SPRAWY BIBLIJN E -.
= ZESZYT
XVIII
—
= =
WPROWADZENIE METODOLOGICZNE DO NO W EG O T E S T A M E N T U KS. KAZIMIERZ...
91 downloads
837 Views
4MB Size
Report
This content was uploaded by our users and we assume good faith they have the permission to share this book. If you own the copyright to this book and it is wrongfully on our website, we offer a simple DMCA procedure to remove your content from our site. Start by pressing the button below!
Report copyright / DMCA form
SPRAWY BIBLIJN E -.
= ZESZYT
XVIII
—
= =
WPROWADZENIE METODOLOGICZNE DO NO W EG O T E S T A M E N T U KS. KAZIMIERZ ROMANIUK
K S I Ę G A R N I A Ś W. W O J C I E C H A P O Z N A Ń - WAR S Z AWA - LUBLI N
SPRAWY
ZESZYT
XVIII
BIBLIJNE
KS. KAZIMIERZ ROMANIUK
WPROWADZENIE METODOLOGICZNE DO NOWEGO TESTAMENTU
KS. KAZIMIERZ ROMANIUK
WPROWADZENIE METODOLOGICZNE DO N O W E G O T E S T A M E N T U
K S I Ę G A R N I A Ś W. W O J C I E C H A P O Z N A Ń - WAR S Z AWA - LUBL I N 1966
SPRAWY B IB LIJN E Zeszyt I. II. IJI/IV.
fi
V/VI. VII. VIII.
ii
IX/X.
ii
XI.
ii
XII.
fi
XIII.
if
XIV/XV.
n
XVI.
ii
XVII.
Jł ii
KS. J. ARCHUTOWSKI Co to jest Pismo św.? Poznań 1921. KS. A. KLAWEK Noc betlejemska — historia czy legenda? Poznań 1921. KS. J. ARCHUTOWSKI Jezusa Chrystusa kazanie na górze, Poznań 1923. KS. P. STACH Wypędzenie przekupniów ze świątyni, Poznań 1923. KS. A. BUKOWSKI Nadprzyrodzony charakter Biblii, Poznań 1924. KS. W. KWIATKOWSKI De Spinozy modernistyczny naturalizm w Biblii, Poznań 1924. KS. W. MICHALSKI Epoka wielkich podbojów asyryjskich a pro״ rocy Amos, Ozeasz, Izajasz, Poznań 1924. KS. F. ROSŁANIEC Powstanie i historyczność ksiąg Nowego Testa mentu—Religijne posłannictwo narodu izraelskiego,Poznań 1924. KS. W. SZCZEPAŃSKI Jezus z Nazaretu w świetle krytyki, Poznań 1925. KS. J. KRUSZYŃSKI Pobyt Izraelitów w Egipcie w świetle arche ologii, Poznań 1925. KS. ST. SZYDELSKI Idea odrodzenia w misteriach hellenistycznych a u św. Pawła, Poznań 1930. KS, E. DĄBROWSKI Historyczność zapowiedzi prymatu Piotra w świetle krytyki i filologii, Poznań 1933. KS. F. GRYGLEWICZ Za kogo mnie uważacie? Poznań 1966.
NIHIL OBSTAT # POZNAN, DN. 30. XII. 1966 · K S. DR M. W OLNIEWICZ, CENZOR IM PRIM ATUR · P O Z N A N , D N . 30. XII. 1966 # L. DZ. 183/66 f A N T O N I B A R A N I A K , ARCYBISK UP PO Z N A Ń SK I ־METROPOLITA K S. LUCJAN H A END SC H K E, KANCLERZ KURII METROPOLITALNEJ
K SIĘ G A R N IA SW. W OJCIECHA - P O Z N A N W yd. I. N a k ła d : 3000 + 100 egz. P ap ier druk. kl. V 60 g 70x100 z F -k i w K lu czach . A rk. w y d . 6, ark. druk. 5. O ddano do sk ład an ia w lip cu 1966 r. P od p isan o do druku w gru d n iu 1966 r. D ruk u k oń czon o w gru d n iu 1966 r. Cena 3 2 ,- zł K o ścia ń sk ie P rzed sięb io rstw o P rzem y słu T eren o w eg o w K o ścia n ie 8 6 6
7 5 ־Wz-24 487
UWAGI WSTĘPNE
Konstytucja apostolska Deusscientiarum D nymi, dowodem troski, jaką Kościół okazywał od dawna sprawie rozwoju dyscyplin teologicznych. W artykule 30 tej Konstytucji czytamy następu jące słowa: ״Na poszczególnych wydziałach oprócz wykładów powinny się odbywać ćwiczenia praktyczne, dzięki którym słuchacze mają się uczyć metody badań naukowych, mają zdobywać pod kierunkiem profesora sztukę wyrażania na piśmie tego, co w trakcie studiów zdobyli”. Konstytucja mówi co prawda tylko o uniwersytetach w sensie ścisłym i o fakultetach kościelnych mających prawa nadawania stopni naukowych. Jednakże nie ulega wątpliwości, że owo wtajemniczenie w arkana badań naukowych winno stanowić również jeden z elementów formacji inte lektualnej alumnów każdego seminarium duchownego. Stąd bowiem rekrutują się kandydaci na przyszłe studia specjalistyczne oraz rzesze duszpasterzy. Dla pierwszych będzie to ogólna orientacja w problema tyce, którą wypadnie im, być może, zajmować się przez całe życie, dla drugich — pomoc nie bez znaczenia w przekazywaniu wiernym słowa Bożego. Istnieje wiele, i to doskonałych, pomocy praktycznych ułatwiających, zwłaszcza profesorowi, prowadzenie ćwiczeń albo tzw. seminariów nau kowych teologicznych1. Odczuwa się natomiast brak podobnej publikacji z zakresu dyscyplin biblijnych. Poza broszurką H,. S c h ü r m a n n a , Die exegetische Seminararbeit. Arbeitsanweisungen für Seminarteilnehmer, Leipzig 1959®, doskonałą co prawda, lecz zbyt krótką (10 stron), nie ma żadnych praktycznych pouczeń przeznaczonych nie tyle dla profesora prowadzącego seminaria biblijne, ile raczej dla studenta mającego brać czynny udział w pracach naukowych seminarium. Niniejszą publikacją pragniemy wypełnić wspomnianą lukę. Uwagi nasze nie pretendują wcale do tego, by mogły zastąpić pod ręcznik biblijnej pracy naukowej. Okażą się może jednak pożytecznei i Zob. bibliografia do rozdziału dwunastego.
5
dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki we własnej pracy nad księgami Nowego Testamentu, a niekiedy może z konieczności zastąpią jakąś obszerniejszą, gruntowną, lecz nie istniejącą jeszcze monografię QJ22£lodz:? i technice pracy umysłowej. Jest rzeczą zupełnie możliwą, że jakieś dzieło o wartości naukowej uznanej przez wszystkich powstało przy zastosowaniu techniki daleko odbiegającej od wskazań ogólnie przyjętych. Tym nie mniej pewne zasady zdają się obowiązywać każdego autora, jeśli pragnie, by jego dzieło mogło być czytane i pojmowane jako publikacja naukowa. Studium niniejsze jest krótkim streszczeniem tego, co w poprawnych pracach naukowych z zakresu biblistyki nowotestamentalnej aktualnie znajduje zastosowanie. Opracowując niniejsze wprowadzenie do Nowego Testamentu mieliśmy na uwadze także i tych ludzi świeckich, niestudentów teologii, którzy pragnęliby czasem wzbogacić swoją wiedzę biblijną poprzez lekturę pu blikacji bardziej fachowych, przy czym natrafiają jednak na język i pro blemy zrozumiałe tylko dla specjalistów. Specjalizacje, dokonujące się w ramach poszczególnych gałęzi wiedzy ludzkiej, nie są zjawiskiem nowym także na terenie dyscyplin teologicznych. Pewien znany egzegeta piastujący katedrę teologii biblijnej na jednej z uczelni rzymskich nie wahał się publicznie wyznawać, że jego wiedza z zakresu egzegezy i teo logii biblijnej ogranicza się właściwie do piątego rozdziału Listu św. Pawła do Rzymian. Zwykł przy tym uściślać swoje oświadczenie dodając, że jest specjalistą od dwunastego wiersza piątego rozdziału Listu do Rzymian. Tego rodzaju zacieśnianie pola obserwacji naukowej jest konieczne do właściwie pojętego postępu każdej dziedziny wiedzy ludzkiej. Ponieważ jednak żadna nauka nie może się ograniczać — gdy chodzi o jej odbiór — do niewielkiego grona ludzi wtajemniczonych, powstaje konieczność opra cowywania różnego rodzaju wstępów i wprowadzeń, które ukazują także niefachowcom lub początkującym historię poszczególnych dyscyplin, me tody, którymi się posługują i cele, ku którym zmierzają. W relacjach prasowych z sesji zakończonego niedawno soboru waty kańskiego II bywały czasem wzmianki, nie pozbawione dziennikarskiej przesady, o nowych drogach w egzegezie albo o tzw. biblistyce postępowej, która wielu, starszych zwłaszcza, gorliwych katolików napełnia prawdzi wym niepokojem. Dają się czasem słyszeć pełne troski pytania: Do czego to wszystko prowadzi? Czy wskutek owego superkrytycyzmu biblijnego nie będą z czasem podawane w wątpliwość nawet niektóre dogmaty nasze? wiary? Na czymże w swej istocie polega bezbłędność Biblii, zawierającej prawdziwe słowo Boże? Inni znowu, zwłaszcza młodsi, zwolennicy tzw. szerokiego katolicyzmu i specyficznie pojętego prymatu osobistej wolności, przyjmując chętnie to wszystko, co nowe, z entuzjazmem odnoszą się do owego novum w spojrzeniu na Biblię, mimo iż nie zawsze zdają s:oie 6
dokładnie sprawę z tego, na czym nowość polega i do jakiego stopnia jest rzeczywiście nowością. Zarówno uporczywej opozycji starszych, jak i przedwczesnemu entuz jazmowi młodych powinno przyjść z pomocą tak bardzo zalecone już przez Sokratesa rzetelne i możliwie najprostsze wyjaśnienie. Trzeba pokazać, czym egzegeza jest, ku czemu zmierza i jakimi posługuje się w swych badaniach metodami. Nasuwa się jednak zaraz na wstępie pytanie: Czy tego rodzaju przed sięwzięcie nie okaże się próbą dostarczenia czytelnikowi pewnych pół środków lub swoistej pseudowiedzy, która jest czasem bardziej zgubna od szczerej ignorancji? Być może tak, ale ostatecznie decydować będzie wrodzony lub nabyty autokrytycyzm każdego czytelnika. Zresztą nie zmierza się do tego, aby każdy chrześcijanin stał się, kosztem niewielkiego wysiłku, egzegetą, tak jak nie wymaga się, aby każdy radiosłuchacz był radiotechnikiem, a telewidz znawcą zagadnień techniki telewizyjnej. Chodzi raczej o to, aby przeciętny czytelnik Nowego Testamentu do strzegł rodzaj i złożoność problemów związanych z interpretacją ksiąg Nowego Testamentu i aby wiedział, gdzie należy szukać pomocy w oso biście podejmowanych próbach zrozumienia słowa Bożego,. Studium niniejsze w swym założeniu różni się od powszechnie znanych wstępów do Nowego Testamentu. Nie będzie w nim chodzić o szczegółowe wprowadzenia do poszczególnych ksiąg. Pragniemy po prostu ukazać czytelnikowi materiał, który ma przed sobą egzegetą, wprowadzić nie fachowców do warsztatu egzegetycznej pracy i pokazać narzędzia, których zwykło się używać przy pokonywaniu trudności związanych z wnikaniem w sens Bożego słowa. Często przytaczane, odpowiednio dobrane przykłady zdają się stanowić najwłaściwszą metodę w urzeczywistnieniu powyż szych zamiarów.
7
1. TEKST PISMA SW. NOWEGO TESTAMENTU
Praca naukowa zaczyna sią od wyboru tematu. Trud związany z wy szukaniem problemu jest właśnie pierwszym etapem badań naukowych. Jednakże w ramach studiów uniwersyteckich, ścieśnionych zazwyczaj ze względu na brak czasu, tematy prac seminaryjnych, a nierzadko także magisterskich i nawet doktorskich, są podsuwane przez profesora, kieru jącego danym odcinkiem uniwersyteckiej pracy naukowej. Pomijamy przeto w naszych uwagach wszystkie ewentualne sugestie, dotyczące metod poszukiwania tematu pracy, aktualności podejmowanego zagadnienia oraz intelektualnych czy bibliograficznych możliwości jego opracowania. Zakła damy więc, że każdy z uczestników seminarium Nowego Testamentu otrzy mał jakieś konkretne zagadnienie, którego opracowanie rozpocząć należy od dokładnego zapoznania się z tekstem. Przez tekst rozumie się w tym wypadku naukowe, tj. opatrzone apara tem krytycznym, wydanie ksiąg Pisma Sw. Nowego Testamentu. Oto kilka najczęściej używanych tego rodzaju podręcznych wydań: Novum Testamentum graece et latine apparatu critico instructum, Romae 1964», edidit A. Me r k . Jest to wydanie Papieskiego Instytutu Biblijnego, Wydanie dzie wiąte opracował C. M. M a r t i n i . Od wydania ósmego różni się ono jedynie zamieszczonym na końcu dodatkiem (s. 857—873) lekcji znajdujących się w papi rusach, które znaleziono od czasu wydania ósmego. Novum Testamentum graece et latine, ed H. J. V o g e l s, Freiburg i. Br. 19553. Novum Testamentum graece cum apparatu critico curavit D. Eberhard N e s t l e , novis curis elaboravit B. Erwin N e s t l e, adiuvante D. K. A l an d, Stuttgart 195723. To ostatnie, jak wskazuje cyfra kolejnych wydań, jest najbardziej rozpowszech nione. Znajdujemy w nim również dobre, zwięzłe wprowadzenie do aparatu krytycznego.
Przy pracach naukowych specjalistycznych niezbędne jest posługi wanie się następującymi, wielkimi wydaniami tekstu Nowego Testamentu: C. V. T i s c h e n d o r f, Novum Testamentum graece ad antiquissimos testes denuo recensuit. Editio octava critica maior, Leipzig I 1869, II 1872, III 1894. B. F. W e s t c o t t — F. J. A. Ho r t , The New Testament in the Original Greek, Cambridge — London I 1881, 18982, II 1882, 18962. H. V. S o d e n , Die Schriften des Neuen Testaments in ihrer Textgeschichte, Göt tingen I (Teoria tekstu) 1902—1910, II (Tekst z obfitym aparatem) 1913.
9
Nowotestamentalista musi też mieć często pod ręką tekst ksiąg świę tych Starego Testamentu w oryginale hebrajskim (Biblia hebraica, ed. R. K i t t e l — P. K a h l e , Stuttgart 1949s) lub w przekładzie greckim (Septuaginta, id est Vetus nugraece iuxta L X X estam T ed. A. R a h 1 f s, Stuttgart 19433, 2 tomy)1. Każde naukowe wydanie tekstu Nowego Testamentu jest wynikiem żmudnych badań, wchodzących w zakres dyscypliny zwanej krytyką tekstu. ■Żeby pojąć w pełni, na czym polega zadanie uczonego, uprawiającego kry tykę tekstu, należy pamiętać o tym, że tekst żadnej księgi Pisma św. nie dotarł do nas w stanie oryginalnym, lecz jedynie w późniejszych odpisach. Odpisy owe są bardzo liczne i różnią się między sobą dość znacznie. Praca krytyka tekstu sprowadza się do wnikliwego studium owych różnic i po dobieństw po to, by można było stwierdzić, który wariant tekstu należy uznać za najbardziej zbliżony do oryginału. To, że nie dotarł do nas oryginał ani jednej księgi Pisma św., nie po winno budzić specjalnego zdziwienia. Podobny los spotkał wszystkie dzieła pisane starożytności. Najstarsze, pełne rękopisy Homera pochodzą dopiero z XII w. Jesteśmy więc pod tym względem w sytuacji o wiele korzystniej szej. Niektóre bowiem p a p i r u s y nowotestamentalne pochodzą z III a na wet II w. Trzeba przyznać, że są to przeważnie krótkie fragmenty tekstu biblijnego. Do najbardziej znanych należy papirus oznaczony symbolem P46. Przynależy on do zbiorów kolekcjonera A. Chester Beatty i zawiera prawie wszystkie — z wyjątkiem pasterskich — listy Pawła. Z tego samego zbioru pochodzi papirus P47, zawierający duży fragment (9, 10 — 17, 2) tekstu Apokalipsy. Nie mniejszym rozgłosem cieszy się papirus Rylandsa '457 (P5ä). Ten niewielki urywek Ewangelii Jana (18, 31 — 33, 37) zdaniem ekspertów został napisany ok. r. 130, a więc w niespełna kilka dziesiątków lat po zredagowaniu ostatniej Ewangelii. Prawie całą czwartą Ewangelię zawiera opublikowany przed kilku laty papirus P86, pochodzący z początku III w., znany także pod nazwą Bodmer II, gdyż znajduje się w prywatnej bibliotece M. B o d m e r a w Coligny koło Genewy. Liczba znanych dotąd papirusów biblijnych dochodzi do 76. Wskutek coraz to nowszych odkryć cyfra ta prawie z każdym rokiem ulega zmianie. O wiele liczniejsze i bez porównania ważniejsze dla krytyki tekstu są tzw. k o d e k s y , czyli teksty Pisma św. utrwalone na pergaminie12. Dwa 1 Oto dwa inne, bardziej naukowe, lecz nie ukończone jeszcze wydania Septuaginty: A. E. Brooke — Mc Lean — H. S, J. Thackeray, The Old Testament in Greek According to the Text of the Cod. Vaticanus. Suppi, from Other Uncial MSS, with a Crirical Apparatus, Cambridge 1906; Septuaginta. Vetus Testamentum graecum auctoritate Societatis Litterarum Göttingensis editum, Göttingen 1926. 2 Por. Fr. G. Kenyon, The Text of the Greek Bible. A Student’s Handbook, London 1960; K. Aland, Kurzgefasste Liste der griechischen Handschriften des Neuen Testaments, I. Gesamtübersicht (Arbeiten zur neutestamentlichen Textforschung, hersg. vom Institut für ntl. Textforschung an der Universität Münster), Berlin 1963.
10
z nich, najsławniejsze, pochodzą z IV w.: pierwszy zawiera cały Stary i Nowy Testament i nosi miano Kodeksu synaickiego, gdyż został odnale ziony przez C. v, T i s c h e n d o r f a w klasztorze mnichów prawosław nych na górze Synaj; drugi zawiera tekst Ewangelii, Dziejów Apostolskich i większości listów Pawła. Nazywa się Kodeksem watykańskim, ponieważ jest przechowywany w Bibliotece Watykańskiej.. Siedem rękopisów mniej lub więcej kompletnego tekstu Nowego Testamentu pochodzi z V w. Trzy spośród nich są szczególnie godne uwagi: Kodeks aleksandryjski — nazwa od miasta Aleksandrii, w której prawdopodobnie powstał — brak w nim tylko następujących fragmentów Nowego Testamentu: Mt 1, 1—25. 6; J 6, 50 — 8, 52; 2 Kor 4, 13 — 12, 6; Kodeks Efrema zawierający z każdej księgi Nowego Testamentu pewne urywki. Jest nazywany inaczej Palimpsestem Efrema, gdyż na pergaminie zawierającym już tekst Pisma św. zostały zapisane — po niedokładnym wytarciu tekstu Biblii — greckie tłumaczenia pisma Efrema Syryjczyka; wreszcie Kodeks Bezy, zawierający tekst Ewangelii, Dziejów Apostolskich i trzeciego Listu św. Jana. Nazwę swą zawdzięcza Teodorowi Bezie, który ofiarował ten kodeks Bibliotece Uniwersyteckiej w Cambridge. Według aktualnych obliczeń liczba wszystkich zinwentaryzowanych dotąd kodeksów Nowego Testamentu sięga 2600.. Dochodzą do tego, w liczbie około 2000, l e k c j o n a r z e , tzn. księgi liturgiczne z tekstami Nowego Testamentu. Niektóre z nich sięgają swymi początkami w. VII, wszystkie zaś godne są uwagi ze względu na konserwatywny charakter liturgii, co jest powodem przekazywania tekstów Pisma św. przez całe stulecia w formie mało zmienionej.. Przy wysiłkach dotarcia do wariantu, który by względnie najwierniej odtwarzał tekst oryginalny, niemałą rolę odgrywają c y t a t y z Pisma św. spotykane u ojców i pisarzy Kościoła. Niektórzy spośród tych autorów — jak np. Justyn, Ireneusz, Tertulian, Orygenes, Klemens Aleksandryjski — wyprzedzają swoją działalnością piśmienniczą najstarsze kodeksy. Może się przeto zdarzyć, że w ich pismach znajdziemy czasem tekst bardziej oryginalny niż w najstarszych kodeksach biblijnych. Z drugiej strony nie należy jednak przeceniać powagi ojców i pisarzy kościelnych. Zdarzało się bowiem bardzo często, że cytowali Pismo św. z pamięci lub adaptowali je czasem dość znacznie do swoich homiletycznokatechetycznych potrzeb. Tak więc rozbieżność, na jaką natrafia się nie kiedy pomiędzy sędziwymi cytatami ojców a wersjami starych kodeksów, nie koniecznie jest powodem do przypuszczeń, że w pismach ojców znaj duje się tekst poprawny a w kodeksach, ponieważ są późniejsze, znie kształcony. Obok papirusów, kodeksów, lekcjonarzy i cytatów wczesnochrześci jańskich niemałą rolę w próbach dotarcia do tekstu oryginalnego odgry wają starożytne przekłady. Dokonywano ich zazwyczaj dość niewolniczo, 11
tłumacząc słowo po słowie, co poprzez retrowersję pozwala dotrzeć do wczesnej formy tekstu oryginalnego. Szczególnie ważne dla nas są łacińskie przekłady Nowego Testamentu. Na ślady ich natrafiamy już w II w. Są to tzw. przekłady starołacińskie (Versio vetus Latina), których przynajmniej trzy następujące formy były na zachodzie w użyciu przez kilka wieków: Itala — przekład starołaciński, pochodzenia włoskiego, rozpowszech niony szczególnie w północnej Italii (Mediolan). Poprzez Ambrożego zapo znał się z tą wersją także św. Augustyn; Afra — tłumaczenie starołacińskie, które powstało i było używane zwłaszcza w Afryce, czego dowody znajdu jemy w pismach Cypriana i Tertuliana; Vetus Romana, czyli przekład starorzymski, nazwany tak dlatego, ponieważ był szczególnie rozpowszech niony w Italii centralnej, zwłaszcza w Rzymie. Autorem innego, najbardziej rozpowszechnionego na Zachodzie prze kładu łacińskiego, jest św. H i e r o n i m . Jego tłumaczenie, zwane Wulgatą, wyparło z czasem wszystkie inne przekłady i stało się urzędowym tekstem, używanym przez Kościół rzymski we wszystkich jego księgach liturgicz nych. Dotychczas nie ma wśród specjalistów jednomyślności co do czasu powstania i szczegółowej oceny innych tłumaczeń starożytnych (przekłady starosyryjskie, koptyjskie, armeńskie, georgijskie itp). Ten olbrzymi ma teriał, złożony z wielkiej ilości kodeksów, lekcjonarzy, cytatów patry stycznych i przekładów starożytnych jest od kilku stuleci przedmiotem żmudnych badań stosunkowo niewielkiej ilości uczonych, którzy uprawiają krytykę tekstu. Opierając się na tych samych powtarzających się w wielu ״świadkach” tekstu błędach, właściwościach graficznych i innych danych, zdołano podzielić już prawie wszystkie świadectwa tekstu nowotestamentalnego na cztery wielkie grupy, zwane inaczej recenzjami. Za najlepszą uchodzi r e c e n z j a a l e k s a n d r y j s k a , nazywana niekiedy neutralną, ponieważ jej tekst podlegał rzekomo najmniejszym lub nie podlegał żadnym wpływom innych kodeksów. Określa się ją czasem literką H, która jest skró tem nazwiska Hezychiusza, rzekomego autora tej recenzji. Typowymi przed stawicielami tekstu tej recenzji są kodeksy watykański i synaicki oraz liczne papirusy. Druga z kolei recenzja nazywa się z a c h o d n i ą , lub po prostu tekstem zachodnim, jako że jest reprezentowana przez tłumaczenie starołacińskie oraz przez najważniejsze kodeksy (D, E, F, G) greekołacińskie. Miejsce powstania i wszystkie właściwości tej recenzji nie są jeszcze należycie zbadane. W ciągu ostatnich lat obserwuje się jednak coraz większe zainteresowanie tą recenzją i przedkłada się ją często nawet ponad recenzję aleksandryjską. Od kodeksu D, głównego jej reprezentanta, cała recenzja przyjęła symbol D. Recenzja zwana c e z a r j a ń s k ą powstała prawdopodobnie w Egipcie a następnie została przeniesiona przez Orygenesa do Cezarei w Palestynie, gdzie z czasem zdobyła sobie wielką popu larność. Tekst tej recenzji bywa najczęściej specyficzną mieszaniną 12
recenzji aleksandryjskiej oraz tekstu zachodniego. Jej symbolem jest, według jednych wydawców (Merk), litera C, według innych (Nestle) — grecka litera H. Czwartą recenzję stanowi grupa tekstów, które kiedyś posiadały prawo wyłączności — i to przez kilka stuleci — w kościele greckim. Nazywa się ją inaczej t e k s t e m k o i n e (koinos — wspólny, powszechny) — stąd symbol K — lub recenzją bizantyjską albo konstan tynopolitańską. Właściwości specyficzne tej recenzji są następujące: ten dencje do harmonizowania tekstów paralelnych, próby wygładzania stylu i języka, dodatki ułatwiające rozumienie miejsc trudnych. Mimo pewnego uproszczenia, które się osiąga przez redukcję wielkiej ilości rękopisów do jednej z czterech recenzji, w aparacie krytycznym naukowego wydania tekstu przy prawie każdym wierszu podaje się cały szereg wariantów. Ma to z jednej strony ułatwić czytelnikowi dokonanie w każdym wypadku pewnej kontroli nad wydawcą wybierającym jeden z wariantów, z drugiej zaś zostawia czytającemu możność uznania za bar dziej poprawną jakiejś innej wersji niż ta, którą mu przedłożył wydawca. Przy wyborze wariantu uważanego za najbardziej zbliżony do oryginału trzeba mieć na względzie kilka kryteriów równocześnie. Oto niektóre z nich: 1. Warianty chronologicznie wcześniejsze uważa się na ogół za bardziej poprawne niż lekcje tekstów późniejszych. W praktyce zdarzają się dość liczne odchylenia od tej reguły. Tak np. pewien rękopis, tzw. Codex Gigas, mimo iż pochodzi z XII w., posiada tekst, który był czytany na Sardynii w identycznej formie na przełomie IV i V wieku; i odwrotnie, stwierdzono dość zgodnie, że tekst, którym posługiwał się Ireneusz (wiek II) bywa bardzo często zniekształcony. 2. Lekcja trudniejsza uchodzi za bardziej zbliżoną do oryginału niż lekcja łatwiejsza. Reguła wyrasta ze słusznego przeświadczenia, że zazwy czaj odczuwa się ochotę wyjaśniania, czynienia bardziej zrozumiałym tekstu trudnego. Nikt nie dokonuje operacji odwrotnej: nie zaciemnia się i nie komplikuje lekcji prostych, łatwych do zrozumienia. Dlatego w związ ku z 1 Kor 15, 51 za bardziej zbliżoną do oryginału uważamy wersję: ״nie wszyscy pomrzemy, ale wszyscy będziemy odmienieni” niż łatwiejszy tekst niektórych kodeksów, między innymi Wulgaty: ״Wszyscy zmart wychwstaniemy, ale nie wszyscy będziemy odmienieni”. Reguła powyższa podlega jednak pewnym uwarunkowaniom. Chcąc z niej skorzystać, najprzód trzeba stwierdzić, że w tekście mamy do czy nienia ze zmianą dokonaną świadomie. Jeśli bowiem ktoś się potknął przy przepisywaniu tekstu i utrwalił na pergaminie jakiś nonsens, to powstała w ten sposób lekcja, choćby była bardzo trudna, nie może sobie rościć prawa do pierwszeństwa. Każda bowiem poprawka musi posiadać sens i być zgodna z kontekstem. 3. Lekcja krótsza cieszy się pierwszeństwem przed lekcją długą. Reguła 13
jest wynikiem obserwacji przemian, które się zazwyczaj dokonują w pro cesie przekazywania tekstu: niejeden przepisywacz uważał za wskazane dorzucić coś od siebie, miejsca trudniejsze wyjaśnić, opisać albo zharmoni zować z innymi paralelnymi tekstami. Tak np. krótsze cytaty tekstów Starego Testamentu prawie zawsze są lepsze od cytatów dłuższych. Te ostatnie bowiem często bywają wynikiem wspomnianych wyżej zabiegów. Oto przykład: W zanotowanym przez Łukasza opowiadaniu o przyjściu niewiast do pustego grobu niektóre kodeksy posiadają taką oto wzmiankę: ״Piotr zaś wstając pobiegł do grobu. A nachyliwszy się, ujrzał tylko prze ścieradła. I odszedł zdumiony tym, co się stało ״. Cały ten urywek nie istniejej w wielu kodeksach. Wydawcy sądzą, że pochodzi on z paralelnego fragmentu Ewangelii Jana (20, 3—10) i powstał przez jego wprowadzenie, więc lekcję dłuższą uważają za nieautentyczną. Należy jednak znów wspomnieć o ostrożności, która powinna towarzy szyć korzystaniu z reguły: ״lekcja krótsza lepsza od wariantu długiego ״. Mogło się bowiem zdarzyć, że pewne wyrażenia wydawały się jakiemuś przepisywaczowi żenujące lub nieortodoksyjne. Opuścił je więc, przez co powstał tekst krótszy, ale bynajmniej nie lepszy. Jak widać z powyższych uwag, krytyka tekstu nie jest mechanicznym liczeniem świadectw tekstu. W każdym wypadku wybór takiej a nie innej wersji musi być uzasadniony racjami, które nawet niewtajemniczony czy telnik jest w stanie odkryć. Nie można jednak ukrywać, że istnieje nadal cały szereg takich sytuacji, w których nawet specjaliści nie potrafią podjąć ostatecznej decyzji na rzecz takiej lub innej wersji. Bibliografia do historii i krytyki tekstu: L. V a g a n ay, Initiation à la critique textuelle néotestamentaire, Paris 1934; E. N e s t l e , Einführung in das griechische Neue Testament (oprać, na nowo przez E. v. D o b s c h ü t za), Göttingen 19234; H, J. V o g e l s , Handbuch der Textkritik des Neuen Testaments, Bonn 19552. Bibliografię bieżącą prac poświęconych krytyce tekstu nowotestamentalnego znaleźć można u B. M. M e t z g e ra, Annotated Bibliography of the Textual Criticism of the New Testament, Copenhagen 1955; tenże, The Text of the New Testament. Its Transmission, Corruption and Restoration, Oxford 1964; tenże, Chapters of the New Testament Textual Criticism, Leiden 1964; J. Du p l a c y , Où en est la critique textuelle du Nouveau Testament? Paris 1959.
2. WPROWADZENIA DO NOWEGO TESTAMENTU, KOMENTARZE I CZASOPISMA BIBLIJNE
1. Wprowadzenie do ksiąg Pisma św. Nowego Testamentu A. Katolickie J. S i c k e n b e r g e r , Kurzgefasste Einleitung in das Neue Testament, Freiburg i. Br. 1938«. P. G ä c h t e r , Summa introductionis in Novum Testamentum, Innsbruck — Leipzig 1938. A. Me r k, Introductionis in Sacrae Scripturae libros compendium, Paris 194012.
