a n i a 'isma Świętego, z n a n e j jako midrasz, k t ó r a rozwinęła się wśród palestyńskich r a b i n ó w w czasach przedchrześcijańskich, 'ak więc, doprowadzając alegoryczną m e t o d ę i n t e r p r e t a c j i 'isma do ostatecznych skrajności, aleksandryjskie środowisko ellenistyczne, w s p ó l n e Filonowi, K l e m e n s o w i i Orygenesowi, logło powoływać się na z n a k o m i t y precedens, jaki dał s a m w. P a w e ł . P r z e d e w s z y s t k i m alegoria pozostawała w h a r îonii z helleńskim, a w szczególności platońskim, zaintereso waniem rzeczami w i e c z n y m i p r z e c i w s t a w i o n y m i faktom histoycznym. Główną trudnością, jaką i n t e l e k t u a l i s t a grecki potykał na drodze do akceptacji chrześcijaństwa, był często r a k w chrześcijaństwie bezpośredniej spekulacji na t e m a t ?go, co niezmienne, gdyż jego filozoficzne w y k s z t a ł c e n i e azało mu kojarzyć zmienność z nierzeczywistością. J e d n a k ż e î e t o d a alegoryczna d a w a ł a możliwość i n t e r p r e t o w a n i a wszytkich k o n k r e t n y c h i z m i e n n y c h faktów j a k o symboli r z e zywistości nie ulegającej zmianie. W t e n sposób sama h i toria t r a c i ł a swój c e n t r a l n y c h a r a k t e r , a w s k r a j n y c h wypadkach była po p r o s t u n e g o w a n a . Ale h a r m o n i a z h e l l e n i z m e m nie była j e d y n y m e l e m e n t e m , aki przyczyniał się do szerokiego p o s ł u g i w a n i a się alegorią j egzegezie. Metoda ta d a w a ł a poręczną b r o ń w w a l c e gnostycyzmem, g ł ó w n y m zagrożeniem chrześcijaństwa w II wieku. G ł ó w n e systemy gnostyckie — szczególnie zaś s y s t e m y Walentyna i M a r c j o n a — p r z e c i w s t a w i a ł y Demiurga, J a h w e udaizmu, p r a w d z i w e m u Bogu o b j a w i o n e m u w N o w y m Testalencie. Apologeci chrześcijańscy posługiwali się alegorią,- by u r a t o w a ć " S t a r y T e s t a m e n t i przeciwstawić d u a l i z m o w i nostyckiemu ideę, że S t a r y i N o w y T e s t a m e n t mają to samo naczenie „ d u c h o w e " i ukazują ciągłe Objawienie tego salego p r a w d z i w e g o Boga.
8
Również Orygenes k o r z y s t a ł z tego pojęcia „ d u c h o w e g o z n a c z e n i a " w swej koncepcji Tradycji. Duch, k t ó r y inspirował pisarzy biblijnych, b y ł r ó w n i e ż obecny w „ p n e u m a t y k a c h " Kościoła chrześcijańskiego. Toteż t y l k o ś w i ę t y b y ł w s t a n i e odcyfrować a u t e n t y c z n e znaczenie P i s m a Świętego. (...) Pisrr.o Święte zostało spisane przez Ducha Bożego i (...) za wiera ono nie tylko znaczenie jasne dla wszystkich, ale ma rów nież inny sens, ukryty przed większością ludzi. To bowiem, co na pisano, jest symbolem jakichś tajemnic i obrazem spraw Bożych. Cały Kościół jednogłośnie uznaje, że istnieje wprawdzie całe pra wo duchowe, jednakże sensu owego duchowego prawa nie rozu mieją wszyscy, lecz tylko ci, którzy od Ducha Świętego otrzymali specjalną łaskę mądrości i wiedzy. 1 Choć f r a g m e n t t e n podnosi i s t o t n y p r o b l e m a u t o r y t e t u w egzegezie, to j e d n a k w y r a ż a pogląd w ś r e d n i o w i e c z n y m chrześcijaństwie bizantyjskim w dużej mierze u w a ż a n y za oczywisty oraz t ł u m a c z y t r o s k ę o consensus patrum, w y r a ż o ną formalnie w k a n o n i e Soboru in Trullo c y t o w a n y m na po czątku niniejszego p a r a g r a f u . Poza aleksandryjskim alegoryzmem bizantyjska t r a d y c j a egzegezy przejęła również trzeźwiejszy w p ł y w szkoły a n t i o cheńskiej. P r z e c i w i e ń s t w a między Aleksandrią a Antiochią — k t ó r e znalazło z n a n y i g w a ł t o w n y w y r a z w chrystologicznych d e b a t a c h z V w i e k u — nie należy w y o l b r z y m i a ć na poziomie egzegezy. Wiodące u m y s ł y szkoły a n t i o c h e ń s k i e j — D i o d o r z T a r s u (ok. 330 — ok. 390), Teodor z Mopsuestii (ok. 3 5 0 — —428) i T e o d o r e t z C y r u (ok. 393 — ok. 466) — nie przeczy ły możliwości istnienia duchowego znaczenia t e k s t ó w biblij nych, j e d n a k ż e z a r e a g o w a ł y silnie przeciwko eliminacji zna czenia literalnego, historycznego i przeciwko a r b i t r a l n e m u alegoryzmowi o p a r t e m u na filozoficznych założeniach p l a tońskich, obcych Biblii. T a k więc pojęcie theoria („kontem placji"), k t ó r e zakłada możliwość odkrycia d u c h o w e g o sensu poza d o s ł o w n y m tekstem, nie zostało odrzucone, lecz nacisk położono na a k t u a l n e w y d a r z e n i a czy historyczne wypowie dzi, j a k r ó w n i e ż na m o r a l n e i teologiczne implikacje t e k s t u . Teologiczny a u t o r y t e t szkoły a n t i o c h e ń s k i e j został zniweczo ny w s k u t e k potępienia Nestoriusza, ucznia Teodora z Mopsu estii (na Soborze Efeskim w 431 r.), i przez a n a t e m y przeciw i Orygenes, O zasadach, tłum. Stanisław Kalinkowski, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. XXIII, ATK, Warszawa 1979, s. 64.
29
T r z e m Rozdziałom (Teodor z Mopsuestii oraz a n t y c y r y l o w e p i s m a Teodoreta z C y r u i Ibasa z Edessy) rzucone przez D r u g i Sobór K o n s t a n t y n o p o l s k i w 553 r. Po tych a n a t e m a c h biblijne k o m e n t a r z e Teodora, jednego z największych egzeget ó w wczesnego chrześcijaństwa, zachowały się tylko w prze k ł a d z i e syryjskim l u b ormiańskim, n a t o m i a s t ich grecki ory g i n a ł p r z e t r w a ł j e d y n i e we f r a g m e n t a c h rozproszonych w catenae. Ale t r a d y c j a egzegezy antiocheńskiej zachowała się w egzegetycznych dziełach Teodoreta, k t ó r y c h nigdy nie za k a z a n o , i — w jeszcze większym stopniu — w pismach przy jaciela Teodora, J a n a Chryzostoma, najbardziej p o p u l a r n e g o ze wszystkich greckich pisarzy kościelnych. J e g o definicja t y pologii — przeciwstawionej alegorii — jako „proroctwa w y r a żonego w k a t e g o r i a c h f a k t ó w " 2 oraz jego troska o f a k t y historyczne stanowiły g w a r a n c j ę przeciw spirytualizującym ekscesom tradycji aleksandryjskiej w • późnobizantyjskiej li t e r a t u r z e egzegetycznej, zarazem zostawiając miejsce dla theoria. tj. typologicznej i n t e r p r e t a c j i S t a r e g o T e s t a m e n t u za sadniczo z o r i e n t o w a n e j na Chrystusa.
2. NURTY FILOZOFICZNE T r z y zasadnicze czynniki określały filozoficzne n u r t y w B i z a n c j u m postchalcedońskim: 1) t r a d y c j a p a t r y s t y c z n a i jej i m p l i k a c j e — jak n p . zastosowanie k a p p a d o c k i e j terminologii t r y n i t a r n e j do p r o b l e m u hipostatycznej unii dwóch n a t u r w C h r y s t u s i e ; 2) ciągle odradzający się orygenizm z jego utajo n y m w y z w a n i e m r z u c o n y m biblijnej n a u c e o stworzeniu i biblijnej antropologii; 3) ciągły w p ł y w , jaki na i n t e l e k t u a l i s t ó w w y w i e r a ł niechrześcijański neoplatonizm (zamknięcie a k a d e m i i ateńskiej przez J u s t y n i a n a stanowiło fizyczną likwi dację tego ośrodka myśli i nauki, którego niedawną ozdobą b y ł a ostatnia w y b i t n a postać pogańskiej filozofii greckiej, Proklos, 410—485. We wszystkich tych trzech c z y n n i k a c h p o d s t a w o w y m ich p r o b l e m e m b y ł stosunek między starożytną myślą grecką a Objawieniem chrześcijańskim. Niektórzy z s w y c h sądach z n a n e j Histoire gu pierwszych 3
30
nowoczesnych h i s t o r y k ó w różnią się b a r d z o w dotyczących filozofii Ojców greckich. W swej de la philosophie Emile P r é h i e r pisze: „W cią pięciu w i e k ó w chrześcijaństwa nie było nicze-
Ja:; Chryzostom, De paenitentia, homilia 6, 4; PG 49, 320.
go, co m o ż n a by właściwie n a z w a ć filozofią chrześcijańską i co i m p l i k o w a ł o b y istnienie jakiejś skali w a r t o ś c i i n t e l e k t u a l n y c h już to oryginalnej, już to różnej od skali t a k i c h w a r tości r e p r e z e n t o w a n e j przez myślicieli p o g a ń s k i c h " . 3 W e d ł u g Brćhiera, chrześcijaństwo i filozofia helleńska nie przeciw stawiają się sobie jako d w a s y s t e m y i n t e l e k t u a l n e , p o n i e w a ż chrześcijaństwo opiera się na faktach objawionych, a nie na ideach filozoficznych. Ojcowie greccy, akceptując te fakty, przyjmowali z filozofii greckiej wszystko to, co dało się p o godzić z chrześcijańskim Objawieniem. Z t a k sztucznego ze stawienia n i e mogła powstać ż a d n a nowa filozofia. P o z o r n i e p r z e c i w n y pogląd, bardziej zgodny z klasyczną oceną Adolfa H a r n a c k a , w y r a z i ł H.A. Wolfson, którego książka pt. The Philosophy oj the Church Fathers p r e z e n t u j e myśl Ojców ja ko „przetopienie w i e r z e ń chrześcijańskich w formie filozofii, [która] t y m s a m y m w y t w o r z y ł a również chrześcijańską w e r sję filozofii greckiej". 4 Wreszcie, C l a u d e T r e s m o n t a n t w s w y m m o n u m e n t a l n y m dziele pt. La Métaphysique du christianisme et la naissance de la philosophie chrétienne, mocno p o d t r z y m u j e tezę o historycznej egzystencji filozofii chrześcijańskiej, której Ojcowie k o n s e k w e n t n i e bronili przeciwko s y n t e z i e helleńskiej. Filozofia ta zawiera p o d s t a w o w e t w i e r d z e n i a d o tyczące stworzenia, jedności i wielości, poznania, wolności itd., nie dające się pogodzić z hellenizmem, i ma c h a r a k t e r zasadniczo biblijny. „Z p u n k t u widzenia metafizyki — pisze on — chrześcijańską ortodoksję określa jej wierność m e t a f i zycznym zasadom, jakie znajdujemy w teologii b i b l i j n e j . " & Dlatego też, jeśli Ojcowie greccy byli ortodoksyjni, to w ł a ś c i wie nie byli „greccy". W nowoczesnym p i ś m i e n n i c t w i e h i s t o r y c z n y m i teologicznym nie ma w gruncie rzeczy t e r m i n u bardziej dwuznacznego niż „ h e l l e n i z m " . I t a k Gieorgij F ł o rowski n i e u s t a n n i e broni istnienia „chrześcijańskiego helleniz m u " , przez k t ó r y rozumie t r a d y c j ę Ojców w s c h o d n i c h p r z e ciwstawioną zachodniej myśli ś r e d n i o w i e c z n e j 6 , ale z a s a d n i 3
Emile Bréhier, Histoire de la philosophie, Presses Universi taires de France, Paris 1931, II, s. 494. 4 H. A. Wolfson, The Philosophy of the Church Fathers, H a r vard University Press, Cambridge 1956, I, VI. 5 Claude Tresmontant, La Métaphysique du christanisme et la naissance de la philosophie chrétienne, Editions du Seuil, P a r i s 1961, s. 23. 8 Georges Florovsky, The Eastern Orthodox Church and the Ecumenical Movement, „Theology Today" 7, kwiecień 1950 ss„ 74—76. 31
:zo zgadza się z T r e s m o n t a n t e m co do całkowitej niemożności Dogodzenia greckiej myśli filozoficznej z Biblią, zwłaszcza .v t a k i c h p o d s t a w o w y c h kwestiach, jak stworzenie i wolność. 7 Toteż konkluzje T r e s m o n t a n t a i Fłorowskiego wydają się :asadniczo p o p r a w n e , n a t o m i a s t t a k i c h z w y k ł y c h sloganów klisz, k t ó r e zbyt często służą określaniu myśli p a t r y s t y c z îej i bizantyjskiej jako uwznioślonego „chrześcijańskiego h e l e n i z m u " , jako „hellenizacji chrześcijaństwa" czy jako wschod niego „ p l a t o n i z m u " przeciwstawionego z a c h o d n i e m u „arysto;elizmo\vi", należy s t a r a n n i e u n i k a ć . 3 a r d z i e j k o n s t r u k t y w n a m e t o d a podejścia do tego p r o b l e nu i sformułowania zrównoważonego sądu polega na w s t ę p l y m rozróżnieniu między systemami s t a r o ż y t n e j filozofii grecd e j — platońskim, arystotelesowskim czy n e o p l a t o ń s k i m — ł i n d y w i d u a l n y m i pojęciami czy t e r m i n a m i . P o s ł u g i w a n i e się łojęciami i terminologią grecką było nie dającym się u n i k n ą ć sposobem porozumienia się i koniecznym k r o k i e m w k i e r u n ku n a d a n i a Nowinie chrześcijańskiej znaczenia w świecie, w t t ó r y m się pojawiła i w k t ó r y m m u s i a ł a się rozszerzać. J e d nakże t r y n i t a r n a terminologia Ojców k a p p a d o c k i c h i jej póź niejsze zastosowanie do chrystologii w okresie chalcedońskim . postchalcedońskim pokazują wyraźnie, że t a k i e pojęcia, j a k msia, hypostasis czy physis, nabierają całkowicie nowego zna:zenia, kiedy u ż y w a się ich poza k o n t e k s t e m s y s t e m u p l a t o ń skiego czy arystotelesowskiego, w k t ó r y c h powstały. T r z y iypostases zjednoczone w j e d n e j „istocie" (ousia) czy d w i e , n a t u r y " (physeis), zjednoczone w j e d n e j hypostasis nie mogą jyć częścią a n i platońskiego, ani arystotelesowskiego s y s t e m u n y ś l i i implikują nowe, personalistyczne (a więc n i e h e l l e ń skie) założenia. Mimo to t r y n i t a r n a i chrystologiczna synteza Djców k a p p a d o c k i c h z a j m o w a ł a b y się i n n y m i p r o b l e m a m i d a ł a b y początek i n n y m pojęciom, g d y b y tło k u l t u r o w e K a p padocjan i publiczność, do k t ó r e j się zwracali, nie były greckie. T a k więc grecka myśl p a t r y s t y c z n a pozostała o t w a r ;a na grecką p r o b l e m a t y k ę filozoficzną, ale u n i k a ł a zasklepie nia się w r a m a c h helleńskich s y s t e m ó w filozoficznych. Poczynając od Grzegorza z Nazjanzu w IV wieku, a kończąc la Grzegorzu P a l a m a s i e w w i e k u XIV, wszyscy r e p r e z e n t a n c i :radycji ortodoksyjnej dają w y r a z s w e m u p r z e k o n a n i u , że l e r e z j e wynikają z bezkrytycznego wchłonięcia pogańskiej filozofii greckiej przez m y ś l chrześcijańską. 7
Georges Florovsky, The Idea oj Création in Christian Philo sophy, „Eastern Churches Quarterly" 8 (1949),, ss. 53—77. 52
Wśród w y b i t n y c h postaci wczesnej l i t e r a t u r y chrześcijań skiej jedynie Orygenes, Nemezjusz z E m e s y i Pseudo-Dionizy prezentują systemy myśli, k t ó r e można rzeczywiście określić j a k o chrześcijańskie w e r s j e filozofii greckiej. I n n i , z t a k i m i t w ó r c a m i systemów, jak Grzegorz z Nyssy i M a k s y m Wy znawca włącznie, m i m o ich oczywiście filozoficznej m e n t a l ności, pozostają w zbyt zasadniczej opozycji do pogańskiego h e l l e n i z m u w t a k i c h p o d s t a w o w y c h kwestiach, jak kwestia s t w o r z e n i a i wolności, by móc ich uznać za filozofów grec kich. Orygenesa i Pseudo-Dionizego s p o t k a ł r ó ż n y los po ś m i e r t n y (omówimy go później), ale w p ł y w Nemezjusza i jego platońskiego „ s y s t e m u " antropologicznego b y ł w Bizan cjum — w przeciwieństwie do jego szerokiego oddziaływania na zachodnią m y ś l średniowieczną — t a k ograniczony, że ł a ciński p r z e k ł a d jego dzieła Péri physèos anthropou (De natura hominis) p r z y p i s y w a n o Grzegorzowi z Nyssy.* Tak więc, jak przyzna większość h i s t o r y k ó w teologii bi zantyjskiej, p r o b l e m s t o s u n k u między filozofią a f a k t a m i chrześcijańskiego doświadczenia pozostawał w c e n t r u m za i n t e r e s o w a ń teologicznej myśli bizantyjskiej i n i g d y nie zna leziono bezpiecznej i t r w a ł e j r ó w n o w a g i m i ę d z y nimi. Ale czy r ó w n o w a g a t a k a jest rzeczywiście możliwa, jeśli „ t e n ś w i a t " i jego „ m ą d r o ś ć " w istocie pozostają w t r w a ł y m kon flikcie z realnościami K r ó l e s t w a Bożego?
3. PROBLEM ORYGENIZMU Ostatnie b a d a n i a rzuciły całkowicie n o w e światło na dzieje o r y g e n i z m u w V i VI wieku. W szczególności o p u b l i k o w a n i e dzieł E w a g r i u s z a z P o n t u wyjaśniło problemy, k t ó r e dzieliły rywalizujące ze sobą m o n a s t y c z n e s t r o n n i c t w a w Egipcie, P a lestynie i i n n y c h r e j o n a c h wschodniego chrześcijaństwa. Podczas gdy t r y n i t a r n a p r o b l e m a t y k a dzieł Orygenesa sta ła się j e d n y m z p u n k t ó w wyjścia ariańskich sporów w IV w i e k u , to jego poglądy na stworzenie, U p a d e k , człowieka i stosunki między Bogiem a człowiekiem fascynowały pierw szych intelektualistów greckich t a k dalece, że s k ł a n i a ł y ich 8 Zob. Etienne Gilson, La philosophie au Moyen-Age, Pagot, Paris 1952 2 , ss. 72—77, (wyd. polskie: Historia filozofii chrześci jańskiej w wiekach średnich, tłum. Sylwester Zalewski, I. W. Pax, Warszawa 1966, s. 66 — przyp. red.).
3 — Teologia
biznatyjska
33
lo przystąpienia do r u c h u monastycznego. W p r a w d z i e w j e ;o systemie m o n a s t y c z n y ascetyzm i życie d u c h o w e znajdo wały usprawiedliwienie, j e d n a k ż e przeczyły p o d s t a w o w y m zaożeniom biblijnego chrześcijaństwa. W rezultacie O r y g e n e s . jego uczeń E w a g r i u s z zostali p o t ę p i e n i w 400 r. przez T e ofila z Aleksandrii i w 553 r. na d r u g i m soborze w K o n s t a n ;ynopolu. Ale n a w e t te potępienia nie przeszkodziły ich syste m o m w w y w a r c i u w p ł y w u na m y ś l teologiczną; systemy te stworzyły tło z i n t e g r o w a n e j filozofii chrześcijańskiej Maksy ma Wyznawcy. T a k więc orygenizm u t r z y m a ł się w s a m y m c e n t r u m teologicznej myśli postchalcedońskiego chrześcijań s t w a wschodniego, a jego w p ł y w na życie d u c h o w e i t e r m i n o logię teologiczną nie skończył się w r a z z p o t ę p i e n i e m s y s t em u Orygenesa w 553 r., lecz t r w a ł dalej p r z y n a j m n i e j do ikonoklastycznego k r y z y s u w VIII w. Spośród wczesnych apologetów chrześcijańskich O r y g e n e s niewątpliwie odniósł największe powodzenie. J e g o system p o zwolił n e o p l a t o n i k o m zaakceptować religię chrześcijańską, a l e akceptacja chrześcijaństwa r o z u m i a n e g o orygenistycznie n i e z a k ł a d a w sposób konieczny odrzucenia p o d s t a w o w y c h n e o platońskich koncepcji Boga i świata. J e ś l i n p . Ojcowie k a p p a doccy po p r z e c z y t a n i u Orygenesa w swych s t u d e n c k i c h l a t a c h ostatecznie doszli do chrześcijaństwa ortodoksyjnego, to inni, tacy jak ich przyjaciel i rówieśnik Ewagriusz z P o n t u , rozwinęli orygenizm w całkowicie i n n y m k i e r u n k u . W s w y m s ł a w n y m t r a k t a c i e O zasadach Orygenes p r z e d e wszystkim postuluje stworzenie jako wieczny a k t Boga. Bóg zawsze był w s z e c h m o c n y m Stwórcą i ,,nie n a z y w a ł b y się wszechmocnym, g d y b y nie istniały p r z e d m i o t y podlegające jego mocy". 9 Ale ponieważ Orygenes nie odrzuca arystoteiesowskiej d o k t r y n y o wieczności m a t e r i i , przeto twierdzi, że wiecznie istniejący świat stworzony, to świat „ i n t e l e k t ó w " , a nie materii. Z a w a r t y w t y m poglądzie p o d s t a w o w y p l a t o n i zujący s p i r y t u a l i z m zawsze będzie p r z e m a w i a ł do k r ę g ó w m o n a s t y c z n y c h szukających metafizycznego usprawiedliwienia ascetyzmu. Robiąc n a s t ę p n y k r o k Orygenes stwierdza, że świat „ i n t e l e k t u a l n y " , a więc „wszystkie r o z u m n e n a t u r y , to jest Ojciec, S y n i D u c h Święty, aniołowie, Potęgi, P a n o w a n i a i i n n e Moce, a t a k ż e i s a m człowiek w e d ł u g godności duszy 10 mają jedną substancję". Późniejsza t r a d y c j a p a t r y s t y c z n a 9
Orygenes, dz. cyt., I 2, 10, s. 81. Cyt. przez Hieronima w 'Epistoła 124, ad Avitum, 15 (p r z e k.,. polski w: Sw. Hieronim, Listy, tłum. ks. J a n Czuj, I. w. Pax, Warszawa 1954 t. III, s. 251 — przyp. red.). 10
34
przeciwstawi tej idei pojęcie absolutnej t r a n s c e n d e n c j i Boga, w y r a ż o n e w teologii apofatycznej, ale z d a n i e m Orygenesa monistyczna s t r u k t u r a obejmująca Boga i „ i n t e l e k t y " w jed n e j substancji ulega rozbiciu j e d y n i e w s k u t e k U p a d k u . N a d używając swej „wolności" i n t e l e k t y popełniły grzech b u n t u p r z e c i w k o Bogu. J e d n e z nich zgrzeszyły ciężko i stały się d e m o n a m i ; i n n e zgrzeszyły lżej i stały się a n i o ł a m i ; jeszcze i n n e zgrzeszyły w jeszcze mniejszym stopniu i s t a ł y się archa n i o ł a m i . W t e n sposób każda g r u p a znalazła się w sytuacji odpowiadającej jej grzechowi. Pozostałe dusze dopuściły się grzechów nie na tyle ciężkich, by stanąć w j e d n y m szeregu z d e m o n a m i , ani na tyle lekkich, by stać się aniołami, i w t e n sposób Bóg stworzył obecny świat, k a r z ą c duszę przez zenie jej z ciałem. 1 1 Obecny świat widzialny, k t ó r y obej m u j e człowieka — r o z u m i a n e g o jako i n t e l e k t zmieniony w s k u t e k grzechu w ciało — jest r e z u l t a t e m U p a d k u ; ostatecz n y m celem człowieka jest dematerializacja i p o w r ó t do jed ności z substancją Boga. E w a g r i u s z z P o n t u w sposób istotny rozwinął system Ory genesa stopując go do chrystologii. Według Ewagriusza J e z u s C h r y s t u s nie był Logosem, k t ó r y stał się ciałem, lecz jedynie „ i n t e l e k t e m " , k t ó r y nie popełnił grzechu p i e r w o r o d n e g o i dla t e g o nie padł ofiarą k a t a s t r o f y materializacji. Przyjął On ciało, by pokazać drogę do p r z y w r ó c e n i a p i e r w o t n e j jedności człowieka z Bogiem. 1 2 N a u k i Ewagriusza s t a ł y się p r z e d m i o t e m p o w a ż n y c h konfliktów m i ę d z y w r o g i m i sobie stron n i c t w a m i m o n a s t y c z n y m i ; konflikty te t r w a ł y aż do p a n o w a n i a J u s t y n i a n a . W c e n t r u m t y c h zaburzeń, ł a w r z e Św. Saby w Palestynie, niektórzy mnisi głosili, że są „ r ó w n i C h r y s t u s o w i " (isochristoi), ponieważ została w nich p r z y w r ó c o n a — przez m o d l i t w ę i k o n t e m p l a c j ę — p i e r w o t n a relacja z Bogiem, k t ó r a r ó w n i e ż istniała w Chrystusie. Ta skrajna i jawnie h e r e t y c k a forma orygenizmu została potępiona n a j p i e r w od p o w i e d n i m d e k r e t e m cesarskim, a n a s t ę p n i e przez sobór po wszechny z 553 r. Pisma Orygenesa i Ewagriusza b y ł y nisz czone, toteż zachowały się jedynie częściowo w p r z e k ł a d a c h łacińskich i starosyryjskich lub też dzięki temu, że u k a z y w a 11 Zob. anatemy soboru w Konstantynopolu (553) u F. Die.kampa Die origenistischen Streitigkeiten im sechsten Jahrhundert •.und das fünfte allgemeine Concil, Münster 1898, ss. 90—96. 12 Istotne teksty znajdziemy w: A. Guillaumont, Les „Ke•phalaia Gnostica" d'Evagre le Pontiąue et l'histoire de l'origénisme chez les Grecs et les Syriens, Editions du Seuil, Paris 1962, szcze gólnie ss. 156—160.
35
ty się pod p s e u d o n i m a m i . S t a r o ż y t n y h e l l e n i z m raz jeszcze musiał ustąpić przed p o d s t a w o w y m i z a s a d a m i biblijnego chrześcijaństwa.
4. PSEUDO-DION1ZY P o t ę p i e n i e Orygenesa i E w a g r i u s z a nie oznaczało j e d n a k całkowitego zniknięcia światopoglądu platońskiego z chrześci jaństwa bizantyjskiego. Helleńska koncepcja świata jako „ ł a lu" i „ h i e r a r c h i i " , ściśle p l a t o ń s k i podział między ś w i a t e m ,intelligibilnym" a „ z m y s ł o w y m " oraz n e o p l a t o ń s k i e łączenie Dytów w „ t r i a d y " pojawiają się z n o w u w s ł y n n y c h p i s m a c h ;ajemniczego a u t o r a z początku VI wieku, k t ó r y pisał pod Dseudonimem Dionizego Areopagity. Quasi-apostolski a u t o r y ;et tego nieznanego a u t o r a pozostał nie podważorfy z a r ó w n o ta Wschodzie, jak i na Zachodzie przez całe wieki średnie. Historycy w s c h o d n i e j myśli chrześcijańskiej zazwyczaj podcreślają rolę Dionizego — na r ó w n i z G r z e g o r z e m z Nyssy M a k s y m e m Wyznawcą — w objaśnieniu teologii apofatyczîej. W e d ł u g W ł a d i m i r a Łosskiego Dionizy b y n a j m n i e j nie )ył „ p l a t o n i k i e m o odcieniu chrześcijańskim", lecz — w r ę c z >rzeciwnie — „myślicielem chrześcijańskim w y s t ę p u j ą c y m w nasce neoplatqnika, teologiem n i e z w y k l e ś w i a d o m y m swego adania, j a k i m było odzyskanie t e r e n u o p a n o w a n e g o przez îeoplatonizm przez u z y s k a n i e m i s t r z o s t w a w. jego m e t o d z i e ilozoficznej". 1 3 I w rzeczy s a m e j k i l k a e l e m e n t ó w myśli Diolizego to u d a n e chrześcijańskie o d p o w i e d n i k i zarówno statowiska neoplatońskiego, jak i orygenesow T skiego. Dionizy nianowicie odrzuca Orygenesową koncepcję poznania Boga ,w J e g o istocie", p o n i e w a ż nie może b y ć „ p o z n a n i a " Boga. 3 o z n a n i e b o w i e m może dotyczyć jedynie „ b y t ó w " , a Bóg s t o i >onad b y t e m i p o n a d wszelkim p r z e c i w i e ń s t w e m między byem a n i e b y t e m . J e d n a k ż e z Bogiem, może połączyć nas u n i a " : najwyższy cel ludzkiej egzystencji; ale u n i a ta jest aczej „niewiedzą" niż poznaniem, z a k ł a d a ona b o w i e m rezy;nację z wszelkiej aktywności zmysłów czy intelektu, p o n i e waż i n t e l e k t e m m o ż e m y poznawać tylko istnienie stworzone. 5óg zatem jest absolutnie t r a n s c e n d e n t n y i znajduje się p o ,ad istnieniem, toteż — jak długo pozostajemy w k a t e g o r i a c h 18 Vladimir Lossky, Vision oj God, Faith Press, London 1963, s. 99—100.
6
egzystencji — możemy opisać Go jedynie w t e r m i n a c h nega t y w n y c h . 1 4 J e d n a k ż e Bóg dał się poznać poza swą t r a n s c e n d e n t n ą n a t u r ą : „Bóg objawia się przez swe »moce« we wszy stkich bytach, m n o ż y się nie przestając być jednością"'. 1 5 T a k więc pojęcia piękna, bytu, d o b r a itp. odbijają Boga, ale nie J e g o istotę, jedynie J e g o „ m o c e " i „ e n e r g i e " 1 6 , k t ó r e j e d n a k nie są pomniejszoną formą Bóstwa czy też tylko Jego e m a nacjami, lecz same są w p e ł n i Bogiem, w k t ó r y m b y t y stwo rzone mogą p a r t y c y p o w a ć w proporcji i analogii w ł a ś c i w e j k a ż d e m u z nich. W t e n sposób Bóg Dionizego jest znowu ży w y m Bogiem Biblii, a nie J e d n y m Plotyna, i pod t y m wzglę d e m Dionizy dał p o d s t a w ę dalszemu p o z y t y w n e m u rozwojowi myśli chrześcijańskiej. Trzeba j e d n a k pamiętać, że właśnie teologia Dionizego — tzn. jego n a u k a o Bogu i o stosunku między Bogiem a świa t e m — nie jest całkowicie oryginalna (jej istotne e l e m e n t y pojawiają się w p i s m a c h Ojców kappadockich) i że swą k o n cepcją h i e r a r c h i c z n e j s t r u k t u r y kosmosu Dionizy w y w a r ł wy soce d w u z n a c z n y w p ł y w w szczególności na t a k i e dziedziny, jak eklezjologia i teologia s a k r a m e n t a l n a . Jeśli dla Orygenesa h i e r a r c h i a b y t ó w stworzonych — a n i o łów, ludzi, d e m o n ó w — jest r e z u l t a t e m U p a d k u , to dla Dioni zego „upodobnienie się i zjednoczenie z B o g i e m " 1 7 osiągamy za p o ś r e d n i c t w e m niewzruszonego boskiego ładu. T r z y „ t r i a d y " — czyli dziewięć chórów — h i e r a r c h i i niebiańskiej oraz d w i e „ t r i a d y " h i e r a r c h i i kościelnej stanowią zasadniczo sy stem pośredniczący. K a ż d y z tych chórów p a r t y c y p u j e w Bo gu „ w e d ł u g swej zdolności", ale partycypację tę g w a r a n t u j e chór wyższy od danego. 1 8 Najbardziej oczywiste k o n s e k w e n c j e tego s y s t e m u widać w dziedzinie eklezjologii; dla Dionizego h i e r a r c h i a kościelna, k t ó r a obejmuje t r i a d y : „biskupów (hie r a r c h ó w ) — k a p ł a n ó w — d i a k o n ó w " i „ m n i c h ó w — ludzi świeckich — k a t e c h u m e n ó w (grzeszników)", jest po p r o s t u ziemskim odbiciem chórów niebiańskich; k a ż d y więc chór kościelny jest s t a n e m o s o b i s t y m , a nie funkcją w spo14
Pseudo-Dionizv, De mystica theologia, V; PG 3, 1045D— —1048A. 15 Vladimir Lossky, dz. cyt. s. 102. 16 Zob. głównie: Pseudo-Dionizy. De divinis nominibus, II; PG 3, 636. 17 Pseudo-Dionizy, De coelesti hierarchia, III, 2; PG 3. 165 A (przekł. polski: O hierarchii niebiańskiej, w: Dzieła św. Dionizyusza Areopagity, s. 133 — przyp. red.). 18 Zob. R. Roques, L'univers dionysien: Structure hiêrarch '•nie du monde selon le pseudo- Denys, Aubier, Paris 1954, s. 98 i ns. 37
czności. „ H i e r a r c h a — pisze Dionizy — oznacza człowieka atchnionego przez Boga, człowieka boskiego, posiadającego Dskonałą znajomość t a j e m n i c . " 1 9 A p o n i e w a ż h i e r a r c h a jest rzede w s z y s t k i m gnostykiem, czyli w t a j e m n i c z o n y m , przeto isadniczo nie ma ż a d n e j różnicy m i ę d z y jego rolą a rolą l a r y z m a t y k a . Dotyczy to, oczywiście, t a k ż e i n n y c h chórów. 8 0 A ponieważ Dionizy również n a d e r ściśle t r z y m a się plamskiego podziału m i ę d z y p o r z ą d k i e m i n t e l e k t u a l n y m a m a jrialnym, p r z y czym porządek m a t e r i a l n y pojmuje jedynie iko odbicie i symbol p o r z ą d k u i n t e l e k t u a l n e g o , przeto jego a u k a o s a k r a m e n t a c h jest zarówno czysto symboliczna, j a k indywidualistyczna; n p . funkcją E u c h a r y s t i i jest tylko s y m olizowanie unii i n t e l e k t u z Bogiem i C h r y s t u s e m . 2 1 W konkluzji tego krótkiego k o m e n t a r z a do myśli Dionizego î u s i m y więc stwierdzić, że tam, gdzie w y k r a c z a on poza n e o latonizm, jak n p . w dziedzinie theologia, jest on p r a w d z i wym chrześcijaninem, nie będąc p r z y t y m p r a w d z i w i e orygia l n y m ; j e d n a k ż e jego d o k t r y n a hierarchii, jeśli n a w e t r e p r e entuje autentyczną p r ó b ę z i n t e g r o w a n i a światopoglądu n e o latońskiego z chrześcijańskim, przyniosła oczywistą klęskę, .tórej s k u t k i doprowadziły do dużego zamieszania, szczegól ne w dziedzinie liturgii i s f o r m u ł o w a ń eklezjologicznych. Być loże t a k ż e zachodnia scholastyczna n a u k a o „ c h a r a k t e r z e " :apłańskim oraz, w mniejszym stopniu, częsta na b i z a n t y j k i m Wschodzie konfuzja między rolą h i e r a r c h i i kościelnej : rolą „świętych l u d z i " mają swe korzenie w myśli Dionizego.
5. LITURGIA Pojawienie się p i s m Dionizego zbiegło się w czasie ze i w r o t n y m p u n k t e m w dziejach liturgii chrześcijańskiej. K i e ly J u s t y n i a n z a m k n ą ł ostatnie p o g a ń s k i e świątynie i szkoły, ihrześcijaństwo stało się bezsprzecznie religią m a s ludności cesarstwa. Liturgię chrześcijańską, p i e r w o t n i e pojętą j a k o suit m a ł y c h p r z e ś l a d o w a n y c h społeczności, t e r a z zaczęto celesrować w o g r o m n y c h k a t e d r a c h — t a k i c h jak w s p a n i a ł y 19 De ecclesiastica hierarchia, I, 3; PG 3, 373 C (przekł. polski: D hierarchii kościelnej, w: Dzieła św. Dionizyusza Areopagity, i. 183 — przyp. red.). 20 Zob. analiza u R. Roquesa, dz. cyt, s. 172 i ns. 31 Tamże, ss. 267 i 269.
38
„Wielki Kościół", Hagia Sophia w K o n s t a n t y n o p o l u , będący chlubą p a n o w a n i a J u s t y n i a n a — wobec tysięcy w i e r n y c h . Ta całkowicie nowa sytuacja m u s i a ł a w p ł y n ą ć z a r ó w n o n a p r a k tykę, jak i na teologię liturgii. N p . E u c h a r y s t i a nie m o g ł a dalej zachować c h a r a k t e r u wspólnego posiłku. Wielkie m a s y ludzi obecne na n a b o ż e ń s t w a c h s k ł a d a ł y się z n o m i n a l n y c h chrześcijan, którzy z t r u d e m byli w stanie sprostać k r y teriom stawianym wiernym regularnie przystępującym do K o m u n i i . Poczynając od J-.r.a Chryzostoma, k l e r zaczął gło sie, że przygotowanie, post i r a c h u n e k sumienia b y ł y koniecz nymi w a r u n k a m i wstępnymi Komunii, i podkreślać tajemni cze, eschatologiczne e l e m e n t y tego s a k r a m e n t u . W VIII i IX w i e k u pojawiły się t a k i e uzupełnienia, jak ikonostas m i ę d z y o ł t a r z e m a z g r o m a d z o n y m i w i e r n y m i , oraz u ż y w a n i e p r z y K o m u n i i łyżeczki, co miało na celu uniknięcie w k ł a d a n i a p r z e d m i o t ó w o c h a r a k t e r z e s a k r a m e n t a l n y m do rąk ludzi świeckich. Wszystko to zmierzało do o c h r o n y m i s t e r i u m , ale w rezultacie przyniosło oddzielenie kleru od w i e r n y c h i n a danie- liturgii c h a r a k t e r u raczej przedstawienia niż w s p ó l n e go działania całego ludu Bożego. Pisma Psęudo-Diunizego przyczyniły się do rozwoju t e j t e n dencji. Idee tego autora dotyczące Łaski Boga zstępującej na niższych przedstawicieli -hierarchii dzięki osobistemu pośred nictwu h i e r a r c h ó w w d u ż y m stopniu u k s z t a ł t o w a ł y n o w e b i zantyjskie formy liturgiczne, k t ó r e u w a ż a ł jedynie za symbole ukazujące misteria oczom w i e r n y c h . P o j a w i a n i e się celebran sa, zasłanianie i odsłanianie oi+arza, o t w i e r a n i e i z a m y k a n i e wrót oraz różne gesty związane z s a k r a m e n t a m i często prze r a d z a ł y się w sztywny system h i e r a r c h i c z n e j aktywności, t a kiej jaką opisywał Dionizy, i b y ł y p r z y j m o w a n e z u z n a n i e m w Kościele skądinąd troszczącym się o zachowanie t a j e m n i czego c h a r a k t e r u k u l t u i u c h r o n i e n i e go przed profanacją przez m a s y przepełniające świątynie. Na szczęście teologia Dionizego p r a k t y c z n i e nie działała na t a k istotne teksty, jak m o d l i t w y chrzcielne i k a n o n y e u c h a r y styczne. Zasadniczo pomogła ona rozwinąć i wyjaśnić niezwy kle bogate marginalia, k t ó r y m i Bizancjum ozdobiło c e n t r a l n e czynności s a k r a m e n t a l n e w i a r y chrześcijańskiej, nie zmienia jąc jej istoty i w ten sposób stwarzając szansę do rozwoju a u t e n t y c z n e j teologii liturgicznej i s a k r a m e n t a l n e j , k t ó r a sta nie się n a t c h n i e n i e m głównego n u r t u życia duchowego Bi zancjum. I n n y m n a d e r istotnym c z y n n i k i e m w rozwoju liturgii w V i VI w i e k u było przyjęcie na dużą skalę h y m n o g r a f i i 39
c h a r a k t e r z e hellenistycznym. We wczesnych społecznościach hrześcijańskich zbiór h y m n ó w kościelnych s k ł a d a ł się z p s a ł ;rza i kilku i n n y c h poetyckich w y j ą t k ó w z P i s m a Świętego raz stosunkowo n i e w i e l u nowszych h y m n ó w . J e d n a k ż e w ' i VI wieku w r a z ze w z r o s t e m znaczenia, jakie w wielkich ościołach miast p r z y p i s y w a n o liturgicznej solenności (często aśladującej p o m p ę c e r e m o n i a ł u dworskiego), oraz n i e u c h r o n ą hellenizacją Kościoła napływ 7 n o w e j poezji b y ł n i e u n i k iony. N a p ł y w t e n s p o t k a ł się z silną opozycją w k r ę g a c h m o n a .yeznych, k t ó r e z a s t ę p o w a n i e biblijnych t e k s t ó w liturgiczych kompozycjami poetyckimi s t w o r z o n y m i przez człowieka w a ż a ł y za niewłaściwe, ale opór t e n nie b y ł t r w a ł y . I już w 'III i IX w i e k u m n i s i wiedli p r y m w twórczości h y m n o g r a cznej. Ale jeszcze w VI stuleciu religijną poezję R o m a n a Melodoi u w a ż a n o w K o n s t a n t y n o p o l u za rewolucyjną. Wzory jego oezji i m u z y k i na ogół lokalizuje się w Syrii, gdzie poetycte kompozycje religijne spopularyzował już Efrem (zm. 373). Urodzony w Emesie, Romanos p r z y b y ł do K o n s t a n t y n o p o l a i p a n o w a n i a Anastazjusza I (491—518) i w k r ó t c e zyskał 'ielką sławę k o m p o n u j ą c swe k o n t a k i o n y . Z r e g u ł y o p a r t e na ikimś temacie biblijnym lub wysławiające jakąś biblijną ostać, k o n t a k i o n to zasadniczo m e t r y c z n a homilia, recytor ana l u b ś p i e w a n a przez kościelnego śpiewaka, k t ó r e m u t o 'arzyszy zgromadzenie w i e r n y c h śpiewające p r o s t y refren, .ontakion ma jednolity wzór: rozpoczyna je k r ó t k i e p r e l u ium, po k t ó r y m n a s t ę p u j e szereg strof poetyckich. Poezja R o m a n a na ogół sięga do środków o b r a z o w y c h d r a m a t y c z n y c h i zawiera tylko niewiele lub nie zawiera i d n y c h e l e m e n t ó w teologicznych; np. chrystologiczne dyspur tego okresu w jego k o n t a k i o n a c h nie znajdują żadnego odicia. P i s a n e w prostej ludowej grece, k o n t a k i o n y te m u s i a ' odgrywać ogromną rolę w przybliżeniu m a s o m t e m a t ó w historii biblijnej; n i e w ą t p l i w i e w b a r d z o d u ż y m stopniu Dgłębiły o n e to rozumienie chrześcijaństwa s k o n c e n t r o w a n e a liturgii, k t ó r e stało się t a k c h a r a k t e r y s t y c z n e dla b i z a n t y j s k o w. N i e k t ó r e z k o n t a k i o n ó w R o m a n a z n a j d u j e m y w księgach turgicznych w formie skróconej, a wzór przezeń u s t a l o n y DWtórzono n i e m a l d o k ł a d n i e w s ł y n n y m Akathistos hymnos, idnym z n a j b a r d z i e j p o p u l a r n y c h dzieł bizantyjskiej hymnorafii. Chociaż — jak jeszcze zobaczymy — późniejsze w z o r y I
hymnograficzne, p o w s t a ł e w klasztorach, b y ł y b a r d z o różne od wzorów stworzonych przez R o m a n a , to j e d n a k dzieło .ego wielkiego p o e t y z VI w i e k u odegrało zasadniczą rolę w u k s z t a ł t o w a n i u chrześcijaństwa bizantyjskiego i odróżnieniu go od i n n y c h form chrześcijaństwa: łacińskiej, Syryjskiej, egipskiej i ormiańskiej.
K u l t u r o w y k o n t e k s t teologii bizantyjskiej po Chalcedonie coraz bardziej ograniczał się do greckiego obszaru językowe go. Teologowie stolicy cesarskiej w coraz m n i e j s z y m s t o p n i u brali pod u w a g ę bogactwo różnych niegreckich t r a d y c j i wczesnego chrześcijaństwa, w szczególności zaś syryjskiej i łacińskiej. Trzeba j e d n a k pamiętać, że aż do odrodzenia teologii na Zachodzie w X I I wieku, K o n s t a n t y n o p o l pozostał n i e k w e s t i o n o w a n y m i n t e l e k t u a l n y m c e n t r u m chrześcijaństwa, m a j ą c y m tylko niewielu rywali. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że musiało to w nim zrodzić poczucie wzrastającej, choć god n e j pożałowania, samowystarczalności.
Rozdział
2
KWESTIA CHRYSTOLOGICZNA W ciągu tysiąclecia, jakie minęło m i ę d z y Soborem Chalcei o ń s k i m a u p a d k i e m K o n s t a n t y n o p o l a , w bizantyjskiej myśli ;eologicznej d o m i n o w a ł p r o b l e m chrystologiczny w t e j posta ci, w k t ó r e j określono go w dyspucie m i ę d z y C y r y l e m a N e storiuszem oraz w późniejszych dyskusjach i d e k r e t a c h sobo rów. Trzeba j e d n a k pamiętać, że zasadniczą kwestią w t y c h sporach było ostateczne przeznaczenie człowieka. N a d zachodnią myślą chrystologiczną od wczesnego średnio wiecza d o m i n o w a ł a a n z e l m i a ń s k a idea zbawienia przez „za dośćuczynienie"; idea, że J e z u s złożył s w e m u Ojcu doskonałą : całkowitą ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości, stano wiła ośrodek spekulacji chrystologicznej, odgrywając wybitną rolę w nowoczesnych b a d a n i a c h historycznych dotyczących ïpoki patrystycznej. W rezultacie chrystologię p o j m o w a n o j a k o temat s a m dla siebie, całkowicie r ó ż n y od p n e u m a t o l o g i i i antropologii. Jeśli j e d n a k w e ź m i e m y pod u w a g ę greckie p o jęcie patrystyczne, że prawdziwą n a t u r ą człowieka jest życie W Bogu urzeczywistnione raz na zawsze przez D u c h a Świę tego w hipostatycznej u n i i człowieka J e z u s a z Logosem i u d o stępnione wszystkim ludziom t a k ż e przez D u c h a Świętego w człowieczeństwie Chrystusa, w Jego ciele, j a k i m jest Kościół, to chrystologia n a b i e r a n o w y c h i u n i w e r s a l n y c h wy miarów. W t e d y nie można jej już izolować od n a u k i o D u c h u Ś w i ę t y m ani od n a u k i o człowieku, ona s a m a zaś staje się kluczem do zrozumienia Ewangelii jako całości. Kwestia „uczestnictwa w życiu Boga" i „deifikacji" s t a n o w i konieczne tło konfliktu między chrystologią aleksandryjską a antiocheńską, do którego doszło w V wieku. K i e d y wielcy egzegeci z Antiochii — Diodor z Tarsu, Teodor z Mopsuestii, Nestoriusz, a n a w e t Teodoret z C y r u — podkreślają p e ł n e człowieczeństwo historycznego Jezusa, to człowieczeństwo to pojmują nie tylko jako różne od Jego boskości, lecz t a k ż e jako „ a u t o n o m i c z n e " i osobowe. „ U b ó s t w i o n y " Jezus nie 42
m ó g ł b y być n a p r a w d ę człowiekiem; m u s i a ł b y ć p o p r o s t u s y n e m Maryi, jeśli m i a ł być niewiedzącym, cierpieć i u m r z e ć . I w ł a ś n i e to rozumienie człowieczeństwa J e z u s a jako a u t o n o micznego uczyniło antiochejczyków t a k bliskimi nowoczesnym teologom zachodnim, ale też doprowadziło do pojawienia się n e s t o r i a n i z m u i do konfliktu z Aleksandrią. Albowiem to w ł a ś n i e koncepcja „deifikacji" stała się t y m a r g u m e n t e m , k t ó r y m A t a n a z y posłużył się w walce z Ariuszem: „Bóg s t a ł się człowiekiem, by człowiek mógł stać się Bogiem". Również wielcy Ojcowie k a p p a d o c c y u z n a w a l i t e n a r g u m e n t , k t ó r y p r z e k o n y w a ł ich — tak, jak p r z e k o n y w a ł ogromną większość wschodniego episkopatu — o p r a w d z i e Nicejskiego W y z n a n i a W i a r y mimo ich początkowych wątpliwości dotyczących t e r m i n u „współistotny". Tak więc zasadniczy w y r a z „Dobrej N o w i n i e " o nadejściu nowego życia •— ludzkiego, ponieważ jest t a k ż e boskim — dał Cyryl z Aleksandrii, a nie Nestoriusz b r o n i ą c y s c h e m a t u b a r d z i e j racjonalnego. J e d n a k ż e Cyrylowi b r a k o w a ł o odpo wiedniego słownictwa oraz giętkości, jaka zadowoliłaby tych, k t ó r z y obawiali się monofizyckiej pokusy widzenia w Jezusie Boga, k t ó r y przestał być również człowiekiem. F o r m u ł a Cy ryla o „ j e d n e j n a t u r z e [czy: hipostazie] wcielonej", pozosta wiając o t w a r t e drzwi dla ortodoksyjnego rozróżnienia między boską n a t u r ą p e r se a „boską n a t u r ą wcieloną" i t y m s a m y m uznając realność „ciała", była w dalszym ciągu polemiczną formułą antynestoriańską, a nie z r ó w n o w a ż o n y m i p o z y t y w n y m określeniem, kim jest Chrystus. Chalcedońska definicja z 451 r. — dwie n a t u r y zjednoczone w j e d n e j hipostazie, j e d n a k ż e w pełni zachowujące swe cechy c h a r a k t e r y s t y c z ne — w p r o w a d z a ł a więc konieczną p o p r a w k ę do s ł o w n i c t w a Cyryla. P r a w d z i w a wdzięczność należy się antiochejczykom — w szczególności Teodoretowi — i Leonowi z Rzymu za w y k a z a n i e konieczności t e j p o p r a w k i , bez k t ó r e j chrystologię Cyryla łatwo można by z i n t e r p r e t o w a ć w sensie monofizyckim, co też rzeczywiście zrobił E u t y c h e s i jego zwolennicy. J e d n a k ż e definicji chalcedońskiej, choć m i a ł a c h a r a k t e r z r ó w n o w a ż o n y i pozytywny, b r a k o w a ł o soteriologicznego, cha r y z m a t y c z n e g o oddziaływania, k t ó r e stanowisko Atanazego, i Cyryla czyniło t a k pociągającymi. Polityczne i kościelne r y walizacje, ambicje osobiste, cesarskie naciski zmierzające do n a r z u c e n i a siłą postanowień z Chalcedonu, obraźliwe i n t e r p r e t o w a n i e tez Cyryla w sensie monofizyckim, jak również opaczne tłumaczenie p o s t a n o w i e ń soborowych przez n e s t o r i a nizujących antiochejczyków, którzy widzieli w nich zdeza43
iowanie wielkiego C y r y l a — wszystko to doprowadziło do irwszej p o w a ż n e j i t r w a ł e j schizmy w chrześcijaństwie. Test rzeczą zrozumiałą, że cesarze bizantyjscy próbowali :ywrócić religijną jedność cesarstwa. W drugiej połowie w i e k u podjęli kilka n i e f o r t u n n y c h p r ó b likwidacji schizmy zez u n i k a n i e poruszania kwestii, k t ó r a doprowadziła do jej wstania. Ale kwestia ta była rzeczą realną, a amiętności, :ie wzbudzała, bardzo żywe. Tak więc J u s t y n in I (527— )65), ostatni wielki cesarz rzymski, po k i l . , p r ó b a c h ągnięcia jedności za pomocą cesarskich d e k r r : - . \inownie gnął do p r o c e d u r y soborowej. W epoce J u s t y n i a n a można ł a t w o wyróżnić cv . istępu:e zasadnicze s t a n o w i s k a teologiczne:
1. M O
I
chociaż większość monofizytów była gotowa wykląć i'... ;sa, jak również ideę,, że człowieczeństwo Chrystusa byl • nieszane*' z Jego boskością, to j e d n a k nieugięcie trzymali teologii i terminologii Cyryla z Aleksandrii. Podobnie jak arzy nicejczycy" z IV wieku nie chcieli przyjąć formuły r z ę c h hipostazach w p r o w a d z o n e j przez Ojców kappadockich, lieważ nie używał jej Atanazy, t a k też p r z y w ó d c y m o n o ytów z V i VI wieku — Dioskur z Aleksandrii, Filoksenos Vïabbog i wielki S e w e r z Antiochii — odrzucali postano?nia soboru w Chalcedonie i chrystologiczną formułę „jedi hipostazy w dwóch n a t u r a c h " , ponieważ nigdy nie użył jej Cyryl, oni zaś i n t e r p r e t o w a l i ją jako p o w r ó t do storianizmu. Niebezpieczeństwo eutychianizmu, twierdzili, : było na tyle poważne, żeby usprawiedliwiać chalcedońskie îjscie od terminologii Cyryla. N a j g w a ł t o w n i e j zaś oponoli — a sprzeciw t e n może stanowić rzeczywiście poważną :nicę między ich chrystologią a ortodoksją chalcedońska — :eciwko idei, że d w i e n a t u r y , także po unii, „w p e ł n i ihowują swe cechy c h a r a k t e r y s t y c z n e " .
2. ŚCIŚLI DIOFIZYCI Ścisłymi diofizytami byli ci chalcedończycy, którzy w dal•m ciągu sztywno p o d t r z y m y w a l i chrystologię antiocheńską ctórzy sprzeciwiali się n i e k t ó r y m t w i e r d z e n i o m Cyryla,
t a k i m j a k formuła teopasjanistyczna: „ J e d e n z Trójcy Świętej cierpiał w ciele". Dla n i c h t y m , k t ó r y cierpiał, b y ł Jezus, s y n M a r y i , a nie boski Logos. Ale, można by zapytać, czy więc w C h r y s t u s i e nie ma dualności podmiotów? Istnienie tego s t r o n n i c t w a w obozie chalcedońskim oraz w p ł y w , j a k i w y w i e r a l i jego r e p r e z e n t a n c i — Teodoret z C y r u do swej śmierci około 466 r., G e n n a d i o s z K o n s t a n t y n o p o l a (458—471), jego n a s t ę p c a Macedoniusz (495—511) i i n n i — dostarczał m o nofizytom ich g ł ó w n y c h a r g u m e n t ó w za o d r z u c e n i e m Soboru Chalcedońskiego jako soboru nestoriańskiego, na k t ó r y m zde z a w u o w a n o n a u k ę Cyryla.
3. CHALCEDOŃCZYCY — ZWOLENNICY CYRYLA Chalcedończycy — zwolennicy Cyryla, którzy w sposób oczywisty stanowili większość na s a m y m soborze, nigdy nie przyznali, że między C y r y l e m a C h a l c e d o n e m istnieje sprzecz ność. Ż a d n e j z terminologii nie u w a ż a n o za cel sam w sobie, lecz j e d y n i e za stosowny i n s t r u m e n t do p r z e c i w s t a w i a n i a się z a r ó w n o nestorianizmowi, jak i eutychianizmowi. S t a n o w i s k o chalcedończyków — z w o l e n n i k ó w Cyryla, w odróżnieniu od s t a n o w i s k a ściśle diofizyckiego, znajduje symboliczny w y r a z w akceptacji teopasjanistycznej formuły Cyryla. Reprezen t a n c i t e j t e n d e n c j i — „scytyjski m n i c h " J a n Maksentios, J a n G r a m a t y k , Efrem z Antiochii, Leonejusz z Jerozolimy, Anastazjusz z Antiochii, Eulogiusz z Aleksandrii, Teodor z Raithu — d o m i n o w a l i w bizantyjskiej teologii w VI w i e k u i zdo byli p o p a r c i e J u s t y n i a n a I. Współcześni historycy (wśród nich J o s e p h L e b o n i C h a r l e s Moeller) często nazywali r e p r e z e n t o w a n ą przez nich tendecję „neochalcedońską", dając w t e n sposób do zrozumienia, że ściśle diofizycka i n t e r p r e tacja C h a l c e d o n u jest j e d y n i e p o p r a w n ą i że antiocheńska chrystologia jest lepsza od chrystologii Cyryla. Konsekwencje d e b a t y na t e n t e m a t sięgają b a r d z o daleko, i to zarówno w dziedzinie chrystologii, jak i antropologii, albowiem kwe stionuje ona samo pojęcie „deifikacji".
4. ORYGENIŚCI Orygeniści, u w i k ł a n i w g w a ł t o w n e spory, lecz mający duże w p ł y w y na dworze cesarskim w początkach p a n o w a n i a J u s t y niana I. zaproponowali swe w ł a s n e rozwiązanie problemu, 45
o p a r t e n a całkowicie h e r e t y c k i e j chrystologii E w a g r i u s z a z P o n t u . Dla n i c h J e z u s nie jest Logosem, lecz „ i n t e l e k t e m " nie o b j ę t y m p i e r w o t n y m U p a d k i e m , i w t e n sposób-zjedno czonym hipostatycznie i istotnie z Logosem. Pisma Leoncjusza z Bizancjum, głównego r e p r e z e n t a n t a orygenistycznej c h r y s t o logii w K o n s t a n t y n o p o l u , włączono j e d n a k do p r o c h a l c e d o ń skiego a r s e n a ł u polemicznego, a jego pojęcie enhypostaton przyjęli zarówno M a k s y m Wyznawca, jak i J a n z Damaszku, oczywiście odrzucając p r z y t y m kryptoorygenistyczny k o n tekst, w j a k i m się ono p i e r w o t n i e pojawiło.
P i ą t y sobór p o w s z e c h n y (553), z w o ł a n y przez J u s t y n i a n a po to, by dał formalną kościelną a p r o b a t ę jego p r ó b o m uczy nienia Chalcedonu m o ż l i w y m do z a a k c e p t o w a n i a przez m o n o iizytów, był t r i u m f e m chalcedonianizmu Cyrylowego. Sobór ten u z n a ł wcześniejsze p o ś m i e r t n e p o t ę p i e n i e Trzech Rozdzia łów przez J u s t y n i a n a , a chociaż Teodora potępiono p e r s o n a l nie jako h e r e t y k a i nauczyciela Nestoriusza, to j e d n a k Ibasa . Teodoreta, k t ó r y c h sobór w Chalcedonie oficjalnie uznał za prawowiernych, oszczędzono jako osoby; j e d n a k ż e ich pisma skierowane przeciw Cyrylowi zostały obłożone anatemą w 553 r. T a k więc a u t o r y t e t Chalcedonu formalnie z a c h o w a n o , ile ściśle diofizycką i n t e r p r e t a c j ę jego p o s t a n o w i e ń r ó w n i e 'ormalnie odrzucono. Sobór z c a ł y m naciskiem potwierdził :az jeszcze jedność p o d m i o t u w Chrystusie ( a n a t e m y 1. 3, 4, 5) i dlatego też oficjalnie u p r a w o m o c n i ł formułę ;eopasjanistyczną (anatema 10). F o r m u ł ę tę odtąd ś p i e w a n o .v k a ż d y m nabożeństwie w h y m n i e „Monogenes", który przy pisywano s a m e m u J u s t y n i a n o w i . Chociaż a n a t e m a 13 d a w a ł a :ormalną a p r o b a t ę D w u n a s t u Rozdziałom Cyryla s k i e r o w a n y m przeciwko Nestoriuszowi, to j e d n a k a n a t e m a 8 s t w i e r d z a ł a konkretnie, że w formule Cyryla „ j e d n a n a t u r a w c i e l o n a " ;łowo „ n a t u r a " znaczy tyle, co hipostaza. Tak więc cd m o nofizytów przystępujących do Kościoła ortodoksyjnego n i e .vymagano, by odrzucili cokolwiek z teologii Cyrylowej, lecz jedynie by uznali, że Chalcedon nie był soborem n e s t o r i a ń ;kim. Niestety, w 553 r. schizma już zbyt głęboko zapuścił,, ko•zenie w Egipcie i Syrii, toteż to postanowienie soboru nie przyniosło żadnego p r a k t y c z n e g o s k u t k u . J e d n a k ż e p o s t a n o vienie to s t a n o w i konieczny w a r u n e k w s t ę p n y jakichkolwiek przyszłych p r ó b ponownego zjednoczenia oraz interesujący precedens p r z e f o r m u ł o w a n i a a r t y k u ł u w i a r y — już określo-
nego przez jakiś sobór — ze względu na „oddzielonych" braci, k t ó r z y fałszywie pojęli p o p r z e d n i e jego s f o r m u ł o w a n i e . Sobór w 553 r. przyjął r ó w n i e ż serię a n a t e m s k i e r o w a n y c h przeciwko Orygenesowi i Ewagriuszowi z P o n t u . Gnostyckie rozdziały Ewagriusza b a r d z o pomagają w zrozumieniu zna czenia t y c h decyzji, k t ó r e b y ł y s k i e r o w a n e nie, jak p i e r w o t n i e sądzono, przeciwko nie istniejącym herezjom p r z y p i s y w a n y m Orygenesowi, lecz przeciwko a k t y w n e j g r u p i e e w a g r i a n , ściśle związanej z chrystologicznymi d e b a t a m i t a m t e g o okresu. J e d n a k ż e m i m o tych p o t ę p i e ń p e w n e a s p e k t y myśli Orygenesa, E w a g r i u s z a i Leoncjusza z Bizancjum w dalszym ciągu wy w i e r a ł y w p ł y w na rozwój myśli teologicznej i życia d u c h o wego. P o t ę p i e n i e orygenizmu w 553 r. było więc decydującym k r o k i e m w rozwoju w s c h o d n i e j teologii chrześcijańskiej, k t ó r a wówczas opowiedziała się za biblijnym poglądem na stworze nie, a n t r o p o c e n t r y c z n y kosmos, człowieka jako spójną psycho somatyczną całość, historię jako l i n e a r n e s k i e r o w a n i e się ku o s t a t e c z n e m u eschaton, Boga jako osobową i żywą istotę nie zależną od wszelkiej konieczności metafizycznej. J e d n a k ż e postanowienie soborowe z 553 r. nie zakończyło k o n t r o w e r s j i chrystologicznej. W gruncie rzeczy każda defi nicja d o k t r y n a l n a — z Efezu, Chalcedonu, K o n s t a n t y n o p o l a II — rozwiązując p e w n e problemy, d a w a ł a początek n o w y m . Schizma monofizytów w dalszym ciągu s t a n o w i ł a dla cesar s t w a polityczną niedogodność i była groźbą dla Kościoła, k t ó r y na Wschodzie w k r ó t c e będzie m u s i a ł stawić czoło nie bezpieczeństwu perskiego zoroastryzmu oraz arabskiego isla m u . P o n o w n e p o t w i e r d z e n i e Cyrylowej ortodoksji w 553 r. podniosło p e r m a n e n t n ą kwestię dwóch faz w rozwoju oso bistej p o s t a w y Cyryla: ogłoszenia przezeń, przeciwko N e storiuszowi, jedności C h r y s t u s a (zwłaszcza D w a n a ś c i e Anatem) oraz jego późniejszego stanowiska, bardziej uwzględniającego o b a w y antiochejczyków. I t a k w 430 r. C y r y l nie godził się, że m o ż n a dokonać rozróżnienia między boskimi a jedynie l u d z k i m i czynami C h r y s t u s a , ale w s w y m s ł y n n y m liście do J a n a z Antiochii z 433 r. p r z y z n a w a ł , że rozróżnienie takie jest n i e u c h r o n n e . Po Chalcedonie monofizyci na ogół woleli „pierwszego Cy r y l a " od „drugiego". Ich wielki teolog S e w e r przyjmował dualność w istocie Chrystusa, ale jego z d a n i e m dualność ta była dualnością „w w y o b r a ź n i " , podczas gdy „w rzeczywi stości" m i a ł On tylko jedną n a t u r ę , czyli istotę. Stanowisko 47
o p r o w a d z i bezpośrednio do m o n o e n e r g i z m u : „ J e d n a [istota] est czynnikiem s p r a w c z y m — pisze S e w e r — i j e d n a jest Iziałaniem". 1 J e d n a k ż e z przyczyn terminologicznych monofiizyci na ogół n i e c h ę t n i e mówili o „ j e d n e j w o l i " w C h r y s t u s i e e względu na możliwe skojarzenia nestoriańskie. W chrystoDgii antiocheńskiej można było mówić, że dwie n a t u r y b y ł y jednoczone przez jedną wspólną „wolę". P e r s k i e wojny cesarza Herakliusza (610—641) znowu głęboo z a a n g a ż o w a ł y rząd bizantyjski w sojusze z monofizytami, zwłaszcza z Ormianami. P a t r i a r c h a Sergiusz (610—638), rzyjaciel i teologiczny doradca Herakliusza, opracował forlułę unii, zgodnie z którą monofizyci mieli zaakceptować halcedońską formułę „dwóch n a t u r " z konkretyzacją stwierzającą, że były one zjednoczone w j e d n e j „ e n e r g i i " i jednej roli. Propozycja ta osiągnęła p e w i e n sukces z a r ó w n o w .rmenii, jak i w Egipcie, gdzie doszło do lokalnych u n i i . ednakże m o n o e n e r g i z m i m o n o t e l e t y z m s p o t k a ł się z zago2ałą opozycją ze s t r o n y niektórych chalcedończyków z pa•iarchą Jerozolimy Sofroniuszem i M a k s y m e m Wyznawcą na sele. Mimo poparcia, jakiego udzielił mu Herakliusz i jego astępcy, m o n o t e l e t y z m został ostatecznie potępiony przez .osty sobór powszechny w 680 r., na k t ó r y m ponownie u z n a o chalcedońskie stwierdzenie, że w C h r y s t u s i e każda n a t u r a ichowuje pełnię swych cech, a więc że istnieją w Nim dwie î n e r g i e " , czyli wole: boska i ludzka. M a k s y m Wyznawca (ok. 580—662), właściwy a u t o r tej de/zji, jest postacią dominującą i n t e l e k t u a l n i e w t y m okresie pod wieloma w z g l ę d a m i może być u w a ż a n y za p r a w d z i w e g o ;ca teologii bizantyjskiej. W jego systemie bowiem zna idu m y chrześcijański filozoficzny odpowiednik Orygenesowego itu o stworzeniu oraz, będącą rzeczywistą podstawą chrześjańskiego życia duchowego, d o k t r y n ę „deifikacji", opartą na iteriologii Cyrylowej i na chrystologii chalcedońskiej. M a k s y m nigdy - nie usiłował ani też nie m i a ł sposobności jkonania u p o r z ą d k o w a n e j analizy swego systemu. J e g o sma obejmują jedynie duży zbiór Ambigua, najbardziej nier stematyczną kompilację k o m e n t a r z y do ciemnych fragmenw z Grzegorza z Nazjanzu czy Pseudo-Dionizego, zbiór dpowiedzi na pytania Thalassiusa, kilka serii Rozdziałów; 1 Cyt. przez J. Lebona, Le monophysitisme sévérien, étude storique littéraire et théologique sur résistance monophysite i Concile de Chalcédoine jusqu'à la constitution de l'Eglise cobite, Louvain 1909, ss. 445—446.
(krótkich sentencji na t e m a t y d u c h o w e czy teologiczne) oraz p a r ę polemicznych t r a k t a t ó w przeciwko m o n o t e l e t o m . J e d n a k ż e w t y c h membra disiecta o d k r y w a m y najbardziej z w a r ty pogląd na w i a r ę chrześcijańską jako całość, u k s z t a ł t o w a n y całkowicie niezależnie od sporu z monoteletarr.i. T a k więc postawa M a k s y m a wobec m o n o t e l e t ó w n a b i e r a jeszcze większej siły, w ł a ś n i e dlatego, że jej k o r z e n i e sięgają o wiele głębiej niż p r z y p a d k o w e okoliczności historyczne, w j a k i c h m u s i a ł a znaleźć swój w y r a z i jakie samego M a k s y m a d o p r o w a d z i ł y do t o r t u r i śmierci męczeńskiej. W systemie Orygenesa statyczność jest jedną z n a j b a r d z i e j istotnych cech p r a w d z i w e g o b y t u : c h a r a k t e r y z u j e ona Boga, ale t a k ż e J e g o stworzenia, jak długo pozostają w zgodzie' z wolą Boga. Zróżnicowanie i r u c h biorą się z U p a d k u . N a t o m i a s t dla M a k s y m a „ r u c h " , czyli „akcja", s t a n o w i p o d s t a wową cechę n a t u r y . K a ż d e stworzenie posiada swój w ł a s n y sens i cel, w k t ó r y m odbija się wieczny i boski Logos, „bę dący sprawcą wszystkich rzeczy". D a n y k a ż d e m u s t w o r z e n i u jego logos jest nie t y l k o e l e m e n t e m statycznym, lecz t a k ż e jego wiecznym celem, którego osiągnięcie jest jego p o w o łaniem. W t y m p u n k c i e M a k s y m posługuje się arystotelesowską koncepcją, zgodnie z którą k a ż d a n a t u r a posiada swą własną „ e n e r g i ę " , czyli egzystencjalny przejaw. Ojcowie k a p p a d o c c y zastosowali tę samą zasadę w swej d o k t r y n i e t r z e c h hipostaz w Bogu. W szczególności Grzegorz z Nyssy m u s i a ł bronić się p r z e d oskarżeniem o t r y t e i z m ; t r z y hipostazy nie są t r z e m a Bogami, ponieważ mają jedną n a t u r ę , j a k w sposób oczy w i s t y w y n i k a z faktu, że istnieje tylko j e d n a „ e n e r g i a " Boga. J u ż więc w myśli k a p p a d o c k i e j pojęcie „ e n e r g i i " łączy się z pojęciem n a t u r y . M a k s y m mógł więc odnieść się do tradycji, k i e d y przeciwstawił się t w i e r d z e n i u monoteletów, że w ..ener gii" odbija się jedna hipostaza, osoba czy sprawca, a więc że C h r y s t u s mógł mieć tylko jedną „ e n e r g i ę " . W koncepcji M a k s y m a człowiek zajmuje pozycję wyjątkową wśród wszystkich stworzeń. Nie tylko niesie w sobie logos; jest t a k ż e obrazem boskiego Logosu, a celem jego n a t u r y jest zdobyć podobieństwo do Boga. W s t w o r z e n i u jako całości z a d a n i e m człowieka jest zjednoczenie wszystkich rzeczy w Bogu, a w t e n sposób p o k o n a n i e złych m o c y oddzielenia, po działu, r o z p a d u i śmierci. „ N a t u r a l n y " , u s t a n o w i o n y przez Boga „ r u c h " , „energia", czyli wola człowieka jest więc skie r o w a n y ku wspólnocie z Bogiem, czyli „deifikacji", j e d n a k ż e 4 — Teologia bizantyjska
49
n i e w odosobnieniu od całego stworzenia, lecz, przeciwnie, przez d o p r o w a d z e n i e go z p o w r o t e m do jego pierwotnego stanu. R o z u m i e m y teraz, dlaczego M a k s y m b y ł t a k bardzo p r z e k o n a n y , że z a r ó w n o monoenergizm, jak i m o n o t e l e t y z m b y ł y z d r a d ą stwierdzenia chalcedońskiego, iż C h r y s t u s b y ł w p e ł n i człowiekiem. Nie może być pełnego człowieczeństwa t a m , g d z i e nie ma n a t u r a l n e j , a u t e n t y c z n e j ludzkiej woli, czyli „ruchu". Jeśli j e d n a k wola ludzka jest j e d y n i e r u c h e m n a t u r y , to g d z i e jest miejsce dla ludzkiej wolności? I jak można w y j a ś n i ć U p a d e k i b u n t człowieka przeciwko Bogu? Na te p y t a n i a , k t ó r y m Orygenes przypisywał t a k wielkie znaczenie, M a k s y m dał nową odpowiedź. J u ż w e d ł u g Grzegorza z Nyssy p r a w d z i w a wolność ludzka nie polega na posiadaniu przez człowieka autonomicznego życia, lecz oznacza sytuację p r a w dziwie n a t u r a l n ą dla k o m u n i i człowieka z Bogiem. K i e d y •człowiek odchodzi od Boga, stwierdza, że staje się niewolni k i e m swych namiętności, siebie samego i, ostatecznie, szata na. Dlatego też, z d a n i e m Maksyma, człowiek jest w t e d y p r a w dziwie wolny, k i e d y idzie za swą n a t u r a l n ą wolą, k t ó r a z a k ł a d a życie w Bogu, w s p ó ł p r a c ę i k o m u n i ę z Bogiem. Ale człowiek posiada również inną potencjalną możność, nie •zdeterminowaną przez jego n a t u r ę , lecz przez każdą osobę ludzką, czyli hipostazę, a mianowicie wolność wyboru, b u n t u , r u c h u przeciwko n a t u r z e , a więc i samozniszczenia. Z t e j osobowej wolności skorzystali A d a m i E w a i po U p a d k u zna leźli się w oddzieleniu od Boga, od p r a w d z i w e g o poznania, od wszelkiej pewności, jaką daje „ n a t u r a l n e " istnienie. S t a n ten z a k ł a d a w a h a n i e , w ę d r ó w k ę i cierpienie; działa w n i m wola gnomiczna (gnome = opinia), funkcja życia hipostatycznego, czyli osobowego, a nie n a t u r y . W Chrystusie n a t u r a ludzka łączy się z hipostazą Logosu i, pozostając w p e ł n i sobą, jest w y z w o l o n a od grzechu, k t ó r y na źródło w woli gnomicznej. P o n i e w a ż człowieczeństwo Chrystusa jest „ e n h i p o s t a z o w a n e " w s a m y m Logosie, przeto est to człowieczeństwo doskonałe. W t a j e m n i c z y m procesie, ctóry rozpoczął się od J e g o poczęcia w łonie Dziewicy, J e z u s przeszedł przez n a t u r a l n y rozwój, niewiedzę, cierpienie i n a vet śmierć — a wszystko to b y ł y doświadczenia u p a d ł e j udzkości, którą przyszedł zbawić — i przez z m a r t w y c h w s t a je spełnił ostateczne przeznaczenie ludzkie. W t e n sposób ' h r y s t u s mógł być p r a w d z i w i e zbawicielem ludzkości, ponie0
w a ż n i e mogło być w N i m nigdy sprzeczności między wolą n a t u r a l n ą a wolą gnomiczną. Przez u n i ę hipostatyczną J e g o l u d z k a wola — w ł a ś n i e dlatego, że zawsze przystosowuje się do woli Bożej — r ó w n i e ż spełnia „ n a t u r a l n y r u c h " l u d z k i e j natury. M a k s y m a d o k t r y n a „deifikacji" opiera się na p o d s t a w o w y m p a t r y s t y c z n y m założeniu, że wspólnota z Bogiem nie z m n i e j sza ani nie niszczy człowieczeństwa, lecz czyni je w p e ł n i ludzkim. W C h r y s t u s i e hipostatyczną u n i a z a k ł a d a w y m i a n ę idiomów (perichoresis ton idiomatori). C e c h y boskości i czło wieczeństwa znajdują w y r a z w „ k o m u n i i m i ę d z y sobą" (de finicja chalcedońska), a ludzkie działania, czyli „energie", za swój osobowy czynnik s p r a w c z y mają samego Boga. Można z a t e m powiedzieć, że „Bóg się n a r o d z i ł " , że Maryja jest Theotokos i że „Logos został u k r z y ż o w a n y " — podczas gdy n a r o d z i n y i śmierć pozostają realnościami czysto l u d z k i m i . Ale można również i t r z e b a powiedzieć, że to człowiek powstał z m a r t w y c h i siedzi po p r a w i c y Ojca, uzyskawszy cechy, k t ó r e „w sposób n a t u r a l n y " należą do samego Boga: nieśmiertelność i c h w a ł ę . Poprzez człowieczeństwo C h r y s t u s a , przebóstwione zgodnie z J e g o hipostatyczną unią z Logosem, wszystkie członki Ciała C h r y s t u s a mają dostęp do „deifikacji" dzięki łasce i przez działanie Ducha Świętego w Kościele Chrystusa. Istotne e l e m e n t y chrystologii M a k s y m a stworzyły p e r m a n e n t n y terminologiczny i filozoficzny zrąb bizantyjskiej myśli i życia duchowego. Przyjął je — w r a z z t r y n i t a r n a d o k t r y n ą wielkich Ojców k a p p a d o c k i c h — J a n z D a m a s z k u w s w y m Wykładzie wiary prawdziwej (pierwsza połowa VIII wieku), k t ó r y służył jako p o d s t a w o w y podręcznik n a u k i w i a r y w Bizancjum. E l e m e n t y t e s t w o r z y ł y r ó w n i e ż najbardziej a u t o r y t a t y w n y u k ł a d odniesienia dla większości d o k t r y n a l n y c h kontrowersji, do k t ó r y c h na Wschodzie doszło w średniowie czu. W n a s t ę p n y m rozdziale, dotyczącym ikonoklazmu, pokaże my, że kwestia chrystologiczna p o w r a c a ł a pośrednio w stule ciach VIII i IX. Ale r ó w n i e ż później w r a c a n o do niej w c a ł k i e m specyficzny sposób, w szczególności za p a n o w a n i a dy nastii K o m n e n ó w , a decyzje soborowe w tej kwestii włączo no do Synodikonu. Około 1087 r. m n i c h z K o n s t a n t y n o p o l a , imieniem Nil. k t ó ry p r o w a d z i ł teologiczne dyskusje z Ormianami, został po t ę p i o n y za to, iż u t r z y m y w a ł , że człowieczeństwo C h r y s t u s a
51
było zjednoczone z Bogiem tylko „przez a d o p c j ę " (thesei).* Monofizyccy o r m i a n i e , oczywiście, głosili koncepcję u n i i „z n a t u r y " (physei). Przeciwstawiając się im, Nil n a j w y r a ź niej osłabił ortodoksyjną d o k t r y n ę u n i i „ h i p o s t a t y c z n e j " , prezentując ją jako n i e m a l nestoriańską. W roku 1117 synod w K o n s t a n t y n o p o l u zajmował się p o d o b n y m p r z y p a d k i e m metropolity Nicei, E u s t r a t i u s a , który, podobnie jak Nil, w d a ł się w p o l e m i k ę z Ormianami i dał w y r a z chrystologii o r t o doksyjnej w k a t e g o r i a c h p r z y p o m i n a j ą c y c h k a t e g o r i e Teodo ra z Mopsuestii. Człowieczeństwo przyjęte przez C h r y s t u s a lie t y l k o różniło się od J e g o boskości, lecz t a k ż e znajdowało iię w pozycji „służebności"; było ono w pozycji „czczenia 3oga", bycia „oczyszczonym", i t y l k o j e m u przynależy ludzti t y t u ł a r c y k a p ł a n a , n i e o d p o w i e d n i dla Boga. Potępiając pod ą d y E u s t r a t i u s a , synod raz jeszcze p o w t ó r z y ł decyzje Piąego Soboru w y m i e r z o n e przeciwko chrystologii Trzech RozIziałów. 3 N a d e r Cyrylowa w d u c h u konkluzja synodu, s k i e r o w a n a .rzeciwko E u s t r a t i u s o w i , doprowadziła do dalszych dyskusji hrystologicznych, k t ó r e wszakże t y m r a z e m k o n c e n t r o w a ł y ię na znaczeniu ofiary eucharystycznej. Diakon Soterichos 'anteugenos, p a t r i a r c h a - e l e k t Antiochii, stwierdził, że ofiary ej nie można s k ł a d a ć Trójcy Świętej, a l b o w i e m z a k ł a d a ł o b y D, że jeden C h r y s t u s dokonuje d w ó c h p r z e c i w s t a w n y c h zynności, ludzkiej czynności s k ł a d a n i a ofiary i boskiej czyności p r z y j m o w a n i a jej, co oznaczałoby nestoriańskie rozzielenie i personalizację Jego dwóch n a t u r . Mikołaj, b i s k u p Iethone na Peloponezie, w y b i t n y bizantyjski teolog z X I I w:, dpowiedział Soterichosowi o p r a c o w a n i e m pojęcia hipostazy, p a r t y m na ideach Leoncjusza z B i z a n c j u m i M a k s y m a Wyîawcy. To w ł a ś n i e hipostatyczną u n i a pozwala uważać, że óg po l u d z k u spełnia a k t ofiary, podczas gdy z n a t u r y vej pozostaje Bogiem, a więc o t r z y m u j e tę ofiarę. W dysku2 Anna Comnena, Alexiade, X, 1; wyd. B. Leib, Paris 1943, II, . 187—188 (wyd. polskie: Anna Komnena, Aleksjada, tłum. ktawiusz Jurewicz, Wrocław—Warszawa—Kraków 1972, t. II, . 69—70 — przyp. red.); Synodikon, wyd. J. Gouillard, Travaux mémoires 2, Presses Universitaires, Paris 1967, ss. 202—206. Na mat możliwych powiązań między kilkoma bizantyjskimi nurtai teologicznymi a dualizmem paulicjańskim — zob. N. G. Geryan, Byzantine Heresy: A Reinterpretation, „Dumbarton Oaks ipers" 25 (1971), ss. 87—113. 3 Zob. P. Joannou, Der Nominalismus und die menschliche ychologie Christie: das Semeioma gegen Eustratios von Nikaia 117), ..Byzantinische Zeitschrift" 47 (1954, ss. 374—378.
sji z Soterichosem Mikołaj przeciwstawił mu zakończenie m o d l i t w y z Cherubikonu, którego a u t o r e m , jak wykazują n o woczesne b a d a n i a , b y ł nie kto inny, jak s a m C y r y l z Alek sandrii, lecz k t ó r y s t a n o w i część obu liturgii bizantyjskich (przypisywanych odpowiednio B a z y l e m u i J a n o w i Chryzosto mowi): „Ty bowiem jesteś T y m , k t ó r y składa ofiarę i jest ofiarowany, k t ó r y przyjmuje ją i jest p r z y j m o w a n y " . Mi kołaj, którego poglądy znalazły a p r o b a t ę synodu z lat 1156— —57, wykazuje, że ani Eucharystii, ani dzieła C h r y s t u s a w ogóle nie można z r e d u k o w a ć do prawniczego pojęcia ofiary r o z u m i a n e j jako w y m i a n a . Bóg nie m u s i od nas niczego o t r z y m y w a ć : „Nie idziemy do Niego [by złożyć ofiarę]; to raczej On zstąpił do nas i przyjął naszą n a t u r ę , nie j a k o w a r u n e k pogodzenia się, lecz aby spotkać n a s otwarcie w ciele". 4 To „ o t w a r t e s p o t k a n i e w ciele" podkreślono raz jeszcze w 1170 r. w związku z potępieniem K o n s t a n t y n a z K e r k y r y i jego zwolennika, J a n a Eirenikosa jako kryptomonofizytów. Obaj o d m a w i a l i zastosowania zdania z J 14, 28 („Ojciec więk szy jest ode Mnie") do rozróżnienia między boskością a czło w i e c z e ń s t w e m Chrystusa. Tekst ten, jak twierdzili, dotyczył h i p o s t a t y c z n y c h cech w Trójcy Świętej, w k t ó r e j ojcostwo było ex definitione „większe" od synostwa, podczas gdy czło wieczeństwo Chrystusa, k t ó r e — zgodnie z p o s t a n o w i e n i a m i soboru z 553 r. — można odróżnić od J e g o boskości jedynie „w n a s z y m umyśle", jest przebóstwione i jest całkowicie „ j e d n y m " z boskością. Nie może ono z a t e m być w jakimkol wiek sensie „mniejsze" od boskości. Odrzucając t e n pogląd, synod z 1170 r. raz jeszcze potwierdził decyzje Chalcedonu i K o n s t a n t y n o p o l a II dotyczące boskości Chrystusa, hipostatycznie zjednoczonej z J e g o r e a l n y m i a k t y w n y m człowie czeństwem, „stworzonym, dającym się opisać i ś m i e r t e l n y m " . Od t a k i e g o człowieczeństwa boskość jest z pewnością „więk sza". Te n a d e r specjalistyczne chrystologiczne dyskusje z X I I w i e k u w rzeczywistości r o z p a t r z y ł y na nowo wszystkie głów ne kwestie, n a d k t ó r y m i d e b a t o w a n o w w i e k a c h V, VI i VII. Kościół bizantyjski pozostał zasadniczo w i e r n y pojęciu tego, co Gieorgij F ł o r o w s k i kiedyś n a z w a ł „asymetryczną u n i ą " Boga i człowieka w C h r y s t u s i e : podczas gdy hipostatyczne 4 Nicholas of Methone, Treatise Against Soterichos, wyd. A. Demetrakopoulos. Bibliotheka Ekklesiastika, przedruk: Hildes heim 1965, Olms, ss. 337K338.
53
źródło życia — cel i wzór — pozostaje boskie, to człowiek, w unii t e j nie zostaje pomniejszony ani pochłonięty; staje się znowu w pełni ludzki. Pojęcie to znajduje również w y r a z w ofierze e u c h a r y s t y c z n e j , n i e p o w t a r z a l n y m akcie, w k t ó r y m ż a d n e działanie C h r y s t u s a nie jest r e p r e z e n t o w a n e w izolacji czy r e d u k o w a n e do czysto ludzkich pojęć, t a k i c h jak „ w y m i a n a " l u b „zadośćuczynienie". C h r y s t u s , j a k głosi to s y n o dikon co roku w Niedzielę Triumfu Ortodoksji, „pogodził n a s z e sobą z a pomocą c a ł e g o m i s t e r i u m e k o n o m i i 0TP7 przez siebie i w sobie, pogodził n a s również ze s w y m Bogiem i Ojcem i, oczywiście, z najświętszym i życiodajnym. Duchem".6 5 Piąta anatema przeciwko Soterichosowi, w: Synodikon, wyd„ J. Gouillard, wyd. cyt., s 75.
Rozdział
3
KRYZYS IKONOKLASTYCZNY Długa w a l k a o k u l t obrazów, do k t ó r e j dochodziło często w teologii bizantyjskiej, wiązała się ściśle z kwestią chrysto logiczną, j a k a dzieliła chrześcijaństwo w s c h o d n i e w V, VI i VII w i e k u .
1. POJAWIENIE SIĘ RUCHU Ruch ikonoklastyczny (obrazoburczy) zainicjowali i p o p i e r a l i cesarze VIII i IX wieku, i od samego początku z tą poli tyką cesarską wiązały się p r o b l e m y n a t u r y z a r ó w n o teolo gicznej, jak i nieteologicznej. Biorąc pod u w a g ę współczesne źródła oraz nowoczesne ba d a n i a historyczne, w r u c h u t y m pojawiają się, j a k się wydaje, trzy następujące elementy:
A. P r o b l e m kultury religijnej. Chrześcijanie m ó w i ą c y po g r e c k u odziedziczyli po swej pogańskiej prze szłości z a m i ł o w a n i e do obrazów religijnych. K i e d y wczesny Kościół potępił taką p o s t a w ę jako bałwochwalczą, t r ó j w y m i a r o w a forma w i z e r u n k u religijnego p r a k t y c z n i e biorąc zanikła, po to t y l k o by się pojawić p o n o w n i e w n o w e j , chrześcijań skiej wersji d w u w y m i a r o w e j . I n n i chrześcijanie wschodni, zwłaszcza Syryjczycy i Ormianie, byli — jako żyjący w i n n e j t r a d y c j i k u l t u r a l n e j — o wiele m n i e j s k ł o n n i do posługiwa nia się obrazami. J e s t więc rzeczą znamienną, że cesarze po pierający o b r a z o b u r s t w o byli pochodzenia ormiańskiego l u b izauryjskiego. Co więcej, niegrecki Wschód b y ł w VIII w i e k u p r a w i e całkowicie monofizycki, a jak zobaczymy, monofizytyzm milcząco lub jawnie użyczał i k o n o k l a s t o m istoty ich a r g u m e n t ó w teologicznych. 55
B . K o n f r o n t a c j a z i s l a m e m . P o podbiciu P a l e s t y ny, Syrii i Egiptu przez A r a b ó w Cesarstwo Bizantyjskie z n a lazło się w sytuacji n i e u s t a n n e j konfrontacji m i l i t a r n e j i i d e ologicznej z islamem. Z a r ó w n o chrześcijaństwo, jak i islam głosiły, że są r e l i g i a m i u n i w e r s a l n y m i , na czele k t ó r y c h sta li — odpowiednio — cesarz bizantyjski i kalif arabski. Ale w towarzyszącej t e j konfrontacji wojnie psychologicznej islam głosił n i e u s t a n n i e , że jest najnowszym, a więc najwyższym i najczystszym o b j a w e m Boga A b r a h a m a , i ciągle k i e r o w a ł pod a d r e s e m chrześcijańskiej n a u k i o Trójcy Świętej i p r a k t y k i posługiwania się ikonami oskarżenia o wielobóstwo i bałwochwalstwo. U r o d z e n i na Wschodzie cesarze zareago w a l i przede w s z y s t k i m na oskarżenie o b a ł w o c h w a l s t w o , p o stanawiając oczyścić z niego chrześcijaństwo, t a k by było w stanie lepiej przeciwstawić się w y z w a n i u r z u c o n e m u przez islam. T a k więc można mówić o m u z u ł m a ń s k i m w p ł y w i e na r u c h ikonoklastyczny, jednakże w p ł y w t e n b y ł e l e m e n t e m zimnej w o j n y p r o w a d z o n e j z islamem, a nie ś w i a d o m y m jego naśladownictwem.
C. D z i e d z i c t w o spirytualizmu h e l l e ń s k i eg o. Spór o kult obrazów, rozpoczęty za p a n o w a n i a cesarzy Leona III (717—741) i K o n s t a n t y n a V (741—775), był, jak się rdaje, początkowo z d e t e r m i n o w a n y o p i s a n y m i powyżej czynni k a m i nieteologicznymi. Ale ikonoklaści z łatwością znaleźn w samej greckiej t r a d y c j i chrześcijańskiej n o w e a r g u m e n t y nie związane bezpośrednio z p o t ę p i o n y m monofizytyzmem czy obcymi w p ł y w a m i k u l t u r a l n y m i . Obrazoburczy n u r t myśli, którego początki można znaleźć we w c z e s n y m chrześcijań stwie, później złączył się z orygenizmem. Wcześni apologeci chrześcijańscy t r a k t o w a l i s t a r o t e s t a m e n t o w e zakazy robienia jakichkolwiek obrazów Boga r ó w n i e poważnie, co żydzi. Ale Disarze neoplatońscy w swej polemice przeciwko chrześcijań;twu pomniejszali znaczenie bożków w pogańskiej religii 'reckiej tworząc d o k t r y n ę w z g l ę d n e g o z n a c z e n i a ibrazu jako środka d o s t ę p u do jego boskiego p r o t o t y p u , a n i e îko miejsca zamieszkania samego bóstwa i posługiwali się ym a r g u m e n t e m , by w y k a z a ć niższość religii chrześcijańskiej, 'orfiriusz, na p r z y k ł a d , t a k pisał: Jeśli jacyś Hellenowie są na tyle lekkomyślni, by wierzyć, że ogowie żyją wewnątrz posągów, to ich myśl jest i tak czystsza d myśli tych [chrześcijan], którzy wierzą, że Bóstwo weszło w
łono Dziewicy Maryi, stało się płodem, zostało zrodzone i owinięte w bieliznę, było pełne krwi, błon, żółci, a nawet wstrętniejszycn rzeczy. 1 I Porfiriusz m i a ł oczywiście na myśli to, że w i a r a w histo ryczną i n k a r n a c j ę Boga b y ł a sprzeczna z c a ł k o w i t y m ikonok l a z m e m , albowiem h i s t o r y c z n y C h r y s t u s b y ł w sposób k o nieczny widzialny i d a w a ł się przedstawiać. F a k t y c z n i e , iko nografia chrześcijańska zaczęła k w i t n ą ć już w I I I w i e k u . J e d n a k ż e w k r ę g a c h orygenistycznych, pozostających pod w p ł y w e m platońskiego spirytualizmu, k t ó r y o d m a w i a ł m a t e r i i t r w a ł e j , s t w o r z o n e j przez Boga egzystencji i dla którego jedyną prawdziwą rzeczywistością była rzeczywistość idei, t e n d e n c j e ikonoklastyczne p r z e t r w a ł y . K i e d y Konstancja, sio stra cesarza K o n s t a n t y n a , odwiedziła J e r o z o l i m ę i poprosiła Euzebiusza z Cezarei o obraz Chrystusa, usłyszała w odpo wiedzi, że „forma sługi", jaką Logos przyjął w Jezusie C h r y stusie, nie znajduje się już w świecie rzeczywistym i że z a i n t e r e s o w a n i e m a t e r i a l n y m o b r a z e m J e z u s a jest niegodne p r a w d z i w e j religii; po s w y m u w i e l b i e n i u C h r y s t u s może być o g l ą d a n y jedynie „w u m y ś l e " . 2 Istnieją dowody, że teologicz ni d o r a d c y Leona I I I , pierwszego cesarza obrazoburcy, byli r ó w n i e ż o r y g e n i s t a m i o poglądach z całą pewnością identycz n y c h z poglądami Euzebiusza. T a k więc czysto „ g r e c k i " ikonoklazm, filozoficznie całkowicie różny od ikonoklazmu orien t a l n e g o i m u z u ł m a ń s k i e g o , przyczynił się do sukcesu r u c h u obrazoburczego.
2. TEOLOGIA IKONOKLASTYCZNA W y d a j e się, że w okresie poprzedzającym p a n o w a n i e cesa rza K o n s t a n t y n a V K o p r o n y m o s a (741—775) n i e rozwinęła się w formie pisanej ż a d n a w y r a ź n a teologia ikonoklazmu. S a m cesarz ogłaszał t r a k t a t y teologiczne, atakujące k u l t ikon i zwo ł a ł w Hiera sobór rzekomo powszechny (754 r.). Akta tego z g r o m a d z e n i a zostały z a c h o w a n e w p r o t o k o ł a c h Siódmego So b o r u Powszechnego, Drugiego Nicejskiego, k t ó r y formalnie odrzucił ikonoklazm (787 r.). J e s t rzeczą godną uwagi, że K o n s t a n t y n V, aby u s p r a w i e 1 Porfiriusz, Adversus christianos, fragment 77, wyd. A. Harnack, Abhandlungen der (k.) preussischen Akademie der Wissen schaften, Berlin 1916, s. 93. 2 Tekst listu Euzebiusza w: Patriarcha Nicefor, Contra Euse bius, wyd. J. B. Pitra, Spicilegium Solesmense, Paris 1852 (prze druk Graz 1962), I, ss. 383—386.
57
dliwić swe stanowisko, formalnie p o w o ł y w a ł się na a u t o r y t e t sześciu pierwszych soborów; dla niego ikonoklazm nie b y ł nową doktryną, lecz logicznym w y n i k i e m chrystologicznych d e b a t z p o p r z e d n i c h stuleci. K i e d y m a l a r z — s t w i e r d z a ł synod w H i e r a — m a l u j e obraz Chrystusa, to może m a l o w a ć albo J e g o człowieczeństwo, w t e n sposób oddzielając je od J e g o boskości, albo też z a r ó w n o J e g o człowieczeństwo, j a k i boskość. W p i e r w s z y m p r z y p a d k u jest n e s t o r i a n i n e m ; w d r u g i m zaś przyjmuje, że boskość C h r y s t u s a m o ż n a w p e ł n i p r z e d s t a wić przedstawiając J e g o człowieczeństwo, co jest a b s u r d e m , lub że J e g o boskość i człowieczeństwo są zmieszane, co zna cz y. że m a l a r z t e n jest monofizytą. 3 A r g u m e n t o m t y m nie b r a k u j e siły p r z e k o n y w a n i a , t o t e ż m u s i a ł y one w y w r z e ć duże w r a ż e n i e na współczesnych, jed n a k ż e nie b y ł y w s t a n i e wyjaśnić chalcedońskiego stwierdze nia, że „każda n a t u r a zachowuje swój w ł a s n y sposób b y t u " . Oczywiście, jeśli n a w e t ikonoklaści formalnie odrzucali m o nofizytyzm, to przecież zakładali, że deifikacja człowieczeń s t w a C h r y s t u s a t ł u m i ł a jego właściwie ludzki i n d y w i d u a l n y c h a r a k . e r . Wydaje się również, że ignorowali oni p r a w d z i w y sens unii hipostatycznej, k t ó r a z a k ł a d a rzeczywiste rozróżnie nie między n a t u r ą a hipostazą. N a t u r a ludzka, p r z y b r a n a przez hipostazę Logosu, nie zlewa się z boskością; zachowuje ona swą pełną tożsamość. I n n y aspekt stanowiska ikonoklastćw u k a z y w a ł o ich p o jęcie obrazu, k t ó r y zawsze uważali za identyczny, czyi: „ k o n s u b s t a n c j a l n y " z jego p r o i n t y p ? m . W s k u t e k takiego podejścia m a t e r i a l n y obraz nigdy me mógi osiągnąć swej tożsamości i był zawsze n i e a d e k w a t n y . J e d y n y m p r a w d z i w y m „ o b r a z e m " Chrystusa, k t ó r y gotowi byli uznać, był s a k r a m e n t a l n y o b r a z E u c h a r y s t i i jako „ o b r a z " i „ s y m b o l " C h r y s t u s a ; ideę tę za czerpnęli od Pseudo-Dionizego. 4
3. ORTODOKSYJNA TEOLOGIA OBRAZÓW: JAN Z DAMASZKU I SIÓDMY SOBÓR Do p e w n y c h dyskusji na t e m a t obrazów musiało dochodzie w Bizancjum juz w końcu VII wieku, a ich odbicie znajd u3
J. D. Mansi, Sacrorum concilioram nova et amplissimo col lect™, Florentiis—Venetiis—Parisiis 1759—1927, XIII, 252 AB; 256 AB. 4 Tamże, 261 D — 264 C; zob. Pseudo-Dionizy, De coelesti hie rarchia; PG 3, 124 A.
58
j e m y w k a n o n i e 82 Sobofu in Trullo. Z n a c z e n i e tego t e k s t u polega na tym, że umieszcza on p r o b l e m p r z e d s t a w i e n i a r e ligijnego w kontekście chrystologicznym. W pewnych kopiach czcigodnych obrazów Urekursor jest przed stawiony jako wskazujący na Baranka palcem. Przedstawienie to zostało przyjęte jako symbol łaski. Była to ukryta postać tego prawdziwego Baranka, który jest Chrystusem, naszym Bogiem, pokazana nam zgodnie z Prawem. Powitawszy w ten sposób te dawne postaci i cienie jako symbole grawdy przekazanej Kościo łowi, w o l i m y d z i ś ł a s k ę i p r a w d y s a m e jako wypeł nienie tego prawa. A zatem, aby ukazać oczom wszystkich, przy najmniej z pomocą malarstwa, to, co jest doskonałe, rozporządza my, że od tej pory Chrystus, nasz Bóg, ma być przedstawiony w s w e j l u d z k i e j f o r m i e , a nie w formie dawnego Baranka. 5 T a k więc już dla ojców Soboru in Trullo obraz C h r y s t u s a i m p l i k o w a ł w y z n a n i e w i a r y w historyczne Wcielenie, którego n i e m o ż n a było wyrazić właściwie w symbolicznej postaci B a r a n k a i k t ó r e p o t r z e b o w a ł o obrazu J e z u s a „w J e g o ludz k i e j formie". Z a n i m Leon III w y d a ł swe f o r m a l n e d e k r e t y przeciwko o b r a z o m , p a t r i a r c h a K o n s t a n t y n o p o l a G e r m a n o s I (715—730) p o s ł u ż y ł się t y m s a m y m chrystologicznym a r g u m e n t e m prze ciwko rodzącemu się ikonoklazmowi d w o r u : W wiecznej pamięci życia w ciele naszego Pana, Jezusa Chry stusa. Jego mąki, Jego zbawczej śmierci oraz odkupienia świata, które było ich skutkiem, otrzymaliśmy tradycję przedstawiania Go w Jego ludzkim kształcie — tj. w Jego widzialnej teofanii — rozumiejąc, że w ten sposób wysławiamy upokorzenie Boga-Słowa.» T a k więc G e r m a n o s stał się pierwszym ś w i a d k i e m ortodo ksji przeciwko ikonoklazmowi w Bizancjum. Po jego rezy gnacji, do k t ó r e j doszło w s k u t e k nacisku cesarza, o b r o n ę o b r a z ó w podjął s a m o t n y i geograficznie odległy głos J a n a z Damaszku. T e m u p o k o r n e m u m n i c h o w i z klasztoru Sw. S a b y w P a l e stynie, żyjącemu i piszącemu we w z g l ę d n y m spokoju, j a k i chrześcijańskim g h e t t o m na Bliskim Wschodzie z a p e w n i a l i a r a b s c y zdobywcy, u d a ł o się, dzięki jego t r z e m s ł y n n y m t r a k t a t o m w obronie obrazów, zjednoczyć ortodoksyjną opinię w świecie bizantyjskim. J e g o pierwszy t r a k t a t zaczyna się od p o t w i e r d z e n i a a r g u m e n t u chrystologicznego: „ P r z e d s t a w i a m 5
J. D. Mansi, dz. cyt, XI, 977—980. ' Germanos I, De haeresibus et synodis; PG 98, 80A. 59
Boga Niewidzialnego nie j a k o niewidzialnego, lecz o ty^e, 0 ile stał się On dla nas widzialny przez swój udział w ciele 1 k r w i " . 7 J a n z D a m a s z k u podkreśla p r z e d e w s z y s t k i m z m i an ę, jaka zaszła w stosunku między Bogiem a ś w i a t e m wi dzialnym, k i e d y stał się On człowiekiem. Z w ł a s n e j woli Bóg s t a ł się w i d z i a l n y przyjmując egzystencję m a t e r i a l n ą i n a dając m a t e r i i nową funkcję i godność. W poprzednich czasach Boga bez ciała czy kształtu nie można było przedstawić w żaden sposób. Ale dzisiaj, od czasu, kiedy Bóg pojawił się w ciele i żył wśród ludzi, mogę przedstawić to, co jest widzialne w Bogu [to horaton tou theou]. Nie czczę mate rii, lecz czczę Stwórcę materii który materią dla mnie stał się, który przyjął życie w ciele i który, przez materię, dokonał mo jego zbawienia. 8 Niezależnie o d tego zasadniczego a r g u m e n t u J a n t a k ż e a k c e n t u j e d r u g o r z ę d n e i m n i e j decydujące kwestie. N p . S t a ry T e s t a m e n t nie b y ł całkowicie ikonoklastyczny i u ż y w a ł obrazów zwłaszcza w kulcie ś w i ą t y n n y m , k t ó r e chrześcijanie mają p r a w o i n t e r p r e t o w a ć jako prefiguracje C h r y s t u s a . J a n r ó w n i e ż d e m a s k o w a ł identyfikację o b r a z u z jego p r o t o t y p e m , k t ó r e j dokonywali obrazoburcy, ideę, że ikona „jest B o g i e m " . W t y m p u n k c i e t r a d y c j e n e o p l a t o ń s k i e i orygenistyczne, do k t ó r y c h odwoływali się również ikonoklaści, p o p i e r a ł y o r t o doksję; jedynie S y n i Duch Święty są „ n a t u r a l n y m i obraza m i " Ojca, a więc są z Nim k o n s u b s t a n c j a l n i , ale i n n e o b r a z y Boga są zasadniczo różne od ich modelu, a z a t e m nie są „bożkami". Właśnie ta dyskusja o n a t u r z e o b r a z u dała p o d s t a w ę n a d e r w a ż n e j definicji k u l t u obrazów, przyjętej przez S i ó d m y So b ó r P o w s z e c h n y w 787 r. Obraz, czyli ikona, p o n i e w a ż jest r ó ż n y od boskiego modelu, może być p r z e d m i o t e m j e d y n i e względnego k u l t u czy czci, nie zaś k u l t u zastrzeżonego wy łącznie dla Boga. 9 Ta a u t o r y t a t y w n a w y p o w i e d ź soboru p o wszechnego w y r a ź n i e wyklucza k u l t obrazów, często p r z y p i s y w a n y chrześcijaństwu bizantyjskiemu. Nieporozumienie w t e j kwestii istniało od d a w n a i częścio wo było s k u t k i e m t r u d n o ś c i p o w s t a ł y c h w przekładzie. G r e c k i t e r m i n proskynesis („cześć") przełożono już jako adoratio w łacińskiej wersji a k t ó w soborowych, j a k i m i posłużył się K a rol Wielki w s w y c h s ł y n n y c h Libri Carolini, k t ó r e o d r z u c a ł y 7 8 9
60
J a n z Damaszku, Oratio I; PG 94, 1236 C. Tamże, PG 94, 1245 A. J. D. Mansi, dz. cyt, XIII, 377 D.
p o s t a n o w i e n i a Siódmego Soboru. A później n a w e t Tomasz z A k w i n u — który, oczywiście, a k c e p t o w a ł postanowienia Drugiego Soboru Nicejskiego — u z n a ł „względną część" (latria) obrazów, k t ó r e to stanowisko dało g r e k o m okazję do oskarżenia ł a c i n n i k ó w o i d o l â t r i e na synodzie w Hagia Sophia w 1450 r. 1 0 Mimo swej bardzo d u ż e j terminologicznej dokładności w opisie czci ikon, D r u g i Sobór Nicejski nie o p r a c o w a ł specja listycznych kwestii chrystologicznych podniesionych przez ikonoklastyczny synod w Hiera. Z a d a n i e o d p a r c i a p o s t a n o wień tego synodu i rozwinięcia dość ogólnych k o n s t a t a c j i chrystologicznych G e r m a n o s a i J a n a z D a m a s z k u p r z y p a d ł o d w u w y b i t n y m postaciom teologii drugiego o k r e s u ikonokłastycznego — obejmującego p a n o w a n i e cesarzy: L e o n a V (813—820), Michała II (820—829) i Teofila (829—842) — T e o d o r o w i Studycie oraz p a t r i a r s z e Niceforowi.
4. ORTODOKSYJNA TEOLOGIA OBRAZÓW: TEODOR STUDYTA I NICEFOR Teodor S t u d y t a (759—826) b y ł j e d n y m z n a j w i ę k s z y c h r e f o r m a t o r ó w wschodniochrześcijańskiego r u c h u monastycznego. W 798 r. znalazł się on na czele k o n s t a n t y n o p o l i t a ń s k i e g o klasztoru Studios (nazwanego t a k od i m i e n i a jego założyciela), k t ó r y wówczas przeżywał okres u p a d k u . P o d p r z y w ó d z t w e m Teodora społeczność k l a s z t o r n a szybko wzrosła do kilkuset m n i c h ó w i stała się g ł ó w n y m z a k o n n y m ośrodkiem stolicy. R e g u ł a s t u d y c k a (Ilypotyposis) jest w swej formie o s t a t e c z n e j dziełem uczniów Teodora, ale o p a r ł a się na jego zasadach życia monastycznego i stała się m o d e l e m dla dużych mniszych społeczności w świecie bizantyjskim i słowiańskim. S a m T e odor jest a u t o r e m dwóch zbiorów instrukcji, jakie s k i e r o w a ł do swych m n i c h ó w (katechezy „ m a ł e j " i „dużej"), w k t ó r y c h rozwija swą koncepcję m o n a s t y c y z m u opartą na posłuszeń stwie wobec opata, życiu liturgicznym, ciągłej p r a c y i osobi s t y m ubóstwie. Z a s a d y te różniły się całkowicie od t r a d y c j i eremitów, czyli „ h e z y c h a s t ó w " , i wywodziły z r e g u ł P a c h o miusza i Bazylego. Wpływ, jaki Teodor w y w a r ł na późniejszy rozwój chrześcijaństwa bizantyjskiego, znalazł również w y r a z w jego w k ł a d z i e do h y m n o g r a f i i ; wiele ascetycznych części 10
Tamże, XXXII, 103.. 61
Triodionu (ria Wielki Post) i Parakletifce, czyli Oktoechos (księga „ośmiu t o n ó w " ) , to jego dzieło l u b też jego bezpośred n i c h uczniów. O jego roli w konfliktach między Kościołem a p a ń s t w e m w s p o m n i m v w n a s t ę p n y m rozdziale. W licznych listach s k i e r o w a n y c h do swych współczesnych, w t r z e c h Antirrhetikach oraz w kilku pomniejszych t r a k t a t a c h na t e n t e m a t Teodor wziął czynny udział w o b r o n i e obrazów. J a k widzieliśmy, g ł ó w n y m a r g u m e n t e m ortodoksji przeciw k o o b r a z o b u r c o m była rzeczywistość człowieczeństwa C h r y s t u s a ; w ten sposób d e b a t a na t e m a t k u l t u obrazów d a ł a teologom bizantyjskim sposobność do reafirmacji a n t i o c h e ń s k i e g o w k ł a d u do chalcedońskiej chrystologii oraz z a p o w i a d a ł a p o ż ą d a n y p o w r ó t do historycznych faktów Nowego Testa m e n t u . Od czasów J u s t y n i a n a człowieczeństwo C h r y s t u s a często w y r a ż a n o w k a t e g o r i a c h „ n a t u r y l u d z k i e j " przyjętej przez Nowego A d a m a jako całość. Oczywiście t e n platonizuj ą c y pogląd na człowieczeństwo w ogóle nie wystarczał, by u s p r a w i e d l i w i ć obraz Jezusa C h r y s t u s a jako k o n k r e t n e j , h i storycznej jednostki ludzkiej. L ę k p r z e d popadnięciem w n e s t o r i a n i z m nie pozwolił wielu teologom bizantyjskim zoba czyć człowieka w Chrystusie, a l b o w i e m t e r m i n „człowiek", n a k ł a d a j ą c y istnienie i n d y w i d u a l n e j świadomości ludzkiej, oznaczał, jak im się w y d a w a ł o , odrębną ludzką hipostazę. ~W s w y c h a n t y i k o n o k l a s t y c z n y c h p i s m a c h Teodor przezwy cięża tę t r u d n o ś ć przez częściowy p o w r ó t do kategorii arystotelesowskich. Chrystus z pewnością nie był zwykłym człowiekiem; również nie jest ortodoksyjne powiedzenie, że przyjął On indywiduum ludzkie [ton tina anthropon], lecz że przyjął całość, pełnię natu ry. Trzeba jednak powiedzieć, że ta cała natura była widziana w sposób indywidualny — w przeciwnym bowiem razie jakżeby mogła być widziana? — w sposób, który uczynił ją widzialną i dającą się opisać (...), który pozwolił jej jeść i pić. (...)" Człowieczeństwo dla Teodora „istnieje tylko w P i o t r z e i P a w l e " , t j . w k o n k r e t n y c h istotach ludzkich, a J e z u s b y ł t a k ą istotą. G d y b y nie to, doświadczenie Tomasza z włoże n i e m palca do r a n Jezusa b y ł o b y niemożliwe. 1 2 Ikonoklaści t w i e r d z i l i , że C h r y s t u s a — z racji unii boskości i człowie c z e ń s t w a w N i m — nie m o ż n a opisać, a więc nie można było ' Teodor Studyta, Antirrheticus I; PG 99, 332 D — 333 A. i* Tamże, III, PG 99, 396 C — 397 A.
62
zrobić żadnego J e g o obrazu; ale, z d a n i e m Teodora, „ C h r y s t u s nie dający się opisać b y ł b y C h r y s t u s e m bezcielesnym; (...} Izajasz (8,3) opisywał Go jako mężczyznę, a tylko k s z t a ł t y ciała mogą różnić mężczyznę i kobietę między sobą". 1 3 To z d e c y d o w a n e stanowisko co do i n d y w i d u a l n o ś c i C h r y stusa jako człowieka p o n o w n i e podniosło k w e s t i ę u n i i h i p o statycznej, w chrystologii chalcedońskiej b o w i e m jedyną h i p o stazą, czyli osobą C h r y s t u s a jest hipostaza Logosu. Oczywiś cie, pojęcia hipostazy nie m o ż n a utożsamiać ani z J e g o c e c h a m i boskimi, ani ludzkimi; ż a d n e z n i c h nie mogą byćidentyczne z ideą świadomości ludzkiej. Hipostaza jest o s t a tecznym ź r ó d ł e m i n d y w i d u a l n e j , osobowej egzystencji, k t ó r a w C h r y s t u s i e jest z a r ó w n o boska, j a k i ludzka. Dla Teodora obraz może b y ć obrazem j e d y n i e hipostazy, albowiem obraz n a t u r y jest n i e do pomyślenia. 1 4 Na i k o n a c h przedstawiających C h r y s t u s a j e d y n y m w ł a ś c i w y m n a p i s e m jest określenie o s o b o w e g o Boga, „Tego, k t ó r y jest", b ę dące g r e c k i m o d p o w i e d n i k i e m świętego t e t r a g r a m m a t o n u Y H W H (Jahweh) ze S t a r e g o T e s t a m e n t u , nigdy zaś t a k bez osobowe określenia j a k „boskość" czy „królewskość", k t ó r e należą do Trójcy Świętej jako takiej i nie mogą znaleźć p r z e d stawienia. 1 5 Z a s a d a ta, k t ó r a obowiązywała sztywno w klasycz nej ikonografii bizantyjskiej, pokazuje, że dla Teodora ikona C h r y s t u s a jest nie t y l k o obrazem „człowieka J e z u s a ' , lecz t a k ż e wcielonego Logosu. Znaczenie N o w i n y chrześcijańskiej polega w ł a ś n i e na tym, że Logos przyjął wszystkie cechy człowieka włącznie z możliwością opisania Go, a J e g o ikona jest tego p e r s o n a l n y m ś w i a d e c t w e m . Człowieczeństwo C h r y s t u s a , k t ó r e czyni możliwe istnienie ikon, jest „ n o w y m człowieczeństwem", ponieważ zostało w pełni p r z y w r ó c o n e do k o m u n i i z Bogiem, przebóstwione ze względu na w y m i a n ę idiomów, nosząc znowu p e ł n y o b r a z Boga. F a k t t e n ma znaleźć odbicie w ikonografii jako formie sztuki: w ten sposób a r t y s t a o t r z y m u j e funkcję quasi-sakram e n t a l n ą . Teodor p o r ó w n u j e a r t y s t ę chrześcijańskiego do sa mego Boga czyniącego człowieka na swój w ł a s n y obraz: „To, że Bóg uczynił człowieka na swój w ł a s n y obraz i podobień 10 stwo, pokazuje, że ikonografia jest boskim d z i a ł a n i e m " . Na początku Bóg stworzył człowieka na swój w ł a s n y obraz. M a Tamże, 409 C. Tamże, 405 A. Teodor Studyta, Epistoła II, 67 (do Naukratiusa>; PG 9v.. 1296 AB; zob. też: Antirrhettcus, III; PG 99, 420 D.
.
13
14
15
16
AntiTTheticas,
III;
PG,
99
420
A.
63
lując ikonę C h r y s t u s a , ikonograf r ó w n i e ż czyni „obraz Boga", a l b o w i e m t y m w ł a ś n i e jest n a p r a w d ę przebóstwione czło w i e c z e ń s t w o Jezusa. Z racji z a j m o w a n e j pozycji, z racji swego t e m p e r a m e n t u i stylu Nicefor, p a t r i a r c h a K o n s t a n t y n o p o l a (806—815) b y ł p r z e c i w i e ń s t w e m Teodora. Należy on do szeregu t y c h p a t r i a r c h ó w bizantyjskich (między T a r a z j u s z e m a Focjuszem), k t ó r y c h na to najwyższe stanowisko kościelne podniesiono po zakończeniu przez nich u w i e ń c z o n e j powodzeniem k a r i e r y cywilnej. J a k o p a t r i a r c h a Nicefor u p r a w i a ł politykę oikonomia, toteż zawiesił kanoniczne k a r y nałożone u p r z e d n i o na księdza Józefa, k t ó r y udzielił „cudzołożnego" m a ł ż e ń s t w a K o n s t a n t y n o w i VI. Posunięcie to w p r o w a d z i ł o go w g w a ł t o w ny konflikt z T e o d o r e m i zelotami m o n a s t y c z n y m i . Później Nicefor za o b r o n ę i k o n został złożony z u r z ę d u przez L e o n a V {w 815 r.) i u m a r ł w 828 r., n a p i s a w s z y u p r z e d n i o Refutację ikonoklastycznego synodu w 815 r., t r z y Antirrhetiki, jedną Wielką Apologie i c i e k a w y t r a k t a t Przeciwko Euzebiuszowi i Epifaniuszowi, t j . przeciwko g ł ó w n y m p a t r y s t y c z n y m a u t o r y t e t o m , na k t ó r e powoływali się ikonoklaści. Myśl Nicefora zwraca się całkowicie przeciwko orygenis t y c z n e m u pojęciu, w y r a ż o n e m u w liście Euzebiusza do K o n stancji, że przebóstwienie człowieczeństwa oznacza d e m a t e r i a lizację i wchłonięcie go przez czysto i n t e l e k t u a l n y m o d u s istnienia. P a t r i a r c h a n i e u s t a n n i e kładzie nacisk n a n o w o t e s t a m e n t o w e świadectwo, zgodnie z k t ó r y m J e z u s doświadczał 17 zmęczenia, głodu i p r a g n i e n i a , jak k a ż d y człowiek. O m a w i a jąc kwestię n i e w i e d z y Jezusa, Nicefor również s t a r a się pogodzić o d p o w i e d n i e f r a g m e n t y z P i s m a Świętego z n a u k ą o h i p o s t a t y c z n e j u n i i i robi to w sposób, który, z r ó ż n y c h przyczyn, nie był czymś zwyczajnym w teologii w s c h o d n i e j . W orygenizmie e w a g r i a ń s k i m niewiedzę u w a ż a n o za współ mierną, jeśli nie tożsamą z grzesznością. S t w o r z o n e i n t e l e k t y p r z e d U p a d k i e m p i e r w o t n i e żyły w s t a n i e boskiej gnozy. J e zus j e d n a k b y ł i n t e l e k t e m , k t ó r y nie uległ U p a d k o w i , toteż w sposób w y b i t n y i konieczny z a c h o w a ł „wiedzę o B o g u " i, oczywiście, wszelką inną formę niższej gnozy. A u t o r z y epo ki J u s t y n i a n a , a w ślad za n i m i z a r ó w n o M a k s y m Wyznawca, jak i J a n z D a m a s z k u , przeczyli istnieniu w C h r y s t u s i e ja kiejkolwiek n i e w i e d z y ze względu na u n i ę hipostatyczną, a l e — p r a w d o p o d o b n i e również pod w p ł y w e m ukrytego* e w a g r i a n i z m u — te f r a g m e n t y Ewangelii, w k t ó r y c h m o w a » Nicefor, Antirrheticus, I; PG 100, 272 B. 6+
•
jest o niewiedzy p r z e j a w i a n e j przez Jezusa, i n t e r p r e t o w a l i jako p r z y k ł a d y J e g o oikonomia, czyli pasterskiego pragnienia, żeby b y ć w i d z i a l n y m t y l k o jako człowiek, nie i n t e r p r e t o w a l i ich zaś jako w y r a z u J e g o rzeczywistej niewiedzy. Nicefor w t y m p u n k c i e przeciwstawia się tradycji, chociaż przyznaje, że u n i a hipostatyczną mogła stłumić w Jezusie wszelką ludz ką niewiedzę, a to ze w z g l ę d u na w y m i a n ę idiomów, boską wiedzę przekazaną n a t u r z e ludzkiej. U t r z y m u j e on, że boska e k o n o m i a rzeczywiście w y m a g a ł a , by C h r y s t u s przyjął wszy s t k i e a s p e k t y egzystencji ludzkiej z niewiedzą włącznie: „ C h r y s t u s zgodził się działać, p r a g n ą ć , nie mieć w i e d z y i cier pieć j a k człowiek". 1 8 Wcielając się Logos przyjął nie a b s t r a k cyjne, idealne człowieczeństwo, lecz człowieczeństwo kon k r e t n e , jakie istniało w historii po U p a d k u , aby je zbawić. „Nie posiadał On ciała innego niż nasze, to, k t ó r e u p a d ł o w s k u t e k grzechu; nie p r z e m i e n i ł go [przyjmując je], (...) m i a ł tę samą n a t u r ę , co my, lecz bez grzechu, i przez tę n a t u r ę potępił grzech i ś m i e r ć . " 1 9 Ta p e ł n i a człowieczeństwa i m p l i k o w a ł a oczywiście możność opisania Chrystusa, a l b o w i e m gdyby C h r y s t u s b y ł nieopisyw a l n y , to również J e g o M a t k ę , z którą podzielał On tę samą ludzką n a t u r ę , trzeba by u w a ż a ć za nie dającą się opisać. „ Z b y t w i e l k a cześć o d d a w a n a Matce — pisze Nicefor — r ó w n a się pozbawieniu J e j czci, a l b o w i e m należałoby wówczas przy pisać J e j niezniszczalność, nieśmiertelność i niewzruszoność, jeśli to, co z n a t u r y należy do Logosu, t r z e b a r ó w n i e ż dzięki łasce przypisać Tej, k t ó r a Go u r o d z i ł a . " 2 0 Ta sama logika stosuje się do Eucharystii, którą — jak widzieliśmy — o b r a z o b u r c y uważali za j e d y n y dopuszczalny obraz czy symbol C h r y s t u s a . Dla Nicefora i i n n y c h o r t o doksyjnych obrońców obrazów koncepcja ta b y ł a nie do przy jęcia, ponieważ u w a ż a l i oni E u c h a r y s t i ę za samą rzeczywistość Ciała i .Krwi Chrystusa, a w ł a ś n i e nie za „ o b r a z " , albowiem obraz jest p o to, b y być w i d z i a l n y , podczas gdy E u c h a rystia pozostaje zasadniczo p o k a r m e m , k t ó r y ma być spoży wany.. P r z e z wchłonięcie w C h r y s t u s a e l e m e n t y eucharystycz ne nie tracą swego związku z t y m światem, podobnie jak Dzie wica Maryja nie przestaje być częścią ludzkości stając się M a t k ą Boga. „Wyznajemy — pisze Nicefor — że dzięki w e zwaniu k a p ł a n a , dzięki przybyciu Najświętszego Ducha, CiaTamie, 328 BD. Nicefor, Contra Eusebium, wyd. cyt., I, s. 401. Antirrheticus I; PG 100, 268 B. S — Teologia bizantyjska
65
•
ło i K r e w C h r y s t u s a stają się mistycznie i niewidzialnie obec ne (...)"; i są one dla nas zbawczym p o k a r m e m „nie dlatego, że Ciało przestaje być ciałem, lecz dlatego, że pozostaje cia ł e m i jest z a c h o w a n e jako ciało". 2 1 Nacisk, jaki Nicefor kładzie na autentyczność człowieczeń stwa Chrystusa, n i e k i e d y odwodzi go od klasycznej c h r y s t o logii Cyrylowej. U n i k a on teopasjanizmu nie chcąc p r z y z n a ć ani że „Logos cierpiał m ę k ę , ani że ciało czyniło cuda (...)K a ż d e j n a t u r z e t r z e b a przypisać to, co jest jej w ł a ś c i w e " 2 2 , i pomniejsza w a r t o ś ć w y m i a n y idiomów, k t ó r a w e d ł u g niego, m a n i p u l u j e „ s ł o w a m i " 2 3 . Oczywiście Teodor S t u d y t a b y ł b a r dziej u o d p o r n i o n y na ryzyko n e s t o r i a n i z m u od Nicefora. W k a ż d y m razie konieczność reafirmacji człowieczeństwa Chrystusa i, t y m samym, o b r o n y J e g o opisywalności d o p r o wadziła teologów bizantyjskich do odrodzenia e l e m e n t ó w t r a dycji antiocheńskiej, a w t e n sposób kazała im dowodzić wierności Chalcedonowi.
5. TRWAŁE ZNACZENIE KWESTII IKONOKLAZMU Spór o obrazy w y w a r ł t r w a ł y w p ł y w na i n t e l e k t u a l n e ży cie w Bizancjum. Cztery następujące a s p e k t y tego w p ł y w u zdają się w szczególności odnosić do rozwoju bizantyjskiej teologii: A. W okresie p e r s k i c h wojen p r o w a d z o n y c h przez cesarza Herakliusza w VII w i e k u Bizancjum w k u l t u r z e swej o d w r ó ciło się od r z y m s k i e j przeszłości i zwróciło ku Wschodowi. Wielka konfrontacja z islamem, j a k a znalazła odbicie w ge nezie i c h a r a k t e r z e o b r a z o b u r s t w a , t e n d e n c j ę tę jeszcze b a r dziej pogłębiła. Papieże, pozbawieni politycznej opieki cesa rzy bizantyjskich, z k t ó r y m i pozostawali w konflikcie d o k t r y n a l n y m , zwrócili się o pomoc do F r a n k ó w i w t e n sposób włączyli się w n u r t wyłaniającej się łacińskiej k u l t u r y śre dniowiecznej. W rezultacie jeszcze b a r d z i e j w y r a z i s t e stało się społeczne, k u l t u r o w e i polityczne tło separacji; d w i e po ł o w y świata chrześcijańskiego zaczęły mówić r ó ż n y m i języ kami, a ich teologiczne u k ł a d y odniesienia zaczęły rozmijać się jeszcze b a r d z i e j niż uprzednio. Z w r o t Bizancjum ku Wschodowi, jeśli n a w e t w y r a z i ł się — zwłaszcza za p a n o w a n i a Teofila — w p e w n e j k u l t u r o w e j 21 22 23
66
Tamże, 440, 447. Tamże, 252 B. Tamże, 317 B.
osmozie ze ś w i a t e m arabskim, nie oznaczał większego zrozu m i e n i a m i ę d z y chrześcijaństwem bizantyjskim a islamem; k o n f r o n t a c j a między n i m i m i a ł a c h a r a k t e r zasadniczo w r o g i i wrogość ta uniemożliwiała im rzeczywisty dialog. J a n z D a maszku, k t ó r y żył w znajdującej się pod władzą A r a b ó w P a l e s t y n i e , m ó w i ł o Mahomecie jako o „heroldzie A n t y c h r y sta". 5 4 Przytaczając z d r u g i e j r ę k i c y t a t y z K o r a n u , przed s t a w i a ł nową religię jako j e d y n i e w u l g a r n y przesąd i niemoralność. Późniejsza l i t e r a t u r a bizantyjska dotycząca islamu r z a d k o t y l k o wznosiła się p o n a d t e n poziom czysto polemicz nyJ e d n a k ż e jeśli n a w e t t e n z w r o t k u Wschodowi nie ozna czał s a m przez się wzbogacenia k u l t u r o w e g o , to j e d n a k Bi z a n c j u m pozostało przez kilka stuleci rzeczywistą stolicą świa ta chrześcijańskiego. Przewyższając k u l t u r a l n i e Zachód k a r o liński i zachowując militarną siłę oporu przed islamem, chrześcijaństwo bizantyjskie zachowało swą uniwersalistyczną misjonarską wizję, k t ó r a z n a j d o w a ł a w y r a z w u d a n e j e w a n gelizacji S ł o w i a n i i n n y c h n a r o d ó w wschodnich. Ale później szy rozwój jego teologii d o k o n y w a ł się w otoczeniu wyłącznie greckim. J e g o Kościół, ciągle jeszcze noszący n a z w ę „Wiel kiego Kościoła K o n s t a n t y n o p o l a — Nowego R z y m u " , zarów no s w y m łacińskim rywalom, jak i s ł o w i a ń s k i m uczniom s t a ł się z n a n y jako Kościół „ g r e c k i " . B. Niezależnie od roli, jaką w zwycięstwie ortodoksji n a d o b r a z o b u r c a m i odegrali wysocy dostojnicy kościelni i t a c y teologowie, jak p a t r i a r c h a Nicefor, prawdziwą zasługę w t y m zwycięstwie trzeba przypisać bizantyjskim mnichom, k t ó r z y w przytłaczającej liczbie przeciwstawili się cesarzom. Cesa rze ci, zwłaszcza Leon III i K o n s t a n t y n V, dawali o wiele w y r a ź n i e j niż k t ó r y k o l w i e k z ich p o p r z e d n i k ó w w y r a z s w y m p r e t e n s j o m do cezaropapizmu. T a k więc spór o k u l t obrazów był w dużej mierze konfrontacją między p a ń s t w e m a n o n k o n formisty czny m, zdecydowanie niezależnym m o n a s t y c y z m e m , k t ó r y przyjął profetyczną rolę o b r o n y niezależności Ewangelii od „ ś w i a t a " . F a k t , że rolę tę przyjęli mnisi, a nie najwyższy k a n o n i c z n y a u t o r y t e t Kościoła, podkreśla to, że chodziło tu 0 o b r o n ę nie tyle Kościoła jako instytucji, co w i a r y chrześci jańskiej jako drogi do wiecznego zbawienia. Mnisi, oczywiście, p o t r a k t o w a l i swą rolę bardzo poważnie 1 zachowali, n a w e t po s w y m zwycięstwie, szczególne poczucie odpowiedzialności za w i a r ę , jak to widzieliśmy na p r z y k ł a d z i e S4
J a n z Damaszku, De haeresibus; PG 94, 764 A. 67
Teodora S t u d y t y . Teologicznie rzecz biorąc p o d t r z y m y w a l i o n i t r a d y c j ę wierności wobec przeszłości, podobnie jak poczucie egzystencjalnego znaczenia teologii jako t a k i e j . Ich rola w rozwoju teologii późnobizantyjskiej m i a ł a przez stulecia c h a r a k t e r decydujący. C. Teologiczny spór między o b r o ń c a m i ortodoksji a i k o n o k l a s t a m i dotyczył zasadniczo i k o n y C h r y s t u s a , albowiem w i a ra w boskość C h r y s t u s a i m p l i k o w a ł a p e w n e p r z e k o n a n i e co do rozstrzygającej kwestii istotnej niemożności opisania Boga oraz co do Wcielenia, k t ó r e czyniło Go widzialnym. T a k w i ę c ikona C h r y s t u s a jest ikoną par excellence, k t ó r a i m p l i k u j e w y z n a n i e w i a r y w e Wcielenie. J e d n a k ż e obrazoburcy, odwołując się do racji teologicznych, sprzeciwiali się nie tylko t e j ikonie, ale t a k ż e p o s ł u g i w a n i u się wszelkimi religijnymi obrazami, poza krzyżem, a to d l a tego, że — jak stwierdził ich synod z 754 r. — p r z e c i w s t a wiają się „wszelkiemu p o g a ń s t w u " . Wszelki k u l t o b r a z ó w p r z y r ó w n y w a n o do b a ł w o c h w a l s t w a . G d y b y osiągnięto cel, do którego dążył K o n s t a n t y n V, tzn. „oczyszczenie" bizantyjskie go chrześcijaństwa nie tylko z k u l t u obrazów, ale t a k ż e z monastycyzmu, to cały c h a r a k t e r wschodniochrześcijańskiej pobożności i jej etos r o z w i n ę ł y b y się z u p e ł n i e inaczej. Z w y cięstwo ortodoksji oznaczało na p r z y k ł a d , że wierze r e l i g i j n e j można dać w y r a z nie t y l k o w twierdzeniach, książkach czy osobistym doświadczeniu, lecz t a k ż e poprzez ludzką m o c n a d materią, przez doświadczenie estetyczne oraz przez g e s t y i pozycje ciała p r z y b i e r a n e przed ś w i ę t y m i obrazami. Wszy stko to z a k ł a d a ł o pewną filozofię religii i pewną antropologię; kult, liturgia, świadomość religijna o b e j m o w a ł y całego c z ł o wieka, nie gardząc żadną funkcją ciała czy duszy i żadnej; z nich nie pozostawiając sferze świeckiej. D. Ze wszystkich rodzin k u l t u r y chrześcijańskiej — ł a c i ń skiej, syryjskiej, egipskiej czy o r m i a ń s k i e j — bizantyjska b y ł a jedyną, w k t ó r e j s z t u k a stała się nieodłączna od teologii. D e b a t y z VIII i IX w i e k u pokazały, że w świetle Wcielenia sztuka nie może zachować funkcji „ n e u t r a l n e j " , że może ona, a n a w e t m u s i d a w a ć w y r a z wierze. W t e n sposób i k o n y s t a ł y się w y r a z e m i ź r ó d ł e m boskiej w i e d z y poprzez ich styl, symboliczne kompozycje, w y r a f i n o w a n e p r o g r a m y artystycznepokrywające m u r y bizantyjskich kościołów, t r w a ł y system p a t r o n u j ą c y u k ł a d o w i bizantyjskiego ikonostasu. D o b r a No w i n a o tym, że Bóg stał się człowiekiem, o obecności wśród, ludzi uwielbionego i przebóstwionego człowieczeństwa, n a j p i e r w w Chrystusie, ale t a k ż e — przez Niego i D u c h a Ś w i ę D3
tego — w Dziewicy M a r y i i w świętych — cała ta „ozdoba Kościoła" znalazła w y r a z w bizantyjskiej sztuce chrześcijań skiej. Eugeniusz T r u b e c k o j , rosyjski filozof z początku XX wieku, w y r a z t e n określił m i a n e m „ k o n t e m p l a c j i b a r w " . 8 5 25 E. Trubeckoj, Umozrenije w kraskach. Moskwa 1915—1916; przedruk: Paris 1965, YMCA Press; przekł. angielski: Theology in Color, St. Vladimir's Seminary, New York 1973.
Rozdział
4
MNISI I HUMANIŚCI W 843 r. Kościół bizantyjski święcił „triumf ortodoksji" n a d ikonoklazmem, triumf, i n t e r p r e t o w a n y jako zwycięstwo n a d wszystkimi herezjami, k t ó r e do t a m t e g o okresu dzieliły chrześ cijaństwo. Obrzęd liturgiczny p o w s t a ł y z tej okazji, s ł y n n e Synodikon, u p a m i ę t n i a obrońców p r a w d z i w e j wiary, p o t ę p i a h e r e t y k ó w i implicite zakłada, że społeczeństwo bizantyjskie osiągnęło w e w n ę t r z n ą stabilność, j a k a n i g d y nie pozwoli n a dalszy podział. W rzeczywistości doszło do n o w y c h konflikk t ó w i kryzysów, toteż S y n o d i k o n t r z e b a było poszerzyć., J e d n a k ż e t e n d e n c j a do zamrożenia historii, do uznania, że cesar stwo i Kościół wyrażają wieczną i niezmienną formę objawie n i a Bożego, stanie się p e r m a n e n t n ą i mitologiczną cechą cy wilizacji bizantyjskiej, jeśli n a w e t rzeczywistość historyczna n i e u s t a n n i e rzucać będzie jej w y z w a n i a . W s a m y m IX w i e k u społeczeństwo bizantyjskie było faktycznie społeczeństwem podzielonym — podzielonym politycznie, i n t e l e k t u a l n i e , teolo gicznie. W ciągu całego okresu ikonoklastycznego Bizancjum b y ł o odcięte od k u l t u r y zachodniej i jednocześnie zafascynowane m i l i t a r n y m i i n t e l e k t u a l n y m w y z w a n i e m , jakie rzucał mu islam. K i e d y w l a t a c h 787 i 843 wreszcie przywrócono d u c h o wą łączność z Kościołem rzymskim, w y ł o n i e n i e się wrogiego Bizancjum cesarstwa K a r o l i n g ó w uniemożliwiło r e s t a u r a c j ę d a w n e g o orbis Christianorum. Co więcej, p o w r ó t do czci ikon byi zwycięstwem t r a d y c j i g r e c k i c h w odróżnieniu o d orientalnego, niegreckiego k u l t u r o w e g o ikonoklazmu I z a u r y j czyków. W rezultacie tego rozwoju historycznego Kościół bi zantyjski wyszedł z k r y z y s u ikonoklastycznego jako Kościół b a r d z i e j niż kiedykolwiek „grecki". Mógł on n a w e t stać się Kościołem czysto n a r o d o w y m , t a k i m j a k ormiański, g d y b y cesarstwo nie rozszerzyło znowu s w y c h g r a n i c w IX i X s t u leciu pod r z ą d a m i wielkich w ł a d c ó w d y n a s t i i m a c e d o ń s k i e j i g d y b y nie doszło do ewangelizacji S ł o w i a n i w y n i k a j ą c e j stąd ekspansji chrześcijaństwa bizantyjskiego w E u r o p i e 70
w s c h o d n i e j , ekspansji, bądącej j e d n y m z najważniejszych wy d a r z e ń w dziejach misji chrześcijańskich. J e d n a k ż e w p r z e ciwieństwie do Zachodu, gdzie papiestwo „przeszło w ręce b a r b a r z y ń c ó w " po ich nawróceniu, K o n s t a n t y n o p o l , „ N o w y R z y m " , pozostał bezsprzecznym i j e d y n y m w swoim rodzaju ośrodkiem chrześcijańskiego Wschodu aż do 1453 r. T e n „ R z y m " m i a ł pod w z g l ę d e m k u l t u r a l n y m i i n t e l e k t u a l n y m c h a r a k t e r grecki, t a k że cesarz Michał III mógł n a w e t w liś cie do papieża Mikołaja I określić łacinę jako język „ b a r b a r z y ń s k i " i „scytyjski". Helleński c h a r a k t e r cywilizacji bizantyjskiej w p r o w a d z i ł do teologii wieczny p r o b l e m stosunku między starożytną „ u m y słowością" grecką a Ewangelią chrześcijańską. Chociaż k w e s t i a ta t k w i ł a implicite w dużej części teologicznej l i t e r a t u r y w VI, VII i VIII wieku, j e d n a k n i k t nie sformułował jej w y r a ź nie od czasów zamknięcia pogańskich u n i w e r s y t e t ó w przez J u s t y n i a n a . W IX wieku, w ślad za odrodzeniem i n t e l e k t u a l n y m , do jakiego doszło za p a n o w a n i a Teofila (829—842), ostat niego cesarza obrazoburcy, uczeni bizantyjscy energicznie podjęli studia n a d s t a r o ż y t n y m i a u t o r a m i p o g a ń s k i m i . U n i w e r s y t e t w K o n s t a n t y n o p o l u , wyposażony i c h r o n i o n y przez cesarza Bardasa, a wyróżniający się dzięki w y k ł a d a j ą c e m u w n i m wielkiemu Focjuszowi, stał się c e n t r u m tego pierwszego r e n e s a n s u . Uczeni t a c y jak Focjusz, A r e t h a s i Michał Psellos pobudzali encyklopedyczną ciekawość i zachęcali do kopio w a n i a s t a r o ż y t n y c h rękopisów. Nasza znajomość greckiej s t a rożytności jest w dużej mierze bezpośrednim r e z u l t a t e m ich prac. W ogólności ich zainteresowanie starożytną filozofią miało c h a r a k t e r dość a k a d e m i c k i i z łatwością współistniało z r ó w n i e akademicką i k o n s e r w a t y w n ą teologią, k t ó r a d o m i n o w a ł a w oficjalnych k o ł a c h Kościoła. K i e d y J a n Italos p o d jął w XI w i e k u p r ó b ę d o k o n a n i a nowej syntezy p l a t o n i z m u i chrześcijaństwa, to n a t y c h m i a s t ściągnął na siebie sankcje kanoniczne. T a k więc h u m a n i z m o w i b i z a n t y j s k i e m u zawsze b r a k o w a ł o k o n s e k w e n c j i i d y n a m i k i właściwej zarówno za chodniej scholastyce, jak i z a c h o d n i e m u renesansowi; r ó w nież nie potrafił on zmienić rozpowszechnionego wśród b i z a n tyjczyków p r z e k o n a n i a , że A t e n i J e r o z o l i m y nie da się po godzić. S u r o w y m i s t r a ż n i k a m i ortodoksyjnej czystości byli pod t y m względem czołowi przedstawiciele m o n a s t y c y z m u , k t ó r z y t r w a l i w zażartej opozycji wobec „mądrości świec kiej". Ta biegunowość m i ę d z y h u m a n i s t a m i a m n i c h a m i występom w a ł a nie t y l k o n a płaszczyźnie i n t e l e k t u a l n e j , lecz r ó w n i e ż 71
p r z e j a w i a ł a się w polityce kościelnej. Mnisi k o n s e k w e n t n i e przeciwstawiali się kościelnym „realistom", k t ó r z y gotowi byli okazywać tolerancję wobec b y ł y c h ikonoklastów i cesarskich grzeszników oraz wobec n i e u c h r o n n y c h politycznych k o m p r o misów, a w okresie późniejszym t a k ż e wobec p o p i e r a n y c h przez p a ń s t w o d o k t r y n a l n y c h k o m p r o m i s ó w z łacińskim Za chodem. Do konfliktów tego rodzaju doszło, k i e d y p a t r i a r chowie Tarazjusz (784—806) i M e t o d y I (843—847) przyjęli w szeregi d u c h o w i e ń s t w a b y ł y c h zwolenników oficjalnego ikonoklazmu; k i e d y t e n sam Tarazjusz i Nicefor I (806—815) wybaczyli cesarzowi K o n s t a n t y n o w i VI rozwód z jego p i e r w szą żoną i p o n o w n e m a ł ż e ń s t w o oraz k i e d y w 857 r. p a t r i a r chę Ignacego zmuszono do ustąpienia i zastąpiono Focjuszem. Konflikty te, choć formalnie nie m i a ł y c h a r a k t e r u teologicz nego, j e d n a k dotyczyły p r o b l e m u chrześcijańskiego świadec t w a w świecie, a jako t a k i e w y w a r ł y d u ż y w p ł y w na bizan tyjską eklezjologię i e t y k ę społeczną.
TEODOR STUDYTA Teodor był w IX w i e k u z a r ó w n o wzorem, jak i ideologiem rygorystycznego s t r o n n i c t w a monastycznego, k t ó r e o d g r y w a ł o decydującą rolę w całym życiu chrześcijaństwa bizantyjskiego. W p o p r z e d n i m rozdziale omówiliśmy w k ł a d T e o d o r a do t e ologii obrazów jako a s p e k t u chalcedońskiego ortodoksji chry stologicznej. Ale jego w p ł y w w historii m o n a s t y c y z m u jest r ó w n i e znaczący. P o w a ż n i e zagrożony przez p r z e ś l a d o w a n i a , j a k i m poddali go cesarze obrazoburcy, m o n a s t y c y z m bizan tyjski uzyskał prestiż męczeństwa, a jego a u t o r y t e t w k o ł a c h ortodoksyjnych był często większy od a u t o r y t e t u k o m p r o m i sowo n a s t a w i o n e j hierarchii. P o d p r z y w ó d z t w e m T e o d o r a s t a ł się on z o r g a n i z o w a n y m i ś w i a d o m y m b a s t i o n e m k a n o n i c z n e g o i m o r a l n e g o rygoryzmu. Dla T e o d o r a życie z a k o n n e było w istocie s y n o n i m e m a u t e n t y c z n e g o chrześcijaństwa: Pewni ludzie pytają, skąd wzięła się tradycja wyrzekania się świata i stawania się mnichem? Ale pytać o to nie znaczy nic innego, jak pytać, skąd wzięła się tradycja stawania się chrześci janinem? Albowiem Ten, który dał początek tradycji apostolskiej, również uświęcił sześć misteriów: po pierwsze, oświecenie; po 72
drugie, zgromadzenie, czyli komunię; po trzecie, doskonałość krzyżma; po czwarte, doskonałość kapłaństwa: po piąte, doskona łość zakonną; po szóste, służenie tym, którzy zasypiają w świę tości. 1 F r a g m e n t t e n ma znaczenie nie t y l k o dlatego, że m o n a s t y cyzm został tu zaliczony do s a k r a m e n t ó w Kościoła — k t ó r y c h lista jest uderzająco różna od p o t r y d e n c k i e j listy „siedmiu s a k r a m e n t ó w " — ale także, i przede wszystkim, dlatego że s t a n mniszy jest u w a ż a n y za jedną z istotnych form chrześ cijańskiej doskonałości i chrześcijańskiego świadectwa. P r z e z o d e r w a n i e się od życia, przez śluby ubóstwa, czystości i po słuszeństwa, przez życie przeniesione do już d a n e j rzeczy wistości Królestwa Bożego m o n a s t y c y z m stał się „życiem anielskim". Mnisi, w e d ł u g Teodora, tworzą eschatologiczną społeczność, k t ó r a urzeczywistnia coraz p e ł n i e j i coraz do skonalej to, czym ma być cały Kościół. Mnisi ze Studios p r z y nosili to eschatologiczne świadectwo do s a m e j stolicy cesar skiej, do c e n t r u m „świata", i uważali, że jest rzeczą n o r m a l n ą pozostawać w n i e m a l n i e u s t a n n y m konflikcie z t y m „świa t e m " i ze wszystkim, co on r e p r e z e n t o w a ł . Stanowili g r u p ę dobrze zorganizowaną. Ich opat czuł odrazę do duchowego i n d y w i d u a l i z m u p u s t e l n i k ó w wczesnochrześcijańskich, toteż ze Studiosu stworzył, w zgodzie z najlepszymi t r a d y c j a m i cenobitycznymi wywodzącymi się od Bazylego i Pachomiusza, wy-. śmienicie zorganizowaną liturgiczną i a k t y w n ą społeczność. Dla Teodora i jego uczniów „ o d e r w a n i e się od ś w i a t a " n i gdy nie znaczyło, że czyn chrześcijański nie b y ł p o t r z e b n y w świecie. Wręcz przeciwnie: mnisi p r a k t y k o w a l i i głosili a k t y w n e z a a n g a ż o w a n i e w s p r a w a c h miasta, t a k żeby mogło przystosować się w możliwie największym stopniu do rygory stycznych k r y t e r i ó w K r ó l e s t w a Bożego takiego, jak je sobie wyobrażali. Cesarze obrazoburcy oczywiście prześladowali m n i c h ó w za ich obronę ikon. ale także za p o d e j m o w a n i e p r ó b p o d p o r z ą d k o w a n i a ziemskiego cesarstwa chrześcijańskiego n a k a z o m i w y m o g o m t r a n s c e n d e n t n e j Ewangelii. Ich ortodok syjni następcy, zobowiązani do u z n a n i a m o r a l n e g o zwycięstwa m n i c h ó w i do u b i e g a n i a się o ich poparcie, również t y l k o z t r u d e m byli w stanie spełnić wszystkie ich żądania. K o n flikt w y w o ł a n y przez d r u g i e m a ł ż e ń s t w o K o n s t a n t y n a V I (795 r.), k t ó r e p a t r i a r c h o w i e Tarazjusz i Nicefor tolerowali, ale Teodor i studyci u w a ż a l i za „cudzołożne" („schizma m o e c h i a ń s k a " ) , dał początek t r w a j ą c y m dziesiątki lat dyskusjom 1 Teodor Studyta, 1524 B.
Epistoła II, 165
(do
Grzegorza); PG 99, 73
n a d n a t u r ą oikonomia, t j . n a d możliwością obejścia l i t e r y p r a w a dla ostatecznego dobra Kościoła i zbawienia jednostki. Zasadzie tej, do k t ó r e j odwołał się synod z 809 r. (omówimy ją obszerniej w n a s t ę p n y m rozdziale), rzucił w y z w a n i e Teo dor, nie t y l e wszakże atakując ją samą, ile jej zastosowanie w k o n k r e t n y m p r z y p a d k u K o n s t a n t y n a VI. „Albo cesarz jest Bogiem, albowiem jedynie boskość nie podlega p r a w u , albo p a n u j e a n a r c h i a i rewolucja. Albowiem jakże może p a n o w a ć pokój, jeśli nie ma p r a w a obowiązującego wszystkich, jeśli cesarz może spełniać swe p r a g n i e n i a — n p . cudzołożąc l u b uznając herezje — podczas gdy jego p o d d a n y m z a k a z a n e jest n a w e t p o r o z u m i e w a n i e się z cudzołożnikiem lub h e r e t y kiem?" 2 Teodor z pewnością nie był n o w a t o r e m w swej p o s t a w i e wobec p a ń s t w a . J e g o postawa b o w i e m była postawą A t a n a zego. J a n a Chryzostoma. M a k s y m a W y z n a w c y i J a n a z D a m a s z k u ; zajmie ją r ó w n i e ż spora część bizantyjskiego d u c h o w i e ń s t w a w późniejszych stuleciach. P o s t a w a ta jedynie ilu s t r u j e fakt, że społeczeństwo bizantyjskie było dalekie od znalezienia tej „ h a r m o n i i " między d w o m a w ł a d z a m i , o k t ó r e j J u s t y n i a n mówił w swej szóstej Novelli. Działanie i świadec t w o m n i c h ó w w B i z a n c j u m zawsze w y k a z y w a ł o , że p r a w d z i wa h a r m o n i a między K r ó l e s t w e m Bożym a „ ś w i a t e m " jest możliwa tylko w paruzji. Ideologia i z a a n g a ż o w a n i e Teodora n o r m a l n i e odwodziło go od K o n s t a n t y n o w e g o p a r a l e l i z m u między polityczną s t r u k t u rą cesarstwa a s t r u k t u r ą Kościoła, p a r a l e l i z m u z a a p r o b o w a nego na Soborze Nicejskim i znajdującego najlepszy p r z y k ł a d w s t o p n i o w y m podniesieniu b i s k u p a K o n s t a n t y n o p o l a do r a n g i „ekumenicznego p a t r i a r c h y " . Oczywiście Teodor n i g d y formalnie nie zaprzeczył k a n o n i c z n y m tekstom, w k t ó r y c h p a r a l e l i z m t e n znalazł swe odbicie, ale w p r a k t y c e często o d w o ł y w a ł się do zasady apostolskości jako k r y t e r i u m a u t o r y t e t u w Kościele, a nie do politycznego p r y m a t u p e w n y c h miast. Poparcie, jakiego Kościół r z y m s k i udzielił s t r o n n i c t w u o r t o d o k s y j n e m u w okresie sporu z ikonoklastami, przyjaciel ska korespondencja, jaką Teodor potrafił nawiązać z p a p i e żem L e o n e m III (795—816) i P a s c h a l i s e m I (817—824), k o n t r a s t o w a ł y z w e w n ę t r z n y m i konfliktami, w jakich z n a j d o w a ł się z w ł a s n y m i p a t r i a r c h a m i , z a r ó w n o ikonoklastycznymi j a k i ortodoksyjnymi. Czynniki te wyjaśniają wielki szacunek, ja8 Teodor Studyta, Epistoła I, 36 (do 1032 CD.
74
Euprepiana);
PG 99,
ki Teodor raz po r a z w y r a ż a ł dla „apostolskiego t r o n u " sta rego Rzymu. I t a k n p . do papieża Paschalisa z w r a c a ł się j a k o do „opoki wiary, na k t ó r e j z b u d o w a n y jest Kościół k a t o l i c k i " . „ J e s t e ś P i o t r e m — pisał — ozdobą t r o n u P i o t r a . " ' J e d n a k ż e liczne f r a g m e n t y tego rodzaju, s t a r a n n i e z e b r a n e przez n o w o czesnych apologetów p a p i e s t w a 4 , nie wystarczą, by dowieść że pogląd Teodora na znaczenie Rzymu jest i d e n t y c z n y z p o glądem w y r a ż o n y m przez Sobór W a t y k a ń s k i I. W jego lis t a c h — obok p o w o ł y w a n i a się na P i o t r a i papieża jako przy wódców Kościoła — można również znaleźć wypowiedzi 0 „pięciogłowym ciele K o ś c i o ł a " 5 w związku z bizantyjską koncepcją „ p e n t a r c h i i " p a t r i a r c h ó w . Również zwracając się do p a t r i a r c h y Jerozolimy, Teodor n a z y w a go „pierwszym w ś r ó d p a t r i a r c h ó w " , albowiem miejsce cierpień P a n a i m p l i kuje „godność najwyższą ze wszystkich". 6 Niezależność od kategorii „tego świata", a t y m s a m y m 1 p a ń s t w a , była jedyną prawdziwą troską wielkiego S t u d y t y . Apostolskie roszczenia Rzymu, ale t a k ż e nie m n i e j r e a l n e , choć o wiele m n i e j skuteczne pretensje i n n y c h p a t r i a r c h ó w wschodnich, dostarczały mu a r g u m e n t ó w w jego walce p r z e ciwko p a ń s t w u bizantyjskiemu i h i e r a r c h o m Kościoła. J e d n a k ż e nie ma powodu wątpić w to, że jego pogląd na jedność Kościoła, którego zresztą nigdy systematycznie nie opracował, nie różni się r a d y k a l n i e od poglądu jego współczesnych z p a t r i a r c h ą Focjuszem włącznie, który, jak zobaczymy, b y ł zawsze gotów uznać p r o m i n e n t n ą pozycję, jaką P i o t r zajmo= w a ł wśród apostołów, ale również uważał, że a u t o r y t e t r z y m skich następców P i o t r a zależał od ich ortodoksji, a nie b y ł jej podstawą. W Rzymie Teodor S t u d y t a widział główną p o d 3 Epistoła II, 12; PG 99, 1152 C. Zob. np. S. Salaville, La primauté de Saint Pierre et du pape d'après Saint Théodore Studite (759—S26). .,Échos d'Orient" 17 Q914), ss. 23—42, oraz A. Marin, Saint Théodore, Lecoffre. Paris 1906, s. 1, który Teodora nazywa ..ostatnim katolikiem w Bizancjum". Podobnie w swym liście do Leona Sacellariusa (PG 99, 1417 C) Teodor pisał: „A kim są ich [apostołów] następcy? — Ten, który zajmuje tron w Rzymie i jest pierwszy; ten, który -äsiada na tronie w Konstantynopolu i jest drugi; po nich zaś ci, którzy są w Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimie. Taka jest pentarchiczna władza w Kościele. Do nich to należą wszystkie postanowienia co do boskich dogmatów" (cyt. w: F. Dvornik, Eyzantium and the Roman Primacy, Fordham University Press, New York 1966, s. 101). 5 Teodor Studyta, Epistoła II, 63 (do Naukratiusa); PG 99, 1281 B. • Tamże, 15; PG 99, 1161 AB. 4
75
p o r ę p r a w d z i w e j w i a r y i swą wizję i nadzieję w y r a ż a ł w najlepszej t r a d y c j i bizantyjskiego stylu pełnego s u p e r l a t y w ó w . S t a r o ż y t n a m o n a s t y c z n a opozycja wobec filozofii świeckiej n i e pojawia się w pismach Teodora. On sam miał, j a k się zdaje, u p o d o b a n i e w ćwiczeniach dialektycznych, jak o t y m świadczy jego wczesna korespondencja z h u m a n i s t ą i później szym ikonoklastycznym patriarchą, J a n e m G r a m a t y k i e m . Ale a n t y h u m a n i s t y c z n a t e n d e n c j a w y s t ą p i w y r a ź n i e w ś r ó d jego bezpośrednich uczniów, przeciwników Focjusza z IX w i e k u .
FOCJUSZ (OK. 820 — OK. 891) Focjusz, postać dominująca W t bizantyjskim życiu religij n y m , społecznym i politycznym IX w i e k u — był także ojcem tego, co na ogół n a z y w a m y bizantyjskim „ h u m a n i z m e m " . W swej s ł y n n e j Bibliotece, o r y g i n a l n e j i niezwykle w a ż n e j kompilacji k r y t y k i literackiej, p r e z e n t u j e o n z a r ó w n o chrześ cijańskich pisarzy wczesnych stuleci, jak i pewną ilość pisarzy świeckich. Podobnie w swych Amphilochia (Odpowiedziach Amfilochowi), zbiorze esejów teologicznych i filozoficznych, przejawia szeroką wiedzę świecką oraz duże w y k s z t a ł c e n i e w zakresie teologii p a t r y s t y c z n e j . We wszystkich s w y c h pismach Focjusz pozostaje zasadni czo uczonym u n i w e r s y t e c k i m . W filozofii interesuje się p r z e de wszystkim logiką i dialektyką; dlatego też m a ' zdecydo w a n ą skłonność raczej do Arystotelesa niż do P l a t o n a . W teo logii pozostaje w i e r n y poglądom i p r o b l e m a t y c e wczesnych soborów oraz Ojców Kościoła. J e g o u m i ł o w a n i e s t a r o ż y t n e j filozofii nie budzi w n i m tolerancji dla t a k i c h ludzi jak Ory genes, którego potępienie przez P i ą t y Sobór a k c e p t u j e bez zastrzeżeń, 7 czy K l e m e n s z Aleksandrii, w którego g ł ó w n y m dziele, Hypotyposeis znalazł „bezbożne m i t y " platonizmu. 8 Dzięki jego wielkiej erudycji często o t r z y m u j e m y szczegó łową krytyczną analizę (popartą d o k ł a d n y m i cytatami) a u t o rów, o k t ó r y c h bez jego u w a g nie wiedzielibyśmy nic. C h r y stologiczne k o n t r o w e r s j e V i VI w i e k u w szczególności przy ciągały u w a g ę Focjusza. Mimo swej predylekcji do egzegezy antiocheńskiej i teologów antiocheńskiej s z k o ł y 9 pozostawał 7
Focjusz, Bibliotheca, codex 8; 18, etc. Tamże, codex 109. » Zob. długi artykuł o Diodorze z Tarsu, Bibliotheca, codex 223, i jego ocenę Teodoreta z Cyru, tamże, codex 46. 8
76
całkowicie w i e r n y C y r y l o w e j egzegezie Soboru Chalcedońskiego, jaka d o m i n o w a ł a w Bizancjum za J u s t y n i a n a , poświęca j ą c wiele cennej dla nas u w a g i n i e k t ó r y m z jej p o w a ż n y c h rzeczników. 1 0 W i n n y c h k w e s t i a c h teologicznych Focjusz pozostaje for m a l n i e w całkowitej zgodzie z t r a d y c y j n y m i p o g l ą d a m i p a t r y s t y c z n y m i i soborowymi. Ale, jak się zdaje, nie całkiem a k c e p t o w a ł on czy też r o z u m i a ł implikacje absolutnego apofatyzmu Grzegorza z Nyssy, a jego n a u k a o Bogu w J e g o rela cji do stworzenia w y d a j e się bliska łacińskiej scholastycznej koncepcji actus p u r u s . 1 1 J e d n a k ż e , aby d o k ł a d n i e określić po gląd Focjusza na tę s p r a w ę , t r z e b a by d o k o n a ć bardzo sta r a n n e j analizy jego myśli. W k a ż d y m razie na jego a u t o r y t e t powoływali się bizantyjscy a n t y p a l a m i ś c i w X I V wieku, kie dy z w r a c a l i się przeciw r e a l n e m u rozróżnieniu między istotą a „energią" w Bogu, jakiego bronił P a l a m a s i jakie aprobo w a ł y sobory tego okresu. 1 2 P o n a d t:> jego przywiązanie do n a u k i świeckiej oraz l i b e r a l n y stosunek do zasady oikonomia czyniły go zarówno za jego życia, jak i potem, postacią dość n i e p o p u l a r n ą w k r ę g a c h monastycznych. Pod j e d n y m w z g l ę d e m Focjusz w sposób oczywisty góro w a ł n a d s w y m i współczesnymi i p r z e r a s t a ł średniowiecze ja ko całość: mianowicie w s w y m poczuciu historii, historycz nego rozwoju i tradycji. Poczucie to w y ł a n i a się z każdego k o d e k s u (rozdziału) jego Biblioteki. I t a k n p . analizując księ gę k a p ł a n a Teodora, k t ó r y b r o n i ł autentyczności pism Dioni zego Areopagity, Focjusz s t a r a n n i e wylicza a r g u m e n t y prze mawiające przeciwko n i e j i w konkluzji po p r o s t u stwierdza, że a u t o r „stara się odrzucić te zastrzeżenia i u t r z y m u j e , iż w j e g o p r z e k o n a n i u księga wielkiego Dionizego jest a u t e n t y c z n a " . 1 3 Jeśli n a w e t w i n n y c h w y p a d k a c h Focjusz uznaje autentyczność pism Dionizego, to przecież z a c y t o w a n y w ł a ś n i e passus jasno pokazuje i n t e l e k t u a l n ą uczciwość Focju sza w u z n a n i u niemożliwości wyjaśnienia, w jaki sposób Dio nizy mógł przewidzieć „tradycje, k t ó r e rosły w Kościele tyl10 Zob. Codices dotyczące Eulogiusza z Aleksandrii, 182, 203, 225—227, które w istocie są szczegółowymi monografiami poświę conymi temu autorowi. O Efremie z Antiochii zob. Bibliotheca, codex 228. 11 „Boskość jest we wszechświecie zarówno w swej istocie, jak i w energii", Amphilochia, 75; PG 101, 465 BC. 12 Zob. Grzegorz Akindynos, Adversus haereses Gregorii Palamae... iambi, w: Codex Monacensis graecus 223, foli, 283v, 293v,
298v, 305. 31lv, etc. 13
Bibliotheca, codex 1. 77
ko stopniowo i p o t r z e b o w a ł y długiego czasu, by sie rozwi nąć".11 To u z n a n i e rozwoju tradycji, jak również możliwej i u s p r a wiedliwionej różnorodności w p r a k t y k a c h i r e g u ł a c h kościel n y c h odgrywa znaczącą rolę w postawie Focjusza wobec papieża Mikołaja I i wobec Kościoła rzymskiego. Oskarżony przez papieża o to, że został podniesiony ze s t a n u świeckiego do godności p a t r i a r c h y w ciągu sześciu dni, k t ó r a to p r a k t y k a b y ł a z a k a z a n a w t r a d y c j i zachodniej, ale k t ó r e j nigdy n i e przeciwstawiono się na Wschodzie, Focjusz pisze: „ K a ż d y m u s i z a c h o w y w a ć to, co zostało określone przez wspólne d e cyzje ekumeniczne, ale jakiejś szczególnej opinii Ojca Koś cioła czy definicji w y d a n e j przez l o k a l n y synod mogą być posłuszni jedni, a nieposłuszni — i n n i (...)". Przytoczywszy n a s t ę p n i e t a k i e kwestie, jak golenie g ł ó w i bród, posty sobot nie i celibat k a p ł a n ó w , Focjusz k o n t y n u u j e : „ K i e d y w i a r a pozostaje n i e t k n i ę t a , to w s p ó l n e i katolickie decyzje są r ó w nież bezpieczne; człowiek rozsądny r e s p e k t u j e p r a k t y k i i p r a wa i n n y c h ; u w a ż a on, że nie jest a n i rzeczą niesłuszną p r z e strzeganie ich, a n i b e z p r a w n ą — ich g w a ł c e n i e " . 1 5 Troskę Focjusza o „wspólną w i a r ę " i „decyzje e k u m e n i c z n e " ilustruje k w e s t i a Fïlioque. P o n i e w a ż nowoczesne b a d a n i a historyczne w y k a z a ł y jasno, że nie b y ł on n a s t a w i o n y syste m a t y c z n i e antyłacińsko, przeto jego stanowisko w t e j dyspu cie można w y t ł u m a c z y ć tylko tym, że poważnie p o t r a k t o w a ł samą tę kwestię teologiczną. Nie t y l k o w swej encyklice z 866 r. położył g ł ó w n y nacisk na Filioque, lecz n a w e t po zawarciu kościelnego pokoju z p a p i e ż e m J a n e m VIII w la t a c h 879—880 oraz po swej rezygnacji ze stanowiska p a t r i a r chy Focjusz poświęcił wiele ze swych ostatnich d n i pracy n a d Mystagogią Ducha Świętego, będącą pierwszą szczegóło wą grecką refutacją łacińskiej interpolacji Filioque w Wy znaniu Wiary. J a k jasno pokazuje Mystagogią, Focjusz na r ó w n i intereso w a ł się tą jednostronną interpolacją w tekście, k t ó r y Z3 r skał powszechne u z n a n i e , jak i treścią s a m e j tej interpolacji. Nie czynił on różnicy między k a n o n i c z n y m i teologicznym aspek t e m tej kwestii i o d w o ł y w a ł się do papieży — w szczególnoś ci Leona III i J a n a VIII — którzy przeciwstawiali się t e j interpolacji, jako d o przeciwników d o k t r y n y o „ p o d w ó j n y m pochodzeniu". Słabość Focjuszowego opracowania tej u 15
78
Tamże. Epistoła I, 2 (do papieża Mikołaja); PG 102, 604 D — 605 D.
k w e s t i i ma swą p r z y c z y n ę w t y m , że nie m i a ł on dostępu do źródeł teologii łacińskiej. Wiedział jednak, że Ojcowie łaciń scy faworyzowali Filioque, i powołuje się w szczególności na Ambrożego, A u g u s t y n a i H i e r o n i m a (chociaż pierwszego i ostatniego z nich z t r u d e m t y l k o m o ż n a u w a ż a ć za obroń ców Filioque); wszakże w sposób oczywisty nie czytał ich pism. T a k więc jego p o l e m i k a ze s t a n o w i s k i e m łacińskim o p i e r a się jedynie na informacji u s t n e j . Niezależnie od jej b r a k ó w oraz t r u d n e g o i zdecydowanie d i a l e k t y c z n e g o stylu, Mystagogią formułuje jasno podstawo wą bizantyjską obiekcję wobec łacińskiej n a u k i o Trójcy Ś w i ę t e j : a mianowicie tę, że r o z u m i e ona Boga jako pojedyn czą i filozoficznie prostą esencję, w k t ó r e j egzystencja osobo w a , czyli hipostatyczną, zostaje z r e d u k o w a n a do pojęcia w z a j e m n y c h relacji m i ę d z y t r z e m a Osobami. Jeśli idea k o n s u b s t a n c j a l n o ś c i w y m a g a , by Ojciec i S y n r a z e m d a w a l i po czątek D u c h o w i Świętemu, to esencja w Bogu w sposób k o n i e c z n y poprzedza J e g o osobową egzystencję jako t r z e c h Hipostaz. Dla Focjusza j e d n a k „Ojciec jest początkiem [Syna i D u c h a Świętego] nie z n a t u r y , lecz w s k u t e k swego hipostatycznego c h a r a k t e r u " . 1 6 Pomylić hipostatyczne c h a r a k t e r y O j ca i S y n a przez p r z y p i s a n i e im pochodzenia od nich D u c h a Świętego to tyle, co popaść w sabelianizm, modalistyczną herezję z III wieku, czy też raczej w semisabelianizm. Sabellius b o w i e m połączył t r z y Osoby w jedną, podczas gdy łacinn i c y ograniczają się do Ojca i Syna, ale popadają przy t y m w niebezpieczeństwo całkowitego w y k l u c z e n i a D u c h a Świę tego z Bóstwa. 1 7 T a k więc Focjusz jasno pokazuje, że poza dysputą na t e m a t Filioque kryją się dwie koncepcje Trójcy Ś w i ę t e j : grecka koncepcja personalistyczna, k t ó r a osobowe objawienie Ojca, S y n a i D u c h a Świętego u w a ż a za p u n k t wyjścia teologii t r y n i t a r n e j , oraz łacińskie, a u g u s t y ń s k i e podejście do Boga jako prostej esencji, w obrębie k t ó r e j Trójcę Osób m o ż n a zrozumieć t y l k o w k a t e g o r i a c h w e w n ę t r z n y c h relacji. Przeciwstawiając się ł a c i ń s k i e m u poglądowi na Trójcę Świętą, Focjusz nie przeczy p o s ł a n i u przez S y n a D u c h a Świętego na świat — w „ e k o n o m i i " zbawienia — jako ogni wa między p r z e b ó s t w i o n y m człowieczeństwem J e z u s a a c a ł y m 18 c i a ł e m Kościoła i stworzeniem. Toteż nie p r z e c i w s t a w i a ł b y 16 17 18
De Spiritus Sancti mystagogią, 15; PG 102, 293 A. Tamże, 9, 23; PG 102, 289 B, 313 BC. Tamże, 94. 79
się on m ó w i e n i u o pochodzeniu D u c h a Świętego przez czy od Syna w o s t a t n i m znaczeniu. Nie przeciwstawia się też Z a c h o dowi jako t a k i e m u . Raz po raz daje w y r a z s w e m u u z n a n i u dla a u t o r y t e t u Ojców łacińskich i Kościoła rzymskiego wszę dzie t a m , gdzie wówczas nie p o s ł u g i w a n o się i n t e r p o l o w a n y m W y z n a n i e m Wiary. Twierdzi on — i nie ma p o w o d u w ą t p i ć w jego szczerość — iż j e d y n y m p r z e d m i o t e m jego t r o s k i jest jedność Wschodu i Z a c h o d u w j e d n e j katolickiej wierze okreś lonej przez d a w n e sobory. Niestety, po n i m historia rozdzieli dwie połowy chrześcijaństwa jeszcze bardziej, a obu s t r o n o m da się boleśnie we znaki b r a k o t w a r t e g o u m y s ł u i poczucia historii, jakie cechowały Focjusza.
MICHAŁ P S E L L O S (1018 — 1078) Po okresie Focjusza intelektualiści bizantyjscy znaleźli swo bodniejszy i pełniejszy dostęp do źródeł starożytnej filozofii greckiej. W Michale Psellosie o d k r y w a m y osobowość, k t ó r a w d u ż y m stopniu jest w y t w o r e m tego wczesnośredniowiecz nego bizantyjskiego renesansu. W istocie w k ł a d Psellosa do teologii jest bardzo ograniczony i jedynie pośredni. P o n i e w a ż w a k c e p t o w a n y m światopoglądzie bizantyjskim religia i filo zofia były faktycznie nierozdzielne, przeto m o ż n a i t r z e b a wspomnieć o n i m jako o znaczącym zjawisku w historii chrześcijaństwa bizantyjskiego. „Chcę byście wiedzieli — pisze on — że mądrość helleńska, choć nie potrafi ujrzeć c h w a ł y Bożej i nie jest niezawodna w teologii, t o j e d n a k z n a n a t u r ę t a k ą , j a k ą u c z y n i ł j ą S t w ó r c a." 1 0 T o u z n a n i e dla zrozumienia n a t u r y , przez s t a r o ż y t n y c h zakłada pewną p o d s t a w ę dla teologii n a t u r a l n e j , p e w n e poznanie S t w ó r c y poprzez poznanie J e g o stworzeń. Oczywiście e l e m e n t y tego podejścia z n a j d u j e m y u apologetów II i III stulecia, rozwinęli je zaś Orygenes i O j cowie kappadoccy. Ale jako p r z e d e wszystkim odpowiedzialni ludzie Kościoła a k c e n t o w a l i oni religijną przepaść dzielącą chrześcijaństwo i s t a r o ż y t n y hellenizm. Dla nich mądrość hel leńska była narzędziem apologetyki, a nie celem s a m y m w sobie. Niekiedy s a m Psellos zauważa tę niezgodność; i tak n p . 19 Michał Psellos, Address to His Négligent Disciples, wyd. J. F. Boissonde, Nürnberg 1838, przedruk: Hakkert, Amsterdam 1964. s. 151.
80
odrzuca platońską koncepcję świata idei istniejących w o p a r 2 ciu o siebie same, a nie t y l k o w boskim umyśle. ? Ale za strzeżenia te przychodzą mu na myśl, k i e d y p r z y p o m i n a so bie w y r a ź n e i f o r m a l n e definicje Kościoła, a nie biorą się z jego głębokiego p r z e k o n a n i a . Z pewnością s w y m p r a w d z i w y m p r z e k o n a n i o m daje dokładniejszy wyraz, kiedy pisze: „By urodzić się dla wiedzy, z a d o w a l a m się p o r o d o w y m i bóla mi P l a t o n a i Arystotelesa: to oni rodzą m n i e i kształtują". 2 1 Dość formalistyczny teologiczny k o n s e r w a t y z m d o m i n u j ą c y w oficjalnych kołach kościelnych faktycznie umożliwi: — za p o ś r e d n i c t w e m takich ludzi, j a k Psellos, — rewitalizację n e o p l a t o n i z m u n i e m a l tożsamego z tym, jaki istniał w VI w i e k u . Z a r ó w n o w w y p a d k u Psellosa, jak i jego współczesnych t r u d no mówić o p r a w d z i w y m s p o t k a n i u m i ę d z y teologią a filozo fią. Psellos z pewnością pozostał chrześcijaninem, ale jeżeli jego myśl ma jakąś emocjonalną motywację, to jest nią chęć znalezienia zgody, a nie sprzeczności, między p l a t o n i z m e m a chrześcijaństwem, i niewiele troszczy się on o to, że zgoda ta jest sztuczna. I t a k n p . Psellos czuje się szczęśliwy, k i e d y o d k r y w a u H o m e r a z a r ó w n o Trójcę Świętą, jak i biblijny świat aniołów i świętych. 2 2 T e n p r z y k ł a d formalnej i sztucznej a d a p t a c j i h e l l e n i z m u do Ewangelii pokazuje ograniczenia tego, co n a z w a n o bizantyj skim h u m a n i z m e m . W sposób oczywisty b r a k o w a ł o mu tego wigoru, jaki umożliwił pojawienie się zachodniej scholastyki po p o n o w n y m odkryciu Arystotelesa czy włoskiego r e n e s a n su po u p a d k u cywilizacji średniowiecznej. Jeśli n a w e t Psellos znał P l a t o n a i Arystotelesa lepiej, niż k i e d y k o l w i e k znali go myśliciele zachodni, to i t a k pozostał średniowiecznym Bizantyjczykiem, t j . człowiekiem związanym z tradycją i lojalnym, p r z y n a j m n i e j formalnie, wobec sztywnych n o r m oficjalnej teologii. Psellos nie b y ł w i e l k i m teologiem, a jego lojalność wobec oficjalnej teologii nie pozwoliła mu zostać n a p r a w d ę wielkim filozofem. Myśl jego pozostała zasadniczo eklektycz na. I w ł a ś n i e zasady n e o p l a t o n i z m u — wierność Arystoteleso wi w logice i filozofii n a t u r y , połączone z platońską m e t a fizyką — całkowicie o d p o w i a d a ł y jego usposobieniu. ..Jeśli o m n i e chodzi — wyznaje — to z b i e r a ł e m zalety i możliwości każdego; moje r o z u m o w a n i e jest r ó ż n o r o d n e i w t a p i a każdą 20 Bibliotheca graeca medii aevi, wvd. C. Sathas, Venet:ii= 1S72, V, s. 442. 21 Address to His Négligent Disciples, s. 146. 22 Zob. B. Tatakis, La philosophie byzantine, Alcan, Paris 1949, s. 199.
6 — Teologia bizantyjska
81
pojedynczą ideę w jedną całość. I ja s a m j e s t e m j e d n y m z wielu. K t o czyta moje książki, t e n o d k r y w a , że jest ich wiele z j e d n e j . " 2 8 Ż a d n a błyskotliwość w y r a z u a n i n i e z w y k ł e w y r a f i n o w a n i e s t y l u nie w y s t a r c z y ł o , by e k l e k t y z m t e n p r z e m i e n i ć w orygi n a l n y i t w ó r c z y system filozoficzny. P r a w d z i w a twórczość i żywa m y ś l rozwijały się w k r ę g a c h , k t ó r e Psellos u w a ż a ł za z a r a ż o n e n i e z d r o w y m i i r r a c j o n a l n y m mistycyzmem. W ą t p l i we jest j e d n a k , czy Psellos k i e d y k o l w i e k s p o t k a ł czy przeczy t a ł dzieła k t ó r e g o ś z n a j b a r d z i e j a u t e n t y c z n y c h przedstawicieli monastycznego życia duchowego, j a k n p . swego współczesnego S y m e o n a Nowego Teologa. G d y b y j e d n a k do tego doszło, to jest n i e p r a w d o p o d o b n e , by w ogóle mogli się zrozumieć.
PROCESY JANA IT ALOSA (1076 — 1077, 1082) Uczeń Psellosa i jego n a s t ę p c a jako hypatos ton philosophon, t j . głowa u n i w e r s y t e t u , J a n Italos („Italczyk", przypusz czalnie G r e k z Italii), został p o s t a w i o n y przed s ą d e m formal n i e pod z a r z u t e m herezji i p o t ę p i o n y za p r z e s a d n e k o r z y s t a n i e z filozofii s t a r o ż y t n e j w ogóle i, w szczególności, za p l a t o ń s k i e poglądy na początek i n a t u r ę świata. Znaczenie jego d w ó c h kolejnych procesów zostało podkreślone przez to, że po raz pierwszy od 843 r. do S y n o d i k o n u dodano n o w e obszer ne p a r a g r a f y d o k t r y n a l n e , k t ó r e m i a n o odczytywać co roku •w Niedzielę T r i u m f u Ortodoksji. W t e n sposób Kościół bizan tyjski potępiając Italosa stworzył p e w i e n model postępowania, k t ó r y m m o ż n a było się posłużyć i faktycznie się p o s ł u g i w a n o w czasach późniejszych. O p u b l i k o w a n e dzieła J a n a Italosa nie zawierają wszystkich n a u k , o k t ó r e go oskarżano, ale nie można a priori w y k l u czyć, że faktycznie głosił je w n a u c z a n i u u s t n y m . W k a ż d y m r a z i e decyzje synodu w s p r a w i e Italosa posiadały znaczenie w y k r a c z a j ą c e poza jego i n d y w i d u a l n y przypadek, gdyż wy r a ż a ł y stanowisko zajęte oficjalnie przez Kościół. Wśród j e d e n a s t u a n a t e m dotyczących w Synodikonie przy p a d k u J a n a Italosa pierwszych dziesięć ma c h a r a k t e r czysto d o k t r y n a l n y i zostało ogłoszone w l a t a c h 1076—1077; o s t a t n i a zaś jest f o r m a l n y m p e r s o n a l n y m p o t ę p i e n i e m o p u b l i k o w a n y m 23 Michał Psellos, On J. F. Boissanade, s. 52.
•82
the Character oj
Some
Writings,
wyd.
24
w 1082 r. D o k t r y n a l n e s t a n o w i s k o zajęte przez synod d o t y czy d w ó c h zasadniczych kwestii: 1) Filozofowie greccy byli pierwszymi h e r e z j a r c h a m i s t a r o ż y t n y m i ; i n n y m i słowy wszystkie g ł ó w n e herezje chrześci jańskie b y ł y s k u t k i e m działania ich w p ł y w u , a z a t e m siedem soborów, potępiając h e r e t y k ó w , t y m s a m y m potępiło r ó w n i e ż filozofów ( a n a t e m a 5). F a k t y c z n i e , po T e r t u l i a n i e l i t e r a t u r a p a t r y s t y c z n a cz:;sto p r z y p i s y w a ł a filozofii odpowiedzialność za wszelkie herezje. T a k więc stanowisko zajęte przez synod nie było całkowicie nowe, ale p o t w i e r d z e n i e go w XI w i e k u miało bardzo duże znaczenie dla średniowiecznego Bizancjum. Zgodzono się wszakże na rozróżnienie m i ę d z y tymi, k t ó r z y przyjmowali „głupie p o g l ą d y " filozofów, a tymi, k t ó r z y p o dejmowali „studia h e l l e ń s k i e " tylko dla n a u k i ( a n a t e m a 7). Tej d r u g i e j p o s t a w y nie u w a ż a n o a u t o m a t y c z n i e za niewłaści wą. Ta decyzja synodu o d p o w i a d a w p e w n y m stopniu pozy t y w n e m u stanowisku, jakie przyjęto w k o ł a c h k o n s e r w a t y w nych i jakie r e p r e z e n t o w a ł t a k ż e Psellos, wobec s t u d i o w a n i a Organonu Arystotelesa w przeciwieństwie do studiów n a d P l a t o n e m . O ile Arystotelesa na ogół u w a ż a n o za nauczyciela logiki i fizyki, p r z e d m i o t ó w pożytecznych „dla n a u k i " , to imię P l a t o n a łączyło się ze stanowiskiem metafizycznym n i e dającym się pogodzić z chrześcijaństwem. 2) A n a t e m y potępiają szereg platonizujących poglądów p r z y p i s y w a n y c h Italosowi i n i e m a l tożsamych z tezami orygenistycznymi odrzuconymi przez J u s t y n i a n a i sobór z 553 r.: ideę preegzystencji i w ę d r ó w k i dusz, n e g o w a n i e z m a r t w y c h wstania cielesnego, głoszenie wieczności m a t e r i i , koncepcję istniejącego samego przez się świata idei itd. N a w e t po potępieniu Italosa uczeni Bizantyjczycy oczywiś cie w dalszym ciągu czytali, kopiowali i studiowali starożytnych autorów greckich, ale wszelka próba pójścia za „głupimi po g l ą d a m i " starożytnych była t e r a z a u t o m a t y c z n i e zbrodnią przeciwko p r a w d z i w e j wierze. Nie ulega wątpliwości, że de cyzje z lat 1076—1077 w y r a ź n i e pogłębiły t r a d y c y j n y m o n a styczny w s t r ę t do „ h e l l e n i z m u " , a z a r a z e m s t a n o w i ł y nową poważną p r z e w a g ę dla rozwoju h u m a n i z m u . W t e n sposób Bizancjum, greckie przecież w s w y m języku i k u l t u r z e , zajęło o wiele bardziej n e g a t y w n e stanowisko wobec greckiej filozofii, niż k i e d y k o l w i e k zrobił to Zachód. Na progu okresu, w k t ó r y m Zachód zwróci się ku filozofii starożytnych i wejdzie w wielką epokę scholastyki, Kościół Zob. J. Gouillard, Synodikon, ss. 56—60, 188—202. 83
b i z a n t y j s k i uroczyście odrzuci wszelką m y ś l o n o w e j s y n t e zie m i ę d z y d u c h e m g r e c k i m a chrześcijaństwem, pozostaje w i e r n y m j e d y n i e tej syntezie, którą osiągnięto w okresie p a t r y s t y c z n y m . F a k t t e n p o s t a w i ł przed Z a c h o d e m zadanie by stać się bardziej greckim, niż był. Oczywiście b y ł to wyb ó r o n a j w i ę k s z y m znaczeniu dla przyszłości teologii i do s t o s u n k ó w m i ę d z y W s c h o d e m a Zachodem.
Rozdział
5
TEOLOGIA MONASTYCZNA Rola, jaką mnisi odegrali w triumfie ortodoksji n a d ikonoklazmem, ukazuje ich t r a d y c y j n e z a a n g a ż o w a n i e w teolo gicznych d e b a t a c h w Bizancjum; w t e n sposób m o n a s t y c y z m bizantyjski u k a z u j e się nie t y l k o jako szkoła doskonałości duchowej, lecz t a k ż e jako ciało zbiorowe czujące odpowie dzialność za treść w i a r y i los Kościoła j a k o całości. J e d n o cześnie zaś szczególny c h a r a k t e r ustroju i ideologii zakonów, oparcie się przez nie na idei, że „Królestwo Boże nie jest z tego ś w i a t a " oraz ich opozycja wobec wszelkich k o m p r o m i sów z w y m a g a n i a m i „tego ś w i a t a " d a ł y w Bizancjum początek teologii słusznie z w a n e j „monastyczną". W przeciwień stwie do formalnego k o n s e r w a t y z m u oficjalnych kół kościel n y c h oraz do tradycji świeckiego hellenizmu teologii t e j przyszło również stać się n a j b a r d z i e j d y n a m i c z n y m i twórczym n u r t e m w całej myśli bizantyjskiej. J a k dobrze wiadomo, m o n a s t y c y z m stał się r u c h e m zróżnic o w a n y m już we wczesnej fazie swego rozwoju. Między skrajnym e r e m i t y z m e m Antoniego z E g i p t u a a b s o l u t n y m i z o r g a n i z o w a n y m c e n o b i t y z m e m Pachomiusza rozciągała się c:ała skala pośrednich form życia zakonnego, jakie p r a k t y k o r wano w szędzie w chrześcijaństwie w s c h o d n i m i j a k i e stopniowo rozpowszechniało się na Zachodzie. Między e r e m i t a m i — często n a z y w a n y m i r ó w n i e ż „ h e z y c h a s t a m i " — a c e n o b i t a m i nierzadko dochodziło do rywalizacji i n i e k i e d y n a w e t do konfliktu; j e d n a k ż e cały w s c h o d n i r u c h m o n a s t y c z n y pozostał zjednoczony w s w y m p o d s t a w o w y m „ o d e r w a n i u się od świa ta" oraz w p r z e k o n a n i u , że modlitwa, niezależnie od jej for my, s t a n o w i podstawową i t r w a ł ą treść życia zakonnego. Niektóre ośrodki m o n a s t y c z n e — t a k i e jak klasztor Studios — mogły mieć c h a r a k t e r w z g l ę d n i e „aktywistyczny", zajmując się pracą społeczną, nauką, k o p i o w a n i e m r ę k o p i s ó w i i n n y m i praktycznymi czynnościami, ale n a w e t w t e d y liturgiczny cykl monastycznych obrzędów pozostał a b s o l u t n y m ośrodkiem ży85
cia społeczności k l a s z t o r n y c h i na ogół obejmował p r z y n a j m n i e j połowę r o z k ł a d u dnia z a k o n n i k a . J a k o całość społeczność z a k o n n a uczyła bizantyjczyków, j a k się modlić. Cenobici rozwinęli s y s t e m liturgiczny — s t o p niowo p r z y j m o w a n y przez cały Kościół, t a k że dziś Kościół w s c h o d n i nie zna żadnego innego p o r z ą d k u liturgicznego (ordo), jak tylko m o n a s t y c z n y — podczas gdy hezychaści stworzyli t r a d y c j ę m o d l i t w y osobistej i ciągłej k o n t e m p l a c j i . W obu w y p a d k a c h m o d l i t w ę p o j m o w a n o jako drogę do osiągnięcia celu życia chrześcijańskiego: u d z i a ł u w życiu Bo ga, theosis, przez wspólnotę z p r z e b ó s t w i o n y m człowieczeń s t w e m C h r y s t u s a w D u c h u Ś w i ę t y m . Cenobici na ogół pod kreślali znaczenie s a k r a m e n t a l n e j , czyli liturgicznej n a t u r y t e j wspólnoty, podczas gdy hezychaści uczyli, że doświadczenie to należy osiągać przez wysiłek osobisty. W Bizancjum postikonoklastycznym obie te t r a d y c j e na ogół w dużym s t o p n i u p r z e n i k a ł y się wzajemnie, t a k że n p . stwierdzamy, że p r o r o k m i s t y k i i n d y w i d u a l n e j święty S y m e o n N o w y Teolog, spędził większą część swego życia w cenobitycznych społecznościach znajdujących się w s a m y m K o n s t a n t y n o p o l u . P o n i e w a ż pod względem teologicznym i d u c h o w y m n i e było żadnej sprzecz ności między e r e m i t a m i a cenobitami, przeto możemy m ó w i ć o jednej teologii m o n a s t y c z n e j .
1. POCZĄTKI MYŚLI MONASTYCZNEJ: EWAGRIUSZ I MAKARY Rolę, jaką Ewagriusz z P o n t u (zm. 399 r.) odegrał w k s z t a ł t o w a n i u wczesnego monastycznego życia duchowego, h i s t o r y cy uznali w początkach naszego stulecia. A u t e n t y c z n y t e k s t Gnostyckich centurii z ich całkowicie heretycką chrystologią tłumaczy potępienie go przez sobór z 553 r. R o z p a t r y w a n a jako w y r a z jego systemu metafizycznego — rozwiniętego orygenizmu — sama d u c h o w a d o k t r y n a Ewagriusza staje się nieco podejrzana. Ale w całej t r a d y c j i bizantyjskiej w y k o r z y s t y w a n a będzie przez stulecia poza jej p i e r w o t n y m h e r e t y c k i m k o n t e k s t e m , a jej niezwykła trafność psychologiczna znajdzie p e ł n e zastosowanie. W s p o m n i m y t u d w a główne a s p e k t y myśli e w a g r i a ń s k i e j , a to ze względu na ich p e r m a n e n t n e u t r z y m y w a n i e się w późniejszej t r a d y c j i : n a u k ę o n a miętnościach i n a u k ę o modlitwie. 80
W e d ł u g E w a g r i u s z a prawdziwą naturę „umysłu" stanowi t r w a ł a więź z Bogiem, toteż wszystko, co o d r y w a go od Boga, jest złem. I t a k od chwili U p a d k u u m y s ł l u d z k i jest o w ł a d nięty miłością własną, m a t k ą „myśli"; „ m y ś l i " zaś — a u E w a g r i u s z a t e r m i n t e n m a c h a r a k t e r z d e c y d o w a n i e pejo r a t y w n y — łączą się z z a i n t e r e s o w a n i e m rzeczami zmysłowy mi i o d e r w a n i e m od Boga. Oddziałując na pasywną część duszy mogą one prowadzić d o n a m i ę t n o ś c i . Namiętności tworzą n a d e r określoną h i e r a r c h i ę sięgającą od przelotnego przywiązania poprzez n a j b a r d z i e j n i e u c h r o n n ą ze wszystkich ludzkich potrzeb, głód, a kończącą się na d e m o n i c z n y m opęta niu, j a k i m jest miłość w ł a s n a . Na h i e r a r c h i ę tę s k ł a d a się osiem następujących stopni: żarłoczność, cudzołóstwo, skąp stwo, smutek, gniew, gnuśność, próżność i pycha. 1 Z b a r d z o m a ł y m i różnicami tę klasyfikację n a m i ę t n o ś c i oraz psycholo giczną s t r u k t u r ę umysłu, jaką ona zakłada, zachowają J a n Kasjan, J a n Klimak, M a k s y m Wyznawca i n i e m a l wszyscy wschodni pisarze ascetyczni. P i e r w s z y m celem m o n a s t y c z n e j „ p r a k t y k i " jest ujarzmienie namiętności i osiągnięcie s t a n u ..beznamiętności" — o d e r w a n i a się od zmysłów i „ m y ś l i " — który umożliwia przywrócenie pierwotnego prawdziwego związku między u m y s ł e m a Bogiem. Poczynając od podsta w o w y c h cnót monastycznych, t j . postu i celibatu, życie m n i cha może stopniowo ujarzmić i n n e namiętności i osiągnąć p r a w d z i w e oderwanie. Wtedy dopiero możliwa staje się u n i a z Bogiem przez r.-.odlitwę. To Ewagriusz pierwszy ukv.ł t e r m i n „modlitwy u m y s ł u " , k t ó r a stanie się w z o r e m w bizantyjskim hezychazmie. Modlitwa jest „właściwą aktywnością u m y s ł u " 2 , „ s t a n e m niewrażliwości" 3 , „ r o z u m o w a n i e m najwyższym z m o żliwych". 4 W t y m „ s t a n i e " m o d l i t w y u m y s ł zostaje całkowicie u w o l n i o n y od wszelkiej „różnorodności"; jest „ g ł u c h y i nie m y " n a wszelkie postrzeżenia zmysłowe. 2 W e d ł u g Ewagriusza, jak t e r a z wiemy, m o d l i t w a to także „istotna u n i a " u m y s ł u z Bóstwem; toteż e w a g r i a ń s c y m n i s i z VI w i e k u mogli pysznić się, że są „ r ó w n i C h r y s t u s o w i " . Ale E w a g r i u s z o w a n a u k a o m o d l i t w i e znajdzie o wiele bardziej ortodoksyjne zrozu mienie w kolejnych pokoleniach bizantyjskich mnichów, a za! Ewagriusz z Pontu, De octovitiosis cogitationibus; PG 40, 1272—1276. 2 Pseudo-Nilus (Ewagriusz), De oratione, 84; PG 79, 1185 B. 3 Tamże, 52. 1 Tamie, 34 A. 5 Tamże, 11.
87
sługę t e j r e i n t e r p r e t a c j i e w a g r i a ń s k i e j duchowości należy w dużej mierze przypisać pismom u w a ż a n y m za pisma M a k a r e g o z Egiptu. M a k a r y z Egiptu był nauczycielem Ewagriusza na p u s t y n i Skete. Pięćdziesiąt homilii i kilka i n n y c h pism n i e z n a n e g o a u t o r a z początku V w i e k u p r z y p i s y w a n o M a k a r e m u , k t ó r y — rzecz dziś p e w n a — nigdy nie b y ł pisarzem. W p ł y w t e g o a n o n i m o w e g o pisarza, u m o w n i e zwanego „ M a k a r y m " . b y ł olbrzymi. Podczas gdy Ewagriusz utożsamia człowieka z „ u m y s ł e m " i pojmuje d u c h o w e życie chrześcijańskie jako d e m a t e r i a l i z a cję, to M a k a r y r o z u m i e człowieka j a k o psychosomatyczną ca łość, k t ó r e j przeznaczeniem jest „deifikacja". O r y g e n i s t y c z n e j i platońskiej antropologii Ewagriusza przeciwstawia on biblij ną ideę człowieka, dla k t ó r e j jest niepojęte, by „ u m y s ł " czy „ d u s z a " znalazły swe ostateczne przeznaczenie w oddzieleniu od ciała. Z antropologii tej w y n i k a koncepcja życia d u c h o w e go opartego na realności chrztu i E u c h a r y s t i i jako dróg p r o wadzących do u n i i z C h r y s t u s e m oraz „ p r z e b ó s t w i e n i a " c a ł e j ludzkiej egzystencji we wszystkich jej a s p e k t a c h z cielesnym włącznie. „Ogień, k t ó r y żyje w nas, w naszym sercu, u k a ż e się wówczas [w Dniu Ostatecznym] jawnie i u r z e c z y w i s t n i z m a r t w y c h w s t a n i e ciał." 6 W t e n sposób w koncepcji M a k a r e g o e w a g r i a ń s k a „ m o d l i t wa u m y s ł u " staje się „modlitwą serca"; c e n t r u m psychosoma tycznego życia człowieka, serce, jest „tablicą, na k t ó r e j Ł a s k a 7 Boga w y r y ł a p r a w a D u c h a " ; ale może ono być t a k ż e ..gro bowcem", w k t ó r y m „książę zła i jego aniołowie znajdują 8 schronienie". Tak więc serce ludzkie jest polem b i t w y w w a l ce między Bogiem, a szatanem, życiem a śmiercią. A m n i c h poświęcając całe swe istnienie na modlitwę, w istocie decy duje się bezpośrednio i świadomie w walce t e j stanąć w pierwszej linii. Albowiem obecność Boga jest rzeczywistym faktem, jaki „człowiek w e w n ę t r z n y " postrzega „z całą p e w nością jako doświadczenie". 9 U Makarego, podobnie jak w n i e k t ó r y c h księgach Starego T e s t a m e n t u , w szczególności zaś w Psalmach, rolę, jaką odgrywa serce, n i e u c h r o n n i e r o z p a t r u je się w związku ze szczególną fizjologią, dla k t ó r e j o r g a n ten stanowi c e n t r u m psychosomatycznego życia człowieka. W p r a k t y c e oznacza to, że autor, kiedykolwiek m ó w i o „ser6
Makary z Egiptu, Homilia XI, 1; wyd. Dörrdes, ss. 96—97. '8 Tamże, XV, 20; s. 139. Tamże, XI, 11; s. 103. 0 Tamże, I, 12; s. 12.
• 88
eu'*, po p r o s t u ma na myśli w e w n ę t r z n ą osobowość człowie k a , największą głębię jego „ja". W k a ż d y m razie „ s e r c e " n i gdy nie oznacza tu jedynie uczuciowego a s p e k t u życia czło w i e k a , j a k niekiedy dzieje się na Zachodzie. Idea koegzystencji Boga i szatana w sercu człowieka oraz w e z w a n i e do świadomego doświadczenia Ł a s k i kazało kilku nowoczesnym h i s t o r y k o m uznać Homilie M a k a r e g o za pisma jakiegoś mesaliańskiego przywódcy duchowego. G d y b y oskar żenie to było prawdziwe, to objęłoby z a r ó w n o Makarego, jak i dużą część późniejszego monastycznego życia duchowego Bi zancjum, w k t ó r y m M a k a r y cieszył się n i e k w e s t i o n o w a n y m a u t o r y t e t e m i w k t ó r y m jego idee, szczególnie zaś idea świa domego doświadczenia Boga, zachowały dominującą pozycję. Ale d o k ł a d n e określenie istoty m e s a l i a n i z m u oraz b r a k w pis m a c h M a k a r e g o n i e k t ó r y c h p o d s t a w o w y c h p o g l ą d ó w mesaliańskich — t a k i c h jak n p . a n t y s a k r a m e n t a l i z m — czyni tę h i p o tezę wysoce n i e p r a w d o p o d o b n ą . Jeśli n a w e t n i e z n a n y a u t o r m a k a r i a ń s k i c h Homilii należał do tradycji, k t ó r a w k o ń c u rozdzieliła się na sekciarską i ortodoksyjną t r a d y c j ę życia duchowego, to j e d n a k antropologia i koncepcja losu ludzkie go b y ł y z pewnością bliższe N o w e m u T e s t a m e n t o w i niż a n t r o pologia i koncepcja losu ludzkiego głoszone przez e w a g r i a ń skich orygenistów; a w p ł y w Makarego, działając jako biblij ny odpowiednik, pośrednio przyczynił się do u r a t o w a n i a dla potomności tradycji czystej modlitwy, k t ó r a u E w a g r i u s z a j a w i ł a się w kontekście dość w ą t p i i w y m .
2. WIELCY OJCOWIE ŻYCIA DUCHOWEGO Orygenistyczny s p i r y t u a l i z m oraz mesaliański p s e u d o p r o fetyzm — w k t ó r y c h m o d l i t w a i wizje m i a ł y j a k o b y zastąpić s a k r a m e n t a l i z m — b y ł y d w i e m a g ł ó w n y m i p o k u s a m i zagra żającymi m o n a s t y c y z m o w i chrześcijaństwa wschodniego. P r z y k ł a d y E w a g r i u s z a i. M a k a r e g o pokazują, że w IV i V w i e k u rozdzielenie ortodoksji od s e k c i a r s t w a mogło w środowisku m n i c h ó w nie być rzeczą łatwą. Po kilku soborowych d e k r e t a c h s k i e r o w a n y c h przeciwko m e s a l i a n i z m o w i (w Side w 390, w K o n s t a n t y n o p o l u w 426 i w Efezie w 431 r.) oraz po po t ę p i e n i u Ewagriusza w 553 r. ż a d n a p o m y ł k a n i e była już możliwa; ale w s a m y m środowisku z a k o n n y m jasność zaczęła się pojawiać dopiero w t e d y , k i e d y sobory w y d a w a ł y już s w e p r a w a w tej kwestii. P r z e d s t a w i m y tu k r ó t k o t r z e c h a u t o r ó w , 89
którzy, przyswoiwszy sobie g ł ó w n y w k ł a d t r a d y c j i z a r ó w n o e w a g r i a ń s k i e j , jak i r n a k a r i a ń s k i e j , n a d a l i życiu d u c h o w e m u chrześcijaństwa wschodniego jego klasyczny kształt. Diadoch, b i s k u p P h o t i k e w Epirze w V w i e k u i uczestnik Soboru Chalcedońskiego (451 r.), jest a u t o r e m Gnostyckich rozdziałów (Kephalaia gnostika) oraz kilku pomniejszych p r a c dotyczących życia duchowego. T y t u ł jego głównego dzieła zdradza jego powiązania z E w a g r i u s z e m , j e d n a k ż e zasadnicza inspiracja n a u k i Diadocha o m o d l i t w i e bliska jest inspiracji d o k t r y n y M a k a r e g o , jakkolwiek zachowuje większy d y s t a n s do m e s a l i a n i z m u niż koncepcja a u t o r a Homilii duchowych. Dla Diadocha chrzest jest jedyną podstawą życia d u c h o wego: „Od tej chwili, w k t ó r e j zostajemy ochrzczeni, Ł a s k a u k r y w a się w głębi naszego u m y s ł u i oczyszcza z a r ó w n o d u szę, jak i c i a ł o " . 1 0 Tę troskę o p e ł n i ę człowieka w y r a ż a m i s t y k a „serca" p r z e c i w s t a w i o n a naciskowi, jaki E w a g r i u s z k ł a d z i e na „umyśle". W rzeczywistości Diadoch, podobnie jak M a k a ry, umieszcza u m y s ł , czyli duszę, „w s e r c u " : Łaska ukrywa swą obecność w ochrzczonym, czekając na inicja tywę duszy; ale kiedy cały człowiek zwraca się ku Panu, to Łaska ujawnia swą obecność sercu przez niewyrażalne doświad czenie (...) A jeśli człowiek zaczyna postępować naprzód dotrzy mując przykazań i nieustannie wzywając Pana Jezusa, to ogień świętej Łaski przenika nawet zewnętrzne zmysły serca (...).n Diadoch w swych Rozdziałach p r z y kilku okazjach wyjaś nia dwuznaczność t r a d y c j i rnakariańskiej w kwestii w s p ó ł istnienia Boga i s z a t a n a w sercu ludzkim; j e d n a k ż e c a ł k o w i cie godzi się z M a k a r y m , k i e d y stwierdza, że chrześcijanie doświadczają, a n a w e t muszą doświadczać świadomie i w r ę c z „ z e w n ę t r z n i e " (tzn. nie t y l k o „ i n t e l e k t u a l n i e " w sensie ewagriańskim) obecności D u c h a Świętego w swych sercach. J e g o definicję w i a r y chrześcijańskiej j a k o osobistego doświadcze nia przyswoją sobie S y m e o n N o w y Teolog i i n n i bizantyjscy pisarze religijni. W pismach Diadocha n a u k a o n i e u s t a n n e j modlitwie, p r z e j ę t a od Ewagriusza i Makarego, z a k ł a d a ciągłe w z y w a n i e imienia J e z u s a 1 2 ; w t e n sposób istotny z w r o t ży cia d u c h o w e g o ku Osobie Wcielonego Logosu, połączony z p r z y w r ó c e n i e m znaczenia koncepcji „ i m i e n i a " Boga. j a k i e 10 Diadoch, Capita gnostica 77, 78; wyd. E. des Places, Sources Chrétiennes, 5 bis, Paris 1955, ss. 135—136. » Tamże, 85; ss. 144—145. 12 Zob. tamże, 31; 32; 61; 88.
90
m i a ł a o n a w teologii biblijnej, zastępują u D i a d o c h a o wiele b a r d z i e j a b s t r a k c y j n e i spirytualistyczne r o z u m i e n i e m o d l i t wy, j a k i e w y s t ę p u j e u E w a g r i u s z a . L e p i e j z n a n y na Zachodzie od w i e k ó w ś r e d n i c h i b a r d z i e j czczony na Wschodzie, gdzie w każdą piątą niedzielę Wiel kiego P o s t u oddaje się mu cześć w r a m a c h specjalnej u r o czystości, J a n K l i m a k — „ a u t o r Drabiny" — opat k l a s z t o r u n a górze S y n a j , jest i n n y m w i e l k i m ś w i a d k i e m zakonnego życia duchowego, opartego na w z y w a n i u „imienia J e z u s " . O jego życiu w i e m y b a r d z o mało, a n a w e t n i e p e w n a pozostaje d a t a jego śmierci (na ogół sądzi się, że z m a r ł około 649 r.). J e g o s ł y n n a księga, Drabina raju, przejawia b a r d z i e j zdecy d o w a n e skłonności do e w a g r i a n i z m u , niż czynią to Gnostyckie rozdziały Diadocha, co m o ż n a zauważyć w szczegółowej kla syfikacji namiętności i w w y m o g u s k r a j n y c h form ascezy, j a k i J a n s t a w i a m n i c h o m i j a k i z pewnością c h a r a k t e r y z u j e orygenistyczną formę życia duchowego. E k s t r e m i z m t e n cieszył się sympatią francuskich j a n s e n i s t ó w z X V I I wieku, co przy czyniło się do s p o p u l a r y z o w a n i a Drabiny na Zachodzie. Ale p o z y t y w n a n a u k a J a n a o modlitwie, p o d o b n i e j a k n a u k a M a k a r e g o i Diadocha, k o n c e n t r u j e się na osobie i i m i e n i u J e z u s a : w t e n sposób wskazuje na swą czysto chrześcijańską, inkarnacyjną p o d s t a w ę i obejmuje całego człowieka, a n i e tylko jego „ u m y s ł " . „Niech w s p o m n i e n i e J e z u s a połączy się z t w y m o d d e c h e m : w t e d y zrozumiesz pożyteczność h e z y c h i i . " 1 3 U J a n a t e r m i n y „ h e z y c h i a " („milczenie", „spokój") i „ h e z y c h a ś c i " oznaczają całkiem k o n k r e t n i e eremityczne, k o n t e m p l a c y j n e życie samot nego m n i c h a p r a k t y k u j ą c e g o „ m o d l i t w ę Jezusową". „Hezychasta to t e n , kto m ó w i : »Serce moje jest mocne« (Ps 57, 8); h e z y c h a s t a to t e n , kto m ó w i : »Ja śpię, lecz serce me czuwa« ( P n p 5, 2). Hezychia to n i e p r z e r w a n a cześć i służba Bogu. Hezychasta to ten, k t o aspiruje do opisania Bezcielesnego w cielesnym m i e s z k a n i u (...)." 1 4 Terminologia, którą posługuje się J a n , zyska w X I I I i X I V w i e k u szczególną p o p u l a r n o ś ć w ś r ó d późniejszych h e z y c h a s t ó w bizantyjskich, k t ó r z y p r a k t y k o w a l i łączenie m o d l i t w y m y ś l n e j z o d d y c h a n i e m ; nie jest rzeczą a priori niemożliwą, że w czasach J a n a p r a k t y k ę tę z n a n o na Synaju. W k a ż d y m r a z i e „ p r z e b ó s t w i e n i e " r o z u m i e on jako w s p ó l n o t ę całego człowie13 14
J a n Klimak, Scala Paradisi, gradus 28: PG 88, 1112 C. Tamie, gradus 27; PG 88, 1097 AB. 91
ka z p r z e m i e n i o n y m C h r y s t u s e m . „Wspomnienie J e z u s a " ozna czało w ł a ś n i e to, nie zaś prostą „ m e d y t a c j ę " historycznego Jezusa czy jakiegoś poszczególnego epizodu z J e g o życia. Ostrzeżenia przeciwko j a k i e m u k o l w i e k w y w o ł y w a n i u w imaginacji postaci z e w n ę t r z n y c h wobec „serca" n i e u s t a n n i e po wracają w d u c h o w e j t r a d y c j i wschodniego chrześcijaństwa. Mnicha zawsze w z y w a się do tego, by urzeczywistnił w so bie (w s w y m „sercu") obiektywną realność przemienionego Chrystusa, k t ó r y nie jest ani obrazem, ani symbolem, lecz samą rzeczywistością obecności Boga poprzez s a k r a m e n t y , niezależnie od wszelkich form imaginacji.
P o w i n n i ś m y t e r a z zrozumieć konieczną i n i e u c h r o n n ą więź, jaka w t e j t r a d y c j i łączy życie d u c h o w e i teologię. J e ś l i j a k i e m u k o l w i e k pojedynczemu a u t o r o w i u d a ł o się określenie t e j więzi, to jest n i m M a k s y m Wyznawca. Poznaliśmy już heroiczną i samotną rolę, jaką M a k s y m o d e g r a ł w k o n t r o w e r s j i chrystologicznej, jak również jego zdolność do zintegrowania w z w a r t y chrystologiczny i a n t r o pologiczny system problemów, o j a k i e chodziło w sporze m i ę dzy przedstawicielami ortodoksji a m o n o t e l e t a m i . J e g o zdol ność do r o z p a t r y w a n i a p r o b l e m ó w życia duchowego, j a k i e pojawiły się w jego czasach, z j e d n e j s t r o n y w świetle dzie dzictwa e w a g r i a ń s k i e g o i m a k a r i a ń s k i e g o , z d r u g i e j zaś w świetle ortodoksyjnej chrystologii, jest również n i e z w y k ł a . W lekturach i intelektualnym uformowaniu Maksyma nie wątpliwie pierwsze miejsce zajmowali Orygenes i Ewagriusz. W swej d o k t r y n i e życia duchowego przyjmuje on e w a g r i a ń ską h i e r a r c h i ę namiętności, jak r ó w n i e ż koncepcję „beznam i ę t n o ś c i " jako celu ascetycznej praxis. U Ewagriusza u w o l nienie się od „ n a m i ę t n o ś c i " jest osiągnięciem n e g a t y wn y m, dzięki k t ó r e m u osiągamy j a k o b y p e ł n e oczyszczenie z wszelkich w r a ż e ń duszy czy ciała, t a k aby u m y s ł mógł uświadomić sobie i urzeczywistnić swą boską n a t u r ę i przez poznanie odzyskać swą istotną jedność z Bogiem; koncepcja ta oczywiście opiera się na orygenistycznej antropologii, w k t ó r e j wszelki związek „ u m y s ł u " z „duszą" czy „ c i a ł e m " jest s k u t k i e m U p a d k u . W rezultacie u E w a g r i u s z a p r a w d z i w e w y zwolenie jest r ó w n i e ż w y z w o l e n i e m od cnót. a sama a k t y w n a miłość zostaje zastąpiona przez poznanie. J e d n a k ż e u M a k syma miłość jest nie tylko najwyższą cnotą, lecz t a k ż e jedy n y m p r a w d z i w y m r e z u l t a t e m wyzwolenia. Z e w z g l ę d u n a „ b e z n a m i ę t n o ś ć " miłość może dotyczyć każdego w t y m sa-
92
m y m stopniu, gdyż ludzkie preferencje są s k u t k i e m n i e d o s k o 15 nałości. Ostatecznie miłość ludzka, k t ó r a z konieczności z a w i e r a p e w i e n e l e m e n t p r a g n i e n i a (eros), m u s i ulec p r z e m i a nie, będącej d a r e m Boga, i w t e n sposób przekształcić się w agape.16 Ta transformacja duchowości ewagriańskiej przebiega u M a k s y m a równolegle z zasadniczą modyfikacją o r y g e n i z m u w n a u c e o stworzeniu i łączy się z p o z y t y w n y m p o g l ą d e m na człowieka, którego o s t a t e c z n y m przeznaczeniem nie jest wchłonięcie przez esencję Boga, lecz „ n a t u r a l n a a k t y w n o ś ć " umożliwiona dzięki d a n e j przez Boga miłości c z y n n e j . C a ł k o w i t a t r a n s c e n d e n c j a i niedostępność istoty Boga staje się u M a k s y m a — podobnie jak przed nim u Grzegorza z Nyssy, a po nim, w późniejszej teologii bizantyjskiej, sprawą w i a r y chrześcijańskiej jako p o d s t a w y życia duchowego. 1 7 Jeśli m i łość, a nie „istotna gnoza", jest najwyższym celem życia duchowego, to człowiek zjednoczony z Bogiem pozostaje c a ł kowicie sobą w swej n a t u r z e i działalności; z a r a z e m j e d n a k cieszy się wspólnotą z d z i a ł a n i e m Boga, k t ó r e j e d y n i e może z a g w a r a n t o w a ć p e ł n e u w o l n i e n i e go od „ n a m i ę t n o ś c i " , a jego eros przekształcić w agape. W bizantyjskiej duchowości m o nastycznej „spełnianie p r z y k a z a ń " , t j . czynna miłość, pozosta nie z a t e m z a r ó w n o w a r u n k i e m , jak i k o n i e c z n y m a s p e k t e m wizji Boga. i By uzyskać swe z r ó w n o w a ż o n e zrozumienie życia d u c h o wego, M a k s y m nie o p a r ł się wyłącznie na m o n a s t y c z n e j t r a dycji d u c h o w e j . Był on p r z e d e wszystkim k o n s e k w e n t n y m chalcedończykiem, toteż podchodził do p r o b l e m u z z a s a d n i czym p r z e k o n a n i e m , że każda n a t u r a chrześcijanina jako t a k a zachowuje właściwe sobie cechy i formę aktywności. „ P r z e bósitwienie" nie t ł u m i człowieczeństwa, lecz czyni je b a r d z i e j a u t e n t y c z n i e ludzkim.
3. SPRZECIW WOBEC FILOZOFII ŚWIECKIEJ T r a d y c y j n a n i e p o p u l a r n o ś ć Bizancjum n a ś r e d n i o w i e c z n y m Zachodzie oraz w czasach n o w o ż y t n y c h uległa p e w n e m u z ł a godzeniu dzięki n i e d a w n e m u odkryciu, że tymi, k t ó r z y zacho15 O Ewagriuszu i Maksymie zob.: Lars Thunberg, Microcosm and Mediator: The Theological Anthropology oj Maximus the Confessor, Gleerup, Lund 1965, ss. 317—325. 16 Zob. P. Sherwood, w: Maksym Wyznawca, Asceiic Life, ACW 21, Newman, Westminster, s. 83. 17 Zob. V. Lossky, Vision of God, ss. 9—10.
93
wali skarby starożytności helleńskiej i przekazali je włoskie mu renesansowi, byli właśnie uczeni bizantyjscy. Jeśli nawet przekaz ten jest faktem (wszystkie dostępne rękopisy auto rów greckiej klasycznej starożytności są pochodzenia bizan tyjskiego, a często też klasztornego), to jednak również po zostaje faktem, że w ciągu całej intelektualnej historii Bi zancjum pozytywne zainteresowanie filozofią pogańską, które raz po raz powracało w kręgach intelektualistów, napotykało zażarty opór: często oficjalnego Kościoła i zawsze w kręgach zakonnych. Oficjalne soborowe wypowiedzi zwrócone prze ciwko „mitom helleńskim" — termin ten oznacza zasadniczo metafizykę platońską — pojawiły się w 553 r. (za Justynia na), później zaś z okazji potępienia Italosa oraz na palamickich soborach w XIV wieku. W sposób bardziej subtelny, choć nie mniej decydujący, również stopniowe porzucanie koncepcji orygenistycznych było zwycięstwem Biblii nad Akademią. Mimo rozpowszechnionego poglądu, że myśl wschodniochrześcijańska ma charakter platoński (w przeciwieństwie do zachodniego arystotelizmu), przypomnieć trzeba, że wyżej wy mienione potępienia różnych form platonizmu powtarzano co roku — jako część lektury Synodikonu ortodoksji — we wszystkich kościołach w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. Uniwersytety uczyły logiki arystotelesowskiej jako części „ogólnego curriculum" wymaganego od studentów poniżej osiemnastego roku życia, jednakże pobożne rodziny nie po zwalały swym dzieciom kontynuować edukacji na wyższym poziomie, na którym wymagano od nich lektury Platona. Za sadniczo wyjaśnia to ciągle powracającą informację w dzie łach hagiografów, że święci, a szczególnie mnisi, przerywali swą edukację w osiemnastym roku życia, by wstąpić do klasztoru. W kołach monastycznych nieustannie potępiano „filozofię świecką", a polaryzacja, do jakiej doszło w IX wieku między stronnictwem monastycznych „zelotów" (często zwolenników Teodora Studyty) a stronnictwem wyższego kleru świeckie go, miała charakter zarówno intelektualny, jak i polityczny. Mnisi przeciwstawiają się kompromisom z państwem, ale rów nież odrzucają odrodzenie świeckiego humanizmu. Wiadomo, że patriarcha Ignacy, wielki współzawodnik Focjusza, popie rany przez stronnictwo monastyczne, dał ostrą odprawę pro motorom filozofii świeckiej Symeon Nowy Teolog pisał 18 Anastazy Bibliotekarz, Przedmowa do Ósmego Soboru J. D. Mansi, dz. cyt., XVI, 6. 94
19
przeciw nim jadowite wiersze ; a Grzegorz Palamas (zm. 1359 r.) zwrócił całą swą polemikę przeciwko Barlaamowi z Kalabrii w kwestii „helleńskiej mądrości", którą uważał za główne źródło błędów swego adwersarza. Być może właśnie dlatego że Bizancjum mówiło i myślało „po grecku", problem filozofii greckiej w jej stosunku do chrześcijaństwa pozostał żywy wśród Bizantyjczyków. W każdym razie myśl mona styczna nieustannie przypominała im o tym, że nawrócili się na wiarę głoszoną przez żydowskiego Mesjasza i że stali się „nową Jerozolimą".
4. WIARA CHRZEŚCIJAŃSKA JAKO DOŚWIADCZENIE; SYMEON NOWY TEOLOG U Makarego i u Diadocha zauważyliśmy utożsamienie sa mej wiary chrześcijańskiej z e ś w i a d o m y m d o ś w i a d c z e n i e m Boga. Symeon Nowy Teolog (949—1022) stanie się prorokiem tej idei w średniowiecznym Bizancjum. Uczeń mni cha ze Studios, „Nowy Teolog" — tytuł ten nadali mu jego późniejsi admiratorzy, aby utożsamić go z Janem Ewangeli stą i Grzegorzem z Nazjanzu, których w literaturze bizantyj skiej często nazywano „Teologami" — rozpoczął swe życie za konne jako nowicjusz w Studios. Ale ścisła dyscyplina panu jąca w dużym klasztorze była jawnie obca jego temperamen towi, toteż usunął się stamtąd do małej społeczności Sw. Mamasa, również znajdującej się w Konstantynopolu, gdzie też wkrótce wybrano go opatem i wyświęcono na kapłana. Symeon był opatem u Św. Mamasa przeszło dwadzieścia pięć lat, a jego urzędowanie zakończył konflikt, do którego doszło, kiedy monastyczne stronnictwo w jego społeczności złożyło skargę do władz kościelnych w związku z wymaganiami, jakie nakładał on na swych mnichów. Wygnany, następnie rehabi litowany, Symeon spędził ostatnie lata swego życia pisząc dzieła o treści religijnej, niepowtarzalne w swej mistycznej oryginalności, wartości poetyckiej oraz wpływie, jaki wy wierały na późniejszą myśl bizantyjską. Dzieła te obejmują Katechezy skierowane do mnichów od Sw. Mamasa, Trakta ty teologiczne i etyczne, pięćdziesiąt osiem hymnów oraz kil ka pomniejszych rozpraw. i> Wyd. I. Hausherr w: „Orientalia Christiana Periodica" 12
(1928), s. 45.