14
H. H o p f l — B. G u t — A. M e t z i n g e r , Introductio specialis in Novum Testamentum, Ńeapoli — Romae 19626. M. M e i n e r t z , Einleitung in das Neue Testamenty Paderborn 1950s. K. H. S c h e l k le, Das Neue Testament. Eine Einführung, Kevelaer 1963, A. R o b e r t — A. F e u i l l e t , Introduction d la Bible sous la direction..., Tome II; Nouveau Testament, Tournai 1959. P. G r e l o t , La Bible, parole de Dieu. Introduction théologique à Vétude de VEcriture Sainte, Paris 1965. E. D ą b r o w s k i , Prolegomena do Nowego Testamentu, Poznań 19593. B. Protestanckie Th. Za h n , Einleitung in das Neue Testament, Leipzig 1924. A. J ü l i c h e r — E. F a s c h e r, Einleitung in das Neue Testament, Tübingen 19317. P. F e i n e — J. B e h m — G. K ü m m e l , Einleitung in das Neue Testament, Berlin 196513, W. M i c h a e l i s , Einleitung in das Neue Testament, Bern 19543. R. K n o p f — H. L i e t z m a n n — H. W e i n e i , Einführung in das Neue Testa ment, Berlin 19495. W. M a r x s e n , Einleitung in das Neue Testament, Gütersloh 19643.
Chociaż niezbędne wiadomości na temat autora, adresatów, okoliczności i miejsca powstania każdej księgi prawie z reguły podają komentarze, to jednak konsultowanie wstępów ogólnych do Nowego Testamentu jest wysoce pożyteczne. Co prawa w introdukcjach starszych jest zbyt wiele apologetyki, broniącej w sposób nie zawsze może skuteczny katolickiego spojrzenia na Pismo św., to jednak większość nowszych wstępów daje możność łatwego zorientowania się w metodzie i zadaniach pracy egzegetycznej, kładąc coraz większy nacisk na zagadnienia z zakresu krytyki lite rackiej przy interpretacji poszczególnych ksiąg świętych. 2. Komentarze Oprócz specjalnych komentarzy do pojedynczych ksiąg1 istnieje kilka wielotomowych objaśnień całego Nowego Testamentu. Oto ważniejsze z nich: A. Katolickie Etudes Bibliques (EB), wydawane przez ״Ecole Biblique et Archéologique” Domi nikanów francuskich w Jerozolimie, Paris 1907 nn. Oto nazwiska głównych auto rów: M.-J. L a g r a n g e , E. J a c q u i e r , E. B. A 11 o, J. C h a î n e , B. R i g a u x , C. S p i c q. La Sainte Bible, wyd. pod kier. K. P i r o t — A. C l a m e r , (BPC), Paris 1935 nn. Dotychczas 12 tomów. La Sainte Bible, traduite en français sous la direction de VEcole Biblique de Jérusalem (BJ). Verbum Salutis. Commentaire du NT, wyd. przez Jezuitów francuskich (VS). i Dla przykładu wymienimy kilka pozycji tego rodzaju: H. Schlier, Der Brief an die Epheser. Ein Kommentar, Düsseldorf 1963i*4; O. Kuss, Der Römerbrief übersetzt und erklärt. Erste Lieferung (Rom 1, 1 bis 6, 11), Regensburg 1957; Zweite Lieferung (Röm 6, 11 bis 8, 19), Regensburg 1959; P. Gächter, Das Matthäus Evangelium, Innsbruck 1962; V. Taylor, The Gospel According to St. Mark, London 1959.
15
Die Heilige Schrift des NT übersetzt und erklärt, wyd. Fr. T i l l m a n n (Bonner Bibel — BB), Bonn 19314, 10 tomów. Dla synoptyków już trochę przestarzały. Regensburger Neues Testament, wyd. A. W i k e n h a u s e r —*O. K u s s , Regens burg 1938 nn. (RNT), 9 tomów, wspaniały Registerband (t. 10). Echter Bibel (Ech B), Das Neue Testament, wyd. K. S t aab, Würzburg 1951—1956. Herders Theologischer Kommentar zum NT (HThK), wyd. A. W i k e n h a u s e r — A. V ö g t l e , Freiburg i. Br. 1953 nn. Ukazały się dotychczas 4 tomy: Johannes briefe (R. S c h n a c k e n b u r g), Petrusbriefe und Judasbrief (K. H. S c h e l k l e ) . Jakobusbrief (F. M u s s n e r), Johannesevangelium I (R. S c h n a c k e n b u r g ) . La sacra Bibbia. Volgata latina e traduzione italiana, wyd. S. G a r o f a l o , Torino 1947 nn. Cursus Scripturae Sacrae. Commentarii in Novum Testamentum, wyd. przez Jezu itów niemieckich, Paris 1890. Ze względu na bogaty materiał patrystyczny komen tarz jest ciągle jeszcze pożyteczny. A Catholic Commentary in Holy Scripture, London 1955. Pismo święte Nowego Testamentu (PNT), Katolicki Uniwersytet Lubelski, w 12 tomach pod red. ks. E. D ą b r o w s k i e g o , Poznań 1961. B. Protestanckie Kritisch-exegetischer Kommentar über das NT, załóż, przez H. A. W. M e y e r a, Göttingen 1832 nn. (KrexKNT). Wznawiany ustawicznie i unowocześniany komen tarz ten uchodzi za najlepszy wśród protestantów. Kommentar zum Neuen Testament (KNT), wyd. Th. Za h n , Leipzig 1903 nn., 17 tomów. Handbuch zum Neuen Testament (HNT), wyd. H. L i e t z m a n n — G. B o r n k a m m , Tübingen 1906 nn. Theologischer Handkommentar zum Neuen Testament (ThHNT), oprać, przez P. A l t h a u s , O. B a u e r n f e i n d , F. B ü c h sei , W. G r u n d ma n n , W. Hador n , F. H a u c k , W. M i c h a e l i s , A. O e p k e , H. W. S c h m i d t . Commentaire du Nouveau Testament (GNT), sous la direction deP. B o n n a r d — O. C u l l m a n n , Neuchâtel — Paris 1949 nn. The International Critical Commentary on the Holy Scriptures of the Old and New Testament (ICC), wyd. S. R. D r i v e r , A. P l u m m e r , C. A. B r i g g s , Edinburgh 1895 nn. The Moffatt NT Commentary (MNTC), London 1928 nn.
Egzegeta, zwłaszcza katolicki, korzysta nie tylko z nowych i najnow szych komentarzy. Ciągle jeszcze wielce pożyteczne okazuje się konsul towanie patrystycznych i średniowiecznych wyjaśnień Pisma św. Komen tarze ojców Kościoła znajdujemy przede wszystkim w dwu wielkich zbio rach J . P . M i g n e’a: Patrologiae cursus completus, series graeca (skrót: MG lub PG, tomów 161), oraz: Patrologiae cursus completus, series latina (skrót: ML lub PL, tomów 221). Nadto dla ojców łacińskich istnieje: Corpus Scriptorum Ecelestiasticorurn Latinorum (skrót: CSEL lub CV = Corpus Vindobonense, tomów 73, publikacja nięukończona) oraz dla ojców greckich: Die Griechischen Christlichen Schriftsteller der ersten drei Jahrhunderte (skrót: GCS lub CB = Corpus Beroliniense, tomów 43, publikacja dotychczas nie ukończona).
Od lat kilkunastu ukazuje się tzw. Corpus Christianorum (skrót: CC), złożone z serii pisarzy łacińskich i greckich, wydawane przez Benedykty nów z opactwa św. Piotra w Steenbrugge, dotychczas ukazało się już kilkadziesiąt tomów, *
16
Sources Chrétiennes. Collection dirigée par H. de L u b a c et J. D an i e l o u , dotychczas 118 tomów. Niektóre fragmenty egzegetyczne pism ojców greckich, zachowane w tzw, katenach, wydali krytycznie: K. S t a a b, Pauluskommentare aus der griechischen Kirche aus Katenenhandschriften, Münster i, W. 1933; J . R e u s s , Matthäuskommentare aus der griechischen Kirche, aus Handschriften gesammelt und herausgegeben (Texte und Un tersuchungen 61), Leipzig 1957. Z komentarzy średniowiecznych na uwagę zasługują następujące: W. S t r a b o , Glos sa ordinaria (PL 114), T h o m a s A q u i n a s, Catena aurea. Tenże, In omnes S. Pauli Apostoli Epistolas Comment aria, wyd. Marietti, Torino 1953«.
Przy korzystaniu z komentarzy należy się zatroszczyć o dotarcie do najnowszych wydań, bo tylko je można uważać za definitywny wyraz przekonań cytowanego autora. Przytaczanie pojedynczych zdań lub, jak się to czasem zdarza, kilku słówek mających ilustrować pogląd jakiegoś komentatora, nie jest godne polecenia jako metoda korzystania z cudzych osiągnięć. Każdy autor, jeżeli się go cytuje, ma prawo do tego, by się z jego wywodami zapoznano w pełni i by usiłowano zrozumieć myśl prze wodnią jego dzieła. Kiedy ma się zamiar scharakteryzować jakiś kierunek lub szkołę egzegetyczną, można się ograniczyć do zacytowania kilku najbardziej typo wych przedstawicieli danego sposobu dowodzenia. W każdym razie nie ilość nazwisk i nawet nie ich powaga decyduje o wartości jakiegoś argu mentu. Nie istnieją w egzegezie — co zdarza się np. w studium prawa kanonicznego — tzw. auctores probati. Każde twierdzenie zależy w swej wartości przekonywającej od racji, na których się opiera. Trzeba je badać osobiście, jeśli się chce urobić własny pogląd na jakieś zagadnienie. 3. Czasopisma A. Katolickie ״Revue biblique” (RB), publiée par l’Ecole pratique d’études bibliques au Couvent Dominicain St. Etienne de Jérusalem, Paris 1892 nn. ״Biblische Zeitschrift” (BZ), wyd. J. G o e t t s b e r g e r — J. S i c k e n b e r g e r . Freiburg i. Br. 1903—1929 (tomy 1—18); od r. 1931 wyd. B. W a l d e — J. F r e u n do r f e r, Paderborn 1931, od r. 1957 wyd. V, H a m p — R. S c h n a c k e n b u r g (t. 1 nn.). ״Biblica” (Bib), Commentarii'editi a Pontificio Instituto Biblico, Roma 1920 nn. ״Bibie et Vie Chrétienne” (BiViChr), Maredsous 1953 nn. ״Bibel und Kirche” (BiKi), Stuttgart 1945 nn. ״Studii Biblici Franciscani Liber Annus”, Jerozolima 1951 nn. ״Scripture” (Scrip), London 1949 nn. ״Bibel und Leben” (BiLe), Düsseidorff 1960 nn. ״The Bible Today” (BiTo), Collegeville (Minnes.) 1962 nn. ״Verbum Domini” (VD). Commentarii menstrui de re Biblica omnibus sacerdotibus accomodati, Roma 1921 nn. 2 W prow adzenie m eto d o lo g iczn e
17
״Ephemerides Theologicae Lovanienses” (ETL), Bruges 1924 nn. ״The Catholic Biblical Quarterly” (CBQ), wyd. The Catholic Biblical Association of America, Washington 1939 nn. ״Estudios Biblicos” (EstBi), Madrid 1941 nn. ,,Rivista Biblica Italiana” (RivBiblt), Roma 1953 nn. ״Ruch Biblijny i Liturgiczny” (RBL), Kraków 1948 nn. B. Protestanckie· ״Zeitschrift für die neutestamentliche Wissenschaft und die Kunde der älteren' Kirche” (ZNW), załóż. E. P r eu s e h e n , Giessen 1900 nn; Berlin 1934 nn. ״Journal of Biblical Literature” (JBL), wyd. przez Society of Biblical Literature and Exegesis, Philadelphia 1881 nn. ״The Expository Times” (ExpTim), Edinburgh 1889 nn. ״Novum Testamentum”, Leiden 1956. ״New Testament Studies”, wyd. Studiorum Novi Testamenti Societas, Cambridge 1939.
Oprócz czasopism poświęconych problematyce wybitnie biblijnej — i to głównie nowotestamentalnej — w każdym czasopiśmie teologicznym zda rzają się, ostatnimi laty coraz częściej, artykuły z zakresu biblistyki. Szczególnie godne uwagi są u katolików: ״Zeitschrift für katholische Theologie” (ZKTh), Innsbruck. ״Theologische Revue” (TRe), Münster. ״Münchener Theologische Zeitschrift” (MüTZ), München. ״Recherches des Sciences Religieuses” (RechSR), Paris. ״Theological Studies” (ThSt), Washington. ״Nouvelle Revue Theologique” (NRTh), Tournai — ־Louvain — Paris 1879 nn. ״Theologische Quartalschrift” (TQ), Tübingen 1946 nn. ״Revue des Sciences Philosophiques et Theologiques” (RSPhilT), Paris 1907 nn. ״Gregorianum” (Greg), Roma 1920 nn. ״Collectanea Theologica” (ColTheol), Warszawa 1945 nn. ״Roczniki Teologiczno-Kanoniczne” (RoczTeolKan), Lublin (KUL) 1953 nn. ״Ateneum Kapłańskie” (AtK), Włocławek 1898 nn.
U protestantów: ״Theologische Literaturzeitung” (TLZ), Leipzig. ״Zeitschrift für Theologie und Kirche” (ZTK), Tübingen. ״Theologische Zeitschrift” (TZ), Basel. ״Theologische Rundschau” (TRu), Tübingen.
W biblistyee, jak w każdej dyscyplinie, czasopisma fachowe odgrywają bardzo ważną rolę. Na ich łamach toczą się dyskusje pomiędzy specjali stami, z nich dowiadujemy się o najnowszych osiągnięciach egzegezy, o hipotezach, czyli próbach nowych rozwiązań starych i nowo odkrytych problemów biblijnych. Ze względu na ów twórczo-badawczy charakter artykułów specjalistycznych wiele twierdzeń opublikowanych w czaso pismach naukowych musi z czasem ulec modyfikacji, ulepszeniu a niejedno z nich trzeba będzie po prostu odrzucić jako nieudaną próbę. Świadczy to o życiu nauki nie przynosząc jej, rzecz oczywista, żadnej ujmy. Bibliografia G. S. G l a n z m a n — J. A. F i t z m y e r , An Introductory Bibliography for the Study of Scripture, Westminster (Maryl.) 1962.
18
3. TŁUMACZENIE TEKSTU
Pomoce filologiczno-gramatyczne A. Słowniki F. Z o r e 11, Lexicon graecum Novi Testamentu Romae l x9613. W. B a u e r , Griechisch-deutsches Wörterbuch zu den Schriften des Neuen Testa ments und der übrigen urchristlichen Literatur, Berlin 19585. II. E s t i e n n e , Thesaurus graecae linguae, tomy I—VIII, Paris 183Í—18653. H. G. L i d d e l l — B. S c o t t — H. S. J o n e s , Ä Greek-English Lexicon, Oxford 1925—1940. J. H. M o u l t o n — G. M i l l i g a n , The Vocabulary of the New Testament Illustrated from the Papyri, London 19492. Z. W ę c l e w s k i , Słownik grecko-polski, Warszawa 19055. Z. A b r a m o w i c z ó w n a , Słownik grecko-polski, Warszawa 1958, doprowadzony do litery ״Ti” (1964). Z wielu słowników hebrajskich wymienić wypada przynajmniej trzy najbar dziej znane: F. Z o r e l l , Lexicon hebraicum et aramaicum Veteris Testamenti, Romae 1941 (część aramajska dotychczas nieukończona). L. K o e h l e r — W. B a u m g a r t n e r , Lexicon in Veteris Testamenti libros, Leyden 1953; Supplementum ad Lexicon in Veteris Testamenti libros, Leyden 1958. W. G e s e n i u s — F. B u h l , Hebräisches und aramäisches Handwörterbuch zum AT, Göttingen 1915*®. B. Gramatyki i inne pomoce filologiczne F. M. A b e 1, Grammaire du grec biblique suivie d’un choix de papyrus, Paris 1927. F, B l a s s — A. D e b r u n n e r , Grammatik des neutestamentlichen Griechisch, Göttingen 1959*0, J. H. M o u 11 o n, A Grammar of New Testament Greek, tomy I—II, Edinburgh 19473. L. R a d e r m a c h e r , Neutestamentliche Grammatik, Tübingen 19252. M. Z e r w i c k , Graecitas bíblica exemplis illustratur, Roma 1955s. W. B a r c l a y , More New Testament Words, London 1958, R. Ch. T r e n c h , Synonyms in the Greek New Testament, Grand Rapids (Mich.) 19609. M. Z er w i c k , Analysis philologica Novi Testamenti graeci, Romae 1953. C. F. D. Mo ul e , An Idiom-Book of the New Testament Greek, Cambridge I9602. F. R i e n e c k e r , Sprachlicher Schlüssel zum griechischen Neuen Testament nach der Ausgabe von E. Nestle, Giessen ·— Basel 1952s.
Prawie wszystkie księgi Nowego Testamentu zostały napisane po grecku przez ludzi, których mową ojczystą był język aramajski. Tylko niektórzy spośród pisarzy nowotestamentalnych — wśród nich Łukasz i autor Listu do Hebrajczyków — byli w stanie wyrazić swoje myśli prawie klasycznym stylem greckim. Większość posługiwała się greką, którą jeszcze w minionym stuleciu uważano za różną zasadniczo od języka klasycznych autorów greckich. Jednakże odnajdywane coraz częściej na przestrzeni ostatniego stulecia papirusy greckie pozwalają stwierdzić, że język autorów Nowego Testamentu był wówczas w powszechnym uży ciu nie tylko zresztą jako mowa prostego ludu, lecz także jako język literacki epoki hellenistycznej. Trzeba jednak zaznaczyć, że język koine 2*
19
autorów Nowego Testamentu zachował jednak sobie tylko właściwe cechy. Wynika to może w pierwszym rzędzie z semickiego pochodzenia pisarzy Nowego Testamentu — stąd dość liczne semityzmy w języku zwłaszcza Ewangelii. Specjalnie też daje się odczuć nawet w języku No wego Testamentu wpływ Septuaginty. Wszystko to sprawia, że czysto filologiczny przekład Nowego Testamentu, choćby był najbardziej do kładny, nie będzie jednak poprawny — owszem, nierzadko może nawet doprowadzić do wyraźnych nieporozumień. W ten sposób dochodzi się do wniosku, że przy dokonywaniu przekładu ksiąg Nowego Testamentu oka zują się bardzo pomocne nie tylko zwykłe leksykony i gramatyki, lecz także publikacje typu słownikowo-teologicznego, o czym zresztą dokład niej będzie mowa w rozdziale następnym. Praca filologiczna nad tekstem, aczkolwiek wymaga wspomnianych wyżej uzupełnień, nie może być jednak pominięta. Jej niedocenianie prowadzi do niebezpiecznej, pozbawionej solidnych podstaw egzegezy, której braki dawno już stwierdzono. Dokładna znajomość języka greckie go wraz z wszystkimi jego subtelnościami jest niezbędna do uprawiania właściwie pojętej egzegezy. Oto przykład potwierdzający słuszność ni niejszego twierdzenia: Na podstawie wielu przeanalizowanych tekstów wiadomo, że przyimek eis, oznaczający w grece klasycznej ״do ״, ״ku ״, i wyrażający zawsze ideę ruchu, w języku autorów Nowego Testamentu znaczy tyle, co polski przyimek „w ״, „na ״, używany w zdaniach wyraża jących ideę spoczynku. Dlatego też tekst J 1, 18 oddaje się po polsku zdaniem: „jednorodzony, który jest na łonie Ojca ״, a nie przez zwrot: „jednorodzony, który (idzie) do łona Ojca ״, mimo że chodzi tu o przyimek eis zazwyczaj używany w zdaniach opisujących zmierzanie do jakiegoś celu. Filologia przyczynia się więc do wzmocnienia argumentacji egzegetycznej i przekonywuje w sposób bardziej skuteczny tych, którym egzegeza służy, tj. w pierwszym rzędzie teologów. Ponadto właśnie filologia pozwala nam wniknąć dokładniej w styl, właściwości literackie, a tym samym ukazuje w pełni osobowość poszcze gólnych autorów natchnionych. Prawdą jest bowiem, że styl zdradza człowieka. Tak więc właściwości językowe listów Pawła mówią o uspo sobieniu, umyśle i sercu apostoła więcej niż historyczne dane tradycji wczesnochrześcijańskiej, wiążącej się z osobą apostoła narodów. Co więcej: żeby zrozumieć, kim był Paweł jako człowiek, trzeba zwrócić uwagę nie tylko na to, co on napisał, lecz także na to, jak napisał. Przeczytawszy np. List od Galatów lub drugi List do Koryntian można być jeszcze niedostatecznie zorientowanym w problematyce stanowiącej główny przedmiot tych listów, ale już ma się pojęcie o tym, jak bardzo ognisty był temperament Pawła i jak był on przejęty do głębi prawdą o zbawczej śmierci Jezusa. Żadnego z pism Pawła nie można uważać za sztuczny produkt. Gatunek literacki, z którym mamy do czynienie w jego 20
listach, tylko nieznacznie przypomina listy pisane przez współczesnego Pawłowi Senekę. Styl Pawła jest czasem ciężki, nieklasyczny, niewykoń czony, ale to właśnie sprawia, że mamy możność zetknąć się wprost z pisarzem. Tłumacze ksiąg Nowego Testamentu czekają na studia z za kresu krytyki stylistyczno-literackiej poszczególnych autorów natchnio nych. Wyniki badań dotychczas przeprowadzonych1 potwierdzają celo wość i wartość tego rodzaju studiów. Być może, iż one to właśnie przy czynią się do jeszcze większego ożywienia Bibli, pisanej co prawda przed prawie dwoma tysiącami lat, ale ku pouczeniu ludzi, którzy będą żyć kiedykolwiek. 4. STUDIUM IDEI I POJĘĆ, CZYLI TEOLOGIE NOWEGO TESTAMENTU
Narzędzia, czyli pomoce do studium idei i pojęć nowotestamentowych, są następujące: 1. Konkordacie W. F. M o u l t o n — A. S. G e d e n, A Concordance to the Greek New Testament, Edinburgh 19503. A. S c h m o l l e r, Handkonkordanz zum griechischen Neuen T esta m en tStuttgart 19519.
Specjalny typ konkordacji przedstawiają dwie następujące publi kacje: J. B. S m y t h , Greek-English Concordance to the New Testament. A Tabular and Statistical Greek-English Concordance Based on the King Jones Version with an English-to-Greek Index, Cottadale (Penn.) 1955, R. M o r g e n t h a l e r , Statistik des neutestamentlichen Wortschatzes, Zürich — Frankfurt am Main 1958.
Oprócz konkordancji Nowego Testamentu częstą będzie w użyciu konkordancja do Septuaginty: E. H a t c h — H. A. R e d p a t h , A Concor-
i Oto kilka pozycji dotyczących Ewangelii św. Jana: E. Schweizer, Ego eim Die religionsgeschichtliche Herkunft und theologische Bedeutung der johanneischen Bildreden (Forschungen zur Religion und Literatur des Alten und Neuen Testa ments 56), Göttingen 1939; E. Ruckstuhl, Die literarische Einheit des Johannesevan geliums. Der gegenwärtige Stand der einschlägigen Forschungen, Freiburg (Schw.) 1951; H. Becker, Die Reden des Johannesevangeliums und der Stil der gnostischen Offenbarungsreden (Forschungen zur Religion und Literatur des Alten und Neuen Testaments 68), Göttingen 1956. Analogiczne studia w związku z synoptykami: J. C. Hawkins, Horae Synopticae, Oxford 1909i2; J. Schmid, Matthäus und Lukas. Untersuchung des Verhältnisses ihrer Evangelien (Biblische Studien XXIII, 2—4), Freiburg i. Br. 1930; W. Trilling, Das wahre Israel. Studien zur Theologie des Matthäusevangeliums (Studien zum Alten und Neuen Testament B. X), München 19642; E. Trocmé, La formation de VEvangile selon Marc, Paris 1963; J. Dupont, Les Béatitudes. Le problème littéraire — Les deux versions du Sermon sur la montagne et des Béatitudes, Louvain 1958-; A. Jankowski, Znak spod Nain. Łk 7, 11—17, ״Col Theol” 32 (1962) 5—180.
2i
dance to the Septm gint and the Other Greek Versions of the Old Testa ment Including the Apocryphal Books, tomy I—II, Oxford 1892—1897, Suppl. 1906,. Czasem wypadnie zajrzeć do konkordancji oryginalnego tekstu ksiąg Starego Testamentu: S. M a n d e l k e r n , Veteris Testamenti dantiaę hebraicae atque chaldaicae, tomy I—II, Leipzig 1896—1900. G. L i s o w s k y , Konkordanz zum hebräischen Alten Testament, Stut tgart 19581. Cenne usługi oddawać będzie konkordancja do tekstów ąumrańskich: Konkordanz zu den Qumrantexten in Verbindung mit A. M. D e n i s — R. D e i c h g r ä b e r — W. E i s s — G. J e r e m i a s — H. W. K u h n , herausgegeben von K.. G. K u h n, Göttingen 1960. Korzystanie z literatury patrystycznej, zwłaszcza okresu najwcześ niejszego, ułatwiają następujące publikacje: E. J. G o o d s p e e d, Index patristicus sive clavis Pair um Apostolicorum oper um, Nap erville 1907. Tenże, Index Apologeticus sive clavis Justini Martyris operum aliorumque Apologetarum pristinorum, Naperville 1912. H. K r a f t , Clavis Patrum Apostolicorum. Konkordanz zu den Schriften der Apo stolischen Väter, München 1964.
2. Słowniki teologiczne G. K i t t e l — ־G. F r i e d r i c h , Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament12, publikacja nie ukończona, w druku t. VIII, Stuttgart 1933*2. A. R o b e r t — H. Ca z e l l es, Dictionnaire de la Bible — Supplément, publi kacja również jeszcze nie ukończona, w druku t. VIII, Paris 1928. J. H a s t i n g s , Dictionary of the Bibie, tomy I—V, Edinburgh 1898—1904. J. B. B a u e r , Bibeltheologisches Wörterbuch, Graz 19622, tomy I—II. X. L é o n — D u f o u r , Vocabulaire de théologie biblique, Paris 1962. H. H a a g, Bibel-Lexikon, Einsiedeln — Zürich — Köln 1956. Handbuch theologischer Grundbegriffe (wyd. H. Fr i e s ) , München 1962, t. I—II. Podręczna encyklopedia biblijna. Dzieło zbiorowe pod redakcją ks. E. D ą b r o ws k i e g o , Poznań 1959, tomy I—II.
3. Teologie Nowego Testamentu A. Katolickie J. B o n s i r v e n , Théologie du Nouveau Testament, Paris 1951. O. K u s s , Die Theologie des Neuen Testaments. Eine Einführung, Regensburg 19372. M. M e i n e r t z , Theologie des Neuen Testament, Bonn 1950. R. S c h n a c k e n b u r g , Neutestamentliche Theologie. Der Stand der Forschung, München 1963. A. L e m o n n y e r — L. Ce r f a u x , Théologie du Nouveau Testament, Paris 19632. 1 W zwykłym odszukiwaniu tekstów bardzo pożyteczna i wygodna w użyciu jest konkordancja łacińska: De Raze — Le Lachaud *— Flandrin, Concordantiarurn SS. Scripturae Manuale, Barcin one 19512o. 2 Metodę, według której został opracowany ten słownik, poddał ostatnio wnikli wej krytyce J. Barr w tłumaczonym już dziś na wiele języków dziele: The Semantics of Biblical Language, Oxford 1961.
22
B. Protestanckie E. S t au f f er, Die Théologie des Neuen Testaments, Stuttgart 1948*. P. F e i n e , Théologie des Neuen Testaments, Berlin 19518. H. W e i n e l , Biblische Théologie des Neuen Testaments, Tübingen 1928*. F. B ü c h s e l , Théologie des Neuen Testaments, Geschichte des Wortes Gottes im NT, Gütersloh 1937. A. R i c h a r d s o n , An Introduction to the Theology of the New Testament, London 1958. H, B u It m ann, Théologie des Neuen Testaments, Tübingen 19583.
Nie ma potrzeby wyjaśniać, że przetłumaczenie jakiegoś terminu, jednej księgi lub całego Nowego Testamentu nie wyczerpuje bynajmniej pracy naukowej egzegety. Większość bowiem terminów, którymi posłu gują się autorzy Nowego Testamentu, posiada tak szerokie i zarazem tak głębokie znaczenie, że trudno dla nich znaleźć naprawdę zadowalający równoważnik w którymkolwiek z języków nowożytnych. Jeden z bar dziej typowych przykładów stanowi rzeczownik diatheke, posiadający w języku polskim dwa odpowiedniki: testament i przymierze. Wiadomo jednak, że ani testament, ani przymierze nie oddaje w pełni tego, czym było diatheke w historii Izraela1. Zresztą pewne kłopoty z interpretacją tego terminu mieli już autorzy Nowego Testamentu (por G1 3, 15 nn; Hbr 9, 16 nn). Zapoznając się z materiałem biblijnym w celu zbadania pełnej treści jakiegoś pojęcia, egzegeta nie musi za każdym razem czytać całego Pisma. Przychodzą mu z pomocą konkordacje, bez których trudno byłoby sobie nawet przedstawić dziś wstępne etapy badań biblijnych. Od kilku lat posiadamy nawet wykazy statystyczne słownictwa nowotestamentalnego ( M o r g e n t h a l e r , Statistik des neutestamentlichen Wortschatzes). Dzięki nim możemy być zorientowani za jednym otwar ciem książki, jak często dany termin występuje u jakiegoś autora, ile razy spotykamy go w całym Nowym Testamencie i jaki to stanowi pro cent w stosunku do użycia tego samego terminu w Septuagincie. Wiadomo jednak, że ani posiadany dzięki konkordancji wykaz wszyst kich tekstów, w których występuje interesujący nas termin, ani staty styka używanych terminów, nie stanowią jeszcze wielkiego osiągnięcia naukowego. Zanim zabierzemy się do szczegółowego studium każdego miejsca z osobna, trzeba wszystkie teksty zgrupować w pewne jednostki tematyczne, wystrzegając się jednak wprowadzenia do materiału biblij nego schematów zaczerpniętych z teologii spekulatywnej. Tak np. byłoby rzeczą niedopuszczalną wszystkie teksty nowotestamentalne dotyczące grzechu podzielić według haseł: grzechy ciężkie — grzechy powszednie. * W związku z tym zob. A, Jaubert, La notion d’Alliance dans le judaïsme aux abords de Vère chrétienne (Patrística Sorboniensia 6), Paris 1963; N. Lohfink, Die Wandlung des Bundesbegriffs im Buch Deuteronomium, [w:] ״Gott in Welt”, Festgabe K. Rahner zur 60 Geburtstag am 5 Marz 1964; Freiburg i. Br. 1964, 423, 444.