95
S y m e o n a często określano m i a n e m w y b i t n e g o r e p r e z e n t a n t a hezychastycznej t r a d y c j i bizantyjskiej, n a s t ę p c y E w a g r i u s z a i M a k a r e g o oraz p o p r z e d n i k a Grzegorza P a l a m a s a . J e d n a k ż e określenie to należy przyjąć z zastrzeżeniem, p o n i e w a ż S y m e o n nie w y m i e n i a nigdy „ m o d l i t w y u m y s ł u " ani nie żąda w y r a ź n e g o teologicznego s f o r m u ł o w a n i a rozróżnienia m i ę d z y „istotą", a „energią" Boga. Ale jasne jest, że S y m e o n jest z w o l e n n i k i e m podstawowego r o z u m i e n i a chrześcijaństwa jako osobistej w s p ó l n o t y z Bogiem i wizji Boga, dzieląc t e n p o g l ą d z h e z y c h a z m e m i z całą tradycją patrystyczną. P o d o b n i e j a k wszyscy prorocy, daje on w y r a z doświadczeniu chrześci j a ń s k i e m u nie troszcząc się zbytnio o dokładną terminologię. Ł a t w o więc przychodzi w y k a z a ć sprzeczność m i ę d z y jego myślą a ustaloną tradycją czy j a k i m ś teologicznym syste m e m . Żyjący w s a m y m c e n t r u m tradycjonalistycznego spo ł e c z e ń s t w a bizantyjskiego S y m e o n s t a n o w i j e d y n y w swoim r o d z a j u p r z y k ł a d osobistego mistycyzmu, a myśl jego jest w a ż n y m ś w i a d e c t w e m n i e u c h r o n n e g o napięcia w łonie chrześ cijaństwa m i ę d z y wszelkimi f o r m a m i „ e s t a b l i s h m e n t u " a wol nością Ducha. Pisma Symeona, mające często c h a r a k t e r autobiograficzny, k o n c e n t r u j ą się na rzeczywistości świadomego s p o t k a n i a z C h r y s t u s e m , tu zaś S y m e o n j a w n i e idzie w ślady M a k a r e go. „Tak, proszę w a s — z w r a c a się do swych m n i c h ó w — s p r ó b u j m y w t y m życiu zobaczyć Go i k o n t e m p l o w a ć . Jeśli b o w i e m u z n a n o nas z a godnych ujrzenia G o z m y s ł o w o , t o n i e u j r z y m y śmierci; śmierć nie będzie m i a ł a w ł a d z y n a d n a m i (Rz 6, 9 ) . " 2 0 Pojęcie zmysłowej wizji czyni S y m e o n a , p o d o b n i e jak M a k a r e g o , bliskim mesalianizmowi, j e d n a k ż e dziś na ogół uznaje s i ę 2 1 , że intencja S y m e o n a różni się za sadniczo od i n t e n c j i t y c h sekciarzy, k t ó r z y „ d o ś w i a d c z e n i e " określali przeciwstawiając je s a k r a m e n t a l n e j s t r u k t u r z e Koś cioła. S y m e o n chce po p r o s t u wyjaśnić, że K r ó l e s t w o Boże istotnie s t a ł o się osiągalną rzeczywistością, że n i e oznacza je d y n i e „życia p r z y s z ł e g o " i że w t y m życiu nie ogranicza się j e d y n i e do „ d u c h o w e j " czyli „ i n t e l e k t u a l n e j " części człowie k a , lecz obejmuje całą jego egzystencję. „Przez D u c h a Świę t e g o — pisze on — dochodzi do naszego z m a r t w y c h w s t a n i a . 20 Symeon Nowy Teolog, Catechesis 2; wyd. B. Krrivochéine, J. Pararnelle, Syméon Je Nouveau Théologien, Catéchèses, t. I, Sources Chrétiennes 96, Paris 1963, ss. 421—424. Zob. J. Darrouzès wyd., Syméon le Nouveau Théologien, Traités théologiques et étiques, t. I, Sources Chrétiennes 122, P a ris 1967, Wprowadzenie, s. 26 21
96
A n i e m ó w i ę tylko o ostatecznym z m a r t w y c h w s t a n i u ciała (...). [Chrystus] poprzez swego D u c h a Świętego n a w e t t e r a z udziela n a m K r ó l e s t w a N i e b i o s . " 2 2 I aby powiedzieć, że to doświadczenie K r ó l e s t w a nie jest w j a k i m k o l w i e k sensie ludz ką „zasługą", prostą i należną nagrodą za p r a k t y k ę ascetycz ną, S y m e o n podkreśla jego „ n a g ł y " i nieoczekiwany c h a r a k ter. W t y c h f r a g m e n t a c h , w k t ó r y c h p r z y p o m i n a s w e w ł a s n e nawrócenie, lubi podkreślać, że nie z d a w a ł sobie s p r a w y z t e go, k t o wyciąga go z „ b ł o t a " tego świata, by w k o ń c u poka zać mu szczęśliwość K r ó l e s t w a Bożego. 2 3 P r o f e t y c z n y nacisk, z j a k i m S y m e o n podkreślał, że w i a r a jest doświadczeniem żywego Chrystusa, s p o t k a ł się z oporem; legalistyczny i m i n i m a l i s t y c z n y pogląd na chrześcijaństwo ograniczający w i a r ę do w y p e ł n i a n i a „zobowiązań" w y d a w a ł się bardziej realistyczny z a r ó w n o mnichom, jak i ludziom świeckim. W oczach S y m e o n a minimaliści ci byli nowoczes nymi heretykami: Tu mamy tych, których nazywam heretykami — stwierdza w homilii zwróconej do swej społeczności — tych, którzy powiadają, że w naszych czasach nie ma wśród nas nikogo, kto by przestrze gał przykazań Ewangelii i stał się podobny świętym Ojcom (...) [i] którzy stwarzają pozór, że jest to niemożliwe. Ludzie ci nie popadli w jakąś szczególną herezję, lecz we wszystkie herezje na raz, ponieważ ta jest w swej bezbożności gorsza od nich wszyst kich. (...) Ktokolwiek mówi w ten sposób, ten niszczy wszelkie boskie pisma. Ci antychryści twierdzą: »To jest niemożliwe, nie możliwe!*: 2 4 P o d koniec swego życia S y m e o n p o p a d ł w g w a ł t o w n y kon flikt ze Stefanem, b y ł y m metropolitą Nikomedii, k t ó r y został synkellosem, t j . a d m i n i s t r a c y j n y m u r z ę d n i k i e m p a t r i a r c h a t u ; konflikt t e n dotyczył kanonizacji jego d u c h o w e g o ojca, S y m e ona Pobożnego, k t ó r e j d o k o n a ł on w swej społeczności bez właściwej sankcji kościelnej. W t e n sposób N o w y Teolog m i a ł sposobność podniesienia kwestii a u t o r y t e t u w Kościele p r z e ciwstawiając charyzmatyczną osobowość świętego a u t o r y t e t o w i instytucji. Jego w y p o w i e d z i n a t e n t e m a t można bardzo ł a t w o z i n t e r p r e t o w a ć jako w zasadzie a n t y h i e r a r c h i c z n e : w e d ł u g Symeona, jeśli ktoś przyjmuje godność biskupa, nie 22
Symeon Nowy Teolog, Catechesis 6, wyd. cyt., ss. 358—368. Symeon Nowy Teolog, Eueharistia 2; wyd. B. Krivochéine, J. Paramelle, Symeon le Nouvktiu Théologien, Catéchèses (23—34), Actions de grâces 1—2, t. III, Sources Chrétiennes 113, Paris 1965, ss, 47—73. Catechesis 29; wyd. cyt., t. III, ss. 166—190. 33
24
97 7 — Teologia bizantyjska
otrzymawszy p r z e d t e m wizji, jest intruzem. 2 5 W tej s p r a w i e S y m e o n daje w y r a z postawie, jaka istniała zarówno w antycz n y m , jak i bizantyjskim chrześcijaństwie, u Pseudo-Dionizego oraz w rnakariańskiej tradycji m o n a s t y c z n e j ; ale subiek tywizm, k t ó r y mógł się zakraść do t a k i e j interpretacji, jest sam w sobie p r o b l e m e m eklezjologicznym. Tu, jak zawsze, S y m e o n bezpośrednio nie interesuje się r a c j o n a l n y m i uzasadnieniami; zmierza on do w y r a ż e n i a n a pięcia między K r ó l e s t w e m Bożym a „ t y m światem", do stwier dzenia, że napięcie między „instytucją" a „ w y d a r z e n i e m " t k w i w s a m y m istnieniu Kościoła w historii. Realistyczny s a k r a m e n t a l i z m Nowego Teologa pokazuje wyraźnie, że w g r u n c i e rzeczy chodzi tu o napięcie, a nie o negację s a k r a m e n t a l n e j n a t u r y Kościoła. Kościół bizantyjski kanonizował S y m e o n a Nowego Teologa, a pokolenia chrześcijan wschodnich widzia ły w n i m największego m i s t y k a średniowiecza. W t e n sposób chrześcijaństwo bizantyjskie uznało, że w Kościele jedynie D u c h jest ostatecznym k r y t e r i u m p r a w d y i ostatecznym a u t o rytetem.
5. TEOLOGIA HEZYCHAZMU: GRZEGORZ PALAMAS Kontrowersje, k t ó r e m i a ł y miejsce w czternastowiecznym Bizancjum, dotyczyły szeregu kwestii, włącznie z kwestią form monastycznego życia duchowego. Dyskusja ta j e d n a k miała zasadniczo c h a r a k t e r teologiczny: jej p r z e d m i o t e m b y ł a hezychastyczna m e t o d a m o d l i t w y r o z p a t r y w a n a w świetle wcześniejszej tradycji dotyczącej poznania Boga, chrystologii i antropologii. Aprobata, jakiej Kościół bizantyjski udzielił teologom hezychastom, zakłada p e w n e stanowisko r ó w n i e ż co clo tych p o d s t a w o w y c h kwestii w i a r y chrześcijańskiej. P o czątek debacie dała konfrontacja, do k t ó r e j doszło między m n i c h e m z Athos, Grzegorzem P a l a m a s e m (1296—1359). a K a labryjezykiem, italo-greckim „filozofem" B a r l a a m e m . Z r a z u szło o d o k t r y n ę dotyczącą poznania Boga przez człowieka oraz o istotę teologii. Dla P a l a m a s a bezpośrednie p o z n a n i e Boga w C h r y s t u s i e jest dostępne wszystkim ochrzczonym, a zatem jest realną podstawą i k r y t e r i u m p r a w d z i w e j teolo gii; B a r l a a m n a t o m i a s t podkreślił niepoznawalność Boga poza 25 Capita ethica, 6; wyd. J. Darrouzès, Syméon le Nouveau Théologien, Traités théologiques et étiques, t. II, ss, 406—454.
98
pośrednimi, s t w o r z o n y m i sposobami, t a k i m i jak Pismo obja wione, w n i o s k o w a n i e ze stworzenia czy wyjątkowo objawie nie mistyczne. W istocie p r z e d m i o t sporu nie różnił się za sadniczo od tego, k t ó r y b y ł t e m a t e m d e b a t y między Symeon e m N o w y m Teologiem a n i e k t ó r y m i z jego mnichów, k t ó r z y n e g o w a l i możliwość bezpośredniej wizji Boga. W drugiej fa zie t e j d e b a t y B a r l a a m z a a t a k o w a ł r ó w n i e ż psychosomatyczną m e t o d ę m o d l i t w y p r a k t y k o w a n ą przez bizantyjskich hezyc h a s t ó w jako formę mesaliańskiego m a t e r i a l i z m u . Chociaż niektórzy m e t o d ę tę uważają za p o w r ó t do począt k ó w monastycyzmu, to j e d n a k explicite pojawia się ona w p i s a n y c h d o k u m e n t a c h z końca X I I I i z początków X I V wie ku. W szczególności opisuje ją Nicefor Hezychasta, anonimo wy autor, którego Metodę świętej modlitwy i uwagi, n i e k t ó r e rękopisy przypisują S y m e o n o w i N o w e m u Teologowi i Grze gorzowi Synaicie (1255—1346), którzy stali się powszechnie z n a n i w k r a j a c h słowiańskich. Niewątpliwie m e t o d a ta była szeroko znana, albowiem Grzegorz P a l a m a s przytacza jako jej a d e p t ó w t a k i e w y b i t n e postaci kościelne, jak p a t r i a r c h a A t a n a z y I (1289—1293 i 1303—1310) oraz m e t r o p o l i t a Fila delfii Teoleptus (1250—1321/26). 26 Metoda ta polegała na u z y s k a n i u „ u w a g i " (prosoche) — pierwszego w a r u n k u a u t e n tycznej m o d l i t w y — przez k o n c e n t r a c j ę u m y s ł u „w sercu", z a t r z y m y w a n i u każdego o d d e c h u oraz na p o w t a r z a n i u w myśli k r ó t k i e j modlitwy: „ P a n i e J e z u Chryste, S y n u Boży, zmiłuj się n a d e m n ą " . P a r a l e l n e formy w niechrześcijańskich wschodnich p r a k t y k a c h d u c h o w y c h ł a t w o jest znaleźć, a „ m a t e r i a l i s t y c z n e " nadużycia m o g ł y się pojawiać w ś r ó d bizantyj skich m n i c h ó w . J e d n a k ż e najwybitniejsi r e p r e z e n t a n c i czterna stowiecznego hezychazmu są zgodni co do tego, że ta psycho somatyczna m e t o d a nie jest celem s a m y m w sobie, lecz je d y n i e pożytecznym n a r z ę d z i e m umieszczenia człowieka — do słownie — „w u w a d z e " , gotowego do przyjęcia Łaski Boga, założywszy, oczywiście, że zasługuje na nią przez „przestrze ganie p r z y k a z a ń " . B a r l a a m przeciwstawiał się t e j metodzie opierając się na p l a t o ń s k i m poglądzie na człowieka: wszelki somatyczny udział w m o d l i t w i e może być jedynie przeszkodą w p r a w d z i w y m s p o t k a n i u „ i n t e l e k t u a l n y m " . Synod z 1341 r. potępił B a r l a a m a za jego a t a k i na mnichów. J e d n a k ż e kilku teologów bizantyjskich — Grzegorz Akindynos, Nicefor G r e goras, a później, tomista P r o c h o r o s K y d o n e s — w dalszym 26 Grzegorz Palamas, Triades, I, 2; Défense des saints hésychastes, wyd. J. Meyendorff, Spicilegium Sacrum Lovaniense 30, Louvain 1959, s. 99.
99
ciągu protestowali przeciwko teologicznym poglądom P a l a m a sa. P a l a m a s wszakże ostatecznie u z y s k a ł synodalną a p r o b a t ę swej teologii kolejno w l a t a c h 1347, 1351 i, pośmiertnie, w 1368 r., kiedy też został k a n o n i z o w a n y . Teologiczne poglądy Grzegorza P a l a m a s a można zawrzeć w trzech następujących p u n k t a c h : 1) P o z n a n i e Boga jest doświadczeniem d a n y m wszelkim chrześcijanom przez chrzest i przez ich ciągły udział w życiu Ciała C h r y s t u s a w Eucharystii. W y m a g a ono z a a n g a ż o w a n i a całego człowieka w m o d l i t w i e i służbie, przez miłość, Bogu i bliźniemu; a w t e d y daje się poznać nie tylko jako „ i n t e l e k t u a l n e " doświadczenie samego umysłu, lecz jako „zmysł d u c h o wy", k t ó r y przekazuje postrzeżenie a n i czysto „ i n t e l e k t u a l n e " , ani czysto m a t e r i a l n e . W C h r y s t u s i e Bóg przyjął całego c z ł o wieka, jego duszę i ciało, i człowiek jako t a k i został p r z e bóstwiony. W m o d l i t w i e — n p . w „ m e t o d z i e " psychosoma tycznej — w s a k r a m e n t a c h , w c a ł y m życiu Kościoła j a k o społeczności człowiek jest Wzywany do u d z i a ł u w życiu boskim: udział t e n zaś jest t a k ż e p r a w d z i w y m p o z n a n i e m Boga. 2) Bóg jest n a m całkowicie n i e d o s t ę p n y w swej istocie, za równo w t y m życiu, jak i przyszłym, jedynie b o w i e m t r z y boskie hipostazy są „Bogiem z istoty". Człowiek w „ p r z e b ó s t w i e n i u " może stać się Bogiem jedynie „z łaski", czyli „z energii". Niedostępność istoty Boga była j e d n y m z p o d s t a w o w y c h t w i e r d z e ń Ojców k a p p a d o c k i c h głoszonych przeciwkoEunomiuszowi, a także, w i n n y m kontekście, przeciwko O r y genesowi. S t w i e r d z e n i e absolutnej transcendencji Boga to. i n n y m i słowy, stwierdzenie, że jest On Stwórcą ex nihilo: wszystko, co istnieje poza Bogiem, istnieje tylko dzięki J e g o „woli", czyli „energii", i może uczestniczyć w J e g o życiu jedynie w rezultacie J e g o woli, czyli „ ł a s k i " . 3) Wielka siła, z jaką P a l a m a s stwierdza niedostępność B o ga, oraz r ó w n i e silnie a k c e n t o w a n e t w i e r d z e n i e o p r z e b ó s t w i e n i u i udziale człowieka w życiu Boga jako p i e r w o t n y m z a m i a r z e i celu ludzkiego istnienia czynią w pełni rzeczywistym d o k o n a n e przez P a l a m a s a rozróżnienie między „istotą"" a „energią" Boga. P a l a m a s nie s t a r a się uzasadnić tego r o z różnienia filozoficznie: jego Bóg jest ż y w y m Bogiem, z a r ó w n o t r a n s c e n d e n t n y m , jak i z w ł a s n e j woli i m m a n e n t n y m , k t ó r e g o nie da się objąć z góry przyjętymi k a t e g o r i a m i filozoficznymi. J e d n a k ż e P a l a m a s n a u k ę swą u w a ż a za rozwinięcie decyzji Szóstego Soboru, stwierdzających, że C h r y s t u s ma d w i e n a 100
1
t u r y , czyli „istoty", i dwie n a t u r a l n e wole, czyli „ e n e r g i e " . ' A l b o w i e m samo człowieczeństwo Chrystusa, e n h i p o s t a z o w a n e , j a k wiadomo, w Logosie, a t y m s a m y m będące człowieczeń s t w e m p r a w d z i w i e boskim, nie stało się „Bogiem z i s t o t y " ; zostało ono p r z e n i k n i ę t e przez boską energię — dzięki circumincessio idiomatum — i w n i m nasze w ł a s n e człowieczeń stwo znajduje dostęp do Boga w Jego energiach. Energii t y c h z a t e m nigdy nie u w a ż a n o za boskie e m a n a c j e czy też za przez Boga J e g o stworzeniom; i są Bogiem, albowiem w J e g o S y n u n a p r a w d ę dał On siebie dla naszego zbawienia. Zwycięstwo p a l a m i z m u w X I V w i e k u było więc zwycięst w e m specyficznie chrześcijańskiego, teocentrycznego h u m a nizmu, k t ó r y grecka t r a d y c j a p a t r y s t y c z n a zawsze r e p r e z e n t o w a ł a w przeciwieństwie do wszelkich koncepcji człowieka, k t ó r e u w a ż a ł y go za istotę autonomiczną, czyli „świecką". J e g o istotna intuicja, że „ p r z e b ó s t w i e n i e " nie t ł u m i człowie czeństwa, lecz czyni człowieka bardziej ludzkim, ma oczy wiście b a r d z o ścisły związek z naszymi współczesnymi p r o b l e m a m i : człowiek może być w pełni „ l u d z k i " tylko w t e d y , pomniejszonego Boga. Są one boskim życiem udzielonym jeśli odzyska swą utraconą wspólnotę z Bogiem. " Tomus contra Barlaam et Acindynum; PG
151, 722 E.
Rozdział
6
EKLEZJOLOGIA: ŹRÓDŁA KANONICZNE W greckiej l i t e r a t u r z e patrystycznej, a k c e p t o w a n e j przez całą historię Bizancjum jako ostateczny w y r a z t r a d y c j i koś cielnej, nie z n a j d u j e m y zasadniczo żadnego systematycznego o p r a c o w a n i a „eklezjologii'". Nie znaczy to jednak, że t a k i e c z y n n i k i życia chrześcijańskiego, jak s t r u k t u r a Kościoła, sa k r a m e n t y i t r a d y c j a , nie m i a ł y dla bizantyjczyków c e n t r a l n e go znaczenia. I s t o t n e źródło naszej w i e d z y o bizantyjskich ideach eklezjologicznych stanowią s t a r o ż y t n e t e k s t y kanonicz n e : d e k r e t y soborowe, k o m e n t a r z e oraz późniejsze u s t a w o d a w s t w o synodalne. N a w e t cesarskie p r a w a dotyczące Koś cioła, o tyle, o ile u z n a w a n o je za wiodące zasady polityki kościelnej, często świadczą o istnieniu eklezjastycznej świado mości zasadniczo tożsamej ze świadomością przenikającą k a n o n y soborowe. Z p u n k t u widzenia p r a w n e g o cały corpus bizantyjskich źródeł kanonicznych właściwie nie s t a n o w i z w a r t e j całości. P r ó b y kodyfikacji, o k t ó r y c h p o w i e m y później, nie b y ł y s k u t e c z n e i nie u s u n ę ł y istotnych sprzeczności. Nigdy też nie m i a ł y na celu dostarczenia Kościołowi bizantyjskiemu pełnego corpus iuris. Wielu zachodnich polemistów w s k a z y w a ł o na t e n sta:: rzeczy jako na istotną słabość chrześcijaństwa wschod niego, k t ó r e nie potrafiło w y t w o r z y ć sobie niezależnego i k o n s e k w e n t n e g o p r a w a kanonicznego i w s k u t e k tego musiało r z ą d k o w a ć się w ł a d z y p a ń s t w o w e j . Opinie te wszakże na ogół zakładały, że Kościół jest boską „instytucją", k t ó r e j życie w e w n ę t r z n e m o ż n a a d e k w a t n i e zdefiniować w k a t e g o r i a c h p r a w n y c h ; takiego założenia chrześcijanie bizantyjscy n a w e t nie b r a l i pod u w a g ę . Dla n i c h Kościół b y ł p r z e d e w s z y s t k i m s a k r a m e n t a l n ą wspólnotą z Bogiem w C h r y s t u s i e i D u c h u Świętym, uczestnictwo w k t ó r e j — tzn. w c a ł y m Ciele C h r y s t u s a — nie ogranicza się do ziemskiej oikoumene („zamieszkanej ziemi"), gdzie społeczeństwem rządzi p r a w o , łecz obejmuje zastępy aniołów oraz świętych, j a k r ó w n i e ż Boską Głowę Kościoła. Zarządzanie ziemskim Kościołem na
p e w n o u w a ż a n o za zadanie konieczne, a w jego realizacji uży cie t e r m i n ó w i koncepcji p r a w n y c h było n i e u c h r o n n e ; ale koncepcje te nigdy nie w y c z e r p y w a ł y ostatecznej rzeczy wistości Kościoła Bożego i t y l k o niekiedy mogły być określa ne przez sobory czy w r ę c z pozostawiane ł a s k a w e j i, w zasa dzie, chrześcijańskiej trosce cesarzy. Stanowisko to nie oznacza, że bizantyjczycy byli obojętni wobec k a n o n ó w czy też n i e k o m p e t e n t n i w zakresie p r a w a . Wręcz przeciwnie. Na ogół zdawali sobie s p r a w ę z tego, że p r z y n a j m n i e j p e w n e k a n o n y odzwierciedlają wieczną i boską n a t u r ę Kościoła i że p o d p o r z ą d k o w a n i e się im było abso lutnym obowiązkiem chrześcijańskim. Jednakże tradycje r z y m s k i e b y ł y w Bizancjum zawsze na tyle silne, by m ó g ł w n i m istnieć n i e m a l n i e p r z e r w a n y szereg wysoce k o m p e t e n t n y c h p r a w n i k ó w kościelnych, k t ó r z y byli d o r a d c a m i cesa rzy w odniesieniu do d e k r e t ó w dotyczących Kościoła i k t ó r z y w p r o w a d z i l i zasady p r a w a rzymskiego do kościelnego p r a w o d a w s t w a i jurysprudencji. J e d n a k ż e swą rolę zawsze rozu mieli oni jako p o d p o r z ą d k o w a n ą bardziej f u n d a m e n t a l n e j i boskiej n a t u r z e Kościoła, wyrażającej się w s a k r a m e n t a l n e j i d o k t r y n a l n e j wspólnocie łączącej niebo i ziemię. U z n a w a l i oni również, że w niebie nie było żadnej k a n o n i c z n e j legislacji (albowiem jeśli „ u s p r a w i e d l i w i e n i e dokonuje się przez P r a w o , to C h r y s t u s u m a r ł na d a r m o " — Ga 2, 21), i że ich z a d a n i e m a c h a r a k t e r ograniczony.
1. SOBORY I OJCOWIE S t a n d a r d o w y bizantyjski zbiór k a n o n ó w — k t ó r y r ó w n i e ż u k s z t a ł t u j e podstawę p r a w a kanonicznego w k r a j a c h słowiań skich i w nowoczesnym Kościele p r a w o s ł a w n y m — tzw. Nomokanon Czternastu Rozdziałów (jego genezę i rozwój o m ó w i m y później) — obejmuje następujące k a n o n i c z n e t e k s t y o początkach czysto kościelnych: I. K a n o n y Apostolskie, czyli wczesny zbiór osiemdziesięciu pięciu r e g u ł d y s c y p l i n a r n y c h , k t ó r y w pierwszej połowie IV wieku stanowił s t a n d a r d o w y tekst k a n o n i c z n y w Syrii. J e g o treść pod wieloma w z g l ę d a m i odzwierciedla p r a k t y k i o k r e s u przednicejskiego, ale z pewnością nie ma genezy a u t e n t y c z n i e apostolskiej. Krótszy zbiór (pięćdziesięciu kanonów), k t ó r y przełożył na łacinę Dionizy E x i g u u s (koniec V wieku), roz-
103
powszechnił się szeroko na Zachodzie. W p r o w a d z e n i e całej serii t y c h osiemdziesięciu pięciu k a n o n ó w do kanonicznego p r a w a Kościoła k o n s t a n t y n o p o l i t a ń s k i e g o było dziełem p a t r i a r c h y J a n a III Scholastyka (565—577) i zostało z a a p r o b o w a n e przez Sobór in Trullo (692 r.). Różnica między k r ó t s z y m a dłuższym zbiorem odegra pewną rolę w polemikach m i ę d z y grekami a łacinnikami. II. K a n o n y Soborów Powszechnych: 1. Nicea (325) — 20 k a n o n ó w . 2. K o n s t a n t y n o p o l I (381) — 7 k a n o n ó w . 3. Efez (431) — 8 k a n o n ó w . 4. Chalcedon (451) — 30 k a n o n ó w . 5. Sobór Quinisextum (czyli „Piąty-Szósty"); również z n a n y jako Sobór in Trullo, a w t e k s t a c h bizantyjskich czę sto o k r e ś l a n y jako ..Szósty S o b ó r " (692), ponieważ jego cały corpus k a n o n i c z n y o t r z y m a ł post factum status „ekumenicz n y " , p r z y p i s a n y p r o c e d u r a l n i e soborom powszechnym z lat 553 i 680 — 102 k a n o n y . 6. Nicea II (787) — 22 k a n o n y III. K a n o n y lokalnych synodów: 1. A n k y r a (314) — 25 k a n o n ó w . 2. Xeocezarea (314—325) — 15 k a n o n ó w . 3. Antiochia (341) — 25 k a n o n ó w . 4. S a r d y k a (343) — 20 k a n o n ó w . 5. G a n g r a (pierwsza połowa IV wieku) — 21 k a n o n ó w . 6. Laodycea (IV wiek?) — 60 k a n o n ó w . 7. K o n s t a n t y n o p o l (394) — 1 k a n o n . 8. K a r t a g i n a (419) — 133 (niekiedy 147) k a n o n y ; z n a n y r ó w n i e ż jako Codex canonum ecclesiae Africanae, zbiór t e n p o w s t a ł w rezultacie n i e u s t a n n e j legislacji synodów a f r y k a ń skich i został ułożony w 419 r. 9. K o n s t a n t y n o p o l (859—861); z n a n y również jako „ P i e r w s z y - D r u g i " , p o n i e w a ż d w a s y n o d y — z 859 i 861 r. u z n a n o za jedno zgromadzenie — 17 k a n o n ó w . 10. K o n s t a n t y n o p o l (879—880), n i e k i e d y n a z y w a n y „Ós m y m Powszechnym Soborem" — 3 kanony. IV. K a n o n y Ś w i ę t y c h Ojców: t e k s t y p a t r y s t y c z n e z e b r a n e w t e j kategorii są to w większości okazyjne listy l u b a u t o r y t a t y w n e odpowiedzi przesyłane poszczególnym ludziom. W 104
zbiorach często dzieli się je lub klasyfikuje na „ k a n o n y " . W Nomokanonie pojawiają się następujący a u t o r z y : 1. Dionizy z A l e k s a n d r i i (zm. 265). 2. Grzegorz z Neocezarei (zm. 270). 3. P i o t r z A l e k s a n d r i i (zm. 311). 4. A t a n a z y z Aleksandrii (zm. 373). 5. Bazyli z Cezarei (zm. 379) a u t o r y t a t y w n y zbiór 92 kanonów. 6. Grzegorz z Nyssy (zm. 395). 7. Grzegorz z Nazjanzu (zm. 389). 8. Amfiloch z I k o n i u m (zm. 395). 9. Tymoteusz z Aleksandrii (zm. 355). 10. Teofil z Aleksandrii (zm. 412). 11. Cyryl z Aleksandrii (zm. 444). 12. Gennadios I z K o n s t a n t y n o p o l a (zm. 471). Późniejsze zbiory bizantyjskie obejmują również t e k s t y p a t r i a r c h ó w K o n s t a n t y n o p o l a : Tarazjusza (zm. 809), J a n a P o s t n i k a (zm. 595). Nicefora (zm. 818) i Mikołaja III (1084— —1111), jakie również weszły do słowiańskiego zbioru Kormczaja Kniga. W sposób oczywisty t e n cały szereg a u t o r y t a t y w n y c h t e k s t ó w k a n o n i c z n y c h t r a k t o w a n o p r z e d e wszystkim jako u k ł a d odniesień i s t a n d a r d ó w różnych pod w z g l ę d e m rodzaju i znaczenia. Najważniejszym zbiorem k a n o n ó w jest p r a w d o p o d o b n i e zbiór k a n o n ó w Soboru in Trullo (692) t r a k t o w a n y przez cesarza J u s t y n i a n a II, k t ó r y kazał zebrać je w całość, jako pierwsza p r ó b a skodyfikowania wcześniejszego p r a w o d a w s t w a soborowego. Istotnie, większość t y c h t e k s t ó w — z K a n o n a m i Apostolskimi i K a n o n a m i Ojców włącznie — zo stała u z n a n a za a u t o r y t a t y w n e przez Sobór in Trullo. Trzeba j e d n a k zauważyć, że chociaż w tradycji Kościoła bizantyjskie go Sobór T r u l l a ń s k i o t r z y m a ł a u t o r y t e t soboru „ekumenicz nego", to j e d n a k nigdy nie u z n a n o go za t a k i na Zachodzie. Faktycznie, ponieważ w y r a ź n i e potępia on kilka łacińskich p r a k t y k liturgicznych i kanonicznych, przeto już w y r a ź n i e zakłada rozumienie tradycji kościelnej i a u t o r y t e t u różniące się od rozumienia właściwego Kościołowi łacińskiemu.
2. PRAWODAWSTWO CESARSKIE Przytoczona wcześniej zasada dotycząca przemijającego i względnego znaczenia p r a w a w ustroju Kościoła posłużyć 105
może t e r a z jako klucz do zrozumienia ł a t w e j i p r a k t y c z n i e przebiegającej bez oporu akceptacji, z jaką na Wschodzie s p o t k a ł o się cesarskie p r a w o d a w s t w o w dziedzinie a d m i n i stracji kościelnej od chwili, k i e d y s a m cesarz stał się człon k i e m Kościoła i zgodził się bronić p o d s t a w o w y c h i d o k t r y n a l n y c h zasad, na k t ó r y c h z b u d o w a n y jest Kościół. Nigdy ż a d e n t e k s t nie n a d a ł cesarzowi w ł a d z y określania czy f o r m u ł o w a n i a t y c h zasad, j e d n a k ż e powszechnie przyjmowano, że w ł a ś n i e na n i m spoczywała odpowiedzialność odnoszenia ich do e m p i rycznej rzeczywistości historycznej i w t e n sposób k i e r o w a n i a — tam, gdzie było to konieczne — p r a k t y c z n y m i s p r a w a mi Kościoła widzialnego. T a k i jest sens s ł y n n y c h słów p r z y p i s y w a n y c h K o n s t a n t y n o w i — „To Bóg u s t a n o w i ł m n i e b i s k u p e m z e w n ę t r z n y c h s p r a w Kościoła" 1 — i logicznie sto s o w a n y c h w p r a w o d a w s t w i e J u s t y n i a n a . Codex i Novellae zawierają zbiór p r a w dotyczących Kościoła, k t ó r e obejmują o wiele szerszy z a k r e s funkcji i d z i a ł a ń kościelnych niż całe p r a w o d a w s t w o soborowe przed i po J u s t y n i a n i e . D o b r y m p r z y k ł a d e m stylu J u s t y n i a n a jest jego e d y k t z 528 r. doty czący sposobu w y b i e r a n i a k a n d y d a t ó w n a biskupów: Myśląc z całą zapobiegliwością o najświętszych kościołach oraz zarówno o czci, jak i chwale Świętej, Niepokalanej i Współistotnej Trójcy, przez którą — jak wierzymy — będziemy zba wieni zarówno my sami, jak i całe nasze państwo, jak również P' stępując za nauczaniem świętych apostołów (...), na mocy tego oto prawa rozporządzamy, by za każdym razem, kiedy w jakimś mieście opróżni się tron biskupi, osoby zamieszkujące rzeczone miasto głosowały na jedną z trzech osób odznaczających się słusz ną ;arą, świętością życia oraz innymi cnotami, tak by spośród nich najbardziej odpowiednią wybrano na biskupa (...)2 Z drugiej s t r o n y s ł y n n a szósta Novella zawiera p e ł n y zbiór przepisów określających formę istnienia Kościoła w r a m a c h rzymskiego s y s t e m u imperialnego. J a s n e było, że w zasadzie nie mogło być sprzeczności mię d z y k a n o n a m i kościelnymi a p r a w a m i cesarskimi. S a m J u s t y n i a n rozporządził, by k a n o n y m i a ł y „moc p r a w a " 3 (legum vicem, Nov. 131, 1), ale późniejsi a d m i n i s t r a t o r z y bizantyjscy dopuszczali możliwość istnienia sprzeczności między k a n o n a m i T a p r a w a m i cesarskimi; w t a k i m w y p a d k u pierwszeństwo n a » De Vita Constantini, 4, 24; PG 20, 1172 AB. Codex Justinianus I, 3, 41; tekst angielski w: P.R. Coleman-Norton, Roman State and Christian Church, III, Society for Pro pagation of Christian Knowledge, London 1966. nr 579, s. 1017. 3 Novella 131, 1. 2
106
4
leżało d a w a ć k a n o n o m . W istocie, w a ż n e jest, by zawsze p a m i ę t a ć o tym, że m i m o całej władzy, jaką przyznano im w s p r a w a c h kościelnych, cesarze nie znajdowali się ani p o n a d d o g m a t a m i , ani p o n a d k a n o n a m i Kościoła. O t w a r t e o d m ó wienie cesarzom a u t o r y t e t u d o k t r y n a l n e g o przez t a k i c h a n t y ikonoklastycznych pisarzy, j a k J a n z D a m a s z k u i Teodor S t u dyta, oraz n i e u z n a w a n i e przez p a t r i a r c h ę Mikołaja I M y s t i koaa (901—907 i 912—925) niekanonicznego czwartego m a ł ż e ń s t w a cesarza Leona VI (886—912) należą do wielu przy kładów, j a k i e się tu nasuwają. Powyższe zastrzeżenia w ża d e n sposób nie wykluczają faktu, że nie m o ż n a zrozumieć bizantyjskiego systemu i świadomości kościelnej bez uwzględ nienia w naszych r o z w a ż a n i a c h legislacji cesarskiej. Po Kodeksie Justyniana największy zbiór istotnych tekstów znajdujemy wśród Leges Novellae, ogłaszanych przez J u s t y niana i jego następców, a p r z e d e wszystkim przez Leona VI jako u z u p e ł n i e n i e do Kodeksu. I n n y m i w a ż n y m i zbiorami p r a w odnoszących się do życia Kościoła są Ekloga L e o n a III Izauryjczyka w y d a n e w l a t a c h 739—741 i obejmujące modyfikacje p r a w o d a w s t w a J u s t y n i a n a , szczególnie w zakresie p r a w dotyczących m a ł ż e ń s t w a i rozwo du. Bazyli I (867—886) opublikował w a ż n e t e k s t y p r a w n e , częściowo kodyfikując i częściowo modyfikując wcześniejsze p r a w a : Procheiron, k t ó r y pojawił się między 870 a 878 r.. b y ł podręcznikiem dla p r a w n i k ó w , zawierającym, podobnie j a k Ekloga, p r a w a dotyczące m a ł ż e ń s t w a i s p r a w kościelnych — T y t u ł VII — m a ł ż e ń s t w zakazanych. T y t u ł XI — rozwodu, T y t u ł XVIII — kwalifikacji i p r o c e d u r y nominacji k i e r a . Tzw. Bazyliki, k t ó r e pojawiły się częściowo za Bazylego I, a częściowo za jego n a s t ę p c y Leona VI, p o w t a r z a ł y n i e k t ó r e z p r a w J u s t y n i a n a , ale pomijały inne, w t e n sposób d o k o n u jąc w y b o r u ważnego dla bizantyjskich i słowiańskich p r a k t y k kościelnych. D o k ł a d n y c h a r a k t e r innego tekstu, k t ó r y pojawił się również za p a n o w a n i a d y n a s t i i m a c e d o ń s k i e j i p r a w d o podobnie był a u t o r s t w a p a t r i a r c h y Focjusza, nie jest jasny: Epanagoge („Streszczenie P r a w a " ) jest dobrze z n a n e ze wzglę du na znajdujące się w n i e j określenie cesarza i p a t r i a r c h y K o n s t a n t y n o p o l a jako „najbardziej wzniosłych i najkonieczniejszych członków społeczeństwa"; zawiera ona również p r a wa dotyczące s p r a w dyscypliny k l e r u (Tytuły VIII i IX), p r a w n e g o statusu własności kościelnej (Tytuł X) oraz p r a w a 4 Teodor Balsarnon, Komentarz do Nomokanonu, I, 2; PG 104, 981 C.
107
małżeńskiego (Tytuł X V I I i XXI). Nie jest całkiem jasne, czy Epanagogë b y ł a k i e d y k o l w i e k f o r m a l n i e p r o m u l g o w a n a i uzy s k a ł a moc prawną, ale jest często c y t o w a n a i p r z e p i s y w a n a w późniejszych zbiorach p r a w . Z a w a r t y w t y m zbiorze sche m a t u s t a n o w i o n e j przez Boga diarchii cesarza i p a t r i a r c h y — w zgodzie z teorią J u s t y n i a n a o „symfonii" m i ę d z y Kościołem a p a ń s t w e m , ale w szczególności wynoszący n i e p o w t a r z a l n e do tej kodyfikacji. J e m u to przypisuje się ułożenie Nomokanonu Pięćdziesięciu Rozdziałów, k t ó r y dzielił k a n o n y soboro w e w e d ł u g t e m a t ó w , j a k również p a r a l e l n y zbiór p r a w cesarc e s a r s k i m i k o n o k l a z m e m . Później s c h e m a t t e n stał się s t a n d a r d o w y m p r o g r a m e m w k r a j a c h słowiańskich, gdzie n a r o d o wi „ p a t r i a r c h o w i e " stanowili diarchię z r ó ż n y m i w ł a d c a m i lokalnymi.
3. KODYFIKACJE PRAWA KOŚCIELNEGO Obok słynnego Kodeksu era J u s t y n i a n a była n a t u r a l n i e ś w i a d k i e m pojawienia się skodyfikowanego p r a w o d a w s t w a kościelnego, jakkolwiek różne formy chronologicznych i syste m a t y c z n y c h zbiorów istniały już wcześniej Z a r ó w n o za p a n o w a n i a J u s t y n i a n a , j a k i w l a t a c h bezpośrednio po jego śmierci, p a t r i a r c h a K o n s t a n t y n o p o l a (565—577), J a n I I I Scho lastyk, p r a w n i k dużego formatu, n a j b a r d z i e j przyczynił się do t e j kodyfikacji. J e m u to przypisuje się ułożenie Nomokanonu Pięćdziesięciu Rozdziałów, k t ó r y dzielił k a n o n y soboro w e według t e m a t ó w , j a k również p a r a l e l n y zbiór p r a w cesar skich, podzielony na 87 rozdziałów (Cołłectio LXXXVII capitulorum). K o n i e c VI w i e k u zaznaczył się p o j a w i e n i e m innego, a n o n i m o w e g o zbioru, podobnego do zbioru J a n a Scho lastyka, ale podzielonego na czternaście Rozdziałów, w r a z z p a r a l e l n y m zbiorem p r a w cesarskich umieszczonych pod t y m i s a m y m i t y t u ł a m i . A n o n i m o w y a u t o r znał dzieło swego współczesnego kolegi, zachodniego z a k o n n i k a Dionizego Exiguu s a (zm. 555), a u t o r a pierwszego łacińskiego zbioru k a n o n ó w soborowych, i przyjął od niego „ a f r y k a ń s k i kodeks kanonicz n y " , k t ó r y — pod nazwą „ k a n o n ó w S y n o d u K a r t a g i ń s k i e g o " — cieszył się w Bizancjum w i e l k i m a u t o r y t e t e m . C a ł e dzieło J a n a Scholastyka, j a k r ó w n i e ż w s p o m n i a n e g o a n o n i m o w e g o a u t o r a zostało p o n o w n i e w y d a n e i s k o m p l e t o w a n e w n a s t ę p n y c h stuleciach w formie Nomokanonu. Zasada t e j n o w e j formy podręcznika kanonicznego w sposób oczywisty 108
odzwierciedla potrzebę bizantyjskiego p r a w n i k a , k a n o n i s t y czy u r z ę d n i k a kościelnego, by pod systematycznie u p o r z ą d k o w a n y m i t y t u ł a m i posiadać całą a k t y w n ą legislację dotyczącą p r o b l e m ó w w y ł a n i a j ą c y c h się w życiu Kościoła. Nomokanon Pięćdziesięciu Rozdziałów, k t ó r y ostateczną for mę przyjął w 883 r. przypuszczalnie pod n a d z o r e m Focjusza, o b e j m o w a ł o wiele większą ilość t e k s t ó w i w ogólności d a w a ł większą satysfakcję pokoleniom kanonistów. Co więcej, służył o n j a k o p o d s t a w a d a l s z y m k o m e n t a r z o m k a n o n i c z n y m . Oba Nomokanony zostały przełożone na język słowiański. Nomo kanon Czternastu Rozdziałów służył jako p o d s t a w a s t a n d a r dowego słowiańskiego zbioru k a n o n ó w w jego r ó ż n y c h wersjach, tzw. Kormczaja Kniga. Wraz z Nomokanonami w świecie bizantyjskim k r ą ż y ł o k i l k a k a n o n i c z n y c h ksiąg infor macyjnych. Kanoniczna synopsis Stefana z Efezu, pochodząca p r a w d o p o d o b n i e z VI wieku, później z r e w i d o w a n a i u z u p e ł niona, o b e j m o w a ł a t a k ż e k o m e n t a r z pióra Aristenosa. W X I V w i e k u dwóch w y b i t n y c h p r a w n i k ó w z Tessaloniki opubliko w a ł o s y s t e m a t y c z n e zbiory, w k t ó r y c h k a n o n y w y r a ź n i e od dzielono od p r a w cesarskich: K o n s t a n t y n H a r m e n o p u l o s , dobrze z n a n y h i s t o r y k o m p r a w a rzymskiego jako a u t o r Hexabiblonu, również ułożył Epitome k a n o n ó w , k t ó r a służyła jako d o d a t e k do jego k o m p e n d i u m p r a w a cywilnego, a Mateusz B ł a s t a r e s , k a p ł a n i m n i c h , b y ł a u t o r e m k a n o n i c z n e g o „zbioru", do k t ó r e g o dołączył k i l k a świeższej d a t y d o k u m e n t ó w i k r y tycznych a r t y k u ł ó w n a t e m a t y kanoniczne.
4. AUTORYTATYWNE KOMENTARZE I KRYTYKA Z a p a n o w a n i a J a n a I I I K o m n e n a (1118—1143) bizantyjski u c z o n y e n c y k l o p e d y s t a i historyk, J a n Z o n a r a s napisał k o m e n t a r z do anonimowego zbioru kanonicznego w czternastu t y t u ł a c h . J a k o umysł systematyczny, Z o n a r a s wyjaśnia teksty k a n o n i c z n e w p o r z ą d k u ich znaczenia. W t e n sposób przyjmu je z w a r t y logicznie, lecz historycznie sztuczny schemat, k t ó r y tzw. K a n o n o m Apostolskim przyznaje większy a u t o r y t e t niż t e k s t o m soborowym, a p o s t a n o w i e n i o m soborów powszechnych większe znaczenie niż decyzjom synodów lokalnych; n a j mniejszą w a r t o ś ć przypisuje zaś k a n o n o m poszczególnych „ o j ców". T r u d n o ś ć w k o n s e k w e n t n y m stosowaniu t e j logicznej z a s a d y (albowiem sobory powszechne często w y d a w a ł y d e k r e ty o znaczeniu przemijającym i p r z y p a d k o w y m , podczas g d y 109
w tekstach, k t ó r e Z o n a r a s u z n a ł b y za „ d r u g o r z ę d n e " , znajdu jemy f r a g m e n t y n i e z w y k l e w a ż n e pod względem d o k t r y n a l n y m i eklezjologicznym) niewątpliwie w y c z u w a ł współczesny Zonarasowi Aleksy Aristenos, a u t o r bardziej dosłownego i krótszego k o m e n t a r z a opartego na s k r ó c o n y m zbiorze, czyli epitome, k a n o n ó w . J e g o celem jest p r z e d e wszystkim wyjaś nienie znaczenia t y c h tekstów, w ich kontekście historycznym, a nie ocena ich wzajemnego s t o s u n k u i znaczenia. Trzeci wielki k o m e n t a t o r z X I I wieku, Teodor Balsamon, w s w y m g ł ó w n y m dziele o p a r t y m na Nomokanonie Focjusza w całości zmierzał do szczególnego celu, jaki wyznaczył mu cesarz M a n u e l I K o m n e n o s (1143—1180) oraz p a t r i a r c h a e k u meniczny Michał z Anchialos (1170—1178): do k o o r d y n a c j i p r a w o d a w s t w a kościelnego i cesarskiego. Cel t e n w istocie z a k ł a d a ł kodyfikację p r a w cesarskich, z k t ó r y c h część zawie r a ł a sprzeczności w w y m a g a n i a c h , jakie s t a w i a ł y Kościołowi. K o n k r e t n e zadanie B a l s a m o n a obejmowało te przypadki, w k t ó r y c h jakieś p r a w o J u s t y n i a n a z a w a r t e w Nomokanonie było albo pominięte, albo pozostawało w sprzeczności z ja k i m ś p r a w e m znajdującym się w Bazylikach. B a l s a m o n z za s a d y przyznaje wyższość Bazylikom n a d p r a w e m J u s t y n i a n a i w rezultacie, w p e w n y c h w y p a d k a c h , n a d Nomokanonem Focjusza. F a k t , że B a l s a m o n silniej a k c e n t u j e w a r t o ś ć p r a w o d a w s t w a cesarskiego w jego nowszej postaci, nie przeszka dza mu w w y r a ź n y m stwierdzeniu nadrzędności k a n o n ó w kościelnych wobec praw, 5 chociaż w p r a k t y c e niekiedy u n i e ważnia on w y r a ź n e definicje soborowe, powołując się na p r a w a cesarskie. 6 To p o d k r e ś l a n i e roli cesarza s k ł a n i a Balsa m o n a również do u w y p u k l e n i a a u t o r y t e t u p a t r i a r c h y eku menicznego w ogólnych s p r a w a c h Kościoła; w jego perspek tywie Kościół jest scentralizowaną instytucją w kontekście idealnego powszechnego cesarstwa chrześcijańskiego. Obfita l i t e r a t u r a kanoniczna, k t ó r e j a u t o r ó w nie sposób tu wyliczyć, o m a w i a ł a p r o b l e m y wyłaniające się z k a n o n ó w , z p r a w o d a w s t w a cesarskiego i z k o m e n t a r z y : l i t e r a t u r a ta, w większości w y p a d k ó w o c h a r a k t e r z e polemicznym, s t a n o w i jedno z głównych źródeł pozwalających n a m zrozumieć bizan5
Tamże. Zob. jego komentarz do synodu w Laodycei 58 i Soboru in Trullo 59 zakazujących udzielania sakramentów w prywatnych domach, które to zakazy unieważniła czwarta Novella Leona VI; wyd. cyt., II, 440; por. Les novelles de Léon VI, wyd. P. Noaüles i A. Dain, Belles Lettres, Paris 1944, ss. 20—21. 6
110
tyjską eklezjologię średniowieczną, k t ó r e j s k ą d i n ą d nie objaś n i a n o w jakiś systematyczny sposób. J e d n y m z g ł ó w n y c h problemów, jaki pojawia się w t e j l i t e r a t u r z e , jest k a n o n i c z n y stosunek między p a t r i a r c h ą a p r o w i n c j o n a l n y m i p r y m a s a m i , czyli m e t r o p o l i t a m i . Faktycznie, spory dotyczące tego p r o b l e m u d o t y k a ł y implicite roli, jaką cesarz o d g r y w a ł w s p r a w a c h Kościoła; było bowiem faktem ogólnie u z n a n y m , że p a t r i a r c h a e k u m e n i c z n y był u r z ę d n i k i e m n i e t y l k o kościelnym, lecz t a k ż e p a ń s t w o w y m . Jego funkcja świecka znajdowała w y r a z w jego p r a w i e do k o r o n o w a n i a cesarza (przywilej t e n pochodził z X wieku) oraz w obyczaju o b e j m o w a n i a przezeń regencji, jeśli zachodziła t a k a potrzeba. Nominacja p a t r i a r c h y jako u r z ę d n i k a p a ń s t w o w e g o formalnie zależała od „ i n w e s t y t u r y " n a d a w a n e j mu prz°z cesarza, k t ó ra n a s t ę p o w a ł a po w y b o r z e d o k o n a n y m p r z e - synod spośród t r z e c h k a n d y d a t ó w . 7 N a t o m i a s t t e k s t y nie p r z e w i d y w a ł y ofi cjalnej i n t e r w e n c j i cesarza w s p r a w y w y b o r u lokalnych m e tropolitów, a kilka k a n o n ó w surowo ją potępiało. Tak więc zależność lub niezależność m e t r o p o l i t ó w od p a t r i a r c h y jako u r z ę d n i k ó w p a ń s t w o w y c h łączyła się również z ich stosun k i e m do cesarza. W X w i e k u doszło do dyskusji między Eutymiuszem, m e tropolitą Sardis, k t ó r y b r o n i ł p r a w a p a t r i a r c h y do wybiera nia m e t r o p o l i t ó w spośród trzech k a n d y d a t ó w p r o p o n o w a n y c h przez synod, a a n o n i m o w y m autorem, k t ó r y uważał, że k a n o ny dają p a t r i a r s z e p r a w o do ordynacji metropolitów, ale nie dają mu p r a w a ich wyboru. W t e d y to Nicetas, m e t r o p o l i t a Amasei, napisał t r a k t a t w obronie p r a w p a t r i a r c h y . 8 Wydaje się, że d y s p u t a ta skończyła się sukcesem idei c e n t r a l i z m u w ł a d z y cesarskiej i patriarszej, idei, k t ó r a rów nież znalazła w y r a z w k o m e n t a r z a c h B a l s a m o n a (szczególnie do k a n o n u 28 soboru w Chalcedonie). Ale w X I I I i X I V wie ku, w r a z z osłabieniem w ł a d z y cesarskiej, p a t r i a r c h a t zdo,był większy prestiż i niezależność od w ł a d z y cesarskiej. Sze reg p a t r i a r c h ó w okresu Paleologów z a r a z e m uzyskało więk szą niezależność od p a ń s t w a oraz zwiększyło swą w ł a d z ę n a d m e t r o p o l i t a m i . P a t r i a r c h a A t a n a z y I (1289—1293 i 1303—1310) n a w e t całkowicie rozpuścił synod. J e g o nie w y d a n a korespon' Konstantyn Porfirogenetos, De caeremoniis, II, 14; PG 112, 1044 A; Symeon z Tessaloniki, De sacris ordinationibus; PG 155, 440 D. " Wszystkie teksty i francuski przekład w: J. Darrouzès, Documents inédits d'écclesiologie byzantine, Institut français d'études byzantines, Paris 1966. 111
9
noniczny. Za p r z y k ł a d e m Atanazego pójdą p a t r i a r c h o w i e dencja i encykliki stanowią n a d e r interesujący m a t e r i a ł kaz X I V wieku, w szczególności Kallistos i Filoteos, t w ó r c y koncepcji „powszechnego p r z y w ó d z t w a " (kedemonia panton), jakie przypisują p a t r i a r s z e K o n s t a n t y n o p o l a i jakie znajduje odzwierciedlenie w p a t r i a r c h a l n y c h Aktach ich epoki.
5. DEKRETY SYNODALNE I PATRIARCHALNE W całym okresie dziejów Bizancjum p a t r i a r c h a K o n s t a n t y nopola był de facto głową całego Kościoła wschodniego. J e g o w ł a d z ę określono zrazu jako „przywilej zaszczytu po bisku pie R z y m u " (Drugi Sobór Powszechny, k a n o n 3); C z w a r t y Sobór w s w y m s ł y n n y m k a n o n i e 28 m ó w i o przywilejach „ r ó w n y c h " przywilejom Rzymu i daje biskupowi stolicy szero ką jurysdykcję p a t r i a r c h a l n ą , jak również p r a w o do przyjmo w a n i a odwołań od sądów m e t r o p o l i t ó w regionalnych. P r z y w i leje te i p r a w a o p i e r a ł y się j e d y n i e na prestiżu „miasta ce sarskiego" i nigdy nie zrodziły pojęcia nieomylności p a t r i a r chy. N i e u c h r o n n i e j e d n a k główne p r o b l e m y d o k t r y n a l n e b y ł y rozwiązywane w K o n s t a n t y n o p o l u przez p a t r i a r c h ę i bisku pów, którzy zgromadzeni wokół niego, stanowili s t a ł y synod. Bardziej r e p r e z e n t a t y w n e zgromadzenia, k t ó r y m n i e k i e d y przewodniczył cesarz i w k t ó r y c h b r a l i udział i n n i p a t r i a r chowie wschodni l u b ich delegaci, z b i e r a ł y się w wyjątko w y c h okazjach, by rozstrzygnąć ważniejsze kwestie. G ł ó w n e decyzje tego p e r m a n e n t n e g o m a g i s t e r i u m z a w a r t e są w Sync dikonie Ortodoksji, d ł u g i m tekście liturgicznym, który, po czynając od 843 r., czytano we wszystkich kościołach w P i e r w szą Niedzielę Wielkiego P o s t u i k t ó r y u p a m i ę t n i a koniec iko noklazmu. S y n o d i k o n w jego różnych w e r s j a c h oraz d o k u m e n t y w y d a n e przez synod p a t r i a r c h a l n y stanowią pierwszorzęd ne źródła dla naszego poznania bizantyjskiej samoświado mości kościelnej. Rozpoczynający się od uroczystego dziękczynienia za t r i u m i ortodoksji n a d „wszystkimi h e r e z j a m i " t e k s t Synodikonu za w i e r a szczególne u p a m i ę t n i e n i e o b r o ń c ó w p r a w d z i w e j w i a r y w okresie o b r a z o b u r s t w a ; n a s t ę p n i e dodaje p o c h w a ł y ortodo9
R. Guilland, Correspondance inédite d'Athanase, patriarche de Constantinople, „Melanges Diehl" 1, Paris 1930, ss. 131—140; M. Banescu, Le patriarche Athanase I et Andronic II, „Academie roumaine, Bulletin de la section historique" 23 (1942), ss. 1—28. 112
ksyjnych p a t r i a r c h ó w kolejnego okresu, a wreszcie a n a t e m y przeciwko r ó ż n y m h e r e t y k o m . Od końca IX w i e k u d o k u m e n t t e n jeszcze k i l k a k r o t n i e u z u p e ł n i a n o w rezultacie później szych d y s p u t d o k t r y n a l n y c h , k t ó r e b y ł y rozstrzygane przez synodalne dekrety wydawane w Konstantynopolu. Lista p a t r i a r c h ó w z lat 715—1416 jest s a m a w sobie waż n y m ś w i a d e c t w e m sposobów rozwiązywania różnych p r o blemów w e w n ę t r z n y c h i z e w n ę t r z n y c h Kościoła. Kolejne w z m i a n k i o Ignacym, Focjuszu, Stefanie, Antonim, Mikołaju i E u t y m i u s z u jako o „ortodoksyjnych p a t r i a r c h a c h wiecznej p a m i ę c i " 1 0 pokazują, że u w a ż a n o , iż s ł y n n e schizmy, do k t ó r y c h dochodziło w IX i X w i e k u m i ę d z y I g n a c y m a Focjuszem oraz między Mikołajem a Eutymiuszem, jak również w z a j e m n e ekskomuniki, jakie pociągały one za sobą, po p r o stu nie m i a ł y miejsca. Ale pominięcie w ś r ó d imion p a t r i a r chów drugiej połowy X I I I w i e k u imion Nicefora II (1260— —1261), G e r m a n a III (1265—1267), J a n a XI Bekkosa (1275-—1282), Grzegorza II z C y p r u (1283—1289) oraz J a n a X I I Kosmasa (1294—1303) odzwierciedla odrzucenie Unii Lyońskiej (1274 r.) oraz w a r u n k ó w pogodzenia się „ a r s e n i t ó w " z oficjalnym Kościołem w 1310 r. Arsenici nie uznali usunię cia p a t r i a r c h y Arseniusza A u t o r e i a n u s a w 1260 r. i w 131C r. uzyskali jego całkowitą rehabilitację, jak również częściowe damnatio memoriae kilku jego następców. 1 1 S y n o d i k o n p r e z e n t u j e r ó w n i e ż bizantyjskie m a g i s t e r i u m w działaniu przeciwko platonizmowi J a n a Italosa (1076—1077 i 1082), jak również chrystologiczne dewiacje współczesnego J a n o w i Nila Kalabryjczyka, takież dewiacje Eustratiosa. z Ni cei (1117), Soterichosa P a n t e u g e n o s a (1155—1156), K o n s t a n t y na z Korfu i J a n a Eirenikosa (1169—1170) oraz, wreszcie, roz strzygnięcie wielkich d y s p u t d o k t r y n a l n y c h co do ..przeb ó s t w i e n i a " i „ e n e r g i i " w X I V wieku. Niestety, Akta synodu p a t r i a r c h a l n e g o nie z a c h o w a ł y się z całego tego okresu, lecz jedynie z dwóch ostatnich stuleci istnienia Cesarstwa Bizan tyjskiego. Stanowią one n i e w y c z e r p a l n e źródło informacji o s t o s u n k a c h między Kościołem a p a ń s t w e m , p r o c e d u r a c h kanonicznych oraz p r a k t y c e oïkonomii, będącej ważną ilu stracją tego, w jaki sposób bizantyjczycy rozumieli relację między p r a w e m a łaską w Kościele chrześcijańskim. 10
Synodikon, wyd. I. O arsenitach pisał tierburg 1874, przedruk: mi bibliograficznymi J. 11
Gouillard, II, 103. I. Troicki, Arsenij i arsenity, Sankt—PieLondon 1973 (ze wstępem i uzupełnienia Meyendorffa). 113
8 -- Teologia bizantyjska
6. OIKONOMIA Z a r ó w n o w l i t e r a t u r z e historycznej, j a k i teologicznej za sadę oikonomia przytacza się chcąc zilustrować specyficznie bizantyjską zdolność do a r b i t r a l n e g o i n t e r p r e t o w a n i a p r a w a , t a k by odpowiadało politycznym czy osobistym celom i n t e r p r e t a t o r a . T a k i e podejście z d r a d z a oczywiste niezrozumienie tego t e r m i n u i w y r z ą d z a niesprawiedliwość z a r ó w n o s a m e j t e j zasadzie, j a k i jej w ł a ś c i w e m u zastosowaniu. T e r m i n oikonomia p i e r w o t n i e nie należał do słownika prawniczego; oznacza on „ g o s p o d a r s t w o d o m o w e " i w N o w y m T e s t a m e n cie określa boski p l a n zbawienia: „przez to, że n a m oznajmił t a j e m n i c ę s w e j woli w e d ł u g swego postanowienia, k t ó r e p r z e d t e m w N i m powziął dla d o k o n a n i a p e ł n i czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w C h r y s t u s i e jako G ł o w i e : to, co w niebiosach, i to, co na z i e m i " (Ef 1, 9—10; por. też 3, 2—3). J e d n a k ż e t e n boski p l a n p o k i e r o w a n i a historią i ś w i a t e m powierzono ludziom. Dla św. P a w ł a głoszenie sło wa to oikonomia, powierzona n a m przez Boga (1 K o r 9, 17), z czego w y n i k a , że nas, ludzi, należy u w a ż a ć za „sługi C h r y stusa i za szafarzy [oikonomoi] t a j e m n i c Bożych" (1 K o r 1, 4). K o n k r e t n i e j zaś „ k i e r o w n i c t w o " czy „ w ł o d a r s t w o " należy do tych. k t ó r z y wypełniają obowiązki p r o w a d z e n i a Kościoła: „Jego [Kościoła] sługą stałem się w e d ł u g zleconego mi wo bec was Bożego w ł o d a r s t w a [oikonomia]" (Kol 1, 24—25). W e d ł u g Listów P a s t e r s k i c h oikonomia przynależy szczególnie biskupowi: „Biskup bowiem w i n i e n być, jako w ł o d a r z Boży [oikonomos], człowiekiem n i e n a g a n n y m " (Tt 1, 7). Wśród Ojców greckich oikonomia m i a ł a s t a n d a r d o w e zna czenie „historii Wcielenia", szczególnie w czasie chrystolo gicznych k o n t r o w e r s j i w V wieku. Uzupełniająco t e r m i n ten jest również u ż y w a n y w t e k s t a c h kanonicznych, gdzie, oczy wiście, umieszcza pasterskie „ k i e r o w n i c t w o " powierzone Koś ciołowi w kontekście Bożego p l a n u zbawienia ludzkości. I tak, w s w y m s ł a w n y m Liście do Amfilochiosa, k t ó r y stał się a u t o r y t a t y w n ą częścią bizantyjskich zbiorów kanonicznych, Ba zyli z Cezarei, potwierdziwszy raz jeszcze sformułowaną przez C y p r i a n a zasadę, w e d ł u g k t ó r e j chrzest udzielony przez h e r e t y k ó w jest nieważny, ciągnie dalej: „Jeśliby przecież m i a ł o to stać na przeszkodzie przy powszechnie p r z y j ę t y m sposobie postępowania, należałoby znów stosować się do zwyczaju zgodnie z zarządzeniami Ojców odnośnie do naszych p r a k t y k " . ..Zwyczaj", o k t ó r y m m ó w i Bazyli, był rozpowszechnio ny „w Azji", gdzie wielu opowiadało się za p r a k t y k ą u z n a 114
w a n i a c h r z t u udzielonego przez h e r e t y k ó w . W k a ż d y m razie Bazyli u s p r a w i e d l i w i a „ekonomią" obawą, że zbyt wielka surowość będzie przeszkodą w zbawieniu niektórych. 1 2 W ł a cińskich w e r s j a c h Nowego T e s t a m e n t u oraz w późniejszym słowniku kościelnym t e r m i n oikonomia jest n a d e r konsek w e n t n i e t ł u m a c z o n y jako dispensatio. J e d n a k ż e w z a c h o d n i m p r a w i e k a n o n i c z n y m t e r m i n dispensatio o t r z y m a ł bardzo określony sens „wyjątku od p r a w a p r z y z n a w a n e g o przez sto sowną w ł a d z ę " . C y t o w a n y powyżej tekst Bazylego oraz nie zliczone w z m i a n k i o oikonomia s p o t y k a n e w bizantyjskiej literaturze kanonicznej wyraźnie interpretują ten termin w o wiele szerszym sensie. Tym, o co tu chodzi, jest nie t y l k o wyjątek od p r a w a , ale także obowiązek d e c y d o w a n i a o p o szczególnych kwestiach w ogólnym kontekście boskiego pla nu zbawienia świata. P i s m a k a n o n i c z n e n i e k i e d y mogą n i e dostatecznie o d d a w a ć pełną rzeczywistość i u n i w e r s a l n o ś ć E w a n g e l i i i, same przez się, mogą nie d a w a ć gwarancji, że stosując je jesteśmy posłuszni woli Boga. Dla bizantyjczyków — by posłużyć się w y r a ż e n i e m p a t r i a r c h y Mikołaja Mi styka (901—907 i 912—925) — oikonomia to „ n a ś l a d o w a n i e miłości Boga do człowieka" 13 , a nie j e d y n i e „wyjątek od r e guły". Niekiedy oikonomia — bez względu na to, czy samo to słowo zostaje użyte — staje się częścią s a m e j reguły. N p . k a n o n 8 Soboru Nicejskiego precyzuje, że b i s k u p ó w n o w a cjańskich należy uznać za biskupów, jeśli w a k u j e miejscowa stolica biskupa, ale że należy u z n a w a ć ich t y l k o za k a p ł a nów, czyli chorepiskopów, jeśli miejscową stolicę biskupią zajmuje już b i s k u p katolicki. W t y m w y p a d k u pojęcia jed ności i dobra Kościoła unieważniają wszelkie możliwe p ::•.• "„ważności" ordynacji poza k a n o n i c z n y m i g r a n i c a m i Kościoła, a oikonomia — t j . boski p l a n odnoszący się do Kościoif — jest w y r a z e m żywej elastyczności przekraczającej legalisiyczną i n t e r p r e t a c j ę ważności s a k r a m e n t a l n e j . Z drugiej s t r o n y oikonomia odgrywa ważną rolę w bizan tyjskim p r a w i e m a ł ż e ń s k i m . P r a w o to, jak zobaczymy później, zasadniczo ma na celu w y r a ż e n i e i o b r o n ę pojęcia, że n i e p o w t a r z a l n e m a ł ż e ń s t w o chrześcijańskie, rzeczywistość sakra m e n t a l n a , jest r z u t o w a n e — „w odniesieniu do C h r y s t u s a 12 Bazyli z Cezarei, Epistoła ad Amphilochium; PG 32, 669 B. (cyt. polski wg: Sw. Bazyli Wielki, Listy, tłum. Włodzimierz Krzyżaniak, I. W. Pax, Warszawa 1972, s. 186 — przyp. red.). 15 Mikołaj Mistyk, Epistoła 32 (do papieża), wyd. A. Mai, „Spicilegium Romanum" 10 (1844), 300; PG 111, 213 A.
115
i do K o ś c i o ł a " (Ef 5, 32) — w wieczne K r ó l e s t w o Boże. M a ł żeństwo więc nie jest po p r o s t u k o n t r a k t e m , którego n i e m o ż n a rozwiązać t y l k o t a k długo, j a k długo zawierające go s t r o n y pozostają w t y m świecie, lecz w i e c z n y m związkiem, k t ó r e g o śmierć nie może zerwać. W zgodzie ze św. P a w ł e m (1 K o r 7, 8—9) d r u g i e m a ł ż e ń s t w o m o ż n a tolerować, ale nie u w a ż a się go za „ p r a w o w i t e " bez w z g l ę d u na to, czy zostaje z a w a r t e po śmierci jednego z m a ł ż o n k ó w czy też po jego rozwodzie. W obu w y p a d k a c h toleruje się je d w u k r o t n i e tyl ko „dzięki e k o n o m i i " , jako mniejsze zło, podczas gdy w y k l u cza się już c z w a r t e m a ł ż e ń s t w o . Z n a t u r y swej oikonomia nie może być zdefiniowana j a k o n o r m a legalna, toteż często dochodziło do jej n a d u ż y w a n i a i niewłaściwego użycia. W ciągu całej s w e j historii Kościół bizantyjski znał polaryzację stanowisk s t r o n n i c t w a „rygorys t ó w " , r e k r u t u j ą c y c h się głównie z k r ę g ó w m o n a s t y c z n y c h , i na ogół bardziej w y r o z u m i a ł e j g r u p y oficjałów kościelnych popierających szersze w y k o r z y s t a n i e oikonomia, szczególnie w s t o s u n k u do p a ń s t w a . W istocie p o n i e w a ż oikonomia do puszcza różne możliwe sposoby realizacji Ewangelii chrześci jańskiej, przeto z a k ł a d a pojednanie, dyskusje, a często, n i e u c h r o n n i e , t a k ż e napięcie. Dopuszczając przedstawicieli obu g r u p do g r o n a s w y c h świętych — z a r ó w n o Teodora S t u d y t ę , jak p a t r i a r c h ó w Tarazjusza, Nicefora i Metodego, z a r ó w n o Ignacego, j a k Focjusza — Kościół udzielił k r e d y t u im wszy s t k i m o tyle, o ile uznał, że z a c h o w a n i e w i a r y ortodoksyj nej było ich wspólną troską. F a k t y c z n i e n i k t w Bizancjum nigdy nie n e g o w a ł zasady oikonomia; n i e m a l wszyscy a k c e p towali następujące słowa p a t r i a r c h y Aleksandrii Eulogiusza (581—607): „Oikonomia może być właściwie p r a k t y k o w a n a , jeśli tylko nie n a r u s z a się pobożnej n a u k i " . 1 4 I n n y m i słowy: oikonomia dotyczy p r a k t y c z n y c h implikacji w i a r y chrześci jańskiej, ale n i g d y nie godzi się na k o m p r o m i s co do s a m e j prawdy. 11
Eulogiusz, cyt. przez Focjusza w Bibliotheca, R. Henry, Belles Lettres, Paris 1965, 4, 112.
227;
wyd.
Rozdział
7
SCHIZMA MIĘDZY WSCHODEM A ZACHODEM J a k widzieliśmy, chrystologiczne k o n t r o w e r s j e z V wieku d o p r o w a d z i ł y do ostatecznego z e r w a n i a między chrześcijań s t w e m bizantyjskim a i n n y m i s t a r o ż y t n y m i d u c h o w y m i r o d z i n a m i Wschodu: starosyryjską, egipską i ormiańską. G r e c y i łacinnicy pozostali s a m i w łączącej ich wierności Chalcedo n o w i jako d w i e formy chrześcijaństwa istniejące w świecie rzymskim. Schizma, k t ó r a ostatecznie je rozdzieliła, nie zbieg ła ai^ z ż a d n y m szczególnym w y d a r z e n i e m , toteż d a t y jej nie da się d o k ł a d n i e określić. Polityczna sprzeczność między Bizancjum a c e s a r s t w e m F r a n k ó w , stopniowe odsunięcie się od siebie w sferze myśli i p r a k t y k i , rozbieżne drogi rozwoju z a r ó w n o w teologii, jak i eklezjologii o d e g r a ł y w t y m proce sie określone role. J e d n a k ż e w b r e w t y m h i s t o r y c z n y m czyn nikom, k t ó r e coraz b a r d z i e j rozdzielały obie części chrześci jaństwa, istniały siły polityczne, k t ó r e działały na korzyść unii m i ę d z y nimi; cesarze bizantyjscy n p . w okresie od X I I I do XV w i e k u podejmowali systematyczne p r ó b y restytucji kościelnej unii z Rzymem, a w t e n sposób zyskania poparcia Z a c h o d u dla swej w a l k i przeciwko T u r k o m . W istocie a n i schizmy, a n i niepowodzenia p r ó b odzyskania u t r a c o n e j jedności nie można wyjaśnić wyłącznie czynnika mi socjo-politycznymi czy k u l t u r o w y m i . Trudności, j a k i m da ła początek historia, m o ż n a było usunąć, g d y b y istniało 'wspólne eklezjologiczne k r y t e r i u m pozwalające rozwiązać teologiczne, k a n o n i c z n e czy liturgiczne problemy, jakie dzie liły Wschód i Zachód. Ale p r y m a t , jaki R z y m osiągnął w średniowieczu jako o s t a t e c z n y a u t o r y t e t w s p r a w a c h d o k t r y nalnych, pozostawał w j a w n e j sprzeczności z koncepcją Koś cioła dominującą na Wschodzie. T a k więc nie mogło dojść do zgody a n i co do s a m y c h p r o b l e m ó w dzielących obie strony, ani co do sposobu ich rozwiązania, jak d ł u g o istniała między nimi rozbieżność co do pojęcia a u t o r y t e t u w Kościele. 117
1. FILIOQUE Bizantyjczycy uważali p r o b l e m Filioque za g ł ó w n y p r z e d miot sporu. W ich oczach Kościół łaciński akceptując i n t e r polowane W y z n a n i e Wiary zarówno przeciwstawiał się t e k s t o wi przyjętemu przez sobory powszechne i b ę d ą c e m u w y r a zem powszechnej w i a r y chrześcijańskiej, jak i udzielał dog matycznego autorytetu nieprawidłowej koncepcji Trójcy Świętej. N a w e t u m i a r k o w a n i bizantyjczycy, tacy jak p a t r i a r cha Antiochii Piotr, k t ó r y przeciwstawiał się systematyczne mu a n t y l a t y n i z m o w i swego kolegi z K o n s t a n t y n o p o l a , Micha ła Cerulariusza, u w a ż a l i tę interpolację za „zło, a n a w e t najgorsze z ł o " . 1 Na ogół bizantyjczykom b r a k o w a ł o p e ł n e j wiedzy o s k o m p l i k o w a n y c h okolicznościach historycznych, k t ó r e d o p r o w a d z i ł y do przyjęcia Filioque na Zachodzie: o interpolacji tego Wy znania w Hiszpanii w VI wieku jako środku wzmocnienia a n t y a r i a ń s k i e j pozycji Kościoła hiszpańskiego, o rozpowszech n i a n i u się tego interpolowanego Wyznania w cesarstwie F r a n k ó w , o użyciu go przez K a r o l a Wielkiego w jego a n t y greckiej polemice, o powołaniu się teologów f r a n k o ń s k i c h post factum na t r a k t a t Augustyna De Trinitate, by u s p r a w i e dliwić tę interpolację, której A u g u s t y n nigdy sobie nie wy obrażał, i wreszcie, o akceptacji Filioque w Rzymie, p r a w d o podobnie w 1014 r. Pierwszą otwartą grecką refutację tego Wyznania dał Focjusz w 866 r., kiedy pojął, że nie t y l k o stanowi ona zmianę dokonaną przez jakichś f r a n k o ń s k i c h „ b a r b a r z y ń c ó w " z dalekiego Zachodu, lecz także jest bronią antybizantyjskiej propagandy szerzonej wśród sąsiednich Bułgarów, k t ó r y c h Grecy ostatnio nawrócili na chrześcijań stwo i za k t ó r y c h p a t r i a r c h a bizantyjski u w a ż a ł się bezpo średnio odpowiedzialny. W swej encyklice skierowanej do p a t r i a r c h ó w wschodnich (866) Focjusz uważa Filioque za „ u k o r o n o w a n i e z ł a " w p r o w a dzonego przez misjonarzy frankońskich do Bułgarii. 2 Widzie liśmy już, że jego zasadnicze teologiczne zastrzeżenie wobec tej i n t e r p r e t a c j i sprowadzało się do tego, iż z a k ł a d a ł a c n a pomieszanie hipostatycznych c h a r a k t e r ó w Osób Trójcy ś w i ę tej i stanowiła z a t e m nową formę mocłalizmu, czyli „semisabelianizm". Po synodzie z lat 879—880, k t ó r y uroczyście p o 1 Piotr z Antiochii, List do Michała; wyd. Cornelius Will, Acta et scripta ąuae de controversiis ecclesiae graecae et latinae extant, Leipzig 1856, s. 196. 2 Focjusz, Epistolae I 13, 8 (Encyclica epistoła ad archiépiscopa les thronos per Orientem obtinentes...); PG 102, 725 C.
118
t w i e r d z i ł p i e r w o t n y tekst W y z n a n i a W i a r y i obłożył formal ną a n a t e m ą każdego, kto by już to „ułożył i n n e W y z n a n i e Wiary", już to sfałszował je „ b e z p r a w n y m i słowami, doda n i e m ich czy u j ę c i e m " 3 , Focjusz u w a ż a ł się za całkowicie zadowolonego. By uczcić to, co u w a ż a ł za ostateczne zwycię s t w o ortodoksji, ułożył szczegółową refutację d o k t r y n y „ p o dwójnego p o c h o d z e n i a " — swą słynną Mystagogią — w k t ó r e j r ó w n i e ż chwalił papieża J a n a VIII za umożliwienie tego triumfu. 4 Po ostatecznym przyjęciu Filioque w Rzymie i na całym Zachodzie, p r o b l e m t e n m i a ł w r a c a ć p r z y k a ż d y m — pole m i c z n y m czy przyjaznym — s p o t k a n i u m i ę d z y g r e k a m i a ł a c i n n i k a m i . Bizantyjska l i t e r a t u r a poświęcona t e m u t e m a t o w i jest n i e z w y k l e obfita i została p r z e d s t a w i o n a w informacyj n y c h p r a c a c h M a r t i n a J u g i e , H a n s a - G e o r g a Becka i innych. A r g u m e n t y podniesione przez Focjusza — że „Filioque jest b e z p r a w n ą interpolacją", że „niszczy ono m o n a r c h i ę Ojca" i że ..relatywizuje rzeczywistość osobowej, czyli h i p o s t a t y c z n e j , egzystencji w T r ó j c y Ś w i ę t e j " — pozostawały w c e n t r u m dyskusji. Często j e d n a k k o n t r o w e r s j a sprowadzała się do nieskończonego wyliczania przez obie ze s t r o n t e k s t ó w p a t r y s t y c z n y c h zgromadzonych na poparcie stanowiska gre k ó w i łacinników. W a l k i o pozyskanie dla swej s p r a w y s t a r o ż y t n y c h autory t e t ó w często k o n c e n t r o w a ł y się wokół t e k s t ó w t y c h Ojców — szczególnie Atanazego, Cyryla z Aleksandrii i Epifaniusza z C y p r u — którzy zajmowali się przede w s z y s t k i m polemiką a n t y a r i a ń s k ą lub antynestoriańską, t j . u s t a l e n i e m tożsamości C h r y s t u s a jako wiecznego i preegzystującego boskiego Logosi V odniesieniu do Ducha Świętego n i e u c h r o n n i e posługisię oni o k r e ś l e n i a m i p o d o b n y m i do tych, k t ó r e również przyjęto w Hiszpanii VI wieku, gdzie po r a z pierwszy po jawiła się sporna interpolacja. Teksty biblijne, t a k i e jak J 20, 22 („Po t y c h słowach t c h n ą ł na nich i powiedział im: »Weźmijcie D u c h a Swietego!«"), u w a ż a n o za d o w o d y boskości C h r y s t u s a : jeśli „Duch Boży" jest również „ D u c h e m C h r y s t u sa" (por. Rz 8, 9). to C h r y s t u s na p e w n o jest „ w s p ó ł i s t o t n y " z Bogiem. T a k więc m o ż n a również powiedzieć, że D u c h jest ,.właściwym" D u c h e m S y n a 5 , a n a w e t że D u c h „pochodzi substancjalnie od obu: t j . Ojca i S y n a " . 6 K o m e n t u j ą c te tek3 J . D . Mansi, dz. cyt, XVII, 520 E. 1 Focjucz, De Spiritus Sancti mystagogią, 89; PG 102, 380—381. ' Atanazy Epistolae ad Serapionem, III, 1; PG 26, 625 B. 8 Cyryl Aleksandryjski, Thesaurus de sancta et consubstantiali Trinitate; PG 68, 148 A. 119
sty i uznając ich zgodność z łacińską myślą patrystyczną, M a k s y m W y z n a w c a słusznie uważa, że nie znaczą one, iż .,Syn jest początkiem D u c h a " , ponieważ „jedynie Ojciec jest początkiem S y n a i D u c h a Świętego", lecz znaczą, iż „ D u c h pochodzi [z Ojca] poprzez Syna, w t e n sposób dając w y r a z jedności n a t u r y " . 7 I n n y m i słowy, z działania D u c h a w świe cie po Wcieleniu m o ż n a w y w n i o s k o w a ć współistotność trzech Osób Trójcy Świętej, lecz nie da się w y w n i o s k o w a ć j a k i e j kolwiek przyczynowości w wiecznej osobowej relacji m i ę d z y Duchem a Synem. J e d n a k ż e ci, k t ó r y c h bizantyjczycy n a z y w a l i „ L a t y n o f r o n a m i " — „ n a s t a w i o n y m i p r o ł a c i ń s k o " — w szczególności zaś J a n Bekkos (1275—1282) wyniesiony na t r o n p a t r i a r s z y przez cesarza Michała V I I I Paleologa z w y r a ź n y m z a d a n i e m popie r a n i a w Bizancjum Unii Lyońskiej (1274), dokonali p o w a ż nego wysiłku, by posłużyć się g r e c k i m i t e k s t a m i p a t r y s t y c z n y m i , dotyczącymi pochodzenia D u c h a „poprzez Syna ' na korzyść łacińskiego Filioque. W e d ł u g latynofronów zarówno „przez S y n a " , jak i „od S y n a " b y ł y to u p r a w n i o n e f o r m u ł y wyrażające t ę samą w i a r ę t r y n i t a r n a . Przedstawiciele ortodoksji w dyskusjach tych zazwyczaj k o n t r a r g u m e n t o w a l i powołując się na to, że w teologii bi blijnej lub p a t r y s t y c z n e j pochodzenie „ o d " l u b „przez" S y n a oznacza charismata Ducha, a nie jego hipostatyczną egzy stencję. 8 W istocie b o w i e m pneuma może oznaczać dającego i dar; w t y m d r u g i m zaś p r z y p a d k u pochodzenie „ D u c h a " od czy przez S y n a — tj. przez Wcielonego, historycznego C h r y s t u s a — w y d a r z a się w c z a s i e , a t y m s a m y m nie jest zbieżne z w i e c z n y m pochodzeniem D u c h a z hipostazy Ojca, jedynego „źródła boskości". J e d n a k ż e g ł ó w n i ortodoksyjni teologowie bizantyjscy X I I I i X I V wieku k o n t r a r g u m e n t t e n u w a ż a l i za niewystarczają cy. Grzegorz z C y p r u , następca Bekkosa na t r o n i e p a t r i a r c h y (1283—1289) i przewodniczący synodu z 1285 r., k t ó r y oficjal nie odrzucił Unię Lyońską, spowodował, że zgromadzenie to przyjęło tekst, k t ó r y , choć potępił Filioque, u z n a ł „wieczne p r z e j a w i a n i e " się D u c h a przez Syna. 9 T ł e m tej decyzji syno du była koncepcja, że charismata Ducha nie są doczesnymi, s t w o r z o n y m i realnościami, lecz wieczną, nie stworzoną łaską, czyli energią Boga. Do tego nie stworzonego boskiego życia 7
Maksym Wyznawca, Epistoła ad Marinum; PG 91, 136 AD. Argument ten znajdujemy u Focjusza, De Spiritus Sancti mystagogią, 59; PG 102, 337. • Jerzy z Cypru, Expositio fidei contra Veccum; PG 142, 240 C. 8
120
człowiek ma dostęp w ciele Wcielonego Logosu. Dlatego też ł a s k a D u c h a istotnie przychodzi do nas „ p r z e z " czy „ o d " Sy na, ale tym, co jest n a m d a w a n e , nie jest ani s a m a hipostaza Ducha, ani stworzona, doczesna łaska, lecz z e w n ę t r z n y „ p r z e j a w " Boga różny z a r ó w n o od J e g o osób, jak i od J e g o istoty. A r g u m e n t a c j ę tę podjął r ó w n i e ż i rozwinął w i e l k i bizantyjski teolog X I V wieku, Grzegorz P a l a m a s , który, podobnie j a k Grzegorz z C y p r u , f o r m a l n i e uznaje, że jego energia „Duch jest D u c h e m C h r y s t u s a i pochodzi z Niego (ex auton), t c h n i ę ty, zesłany i p r z e j a w i o n y przez Niego, ale w s a m e j swej isto cie i egzystencji jest On D u c h e m pochodzącym od C h r y s t u s a , ale nie z (efc) Chrystusa, lecz z Ojca". 1 0 Z biegiem czasu s t a w a ł o się coraz bardziej jasne, że dyspu ta co do Filioque nie dotyczyła samych słów — w p e w n y m sensie b o w i e m obie s t r o n y zgodziłyby się na to, że D u c h po chodzi „od S y n a " — lecz p r o b l e m u , czy h i p o s t a t y c z n e istnie nie Osób Trójcy m o ż n a z r e d u k o w a ć do ich w e w n ę t r z n y c h relacji, jak twierdził p o s t a u g u s t y ń s k i Zachód, l u b czy pier w o t n e doświadczenie chrześcijańskie było doświadczeniem Trójcy Osób, k t ó r y c h osobowego istnienia nie daje się zredu kować do ich w s p ó l n e j istoty. Chodziło więc w istocie o to, co było pierwszą i podstawową treścią chrześcijańskiego do świadczenia religijnego: trójosobowość czy współistotność. Aby j e d n a k dyskusja mogła przebiegać na t y m poziomie i p r a w d z i w y dialog mógł skupić się na s a m e j istocie sprawy, obie s t r o n y m u s i a ł y zrozumieć swe w ł a s n e stanowiska. Nie stety, nigdy do tego nie doszło. N a w e t na soborze we Flo rencji, k t ó r y b y ł p a s m e m konfrontacji co do kwestii Filioque, dyskusję w y p e ł n i a ł y głównie p r ó b y pogodzenia s f o r m u ł o w a ń greckich i łacińskich. Sobór w końcu przyjął zasadniczo augustyńską definicję Trójcy, stwierdzając zarazem, że greckie s f o r m u ł o w a n i a nie są z nią sprzeczne. Nie rozwiązy w a ł o to j e d n a k zasadniczego p r o b l e m u .
2. INNE KONTROWERSJE W s w e j encyklice z 867 r. Focjusz k r y t y k o w a ł r ó w n i e ż kilka liturgicznych i k a n o n i c z n y c h p r a k t y k w p r o w a d z o n y c h przez f r a n k o ń s k i c h misjonarzy do B u ł g a r i i (opozycja wobec m a ł żeństw k a p ł a n ó w , b i e r z m o w a n i e udzielane j e d y n i e przez bis10
Grzegorz Palamas, „Traktat apodyktyczny", I, 9; wyd. B. Bobrinskoy, w: P. Chrestou, Palama Syggrammata, Thessaloniki 1962, I. 37.
121
k u p ó w , poszczenie w soboty), ale jego k r y t y k a z w r a c a ł a się przeciwko t e m u , że misjonarze ci żądali od nowo ochrzczonych B u ł g a r ó w całkowitego porzucenia zwyczajów greckich. Różno rodności w p r a k t y c e i dyscyplinie nie u w a ż a ł on jeszcze za przeszkodę dla jedności Kościoła. Ł a c i ń s k a interpolacja w W y z n a n i u W i a r y oraz d o k t r y n a ją odzwierciedlająca b y ł y w e d ł u g Focjusza j e d y n y m i p r o b l e m a m i d o k t r y n a l n y m i , k t ó r e p r o w a d z i ł y do schizmy. P o s t a w a ta będzie na ogół d o m i n o w a ć wśród najlepszych teologów Bizancjum. P i o t r z Antiochii (ok. 1050) i Teofilakt z B u ł g a r i i (ok. 11Ö0) otwarcie stwierdzają, że Filioque jest j e d y n y m p r o b l e m e m dzielącym Wschód i Zachód. A n a w e t w późniejszym okresie, k i e d y o d r ę b n y rozwój obu teologii m i a ł stworzyć n o w e problemy, znajdujemy wielu w y b i t n y c h bizantyjeżyków, k t ó r z y w s w y c h a n t y ł a c i ń s k i c h t r a k t a t a c h nie podnoszą i n n e j kwestii niż k w e s t i a pochodzenia D u c h a Świętego. J e d n a k ż e n a m n i e j oświeconym poziomie p o p u l a r n e j po bożności p o l e m i k a przyjęła t o n ostrzejszy i często z w r a c a ł a się k u p r o b l e m o m m a r g i n e s o w y m . K i e d y mający d o b r e i n tencje, ale źle p o i n f o r m o w a n i f r a n k o ń s c y r e f o r m a t o r z y w Bułgarii za czasów Focjusza czy w Italii za czasów Michała Cerulariusza a t a k o w a l i p r a k t y k i Kościoła greckiego, to Koś ciół t e n często o d p o w i a d a ł k o n t r a t a k a m i s k i e r o w a n y m i p r z e ciwko łacińskiej dyscyplinie i obrządkom. T a k więc schizma z XI w i e k u b y ł a n i e m a l wyłącznie dysputą dotyczącą p r a k t y k r y t u a l n y c h . Poza p r o b l e m a m i p r z y t a c z a n y m i przez F o cjusza Michał Cerulariusz w s p o m i n a wśród „łacińskich h e rezji" p o s ł u g i w a n i e się w E u c h a r y s t i i nie k w a s z o n y m chle bem, łagodność łacińskiego postu, chrzest przez jedno, a nie t r z y z a n u r z e n i a oraz i n n e podobne problemy. 1 1 Późniejsi polemiści często p o w t a r z a l i i n i e r z a d k o poszerza li Cerulariuszową listę herezji. J e d n a k ż e spośród p r o b l e m ó w w y m i e n i o n y c h na t e j liście j e d y n y m , k t ó r y Grecy konsek w e n t n i e u w a ż a l i za p r o b l e m teologiczny — a niekiedy n a w e t umieszczali na poziomie p o r ó w n y w a l n y m z poziomem, na k t ó r y m z n a j d o w a ł się p r o b l e m Filioque — b y ł p r o b l e m u ż y w a nia nie kwaszonego chleba w łacińskiej celebracji E u c h a r y stii. Dlatego też w późnym średniowieczu ludy greckie i sło w i a ń s k i e często określały ł a c i n n i k ó w m i a n e m azymitów. A r g u m e n t y w y t a c z a n e przeciwko p r a k t y c e łacińskiej przez 11
Michał Cerulariusz, List do Piotra z Antiochii; wyd. Cor nelius Will, Acta et Scripta..., ss. 179—183. 122
przyjaciół i współczesnych Cerulariusza — L e o n a z O c h r y d y i N i k e t a s a S t e t h a t o s a — oraz p o w t a r z a n e przez ich n a s t ę p ców m o ż n a z r e d u k o w a ć do t r z e c h : 1) p o s ł u g i w a n i e się chle b e m nie k w a s z o n y m jest zwyczajem ż y d o w s k i m 2) przeczy ono h i s t o r y c z n e m u ś w i a d e c t w u z a n o t o w a n e m u przez synopty k ó w (Jezus wziął „chleb") i 3) jego symboliczną wartością jest „ ś m i e r ć " , a nie „życie", albowiem drożdże w cieście są j a k dusza w ciele. Słabości t y c h a r g u m e n t ó w n i e t r z e b a w y kazywać. W szczególności d r u g i z nich d o m a g a się rozwiąza nia kilku p r o b l e m ó w egzegetycznych i historycznych: czy O s t a t n i a Wieczerza b y ł a ucztą paschalną? Jeśli t a k było, to u ż y w a n o na niej nie kwaszonego chleba. Czy J e z u s więc świa domie pogwałcił prawo, a b y u s t a n o w i ć „ n o w e " przymierze? Czy słowo artos, k t ó r e n o r m a l n i e oznacza z w y k ł y chleb, m o że również znaczyć „chleb nie k w a s z o n y " ? Trzeci z t y c h a r g u m e n t ó w greccy polemiści podnieśli r ó w nież w chrystologicznym kontekście sporów a n t y o r m i a ń s k i c h . S a m Nicetas S t e t h a t o s b y ł z a a n g a ż o w a n y w p o l e m i k ę p r z e ciwko o r m i a n o m , k t ó r z y — po podbojach d o k o n a n y c h w X w i e k u przez cesarzy z d y n a s t i i macedońskiej — weszli w bli ski k o n t a k t z Bizancjum. O r m i a n i e posługiwali się w E u c h a rystii chlebem nie k w a s z o n y m i grecy d o p a t r y w a l i się p a r a leli m i ę d z y tą p r a k t y k ą a monofizycką — czy, d o k ł a d n i e j , apolinariańską — chrystologią o r m i a n : chleb, symbolizujący człowieczeństwo Chrystusa, a b y odzwierciedlać ortodoksję chalcedońska, m u s i być „ożywiony" i dynamiczny, m u s i być w p e ł n y m posiadaniu ż y w y c h energii człowieczeństwa. Naślamonofizyckich o r m i a n w u ż y w a n i u „ m a r t w e g o " azym u , sami łacinnicy popadli w a p o l i n a r i a n i z m i odmawiali duszy C h r y s t u s o w i jako człowiekowi. T a k więc w średnio wieczu i później z a r ó w n o w k r a j a c h greckich, jak słowiańskich uważano, że ł a c i n n i c y popadli w „herezję a p o l i n a r i a ń ską": oskarżenie to pojawia się n p . w pismach m n i c h a F i l o t e usza, słynnego rosyjskiego szesnastowiecznego ideologa „Mo s k w y jako trzeciego R z y m u " . Po l a t a c h 1275—1300 rosnąca precyzja scholastyczna, j a k a pojawiła się we współczesnej teologii łacińskiej, a dotyczyła losu dusz po śmierci oraz ognia czyśćcowego, znalazła odbi cie w różnych s p o t k a n i a c h między teologami ł a c i ń s k i m i a grec kimi. Unionistyczne W y z n a n i e Wiary, k t ó r e miało być p o d p i s a n e przez cesarza Michała V I I I Paleologa (1259—1282), za w i e r a ł o długą klauzulę stwierdzającą, że dusze, z a n i m mogą ; :_ cieszyć owocami swej s k r u c h y w niebie, „zostają oczyszczone po śmierci ogniem czyśćca" i że m o d l i t w a za z m a r ł y c h 123
12
jest w stanie uśmierzyć ich „cierpienia". Chociaż t r a d y c j a bizantyjska zawsze u z n a w a ł a , że m o d l i t w y za z m a r ł y c h są z a r ó w n o dozwolone, jak i konieczne, że śmierć n i e z r y w a solidarności wszystkich członków Ciała C h r y s t u s a i że, dzięki w s t a w i e n n i c t w u Kościoła, z m a r l i mogą zbliżyć się do Boga, to j e d n a k nie znała pojęcia o d k u p i e n i a przez „zadośćuczynie n i e " , którego w y r a z e m była legalistyczna koncepcja „cierpień czyśćcowych". W tej kwestii stanowisko ł a c i n n i k ó w na więk szości bizantyjskich teologów nie robiło większego w r a ż e n i a , a przeciwnie, w p r a w i a ł o ich w zakłopotanie, toteż n i g d y im się nie u d a ł o umieścić tego p r o b l e m u w szerszym kontekście n a u k i o zbawieniu, czyli na j e d y n y m poziomie, na k t ó r y m stanowisko to można było odrzucić i znaleźć jego a l t e r n a t y wę. N a w e t we Florencji, gdzie po r a z pierwszy doszło do dłuższego dialogu na t e n t e m a t , dyskusja ograniczyła się do szczegółów i nigdy nie objęła pojęcia o d k u p i e n i a jako t a k i e go. 1 3 Zakończyła ją b i e r n a akceptacja przez grecką większość szczegółowej i czysto łacińskiej definicji tej kwestii. W dziesięcioleciach poprzedzających Sobór F l o r e n c k i rosną ca wśród bizantyjczyków wiedza o łacińskich p r a k t y k a c h liturgicznych doprowadziła do w y ł o n i e n i a się innego p r o b l e mu dzielącego Kościoły, a mianowicie p r o b l e m u relacji w k a n o n i e E u c h a r y s t i i między słowami U s t a n o w i e n i a i wezw : nia D u c h a Świętego, czyli epiklezy. Ganiąc łacinników za b r a k epiklezy w r z y m s k i m k a n o n i e mszy, polemiści bizantyj scy wskazywali na fakt, że wszystkie a k t y s a k r a m e n t a l n e u s k u t e c z n i a n e są przez Ducha Świętego. S ł y n n y pisarz reli gijny, Mikołaj Kabasilas (zm. przed 1391 r.) w swym Wyjaś n i e n i a Boskiej liturgii1* powołuje się broniąc tego poglądu na a u t o r y t e t samego obrzędu łacińskiego, którego chrześci jańską autentyczność w t e n sposób o t w a r c i e uznaje. P r z y p o m i n a on, że w e z w a n i e Ducha Świętego s t a n o w i część ł a c i ń skiego obrzędu ordynacji i że msza rzymska obejmuj( oracji supplices te rogamus modlitwę o dary, k t ó r a n a s t ę p u j e po słowach Ustanowienia, co jest faktem, który, zdaniem Kabasilasa, oznacza, że same w sobie słowa Ustanowienia nie mają c h a r a k t e r u konsekracyjnego. Niezależnie od siły t e 12
J. D. Mansi. dz. cyt, XXIV, 70 A. Zob. ważniejsze dokumenty dotyczące tej dyskusji, opubli kowane przez L. Petita w Patrologia Orientalis, 15, Paris 1903, ss. 1—168. 14 Mikołaj Kabasilas, Sacrae liturgiae expositio, cap. 29—30, wyd. R. Bornert, J. Gouillard i P. Périchon, Sources Chrétiennes. 4 bis, Paris 1967, ss. 179—199. u
124
go ostatniego a r g u m e n t u , j a s n e jest, że nacisk, j a k i grecy kładą na w y r a ź n e w e z w a n i e D u c h a Świętego, pozostaje w du żej m i e r z e w zgodzie z tradycyjną patrystyczną teologią sa k r a m e n t ó w , szczególnie k i e d y uważa ona epiklezę nie za „ f o r m u ł ę " konsekracji, przeciwstawną łacińskiej, lecz za nor m a l n e i konieczne w y p e ł n i e n i e m o d l i t w y e u c h a r y s t y c z n e j , k t ó r e j podstawową część stanowią także słowa Ustanowienia..
3. AUTORYTET W KOŚCIELE Większość spornych problemów, jakie przeciwstawiały g r e k ó w ł a c i n n i k o m w średniowieczu, można by było ł a t w o r o z wiązać, gdyby oba Kościoły u z n a w a ł y w s p ó l n y a u t o r y t e t z d o l ny do złagodzenia n i e u c h r o n n y c h różnic s t w o r z o n y c h m i ę d z y nimi przez rozbieżne k u l t u r y i sytuacje historyczne, w jakich się znalazły. Niestety, u p o d s t a w różnych d y s p u t d o k t r y n a l nych, d y s c y p l i n a r n y c h i liturgicznych t k w i ł a eklezjologiczna dychotomia. K a ż d y historyk p r z y z n a dziś, że p a p i e s t w o śre dniowieczne powstało w rezultacie długiego rozwoju d o k t r y nalnego i instytucjonalnego, w k t ó r y m Kościół w s c h o d n i n i e miał ani sposobności, ani chęci współuczestniczyć. P r a w o sławni i rzymscy katolicy ciągle jeszcze spierają się o to, czy rozwój t e n był słuszny z p u n k t u widzenia objawienia chrześcijańskiego. Z r e f o r m o w a n e p a p i e s t w o z XI wieku systematycznie : legalistycznie stosując do b i s k u p a Rzymu te f r a g m e n t y P i s m a Świętego, k t ó r e odnoszą się do roli Piotra, (szczególnie Mt 16. 18, Lk 22, 32 i J 21, 15—17) korzystało ze s t a r e j t r a d y c j i zachodniej egzegezy. T r a d y c j i t e j Wschód nie podzielał, jed n a k ż e bizantyjczycy nie ignorowali jej całkowicie, a niekl-jrzy z nich n a w e t n i e k i e d y z niej korzystali, szczególnie w d o k u m e n t a c h z a a d r e s o w a n y c h do Rzymu i mających za cel zdobycie sympatii papieża. Bizantyjscy pisarze kościelni chęt nie u z n a w a l i osobistą rolę P i o t r a jako „opoki", na k t ó r e j z b u d o w a n y był Kościół. J e d y n i e późniejsi polemiści, syste m a t y c z n i e antyłacińscy, mieli skłonność do jej pomniejszania, nie dotyczy to j e d n a k najbardziej oświeconych teologów bi zantyjskich. I tak, w e d ł u g Focjusza, P i o t r jest „ k i e r o w n i k i e m chóru apostolskiego, uczyniono go opoką Kościoła, a P r a w d a ogłosiła go klucznikiem K r ó l e s t w a Niebiańskiego". 1 5 Liczne 15 Focjusz, Homiliae, 1, przekł. angielski w: C. Mango, The Homilies of Photius, Harvard University Press, Cambridge 1958, s. 50.
125
p o d o b n e do tego f r a g m e n t y m o ż n a znaleźć w bizantyjskiej l i t e r a t u r z e i h y m n o g r a f i i kościelnej. J e d n a k ż e ich p r a w d z i wego znaczenia nie m o ż n a zrozumieć pomijając bardziej ogól n e założenia dotyczące n a t u r y w i a r y chrześcijańskiej oraz sposobu jej z a c h o w a n i a i k o n t y n u o w a n i a w Kościele. Wspólne źródło p a t r y s t y c z n e j t r a d y c j i egzegetycznej, Ory genes, k o m e n t u j ą c f r a g m e n t Mt 16, 18 i n t e r p r e t u j e s ł y n n e logion jako odpowiedź J e z u s a na w y z n a n i e P i o t r a : S z y m o n s t a ł się „opoką", na k t ó r e j opiera się Kościół, p o n i e w a ż d a ł w y r a z p r a w d z i w e j w i e r z e w boskość C h r y s t u s a . Orygenes t a k ciągnie d a l e j : „Jeśli my również p o w i e m y »Tyś jest Mesjasz, S y n Boga zywego«, to i my s t a n i e m y się P i o t r e m (...) k t o k o l w i e k b o w i e m u p o d o b n i się do C h r y s t u s a , t e n staje się skałą. Czyż C h r y s t u s daje klucze K r ó l e s t w a jedynie P i o t r o w i , podczas gdy i n n i błogosławieni nie mogą ich o t r z y m a ć ? " 1 6 W e d ł u g Orygenesa więc P i o t r jest j e d y n i e pierwszym „wie r z ą c y m " , a klucze, k t ó r e otrzymał, o t w o r z y ł y mu b r a m y nie b a : jeśli j e d n a k i n n i chcą pójść za nim, to mogą go „naśla d o w a ć " i otrzymają te same klucze. T a k więc słowa C h r y stusa mają znaczenie soteriologiczne, a nie i n s t y t u c j o n a l n e . Stwierdzają one jedynie, że wiara, jakiej P i o t r dał w y r a z w drodze do Cezarei Filipowej, jest wiarą chrześcijańską. W całej egzegezie p a t r y s t y c z n e j t a k i e r o z u m i e n i e dominuje w „ P i o t r o w y c h " logia; zachowuje ono swą ważność w l i t e r a t u rze bizantyjskiej. W d w u n a s t o w i e c z n y c h italo-greckich h o m i liach p r z y p i s y w a n y c h Teofanowi K e r a m e u s o w i m o ż e m y jesz cze przeczytać n a s t ę p u j ą c e słowa: „ P a n Bóg daje klucze P i o t r o w i i t y m wszystkim, k t ó r z y go przypominają, t a k że b r a m y K r ó l e s t w a pozostają z a m k n i ę t e przed h e r e t y k a m i , j e d n a k ż e są ł a t w o d o s t ę p n e w i e r n y m " . 1 7 T a k więc J e z u s p r z e m a w i a j ą c w t e n sposób d o P i o t r a , podkreślił z n a c z e n i e w i a r y jako p o d s t a w y Kościoła, nie zaś organizacji kościelnej jako s t r a ż niczki w i a r y . W t e n sposób całą eklezjologiczną d e b a t ę m i ę dzy W s c h o d e m a Z a c h o d e m da się sprowadzić do p r o b l e m u , czy w i a r a zależy od Piotra, czy P i o t r od w i a r y . P r o b l e m t e n 16 Orygenes, Homiliae in Matthaeum, XII, 10; wyd. Klostermainn. GCS 40, Leipzig 1935, ss. 85—89. 17 Teofan Kerameus, Homiliae, 55; PG 142, 965 A. Jeśli chodzi o ogólniejszy pogląd na patrystyczną egzegezę fragmentu Mt 16, 18, zob. szczególnie: J. Ludwig, Die Primatworte Mt. 16, 18, 19 in der altkirchlichen Exegese, Münster 1952, oraz J. Meyendorff, St. Peter in Byzantine Theology, w: The Primacy of Peter in the Orthodox Church, wyd. J. Meyendorff, Faith Press, London 1963, ss. 7—29. 126
staje się jasny, jeśli p o r ó w n a m y d w i e koncepcje n a s t ę p s t w a Piotra. Podczas gdy wielu kościelnych pisarzy bizantyjskich poszło w ś l a d y Orygenesa w u z n a n i u tego n a s t ę p s t w a w k a ż d y m w i e r n y m , t o inni r e p r e z e n t o w a l i m n i e j indywidualistycz ny pogląd na chrześcijaństwo; ich z d a n i e m w i a r ę m o ż n a w p e ł n i realizować jedynie w s a k r a m e n t a l n e j społeczności, w k t ó r e j b i s k u p spełnia, w n a d e r szczególny sposób, obowiązki nauczycielskie i t a k zachowuje w i a r ę . W t y m znaczeniu istnie j e określona relacja m i ę d z y P i o t r e m , w e z w a n y m przez C h r y stusa, by „ u t w i e r d z a ł swoich b r a c i " (Łk 22, 32), a b i s k u p e m jako s t r a ż n i k i e m w i a r y w s w y m l o k a l n y m Kościele. Wczesno chrześcijańska koncepcja, k t ó r e j najlepszy w y r a z d a ł w I I I w i e k u C y p r i a n z K a r t a g i n y 1 S , a zgodnie z którą „stolica P i o t r o w a " należy w k a ż d y m Kościele l o k a l n y m do biskupa, pozostaje t r a d y c y j n y m i oczywistym w z o r e m dla bizantyjczyków. N p . Grzegorz z Nyssy mógł napisać, że J e z u s „za p o ś r e d n i c t w e m P i o t r a d a ł b i s k u p o m klucze do n i e b i a ń s k i c h zaszczytów". 1 9 Pseudo-Dionizy, k i e d y tylko w s p o m i n a o „ h i e r a r c h a c h " — t j . b i s k u p a c h ziemskiego Kościoła — n a t y c h m i a s t odwołuje się do o b r a z u Piotra. 2 0 Z łatwością m o ż n a mnożyć p r z y k ł a d y wzięte z późniejszego okresu i to z u p e ł n i e niezależnie od polemik a n t y ł a c i ń s k i c h . N a s t ę p s t w o P i o t r a wi dzialne jest wszędzie tam, gdzie z a c h o w y w a n a jest p r a w d z i w a w i a r a , a jako t a k i e nie może b y ć zlokalizowane geograficznie ani też zmonopolizowane przez jakiś poszczególny Kościół czy jednostkę. J e s t więc rzeczą n a t u r a l n ą , że bizantyjczyk n i e zrozumie rozwiniętego w średniowieczu pojęcia p r y m a t u Rzy mu. I t a k w X I I I wieku, k r ó t k o po zdobyciu K o n s t a n t y n o p o l a przez krzyżowców (1204 r.), m o ż e m y przeczytać n a s t ę p u j ą c e słowa Mikołaja Mesaritesa zwrócone do ł a c i n n i k ó w : Próbujecie pokazać Piotra jako nauczyciela samego Rzymu. Podczas gdy boscy Ojcowie mówili o obietnicy, jaką dał mu Zbawiciel, iż ma ona znaczenie katolickie i odnosi się do tych wszystkich, którzy wierzyli i wierzą, to wy zmuszacie się do wąskiej i fałszywej interpretacji, obietnicę tę przypisując wy łącznie Rzymowi. Gdyby tak było, to żaden Kościół wiernych, 18
O Cyprianie zob. np. A. d'Aies, La théologie de St. Cyprien, Beauchesne, Paris 1922; P.-Th. Camelot, St. Cyprien et la primau té, „Istina" 4 (1957), 421—434; por. też Wstęp M. Bévenota i jego uwagi do dzieła Cypriana: De catholicae ecclesiae unitate, w: ACW 25, Newman, Westminster 1957. 19 Grzegorz z Nyssy, De castigatione; PG 46, 312 C. 20 Pseudo-Dionizy, De eccJesiastżca hierarchia, VII, 7; PG 3, 561—564. 127
a nie tylko Kościół rzymski, nie mógłby posiadać Zbawiciela we właściwy sposób i żaden nie mógłby opierać się na opoce, tj. na nauce Piotra, zgodnie z tą obietnicą. 21 T e n tekst Mesaritesa w sposób oczywisty implikuje taką koncepcję Kościoła, k t ó r a uznaje p e ł n i ę katolickości w każ d y m l o k a l n y m Kościele w t y m sensie, w j a k i m Ojcowie apo stolscy mogli mówić n p . o „ k a t o l i c k i m Kościele przebywają c y m w K o r y n c i e " . W t e n sposób katolickość, a więc r ó w n i e ż p r a w d a i apostolskość stają się d a n y m i przez Boga a t r y b u t a mi n a l e ż n y m i k a ż d e j s a k r a m e n t a l n e j , skupiającej się w o k ó ł E u c h a r y s t i i społeczności posiadającej p r a w d z i w y episkopat, prawdziwą E u c h a r y s t i ę , a więc autentyczną obecność C h r y stusa. Idea, że jakiś poszczególny Kościół m i a ł b y , w p e ł n y m znaczeniu teologicznym, większą od i n n y c h zdolność zacho w y w a n i a w i a r y P i o t r o w e j , była obca bizantyjczykom. Con sensus biskupów, a nie a u t o r y t e t jakiegoś poszczególnego bis k u p a , był dla n i c h najwyższą możliwą oznaką p r a w d y . D l a tego tez n i e u s t a n n i e podkreślali oni znaczenie a u t o r y t e t u so borów i dlatego też nie byli w s t a n i e zrozumieć rzymskiej koncepcji papiestwa. Nie o to wszakże chodzi, że bizantyjczy k o m obca była s a m a idea p r y m a t u ; rzecz w tym, że na ogół rozumieli ją jako s p r a w ę dla p r a w o d a w s t w a soborowego, a nie jako daną przez Boga funkcję jakiegoś poszczególnego Kościoła.
4. DWIE IDEE PRYMATU Jednia ważna różnica między postawą wschodnią a zachodnią wymaga szczególnego podkreślenia. (...) Idea apostolskości odgry wała nader ograniczoną rolę w rozwoju Kościoła we wschodnich prowincjach, ale (...) Rzym zawdzięczał swój prestiż w Italii i in nych prowincjach zachodnich (...) czci, jaką młode chrześcijańskie społeczności Zachodu miały dla św. Piotra (...) którego następcami 22 mieli być biskupi rzymscy. Historycy często przytaczali fakt, że R z y m był j e d y n y m l o k a l n y m Kościołem Zachodu, k t ó r y mógł rościć sobie p r e 21
Mikołaj Mesarites, w: A. Heisenberg (wyd.), Neue Quellen zur Geschichte des lateinischen Kaisertums und der Kirchenunion, II. Die XJnionverhandlungen von 30. Aug 1206, w: Die Abhandlun gen der k. bayerischen Akademie der Wissenschaften, philo sophisch—philologische Klasse, München 1923, II 34—35. 22 Francis Dvornik, The Idea oj Apostolicity in Byzantium, Harvard University Press, Cambridge 1958, s. 39. 128
tensje do „apostolskiej" fundacji i przyciągać pielgrzymów ad limina apostolorum. Na Wschodzie niezliczone m i a s t a i po mniejsze miejscowości m o g ł y a u t e n t y c z n i e przypisywać zało żenie s w y c h Kościołów Piotrowi, P a w ł o w i , J a n o w i , Andrzejo wi czy i n n y m apostołom. Te różne „apostolskości" nie pocią gały za sobą jakichkolwiek pretensji jurysdykcyjnych: b i s k u p J e r o z o l i m y b y ł w IV w i e k u jedynie s u f r a g a n e m m e t r o p o l i t y Cezarei, cywilnej stolicy P a l e s t y n y . K i e d y Sobór Nicejski w s w y m s ł y n n y m k a n o n i e 6 niejasno w s p o m n i a ł o „ s t a r o d a w n y c h zwyczajach", k t ó r e u z n a w a ł y w y j ą t k o w y prestiż Kościołów Aleksandrii, Antiochii i Rzymu, to w y b ó r t y c h k o n k r e t n y c h Kościołów nie był określony przez to, że założyli je apostołowie, lecz przez to, że z n a j d o w a ł y się one w najważniejszych m i a s t a c h cesarstwa. Jeśli b o w i e m apostolskość b y ł a b y tu k r y t e r i u m , jak obstają p r z y t y m później sze i n t e r p r e t a c j e zachodnie, to pozycja Aleksandrii, założo nej ponoć przez pomniejszego apostoła, M a r k a , nie b y ł a b y większa od pozycji Antiochii, w k t ó r e j obecność P i o t r a po świadcza N o w y T e s t a m e n t . Wschód zachował postawę p r a g m a t y c z n ą w swej definicji powszechnego czy lokalnego p r y m a t u wśród Kościołów i po s t a w a ta musiała doprowadzić do konfliktu, kiedy tylko Rzym przyznał absolutne i d o g m a t y c z n e znaczenie „apostolskiemu" k r y t e r i u m p r y m a t u . F a k t y c z n i e w Cesarstwie Bizantyjskim „ p r a g m a t y z m " oznaczał przystosowanie do s t r u k t u r y p a ń s t w a , a przystosowanie to wyjaśnia tekst 28 k a n o n u Soboru Chalcedońskiego: Ojcowie słusznie udzielili przywilejów tronowi starego Rzymu, ponieważ było to miasto cesarskie. A stu pięćdziesięciu najbar dziej pobożnych biskupów [w Konstantynopolu w 381 r.] z tych samych względów udzieliło takich samych przywilejów najświęszemu tronowi nowego Rzymu, słusznie sądząc, że to miasto, za szczycone obecnością cesarza i senatu oraz cieszące się takimi samymi przywilejami, co stary Rzym cesarski, powinno również w sprawach kościelnych być jak on i zajmować miejsce tuż po nim. Tekst t e n nie miał b y n a j m n i e j na celu s t ł u m i e n i a prestiżu Rzymu (zwracał się przeciwko p r e t e n s j o m Dioskura z Alek sandrii, p a t r i a r c h y złożonego z t r o n u przez Sobór Chalcedońki), z pewnością j e d n a k w y k l u c z a ł „ P i o t r o w a " i n t e r p r e t a c j ę p r y m a t u rzymskiego i pozostawał w zgodzie z logicznym roz w o j e m organizmów kościelnych w okresie bizantyjskim, k t ó re, począwszy od epoki K o n s t a n t y n a , p r z y j ę ł y zasadę, że 9 — T e o l o g i a bizantyjska
129
adrninistracja 2 cesarstwa. ""
kościelna
jest
zbieżna
ze
świecką
strukturą
J a k widzieliśmy wyżej, u w a ż a n o , że n a s t ę p s t w o P i o t r a łączy się z u r z ę d e m b i s k u p i m o b e c n y m w k a ż d y m Kościele, i rozu m i a n o je jako odpowiedzialność, w k t ó r e j ponoszeniu k a ż d y „ n a s t ę p c a P i o t r a " , z b i s k u p e m R z y m u włącznie, może ponieść klęskę. S y m e o n z Tessaloniki, jeden z teologów XV wieku, mógł t a k napisać: Nie należy przeczyć łacinnikom, kiedy powiadają, że biskup Rzymu jest pierwszy [wśród biskupów]. Prymat ten nie szkodzi Kościołowi. Niech dowiodą jedynie swej wierności wierze Piotra i wierze następców Piotra. Jeśli jej dowiodą, niech cieszą się wszystkimi przywilejami Piotra (...) 24
5. ZNACZENIE SCHIZMY Różnice w rozwoju k u l t u r a l n y m i h i s t o r y c z n y m z łatwością mogą prowadzić do rozbieżności teologicznych; ale różnice t a k i e nie muszą stać się sprzecznościami nie do pogodzenia. Różnice, a n a w e t g w a ł t o w n e konflikty między W s c h o d e m a Z a c h o d e m i s t n i a ł y już w IV wieku, ale m i m o ciągle po wracających napięć aż do XI w i e k u u t r z y m y w a ł a się t a k ż e wzajemnie u z n a w a n a p r o c e d u r a rozwiązywania występują cych trudności: z w o ł y w a n i e soborów. Wspólne sobory, spoty kające się na ogół w jakimś mieście na Wschodzie, z w o ł y w a ne przez cesarza, sobory, na k t ó r y c h legaci rzymscy o t r z y m y w a l i miejsce h o n o r o w e , służyły jako najwyższe t r y b u n a ł y dla rozstrzygania s p r a w bieżących. I t a k n p . kryzys, k t ó r y skłócił Focjusza z p a p i e ż e m Mikołajem I, zakończył się wreszcie na o s t a t n i m synodzie w l a t a c h 879—880, który, z d a n i e m Kościoła ortodoksyjnego, m i a ł r a n g ę n i e m a l równą r a n d z e wcześniej szych soborów powszechnych. Zwrócone ku N i e m c o m z r e f o r m o w a n e p a p i e s t w o z XI w i e ku pozostawało w z d e c y d o w a n e j d y s h a r m o n i i z t a k i m t y p e m soborowości. W y p r a w y krzyżowe w bardzo d u ż y m s t o p n i u przyczyniły się do z a n t a g o n i z o w a n i a dwóch k u l t u r o w o róż23 J. Meyendorff, Orthodoxy and Catholicity, Sheed and Ward, New York 1956, s. 74. 24 Symeon z Tessaloniki, Dialogus contra haereses, 23; PG 155, 120 AB.
130
n y c h cywilizacji Wschodu i Zachodu. A k i e d y papiestwo, w s t r z ą ś n i ę t e Wielką Schizmą Zachodnią, i Bizancjum, zagro żone przez T u r k ó w , wreszcie zdecydowały się wziąć udział w u n i j n y m soborze we Florencji, było już zbyt późno na to, by stworzyć t a m atmosferę wzajemnego szacunku i zaufania, ja k i e j e d y n i e pozwoliłyby na a u t e n t y c z n y dialog teologiczny.
Rozdział
8
SPOTKANIE Z ZACHODEM. Z wyjątkiem B a r l a a m a z K a l a b r i i ż a d e n z wybitniejszych uczestników wielkich sporów teologicznych, jakie skończyły się w 1351 r., nie m i a ł systematycznej znajomości teologii za chodniej. Dyskusje między g r e k a m i a ł a c i n n i k a m i toczyły się wokół formuł, k t ó r y m i posługiwały się obie strony, p r z y czym każda robiła to w całkowicie r ó ż n y m kontekście. A s a m B a r laam, mimo jego podwójnego w y k s z t a ł c e n i a teologicznego, n i e był żadną miarą w y b i t n y m r e p r e z e n t a n t e m zachodniej myśli teologicznej; był on raczej m a n i p u l a t o r e m idei i p r a w d o p o dobnie pozostawał pod w p ł y w e m nominalizmu. Tymczasem f o r m a l n e synodalne decyzje z lat 1341 i 1351, aprobujące teologię r e a l n e j „ p a r t y c y p a c j i " człowieka w Bogu, a więc realnego rozróżnienia między „istotą" a „energią" w Bogu, były w sposób oczywisty nie do pogodzenia z d o m i nującą teologią łacińską tej epoki. P o w a ż n y dialog co do treści tych decyzji, jak również co do ich p r a w d z i w e g o związku z tradycją patrystyczną z j e d n e j strony, a z ł a c i ń ską scholastyką — z drugiej, w y m a g a ł y b y wiele czasu, sze rokiej wiedzy historycznej oraz p r a w d z i w i e o t w a r t y c h u m y s słów. W a r u n k ó w t y c h w sposób oczywisty nie spełniała ż a d n a ze stron, lecz — i to będzie główną tezą tego rozdziału — zaczynano je stopniowo spełniać w Bizancjum w o s t a t n i m stuleciu istnienia cesarstwa.
1. KRĄG KANTAKUZENA J a n K a n t a k u z e n , teść p r a w o w i t e g o cesarza J a n a V Paleologa i s a m panujący jako cesarz w l a t a c h 1347—1354, odegrał d e cydującą rolę w z a p e w n i e n i u t r i u m f u p a l a m i z m u w Bizan cjum, a po swej abdykacji jeszcze przez n i e m a l czterdzieści lat w y w i e r a ł silny w p ł y w na i n t e l e k t u a l n e i polityczne życie społeczeństwa bizantyjskiego. Choć przyjął mniszą t o n s u r ę w 132
1354 r., zachował j e d n a k do swej osobistej dyspozycji w y starczająco duże fundusze i w p ł y w y , by móc działać jako h o j n y m e c e n a s bizantyjskich intelektualistów. Podróżując m i ę dzy K o n s t a n t y n o p o l e m a Mistrą, i n s p i r o w a ł i finansował w obu t y c h swych rezydencjach kopiowanie rękopisów i r o z w ó j n a u k o w y c h przedsięwzięć. J a k o teolog był a u t o r e m uczonych apologii p a l a m i z m u o r a z rozwlekłej refutacji islamu. J e d n a k ż e przez całe życie n i e tracił z oczu zachodniego chrześcijaństwa i k i l k a k r o t n i e wziął udział w d e b a t a c h z w y s ł a n n i k a m i papieża. Kościelna u n i a z R z y m e m była n i e u s t a n n i e p r z e d m i o t e m s t a r a ń d y p l o m a t y c z n y c h tej epoki jako w a r u n e k zachodniej k r u c j a t y p r z e c i w k o zagrażającym Bizancjum T u r k o m . Wielu bizantyjczyków, włącznie z cesarzem J a n e m V Paleologiem, następcą K a n t a k u zena, było gotowych do pospiesznego przyjęcia w a r u n k ó w p a pieskich, aby tylko otrzymać n a t y c h m i a s t o w ą pomoc m i l i t a r ną. P o p a r t y przez większość k r ę g ó w kościelnych — a szcze gólnie przez uczniów P a l a m a s a zajmujących najważn: stanowiska w h i e r a r c h i i — K a n t a k u z e n bronił idei. że u n i ę m o ż n a osiągnąć tylko przez rozwiązanie na w s p ó l n y m sobo rze p r o b l e m ó w teologicznych dzielących Wschód i Zachód. Przypuszczalnie w ą t p i ł on, i słusznie, w to, by pomoc Z a c h o du m o g ł a odegrać decydującą rolę, i w r a z z większe ścia. mieszkańców Bizancjum u w a ż a ł podbój kraju przez T u r k ó w za a l t e r n a t y w ę lepszą od z d r a d y ortodoksji. N i g d y j e d n a k nie przeciwstawiał się k o n t a k t o m z Z a c h o dem, raz po raz w y s u w a j ą c propozycje p o w a ż n e g o dialogu teologicznego i a k t y w n i e popierając p o d e j m o w a n i e ze s t r o n y bizantyjskiej t r o s k l i w y c h p r z y g o t o w a ń do e w e n t u a l n e g o spo t k a n i a . Oczywiście k o n i e c z n y m w a r u n k i e m w s t ę p n y m t a k i e g o s p o t k a n i a była znajomość łacińskiej myśli teologicznej, i to w ł a ś n i e w k r ę g u K a n t a k u z e n a łacińskie źródła teologiczne s y s t e m a t y c z n i e t ł u m a c z o n o na język grecki. S a m cesarz wy k o r z y s t a ł n i e k t ó r e z nich w swych p o l e m i k a c h z islamem, lecz jego s e k r e t a r z i przyjaciel, Demetriusz Kydones, za zgo dą i p o p a r c i e m K a n t a k u z e n a , poświęcił całe swe życie t ł u m a c z e n i u i s t u d i o m n a d tomizmem. T y m c z a s e m inny jego przyjaciel, Mikołaj Kabasilas, p o n o w n i e ożywiał s a k r a m e n t a l ny m i s t y c y z m w najlepszej t r a d y c j i Ojców greckich. P r z e m a w i a j ą c do legata P a w ł a w 1367 r. K a n t a k u z e n dał w y r a z s w e m u p r z e k o n a n i u , że unii obu Kościołów nigdy nie da się osiągnąć za pomocą cesarskiego d e k r e t u : ,,Dla naszego K o ś cioła jest to niemożliwe — stwierdził on — ponieważ w i a r y 133
n i g d y nie można narzucić siłą". 1 J e g o pogląd na sytuację b y ł t y m bardziej realistyczny, że większa część świata ortodoksyj nego b y ł a wówczas poza zasięgiem w ł a d z y cesarza Bizancjum. Większa część G r e k ó w żyła już pod okupacją turecką, Sło w i a n i e b a ł k a ń s c y byli niezależni pod w z g l ę d e m p o l i t y c z n y m i kościelnym, a Rosjanie nie byli s k ł o n n i do łatwego p r z y jęcia p r o j e k t ó w u n i i o p r a c o w a n y c h bez ich udziału. Bizan c j u m nie mogło liczyć na to, że będzie podejmować decyzje p r a w n e w s p r a w a c h Kościoła tak, jak to robiło za czasów Focjusza, mogło tylko mieć nadzieję, iż w nadchodzącym dia logu odegra wiodącą rolę intelektualną. K a n t a k u z e n robił, co mógł, by dać Bizancjum konieczne narzędzia i n t e l e k t u a l n e do uzyskania — jako w a r u n k u unii Kościołów — tego, co on s a m i jego współcześni uważali za realną możliwość: t e o logicznego zwycięstwa Wschodu n a d Z a c h o d e m na soborze unijnym. N a f u n d a m e n t a c h złożonych przez k r ą g K a n t a k u z e n a m o g ł y b u d o w a ć d w i e czy t r z y generacje intelektualistów, k t ó r z y często przyjmowali r a d y k a l n i e rozbieżne p o s t a w y w o b e c g ł ó w n y c h teologicznych opcji epoki. B a d a n i e ich pism i myśli zaczęło się dopiero n i e d a w n o , ale już na obecnym etapie ich p o z n a n i a jasne jest, że mimo k i l k u poszczególnych n i e p o w o d z e ń i większych b ł ę d ó w miało miejsce „ i s t o t n e " s p o t k a n i e z teologią zachodnią.
2. HUMANIŚCI I TOMIŚCI E n c y k l o p e d y c z n e zainteresowania K a n t a k u z e n a k a z a ł y m u udzielać poparcia wszelkim formom wiedzy, ze s t u d i a m i n a d filozofią świecką włącznie, w zgodzie z n i e p r z e r w a n ą t r a d y cją żyjącą w m a ł y c h g r u p a c h bizantyjskich a r y s t o k r a t ó w i intelektualistów. S y n o d a l n e d e k r e t y z XI i X I I w i e k u ostrzegały h u m a n i s t ó w przed niebezpieczeństwem u w a ż a n i a filozofii greckiej za k r y t e r i u m myśli teologicznej, ale B a r l a a m z K a l a b r i i — p i e r w o t n i e p r o t e g o w a n y K a n t a k u z e n a — po s u n ą ł się wręcz do tego, że teologię z r e d u k o w a ł do poziomu m ą d r o ś c i i n t e l e k t u a l n e j i wiedzy d y s k u r s y w n e j . S y n o d z 1341 r. przyniósł jego k l ę s k ę i potępienie. Zdobycie w ł a d z y c e s a r skiej przez K a n t a k u z e n a w 1347 r. zbiegło się z c a ł k o w i t y m zwycięstwem P a l a m a s a i h e z y c h a s t ó w i zostało u z n a n e za 1 Zob. J. Meyendorff, Projets de Concile oecuménique en 1367: un dialogue inédit entre Jean Cantacuzène et le legat Paul, „Dumbarton Oaks Papers" 14 (i960), s. 174.
134
klęskę przez h u m a n i s t ó w , spośród k t ó r y c h r e k r u t o w a ł a się większość członków s t r o n n i c t w a a n t y p a l a m i c k i e g o . Kościół bizantyjski w y r a ź n i e odrzucał platonizujący h u m a n i z m i n i e godził się na przyjęcie t y c h s a m y c h w z o r ó w cywilizacji h u m a n i s t y c z n e j , k t ó r e w ł a ś n i e p r z y j m o w a ł Zachód. 2 I w ł a ś nie w t y m czasie k i l k u w y b i t n y c h h u m a n i s t ó w , k t ó r y c h i n t e l e k t u a l n i p o p r z e d n i c y — Focjusz, Michał Psellos, T e o d o r Metochites — gardzili ł a c i n n i k a m i j a k o „ b a r b a r z y ń c a m i " , o d k r y ł o na łacińskim Zachodzie, a zwłaszcza w Italii, o s t a t nie schronienie p r a w d z i w e g o hellenizmu. D e m e t r i u s z K y d o n e s (ok. 1324 — ok. 1398), bliski politycz ny w s p ó ł p r a c o w n i k K a n t a k u z e n a , z pewnością należy do t e j kategorii. Zagorzały ortodoks w młodości, n i e k i e d y niepokoił się tym, że p r o t o k o l a r n e w y m o g i obowiązujące cesarskiego a m b a s a d o r a w y s y ł a n e g o do papieża, k t ó r e zmuszały go do z w r a c a n i a się do biskupa rzymskiego z użyciem t a k i c h t y tułów, j a k „jego świątobliwość", „powszechny p a s t e r z " , „ O j ciec" i „ N a m i e s t n i k C h r y s t u s a " , m o g ł y szkodzić wierze. 3 W t e dy j e d n a k nagle o d k r y ł tomizm. K i e d y jego funkcje dyplo m a t y c z n e zmusiły go do nauczenia się łaciny u p e w n e g o do m i n i k a n i n a z Pery, posłużył się Summa contra gentiles j a k o p o d r ę c z n i k i e m do ćwiczeń, a efekt, jaki dzieło to w y w a r ł o na t y m przyjacielu B a r l a a m a , r o z c z a r o w a n y m o s t a t n i m (w 1347 r.) zwycięstwem hezychastów, b y ł zdumiewający. Ł a c i n nicy, k t ó r y c h bizantyjczycy u w a ż a l i za niezdolnych do w z n i e sienia się ponad zawody żołnierza czy k u p c a 4 , znali filozofię grecką! „Ponieważ Bizantyjczycy nie troszczyli się o swą własną [grecką] mądrość, przeto spekulacje łacińskie u w a ż a l i za łacińskie w y m y s ł y . " W istocie, g d y b y ś m y tylko znaleźli czas na odsłonięcie znaczenia ksiąg łacińskich, u k r y t e g o przez obcy język, to znaleźlibyśmy w nich ..wielkie p r a g n i e n i e prze chadzania się w tych l a b i r y n t a c h myśli Arystotelesa : P l a t o na, k t ó r y m i nasz n a r ó d n i g d y się nie i n t e r e s o w a ł " . 5 Za aprobatą i p o p a r c i e m K a n t a k u z e n a D e m e t r i u s z k o n t y n u ował swe dzieło t r a n s l a t o r s k i e . Cała Summa contra gentiles, większa część Summa theologica, jak również w a ż n e t e k s t y A u g u s t y n a i Anzelma zostały u d o s t ę p n i o n e w greckiej wersji 2 Zob. J. Meyendorff, Introduction à l'étude de Grégoire Pyjamas, du Seuil, Paris 1959, s. 194. Demetriusz Kydones, List 1, w: Demetrius Cydonès, Correspondance, wyd. G. Camelli, Belles Lettres, Paris 1930, s. 2. Demetriusz Kydones, Apologia I, w: G. Mercati, Noiizie di Procoro e Demetrio Cidone..., „Studi e Testi" 56 (1931), s. 365. Tamże, s. 366. x 3
4
5
135
współczesnym Demetriusza i późniejszym pokoleniom teolo g ó w bizantyjskich. S a m K a n t a k u z e n posługiwał się D e m e t r i u s z o w y m p r z e k ł a d e m Rejutacji Koranu pióra d o m i n i k a n i n a Ricoldo de Montecroce jako m a t e r i a ł e m źródłowym do swych p r a c s k i e r o w a n y c h przeciwko islamowi. P r a c a p r z e k ł a d o w a , k o n t a k t y z łacinnikami, podróże do I t a l i i u t w i e r d z i ł y Demetriusza K y d o n e s a w p r z e k o n a n i u , że t o m i z m był w istocie bardziej „grecki" od palamizmu. A pod t y m względem m i a ł z pewnością słuszność. Jego entuzjazm d l a i n t e l e k t u a l n y c h możliwości z a r ó w n o scholastyki, jak i włoskiego r e n e s a n s u doprowadził w końcu do tego, iż został on g ł ó w n y m doradcą cesarza J a n a V w jego polityce u n i j n e j . Około 1363 r. K y d o n e s — nieoficjalnie — został r z y m s k i m katolikiem. Opublikował kilka t r a k t a t ó w w obronie Filioque, pisząc je z tomistycznego p u n k t u widzenia, jaki zaj m o w a ł : j e d n a k ż e po s y n o d a l n y m p o t ę p i e n i u w 1368 r. jego b r a t a P r o c h o r a (również tłumacza Tomasza i p r z e k o n a n e g o a n t y p a l a m i t y ) przez urzędującego p a t r i a r c h ę Filoteosa, nie m ó g ł już mieć nadziei na dalszy rozwój świeckiego hellenizBizancjum. W dalszym ciągu j e d n a k — aż do śmier ci — odgrywał, z p r z e k o n a n i e m i oczywistą szczerością, swą polityczną rolę p r o m o t o r a unii. Aby j e d n a k zrozumieć p r a w dziwe znaczenie jego konwersji, p o w i n n i ś m y pamiętać, że to s t a r o ż y t n a Grecja — a nie Rzym czy K o n s t a n t y n o p o l — b y ł a d l a ń ostatecznym probierzem mądrości. N p . w latach 1365— —1369 jego u p o d o b a n i e dla św. Tomasza — j a k i e m u dał wy r a z w liście do filozofa Jerzego — w y n i k a ł o z wyższości 6 Tomasza n a d P l a t o n e m , a jego czarujący t r a k t a c i k De 7 contemnenda morte omawia p r o b l e m nieśmiertelności w k a tegoriach czysto platońskich bez choćby jednego odwołania się do w i a r y chrześcijańskiej. Oczywiście Demetriusz jednocześ nie pisał fachowe t r a k t a t y teologiczne i kazania bez jakich kolwiek bezpośrednich akcentów filozoficznych. Ta p o d w ó j ność życia umysłowego c h a r a k t e r y z o w a ł a h u m a n i s t ó w bizan tyjskich z a r ó w n o przed Kydonesem, jak i po nim. Religijny rozwój wielu latynofronów XIV i XV w i e k u przebiegał w e d ł u g tego samego wzoru. Niezależnie od p r z y p a d k u braci Kydonesów, efekt, jakie w y w a r ł y ich przekłady, p r z e k r a c z a ł daleko ich osobiste opcje i p r z e k o n a n i a i doprowadził p e w n y c h G r e k ó w do bezpośred6 Demetriusz Kydones, List 33; wyd. R . J . Loenertz, „Studi e Testi" 186 (1956), s. 66. 7 De contemnenda morte: PG 154. 1169—1212.
136
niego przyjęcia w i a r y rzymskokatolickiej, a n a w e t do w s t ę p o w a n i a do z a k o n u d o m i n i k a n ó w . Do t a k i c h należeli M a n u e l K a l e k a s (zm. 1410 r.) i M a k s y m Chrysoberges (ok. 1430 r.), w k t ó r y c h n a w r ó c e n i u się h u m a n i z m grecki, jak się zdaje, od g r y w a ł mniejszą rolę niż w konwersji Demetriusza. Inni. jak n p . uczony M a n u e l Chrysoloras (zm. 1415 r.), znaleźli w św. Tomaszu nie t y l e teologiczną ..prawdę", co dowód łacińskiej powagi i n t e l e k t u a l n e j . M a n u e l przyjął propozycję n a u c z a n i a greki we Florencji i później odegrał wiodącą rolę na sobo rze w Konstancji, gdzie był n a w e t k a n d y d a t e m na papieża. W n a s t ę p n y m pokoleniu s ł y n n y k a r d y n a ł Bessarion przeszedł n a d e r podobną drogę intelektualną i osobistą, nie będąc p r z y t y m tomistą. Dla wszystkich tych intelektualistów p r z e p o jonych „mądrością grecką" palamizm symbolizował o d r z u cenie świeckiego h u m a n i z m u . Prochoros K y d o n e s był p i e r w szym, k t ó r y pisał t r a k t a t y a n t y p a l a m i c k i e posługując się a r g u m e n t a m i tomistycznymi: w t e n sposób t o m i z m i l a t y n o fronia stały się oczywistą a l t e r n a t y w ą dla m a ł e j g r u p y i n t e lektualistów, którzy odrzucili myśl palamicką. Ale również palamiccy teologowie odnieśli korzyść z t y c h p r z e k ł a d ó w . Niektórzy z nich n a w e t p r ó b o w a l i przezwycię żyć różnice dzielące p a l a m i z m i tomizm. Nila Kabasilasa, k t ó r y był następcą Grzegorza P a l a m a s a na stanowisku arcy biskupa Tessaloniki (zm. 1363 r.), lecz później został n a u c z y cielem Demetriusza Kydonesa, Demetriusz opisuje jako „ n a miętnego entuzjastę ksiąg Tomasza". 8 J a k o pierwszy spośród G r e k ó w mających pełną znajomość teologii łacińskiej pisał on na korzyść p a l a m i z m u i przeciwko Filioque. W m n i e j szym stopniu dotyczy to Józefa Bryenniosa (zm. 1439 r.). uczonego „nauczyciela", znawcy łaciny, przedstawiciel?, na soborze w Konstancji, k t ó r y m i m o to pozostał ż a r l i w y m p r z e ciwnikiem jakiegokolwiek d o k t r y n a l n e g o k o m p r o m i s u z ł a cinnikami. I n n y tomista-palamita, J e r z y G e n n a d i o s Schołarios, działał we Florencji, z a n i m został p i e r w s z y m p a t r i a r c h ą K o n s t a n t y n o p o l a pod okupacją turecką.
3. TEOLOGOWIE PALAMICCY : MIKOŁAJ KABASILAS U t r z y m y w a n i e się opozycji przeciwko palamizmowi, jaką r e p r e z e n t o w a l i odosobnieni, ale w p ł y w o w i intelektualiści, oraz implikacje t e j k o n t r o w e r s j i dla stosunków m i ę d z y 8
Apologia III, s. 391.
137
W s c h o d e m a Z a c h o d e m wyjaśniają p o j a w i e n i e się w t y m okresie b a r d z o dużej ilości bizantyjskich p i s m p a l a m i c k i c h . Obok Nila Kabasilasa i Józefa B r y e n n i o s a szczególnie w a ż n i są tu J a n K a n t a k u z e n i p a t r i a r c h a Filoteos K o k k i n o s (1353— —1354 i 1364—1376). Do k r ę g u ludzi blisko związanych z K a n t a k u z e n e m należał t a k ż e w y b i t n y świecki teolog Mikołaj K a b a s i l a s (ok. 1320 — ok. 1390). Mikołaj, siostrzeniec Nila Kabasilasa, b y ł bliskim przyjacielem i k o r e s p o n d e n t e m D e m e t r i u s z a Kydonesa. O b a j w y r a s t a l i w p o d o b n y m środowisku, obu też łączyła p o d o b n a k a r i e r a polityczna przebiegająca w cieniu K a n t a k u z e n a . J e d n a k ż e po a b d y k a c j i K a n t a k u z e n a (1354 r.) K y d o n e s całko wicie poświęcił się s p r a w i e u n i i z ł a c i n n i k a m i , Kabasilas n a t o m i a s t s t a ł się o r y g i n a l n y m e k s p o n e n t e m t r a d y c j i i p a t r y s t y c z n e j teologii s a k r a m e n t a l n e j . G ł ó w n y m teologicznym dziełem Mikołaja Kabasilasa jest Zycie w Chrystusie (De vita in Christo), o g r o m n y d u c h o w y i d o k t r y n a l n y k o m e n t a r z do s a k r a m e n t ó w , Wyjaśnienie bos kiej liturgii (Sacrae liturgiae expositio), oraz t r z y k a z a n i a mariologiczne. Ważną m y ś l teologiczną można r ó w n i e ż n i e k i e d y znaleźć w jego Encomia („pochwałach") r ó ż n y c h świę t y c h . Chociaż n i e k t ó r z y a u t o r z y widzą tylko niewielki zwią zek m i ę d z y jego teologią a teologią P a l a m a s a *, to j e d n a k w istocie istnieje m i ę d z y n i m i c a ł k o w i t a jedność inspiracji i celu: p r z e k o n a n i e , że wspólnota z Bogiem w C h r y s t u s i e przez D u c h a Świętego jest j e d y n y m p r a w d z i w y m s e n s e m życia ludzkiego. Kabasilas faktycznie napisał krótki, lecz g w a ł t o w n y p a m f l e t przeciwko a n t y p a l a m i c i e Niceforowi G r e g o r a s o w i i zajął określone stanowisko w tej k o n t r o w e r s j i . J e g o główne dzieła teologiczne r ó w n i e ż m i a ł y c h a r a k t e r j a w n e g o m a n i f e s t u s k i e r o w a n e g o przeciwko ideologii h u m a nistów, z k t ó r y c h wielu było jego osobistymi przyjaciółmi. J e g o myśl b y n a j m n i e j nie jest mistyczną ucieczką od p r o b l e m ó w epoki. Nie cytuje nigdzie P a l a m a s a , ale wiele frag m e n t ó w z Życia w Chrystusie to p a r a f r a z y Triad P a l a m a s a . P o d o b n i e też p r a k t y c z n i e biorąc n i g d y nie cytuje on Ojców ' Kościoła, ale na k a ż d e j p r a w i e stronie Życia w Chrystusie m o ż n a znaleźć odniesienia do f r a g m e n t ó w z J a n a C h r y z o s t o m a czy C y r y l a Aleksandryjskiego. Wielkość Kabasilasa polega na t y m , że u d a ł o mu się obronić teologię w s p ó l n o t y z Bogiem w epoce, k t ó r a r z u c a ł a jej wyzwanie, nie p o p a d a 9 Zob. n p . H.-G. Beck. Kirche und theologische Literatur im byzantinischen Reich, Beck, München 1959, s. 781.
138
jąc w scholastykę a n i też nie wdając się w polemiki. To, czemu P a l a m a s d a w a ł w y r a z w pojęciach, Kabasilas p r e z e n t o w a ł jako egzystencjalną rzeczywistość nie tylko dla mnichów-hezychastów, lecz t a k ż e dla każdego chrześcijanina. Aby zrozumieć teologiczne osiągnięcia B i z a n c j u m w X I V w i e ku, t r z e b a czytać P a l a m a s a i Kabasilasa razem. W swym Wyjaśnieniu boskiej liturgii Kabasilas ciągle jeszcze w y d a j e się n i e k i e d y zależny od Pseudo-Dionizego i jego symboliki. Jeśli j e d n a k p o r ó w n a m y go z s a m y m Dio n i z y m i z i n n y m i ś r e d n i o w i e c z n y m i p i s a r z a m i liturgicznymi, to stanie się jasne, że Kabasilas zbliża się do s a k r a m e n t a l nego r e a l i z m u w d u c h u bliższym wczesnochrześcijańskiego r o zumienia s a k r a m e n t ó w . Realizm t e n p r z e n i k a całe Życie w Chrystusie, w k t ó r y m jego a u t o r b a r d z i e j i n t e r e s u j e się sa k r a m e n t a l n ą teologią i życiem d u c h o w y m niż t ł u m a c z e n i e m szczegółów ceremonii. W p i e r w s z y m rozdziale Kabasilas do k ł a d a wszelkich s t a r a ń , żeby wykazać, że życie boskie, k t ó r e będzie „ u d o s k o n a l o n e " w eschaton, jest m i m o to ż y w y m d o świadczeniem, d o s t ę p n y m w teraźniejszości. 1 0 Chrzest to n o we n a r o d z i n y do tego życia. P o d o b n i e jak u wcześniejszych Ojców greckich w Kabasilasow r ej teologii c h r z t u d o m i n u j e p o z y t y w n e pojęcie „ n o w y c h n a r o d z i n " , nie zaś n e g a t y w n a koncepcja „odpuszczenia grzechów". W n o w y m życiu, w ja kie człowiek w k r a c z a przez chrzest, o t r z y m u j e on „doświad czenie": „Staje się okiem, by widzieć ś w i a t ł o " . 1 1 J e ś l i chrzest daje n o w y byt, to chrismation — d a r D u c h a Świętego •— udziela „ e n e r g i i " i „ r u c h u " , t j . s w o b o d n e j oso 12 b o w e j radości z łaski chrztu. W Eucharystii Chrystus nie daje człowiekowi „czegoś ze siebie, lecz siebie"; „Oblubie niec p r o w a d z i Kościół jako Oblubienicę do n a j c h w a l e b n i e j szych zaślubin (...), k i e d y my stajemy się ciałem z J e g o ciała 13 i kością z J e g o kości". P a r a d o k s istnienia Kościoła polega na tym, że „jako dzieci pozostajemy wolni, ale r ó w n i e ż za 14 leżymy od Niego jako J e g o członki". Uświęcenie przychodzi 1! t y l k o od C h r y s t u s a , ale świętość polega na dostosowaniu naszej w o l i d o J e g o boskiej woli. K a b a s i l a s wyjaśnia t ę ostatnią kwestię, k i e d y o m a w i a koncepcję „świętości" w K o ś 10
Mikołaj Kabasilas, De vita in Christo; PG 150, 496 D. Tamże; PG 150, 560 C — 561 A. Tamże; PG 150, 569 A — 580 C. 13 Tamże; PG 150, 593 D. 14 Tamże; PG 150, 600 A. 15 Zob. komentarz Kabasilasa do aklamacji „Święte dla świę tych" w Liturgii; zob. też De vita in Christo, PG 150, 613 A. 11 12
139
ciele: cuda to nie zasłużone d a r y Boga i nie stanowią o świę tości, k t ó r a jest s w o b o d n y m l u d z k i m osiągnięciem. 1 6 Analogicznie do P a w i o w e g o obrazu C h r y s t u s a jako G ł o w y Kościoła Kabasilas m ó w i o Jezusie jako o „ s e r c u " Ciała: „ J a k z m a r t w y c h w s t a ł y C h r y s t u s nie zna śmierci, t a k i człon ki C h r y s t u s a nigdy jej nie zaznają. J a k ż e śmierć może do t k n ą ć członki będące we wspólnocie z ż y w y m s e r c e m ? " F r a g m e n t t e n i inne, podobne, pozwalają n a m zrozumieć n a d e r osobisty sposób, w j a k i Kabasilas opisuje m i s t e r i u m chrześ cijańskie 17 , oraz pokazują, w j a k i m stopniu czerpał z a n t r o pologii Makarego, k t ó r a d o m i n o w a ł a w k r ę g a c h hezychastów, a która ośrodek psychosomatycznego k o m p l e k s u ludzkiego lokuje w ł a ś n i e w sercu. Eklezjologia r o z u m i a n a za p o ś r e d n i c t w e m E u c h a r y s t i i — k t ó r a , dla Kabasilasa, jest „ w y p e ł n i e n i e m " wszystkich s a k r a m e n t ó w , a nie t y l k o j e d n y m z n i c h 1 S ; oparcie życia d u c h o w e g o n a ż y w y m doświadczeniu Chrystusa; t e o c e n t r y c z n a antropologia: cały t e n spadek po Kabasilasie pozostaje w w y r a ź n y m k o n t r a ś c i e z ideologią h u m a n i s t ó w . K o n t r a s t t e n wszakże nie oznacza, że Kabasilas kiedykolwiek w y r a ż a ł — n a w e t w s w y c h polemikach — jakiekolwiek systematyczne u p r z e d z e n i e wobec łacińskiego Zachodu. Widzieliśmy już, że n a w e t wtedy, kiedy oskarża ł a c i n n i k ó w o to, że opuścili epikłezę w k a n o n i e e u c h a r y s t y c z n y m , powołuje się na a u t o r y t e t także ceremonii łacińskiej, k t ó r e j prawowitość w t e n sposób uznaje. J e g o postawa wobec Kościoła zachodniego w y r a ź n i e p r z y p o m i n a stanowisko, jakie zajmował wobec nie go jego przyjaciel K a n t a k u z e n , k t ó r y zadał sobie p e w i e n t r u !.. by wyjaśnić teologię palamicką legatowi P a w ł o w i i p r a g n ą ł swobodnego dialogu na w s p ó l n y m soborze: czy n a w e t stanowisko p a t r i a r c h y Filoteosa, k t ó r y p o p i e r a ł t e n p r o j e k t i zaprosił i n n y c h p a t r i a r c h ó w do wzięcia udziału w t a k i m soborze, w y r a ż a j ą c j e d n a k życzenie, b y ś m y „ n a sobo r z e wykazali wyższość naszej n a u k i n a d nauką łacinników, t a k by złączyli się z n a m i we w s p ó l n y m w y z n a n i u " . 1 9 W n a s t ę p n y m stuleciu, k i e d y projekt soboru zostanie wreszcie za a k c e p t o w a n y przez papieża, p a l a m i t a M a r e k z Efezu w y r u s z y do F e r r a r y ożywiony t y m i s a m y m i aspiracjami i nadziejami. 10 Mikołaj Kabasilas, Laudatio sanctae matris nostrae et myroblytidae Theodorae...; PG 150, 753—772. , 17 Dobre omówienie tego można znaleźć w: Myrrha Lot-Borodine, Nicholas Cabasilas, l'Orante, Paris 1958, ss. 114—116. 13 Mikołaj Kabasilas, De vita in Christo; PG 150, 585 B. 19 Patriarcha Filoteos, List do patriarchy Bułgarii; PG 152, 1412 B.
140
4. FLORENCJA W b r e w wielu nieteologicznym czynnikom, k t ó r e w p ł y n ę ł y na okoliczności, w jakich o d b y w a ł się sobór w F e r r a r z e i Florencji, samo to w y d a r z e n i e ma wielkie znaczenie teolo giczne. Z w o ł a n i e soboru było d u ż y m u s t ę p s t w e m ze s t r o n y "Rzymu — u s t ę p s t w e m , którego dokonania papieże X I I I i X I V wieku, mimo licznych propozycji bizantyjskich, syste m a t y c z n i e odmawiali. O b r a d y unijnego soboru, n a k t ó r y m w s w o b o d n y sposób d y s k u t o w a n o by wszystkie różnice dzie lące obie s t r o n y — włącznie z tymi, na k t ó r e R z y m się już zgodził — w istocie w p e w i e n sposób p o d d a ł y b y d o k t r y n y z a c h o d n i e próbie. To u s t ę p s t w o ze s t r o n y papieża stało się m o ż l i w e t y l k o ze w z g l ę d u na „ k o n c y l i a r y s t y c z n e " w y z w a n i e r z u c o n e przez sobory w K o n s t a n c j i i Bazylei. A b y wykazać, że nie może być soboru bez papieża, Eugeniusz IV zgodził .się z tym, że również papież potrzebuje soboru. J e d n a k ż e podczas g d y m a ł a g r u p a n a s t a w i o n y c h prołacińsko h u m a n i s t ó w bizantyjskich była gotowa na zawarcie unii po p r o s t u przez z a a k c e p t o w a n i e n a u k papieskich, to o g r o m n a większość bizantyjczyków — włącznie z k o n s e r w a t y w n y m i p a l a m i t a m i — u w a ż a ł a sobór za normalną drogę do u n i i o p a r t e j na ortodoksji. J e d n a k ż e imponująca i formalnie b a r dzo r e p r e z e n t a t y w n a delegacja bizantyjska, k t ó r a p r z y b y ł a do F e r r a r y , n a p o t k a ł a p o w a ż n e trudności. Po pierwsze, w s a m y m jej łonie toczył się spór co do p r o b l e m u poznania: cho ciaż formalnie wyznali p a l a m i z m w czasie k o n s e k r o w a n i a ich na biskupów, niektórzy w a ż n i członkowie delegacji byli w g r u n c i e b a r l a a m i t a m i i t y m s a m y m zajmowali sceptyczne sta n o w i s k o co do kwestii możliwości osiągnięcia poznania bo s k i c h p r a w d . Po drugie, m i m o dłuższych k o n t a k t ó w z Zacho d e m w m i n i o n y c h dziesięcioleciach bizantyjczycy (być może pod w p ł y w e m ich teorii „ p e n t a r c h i i " , k t ó r a papieża u z n a w a ła za p a t r i a r c h ę całego Zachodu) nie zrozumieli, jak się zda je, głębokich implikacji eklezjologicznych problemów, jakie dzieliły Zachód, toteż nie potrafili w y k o r z y s t a ć tego podzia ł u . Zdecydowali się podjąć negocjacje z p a p i e ż e m pod w r a żeniem, że jest on w stanie p r z e m a w i a ć w i m i e n i u wszyst kich ł a c i n n i k ó w i zorganizować n a t y c h m i a s t o w ą pomoc prze c i w k o T u r k o m . I wreszcie, r e p r e z e n t a t y w n y c h a r a k t e r dele gacji bizantyjskiej był czymś jedynie f o r m a l n y m : w istocie delegację tę w y b r a n o spośród d r o b n e j elity K o n s t a n t y n o pola, wówczas konającego m i a s t a o niecałych 50 000 miesz141
20
k a ń c ó w , oraz k i l k u rozproszonych posiadłości n a Morzu Egejskim. Miliony w s c h o d n i c h chrześcijan — biskupi, kler, w i e r n i — na Bliskim Wschodzie, w Azji Mniejszej i na B a ł k a n a c h z n a j d o w a ł y się już pod okupacją turecką, przystoso wując się do n o w e j sytuacji, i na ogół odnosiły się sceptycz nie do e w e n t u a l n y c h k r u c j a t łacińskich. A t y m c z a s e m R u ś moskiewska w k a ż d y m razie odnosiła się do Z a c h o d u p o dejrzliwie. Mimo to wszystkie te t r u d n o ś c i nie przeszkodziły Soborowi F e r r a r o - F l o r e n c k i e m u w w y k o r z y s t a n i u sposobności do p o żytecznego, d r a m a t y c z n e g o i zasadniczo swobodnego dialogu teologicznego. D e k r e t Laetentur caeli, p o d p i s a n y ostatecznie 6 lipca 1439 r., przynosił r e z u l t a t y soboru i b y ł daleki od tego t e ologicznego „zwycięstwa", którego spodziewał się krąg K a n t a k u z e n a . D e k r e t t e n u s u w a j e d e n p u n k t sporu między g r e k a m i a ł a c i n n i k a m i : rozwiązuje p r o b l e m chleba eucharystycz nego, oświadczając, że w s a k r a m e n c i e t y m można u ż y w a ć chleba zarówno kwaszonego, j a k i nie kwaszonego; z a w i e r a również trzy definicje d o k t r y n a l n e : dotyczące pochodzenia D u c h a Świętego, czyśćca oraz p r y m a t u rzymskiego. Co do Filioque, to d e k r e t t e n p o t w i e r d z a założenie, że nie ma istotnej różnicy między Ojcami g r e c k i m i a łacińskimi w ich teologii Trójcy Świętej i definiuje pochodzenie D u c h a Świętego w t r a d y c y j n y c h t e r m i n a c h a u g u s t y ń s k i c h (ex utroque aeternaliter tanquam ab uno principio et unica spiratione procedit). Co więcej, w y r a ź n i e stwierdza, że słowo Filio que dodano do W y z n a n i a W i a r y w sposób u p r a w n i o n y (licite ac rationabiliter). Rozumiano jednakże, że od g r e k ó w nie będzie się w y m a g a ć zmiany Credo w t e j formie, jaką się posługują. Definicja dotycząca czyśćca — r ó w n i e długa i szczegółowa jak tekst dotyczący pochodzenia D u c h a Świętego — t a k ż e różniła się od ogólnie przyjętego na Wschodzie poglądu na losy duszy po śmierci. F o r m u ł o w a ł a ona łacińską średnio wieczną n a u k ę o oczyszczeniu po śmierci, w y m a g a n y m w t e dy, k i e d y przed śmiercią człowiek nie okazał wystarczają cych „owoców s k r u c h y " . Definicja ta zawierała t a k ż e for m a l n e stwierdzenie, że nie ochrzczone dusze „zstępują n a t y c h m i a s t do p i e k ł a " (mox in infernum descendere). 20
Zob. A. M. Schneider, Die Bevölkerung Konstantinopels im XV. Jahrhundert, Güttingen Akademie der Wissenschaften, „Nachrichten phil. — hist. Klasse", „Göttingen 1949, ss. 235—237. 142
Definicja dotycząca p r y m a t u R z y m u stwierdzała, że b i s k u p rzymski, „ p r a w d z i w y zastępca C h r y s t u s a " , jest „głową c a ł e go Kościoła, Ojcem i Nauczycielem wszystkich chrześcijan" i że to jemu, w błogosławionym Piotrze, „ d a n o pełną w ł a d z ę k a r m i e n i a , rządzenia i k i e r o w a n i a Kościołem p o w s z e c h n y m " . Definicja ta była j a w n i e zwrócona b a r d z i e j przeciwko za c h o d n i m k o n c y l i a r y s t o m niż przeciwko g r e k o m i w t y m szczególnym względzie osiągnęła u p r a g n i o n y r e z u l t a t — w istocie j e d y n y p o w a ż n y rezultat, jaki przyniósł Sobór F l o rencki. 2 1 Bizantyjczycy ulżyli s w y m s u m i e n i o m w p r o w a d z a jąc do t e k s t u u c h w a ł soboru w s t a w k ę , k t ó r a w ich rozu m i e n i u ograniczała w ł a d z ę papieską: w ł a d z ę tę papież m i a ł pełnić „w zgodzie z a k t a m i soborów p o w s z e c h n y c h i świę tych kanonów". Apologeci p r a w o s ł a w n i często u t r z y m y w a l i , że grecy pod pisując t e n t e k s t znajdowali się pod fizycznym i psychicz n y m naciskiem, ale t w i e r d z e n i e t o t r u d n o u t r z y m a ć , skoro M a r e k z Efezu odmówił podpisania go, a m i m o to wrócił do swego k r a j u i cały, i zdrów. T r z e b a więc przyjąć, że i n n i pod pisując go uważali, że postępują słusznie pod w z g l ę d e m t e o logicznym l u b p r z y n a j m n i e j politycznym. Większość z nich w k r ó t c e zmieniła zdanie, ci zaś, k t ó r z y pozostali w i e r n i swe mu podpisowi, zintegrowali się całkowicie ze ś w i a t e m włos kiego r e n e s a n s u i polityki papieskiej, nie w y w i e r a j ą c już żadnego dalszego teologicznego w p ł y w u na swoich rodaków. Cztery osobistości z delegacji greckiej o d e g r a ł y wiodącą rolę i n t e l e k t u a l n ą w F e r r a r z e , we Florencji oraz później, w latach, jakie n a s t ą p i ł y po soborze: m e t r o p o l i t a Efezu, Marek, m e t r o p o l i t a Nicei, Bessarion, oraz d w a j świeccy urzędnicy: J e r z y Scholarios i Gemisthos P l e t h o n . Bessarion przewodził większości greków, k t ó r z y podpisali d e k r e t o unii; i n n i r e p r e z e n t o w a l i t r z y dość różne f o r m y opozycji wobec niej. M a r e k Eugenikos (1392—1444) został metropolitą Efezu na rok przed zwołaniem soboru (1437 r.). Teologię s t u d i o w a ł u Józefa Bryenniosa, filozofię zaś u G e m i s t h o s a P l e t h o n a ; u P l e t h o n a o t r z y m a ł o wiele b a r d z i e j s t a r a n n ą wiedzę filozo ficzną niż ta, jakiej zazwyczaj udzielano w k r ę g a c h klasz t o r n y c h . P o g l ą d y M a r k a n a łaciński Zachód b y ł y zbieżne z p o g l ą d a m i k r ę g u K a n t a k u z e n a z poprzedniego stulecia; i b y ł on gotów u z n a ć sobór za powszechny, dopóki nie s t r a cił nadziei, że zwycięży na n i m to, co u w a ż a ł za p r a w d ę . 21
J. Gill, The Council of Florence, Harvard University Press, Cambridge 1959, s. 411. 143
Na początku sesji w F e r r a r z e Marek, n a k ł o n i o n y do tego przez k a r d y n a ł a Cesariniego, wygłosił do papieża Eugeniusza w s t ę p n e przemówienie, w k t ó r y m w e z w a ł „najświętszego Ojca", by przyjął „swe dzieci przybywające ze W s c h o d u " i „szukające jego uścisku". Ale r ó w n i e ż podkreślił m i n i m a l n y w a r u n e k p r a w d z i w e j jedności: usunięcie ze wspólnego Credo interpolacji w p r o w a d z o n e j doń j e d n o s t r o n n i e przez ł a c i n n i ków. 2 2 K i e d y dyskusje zaczęły zmierzać we wręcz przeciw n y m k i e r u n k u , jego postawa — rzecz zrozumiała — u l e g ł a usztywnieniu. W dyskusjach soborowych zazwyczaj on i Bes sarion byli g ł ó w n y m i rzecznikami delegacji greckiej. J e g o najsłabszym p u n k t e m była p e w n a niezdolność do wyjścia poza dyskusję n a d k w e s t i a m i f o r m a l n y m i — kwestią czyść ca, Filioque, epiklezy — i zajęcia się r e a l n y m i p r o b l e m a m i , t a k i m i jak p r a w n e anzelmiańskie pojęcie „usprawiedliwie n i a " czy różnica między t r y n i t a r n y m i teologiami: k a p p a docką i augustyńską. Brak historycznej p e r s p e k t y w y z obu s t r o n oraz przekonanie, że wszyscy Ojcowie muszą zawsze pozostawać ze sobą w zgodzie, doprowadzało do impasu: nie było żadnych i n n y c h a l t e r n a t y w , jak przyjąć lub odrzucić łaciński p u n k t widzenia. K i e d y M a r e k odmówił złożenia swego podpisu, papież m i a ł oświadczyć: „Nie d o k o n a l i ś m y niczego". 2 3 J e s t oczywiste, że Eugeniusz IV z d a w a ł sobie wówczas s p r a w ę z r e a l n e j sytuacji na Wschodzie i wiedział, że M a r e k o wiele lepiej r e p r e z e n t o w a ł postawę dominującą na Wschodzie niż inni członkowie delegacji greckiej. Aż do śmierci M a r e k pozostał głową a n t y u n i o n i s t ó w w K o n s t a n t y nopolu. J e s t ś w i ę t y m Kościoła p r a w o s ł a w n e g o . Wielbiący tomizm przez całe swe życie, na swój sposób teolog tomistyczny, J e r z y Scholarios jest i n t e l e k t u a l n ą za gadką oczekującą nowoczesnych b a d a ń n a u k o w y c h . „O do skonały Tomaszu — pisze on we wstępie do jednego ze swych t r a k t a t ó w — czemu niebo kazało ci urodzić się na Zachodzie? [Gdybyś urodził się na Wschodzie], nie b r o n i ł b y ś dewiacji Kościoła zachodniego w kwestii pochodzenia D u c h a Świętego i rozróżnienia między istotą Boga a Jego energią i byłbyś n a s z y m nieskazitelnym m i s t r z e m w zakresie d o k t r y ny, jak ciągle jesteś w dziedzinie e t y k i . " 2 4 R e p r e z e n t u j ą c 22 Ferrariae gęsta, wyd. J. Gili, Pontificium Institutum Orientalium Studiorum, Roma 1952, t. 5, fasc. 1, ss. 28—34. 23 Syropulos, Memoire, X, 15; Les „Mćmoires" du Grand Ecclesiaąue de l'Eglise de Constatinople Sylvestre Syropoulos, Centre National de la Recherche Scientifique, Paris 1971, s. 496. 24 Georges Scholarios, Oeuvres complètes, wyd. L. Petit, i M. Jugie, Bonne Presse, Paris 1928—1936, VI, 1.
144
t a k i e stanowisko, przypominające stanowisko Nila Kabasila sa — u z n a n i e tomizmu z w y j ą t k i e m jego poglądów na k w e stię pochodzenia D u c h a Świętego i p a l a m i z m — J e r z y Scholarios u d a ł się do Florencji i działał t a m w p e ł n i popierając u n i ę aż do okresu bezpośrednio poprzedzającego zakończenie soboru. P o t e m wrócił do K o n s t a n t y n o p o l a , lecz u n i k a ł zaję cia w y r a ź n e g o stanowiska, dopóki w 1444 r. M a r e k z Efezu nie powierzył mu, na łożu śmierci, p r z y w ó d z t w a s t r o n n i c t w a ortodoksyjnego. J e r z y Scholarios przyjął je, przywdział szatę mniszą pod imieniem Gennadiosa i został z a t w i e r d z o n y na stanowisku p a t r i a r c h y przez M o h a m m e d a II w 1453 r. po u p a d k u K o n s t a n t y n o p o l a . J e s t rzeczą całkowicie możliwą, że ludzie t a c y jak Scholarios — gdyby teologia bizantyjska nie zginęła gwałtowną śmiercią w 1453 r. — byliby w stanie przygotować istotny dialog z Zachodem, do którego nie do szło we Florencji, ale k t ó r y jedynie m ó g ł b y doprowadzić do p r a w d z i w e j unii. J e r z y Gemisthos (ok. 1360—1452), człowiek świecki podob nie jak Scholarios i lepiej z n a n y przez swój p r z y d o m e k „ P l e t h o " — u t w o r z o n y przez analogię do imienia P l a t o n a — należał do mówców, k t ó r y c h grecy w y b r a l i jako swych rzecz ników na Soborze F e r r a r o - F l o r e n c k i m . Z przywileju tego korzystał tylko w niewielkim stopniu na sesjach publicznych, ale był dość a k t y w n y w k u l u a r o w y c h dyskusjach greków. Tym, o czym przypuszczalnie wiedziało tylko niewielu, a co zostało o d k r y t e dopiero później, zwłaszcza przez Schołariosa, b y ł fakt, że P l e t h o n w y r z e k ł się swego istotnego związku z religią chrześcijańską i zastąpił ją dla siebie i g r u p y swych uczniów platonizującym poganizmem. Według najlepszego z d o s t ę p n y c h studiów dotyczących P l e t h o n a , jego zaangażo w a n i e w chrześcijańskich dyskusjach teologicznych było więc 26 p r z e j a w e m „całkowitej hipokryzji". We Florencji popierał Marka Eugenikosa, ale opuścił ją w r a z ze Scholariosem przed p r o k l a m o w a n i e m unii; jednakże, jak się zdaje, później za a k c e p t o w a ł unię. W k a ż d y m razie żadne z t y c h posunięć nie mogło mieć dla niego istotnego znaczenia. J a k o p r z e k o n a n y d e t e r m i n i s t a w swej filozofii h i s t o r i i 2 6 , nie mógł uwierzyć, że zachodnia pomoc l u b wierność ortodoksji będą w s t a n i e zmienić z góry określony los Hellenów. W P l e t h o n i e więc „świecki h u m a n i z m " osiągnął swe granice, co zdawało się niemal oznaczać ucieczkę od rzeczywistości historii. 25
F. Masai, Pléthon et le Platonisme de Mistra, Belles Lettres, Paris 1956, s. 321. 26 Tamże, s. 98. 10 — Teologia bizantyjska
145
Defetvzmu P l e t h o n a z pewnością nie mogli a k c e p t o w a ć wszyscy bizantyjscy h u m a n i ś c i : najlepszym tego p r z y k ł a d e m jest p r z y p a d e k jednego z jego uczniów i bliskich przyjaciół, Bessariona z Nicei (1402—1472). M n i c h od 1429 r., Bessarion został w y b r a n y metropolitą w 1436 r., k i e d y czyniono już p r z y g o t o w a n i a do soboru; j e d n a k ż e jego k a r i e r a kościelna nie/uniemożliwiła mu u t r z y m y w a n i a bliskich związków z h u m a n i s t a m i . J e g o całkowicie szczerą religijną ewolucję, jaką przeszedł we F l o r e n c j i (przebiegała ona wręcz p r z e c i w n i e do ewolucji Scholariosa: p i e r w o t n i e z a ż a r t y zwolennik o r t o doksji, Bessarion w k o ń c u stał się przywódcą s t r o n n i c t w a unionistycznego), m o ż n a najlepiej wyjaśnić r o z p a t r u j ą c jego f u n d a m e n t a l n ą p o s t a w ę wobec w i e d z y teologicznej, p r z y p o minającą p o s t a w ę B a r l a a m a z K a l a b r i i . Skoro o g ł ó w n e j s p r a w i e dzielącej g r e k ó w i łacinników, t j . Filioque, nie moż na zdobyć zasadniczej i doświadczalnej wiedzy, to n i e b y ł o powodu, dla którego łaciński Zachód nie m ó g ł b y odegrać roli zbawcy, a p r z y n a j m n i e j stać się miejscem s c h r o n i e n i a dla wiecznych w a r t o ś c i hellenizmu. J e s t rzeczą znaczącą to, że cała l i t e r a c k a spuścizna Bessariona — z w y j ą t k i e m k i l k u teologicznych oracji będących w y m o g i e m chwili w czasie d e b a t w F e r r a r z e i we Florencji — dotyczy filozofii grec k i e j . J e g o m o n u m e n t a l n e Odparcie bluźnierstw skierowanych przeciwko Platonowi jest m a n i f e s t e m zasad, k t ó r e składają się na filozofię jego m i s t r z a P l e t h o n a . List p r z e n i k n i ę t y całkowicie p o g a ń s k i m duchem, jaki s k i e r o w a ł do s y n a P l e t h o n a po śmierci jego ojca, zdaje się n a w e t w s k a z y w a ć na to, że był t a j n y m członkiem pogańskiej sekty P l e t h o n a . 2 7 Obecność w bibliotece Bessariona autografu P l e t h o n a ze ś w i ę t y m ordo s e k t y zdaje się p o t w i e r d z a ć fakt, k t ó r e g o z pewnością nie może obalić długa, zaszczytna służba dyplo m a t y c z n a w k u r i i papieży h u m a n i s t ó w drugiej połowy XV w i e k u . Rzeczywiście pozostał on w d u c h u g r e k i e m i to w o wiele w i ę k s z y m stopniu niż jego w s p ó ł r o d a c y na Wscho dzie, ale w j a k i m stopniu pozostał jeszcze chrześcijańskim teologiem? Osobowość i u m y s ł o w a ewolucja Bessariona jest najlepszą z możliwych ilustracji faktu, że jeśli „florencka definicja 28 p r y m a t u papieża z a d a ł a ś m i e r t e l n y cios k o n c y l i a r y z m o w i " 27 Kardinal Bessarion, wyd. L. Möhler, Schöningh, Paderborn 1942, III, ss. 468—469; zob. komentarze i francuski przekład w: F. Masai, Pléthon..., ss. 306—307. 28 J. Gill, The Council of Florence, s. VII.
146
i w ten sposób zmieniła bieg dziejów Kościoła zachodniego, czyniąc reformację nieuchronną, to faktycznie ominęła pro blemy dzielące Wschód i Zachód, a usztywniając stanowiska obu stron, w bardzo dużym stopniu pogłębiła istniejącą już schizmę.
Rozdział
9
LEX ORANDI Chrześcijaństwo bizantyjskie z n a n e jest z bogactwa swej liturgii, bogactwa, k t ó r e w istocie odzwierciedla jego s t a n o wisko teologiczne, czy raczej eklezjologiczne. Poprzez liturgię bizantyjczyk p o z n a w a ł i doświadczał swego uczestnictwa w Ciele C h r y s t u s a . Podczas gdy chrześcijanin zachodni zazwy czaj s p r a w d z a ł swą w i a r ę za pomocą zewnętrznego a u t o r y t e t u ( m a g i s t e r i u m Kościoła lub Biblii), to chrześcijanin bi zantyjski u w a ż a ł liturgię z a r ó w n o za źródło, jak i w y r a z swej teologii; stąd wywodzi się o g r o m n y k o n s e r w a t y z m , j a k i często d o m i n o w a ł zarówno w s a m y m Bizancjum, j a k i w czasach postbizantyjskich w s p r a w a c h t r a d y c j i i p r a k t y k i liturgicznej. L i t u r g i a p o d t r z y m y w a ł a tożsamość Kościoła i je go ciągłość w zmieniającym się świecie. K o n s e r w a t y z m t e n nie oznacza wszakże, że liturgiczne s t r u k t u r y Kościoła bizantyjskiego nie u l e g a ł y istotnej ewo lucji. Skoro ani teologia, ani pobożność liturgiczna nie mogą pozostawać w całkowitej izolacji od problemów, jakie rodzi historia, badając je r a z e m m o ż e m y prześledzić ewolucję reli gijnego d u c h a Bizancjum. Mimo swego k o n s e r w a t y z m u li t u r g i a bizantyjska jako żywa t r a d y c j a chrześcijańska r e a g o w a ł a twórczo na p r z e m i a n y historyczne. Wzajemna g r a ciąg łości i zmiany, jedności i różnorodności, wierności c e n t r a l n e m u p r o t o t y p o w i i lokalnej inicjatywy musiała p r z e n i k a ć lex orandi Kościoła. S t u d i u m tej g r y w Bizancjum jest w a r u n k i e m w s t ę p n y m zrozumienia jego lex credendi.
1. „WIELKI KOŚCIÓŁ" KONSTANTYNOPOLA „Mądrość Boża", czyli „Hagia S o p h i a " , s ł y n n a świątynia z b u d o w a n a przez J u s t y n i a n a i poświęcona Chrystusowi, po zostawała' przez stulecia największą budowlą religijną w chrześcijaństwie. Służąc jako k a t e d r a „arcybiskupowi N o w e -
148
go R z y m u " , „ p o w s z e c h n e m u " patriarsze, budziła podziw w całym świecie i w y w i e r a ł a wielkie w r a ż e n i e estetyczne, od grywając w t e n sposób t a k ż e rolę misjonarską. W y s ł a n n i c y ruskiego księcia Włodzimierza z Kijowa, odwiedziwszy ją w 988 r.. wyznali, że p r z e b y w a j ą c w niej z a d a w a l i sobie p y t a nie, czy „są jeszcze na ziemi, czy już w n i e b i e " , a K r o n i k a R u s k a i n t e r p r e t u j e przyjęcie chrześcijaństwa bizantyjskiego przez R u s i n ó w jako s k u t e k tego doświadczenia. 1 Ale w p ł y w „Wielkiego Kościoła" odczuwali nie tylko „ b a r b a r z y ń c y " ; a k c e p t o w a ł y go również i n n e społeczności chrześcijańskie m a j ą c e własną tradycję. W czasie bizantyjskiej okupacji Italii (VI—VII wiek) Kościół r z y m s k i przyswoił sobie dużą ilość h y m n ó w bizantyjskich. 2 Syryjscy jakobici, m i m o ich sepa racji od ortodoksji z p o w o d u sporu w kwestii chrystologicz nej, przełożyli i przyswoili sobie sporą część bizantyjskiej hymnografii, szczególnie w czasie ponownego podboju Blis kiego Wschodu przez Bizancjum za p a n o w a n i a dynastii m a cedońskiej (867—1056). 3 Jest dobrze z n a n y p o d o b n y w p ł y w na Kościół ormiański. T e n prestiż, j a k i m cieszył się K o n s t a n t y n o p o l , jest szcze gólnie g o d n y uwagi, ponieważ nie ma d o w o d u na istnienie jakiejś kościelnej czy i m p e r i a l n e j polityki n a r z u c a n i a bizan tyjskich zwyczajów za pomocą p r a w a czy ś r o d k ó w a d m i n i stracyjnych. W s a m y m świecie ortodoksyjnym, k t ó r y bezpo średnio pozostawał w orbicie w p ł y w ó w K o n s t a n t y n o p o l a i który był jeszcze bardziej z c e n t r a l i z o w a n y pod względem l i t u r g i c z n y m od świata rzymskiego, różnorodność liturgiczna u t r z y m y w a ł a się aż do XV w i e k u (zob. S y m e o n z Tessaloni ki). J e d n a k ż e ta liturgiczna centralizacja nie była s k u t k i e m świadomej polityki jakiejś c e n t r a l n e j władzy, lecz niezwykłe go k u l t u r a l n e g o prestiżu, jaki posiadała cesarska stolica K o n s t a n t y n o p o l . Przyjęcie jakiejś p r a k t y k i czy tradycji litur gicznej przez „Wielki Kościół" oznaczało ostateczne jej u s a n k c j o n o w a n i e i ą u a s i - g w a r a n c j ę jej powszechnej akcep tacji. Z wyjątkiem nielicznych, dość p o w i e r z c h o w n y c h elemen t ó w zapożyczonych z c e r e m o n i a ł u cesarskiego dworu, liturgia :,Wielkiego Kościoła" s t a n o w i ł a raczej syntezę r ó ż n o r o d n y c h 1
The Russian Primary Chronicie, przekł. S. H. Cross. „Harvard Studies in Philology and Literaturę" 12 (1930), s. 199,, 8 A. Baumstark, Liturgie comparée, Chévtogne 1953, ss. 109— —113. 8 Tamże, ss. 104—106. 149
1 4
e l e m e n t ó w niż o r y g i n a l n e i t w ó r c z e dzieło. Ten jej s y n t e tyczny i „ k a t o l i c k i " c h a r a k t e r odbija w i e r n i e rolę B i z a n c j u m w polityce i w teologii. J a k o cesarstwo Bizancjum m u s i a ł o i n t e g r o w a ć różne t r a d y c j e k u l t u r a l n e , jakie się n a ń składały, a jako c e n t r u m Kościoła i m p e r i a l n e g o podejmowało n i e u s t a n n e p r ó b y u t r z y m y w a n i a r ó w n o w a g i między r ó ż n y m i lokal n y m i n u r t a m i teologicznymi, k t ó r e dzieliły chrześcijan od k o ń c a IV wieku. F o r m a liturgii bizantyjskiej — a stąd też i jej teologii — była określona przez następujące g ł ó w n e czynniki: A. Wczesnochrześcijańskie, p r z e d k o n s t a n t y ń s k i e jądro, k t ó r e m u Kościół bizantyjski (jak również wszystkie i n n e g ł ó w n e t r a d y c j e chrześcijańskiego Wschodu) pozostawał całkowicie w i e r n y w c e l e b r o w a n i u d w ó c h misteriów, jakie „rekapitulują"' wszystkie i n n e : m i s t e r i u m c h r z t u i Eucharystii. 5 Mimo cał kowicie zmienionych w a r u n k ó w życia chrześcijan oraz przy jęcia chrztu dzieci jako u n i w e r s a l n e g o wzoru, r y t u a ł c h r z t u zachował s f o r m u ł o w a n i e i istotne formy u k s z t a ł t o w a n e w II i III wieku. Chrzest, d o k o n y w a n y przez całkowite z a n u r z e nie, pozostał kunsztowną i uroczystą reprezentacją m i s t e r i u m paschalnego, „przejścia" od starego życia do nowego, w y r z e czenia się s z a t a n a i u n i i z C h r y s t u s e m . R y t u a ł t e n pozostał właściwie w o l n y od późniejszych form symboliki i n i e t k n i ę t y teologicznymi w p ł y w a m i p o z a s a k r a m e n t a l n y m i . B i e r z m o w a nia, udzielanego przez k a p ł a n a „ ś w i ę t y m k r z y ż m e m " p o błogosławionym przez biskupa, n i g d y nie oddzielano od chrztu; neofita, jeśli n a w e t b y ł tylko dzieckiem, p r z y j m o w a ł zaraz p o t e m E u c h a r y s t i ę . P r z e d k o n s t a n t y ń s k i e jądro jest m n i e j widoczne w b i z a n t y j skiej Eucharystii, k t ó r e j części peryferyjne zostały ozdobione licznymi s y m b o l a m i i z i n t e r p r e t o w a n e jako s a k r a m e n t a l n e odtworzenie życia C h r y s t u s a . J e d n a k ż e jej część c e n t r a l n a — t j . sam k a n o n e u c h a r y s t y c z n y — zachowuje n a d e r w i e r n i e oryginalną formę i żydowskie pochodzenie Eucharystii. D o tyczy to obu liturgii eucharystycznych, k t ó r e w świecie bi zantyjskim zastąpiły starszą palestyńską liturgię „św. J a k u ba", a m i a n o w i c i e liturgii Bazylego Wielkiego i Jana C h r y zostoma. Obie pochodzą zasadniczo z IV lub V wieku, p r z y 4
Zob. A. Schmemann, The Byzantine Synthesis, Introduction to Liturgical Theology, Faiht Press, London 1966, ss. 116—166. 5 Grzegorz Palamas, Homilia 60; wyd. S. Oikonomos, Athina: 1861, s. 250. 150
czym n i e m a l pewne jest b e z p o ś r e d n i e autorstwo Bazylego
z C e z a r e i (zm. 379) w przypadku kanonu noszącego jego
imię. J e d n a k ż e Bazyli k o r z y s t a ł z jeszcze starszej tradycji, którą p r z y p i s y w a ł s a m y m apostołom. 6 J e g o m o d l i t w a e u c h a rystyczna „jest na p e w n o jedną z najpiękniejszych i n a j b a r dziej h a r m o n i j n y c h f o r m u ł tego t y p u p r z e k a z a n y c h n a m przez starożytność chrześcijańską (...), b a r d z o bliską n a j s t a r szej redakcji m o d l i t w y chrześcijańskiej, ze z w r o t a m i ciągle jeszcze b a r d z o bliskimi m o d l i t w i e żydowskiej". 7 W e d ł u g średniowiecznego bizantyjskiego ordo, którego od zwierciedlenie znajdujemy u d w u n a s t o w i e c z n e g o k a n o n i s t y B a l s a m o n a 8 , liturgia J a n a Chryzostoma jest zwykłą e u c h a rystyczną formą c e l e b r o w a n ą przez c a ł y rok z w y j ą t k i e m Wiel kiego P o s t u ; liturgia Bazylego jest u ż y w a n a j e d y n i e p r z y dziesięciu uroczystych okazjach. J e d n a k ż e s t a r o ż y t n e j liturgii „św. J a k u b a " nie z a p o m n i a n o w Jerozolimie i k i l k u i n n y c h l o k a l n y c h społecznościach. Eklezjologiczne znaczenie ma fakt, że E u c h a r y s t i a pozostała w Bizancjum świąteczną uroczy stością i w zasadzie z a k ł a d a ł a z g r o m a d z e n i e w o k ó ł stołu P a na całej miejscowej społeczności chrześcijańskiej. K o n t r a s t z jej z a c h o d n i m ś r e d n i o w i e c z n y m o d p o w i e d n i k i e m jest pod t y m w z g l ę d e m dość uderzający. Kościół bizantyjski nie tyl ko pomija „ciche m s z e " , ale nie bierze r ó w n i e ż pod u w a g ę codziennego celebrowania E u c h a r y s t i i jako n o r m y , poza klasztorami. Co więcej, k a p ł a n o w i nie wolno o d p r a w i a ć mszy więcej niż r a z tego samego dnia, ani też j e d e n o ł t a r z nie może służyć jednego dnia do c e l e b r o w a n i a więcej niż j e d n e j Eucharystii. R e g u ł y te umieszczają eklezjologiczną realność jednego Kościoła, urzeczywistniają się w j e d n e j Eucharystii, p o n a d wszelkimi w y g o d a m i d u s z p a s t e r s k i m i czy w z g l ę d a m i p r a k t y c z n y m i . P o d o b n i e j a k w e w c z e s n y m Kościele, E u c h a rystia n i g d y nie jest d z i a ł a n i e m jakiejś szczególnej g r u p y w i e r n y c h ani też nie służy j a k i e m u ś p a r t y k u l a r n e m u czy p r z y p a d k o w e m u celowi; jest zawsze s k ł a d a n a „w imieniu wszystkich i za w s z y s t k i c h " przez cały Kościół. B. L i t u r g i c z n a ewolucja tzw. r y t u a ł u „ k a t e d r a l n e g o " (określenie użyte przez A. B a u m s t a r k a w odniesieniu do p r a k t y k i większych kościołów miejskich w odróżnieniu od " Bazyli z Cezarei, De Spiritu Sancto, 27; wyd. cyt., s. 233. 7 I suis Bouyer, Eucharist, University of Notre Dame Press, Notre Dame 1968, ss. 302—303. 8 PG 119, 1033. 151
9
społeczności m o n a s t y c z n y c h ) . P e w i e n rękopis zawiera o p i s tego r y t u a ł u , t a k jak go p r a k t y k o w a n o w Hagia Sophia od 802 do 806 r. 10 , a S y m e o n z Tessaloniki (zm. 1429 r.) o p i s u j e asmatike akolouthia („śpiewane czuwanie"), obrzęd n a l e ż ą c y do tej samej tradycji, chociaż przyznaje, że w jego czasach nie p r a k t y k o w a n o go w jego czystej formie n a w e t w H a g i a Sophia. 1 1 Poświęcając stosunkowo m a ł o czasu czytaniu Pisma Świętego czy psalmodii, r y t u a ł t e n faworyzował ekstensywną hymnografię oraz rozwój liturgii j a k o „ m i s t e r i u m " czy ..dra m a t u " . W istocie t r u d n o było zachować społeczną koncepcję chrześcijańskiego k u l t u czy pojęcie, że E u c h a r y s t i a j e s t w s p ó l n y m posiłkiem, k i e d y liturgię zaczęto celebrować w o g r o m n y c h bazylikach, w k t ó r y c h mieściło się kilka t y s i ę c y wiernych. P o n i e w a ż j e d n a k wczesna społeczność chrześcijań ska przemieniła się teraz w t ł u m n o m i n a l n y c h chrześcijan (przemianę tę J a n Chryzostom określił w j e d n y m ze swych k a z a ń w K o n s t a n t y n o p o l u jako p r a w d z i w ą tragedię), p r z e t o Kościół m u s i a ł podkreślić s a k r a l n y c h a r a k t e r s a k r a m e n t ó w chrześcijańskich, aby zabezpieczyć je przed świecką profa nacją, i otoczyć je zasłonami i b a r i e r a m i , w ten sposób p r a k t y c z n i e wykluczając m a s y laików z a k t y w n e g o w s p ó ł udziału w ich celebracji, z w y j ą t k i e m zbiorowego śpiewania hymnów. Ewolucja ta, k t ó r a mogła była mieć c h a r a k t e r czysto p r a k t y c z n y i duszpasterski, a więc usprawiedliwiony, otrzy m a ł a nie całkiem z d r o w y w y r a z teologiczny, którego n a j b a r dziej j a w n y m ś w i a d e c t w e m jest Hierarchia kościelna P s e u d o -Dionizego. J u ż wcześniej opisaliśmy, w jaki sposób Dionizy wyjaśnił „ziemską" liturgię jako symboliczną — i tylko sym boliczną — r e p r e z e n t a c j ę n i e z m i e n n e j h i e r a r c h i i istot, które stoją między poszczególnym chrześcijaninem a Bogiem. Po Dionizym liturgia zaczęła o d g r y w a ć rolę inicjacji gnostyckiej, a o pojęciu wspólnego życia w C h r y s t u s i e często z a p o m i n a no. J e d n a k ż e s a k r a m e n t a l n y realizm i bardziej t r a d y c y j n y pogląd na liturgię zachował się w s a m y m rytuale, a teolo gowie tacy, jak Mikołaj Kabasilas, w swych p i s m a c h doty czących liturgii byli w stanie przezwyciężyć dwuznaczną t r a d y c j ę i n d y w i d u a l i z m u i gnostyckiej symboliki, jakie D i o nizy w p r o w a d z i ł w VI wieku. 9
A. Baumstark, dz. cyt., s. 124. MS Patmos 266, opublikowany przez A. Dmitriewskiego, Opisanije liturgiczeskich rukopisiej, Kijew 1901, I, ss. 1—152. 11 Symeon z Tessaloniki, De sacra precatione; PG 155, 556 D.. 10
152
C. Monastycyzm: Od początków epoki K o n s t a n t y n a jedno cześnie z pojawiającym się „ k a t e d r a l n y m " t y p e m k u l t u istniał t y p m o n a s t y c z n y i w k r ó t c e podjął z n i m współzawod nictwo. T y p t e n c h a r a k t e r y z o w a ł się pewną ilością a u t o n o micznych jednostek wspólnego k u l t u (nieszpory, k o m p l e t a — apodeipnon, m o d l i t w a o północy, jutrznia oraz cztery godzi ny kanoniczne, u z u p e ł n i a n e w Jerozolimie „półgodzinami"), n i e m a l wyłącznie p o s ł u g i w a n i e m się psalmodią oraz pierwot na opozycją wobec hymnografii. 1 2 Nabożeństwo monastycz ne mogło t r w a ć p r a k t y c z n i e przez cały dzień i noc, jak to było n p . w klasztorze „Nie śpiących" w K o n s t a n t y n o p o l u . Społeczności m n i c h ó w rozwinęły również p o k u t n e a s p e k t y późniejszej syntezy bizantyjskiej: cykl wielkopostny, pokło ny, posi. Najstarsze dostępne opisy T y p i k o n u z klasztoru Studios -w K o n s t a n t y n o p o l u oraz palestyńskiego T y p i k o n u w klaszto r z e Św. S a b y zachowują liturgiczne p o r z ą d k i tych dwóch g ł ó w n y c h ośrodków k l a s z t o r n y c h z okresu około X wieku. V/ t y m czasie oba zatraciły już pierwotną trzeźwość klasztor nego k u l t u : nie tylko porzuciły opozycję wobec hymnografii, aie. co więcej, stały się g ł ó w n y m i o ś r o d k a m i pisania h y m n ó w (Teodor w Studios, J a n Damasceński u Św. Saby). Z d r u g i e j s t r o n y symboliczny gnostycyzm Pseudo-Dionizego w y w i e r a ł wówczas wielki w p ł y w na kręgi m o n a s t y c z n e : jeśli celem ziemskiego Kościoła było n a ś l a d o w a n i e „niebiańskich h i e r a r c h i i " , to mnisi uważali, że są tymi, którzy a fortiori wypełniają cel „anielskiego życia". W rzeczywistości wspólna akceptacja sposobu, w jaki liturgię rozumiał Dionizy, m u sisia zbliżyć do siebie jej t y p „ m o n a s t y c z n y " z t y p e m „ka tedralnym". Ale ich w s t ę p n a integracja nie dokonała się w K o n s t a n t y nopolu. W stolicy cesarstwa Typikon „Wielkiego Kościoła" i T y p i k o n Studios w y r a ź n i e jeszcze się różniły w X wieku, k i e d y to r e g u ł a studycka, w formie zmodyfikowanej przez p a t r i a r c h ę Aleksego, została przeniesiona do Kijowa i za a d a p t o w a n a przez Teodozego Pieczorskiego. I n t e g r a c j a obu r e g u ł dokonała się w Jerozolimie, gdzie p r a k t y k i monastycz ne zostały przyjęte do pierwotnego r y t u a ł u „ k a t e d r a l n e g o " v/ XI wieku. Łacińska okupacja K o n s t a n t y n o p o l a (1204— —1261) i późniejsza d e k a d e n c j a Studios m o g ł y przyczynić się •do przyjęcia zintegrowanego T y p i k o n u jerozolimskiego przez Wielki Kościół" w K o n s t a n t y n o p o l u i jego upowszechnienia 12
A. Baumstark, dz. cyt., s. 114. 153
w całym świecie bizantyjskim." Wielcy hezychastyczni p a t r i a r c h o w i e z X I V wieku, zwłaszcza zaś Filoteos K o k k i n o s . byli g ł ó w n y m i s p r a w c a m i t e j unifikacji liturgii. Przyjęcie jednego systemu l i t u r g i i z a r ó w n o w kościołach świeckich, jak i m o n a s t y c z n y c h u ł a t w i ł o liturgiczną unif: kację w c a ł y m Kościele. Bizantyjska dominacja na chrześci j a ń s k i m Wschodzie doprowadziła w istocie do jeszcze więk szej centralizacji liturgicznej niż ta, jaką Rzym potrafił k i e d y k o l w i e k osiągnąć n a Zachodzie. J e d n a k ż e różnica m i ę dzy n i m i polegała na tym, że na Wschodzie do t e j c e n t r a l i zacji nie p r z y w i ą z y w a n o szczególnego znaczenia eklezjolo gicznego; była ona s k u t k i e m j e d y n i e n i e z r ó w n a n e g o p r e s t i ż u k u l t u r a l n e g o „Wielkiego Kościoła". W g r u n c i e rzeczy r y t bizantyjski nie m i a ł genezy k o n s t a n t y n o p o l i t a ń s k i e j , lecz, w pierwszej wersji, syryjską, w d r u g i e j zaś — palestyńską. J e d n a k ż e sposobność przełożenia liturgii na swe języki, jaką o t r z y m a ł y nowo n a w r ó c o n e ludy, r ó w n o w a ż y ł a u j e m n e s t r o ny centralizacji i s t a w a ł a się p o t ę ż n y m n a r z ę d z i e m w r ę k u misjonarzy. W k a ż d y m razie w Kościele o r t o d o k s y j n y m li t u r g i a pozostała j e d n y m z g ł ó w n y c h w y r a z ó w jego jedności. R ó w n i e duże znaczenie miało przyjęcie przez Kościół bi zantyjski monastycznego T y p i k o n u celem r e g u l o w a n i a l i t u r gicznego życia całej społeczności chrześcijańskiej. W istocie w tej kwestii r ó w n i e ż inne wschodniochrześcijańskie r o d z i n y d u c h o w e — koptowie, jakobici, Ormianie — m i a ł y te s a m e trudności. Akceptując religijność monastyczną jako ogólny model dla swego kultu, Wschód chrześcijański jako całość d a w a ł w y r a z eschatologicznemu znaczeniu posłania chrześci jańskiego. S a m ogrom liturgicznych w y m o g ó w opisanych w Typikonie, niemożliwość całkowitego ich spełnienia przez przeciętną społeczność oraz surowość p o k u t n i c z n e j dyscypliny przenikająca księgi liturgiczne zawsze służyły jako g w a r a n cja przed wszelkimi p r ó b a m i zbyt dużego utożsamienia Koś cioła z o b e c n y m aion oraz jako drogowskaz u k a z u j ą c y n a d chodzące Królestwo. Właściwie z r o z u m i a n a liturgia wschod nia w p r o w a d z a Kościół w s t a n p e r m a n e n t n e g o napięcia eschatologicznego. 13
Zob.
ss. 410—416.
154
M.
Skabalłanowicz,
Tołkowyj
Tipikon,
Kijew
1910.
2. CYKLE LITURGICZNE W rycie bizantyjskim w jego w p e ł n i r o z w i n i ę t e j formie, jaką osiągnął w X I V stuleciu, ciągle jeszcze zasadniczo don i n u j e p a s c h a l n y t e m a t p o s ł a n n i c t w a wczesnochrześci jańskiego: w C h r y s t u s i e człowiek p r z e c h o d z i z niewol n i c t w a do wolności, z ciemności do światła, ze śmierci do życia. L i t u r g i a bizantyjska może często posługiwać się defi nicjami pojęciowymi, f o r m a l n y m i w y z n a n i a m i d o k t r y n a l n y m i lub r o m a n t y c z n ą poezją — jak to zobaczymy omawiając p r o b l e m h y m n o g r a f i i — ale nie sposób zrozumieć jej s t r u k t u r y i w e w n ę t r z n e j logiki jej cykli nie pojmując d y n a m i c z n e j sugestii p r z e j ś c i a o d „ s t a r e g o " d o „ n o w e g o " , k t ó r e jest c e n t r a l n y m t e m a t e m n i e m a l każdego obrzędu. O d m i a n y tego t e m a t u pojawiają się wszędzie. Nędza ludzkiej egzystencji w „ s t a r y m A d a m i e " jest m n i e j l u b bardziej p o d k r e ś l a n a , t a k jak szczęśliwość nowego życia u w a ż a n a jest bądź to za rze czywistość już obecną, bądź to za cel, k t ó r y n a l e ż y osiągnąć. N o r m a l n i e k a ż d y c y k l o d p o w i a d a poszczególnej księdze li turgicznej. C y k l dzienny, znajdujący się w Poszerzonym psałterzu l u b w jego s k r ó c o n e j wersji, Horologionie (Czasosłow), posługuje się t e m a t e m p a s c h a l n y m w związku z co dzienną zmianą światła i ciemności. Naśladując p e r m a n e n t n ą , niezmienną s t r u k t u r ę s t a r o ż y t n y c h wzorców monastycznych, k t ó r e z w y k ł y u n i k a ć hymnografii, bizantyjskie nieszpory i j u t r z n i e wybierają n i e m a l wyłącznie t e k s t y z P i s m a Świę tego, t a k by nadejście nocy połączyć z u p a d k i e m człowieka i jego oddzieleniem od Boga, wschód słońca zaś — z n a dejściem C h r y s t u s a j a k o „ p r a w d z i w e g o ś w i a t ł a " . Nieszpory zaczynają się od p r z y p o m n i e n i a a k t u s t w o r z e n i a (Ps 104) o r a z zaznaczenia bezradności człowieka po U p a d k u (Ps 140, 141, 129, 116) i kończą modlitwą S y m e o n a (Łk 2, 29—32), nadzieją zbawienia, ideą, że noc i ś m i e r ć mogą również stać się błogosławionym odpoczynkiem dla t y c h , k t ó r z y żywią nadzieję na przyjście Mesjasza. Zmieniając t e m a t y p o k u t y i nadziei j u t r z n i a r e p r e z e n t u j e podniesienie się na spotkanie ze ś w i a t ł e m : dziesięć biblijnych k a n t y k ó w — włącznie z w y b i t n i e p a s c h a l n y m i K a n t y k a m i Mojżesza (Wj 15, 1—18, P w t 32, 1—43) oraz T r z e c h M ł o d z i a n k ó w w Babi lonie (Dn 3, 26—56, 67—88) — s t a n o w i część zbioru psalmodycznego, zwanego k a n o n e m , k t ó r y k u l m i n u j e r a z e m w Magnificat (Łk 1, 46—55) i B e n e d i c t a s (Łk 1, 68—79). O wschodzie słońca t r i u m f a l n e P s a l m y 148, 149 i 150 (łaciń skie h y m n y pochwalne), okrzyk „ C h w a ł a Tobie, k t ó r y u k a 155
załeś n a m ś w i a t ł o " oraz doksologia odzwierciedlają c h r z e ś cijańską radość i pewność danego przez Boga zbawienia.. Nieszpory w sposób oczywisty zmierzają do p o k a z a n i a „ s t a r e j " sytuacji człowieka, i t a k r o z w i n i ę t y r y t bizantyjski tylko w nieszporach obejmuje czytanie ze Starego Tests m e n t u . P r z e c i w n i e zaś jutrznia, k t ó r a ma w p e w n e wyzna czone dni l e k t u r ę Ewangelii. Cykl t y g o d n i o w y również w y korzystuje t e m a t „ s t a r e g o " i „ n o w e g o " , k t ó r y osiąga k u l m i nacyjny p u n k t w niedzielę, na „ósmy d z i e ń " „dzień P a n a " i J e g o drugiego przyjścia (Ap 1, 10), dzień J e g o z m a r t w y c h w s t a n i a i J e g o obecności w Eucharystii. J e d n a k ż e „ s t a r y " ży dowski sabat nie zostaje całkowicie porzucony: jest to dzień oczekiwania, w s p o m i n a n i a zmarłych, którzy oczekują z m a r t w y c h w s t a n i a , jak również dzień, kiedy Chrystus, któregociało znajdowało się w grobie, zstąpił do piekieł, by z a p e w nić z m a r ł y c h o nadchodzącym wyzwoleniu. T a k więc sobo tę •— w r a z z niedzielą — u w a ż a się za dzień e u c h a r y s t y c z ny, n a w e t w czasie Wielkiego Postu. Święto Wielkiej Nocy służy za r u c h o m y ośrodek cyklu, rocznego. Ma on okres przygotowania (Wielki Post) i u r o czystość Pięćdziesiątnicy (Zielone Świątki), a jego d a t a określa n a s t ę p n y rok liturgiczny. K a ż d e m u z t y c h o k r e s ó w odpowiada właściwa księga liturgiczna zawierająca stosowną hymnografię: Triodion na okres Wielkiego Postu, Pentekostarion na okres między Wielkanocą a Zielonymi Ś w i ą t k a m i oraz Oktoechos (Księga ośmiu tonów) zawierający cykl ośmiu tygodni, k t ó r y p o w t a r z a się między drugą niedzielą po Zielonych Ś w i ą t k a c h a n a s t ę p n y m Wielkim Postem. Wreszcie dwanaście tomów Menaionu (Księgi miesięcy) zawiera właściwe nabożeństwa n a k a ż d y dzień r o k u k a l e n darzowego. Bardzo duża ilość m a t e r i a ł u hymnograficznego. jaki stopniowo włączano do Menaionu przez całe stulecia, jest bardzo n i e r ó w n a pod w z g l ę d e m jakości, jednakże- na bożeństwa przypadające na g ł ó w n e święta oraz dni n a j w a ż niejszych świętych są na ogół obchodzone z t o w a r z y s z e n i e m h y m n ó w s k o m p o n o w a n y c h przez najlepszych liturgicznych poetów Bizancjum. Podobnie jak zachodni Brewiarz, M e naion r e p r e z e n t u j e późniejszy, p o s t k o n s t a n t y ń s k i rozwój li turgii, o p a r t y n a historycznym z a i n t e r e s o w a n i u m i n i o n y m i w y d a r z e n i a m i , na lokalnej pobożności związanej z k u l t e m poszczególnych świętych i ich relikwii oraz na pielgrzym k a c h do świętych miejsc w P a l e s t y n i e . J e d n a k ż e w k a ż d y m 14
156
Bazyli z Cezarei, De Spiritu Sancto, 27; wyd. cyt., s. 237.
w y p a d k u Menaion u s t a n a w i a związek z centralną, paschalną treścią w i a r y chrześcijańskiej. I t a k n p . święta Bożego N a rodzenia (25 grudnia) i Epifanii Chrystusa (6 stycznia) są poprzedzane o k r e s a m i przygotowań, k t ó r e pod w z g l ę d e m '.-ymnograficznym i m u z y c z n y m wzorują się na n a b o ż e ń s t w a c h z Wielkiego Tygodnia. T y m s a m y m krzyż i Z m a r t w y c h w s t a n i e są p o k a z a n e jako ostateczny cel Wcielenia. Trzy główne cykle rocznych świąt wspominają życie Chrystusa, Dziewicy M a r y i i J a n a Chrzciciela. C y k l c h r y s t o logiczny obejmuje święta Zwiastowania, Bożego Narodzenia, Epifanii, Obrzezania, „ S p o t k a n i a " z S y m e o n e m (2 lutego) oraz Przemienienia. Częścią tego cyklu jest r ó w n i e ż święto Podniesienia Krzyża Świętego (14 września). C y k l Dziewicy obejmuje u p a m i ę t n i e n i e jej poczęcia, narodzin, oczyszczenia i zaśnięcia. Cykl J a n a Chrzciciela jest w c z e s n y m t w o r e m p a l e s t y ń s k i m o podstawie biblijnej i służy jako model d l a cyklu mariologicznego. Obejmuje on święta poczęcia, n a rodzin i ścięcia. Cały t e n system, ikonograficznie przedsta w i o n y na tzw. Deisis — malowidle często u m i e s z c z a n y m w s a m y m środku ikonostasu i obejmującym centralną postać C h r y s t u s a z Maryją i J a n e m po b o k a c h — sugeruje p a r a l e lizm między Matką a P r e k u r s o r e m , d w o m a przedstawicie lami g a t u n k u ludzkiego, k t ó r z y stali najbliżej Jezusa. Żad n e j szczególnej u w a g i liturgicznej nie poświęca się św. Józefowi, poza stosunkowo s k r o m n y m w s p o m n i e n i e m jego osoby 26 grudnia, k i e d y to w y m i e n i a się go wśród i n n y c h ..przodków" Chrystusa. J e d n a k ż e Menaion zawiera o t w a r t e w s p o m n i e n i e licznych postaci ze S t a r e g o T e s t a m e n t u — proroków, królów i in nych — co teologicznie jest u z a s a d n i o n e tym, że po zstąpie niu C h r y s t u s a do piekieł oni właśnie, jak również ci, w k t ó r y c h Bóg znalazł u p o d o b a n i e w N o w y m P r z y m i e r z u , ży ją w Chrystusie,
3. H Y M N O L O G 1 A Masowe w p r o w a d z e n i e hymnologii do r y t u „ k a t e d r a l n e go" łączy się na ogół z imieniem R o m a n a Melodosa. N i e wiele jest świadectw historycznych pokazujących przyczy ny, dla k t ó r y c h k o n t a k i o n y R o m a n a i jego naśladowców zostały w bizantyjskich cyklach liturgicznych bardzo szybko zastąpione i n n y m i r o d z a j a m i hymnografii, j e d n a k ż e m o ż n a 157
przyjąć, że k o n t a k i o n spotkał się z opozycją mnichów. Cho ciaż k o n t a k i o n y p r z e d e wszystkim dotyczyły t e m a t ó w biblij n y c h : często p a r a f r a z o w a ł y biblijne teksty, to j e d n a k s t a n o w i ł y s u b s t y t u t biblijnych psalmów czy k a n t y k ó w i za chęcały do w y k o r z y s t y w a n i a m u z y k i , którą mnisi u w a ż a l i za nazbyt świecką. Długie poetyckie u t w o r y R o m a n a oczywiście nie z n a j d o w a ł y organicznego miejsca w coraz bardziej s z t y w n y m i ścisłym biblijnym kontekście nieszporów, j u t r z n i i i n n y c h jednostek liturgicznych w y p r a c o w y w a n y c h w m o n a stycznych T y p i k o n a c h . J e d n a k ż e fakt, że poezja R o m a n a , choć j a w n i e chalcedońska i cyryliańska, na ogół t r z y m a ł a się z da la od wielkich chrystologicznych d y s p u t VI i VII stulecia, m ó g ł również przyczynić się do pojawienia się h y m n o g r a f i i zdecydowanie bardziej teologicznej i d o k t r y n a l n e j niż k o n t a kiony. P i e r w o t n a ascetyczna opozycja wielu m o n a s t y c z n y c h ośrod k ó w przeciwko twórczości hymnograficznej nie u t r z y m a ł a się długo. J u ż w V wieku Auksencjusz (zm. w Bitynii ok. 470 r.) k o m p o n o w a ł tropariony, czyli k r ó t k i e u t w o r y poety ckie o dwóch l u b trzech zdaniach, ś p i e w a n e w e d ł u g wzoru biblijnej psalmodii i p r a w d o p o d o b n i e w połączeniu z biblij n y m i p s a l m a m i i k a n t y k a m i . 1 5 T e n styl h y m n o g r a f i i służył j a k o a l t e r n a t y w a długich i niezależnych k o n t a k i o n ó w Roma n a . K r ó t k i e t r o p a r i o n y , czyli stichera, k o m p o n o w a n o , a b y m o g ł y być ś p i e w a n e po k a ż d y m w e r s i e r e g u l a r n y c h biblij n y c h t e k s t ó w będących częścią nieszporów i jutrzni, nie zaś jako niezależne n a b o ż e ń s t w a liturgiczne. Całe serie t r o p a r i o n ó w pisano jako u t w o r y towarzyszące dziesięciu biblijnym k a n t y k o m j u t r z n i . Serie t e o t r z y m a ł y n a z w ę k a n o n u , czyli ..reguły". Często obejmują one, po szóstej odzie, resztkę ja kiegoś k o n t a k i o n u R o m a n a , podczas g d y części tego samego k o n t a k i o n u są p a r a f r a z o w a n e w i n n y c h sticherach czy t r o p a r i o n a c h (np. w n a b o ż e ń s t w a c h bożonarodzeniowych). I t a k kilka k r ó t k i c h u t w o r ó w poetyckich R o m a n a z a c h o w a n o w księgach liturgicznych po o s t a t e c z n y m przyjęciu w IX lub X w i e k u n o w y c h wzorów hymnografii. P a l e s t y ń s c y m n i s i z ł a w r y Św. S a b y (Andrzej, k t ó r y później został b i s k u p e m na Krecie, J a n z Damaszku, K o s m a s z Maiumy), jak się zda je, odegrali z początkiem V I I I w i e k u decydującą rolę w reformie, k t ó r a w istocie była k o m p r o m i s e m m i ę d z y pier wotną biblijną ścisłością r e g u ł y m o n a s t y c z n e j a swobodną liryką R o m a n a . " Zob. Vita Auxentii, ActSS., 11 luty, s. 770 i ns. 158
zumienia d * z n e 3 formie, jaką przyjął w I X w i e k u - d z i a l _ ności s p o ł p 0 0 § a c a n * e S° m i a * ° c h a r a k t e r j e d y n i e mar;, izantyjski s y s t e m hymnograficzny s t a n o w i poetycuą M iłże"P e dię p a t r y s t y c z n e j religijności i teologii. J e g o z n a bez à dla naszego zrozumienia bizantyjskiej myśli reglijnej iß- można przecenić. Średniowieczne B i z a n c j u m nigdy nie przypisywało szkołom, spekulacji i n t e l e k t u a l n e j czy n a w e t m a g i s t e r i u m tego znaczenia, jakie uzyskały one na Zacho dzie, j e d n a k ż e do bardzo s t a r e j tradycji hymnograficznej od niesie się — jak to n p . zrobi Grzegorz P a l a m a s w sporze z B a r l a a m e m —• jako do p e w n e g o k r y t e r i u m ortodoksji i wy r a z u tradycji kościelnej par excellence. T a k t e ż będzie na obszarach słowiańskich i innych, gdzie r o z p r z e s t r z e n i się chrześcijaństwo bizantyjskie. T r u d n o ś ć w użyciu h y m n o g r a f i c z n y c h m a t e r i a ł ó w j a k o źródła do b a d a n i a teologii leży w o g r o m n e j ilości i różnorod ności h y m n ó w . Oczywiście, wiele hagiograficznych legend i poetyckich wyolbrzymień, jakie w nich znajdujemy, m o ż n a zrozumieć tylko w kontekście, w k t ó r y m p i e r w o t n i e je n a pisano. J e d n a k ż e bizantyjczycy w sposób oczywisty rozumieli różnicę między t w i e r d z e n i a m i d o k t r y n a l n y m i a poezją, albo w i e m n i e k t ó r e h y m n y są jasno o k r e ś l a n e jako dogmatïka troparia; np. h y m n y z sobotnich nieszporów, zawsze poświę cone znaczeniu Wcielenia w k a t e g o r i a c h definicji chaicedońskiej: Któż nie będzie Cię błogosławił, o najświętsza Dziewico? Któż nie będzie wysławiał Jednego, którego zrodziłaś? Jednorodzony Syn, zrodzony przed wiekami z Ojca, jest tym samym, którego wydałaś Ty, o Czysta. W niewysłowiony sposób wcielił się. będąc z natury Bogiem, i stał się z natury człowiekiem dla ..as; nie podzielony na dwie osoby, lecz znany w dwóch naturach bez ich pomieszania. Jego to błagaj, o Czysta i Błogosławiona, by zmiło wał się nad naszymi duszami (ton 6). Tekst t e n w sposób oczywisty ma być w y z n a n i e m w i a r y i modlitwą czy też f r a g m e n t e m poezji religijnej. I n n e bez granicznie uczuciowe h y m n y zwrócone do Maryi, Theotókos, posługują się biblijnymi o b r a z a m i i symbolami, by opisać J e j rolę w dziejach zbawienia: Bądź pozdrowiona, o Ziemio nie zasiana! O Krzewie, który pło nie, lecz którego ogień nie pochłania! Bądź pozdrowiona o' nie zmierzona Otchłani! Bądź pozdrowiona, Kładko wiodąca do nieba, wzniosła Drabino, którą oglądał Jakub! Bądź pozdrowiona, Na czynie zawierające mannę! Bądź pozdrowiona, Zniesienie prze kleństwa! Bądź pozdrowiona, Wezwanie Adama! Pan z Tobą! (Nieszpory Zwiastowania)
159
rz
P yj%yjny emocjonalizm okazywany prze*, isérfajw. C h o W krgrafów _ h którzy w i m . * 6 biblij' potrafili używać najbardziej ścisłego języka teolog"' jednak często s t a n o w i w y r a z liturgicznej mądrości i zdro\ T* i z a _ sądku. L i t u r g i a Kościoła, s a k r a l n a gra obejmująca c . / ' a z ] c z ł o w i e k a , musi zawierać i przekształcać wszystkie - '• my uczuć ludzkich i nie p o w i n n a ograniczać się jedynie do zaspokajania jego p o t r z e b i n t e l e k t u a l n y c h . Kolejne n a s t ę p s t wo i korelacja między różnymi a s p e k t a m i doświadczenia religijnego jest p r a w d o p o d o b n i e kluczem do zagadki t r w a ł e go w p ł y w u , j a k i h y m n o g r a f i a Kościoła bizantyjskiego wy w i e r a ł a na całe pokolenia ludzkich dusz.
ciaż
t
y
c
h
s a r n y c
;
Przejawy ludzkiej uczuciowości, charakterystyczne dla h y m n o g r a f i i bizantyjskiej, widzimy również w Triodionie, księdze u ż y w a n e j w okresie Wielkiego Postu, a w dużej m i e rze ułożonej przez Teodora S t u d y t ę i jego bezpośrednich ucz niów. Będący p o m n i k i e m duchowości m o n a s t y c z n e j Triodion opiera się na p a t r y s t y c z n y m systemie antropologicznym, zgod n i e z k t ó r y m człowiek jest p r a w d z i w i e człowiekiem t y l k o w t e d y , kiedy pozostaje w r e a l n e j wspólnocie z Bogiem: w t e dy też jest p r a w d z i w i e wolny. J e d n a k ż e w s w y m obecnym, u p a d ł y m stanie człowiek jest więźniem szatana, a — jak to widzieliśmy w związku z duchową n a u k ą Ewagriusza — jego wyzwolenie i zbawienie w y m a g a s t ł u m i e n i a jego „ n a m i ę t n o ś ci", t j . tego, co każe mu miłować raczej stworzenia niż S t w o rzyciela. Droga do „ b e z n a m i ę t n o ś c i " (apatheia) prowadzi przez skruchę: O, ileż dobrych rzeczy mi brakuje! Jak piękne Królestwo utraciłem przez moje namiętności! Roztrwoniłem bogactwo, które kiedyś posiadałem, roztrwoniłem je grzesząc przeciw przykaza niom. Niestety, duszo namiętna! Skazano cię na wieczny ogień. Lecz zanim nadejdzie kres, wzywaj Chrystusa, naszego Boga. 0 Boże, przyjmij mnie jak syna marnotrawnego i zmiłuj się nade mną (Niedziela o Synu Marnotrawnym, nieszpory). Wyrzeczenie się i asceza to narzędzia, k t ó r e p r o p o n u j e się do w a l k i z namiętnościami, ale jeśli n a w e t akcent, jaki p a d a na ascezę, jest nieco przesadny, to p r a w d z i w y w y m i a r życia 1 nadziei chrześcijańskiej nigdy nie zostaje u t r a c o n y : „ K r ó lestwo Boże to nie p o k a r m ani n a p ó j , lecz radość w D u c h u Ś w i ę t y m " — głosi sticheron z pierwszego tygodnia Wielkie go Postu; „Daj pieniądze ubogim, m i e j litość dla cierpią cych: oto p r a w d z i w y post, k t ó r y podoba się Bogu". Zorien t o w a n y monastycznie ascetyzm nie pozbawia a u t o r ó w zro260
zumienia dla małżeństwa, życia rodzinnego i odpowiedzial ności społecznej: L Małżeństwo jest czymś czcigodnym, łoże małżeńskie jest czymś bez skazy, albowiem Chrystus z góry pobłogosławił i jedno, i drugie, spożywając pokarm, kiedy żył w ciele, i zmieniając wo dę w wino w Kanie (...), tak. byś mogła się zmienić o duszo! (Kanon Andrzeja z Krety, oda 9) Ale wszystkie w e z w a n i a do „ s k r u c h y " i „ z m i a n y " byłyby bezcelowe, gdyby nie d a n e było również przeczucie szczęśli wego i radosnego Królestwa, k t ó r e nadejdzie. T r i u m f a l n e h y m n y na noc paschalną, s k o m p o n o w a n e przez J a n a z Da maszku, parafrazujące p a s c h a l n e kazanie Grzegorza z Nazjanzu. stanowią n i e ś m i e r t e l n y pomnik radości chrześcijań skiej: Dzień Zmartwychwstania! Rozjaśnijmy twarz, ludy! Pa.-cha Pańska. Pascha! Ze śmierci do życia. I z ziemi do nieba Chrystus Bóg Nas wiedzie Hymn zwycięstwa nucących. O Pa-cho wielka, 0 najświętsza, Chryste, Mądrości Boża, 1 słowo Boga i Mocy! Daj n a m , abyśmy głębiej Uczestniczyli W Królestwa Twego Dniu niezachodzącym.
n
— Teologia b i z a n t y j s k a
J
II DOKTRYNA
Zarys historyczny z a w a r t y w pierwszych dziewięciu roz działach tej książki b y ł próbą omówienia teologicznych k o n trowersji, zróżnicowanych tendencji oraz p o d s t a w o w y c h źró deł myśli teologicznej w Bizancjum. Teraz zajmiemy się b a r dziej s y s t e m a t y c z n y m p r z e d s t a w i e n i e m teologii bizantyjskiej. Ż a d e n teolog bizantyjski nigdy nie p r ó b o w a ł napisać jakiejś Summy. Nie oznacza to jednak, że poza p r o b l e m a m i dysku t o w a n y m i przez teologów nie było p o d s t a w o w e j jedności in spiracji i poczucia jednej, zgodnej t r a d y c j i wiary. Oczywiś cie Wschód był w mniejszym stopniu niż Zachód s k ł o n n y do konceptualizacji czy dogmatyzacji tej jedności tradycji. W o lał on zachować wierność „duchowi C h r y s t u s a " w całej litur gii Kościoła, w całej t r a d y c j i świętości, w całej żywej gnosis P r a w d y . Dlatego też każda systematyczna prezentacja teolo gii bizantyjskiej łączy się z niebezpieczeństwem wtłoczenia jej w szablon racjonalnych kategorii obcych s a m e j jej n a turze. I to właśnie widzimy w wielu podręcznikach teologii dogmatycznej, k t ó r e pojawiły się na p r a w o s ł a w n y m Wscho dzie po XVIII wieku i k t ó r e twierdziły, że pozostają w i e r n e teologii Ojców bizantyjskich. Gieorgij F ł o r o w s k i t r a f n i e s c h a r a k t e r y z o w a ł je jako dowód na to, że u m y s ł ortodoksyj ny popadł w „niewolę Z a c h o d u " . Albowiem nie w y s t a r c z y obfite cytowanie tekstów a u t o r ó w p a t r y s t y c z n y c h czy bizan tyjskich: prawdziwa konsystencja w y m a g a jedności m e o d y i p o k r e w n e g o podejścia. P r ó b o w a ł e m dokonać tego przyjmując w dalszych rozdzia łach plan ekspozycji zgodny z treścią samego doświadczenia chrześcijańskiego: człowiek, stworzony i u p a d ł y , s p o t y k a Chrystusa, przyjmuje działanie Ducha Świętego i w ten spo sób wchodzi w k o m u n i ę z Bogiem w Trójcy J e d y n y m . Czy telnik s a m osądzi, czy plan ten bardziej od i n n y c h odpowia da s a m e m u t e m a t o w i tych rozdziałów. Systematyczna ekspozycja d o k t r y n a l n y c h t e m a t ó w bizan tyjskiej teologii w y m a g a często p o w o ł y w a n i a się na pisma, które niekiedy nie mieszczą się w chronologicznych g r a n i cach zakreślonych we Wstępie. I tak n p . nie sposób m ó w i ć o antropologii czy t r y n i t a r n e j teologii w Bizancjum bez od woływania się do Orygenesa i d o k t r y n wielkich Ojców 165
z IV wieku, k t ó r y c h bizantyjczycy u w a ż a l i za s w y c h n a uczycieli par excellence. Z d r u g i e j s t r o n y na sposób, w j a k i p r e z e n t u j ę a u t o r ó w bizantyjskich, m u s i a ł w y w r z e ć w p ł y w fakt, że jako teolog p r a w o s ł a w n y jestem p r z e k o n a n y , iż w i e l k a t r a d y c j a n i e p o dzielonego Kościoła żyła dalej w Bizancjum, a za jego po ś r e d n i c t w e m przekazuje s w e posłanie r ó w n i e ż n a s z y m czasom.