23
Pamiętać przy tym należy, że Nowy Testament nie jest jakąś wyspą odizolowaną, niezależną od wszystkiego, co ją otacza. Prawie każde z pojęć nowotestamentalnych ma swoją długą i pełną różnych przemian historię. Septuagintę należy uważać za źródło najliczniejszych wpływów, pod którymi — tak co do treści, jak i co do formy — pozostawali autorzy Nowego Testamentu. W wielu wypadkach badanie owych wpływów wy maga sięgnięcia do oryginalnego tekstu hebrajskiego. Odszukanie odpo wiednich miejsc zarówno w tekście oryginalnym, jak i w greckim prze kładzie Starego Testamentu znów ułatwiają nam wspomniane na początku tego rodzaju konkordancje (Mandelkern, Hatch-Redpath). Od lat kilkunastu przy studium prawie każdego pojęcia nowotestamentalnego należy także uwzględnić dokumenty z Qumran. Istniejąca już konkordancja oraz liczne publikacje o charakterze porównawczym w znacznym stopniu ułatwiają tego rodzaju studia i bardzo je przy spieszają1. Nie należy też zapominać o kontaktach, w jakich autorzy Nowego Testamentu pozostawali ze światem hellenistycznym. Grecka filozofia popularna, religie misteriów, kult cezarów, język urzędowo-handlowy — oto środowiska, w których tkwi korzeniami niejedno z pojęć nowotesta mentalnych. Odpowiednie paralele z literatury hellenistycznej podają słowniki teologiczne — przede wszystkim Theologisches Wörterbuch Kittela — lub wielkie leksykony greki klasycznej (Estienne, Liddell — Scott). Przy interpretacji późniejszych chronologicznie pism Nowego Testa mentu (listy pasterskie, listy katolickie) zaleca się bardzo uwzględnienie analogicznych terminów w użyciu ojców apostolskich. Ogromne usługi oddaje przy tym wzmiankowane już dzieło H. K r a f t a , Clavis Patrum Apostolicorum. Przy każdym terminie greckim z Nowego Testamentu są podane w tym ,,kluczu” odpowiedniki łacińskie oraz, będący prawie defi nicją, przekład niemiecki. W kilku następnych kolumnach znajdują się dokładnie określone miejsca, w których dany termin występuje u ojców apostolskich12. Egzegeta a zwłaszcza teolog biblijny nie może poprzestać na zebraniu tekstów i wyszukaniu paraleli w literaturach, które mogłyby ewentualnie wywierać wpływ na autorów Nowego Testamentu. Istnieje bowiem w Biblii wiele takich stwierdzeń, których obecność prawie z góry można zakładać. Tak np. nie jest wielkim osiągnięciem wyszukanie odpowied nich tekstów i pokazanie, że w Nowym Testamencie często jest mowa o wszechmocy Boga. Należałoby się raczej dziwić, gdyby w Piśmie św. 1 Ogromnie pożyteczne pod tym względem jest studium, które opublikował nie dawno H. Braun, Qumran und das Neue Testament. Ein Bericht über 10 Jahre Forschung (1950—1959), ״Theologische Rundschau” 28 (1963) 1—138; 29 (1964) 1—105. 2 Przed kilku laty rozpoczęto publikację wielkiego słownika greki patrystycznej: G. W. Lampe, A Patristic Greek Lexicón, Oxford 1961. Dotychczas ukazały się trzy zeszyty.
24
nie było wypowiedzi na temat Bożej wszechmocy. Nie samo wynotowanie ani nawet poklasyfikowanie tych tekstów jest więc celem badań egzegetycznych. Do egzegety, a zwłaszcza do teologa biblisty, należy natomiast pokazanie, jak wszechmoc Boża ujawniała się w Chrystusie; nie tylko zresztą w znakach i cudach, które się przez Niego dokonywały, ale — i to może nade wszystko — właśnie w Jego krzyżu. Wtedy dopiero zrozu miemy sens tak paradoksalnych twierdzeń, jak: ,,Niemoc Boża mocniejsza jest od mocy ludzkiej” (1 Kor 1, 25); albo: ,,Kiedy bowiem niedomagam, wtedy jestem silny” (2 Kor 12, 10). W tym właśnie tkwi nowość teolo giczna; że Bóg jest wszechmocny — to możemy wiedzieć bez czytania Biblii, ale tylko z Biblii dowiadujemy się o związku, jaki istnieje między Bożą mocą a niemocą naszą. I to sprawia, iż odczuwamy należycie wieczną aktualność B iblii Ona nas zapewnia, że mimo największych słabości tkwi w nas i działa moc Boża. Rozdział niniejszy poświęcony studium idei i pojęć nowotestamentalnych wypada zakończyć choć kilku syntetycznymi uwagami na temat teologii biblijnej. Zacznijmy od miejsca, które zwykło się wyznaczać teologii biblijnej przy klasyfikacji dyscyplin teologicznych, pamiętając, że w zależności od przyjętej podstawy klasyfikacji różne też de facto są systemy podziału nauk teologicznych. Teologię biblijną, razem z introdukcją i egzegezą zaliczają niektórzy1 do tzw. historii biblijnej, która z kolei, łącząc się z historią Kościoła, tworzy teologię historyczną, w odróżnieniu od teologii doktrynalnej i praktycznej. Inni, biorąc za podstawę klasyfikacji względy psychologiczno-dydaktyczne, teologię biblijną wspólnie z teologią histo ryczną uważają za bazę, na której buduje się z kolei teologię fundamen talną, moralną i dogmatyczną12. Lecz pragnąc być jak najbardziej zwięz łym i wyczerpującym zarazem, można by się ograniczyć do schematu następującego: Teologia spekulatywna Teologia Teologia pozytywna
Egzegezą i nauki pomocnicze Teologia biblijna Patrologia Historia dogmatów Historia Kościoła3
1 Por. J. Bilz, Einführung in die Theologie, Freiburg i. Br. 1935, 49 n. Zapropo nowany przez tego uczonego podział teologii przejęło wielu innych autorów. Zob. również M. Schmaus, Katholische Dogmatik, I, 51. 2 Por. J. Brinktrine, Offenbarung und Kirche. Fundamental-theologische Vor lesungen, Paderborn 1938, I, 26. 3 K. Romaniuk, Pismo święte a teologia dogmatyczna (W. Granat, Dogmatyka katolicka — tom wstępny), Lublin 1965, 115—129. Inne, godne uwagi podziały teologii, zob. u C. Journet, Introduction a la Theologie, Paris 1947, 201 n; F. J. Ćwiekowski, Biblical Theology as Historical Theológy, CBQ 24 (1962) 404—411; I. Różycki, Dogma tyka, I, 1. Metodologia teologii dogmatycznej.
25
Z kolei przejść wypada do samego określenia teologii biblijnej1. Według O. L y o n n e t a teologia biblijna jest to systematyczny, w świet le wiary przeprowadzony wykład nauki zawartej w Piśmie św.12 Zwykło się odróżniać teologię biblijną Starego i Nowego Testamentu3; mówi się czasem o teologii jednego autora lub jednej księgi. Ze względu na cel, ku któremu zmierza, oraz wskutek owego światła, jakim jest dlań wiara, dyscyplinie tego rodzaju słusznie przysługuje miano teologii. Wiara jako norma daje się odczuć już w samym określeniu źródła teologii biblijnej. Jedynie bowiem księgi natchnione stanowią źródło teologii biblijnej, o tym zaś, które księgi należą do kanonu, czyli zbioru pism natchnionych, dowiadujemy się wyłącznie z orzeczeń autorytatyw nych Kościoła, czyli poprzez wiarę. Właśnie ten element wiary4 różni zasadniczo teologię biblijną katolicką od protestanckiej. Ta ostatnia bo wiem, włączając do swych źródeł literaturę żydowską pozabiblijną i dzieła antyczne pogańskiej, z teologii biblijnej w sensie ścisłym czyni coraz bardziej historię religii, której metoda historyczno-religijna (religionsgeschichtliche Methode) wcale nie może uchodzić za jedyną przy interpretacji Biblii5. Biblijną jest nasza teologia dlatego, że jej źródło — w pewnym sensie 1 Sprawie tej poświęcone są między innymi następujące prace: F, M. Braun, La théologie biblique, ״Revue Thomiste” 61 (1953) 221—253; W. Hillmann, Wege zur neutestamentlichen Theologie, ״Wissenschaft und Weisheit” 14 (1951) 56—67; 200—211; 15/19 15—32; 122—136; C. Spicq, U avènement de la Théologie biblique, RB 35 (1951) 561—574; tegoż autora: Nouvelles réflexion sur la théologie biblique, RSPhilT 42 (1958) 209—219; H. Schlier, Sinn und Aufgabe einer Theologie des Neuen Testaments, ״Theol. Jahrbuch” 1960, 21—36; S. Lyonnet, De momento et notione theologiae biblicae, VD 34 (1956) 142—153; G. Ebeling, The Meaning of ״Biblical Theology”, JTS 6 (1955) 210—225; L. Stefaniak, Współczesna problematyka teologii biblijnej (Pod tchnieniem Ducha Świętego — Współczesna myśl teologiczna), Poznań 1964, 129—155. 2 De Peccato et de Redemptione, I: De notione peccati, Romae 1957, 25; K. Rahner, Biblische Theologie, [w:] Lexikon zur Theologie und Kirche, II, 448. Mniej sprecy zowaną definicję tej dyscypliny podaje J. Braun: ״une réflexion sur le donné révélé perçu dans la lumière de la foi... le travail de !,intelligence appliquée à scru ter et à ordonner l’ensemble des vérités contenues dans la Parole de Dieu’’. La théologie biblique, ״Revue Thomiste” 53 (1953) 223. 3 Por. K. Rahner, Biblische Theologie, 448; zob. także: H. G. Fritzsche, Die Structurtypen der Theologie. Eine kritische Einführung in die Theologie, Berlin 19612, 235 ns. 4 Może niedostatecznie ów moment wiary uwydatnia zaproponowana przez F, J. Ćwiekowskiego definicja teologii biblijnej: ״Biblical theology is that part of historical theology which seeks to understand the Scriptural doctrine of God and His relations with men and with the world and to express this understanding through and in a synthesis of biblical categories”. Biblical Theology as Historical Theology, CBQ 24 (1962) 408. 5 Por. H. Schlier, Sinn und Aufgabe einer Theologie des Neuen Testamentes, ״Theol. Jahrbuch” 1960, 23 ns.
26
jedyne, jak się to już zaznaczyło — stanowi właśnie Biblia1. Całą swoją tematykę czerpie teologia biblijna tylko z Biblii. Wreszcie biblijnymi są również pojęcia, którymi operuje teologia Starego lub Nowego Testa mentu. Obcą jest jej terminologia zarówno scholastyczna, jak idealistycz na, nie korzysta z filozoficznych osiągnięć arystotelizmu ani platonizmu, abstrahuje w używaniu swych narzędzi tak od Augustyna, jak i od To masza. Pod tym względem jest równie przedfilozoficzna, jak i przedteologiczna. Różnica zasadnicza pomiędzy teologią dogmatyczną a biblijną polega na tym, że ta ostatnia ma właściwie tylko jedno źródło, tj. Pismo św. Tradycja jest dlań nie tyle źródłem, ile raczej jedną z norm przy inter pretacji Pisma św.12 Orzeczenia Magisterium Kościoła, nauka Ojców, wielkie systemy teologiczne i opinie poszczególnych autorów stanowią źródła teologii dogmatycznej, lecz nie są, jako takie, źródłem teologii biblijnej, mimo iż są często konieczne do właściwego rozumienia Pisma św. I tu właśnie mimo woli dotykamy problemu zależności teologii biblijnej od teologii dogmatycznej, o czym dokładniej za chwilę będzie mowa. Punktów stycznych pomiędzy teologią biblijną a dogmatyczną istnieje o wiele więcej niż różnic. Przede wszystkim obydwie dyscypliny posia dają ten sam przedmiot formalny: lumen fidei, a częściowo także i przed 1 O różnych strukturach teologii biblijnej Nowego Testamentu zob.: R. Schnackenburg, La théologie du Nouveau Testament (Studia neotestamentica. Subsidia I), Desclée de Br. 1961, 18—26. Stosunek teologii biblijnej do egzegezy dobrze określa J. Harvey pisząc: ״Le théologien biblique n’est donc pas suelement un exégète; sa tâche propre est de reprendre et de prolonger sur le plan synthétique, les données plus analytiques de l’exégèse”. Symbolique et théologie biblique, ScE 9 (1957) 147. 2 Na różnicę, co więcej, nawet na pewne tarcia między teologią dogmatyczną a egzegezą zwracano często uwagę w publikacjach lat ostatnich. Oto niektóre: L. Alonso-Schökel, Argument d’Ecriture et théologie biblique dans Venseignement théologique, NRTh 91 (1959) 337—354; J. R. Geiselmann, Das Missverständnis über das Verhältnis von Schrift und Tradition und seine Überwindung in der katholischen Theologie, ״Una Sancta” 11 (1956) 131—150; H. Haag, Zum Verhältnis Exegese — Dogmatik, TQ 142 (1962) 1—22; J. Michl, Dogmatischer Schriftbeweis und Exegese, BZ 2 (1958) 1—14; K, Rahner, Exegese und Dogmatik, ״Stimmen der Zeit” 8 (1960— 1961) 241—263; O. Semmelroth, Dogmatik und Exegese als glaubenswissenschaftliche Disziplinen, Einige Hinweise zur Besinnung, ״Scholastik” 36 (1961) 497—511. Powo dem nieporozumień jest — zdaniem E. H, Amberga —· duże zróżnicowanie metodologiczno-treściowe w łonie samych dyscyplin biblijnych. A oto jak kończy autor swoje refleksje: ״Das macht alle Vermittlungsversuche zwischen Exegese und Dogmatik, wie sie heute an der Tagesordnung sind, praktisch so unfruchtbar und ist zugleich eine Warnung vor allzu grossen Hoffnungen für die nächste Zukunft hin sichtlich der Klärung dieses Spannungsverhältnisses”. Zum Problem der Schrift autorität (Bekenntnis zur Kirche, Festgabe für Ernst Sommerlath zum 70. Geburts tag), Berlin 1960, 180.
27
miot materialny1. Wspólne jest nadto dla obydwu teologii spojrzenie na Pismo św. jako na zbiór prawd religijno-moralnych lub inaczej jako na swoistą historię zbawienia. Głównie z faktu podobieństw, jakie istnieją pomiędzy teologią biblijną a dogmatyczną, rodzi się dwustronna zależ ność tych obydwu nauk. W encyklice papieża Leona XIII ,,Providentissimus ״czytamy: ,,Jest rzeczą nad wyraz pożądaną, aby studium Pisma św. wywierało wpływ na całą teologię i było prawie jej duszą( ״EB 483)% Zaś papież Pius XII w encyklice ״Humani generis ״stwierdza: „Spekulacje, które zaniedbują dogłębne studium świętego Depozytu, stają się, jak doświadczenie poucza, bezpłodne( ״EB 611f . W korzystaniu z Pisma św. teologii dogmatycznej przychodzi z wy datną pomocą teologia biblijna12*4. To właśnie teologia biblijna zajmuje się ustaleniem, wydobywaniem niejako na powierzchnię perspektyw teologicz nych poszczególnych autorów natchnionych5; ona też ułatwia odkrycie poszczególnych etapów ewolucyjnych depozytu objawienia; ona również, opierając się na całokształcie doktryny danej księgi czy danego autora, ocenia stopień oczywistości, z jaką poszczególne prawdy religijne są w Biblii stwierdzane i dzięki metodzie krytyczno-literackiej ukazuje rewo lucyjne novum, jakie niejeden z tematów biblijnych przedstawia w kon tekście literatur niebiblijnych6; ona wreszcie może uchronić przed zbyt łatwym wprowadzaniem do materiału biblijnego dzisiejszych schematów 1 Zob. A. Descamps, La méthode en théologie biblique (Sacra pagina: Misce! lanea biblica Congressus Internationalis catholici de re biblica), vol. I, Paris-Gembioux 1959, 144—154. 2 Zob. w związku z tym O. Semmelroth, Dogmatik und Exegese als glaubens wissenschaftliche Disziplinen, „Scholastik501—498 (1961) 36 ״. « W związku z tym tekstem zob. uwagę K. Rahnera, Uber den Versuch eines Aufrisses einer Dogmatik (Schriften zur Theologie I), 12 nota 1; tegoż autora: Exegese und Dogmatik, „Stimmen der Zeit263—241 (1961—1960) 8 ;״J. Levie, La Bible parole humaine et message de Dieu, 304—318. Por. F. J. Cwiekowski, Biblical Theology — Historical Theology, CBQ 24 (1962) 408—411. O korzyściach płynących z teologii biblijnej dla samej egzegezy, zob. H. Schlier, Sinn und Aufgabe einer Theologie des Neuen Testamentes, „Theol. Jahr buch33 ,1960 ״n. 5 „Die dogmatische Theologie — notuje H. Schlier — hat nun nicht mehr nur das NT als solches als eine ihrer Erkenntnisquellen vor sich, sondern das durch eine sachgemässe Entfaltung seiner Theologie bis in seine theologischen Intentionen erhellte NT”. Sinn und Aufgabe einer Theologie des Neuen Testamentes, „Theol. Jahrbuch” 1960, 34; por. także: M. Schmaus, Katholische Dogmatik, I, 51. 6 Tak np. biblijno-teologiczne studia C. Spicqa wykazały, że cała wielowiekowa greka pozabiblijna nie zna wcale słowa agape i obcą jej jest idea, którą w Biblii termin ten zwykł wyrażać. Zob. w związku z tym Agapè dans le Nouveau Testament, tomy I—III. (Etudes bibliques), Paris 1958—1960. Podobne uwagi czyni K. H. Schelkle w związku z pojęciem łaski, wiary, sprawiedliwości, objawienia, ducha i Kościoła. Por. Heilige Schrift und Wort Gottes, dz. cyt. 13.
28
myślowych, nie zawsze respektujących sposób myślenia i specyficzne akcenty tematyczne autorów natchnionych1, którzy pewne zagadnienia potraktowali pryncypialnie (chrystologia, eklezjologia, eschatologia), inne raczej marginesowo (np, teologia stworzenia w Nowym Testamencie) lub tylko w formie niewyraźnych aluzji (np. stopnie hierarchiczne ka płaństwa). Dzięki szczegółowym monografiom z zakresu teologii biblijnej, dogmatyk dostrzega łatwiej konieczność przebudowy niektórych trakta tów swojej dyscypliny lub widzi potrzebę uwzględnienia nowych tematów (np. zagadnienie chwały [doksa], obrazu [eikon]) albo innego naświetlenia zagadnień już dogmatyce znanych. Z drugiej jednak strony teologia biblijna jest również uwarunkowana w pewien sposób przez teologię dogmatyczną. Teologowi-bibliście nie może być obce to, do czego doszli w swych dyskusjach dogmatycy. Wyniki ich dociekań z konieczności rzucają pewne światło na pracę biblisty lub dokładniej oświetlają niejedną ciemną uliczkę egzegetyczną. Teologia dogmatyczna dobrze pojęta przez biblistę uchroni tego ostatniego przed zbytnim filologizowaniem i pomoże odkryć właściwą, najistotniejszą treść ksiąg świętych. Mimo to nie ulega wątpliwości, że zależność teologii biblijnej od dogmatyki jest mniej zobowiązująca i nieco odmiennego rodzaju. Dogma tyka wyjaśnia i systematyzuje do pewnego stopnia wszechstronnie praw dy wiary. Musi więc z konieczności opierać się na pozytywno-stwierdzającej bazie teologii biblijnej. Teologia biblijna zaś, jako taka, nie może w swych wynikach wykraczać poza granice wiary, nie musi jednak, co więcej, nawet nie powinna, układać materiału biblijnego według teore tycznych schematów teologii dogmatycznej ani przyswajać sobie roz wiązań jakiejś określonej szkoły teologicznej,.
5. KRYTYKA LITERACKA EWANGELII SYNOPTYCZNYCH Bibliografia H. B u l t m a n n , Die Geschichte der synoptischen Tradition, Göttingen 1958»; J . H u b y, UEvangile et les évangiles (nowe wyd. popr. przez X. L e o n - D u f o u r), Paris 1954; L. V a g a n a y , Le problème synoptique. Une hypothèse de travail, Tournai — Paris 1962; Synoptische Studien, Festschrift A. W i k e n h a u s e r, München 1953; Studia evangélica. Papers Presented to the International Congressi i ״Sie” (= die Dogmatik) muss auch die verschiedenen Färbungen und Akzenten untersuchen, die verschiedenen Verfasser und Quellen, die in der biblischen Mit teilung zu Verkündigung der einen und gleichen Wahrheit zusammenwachsen, in dieser Wahrheit gefunden und aufgezeigt haben”. O. Semmelroth, Dogmatik und Exegese als glaubenswissenschaftliche Disziplinen, ״Scholastik” 36 (1961) 503; por. także H. Schlier, Sinn und Aufgabe einer Theologie des Neuen Testamentes, ״Theol. Jahrbuch” 1960, 22. 35.
29
on ,,The Four Gospels” in 1957, Held at Christ Church, Oxford 1957, Berlin 1959; X. L e o n ־D u f o u r , Les évangiles et VHistoire de Jésus, Paris 1963; tenże: Etudes d’Evangile, Paris 1965; S. Z e d d a, I Vangeli e la critica oggi (Verba Vitae 16), Treviso 1965.
Krytykę literacką utożsamia się zwykle z krytyką źródeł. W rzeczy wistości jednak nazwą krytyki literackiej Biblii należy objąć wszystkie badania filologiczno-historyczne przeprowadzane nad tekstem biblijnym. Szczególny rozkwit tej dyscypliny przypada na koniec ubiegłego i początek obecnego stulecia. Pionierami w podejmowaniu studiów z zakresu krytyki literackiej byli uczeni zajmujący się Starym Testamentem, zwłaszcza Pięcioksięgiem i niektórymi Prorokami. Na terenie Nowego Testamentu analizie krytyczno-literackiej poddano najprzód niektóre listy Pawła — zwłaszcza 1 i 2 Kor — Ewangelie i Apokalipsę św. Jana oraz Dzieje Apo stolskie. Jednakże szczególnie owocną okazała się krytyka literacka przy ciągle na nowo podejmowanych próbach rozwiązania problemu synop tycznego. Trzy pierwsze Ewangelie, tj. Mt, Mk i Łk, nazywają się inaczej synop tycznymi, ponieważ ich tekst, ze względu na liczne .podobieństwa, zesta wiony w trzech kolumnach można równocześnie ״współoglądać” (syn-orao, jedna z form dalszych: synopsomai). W rzeczywistości posiadanie tekstu tak właśnie rozłożonego jest nieodzowne do wszelkich studiów nad Ewan geliami. Do najczęściej używanych wydań tego rodzaju — zwanych ina czej s y n o p s a m i — należą: A. H u c k — H. L i e t z m a n n , Synopse der drei ersten Evangelien, Tübingen 195010. k. A l a n d , Synopsis Quattuor Evangeliorum: Locis parallels euangeliorum apo cryphorum et patrum adhibitis, Stuttgart 1964. C. V. T i s c h e n d o r f , Synopsis Evangélica, Lipsiae 1851. J.-M. L a g r a n g e — C. L a v e r g n e , Synopsis euangelica graece, Barcelona 1926. P. V a n u t e l l i , Euangelia Synoptica secundum graecum textum disposita, Torinc 1936.
Istnieją także synoptyczne zestawienia ewangelii w przekładach na języki nowożytne. Oto niektóre z nich: J.-M. L a g r a n g e — C. L a v e r g n e , Synopse des quatre évangiles en frangat Paris 19472. L. D e i s s, Synopse de Matthieu, Marc et Luc avec les parallèles de Jean, Bruge: 1964, 2 tomy. P. Benoi t — M. E. Boismard, Synopse des quatre évangiles en français, Paris 19:? J. S c h m i d , Synopse der drei ersten Evangelien mit Beifügung der Johanr:! Parallelen, Regensburg I9603.
Synopsa opracowana przez ks. E. D ą b r o w s k i e g o (Synopsa lacv sko-polska czterech Ewangelii, Poznań 1955) podaje łaciński tekst Wulgary Klementyny (w oprać. A. G r a m m a t i c a , Cittá del Vaticano 1946) orar jego polskie tłumaczenie. Prawie każda synopsa, obok tekstu trzech pierwszych ewangelistó'xJ posiada w kolumnie czwartej paralele —־tam gdzie one odpowiadają Ewaa-J gelii Jana. 30
Ze względu na cel, któremu służą, oraz ze względu na samą budowę, synopsy różnią się od tzw. h a r ' m o n i i e w a n g e l i j n y c h , które z szczególnym upodobaniem układali ojcowie Kościoła, usiłując dać czytel nikowi'jeden tekst złożony z czterech Ewangelii, zharmonizowanych chro nologicznie i geograficznie. Tak właśnie powstała najgłośniejsza chyba patrystyczna harmonia ewangelijna, D i a t e s s a r o n Tacjana Syryjczyka. Dziś jednak nie ulega już wątpliwości, że taki sposób rozwiązywania pro blemu życia Jezusa jest zbyt dużym i niedopuszczalnym uproszczeniem. W odróżnieniu od harmonii ewangelijnych, będących swoistymi żywo tami Jezusa, synopsy nie pretendują do tego, aby były biografiami Jezusa z Nazaretu. Zestawienie trzech tekstów obok siebie i ich współoglądanie ma służyć lepszemu zrozumieniu specyficznych właściwości każdej Ewan gelii z osobna. Otóż owa analiza porównawcza Mateusza, Marka i Łukasza prowdzi do kilku następujących wniosków: I o Porządek perykop, czyli większych jednostek treściowych, jest taki sam u wszystkich trzech ewangelistów, z czego wynika, że wszyscy trzej korzystali z podobnego zarysu publicznej działalności Jezusa. Oto główne etapy tej działalności: Jan Chrzciciel i jego nauczanie, chrzest Jezusa, działalność w Galilei, okres nauczania wędrownego, podróż do Jerozolimy, polemiki z faryzeuszami w Jerozolimie, męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa,. 2° W wielu partiach istnieje prawie dosłowna zgodność pomiędzy trze ma ewangelistami, lecz zdarzają się też między nimi daleko posunięte rozbieżności. 3° Prawie cały materiał Ewangelii Marka odnajdujemy — z nielicz nymi wyjątkami — u Mateusza i Łukasza. Z 661 wierszy tworzących Ewangelię Marka, 600 naliczono u Mateusza a 350 u Łukasza. Materiał ten, ze względu na obecność w trzech źródłach, nosi czasem miano ״tradycji potrójnej” (traditio triplex). 4° Poza tym w Ewangelii Mateusza są pewne partie — ok. 200 wierszy — mające swoje odpowiedniki u Łukasza, lecz nie istniejące u Marka. Ów materiał wspólny dla Mateusza i Łukasza nazywa się inaczej ״tradycją podwójną” (traditio duplex). 5° Wreszcie w każdej Ewangelii są pewne partie dla niej tylko właści we, nie posiadające paraleli u żadnego z dwu pozostałych synoptyków, I tak na 661 wierszy — tworzących całość drugiej Ewangelii — Marek posiada 30 wierszy własnych, Mateusz na 1068 wierszy ma 330 własnych Łukasz na 1149 liczy 548 wierszy własnych. Materiał ten nazywa się ״dobrem szczególnym” (Sondergut) każdego z ewangelistów. Zanotowane przed chwilą zbieżności i rozbieżności między trzema pierwszymi ewangelistami nazywają się inaczej faktem synoptycznym, zaś trudność polegająca na wytłumaczeniu owego faktu nosi miano pro blemu synoptycznego. Od dwustu z górą lat trudzą się egzegeci nad roz 31
wiązaniem tego jedynego w swoim rodzaju problemu. Zbadano już wszyst kie — jak się zdaje — wzajemne relacje trzech ewangelistów wysuwając przy tym cały wachlarz teorii, z których jedne podtrzymywały absolutną niezależność trzech synoptyków względem siebie, inne mówiły o używaniu przez wszystkich wspólnego — ustnego lub pisanego — źródła, jeszcze inne wreszcie uzależniały wprost jedną Ewangelię od drugiej, w niejed nakowej zresztą, według poszczególnych autorów, kolejności. Od pewnego czasu największym uznaniem cieszy się jednak tzw. teoria dwu źródeł (Zweiquellentheorie), W rzeczywistości bowiem dzięki niej rozwiązuje się problem synoptyczny przy zastosowaniu względnie prostego i naturalnego rozumowania. Oto zakłada się najprzód, że najstarszą z trzech Ewangelii synoptycznych była Ewangelia Marka. Z niej jako ze źródła, określonego zazwyczaj literką M (Marek), korzystali Mateusz i Łukasz. Dotychczas nie ma wśród egzegetów jednomyślności co do tego, czy Mateusz i Łukasz korzystali z Ewangelii Marka w postaci znanej nam dzisiaj, czy też może mieli do dyspozycji jakieś inne, już nie istniejące opracowanie tej Ewangelii (Urmarkus). Mateusz i Łukasz korzystali nadto ze źródła, które w zawodowym języku egzegetów jest opatrywane sym bolem Q — od niemieckiego terminu Quelle, tzn. źródło, i w skład któregj wchodzą nade wszystko mowy Jezusa. Uczeni katoliccy utożsamiają czasem to źródło z nie istniejącą dziś aramajską wersją Ewangelii Mate usza. W rzeczywistości jednak ani o datach powstania, ani o zasięgu treś ciowym lub innych właściwościach tego hipotetycznego źródła prawie nic nie wiemy. Pojedyncze przykłady nie są w stanie — rzecz jasna — udowodnić praw dziwości żadnej teorii ogólnej. Trzeba by owych przykładów przytoczyć bardzo wiele, by mogły one stanowić podstawę do wysunięcia niezawodnego wniosku. Jednakże nawet nieliczne, ale typowe fragmenty trzech synop tyków poddane specjalnej analizie pozwolą lepiej zrozumieć teorię, która jest dziś prawie powszechnie podtrzymywana zarówno przez protestantów, jak i przez katolików. Mt 8, 16 A z nastaniem wieczora przyprowadzono mu wielu opętanych.
On słowem wypędził złe duchy i wszystkich cho rych uzdrowił.
Mk 1, 32—34 Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przy noszono do niego wszyst kich chorych i opęta nych. I c״łe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu cierpią cych na różne dolegli wości i wiele złych du chów wyrzucił, ale nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedzieli, kim on jest. por. Mk 3, 11: Nawet duchy nieczyste, gdy go widziały, padały
32
Łk 4, 40 n Po zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na różne choroby, przynosili icK do niego.
dziły z wielu.
przed nim i wołały głośno: ״Tyś jest Syn Boży״.
wołając głośno: ״Tyś jest Syn Boży״. Lecz on im groził i nie pozwalał mó wić, ponieważ wiedziały, *że on jest mesjaszem.
Przy każdorazowej próbie rozwiązania problemu synoptycznego należy badać oddzielnie tradycję potrójną i podwójną oraz dobro własne każdego ewangelisty. Badania tego rodzaju są podejmowane przez egzegetów ciągle na nowo. Jednakże brak wśród uczonych jednomyślności co do tego, które elementy analizowanej perykopy należy uznać za wcześniejsze chronolo giczne, a które za późniejsze. Do tekstów chyba najbardziej pod tym wzglę dem dyskutowanych — zwłaszcza ostatnimi czasy — należy opis mesjań skiego wyznania Piotra i obietnica udzielenia Piotrowi władzy prymatu (Mk 8, 27—30; Mt 16, 13—20; Łk 9, 18—21). A. V 6 g 11 e uważa wersję1 Mateuszową za późniejsze, apologetyczno-kerygmatyczne opracowanie tego, co dziś znajdujemy w opisie Markowym. Oto dwie spośród głównych racji przemawiających — zdaniem tego autora — za słusznością jego hipotezy: 1Q wszystkie próby zmierzające do wykazania pierwszeństwa literac kiego wersji Mateuszowej wyznania Piotra i obietnicy prymatu są z jednej strony nie przekonywające, z drugiej zaś sprawiają, że biorąc za punkt wyjścia tekst Mateusza absolutnie nie potrafimy znaleźć wyjaśnienia dla tekstu Markowego; 2° tekst Mateusza natomiast jest zupełnie zrozumiały, gdy się w nim widzi pewnego rodzaju opracowanie wersji Markowej. Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do tego, co jest wspólne w całym materiale ewangelijnym dla Mateusza i Łukasza. Jest rzeczą ogromnie trudną lub zgoła niemożliwą odpowiedzieć na pytanie, stawiane w związku z tą podwójną tradycją, która z relacji jest bardziej zbliżona do oryginal nych słów samego Jezusa. Byłoby może nawet bardziej wskazane nie sta wiać takiego pytania, ponieważ łatwo daje się stwierdzić, że obaj ewan geliści chcieli dostosować brzmienie słów Jezusa do mentalności i sposobu myślenia ludzi, którzy mieli czytać ich Ewangelie. Dla przykładu rzućmy okiem na Mateuszowe i Łukaszowe zakończenia kazania na górze. M t 7, 24— 27
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który swój dom zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha
Ł k 6, 47— 49
Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do mnie, słucha moich słów i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który bu duje dom: wkopał się głęboko i pod waliny położył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słucha
i Por. Messiasbekenntnis und Petrusverheissungr BŻ 1 (1957) 257—272; 2 (1958) 85— 102. 3 W prow adzenie m eto d o lo g iczn e
33
i nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom, i runął, a upadek jego był wielki.
a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez pod-! waliny. Potok uderzył w niego i zaraz się zawalił, a zniszczenie tego domu było wielkie.