Rozdział
10
STWORZENIE P a t r y s t y c z n a myśl dotycząca stworzenia rozwinęła się w t o k u d ł u g o t r w a ł e j polemiki z orygenizmem. P r o b l e m e m , o k t ó ry chodziło w tej debacie, b y ł a grecka koncepcja wiecznego kosmosu i biblijny pogląd na historię jako proces l i n e a r n y , k t ó r y rozpoczął się od stwórczego fiat. Orygenes w s w y m poglądzie na początek świata wychodzi od twierdzenia, że a k t stworzenia był w y r a z e m n a t u r y Boga i że, skoro n a t u r a ta jest niezmienna, nigdy nie mogło być takiego „czasu", w k t ó r y m Bóg nie b y ł b y istotą stwarzającą. W k o n s e k w e n c j i świat istniał zawsze, ponieważ dobroć Boga zawsze potrzebo w a ł a jakiegoś p r z e d m i o t u . 1 W orygenizmie wieczność stwo rzenia nie d a w a ł a się w istocie odróżnić od wieczności Lo gosu. Oba w y ł a n i a ł y się odwiecznie z Boga. To utożsamie nie doprowadziło Ariusza, po odrzuceniu przezeń wieczności stworzenia, do koncepcji, zgodnie z którą Logos r ó w n i e ż zo stał zrodzony w czasie. A n t y a r i a ń s k a teologia A.tanazego z A l e k s a n d r i i określiła kategorie, k t ó r e u późniejszych a u t o r ó w bizantyjskich n a b r a ł y c h a r a k t e r u s t a n d a r d o w e g o : roz różniła między zrodzeniem a stworzeniem.
1. S T W Ó R C A I J E G O S T W O R Z E N I A Dla A t a n a z e g o 2 stworzenie jest a k t e m woli Boga, a J e g o wola jest ontologicznie różna od J e g o n a t u r y . P r z e z n a t u r ę Ojciec rodzi S y n a — a to zrodzenie jest rzeczywiście poza czasem — ale stworzenie dokonuje się przez wolę Boga, co oznacza, że Bóg pozostaje absolutnie w o l n y w s t w a r z a n i u lub n i e s t w a r z a n i u i t r a n s c e n d e n t n y wobec ś w i a t a po stwo-' 1
Orygenes, De principis I, 2, 10. Zob. G. Florovsky, The Concept of Création in Saint Athana sius, „Studia Patristica" VI, część IV, TU 81, Akademie Verlag, Berlin 1962, es. 36—37. 2
187
r ż e n i u go. B r a k rozróżnienia między n a t u r ą Boga a wolą Boga był w s p ó l n y dla Orygenesa i Ariusza. Ustalenie tego rozróżnienia s t a n o w i główny cel a r g u m e n t a c j i Atanazego. Jest rzeczą absolutnie niemożliwą rozważać Osobę Ojca bez Syna, ponieważ „Syn nie jest stworzeniem, k t ó r e za istniało przez akt woli; z n a t u r y jest On właściwym S y n e m istoty [Ojca] ". 3 Syn więc jest Bogiem z n a t u r y , podczas gdy „ n a t u r a stworzeń, k t ó r e zaistniały z niczego, jest p ł y n n a , bezsilna, ś m i e r t e l n a i złożona".' Odrzucając ariańską ideę, że Logos został stworzony dla świata, A t a n a z y stwierdza, że „to nie On został stworzony dla nas, lecz my zostaliśmy stwo rzeni dla Niego". 5 W Bogu porządek n a t u r y poprzedza porzą d e k działania w o l i t y w n e g o 6 , On zaś zarówno przewyższa je, jak i jest o d nich niezależny. P o n i e w a ż B ó g j e s t t y m , c z y m j e s t , przeto nie jest O n ani określony, ani w żaden sposób ograniczony w tym, co czyni, i to n a w e t przez swą własną istotę i byt. Boska „ n a t u r a " i „ n a t u r a " stworzona są więc o d r ę b n y m i i całkowicie różnymi m o d u s a m i istnienia. Pierwsza z nich jest całkowicie wolna od drugiej. J e d n a k ż e stworzenia zależą od Boga; istnieją „dzięki Jego łasce, J e g o woli i Jego sło wu (...), tak że n a w e t mogą przestać istnieć, jeśli Stwórca t a k zechce". 7 A t a n a z y więc wyszedł daleko poza kosmos Orygenesa, k t ó r y u w a ż a n o za konieczny w y r a z dobroci Boga u t o ż s a m i a n e j z samą boską naturą. W t y m punkcie widzimy, że pojęcie stworzenia, tak jak formułuje je Atanazy, p r o w a dzi do rozróżnienia w Bogu między Jego t r a n s c e n d e n t n ą istotą a Jego właściwościami, t a k i m i jak „ m o c " czy „ d o b r o ć " , k t ó r e wyrażają J e g o istnienie i działanie ad extra, a n i e J e g o istotę. Różnicę w n a t u r z e między Bogiem a Jego stworzeniami, j a k również rozróżnienie między „ n a t u r a l n y m " zrodzeniem S y n a przez Ojca a stworzeniem „przez akt woli" podkreśla zarówno Cyryl z A l e k s a n d r i i 8 , jak i J a n z Damaszku 9 . Róż nica ta również r e p r e z e n t u j e ontologiczną raison d'être chalcedońskiej definicji „dwóch n a t u r " Chrystusa. Te dwie n a t u 3 Atanazy, Contra Arianos, III, 60; PG 26, 448—449. * Contra Gentes, 41; PG 25, 81 CD. 5 Contra Arianos, II, 31; PG 26, 212 B. * Tamże, II, 2; PG 26, 149 G. 7 Tamże, I, 20; PG 26, 55 A. a Zob. np. Thesaurus.... 15; PG 75, 276 B; tamże, 18; PG 75, 313 C. » De fide orthodoxa, I, 8; PG 94, 812—813.
163
ry pozostają w „ k o m u n i i " ze sobą jako „ h i p o s t a t y c z n i e " zje dnoczone, ale nigdy nie mogą ulec „zmieszaniu", t j . nie mogą stać sie. „jedną n a t u r ą " . Nacisk, jaki Atanazy kładzie na przemijający c h a r a k t e r stworzenia, nie powinien nas zwieść. Tym, co chce wykazać, jest k o n t r a s t między absolutną, samowystarczalną n a t u rą Boga a zależnością od Niego, jaka cechuje całą stworzoną n a t u r ę . Z pewnością nie chce on r e d u k o w a ć stworzonego istnienia do samego „zjawiska". Twórczy akt Boga dał p o czątek n o w e m u „ s t w o r z o n e m u " ładowi, i n n e j „istocie", róż nej od Jego istoty, „istocie" godnej Boga, zasługującej na Jego miłość i troskę i zasadniczo „bardzo d o b r e j " . Bóg n i e tworzy, jak u Orygenesa, po prostu r ó w n y c h intelektów, które znajdują sens istnienia jedynie w k o n t e m p l o w a n i u istoty Bo.»'i i które są zróżnicowane tylko w s k u t e k swego U p a d k u . Ponieważ stworzenie jest istotą, a nie po p r o s t u fantomem czy mirażem, przeto w określonym sensie jego znaczenie można znaleźć w nim samym, albowiem n a w e t Bóg „ k o c h a " świat, t j . u w a ż a go za rzeczywistość t a k ż e w zestawieniu z Nim samym. N a t u r a stworzona, n a w e t w t e d y , kiedy Logos przyjmuje ją w unii hipostatycznej, w e d ł u g de finicji chalcedońskiej, „zachowuje swe własności". Implikacje tej stworzonej autonomii rozwinął w szczególności M a k s y m Wyznawca i ortodoksyjni teologowie okresu ikonoklastycznego. Tu chcemy tylko podkreślić, że same idee opatrzności, miłości i wspólnoty, k t ó r e odbijają działanie S t w ó r c y wobec świata, zakładają różnicę i rozróżnienie między Nim a J e g o stworzeniem.
2. B O S K I PLAN Stworzenie w czasie, tj. możliwość p r a w d z i w e g o p o c z ą t k u stworzonego istnienia, p r e z e n t u j e p o w a ż n y rozłam m i ę dzy myślą grecką a Objawieniem biblijnym. Ale idea wiecz nego p l a n u , k t ó r y Bóg zrealizował, k i e d y stworzył świat w czasie, nie jest niezgodna z koncepcjami, jakie znajdujemy w żydowskiej l i t e r a t u r z e „ s a p i e n c j a l n e j " , a nawet, b a r d z i e j k o n kretnie, w J a n o w e j teologii Logosu, i pozostaje w zgodzie z p r z y n a j m n i e j n i e k t ó r y m i z a i n t e r e s o w a n i a m i greckiej myśli filozoficznej. Poprzez całe swe dzieje teologia bizantyjska, w s w y m c h a r a k t e r z e zarówno „grecka", jak i biblijna, walczyła o moż169
liwość włączenia w h a r m o n i j n y chrześcijański pogląd na s t w o r z e n i e jakiejś teorii boskich „ i d e i " o świecie. P l a t o ń s k i kosmos noétos t r z e b a było odrzucić, jako że u k a z y w a ł on wieczną rzeczywistość poza Bogiem, t y l e bezosobową, co „substancjalną", k t ó r ą ograniczała absolutną wolność a k t u stwórczego, w y k l u c z a ł a kreację ex nihilo i pomniejszała sub stancjalną rzeczywistość widzialnego stworzenia, ponieważ p r e z e n t o w a ł a je j e d y n i e jako cień rzeczywistości wiecznych. O d r z u c e n i e to dokonało się implicite przez potępienie Oryge nesa w 553 r. i explicite przez decyzje s y n o d a l n e zwrócone przeciwko J a n o w i Italosowi w 1081 r. Tymczasem myśl pa t r y s t y c z n a i bizantyjska rozwijała się w reakcji na orygenizm. N p . Grzegorz z Nazjanzu m ó w i o „obrazach ś w i a t a " j a k o myślach Boga. 1 0 „Myśli" te nie ograniczają wolności osobowego Boga, p o n i e w a ż różnią się od Jego n a t u r y . Stają się „rzeczywistością" tylko w t e d y , k i e d y tworzy On w cza sie. 1 1 Myśli te także są w y r a z e m boskiej w o l i l 2 , a nie boskiej n a t u r y ; są „doskonałymi, w i e c z n y m i m y ś l a m i wiecznego Bo g a " l s . P o n i e w a ż n i e może b y ć niczego stworzonego „w Bo gu", przeto myśli, czyli idee o świecie, są n i e s t w o r z o n y m w y r a z e m boskiego życia, r e p r e z e n t u j ą c y m nieograniczoną potencjalność boskiej wolności. Bóg nie t w o r z y świata ,,z n i c h " , lecz z niczego. Początek świata jest początkiem całkowicie n o w e j rzeczywistości, zaistniałym przez a k t stworzenia, k t ó r y pochodzi od Boga i pozostaje w zgodzie z J e g o p l a n e m . Istnienie w Bogu wiecznej, nie stworzonej „potencjalności", k t ó r a nie jest ani istotą Boga, ani istotą świata, ani istotą samą w sobie, lecz k t ó r a implikuje p e w i e n b r a k możliwości p r z e w i d y w a n i a wobec stworzenia, z a k ł a d a antynomicznąkoncepcję Boga, k t ó r a znajdzie różne formy w teologii bi zantyjskiej. Chcąc ją opisać, Gieorgij F ł o r o w s k i stwierdza, że „ m u s i m y rozróżnić j a k gdyby d w a m o d u s y w i e c z n o ś c i : i s t o t ną w i e c z n o ś ć , w k t ó r e j żyje t y l k o Trójca Święta, i p r z y p a d k o w ą w i e c z n o ś ć w o l n y c h a k t ó w 14 Ł a s k i Bożej". F a k t y c z n i e w t y m p u n k c i e teologia bizantyj s k a osiągnęła bezpośrednie wyczucie różnicy między bezoso b o w y m filozoficznym pojęciem Boga jako absolutu a biblij10 Zob. zwłaszcza Grzegorz z Nazjanzu, Poemata theologica, carm. IV, De mundo, V, 67—68; PG 37, 421. 11 J a n z Damaszku, De fide orthodoxa, II, 2; PG 94, 865. » Tamże, I, 9, PG 94, 837. Ił Maksym Wyznawca, Scholia, PG 4, 317. 14 G. Florovsky, The Idea oj Création in Christian Philosophy, „Eastern Churches Quarterly" 8 (1949), s. 67.
170
n y m r o z u m i e n i e m Boga osobowego, t r a n s c e n d e n t n e g o i wol nego. By wyrazić relację między Stwórcą a stworzeniami, w i e l k i • M a k s y m Wyznawca sięga do starej teologii Logosu j a k o ośrodka i żywej jedności logosu stworzenia. Terminologię tę znali już Filon i Orygenes. Ale podczas gdy dla O r y g e n e s a logoi jako logoi istnieją t y l k o w istotnej jedności z j e d n y m Logosem, to dla M a k s y m a ich rzeczywiste i „logiczne" istnie nie w y r a ż a się r ó w n i e ż w ich r ó ż n o r o d n o ś c i . Wielka różnica między O r y g e n e s e m a M a k s y m e m polega na t y m , że M a k s y m odrzuca pogląd Orygenesa na w i d z i a l n e stworzenie jako zróżnicowane jedynie przez U p a d e k . „ D o b r o ć " stworze nia, w e d ł u g Maksyma, t k w i w s a m y m stworzeniu, a nie t y l ko w jego jedności z boską istotą. J e d n a k ż e stworzenie n i e może być n a p r a w d ę „ d o b r e " , jeśli jego zróżnicowane logoi, k t ó r e preegzystują jako „ m y ś l i " i „ a k t y w o l i " Boga, nie są w n i m zakorzenione i nie pozostają we wspólnocie z j e d n y m „ n a d i s t o t n y m " boskim Logosem. 1 5 Stworzenia więc n i e istnie ją jedynie „jako logoi" czy tylko dzięki t e m u , że Bóg od wiecznie „zna je"; istnieją one „same przez się" od s a m e g o m o m e n t u , kiedy Bóg pozwolił działać swej przedwiedzy. W J e g o myśli, odwiecznie, stworzenia istnieją tylko p o t e n cjalnie, podczas gdy ich istnienie a k t u a l n e pojawia się w czasie. To t e m p o r a l n e , a k t u a l n e istnienie istot s t w o r z o n y c h nie jest autonomiczne, lecz ma swój ośrodek w j e d n y m L o gosie i pozostaje w k o m u n i i z Nim. W p e w n y m sensie w i ę c „ j e d e n Logos jest w i e l o m a logoi, a wiele logoi jest j e d n y m Logosem"; „ J e d e n jest w i e l o m a zgodnie z t w ó r c z y m i j e d n o czącym przechodzeniem J e d n e g o w wiele, ale wiele jest J e d n y m zgodnie z Opatrznością, k t ó r a prowadzi wiele do zwró cenia się ku J e d n e m u jako ich wszechmożnej zasadzie". 1 * P a r a d o k s a l n i e więc stworzenia są j e d n y m w j e d n y m Logosie, k t ó r y j e d n a k jest „ n a d i s t o t n y " i znajduje się p o n a d wszelką partycypacją. 1 7 „Tak więc, dla M a k s y m a logoi n i e są tożsa me ani z istotą Boga, ani z i s t n i e n i e m rzeczy w świecie stworzonym. W istocie u M a k s y m a tendencja apofatyczna łączy się z tendencją antypanteistyczną (...). J e s t t a k p r z e d e wszystkim dzięki rozumieniu logoi jako decyzji woli Boga." 1 S 16
Zob. Lars Thunberg, Microcosm and Mediator, Lund 1965, ss. 76—84. 16 Maksym Wyznawca, Ambiguorum liber 7; PG 91. 1081 C. 17 Tamże; PG 91, 1081 B. 18 L. Thunberg, dz, cyt., s. 81. 171
Pozostając w i e r n y m a t a n a z j a ń s k i e m u rozróżnieniu m i ę d z y n a t u r ą a wolą, M a k s y m jest w stanie zbudować a u t e n t y c z n i e chrześcijańską ontologie stworzenia, k t ó r a pozostanie w cią gu całej historii myśli bizantyjskiej s t a n d a r d o w y m i faktycz nie niezagrożonym a u t o r y t e t e m . 1 9 Ontologia ta z a k ł a d a roz różnienie w Bogu między „ n a t u r ą " (czy „istotą") a „energią", rozróżnienie, k t ó r e później otrzyma nazwę „ p a l a m i z m u " . P r z y j m u j e ono osobowe i d y n a m i c z n e rozumienie Boga, j a k r ó w n i e ż dynamiczną, czyli „energetyczną", koncepcję n a t u r y stworzonej.
3. D Y N A M I Z M S T W O R Z E N I A Dla Orygenesa pierwotne, i n t e l e k t u a l n e stworzenie ma cha r a k t e r statyczny. S w e prawdziwe, l o g i c z n e istnienie z n a j duje ono w k o n t e m p l a c j i istoty Boga, a jego pierwszym r u c h e m jest forma b u n t u przeciwko Bogu. Z m i a n a i różno rodność w stworzeniu są k o n s e k w e n c j a m i U p a d k u , a więc są zasadniczo złe. Dla M a k s y m a i całej bizantyjskiej t r a d y c j i teologicznej r u c h (kinesis) stworzeń jest konieczną i n a t u ralną konsekwencją ich stworzenia przez Boga. 2 0 Bóg więc stwarzając świat umieścił poza sobą system d y n a m i c z n y c h jestestw, k t ó r e różnią się od Niego pod t y m względem, że się zmieniają i poruszają ku Niemu. 2 1 Logos każdego stworzenia polega zatem na tym, że jest ono z zasady a k t y w n e 2 2 ; n i e ma „ n a t u r y " bez „ e n e r g i i " czy r u c h u . Ta d y n a m i c z n a koncepcja stworzonej n a t u r y stanowi głów-' ny a r g u m e n t M a k s y m a w walce przeciwko „ m o n o e n e r g i s t o m " V I I wieku, k t ó r y c h chrystologia głosiła, że człowieczeństwo C h r y s t u s a utraciło swą a u t e n t y c z n i e l u d z k ą „ e n e r g i ę " czy wolę, ze względu na jego zjednoczenie z boskością. Dla M a k s y m a jednak n a t u r a stworzona s t r a c i ł a b y samo swe istnienie, g d y b y została pozbawiona swej w ł a ś c i w e j energii, swego właściwego celu i swej właściwej d y n a m i c z n e j tożsamości. T e n właściwy r u c h n a t u r y wszakże może być w pełni sobą 19
Zob. S. L. Epifanowicz, Prepodobnyj Maksim Ispowiednik i wizantijskoje bogoslowie, Kijew 1915, ss. 136—137. 20 Zob. J. Meyendorff, Christ in Eastern Christian Thought, Corpus, Washington 1969, ss. 100—102. 21 Zob. Maksym Wyznawca, Quaestiones ad Thalassium de Scriptura sacra, 60; PG 90, 621 A. 28 Maksym Wyznawca, Ambiguorum liber; PG 91, 1057 B. 172
t y l k o wtedy, jeśli podąża do swego właściwego celu (skopos), k t ó r y m jest dążenie do Boga, wejście we w s p ó l n o t ę z Nim i w t e n sposób spełnienie logosu, czyli boskiego celu, przez k t ó r y i dla którego została stworzona. A z a t e m p r a w d z i w y m celem stworzenia nie jest k o n t e m p l a c j a boskiej istoty (która jest niedostępna), lecz wspólnota w boskiej energii, transfiguracja i otwarcie na boskie działanie w świecie. Później o m ó w i m y antropologiczne i chrystologiczne w y m i a r y tej kon cepcji stworzenia. J e d n a k ż e ma ona r ó w n i e ż oczywiste k o n s e k w e n c j e kosmologiczne. W ogólności Bizantyjczycy przyjmowali kosmologiczne kon cepcje przejęte z Biblii l u b myśli starożytnej. Nie byli n a t o m i a s t skłonni do rozwijania poznania n a u k o w e g o , t a k iż można było o nich napisać, że „ s k r o m n e osiągnięcia Bizantyjczyków w n a u k a c h p r z y r o d n i c z y c h pozostają jedną z tajem nic greckiego średniowiecza". 2 3 W k a ż d y m razie nie wydaje się, żeby można było o to oskarżać bizantyjską teologię, gło siła ona b o w i e m d y n a m i z m n a t u r y , a więc zawierała zasad niczy bodziec do jej b a d a n i a i e w e n t u a l n i e k o n t r o l o w a n i a jej rozwoju. Przez całe bizantyjskie średniowiecze homilie Bazylego Na Heksaemeron (na sześć d n i stworzenia) s t a n o w i ł y s t a n d a r d o w y i najbardziej a u t o r y t a t y w n y tekst o początku, bu dowie i rozwoju świata. Popierając sprzeciw Atanazego wo bec helleńskiej i orygenistycznej koncepcji stworzenia jako wiecznego p o w t a r z a n i a światów i broniąc stworzenia w cza sie, Bazyli p o d t r z y m u j e tezę o rzeczywistości stworzonego r u c h u i d y n a m i k i w stworzeniach. S t w o r z e n i a nie otrzymują po prostu swej formy i różnorodności od Boga; posiadają energię, z pewnością r ó w n i e ż daną im przez Boga, ale a u t e n tycznie należącą do nich. „Niechaj ziemia r o d z i " (Rdz 1, 24): „ten p r o s t y rozkaz — p o w i a d a Bazyli — n a t y c h m i a s t stał się wielką rzeczywistością i t w ó r c z y m logosem w sposób prze kraczający nasze zrozumienie w y d a j ą c y m niezliczone o d m i a n y roślin (...). W t e n sposób porządek n a t u r y , k t ó r e m u początek dał pierwszy rozkaz Boży, w k r a c z a w okres podążania za czasem, aż osiągnie p e ł n e u k s z t a ł t o w a n i e wszechświata", 2 4 Korzystając z n a u k o w e g o poznania swej epoki, jak również ze stoickiej terminologii logoi spermatikoi, Bazyli pozostaje 23 M.V. Anastos, The History of Byzantine Science: Report on the Dumbarton Oaks Symposium oj 1961, „Dumbarton Oaks Papers" 16 (1962), s. 411. . 24 Bazyli z Cezarei, In Hexaemeron homilia, 5; PG 29, 1160 D.
173
teologicznie niezależny od s w y c h niebiblijnych źródeł. N p . odrzuca stoicką ideę, że logoi stworzeń są p r a w d z i w y m i w i e c z n y m i istotami bytów, pojęcie, k t ó r e mogło p r o w a d z i ć do koncepcji wiecznego p o w r o t u „światów po ich zniszczeniu".* 1 P o d o b n i e j a k A t a n a z y i M a k s y m , Bazyli pozostaje w i e r n y biblijnej koncepcji a b s o l u t n e j boskiej t r a n s c e n d e n c j i i wol ności w akcie s t w a r z a n i a ; boska opatrzność, k t ó r a d a ł a byt ś w i a t u poprzez logoi, r ó w n i e ż p o d t r z y m u j e jego istnienie, jednakże nie dzieje się to kosztem własnego stworzonego dy n a m i z m u świata, k t ó r y jest częścią samego p l a n u stwórczego. Istnienie świata jako d y n a m i c z n e j „ n a t u r y " (tj. jako rze czywistości „poza" Bogiem — dla którego jest ona p r z e d m i o tem J e g o miłości i opatrzności), posłusznej w ł a s n e m u porząd kowi ewolucyjnego w z r o s t u i rozwoju, z a k ł a d a możliwość czysto obiektywnego n a u k o w e g o b a d a n i a s t w o r z e ń przez u m y s ł ludzki. Nie znaczy to jednak, że n a t u r a stworzona jest ontologicznie „ a u t o n o m i c z n a " . N a t u r a ta została stworzona, aby „ p a r t y c y p o w a ć " w Bogu, k t ó r y jest nie tylko p i e r w s z y m poruszycielem i celem stworzenia, lecz również o s t a t e c z n y m znaczeniem (logos) jego p e r m a n e n c j i . „Bóg jest zasadą, ośrod k i e m i celem — pisze M a k s y m — o tyle, o ile d z i a ł a nie będąc b i e r n y m (...). J e s t On zasadą jako Stwórca; jest ośrod k i e m jako opatrzność i jest celem jako kres, » a l b o w i e m z N i e g o i p r z e z N i e g o , i d l a N i e g o [jest] wszys t k o « " (Rz 11, 36). 29 P o z n a n i e n a u k o w e , k t ó r e zignorowałoby t e n ostateczny sens stworzenia, byłoby więc niebezpiecznie jednostronne.
4. UŚWIĘCENIE NATURY W obecnym, u ł o m n y m stanie n a t u r a stworzona w y p e ł n i a swe przeznaczenie całkowicie n i e a d e k w a t n i e . Biblijna, a n t r o pocentryczna koncepcja świata zostaje z a c h o w a n a w greckiej l i t e r a t u r z e p a t r y s t y c z n e j : n a t u r a cierpi z p o w o d u U p a d k u człowieka, „mikrokosmosu", k t ó r e m u Bóg dał k o n t r o l ę n a d naturą, a k t ó r y wolał być k o n t r o l o w a n y przez nią. W s k u t e k tego n a t u r a zamiast objawiać — przez swe w e w n ę t r z n e zna czenie (logos) i cel (skopos) — boski p l a n stworzenia, a t y m s a m y m samego Boga, stała się domeną i narzędziem szatana: 2
5 Tamże, 3; PG 29, 73 C. Zob. zwłaszcza Maksym Wyznawca, Capita gnostica, Ï, 10; PG 91, 1085 D — 1038 A. 26
174
w c a ł y m stworzeniu „ n a t u r a l n a e n e r g i a " , k t ó r a podporządko wuje się p i e r w o t n e m u p l a n o w i Bożemu, walczy z niszczyciel skimi siłami śmierci. D r a m a t y c z n y c h a r a k t e r a k t u a l n e j egzy stencji stworzenia jest przez teologów bizantyjskich na ogół u w a ż a n y za oczywisty, j e d n a k ż e n a j b a r d z i e j d o b i t n y w y r a z znalazł w liturgii i życiu religijnym. Bizantyjski r y t c h r z t u odziedziczył po chrześcijańskiej sta rożytności silny p i e r w o t n y nacisk, jaki k ł a d ł a ona na egzorcyzm. Ś w i a d o m e wyrzeczenie się szatana, s a k r a m e n t a l n e usunięcie sił zła z duszy k a n d y d a t a do c h r z t u implikuje przejście z niewoli u „księcia tego ś w i a t a " do wolności w Chrystusie. J e d n a k ż e egzorcyzmy liturgiczne dotyczą nie tylko demonicznych sił w ł a d a j ą c y c h duszą ludzką. „Wielkie błogosławieństwo w o d y " w święto Epifanii poddaje egzorcyzm o w i kosmos, którego p o d s t a w o w y żywioł, woda, uważany jest za schronienie „gnieżdżących się w niej demonów". Częste w z m i a n k i o demonicznych siłach wszechświata, jakie znajdujemy w t e k s t a c h liturgicznych i patrystycznych, trzeba rozumieć w ich kontekście t e o l o g i e zn y m, albowiem nie można ich sprowadzić do samej mitologii biblijnej czy średnio wiecznej, jeśli n a w e t często odzwierciedlają wierzenia mito logiczne. „ D e m o n i z m " w n a t u r z e w y w o d z i się stąd, że stwo rzenie utraciło swe p i e r w o t n e znaczenie i k i e r u n k i . Panowa nie n a d ś w i a t e m Bóg powierzył człowiekowi — s w e m u włas n e m u ..obrazowi i p o d o b i e ń s t w u " . J e d n a k ż e człowiek wolał by świat z a p a n o w a ł n a d n i m i t y m s a m y m u t r a c i ł sw£ wolność. W t e d y został on p o d d a n y kosmicznemu d e t e r m i n i zmówi, do którego przywiązują go jego „ n a m i ę t n o ś c i " i w k t ó r y m ostateczną moc ma śmierć. Taką i n t e r p r e t a c j ę Grze gorz z Nyssy i M a k s y m nadają f r a g m e n t o w i z Księgi Rodzą ju 3, 21, w k t ó r y m m ó w i się o „odzieniu ze s k ó r " d a n y n A d a m o w i i E w i e po U p a d k u . Odrzucając utożsamianie „odzie nia'' z ciałami m a t e r i a l n y m i , jakiego dokonał Orygenes — i n t e r p r e t a c j a ta opierała się na orygenistycznej idei preegzy stencji dusz — M a k s y m opisuje zmianę w sytuacji człowiek; tylko w k a t e g o r i a c h n o w e j z a l e ż n o ś c i człowieka o d a n i m a l n e g o a s p e k t u istnienia świata. Z a m i a s t użyć potencjalnoś ci swej n a t u r y do podniesienia siebie i całego stworzenia d< Boga, człowiek p o d p o r z ą d k o w a ł się pożądaniom swych zmy słów m a t e r i a l n y c h . 2 7 W rezultacie świat, k t ó r y p i e r w o t n i został stworzony przez Boga jako „bardzo d o b r y " stał si 27
Zob. zwłaszcza Maksym lassium..., 61; PG 90, 628 AB.
Wyznawca,
Quaestiones
ad
Tha 17
dla człowieka więzieniem i n i e u s t a n n ą pokusą, za pomocą k t ó r e j „książę tego ś w i a t a " u t r w a l a p a n o w a n i e śmierci. Uświęcając wodę, pożywienie i rośliny, jak również będą ce r e z u l t a t e m w ł a s n e j twórczości człowieka dzieła sztuki czy techniki (liturgia bizantyjska jest bardzo bogata w sa k r a m e n t a l n e a k t y uświęcenia, czyli błogosławienia). Kościół umieszcza je wszystkie w ich p i e r w o t n e j i p r a w d z i w e j rela cji nie tylko do Boga, lecz także do człowieka, który jest „ o b r a z e m " Boga. Ogłoszenie p a n o w a n i a Boga nad wszech światem, jak to robi Błogosławieństwo wody w święto Epi fanii, oznacza w istocie stwierdzenie, że człowiek nie jest już niewolnikiem sił kosmicznych: Niematerialne moce drżą przed Tobą; słońce wysławia Cię; a księżyc Cię czci; gwiazdy są Twoimi sługami; a światło kłania się Twojej woli; burze drżą a źródła Cię wielbią. Rozciągnąłeś niebiosa jako namiot: położyłeś ziemię na wodach. (...) [Przeto] ze względu na głębię Twego miłosierdzia, o Panie, nie mogłeś znieść widoku ludzkości pokonanej przez diabła i oto przyszedłeś i zbawiłeś nas. (...) Uczyniłeś wolnymi dzieci naszej natury (...) T a k więc uświęcenie n a t u r y zakłada jej demistyfikację. Dla chrześcijanina siły n a t u r y nie mogą być boskie ani podle gać jakiejkolwiek formie n a t u r a l n e g o d e t e r m i n i z m u : z m a r t w y c h w s t a n i e Chrystusa, łamiąc p r a w a n a t u r y , wyzwoliło człowieka z niewoli n a t u r y i t e r a z jest on p o w o ł a n y do urzeczywistnienia swego przeznaczenia jako władca n a t u r y w imię Boga. Liturgia bizantyjska, kiedy głosi uświęcenie kosmosu, czę sto wspomina nie tylko demoniczne moce, k t ó r e uzurpują sobie władzę n a d światem, lecz również „bezcielesne moce niebiańskie", k t ó r e współpracują z Bogiem i człowiekiem w przywróceniu pierwotnego i „ n a t u r a l n e g o " porządku świata. J e d n a k ż e Bizancjum nigdy nie miało powszechnie u z n a n e g o systemu czy opisu świata aniołów z wyjątkiem Hierarchii niebiańskiej Pseudo-Dionizego, w k t ó r e j każdy z dziewięciu chórów anielskich u w a ż a n y jest za pośrednika między wyż szą mocą znajdującą się ponad n i m a formą egzystencji z n a j dującą się poniżej niego. Celem Dionizego jest z a c h o w a n i e w e w n ą t r z pozornie chrześcijańskiego systemu myśli h i e r a r chicznej koncepcji kosmosu przyjętego przez neoplatonizm. Mimo swego szeroko rozpowszechnionego, ale dość m a r g i nesowego w p ł y w u p r e z e n t o w a n a przez Dionizego koncepcja świata aniołów n i g d y nie zdołała w y e l i m i n o w a ć bardziej sta rożytnej i bardziej biblijnej idei aniołów. Szczególnie u d e r z a 176
jąca jest opozycja między n a d e r pośrednią rolą, jaką Dionizy przypisuje „ a r c h a n i o ł o m " (mającym drugą r a n g ę w h i e r a r c h i i anielskiej — licząc od dołu), a koncepcją, jaką znajdujemy w żydowskich pismach apokaliptycznych, włącznie z Księga mi Daniela, J u d y i Apokalipsą św. J a n a , w k t ó r y c h a r c h a n i o towie Michał i Gabriel uchodzą za „głównych w o d z ó w " nie biańskich a r m i i Boga. Ideę tę zachowano w liturgii, którą należy uważać za główne i najbardziej spolegliwe źródło bi zantyjskiej „angelologii". Z a a n g a ż o w a n i w walce przeciwko d e m o n i c z n y m mocom kosmosu aniołowie reprezentują w p e w i e n sposób i d e a l n y aspekt stworzenia. W e d ł u g teologów bizantyjskich zosta]] oni stworzeni przed stworzeniem świata w i d z i a l n e g o 2 8 , a ich istotną funkcją jest służba Bogu i Jego obrazowi, j a k i m jest człowiek. Z a w a r t a w P i ś m i e Ś w i ę t y m myśl, że aniołowie n i e u s t a n n i e wielbią Boga (Iz 6, 3, Łk 2, 13), jest częstym t e m a t e m w bizantyjskiej liturgii, szczególnie zaś w k a n o n a c h eucharystycznych, k t ó r e wzywają w i e r n y c h , by przyłączyli się do chóru aniołów — t j. by odzyskali swą pierwotną wspól n o t ę z Bogiem. To p o n o w n e zjednoczenie nieba i ziemi, a n t y c y p o w a n e w Eucharystii, jest eschatologicznym celem całego stworzenia. Aniołowie przyczyniają się do przygotowania go przez swój niewidzialny współudział w życiu kosmosu. 28 Grzegorz z Nazjanzu, Oratio 38, 9: PG 36, 320 C; Jan z Da maszku, De jide orthodoxa, II, 3; PG 94, 873.
12 — Teologia bizantyjska
Rozdział
11
CZŁOWIEK Pogląd na człowieka dominujący na chrześcijańskim Wschodzie opiera się na pojęciu „ u c z e s t n i c t w a " w Bogu. Człowiek nie został stworzony jako istota autonomiczna, czyli s a m o w y s t a r c z a l n a ; jego sama n a t u r a jest p r a w d z i w i e sobą o tyle tylko, o ile istnieje „w B o g u " czy „w łasce". Ł a s k a więc n a d a j e człowiekowi jego „ n a t u r a l n y " rozwój. To pod s t a w o w e założenie wyjaśnia, dlaczego t e r m i n y „ n a t u r a " i „ ł a s k a " , kiedy używają ich autorzy bizantyjscy, mają całkowicie i n n e znaczenie od tego, jakie mają one na Zachodzie; „ n a t u r a " i „ ł a s k a " n i e są bezpośrednio sprzeczne, lecz wyrażają dynamiczny, żywy i konieczny związek między Bogiem a człowiekiem, k t ó r z y różnią się s w y m i n a t u r a m i , ale p o zostają we w z a j e m n e j k o m u n i i dzięki energii Boga, czyli łasce. J e d n a k ż e człowiek jest ośrodkiem stworzenia — „mik r o k o s m o s e m " — a jego swobodna s a m o d e t e r m i n a c j a określa ostateczne przeznaczenie wszechświata.
1. CZŁOWIEK I B Ó G Według M a k s y m a Wyznawcy Bóg tworząc człowieka „prze k a z a ł " mu cztery ze swych w ł a s n y c h cech: byt, wieczność, dobroć i mądrość. 1 Z tych czterech b o s k i c h cech pierw sze dwie należą do samej istoty człowieka, n a t o m i a s t t r z e cia i czwarta zostały jedynie o f i a r o w a n e mu, a ich przy jęcie zależy od jego d o b r e j woli. Idea, że „ u c z e s t n i c t w o " w Bogu jest szczególnym przywile j e m człowieka, znajduje w greckiej tradycji p a t r y s t y c z n e j różny, ale zgodny wyraz. Na p r z y k ł a d Ireneusz pisze, że czło wiek składa się z trzech e l e m e n t ó w : ciała, duszy i Ducha 2 Ś w i ę t e g o ; a Ojcowie k a p p a d o c c y mówią o „wpłynięciu" 1 2
178
Maksym Wyznawca, De charitate, III, 25; PG 90, 1024 BC. Ireneusz, Adversus haereses, 5, 6, 1.
(aporros) D u c h a Świętego w człowieka.' Grzegorz z Nyssy omawiając — w s w y m t r a k t a c i e O stworzeniu człowieka — stan człowieka sprzed U p a d k u , przypisuje mu „błogosła w i e ń s t w o nieśmiertelności", „sprawiedliwość", „czystość". „Bóg jest miłością — pisze on — i źródłem miłości. S t w ó r c a n a szej n a t u r y udzielił n a m również miłości. (...) Jeśli b r a k u j e miłości, to zniekształceniu ulegają wszystkie e l e m e n t y obrazu [ c z ł o w i e k a ] . " 4 K o m e n t a r z J e a n a Daniélou d o tego f r a g m e n t u można odnieść do całej greckiej myśli p a t r y s t y c z n e j : Grzegorz utożsamia te rzeczywistości, które teologia zachodnia uważa za różne. Przypisuje on człowiekowi pewne cechy, takie jak rozum czy wolność, które Zachód przypisuje [stworzonemu] duchowi; inne, takie jak apatheia czy miłość (zwana na Zachodzie ł a s k ą ) , przypisywane życiu boskiemu; jak również skutki koń cowego uwielbienia: niezniszczalność i szczęśliwość. Dla Grzego rza rozróżnienia te nie istnieją. 5 Tak więc najważniejszym a s p e k t e m greckiej antropologii p a t r y s t y c z n e j , u z n a n y m za oczywisty przez teologów b i z a n t y j skich w ciągu całego średniowiecza, jest koncepcja, że czło wiek nie jest istotą autonomiczną, że jego p r a w d z i w e czło wieczeństwo urzeczywistnia się tylko w t e d y , k i e d y żyje on „w B o g u " i posiada boskie cechy. Aby dać w y r a z t e j idei, różni a u t o r z y posługują się r ó ż n y m i t e r m i n o l o g i a m i — orygenistyczną, neoplatońską l u b biblijną, j e d n a k ż e istnieje wśród nich zgoda co do istotnej otwartości człowieka, k t ó r e to pojęcie nie pasuje do zachodnich k a t e g o r i i „ n a t u r y " i „ła ski". J a k w i e m y z f r a g m e n t u z M a k s y m a przytoczonego na po czątku tego paragrafu, „ n a t u r a l n e " uczestnictwo człowieka w Bogu n i e jest czymś statycznie d a n y m ; jest to w y z w a n i e , a człowiek jest p o w o ł a n y do w z r a s t a n i a w życiu bos kim. Życie boskie jest d a r e m , ale również zadaniem, k t ó r e ma zostać spełnione dzięki s w o b o d n e m u w y s i ł k o w i człowieka. Ta biegunowość między „ d a r e m " a „ z a d a n i e m " często z n a j duje w y r a z w k a t e g o r i a c h rozróżnienia m i ę d z y pojęciami „ o b r a z u " i „ p o d o b i e ń s t w a " . W grece t e r m i n homoiosis, k t ó ry o d p o w i a d a t e r m i n o w i „ p o d o b i e ń s t w o " z Księgi Rodzaju 1. 26, n a s u w a ideę dynamicznego postępu („przyswajania") i z a k ł a d a ludzką wolność. Aby posłużyć się w y r a ż e n i e m Grze3
Grzegorz z Nazjanzu, Carmen VIII, De anima; PG 37, 452. Grzegorz z Nyssy, De opificio hominis, 5; PG 44, 137 C. J. Daniélou, Platonisme et théologie mystique, Aubier, Paris 1944, s. 54. 4
e
179
gorza P a l a m a s a : przed U p a d k i e m A d a m posiadał „ s t a r o d a w ną godność wolności". 6 Tak więc w tradycji bizantyjskiej nie ma sprzeczności między wolnością a łaską: obecność boskich cech w człowieku, „łaski", k t ó r a jest częścią jego n a t u r y i k t ó r a czyni go w pełni człowiekiem, ani nie niszczy jego wolności, ani nie ogranicza spoczywającej na n i m koniecznoś ci stania się w p e ł n i sobą dzięki s w e m u w ł a s n e m u wysiłko wi; raczej z a p e w n i a ona tę współpracę, czyli synergie, mię dzy boską wolą a ludzkim wyborem, k t ó r a czyni możliwym postęp „od c h w a ł y do c h w a ł y " oraz przyswojenie sobie przez człowieka boskiej godności, do k t ó r e j został stworzony. Rozumienie człowieka jako „ b y t u o t w a r t e g o " , w sposób n a t u r a l n y posiadającego w sobie boską „ i s k r ę " i dynamicznie zorientowanego ku dalszemu postępowi w Bogu, ma bezpo średnie implikacje dla teorii poznania, a zwłaszcza dla teorii poznania Boga. Zachodnia scholastyka przyjęła, że poznanie to opiera się na objawionych p r z e s ł a n k a c h — Piśmie Świę t y m czy m a g i s t e r i u m Kościoła — k t ó r e służą za p o d s t a w ę rozwijania ich przez u m y s ł ludzki w zgodzie z z a s a d a m i lo giki arystotelesowskiej. Ta koncepcja teologii, k t ó r a uznaje a u t o n o m i ę ludzkiego u m y s ł u w definiowaniu p r a w d chrześ cijańskich na podstawie Objawienia, była p i e r w s z y m spor n y m p r o b l e m e m w czternastowiecznej k o n t r o w e r s j i między B a r l a a m e m z K a l a b r i i a Grzegorzem P a l a m a s e m . W e d ł u g B a r l a a m a , n a t u r a l n y umysł ludzki nigdy nie jest w stanie osiągnąć s a m e j p r a w d y boskiej, lecz jedynie potrafi wyciąg nąć wnioski z objawionych przesłanek. W tych p r z y p a d k a c h w których objawione przesłanki p o t w i e r d z a ł y d a n e twierdze nie, logiczny proces i n t e l e k t u a l n y mógł prowadzić do wnio sków „ a p o d y k t y c z n y c h " , tj. do p r a w d i n t e l e k t u a l n i e oczywi stych. Jeśli j e d n a k jakiejś tezy teologicznej nie można b y ł o b y oprzeć na objawionych przesłankach, to nie należałoby u w a żać jej za „udowodnioną", a jedynie za „dialektycznie możli wą". Aby odeprzeć te poglądy, P a l a m a s rozwinął doświad czalną koncepcję naszego poznania Boga, opartą na pojęciu, że Bóg nie jest n a m z n a n y dzięki procesowi czysto i n t e l e k t u a l n e m u , lecz że człowiek, jeśli znajduje się we w s p ó l n o c i e z Bogiem, t j . został p r z y w r ó c o n y do swego s t a n u n a t u r a l n e g o , może, a n a w e t musi, cieszyć się bezpośred n i m p o z n a n i e m i doświadczeniem swego Stwórcy. To bez pośrednie p o z n a n i e jest możliwe, ponieważ człowiek, skoro nie jest b y t e m autonomicznym, lecz obrazem Boga „ o t w a r 6
180
Grzegorz Palamas, Triads, I, 1, 9, wyd. cyt., s. 27.
t y m wzwyż", posiada n a t u r a l n ą właściwość przekraczania siebie i osiągania boskości. Właściwość ta nie ma c h a r a k t e r u jedynie i n t e l e k t u a l n e g o ; implikuje ona oczyszczenie całej istoty człowieka, ascetyczne o d e r w a n i e i postęp etyczny: , j niemożliwością posiadać Boga w sobie — pisze P a l a m a s czy doświadczać Boga w czystości lub też być zjednoczonym z n i e z m ą c o n y m światłem, jeśli nie oczyścimy siebie przez cnotę, jeśli nie wyjdziemy poza czy raczej p o n a d siebie". 7 To palamickie rozumienie poznania jest w y r a ź n i e zbieżne z p o d a n y m przez Grzegorza z Nyssy pojęciem „zmysłu s e r c a " czy „oczu d u s z y " 8 oraz z utożsamieniem poznania Boga i „ p r z e b ó s t w i e n i a " d o k o n a n y m przez M a k s y m a . Dla całej t r a d y c j i patrystycznej i bizantyjskiej p o z n a n i e Boga impli kuje „ u c z e s t n i c t w o " w Bogu, tj. nie tylko p o z n a n i e intele k t u a l n e , lecz także p e w i e n s t a n całej istoty ludzkiej, prze m i e n i o n e j przez łaskę i swobodnie z nią współpracującej całym w y s i ł k i e m z a r ó w n o woli, jak i u m y s ł u . W monastycz n e j t r a d y c j i Makarego, znajdującej odbicie n p . w pismach S y m e o n a Nowego Teologa, ta idea „uczestniczenia" jest nie odłączna od idei wolności i świadomości. P r a w d z i w y chrześ cijanin zna Boga za p o ś r e d n i c t w e m swobodnego i świadome go doświadczenia; jest to w ł a ś n i e ta przyjaźń z Bogiem, k t ó ra była udziałem człowieka przed U p a d k i e m •— t y m stanem, w k t ó r y m Bóg chciał zachować człowieka i k t ó r y został p r z y w r ó c o n y przez J e z u s a Chrystusa. e s t
2. CZŁOWIEK I ŚWIAT ,,Obraz i p o d o b i e ń s t w o " Boga w człowieku zakłada nie tylko otwartość człowieka wobec Boga, lecz t a k ż e pewną funkcję i zadanie człowieka w całości stworzenia. W b r e w Orygenesowi Ojcowie j e d n o m y ś l n i e stwierdzali, że człowiek jest jednością ciała i duszy. W t e j kwestii pogląd biblijny zdecydowanie przezwyciężył p l a t o ń s k i spirytualizm; t y m s a m y m świat w i d z i a l n y i jego h i s t o r i ę u z n a n o za godne zbawienia i odkupienia. Jeśli w sytemie orygenis t y c z n y m różnorodność widzialnych zjawisk była jedynie skutkier% U p a d k u i cielesnej n a t u r y człowieka — u ł o m n y m m o d u s e m egzystencji duszy, bo jedynie p r a w d z i w ą i wieczną 7 3
Tamże, s. 203. Zob. J. Daniélou, dz. cyt., ss. 240—241. 181
rzeczywistością była jej egzystencja d u c h o w a i boska — to koncepcja biblijna i chrześcijańska u z n a w a ł a wszechświat w całości za „ b a r d z o d o b r y " ; koncepcja ta zaś stosowała się p r z e d e wszystkim do człowieka. W e d ł u g M a k s y m a W y z n a w c y ciało i dusza uzupełniają się n a w z a j e m i nie mogą istnieć osobno. 9 Jeśli n a w e t t w i e r d z e n i e to jest p r z e d e w s z y s t k i m s k i e r o w a n e przeciwko orygenistyczn e j idei preegzystencji duszy, to w k a ż d y m razie podnosi ono p r o b l e m życia duszy po śmierci. P r z e t r w a n i e duszy nie jest, oczywiście, n e g o w a n e , ale t a k ż e nie jest r o z u m i a n e w sensie platońskim jako „ w y z w o l e n i e " od ciała. Rozdzielenie duszy i ciała w chwili śmierci jest przeciwne „ n a t u r z e " tak samo j a k śmierć, a ostateczne i wieczne p r z e t r w a n i e duszy jest możliwe tylko w t e d y , jeśli cały człowiek powstaje ze śmierci w chwili z m a r t w y c h w s t a n i a . J e d n a k ż e nieśmiertelność duszy jest nie tylko s k i e r o w a n a ku z m a r t w y c h w s t a n i u całego czło wieka; w a r u n k u j e ją również stosunek duszy do Boga. Reli gijna l i t e r a t u r a bizantyjska Wschodu często m ó w i o „śmierci duszy" jako k o n s e k w e n c j i b u n t u przeciwko Bogu, tj. grzechu. „ P o wykroczeniu, jakiego nasi przodkowie dopuścili się w Raju — pisze Grzegorz P a l a m a s — (...) grzech pojawił się w życiu. My sami jesteśmy m a r t w i i jeszcze przed śmie: cią ciała cierpimy śmierć duszy; to znaczy, oddzielenie duszv od Boga." 1 0 Oczywiście, d u a l i z m n a t u r y człowieka nie oznacza po p r o stu statycznej koegzystencji dwóch r ó ż n o r o d n y c h elementów, śmiertelnego ciała i nieśmiertelnej duszy: odzwierciedla się w n i m d y n a m i c z n a funkcja człowieka między Bogiem a s t w o rzeniem. Opisując antropologię Maksyma, L a r s T h u n b e r g ma całkowitą słuszność, kiedy pisze: „ M a k s y m podkreśla, jak się wydaje, niezależność e l e m e n t ó w [tj. duszy i ciała] nie po to p r z e d e wszystkim, by p o d t r z y m y w a ć tezę o nieśmiertelności duszy w przeciwieństwie do jej s t o s u n k u do ciała, lecz po to, by podkreślić twórczą wolę Boga jako j e d y n y czynnik k o n s t y t u t y w n y dla obu, j a k r ó w n i e ż dla ich jedności". 1 1 W r a c a my tu do kwestii, którą podkreśliliśmy na początku tego pa ragrafu: człowiek jest p r a w d z i w i e człowiekiem, ponieważ jest obrazem Boga, a boski czynnik w człowieku to nie tylko jego 0
Maksym Wyznawca, Ambiguorum liber, 7; PG 91, 1Î09 CD. Grzegorz Palamas, Homilia 11; PG 151, 125 A; zob. inne od syłacze w: J. Meyendorff, A Study of Gregory Palamas. Faith Press, London 1964, ss. 122—124. 11 L. Thunberg, dz cyt, s. 103. 10
182
aspekt d u c h o w y — j a k u t r z y m y w a l i Orygenes i E w a g r i u s z — lecz cały człowiek, ciało i dusza. To ostatnie stwierdzenie jest powodem, dla k t ó r e g o więk szość teologów bizantyjskich opisuje człowieka w k a t e g o r i a c h trychotomicznych: d u c h a (lub umysłu), duszy i ciała. Ich t r y c h o t o m i z m łączy się bezpośrednio z pojęciem uczestnictwa w Bogu jako podstawą antropologii. Widzieliśmy, że t e n t e o c e n t r y z m pojawia się u Ireneusza, k i e d y sięga on do P a w i o w e g o t r y c h o t o m i z m u ducha, duszy i ciała. 1 2 P o d w p ł y w e m Orygenesa Ojcowie IV wieku, a za n i m i późniejsi a u t o r z y bizantyjscy, wolą m ó w i ć o u m y ś l e (nous), duszy i ciele. Do t e j ewolucji mogło się r ó w n i e ż przy czynić p r a g n i e n i e u n i k n i ę c i a dwuznaczności dotyczącej tożsa mości „ d u c h a " oraz p o t w i e r d z e n i e stworzonego c h a r a k t e r u ludzkiego „ducha". Ale n a w e t wówczas orygenistyczna i e w a g r i a ń s k a terminologia b y ł y niezadowalające, ponieważ pojęcie nous łączyło się z m i t e m o odwiecznej preegzystencji, p i e r w o t n y m U p a d k i e m i p o w r o t e m do bezcielesności. Cho ciaż terminologia ta w sposób zadowalający odzwierciedlała t e o c e n t r y c z n y aspekt antropologii p a t r y s t y c z n e j , to j e d n a k nie b y ł a w stanie dostatecznie podkreślić funkcji człowieka w świecie widzialnym. I tak, M a k s y m Wyznawca, choć u m y s ł ludzki z pewnością widzi jako e l e m e n t p a r excellen ce łączący człowieka z Bogiem, u w a ż a go r ó w n i e ż za stwo rzoną funkcję stworzonej psychosomatycznej jedności czło wieka. Nous więc jest nie tyle „częścią" człowieka, co i) zdolnoś cią człowieka do t r a n s c e n d o w a n i a siebie, aby mieć udział w Bogu, 2) jednością złożonej n a t u r y człowieka wobec jego ostatecznego przeznaczenia w Bogu i w świecie, oraz 3) wol nością człowieka, k t ó r a może się w p e ł n i rozwinąć, jeśli znajdzie on Boga, albo też zmarnieć, jeśli p o d d a się ciału. „Duch (nous) w n a t u r z e ludzkiej o d p o w i a d a najbliżej oso b i e " — pisze W ł a d i m i r Łosski. 1 3 Opinia L a r s a T h u n b e r g a o M a k s y m i e odnosi się do całej t r a d y c j i bizantyjskiej: „Mak sym jest w stanie w y r a z i ć swe p r z e k o n a n i e , że w życiu l u d z k i m istnieje aspekt osobowy, k t ó r y w y k r a c z a jakby poza jego n a t u r ę i r e p r e z e n t u j e jego w e w n ę t r z n ą jedność, jak r ó w n i e ż jego stosunek do Boga". 1 4 Ta koncepcja osoby, czyli 12
Ireneusz, Adversus haereses, 5, 6, 1. V. Lossky, The Mystical Theology s. 201. 14 L. Thunberg, dz. cyt., s. 119. 13
of
the
Eastern
Church,
183
hipostazy, nie dającej się z r e d u k o w a ć do n a t u r y czy jakiejś jej części, jest c e n t r a l n y m pojęciem zarówno teologii, jak antropologii, jak to zobaczymy później w związku z n a u k ą o Trójcy Świętej. J a k o obraz Boga człowiek jest p a n e m stworzenia i „ m i k r o kosmosem". To d r u g i e pojęcie, często u ż y w a n e przez pLv ników i stoików, zostało przejęte przez Ojców k a p p a d o c k i c h 1 otrzymało w y m i a r chrześcijański: człowiek jest „ m i k r o kosmosem", ponieważ: 1) jednoczy w s w y m h i p o s t a t y c z n y m istnieniu intelligibilny i zmysłowy aspekt stworzenia, o r a z 2 ) Bóg dał m u z a d a n i e i f u n k c j ę dalszego udosko nalenia tej jedności, zwłaszcza po U p a d k u , k i e d y siły dezin tegracji i podziału również a k t y w n i e działają w stworzeniu. W t y m p u n k c i e znajdujemy, zwłaszcza u M a k s y m a W y z n a w cy, inny aspekt p a r y biegunów „obraz-podobieństwo": ar Boga dla człowieka jest również z a d a n i e m i wyzwaniem. W s w y m s ł y n n y m fragmencie z Ambigua 4 1 1 5 M a k s y m Wyznawca w y m i e n i a pięć p a r biegunów, k t ó r e człowiek po w i n i e n przezwyciężyć: Bóg i stworzenie, świat u m y s ł o w y i świat zmysłowy, niebo i ziemia, raj i świat, mężczyzna i kobieta. P r z e c i w i e ń s t w a te zostały zaostrzone przez grzech i stały się nie do przezwyciężenia za pomocą samych kich zdolności. J e d y n i e człowiek Jezus, ponieważ jest również Bogiem, był w stanie je przezwyciężyć. J e s t On n o w y m A d a m e m i w N i m stworzenie odnajduje wspólnotę ze s w y m Stwórcą i h a r m o n i ę w sobie. C e n t r a l n a rola człowieka w kosmosie znajduje również dbicie •— i to w stopniu być może wyższym niż w jakimkol wiek systemie pojęć — w liturgii bizantyjskiej, kła nacisk na unię nieba i ziemi, cechującej się r e a l i z m e m s a k r a m e n t a l n y m , posługującej się r y t a m i błogosławieństwa pożywienia, n a t u r y i życia ludzkiego, jak również w stwier dzeniu, że z n a t u r y człowiek jest bliższy Bogu od s a m y c h aniołów. Idea ta ma swe źródło w Liście św. Pawł; Hebrajczyków 1, 14 i została rozwinięta przez Grzegorza P a l a m a s a w kontekście teologii Wcielenia: „Słowo stało się ciałem, by uczcić ciało, n a w e t to ś m i e r t e l n e ciało; dlatego d u m n e d u c h y nie p o w i n n y ani siebie uważać, ani być u w a żane za godne większych zaszczytów niż człowiek, ani też deifikować się z racji swej bezcielesności i pozornej n i e 18 śmiertelności". 15 18
184
Ambiguorum liber 41; PG 91, 1305 D. Grzegorz Palamas, Homilia 16; PG 157, 204 A
Wśród wszystkich stworzeń nie ma większej chwały niż b y ć p a n e m wszelkiego stworzenia: c h w a ł a ta jest d a n a czło wiekowi, jeśli zachowuje w sobie obraz Boga, tj. jeśli uczest niczy w życiu i chwale samego Stwórcy.
3. GRZECH PIERWORODNY Aby zrozumieć wiele zasadniczych p r o b l e m ó w teologicz nych, k t ó r e podzieliły Wschód i Zachód, zarówno przed schizmą, jak i potem, trzeba wziąć w pełni pod rozwagę niezwykłe oddziaływanie na myśl zachodnią polemiki Augu s t y n a z Pelagiuszem i J u l i a n e m z Eclanum. W świecie bi zantyjskim, na który myśl A u g u s t y n a nie w y w a r ł a , prak tycznie biorąc, żadnego w p ł y w u , znaczenie grzechu A d a m a i jego s k u t k ó w dla ludzkości rozumiano w całkowicie inny sposób. Widzieliśmy już, że na Wschodzie związek człowieka z Bo g i e m rozumiano jako wspólnotę (koinonia) osoby ludzkiej z tym, c o znajduje się p o n a d n a t u r ą . „ N a t u r a " z a t e m oznacza to, co w stworzeniu różni się od Boga. Ale n a t u r ę można, i trzeba t r a n s c e n d o w a ć ; jest to przywilejem i funkcją w o l n e g o u m y s ł u , uczynionego „na obraz Boga". )tóż w rozumieniu greckiej myśli p a t r y s t y c z n e j tylko t e n wolny, osobowy umysł może popełnić grzech i dopuścić się towarzyszącej mu „ w i n y " — co szczególnie jasno wyraził M a k s y m Wyznawca rozróżniając między „wolą n a t u r a l n ą " a „wolą gnomiczną". N a t u r a ludzka, jako stworzona przez Boga, zawsze realizuje swe d y n a m i c z n e właściwości (które r a z e m stanowią „wolę n a t u r a l n ą " — stworzony dynamizm) w zgodzie z wolą boską, k t ó r a ją stworzyła. Jeśli jednak osoba ludzka, czyli hipostaza, b u n t u j ą c się zarówno przeciw ko Bogu, jak i n a t u r z e , n a d u ż y w a tej wolności, to może zakłócić działanie „woli n a t u r a l n e j " i w ten sposób zdepra w o w a ć samą n a t u r ę . J e s t ona w stanie to zrobić, ponieważ posiada wolność, czyli „wolę gnomiczną", k t ó r a zdolna jest skierować człowieka ku dobru i „ n a ś l a d o w a n i u Boga" („Bóg t y l k o jest dobry z n a t u r y — pisze M a k s y m — i jedynie n a śladowca Boga jest dobry dzięki swej g n o m e " 1 7 ) ; jest ona również zdolna do grzechu, ponieważ „nasze zbawienie zale ży od naszej woli". 1 8 Ale grzech jest zawsze a k t e m osobo" De charitate, IV, 90; PG 90, 1069 C. 18 Maksym Wyznawca, Liber asceticus; PG 90, 953 B. 185
1
w y m , n i g d y a k t e m n a t u r y . ' P a t r i a r c h a Focjusz mówiąc 0 d o k t r y n a c h zachodnich p o s u w a się n a w e t do stwierdzenia, że w i a r a w „grzech n a t u r y " jest herezją. 1 0 Z tych p o d s t a w o w y c h idei odnoszących się do osobowego c h a r a k t e r u grzechu w y n i k a w sposób oczywisty, że b u n t A d a m a i E w y przeciwko Bogu można pojmować wyłącznie jako ich grzech osobowy; w t a k i e j antropologii nie b y ł o b y więc miejsca dla koncepcji dziedzicznego grzechu, czyli „grze chu n a t u r y " , chociaż przyznaje ona, że n a t u r a ludzka ponosi konsekwencje grzechu A d a m a . Greckie p a t r y s t y c z n e rozumienie człowieka nigdy nie n e guje jedności ludzkości ani nie zastępuje jej r a d y k a l n y m indywidualizmem. P a w ł o w a n a u k a o dwóch A d a m a c h („I jak w A d a m i e wszyscy umierają, t a k też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni",' 1 K o r 15, 22), jak również platońska kon cepcja człowieka idealnego prowadzi Grzegorza z Nyssy do przekonania, że f r a g m e n t z Księgi Rodzaju 1, 27 — „Bóg uczynił człowieka na swój o b r a z " — m ó w i o stworzeniu ludzkości jako całości. 2 1 J e s t więc oczywiste, że grzech Ada ma musi również odnosić się do wszystkich ludzi, podobnie jak zbawienie przez Chrystusa jest zbawieniem dla całej ludzkości; j e d n a k ż e ani grzech pierworodny, ani zbawienie nie może się urzeczywistnić w życiu jednostki bez zaangażo w a n i a jej osobistej i swobodnej odpowiedzialności. T e k s t e m z P i s m a Świętego, k t ó r y odegrał decydującą rolę w polemice między A u g u s t y n e m a pelagianami, b y ł f r a g m e n t Listu do Rzymian 5, 12, w k t ó r y m P a w e ł mówiąc o A d a m i e , pisze: „Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w t e n sposób śmierć przeszła n a wszystkich ludzi, p o n i e w a ż w s z y scy zgrzeszyli" [eph'ho parités hemarton]. Z f r a g m e n t e m t y m łączy się wielki spór o jego p r z e k ł a d . Cztery ostat nie greckie słowa przełożono na łacinę jako „in quo cir.nes p e c c a v e r u n t " („w k t ó r y m [tj. w Adamie] wszyscy ludzie zgrzeszyli") i t y m p r z e k ł a d e m posługiwano się na Zachodzie, a b y usprawiedliwić d o k t r y n ę w i n y odziedziczonej po A d a m i e 1 rozciągającej się na jego potomków. Ale oryginał grecki, czytany oczywiście przez bizantyjczyków, nie d a w a ł podstaw' 19 Maksym Wyznawca, Expositio orationis dominicae. PG 90, 905 A; na ten temat zob. J. Meyendorff, Christ in Easter-. Chri stian Thought, wyd. cyt., ss. 112—113. 20 Focjusz, Bibliotheca, 177; wyd. R. Henry, Belles Lettres. Pa ris 1960, 2, 177. 21 Grzegorz z Nyssy, De opificio hominis 16, PG 4, 185 B
186
do takiego rozumienia. F o r m ę eph'ho — ściągnięcie z epi i z a i m k a względnego ho — można przełożyć jako „ponie waż"'. I t a k i e też znaczenie przyjmuje większość nowoczes nych uczonych wszelkich wyznań.* 2 W t a k i m t ł u m a c z e n i u myśl P a w ł a oznacza, że śmierć, k t ó r a była „zapłatą za grzech" (Rz 6, 23), jaką o t r z y m a ł Adam, jest również karą zastosowaną wobec tych, k t ó r z y grzeszą t a k jak on. Nadaje to kosmiczne znaczenie grzechowi A d a m a , cle nie stwierdza, że jego p o t o m k o w i e są „ w i n n i " t a k jak on, jeżeli nie zgrze szą tak, j a k on zgrzeszył. P e w n a ilość a u t o r ó w bizantyjskich z Focjuszem włącznie uważała, że eph'ho oznacza „ p o n i e w a ż " i w t y m tekście P a w i o w y m widziała jedynie konstatację m o r a l n e g o podobień stwa między A d a m e m a i n n y m i grzesznikami, p r z y czym śmierć jest tu n o r m a l n ą odpłatą za grzech. Istnieje jednak również consensus większości Ojców wschodnich, którzy tekst z Rz 5, 12 i n t e r p r e t u j ą w ścisłym związku z 1 K o r 15, 22, stwierdzającym, że między A d a m e m a jego p o t o m k a m i ist nieje solidarność w śmierci, t a k jak istnieje solidarność w -a Zob. Joseph A. Fitzmeyer, S. J. w: The Jerome Biblical Commentary, Prentice-Hall, Englewood Cliffs 1968, 53, 56—57 (II, ss. 307—308): „Znaczenie frazy eph'ho jest przedmiotem wielu dyskusji. Najmniej przekonywające interpretacje traktują ją jako frazę ściśle względną: 1) »w ktorym« jest interpretacją opartą na przekładzie z Wulgaly, »in quo«, i potocznie używaną w Kościele zachodnim od Ambrozjastera. Ojcowie greccy przed Teofilaktem nie znali tej interpretacji. Jeśli jednak Paweł miał to na myśli, to mógł był napisać en ho (zob. 1 Kor 15, 22). (...) 4) »skoro o tyle że, poniewaz«; (...) Ta interpretacja, powszechnie uży wana przez greckich pisarzy patrystycznych, opiera się na 2 Kor 5, 4; Flp 3, 12; 4, 10, gdzie eph'ho normalnie tłumaczy się jako ponieważ. (...) Tak więc przypisywano by tu wszystkim ludziom indywidualną odpowiedzialność za śmierć (...) w s z y s c y l u d z i e z g r z e s z y l i : (...) Czasownika tego nie powinno się tłu maczyć jako »zgrzeszyli zbiorowo« czy »zgrzeszyli w Adamie«, ponieważ są to dodatki do tekstu. Tu hêmarton odnosi się do osobistych, aktualnych grzechów ludzi, jak to sugeruje gdzie indziej Pawłowa praktyka (...) i jak to na ogół rozumieli Ojcowie greccy. (...) To krótkie zdanie więc daje wyraz drugorzędnej, quasi-nawiasowej roli, jaką aktualne grzechy grają w ich skaza niu na »śmierć«. Jednakże pojęcie »grzechu pierworodnego* za wiera się już w pierwszej części tego wersetu, jako przyczyna, dla której »śmierć« rozciągnęła się na wszystkich ludzi. Gdyby nie było to prawdą, to pozostała część paragrafu miałaby niewielki sens. Powszechną przyczynowość grzechu Adama zakłada się w 5, 15a, 16a, 17a, 18a, 19a. Byłoby więc rzeczą fałszywą, wbrew całe mu naciskowi tego paragrafu interpretować 5, 12 jako implikują cy, że kondycja człowieka przed przyjściem Chrystusa była całko wicie wynikiem jego własnych osobistych grzechów". 187
życiu między z m a r t w y c h w s t a ł y m C h r y s t u s e m a ochrzczo nymi. I n t e r p r e t a c j a ta wynika, oczywiście, z dosłownego, g r a m a tycznego znaczenia f r a g m e n t u Rz 5, 12. Eph'ho, jeśli oznacza „ponieważ", to ho jest zaimkiem rodzaju nijakiego; j e d n a k ż e może być t a k ż e z a i m k i e m rodzaju męskiego i odnosić się do poprzedzającego go bezpośrednio rzeczownika thanatos („śmierć"). Z d a n i e to może wówczas mieć znaczenie, k t ó r e wydaje się n i e p r a w d o p o d o b n e czytelnikowi o c z y t a n e m u w Augustynie, k t ó r e j e d n a k jest t y m znaczeniem, jakie przyj m u j e większość Ojców greckich: „Dlatego też jak przez jed nego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć; i w t e n sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi; a ze względu na śmierć wszyscy ludzie zgrzeszyli (...)"' Śmiertelność, czyli „zepsucie" (phthora) lub po p r o s t u śmierć (rozumianą jako personifikacja) u w a ż a n o od s t a r o żytności chrześcijańskiej za chorobę kosmiczną, która t r z y m a ludzkość pod swą władzą, zarówno pod względem d u c h o w y m , jak i fizycznym, i stanowi narzędzie tego, k t ó r y jest „zabój cą od początku" (J 8, 44). To ta śmierć czyni grzech n i e u n i k n i o n y m i w t y m sensie „niszczy" n a t u r ę . Według Cyryla z Aleksandrii ludzkość po grzechu A d a m a „zapadła na chorobę zepsucia". 2 3 Przeciwnicy Cyryla, teolo gowie ze szkoły w Antiochii, zgadzali się z nim co do s k u t k ó w grzechu Adama. Z d a n i e m Teodora z M o p s u t r . i i . „stając się śmiertelnymi, zyskaliśmy większą skłonność do grzechu". Istoty nieśmiertelne nie mają konieczności zaspo kajania potrzeb cielesnych — potrzeb jedzenia, picia i in n y c h — jednakże u śmiertelników potrzeby te prowadzą do „namiętności", ponieważ stanowią nieodzowne środki do p r z e t r w a n i a w czasie. 2 1 Teodoret z C y r u p o w t a r z a niemal dosłownie a r g u m e n t y Teodora z jego k o m e n t a r z a do Listu do Rzymian, gdzie indziej zaś polemizuje z tezą o grzeszności małżeństwa, stwierdzając, że p r z e k a z y w a n i e śmiertelnego ży cia nie jest grzeszne samo w sobie mimo słów z Psalmu 51, 7 („w grzechu poczęła mnie m a t k a " ) . Wers ten, w e d ł u g Teodoreta, nie odnosi się do a k t u płciowego, lecz dc po wszechnej grzesznej kondycji śmiertelnej ludzkości: „Stawszy się śmiertelnymi, [Adam i Ewa] poczęli śmierl lne dzieci, a istoty śmiertelne są z konieczności pod:.: . . 23
Cyryl z Aleksandrii, In Epistolam ad Romanos libri: PG 74, 789 B. 24 Teodor z Mopsuestii, In Epistolam ad Romanos commt itarius; PG 66, 801 B. 188
miętnościom i lękom, przyjemnościom i troskom, g n i e w o w i 25 i nienawiści". Między tradycją patrystyczną a bizantyjską istnieje n i e w ą t p l i w a zgoda co do określenia U p a d k u jako zasadniczo odziedziczenia raczej śmiertelności niż grzeszności, przy czym tę ostatnią traktują oni jedynie jako s k u t e k śmiertelności. Idea ta pojawia się u Chryzostoma, k t ó r y w szczególności sprzeciwia się przypisywaniu grzechu p o t o m k o m A d a m a 2 6 ; w XI wieku s p o t y k a m y ją u k o m e n t a t o r a Teofilakta z Ochr y d y 27 , a wśród późniejszych a u t o r ó w bizantyjskich zwłasz cza u Grzegorza Palamasa. 2 " Zawsze bardziej w y r a f i n o w a n y M a k s y m Wyznawca, k i e d y m ó w i o s k u t k a c h grzechu Adama, to przede wszystkim utożsamia je z p o d p o r z ą d k o w a n i e m u m y s ł u ciału i w prokreacji seksualnej znajduje najbardziej oczywisty w y r a z pogodzenia się człowieka z jego zwierzęcy mi i n s t y n k t a m i ; jednakże, jak widzieliśmy, dla M a k s y m a grzech pozostaje a k t e m osobowym, a w i n a dziedziczna — n i e możliwością. 2 9 Jego zdaniem, podobnie jak z d a n i e m innych, „fałszywy w y b ó r d o k o n a n y przez A d a m a przyniósł ze sobą namiętność, zepsucie i ś m i e r t e l n o ś ć " M , ale nie dziedziczną winę. K o n t r a s t , jaki w t y m p u n k c i e zachodzi między tradycją wschodnią a zachodnią, zarysowuje się szczególnie ostro, kie dy a u t o r z y wschodni przedstawiają znaczenie chrztu. W swej a r g u m e n t a c j i za c h r z t e m dzieci A u g u s t y n oparł się na tekście Wyznania Wiary (chrzest „na odpuszczenie grzechów") i swej i n t e r p r e t a c j i fragmentu Listu do Rzymian 5, 12. Dzieci rodzą się grzeszne nie dlatego, że zgrzeszyły osobiście, lecz dlatego, że zgrzeszyły „w A d a m i e " ; ich chrzest jest więc r ó w n i e ż chrztem „na odpuszczenie grzechów". Jednocześnie, na Wschodzie współczesny Augustynowi, Teodoret z Cyru, sta nowczo przeczy jakoby formuła Credo „na odpuszczenie grze c h ó w " stosowała się do chrztu dzieci. Dla T e o d o r e t a „od puszczenie grzechów" jest w istocie jedynie ubocznym 25:
80, 60,
Teodoret z Cvru. In Epistolam ad Romanos quaestiones; PG
1245
26
A.
Jan Chryzostom. In Epistolam ad Romanos liomiliae. 1 0 ; PG
474—175.
27
PG
28
Teofilakt z Ochrydy, Expositio in Epistolam ad Romanos; C. Z J Ó . J. Meyendorff, A Study o! Gregory Palamas, ss. 1 2 1 —
124, 4 0 4
—126. 29
30
408
Zoo. S. L. Epifanowicz, dz. cyt., s. 6 5 . przyp. 5. Maksym Wyznawca. Quaestioncs ad Thalassium...; BC.
PG
90, 189
efektem chrztu, całkowicie r e a l n y m w p r z y p a d k a c h chrztu dorosłych, który, oczywiście, był normą we w c z e s n y m Koś ciele i k t ó r y rzeczywiście „odpuszcza grzechy". J e d n a k ż e zasadnicze znaczenie chrztu jest szersze i b a r d z i e j p o z y t y w n e : „ G d y b y j e d y n y m znaczeniem c h r z t u b y ł o odpuszczenie grze chów — pisze Teodoret — to dlaczego mielibyśmy chrzcić nowo n a r o d z o n e dzieci, k t ó r e jeszcze nie zaznały grzechu? Ale tajemnica [chrztu] nie ogranicza się do tego; jest on obietnicą większych i doskonalszych d a r ó w . W chrzcie za wierają się obietnice przyszłych rozkoszy; jest to obraz przy szłego z m a r t w y c h w s t a n i a , wspólnota z Męką Pańską, udział w z m a r t w y c h w s t a n i u Chrystusa, płaszcz zbawienia, t u n i k a szczęśliwości, szata światłości czy raczej sama światłość". 8 1 T a k więc Kościół chrzci dzieci nie po to, by „odpuścić" ich nie istniejące grzechy, lecz po to, by dać im nowe i nie ś m i e r t e l n e ż y c i e , jakiego nie są w stanie im przekazać ich śmiertelni rodzice. Opozycję między obu A d a m a m i widzi się nie w kategorii w i n y i przebaczenia, lecz w k a t e g o r i i śmierci i życia. „Pierwszy człowiek z ziemi — ziemski, drugiCzłowiek z nieba. J a k i ów z ziemi u t w o r z o n y , tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy" (1 K o r 15, 47—48). Chrzest jest tajemnicą paschalną, „przejściem". Wszystkie formy starożytne, a szczególnie bizantyjska, obejmują w y r z e czenie się szatana, potrójne z a n u r z e n i e w wodzie jako obraz śmierci i z m a r t w y c h w s t a n i a oraz p o z y t y w n y d a r nowego ży cia udzielany przez namaszczenie i k o m u n i ę eucharystyczną. W tej p e r s p e k t y w i e śmierć i śmiertelność r o z p a t r u j e się nie tyle jako o d p ł a t ę za grzech (chociaż są one t a k ż e s p r a wiedliwą odpłatą za grzechy osobiste), co środek, za k t ó rego pomocą diabeł po grzechu A d a m a s p r a w u j e zasadniczo niesprawiedliwą „ t y r a n i ę " n a d ludzkością. Chrzest u w a l n i a nas od t e j t y r a n i i , ponieważ daje n a m dostęp do nowego nieśmiertelnego życia przyniesionego na świat dzięki Z m a r t w y c h w s t a n i u C h r y s t u s a . Z m a r t w y c h w s t a n i e t o u w a l n i a ludzi od lęku przed śmiercią, a więc r ó w n i e ż od konieczności w a l ki o byt. K a z a n i e na Górze ukazuje p e ł n i ę swego r e a l i z m u jedynie w świetle Z m a r t w y c h w s t a ł e g o : „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co m a c i e jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się m a c i e przyodziać. Czyż życie nie znaczy w i ę cej niż p o k a r m , a ciało więcej niż odzienie?" (Mt 6, 25). Wspólnota w z m a r t w y c h w s t a ł y m ciele C h r y s t u s a ; udział w 31 Teodoret z 5, 18; PG 83, 512.
19Ü
Cyru.
Haereticarum
{abularum
compendium,
życiu boskim; uświęcenie przez energię Boga, która przenika prawdziwe człowieczeństwo i przywraca je do stanu „natural nego", a nie usprawiedliwienie czy odpuszczenie odziedziczo nej winy — oto co znajduje się w centrum bizantyjskiego rozumienia Ewangelii.
4. NOWA EWA J u ż J u s t y n i Ireneusz w r a m a c h p i e r w o t n e j t r a d y c j i chrześcijańskiej ustalili p a r a l e l ę między f r a g m e n t e m Rdz 2 a Ł u k a s z o w y m p r z e k a z e m dotyczącym Z w i a s t o w a n i a oraz k o n t r a s t między obu dziewicami, Ewą i Maryją, by dać sym boliczny w y r a z dwu m o ż l i w y m sposobom użycia przez czło w i e k a stworzonej wolności: w pierwszej — przyjęcie diabel skiej propozycji fałszywej deifikacji, w d r u g i e j — p o k o r n e u z n a n i e woli Boga. Chociaż koncepcja N o w e j E w y została po soborze w Efezie zastąpiona czcią M a r y i jako M a t k i Boga, czyli Theotokos, to j e d n a k koncepcja tej, k t ó r a w imieniu całej u p a d ł e j ludzkości potrafiła przyjąć nadejście nowego „zrządzenia", jest obecna w t r a d y c j i p a t r y s t y c z n e j w całym okresie bizantyjskim. P a t r i a r c h a K o n s t a n t y n o p o l a Proklos (434—446) często posłu giwał się tą ideą w s w y c h homiliach. Dziewicę Maryję widzi się jako cel dziejów S t a r e g o T e s t a m e n t u , k t ó r e zaczęły się od dzieci Ewy: „Wśród dzieci A d a m a w y b r a ł Bóg godnego podziwu Seta — pisze P a l a m a s — i tak w y b ó r ten, jaki w boskiej przedwiedzy dotyczył tej, która m i a ł a stać się Matką Boga, m i a ł swój początek w s a m y c h dzieciach A d a m a , spełnił się w n a s t ę p n y c h pokoleniach, sięgając aż do k r ó l a i p r o r o k a Dawida. (...) Kiedy nadeszła chwila, w k t ó r e j w y b ó r t e n m i a ł osiągnąć swe spełnienie, Bóg w y b r a ł J o a c h i m a i A n n ę z do mu i kraju Dawida. (...) Im to Bóg t e r a z obiecał i dał dziecię, k t ó r e miało być Matką Boga". 3 2 Wybór Dziewicy M a r y i jest więc k u l m i n a c y j n y m p u n k t e m postępu Izraela ku pogodzeniu się z Bogiem, ale ostateczna odpowiedź Boga na t e n postęp oraz początek nowego życia przychodzą w r a z z Wcieleniem Słowa. Z b a w i e n i e potrzebo wało „nowego korzenia — pisze P a l a m a s w tej samej h o 32 Grzegorz Palamas, Homilia in praeseniationem, 6—7; wyd. S. Oikonomos, Athinai 1861, ss. 126—127: przekł. angielski w: „Eastern Churches Quarterly" 10 (1954—1955), nr 8, ss 381—382.
191
miiii — ponieważ nikt, poza Bogiem, nie jest bez grzechu, 8,1 nikt nie może dać życia; nikt nie może odpuścić grzechów". T y m n o w y m korzeniem jest Bóg-Słowo, k t ó r e stało się cia ł e m ; Dziewica Maryja jest J e g o „świątynią". Bizantyjskie t e k s t y homiletyczne i hymnograficzne często sławią Dziewicę jako „w pełni gotową", „oczyszczoną" i „uświęconą". Ale t e k s t y te należy rozumieć w kontekście n a u k i o grzechu p i e r w o r o d n y m , jaka d o m i n o w a ł a na Wscho dzi-: dziedzictwem po Adamie jest śmiertelność, a nie wina, t o t e ż teologowie bizantyjscy nigdy nie mieli wątpliwości, że Maryja była rzeczywiście istotą śmiertelną. Teologowie zachodni starający się znaleźć w Bizancjum starożytne a u t o r y t e t y potwierdzające n a u k ę o N i e p o k a l a n y m Poczęciu Maryi często używali odnośnych fragmentów w y r y wając je z ich kontekstów. I tak Sofroniusz z Jerozolimy (zm 638 r.) rzeczywiście wysławia Maryję: „Wielu świętych pojawiło się przed Tobą, ale żadnego z nich łaska nie w y p e ł niła tak, jak Ciebie. (...) Nikogo nie oczyszczono z góry tak, jak Ciebie. (...)" 3 1 Andrzej z K r e t y (zm. 740 r.) jest n a w e t bardziej k o n k r e t n y , tak oto wołając w k a z a n i u na święto Narodzin Dziewicy: „Kiedy rodzi się M a t k a Tego, k t ó r y jest s a m y m pięknem, n a t u r a [ludzka] odzyskuje w J e j osobie swe dawne przywileje i otrzymuje kształt na wzór doskona łego modelu, p r a w d z i w i e godnego Boga. (...) J e d n y m słowem, zaczyna się dziś p r z e m i a n a naszej n a t u r y (...)". S3 T e m a t ten, który pojawia się w liturgicznych h y m n a c h na święto 8 września, został jeszcze bardziej rozwinięty przez Mikołaja Kabasilasa w X I V wieku: „Ziemią jest, ponieważ jest z zie m i , ale jest nową ziemią, ponieważ w żaden sposób nie wywo dzi się ze swych przodków i nie odziedziczyła starego zaczynu. J e s t Ona (...) n o w y m ciastem i dała początek nowej rasie". 3 8 C y t a t y te można z łatwością mnożyć; wskazują one w y r a ź ni że mariologiczna pobożność bizantyjczyków przypuszczal nie doprowadziłaby ich do przyjęcia definicji d o g m a t u Nie pokalanego Poczęcia Maryi ustalonego w 1854 r., g d y b y tyl ko podzielali zachodnią n a u k ę o grzechu p i e r w o r o d n y m . Ale trzeba pamiętać — szczególnie w kontekście poetyckiej, uczu ciowej czy retorycznej przesady c h a r a k t e r y z u j ą c e j b i z a n t y j ską mariologię liturgiczną — że „czystość" i „świętość" 33
Tamże, 2; s. 122. Sofroniusz z Jerozolimy, Oratio, II, 25j PG 87, 3248 A. Andrzej z Kretv, Homilia I in Nativitatem Beatae Mariae; PG 97, 812 A. 3li Mikołaj Kabasilas, Homilia in Dormitionem, 4; PG 19, 498. 34
35
192
m o ż n a z łatwością zobaczyć n a w e t w ludzkości przedchrześ cijańskiej, którą u w a ż a n o za śmiertelną, ale niekoniecznie za winną. W p r z y p a d k u M a r y i J e j odpowiedź na słowa anioła i J e j pozycja jako „nowej E w y " u s t a w i ł y Ją w szcze gólnej relacji wobec „nowej rasy", k t ó r a z Niej wyszła. J e d n a k ż e u a u t o r ó w bizantyjskich nigdzie nie znajdujemy jakie gokolwiek stwierdzenia, k t ó r e implikowałoby, że o t r z y m a ł a Ona szczególną łaskę nieśmiertelności. J e d y n i e t a k i e stwier dzenie implikowałoby wyraźnie, że J e j człowieczeństwo nie dzieli wspólnego losu z p o t o m k a m i A d a m a . J e d y n y m bizantyjskim a u t o r e m , k t ó r y zdecydowanie rozu m i a ł i p r z y j m o w a ł zachodnią koncepcję grzechu pierworod nego i n a u k ę o N i e p o k a l a n y m Poczęciu, jest J e r z y Scholarios (zm. ok. 1472 r.) : „Laska Boża uwolniła Ją całą •— pisze J e r z y — tak. j a k b y była dziewiczo poczęta [sic]. (...) Stąd ponieważ była całkowicie w o l n a od odziedziczonej po przod kach w i n y i k a r y —• co było przywilejem, jaki o t r z y m a ł a jedynie O n a spośród całego rodzaju ludzkiego — dusza J e j jest całkowicie niedostępna c h m u r o m [nieczystych] myśli, Ona sama zaś stała się, w ciele i w duszy, boskim s a n k t u a r i u m " . 3 7 Stwierdzenie Scholariosa, interesująco brzmiące w ustach przekonanego tomisty, który w t y m p u n k c i e porzuca negatywną postawę samego Św. Tomasza, stanowi odbicie c h a r a k t e r y s t y c z n e j dla Z a c h o d u koncepcji „ w i n y " i antycy puje późniejsze, podobne wypowiedzi ortodoksyjnych teolo gów, k t ó r z y zaczną myśleć w kategoriach zachodniej scho lastyki. Aby zachować całkowicie zrównoważony pogląd na m a r i o logię bizantyjską, trzeba p a m i ę t a ć o zasadniczo chrystologicz n y m kontekście czci Theotokos w Bizancjum (kwestię tę podkreślimy w n a s t ę p n y m rozdziale). J e d n a k ż e b r a k jakiej kolwiek formalnej definicji d o k t r y n a l n e j w mariologii jako takiej dał swobodę poetom i mówcom, jak również umożliwił powściągliwość ścisłym egzegetom. Mieli oni zawsze do swej dyspozycji setki kopii pism największego z bizantyjskich a u t o r y t e t ó w patrystycznych, J a n a Chryzostoma, k t ó r y u z n a ł za możliwe przypisywać Maryi nie tylko „grzech pierworod ny", ale t a k ż e „ w z b u r z e n i e " , „niepokój", a n a w e t „umiłowa nie czci". 3 8 N i k t oczywiście nie ośmieliłby się oskarżyć wielkiego Chryzostoma o bezbożność. Tak więc Kościół bizantyjski, 37
Oeuvres complètes de Georges Scholarios II, 501. Jan Chryzostom, Homilia 44 in Matthaeum; PG 57 464; Homilia 21 in Joànnem 2; PG 59, 131. 38
193 — Teologia bizantyjska
m ą d r z e zachowując skalę teologicznych wartości, k t ó r e zawsze dają pierwszeństwo p o d s t a w o w y m p r a w d o m Ewangelii, p o w s t r z y m y w a ł się od n a r z u c a n i a w i e r n y m jakiejś d o g m a tycznej f o r m u ł y dotyczącej Maryi, poza tym, iż stwierdził, że jest Ona p r a w d z i w i e i rzeczywiście Theotokos, „ M a t k ą Boga". N i e w ą t p l i w i e t e n uderzający t y t u ł , w y n i k a j ą c y w s p o sób konieczny z logiki Cyrylowej chrystologii, u s p r a w i e d l i w i a ł liturgiczny o k r z y k wznoszony codziennie n a J e j cześć: „Czcigodniejsza od C h e r u b i n ó w i n i e p o r ó w n a n i e sławniejsza od S e r a f i n ó w ! " J a k ą ż większą cześć można oddać istocie ludzkiej? J a k ą ż wyraźniejszą p o d s t a w ę można znaleźć dla chrześcijańskiej antropologii teocentrycznej?
Rozdział 12
JEZUS CHRYSTUS W chrystologii bizantyjskiej zawsze d o m i n o w a ł y kategorie myśli i terminologia wielkich k o n t r o w e r s j i z V, VI i VII w i e k u dotyczących osoby i tożsamości J e z u s a Chrystusa. J a k pokazaliśmy w Części I, k o n t r o w e r s j e te o b e j m o w a ł y p r o b l e m y pojęciowe, j a k r ó w n i e ż teologiczną p o d s t a w ę życia. W u m y ś l e chrześcijan w s c h o d n i c h cała treść w i a r y chrześci j a ń s k i e j zależy od odpowiedzi na p y t a n i e : „ K i m jest Jezus Chrystus?" Pięć powszechnych soborów, k t ó r e u s t a l i ł y k o n k r e t n e d e finicje s t o s u n k u między boską i ludzką n a t u r ą Chrystusa, n i e k i e d y r o z p a t r y w a n o jako fazy „rozwoju oscylującego": od nacisku na boskość C h r y s t u s a (w Efezie, 431 r.), do ponow nego potwierdzenia J e g o pełnego człowieczeństwa (w Chalce donie, 451 r.), n a s t ę p n i e z p o w r o t e m do z a a k c e p t o w a n i a J e g o boskości w r a z z przyjęciem Cyrylowej idßi t e o p a s j a n i z m u (w K o n s t a n t y n o p o l u , 553 r.), poprzez u z y s k a n i e n o w e j świa domości Jego ludzkiej „energii", czyli „ w o l i " (znowu w K o n stantynopolu, 680 r.) oraz J e g o ludzkiej cechy opisywalności w a n t y o b r a z o b u r c z e j definicji na D r u g i m Soborze Nicejskim (787 r.). J e d n a k ż e w zachodniej l i t e r a t u r z e teologicznej często daje się w y r a z p r z e k o n a n i u , że chrystologia bizantyjska jest kryptomonofizycka, co ma tłumaczyć właściwy wschodnim chrześcijanom b r a k z a i n t e r e s o w a n i a się człowiekiem w jego świeckiej, czyli społecznej twórczości. M a m nadzieję, że n a stępująca prezentacja rzuci p e w n e światło na te często po wracające kwestie.
1. BÓG I CZŁOWIEK Stwierdzenie, że Bóg s t a ł się człowiekiem i że Jego czło wieczeństwo posiada wszystkie cechy w ł a ś c i w e ludzkiej n a turze, implikuje, iż Wcielenie jest w y d a r z e n i e m kosmicznym. Człowiek został stworzony jako p a n . kosmosu i p o w o ł a n y 195
przez Stwórcę do pociągnięcia całego stworzenia ku Bogu. J e g o klęska w w y k o n a n i u tego z a d a n i a b y ł a kosmiczną k a t a strofą, k t ó r e j s k u t k i mógł n a p r a w i ć t y l k o sam Stwórca. Co więcej, fakt Wcielenia z a k ł a d a również, że więź między Bogiem a człowiekiem, k t ó r a znalazła w y r a z w biblijnej k o n cepcji „obrazu i podobieństwa", jest nie do zerwania. R e stauracja stworzenia jest „ n o w y m s t w o r z e n i e m " , ale, jeśli chodzi o człowieka, nie u s t a n a w i a jakiegoś nowego wzorca; p r z y w r a c a ona człowieka do jego p i e r w o t n e j boskiej c h w a ł y między s t w o r z e n i a m i i do jego p i e r w o t n e j odpowiedzialności za świat. P o t w i e r d z a ona, że człowiek jest p r a w d z i w i e czło w i e k i e m tylko w t e d y , k i e d y uczestniczy w życiu Boga; że nie jest istotą autonomiczną ani w relacji do Boga, ani w relacji do świata; że p r a w d z i w e życie ludzkie nigdy nie może być życiem „świeckim". W Jezusie C h r y s t u s i e Bóg i człowiek są j e d n y m ; w N i m więc Bóg staje się d o s t ę p n y nie przez to, że zastępuje czy eliminuje humanuni, lecz przez to, że urzeczy wistnia i objawia człowieczeństwo w jego najczystszej i n a j bardziej a u t e n t y c z n e j formie. Wcielenie Logosu teologowie bizantyjscy bardzo konsek w e n t n i e u w a ż a l i z a fakt o znaczeniu kosmicznym. Kosmiczny w y m i a r Wcielenia C h r y s t u s a znajduje szczególnie d o b r y w y r a z w hymnologii bizantyjskiej: „Każde stworze nie, k t ó r e uczyniłeś, s k ł a d a Ci dzięki: aniołowie ofiarują Ci h y m n ; niebiosa — gwiazdę; m a g o w i e — swe d a r y ; p a s t e rze — swój podziw; ziemia — jaskinię; puszcza -— żłób; a my ofiarujemy Ci Dziewicę M a t k ę " . 1 W h y m n a c h ciągle podkreśla się związek między s t w o r z e n i e m a Wcieleniem: „Człowiek u t r a c i ł boskie i lepsze życie; choć uczyniony na obraz Boga, przez swój grzech uległ c a ł k o w i t e m u zepsuciu i u p a d k o w i . Ale oto m ą d r y S t w ó r c a k s z t a ł t u j e go na n o w o ; został bowiem wysławiony". 2 P o d o b n i e hymnologia wielko piątkowa podkreśla zaangażowanie całego s t w o r z e n i a w śmierć C h r y s t u s a : „Słońce, widząc Cię na Krzyżu, okryło się 3 m r o k i e m ; ziemia zadrżała z lęku (...)". I tak obrazy poetyckie odbijają paralelizm między słowa mi Rdz 1, 2 a J 1. Przybycie C h r y s t u s a jest Wcieleniem Lo gosu „przez k t ó r e g o " wszystko się stało: jest to n o w e stwo rzenie, ale S t w ó r c a jest t e n sam. W b r e w gnostykom, k t ó r z y 1
24 grudnia, nieszpory; The Festal Menaion, tłum. Matka Mary i K. Ware, Faber London 1969, s. 254. 2 25 grudnia, jutrznia; tamże, s. 269. 3 Wielki Piątek, nieszpory. 1&6
w y z n a w a l i dualizm rozróżniający między Bogiem S t a r e g o T e s t a m e n t u a Ojcem Jezusa, p a t r y s t y c z n a t r a d y c j a stwier dzała ich absolutną tożsamość, a więc istotną „ d o b r o ć " pierwotnego stworzenia. Wcielenie Chrystusa jest w y d a r z e n i e m k o s m i c z n y m z a r ó w no dlatego, że C h r y s t u s jest Logosem — a z a t e m w Bogu jest c z y n n i k i e m stworzenia — jak i dlatego, że jest On człowiekiem, skoro człowiek jest „ m i k r o k o s m o s e m " . Grzech człowieka strąca stworzenie w śmierć i u p a d e k , lecz o d n o wienie człowieka w C h r y s t u s i e jest o d n o w i e n i e m kosmosu i p r z y w r ó c e n i e m mu jego pierwotnego piękna. I tu h y m n o logia bizantyjska jest najlepszym świadkiem: Dawid widząc w duchu przebywanie z ludźmi Jednorodzonego Syna będącego w ciele wezwał stworzenie by radowało się wraz z nim, i proroczo podniósł swój głos, by zawołać: »Tabor i Hermon wykrzykują radośnie na cześć Twego imienia« [Ps 89, 13]. Bo poszedłszy, o Chryste, wraz z Twymi uczniami na górę Tabor, zostałeś przemieniony, a naturze, która ściemniała w Adamie, ka załeś zabłysnąć znowu niby błyskawicy (...) 1 Uwielbienie człowieka, k t ó r e jest również u w i e l b i e n i e m całego stworzenia, t r z e b a oczywiście rozumieć eschatologicz nie. W osobie Chrystusa, w s a k r a m e n t a l n e j realności J e g o Ciała oraz w życiu świętych a n t y c y p o w a n e jest p r z e m i e n i e n i e całego kosmosu; j e d n a k ż e jego całkowite nadejście ma do piero się dokonać. Wszakże uwielbienie to jest już ż y w y m doświadczeniem d o s t ę p n y m wszystkim chrześcijanom, zwłasz cza w liturgii. Samo to doświadczenie może dać cel i sens historii ludzkiej. Kosmiczny w y m i a r Wcielenia jest i m p l i k o w a n y przez defi nicję chalcedońską z 451 r., k t ó r e j bizantyjska teologia pozo staje w i e r n a : C h r y s t u s jest „współistotny n a m co do człowie czeństwa, »we wszystkim n a m podobny oprócz grzechu«". J e s t On Bogiem i człowiekiem, albowiem „ n i g d y nie została u s u n i ę t a różnica n a t u r przez ich zjednoczenie, lecz właści wości k a ż d e j z nich są z a c h o w a n e (...)". O s t a t n i e zdanie t e j definicji dotyczy twórczych, wynalazczych, k o n t r o l n y c h funk cji człowieka w kosmosie. Idea ta została rozwinięta w teolo gii M a k s y m a Wyznawcy, k t ó r y w sporze z m o n o t e l e t a m i a r g u m e n t o w a ł za istnieniem w Chrystusie ludzkiej „woli", czyli „energii", podkreślając, że bez niej a u t e n t y c z n e czło wieczeństwo jest niemożliwe. Jeśli człowieczeństwo C h r y s t u s a 4
6 sierpnia, s s . 476—477.
Przemienienie,
nieszpory;
The
Testai
Menaion, 197
jest tożsame z n a s z y m we wszystkim z wyjątkiem grzechu (i jeśli nie u z n a m y za „ g r z e c h " każdego ludzkiego „porusze n i a " , „twórczości" czy „ d y n a m i k i " ) , to trzeba przyznać, że Chrystus, który jest człowiekiem w s w y m ciele, w swej du szy i w s w y m umyśle, działał poprzez wszystkie te funkcje prawdziwego człowieczeństwa. M a k s y m w p e ł n i zrozumiał, że ludzka energia, czyli wola, C h r y s t u s a nie została zastąpiona przez J e g o boską wolę, lecz dostosowała się do niej. „Dwie n a t u r a l n e wole [Chrystusa] nie są ze sobą sprzeczne, (...) lecz wola ludzka podąża za [ b o s k ą ] . " 5 Ta zgodność humanum z divinum w Chrystusie nie jest z a t e m pomniejszeniem czło wieczeństwa, lecz jego odnową: „ C h r y s t u s odnawia n a t u r ę tak. by była w zgodzie ze sobą. (...) Stając się człowiekiem, zachowuje swa wolną wolę w niewrażliwości i w pokoju z n a t u r ą " . 6 „Uczestniczenie" w Bogu — jak w y k a z a l i ś m y — s t a n o w i prawdziwą n a t u r ę człowieka, a nie jej zniesienie. J e s t to kluczem do wschodniochrześcijańskiego rozumienia s t o s u n k u między Bogiem a człowiekiem. Unia dwóch n a t u r w Chrystusie jest hipostatyczna: „zbie gają się one zgodnie ze słowami Ojców z Chalcedonu w jed nej osobie [prosópon] i jednej hipostazie". K o n t r o w e r s j e , jakie w y w o ł a ł a formuła chalcedońska, doprowadziły do sfor m u ł o w a n i a dalszych definicji znaczenia t e r m i n u hipostazy. Podczas gdy Chalcedon podkreślał, że C h r y s t u s był rzeczy wiście jednością w swej osobowej tożsamości, to jednak nie stwierdzał wyraźnie, że t e r m i n „hipostaza", u ż y w a n y na określenie t e j tożsamości, określał również hipostazę preegzystującego Logosu. Antychalcedońska opozycja na Wschodzie całą swą a r g u m e n t a c j ę oparła na t y m w ł a ś n i e punkcie, t a k dalece, ze bizantyjska chrystologia epoki J u s t y n i a n a opowie działa się bardzo zdecydowanie za w y k l u c z e n i e m tej inter pretacji Chalcedonu, która „prosópon, czyli hipostazę", w z m i a n k o w a n e w definicji, u z n a ł a b y za „prosópon u n i i " sta r e j szkoły antiocheńskiej, tj. nową, syntetyczną rzeczywistość wynikającą z unii dwóch n a t u r . Chrystologia epoki J u s t y n i a na, przeciwnie, idąc w ślady Cyryla z Aleksandrii stwierdza ła, że n i e p o w t a r z a l n a hipostaza C h r y s t u s a jest preegzystującą hipostaza Logosu; tzn. że t e r m i n t e n jest u ż y w a n y w chry stologii w t y m s a m y m znaczeniu, w j a k i m u ż y w a n y był w 5 Sobór w Konstantynopolu, 680; Denzinger-Schörimetzer, Enchiridion Symbolorum, Herder, Freiburg 1963, 291. 6 Maksym Wyznawca, Expositio orationis dominicae; PG 90, 877 D.
198
t r y n i t a r n e j teologii Ojców k a p p a d o c k i c h : w znaczeniu t y m jedna z trzech wiecznych hipostaz Trójcy Ś w i ę t e j „przejęła ciało" pozostając w sposób istotny sobą w swej boskości. Hipostaza Chrystusa z a t e m p r e e g z y s t o w a ł a w swej boskości, z y s k a ł a j e d n a k człowieczeństwo dzięki Dziewi cy Maryi. To zasadnicze stanowisko ma dwie w a ż n e implikacje. Po pierwsze: nie ma a b s o l u t n e j symetrii między boskością a człowieczeństwem w Chrystusie, ponieważ j e d y n a hipostaza jest tylko boska, człowieczeństwo zaś idzie w ślad za boskoś cią. Właśnie „ s y m e t r y c z n ą " chrystologię jako n e s t o r i a ń s k ą odrzucił Sobór Efeski (431 r.). Ta „ a s y m e t r i a " chrystologii ortodoksyjnej odzwierciedla ideę, którą A t a n a z y i Cyryl z Aleksandrii podkreślali t a k mocno: tylko Bóg może z b a w i a ć , podczas gdy człowieczeństwo może jedynie współ p r a c o w a ć ze zbawczymi a k t a m i i wolą Boga. J e d n a k ż e , jak to podkreślaliśmy wcześniej, w p a t r y s t y c z n e j koncepcji czło wieka „teocentryczność" stanowi n a t u r a l n ą cechę czło wieczeństwa; t a k więc a s y m e t r i a nie przeszkadza t e m u , że C h r y s t u s był w pełni i „ a k t y w n i e " człowiekiem. P o drugie, ludzka n a t u r a Chrystusa nie ulega personali zacji w formie jakiejś o d r ę b n e j ludzkiej hipostazy, co znaczy, że pojęcie hipostazy nie jest w y r a z e m n a t u r a l n e j egzystencji ani w Bogu, ani w człowieku, lecz oznacza egzystencję o s ob o w ą. Chrystologia pochalcedońska postuluje, że C h r y s t u s był w pełni człowiekiem, jak również że był On ludzką j e d n o s t k ą , lecz odrzuca nestoriański pogląd, ż e był O n ludzką hipostaza, czyli osobą. W p e ł n i ludzkie i n d y w i d u a l n e życie zostało e n h i p o s t a z o w a n e w hipostazie Logosu, bez za t r a c a n i a jakichkolwiek swych ludzkich cech. Bizantyjscy teologowie systematycznie odrzucali teorię łączoną z imie n i e m Apolinarego z Laodycei, w e d ł u g k t ó r e j Logos zajął w Jezusie miejsce duszy ludzkiej, ponieważ z a k ł a d a ona. że człowieczeństwo C h r y s t u s a nie było całkowite. Słynną for m u ł ę Cyryla — fałszywie przypisywaną A t a n a z e m u , a w istocie wypowiedzianą przez Apolinarego — „ j e d n a n a t u r a wcielona Boga S ł o w a " — a k c e n t o w a n o jedynie w kontekście chalcedońskim. Boska n a t u r a i ludzka n a t u r a nigdy nie m o gą się połączyć, pomieszać czy też n a w z a j e m się uzupełnić, lecz w C h r y s t u s i e są zjednoczone w j e d n e j boskiej hipostazie Logosu: boski model pozostaje w zgodzie z ludzkim obrazem. F a k t , że pojęcia hipostazy nie da się z r e d u k o w a ć do k o n cepcji „szczególnej n a t u r y " czy pojęcia „indywidualności", ma decydujące znaczenie nie t y l k o w chrystologii, lecz t a k ż e 199
w teologii t r y n i t a r n e j . Hipostaza jest osobowym, „działają c y m " ź r ó d ł e m n a t u r a l n e g o życia, nie jest j e d n a k „ n a t u rą", czyli s a m y m życiem. W hipostazie dwie n a t u r y C h r y s t u sa jednoczą się bez pomieszania. Zachowują one swe n a t u r a l n e cechy, ponieważ j e d n a k partycypują w e w s p ó l n y m życiu h i p o s t a t y c z n y m , przeto istnieje między n i m i „ w y m i a n a idiomów", czyli p;richoresis, k t ó r a n p . pozwala p e w n y m l u d z k i m czynom Chrystusa — słowom czy gestom — przy nosić skutki, k t ó r e mógłby sprawić tylko Bóg. Na p r z y k ł a d ziemia w y m i e s z a n a z J e g o śliną p r z y w r a c a wzrok niewido memu. Jeden bowiem jest Chrystus (...) — pisze Jan z Damaszku. — Dlatego i chwała, związana w sposób nati "alny z Bóstwem, stała się wspólną obydwu naturom wobec tożsamości hipostazy, ale też i słabość, związana z ciałem, podobnie obydwu naturom stała się wspólna (...) Bóstwo udzielało wprawdzie ciału własnych przy miotów, samo jednak pozostawało niedostępne cierpieniom ciała. 7 Unia hipostatyczna zakłada również, że Logos uczynił czło wieczeństwo w jego pełni s w y m w ł a s n y m ; tak więc D r u g a Osoba Trójcy Świętej była w istocie przedmiotem, czyli czynnikiem, l u d z k i c h doświadczeń, tj. czynów, Jezusa. K o n t r o w e r s j a między C y r y l e m z Aleksandrii a Nestoriuszem co do t e r m i n u Theotokos, odnoszącego się do Dziewicy Maryi, dotyczyła zasadniczo tego w ł a ś n i e p r o b l e m u . Czy w Jezusie była ludzka osoba, k t ó r e j m a t k ą m o g ł a być Maryja? Odpo wiedź d a n a przez C y r y l i — zdecydowanie n e g a t y w n a — sta nowiła w istocie p e w r ą chrystologiczną opcję o w i e l k i m znaczeniu. W Chrystusie był tylko jeden Syn, S y n Boga, i Maryja nie mogła być Matką kogokolwiek innego. Była z a t e m rzeczywiście „Matką Boga". D o k ł a d n i e t e n sam pro b l e m w y ł o n i ł się w związku ze śmiercią Chrystusa: niewrażliwość i nieśmiertelność była w istocie cechami boskiej n a t u ry. J a k ż e więc, pytali teologowie z Antiochii, S y n Boży mógł umrzeć? Oczywiście, „ p r z e d m i o t e m " śmierci C h r y s t u s a było jedynie J e g o człowieczeństwo. W b r e w t e m u poglądowi, idąc za Cyrylem, P i ą t y Sobór stwierdza (553 r.): „Jeżeli ktoś nie wyznaje, że P a n nasz J e z u s Chrystus, k t ó r y w swoim ciele został ukrzyżowany, jest p r a w d z i w y m Bogiem i P a n e m C h w a ł y , i j e d n y m z Trójcy Świętej, niech będzie w y ł ą c z o n y ze społeczności w i e r n y c h " . 8 T y m soborowym tekstem, p a r a f r a 7 Sw. Jan Damasceński, Wykład wiary prawdziwej, III, 15, tłum. Bronisław Wojkowski, I. W. Pax Warszawa, 1969, s. 172. 8 Denzinger-Schönmetzer, dz. cyt., 222; 10 Anatema soboru z 553 r. (przekład tego cytatu wg: Breviarium Fidei. Kodeks dok-
200
żującym 1 List do K o r y n t i a n 2, 8 („gdyby ją [mądrość Bożą] b o w i e m pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana c h w a ł y " ) , zainspiro w a n y został h y m n Monogenes, p r z y p i s y w a n y cesarzowi J u s t y n i a n o w i i ś p i e w a n y w czasie k a ż d e j bizantyjskiej liturgii e u c h a r y s t y c z n e j : „ J e d e n z Trójcy Świętej, Tyś został za nas ukrzyżowany". „Teopasjanizm" — akceptacja formuły, k t ó r a stwierdza, że ..Syn Boży u m a r ł w ciele" — pokazuje jak różne są w rzeczywistości pojęcia „hipostazy" i „ n a t u r y " , czyli „istoty". Różnicę tę podkreśla jeden z głównych chalcedońskich teo logów epoki J u s t y n i a n a , Leoncjusz z Jerozolimy: „O Logo sie m ó w i się — pisze Leoncjusz — że cierpiał jako hipostaza, albowiem w swej hipostazie przyjął On cierpiętliwą istotę [ludzką] obok swej w ł a s n e j niecierpiętliwej istoty, toteż to, co można twierdzić o [ludzkiej] istocie, można też twierdzić o hipostazie". 9 Z a k ł a d a to, że cechy boskiej istoty — niecierpiętliwość. niezmienność itd. — nie są absolutnie wiążące dla o s o b o w e g o , czyli hipostatycznego, istnienia Boga. Później p r z e k o n a m y się o znaczeniu tego faktu dla patry stycznego i bizantyjskiego rozumienia Boga. Tymczasem, na poziomie soteriologii, stwierdzenie, że S y n Boży naprawdę „ u m a r ł w ciele", w y r a ż a lepiej niż j a k a k o l w i e k inna formuła chrystologiczna bezgraniczność miłości Boga do człowieka, realność „przyjęcia" przez Logos u p a d ł e g o i śmiertelnego człowieczeństwa — tj. samo m i s t e r i u m zbawienia. Często powracająca k r y t y k a chrystologii bizantyjskiej zde finiowanej przez P i ą t y Sobór głosi, że faktycznie zdradziła ona Chalcedon zapewniając p o ś m i e r t n y t r i u m f j e d n o s t r o n n y m poglądom chrystologii aleksandryjskiej. G d y b y boska hipo staza Logosu, stwierdzają krytycy, przyjęła człowieczeństwo Chrystusa, to pozbawiłaby je a u t e n t y c z n i e ludzkiego charak teru. „W chrystologii aleksandryjskiej — pisze Marcel Ri chard — nigdy nie będzie miejsca dla p r a w d z i w e j psychologii Chrystusa, dla rzeczywistego k u l t u człowieczeństwa Zbawi ciela, jeśli n a w e t przyjęcie duszy ludzkiej przez Słowo jest w y r a ź n i e u z n a n e . " 1 0 Również Charles Moeller u t r z y m u j e , że: „Tendencja Wschodu, by w coraz w i ę k s z y m stopniu widzieć trynalnych wypowiedzi Koecioła, opr. J a n Maria Szymusiak SJ, Stanisław Głowa SJ, Księgarnia Sw. Wojciecha, Poznań—Warsza wa—Lublin 1964, s. 289 — przyp. red.). 9 Leoncjusz z Jerozolimy, Adversus Nestorianos, VIII; 9; PG 86, 1768 A. 10 Marcel Richard, St. Athanase et la psychologie du Christ selon les Ariens, „Melanges de science religieuse" 4 (1947), s. 54.
201
w Chrystusie Boga (tendencja t a k bardzo zaznaczająca się w liturgii) zdradza p e w i e n ekskluzywizm, k t ó r y po schizmie będzie jeszcze w z r a s t a ł " . 1 1 W t e n sposób t e n „neochalced o n i z m " bizantyjczyków jest p r z e c i w s t a w i a n y p r a w d z i w e j chrystologii chalcedońskiej i p i ę t n o w a n y jako u k r y t y m o n o fizytyzm; polega on zasadniczo na t a k i m r o z u m i e n i u u n i i hipostatycznej, k t ó r e ludzkie cechy J e z u s a modyfikowałoby w t e n sposób, iż nie b y ł b y On już w p e ł n i człowiekiem. 1 8 Niewątpliwie teologia i duchowość bizantyjska są n a d e r ś w i a d o m e niepowtarzalności osobowości Jezusa, toteż niechęt nie badają J e g o ludzką „psychologię". J e d n a k ż e z r ó w n o w a żony sąd w t y m przedmiocie można sobie wyrobić j e d y n i e w t e d y , jeśli z n a m y nie tylko pogląd na to, czym jest czło w i e k „ n a t u r a l n y " . Albowiem w Jezusie, n o w y m Adamie, przywrócone zostało „ n a t u r a l n e " człowieczeństwo. J a k widzie liśmy, człowieka „ n a t u r a l n e g o " u w a ż a n o za partycypującego w chwale Boga. Niewątpliwie człowiek t a k i nie p o d l e g a ł b y już całkowicie p r a w o m „ u p a d ł e j " psychologii. J e d n a k ż e nie przeczono działaniu t y c h p r a w w Jezusie, lecz jedynie widzia no je w świetle soteriologii. P r o b l e m u tego w jego p e ł n y c h r o z m i a r a c h teologowie bi zantyjscy nigdy bezpośrednio nie dyskutowali, ale istnieją p e w n e wskazówki, k t ó r e pozwalają n a m zrozumieć ich sta nowisko: a) ich i n t e r p r e t a c j a takich fragmentów, jak Łk 2, 52 („Jezus zaś czynił postępy w mądrości i w l a t a c h " ) , b) ich postawa wobec herezji a f t a r t o d o k e t y z m u i c) stanowi sko ortodoksyjnych obrońców obrazów w walce z obrazo burcami. A) Idea „ w z r a s t a n i a w m ą d r o ś c i " z a k ł a d a w Jezusie p e w i e n stopień ignorancji, potwierdzony przez i n n e dobrze z n a n e f r a g m e n t y E w a n g e l i i (np. Mk 13, 32). Bizantyjską myśl w t y m przedmiocie m o g ł a często zwodzić e w a g r i a ń s k a idea, że „poznanie istoty" jest zasadniczą cechą człowieczeństwa sprzed U p a d k u . Ewagriusz również sądził, że Jezus b y ł w ł a ś n i e t y m s t w o r z o n y m „ i n t e l e k t e m " , k t ó r y zachował swe pier w o t n e „ p o z n a n i e " . S z u k a n i e gnosis w d u c h o w e j tradycji ewagriańskiej, k t ó r a pozostała żywa na chrześcijańskim Wscho dzie, u w a ż a n o za istotną treść życia duchowego. Mogło to 11 Charles Moeller, Le chalcédonisme et le néo-chalcédonisme en Orient de 451 à la fin du Vie siècle, w: A. Grillmeier, H. Bacht (wyd.), Dos Konzil von Chalkedon: Geschichte und Gegenwart, t. 1—3, Echter Würzburg 1951—1952, t. 1, s. 717. Zob. tamże, ss. 715—716. 12
202
przyczynić się do tego, że większość a u t o r ó w bizantyjskich przeczy jakiejkolwiek „ i g n o r a n c j i " w s a m y m Jezusie. I t a k np. J a n z D a m a s z k u mógł napisać: Trzeba pamiętać, że Chrystus przybrał naturę, którą cechuje n i e p e ł n o ś ć w i e d z y i p o d d a ń s t w o . (...) Dzięki jednak tożsamości Osoby i nierozdzielnemu zjednoczeniu [natur] dusza Pana została wzbogacona znajomością rzeczy przyszłych podobnie jak innymi przymiotami właściwymi Bóstwu. Jak bowiem ciało Pana — m i m o ż e n i e w y z b y ł o s i ę s w e j n a t u r a l n e j ś m i e r t e l n o ś c i i [jako] ciało ludzkie nie jest ze swej natury ożywiające, jednak dzięki zjednoczeniu osobowemu z samym Bo giem Słowem ożywiające się stało (...) 13 Tekst t e n z pewnością stanowi d o b i t n y p r z y k ł a d stwierdze nia przez r e p r e z e n t a t y w n e g o a u t o r a bizantyjskiego, że u n i a hipostatyczna — w s k u t e k „ w y m i a n y idiomów" — modyfikuje c h a r a k t e r n a t u r y ludzkiej. Ale modyfikację tę w y r a ź n i e roz p a t r u j e się w kontekście d y n a m i c z n e j i soteriologicznej c h r y stologii; człowieczeństwo C h r y s t u s a jest „ p a s c h a l n e " w t y m sensie, że w nim człowiek p r z e c h o d z i od śmierci do ży cia, od niewiedzy do poznania i od grzechu do sprawiedli wości. J e d n a k ż e w wielu m n i e j u s p r a w i e d l i w i o n y c h w y p a d kach niewiedzę J e z u s a opisywaną w t e k s t a c h Ewangelii i n t e r p r e t u j e się po p r o s t u jako pedagogiczny zabieg, czyli „pozór", okazany przez Chrystusa, by pokazać swą „łaska wość". I n n i autorzy, którzy stwierdzają realną, ludzką n i e wiedzę u Chrystusa, odrzucają to jawnie niezadowalające rozwiązanie. „Większość Ojców p r z y z n a w a ł a — pisze a n o n i m o w y autor De aectis •— że Chrystus nie znał p e w n y c h rze czy; skoro jest On we wszystkich rzeczach k o n s u b s t a n c j a l n y z n a m i i skoro my sami nie z n a m y p e w n y c h rzeczy, przeto jest jasne, że C h r y s t u s również nie posiadał wiedzy. P i s m o Święte powiada o Chrystusie: »Czynił postępy w mądrości i w latach« (Łk 2, 52); to znaczy, że uczył się On tego, czego u p r z e d n i o nie z n a ł . " 1 4 W sposób oczywisty teologowie bizan tyjscy a u t e n t y c z n i e troszczą się o rozpoznanie w C h r y s t u s i e n a s z e g o u p a d ł e g o c z ł o w i e c z e ń s t w a , ale mają mniejszą jasność co do tego, kiedy w Jezusie człowieczeństwo to stało się przemienionym, d o s k o n a ł y m i „ n a t u r a l n y m " czło wieczeństwem Nowego Człowieka. 13
Sw. Jan Damasceński, Wykład wiary prawdziwej, III, 21, ss. 185—186. 14 Anonim, De sectis; PG 86, 1264 A. 203
B) Herezja aftartodoketów, k t ó r y c h przywódcą był teolog z VI wieku J u l i a n z H a l i k a r n a s u , u w a ż a ł a człowieczeństwo C h r y s t u s a za niezniszczalne (aphtartos), toteż jej p r z e d s t a w i cieli oskarżano o doketystyczną i n t e r p r e t a c j ę Wcielenia. J a k w y k a z a ł R. Draguet, w t y m w y p a d k u chodziło nie t y l e o związek między unią hipostatyczną a zniszczalnością, co 0 samą n a t u r ę człowieka. Czy człowiek jest zniszczalny w s p o s ó b n a t u r a l n y (jak w sposób n a t u r a l n y jest pozba w i o n y wiedzy), czy też jego zniszczalność przychodzi w r a z z grzechem? Aftartodokeci przeczyli, że człowiek jest znisz czalny ze swej n a t u r y . Skoro C h r y s t u s jest N o w y m A d a m e m 1 p r a w d z i w i e „ n a t u r a l n y m " człowiekiem, to J e g o człowie czeństwo było istotnie niezniszczalne. Odrzucając aftartodoketyzm, teologia ortodoksyjna stwierdzała, że 1) dziedzictwo śmiertelności po A d a m i e nie było dziedzictwem w i n y i że 2) Logos dobrowolnie przyjął nie a b s t r a k c y j n y ideał czło wieczeństwa, lecz nasze u p a d ł e człowieczeństwo, ze wszystki mi k o n s e k w e n c j a m i grzechu włącznie ze zniszczalnością. Opo zycja wobec a f t a r t o d o k e t y z m u z pewnością przyczyniła się do zachowania jaśniejszego pojęcia r e a l n e j i pełnej ludzkiej n a t u r y Chrystusa. C) O b r a z o b u r s t w o było z pewnością i n n y m sposobem prze czenia, że C h r y s t u s jest człowiekiem k o n k r e t n y m i indywi d u a l n y m . J e d e n z czołowych polemistów ortodoksyjnych, p a t r i a r c h a Nicefor, n a z w a ł je a g r a p t o d o k e t y z m e m , ponieważ ikonoklaści uważali, że J e z u s jest „nie do opisania". 1 5 Aby usprawiedliwić możliwość n a m a l o w a n i a obrazu Chrystusa, J a n z Damaszku, a jeszcze w y r a ź n i e j Teodor S t u d y t a , pod kreślali Jego i n d y w i d u a l n e ludzkie cechy: „ C h r y s t u s nie dający się opisać — pisze Teodor — b y ł b y również C h r y s t u sem bezcielesnym; ale Izajasz (8, 3) opisuje Go jako mężczyz nę, a tylko k s z t a ł t y ciała mogą odróżnić mężczyznę od ko biety". 1 6 Nicefor, aby obronić posługiwanie się obrazami, usil nie podkreśla ludzkie ograniczenia Jezusa, Jego doświadcze nie zmęczenia, głodu, p r a g n i e n i a 1 7 : „Działał On, p r a g n ą ł , nie znał wielu rzeczy i cierpiał jak człowiek". 1 8 To znaczy, że b y ł człowiekiem, jak my wszyscy, i można Go przedstawić na obrazie. 15 Patriarcha Nicefor, Antirrhetici très adversus Constantinum Copronymum I; PG 100, 268 A. Teodor Studyta, Antirrhetici très adversus iconomachos III; PG, 99, 409 C. Patriarcha Nicefor, Antirrhetici..., I; PG 100, 272 B. « Tamże; PG 100, 328 BD. 16
17
204
W i n t e r p r e t a c j i ortodoksyjnych teologów z VIII i IX w i e ku, którzy walczyli przeciwko ikonoklazmowi, ikona C h r y stusa staje się w y z n a n i e m w i a r y we Wcielenie: Ten, którego nie można począć, zostaje poczęty w łonie Dzie wicy — pisze Teodor Studyta — Niezmierzony ma trzy łokcie wzrostu; Pozbawiony tożsamości uzyskuje tożsamość; Nieokreślony staje, siada i kładzie się; Ten, który jest wszędzie, zostaje poło żony w kołysce; Ten, który jest poza czasem stopniowo osiąga dwanaście lat; Ten, który nie zna kształtu pojawia się w kształ cie człowieka, a Bezcielesny wchodzi w ciało, (...) Dlatego jest On opisy walny i nieopisywalny. 1 9 Dla Teodora ikona C h r y s t u s a jest najlepszą ilustracją tego, co rozumie się przez u n i ę hipostatyczną. Tym, co pojawia się na obrazie, jest sama hipostaza Boga Słowa w ciele. W t r a d y c j i bizantyjskiej napis otaczający a u r e o l ę wokół gło wy J e z u s a brzmi: „Ten, k t ó r y jest", jest to odpowiednik świętego imienia YHWE, imienia Boga, którego osoba jest objawiona, ale którego istota jest niedostępna. W ikonie nie jest p r z e d s t a w i o n a ani sama nieopisywalna boskość Boga, a n i J e g o ludzka n a t u r a , lecz osoba Boga Syna, k t ó r y przyjął ciało: „ K a ż d y p o r t r e t — pisze Teodor — jest p o r t r e t e m hipostazy, a nie n a t u r y " . 2 0 N a m a l o w a n i e obrazu boskiej istoty czy Boga przed J e g o wcieleniem jest oczywiście niemożliwe, t a k jak niemożliwe jest przedstawienie n a t u r y ludzkiej jako takiej inaczej niż w sposób symboliczny. T a k więc symboliczne obrazy s t a r o t e s t a m e n t o w y c h teofanii nie są jeszcze „ i k o n a m i " we właści w y m sensie. Ale ikona C h r y s t u s a jest czymś i n n y m . Tu moż na widzieć cielesnymi oczami hipostazę Logosu w ciele, cho ciaż jej boska istota pozostaje u k r y t a ; i w ł a ś n i e to m i s t e r i u m Wcielenia umożliwia p o w s t a n i e świętych ikon i w y m a g a ich czci. O b r o n a obrazów zmusiła myśl bizantyjską do ponownego potwierdzenia pełnego k o n k r e t n e g o człowieczeństwa C h r y s t u sa. D o d a t k o w e d o k t r y n a l n e stanowisko wobec monofizytyzmu Kościół bizantyjski m u s i a ł zająć w VIII i IX w. Ale s t a n o wiska tego nie zajął ani kosztem n a u k i o u n i i hipostatycznej, a n i cyryliańskiego r o z u m i e n i a hipostatycznej tożsamości wcie lonego Logosu, lecz uczynił to w świetle d a w n y c h sformuło w a ń chrystologicznych. Zwycięstwo n a d i k o n o k l a z m e m było p o n o w n y m p o t w i e r d z e n i e m chrystologii chalcedońskiej i pochalcedońskiej. 19 20
Antirrhetici..., III; PG 99, 396 B. Tomie, III; PG 99, 405 A. 205
2. ODKUPIENIE I PRZEBÓSTWEENIE Chalcedońska definicja głosiła, że C h r y s t u s jest współistotny nie tylko ze s w y m Ojcem, lecz t a k ż e „z n a m i " . Będąc w p e ł n i człowiekiem C h r y s t u s mimo to n i e posiada ludzkiej hipostazy, albowiem hipostaza J e g o dwóch n a t u r jest boską hipostaza Logosu. K a ż d a jednostka ludzka, w pełni „współi s t o t n a " z e s w y m i bliźnimi, mimo t o r a d y k a l n i e r ó ż n i s i ę od n i c h w swej jedynej, n i e p o w t a r z a l n e j i n i e p r z y s w a j a l n e j osobowości, czyli hipostazie: żaden człowiek nie może być w p e ł n i w i n n y m człowieku. Ale hipostaza Jezusa posiada pod s t a w o w e p o k r e w i e ń s t w o ze wszystkimi osobowościami ludz kimi: jest mianowicie ich m o d e l e m . Albowiem, istotnie, wszyscy ludzie zostali stworzeni na obraz Boga, t j . zgodnie z obrazem Logosu. K i e d y Logos wcielił się, boska pieczęć do r ó w n a ł a s w y m odciskom: Bóg przyjął człowieczeństwo w sposób, k t ó r y nie wyklucza jakiejkolwiek hipostazy ludzkiej, lecz k t ó r y daje im wszystkim możliwość przywrócenia w Nim ich jedności. Z a p r a w d ę , stał się On „ n o w y m A d a m e m " , w k t ó r y m k a ż d y człowiek znajduje swą własną n a t u r ę urzeczywistnioną w sposób doskonały i pełny, bez ograniczeń, które byłyby nie do uniknięcia, gdyby Jezus b y ł j e d y n i e ludzką osobowością. Tę w ł a ś n i e koncepcję C h r y s t u s a m i a ł na myśli M a k s y m Wyznawca, kiedy raz jeszcze podkreślił znaczenie dawnego Pawiowego obrazu „ r e k a p i t u l a c j i " w odniesieniu do wcielo21 rego Logosu i ujrzał w Nim zwycięstwo nad dezintegrują cym rozbiciem człowieczeństwa. J a k o człowiek C h r y s t u s „wy pełnia w całej p r a w d z i e p r a w d z i w y ludzki los, k t ó r y s a m : góry określił jako Bóg i od którego człowiek się odwrócił: ednoczy On człowieka z Bogiem". 2 2 Tak więc chrystologia h a l c e d o ń s k a i pochalcedońska b y ł a b y bezsensowną spekula cją, gdyby nie b y ł a z o r i e n t o w a n a na pojęcie odkupienia. C a ł ą historię d o g m a t u chrystologicznego określa ta podsta 23 wowa idea: Wcielenie Słowa jako Z b a w i e n i e . " Teologia bizantyjska nie w y d a ł a żadnego poważnego oprao w a n i a P a w i o w e j n a u k i o usprawiedliwieniu, jaką znajduje my w listach do R z y m i a n i do Galatów. P a t r y s t y c z n e koî e n t a r z e greckie do t a k i c h fragmentów, jak Ga 3, 13 („Z tego 21 Zob. szczególnie Maksym Wyznawca, Ambiguorum liber, III 'G 90, 1308 D; 1312 A. 22 J. Meyendorff, Christ in Eastern Christian Thought, s. 108. 28 G. Florovsky, The Lamb oj God, „Scottish Journal of Theoigy", marzec 1961, s. 16.
16
p r z e k l e ń s t w a P r a w a C h r y s t u s nas w y k u p i ł — stawszy się za n a s p r z e k l e ń s t w e m " ) , na ogół i n t e r p r e t u j ą ideę o d k u p i e n i a przez zastępstwo w szerszym kontekście zwycięstwa n a d śmiercią i uświęcenia. Idei t e j nigdy nie r o z w i n ę ł y one w k i e r u n k u anzelmiańskiej teorii „zadośćuczynienia". Dobrowol ne przyjęcie śmiertelności ludzkiej przez Logos było a k t e m „ ł a s k a w o ś c i " Boga, dzięki k t ó r e j zjednoczył On ze sobą całą ludzkość; albowiem, j a k n a p i s a ł Grzegorz z Nazjanzu, „co nie zostało przyjęte, nie jest wyleczone, a co zostało zjedno czone z Bogiem, jest z b a w i o n e " 2 I ; dlatego: „Ażeby żyć, po t r z e b o w a l i ś m y wcielenia i śmierci Boga". 2 5 Śmierć „ J e d n e g o z Trójcy Świętej, k t ó r y b y ł w ciele", była a k t e m dobrowolnym, d o b r o w o l n y m przyjęciem przez Bo ga całego w y m i a r u ludzkiego tragedii. „(...) nie doznawał n i czego z m u s u , lecz dlatego, że t a k chciał. Bo i głód odczuwał dlatego, że t a k chciał, i podobnie cierpiał p r a g n i e n i e , t r w o ż y ł się, a wreszcie u m a r ł — dlatego, że t a k c h c i a ł . " 2 8 Ale — i w t y m t k w i istotna różnica między o r t o d o k s a m i i aftartod o k e t a m i — ta boska wolność hipostazy Logosu nie ograni czała realności J e g o ludzkiej kondycji: P a n przyjął ś m i e r t e l n e człowieczeństwo w chwili Wcielenia, k i e d y t o podjęta została swobodna boska decyzja śmierci. „ P r z y j m u j e On ciało, k t ó r e nie różni się od n a s z e g o " — pisze Atanazy; „Bierze od n a s n a t u r ę podobną do naszej, a ponieważ wszyscy jesteśmy p o d d a n i zepsuciu i śmierci, przeto w y d a j e swe ciało na śmierć dla n a s " . 2 7 Myśl, że krzyż był celem samego Wcielenia, znajduje żywy w y r a z w bizantyjskich t e k s t a c h liturgicznych na okres Boże go Narodzenia. Hymnologia przedświąteczna (od 20 do 24 grudnia) ma b u d o w ę odpowiednią do s t r u k t u r y Wielkiego Tygodnia, a pokorę Betlejem widzi się jako wiodącą ku Gol gocie: „Królowie, pierwsze owoce pogan, niosą Ci dary. (...) Przez m y r r h ę wskazują na Twą śmierć (...)". „Urodzony t e r a z w ciele, w ciele umrzesz i p o c h o w a n y zostaniesz, i zmar t w y c h w s t a n i e s z na trzeci dzień." 2 8 24
Grzegorz z Nazjanzu, Epistoła 101 ad 181 C — 184 A. 25 Grzegorz z Nazjanzu, Oratio 45; PG 36, ski: Sw. Grzegorz z Nazjanzu, Mowy wybrane, wa 1967, ss. 546—547 — przyp. red.). 26 Św. J a n z Damasceński. Wykład wiary s. 185. 27 De incarnatione, 8; PG 25, 109 C. 28 24 grudnia, kompleta kanon, ody 5 i 6; ss. 206—207.
Cledonium; PG 37, 661 C (przekł. pol I. W. Pax, Warsza prawdziwej, III, 20, The Festal Menaion, 207
P y t a n i e , czy Wcielenie m i a ł o b y miejsce, gdyby nie b y ł o U p a d k u , nigdy nie znalazło się w c e n t r u m u w a g i w Bizan cjum: teologowie bizantyjscy r o z p a t r y w a l i raczej k o n k r e t n y fakt ludzkiej śmiertelności — kosmiczną tragedię, w k t ó r e j Bóg poprzez Wcielenie zdecydował się zaangażować osobiście, czy raczej h i p o s t a t y c z n i e . Poważniejszym i , j a k się zdaje, j e d y n y m wyjątkiem od tego ogólnego poglądu b y ł o p r z e k o n a n i e M a k s y m a Wyznawcy, dla którego Wcielenie i „ r e k a p i t u l a c j a " wszystkich rzeczy w Chrystusie jest p r a w d z i w y m „celem" i „ z a m i a r e m " stworzenia; Wcielenie więc było przewidziane i z góry postanowione niezależnie od t r a gicznego n a d u ż y c i a przez człowieka swej w ł a s n e j wolności. 2 9 P r z e k o n a n i e to pozostaje w całkowitej zgodzie z głoszoną przez M a k s y m a ideą stworzonej „ n a t u r y " jako d y n a m i c z n e g o procesu z o r i e n t o w a n e g o ku celowi eschatologicznemu, j a k i m jest C h r y s t u s — wcielony Logos. J a k o Stwórca Logos stoi na „początku" stworzenia, a jako wcielony jest On r ó w n i e ż jego „ k o ń c e m " , k i e d y to wszystko będzie istnieć nie t y l k o „przez Niego", lecz t a k ż e „w N i m " . Aby być „w C h r y s t u s i e " , stworzenie m u s i zostać przyjęte przez Boga, uczynione „Jego w ł a s n y m " ; Wcielenie z a t e m jest w a r u n k i e m w s t ę p n y m osta tecznego uwielbienia człowieka niezależnie od ludzkiej grzesz ności i zepsucia. Uwzględniając u p a d ł y s t a n człowieka, zbawcza śmierć C h r y s t u s a umożliwia tę ostateczną r e s t a u r a c j ę . Ale śmierć Chrystusa jest p r a w d z i w i e zbawcza i „dająca życie" w ł a ś n i e dlatego, że jest śmiercią S y n a Bożego w ciele (tj. dzięki u n i i hipostatycznej). Na Wschodzie krzyża nie u w a ż a się wyłącz nie za u k a r a n i e sprawiedliwego, k t ó r e „ z a s p o k a j a " t r a n s c e n d e n t n ą Sprawiedliwość domagającą się o d p ł a t y za g r z e c h człowieka. J a k p o w i a d a Fłorowski: „ Ś m i e r ć n a K r z y ż u przy niosła skutek nie jako śmierć Niewinnego, lecz jako ś m i e r ć Wcielonego Boga". 3 0 Chodziło nie o to, by zaspokoić w y m ó g p r a w n y , lecz o to, by pokonać przerażającą kosmiczną rzeczy wistość śmierci, k t ó r a t r z y m a ł a ludzkość pod swą u z u r p a t o r ską władzą i p o p c h n ę ł a ją w b ł ę d n e koło grzechu i zepsucia. I — j a k to A t a n a z y z Aleksandrii p o k a z a ł w swej polemice z a r i a n i z m e m — jedynie Bóg jest zdolny p o k o n a ć śmierć, jako „jedyny, mający n i e ś m i e r t e l n o ś ć " (1 Tm 6, 16). P o d o b n i e jak grzech p i e r w o r o d n y nie polegał na dziedzicznej winią, *» Maksym Wyznawca, Quaestiones ad Thalassium..., 60; PG 90, 621 AC. 3
208
° G. Florovsky, The Lamb of God, s. 24.
t a k o d k u p i e n i e nie było p r z e d e wszystkim u s p r a w i e d l i w i e niem, lecz zwycięstwem n a d śmiercią. L i t u r g i a bizantyjska, idąc w ślady Grzegorza z Nyssy, posługuje się o b r a z e m diabła połykającego haczyk, z a k r y t y ciałem E m m a n u e l a ; tę samą ideę znajdujemy w p r z y p i s y w a n y m Chryzostomowi kazaniu, c z y t a n y m podczas liturgii w noc paschalną: „[Piekło] przy jęło ciało, a n a t k n ę ł o się na Boga. Przyjęło ziemię, a spo t k a ł o samo n i e b o " . P o d s u m o w u j ą c tę patrystyczną koncepcję śmierci i z m a r t w y c h w s t a n i a w świetle chrystologicznych s t w i e r d z e ń z V i VI wieku, J a n z D a m a s z k u pisze: Choć zatem Chrystus jako człowiek umarł i Jego święta dusza rozstała się z nieskalanym Jego ciałem, to jednak Bóstwo pozo stało nadal złączone z obojgiem, tj. z duszą i z ciałem i tak jedy na hipostaza nie podzieliła się na dwie hipostazy, gdyż ciało i du sza miały razem od początku swój byt w hipostazie Słowa. A choć w śmierci rozstały się ze sobą [dusza i ciało] to jednak nieprzerwanie trwały dalej w samej hipostazie Słowa. Tak że jedna hipostaza Słowa była jednocześnie hipostaza i Słowa, i du szy, i ciała. Nigdy bowiem dusza i ciało nie miały osobnej hipo stazy od chwili złączenia się z hipostaza Słowa i jedna też zawsze była hipostaza Słowa, nigdy dwie. Dlatego zawsze jedna też była hipostaza Chrystusa. Jakkolwiek więc dusza przestrzennie oddzie liła się od ciała, to jednak dzięki [wspólnej] hipostazie pozostała w dalszym ciągu z nim złączona poprzez Słowo. 8 1 T r i d u u m P a s c h a l n e — t r z y dni, w ciągu k t ó r y c h człowie czeństwo C h r y s t u s a cierpiało w s p ó l n y los człowieka, j e d n a k że pozostawało w tajemniczy sposób e n h i p o s t a z o w a n e w jed nej boskiej hipostazie Logosu — znajduje graficzny w y r a z w t r a d y c y j n e j bizantyjskiej ikonografii Z m a r t w y c h w s t a n i a : C h r y s t u s depcze b r a m y szeolu i p r z y w r a c a do życia A d a m a i Ewę. I k o n a ta lepiej niż jakikolwiek język pojęciowy, j a k również lepiej niż obraz jakiegoś szczególnego w y d a r z e n i a czy a s p e k t u m i s t e r i u m — t a k i jak p u s t y grób, czy n a w e t samo u k r z y ż o w a n i e — wskazuje na d y n a m i c z n y , soteriologiczny w y m i a r śmierci C h r y s t u s a : w d a r c i e się Boga do dzie dziny u z u r p o w a n e j przez diabła oraz pozbawienie go w ł a d z y n a d ludzkością. Ta s a m a tajemnica unii hipostatycznej, k t ó r a pozostała nie r o z e r w a n a w s a m e j śmierci, znajduje w y r a z w bizantyjskiej liturgii Wielkiego Tygodnia: w Wielki Piątek, na nieszporach, w t e j s a m e j chwili, w k t ó r e j C h r y s t u s o d d a ł ducha, rozbrzmiewają pierwsze h y m n y Z m a r t w y c h w s t a n i a : 31
s.
Sw. 193.
Jan Damasceński,
Wykład
wiary
prawdziwej,
III,
27, 209
14 — Teologia bizantyjska
„ M y r r h a stosowna jest dla z m a r ł y c h , ale C h r y s t u s okazał się w o l n y od zepsucia". U k r y t y , lecz decydujący triumf n a d śmiercią przenika liturgiczne obchody Wielkiej Soboty: „Cho ciaż świątynia Twojego ciała została zniszczona w godzinach m ę k i , jednakże n a w e t w t e d y j e d n a była hipostaza Twojej Boskości i Twojego ciała". 3 2 W t e k s t a c h tych o d n a j d u j e m y ostateczną, soteriologiczną rację, dla k t ó r e j teopasjanistyczna f o r m u ł a Cyryla stała się k r y t e r i u m ortodoksji w b i z a n t y j s k i e j teologii VI wieku: śmierć została p o k o n a n a w ł a ś n i e dla tego, że s a m Bóg zaznał jej hipostatycznie w człowieczeń stwie, k t ó r e przyjął. Takie jest p a s c h a l n e przesłanie chrześci jaństwa. W związku z naszą dyskusją na t e m a t greckiego p a t r y stycznego poglądu na grzech p i e r w o r o d n y jako dziedziczną śmiertelność wspomnieliśmy o towarzyszącym mu r o z u m i e n i u Z m a r t w y c h w s t a n i a jako p o d s t a w y e t y k i i duchowości chrześ cijańskiej. Albowiem Z m a r t w y c h w s t a n i e C h r y s t u s a oznacza rzeczywiście, że śmierć przestała być czynnikiem w ł a d a j ą c y m istnieniem człowieka i że, zatem, człowiek jest również wol ny od niewoli grzechu. Z a p e w n e , śmierć istnieje dalej jako zjawisko fizyczne, ale nie d o m i n u j e n a d człowiekiem jako n i e u c h r o n n e i ostateczne fatum: „I jak w A d a m i e wszyscy umierają, t a k też w Chrystusie wszyscy będą o ż y w i e n i " (1 K o r 15, 22). A A t a n a z y pisze: „Odtąd u m i e r a m y tylko na p e w i e n czas, zgodnie ze śmiertelną n a t u r ą ciał, aby t y m ł a t w i e j otrzymać z m a r t w y c h w s t a n i e ; jak ziarna rzucone w ziemię, nie giniemy, lecz posiani w ziemi, p o w s t a n i e m y zno wu, ponieważ z łaski Zbawiciela śmierć została unicestwio 33 n a " . A Chryzostom: „To p r a w d a , u m i e r a m y , jak umieraliś my, ale nie pozostajemy w śmierci; a to znaczy, że nie u m i e r a m y . Moc i p r a w d z i w a realność śmierci polega na tym, że człowiek m a r t w y nie ma możliwości p o w r o t u do życia. J e ś l i j e d n a k po śmierci ma być ożywiony i, co więcej, ma otrzy m a ć lepsze życie, t e d y nie jest to już śmierć, lecz zaśnię 34 cie". Skoro śmierć przestała być j e d y n y m możliwym k r e s e m istnienia, przeto człowiek jest w o l n y od lęku, a grzech, opar ty na instynkcie samozachowania, nie jest już nie do u n i k nięcia. B ł ę d n e koło zostało p r z e r w a n e w Niedzielę Wielka nocną i jest p r z e r y w a n e za k a ż d y m razem, kiedy „ogłaszamy śmierć C h r y s t u s a i w y z n a j e m y J e g o z m a r t w y c h w s t a n i e " . 32 33 34
210
Święta Sobota, jutrznia, kanon, oda 6. De incarnatione, 21; PG 25, 129 D. In Epistolam ad Hebraeos homilia 17; 2; PG 63, 129.
Ale cóż k o n k r e t n i e znaczy „bycie w C h r y s t u s i e " ? O s t a t n i cytat — z bizantyjskiego eucharystycznego k a n o n u św. Bazy lego — n a s u w a odpowiedź na to p y t a n i e : przez chrzest, bierz m o w a n i e i E u c h a r y s t i ę człowiek w sposób w o l n y staje się członkiem z m a r t w y c h w s t a ł e g o Ciała Chrystusa. T e n e l e m e n t w o l n o ś c i — a n a w e t „świadomości" — jest istotny dla n a u k i o zbawieniu, t a k j a k je rozumiała bi zantyjska p a t r y s t y c z n a t r a d y c j a s a k r a m e n t a l n a i liturgiczna. Z j e d n e j s t r o n y kładzie się w niej silny nacisk na powszech ność odkupienia. N p . Grzegorz z Nyssy zapewnia, że: A jak śmierć w jednym człowieku się zaczęła i potem przeszła na wszystkich ludzi, tak i zmartwychwstanie rozpoczęło się od jednego i przechodzi na całą ludzkość. (...) I w tym leży tajemni ca wcielenia Boga i zmartwychwstania s ä . A jego m y ś l o powszechności o d k u p i e n i a i „ r e k a p i t u l a c j i " znajdujemy znowu u M a k s y m a Wyznawcy. Z d r u g i e j strony, n o w e życie w Chrystusie z a k ł a d a swobodne osobiste z a a n g a żowanie. Ostatniego Dnia Z m a r t w y c h w s t a n i e będzie istotnie powszechne ale wieczną szczęśliwość otrzymają tylko ci, k t ó rzy za nią tęsknią. Mikołaj Kabasilas p o w i a d a n a m , że „ z m a r t w y c h w s t a n i e n a t u r y " jest s w o b o d n y m d a r e m Boga, udzie l a n y m przez chrzest dzieciom, k t ó r e nie wyrażają n a ń zgo dy; ale „Królestwo, k o n t e m p l a c j a Boga i w s p ó l n e życie z C h r y s t u s e m należą do w o l n e j woli". 3 8 Teologowie bizantyjscy r z a d k o poświęcają wiele j a w n e j u w a g i spekulacji co do właściwego losu dusz po śmierci. F a k t , że Logos przyjął ludzką n a t u r ę jako taką, implikuje powszechną ważność odkupienia, ale nie apokatastasis, czyli powszechnego zbawienia ( d o k t r y n ę tę jako orygenistyczną formalnie potępiono w 553 r.). Wolność m u s i pozostać nie odłącznym e l e m e n t e m każdego człowieka i nikogo nie m o ż n a zmusić, by wszedł do K r ó l e s t w a Bożego w b r e w s w e m u swo b o d n e m u wyborowi; d o k t r y n ę apokatastasis t r z e b a było od rzucić w ł a ś n i e dlatego, że z a k ł a d a ona ostateczne ogranicze nie" ludzkiej wolności — wolności pozostania poza Bogiem. J e d n a k ż e odrzucając Boga wolność ludzka faktycznie nisz czy s a m a siebie. Poza Bogiem człowiek przestaje być a u t e n 85 Grzegorz z Nyssy, Catechetical Oration, 16; wyd. J. H. Sprawley Harvard University Press, Cambridge 1956 ss. 71—72, (przekł. polski: Wielka katecheza w: Sw. Grzegorz z Nyssy, 'Wybór pism, tłum. ks. Wojciech Kania, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. XIV, ATK, Warszawa 1974, s. 153 — przyp. red.). 36 Mikołaj Kabasilas, De vita in Christo, II; PG 150, 541 C.
211
tycznie i w p e ł n i ludzki. P r z e z śmierć stał się on n i e w o l n i k i e m diabła. Idea ta, k t ó r a zajmuje c e n t r a l n e miejsce w m y ś l i M a k s y m a i k t ó r a k a ż e mu głosić z taką siłą istnienie ludz kiej, stworzonej woli w Chrystusie, służy za p o d s t a w ę bizan tyjskiemu r o z u m i e n i u przeznaczenia człowieka, k t ó r y m jest udział w Bogu, czyli „ p r z e b ó s t w i e n i e " (theosis), będące celem ludzkiej egzystencji. Człowieczeństwo Chrystusa, e n h i p o s t a z o w a n e w Logosie, dzięki „ w y m i a n i e i d i o m ó w " zostało p r z e n i k n i ę t e boską „ e n e r gią". J e s t to więc człowieczeństwo przebóstwione, k t ó r e jed n a k w żaden sposób nie t r a c i s w y c h ludzkich cech. Wręcz przeciwnie. Cechy te stają się n a w e t bardziej r e a l n e i a u t e n t y c z n e przez k o n t a k t z boskim wzorem, zgodnie z k t ó r y m zo s t a ł y stworzone. Człowiek jest p o w o ł a n y do udziału, w t y m p r z e b ó s t w i o n y m człowieczeństwie C h r y s t u s a i do p a r t y c y p a c j i w jego przebóstwieniu. J e s t to sensem życia s a k r a m e n t a l n e go i podstawą duchowego życia chrześcijańskiego. Chrześcija n i n nie jest p o w o ł a n y do „ n a ś l a d o w a n i a " Jezusa — co b y ł o by a k t e m czysto z e w n ę t r z n y m i m o r a l n y m — lecz, j a k to w y r a z i ł Mikołaj Kabasilas, do „życia w C h r y s t u s i e " przez chrzest, b i e r z m o w a n i e i Eucharystię. P r z e b ó s t w i e n i e M a k s y m opisuje jako udział „całego czło wieka" w „całym Bogu": W ten sposób, w jaki zjednoczone są dusza i ciało. Bóg powi nien stać się dostępny udziałowi w Nim duszy, a za pośredni ctwem duszy, udziałowi w Nim ciała, tak aby dusza mogła otrzy mać niezmienny charakter a ciało — nieśmiertelność; a wreszcie, by cały człowiek mógł stać się Bogiem, przebóstwionym dzięki łasce Boga, który stał się człowiekiem, stając się całym człowie kiem, duszą i ciałem, z natury, i stając się z łaski całym Bogiem, duszą i ciałem. 3 7 „Tak więc z d a n i e m M a k s y m a d o k t r y n a l n ą podstawę przebóstwienia człowieka można w y r a ź n i e znaleźć w hiposta tycznej jedności boskiej i ludzkiej n a t u r y w C h r y s t u s i e . " 3 8 Człowiek J e z u s jest hipostatycznie Bogiem, a więc w Nim istnieje „ w y m i a n a " (perichoresis — circumincessio) „ e n e r g i i " boskich i ludzkich. „ W y m i a n a " ta sięga również tych, k t ó r z y są „w C h r y s t u s i e " . Są oni jednak, oczywiście, h i p o s t a z a m i ludzkimi, a z Bogiem są zjednoczeni nie hipostatycznie, lecz j e d y n i e „przez ł a s k ę " , czyli „przez e n e r g i ę " . „Człowiek, k t ó r y staje się posłuszny Bogu we wszystkich rzeczach, słyszy sło wa Boga: »Ja r z e k ł e m : Bogami jestescie« (J 10, 34); jest on 37 88
212
Maksym Wyznawca, Ambiguorum liber; PG 91, 1088 C. L. Thunberg, dz. cyt., s. 457.
w t e d y Bogiem i jest n a z y w a n y »Bogiem« nie ze swej n a t u r y 39 czy relacji, lecz z [boskiego] rozporządzenia i ł a s k i . " Czło w i e k może być p r z e b ó s t w i o n y nie dzięki s w y m czynom, czyli „ e n e r g i i " — b y ł b y to pelagianizm — lecz dzięki boskiej „ e n e r g i i " , k t ó r e j jego ludzkie czyny są „posłuszne"; obie łączy „synergia", k t ó r e j ontologiczną podstawą jest relacja d w ó c h energii w Chrystusie. Nie ma t a m j e d n a k pomiesza nia n a t u r , podobnie jak nie może być żadnego u d z i a ł u czło w i e k a w istocie boskiej. J e s t to teologia przebóstwienia, którą znajdziemy również u Grzegorza P a l a m a s a : „Bóg w swej pełni przebóstwia tych, k t ó r z y są tego godni, jednocząc się z nimi, nie hipostatycznie — taką jedność osiągnął jedynie C h r y s t u s — ani istotowo, lecz poprzez małą część niestwo r z o n y c h e n e r g i i i niestworzoną boskość (...) będąc j e d n a k w n i c h całkowicie obecny". 4 0 Faktycznie, bizantyjski synod z 1351 r., k t ó r y zatwierdził teologię P a l a m a s a , określił ją jako „rozwinięcie" d e k r e t ó w Szóstego Soboru Powszechnego (680 r.) dotyczących d w ó c h woli, czyli „ e n e r g i i " Chrystusa. 4 1 W „ p r z e b ó s t w i e n i u " człowiek może osiągnąć najwyższy cel, dla którego został stworzony. Cel ten, już zrealizowany w w C h r y s t u s i e dzięki j e d n o s t r o n n e m u d z i a ł a n i u miłości Boga, r e p r e z e n t u j e zarówno sens historii ludzkiej, j a k i sąd n a d człowiekiem. J e g o osiągnięcie zależy do reakcji człowieka i jego swobodnego w y s i ł k u .
3.
THEOTOKOS
J e d y n ą d o k t r y n a l n ą definicją dotyczącą Maryi, którą Koś ciół bizantyjski formalnie przyjął, jest d e k r e t Soboru Efes kiego określający ją m i a n e m Theotokos, czyli „ M a t k a Boga". Ten jawnie chrystologiczny, a nie mariologiczny d e k r e t od p o w i a d a j e d n a k mariologicznemu t e m a t o w i „Nowej E w y " , k t ó r y pojawił się w chrześcijańskiej l i t e r a t u r z e teologicznej w II stuleciu i k t ó r y świadczy o tym, że w świetle wschod niego poglądu na dziedzictwo A d a m o w e koncepcja wolności ludzkiej b y ł a na Wschodzie b a r d z i e j o p t y m i s t y c z n a od t e j koncepcji, j a k a d o m i n o w a ł a n a Zachodzie. 39
Maksym Wyznawca, Ambiguorum liber; PG 91, 1237 AB Grzegorz Palamas, Contra Acindynum, V, 26; wyd. A. Kontogiannes i V Phanourgakes, w P. Chrestou, Gregoriu tou Pa łania Syggrammata III, Thessaloniki 1970, s. 371. 41 Tomos z 1351 r.; PG 151, 722 B. 40
213
Teologia C y r y l a z Aleksandrii, konstatującą osobową, h i postatyczną tożsamość J e z u s a z preegzystującym Logosem i z a a p r o b o w a n a w Efezie, posłużyła za chrystologiczną pod s t a w ę ogromnego rozwoju pobożności s k o n c e n t r o w a n e j na osobie Maryi, k t ó r y rozpoczął się w V wieku. Bóg s t a ł się n a s z y m Zbawicielem przez to, że s t a ł się człowiekiem; a l e do tego „uczłowieczenia" Boga doszło dzięki Maryi, k t ó r e j z a t e m nie sposób oddzielić od osoby i dzieła J e j S y n a . P o n i e w a ż w Jezusie nie ma ludzkiej hipostazy i ponieważ m a t ka może być m a t k ą t y l k o „kogoś", a nie czegoś, przeto M a r y ja jest w istocie m a t k ą wcielonego Logosu, „Matką Boga". A ponieważ przebóstwienie człowieka dokonuje się „w C h r y stusie", przeto jest Ona również — w sensie r ó w n i e r e a l n y m , co udział człowieka „w C h r y s t u s i e " — m a t k ą całego ciała Kościoła. Ta bliskość M a r y i z C h r y s t u s e m doprowadziła do w z r o s t u popularności na Wschodzie tych apokryficznych tradycji, k t ó re m ó w i ł y o J e j cielesnym uwielbieniu po śmierci. T r a d y c j e te przejawiły się w hymnograficznej poezji Święta Zaśnięcia (Koimesis, 15 sierpnia), lecz nigdy n i e b y ł y p r z e d m i o t e m teolo gicznej spekulacji czy d o k t r y n a l n e j definicji. T r a d y c j ę cieles nego „wniebowzięcia" Maryi poeci i kaznodzieje t r a k t o w a l i jako eschatologiczny znak, k o n s e k w e n c j ę z m a r t w y c h w s t a n i a Chrystusa, antycypację powszechnego zmartwychwstania. T e k s t y mówią b a r d z o w y r a ź n i e o n a t u r a l n e j śmierci Dziewi cy, wykluczając wszelki możliwy związek z doktryną Niepo k a l a n e g o Poczęcia, k t ó r a p r z y p i s y w a ł a b y J e j nieśmiertelność i b y ł a b y całkowicie niezrozumiała w świetle wschodniego po glądu na grzech p i e r w o r o d n y jako dziedziczoną śmiertelność. 4 2 T a k więc nie znające granic formy wyrażające pobożność i dewocję zwróconą ku Maryi, jakie znajdujemy w liturgii bizantyjskiej, stanowią jedynie ilustrację d o k t r y n y hiposta tycznej unii boskości i człowieczeństwa w Chrystusie. W pew n y m sensie stanowią one p r a w o m o c n y i organiczny sposób umieszczenia nieco abstrakcyjnych koncepcji chrystologicz n y c h V i VI wieku na poziomie d o s t ę p n y m z w y k ł y m wie rzącym. 42 Nie twierdzę, że zachodnia nauka o Niepokalanym Poczęciu w sposób konieczny implikuje nieśmiertelność Maryi, chociaż nie którzy teologowie rzymskokatoliccy sugerowali tę implikację (np. M. Jugie, L'Immaculée Conception dans l'Ecriture sainte et dans la Tradition orientale, Bibliotheca Immaculatae Conceptionis, 3, Roma 1952.
Rozdział
13
DUCH ŚWIĘTY Wczesnochrześcijańskiego rozumienia stworzenia i ostatecz nego przeznaczenia człowieka nie da się oddzielić od p n e u m a tologii; ale n a u k i o D u c h u Świętym, jaką z n a j d u j e m y w N o w y m T e s t a m e n c i e i u wczesnych Ojców, nie m o ż n a ł a t w o z r e d u k o w a ć do systemu pojęć. Toczące się w IV w i e k u dys kusje na t e m a t boskości D u c h a Świętego pozostały w soteriologicznym, egzystencjalnym kontekście. „Skoro działanie D u cha Świętego daje życie „w C h r y s t u s i e " , to nie może być On stworzeniem; jest On faktycznie współistotny z Ojcem i Sy n e m . A r g u m e n t u tego u ż y w a ł z a r ó w n o A t a n a z y w s w y c h Listach do Serapiona, j a k i Bazyli w s w y m s ł y n n y m t r a k t a c i e O Duchu Świętym. Te d w a pisma p a t r y s t y c z n e pozostały przez cały okres bizantyjski s t a n d a r d o w y m i a u t o r y t e t a m i w dziedzinie pneumatologii. Poza okresem k o n t r o w e r s j i co do p r o b l e m u Filioąue — d e b a t y dotyczącej raczej n a t u r y Boga w ogóle niż k o n k r e t n i e Ducha Świętego — p n e u m a t o l o g i a w jej aspekcie pojęciowym przez całe średniowiecze bizantyj skie rozwinęła się w n i e w i e l k i m stopniu. Nie znaczy to jed nak, że doświadczenia Ducha Świętego nie ceniono o wiele wyżej niż na Zachodzie; widać to w szczególności w h y m n o logii, w teologii s a k r a m e n t a l n e j i w l i t e r a t u r z e religijnej. „ P o d o b n i e jak ten, kto pochwyciwszy j e d e n koniec ł a ń c u cha, ciągnie z a r a z e m i d r u g i koniec, t a k samo ten, kto przy zwał Ducha, p r z y z y w a t y m s a m y m (...) t a k ż e S y n a i Ojca" — pisze Bazyli. 1 F r a g m e n t ten, bardzo r e p r e z e n t a t y w n y dla myśli k a p p a d o c k i e j , i m p l i k u j e po pierwsze, że wszystkie za sadnicze działania Boga są d z i a ł a n i a m i t r y n i t a r n y m i , a po drugie, że szczególną rolą Ducha Świętego jest nawiązanie z człowiekiem „pierwszego k o n t a k t u " , po k t ó r y m — w po1 Epistoła 38, 4; PG 32, 332 C (przekł. polski: Sw. Bazyli Wiel ki, Listy, tłum. Włodziemierz Krzyżaniak, I. W. Pax, Warsza wa 1972, s. 79 — przyp. red.).
215
rządku egzystencjalnym, a nie chronologicznym — następuje objawienie Syna, a poprzez Niego, Ojca. Osobowy byt Ducha Świętego pozostaje tajemniczo ukryty, jeśli nawet działa On na każdym wielkim etapie boskiej aktywności: przy stworze niu, odkupieniu, ostatecznym spełnieniu. Jego funkcja nie polega na ukazaniu siebie, lecz na ukazaniu Syna, „przez którego wszystko się stało" i który jest również osobiście znany w swym człowieczeństwie jako Jezus Chrystus. „Nie podobieństwem jest dać dokładną definicję hipostazy Ducha Świętego, toteż musimy bronić się przed błędami, jakie Go 2 dotyczą, a pochodzą z różnych stron." Tak więc osobowe istnienie Ducha Świętego, pozostaje tajemnicą. Jest to istnie nie „kenotyczne", którego spełnienie polega na ukazaniu kró lestwa Logosu w stworzeniu i w historii zbawienia.
1. DUCH ŚWIĘTY W STWORZENIU Dla Ojców kappadockich trynitarna interpretacja wszelkich działań Boga implikuje udział Ducha Świętego w akcie stwo rzenia świata. Kiedy Księga Rodzaju mówi o „Duchu Bożym unoszącym się nad wodami" (Rdz 1, 2), to tradycja patry styczna interpretuje ten fragment jako pierwotne podtrzy mywanie wszystkich rzeczy przez Ducha, które umożliwiło późniejsze pojawienie się dzięki Słowu Bożemu stworzonego logicznego ładu. Oczywiście, nie chodzi tu o kolejność chro nologiczną; działanie Ducha Świętego jest częścią ciągłego twórczego działania Boga w świecie: „Jedna jest zasada wszystkich rzeczy •— pisze Bazyli — która tworzy przez Sy na i udoskonala w Duchu". 3 Bazyli określa tę funkcję „doskonalenia" stworzenia jako „uświęcenie" i przyjmuje, że nie tylko człowiek, lecz także natura jako całość jest w sposób doskonały sobą tylko wte dy, kiedy pozostaje we wspólnocie z Bogiem i kiedy jest „wypełniona" Duchem. To, co „świeckie", jest zawsze nie doskonałe, czy też raczej istnieje jedynie w upadłym i ułom nym stanie stworzenia. Dotyczy to w szczególności człowieka, którego natura polega właśnie na tym, że jest on istotą „teocentryczną". „Teocentryczność" tę, którą Ojcowie greccy zawsze rozumieli jako realny „udział" w życiu Boga, otrzy2
Bazyli Wielki, Catéchèses 16, 11; PG 33, 932 C.
3
De Spiritu Sancto, 16, 38; PG 32,136 B.
216
m a ł on, k i e d y został stworzony i kiedy Bóg „ t c h n ą ł w jego nozdrza t c h n i e n i e życia" (Rdz 2, 7). To w ł a ś n i e „ t c h n i e n i e " życia Bożego, utożsamione z D u c h e m Ś w i ę t y m na podstawie S e p t u a g i n t y , uczyniło człowieka na „obraz Boga". „Istoty wziętej z ziemi — pisze C y r y l Aleksandryjski — nie można u w a ż a ć za obraz Najwyższego, jeśli nie o t r z y m a ł a tego [ t c h n i e n i a ] . " 4 T a k więc „ d o s k o n a l ą c e " działanie D u c h a Świę tego nie należy do kategorii „cudów", lecz s t a n o w i część p i e r w o t n e g o i n a t u r a l n e g o p l a n u Boga. P r z y j m u j e ono, inspi ruje i ożywia wszystko, co pozostaje zasadniczo d o b r e i pięk ne m i m o U p a d k u i zachowuje w s t w o r z e n i u pierwsze owoce p r z e m i a n y eschatologicznej. W t y m sensie D u c h Święty jest samą treścią K r ó l e s t w a Bożego. Grzegorz z Nyssy przytacza s t a r o ż y t n y w a r i a n t t e k s t u Modlitwy P a ń s k i e j : „Niech przyj dzie Twoje K r ó l e s t w o " (Łk 11, 2) w formie: „Niech Twój Ś w i ę t y Duch zstąpi na nas i na oczyści". 5 A bizantyjska t r a dycja liturgiczna u t r z y m u j e tę samą tradycję, kiedy k a ż d e n a b o ż e ń s t w o rozpoczyna od eschatologicznego w e z w a n i a Du cha Świętego, zwracając się do Niego jako do „Króla Nie bieskiego". L i t u r g i c z n e n a b o ż e ń s t w a z okresu Zielonych Świątek, choć skupiają się głównie na roli D u c h a Świętego w o d k u p i e n i u i zbawieniu, to jednak r ó w n i e ż wysławiają D u c h a jako „Te go, k t ó r y rządzi wszystkimi rzeczami, k t ó r y jest P a n e m wszy stkiego i k t ó r y zachowuje stworzenie p i z e d r o z p a d e m " . 6 P o p u l a r n e zwyczaje bizantyjskie związane z Zielonymi Świątka mi sugerują, że w y l a n i e D u c h a Świętego jest rzeczywiście antycypacją kosmicznej p r z e m i a n y ; t r a d y c y j n e przybieranie tego d n i a kościołów zielenią i k w i a t a m i odzwierciedla do świadczenie nowego stworzenia. Ta s a m a idea dominuje w „Wielkim Błogosławieństwie W o d y " d o k o n y w a n y m niezwykle uroczyście w święto Objawienia P a ń s k i e g o (6 stycznia). Woda, p r a e l e m e n t kosmiczny, zostaje uświęcona „przez moc, sku teczne działanie [»energię«] i zstąpienie D u c h a Świętego" (Wielka Litania). Skoro od U p a d k u żywioły kosmiczne pozo stają pod władzą „księcia tego ś w i a t a " , przeto działanie D u cha m u s i mieć funkcję oczyszczającą: „Uświęciłeś n u r t y J o r d a n u — powiada k a p ł a n — zsyłając z nieba Twego Świętego D u c h a i zmiażdżyłeś głowy wężów, k t ó r e się w nich k r y ł y " . 4
In Joannis Ewangelium libri, XI, 10; PG 74, 541 C. Zob. R. Leaney, The Lucan text of the Lord's Prayer (in Gregory of Nyssa). „Novum Testamentum" 1 (1956), ss. 103—111. 6 Apodeipnon, 5 oda kanonu. 9
217
P e i n e znaczenie tego r y t u egzorcyzmu staje się jasne, k i e d y p r z y p o m i n a m y sobie, że w k a t e g o r i a c h biblijnych w o d a jest ź r ó d ł e m życia dla całego kosmosu, do rządzenia k t ó r y m po w o ł a n y jest człowiek. J e d y n i e w s k u t e k U p a d k u n a t u r a s t a ł a się poddaną szatanowi. Ale D u c h Ś w i ę t y u w a l n i a człowieka od zależności od n a t u r y . N a t u r a przestaje być ź r ó d ł e m d e m o nicznej mocy i o t r z y m u j e „łaskę odkupienia, błogosławień stwo J o r d a n u " oraz staje się „źródłem nieśmiertelności, da r e m uświęcenia, odpuszczeniem grzechów, wyleczeniem ze słabości, zniszczeniem d e m o n ó w " . 7 Z a m i a s t p a n o w a ć n a d człowiekiem n a t u r a staje się jego sługą, ponieważ jest on o b r a z e m Boga. P i e r w o t n y rajski s t o s u n e k między Bogiem, człowiekiem i kosmosem znowu zostaje ogłoszony: zstąpienie D u c h a Świętego a n t y c y p u j e ostateczne spełnienie, k i e d y to Bóg będzie „ w s z y s t k i m we wszystkim". Wszakże antycypacja ta nie jest jakąś magiczną operacją dokonującą się w m a t e r i a l n y m wszechświecie. Kosmos n i e zmienia się w swej egzystencji empirycznej. J e g o p r z e m i a n ę widzi się tylko oczyma w i a r y — ponieważ c z ł o w i e k o t r z y m a ł w s w y m sercu Ducha wołającego „Abba, Ojcze!" (Ga 4, 6), przeto jest w stanie doświadczyć w tajemnicy w i a r y rajskiej rzeczywistości n a t u r y , k t ó r a mu służy, i poznać, że doświadczenie to nie jest złudzeniem, lecz objawieniem osta tecznej p r a w d y o n a t u r z e i s t w o r z e n i u jako całości. Dzięki mocy Ducha p r z y w r ó c o n y zostaje p r a w d z i w y i n a t u r a l n y sto s u n e k między Bogiem, człowiekiem i stworzeniem.
2. D U C H ŚWIĘTY I O D K U P I E N I E CZŁOWIEKA W „ e k o n o m i i " zbawienia Syna i D u c h a nie można rozdzie lić: „Kiedy Słowo zamieszkało w Dziewicy M a r y i -— pisze A t a n a z y — Duch Święty, w r a z ze Słowem, wszedł w Nią: w D u c h u Słowo u k s z t a ł t o w a ł o sobie ciało, czyniąc to w zgo dzie ze sobą, w swej woli przywiedzenia przez siebie całego stworzenia do Ojca". 8 G ł ó w n y m a r g u m e n t e m na rzecz współistotności D u c h a Świętego z S y n e m i Ojcem, k t ó r y m posługi w a l i się Atanazy, Cyryl Aleksandryjski i Ojcowie k a p p a d o c cy, jest jedność twórczej i odkupicielskiej działalności Boga, 7 8
218
Wielkie Błogosławieństwo Wody. Epistolae ad Serapionem 1, 31; PG 26, 605 A.
F
która jest zawsze t r y n i t a r n a : „Ojciec czyni wszystko przez Słowo w D u c h u Ś w i ę t y m " . ' J e d n a k ż e istotna różnica między d z i a ł a n i e m Logosu a dzia ł a n i e m D u c h a Świętego polega na tym, że to Logos, a nie Duch, stał się człowiekiem, i t a k stał się bezpośrednio w i d z i a l n y jako k o n k r e t n a osoba i hipostaza J e z u s a C h r y s t u sa, podczas g d y osobowa egzystencja D u c h a Świętego pozo stała przysłonięta przez boską niepoznawalność. D u c h Ś w i ę t y w swym działaniu objawia nie siebie, lecz S y n a ; k i e d y za mieszkuje On w Maryi, Słowo zostaje poczęte, k i e d y spoczy wa na S y n u w chwili chrztu nad J o r d a n e m , objawia dobrą wolę Ojca wobec Syna. J e s t to biblijna i teologiczna podsta wa obiegowego pojęcia, jakie znajdujemy u Ojców i w tekstach liturgicznych, zgodnie z k t ó r y m Duch Święty jest obrazem Syna. 1 0 J e s t niemożliwością u j r z e ć D u c h a Świę tego, ale w N i m widzimy Syna, podczas gdy s a m S y n jest obrazem Ojca. W kontekście d y n a m i c z n e j myśli soteriologiczn e j statyczne helleńskie pojęcie obrazu odzwierciedla żywy stosunek między boskimi osobami, w k t ó r y poprzez wcielenie Syna w p r o w a d z o n a zostaje ludzkość. Widzieliśmy już, że w greckiej myśli p a t r y s t y c z n e j oraz w myśli bizantyjskiej zbawienie rozumie się zasadniczo w k a t e goriach p a r t y c y p a c j i i w s p ó l n o t y z przebóstwio n y m człowieczeństwem wcielonego Logosu, N o w y m A d a m e m . Kiedy Ojcowie nazywają D u c h a Świętego „ o b r a z e m S y n a " , to przyjmują, że jest On g ł ó w n y m c z y n n i k i e m sprawczym, k t ó r y wspólnotę tę czyni rzeczywistością. S y n dał n a m „pierwsze owoce Ducha — pisze A t a n a z y — t a k że m o ż e m y zostać przemienieni w synów Boga zgodnie z o b r a z e m Syna Boże go". 1 1 T a k więc, jeśli poprzez Ducha Logos stał się człowie kiem, to również tylko poprzez Ducha p r a w d z i w e życie do ciera do wszystkich ludzi. „ J a k i jest s k u t e k i r e z u l t a t cier pień, czynów i n a u k C h r y s t u s a ? " — p y t a Mikołaj Kabasilas. „Rozważany w relacji do nas, nie jest niczym innym, j a k zstąpieniem Ducha Świętego na Kościół". 1 2 Duch Ś w i ę t y przemienia społeczność chrześcijańską w „Ciało C h r y s t u s a " . W h y m n a c h bizantyjskich na dzień Zie lonych Świątek Duch Ś w i ę t y jest niekiedy n a z y w a n y „chwa' Tamie, 1, 28; PG 26, 596 A. " Zob. Bazyli Wielki, De Spiritu Sancto, 9, 23; PG 32, 109 B. De incarnatione Verbi Dei et contra Arianos 8; PG 26, 'A. 12 Sacrae liturgiae expositio, 37, 3; wyd. cyt., s. 90. 219
łą C h r y s t u s a " udzieloną uczniom po Wniebowstąpieniu a w czasie k a ż d e j E u c h a r y s t i i zgromadzenie w i e r n y c h śpiewa po k o m u n i i : „Ujrzeliśmy światłość prawdziwą; przyjęliśmy D u cha z niebios; znaleźliśmy w i a r ę prawdziwą; przeto k ł a n i a m y się niepodzielnej Trójcy, albowiem n a s z b a w i ł a " . Zielone Świątki, dzień n a r o d z i n Kościoła, jest chwilą, w k t ó r e j obja wia się p r a w d z i w e znaczenie krzyża C h r y s t u s a i Z m a r t w y c h wstania, w k t ó r e j n o w a ludzkość p o w r a c a do w s p ó l n o t y z Bogiem, w k t ó r e j „ r y b a c y " otrzymują wiedzę. J e s t to głów ny t e m a t święta Zesłania D u c h a Świętego w t r a d y c j i bizan tyjskiej i, rzecz ciekawa, zbiega się on z p r z e k o n a n i e m wielu nowoczesnych b a d a c z y genezy chrześcijaństwa, że p e ł n e zro zumienie n a u k C h r y s t u s a jest rzeczywiście doświadczeniem wczesnego Kościoła po Z m a r t w y c h w s t a n i u : „ D u c h Ś w i ę t y pojawiając się w językach ognia u t r w a l a pamięć tych zba wiających człowieka słów, k t ó r e C h r y s t u s powiedział aposto łom, otrzymawszy je od Ojca". 1 4 Ale „ w i e d z a " czy „ p a m i ę ć " udzielone przez D u c h a nie są funkcjami i n t e l e k t u a l n y m i ; za kładają one „oświecenie" życia ludzkiego jako całości. T e m a t „ ś w i a t ł a " , k t ó r y za p o ś r e d n i c t w e m Orygenesa i Grzegorza z Nyssy pozwolił na powiązanie teofanii biblijnych z g r e c k i m m i s t y c y z m e m neoplatońskim, r ó w n i e ż p r z e n i k a liturgiczną h y m n o g r a f i ę zielonoświątkową. „Ojciec jest światłością, S ł o wo jest światłością i Duch Święty jest światłością, k t ó r a została zesłana apostołom jako języki ognia i dzięki k t ó r e j cały świat jest oświecony i czci Trójcę Świętą" (uroczysty h y m n z w a n y exaposteilarion). Z a p r a w d ę b o w i e m Duch Świę ty jest „ c h w a ł ą " Chrystusa, k t ó r a nie tylko przemienia ciało historycznego Jezusa, jak to było w p r z y p a d k u P r z e m i e n i e nia, lecz uwielbia r ó w n i e ż J e g o Ciało w szerokim sensie, t j . tych wszystkich, k t ó r z y w Niego wierzą. Rzeczywiście, po r ó w n a n i e bizantyjskich liturgicznych t e k s t ó w zielonoświątko w y c h z t e k s t a m i na święto P r z e m i e n i e n i a (6 sierpnia) — a zawsze t r z e b a p a m i ę t a ć o tym, że dla bizantyjczyków liturgia była najwyższym w y r a z e m ich w i a r y i doświadczenia chrześcijańskiego — pokazuje, że cud Zesłania Ducha Święte go u w a ż a n o za rozszerzoną formę m i s t e r i u m góry Tabor. Na górze Tabor boska światłość u k a z a ł a się ograniczonej liczbie uczniów, podczas gdy w Zielone Ś w i ą t k i C h r y s t u s „zsyłając D u c h a Świętego rozbłysnął jako, światłość świata", 1 5 p o n i e w a ż
18 14 16
220
Kathisma, po polijelejonie. Kanon 2, oda 8. Kanon 1, oda 1.
Duch „oświeca uczniów i wtajemnicza ich w niebiańskie t a 16 jemnice". Z łatwością można mnożyć p r z y k ł a d y pokazujące, że bizan tyjska t r a d y c j a teologiczna jest n i e u s t a n n i e ś w i a d o m a tego, iż w „ e k o n o m i i " stworzenia i zbawienia S y n i D u c h Ś w i ę t y dokonują jednego boskiego aktu, p r z y czym żaden z n i c h nie jest p o d p o r z ą d k o w a n y d r u g i e m u w ich h i p o s t a t y c z n y m czy osobowym istnieniu. „ G ł o w ą " nowej, zbawionej ludzkości jest, oczywiście, Chrystus, ale D u c h Ś w i ę t y nie jest j e d y n i e narzędziem Chrystusa; jest On, mówiąc słowami J a n a z D a maszku (sparafrazowanymi w h y m n a c h zielonoświątkowych), „ D u c h e m z Boga, (...) » p r a w y m i mocnym«, Ź r ó d ł e m m ą d r o ści, życia i świętości, k t ó r y jest i n a z y w a się Bogiem jak Ojciec i Syn; (...) nie stworzonym, Pełnią, Stwórcą, najwyż szym Władcą i Sprawcą, w s z e c h m o c n y m i nieskończonej po tęgi, p a n u j ą c y m nad wszechstworzeniem, a p a n o w a n i u ż a d n e mu niepodległym, przebóstwiającym, nie zaś p r z e b ó s t w i o n y m , napełniającym, nie zaś n a p e ł n i o n y m , udzielającym się, nie zaś uczestniczącym; uświęcającym, nie zaś u ś w i ę c o n y m (...)" 1 7 Ta osobowa „niezależność" D u c h a Świętego łączy się, j a k wskazuje W ł a d i m i r Łosski, z całą tajemnicą odkupienia, k t ó r a jest zarówno unifikacją (czy „ r e k a p i t u l a c j ą " ) ludzkości w jednej bosko-ludzkiej hipostazie Chrystusa, nowego A d a m a , i tajemniczym osobowym s p o t k a n i e m między każdym c z ł o w i e k i e m a Bogiem. Unifikacja n a t u r y ludzkiej jest s w o b o d n y m boskim darem, lecz osobowe s p o t k a n i e zależy od ludzkiej wolności: „ C h r y s t u s staje się j e d y n y m o b r a z e m od powiadającym wspólnej n a t u r z e ludzkości, D u c h Ś w i ę t y udziela każdej osobie stworzonej na obraz Boga możliwości w y p e ł n i e n i a podobieństwa w e wspólnej n a t u r z e . P i e r w s z y użycza swej hipostazy n a t u r z e , drugi udziela swej boskości 18 osobom". Istnieje, oczywiście, j e d n a boskość i jedno boskie działanie, czyli „energia", prowadząca ludzkość do jednego eschatologicznego celu przebóstwienia; ale osobowe, hipostatyczne funkcje Syna i D u c h a Świętego nie są identyczne. Boska łaska i boskie życie są jedną rzeczywistością, ale Bóg jest Trójcą, a nie bezosobowym b y t e m , do stopienia się z k t ó r y m b y ł a b y w e z w a n a ludzkość. T a k więc t u , j a k e ś m y to widzieli, bizantyjska t r a d y c j a chrześcijańska w y m a g a roz różnienia w Bogu między J e d n ą niedostępną Esencją, t r z e m a 10 17 18
Kathisma 1. Wyklad wiary prawdziwej, I, 8, s. 41. Vladimir Lossky, Myslical Theology, wyd. cyt.,
ss. 166—167. 221
hipostazami i łaską, czyli energią, przez którą Bóg w c h o d z i w k o m u n i ę ze s w y m i stworzeniami. Misterium Zielonych Świątek nie jest wcieleniem D u c h a , lecz zesłaniem d a r ó w . Duch Ś w i ę t y nie objawia swej Osoby, j a k to robi S y n w Jezusie, i nie enhipostazuje n a t u r y ludz k i e j jako całości; przekazuje On swą nie stworzoną łaskę k a ż d e j osobie ludzkiej, k a ż d e m u członkowi Ciała C h r y s t u s a . N o w a ludzkość realizuje się w hipostazie wcielonego S y n a , ale o d D u c h a Świętego otrzymuje jedynie d a r y . Rozróżnie nie między Osobą Ducha Świętego a J e g o d a r a m i zostanie w teologii bizantyjskiej mocno podkreślone w toku teologicz n y c h k o n t r o w e r s j i X I I I i XIV wieku. Grzegorz z C y p r u i Grzegorz P a l a m a s podkreślają w różnych k o n t e k s t a c h , że w Zielone Świątki apostołowie otrzymali wieczne dary, czyli „ e n e r g i e " I-icha Świętego, ale że nie było n o w e j h i p o s t a tycznej u n i ; między D u c h e m Ś w i ę t y m a ludzkością. 1 9 T a k więc, teologia Ducha Świętego implikuje decydującą biegunowość, która dotyczy n a t u r y samej w i a r y chrześcijań skiej. W dniu Zesłania Ducha Świętego n a s t ą p i ł y n a r o d z i n y Kościoła — społeczności, k t ó r a o t r z y m a określoną s t r u k t u r ę i opierać się będzie na p e w n e j ciągłości i autorytecie — i zesłanie d u c h o w y c h darów, wyzwalających człowieka z n i e wolnictwa, dających m u w o l n o ś ć i osobiste doświadczenie Boga. Bizantyjskie chrześcijaństwo pozostanie świadome n i e u c h r o n n e g o napięcia między t y m i d w o m a a s p e k t a m i w i a r y : w i a r y jako ciągłości i a u t o r y t e t u d o k t r y n a l n e g o oraz w i a r y jako osobistego doświadczenia świętych. Będzie ono na ogół rozumieć, że p r z e s a d n e a k c e n t o w a n i e jednego z tych aspek tów niszczy sam sens Ewangelii C h r y s t u s o w e j . D u c h Ś w i ę t y daje s t r u k t u r ę społeczności Kościoła i uwierzytelnia działania k a p ł a n ó w , którzy posiadają a u t o r y t e t z a c h o w y w a n i a tej s t r u k t u r y , p r o w a d z e n i a i nauczania; ale t e n s a m Duch Świę ty również u t r z y m u j e w Kościele funkcje profetyczne i od słania całą p r a w d ę k a ż d e m u członkowi ciała Chrystusa, jeśli tylko jest zdolny i godny ją „ o t r z y m a ć " . P o n i e w a ż życie Kościoła jest t w o r z o n e przez D u c h a Świętego, przeto nie m o że być z r e d u k o w a n e ani do „instytucji", ani do „ w y d a r z e n i a " , t j . a n i do a u t o r y t e t u , ani do wolności. J e s t to „ n o w a " spo łeczność stworzona przez Ducha Świętego w Chrystusie, w k t ó r e j odzyskujemy prawdziwą wolność w d u c h o w e j wspól nocie Ciała Chrystusa. Por. J. Meyendorff, A Study of Gregory Palamas, wyd. cyt., SS. 14—15, 231.
3. DUCH ŚWIĘTY I KOŚCIÓŁ W bizantyjskim języku liturgicznym termin koinonia („wspólnota") s t a n o w i specyficzne w y r a ż e n i e określające obec ność D u c h a Świętego w społeczności e u c h a r y s t y c z n e j i jest j e d n y m z kluczowych pojęć t r a k t a t u Bazylego o D u c h u Świę tym. 8 0 U w a g a ta ma znaczenie o tyle, że podkreśla ona, iż „ w s p ó l n o t a " Ojca, Syna i D u c h a Świętego jako boskiej T r ó j cy, „wspólnota D u c h a Świętego", k t ó r a w p r o w a d z a człowieka w życie boskie, oraz „wspólnota", czyli „społeczność", k t ó r a zostaje wówczas stworzona między ludźmi w Chrystusie, są nie t y l k o określane t y m s a m y m t e r m i n e m , lecz ostatecznie reprezentują to samo duchow T e doświadczenie i rzeczywistość. Kościół nie jest po prostu społeczeństwem ludzkich istot związanych ze sobą wspólnotą wierzeń i celów; jest to koino nia w Bogu i z Bogiem. A g d y b y sam Bóg nie był t r y n i t a r n ą koinonia, g d y b y nie był t r z e m a Osobami, to Kościół nigdy nie mógłby być stowarzyszeniem osób, w z a j e m n i e n i e r e d u k o w a l n y c h w ich osobowej tożsamości. Udział w boskim życiu nie b y ł b y niczym więcej niż tylko neoplatońską czy b u d dyjską integracją w bezosobowym „ J e d n y m " . N a d e r specyficzna „ j e d n o ś ć " u r z e c z y w i s t n i a n a w e u c h a r y stycznej koinonia jest par excellence d a r e m D u c h a Świętego. J e d n y m z powracających t e m a t ó w w bizantyjskiej h y m n o grafii związanej z Zielonymi Ś w i ą t k a m i jest p a r a l e l a prze p r o w a d z a n a między „ p o m i e s z a n i e m " języków na wieży Babel a „jednością" i „symfonią", jaką przyniosło zstąpienie Ducha w językach ognia: „ K i e d y Najwyższy zstąpił i pomieszał ję zyki, w t e d y podzielił n a r o d y , lecz k i e d y rozdzielił języki ognia, w t e d y wezwał wszystkich do jedności. Dlatego więc jednogłośnie w y c h w a l a m y Najświętszego D u c h a " . 8 1 Duch Święty nie t ł u m i p l u r a l i z m u i różnorodności stworzenia ani, w szczególności, nie wyklucza p r a w d z i w i e osobistego doświad czenia Boga, dostępnego k a ż d e m u człowiekowi; przezwycięża On podział, sprzeczność i zepsucie. On s a m jest ..symfonią" stworzenia, k t ó r a urzeczywistni się całkowicie w spełnieniu eschatologicznym. Funkcją Kościoła jest u d o s t ę p n i ć to speł nienie przez antycypację za p o ś r e d n i c t w e m swej roli „uświę cenia" d o k o n y w a n e g o przez Ducha Świętego. 80 Boris Bobrinskoy, Liturgie et ecclésiologie trhiitaire de St. Basile, Etudes patristiques: le traité sur le Saint-Esprit de Saint Basile, Foi et Constitution, 1969, ss. 89—90; również w: ..Verbum Caro" 23, nr 88. 21 Kontakion Zielonych Świąt.
223
„Istota stworzona uświęca się — pisze Bazyli — a D u c h jest tym, k t ó r y uświęca. A jeśli wymienisz aniołów, a r c h a n i o ł ó w i wszystkie moce nadziemskie, to właśnie przez Ducha dostąpiły one tego uświęcenia. S a m D u c h ma ze swej n a t u r y świętość, k t ó r e j nie o t r z y m a ł jako łaskę, ale jest ona właści wa Jego n a t u r z e , dlatego w ł a ś n i e zostało Mu d a n e szczególne określenie: »Swiety«. Toteż a n i sami nie przystajemy na to, żeby to, co z n a t u r y jest święte, jak z n a t u r y ś w i ę t y jest Syn, oddzielać i odłączać od Boskiej i Świętej Trójcy". 2 8 Ta jemniczej, lecz przemożnej roli D u c h a Świętego w „ e k o n o m i i " z b a w i e n i a nie m o ż n a wyrazić pełniej niż za pomocą t e j su g e s t y w n e j tautologii: Duch Święty „uświęca", tzn. t w o r z y koinonia człowieka z Bogiem, a stąd koinonia ludzi między sobą jako „społeczności świętych". Znajduje to najlepszy w y r a z w „anaforze św. Bazylego", celebrowanej dziesięć r a z y do roku w Kościele bizantyjskim w najbardziej u r o c z y s t y m m o m e n c i e epiklezy: Modlimy się do Ciebie i Ciebie przyzywamy, Święty Świętych, by z łaski Twojej dobroci Święty Twój Duch zstąpił na nas i na dary teraz ofiarowywane, by pobłogosławić uświęcić i okazać ten chleb drogocennym Ciałem Pana i Boga, i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, a kielich ten drogocenną krwią Pana i Boga, i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, przelaną za życie świata, i [by Duch mógł] zjednoczyć nas wszystkich, spożywających z jednego chleba i jednego Kielicha w jedności uczestnictwa [koinonia] Ducha Świętego. K a ż d y z w i e r n y c h zostaje ochrzczony i n d y w i d u a l n i e „w śmierci C h r y s t u s a " i otrzymuje „pieczęć d a r u D u c h a Święte g o " w s a k r a m e n c i e bierzmowania, n a t o m i a s t wszyscy w i e r n i biorą wspólny udział w tajemnicy Eucharystii. Istnienie ich koinonia jest zarówno w a r u n k i e m cudu e u c h a r y s t y c z n e go — Duch Ś w i ę t y jest w z y w a n y nie t y l k o do zstąpienia na „ d a r y " , lecz „n a n a s i na d a r y " — oraz jego s k u t k i e m : D u c h Ś w i ę t y uświęca d a r y tak, że koinonia może stać się ciągle odnawianą realnością. Rola Ducha w p r z e m i a n i e społeczności grzeszników w „Kościół Boży" jest inna, choć nie jest zasadniczo różna, od J e g o roli w stworzeniu; albowiem „ n o w y A d a m " , będąc „no w y m s t w o r z e n i e m " , jest r ó w n i e ż antycypacją powszechnej p r z e m i a n y świata, k t ó r a jest o s t a t e c z n y m z a m i a r e m i celem twórczej działalności Boga. Bizantyjska liturgia i teologia zawsze były ś w i a d o m e tego, że „przez D u c h a Świętego k a ż d a 22
224
List 159, 2, s. 175.
23
istota żywa otrzymuje życie" i że z a t e m Kościół jako n o w a ś w i ą t y n i a D u c h a o t r z y m a ł boską misję w świecie. Nie otrzy m u j e on Ducha ze względu na siebie, lecz po to, żeby u r z e czywistnić cel Boga w historii ludzkiej i w c a ł y m kosmosie. Z a r ó w n o paralelizm, j a k i różnicę między „ p i e r w s z y m " i „no w y m " stworzeniem w y r a ż a d o b r z e Mikołaj Kabasilas: „[Bóg] nie s t w a r z a od n o w a z tej s a m e j m a t e r i i , którą stworzył na początku. W t e d y posłużył się p r o c h e m ziemi; dziś odwołuje się do własnego ciała. P r z y w r a c a n a m życie nie kształtując od n o w a żywotnej zasady, którą u p r z e d n i o zachował w n a t u r a l n y m porządku, lecz przelewając swą k r e w w sercach ludzi przystępujących do K o m u n i i , t a k by w n i c h zrodziło się jego w ł a s n e życie. Ongiś t c h n ą ł t c h n i e n i e życia, dziś udziela n a m swego D u c h a " . 2 1 „Nowe s t w o r z e n i e " łączy się z misją w świecie; stąd K o ś ciół jest zawsze Kościołem „apostolskim", t j . nie tylko opar t y m n a wierze tych, k t ó r z y widzieli z m a r t w y c h w s t a ł e g o P a na, lecz przyjmującym ich funkcję „ p o s ł a n y c h " , by głosić i u s t a n a w i a ć Królestwo Boże. A misji tej n a d a j e a u t e n t y c z ność Duch Święty. Bizantyjskie h y m n y na dzień Zielonych Świątek wysławiają Chrystusa, „ k t ó r y r y b a k ó w uczynił n a j m ę d r s z y m i zsyłając im D u c h a Świętego i poprzez nich wciągnął świat w swą sieć". 2 3 D u c h Święty o b d a r o w a ł Kościół swą „apostolskością" od dnia Zielonych Świątek i jedynie dzięki D u c h o w i Kościół może zachować zgodność i ciągłość związku z pierwotną Ewangelią Chrystusową. Różne formy d u s z p a s t e r s t w a stwo rzone przez Ducha Świętego w chrześcijańskiej koinonia, a szczególniej funkcja biskupa, mają p o d t r z y m a ć i ukształ tować tę ciągłość, w t e n sposób zapewniając czystość i sku teczność misji Kościoła w świecie.
4. DUCH ŚWIĘTY I WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA W rozdziale 11 widzieliśmy, że grecka t r a d y c j a patrystycz na nie u w a ż a ł a człowieka za istotę autonomiczną; udział w życiu boskim widziano jako integralną część jego n a t u r y . Ale ponieważ człowiek został stworzony w o l n y m , przeto jest M 24 ss
Niedzielna jutrznia, antyfona, ton 4. De vita in Christo, IV; PG 150, 617 B. Troparion.
15 — Teologia bizantyjska
225
oczywiste, że — inaczej niż się sądzi w teologii zachodniej — nie może być sprzeczności między „łaską" a wolnością. W r ę c z przeciwnie. Człowiek może być a u t e n t y c z n i e w o l n y j e d y n i e „w Bogu", k i e d y za p o ś r e d n i c t w e m D u c h a Świętego został wyzwolony z d e t e r m i n i z m u stworzonej i u p a d ł e j egzystencji i o t r z y m a ł moc p a r t y c y p a c j i w p a n o w a n i u Boga n a d stworze niem. To podejście do wolności zawiera zasadnicze implikacje dla p o s t a w y człowieka wobec Kościoła, jak również dla jego e t y ki społecznej i osobistej. Z j e d n e j s t r o n y zakłada ono, że poza s a k r a m e n t a l n ą społecznością Kościoła nigdzie nie m o ż n a zdobyć p r a w d z i w i e wyzwalającego życia boskiego. Z d r u g i e j s t r o n y całe podejście do zbawienia człowieka pozostaje o p a r te na osobistym, odpowiedzialnym i s w o b o d n y m doświadcze niu Boga. T e n p a r a d o k s , nie dający się z r e d u k o w a ć do jakie goś racjonalnego schematu, pozostaje w zgodzie z i s t o t n y m e l e m e n t e m p n e u m a t o l o g i i : Duch Ś w i ę t y jednocześnie gwa r a n t u j e ciągłość i autentyczność s a k r a m e n t a l n y c h instytucji Kościoła oraz udziela każdej osobie ludzkiej możliwości swo bodnego doświadczenia Boga, a z a t e m przekazuje jej pełną odpowiedzialność z a r ó w n o za osobiste zbawienie, jak i zbio rową ciągłość Kościoła w boskiej p r a w d z i e . T a k więc między czynnikiem z b i o r o w y m i s a k r a m e n t a l n y m z jednej strony, a czynnikiem p e r s o n a l n y m — z d r u g i e j —• istnieje konieczne napięcie w d u c h o w y m życiu chrześcijanina i jego m o r a l n y m z a c h o w a n i u się. Królestwo, k t ó r e ma przyjść, jest już u r z e czywistniane w s a k r a m e n t a c h , ale k a ż d y poszczególny chrześ cijanin jest p o w o ł a n y do w r a s t a n i a w e ń przez w ł a s n e wysiłki i w y k o r z y s t y w a n i e w ł a s n e j , d a n e j mu przez Boga wolności we w s p ó ł p r a c y z D u c h e m Świętym. W t r a d y c j i bizantyjskiej nigdy nie w y s t ę p o w a ł a silna skłonność do b u d o w a n i a systemów e t y k i chrześcijańskiej, a Kościoła nigdy nie u w a ż a n o za źródło a u t o r y t a t y w n y c h i szczegółowych wypowiedzi na t e m a t z a c h o w a n i a się chrześ cijan. Z pewnością często p o w o ł y w a n o się na a u t o r y t e t koś cielny dla rozwiązania jakichś k o n k r e t n y c h spraw, a jego decyzje u w a ż a n o za a u t o r y t a t y w n e k r y t e r i a przyszłych są dów; ale g ł ó w n y m n u r t e m twórczego życia religijnego w Bi z a n c j u m było w z y w a n i e do „doskonałości" i „świętości", a nie propozycjonalny system etyki. Mistyczny, eschatologiczny, a więc maksymalistyczny, c h a r a k t e r tego w z y w a n i a do świę tości jest tym, co różni go istotnie od legalizmu średniowiecz nego rzymskiego katolicyzmu, p u r y t a ń s k i e g o m o r a l i z m u i n n y c h n u r t ó w chrześcijaństwa zachodniego oraz r e l a t y w i z m u 226
nowoczesnej „etyki s y t u a c y j n e j " . K i e d y k o l w i e k szukano mo deli chrześcijańskiego z a c h o w a n i a się, chrześcijanie bizan tyjscy zwracali się ku ś w i ę t y m „ a t l e t o m w i a r y " , szczególnie zaś ku mnichom. L i t e r a t u r a m o n a s t y c z n a jest ź r ó d ł e m par excellence dla naszego zrozumienia bizantyjskiego życia r e ligijnego, a w niej dominuje „ p o s z u k i w a n i e " D u c h a . P o s z u k i w a n i e to, szczególnie związane z tradycją M a k a r e go, przejawia się zwłaszcza w kwiecistych h y m n a c h S y m e o n a Nowego Teologa zwróconych do D u c h a Świętego: Dziękuję Ci za to, że Ty, boski Byt wyższy ponad wszystko, sta łeś się ze mną jednym duchem — bez zmieszania, bez zmiany — i że stałeś się dla mnie wszystkim we wszystkim, niewysłowionym pokarmem, swobodnie rozdzielanym, który spada .z ust mojej du szy, który wypływa obficie ze źródła mego serca; błyszczącą szatą, która mnie okrywa i chroni i która niszczy demony; oczy szczeniem, które zmywa ze mnie wszelkie plamy tymi świętymi i nieustannymi łzami, jakich Twoja obecność użycza tym, któ rych nawiedzasz. Dziękuję Ci za Twą istotę, która odsłoniła mi się jak dzień bez zmierzchu, jak słońce, które nie zachodzi. O Ty. który nie masz miejsca, gdzie byś się ukrywał, bo nigdy nas nie unikałeś, nigdy nie gardziłeś nikim; przeciwnie, to my się kryjemy nie chcąc iść ku Tobie. 2 8 Ś w i a d o m e i osobiste doświadczenie D u c h a Świętego jest więc — w tradycji bizantyjskiej — najwyższym celem chrześ cijańskiego życia, doświadczenie, k t ó r e z a k ł a d a n i e u s t a n n y wzrost i wznoszenie się. Doświadczenie to nie przeciwstawia się istotnie c h r y s t o c e n t r y c z n e m u rozumieniu Ewangelii, albo w i e m ono samo jest możliwe jedynie „w C h r y s t u s i e " , t j . po przez- k o m u n i ę w p r z e b ó s t w i o n y m człowieczeństwie Jezusa; r ó w n i e ż nie sprzeciwia się ono p r a k t y c z n y m w y m o g o m etycz n y m , albowiem pozostaje niemożliwe, jeśli w y m o g i te nie są s p e ł n i a n e . Ale, oczywiście, doświadczenie to odzwierciedla zasadniczo personalistyczne zrozumienie chrześcijaństwa. T a k więc Kościół bizantyjski w większym stopniu, niż się to działo na Zachodzie, widzi w świętym czy m i s t y k u strażnika w i a r y i ufa mu bardziej niż jakiejkolwiek p e r m a n e n t n e j in stytucji. P o n a d t o , nie określa on żadnych g w a r a n c j i p r a w n y c h czy k a n o n i c z n y c h dla niezależnego chrześcijańskiego działania w świecie, raczej mając nadzieję, że jeśli t r z e b a będzie, pojawią się prorocy, by zachować tożsamość E w a n gelii; a nadzieję tę rzeczywiście spełnił n i e u s t ę p l i w y n o n k o n formizm monastycznych osobowości i społeczności w ciągu c a ł e j historii Bizancjum. » PG 120—509 BC. 227
J e s t wszakże oczywiste, że chrześcijaństwo b i z a n t y j s k i e zetknęło się r ó w n i e ż z p o k u s a m i nieodłącznymi od jego p e r sonalistycznych poglądów. S p i r y t u a l i s t y c z n e i d u a l i s t y c z n e sekty będą często p r o s p e r o w a ć w świecie bizantyjskim i p o bizantyjskim koegzystując z ortodoksją duchowości. Między IV a X I V w i e k i e m różne formy m e s a l i a n i z m u — tego „ p e l a gianizmu W s c h o d u " 2 7 — będą głosić antyspołeczną, n i e s a k r a m e n t a l n ą i dualistyczną i n t e r p r e t a c j ę ideału m o n a s t y c z n e g o . W ich ślady pójdą rosyjscy strzygolnicy i inne sekty. Ich wpływ, w formie przesadnego a n t y i n s t y t u c j o n a l i z m u , zawsze dał się odczuć w k a n o n i c z n y c h g r a n i c a c h samego Kościoła ortodoksyjnego. Oczywiście Kościół nigdy nie dopuścił do tego, by s p i r y tualistyczny i n d y w i d u a l i z m i „ e n t u z j a z m " stał się eklezjolo gicznym systemem, lecz p o d t r z y m y w a ł swą s a k r a m e n t a l n ą s t r u k t u r ę i kanonicza dyscyplinę. Będąc świadomy faktu, że w K r ó l e s t w i e Bożym nie ma i n n y c h p r a w niż p r a w a D u c h a , p a m i ę t a ł również o tym, że Królestwo, już d o s t ę p n e j a k o p r a w d z i w e i bezpośrednie doświadczenie, nie pojawiło się jeszcze z całą mocą i pozostaje u k r y t e pod s a k r a m e n t a l n y m i zasłonami. W o b e c n y m aion s t r u k t u r y , p r a w a , k a n o n y i i n stytucje s ą czymś nie d o uniknięcia j a k o ś r o d e k d o p e ł niejszej realizacji K r ó l e s t w a . W p r a k t y c e świat bizantyjski uznał, że cesarstwo chrześcijańskie ma do odegrania uzasad nioną rolę w kodyfikacji p r a k t y c z n e j e t y k i chrześcijańskiej i w n a d z o r o w a n i u jej zastosowania. S t a n d a r d o w y m k o d e k sem chrześcijańskiego zachowania się b y ł Nomokanon, zbiór przepisów kościelnych i p a ń s t w o w y c h p r a w dotyczących r e ligii. J e d n a k ż e n a w e t t a m p o d s t a w o w y personalizm chrześci j a ń s t w a bizantyjskiego zachował się w tym, że to o s o b ę , a nie instytucję, obarczono bezpośrednią odpowiedzialnością, za świat chrześcijański: osobą tą b y ł cesarz chrześcijański, „ w y b r a n y Boga". Historycznie rzecz biorąc, u t r w a l e n i e istnie nia cesarstwa na Wschodzie odegrało pewną rolę w zapo bieżeniu t e m u , by Kościół bizantyjski przejął bezpośrednio ster rządów politycznych w społeczeństwie, a w t e n sposób pozwoliło mu t r z y m a ć się ściślej swej funkcji drogowskazu pokazującego drogę do przyszłego K r ó l e s t w a — K r ó l e s t w a zasadniczo różnego od wszelkich politycznych systemów tego wieku. 27 I. Hausherr, L'erreur jodamentale et la logique du messalianisme, „Orientalia Christiana Periodica" 1 (1955), ss. 328—360.
228
Niezależnie od j a w n e j dwuznaczności i hipokryzji, k t ó r e n i e k i e d y m a n i f e s t o w a ł y się w p a ń s t w i e bizantyjskim, służyło ono jako historyczny zrąb dla tradycji, k t ó r a u t r z y m y w a ł a e s c h a t o l o g i c z n y c h a r a k t e r chrześcijaństwa. N a ogół, czy to w k r a j a c h islamu, czy też w nowoczesnych świeckich społeczeństwach E u r o p y w s c h o d n i e j ortodoksi zdecydowali się na życie w p e w n e g o rodzaju getcie: z a m k n i ę t a społeczność liturgiczna, o d d a n a doświadczeniu nieba, służy z a r ó w n o j a k o schronienie, jak i szkoła. W t y m c h a r a k t e r z e w y k a z a ł a ona zdumiewającą zdolność do p r z e t r w a n i a , j a k r ó w n i e ż — n p . w dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej Rosji — w p ł y n ę ł a p o w a ż n i e na rozwój i n t e l e k t u a l n y . Nacisk, j a k i kładzie się w niej na swobodne doświadczenie D u c h a jako wyzwalające go celu życia ludzkiego, być może lepiej docenią ci, k t ó r z y dziś szukają a l t e r n a t y w dla przesadnie zinstytucjonalizowa nego eklezjastycyzmu chrześcijaństwa zachodniego.
Rozdział
14
TRÓJJEDYNY BÓG „ G d y mówię o Bogu, mówię o Ojcu. S y n u i D u c h u Świę t y m " — pisze Grzegorz z Nazjanzu. 1 N a u k a o Trójcy Świętej w greckiej t r a d y c j i p a t r y s t y c z n e j nigdy nie była jakąś formą abstrakcyjnej spekulacji, lecz, przeciwnie, zawsze sprawą doświadczenia religijnego — liturgicznego, mistycznego i czę sto poetyckiego: Nie zdołam wpierw pomyśleć jedności, bym nie był oświetlany przez wszystkie trzy Osoby; nie zdołam rozdzielić trzech Osób, bym nie przeniósł się myślą do jedności. Gdy jedną z trzech Osób sobie wyobrażę, uważam Ją za całość, mam tego pełne oczy, a nawet większa część uchodzi mego wzroku. 2 P o d s t a w ę tej t r y n i t a r n e j teologii, którą Ojcowie k a p p a d o c cy sformułowali w IV wieku w konkluzji kontrowersji a r i a ń skich i k t ó r a pozostała obowiązującym wzorcem przez cały okres bizantyjski, znajdujemy w soteriologii: Ojcowie ci zaj m o w a l i się faktycznie nie spekulacją, lecz zbawieniem czło wieka. Nicejska n a u k a o współistotności oznaczała „ w y z n a n i e p e ł n i boskości w C h r y s t u s i e i z a k ł a d a ł a , że Wcielenie b y ł o istotne dla zbawczego a k t u C h r y s t u s a " , oraz podobnie u t r z y m y w a ł a , że g d y b y „Duch nie był w p e ł n i Bogiem, to nie b y ł b y w stanie zsyłać uświęcenia". 3 S a m a w sobie k a p p a d o c k a n a u k a o Trójcy Świętej pozostaje całkowicie bez sensu, jeśli nie u p r z y t o m n i m y sobie, że jej celem jest pod t r z y m y w a n i e chrystologicznych i p n e u m a t o l o g i c z n y c h założeń p r z e d s t a w i o n y c h w dwóch ostatnich rozdziałach: wcielony Logos i Ducha Świętego s p o t y k a m y i doświadczamy n a j p i e r w jako boskie czynniki zbawienia i tylko wtedy o d k r y w a m y również, że są one w istocie swej j e d n y m Bo giem. Dobrze wiadomo, że w czasie teologicznych sporów IV 1
Mowa 45, 4, s. 532. Mowa 40, 41, s. 460. 3 Oba cytaty z: G. Fłorowskij, Wostocznyje Otcy, YMCA Press, Paris 1931, s. 23. 230 2
w i e k u Ojców k a p p a d o c k i c h oskarżano o tryteizm, t a k że Grzegorz z Nyssy b y ł n a w e t zmuszony w y d a ć swój s ł y n n y apologetyczny t r a k t a t , w k t ó r y m dowodzi, że „nie ma t r z e c h bogów". 4 Pozostaje j e d n a k rzeczą sporną, czy u d a ł o mu się tego dowieść pod w z g l ę d e m filozoficznym. Nauka 0 t r z e c h hipostazach, przyjęta przez Ojców k a p p a d o c k i c h na oznaczenie trzech boskich Osób, ma z d e c y d o w a n i e plotyńskie 1 orygenistyczne powiązania, k t ó r e n o r m a l n i e implikują zróż n i c o w a n i e s u b s t a n c j a l n e . J e d n a k ż e Ojcowie pozostali w i e r n i terminologii, którą przyjęli, m i m o wszelkich t r u d n o ś c i i k r y t y k i — zarówno ze s t r o n y „ s t a r y c h nicejczyków" w i e r n y c h A t a n a z e m u jak i ze s t r o n y teologów łacińskiego Za chodu — ponieważ nie widzieli innego sposobu zachowania biblijnego doświadczenia zbawienia w dających się w p e ł n i identyfikować i różnych osobach Chrystusa i D u c h a Świętego, doświadczenia, k t ó r e n i g d y nie mogło znaleźć się w k a t e goriach filozoficznego esencjalizmu. Łaciński Zachód przyjął i n n e podejście do teologii t r y n i t a r n e j , a różnicę tę dobrze w y r a z i ł T h é o d o r e de R é g n o n : „Filozofia łacińska rozważa najpierw n a t u r ę samą w sobie, a n a s t ę p n i e przechodzi do osób działających; filozofia grecka rozważa najpierw osoby działające i poprzez nie szuka n a t u ry. Ł a c i n n i c y myślą o osobowości jako o modusie n a t u r y ; grecy myślą o n a t u r z e jako treści osoby". 5 P r a k t y c z n i e biorąc różnica w rozłożeniu tych a k c e n t ó w oznacza, że zarówno w lex orandi, jak i lex credendi chrześcijaństwa bizantyjskiego Trójca Święta pozostawała p i e r w o t n y m i k o n k r e t n y m doświad czeniem; jedność n a t u r y Boga była a r t y k u ł e m wiary, k t ó r e m u zawsze towarzyszył nacisk na absolutną n i e p o z n a w a l ność boskiej istoty. N a t o m i a s t na Zachodzie, szczególnie od czasów Augustyna, jedność boskiego b y t u służyła za p u n k t wyjścia teologii t r y n i t a r n e j . Oczywiście, jak długo obie te szkoły myślenia pozostały gotowe do dialogu i wzajemnego zrozumienia, t a k długo m o g ł y się rozwijać n a w z a j e m się uzu pełniając. Niestety, zażarte polemiki na t e m a t Filioque do p r o w a d z i ł y do usztywnienia pozycji i s t a ł y się jedną z głów n y c h przyczyn schizmy. Nowoczesny kryzys deizmu, w z r a s t a 4
Traktat ten jest adresowany: Ad Alabium, wyd. F. Mueller, Leiden 1958, ss. 37—57. 5 Theodore de Régnon, Etudes de théologie positive sur la Sainte Trinité, Paris 1892, I, s. 433. Zob. też G. L. Prestige, God in Patristic Thought, Society for Propagation of Christian Know ledge, London 1952, ss. 233—241, i J. N. D. Kelly, Early Christian Doctrines, Black, London 1958, ss. 253—279. 231
jące trudności, p r z e d k t ó r y m i stoją nowocześni teologowie chcący wyjaśnić i u s p r a w i e d l i w i ć Boga jako istotę dającą się zdefiniować filozoficznie, mogą okazać się pomocne nie t y l k o w rozstrzygnięciu średniowiecznego sporu między W s c h o d e m a Zachodem, lecz t a k ż e w odrodzeniu b a r d z i e j a u t e n t y c z n e g o t r y n i t a r y z m u . „Wydaje się, że w naszych czasach — pisze T h e o d o r e de Régnon — dogmat jedności Boga j a k b y w c h ł o n ą ł dogmat Trójcy Świętej, o k t ó r y m m ó w i się już j a k o w s p o m n i e n i u . " 6 Ale d o g m a t o w i „jedności B o g a " rzucił w y z w a n i e dogmat „śmierci Boga"; skąd wziął się p o w r ó t do egzystencjalnego i doświadczalnego podejścia do n a u k i o Bo gu, widzianego w kontekście historii zbawienia: „Bez nasze go doświadczenia Ojca, Syna i D u c h a Świętego w historii zbawienia — pisze K a r l R a h n e r — w k o ń c u w ogóle nie b ę d z i e m y w stanie pojąć ich zróżnicowanego istnienia jako jednego Boga". 7 Te nowoczesne troski wychodzą bezpośrednio n a p r z e c i w k o n s e k w e n t n e m u s t a n o w i s k u teologii bizantyjskiej.
1. JEDNOŚĆ I TRÓJCA ŚWIĘTA Ojcowie k a p p a d o c c y przyjęli sformułowanie, k t ó r e pozosta ło już k r y t e r i u m ortodoksyjnej teologii t r y n i t a r n e j na Wscho dzie: Bóg jest jedną esencją w t r z e c h hipostazach. To roz strzygnięcie K a p p a d o c j a n , biorąc pod u w a g ę okoliczności istniejące w IV wieku, nigdy nie p r e t e n d o w a ł o do u z n a n i a go za coś więcej niż najlepszy z możliwych o p i s boskiej tajemnicy, a nie rozwiązanie jakiegoś filozoficznego p r o b l e mu, podobnego do plotyńskiej „trójcy hipostaz". Ojcowie k a p p a d o c c y zawsze twierdzili, że nie m o ż e m y wiedzieć, c z y m Bóg jest, a jedynie, ż e O n j e s t , ponieważ s a m się objawił — w dziejach zbawienia — jako Ojciec, S y n i D u c h Święty. Bóg jest Trójcą, „a f a k t u tego nie m o ż n a wywieść z ż a d n e j zasady ani wyjaśnić za pomocą ż a d n e j racji dostatecznej, albowiem nie ma ż a d n y c h zasad a n i przy czyn poprzedzających Trójcę". 8 Dlaczego więc t e n opis i t ę terminologię wolimy b a r dziej od innych? G ł ó w n i e dlatego, że wszystkie opcje w ó w 8
T. de Régnon, dz. cyt., I, s. 365. Karl Rahner, The Trin-ity, tłum. Joseph Donceel, S. J., Burns and Oates, London 1969, ss. 110—111. 8 Vladimir Lossky, Mystical Theology, s. 47. 7
232
czas d o s t ę p n e w y d a w a ł y się od samego początku n i e a d e k w a t ne. Na p r z y k ł a d formuła: „ j e d n a istota, t r z y prosopa" nie potrafiła wykluczyć Trójcy modalistycznej, ponieważ t e r m i n prosópon, choć potocznie u ż y w a n y na określenie „osoby", mógł również oznaczać „ m a s k ę " lub „wygląd". N a t o m i a s t Ojcowie kappadoccy chcieli jednocześnie stwierdzić, że Bóg jest j e d n y m p r z e d m i o t e m i t r z e m a p r z e d m i o t a m i , że z a r ó w n o J e g o jedność, jak i J e g o troistość są p e ł n y m i realnościami. „A kiedy m ó w i ę o Bogu — pisze Grzegorz z Nazjanzu — to powinniście ujrzeć się otoczeni światłością jedną, a zarazem troistą: troistość bowiem oznacza trzy właściwości, czy też hipostazy, jeżeli ktoś woli t a k to nazywać, czy też osoby; bo nie będziemy się spierali o nazwy, skoro zgłoski prowadzą do tego samego znaczenia: jedność zaś określa i s t o t ę , czyli boskość." 9 Nie ma tu pretensji do filozoficznej konsystencji, jakkol wiek widać chęć posługiwania się obiegowymi t e r m i n a m i filozoficznymi. J e d n a k ż e ostateczne znaczenie t e r m i n ó w wy r a ź n i e różni się od znaczenia, jakie mają w filozofii greckiej, a ich n i e a d e k w a t n o ś ć jest o t w a r c i e u z n a w a n a . Dotyczy to w szczególności „hipostazy", t e r m i n u decydu jącego w teologii t r y n i t a r n e j oraz w chrystologii. A n i w arystotelizmie, ani w neoplatonizmie t e r m i n t e n nie m i a ł oznaczać o s o b y w sensie chrześcijańskim (i nowoczesnym), czynnika sprawczego, „posiadającego" swą własną n a t u r ę i odpowiednio d o niej „działającego", n i e p o w t a r z a l n e g o p o d m i o t u , którego a b s o l u t n e j tożsamości nie można w żaden sposób zduplikować. Wbrew stanowisku „ s t a r y c h nicejczyków" Ojcowie kappadoccy chcieli podkreślić, ze nicejski t e r m i n homoonsion („współistotny") nie utożsamia S y n a z Ojcem na poziomie osobowym, a jedynie na poziomie ousia. „Ani S y n n i e jest Ojcem — jeden b o w i e m jest Oj ciec — ale [co do n a t u r y ] jest wszystkim, czym jest Ojciec; ani D u c h nie jest S y n e m z tego t y t u ł u , że jest z Boga — albowiem jeden jest J e d n o r o d z o n y — ale [co do n a t u r y ] jest wszystkim, czym jest S y n . " 1 0 T a k więc w Bogu jest jedna istota, lecz t r z y hipostazy są osobowymi tożsamościami, w s w y m osobowym bycie n i e dającymi się do siebie zreduko wać. „Posiadają one boskość" 1 1 , a boskość jest „w nich". 1 8 8
Mowa 39, Grzegorz Grzegorz 12 Grzegorz
10
11
11, s. 430. z Nazjanzu, Mowa 31, 9, s. 349. z Nazjanzu, Poemata dogrnatica 20, 3; PG 37, 414 A. z Nazjanzu, Mowa 31, 14, s. 352.
233
(...) stanowi to dla nas dającą się rozpoznać oznakę Jego [Ducha Świętego] swoistości co do hipostazy, jako że daje się rozpoznać po Synu i z Nim i że od Ojca pochodzi: Syn natomiast, jako da jący przez siebie i z sobą rozpoznać Ducha pochodzącego od Bo ga, sam jeden jednorodzony, zajaśniał z nie zrodzonej światłości; pod względem dających się rozeznać swych cech swoistych nie ma nic wspólnego ani z Ojcem, ani z Duchem Świętym, ale daje się rozpoznać tylko przez wspomniane oznaki. Bóg najwyższy jeden tylko ma szczególną cechę swej hipostazy, iż jest Ojcem i że nie powstał z żadnej przyczyny (...) 13 To samo a k c e n t o w a n i e znaczenia osób przejawia się w nacisku, jaki Ojcowie greccy kładą na „ m o n a r c h i i " Ojca. W przeciwieństwie do koncepcji dominującej na p o a u g u s t y ń s k i m Zachodzie i w łacińskiej scholastyce teologia grecka przypisuje g e n e z ę hipostatycznego „ i s t n i e n i a " h i p o s t az i e Ojca, a nie w s p ó l n e j istocie. Ojciec jest „przyczyną" (aitia) i „zasadą" (arche) boskiej n a t u r y , k t ó r a jest w S y n u i w D u c h u . Jeszcze bardziej u d e r z a fakt, że tą „ m o n a r c h i ą " Ojca k a p p a d o c c y Ojcowie posługują się n i e u s t a n n i e jako argu m e n t e m przeciwko tym, k t ó r z y oskarżają ich o „ t r y t e i z m " : „Bóg jest jeden — pisze Bazyli — p o n i e w a ż Ojciec jest je d e n " . 1 4 Tę samą myśl znajdujemy u Grzegorza z Nazjanzu: „A n a t u r a T y c h Trzech jest jedna, t j . n a t u r a Boża. J e d n o ś ć stanowi Ojciec". 1 5 Pseudo-Dionizy r ó w n i e ż mówi o Ojcu jako „źródle Boskości" 1 3 , a J a n z D a m a s z k u w s w y m t r a k t a c i e 0 wierze ortodoksyjnej stwierdza istotną 1 D u c h a Świętego o d O s o b y Ojca:
zależność
Syna
Wszystko zatem, co ma Syn i Duch, mają to od Ojca, nawet sam byt. I jeśli coś nie jest Ojcem, to nie jest też Synem ani Duchem. I jeśli nie ma czego Ojciec, to tego nie ma również Syn ani Duch. I dzięki Ojcu, czyli dzięki temu, że jest Ojcem jest i Syn, i Duch. I dzięki również Ojcu ma Syn wszystko, co ma, i tak samo Duch (...) 17 13
Sw. Bazyli Wielki, List 38, 4, s. 78. Contra Sabellianos, 3; PG 31, 605 A. Mowa 42, 15 (przekł. polski w: Jan Maria Szymusiak SJ, Grzegorz Teolog. U źródeł myśli chrześcijańskiej IV w., Księgar nia Sw. Wojciecha, Poznań—Warszawa—Lublin 1965, s. 386 — przyp. red.). 18 Pseudo-Dionizy, De divinis nominibus, 2, 7; PG 3, 645 B (przekł polski: O imionach Bożych, w: Dzieła św. Dionizyusza Aeropagity, tłum. Emanuel Bułhak Kraków 1932, s. 22 — przyp. red.). 17 Wykład wiary prawdziwej, I, 8, s. 42. 14
18
234
Akceptując Niceę Ojcowie k a p p a d o c c y w y e l i m i n o w a l i o n t o logiczny s u b o r d y n a c j o n i z m Orygenesa i Ariusza, lecz w isto cie zachowali — w s w y m rozumieniu życia hipostatycznego — subordynacjonizm biblijny i ortodoksyjny, głosząc osobową tożsamość Ojca jako ostateczną genezę wszelkiego boskiego b y t u i działania: „Daję ci nieskończone połączenie trzech nieskończonych, w k t ó r y m k a ż d y z osobna jest Bo giem, jeżeli się Go rozważa samego przez się, jako Ojca i S y na, jako S y n a i D u c h a Świętego, z z a c h o w a n i e m dla każdego o d r ę b n e j właściwości; Boga, jeśli się Ich r a z e m ujmie myślą, t a m t o z p o w o d u współistności, to d r u g i e zaś z p o w o d u jedyn o w ł a d z t w a [Ojca]". 1 8 Rozwijając swą dobrze z n a n e n a u k ę o boskim obrazie w człowieku, Grzegorz z Nyssy określa jeden aspekt ludzkiej osobowej egzystencji, k t ó r a jest wy raźnie r ó ż n a o d istnienia Boga: k a ż d a osoba ludzka p o siada zdolność r e p r o d u k o w a n i a siebie, podczas gdy w Bogu istnieje tylko „jedna i ta s a m a Osoba Ojca, z k t ó r e j rodzi się S y n i od k t ó r e j pochodzi Duch Święty". 1 9 T a k więc ga t u n e k l u d z k i jest w ciągłym procesie podziału, a swą jedność może odzyskać przez a d o p c j ę przez Ojca w Chrystusie, t j . przez zostanie dziećmi j e d n e j i pojedynczej hipostazy, k t ó ra rodzi bez dzielenia czy mnożenia. Będący genezą jedności w Trójcy Świętej Bóg Ojciec p r z y w r a c a jedność stworzenia adoptując ludzkość w s w y m Synu, N o w y m Adamie, w k t ó r y m człowieczeństwo jest „ r e k a p i t u l o w a n e " dzięki d z i a ł a n i u D u c h a Świętego. Nie będąc abstrakcyjną i n t e l e k t u a l n ą spekulacją, n a u k a o Trójcy Świętej znajduje się w s a m y m c e n t r u m b i z a n t y j skiego doświadczenia religijnego: Trójca i m m a n e n t n a przeja wia się jako Trójca „ekonomiczna", t j . jako zbawcze obja wienie Boga w historii. Wyraża to szczególnie d o b i t n i e liturgia, a zwłaszcza k a n o n eucharystyczny. J a k o uroczysta m o d l i t w a zwrócona do Ojca przez a d o p t o w a n ą społeczność ludzką, zjednoczoną we wcielonym S y n u i wzywającą D u c h a Świętego, E u c h a r y s t i a jest istotnie s a k r a m e n t e m boskiej jed ności d a n e j ludziom. Ta s a m a t r y n i t a r n a realność znajduje w y r a z w niezliczonych h y m n a c h rozproszonych w b i z a n t y j skich cyklach liturgicznych. Oto uroczysty h y m n na Zesła nie D u c h a Świętego, p r z y p i s y w a n y cesarzowi-poecie, L e o n o w i VI (886—912), i b ę d ą c y odmianą s ł y n n e g o Trisagion: 18 Grzegorz z Nazjanzu, Mowa 40, 41 (przekł. polski w: Sw. Grzegorz z Nazjanzu, Mowy wybrane, wyd. cyt., s. 460 — przyp. red.). 19 Grzegorz z Nyssy, Adversus Graecos; PG 45, 180.