Nie ulega wątpliwości, że w obydwu tekstach chodzi o przekazanie tych samych słów Jezusa. Przypuszczenie, jakoby Łukasz odtwarzał zu pełnie inne, kiedy indziej wypowiedziane przestrogi Jezusa, nie jest dziś traktowane poważnie przez żadnego egzegetę. Przypowieść o budowaniu opiera się tylko na odmiennych u obydwu ewangelistów obrazach. Według Mateusza człowiek przystępujący do wznoszenia budowli, jeśli jest rozumny, zaczyna od wyszukania takiego gruntu, na którym mógłby bezpiecznie położyć fundament. Według Łu kasza budowniczy dokonuje na wstępie wykopów sięgających aż takiego poziomu, na którym zwykło się zakładać fundamenty. U obydwu ewange listów, mimo odmiennych obrazów, niezmienną pozostaje myśl przewodnia: rozumny budowniczy kładzie fundamenty tylko na twardej skale. Podob nie zachowana jest ta sama myśl przewodnia w dalszym ciągu opowiadania: Mateusz mówi o deszczach, ulewach i wichrach gwałtownych, Łukasz ma na uwadze raczej wezbrane rzeki spływające z gór czasu wiosny. Jednakże u obydwu synoptyków żywioły są bezsilne wobec domu wzniesionego na skale. Tak więc przez żadnego z dwu ewangelistów nie zostało zmienione pouczenie Jezusa, aczkolwiek obaj referują słowa Chrystusa tak, by były jak najbardziej zrozumiałe i wtopione niejako w codzienne życie czytelni ków każdej Ewangelii z osobna. Osiągnięcia krytyki literackiej przyczyniły się już do skorygowania wielu błędnych poglądów na proces powstawania Ewangelii. Badania tego rodzaju pozostają w doskonałej harmonii z tym, co stwierdza Łukasz na samym początku swojej Ewangelii: ״wielu już usiłowało ułożyć opis zdarzeń, które się wśród nas dokonały ״. Mamy prawo, by przypuszczać, że owe ״usiłowania ״w rezultacie nie były identyczne, mimo że dotyczyły tych samych zdarzeń. 6. ״HISTORIA FORM LITERACKICH*’, CZYLI „FORMGESCHICHTLICHE METHODE״ Bibliografia M. D i b e l i u s , Die Formgeschichte des Evangeliums, Tübingen 1919 (1959)3; K. L. S c h m i d t , Der Rahmen der Geschichte Jesu, Berlin 1919; R. B u l t ma n n , Die Geschichte der synoptischen Tradition, Göttingen 19583; M. A 1 b e r t z, Die synoptische Streitgespräche. Ein Beitrag zur Formgeschichte des Urchristen tums, Berlin 1921; E. F a s e he r , Die formgeschichtliche Methode. Eine Dar stellung und Kritik, zugleich ein Beitrag zur geschichte des synoptischen Pro blems, Giessen 1924; E. S c h i c k , Formgeschichte und Synoptikerexegese, Mün ster 1946; P. B e n o i t , Reflexions sur la ״formgeschichtliche Methode”, RB 53
34
(1946) 481—512; R. S c h n a c k e n b u r g , Methode in der Euangelienforschung,ZKTh 85 (1963) 16—32; B. J a n k o w s k i , Schola historiae formarum quid de resuscitationibus euangelicis sentiat exponitur atque exami natur, ״ColTheol” 21 (1949) 77—258; K. Ko c h , Was ist Formgeschichte? Neue Wege der Bibelexegese,Neukirchen 1964.
Od lat niespełna trzydziestu w studiach nowotestamentowych zyskuje sobie coraz większe uznanie metoda, która już długo przed tym była stosowana w historiach literatur pozabiblijnych a z czasem także w bada niach dotyczących ksiąg Pisma św,. Starego Testamentu. Jej nazwa: formgeschichtliche Methode, będąc niełatwą do przekładu, zyskała sobie prawo obywatelstwa w wielu językach nowożytnych. Egzegeci posługu jący się tą metodą przystępując do szczegółowej interpretacji jakiejś perykopy mają na uwadze przede wszystkim dwie sprawy: ustalić gatu nek, tj. rodzaj literacki badanego tekstu i odtworzyć okoliczności, w któ rych powstał i dzięki którym był przekazywany tekst o zbadanej już formie literackiej. Doszukiwanie się w Ewangeliach różnorodnych gatunków lite rackich nie było żadną nowością. Wiedziano bowiem od dawna, że są w Ewangeliach mowy, opowiadania o cudach, przypowieści, hymny, mo dlitwy itd. Jednakże, opierając się na nowej metodzie, zaczęto dokładnie analizować każdą ze wspomnianych form literackich, dla każdej z nich poszukiwano paraleli w Starym Testamencie, w literaturze judaistycznej późniejszego okresu oraz w hellenizmie. W rezultacie pozwoliło to egzegetom dostrzec w Ewangeliach poszczególne — czasem bardzo niewielkie rozmiarami, lecz różne stylistycznie — jednostki literackie. W mowach Jezusa, za Bultmannem, czołowym teoretykiem nowej metody, poczęto z czasem dość powszechnie wyodrębniać następujące podgatunki literackie: maksymy mądrościowe, wypowiedzi dotyczące ostatecznych rzeczy człowieka, nakazy oraz instrukcje regulujące życie gminy, przypowieści i alegorie oraz słowa ujawniające religijną świado mość Jezusa. Od początku również zdawano sobie sprawę z tego, że cały materiał literacki Ewangelii nie da się podzielić według sztywnych zasad na podrzędne jednostki zróżnicowane formalnie. Stwierdzono także, iż uwarunkowanie poszczególnych gatunków literackich kontekstem naj bliższym jest bardzo względne. Tak np. okazało się, że często spotykane zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie maksymy czy błogo sławieństwa zdarzają się w okolicznościach bardzo zróżnicowanych. W partiach narracyjnych Ewangelii dokonano również wielu dystynk cji,. Zwrócono uwagę przede wszystkim na dwie odmiany historii: pierw szą z nich stanowią krótkie relacje ze scenerią z lekka naszkicowaną, jakby po to tylko wprowadzaną, aby lepiej i mocniej usytuować jakąś wypowiedź Jezusa; drugi zaś rodzaj historii odznacza się pewnym upodo baniem do podkreślania szczegółów drugoplanowych i detali jakiegoś wydarzenia. To właśnie ten drugi rodzaj historii stanowią przede wszyst kim opisy cudów ewangelicznych a jako przykład najbardziej typowy 3*
35
cytuje się przy tej okazji relację, zwłaszcza Łukaszową, o uciszeniu burzy na morzu z takimi szczegółami, jak: wzmagający się wicher, fale wdziera jące się do łódki, Jezus śpiący w czółnie. Te barwne opowiadania M. Dibelius nazywa nowelami, Bultmann zaś po prostu ״relacjami zdarzeń cudownych” Od rębny gatunek literacki stanowią ewangeliczne opisy dziecięctwa Jezusa, jego chrztu, kuszenia na pustyni, przemienienia, męki i zmartwychwsta nia. Wszystkie fragmenty Ewangelii zawierające materiał tego rodzaju zwolennicy Formgeschichte nazywają ״legendami”. Legenda owa nie oznacza jednak jakiegoś opowiadania zmyślonego, nie odtwarzającego żadnej rzeczywistości historycznej. Bardzo często jest w tego rodzaju opowiadaniach wiele historycznej prawdy. Jednakże jej odtworzenie odgrywa rolę zupełnie drugorzędną, gdyż autorowi chodzi w danym wy padku nade wszystko o zbudowanie czytelnika, a nie o pisanie historii. Metoda historii form literackich nie sprowadza się jednak do wyszuki wania w Ewangeliach i klasyfikacji różnych formalnie i treściowo jedno stek literackich. Są to badania raczej wstępne, mające doprowadzić do ustalenia pewnych zasad hermeneutycznych. Okazuje się, że określenie form literackich nie jest bez znaczenia dla właściwego zrozumienia samej treści jakiegoś fragmentu Ewangelii. Każda bowiem z tych form wyraża na swój sposób jakąś specyficzną prawdę. Dlatego też innymi kryteriami posługuje się egzegeta, kiedy interpretuje opis jakiejś wizji apokalip tycznej, według zaś innych zasad wyjaśnia przypowieści ewangeliczne. Określiwszy w sposób możliwie dokładny gatunek literacki danego tekstu, egzegeta pracujący według formgeschichtliche Methode przy stępuje do zbadania okoliczności, w których dany gatunek literacki po wstał, dzięki którym się rozwijał i był przekazywany. Zespół tych oko liczności, warunków, potrzeb religijno-administracyjnych wpływających na przekazanie jakiegoś materiału w takiej a nie innej formie literackiej nazywa się technicznie ״siedliskiem życiowym” (Sitz im Leben) danego tekstu. Do jego odkrycia niezbędne jest przeniesienie się myślą w kon tekst wszystkich, a zwłaszcza religijno-apostolskich potrzeb pierwotnego Kościoła. Trzeba sobie uświadomić, że innego gatunku literackiego doma gała się konieczność zaspokojenia potrzeb dogmatycznych, innego życie liturgiczne gminy, jeszcze innego sprawy ustawodawczo-administracyjne tudzież potrzeby katechetyczne Kościoła. Ewangelie nie są więc prywat nymi pismami ludzi, od których imion przyjęły z czasem swoje nazwy; nie są też tylko opowiadaniem naocznych świadków o życiu i działalności Jezusa; to nie potrzeba odtworzenia prawdy historycznej odgrywała pierwszorzędną rolę we wszystkim, co Ewangelie zanotowały o Jezusie. Mówiąc o Jezusie, jego życiu i cudach, Ewangelie są równocześnie od zwierciedleniem potrzeb życiowych organizującego się stopniowo Koś cioła. Słusznie więc mogą też uchodzić za pierwsze chrześcijańskie pod 36
ręczniki dogmatu — który stanowił naówczas jedno z moralnością —* liturgii, prawa kościelnego i katechezy. Nie próbując pomniejszyć osiągnięć szkoły pracującej według formgeschichtliche Methode, zwróćmy uwagę także na niebezpieczeństwa i błędy, do których nie tyle może używanie, co raczej nadużywanie tej metody doprowadziło. Otóż pierwszy i najbardziej zgubny błąd tej szkoły polega na wyolbrzymieniu twórczej roli gminy kosztem całkowitego zepchnięcia na plan dalszy jako niedostępnej dla naszych badań osoby historycznego Jezusa. Ewangelie są wyrazem wiary pierwotnego Koś cioła i swoją rolę w stosunku do dzisiejszego człowieka spełniają o tyle tylko, o ile skłaniają go do naśladowania ewangelicznego Chrystusa wiary. Dla zwolenników Formgeschichte nie ma żadnego znaczenia sprawa historycznych podstaw owej wiary. Nietrudno dostrzec, że stanowisko tego rodzaju jest równocześnie próbą usprawiedliwienia na wskroś scep tycznej postawy wobec wszystkiego, co ma w Ewangeliach związek ze sferą nadprzyrodzoności, Zresztą owe abstrahowanie od historii jest nie uzasadnione nawet, gdyby się przyjęło — dato non aoncesso — że to nie od Jezusa samego, lecz od pierwotnej gminy jako społeczności wyszła istotna treść dobrej nowiny. Gmina owa też nie propagowała idei oderwa nych od miejsca i czasu. Przedmiotem jej nauczania była prawda, że Bóg objawił się ludzkości w osobie konkretnego, historycznego Człowieka, Dostrzegając powyższe trudności zwolennicy formgeschichliche Me thode podejmują coraz częściej studia mające na celu wyświetlenie sto sunku Jezusa historii do Chrystusa wiary. Kim był, za kogo się uważał Jezus z Nazaretu oraz czy i jak się to ujawniło w przeżyciach gminy, wyznającej wiarę w Chrystusa? Otóż owe badania autodeklaracji Jezusa historycznego domagają się również analizowania w każdym wypadku z osobna okoliczności,, w jakich rodziły się poszczególne twierdzenia Jezusa, dotyczące jego bosko-mesjańskiej godności. Dochodzi się w ten sposób do szukania tzw. Sitz im Lehen Jezusa. Jest to przedsięwzięcie znacznie trudniejsze niż wyszukanie znanego nam już Sitz im Lehen gminy; mamy bowiem sporo danych, by stwierdzić, w jaki sposób gmina pojmowała dany tekst i jakim celom służył on w życiu pierwotnego Kościoła, nie zawsze natomiast wiemy, jaki cel przyświecał Jezusowi, gdy wygłaszał taką a nie inną przypowieść lub czy i jak każda z owych wypo wiedzi miała się wiązać z religijnymi zamierzeniami Jezusa. 7. ״METODA DZIEJÓW REDAKCJI”, CZYLI ״REDAKTIONSGESCHICHTLICHE METHODE” Bibliografia H. C o n z e l m a n n , Die Mitte der Zeit. Studien zur Theologie des Lukas (Bei träge zur historischen Theologie 17), Tübingen 19572; tenże: Geschichte, Geschichtsbild und Geschichtsdarstellung bei Lukas, ThLZ (1960) 241—250;
37
E. L o h s e, Lukas als Theologe der Heils ge schichte, EvTh 14 (1954) 256—275; W. M a r x s en, Der Evangelist Markus. Studien zur Redaktionsgeschichte des Evangeliums (Forschungen zur Religion und Literatur des Alten und Neuen Testaments 67), Göttingen 1956; M. K a r n e t z k i , Die galiläische Redaktion in Markusevangelium, ZNW 52 (1961) 238—272; W. T r i l l i n g , Das wahre Israel. Studien zur Theologie des Matthäusevangeliums (Studien zum Alten und Neuen Testament), München 19642; J. G n i l k a , Die Verstokung Israels. Isaías 6, 9—10 in der Theologie der Synoptiker (Studien zum Alten und Neuen Testament, 3), München 1961.
W ciągu ostatniego dziesięciolecia spotyka się coraz częściej na łamach czasopism egzegetycznych wyrażenie: die redaktionsgeschichtliche Me-, thode. Zwrot ten, trudno przetłumaczalny — podobnie jak wyrażenie formgeschichtliche Methode — na inne języki, określa pewien kierunek badań, stanowiących reakcję na powszechnie dziś uznane błędy metody form literackich, choć, z miejsca trzeba przyznać, wypracowanie tej naj nowszej metody nie byłoby możliwe bez dotychczasowych osiągnięć formgeschichtliche Methode. Zwolennicy metody form literackich całą uwagę skupiali prawie wyłącznie na pojedynczych, odizolowanych jed nostkach tradycji ustnej, szukając dla tych fragmentów ״siedziby życiowej( ״Sitz im Lehen) w konkretnych potrzebach gminy. Rola ewan gelistów sprowadzała się do zwykłego gromadzenia istniejącego już mate riału. Twórczego wkładu ewangelistów przy powstawaniu Ewangelii nie dostrzegano prawie wcale. Ostatecznie nic oni nie wnieśli do samej teologii poszczególnych Ewangelii. Dorobili co najwyżej ramy chronologiczno-topograficzne do słów i czynów Jezusa. Sztuczność tych — bardzo skrom nych zresztą — zabiegów — daje się odkryć bez większego wysiłku. K. L. S c h m i d t w swym głośnym dziele: Der Rahmen der Geschichte Jesu uczynił to po raz pierwszy w sposób systematyczny i bardzo suge stywny, oddzielając wszystkie owe zewnętrzne klamry i wiązania od czystych perykop ewangelicznych. Zresztą pewne nieznaczne, znowu formalne tylko a nie treściowe, dodatki redaktorskie dostrzeżono także w samych odizolowanych perykopach. Z czasem jednak egzegeci — jakby znużeni mozolnym i niesłychanie drobiazgowym dzieleniem źródeł — poczęli okazywać nieco zainteresowa nia owym ״uwagom ramowym ״, dodatkom redaktorskim, nierównościom w rozmieszczaniu akcentów itd. Doprowadziło to w rezultacie do zajęcia się samą konstrukcją literacką i myślami przewodnimi, dokoła których zostały zbudowane poszczególne Ewangelie. Otóż owe konstrukcje lite rackie — ale nie tylko literackie, jak się za chwilę okaże — stanowią element zasadniczy w rozumieniu każdej Ewangelii. Należy zwracać baczną uwagę na owe katalizatory i spoidła, dzięki którym każda Ewan gelia posiada swoje własne oblicze. Celem przeto wstępnym wszelkich badań egzegetycznych jest — zdaniem zwolenników nowej metody — odkrycie teologii, pomyślanej nieco odmiennie przez każdego ewangelistę. Okaże się wówczas, że Mateusz, Marek i Łukasz — to teologowie zasługu 38
jący na uwagę nie mniejszą niż Piotr, Jan lub autor Listu do Hebrajczy ków. Oczywiście ewangeliści są nadal zbieraczami różnych tradycji, są sprawozdawcami — jak to wykazano za pomocą metody form literackich — ale to nie jednostki pozbawione własnego oblicza, to osobowości żywe i myślące twórczo. Tak więc gdy według formgeschichtliche Methode należało się doszu kiwać w pierwszym rzędzie Sitz im Leben gminy, potem także Sitz im Leben Jezusa, zwolennikom redaktionsgeschichtliche Methode chodzi nade wszystko o Sitz im Leben ewangelisty, o wykrycie teologicznego myślenia Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Nie ulega wątpliwości, że takie postępowanie jest w pełni uzasadnione. Wiadomo przecież, że czytając jakieś dzieło historyczne nie możemy po przestać na pytaniu: ״Co się tam stało i jak się stało? ״Musimy koniecznie dociec, jakie były intencje autora opisującego przeszłość, jaki był jego punkt widzenia. Duże usługi oddają przy tym bliższe dane dotyczące tem peramentu, zamiłowań i zdolności intelektualnych piszącego. Ewangelia św. Łukasza doczekała się — jak dotychczas — najbardziej zaawansowa nych badań według zreferowanej przed chwilą metody. Pracę tę ułatwia możność ciągłego porównywania trzeciej Ewangelii z Dziejami Apostol skimi, w których osobowość Łukasza, lekarza i wiernego towarzysza Pawła, rysuje się ze szczególną wyrazistością. Nieprzeciętnym uzdolnie niom literackim Łukasza chrześcijaństwo zawdzięcza mnóstwo głęboko tkwiących w pamięci obrazów z życia Jezusa i pierwotnej gminy. Nic dziwnego, że w legendach średniowiecznych Łukasz był uważany za ma larza. Zasługą Łukasza, autora dwu wspomnianych dzieł, jest jednak nade wszystko to, że zostawił nam własną koncepcję historii zbawienia, kon cepcję, która się przewija w myślach historiozofów wszystkich epok. Na szczegółowe opracowania czeka nadal społeczny i wysoce humanitarny aspekt Ewangelii Łukasza. Ewangelia Mateusza, przez swoją dość konsekwentną kompozycję, zdradza w osobie jej redaktora systematycznego myśliciela. Jednakże poglądy teologiczne Mateusza są mniej oryginalne i mniej jednolite niż teologia Ewangelii lub Dziejów Apostolskich Łukasza. Istnieje przypusz czenie, że układając swoje dzieło zamierzał Mateusz dać do ręki wiernym swoisty podręcznik, będący zbiorem materiałów przekazywanych dotąd ustnie, zwłaszcza w celach katechetycznych. Dość wyraźne rozbieżności w niektórych poglądach Mateusza — np. stosunek do prawa, zagadnienie głoszenia ewangelii poganom — wskazują na tworzącą się dopiero jedność duchową pierwotnego Kościoła. Do czego zaś zamierzał Mateusz sprowa dzić treść całej Ewangelii, czego chciał nauczyć swoich czytelników, to wynika jasno z ostatnich dwu wierszy jego dzieła: ״Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił w te słowa: Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody udzielając im chrztu 39
w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Mateusz poucza, że Ewangelia umożliwia nam znalezienie Syna Bożego zawsze obecnego w swoim Kościele. Gdyby ktoś chciał ów tytuł ״Syn Boży” uważać za zwykłą metaforę, ponieważ posługiwali się nim nie tylko uczniowie (14, 33; 16, 16), lecz także Żydzi (26, 63; 27, 40. 43), poganie (27, 57) a nawet demony (4, 3. 6; 8, 29), ten zapominałby, że ewangelista nie zamierza powiedzieć swoim czytelnikom, jak był używany kiedyś tytuł ״Syn Boży”, ale pragnie pouczyć pierwszych chrześcijan, za kogo oni właśnie mają uważać Jezusa. Podobnie mało ważne jest to, by wiedzieć, jak zareagowali na kazanie na górze ludzie z Galilei i uczniowie Pańscy. W opracowaniu Mateusza kazanie jest przeznaczone przede wszystkim dla czytelników Ewangelii, im to właśnie, jako ״Izraelowi prawdziwemu” zostały dane nowe przykazania. Zatem ewangelista nie ogranicza się do wyjaśnień przeznaczonych dla wyznawców Starego Prawa — co czyni np. w 1,18—25; 27, 62—66; 28,11—15 — wyraźnie zależy mu na stworzeniu podstaw teologii Kościoła, który jest ״nowym i prawdziwym Izraelem”. Pod względem treści teologicznej najbardziej tajemniczą jest chyba nadal Ewangelia św. Marka. Przez długi czas uważano ją po prostu za naj starsze źródło do poznania życia Jezusa. Nikomu jednak nie przychodziło do głowy, by Marka ewangelistę uznać za teologa. Po raz pierwszy zaraz na początku tego stulecia W. W r e d e próbował wykazać, że konstrukcja teologiczna Ewangelii Marka opiera się na tzw. sekrecie mesjańskim. Chodzi mianowicie o czasem dość dziwnie brzmiące zakazy rozgłaszania cudownych czynów Jezusa, co w rezultacie dawało przeciwne efekty — właśnie mówiono o cudach Jezusa tym głośniej i tym więcej. Ów sekret mesjański, zdaniem W. Wrede, stanowił klucz do zrozumienia całej teologii najstarszego ewangelisty1. Teoria ta jako zbyt jednostronna nie spotkała się co prawda z wielkim uznaniem u egzegetów, ale stawiała dość wyraźnie problem, którego przed tym nie dostrzegano. Zaczęto przywiązywać coraz większą wagę do kategorii myślenia i do obrazów, którymi posługiwał się Marek i które zwykło się coraz częściej określać mianem apokaliptycz nych, co nie jest przesadą, bo chociaż Marek pisał z Jerozolimy dla chrze ścijan nawróconych z pogaństwa, to przecież nie należy zapominać, że odczucie i zrozumienie form apokaliptycznych, tajemnych objawień, było powszechne w całym ówczesnym świecie. Człowiek starożytny patrzył na świat innymi oczyma niż ludzie dwudziestego stulecia. Jego doświadczenia religijne wyrażały się w rozmiarach, które my dziś bardzo chętnie okre ślamy mianem mitu, legendy lub zabobonu, dając w ten sposób dowód dużego niezrozumienia dla nieempirycznych kontaktów z otoczeniem.i i Por. Messiasgeheimnis
40
inden Evangelien, Gottingen 1913
Otóż Marek nie zmierza do niczego innego, jak tylko do opisania przeżyć religijnych stworzenia, które się znalazło przed obliczem ״świętego Boga״ (Mk 1, 24), przed tajemnicą objawiającego się Boga. Ścierają się w tych przeżyciach jako dominujące dwa uczucia: lęk połączony z ucieczką przed Bogiem oraz swoiste urzeczenie, bezwiednie sprowadzające ku Bogu. Z takiej to struktury przeżycia religijnego wyrastają główne parodoksy Ewangelii Marka: Bóg najwyższy i jego wcielenie się w Syna człowieczego na krzyżu, wyroki potępiające i przebaczająca łaska, surowe wymagania i ponadludzkie miłosierdzie — jednym słowem — cały dramat człowieka umieszczonego między niebem a piekłem, pomiędzy demonami a Bogiem. Spróbujmy to wszystko zilustrować pewnym, może nieco długim, ale dość pouczającym — jak sądzimy — przykładem zaczerpniętym z Markowego opisu męki Chrystusa. Analiza tego tekstu opierająca się na założeniach redaktionsgeschichtliche Methode pozwoli również umniejszyć nieco dy stans, którego dopatrywano się zawsze między synoptykami a Janem. Mt 26, 47—56 Gdy on jeszcze mówił, oto przy szedł Judasz, je den z dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami wysłana przez arcykapła nów i starszych ludu.
Mk 14, 43—52 I zaraz, gdy on jeszcze mówił, zja wił się Judasz je den z dwunastu a z nim zgraja z mieczami i kija mi wysłana przez arcykapłanów, li czonych w Piśmie i starszych.
Łk 22, 47—53 Gdy on jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z dwunastu, imie niem Judasz, szedł na ich czele,
Zdrajca zaś dał im taki znak: ״Ten, którego pocałuję, to on: jego po chwyćcie”.
Otóż zdrajca dał taki znak: ״Ten, którego pocałuję, to on: chwytajcie go i prowadźcie ostrożnie”. Skoro tylko przy szedł, przystąpił do Jezusa i mówi: ״Rabbi” i pocało wał go.
zbliżył się do Je zusa, żeby go po całować.
Zaraz też przystą pił do Jezusa, mó wiąc: ״Witaj, Rab bi!”! pocałował go. Jezus rzekł do nie go: ״Przyjacielu, po co przysze dłeś?”
Jezus mu rzekł: ״Judaszu, poca łunkiem wydajesz Syna człowiecze go?”
J 18, 2—11 Także i Judasz, który go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie jego często się tam gromadzili. Judasz, otrzymawszy od kapłanów i fary zeuszy kohortę oraz sługi, przyby wa tam z latar niami, pochodnia mi i bronią. Jezus tedy wiedząc o wszystkim,co mia ło na niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzecze do nich: ״Kogo szukacie?” Opowiedzieli mu: ״Jezusa z Nazare tu”. Mówi do nich: ״Ja jestem”. Rów nież i Judasz,który go zdradził, stał wśród nich. Skoro więc rzekł do nich: ״Ja jestem”, cof nęli się do tyłu i upadli na ziemię. Powtórnie ich za pytał: ״Kogo szu kacie?” Oni zaś rzekli: ״Jezusa z Nazaretu”. Jezus rzekł: ״Powiedzia łem wam, że ja jestem. Jeżeli więc mnie szukacie, po zwólcie tym się oddalić”.
41
Mt 26, 47—56 Wtedy rzucili się na Jezusa i po chwycili go.
Mk 14, 43—52 Tamci zaś rzucili się na niego i po chwycili go.
A oto jeden z tych, którzy byli z Je zusem, wyciągnął rękę, dobył miecza, i
dobywszy miecza
uderzywszy sługę najwyższego ka płana odciął mu ucho.
uderzył sługę najwyższego ka płana i odciął mu ucho.
Wtedy Jezus rzekł do niego: ״Scho waj swój miecz do pochwy; bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym pro sić Ojca mojego, a zaraz postawił by mi więcej niż dwanaście zastę pów aniołów? Jak że więc spełnią się Pisma, że tak stać się musi?” W owej chwili Je zus rzekł do tłu mów:
״Wyszliście z mie czami i kijami, jak na zbójcę, że by mnie schwy tać. Codziennie siady wałem w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście mnie.
Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków”. Wtedy uczniowie wszyscy go opuś cili i uciekli.
42
A któryś z tych, co tam stali,
Łk 22, 47—53
Towarzysze Jezu sa, widząc na co się zanosi, zapy tali: ״Panie, czy mamy uderzyć mieczem?” A któryś z nich
uderzył sługę najwyższego ka płana i odciął mu ucho. Lecz Jezus odpo wiedział: ״Prze stańcie, dosyć!” I dotknąwszy ucha, uzdrowił go.
Jezus zwrócił się się do nich i rzekł:
״Przyszliście z mieczami i kija mi, jak na zło czyńcę, żeby mnie schwycić. Nauczałem co dziennie u was w świątyni, a nie pojmaliście mnie.
Ale Pismo musi się spełnić”. Wtedy opuścili go wszyscy i uciekli. Ale pewien mło dzieniec, który
Do arcykapłanów zaś, dowódców straży świątynnej i starszych, któ rzy wyszli prze ciwko niemu, Je zus rzekł: ״Wyszliście z mie czami i kijami, jak na złoczyńcę. Gdy dzień w dzień bywałem u was w świątyni, nie podnieśliście rąk na mnie, lecz to jest wasz czas i panowanie ciem ności”.
J 18, 2—11 Stało się tak, aby się wypełniło sło wo, które wypo wiedział: Z tych, których mi dałeś, nikogo nie zgubi łem. Wówczas Szymon Piotr mając przy sobie miecz wydobył go i uderzył sługę ar cykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchus. Na to rzekł Jezus do Piotra: ״Scho waj miecz do po chwy. Czyż nie mam pić kielicha, który mi podał Ojciec?”
Mt 26, 47—56
Mk 14, 43—52 miał narzucone tylko lniane okry cie na gołe ciało, szedł za nim. Chcieli go po chwycić, lecz on zostawił okrycie i nagi uciekł od nich.
Łk 22, 47—53
J i 8, 2—12
Porównując tekst Marka z paralelami Mateusza, Łukasza i Jana nie trudno stwierdzić, że wszystkie cztery relacje są zbudowane według tego samego schematu: spotkanie z Judaszem, pojmanie Jezusa, interwencja Piotra, który odcina ucho Malchusowi, słowa końcowe i ucieczka uczniów. Schemat ten, ponieważ najprawdopodobniej odpowiada rzeczywistemu przebiegowi wypadków na Górze Oliwnej, mógł być dziełem każdego ewangelisty z osobna, bez jakiejkolwiek ich wzajemnej zależności. Jed nakże zbieżność w bardzo wielu szczegółach, zwłaszcza między Mateuszem i Markiem, jest tak wielka, że trudno ją wytłumaczyć inaczej, jak tylko przyjmując istnienie nieznanego bliżej wspólnego dla obydwu ewangeli stów źródła. Ponieważ relacja Markowa nosi wszelkie znamiona opowia dania chronologicznie starszego, przeto Mateusz korzystał ze wspomnia nego wyżej źródła najprawdopodobniej za pośrednictwem Marka. Jednakże nas w tej chwili interesuje nie tyle problem zależności Mateusza od Marka, ile raczej wkład osobisty każdego z ewangelistów w sposób przedstawienia sceny pojmania Jezusa. Zacznijmy od Marka. Tylko on wspomina o ucieczce przerażonego mło dzieńca, co zwykle służy za podstawę do przypuszczeń, iż w tym miejscu Marek zdradził się sam jako naoczny świadek opisywanych przez siebie zdarzeń albo dawał do zrozumienia, że pisał dosłownie pod dyktando Piotra. Bardzo to możliwe, nie bardzo jednak pożyteczne, gdy chodzi o wy świetlenie intencji, które przyświecały Markowi w opisie całego zdarzenia. Ciągle szukamy odpowiedzi na pytanie, co Marek chciał powiedzieć swoim czytelnikom, kiedy wprowadzał opowiadanie o ucieczce przerażonego mło dzieńca. Podejmując próbę odczytania intencji Marka, warto zauważyć, że o młodzieńcu owym powiedziane jest najprzód, iż ,,szedł za Jezusem odziany tylko w prześcieradło ״. Potem dopiero, gdy go żołnierze pochwy cili, on ״porzuciwszy prześcieradło, nagi uciekł od nich( ״Mk 14, 51—52). Otóż wyrażenie ,,iść za Jezusem — ״użyte zresztą jeszcze tylko jeden raz w Ewangelii Marka (5, 37) — nie oznacza przypadkowego przyłączenia się do Jezusa, bez uświadomienia sobie zarówno motywów, jak i celu dalszego postępowania. Jest to zwrot techniczny, gdy chodzi o temat naśladowania Chrystusa. Marek chce pokazać, jak bardzo radykalnie pojął młodzieniec słowa Chrystusa, tyle razy zachęcającego ludzi, żeby poszli za nim: zostawił wszystko, wyszedł tylko w jednej koszuli, byle zdążyć za Jezusem. Czyż jest to tylko przypadek, że taką postawę owego młodzieńca opisał Marek 43
bezpośrednio po wzmiance: ״Wtedy wszyscy, opuściwszy go, pouciekali”? Lecz oto młodzieniec został schwytany: ma okazję wziąć krzyż Chrystu sowy na swe ramiona. Jednakże i on ucieka — żeby ratować swoje nagie ciało. Pamiętać przy tym należy, że owa wzmianka o nagości również nie jest bez znaczenia. Nagimi bywają w Biblii dwie kategorie ludzi: żołnierze wzięci do niewoli (Iz 3, 10; 20, 4; 47, 3; Mich 1, 11; Lm 1, 8) i pijani (Hab 2, 15; Lm 4, 21). Tak więc cały końcowy fragment opowiadania o poj maniu Jezusa był ·— według zamierzeń Marka — skargą na wszystkich, którzy kiedyś chodzili za Jezusem, lecz w momencie krytycznym go opuścili. Czyż tej właśnie interpretacji nie potwierdzają słowa Jezusa zapisane na innym miejscu przez Marka: ״I przywoławszy rzeszę z ucz niami swymi, rzekł im: »Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i naśladuje mnie. Kto bowiem chciałby życie swoje ocalić, straci je; a kto by stracił życie swoje dla mnie i dla Ewangelii, ocali je«” (Mk 8, 34—35), Przejdźmy z kolei do Mateusza. Powiedzieliśmy już, że schemat opo wiadania głównych wydarzeń od pojawienia się Judasza aż do pojmania Jezusa jest taki sam u wszystkich czterech ewangelistów. Jednakże znów nietrudno w Ewangelii Mateusza dostrzec pewne rysy charakterystyczne, zdradzające nieco odmienne zamiary i trochę inną, w stosunku do Marko wej, teologię Mateusza. .Jezus nie jest tu tak bezsilny, nie zachowuje się tak biernie jak w Ewangelii Marka; owszem, do pewnego stopnia nawet prowokuje Judasza, aby co rychlej dopełnił zdrady. Od owej inicjatywy Jezusa — w przekonaniu autora pierwszej Ewangelii — zależało wiele. Dopiero wtedy — tj. po słowach Jezusa — ״przystąpili i rzucili się na Jezusa, i pojmali go” (26, 50). Następuje scena odcięcia ucha słudze księcia kapłańskiego. Człowiek, który wystąpił zbrojnie w obronie Jezusa, był — według Marka — ״jednym z obok stojących” (Mk 14, 47), zaś według Mateusza należał do tych, którzy ״towarzyszyli Jezusowi” (Mt 26, 51). Nietrudno stwierdzić, że karcąc porywczego ucznia, Jezus równocześnie zwraca się do całego Kościoła. Jak w wielu innych partiach, Ewangelia Mateusza tu również jest podręcznikiem katechizmu wczesnochrześcijań skiego. A oto kilka pouczeń, które Mateusz zapewne chciał przekazać czytelnikom opisu pojmania Jezusa; 1. Chrześcijanie nie powinni się posługiwać przemocą w obronie wła snego życia.. ״Kto by cię uderzył w prawy policzek — mówi Jezus na innym miejscu — nadstaw mu i drugi” (Mt 5, 39). 2. Ci, którzy z mieczami i kijami wyszli przeciwko Jezusowi, od mie czów sami poginą — słowa będące aluzją do przyszłych nieszczęść Izraela. 3. Jezus nie skorzysta ze wsparcia mocy niebieskich, aby zmusić do ucieczki swoich oprawców, choć wyraźnie daje do zrozumienia, że mógłby to uczynić, ponieważ ma Ojca w niebiesiech — jedna z tez Ewangelii 44
Mateusza — który byłby w stanie wysłać natychmiast więcej niż dwanaście hufców anielskich. 4. Wszystko musi się dokonać, aby się wypełniło Pismo — znowu stwier dzenie powtarzające się chyba kilkanaście razy w Ewangelii Mateusza. Tak więc Mateusz nie odtwarza wiernie wszystkich szczegółów opowia dania, które się znajdowało w jego źródle. Przekazaną przez Marka tra dycję Mateusz kształtuje zgodnie z wytycznymi własnej teologii. Jeszcze bardziej niż Mateusz przekształcił swe źródło Łukasz. Wydaje się nawet na pierwszy rzut oka, że Łukasz jest w ogóle niezależny od Marka. Przy bliższym jednak wniknięciu w tekst nietrudno stwierdzić, że autor trzeciej Ewangelii nie rozporządzał żadnym odmiennym źródłem i że ostatecznie gdzieś na planie dalszym w opisie pojmania Jezusa można dostrzec relacje Markowe, jako źródło dla analogicznego opisu Łukasza. Ograniczając się do samego opisu Łukasza, ma się taki oto obraz poj mania Jezusa: Judasz, jako przywódca tłumu, zbliża się do Jezusa, aby go zdradziecko ucałować. Jezus jednak nie tylko rozpoznaje, lecz także de maskuje zamiary Judasza. Ostatecznie więc znak pojmania Jezusa nie jest dany i dlatego Zbawiciel będzie pochwycony dopiero wtedy, kiedy sam oświadczy, że ״już nadeszła godzina mocy ciemności ״. Inaczej niż Marek przedstawia Łukasz także zachowanie się uczniów. Wiedzą oni z góry, co czeka ich Mistrza i dlatego sami pytają: ״Panie, czy mamy uderzyć mie czem?49 ,22) )״. Zaraz potem jeden z uczniów dobył miecza i uderzył sługę najwyższego kapłana, lecz Jezus na oczach wszystkich dokonuje cudow nego uleczenia rannego. O ucieczce uczniów nie ma żadnej wzmianki. Opis całej sceny kończy się wierszem, znanym z zakończenia opisu Markowego, z tą jednak różnicą, że Łukasz wyjaśnia, kim byli ci, co przyszli pojmać Jezusa: przedniejsi spośród kapłanów, zarządcy świątyń i starsi (22, 52), Że Łukasz świadomie przepracował swoje źródło, świadczy o tym opuszczenie ostatniego frag mentu zdania z Mk 14, 48. W rzeczywistości bowiem słowa: „żeby mnie schwycić ״odpowiadają tylko relacji Markowej, w której zaraz po wzmian ce o pocałunku Judasza Żydzi pojmali Jezusa. Według Łukasza zaś Jezus przemawia do arcykapłanów będąc jeszcze wolnym. Ponieważ zaś opuścił Łukasz pierwszą wzmiankę o schwytaniu Jezusa, przeto zapisując słowa Jezusa do starszyzny żydowskiej również nie powtórzy za Markiem: „nie pojmaliście mnie( ״Mk 14, 49), lecz powie od siebie: „nie podnieśliście rąk na mnie״,. Jak widać więc, opowiadanie Łukasza w wielu szczegółach odbiega od relacji Marka: nie wiadomo, czy Jezus pozwolił się ucałować przez Judasza, czy nie; czy pojmanie Jezusa miało miejsce zaraz na wstępie całej sceny, czy raczej pod koniec. Są to szczegóły mało ważne z historycznego punktu widzenia, z drugiej strony wiadomo jednak, że prawda o pocałunku Juda 45
sza i wzmianka o pojmaniu Jezusa od samego początku były przedmiotem wiary pierwszych chrześcijan. Mateuszowe pouczenia, że wszystko mu siało się tak właśnie stać po to, ażeby zostało wypełnione Pismo, pominął Łukasz milczeniem, mając na uwadze czytelników swojej Ewangelii — chrześcijan, którzy jako nawróceni z pogaństwa nie bardzo byli obeznani z treścią mającego się wypełnić Pisma. Łukasz natomiast chce dać odpo wiedzi na następujące pytania: Jeżeli Jezus był rzeczywiście Synem Bożym, to czy nie mógł przewidzieć, że Judasz przychodzi, aby go pod stępnie pojmać? Czy nie mógł się przeciwstawić tym, którzy podnosząc na niego uzbrojone ręce byli przecież tylko ludźmi? Czy apostołowie nie mogli stanąć w obronie swego Mistrza? Łukasz, jak to już wspomnieliśmy, jest dziej opisem chrześcijaństwa. On pierwszy dostrzega w życiu Jezusa ,,śro dek czasu ״, tj. epokę, w której nie ma już żadnych braków czy cieni. Dlatego też Jezus Łukasza jest wszystko z góry wiedzącym, wszystkim i wszystko przebaczającym zbawicielem i Synem Bożym. Jak jeszcze z krzyża będzie się modlił za swoich oprawców (23, 24), tak już teraz dokonuje cudu, lecząc zranionego sługę arcykapłana. Najwyraźniej chce usprawiedliwić zachowanie się uczniów i dlatego wcale nie wspomina o ich ucieczce. Nie wypadało bowiem mówić o słabościach ludzi, którzy byli przedstawieni wiernym jako i świadkowie życia Jezusa, i żywe, godne naśladowania przykłady. Być może, że Łukaszowe pisanie o życiu Jezusa i jego uczniów w spo sób mający służyć zbudowaniu wiernych mniej nas czasem pociąga niż trzeźwy, realistyczny styl Marka,. Nie należy jednak zapominać, że Łukaszowy obraz pojmania Jezusa jest dostosowany do pewnej określonej sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej ówczesnego Kościoła. To wszystkim chrześcijanom, narażonym na pokusę zdrady Jezusa, zostało postawione pytanie: ,,Judaszu, czyż pocałunkiem chcesz zdradzić Syna człowieczego?״ Pytanie to było zarazem ostatnią przestrogą i najbardziej przekonywa jącym upomnieniem przed niebezpieczeństwem jakiejkolwiek zdrady Je zusa. Z drugiej strony zaś występujące przeciwko młodemu Kościołowi władze mogły być spokojne: Jezus zakazał swoim wiernym używać miecza przeciwko komukolwiek. Wreszcie chrześcijanie nie mają nic do ukrycia, nie ma więc żadnych podstaw, by ich traktować jak przestępców i nastawać na ich życie. Opowiadanie o pojmaniu Jezusa według Jana powinno mieć charakter sprawozdania naocznego świadka. W rzeczywistości ewangelista wydaje się być lepiej poinformowanym niż synoptycy. I tak np. dowiadujemy się, że uczniem, który odciął ucho słudze arcykapłana, był Piotr, zaś sam sługa miał na imię Malchus. Przede wszystkim jednak dowiadujemy się od Jana, że Jezus, używając typowej dla Jana formuły: ,,Jam jest ״, sam przedstawił się tym, którzy przyszli go pojmać, i że następnie wszystkich uzbrojonych 46
ludzi jednym słowem powalił na ziemię. Poza tym uczniowie — według Jana — wcale nie uciekli, lecz zostali przez samego Jezusa odprawieni po to, ażeby żaden z nich nie zginął, gdyż mieli do spełnienia apostolskie zadania. W trosce Jezusa o uczniów widzi ewangelista urzeczywistnienie się słów Pisma, ale nie Starego Testamentu, jeno Ewangelii samego Jezusa (6, 39; 17, 12). Samo pojmanie Jezusa ma miejsce na wstępie opisywanej sceny, po słowach Zbawiciela wyrażającego gotowość wypicia kielicha, który mu dał Ojciec. Wzmianka o towarzyszących Żydom żołnierzach rzymskich, którzy w liczbie ok, 600 ludzi — tyle bowiem liczyła każda rzymska kohorta — przyszli pojmać Jezusa, od dawna sprawia egzegetom niemało kłopotu. Wszystkie te typowe szczegóły nie pozwalają opowiadania czwartej Ewangelii zharmonizować z analogicznymi relacjami trzech synoptyków. Dodajmy zresztą jeszcze kilka nowych elementów: rola Judasza jako zdrajcy sprowadza się według Jana do wskazania żołnierzom drogi, na której można było spotkać Jezusa. Gdy Jezus mówił: ״Jam jest ״, zwracając się do żołnierzy, przedniej szych kapłanów i faryzeuszy, Judasz tylko ״stał z nimi’' (18, 5). Wobec dobrowolnego ujawnienia się Jezusa, pocałunek Judasza stracił swój sens i wskutek tego w ogóle nie został wspomniany. Obecność Judasza stała się nawet w całym opowiadaniu trochę zbyteczna, choć nie bez znaczenia jest to, że w trakcie swego opowiadania, wspomi nając dwukrotnie Judasza, Jan nie omieszka za każdym razem dorzucić: ״który go wydał ״. Wynika więc z tego, że Jan znał tradycję synoptyczną mówiącą o poca łunku Judasza, sam również mocno podkreśla to, że Żydzi przychodzący pojmać Jezusa nie wiedzieli, jak wyglądał ten, którego szukali. Dlaczegóż więc Jezus sam wydaje się w ręce siepaczy, przez co udział Judasza w ca łym zdarzeniu sprowadza się do roli biernego statysty. Dociekania natury czysto historycznej nie mogą dać właściwej odpowiedzi na te trudne py tania. Należy raczej powrócić do analizy porównawczej trzech relacji synoptycznych. Dochodzi się wówczas dość wcześnie do wniosku, że Jan rozwija i precyzuje myśl Łukasza, usiłując w ten sposób jeszcze bardziej rozjaśnić teologicznie wspólną dla wszystkich tradycję, spisaną przez św. Marka.. Tajemnicza u Marka postać tego, który jako zbójca zjawia się przed Jezusem, jest przez Jana zdemaskowana. Ten zaś, który jako bezsilny dostał się podstępnie w ręce wrogów, jest jednorodzonym Synem Boga i przysługuje mu prawo używania tych samych słów, którymi w Starym Testamencie objawiał się ludziom Jahwe: „Jam jest”. Przed nim najwięksi, najbardziej uzbrojeni wrogowie muszą upaść na ziemię. Nic więc dziw nego, że taki Chrystus nie mógł być zaskoczony przez swego zdrajcę: „wiedział wszystko, co na niego przyjść miało” (18, 4). 47
S. STUDIA NAD ŻYCIEM JEZUSA (DIE LEBEN-JESU-FORSCHUNG) Bibliografia
A. S c h w e i t z e r , Geschichte der Leben-Je su-Forschung, Tübingen 19516; M. B i b e l i u s, Jesus. Mit einem nachtrag von W. G. Kümmel, Berlin 19603; J. J e r e mi a s , Das Problem des historischen Jesus, Stuttgart 1960; J. M. R o b i n s o n , Kerygma und historischer Jesus, Zürich — Stuttgart 1960; Der historische Jesus und der Christus unseres Glaubens. Eine katholische Auseinandersetzung mit den Folgen der Entmythologiesierungstheorie, wyd. E. S c h u b e r t , Wien 1962; Der historische Jesus und der kerygmatische Christus — Beiträge zum Christusver ständnis in Forschung und Verkündigung, wyd. H. R i s t o w — K. M a t t h i a e , Berlin 1960; E. L o h s e, Die Frage nach dem historischen Jesus in den gegenwär tigen neutestamentlichen Forschung, TLZ 87 (1962) 161—174; W. Ma r . x s e n , Zur Frage nach dem historischen Jesus, TLZ 87 (1962) 575—580; X. L e o n - D u f o u r , Les evangiles et VHistoire de Jesus, Paris 1963; W. G n u t e k , Najstarsze źródła pozabiblijne o Chrystusie w świetle badań Józefa Klausnern, RBL 15 (1962) 1—9.
״Studia nad życiem Jezusa” pozostają w ścisłym związku z omówionymi już metodami interpretacji Ewangelii. Badania z zakresu krytyki tekstu, krytyki literackiej, historii form oraz dziejów redakcji same w sobie nie stanowią celu pracy egzegetycznej. Służą one lepszemu poznaniu osoby Jezusa, który znajduje się w samym centrum tradycji apostolskiej. A skoro tak, to nic dziwnego, iż dość wcześnie poczęto sobie stawiać pytanie: Czy na podstawie samych Ewangelii można by odtworzyć życie Jezusa? Czy nie na tym polega pierwsze i najważniejsze zadanie egzegezy, żeby zbadać, kim naprawdę był Jezus historyczny? Co powiedział i czego dokonał pod czas swego ziemskiego życia? Prawie dwieście lat już trwające próby znalezienia odpowiedzi na powyższe pytania noszą w egzegezie techniczną nazwę: ״Studia nad życiem Jezusa” (Die Leben-Jesu-Forschung).Aby ocenić wartość egze tych studiów, trzeba choć pobieżnie zarysować ich dzieje. Aż do w, XVIII nie podejmowano prawie żadnych prób zbadania życia Jezusa za pomocą metod historycznokrytycznych. Pełny obraz Jezusa tworzyły stwierdzenia dogmatyczne o bosko-ludzkiej naturze Zbawiciela. Z biegiem czasu jednak człowieczeństwo Jezusa poczęto rozumieć coraz bardziej abstrakcyjnie w stosunku do tego, co zwykło się określać mianem człowieka żyjącego w konkretnych warunkach czasowo-przestrzennych. Ewangelie albo służyły za argument dla teologów spekulatywnych, którzy głosili teorie bardzo luźno związane z Pismem, albo też były specyficznie parafrazowane w publikacjach dewocyjnyćh, tak chętnie mieszających prawdę historyczną z legendą budującą czytelnika. Zasadnicza zmiana w podejściu do osoby Jezusa Ewangelii dokonuje się dzięki krytyce histo rycznej osiemnastego stulecia. Należy tylko żałować, że zmiana owa zro dziła się ze zbyt radykalnego odrzucenia dorobku wieków minionych — co jest zresztą typowe dla większości przemian, jakie się dokonują w dziejach kultury europejskiej. Pierwszą próbą spojrzenia na Jezusa oczyma czy 48
stego historyka stanowi książka H. S. R e i m a r u s a , Von Zweck Jesu und seiner Jünger, wydana już po śmierci autora (1694—1768) w r. 1778. W wyniku swoich badań Reimarus wysunął tezę, zarzuconą zresztą niebawem, a uważającą Jezusa za zwykłego demagoga i oszusta. Dokumentami specyficznego klimatu duchowego są liczne publikacje dotyczące osoby Jezusa z czasów czystego racjonalizmu. Dla większości autorów z tego okresu Jezus był wielkim moralizatorem, lecz wszystko, czego dokonał, da się wytłumaczyć w sposób czysto przyrodzony. Ten naturalizm w interpretowaniu dokonywanych przez Jezusa cudów jest bardzo typowy dla racjonalistycznych żywotów Jezusa. Tak np. twierdzi się w owych żywotach, że umarli, którzy według przekonania uczniów odzyskali w cudowny sposób życie, byli tylko pozornie umarłymi, pro mienie zaś zachodzącego słońca sprawiły, że trzej apostołowie uwierzyli w cudowne przemienienie Jezusa na górze Tabor. Usiłowano przy tym zawsze harmonizować synoptyków z Ewangelią Jana, a gdy się to niekiedy absolutnie nie udawało, sądzono, że ma się do czynienia z opisami różnych wydarzeń. Tak więc przyjmuje egzegeza racjonalistyczna dwukrotne wy pędzanie kupczących ze świątyni i mówi nawet o dwu kazaniach na górze. W w. XIX zarysowują się dwie wielkie próby rozwiązania problemu życia Jezusa. Jedną z nich można by nazwać idealistyczną a drugą empi ryczną lub sensualistyczną. Autorem koncepcji pierwszej był Dawid Fryderyk Strauss ״Privat dozent” z Tübingen, drugą zaś wypracował Bruno Bauer, wykładający również na uniwersytecie tybingeńskim. D. F. S t r a u s s (1808—1874), będąc uczniem Hegla, za podstawę do rozwiązania problemu Jezusa przyjął dialektyczny schemat trzech ele mentów: teza — antyteza — synteza. Tezą w zastosowaniu do Ewangelii była supernaturalistyczna wiara ewangelistów w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego. Antytezą okazały się — w mniemaniu Straussa — wszystkie traktowane łącznie racjonalistyczne interpretacje Ewangelii. Otóż z tych dwu koncepcji życia Jezusa Strauss zamierzał stworzyć syntezę. Według owej syntezy Jezus z Nazaretu jest postacią bez znaczenia, natomiast bar dziej na uwagę zasługuje tzw, Chrystus dogmatyczny, którego osoba i czyny przedstawiają specyficzny konglomerat idei religijnych. D. F. Strauss jako pierwszy wprowadził również do egzegezy pojęcie mitu po to, by — jak twierdził — odróżnić biblijny sposób myślenia od rozumowania filozoficznego. Otóż ów mityczny, oparty głównie na ideach zaczerpniętych ze Starego Testamentu, obraz Chrystusa zniekształcił i uczynił całkowicie niepoznawalną postać Jezusa z Ijjazaretu. Należało więc bardzo dokładnie odróżniać w Ewangeliach elementy niemi tyczne od mitów, próbując równocześnie zbadać pochodzenie literackie tych ostatnich. Postulat ten stanowi mimo woli sprzeniewierzenie się Straussa jego własnym zamiarom syntetycznego rozwiązania problemu Jezusa. Od samego początku Strauss 4 W prow adzenie m eto d o lo g iczn e
49
trwał w drobiazgowych analizach bardziej niż w jakiejkolwiek syntezie. Zasługą jego jest jednak jasne postawienie problemu, który się streszcza w następującym pytaniu: Jaki jest naprawdę stosunek Jezusa historycz nego do Chrystusa wiary? Dokładne referowanie i ocena argumentacji Straussa zmierzającego do znalezienia odpowiedzi na to pytanie wykracza poza ramy niniejszego studium. Ograniczmy się więc do stwierdzenia, że argumenty Straussa nie znalazły powszechnego uznania, na co wskazuje choćby fakt podjęcia w ostatnich latach na nowo intensywnych studiów na temat Jezusa historycznego i Chrystusa wiary. Drugie, zaproponowane przez B. B a u e r a (1809—1882) rozwiązanie problemu Jezusa bazu je na skrajnym sceptycyzmie. Cała historia Jezusa jest, zdaniem Bauera, literackim produktem jakiegoś praewangelisty. Teza ta, powtarzana na różne sposoby we wszystkich prawie pismach Bauera, mimo niewątpliwej przesady, spotkała się z uznaniem wielu uczonych. Przyczy niło się do tego zdecydowane, systematyczne przedstawienie wszystkich trudności historycznych, które zwykło się wysuwać przeciwko Ewange liom. Trzeba jednak przyznać, że wiele zwłaszcza popularno naukowych ataków (np. hipoteza Drewsa) na historyczność Ewangelii prawie z miejsca odrzucono i dziś nie ma już chyba uczonych, którzy by wątpili w histo ryczne istnienie Jezusa. Nie sposób pominąć przy tej okazji milczeniem dzieła, które powinno się zaliczyć do literatury pięknej bardziej, niż do studiów naukowych z zakresu Nowego Testamentu. Mamy na myśli wy daną 205 razy we Francji i poza tym we wszystkich prawie językach świata książkę E . R e n a n a (1823—1892) — Życie Jezusa. Już jako student w paryskim seminarium św, Sulpicjusza zapoznał się Renan dość dokładnie z założeniami protestanckiej krytyki literalnej, zaś dzieła D. F. Straussa służyły mu długo za model do jego własnych pomysłów literackich. Pobyt w Ziemi Świętej umożliwił Renanowi dokładne zapoznanie się z kolorytem lokalnym Ewangelii i zadecydował w znacznej mierze o przyszłym powo dzeniu Życia Jezusa. Mimo wysokich walorów literackich książki i dosko nałego wczucia się jej autora w środowisko palestyńskie, stworzony przez Renana obraz Jezusa jest trochę teatralny i na pewno nieprawdziwy. Poddając ocenie naukowo-literackiej dzieło E. Renana, A, Schweitzer zarzuca mu melancholizm ówczesnej poezji i szarą filozofię moralności osiemnastego stulecia. Punkt szczytowy w historii badań nad życiem Jezusa stanowi libera lizm teologiczny. Podczas gdy D. F. Strauss twierdził, że Jezus historyczny był zagadką, o której rozwiązanie nie należało się wcale troszczyć, to teolo gowie liberalni podjęli na nowo próbę dotarcia do historycznej osoby Jezusa. Zaistniało dość powszechne przeświadczenie, że poprzez wszystkie kościelno-dogmatyczne nawarstwienia można jednak w Ewangeliach do trzeć do prawdziwego Jezusa, Za najstarsze historyczne źródło do poznania życia Jezusa uznano Ewangelię Marka. Obok owego historycyzmu nie50
mniejszą rolę odgrywał w szkole liberalnej nowocześnie pojęty psychologizm. Sądzono, że nie na wiele zda się wyliczanie głównych wydarzeń z życia Jezusa, jeżeli się nie uwzględni podłoża psychologicznego, które owym wydarzeniom zapewnia konieczne powiązanie i ciągłość. Tak więc poczęto wskazywać na momenty, w których ujawniła się po raz pierwszy mesjańska świadomość Jezusa; mówiono o uczuciach, które przy tym towarzyszyły Jezusowi, pokazywano stopniowe wzrastanie wiary Jezusa w jego mesjańskie posłannictwo. Według zaleceń tej szkoły, Jezus nigdy nie zamierzał zakładać społeczności zwanej Kościołem i nigdy nie domagał się wiary we własną osobę. Celem jego nauczania było okazanie ludziom dobroci Ojca niebieskiego. Życie Jezusa miało stanowić ideał moralności, ideał, o którego urzeczywistnienie powinien się troszczyć każdy chrze ścijanin. Zasługą szkoły liberalnej jest — pomijając jej błędne założenia filozo ficzno-teologiczne — zainicjowanie poważnych studiów filozof iczno-historycznych nad Ewangeliami. Przedmiotem badań stał się nie tylko język, lecz nade wszystko problemy literacko-krytyczne Ewangelii. Teoria dwu źródeł wtedy właśnie zyskała sobie powszechne uznanie. Tak więc nie można zaprzeczyć, że protestancka szkoła liberalna oddała również egzegezie katolickiej niemałe usługi. Pozycję godną uwagi w historii egzegezy protestanckiej stanowi wspo mniany już Albert S c h w e i t z e r . Jest on twórcą eschatologicznej interpretacji życia i czynów Jezusa. Nauczanie Jezusa było — zdaniem Schweitzera — ciągłym przepowiadaniem bliskiego końca świata. Ponie waż jednak nie urzeczywistniały się owe proroctwa, Jezus postanowił poprzez swoją śmierć dobrowolną sprowadzić królestwo Boże na ziemię. Wiara w bliski koniec świata była też podstawą moralności, sprecyzo wanej po raz pierwszy w kazaniu Jezusa na górze. Idea niebieskiej zapłaty znajduje się w centrum tej moralności i skłania człowieka do podejmowa nia największych trudów. Chociaż w rozumowaniu Schweitzera dostrzeżono bardzo rychło po ważne niedociągnięcia, to jednak stwierdzić należy, że dopiero od czasu jego studiów zwrócono baczniejszą uwagę na eschatologiczną naukę Jezusa, nie znajdując zresztą dotychczas jej wyjaśnienia w pełni zadowalającego1. Temu, czym był Jezus w pojęciu szkoły liberalnej, został przeciwsta wiony tzw. ״kerygmatyczny Chrystus” z teologii Karola B a r t h a, lub ״Chrystus wiary” ze szkoły form literackich Zwolennicy tych dwu nowych kierunków sądzą, że jest rzeczą niemożliwą napisanie biografii, czyli życia Jezusa, gdyż brak nam jakichkolwiek i i Zob. w związku z tym R. S c h n a c k e n b u r g , Kirche und Parusie, [w:] Gott in Welt (Testgabe für K. Rahner zum 60 Geburtstag), Freiburg i. Br. 1964, 551—578. 4*
51
źródeł historycznych do poznania tego życia. Żaden z ewangelistów nie zamierzał opisywać życia Jezusa, żaden z nich nie przywiązywał najmniej szej wagi do tego, co Jezus w danej sytuacji myślał albo odczuwał. W Ewangeliach — nie wyłączając tak wysoko cenionej Ewangelii Marka — brak powiązań zarówno psychologicznych, jak i chronologicznych między poszczególnymi perykopami, co jest zrozumiałe, jeśli się zważy, że celem Ewangelii jest pobudzenie czytelnika do wiary w mesjańską i boską godność Jezusa. Nie mamy więc żadnego bezpośredniego dostępu do Jezusa historii. Wszystko, co wiemy o Jezusie, nosi znamię wiary pierwotnego Kościoła. Stąd dalszy wniosek: Ewangelie nie są dziełem literackim jednostki, lecz stworzyła je cała gmina,. Tak więc Ewangelie stanowią źródło historyczne do poznania w pierwszym rzędzie życia pierwotnego Kościoła, jego teologii, jego kultu i dyscypliny moralnej. Nietrudno się domyślić, że największym niebezpieczeństwem, jakie niosła ze sobą szkoła gatunków literackich, było przeświadczenie o braku wszelkich możliwości dotarcia do Jezusa historycznego. Nic dziwnego, że to założenie budzi najwięcej zastrzeżeń nie tylko ze strony katolików — uznających liczne pozytywy nowej metody — lecz także wśród protestan tów, którzy sami wyznają, że egzegeza ich znalazła się w ślepej uliczce. 9. EWANGELIA SW. JANA I PROBLEM JEJ INTERPRETACJI Bibliografia P. H. Me n o ud, L'Evangile de Jean d'après les recherches récentes, Neuchâtel — Paris 19472; tenże, Les études johanniques de Bultmann à Barrett■ (Recherches bibliques III), Tournai 1958, 11—40; W. F. H o w a r d, The Fourth Gospel in Recent Criticism and Interpretation, wyd. C. K. Barrett, London 19554; R. S c h n a c k e n ’ bür g , Johanneische Studien, BZ 4 (1960) 292—307; E. P e r c y, Untersuchungen über den Ursprung der johannischen Theologie, Lund 1939; W. G r o s s o u w, Pour mieux comprendre Saint Jean, Paris — Brügge 1946; C. H. D o d d, The Interpre tation of Fourth Gospel, Cambridge 1953; S. S c h u l z , Untersuchungen zur Men schensohn — Christologie des Johannesevangelium. Zugleich ein Beitrag zur Methodengeschichte der Auslegung des vierten Evangeliums, Göttingen 1957; E. H a e n c h e n , Johanneische Probleme, ZThK 56 (1959) 19—54; J. D u p o n t , Essais sur la christologie de saint Jean, Bruges 1951; E. D ą b r o w s k i , Czwarta Ewangelia w nowym świetle, ״Homo Dei” 22 (1957) 354—359; F, G r y g l e w i c z , Sw. Jan Ewangelista ' a Qumranczycy, ״Rocz. Teol. Kan.” 2 (1959) 121—215; J. S t ę p i e ń , Nowy papirus z Ewangelią św. Jana (Bodmer III), ״Homo Dei” 28 (1959) 601—604; E. R u c k s t u h l , Die litterarische Einheit des Johannes-Evan geliums. Der gegenwärtige Stand der einschlägigen Forschungen, Freiburg i. Schw. 1951; A. J a n k o w s k i , Łaska dziecięctwa Bożego chrześcijan w teologii św. Jana, AtK 55 (1957) 26—42; J. S t ę p i e ń , Autentyczność i struktura Prologu Ewangelii św, Jana, ״Rocz. Teol. Kan.” 7 (1960) 81—88.