235
Pójdźcie, o ludy, czcić trójhipostatyczne Bóstwo, Syna w Ojcu wraz z Duchem Świętym. Albowiem przed powstaniem czasu Ojciec zrodził Syna, dzielącego z Nim wieczność i Jego Tron; A Duch Święty był w Ojcu, wysławiony wraz z Synem. Jedna Moc, Jedna Istota, Jedno Bóstwo, które wszyscy czcimy i wołamy: Święty Boże, który stworzyłeś wszystkie rzeczy poprzez Syna i przy współpracy Ducha Świętego; Święty Mocny, przez którego poznaliśmy Ojca i przez którego Duch Święty zamieszkał w świecie; Święty Nieśmiertelny, Duchu Pocieszycielu, który pochodzisz od Ojca i przebywasz w Synu, Święta Trójco, chwała Tobie. 20 W klasycznej łacińskiej n a u c e o Trójcy Świętej „Ojciec, S y n i Duch Ś w i ę t y różnią się między soba tylko »relatywnie«". 2 1 Niezależnie od tego, jak z i n t e r p r e t u j e m y ideę „ r e l a c j i " za w a r t ą w t y m stwierdzeniu, jasne jest, że myśl zachodnia u z n a ł a ontologiczny p r y m a t istotowej j e d n o ś c i nad oso b o w y m zróżnicowaniem w Bogu; tzn. że Bóg jest istotowo jeden, poza tym, że jest w boskich O s o b a c h , k t ó r e określa się w t e r m i n a c h r e l a c j i . J e d n a k ż e w myśli bizantyjskiej — by posłużyć się określeniem M a k s y m a W y z n a w c y — „Bóg jest identycznie monadą i t r i a d ą " 2 2 , a z a r ó w n o w kulcie, j a k i filozoficznych s f o r m u ł o w a n i a c h (w odróżnieniu od stwier dzeń d o k t r y n a l n y c h ) w y s t ę p u j e przypuszczalnie p e w n a skłon ność do d a w a n i a p e w n e j przewagi osobowemu zróżnicowaniu n a d istotną jednością. Aluzja do nicejskiego określenia „ w s p ó ł i s t o t n y " s t a n o w i ł a bizantyjską odpowiedź na oskarże nie o „ t r y t e i z m " . J e d n a k ż e aluzja ta sama w sobie nie mogła w niczym decydować, a to po prostu dlatego, że grecka myśl p a t r y styczna, a zwłaszcza myśl K a p p a d o c j a n , za p u n k t wyjścia zawsze p r z y j m o w a ł a stanowisko teologii apofatycznej, zgod nie z k t ó r y m byt Boga i, w konsekwencji, ostateczne znacze n i e relacji h i p o s t a t y c z n y c h są całkowicie poza zrozumieniem, definicją czy dyskusją. Samo pojęcie Boga będącego zarówno Jednością, j a k i Trójcą, było o b j a w i e n i e m ilustrującym tę niepojętość; a l b o w i e m żadna rzeczywistość dostępna u m y s ł o w i nie może być z a r ó w n o „ j e d n ą " i „ t r z e m a " . J a k pisze W ł a d i m i r Łosski: „Niepojęty objawia się w s a m y m fakcie » Pentekostarion, Phos, Athinai 1960, s. 218. K. Rahner, dz. cyt, s. 68. Capita theologiae et oeconomiae, II, 1; PG 1125 A.
21 28
236
swego b y t u niepojętym, albowiem J e g o niepojętość ma s w e k o r z e n i e w tym, że Bóg jest nie tylko N a t u r ą , lecz t a k ż e T r z e m a Osobami". 2 3 P o z n a n i e Boga jest więc możliwe tylko o t y l e o ile On s a m się objawia, o ile i m m a n e n t n a Trójca manifestuje się w „ e k o n o m i i " zbawienia, o ile to, co t r a n s c e n d e n t n e , d z i a ła na poziomie i m m a n e n t n y m . Ojcowie greccy, a zwłaszcza Bazyli i Grzegorz z Nyssy, w ł a ś n i e w f u n d a m e n t a l n e j jed ności tych „ a k t ó w " , czyli „ e n e r g i i " Boga o d k r y l i decydujący i egzystencjalny z n a k jedności istoty Boga. Z n a n y a r g u m e n t Bazylego w obronie boskości D u c h a Świętego głosi, że ma On tę samą „ e n e r g i ę " co Ojciec i Syn. P o d o b n i e Grzegorz z N y s s y dowodzi istotowej jedności Ojca, S y n a i D u c h a Świętego wychodząc z jedności ich działania. 2 4 A r g u m e n t t e n r ó w n i e ż mieści się dobrze w kontekście polemiki K a p p a docjan z Eunomiuszem, k t ó r y głosił możliwość poznania isto ty Boga; żadne p o z n a n i e dotyczące Boga, stwierdzali K a p padocjanie, nie jest możliwe, poza p o z n a n i e m J e g o „energii". „ E k o n o m i c z n a " Trójca Święta, objawiona w działaniu Boga w świecie, jest z a t e m jedyną możliwą podstawą twierdzenia, że Bóg jest istotnie — p a r a d o k s a l n i e i w sposób niepojęty — t r a n s c e n d e n t n ą i i m m a n e n t n a Trójcą. N a u k ę Grzegorza z Nyssy o „ e n e r g i a c h " Boga dobrze opisuje G. L. Prestige: W ludziach (...), mimo solidarności całego gatunku ludzkiego, każda jednostka działa osobno, tak że jest właściwe mówić o ich wielości. Inaczej jest (...) z Bogiem. Ojciec nigdy nie działa nie zależnie od Syna ani Syn od Ducha. Działanie boskie (...) zawsze zaczyna się od Ojca, przechodzi przez Syna i spełnia się w Duchu Świętym; nie ma czegoś takiego jak odrębne indywidualne dzia łanie jednej z Osób; energia nieodmiennie przechodzi przez wszy stkie trzy, chociaż w efekcie nie ma trzech działań, lecz jedno. 2 5 F a k t y c z n i e , arystotelesowska zasada, zgodnie z którą k a ż d a „ n a t u r a " (physis) ma jakąś „ e n e r g i ę " (energeia) — t j . egzy s t e n c j a l n i e postrzegalny przejaw — dostarcza terminologicz n e g o t ł a p a t r y s t y c z n e m u pojęciu „energii". (Terminologia ta w y k o r z y s t y w a n a jest r ó w n i e ż w chrystologii, gdzie n p . Mak s y m W y z n a w c a u t r z y m u j e , że dwie n a t u r y C h r y s t u s a zakła dają d w i e „energie", czyli wole.) J e d n a k ż e z n a m i e n n e jest to, że nie uważano, iż arystotelesowska diada n a t u r y i energii 23 21 25
Mystical Theology, s. 64. Zob. G.L. Prestige, dz. cyt, ss. 257—260. Tamże, s. 260. 237
w y s t a r c z y w zastosowaniu do Boga, ponieważ w n a t u r z e Bo ga d e c y d u j ą c y m o działaniu c z y n n i k i e m jest czynnik h i p o statyczny: stąd boska „ e n e r g i a " jest nie tylko j e d y n a w swoim rodzaju, lecz t a k ż e trójhipostatyczna, ponieważ „ e n e r g i a " odzwierciedla wspólne życie trzech Osób. Osobowe a s p e k t y boskiego istnienia nie znikają w jednej „ e n e r g i i " i to w ł a ś n i e t r y n i t a r n e życie Boga jest k o m u n i k o w a n e i podzie l a n e w „ e n e r g i i " : dzięki „ e n e r g i i " więc boskie h i p o s t a z y pojawiają się w swej współprzenikalności (perichoresis)26: „ J a j e s t e m w Ojcu, a Ojciec we M n i e " (J 14, 11). Osoby ludzkie, chociaż r ó w n i e ż są jednością w swej n a t u r z e i s u b stancji, to j e d n a k działają w rozdzieleniu i często w konflik cie między sobą; w Bogu wszakże perichoresis w y r a ż a dosko nałą miłość, a więc doskonałą jedność „ e n e r g i i " t r z e c h hipostaz, j e d n a k ż e bez ich w y m i e s z a n i a czy stopienia się. Ponieważ; „ e n e r g i a " jest zawsze t r y n i t a r n a , przeto zawsze jest w y r a z e m i w y m i a n ą miłości: „ J a k M n i e u m i ł o w a ł Ojciec, t a k i Ja w a s u m i ł o w a ł e m . Wytrwajcie w miłości m o j e j " (J 15,9). P r a w d o p o d o b n i e w ł a ś n i e w k o n t e k ś c i e n a u k i o perichore sis n a l e ż y rozumieć p e w i e n szczególny passus z P a l a m a s a , gdzie w y d a w a ł się on z a i n s p i r o w a n y a u g u s t y ń s k i m „psycho l o g i c z n y m " o b r a z e m Trójcy Świętej. 2 7 P a l a m a s pisze: „Ten D u c h S ł o w a z góry jest n i b y tajemnicza miłość Ojca do S ł o w a t a j e m n i c z o zrodzonego; jest to miłość, jaką ma Słowo, u k o c h a n y S y n , do Ojca, k t ó r y Go spłodził; to w ł a ś n i e czyni S y n o tyle, o ile pochodzi od Ojca w s p ó l n i e z tą miłością, a miłość ta w sposób n a t u r a l n y spoczywa na N i m " . 2 8 P o n i e w a ż całe podejście P a l a m a s a do Trójcy Świętej różni się od podejścia cechującego A u g u s t y n a , przeto w y p o w i e d ź ta jest z pewnością r e z u l t a t e m personalistycznej i n t e r p r e t a c j i , jaką można n a d a ć „ p s y c h o l o g i c z n e m u " obrazowi, k t ó r y m się tu posłużono celem z a s u g e r o w a n i a m i s t e r i u m t r y n i t a r n e g o : miłość jednoczy t r z y boskie h i p o s t a z y i za p o ś r e d n i c t w e m w s p ó l n e j im boskiej „ e n e r g i i " , czyli „działania", spływa na tych, którzy godni są ją o t r z y m a ć . 26 Terminem tym posłużono się po raz pierwszy w chrystologii (zob. G . L . Prestige, dz. cyt, ss. 291—299); Pseudo-Cyryl i J a n z Damaszku zaczęli go stosować do relacji hipostatycznych. 27 T r a k t a t św. Augustyna De Trinitate został przełożony na grecki w XIII wieku przez Maksyma Planudesa i mógł być znany Palamasowi. 28 Capita physica, thelogica, moralia et practica, 36; PG 151; 1144 D — 1145 A.
238
2. HIPOSTAZA, ISTOTA I ENERGIA Rozróżnienie — r e a l n e rozróżnienie — między boską „istotą" a boską „ e n e r g i ą " staje się nie do u n i k n i ę c i a w k o n tekście n a u k i o „ p r z e b ó s t w i e n i u " , jakie implikuje „ u d z i a ł " s t w o r z o n e g o człowieka w n i e s t w o r z o n y m życiu Boga, k t ó r e go istota pozostaje t r a n s c e n d e n t n a i całkowicie n i e d o s t ę p n a p a r t y c y p a c j i w niej. Wszystkie te a s p e k t y n a u k i o Bogu sta ną jednocześnie na p o r z ą d k u d z i e n n y m w czasie k o n t r o w e r s j i m i ę d z y Grzegorzem P a l a m a s e m a jego p r z e c i w n i k a m i w X I V wieku. Konkluzja, do k t ó r e j m u s i a ł dojść, głosiła, że „ t r z y e l e m e n t y przynależą Bogu: istota, energia i t r i a d a bos k i c h hipostaz". 2 9 To p o t r ó j n e rozróżnienie staje się n i e u c h r o n n e , k i e d y t y l k o o d r z u c i m y augustyńską wersję t r y n i t a r y z m u na rzecz wersji k a p p a d o c k i e j . Albowiem, istotnie, jeśli Osoby są jedynie rela cjami w e w n ę t r z n y m i w z g l ę d e m istoty, to jakiekolwiek obja w i e n i e Boga jest o b j a w i e n i e m albo „istoty", albo „analogicz n y c h " stworzonych symboli; „ e n e r g i e " więc są albo „istotą" Boga, albo s t w o r z o n y m i z n a k a m i , a w t e d y nie ma realnego rozróżnienia w B o g u . Jeśli jednak, przeciwnie, Osoby róż nią się od istoty, k t ó r a jest im wspólna, ale t r a n s c e n d e n t n a i n i e d o s t ę p n a człowiekowi, i jeśli w C h r y s t u s i e człowiek spo t y k a Boga „twarzą w t w a r z " , tak że istnieje r e a l n y „ u d z i a ł " w boskiej egzystencji, to ta boska egzystencja, w k t ó r e j m a my udział, może być jedynie s w o b o d n y m d a r e m Boga, jaki z a p e w n i a niedostępny c h a r a k t e r istoty i t r a n s c e n d e n c j i Boga. T e n Bóg dający siebie jest boską „energią"; żywy i osobowy Bóg jest istotnie d z i a ł a j ą c y m Bogiem. Widzieliśmy, że n a u k a o „ e n e r g i a c h " w bizantyjskiej t r a dycji ma c e n t r a l n e znaczenie zarówno dla zrozumienia stwo rzenia, jak i dla chrystologii. Odmawiając z r e d u k o w a n i a b y t u Boga do filozoficznego pojęcia prostej „istoty", myśl bizantyj ska głosi pełną i zróżnicowaną realność trójjedynego h i p o s t a t y c z n e g o życia Boga ad intra, jak r ó w n i e ż J e g o „multiplik a c j ę " jako S t w ó r c y ad extra. J e d n a k ż e te dwie „różnorod ności" nie są zbieżne. Terminologia, jaką o p r a c o w a n o dla na u k i o e n e r g i a c h w jej relacji do trzech hipostaz, została usta lona w palamickiej syntezie z X I V w i e k u : Właściwe nazwy boskich hipostaz są wspólne energiom, podczas gdy nazwy wspólne hipostazom odnoszą się szczególnie do boskich energii. Tak więc życie jest wspólną nazwą dla Ojca, Syna i Du89
Tamże, 75; PG 151, 1173 B. 239
cha Świętego, ale p r z e d w i e d z a nie jest zwana ż y c i e m ani p r o s t o t ą , ani n i e z m i e n n o ś c i ą , ani jakąś inną energią. A zatem każda z realności, jakie wymieniliśmy, należy zarazem do Ojca, Syna i Ducha Świętego; jednakże należą one jedynie do jednej energii, a nie do wszystkich; faktycznie, każda realność ma tylko jedno znaczenie. Odwrotnie, O j c i e c jest właściwą nazwą jednej z hipostaz, ale manifestuje się we wszystkich ener giach. (...) A to samo dotyczy nazw Syna i Ducha Świętego. (...) Tak więc ponieważ Bóg w swej pełni jest całkowicie wcielony, przeto z całym mną połączył w sposób niezmierny (...) boską n a turę i całą jej moc i energię w jednej z boskich hipostaz. A za tem również poprzez każdą z Jego energii mam udział w całym Bogu (...) w Ojcu, Synu i Duchu Świętym (...) 30 To potrójne rozróżnienie — na istotę, hipostazę i energię — nie oznacza podziału b y t u Boga; odzwierciedla ono tajemnicze życie „Tego, k t ó r y jest" — t r a n s c e n d e n t n y , trójosobowy i obecny w s w y m stworzeniu. P a l a m i c k i e sformułowania z X I V w i e k u zostały poprzedzo ne s f o r m u ł o w a n i a m i teologicznymi, k t ó r e dotyczyły tego sa mego troistego podziału. W l a t a c h 1156 i 1157 na d w ó c h lo k a l n y c h synodach w K o n s t a n t y n o p o l u d e b a t o w a n o n a d p r o blemem, czy ofiara Chrystusa, z a r ó w n o w jej w y m i a r a c h historycznych, jak i eucharystycznych, została złożona jedy nie Ojcu czy też Trójcy Świętej. Teolog Soterichos został p o tępiony, ponieważ u t r z y m y w a ł , że a k t y ofiarowania i p r z y j m o w a n i a ofiary s t a n o w i ł y h i p o s t a t y c z n e c e c h y — od powiednio — S y n a i Ojca, którą to opinię synody u z n a ł y za pomieszanie Trójcy „ i m m a n e n t n e j " i „ekonomicznej", czyli pomieszanie cech h i p o s t a t y c z n y c h i „energii". W istocie, bi zantyjskie liturgie Bazylego i J a n a Chryzostoma zawierają w ofertorium m o d l i t w ę zwróconą do C h r y s t u s a : „Albowiem Ty jesteś ofiarującym i ofiarowanym, przyjmującym i p r z y j m o w a n y m " . M i s t e r i u m życia hipostatycznego, t a k j a k zostało objawione we Wcieleniu i w akcie odkupienia, znajduje r ó w nież w y r a z w bizantyjskim t r o p a r i o n i e w i e l k a n o c n y m , k t ó r y k a p ł a n o d m a w i a t a k ż e po ofertorium: „W grobie ciałem, w o t c h ł a n i duszą jako Bóg, w Raju z ł o t r e m i na Tronie z O j cem i D u c h e m Ś w i ę t y m byłeś, Chryste, wszystko wypełniają cy, niedościgniony". Dlatego też, chociaż sam Ojciec jest T y m , do którego z w r a ca się m o d l i t w a eucharystyczna, to a k t „ p r z y j m o w a n i a " ofia r y jest a k t e m t r y n i t a r n y m , podobnie jak wszystkie boskie a k t y ad extra31. J e d n a k ż e m i s t e r i u m Wcielenia polega na 30
Contra Acindynum, V, 27, wyd. cyt., s. 184. Na temat synodów z lat 1156 i 1157 zob. J. Meyendorff, Christ in Eastern Christian Thought, ss. 152—154. 31
240
tym, ż e boska hipostaza Logosu przyjęła r ó w n i e ż rolę ofia ry, przywodząc za sobą ludzkość do t r o n u Ojca. Ofiara e u c h a rystyczna jest w ł a ś n i e tą ofiarą, dokonaną w ciele Chrystusa,, gdzie n a t u r a ludzka jest p r z e n i k n i ę t a boską energią, przyjętą przez hipostazę Logosu. Hipostatyczne, osobowe istnienie implikuje p e w n ą „ o t w a r tość", k t ó r a pozwala w c i e l o n e m u Logosowi s k ł a d a ć „ofiarę" i ją „ p r z y j m o w a ć " , być człowiekiem i Bogiem, i pozostać, w r a z z Ojcem i Duchem, „ s p r a w c ą " energii c h a r a k t e r y z u j ą cych n a t u r ę boską.
3. ŻYWY BÓG „Bóg, k i e d y r o z m a w i a ł z Mojżeszem, nie powiedział: » J e stem istota«, lecz »Jestem, k t ó r y jestem« (Wj 3, 14). W y n i k a stąd, że to nie Ten, k t ó r y jest, w y ł a n i a się z istoty, lecz właśnie istota w y ł a n i a się z Tego, k t ó r y jest, a l b o w i e m Ten, k t ó r y jest, objemuje w sobie wszelki b y t . " 8 2 K i e d y P a l a m a s we fragmencie dopiero co z a c y t o w a n y m w y r a ź n i e m ó w i o b i blijnej n a u c e o żywym Bogu l u b też k i e d y o d m a w i a utożsa m i a n i a b y t u Boga z filozoficznym pojęciem istoty — „Istota jest w sposób konieczny b y t e m , ale byt nie jest w sposób konieczny istotą" 3 3 — to t y m s a m y m w y r a ż a właściwą treść swego sporu z B a r l a a m e m i A k i n d y n o s e m , również j e d n a k p o d t r z y m u j e t e o l o g i ę Ojców k a p p a d o c k i c h . Zwróciliśmy już u w a g ę na to, że konflikt w obrębie spo łeczeństwa bizantyjskiego, k t ó r y przeciwstawił m n i c h ó w „ h u m a n i s t o m " , objął zrozumienie ludzkiego losu, o p a r t e na Biblii, w przeciwieństwie do jego zrozumienia opartego na p l a t o ń skim spirytualizmie. P o d o b n y p r o b l e m pojawił się na pozio mie „teologii" właściwej, t j . w n a u c e o Bogu. K w e s t i ę k o m p l i kował fakt, że łacińska scholastyka dostarczyła b i z a n t y j s k i m a n t y p a l a m i t o m p r a w d z i w i e „ g r e c k i e j " i n t e r p r e t a c j i b y t u bos kiego, ci zaś ł a t w o stali się l a t y n o f r o n a m i . A l b o w i e m r e a l n e znaczenie sporu o Filioque polegało na t y m , że obie s t r o n y w n i m z a a n g a ż o w a n e r e p r e z e n t o w a ł y różne podejście do Bo ga. Wschód o d m a w i a ł utożsamiania b y t u Boga z pojęciem „prostej istoty", podczas gdy Zachód u z n a w a ł tę identyfikację 32 Grzegorz Palamas, Triads, III, 2, 12; wyd. cyt., Palamas Parafrazuje Grzegorza z Nazjanzu, Oratio 45, 3; PG 3 6 , 625 C. 33 Contra Acindynum, III, 10; wyd. cyt., s. 184.
— Teologia bizantyjska
241
na podstawie założeń filozofii greckiej. K w e s t i i t e j z p e w n o ś cią nie m o ż n a było rozstrzygnąć p r z y pomocy zbiorów biblij n y c h i p a t r y s t y c z n y c h „ d o w o d ó w " , jeśli n a w e t w sposób oczywisty m o ż n a było się pogodzić na poziomie k a n o n i c z n y m ( j e d n o s t r o n n a interpolacja w p o w s z e c h n y m W y z n a n i u W i a r y d o k o n a n a przez łacinników) oraz w terminologii (na pocho dzenie D u c h a Świętego „od o b u " teologowie w s c h o d n i mogli zgodzić się na poziomie „ekonomii"). K o n t r o w e r s j a dotyczyła w g r u n c i e rzeczy tego, że — j a k to w y r a z i ł W ł a d i m i r Łosski — dogmat Filioąue wprowadzał Boga filozofów i mędrców na miejsce Żywego Boga. (...) Niepoznawalna Istota Ojca, Syna i Du cha Świętego otrzymuje pozytywne określenie. Staje się ona przedmiotem teologii naturalnej, zajmującej się »Bogiem w ogóle«, który może być Bogiem Kartezjusza czy Bogiem Leibniza lub nawet, być może, w pewnym stopniu,8 4 Bogiem Woltera i zdechrystianizowanych deistów XVIII wieku. Ten wniosek m o ż e się n i e k t ó r y m w y d a w a ć zbyt przesadny. J e d n a k ż e jest rzeczą z a r ó w n o charakterystyczną, jak i k r z e piącą to, iż w ł a ś n i e ci nowocześni teologowie zachodni, k t ó r z y n a j b a r d z i e j troszczą się o p r z y w r ó c e n i e teologii chrześci jańskiej c h a r a k t e r u r ó w n i e k e r y g m a t y c z n e g o i pociągającego, j a k i m i a ł a ona w i n n e j epoce, mówią o powrocie do p r z e d a u g u s t i a ń s k i c h pojęć o Bogu, „ k i e d y to trzy hipostazy wi dziano p r z e d e w s z y s t k i m w ich osobowych, n i e r e d u k o w a l n y c h funkcjach". 3 6 „Bez naszego doświadczenia Ojca, S y n a i D u c h a w dziejach zbawienia ostatecznie nie b y l i b y ś m y w stanie w ogóle pojąć ich zróżnicowanego istnienia jako jednego Boga". 8 5 34 The Procession of the Holy Spirit in the Orthodox Triadology, w: „Eastern Churches Quarterly", wydanie suplementarne pt. Concerning the Holy Spirit, 1948, s. 46. Zob. również: debata na temat Filioąue między teologami ortodoksyjnymi (biskup Kassjan, Meyendorff, Wierchowskoj i in.) a rzymsko katolickimi (Camelot, Bouyer, Henry, Dubarle, Dondaine i in.), opublikowa na w: „Russie et Chrétinté", 1950, nr. 3—4. 35 Por. J. Meyendorff, Christ in Eastern Christian Thought, s. 166. 30 K. Rahner, dz. cyt., s 111.
Rozdział
15
TEOLOGIA SAKRAMENTALNA: CYKL ŻYCIA W swej książce Życie w Chrystusie, b ę d ą c e j k o m e n t a r z e m na t e m a t chrztu, b i e r z m o w a n i a i komunii, Mikołaj K a b a s i l a s pisze: „Święci mogą w t y m o b e c n y m świecie nie tylko mieć skłonność i b y ć p r z y g o t o w a n i do [wiecznego] życia [w C h r y s tusie], lecz t a k ż e już t e r a z żyć i działać zgodnie z nim".* Królestwo Boże, będące antycypacją eschatologicznego speł nienia, jest już dostępne w Ciele C h r y s t u s a : ta możliwość „bycia w C h r y s t u s i e " , „ p a r t y c y p o w a n i a " w życiu b o s k i m — t y m „ n a t u r a l n y m " stanie człowieka — dla bizantyjczyków w sposób zasadniczy przejawia się w s a k r a m e n t a c h , czyli mysteria, Kościoła. S a k r a m e n t y te w m n i e j s z y m s t o p n i u r o zumie się jako o d r ę b n e akty, p r z y pomocy k t ó r y c h „szcze g ó l n a " łaska zostaje udzielona j e d n o s t k o m za p o ś r e d n i c t w e m właściwie m i a n o w a n y c h k a p ł a n ó w działających z właściwą intencją, a bardziej j a k o te a s p e k t y n i e p o w t a r z a l n e j t a j e m n i cy Kościoła, w k t ó r y c h Bóg dzieli swe życie z ludzkością, zbawiając człowieka od grzechu i śmierci oraz udzielając mu c h w a ł y nieśmiertelności.
1. LICZBA SAKRAMENTÓW Teologia bizantyjska nie uznaje zachodniego rozróżnienia między „ s a k r a m e n t a m i " a „ s a k r a m e n t a l i a m i " i n i g d y for m a l n i e nie zobowiązała się do ścisłego ograniczenia liczby s a k r a m e n t ó w . W okresie p a t r y s t y c z n y m nie było t e c h n i c z n e g o t e r m i n u n a określenie „ s a k r a m e n t ó w " jako specyficznej kategorii a k t ó w kościelnych: t e r m i n u mysterion p i e r w o t n i e u ż y w a n o w szerszym i o g ó l n y m sensie „ m i s t e r i u m zbawie n i a " *, a j e d y n i e w pomocnicznej formie na określenie szcze1
De vita in Christo, I, 3; PG 150, 496 D. Zob. np. J a n Chryzostom, Homilia 7, 1 in Epistolam ad Corinthos I; PG 61, 55. 2
243
g ó l n y c h d z i a ł a ń , k t ó r e udzielają zbawienia. W t y m d r u g i m znaczeniu t e r m i n u tego u ż y w a n o równocześnie z t a k i m i t e r m i n a m i , jak „ r y t y " czy „uświęcenia". 8 Teodor S t u d y t a
Jan Chryzostom, Catéchèses baptismales, wyd. A. Wenger, Sources Chrétiennes 50, Paris 1957, II, 17, s. 143. Epistoła II, 165; PG 99, 1524 B. 5 G. M. Jugie, Theologia dogmatica Christianorum orientalium, III, Paris 1930, s. 16. 6 Cytowane przez G. M. Jugie, Theologia dogmatica..., ss. 17— —18. 7 De sacramentis, 52; PG 155, 197 A. 8 Responsa canonica, wyd. A. I. Ałmazow, Odessa 1903. s. 38. 4
244
wanie, Eucharystię, k a p ł a ń s t w o , małżeństwo, p o k u t ę i n a maszczenie chorych — podczas gdy inni podają dłuższą listę, a jeszcze inni podkreślają w y ł ą c z n e i p r o m i n e n t n e znaczenie chrztu i Eucharystii, p o d s t a w o w e j chrześcijańskiej inicjacji w „ n o w e życie". I t a k Grzegorz P a l a m a s stwierdza, że „w t y c h d w ó c h [sakramentach] ma swe korzenie całe nasze zba wienie, p o n i e w a ż rekapitulują o n e całą ekonomię Boga-człowieka". 0 A Mikołaj Kabasilas pisze swe s ł y n n e dzieło Życie w Chrystusie jako k o m e n t a r z na t e m a t chrztu, b i e r z m o w a n i a i Eucharystii.
2. C H R Z E S T I B I E R Z M O W À N f f i W Kościele w s c h o d n i m chrzest i b i e r z m o w a n i e (tego ostat niego udziela się przez namaszczenie „ ś w i ę t y m k r z y ż m e m " k o n s e k r o w a n y m przez biskupa) n o r m a l n i e celebruje się r a zem. Bezpośrednio po przyjęciu c h r z t u i b i e r z m o w a n i u dzie cko zostaje przyjęte do w s p ó l n o t y e u c h a r y s t y c z n e j . Nie ma więc ż a d n e j p r a k t y c z n e j różnicy między przyjęciem do wspólnoty Kościoła dziecka czy dorosłego; w obu w y p a d k a c h istota ludzka, k t ó r a przez s w e n a t u r a l n e n a r o d z i n y należała do „starego A d a m a " , przyjmując chrzest, b i e r z m o w a n i e i świętą K o m u n i ę zostaje w p r o w a d z o n a do „nowego życia". Inicjacja chrześcijańska jest j e d n y m i niepodzielnym a k t e m : „Jeśli ktoś nie przyjął krzyżma, t e n nie jest doskonale ochrzczony" •— pisze S y m e o n z Tessaloniki. 1 0 J a k widzieliśmy, p a t r y s t y c z n a n a u k a o zbawieniu jest oparta nie na idei w i n y odziedziczonej po Adamie, z k t ó r e j Chrystus u w a l n i a człowieka, lecz na bardziej egzystencjal nym r o z u m i e n i u ludzkości z a r ó w n o „ u p a d ł e j " , jak i „zba wionej". Od „starego A d a m a " człowiek — przez s w e n a t u r a l ne n a r o d z i n y — dziedziczy ułomną formę życia — ograniczo ny śmiertelnością, n i e u c h r o n n i e grzeszny, p o z b a w i o n y zasad niczej wolności od „księcia tego świata". A l t e r n a t y w ą tego „ u p a d ł e g o " s t a n u jest „życie w C h r y s t u s i e " , k t ó r e jest p r a w d z i w y m i „ n a t u r a l n y m " życiem ludzkim, d a r e m Boga zesłanym człowiekowi w t a j e m n i c y Kościoła. „Chrzest — pi sze Mikołaj Kabasilas — to nic innego, jak n a r o d z i n y w e d ł u g Chrystusa i o t r z y m a n i e naszego p r a w d z i w e g o b y t u i n a t u r y . " 1 1 • Homilia 60, wyd. S. Oikonomos, Athinai 1860, s. 250 10 De sacramentis, 43; PG 155, 188 A. De vita in Christo, II, 3; PG 1 5 0 , 5 2 4 A.
11
245
Z a r ó w n o w r y t u a l e chrztu, jak i w teologicznych k o m e n t a r z a c h z o k r e s u bizantyjskiego k ł a d z i e się nacisk n a p o z y t y w n e znaczenie c h r z t u jako „ n o w y c h n a r o d z i n " . „ Z b a w i e n n y dzień c h r z t u — k o n t y n u u j e Kabasilas — staje się dla chrześcijan d n i e m imienia, p o n i e w a ż w t e d y są oni f o r m o w a n i i k s z t a ł t o w a n i , a nasze b e z k s z t a ł t n e i nieokreślone życie o t r z y m u j e k s z t a ł t i określenie." 1 2 Z n o w u w e d ł u g Kabasilasa, wszystkie biblijne i t r a d y c y j n e określenia c h r z t u wskazują n a t o samo p o z y t y w n e znaczenie: „»Narodziny« i »nowe narodziny«, »przeksztalcenie« i »pieczec«, jak również »chrzest«, »odzianie« i »namaszczenie«, »dar«, »oswiecenie« i »obmycie« — wszystko to oznacza jedną rzecz: że r y t u a ł t e n jest początkiem egzystencji dla tych, k t ó r z y są i żyją w zgodzie z Bogiem". 1 3 Uznanie c h r z t u za „nowe n a r o d z i n y " implikuje również, że jest to s w o b o d n y d a r od Boga, a więc w ż a d n y m sensie n i e zależny od ludzkiego wyboru, zgody czy n a w e t świadomości: „ P o d o b n i e jak w w y p a d k u n a r o d z i n fizycznych nie w n o s i m y n a w e t chęci do wszystkich błogosławieństw, jakie czerpiemy z c h r z t u " . 1 4 Na Wschodzie więc n i g d y nie było ż a d n e j po w a ż n e j wątpliwości ani k o n t r o w e r s j i co do prawomocności chrztu dzieci. Prawomocność tę opierano n i e na idei „grze c h u " , k t ó r y n a w e t niemowlę czyniłby w i n n y m w oczach Bo ga i p o t r z e b u j ą c y m c h r z t u jako u s p r a w i e d l i w i e n i a , lecz naj tym, że we wszystkich fazach swego życia, z n i e m o w l ę c t w e m włącznie, człowiek potrzebuje „ p o n o w n y c h n a r o d z i n " , t j . roz-j poczęcia nowego i wiecznego życia w Chrystusie. Ostateczne go eschatologicznego celu nowego życia nie może w p e ł n i pojąć n a w e t „ ś w i a d o m y dorosły". 1
Jak jest niemożliwością zrozumieć moc oczu czy wdzięk barwy bez światła lub też dla tych, którzy śpią, dowiedzieć się, póki] są we śnie, o sprawach tych, którzy nie śpią, tak też w tym ży-i ciu nie jest możliwe zrozumieć nowe członki i ich władze zwró-j cone wyłącznie ku nadchodzącemu życiu. (...) Jednakże my jesteś-j my członkami Chrystusa, a to jest skutkiem chrztu. Wspaniałość! i piękno tych członków zależy od Głowy, albowiem członki niej wydadzą się piękne, jeśli nie są związane z Głową. Głowa tych członków jest ukryta w obecnym życiu, ale ukaże się wyraźnie.j kiedy rozbłysną one wraz z Głową." " Tamże, 4, 525 A. » Tamże, 524 C. " Tamże, 5; 525 D. 15 Tamże, 22; 548 BC.
ł
246
P o n i e w a ż człowiek przez chrzest jest członkiem Ciała Chrystusa, przeto z n o w u staje się istotą „teocentryczną", tzn. odzyskuje swój p i e r w o t n y los, k t ó r y ma c h a r a k t e r eschato logiczny i tajemniczy, ponieważ ma udział w s a m y m miste r i u m Boga. J a k o d a r boski, zesłany d o r o s ł e m u czy dziecku, chrzest jest początkiem nowego życia. J a k pisze Teodoret z Cyru: Gdyby jedynym znaczeniem chrztu było odpuszczenie grzechów, to dlaczego chrzcilibyśmy nowo narodzone dzieci, które nie za znały jeszcze grzechu? Ale tajemnica chrztu nie ogranicza się do tego; jest on obietnicą większych i doskonalszych darów. W nim zawierają się obietnice przyszłych rozkoszy; jest on typem przy szłego zmartwychwstania, wspólnotą z Męką Mistrza, udziałem w Jego Zmartwychwstaniu, płaszczem zbawienia, tuniką szczęścia, szatą światła czy raczej światłem samym. 1 6 J a k o „początek" i obietnica nowego życia chrzest implikuje swobodne samookreślenie i wzrost. Nie t ł u m i on wolności ludzkiej, lecz p r z y w r a c a ją jej p i e r w o t n e j i „ n a t u r a l n e j " for mie. W w y p a d k u chrztu dzieci r e s t a u r a c j a ta jest, oczywiście, jedynie potencjalna, ale s a k r a m e n t ten zawsze łączy się z w e z w a n i e m do wolności. W t r a d y c j i bizantyjskiej for m u ł y c h r z t u nie wygłasza się — jak na Zachodzie — w imię k a p ł a n a , k t ó r y udziela s a k r a m e n t u („Ja ciebie chrzczę"); t a m jest ona uroczystym oświadczeniem w imieniu chrzczonego: „Chrzci się Sługa Boży N. w imię Ojca i Syna, i Ducha Świę tego". „Oznacza to — pisze S y m e o n z Tessaloniki — wolność 17 chrzczonego." Po chrzcie droga do Boga jest „ s y n e r g i a " mocy Bożej i swobodnego wysiłku człowieka. J e s t to również wyzwolenie z więzów szatana — t y r a n a i u z u r p a t o r a — symbolizowane przez egzorcyzmy poprzedzające s a m s a k r a m e n t chrztu. 1 8 Tradycja bizantyjska zachowała starożytną chrześcijańską p r a k t y k ę c h r z t u przez p o t r ó j n e zanurzenie. F a k t y c z n i e , z a n u rzenie n i e k i e d y u w a ż a n o za istotne dla ważności tego s a k r a mentu, a n i e k t ó r z y s k r a j n i polemiści a n t y ł a c i ń s c y kwestio nowali skuteczność c h r z t u zachodniego na tej podstawie, że był on d o k o n y w a n y przez polanie wodą. Z a n u r z e n i e w istocie jest s a m y m symbolem tego, co znaczy chrzest: „Woda niszCz y jedno życie, ale odsłania inne; topi starego człowieka 10
Haereticarum fabularum compendium 5, 18; PG 83, 512. De sacramentis, 64; PG 155, 228 D — 229 B. Zob. też Manuel z Koryntu, Apologia 7; PG 140, 480. 18 Mikołaj Kabasilas, De vita in Christo, 6; 528 B. 17
247
19
i ponosi n o w e g o " — pisze Kabasilas. „Topienie" nie m o ż e b y ć sensownie symbolizowane inaczej niż przez z a n u r z e n i e . Człowiekowi w y z w o l o n e m u przez chrzest z niewoli s z a t a n a D u c h Ś w i ę t y udziela w ł a d z y „bycia a k t y w n y m w d u c h o w y c h energiach", b y przytoczyć i n n e określenie Kabasilasa. 2 0 W i dzieliśmy już, że bizantyjska teologia p a t r y s t y c z n a u z n a ł a związek między d a r a m i D u c h a Świętego z wolnością ludzką; odkupienie ludzkości zakłada, że nie tylko ludzka „ n a t u r a " , lecz k a ż d y c z ł o w i e k , w sposób w o l n y i osobisty, z n a j dzie s w e miejsce w n o w y m stworzeniu, „ r e k a p i t u l o w a n y m ^ w Chrystusie. D a r D u c h a Świętego w b i e r z m o w a n i u jest g ł ó w n y m s a k r a m e n t a l n y m z n a k i e m tego szczególnego w y m i a ru zbawienia, k t ó r y — zgodnie z normą liturgiczną — jest nieodłączny od chrztu. T a k więc „życie w C h r y s t u s i e " i „ ż y cie w D u c h u Ś w i ę t y m " nie stanowią dwóch o d r ę b n y c h form życia religijnego; są one u z u p e ł n i a j ą c y m i się a s p e k t a m i tej: samej drogi prowadzącej do eschatologicznego „ p r z e b ó s t w i e nia". N o r m a l n i e połączone z c h r z t e m w jeden r y t chrześcijań skiej inicjacji, b i e r z m o w a n i e jest udzielane o d r ę b n i e j e d y n i e w w y p a d k a c h godzenia z Kościołem p e w n y c h rodzajów h e r e t y k ó w i schizmatyków, w y m i e n i o n y c h w 95 k a n o n i e Sobo ru in Trullo. J e g o znaczenie w t e d y polega na p o t w i e r d z e n i u , za pomocą „pieczęci d a r u D u c h a Ś w i ę t e g o " (formułę tę wy głasza k a p ł a n w czasie namaszczenia), chrześcijańskiego chrztu udzielonego w n i e n o r m a l n y c h okolicznościach, t j . poza k a n o n i c z n y m i g r a n i c a m i Kościoła.
3. POKUTA S a k r a m e n t a l n a p o k u t a — t j . pogodzenie się z Kościołem tych, k t ó r z y zgrzeszyli po o t r z y m a n i u chrztu, m i a ł a p a r a l e l n y rozwój na Wschodzie i na Zachodzie. P i e r w o t n i e p o k u t a była a k t e m publicznym, którego d o k o n a n i a w y m a g a n o o d grzeszników, k t ó r z y zostali oficjalnie e k s k o m u n i k o w a n i l u b t e ż dopuścili się czynów n a r a ż a j ą c y c h ich na e k s k o m u n i k o w a n i e , stopniowo jednak, zwłaszcza po IV wieku, przyjęła postać p r y w a t n e j spowiedzi, po k t ó r e j n a s t ę p o w a ł a m o d l i t w a absolucji w y p o w i a d a n a przez k a p ł a n a . Później p o k u t a u t o ż 19 29
248
Tamże, 9; 532 B. Tamże, III, 1; 569 A.
samiła się p r a w i e całkowicie z p r a k t y k ą p r y w a t n e g o prze w o d n i c t w a religijnego, szczególnie rozpowszechnioną w spo łecznościach m o n a s t y c z n y c h . Rozwój p o k u t n e j p r a k t y k i i teologii w świecie bizantyjskim różnił się od analogicznego rozwoju na Zachodzie tym, że nigdy nie znał w p ł y w u legalistycznych i n t e r p r e t a c j i zbawie nia, t a k i c h jak a n z e l m i a ń s k a n a u k a o „zadośćuczynieniu", i nigdy nie przeżywał kryzysu p o r ó w n y w a l n e g o z zachodnią reformacją i kontrreformacją akcentującą a u t o r y t e t klerykalny. P a t r y s t y c z n a i bizantyjska l i t e r a t u r a poświęcona pokucie ma n i e m a l całkowicie c h a r a k t e r ascetyczny i m o r a l n y . Nie liczni a u t o r z y ascetycznych t r a k t a t ó w poświęconych pokucie wspominają s a k r a m e n t a l n ą absolucję jako f o r m a l n y wymóg. Milczenie to nie oznacza, że s a k r a m e n t a l n a p o k u t a nie istnie je; poza w y p a d k a m i formalnej ekskomuniki, po k t ó r e j m u siało nastąpić r ó w n i e formalne pogodzenie się z Kościołem, do p o k u t y t a k i e j jedynie zachęcano, lecz jej nie w y m a g a n o . W s w y c h niezliczonych w e z w a n i a c h do p o k u t y C h r y z o s t o m często w s p o m i n a „spowiedź", t j . odsłonięcie własnego sumie nia przed jakimś ś w i a d k i e m lub ..Kościołem"; ale nie w y d a j e się, by m i a ł na myśli r e g u l a r n ą spowiedź s a k r a m e n t a l n ą . W s w y c h dziewięciu k a z a n i a c h dotyczących „ p o k u t y " t y l k o r a z w s p o m i n a o Kościele jako bezpośredniej ucieczce: „ P o pełniłeś grzech? Wejdź do kościoła i p o k u t u j za swój grzech. (...) J e s t e ś s t a r y m człowiekiem i ciągle jeszcze grzeszysz? Wejdź do kościoła, p o k u t u j ; albowiem tu jest lekarz, nie sędzia; tu nas nie przesłuchują, tu o t r z y m u j e m y odpuszczenie grzechów". 2 1 P e w i e n francuski h i s t o r y k Kościoła m a przypuszczalnie słuszność, k i e d y pisze: „Bizantyjczycy rzadko chodzą do spo wiedzi, p r z y n a j m n i e j ci, k t ó r z y żyją w świecie, podczas gdy w k l a s z t o r a c h (...) spowiedź jest p r a k t y k o w a n a r e g u l a r n i e . Ale czy jest to spowiedź, czy też k i e r o w a n i e s u m i e n i e m z w y k ł y c h w i e r n y c h przez ich d u c h o w y c h ojców? Obie te p r a k t y k i istnieją, a w klasztorach nie sposób ich rozróżnić". 2 2 L i t e r a t u r a ascetyczna i kanoniczna często w s p o m i n a o wy m o g a c h p o k u t n y c h — okresach ekskomuniki, p o k ł o n a c h i u c z y n k a c h miłosierdzia w y m a g a n y c h jako o d p ł a t a za grze c h y p o p e ł n i o n e i w y z n a n e ; ale poza p r z y p a d k i e m grzechów 21
De paenitentia, III, 1; PG 49, 292. J. Pargoire, L'Eglise byzantine de 527 à 847, Lecoffre, P a ris 1932, s. 347. 249 22
„ ś m i e r t e l n y c h " — takich, jak m o r d e r s t w o , apostazja, cudzo łóstwo — k t ó r e pociągnęły za sobą formalną e k s k o m u n i k ę , znikąd nie w y n i k a w sposób oczywisty, że absolucja udzie lona przez k a p ł a n a jest konieczna dla przypieczętowania a k t u p o k u t y . P r z e c i w n i e , liczne źródła opisują absolucje d a w a n e przez nie wyświęconych m n i c h ó w 2 8 , k t ó r a t o p r a k t y k a p r z e t r w a ł a w k l a s z t o r a c h wschodnich aż do naszych dni. Różne formy rozgrzeszenia, jakie znajdujemy w b i z a n t y j skich euchologionach i penitencjałach, 2 4 wszystkie mają formę m o d l i t w y : „Na Wschodzie — pisze A. Ałmazow — zawsze uważano, że rozgrzeszenie w y r a ż a się przez modlitwę, a jeśli n a w e t u ż y w a się p r z y t y m f o r m u ł y deklaracyjnej, to znaczy, że odpuszczenie grzechów przypisuje się s a m e m u Bogu". 2 5 Deklaracyjne f o r m u ł y („Ja, n i e g o d n y k a p ł a n ... w y b a c z a m i rozgrzeszam"), k t ó r e z a k r a d ł y się do n i e k t ó r y c h euchologionów, z a r ó w n o greckich, jak i słowiańskich, wszystkie mają poscholastyczną łacińską genezę i zostały przyjęte w r a m a c h ogólnych latynizacji rytu bizantyjskiego. Sami teologowie bizantyjscy w a h a l i się co do d o k ł a d n e g o s t a t u s u p o k u t y w ś r ó d mysteria Kościoła i często umieszczali ją na s w y c h listach r a z e m z n a d a n i e m mniszej t o n s u r y albo z namaszczeniem chorych. J e d n a k ż e w XV w i e k u p r y w a t n a spowiedź wobec k a p ł a n a , po k t ó r e j n a s t ę p o w a ł a m o d l i t w a odpuszczenia grzechów, była powszechnie uznaną p r a k t y k ą istniejącą wśród osób świeckich (alternatywą w k l a s z t o r a c h była spowiedź przed m n i c h a m i n i e b ę d ą c y m i k a p ł a n a m i ) . T e n b r a k jedności z a r ó w n o w teologii, jak w p r a k t y c e m i a ł p e w n ą pozytywną implikację: spowiedź i p o k u t ę i n t e r p r e t o w a n o przede w s z y s t k i m jako formę duchowego leczenia. Al bowiem we wschodniochrześcijańskiej antropologii sam grzech jest p r z e d e wszystkim chorobą, „namiętnością". Nie negując P i o t r o w e g o przywileju kluczy, przekazanego wszy s t k i m biskupom, ani apostolskiej w ł a d z y odpuszczania grze chów, k t ó r e j nosicielem jest Kościół, teologowie bizantyjscy nigdy nie ulegli pokusie z r e d u k o w a n i a grzechu do pojęcia zbrodni, którą t r z e b a osądzić, u k a r a ć lub wybaczyć; j e d n a k ż e zdawali sobie s p r a w ę z tego, że grzesznik jest w pierwszym rzędzie w i ę ź n i e m szatana, a jako taki, jest śmiertelnie c h o r y . 23
Tamże, s. 348. Najwcześniejsze dostępne rękopisy pochodzą z X wieku. Najlepszy zbiór penitencjarnych rytów w wersjach greckich i sło wiańskich znajdujemy w: A. Ałmazow, Tajnaja Ispowied' w pra wosławnej wostocznoj cerkwi, Odessa 1894. 25 A. Ałmazow, dz. cyt., I, ss. 149—150. 24
250
Z tej racji spowiedź i p o k u t a , p r z y n a j m n i e j idealnie, zacho w a ł y c h a r a k t e r raczej wyzwolenia i wyleczenia niż sądu; stąd wielka różnorodność ich form i p r a k t y k oraz niemożliwość zamknięcia ich w statycznych k a t e g o r i a c h teologicznych.
4. MAŁŻEŃSTWO Bizantyjska tradycja teologiczna, liturgiczna i k a n o n i c z n a jednomyślnie podkreśla całkowitą niepowtarzalność chrześci jańskiego małżeństwa, opierając się p r z y t y m na n a u c e za w a r t e j w Liście do Efezjan (5). J a k o s a k r a m e n t , czyli mysterion, m a ł ż e ń s t w o odzwierciedla u n i ę między C h r y s t u s e m a Kościołem, między J a h w e a Izraelem, a jako t a k i e może być tylko j e d n o i j e d y n e — wieczystą więzią, k t ó r e j sa ma śmierć nie niszczy. W swej s a k r a m e n t a l n e j n a t u r z e m a ł żeństwo p r z e m i e n i a i t r a n s c e n d u j e zarówno u n i ę cielesną, jak i l e g a l n y związek o p a r t y na u m o w i e : miłość ludzka jest r z u t o w a n a w wieczne K r ó l e s t w o Boże. Tylko to p o d s t a w o w e zrozumienie chrześcijańskiego m a ł żeństwa może wyjaśnić fakt, że aż do X w i e k u Kościół nie błogosławił żadnego drugiego m a ł ż e ń s t w a — ani owdowia łych, a n i rozwiedzionych. Powołując się na zwyczaj „ k o r o n o w a n i a " p a r y ślubnej — k t ó r y stanowił jeden z e l e m e n t ó w bizantyjskiego obrzędu s a k r a m e n t u m a ł ż e ń s t w a — p e w i e n k a n o n p r z y p i s y w a n y Niceforowi Wyznawcy (806—815) t a k rzecz k o n k r e t y z u j e : „Ci, k t ó r z y zawierają d r u g i e m a ł ż e ń s t w o , nie są k o r o n o w a n i i nie mogą przyjmować najczystszych t a jemnic przez d w a lata; ci, k t ó r z y zawierają m a ł ż e ń s t w o po raz trzeci, są e k s k o m u n i k o w a n i przez pięć lat". 2 6 Tekst ten, k t ó r y j e d y n i e p o w t a r z a wcześniejsze przepisy k a n o n ó w Bazy lego, 2 7 zakłada, że d r u g i e i trzecie małżeństwo o w d o w i a ł y c h lub rozwiedzionych może być z a w a r t e jedynie jako k o n t r a k t cywilny, ponieważ n o r m a l n i e błogosławieństwa udzielono 26 Kanon 2, w: Syntagma Canonum IV, wyd. G. Rhalles i M. Potles, Athinai 1854, s. 457. Na temat dyscypliny małżeńskiej w Kościele bizantyjskim zob. głównie: J. Zhishman, Das Eherecht der orientalischen Kirche, Wien 1864; K. Ritzer, Le marriage dans les églises Chrétiennes du 1er au Xle siècle, Cerf, Paris 1970, s. 163—213; i J. Meyendorff, Marriage: An Orthodox Perspective, St. Vladimir's Seminaary Press, New York 1971. Szczególnie kanony 4 i 50 w: G. Rhalles i M. Potles, dz. cyt., ss. 102 i 203. 17
251
m a ł ż e ń s t w u podczas Eucharystii, k i e d y p a r a ślubna przyjmo w a ł a K o m u n i ę . Tymczasem w y m a g a n a czasowa e k s k o m u n i k a w y k l u c z a ł a udział Kościoła czy też jego błogosławieństwo w p r z y p a d k a c h , k i e d y m a ł ż e ń s t w o było p o w t a r z a n e . Absolutna niepowtarzalność jako n o r m a chrześcijańskie go m a ł ż e ń s t w a znajduje również p o t w i e r d z e n i e w fakcie, że w bizantyjskim p r a w i e k a n o n i c z n y m zdecydowanie w y m a g a się jej od kleru; mężczyzna, k t ó r y był ożeniony d w u k r o t n i e l u b poślubił w d o w ę czy rozwódkę, nie może być w y ś w i ę c o n y na diakona czy k a p ł a n a . 2 8 Ale ludzie świeccy po okresie p o k u t y i niedopuszczenia ich do s a k r a m e n t ó w są p o n o w n i e p r z y j m o w a n i do p e ł n e j w s p ó l n o t y z Kościołem, n a w e t po ich d r u g i m czy trzecim m a ł ż e ń s t w i e ; okazuje się im zrozu m i e n i e i tolerancję, kiedy nie potrafią żyć w s t a n i e k a w a lerskim l u b chcieliby uzyskać drugą szansę na s t w o r z e n i e p r a w d z i w i e chrześcijańskiego m a ł ż e ń s t w a . W sposób oczywi sty tradycja bizantyjska do p r o b l e m u ponownego m a ł ż e ń stwa — po okresie w d o w i e ń s t w a l u b po rozwodzie — p o d chodzi w k a t e g o r i a c h dyscypliny p e n i t e n c j a r n e j . M a ł ż e ń s t w o jako s a k r a m e n t implikuje zesłanie łaski Boga; ale łaska ta, aby być skuteczna, w y m a g a ludzkiej w s p ó ł p r a c y („synergia"). Dotyczy to wszystkich s a k r a m e n t ó w , ale szczególnie chrztu, którego owoce mogą być zniszczone, a p o t e m odnowione przez p o k u t ę . W w y p a d k u m a ł ż e ń s t w a , k t ó r e z a k ł a d a oso biste zrozumienie i psychologiczne przystosowanie się dwojga ludzi, tradycja bizantyjska uznaje możliwość popełnienia p o czątkowo błędu, jak również fakt, że życie w stanie k a w a lerskim, w w y p a d k u śmierci lub po p r o s t u b r a k u p a r t n e r a , jest większym złem niż p o n o w n e m a ł ż e ń s t w o dla tych, którzy nie mogą go „ u t r z y m a ć " . Możliwość rozwodu zawsze pozostawała integralną częścią bizantyjskiego p r a w o d a w s t w a cywilnego. W kontekście „sym fonii" między Kościołem a p a ń s t w e m nigdy możliwości t e j nie kwestionowano, czego nie można po prostu wyjaśnić aluzją do cezaropapizmu. Kościołowi bizantyjskiemu n i g d y n i e b r a k o w a ł o świętych gotowych do strofowania cesarskiego despotyzmu, społecznej niesprawiedliwości i i n n y c h form zła sprzecznych z Ewangelią. J a n Chryzostom (398—404), T e o d o r S t u d y t a (zm. 820 r.) czy p a t r i a r c h a Polyeuktos (956—970) potrafili bez lęku rzucić w y z w a n i e p a ń s t w u , j e d n a k ż e ż a d e n z nich nie p r o t e s t o w a ł przeciwko p r a w o d a w s t w u dotyczące mu rozwodu. W sposób oczywisty uważali rozwód za n i e Sobór Quinisextum, kanon 3, tamże, II, ss. 312—314. 252
unikniemy czynnik życia ludzkiego w u p a d ł y m świecie, w k t ó r y m człowiek może przyjąć łaskę i ją odrzucić, w k t ó r y m grzech jest n i e u c h r o n n y , ale s k r u c h a zawsze dostępna, w k t ó r y m z a d a n i e m Kościoła jest n i g d y nie iść na k o m p r o m i s y w s p r a w a c h n o r m Ewangelii, lecz okazywać współczucie i li tość ludzkiej słabości. P o s t a w ę tę Kościół bizantyjski z a c h o w y w a ł w y r a ź n i e t a k długo, j a k zasadnicza funkcja Kościoła (uobecnienie K r ó l e stwa Bożego w życiu człowieka) i funkcja p a ń s t w a (kierowa nie u p a d ł ą ludzkością przez w y b i e r a n i e mniejszego zła i u t r z y m y w a n i e p o r z ą d k u za pomocą ś r o d k ó w p r a w n y c h ) pozostawały w y r a ź n i e rozróżnione. W kwestii m a ł ż e ń s t w a to zasadnicze rozróżnienie z a n i k n ę ł o (przynajmniej w p r a k t y c e ) , kiedy cesarz Leon VI (zm. 912 r.) o p u b l i k o w a ł swą Novella 89, formalnie n a k ł a d a j ą c na Kościół p r a w n y obowiązek za t w i e r d z a n i a wszystkich m a ł ż e ń s t w . 2 9 M a ł ż e ń s t w o c y w i l n e zniknęło jako p r a w n a możliwość dla w o l n y c h obywateli; w k r ó t c e , całkiem logicznie, Aleksy I K o m n e n o s m a ł ż e ń s t w o kościelne uczyni obowiązkiem dla niewolników. Na m o c y t y c h cesarskich a k t ó w Kościół teoretycznie zdobył formalną k o n trolę n a d małżeńską dyscypliną wszystkich obywateli. W isto cie j e d n a k zaczął ponosić bezpośrednią odpowiedzialność za wszystkie n i e u c h r o n n e kompromisy, k t ó r y c h dotąd m o ż n a było u n i k n ą ć dzięki możliwości cywilnych m a ł ż e ń s t w i rozwo dów, i u t r a c i ł możliwość stosowania swej wcześniejszej dyscy pliny p e n i t e n c j a r n e j . Jeśli t e r a z Kościół d a w a ł legalny a u t o rytet m a ł ż e ń s t w u , t o m u s i a ł r ó w n i e ż rozwiązywać p r a w n e trudności związane z tą nową odpowiedzialnością. Co więcej, zaczął r ó w n i e ż „udzielać r o z w o d ó w " (których u p r z e d n i o u d z i e lały jedynie sądy świeckie) i pozwalać na „ p o n o w n e m a ł ż e ń s t w o " w kościele; p o n i e w a ż bez t a k i c h „ p o n o w n y c h m a ł ż e ń s t w " d r u g i e i trzecie związki b y ł y p r a w n i e n i e w a ż n e . U d a ł o mu się jedynie uczynić całkowicie b e z p r a w n y m c z w a r t e m a ł 30 żeństwo (synod z 920 r . ) , ale w wielu i n n y c h s p r a w a c h musiał pójść na k o m p r o m i s . Z a c h o w a ł jednak, p r z y n a j m n i e j w zasadzie, istotne rozróż nienie między p i e r w s z y m m a ł ż e ń s t w e m a n a s t ę p n y m i : dla tych ostatnich w p r o w a d z o n o specjalne nabożeństwo, pozba wione E u c h a r y s t i i i mające c h a r a k t e r p e n i t e n c j a r n y . S t a ł o się więc zrozumiałe, że d r u g i e i trzecie m a ł ż e ń s t w a nie b y ł y 29 Les novelles de Leon VI, le Sage, wyd. A. Lettres, Paris 1944, ss. 294—297. 30 G. Rhalles i M. Potles, dz. cyt., V, ss. 4—10.
Dain,
Beiles
253
normą, a jako t a k i e były niedostateczne pod w z g l ę d e m sa k r a m e n t a l n y m . Najbardziej uderzająca różnica między bizan tyjską teologią m a ł ż e ń s t w a a jej średniowiecznym ł a c i ń s k i m o d p o w i e d n i k i e m polega na tym, że bizantyjczycy silnie pod kreślali n i e p o w t a r z a l n o ś ć chrześcijańskiego m a ł ż e ń s t w a i w i e c z n o ś ć więzów małżeńskich; n i g d y nie u w a ż a l i oni, że m a ł ż e ń s t w o chrześcijańskie było p r a w n y m k o n t r a k tem, a u t e n t y c z n i e r o z w i ą z y w a n y m z chwilą zgonu jednego z m a ł ż o n k ó w . P o n o w n e m a ł ż e ń s t w o wdowca, podobnie j a k rozwiedzionego jedynie tolerowali. Ale „ t o l e r a n c j a " ta nie oznaczała a p r o b a t y . I m p l i k o w a ł a ona pokutę, a na p o n o w n e m a ł ż e ń s t w o pozwalano tylko t y m mężczyznom czy kobietom, k t ó r y c h poprzednie m a ł ż e ń s t w a m o ż n a było w p r a k t y c e u w a żać za nie istniejące (różne cesarskie k o d e k s y p o d a w a ł y listy t a k i c h p r z y p a d k ó w ) . Tymczasem łaciński Zachód stał się legalistycznie nietolerancyjny wobec rozwodów, jednocześnie pozwalając, bez ograniczeń, na dowolną ilość p o n o w n y c h m a ł ż e ń s t w w d o w c o m i wdowom. Kierując się w swej p r a k t y c e p r a w n y m pojęciem k o n t r a k t u nierozwiązywalnego t a k d ł u go, jak długo żyły obie strony, Zachód z d a w a ł się i g n o r o w a ć ideę, że m a ł ż e ń s t w o , jeśli jest s a k r a m e n t e m , m u s i być rzu t o w a n e jako wieczysta więź w r K r ó l e s t w o Boże; że podobnie j a k wszystkie s a k r a m e n t y m a ł ż e ń s t w o w y m a g a swobodnej odpowiedzi i z a k ł a d a możliwość odrzucenia go przez człowie ka lub p o p e ł n i e n i a w nim b ł ę d u ; i że po t a k i m g r z e s z n y m o d r z u c e n i u lub l u d z k i m błędzie s k r u c h a zawsze pozwala na n o w y początek. J e s t to teologiczna p o d s t a w a t o l e r o w a n i a roz wodów we w c z e s n y m Kościele chrześcijańskim, jak r ó w n i e ż w Bizancjum.
5. LECZENIE I ŚMIERĆ Często łączona z pokutą w j e d e n s a k r a m e n t , posługa „świę tego n a m a s z c z e n i a " nigdy nie r o z w i n ę ł a się na chrześcijań s k i m Wschodzie — jeżeli nie liczyć p e w n y c h obszarów po X V I w i e k u — w s a k r a m e n t „ostatniego n a m a s z c z e n i a " z a r e z e r w o w a n y dla umierających. W Bizancjum s t a n o w i ł a ona koncelebrację d o k o n y w a n ą przez k i l k u k a p ł a n ó w (zazwyczaj siedmiu, w zgodzie z L i s t e m św. J a k u b a 5, 14, k t ó r y to tekst u w a ż a n o za biblijną p o d s t a w ę tego s a k r a m e n t u ) . S k ł a d a ł o się na nią czytanie P i s m a Świętego i m o d l i t w y o uzdrowienie, k t ó r y c h t e k s t y zdecydowanie w y k l u c z a ł y możliwość n a d a n i a
254
t e m u obrzędowi i n t e r p r e t a c j i magicznej; o u z d r o w i e n i e prosi się w nich t y l k o w kontekście p o k u t y i d u c h o w e g o zbawie nia, a nie jako o cel s a m w sobie. Niezależnie od r e z u l t a t u choroby, n a m a s z c z e n i e symbolizowało boskie p r z e b a c z e n i e i wyzwolenie z b ł ę d n e g o koła grzechu, cierpienia i śmierci, w k t ó r y m uwięziona jest u p a d ł a ludzkość. Współczujący ludz k i e m u cierpieniu, Kościół z g r o m a d z o n y razem, by modlić się za swego cierpiącego wiernego, przez swych p r e z b i t e r ó w prosi o ulgę, w y b a c z e n i e i wieczną wolność. T a k i e jest zna czenie świętego namaszczenia. Posługa pogrzebowa, również u w a ż a n a z a „ s a k r a m e n t " przez n i e k t ó r y c h bizantyjskich autorów, n i e m a innego z n a czenia. N a w e t w śmierci chrześcijanin pozostaje członkiem żywego i z m a r t w y c h w s t a ł e g o Ciała Chrystusa, do którego został włączony przez chrzest i E u c h a r y s t i ę . W posłudze po grzebowej Kościół zbiera się, by świadczyć o fakcie widzial n y m j e d y n i e dla oczu w i a r y , lecz już d o ś w i a d c z a n y m przez każdego chrześcijanina, k t ó r y posiada b u d z ą c y nabożną cześć przywilej życia, przez antycypację, w p r z y s z ł y m K r ó l e s t w i e .
Rozdział
16
EUCHARYSTIA F o r m a l n y k o n s e r w a t y z m był jedną z dominujących cech cywilizacji bizantyjskiej i c h a r a k t e r y z o w a ł zarówno świeckie, j a k i religijne a s p e k t y życia, w szczególności zaś formy li turgii. Jeśli j e d n a k jawną intencją było zachowanie rzeczy w nie z m i e n i o n y m stanie, jeśli p o d s t a w o w e s t r u k t u r y l i t u r g i i e u c h a r y s t y c z n e j nie u l e g a ł y zmianie od pierwszych w i e k ó w chrześcijaństwa i n a w e t dzisiaj zachowują formy, jakie zyskały w IX wieku, to i n t e r p r e t a c j a słów i gestów b y ł a p r z e d m i o t e m istotnej z m i a n y i ewolucji. T a k więc bi zantyjski r y t u a l n y k o n s e r w a t y z m m i a ł c h a r a k t e r i n s t r u m e n t a l n y w z a c h o w a n i u pierwotnego chrześcijańskiego lex oran•di, skądinąd często r e i n t e r p r e t o w a n e g o w kontekście p l a t o n i zującego l u b moralizującego symbolizmu, chociaż w stosow n y m czasie — szczególnie u Mikołaja Kabasilasa i teologów h e z y c h a s t ó w z X I V w i e k u — pozwolił również na silną reafirmację p i e r w o t n e g o s a k r a m e n t a l n e g o realizmu w teologii liturgicznej.
1. SYMBOLE, OBRAZY I RZECZYWISTOŚĆ Wczesne
chrześcijaństwo
i
tradycja
patrystyczna
uważała
E u c h a r y s t i ę za tajemnicę p r a w d z i w e j i r e a l n e j w s p ó l n o t y z Chrystusem. Mówiąc o E u c h a r y s t i i Chryzostom podkreśla, że „ C h r y s t u s jest z n a m i n a w e t teraz, n a w e t t e r a z d z i a ł a " 1 ; a Grzegorz z Nyssy, m i m o platonizujących t e n d e n c j i właści w y c h jego myśli, skądinąd r e p r e z e n t u j e ten s a m pogląd na n y m Ciele Chrystusa, b ę d ą c y m z i a r n e m nieśmiertelności. E u c h a r y s t i ę jako tajemnicę realnego „ u d z i a ł u " w uwielbio1
256
Homilia in Epistolam ad Timotheum II, 2, 4; PG 62, 612.
[...] objawione zaś Słowo dlatego sie złączyło z naszą słabą na turą, aby przez połączenie z Bogiem człowieka ubóstwić, chce za pośrednictwem ciała, które powstaje z chleba i wina, wsiać się m uczestnikom w szafarstwie łaski, łącząc się z ich ciałem, aby i człowiek przez swe zjednoczenie z tym, co nieśmiertelne, stał się uczestnikiem nieśmiertelności. A to daje natura podpada jącego pod zmysły chleba i wina, mocą błogosławieństwa prze mieniona na Jego krew i ciało. 2 Udział w tych źródłach nieśmiertelności i jedności jest dla każdego chrześcijanina p r z e d m i o t e m n i e u s t a n n e j troski: Przystępowanie nawet codzienne do Komunii — pisze Bazyli — i przyjmowanie świętego Ciała i świętej Krwi Chrystusa jest rzeczą piękną i zbawienną, sam Chrystus mówi bowiem wyraź nie: »Kto pożywa ciało moje i pije moją krew, ma żywot wieczny« (J 6, 54). Któż t)y bowiem mógł wątpić, że stałe uczestnicze nie w życiu jest czymś innym niż życiem w pełni? My wszakże tylko cztery razy w tygodniu przystępujemy do Komunii: w Dzień Pański, czwartek, piątek i sobotę, jak również w dni inne, jeśli przypada na nie obchód pamięci jakiegoś świętego. 3 Ta realistyczna i egzystencjalna teologia Eucharystii spotkała się, jak to widzieliśmy,' z w y z w a n i e m duszpaster skich potrzeb w Kościele p o k o n s t a n t y ń s k i m : duże kongrega cje w dużych kościołach przyczyniły się do zmniejszenia udziału w i e r n y c h w k o m u n i i . Można a r g u m e n t o w a ć , że duszpasterskie względy, k t ó r e po budziły do tej ewolucji, b y ł y p r z y n a j m n i e j częściowo uspra wiedliwione; eschatologiczne znaczenie E u c h a r y s t i i zakładało wycofanie się ze „świata", istnienie „ z a m k n i ę t e j " społeczności zaangażowanych uczestników. Teraz, kiedy w cesarstwie K o n s t a n t y n a i J u s t y n i a n a Kościół i świat stały się nierozróżnialne jako jedno społeczeństwo, E u c h a r y s t i ę t r z e b a było chronić przed „ t ł u m e m " , k t ó r y przestał być „ l u d e m Bożym". Bardziej wątpliwe jednak było teologiczne uzasadnienie t e j nowej sy tuacji, którą zaaprobowali niektórzy k o m e n t a t o r z y liturgii, którzy zaczęli tłumaczyć E u c h a r y s t i ę jako system s y m b o l i , jakie należało „ k o n t e m p l o w a ć " ; w t e n sposób uczestnictwo w sakramencie stopniowo zastąpiono intelektualną w i z j ą . Nie trzeba dodawać, że ta n o w a postawa pasowała doskonale do orygenistycznej i e w a g r i a ń s k i e j i n t e r p r e t a c j i religii jako 2
Wielka katecheza, 37, s. 179. List 93, s. 132. '• Zob. Rozdział 1. Jeśli chodzi o dobry historyczny przegląd bizantyjskich teologii i praktyk eucharystycznych (z wcześniejszą bibliografią), zob. H. J. Schulz, Die byzantinische Liturgie — von Wt -den ihrer Symbolgestalt, Lambertus-Verlag, Freiburg 1964. 257 3
lï — Teologia bizantyjska
wzniesienia się u m y s ł u l u d z k i e g o d o Boga, czego symbolem b y ł y czynności liturgiczne. Największy w p ł y w na rozwój tego symbolicznego rozumie nia E u c h a r y s t i i m i a ł y pisma Pseudo-Dionizego. R e d u k u j ą c eucharystyczną synaxis do w e z w a n i a moralnego, Areopagita wzywa swych czytelników do „wyższej" kontemplacji: Lecz, jak to już powiedziałem, uwagi te są podobne do obrazów, zdobiących przedsionek świątyni. Pozostawmy je umysłom, któ rych inicjacja nie jest jeszcze ukończoną, a my sami wznieśmy się od skutków do przyczyny. Tam kierowani światłem Jezusa, będziemy oglądali cudowny widok, jaki nam przedstawiają idee, pierwowzory naszej komunii sakramentalnej (...)5 Tak więc E u c h a r y s t i a jest jedynie w i d z i a l n y m „ s k u t k i e m " niewidzialnego „ m o d e l u " , a celebrant, gdy „wystawia na wi dok [publiczny] J e z u s a Chrystusa, nasze życie d u c h o w e przedstawia on w symbolach zmysłowych". 6 T a k więc dla Dionizego „najwznioślejszy sens e u c h a r y s t y c z n y c h r y t ó w i sa m e j s a k r a m e n t a l n e j k o m u n i i zawiera się w symbolizowaniu unii naszych u m y s ł ó w z Bogiem i z Chrystusem. (...) Dionizy nigdy formalnie nie prezentuje e u c h a r y s t y c z n e j k o m u n i i jako udziału w Ciele i K r w i C h r y s t u s a " . 7 ' Symbolizm Dionizego jedynie powierzchownie oddziałał na same r y t y eucharystyczne, ale zdobył pewną popularność wśród k o m e n t a t o r ó w liturgii. I tak, wielki M a k s y m Wyznaw ca, którego i n t e r p r e t a c j a pojęcia „ s y m b o l u " jest przypuszczal nie bardziej realistyczna od i n t e r p r e t a c j i Dionizego, n i e m n i e j j e d n a k systematycznie stosuje t e r m i n y „ s y m b o l u " czy „obra z u " do liturgii eucharystycznej w ogóle, a do e l e m e n t ó w chleba i w i n a w szczególności. 8 W VIII w i e k u symbolizm t e n doprowadził do p o w a ż n e j d e b a t y teologicznej dotyczącej E u c h a r y s t i i — jedynej, jaka kiedykolwiek odbyła się w Bizancjum. Obrazoburczy synod 5
De ecclesiastica hierarchia, III, 3, 1—2 (przekł. polski: O ł.lerarchii kościelnej, w: Dzieła św. Dionizyusza Areopagity, wyd. cyt., s. 199 — przyp. red.). 6 Tamże, III, 13, s. 209; zob. nasze komentarze do tych tekstów w: Christ in Eastern Christian Thought, ss. 79—80. 7 R. Roques, L'univers dionysien. Structure hiérarchique du monde selon le pseudo-Denys, Aubier, Paris 1954, ss. 267 i 269. 8 Zob. zwłaszcza: Quaestiones et dubia 41; PG 90, 820 A. Na temat liturgicznej teologii Maksyma Wyznawcy zob. R. Borner, Les commentaires byzantines de la divine liturgie du Vile au XVe siècle, «Archives de l'Orient chrétien", 9, Institut français d'études byzantines, Paris 1966, ss. 82—124.
?58
z 754 r., potępiając p o s ł u g i w a n i e się o b r a z a m i religijnymi, ogłosił, że j e d y n y m dopuszczalnym „ o b r a z e m " C h r y s t u s a jest obraz u s t a n o w i o n y przez Niego samego, czyli eucharystyczne Ciało i K r e w . 9 Ta r a d y k a l n a i jasna teza, o p a r t a na starej tradycji, była r e a l n y m w y z w a n i e m r z u c o n y m s t r o n n i c t w u ortodoksyjnemu; - b y ł to jeszcze jeden dowód na dwuznaczność Areopagity, a wyjaśnienie symbolizmu stało się konieczne. T a k więc obrońcy obrazów, a w szczególności Teodor Stu d y t a i p a t r i a r c h a Nicefor, stanowczo odrzucili tę tezę. Dla Teodora E u c h a r y s t i a nie jest „ t y p e m " , lecz samą „ p r a w d ą " ; s t a n o w i ona „misterium, k t ó r e r e k a p i t u l u j e wszystkie [boskie] zrządzenia". 1 0 Według Nicefora jest ona „ciałem Boga", „jed ną i tą samą rzeczą", z Ciałem i Krwią C h r y s t u s a ", k t ó r y przybył by zbawić samą rzeczywistość ludzkiego ciała stając się i pozostając „ciałem", n a w e t po s w y m uwielbieniu; a za t e m w Eucharystii „co jest materią s a k r a m e n t u , jeśli ciało nie jest realne, t a k że widzimy, jak jest doskonalone przez Ducha?" 12 W rezultacie kontrowersji ikonoklastycznej bizantyjski „realizm eucharystyczny", w y r a ź n i e odchodząc od t e r m i n o logii Pseudo-Dionizego, został s k i e r o w a n y na t o r y chrystolo giczne i soteriologiczne; w Eucharystii człowiek bierze udział w u w i e l b i o n y m człowieczeństwie Chrystusa, k t ó r e nie jest „istotą B o g a " 1 3 , lecz człowieczeństwem ciągle jeszcze współistotnym z człowiekiem i d o s t ę p n y m mu jako p o k a r m i n a pój. W s w y m t r a k t a c i e Przeciwko Euzebiuszowi i Epifaniuszoivi p a t r i a r c h a Nicefor ze szczególnym naciskiem potępia orygenistyczną ideę, że w Eucharystii człowiek k o n t e m p l u j e 11 „ i s t o t ę " Boga czy też w niej partycypuje. Dla niego, jak również dla późniejszych teologów bizantyjskich, E u c h a r y s t i a jest przemienionym, życiodajnym, ale ciągle jeszcze ludzkim ciałem C h r y s t u s a e n h i p o s t a z o w a n y m w Logosie i p r z e n i k n i ę t y m boskimi „ e n e r g i a m i " . J e s t rzeczą charakterystyczną, że u bizantyjskich teologów n i g d y nie znajdujemy kategorii „istoty" {ousia) użytej w kontekście e u c h a r y s t y c z n y m . T e r min taki, jak „ t r a n s s u b s t a n c j a c j a " (metousiosis), uważali oni za niewłaściwy do określenia m i s t e r i u m E u c h a r y s t i i i na ogół używali pojęcia metabole, znalezionego w k a n o n i e J a n a » J. D. Mansi, dz. cyt., XIII, 261 D — 264 C. Antirrheticus I; PG 99, 340 AC. » Antirrheticus II; PG 100, 336 B — 337 A. 12 Patriarcha Nicefor, Contra Eusebium, wyd. cyt, ss, 440—442. 15 Tamże, s. 446. 14 Tamże, ss. 468—469. 10
259
Chryzostoma, l u b t a k i c h d y n a m i c z n y c h terminów, jak „ t r a n s elementaeja" (metastoicheiosis) lub „reordynacja" (metarrhythmisis). Transsubstancjacja (metousiosis) pojawia się tyl ko w pismach latynofronów z X I I I w i e k u i jest z w y k ł y m p r z e k ł a d e m z łaciny. P i e r w s z y m ortodoksyjnym a u t o r e m , k t ó r y się n i m posłużył, był G e n n a d i o s S c h o l a r i o s 1 5 ; ale rów nież w jego p r z y p a d k u oczywisty jest bezpośredni w p ł y w łaciński. E u c h a r y s t i a nie jest a n i symbolem, k t ó r y t r z e b a „ k o n t e m p l o w a ć " z zewnątrz, ani „istotą" różną od człowie czeństwa, lecz s a m y m Jezusem, z m a r t w y c h w s t a ł y m P a n e m , „ p o z n a n y m p r z y ł a m a n i u c h l e b a " (Łk 24, 35); teologowie bizantyjscy r z a d k o oddawali się spekulacji wychodzącej poza to realistyczne i soteriologiczne u z n a n i e eucharystycznej obec ności jako obecności uwielbionego człowieczeństwa Chrystusa. Odrzucenie rozumienia E u c h a r y s t i i jako „ o b r a z u " czy „ s y m b o l u " jest, z d r u g i e j strony, b a r d z o z n a m i e n n e dla po jęcia całej e u c h a r y s t y c z n e j „ p e r c e p c j i " bizantyjczyków; dla nich E u c h a r y s t i a zawsze pozostawała tajemnicą, którą n a l e żało przyjmować jako p o k a r m i napój, a nie „oglądać" fi zycznymi oczami. A s p e k t y te pozostawały p r z y k r y t e z wy jątkiem m o m e n t ó w modlitw konsekracyjnych i komunii, a w przeciwieństwie do zachodniej pobożności średniowiecznej nigdy nie były „czczone" poza k o n t e k s t e m samej liturgii eucharystycznej. E u c h a r y s t i a nie może objawić niczego zmy słowi wzroku; jest ona tylko chlebem niebiańskim. Wzroko wi daje się i n n e objawienie — ikony: stąd objawiający p r o g r a m bizantyjskiego ikonostasu z postaciami C h r y s t u s a i świętych w y s t a w i o n y c h d o k ł a d n i e p o to, b y ich w i d z i e ć i czcić. „ C h r y s t u s nie ukazuje się w Świętych D a r a c h — pi sze Leonid Uspienski — jest On w n i c h dany. Ukazuje się w ikonach. Widzialnym a s p e k t e m realności E u c h a r y s t i i jest obraz, którego n i g d y nie można zastąpić ani wyobraźnią, ani p a t r z e n i e m na Święte D a r y . " 1 6 W rezultacie k o n t r o w e r s j i ikonoklastycznej bizantyjska teologia eucharystyczna zachowała i z a a k c e n t o w a ł a p o n o w n i e tajemniczość i misteryjność tej c e n t r a l n e j liturgicznej czyn ności Kościoła. Również j e d n a k p o n o w n i e potwierdziła, że Eucharystia jest zasadniczo p o s i ł k i e m , w k t ó r y m można b r a ć udział jedynie spożywając go i pijąc, ponieważ Bóg wziął na siebie pełnię naszego człowieczeństwa ze wszystkimi 15
De sacramentali corpore Christi, wyd. Ł. Petit i M. Jugie, I, Paris 1928, ss. 126 i 134. 10 The Problem o/ the Iconostasis, ,,St. Vladimir's Séminary Quarterly" 8 (1964), nr 4, s. 215. 260
jego funkcjami psychicznymi i fizycznymi, aby doprowadzić je do z m a r t w y c h w s t a n i a . Teologowie bizantyjscy mieli sposobność podkreślić t e n fakt w związku z a n t y ł a c i ń s k i m i p o l e m i k a m i przeciwko uży w a n i u w E u c h a r y s t i i nie kwaszonego chleba. Dyskusja na t e m a t chleba przaśnego, k t ó r a zaczęła się w XI wieku, w i k ł a ła się na ogół w a r g u m e n t a c h n a t u r y czysto symbolicznej (np. grecy u t r z y m y w a l i , że chleb e u c h a r y s t y c z n y musi być kwaszony, aby symbolizować o ż y w i o n e człowieczeństwo Chrystusa, podczas g d y posługiwanie się o p ł a t k i e m przez ł a cinników implikowało apolinarianizm, t j . przeczenie, że J e zus m i a ł ludzką duszę), ale k o n t r o w e r s j a ta zakończyła się stwierdzeniem, że dla bizantyjczyków chleb e u c h a r y s t y c z n y jest w sposób konieczny w s p ó ł i s t o t n y z człowieczeń stwem, podczas gdy łacińska pobożność średniowieczna pod kreślała jego „nadprzyrodzoność", jego pozaświatowość. Uży cie zwykłego chleba identycznego z chlebem, k t ó r y spożywa my jako codzienny p o k a r m , było z n a k i e m p r a w d z i w e g o Wcielenia: „Czymże jest codzienny chleb [z Modlitwy P a ń skiej] •—• pyta Nicetas S t e t h a t o s — jeśli nie jest w s p ó ł i s t o t n y z n a m i ? A chlebem w s p ó ł i s t o t n y m z n a m i nie jest nic innego, jak Ciało Chrystusa, k t ó r y stał się współistotny z n a m i dzięki ciału swego człowieczeństwa". 1 7 Bizantyjczycy nie uważali, że substancja chleba w miste r i u m Eucharystii zostaje w jakiś sposób zmieniona w inną substancję — Ciało C h r y s t u s a — lecz t r a k t o w a l i ten chleb jako „ t y p " człowieczeństwa: naszego człowieczeństwa zmie nionego w przemienione człowieczeństwo Chrystusa. 1 8 Z t e j racji teologia eucharystyczna odgrywała t a k ważną rolę w teologicznych d e b a t a c h XIV wieku, w k t ó r y c h g ł ó w n y m p r o b l e m e m była konfrontacja między autonomiczną koncepcją człowieka a bronioną przez hezychastów koncepcją ,,przebóstwienia". Wielki Mikołaj Kabasilas, choć ciągle jeszcze bliski s t a r e m u symbolizowi Dionizego, przezwycięża niebez pieczeństwa nominalizmu; jest jasne, że zarówno dla :;;ego, jak i dla Grzegorza P a l a m a s a Eucharystia jest tajemnicą, k t ó r a nie tylko „ r e p r e z e n t u j e " życie C h r y s t u s a i czy:;: jè 17
Dialexis et antidialogus, wyd. A. Michel, Humbert ;
261
p r z e d m i o t e m naszej „ k o n t e m p l a c j i " ; jest to m o m e n t i miejsce, w k t ó r y m przebóstwione człowieczeństwo C h r y s t u s a staje się naszym. On nie tylko oblókł się. w ciało. Również przyjął duszę, umysł i wolę, i wszystko, co ludzkie, tak by mógł się zjednoczyć z na szą całością, przeniknąć nas całych i roztopić nas w sobie, to, co Jego, pod każdym względem złączywszy z tym, co nasze. (...) Albowiem skoro nie było dla nas możliwe wstąpienie wzwyż i wzięcie udziału w tym, co jest Jego, to On zstępuje do nas i bierze udział w tym, co jest nasze. I tak bardzo upodabnia się On do tych rzeczy, które wziął na siebie, że dając nam te rzeczy, które od nas otrzymał, daje nam siebie. Mając udział w ciele i krwi Jego człowieczeństwa, otrzymujemy w naszych duszach sa mego Boga — Ciało i Krew Boga, duszę, umysł i wolę Boga — w nie mniejszym stopniu niż Jego człowieczeństwo. 19 T a k więc o s t a t n i m słowem, jakie teologia bizantyjska wy powiedziała na t e m a t Eucharystii, jest antropologiczne i soteriologiczne zrozumienie tego m i s t e r i u m . „W s w y m podejś ciu do E u c h a r y s t i i bizantyjczycy nie zaczynali ocl chleba j a k o chleba, lecz o d chleba j a k o człowieka." 2 0 Chleb i wi no są ofiarowane tylko dlatego, że Logos przyjął na siebie człowieczeństwo, a są p r z e m i e n i a n e i p r z e b ó s t w i a n e dzięki działaniu Ducha Świętego, ponieważ człowieczeństwo C h r y s t u s a zostało przemienione w c h w a ł ę przez krzyż i Z m a r t w y c h w s t a n i e . Jest to myśl Kabasilasa, przytoczona powyżej, oraz sens anafory J a n a Chryzostoma: „abyś zesłał na nas i na leżące t u t a j D a r y Ducha Twego Świętego i uczyń przeto c h l e b t e n d r o g o c e n n y m Ciałem C h r y s t u s a Twego, a co w kielichu tym, drogocenną Krwią C h r y s t u s a Twego [...] a b y te D a r y s t a ł y się dla przyjmujących ku trzeźwości duszy, ku odpuszczeniu grzechów, ku uczestnictwu Świętego Twego D u cha, ku w y p e ł n i e n i u K r ó l e s t w a Niebieskiego (...)". S a k r a m e n t nowego człowieczeństwa p a r excellence, E u c h a rystia, zdaniem Kabasilasa „jako jedyna z tajemnic doskonali i n n e s a k r a m e n t y (...), ponieważ bez niej nie mogą one doko nać inicjacji". 2 1 Chrześcijanie biorą w niej udział „ciągle", albowiem „jest to doskonały s a k r a m e n t do wszystkich celów i nie ma niczego, czego nie d a w a ł b y on w wielkim stopniu " Mikołaj Kabasilas, De vita in Christo, IV, 9; PG 150, 592 D — .593 A. 20 J. H. Eriokson, d:. cyt., s. 165. 21 De vita in Christo. IV, 4, 585 B. Zob. również Grzegorz Palamas, Conjessio jidei; PG 151, 765, tłum. A. Papadakis, w: Gregory Palamas at the Council of Blachernae, 1351, „Greek, Roman, and Byzantine Studies" 10 (1969), s. 340. 262
22
tym, którzy mają w n i m swój udział". E u c h a r y s t i a jest t a k że „wielce sławionym m a ł ż e ń s t w e m , w k t ó r y m najświętszy Oblubieniec bierze Kościół jako o b l u b i e n i c ę " 2 3 ; to znaczy, że E u c h a r y s t i a jest t y m s a k r a m e n t e m , k t ó r y p r a w d z i w i e przemienia ludzką społeczność w „Kościół Boży", a więc jest, jak to zobaczymy później, ostatecznym k r y t e r i u m i podsta wą s t r u k t u r y kościelnej.
2. E U C H A R Y S T I A I K O Ś C I Ó Ł Eklezjologiczne znaczenie Eucharystii, choć zagrożone przez światopogląd hellenistyczny, skłonny do i n t e r p r e t o w a n i a j e j jako systemu „symboli" wizualnie k o n t e m p l o w a n y c h przez jednostkę, było zawsze p o d t r z y m y w a n e przez bizantyjską lex orandi i p o t w i e r d z a n e przez tych, którzy pozostawali w i e r n i g ł ó w n e m u n u r t o w i t r a d y c y j n e j teologii. W kontrowersji na t e m a t chleba przaśnego bizantyjczycy przyjmowali, że E u c h a rystia jest w istocie p a s c h a l n y m misterium, w k t ó r y m n< sze u p a d ł e człowieczeństwo zostaje przemienione w u w i e l b i o n e człowieczeństwo Nowego A d a m a , Chrystusa: to u w i e l b i o n e człowieczeństwo urzeczywistnia się w Ciele Kościoła. Te antropologiczne założenia bizantyjskiej teologii e u c h a rystycznej w sposób konieczny musiały obejmować pojęcia „synergii" i jedności ludzkości. Właśnie na tle greckiej patrystycznej n a u k i o „ s y n e r g i i " możemy n a p r a w d ę zrozumieć znaczenie nacisku, jaki bizan tyjczycy kładli na epiklezie w liturgii e u c h a r y s t y c z n e ; b y ł to jeszcze jeden problem d y s k u t o w a n y przez greckich i ł a cińskich teologów w X I V i XV stuleciu). Tekst epiklezy, j.aki pojawia się w k a n o n i e J a n a Chryzostoma i i n n y c h liturgiach wschodnich, implikuje, że m i s t e r i u m to dokonuje się dzięki modlitwie całego Kościoła („Prosimy Cię..."), k t ó r a to k o n cepcja nie wyklucza w sposób konieczny idei, że — jak to podkreśla teologia łacińska — biskup lub k a p ł a n w y p o w i a d a jący słowa U s t a n o w i e n i a . d z i a ł a in persona Christi, jak u t r z y m u j e teologia rzymskokatolicka, jednakże pojęciu temu od biera jego wyłączność i n t e r p r e t u j ą c kapłańską duchową moc udzielania s a k r a m e n t ó w jako funkcję całego Ciała Kościoła. W dobrze z n a n y c h f r a g m e n t a c h swego Komentarza do li turgii Kabasilas, broniąc epiklezy, słusznie przypomina, że 22 83
De vita in Christo, IV, 11; 596 C. Tamie, IV, 10; 593. 263
wszystkie s a k r a m e n t y s p e ł n i a n e są przez modlitwę. W szcze gólności przytacza on konsekrację krzyżma, m o d l i t w y pod czas święcenia, absolucji i namaszczenia chorych. 2 1 T a k więc, pisze, „jest tradycją Ojców, k t ó r z y otrzymali tę n a u k ę od Apostołów i ich następców, że s a k r a m e n t y stają się skuteczne dzięki modlitwie; wszystkie s a k r a m e n t y , jak powiedziałem, a szczególnie święta E u c h a r y s t i a " . 2 5 J e d n a k ż e ta „ b ł a g a l n a " forma o b r z ę d ó w s a k r a m e n t a l n y c h nie implikuje n a u k i o waż ności s a k r a m e n t ó w ex operę operantis, t j . w zależności od m o r a l n e j w a r t o ś c i celebranta. „Ten, kto święci ofiarę co dziennie — k o n t y n u u j e Kabasilas — jest tylko sługą łaski. Nie wnosi on tu nic od siebie; nie ś m i a ł b y uczynić lub po wiedzieć niczego zgodnie z w ł a s n y m s ą d e m czy rozumem. (...) Ł a s k a czyni wszystko; k a p ł a n jest j e d y n i e sługą i samą tę funkcję o t r z y m u j e dzięki łasce; nie p e ł n i jej na w ł a s n y r a chunek." 26 M i s t e r i u m Kościoła w pełni urzeczywistnione w E u c h a r y s t i i przezwycięża d y l e m a t modlitwy i odpowiedzi na nią, n a t u r y :i, boskości przeciwstawionej człowieczeństwu, ponieważ Kościół jako Ciało Chrystusa jest w ł a ś n i e wspólnotą Boga i człowieka, nie tylko tam, gdzie Bóg jest obecny i działa, lecz także t a m . gdzie człowieczeństwo staje się w pełni „miłe Bogu", w pełni zgodne z p i e r w o t n y m p l a n e m Boga; s a m a itwa staje się wówczas a k t e m komunii, gdzie nie może by. vątpliwości co do tego, czy będzie w y s ł u c h a n a przez ! Konflikt, „wątpliwość", oddzielenie i grzeszność są ciąg le obecne w k a ż d y m poszczególnym członku Kościoła, ale o tyle, o ile nie przyswoił sobie całkowicie boskiej obecności i nie chce się z nią pogodzić; jednakże s a m a ta Dbecność jest „ N o w y m P r z y m i e r z e m we K r w i m o j e j " (Łk 22, 20) i Bóg jej nie zabierze. T a k więc wszyscy chrześcija nie — włącznie z b i s k u p e m l u b k a p ł a n e m — nie są jako jed:i niczym więcej niż grzesznikami, k t ó r y c h modlitwy nie nuszą być w y s ł u c h a n e , lecz k i e d y z b i e r a j ą s i ę r a z e m v . m i ę C h r y s t u s a, jako „Kościół Boży", stanowią część -owego Przymierza, w którą Bóg z a a n g a ż o w a ł się na wieki •rzez swego Syna i D u c h a Świętego. J a k o bosko-ludzka wspólnota i „ s y n e r g i a " E u c h a r y s t i a jest lodlitwą zwróconą „w C h r y s t u s i e " do Ojca i spełnioną przez stopienie Ducha Świętego. Epikleza więc jest s p e ł n i e n i e m -l Sacrae liturgiae expositio, 29, wyd. cyt., ss. 185—187 (przekł. ngieiski: ss. 74—75). 25 Tamże, s. 90 (przekł.: ss. 75—76). -« Tamże, 46, s. 262 (przekł.: ss. 104—105). )4 i A
czynności eucharystycznej, podobnie jak Zesłanie D u c h a Świętego jest w y p e ł n i e n i e m boskiej „ e k o n o m i i " zbawienia; zbawienie jest zawsze działaniem t r y n i t a r n y m . Samo pojęcie „ s y n e r g i i " również zakłada pneumatologiczny w y m i a r E u c h a rystii; D u c h Święty jest tym, który czyni C h r y s t u s a obec n y m w epoce dzielącej J e g o dwa przyjścia: k i e d y działanie boskie nie n a r z u c a się ludzkości, lecz ofiaruje się ludzkiej wolności, by je przyjęła, a udzielając się człowiekowi, czyni go a u t e n t y c z n i e w o l n y m . We wszystkich e p o k a c h teologowie bizantyjscy u w a ż a l i E u c h a r y s t i ę za c e n t r u m soteriologicznego i triadologicznego misterium, a nie po p r o s t u za p r z e m i a n ę chleba i wina. Ci, którzy w y z n a w a l i dionizjański symbolizm, podchodzili do E u c h a r y s t i i w kontekście hellenistycznego hierarchicznego kosmosu i uważali ją za ośrodek zbawczego działania przez mistyczną „ k o n t e m p l a c j ę " , k t ó r e w k a ż d y m razie obejmowało całe przeznaczenie człowieka i świata. Ci, k t ó r z y h o ł d o w a l i bardziej biblijnemu poglądowi na człowieka i b a r d z i e j c h r y stocentrycznemu rozumieniu historii, u w a ż a l i E u c h a r y s t i ę za klucz do eklezjologii; dla nich Kościół b y ł przede w s z y s t k i m miejscem, w k t ó r y m Bóg i człowiek spotykali się w E u c h a rystii, a E u c h a r y s t i a s t a w a ł a się k r y t e r i u m kościelnej s t r u k t u r y i n a t c h n i e n i e m wszelkiego chrześcijańskiego działania i odpowiedzialności w świecie. W obu w y p a d k a c h Eucharystię, r o z u m i a n o w w y m i a r a c h kosmologicznych i eklezjologicznych znajdujących w y r a z w formule bizantyjskiej ofiary: „To. co jest Twoje, Tobie przynosimy za wszystkich i za wszystko". J e d n ą z idei, k t ó r a ciągle pojawia się w bizantyjskiej ..symbolicznej' interpretacji E u c h a r y s t i i jest idea, że świą tynia, w k t ó r e j celebruje się eucharystyczną liturgię, jest ^brązem „nowego", przemienionego kosmosu. Ideę tę znajdu jemy u kilku pisarzy wczesnochrześcijańskich; p o n o w n i e p o jawia się ona u M a k s y m a W y z n a w c y " , a później u S y m e o n a 28 z Tessaloniki. Niewątpliwie była ona n a t c h n i e n i e m b i z a n tyjskich architektów, k t ó r z y budowali Hagia Sophia w K o n stantynopolu, będącą m o d e l e m wszystkich ś w i ą t y ń na Wscho dzie, z kołem jako c e n t r a l n y m t e m a t e m g e o m e t r y c z n y m . W tradycji neoplatońskiej koło jako symbol p e ł n i jest k l a sycznym obrazem Boga; Bóg znajduje odbicie w swych stwo rzeniach, k i e d y tylko powracają do swego pierwotnego wzo r u : „ Z a m y k a On ich ekspansję w kole i u s t a n a w i a siebie 27 28
Zob. przypisy w: R. Bornert, dz. cyt., ss. 93—94. De sacro templo, 131; 139; 152; PG 155, 337 D, 348 C, 357 A. 265
w z o r e m dla istot, k t ó r e s t w o r z y ł " — pisze Maksym, dodając n a t y c h m i a s t , że „święty Kościół jest o b r a z e m Boga, p o n i e w a ż łączy w i e r n y c h w jedność, jak to czyni B6g". M Kościół w i ę c j a k o społeczność i jako b u d y n e k s t a n o w i znak n o w e j epoki, eschatologiczną antycypację nowego stworzenia, s t w o r z o n y kosmos przywrócony swej p i e r w o t n e j pełni. J e s t jasne, że teolog taki jak M a k s y m Wyznawca posługuje się m o d e l a m i i k a t e g o r i a m i swej epoki, by opisać p e ł n i ę świata, k t ó r y ma nadejść. Jego i n t e r p r e t a c j a liturgii eucharystycznej jest „nie t y l e inicjacją w m i s t e r i u m liturgii, co w p r o w a d z e n i e m do m i s t e r i u m z liturgią jako p u n k t e m wyjścia" 3 0 ; ale sama idea, że E u c h a r y s t i a jest antycypacją eschatologicznego wypełnienia, znajduje p o t w i e r d z e n i e w k a n o n i e s a m e j liturgii b i z a n t y j skiej, k t ó r y p r z y p o m i n a drugie przyjście Chrystusa jako wy darzenie, k t ó r e j u ż s i ę d o k o n a ł o : „Wspominając przeto z b a w i e n n e przykazanie, a także wszystko, co się dla n a s sta ło, krzyż, grób, po trzech dniach Z m a r t w y c h w s t a n i e , wstąpie nie na niebiosa, zasiadanie po p r a w i c y i p o w t ó r n e c h w a l e b ne przyjście (...)" T e n eschatologiczny c h a r a k t e r m i s t e r i u m eucharystycznego, j a k i znalazł z d e c y d o w a n y w y r a z w liturgii, w sztuce religij n e j , będącej jego oprawą, oraz w teologicznych k o m e n t a rzach reprezentujących różne szkoły myśli, wyjaśnia, dlacze go bizantyjczycy zawsze wierzyli, że w Eucharystii Kościół jest w pełni sobą i że Eucharystia jest ostatecznym k r y t e r i u m i przypieczętowaniem wszystkich i n n y c h s a k r a m e n t ó w . Idąc w ślady Pseudo-Dionizego, k t ó r y m ó w i ł o Eucharystii jako o „ s a k r a m e n c i e n a d s a k r a m e n t a m i " , ł , jako o „ognisku" każ dego poszczególnego s a k r a m e n t u 3 2 , bizantyjscy teologowie stwierdzają absolutnie c e n t r a l n y c h a r a k t e r Eucharystii w ży ciu Kościoła: „ J e s t to ostateczny s a k r a m e n t — pisze K a b a s i las — ponieważ jest niemożliwością pójść dalej i dodać coś do niego". 3 3 „ E u c h a r y s t i a jako j e d y n a z misteriów czyni do s k o n a ł y m i inne s a k r a m e n t y (...), ponieważ bez niej nie mogą o n e spełnić inicjacji." 3 4 S y m e o n z Tessaloniki stosuje tę ideę k o n k r e t n i e do poszczególnych s a k r a m e n t ó w . Jeśli chodzi n p . o małżeństwo, to pisze on, że p a r a ś l u b n a „musi być gotowa do o t r z y m a n i a K o m u n i i , t a k by ich u k o r o n o w a n i e było god29
Mystagogia, 1; PG 91, 668 B. R. Bornert, dz. cyt., s. 92. O hierarchii kościelnej, III, 1, s. 196. M Tamże. 33 De vita in Christo, IV, 1; PG 150, 581 B. « Tamże, IV, 4; 585 B. 30
81
266
n e , a ich małżeństwo — w a ż n e " ; konkretyzując stwierdza, że K o m u n i a nie jest d a w a n a tym, których m a ł ż e ń s t w o jest n i e p r a w i d ł o w e z p u n k t u widzenia dyscypliny kościelnej, a więc nie jest w p e ł n i s a k r a m e n t e m , lecz po prostu .,dobrą wspólnotą". 8 5 T a k więc każdy lokalny Kościół, w k t ó r y m c e l e b r o w a n a jest „boska l i t u r g i a " Eucharystii, posiada „cechy" p r a w d z i w e go Kościoła Bożego: jedność, świętość, katolickość i apcstolskość. Cechy te nie mogą c h a r a k t e r y z o w a ć żadnego ludzkiego zgromadzenia; są to eschatologiczne znaki d a n e jakiejś spo łeczności przez D u c h a Bożego. O ile jakiś lokalny kościół jest o p a r t y na Eucharystii i s k o n c e n t r o w a n y na niej, o tyle n i e jest po prostu „częścią" powszechnego ludu Bożego; jest on p e ł n i ą Królestwa a n t y c y p o w a n e g o w Eucharystii, a K r ó lestwo nigdy nie może być „częściowo" j e d n y m czy „częścio w o " katolickim. „Cżęściowość" cechuje jedynie i n d y w i d u a l n ą partycypację jego członków w d a n e j pełni, członków ograni czonych przez fakt przynależności do „starego A d a m a " ; n i e istnieje ona w Ciele Chrystusa, niepodzielnym, boskim i chwalebnym. Liturgiczna dyscyplina i bizantyjskie p r a w o k a n o n i c z n e starają się chronić t e n jednoczący i katolicki c h a r a k t e r Eucharystii. Wymagają one, by jednego dnia na j e d n y m ołtarzu nie celebrowano więcej niż j e d n e j Eucharystii; p o dobnie, k a p ł a n o w i czy biskupowi nie wolno jej celebrować d w u k r o t n i e tego samego dnia. Niezależnie od p r a k t y c z n y c h niewygód, reguły te mają na celu zachowanie E u c h a r y s t i i p r z y n a j m n i e j nominalnie jako zebrania „wszystkich r a z e m n a t y m s a m y m miejscu" (Dz 2 , 1); w s z y s c y p o w i n n i być r a zem u tego samego ołtarza, wokół tego samego biskupa, w t y m s a m y m czasie, ponieważ jest tylko jeden Chrystus, je den Kościół i jedna Eucharystia. Idea, że E u c h a r y s t i a jest s a k r a m e n t e m jednoczącym cały Kościół, pozostała żywa na Wschodzie i zapobiegła mnożeniu się o d p r a w i a n i a mszy na czyjąś intencję i tzw. cichych mszy. L i t u r g i a e u c h a r y s t y c z n a zawsze pozostała w Bizancjum u r o c z y s t y m w y d a r z e n i e m , uroczystością obejmującą, p r z y n a j m n i e j w zasadzie, cały Kościół. J a k o przejaw jedności i p e ł n i Kościoła E u c h a r y s t i a b y ł a również ostateczną teologiczną normą dla s t r u k t u r y kościel n e j : l o k a l n y kościół, w k t ó r y m celebrowano E u c h a r y s t i ę , n i e b y ł nigdy u w a ż a n y za jedynie „część" u n i w e r s a l n e j o r g a n i 35
De sacro templo, 282; PG 155, 512 D — 513 A. 267
zacji, lecz za c a ł e Ciało C h r y s t u s a przejawiające się w s a k r a m e n t a c h i obejmujące całą „wspólnotę świętych", ży w y c h i u m a r ł y c h . T a k i przejaw u w a ż a n o za konieczną pod s t a w ę geograficznej ekspansji chrześcijaństwa, ale nie utożsa m i a n o ich. Teologicznie rzecz biorąc, s a k r a m e n t jest zna k i e m i realnością eschatologicznej antycypacji K r ó l e s t w a Bo żego, a episkopat — konieczny ośrodek tej realności — r o z p a t r y w a n y jest p r z e d e w s z y s t k i m w jego funkcji s a k r a m e n t a l n e j , przy czym i n n e a s p e k t y jego p o s ł a n n i c t w a (dusz p a s t e r s k i czy nauczycielski) opierają się raczej na tej funkcji wielkiego k a p ł a n a w lokalnej społeczności niż na idei k o optacji do powszechnego apostolskiego kolegium. Biskup b y ł p r z e d e wszystkim o b r a z e m C h r y s t u s a w e u c h a r y s t y c z n y m mi s t e r i u m . „O P a n i e , nasz Boże — b r z m i m o d l i t w a w y g ł a s z a n a podczas święceń b i s k u p i c h — k t ó r y w swej opatrzności usta nowiłeś n a m nauczycieli n a t u r y — p o d o b n e j do naszej, by u t r z y m y w a l i T w ó j Ołtarz, by mogli składać Ci ofiary i d a r y w i m i e n i u całego T w e g o ludu; Ty też, P a n i e , uczyń tego czło wieka, k t ó r y ogłoszony został sługą biskupiej łaski, T w o i m naśladowcą, p r a w d z i w y m P a s t e r z e m (...)" 3 6 T a k więc w e d ł u g Pseudo-Dionizego „wielki k a p ł a n " (archiereus) posiada ,.pierwszy" i „ o s t a t n i " stopień w h i e r a r c h i i i dokonuje „wyświęcania różnych stopni h i e r a r c h i i " . 8 7 S y m e on z Tessaloniki r ó w n i e ż definiuje godność biskupią w ka t e g o r i a c h jej funkcji s a k r a m e n t a l n y c h ; dla niego biskup jest tym, k t ó r y udziela wszystkich s a k r a m e n t ó w — chrztu, bierz m o w a n i a , Eucharystii, święceń k a p ł a ń s k i c h ; jest on tym, „przez którego wszystkie działania kościelne czynione są d o s k o n a ł y m i " . 3 8 E u c h a r y s t i a jest istotnie o s t a t e c z n y m p r z e j a w e m Boga w Chrystusie; toteż nie może być k a p ł a n a wyższego niż ten, k t ó r y przewodniczy Eucharystii. C e n t r a l n y c h a r a k t e r Eucharystii, świadomość, że p r z e b y w a w niej p e ł n i a Ciała Chrystusa i że funkcja biskupia jest najwyższą funkcją w Kościele, będą stanowić podstawę bizantyjskiego sprzeci w u wobec jakiejkolwiek teologicznej i n t e r p r e t a c j i p r y m a t ó w p o n a d b i s k u p i c h : w e d ł u g bizantyjczyków, nie może być „z bos kiego p r a w a " żadnego a u t o r y t e t u wyższego niż E u c h a r y s t i a 36 Jacobus Goar, Euchologion sive Rituale Graecorum, Venetis 1730, przedruk; Graz 1960, Akademische Druck-und Verlags anstalt, s. 251; przekł. angielski: Service Book of the Holy Ortho dox Catholic Apostolic Church, wyd. I. F. Hapgood, Association Press, New York 1922, s. 330. 87 O hierarchii kościelnej, V, 5, wyd. cyt., ss. 224—225. 88 De sacris ordinationibus, 157; PG 155, 364 B.