Kiedy się utrzymuje, że ewangeliści przedstawiają nam nie tyle obraz historycznego Jezusa, ile raczej mówią o Chrystusie wiary pierwotnego Kościoła, to chodzi co prawda o wszystkich ewangelistów, w większej 52
jednak mierze o Jana niż o synoptyków. Literackie i teologiczne odrębności Jana stanowią cały szereg zagadnień, z których kilka wypada choć po krótce zreferować. Zacznijmy od sprawy autorstwa czwartej Ewangelii. Według najstar szych tradycji chrześcijańskich czwarta Ewangelia została napisana w Efe zie pod koniec pierwszego wieku przez apostoła Jana, syna Zebedeuszowego, brata Jakuba. Według tej samej tradycji Jan jest również autorem przekazanych pod jego imieniem listów i Apokalipsy. Jednakże tradycja owa zdaje się sugerować, iż obok Jana apostoła żył w Efezie inny Jan tzw. Prezbiter, co znaczy po polsku ,,starszy ״lub ,,kapłan ״. O istnieniu tego drugiego Jana, bezpośredniego lub pośredniego ucznia Jezusa, toczy się spór od dawna i nie ma nadziei — chyba że jakieś nowe, rewelacyjne dokumenty przyjdą uczonym z pomocą — aby się w najbliższym czasie zakończył. Krytykom protestanckim nie wydaje się prawdopodobne, ażeby Jan, rybak galilejski, mógł być autorem Ewangelii, której teologia należy do najwznioślejszych w Nowym Testamencie. Przypuszczają więc, że czwartą Ewangelię napisał albo Jan Prezbiter, albo jakiś nie znany nam chrześci janin nawrócony z pogaństwa. Trzeba przyznać, że i egzegeci katoliccy nie ograniczają się już dziś do samych tylko prób obrony wspomnianej wyżej tradycji starochrześci jańskiej. Usiłuje się rozszerzyć cokolwiek zakres pojęcia autorstwa. Apo stoł Jan — nie przestając uchodzić za autora czwartej Ewangelii — nie musiał własnoręcznie pisać całej księgi od początku do końca: być może od Jana pochodzą mowy, medytacje, poszczególne epizody z życia Jezusa, ale cały, zebrany później materiał wydali uczniowie Jana. Zresztą możli wości pogodzenia tradycji wczesnochrześcijańskiej ze specyficznymi rysami czwartej Ewangelii jest bardzo wiele. Niestety, wszystkie owe próby z braku materiału dowodowego nie wykraczają —־jak dotąd — poza ramy zwykłych hipotez. Druga, niemniej ‘żywo dyskutowana sprawa w związku z czwartą Ewangelią, to powiązanie teologii Jana ze współczesnymi jej ośrodkami myśli filozoficzno-religijnej. Źródeł teologii Jana dopatrywano się przede wszystkim w literaturze mądrościowej Starego Testamentu1, Ponieważ jednak i sama literatura mądrości owa stanowi nadal niemały problem, odwoływanie się do niej w związku z Ewangelią Jana jest tylko przesunię ciem, a nie usunięciem trudności. Zresztą autor czwartej Ewangelii kon struując swoją teologię, sięgnął — jak się dziś powszechnie wydaje — rów nież i poza księgi Starego Testamentu. I tak ostatnio poczęto dopatrywać się wielu pokrewieństw między Ewangelią Jana a dokumentami z Qumran, co byłoby — przynajmniej po części — uzasadnione tym, że Jan apostołi i Zob. w związku z tym G. Ziener, Weisheitsbuch und Johannes Evangelium, Bib 38 (1957) 396—418; 39 (1958) 1—26.
53
był uczniem Jana Chrzciciela, ten ostatni zaś pozostawał rzekomo w ścisłej łączności z eseńczykami. Podobieństwo niektórych tematów, zwłaszcza dość typowe dla Jana i występujące często w dokumentach ąumrańskich antytezy: światłość — ciemność, prawda — zło, życie — śmierć, nie stwa rzają jednak dostatecznych podstaw do wyjaśnienia głównej idei czwartej Ewangelii. Większym prawdopodobieństwem cieszy się — także w mniemaniu uczonych katolickich — przypuszczenie, według którego Ewangelia św. Jana przedstawia treść wspólną wszystkim ewangelistom przy pomocy kategorii gnostyckich, właściwych dla tej gnozy, która obejmowała kraje dzisiejszej Azji Mniejszej. Niestety, znów jesteśmy w posiadaniu tylko bardzo skromnych dokumentów tego sposobu myślenia. Najstarsze z nich, dotyczące tzw. gnozy wczesnochrześcijańskiej, pochodzą z II w. Od czasu znalezienia budzących coraz większe zainteresowanie papirusów w NagHammadi w Egipcie, posiadamy oryginalnie gnostyckie pisma, z których jedno zwłaszcza, tzw. ״Ewangelia prawdy” (Evangelium veritatis) dostar cza mnóstwo bardzo znamiennych paraleli ideowo-terminologicznych do pism Jana. Powtarzają się w owej Ewangelii tak ulubione tematy Jana, jak.· prawda, łaska, światłość, radość, poznanie, jedność, dopełnienie. Zarówno Jan, jak i ewangelia gnostycka nazywa Boga prawie wyłącznie imieniem ״Ojciec”. Syn nazywa się Logosem i jest objawieniem się Ojca. Autor ״Ewangelii prawdy” zna niewątpliwie Ewangelię św. Jana i na pewno jest od niej zależny. Nie wydaje się jednak, by można było stąd wyprowa dzać wniosek, że cały system gnozy zrodził się z fałszywej interpretacji czwartej Ewangelii. Jan musiałby wówczas nie mieć nic wspólnego z gnozą i cała używana przez niego terminologia nie powinna przy interpretacji jego Ewangelii nastręczać żadnych trudności. Wiadomo jednak, że w rze czywistości jest inaczej. W czwartej Ewangelii czyni się np. zarzut Żydom, że nie znają Ojca (7, 28; 8, 55), zaznacza się, że i świat nie poznał Ojca (17, 25) i że dopiero Jezus sprawił, że apostołowie poznali i Ojca samego, i jego imię, tj. Jezusa Chrystusa. Otóż tego rodzaju stwierdzenia ■ — jakby wykazała ich szczegółowa egzegeza — nie są dostatecznie zrozumiałe w świetle samej tylko czwartej Ewangelii. Tymczasem w gnostyckiej ״Ewangelii prawdy” znajdujemy swoistą kosmogonię, w której niepoznawalność Ojca stanowi temat centralny. Na początku — dowiadujemy się z owej Ewangelii — wszystkie eony istniały wspólnie z Logosem w tzw. pleromie, tj. w miejscu zamieszkania Ojca, z którego powstało wszystko. Eony jednak nie poznały Ojca i odwróciły się od niego, czego następstwem był niepokój, przerażenie, bojaźń i łatwość zapominania — słabości towa rzyszące ludziom przez wszystkie dni ich życia. Ażeby eony zarówno świata niebieskiego, jak i te, które były strącone w materię, wydobyć z zapom nienia, żeby cały świat mógł wrócić do swej pierwotnej doskonałości, opuścił Logos pleromę, miejsce swego zamieszkania i zstępując na ziemię 54
obdarzył wszystkich możnością poznania Ojca. Jednakże był Logos na ziemi prześladowany przez uosobienie Błędu, był skazany na śmierć i przy bity do krzyża. W ten sposób zostało unicestwione jego fizyczne ciało, on sam jednak, w nowym niezniszczalnym ciele, wrócił do pleromy. Musimy uznać, że historia istoty niebieskiej lub powiedzmy dokładnie: boskiej, przynoszącej na ziemi możność poznania Ojca, jest znana w róż nych sformułowaniach z Ewangelii Jana. Tym samym nie chcemy jednak twierdzić, że autor czwartej Ewangelii przejął po prostu omówiony wyżej mit gnostycki i wprowadził go do swojego dzieła. Nie wyklucza się nato miast, że pewne elementy istniejącej już przed Janem gnozy zostały prze transponowane i zastosowane do jaśniejszego na owe czasy wykładu Ewangelii Jezusa. Widzimy zatem, że nazywanie Jana gnostykiem w tej sytuacji prowadzi do licznych nieporozumień, niczego przy tym nie wyjaśniając. A oto inne z kolei zagadnienie: stosunek Jana do synoptyków. Nie jest to sprawa stawiana dziś na ostrzu noża tak bardzo, jak przed kilkudzie sięciu laty. Porzuciło się również dawne formuły, według których synop tycy byli historycznymi sprawozdawcami, Jan zaś spekulującym teologiem. Wiadomo dziś, że każdy ewangelista był teologiem i że każda Ewangelia jest wyrazem wiary w Jezusa Chrystusa; nie wątpi się jednak również, że u podstaw każdej Ewangelii znajdują się konkretne fakty historyczne. W tym sensie nie ma istotnych różnic między synoptykami i Janem. Mimo to są powody, by zająć się niektórymi zagadnieniami, dotyczącymi sto sunku Jana do synoptyków. Do tego rodzaju zagadnień należy w pierwszym rzędzie czas trwania publicznej działalności Jezusa.. Czytając synoptyków odnosi się wrażenie, że Jezus działał tylko w Galilei i że odbył tylko jedną podróż do Jerozolimy po to, aby umrzeć na krzyżu. Zatem publiczna działalność Jezusa trwałaby niewiele ponad jeden rok. Tymczasem według Jana Jezus odbył aż cztery podróże do Jerozolimy (2, 13; 5, 1; 7, 10; 12, 12), przy czym wspomniane są w Ewan gelii Jana aż trzy święta Wielkanocy, z czego wynika, że publiczna działal ność Jezusa musiała trwać dobrze ponad dwa a może nawet i trzy lata. Miejscem nauczania i cudotwórczej działalności Jezusa jest u Jana przede wszystkim Jerozolima. Wielu egzegetów jest zdania, iż działalność Jezusa — zgodnie z relacjami Jana — rzeczywiście rozwijała się w Jero zolimie i że trwała dłużej niż rok, na co wskazywałyby, między innymi, słowa Jezusa zapisane przez Mateusza: ״Jeruzalem, Jeruzalem... Ilekroć chciałem zgromadzić synów twoich... a nie chciałoś” (Mt 23, 37). Jakimi kolwiek byłyby próby zharmonizowania w tym punkcie Ewangelii synop tycznych z Janem, przyznać trzeba, że ani na podstawie synoptyków, ani w świetle Ewangelii Jana nie da się odtworzyć dokładnie przebiegu publicznej działalności Jezusa. Nadal otwartym pozostaje również zagad nienie paschalnego charakteru ostatniej wieczerzy, z czym wiąże się pro blem dokładnego określenia dnia śmierci Jezusa,. Według synoptyków 55
Jezus spożył z apostołami prawdziwą, zwyczajem uświęconą, wieczerzę paschalną, a nazajutrz, tj. dnia 15 miesiąca nisan, w pierwszy dzień Paschy żydowskiej został skazany na śmierć. Tymczasem według Jana Jezus umarł w przeddzień Święta Paschy. Żydzi nie chcieli wchodzić na teren pogań skiego pretorium — notuje Jan — aby się nie splamić przed spożywaniem paschy (18, 28). Jak było w rzeczywistości? Przeciwko relacji synoptyków można by wysunąć następujące trudności: Jak można było w samo Święto Paschy przeprowadzać proces skazujący kogoś na śmierć? Jeżeli proces miał miejsce w dzień świąteczny, to dlaczego sami synoptycy mówią, że Szymon Cyrenejczyk został zmuszony do pomagania Jezusowi właśnie akurat wtedy, kiedy wracał od pracy z pola (Mk 15, 21) i że tego samego dnia, tj. również w Święto Paschy, Józef z Arymatei dokonał transakcji handlowej, zakupując mianowicie prześcieradła potrzebne do złożenia w grobie Jezusa (Mk 15, 46). Wysunięto już wielką ilość hipotez usiłują cych uzgodnić w tym względzie Jana z synoptykami. Żadna z nich nie daje wyjaśnienia w pełni zadowalającego. Tak również ocenić należy opubliko waną przed kilku laty teorię A. J a.u b e r t 1, uczonej francuskiej, która próbowała wykazać, że Jezus spożywając wieczerzę paschalną — autorka dowodzi, że była to właśnie wieczerza paschalna — trzymał się nie oficjal nej rachuby czasu, lecz kalendarza stosowanego, między innymi, w spo łeczności ąumrańskiej. Zgodnie z tym kalendarzem Jezus spożył ostatnią wieczerzę we wtorek wielkiego tygodnia, na śmierć zaś był skazany w piątek 14 nisan, tj. w przeddzień Święta Paschy. W ten sposób doszłoby się do zharmonizowania Jana z synoptykami. Hipoteza ta, aczkolwiek była przyjęta, zwłaszcza przez katolików, z niemałym entuzjazmen, opiera się na przesłankach, które są coraz częściej podawane w wątpliwość. Istnieje powszechne i słuszne zresztą przekonanie, że synoptycy dają nam dość wierny obraz metod nauczania stosowanych przez Jezusa, pisma zaś Janowe zdradzają nierzadko _styl i mentalność teologiczną samego ewangelisty. Otóż mimo to zaczęto się zastanawiać — zwłaszcza ostatnimi laty — ־czy jednak Jezus nie wyrażał się, przynajmniej o pewnych sytu acjach, tak właśnie, jak to zanotował autor czwartej Ewangelii. Jako przy kład cytuje się tekst Mt 11, 27 (= Łk 10, 22), należący do najstarszych warstw (źródło Q) tradycji chrześcijańskiej w swym sformułowaniu. Sto sunek Jana do synoptyków najczęściej próbuje się określić przy pomocy jakiejś jednej formuły. I tak przez długi czas powodzeniem cieszyła się hipoteza, według której Jan pisząc swoją Ewangelię przede wszystkim zamierzał uzupełniać synoptyków — stąd nazwa: hipoteza uzupełnień Janowych. Wręcz odmiennego zdania są zwolennicy hipotezy wyparcia Ewangelii synoptycznych przez Ewangelię Janową. Jan — według tej teorii — dążył do usunięcia z życia religijnego pierwszych gmin Ewangelii przedstawia 1 Por. La datę de la Cene, Paris 1957.
56
jących zbyt ziemskiego Jezusa, próbując równocześnie uczynić oficjalną księgą Kościoła swoją Ewangelię, z Jezusem bardziej uduchowionym, nadziemskim. Obie hipotezy — jak można było przewidzieć — rychło zarzucono i za najbardziej prawdopodobną uznaje się dziś tzw. teorię interpretacji, według której Jan był obeznany z tradycją synoptyczną — choć nie koniecznie musiał znać Ewangelie synoptyczne w ich dzisiejszej postaci — i ją to właśnie, ową tradycję, przepracował, czyli zinterpretował na swój sposób. Wypada wreszcie powiedzieć słów kilka o stosunku Ewangelii Jana do Apokalipsy, Nie ma w Nowym Testamencie dwu innych pism, tak bardzo różniących się wzajemnie, jak Apokalipsa i czwarta Ewangelia,. Z Ewan gelii wyłania się jako autor człowiek spokojny, duch oddany medytacji i spekulacjom mistycznym.Apokalipsa zaś pełna jest burzliwych obrazów, niepokoju i niecierpliwości oczekiwania. Mimo to właśnie autorstwo oby dwu ksiąg od najdawniejszych czasów przypisywano temu samemu Janowi, choć zdarzały się co prawda od czasu do czasu opinie, uznające Jana Prezbitera za autora Apokalipsy. Wśród dzisiejszych egzegetów panuje prawie powszechne przekonanie, że autora czwartej Ewangelii z trudnością tylko można utożsamiać z autorem Apokalipsy. Precyzując nieco powyższą opinię nawet egzegeci katoliccy stają przed następującym dylematem: Jeżeli się przyjmie, że Jan apostoł jest autorem czwartej Ewangelii, wów czas redakcję Apokalipsy należy przypisać jednemu z uczniów apostoła. I odwrotnie, kto sądzi, że Apokalipsa jest pismem Janowym, za czym przemawiają nie tylko kryteria wewnętrzne, lecz także świadectwa pisarzy starochrześcijańskich z Justynem i Ireneuszem na czele, ten konsek wentnie musi przyjąć, że czwarta Ewangelia jest dziełem jednego spośród uczniów Jana apostoła. Jak więc widać, problem jest ciągle otwarty, mimo coraz to nowych studiów. Przechodząc do samej Apokalipsy warto zanotować, że zagadnienie metody, której należałoby użyć przy interpretacji tej księgi, jest jeszcze bardziej ważne niż problem jej autorstwa. W rzeczywistości bowiem żadna chyba księga Nowego Testamentu nie była przedmiotem tylu, często zu pełnie dyletanckich, fantazji, co tajemnicze Objawienie św. Jana. Uważamy przeto za wskazane przytoczyć poniżej kilka zasad hermeneutycznych, stosowanych dziś przez wielu znanych egzegetów przy interpretacji Apokalipsy. 1. Apokalipsa, jak wszystkie inne księgi Nowego Testamentu, jest pismem okolicznościowym, tzn, pismem, które wyrosło z konkretnej sytuacji historycznej i miało zaspokoić niemniej konkretne potrzeby ówczesnego chrześcijaństwa. Nie możemy więc w piśmie owym szukać odpowiedzi na pytanie, jak będą się rozwijały przyszłe dzieje Kościoła lub świata i jak oraz kiedy nastąpi koniec wszystkiego. 57
2. Podobnie jak większość ksiąg apokaliptycznych późnego judaizmu, Apokalipsa św. Jana powstała w czasach prześladowań. Trzeba było wy jaśnić chrześcijanom sens tajemniczych dopustów Bożych, aby się nie zała mali w nieszczęściach i nie utracili wiary. Temu właśnie celowi służą obrazy, przedstawiające kontrastami wieczną chwałę męczenników oraz straszne kary, przygotowane niezawodnie tym, co prześladują sprawie dliwych. 3. W każdej apokalipsie mamy do czynienia z językiem, symbolów, po wszechnie znanych w epoce późnojudaistycznej, lecz ciągle jeszcze niedo statecznie zrozumiałych dla dzisiejszego człowieka. Czasami autor — zwłaszcza Apokalipsy św. Jana — zdaje się podejmować motywy znane już z tradycji ewangelicznej, nie podstawiając pod nie jednak żadnej dogmatycznej treści. W przypadkach tego rodzaju doszukiwanie się pod każdym słowem jakiejś prawdy teologicznej lub historycznej jest zupełnie bezcelowe. 4. Autor posługujący się gatunkiem literackim apokalipsy prawie nigdy nie zamierza przepowiadać ludziom ich doczesnej przyszłości. Za przykładem starotestamentowych proroctw, apokalipsy opisują teraźniej szość, ale w świetle i jakby poprzez pryzmat przyszłych wyroków Bożych. To, co wypadło znosić prześladowanym chrześcijanom, było zapowiedziane przez pisarzy natchnionych Starego Testamentu jako przedsmak końca świata. Autor Apokalipsy nie czyni więc nic innego, jak tylko kontynuuje pełną nawiązań aktualnych egzegezę Starego Testamentu. 5. Teraźniejszość i nawiązanie do czasów ostatecznych nie powinny być traktowane przy interpretacji Apokalipsy jako elementy wykluczające się nawzajem. Apokalipsa św. Jana w zdarzeniach przez siebie opisywanych widzi zarazem oznaki końca świata. I właśnie dlatego Apokalipsa będzie księgą aktualną po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Wielki błąd popełnia ten, kto przy wyjaśnianiu Apokalipsy dokonuje wyraźnego roz graniczenia pomiędzy względnie spokojną epoką, w której żyje autor Apokalipsy, a pełnymi grozy i ucisku dniami sprzed końca świata. Trzeba by przyjąć — przy powyższym rozróżnieniu — że cała Apokalipsa została napisana dla ludzi, których jeszcze nie ma, a którym wypadnie przeżyć ostatnie chwile w dziejach widzialnego świata. Tymczasem Apokalipsa nie jest wcale zbiorem instrukcji specyficznie eschatologicznych. Jej autorowi — tak jak wszystkim pisarzom natchnionym Nowego Testamentu — chodzi tylko i wyłącznie o Chrystusa, który jest ״początkiem i końcem” (Ap 22,13) dziejów ludzkości.10 10. PROBLEMY 1 METODA
EGZEGEZYLISTÓW SW. PA
Bibliografia R. B u l t m a n n , ZurGeschichte derPaulusfor 6 (1934) 229—246; 8 (1936) 1—22; A. S c h w e i t z e r , Geschichte der paulinischen
58
Forschung von der Reformation bis auf die Gegenwart, Tübingen 19332; S. L y o n net , Bulletin de Vexégèse paulinienne, Bib 32 (1951) 104—113; 281—297; 432—439; 569—586; 33 (1952) 240—257; G. D e l l i n g , Zum neuerem Paulus Verständnis, NT 4 (1960) 51—121; A. D e i s s m a n n , Paulus. Eine kultur- und religions geschichtliche Skizze, Tübingen 19252; H. W i n d i s e h, Paulus und das Judentum, Stuttgart 1935; F. Pr at, Théologie de saint Paul, Paris 19382§; J. S t ę p i e ń , Eschatologia św. Pawła, ״Studia Theologica Varsaviensia” 1 (1963) 33—171; L. C e r f aux, Le Christ dans la théologie de saint Paul, Paris 19542; E. K ä s e m a n n , Leib und Leib Christi, Tübingen 1933; J. S c h r e n k , Studien zu Paulus, Zürich 1954; A . Wi k e n h a u s er, Die Christusmystik des Apostels Paulus, Freiburg i. Br. 19562; J. M un c k, Paulus und die Heils ge schichte, Kopenhagen 1954; B. R i g a u x, Saint Paul et ses Lettres. Etat de la question (Studia Neotestamentica: Subsidia 2), Paris — Bruges 1962; L. R. S t a c h o w i a k , Chrestotes. Ihre biblisch-theologische Entwicklung und Eigenart (Studia Friburgensia 17), Freiburg i. Schw. 1957; K. R o m a n i u k , L’amour du Père et du Fils dans la sotêriologie de saint Paul (Analecta Biblica 15), Roma 1961.
Mając na uwadze ciągle aktualne dyskusje nad Ewangeliami, egzegezę listów Pawła można by przyrównać do krajobrazu o wygasłych kraterach wulkanicznych. Epoka burzliwych sporów wywoływanych różnicami w pojmowaniu listów Pawła minęła już chyba bezpowrotnie. Nie znaczy to jednak, że nauka apostoła narodów straciła coś ze swej aktualności i że nie ma już w związku z nią żadnych problemów. W niniejszym rozdziale przy najmniej niektóre z nich pragniemy wskazać. Zacznijmy od zagadnień autorstwa niektórych listów. Wszyscy uważają za niewątpliwie Pawłowa następujące listy: 1 Ts, Gl, 1, 2 Kor, Rz, Flp, Flm. Zdaniem zaś wielu egzegetów nie można ani udowodnić, ani podważyć Pawiowej autentyczności listów: 2 Ts, KI i Ef. Lecz znowu wszyscy jednozgodnie utrzymują, że dla zrozumienia teologii tych ostatnich trzech listów zagadnienie ich autentyczności wcale nie jest istotne. Jednak może mają nieco racji ci, co twierdzą, że zastanawiające zbieżności i rozbieżności między pierwszym a drugim Listem do Tesaloniezan byłyby bardziej zro zumiałe, gdyby przyjąć, że List drugi do Tesaloniezan został napisany nieco później przez pewnego ucznia Pawła w celu usunięcia wątpliwości i nieporozumień, które dotyczyły paruzji, a były spowodowane nie dość jasnymi sformułowaniami z 1 Ts1. Inaczej rzecz się ma z listami do Kolosan i Efezjan. Ich zrozumienie jest bardzo utrudnione, gdy się przyjmie, że zostały napisane przez jakiegoś ucznia Pawła, Najbardziej jednak dyskutowane jest autorstwo listów pasterskich. Zobaczmy, jakie możliwości stoją dziś przed egzegetą, który pragnie wykazać Pawłowe autorstwo tych listów. Zbadajmy najprzód wartość argumentów natury filologicznej. Otóż kiedy się porównuje jeżyk nie wątpliwie Pawiowych listów z terminologią listów pasterskich, okazuje się, że w tych ostatnich mamy do czynienia z wielu tzw. hapakslegomenamii i W związku z autentycznością listów do Tesaloniezan, zob. J. Stępień, Auten tyczność listów do Tesaloniezan, ״Gol. Theol.” 34 (1963) 91—182. 59
(termin, którym się określa słowa występujące tylko jeden raz u danego autora lub w danej księdze). Poza tym stwierdza się bez trudności, że brak w listach pasterskich tak typowo Pawiowych terminów, jak: objawienie, przymierze, sprawiedliwość Boża, ciało Chrystusa, wolność, krzyż, chluba itp. Są natomiast w tych listach poszczególne słowa i całe wyrażenia zaczerpnięte z języka religii hellenistycznych. Oto niektóre z nich: poboż ność, zdrowa nauka, zdrowe słowa, dobre sumienie, strzec powierzonego skarbu, prowadzić bój dobry itp. W zestawieniach leksykalno-statystycznych słownictwa listów pasterskich przodują od wielu lat uczeni angielscy, używając przy tym, zwłaszcza ostatnimi laty, skomplikowanych maszyn do obliczeń matematycznych1. Metodom matematyczno-filologicznym od mawia się jednak wartości w pełni przekonywającej12. Materiał filologiczny może być pomocny w dowodzeniu, ale tylko pod warunkiem, że się go podbuduje argumentami teologicznymi oraz racjami dostarczonymi przez analizy formalno-literackie. Przejdźmy więc do argumentów teologicz nych. Otóż znów trzeba stwierdzić na wstępie, że są w listach pasterskich — mimo ich na wskroś praktycznego charakteru — prawdy dogmatyczne różniące się znacznie od teologii znanej nam z pism niewątpliwie Pawio wych. I tak, podczas gdy soteriologia w pozostałych listach Pawła koncen truje się dokoła tematu krzyża i zmartwychwstania, to w listach paster skich jest mowa o zbawczej wartości wcielenia i całego życia Jezusa (Tt 2, 11; 3, 4). Zresztą samo wcielenie jest również nazywane objawie niem się, epifanią Chrystusa (2 Tm 1, 10) i uchodzi za zapowiedź przyjścia Chrystusa w chwale. Mówi się również w listach pasterskich o wychowaw czych wartościach ludzkiego życia Jezusa (Tt 2, 12). Stąd też różne dobra ziemskie — małżeństwo, rodzina, jedzenie, napój i w ogóle spokojne, ciche życie (1 Tm 2, 2) — są o wiele pozytywniej i mocniej oceniane niż w wiel kich listach Pawła, Istnienie wyliczonych wyżej — nie wszystkich bynajmniej — różnic między teologią i terminologią wielkich listów Pawła a treścią listów pasterskich, nie da się, rzecz jasna, zaprzeczyć. Nie należy jednak zapomi nać o bogactwie osobowości Pawła, nie dającej się uwięzić ani w jednym temacie, ani w tej samej ciągle formie literackiej. Ponadto ewolucja we wnętrzna, której był poddany sposób myślenia Pawła, domaga się też owego zróżnicowania. Nie bez wpływu na sam styl listów i poruszoną w nich problematykę pozostaje też przeczucie bliskiej już śmierci apostoła. Zresztą w dyskusjach nad autentycznością listów pasterskich zapomina się coraz bardziej o właściwym podkreślaniu podobieństw, jakie istnieją mię dzy tymi listami a pozostałymi pismami apostoła. Jest owych podobieństw 1 Zob. w związku z tym: P. N. Harrison, The Problem of the Pastoral Epistles, Oxford 1921; K. Grayston — G. Herdan, The Autorship of the Pastorals in the Light of Statistical Linguistics, NTSt 6 (1959) 1—15. 2 Por. W. Michaelis, Pastoralbriefe und Wortstatistik, ZNW 28 (1928) 69—76.
60
wiele — zarówno w słownictwie, jak i w samej treści. One tez zdają się decydować o przypisaniu jednak Pawłowi autorstwa listów pasterskich. Rzecz jasna, terminu autorstwa nie należy tu jednak zacieśniać do własno ręcznej redakcji każdego zdania. Inny rodzaj zagadnień związanych z egzegezą listów Pawła stanowią tzw(. problemy biograficzne. Dotyczą one młodości i wykształcenia Pawła, rodzaju i zakresu wpływów hellenistycznych, stosunku Pawła do apokaliptyki żydowskiej a ostatnio także do dokumentów ąumrańskich. Szcze gólnie intryguje egzegetów pytanie, w jaki sposób Paweł doszedł do Ewangelii ״uwolnionej od Prawa” skoro wiadomo, że wielu apostołów godziło publicznie wierność Prawu z wiarą w Chrystusa. Zaniechano już powtarzanych ongiś z upodobaniem wyjaśnień psychologicznych, według których Paweł załamał się pod ciężarem faryzejskich przepisów prawnych i doszedł stopniowo do nauki o usprawiedliwieniu wyłącznie przez wiarę w Jezusa Chrystusa1. Zyskują sobie coraz więcej uznania — choć zarzuca się im też pewną jednostronność — wyjaśnienia oparte na soteriologicznej interpretacji tekstów dotyczących Prawa12. Terenem wdzięcznym do snucia najróżniejszych hipotez jest sprawa zharmonizowania Dziejów Apostols kich z Listem do Galatów w związku z podróżami Pawła do Jerozolimy. Niemało uwagi poświęca się tzw. soborowi apostolskiemu oraz sprawie miejsca powstania listów więziennych. Nietrudno się jednak domyśleć, że są to zagadnienia czysto historyczne, wnoszące raczej niewiele do samej egzegezy listów Pawiowych. Jednym z ciągle aktualnych problemów samej egzegezy Pawła jest między innymi stosunek Pawła do objawienia Chrystusa. W epoce teologii liberalnej uważano Pawła za twórcę chrześcijaństwa. On to właśnie, wy kształcony na dogmatyce rabinistycznej, z Jezusa, proroka galilejskiego, uczynił Zbawiciela i Syna Bożego. Pogląd ten, jako zbyt radykalny, znalazł bardzo niewielu zwolenników i wkrótce poszedł w zapomnienie. Coraz częściej natomiast zaczęto stwierdzać, że bardzo wiele pomostów łączy listy św,. Pawła z Ewangelią Jezusa. Jednakże nie wszystkie problemy zostały rozwiązane przy pomocy dość rozpowszechnionego z biegiem czasu mniemania, że Paweł nie zdeformował co do istoty nauki Jezusa. Przejdźmy wreszcie do pewnych refleksji nad teologią Pawła. Kiedy się weźmie pod uwagę ogromną ilość istniejących już monografii, opraco wań syntetycznych oraz artykułów rozsianych po różnych czasopismach, ma się ochotę stwierdzić, że niewiele już istnieje możliwości w zakresie studiów nad teologią św. Pawła. Otóż jeżeli nawet nowych tematów rze czywiście jest już niewiele, to jednak egzegeci ciągle dostrzegają koniecz 1 Por. W. G. Kümmel, Römer 7 und die Bekehrung des Paulus, ׳Leipzig 1929; E. Pf aff, Die Bekehrung des Paulus in der Exegese des 20 Jahrhunderts, Rom 1942. 2 Por. P. Bemann, Moses und das Gesetz, art. w pracy zbior. ״Moses״, Düsseldorf 1963, 205—264.
61
ność rewidowania swoich dawnych stanowisk, kontrolowania poszczegól nych argumentów i pogłębiania spostrzeżeń, do których doprowadziły uprzednie badania. Odkrywa się np. coraz to nowe horyzonty myśli Pawiowej, analizując wzajemne relacje pomiędzy Ojcem i Synem1 lub pomiędzy Synem i Duchem Świętym12. Obok tematów, które — jak wyżej wspomniane — weszły już w formie specjalnych traktatów do teologii pozytywnej, jest jeszcze w listach Pawła wiele materiału, którym dogma tycy prawie wcale nie zainteresowali się dotychczas. Mamy tu na myśli — między innymi — takie sprawy, jak ministerium verbi, czytanie Pisma albo modlitwa liturgiczna w listach Pawła. Problematyka drugiego Soboru Watykańskiego domaga się jak najrychlejszego wykorzystania i pod tym względem teologicznej myśli Pawła. Wiąże się to zresztą z wielu pokrew nymi a niemniej aktualnymi tematami. Oto niektóre z nich: teologia słowa Bożego, urząd apostoła i obowiązki jego pomocników, dary i stany cha ryzmatyczne w życiu pierwotnego Kościoła. Wiele ״miejsc pustych’* można również dostrzec w dotychczasowych opracowaniach eklezjologii św Pawła. Wydaje się, iż zaistniała pewna przesada w sprowadzeniu tak przecież bogatego u Pawła obrazu Kościoła do przenośni ciała Chrystusa. Wskutek tego nadal czekają na wyczerpujące opracowania takie oto aspekty ekle zjologii Pawła: Kościół jako społeczność Boża, czyli Kościół jako zgroma dzenie ludzi powołanych przez Boga, zebranych razem i spojonych niejako więzami tego samego kultu; Kościół jako prawdziwy Izrael Boga, tj. spad kobierca obietnic starotestamentowych; Kościół jako oblubienica Chrystu sowa; Kościół jako budowanie Boże itd. W studiach nad eklezjologią Pawła winny też być dokładniej uwzględnione tak obficie wzmiankowane przez Pawła różne formy chrześcijańskiego życia. Być członkiem Kościoła — znaczy to według Pawła być w Chrystusie, umierać i zmartwychwstać w Chrystusie, być współukrzyżowanym, być przyodziewanym w Chrystu sie, żyć z wiary w Chrystusa, być sługą Chrystusa, być jednym ciałem w Chrystusie, być dzieckiem Bożym, świątynią Boga, żyć w Duchu, mieć Ducha Chrystusowego, być zamieszkałym przez Ducha, postępować wedle Ducha, umrzeć Prawu, być wolnym od grzechu, mieć ukrzyżowane ciało, nie żyć już według ciała, być nowym stworzeniem, nowym człowiekiem powołanym, wybranym, uświęconym itd. Do rodzaju tych samych tematów należą dialektyczne antytezy Pawła, jak np,: być w posiadaniu czegoś tak jakby się nic nie posiadało, żyć obumierając, być głupim dla świata lecz 1 Por. K. Romaniuk, Uamour du Pere et du Fils dans la soteriologie de Saint Paul (Analecta Biblica 15), Roma 1961; W. Thüsing, Per Christum in Deum. Studien zum Verhältnis von Christozentrik und Theozentrik in den paulinischen Hauptbriefen (Neutestamentliche Abhandlungen. N. F. 1), Münster 1965, 2 Por. J. Hermann, Kyrios und Pneuma (Studien zum Alten und Neuen Testa ment 2), München 1961.
62
mądrym dla Chrystusa, być słabym w oczach świata a silnym mocą Chrystusa itd. Wiele jest również do zrobienia na terenie etyki Pawiowej, wyrasta jącej zresztą wprost z wypowiedzi o charakterze czysto dogmatycznym, aczkolwiek trzeba przyznać, że istnieje już z tego zakresu kilka cennych opracowań1. Wreszcie wspomnieć należy o teologii ascetycznej i mistycznej. Autorzy uprawiający te dwie dyscypliny odwołują się bardzo często do pism Pawła, a w rzeczywistości jednak — biorąc pod uwagę całość ich wypowiedzi — kroczą własnymi drogami. Oczekuje się ciągle na objęcie tych dyscyplin — ta.k zresztą istotnych dla praktyki chrześcijańskiego życia — zaintereso waniami fachowych egzegetów. Przy całej doniosłości, jaką przedstawia teologia Pawła, nie należy jednak zapominać, że głos apostoła narodów jest tylko głosem tego, który został posłany. Cała powaga, moc i wartość przekonywająca słów owego herolda pochodzi od tego, którego przyjście tak niezmordowanie było opo wiadane,. Dlatego też i w listach Pawła winno się szukać nie czego innego, jak tylko Chrystusa, i to ukrzyżowanego.
11. STARY TESTAMENT W EGZEGEZIE NOWEGO TESTAMENTU Bibliografia C. H. D o d d, According to the Scriptures, London 1952; H. B r a u n , Das Alte Testament im Neuen Testament, ZTK 59 (1962) 16—31; J. B o n s i r v e n , Exégèse Rabbiniąue et exégèse Paulinienne, Paris 1939; P. B l a s e r , Schriftverwertung und Schrifterklärung im Rabbinentum und bei Paulus, TQ 132 (1952) 152—169; E. E. E l l i s , PauVs Use of the Old Testament, Edinburgh 1957.
Specjalizacja, której jesteśmy dziś świadkami w poszczególnych gałę ziach nauki i praktycznego życia, daje się odczuć — jak to już nadmieni liśmy — także na terenie teologii. Dawno już przestali istnieć teologowie, którzy czuliby się jednakowo kompetentni w teologii moralnej, ascetycz nej, dogmatycznej czy patrystycznej. Specjalizacja zmusza do zajmowania się niekiedy przez całe życie jednym traktatem dogmatycznym lub nawet niektórymi tylko aspektami jednego traktatu. Nic więc dziwnego, że i biblistyka starotestamentowa jest dawno już praktycznie i teoretycznie i Oto niektóre: A. Vögtle, Die Tugend- und Lasterkataloge im Neuen Testament (Neutest. Abh. XVI, 4—5), Münster i. W. 1936; L. Nieder, Die Motive der religiös-sittlichen Paränese in den paulinischen Gemeindebriefen (Münchener Theol. Studien 1,12), München 1956; R. Schnackenburg, Die sittliche Botschaft des Neuen Testaments, München 1962i2. S. Wibbing, Die Tugend- und Lasterkatologe im Neuen Testament und ihre Traditionsgeschichte unter besonderer Berücksichtigung der Qumran-Texte (Beihefte zur ZNW 25), Berlin 1959; C. Spicq, Theologie morale du Nouveau Testament (Etudes Bibliques), Paris 1965, 2 tomy; E. Kamlah, Die Form der katalogischen Paränese im Neuen Testament, Tübingen 1964.
63
oddzielana od egzegezy Nowego Testamentu. Nad specjalizacją ową można ubolewać, ale w jej konieczność nikt już chyba nie wątpi. Jednak nie powinno to nigdy prowadzić do zbyt daleko posuniętego rozdziału dyscy plin tak sobie bliskich, jak egzegezy Starego i Nowego Testamentu. Nowotestamentalista musi bowiem — podobnie jak wszyscy autorzy natchnieni Nowego Testamentu—ustawicznie mieć wzgląd na to, ״co zostało napisane”, czyli na słowa Boże zawarte w księgach Starego Testamentu., Czytając Nowy * Testament, prócz względnie licznych formalnych cytatów znajdujemy co chwila mniej lub więcej wyraźne aluzje albo ukryte nawiązania do pew nych tematów starotestamentowych. Nie popełnia więc żadnej przesady ten, kto twierdzi, że Nowy Testament jest swoistym komentarzem do ksiąg Starego Prawa lub że Nowy Testament jest pochodzącą od samego Boga egzegezą słów, wypowiedzianych ongiś ״do Ojców” (Hbr 1, 1). Jednakże praca nowotestamentalisty nad Starym Testamentem różni się pod wielu względami od badań starotestamentalisty nad tymże Starym Prawem. Przede wszystkim nowotestamentalista zajmuje się rzadko ory ginalnym tekstem Starego Testamentu, częściej natomiast ma do czynienia z Septuagintą, gdyż z niej właśnie — a nie z hebrajskiego oryginału — korzystali autorzy natchnieni Nowego Testamentu. Nie ma w związku z tym żadnych problemów, dopóki tekst masorecki, czyli oryginał, zgadza się z Septuagintą, tj. greckim przekładem Starego Testamentu,. Zdarzają się jednak w przekładzie wypadki dość poważnych odchyleń od oryginału i wówczas powstaje pytanie, czy Septuagintę można również uważać za natchnione słowo Boże?1 Bardzo często cytaty ze Starego Testamentu są dość swobodne, dosto sowane do kontekstu i potrzeb Nowego Testamentu, niekiedy zaś nawet sens ich ulega zmianie. Prawie zawsze wypowiedzi autorów starotesta mentowych są poddawane specjalnej aktualizacji12. Sens dosłowny, o któ rego znalezienie jest tak bardzo zatroskany starotestamentalista, w No wym Testamencie stanowi niekiedy tylko tło dla typologicznej lub alego rycznej egzegezy. 1 Por, P. Benoit, La Septante est — elle inspirée?, [w:] Vom Wort des Lebens (Festschrift für M. Meinertz), Münster 1951, 41—49; L. Alonso-Schäkel, The Inspired Word. Scripture in the Light of Language and Literature? New York 1966, 284—287 ; M. Peter, Istota natchnienia biblijnego w dyskusji ostatniego dziesięciolecia, RBL 14 (1961) 273—284; J. Homerski, Dyskusje nad istotą natchnienia biblijnego, RBL 17 (1964) 261—274. 2 Zob. w związku z tym C. Larcher, V actualité chrétienne de VAncien Testament d'après le Nouveau Testament (Lectio divin a 34), Paris 1962; P. Grelot, Sens chrétien de l'Ancien Testament, Tournai 19622.
64
Jako charakterystyczny przykład nowotestamentowej interpretacji Starego Testamentu cytuje się zwykle tekst 1 Kor 9, 9 nn. Zwyczajem rabinów swoją argumentację popiera Paweł w tym tekście powagą Sta rego Testamentu. Chodzi o przysługujące misjonarzom chrześcijańskim prawo korzystania z pomocy materialnej gminy, dla której misjonarz pracuje. W całym Starym Testamencie nie ma żadnego tekstu — co z góry można było powiedzieć — który by się zajmował professo tą sprawą. Co tedy czyni Paweł? Odwołuje się do Księgi Powtórzonego Prawa (25, 4): ״Napisane jest właśnie w Prawie Mojżesza: Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu. Czyż o woły troszczy się Bóg, czy też powie dział to w ogóle ze względu na nas? Bo przecież ze względu na nas zostało napisane, iż oracz ma orać w nadziei, a młocarz — (młócić), ufając, że będzie miał coś z tego” (1 Kor 9, 9), Starotestamentalista z konieczności musi się w tym miejscu przeciwstawić Pawłowi. W tekście Powtórzonego Prawa jest bowiem mowa o tym, że Bóg nawet nierozumne stworzenia otacza tkliwą pieczą. Paweł również przyznałby chyba, że w tak zbudo wanej argumentacji jest niemało retorycznej przesady. Z drugiej strony jednak nikt nie zaprzeczy, że objawienie zawarte w Nowym Testamencie stwarza podstawy dla odmiennego nieco, ale już definitywnego rozumie nia tekstów starotestamentowych. Przytoczony przed chwilą tekst 1 Kor 9, 9 jest jednak w pierwszym rzędzie przykładem egzegezy alegorycznej, dość rozpowszechnionej w epoce hellenistycznej zarówno wśród judeochrześcijan, jak i wśród nawróconych z pogaństwa. Zresztą nawet nienawróceni poganie przestali pojmować dosłownie swoje mitologiczne teksty, próbując coraz częściej wydobywać z nich przy pomocy alegorii praktyczne pouczenia moralne. Jednakże w Nowym Testamencie alegoryzowania jest względnie mało, mimo wspomnianego już rozpowszechnienia w czasach Chrystusa tego gatunku literacko-egzegetycznego. Autorzy Nowego Testamentu lubują się natomiast w tzw. typologiach, których formę najczęstszą stanowi dowodzenie, że Pismo się wypełniło lub że sprawdziły się proroctwa. Stary Testament w Nowym dobiega niejako swojego końca; stary Adam był zapowiedzią, czyli typem nowego Adama, tj. Chrystusa, Stare Przy mierze ustąpiło miejsca Nowemu, Prawo miało sens tylko dopóty, dopóki nie przyszła ewangelia. Prawie wszystkie osobistości, słowa i czyny Starego Testamentu zmierzają jakoś ku osobie Chrystusa i tylko w Chry stusie pojmuje się ich rację bytu. Metoda owego typologizowania jest doprowadzona prawie do perfekcji przez autora Listu do Hebrajczyków. Cała soteriologia nowotestamentowa została odczytana w owym liście z takich tekstów starotestamentalnych, jak Ps 110 i Kpł 16. Mamy tu więc do czynienia z początkami prawdziwej teologii biblijnej. Poszcze gólne pojęcia oraz większe tematy nie są przez autora owej teologii analizowane same w sobie; wszystkie są zaczerpnięte ze Starego Testa-5 5 W prow adzenie m eto d o lo g iczn e
65
mentu i oświetlone niejako życiem, śmiercią i nauczaniem Chrystusa. Tak np. istotę ofiary wyjaśnia się najpełniej nie jakąś teorią z zakresu filozofii religii, tylko przykładem śmierci, zapowiadanej od tak dawna ofiarami Starego Przymierza. Do egzegezy typologicznej należy też zaliczyć posługiwanie się Starym Testamentem jako księgą przykładów niezbędnych w katechezie nowotestamentowej. ״Wszystko bowiem, cokolwiek niegdyś zostało napisane, dla naszego pouczenia napisane jest, abyśmy przez cierpliwość i pociechę z Pism świętych mieli nadzieję” (Rz 15, 4). Tak więc ze wszystkich wy darzeń opisanych w Starym Testamencie, z dziejów pobożności i niepobożności Izraela, mają się uczyć wierni Nowego Testamentu postępowania wedle ducha; mają bowiem możność dowiedzieć się, co czeka ich za wszelkie bunty przeciwko Bogu (potop, Sodoma), mogą też żyć już nadzieją tego, co spotka ich jako nagroda za bogobojne życie (przyjaźń Abrahama z Bogiem, wyprowadzenie z niewoli egipskiej, przymierze na Synaju itp.). Stary Testament jest wreszcie księgą modlitwy Jezusa i pierwotnej gminy. Nie wszystko się bowiem zmieniło w czasie od Starego do Nowego Testamentu w położeniu człowieka jako stworzenia, jako istoty grzesznej, cierpiącej i prześladowanej, choć uratowanej przez Boga i obdarzonej łaskami zarazem. Z zadowoleniem wypada stwierdzić, iż na jedność i ciągłość obydwu Testamentów egzegeci naszych czasów zwracają coraz baczniejszą uwagę. Troszczymy się o to, by zrozumieć i wyłożyć czytelnikowi specyficzny dla poszczególnych autorów Nowego Testamentu sposób korzystania ze Starego Testamentu; każdy temat, każde nawet ważniejsze pojęcie teo logii nowotestamentalnej staramy się oświetlić danymi ze Starego Testa mentu. Z drugiej strony jednak nie należy zapominać, że Stary Testament nie jest jedynym źródłem wszystkich obrazów i pojęć nowotestamentowych. Tego rodzaju panbiblicyzm byłby niemniej przesadny niż modny swojego czasu i już chyba bezpowrotnie przebrzmiały panhellenizm. Autorzy natchnieni Nowego Testamentu byli przede wszystkim ״uczo nymi w Piśmie”, całe wykształcenie i formację duchową opierali niewątpliwie na studium Pisma św. Starego Testamentu, ale nie zamie rzali oni chyba i nawet nie byli w stanie odizolować się od wpływów ze strony środowiska pogańskiego, w którym żyli. Pewne dostosowanie się do tego otoczenia, przynajmniej w terminologii, było konieczne ze względów czysto misjonarskich. A oto garść pomocy bibliograficznych ułatwiających poznanie owego otoczenia, które stanowiło kontekst kulturalno-religijny dla autorów natchnionych Nowego Testamentu. 66
A. HISTORIA EPOKI NOWEGO TESTAM ENTU
J. F e l t e n , Neutestamentliche Zeitgeschichte, Regensburg 1925, tomy I—II. C. S c h n e i d e r , Einführung in die neutestamentliche Zeitgeschichte, Leipzig 1934. H. P r e i s k e r , Neutestamentliche Zeitgeschichte, Berlin 1937. U. H o l z m e i s t e r , Historia aetatis Novi Testamenti, Roma 1938. E. S t a u f f e r , Jerusalem und Rom im Zeitalter Jesu Christi, Bern 1957. C. K. B a r r e t t , The New Testament Background: Selected Documents, London 1957. B. R e i c k e , Neutestamentliche Zeitgeschichte, Berlin 1964. E. D ą b r o w s k i , Nowy Testament na tle epoki. Geografia — Historia — Kul tura, Poznań 1965. B. JUDAIZM PALESTYŃSK I
E. K a u t z s c h , Die Apokryphen und Pseudoepigraphen des Alten Testaments, Tübingen 1900 (19212). R. H. C h a r l e s , The Apocrypha and Pseudoepigrapha of the Old Testament, Oxford 1913. H. H. R o w l e y , The Relevance of Apocalyptic, London 19472. C. LITERATURA RABINISTYCZNA
H. L. S t r a c k , Einleitung in Talmud und Midraschim, München 1921. H. L, S t r a c k — P. B i l l e r b e c k , Kommentar zum Neuen Testament aus Talmud und Midrasch, München 1922—1928, tomy I—IV; tom V: Rabbinischer Index, wyd. J. J e r e m i a s , oprać. K. A d o l p h , München 1956. J. B o n s i r v e n , Textes rabbiniques des deux premiers siècles chrétiens pour servir d Tintelligence du Nouveau Testament, Rome 1954, G. F. M o o r e, Judaism in the First Centuries of the Christian Era. The Age of Tannaim, Cambridge (USA) 1927—1930, tomy I—-III. D. HELLENIZM
B. G. T e u b n e r , Bibliotheca scriptorum Graecorum et Roman or um {—Bibliotheca Teubneriana). Collections des Universités de France, pod patronatem G. B u d é, P. W e n d l a n d , Die hellenisch-römische Kultur in ihren Beziehungen zu Judentum und Christentum, Tübingen 19122. A. D e i s s m a n n , Licht vom Osten, Das Neue Testament und die neuentdeckten Texte der hellenistisch-römischen Welt, Tübingen 19234. K. P r ü m m , Religionsgeschichtliches Handbuch für den Raum der altchristlichen Umwelt, Freiburg i. Br. 1943. E. JUDAIZM HELLENISTYCZNY
J. G e f f c k e n , Die Oracula sibyllina, Leipzig 1902. E. A. K u r f e s s , Sibyllinische Weissagungen, Berlin 1951. J. F l a w i u s z , Dawne dzieje Izraela (przekł. Z. Kubiak — J. Radożycki), Poznań 1962. P h i l o n i s A l e x a n d r i n ! Opera quae supersunt, ed. L, C o h n — P. W e n d l a n d , Berlin 1896—1930 (tomy I—VIII). P. D a l b e r t, Die Theologie der hellenistisch-jüdischen Missionsliteratur unter Ausschluss von Philo und Josephus, Hamburg 1954. H. S. J. T h a c k e r a y , Josephus, the Man and the Historian, New York 1929. E. B r é h i e r , Les idées philosophiques et religieuses de Philon, Paris 19503, 5*
67
F . M Y ST E H IA W SC H O D N IE
F. C u m o n t , Die orientalischen Religionen im römischen Heidentum , Berlin — Leipzig 19313 (tłum. z franc, G. Gehrich). R. R e i t z e n s t e i n , Die hellenistischen Mysterienreligionen in ihren Grund gedanken und Wirkungen, Leipzig 19273. G. GNOZA
W. C. van U n n i k , E vangelien aus dem N ilsand , Frankfurt a. M. 1960. W. V ö l k e r , Quellen zur Geschichte der Christlichen Gnosis (Sammlung aus gewählter Kirchen — und dogmengeschichtlicher Quellenschrift 5), Tübingen 1932. G. Q u i s p e l , Gnosis als Weltreligion, Zürich 1951. H. DOKUM ENTY QUMRANSKIE
D. B a r t h é l e m y — J. T. M i l i k , Discoveries in the Judean Desert, I. Qumran Cave I, Oxford 1955. P. B e n o i t — J. T. M i l i k — R, de V a u x , Discoveries in the Judean Desert, IL Les grottes de Murabbaat, Oxford 1961. M. B a i 11 e t — J. T. M i l i k — R. de V a u x , Discoveries in the Judean Desert of Jordan, III. Les Petites Grottes de Qumrân, Oxford 1962. M, B u r r o w s — J. C, T r e v e r — W. H. B r o w n l e e , The Dead Sea Scrolls of S t. M ark's M onastery, 2 tomy, New Haven 1950—1951. E. L. S u k e n i k , The Dead Sea Scrolls of the Hebrew University, Jerusalem 1955. To samo wydanie istnieje także w języku neohebrajskim. H. S t r ą k o w s k i , Manuskrypty z Qumran a Pismo św. Nowego Testamentu, ״Rocz. Teol. Kan.” 4 (1957) 177—205. E. D ą b r o w s k i , Biblistyka polska wobec odkryć nad Morzem Martwym (Pismo św. w duszpasterstwie współczesnym), Lublin 1958, 175—191.
Poza tym istnieją wydania tychże dokumentów w przekładach na języki nowożytne. Z ważniejszych wymienić należy: A. D u p o n t - S o m m e r , L es écrits essèniens près de la M er M orte (Biblio thèque historique), Paris 1959. H. B a r d t k e, Die Handschriftenfunde am Toten Meer. Die Sekte von Qumran, Berlin 19612. J. C a r m i g n a c — P. G u i l b e r t , Les Textes de Qumrân traduits et annotés, I, Paris 1961. J. C a r m i g n a c — E. C o t h e n e t — H. L i g n é e , Les Textes de Qumrân traduits et annotés, II, Paris 1963, W. T y l o c h , Rękopisy z Qumran nad Morzem Martwym, Warszawa 1963.
12. TECHNOLOGIA NAUKOWEJ PRACY BIBLIJNEJ B i b l i o g r a f ia de G h e 11 i n c k, Les exercices pratiques du ״séminaire” en théologie, Paris 19474; L. F o n c k , Wissenschaftliche Arbeiten. Beiträge zur Methodik und Praxis des akademischen Studiums, Innsbruck 19263; Ch. V. L a n g l o i s — Ch. S e i g n o b o s , Introduction aux études historiques, Paris 19325; F. van S t e e n b e r g he n, Directives pour la confection d'une monographie scientifique, Louvain 1961; C. R o m a n i u k , Les chemins de l'exégèse du Nouveau Testament, Le Puy — J.
68
Lyon — Paris 1963; H. , S c h ü r m a n n , Die exegetische Seminararbeit. Arbeits anweisung für Seminarteilnehmer, Leipzig 19592; W. K w i a t k o w s k i , Metoda myślenia naukowego, ״Studia Theologica Varsaviensia” 1 (1963) 5—32; K . R o m an i u k , Wegweiser in das Neue Testament (Welt der Bibel 17), Düsseldorf 1965.
Ostatni rozdział naszego studium będzie zbiorem uwag dotyczących korzystania z literatury naukowej i sposobu redagowania zebranych ma teriałów, poczynając od brudnopisu aż do korekty szpalt drukarskich. Zacznijmy od tzw. literatury. Zagadnień raz już opracowanych w sposób zadowalający krytykę nau kową w zasadzie nie podejmuje się na nowo bez specjalnych obiektywnych powodów. Jednym z takich poWodów może być np. fakt, że praca jest w danym kraju czy w danym języku absolutnie niedostępna. Mogły się jednak zdarzyć już pewne opracowania niekompletne lub zbliżone do zagadnień, które są tematem naszej pracy. Tego rodzaju publikacje stano wią właśnie literaturę do naszego tematu. Zapoznanie się z takową litera turą ogólną, jak i bardziej szczegółową jest jednym z warunków poprawnie przeprowadzonej pracy naukowej. Zorientowanie się w aktualnym stanie badań naukowych jak w innych dyscyplinach, tak i w biblistyce jest ułatwione dzięki dość szczegółowym bibliografiom biblijnym. Oto najważniejsze z nich: A. N o be r , Elenchus Biblio graphicus, ״Biblica” w każdym numerze od r. 1921. F. S tier, Internationale Zeitschriftenschau für Bibelwissenschaft und Grenzgebiete, Düsseldorf, wychodzi od r. 1951 (dotychczas 12 tomów). J. J. C o l l i n s , New Testaments Abstracts, Weston, Mass., ukazuje się od r. 1956. Bibliographie biblique w opracowaniu studium teologiczno-filozoficznego OO. Jezuitów z Montrealu, Kanada. Zawiera pozycje tylko katolickie, Montreal 1958. Scripta recenter édita — wydawane od r. 1959 w Nijmegen przez związek bibliotek teologiczno-filozoficznych; zawiera między innymi dział ״scripturistica”. W. W. L y o n s — M. M. P a r v i s , New Testament Literature, Chicago (za lata 1940—1943); tychże wydawców: New Testament Literature. An Annoted Bibliography, Chicago 1848 (za lata 1943—1945). B. M. M e t z g e r , Index of Articles in the New Testament and the Early Church published in ״Festschriften”, Philadelphia 1951, Supplement, Philadelphia 1955. J. S c h m i d , Auslandliteratur zum Neuen Testament, TRe 47 (1951) 81—100. K. B r o b e l , Amerikanische Literatur zum Neuen Testament seit 1938, TRu 18 (1950) 142—156. W. G u t b r o d, Aus der neueren englischen Literatur zum Neuen Testament, TRu 11 (1939) 267—277; 12 (1940) 1-23; 73—84.
Bibliografię tak obfitej już dziś literatury na temat dokumentów z Qumran opracował O. B u r c h a r d , Bibliographie zu den Handschriften vom Toten Meer (Beihefte zur ZAW 76), Berlin 1957. Bibliografię tę uzu pełnia systematycznie czasopismo ״Revue de Qumran ״. Interesujące nas pozycje bibliograficzne zwykło się notować na spe cjalnych kartkach bibliotecznych według następującego schematu: Na zwisko autora, pierwsza litera imienia, tytuł pracy, nazwa serii wydawni 69
czej i kolejny numer, jeżeli książka wychodzi w jakimś wydawnictwie seryjnym, miejsce i rok wydania; z napisaną nieco wyżej cyferką wska zującą kolejne wydanie dzieła,. Oto przykład: STANLEY D. M.
BIB 2236
Chrisfs Resurrection in Pauline Soteriology (Analecta Biblica 13) Romae 1961.
Przy artykułach, po tytule pracy, zapisujemy w skrócie ogólnie przy jętym tytuł czasopisma, w nawiasie rocznik i strony całego artykułu Np.: ARGYLE A. W.
The New Testament Doctrine of the Resurrection of Our Lord Jesus Christ ExpTim 61 (1949—1950) 187—188.