268
i biskup, k t ó r y przewodzi e u c h a r y s t y c z n e m u zgromadzeniu. P r a k t y k a Kościoła bizantyjskiego nie zawsze pozostawała w zgodzie z w e w n ę t r z n ą logiką tej e u c h a r y s t y c z n e j eklezjo logii. Historyczny rozwój funkcji biskupiej — z j e d n e j stro ny biskupi po IV wieku na stałe przekazali celebrację E u c h a rystii prezbiterom, z drugiej zaś b i s k u p s t w a s t a ł y się de facto częścią większych s t r u k t u r a d m i n i s t r a c y j n y c h (pro wincji, p a t r i a r c h a t ó w ) — u t r a c i ł część swych wyłącznych i bezpośrednich związków z s a k r a m e n t a l n y m a s p e k t e m życia Kościoła. Ale p o n o w n i e potwierdzano istotne teologiczne i eklezjologiczne normy, kiedykolwiek ulegały bezpośrednie mu zagrożeniu, i w t e n sposób pozostały one istotną częścią tego, co dla bizantyjczyków było tradycją Kościoła katolic kiego. 8 " M Mikołaj Kabasilas, De vita in Christo, IV, 8; PG 150, 604 B.
Rozdział
17
KOŚCIÓŁ W ŚWIECIE Chrześcijanie byli chrześcijanami, ponieważ chrześcijaństwo przyniosło im wyzwolenie od śmierci. Jeśli ktoś chce wniknąć w samo serce wschodniego chrześcijaństwa, musi być obecny w Kościele nocą, kiedy celebruje się liturgię wielkanocną: wszystkie inne obrzędy są jedynie odbiciem czy symbolem tej liturgii. Trzy słowa z wielkanocnego troparionu — wielkanocnego hymnu — powtarzane tysiąckroć tonem coraz bardziej triumfującym, powta rzane aż do ekstazy i pełni mistycznej radości — „Swą śmiercią podeptał śmierć" — oto wielkie przesłanie Kościoła bizantyjskie go: radość Wielkiej Nocy, przegnanie tego starodawnego lejku, który osaczał życie człowieka, oto co zdobyło i zachowało wier ność mas; to triumfalne credo przełożono na wszystkie języki Wschodu, a mimo to nie straciło ono swej mocy; jest to wiara, która znalazła swój materialny wyraz w ikonie, tak że nawet kie dy artyście nie starczało oryginalności, to niedociągnięcia człowie ka nie mogły przesłonić znaczenia tego radosnego Misterium. 1 Te słowa świeckiego historyka odzwierciedlają całkiem a d e k w a t n i e to, co p r ó b o w a l i ś m y powiedzieć o chrześcijań stwie bizantyjskim jako d o ś w i a d c z e n i u . Chrześcijanin bizantyjski, niezależnie od tego, czy był teologiem, m n i c h e m czy z w y k ł y m w i e r n y m , wiedział, że chrześcijańska w i a r a nie była posłuszną akceptacją i n t e l e k t u a l n y c h twierdzeń sformu ł o w a n y c h przez właściwą władzę, lecz ś w i a d e c t w e m do s t ę p n y m mu osobiście w liturgicznym i s a k r a m e n t a l n y m ży ciu Kościoła, jak również w życiu m o d l i t e w n y m i k o n t e m placyjnym, p r z y czym jedno było nieoddzielne od drugiego. Doświadczenie to, k t ó r e nie miało c h a r a k t e r u ani fizycznego, ani emocjonalnego, ani intelektualnego, o p i s y w a n e jest jako gnosis, otwarcie się „zmysłów duchowych", wewnętrzna „pewność". Twierdzenie, iż dla chrześcijanina osiągnięcie t e go poznania jest niemożliwością, S y m e o n N o w y Teolog u w a żał za największą z „herezji". 1
Henri Grégoire, Byzantium: An Introduction to East Roman ^ivilization, wyd. N. H. Baynes i H. St. L. B. Moss, Oxford University Press, London 1948, ss. 134—135. '.70
Bez względu na to, czy u w a ż a m y w r a z z W ł a d i m i r e m Łosskim, że „w p e w n y m sensie wszelka teologia jest mistycz n a " 2 , czy też z a p a t r u j e m y się sceptycznie na bizantyjski „wiążący mistycyzm", jest oczywiste, że definicja chrześcijań stwa jako „doświadczenia" podnosi p r o b l e m świadectwa, jakie składa ono ś w i a t u w k a t e g o r i a c h w e r b a l n y c h form wyrazu, czyli w definicjach, oraz w k a t e g o r i a c h działania, zachowa nia się i p r a k t y c z n e j odpowiedzialności. W oczach chrześci jan zachodnich Kościół w s c h o d n i często jawi się jako całko wicie z a i n t e r e s o w a n y i n n y m ś w i a t e m i, rzeczywiście, t r a d y cyjnie Zachód o wiele b a r d z i e j niż Wschód troszczył się 0 organizację społeczeństwa ludzkiego, o definiowanie p r a w dy chrześcijańskiej w k a t e g o r i a c h łatwo zrozumiałych, o da nie człowiekowi k o n k r e t n y c h n o r m a t y w n y c h form zachowa nia się i s p r a w o w a n i a . P r ó b a krytycznego opisu tego proble mu w teologii bizantyjskiej jest r ó w n o z n a c z n a z podniesie niem j e d n e j z p o d s t a w o w y c h teologicznych i antropologicz nych k w e s t i i życia chrześcijańskiego: s t o s u n k u między abso lutną boską p r a w d ą a w z g l ę d n y m i zdolnościami postrzegania 1 działania, jakie posiada stworzony i u p a d ł y człowiek.
1. KOŚCIÓŁ I SPOŁECZEŃSTWO Wielkim m a r z e n i e m cywilizacji bizantyjskiej było u n i w e r salne społeczeństwo chrześcijańskie, a d m i n i s t r o w a n e przez ce sarza i k i e r o w a n e religijnie przez Kościół. Ta idea w sposób oczywisty łączyła u n i w e r s a l i z m y rzymski i chrześcijański w j e d n y m p r o g r a m i e społeczno-politycznym. O p i e r a ł a się ona również na teologicznych założeniach dotyczących człowieka, k t ó r e przedstawiliśmy powyżej człowiek, ze swej n a t u r y , jest istotą teocentryczną w e w s z y s t k i c h a s p e k t a c h swe go życia i jest odpowiedzialny za los c a ł e g o stworzenia. J a k długo chrześcijaństwo było prześladowane, t a k długo to biblijne t w i e r d z e n i e mogło być tylko a r t y k u ł e m wiary, jaki m i a ł się urzeczywistnić u k r e s u dziejów i b y ł a n t y c y p o w a n y w sakramentach. Jednakże wraz z „nawróceniem" Konstan t y n a t w i e r d z e n i e to n a g l e okazało się k o n k r e t n y m i osiągal n y m celem. Początkowy entuzjazm, z j a k i m Kościół chrześci jański przyjął cesarską opiekę, nigdy nie został s k o r y g o w a n y - Mystical Theology, s. 7. Zob. Rozdział 11.
3
271
przez żadną systematyczną refleksję n a d n a t u r ą i rolą stwa czy społeczeństw świeckich w życiu u p a d ł e j kości. Tu w ł a ś n i e leży tragedia systemu bizantyjskiego: jął on, że p a ń s t w o jako takie może stać się z istoty chrześcijańskie. Oficjalnej wersji bizantyjskiego ideału społecznego w y r a z słynny tekst szóstej Novelli J u s t y n i a n a :
pań ludz przy swej daje
Są dwa największe dary, których Bóg w swej miłości do czło wieka udzielił mu z wysoka: kapłaństwo i godność cesarska. Pierwszy z nich służy boskim rzeczom, drugi — kieruje : zarzą dza sprawami ludzkimi; oba jednak pochodzą z tego samego źród ła i są ozdobą życia ludzkości. Stąd nic nie powinno być takim źródłem troski dla cesarzy, jak godność kapłanów, ponieważ tym właśnie, o co błagają nieustannie Boga, jest powodzenie i d o b r o byt [cesarza]. Jeśli bowiem kapłaństwo jest na wszelki sposób wolne od winy i posiada dostęp do Boga i jeśli cesarze rządzą słusznie i sprawiedliwie państwem powierzonym ich trosce, to wyniknie stąd powszechna harmonia, a na rodzaj ludzki spłyną wszelkie błogosławieństwa. 4 W myśli J u s t y n i a n a „symfonia" między „rzeczami b o s k i m i " a „ s p r a w a m i l u d z k i m i " opierała się na Wcieleniu, k t ó r e po łączyło n a t u r ę boską z ludzką, tak że osoba Chrystusa stała się j e d y n y m źródłem obu h i e r a r c h i i — cywilnej i kościelnej. P o d s t a w o w y m b ł ę d e m tego podejścia było uznanie, źe ideal ne człowieczeństwo, k t ó r e dzięki Wcieleniu objawiło się w osobie Jezusa Chrystusa, mogło również znaleźć a d e k w a t n y przejaw w Cesarstwie Rzymskim. Bizantyjska myśl t e o k r a tyczna faktycznie opierała się na p e w n e j formie „urzeczy wistnionej eschatologii", jak gdyby Królestwo Boże już po jawiło się „w m o c y " i jak gdyby cesarstwo było p r z e j a w e m tej mocy w świecie i w dziejach. Bizantyjska myśl chrześci jańska oczywiście u z n a w a ł a realność zła, zarówno osobistego, jak społecznego, lecz przyjmowała, p r z y n a j m n i e j w oficjalnej filozofii p r a w o d a w s t w a cesarskiego, że zło takie można sku tecznie kontrolować poddając całą „zamieszkaną ziemię" w ł a dzy jednego cesarza i religijnemu a u t o r y t e t o w i jednego o r t o doksyjnego k a p ł a ń s t w a . ;
Novella VI, Corpus juris civilis, wyd. Rudolf us Schoell, Ber lin 1928, III, 35—36. Podstawowym studium na ten temat jest książka Francisa Dvornika, Early Christian and Byzantine Political Philosophy: Origins and Background, Dumbarton Oaks Studies [IX] Washington 1966, w dwóch tomach i z wyczerpującą bibliografią. Zob. też: J. Meyendorff, Justinian, the Empire; and the Church, „Dumbarton Oaks Papers" 22 (1968), ss. 45—60.
212
Opatrznościowe znaczenie jednego światowego cesarstwa wynoszono pod niebiosa nie tylko w p r a w a c h cesarskich, lecz także w kościelnej hymnografii. P e w i e n h y m n bożonarodze niowy, p r z y p i s y w a n y zakonnicy Kasji (IX wiek), ogłasza bezpośredni związek między ś w i a t o w y m cesarstwem R z y m u a „ r e k a p i t u l a c j ą " człowieczeństwa w Chrystusie. W ten spo sób Pax Romana ma się p o k r y w a ć z Pax Christiana: Kiedy August sam panował nad ziemią, wiele królestw ludzkich znalazło swój kres: A kiedy Ty stałeś się człowiekiem z czystej Dziewicy, zniszczonych zostało wielu bogów pogańskich. Miasta świata przeszły pod jedno panowanie; A narody zaczęły wierzyć w jedno najwyższe Bóstwo. Dokonywano spisu ludów w imieniu cezara; A nas, wiernych, spisano w Imię Bóstwa, Kiedy Ty, nasz Bóg, stałeś się człowiekiem. Wielkie jest Twe miłosierdzie: chwała Tobie. 5 Jeszcze w 1397 r., k i e d y osiągnął n i e m a l n a d i r swej poli tycznej nędzy, Bizantyjczyk ciągle jeszcze u w a ż a ł powszech ne cesarstwo za konieczną p o d p o r ę u n i w e r s a l i z m u chrześci jańskiego. Z a p y t a n y przez księcia Moskwy Wasyla, czy Ros janie mogą pomijać liturgiczne w s p o m n i e n i e cesarza, w dal szym ciągu wspominając p a t r i a r c h ę , p a t r i a r c h a A n t o n i TV odpowiedział: „Jest niemożliwością dla chrześcijan mieć Koś ciół, a nie mieć Cesarstwa; albowiem Kościół i Cesarstwo tworzą wielką jedność i społeczność; nie mogą one istnieć oddzielnie od siebie". 6 Idea chrześcijańskiego i powszechnego cesarstwa przyjmo wała, że cesarz ma p o d w ó j n e zobowiązania: jako strażnik w i a r y i jako świadek miłosierdzia Boga dla człowieka. We d ł u g Epanagoge z IX w i e k u „celem cesarza jest czynić dobro i dlatego z w a n y jest on dobroczyńcą, k i e d y zaś zaniedbuje t e n obowiązek czynienia dobrze, to traci swą cesarską god ność''. 7 S y s t e m t e n b y ł autentyczną próbą r o z p a t r y w a n i a ży cia ludzkiego w Chrystusie jako całości: nie u z n a w a ł on żad n e j dychotomii między sferą duchową a m a t e r i a l n ą , sakralną i świecką, i n d y w i d u a l n ą i społeczną czy d o k t r y n a l n ą i etycz ną, u w z g l ę d n i a ł j e d n a k pewną biegunowość między „rzecza mi b o s k i m i " — zasadniczą s a k r a m e n t a l n ą wspólnotą człowie5
The Festal Menaion, s. 254. Acta patriarchatus Constantinopolitani, wyd. F. i I. Müller, Wien 1862, ss. 188—192. 7 Tytuł 2, Jus graeco-romanum, wyd. cyt., II, s. 241. 5
Mikiosich 273
18 — Teologia bizantyjska
ka z Bogiem — a „ s p r a w a m i l u d z k i m i " . J e d n a k ż e między o b u t y m i sferami m u s i a ł a być „symfonia" w s t r u k t u r z e jed nego chrześcijańskiego „społeczeństwa", w k t ó r y m z a r ó w n o Kościół, jak i p a ń s t w o w s p ó ł p r a c o w a ł y w z a c h o w a n i u w i a r y i w b u d o w i e społeczeństwa opartego na chrześcijańskiej m i łości i h u m a n i t a r y z m i e . T e n całościowy c h a r a k t e r bizantyjskiej koncepcji chrześci jańskiej misji w świecie odzwierciedla podstawową chalcedońską w i a r ę w c a ł k o w i t e przyjęcie człowieczeństwa przez Syna Bożego we Wcieleniu. Wiara chrześcijańska z a t e m ma prowadzić d o p r z e m i a n y i „ p r z e b ó s t w i e n i a " c a ł e g o c z ł o wi i e k a, a j a k widzieliśmy, „ p r z e b ó s t w i e n i e " to jest rzeczy wiście dostępne, jako żywe doświadczenie, n a w e t t e r a z , a nie tylko w przyszłym Królestwie. Z a r ó w n o bizantyjska eklezjologia, j a k i bizantyjska filozofia polityczna przyjmują, że chrzest daje człowiekowi to doświadczenie, k t ó r e p r z e m i e nia nie tylko „ d u s z ę " ludzką, lecz całego człowieka, i czyni go już w t y m życiu o b y w a t e l e m K r ó l e s t w a Bożego. Wiadomo, że główną cechą wschodniego chrześcijaństwa — w jego p o s t a w a c h etycznych i społecznych — jest u w a ż a n i e człowieka za już zbawionego i uwielbionego w Chrystusie; natomiast chrześcijaństwo zachodnie t r a d y c y j n i e r o z p a t r y w a ł o ł k t u a l n y s t a n ludzkości zarówno w b a r d z i e j realistyczny, iak i bardziej pesymistyczny sposób: człowiek chociaż zbaviony i „ u s p r a w i e d l i w i o n y " w oczach Boga przez ofiarę :rzyża, pozostaje grzesznikiem. Zasadniczą funkcją Kościoła est więc dostarczenie mu k r y t e r i ó w myśli i dyscypliny zahowania, k t ó r e pozwoliłyby mu przezwyciężyć swą grzeszną ondycję i skierować go do dobrych uczynków. P r z y t a k i m ałożeniu Kościół r o z u m i a n y jest przede w s z y s t k i m jako intytucja u s t a n o w i o n a ' w ś w i e c i e , służąca światu i swobodie posługująca się ś r o d k a m i d o s t ę p n y m i w świecie i właścir ymi w postępowaniu z grzeszną ludzkością, w szczególności iś pojęciami p r a w a , a u t o r y t e t u i w ł a d z y administracyjnej, o n t r a s t między s t r u k t u r a m i z b u d o w a n y m i przez średnioieczne papiestwo a eschatologicznymi, doświadczalnymi, „ n a d p r z y r o d z o n y m i " pojęciami, k t ó r e d o m i n o w a ł y w ekleologicznym m y ś l e n i u bizantyjskiego Wschodu, pomaga n a m zrozumieniu historycznego losu Wschodu i Zachodu. Na łchodzie Kościół rozwinął się j a k o potężna instytucja; na schodzie widziano w n i m p r z e d e w s z y s t k i m o r g a n i z m saa m e n t a l n y (lub „mistyczny") mający pieczę n a d „rzeczami s k i m i " i wyposażony j e d y n i e w ograniczone s t r u k t u r y inrtucjonalne. Same te struktury (patriarchaty, metropolie 1
oraz i n n e instytucje) b y ł y k s z t a ł t o w a n e przez cesarstwo (poza f u n d a m e n t a l n ą trójczęściową hierarchią — biskup, k a p ł a n , d i a k o n — w k a ż d y m l o k a l n y m Kościele) i nie p r z y p i s y w a n o im genezy boskiej. To częściowe p o d d a n i e „ i n s t y t u c j o n a l n e g o " a s p e k t u chrześ cijaństwa cesarstwu przyczyniło się do z a c h o w a n i a s a k r a m e n talnego i eschatologicznego rozumienia Kościoła, ale nie było pozbawione p o w a ż n y c h niebezpieczeństw. W swych później szych dziejach Kościół w s c h o d n i często m u s i a ł stwierdzać, że p a ń s t w o nie zawsze zasługiwało na to zaufanie, a często n a w e t przyjmowało demoniczną m a s k ę . J e d n a k ż e przez całe właściwie dzieje bizantyjskie justyn i a ń s k a „symfonia" realizowała się lepiej, niż m o ż n a by było się spodziewać. Mistyczny i „ n a d p r z y r o d z o n y " c h a r a k t e r chrześcijaństwa bizantyjskiego b y ł w dużej m i e r z e odpowie dzialny za p e w n e g ł ó w n e cechy samego p a ń s t w a . I t a k n p . osobistą w ł a d z ę cesarza r o z u m i a n o jako formę c h a r y z m a t y c z nego posłannictwa: w ł a d c a b y ł w y b i e r a n y przez Boga, nie przez ludzi; stąd b r a l t w Bizancjum jakiegokolwiek p r a w n i e zdefiniowanego procesu cesarskiego n a s t ę p s t w a . Z a r ó w n o ścisły legitymizm, jak i d e m o k r a t y c z n y w y b ó r odczuwano ja ko ograniczenia wolności Boga w wyborze J e g o n o m i n a t a . T e m u c h a r y z m a t y c z n e m u r o z u m i e n i u p a ń s t w a w sposób oczywisty b r a k o w a ł o politycznego r e a l i z m u i sprawności. „Opatrznościowe u z u r p a c j e " b y ł y zjawiskiem dość częstym, a stabilność polityczna — wyjątkiem. W k a t e g o r i a c h politycz n y c h bizantyjski system i m p e r i a l n y b y ł i s t o t n i e utopią. P o jęte jako u n i w e r s a l n y o d p o w i e d n i k Kościoła powszechnego, cesarstwo nigdy nie u z y s k a ł o c h a r a k t e r u u n i w e r s a l n e g o ; r o z u m i a n e jako odbicie niebiańskiego K r ó l e s t w a Bożego, m i a ł o historię pełną k r w a w y c h przewrotów, w o j e n i — jak wszyst kie p a ń s t w a średniowieczne — cechowała je n i e s p r a w i e d l i wość społeczna. J a k zawsze i wszędzie, ideały chrześcijań stwa o k a z a ł y się nie do zastosowania w k a t e g o r i a c h p r a w n y c h i instytucjonalnych; jedynie d a w a ł y o n e nadzieję i n d y w i d u a l n y m herosom w i a r y i zachętę tym, k t ó r z y starali się przyciągnąć człowieka do ideału „życia w C h r y s t u s i e " , j a k i s t a ł się d o s t ę p n y człowiekowi. Bizantyjczycy, p r z y n a j m n i e j implicite, u z n a w a l i t e n fakt, skoro t a k wielką czcią otaczali świętych, w k t ó r y c h widzieli boskie światło jaśnie jące w „świecie", k t ó r y b y ł t e o r e t y c z n i e chrześcijański, ale faktycznie zmienił się niewiele po u s t a n o w i e n i u chrześcijań stwa. P e r m a n e n t n a obecność w s a m y m ś r o d k u społeczeństwa bizantyjskiego niezliczonych społeczności m o n a s t y c z n y c h , k t ó 275
re — a p r z y n a j m n i e j najlepsze spośród n i c h — wycofywały się z e świata, aby pokazać, ż e Królestwo j e s z c z e nie n a d e szło, stanowiła inną formę przypomnienia, że nie może być ż a d n e j r e a l n e j i p e r m a n e n t n e j „ s y m f o n i i " między Bogiem a ś w i a t e m , a jedynie n i e t r w a ł a i d y n a m i c z n a biegunowość. Biegunowość ta n i e była w istocie niczym innym, jak opo zycją między „ s t a r y m " a „ n o w y m " A d a m e m w człowieku. W k a t e g o r i a c h etyki społecznej w y k l u c z a ł a ona w y r a ź n i e z a r y s o w a n e f o r m u ł y i p r a w n e absoluty i zapobiegła p e ł n e j identyfikacji Kościoła z instytucją określoną w k a t e g o r i a c h polityki czy socjologii; n i e k i e d y j e d n a k opozycję tę i n t e r p r e t o w a n o w d u c h u d u a l i z m u platońskiego l u b manichejskiego, a to oznaczało wówczas całkowitą rezygnację z odpowiedzial ności społecznej. Czasami postawa ta p r o w a d z i ł a do przejęcia misji Kościoła przez państwo, pozostawiając samych m n i c h ó w jako ś w i a d k ó w n i e u c h r o n n e g o konfliktu i rozdziału między K r ó l e s t w e m Bożym a k r ó l e s t w e m cezara.
2. MISJA KOŚCIOŁA Bizantyjska koncepcja, zgodnie z którą cesarstwo i Kościół były sprzymierzeńcami jako przywódcy j e d n e j powszechnej ńkoumene chrześcijańskiej, z a k ł a d a ł a ich w s p ó ł p r a c ę w dzieizinie misyjnej. Określenie „ r ó w n y A p o s t o ł o m " (tsapostolos) lastosowano do K o n s t a n t y n a Wielkiego w ł a ś n i e ze względu îa jego w k ł a d w n a w r ó c e n i e oikoumene do Chrystusa. J e g o lastępców, cesarzy K o n s t a n t y n o p o l a , g r z e b a n o w kościele Świętych Apostołów. Ich misjonarską odpowiedzialność pod:reślał ceremoniał dworski. Od cesarza oczekiwano szerzenia viary chrześcijańskiej i podtrzymywania chrześcijańskiej •tyki i p o s t a w y oraz osiągania tych celów zarówno z pomocą »rawodawstwa, j a k i poparcia udzielanego misyjnej i charya t y w n e j działalności Kościoła. Poza granicami cesarstwa p r z y m i e r z e Kościoła z p a ń s t w e m zęsto prowadziło do faktycznej identyfikacji — w oczach iechrześcijan — politycznych interesów cesarstwa z losem hrześeijaństwa p r a w o s ł a w n e g o . Niechrześcijańscy w ł a d c y ersji oraz arabscy kalifowie często prześladowali chrześcijan ie t y l k o dlatego, że byli religijnymi f a n a t y k a m i , lecz t a k ż e latego, że podejrzewali, iż są oni sojusznikami cesarza, odejrzenie to b y ł o rzeczywiście często usprawiedliwione, vłaszcza w okresie długiej świętej w o j n y między islamem re
a chrześcijaństwem, k t ó r a faktycznie uniemożliwiła religijne k o n t a k t y , w z a j e m n e zrozumienie i znaczący dialog między obu s t r o n a m i . Z tej racji, jeśli p o m i n i e m y n a d e r nieliczne p r z y p a d k i , chrześcijaństwo bizantyjskie nigdy nie potrafiło uzyskać jakichkolwiek m i s y j n y c h sukcesów wśród m u z u ł m a ń skich najeźdźców nadciągających ze Wschodu. 9 J e d n a k ż e działalność m i s j o n a r s k a przyniosła duże sukcesy wśród b a r b a r z y ń c ó w nadciągających z północy — Mongołów, S ł o w i a n i l u d ó w k a u k a s k i c h — k t ó r z y zalewali t e r y t o r i a ce sarskie- i w k o ń c u osiedlali się na północnych r u b i e ż a c h c e s a r s t w a . Właśnie misyjna p r a c a w ś r ó d t y c h p l e m i o n fak tycznie z a c h o w a ł a u n i w e r s a l n y c h a r a k t e r Kościoła p r a w o s ł a w n e g o po przyjęciu przez niegreckie społeczności na Blis k i m Wschodzie monofizytyzmu i po w i e l k i e j schizmie z Za c h o d e m . W szczególności w okresie po IX w i e k u chrześcijań stwo bizantyjskie d o k o n a ł o s p e k t a k u l a r n e j ekspansji p r z e n i kając aż na obszary położone n a d M o r z e m K a s p i j s k i m i Oce anem Lodowatym.10 Bizantyjską misję wśród S ł o w i a n zazwyczaj łączy się z t y m , co n a z y w a m y „ideologią Cyryla i M e t o d e g o " i co c h a r a k t e r y zuje się przełożeniem w IX w i e k u na język nowo n a w r ó c o n y c h n a r o d ó w przez d w ó c h braci, K o n s t a n t y n a - C y r y l a i M e todego, P i s m a Świętego. J e d n a k ż e , faktycznie, k l e r bizantyj ski n i e zawsze d o c h o w y w a ł wierności zasadom przyjętym przez t y c h pierwszych misjonarzy; historyczne świadectwa wykazują, że p r a k t y k o w a n o r ó w n i e ż przymusową hellenizację i k u l t u r a l n ą integrację, zwłaszcza k i e d y cesarstwu u d a ł o się osiągnąć bezpośrednie p a n o w a n i e n a d k r a j a m i słowiańskimi. J e d n a k ż e nigdy nie uległ zasadniczemu zagrożeniu funda m e n t a l n y sens misji chrześcijańskiej tak oto w y r a ż o n y przez Cyryle (czyli „ K o n s t a n t y n a Filozofa", jak b r z m i a ł o jego świeckie imię): Skoro nauczyłeś się słuchać, ludu słowiański, Przeto słuchaj Słowa, gdyż przyszło ono od Boga, Słowa żywiącego dusze ludzkie, Słowa dającego siłę sercu i umysłowi (...) 9
Zob. J. Meyendorff, Byzantine Views of Islam, „Dumbartor Oaks Papers" 18 (1964), ss. 115—132, oraz A. Khoury, Les théolo giens byzantins et l'Islam, Nauwelaerts, Louvain 1969. 10 Jeśli chodzi o dzieje tych misji i ich konsekwencje dla kultury zob. F. Dvornik, Byzantine Missions Among the Slavs, Rutgers University Press, New Brunswick 1970, oraz D. Obolensky, The Byzantine Commonwealth: Eastern Europe, 500—1453, Weidenfeld and Nicolson, London 1971. 277
Dlatego święty Paweł nauczał: »Oliarujac mą modlitwę Bogu, Lepiej postąpię czyniąc to w pięciu słowach, Które zrozumieją wszyscy bracia, Niż gdybym wypowiedział dziesięć tysięcy słów niezrozumiał; .-.i-
::
Widać wyraźnie, że a u t o r u w a ż a głoszenie Ewangelii za zgodne z samą n a t u r ą w i a r y chrześcijańskiej, k t ó r a jest obja w i e n i e m wiecznego Słowa, czyli Logosu Boga. Słowo m u s i być słyszane i r o z u m i a n e ; stąd konieczność p r z e k ł a d u P i s m a Świętego i liturgii na język rodzimy. Ta zasada — w y r a ż o na w Prologu w słowach, k t ó r y c h nie potępiłby M a r c i n L u t e r — pozostanie charakterystyczną cechą misji ortodoksyj n y c h w czasach, k i e d y chrześcijański Zachód opowie się zs zunifikowanym, ale m a r t w y m językiem — łaciną — jako jedyną formą przekazu Słowa. Cyryl i Metody w czasie s w e j misji na M o r a w a c h i pobytu w Wenecji mieli kilka dyskusji z m i s j o n a r z a m i frankijskimi, którzy głosili „herezję trzech języków", wierząc, że Ewangelię można przekazywać jedy n i e w t r z e c h językach, w jakich P i ł a t kazał umieścić n a p i s na krzyżu Jezusa: w hebrajskim, g r e c k i m i łacińskim. N a t o m i a s t Cyryl i Metody podkreślali, że na Wschodzie Słowia n i e , jak również O r m i a n i e , Persowie, Egipcjanie, G r u z i n i i Arabowie chwalili Boga w swych w ł a s n y c h j ę z y k a c h . " Ta świadoma polityka p r z e k ł a d o w a implikowała szybką „indygenizację" Kościoła, k t ó r a s t a ł a się integralną częścią różnych k u l t u r n a r o d o w y c h . W końcu bizantyjskie chrześci j a ń s t w o p r a w o s ł a w n e zakorzeniło się głęboko w ich życiu i ani obca dominacja, ani świeckie ideologie nie potrafiły go łatwo wykorzenić. J e d n a k ż e indygenizacja zakładała również istnienie „ n a r o d o w y c h " Kościołów, zwłaszcza po rozczłonko waniu „Bizantyjskiej Wspólnoty N a r o d ó w " (termin Obolenïkiego). Nowoczesny nacjonalizm jeszcze bardziej zsekularyzo.vał narodową samoświadomość n a r o d ó w E u r o p y wschodniej, •zyniąc p e w i e n uszczerbek właściwemu im poczuciu chrześdjańskiej katolickości. Bizantyjskie m e t o d y i zasady misjonarskie znalazły k o n t y luację w p r a w o s ł a w n e j Rosji. Na p r z y k ł a d Stefan z P e r m u 1340—1396) z n a n y jest jako apostoł Zyrian, fińskiego plemie11 Przekł. Romana Jakobsona w: St. Constantine's Prologue to ie Gospel, ,ßt. Vladimire Seminary Quarterly" 7 (1963), nr 1, ;. 17-48. 12 Vita Constantini, 16, 7—8, w: Constantinus et Methodius hessalonicenses. Fontes, „Radowi Staroslowenskogo Instituta" (1960), s. 131.
'8
nia mieszkającego w północno-wschodniej Rosji. Na iczywszy się greckiego, Stefan przełożył Pismo Ś w i ę t e i liturgię na ję 13 zyk Z y r i a n i został ich biskupem. Za jego p r z y k ł a d e m poszli i n n i — i aż do XX w i e k u rozwijała się misyjna ekspansja rosyjskiego Kościoła p r a w o s ł a w n e g o w Azji, a n a w e t — po przez Alaskę — na k o n t y n e n c i e a m e r y k a ń s k i m .
3. ESCHATOLOGIA Eschatologii w istocie nie można u w a ż a ć za osobny rozdział teologii chrześcijańskiej, gdyż określa o n a c h a r a k t e r t e j t e o logii j a k o całości. Dotyczy to w szczególności bizantyjskiej myśli chrześcijańskiej, j a k to p r ó b o w a l i ś m y pokazać w p o p r z e d n i c h rozdziałach. Eschatologia n i e t y l k o dotyczy losu człowieka — i losu całego s t w o r z e n i a — jako s k i e r o w a n e g o k u k r e s o w i ; o r i e n t a c j a jest główną cechą d o k t r y n s a k r a m e n t a l n y c h , duchowości człowieka i jego p o s t a w y wobec „ ś w i a t a " . Co więcej, idąc za Grzegorzem z N y s s y i Maksym e m Wyznawcą, s a m ostateczny k r e s u w a ż a o n a z a d y n a m i c z n y s t a n człowieka i całego stworzenia: celem stworzo n e j egzystencji nie jest, j a k myślał Orygenes, s t a t y c z n a k o n t e m p l a c j a boskiej „istoty", lecz d y n a m i c z n y wzlot miłości, k t ó r y n i g d y się nie kończy, ponieważ t r a n s c e n d e n t n y b y t Boga jest n i e w y c z e r p y w a l n y i t y m s a m y m zawsze zawiera n o w e rzeczy (novissima), j a k i e pozostają do o d k r y c i a przez u n i ę miłości. •Jednakże s t a n eschatologiczny jest nie t y l k o rzeczywistoś cią przyszłą, lecz t a k ż e o b e c n y m d o ś w i a d c z e ń i e m , d o s t ę p n y m w C h r y s t u s i e dzięki d a r o m D u c h a Świętego. E u c h a r y s t y c z n y k a n o n liturgii J a n a Chryzostoma w s p o m i n a d r u g i e przyjście C h r y s t u s a r a z e m z w y d a r z e n i a m i z prze szłości — krzyżem, grobem, Z m a r t w y c h w s t a n i e m i Wniebo wstąpieniem. W e u c h a r y s t y c z n e j obecności P a n a J e g o przy szłe nadejście jest już urzeczywistnione, a „ c z a s " jest t r a n s c e n d o w a n y . Podobnie, cała t r a d y c j a w s c h o d n i e j religijności m o n a s t y c z n e j opiera się n a przesłance, ż e już t e r a z , w t y m życiu, chrześcijanie mogą doświadczyć wizji Boga i realności „przebóstwienia". a
O Stefanie zob. zwłaszcza: George Fedotov, The Russiav Religions Mind, Harvard University Press, Cambridge 1966, II, ss. 230—245.. 279
T e n silny a k c e n t k ł a d z i o n y na „już zrealizowaną" eschato logię wyjaśnia, dlaczego chrześcijaństwu bizantyjskiemu b r a kuje poczucia bezpośredniej odpowiedzialności za historię ja ko taką. N a w e t w t e d y , k i e d y uznaje ono taką odpowiedzial ność, skłonne jest opierać się na t a k i c h instytucjach, j a k i e s a m a historia może wytworzyć, w szczególności zaś na chrześ cijańskim cesarstwie. P a ń s t w o chrześcijańskie oraz Kościół jako t a k i przyjmują odpowiedzialność za społeczeństwo j a k o całość, kierując się n a t c h n i e n i e m chrześcijańskiej Ewangelii. Ale d y n a m i c z n y „ r u c h " , k t ó r y c h a r a k t e r y z u j e „ n o w e człowie czeństwo w C h r y s t u s i e " i za k t ó r y Kościół jest odpowiedzial ny, nie jest r u c h e m dziejów, lecz m i s t y c z n y m wzrostem w Bogu, z n a n y m jedynie świętym. Ruch t e n z pewnością poja wia się w s a m y m środku historii i w p e w n y m stopni;-, w y w i e r a ć w p ł y w na proces historyczny, ale nie należy do historii w sposób istotny, ponieważ a n t y c y p u j e jej Jest t o faktycznie „ r u c h " n a t u r y i człowieka n a t u r a l n e , : , ale człowieczeństwo n a t u r a l n e — człowieczeństwo w y o b r a żone i stworzone przez Boga — zakłada wspólnotę z Boeiem, wolność od świata, p a n o w a n i e nad stworzeniem i historią. Musi ono więc być niezależne od tego, co świat rozumie przez historię. Istniejąc w historii Kościół oczekuje drugiego przyjścia Chrystusa w m o c y jako widzialnego triumfu Boga w świecie i ostatecznej p r z e m i a n y całego stworzenia. Człowiek jako ośrodek i w ł a d c a stworzenia zostanie wówczas p r z y w r ó c o n y lo swego p i e r w o t n e g o znaczenia, k t ó r e zostało obniżone przez »rzech i śmierć; ta r e s t a u r a c j a zakłada „ z m a r t w y c h w s t a n i e dała", ponieważ człowiek jest nie t y l k o „duszą", lecz psychoomatyczną całością w sposób konieczny niepełną bez ciała. Vreszcie, drugie przyjście będzie r ó w n i e ż sądem, ponieważ vrobierz wszelkiej sprawiedliwości — s a m C h r y s t u s — będzie becny nie tylko „w w i e r z e " jako odwołujący się do swobodej odpowiedzi człowieka, lecz w pełni rzeczywistości i mocy. Te trzy istotne znaczenia paruzji — kosmiczna prze: m a r t w y c h w s t a n i e i sąd — nie są t e m a t a m i szczegółowej pekulacji teologów bizantyjskich, j e d n a k ż e pozostają w salyni c e n t r u m bizantyjskiego doświadczenia liturgicznego. Święto P r z e m i e n i e n i a (6 sierpnia), jeden z najważniejszych lomentów bizantyjskiego roku liturgicznego, celebruje „w vietle T a b o r u " escnatologiczną a n t y c y p a c j ę przyjścia C h r y usa: „Dziś na Taborze w przejawie Twojego Światła, o Słoo, niezmienione Ś w i a t ł o ze Ś w i a t ł a niezrodzonego Ojca, rżeliśmy Ojca jako Ś w i a t ł o i D u c h a j a k o Światło, p r o w a 10
11
cizących w świetle całe stworzenie". W noc paschalną escha tologicznym w y m i a r o m Z m a r t w y c h w s t a n i a raz po raz daje się w y r a z : „O Chryste, Pascho wielka i najświętsza! O Mą drości, Słowo i Mocy Boża! Pozwól, byśmy mogli mieć do skonalszy udział w Tobie w dniu, który n i e zna nocy w Two im K r ó l e s t w i e " . 1 5 P a r u z j a r o z u m i a n a jako sąd pojawia się często w bizantyjskiej hymnologii, zwłaszcza w cyklu wielko postnym. Także w t y m cyklu h y m n o g r a f o w i e często podkreś lają aktywną miłość człowieka do swego bliźniego: „Pozna wszy p r z y k a z a n i a P a n a , tak oto postępujmy: d a w a j m y po k a r m g ł o d n y m , n a p ó j — spragnionym, odziewajmy nagich, w i t a j m y obcych, nawiedzajmy chorych i więźniów, t a k by Ten. k t ó r y przyjdzie sądzić całą ziemię, mógł n a m powie dzieć: O błogosławieni mojego Ojca, odziedziczcie Królestwo dla w a s p r z y g o t o w a n e " . 1 6 J e d y n y m t e m a t e m eschatologicznym, k t ó r y teologowie bi zantyjscy byli zmuszeni p r z e d y s k u t o w a ć w sposób bardziej s y s t e m a t y c z n y i teoretyczny, był •— budzący w średniowieczu wiele k o n t r o w e r s j i — p r o b l e m czyśćca. Łacińska doktryna, w e d ł u g k t ó r e j boska sprawiedliwość w y m a g a o d p ł a t y za -tkie grzechy p o p e ł n i o n e przez człowieka, i zgodnie z którą, g d y człowiek nie może ofiarować „zadośćuczynienia" przed śmiercią, zostaje mu w y m i e r z o n a sprawiedliwość po śmierci w przejściowym „ogniu czyśćca", została włączona do Wyznania W i a r y podpisanego przez cesarza Michała VIII P a leologa i przyjęta na D r u g i m Soborze L y o ń s k i m (1274 r . ) . H K r ó t k o t r w a ł a u n i a lyońska nie w y w o ł a ł a w Bizancjum wiele dyskusji n a t e n temat, j e d n a k ż e p r o b l e m t e n pojawił się n a nowo w e Florencji, gdzie d y s k u t o w a n o n a d n i m przez kilka tygodni; ostateczny d e k r e t dotyczący unii, którego podpisa nia o d m ó w i ł M a r e k z Efezu, obejmował długą definicję do 18 tyczącą czyśćca. D e b a t a między g r e k a m i i łacinnikami, w k t ó r e j M a r e k był g ł ó w n y m rzecznikiem greków, w y k a z a ł a r a d y k a l n ą różnicę ich p e r s p e k t y w . Podczas gdy łacinnicy u w a ż a l i za oczywiste s w e legalistyczne podejście do sprawiedliwości boskiej — k t ó ra w e d ł u g nich w y m a g a o d p ł a t y za k a ż d y grzeszny czyn — 14
ExapQStilarion, The Testai Menaion, s. 495. . Kanon paschalny, oda 9, Pentekostarion; ten troparion uży wany jest również w liturgii eucharystycznej jako modlitwa po Komunii. la - Nieszpory niedzielne o Sądzie Ostatecznym, Litia {Triodion). *T Denziger-Schönmetzer, Enchiridion Symbolorum, nr 464. 18 Tamże, nr 693. : 5
281
grecy i n t e r p r e t o w a l i grzech nie tyle w k a t e g o r i a c h popełnio n y c h czynów, co m o r a l n e j i d u c h o w e j choroby, którą wyle czyć miało boskie przebaczenie i miłość. Ł a c i n n i c y r ó w n i e ż akcentowali ideę i n d y w i d u a l n e g o sądu Bożego n a d każdą d u szą, sądu, k t ó r y dzieli dusze na t r z y k a t e g o r i e : s p r a w i e : liwych, potępionych i należących do kategorii pośredniej, t j . tych, którzy potrzebują „oczyszczenia" przez ogień. Natomiast grecy, nie negując szczegółowego sądu po śmierci czy godząc się na istnienie tych trzech kategorii, utrzymywali, że ani sprawiedliwi, ani potępieni nie osiągną swego o s t a t e c z n e g o s t a n u szczęśliwości albo potępienia przed Dniem Osta tecznym. Obie s t r o n y zgadzały się co do tego, że m o d l i t w y za u m a r ł y c h są konieczne i im pomocne, j e d n a k ż e M a r e k z Efezu podkreślał, że potrzebują ich n a w e t sprawiedliwi; w szczegól ności powoływał się na e u c h a r y s t y c z n y k a n o n liturgii C h r y zostoma, k t ó r y składa „bezkrwawą ofiarę" za „ p a t r i a r c h ó w , proroków, apostołów i każdego sprawiedliwego ducha uczy nionego d o s k o n a ł y m w wierze", a n a w e t za samą Dziewicę Maryję. W sposób oczywisty s t a n u zbawionych nie rozumiał on jako prawniczego i statycznego usprawiedliwienia, lecz jako nie kończący się wzlot, w k t ó r y została w p r o w a d z o n a cała społeczność świętych w Chrystusie — Kościół w n i e b i e i Kościół na ziemi. 1 9 We wspólnocie Ciała C h r y s t u s a wszyscy członkowie Kościoła, żywi czy umarli, są nawzajem zależni od siebie i zjednoczeni więzami miłości i w z a j e m n e j troski; t a k więc m o d l i t w y Kościoła na ziemi i w s t a w i e n n i c t w o świę t y c h w niebie mogą skutecznie pomóc wszystkim grzeszni kom, t j . wszystkim ludziom, w zbliżeniu się do Boga. J e d n a k ż e ta wspólnota świętych ciągle jeszcze pozostaje w oczekiwaniu ostatecznego spełnienia paruzji, k i e d y k a ż d y poszczególny los osiągnie ostateczną, choć tajemniczą granicę. F l o r e n c k a d e b a t a na t e m a t czyśćca została, jak się zdaje, w d u ż y m stopniu zaimprowizowana na miejscu i obie s t r o n y sięgały do a r g u m e n t ó w z P i s m a Świętego i Tradycji, któr< nie zawsze brzmią przekonywająco. J e d n a k ż e różnicę w zasadni czych postawach wobec zbawienia w Chrystusie można ł a t w o 19
Zob. dwa traktaty Marka na temat czyśćca w: L. Petit, Documents relatifs au Concile de Florence. I: La question du Purgatoire à Ferrare, Patrologia Orientalis 15, 1920, nr 1, 'S. 39— —60; 108—151. Rosyjski przekład tych tekstów w: Amwrosij, îwiato; Mark Jefesskij i Florentijskaja Unia, New York 1963, fardanville, ss. 58—73; 118—150; J. Gill, The Council of Florence, larvard University Press, Cambridge 1959, ss. 119—125. podaje :rótką relację z tego sporu. 82
zauważyć. Legalizm, k t ó r y do i n d y w i d u a l n e g o ludzkiego losu stosował anzelmiańską d o k t r y n ę o „zadośćuczynieniu", jest ratio theologica łacińskiej n a u k i o czyśćcu. Wszakże dla M a r k a z Efezu zbawienie jest wspólnotą i „przebóstwien i e m " . W s w e j drodze do Boga chrześcijanin nie pozostaje s a m o t n y ; jest on członkiem Ciała C h r y s t u s a . Wspólnotę tę może osiągnąć n a w e t teraz, przed swą śmiercią, jak również p e t e m , i w k a ż d y m w y p a d k u potrzebuje on m o d l i t w y całego Ciała, p r z y n a j m n i e j do nadejścia kresu czasów, kiedy Chry stus będzie „wszystkim we wszystkich". Oczywiście, takie r o z u m i e n i e zbawienia przez wspólnotę wyklucza wszelkie legalistyczne r o z u m i e n i e duszpasterskiej i s a k r a m e n t a l n e j w ł a dzy Kościoła n a d ż y w y m i czy u m a r ł y m i (Wschód nigdy nie będzie m i a ł d o k t r y n y o „ o d p u s t a c h " ) czy jakiś d o k ł a d n y opis s t a n u u m a r ł y c h przed p o w s z e c h n y m z m a r t w y c h w s t a n i e m . Pomijając n e g a t y w n y a k t o d r z u c e n i a łacińskiej n a u k i 0 czyśćcu i m p l i k o w a n y przez kanonizację M a r k a z Efezu 1 późniejsze d o k t r y n a l n e stwierdzenia teologów ortodoksyj nych, Kościół p r a w o s ł a w n y nigdy nie wszedł na drogę szuka nia d o k ł a d n y c h d o k t r y n a l n y c h sformułowań dotyczących „świata pozagrobowego". W p r a k t y c e życia m a m y do czynie nia z r ó ż n o r o d n y m i p o p u l a r n y m i wierzeniami, często sankcjo n o w a n y m i w l i t e r a t u r z e hagiograficznej, j e d n a k ż e sam Koś ciół, szczególnie w swej liturgii, ogranicza się do eschatologii zasadniczo c h r y s t o c e n t r y c z n e j : „Umarliście b o w i e m i wasze życie jest u k r y t e z C h r y s t u s e m w Bogu. G d y się ukaże Chry stus, n a s z e życie, w t e d y i wy r a z e m z N i m ukażecie się w c h w a l e " (Kol 3,3—4). Aż do chwili tego ostatecznego „poja w i e n i a " się Ciało C h r y s t u s a , pozostające w łączności z Du c h e m Świętym, obejmuje z a r ó w n o żywych, jak u m a r ł y c h , co symbolizuje p a t e n a w czasie liturgii, na k t ó r e j cząstki chleba u p a m i ę t n i a j ą c e tych, k t ó r z y spoczywają w C h r y s t u s i e , oraz tych, k t ó r z y jeszcze stanowią część widzialnej społeczności chrześcijańskiej na ziemi, łączą się w j e d n e j e u c h a r y s t y c z n e ; k o m u n i i . Albowiem, z a p r a w d ę , śmierć dzięki Z m a r t w y c h w s t a niu u t r a c i ł a swą w ł a d z ę n a d tymi, k t ó r z y są „w N i m " . Nie jest ona w stanie oddzielić ich ani od Boga, a n i oddzielić od siebie nawzajem. Ta k o m u n i a w Chrystusie, k t ó r e j śmierć n i e m o ż e zniszczyć, umożliwia i czyni k o n i e c z n y m n i e u s t a n n e w z a j e m n e w s t a w i e n n i c t w o wszystkich członków Ciała C h r y stusa. M o d l i t w a za u m a r ł y c h , j a k również w s t a w i e n n i c t w o z m a r ł y c h świętych za żyjącymi dają w y r a z j e d n e m u i nie-* p o d z i e l n e m u „obcowaniu ś w i ę t y c h " . Jednakże ostatecznym
spełnieniem
losu
ludzkości
będzie 283
sąd ostateczny. P o t ę p i e n i e orygenizmu przez P i ą t y Sobór (553 r.) implikuje b a r d z o w y r a ź n e odrzucenie n a u k i o apo katastasis, tzn. idei, że całe stworzenie i cała ludzkość będą ostatecznie „ p r z y w r ó c o n e " do pierwotnego s t a n u szczęśliwoś ci. Oczywiście podstawową racją, dla k t ó r e j apokatastasis u z n a n o za nie dającą się pogodzić z chrześcijańskim rozumie n i e m ostatecznego losu człowieka, było to, że zakłada ona r a d y k a l n e ograniczenie ludzkiej w o l n o ś c i . Jeśli M a k s y m Wyznawca ma słuszność, kiedy definiuje wolność, czyli samookreślenie jako najważniejszy przejaw obrazu Boga w czło w i e k u 20 , to jest oczywiste, że wolność ta jest ostateczna i że człowiek nie może być zmuszony do unii z Bogiem, n a w e t ze względu na taką filozoficzną konieczność, jak „ d o b r o ć " Boga. W ostatniej konfrontacji z Logosem w Dniu Ostatecznym człowiek będzie miał jeszcze możliwość odrzucenia Go, w s k u tek czego pójdzie do „ p i e k ł a " . Wolności człowieka nie niszczy n a w e t śmierć fizyczna, t o też zawsze istnieje możliwość n i e u s t a n n e j zmiany i wzajem nego w s t a w i e n n i c t w a . J e d n a k ż e właśnie ta wolność z a k ł a d a odpowiedzialność, a więc także próbę sądu ostatecznego, przed k t ó r y m -— jako j e d y n y w całym systemie kosmicznym, k t ó r y ulegnie wówczas ostatecznej p r z e m i a n i e — człowiek będzie miał przywilej wzięcia na siebie wiecznych skul": swego „ t a k " albo „ n i e " wypowiedzianego Bogu. 20
„Ponieważ człowiek został stworzony zgodnie z obrazem błogosławionego i nadprzyrodzonego Bóstwa i ponieważ, z dru giej strony, boska natura jest wolna, przeto jest oczywiste, że człowiek jest wolny z natury, będąc obrazem Bóstwa" {DispuTar.o cum Pyrrho; PG 91, 304 C).
Konkluzja
ANTYNOMIE P r ó b a opisu teologii bizantyjskiej połączona z użyciem m e tod historycznych i systematycznych łączy się z oczywistym r y z y k i e m n a r a ż a n i a się na niezadowolenie z a r ó w n o history ków, jak i teologów s y s t e m a t y k ó w . J e d n a k ż e a u t o r o w i n i n i e j szej książki ryzyko to opłacało się podjąć, ponieważ zasadni czo zgadza się on z o s t a t n i m s t w i e r d z e n i e m J a r o s l a v a Peli k a n a dotyczącym n a u k i chrześcijańskiej: „Tradycja bez h i storii ujednoliciła wszystkie fazy rozwoju, czyniąc z nich jedną statycznie zdefiniowaną p r a w d ę ; historia bez t r a d y c j i w y t w o r z y ł a historycyzm, k t ó r y relatywizuje rozwój n a u k i chrześcijańskiej w t a k i sposób, że rozróżnienie między a u t e n t y c z n y m w z r o s t e m a r a k o w a t ą aberacją w y d a j e się całkowi cie a r b i t r a l n e " . 1 Metodologiczne stwierdzenie P e l i k a n a jest w szczególności słuszne w odniesieniu do teologii bizantyjskiej ze względu na w e w n ę t r z n e cechy c h a r a k t e r y s t y c z n e samego doświadczenia wschodniochrześcijańskiego. Myśl bizantyjska, zawsze trosz cząca się o p r a w d ę i w zasadzie wykluczająca wszelki rela tywizm, u n i k n ę ł a zarówno pojęciowego racjonalizmu, j a k i a u t o r y t a r i a n i z m u , k t ó r e zawsze były s k ł a d n i k a m i „tradycjo n a l i z m u " na Zachodzie. W s w y m k o n s e r w a t y z m i e teologia bi zantyjska opiera się na k r y t e r i a c h w e w n ę t r z n y c h i doświad czalnych, które, podobnie jak samo życie, zakładają zmianę, lecz również wierność przeszłości. J e d n a k ż e ani zmiana, ani k o n s e r w a t y z m nie są celem s a m e dla siebie. Tradycja, k t ó r a ogranicza się do zachowania pojęć i formuł, wyklucza postęp życia i jest n i e w r a ż l i w a na chrześcijańską cnotę nadziei: w s w y c h h y m n a c h p a s c h a l n y c h i w każdej e u c h a r y s t y c z n e j li t u r g i i bizantyjczycy nigdy nie stracili nadziei na „doskonal szą w s p ó l n o t ę " z Bogiem w n a d c h o d z ą c y m K r ó l e s t w i e . Ale sam t e n postęp był, ich zdaniem, możliwy tylko wtedy, jeśli da się u n i k n ą ć p u ł a p e k „nowości" niezgodnych z „apostolski1 Jaroslav Pelikan, The Christian Tradition: A History oj the Development oj Doctrine I. The Emergence oj the Catholic Tra dition (100—600), University of Chicago Press, Chicago 1973, s. 9.
285
m i " zasadami wiary, p o d a n y m i r a z na zawsze w Piśmie Świę tym, oraz z pierwotną kerygma naocznych ś w i a d k ó w życia Jezusa. Teologia bizantyjska nie była ani systematycznie a n t y p o j ę ciowa, ani a n t y h i e r a r c h i c z n a . N a w r ó c e n i e się greckich intele k t u a l i s t ó w na chrześcijaństwo oznaczało — w czasach po Orygenesie — że filozoficzne pojęcia i a r g u m e n t y logiki będą szeroko w y k o r z y s t y w a n e dla w y r a ż e n i a i rozwoju p r a w d chrześcijańskich. J e d n a k ż e s a k r a m e n t a l n e rozumienie Kościo ła implikowało s t r u k t u r ę hierarchiczną, ciągłość u r z ę d u n a uczycielskiego i wreszcie a u t o r y t e t soborowy. J e d n a k ż e ani pojęć, ani h i e r a r c h i i nie u w a ż a n o z a ź r ó d ł a samego d o świadczenia chrześcijańskiego, lecz jedynie za środki do za bezpieczenia go, n a d a n i a mu k i e r u n k u zgodnego z pierwotną regułą w i a r y oraz wyrażenia go w taki sposób, by dać mu życie i znaczenie w zmiennych i rozwijających się procesach historii. Aby zachować swą tożsamość, bizantyjska myśl teologiczna musiała przejść przez kilka poważnych kryzysów: powracają cą pokusę przyjęcia hellenistycznego światopoglądu orygenizmu; konflikt z p a p i e s t w e m rzymskim co do n a t u r y a u t o r y t e tu kościelnego; d o k t r y n a l n ą k o n t r o w e r s j ę dotyczącą „ e n e r g i i " Boga (w X I V w.), oraz kilka innych. K o n t r o w e r s j e te n i e u c h r o n n i e p r o w a d z i ł y do przyjęcia formalnych postaw i de finicji, częściowo z d e t e r m i n o w a n y c h polemikami. Nie dają cym się u n i k n ą ć r e z u l t a t e m tego było p e w n e „ z a m r o ż e n i e " pojęć i formuł. J e d n a k ż e n a w e t w swych formalnych defi nicjach teologowie bizantyjscy potrafili na ogół zachować p e w n e poczucie n i e a d e k w a t n o ś c i formuł do treści w i a r y : n a j bardziej oczywiste i p o z y t y w n e p r a w d y doświadczenia chrześ cijańskiego z n a j d o w a ł y w t e n sposób w y r a z w a n t y n o m i a c h , tzn. w twierdzeniach, k t ó r e w logice formalnej wykluczają się nawzajem, ale nie są irracjonalne. T a k więc, bizantyjskie zainteresowanie n a u k ą o Bogu, w y wodzące się z polemik Ojców k a p p a d o c k i c h przeciwko E u n o rniuszowi i s k r y s t a l i z o w a n e w czternastowiecznym p a l a m i z rcie, stwierdza istnienie w Bogu r e a l n e g o rozróżnienia m i ę dzy Osobami i wspólną im „istotą", p o d o b n i e j a k u t r z y m u j e , że t e n s a m Bóg jest zarówno t r a n s c e n d e n t n y (w „istocie"), jak i i m m a n e n t n y (w „energiach"). P o d o b n i e u w a ż a się, że Bóg, choć z istoty swej niezmienny, jako s t a j ą c y s i ę jest Stworzycielem świata w czasie za p o ś r e d n i c t w e m s w e j „ e n e r gii"; ponieważ j e d n a k „ e n e r g i a " jest nie s t w o r z o n a — tzn, j e s t Bogiem — przeto zmienność uznaje się za r e a l n y a t r y 286
b u t boskości. Filozoficzne a n t y n o m i e w y m a g a n e w t e j teologii odzwierciedlają personalistyczne i d y n a m i c z n e rozumienie Bo ga, p o z y t y w n e doświadczenie Boga Biblii, n i e w y r a ż a l n e w greckich k a t e g o r i a c h filozoficznych. Na poziomie antropologii znajdujemy w bizantyjskiej myśli chrześcijańskiej pojęcia r ó w n i e a n t y n o m i c z n e . Człowiek, choć z pewnością jest stworzeniem, a jako t a k i — istotą z ew n ę t r z n ą wobec Boga, jest definiowany w s a m e j swej n a t u r z e jako byt będący w pełni sobą tylko w t e d y , k i e d y pozostaje w e w s p ó l n o c i e z Bogiem. Wspólnota t a nie jest statyczną kontemplacją „istoty"' Boga (jak sądził Orygenes), lecz w i e c z n y m postępem w n i e w y c z e r p y w a l n y c h bogactwach życia boskiego. Dlatego w ł a ś n i e n a u k a o theosis — t j . proce sie, przez k t ó r y człowiek odzyskuje w C h r y s t u s i e swą pier wotną relację do Boga i w z r a s t a w Bogu „od c h w a ł y do c h w a ł y " — jest c e n t r a l n y m t e m a t e m teologii bizantyjskiej i samego doświadczenia wschodniochrześcijańskiego. Tu, r a z jeszcze, statycznymi pojęciami takimi, j a k „ n a t u r a l u d z k a " (tj. to, co jest właściwie ludzkie) i „łaska Boża" (to, co po chodzi od Boga), można się posłużyć jedynie a n t y n o m i c z n i e : łaskę widzi się tu jako część s a m e j n a t u r y . Jeśli ostateczny los człowieka, a więc t a k ż e jego „zbawie n i e " , rozumie się raczej w kategoriach theosis, czyli „przebóstwienia", niż jako usprawiedliwienie od grzechu i winy, to r ó w n i e ż Kościół w sposób konieczny u w a ż a n y będzie za sadniczo za społeczność w o l n y c h synów Bożych, a jedynie w t ó r n i e za instytucję obdarzoną a u t o r y t e t e m w ł a d a n i a i są dzenia. I znowu nie można zdefiniować bizantyjskiej eklezjo logii bez p r z y n a j m n i e j częściowego odwołania się do a n t y nomii, w szczególności przy opisywaniu relacji między „in stytucją" a „ w y d a r z e n i e m " , między „lewitą", a „ p r o r o k i e m " , między „ h i e r a r c h ą " a „ ś w i ę t y m " . W b r a k u jakiegokolwiek p r a w n e g o czy nieomylnego k r y t e r i u m władzy, p r z y często p o w t a r z a n y c h konstatacjach, że nie jest ona ź r ó d ł e m p r a w dy, lecz s a m a opiera się na wierze tych, k t ó r z y mają ją s p r a w o w a ć , m o n a s t y c z n e społeczności, jak również poszczegól n e indywidualności duchowe, m u s i a ł y n i e k i e d y współzawod niczyć z biskupami i soborami jako rzecznicy a u t e n t y c z n e j tradycji i jako świadkowie p r a w d y . W istocie, biegunowość ta stanowiła integralną część życia Kościoła i nie musiała prowadzić do konfliktu: jedynie odzwierciedlała t a j e m n i c ę ludzkiej wolności, którą u w a ż a n o za największy d a r D u c h a Świętego ofiarowany k a ż d e m u chrześcijaninowi p r z y jego chrzcie i czyniący go w p e ł n i odpowiedzialnym członkiem 287
Ciała Chrystusa. J e d n a k ż e n a w e t w t e d y s a k r a m e n t a l n e r o zumienie eklezjologii było gwarancją przeciwko indywidualiz m o w i i arbitralności: odpowiedzialność można rozumieć je d y n i e w t y m kontekście kościelnym i s a k r a m e n t a l n y m , jaki z kolei n i e mógł zaistnieć bez dających się zidentyfikować religijnych obowiązków biskupów i k a p ł a n ó w . T a k i e były p o d s t a w o w e intuicje określające społeczną i in dywidualną e t y k ę bizantyjskich chrześcijan. W istocie w całej religijnej l i t e r a t u r z e bizantyjskiej t r u d n o znaleźć ja kieś systematyczne opracowanie chrześcijańskiej etyki czy zachowania się; znajdujemy t a m tylko niezliczone p r z y k ł a d y m o r a l n e j egzegezy P i s m a Świętego oraz ascetyczne t r a k t a t y poświęcone m o d l i t w i e i życiu religijnemu. Wynika stąd, że e t y k a bizantyjska była przede w s z y s t k i m „etyką teologiczną". Podstawową konstatację, ż e k a ż d y człowiek, bez względu na to, czy jest chrześcijaninem, jest stworzony na obraz Boga, a z a t e m p o w o ł a n y do boskiej w s p ó l n o t y i „przebóstvv ienia", oczywiście uznawano, ale nie podjęto ż a d n y c h prób, by zbudować „świecką" e t y k ę dla człowieka „w ogóle". Bizańtyjczycy gotowi byli znaleźć ziarna boskiego Logosu w m o r a l n y c h m a k s y m a c h s t a r o ż y t n y c h filozofów czy niekie dy n a w e t wśród m u z u ł m a ń s k i c h Arabów, ale zawsze uważali, • aamicznie zwracają się one ku j e d n e m u p r a w d z i w e m u wcielonemu Logosowi i wszystkie mają w Nim znaleźć speł nienie. Religijne dziedzictwo chrześcijańskiego Bizancjum często definiowało się w opozycji do Zachodu, a jego cała koncepcja s t o s u n k u między Bogiem a człowiekiem różni się od tej k o n cepcji, jaka d o m i n o w a ł a w p o a u g u s t y ń s k i m chrześcijaństwie łacińskim. Człowiek współczesny — szukający Boga, k t ó r y b y ł b y nie t y l k o t r a n s c e n d e n t n y , lecz t a k ż e doświadczany egzystencjalnie i i m m a n e n t n i e obecny w człowieku, jak r ó w nież •• -pniowo odkrywający siebie jako istotę zasadniczo o t w a r t ą , rozwijającą się i wzrastającą — powinien być b a r ci"----; wrażliwy na p o d s t a w o w e koncepcje myśli bizantyjskiej, k t ó r e wówczas m o g ł y b y dlań stać się zdumiewająco a k t u a l n e .
BIBLIOGRAFIA Bibliografia ta ma ułatwić Czytelnikowi dalszą lekturę doty czącą tematu, któremu poświęcona jest niniejsza książka. Wska zuje ona książki i artykuły, które w pracy tej zostały wykorzy stane i które zawierają dalsze informacje bibliograficzne. Niemal wyczerpującą bibliografię przedmiotu — do 1959 r. — można zna leźć w Hansa-Georga Becka Kirche und theologische Literatur im byzantinischen Reich. W Bibliografii nie wymieniono wszystkich książek i artykułów cytowanych w przypisach. Tytuły prac ogólnych, podane w Roz dziale 1, nie są już powtarzane, chociaż określone ich części w sposób oczywisty pozostają w związku z tematami innych roz działów.
ROZDZIAŁ 1 Beck Hans-Georg, Kirche und theologische Literatur im bizantinischen Reich, Beck, München 1959. Jest to najobszerniejsza informacyjna książka poświęcona bizantyjskiej myśli kościelnej oraz instytucjom; pominąwszy literaturę w językach słowiańskich, zawiera pełną bibliogra fię przedmiotu. Gouillard Jean, Le Synodikon de l'Orthodoxie. Edition et commen taire, Travaux et mémoires II, Centre français d'études byzan tines, Paris 1967. Fundamentalne źródło do dziejów teologii w Bizancjum po 843 r. Komentarz dotyka wszystkich głównych tematów teolo gicznych. Jugie Martin, Theologia dogmatica Christianorum orientalium al Ecclesia Catholica dissidentium, I—V, Letouzey, Paris 1926— —35. Monumentalny przegląd obejmujący wiele bezpośrednich cytatów i cennych informacji bibliograficznych; krytyka auto rów bizantyjskich z ciasnej scholastycznej pozycji wobec problemów teologicznych. 19 — Teologia bizantyjska
289
Pelikan Jaroslav, The Crhistian Tradition: A History of the Development of Doctrine. I. The Emergence of the Catholic Tradition (100—600;. II. The Spirit of Eastern Christendom (600—1700), University of Chicago Press, Chicago 1971, 1974. Najobszerniejsza historia idei na chrześcijańskim Wscho dzie; bardzo spostrzegawcza i prowokująca. Fłorowski Gieorgij, Wizantyjskie Otcy V—VIII Press, Paris 1933. Książka pełna kapitalnych intuicji.
wieków,
YMCA
Lossky Vladimir, The Mystical Theology of the Eastern Church, Ciarkę, London 1957. Jest to praca już klasyczna, jeśli chodzi o zrozumienie relacji Bóg-człowiek na chrześcijańskim Wschodzie. Lossky Vladimir, Vision of God, Faith Press, London 1963. Historyczne opracowanie tego tematu w greckiej patrystycznej.
myśli
ROZDZIAŁ 2 Grillmeier Aloys, Christ in Christian Tradition from the Apostolic Age to Chalcedon (451), New York 1965, Scheed and Ward. Meyendorff John, Christ in Eastern Christian Thought, Corpus, Washington 1969 (przekład Le Christ dans le théologie byzan tine. Cerf, Paris 1969». Ogólny przegląd koncepcji chrystologicznych po soborze w Chalcedonie. Elert Werner, Der Ausgang der altkirchlichen Christologie: eine Untersuchung über Theodor von Pharan und seine Zeit als Einführung in die alte Dogmengeschichte, Lutherisches Verlags haus, Berlin 1957. Książka ważna dla zrozumienia teopasjanizmu i tzw. wyda rzeń neochalceciońskich w VI w. Rozemond Keetie, La Christologie de Saint Jean Buchkunstverlag, Ettal 1959. Wyciąg z greckiej chrystologii patrystycznej.
Damascène,
Moeller Charles, Le Chalcédonisme et le néo-chalcédonisme en orient de 451 à la fin du VI siècle, Das Konzil von Chalkedon: Geschichte und Gegenwart, wyd. A. Grillmeier i H. Bacht. t. 1—3, Echter, Würzburg 1951—52, t. 1, ss. 637—720. e
290
Ważny artykuł interpretujący główny n u r t chrystologii jako „monofizycką" zdradę. Chalcedonu.
bizantyjskiej
Oksiuk Makarij, Teopaschitskije spory, Kijew, „Trudy Kijewskoj Duchownoj Akadiemi" 1 (1913), ss. 529—559. Pendent do poglądów Moellera.
ROZDZIAŁ 3 Ostrogorsky George, Studien zur Geschichte der byzantinischen Büderstreites, Breslau 1929, przedruk: Hakkert, Amsterdam 1964. Podstawowe studium historyczne. Grabar André, l.'iconoclasme byzantin: dossier archéologique, Paris 1957. Dzieło ważne dla zrozumienia kultu obrazów, szczególnie w VII w.; archeologiczne świadectwa zebrane przez autora do starczają wiele informacji teologowi. Florovsky Georges, Origen, Eusebius and the Iconoclastic Coniroversy, „Church History" 19 (1950) ss. 77—96. Ustalenie orygenistycznych korzeni niektórych rodzajów te ologii ikonoklastycznej. Alexander P. J., The Patriarch Nicephorus, Oxford 1958. Monografia poświęcona jednemu z wielkich teologów orto doksji. Kitzinger Ernst, The Cult of Images in the Age Bejore Iconoclasm, „Dumbarton Oaks Papers" 8 (1954), ss. 83—150. Anastos Milton V., The Argument for Iconoclasm as Presenled by the Iconoclastic Council of 754, Late Classical and Médiéval Studies in Honor of A. M. Friend, Jr., Princeton 1955, ss. 177— —188. Meyendorff John, Christ —148, 203—207.
in Eastern Christian
Thought, ss.
132—
ROZDZIAŁ 4 Dobrokłonskij A., Priepodobnyj Fieodor, igumen Studitskij, i. —2, Odessa 1913—14.
1— 201
Podstawowa monografia poświęcona wielkiemu reformato rowi życia zakonnego. Grossu Nikołaj, Priepodobnyj Fieodor Studit, Kijew
1907.
Gardner A., Theodore oj Studium, His Life and Times, London 1905. Hergenröther J., Photius, Patriarch von Konstantinopel: sein Leben, seine Schriften und das griechische Schisma, t. 1—3, Regensburg 1867—69, przedruk: Wissenschaftliche Buchgesell schaft, Darmstadt 1960. Ciągle jeszcze jedyne systematyczne studium teologii Focjusza; bardzo krytyczne wobec greckich „schizmatyków". Dvornik Francis, The Photian Schism: History and Legend, Har vard University Press, Cambridge 1948. Historyczna rehabilitacja Focjusza dokonana przez rzymsko katolickiego uczonego. Zervos Chr., Vn philosophe Psellos, Paris 1920.
néoplatonicien du Xle
siècle:
Michel
Joannou P., Christliche Metaphysik in Byzanz, I. Die Illuminationslehre des Michael Psellos und Joannes Italos, Studia Patristica et Byzantina, z. 3, Ettal 1956. Stephanou P. E., Jean Italos, philosophe et humaniste, Christiana Analecta, 134, Roma 1949.
Orientalia
Uspienskij Fieodor, Oczerki po istorii wizantijskoj obrazowanosti, Petersburg 1891. Dzieło szczególnie ważne dla zrozumienia intelektualnego rozwoju w XI w. ROZDZIAŁ 5 Dörries Hermann, Symeon von Mesopotamien: die Überlieferung der messalianischen „Makarios" Schriften, Texte und Unter suchungen, 55, 1, Leipzig 1941. Najbardziej autorytatywna prezentacja „mesaliańskiej" te orii w odniesieniu do pism Pseudo-Makarego. Meyendorff John, Messalianism or Anti-Messalianism? — A Presh Look at the „Macarian" Problem, Kyriakon: Festschrift Johan292
nes Quasten, wyd. P. Granfield i J. A. Jungmann, Aschendorff, Münster 1970, II, ss. 585—590. Przegląd argumentów przeciwko teorii „mesaliańskiej". Guillaumont Antoine, Les „Kephalaia Gnostica" d'Evagre le Poli tique et l'histoire de l'Origénisme chez les Grecs et les Syriens, du Seuil, Paris 1962. Rozstrzygające studium na temat Ewagriusza i jego tra dycji. Zarin, S., Askietizm po prawoslawno-chrislianskomu uczeniju, Sankt-Pieterburg 1907. Duży zbiór tekstów patrystycznych i ich interpretacja. Minin P., Glawnyje naprawlenija driewnie-cerkownoj mistiki, „Bogosławskij Wiestnik" (grudzień 1911) ss. 823—838; (maj 1913), ss. 151—172; (czerwiec 1914), s. 304—326; (wrzesień 1914), ss. 42—68. Krótkie, ale bardzo spostrzegawcze studium na temat tra dycji „ewagriańskiej" i „makariańskiej". Völker W., Maximus Confessor als Meister des geistlichen Lebens, Steiner, Wiesbaden 1965. Maksym Wyznawca i tradycja Orygenesa i Grzegorza z Nys sy. Meyendorff John, A Study of Gregory Palamas, Faith Press, London 1962. Francuski oryginał (Introduction à l'étude de Grégoire Palamas, du Seuil, Paris 1959) zawiera pełną analizę opublikowa nych i nie opublikowanych pism Palamasa. ROZDZIAŁ 6 Nikodim Milash, biskup Dalmacji, Das Kirchenrecht der morgen ländischen Kirche, wyd. 2, Mostar 1905. Klasyczny podręcznik zawierający przekłady oryginalnych tekstów serbskich na kilka języków wschodnioeuropejskich. Pawłów A., Kurs ccrkoumogo prawa, Moskwa 1902. Jedna z najobszerniejszych książek informacyjnych. Herman E., The Secular Church; Cambridge Médiéval History IV, 2, Cambridge 1967. Przegląd bizantyjskiej organizacji kościelnej. 293
Żużek L, Kormczaja Kniga: Studies on the Chief Code of the Russian Canon Law, Orientalia Christiana Analecta. Roma 1964. Dzieło to zawiera liczne informacje o historii bziantyjskiego prawa kanonicznego oraz bogatą bibliografię tego przedmiotu. Kotsonis H., Provlemata ekklesiastik.es oikonomias, Athinai 1957. Dotyczy oikonomia przede wszystkim w odniesieniu do stosunków z chrześcijanami nieortodoksyjnymi; autor książki był arcybiskupem Aten w latach 1967—73.
ROZDZIAŁ 7 Meyendorff John; Orthodoxy and Catholicity, Sheed and Ward, New York 1965. Kilka esejów na temat eklezjologicznego tła schizmy. Sherrard Philip, The Greek East and the Latin West, Oxford University Press, London 1959. » Omawia teologiczną naturę schizmy ze szczególnym pod kreśleniem problemu Filioąue. Jugie Martin, De processione Spiritus Sancti ex fontibus revelationis et secundum Orientales dissidentes, Roma 1936. Problem Filioąue przedstawiony ze ściśle tomistycznego punktu widzenia. Dvornik Francis, The Legend of the Apostle Andrew and the Idea of Apostolicity in Byzantium, Harvard University Press Cambridge 1958. Historyczne fakty dotyczące eklezjologii wschodniej i za chodniej, zebrane i znakomicie skomentowane przez historyka rzymskokatolickiego. Meyendorff John, Afanassieff N., Schmemann A., Koulomzine N., The Primacy of Peter in the Orthodox Church, Faith Press, London 1963. Analiza bizantyjskiej tradycji dotyczącej sukcesji św. Piotra. Denzler G., Lignes fondamentales de l'ecclésiologie byzantin, „Concilium" 67 (1971), ss. 57—68.
dans
l'empire
ROZDZIAŁ 8 Papadopoulos S. G., Hellenikai metaphraseis Philothomistui kai antithomistai en Byzontio, Ważny krytyczny przegląd problemu. 294
thomistikon ergon. Athinai 1967.
Candal E., Nilus Cabasilas et theologia S. Thomae de processione Spiritus Sancti, „Studi e Testi", 116, Vaticano 1945. Analiza głównego zbioru źródeł greckiej delegacji we Flo rencji. Mercati Giovanni, Notizie di Procoro e Demetrio Cidone, Manuele Caleca e Theodoro Meliteniota ed altri appunti per la storia delia teologia e delia letteratura bizantina del secolo XIV, „Studi e Testi", 56, Vaticano 1931. O tomistach bizantyjskich w XIV w. Gill J., The Council of Florence, Harvard University Press, Cam bridge 1959. Wzorcowa historia tego soboru, pióra historyka rzymsko katolickiego. Laurent Venance, (wyd.), Les ^Mémoires" du grand ecclesiarque de l'église de Constantinople, Sylvestre Syropoulos sur le Con cile de Florence (1438—1439), Publications de l'institut français d'études byzantines, Centre National de la Recherche Scien tifique, Paris 1971. Pierwszy przekład na język nowoczesny podstawowego źró dła dotyczącego soboru we Florencji. Wstęp i komentarz za wierają kopalnię informacji o jego problemach teologicznych. Möhler L., Kardinal Bessarion als Theologe, Humanist und Staats mann, I—III, Schöningh, Paderborn 1923—42. Monografia o Bessarionie wraz z oryginalnymi źródłami. Turner C. J. G, George-Gennadm.s Scholarius and the Union of Florence „Journal of Theological Studies" 18 (1967), ss. 83— —103. O wahaniach jednego z największych teologów greckich. Sevëenko I., Intellectual Repercussions of the Council of Florence, „Church History" 24 (1955), ss. 291—323. Artykuł ważny dla zrozumienia mentalności bizantyjskiej. Amwrozij (Pogodin), archimandryta, Swiatoj Mark Jefesskij i Florentijskaja Unija, Jordanville, N.Y. 1963. Mamonę K., Markos ho Eugenikos. 25 (1954), ss. 377—404; 521—575.
Bios kai
ergon, „Theologia"
Lot-Borodine Myrrha, Nicolas Cabasilas, l'Orante, Paris 1958. Te ologia deifikacji według Kabasilasa. 295
ROZDZIAŁ 9 The Festal Menaion, tłum. Matka Mary i K. Ware, Faber and Faber, London 1969. Przekład bizantyjskich hymnów związanych z większymi świętami; pożyteczne wprowadzenie wyjaśniające strukturę bi zantyjskich obrzędów. Hapgood I.F., Service Book of the Holy Orthodox Catholic Apostolic Church, Association Press, New York 1922. Książka ta zawiera angielskie teksty liturgiczne i sakra mentalne. Brightman, F. E., Liturgies Eastern and Western, I: Eastern Liiurgies, Oxford 1896. Studium klasyczne. Wellesz E., A History of wyd. 2, Oxford 1961. Praca podstawowa.
Byzantine
Musie
and
Hymnography,
Schme'mann A., Introduction to Liturgical Theology, London 1966. Faith Press. Rozwój liturgicznych koncepcji bizantyjskich widziany ocza mi współczesnego teologa prawosławnego. Dalmais, H. I., The Eastern Liturgies, Hawthorn, New York 1960. Pożyteczne wprowadzenie.
R O Z D Z I A Ł 10 Fłorowskij Gieorgij, „Twar"' i „twarnost"', „Prawosławnaja Mysi'" 1 (1927), ss. 176—212. Obszerne studium patrystycznej doktryny stworzenia; częś ciowy przekład w The Idea of Création in Christian Philosophy, „Eastern Churches Quarterly" 8 (1949). Epifanowicz, S.L., Priepodobnyj Maksim Ispowiednik i wizantijskoje bogoslowije, Kijew 1915. Ciągle jeszcze najpełniejsza praca na temat Maksyma Wy znawcy odnosząca jego system do całej teologii bizantyjskiej; ważna dla zrozumienia nauki Maksyma o logoi. Balthasar H. Urs von, Kosmische Liturgie. Das Weltbild Maximus des Bekenners, wyd. 2, Einsiedeln 1961. 296
Pionierskie studium na temat. Maksyma; należy siągać po nie jednocześnie konsultując pracę Larsa Thunberga, Microcosm and Mediator (zob. bibliografia do Rozdziału 11). Roques René, L'Unruers dionysien. Structure hiérarchique monde selon le pseudo-Denys, Aubier, Paris 1954. Najważniejsza praca na temat „hierarchii".
du
Meyendorff John, iVote sur l'influence dionysiene en Orient, „Stu dia Patristica" II (rozprawy przedstawione na 2 Kongresie Międzynarodowym poświęconym studiom patrystycznym, Oks ford 1955), Texte und Untersuchungen 64 (1957), ss. 547—553. O ograniczonym wpływie dionizjańskiej angelologii wśród bizantyjczyków.
R O Z D Z I A Ł 11 Gross Jules, La divinisation du chrétien d'après les pères grecs: contribution historique à la doctrine de grâce, Gabalda, Paris 1938. Lot-Borodine Myrrha, La déification de l'homme, Cerf, Paris 1969. Przedruk ważnej serii artykułów opublikowanych w „Revue d'Histoire des Religions", 1932—1933. Popow I. W., Idieja obożenija w drewnie-wostocznoj cerkwi, „Woprosy fiłosofii i psichołogii" 97 (1906), ss. 165—213. Artykuł wielkiej wagi. Thunberg Lars, Microcosm and Mediator: The Theological Anthropology of Maximus the Confessor, Cleerup, Lund 1965. Najnowsze obszerne studium o Maksymie, którego poglądy antropologiczne wywierały największy wpływ na teologów bi zantyjskich. Burghardt W.J., The Image of God in Man According to Cyril of Alexandria, Catholic University Press, Washington 1957. Antropologiczna podstawa doktryny deifikacji. Geïth J., La conception de Vrin, Paris 1953.
la
liberté
chez
Grégoire
de
Nysse,
Ladner G. B., The Philosophical Anthropology of St. Gregory of Nyssa, „Dumbarton Oaks Papers" 12 (1958), ss. 56—94. 297
Leys R., L'image de Dieu chez Saint Grégoire de Nysse, Brüssels— —Paris 1951. Kiprian (Kern), archimandryta, Antropołogija św. Grigorija Pala my, YMCA Press, Paris 1950. Oryginalny przegląd całej tradycji patrystycznej. Romanides J. S., To propatorikon hamartema (..Grzech pierworod ny"), Athenai 1957. Kontrast między greckim a augustiańskim poglądem na grzech pierworodny. Meyendorff John, Eph ho chez Cyrille d'Alexandrie et Theodore „Studia Patristica" IV, Texte und Untersuchungen 79 (1961), ss. 157—161. Istotny fragment Rz 5, 12 w rozumieniu Ojców greckich. Lossky V., On the Image and Likeness, St. Vladimire Seminary Press, New York 1974. Interesujący zbiór rozpraw o patrystycznej antropologii, soteriologii i na inne tematy.
ROZDZIAŁ 12 Gordillo M., Mariologia Orientalis, Orientalia Christiana Analecta, 141 (1954). Próba pogodzenia tradycji wschodniej i zachodniej na pod stawie założeń zachodnich. Mascall E. L. (red.), The Mother oj God: A Symposium, Press, London 1949. Ważne artykuły W. Łosskiego i G. Fłorowskiego.
Dac
Draguet René, Julien d'Halicarnasse et la controverse avec Sévère d'Antioche sur l'incorruptibilité du corps du Christ, Louvaia 1924. Debata o juliańskim „aftartodoketyzmie" i jej znaczenie dla zrozumienia antropologicznego wymiaru chrystologii. Dubarle A. M., L'ignorance du Christ chez S. Cyrille d'Alexandrie, „Ephemerides Theologicae Lovanienses" 16 (1939).
ROZDZIAŁ 13 Galtier Paul, Le Saint-Esprit en nous d'après les pères grece Analecta Gregoriana 37 (1946). Pożyteczny analityczny przegląd tekstów patrystycznych. 298
Krivochéine Basile, The Most Enthusiastic Zealot: St. Symeon the New Theologian as Abbot and Spiritual Instructor, ..Ostkirch liche Studien" 4 (1955), ss. 108—128. Życie w Duchu Świętym w doświadczeniu wielkiego misty ka bizantyjskiego; jeden z kilku sugestywnych artykułów o Symeonie, pióra wydawcy jego pism. Afanasjew Nikołaj, Cerkow Ducha Swiatogo, YMCA Press, Paris 1970. Studium eklezjologii, pióra nowoczesnego teologa ortodoksyj nego, obejmujące liczne intuicje potrzebne dla zrozumienia myśli bizantyjskiej.
ROZDZIAŁ 14 Prestige G. L., Goci in Patristic Thought, Society for Propagation of Christian Knowledge, London 1952. Najlepsze wprowadzenie w języku angielskim. Régnon Th. de, Etudes de théologie positive sur la Sainte Trinité, trzecia seria, II (Théories grecques des processions divines), Paris 1893. Podstawowa praca na temat różnicy między greckim a augustyńskim modelem myśli trynitarnej. Popow I.V., Licznost' i uczenije błażennogo Awgustina, I. Sergijew Posad 1917. Nader ważna krytyczna analiza Augustyna, pióra specjali sty w dziedzinie wschodniej myśli patrystycznej; jej drugi tom nigdy się nie ukazał. Ważna dla zrozumienia wschodniego po dejścia do augustyńskich modeli myśli. Concerning the Holy Spirit, „Eastern Churches Quarterly" 7 (1948); również jako osobna publikacja. Sympozjum teologów ortodoksyjnych i rzymskokatolickich na temat Filioąue.
ROZDZIAŁ 15 Raes
A., Introductio in liturgiam orientalem, Roma
1947.
King A. A., The Rites oj Eastern Christendom, wyd. 2, Catholic Book Agency, Roma 1947. Schmemann 1966.
A., Sacraments and
Orthodoxy,
Herder, New York 299
Cabasilas Nicholas, The Life in Christ, tłum. C. J. de Catanzaro, wstęp B. Bobrinskoy, St. Vladimir's Seminary Press, New York 1974. Pierwszy angielski przekład sławnej rozprawy De vita in Christo.
ROZDZIAŁ 16 Salaville A., An Introduction in the Study Sands, London 1938.
of
Eastern Liturgies,
Bornert René, Les commentaires byzantins de la divine liturgie du Vile au XVe sciècle, Archives de l'Orient Chrétien 9, Institut français d'études byzantines, Paris 1966. Tekst, francuski przekład i komentarz. Dzieło ważne dla zrozumienia ewolucji symboliki liturgicznej. Kiprian (Kern), archimandryta, Jewcharistija, YMCA, Paris 1947. Dzieło szczególnie ważne dla kwestii epiklezy.
ROZDZIAŁ 17 Michel A., Die Kaisermacht in der Ostkirche (843—1204), Ger tner, Darmstadt 1959. Książka ważna, ale korzystając z niej, trzeba także sięgać do Dvornika Political Philosophy. Aies A. d', La question du purgatoire au concile de Florence en 1438, „Gregorianum" 3 (1922), ss. 9—50. Jugie Martin, La question du purgatoire au concile de Ferrare-Florence, „Echos d'Orient" 20 (1929), ss. 322—332. Sergij (Stragorodskij), Prawosławnoje uczenije o spasienii, Sergijew Posad 1894. Autorytatywne studium patrystyczne zawierające liczne od niesienia do teologów bizantyjskich, pióra późniejszego patriar chy Moskwy; krytykuje „legalizm" myśli zachodniej.
ADDENDA ROZDZIAŁ 1 Podskalsky Gerhard, Theologie und Philosophie in Byzanz: der Streit um die theologische Methodik in der spätbyzantinischen 300
Geistesgeschichte (14.115. Jh.), seine systematischen Grund lagen und seine historische Entwicklung, Beck, München 1977.
ROZDZIAŁ 3 Schönborn Christoph von, L'icône due Christ: fondements théo logiques élaborés entre le 1er et le II Concile de Nicée (325— —787;, Fribourg 1976.
ROZDZIAŁ 7 Haugh Richard, Photius and the Carolingians: The Trinitarian Controversy, Nordland, Berlmont, Massachusetts 1975. Meijer Johann, A Successful Council of Union: A Theological Analysis of the Photian Synod of 879—880, Thessaloniki 1975.
ROZDZIAŁ 14 Radovich A., To Mysterion tes hagias Triados kato Gregorion Palaman, Thessaloniki 1973.
ton hagion
Meyendorff John, The Holy Trinity in Palamite Theology, Trini tarian Theology East and West, Holy Cross Press, Brookline, Massachusetts 1977, ss. 25—43.
INDEKS aftartodoketyzm 202—204 207 Akathistos hymnos 40 Akindynos Grzegorz 77 99 241 Akoimetai 26 153 aleksandrvjska szkoła 14 28 29 43 201 Aleksy I Komnenos, ces. 253 Aleksv, pair, konst. 153 Aies A. d' 127 Ałmazow A. I. 244 250 Ambrozjaster 187 Ambroży św. 79 Amfiloch z Ikonium 105 Amwrosij (Pogodin). archimandryta 282 Anastazjusz I, ces. 25 40 Anastazjusz z Antiochii 45 Anastazv Bibliotekarz 94 Anastos M.V. 173 Andrzej apostoł św. 129 Andrzej, bp Krety 158 161 192 aniołowie 176 177 antiocheńska szkoła 14 29 30 42 43 66 76 188 198 Antoni II, patr. - konst. 113 Antoni IV, patro konst. 273 Antoni Pustelnik św. 85 antropologia 42 68 98—101 139 140 178—194 antynomia 10 285—288 Anzelm z Canterbury św. 135 apofatyczna teologia 18—22 27 apokatastasis 211 284 apolinarianizm 123 199 261 Apolinary, bp Laodycei 199 Arethas z Cezarei 71 Aristenos Aleksy 109 110 Ariusz 43 167 168 235 Arsen iusz Autoreianus, patr. konst. 113 Arystoteles 76 81 83 135 Atanazy I, patr. konst. 99 111 112 Atanazy Wielki św. 8 9 13 14
28 43 44 74 105 109 167—169 173 174 199 207 208 210 215 218 219 231 Augustyn św. 79 118 135 185 186 188 189 231 238 Auksencjusz 158 Bacht H. 202 Balsamon Teodor 107 110 111 151 Banescu M. 112 Bardas, ces. 71 Barlaam z Kalabrii 15 20 21 95 98 99 132 134 135 146 159 180 241 Baumstark A. 149 151—153 Baynes N. H. 270 Bazyli I, ces. 107 Bazyli Wielki św. 11 14 53 61 73 105 114 115 150 151 156 173 174 211 215 216 219 223 224 234 237 240 251 257 Bazyliki 107 110 Beck Hans-Georg 119 138 Bessarion. kard. 137 143 144 146 Bévenot M. 127 bierzmowanie 139 150 245—248 Blastares Mateusz 109 Bobrinskoy Boris 223 Boissonade J. F. 80 82 Bornert René 124 258 265 266 Bouyer Louis 151 242 Bréhier Emile 30 31 Brontinos 20 Bryennios Józef 137 138 143 Bułhak Emanuel 20 234 Camelli G. 135 Camelot P.-Th. 127 242 celibat kapłanów 78 121 cenobityzm 85 86 303
Cerulariusz Michał, patr. konst. 118 122 123 Cesarini, kard. 144 cezaropapizm 11; zob. też „sym fonia" Charmidas 20 chleb przaśny 122 123 142 261— —263 Chrestou P. 121 213 Chrysoberges Maksym 137 Chrysoloras Manuel 137 chrzest 88 139 150 175 189 190 245—248 — przez zanurzenie 122 Coleman-Norton P. R. 106 Cross S. H. 149 Cyprian św. 114 127 Cyryl Jerozolimski św. 13 14 Cyryl św. (Konstantyn Filozof) 277 278 Cyryl Wielki Św., patr. aleks. 8 42—48 53 66 77 105 119 138 168 188 194 195 198—200 210 214 217 218 cześć Maryi 27 65 59 160 191 — —194 213 214 Czuj Jan 34 czyściec 123 124 142 281—283 Dain A. 110 253 Daniélou Jean 179 181 Darrouzès J. 96 98 111 deifikacja zob. przebóstwienie, theosis Demetrakopoulos A. 53 Diadoch, bp Photike 90 91 95 Diekamp F. 35 Diodor z Tarsu 29 42 76 Dionizy Exiguus 103 108 Dionizy z Aleksandrii św. 105 Dioskur z Aleksandrii, patr. kopt. 44 129 Donceel Joseph 232 Dondaine 242 Dörries Hermann 88 doświadczenie Boga 15 89 95— 98 270 271 Draguet René 204 Dubarle A. M. 242 Dvornik Francis 75 128 272 277 Efrem Syryjczyk św. 40 Efrem z Antiochii 45 77 304
egzegeza 28 29 Ekloga 107 energie Boże 21 47 48—51 77 100 113 121 132 172—174 198 212 213 222 237—241 259 286 Epifaniusz z Cypru św. 119 Epifanowicz S.L. 172 189 epikleza 124 125 140 144 263 264 episkopat 268 269 Erickson J. H. 261 262 eschatologia 229 257 266 272— —276 279—284 Eucharystia 12 39 52 53 58 65 88 100 122—125 139 140 150— —152 156 223 224 235 240 241 245 256—269 279 Eufemiusz, patr. konst. 25 Eugeniusz IV, pap. 141 144 Eulogiusz, patr. aleks. 45 77 116 Eunomiusz 19 100 237 286 Euprepian 74 Eustratius, metr. Nicei 52 113 Eutyches 43 44 eutychianizm 44 45 Eutymiusz, metr. Sardes 111 Eutymiusz, patr. konst. 113 Euzebiusz z Cezarei 57 64 Ewagriusz z Pontu 33—36 46 47 86—93 96 160 183 202 Fedotov George 279 Filoksenos, pitagorejczyk 20 Filoksenos z Mabbog 44 Filolaos 20 Filon Aleksandryjski 28 171 Filoteos Kokkinos, patr. konst. 112 136 140 154 Filoteusz, mnich ros. 123 Fitzmeyer Joseph A. 187 Fłorowski Gieorgij 5 31 32 53 165 167 170 206 208 230 Focjusz, patr. konst. 9 64 71 72 75—80 94 107 109 110 113 116 118 119 121 122 125 130 134 135 186 187 Gemisthos Georgios zob. Plethon Gennadios I. patr. konst. 45 105 Germanos I, patr. konst. 59 61 Germanos III, patr. konst. 113 Gersoyan N. G. 52
Gibbon Edward 6 Gill J. 143 144 146 282 Gilson Etienne 33 Głowa Stanislaw S. J. 201 Goar Jacobus 268 Gouillard Jean 52 54 83 113 124 Grégoire Henri 270 Gregoras Nicefor 99 138 Grillmeier Aloys 202 grzech pierworodny 185—194 203 214 245 Grzegorz Synaita 99 Grzegorz II z Cypru, patr. konst. 113 120 121 222 Grzegorz z Nazjanzu św. 11 32 48 95 105 161 170 177 179 207 230 233—235 241 Grzegorz z Neocezarei 105 Grzegorz z Nyssy św. 19 20 22 33 36 49 50 77 93 105 127 175 179 181 186 209 211 217 220 231 235 237 256 279 Guilland R. 112 Guillaumont Antoine 35 Hagia Sophia, „Wielki Kościół" 148—154 Hapgood I . F . 268 Harmenopulos Konstantyn 109 Harnack Adolf von 31 57 Hausherr I. 95 228 Heisenberg A. 128 hellenizm 5 27—38 56 57 71 80—84 93—95 134 135 146 Henry R. 116 186 242 Herakliusz, ces. 48 66 „herezja trzech języków" 278 hesychia, hezychazm 91 96 98 99 139 140 256 261 Hieronim św. 34 79 Hiob mnich 244 hipostatyczna unia 51 58 63—65 169 198 213 hipostaza 32 119 121 198—201 204 205 230—242 Homer 81 hymnografia 12 27 39—41 149 152 157—161 196 207 211 214 223 235 273 281 Ibas, bp z Edessy 30 46 Ignacy, patr. konst. 72 94 113 116 Ireneusz św. 178 183 191
islam 56 66 67 133 276 istota Boga 32 100 101 169 230— —236 239—241 259 286 287 Jaeger W. 19 22 Jakobson Roman 278 Jan, bp Antiochii 47 Jan XI Bekkos, patr. konst. 113 120 J a n Chryzostom św. 30 39 53 74 138 150—152 189 193 210 240 243 244 249 252 256 259 260 262 263 279 282 Jan Chrzciciel św. 157 J a n Eirenikos 53 113 Jan Ewangelista św. 95 129 169 Jan Gramatyk 45 76 J a n Italos 71 82 83 94 113 170 Jan VI Kantakuzen ces. 132— —136 138 142 143 Jan Kasjan św. 87 J a n Klimak św. 87 91 J a n II Komnenos, ces. 109 J a n XII Kosmas, patr. konst. 113 Jan Maksentios 45 Jan V Paleolog, ces, 132 133 136 J a n VIII, pap. 78 119 Jan Postnik, patr. konst. 105 Jan III Scholastyk, patr. konst. 104 108 J a n z Damaszku św. 10 13—15 46 51 59—61 64 67 74 107 153 158 161 168 170 177 200 203 204 207 209 221 234 238 Jerzy, filozof 136 Jozafat, metr. Efezu 244 Józef, kapłan 64 Józef św. 157 Jugie Martin 119 144 214 244 260 Julian z Eclanum 185 Julian z Halikarnassu 204 Jurewicz Oktawiusz 52 Justyn Męczennik 191 Justynian I, ces. 25 26 30 35 38 39 44—46 62 64 71 74 77 83 94 106—108 110 148 198 201 257 272 Justynian II, ces. 105 Kabasilas Mikołaj 9 124 133 137—140 152 192 211 212 219 305
225 243 245—248 256 261—264 266 269 Kabasilas Nil 137 138 145 Kalekas Manuel 137 Kalinkowski Stanislaw 29 Kallistus, patr. konst. 112 Kania Wojciech 211 kanon Pisma Świętego 12—14 „Kanony Apostolskie" 103 105 kanony lokalnych synodów 104 kanony soborów powszech nych 104 kanony Świętych Ojców 104 105 Karol Wielki ces. 60 118 Kartezjusz (Descartes René) 242 Kassjan, bp 242 Kelly J. N. D. 231 Khoury A. "77 Klemens Aleksandryjski 19 28 73 Klemens IV, pap. 244 Klostermann E. 126 Kodeks Justyniana 106—108 Koetschau B. 20 koinonia 223—225: zob. też ..przebóstwienie", „partycy pacja" Komnena Anna 52 Konstancja 57 64 Konstans II. ces. 11 Konstantyn V Kopronymos, ces. 53 57 58 67 68 Konstantyn VI, ces. 64 72—74 Konstantyn VII Porfirogene tos, ces. Ul Konstantyn Wielki, ces. 5 26 74 106 129 153 257 271 276 Konstantyn z Kerkyry 53 113 kontakion 40 158 Kontogiannes A. 213 Kormczaja Kniga 105 109 Kosmas z Maiumy 158 Krivochéine Basile 96 97 Krzyżaniak Włodzimierz 115 215 Kydones Demetriusz 133 135— —138 Kydones Prochoros 99 136 137 latynofrontowie 120 136 137 241 Leaney R, 217 Lebon Joseph 45 48 Leibniz Gottfried Wilhelm 242 306
Leon III Izauryjczyk, ces. 56 57 59 67 107 Leon V, ces. 61 64 Leon VI, ces. 107 110 235 253 Leon I, pap. 43 Leon III, pap. 74 78 Leon Sacellarius 75 Leon z Ochrydy 123 Leoncjusz z Bizancjum 46 47 Leoncjusz z Jerozolimy 9 45 201 Libri Carolini 60 Lingenthal Zacharias C E . von 11 liturgia (jako wyraz teologii) 12 13 38—40 148—161 209 liturgia św. Jakuba 150 151 Loenertz R. J. 136 Lot-Borodine Myrrha 140 Ludwig J. 126 Luter Marcin 278 Losski Władimir 5 7 36 37 93 183 221 232 236 242 271 Łukasz Ewangelista św. 191 Macedoniusz II, patr. konst. 25 45 Mai A. 115 Makary Wielki sw. 86 88—91 95 96 140 181 227 Maksym Wyznawca 8 9 11 18 25 33 34 36 46 48—52 64 74 87 92 93 120 169—172 174 175 178 179 181—186 189 197 198 206 208 211 212 236 237 258 265 266 279 284 małżeństwo 251—254 Mango C. 125 Mansi J. D. 58—60 94 119 124 259 Manuel I Komnenos, ces. 110 Manuel z Koryntu 247 Marcjon 28 Marek Eugenikos. metr. Efezu 140 143—145 281—283 Marek św. 129 Marin A. 75 Mary, matka 196 Masai F. 145 Menaion 156 157 Marcati Giovanni 135
mesalianizm 15 90 .96 228 Mesarites Mikołaj 127 128 metabole 259 Metochites Teodor 135 Metody I, patr. konst. 72 116 Metody św. 277 278 Meyendorff John 21 99 113 126 130 134 135 172 186 189 206 222 240 242 251 272 277 Michał II, ces. 61 Michał III, ces. 71 Michał VIII Paleolog, ces. 120 123 244 281 Michał z Anchialos, patr. 110 113 Michel A. 261 Mignę J. P. 13 Miklosich F. 273 Mikołaj, bp Methone- 52 53 Mikołaj Mistyk, patr. konst. 107 115 Mikołaj I, pap. 71 78 130 Mikołaj III, patr. konst. 105 mikrokosmos 184 197 misje 277 279 modlitwa umysłu i „modlitwa Jezusowa" 87 91 92 96 99 modlitwa za zmarłych 283 Moeller Charles 45 201 202 Mohammed II, sułtan 145 Möhler L. 146 monastycyzm 11 12 67 70—76 85—101 153 154 momofizytyzm 8 12 25 42—53 58 123 205 277 monoteletyzm, monoenergizm 45—52 92 172 197 Moss H. St. L. B. 270 Mueller F. 231 Müller I. 273 Musurillo H. 22 następstwo Piotra 125—128 natura 32 43—54 167—169 185 197—205 225 237 280 287 Naukratius 75 Nemezjusz z Emesy 33 Nestoriusz 29 42 43 46 47 200 Nicefor Hezychasta 99 Nicefor I Wyznawca, patr. konst. 57 61 64—67 72 73 105 116 204 251 259 Nicefor II, patr. konst. 113 Nicetas. metr. Amasei 111
Niepokalane Poczęcie 192 193 214 Nil Kalabryjczyk, mnich 51 52 113 Noailles P. 110 Nomokanony 103 108—110 228 Novellae 106 107 objawienie 15 16 Obolensky Dimitri 277 278 obraz Boga w człowieku 64 182—185 odkupienie 206—213 oikonomia 64 65 74 77 114— —116 Oikonomos S. 150 191 245 Okloechos 156 ormianie 48 51 52 55 70 123 149 154 Orygenes 19 20 27—29 33—37 47—50 76 80 92 100 126 127 165 167—172 175 181 183 220 235 279 286 287 Pachomiusz z Tebaidy św. 61 73 85 Palamas Grzegorz 9 15 18 21 32 77 95 96 98—100 121 133 134 137—139 150 159 180— —182 184 189 191 213 222 238 239 241 245 261 262 Pantaenetos 20 Papadakis A. 262 Paramelle J. 96 97 1'argoire J. 249 partycypacja (uczestnictwo) w Bogu 8 100 132 173 178 181 Paschalis I, pap. 74 75 patriarcha ekumeniczny 6 74 108 110—113 149 Paweł apostoł św. 28 62 114 116 129 140 183 186 187 206 Paweł, legat 133 140 Pelagiusz 185 Pelikan Jaroslav 285 Pcntecostarion 156 Féricholn P. 124 Petit L. 124 144 260 282 Phanourgakes V. 213 Piłat 278 Piotr apostoł św. 62 75 125— —130 250 307
Piotr, patr. Antiochii 118 122 Piotr z Aleksandrii, patr. 105 Planudes Maksym 238 Platon 20 76 81 83 94 135 136 145 Piethon (właść. Gemisthos Georgios) 143 145 146 Piotyn 37 pokuta 248—251 Polyeuktos, patr. konst. 252 Porfiriusz 56 57 Potles M. 251 253 poznanie Boga 98—100 180 181 Prestige G. L. 231 237 238 Procheiron 107 Proklos, neoplatonik 30 Proklos, patr/ konst. 191 proskynesis 60 Pruche B. 14 prymat Rzymu 74—76 112 128—130 143 286 przebóstwienie, deifikacja (theosis) 7—9 42 43 45 48 49 64 86 88 93 212 213 239—241 261 262 274 283 287 288; zob. też „koinonia" i „partycypa cja" Psellos Michał 71 80—83 135 Pseudo-Cyryl 238 Pseudo-Dionizy Areopagita 20 33 36—39 48 58 77 98 127 139 152 153 176 177 234 258 259 261 266 268 Pseudo-Nilus 87 Rahner Karl 232 242 Régnon Théodore de 231 232 Rhalles G. 251 253 Richard Marcel 201 Ricoldo de Montecroce 136 Ritzer K. 251 Romanos Melodos 40 41 157 158 Roques René 37 38 258 rozwód 252—254 sabelianizm 79 118 Sabellius 79 sakramenty — liczba 243—245 Salaville S. 75 Sathas C. 81 308
Schiro G. 20 Schmemann A. 150 Schneider A. M. 142 Schoell Rudolfus 272 Scholarios Jerzy Gennadios 137 143—146 193 260 Schulz H. J. 257 serce 88—90 140 Sergiusz, patr. konst. 48 Sewer z Antiochii, patr. jakob. 44 47 48 Sherwood P. 93 Skabałłanowicz M. 154 Sobory — Chalcedoński 8 17 18 42— —54 58 66 77 90 111 129 168 195 197 201 205 206; — Efeski 17 191 195 199; — Konstantynopolski II (553 rok) 30 34 35 46 47 52 76 86 89 170 195 200 201 284; — Konstantynopolski III (680 rok) 195 213; — Nicejski I 17 115 129 230 235' — Nicejski II 57 61 195; — in Trullo (Quinisextum) 13 27 59 104 105 248; — w Bazylei 141; — w Konstancji 137 141 Sofroniusz patr. jeroz. 48 192 Soterichos Panteugenos, patr. elekt Antiochii 52—54 113 240 Stefan, metr. Nikomedii 97 Stefan, patr. konst. 113 Stefan z Efezu 109 Stefan z Permu 278 279 Stethatos Nicetas 123 261 sticheron 158 160 strzygolnicy 228 symbolizm 257 258 Symeon Nowy Teolog 9 18 82 86 90 94—99 181 227 270 Symeon Pobożny 97 Symeon z Tessaloniki Ul 130 149 152 244 245 247 265 266 268 „symfonia" Kościoła i cesar stwa 108 272—276; zob. też „cezaropapizm" synergia 213 263—265 Synody — Konstantynopolski (879—
880) 118 119 130; — w Hiera 58 61 Synodikon 51 54 70 82 94 112 113 Syropulos S. 144 Szymusiak J a n Maria 201 234 Tarazjusz, patr. konst. 64 72 73 105 116 Tatakis B. 81 Teodor, kapłan 77 Teodor Studyta 61—64 66 68 72—76 94 107 116 153 160 204 205 244 252 259 Teodor z Mopsuestii 29 30 42 46 52 188 Teodor z Raithu 45 Teodoret z Cyru 29 30 42 43 45 46 76 188—190 247 Teodozjusz II, ces. 26 Teodozy Pieczorski 153 Teofanes Kerameus 126 Teofil, ces. 61 66 71 Teofil, patr. aleks. 34 105 Teofilakt z Ochrydy 122 187 Teoleptus, metr. Filadelfii 99 teopasjanizm 45—47 64 66 195 201 Tertulian 83 Thalassius 48 theologia 15 16 38 241 theosis zob. przebóstwienie, deifikacja Theotokos 51 159 191—194 200 213 214 Thunberg Lars 93 171 182 183 212 Tomasz apostoł św. 62 Tomasz z Akwinu św. 61 136 T37 144 193 Tradycja 15 285 transcendencja Boga 18—22 36 37 98—100 286
transsubstancjacja 259 260 Tresmontant Claude 31 32 Triodion 156 160 Troicki I. 113 troparion 158 Trubeckoj E. 69 trychotomizm 183 184 tryteizm 231 Trzy Rozdziały 30 46 52 Tymoteusz z Aleksandrii 105 Typikon 153 154 158 umysł (czyli „intelekt") 34 35 57 87 90—92 183 185 258 Uspienski Leonid 260 Unia Lyońska 113 120 Walens ces. 11 Walentyn 28 Ware K. 196 Wasyl I, książę moskiewski 273 Wenger A. 244 Wierchowskoj 242 Will Cornelius 118 122 Włodzimierz Wielki, książę ki jowski 149 Wojkowski Bronisław 200 wola Boga 167—171 wola gnomiczną 50 185 Wolf son H. A. 31 wolność 35 180 185 208 222 225—229 284 Wolter (Voltaire François Marie Arouet) 242 Zalewski Sylwester 33 Zeppos J. U Zeppos P. U Zhishman J. 251 zmartwychwstanie 182 209—211 220 270 279 280 Zonaras J a n 109 110
190
Spis rzeczy Wprowadzenie: I
Charakter i źródła teologii w Bizancjum
5
Historia 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9.
II
Teologia bizantyjska po Soborze Chalcedońskim . Kwestia chrystologiczna Kryzys ikonoklastyczny Mnisi i humaniści Teologia monastyczna Eklezjologia: źródła kanoniczne Schizma między Wschodem a Zachodem . . . Spotkanie z Zachodem Lex Orandi
.
.
25 42 55 70 85 102 117 132 148
Doktryna
10. Stworzenie 11. Człowiek 12. Jezus Chrystus 13. Duch Święty 14. Trójjedyny Bóg 15. Teologia sakramentalna: cykl życia 16. Eucharystia 17. Kościół w świecie Konkluzja: antynomie
167 178 195 215 230 243 256 270 285
Bibliografia
289
Indeks
303
INSTYTUT
WYDAWNICZY
PAX,
WARSZAWA
1984
Wydanie I. N a k ł a d 10 000+330. Ark. w y d . 19 ark. druk. 19,5/16. Papier druk. m/gł. kl. IV, 70 g, 82X104. Oddano do składania w październiku 1982 r. Podpisano do d r u k u 1 druk u k o ń c z o n o we w r z e ś n i u 1984 r. Zam. nr 149/11.10/14. T-72. Printed in Poland by SZCZECIŃSKIE ZAKŁADY GRAFICZNE Szczecin, Al. Wojska Polskiego 128
312
John Meyendorff, profesor Uniwersytetu Fordham w USA, z pochodzenia Rosjanin, jest jednym z czołowych współ czesnych teologów prawosławnych. Oprócz Teologii bizan tyjskiej jego dorobek pisarski obejmuje między innymi takie książki jak: Introduction à l'étude de Grégoire Palamas, Par ryż 1959 (przekł. ang. A Study of Gregory Palamas, Lon dyn 1962) i Le Christ dans le théologie byzantine, Paryż 1969 (przekł. ang. Christ in Eastern Christian Thought, Wa szyngton 1969) oraz wiele artykułów. Książka Meyendorffa jest doskonałym wprowadzeniem w ducha i świat pojęć teologii bizantyjskiej. W części pierw szej swego dzieła autor przedstawia opis głównych tendencji historycznych w Kościele wschodnim; część druga zaś, bę dąca zwięzłym zarysem całokształtu problematyki teologii bizantyjskiej, zawiera analizę rozwoju idei teologicznych w Bizancjum. „Celem tej książki — jak pisze J. Meyendorff — jest opis kategorii myśli teologicznej kształtowanych w ra mach chrześcijańskiej cywilizacji bizantyjskiej, jej filozofii życia, liturgii i sztuki oraz utrzymujących się we współczes nej ortodoksji wschodniej."