Ze względu na błędy, zdarzające się najczęściej przy przepisywaniu danych bibliograficznych, każdą kartkę po wypełnieniu należy jeszcze raz sprawdzić. Zanotowane w prawym górnym rogu nazwy biblioteki (BIB = Biblioteka Instytutu Biblijnego) i numeru, pod którym znaleźliśmy dane dzieło, jest bardzo wskazane, ze względu na ewentualną konieczność kil kakrotnego korzystania z tej samej książki. W studium literatury należy mieć na uwadze chronologię wydawanych prac. Rozpoczynamy lekturę od publikacji najwcześniejszych, zbliżając się stopniowo ku nowszym czasom, co ujawnia mimo woli zależność jed nych autorów od drugich, ukazując równocześnie ewentualną ewolucję danego problemu. Przy zapoznawaniu się z literaturą należy raczej unikać przepisywania większych partii obcego tekstu. Jest natomiast ze wszechmiar wskazane przedstawić możliwie dokładnie problem podejmowany przez danego autora; zanotować szczególnie sposób sformułowania problemu; zreferować kilku krótkimi, najlepiej dosłownie zacytowanymi zdaniami rozwiązanie, przechodząc następnie do zbadania wartości poszczególnych argumentów; zaznaczyć wreszcie, co zostało przez autora pominięte— wskazać dlaczego (przez zapomnienie lub może dlatego, że było niewygodne dla jego tezy?) i nadmienić, jak przez to cała argumentacja została osłabiona albo prze prowadzona nieprawidłowo. Nie ograniczymy się nigdy — o ile nie zmusza nas do tego jakaś ko nieczność — do przekładów interesującego nas dzieła, lecz postaramy się dotrzeć do oryginału. Tłumaczenie nigdy bowiem nie zastąpi w pełni ory ginału, zwłaszcza gdy chodzi o pewne subtelności egzegetyczno-filo^giczne. Od przekładów należy odróżnić wielojęzyczne wydanie pewnych publikacji. Tak np. prace O. C u l l m a n n a prawie zawsze są drukowane w języku francuskim i niemieckim. Podobnie równorzędną wartość posia dają wydania angielskie, francuskie i włoskie książki ks. J. T. M i 1 i k a, Dieci anni di scoperte nel deserto di Giuda, (Sintesi delToriente e della Bibbia 2), Marietti 1957. 70
Jest również rzeczą zrozumiałą, że z kilku dostępnych wydań postaramy się o korzystanie z wydania najnowszego, gdyż to jest ostatnim wyrazem myśli danego autora. Kontrola rozumowania innego autora jest szczególnie wskazana w wy padku, gdy wnioski, do których doszedł ktoś inny, różnią się od naszego rozwiązania. Wypadnie nam wówczas albo skorygować własną pracę, albo przeprowadzić dyskusję z danym autorem. Notatki utrwalamy również na kartkach małego formatu, pisząc tylko na jednej stronie, chyba że ktoś uzna inny sposób za bardziej odpowiedni w jego indywidualnych warunkach. Jeżeli się przewiduje, że jakaś praca będzie nam łatwo do stępna lub stanie się, albo już jest, naszą własnością, zapiski czynione przy jej lekturze siłą rzeczy będą bardziej lakoniczne, zawsze jednak na tyle jasne, abyśmy mogli interesujące nas miejsce w przestudiowanej publi kacji odnaleźć w razie potrzeby bez większej straty czasu. Grupowanie zebranego w ten sposób materiału nie jest wolne od pew nych trudności. Jeżeli posiadamy już dość dokładnie zarysowany schemat naszej pracy, notatki z przestudiowanej literatury można zaopatrywać w hasła, nawiązujące do odpowiednich rozdziałów naszej rozprawy, nie omieszkując oczywiście zamieścić nazwiska autora i przynajmniej części tytułu jego pracy. Wszystkie dane bibliograficzne są już zbyteczne, po nieważ posiadamy oddzielną kartotekę bibliograficzną. Za przykład, przy najmniej pod pewnym względem, mogą służyć krótkie streszczenia poda wane w ״New Testaments Abstracts” lub ״Internationale Zeitschriftenschau für Bibelwissenschaft und Grenzgebiete” a zwłaszcza recenzje O. B e n o i t i O. B o i s m a r d w ״Revue biblique”, Jeżeli schemat nie jest jeszcze wypracowany, chyba najbardziej wskazany byłby układ alfabetyczny według nazwisk przestudiowanych autorów. Końcowe i zarazem najtrudniejsze stadium pracy naukowej stanowi kompozycja zebranego materiału. Redagowanie luźnych notatek w logicz nie powiązaną całość musi się dokonywać na podstawie pewnego schematu. Wypracowanie takiego schematu kosztuje wiele trudu, lecz na ten trud należy się decydować, o ile to jest możliwe, zaraz na wstępie poszukiwań naukowych. Zaoszczędzi się w ten sposób wiele cennych godzin, zużytych na zbieranie materiału, który może się okazać nieużytecznym przy naszym zagadnieniu. Schemat redakcyjny, nawet najbardziej ramowy, jest rów nocześnie podziałem całej treści naszej pracy. Względy estetyczne pracy naukowej przemawiają za tym, żeby podział był proporcjonalny i przej rzysty. Ten drugi warunek winien być zawsze spełniony. Natomiast pro porcje ilościowe w rozdziale materiału nie zawsze mogą być przestrzegane bez naruszania zamiarów autora natchnionego. Tak np. cały materiał nowotestamentowy o bojaźni Bożej należy zgrupować pod dwoma tytu łami: ״Lęk człowieka w przeżyciach teofanii”, oraz „Bojaźń Boża w trosce człowieka o wieczne zbawienie”. Pierwsza część ze względu na mniejszą 71
ilość tekstów jest prawie trzy razy krótsza od części drugiej, obfitującej w mnóstwo odpowiednich tekstów i domagającej się wskutek tego obszer niejszego potraktowania. Podział pracy winien też być wyczerpujący i logiczny. Pierwszy wa runek będzie spełniony, jeżeli tytuł danej jednostki podziału okaże się rzeczywiście streszczeniem wszystkiego, co po nim — w interesującym nas fragmencie — następuje. Drugiemu uczynimy zadość, jeżeli tytuł każdy, nawet najmniejszej części podziałowej, da się wyprowadzić drogą dedukcji z tytułu całej pracy. W polskiej literaturze teologicznej za przy kład wyjątkowo pod tym względem udany może posłużyć podręcznik ks. W. K w i a t k o w s k i e g o , Apologetyka totalna, t. I, Warszawa 1961. Większe rozmiarami prace dzielimy na części, te z kolei na rozdziały, rozdziały na paragrafy, paragrafy zaś na sekcje oznaczone literkami: A, B, C. Te ostatnie można rozbić na podsekcje, posługując się przy tym małymi literami alfabetu łacińskiego: a, b, c, które wreszcie dzielimy, jeżeli zachodzi potrzeba, na fragmenty oznaczone literami alfabetu grec kiego. Treść prac mniejszych dzielimy tylko na rozdziały, paragrafy i sekcje. W artykułach najczęściej wyodrębnia się tylko części. Licząc się z możliwością dokonywania późniejszych poprawek tekstu, jest rzeczą wskazaną do pierwszej redakcji używać arkuszy papieru zło żonych we dwoje, przy czym tylko prawa strona będzie zapisana. Lewą zostawiamy czystą na ewentualne poprawki. Inny system wprowadzania poprawek polega na doklejaniu kartek papieru z tekstem, który zamierza się wprowadzić do zredagowanego już brudnopisu. Doświadczenie wska zuje, że najpraktyczniej jest — głównie ze względu na trzecią osobę, która będzie przepisywać brudnopis — cały wprowadzony tekst określić i doprowadzić strzałką tam, gdzie ma być umieszczony na stronicy brudnopisu. Odradza się pisanie nad przekreślonymi wierszami, gdyż tekst staje się mało czytelny. Język pracy naukowej winien być prosty, spokojny i rzeczowy. Zdania mają być krótkie, jednoznaczne, pozbawione niepotrzebnych ornamentów. Każde z nich, jeżeli nie jest oczywiste samo w sobie, musi mieć swe wy jaśnienie w bezpośrednim kontekście. W języku pracy naukowej nie ma miejsca na powieściowe dialogi, dopuszczalne są natomiast, zwłaszcza w formowaniu problemów, pytania retoryczne, służące do zapowiedzi nowych rozdziałów. Ten sposób wiązania poszczególnych rozdziałów jest szczególnie często stosowany przez J. D u p o n t a w jego pracy ״Gnosis ״. La connaissance religieusedans les epitres de saint Pa Catholica Lovaniensis — Dissertationes ad gradum magistri in Facultate Theologica consequendum conscriptae, Ser. II, T. 40), Louvain — Paris I9602, 8, 18; 21, 51. Wreszcie styl naukowy winien być zwięzły, zgodnie z zasadą sformu łowaną już przez św. Augustyna: Qui docet, vitabit omnia verba quae non 72
docent. Zatem pisząc pracę naukową nie użyjemy 11 słów tam, gdzie na wyrażenie naszej myśli wystarczy ich tylko 10. Odpowiednio stosowane a linea i podkreślenia czynią styl naukowy bardziej ekspresywnym, a samą zewnętrzną szatę zapisanych myśli przyjemniejszą dla oka. Z zebranego materiału pewne rzeczy stanowić będą tekst główny naszej pracy, inne zostaną wprowadzone jako uwagi i wyjaśnienia. Tekst winien być tak skomponowany, by mógł być zupełnie zrozumiały nawet bez uwag i wyjaśnień. Celem uwag jest niejako ״podparcie” i uzupełnienie samego tekstu. Jako przykład może specjalnie typowy można tu zacytować niektóre artykuły S. L y o n n e t ; L ’histoire du salut selon le chapitre VII de l’épître aux Romains, Bib 43 (1962) 117—151; Justification, jugement, Rédemption (Recherches Bibliques V: Littérature et théologie pauliniennes), Desclée de Br. 1960, 166—186; F. O b r i s t , Echtheitsfragen und Deutung der Primatsstelle Mt 16,18 f. in der Theologie der letzten dreissig Jahre (Neutestamentliche Abhandlungen, XXI B, 3/4 Heft), Münster i. Westf. 1960. Kiedy indziej w uwagach odpowiadamy na przewidziane zarzuty lub polemizujemy z autorami, którzy wobec omawianego przez nas zagad nienia zajęli odmienne stanowisko. Por. szczególnie J. D u p o n t , Gnosis, dz. cyt., oraz tegoż autora: Les Béatitudes. Le problème littéraire — Les deux versions du Sermon sur la montagne et des Béatitudes, Louvain 19582. Jeżeli jakieś wyjaśnienie musi być przeprowadzone na kilku czy kil kunastu stronicach, winno być potraktowane jako specjalny ekskurs i umieszczone na końcu danego rozdziału lub w ogóle na końcu całej pracy. Tego rodzaju ekskursy są nieuniknione zwłaszcza w wielkich komentarzach. Por. dla przykładu: E. B. A l i o , Saint Paul. Première épître aux Corinthiens (Etudes Bibliques), Paris 19562, 26—33 ; 33—38; 66—67; 80—87; 87—115 itd., H. S c h l i e r , Der Brief an die Galater (Kritisch-exeget. Kommentar über das Neue Testament VII), Göttingen 196212 105—118; 176—188; 264—268; zob. także W. K w i a t k o w s k i , Apologetyka totalna, Warszawa 1956, II, 2, 228—291. Ekskursy, jako fragmenty psujące trochę schemat całej pracy, mogą też być wprowadzone do samej treści, jeżeli wyróżnimy je mniejszą czcionką. Zob, dla przykładu H. S c h l i e r , Der Brief an die Epheser. Ein Kommentar, Düsseldorf 19582, 90—99; 159—166; 264—276; R. S c h n ą c k e n b u r g , Die Johan nesbriefe (Herders Theologischer Kommentar zum Neuen Testament, B. XIII, Fase. 3), Freiburg i. Br. 1953, 63 n; 77; 79 itd. Tekst zasadniczy pracy nie powinien zawierać cytatów, zwłaszcza dłuższych, obcych autorów. Umieszczamy je, podobnie jak nasze własne uwagi i wyjaśnienia, pod tekstem każdej stronicy. Każda aluzja do obcych wypowiedzi lub streszczony własnymi słowami cytat innego autora winien 73
być udokumentowany, tzn. należy przy nim podać pierwszą literkę imienia lub imion, nazwisko cytowanego autora, tytuł dzieła lub artykułu, i stronę, na której znajduje się wzmiankowana przez nas lub zacytowana w dosłow nym tłumaczeniu opinia innego autora. Jeżeli praca nasza będzie zawierać spis bibliografii, w poszczególnych notach opuszczamy miejsce i rok wydania, ograniczając się jedynie do tytułu, czasem nawet skróconego — ale w tej samej formie w całej pracy — i strony. Np. por. A. H a r n a c k , Lehrbuch I, 488 — zamiast Lehrbuch der Dogmengeschichte; R, B u l t m a n n , Geschichte, 278 — zamiast: Geschichte der synoptischen Tradition. W pracy rozmiarami niewielkiej lub w artykule z reguły wszystkie dane bibliograficzne podajemy przy pierwszym cytowaniu, przy następ nych zaś cytatach tylko nazwisko autora, tytuł dzieła — czasem skrócony — i stronę. Na przykład: 27. C. S p i c q , Agapè dans le Nouveau Testament. Analyse des textes (Etudes Bibliques), Paris 1958, I, 27. 32. C. S p i c q, Agapè, I, 36.
Jeżeli następują bezpośrednio po sobie dwa cytaty tej samej strony tego samego dzieła, w drugiej, obok kolejnego numeru, piszemy tylko: Tamże. Gdy zaś chodziło o inną już stronę, po przysłówku ״tamże ״dopi szemy liczbę strony. Oto przykłady: 1. Ks. E. D ą b r o w s k i , Dzieje Pawła z Tarsu, Warszawa 1953, 267. 2. Tamże; lub: Tamże, 269.
Jest jednak wskazane, by przy tytułach cytowanych artykułów poda wać zawsze skróconą nazwę, numer i rocznik czasopisma, w którym znaj duje się dany artykuł. Tak więc cytując artykuł: J. B o 11, De notione lucis in scriptis S. Joannis, VD 19 (1939) 81—90 — zawsze powtórzymy VD 19 (1939) i cytowaną stronę. Jeżeli chodzi o cytat z dwu kolejnych stron, piszemy — dla przykładu — 8 n a gdyby w grę wchodziło więcej stron następnych: 8 nn, lub dokładniej 8—•12. Jeżeli interesujące nas rzeczy powtarzają się na przestrzeni całej cytowanej pracy lub artykułu, po tytule zwykło· się pisać ״passim ״, choć takich przytoczeń, jako zbyt ogól nych, należy raczej unikać. Cytowany w uwagach tekst innego autora winien być przepisany dosłownie, nawet z oczywistymi błędami ortograficznymi lub rzeczowymi. Owe nie budzące wątpliwości błędy, zwłaszcza pisowni, oznaczamy wy krzyknikiem (!) lub łacińskim „sic ״. Wobec błędu rzeczowego usiłujemy zaraz — o ile tok myśli na to pozwala — zająć własne stanowisko. Jeśli jakaś uwaga będzie się sprowadzać jedynie do zacytowania dosłownego jakiegoś tekstu, przytaczamy najprzód — a nie odwrotnie — ów tekst, a potem jego określenie bibliograficzne. Na przykład: 26. „Lecz ten argument negatywny nie wystarczy na poparcie tezy o areligijności najstarszego okresu ludzkości... ״E. B u l a n d a , Powstanie i początki religii w świetle nowych badań prehistorii i etnologii, ColTheol 32 (1961) 89. 74
Jeżeli chcemy w cytowanym tekście coś specjalnie zaakcentować, pod kreślamy dane słowa lub zdanie dodając na końcu w nawiasie: (pod kreślenie nasze). Jeżeli zamierzamy zacytować tylko pewne fragmenty jakiegoś obcego zdania, umieszczamy wielokropki w nawiasie kwadrato wym w miejscach pominiętych. Np. cytując tylko potrzebną nam w danym wypadku część Dz 13, 46 napiszemy: ״Wam to przede wszystkim należało głosić słowo Boże, ale że je odrzucacie [,..] oto zwracamy się do pogan ״. Nie wolno jednak — rzecz zrozumiała — opuszczać przy cytowaniu tych elementów, które podważyłyby lub nie potwierdzały naszego rozumo wania, cytować zaś tylko te, które mogą dla nas stanowić pozytywny argument. Numerowanie odnośników należy zaczynać od nowa na każdej stronie lub przynajmniej z każdym nowym rozdziałem. Jeden ciąg numeracji, zwłaszcza przy pracach większych, jest nie wskazany, a przy tym szcze gólnie niepraktyczny w brudnopisie ze względu na ewentualne poprawki, dotyczące nierzadko także samej numeracji. Uwagi i cytaty winny być umieszczone u dołu każdej stronicy tekstu,* a nie na końcu całej pracy, gdyż to ostatnie sprawiać będzie niemało kłopotu czytelnikowi. Jest rzeczą wskazaną stosować w pracy naukowej skróty ogólnie przy jęte lub specjalnie przez autora danej pracy wprowadzone. Należy jednak unikać nadmiernej, męczącej czytelnika ilości skrótów. Tego rodzaju przesadą grzeszą zarówno artykuły w ״Theologisches Wörterbuch”, jak i większość naukowych publikacji niemieckich z zakresu biblistyki, szcze gólnie protestanckiej. Aby uniknąć wieloznaczności, niejednolitości i nie porządku w stosowaniu skrótów, pożytecznym okazuje się sporządzenie listy skrótów — w miarę, jak tego zachodzi potrzeba — już przy redago waniu brudnopisu. Przy skracaniu tytułów czasopism, serii wydawni czych lub innych publikacji można się oprzeć na systemie podawanym przez czasopismo ״Bíblica”, Elenchus bibliographicus Biblicus, t. 39 (1958) III—V. Można wprowadzić własne skróty nazw poszczególnych ksiąg biblijnych lub przejąć z jakiegoś istniejącego przekładu Pisma św. Skróty w cytowaniu autorów klasycznych, ojców Kościoła, p\sm rabinistycznych i dokumentów ąumrańskich stosujemy według zasad przyjętych w publi kacjach naukowych biblijnych. Pierwszą redakcję pracy zaczyna się nie od wstępu, lecz od pierwszego rozdziału części zasadniczej. Wstęp, podobnie jak zakończenie pracy, zwykło się ״budować ״po zredagowaniu całości. Wstęp winien wprowadzić czytelnika w ogólną problematykę całej pracy i podać pewien zarys całego rozumowania. Ponadto wstęp powinien zawierać — o ile to jest konieczne — historię opracowań danego zagadnienia z krytyczną oceną jej poszczególnych etapów. Wreszcie, właśnie we wstępie, winna być mowa o metodzie, zastosowanej w danej pracy i o korzyściach płynących z wy boru takiej a nie innej metody. Przykład wstępu spełniającego wszystkie 75
powyższe dezyderaty znajdujemy w pracy J. D u p o n t a, Les Beatitudes, 9—40. Zakończenie streszcza konkluzje poszczególnych rozdziałów i wypro wadza z nich wspólny, generalny wniosek, będący równocześnie odpowie dzią na pytanie, formułujące we wstępie problem całej pracy. Uwagi koń cowe mogą też zawierać wskazania, w jakim kierunku pójść winna dalsza praca nad danym zagadnieniem, jeśli ograniczyliśmy się w naszych bada niach do pewnego fragmentu jakiegoś bardziej obszernego problemu. Sporządzona od początku redagowania brudnopisu lista skrótów, uzu pełniona skrótami czasopism i serii wydawniczych wielkich komentarzy, winna być umieszczona przed bibliografią. Dostarcza ona bowiem wy jaśnień dla wielu stosowanych już właśnie w bibliografii znaków skróto wych. Z tego względu umieszczanie listy skrótów po bibliografii wydaje się być mniej logiczne. Wszystkie pozycje bibliograficzne, zwłaszcza przy większych pracach, zwykło się grupować w pewne działy, umożli wiające czytelnikowi lepsze zorientowanie się w warsztacie pracy danego autora. Tak więc można w bibliografii wyróżnić: — dział tekstów (wydania Pisma św., teksty ojców Kościoła itd.), — dział biblijnych pomocy naukowych lub tzw, narzędzi pracy (słow niki, konkordancje, gramatyki, klucze filologiczne itd.), — literaturę ogólną (teologie Nowego Testamentu, prace ogólne na temat poszczególnych ksiąg Nowego Testamentu), — literaturę specjalną, tj. prace związane w sposób ściślejszy z opra cowywanym zagadnieniem. Nie jest wskazane zbyt daleko idące klasyfikowanie bibliografii np. do każdego większego tematu, każdej części albo każdego rozdziału pracy — gdyż mało to wygodne dla dzisiejszego czytelnika przywykłego do sko rowidzów alfabetycznych. Zob. R. N o r t h , Sociology oj Biblical Jubilee (Analecta Biblica 4), Roma 1954. Spis rzeczy jest zestawieniem tytułów poszczególnych części, rozdzia łów, paragrafów,'sekcji i podsekcji pracy z uwzględnieniem stron, na których się mieszczą. Właśnie ze względu na ową paginację spis treści sporządza się dopiero w czystopisie i umieszcza na końcu lub na początku pracy. Korzystanie z publikacji naukowych — zwłaszcza większych — ogrom nie ułatwiają zamieszczone na końcu pracy indeksy. Bardzo pożądane są przynajmniej trzy rodzaje indeksów w pracach o tematyce biblijnej: — indeks skrypturystyczny, tj. wykaz wszystkich miejsc biblijnych z zaznaczeniem strony, na której są wzmiankowane lub poddawane dokład niejszej analizie, — indeks analityczny, tj. wykaz ważniejszych tematów poruszonych w toku całej pracy, 76
— indeks autorów, tj. wykaz nazwisk wszystkich cytowanych autorów. Zob. w związku z tym: J. D u p o n t , Les Béatitudes, 359—384; tegoż autora Gnosis, 547—598. W porządku chronologicznym przedmowę piszemy zazwyczaj na samym końcu. Jeżeli praca ukazuje się drukiem, do przedmowy możemy dorzucić jeszcze to i owo po ostatniej korekcie pracy. W całej pracy naukowej jest to jedyna część, w której można sobie pozwalać na subiektywizmy, prze mawiając, bez żadnych skrupułów, w pierwszej osobie. Czytelnik ma prawo dowiedzieć się z przedmowy, w jaki sposób do szliśmy do rozpracowanego tematu, kto nam w tym służył ewentualną pomocą, za co nie omieszkamy mu wyrazić naszej wdzięczności. Wolno nam też w przedmowie opowiedzieć o wszystkich trudnościach bibliogra ficznych zaznaczając, do których z bardziej ważnych prac — mimo wy siłku — nie udało się nam dotrzeć. Nadmienimy też, jak ulegały zmianom — jeżeli to istotnie miało miejsce — nasze plany co do rozmiarów pracy i jej metody. Wolno nam wyznać, co spowodowało ewentualną zwłokę w opublikowaniu pracy. Podziękujemy wreszcie wszystkim, którzy się do powstania naszej pracy przyczynili, poczynając od profesora podsuwają cego temat pracy, która była następnie pod jego kierownictwem wykony wana, aż — być może — do kolegów, którzy sporządzili końcowe indeksy i dopomogli w przeprowadzaniu przysłowiowo żmudnej korekty. Już przy pierwszej redakcji pracy można do pewnego stopnia powie dzieć, czy będzie ona w przyszłości opublikowana drukiem — w formie artykułu lub większej rozprawy — czy też nie. Przewidywania tego rodzaju nie są bez znaczenia dla przygotowania maszynowego czystopisu. Przejrzany, poprawiony brulion pracy przepisujemy na czysto, w kilku — zależnie od przewidywanych potrzeb — egzemplarzach. Po lewej stronie zwykło się zostawiać 3,5 cm margines. Podobny odstęp wolny należy zostawić u dołu (ok. 1,5 cm) i u góry (ok. 2,5 cm) zapisanej stronicy. Obo wiązujące w tej chwili w Polsce przepisy nie dopuszczają przekraczania liczby 30 wierszy na każdej stronie. W uwagach i cytatach tytuły prac podkreślamy linią ciągłą, co oznacza, że przy ewentualnej publikacji danej pracy słowa podkreślone winny być wydrukowane kursywą. Poprawek i uzupełnień czynionych piórem lub ołówkiem należy unikać. Najbardziej wskazane jest umieszczenie nowego tekstu na kartce dokle jonej z boku lub u dołu, sposobem wspomnianym już przy omawianiu poprawek dokonywanych w brudnopisie. Należy unikać robienia jakich kolwiek adnotacji na odwrocie, gdyż manipulacje kartkami niezbędne do odczytania takich uwag utrudniają pracę zecerowi, który zresztą przywykł do lektury ״jednostronnej ״, a zatem nawet przez zwykłe zapomnienie może nie wprowadzić do tekstu proponowanych dopisków. Jeżeli jest rzeczą wskazaną, by pewne partie naszej rozprawy były wydrukowane drobniejszym drukiem, zaznaczamy to grubą linią pionową na marginesie 77
określając dokładnie, gdzie winna się rozpocząć i gdzie zakończyć drobna czcionka. Po przesłaniu do instytucji wydawniczej przygotowanego w ten sposób maszynopisu i po złożeniu drukarskim całego tekstu, autor otrzymuje odbitki kolumn (stron), tzw. szczotki, w celu dokonania korekty. Istnieje cały system ogólnie przyjętych znaków, przy pomocy których dokonuje się poprawek tekstu na odbitce korektorskiej1. Każde wydawnictwo lub redakcja czasopisma może mieć ponadto własne wymagania, z którymi autor winien się liczyć, choćby były sprze czne z jego przekonaniem lub zasadami przyjętymi w danym kraju. Tak np. publikując jakiś artykuł w ״Catholic Biblical Quarterly” będziemy zawsze transkrybowali alfabetem łacińskim wszystkie innym alfabetem pisane słowa i to według prawideł podanych przez redakcję czasopisma.
Kończymy w ten sposób nasze spostrzeżenia dotyczące ogólnych zasad egzegetycznej pracy naukowej. W ostatnim paragrafie wypadło nam po ruszyć sprawę przeprowadzania korekty. Nadmieniliśmy już uprzednio, że poprawianie arkuszy drukarskich jest pracą wyjątkowo uciążliwą. Nie chcielibyśmy jednak pominąć milczeniem radości, jaką nam przynosi czy tanie naszych myśli, utrwalonych po raz pierwszy drukiem. To szczęście naukowca, który stawia pierwsze kroki, pozwala zapomnieć o umęczeniu intelektualnym i fizycznym wyzwalając w nim równocześnie nowe zapasy energii i gotowość do podejmowania coraz to większych i bardziej owoc nych trudów. 1 Dokładne dane dotyczące sposobu przeprowadzania korekty drukarskiej podaje L. Bogusławski, Korekta drukarska (Biblioteka wydawcy II), Warszawa 1950.
SKOROWIDZ AUTORÓW ABEL, F. M. 19 ABRAMOW ICZÖW NA. Z. 19 ALA N D , K. 9, 10, 30 ALBERTZ, M. 34 ALLO, E. B. 15, 73 ALONSO-SCHÖKEL, L. 27, 64 ALTH AUS, P. 16 AMBERG, E. H. 27 ARGYLE, A. W. 70 BAILLET, M. 68 BARCLAY, W. 19 BARR, J. 22 BARDTK E, H. 68 BARRETT, C. K. 67 BARTH, K. 51 BARTHELEMY, D. 68 BAUER, B. 50 BAUER, J. B. 22 BAUER, W. 19 BAUERNFEIND, O 16 BAUM GARTNER, W. 19 BECKER, H. 21
78
BEHM, J. 15 BENOIT, P. 30, 34, 64, 68, 71 BILLERBECK, P. 67 BILZ, J. 25 BLASS, F. 19 BLÄSER, P. 63 BOGUSŁAW SKI, L. 78 BOISM ARD, M. E. 30, 71 BO NNA RD, P. 16 BO NSIRVEN, J. 22, 63, 67 BORNKAMM, G. 16 BOTT, J. 74 BRA UN, F. M. 26 BRA UN, H. 24, 63 BRßHIER, E. 67 BRIGGS, C. A. 16 BRINKTRINE, J. 25 BROBEL, K. 69 BROOKE, A. E. 10 BROWNLEE, W. H. 68 BÜCHSEL, F. 16, 23 BUHL, F. 19 BUL A N D A , E. 74
BULTM ANN, R. 23, 29, 34. 33, 58, 74 BURCHARD, O. 69 BURROWS, M. 68 CARMIGNAC, J. 68 CAZELLES, W. 22 CERFAUX, L. 22 CLAMER, A. 15 COLLINS, J. J. 69 CONZELMANN, H. 37 COTHENET, E. 68 CULLMANN, O. 16, 70 CUMONT, F. 68 CHAINE, J. 15 CHARLES, R. H. 67 CWIEKOWSKI, F. J. 25, 26 DALBERT, P. 67 DANIÉLOU, J. 16 DEBRUNNER, A. 19 DEICHGRÂBER, R. 22 DEISS, L. 30 D EISSM ANN, A. 59, 67
DELLING, G. 59 DEM ANN, P. 61 DEN IS, A. M. 22 DESCAM PS, A. 28 DIBELIUS, M. 34, 36 D OBSCHÜTZ, V. E. 14 DODD, C. H. 52, 63 DRIVER, S. R. 16 DUPLACY, J. 14 DUPO NT, J. 21, 52, 72, 73, 76, 77 DUPONT-SOM MER, A. 68 DĄBROW SKI, E. 15, 16, 30, 52, 67, 68, 74 EBELING, G. 26 EISS, W. 22 ELLIS, E. E. 63 ESTIENNE, H. 19 FASCHER, E. 15, 34 FEINE, P. 15, 23 FELTEN, J. 67 FEUILLET, A. 15 FITZMYER, J. A. 18 FLAW IUSZ, J. 67 FONCK, L. 68 FREUNDORFER, J. 16 FRIEDRICH, G. 22 FRITZSCHE, H. G. 26 GÄCHTER, P. 14, 15 GAROFALO, S. 16 GEDEN, A. S. 21 GEFFCKEN, J. 67 GEISELM ANN, J. R. 27 GESENIUS, W. 19 GHELLINCH, de J. 68 GLANZM ANN, G. S. 18 GNILKA, J. 38 GNUTEK, W. 48 GOETTSBERGER, J. 16 GOODSPEED, E. J. 22 GRANAT, W. 25 GRAYSTON. K. 60 GRELOT, P. 15, 64 GROSS OU W, W. 52 GRUNDM ANN, W, 16 GRYGLEWICZ, F. 52 GUILBERT, P. 68 GUT, B. 15 GUTBROD, W. 69 HAAG, H. 22, 27 HADORN, W. 16 HAENCHEN, E. 52 H AMP, V. 17 HARNACK, V. A. 74 HARRISON, P. N. 60 HARVEY, J. 27 HASTING S, J. 22 HATCH, E. 21 HAUCK, F. 16 H AW K INS, J. C. 21 HE RD A N , G. 60 HERM ANN, J. 62 HILLM ANN, W. 26 HOLZMEISTER, U. 67 HOMERSKI, J. 64 HÖPFL, H. 15 HORT, F. J. A. 9 HOWARD,W. F. 52 HUBY, J. 29 HUCK, A. 30 JACQUIER, E. 15 JANK O W SK I, A. 21, 35, 52 JAUBERT, A. 23, 56 JEREMIAS, G. 22 JEREMIAS. J. 48 JONES, H. S. 19 JOURNET. C. 25 JÜLICHER. A, 15 KAHLE, P. 10 KAMLAH, E. 63
KARNETZKI, M. 38 KÄSEM ANN, E. 59 KAUTZSCH, E. 67 KENYON, Fr. G. 10. KITTEL, R. 10 KITTEL, G. 22 K NOPF, R. 15 KOCH, K. 35 KOELER, L. 19 KRAFT, H. 22, 24 KUHN, H. W. 22 KUHN, K. G. 22 KÜMMEL, W. G. 15, 61 K URFESS, E. A. 67 K USS, O. 15, 16 KW IATKOW SKI, W. 69, 72, 73 LAGRANGE, M .-J. 15, 30 LAM PE, G. W. 24 LANGLOIS, Ch. V. 68 LARCHER, C. 64 LAVERGNE, C. 30 LEMONNYER, A. 22 LÉON-DUFOUR, X . 22, 29, 48 LE VIE, J. 28 LIDDELL, H. G. 19 LIETZM ANN, H. 15, 16. 30 LIGNÉE, H. 68 LISOWSKY, G. 22 LOHFINK, N. 23 LOHSE, E. 38, 48 LYONNET, S. 26, 73 LYONS, W. W. 69 LUBAC, de H. 16 MANDELKERN, S. 22 M ARTIN, C. 9 M ARX SE N, W. 15, 38, 48 M ATTHIAE, K. 48 M EINERTZ, M. 15, 22 MENOUD, P. H. 52 MERK, A. 9, 14 METZGER, B. M. 14, 69 METZINGER, A. 15 MICHL, J. 27 MICHAELIS, W. 15, 16, 69 MIGNE, J. P. 16 M ILLIGAN, G. 19 MILIK, J. T. 69, 70 MOORE, G. F. 67 MORGENTHALER. R. 21, 23 MOULE, C. F. D. 19 MOULTON, J. H. 19 MOULTON, W. F. 21 M UNCK, J. 59 M USSNER, Fr. 16 NESTLE, Eb. 9 NESTLE, Er. 9, 14 NIEDER, L. 63 NOBER, A. 69 NORTH, R. 76 OBRIST, F. 73 OEPKE, A. 16 PARVIS, M. M. 69 PERCY, E. 52 PETER, M. 64 PIROT, K. 15 PLUMMER, A. 16 PREISKER, H. 67 PREUSCHEN, E. 18 PRÜMM, K. 67 QUISPEL, G. 68 RADERMACHER, L. 19 RAHLFS, A. 10 RAHNER, K. 26, 27, 28 REDPATH, H. A. 21 REICKE, B. O. 67 REIMARUS, H. S. 49 REITZENSTEIN, R. 68
RENAN, E. 50 REUSS, J. 17 RICHARDSON, A. 23 RIENECKER, F. 19 RIGAUX, B. 15, 59 RISTOW, H. 48 ROBERT, A. 15, 22 ROBINSON, J. M. 48 ROMANIUK, K. 25, 59, 62. 68, 69 ROWLEY, H. H. 67 RÓŻYCKI, I. 25 RUCKSTUHL, E. 21, 52 SCOTT, R. 19 SCHELKLE, K. H. 15, 16, 28 SCHICK, E. 34 SCHLIER, H. 15, 26, 28, 29, 73 SCHMAUS, J. 25, 28 SCHMID, J. 21, 30, 69 SCHMIDT, H. W. 16 SCHMIDT, K. L. 34, 38 SCHMOLLER, A. 21 SCHNACKENBURG, R. 16, 17, 22, 26, 35, 51, 52, 63, 73 SCHNEIDER, C. 67 SCHRENK, J. 59 SCHUBERT, E. 48 SCHULZ, S. 52 SCHÜRM ANN, H. 5, 69 SCHWEIZER, E. 21 SCHWEITZER, A. 48, 50, 51, 58 SEIGNOBOS, V. F. 68 SEMMELROTH, O. 27, 28,29 SICKENBERGER, J. 14, 17 SMYTH, J. B. 21 SODEN, V. H. 9 SPICQ, C. 26, 28, 63, 74 ST A A B, K. 16 STACHOWIAK, L. R. 59 STANLEY, D. M. 70 STAUFFER, E. 23, 67 STEENBERGHEN, van F. 68 STEFANIAK , L. 26 STĘPIEŃ, J. 52, 59 STIER, F. 69 STRACK, H. L. 67 STRĄKOW SKI, H. 68 STRAU SS, D. F. 49, 50 SUK ENIK , E. L. 68 TAYLOR, V. 15 TEUBNER, B G. 67 THACKERAY, H. S. J. 10, 67 TH ÜSING, W. 62 TISCHENDORF, V. C, 9, U, 30 TRENCH, R. Ch. 19 TREVE R, J. C. 68 TRILLING, W. 21, 38 TROCMÉ, E. 21 TYLOCH, W. 68 U NNIK , van W. C. 68 VAG ANAY , L. 14, 29 VANUTELLI, P. 30 V A U X , de R. 68 VOGELS, H. J. 9, 14 VÖGTLE, A. 16, 33, 63 VÖLKER, W, 68 WALDE, B. 17 WĘCLEWSKI. Z. 19 WEINEL, H. 15, 23 W ENDLAND, P. 67 WESTCOTT, B. F. 9 W IBBING, S. 63 W IKENHAUSER. A. 16. 29, 59 W INDISCH, H. 59 WREDE, W. 40 ZAHN, Th. 16 ZERWICK, M. 19 ZIENER, G. 53 ZORELL, F . 19
79
SPIS RZECZY
Uwagi w s t ę p n e ..........................................................
..................................... 5
1. Tekst Pisma św. Nowego T estam en tu ............................................................... 9 2. Wprowadzenia do Nowego Testamentu, komentarze i czasopisma biblijne 3. Tłumaczenie tekstu
14
............................................................................ 19
4. Studium idei i pojęć, czyli teologia Nowego Testamentu . 5. Krytyka literacka ewangelii synoptycznych
.
.
.
.
.
21
...................................................29
6. ״Historia form literackich״, czyli ״formgeschichtliche Methode”
. . .
7. ״Metoda dziejów redakcji”, czyli ״redaktionsgeschiehtliche Methode”
.
34 .
37
8. Studia nad życiem Jezusa (die L eben-Jesu-Forschung)................................48 9. Ewangelia św. Jana i problem jej interpretacji
.
10. Problemy i metoda egzegezy listów św. Pawła .
.
......................* .
.
.
.
,
.
52 .
58
11. Stary Testament w egzegezie Nowego T e s ta m e n tu ......................................63 12. Technologia naukowej pracy biblijnej . Skorowidz autorów
.
.
.
.
.
.
. .
. .
. .
. .
.
.
.
.
. .
. .
. .
.
.
68 78